background image

 

GRACJAN LIPIEŃSKI 

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków 

Jehowy 

 

 

 

WSTĘP 

 
Rozdział I SYTUACJA SPOŁECZNO KOŚCIELNA W USA W ROKU 1870 – 
PROTESTANTYZM, ADWENTYZM 

 
Rozdział II KAROL RUSSELL I JEGO MŁODZIEŃCZE POSZUKIWANIA 
 
Rozdział III POWSTANIE I ROZWÓJ SEKTY. RYS IDEOLOGICZNY 
KOLEJNYCH PREZYDENTÓW 

Charles Taze Russell   
Joseph Franklin Rutherford  
Nathan Homer Knorr  
Frederick Franz  
Milton Henschel 

 
ZAKOŃCZENIE 
 
BIBLIOGRAFIA 

 

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 2 -

 

WSTĘP 

 

„Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej 

nauki nie będą znosili, ale według własnych 

pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą 

sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali  

od słuchania prawdy, a obrócą się ku  

zmyślonym opowiadaniom” (2 Tm 4, 3). 

Zgodnie z tematem pracy pragnę zawrzeć w niej genezę i doktrynalny 
zarys organizacji świadków Jehowy. Motywacją dla podjęcia przeze mnie 
takiego właśnie tematu – są reakcje społeczne uwarunkowane końcem 
starego i 

początkiem nowego tysiąclecia – wielkiego wydarzenia 

w dziejach współczesnej ludzkości.  

Jeszcze niedawno z wypiekami na twarzy czytaliśmy mnożące się 
artykuły i literaturę fantastyczną, która zapowiadała jak te – dziś już 
współczesne – dni będą wyglądać. I cóż…??? Jak się okazuje, rozwinęła 
się technika, technologia, ale człowiek się nie zmienił! Nadal twardo 
stąpa po ziemi boryka się z codziennymi problemami życia moralnego, 
poszukując nieustannie w życiu głębszego sensu. Wbrew sugestiom, 
człowiek nie stał się programowalną zabawką, karmiącą się bateriami 
alkalicznymi,   ani żołnierzykiem do zabijania, który w zanadrzu posiada 
zapas czterech żyć.  

Wręcz odwrotnie; z przełomem tysiącleci, człowiek stał się bardziej 
wrażliwy – poszukujący autorytetu i nieprzemijających wartości, które 
mogłyby stać się dla niego motywacją do szczęśliwego życia. 

I dotąd wszystko byłoby bardzo pozytywne, gdyby nie to, że przywódcy 
wszelkich sekt (dziś łagodniej przez religiologów nazywanych: „nowymi 
ruchami religijnymi”), też dobrze wiedzą o pragnieniach zmęczonego już 
konsumpcyjną reklamą i 

krzykiem „tego świata” społeczeństwa. 

Przywódcy tych grup bezpardonowo wykorzystując sytuację 
„wzmożonych poszukiwań”, sieją  kłamstwo i obłudę ubrane w piękne 
słowa – biorąc w posiadanie rzesze młodych ludzi. 

Grupa świadków Jehowy będąc dziś jednym z najbardziej fanatycznych 
i ekspansywnych  w świecie „nowych ruchów religijnych” – licząc sobie 
około 6 mln. wyznawców

[1]

 – zbiera coraz obfitsze plony, nieustannie 

rozwijając swój społecznie destruktywny charakter. 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 3 -

Praca traktuje o genezie powstania tego „ruchu” i jego historycznych 
korzeniach ze wskazaniem na rys doktrynalny, co ma na celu ukazanie 
prawdziwej i obiektywnej prawdy o założycielu i kolejnych przywódcach 
sekty. Znawcy tematu zgodnie stwierdzają,  że słowne potyczki 
z samymi  świadkami dotyczące doktryny nie przynoszą  żadnego 
rezultatu nawet po udowodnieniu niespójności logicznej w wyznawanej 
przez nich nauce. Natomiast, jeśli  świadek zechce rozmawiać, 
bądź chociażby słuchać o genezie swego wyznania – treści te obudzą 
w nim wiele uzasadnionych wątpliwości. I to chyba właśnie z powodu 
szeroko pojętego utylitaryzmu zająłem się właśnie tą dziedziną tematyki 
związaną ze świadkami Jehowy. 

Ze względu na czysto teoretyczny charakter pracy, metodą badawczą 
wykorzystywaną przy jej powstawaniu była analiza dostępnych tekstów. 
Aby tę uczynić jak najbardziej obiektywną starałem się dotrzeć do 
materiałów  źródłowych, wydawanych niegdyś przez samą sektę. 
Sięgniecie jednak do choćby części, będących jeszcze w pamięci wielu 
osób – niegdyś dogmatycznych źródeł – przysparza jednak wiele 
trudności a często nie jest w ogóle możliwe. Sytuację tę zawdzięczamy 
ogólnemu charakterowi sekty, której kierownictwo od samego początku, 
po każdej zmianie urzędującego prezydenta, neguje treść nauczania we 
wszelkich istotnych sprawach, nie licząc się z tym co „Jehowa objawiła” 
poprzednikowi (jako jedynemu kanałowi przekazującemu wolę Jehowy 
swoim wiernym!), unieważniając jednocześnie poprzednie publikacje 
poprzez wycofanie z obiegu a także niszczenie.  

 

P R Z Y P I S Y : 

[1]

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy od wewnątrz, 5–6.  

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 4 -

 

I. SYTUACJA SPOŁECZNO KOŚCIELNA 

W USA W ROKU 1870 

– PROTESTANTYZM, ADWENTYZM 

 

Historia uczy, że przełomowe, trudne okresy ze względu na sytuację 
gospodarczą i 

politykę państwa stanowią szczególnie sprzyjające 

środowisko dla rozwoju nowych ruchów religijnych i sekt; które w czasie 
dezorientacji społecznej głoszą radość, pokój, nirwanę, czy rychłe 
nadejście „królestwa bożego”. Do takich właśnie okresów w Stanach 
Zjednoczonych możemy zaliczyć cały ubiegły wiek XIX, kiedy to do 
Ameryki Północnej napływały największe rzesze imigrantów. 
Poszukujących nowego domu, stabilnego życia, a nie rzadko i fortuny 
w błyskawicznie rozwijających się krajach np. 

takich jak Stany 

Zjednoczone. Dziś oblicza się,  że pierwsza fala przyjezdnych liczyła 
około 5 mln osób – a byli to przede wszystkim: Niemcy, Anglicy 
i Irlandczycy.  Dokładniej – największe nasilenie fali emigracyjnej do 
Stanów Zjednoczonych przypadło na lata 1870 – 1920. Kiedy to, 
przybyło aż 20 mln Włochów, Austriaków, Polaków, Węgrów, Rosjan.  

W powyższej sytuacji nie trudno domyśleć się,  że do Ameryki dotarła 
również nowa kultura, religia i zwyczaje. Większość nowych osiedleńców 
to protestanci,  choć nie małą grupę stanowili również katolicy, 
prawosławni czy Żydzi. Nic więc dziwnego, że ta skupiona w wielkich 
aglomeracjach społeczność, różnych wierzeń a bynajmniej odmiennych 
koncepcji społeczno religijnych – rodziła czasem konflikty.  

Ale to przecież jeszcze nie wszystko, bo głównym  źródłem napięć 
i niepokojów  była wspomniana już niestabilność gospodarcza, 
objawiająca się gwałtownym 

ale i nierównomiernym 

rozwojem 

przemysłu na terenie Stanów Zjednoczonych. Rewolucja przemysłowa 
objęła w sposób szczególny stany północnoamerykańskie, gdy stany 
południowoamerykańskie czerpały swe bogactwo z dobrze rozwiniętego 
rolnictwa, opartego na niewolnictwie. Taka sytuacja szybko 
doprowadziła napięcia społeczne do apogeum, co zaowocowało wojną 
secesyjną w latach 1861–1865. Poza tym w wyniku  dynamicznego 
rozwoju, wielu amerykanów pozyskało znaczne fortuny, co niestety 
stanowiło silny kontrast z grupami społecznymi, którym się to nie udało. 
Kolejny negatywny skutek postępu gospodarczego nie był trudny do 
przewidzenia. Wraz ze środowiskami żyjącymi na bardzo wysokiej stopie 
życiowej organizowały się grupy przestępcze o charakterze mafijnym. 
Środki masowego przekazu zaczęły zasypywać społeczeństwo 
informacjami o skandalach, morderstwach i napadach rabunkowych. 
A wszystko  to działo się na tle nieustannie zachodzących przemian 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 5 -

społecznych we wszystkich niemal dziedzinach życia. W świetle całej 
atmosfery, staje się zrozumiałe, że nie wszyscy amerykanie nadążali za 
zmieniającym się w zawrotnym tempie trendzie cywilizacyjnym. 

Stąd nie trudno znaleźć takich, którzy z lękiem i niepewnością patrząc 
w przyszłość,  łatwo dawali wiarę różnym „fałszywym prorokom”. Taki 
to 

klimat skutecznie przyczynił się do rozwoju protestantyzmu, 

adwentyzmu i powstania ruchu „Badaczy Pisma Świętego” założonego 
w 1872 roku przez Karola Russella, który to – zapowiadał wspomniany 
koniec świata na rok 1914. 

