background image

a

r

t

y

k

u

ł

y

K w a r t a ln i k   H is t o r ii  P r a s y   P o l s k ie j   X V I I   4 

IS S N   0137-2998

URSZULA  JAKUBOW SKA

TW ÓRCY  „G A ZE T Y   W A RSZAW SK IEJ”  W  LATACH  1918— 1925

Pierwszoplanowe  miejsce  w   pracach  historycznych  dotyczących  prasy 

politycznej  w   okresie  Drugiej  Rzeczypospolitej  zajm uje  charakterystyka 
jej  społeczno-politycznego  oblicza.  Jest  to  niewątpliwie  zabieg  m eryto­

rycznie  niezbędny,  ale  często  kładąc  nacisk  na  analizę  treści  zawartych 

w   piśmie  pozostawia  się  w   cieniu  jego  organizację  i  twórców.  Pojęcie 
twórców,  rozumiane  bardzo  szeroko,  w   tym   wypadku  obejm uje  zespół 
ludzi  tworzący  bezpośrednio  treści  gazety.  Charakteryzując  ten  zespół 
należy  dostrzegać  dość  duże  ‘zróżnicowanie  roli,  jaką  odegrali  jego.  człon­
kowie  w   procesie  powstawania  pisma.  Wystąpiło  to  wyraźnie  również  w  

„Gazecie  Warszawskiej” ,  centralnym  organie  Narodowej  Demokracji, 

ukazującym  się  w   latach  1918— 1939.  W  związku  z  tym   można  w yodręb­
nić  trzy  grupy  ludzi,  którzy  swoją  działalnością  pisarską  nadawali  okreś­
lony  charakter  „Gazecie” ,  Pierwszą  grupę  stanowili  właściwi  przyw ód­

cy   i  kierownicy  polityczni  endecji,  nie  wchodzący  nieraz  w  skład  redak­

cji,  których  generalne  koncepcje  decydowały  o  ustaleniu  linii  politycz­

nej  pisma.  Druga  grupa  to  ścisły  zespół  redakcyjny,  typowo  endecki, 

niejako·  grupa  dziennikarzy  partyjnych,  oraz  grupa  trzecia  —   dziennika­

rze  zawodowi piszący  na konkretne  zamówienie dziennika.

Liczebność  i  w pływ   tych  kręgów  na  kształtowanie  oblicza  społeczno- 

p olity czn eg o  gazety  będą  różne  w   ciągu  dwudziestu  jeden  lat  funkcjo­

nowania  pisma,  w   niepodległej  Polsce.  Wiązały  się  one  z  jego  funkcją 

w   poszczególnych  okresach  istnienia.  Takim  wyodrębniającym   się  w y ­

raźnie  okresem  są  niewątpliwie  lata  1918— 1925,  i  to  nie  tylko  ze  wzglę­

du  na  zmiany  organizacyjne,  których  wyrazem  było  połączenie ' w   1925 r. 

„Gazety  Warszawskiej”  i  „G azety  Porannej  2  Grosze”  w   jedno  pismo 

o  nazwie  „Gazeta  Poranna  Warszawska” ,  lecz  także  z  powodu  zmiany 

koncepcji  władz  naczelnych  odnośnie  do  roli  pisma,  co  pociągnęło  za  sobą 

zmiany personalne w  zespole  redakcyjnym.

Celem  tego  artykułu  będzie  więc  ukazanie  ludzi  tworzących  gazetę 

w   tym  okresie,  ich  związków1

  z  działalnością  „obozu  narodowgo”  oraz 

roli,  jaką  odegrali  w   powstawaniu  jej  treści.  Z  drugiej  zaś  strony  arty­

kuł  ma  za  zadanie  ukazać,  że  to·,  co  stworzono  w   sygnalizowanym  okre-

background image

56

U R S Z U L A   J A K U B O W S K A

sie,  było  pewnym   specyficznym   etapem  w  funkcjonowaniu  „Gazety 

Warszawskiej” .

W   1909  r.  koncesję  na  wydawnictwo  „Gazety  Warszawskiej”  na­

był 

dla 

Stronnictwa 

Demokratyczno-Narodowego  od   poprzedniego 

właściciela  S.  Lesznowskiego  —   M.  Zamoyski.  Jednocześnie  zakupił  on 
kom plety  „G azety”  za  lata  ubiegłe i  przekazał  je  nowej  redakcji,  na  czele 

której,  aż  do  1915  r.,  stał  S.  Kozicki.  Koszty  wydawnictwa  ponosił  Za­

moyski  zobowiązawszy  się  do  rocznej,  stałej  subwencji.  Notariusz  F.  No­
wodworski  przygotował  statut  spółki  firm owo-kom andytowej  pod  nazwą 
Spółka  Wydawnicza  Warszawska  A.  Sadzewicz,  M.  Niklewicz  i  S-ka1. 
W   tej  postaci  spółka  przetrwała  pierwszą  w ojnę  światową  i  po  wojnie 
wznowiła  w   listopadzie  1918  r.  swą  działalność  w   Warszawie.  Zmiany 
w   organizacji  spółki  nastąpiły  dopiero  po  1928  r.  i  wiązały  się  z  od ej­
ściem  Sadzewicza.

Pierwszy  numer  „G azety  Warszawskiej”   w   niepodległym  państwie 

polskim  ukazał  się  16  listopada  1918  r.  Stało  się  to  po  trzyletniej  przer­
wie  w   wydaniu  pisma  spowodowanej  wyjazdem  zespołu  redakcyjnego 
w   mom encie  zajęcia  Warszawy  przez  oddziały  'niemieckie.  Reaktywowa­
nie  pisma  wiązało  się  więc  z  powstaniem  niepodległego  państwa  polskie­
go.  Fakt  ten  uświadomił  władzom  Stronnictwa  Demokratyczno-Naro­
dowego  konieczność  posiadania  centralnego  organu  prasowego.  W  no­

w ych  warunkach  zlecono  pismu  rolę  organizatora  opinii  publicznej  w o­
kół  koncepcji  politycznych  „obozu  narodowego” 2.  Zadanie  powołania  do 

życia  „Gazety  Warszawskiej”   oraz  funkcję  jej  redaktora  naczelnego  po­

wierzono  Z.  Wasilewskiemu.  Człowiek  ten  nieprzypadkowo  trafił  na  to 

stanowisko.  Miał  on  bogate  doświadczenie  dziennikarskie  zdobyte  przy 

prowadzeniu  przed  wybuchem   w ojn y  „Słow a  Polskiego”  w e  Lwowie 
oraz  „Sprawy  Polskiej”  w   Piotrogrodzie  w   latach  1915— 1917.  Zwłaszcza 
okres  pio'trogrodzki  zadecydował  o  powierzeniu  mu  redakcji  „G azety” 3. 

Powstanie  i  działalność  „Spraw y  Polskiej”  inspirował  R.  Dmowski,  któ-

1  S.  K o z i c k i ,   Pamiętniki,  rkps,  Biblioteka  PAN,  sygn.  7849,  t.  3,  cz.  VII, 

s.  20.  W edług  prawa  rosyjskiego  członkowie  takiej  spółki  dzielili  się  na  firm ow ych
i  kom andytowych.  Pierw si  zarządzali  interesami  spółki  i  byli  za  jej  działalność  cał­

kow icie  finansowo  odpowiedzialni,  drudzy  dawali  tylko  wkłady  i  byli  odpowiedzialni 

proporcjonalnie  do  w ysokości  tych  wkładów.  „Gazeta  Warszawska”  uznana  została 
za  własność  stronnictwa,  ponieważ  jednak  praw o  wym agało  istnienia  członków   fir­
mowych,  upoważniono  do  sprawowania  tych  czynności  M.  Niklewicza,  A.  Sadzewi­
cza  i  S.  Kozickiego.

2  Z.  W a s i l e w s k i ,   M ój  życiorys  1865— 1939,  rkps,  Biblioteka  PAN   Kraków , 

sygn.  7859,  s.  270.  Tygodnik  „Sprawa  Polska”  stał  się  organem  Komitetu  Narodowe­
go  Polskiego,  który  skupiając  w   swych  szeregach  głównie  narodowych  dem okratów 
przeniósł  swą  siedzibę  w   1915  r.  z  W arszawy  do  Piotrogrodu.  W raz  z  wyjazdem  
Dmowskiego  siedzibę  Komitetu  Narodowego  Polskiego  przeniesiono  do  Szwajcarii, 

a  następnie  do  Paryża  (Historia  Polski,  Warszawa  1969,  t.  4,  cz.  I,  s.  273).

