Wojna kulturowa nadal w Polsce trwa

background image

Wojna kulturowa nadal w Polsce trwa.
Obrońcy życia wygrali ważną bitwę

Czwartkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, obalający
eugeniczną przesłankę aborcyjną, zadaje ostateczny cios wszelkiej
maści „prawicowym” wujkom dobra-rada mówiącym, że strona
konserwatywna jest w wojnie kulturowej skazana na porażkę. To
kolejny już krok w stopniowym procesie pogłębiania ochrony życia
w Polsce. To triumf i zachęta do dalszej walki.

W ostatnich miesiącach pojawiały się wezwania do złożenia broni w
walce kulturowej przez konserwatystów. Jak na stronie „Klubu
Jagiellońskiego” pisał Marcin Kędzierski „czy jako przedstawiciele
środowisk katolickich jesteśmy jeszcze w stanie jakkolwiek wygrać
walkę na obrazy? Co moglibyśmy zrobić, aby to nasze opowieści
przebiły się do masowej opinii publicznej? Wydaje mi się, że… nic.
Nie mamy najmniejszych szans na odwrócenie grupowego
imaginarium. Społeczna „racja” leży już daleko po tamtej stronie.
Kwestionowanie takich pojęć, jak „prawa reprodukcyjne” jest
strategią szaleńca. Jak można bowiem odmawiać kobietom dostępu
do usług z zakresu »zdrowia«?!”.

Kędzierski przekonywał, że wojna kulturowa została już przegrana
przez obrońców cywilizacji chrześcijańskiej. W podobnym duchu
wypowiadał się szef młodzieżówki PiS w sierpniowej rozmowie z
tygodnikiem „Do Rzeczy”. –– Wiadomo, że treści mogą nam się nie
podobać, ale nie sposób zawrócić pewnych tendencji. Nie uczynimy

background image

nagle kultury prawicową. Nie ma sensu wojna kulturowa z lewicą tu i
teraz, trzeba działać w długofalowej perspektywie
– twierdził Michał
Moskal. Dziwnie ugodowe stanowisko wobec kulturowego
liberalizmu w ostatnim czasie prezentował również Tomasz
Terlikowski. Wypowiedzi te, choć często niedotyczące bezpośrednio
aborcji, zachęcały jednak obrońców prawa naturalnego do postawy
defetystycznej i ugięcia się przed roszczeniami krzykliwych i
agresywnych mniejszości. Argumentowano, że toczenie wojny
kulturowej i tak nie ma sensu, a lewica wygrała. Tymczasem wyrok
Trybunału Konstytucyjnego z 22 października pokazał, że jest
dokładnie odwrotnie. Nie istnieje żaden determinizm dziejowy
nieuchronnie zmierzający do zwycięstwa kulturowej lewicy; podobnie
jak nie istnieje determinizm dziejowy powodujący konieczność
nastania socjalizmu.

Zaangażowanie, a nie defetyzm

Wyrok pokazuje, że ciężka, długoletnia praca i modlitwa mają sens.
Pomyślmy – ile razy obrońcy życia mogli uznawać swe działania za
skazane na porażkę? Ile razy ich inicjatywy ustawodawcze były
torpedowane przez władze ustawodawcze? Raz nawet taka
inicjatywa spotykała się z co najmniej dwuznaczną postawą polskich
władz kościelnych. Ile lat zgniły, piłatowski, krwawy kompromis
wydawał się nienaruszalną świętością? Patrząc na to, faktycznie
nachodzić mogła pokusa, że pozostaje już co najwyżej „umierać, ale
powoli” – nawiązując do tytułu jednej z książek profesora Jacka
Bartyzela. A jednak! Choć niektórzy jak widzieliśmy, nie tylko poddali
się defetyzmowi, lecz wręcz zaczęli do niego nawoływać, to inni
pokonali dręczące ich zapewne wątpliwości. Nie zaprzestali wysiłków.
Potrzeba było 27 lat, by odnieśli zwycięstwo, ale w końcu się udało.
Przesłanka eugeniczna, odpowiadająca za ogromną większość aborcji
w Polsce, została uznana za sprzeczną z Konstytucją.

background image

Zauważmy, że stan prawny z 1993 roku i tak stanowił krok naprzód w
stosunku do sytuacji wcześniejszej. W latach 1943-1945, czasie
okupacji hitlerowskiej, dostęp do aborcji dla Polek był
nieograniczony. Oznaczało to aborcję na żądanie. Adolf Hitler groził
zastrzeleniem „idiotów” dążących do zakazu aborcji na wschodnich
terenach okupowanych. Choć recepty niedocenionego austriackiego
malarza są wdrażane w niektórych „cywilizowanych” krajach
zachodu, to sytuacja prawna w PRL okazała się już nieco (choć
niewiele) lepsza niż w trakcie niemieckiej okupacji. Ustawa z 1956
roku dopuszczała aborcję ze względów zdrowotnych, ciąży wskutek
przestępstwa, a także aborcji wskutek trudnych warunków życiowych
kobiety. Tej ostatniej przesłanki nie znajdziemy już w ustawie o
planowaniu rodziny z 1993 roku, czyli niesławnym kompromisie
aborcyjnym (mimo wszystko lepszym od sytuacji z PRL). W 1996 roku
wprowadzono wprawdzie zapis dopuszczający aborcję z przyczyn
społecznych, ale już rok później Trybunał Konstytucyjny orzekł o jego
niekonstytucyjności. Od 2020 roku przesłanka eugeniczna również nie
będzie stanowić w Polsce żadnej podstawy do aborcji.

