background image

 

Rozdział 30 [Part 1] 

 

 

 

"[...] przebaczać  

wcale nie znaczy  

godzić się na wszystko." 

Paulo Coelho

 

 

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=rp4UwPZfRis

 – Rihanna – Unfaithful

1

 ] 

 

Kiedy panna Spencer otworzyła oczy, nie wiedziała gdzie jest. Dopiero, 

kiedy poczuła cudowny, piżmowy zapach Edwarda, wspomnienia 

poprzedniego dnia i nocy wróciły do niej. Leżała na plecach, a brat 

przyjaciółki na jej brzuchu z jedną dłonią między jej nogami, a drugą na jej 

nagiej piersi.  

Kurwa – Zaklęła w duchu – Jaka ja jestem głupia. Dlaczego to zrobiłam? – 

Pytała siebie, starając się wyplątać z jego ramion. – Proszę, tylko się nie 

obudź – Prosiła, wygrzebując się z łóżka. Spojrzała na zegar stojący na 

nocnym stoliku. Była czwarta rano. Edward poruszył się na łóżku, zamarła. 

Serce waliło jej tak głośno, że zapewne Cullen mógł je usłyszeć. 

Wymamrotał coś pod nosem, ale nie obudził się. – Muszę wyjść zanim się 

obudzi. – Stwierdziła nachylając się po sukienkę. Skrzywia się, kiedy 

okazało się, że nadal jest mokra. Niewiele myśląc weszła po cichu do 

garderoby. Chwyciła pierwszą lepszą sukienkę wiszącą na wieszaku i 

ubrała na gołe ciało. Nie szukała bielizny. Wyszła przez łazienkę, ciesząc się, 

że nie musi wracać do sypialni. Kiedy jej wzrok padł na stojący przy 

schodach fortepian zrozumiała, że nie może wyjść stąd bez wiadomości od 

                                                 

1

 

http://www.tekstowo.pl/piosenka,rihanna,unfaithful.html

 - Tłumaczenie 

background image

 

Edwarda. Ten zapewne będzie ją szukał w rezydencji, a nie chciałaby, żeby 

wszyscy dowiedzieli się, co wydarzyło się między nimi. Rozejrzała się za 

kartką i czymś do pisania, ale jedyne, co znalazła to zeszyt do nut Edwarda i 

ołówek. Usiadła na ławeczce i napisała krótki list. Przewiesiła sukienkę 

przez ramię, buty chwyciła w dłoń i ostatni raz spojrzała w górę w kierunku 

sypialni.  

- Tak będzie lepiej dla nas obojga – Szepnęła i wyszła przez taras. Kiedy 

stanęła na plaży, zaczęła biec. Zatrzymała się dopiero przy drzwiach od 

oranżerii Esme. Wiedziała, że tylko te drzwi będą otwarte o tej porze. Tędy, 

bowiem każdego ranka wchodzi Emily. Starała się jak najszybciej i najciszej 

dostać do swojej sypialni. Kiedy stanęła już za drzwiami swojego pokoju, 

odetchnęła. Szybko weszła do łazienki, rozbierając się z pożyczonych ubrań. 

Schowała je tak, żeby Alice ich nie zauważyła. Szybko wskoczyła pod 

prysznic. Zaczęła się myć, intensywnie szorując gąbką ciało. Chciała zmyć z 

siebie Edwarda. Mimo, że jej fantazja spełniła się, zdobyła przecież Cullena, 

czuła się fatalnie. Jej ciało jeszcze drżało od jego pieszczot. W jej głowie był 

jednak smutek i rozpacz. Jej umysł pragnął kogoś innego. Innych pieszczot. 

Uczucia. Miłości mężczyzny, którego zostawiła kilka godzin temu na tarasie. 

Czuła się jakby go zdradziła. 

- Ale przecież tak było, idiotko. Zdradziłaś go – Mówiła do siebie. Nagle 

odechciało jej się wszystkiego. Wyszła z łazienki, nago pobiegła do walizki. 

Wyrzuciła wszystko na podłogę. Na samym dnie znalazła to, czego szukała i 

potrzebowała. JEGO koszulka. Wsadziła ją na mokre ciało, dzięki czemu jego 

zapach stał się jeszcze bardziej intensywny. Płacząc, wślizgnęła się do łóżka. 

Zasnęła zmęczona szlochaniem i jakby nie było intensywnym całonocnym 

wysiłkiem. Obudziło ją delikatne dotknięcie na twarzy. Przerażona, ze to 

może być Edward zerwała się z łóżka. 

- Ellie, spokojnie! – Zobaczyła stojące przy łóżku przyjaciółki – To tylko my.  

background image

 

Z westchnięciem wróciła do łóżka.  

- Coś się stało? – Zapytała niepewnie, chcąc wybadać sytuację. 

