background image

wymiarach. Może lepszym wyobrażeniem byłaby kolosalna ławica ryb. 

Każda   ryba   w   ławicy   jest   jednym   atomem   węgla.   Pomyśl   o   nich,   unoszących   się   w 

przestrzeni, utrzymujących dystans wzajem od siebie i dokładny kąt wzajemnego ustawienia 

dzięki siłom, których nie możesz zobaczyć, ale które w pełni rozumieją naukowcy. Jeśli jednak 
jest to ławica ryb, to — zachowując proporcje — wypełniłaby ona Ocean Spokojny. W każdym 

diamencie   przyzwoitej   wielkości   znajdziesz   długie   szeregi   atomów   liczących   się   w   setkach 
milionów w każdej linii prostej. 

Atomy   węgla   potrafią   przyjąć   inne   formy   sieci   krystalicznej.   Powracając   do   militarnej 

analogii, potrafią one przyjąć inne konwencje musztry. Grafit (w ołówkach) także jest węglem, 

ale   w   sposób   oczywisty   nie   przypomina   diamentu.   W   graficie   atomy   tworzą   płachty 
sześciokątów, jak siatka do kurników. Każda płachta jest luźno związana z płachtami powyżej i 

poniżej niej, a kiedy obecne są zanieczyszczenia, płachty z łatwością ślizgają się po sobie, 
dzięki czemu grafit jest dobrym smarem. Diament w żadnym wypadku nie jest smarem. Jego 

legendarna   twardość   ściera   najodporniejszy   materiał.   Atomy   miękkiego   grafitu   i   twardego 
diamentu   są   identyczne.   Gdyby   udało   ci   się   namówić   atomy   w   krysztale   grafitu   do 

zaadoptowania   reguł   musztry   kryształu   diamentu,   byłbyś   bogaczem.   Można   to   zrobić,   ale 
potrzebne   są   kolosalne   ciśnienie   i   wysokie   temperatury,   przypuszczalnie   odpowiadające 

warunkom, w jakich diamenty powstały w naturze, głęboko w ziemi. 

Skoro   sześciokąty   tworzą   płachty   płaskiego   grafitu,   możesz   sobie   wyobrazić,   że 

wepchnięcie pięciokątów między sześciokąty mogłoby wypuczyć płachtę w krzywiznę. Umieść 
dokładnie  12 pięciokątów w strategicznych punktach między 20 sześciokątami, a krzywizna 

zamknie się w pełną kulę. Geometrzy nazywają to ściętym dwudziestościanem. Dokładnie taki 
jest wzór szwów na piłce futbolowej. Piłka futbolowa jest więc teoretycznie wzorem, w który 

spontanicznie mogą ułożyć się atomy węgla. 

Mirabile   dictu,   właśnie   ten   wzór   odkryto   wśród   atomów   węgla.   Zespół,   który   tego 

dokonał, włącznie z Sir Harry Kroto z Sussex University, otrzymał w 1996 roku Nagrodę Nobla 
z   chemii.   Nazwana   Buckminsterfullerene   (fuleren)   jest   elegancką   kulą   60   atomów   węgla, 

powiązanych   jako   20   sześciokątów   przeplecionych   12   pięciokątami.   Nazwa   oddaje   honor 
wizjonerskiemu   architektowi   amerykańskiemu,   Buckminsterowi   Fullerowi   (którego   miałem 

zaszczyt spotkać, kiedy był już bardzo starym człowiekiem 

[2]

) i kule te pieszczotliwie nazywa 

się   „buckyballs".   Mogą   się   one   łączyć   razem,   by   stworzyć  większe   kryształy.   Podobnie   jak 

płachty grafitu, „buckyballs" stanowią dobry smar, przypuszczalnie dzięki kulistemu kształtowi: 
prawdopodobnie działają jak maleńkie łożyska kulkowe. 

Od czasu odkrycia „buckyballs" chemicy zdawali sobie sprawę z tego, że są one tylko 

specjalnym przypadkiem dużej rodziny innych „fulerenów". Atomy węgla mogą teoretycznie 

łączyć   się   i   tworzyć   jaskinię   Aladyna   fascynujących   form   krystalicznych   —   jest   to   kolejny 
aspekt unikatowej właściwości węgla, kwalifikującej go na podstawowy element życia. 