Duża ilość przybyłych do Ameryki północnej różnych odłamów kościoła 
protestanckiego zdecydowanie zdominowała ten kontynent. Lecz nie 
było by pewnie w 

tym nic specjalnie złego, gdyby nie to, 

że protestantyzm oderwany od swych europejskich korzeni, zaczynał 
żyć własnym życiem. Z perspektywy czasu dostrzegamy, że jego cechą 
charakterystyczną były tzw. „ruchy przebudzeniowe”, które „budziły” 
nowe wyznania. I tak, pierwsze „przebudzenie”, którego inicjatorami 
byli bracia Wesley miało miejsce w 1745  i dało początek kościołowi 
metodystów. Kolejne „przebudzenie” miało miejsce w roku 1830 za 
sprawą metodysty Finneya. A kolejne „przebudzenie” w roku 1831, 
przyniosło za sprawą Millera powstanie ruchu adwentystycznego. 

Najbardziej bolesnym doświadczeniem Kościoła katolickiego ze strony 
wspomnianych, mnożących się ruchów religijnych, był amerykański 
protestantyzm z jego skrajnym antykatolicyzmem. Przykładem może 
być akcja zainicjowana przez baptystów w 

1827 

 roku, w 

której 

to udział wzięło kilkadziesiąt protestanckich pism, napiętnując „papizm” 
za jego rzekomą niemoralność i okrucieństwo. Dyskredytowano Kościół  
katolicki na wszelkie możliwe sposoby, publikując jako prawdziwe, różne 
obsceniczne historie   o rozwiązłości w życiu kleru i dużych nadużyciach 
w hierarchii Kościoła katolickiego. Ta oszczercza kampania zaowocowała 
napadami rozjuszonych protestantów na katolickie plebanie, kościoły 
i klasztory,  kończące się nierzadko gwałtami i podpaleniami. A nie 
brakowało również ulicznych krwawych starć protestantów z katolikami, 
gdzie byli ranni i zabici

[2]

.  

Dla Amerykańskich katolików zaczęło stanowić również problem 
posyłanie dzieci do niektórych szkół, gdzie katolickie dzieci zmuszano do 
korzystania z podręczników, których treści obrażały ich wiarę. 

Wracając do ruchu badackiego należy uświadomić sobie, że właśnie 
jemu w sposób szczególny udzielił się antykatolicki klimat. Czemu  
wielokrotnie  w swoich publikacjach dał wyraz sam założyciel (np. 
w II tomie  „Wykładów”, niegdyś „dogmatycznej” pozycji świadków 
Jehowy)

[3]

. Tę wrogość wobec katolicyzmu podkreślał również jego 

następca Rutherford (chociażby przez kontakty z 

masonerią

[4]

). 

Ponieważ wszyscy prezydenci sekty starali się skutecznie zwalczać 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 6 -

katolicyzm o konkretnych aktach skierowanych przeciw katolicyzmowi, 
będę mówił przy dalszym dokładnym omawianiu każdego   
z prezydentów.  Wrogość więc wobec Kościoła katolickiego jawi się dziś 
niewątpliwie jako „zasadniczy rys ich doktryny i działalności”

[5]

 

P R Z Y P I S Y : 

[2]

 Zob. T. Pietrzyk, Świadkowie Jehowy – kim są?, 16–19. 

[3]

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy od wewnątrz, 85–86. 

[4]

 Por. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, 

wierzenia, 66. 

[5]

 T. Pietrzyk, Świadkowie Jehowy – kim są?, 19. 

[6]

 Zob. F. Chrosnowski, Świadkowie Jehowy, 79.  

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 7 -

 

II. KAROL RUSSELL I JEGO MŁODZIEŃCZE 

POSZUKIWANIA 

 

Charls Taze Russell, urodził się w 

16 lutego 1852 roku na 

przedmieściach dzisiejszego Pittsburgha w stanie Pensylwania. Joseph 
L. Russell i Anna Eliza – jego rodzice byli ortodoksyjnymi protestantami 
pochodzenia kalwińskiego.  A Franciszek Chrosnowski wychodząc od 
tego,  że ich przodkowie przybyli do Ameryki ze Szkocji i Irlandii, 
dowodzi jego żydowskiego pochodzenia

[6]

Gdy Karol miał 9 lat stracił matkę z którą był bardzo mocno związany – 
bynajmniej z powodu tego, że był jeszcze dzieckiem, a ojciec nie 
zawsze był w domu. To właśnie pobożna matka była tą, która miała 
zaszczepić Karolowi religijność. Gdy zmarła wiele myślał o jej losie, bo 
nie dawała mu spokoju myśl kalwińska; znana w 

domu nauka 

o predestynacji.  Jakoś nie mógł się pogodzić ze świadomością, 
że również i jego mama mogła być w piekle. Ten problem nie dawał mu 
nigdy spokoju a czasem przeradzał się w duchową obsesję. Gdy  w 
młodości przyłączy się do adwentystów z ulgą zaakceptuje ich doktrynę 
 o nieistnieniu piekła i odtąd już do końca życia będzie głosił, ze nauka 
o piekle jest kłamstwem.  

Ojciec Karola był kupcem–hurtownikiem, posiadającym własną sieć 
sklepów. Gdzie Karol w 

wieku 11 lat (po ukończeniu szkoły 

podstawowej) znalazł pracę za ladą. Co świadczy o tym, że Joseph 
prawdopodobnie nie był zainteresowany dalszym kształceniem syna 
i zawodu kupieckiego postanowił nauczyć go sam

[7]

Zainteresowanie Karola Biblią, datuje się  właśnie od czasu pracy  w 
ojcowskim sklepie. Chłopak w 

wolnych chwilach i 

po powrocie 

wieczorem do domu zaczytywał się w Biblii. Co więcej, obudziło się 
w nim  już wtedy pragnienie apostolstwa; które skrzętnie realizował 
wypisując wieczorami na murach miasta różne apele i hasła wzywające 
do nawrócenia.  

Pierwsze trudności z wiarą pojawiły się w życiu Karola po śmierci matki. 
A wyraźnie się pogłębiły gdy miał 15 lat; nadal nie może pogodzić się 
z kalwińską nauką o predestynacji i karze wiecznego piekła. W skutek 
czego, w wieku 16 lat porzuca prezbiteriańskie wyznanie rodziców 
i przechodzi do innego odłamu protestantyzmu – kongregacjonalistów. 
Lecz już po roku opuszcza szeregi tego wyznania i zapisuje się do 
bardzo jak na ówczesne czasy utylitarnej organizacji, Chrześcijańskiego 
Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej – która miała ułatwić pogodzenie 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 8 -

życia młodego biznesmena z duchem Ewangelii. Ale i tu nie długo 
„zagościł” poszukujący młodzieniec. Jego kryzys wiary nieustannie się 
pogłębiał. Co gorsze, pewnego razu spotkał sceptyka, który publicznie 
negował istnienie piekła – a 

dyskusji z 

młodym Russellem ów 

niedowiarek potrafił na każdy cytat z Biblii odpowiedzieć coś co 
podważało jego moc dowodową. Karol był zdruzgotany bezpośredniością 
rozmówcy. Nie potrafił odpowiedzieć na jego zasadnicze pytanie: Jak 
dobry bóg kalwinów mógł przeznaczyć miliony istnień ludzkich do 
piekła? Co spowodowało jego zupełne zwątpienie i odejście od wiary

[8]

Zdarzenie to 

sprowokowało Karola do zarzucenia lektury Biblii, 

oraz wszelkich prawd chrześcijańskich i rozpoczęcia poszukiwań na 
zupełnie innym gruncie. Mowa tu o religiach Wschodu, dla których 
sprzyjającym klimatem była ogólnie panująca moda na wszystko co 
z kulturą Wschodu się wiązało. Ale i tu, nadal młody Russell nie znalazł 
poszukiwanej prawdy a poszukiwania te w wyznaniach po latach nazwie 
bezowocnymi

[9]

Zdegustowany i zmęczony swymi dotychczasowymi poszukiwaniami, 
osiemnastoletni Russell, pewnego wieczora wybrał się  na  spacer  po 
mieście – który okaże się niezwykle ważny dla jego przyszłości.  

Idąc ulicą postanowił,  że 

odwiedzi miejsce o 

którym wiedział od 

znajomych,  że odbywają się tam zebrania religijne – chciał po raz 
kolejny zorientować się, czy 

grupa gromadząca się tak często 

w suterenie opodal sklepu jego ojca mogłaby mu zaproponować coś 
rozsądniejszego, od tego co poznał już w innych wyznaniach. Tak 
poszukujący młodzieniec spotkał się po raz pierwszy z adwentyzmem, 
który na wiele kolejnych lat wywarł na nim znaczące piętno. Wśród 
zebranych był obecny znany współczesnym, wędrowny kaznodzieja 
adwentystyczny Jonas Wendell, wygłaszający właśnie odczyt na temat 
powtórnego przyjścia Chrystusa na ziemię, które miało ponoć nastąpić 
w 1874. Russell natychmiast zainteresował się  tą jakże niesłychaną 
wiadomością  i niebawem zaprzyjaźnił się z Wendellem. Który bez 
większych trudności wyjaśnił chłopcu bezzasadność nauki o piekle 
i nieśmiertelności dusz. W ten sposób Karol od dawna nie zaznając 
jakiejkolwiek stabilności, po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuł się 
bezpieczniej niż dotychczas na gruncie nowej wiary i bez problemu 
zaakceptował nauki kaznodziei wraz z ideą bliskiego czasu powrotu 
Chrystusa. Co w niedalekiej przyszłości stanie się fundamentem wierzeń 
„Badaczy Pisma Świętego” a następnie świadków Jehowy

[10]

Po tym pierwszym spotkaniu z Wendellem Russell żywo zainteresował 
się naukami adwentystycznymi. Poznawał wielu kaznodziejów 
i pastorów, których po latach życzliwie wspominał. Oprócz Jonasa 
jednym z 

nich był George W. 