- Ty nam to powiedz – Rosalie usiadła po jej lewej stronie, przytulając ją do 

siebie. 

- Co mam powiedzieć? Zapewne już wszystko wiecie – Mam nadzieję, że 

jednak nie wszystko – Dodała w myślach. 

- Tak. Rozmawialiśmy z nim – Alice skopiowała pozycję panny Hale z 

prawej strony. – Dlaczego nie pozwoliłaś mu mówić? 

Czyli nie wiedzą. Ale zaraz, o czym ona mówi? – Spojrzała zaskoczona na 

przyjaciółkę – O czym ty teraz mówisz? 

- Rozmawiałyśmy z Demetrim zaraz po tym jak… - zawahała się. 

- Uciekłaś – Dokończyła za nią zirytowana Ross – Dlaczego ty, do cholery, 

zawsze uciekasz? Gdybyś go wysłuchała, być może… 

- CO?! Jesteście po jego stronie? – Wyplątała się z ich ramion i chciała wstać, 

ale one zatrzymały ją. 

- Nie El – Aktorka uspakajała ją – Po prostu wysłuchaliśmy jego wersji i… 

- Ellie, musicie porozmawiać. – Wtrąciła się Alice. – On cię kocha. A ty jego, 

prawda? 

- Boże!!! – Krzyknęła na nowo zalewając się łzami – Kocham go, jak nikogo 

na świecie. 

- Powinniśmy się obrazić za te słowa – Zachichotała projektantka – I 

właśnie, dlatego powinniście porozmawiać.  

- Oboje nie byliście fer w stosunku do siebie. Przeproś go, wysłuchaj, 

powiedź, że go kochasz… - Zachęcała ją Rosalie. 

- Myślicie, że będzie chciał ze mną rozmawiać? 

- Na pewno. Był na to gotowy już wczoraj, ale stwierdził, że potrzebuje 

trochę przestrzeni, żeby sobie przemyśleć kilka spraw.  

- Zadzwonię do niego. 

background image

 

- Teraz? – Spojrzała zaskoczona na przyjaciółki. – Ellie, z tego, co wiem to 

poleciał do Bostonu, bo miał tam coś ważnego do załatwienia w swojej 

agencji – Wytłumaczyła jej Rosalie. 

- A skąd ty to wiesz? 

- Bo pożyczyłam mu samolot – Wszeptała nieśmiało panna Hale. 

- Aha – Usiadła zrezygnowana na łóżko. 

- Ale obiecał, że wróci na pokaz.  

- Właśnie! – Krzyknęła Eleonor – Pokaz! Rosalie pokaż mi jeszcze raz ten 

krok… - To był najlepszy sposób, żeby nie myśleć. Zając się czymś innym, a 

w tej chwili nauka układu na jutrzejszy pokaz wydawała się najlepszym 

pomysłem.  

 

********** 

 

Zimno było pierwszą rzeczą, jaką poczuł Edward, kiedy obudził się 

następnego ranka. Leżał nago w poprzek łóżka. Sam. Zaskoczony zerwał się 

na równe nogi, rozglądając się po pokoju.  

- Ellie?!- Krzyknął, a kiedy nie usłyszał odpowiedzi, ruszył na poszukiwania 

zaginionej kochanki. Pierwsze, co zauważył to zniknięcie jej sukienki, to 

dało mu do myślenia. Obszedł wszystkie pomieszczenia na górze. Nigdzie 

jej nie było. Zszedł, więc na dół. Tam również jej nie było. Zrezygnowany 

usiadł przy fortepianie. Teraz dopiero zauważył czystej pięciolinii czarne 

zgrabne literki. 

 

„Edwardzie! 

To, co wydarzyło się ostatniej nocy, to był… błąd.  

To nie powinno się stać. 

 My nie powinniśmy tego robić.  

background image

 

Zapomnij proszę o tym. 

Zapomnij o mnie. 

Zapewnie i tak będziemy się widywać, ale… proszę… nie chcę o tym nawet 

rozmawiać.  

A przede wszystkim nie chcę, żeby Alice i Rosalie wiedziały.  

Mam nadzieję, że uszanujesz moją wolę. 

Zrób to dla Alice. Ja… wyjadę po pokazie.  

Muszę ratować mój związek z Demetim, to jego kocham.  

Ty powinieneś zrobić to samo. 

I chociaż wiem, że to był błąd… nie żałuję. 

Żegnaj… 

E.” 

 

- Zostawiła mnie… - Wyszeptał gniotąc papier w złości. Rzucił nim przez 

cały pokój – Uciekła… Kurwa!!! – Krzyczał a jego głos odbijał się echem po 

pustym domu. – Nie zostawię tego tak. – Wbiegł po schodach do garderoby. 

Chwycił pierwsze lepsze ubranie. Wrócił do sypialni po portfel i telefon. 

