Prof. Krasnodębski: najgorsze jest to, iż pan
premier naprawdę wierzy w to, co mówi.
"Najgorszy rząd od 1989 roku"
opublikowano: 2011-03-15 10:37:39
Fot.
PAP
Z profesorem Zdzisławem Krasnodębskim, socjologiem i politologiem,
rozmawia w "Naszym Dzienniku"
redaktor Paulina Jarosińska. Profesor ocenia między innymi ostatnią ofensywę medialną Donalda Tuska,
w tym tekst napisany specjalnie dla przyjaznej mu "Gazety Wyborczej":
Równolegle z ukazaniem się tego tekstu premier udzielił wywiadu Monice Olejnik i te dwie wypowiedzi
doskonale się uzupełniają. Obydwa wystąpienia medialne są w pewnym sensie rozpoczęciem kampanii
wyborczej i w imię walki politycznej premier stara się przedstawić swoje rządy w jak najlepszym świetle.
To akurat nie powinno dziwić. Odnoszę jednak wrażenie, że najgorsze jest to, iż pan premier naprawdę
wierzy w to, co mówi. Tekst w "Gazecie Wyborczej" jest bardzo odległy od rzeczywistości - a wiara szefa
rządu w to, co mówi i pisze, powinna napawać nas największym niepokojem. Donald Tusk wierzy
głęboko w coś, co ma się nijak do prawdy. Całkowicie nietrafnie diagnozuje stan naszego państwa i
sytuację międzynarodową.
Zdzisław Krasnodębski podkreśla, że szef rządu unika odniesienia się do spraw kluczowych:
W tym tekście mówi o czasie dobrobytu i pokoju oraz o polityce małych kroków. To wszystko było
zawarte kiedyś w haśle postpolityki. Przekonywano nas, że wystarczy tylko administrowanie państwem,
a reszta jakoś sama się ułoży. Ta diagnoza jest błędna. Sytuacja Polski w Europie i na świecie
diametralnie się zmieniła na niekorzyść. Premier najwidoczniej coraz głębiej żyje w świecie urojonym.
Teraz jednak propaganda sukcesu, którą Tusk sam się zahipnotyzował, brzmi już zupełnie inaczej w
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.
uszach Polaków niż jeszcze rok czy dwa lata temu. Społeczeństwo wyczuwa daleko idącą
niewiarygodność w zapewnieniach obozu rządzącego. Ocena Tuska i jego ministrów nie jest dziś
najlepsza i można odnieść wrażenie, że nawet wyborcy PO zaczynają zdawać sobie z tego sprawę.
Ciekawa jest analiza profesora dotycząca tego, dlaczego tekst ukazał się akurat na łamach gazety Adama
Michnika:
W wyniku ostatnich dwóch miesięcy następuje silne przesunięcie równowagi władzy w obozie
rządzącym. Niewątpliwie mamy do czynienia z sytuacją, w której środowisko reprezentowane przez
Tuska traci jakąś cząstkę władzy, słabnie. Wynika to zarówno z wewnętrznego przesilenia w Platformie,
jak również chociażby z krytyki przeprowadzonej przez Leszka Balcerowicza i środowisko "Gazety
Wyborczej". W gruncie rzeczy ta krytyka dotyczy tylko zmian w OFE. Artykuł jest pewną formą ukłonu do
tego segmentu obozu władzy.
Jest to (też) próba przedwyborczej kontroofensywy i gest pojednania mający na celu przywrócenie
jedności. Proszę zauważyć, że w wywiadzie dla Moniki Olejnik premier straszył tę dziennikarkę
fizycznym wręcz zagrożeniem ze strony PiS i powoływał się na siebie jako gwaranta bezpieczeństwa. To
także będzie się coraz bardziej nasilać - w miarę słabnięcia PO i zbliżania się terminu wyborów.
W ocenie profesora Krasnodębskiego "jest to najgorszy rząd od 1989 roku".
Ta władza zdemolowała Polskę zarówno w zakresie polityki zagranicznej - mam tu na myśli obniżenie
rangi Polski na arenie międzynarodowej, gospodarczej, a także w zakresie polityki historycznej.
Uważam za niezwykle charakterystyczne, że premier wymienił akurat te dwie bolączki na poczet porażek
swoich rządów. Być może jest coś, co można zaliczyć na plus - tu najczęściej wymienia się wzrost
zadowolenia społecznego czy to, że utrzymywała się koniunktura, co wynikało akurat z wielu czynników.
Pomimo tego trudno mówić o rządzie PO - PSL jako o skutecznym, dobrym, świadomym sytuacji, w jakiej
znajduje się Polska. To jest paradoks: ten rząd, nic nie robiąc, dokonywał głębokich zmian, które
doprowadziły do wielkiego osłabienia naszego państwa.
Krasnodębski podkreśla, że rząd nie mówi o długu publicznym, który rośnie cały czas. Nie wspomina, że
Polska w ciągu trzech lat jego rządów straciła więcej generałów niż w czasie kampanii wrześniowej. Nie
mówi w ogóle o katastrofie smoleńskiej.
Nie pada ani jedna fraza dotycząca tej strasznej tragedii, która obnażyła przecież słabość, nieudolność i
niekompetencje urzędników i instytucji państwowych pod jego rządami.
Rozmówca "ND" przypomina słowa, które premier Tusj wypowiedział, gdy wylatywał na ostatni szczyt
europejski. Zapytany o to, jakie będzie polskie stanowisko w sprawie Libii, odpowiedział, że nie sądzi,
aby oczekiwano od Polski zajęcia jakiegokolwiek stanowiska w tej
Nie dotyczy to tylko Libii. Ta postawa pasywno-klientystyczna jest charakterystyczna dla całej obecnej
polityki zagranicznej. (...) Tę pasywność dobrze widać również w naszych kontaktach z Rosją i naiwnym
zaufaniu do naszego wschodniego sąsiada, który natychmiast to wykorzystał. Jeśli chodzi o nasze relacje
z Niemcami - to także przegraliśmy wszystko, co było do przegrania. Reasumując: to jest rząd, który po
prostu zrezygnował z prowadzenia samodzielnej, aktywnej polityki zagranicznej. Relacje z Rosją -
również w kontekście katastrofy w Smoleńsku - są symbolem całkowitego zaprzepaszczenia potencjału
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.
naszego kraju, rezygnacji z budowania silnej pozycji na arenie międzynarodowej. Tusk jednak, jak widać,
wciąż wierzy w to, że jego porażki są sukcesami. I usiłuje wmówić to Polakom.
wu-ka, źródło: Nasz Dziennik
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.