background image

Leopold Staff - Wybór poezji BN I 181 
wybór i oprac.: Mieczysław Jastrun 
 

1.  WSTĘP: 
• Leopold Staff – wypełnia lukę, jaka powstała w poezji polskiej po odejściu romantyków 

w  poezji  i  poetów  pozytywistycznych,  którzy  kontynuowali  temat  patriotyczno-społeczny 
poprzedników, 

• odnawia związek poezji polskiej z poezją europejską, 
•  skupia  w  swojej  poezji  to,  co  w  modernizmie  (zwłaszcza  francuskim)  było  budujące, 

twórcze, 

• zaciera granice (jak wielu poetów francuskich) pomiędzy innowacjami symbolizmu, a 

parnasizmem,  czyni  to  tym  intensywniej,  że  parnasizm  polski  z  wyraźnym  piętnem 
prowincjonalizmu i niezdecydowania, ograniczał się właściwie do niewielu utworów Asnyka i 
Falińskiego; Norwid odkryty na początku XX wieku nie był jeszcze w pełni zrozumiały, 

•  niegdyś  Słowacki  usiłował  zeuropeizować  literaturę  polską  wprowadzając  Byrona, 

Szekspira,  Calderona,  Lamartine’a,  Wiktora  Hugo,  przyswajając  ich  styl  i  wizję  artystyczną. 
Na mniejszą skalę powtarza ten zabieg Staff, 

• przekłada pisma Leonarda, Nietzschego, 
• był niezwykle wykształcony - kultura humanistyczna, studia i podróże (Włochy – jego 

„drugą ojczyzną”) – wszystko to służy poezji, łączy tradycje z nowością, 

• niejeden rys renesansowy, 
• tłumaczy łacińskie elegie Kochanowskiego,  
• nowy dosłowny przekład Psalmów
•  sięga  do  poezji  innych  kultur  –  Fletnia  chińska,  Owocobranie  Rabindranatha  Tagore

Ogród  pieszczot nieznanego Araba, 

•  na  tle  opóźnienia  i  niewyklarowania  form  poetyckich  tego  okresu  w  Polsce,  liryka 

Staffa  wydawała  się  jednolita  i  klarowna  –  było  to  złudzenie:  we  wczesnych  utworach  Staff 
kontynuował „sny o potędze” swych poprzedników, 

•  daleki  od  niedbałości  i  przesady  swoich  współczesnych,  nigdy  jednak  nie  był  „poetą 

czystym” (stwierdzenie francuskiego krytyka ks. Henri Bremonda – poeta wnika w istotę bytu 
i  Boga;  poezja  -  w  tym  pojmowaniu  –  zbliża  się  do  modlitwy;  jej  forma  żywi  się  tym,  co  w 
języku jest irracjonalne, nie poddaje się logicznemu rozbiorowi. 

 
 
2.  SNY O POTĘDZE: 
•  Sny  o  potędze  należą  do  poezji  typu  „poznawczego”,  próbują  określić  stanowisko 

człowieka w świecie i wszechświecie (pod tym względem nie ustępują Hymnom Kasprowicza), 

•  zarówno  u  Staffa,  jak  u  jego  współczesnych  następuje    w  stopniu  silniejszym,  niż  to 

było  u  romantyków,  przeniesienie  świata  do  wnętrza  poety  monologującego  bez  widzialnej 
widowni - wystarczy porównać np. monolog Kordiana na Mont Blanc z monologiem Staffa w 
sonecie: Ja – wyśniony: 

Jam jest posąg człowieka na posągu świata – mówił tam Kordian, ale samotność jego jest 

pozorna,  gdyż  szuka  ujścia  w  czynie,  konkretnie:  w  spisku  koronacyjnym.  Stoję  wielki, 
olbrzymi,  nagi,  cyklopowy,  Jak  posąg  na  cokole...
  –  monologuje  Staff,  ale  poprzestaje  na 
marzeniu, tym śnie o potędze;  

background image

śni świadomie, igrając z własną wyobraźnią: 

Tylko słaby doświadcza czynem swego władztwa. 
Zbyt wielka jest potęga ma i me bogactwa! 
Dla ogromu mej mocy w czynie ujścia nie ma. 
Boska to gra... 

 
•  słynny  Kowal,  którym  rozpoczyna  Staff  swoja  twórczość,  przyczynił  się  do  wielu 

nieporozumień, jakie osnuły debiut poety; 

odczytywano  w  nim  wyzwanie  rzucone  światu,  coś  w  rodzaju  modernistycznej  Ody  do 

młodości, podczas gdy sonet ów jest tylko projekcją marzenia.  

•  nie  ulega  żadnej  wątpliwości,  jakie  znaczenie  nadał  poeta  takim  pojęciom  jak  siła, 

męstwo, słabość, chora niemoc; pojęcia te zostały niemal całkowicie odwrócone, gdyż właśnie 
czyn  oznacza  tu  słabość,  a  siła  objawia  się  w  zdolności  marzenia  tak  absolutnego,  że  nie 
pragnie wcielenia; 

dlatego  można  tylko  z  dużymi  zastrzeżeniami  mówić  o  nietzscheanizmie  Staffa  w  tym 

okresie twórczości; marzenie Nietzschego prowadzi do wizji  jakiegoś nowego świata, jest  to 
marzenie  demiurga  o  nadplanecie  i  nadczłowieku,  marzenie,  które  nie  chce  poprzestać  na 
sobie, lecz żąda wcielenia, 

• z postawy Nietzschego pozostały jedynie pozory - przejął mit apoliński, któremu tamten 

zaprzeczył swoim „orgiazmem dionizyjskim”; 

 w  pierwszych  zbiorach  Staffa  widoczne  są  lektury  Nietzschego  (którego  główne  dzieła 

Staff  przełożył)  -  wziął  on  z  jego  filozofii  to,  co  odpowiadało  jego  własnej  psychice:  nie 
troszcząc się o resztę, tworzy sam siebie, cel widzi w życiu samym w sobie, ale nie pamięta o 
słowach Nietzschego – Nie jestem człowiekiem, jestem dynamitem

 
Mistrz Twardowski. Pięć śpiewów o czynie.  