Szukając spodni znalazł kawałek fioletowego materiału – Majtki – Niczym 

napalony nastolatek podstawił je pod nos i zaciągnął się ich zapachem – 

Och Ellie. Myślisz, że zadowolę się jednym razem? Nie teraz, kiedy jestem 

wolny. Będziesz moja, Eleonor Spencer, chociaż jeszcze o tym nie wiesz. – 

Schował je do kieszeni spodni i po znalezieniu wszystkiego, co potrzebował 

wyszedł z domu, kierując się do garażu. 

 

********** 

 

- Nie mogę uwierzyć, że to już jutro- Skomlała Alice, kiedy usiadły w jadalni 

czekając aż Emily poda im śniadanie. Przyjaciółki nie zorientowały się, że 

background image

 

Eleonor nie spała w domu. Były tak zajęte swoimi facetami, że nie zajrzały 

do jej sypialni, przekonane, że ona zapewne śpi. Pannie Spencer to 

pasowało. Potwierdziła ich wersje, modląc się, żeby Edward nie 

pokrzyżował jej planów. Jeszcze zanim na stole pojawiło się jedzenie, 

Eleonor postanowiła skorzystać z toalety. Szła właśnie obok wejścia do 

rezydencji, kiedy drzwi otworzyły się, a w nich stanął uśmiechnięty 

Edward. 

- No proszę. Czyżbyś jednak czekała na mnie? – Zapytał, biorąc ją w 

ramiona. 

- Mógłbyś mnie zostawić? – Zapytała próbując wyrwać się z jego uścisku. On 

miał jednak inny plan. Przycisnął ja do ściany i zaczął całować po szyi – 

Edward! 

- Co? Wczoraj nie protestowałaś. – Puścił ją na tyle, że dała radę wymknąć 

się pod jego ręką. Rozejrzała się w koło, na szczęście nikogo nie było. 

Spojrzała mu groźnie w oczy i przez zęby wysyczała. 

- Chodź!!! – Ruszyła schodami do góry. Edward zachichotał widząc, że idzie 

do jego pokoju. 

To będzie nawet łatwiejsze niż myślałem – Uśmiechał się sam do siebie. 

Wszedł za nią do pokoju i zamknął drzwi.  

- Czego nie zrozumiałeś z mojego listu? – Zapytała, stając tak, żeby mieć 

możliwość ucieczki.  

- O to ci chodzi? – Wyciągnął pognieciony papier. – Jest w porządku.  

- Wiec? Co to miało być, tam na dole? 

- A na co to wyglądało? – Zapytał zbliżając się do niej – Zatęskniłem za 

twoim ciałem. Musiałem cię dotknąć, poczuć – Szedł do niej, ze wzrokiem 

przesiąkniętym pożądaniem. A ona cofała się, nie patrząc gdzie idzie. Po 

chwili poczuła jak jej plecy uderzając w coś zimnego. Zdążyła jeszcze 

zobaczyć, że to szyba, kiedy przywarł do niej swoim ciałem. Od razu 

background image

 

przeszedł do ataku. Całował jej szyję, błądził dłońmi po jej ciele. A ona 

oszołomiona zaczęła mu ulegać. Oprzytomniała dopiero, kiedy usłyszała 

jego głos. 

- Tak, Ellie. Poddaj się temu. Wiem, że ty też tego pragniesz – Chciał ją 

pocałować w usta. Zebrała w sobie wszystkie siły, jakie miała i odepchnęła 

go. Zachwiał się zatrzymując się na kanapie.  

- Nigdy więcej nie warz się mnie dotykać!!! – Krzyknęła, kierując się do 

wyjścia. Już chciała nacisnąć na klamkę, kiedy drzwi się otworzyły. W 

drzwiach stała Bella.  

 

http://www.youtube.com/watch?v=ktRsl2hAPhY&feature=related

 – Roxette- Listen too your Hart]

2

 

 

- Ellie? 

- Bella? 

- Bella!!! 

- Edward, możemy porozmawiać? – Zapytała nieśmiało panna Swan. 

- Oczywiście – Odpowiedziała uradowana panna Spencer – Ja już wychodzę. 

- Jeszcze z Tobą nie skończyłem Eleonor! 

- Właśnie, że tak – Pokazała mi środkowy palec i wepchnęła nieświadomą 

niczego Isabellę do środka. Jak gdyby nigdy nic, wróciła do jadalni. 

- Co ty tu robisz? – Zapytał wściekły Edward byłą narzeczoną. 

- Musimy porozmawiać – Wyszeptała nieśmiało.  

- Nie mam, o czym z tobą rozmawiać. Idź lepiej do Blacka. On na pewno cię 

wysłucha – Prychnął.  

- Edward! Jestem w ciąży!!! – Krzyknęła, wiedząc, że normalnie by jej nie 

wysłuchał. 