Nie   każdy   atom   ma   talent   węgla   do   łączenia   się   ze   swoimi   kopiami.   Inne   kryształy 

zawierają więcej niż jeden rodzaj „żołnierzy", występujących na przemian w takim czy innym 

eleganckim   wzorze.   W   kryształach   kwarcu   są   to   atomy   krzemu   i   tlenu   zamiast   węgla;   w 
zwykłej soli są to naładowane elektrycznie atomy sodu i chloru. Kryształy w sposób naturalny 

przełamują się wzdłuż linii zdradzających leżący u podstaw wzór musztry. To dlatego kryształki 
soli są kwadratowe, dlatego kolumny Giant's Causeway 

[3]

 o wzorze plastra miodu stoją tak 

jak stoją i dlatego kryształy diamentu mają kształt rombu. 

Wszystkie kryształy montują się samodzielnie zgodnie z lokalnie panującymi regułami. 

Składający się na nie „żołnierze", swobodnie unoszący się w roztworze wodnym, spontanicznie 
wpychają się w „luki" na powierzchni istniejących kryształów, gdzie dokładnie pasują. Tak więc 

kryształ   może   rosnąć   w   roztworze   z   maleńkiego   „ziarna"   —   być   może   zanieczyszczenia 
podobnego do ziarna piasku w środku perły. Nie ma wielkiego projektu „fulerenów", kryształów 

kwarcu, diamentów czy czegokolwiek innego. Ta zasada samo-montażu jest obecna także w 
żywych strukturach. Sam DNA (genetyczną cząsteczkę znajdującą się w centrum wszelkiego 

życia)   można  uważać  za  długi,   spiralny   kryształ,  w   którym  jedna  połowa   podwójnej  helisy 
samomontuje się według szablonu dostarczonego przez drugą połowę. Głowa bakteriofaga T4 

(wirusa, który zakaża bakterie) faktycznie wygląda jak pojedynczy kryształ. 

Pójdź   do   muzeum   i   popatrz   na   kolekcję   minerałów.   Idź   nawet   do   sklepu   New   Age   i 

popatrz   na   kryształy   wystawione   obok   wszelkiej   innej   aparatury   do   ich   hokuspokus   i 
kiczowatego oszustwa. Kryształy nie zareagują na próby „zaprogramowania" ich na medytację, 

czy  „poświęcenia"   ich  ciepłym,  pełnym  miłości   myślom.  Nie  wyleczą  cię  z   niczego,   ani  nie 
napełnią   pokoju   „wewnętrznym   spokojem"   czy   „psychiczną   energią".   Ale   są   piękne   i   z 

background image

pewnością tylko dodaje im piękna zrozumienie, że ich kształty, kąty ich ścianek, kolory tęczy, 

które błyskają ze środka, mają dokładne  wyjaśnienia leżące głęboko we wzorach atomowej 
sieci krystalicznej. 

Kryształy nie wibrują mistyczną, kochającą energią. Ale faktycznie wibrują w znacznie 

ściślejszym i interesującym sensie. Niektóre kryształy mają ładunki elektryczne przeciwnego 

znaku na przeciwległych ściankach, które zmieniają się, kiedy fizycznie odkształcasz kryształ. 
Efekt  „piezoelektryczny", odkryty w  1880  roku przez braci  Curie  (męża  Marii i jego  brata) 

znalazł zastosowanie w igłach gramofonów („odkształcania" powoduje rowek w obracającej się 
płycie)   i   w   niektórych   mikrofonach   (odkształcania   powodują   fale   dźwiękowe   w   powietrzu). 

Efekt   piezoelektryczny   działa   również   odwrotnie.   Kiedy   umieści   się   kryształ   w   polu 
elektrycznym, odkształca się on rytmicznie. Często rytm tych drgań jest niesłychanie dokładny. 

Służy jako ekwiwalent wahadła lub kółka wahadłowego w zegarku kwarcowym. 

