background image

Ewa Ostrowska

KAZANIE NA DZIEŃ ŚW. KATARZYNY

[.....]
I mowi pirzwiej siedzącym: wstań...
A wtore <wstań> mowi bog miłościwy leżącym...
A trzecie to to słowo: wstań mowi Boh śpiącym...
A cz<twarte to to słowo mowi Bog: wstań, umarłym...>

Zdania te zapowiadają i wyodrębniają cztery kolejne cząstki. Poza nimi znajduje się część wstępna 
wprowadzająca w schemat czwórkowy, którego rolę w układzie treściowym kazania pokazał J. 
Krzyżanowski. Do symbolicznej czwórki, obejmującej w kazaniu cztery kategorie ludzi 
grzeszących, prowadzą wyliczeniowe pirzwiej, wtore, trzecie, cztwarte. Nie jest to jednak wyłączna 
zasada kompozycyjna. W roli wskaźnika podzielności budowy występuje inny jeszcze element. 
Będzie to powtórzenie rozkaźnika wstań.
Tę jego funkcję odkrywa się bez trudu w przytoczonych formach zdaniowych pełniących rolę 
tytulików dla czterech cząstek kazania. Ale cały kunszt opracowania formy rozkaźnika jako 
elementu kompozycyjnego wystąpi wtedy dopiero, kiedy się podda bliższej analizie część wstępną 
kazania.
Zaczyna się ono cytatem z Pieśni nad pieśniami: surge, propera, amica mea, et veni.
W oryginalnym tekście Pieśni nie ma "et veni". Trudno powiedzieć, czy to autor odpowiednio do 
swoich potrzeb rozszerzył cytat o jeden jeszcze rozkaźnik, czy też wprowadził jakąś istniejącą 
wersję interpretacyjną. W każdym razie incipit z trzema rozkaźnikami odpowiadał jego intencjom, 
intencjom chyba przede wszystkim natury artystycznej. Przekładając go powie tak:

Wstań, prawi, pośpiej się, miluczka m<oja>, i pojdzi1.

Zwraca uwagę wprowadzenie wtrąconego "prawi", które nawiązuje do zdania: "Ta słowa pisze 
mądry Salomon". Więc: Salomon "prawi". Uspokojonemu tą zwyczajną funkcją formy "prawi" 
łatwo dzisiejszemu odbiorcy przeoczyć funkcję inną, artystyczną. Przeczytajmy dany układ raz 
jeszcze. Jest rytm, który te człony obejmuje, a zawdzięcza go wtrąconemu "prawi". Dzięki niemu 
układ rozpada się na cząstki z wyjątkiem jednej, trójsylabowe. Bez "prawi" byłby nieregularny.
Ale jest jeszcze co innego, czym znacznie różni się tok polskiego zdania od toku, który by był 
niczym więcej, niż przekładem łacińskiego cytatu. Zwróćmy uwagę, że to między wstań-pośpiej się 
dając własne tłumaczenie wstawił pisarz swoje "prawi". Jakiż tego dalszy skutek? Chyba ten, że 
między mającymi stać tuż obok siebie rozkaźnikami zwiększyła się odległość o dany odcinek 
wyrazowy. Wypełnia go wtrącone "prawi", tak jak przestrzeń między drugim i trzecim 
rozkaźnikiem wypełnia wołaczowe "miluczka moja" oraz "i".
Wskażmy osiągnięcia. Wewnętrzne pośpiej się zostaje w nowym układzie otoczone z obu stron 
elementami składniowymi innej natury, wskutek czego otrzymujemy układ symetryczny osiowy, 
tyle że nie ze wszystkim regularny, bo z jednej strony jest tych wyrazów trzy, a z drugiej jeden.
Osiągnięcie drugie polega na tym, że dzięki wyrazom wypełniającym miejsca między rozkaźnikami 
nastąpiło wyodrębnienie rozkaźników i uwypuklenie ich. Oddzielone od wyżej omówionej cząstki 
zaledwie jednym niedługim zdaniem pojawiają się interesujące nas rozkaźniki w jeszcze innym 
układzie składniowym. Mamy przed sobą następujące trzy jednostki składniowe:

Pobudza, rzeka: wstań.
Ponąca, rzekę ta: pośpiej się.

background image

Powabia, rzeka: i pojdzi.