3  Tamże,  s.  235.

background image

„ G A Z E T A   W A R S Z A W S K A ”   (1918— 1925)

57

ry  do  jej  prowadzenia  powołał  właśnie  Z.  Wasilewskiego  i  S.  K ozic­

kiego4.  Pozostawało  to  niewątpliwie  w   ścisłym  związku  z  osobistymi  kon­

taktami  tych  ludzi,  przy  czym   podkreślić  należy,  że  Dmowski  i  Wasilew­
ski  pozostawali  w   zażyłych  stosunkach  przyjacielskich.  Fakt  ten  i  w  

przyszłości  będzie  miał  duże  znaczenie,  wyznaczając  Wasilewskiemu 

określoną  rolę  w   tworzeniu  „Gazety  Warszawskiej” .

Prowadząc  więc  „Sprawę  Polską”  stał  się  Wasilewski  jednym   z  naj­

bliższych  współpracowników  Dmowskiego  w   czasie  jego  pobytu  w   Rosji. 

Z   chwilą  odzyskania  przez  Polskę  niepodległości,  kiedy  czołowi  przed­

stawiciele  „obozu  narodowego”  znajdowali  się  w   Paryżu,  działając  w  
ramach  KNP,  odpowiadał  on  całkowicie  warunkom,  jakie  stawiano  przed 
redaktorem  naczelnym,  mającym  poprowadzić  wznawiane  wydawnictwo 
prasowe.  Sposób  .pojmowania  roli  prasy  przez  samego  Wasilewskiego  do­
datkowo  w   tym  czasie  przemawiał  za  jego  osobą.  Prasa  była  dla  niego 
terenem  ścierania  się  różnych  sił  politycznych,  a  dziennikarstwo  „obozu 
narodowego”  pojm ował  on  jako  misję  organizowania  narodu,  „a by  mógł 

i  chciał  on  żyć  samoistnie  jako  osobowość  polityczna  i  moralna” 5.  Takie 

właśnie  widzenie  roli  pisma,  na  czele  którego  stał,  decydowało'  o   kształ­
cie  jego  oblicza  społeczno-politycznego',  a  .potwierdziło  się  to   raz  jeszcze 

po przyjęciu  przez  niego  w   1925  r.  „M yśli  N arodowej” .

Dla  uzyskania  pełnego  obrazu  działalności  Wasilewskiego  na  stano­

wisku  redaktora  naczelnego  gazety  trzeba  na  jedną  zwłaszcza  rzecz  zw ró­
cić  uwagę.  Otóż  kierując  na  co  dzień  centralnym  organem  endeckim, 

nie  angażował  się  on  w  działalność  polityczno-orgamzacyjną  „obozu  na­
rodowego” .  Był  co  prawda  członkiem  Ligi  Narodowej,  ale  nie  wszedł 
ani  w  skład  władz  naczelnych  utworzonego  w   1919  r.  Związku  Ludow o- 
n a ro d o w e g o ,  ani  też  nie  brał  udziału  w   'działalności  parlamentarnej  te­
goż  związku6.  Z  drugiej  zaś  strony  w  końcu  1918  r.  ta  przynależność  li­

gowa  Wasilewskiego  miała  zasadnicze  znaczenie.  Była  niejako  gwaran­

cją  odpowiedzialnego  prezentowania  przezeń  spraw  obozu,  który  zaczynał 

swą  działalność  w   now ych  warunkach  niepodległego  państwa.  Potwier­

dzała  poza  tym  ciągłość  linii  i  koncepcji  politycznych,  które  trzeba  było 
przekładać  na  specyficzny  język  prasowy  i  od  pierwszego  numeru  „G a­
zety  Warszawskiej”  realizować  w  codziennej  praktyce,  reagując  na  kon­
kretne·  wydarzenia  w   kraju7.  Umiejętność  takiego  właściwego  reagowa­
nia  wiązała  się  bardzo  silnie  według  S.  Kozickiego  z  dobrą  znajomością

4  Tamże,  s.  238.

6  Tamże,  s.  273.

6  Ograniczenie  konstytucyjne  z  1921  r.  nie  miało  tu  znaczenia,  gdyż  odnosiło  się 

do  stanowiska  redaktora  odpowiedzialnego,  a  nie  redaktora  naczelnego.  W   praktyce 

prasowej  funkcje  te  pełniły  dwie  różne  osoby.

7  Przykładem  takiego  działania  będzie  podjęcie  przez  pismo  od  samego  początku 

frontalnego  ataku  antyniemieckiego.

background image

58

U R S Z U L A   J A K U B O W S K A

spraw  „obozu  narodowego” ,  „wyrastaniem  w   atmosferze”  jego  działań8.

Sam  Wasilewski  oprócz  przynależności  do  Ligi  Narodowej  wnosił  do 

pisma  pewną  specyficzną  koncepcję  narodu  oraz  psychiki  narodowej. 

W   ten  więc  sposób  treściom  dziennika  próbował  nadawać  znacznie  głęb­
szy  sens.  Pisał  bowiem,  że  „dziennikarz  nie  jest  sługą  jakiejś  aktualnej 

opinii,  lecz  jej  instruktorem  i  wychowawcą,  aby  ta  opinia  w   każdej 

chwili  była  dziej otwór cza,  to  znaczy  kierowała  się  sumieniem  narodo­

w ym ” 9.  To  właśnie  sumienie  narodowe  było  według  niego  wykładni­

kiem  duszy  jednostki,  świadomością,  że  człowiek  jest  komórką  wyższe­

go  organizmu,  dzielącego  z  nim  wspólny  los,  a  także  przekonaniem,  że 

to połączenie nie  jest  chwilowe,  lecz  organiczne.

To  ogólniejsze  ujmowanie  pew nych  zagadnień  sprawiało,  że  dzien­

nik  stawał  się  nie  tylko  centralnym  organem  inform acyjnym ,  ale  jedno­
cześnie  przejmował  niektóre  funkcje  organu  teoretycznego  w   chwili,  gdy 
zaabsorbowanie  walką  o  władzę  nie  pozwalało  przywódcom   „obozu  naro­

dow ego”  zająć się  w  pełni kwestiami  teoretycznymi.

Na  łamach  „G azety”  Wasilewski  nie  zabierał  zbyt  często  głosu.  Jako 

redaktor  naczelny  pisma  występował  jedynie  w   wypadku  istotnych  w y­

darzeń  w   życiu  politycznym  „obozu  narodowego” .  W  tym   duchu  w y ­
stąpił  omawiając  ogłoszoną  w   grudniu  1918  r.  deklarację  programową 
Stronnictwa  Demokratyczno-Narodowego.  Chciał  w   ten  sposób  uświado­

mić  „przeciętnemu  konsumentowi  idei  polityczno-społecznych” ,  że  ma  on 
do  czynienia  w   wypadku  tego  stronnictwa  z  objawem   wielkiego  ruchu 

umysłowego  o  historycznie  pierwszorzędnym  znaczeniu.  Mimo  jednak  ta­

kich  intencji  dalsze  rozwinięcie  tematu'  nie  bardzo  było  dla  adresata 

przeznaczone.  Autor  stwierdzał  bowiem:  „Metoda  widzenia  narodowego 

i  cały  system  na  niej  oparty  działania  społecznego  traktują  życie  narodu 

w   jego  ciągłości  jako-  zjawisko  historyczne,  w   masie  zaś  narodowej  biolo­
gicznie  jako  pewien  stan  samopoczucia  ustrojowego,  wyczuwania  w   so­

bie  siły  żyw otnej” 10.

Inne  teksty  redaktora  naczelnego  pełne  b y ły   również  takich  rozwa­

żań,  co  sprawiało,  że  nie  b yły  one  lekturą  łatwą;  w  sensie  zrozumienia 
i  właściwego  odbioru  docierały  one  do  nielicznych  kręgów  wyrobionej 
już  publiczności  prasowej.  Nic  więc  dziwnego,  że  T.  Grabowski,  histo­
ryk  literatury  polskiej,  profesor  Uniwersytetu  Poznańskiego,  a  jedno­

cześnie  były  członek  Ligi  Narodowej,  dopatrywał  się  w  pisarstwie  War- 
silewskiego  na  łamach  „G azety” ,  pogłębionym   następnie  w   „M yśli  Na­

8  S.  K o z i c k i ,   op.  cit.,  s.  20.
s  Z.  W a s i l e w s k i ,   O  pojm ow aniu  psychiki  narodowej,  Biblioteka  PAN  K ra­

ków,  sygn.  7860,  s.  120.