Na przestrzeni ostatnich ośmiu dekad doszło więc w polskim
prawodawstwie do stopniowego, ale znaczącego postępu. Nie wierzę
w dziejowy determinizm. Gdybym jednak wierzył, to stwierdziłbym,
że istnieje prawo rozwoju moralnego, zmierzającego od mordowania
dzieci nienarodzonych do uznania ich godności.

Czas radości, czas pracy

Niechże po wyroku wystrzelą korki od szampana! Niech prawica (nie
ta ideologiczna czy polityczno-pragmatyczna, lecz wszyscy, którzy
bronią moralnej prawości i sprawiedliwego prawa) pozwoli sobie na
odrobinę tryumfalizmu. Takie wydarzenie nie zdarza się co dzień! A

background image

potem bierzmy się do dalszej roboty. Choć najbardziej oburzająca
moralnie przesłanka została usunięta, to wciąż nie istnieje w Polsce
pełna obrona życia. Kolejnym krokiem może stać się choćby zbadanie
konstytucyjności dopuszczenia aborcji w przypadku, gdy „zachodzi
uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu
zabronionego”. Zgodnie z ustawą z 1993 roku aborcja jest legalna,
jeśli kobieta jest w ciąży nie dłużej niż 12 tygodni, wyraża pisemną
zgodę, a prokurator potwierdzi , że ciąża powstała wskutek czynu
zabronionego.

Zauważmy, że w myśl tych przepisów samo podejrzenie a więc rzecz
niepewna w 100 procentach (nawet jeśli uzasadniona racjonalnymi
przesłankami) decyduje o wyroku śmierci na nienarodzonym dziecku.
Po drugie zaś dziecko poczęte z gwałtu nie jest niczemu winne, a
prawo naturalne i – jak się wydaje – polska ustawa zasadnicza
gwarantują mu prawo do życia. Dobrze byłoby jednak połączyć
obronę życia tych dzieci z istotnym publicznym programem
pomocowym dla kobiet w tej tragicznej sytuacji – pomocy
materialnej, psychologicznej. A także ze zwiększeniem surowości kar
za gwałt.

Oczywiście ewentualna propozycja dalszego zwiększenia obrony
nienarodzonych wywoła dzikie wycie feministek. Ale cóż z tego?
Kompromisu aborcyjnego i tak już nie ma. Niesławne wahadło i tak
już się przechyliło. Podziały wewnątrz narodu to rzecz sama w sobie
przykra. Minimalizujmy je, gdy tylko się da. Ale nie za wszelką cenę.
Osiągnięty wówczas pokój i tak nie będzie prawdziwym pokojem, a
więc ciszą porządku (święty Tomasz), opartą na poszanowaniu prawa
moralnego, lecz jedynie kruchym nieświętym spokojem.

Na koniec zauważmy, że – może przypadkiem, może nie – w czytaniu
z 22 października (dnia kresu kompromisu aborcyjnego) słyszymy

background image

słowa Chrystusa „czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie,
powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie
podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje
przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka
przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a
synowa przeciw teściowej” (Łk 12, 50-53). Zwyciężyliśmy w wielkiej
bitwę w trakcie tej moralnej wojny. Jednak bój o prawo, kulturę i
dusze – także tych, którzy nas nienawidzą (a nam nienawidzić ich nie
wolno) – się jednak nie kończy.

Marcin Jendrzejczak


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2015 01 01 wpolityce pl, Wojna przeciw Polsce trwa! A Pawełczyńska
BELL WOJNA KULTUR, Polski
Kultura odrodzenia w Polsce
Kultura średniowiecza w Polsce
Aborcja, wojna kulturowa, wojna biologiczna
Możliwości rozwoju kultury fizycznej w Polsce
Kultura i sztuka w Polsce epoki Odrodzenia
31 Kultura Odrodzenia w POlsce i w Europie idee, ośrodki, przedstawiciele, dzieła
Odradzanie sie kultury slowianskiej w Polsce [FRAGMENT]
2004 03 21 Tworzenie kultury firmy w Polsce
Wojna kulturowa, czyli zamach na Boże dzieło stworzenia
turystyka kulturowa sportu w polsce
Kultura polityczna w Polsce
Lis A , Świadectwa kultury prawnej w Polsce do 1320 roku
Odradzanie sie kultury slowianskiej w Polsce
Trump contra Biden, czyli amerykańskie wybory i wojna kulturowa

więcej podobnych podstron