- CO?! – Jej oświadczenie zaskoczyło go. – Jesteś w ciąży?!! 

                                                 

2

 

http://www.tekstowo.pl/piosenka,roxette,listen_to_your_heart.html

 – tłumaczenie. 

background image

 

- Tak. Byłam dzisiaj u lekarza. Potwierdził. Będziemy mieli dziecko. 

- MY?! A może to JEGO dziecko?  

- Nie Edward! Lekarz wyliczył, że dziecko poczęło się wcześniej, przed… - 

zawahała się – moim zniknięciem.  

- I ja mam ci uwierzyć?  

- Nie musisz wierzyć mi, ale – Wyjęła coś z torebki – Może uwierzysz temu. 

– Rzuciła na stolik przed nim kilka papierów. Nachylił się i zaczął je 

przeglądać. Było tam USG i inne lekarskie druki, które doskonale znał z 

praktyki na oddziale położniczym. Przyjrzał się fachowym okiem. Po chwili 

ciszy, która dla Belli ciągnęła się w nieskończoność, rzucił papierami 

powrotem na stolik – KURWA!!!  

- Edward, ja naprawdę… to było tylko raz. Ja go nie kocham. Kocham ciebie. 

Chcę być z tobą, zwłaszcza teraz… 

- Zamknij się, proszę!!! – Krzyknął. – Nie chcę słuchać więcej kłamstw.  

- Nie kłamię! Przecież przyznałam się, że się z nim pieprzyłam, nawet jeżeli 

tego nie pamiętam, więc po co mam kłamać?  

- Nie wiem, kurwa, Bella. Już nic nie wiem, co myśleć. Muszę… - Usiadł 

wplatając palce we włosy. – Będzie lepiej jak już pójdziesz. 

- Edward… proszę! – Skomlała.  

- Zadzwonię do ciebie jak sobie wszystko poukładam.  

- Dobra. Nie chcesz to nie, sama dam sobie radę, więc daruj sobie i zostaw 

mnie i dziecko w spokój. Tylko jak zmienisz zdanie, to… - zawahała się, 

dopiero teraz zastanawiając się skąd wzięła tyle siły żeby mu się postawić – 

zastanów się, czy wtedy nie będzie za późno.   

- Nie mówię, że cię zostawiam. Muszę to przemyśleć. Idź. – Był zaskoczony 

jej wybuchem i stanowczością, dlatego postanowił się jej pozbyć, 

przynajmniej na razie. Niechętnie posłuchała go. Resztę dnia Edward 

spędził w swoim pokoju, na zmianę przeglądając zostawione przez Bellę 

background image

 

papiery i wąchając majtki Eleonor, pijąc złocisty trunek z jego barku. Zasnął 

na kanapie.  

 

********** 

 

Po śniadaniu Dziedziczki pojechały do starej fabryki

3

, w której już 

następnego dnia ma odbyć się pokaz. Miejsce wybrała sama Alice. Wszyscy, 

łącznie z Marciem i jej przyjaciółkami byli zaskoczeni, że akurat to miejsce 

wybrała na swój debiut. A skąd ten wybór? Odkąd pamięta jeździła obok 

niej z Rezydencji do centrum Nowego Jorku. Zawsze marzyła o tym, żeby 

zwiedzić ją. Więc kiedy dostała wiadomość o pokazie, od razu pomyślała o 

tej właśnie lokalizacji. Jak tylko znalazła się w rodzinnym mieście, 

zadzwoniła gdzie trzeba i wybrała się na wycieczkę. A jako, że była córką 

osoby znanej i cenionej, szybko otrzymał zgodę. Spędziła cały dzień 

oglądając opuszczone pomieszczenia i planując całą oprawę. Kiedy zabrała 

tam przyjaciółki, te od razu podłapały wizję projektantki. Eleonor 

wykorzystała surowy stan do kilku sesji zdjęciowych promujących pokaz 

panny Cullen. Wybrała jedną z większych hal, która nie dzieliła się na kilka 

pomieszczeń, dając jej możliwość samodzielnego podziału na 

odpowiadające jej pomieszczenia. A fakt, że Esme Cullen jest niewątpliwie 

jedną z najlepszych projektantek wnętrz bardzo pomógł przy 

przystosowaniu, każdego z nich, tak, żeby wizja młodej projektantki mogła 

się spełnić. Kilka dni po tym, kiedy to po raz pierwszy oznajmiła rodzinie 

gdzie chce zorganizować swój pokaz, przy kolacji Carlisle wręczył jej grubą 

teczkę. Był tam akt własności. Cullen zakupił ten teren od miasta- cały 

kompleks, który miał zamiar zaadaptować w późniejszym czasie na 

                                                 

3

 Po naradzie z moim Dobry Duszkiem [Kasią ;)] wybrałyśmy właśnie to miejsce zaproponowane przez In 

Another Life. Dlatego Agnieszko! W nagrodę otrzymasz part II jako pierwsza z jednodniowym wyprzedzeniem, 
jak i otrzymasz pierwsze trzy rozdziały drugiej części PP zanim zostaną one wstawione na chomika. 
Gratulacje!!! 

background image

 

10 

pracownie, biura i inne tego typu pomieszczenia. Jednak hala, wybrana 

przez Allie, była tylko jej. Tato powiedział, że będzie mogła wykorzystać ją 

potem na swoją własną pracownię i co tylko sobie wymarzy. Podobnie jak 

sąsiednie budynki, których właścicielami uczynił swoich dwóch synów. 