10 

Z. 

W a s i l e w s k i ,  

Ruch  dem okratyczno-narodowy  w   Polsce  1889— 1919, 

„Gazeta  Warszawska”  (dalej  GW),  nr  18  z  19  I  1919.

background image

„ G A Z E T A   W A R S Z A W S K A ”   (1918— 1925)

59

rodow ej” ,  formułowania  podstaw  psychologicznych  ruchu  narodowego11. 
Ponadto  na  prasowe  wystąpienia  Wasilewskiego  rzutowała  charaktery­
styczna  dlań  cecha  —   obsesja  upatrywania  we  wszystkich  niepowodze­
niach  akcji  dyplom acji  polskiej  na  terenie  międzynarodowym  wpływu 
„anonimowego  mocarstwa” .  Takie  też  odczucie, będzie  kształtować  w   czy­
telnikach  przesadnie  często,  powracając  raz  po  raz  do  tego  argumentu 

w  redagowanym  przez  siebie  piśmie.  Stanowisko  to  wiązało  się  zresztą 

z  ogólnymi  koncepcjam i  politycznymi  przyw ódców   obozu  narodowego, 

a  szczególnie  z  postawą  Dmowskiego.  Sam  Dmowski  wystąpił  na  łamach 
„G azety”  stosunkowo  późno.  Jako  centralna  postać,  w   obozie,  był  on, 

obok  Wasilewskiego,  przedstawicielem  pierwszej  grupy  tw órców   dzien­
nika,  człowiekiem,  którego  samo  nazwisko  było  dla  czytelników  sygna­

łem  wywoławczym.  Cykl  artykułów  w   związku  z  procesem  Lednickiego 
i  Wasilewskiego  pod  ogólnym   tytułem  „Jak  odbudowano  Polską” ,  rozpo­

częty  w  lutym   1924  r.,  był  pierwszym  wystąpieniem  przyw ódcy  „obozu 

narodowego”  w  „G azecie” .  W  rok  później  przedstawił  on  swe  poglądy 

na  ówczesną  sytuację  międzynarodową.  Dopiero  od  początku  1926  r.  w y ­
stąpienia, Dmowskiego  w   dzienniku będą częstsze.

Innym  przykładem  człowieka  z  „autorytetem ”  piszącego  w  „Gazecie” 

był  S.  Grabski.  Począwszy  od  1919  r.  wypowiadał  się  na  łamach  pisma 
w   różnych  sprawach,  zarówno  w   kwestii  polskiej  m yśli  państwowej,  jak 
i  kwestii  w yborów   oraz  w ytycznych  polskiej  polityki  kresowej.  W   oma­
wianym  okresie,  m im o  zarysowywania  się  rozbieżności  między  Dm ow­
skim  i  jego  zwolennikami  a  Grabskim,  ten  ostatni  zabierał  głos  w  „G a­
zecie”  beż  ograniczeń,  .a  redakcja  przedrukowywała  nawet  jego  wystą­

pienia  ze  „Słow a  Polskiego”  bez  komentarza  sygnalizującego  czytelni­

kowi  jakichkolwiek  tarć  w   kierownictwie  „obozu  narodowego” .  Świadczy 

to  o  funkcji  „G azety  Warszawskiej”  w   okresie  kierowania-nią  przez  Wa­
silewskiego  i  spełnianiu  roli  forum   prezentowania  pełnego  obrazu  tego, 
co  redaktor naczelny określał  mianem  „życia  narodowego” .

Dla  realizacji  w   praktyce  sw ych  założeń  musiał  Wasilewski  przede 

wszystkim  dążyć  do  skupienia  w okół  „G azety”  grona  stałych  współpra­
cowników,  nie  rezygnując  przy  tym   z  udostępniania  łamów  pisma  in­
nym  czołowym  przywódcom   Narodowej  Demokracji;  zabierali  więc  głos 

w   dzienniku  w   omawianym  okresie  S.  Głąbiński,  J.  Zamorski,  R.  Rybár­

ski  czy  J.  Zdziechowski.  Nie  b y ły   to  jednak  przejaw y  stałej,  ciągłej 
współpracy. 

.

Grono  stałych  pracowników  redakcji  b y ło  w   początkach  istnienia 

„Gazety”   stosunkowo  nieliczne.  Znaleźli  się  w   nim  przede  wszystkim  lu­

dzie,  którzy  działali  już  wcześniej  z  Wasilewskim  na  polu  prasowym. 
Do  nich  należał  J.  Hłasko,  W.  Kryński  i  S.  Włodek.  W  sumie  nie  było

11 

T.  G r a b o w s k i ,   Prusy  wschodnie  w  zaraniu  literatury  polskiej,  GW,  nr 

107  z  18  IV  1935.

background image

60

U R S Z U L A   J A K U B O W S K A

w   tej  grupie  ludzi  przypadkowych.  Wynikało  to  przede  wszystkim  z  dość 

specyficznej  roli,  jaką  spełniało  pismo  w   tym  pierwszym,  trudnym  okre­
sie  niepodległości  państwa  polskiego.  Było  ono  nie  tylko  organem  poli­
tycznym   „obozu  narodowego” ,  ale  także  ogniskiem  kontaktów  towarzy­
skich  dla  ludzi  bliskich  ideowo  otozow i,  jednocześnie  przyjęło  też  funk­
cję  skupienia  całego  społeczeństwa  wokół  programu  endecji12.  Pisali 
więc  na  łamach  dziennika  ludzie  znani  samemu  redaktorowi  naczelne­
mu  lub  polecani  do  takiej  współpracy13.  W   rezultacie  obok  Wasilew­

skiego  pismem  kierował  zespół  niewielu  stałych  współpracowników. 

Weszli  doń  B.  Wasiutyński,  J.  Hłasko,  J.  Gościoki14.  Na  czele  w ydawnic- 

stwa  stanął  M.  Niklewicz,  który  także  przed  1915  r.  firmował  „Gazetę” .

W   początkowym  okresie  pismo  odczuwało  brak  publicystów   prezen­

tujących  problematykę  zagraniczną.  Sytuację  pogarszał  fakt  absorbo­

wania  przez  konferencję  pokojową  w   Paryżu  najwybitniejszych  przed­

stawicieli  Narodowej  Demokracji,  znawców  problem ów  międzynarodo­

wych.  Po  wznowieniu  „G azety”  redaktorem  działu  zagranicznego  został 
Wasiutyński15,  czołow y  działacz  endecki,  o  dużym  doświadczeniu  dzien­

nikarskim  z  poprzedniego  okresu.  Działalność  publicystyczną  rozpoczy­

nał  on  w   „Przeglądzie  Narodowym ”  pod  kierunkiem  Z.  Balickiego  i  kon­
tynuował  ją  w   czasie  pierwszej  w ojn y  światowej  na  terenie  Rosji.  Ostat­

nim  pismem  redagowanym  przy  jego  udziale  przed  powrotem   do  War­

szawy  był  „Przegląd  Polski” ,  organ  Rady  Polskiej  Zjednoczenia  Między­
partyjnego  powołanej  do.  życia  w   sierpniu  1917  r.  w   Moskwie,  w   której 
endecy  odgrywali  decydującą  rolę.  Po  pow rocie  do  kraju,  już  jako  czyn­
ny  współpracownik  „Gazety  Warszawskiej” ,  wszedł  w   1919  r.  w   skład 
Zarządu  Głównego;  Związku  Ludowo-Narodowego.  Od  razu  w   pierw ­

szych  numerach  pisma  wypowiedział  się  w  kwestii  roli  Polski,  jako 
organizatorki  stosunków  politycznych  w  Europie  środkowo-wschodniej, 
a  jednocześnie  podkreślił  konieczność  ścisłej  współpracy  z  państwami  En- 

tenty16. 

.