Stetson, pastor adwentystycznego 

Kościoła chrześcijańskiego

[11]

. Karol zapoznał się z nim już w 1871 roku, 

gdy ten przybył do Pittsburgha

[12]

. Był on członkiem Ruchu Okrzyku 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 9 -

Północy

[13]

 i od 1863 prowadził wraz ze wspomnianym Wendellem zbór 

w Norwalk.  Karol  był związany tak mocno  z wymienionymi osobami, 
że po  śmierci Stetsona wygłosił na jego pogrzebie przemówienie 
i zamieścił wzmiankę o tym w listopadowej „Strażnicy” (1879). 

Nie mniej ważnym adwentystą w życiu Russella był George Storrs, 
wydawca pisma „The Bible Examiner” („Egzaminator Biblijny”). 
Wyznawał on naukę  o tzw. „warunkowej  nieśmiertelności” – która 
zaprzeczała tak istotnej dla Karola idei wiecznego potępienia. Większość 
adwentystów przyjęło tę naukę, której istotą jest utwierdzenie wiernych 
w przekonaniu, że życie wieczne jest darem Bożym, a otrzyma je tylko 
ten, kto uwierzy w ewangelię. „[Storrs wywarł] silny i korzystny wpływ 
na młodego Charlesa T. Russella”

[14]

 – piszą sami świadkowie Jehowy.  

W trzecim tomie („dogmatycznych”) „Wykładów” Russell pisze o 
piramidzie Cheopsa, która była dla niego istotnym źródłem objawienia 
Bożego.  I to zainteresowanie  piramidą Russell zawdzięcza również 
Storrsowi, który w 1875 roku opublikował na ten temat artykuł 
zachęcający do uważnego badania piramidy

[15]

. Jednak najsilniejszy 

wpływ na Russella wywarł  Nelson H. Barbour, adwentysta – czołowy 
działacz „Ruchu Okrzyku Północy”

[16]

.      

Członkowie wspomnianego ruchu na podstawie swoich obliczeń wierzyli 
w konieczność przyjścia Chrystusa na ziemię około roku 1873/74. Lecz 
na skutek stale nie spełniających się proroctw, pismo „Okrzyk Północy” 
przeżywało poważny kryzys. Nakład pisma spadł gwałtownie z 15 tys. 
na 200 egzemplarzy. Kiedy każdego dnia należało się spodziewać 
upadku pisma bliski współpracownik Barboura, B. W. Keith dokonał 
„odkrycia”. Mianowicie pośród wielu angielskojęzycznych przekładów 
Biblii z greki znalazł  tłumaczenie terminu „parousia” jako „obecność” 
a nie „przyjście”. Co więcej na tej podstawie zdołał przekonać Barboura, 
że w oparciu  o takie  tłumaczenie można mówić (uprawdzając 
jednocześnie niespełnione dotąd proroctwo) o „obecności” Chrystusa – 
tyle  że o obecności duchowej, niewidzialnej

[17]

.  Ale to jeszcze  nie 

wszystko, zostało jeszcze najtrudniejsze… Przekonać zawiedzionych 
czytelników o niewidzialnym powrocie Pana w przewidzianym wcześniej 
czasie. 

Ponowne uwierzytelnianie zachwianej już doktryny Barbour zaczął od 
zmiany tytułu czasopisma z „Okrzyku Północy” na nawiązujący do 
obecności Chrystusa i wydarzeń, które wkrótce mają nastąpić, o czym 
ma informować pismo – „Zwiastun Poranka”. Russell po raz pierwszy 
zetknął się ze „Zwiastunem Poranka” w 1876  a podczas  tej  lektury 
najbardziej zainteresowała go nauka o duchowym powrocie Jezusa, jego 
obecności na ziemi od 1874 roku

[18]

A już od 1870 roku Russell sam systematycznie organizował domowe 
spotkania biblijne w gronie najbliższych i przyjaciół. Początkowo grupa 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 10 -

ta składała się z sześciu osób (Karola wraz z ojcem i siostrą oraz trzech 
jego przyjaciół, sprzedawców)

[19]

.  Z czasem  grupa   rozrosła się do 

trzydziestu osób, a 

badania dotyczyły przede wszystkim ksiąg 

apokaliptycznych: Daniela i Apokalipsy. Które Karol uznał za cel swych 
dociekań by móc zarysować poprawną chronologię biblijną a na jej 
podstawie przewidywać przyszłe losy świata i przy okazji „badać” 
zgodność religii chrześcijańskich z nauką zawartą w Biblii. O tym jak 
wyglądały te spotkania „Badaczy Pisma św.”, relacjonują sami 
świadkowie: „Ktoś z obecnych zadawał pytanie. Potem rozwijała się 
dyskusja. Odszukiwano wszelkie wersety związane z tematem, a gdy 
wszyscy byli już przekonani, że one  ze  sobą harmonizują, formułowali 
na koniec wynikający z nich wniosek i go zapisywali”

[20]

Na skutek tych „badań” w niedługim czasie wszyscy uczestnicy odrzucili 
większość nauk i prawd chrześcijańskich – uznając je za niebiblijne. 
Jednak to nie wszystko, bo wobec tak istotnych wniosków Russell i jego 
sympatycy doszli do wniosku, że tak „obfitymi owocami badań” należy 
się podzielić z innymi i w związku z tym, niebawem wszyscy uczestnicy 
rozpoczęli kampanię propagandową ogłaszając powszechne 
zafałszowanie prawdziwych przesłań Biblii przez chrześcijan. 

W 1876 roku podczas spotkania w Filadelfii Barbour pouczył Russella 
o chronologii  i przekonał go o 

obecności Chrystusa na ziemi od 

października 1874 roku. Na skutek tej nauki (w rok później) Russell 
wydał broszurę o kolosalnym 50 tys. nakładzie, pod tytułem „Cel 
i sposób  powrotu  naszego  Pana”. Publikacja wywołała zainteresowanie, 
czego rezultaty dało się zauważyć na łamach lokalnej prasy

[21]

. Między 

innymi, dzięki temu wspólnemu sukcesowi Russell wraz ze swoją grupą 
przyłączył się do adwentystycznego ugrupowania kierowanego przez 
Barboura w Rochester i wsparł finansowo, chylącego się ku upadkowi 
„Zwiastuna Poranka”, dzięki czemu został jego wicedyrektorem. Od tej 
pory razem Russell i Barbour niestrudzenie dowodzą,  że Chrystus 
przybył niewidzialnie w 1874 roku na ziemię, aby duchowo przygotować 
swoich wybranych na widzialne, ostateczne przyjście. Którego daty już 
bezpośrednio nie podając, zachęcają jedynie do dalszych poszukiwań.  

Rezultat tych wspólnych „badań” przedstawiają już rok później (1877) w 
kolejnej propagandowej broszurze pt. „Trzy światy i żniwo tego świata”. 
Gdzie właściwie obaj koledzy rozwijają kwestię podjętą wcześniej przez 
Russella w 

publikacji „Cel i 

sposób powrotu…”. Tyle, że „w  tym 

wydaniu”, poza suchymi teoretycznymi rozważaniami, podali konkretną 
datę widzialnego przybycia (powrotu) Chrystusa na ziemię. Po czym 
nastąpi chwalebne tysiącletnie królowanie Chrystusa. Wobec tak 
odważnego proroctwa „interesującym” wydał się wybuch I 

wojny 

światowej, który mimo iż nie zrealizował widzialnego powrotu Chrystusa 
był wystarczającym „alibi” dla kierownictwa sekty, które po latach, 
jakby nie pamiętając swych dosłownych proroctw, wyjaśniało 
okoliczności roku 1914 w taki sposób: „Już na wiele lat przedtem 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 11 -

badacze Biblii zrozumieli, że rok 1914 będzie miał wielkie znaczenie. 
Chronologia biblijna wyraźnie wskazywała właśnie na ten rok i uważni 
badacze Słowa Bożego wiedzieli o tym. Spodziewali się wielkich zmian 
i fakty 

potwierdzają, 

że 

rok 1914 był rzeczywiście rokiem 

znamiennym”

[22]

I nikt z przywódców sekty nie raczył wspomnieć, że nie tego spodziewali 
się ówcześni „uważni badacze”. Mówią natomiast, że lata  1914–1918 
były „czasem próby”, lecz nie z powodu realizacji proroctw Barboura 
i Russella ale   z powodu głębokiego kryzysu jaki nastał po niespełnionej 
zapowiedzi – bo niestety nikt z badaczy w 1914 roku nie został 
wniebowzięty! Dopiero w 1916 roku Russell próbując się ostatecznie 
zrehabilitować pisze w 

„Strażnicy”: „nasze nadzieje w 

związku 

z październikiem roku 1914 były niesłuszne…”

[23]

 i desperacko wyznacza 

datę „końca” na rok 1918. Tyle, że nieoczekiwana  śmierć (1916) 
oszczędziła mu kolejnego zawodu. 

Lecz to jeszcze nie koniec rozdziału, bo zdecydowanie wydaje się 
domagać wyjaśnienia kwestia wspomnianej wyżej publikacji pt. „Trzy 
światy i żniwo tego świata”, ze względu  na idące za nią poważne 
konsekwencje dla przyszłości ruchu badaczy jaki samego Karola 
Russella. 