• jedna z wczesnych prób samookreślania, samostworzenia, 
•  próba  stworzenia  epopei  wewnętrznej  życia,  obserwowanie  fenomenu  ducha  od 

wewnątrz (w liście do Miriama poeta wyjaśnia ideę swego poematu), 

• tu polski Faust wynajduje eliksir mogący uszczęśliwiać ludzi, w obawie jednak, by 

eliksir ten nie obezwładnił ludzi, by nie odwrócił ich od czynu (czyn według Staffa to jedynie 
dążenie, nie spełnienie), rozbija czarę z tym płynem; w szale nienawiści Twardowski mówi o 
sobie, że urodził się mścicielem męki; przemienia się w Króla-Ducha; 

 

•  ta  kreacja  polskiego  romantyzmu  była  najbliższa  w  swym  dwuznacznym 

nadczłowieczeństwie  późniejszym  kreacjom  Nietzschego;  była  wyrazem  tęsknot 
młodopolskich  poetów  za  czynem  –  począwszy  od  kontynujących  Króla  Ducha  rapsodów 
Wyspiańskiego  u  podgwiezdnych  wizji  Micińskiego  po  sadystyczny  erotyzm  Króla-
zbrodniarza
 Tadeusza Nalepińskiego, 

• Staff w swoim okresie nietzcheańskim nie oparł się pokusom „nadczłowieka” i poniósł 

porażkę  zarówno  jako  myśliciel,  jak  i  artysta;  to,  co  w  Snach  o  potędze  wyraziło  się  z 
większym  lub  mniejszym  powodzeniem  w  małych  formach  liryki,  tu  rozlało  się  w  nudę, 
największą 

nieprzyjaciółkę 

poezji, 

później 

Staff 

będzie 

ostrożniejszy;  

wcześniejsze  o  rok  Sny  o  potędze  były  jeszcze  próbą  niezupełnie  dojrzałą  –  próby  wzlotów 

background image

dionizyjskich wykazywały słabość artystyczną: dionizyjska postawa jest obca temperamentowi 
(a więc i artyzmowi) Staffa; 
w dojrzałym okresie – spokój, równowaga, miara apollińska stanowią o odrębności Staffa i są 
najbliższe jego odczuwaniu i wyobraźni;  

•  za  przykładem  Nietzschego  Staff  wymieni  Apollina  na  Chrystusa  i  św.  Franciszka,  z 

przemiany  tej  (w  przeciwieństwie  do  Nietzschego)  nie  wyniknie  trwały  bunt  przeciw  Bogu, 
wystąpi jedynie epizodycznie i to w formie skargi „wyklętych”, by w końcu ulec złagodzeniu; 
trudno  by  tu  mówić  o  wadzeniu  się  z  Bogiem  i  pogodzeniu  się  z  nim,  tak  jak  zjawiska  te 
występują  w  klasycznych  przykładach  od  Kochanowskiego  do  Kasprowicza;  u  Staffa  nie 
dochodzi nigdy do tragicznego konfliktu, gdyż „serio” jego poezji nie ma wiele wspólnego z 
rzeczywistością inną niż psychologiczna; 
 

• poeta rozwinął w utworach dramatycznych

1

 niektóre motywy swojej liryki, zamieniając 

je w partie dialogów i w retorykę takiego na przykład Igrzyska, które uważano za najpełniejszy 
obraz  „staffizmu”;  mimo  że  utwory  te  nie  są  pozbawione  akcji,  „tragiczność”  ich  jest 
problematyczna; 
 

już Brzozowski uważał pierwszy dramat Staffa, Skarb, za parabolę urodzoną z rozmyślań 

o  ideale;  ostatni  wydany  dramat  Staffa,  Południca,  był  dla  Irzykowskiego  kontynuacją    pozy 
Piastowskiej 
dramatem agrarnym (aluzje do Ścieżek polnych); 
 

ci sami krytycy, którzy godzili się na lirykę Staffa, surowo oceniali jego dramaturgię; 

najsurowszy  i  największy  oponent  Staffa  –  Brzozowski;  według  niego  i  Karola 

Irzykowskiego, postawa Staffa była stylizacją  - Brzozowski przeciwstawia Staffowi (i innym 
artystom młodopolskim) woluntarystyczność i dynamiczną postawę Nietzschego 

• Staff stylizował, owszem, przybierał różne maski, ale był to objaw poszukiwania swego 

„ja”;  

pierwsze  zbiory  Staffa  pełne  są  dramatycznego  wysiłku  tworzenia  różnych  postaw, 

przezwyciężania  ich  i  czekania  na  siebie  –  prawdziwego;  Staff  mimo  wszystko  wierzy  do 
końca  w  sens  sztuki  i  jego  poszukiwania  własnej  autentyczności  nie  prowadzą  go  do 
porzucenia, choćby na krótki okres, poezji, która dla niego jest wyznaniem; 

