background image

 
 

społeczeństwo informacyjne, społeczeństwo sieciowe

 

 

 

 

Mieczysław MURASZKIEWICZ

 

Instytut Informatyki Teoretycznej i Stosowanej PAN 
Instytut Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych, UW 

 
 
 

ESEJ: NOWY PARADYGMAT, CZYLI OD SYSTEMU DO SIECI 

 
 

Metafora sieci wywiera coraz większy wpływ na współczesne postrzeganie i objaśnianie  świata, 
wyznaczając nowy paradygmat myślenia. W eseju rozważane są właściwości tego kształtującego 
się sposobu konceptualizacji świata, a także jego związek z rozwojem Internetu i telefonii 
komórkowej oraz zakres i głębokość zmian, które już ewokuje nowoczesna technologia 
informacyjna i komunikacyjna w niemal wszystkich sferach ludzkiej egzystencji.  

 
 
 Cały wiek XX, zwłaszcza w nauce i technice stał pod znakiem pojęcia systemu, które 

jest jedną z największych i najpłodniejszych z dotychczasowych konceptualizacji, czy jak kto 

woli metamodeli, świata. To jedna z tych trzech czy czterech gigantycznych idei, które 

pojawiają się raz na sto lat, a które zmieniają nie tylko naszą percepcję i rozumienie 

otaczającej rzeczywistości, ale wpływają na to jak ją przekształcamy i jak w niej żyjemy.        

I choć wydaje się to zupełnie nieprawdopodobne samo pojęcie systemu jest bardzo świeżej, 

bo dwudziestowiecznej daty. My odnosimy wrażenie, że pojecie to istniało od zawsze, dla nas 

bowiem  świat w oczywisty sposób  jest systemem, który z kolei składa się z mniejszych 

systemów, co tworzy skomplikowaną i rozległą hierarchię. Mamy systemy ochrony zdrowia, 

systemy nauczania, systemową terapię rodzinną, systemy alarmowe, systemy bezpieczeństwa 

... wszystko jest systemem. Naturalnie my sami też jesteśmy systemami, które funkcjonują w 

ekosystemach. Ta układanka właściwie nie ma końca. Wydawało się,  że pojecie systemu 

koronuje intelektualne wysiłki, które zmierzają do opisu świata,  że oto nastąpił koniec 

poszukiwań metamodeli rzeczywistości. I tu nagle, pod koniec ubiegłego wieku, pojawiła się 

interesująca mutacja tego konceptu, która – jak sądzą niektórzy – wyznaczy sposób myślenia i 

postępowania w wieku obecnym. Tym nowym pojęciem jest sieć. Dziś częściej mówi się o 

sieciach niż o systemach i nie jest to wyłącznie zmiana terminologii, jest to raczej zmiana 

paradygmatu. W tym miejscu potrzebne są trzy komentarze. 

background image

 

Po pierwsze, „moda” na sieci pojawiła się wraz z inwazją i rewolucją spowodowaną 

przez telekomunikacyjne techniki mobilne oraz Internet, który jest par excellence siecią, a 

właściwie siecią sieci. Po drugie – sieć nie jest wynalazkiem chwili obecnej. Mamy przecież 

od dawna sieci energetyczne, mamy kolei, która swą historią sięga do wieku XIX, i bez 

wątpienia jest podręcznikowym przykładem sieci, nie mówiąc już o bitych przez Rzymian 

sieciach dróg, czy siatkach szpiegowskich, które istnieją od zarania ludzkiej historii. Po 

trzecie – sieć jest także systemem. To na co kładziemy dziś szczególny nacisk, gdy mówimy o 

sieci, i co wiąże się z naturą zachodzących obecnie procesów transformujących całą 

cywilizację dotyczy komunikacji i transmisji dóbr symbolicznych, które stają się podstawą 

rodzącej się na naszych oczach nowej formy kapitalizmu, czy jakkolwiek nazwiemy tę nową 

formację. Sieć dziś, to przede wszystkim wehikuł komunikacyjny, platforma przesyłania 

informacji, nowa agora, na której toczą się ważne wydarzenia, zarówno te o charakterze 

politycznym, gospodarczym, jak i – a może przede wszystkim – społecznym i towarzyskim 

(w końcu najwięcej czasu użytkownicy Internetu spędzają na pogaduszkach i raczeniu się 

wirtualną erotyką). Internet, jego rola i sposób funkcjonowania, stają się podstawową 

metaforą dzisiejszej cywilizacji. Osią tej metafory jest pojęcie sieci. Anglosasi komentują tę 

sytuacje krótko: think network.  