Wasiutyńskiemu  powierzono  w   dzienniku  problem y  związane  bezpo­

średnio  z  konferencją  paryską.  Na  początku  1919  r.  skoncentrował  się 
w   sw ych  wystąpieniach  prasowych  na  tym  zagadnieniu  w   powiązaniu

12  Tak  też  widział  główne  zadanie  stronnictwa  J.  Gościcki,  zajm ujący  się  po 

pow rocie  z  R osji  sprawam i  organizowania  obozu  narodowego  na  przełomie  lat 
1918/1919;  zob.  list  J.  Gościckiego  do  S.  K ozickiego  w:  Materiały  do  dziejów  LN  i  ND 
г  lat  1899— 1966,  Biblioteka  PAN  Kraków,  sygn.  7782.

18  Z.  W a s i l e w s k i ,   M ój  życiorys  1865— 1939,  s.  272.

14  Te  nazwiska  zostały  wym ienione  w   numerze  jubileuszowym   „Gazety  War­

szawskiej”  z  1924  r.  przy  przedstawianiu  tw órców   pierwszego  numeru  pisma  z  16  X I 

1918.

15  Materiały  do  biografii  członków  LN,  Biblioteka  PAN  Kraków ,  sygn.  7785,

t.  7.

16  GW,  nr  2  z  17  X I  1918;  tamże,  n r  24  z  9  X II  1918.

background image

„ G A Z E T A   W A R S Z A W S K A ”   (1918—1925)

61

z  kwestią  kształtowania  się  granic  państwa  polskiego17.  Z  tą  też  działal­
nością  publicystyczną  związany  był  jego  wyjazd  do  Paryża  w  roli  spec­
jalnego  korespondenta  „G azety” ,  zainspirowany  wcześniej  przez  samego 

Dmowskiego18.  W   maju  i  czerwcu  tegoż  roku  napłynęły  liczne  korespon­

dencje  Wasiutyńskiego  z  Paryża,  dając  czytelnikom  możliwość  pełniejsze­

go  wglądu  w   sprawy  stosunków  międzynarodowych,  a  dla  samej  redakcji 

stanowiąc  pewnego  rodzaju  wytyczną  w   podejmowaniu  tej  tematyki. 

Same  zaś  „Listy paryskie”  Wasiutyńskiego  zapoczątkowały  w  piśmie akcję 

angażowania  korespondentów  w   celu  wzmocnienia  działu  zagranicznego.

W   Paryżu  więc,  bardzo  ważnymi  miejscu  zdobywania  inform acji  dla 

„G azety” ,  szczególnie  w   owym   okresie19,  nowym   korespondentem,  kon­

tynuującym  działalność  poprzednika,  został  K.  Smogorzewski.  Polecił  go 
Wasilewskiemu  Dmowski,  natomiast  nakłonić  go  do  współpracy  z  „Gaze­
tą”   miał  S.  Kozicki20.  Smogorzewski  mieszkał  wówczas  stale  w   Paryżu, 
znał  świetnie  tamtejsze  stosunki,  a  —   co  najważniejsze  —   pisał  swe  kor· 

respondencje  często  i  w   duchu  polityki  Komitetu  Narodowego  Polskiego. 

Był  on  poza  tym  w   grupie  ludzi  tworzących  pismo  typowym   przykładem 

człowieka  traktującego  dziennikarstwo  zawodowo.  W ykazywał  przy  tym 

pożądaną  cechę  nadawania  swym  korespondencjom  takiego1

  charakteru, 

jaki  odpowiadał  właściwym  tw órcom   oblicza  społeczno-politycznego  „Ga­

zety” .  Innymi  słowy,  świetnie  zdawał  sobie  sprawę  z  tego,  dla  kogo  pisze 

i  komu  jakie  treści  odpowiadają.  Potwierdzeniem  tego  był  również  fakt 
przesyłania przez niego korespondencji po maju  1926  r.  „Gazecie Polskiej” , 

organowi  prasowemu  przeciwników  politycznych  endecji.  Zresztą  działa­
lność  dziennikarska  Smogorzewskiego  nie  ograniczała  się  tylko  do  roli 

korespondenta  zagranicznego,  próbował  on  również  swych  sił  jako  reda­
ktor  polityczny  „Rzeczypospolitej” 21  po  wycofaniu  się  ze  współpracy  z 

„Gazetą  Warszawską” .  Korespondencje  Smogorzewskiego  do  tej  ostatniej 

świadczyły  korzystnie  o  jego  warsztacie  dziennikarskim.  Zaznaczyć  poza 
tym   trzeba,  że  w  organie  prasowym  tego  rodzaju,  co  „Gazeta” ,  nie  było 

chyba  miejsca  dla  człowieka,  który  by  nie  akceptował  w  pełni  lub  nie

17  Szerzej  ten  problem   om ów iono  w   art.  U.  J a k u b o w s k i e j ,   Kwestia  kształ­

towania  się  granic  państwa  polskiego  na  łamach  „Gazety  W arszawskiej”  w  latach 
1918— 1922,  „Kwartalnik  Historii  Prasy  P olskiej” ,  1977,  nr  1.

18  List  Dm owskiego  do  N iklewiczowej  w :  M.  K u ł a k o w s k i ,   Roman  Dm o­

wski  w  świetle  listów  i  wspomnień,  Londyn  1972,  t.  2,  s.  139.  Natomiast  same  kon­
takty  z  Dmowskim  nie  miały  większego  w pływ u  na  korespondencje  Wasiutyńskiego, 

gdyż  autor,  jak  pisze,  „nie  miał  śmiałości  w ydobyć  natrętnie  od  niego  [Dmowskiego] 

wiadomości”  (wspomnienie  Wasiutyńskiego  o  R.  Dmowskim,  „W arszawski  Dzien­

nik  N arodowy” ,  nr  5  z  5  I  1939).

19  Właśnie  z  Paryża  nadeszły  w   styczniu  1919  r.  pierwsze  korespondencje  do 

„G azety” .  Autorem  ich  b y ł  S.  Stroński.

20  S.  K o z i c k i ,   op.  cit.,  s.  48.

21  List  K.  Smogorzewskiego  do  J.  Orłowskiego  z  lutego  1927  r.,  w   którym   p o­

twierdza  swe  stanowisko  redaktora  politycznego  „R zeczypospolitej”  w   okresie  od 

kwietnia  do  października  1925  r.  (A AN ,  Archiwum   Paderewskiego,  sygn.  4450/2).

background image

62

U R S Z U L A   J A K U B O W S K A

utożsamiał  się  w  swych  publikacjach  z  linią  programową  pisma,  chociaż 

to  wcale  nie  musiało  zgadzać  się  z  jego  osobistymi  przekonaniami  poli­

tycznymi.

Smogorzewski  nie  był  jedynym   przykładem  dobrze  spełniającego  swe 

zadanie  korespondenta.  W yw arł  on  jednak  istotny  w pływ   na  proces  po­
wstawania  pisma,  co  zresztą  wiązało  się  z  faktem  podkreślenia  roli  Fran­

cji  w   polskiej  polityce  zagranicznej  przez  „obóz  narodowy” ;  stąd  tak  dużą 
wagę  przywiązywano  do  jego  paryskich  korespondencji22.  W  1924  r.  prze­
stały  one  napływać  do  „G azety” .  Rubrykę  „Listy  z  Paryża”  wypełniał 
przez  krótki  okres  nie  znany  bliżej  St.  Bryła23, -a  w   roku  następnym  re­
dakcja  próbowała  ratować  sytuację  w   tej  dziedzinie  korzystając  z  kore­

spondencji  S.  Strońskiego.  W   kwietniu  pojaw iły  się  ponownie  własne 

korespondencje  „G azety” ,  podpisywane  skrótami  S.  D.  oraz  Orwin.

Drugim  obok  Paryża  miastem,  z  którego  napływały  regularne  wieści, 

był  Rzym.  Przesyłał  je  począwszy  od  1922  r.  W łoch  Egisto  de  Andreis 

piszący  pod  pseudonimem  d’Arm ili24.  Sam  redaktor  naczelny  nazwał  go 
„doskonałym  nabytkiem” .  Wcześniej  z  W łoch  pisywała  do  „Gazety  War­

szawskiej”  P.  Chudzińska-Paulucci.