•  dalsze  zbiory  wierszy  pozwalają  wierzyć,  że  ta  jasna  miara  była  miarą  naprawdę 

apollińską;  nawet  w  utworach,  przy  których  czytaniu  nie  możemy  oprzeć  się  wrażeniu 
stylizacji,  ważny  jest  sam  jej  kierunek,  napięcie,  zdradzające  przecież  jakąś  rzeczywistą, 
podziemną pracę pragnień i marzenia; 

• zapewne, Staff nie był poetą zdolnym do zwięzłych syntez, nie był poetą jednej książki 

jak Baudelaire, czy poetą jednej wszechogarniającej wizji, jak Leśmian; 

każdy  tom  Staffa  zawiera  obok  kilku  utworów,  które  rozstrzygają  o  jego  charakterze, 

liczne  wiersze  mniej  doskonałe,  uboczne,  niekiedy  zbędne;  należał  do  gatunku  tych  poetów, 
dla  których  selekcja  jest  rzeczą  najtrudniejszą  (zdarzało  się  to  przecież  nawet  lirykom  tak 
wielkim, jak Verlaine lub Rilke); 

ta nieumiejętność dość surowej selekcji sprawia, że wiersze nieudane przytłaczają nieraz 

prawdziwą wartość poszczególnych zbiorów Staffa – pisał on cyklami, eksploatował pomysły 
do  najdalszych  granic,  ponad  miarę  swych  możliwości,  ujawniając  w  te  sposób  własne 
najintymniejsze  braki  i  ukazując  znużenie,  które  udziela  się  czytelnikowi,  nawet  najbardziej 
pobłażliwemu  –  dotyczy  to  przede  wszystkim  wczesnej  twórczości,  ale  towarzyszy  również 

                                                 

1

 Staff wydał następujące dramaty: Skarb (1904), Godiwa (1906), Igrzysko (1909), To samo, Wawrzyny (1912), 

Południca (1920). 

background image

późniejszym  świetnym  zbiorom  poety;  w  skutek  tego  zaciera  się  nieraz  linia  rozwoju  poezji 
Staffa i zmniejsza jej gęstość.  

 

 

3.  DZIEŃ DUSZY: 
•  dalszym  ciągiem  Snów  o  potędze,  ale  nie  spełnia  patetycznej  zapowiedzi  sonetu 

Dziwaczny tum, gdzie poeta buduje kościół o jaskrawych malowidłach, dziwaczna katedrę we 
wnętrzu swej duszy;  

•  ten  symbolistyczny  utwór  (wyprzedzający  o  20  lat  niewidzialne  katedry  w  ludzkim 

wnętrzu z  Elegii Duinejskich R.M. Rilkego), kończy się charakterystycznym  dla tego okresu 
twórczości wyznaniem: Bo – twórca – mowy własnej duszy nie rozumiem!

•  cały  tom,  podobnie  jak  pierwszy,  jest  zapowiedzią,  obietnicą,  lecz  jeszcze  nie 

spełnieniem; O życie moje! Bądź mi święte i olbrzymie! – tymi słowami się kończy się Dzień 
duszy
, kontynuujący tony nietzscheańskie: jeszcze niezdecydowany, niewolny od popularnych 
wtedy  wierszy  nastrojowych  w  rodzaju  cieszącego  się  tak  niezasłużonym  uznaniem  Deszczu 
jesiennego

równocześnie  są  tu  utwory  wybitne  i  zapowiadające  najlepszego  Staffa:  Życie  bez 

zdarzeń  (piękny,  wzruszający  wiersz),  sonety:  Pokój  wsi,  Błogosławiona  cisza  wieczornej 
godziny
 – ich powszechność zawiera w sobie więcej poezji niż jego wizje dynamiczne.  

 
 

4.  PTAKOM NIEBIESKIM: 
•  dwa  lata  zaledwie  dzielą  tom  Ptakom  niebieskim  od  Dnia  duszy  -  większość  nowych 

wierszy  kontynuacją  poprzedniej  myśli,  lecz  pojawiają  się  tu  już  obok  wspomnianych 
zapowiedzi poezji wiejskiej, która znajdzie wyraz w Ścieżkach polnych, jeszcze inne tony: 

sonet  Dzieciństwo  należący  do  najlepszych  jego  utworów,  czysty  i  delikatny  rysunek 

pełen drobnych realiów, które odtąd wejdą do liryki Staffa; 

Piosenka ulicznika – pełna wisielczego humoru i śmiałych obrazów (jak u Rimbauda) 
Włóczęga,  król  gościńców  –  te  dwa  wiersze  pobudzają  poetów  następnego  okresu  – 

piewców wiosny i wina; 

W tym właśnie zbiorze pojawia się „wino”, które stanie się ulubionym rekwizytem liryki 

Staffa; nabierze ono różnych odcieni i znaczeń, od wina symbolizującego radość życia po wino 
Eucharystii;  w  Odkrywcy  złotych  światów  (chyba  najpiękniejszym  wierszu  w  tomie), 
dobroczynne wino kołysze do wiecznego snu Verlaine’a - wiersz mu poświęcony - zapowiada 
go przetłumaczona przez Staffa piosenka Verlaine’a Chanson d’automne
 

• nazwisko Verlaine’a patronuje całemu tomowi Ptakom niebieskim 

Z duszą dobrą jak zboże, dziecinną jak kwiaty, 
Żył poeta, bezdomny ptak nieoswojony... 