Należy wyjaśnić,  że (wtedy  poważnie już współpracujący przyjaciele) 
Barbour i Russell publikują na jej łamach,  że lata 1874–1878, to czas 
tzw. „żniwa”. I właśnie w tym czasie sam Chrystus skompletuje sobie 
„małe stadko” wybranych do życia w niebie. Co więcej autorzy podali 
konkretną datę wniebowzięcia swoich zwolenników, którą miał być 9 
kwietnia 1878 roku! Lecz jak można było to przewidzieć, pomimo 
oczekiwań wielu „wiernych” przepowiednia nie spełniła się i od tego 
czasu współpraca autorów tej doktryny zaczęła się wyraźnie psuć. 
A coraz  częstsze spory doktrynalne na łamach czasopisma wywoływały 
coraz większe zamieszanie pośród ich zwolenników. Ostatecznym 
finałem tych nieporozumień było zerwanie współpracy z Barbourem 
i zaprzestanie  finansowego  wspierania czasopisma na rzecz powstania 
czysto „Russellowskiego” czasopisma pt. „Strażnica Syjońska i Zwiastun 
Obecności Chrystusa”, którego pierwszy numer ukazał się w lipcu 1879 
roku w nakładzie 6 tys. egzemplarzy. Przy czym należy zaznaczyć, 
że to właśnie czasopismo po dziś dzień jest doktrynalnym pismem 
świadków Jehowy. 

Wraz z Russellem z redakcji Barbourowskiego „Zwiastuna Poranka” 
odeszło kilku innych czołowych redaktorów (m.in. J. H. Paton i Keith), 
którzy dalej współpracowali z Karolem w redagowaniu „Strażnicy” – 
która jeszcze przez jakiś czas na swoich łamach dialogowała ze 
„Zwiastunem” Barboura. Lecz i ta współpraca nie układała się najlepiej. 
Pracownicy którzy przybyli  z redakcji „Zwiastuna” nie byli ludźmi, 
którzy chcieli tylko pracować u Russella ale próbowali mieć coraz 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 12 -

większy wkład w 

doktrynę „Strażnicy”, co irytowało prawowitego 

właściciela czasopisma i zmusiło go do bezpardonowego wyeliminowania 
współpracowników – w celu ocalenia pozycji lidera ruchu badackiego. 
W ten sposób, po odejściu kilku dotychczas czołowych badaczy, nie 
pozostał już nikt, kto w 

1882 roku mógłby zagrozić 

niekwestionowanemu przywódcy ruchu badackiego skupiającego się 
wokół „Strażnicy” nieustannie zwiększającej swój nakład i 

grono 

czytelników. 

 

P R Z Y P I S Y : 

[6]

 Zob. F. Chrosnowski, Świadkowie Jehowy, 79. 

[7]

 Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 43. 

[8]

 P. Siwek, Wieczory paryskie, 347. 

[9]

 Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 43. 

[10]

 Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 44–46. 

[11]

 B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 45. 

[12]

 G. Kulik, Charles Taze Russel, 21–22. 

[13]

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, 

wierzenia, 23. 

[14]

 B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 46. 

[15]

 G. Kulik, Charles Taze Russel, 22. 

[16]

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, 

wierzenia, 22. 

[17]

 Por. K. Guidon, Prawda was wyzwoli, 23. 

[18]

 Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 46. 

[19]

 G. Kulik, Charles Taze Russel, 21. 

[20]

 B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 44. 

[21]

 S. Ufniarski, Międzynarodowe stowarzyszenie Badaczy Pisma 

Świętego (świadkowie Jehowy), 15. 

[22]

 B.a., Prawda, która prowadzi do życia wiecznego, 107. 

[23]

 B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 62.  

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 13 -

 

III. POWSTANIE I ROZWÓJ SEKTY. RYS 

IDEOLOGICZNY KOLEJNYCH PREZYDENTÓW 

 

Gdy zapytamy świadka Jehowy o korzenie jego wiary, odpowie nam bez 
zająknięcia: „Według Biblii Rodowód Świadków Jehowy ciągnie się od 
wiernego Abla”

[24]

. Tym czasem, to Karol Russell zainicjował działanie 

„ruchu badackiego” u siebie w domu w roku 1870 – zaczął spotkania 
biblijne w gronie najbliższej rodziny i trzech przyjaciół. Ruch ten został 
oficjalnie zarejestrowany w 

1914 roku w 

Londynie pod nazwą 

„Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego”. W 1881 
roku K. Russell powołał do istnienia  korporację wydawniczą o nazwie 
„Strażnica Syjońska – Towarzystwo Traktatowe”, którą w 1884 roku 
zarejestrował w Pensylwanii jako spółkę akcyjną będąc jej prawie 100% 
udziałowcem

[25]

. W roku 1909 powstała nowa korporacja o nazwie: 

„Stowarzyszenie Kazalnicy Ludowej” znana od roku 1956 pod nazwą 
„Zarejestrowane Nowojorskie Towarzystwo Biblijne i 

Traktatowe – 

Strażnica”

[26]

. Współczesną nazwę: „świadkowie Jehowy” sekta 

zawdzięcza Josephowi Franklinowi Rutherfordowi, następcy Karola 
Russella, który wprowadził  ją w 

1931 roku podczas kongresu 

w Columbus

[27]

. Do roku 1931 działaczy ruchu nazywano: „badaczami”, 

„russellitami”, „ludźmi Strażnicy”, „ludźmi Brzasku Tysiąclecia”.   

III.1. Charls Taze Russell 

     nazywał zakładane przez siebie zbory „eklezjami” bądź „klasami”, 
które cieszyły się dużą swobodą w działaniu. Gdyż przez dość  długi 
okres czasu założyciel nie był on zainteresowany tym co się w nich 
dzieje. Zajmował się przede wszystkim działalnością Towarzystwa 
traktatowego Strażnica a poza tym oczekiwał bliskiego końca świata

[28]

Sytuacja znacznie się zmieniła po 1881 roku, kiedy szeregi badaczy 
znacznie zwiększały swoją liczebność. Zaczął publikować artykuły 
mówiące o konieczności wprowadzania „porządku podczas zgromadzeń 
świętych”

[29]

 i konieczności wyboru starszych, którzy mogliby całościowo 

czuwać nad „eklezjami” (1895). 

W ten sposób przywódca „został sprowokowany” do ogłoszenie siebie 
w 1879 roku wysłannikiem Bożym twierdząc,  że Bóg  powołał go do 
jedynie prawdziwego wykładania Pisma świętego

[30]

. Swą działalność 

„dogmatyczną” uwieńczył artykułami w „Strażnicy” (od 1879), „Badaczu 
Pisma św.” (od 1889) i „Trybunie Ludów” (od 1909) ale nade wszystko 
serią książek zatytułowaną „Brzask Tysiąclecia” – dziś popularnie zwaną 
„Wykładami Pisma świętego” (bo tak pod wspólnym tytułem wydano je 
w 1904 roku). Co więcej, autor zażądał, aby wierni wysoko cenili jego 
„Wykłady”, by stawiali je jeżeli nie wyżej od Biblii, to przynajmniej na 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 14 -

równi z nią

[31]

. Posuwając się w swoim absurdzie – niezrozumienie istoty 

natchnienia Biblii pozwoliło mu na jej ocenzurowanie. I w ten sposób 
polecił wykreślić swoim „wiernym” m. in. Mk 16, 9–20; Łk 22, 43; 23, 
34; J 5, 25; 1 P 2, 5; 2 P 1,1; Jk 5, 16; Ap 5, 3. 13. Założyciel badaczy 
nie akceptował również tradycji Kościoła, ani żadnych  świadectw wiary 
datowanych na pierwsze wieki istnienia kościoła. Branie pod uwagę 
tradycji nazywa bałwochwalstwem i 

przesądem. Ale 

mimo tak 

radykalnej negacji wszelkich tradycji (o paradoksie!!!) widział potrzebę 
odwołania się do jakichś znanych z historii poprzedników, którzy 
w jakikolwiek sposób utożsamialiby się z jego doktryną. I w ten sposób, 
do grona swych „religijnych przodków” zaliczył „całą plejadę” heretyków 
kościoła Katolickiego m. in.: Jana Wiclifa za odrzucenie Mszy św.; 
Ariusza, ponieważ odrzucił naukę o Trójcy św.; Piotra Waldo, ponieważ 
negował spowiedź, modlitwę za zmarłych, oraz odrzucał sakrament 
chrztu i 

kapłaństwa; Marcina Lutra za głoszenie nauki  

usprawiedliwieniu przez wiarę pomijając uczynki. Tę jak widać 
skomplikowaną i 

rozbudowaną naukę próbował podsumować 

i ujednolicić we wspomnianych już „Wykładach”, które ukazywały się 
w kolejnych częściach: I „Boski plan wieków” (1886); II „Nadszedł czas” 
(1889); III 

„Przyjdź Królestwo Twoje” (1891); IV 

„Dzień pomsty” 

(1897); V „Pojednanie między Bogiem i człowiekiem” (1899); VI „Nowe 
stworzenie” (1904) a tom siódmy, dziś przypisywany również autorstwu 
Russella ukazał się w rok po jego śmierci tj. w 1917 roku i prawie 
w całości jest dziełem jego następców: Fishera i 

Woodwortha

[32]

Ostatecznie całość „Wykładów” zawiera ponad 3 tys. stron, gdzie miła 
się zawrzeć cała nauka Świadków Jehowy. Lecz niestety zaraz po 
śmierci Russella okazało się,  że raczej  wątpliwa była słuszność pracy 
Russella. Gdyż pierwszy jego następca, jak i kolejni dokonywali wiele 
istotnych zmian  w zapisanej już doktrynie; o czym powiem dalej, przy 
każdym  z „prezydentów” (takim mianem określają się kolejni po 
Russellu przywódcy sekty). 