Trzeba  przy  tym  zauważyć,  że  od  1921  r.  zdecydowanie  przeważały 

korespondencje  dotyczące  kwestii  kształtowania  się  granic  państwa  pol­
skiego,  a  pochodzące  głównie  z  terenu  Górnego  Śląska,  Warmii,  Mazur, 

Śląska  Cieszyńskiego  oraz  z kresów  wschodnich25.

Natomiast  od  1921  r.,  w  okresie  wzmożonego  zainteresowania  proble­

matyką  międzynarodową  w   ogóle,  do  korespondencji  z  Paryża  i  Rzymu 
przybyły  doniesienia  z  Berlina,  Pragi,  Londynu,  Chicago26.  Świadczyło  to 

dobitnie  o  aspiracjach  redaktora  naczelnego  pragnącego  uczynić  z  „G a­
zety  Warszawskiej”  jedno  z  najwiarogod-niejszych  źródeł  inform acji  o  sy­

tuacji  m iędzynarodowej27.  W  większości  przypadków  korespondentami

22 

Świadczy  o  tym  szczególnie  notatka  w   „G azecie  W arszawskiej”  (nr  14  z  15  I 

1923)  komunikująca,  że  od  jesieni  1922  r.  pismo  zorganizowało  przy  udziale  Sm ogo­
rzewskiego  biuro  redakcyjne,  zatrudniające  obok  niego  jeszcze  dwóch  dziennikarzy: 

Wielhorskiego  i  Wołoszczewskiego.

28 

W  przeglądzie  bibliograficznym   „Gazety  W arszawskiej”  za  marzec  1922  r. 

został  wym ieniony  jako  korespondent  z  Pragi  (GW,  nr  95  z  6  IV  1922).

24  Z.  W a s i l e w s k i ,   Mó j   życiorys. ..,  s.  272.

25  Na  froncie  wschodnim  korespondenci  zmieniali  się.  W iadomość  przekazywali 

kolejno:  J.  Obst,  H.  Wierzyński,  W.  Kryński,  L.  Zieliński  oraz  S.  M ajewski.  Z  W ar­
mii  i  Mazur  alarm ujące  wieści  przesyłali  W.  K ozicki  i  J.  Kasprowicz,  z  Górnego 
Śląska  zaś  J.  Przybyła.  Natomiast  uspokajający  ton  miały  korespondencje  ze  Śląska 
Cieszyńskiego  podpisywane  B.  Z.

26  Z  Berlina  „Listy  berlińskie”  przesyłał  w   latach  1921— 1922  korespondent 

podpisujący  się  skrótami  E.  Ł.,  w   okresie  następnym  jego  funkcje  przejął  J.  W ap- 
niarski,  z  Pragi  korespondecje  pisywał  początkowo  wspomniany  już  S.  Bryła,  w  
1924  r.  zaś  „Listy  z  Czechosłowacji”  docierały  do  „G azety”  od  S.  Strzetelskiego. 

Londyn  reprezentował  w  tej  grupie  Kobyliński,  ä  Chicago  —  G.  Piotrowski.

27  GW,  nr  12  z  12  I  1920.

background image

„ G A Z E T A   W A R S Z A W S K A ”   (1918— 1925)

63

byli  ludzie  zawodowo  parający  się  dziennikarstwem,  by  wymienić  Smogo­
rzewskiego,  Wapniarskiego  czy  Piotrowskiego.  Część  natomiast  dziennika­

rzy  zajm ujących  się  problematyką  międzynarodową  rolę  tę  wykonywała 
przejściowo·  w   pierwszym  okresie  istnienia  pisma.  Do  tej  grupy  zaliczyć 

należy  S.  Majewskiego,  S.  Strzetelskiego  i  H.  Wierzyńskiego.  Decydujący 

jednak  głos  w   dziale  zagranicznym  miał  wspomiany  już  Wasiutyński.

Obok  Wasiutyńskiego  referentem  polityki  zagranicznej  w  „Gazecie 

Warszawskiej”  został  na  przełomie  lat  1918/1919  W.  Kryński,  działacz 
i publicysta  endecki,  znany  ze  swej  działalności  w  piśmie  przed  1914  r.  P o­

dejm ując  w   swych  wypowiedziach  prasowych  problem  stosunku  Enten ty 

do  granic  państwa  polskiego,  bardzo·  realistycznie  oceniał  on  możliwości 

realizacji  konkretnych  decyzji  konferencji  pokojow ej  odnośnie  do  postu­

latów  polskich  w   tym  względzie.  Wystąpienia  jego  na  łamach  dziennika 
były  w yjątkowo  ostre,  jak  na  przedstawiciela  endecji,  w   ocenie  intencji 

państw koalicji  w  tych  sprawach28  i  w   dużym  stopniu  rzutowały  na kształ­
towanie  się  oblicza  społeczno-politycznego  pisma  w   tym  pierwszym  okre­
sie.  W krótce  jednak  władze  stronnictwa  wyznaczyły  mu  now y  teren 

działania  —   Wilno,  gdzie  przebywał  do  lipca  1920  r.29  Już  w   pierwszych 

miesiącach  1919  r.  pracy  w   „G azecie”  wprowadził  do  codziennej  praktyki 
prasowej  pisma podstawową  zasadę  polityczną  „obozu  narodowego”  i  KNP 

w  Paryżu,  sprowadzającą  się  do  tego,  że  kwestia  uregulowania  granic 

była  ważniejsza  od  spraw  wewnętrznych30.  Jesienią  1920  r.  Kryński  po­

nownie  opuszcza  redakcję  pisma,  w yjeżdżając  do  Lublina  i  obejm ując 

tam  kierownictwo  „Głosu  Lubelskiego” 31.  Nie  zerwał  jednak  współpracy 
z  dziennikiem warszawskim32.

Wasiutyński  i  Kryński  koncentrowali  się  w   swej  działalności  praso­

wej  na  łamach  „Gazety  Warszawákiej” ,  na  problemach  polityki  zagranicz­

nej.  Większą  różnorodność  tematyczną  przejawiał  trzeci,  bardzo  aktyw­
ny  publicysta  endecki  J.  Hłasko,  który  pod  względem  częstotliwości  w y ­
stąpień  zajmował  niewątpliwie  pierwsze  miejsce.  Miał  on  również  naj­

większe  w   tej  grupie  doświadczenie  w   pracy  redakcyjnej.  Trzeba  przy­
pomnieć,  że  zaczynał  ją  w   „G łosie” ,  tygodniku  literacko-społeczno-poli- 
tycznym  z  lat  osiemdziesiątych  ubiegłego  stulecia,  wokół  którego  skupiło 
się  grono  późniejszych  wybitnych  działaczy  i  przyw ódców   endecji.  Hłasko

28  W.  Κ.,  Anglia  i  Francja  w obec  kwestii  Gdańska,  GW,  nr  95  z  6  IV  1919.
29  Materiały  do  biografii  członków  LN,  Biblioteka 

PAN, Kraków ,  sygn.  7785,

t.  3.  Datę  wyjazdu  do  Wilna  podano  na  kwiecień  1919  r.,  ale nie  w ydaje  sie  tego

potw ierdzać  działalność  prasowa  w   następnym  okresie  w   ,,Gazecie” .  Aż  do  paź­

dziernika  nazwisko  Kryńskiego  w ystępuje  bardzo  często,  a  zwłaszcza  po  wyjeździe 
do  Paryża  Wasiutyńskiego.