 

w  całym  tomie,  typowo  Verlaine’owska  atmosfera  i  nowy  ideał  poety:  niebieskiego 

ptaka, włóczęgi, czciciela wina i kapłana codziennych, małych misteriów życia 
 

 

 

Był czysty, choć nawiedzon złych trunków nałogiem, 

 

 

 

Wiele przewinił... Spłacił losów nieprzyjaźni 

 

 

 

Dług – latami szpitala i więziennej kaźni, 

 

 

 

Skąd wyszedł pojednany z złoczyńcą i z Bogiem. 

background image

 

•  Staff  przekształca  się  w  poetę  ewangelicznego:  modli  się  o  zbawienie  zbrodniarzy, 

słucha jęku „wyklętych zaułków”; 

• równocześnie w Dniu dzisiejszym ukazuje niby negatyw przypowieści ewangelicznych i 

kończy utwór strofą, w której Chrystus ...beznadziejny - poszedł... zbawiać ludy. 

•  nowa  kreacja  (ewangeliczna)  nie  wpłynęła  znacząco  Staffa;  trwalsze  okazało  się  inne 

wcielenie  poety  –  nauczyciela  cnoty  i  mistrza  piękna,  tak  jak  to  przedstawia  w  wierszu  
nauczaniu  cnoty
,  pojętej  jako  piękno  i  dobro.  Staff  jest  nauczycielem  zbyt  sceptycznym,  aby 
czytelnicy mogli przyjąć jego nauki i przejąć się nimi naprawdę - przemawia przez niego nie 
wiara, lecz tęsknota za wiarą; w epilogu Ptakom niebieskim mówi o tym niedwuznacznie:  

   

[...] Prawdą jest, co duszę cieszy... 

   

Uczyłem, że się bóstwo narodziło... 

   

<<Nie ma go>> - mówisz? Uwierzyć to stworzyć... 

• wcielenia, autokreacje Staffa nie są prawie nigdy pełnymi stworzeniami, są zanegowane 

przez  niego  lub  poddane  w  wątpliwość  -  to  wszystko  czyni  Staffa  poetą  nowoczesnym, 
wszystko to zresztą, jak zawsze u niego, przyjmuje formy łagodne; 

•  Staff  unika  skrajności,  staje  zawsze  pośrodku  spraw  ludzkich;  poczucie  osaczenia  i 

samotności  wśród  ludzi  i  wszechświata,  tak  jak  w  wierszu  Więzień  zwierciadeł,  jest  czymś 
zupełnie wyjątkowym w poezji Staffa; 

• poszukiwaniem, aby  nigdy nie znaleźć ostatecznego wyrazu, jest twórczość Staffa;  w 

Ptakom niebieskim zdobywa po raz pierwszy prowizoryczną pełnię. 

 
 
5.  GAŁĄŹ KWITNĄCA: 
• wydany trzy lata później porzuca najbardziej charakterystyczne dla poprzedniego zbioru 

tematy  a  ogólny  ton  jest  odmienny  (choć  znajdziemy  tu  sporo  wariantów  myśli  i  melodii 
dotychczas znanych); 

• pokusy poezji ewangelicznej i tutaj, ale zwycięża uroda ziemi; 
• pochwała życia z całą jego przemijalnością, złem, smutkiem – dominują: ta pochwała 

życia z jego wiedzą o okrucieństwie i daremnością wszystkiego, co żyje, na pozór bliska jest 
„wiedzy radosnej” Nietzschego; 

Staff nie ma w  sobie namiętności, zmysłu  tragedii;  pochwała życia to  tylko pogodzenie 

się z koniecznością cierpienia, pojednania z nieuchronnym; 

•  wie  o  względności  poznania;  wybiera  nie  walkę,  lecz  unikanie  walki;  jego  mądrość 

przypomina mądrość stoików; 

•  nie  jest  nigdy  skrajny  w  swoich  odkryciach  i  pomysłach,  nie  pragnie  być  nowatorem 

burzącym zastane formy; 

 •  jego  sztuka  jest  doskonale  osadzona  w  tradycji  wieków,  jest  statyczna;  klasycyzm  na 

wpół symboliczny, na wpół parnasistowski; 

• po raz pierwszy widoczny jest wpływ Baudelaire’a – ojca modernistycznej poezji; 
• w odmiennej jednak wersji (bo np. u Tetmajera – krańcowość rozpaczy, gwałtowność, 

perwersyjność  wyobraźni,  w  sposób  dość  prymitywny):  Staff  zmienia  sadystyczną  i 
masochistyczną  erotykę  Kwiatów  zła  w  hymn  radosnego  upojenia;  nawiązuje  raczej  do 
rzadkich renesansowych tonów; 

• przeważają u Staffa wiersze miłosne w tonacji melancholijnej idylii: 

background image

W moim sercu róż kwitną kielichy – erotyk, zbanalizowane dawno przez poezję miłosną 

wszystkich czasów sztuczne klejnoty przenośni grają autentycznym blaskiem, a powolne frazy 
mają melancholijną słodycz; 

Krzyk – erotyk, pełen wspomnień, gniewny; jest to jakby próba odwrócenia popularnego 

wówczas wiersza Asnyka Ta łza, co z oczu twoich spływa, nadania wyrzutowi sumienia treści 
gniewnej  i  ironicznej; pointa utworu stawia jednak pod znakiem zapytania prawdę uczucia, o 
którym mowa:  

 

Najgłębszy smutek jest milczeniem, 

 

A skoro krzyczę tak, czym smutny?  

niejednoznaczność  uczucia,  podwójność  świadomości  lirycznej;  wrażenie  czytelnika 

komplikuje się w ciągu lektury na skutek nagłej negacji czy znaku zapytania, czy zawieszenia 
głosu, potęgując się w sposób nieoczekiwany. 
 