 

Tak, jak do niedawna na świat patrzyliśmy przez systemowe okulary, teraz wolimy 

coraz częściej posługiwać się okularami sieciowymi. Takie zjawiska i sprawy, jak 

zarządzanie, wojny, terroryzm, sojusze, dyplomacja, handel, funkcjonowanie organizmów 

żywych, organizowanie się społeczeństw, czy funkcjonowanie rynków finansowych wolimy 

przedstawiać i analizować jako procesy zachodzące w sieciach złożonych z węzłów i 

łączących je zależności. W ten sposób lepiej rozumiemy dynamikę tych zjawisk i ich 

złożoność,  łatwiej też jest proponować ulepszające modyfikacje. Podejście sieciowe ma 

niewątpliwie ambicje holistyczne, chodzi w nim o możliwie całościowe uchwycenie zjawisk, 

ze wszystkimi tego faktu pozytywnymi i negatywnymi konsekwencjami. Ta ostatnia uwaga 

zasługuje na specjalne potraktowanie, na co niestety nie pozwala ograniczona objętość tego 

artykułu.   

  

A zatem, niech żyje sieć. W ten oto sposób z naszego języka odchodzi (naturalnie nie 

całkowicie i nie na zawsze) termin system, a jego miejsce zajmuje siećLe système est mort, 

vive le réseau !     

 Ta 

transformacja 

myślenia od systemu do sieci zbiega się w czasie i jest wspomagana 

przez wciąż powstające i rozwijające się na każdym kroku sieci. Sieci bowiem, zwłaszcza te 

nowe, a wiec Internet i  telefonia komórkowa zwiększają zasięg oddziaływania każdego 

background image

uczestnika sieci na innych, włączając w sferę naszego bezpośredniego i pośredniego 

oddziaływania coraz większą grupę ludzi, organizacji i spraw. Gęstniejąca sieć sprawia, że 

zwiększa się kapitał społeczny, a to oznacza, że społeczności i społeczeństwa maja szanse 

stać się – dokładnie w Popperowskim sensie – coraz bardziej otwarte, a zachodzące w nich 

procesy coraz przejrzystsze. Właśnie na tym polega sens i nadzieje związane z przemianami 

powodowanymi przez nowe techniki komunikacyjne i informacyjne. Naturalnie nie ma 

gwarancji,  że sieć z samej swej natury uruchamia, czy wspiera procesy o charakterze 

demokratycznym. Nie ma też gwarancji, że wspiera nasze człowieczeństwo i ulepsza jakość 

życia. Nie sprawia, że automatycznie stajemy się wrażliwsi w planie etycznym i zyskujemy 

potężne oręża w zmaganiach dobra ze złem, prawdy z kłamstwem. Nie dajmy się uwieść 

zapewnieniom,  że techniki informacyjne i sieci są z całą pewnością „technologiami 

wolności”, które zaprowadzą nas do nowej Arkadii, wolnej od wad współczesnego  świata. 

Istnieją niestety przykłady poświadczające tezę przeciwną, potwierdzającą najczarniejsze 

scenariusze z Orwellowskiego „Wielkiego brata”, czy Matrixa.  

 Warto 

zauważyć,  że tam, gdzie naprawdę rządzi sieć prawie nikt nie posługuje się 

terminem społeczeństwo informacyjne, którego znaczenie od kiedy pojawił się on na stałe w 

słowniku polityków uległo znacznemu rozszerzeniu, rozmyciu i nabrało cech ideologicznych. 

Wolimy używać za Manuelem Castellsem określenia  społeczeństwo sieciowe, co kładzie 

nacisk na sposób komunikacji, a nie na jej treść. Z metodycznego, czy jak kto woli, z 

naukowego punktu widzenia jest to zabieg godny pochwały, bo dyskursowi na temat 

przemian cywilizacyjnych powodowanych wynalazkami i nowymi technologiami nadaje 

bardziej obiektywny charakter, ograniczając wpływy głosów zabarwionych ideologicznie. 

Uwolnieni w ten sposób od ideologicznego balastu możemy swobodnie poruszać się, by nie 

powiedzieć nawigować, w świecie sieci. Czynimy to bez łatwego optymizmu, tak 

charakterystycznego dla entuzjastów podejścia  technologie über alles, dostrzegając liczne 

zagrożenia związane z sieciami i nowymi technologiami. Jesteśmy wszak zwolennikami 

postawy, którą można nazwać asymetryczną: w sieciach dostrzegamy więcej potencjału 

pozytywnego i korzyści dla człowieka współczesnego niż możliwych szkód i 

niebezpieczeństw.  

 

Z historii wiemy, że pojawienie się nowego środka komunikacji i/lub transportu musi 

doprowadzić do głębokich zmian gospodarczych i, co za tym idzie, transformacji 

społecznych. Nowe media wielokrotnie były w przeszłości zaczynem głębokich przemian, by 

wspomnieć o czterech wielkich przełomach, o wzajemnie porównywalnej doniosłości i 

znaczeniu. Pierwszy z nich był rezultatem wprowadzenia alfabetu fonetycznego, co w swych 

background image

najgłębszych konsekwencjach spowodowało linearyzację postrzegania i myślenia oraz 

oddzieliło sferę ludzkiego działania od sfery myślenia. Kolejna rewolucja dokonała się po 

wynalezieniu przez Gutenberga maszyny drukarskiej, co bez wahania można uznać za 

początek wszystkich głębokich przemian społecznych, gospodarczych i kulturowych, bez 

których nie rozpocząłby się projekt oświeceniowy, a których owoce zbieramy do dziś. 

