background image

1

Krystian Defer                 

 

Mag jest w tobie

Z powrotem do natury; na drzewa, małpy!

                                
                                                                                        
J. J. Rousseau

background image

2

Spis Treści:

Wstęp …................................................................................ 

5

I Filary zdrowia …................................................................. 

8

   Ciała energetyczne

           Procedury oczyszczania organizmu
           Suplementacja

II Promieniowanie kształtu …...............................................

31

   Pole Morficzne
   Kolory Pran
   Energetyczny Jogging

III Wahadełko …....................................................................

36

   Wykrywacz kłamstw
    Poznanie zdania podświadomości

IV Huna …............................................................................

41

    Podział osobowości
    7 zasad Huny
    Ho'oponopono
    Huna jako filozofia życia

V Ezoteryka a Fizyka kwantowa …......................................

47

    Poziom Unitarny a Poziom Rzeczywisty
    Paradoks kota Schrodingera
    Indeterminizmu
    Twierdzenia Gödla, kryzys racjonalizmu

VI Unerwienie wegetatywne …............................................

 55

    Świadomość, podświadomość, nadświadomość
    Uszkodzenia w unerwieniu wegetatywnym

background image

3

   Gimnastyka psychotroniczna

VII Działanie energetyczne …..............................................

 68

   Choroby jatrogenne
   Placebo,nocebo
   Choroby przewlekłe

VIII Medycyna Holistyczna …...........................................  

74

   BSM
   Evelyn Monahan i metoda psychotroniczna
   Kryształy, stożki,piramidki
   Gorczyca biała – cudowne Panaceum
   Relaksacja
   Uzdrawianie praniczne, Reiki, bioenergoterapia

IX Woda …...........................................................................

90

   Masaru Emoto
   Woda strukturowana
   Woda utleniona

X  Prawo Przyczynowo-skutkowe a dywinacja ….............

 95

   Determinizm czy indeterminizm
   Dywinacja

XI Najskuteczniejsze terapie. Medycyna kwantowa.......... 

99

   Wielopak metod
   Metoda dwupunktu

XII Dobry Bóg …................................................................ 

104

   Implikacja etyczna
   Powstanie Zła
   Dobrzy ludzie wierzą w Boga 

background image

4

XIII Azjatyckie i europejskie odnoszenie się do duchowości

….................................................................................

107

           Niedobory energii
           BSM lepsze od medytacji 

XIV Jeszcze raz o metodzie dwupunktowej …..................

114

           Przestrzeń serca
           Skuteczność metody dwupunktowej

XV Prawo przyczynowo-skutkowe …...............................

120

            Determinizm Indeterminizmem
            Rozpad promieniotwórczy naturalny

XVI Medycyna fantomowa................................................

126

             Operowanie na fantomach organów
             Suplementacja witamin 

XVII Nawyki i odruchy......................................................

131

             4 fazy nawyku
             Czas konieczny na uporanie się ze
             złym nawykiem

XVIII Przemoc psychiczna................................................

137

XIX Proponowane lektury …............................................

140

background image

5

                                           

Wstęp

Niniejsza publikacja nie jest żadnym poradnikiem zdrowia,magii, ezoteryki. 

Jest tylko pewnym subiektywnym spojrzeniem na tego typu zagadnienia. 
Pamiętaj,Szanowny czytelniku,o tym, iż w naszym kraju zgodnie z prawem mogą 
leczyć i udzielać porad medycznych tylko dyplomowani lekarze, a ja nie jestem 
lekarzem, więc to,co tu piszę, w tym świetle proszę nie traktować jako porady 
medycznej. Ponadto w innych zagadnieniach, to ja nie roszczę sobie żadnego 
tytułu,by kogokolwiek pouczać. Nie jestem też wybitnym znawcą w niektórych, w tej
publikacji poruszonych, tematach. Staram się tu jednak, w tej publikacji,rozjaśnić 
pewne aspekty współczesnego spojrzenia na życie. Wszak mamy Erę Wodnika. New 
Age już na dobre rozgościł się po obu stronach Atlantyku. I to, co tu piszę,mnie 
osobiście bardzo interesuje, zaciekawia,dziwi. Mamy teraz głęboki kryzys 
racjonalizmu w naukach teoretycznych. Nie w praktycznych, bo tu przecież mamy 
stały postęp techniki,informatyki. Lecz, cóż się okazuje, wraz z postępem 
technicznym nauka teoretyczna, czyli fizyka teoretyczna i matematyka, coraz 
bardziej zaczynają się przybliżać do mistyki. Taki mały paradoks. Następuje też 
pewien kryzys wiary,ale tylko tej zdogmatyzowanej. I ludzie odkrywają, jak gdyby 
na przekrój sztywnym dogmatom, inne aspekty Absolutu. Tyle lat,wieków wszak 
panowała pełna dominacja Biblii na płaszczyźnie wiary. Dzisiaj jednak ludzie 
zaczynają traktować tę Świętą Księgę raczej za pewien zbiór alegorii i przypowieści. 
A przecież jeszcze nie tak dawno traktowano wszystko co w Biblii za absolutną 
objawioną Prawdę. Moim celem nie jest podążanie tą ścieżką krytyki wiary. Sam, 
choć nie jestem Żydem,uważam osobiście,iż najwłaściwszym podejściem do wiary 
jest postawa Saduceuszy. Tylko nie w tym ich przyjmowaniu Tory za Absolutną 
Wiarę, ale tylko w tym sensie,iż uznawali oni, że człowiek żyje tyle ile ma do 
przeżycia na tym łez padole. Owszem Bóg stworzył Świat,lecz osobiście nie wierzę 
w ostateczne życie po śmierci. Lecz w każdym aspekcie rzeczywistości można 
dopatrzyć się wielkości Absolutu. Nie jest to też,moim zdaniem, sprzeczne z 
uznawaniem takich zjawisk i procesów  jak Plan Astralny, Pole Morficzne, Kronika 
Akaszy, czy nawet do pewnego stopnia Reinkarnacji, itd..
No bo taki jest bogaty właśnie Nasz Świat. Nasze zmysły nie ogarniają tego całego 
bogactwa. Trzeba rozbudzić w sobie nie tylko racjonalne i logiczne myślenie, ale 
także intuicję i tolerancję odmienności. Podstawowym dla mnie osobiście pojęciem 
jest Energia. Pytaniem jest, co niektórzy okultyści i ezoterycy sugerują, czy to pojęcie
jest adekwatne z pojęciem Świadomość? A w ogóle, co to jest Świadomość? Okazuje 
się bowiem na polu biologii,iż najprawdopodobniej tym obszarem w naszych 
mózgach ,które jest odpowiedzialne za manifestację Świadomości Indywidualnej 
człowieka, jest Twór Siatkowaty. Ale,o zgrozo! a może : na szczęście, jest to część 
mózgu jedna z najstarszych ewolucyjnie. I podobne struktury występują w mózgach 

background image

6

wszystkich kręgowców. Miały je także dinozaury. A to znaczyłoby tyle, że 
Świadomość jest dość powszechna w przyrodzie. Jak pisałem,wszak okultyści 
uznają, że Energia i Świadomość,to to samo. Nie bez powodu w Hunie i w 
Hermetyzmie uznaje się, iż Energia podąża za Uwagą. 
Czytając tę publikację,mniej na uwadze, Szanowny czytelniku, że moim celem jest 
głównie zainteresowanie Cię zagadnieniami w niej zawartymi. Nie chcę, jak już 
pisałem, na Ciebie wywierać wrażenia wszystkowiedzącego, choć, przyznaję, że styl 
mojej narracji może tak sugerować. 
Moje zainteresowanie paramedycyną wynika z własnego doświadczenia. Moje 
poszukiwania na tym polu były dość długie,i podejrzewam już dla mnie na 
zawsze( póki żywota) będę drożył ten temat. Zresztą każdy, kto wytrwa w tym 
trudzie i przeczyta tę publikację, zorientuje się, iż autor, czyli ja,musi mieć jakieś 
osobiste powody,by tak dogłębnie przestudiować,analizować tę tematykę zdrowia i 
choroby. Niestety medycyna klasyczna była i jest bezradna jeśli chodzi o przypadek 
mojej choroby. I nie jest to odosobniony wyjątek,lecz można powiedzieć, że dzisiaj to
jest raczej normą. Dzisiaj większość chorób przewlekłych, czy nazwijmy je: 
cywilizacyjnymi, jest awyleczalne przez medycynę klasyczną. Tak wielu 
więc,podobnie i ja,zwraca się po pomoc w kierunku paramedycyny. Czy ją nazwiemy
holistyczną, intergracyjną, czy ludową,naturalną, itd.. Co można powiedzieć o tych 
wszystkich metodach paramedycyny? Można powtórzyć za Hipokratesem … jeśli 
masz jakąś boleść,to w przyrodzie, Naturze jest na nią co najmniej jedno dobre 
lekarstwo...( cytat dość swobodny). Jest? To bardzo prawdopodobne, tylko czasami 
życia nie starcza,by znaleźć adekwatne lekarstwo. I w tym tkwi sens i posłannictwo 
zawodu lekarza,medyka. Lekarz musi, a właściwie powinien, znaleźć dla nas to 
lekarstwo. Przecież w każdym pojedynczym przypadku nie możemy to my sami 
szukać przez całe życie remedium na swoje choroby, od tego są lekarze. Niestety w 
rzeczywistości nie ma tak dobrze. 
Można też zauważyć,iż każda z tych poszczególnych metod medycyny naturalnej jest
komplementarna z innymi. Praktycznie wszystkie one bazują na pojęciu energii, 
tylko że uściślijmy: energii witalnej(prana,mana, ki, qi, chi...). Okazuje się także, że 
każdy człowiek,chory ma określoną inklinację do jednej lub kilku z tych metod. I 
dzięki nim udaje mu się wyjść z choroby lub maksymalnie podleczyć się. Lecz jest 
tak też, iż jeśli komuś pomogła metoda „A” w określonej chorobie, to wcale nie jest 
jednoznaczne,iż innemu choremu,nawet na tę samą chorobę,pomoże także ta metoda 
„A”. A właściwie jest raczej pewne, że pomoże mu inna metoda, metoda „B”. Czy to 
jest więc dziwne? Jak to można wytłumaczyć? Można to wytłumaczyć tylko tym, iż 
każdy człowiek jest niepowtarzalny, i że każdy człowiek jest inny. Mamy nie tylko 
różne grupy krwi, różne geny, różny wzrost, różną wagę,itd.. ale ewenementem 
naszego gatunku jest w ogólności bogata różnorodność ciała i psychiki. Z tego 
bogactwa wynikają te wszystkie kłopoty w odpowiednim doborze metody 
uzdrowienia. 
Najlepsza wskazówka,która byłaby podsumowaniem wszystkich starań dotyczących 
zdrowia i dobrego życia jest taka, by zachować złoty środek, zdrowy umiar. 

background image

7

Podejrzewam,iż do tej wskazówki stosowali się,może nawet nieświadomie, a na 
pewno intuicyjnie,  ci wszyscy, co w dobrym zdrowiu dożywali wieku starczego. 
Dziwne, że podaję tę konkluzję całej publikacji już na jej wstępie. Ale zważ, 
Szanowny czytelniku, iż w ten sposób zaznaczam też to, że moim celem jest raczej 
wzbudzić w tobie ciekawość zagadnieniami,które tu przedstawiam( w tej publikacji). 
A także moim celem,co przyznaję z pewną satysfakcją- może nie całkiem zdrową-, 
jest zszokowanie Ciebie, informacjami tu zawartymi. Ponadto, jeśli we wstępie jest 
już epilog,to zgodnie z prawem Hitchcoka,co to się będzie dalej działo?!
Publikację tę można czytać od początku do końca zgodnie z numeracją rozdziałów, 
ale można ją też czytać wybiórczo, zgodnie z tym na jaki rozdział będzie Cię, 
Szanowny czytelniku,interesował. Starałem się bowiem nie powielać treści w 
kolejnych rozdziałach,lecz niektóre wątki i tematy siłą rzeczy muszą się powtarzać.   
Na zakończenie tego wstępu muszę dodać, gwoli ostrzeżenia, iż nawet najlepsze 
porady, czy to będą porady medyczne,magiczne, ezoteryczne,mogą pewnemu bardzo 
małemu odsetkowi populacji nawet zaszkodzić. Wszak niejednemu już spadła cegła 
na głowę, choć był w drewnianym kościółku. Jednak prawdopodobieństwo tego jest 
tym mniejsze, im cenniejsze i właściwsze będą takie porady.                       

background image

8

 I Filary zdrowia

Ciała energetyczne

Procedury oczyszczania organizmu

Suplementacja 

Człowiek to nie tylko ciało fizyczne,posiada też pole energetyczne,które  

niczym jajo go otacza. To pole, inaczej aura składa się z kilku warstw. Są to: warstwa
eteryczna,która jest energetyczną kopią tkanek i komórek ciała fizycznego, następnie 
jest warstwa astralna, w niej odbijają się ludzkie emocje i uczucia,następna jest to 
warstwa mentalna, która zależy głównie od stanu psychicznego człowieka, kolejne 
warstwy stanowią część duchową( a w jej skład wchodzą warstwa kauzalna,Atman, i 
pierwiastek Absolutu). Śmierć nie dotyczy tylko warstwy, aury, duchowej. To ona 
stanowi podwaliny w nowej inkarnacji w tej drodze kolejnych wcieleń,którą się 
nazywa samsarą. Wszystko, co nie stanowi warstwy duchowej,po śmierci ulega 
rozkładowi. Aura, czyli to pole energetyczne jest strukturą dynamiczną. Ulega ona 
stałym transformacjom. Jest żywa, zmienna, wielokolorowa. Każda myśl,każda 
emocja odbija się swym piętnem na jej stan. Ta aura jak gdyby pulsuje i zmienia się z
sekundy na sekundę. Co ciekawe, choć wielu ludzi ma talent widzenia dosłownego 
aury innych ludzi, jednak opisy dalekie są od zbieżności. Do tego stopnia, jeśli mamy
dwoje ludzi,którzy mają dar widzenia aury,i ustawimy ich na wprost „pacjenta”,to 
opisy pochodzące od nich,co do barwy,kształtu i dynamizmu jego aury, jest raczej 
pewne, że będą się znacznie różnić. Tłumaczy się to tym,iż obraz aury,w znacznej 
mierze zależy od pracy mózgu,i rozbieżności powstają nie obiektywnie,lecz właśnie 
w mózgu danego człowieka,który obserwuje cudzą aurę. To więc w pewien sposób 
potwierdzałoby to,iż każdy człowiek nieco inaczej odbiera rzeczywistość. Więc nie 
są być może dalecy od prawdy, ci którzy twierdzą( buddyści), że rzeczywistość jest 
tylko iluzją ( mają). I wszystko rozgrywa się w naszych głowach. 
Podstawowe elementy aury w tradycji Hinduskiej to tak zwane czakry( czakramy) i 
nadis. Czakry dosłownie znaczą tyle co wiry, okręgi. Są to wiry energii, w których 
istnieje wewnętrzne połączenie pomiędzy warstwami aury i stała komunikacja 
energetyczna pomiędzy nimi,co dotyczy także ciała fizycznego( materialnego). W 
ciele energetycznym( aurze) jest kilkaset jeśli nie kila tysięcy mniejszych i większych
czakr. Jednak przyjmuje się, że jest kilka,ewentualnie kilkanaście dużych, bardzo 
ważnych czakr, z których większość rozlokowanych jest wzdłuż kręgosłupa i korpusu
ciała. Normą zaś jest,iż w celach medycznych uwzględnia się tylko siedem 
podstawowych czakr wzdłuż korpusu ciała. Literatura na ten temat jest ogromna,więc
podejrzewam, Szanowny czytelniku, że znane Ci jest to zagadnienie dość dobrze. 
Teraz więc tylko gwoli ścisłości podam tylko nazwy tych czakr. Są to czakry,licząc 
od dołu: podstawy, nazywana Muladharą, kolejna druga czakra to czakra sakralna, 
Swadishana, później jest czakra splotu słonecznego,Manipura, kolejna to czakra 

background image

9

serca,Anahata. Następna to czakra gardła(woli)zwana Vishhuddą, kolejna to czakra 
trzeciego oka, Ajna( czyt: Adżna),i ostatnia na wierzchołku głowy to czakra korony, 
czyli Sahasrara. Jak już wspominałem, w czakrach dochodzi do stałej wymiany i 
przepływu różnych form energii z jednej do drugiej warstwy energetycznej, a także 
ciała fizycznego. Oprócz czakr w tradycji Indyjskiej wymienia się nadi. Nadi inaczej 
znaczy nerw( dosłowne znaczenie),lecz w tym wypadku znaczy to kanał 
energetyczny. Choć ta analogia z nerwem w samej rzeczy ma bardzo istotne 
konsekwencje,o czym jeszcze napiszę. Według tradycji Indyjskiej wszystkich 
nadis,mniejszych i większych, nawet o wielkości bardzo małej, jest w strukturze bytu
ludzkiego około 72 tys.,co nadmienię ma duże znaczenie, bowiem ustalono, że 
wszystkich większych i mniejszych nerwów autonomicznego( wegetatywnego) 
układu nerwowego jest również około 72 tys., co, wydaje się, nie jest zbieżnością 
przypadkową.  Podobnież w splocie słonecznym również jest około 72 tys. połączeń 
nerwowych.  
Najważniejsze trzy nadis w strukturze człowieka są to nadis,które biegną wzdłuż 
kręgosłupa. Są to, nadis główny czyli Sushumna,oraz dwa równie ważne lecz już 
niejako spolaryzowane nadis,jeden  jest o charakterze żeńskim, czyli Ida, dobiega ona
wzdłuż kręgosłupa aż do lewej dziurki nosa, oraz Pingala, która ma charakter męski,i 
dobiega do prawej dziurki nosa. W nadis, i w tych głównych, i w tych mniejszych, 
energia(prana) krąży. I w zdrowym ciele, tym nawet wielowarstwowym, energie te 
krążą w sposób bezproblemowym,bez żadnych zatorów lub blokad. Choroby 
zaczynają się wówczas, gdy najczęściej na skutek przeżywanych emocji, traum i 
stresu powstają w nich jakieś blokad, a nawet-jeśli chodzi o nerwy – jakieś paraliże. 
Oczywiście, jak już pisałem, aura ludzka jest tworem bardzo dynamicznym i mało 
trwałym, jeśli chodzi o konkretny wzór wibracji. Jednak blokady w nerwach lub w 
nadis powodują bardzo poważne problemy zdrowotne. Pocieszające jest jednak to,iż 
w toku ewolucji, zostały wykształcone skuteczne sposoby w jakich to struktura 
naszego bytu, ta nieświadoma, ale odpowiedzialna za homeostazę, radzi sobie 
doskonale z większością z tych nieprawidłowości,przywracając, po jakimś większym 
wybijającym z równowagi stresie, równowagę energetyczną oraz prawidłową 
homeostazę. Jednak choroby to sygnał dla nas, że ta swoista „naprawa” nie powiodła 
się. Towarzyszy temu najczęściej ból lub dyskomfort. To też jest sygnał z poziomu 
podświadomości dla nas( czyli dla naszej świadomości), że naturalne sposoby 
regulacji są bezradne, i że musimy coś z tym zrobić,bo każda choroba wywiera 
niekorzystny wpływ na resztę naszego bytu, nie mówiąc już o tym, że poważna 
choroba może skutkować śmiercią. Radzę między bajki włożyć to stale 
przywoływane przez ludzi „ mądrych” ,lecz moim zdaniem raczej bezradnych wobec 
ludzkiego cierpienia, zdanie,iż: ... choroba i cierpienia uszlachetniają... W 
rzeczywistości długotrwała choroba rujnuje psychikę człowieka i degraduje jego 
człowieczeństwo. Choć z drugiej strony dla nauki samego życia,można rzec dla 
rozwoju duchowego, dla samsary,  koniecznym jest dla każdego z nas,przyznaję, na 
własnej skórze przeżyć i cierpienia i radości,i choroby i przyjemności. I tylko w tym 
kontekście można się zgodzić z ową maksymą. Jednak, powtarzam, zbyt długa 