Alice oczywiście popłakała się ze szczęścia, dziękując tacie. Fakt, że 

budynek i przyległe do niego tereny należą teraz do nich, dał jej jeszcze 

większe możliwości. Z braku czasu skupili się tylko na przystosowaniu 

wszystkiego do pokazu. Jako, że nie tylko same budynki, ale i drogi i 

przylegające do nich place nie nadawały się do użytku, musieli podzielić 

prace na trzy fronty. Mieli przecież na to zaledwie trzy miesiące

4

. Jedna 

ekipa starała się zapewnić płynny i bezproblemowy dojazd do samej hali. 

Położono nowe drogi i uprzątnięto teren przed nią, tworząc parking dla 

samochodów, który do czasu pokazu miał stanowić zaplecze dla reszty 

budowlańców, materiałów i sprzętu. Cała droga była obstawiona zdjęciami 

Alice i jej modelek zrobionych przez Eleonor i innych fotografów, między 

innymi Demetriego. Druga ekipa zajęła się doprowadzeniem do stanu 

używalności samej konstrukcji budynku. Załatano dziury w elewacji i 

stropach. Wstawiono nowe okna i instalacje wewnątrz. Zgodnie z 

zaleceniami Cullenówny sam wystrój miał zostać surowy, miał nadal mieć 

klimat opuszczonego budynku. Budynek miał wysoki strop i był 

jednokondygnacyjny. Podzielono go na sześć pomieszczeń. Wejście główne 

znajdowało się w jednym z rogów. Po wejściu do budynku wąskim 

korytarzykiem wchodziło się do małej salki, gdzie znajdowała się szatnia. 

Główna sala bankietowa mieściła się w centrum budynku i zajmowała cała 

wschodnią jego część. Pod oknami znajdowała się półokrągła scena, 

przeznaczona dla zespołu i przylegający do niej parkiet. Na jej północnej 

ścianie znajdował się bar i toalety. W centralnym punkcie stały dwa długie 

                                                 

4

 Dla przypomnienia, Alice dowiedziała się o pokazie zaraz po sesji, czyli w czerwcu, a pokaz zaplanowano na 

wrzesień.  

background image

 

11 

stoły zastawione jedzeniem, tak zwany Szwedzki Bufet. Południową ścianę 

tworzyła cztery ciężkie i grube kotary, za którymi znajdowały się cztery

5

 

wybiegi. Na zachodniej ścianie znajdowały drzwi do garderoby, gdzie goście 

nie mają dostępu. Garderoba była ogromna i dzieliła się na kilka sekcji. 

Pierwszą była część z lustrami i fotelami, gdzie modelki były czesane i 

malowane. Przygotowano dziesięć stanowisk, a do każdego stanowiska byli 

przypisani po dwaj fryzjerzy, dwie makijażystki i kosmetyczka. Były to 

sporej wielkości boksy, na których poprzyklejane były zdjęcia i rysunki 

poszczególnych fryzur i makijażu, dopasowanych do modelek i strojów. 

Kolejną częścią były przymierzalnie. Tu również było kilka dziesiąta 

mniejszych boksów. Zasada była jedna- cztery główne motywy dzieliły się 

na poszczególne modelki, gdzie na osobnych wieszakach wisiały stroje i 

dodatki. Był tylko jeden wyjątek od tej reguły. A raczej dwa. Na samym 

końcu sali, tuż przy wejściu znajdowały się największe pomieszczenia. To 

tam właśnie królowała Alice i jej przyjaciółki. Była to tak jakby garderoba w 

garderobie. Osobny kącik fryzjersko-kosmetyczny, oczywiście z królewską 

obsługą, przebieralnie i oczywiście najbardziej efektowne stroje dla 

najważniejszych modelek wieczoru. Znajdowała się też tam pokój VIP z 

łazienką, gdzie po pokazie miały się przebrać i uszykować na bankiet. W 

południowej części garderoby znajdował się korytarz prowadzący na 

Backstage każdego z wybiegów, tak, ze modelki nie pokazywały się gościom 

aż do momentu, kiedy nie staną na wybiegu. I właśnie wystrojem i 

zaopatrzeniem zajmowała się trzecia ekipa pod czujnym okiem Esme i 

Noah. Alice poprosiła młodszego brata o zaprojektowanie wybiegów. Dała 

mu tylko najważniejsze wskazówki i wolną rękę. Miała do niego zaufanie, 

mimo iż dopiero się uczył.  