Następna rewolucja miała miejsce za sprawą radia i telewizji – jej skutki nie do końca zostały 

zaabsorbowane i rozpoznane przez społeczeństwa. Ostatnim wielkim wydarzeniem było 

wynalezienie komputera wyposażonego w ogromne pamięci i globalnej sieci Internet. No 

właśnie, wynalezienie nowego rodzaju sieci. Zakresu i głębokości zmian, które już wpływają 

z tego tytułu na bodaj wszystkie sfery ludzkiej egzystencji, dziś nie jest w stanie nikt 

dokładnie przewidzieć.  

 Oto 

kilka 

spostrzeżeń na temat tych zmian. Jedną a z nich jest konwergencja i 

zacieranie się granic pomiędzy cyberświatem (hiperprzestrzenią) realizowanym w sieci, a 

światem rzeczywistym. W skrajnych przypadkach można zauważyć nawet zamianę tych 

uniwersów miejscami, gdyż  to    umysł mieszkańca, czy też tylko podróżnika po 

hiperprzestrzeni staje się ekranem, na którym wizualizują się treści przez nią wysyłane. Ta 

nieco schizofreniczna sytuacja, rodem z metafory Matrixa, jest już przedmiotem troski 

pedagogów. Spokrewniona z tym przypadkiem jest inna możliwość, w której tradycyjne akty 

tworzenia, działania kreatywnego zastępuje się ciągami aktów symulacji w hiperprzestrzeni, 

poszukując eksperymentalnie satysfakcjonującego rezultatu. Bywa, że ten sposób pracy 

prowadzi do alienacji aktu twórczego i autonomizacji dyskursu. Naturalnie nie zawsze tak być 

musi. W badaniach naukowych, gdzie stosuje się techniki eksploracji danych i odkrywania 

wiedzy (ang. data mining, knowledge discovery) powstają wizualizacje, które są modelami 

świata abstrakcyjnego, nieprzedstawionego (liczby, funkcje, procesy), a nie świata 

rzeczywistego. Prace te dają często owocne wyniki, pozwalają bowiem odkrywać nowe 

światy i porządki.  W takich przypadkach operacje w hiperprzestrzeni służą odkryciom 

epsitemologicznym w świecie rzeczywistym.  

 Cyberświat jest obszarem często opartym na kulturze wideoklipu, na „kulturze MTV”, 

która polega na rozgrzewaniu percepcji i zmysłowego podniecenia, co rodzi podejrzenie, że 

chodzi tu o wypełnianie myślowej i emocjonalnej pustki niepokojem, po to by zastąpić 

refleksję pobudzeniem. Nie to jednak niebezpieczeństwo uważamy za najgroźniejsze. Tym co 

wydaje się nieść najwięcej zagrożeń jest to, że świat rzeczywisty i świat sieciowy poruszają 

się z różnymi prędkościami. Sprawy w tym pierwszym toczą się ze znaną nam niezbyt dużą 

prędkością, podczas gdy w tym drugim uniwersum prędkość zdarzeń jest znacznie większa i 

background image

na dodatek rośnie. Szybka dywergencja świata rzeczywistego i świata wykreowanego może 

rodzić tylko problemy o skali przerastającej nas samych. Można więc przypuszczać,  że 

hiperprzestrzeń nie stanie się, tak jak kiedyś literatura, Sthandalowskim zwierciadłem, które 

odbije sprawy świata rzeczywistego Tworzy się raczej zupełnie nowa, wirtualna kogito- i 

ikonosfera równoległa, w znacznym stopniu niezależna od kogito- i ikonosfery świata 

fizycznego. 

 

Pablo Picasso uznał kiedyś komputery za urządzenia bezużyteczne, gdyż jedyne co 

potrafią, to udzielać odpowiedzi. Ta dowcipna opinia dziś już nie ma uzasadnienia. Światy 

wykreowane za pomocą komputerów stały się  źródłem niezliczonych pytań o doniosłości, 

którą zaledwie możemy przeczuwać. Odpowiedzi na te pytania wyznaczą nasz los.   

 

 

ABSTRACT 

 

The metaphor of network more and more influences modern perception and explanation of world, 
defining a new paradigm of thinking. Qualities of this emerging way of world conceptualization 
are considered in the essay, as well as its relation to development of the Internet and mobile 
telephony, and range and depth of change, which has already been evoked by modern information 
and communication technology in almost all spheres of human existence.