background image

10

choroba i ból degradują tylko nasze człowieczeństwo. Czaky i nadis są energetycznie 
połączone. Przyjmuje się, iż tam, gdzie nadis się krzyżują i przecinają, powstają 
właśnie owe wiry energii, owe czakry. Ponadto owe trzy główne nadis, czyli 
Ida,Pingala i Sushumna mają ogromny wpływ( i jest to relacja zwrotna) na te główne 
czakry,których nawet tylko lokalizacja przecież wiele mówi, że muszą być takie 
powiązania. 
Podobnie także w tradycji Chińskiej przyjmuje się,iż energia( qi) płynie w strukturze 
człowieka kanałami,które tu nazywa się meridianami. Takich meridianów jest sporo. 
Lecz przyjmuje się,iż jest 12 meridianów głównych,a także 12 meridianów 
mięśniowo-skórnych  oraz 8 meridianów cudownych. Według medycyny Chińskiej 
choroby wynikają z dysfunkcji przebiegu energii qi w tych meridianach. Mogą to być
blokady, zatory i inne anomalia. Proces leczenia zaś polega na konsekwentnym 
poprawieniu przebiegu energii( seanse akupunkturowe poprzez nakłuwanie igłami 
odpowiednich punktów na tych meridianach) w konkretnym meridianie. 
Konsekwentnie, ponieważ czasami( nie czasami lecz prawie zawsze) trzeba 
powtarzać te seanse medyczne kilka,kilkanaście razy, aż do uzyskania istotnej 
poprawy. Byłaby to pewnego rodzaj tylko orientalna ciekawostka, i do takich można 
by wtedy zaliczyć akupunkturę, czyli główną gałąź medycyny Chińskiej,lecz jednak 
okazuje się, że owe słynne punkty akupunkturowe, należące do konkretnych 
meridianów, z powodzeniem wykorzystuje się także w takich już sensu stricto 
zachodnich terapiach jak EFT( opukiwanie), medycynie kinezjologicznej i 
holistycznej,i w innych metodach,które powstały głównie w USA i w Europie. I one 
działają. Czego dowodzi skuteczność tych zachodnich metod, którą nie można 
wyjaśnić li tylko efektem placebo. Zresztą medycyna holistyczna jest to jeden wielki 
zlepek eklektyczny wszystkich takich zachodnich i wschodnich metod i procedur 
uzdrawiania,które uważa się za skuteczne. 
Nasz byt więc jest to jeden pulsujący i tętniący bąbel energetyczny. Zaś ciało 
fizyczne, choć bardzo ważne,nie stanowi w nim dojmującego elementu. Wibracje i 
kolory zaś tego bąbla,lub jaja,kokonu, wreszcie można rzec aury, stale się zmieniają. 
I ich pulsacja zależy od naszych myśli,emocji,uczuć i wreszcie konkretnych działań 
na polu fizycznej rzeczywistości. Czy trzeba być jednak Bachem by docenić piękno 
licznych kantat,których on był twórcą ? Nie. Podobnie, czy trzeba znać te wszystkie 
zależności energetyczne, czy trzeba je wszystkie kontrolować, by cieszyć się życiem?
Odpowiedź będzie taka sama. Lecz tak jak lepiej znać nuty lub pewne reguły 
kompozycji, by słuchać i docenić kantaty, tak warto też przynajmniej zapoznać się z 
głównymi postulatami tej wiedzy, w której zawiera się także znajomość struktur 
energetycznych bytu człowieka,oraz podstawowe zasady dobrego funkcjonowania w 
tym ciężkim naszym życiu na tym łez padole. 
Dobre zdrowie. Od czego zależy? Charakterystyczne, że ludzie, którzy dobrze nam 
życzą, którzy nas lubią przy wszelkiego rodzaju takich sytuacja, gdy wymienia się 
życzenia, czyli na przykład z okazji urodzin, z reguły życzą nam dobrego zdrowia. 
Zdrowie to chyba najważniejszy element dobrego funkcjonowania w społeczności 
ludzkiej. Jakoś życia gwałtownie pogarsza się wskutek choroby. Jeśli zaś choroba 

background image

11

zmienia się na nieuleczalną lub przewlekłą, mamy już wówczas do czynienia z 
prawdziwą klęską i katastrofą,przynajmniej dla tego,kto tak zachoruje, a nawet dla 
jego rodziny i kręgu przyjaciół. W czasie choroby nie tylko rezygnujemy z 
większości rozrywek, w które,przyznajmy, obfituje kanon naszej zachodniej 
cywilizacji. Zostaje praktycznie tylko to,co możemy zyskać w swoim domu. Czyli 
dobra książka,muzyka i TV. To wcale niemało. Lecz przecież znacznie bogatsze 
można wieść życie, będąc  w pełni zdrowym. Ponadto jeżeli chorobie towarzyszy 
uporczywy ból lub inne sensacje fizyczne, co dotyczy większości chorób, to nawet 
rezygnujemy z tych nielicznych naszych domowych rozrywek. A jedyna rozrywka, 
jaka pozostaje po prawdzie,to stałe narzekanie i męczenie członków rodziny.
Zadajmy więc sobie fundamentalne pytanie, od czego zależy nasze dobre zdrowie i 
nasze dobre samopoczucie? 
Od prawidłowej aktywności fizycznej. Od sposobu odżywiania. Od prawidłowej 
aktywności mózgu. Od prawidłowych relacji interpersonalnych( społecznych). Od 
prawidłowych nawyków i umiejętności nabytych. Od zadowolenia z wykonywanej 
pracy. Od prawidłowych relacji małżeńskich i rodzicielskich. Od …
Można by tak jeszcze długo. 
Od razu więc tu nasuwa się takie spostrzeżenie, iż człowiek to skomplikowana 
maszyna biologiczna. A to przecież nie wszystko, bo człowiek posiada także ducha i 
ważne są też dla niego aspekty duchowe,które też wpływają przecież na jakość życia.
Przedstawię więc tu pokrótce kilka zaleceń,które wszak sam nie wymyśliłem,lecz 
zaczerpnąłem z książek,głównie Prof. Tombaka , A Moritza, Małachowa, 
M.Błaszczyszyn, I. Gumowskiej, oraz kilku innych autorów. 
Paracelsus chyba jako jeden z pierwszych powiedział,iż śmierć czai się w jelitach. 
Jako pierwszy więc krok w kierunku uzyskania dobrego samopoczucia i pełni 
zdrowia,proponuję zadbać o swoje jelita. W jelitach bowiem przez lata życia,przez 
lata trucia się pokarmem- bo tak naprawdę współczesny człowiek truje się 
pokarmem- zalegają stopniowo toksyczne odpady, nazywane kamieniami 
kałowymi,które progresywnie i z coraz większą intensywnością zamulają cały 
organizm. Od dawna można już uznać za pewnik,iż człowiek nie kieruje się tą 
prastarą maksymą, iż … je się, by żyć, a nie żyje się, by jeść... 
Niestety odkąd żywności w bród,odkąd jest ona stosunkowo tania i łatwo dostępna,ta 
maksyma praktycznie przestała funkcjonować w populacji ludzkiej. Jedynie ludzie 
światli i dbający o siebie stosują się do niej. Naturalne odruchy żywieniowe,które 
dawniej chroniły ludzi, tak jak jest w dalszym ciągu jeszcze wśród zwierząt- nawet 
podlegają im nadal psy i koty( co wiedzą dobrze ich właściciele)-, można dzisiaj 
zaobserwować jedynie u małych dzieci. I to należy się spieszyć z tą obserwacją, 
bowiem rodzice stosunkowo wcześniej wytrącają maluchy z tych pożytecznych 
żywieniowych odruchów. I już kilkuletnie dzieci, bywa że odżywiają jak dorośli, 
czyli jak ich rodzice. Garną się tylko do tego co słodkie, słone i tłuste. 
Niestety podobny wzorzec odżywiania prowadzi do tego, iż bardzo szybko ludzie 
odczuwa to fizycznie, a właściwie ich jelita zapełniają się tymi kamieniami 
kałowymi. Wiadomo, że organizm ściąga z jelita grubego, bo to właściwie o niego w 

background image

12

tym wszystkim chodzi,wodę. Można więc sobie dopowiedzieć, iż ważna jest jakoś tej
wody. Ona oczywiście jest odpowiednio odfiltrowana i oczyszczona przez 
odpowiednie mechanizmy, nim jest przyswojona przez organizm,jednak przecież 
wszystkiego nie da się oczyścić. Więc jeśli w naszych jelitach( jelicie grubym) 
zalegają psujące się odpady,które sam organizm nie umie usunąć, bowiem przyklejają
się one i przylegają do ścianek jelita, no to jakość tej wody jest coraz gorsza. Co w 
konsekwencji stopniowo prowadzi do samozatrucia całego organizmu i do jego 
zamulenia. Normalnie człowiek powinien raz dziennie oddawać stolec, jeśli to robi 
częściej,przy wykluczeniu tylko biegunki, tym lepiej. Ważne jest także jaka jest 
objętościowa zawartość stolca. Prawidłowo powinno się wydalić dziennie tyle 
stolca,ile objętościowo zjadło w posiłkach jedzenia. Nie ma tu żadnej 
nieprawidłowości, w tym co napisałem- może ktoś przecież powiedzieć 
przytomnie,iż nie jest tak,przecież organizm zużywa jedzenie do procesów 
metabolizmu i innych funkcji życiowych- ponieważ 70 %  oddawanego stolca to 
martwe mikroorganizmy symbiotyczne,które żyją w środowisku jelita grubego. 
Ważna jest też barwa stolca. Stolec nie powinien być jasny,bo to świadczy o chorobie
wątroby i złym wydzielaniu żółci. Najlepiej jest, gdy stolec nie ma przykrego 
zapachu. Przykry zapach stolca, jest jednym z wcześniejszych objawów braku pełni 
zdrowia,nawet gdy się jeszcze stosunkowo dobrze czujemy i nie skarżymy się na nic. 
Zważ, Szanowny czytelniku,ponownie na to,co powiedział Paracelsus: … śmierć czai
się w jelitach... 
Kamienie kałowe, czyli inaczej psujące się resztki kałowe,które przywierają do 
wewnętrznej warstwy kiszki stolcowej, są bardzo szkodliwe dla organizmu. Zbierają 
się one w tej formie latami. Bywa, że skutecznie mogą one zamknąć drożność jelita. 
Jeśli obserwujesz u siebie,iż systematycznie z miesiąca na miesiąc masz coraz 
węższą średnicę wydalanego stolca, to koniecznie musisz coś z tym zrobić. 
Najlepsze,wydaje się,  w tej sytuacji jest dokonanie serii lewatyw. Lecz nim o 
lewatywach, to jeszcze kilka słów o drożności jelit. Kamienie kałowe zbierają się 
latami. Człowiek po 40-tce, taki to,który dotąd nie przejmował się zbytnio,jak pracuje
jego organizm, żył tak z dnia na dzień, ma takich kamieni kałowych w jelicie grubym
nawet do 15 kg. Nie dość więc, że one zatruwają organizm,to jeszcze stanowią 
pewien,i to dość duży, balast dla ciała. Deformują one także wewnętrzną część 
trzewi, tak iż takie organy jak żołądek, dwunastnica, a nawet wątroba i inne organy, 
są deformowane przez jelito grube z tak nagromadzonymi kamieniami kałowymi. 
Wpływa to więc także, jak łatwo się domyślić, na prawidłową pracę tych organów. 
Ponadto trzeba tu zauważyć, iż w jelicie grubym w pewnej symbiozie żyją drożdże 
candida albicans, które normalnie są dość pożyteczne. Lecz w pewnych sytuacjach, 
wtedy gdy sobie za bardzo folgujemy w jedzeniu, spożywając za dużo cukru i jego 
pochodnych,i ogólnie śmieciowego jedzenia,drożdże te złośliwieją i zamieniają się w
grzybnię. Dochodzi wtedy do tak zwanej kandydozy(grzybicy),która dotyczy nie 
tylko jelit, czy układu pokarmowego,lecz praktycznie całego ciała. Jest to bardzo 
niebezpieczna choroba i,co ważne,bardzo trudno uleczalna. 
Trzeba więc udrożnić tę rurę ściekową, jaką staje się takie zaniedbane jelito grube. 

background image

13

Jeśli jednak podejrzewasz u siebie jakieś poważne choroby jelit, typu początki 
perforacji jelita,lub uchyłkowatość, radzę wprzódy poradzić się odpowiedniego 
lekarza,nim przystąpisz do lewatyw,bo mogą być one dla ciebie wtedy niebezpieczne.
Lewatywy dobrze wykonane bardzo dobrze wpływają na ogólną pracę jelita grubego.
Mogą one skutecznie wyleczyć z długotrwałych zaparć, mogą one oczyścić jelito 
grube z kamieni kałowych oraz z innych brudów,które po latach się tam zebrały, a nie
zostały wydalone; spowodować w konsekwencji przy jeszcze innych staraniach, iż 
odbuduje się prawidłowa flora bakteryjna i zostanie uleczona kandydoza,albo zrobisz
przynajmniej duży krok w tym kierunku,bo, by wyleczyć się skutecznie z kandydozy,
trzeba też zmienić nawyki żywieniowe. Niektórzy naturoterapeuci są zdania,iż to 
właśnie kandydoza jest pierwotną przyczyną chorób w ciele człowieka, w tym 
przyczyną tak ciężkich jak nowotwory.
Jeśli już mowa o prawidłowej florze bakteryjnej, czyli o symbiotycznych 
bakteriach,które żyją,i powinny żyć, w jelicie grubym, to warto tu podkreślić,iż 
szacuje się,iż takich korzystnych dla człowieka mikroorganizmów w jelicie grubym 
jest od 500 do800 gatunków. Można tu wymienić takie bakterie, jak z grupy 
Lactobacillus, albo Bacteroides,i inne. Ilość zaś tych i podobnych bakterii-ogólnie 
mikroorganizmów- w jelicie grubym przekracza dziesięciokrotnie ilość wszystkich 
komórek w ciele ludzkim. Jest ich więc gigantyczna liczba, i stale się namnażają i 
giną, stąd nie dziwi już to, że taki duży procent wydalanego kału to właśnie martwe 
takie bakterie i mikroorganizmy. Bakterie te i inne mikroorganizmy oprócz tego, że 
produkują niektóre niezbędne dla człowieka związki,które z jelita grubego są 
wchłaniane do organizmu, stanowią one także barierę biologiczną dla innych, ale już 
szkodliwych,mikroorganizmów. 
W sytuacjach zagrożenia życia lekarze często przepisują antybiotyki. Byłoby to 
dobrze,lecz czasami potrzeba kilku „podejść” nim wceluje się skutecznie z takim 
antybiotykiem,na które dana bakteria,powodująca chorobę, nie jest w końcu 
uodporniona. Ponieważ przez lata stosowania antybiotyków gro śmiertelnych dla 
człowieka bakterii jest już uodporniona na większość z nich. Trwa więc w 
laboratoriach medycznych ostra wojna. My staramy się stworzyć nowe,skuteczne 
antybiotyki. A chorobotwórcze bakterie się na nie uodparniają. Na razie im gremio to 
ludzie wygrywają w tej wojnie „biologicznej”,lecz istnieje realne niebezpieczeństwo 
powstania tak złośliwych i niebezpiecznych bakterii,mikroorganizmów, które mogą 
stanowić zagrożenie nawet dla całej populacji ludzkiej, i to we wszystkich zakątkach 
naszego globu.    
Antybiotyki,oprócz tego, że niszczą chorobotwórcze bakterie,skutecznie zabijają te 
dobre bakterie zawarte w prawidłowej mikroflorze człowieka,i to nie tylko te w 
układzie pokarmowym. Skutek jest taki,iż po wykonaniu całego cyklu przyjmowania 
antybiotyku, nasz układ pokarmowy jest wyjałowiony. Lecz to, co było i jest dobre w
walce z chorobotwórczymi mikrobami,dla jelita grubego jest zagrożeniem. Bowiem 
wyjałowione jelito grube nie ma naturalnego biologicznego buforu bezpieczeństwa, 
który w dużej mierze polegał także na tym,iż pierwotnie w jelicie był ogrom 
symbiotycznych bakterii. A w tym przypadku  w liczbie zawarta była siła. Im więcej 

background image

14

symbiotycznych mikrobów, tym lepiej, tym większą stanowią one barierę przed 
szkodliwymi mikroorganizmami. Przy wyjałowieniu jelita staje się ono 
automatycznie łatwym celem ataku złych mikrobów( bo mikroby są praktycznie 
wszędzie, w powietrzu, wodzie i pokarmie) , czyli takich,które tylko czerpią pokarm 
z treści jelita, wydzielając także przy tym szkodliwe i trujące związki dla organizmu 
człowieka. Dlatego celowe jest zaraz po zakończeniu kuracji antybiotykowej 
skupienie się, by jak najszybciej odtworzyć tę korzystną mikroflorę. Do tego 
najlepszym sposobem jest przyjmowanie odpowiednich probiotyków, które 
skutecznie namnażają dobre mikroorganizmy, wszędzie tam, gdzie to jest konieczne. 