                                                 

5

 Dlaczego aż cztery dowiecie się dalej ;) 

background image

 

12 

Kiedy stanęła dzisiaj oglądając każde miejsce z osobna, nie mogła ukryć łez 

wzruszenia. Wszystko było tak jak sobie wymarzyła.  

- Nie mogę uwierzyć, że to już jutro – Przerwała ciszę Rosalie, ściskając 

Alice, która cicho szlochała. 

- Ty jest pięknie – Zachwycała się Eleonor. Wszystko było już gotowe, tylko 

ekipa sprzątająca, kończyła swoje prace. – Wyrobili się. Chociaż wątpiłam w 

to widząc to miejsce pierwszy raz.  

- Tak. Ale kiedy jest się Cullenem nie ma rzeczy nie możliwej – Zachichotała 

Alice. Przyjaciółki zrobiły obrażoną minę – Tak, tak. Wy oczywiście też 

jesteście The Best. – Objęła je i ucałowała – Najgorsze mamy za sobą. 

- Taaa… Łatwo ci mówić, to nie ty będziesz biegać po scenie i przebierać się 

w trzy sekundy. – Skarciła ja panna Hale, a kiedy zauważyła, że Alice chce 

zaprotestować szybko dodała – No nie tak często jak my.  

Projektantka bardzo chciała zaprezentować sama swoje ubrania, dlatego 

będzie można zobaczyć ją również w kilku odsłonach na wybiegu. 

Rozmawiały jeszcze o zamówionym jedzeniu, o kelnerach i barmanach z 

„Belfra”, których zatrudniły na jutrzejszy dzień, kiedy w Sali Bankietowej 

zrobiło się głośno. To była kolejna niespodzianka dla panny Cullen. Przy 

scenie majstrowało kilka osób montując sprzęt grający i instrumenty. Kiedy 

podeszły bliżej, zamarły w szoku. Przy scenie stał Kajusz, pokazując 

pozostałym, co gdzie mam stać. 

- Kaj?!! – Krzyknęła Alice. 

- Mrówka!!! – Obrócił się i zaczął do niej biec. Kiedy byli już naprzeciw 

siebie, wyciągnął ręce biorąc ją w ramiona. 

- Co ty tu robisz? – Zapytała, kiedy on nadal kręcił się z nią w kółko 

podnosząc ją. 

- Myślałaś, że opuszczę takie wydarzenie? – Postawił ją na podłodze – A 

poza tym słyszałem, że szukałaś najlepszego zespołu na świecie, który by 

background image

 

13 

zabawiał gości, no to masz! – Zażartował, nadal ją przytulając – Cześć Laski 

– Krzyknął do pozostałych. – Dzięki za telefon. 

- Nie ma, za co! – Odpowiedziały chórem. 

- To wasza sprawka? – Zapytała zdziwiona Al. A one skinęły tylko głowami 

na potwierdzenie. Rozmawiali o pokazie i o tym co zespół Volltera miałby 

zaśpiewać, kiedy zjawiły się pozostałe modelki wraz z choreografem. Próba 

generalna trwała do późnego wieczora. Dziedziczki wraz z Kajuszem 

wróciły do rezydencji, gdzie przy wspólnej kolacji rozmawiali o wakacjach. 

O dziesiątej przyjaciółki położyły się spać, wiedząc, że czeka ich ciężki dzień 

i przede wszystkim muszą być i wyglądać na wypoczęte.  

 

********** 

http://www.youtube.com/watch?v=s1tAYmMjLdY

 – Blink 182 – I Miss You]

6

 

 

Kiedy Demetri dojechał do hotelu po burzliwej rozmowie z Ellie, był tak 

bardzo zmęczony fizycznie i psychicznie, że od razu zasnął. W nocy dręczyły 

go koszmary. Wszystko zaczęło się oczywiście od Eleonor.  

Przypominało to ich pierwszy raz, kiedy to w szaleństwie namiętności 

kochali się u niej w pokoju. Kiedy miał już dojść w ekstazie, obraz się 

zmienił i zobaczył pod sobą Heidi, która właśnie szczytował, wtedy po ich 

jedynym razie, kiedy wracał na Bal. Był lekko zdziwiony, ale czując na nowo 

budującą się w nim rozkosz, dał się ponieść. I tym razem, przed samym 

orgazmem obraz się zmienił i był teraz na zapleczu w Barcelonie, trzymając 

w ramionach szczytującą Flor.  

- Co do… - Zaklął, ale nie przestał zaspakajania seksownej Hiszpanki. 

Wypadł jednak na chwilę z rytmu, co nie uszło uwadze jego kochance. 