Chcę powiedzieć jeszcze jedną rzecz o kryształach, a może to być najbardziej fascynujące 

ze wszystkiego. Militarna przenośnia każe nam myśleć o każdym żołnierzu tak, jakby stał o 
metr  lub   dwa od sąsiada.  W  rzeczywistości   jednak  niemal  całe  wnętrze  kryształu  to  pusta 

przestrzeń. Średnica mojej głowy wynosi 18 centymetrów. Dla zachowania skali mój najbliższy 
sąsiad na kryształowej paradzie musiałby stać o ponad kilometr ode mnie. Nic dziwnego, że 

maleńkie   cząsteczki   zwane   neutrinami   (jeszcze   mniejsze   od   elektronów)   przechodzą   przez 
ziemię i wychodzą z drugiej strony, jak gdyby jej tam wcale nie było (przeciętnie jedna taka 

cząsteczka przenika przez ciebie co sekundę). 

Ale   jeśli   solidne   rzeczy   są   głównie   pustą   przestrzenią,   dlaczego   nie   widzimy   ich   jako 

pustej przestrzeni? Dlaczego diament wydaje się twardy i solidny, a nie sypki i pełen dziur? 
Odpowiedź   znajduje   się   w   naszej   ewolucji.   Darwinowski   dobór   naturalny   przez   niezliczone 

pokolenia   kształtował   nasze   narządy   czuciowe,   jak   i   wszystkie   inne   części   naszych 
organizmów.   Można   by   sądzić,   że   narządy   czuciowe   zostały   ukształtowane,   by   dać   nam 

„prawdziwy"   obraz   świata,   taki   jakim   on   „rzeczywiście"   jest.   Bezpieczniej   jest   założyć,   że 
zostały one ukształtowane, by dać nam pożyteczny obraz świata, żeby pomóc nam przeżyć. W 

pewnym sensie narządy czuciowe wspomagają nasz mózg w budowaniu użytecznego modelu 
świata i to w tym modelu poruszamy się. Jest to rodzaj „wirtualnej" symulacji rzeczywistego 

świata.   Neutrina   mogą   przejść   prosto   przez   skałę,   ale   my   nie   możemy.   Jeśli   spróbujemy, 
pokaleczymy się. Konstruując symulację skały mózg przedstawia ją więc jako twardą i solidną. 

To niemal tak, jakby narządy czuciowe mówiły nam: „Nie możesz przeniknąć przez przedmiot 
tego rodzaju". To właśnie znaczy „solidny". To dlatego odbieramy je jako „solidne". 

W   ten   sam   sposób   trudno   nam   zrozumieć   wiele   odkryć   naukowych   o   wszechświecie. 

Teoria   względności   Einsteina,   zasada   nieoznaczoności,   Wielki   Wybuch,   rozszerzający   się 

wszechświat,   niesłychanie   powolny   upływ   geologicznego   czasu   —   wszystko   to   trudno   jest 
pojąć. Nic dziwnego, że niektórzy boją się nauki. Ale nauka potrafi także wyjaśnić, dlaczego 

tak   trudno   jest   zrozumieć   te   sprawy   i   dlaczego   boimy   się   wysiłku.   Jesteśmy   napuszonymi 
małpami i nasze mózgi były zbudowane do zrozumienia przyziemnych szczegółów o tym, jak 

przeżyć w epoce kamiennej na afrykańskiej sawannie.

To są głębokie kwestie i krótki artykuł nie jest wystarczająco dobrym miejscem na ich 

zgłębianie.   Uznam,   że   odniosłem   sukces,   jeśli   udało   mi   się   przekonać   cię,   że   naukowe 
podejście do kryształów jest bardziej oświecające i podniosłe, a także bardziej zadziwiające niż 

cokolwiek wymyślone  w najdzikszych  snach  guru New  Age  czy paranormalnych  kaznodziei. 
Naga   prawda   jest   taka,   że   sny   i   marzenia   guru   i   kaznodziei   daleko   nie   są   aż   tak   dziko 

wybujałe. Przynajmniej jeśli zastosujemy tu standardy nauki. 

*
Powyższy esej pochodzi z książki A Devil's Chaplain: Reflections on Hope, Lies, Science, 

and Love (Phoenix 2003). Publikacja w Racjonaliście za zgodą Autora.

 Przypisy:

[1]

 A przy okazji, następnym razem, kiedy wybierzesz się do "alternatywnego" 

uzdrawiacza, który twierdzi, że "równoważy twoje pola energii", spytaj go, co przez to 

rozumie. Odpowiedź będzie brzmiała: zupełnie nic.