• w cyklu Radość i smutek szczęścia i chwili (w tomie Gałąź kwitnąca) jest cały Staff ze 

wszystkimi swoimi sprzecznościami, ze swoim bogactwem, ale i ze zbytnią łatwością pisania 
(nieudolność), 

• nieosiągalność szczęścia, 
• przedmioty porównania, wzięte z potocznego życia, współgrają z myślą tak harmonijnie 

i mają tyle autentycznej wyrazistości, że jego strofa należy do arcydzieł liryki polskiej: 

 

Między pieśnią przerwaną a zbudzonym echem, 

 

Falą i nagą stopą, co wnet się zanurzy, 

 

Przyjściem listu i zdjęciem pieczęci z pośpiechem, 

 

Pomiędzy zaproszeniem i rankiem podróży, 

 

Między wzniesioną dłonią a owocem drzew 

 

Śpi szczęście [...] 

 
•  u  Staffa  chyba  po  raz  pierwszy  w  liryce  polskiej  ukazana  została  niejednoznaczność 

uczuć, złożoność myśli ludzkiej, podwójne dno życia i sztuki, 

•  odwieczny  temat  liryki:  przemijanie,  znajduje  tu  bardzo  skomplikowany  wyraz,  i  to, 

jakby z przekory, nie w  cyklu  o przemijaniu, lecz w grupie utworów objętych nazwą  Radość 
życia: 

 

Miejsc, kędy spałem w polu, palami nie znaczę. 

 

Cóż mi mych kół wczorajszych gliniane koleje? 

 

Idę dalej swą drogą. Niech wiatr je zawieje. 

 

------------------------------------------------------ 

 

Bo cóżem jest? Klepsydra: noc mnie znów odwróci; 

 

Namiot: dzień każdy zwija mnie i znów rozwija; 

 

Szereg ludzi: a jeden po drugim mnie mija... 

• jest znamienne dla ówczesnego Staffa, że obok takich wyrazistych obrazów, obok tej 

metaforyki  trafnie-przewrotnej,  znajdujemy  niekiedy  pomysły  na  lepsze  niż  w  malarstwie 
epoki; do takich wierszy (w poprzednich tomach było ich więcej) należą np. ChwilaPokusa
 
 
 
 

background image

6.  UŚMIECHY GODZIN: 
•  są  kontynuacją  Gałęzi  kwitnącej,  co  więcej  –  pewne  motywy,  charakterystyczne  dla 

postawy Staffa, znajdują w tym zbiorze wyraz jeszcze jaśniejszy i czysty, 

• pogoda, łagodna radość życia, 
• krajobrazy sielskie, 
• poczucie znikomości przy wiedzy, że najmilsze jest to, co się traci
•  motywy  ewangeliczne  tu  konkretyzują  się  w  takich  wierszach,  jak:  Skazaniec  mój  i 

Krysta spod płota (zaskakuje swą bezpośrednią dydaktyką). 
 
 

7.  W CIENIU MIECZA: 
• wydany w 1911r.,  
• monumentalizuje przelotne chwile Uśmiechów godzin
• zwiększa się klarowność: Curriculum vitae, EstetykaZmiany, 
  klasycyzm  znajdujący  się  w  poprzednich  zbiorach  znajduje  tu  swoje  teoretyczne 

uzasadnienie  -  okres  gdy  Młoda  Polska  przeżyła  dawno  swoje  apogeum  i  gdy  tęsknota  za 
ładem i umiarkowaniem znajduje wyraz w nowych publikacjach poetyckich, 

•  Staff,  który  od  początku  stał  w  łagodnej  opozycji  wobec  rozwichrzenia  i  przesady 

Młodej Polski, staje się mistrzem dla neoklasycznych debiutantów (choć jego język nadal jest 
modernistyczny), 

•  szczegół,  tak  ważną  pełniący  rolę  w  poezji,  pielęgnowany  przez  parnasistów  (u  nas 

przez Norwida), ożywia niejeden jego wiersz – tak np. konwencjonalnie zaczęty sonet Źdźbła 
trawy 
dominuje w niespodziewanie silnych tercetach, w których chwila „stanęła w locie”: 

 

Odwróciliśmy oczy ku wrótni z westchnieniem, 

 

Tuż drogą wóz przejeżdżał ze słomy brzemieniem, 

 

Minął nas i odsłonił pól pustkę bez końca. 

 
 

Jeno na drzew gałęziach, co się oń otarły, 

 

Zostało kilka chwiejnych źdźbeł słomy umarłej, 

 

Niby zgasłe promienie straconego słońca. 

 
•  ciekawą  próbą  rozszerzenia  granic  swojej  poezji  jest  cykl  Mali  ludzie,  rozwijający 

obecne w dawniejszej liryce Staffa motywy i realia tak zwanej powszedniości; 

•  poematy  symboliczne  –  dawno  przestały  być  czytelne:  Pęta,  Pokutnik,  Zdobycz,  Pod 

krzyżemŚmierć włóczęgi 
 
 

8.  ŁABĘDŹ I LIRA
• nie wnosi nic nowego, 
• książka ta jest ostatnia przed I wojną światową. 

 
 

9.  TĘCZA ŁEZ I KRWI : 
• ukazuje się w 1918r, 

background image

•  to  zbiór  utworów  publicystycznych,  wrażeń  z  okresu  wojny,  refleksji,  niekiedy  w 

formie odezwy poetyckiej lub ody, 

•  wiersze  te  są  świadectwem  żywych  reakcji  poety  na  wydarzenia,  jego  patriotyzmu, 

umiłowania wolności; nie ma w sobie jednak nic z Tyrteusza, 

•  wizję  wojny  (na  ogół  nie  widzi  jej  okiem  artysty)  stara  się  zastąpić  uczciwym 

rzemiosłem, stąd nagła inwazja pseudoklasycyzmu, którego dotąd zdołał uniknąć. 
 