- Co jest? Nie dajesz rady? – Usłyszał melodyjny głos Flor i jej śmiech. Który 

poniósł się echem. Urażony jej uwagą, chciał jej pokazać, że tak wcale nie 

                                                 

6

 

http://www.tekstowo.pl/piosenka,blink_182,i_miss_you.html

 – tłumaczenie, może i tandetne, ale co tam ;) 

background image

 

14 

jest, kiedy zdał sobie sprawę, że to wcale nie było echo. Słyszał teraz za 

sobą bardzo wyraźny śmiech kogoś jeszcze. Odsunął się od dziewczyny i 

spojrzał w ciemność.  

- Demi! – Teraz rozpoznał głos Ellie – Nie dajesz rady? – Szedł za jego 

dźwiękiem, kiedy zobaczył ją kochającą się z Calebem – Tak. Nie dajesz rady 

– Krzyczała dochodząc. 

- Szkoda. – Tym razem to był jeszcze inny głos – Spojrzał w kierunku, z 

którego dochodził i zobaczył w tej samej sytuacji Heidi z Hectorem – 

Kiepski z ciebie facet, skoro nie dajesz rady – Skomlała w ekstazie. 

- Co się z tobą stało? – Ponowie usłyszał głos kochanki z Barcelony, kiedy 

spojrzał w jej kierunku, jego miejsce zajął jej facet, Andres, dając jej 

upragnioną rozkosz. – Byłeś takim dobrym kochankiem! 

- CZEGO ODE MNIE CHCECIE! – Krzyknął, zakrywając twarz dłońmi i 

przykucając. Ogarnęła go ciemność – ZOSTAWCIE MNIE W SPOKOJU!!! – 

Przez zamknięte oczy zauważył błysk światła, szybko otworzył oczy. Nocna 

mara nie zniknęła, a to co widział teraz, jeszcze bardziej go zirytowało. 

Znajdowało się na nim wielkie łóżko a na nim wszystkie trzy dziewczyny, 

Heidi, Flor i Ellie, zabawiały się same ze sobą. 

- Chodź… 

- Damy ci rozkosz… 

- Przecież tego pragniesz… 

Wołały go między pocałunkami i pieszczotami. 

- NIE!!! NIE CHCE!!! – Wrzasnął, a wtedy obraz się rozmył. Kolejna senna 

fantazja wyświetliła mu się jak w kinie. On stojący przy ołtarzu a w jego 

kierunku idzie kobieta w białej sukni. Nie widzi jej twarzy, bo ma na sobie 

welon, zakrywający ją. Kiedy stanęła przed nim i chciał podnieść woalkę do 

góry, usłyszał głos swojej ukochanej – Kocham cię! 

background image

 

15 

Obudził go natarczywie dzwoniący telefon – KURWA!!! W takim 

momencie?! – Warknął do siebie i odebrał – Halo? 

To był jego agent z Bostonu, informując go, że musi natychmiast przylecieć. 

Chodziło o jakieś formalności związane z pracą dla agencji panny Swan.  

Miał już zarezerwowany przez agencje bilet na lot czarterowy, ale wiedział, 

że jeżeli poleci liniami krajowymi to za nic w świecie nie zdąży na pokaz 

Alice. Przypomniał sobie wtedy, nie widomo skąd, o prywatnym samolocie 

Rosalie. Bez zastanowienia, nie patrząc, która jest godzina, wykręcił numer 

do panny Hale. Wytłumaczył jej zaistniałą sytuacje. Dziewczyna oczywiście 

zgodziła się. Wziął szybki prysznic i pojechał na lotnisko. W bostonie 

szybko załatwił wszystkie formalności, nie mógł jednak wrócić tego samego 

dnia do Nowego Jorku. Postanowił przespać się w swoim mieszkaniu. 

Umówił się z pilotem na szóstą rano na powrotny lot i po drodze do domu 

kupił coś do jedzenia w jednym ze swoich ulubionych barów. Cisza i 

zmęczenie sprawiły, że na nowo zaczął myśleć o tajemniczym śnie. Nie 

wiedział, co o nim myśleć. Czuł, że musi z kimś o tym porozmawiać. Sam nie 

wiedział, dlaczego wybrał numer Heidi, wiedząc, że przecież ona była 

bohaterką tego snu. Jednak zaraz po wybraniu numeru przywitał go dźwięk 

sekretarki, więc szybko się rozłączył. 

 

http://www.youtube.com/watch?v=jCSe66pWNmc

 – Yiruma- Kiss the Rain] 

 

 Kolejny numer również wybrał odruchowo. Po paru sekundach usłyszał 

głos Flor. 

- Już się za mną stęskniłeś? 

- Cześć. Pewnie, masz chwilę? – Zapytał na wypadek, gdyby latynoska była 

akurat ze swoim chłopakiem. 