Jak więc praktycznie przystąpić do oczyszczania jelita grubego? Najbardziej 
skuteczną metodą jest hydrokolonoterapia. Jest to tak zwana lewatywa absolutna. 
Polega na wprowadzaniu, przy zastosowaniu odpowiedniego urządzenia, pod 
umiarkowanym lecz stałym ciśnieniem czystej wody,o odpowiedniej temperaturze, 
poprzez odbyt do jelita grubego, z równoczesnym odprowadzaniem wypływających z
jelita nieczystości. Wszystko to dokonuje się prawie że w sterylnych warunkach. A 
całą operacja ma obieg zamknięty. Ewentualnie można jedynie obserwować przez 
przezroczyste rurki,co wypływa z jelit.  Zabieg trwa aż do momentu wyczyszczenia 
całego jelita grubego, w tym tych jego części,które zwykłą lewatywą nie mamy szans
oczyścić. W tym przypadku o skuteczności zabiegu decyduje głównie ciśnienie 
wody,która tym samym może dojść do wszystkich zakamarków jelita grubego. Lecz 
uwaga! Przed wykonaniem hydrokolonoterapii trzeba być bezwzględnie pewnym, iż 
nie ma się jakichś chorób jelita, typu owrzodzenia. Bowiem ciśnienie wody,choć 
małe, wywiera jednak pewien efekt, nacisk na ścianki jelit,i teoretycznie chore jelito 
może nawet uszkodzić. Dlatego też hydrokolonoterapia jest wspaniałym zabiegiem 
profilaktycznym dla ludzi zdrowych. Ponieważ tylko tacy ludzie mają na pewno 
zdrowe jelita,więc nic  im nie zagraża przy tym zabiegu. I, rzeczywiście, odnotowuje 
się stały wzrost jej popularności wśród na przykład znanych ludzi biznesu,kultury, 
sportu i polityki. Po wykonaniu hydrokolonoterapii lub serii lewatyw warto zażywać 
także probiotyki, lub sfermentowany odpowiednio nabiał, taki to, który zawiera 
bakterie korzystne. Probiotyki spowodują odtworzenie korzystnej mikroflory jelit.
Lewatywy możemy wykonywać praktycznie sami we własnym domu. Jest wiele 
wersji takich wlewek. Przede wszystkim dość łatwo można zakupić zestaw do 
lewatyw,który składa się najczęściej z odpowiedniego irygatora oraz worka, w 
którym, w czasie zabiegu,znajduje się odpowiedni płyn do lewatyw. Jakie więc mogą 
być typy lewatyw? Najczęściej stosuje się lewatywę z ciepłej i czystej wody,o 
temperaturze maksymalnej poniżej lub równej temperaturze ciała, dodatkowo 
dodając do niej sok z cytryny. Sok z jednej cytryny zupełnie wystarczy na 1,5 l takiej 
wody. Cytryna, w takim lub mniejszym stężeni spowoduje lekkie podrażnienie 
wewnętrznej warstwy jelita, co spowoduje oderwanie toksycznych mas kałowych. 
Pośrednio także zdezynfekuje ona te części jelita,które zostaną objęte lewatywą. 
Warto sobie jednak tu od razu uświadomić, iż lewatywy klasyczne, ile byśmy ich 
nawet nie robili,nie oczyszczą całego jelita grubego, tylko oczyszczą jego ostatnie 

background image

15

fragmenty przed odbytnicą, czyli okrężnicę zstępującą oraz okrężnicę esowatą,przy 
wielkich staraniach być może da się oczyścić także, przynajmniej częściowo, 
okrężnicę poprzeczną . Praktycznie nie ma szans by oczyścić dokładnie tym 
sposobem okrężnicę wstępującą. Jednak pewna gradacja, to znaczy stosowanie 
lewatyw w pewnym cyklu( nie sporadycznie i nie incydentalnie),o którym jeszcze 
napiszę,pozwala choćby tylko częściowo oczyścić całe jelito grube. 
Stosuje się także lewatywy z naparu rumianku. Oto 4 łyżki rumianku, takiego prosto 
ze sklepu zielarskiego lub odpowiedniej apteki,należy zalać 1,5 wrzącej wody, i 
postawić pod przykryciem( uwaga! Nie gotować) aż do momentu,gdy całość osiągnie
temperaturę poniżej temperatury ciała(poniżej 37ºC) lecz nie mniejszą niż 
temperatura pokojowa ( 21ºC). Należy wtedy przecedzić płyn, i tak otrzymaną 
miksturę można już użyć do lewatywy głównej. Można stosować i inne zioła, 
kierując się tym tylko,by nie podrażniać zbytnio ścianek jelita. Trzeba mieć na 
uwadze,iż jelito jest tkanką aktywną, bo to właśnie z jelita na przykład jest normalnie
ściągana przez organizm woda oraz niektóre witaminy i związki organiczne. 
Uszkodzenie zaś jelita może teoretycznie prowadzić nawet do śmierci. 
Za najlepszy typ lewatywy uchodzi powszechnie lewatywa kawowa. Jak ją 
przygotować? Należy do 2l wody- bardzo czystej- nasypać 4 łyżki stołowe zmielonej 
kawy. Następnie pod ogniem doprowadzić do wrzenia,a potem pod małym 
ogniem,pilnując,by się nie gotowała, zostawić na 15 min.. Następnie miksturę 
przecedzić,by usunąć fusy, i odczekać,aż temperatura spadnie poniżej 37ºC. 
Otrzymaną miksturę można już użyć do lewatywy. Tak przygotowaną miksturę 
lewatywy kawowej propaguje dr Gerson, na przykład w terapii 
przeciwnowotworowej. Ale ma ona praktycznie same zalety( lewatywa kawowa). 
Powoduje ona bowiem między innymi oczyszczenie dróg dróg żółciowych oraz 
dobrze wpływa na pracę wątroby. Oczywiście,dobrze też wpływa na ogólny stan 
jelita grubego. 
Wbrew obiegowym opiniom lewatywy wcale nie rozleniwiają jelit, jak to robią silne 
środki przeczyszczające, których z czasem trzeba brać coraz więcej. Wręcz 
przeciwnie,lewatywy leczą zaparcia. Tylko że trzeba je stosować z głową. 
Najczęściej przez naturoterapeutów zalecane jest stosowanie lewatyw w takim 
cyklu,iż najpierw w pierwszym tygodniu codziennie, w drugim tygodniu co dwa dni, 
w trzecim co trzy, aż do sytuacji jeden zabieg na tydzień. Następnie należy przerwać 
sesję lewatyw, i obserwować, jak reaguje organizm. Czy zaparcia ustąpiły? Jak się 
czujemy? Jeśli nie ma pozytywnych zmian,po jakimś czasie można cały cykl 
lewatyw powtórzyć. 
Lewatywy lub hydrokolonoterapia są zabiegami typowo jednak profilaktycznymi. Do
takich będą też należały pozostałe zabiegi i czynności pro zdrowotne,które tu 
postaram się opisać. Wpływają one przede wszystkim na ogólną poprawę 
samopoczucia, na wyregulowanie organizmu, na pozbyciu się niektórych 
dolegliwości, takich to,na występowanie których lekarze zwykle mówią pacjentom,iż
taka to już ich uroda( tych pacjentów). Są to bowiem wszystko przypadłości tak 
zwanego zużycia ciała. Przecież wszystko się z czasem zużywa. I samochód, i 

background image

16

telewizor, i … nasze ciało. Oczywiście, natura zaopatrzyła nas w szereg 
mechanizmów regulujących, które, jak twierdzą znawcy, dobrze przez ciało 
wykorzystane w konsekwencji pozwoliłyby nam dożyć w dobrym zdrowiu i dobrym 
stanie ciała do 120 roku życia, co stanowi prawdopodobnie już ostateczną barierę. 
Tylko trzeba szanować własne ciało. Wszak pasjonaci motoryzacji umieją tak 
konserwować stare modele aut, że przez długie lata wyglądają one jak nowe. I my też
musi,jeśli chcemy długo i zdrowo żyć, wykonać w tym kierunku pewne czynności 
konserwujące stan naszego ciała i psychiki. 
A jakie to są typowe objawy zużycia ciała? Na pewno będzie to nadwaga,problemy 
dermatologiczne, choroby przewlekłe,ubytki uzębienia, łysina, na pewno będzie to 
permanentne zmęczenie,które się odczuwa,i które zabiera radość życia. Nic tylko by 
się chciało mieć spokój, i najlepszym miejscem zdaje się wtedy jest łóżko. Jeśli 
myślisz, Szanowny czytelniku, że taka postawa charakteryzuje tylko leni,to chyba 
jednak trzeba cię będzie wyprowadzić z tego błędu. Owszem, potocznie takich ludzi 
się nazywa leniami,ale jest to syndrom chorobowy,który nawet został sklasyfikowany
jako Zespół Przewlekłego Zmęczenia. W USA ludzie się na to leczą, i przyjmuje się, 
że miliony Amerykanów właśnie na coś takiego choruje. Jest kilka przyczyn,które 
powodują tę chorobę, ale ogólnie można stwierdzić, iż wynika ona właśnie ze 
zbytniego zużycia ciała, i to tego fizycznego, ale także i umysłowego. Normalnie 
człowiek w czasie doby jest aktywny. Jest ciekawy życia. Co oddaje słynne 
powiedzenie,iż … człowiek inteligentny nigdy się nie nudzi... Tu można słowo 
„inteligentny” zamienić na słowo „zdrowy”. Otóż terminy: zmęczony, leniwy i 
nudno, jakże do siebie doskonale pasują. I tu trzeba zaznaczyć,iż zmęczenie i nuda to 
już raczej objawy chorobowy. Inne objawy zużycia ciała to wszelkie choroby 
przewlekłe, to częste migreny, a także to choroby autoimmunologiczne. To demencja 
umysłowa,ociężałość umysłowa, otępienie umysłowe, wszystkie one narastają z 
czasem. Oczywiście, tylko wtedy, gdy nie dokonamy żadnych zabiegów pro 
zdrowotnych i pozwolimy naszemu ciału i duchowi- tu użyję dosadne słowo –  w 
miarę upływu lat dziadzieć. 
W pewnej profilaktyce warto także co jakiś czas przeprowadzać gruntowne 
oczyszczanie takich ważnych narządów jak wątroba, nerki,kości i stawy, a nawet 
krew i limfę. Nie ma jakichś specjalnych zaleceń co do tej kwestii,lecz przyjmuje się,
iż raz na kilka lat,powiedzmy co 5 lat- szczególnie po 40-ce, warto sobie takie 
zabiegi zafundować. One nie są jakieś specjalnie zajmujące i takie, iż musielibyśmy 
na dłuższy czas zaszyć się w jakiejś głuszy, z dala od ludzi,i tam je przeprowadzać. 
Chociaż, faktycznie, istnieją takie wyspecjalizowane ośrodki,i to już w Polsce,które 
oferują w ramach wykupionego turnusu sesję takich zabiegów. Oczywiście, większą 
korzyść z takich zabiegów będą mieć ci,którzy dosyć brutalnie traktują na co dzień 
swoje ciało, na przykład odżywiają się niezdrowo,ładują w siebie te w sumie 
kilogramy sztucznych enzymów, ulepszaczy, barwników, spulchniaczy, którymi to 
„smaczne” jedzenie typu fast foodów jest bardzo obficie nafaszerowane, niż ci,którzy
dbają o swoją fizis( ciało). Jednym z typów takich zabiegów są serie lewatyw,innym 
typem jest na przykład gruntowne oczyszczenie wątroby i woreczka( jeśli go jeszcze 

background image

17

masz, Szanowny czytelniku) żółciowego. Zajmijmy się więc wątrobą. Wątroba, 
dopiero wtedy  daje o sobie znać, gdy jest już naprawdę źle. Przez całe życie- tak 
było dotąd, czyli do czasów, w których znaleziono jednak metody jej oczyszczania- 
w wątrobie tworzą się różnego rodzaju odpadki w formie kamieni, czy to są koreczki 
cholesterolu lub bilirubiny, czy po prostu zestalona żółć. W każdym razie te kamienie
zbierają się,powodując pewnego rodzaju obniżenie sprawności pracy wątroby, a 
wszak jest to jeden z najważniejszych organów,który jest wielkim laboratorium 
chemicznym,i który wykonuje kilkaset różnych procesów chemicznych. Zasada jest 
dość prosta; im gorzej traktujesz swoje ciało, to znaczy w tym przypadku,im gorzej 
się odżywiasz, tym więcej masz takich kamieni w wątrobie. Warto więc sobie 
przepracować takie gruntowne oczyszczenie wątroby i woreczka żółciowego. 
Jakie są podstawowe objawy chorej wątroby? Są to:

zabarwiony na żółto język

pojawienie się przebarwień na skórze, różnych plamek, brodawek

zimna i wilgotna skóra ciała i rąk

brak możliwości zrobienia prawą nogą kroku takiej samej długości jak lewą 
nogą

oczywiście żółtaczka ciała i białkówki oka to już symptom alarmujący. 

To,co teraz napiszę, jest w dużej mierze oparte na tym,co w swych książkach 
przekazali Prof. Tombak i  A. Moritz. Co do szczegółów obaj Panowie mają nieco 
inne podejście, lecz sens jest podobny.
Zabieg przeprowadzenia czyszczenia wątroby, jego rdzeń, trwa dwa dni. Jednak już 
na kilka dni, najlepiej pięć dni, przed tym właściwym zabiegiem warto już 
przeprowadzić procedurę wstępną,która będzie polegała na zastosowaniu 
odpowiedniej diety, takiej to by nieco zwolnić w tym czasie obciążenie wątroby. 
Czyli w tym czasie należy zrezygnować ze wszystkich ciężkostrawnych 
posiłków,ograniczyć się do przyjmowania gotowanych warzyw,lekkostrawnych dań. 
Oczywiście, jest to też kwestia indywidualna, jak i co na kogo działa. Ale człowiek 
po 40-ce już raczej doskonale wie, jak wpływają na niego poszczególne zjadane 
produkty. W tym czasie także( 5 dni) warto pić, nawet może być z kartonu, 100 % 
sok jabłkowy, przynajmniej  1l dziennie. Zadaniem soku jabłkowego w tym czasie 
jest pewnego rodzaju zmiękczenie owych kamieni wątrobowych- bo jak pisałem, je 
uformowała dosyć plastyczna żółć- by one w czasie zabiegu głównego mogły bez 
bólu, tak właśnie bez zbędnego bólu dla nas, przejść całą drogę w przewodach 
żółciowych,nim w końcu zostaną wyparte do dwunastnicy a później do jelit. A jaki to
może być ból, doskonale wiedzą ci( niestety głównie kobiety),u których zalegają w 
woreczku żółciowym takie kamienie i potem „pragną” się z tego woreczka 
przemieścić,lecz ich średnica jest znacznie większa niż średnica przewodów 
żółciowych.
Do zabiegu oczyszczenia wątroby potrzeba :

background image

18

200 ml oleju, najlepiej słonecznikowego,ale może być dowolny olej roślinny

około 1kg cytryn

ząbek czosnku

termofor lub poduszka elektryczna
                                                         

Dzień pierwszy:
Rano lekki posiłek, następnie po 14:00 już nic nie spożywamy. Jeśli odczujemy jakiś 
głód można wypić trochę soku,najlepiej świeżo przygotowany sok marchwiowy lub 
jabłkowy. Cały czas poszcząc obserwujemy reakcje organizmu. Jeśli ktoś jest 
przyzwyczajony do regularnych posiłków, może odczuć pewne sensacje typu 
mdłości,może zacząć boleć głowa. To typowe objawy oczyszczania się organizmu. 
Należy wtedy zrobić sobie lewatywę z dodatkiem soku cytrynowego.

Dzień drugi:
Po przebudzeniu można wypić szklankę gorącej ,przegotowanej wody małymi 
łyczkami. Następnie rano należy wykonać lewatywę z dodatkiem soku cytrynowego. 
Do 14:00 można jeszcze wypić odrobinę soku. Po 14:00 trzeba się zupełnie wyłączyć
z otoczenia. To znaczy wyłączyć telefony, najlepiej zamknąć się w domu, w swym 
pokoju. Poprosić współlokatorów, rodzinę, by nas zostawili w spokoju. Nie 
prowadzić żadnych rozmów. Można się położyć. 
O 18:00 do naczynia z gorącą wodą wstawić butelkę z olejem. Należy wycisnąć 
ząbek czosnku. Wycisnąć sok z cytryn.
O godzinie 18:30 należy mieć już przygotowane:

dwa kieliszki 50ml,jeden do oleju,drugi dla cytryny

elektryczną poduszkę,lub termofor

olej,około 200ml

sok z cytryny,około 100-150ml. 

Następnie należy wziąć prysznic,10min,dobrze rozgrzać ciało i położyć się.
Dalej należy postępować ściśle według zaleceń. Oto one:

o godz. 19:00 wstajemy, nalewamy do jednego kieliszka olej(około 40ml),do 
drugiego kieliszka sok z cytryną (około40ml)

wypić olej, następnie popić sokiem z cytryny

następnie kładziemy się i rozgrzewamy wątrobę( poduszką lub termoforem)

o godz 19:15 znów wypijamy olej(40ml) i sok z cytryny(20-30ml).Kładziemy 
się i ogrzewamy wątrobę. I tak cyklicznie co 15 min,aż wypijemy cały olej i 
sok z cytryny.

Jeśli po kolejnej porcji( najczęściej po czwartej) pojawią się nudności, 
powąchać należy roztarty czosnek. Jeśli nudności nie miną,kończymy 
wówczas, niezależnie ile wypiliśmy dotąd, picie oleju. Następnie kładziemy się
na prawym boku,podłączamy poduszkę elektryczną tak by ogrzewała wątrobę, 
i oglądamy TV lub czytamy książkę.

Od 21:00 do 23:00 następuje faza krytyczna. Mogą pojawić się pewne sensacje

background image

19

ze strony ciała. Może pojawić się zgaga,słabość, pocenie się. U niektórych 
może pojawić się symptom,który naturoterapeuci nazywają „oddychanie 
wątroby”( lekkie telepanie pod prawymi żebrami)

nie bać,uspokoić się, należy przemawiać do wątroby, przeprosić ją za krzywdę,
którą jej teraz czynimy, „ona” zrozumie, wtedy poczujecie ulgę i spokój w 
całym ciele

w tym czasie należy leżeć

około 1:00 w nocy,powinniśmy odczuć parcie stolca. Po opróżnieniu robimy 
dodatkowo lewatywę. A następnie kładziemy się spać. Rano po przebudzeniu 
ponownie robimy lewatywę. 

 

Ważne jest, by w czasie zabiegu nie niepokoić się jakimiś sensacjami ze strony ciała. 
Będzie tak najpewniej, gdy będziemy mieć już mocno zniszczoną,zatrutą wątrobę. 
Może pojawić się wspominane już oddychanie wątroby, jest tak wtedy, gdy wątroba 
wyrzuca z siebie kamyczki. Jeszcze następnego dnia po całym zabiegu można 
odczuwać zmęczenie, ale już wieczorem wszystko powinno wrócić do normy. 
Najczęściej jednak dzień po zabiegu odczuwa się przypływ sił witalnych i zastrzyk 
świeżej energii.
Po pierwszym czyszczeniu wątroby regułą jest, iż nie uzyska się całego 
zamierzanego efektu, dlatego raczej powinno się wykonywać cztery takie sesje. 
Drugie oczyszczenie powinno się wykonać po 3 do 4 tygodniach, a pozostałe dwa w 
odstępach 3 miesięcy. W roku minimum powinno się wykonać 4 takie 
czyszczenia,maksymalnie jednak tylko 7( na cały rok).
Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ wątroba składa się z 4 płatów, i każdy oczyszcza 
się oddzielnie. Może być też tak, iż po pierwszym czyszczeniu nie wydalą się żadne 
kamienie,lecz tylko pleśnie lub zielone koreczki cholesterolu. To tylko oznacza, że 
wątroba jest mocno zanieczyszczona. Lecz już w kolejnych czyszczeniach pojawią 
się z pewnością kamienie( kamyczki). Warto tu jednak sobie powiedzieć uczciwie, iż 
oficjalna nauka(medycyna) nie uznaje czegoś takiego jak kamienie w 
wątrobie,bowiem nie można tego wykazać w diagnostyce, nawet tej 
najnowocześniejszej. Uznaje się jedynie kamienie w woreczku żółciowym, lecz 
wtedy pacjent, najczęściej pacjentka, są kwalifikowani do zabiegu 
operacyjnego,polegającego na usunięciu całego woreczka żółciowego. Tylko pytanie 
jest zasadnicze, jak mogły i skąd mogły kamienie trafić do woreczka żółciowego? 
Odpowiedź nasuwa się oczywista. Tylko z wątroby. Co jest charakterystyczne,lekarze
w ogóle z trudnością przyjmują tego rodzaju zabiegi do wiadomości, traktujące je 
nadal jako niepotrzebne działania i jakąś hochsztaplerkę  , a ich ewentualny 
ozdrowieńczy efekt przypisują już raczej działaniu placebo. Profesorowie medycyny 
trzymają się stanowiska,iż nie potrzebne jest w ogóle coś takiego jak „czyszczenie 
wątroby”,ponieważ ona sama ma bardzo duże właściwości regeneracyjne,i nawet 
zniszczona w 2/3(na przykład w przebiegu marskości wątroby) umie się odtworzyć w

background image

20

całości. 
Pamiętaj jednak o tym, Szanowny czytelniku,iż przy tego typu zabiegach trzeba też 
zachować umiar. Ponieważ zbytne przyzwyczajenie od nich doprowadza w 
konsekwencji do pewnych upośledzeń naturalnych mechanizmów jakie posiada ciało.
Czyli profilaktycznie stosuj je raz na kilka lat. I tylko rzeczywiście przy jakimś 
większym samozatruciu ciała wskazane jest częstsze wykonywanie tych zabiegów. 
Dotyczy to nie tylko czyszczenia wątroby,czy nerek- o czym za chwilę- ale nawet 
tych zwykłych lewatyw. Natura przecież tak sama z siebie pracowała setki tysięcy lat,
jeśli nie miliony, ewolucji naszego gatunku. Oczywiście przeżywali tylko 
najlepsi,najsilniejsi, najzdrowsi. I dzisiaj, choć może to zabrzmi zbyt brutalnie, ta 
ewolucja i dobór naturalny nadal trwa,choćby tylko po części. Lecz dzisiaj to już 
możemy bardziej swym intelektem wpływać na Matkę Naturę. Dzisiaj,gdy nas boli 
ząb, to nie czekamy jak nasi odlegli przodkowe, aż sam wypadnie, tylko idziemy do 
stomatologa. Dzisiaj, jak mamy atak wyrostka, to możemy, chociażby nawet tylko 
teoretycznie, udać się do szpitala na zabieg. I właśnie w tym zawiera się sens 
leczenia. My swoim intelektem możemy wpływać na nasze zdrowie, choćby nawet 
pod prąd zjawisk,które dawniej, w przeszłości,prowadziły, prawie że 
deterministycznie, do śmierci. Oczywiście,każdy umrze. Nie każdy jednak musi od 
razu umierać na grypę, zapalenie płuc, czy na zakażenie rany. To jest nasz wielki 
dorobek, ale i z drugiej strony słabość,ponieważ wraz z postępem medycyny 
postępuje także ogólna degradacja zdrowotna naszego gatunku, nasze bowiem 
mechanizmy naturalne cierpią i tępieją poprzez ten postęp. Lecz, jak wspomniałem,i 
dzisiaj dobór naturalny nadal trwa. Tylko że dokonuje się on niejako na innych 
poziomach niż dawniej.