 

10. ŚCIEŻKI POLNE: 
• o wiele bardziej przekonywający sąd o wojnie, zwłaszcza w zamykającym tom utworze 

Głóg i tarnina

•  w  zbiorze  tym  często  rezygnuje  z  przenośni  symbolicznej,  z  alegoryzowania,  tak 

częstego w jego praktyce poetyckiej, 

• wysuwa na pierwszy plan opis zjawisk, 
•  zdumiewające  „sprozaizowanie”  tematów;  obserwacja,  notowanie  szczegółu, 

naturalistyczny niemal opis, 

• PodójWieprzKartofliskoGęsiarkaChleb, 
•  Sonet  Wół  –  sonet  o  gnoju;  gnój  ma  „dziką  świeżość·  potęgi  odwiecznej”,  dymi  jak 

kadzielnica  przed  ołtarzami  bogów  pracy,  pachnie  „jak  wszystkie  wonności  Arabii”  -  poeta 
podnosi rzeczy odrażające do rangi poezji (czynił to programowo Baudelaire). 
 

11. SOWIM OKIEM, ŻYWIĄC SIĘ W LOCIE, UCHO IGIELNE: 
•  kontynuują  poetykę  wzniosłą,  powtarzają  klasycznie  już  dla  Staffa  nastroje,  formuły 

przemijania, szczęścia, zachwycenia, 

Żywiąc  się  w  locie  –  wprowadzają  rozwlekłość;  nie  bez  pewnego  wpływu  Hymnów 

Kasprowicza,  wpływu  na  ogół  ujemnego,  gdyż  tony  hymniczne  są  obce  naturze  poetyckiej 
Staffa;  kończy  się  Tryptykiem  ewangelicznym,  inscenizującym  na  nowo  wydarzenia 
opowiedziane w Ewangelii cały ten tom należy do najsłabszych, wszystko tu jest pozorne, bo 
nieprzekonywające, 

Ucho  igielne  (1927)  –  regeneracja  Staffa,  który  miał  zawsze  zadziwiającą  zdolność 

odrodzin; utwory prawdy wewnętrznej; cykl wierszy religijnych o długiej i poważnej tradycji, 
sięgających nawet W. Hugo; religijność Staffa daleka jest od wszelkiego dogmatyzmu - miał 
raczej  pragnienie  wiary  niż  określoną  wiarę;  był  sobą  wtedy,  gdy  „rozmawiał  z  Bogiem”  jak 
równy z równym; 

w  pamięci  pozostaną  nie  patetyczne  sonety  w  rodzaju  Mój  Bóg  to  przepaść!  Lecz  małe 

liryki Kto szuka Cię, już znalazł Ciebie. 
 

12. WYSOKIE DRZEWA (1932), BARWA MIODU (1936): 
• ukoronowanie poezji Staffa sprzed drugiej wojny, 
•  zawierają  najwięcej  wierszy,  które  wytrzymały  próbę  czasu;  w  latach,  gdy  się 

ukazywały, widziano w nich wpływy Skamandra, dziś czas zatarł granice, 

•  odnowa  poezji  w  okresie  XX-lecia  międzywojennego  odbiła  się  również  w  poezji 

Staffa, który patronował narodzinom nowej, niepodległej poezji, 

• nigdy nie zamyka się, przyjmował radośnie wszystko, co było nowym życiem, nie kładł 

się nigdy kamieniem swego autorytetu na drodze, którą szli młodzi, miał wreszcie tyle pokory 

background image

wobec sztuki, że uczył się od swoich uczniów i umiał odmładzać swoją poezję; nie uważał się 
za nieomylnego, patrzył krytycznie na swój dorobek 

Wysokich drzewach wyznał: 
 

Któż wie, co warte me siewy, 

 

Które ciskałem na grudę? 

 

O, pieśni moje, o, śpiewy, 

 

Żniwo me skąpe i chude. 

 
 

Na skale siałem i piasku, 

 

Lecz ziarno zdrowie i czyste, 

 

I wróci ze mnie ślad blasku 

 

W ogromne słońce wieczyste. 

to zapowiedź przejmującego wiersza w Wiklinie
 

Budowałem na piasku 

 

I zwaliło się. 

 

Budowałem na skale 

 

I zwaliło się. 

 

Teraz budując zacznę 

 

Od dymu z komina. 

od  niepełnego  zwątpienia  do  negacji,  ale  zarazem  tak  typowo  Staffowska  zapowiedź 

odrodzin; 

 
•  w  Barwie  miodu  jeden  z  otwierających  tom  wierszy  (nie  jest  obojętne,  jakie  utwory 

wysuwa liryk na czoło książki) nosi tytuł Złe przykazania - jest tu jakby przeczucie zawalenia 
się  nie  tylko  własnej  poezji,  ale  również  tych  podwalin,  na  których  opierała  się  dotąd  rola 
poezji w kulturze; należy pamiętać, że utwór ten powstał niedługo przed wybuchem wojny, 

•  Staff,  wbrew  opiniom,  był  czuły  na  to,  co  się  działo  obok:  nie znaczy  to,  aby  swoim 

ludzkim trwogom zawsze umiał nadać godny własnej miary wyraz artystyczny, nie ma w tym 
żadnej niemożliwej sprzeczności, 

Złe przykazania zapowiadają już Wiklinę Dziewięć Muz – bez tego wiersza dwa ostatnie 

zbiorki nie tłumaczyłyby się w całości dzieła poety tak jasno; po raz pierwszy przyznaje się tu 
poeta do własnej niestałości: 

 

Zdobywaj na co dzień Boga i siebie na nowo 

 

 

I nie miej nigdy zasad. 