Ogólnie dorobek pisarski Russella jest ogromny

[33]

. Jednak opinie 

największych polskich znawców w 

tej dziedzinie zdają się nie 

odzwierciedlać entuzjazmu autora: „K. T. Russell pozostawił po sobie 
pokaźną spuściznę piśmienniczą. Jedyną dziedziną, która go 
interesowała było Pismo św.,  i z niego  czerpał wnioski dla swej nauki. 
Nie był on jednak przygotowany do studium ksiąg  świętych. Nie znał 
języków starożytnych, a 

do swych wykładów posługiwał się 

tzw. 

konkordancjami. Brak przygotowania do studium Pisma św. 

wyraźnie razi kompetentnego czytelnika. Drugim fatalnym błędem 
Russella jest to, iż cytaty Pisma św. starał się dopasować do z góry 
obmyślanych tez, naginając je w sposób zupełnie dowolny. Sposób 
przedstawiania treści najczęściej jest zawiły. W ťWykładachŤ niekiedy 
nie wiadomo, co autor chce dowieść, na czym się opiera, cytując obok 
poważnych autorów, wycinki z 

gazet, listy nieznanych pastorów. 

W działalności piśmienniczej K. T. Russella widać znamionującą 
amerykan gorączkowość, brak sumiennego przemyślenia materiału 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 15 -

i należytego usystematyzowania. W 

sposobie układu dzieła,  

frapujących tytułach ujawnia się Russell kupiec, który interesującymi, 
tajemniczymi tytułami pragnie pozyskać nabywcę. (…) Stworzył system 
religijny pełen fantazji i sprzeczności. (…) Jasne systematyczne ujęcie 
doktryny sekty badaczy (…) jest niezmiernie trudne. Ks. dr S. Ufniarski 
określa iż praca    w tej dziedzinie jest bardzo uciążliwa i często 
niewdzięczna. Nieraz kilka godzin wczytywania się w sekciarskie pisma 
nie przyniosło żadnej nowej myśli, nowego punktu nauki. Wpływ ma na 
to specyficzna terminologia badaczy i kompletny chaos w pismach. Na 
jednej stronie druku porusza założyciel badaczy 100 tematów i  znowu 
jeden i ten sam temat porusza w kilku tomach”

[34]

.    

Podobną opinię formułuje, wspomniany przez cytowanego wyżej autora 
ks. Stanisław Ufniarski: „Brak podstawowych studiów biblijnych 
i dyletantyzm  w najjaskrawszym  tego wyrazu znaczeniu widać 
w dziełach Russella na każdej stronicy. Wywody swe Russell opiera na 
apriorystycznej koncepcji; z dowodu, w ten sposób wywodzącego swoją 
genezę, argumentuje Russell jakoby aposteriori jedynie dlatego, 
że wyprowadzony wniosek odpowiada założeniu, jakie dla autora było 
potrzebne. Dlatego to, chociaż Russell sam doszedł do syntetycznej 
koncepcji swej nauki, jednak nie wiadomo co autor przyjmuje, na czym 
się opiera i 

czego chce dowieść. Znalezienie syntezy a 

nawet 

zorientowanie się w doktrynie Badaczy ogromnie utrudnia terminologia 
o specyficznym sekciarskim zabarwieniu”

[35]

Okazuje się więc,  że „Wykłady” Russella są wyłącznie ilustracją 
„standardowej” sekciarskiej interpretacji Pisma św. Russell uważał, 
że od czasów śmierci apostołów nikt nigdy nie rozumiał Biblii w sposób 
właściwy. Potwierdził takie aspiracje w „Strażnicy” z 1910 roku, gdzie 
pisze iż „Wykłady” są nieodzowną pomocą na drodze rozumienia Pisma. 
Dla ilustracji posłużył się przykładem: Gdyby ktoś przez 10 lat starał się 
zapoznać z treścią „Wykładów”     a potem zaprzestał je czytać i zająłby 
się tylko Biblią, „to wówczas choćby przez 10 lat wnikał w Biblię, 
przejdzie w ciągu 2 lat do ciemności. O ile zaś  będzie czytał tylko 
ťWykłady Pisma ŚwiętegoŤ z cytatami  Biblii, to po 2 latach będzie 
jeszcze w świetle, gdyż posiadł światło Biblii”

[36]

Autor tak bardzo cenił swoje „Wykłady”,  że groził karami, gdyby 
ktokolwiek ośmielił się w 

nich coś zmienić

[37]

. Jednak zaraz po 

niespełnionym proroctwie roku 1914 sam zmuszony był dokonać zmian, 
osłabiających przynajmniej wymowę swoich nie spełnionych 
przepowiedni (co można stwierdzić na podstawie porównania wydań 
z przed roku 1914 i po nim). Co więcej, groźbami i cenzorską  ręką 
Russella nie przejął się jego następca – Rutherford. Dla którego 
piramida Cheopsa w 

Gizie nie była już „dziełem bożym”, 

czy „kamiennym  świadkiem Boga”, lecz „dziełem Szatana”!

[38]

. Dziś  

wiemy,  że 

przeciw tego typu jawnym fałszerstwom Rutherforda 

(dotyczącym przede wszystkim „Wykładów”) wystąpiło kilku dyrektorów 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 16 -

Towarzystwa Strażnica z zarzutami zmiany istotnych nauk założyciela. 
Za co Rutherford usunął „trudnych” (31!) dyrektorów, powołując na ich 
miejsce osoby, które nie miały nic przeciw

[39]

Tak w zarysie przedstawia się dorobek życiowy i doktrynalny założyciela 
i pierwszego przywódcy „Badaczy Pisma świętego”. 

III.2. Joseph Franklin Rutherford 

     pochodził z rodziny baptystów. Podręcznik historii świadków Jehowy 
podaje informacje o nim jako studencie prawa w college'u

[40]

. Co 

wydaje się być ewidentnym kłamstwem, gdyż nie ma go na liście 
ówczesnych studentów; pracował on w sądzie jedynie jako protokolant. 
Pierwszy kontakt Rutherforda z sektą był zupełnie przypadkowy, gdy 

1894 roku kolporterki Russella sprzedały mu kilka tomów 

„Wykładów”, które zainteresowały go do tego stopnia, że wstąpił 
w szeregi badaczy –przyjmując chrzest w 1906 roku. 

O jego życiu przed wstąpieniem do sekty, bardzo jednoznacznie pisze A. 
Różanek: „…przywódcą był następny karierowicz – Joseph Franklin 
Rutherford, który minował się „prezydentem” swej organizacji. Po 
rocznym pobycie w więzieniu (za szpiegostwo na rzecz Niemiec), 
zwolniony na mocy amnestii, zabawia się w proroka i wzorem swego 
poprzednika przepowiada nadejście nowej ery, która tym razem ma się 
rozpocząć w 

roku 1925, kiedy to 

nastąpi koniec starego świata 

i rozpocznie się „Nowy świat”

[41]

Rutherford wybrany w 

1917 roku przez walne zgromadzenie 

akcjonariuszy Towarzystwa Strażnica, był zmuszony zaradzić 
największemu jak do owego czasu kryzysowi w szeregach badaczy, 
który związany był z dobrze nadal pamiętanym „nieszczęsnym” rokiem 
1914 i śmiercią założyciela.  Poza tym nowo wybrany przywódca 
skutecznie usuwał wszystkich, którzy miewali wątpliwości co do jego 
nowatorskich w stosunku do Russella nauk

[42]

.  

Sytuacja poprawiła się trochę  po  okresie  jego  „męczeństwa” tzn. po 
wyjściu z więzienia. Gdzie miał przebywać wraz ze swoimi najbliższymi 
współpracownikami przez 20 lat, za występowanie przeciw pełnieniu 
służby wojskowej, co uznawał za niezgodne z honorem i sumieniem 
człowieka. A był to czas, gdy Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny 
z Niemcami  i ogłosiły powszechny pobór do wojska. Z 

reguły 

patriotyczne społeczeństwo amerykańskie bardzo negatywnie odbierało 
akcje badaczy przeciw służbie wojskowej. Jednak pobyt Rutherforda 
w więzieniu nie trwał nawet rok, gdyż wpłacono za niego kaucję. Sam 
fakt aresztowania był wystarczający by obwinić za niego kler i wzmocnić 
propagandę, przez entuzjastyczne powitanie powracających badaczy – 
„męczenników za wiarę” 

[43]

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 17 -

Zaraz po opuszczeniu więzienia Rutherford zdał sobie sprawę,  że 
stawienie czoła największemu w historii kryzysowi domaga się podjęcia 
dalej idących radykalnych środków, które powinny zmierzać do zmiany 
charakteru władzy jaką do tej pory pełnił założyciel. W ten sposób 
doszedł do wniosku, że aby  wprowadzić większą organizację badaczy, 
dyscyplinę i posłuszeństwo należy wprowadzić teokrację – czyli „rządy 
Boże” sprawowane przez siebie. Autorytarna centralizacja pozbawiła 
zbory wszelkiego rodzaju demokracji, która dotychczas objawiała się 
przede wszystkim, niezależnymi od centrali wyborami „starszych” zboru 
przez jego członków. Tym sposobem Rutherford zaczął odbudowywać 
i formować badaczy jako nową silnie propagandową społeczność ludzi, 
odcinającą się od chrześcijaństwa.  A o ambitnych  propagandowych 
planach Josepha R. tak pisał Schnell, niegdyś wysoki funkcjonariusz 
sekty: „…pomiędzy 1919 a 1922 rokiem wśród przywódców powstała 
myśl na skalę amerykańskich biznesmenów, rozpoczęcia olbrzymiej, 
o światowym zasięgu, kampanii głosicielskiej przez sprzedaż książek 
i broszur, wydawanych i drukowanych przez Towarzystwo Strażnica, 
a za uzyskane w ten sposób pieniądze zbudować wymarzoną  światową 
organizację”

[44]

Jednym z istotnych epizodów działalności kierowniczej Rutherforda było 
wydanie w 1920 roku broszury pt. „Miliony ludzi z obecnie żyjących nie 
umrą!”