Innym zabiegiem wpływającym radykalnie na nasze samopoczucie, poprawiając go 
zdecydowanie, jest zabieg czyszczenia nerek. 
Jeśli nerki są zdrowe,powinno się oddawać mocz 3- 4 razy dziennie. Jeśli zaś 
oddajemy mocz częściej, należy ograniczyć spożywanie płynów. Przytoczyłem tę 
opinię z publikacji Tombaka. Jest ona dość kontrowersyjna, ponieważ spotkałem się 
także z opiniami odmiennymi, które to wręcz sugerują,iż powinniśmy oddawać mocz 
znacznie częściej. I powinniśmy wypijać co najmniej 2l czystej wody, najlepiej 
strukturowanej. Zastanówmy się jakie są typowe objawy źle pracujących nerek? Są 
to:

worki pod oczyma

wilgotne dłonie

plamki( białe) na paznokciach.

Jakie są przyczyny chorób nerek? Są to:

nagromadzenie zbytnie śluzu

Nadmierne spożywanie soli, słodyczy, produktów mącznych,itd.

Jest kilka dobrych metod oczyszczania nerek. Najczęściej postępuje się w ten 

background image

21

sposób,iż pije się przygotowane soki warzywne oraz soki owocowe, najlepszym w 
tym przypadku jest sok jabłkowy.
Bardzo dobra jest mieszanka soków z selera, korzenia pietruszki i marchwi w 
stosunku(5:2:9). Należy wypijać po pół szklanki takiej mikstury 3-4 razy dziennie, 
przez dwa tygodnie. Taką sesję należy powtarzać z częstotliwością raz  rok( najlepiej 
w okresie letnio-jesiennym).

Oprócz oczyszczania tych głównych organów, czyli nerek i wątroby, stosuje się także
procedury czyszczenia limfy oraz układu krwionośnego. Jest szereg metod, literatura 
jest bogata w przykłady. Najwięcej cennych w tym względzie wskazówek zawierają 
liczne publikacje Prof. Tombaka. Jak podaje sam Tombak jedną z najlepszych metod 
oczyszczania stawów, mięśni, układu limfatycznego,układu krwionośnego oraz 
narządów wewnętrznych im gremio jest oczyszczanie czarną rzepą.
Jak należy przygotować takie oczyszczanie?
Należy kupić 10 kg czarnej rzepy. Następnie umytą i wstępnie oczyszczoną rzepę 
należy przepuścić przez maszynkę do mięsa,powstałe wytłoczyny należy przepuścić 
przez sokowirówkę. Dostaniemy w ten sposób około 3 l soku. Sok, tak otrzymany 
należy wlać do ciemnych butelek szklanych,dobrze zakorkować i przechowywać w 
lodówce. 
Podstawą kuracji jest picie tego soku, dziennie po 1 łyżeczce do herbaty godzinę po 
posiłku( 3 razy dziennie,lecz nie więcej!. Zwiększenie dawki może być 
niebezpieczne). Aby kuracja odniosła pożądany efekt należy wypić cały sok( 3l),co 
zajmie kilka tygodni. Na początku kuracji mogą pojawić się pewne niepokojące 
symptomy,na przykład bóle w mięśniach a nawet stawach. Jest to proces normalny i 
wynika z oczyszczania się tych tkanek. W czasie tej kuracji należy unikać potraw 
białkowych,oraz chleba. A w większej ilości należy przyjmować produkty roślinne.
Wytłoczyny z tak przygotowanego soku też mają swoje zastosowanie. Należy je 
zebrać do garnka( najlepiej ceramicznego),dodać około 300 g miodu; 
wymieszać,nakryć pokrywką,przykryć ciężkim kamieniem i przechowywać w 
suchym, ciepłym miejscu. Często mieszać ten specyfik. Po wypiciu soku, należy 
przyjmować tak spreparowane wytłoczyny, w czasie zwykłych posiłków po 1-2 łyżki 
stołowe. Taką całkowitą kurację najlepiej powtarzać raz na 5 lat. 

Bardzo popularną kuracją oczyszczającą, a nawet więcej, bo uzdrawiającą jest ssanie 
olejów roślinnych. Jest to metoda rodem z Syberii. To tamtejsi szamani wpadli na ten,
nie zawaham się tego powiedzieć, genialny sposób. Polega ona na codziennym na 
czczo,po obudzeniu,  ssaniu oleju słonecznikowego lub innego roślinnego oleju. 
Potrzeba około jednej łyżki stołowej takiego oleju na jedną sesję. Należy ten olej 
niby ssać w ustach przez około 30 min.,lecz nie dłużej dziennie. Przez ten czas olej 
najpierw mocno zgęstnieje po czym zacznie mieć konsystencję coraz bardziej płynną.
Po 30 min. należy koniecznie to, co z niego zostanie, a będzie to biała ciecz, wypluć 
do sedesu, a potem jeszcze przepłukać usta czystą wodą,którą też należy wypluć. W 
czasie tych 30 min. przez aktyną część ust, tam gdzie będziemy ssali olej, przepłynie 

background image

22

od 1,5 l do 2 l krwi. A ten olej przez to ssanie przejmie część brudów ze ślinianek, 
czyszcząc przy tym krew i limfę. Należy koniecznie uważać, by w czasie sesji ssania 
oleju nie połknąć nawet odrobiny tego oleju,ponieważ wtedy straciłby cały sens tego 
zabiegu. Inne źródła( niż Tombak) podają, iż można ssać olej nawet dwa razy 
dziennie. Raz na czczo, a drugi raz wieczorem 3 h po ostatnim posiłku. 
A co właściwie daje taki zabieg? Otóż systematycznie stosowany, to znaczy 
przynajmniej przez miesiąc,daje już zauważalne efekty oczyszczenia organizmu. Po 
pierwsze zyskuje na tym skóra,która nabiera zdrowych rumieńców, niektóre 
uciążliwe zmiany dermatologiczne cofają się. Ale nie tylko skóra zyskuje,lecz także 
całe ciało. Można się w ten sposób wyleczyć z chorób przewlekłych,właśnie tych 
cywilizacyjnych, można oczyścić główne narządy wewnętrzne(wątroba, nerki, 
śledziona, trzustka, itd.). Jednak prawdziwym wybawieniem dla naszego już 
zużytego organizmu jest stosowanie ssania oleju, ale już przez dłuższy okres. 
Przyjmuje się, iż optimum pozytywnych zmian zachodzi przy 6miesięcznym, co 
dzień, bez przerw ssaniu w ten sposób oleju. Są nawet tacy, którzy twierdzą, iż tak 
stosowany olej można ssać nawet znacznie dłużej, bo aż kilka lat. A,podobno, na 
dalekiej Syberii, skąd wywodzi się ta metoda, gdzie odczuwa się ,ze względu na srogi
klimat,brak permanentny cennych w witaminy i makro i mikro elementy owoców i 
warzyw, tamtejsi szamani zalecają ssać olej bez limitów, to znaczy codziennie. 
Podobno takie ssanie wielomiesięczne pomaga w takich nawet beznadziejnych, z 
punktu widzenia wyleczenia, chorobach jak paraliże.

Inną bardzo skuteczną metodą oczyszczającą głównie nerki,krew i limfę, jest picie w 
odpowiednich ilościach soku wyciśniętego z cytryny. Ogólnie dzieli się kurację 
sokiem z cytryn na dwa typy. Profilaktyczny oraz leczniczy. Oba polegają na 
wypijaniu wyciśniętego soku z cytryn, bez żadnych dodatków smakowych i bez 
rozcieńczenia. Ile należy wypijać tego soku stanowią dwa schematy. Pierwszy dla 
profilaktycznego sposobu, a drugi dla leczniczego.

Profilaktycznie:

1 dzień – 1 cytryna – 10 dzień
2 dzień – 2 cytryny – 9 dzień
3 dzień – 3 cytryny – 8 dzień
4 dzień – 4 cytryny – 7 dzień
5 dzień – 5 cytryn – 6 dzień

Od 1 do 5 dnia zwiększamy o jedną cytrynę( a właściwie o ilość soku z jednej 
cytryny)spożywanie, a od 6 do 10 zmniejszamy o jedną cytrynę dawkę soku. 

Leczniczo:

background image

23

dzień 1 i12 - 5 cytryn
dzień 2 i 11 -10 cytryn
dzień 3 i 10 -15cytryn
dzień 4 i 9 -20cytryn
dzień 5,6,7,8-25cytryn

Razem przez 12 dni zużywa się 200cytryn. 

Sok z cytryny, w tych dużych ilościach, należy pić tak jak każdy inny sok. Przecież 
nie jest nam dziwne wypijanie dziennie 1 l a nawet 2 l soku pomarańczowego lub 
jabłkowego. To samo więc odnosi się do soku cytrynowego. Jedynie jego ostry, 
kwaśny smak powoduje to, iż pije się go zwykle w bardzo małej ilości, najczęściej 
jako dodatek do herbaty. I pomimo tego, że sok cytrynowy ma taki kwaśny smak, w 
rzeczywistości w żołądku ma odczyn zasadowy. 
Zaś pity on w dużych ilościach powoduje oczyszczenie nerek z kamieni,oczyszczenie
krwi i limfy. Właściwie powinno się obowiązkowi pić- tak w celach 
profilaktycznych- dziennie wyciśnięty sok z jednej cytryny.

W XX w., a konkretnie w 1971 w jednym z tybetańskich klasztorów została odkryta 
przez ekspedycję UNESCO receptura,która została nazwana „eliksirem młodości”. 
Jest to nalewka czosnkowa , która jest w dużej mierze prawdziwym Panaceum na 
choroby cywilizacyjne. Wśród licznych  jej zastosowań, można podać, iż kuruje ona 
na przykład: miażdżycę, paraliże( różne typy), zapobiega zawałom, poprawia wzrok, 
i przede wszystkim odmładza organizm i reguluje i poprawia przemianę materii. 

Jak przygotować tę nalewkę?
Należy  około 35 dag obranego czosnku(nowe zbiory)rozetrzeć i zmieszać z 200ml 
czystego spirytusu. Następnie całość szczelnie zamknąć w słoiku szklanym,i 
pozostawić w ciemnym i chłodnym miejscu( lecz nie do lodówki)na 10 dni. Po czym 
masę tę należy przecedzić,przelać do butelki szklanej i postawić jeszcze na 4 dni w 
tych samych warunkach. Po tym okresie mikstura jest już gotowa.

Oto należy ją stosować według następującego schematu:

dzień

śniadanie(ilość 
kropli)

obiad(ilość kropli)

kolacja(ilość kropli)

1

1

2

3

2

4

5

6

3

7

8

9

4

10

11

12

background image

24

5

13

14

15

6

16

17

18

7

19

20

21

8

22

23

24

9

25

25

25

10

25

25

25

11

25

25

25

Dalej w pozostałe dni należy przyjmować 3 razy dziennie po 25kropli w czasie 
posiłków, aż do wyczerpania całej nalewki.
Kurację tę nie należy jednak przeprowadzać z częstotliwością większą niż raz do 
roku. A właściwie inne źródła niż publikacje Prof. Tombaka podają, że taką 
procedurę przyjmowania nalewki czosnkowej należy przeprowadzać raz na 5 lat. 

Co możemy jeszcze zrobić w tych procedurach dbania o fizyczne ciało?
Otóż jest jeszcze jedna dość prosta metoda,o której jeszcze będę pisał w innych 
rozdziałach, a która polega na poprawie pracy naszego 
autonomicznego(wegetatywnego)układu nerwowego, a ściślej rzecz biorąc jego 
współczulnej części. Układ współczulny( sympatyczny)odpowiada za aktywność 
naszego ciała. Biegnie on równolegle z kręgosłupem. 
Więc co tu można zrobić?
Należy zakupić lub wykonać samemu pasy gorczycowe(wypełnione gorczycą),które 
następnie należy zakładać i nosić na kręgosłupie. Można przy tym posiłkować się 
wskazaniami,płynącymi z naszej podświadomości,a które to sygnalizuje 
wahadełko,lub można to sprawdzić za pomocą testów kinezjologicznych. Obie 
metody( można je stosować wymiennie) powinny wskazać nam jak długo mamy 
nosić taki pas. Dlaczego pasy gorczycowe? Oto ustalono, a wiedza ta jest już dość 
mocno wiekowa,iż wysuszone ziarna gorczycy białej promieniują bardzo silnym 
polem,które to jest adekwatne i porównywalne z polem zdrowego człowieka( aura 
zdrowego ciała). Teraz tylko dodam,iż pole to bardzo dobrze wpływa na kondycję 
naszych nerwów, i to zarówno tych autonomicznych jak i tych 
somatycznych(motorycznych). O gorczycy białej będę jeszcze pisałem. Teraz jednak 
dodam,iż trzeba uważać przy ewentualnym zakupie takich pasów,ponieważ gorczyca 
promieniuje tak pro zdrowotnie ze sprawnością 100% tylko około 4 lat. Potem w 
miarę lat,a nawet miesięcy ta sprawność sukcesywnie maleje. Należy więc kupować 
takie pasy,ale wprzódy trzeba się upewnić, że są stosunkowo niedawno zrobione.
Jakie możemy mieć objawy podczas noszenia tych pasów?
Mogą się wzmóc lub rozbudzić nerwobóle,ciepło i mrowienie w kręgosłupie. Mogą 
się nawet pojawić sensacje na polu mentalnymi i psychicznym, wszak bowiem nerwy
sympatyczne mają bezpośredni wpływ nie tylko na ciało, ale także na psychikę,jest to
przecież także działanie zwrotne. Nie należy się tym przejmować. Po pewnym czasie 

background image

25

wszystkie negatywne objawy powinny przejść. Jeśli nie,to należy się udać do lekarza.
Tylko że lekarz prawdopodobnie będzie Cię, Szanowny czytelniku, zniechęcał do 
takiej terapii gorczycą. Wybór i tak będzie zależał od Ciebie, lecz szczerze radze, 
lepiej pocierpieć trochę, a może nawet wiele, a nagrodą będzie w konsekwencji 
lepsze zdrowie, lepsze samopoczucie. 
Ale tym sposobem( noszeniem tych pasów) możemy się naprawdę pozbyć szeregu 
przypadłości,na które praktycznie inną drogą nie ma lekarstwa. Ponieważ 
usprawnimy działanie nerwów układu autonomicznego , a jest on przecież w głównej
mierze odpowiedzialny za homeostazę i regulację naszego ciała. Jako przykład 
podam, iż noszenie takich pasów gorczycowych wyleczy Cię , Szanowny czytelniku, 
z takiej porannej dolegliwości jak niesmak w ustach. Chodzi o to, że duży procent 
populacji ma zawsze po przebudzeniu, po przespanej nocy, rano uczucie dyskomfortu
w ustach, niesmaku. Nie wynika to wcale,jak twierdzą lekarze, z porannymi 
problemami ze śluzówką w ustach, ale właśnie z pewnymi blokadami w unerwieniu 
wegetatywnym, bo przeżywane stresy wpływają na jakość pracy tego unerwienia, a 
także z tym,iż przecież nerwy sympatyczne docierają także do ślinianek. Noszenie 
zaś pasów gorczycowych,konsekwentne, z czasem rozwiązuje ten problem zupełnie.  
O przebiegu i długości takiej kuracji najlepiej się,jak pisałem,sugerować 
wskazaniami wahadełka lub testów kinezjologicznych. 

Wiele książek napisano na temat prawidłowego odżywiana. Wiele powstało diet. 
Wiele teorii,które rok za rokiem przedstawiają nam mądre głowy z tytułami 
naukowymi. Jednego roku twierdzą oni, że jajka to be, innego roku, że jednak można 
je w miarę często jeść. Był czas, iż pomidory, a nawet jabłka były na cenzurowanym. 
Dawniej hołubiono mleko, jako tani dostarczyciel wapnia. Dziś okazuje się, że 
spożycie słodkiego mleka krowiego, w konsekwencji procesów metabolicznych, 
więcej wypłukuje wapna niż je daje. Cały czas jeszcze prowadzona jest wojna 
medialna między zwolennikami masła i margaryny. Wydaje się, że na dziś pewną 
przewagę zyskują w tej wojnie zwolennicy masła, bo margaryna to tłuszcze trans, a 
te, jak ustalono, są praktycznie zawsze szkodliwe. Wiedza na temat prawidłowego 
odżywiania daleka jest od naukowej precyzji. 
Obowiązującym paradygmatem na dziś jest stanowisko,iż diety powinny być 
opracowywane indywidualnie dla konkretnego człowieka. Ponieważ na rodzaj 
zalecanego spożywanego jedzenia ma wpływ tak wiele czynników, iż nawet w jednej 
rodzinie poszczególni jej członkowie powinni się odmiennie odżywiać. Oczywiście, 
jest to pewien ideał. Ogólnie wiadomo, że posiłki w domu, takie same, jedzą wszyscy
domownicy. Ma to pewien aspekt mentalny i psychiczny, który równie silnie działa 
jak samo jedzenie. W ten sposób buduje się pewna wspólnota, więzi rodzinne,itd.. 
Co więc wiadomo na pewno?
Wiadomo, że powinno się unikać tak zwanych białych śmierci. Czyli słodkiego 
krowiego mleka, soli, cukru oraz białej mąki pszennej. I jedynie w przypadku soli, 
osobom, które spożywają dużo napoi, można ten zakaz w pewnym stopniu zawiesić. 
Ponieważ sól jest ważnym czynnikiem elektrolitów, które są wypłukiwane przy 