80  Por.  U.  J a k u b o w s k a ,   op.  cit.

31  GW,  nr  12  z  12  I  1924  r.
82  W  prospekcie  „Gazety  W arszawskiej”  na  rok  1921  został wym ieniony  w   gro­

nie 

współpracow ników   pisma.  W spółpraca  ta  trwała aż  do śmierci  Kryńskiego,

Która  nastąpiła  w   styczniu  1924  r.

background image

64

U R S Z U L A   J A K U B O W S K A

zajmował  także  wyjątkową  pozycję  w   obozie  narodowym   w  pierwszym 
okresie  istnienia  niepodległego  państwa  polskiego  jako  członek  КС  LN 

od  samego  początku  jej  powstania.  Należał  przy  tym  do  najbliższego  gro­

na  przyjaciół  Dmowskiego^.  Te  wszystkie  fakty  zapewniały  mu  specjalne 

miejsce  w   zespole  redakcyjnym.  W   rezultacie  przypadło  mu  zabieranie 
głosu  prawie  we  wszystkich  aktualnych  problemach  dotyczących  zarówno 
polityki  zagranicznej,  jak  i  spraw  wewnętrznych  Polski.  W  tym  zakresie 
różnił  się  od  Wasilewskiego,  który m ając  za  sobą  podobną  przeszłość  i  zaj­

mując  podobne  m iejsce  w  „obozie  narodowym ” ,  zdecydowanie  rzadziej 

występował  na  łamach  pisma.  W ypływało  to   z  pewnością  z  faktu,  że 
Hłasko  był  bardziej  politykiem   niż  ideologiem  i  miał  zdecydowanie  więk­
szy  temperament  publicystyczny.  Jego  wystąpienia  w   kwestii  kształtowa­
nia  się  granic  państwa  polskiego  m iały  na  celu  przekonać  czytelników
0  słuszności  endeckich  planów  inkorporacyjnych  dotyczących  ziem 
wschodnich,  natomiast  przy  omawianiu  zagadnień  związanych  z  sytuacją 
wewnętrzną bardzo ostro wystąpił od pierwszych  numerów „G azety” prze­
ciw ko  J.  Piłsudskiemu  i  jego  poczynaniom,  oskarżając  go·  za  pomysł
1  fiasko  wyprawy  kijowskiej.  Drugim  obiektem  jego  ciągłych  ataków  b y ­

li  socjaliści,  a  szczególnie  ich  działalność  na  forum   sejmu.

Styl  pisarski  Hłaski  byw ał  niekiedy  wręcz  napastliwy.  Jedynie  A.  No- 

waczyński,  pisujący  w   tym  okresie  dość  rzadko  w   piśmie,  prześcigał  go 

w   ostrości  sformułowań.  W   początkach  1923  r.  Hłasko  wkroczył  do  „G a­

zety”  z  nową  rubryką  „ Z   prasy” .  Przegląd  tej  ostatniej  w   praktyce  zmie­
niał  się  w   rozgrywki  słowne  z  przeciwnikami  politycznymi.  W  okresach 
nieobecności  Hłaski  w   redakcji  dział  ten  nie  ukazywał  się  w   ogóle,  co 

świadczyło  o   posiadaniu  przez  niego  monopolu  na  inicjowanie  polemik 
z  prasą,  która  zajmowała  inne  stanowisko·  niż  „Gazeta  Warszawska”  w 
kwestiach  aktualnych  wydarzeń  w  kraju  i  na  arenie  międzynarodowej. 

Sam  Hłasko  uważał,  że  angażując  się  w   polemiki  prasowe  podnosi  w  ten 

sposób  niski  ich  poziom 33.  Ta  wspomniana  już  specjalna  pozycja  w   piśmie 

stwarzała  mu  niewątpliwie  szerokie  możliwości  działania.  Widać  to  w y ­

raźnie  w   1923  r.,  kiedy  redakcja  zrezygnowała  prawie  zupełnie  z  podpi­

sów   pod  artykułami  wstępnymi,  podczas  gdy  przeglądy  prasy  b yły  nadal 

firmowane  przez  Hłaskę.  Te  wyjątkow o  liczne  wystąpienia  i  fakt  w y ­

mieniania  go  w   składzie  redakcji,  zarówno  w   1919  r.,  jak  i  1920,  zdaje 

się  potwierdzać  eksponowaną  rolę  Hłaski  w   nadawaniu  „G azecie”  okreś­
lonego  oblicza  politycznego.

Skład  redakcji  nie  był  zresztą  w  omawianym  okresie  jednolity.  Do 

czterech  wyżej  wspomnianych  nazwisk:  Wasilewskiego,  Hłaski,  Wasiutyń­
skiego.  i  Kryńskiego  doszły  jeszcze  w   1919  r.  nazwiska  W.  Jabłonowskie­

go  i  M.  Trajdosa.  Pierwszy  był  posłem  w   Sejmie  Ustawodawczym  z  ra­

mienia  endecji  oraz  członkiem  ZG  ZL— N,  a  jednocześnie  parał  się  lite-

**  GW,  nr  15  z  16  I  1923.

background image

„ G A Z E T A   W A R S Z A W S K A ”   (1918— 1925)

65

raturą,  drugi  natomiast  należał  do  grupy  m łodych  działaczy  obozu  naro­

dowego.  To  on  właśnie  sprawował  na  przełomie  lat  1918/1919  praktyczne 
kierownictwo  sprawami  młodzieży  z  ramienia  Ligi  Narodowej.  Po  odejś­

ciu  Trajdosa  i  Kryńskiego  w'  skład  ścisłej  redakcji  w   1929  r.  weszli 
Z.  Raczkowski,  były  redaktor  „Słow a  Polskiego”  w e  Lwowie,  i  S.  M ajew­

ski,  b yły  redaktor  „Głosu  Lubelskiego” 34.

Trzon  redakcji  pozostał  więc  niezmieniony  i  w   tej  postaci  przetrwał 

do  końca  omawianego  okresu.  Decydującą  rolę  odgrywali  w   niej  czynni 

politycznie  działacze  endeccy.  Do  tej  grupy  w   1922  r.  doszedł  M.  Seyda, 
specjalista  od  problematyki  zagranicznej,  której  znajomość  u  tego  dzien­
nikarza  wiązała  się  z  jego  wcześniejszą  działalnością.  Był  uczestnikiem 
prac  KNP  w  Paryżu.  W   latach  1922— 1923  udało  się  redaktorowi  naczel­
nemu  uzyskać  od  niego  zgodę  na  objęcie  działu  politycznego.  Wasiutyń­
ski  zaangażował  się  w   redagowanie  „Przeglądu  Wszechpolskiego” ,  K ryń­
ski  kierował  „Głosem   Lubelskim” ,  tak  w ięc  tego  typu  współpraca  była 
dla  „G azety”  wyjątkow o  korzystna.  Dochodziło  do  tego  duże  wyrobienie 

dziennikarskie,  nabyte  przez  Seydę  w  czasie  redagowania  „Kuriera  P o­

znańskiego”  aż  do  marca  1915  r.,  kiedy  to  opuścił  redakcję  udając  się  do 

Szwajcarii35.  Współpraca  Seydy  z  „Gazetą”  osłabła  dopiero  po  objęciu 

przezeń  funkcji  ministra  spraw  zagranicznych  i  już  sam  fakt  jego  nomi­
nacji  zdawał  się  potwierdzać,  że  problematyką  zagraniczną  na  łamach 

pisma  zajmowała  się  osoba  kompetentna.  Angażowanie  do  współpracy 

ekspertów  było  również  zgodne  z  przedstawionymi  ju ż  koncepcjam i  re­

daktora  naczelnego.  Już  w   prospekcie  „Gazety  Warszawskiej”  na  rok  1921 

stwierdzono:  „»Gazeta  Warszawska«  jest  organem  politycznym   i  kultu­
ralnym  tego  przemożnego  w  społeczeństwie  kierunku,  który  dąży  do  stwo­
rzenia  z  Polski  silnego,  narodowego  państwa” 36.  O  praktycznej  realizacji 
tych  założeń  świadczyła  licząca  kilkadziesiąt  nazwisk  lista  współpracow­
ników,  ludzi  aktywnych  zarównoi  w   życiu  politycznym,  jak  i  kulturalnym 
kraju.  Zresztą  „Gazeta”  mogła  pochwalić  się  dość  liczną,  jak  na  dziennik 
tego  rodzaju,  grupą  stałych  sprawozdawców  ruchu  literackiego,  nauko­
wego  i  artystycznego37.  Jeszcze  lepszym  przykładem,  potwierdzającym 

kontynuację  koncepcji  pisma,  był  przegląd  bibliograficzny  dziennika  za 
marzec  1922  r.38  W   roku  1923  niewiele  się  zmieniło  w   tym  zakresie.

34  GW,  nr  345  z  17  X II  1920.

35  A.  P a c z k o w s k i ,   Prasa  II  Rzeczypospolitej,  W arszawa  1972,  s.  39.
36  GW,  nr  345  z  17  X II  1920.
37  Piśmiennictwo  (publicystyką  i  literaturę)  reprezentowali  T.  Gluziński,  S.  God­

lewski,  W.  Filochow ski,  teatr  i  sztuki  plastyczne  —   J.  Petrycki  i  S.  Pieńkowski, 

a  muzykę  —   P.  Rytel  (GW,  nr  95  z  6  IV  1922).