[45]

. W której autor skutecznie mobilizując „wiernych”, do jak się 

 w  przyszłości okazało fanatycznej służby, przepowiadał koniec świata. 
Który miał się objawić widzialnym powrotem Chrystusa i jego 1000 
letnim panowaniem na ziemi. Miało się to wszystko stać jeszcze za życia 
pokolenia z 1914 roku. O szerszych konsekwencjach tej publikacji 
wspomnę jeszcze przy omawianiu prezydentury współczesnego 
prezydenta M. Henschela.    

Wracając do wspomnianej antymilitarnej postawy Rutherforda, trzeba 
wspomnieć,  że antywojskowa  stanowisko nowego przewodniczącego 
świadków stała w sprzeczności z nauką ich założyciela

[46]

. Co więcej, 

była to pierwsza zmiana jaką zaprowadził Rutherford.  

Kolejnym spektakularnym przedsięwzięciem propagandy Rutherforda 
było wydanie w wielomilionowym nakładzie broszury pt. „Miliony ludzi  z 
obecnie żyjących nie umrą!”. O której dziś właściwie żaden ze świadków 
Jehowy nic nie potrafi powiedzieć – nie wiedzą o niej?!? W związku 
z unikatowością nauk zawartych w tym „dziele”, przytoczę kilka cytatów 
 (str. 60):  

„Możemy przeto z 

ufnością oczekiwać,  że 

rok 1925 zaznaczy się 

powrotem Abrahama, Izaaka, Jakuba i wiernych proroków Starego 
Zakonu”. 

„Opierając się tedy na argumentach powyżej wyłuszczonych,  że stary 
porządek rzeczy, stary świat skończył się, a zatem przemija, i że nowy 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 18 -

ład nastaje, oraz 

że 

rok 1925 zaznacza się zmartwychwstaniem 

wiernych i zasłużonych mężów starożytności i początkiem odbudowy, 
słusznym będzie mniemać, że miliony z ludzi żyjących teraz na świecie 
będą jeszcze znajdować się na świecie w roku 1925. A wtenczas, 
opierając się na obietnicach wymienionych w Słowie Bożym, musimy 
przejść do stanowczego i 

niezaprzeczonego wniosku, że miliony 

z żyjących teraz na świecie ludzi nigdy nie umrą”.   

Jednak rok 1925 stał się ku rozpaczy większości badaczy kolejną klęską. 
Wielu  świadków odeszło. Nie pomogły kolejne roztaczające nową wizję 
świata artykuły w „Strażnicy”. Trzeba było czasu, by kolejny błąd 
odszedł  w zapomnienie a i na pewien czas trzeba było powstrzymać się 
przed wyznaczaniem kolejnych „terminów”. Lecz nie długo trwała 
„wstrzemięźliwość”. Kolejne daty, to: 1942, 1948, 1954, 1961 i 1975  – 
a po tej ostatniej (do dziś) porażce  świadkowie ograniczają się do 
stwierdzeń, że czas powtórnego przyjścia Jezusa jest bliski

[47]

Lecz sam Rutherford nie przejął się i tą porażką 1925 roku. Odciągając 
uwagę „wiernych” od niepowodzenia z „uporem maniaka” oczekując 
zmartwychwstania proroków. Dla których tuż po „prorockiej klęsce” 
tzn. jeszcze w 1925 roku kazał wybudować rezydencję w San Diego 
(stan Kalifornia). Dom ten, którego koszty budowy wyniosły 75 tys. 
dolarów!, Rutherford nazwał „Beth–Sarim”, czyli 

„Domem Książąt” 

uposażając go w dwie luksusowe limuzyny. By nie być gołosłownym 
wobec przytaczanego, wydawałoby się tak absurdalnego pomysłu, 
zacytujmy kilka kwestii Rutherforda, które ukazały się w wywiadzie 
z dnia 23 marca 1930 roku w „The Detroit Free Press”:  

„Umyślnie poobsadzałem to miejsce palmami i oliwnymi drzewami, aby 
król Dawid i ci wszechświatowi książęta (tzn. Gedeon, Barak, Samson, 
Jefte i Samuel) mogli czuć się jakby u siebie w domu, gdy powrócą, aby 
dać człowiekowi sposobność stania się doskonałym”. 

Na  żartobliwe pytanie dziennikarza; w 

jaki sposób Dawid i 

inni 

zmartwychwstali przekonają Rutherforda, że to oni  są prorokami na 
których „wierni” oczekują? Rutherford całkiem poważnie odpowiedział: 
„Zanim podpisałem dokument, zauważyłem,  że mogłoby się wydarzyć, 
że jakiś stary, sprytny oszust mógłby się podać za Dawida. Dlatego 
mężowie, których naznaczyłem do sprawdzania identyczności mężów 
Bożych, są urzędnikami moich towarzystw i poświęceni Panu. Zatem oni 
będą upoważnionymi od Boga, aby odróżnili oszustów od prawdziwych 
książąt”. 

Gdy i te oczekiwania nie zostały spełnione, a oczekująca rezydencja 
powoli stawała się niewygodnym świadkiem, pomnikiem kolejnej 
porażki – kurort został sprzedany wraz z wszelkimi dodatkowymi 
luksusami Rutherfordowi za okrągłą sumę 10 dolarów

[48]

! Jak można się 

spodziewać historia „Domu Książąt” poważnie „nadwyrężyła” wiarę wielu 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 19 -

badaczy, którzy w 

jednej chwili dostrzegli jak byli oszukiwani. 

A natychmiast  po  śmierci prezydenta Rutherforda nowe kierownictwo 
sekty szybko wyzbyło się kompromitującego domu – w „Strażnicy” 
jednak zapewniając,  że Beth–Sarim   „spełnił swoją rolę” (Strażnica 
z 15  grudnia 1947r.)

[49]

Inną zmianą z 

serii „radykalnych”, którymi może poszczycić się 

Rutherford jest zmiana statusu i 

nadanie obowiązków „wolnym” 

dotychczas kolporterom literatury. W 1925 roku prezydent postanowił, 
że kolporterzy  będą wykonywać swoje prace bezinteresownie. Będą 
pracować również w niedziele i składać pisemne sprawozdania „ze 
sposobu wykorzystania swego osobistego czasu i ilości sprzedanych 
książek”

[50]

. W 

tym samym czasie Rutherford wprowadził w 

życie 

decyzję o 

wycofywaniu z 

obiegu publikacji Russella. Stwierdzając, 

że światło jaśnieje coraz bardziej i poprzednik nie może być nadal 
autorytetem doktrynalnym. A jedynym źródłem autorytetu stał się 
zarząd Towarzystwa jako „Narzędzie Jehowy na ziemi”, jako jedyny 
znak przekaźnikowy dzięki któremu panuje nad światem (jedyny 
prawdziwy kanał przekazu Bożego)

[51]

.  

Kolejnym istotnym ruchem Rutherforda, był zwołany w 1931 roku 
Kongres w Columbus w USA, którego rezultatem była zmiana nazwy 
sekty na „świadków Jehowy”

[52]

.  

W roku 1932 Rutherford „wykluczył”  Żydów ze wspólnoty świadków 
Jehowy, motywując decyzje przekonaniem, że od roku 1918 godność 
„ludzi przymierza” przysługuje wyłącznie  świadkom. Więc  Żydzi nie 
mogą „mianować się tą samą nazwą”. 

W 1936 roku Rutherford zmienił zdanie na temat dotychczasowej nauki 
o  śmierci Jezusa na krzyżu, stwierdzając  że Jezus  umarł na palu. Co 
staje się kolejną niewytłumaczalną decyzją, choćby   z powodu  takiego, 
że krzyż jest od wieków symbolem wszystkich religii chrześcijańskich – 
jaką mianują się do dziś również  świadkowie Jehowy. Co więcej 
emblemat krzyża w koronie umieszczano na okładkach „Strażnicy” jako 
herb Russella

[53]

. Sam Rutherford jeszcze w roku 1928 nie negował tej 

nauki pisząc w swej książce pt. „Rząd” na str.114: „Jezus umarł na 
krzyżu, następnie był zdjęty z krzyża i pogrzebany”. 

Problem krzyża chrystusowego w naukach świadków Jehowy dotyczy 
również interpretacji greckiego słowa STAUROS

[54]

 (czyt.: stauros)    i 

XULON (czyt.: xylon)

[55]

. Ale niestety ze względów objętościowych pracy 

pomijam ten temat. 

W niepohamowanej chęci odseparowania swych wiernych od 
katolicyzmu Rutherford posunął się  aż do zakazu świętowania dnia 
imienin wśród  świadków. A chodziło wyłącznie o separację członków 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 20 -

sekty od krewnych i znajomych spoza organizacji, gdyż zbyt serdeczne 
kontakty  mogłyby osłabić więź z sektą

[56]

Joseph Franklin Rutherford, właściwy twórca świadków Jehowy zmarł 8 
stycznia 1942 na raka okrężnicy we wspomnianym już domu Beth–
Sarim w Kalifornii

[57]

III.3. Nathan Homer Knorr 

     pochodził z Bethelhem w Pensylwanii (USA). Wychowany w Kościele 
reformowanym (z kalwinizmu) po raz pierwszy z sektą zetknął się 
w wieku 16 lat. Po kilku latach od wstąpienia do badaczy, szybko 
awansował i pracował w siedzibie głównej sekty w Brooklynie, gdzie 
został głównym dyrektorem wszelkich wydawnictw sekty. A odznaczając 
się dużym talentem organizatorskim w 

1940 został mianowany 

wiceprezydentem  świadków Jehowy

[58]

. Po czym w 5 dni od śmierci 

Rutherforda, 13 stycznia 1942 roku akcjonariusze Towarzystwa 
Strażnica wybrali Knorra na urząd prezydencki, gdy miał 37 lat.  