background image

26

wysiłku( poceniu się) a także przy spożywaniu dużej ilości płynów. 
Wiadomo też, iż grupa krwi w sposób istotny określa konstrukcję żywieniową, tak 
ważną przy doborze jedzenia. Jako pierwszy przedstawił te zależności amerykański 
lekarz D'Adamo. Najstarsza ewolucyjnie grupa krwi,to jest grupa 0, określa profil 
żywieniowy w ten sposób,iż osoby ,które ją posiadają, powinni jeść więcej mięsa, 
dużo owoców ze strefy klimatycznej adekwatnej do miejsca zamieszkania. Jedzenie 
powinno być bardzo urozmaicone. Wypisz, wymaluj takie jedzenie,jakim odżywiali 
się dawniej ludy nieosiadłe w jednym miejscu, ludzie którzy prowadzili łowiecki 
sposób odżywiania. Krupa krwi A, jest ewolucyjnie młodsza. Jej pierwsi 
przedstawiciele to ludzie osiedli, tacy to,którzy mieli już stałe miejsce zasiedzenia. 
Adekwatnie więc oni odżywiali się tym, co wyhodowali. A, co jest istotne, zjadali oni
mniej czerwonego mięsa. Ich dieta była bardziej wegetariańska. Dlatego ludzie z ta 
krwią, powinni dostosować swe posiłki do takiej diety. Ludzie z grupą B , to już 
prawdziwi rolnicy,którzy dobrze tolerowali zboża,uprawiane odtąd na szeroko skalę. 
Dlatego ludzie z tą grupą bardzo dobrze tolerują i przyswajają dietę typowo rolniczą. 
Grupa AB powstała bardzo niedawno, w skali ewolucyjnej, bo około XV – XVI 
wieku. Dieta więc osób z tą grupą, powinna zawierać ryby, mięso najlepiej wołowe, 
drobiowe, a także nabiał i przetwory mleczne. 
Jednak należy sobie zdawać sprawę, że ten podział odżywiania ze względu na grupę 
krwi, nie potwierdzają badania naukowe, i wcale nie jest udowodnione to,iż na 
przykład ktoś z grupą krwi A nie może zostać smakoszem wieprzowiny, a ktoś z 
grupą 0, nie może się stać degustatorem produktów mlecznych( sery,kefiry). Jak do 
tej pory potwierdzono jedynie zależności utraty wagi( metabolizm) w zależności od 
typu grupy krwi,jaką się posiada. To tak dużo,jeśli się uzna,iż nasz 
metabolizm( spalanie) jest jednym z ważniejszych czynników określającym 
konstrukcję zdrowotną człowieka. 
Do ważnych typów odżywiania, czy też zalecanej diety, takiej diety,którą można 
polecić, którą jest warta uwagi,można zaliczyć dietę Diamondów,dietę 
Makrobiotyczną, wegetariańską,itd.. 
Szczególnie dieta Diamondów jest warta polecenia,ponieważ nie polega ona na 
jakimś limitowaniu jedzenia,właściwie można jeść w niej wszystko. Ważne jest tylko,
w jaki sposób przyjmujemy strawę. Ustalono w jej głównych założeniach, iż istnieją 
trzy zasadnicze cykle pracy organizmu. To jest faza odtruwania i pozbywania się 
produktów metabolizmu,która trwa od 4:00 do 12:00. I w tym okresie powinniśmy 
przyjmować jedynie soki,oraz lekkostrawne produkty. Druga faza, trwająca od 12:00 
do 20:00,to faza trawienia. W tym przedziale czasu powinniśmy zjadać podstawową 
część jedzenia. Oraz trzecia faza, trwająca od 20:00 do 4:00, jest to faza przyswajania
jedzenia. Wówczas to powinniśmy nic nie zjadać, by procesy trawienia nie 
kolidowały z procesami przyswajania. Drabina żywieniowa w tej diecie jest 
następująca, powinno się zjadać 60% węglowodanów, 30% białek,i 10% tłuszczów. 
Trzeba też przestrzegać główne kanony diety. To znaczy należy robić odpowiednie 
przerwy pomiędzy posiłkami, ponadto jadać posiłki monotematyczne. Albo się 
decydujemy na mięso, albo na ziemniaki, nigdy razem. Istnieje też odpowiednia 

background image

27

gradacja posiłków. Pierwszeństwo w tej gradacji mają soki, później owoce,warzywa, 
a na samym końcu mięsa. Po pierwsze organizm łatwiej trawi owoce niż mięso, 
ponadto owoce zajadana na przysłowiowy „deser” zalegają w przewodzie 
pokarmowym, ulegając fermentacji i psuciu. Jedząc je niejako pierwej, owoce 
dostarczają cenne mikro i makro składniki, nie ulegają fermentacji, łatwo i szybko 
przechodzą przez układ pokarmowy, i są wręcz dobroczynne dla naszego organizmu. 
W wersji ortodoksyjnej,która obowiązywała na przykład  USA, w diecie tej zakazane 
jest spożywanie produktów pochodnych mleka, w tej zaś, którą popularyzowała w 
Polsce pani Błaszczyszyn, dopuszczone jest spożywanie odtłuszczonych produktów 
na bazie mleka.

I choć powstało tak wiele różnych diet,nie ma takiej,która byłaby dobra dla 
wszystkich. Ważna jest grupa krwi,wzrost, waga, typ osobowościowy, płeć, wiek, 
uwarunkowania genetyczne, szybkość przemiany materii, i masę jeszcze innych 
parametrów. I dopiero z uwzględnieniem ich wszystkich można się starać ułożyć 
dietę indywidualną. Lecz tym zajmują się już specjaliści w odpowiednich ośrodkach 
dietetycznych. Bez wątpienia jednak dieta, czy rodzaj odżywiania ma kolosalny 
wpływ na zdrowie, w myśl zasady: jest się tym,co się je. Byłoby to jednak zaledwie 
pół prawdy, ponieważ zauważono, że prawdą jest też: je się to,czym się jest. Zarówno
odżywianie więc,jak i psychika, mają porównywalny wpływ na kondycję ciała i 
duszy. Zauważono, że człowiek zdrowy ma całkiem inne przyzwyczajenia 
żywieniowe. Zdrowie u niego nie wynika wprost z wyboru produktów 
żywieniowych, lecz wybór tych produktów jest konsekwencją jego nastawienia 
psychicznego i zdrowia. 
Obserwuje się taki efekt, iż ludzie z nadwagą, niezadowoleni z życia, zestresowani 
tak naprawdę nie umieją sobie nawet wyobrazić, że mogli by się obyć od tych 
wszystkich śmieciowych potraw,które sobie co dzień serwują. Wizja smakowania 
surowej marchewki lub rzepy jest u nich prawie że bolesna. Odwrotnie, słodycze, 
chipsy, napoje słodzone na samą ich myśl pobudzają ich kubki smakowe i powodują 
u nich złudne poczucie zadowolenia. Z tym trzeba postępować podobnie jak w 
przypadku odzwyczajenia się z nałogu. Bo jest to nałóg podobny do tych klasycznych
nałogów jak palenie,picie i narkotyki. Główną więc tu zasadą jest upór i 
konsekwencja,i pewna planowość. Tak jak mało jest takich,którzy roztają się z 
nałogiem palenia tak z dnia na dzień, tylko i wyłącznie pod wpływem siły 
,prawdziwej siły, ich silnej woli, tak mało jest też takich,którzy z dnia na dzień 
umieją sobie narzucić reżim stosowania odpowiedniej diety. Ponadto na to jak się 
odżywiamy mają duży wpływ pewne rodzaju chorób. Niech przykładem będzie tu 
kandydoza. Ustalono, że pod wpływem kandydozy odżywiamy się w sposób,którego 
głównym celem jest dostarczenie grzybowi( kandydoza) jak najwięcej cukrów, 
tłuszczu, białka. I jest to działanie ze strony chorego zupełnie bezwolne. Grzyb 
bowiem produkuje specjalne związki chemiczne,które przedostając się do krwi 
niejako programują zachowanie, tak szkodliwe, chorego. 

background image

28

Pamiętajmy, że całkowity proces przyswajania i pracy układu pokarmowego zaczyna 
się już w ustach. Kończy się praktycznie dopiero w jelicie grubym, bo stamtąd 
organizm pobiera jeszcze niektóre związki chemiczne i witaminy, oraz wodę. Jeśli 
trudno Ci to sobie wyobrazić, niech przykładem będzie dla Ciebie działanie czopków 
doodbytniczych, na przykład o działaniu przeciwbólowym. Przecież są one doskonale
wchłaniane przez organizm. 
Jeśli więc ten proces zaczyna się w ustach, to warto zadbać u siebie o uzębienie. Zęby
są wizytówką człowieka,tak było zawsze. Zdrowe zęby zawsze kojarzyły się z 
ogólnie dobrą kondycją całego organizmu. Tym bardziej więc teraz, gdy nie brak 
stomatologów, choć jest to proces kosztowny, warto wysupłać pieniądze, by oprócz 
psychicznego zadowolenia z tego, iż ma się piękny uśmiech, także być pewnym tego,
że jedzenie spożywane i przyjmowane jest przez  nas w sposób maksymalnie dobry i 
właściwy. Bo co tu dużo mówić, ci,co mają niezdrowe zęby,dodatkowo 
samozatruwają własny organizm. 
Ważny jest też sam proces przetwarzania pokarmu,poprzez żucie i rozdrabnianie 
pokarmu. Warto tu wspomnieć, iż źle przeżute jedzenie może być przyczyną bólów 
głowy, niewłaściwie interpretowanych jako bóle migrenowe. Tym czasem poprawa 
stanu uzębienia może nas skutecznie wybawić z takich bólów. 
Powinno się starannie przeżuwać pokarm. Funkcjonuje nawet taki termin jak 
fleczerowanie. Jest to wręcz działanie lecznicze, polegające na długim,bardzo 
długim, i starannym przeżuwaniu pokarmu. Faktem jest, że powinniśmy tak długo 
żuć pokarm,iż treść pokarmu stałego powinna mięć płynną konsystencję. Odwrotnie 
napoje i płyny winniśmy rozpuszczać maksymalnie w ślinie, i jeść je jakby to był 
pokarm stały. Stara zasada dobrego odżywiania brzmi : … pij pokarm stały, a gryź 
płyny... 
To się może wydawać mało znaczące, ale , jak ustalono,stosowanie tej jednej „dobrej 
rady” może wybawić od chorób układu pokarmowego, a nawet całego organizmu, w 
80% chorób. Jednak dzisiaj w natłoku wydarzeń, ludzie nie mają po prostu odrobiny 
czasu, by stosować się do tej rady. Zjadają, nawet potrawy zdrowe, w pośpiechu i 
zagonieniu. Gdyby zadali oni sobie odrobinę trudu na spokojny i właściwy posiłek, 
bez równoczesnego patrzenia drugim okiem,co tam podają w TV, albo bez czytania 
równocześnie gazety codziennej, znacznie mogliby oni poprawić,samym tylko 
prawidłowym odżywianiem, stan zdrowotny swojego organizmu. 
Jeść więc należy w spokoju, starannie przeżywając treść posiłku. Warto dokonać 
także rytuału pobłogosławienia pokarmu z modlitwą dziękczynną do Boga. Nie 
trzeba tego robić jawnie i ostentacyjnie. Wystarczy chwila skupienia i zadumy ,i 
wyrażenia błogosławieństwa, jeśli byłoby to zbyt krępujące, w myślach. Po czym 
można już przystąpić do degustacji. Pobłogosławienie pokarmu jest zgodne z 
wielowiekową tradycją. Ja jeszcze pamiętam te czasy, gdy robiono tak w sposób 
oficjalny i bez skrępowania. Dziś wystarczy, jak napisałem, pobłogosławić strawę 
nawet tylko w myślach. A sam proces błogosławienia ma nie tylko powierzchowne, 
kulturowe znaczenie. W ten bowiem sposób kanalizujemy potężne siły sprzyjające 
nam i naszym najbliższym. I, rzeczywiście, jedzenie nabywa w ten sposób 

background image

29

dodatkowych,dobroczynnych właściwości. 

Gdy mowa o odżywianiu,warto szczególnie zwrócić uwagę na kwestię prawidłowej 
suplementacji. Ogólnie, gdy prawidłowo się odżywiamy, nie potrzebujemy żadnych 
dodatkowych wspomagaczy. Lecz trzeba sobie powiedzieć prawdę, rzadko kiedy jest 
tak, że nic nam nie brakuje,żadnych makro i mikro elementów, tudzież określonych 
witamin. Przecież ludzie,którzy naprawdę dbają aż do przesady w kwestii 
prawidłowego odżywiania i ćwiczeń dla ciała i ducha, również czasowo wspomagają 
się różnymi preparatami. Jakie są najczęstsze braki? Najczęściej dochodzi do braków 
wapna, magnezu a także witamin z grupy B. 
Bardzo dobrym suplementem w tej kwestii jest przyjmowanie sproszkowanych 
skorupek jajek. Sproszkowane skorupki zawierają całą paletę niezbędnych dla 
naszych organizmów makro i mikro elementów, i to w postaci najlepiej 
przyswajalnej. W jaki sposób należy wykonać taki naturalny suplement ze skorupek 
jajek? Otóż należy skorupki jajek przegotować w wodzie,po czym ściągnąć błonę z 
wewnętrznej warstwy skorupek. Całość zmiażdżyć lub zmielić w młynku. I to 
właściwie wszystko. Tak przygotowany proszek należy przyjmować codziennie po 
jednej płaskiej łyżeczce,można dodatkowo tę że dawkę rozpuścić w odrobienie 
świeżego soku z cytryny. Suplement ów przyjmujemy tylko przez miesiąc w całym 
roku. Najlepiej wybrać okres wiosenny lub jesienny. W celach profilaktycznych 
procedurę należałoby powtarzać co rok. Jeśli mowa o suplementach diety w 
tabletkach syntetycznych,to zauważmy, że jedynie od 5% do 10% zostaje wchłonięte.
Przy suplemencie ze skorupek jajek te procent jest znacznie większy i dochodzi 
nawet do 80%. Ponadto w tym naturalnym suplemencie proporcje pomiędzy 
pierwiastkami, związkami organicznymi oraz witaminami są najlepsze. To już sama 
Natura tak skomponowała skład skorupek. Więc nie tylko ilość określonym 
składników, ale także proporcje i stosunki między nimi mają dla nas bardzo 
dobroczynny charakter. Nie bez znaczenia jest i to,że praktycznie skorupki z jajek 
mamy za darmo, bo jest to produkt odpadowy ze zjadanych jajek, który tak czy siak 
otrzymujemy. Nieco zachodu wymaga od nas odpowiednie przygotowanie tych 
skorupek, ale nie jest to przecież jakaś większa przeszkoda. 
Innym znakomitym naturalnym suplementem jest sok wyciśnięty z pokrzywy. Można
go łatwo przygotować. Należy zebrać czyste i świeże liście pokrzywy, a następnie 
wycisnąć zeń maksymalną ilość soku. Sok winno się trzymać w szklanych butelkach,
najlepiej w lodówce. Przyjmować po łyżeczce od herbaty codziennie również w 
okresie wiosennym lub jesiennym. Sok z pokrzywy można także,już gotowy, kupić w
aptece za dość małą kwotę. Zawiera on szereg witamin i związków chemicznych. 
Ponadto zawiera chlorofil, który neutralizuje skutki awitaminozy i zatrucia 
organizmu, oraz ma działanie eliminacji przykrego zapachu potu. Pokrzywa, ten 
pospolity chwast z racji swej żywotności, bo rośnie ona również na ugorze, nadaje się
właśnie do wspomagania osłabionego organizmu. 
Na rynku jest całe bogactwo różnorodnych suplementów, czy to w postaci tinktur, 
czy w tabletkach. Ich podstawowa wadą dotąd były ich stosunkowo duże koszty. 

background image

30

Jednak, jeśli rozważy się czas ich przyjmowania, to zawsze okazuje się, że w 
rzeczywistości są one dość przystępne. Koszt na jeden dzień tych suplentów bowiem 
waha się od 1zł do 2 zł. Naprawdę można powiedzieć obiektywnie,iż nie są to 
ogromne kwoty. Najtrudniejsze jest więc dzisiaj odpowiednie dobranie z morza tego 
bogactwa jednej odpowiedniej tinktury. Lecz tu możemy posiłkować się 
wahadełkiem lub testami kinezjologicznymi.                              

background image

31

II Promieniowanie kształtu

Pole Morficzne

Kolory Pran

Energetyczny Jogging 

Doskonale to wiadomo, iż każdej fali,każdej cząstce przenoszącej  

oddziaływanie musi towarzyszyć odpowiednio pole. W przypadku fotonów, czyli fali 
elektromagnetycznej, jest to pole elektromagnetyczne. W przypadku gluonów jest to 
oddziaływanie silne( jądrowe). W okultyzmie, czy ezoteryce istnieje pojęcie 
promieniowania kształtów. Jeśli więc mamy oddziaływanie kształtów, musi więc 
temu oddziaływaniu towarzyszyć pole. W sferze hipotez leży to, czy tym polem jest 
Plan Astralny,czy Pole Morficzne, czy może za Jungiem będzie to Pole 
Nieświadomości Zbiorowej? A może jest tak, że wszystkie te terminy można uznać 
za synonimy właśnie jednego Pola Promieniowania Kształtu. Tym bardziej, że 
wartości oddziaływań tych pół mierzy się tą samą jednostką, tak zwaną jednostką 
Bovisa. 
Jakościowo jednak można się doszukać wielu różnic w tych polach. Plan Astralny, 
jest tym miejscem, z którego siły korzystają magowie. To tam mają swą siedzibę 
elementale,dewy, myślokształty. To przez Plan Astralny musi po śmierci dusza 
człowieka przejść, nim znajdzie się na Planie Duchowym. Od tego jakie człowiek 
wiódł życie zależy to,czy przy przejściu Planu Astralnego będzie obiektem agresji 
tych energetycznych bytów. Jeśli wiódł życie szlachetne i sprawiedliwe, jak twierdzą 
okultyści, nie czeka go tam wielka próba. Lecz jeśli żył podle, czyniąc wiele zła, 
może być wręcz zmieciony przez ataki elementalów.
Pole Morficzne, stosunkowo  młody termin zaproponowany przez Ruperta 
Sheldrake'a , określa głównie aurę energetyczną wokół wszystkiego co żywe. Jednak 
nadal nie jest ono potwierdzone przez naukę. Lecz dzięki temu polu można 
wytłumaczyć wiele procesów biologicznych, choćby takie jak zasklepianie ran, czy 
procesy regeneracyjne organów wprzódy uszkodzonych. To właśnie to pole 
Morficzne powoduje, że rana zabliźnia się. Dotąd nie okryto bowiem,w jaki sposób 
organizm wie, że ma tak a nie inaczej postępować reakcja regeneracyjna chorych 
części ciała. Stąd postulat Sheldrake'a,iż za tymi działaniami stoi pole 
biologiczne,które niejako kontroluje wszystkie procesy życiowe, nazwane Polem 
Morficznym. Pole,które posiada zwierzchność na  wszystkie procesy biologiczne, ale 
także ma liczne niewyjaśnione dotąd cechy,które zbliżają go raczej w stronę 
ezoteryki i Planu Astralnego. 
Podobnie i Pole Podświadomości Zbiorowej( Pole Nieświadomości 
Zbiorowej),zaproponowane przez C. G. Junga. Jest to pole,które łączy w jedną 

background image

32

siłę,wszystkie pojedyncze podświadomości ludzkie w jedno, w jeden byt. Byt, który 
zawiera całą wiedzę wniesioną przez każde z tych podświadomości z osobna. To stąd 
możemy czerpać za pomocą wahadełka wiedzę. To tam mają swe zakorzenienia 
archetypy, które porządkują niejako praktyczną wiedzę o człowieku z całym jego 
bogactwem i dorobkiem kulturowym. 
Wszystkie te pola mają zarówno elementy wspólne, ale też znaczące, jakościowo, 
różnice. Ezoterycy jednak, dość swobodnie operując nimi,posługują się jedną miarą, 
przywołanymi przeze mnie jednostkami Bovisa. Jest to na pewno miara 
porównywalna z miarą długości fal.
Dobrze więc, są gluony, jest pole jądrowe, są fotony, jest pole elektromagnetyczne, 
jest promieniowanie kształtu( ze względu na dualizm cząstki są adekwatne do 
promieniowania), musi więc istnieć pole promieniowania kształtu.
Starania, by w sposób obiektywny przedstawić to pole,są czynione niemal od zarania 
techniki. Jak na razie nauka nie znalazła jakiegoś dowodu namacalnego. Niemal 
pewnym kandydatem byłyby tu zdjęcia Kirlianowskie, szkopuł w tym, że one same 
nie przedstawiają tego pola tylko reakcję tego pola na wyładowania wielkiej 
częstotliwości,które przykłada się do tkanki żywej. Są one więc tylko dowodem 
pośrednim. Acz wiadomo, że zdjęcia te rejestrują pozytywne( i negatywne też) 
zmiany jakie wywołuje to pole promieniowania kształtu ogólnie na tkankę żywą. Po 
odpowiednich seansach energetycznych widać wyraźnie, iż zdjęcia Kirlianowskie 
rejestrują pozytywne zmiany w tkankach żywych. 
Istnieje jeszcze szereg innych urządzeń technicznych,lecz ich wada jest podobna. Oto
nie rejestrują one w sposób bezpośredni pola lub promieniowania kształtu,lecz tak jak
zdjęcia Kirlianowskie w sposób pośredni rejestrują reakcję na to oddziaływanie. 
Wypada tu tylko z żalem odnotować, iż jakoś nauce,naukowcom, nie przeszkadza, że 
praktycznie wszystkie pomiary w strefie mikro, to znaczy na poziomie atomowym, są
tylko pomiarami pośrednimi. Na przykład komora pęcherzykowa rejestruje tylko 
ślady jakie w skondensowanej parze zostawiają cząstki elementarne. Nikt jeszcze w 
sposób bezpośredni nie widziała elektronu( bo skala nie ta). A jednak dotąd, żaden 
naukowiec, nie przyznał,iż zdjęcia Kirlianowskie istotnie rejestrują coś tak 
egzotycznego jak pole kształtu, czy aurę,czy też pole życia. Wypada tu jedynie 
stwierdzić, iż pierwszy,który by to uczynił, skazałby się na straszne piekło 
ostracyzmu naukowego. I to jest chyba prawdziwa przyczyna tego stanu rzeczy. 