88 

Przemawiał  za  tym   sam  podział  zawartości  dziennika.  Gdyby  ktoś  nie  w głę­

biał  się  w   treść  „G azety”  m ógłby  odnieść  wrażenie,  że  ma  do  czynienia  z  pismem 

literacko-społeczno-politycznym .  Ustawienie  działów  w yglądało  bow iem   następują­

co:  i)  artykuły  wstępne,  2)  korespondencje  z  zagranicy,  3)  artykuły  polityczne,  gos-

5  —   K H P P   z .  4

background image

66

U R S Z U L A   J A K U B O W S K A

Wprawdzie  redakcja  stwierdzała,  że  „Gazeta  Warszawska” ,  odgrywając 
znaczną  rolę  w  życiu politycznym,  „kłaść musi  nacisk na artykuły  wstępne 
mające  charakter  instrukcyjny  lub  deklaracyjny  redakcji” ,  to  uważała 
jednocześnie,  że  dziennik  należy upodobnić  do  prasy  francuskiej,  w   zwią­
zku  z  czym  przywiązywać  należy  większą  wagę  do  „wyrazistego  kierunku 

i  obrazu  dnia” 39.  Stwarzało  to  „G azecie”  w   praktyce  możliwość  przezna­
czania  więcej  miejsca  na  artykuły  indywidualne  i  felietony  oraz  na  ob­
szerne  informacje  w   kwestiach  kultury.  W   grudniu  1924  r.  Wasilewski 
konsekwentnie  po  raz  któryś  z  rzędu  określił  właściwe  funkcje  „Gazety 

Warszawskiej” .  Była  ona  dlań  przede  wszystkim  „organem  życia  narodo­
wego” 40,  a  więc  łączyła  w   sobie  cechy  dziennika  politycznego  z  właściwoś­

ciami  organu  teoretycznego.

W   1925  r.  m iały  m iejsce  wydarzenia,  które  zakończyły  pierwszy  okres 

istnienia  „G azety  Warszawskiej”  w   niepodległym  państwie  polskim.  W 
październiku  tegoż  roku  nastąpiło  połączenie  dziennika  z  innym  pismem 

Związku  Ludowo-Narodowego  —   „Gazetą  Poranną  2  Grosze” .  Posunięcie 
to  ułatwiał  fakt  posiadania  praw  własności  obu  pism przez  tę  samą  spółkę 

wydawniczą  warszawską  A.  Sadzewicz,  M.  Niklewicz  i  S-ka.  Połączenie 
obu  pism  spowodowały  w   dużej  mierze  trudności  finansowe  „G azety” . 

W   wyniku  dokonanego  połączenia  powstała  możliwość  rozszerzenia  her­

m etycznego  dotąd  kręgu  czytelników.  A.  Sadzewicz,  rutynowany  publicy­

sta  i  organizator  wydawnictwa  „Gazety  Porannej  2  Grosze” ,  m ógł  to  w  
dużym  stopniu  ułatwić,  a  także  rozwiązać  przynajmniej  w   części  proble­

m y  finansowe.  W   praktyce  nastąpiło  pewnego  rodzaju  wypośrodkowanie 

pom iędzy treściami  obu  dzienników.  I  tak  zrezygnowano  z rozbudowanych 
części  komentarzowej  i  publicystycznej  dawnej  „G azety  Warszawskiej” 

przejmując  jednocześnie  więcej  materiału  inform acyjnego  z  drugiego 
dziennika.  W   ślad  za  tym  poszły  dalsze  zmiany.  Zwiększono  objętość 

nowego  pisma,  pojaw iły  się  ilustracje,  rozbudowano  dział  sportowy,  a  na 

pierwszą  stronę  w kroczyły  ogłoszenia.  Krąg  adresatów  nowej  „Gazety 
Porannej  Warszawskiej”  uległ  zwiększeniu.

Te  fakty  nie  stanowiły  jeszcze  pełnego  zamknięcia  w   1925  r.  pierw­

szego  etapu  istnienia  „Gazety  Warszawskiej” .  Nową  organizację  i  now y 

profil  tematyczny  dziennika  należy  bowiem   rozważyć  w   ścisłym  związku 

ze  zmianą  na  stanowisku  redaktora  naczelnego.  Stosunkowo  łatwo  uchwy­
cić  je  w  sensie  osobowym,  natomiast  ich  związek  przyczynowo-skutkowy 

trudniej  się  daje  ustalić.  W  kierownictwie  „G azety”  zaszły  bowiem   nie 

tyle  „przesunięcia personalne” 41,  co  istotne  zmiany.

W   lutym  1925  r.  Wasilewski  ustąpił  z  dziennika.  Nie  było  to  nagłe

podarcze  i  społeczne,  4)  artykuły  literackie  i  treści  ogólne,  5)  sprawozdania  z  ksią­
żek,  6)  teatr,  7)  muzyka,  8)  odczyty,  9)  nekrologi,  10)  powieść,  poezja.

89  GW,  nr  14  z  15  I  1923. 

.

40  GW,  nr  359  z  31  X II  1924.
41  A.  P a c z k o w s k i ,   op.  cit.,  s.  39.

background image

„ G A Z E T A   W A R S Z A W S K A ”   (1918— 1925)

67

zerwanie,  gdyż  w  następnych  miesiącach  wypowiadał  się  on  jeszcze  kil­

kakrotnie  na  łamach  pisma.  Oficjalnie  władze  ZL— N  opublikowały  w  

„Gazecie”  podziękowanie  Wasilewskiemu  za  pracę  na  stanowisku  kierow­

nika  politycznego  naczelnego  organu  stronnictwa42.  Odejście  jego  z  kie­

rownictwa  dziennika  nie  .było  przypadkowe,  gdyż  władze  ZL— N  wykazy­
wały  od  dawna  tendencje  silniejszego  podporządkowania  sobie  „Gazety 

Warszawskiej” .  Upatrując  w   ZL— N  głów ny  trzon  endecji  należy  pamię­
tać,  że  już  w   latach  1921— 1922  Wasilewski  wypowiadał  się  za  określonym 

modelem  partii  wyborczej,  stawiając  na  maksymalną  ilość  sympatyków. 
Obecnie  jednak  w   „Gazecie”  chciano  mieć  bieżący  dziennik  polityczny, 
a  nie  organ  o  am bicjach  pisma  teoretycznego43.  W zory  działalności  praso­

wej  przeniesione  przez  Wasilewskiego  z  okresu  redagowania  „Słowa  Pol­
skiego”  we  Lwowie  b yły  inne  i  w   bieżącej  sytuacji  mniej  przydatne.  Do 
prowadzenia  „G azety”  potrzebny  był  nie  tylko  dobry  publicysta,  lecz 

ktoś,  kto.  by  potrafił  zmianę  koncepcji  władz  stronnictwa  przeprowadzić. 

Sam  Wasilewski  uznawany  i  akceptowany  w   pełni  autorytet  ideologicz­

ny  w   obozie  narodowym,  nie  m ający  bezpośredniego  dysponenta  poli­

tycznego,  nie  pełnił  naczelnych  funkcji  partyjnych  lub  parlamentarnych. 
Poza  tym  tendencje  występujące  w   tym  okresie  w   obozie  narodowym 
ściślejszego>  uzależnienia  od  władz  naczelnych  centralnego  organu  praso­
wego  i  nadania  mu  innego  charakteru,  nie  m ogły  b y ć  przezeń  realizowa­

ne,  ponieważ  w   praktyce  nie  można  mu  b y ło  narzucić  żadnej  koncepcji 
z  góry.  Jako  czołow y  ideolog  endecki  znacznie  lepiej  wypełniać  mógł  swe 

zadanie  na  stanowisku  redaktora  „M yśli  N arodow ej” .  Odczuwano  zresztą 
konieczność  nadania  istniejącemu  tygodnikowi  zdecydowanie  narodowego 

charakteru,  widząc  w   nim  organ  teoretyczny,  który  poprzez  tematykę  li- 

teracko-naukową  m ógł  trafić  do  odpowiednich  środowisk  twórczych. 