Jako nowy prezydent bardzo szybko odczuł potrzebę zmiany stylu 
zarządzania sektą dla jej dynamiczniejszego rozwoju. Rozpoczął proces 
reform od rozluźnienia atmosfery teokratycznych rządów panującej od 
czasów swego poprzednika, przez przywrócenie struktur 
demokratycznych w zborach analogicznie do czasów Russella. Choć 
z drugiej strony Knorr również scentralizował  władzę sekty przez 
przemianowanie dotychczasowej grupy kierownictwa na tzw. „Ciało 
Kierownicze”. Które do dziś jest uważane za jedyny instrument Boży 
w tym świecie, „kanał” którym posługuje się Jehowa w celu oznajmiania 
organizacji swej woli

[59]

Knorr uznawszy swoją religię za jedynie prawdziwą i rezerwując tylko 
dla jej wyznawców 144 tys. miejsc w niebie,  za swoim poprzednikiem 
przyjął również postawę zdecydowanie antykatolicką. Czemu wyraz dał 
już w rok po śmierci Rutherforda, wydając w 1943 roku podręcznik 
wierzeń  świadków Jehowy pt. „Prawda was wyswobodzi”, gdzie 
przeczytamy o 

chrześcijaństwie m.in.: „szatańska organizacja”, 

„zafałszowane królestwo Boże”, „wielka wszetecznica”. A 

urząd 

Papiestwa jest określony mianem „bestialsko–politycznego oblubieńca”, 
który będzie starał się „obalić dzieło pomazanych świadków Jehowy na 
ziemi, i stłumić ich świadectwo o Królestwie” (str. 323–324). 

Kolejnym milowym krokiem w rozwoju sekty na skalę  światową była 
decyzja Knorra o powstaniu szkoły dla misjonarzy: „Biblijna Szkoła 
 Strażnicy – Gilead”, której liczne filie z czasem powstały w wielu 
krajach całego świata. Gilead przyniósł sekcie ogromny rozwój na całym 
świecie, czego dowodem jest liczebność zborów w 1963 roku, kiedy 
to przekroczyła ona milion osób

[60]

. Propaganda zbierała tak obfite 

plony,  że w 1924  powstała w Nowym Jorku pierwsza propagandowa 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 21 -

rozgłośnia  świadków Jehowy, a 

1933 roku na rzecz świadków 

pracowało już 408 stacji! Ale 

gdy „rynek” zdradzał przesycenie 

agresywnymi wystąpieniami członków sekty Knorr słusznie stwierdził, 
że należy jednak położyć nacisk na przygotowanie „wiernych” do 
składania kulturalnych wizyt domowych

[61]

Innym bardzo doniosłym dziełem dokonanym przez świadków za czasów 
prezydentury Knorra było tłumaczenie całej Biblii z 

języków 

oryginalnych na język angielski (dla potrzeb sekty). Wniosek 
o dokonanie takiego przekładu został podjęty w 1947 roku a został 
ukończony w 1960. Zespół tłumaczy nigdy nie został w pełni ujawniony 
poza personaliami przewodniczącego grupy, którym był Frederick Franz 
– ówczesny wiceprezydent. Zaś skromne publikacje zapewniały 
wiernych,  że komitet  tłumaczy składał się „z namaszczonych duchem 
Świadków Jehowy”

[62]

. Więcej o 

okolicznościach pracy nad tym 

tłumaczeniem powiemy przy omawianiu dyktatury F. W. Franza. 

Najbardziej tragiczna w skutkach, po dzień dzisiejszy, jest decyzja 
o zakazie transfuzji krwi, podjęta przez Knorra w 1945 roku – która 
pociągnęła za sobą już tysiące ludzkich istnień. Podjęta na podstawie źle 
zrozumianej perykopy Pisma świętego Dz 15,29; 21,25, obowiązuje 
wszystkich ochrzczonych świadków i ich dzieci, jeśli nawet nie są 
jeszcze ochrzczone  a rodzice są za nie prawnie odpowiedzialni. 
Przypomnijmy w tym miejscu,  że poprzednik, czyli Rutherford nie miał 
nic przeciwko tym praktykom, a wręcz przeciwnie – zachwalał jej 
dobrodziejstwa

[63]

Jeszcze nawet po tej decyzji nic nie zagrażało stabilności sekty, gdyby 
nie to, że 

roku 1966 roku Knorr na wzór wszystkich swoich 

poprzedników uległ „pokusie” wyznaczenia nowej daty końca  świata. 
Która wg Knorra przypaść miała na 1975 rok.  Jednak była to kolejna 
pomyłka, która skutecznie rozjaśniła  świadomość ponad 700 tys. 
świadków jako oszukanych. Choć Brooklyn oczywiście usprawiedliwiając 
się winą za kryzys obarczył nadgorliwych świadków, którzy rzekomo 
nadinterpretowali ogłaszane przez kanał „prawdopodobieństwo” na 
„pewność”

[64]

A prezydent niestety nie zdążył już zareagować na kolejną porażkę,  bo 
latem 1976 roku wykryto u 

niego guz mózgu, który stał się 

bezpośrednią przyczyną śmierci Knorra 8 czerwca 1977roku

[65]

III.4. Frederick Franz 

     pochodził z Covington (USA). Wychowany w rodzinie katolicko–
luterańskiej. W 

czasie studiów humanistycznych na uniwersytecie 

w Cincinnati  dotarło do niego kilka tomów „Wykładów” Russella. Na 
skutek których w 1913 roku przez chrzest został przyjęty w szeregi 
badaczy i w rok później opuścił uniwersytet, by oddać się do całkowitej 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 22 -

dyspozycji sekty jako kolporter. Dość szybko awansował. W 1920 roku 
pracował w Głównym Biurze Towarzystwa Strażnica w Brooklynie a już 
1945 roku pełnił funkcje wiceprezydenta

[66]

. Dnia 22 czerwca 1977 roku 

w wieku 84 lat został wybrany prezydentem, następcą Nathana Homera 
Knorra.  

Jeszcze jako wiceprezydent (jak już wcześniej było wspomniane) Franz 
stał na czele zespołu tłumaczy Biblii, które to tłumaczenie rzekomo 
miało odbywać się z 

języków oryginalnych. Nowy przekład 

wg wtajemniczonych  świadków „uwzględnił rezultaty najnowszych prac 
naukowych, pozostawał wolny od wpływów poglądów i 

tradycji 

chrześcijaństwa i był  tłumaczeniem dosłownym, wiernie oddającym 
treść oryginału”

[67]

. Prawda o 

przekładzie (do dnia dzisiejszego 

obowiązującym) jest taka, że niestety  żaden  

z pozytywnych, 

wymienionych wyżej postulatów nie został spełniony. Okazuje się, 
że skład komitetu tłumaczy nie był anonimowy z powodu ich pokory, 
ale z powodu   ich  niekompetencji.  Dziś wiemy, że żaden z członków 
komisji nie znał starożytnych języków. Nawet sam przewodniczący 
uznawany powszechnie za eksperta w tej dziedzinie potwierdził, tę 
swoją „ułomność” podczas procesu sądowego obnażającego jego 
nieznajomość podstaw hebrajskiego, który odbył się w Szkocji w 1953 
roku 

[68]

Czym więc jest tłumaczenie Biblii dokonane przez zespół Franza??? 
Otóż, jest tylko modyfikacją innego tłumaczenia angielskiego. Chodziło 
tylko o „dopasowanie” wielu tekstów świętych Biblii do nauki świadków 
Jehowy, a osłabienie wymowy tych, które tej nauce przeczą

[69]

Franz przeżył trudne chwile w 

latach osiemdziesiątych, gdy jego 

bratanek Raymond burzliwie odchodząc z sekty opublikował cała prawdę 
 o  „wewnętrznym  życiu Brooklynu”. A miał o czym pisać. Raymond 
Franz pochodził z 

rodziny, która od trzech pokoleń należała do 

świadków Jehowy. Od 16–go roku życia działał na najwyższych 
szczeblach hierarchii w Brooklynie. W latach 1971–1980 należał do 
elitarnej grupy namaszczonych, przeznaczonych do życia w niebie – 
Ciała Kierowniczego. Był „kanałem Jehowy”, czyli 

uczestniczył 

w przekazywaniu woli Jehowy „wiernym” na całym świecie. A wszystkie 
„tajniki”, tej szczególnej służby Jehowie opisał w 

grubym tomie 

wspomnień pt. „Crisis of Conscience” („Kryzys sumienia”), który w 1983 
roku stał się  głośnym bestsellerem w całych Stanach Zjednoczonych. 
Ale niestety tylko niewielu Amerykanów miało okazję  ją przeczytać, 
gdyż świadkowie Jehowy masowo książkę wykupywali i niszczyli. 