W tradycji Indyjskiej na energię życia stosuje się termin prana. Tak jak kolory światła
widzialnego, w klasyfikacji różnych pran stosuje się także podobną klasyfikację, 
czyli barwa. W tym znaczeniu mówi się o białej pranie, czy fioletowej pranie. Nie 
odnosi się to bynajmniej do rzeczywistego koloru prany, bo wszystkie prany są 
niewidoczne, lecz do jej charakteru działania. Kolory prany są adekwatne z kolorami 
poszczególnych czakramów w ciele. Najbardziej witalna,ciepła jest czerwona prana. 
Najbardziej zaś uwznioślona to prana fioletowa. Biała prana zaś zawiera mieszankę 
wszystkich pran. Kolory pran w sposób praktyczny są wykorzystywane w 
uzdrawianiu pranicznym. Poszczególne kolory prany mają różnorodne zastosowanie 

background image

33

w uzdrawianiu pranicznym. Klasyfikacja tu jest podobna do klasyfikacji przy 
uzdrawianiu światłem, choć są także i istotne różnice.
Jakie jest zastosowanie każdej z kolorowych pran? 
Oto czerwona prana może wzmacniać i ogrzewać, pobudzać, podtrzymywać układ 
krążenia, podtrzymywać widzialne ciało fizyczne. 
Ma to zastosowanie w usprawnieniu krążenia krwi,w leczeniu zewnętrznych i 
wewnętrznych ran, w leczeniu alergii, w leczeniu niedowładu, w reanimacji 
nieprzytomnych,itd.
Pomarańczowa prana może wydalać szarą, zużytą energię, może wydalać produkty 
odpadowe ciała fizycznego, a także może odblokowywać i oczyszczać struktury 
ciała. Ma więc ona główne zastosowanie w wydalaniu zbędnych produktów 
odpadowych metabolizmu jak i wszystkich brudów energetycznych oraz 
fizycznych,zastosowanie  przy leczeniu alergii, a także cewki i pęcherza 
moczowego,przy usuwaniu zatorów w naczyniach krwionośnych, przy leczeniu cyst i
torbieli,itd.
Używać należy zawsze jasnej pomarańczowej prany,ponieważ ta o silnym natężeniu 
jest zbyt niebezpieczna. Należy też uważać i nie oczyszczać tą, nawet 
jasnopomarańczową, praną takich delikatnych organów jak oczy, mózg czy serce. 
Należy pamiętać,iż optymalnie pomarańczową pranę należy zawsze rozmieszać z 
białą praną.
Zielona prana ma właściwości trawienia,oczyszczania,odblokowywania 
,dezynfekowania, a także odtruwania.
Ma zastosowanie w dezynfekowaniu i oczyszczaniu, na przykład zatorów w układzie 
krwionośnym. Ma także zastosowanie przy gorączkach a także w przeziębieniu.
Jest to barwa,która w swym działaniu podobna jest do prany pomarańczowej, przy 
czym ta zielona jest łagodniejsza w swym działaniu i bezpieczniejsza od tej 
pomarańczowej.
Żółta prana ma następujące właściwości: łączy i cementuje, pomnaża, pobudza 
nerwy, jest niezbędna przy odbudowie silnych i zdrowych tkanek fizycznych.
Ma zastosowanie przy leczeniu problemów dermatologicznych oraz przy budowie 
tkanek kostnych, pobudza do tworzenia się silnych tkanek i organów,ale także służy 
do pobudzania tkanek jelit do lepszego wchłaniania pokarmu. 
Niebieska prana ma właściwości następujące: Ochładzanie, uśmierzanie bólu, 
uelastycznia tkanki oraz zwiększa krzepliwość krwi.
Ma zastosowanie w leczeniu bóli, w likwidowaniu zakażeń, w zatrzymywaniu 
krwawień, a także w osiąganiu relaksu i odprężenia.
Filetowa prana ma wszystkie właściwości omawianych dotąd pięciu barw pran,lecz 
stosuje się ją głównie w ciężkich postaciach chorób. Właściwe jest mieszanie 
różnych pran z praną fioletową, w celu spotęgowania działania,lecz uwaga!,nigdy nie
mieszaj czerwonej prany z fioletową, gdyż jest to niszcząca mieszanka. Podobnie 
mieszanką skrajnie niebezpieczną jest fioletowa połączona z pomarańczową. Należy 
przy zastosowaniu takiej mieszanki wzmóc wzmożoną czujność. 
Szczególną rolę odgrywa biała prana. Ona oraz jasnofioletowa mają właściwości 

background image

34

wszystkich pran, z tym że fioletowa przenika głębiej struktury, nie tylko ciała 
fizycznego. 
Możesz się zapytać, Szanowny czytelniku, no dobrze wiem jakie prany jak leczą, lecz
cóż z tego, jak to zastosować? 
O tym będę jeszcze pisał w tej publikacji. Taka to jest potęga naszej podświadomości;
otóż wystarczy wyrazić w myślach tylko wolę,iż chce się użyć takiej a nie 
innej( barwy) prany. I to już wystarcza. Nie bez przyczyny tytuł tej publikacji to : 
Mag jest w tobie
To może Ci się teraz wyda trochę abstrakcyjne i nierealne, bezsensowne. Ale czytając
sukcesywnie tę publikację przekonasz się wkrótce, jak wielka jest potęga naszych 
podświadomości i świadomości. My kreujemy naszą wolą świat, w którym żyjemy. 
To jest tak jak w tym kabaretowym skeczu : ...mówisz i masz. 
Jeśli więc chcesz operować fioletową barwą prany, to wtedy wyrażasz wolę w 
myślach, że o to taką pranę masz do dyspozycji  . Gdy chcesz białą pranę, robisz 
podobnie. Pozostałe kolory pran uzyskujesz w analogiczny sposób. 
Choć wydawałoby się, że ki,qi, Reiki,mana,prana, itd.,są to synonimy jednej 
uniwersalnej energii życia,to jednak prawda jest istotnie inna. Reikowicze 
twierdzą,że ich Reiki to zupełnie coś innego niż prana. Zgłębiający Hunę również 
twierdzą, że mana to istotnie coś różnego od qi lub od Reiki. Prawda jest taka,  iż 
podobnie jak właściwości fal elektromagnetycznych zależne są od częstotliwości, tak 
i podobna symetria ma miejsce w przypadku Energii Życia. Najwidoczniej zakres 
jednostek Bovisa dla Reiki jest inny niż dla prany. Podobnie jest maną , z qi,idt. 
Co do rdzenia,to można stwierdzić, że chodzi o tę samą Energię Życia. I to zarówno 
jeśli chodzi o pranę,Reiki, qi, czy manę. W tym też można po części dopatrywać 
się,dlaczego jednych skutecznie leczy Reiki, innych Reiki nie leczy a leczy 
uzdrawianie praniczne, jeszcze innych promieniowanie ziaren gorczycy białej. Każdy
człowiek jest wszak inny, każdy ma nieco inną aurę. Widocznie więc zakres 
jednostek Bovisa Reiki jednych jest w stanie wyleczyć, a inni potrzebują innej 
energii. Sami praktycy Reiki przyznają, że choć jest to wspaniała metoda lecznicza,to
jednak nie wszystko da się samą Reiki wyleczyć. Podobna opinia przynależy też 
uzdrawiaczom metody uzdrawiania pranicznego. Wydaje się więc, iż każdy, z 
określoną chorobą lub niedyspozycją, powinien najpierw ustalić, czy to za pomocą 
wahadełka czy testów kinezjologicznych, do kogo powinien się udać. Czy do 
Reikowicza, czy do bioenergoterapeuty, czy do uzdrawiacza pranicznego? Ponieważ 
różnice między nimi,a właściwie między ich energiami,są istotnie znaczące. Na 
przykład może być jakiś problem,który nawet przy największym staraniu Reikowicza
nie da się tą metodą rozwiązać,a prosty zabieg u bioenergoterapeuty może skutecznie 
problem rozwiązać. Odwrotnie,bioenergoterapeuta,choćby nawet starał się, w innej 
sprawie może być nieskuteczny, a Reikowicz tym razem doskonale sobie poradzi. 
Cała bieda w tym tkwi, że każdy uzdrawiacz myśli i działa tylko z obrębu „własnego 
ogródka”. I mało jest takich uzdrawiaczy,którzy widząc, iż jego metoda jest w danym
przypadku nieskuteczna, odsyła tego potrzebującego pomocy do kolegi o „innej 
specjalizacji”. W ogóle nie jest w zwyczaju badanie w ten sposób własnej metody 

background image

35

leczniczej( za pomocą jednostek Bovisa). Wszak zakres działania Reiki jest tak 
wielki,podobnie prany w uzdrawianiu pranicznym,iż praktykujący te metody i tak 
mają dość dużo obowiązków. A przecież wystarczyłby prosty test wahadełkiem. 
Oczywiście, z całym zastrzeżeniem,iż jest to jedynie hipoteza. Nie będę się upierał, 
gdy jakiś praktyk wykaże, że nie jest ona właściwa. 
Ponadto należałoby tu podnieść dość niewygodny temat, temat, którym mogę się 
narazić wielu osobom. Chodzi mi o to, iż jak się powiedziało „a” do trzeba i „b”. W 
czym rzecz? Gdy zacznie się dość radykalnie korzystać z tej Nieskończonej Energii 
Życia, czy to w postaci Reiki,czy prany, to tak jak w sporcie, trzeba tylko przeć do 
przodu. Nie można robić kroku w tył. I wcale nie ma się gwarancji na długie i 
spokojne życie. Istnieją bowiem naturalne mechanizmy, które regulują obieg energii 
w strukturach człowieka. Przyznam że jest to pogląd skrajnie konserwatywny. 
Wszelka ingerencja nie jest wskazana,bo zaburza te mechanizmy. W końcu człowiek 
wiele milionów lat ewoluował i wszystko w nim ma swoje celowe działanie. Jeśli zaś
dopuszczamy do interwencji energetycznej, to tylko sporadycznie,na przykład gdy 
jesteśmy rzeczywiście ciężko chorzy. W końcu ani 
dr Mikao Usui, twórca Reiki, a ni Choa Kuk Sui,twórca uzdrawiania pranicznego, nie
żyli jakoś rekordowo długo, a można nawet rzec, że żyli zastanawiająco krótko. 
Najdłużej żyją, i to jest prawda obiektywna, ci którzy dobrze( w sensie racjonalnie) 
się odżywiają, są aktywni umysłowo i fizycznie do kresu życia, którzy utrzymują i 
ciało i ducha w dobrej formie. 
Na pewno jest tak,bo Reiki istnieje już dostatecznie długo,by to potwierdzić, że 
Reikowicze przez pierwsze tygodnie po inicjacji( dostrojenia do Reiki) pozbywają się
szeregu emocjonalnych traum,irytacji i jakichś zasiedziałych chorób, zastarzałych 
przypadłości. I stwierdzono przez ten zgoła wiek cały,odkąd funkcjonuje Reiki, że są 
to wszystko procesy dość bezpieczne i ogólnie dobre dla zdrowia. W końcu cała 
nasza cywilizacja to jest taki właśnie sposób ułatwiania sobie życia. Wynaleziono 
wprzódy koło, ujarzmiono żywioły, może jest czas teraz na to, by w sposób 
inteligentny zacząć panować nad energetyką naszych ciał. Czy gdy nas coś boli, to 
czekamy jak nasi protoplaści,by samo przeszło, czy raczej udajemy się do 
odpowiedniego lekarza? Widać więc na przykładzie Reiki ten balans pomiędzy tym 
co nowe, ciekawe, innowacyjne, a tym co stare,co domaga się tylko dlatego, że 
stare,jakichś dodatkowych względów. Z tej perspektywy wydaje się, że to właśnie do 
takich metod energetycznych, jaką jest Reiki,należy przyszłość. Może nadejdą 
jeszcze takie czasy, że ludzie dbający o siebie, o swoje ciało, swoja kondycję,oprócz 
tego, że dziennie przebiegną 5km w terenie dla poprawy kondycji,również znajdą 
jakieś pół godzinki dziennie na ten energetyczny jogging, by zadbać o energetykę 
własnego bytu( ciała). 

background image

36

   

    III Wahadełko

Wykrywacz kłamstwa

Poznać zdanie podświadomości na daną kwestię

Do porozumiewania się z własną podświadomością właściwie można użyć  

kilku metod, ale najczęściej stosowane to : testy kinezjologiczne, intuicję( mowa 
ciała) oraz wahadełko. Aby prawidłowo odczytywać mowę ciała,mowę,która 
przekazuje nam opinię,zdanie jakie ma podświadomość na dany temat, potrzeba 
naprawdę wielkiego doświadczenia życiowego lub trzeba mieć taki dar od losu. Aby 
używać testów kinezjologicznych praktycznie potrzeba osoby trzeciej. Test 
kinezjologiczny polega na tym,iż bada się opór mięśni pod wpływem zadanego 
problemu. Jeśli próba wskazuje na siłę w reakcji mięśnia, mamy odpowiedź 
aktywną(pozytywną),o ile w próbie kinezjologicznej określony mięsień sygnalizuje 
słabość,mamy odpowiedź negatywną( pasywną). Jednak, by dobrze zbadać pracę 
określonego mięśnia, potrzeba nam pomocnika. Wprawdzie na upartego i samemu 
można badać mięśnie,lecz takie testy są obarczone bardzo dużym błędem. Wszystkie 
te zalety,które mają dwie pierwsze metody, a także eliminację wad tych dwóch 
metod, uzyskuje się praktycznie przez zastosowanie wahadełka. Wahadełko a także 
testy kinezjologiczne działają na tej samej zasadzie jak wariograf( wykrywacz 
kłamstwa). Podświadomość wyraża swoją opinię praktycznie w każdej kwestii,która 
dociera lub nie dociera do poziomu świadomości. Mimowolne( mikro ruchy) ruchy 
mięśni palców, w których trzyma się wahadełko, lub osłabienie lub wzmocnienie 
pracy mięśni( test kinezjologiczny), to wszystko właśnie są wynikiem reakcji 
podświadomości w danym konkretnym zagadnieniu. A że nasza podświadomość ma 
znacznie więcej informacji niż jesteśmy jej świadomi, skutkuje tym,iż opinia 
podświadomości na dane zagadnienie jest znacznie szersza i pozwala uzyskać do 
90% właściwej i poprawnej odpowiedzi praktycznie na dowolny problem.  Tym 
bardziej że,używając własnej podświadomości przy wahadełku,możemy także poznać
„zdanie” czy opinię Zbiorowej Podświadomości( Nieświadomości), w której 
jesteśmy zanurzeni, a do której możemy mieć kontakt właśnie przez swoją 
indywidualną podświadomość. Od tej pory będę się powoływał wyłącznie na 
wahadełko,jako ten oręż pracy z podświadomością, a teksty kinezjologiczne, które 
nie używam, będę już pomijał. Ale warto byś był świadomy, Szanowny czytelniku, iż
porozumiewać się ze swoją podświadomością można także za pomocą testów 

background image

37

kinezjologicznych, i kilku jeszcze innych metod, jak choćby karty Tarota lub 
Runy( choć te dwie ostatnie drogi pozwalają uzyskać informację bardziej z 
Podświadomości Zbiorowej). 
Metoda pracy z wahadełkiem jest równie stara jak nasza cywilizacja. Wiadomo na 
pewno, że tę metodę stosowali starożytni Egipcjanie. Oto na piktogramach i 
hieroglifach egipskich znaleziono wzory kilku,i obecnie popularnych, typów 
wahadełek( Karnak, Izis). Kiedyś może nie znano tak teoretycznie budowę i pracę 
naszych osobowości, ale skutecznie stosowano wahadełka do radiestezji. Szukano 
wodę,cenne minerały tą metodą. 
Dzisiaj główne zadanie wahadełek to jest poznanie stanowiska podświadomości , 
służą one także do celów radiestezyjnych( nadal), a także służą w paramedycynie. 
Normalnie wahadełko odpowiada na zadane pytanie: tak lub nie. Jednak można 
posiłkować się w pracy z wahadełkiem tak zwanymi tablicami radiestezyjnymi, które
poszerzają znacznie możliwości wahadełka. Jak to funkcjonuje? Oto niech będzie 
zadane pytanie: jakie jedzenie mi szkodzi? Jest to pytanie ogólne,na które nie można 
odpowiedzieć prosto: tak lub nie. Ale można skonstruować tablicę radiestezyjną ,na 
której czy to w kole czy w jakiejś formie symetrycznej( ważna jest ta symetria, tak,by
żadna część nie była wyróżniona) piszemy w oddzielnych modułach na przykład 
takie odpowiedzi: wyroby z mąki, nabiał,mleko słodkie, cukier, ciastka,mięso 
wieprzowe... itd., Następnie bierzemy wahadełko,które umieszczamy nad tą kartką i 
mentalnie wyrażamy „rozkaz”,by wahadełko wskazało jakie jedzenie nam szkodzi. 
Wahadełko swym ruchem wskazuje odpowiednią cześć diagramu( tablicy). 
Odnotowujemy wskazanie,i pytamy się powtórnie: jakie jedzenie nam nie służy? 
Postępujemy tak,gdyż może nam nie służyć kilka potraw, aż do momentu, gdy 
wahadełko zasygnalizuje, że nie ma już w tym diagramie potraw( jedzenia), które 
nam szkodzą. Diagramy( tablice) radiestezyjne można praktycznie konstruować w 
dowolnych kwestiach,ale takich w których nie można zadać pytania zero- 
jedynkowego, czyli nie można na nie odpowiedzieć prosto: tak lub nie. 
Gdy jednak stykamy się pierwszy raz z wahadełkiem,musimy wypracować 
konwencję,jak wahadełko będzie sygnalizowało „tak”a jak „nie”. To w gruncie 
rzeczy nie jest tak oczywiste. Regułą jest, a ściśle najczęściej bywa, że dla ludzi 
praworęcznych odpowiedzią na „tak” będzie prawoskrętny ruch po okręgu, a 
odpowiedzią na „nie” wahadełka będzie ruch lewoskrętny( zaznaczam że dla osoby 
praworęcznej). Wahadełko w tej konwencji może nam też wskazać odpowiedź: „nie 
wiem”, jest to z reguły ruch wahadłowy( tak jak wahadło zegara) w dół i górę. 
Wahadełko może 
odpowiedzieć : nie wiem,bowiem podświadomość, choć tak mądra i mająca tyle 
danych,też w pewnych kwestiach, przy danym wahadełku,może nie znać odpowiedzi 
na pytanie. Może jeszcze na upartego wskazać : nie mogę odpowiedzieć ,lecz ten 
ruch wymaga już odpowiedniego przygotowania i ustalenia z wahadełkiem 
odpowiedniej konwencji. Taka odpowiedź może wtedy nastąpić na przykład , gdy 
nasza karma zabrania nam uzyskać odpowiedź na dane pytanie. Lecz , jak 
pisałem,nie rzadko ta konwencja na zadawane pytanie nie jest tak oczywista. Możesz 