- Właśnie czytam, ale dla ciebie zrobię wyjątek i przerwę. – Zażartowała. 

background image

 

16 

- Czuję się zaszczycony – odpowiedział ze śmiechem, by po chwili przybrać 

poważny ton – Flor, wszystko się pogmatwało, chyba nie ma już nadziei. 

- Jak to nie ma? Zawsze jest, mów, co się stało. – Od razu wiedziała, że ma na 

myśli Eleonor i ich relacje. 

Demetri opowiedział jej wszystko od początku, ze wszystkimi szczegółami, 

na koniec swojej opowieści dołączył ostatni sen, którego za nic w świecie 

nie potrafił zrozumieć. Gdy skończył, w słuchawce panowała cisza, przez 

chwilę myślał, że połączenie zostało przerwane i gdy już miał zapytać czy 

Flor nadal tam jest, ona powiedziała. 

- Ciekawe sny miewasz, nie powiem. Po prostu meczą cię wyrzuty sumienia, 

Demi. Nie potrafiłeś jej zaprzeczyć, że spałeś ze mną i Heidi, a to ją bardzo 

zraniło. Z tego, co mówisz to ona czekała na Ciebie, mimo że jej relacje z tym 

całym Calebem można odczytać dwuznacznie. Kochany, nie pomogą ci 

ciągłe rozmowy z jej przyjaciółkami. Musisz przede wszystkim 

porozmawiać z nią, a jeśli ona cały czas ucieka, to wydaje mi się, że 

najlepszym sposobem będzie uniemożliwić jej to. 

- Czasami się zastanawiam, czy warto jeszcze o to walczyć. 

- Demi, a czy będąc z dala od niej czujesz się jakby brakowało części ciebie? 

Gdy ją widzisz twoje serce przyspiesza, i koniecznie chcesz być najbliżej 

niej? Jednym słowem nie wyobrażasz sobie życia bez niej? 

- Tak, to właśnie czuję, ale nie wiem czy mam silę, aby dalej w tym tkwić. – 

Odpowiedział zrezygnowany. 

- Cholera Demetri, weź się w garść i przestań się nad sobą użalać! – Nagle 

wybuchnęła, czym totalnie go zaskoczyła. – Kochasz ją i musisz znaleźć siłę 

na walkę, chcesz oddać ją jednemu z tych dupków, którzy się wokół niej 

kręcą i tylko czekają na to aż się poddasz? 

- Oczywiście, że nie! – Pospieszył z odpowiedzią. 

background image

 

17 

- Wobec tego weź się w garść, bo nie takiego cię polubiłam jak się 

spotkaliśmy. Wtedy byłeś pewnym siebie i swoich racji facetem, a teraz… 

zrobiły się z ciebie takie ciepłe kluchy. – Wypowiadając ostatnie słowa nie 

wytrzymała i wybuchnęła najszczerszym, perlistym śmiechem, zarażając 

tym Demiego. 

- No proszę, czego to można się dowiedzieć o sobie. – Odpowiedział ciągle 

się śmiejąc. 

Rozmawiali jeszcze dość długo o różnych lekkich sprawach. Flor 

opowiadała Demiemu o wakacjach na Ibizie, o tym jak jej się teraz układa z 

Andresem. Dostawała kolejne propozycje pracy jako modelka. Dzięki sesji 

zrobionej przez Demetriego została zauważona na tamtym rynku, mogła 

dzięki temu rozpocząć kolejny, lepszy etap w swoim życiu.  

- Dziękuję Flor, naprawdę była mi potrzebna taka rozmowa. – Powiedział 

chłopak. 

- Od tego ma się przyjaciół. – Zapewniła go, po chwili jeszcze dodając. – 

Demi obiecaj mi coś. 

- Pewnie, co tylko chcesz Słońce.

 

- Jak już wszystko się miedzy wami ułoży, koniecznie musicie przyjechać, 

bardzo chcę ją poznać.  

Demetriego zaskoczyła ta prośba, ale przystał na nią. 

- Jasne, jeśli tylko Ellie nie będzie miała nic przeciwko, przyjedziemy. 

Trzymaj się i jeszcze raz dziękuję. 

-Nie ma, za co, pa. – Pożegnała się. 

Po tej rozmowie Demetri stał długo wpatrując się w okno swojego pokoju. 

W pewnym momencie dotarło to wszystko do niego i zdał sobie sprawę, jak 

bardzo ją kocha i cholera, przecież on nie potrafi bez niej żyć. Jest mu 

potrzebna do egzystencji jak tlen. Bez niej jest tylko częścią człowieka.  

background image

 

18 

- Jadę do ciebie Eleonor i nie pozwolę ci tak łatwo odejść! – Powiedział do 

siebie, po czym ruszył w stronę łóżka by wypocząć przed jutrzejszym lotem 

i co ważniejsze przed pokazem.