 
 

Zaprzysięgniesz swą wiarę, ukochasz rojenia, 

 

 

Wiecznie niewierny dnia hasłu... 

 

• w miarę lat zmienia się stosunek Staffa do siebie i świata, zmienia się stopniowo, lecz 

radykalnie; ironia, która pojawiała się już w dawniejszej jego poezji, teraz jest bardzo częsta; 
rzeczy  oglądane  są  coraz  częściej  podwójnym  spojrzeniem  -  prawda,  jeśli  istnieje,  jest 
absolutną  obojętnością,  a  więc  jest  nieprzydatną,  słuszność  sprawy  jest  bronią  zbyt  słabą, 
młodość  szczęśliwa  istnieje  tylko  we  wspomnieniu;  jedyną  rzeczywistością  jest  „to,  co  po 
wszystkim pozostaje”; 

background image

• jego ironia nigdy zjadliwa, gniew zawsze jest  dobrotliwy; prawdy Staffa nigdy nie są 

wstrząsające,  nie  odbiegają  na  ogół  od  powszechnego  doświadczenia,  niekiedy  sąsiadują  z 
pożywnymi truizmami – może właśnie dzięki temu jego poezja mogła stać się popularna mimo 
treści intelektualnych; z drugiej strony - jest w jego twórczości dość utworów, które mogą się 
łatwo  podobać  –  ulotnych  wierszyków  pełnych  wdzięku,  nie  wymagających  trudu  od 
czytelnika, 

•  popełnił  też  wiersze  na  kształt  piosenek  o,  co  prawda,  nienagannej  formie,  ale 

nieodkrywcze, konwencjonalne dla mniej wybrednego czytelnika, 

• tom Wysokie drzewa wydany został w 1932r, 
• Staff w pewnym  okresie twórczości zaczyna sobie zdawać sprawę (czy  też odczuwać 

podświadomie),  że  jego  tak  zwana  olimpijska  równowaga  nie  jest  do  utrzymania  wśród 
wstrząsów nowej epoki, 

•  zachwianie  równowagi  wyraża  się  w  poszukiwaniu  nowych  form  wyrazu,  w 

przerzucaniu się od wyrafinowanej barokowej formy do świadomie naiwnej prostoty, 

• jeśli w Ścieżkach polnych panuje niepodzielnie wieś, wraz z jej wszystkimi dziennymi 

sprawami, w Wysokich drzewach i w Barwie miodu pojawia się miasto wraz z jego ludźmi (są 
to  przeważnie  ludzie  wykolejeni  lub  dziwacy)  -  dla  poety  miasto  jest  jak  egzotyczna  kraina, 
odczuwane  jako  sztuczna  natura  w  stosunku  do  „prawdziwej”,  dysponującej  żywiołami 
przyrody wsi, 

• powstają wtedy tak urocze wiersze jak Trzydzieści widzę w niebie gwiazd lub ironiczne 

jak  Rozkaz  i  gwiazdy;  daleko  odbiegł  od  dostojnych  i  jednoznacznych  utworów  ze  swoich 
pierwszych książek. 
 

13. MARTWA POGODA: 
• liryka statyczna, zrównoważona, zdystansowana, 
• utwory o wojnie bardzo konwencjonalne, 
•  klasycyzm  poezji  Staffa  nie  był  tylko  formą  przejętą,  był  wyrazem  jego  wewnętrznej 

dyscypliny, samoobrony przed sprawami życia i historii, które są żywiołami; 

bardzo  charakterystyczny  pod  tym  względem  jest  wiersz  Dwoistość  napisany  niedługo 

przed wybuchem wojny: 

 

Nie puch łabędzi, mimoza, 

 

Skrzydła motyla, liść róży – 

 

Lecz przerażenie i groza, 

 

Co chwila piorun: bicz burzy. 

 
 

Na niebie chmury hiobowe, 

 

Ziemię zaraza pożera 

 

I strach uderzył mnie w głowę 

 

Jak Bóg niewidny Homera. 

 

------------------------------------- 

 

Widzę na rynku anioły 

 

I w tłumie mam swą pustynię. 

 

porównanie z Homerem nie jest przypadkowe; trzeba bowiem być ślepym, aby widzieć 

bogów,  trzeba  w  pewnym  sensie  nie  mieć  pełnej  ludzkiej  wrażliwości,  by  zdobyć  się  na  tę 
nadludzką wrażliwość, jakiej wymaga poezja 

background image

14. WIKLINA: 
• ostatni wydany za życia poety tomik, 
• od tytułu począwszy, pełen jest odczarowywania wzniosłości,  
• zachwiane „serio” tego zbioru; 
Jak  uczynić  nam  Giordana  Bruna...  od  tego  pytania  zaczyna  się  wiersz  o  oficerze 

inkwizycji, po to, aby skończyć się barokowym konceptem:  

...on się uczcił płomieniami, 
Którymi odział się na stosie
.  

Pomnik Mickiewicza – materia ziemi, na której stoi pomnik, i spiż, z którego został 

odlany, są wystarczającym pretekstem do gry poetyckiej 

• skromniejsze apoteozy, 
• żartem, konceptem, autoironią rozbraja teraz wzniosłość i grozę, 
• znajduje wyraz dla tego, co niewidzialne, materializuje abstrakcję; 
Co pewien czas  - lata i wieki kryją się po kątach biblioteki, jak niemi słuchacze.; stałości 

martwych rzeczy przeciwstawiony jest mijający człowiek 

Matka – matka kołysze nogą wspomnienie po dziecku.  
 