background image

38

więc się, Szanowny czytelniku,mocno zdziwić, gdy okaże się, że twoje wahadełko 
będzie się poruszało zupełnie inaczej. Nie jest to żaden powód do zmartwień. 
Zapewniam cię o tym, Szanowny czytelniku. Gdy już ustalisz odpowiednią 
konwencję, przy danym wahadełku,będzie ona już obowiązywać do śmierci( dla tego 
konkretnego wahadełka). Lecz i tu niespodzianka,okazuje się, że przy innym 
wahadełku( inny typ, inny materiał,itp.) ta konwencja może być zupełnie inna( niż z 
tym pierwszym wahadełkiem). 
Na początku, tuż po zakupie wahadełka,lub po zrobieniu samodzielnie wahadełka, 
warto trochę czasu poświęcić na oswojenie się z nim. Można mu wtedy zadawać 
pytania,na które znamy odpowiedź. Testujemy więc jaka jest procentowa skuteczność
danego wahadełka. Normalnie ta skuteczność powinna oscylować w granicach 90% 
trafności. Jeśli jest inaczej, musisz coś źle robić,ewentualnie masz nie odpowiednie 
wahadełko. Spytasz: dlaczego 90% , a nie całe 100% ? Otóż dlatego, że, raz, możemy
nieprecyzyjnie zadać pytanie, lub może być kilka poprawnych odpowiedzi na to 
pytanie. Lub po prostu jakiś szkodliwy myślokształt celowo wysyła poprzez 
wahadełko nam błędną odpowiedź. Zresztą są  i inne powody. Ale przecież i w 
innych kwestiach ważnych dla naszego życia,nie związanych w żaden sposób z 
ezoteryką, takich po prostu życiowych kwestiach, również rzadko kiedy mamy 100% 
pewność. Można nawet śmiało powiedzieć, że gdybyśmy we wszystkim mieli 90% 
pewności , to życie byłoby sielanką. Ciekawe jest, że ludzie,którzy mają 
bezpośrednie połączenie z podświadomością, w tym z Podświadomością Zbiorową, 
bo to się jednak nierozerwalnie wiąże jedno z drugim, ci o których mówi się 
potocznie, że mają talent, taki talent wielkiej intuicji, również trafność swych 
„odbiorów” mają niemal na tym samym pułapie 90%. Inną już bardziej fizyczną 
próbą wytłumaczenia tego zjawiska jest to,iż po prostu panujący jednak 
indeterminizm sprawia, że nie można mieć pewności 100%, bo indeterminizm 
dopuszcza zawsze jakieś zmiany,które nie można przewidzieć, albo z miany,które 
mogą lub nie muszą  się wydarzyć. Jest tak tym bardziej, jeśli wahadełkiem pytamy o
kwestie,które mogą wpłynąć na przyszłe wydarzenia. I to w przeróżnych, a nawet 
czasami niejasnych ,konfiguracjach przyczynowo-skutkowych. Nawet takie pytanie 
dla wahadełka: czy wkrótce dojdę do zdrowia,po zoperowaniu woreczka żółciowego?
Pomimo tego, że są widome oznaki, że wszystko dąży do poprawy samopoczucia, 
jest zaznaczone piętnem indeterminizmu. W tej sytuacji wskazanie wahadełka,że tak, 
tym bardziej będzie nam wskazywało, że tylko i aż w 90% pewności dojdziemy do 
zdrowia. 
Wahadełko jest wspaniałym narzędziem nie tylko dla amatorów i ludzi,którzy 
stawiają pierwsze kroki w psychotronice,ezoteryce. Jest również bardzo ważnym 
narzędziem pracy już bardzo doświadczonych magów. I służy im wtedy do 
eksploracji Planu Astralnego,Pola Nieświadomości Zbiorowej. Wynika to z prostoty 
tego narzędzia i ,co równie ważne, ze skuteczności owego. 
Ci bardziej doświadczeni magowie używają z reguły już bardziej specjalistycznych 
wahadełek. Takich, które to same są emiterem określonych fal. To mogą być emitery 
uzdrawiających promieniowań, to mogą być emitery fal radiestezyjne. I tu właśnie 

background image

39

mamy niejako praktyczne potwierdzenie tego, że te tak różne promieniowania należą 
de facto do jednej rodziny rodziny,nazwijmy je, promieniowań kształtu.  
Radziłbym jednak wszystkim tym osobom,dla których psychotronika jest raczej 
polem amatorskich przedsięwzięć, zaniechać eksploracji Planu Astralnego,ponieważ 
jest to bardzo niebezpieczne. Nawet magowie,którzy mają w tym dużą 
praktykę,używają swoich autorskich( nie chcą się nimi dzielić) sposobów, aby 
maksymalnie zabezpieczyć się od wszelakich niebezpieczeństw Planu Astralnego. 
Jakie to mogą być zagrożenia? Oto może się do nas coś przyczepić. I zazwyczaj nie 
jest to żaden anioł opiekuńczy,lecz pasożyt astralny. I dobrze jeśli się tylko na tym 
kończy, choć i tak w tym przypadku potrzeba starań osób już w tym kompetentnych, 
by pozbyć się takiego przyczepionego towarzystwa. Równie wielkim zagrożeniem 
jest atak astralny różnorodnych demonicznych sił, co może już skutkować 
postradaniem zmysłów. Może także jakiś demoniczny byt przejąć częściową lub 
zupełną władzę nad naszą psychiką. Taki przypadek jest również związany 
najczęściej z koniecznością leczenia w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Nie sposób wymienić całą listę tych rzeczy,do których możemy stosować wahadełko.
Od pytań o dietę, o zdrowie, po konkretne porady praktyczne, takie z życia wzięte. 
Jednak trzeba w pracy z wahadełkiem stosować swoiste BHP. 
Przede wszystkim wahadełko, po zbyt długiej pracy na raz, głupieje. I podaje 
wówczas nonsensy. Więc praca z wahadełkiem przez kilka godzin dziennie jest 
bezcelowa. Ponadto, po każdej odpowiedzi, trzeba urwać,i to najlepiej dość 
gwałtownie, powiązanie z ostatnią sprawą. Robi się to najczęściej przez uderzanie 
wahadełkiem w jakieś twarde powierzchnie lub twardą rzecz,to jest tak zwane 
rozładowanie wahadełka. Ta prosta czynność pozwala na nieco dłuższą pracę z 
wahadełkiem. Ponadto ważne też jest, jak przechowujemy wahadełko. O ile z 
wahadełkiem prostym nie jest to większy problem, o tyle już z wahadełkami 
emisyjnymi( Karnak, Izis, wahadełko uniwersalne) to już jest bardzo istotne. Należy 
je przechowywać w odpowiednim futerale i trzeba uważać, by ostra końcówka tych 
wahadełek( Karnak,Izis) nie była skierowana na ludzi. Bardzo ważne jest, by 
wahadełko uniwersalne przechowywać zawsze nastawione na kolor biały lub zielony 
w odpowiednim futerale. Dlaczego tak się dzieje? Wynika to stąd, iż wahadełka 
emisyjne emitują promieniowanie nawet wtedy, gdy się je nie używa. 
Inną czynnością BHP w pracy z wahadełkiem jest to, iż każde wahadełko ma 
swojego pana. Nie można pożyczać wahadełka, nie można nawet pozwalać, by ktoś 
inny dotykał naszego wahadełka. Jeśli już z jakichś losowych powodów tak się stało. 
To znaczy ktoś trzymał w rękach nasze wahadełko, wtedy trzeba dokonać czynności 
oczyszczenia takiego wahadełka, takiej samej jak po kupnie danego wahadełka przed 
pierwszym jego użyciem. Niektórzy utrzymują,że najlepsze wahadełka to takie, które
sami sobie zrobimy. Jednak na rynku co jakiś czas pojawiają się nowe rodzaje 
wahadełek. Dobrym tego przykładem jest wahadełko Atlantów. Jest to 
wahadełko,które skonstruował Leszek Matela.
Pracować z wahadełkiem praktycznie może każdy niezależnie od wiary i przekonań, 
jakie posiada. Doskonałym przykładem są niektórzy księża, którzy parali się tym lub 

background image

40

parają, traktując to jako swoistego rodzaju pożyteczne hobby. Niech przykładem 
będzie sylwetka Ks. Franciszka Malaka,który nawet wydał książkę na ten temat. 
Choć trzeba też przyznać,iż oficjalne zdanie Kościoła co do kwestii wahadełka lub 
ogólnie radiestezji jest dość sceptyczne, i traktuje ono ten dział ezoteryki jako formę 
okultyzmu. Z drugiej strony papież Jan Paweł II nie potępiał tego i twierdził, iż jeśli 
coś jest stosowane ku pożytkowi dla człowieka i nie jest bałwochwalstwem ,to można
tego używać. Podobny miał, ten Wielki Papież, też stosunek do paramedycy,choć sam
chyba nie korzystał nigdy z usług medycyny naturalnej, przynajmniej nie jest to 
wiedzą powszechną. Jednak prawda jest taka, że używanie wahadełka ma się nijak do
posiadanych przekonań. Można to traktować jako wiedzę typowo praktyczną,nie 
podbudowaną żadnymi przekonaniami czy wiarą. 
Jak ustalono z wahadełka korzyści mogą mieć,to znaczy mogą go używać, około 
95% populacji. Jest to typowo statystyczna zależność,podobna do tej,iż na daltonizm 
wśród mężczyzn cierpi od 0,4% nawet do 8% populacji( mężczyzn). Można być 
wybitnym okultystą, ezoterykiem i nie móc pracować z wahadełkiem, jak i być 
skrajnym materialistą i dość swobodnie operować wahadełkiem. Reguł na to żadnych
nie ma. Choć, rzeczywiście, umiejętność pracy z wahadełkiem wzmaga 
zainteresowanie ezoteryką. Co ciekawe ta umiejętność( pracy z wahadełkiem) ma 
nawet dość efemeryczny charakter. Może się stać tak,iż w pewnym okresie życia 
posiadamy tę umiejętność, a później już nie. Może też być tak,iż ktoś początkowo nie
miał tej umiejętności, a potem nagle „cudownie” mu Siła Wyższa dała tę umiejętność.
Najprawdopodobniej jest to związane z pracą mózgu i układu 
nerwowego( autonomicznego). Specjaliści mówią o złej polaryzacji na przykład rąk, 
co utrudnia pracę z wahadełkiem, lecz jest to trudność do naprawienia. Możemy 
wszak przeżyć jakąś traumę, i oto nagle nabywamy cudownych umiejętności,lub 
wręcz przeciwnie tracimy je. Jako że my,ludzie, stale podatni jesteśmy na stres i 
traumy,więc takie sytuacje nie należą do rzadkości. Trzeba podkreślić jednak, iż w 
procesie rozwoju duchowego, może nam ta umiejętność pracy z wahadełkiem być już
nie potrzebna, bowiem otworzą się takie kanały, iż w inny sposób zaczniemy 
komunikować się z własną podświadomością, a nawet z Podświadomością Zbiorową.
A każdy organ nie używany, jak wiadomo, zanika. 
Niektórzy ludzie używają wahadełek tylko w ściśle określonych okolicznościach. To 
znaczy na przykład, gdy chcą wiedzieć, czy dana żywność, kupiona w sklepie,jest dla
nich odpowiednia. Inni używają wahadełka bardzo wszechstronnie, praktycznie w 
każdej sprawie. A jeszcze inni nadużywają go,pytając się go nawet o 
bzdurne,powszechne rzeczy. Trzeba to umieć gdzieś tam wypośrodkować. Każda 
przesada jest błędem.                                 

background image

41

                                               

IV Huna

Podział osobowości

7 zasad Huny

Ho'oponopono

Huna jako filozofia życia

Starożytna droga rozwoju i samodoskonalenia. Powstała na Polinezji, lecz    

kilka wieków temu przywędrowała na Hawaje. Tam się zakorzeniła. I tę dzisiejszą jej
wersję my, Europejczycy, znamy właśnie z Hawajów. Ale nie ma tak dobrze, bo wraz 
z przybyciem na Hawaje białych, chrześcijan, była ona, ta wiedza i kultura, 
skutecznie tępiona. Do tego stopnia, że w początkach XX w. znali ją już tylko i 
kultywowali nieliczni, rdzenni mieszkańcy Hawajów. Europa i Ameryka poznała 
Hunę dzięki staraniom Maxa Freedoma Longa,który napisał kilka książek na temat 
Huny. Zresztą sama nazwa Huna, powstała właśnie dzięki M. F. Longowi,który na 
początku XX w. zebrał-podobnie jak w Polsce Oscar Kolbe zebrał ludową mądrość, 
jeżdżąc od wsi do wsi- te jeszcze strzępy kultury i wiedzy tubylczej ludności 
Hawajów. I całą tę kulturę właśnie nazwał Huną. Bo co to właściwie jest Huna? Na 
pewno my, współcześni,inaczej rozumiemy Hunę, a inaczej rozumiał ją sam M. F. 
Longe. Dzisiaj my uważamy ją za rodzaj wiedzy i kultury, a także za rodzaj ścieżki 
rozwoju duchowego, za styl życia,za wiedzę o osobowości człowieka, i za rodzaj 
medycyny naturalnej. Dla M. F. Longa Huna to była starożytna magia,którą chciał on
poznać i dlatego większą część swego życia poświęcił lepszemu poznaniu u źródeł tej
wiedzy magicznej. Huna w języku hawajskim znaczy dosłownie tajemnica. M.F 
Longowi więc ,jak z tego wynika, Huna kojarzyła się ze św. Graalem,tajemnicą,którą 
on starał się posiąść. Posiąść w tym celu, w jakim mistycy i gnostycy chrześcijańscy 
wyobrażali sobie posiadanie św. Graala. 
I być może starania M. F. Longa zostałyby w końcu zapomniane, tak jak często to się 
dzieje w historii, jednak stało się tak,iż miał on swych kontynuatorów. Okazało się, 
że Huna to coś więcej niż tylko magia. Praktycznie od samego początku w jednym 
była zgoda,oto Huna nie była przez Longa i jego kontynuatorów traktowana jako 
religia. Choć Huna nawiązuje nawet w bezpośredni sposób do Boga( Akua) i do 
wszechobecnej energii boskiej zwanej mana, lecz nie wymaga od nikogo deklaracji 
wiary i wyparcia się swych korzeni religijnych. Ziarno więc padło na podatny grunt. 
My dzisiaj praktycznie nie wyobrażamy sobie ezoteryki, psychologii i medycyny 
naturalnej bez istnienia Huny. Można nawet śmiało powiedzieć, że Huna znacznie 
wyprzedziła rozwój takiej zachodniej nauki jak psychologia,i to o ponad pół wieku 

background image

42

jeśli nie więcej. Dzisiaj ustalenia psychologii są zgodne z tym, co pisał w pierwszej 
połowie XX w. M. F. Long na ten temat, a co na Hawajach było wiedzą powszechną 
od zgoła czterech stuleci. 
Zgodnie z tradycją strażnikami Huny na Hawajach byli Kahuni. Jednak w swej 
prostocie język Hawajski dopuszcza wiele nazw na tychże strażników Huny. W 
języku hawajskim jest podobnie, jak w języku niemieckim, dość duża łatwość 
tworzenia nowych słów poprzez scalanie w jedno już znanych słów.
Koniec XX w. i czasy obecne to prawdziwy triumf Huny, w sensie jej 
rozprzestrzenienie. Praktycznie każdy,kto choć w minimalnym stopniu interesuje się 
ezoteryką,zetknąć się musiał z tą starożytną wiedzą. Nie tylko powszechne są książki 
na ten temat, ale także czasopisma oraz w Internecie jest sporo portali poświęconych 
tylko tej ,jednej przecież z wielu, ścieżce ezoterycznej. 
Huna dzieli osobowość człowieka na trzy poziomy. Na podświadomość, czyli 
Ku( Unihipili) , na świadomość, czyli Lono( lub Uhane),oraz na trzeci poziom, 
nadświadomość, czyli Kane(lub Aumakua). Odpowiadałoby to podziałowi,który 
dokonuje psychologia, na podświadomość Id( Ku), świadomość ego( Lono)oraz 
nadświadomość Superego( Kane). Co ciekawe,Huna na wiele wieków przed tym,co 
w końcu ustaliła współczesna psychologia, w prawidłowy sposób określiła relacje 
jakie zachodzą między tymi trzema poziomami osobowości. I dzisiaj psychologia 
potwierdza to,o czym dowiedział się M.F. Long, studiując dziedzictwo Huny. 
Oto nasza świadomość( Lono), czyli ten rdzeń osobowości,którego jesteśmy 
świadomi, może tylko wpływać na podświadomość (Ku),która jawi się nam jako 
wielki „bezrozumny” komputer naszego ciała i mózgu. Nie może zaś wpływać na 
nadświadomość (Kane),które jawi się nam jako część nas adekwatną z Aniołem 
Stróżem,lub nawet z wymiarem Boskości w nas. 
Na nadświadomość może wpływać zaś podświadomość(Ku) oraz,oczywiście, może 
ona wpływać na świadomość ( Lono). Zaś sama nadświadomość (Kane) może 
wpływać zarówno na Ku jak i na Lono. Może to jest trochę pogmatwany opis,ale 
sprowadza się do tego,iż my,swoją świadomością( Lono), nie możemy mieć wpływu 
na naszą nadświadomość(Kane).I jedynie poprzez naszą 
podświadomość( Ku)możemy kierować swoje jakieś świadome oczekiwania do 
nadświadomości (Kane). Wszystkie inne powiązania naszych osobowości są 
możliwe. 
Co to w praktyce oznacza? Otóż tyle, że my swoją płaszczyznę rzeczywistości 
możemy kształtować świadomie tylko przez Lono. A ewentualne cuda z poziomu 
Kane mogą się nam,owszem, przytrafiać, ale świadomie nie możemy tego oczekiwać.
Przynajmniej tak zakładała klasyczna Huna.   
Tu trochę wyprzedzę narrację tej publikacji,i napiszę, że jednak,jak pokazuje fizyka 
kwantowa, możemy wpływać na Kane,i przede wszystkim możemy( my z poziomu 
Lono) kształtować rzeczywistość powołując się na moc i potęgę Kane. Przecież 
jesteśmy magami. Możemy w pewien sposób wpłynąć na coś,co ja nazywam 
Poziomem Unitarnym,inni nazywają to Polem Kwantowym, jeszcze inni Poziomem 
Punktu Zerowego, a jeszcze inni Polem Torsyjnym. I w ten sposób nawet 

background image

43

świadomie,ale jednak z ogromnym udziałem podświadomości( Ku), mieć pewien 
wpływ na Kane,albo raczej na to,co Kane może stworzyć.  Tylko zasadniczą różnicą 
jest to,iż w tym przypadku nie mamy nigdy 100% pewności, że stanie się tak,jak w 
pełni zakładamy. Ale przecież, jak pisałem, nigdy nie można mieć 100% pewności co
do skutków,bo przecież- sama fizyka kwantowa to zakłada- panuje jednak 
indeterminizm. 
To działanie naszej złożonej osobowości w pełni potwierdza psychologia 
współczesna. A to działanie z poziomu Poziomu Unitarnego jest jeszcze na dziś 
traktowanie jako niemniej ni więcej działanie magii.
Działanie Poziomu Unitarnego jest jednak w pełni potwierdzone choćby przez takie 
efekty kwantowe jak efekt tunelowy, czy nadprzewodnictwo, czy choćby tylko przez 
to, iż elektrony nie spadają na jądro atomu,lecz krążą po orbitalach.
Słynny fizyk, noblista, Feynman stwierdził,iż ...nie ma ani jednego człowieka,który 
rozumiałby w pełni fizykę kwantową... . 
W Hunie można wyodrębnić siedem praw,które w pełni opisują świat wewnętrzny i 
zewnętrzny. Są to :

Ike – świat jest taki, jak myślisz.  Co charakterystyczne ta zasada została 
zaadaptowana do NLP,gdzie mowa o mapach,które sobie stwarza mózg. 
Jednak mapa to nie świat. Co oznacza, że my w swojej głowie kreujemy 
świat, jest więc to rodzaj solipsyzmu. Odnośnie tej zasady można 
przywołać prawo Buddyzmu,iż świat to iluzja( maja). Ike jednak także 
oznacza,iż zmieniając nasze myśli,możemy zmienić nasz świat.