Umiejętność  skupienia  wokół  siebie  szerokiego  kręgu  osób,  które  m ogły 
się  wykazać  „bliskością  ideową” ,  spowodowała,  że  przejście  Wasilewskie­

go  do  „M yśli”  spełniło'  oczekiwania  władz  Narodowej  Demokracji  i  spo­
wodowało  zasadniczą  zmianę  oblicza  tego  pisma,  które  odtąd  stanęło  w y ­
raźnie na gruncie  ideologii  endeckiej.

W   tej  sytuacji  zmianý  organizacji  „G azety  Warszawskiej”  należy  łą­

czyć  nie  tylko  z  trudnościami  finansowymi,  lecz  także  z   faktem  odejścia 

Wasilewskiego  z  redakcji  w   wyniku  nasilania  się  wyżej  przedstawionych 

tendencji  w   obozie  narodowym,  które  spowodowały  to  odejście.  Wspom­

42  GW,  nr  40  z  9  II  1925.
43  Co  prawda  w   „G azecie  W arszawskiej”  (nr  12  z  12  I  1925)  pisano  o  niej  jako

o  największym   w   kraju  dzienniku  politycznym ,  ale  inaczej  pojm ow ał  to  stwierdzenie 
sam  redaktor  naczelny  Wasilewski,  a  inaczej  rozumieli  to  określenie  przyw ódcy 
ZL—N.  Dostrzeganie  rozbieżności  między  charakterem  działalności  Wasilewskiego 
a  chęcią  zrobienia  z  „Gazety  W arszawskiej”  w ielkiego  dziennika  politycznego,  do­
stosowanego  do  żyw ego  tętna  stolicy,  w idać  w   przekazach  pamiętnikarskich 

(S.  L a m ,   Zycie  wśród,  wielu,  Warszawa  1968,  s.  227).

5*

background image

68

U R S Z U L A   J A K U B O W S K A

niana  „bliskość  ideowa” ,  która  u  Wasilewskiego  była  zasadą  naczelną  w 

pozyskiwaniu  współpracowników  i  której  rozumienie  w   praktyce  spro­

wadzało  się  do  uogólnienia:  „jeżeli  ktoś  uważa,  że  naczelnym  interesem 

jest  interes  narodu,  może  pisać  w  dzienniku” ,  w   nowej  sytuacji  i  nowym  
widzeniu  roli  „G azety”  przez  władze  ZL— N  była  uznana  za  zbyt  toleran­
cyjną  przy  ustalaniu  składu  zespołu  redagującego  organ  centralny.  W  
ścisłym  związku  z odejściem   Wasilewskiego,  pozostawały  nowe  nominacje 
związane  z  obsadzeniem  stanowiska  redaktora  naczelnego  potwierdzające 
niejako  konieczność  tego  odejścia.  1  lutego  1925  r.  „Gazeta  Warszawska” 
zawiadomiła  czytelników  o.  objęciu  tej  funkcji  przez  S.  Olszewskiego44. 
Według  S.  Kozickiego  propozycja  takiej  obsady  wypłynęła  od  niego  w 

rozmowie  z  R.  Dmowskim.  Z  rozważanych  kondydatur  S.  Strzetelskiego 

i  S.  Olszewskiego  w ybór  miał  paść  na  tego  ostatniego,  mimo  mniejszego 

talentu  publicystycznego  i  mniejszej  znajomości  spraw  politycznych.  Ja­

ko  ostateczny  argument  podaje  Kozicki  fakt  przywiązania  i  lojalności 
Olszewskiego  w obec  „obozu  narodowego” 45.  Nie  wchodząc  w   ocenę  rze­
czywistej  roli  Kozickiego  przy  obsadzaniu  tego  stanowiska  sam  fakt  do­
konania  zmian  personalnych  w   piśmie  w ydaje  się  raz  jeszcze  potwier­

dzać  występowanie  we  władzach  związku  wyżej  sygnalizowanych  nowych 

koncepcji  roli  dziennika,  będącego  zarazem  centralnym  organem  partii. 
Nowym:  redaktorem  został  człowiek  w   pełni  podporządkowany  kierowni­
ctwu  Ligi  Narodowej,  spełniający  jeg o  polecenia  bez  zastrzeżeń.

Październik  1925  r.  przyniósł  wraz  ze  zmianą  tytułu  pisma  nowe  prze­

sunięcia  w  redakcji.  Redaktorem  naczelnym  pisma,  został  wspomniany  już 
wcześniej  M.  Trajdos,  b y ły   redaktor  „Gazety  Porannej  2  Grosze” ,  S.  Ol­
szewski  stanął  na  czele  działu  politycznego.  Oznaczało  to  w  praktyce  jesz­
cze  ściślejsze  związanie  „Gazety  Warszawskiej”  z kierownictwem politycz­
nym  obozu  narodowego.  Poza  tym   w   fakcie  tym  można  upatrywać  począ­
tku  wchodzenia  do  dziennikarstwa  nowej  generacji  publicystów  endeckich. 
Rola,  jaką  Trajdos  odgrywał  na  przełomie  lat  1918/1919  w   środowisku 

młodzieży,  zdaje  się  to przypuszczenie  potwierdzać.

Zacieśnienie  się  związków  „G azety”   z  ZL—N  stało  się  wyraźne  po 

zmianach  personalnych  i  organizacyjnych,  w   piśmie  w   1925  r.  Wystąpiła 
wyraźna  identyfikacja  stanowiska  Związku  i  „G azety”  w   aktualnych 

kwestiach,  głównie  dotyczących  spraw  wewnętrznych  kraju,  i  pow oły­

44  GW,  nr  32  z  1  II  1925.  S.  Kozicki  pisze  poza  tym   w   swycłi  wspomnieniach, 

że  przed  objęciem   stanowiska  redaktora  naczelnego  przez  S.  Olszewskiego  sam  je 
piastował  przez  krótki  okres  (op.  cit.,  s.  32),  ale  31  X II  1924  r.,  w   numerze  jubileu­
szowym  „Gazety  W arszawskiej” ,  wydanym   z  okazji  150  rocznicy  jej  istnienia,  jako 
redaktor  naczelny  wym ieniony  jest  Z.  Wasilewski,  natomiast  w   numerach  stycznio­
wych  pisma  brak  jakiejkolw iek  wzm ianki  o  takiej  zmianie  w   kierow nictw ie  redakcji.

45  S.  K o z i c k i ,   op.  cit.,  s.  32.  K ozicki  pisze  o  nim:  „B y ł  dobrym   dziennika­

rzem  i  redaktorem  i  zachował  niezachwianą  w   stosunku  do  nas  lojalność  w   n aj­
trudniejszych  dla  nas  momentach  politycznych” .  S.  Olszewski  pracował  w   'SD—N 

już  od  1905  r.

background image

„ G A Z E T A   W A R S Z A W S K A ”   (1918— 1925)

69

wanie  się  na  tę  jedność  przy  analizie  tych  problemów.  Podkreślano  rów ­
nież  bezpośrednią  działalność  stronnictwa  poza  sejmem.  Zamieszczano  w  
piśmie  liczne  komunikaty  z  jego  akcji  wiecowych,  a  zjazdom  Związku 
w  terenie  poświęcano  znacznie  więcej  miejsca  w   sprawozdaniach.

Z  powyższych  rozważań  zdaje  się  jasno  wynikać,  że  lata  1918— 1925 

były  okresem  dominacji  Wasilewskiego  w   „Gazecie  Warszawskiej” .  Nie 
przesądza  o  tym  wcale  ilość  jeg o  publikacji  prasowych,  lecz  realizacja  w  
codziennej  pracy  wydawniczej  określonej  wizji  pisma,  jego  pewnego  m o­
delu.  Dla  dziennika  jest  to*  z  pewnością  jeden  z  najciekawszych  etapów 

rozwoju.  Rozmach,  z  jakim  go>  tworzono,  a  także  szeroki  krąg  ludzi  pi­
szących  na  jego  łamach,  nadawały  mu  charakter  pisma  o  zasięgu  ogólno­

krajowym,  jednak  nie  tak  upolitycznionego,  jak  b y   sobie  tego  życzyły 

władze  „obozu  narodowego” ,  dla  których  określenie  „organ  centralny” 

winno  bardziej  zobowiązywać  redaktora  naczelnego  do  nadawania  gazecie 
zdecydowanie  politycznego  charakteru  i  ściślej  ją  wiązać  z  właściwym 

kierownictwem  stronnictwa.