15. DZIEWIĘĆ MUZ: 
•  tu  najpełniejszy  wyraz  względności  czasu  (wyraźne  odwrócenie  i  przestawienie 

następstwa  czasów)  -  czas,  który  dotąd  był  u  Staffa  dniem,  godziną,  chwilą,  staje  się  teraz 
potęgą  niwelującą  (Czterdziestolecie);  odwrócenie  i  przestawienie  następstwa  czasów  jako 
jeden ze sposobów dla wyrażenia względności tej kategorii przyjmuje najpełniejszy kształt w 
Dziewięciu Muzach, w książce, którą pożegnał nas poeta na zawsze:  

 

... czasem mam lat cztery,  

 

A czasem cztery tysiące. 

•  Staff  wyzwala  z  siebie  wszelkie  zaprzeczenia,  staje  się  niejako  anty-Staffem:  nie 

każdemu  może  się  przydarzyć  tak  fantastyczna  przemiana,  jest  ona  niewątpliwie  wyrazem 
czegoś więcej niż niezadowolenia z dawnej swej poezji, znużenia długo uprawianą formą, 

•  poeta  dożył  XX  wieku;  nowe  odczucia  nie  dałyby  się  wypowiedzieć  w  statycznym 

kształcie  klasycznego  wiersza,  stąd  ekspresjonizm  Staffa,  którego  zapowiedzi  były  już 
znacznie wcześniej, lecz tu dopiero skrystalizowały się; porzucenie klasyczności. 

 
 
 
16. BIOGRAFIA: 
• życie jego było spokojne i równe, bez wielkich wstrząsów – jak jego poezja, 
• urodził się 14 listopada w 1878r. we Lwowie, pod zaborem austriackim, 
• ukończył w rodzinnym mieście ośmioletnie gimnazjum typu klasycznego (lata spędzone 

nad antykiem łacińsko-greckim miały wywrzeć wpływ na całą twórczość poety), 

• studia zaczął na wydziale Prawa i Administracji we Lwowie, 
•  po  2  latach  przeniósł  się  na  romanistykę,  prowadzoną  przez  Edwarda  Porębowicza, 

wybitnego uczonego i tłumacza, 

• w 1898 przebywa jakiś czas w Krakowie, stolicy ówczesnej literatury i sztuki polskiej, i 

tu debiutuje w piśmie akademickim Młodość

background image

• 3 lata później ukazuje się pierwszy tom poezji Sny o potędze; Staff debiutuje w okresie 

triumfu  modernizmu  i  Młodej  Polski  (pisarze  tego  okresu  –  obok  lektur  antycznych  –  są 
pierwszymi lekturami poety: Moje uświadomienie literackie pogłębił Jan Kasprowicz, którego 
poznałem, gdy byłem bardzo młody
), 

• w rok po debiutanckim tomiku wyjeżdża za radą Porębowicza do Paryża, gdzie poznaje 

tamtejsze poetyckie środowisko; miał możliwość przestudiowania dzieł Rimbauda, Verlaine’a, 
Mallarmégo, 

•  z  Paryża  powraca  do  Lwowa,  gdzi  oddaje  się  całkowicie  pracy  poetyckiej  i  studiom; 

wyjeżdza  stamtąd  co  pewien  czas  do  Włoch,  poznał  tam  gruntownie  język  włoski,  co 
umożliwiło mu podjęte później przekłady z świętego Franciszka z Asyżu, z Leonarda i Michała 
Anioła, 

•  od  roku  1912  mieszka  wraz  z  rodziną  w  Brzuchowicach  pod  Lwowem;  tu  podczas 

działań wojennych w roku 1915 spłonęła po raz pierwszy jego biblioteka; później jako „jeniec 
cywilny” przebywa w Charkowie, gdzie nie przestaje pisać i wydawać książek, 

•  w  1918r.  wraca  do  Lwowa,  przenosi  się  do  W-wy  i  tu  przebywa  w  ciągu  całego 

dwudziestolecia, 

• w latach okupacji daje wykłady konspiracyjne; pisze wtedy Martwą pogodę, 
• w czasie Powstania 1944r. traci powtórnie mieszkanie i bibliotekę, uchodzi z płonącej 

Warszawy, 

• w latach 1946-4949 mieszka w Krakowie, 
• umiera w 1957 r. w Skarżysku-Kamiennej; 

 

•  życie  poety  było,  mimo  licznych  zaszczytów,  jakie  go  spotykały  (przynależność  do 

Akademii  Literatury,  jubileusze  obchodzone  uroczyście,  doktorat  honoris  causa  na 
Uniwersytecie  Jagiellońskim  itd.),  było  nadzwyczaj  skromne,  często  ubogie;  sława  jego 
(wbrew naturze sławy) była cicha, 

• żywy symbol ciągłości poezji polskiej, 
• liczono się z jego zdaniem, wielbiono jego lirykę, 
• był obiektem uwielbienia przez Tuwima, 
• potrafił zachować równowagę wśród największych wstrząsów, pogodę wśród cierpień, 
• często jednak wyrażał smutek i zwątpienie (jak Kochanowski), 
• był obywatelem powszedniego dnia i metafizyczne odczuwanie egzystencji było obce 

jego  naturze;  on  raczej  oswajał  wrogie  człowiekowi  żywioły  i  dobrodusznym  uśmiechem 
usiłował  rozbroić  grozę  i  obcość  innych  wymiarów;  nie  miał  w  sobie  za  grosz  demonizmu 
Baudelaire’a, rozpaczy Leopardiego. 

 
 
 
 
 
   

 

 

 

 

 

 

 

 

oprac. M. Czajka