Za czasów Franza uległa zmianie jeszcze jedna istotna sprawa. 
Stopniowe odchodzenie od „mylącego” określenia „sprzedaż” (dotyczy 
broszur  i wszelkiego rodzaju publikacji) trwające od 1929 roku, 
definitywnie wyjaśniono, „w celu uregulowania nieporozumień na 
przyszłość” w roku 1990. Kiedy to – Ciało Kierownicze zadecydowało, 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 23 -

że publikacje  wydawane  przez Towarzystwo, mają być udostępniane 
wszystkim „i to bez sugerowania wysokości datku”

[70]

Frederick Franz, czwarty prezydent świadków Jehowy zmarł w wieku 99 
lat – 22 grudnia 1992 roku. 

III.5. Milton Henschel 

     czyli były sekretarz prezydenta Knorra od roku 1992 do dziś kieruje 
sektą świadków Jehowy. A jego prezydenturę przewidywał wspomniany 
już bratanek Knorra, Raymond Franz. 

 Największym dotychczasowym osiągnięciem Henschela jest wydanie 
w 1995 roku nowego podręcznika wiary pt. „Wiedza, która prowadzi do 
życia wiecznego”; który jak to już możemy przyjąć za „tradycję” – 
wprowadza nowe,  doktrynalne zmiany, które unieważniają wszelkie 
poprzednie publikacje tłumaczy „nowym światłem poznania od Jehowy”. 
Nowy podręcznik nawiązując do poprzedniej podobnej tematycznie 
publikacji Franza tzn. „Będziesz mógł  żyć wiecznie w raju na ziemi” 
stanowi jego uproszczoną wersję. Publikacja ta, przede wszystkim unika 
kontrowersyjnych i trudniejszych tematów. Typu: konkretne wierzenia 
świadków, oraz 

mocna krytyka innych religii. Co często z 

góry 

nastawiało niechętnie potencjalnych „katechumenów”. Książka 
powierzchownie traktuje kwestie nieśmiertelności duszy, istnienia 
piekła, Boskości Chrystusa, nauki o Trójcy świętej, czy problem śmierci 
krzyżowej Chrystusa – pozostawiając te treści późniejszej indoktrynacji. 
Jednak najważniejszą zmianą Henschela, dogmatyczną z 

punktu 

widzenia dotychczasowej nauki, jest pominięcie w powyższej publikacji 
fundamentalnej  nauki  o tzw. „tym  pokoleniu”. Mowa tu o pokoleniu 
1914 roku, które miało  żyć wiecznie doczekawszy się końca  świata. 
Wszyscy poprzedni prezydenci (począwszy od Josepha Franklina 
Rutherforda – ”Miliony ludzi z 

obecnie żyjących nie umrą!”) na 

podstawie Mt 24,34 niezachwianie głosili,  że Jezus  miał na myśli 
pokolenie 1914 roku, które „nie przeminie” zanim nastąpi Armagedonu 
i koniec  świata

[71]

. Choć z drugiej strony nie ma się czemu dziwić, 

że Henschel wycofuje się z tej nauki. Przyczyna jest dość oczywista; 
to „pokolenie”  już dawno przeminęło! I w tym momencie dla Ciała 
Kierowniczego w Brooklynie pojawia się ogromny problem. Bo to z tej 
głównie nauki świadkowie czerpali dotychczas „energię” do 
niestrudzonej pracy dla Jehowy. W miarę jak starzało się wspomniane 
„pokolenie”, oczekiwali w każdej chwili nadejścia Armagedonu, końca 
„tego systemu rzeczy”, czyli 

końca  świata

[72]

. W 

tej sytuacji 

kierownictwo sekty z konieczności pozbawiało się potężnego  środka 
nacisku, który dotychczas wielokrotnie wśród „wiernych” wywoływał 
rzadko spotykany w innych sektach, tak ślepy fanatyzm religijny. 

Na dzień dzisiejszy trudno podsumowywać prezydenturę M. Henschela 
pod względem wpływu na doktrynę i kształt organizacyjny sekty. 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 24 -

Ale bez  wahania  możemy powiedzieć,  że Henschel  rozpoczął kolejną, 
nową erę daleko idących reform. 

 

P R Z Y P I S Y : 

[6]

 Zob. F. Chrosnowski, Świadkowie Jehowy, 79. 

[7]

 Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 43. 

[8]

 P. Siwek, Wieczory paryskie, 347. 

[9]

 Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 43. 

[10]

 Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 44–46. 

[11]

 B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 45. 

[12]

 G. Kulik, Charles Taze Russel, 21–22. 

[13]

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, 

wierzenia, 23. 

[14]

 B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 46. 

[15]

 G. Kulik, Charles Taze Russel, 22. 

[16]

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, 

wierzenia, 22. 

[17]

 Por. K. Guidon, Prawda was wyzwoli, 23. 

[18]

 Por. B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 46. 

[19]

 G. Kulik, Charles Taze Russel, 21. 

[20]

 B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 44. 

[21]

 S. Ufniarski, Międzynarodowe stowarzyszenie Badaczy Pisma 

Świętego (świadkowie Jehowy), 15. 

[22]

 B.a., Prawda, która prowadzi do życia wiecznego, 107. 

[23]

 B.a., Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, 62.  

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 25 -

 

ZAKOŃCZENIE 

 

„Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód, 

a nie trwa w nauce Chrystusa, ten nie  

ma Boga. Kto trwa w nauce [Chrystusa], ten 

ma Ojca, i Syna. Jeśli ktoś przychodzi  

do was i tej nauki nie przynosi, nie 

przyjmujcie go do domu i  

nie pozdrawiajcie go…” (2 J 0, 9–10). 

Jak zdołaliśmy się przekonać na podstawie historycznej analizy 
nauczania  świadków Jehowy – doktryna ich jest bynajmniej wątpliwa, 
a w wielu  punktach  „ciału kierowniczemu” sekty, można dowieść 
kłamstwa i manipulacje.   Wydaje się,  że określony we wstępie zakres 
pracy: „geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy” – 
został wyczerpany  (w ramach skromnych rozmiarów objętościowych tej 
pracy) na podstawie dostępnych w Polsce materiałów. Tematyczny 
układ rozdziałów miał odzwierciedlać konsekwencje historii Stanów 
Zjednoczonych i zmiany mentalności mieszkańców tego kraju na losy 
sekty. Przedstawione tu fakty z blisko 130 lat istnienia sekty, są zachętą 
do   pogłębienia tematu  w szczegółowych zagadnieniach tej dziedziny. 
Chociażby rozważenia sprawy krzyżowej  śmierci Jezusa Chrystusa, 
czy np. niepokalanego poczęcia Matki Bożej.  

Szczególnie dziś, gdy społeczeństwo wykształcone coraz bardziej, 
potrzebuje konkretnych, poważnie traktujących problem dowodów, by 
w cokolwiek  wierzyć  bądź nie  wierzyć. Katolicy bardzo dobrze zdają 
sobie sprawę z lepszego samopoczucia, gdy posiadają pogłębioną 
refleksję nad rzeczywistością. Wydaje się,  że społeczność uwikłana 
współcześnie w wiele „nowych ruchów religijnych”, a zwłaszcza tak 
bardzo ekspansywnych jak świadkowie Jehowy (o czym wspominałem 
we wstępie) – potrzebują konkretnej wykładni wiedzy na temat tej 
grupy, czemu początek starałem się dać  w niniejszej pracy.    

  

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 26 -

 

BIBLIOGRAFIA 

 

TEKSTY ŹRÓDŁOWE 

B.a  Będziesz mógł  żyć wiecznie w raju na ziemi, Brooklyn New York 
1984.  

B.a  Prawda, która prowadzi do życia wiecznego, Brooklyn New York 
b.r.w. 

B.a Prowadzenie rozmów na podstawie Pism, Brooklyn New York 1991. 

B.a  Świadkowie Jehowy–głosiciele Królestwa Bożego, Brooklyn New 
York  

1995. 

OPRACOWANIA 

Bagiński, E., Świadkowie Jehowy od wewnątrz, Kraków 1999. 

Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, Kraków 1997. 

Chrosnowski, F., Świadkowie Jehowy, w Homo Dei, 1958/1, 79. 

Countess, R.H., Błędy doktryny świadków Jehowy. Analiza krytyczna  

Chrześcijańskich Pism Greckich w Przekładzie Nowego Świata, tł. W. 
Demczyńska, Warszawa 1998. 

Fels, G., Świadkowie Jehowy bez retuszu, Niepokalanów 1995. 

Grelewski, S., Wyznania protestanckie i sekty religijne w Polsce 
współczesnej
,  

Lublin 1937. 

Guidon, K., Prawda was wyzwoli, tł. W. Zega, Kraków 1995. 

Kulik, G., Charles Taze Russel, w Effata, 1993/3, 21–22. 

Kunda, T. – Kromplewski, R., Strzeżcie się fałszywych proroków, Ząbki 
1996. 

Pape, G., Byłem Świadkiem Jehowy, tł. M. Węcławski, Warszawa 1991. 

background image

Geneza i historyczny zarys doktrynalny świadków Jehowy – GRACJAN LIPIŃSKI

  

 

 

- 27 -

Pawłowicz, Z., Człowiek a świadkowie Jehowy, Gdańsk 1991. 

Pietrzyk, T., Świadkowie Jehowy – kim są?, Wrocław 1992. 

Różanek, A., Świadkowie Jehowy–strażnicy prawdy czy fałszu?,  

Michalineum 1996. 

Schnell, W.J., Trzydzieści lat w niewoli „Strażnicy”, b.m. i r.w. 

Siwek, P., Wieczory paryskie, Poznań 1960. 

Ufniarski, S., Międzynarodowe stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego  

(Świadkowie Jehowy), Kraków 1947.