Zasada postępowania podobna. W dalszym ciągu chodzi o to, żeby cenne rozkaźniki podkreślić i 
wyodrębnić. Służy temu precyzyjna symetria składniowa, widoczna tak w układzie danych toków 
składniowych poziomym, jak i pionowym. Jednostek składniowych jest trzy i każda jest 
trójczłonowa. Szczególnie regularnie przedstawia się układ składniowy środkowy. On jeden ma 
wzór sylabiczny 3+3+3.
Zawarte w lewej kolumnie formy czasownikowe są wniesione z poprzedzającego je zdania: I 
smowił syn boży słowa wielmi znamienita, jimiż każdą duszę zbożną pobudza, ponąca i powabia; 
są aliterowane i wszystkie trzy trójsylabowe.
W całości więc budowa składniowa tego fragmentu jest bardziej jeszcze poddana dyscyplinie 
symetrii niż poprzednia.
Ale to jeszcze nie wszystko. Zaraz potem zaczyna się dłuższy od poprzednich fragment, w którym 
po raz trzeci wystąpią znane nam rozkaźniki. Tym razem będzie ich pięć, a nie jak dotąd trzy.

I <mowi syn boży>: wstań,
otbądź, prawi, stadła grzesznego,
pośpiej się w l(epsze z do)brego,
pojdzi tamoć do krolestwa niebieskiego.
I m<owi syn boży:> wstań!

W stosunku do układów poprzednich nowością jest przekształcenie trzech rozkaźników w zdania 
rozwinięte. Układ tych zdań jest teraz taki, że rozkaźnikowe orzeczenia występują na początku, a 
dostawki określeniowe - na końcu. A że zdania te są zrytmizowane i zrymowane, znalazły się 
ważne rozkaźniki w centrum układu składnikowego, który i tu jest tokiem symetrycznym.
Odrębnie przedstawia się wstań. Jest nadal zdaniem jednoskładnikowym. Dlaczego? Intencją 
pisarza było chyba to, żeby właśnie to zdanie, treściowo najważniejsze - wyodrębnić i 
usamodzielnić. Temu samemu celowi ma służyć powtarzanie go w części wstępnej jeszcze trzy razy 
a potem na początku każdej z dalszych czterech części kazania.
Że miał go pisarz dobrze w oku opracowując omawiany fragment, o tym świadczy zaraz po wstań 
wprowadzony niezależnie od wersji łacińskiej rozkaźnik otbądź rozwinięty określeniem stadła 
grzesznego, co razem znaczy 'wyjdź ze stanu grzechu' i co jest bliskoznaczne do wstań (gdyby 
pisarz chciał do wstań dodać określenie, powiedziałby "wstań ze stadła grzesznego", tak jak to 
czytamy na końcu kazania (w połączeniu z łacińskim odpowiednikiem polskiego wstań): surge <z> 
stadła grzesznego.
Dodanie otbądź synonimicznego do wstań jest zabiegiem stylistycznym zastosowanym zupełnie 
wyjątkowo. Żaden inny wskaźnik nie został podobnie uhonorowany. Równocześnie dało się 
uzyskać układ słownikowy czwórkowy (4 różne rozkaźniki z jednym powtórzonym), co było 
wartością cenną w kazaniu, które nawiązywało w części logistycznej i narracyjnej do tego symbolu 
liczbowego. Podnieść należy spełnione inne bardziej artystyczne zadanie. Ten z rozkaźników, który 
trzeba uznać za najważniejszy, potraktowany został pod względem stylistycznym inaczej niż 
pozostałe. Zachowując pojedyncze wstań dodał pisarz synonimiczne zdanie rozkazujące rozwinięte 
(otbądź stadła grzesznego), co miało ten właśnie rozkaźnik wstań narzucić pamięci słuchacza 
silniej.
Ma się więc do czynienia z językiem funkcyjnym. To, co chciałoby się uznać za ozdobnik, za 
element wiążący się nadrzędnie czy nawet apriorycznie ze scholastycznym symbolem czwórki, nie 
jest elementem tylko dekoracyjnym ani tylko formalnym. Wyrasta z materiału językowego i 
treściowego jako dobrze w nim zakorzenione.
1Dziś: Wstań, mówi, pośpiesz się, miła (milutka) moja, i pójdź.

*Pierwodruk: E. Ostrowska, O artyzmie polskich średniowiecznych zabytków językowych, Kraków 

background image

1967, s. 77-79.