[2]

 Miał wygłosić dla nas krótki wykład, ale improwizował przez trzy godziny, a my 

siedzieliśmy oczarowani.

Racjonalista.pl

Strona 3 z 5

background image

[3]

 Wyjątkowa formacja skalna na wybrzeżu Antrim w Irlandii Północnej, stanowiąca 

wielką atrakcję turystyczną. (przyp. tłum.)

 

Richard Dawkins

Wybitny ewolucjonista, profesor Uniwersytetu w Oxfordzie. Urodził się w 
1941 roku w Nairobi. Autor słynnej koncepcji "samolubnego genu", która 

rzuciła nowe spojrzenie na przyczyny i sposoby ewolucji. Koncepcja ta 
umożliwiła lepsze niż kiedykolwiek wcześniej zrozumienie i wytłumaczenie 

motywów ludzkich (i zwierzęcych) zachowań, na gruncie zarówno biologii 
molekularnej, jak i socjobiologii. Najważniejsze jego publikacje: 

Samolubny gen (The Selfish Gene, 1976); Ślepy zegrarmistrz (The Blind 
Watchmaker, 1986); 

Fenotyp rozszerzony. Dalekosiężny gen

 (1982); 

Rzeka genów

 (River Out of Eden, 1995); 

Wspinaczka na szczyt 

nieprawdopodobieństwa

 (Climbing Mount Improbable, 1996); 

Rozplatanie 

tęczy

 (Unweaving the Rainbow, 1998), 

Bóg urojony

 (God Delusion, 

2006)   

Więcej informacji o autorze

Strona www autora

Pokaż inne teksty autora

 (Publikacja: 26-11-2004)
 

Oryginał..

 (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3784)

Contents Copyright 

©

 2000-2008 by Mariusz Agnosiewicz 

Programming Copyright 

©

 2001-2008 Michał Przech 

Autorem tej witryny jest Michał Przech, zwany niżej Autorem. 

Właścicielem witryny są Mariusz Agnosiewicz oraz Autor. 

Żadna część niniejszych opracowań nie może być wykorzystywana w celach 

komercyjnych, bez uprzedniej pisemnej zgody Właściciela, który zastrzega sobie 

niniejszym wszelkie prawa, przewidziane

w przepisach szczególnych, oraz zgodnie z prawem cywilnym i handlowym, 

w szczególności z tytułu praw autorskich, wynalazczych, znaków towarowych 

do tej witryny i jakiejkolwiek ich części. 

Wszystkie strony tego serwisu, wliczając w to strukturę podkatalogów, skrypty 

JavaScript oraz inne programy komputerowe, zostały wytworzone i są administrowane 

przez Autora. Stanowią one wyłączną własność Właściciela. Właściciel zastrzega sobie 

prawo do okresowych modyfikacji zawartości tej witryny oraz opisu niniejszych Praw 

Autorskich bez uprzedniego powiadomienia. Jeżeli nie akceptujesz tej polityki możesz 

nie odwiedzać tej witryny i nie korzystać z jej zasobów. 

Informacje zawarte na tej witrynie przeznaczone są do użytku prywatnego osób 

odwiedzających te strony. Można je pobierać, drukować i przeglądać jedynie w celach 

informacyjnych, bez czerpania z tego tytułu korzyści finansowych lub pobierania 

wynagrodzenia w dowolnej formie. Modyfikacja zawartości stron oraz skryptów jest 

zabroniona. Niniejszym udziela się zgody na swobodne kopiowanie dokumentów 

serwisu Racjonalista.pl tak w formie elektronicznej, jak i drukowanej, w celach innych 

niż handlowe, z zachowaniem tej informacji. 

Plik PDF, który czytasz, może być rozpowszechniany jedynie w formie oryginalnej,

w jakiej występuje na witrynie. Plik ten nie może być traktowany jako oficjalna 

lub oryginalna wersja tekstu, jaki zawiera

background image

Treść tego zapisu stosuje się do wersji zarówno polsko jak i angielskojęzycznych 

serwisu pod domenami Racjonalista.pl, TheRationalist.eu.org oraz Neutrum.eu.org. 

Wszelkie pytania prosimy kierować do 

redakcja@racjonalista.pl

Racjonalista.pl

Strona 5 z 5