Kala – nie ma żadnych ograniczeń. W NLP oznacza to, iż każdy człowiek
posiada cały potencjał do zmian,do korzystnych zmian. Jest to też rodzaj 
manifestu,iż człowiek może zrealizować każdy swój zamiar.

Makia – energia podąża za uwagą. Jeśli przy tym powołamy się na 
fizykę, to możemy stwierdzić,iż jeśli wszystko jest energią, to i świadomość
jest energią. Pytanie zasadnicze jest takie, czy energia to świadomość? 
Dzięki tej zasadzie łatwo zrozumieć, iż skupiając się na chorym fragmencie 
naszego ciała, równocześnie dostarczamy tam energii, niezbędnej do 
uzdrowienia.

Manawa- teraz jest moment mocy.  Oznacza, iż w prawdzie ważna jest 
przeszłość,lecz my w dowolnym momencie czasu możemy dokonać 
korzystnych zmian. Czas jest iluzją, najważniejsze jest „teraz”, niezależnie 
kiedy wybralibyśmy ten moment. 

Aloha – miłość jest po to, by przynosiła szczęście. Akcentuje to, iż miłość
jest największym darem i największą siłą.

Mana – cała moc pochodzi z wnętrza. To w połączeniu z Kala oznacza ,że
człowiek ma dość siły, by walczyć w każdej sprawie. Czy zwycięży zależy 
od siły jego wnętrza. 

Pono- skuteczność jest miarą prawdy. Co ma wydźwięk trochę 

background image

44

makiawelistyczny. Ale także wręcz Ewangeliczny ..po owocach ich 
poznacie... . Tylko to, co jest skuteczne, jest człowiekowi rzeczywiście 
potrzebne. 

Te siedem zasad Huny w pewien sposób rezonuje,czy też koresponduje z siedmioma 
zasadami Hermetyzmu. Lecz to świadczy tylko o tym, iż są to reguły nie wyssane z 
palca. Hermetyzm powstał nim jeszcze biały człowiek poznał Hunę. Dlatego należy 
raczej pochylić głowę z uznaniem nad trafnością tych zasad,i to zarówno 
Hermetycznych jak i Huny. A dla porównania przytaczam owe siedem praw 
Hermetyzmu:

Zasada mentalizmu- Wszystko jest umysłem.

Zasada zgodności  - jako na górze tak i na dole.

Zasada wibracji – wszystko wibruje,wszystko jest w ruchu.

Zasada biegunowości – wszystko ma swoje bieguny. Wszystko można 
analizować w parze ze swym opozycyjnym biegunem.

Zasada rytmu – bieguny zmieniają się w rytmie wahadła zegarowego. Od 
bieguna do bieguna.

Zasada przyczyny i skutku- każda przyczyna ma swój skutek,każdy 
skutek ma swoje przyczyny{ tu odważę się na swój komentarz, że jest to 
zasada, w tej formie,nieco archaiczna, i odpowiada raczej fizyce 
Newtonowskiej}

Zasada rodzaju – wszystko zawiera się albo w męskim albo w żeńskim 
rodzaju.
  

Zasadniczą przyczyną,która spowodowała powstanie Huny, było między innymi 
zapewnienie sobie „jakiejś” metody,która umiałaby sobie poradzić z rozwiązywaniem
konfliktów tych małych społeczności,które stanowiły rdzeń ludności, czy to Polinezji
czy później Hawai. Tam potrzeba była tego, by umieć rozwiązywać konflikty 
rodzinne, sąsiedzkie. Bo przecież tam nie było gdzie odejść, „uciec”,nie było gdzie w
ten sposób rozwiązywać konfliktów( przez odejście, zostawienie konfliktowej 
sprawy). I, rzeczywiście, do dziś Huna jest jednym z najlepszych narzędzi i metod 
mediacyjnych. I nie straciła nic ze swojej wartości uzdrawiania konfliktów ludzkich. 
Huna opracowała specjalną metodę uzdrawiania konfliktów, uzdrawiania ciała, 
relacji rodzinnych,koleżeńskich, a dzisiaj ta metoda także może być zastosowana do 
uzdrawiania jeszcze innych spraw, na przykład kwestii finansowych. Metoda ta 
nazywa się Ho'oponopono. Metoda ta jest bardzo skuteczna w swym działaniu,i co 
warto zauważyć jest ona wręcz dziecinnie prosta. Polega ona na oczyszczeniu 
psychiki, a ściśle podświadomości( Ku) tak,by było miejsce na korzystne zmiany. 
Wylewamy brudną wodę z naczynia i na jej miejsce nalewamy krystalicznie czystą 
wodę. Tak można w skrócie opisać metodę. Ponieważ Kahuni, strażnicy Huny, 

background image

45

twierdzą,i psychologia współczesna to potwierdza, że nasze złe nawyki, nasze złe 
przyzwyczajenia, nasze złe odruchy, zapełniają pamięć podświadomości,która to 
pamięć obejmuje całe ciało, i te brudy nie pozwalają na pozytywne zmiany. Wszak 
wypełnione po brzeg brudną wodą naczynie nie może już przyjąć tej czystej wody. 
Trzeba po prostu wylać brudną wodę. Trzeba po prostu oczyścić pamięć 
podświadomości. I do tego służy Ho'oponopono. I przecież nasze nawyki,odruchy 
mogą dotyczyć praktycznie każdej sfery życia ludzkiego. Dlatego Ho'oponopono jest 
tak uniwersalne.
Sama metoda Ho'oponopono jest banalnie prosta. W zaciszu wyszukujemy problem i,
analizując go, czekamy na rezonans, to znaczy na to,iż jakiś element tej sprawy 
zwróci naszą uwagę,przykuje naszą uwagę,najczęściej za tym stoi jakiś człowiek lub 
grupa ludzi. Następnie,gdy to się już dokona, przystępujemy do właściwej procedury,
która polega na wymawianiu słownie,głośno lub cicho,lub nawet tylko w naszych 
myślach, swoistego rodzaju mantry,która brzmi : Przepraszam, Wybacz mi, Proszę, 
Dziękuję, Kocham Cię, 

Ta mantra nie koniecznie musi mieć taką postać. Ale jej sens polega na oczyszczeniu 
własnej podświadomości(Ku) prostą formą. Ta mantra może się odwoływać do 
innego człowieka,ale także możemy się odwoływać do samego siebie, a ściśle do 
własnej podświadomości(Ku). W ten sposób z jednej strony mamy problem z drugiej 
strony oczyszczamy podświadomość(Ku) z tego problemu. I wylewamy część 
brudnej wody z tego naczynia. Celem docelowym jest uzyskaniem stanu Punktu 
Zerowego, to znaczy, gdy nic brudnego nie ma już w naczyniu, czyli 
podświadomości. Wtedy to dochodzi do uzdrowienia ciała,do uzdrowienia relacji 
międzyludzkich, emocji i uczuć.  
W ten sposób, raz za razem możemy dokonać oczyszczenia każdego problemu,każdej
relacji międzyludzkiej. To się wydaje jakże proste, ale to istotnie jest proste i 
skuteczne. Należy zawsze oczyszczać i tym samym uzdrawiać samego siebie,co w 
konsekwencji spowoduje także, że wpłyniemy tym na innych ludzi. Bo jednym z 
postulatów Huny jest to, iż wszyscy jesteśmy połączeni w sieci energii. Zawsze 
zaczynaj od siebie,w myśl zasady,iż … jeśli chcesz zmienić świat, najpierw sam się 
zmień... Jakże charakterystyczny jest przykład,który nota bene jest sztandarowym 
przykładem w każdej książce o metodzie Ho'opnopono, Dra Len,który objął szpital 
psychiatryczny na Hawajach. Szpital, który  cieszył się bardzo złą opinią. Dr Len 
obejmując ten szpital zastrzegł sobie,iż leczenie w nim będzie wykonywane 
nowatorską( dla medycyny klasycznej) metodą Ho'opnopono. Mając tylko akta 
pacjentów, zupełnie ich nie widując, przeglądając tylko ich akta, równocześnie 
stosując metodę Ho'oponopono,która w tym przypadku polegała na wchodzeniu w 
rezonans z danym problem, danego pacjenta i stosowaniu owej mantry 
oczyszczającej, dr Len uzyskał po czterech latach takiej praktyki praktycznie 
uleczenie całego oddziału, za wyjątkiem dwóch chorych. Szpital rozwiązano z 
powodu braku pacjentów. Trzeba przy tym podkreślić,iż początkowe warunki tego 
szpitala można by określić jednym słowem: straszne. Chorzy byli agresywni i 

background image

46

zagrażali innym. Personel szpitala zmieniał się co kilka tygodni, bowiem nikt nie 
umiał na dłuższą metę wytrzymać z chorymi w takim stanie. I teraz po czterech 
latach doszło do prawdziwego cudu. Prawie 95% chorych wyzdrowiało i szpital 
przestał być potrzebny. Przyznasz, Szanowny czytelniku, że trudno w tym przypadku 
mówić o jakimś cudownym zrządzeniu losu. Zrządzeniu losu,które owszem zdarzają 
się w pojedynczych przypadkach,ale nigdy jeszcze nie odnotowano takiego 
przypadku, by zrządzeniem losu wyzdrowiało prawie czterdziestu chorych. Nawet w 
Lotto wygrana szóstki ma większe prawdopodobieństwo zajścia niż taki przypadek.
Dzisiaj metoda Ho'opnopono jest stosowana w bardzo szerokim zakresie. Jak pisałem
tą metodą można sobie pomóc praktycznie w każdym przypadku. Od chorób ciała i 
duszy,po poprawę relacji partnerskich, w rodzinie,między współmałżonkami, w 
relacjach dzieci rodzice. Można w ten sposób wpływać na finanse, ba!, nawet w 
sporcie. Właściwie dla metody Ho'opnopono nie ma żadnych granic. Każde relacje 
można uzdrowić tą metodą. Można nawet uzdrawiać przeszłe wcielenia,jeśli ktoś 
wierzy w reinkarnację oraz długi karmiczne,które negatywnie wpływają na obecne 
życie. Nawet te długi karmiczne można uzdrawiać. Ciekawe to jest o tyle, iż w 
innych dziedzinach ezoteryki panują poglądy, iż chorób wynikających z długów 
karmicznych nie można uleczyć, i że same długi karmiczne potrzeba przepracować 
tu, na ziemi. Ktoś kto już próbował wielu metod medycyny naturalnej i nie 
przynosiły one poprawy,być może za pomocą metody Ho'opnopono może uzyskać 
realną zmianę na lepsze.
Huna jawi się jako sposób na życie. Ludzie mają różne drogi. Jedni zaczynają od 
Reiki,później przerzucają się na buddyzm, potem Hinduizm czy właśnie na Hunę. 
Huna to nie taki sam kaliber jak wegetarianizm czy inny sposób odżywiania. To coś 
znacznie więcej. Choć przecież wegetarianinem się jest już do końca życia. Więc tym
bardziej propagować Hunę można jako sposób na całe życie. Już samo to,iż była ona 
onegdaj sposobem na funkcjonowanie Hawajczyków, świadczy o tym,jak bogata w 
wartości i treści jest ona. Uczy ona prawidłowego oddychania, ładowania się energią 
lub ładowania podświadomości (Ku) energią, a w końcu rozładowywania konfliktów 
małych społeczności. Uczy także jak skutecznie bronić się przed chorobami,których 
zawsze przyczynę Huna upatruje w dysfunkcjach na poziomie psychiki i relacji 
interpersonalnych. Jedno jest pewne,Huna uczy brać pełną odpowiedzialność przez 
każdego z nas za samego siebie,ale uczy także, że każda chwila jest dobrym 
momentem na taką postawę. Uczy także,że,by zmienić świat , trzeba najpierw 
zmienić siebie. Za największą siłę sprawczą Huna uznaje miłość( aloha). Ale co 
ciekawe,by prawdziwie kochać kogoś, potrzeba wprzódy pokochać siebie.               
   
    

background image

47

V Ezoteryka a Fizyka kwantowa  

Poziom Unitarny a Poziom Rzeczywistym

Paradoks kota Schrodingera

Indeterminizm

Twierdzenia Gödla, kryzys racjonalizmu 

W wielu publikacjach, szczególnie tych amerykańskich, autorzy powołują się  

często na fizykę kwantową. Jednak, z pewnym ubolewaniem, można stwierdzić, że w
rzeczywistości mają oni małe pojęcie o fizyce kwantowej. Najczęstszym tematem w 
takich publikacjach jest alokalność, która sprawia, iż byty połączone są więziami 
ponad przestrzenią i czasem, które to sprawia, iż informacje między tymi bytami 
przenoszone są z prędkością większą niż prędkość światła. I rzeczywiście, co 
naukowcy,fizycy,doskonale wiedzą, istnieje zasadnicza sprzeczność między fizyką 
kwantową a Teoriami Względności Einsteina. I ta sprzeczność, właśnie dotyczy 
między innymi alokalności w fizyce kwantowej,oraz indeterminizmu,który 
funkcjonuje w fizyce kwantowej. Tylko że alokalność dotyczy jak gdyby innego 
poziomu, niż poziom rzeczywistych zjawisk fizycznych. Co to znaczy? Otóż fizyka 
kwantowa funkcjonuje jak gdyby na dwóch poziomach. Pierwszy poziom, który 
można nazwać Unitarnym, jest poziomem czysto platońskim. Po pierwsze panuje w 
nim determinizm, fizykę zjawisk opisuje bowiem równanie Schrodingera,które ma 
charakter równania różniczkowego. Po drugie na tym poziomie operuje się 
Przestrzenią Hilberta, jest to zbiór liczb i funkcji zespolonych. Ten poziom jest w 
swym charakterze taki sam, jak poziom absolutu w kabale,który chce się tam badać, 
lecz nie ma się tam żadnego kontaktu. No,może z Poziomem Unitarnym nie jest tak 
dosłownie,lecz poziom unitarny nie jest poziomem rzeczywistości fizycznej realnej i 
obserwowalnej. Zaś drugi poziom fizyki kwantowej, jest to właśnie Rzeczywisty 
Poziom zjawisk obserwowalnych, a wszystkie istniejące wielkości i pojęcia fizyczne 
mierzalne mają wartości ze zbioru licz rzeczywistych( stąd drugi poziom ma nazwę 
Rzeczywisty). Po   pierwsze jest to poziom niezdeterminowany, po drugie na tym 
poziomie nie ma już alokalności, i zjawiska fizyczne nie przebiegają z ponad świetlną
prędkością. I co najważniejsze parametry mają w nim wartości ze zbioru liczb 
rzeczywistych. Jednak całe clou fizyki kwantowej stanowi to, iż między tymi 
poziomami istnieje powiązanie. I to warto sobie zapamiętać. Choć te poziomy w 
sposób istotny mają różne charaktery, to jednak są one powiązane. Wszystkie 
nieporozumienia i pseudo paradoksy  fizyki kwantowej zaś wynikają z pomieszania, 
błędnego pomieszania między tymi poziomami. Najczęściej miesza się właściwości 

background image

48

poziomu Unitarnego i przypisuje się je poziomowi Rzeczywistemu.
A jakie jest to powiązanie? Otóż to powiązanie polega na procesie tak zwanej 
Redukcji Funkcji Falowej. Otóż na poziomie Unitarnym operuje się zespolonymi 
funkcjami falowymi , na poziomie rzeczywistym zaś rzeczywistymi funkcjami i 
liczbami. Lecz aby uzyskać wartości rzeczywiste parametrów fizycznych, trzeba 
przejść z poziomu Unitarnego na poziom Rzeczywisty, za pomocą tej właśnie 
procedury Redukcji Funkcji Falowej, ale wtedy dochodzi do całkowitej ruiny 
determinizmu. Otóż otrzymuje się wtedy wartości rzeczywiste parametrów lecz tylko 
z określonymi prawdopodobieństwami ich wystąpienia. Ponadto także zostaje 
rozerwana owa słynna alokalność. Więc ktoś, kto twierdzi, że istnieje realna 
alokalność bytów, jest w głębokim błędzie,bo ta alokalność dotyczy tylko poziomu 
Unitarnego ,który nie jest nam wprost dostępny. Nam, czyli obserwatorom 
rzeczywistości fizycznej. Jednak trzeba przyznać iż owa alokalność z Poziomu 
Unitarnego może mieć głęboki wpływ na zjawiska z Poziomu Rzeczywistego. 
Istnieje też powszechne nieporozumienie, iż jakoby ta Redukcja Funkcji 
Stanu( Falowej) dokonuje się w czasie pomiaru. Jest to błąd kardynalny, bowiem 
pomiar jest tylko wyłącznie weryfikacją tego, co uzyskaliśmy teoretycznie po 
przejściu z poziomu Unitarnego na Rzeczywisty. Pomiar także stanowi tak zwaną 
dekoherencję układu,jak gdyby jest to taki abstrakcyjny reset na poziomie 
Unitarnym. To znaczy po jego dokonaniu( pomiaru),obliczenia z poziomu Unitarnego
trzeba zacząć od nowa,uwzględniając wyniki ostatniego pomiaru. Pomiar jest 
całkowicie niezależny od tego, co sobie obliczyliśmy,lecz pomiar może potwierdzić 
lub obalić nasze teoretyczne ustalenia. Powtarzam więc,iż Redukcja Funkcji Falowej(
Stanu) polega na przejściu z poziomu Unitarnego na poziom Rzeczywisty. I jest to 
operacja( wydawałoby się) czysto matematyczna, czysto obliczeniowa. Trzeba tu 
jednak zaznaczyć, że świadomość ludzka poprzez akt woli może także dokonać tej 
redukcji, a nawet może aktem woli wybrać któryś z dostępnych stanów,dlatego iż 
świadomość i akt woli to coś więcej niż zwykły pomiar,to nowa jakość. Ten podział 
fizyki na dwa poziomy rozwiązuje szereg pseudo paradoksów fizyki kwantowej. 
Podam taki oto przykład. Słynny paradoks kota Schrodingera. Każdy go zna;polega 
on na tym,iż jakoby kot był równocześnie martwy i żywy( kot umieszczony w 
zamkniętym pojemniku, z losowo uruchamianym urządzeniem uśmiercającym tego 
kota). Otóż cały paradoks, a właściwie pseudo paradoks bierze się z pomieszania 
poziomu Unitarnego z Rzeczywistym. Trzeba tu jeszcze wspomnieć,iż zasada 
superpozycji dotyczy tylko i wyłącznie poziomu Unitarnego, a bierze się stąd,iż jeśli 
jakiś stan „A” spełnia równanie Schrodingera, a także stan „B” spełnia to równanie, a
przecież jest to równanie różniczkowe, to jak to z matematyki wiadomo, to równanie 
spełnia superpozycja tych stanów. Ale równanie Schrodingera funkcjonuje tylko na 
poziomie Unitarnym,więc i superpozycja funkcjonuje tylko na tym poziomie. Więc 
jeśli ktoś mówi,iż kot jest równocześnie martwy i żywy, to jest to superpozycja z 
poziomu Unitarnego, aby się dowiedzieć i określić, jak to jest w 
rzeczywistości( Poziom Rzeczywisty) trzeba dokonać Redukcji Funkcji Falowej,czyli
w tym przypadku Redukcji Funkcji Stanu,inaczej mówiąc trzeba przejść z poziomu 

background image

49

Unitarnego na poziom Rzeczywisty. I co otrzymujemy? Otóż otrzymujemy to,iż kot 
Schrodingera jest z prawdopodobieństwem równym 1/2 martwy lub z 
prawdopodobieństwem 1/2 żywy. Lecz jest to zasadnicza różnica, gdyż teraz mamy 
spójnik „lub”. A na poziomie Unitarnym mamy do czynienia ze spójnikiem „i”. Więc 
na poziomie Unitarnym mamy kota żywego i umarłego, a na poziomie Rzeczywistym
mamy kota żywego lub umarłego. Każdy więc przyzna,że tym samym rozwiązaliśmy
ów słynny paradoks.
Przy tej okazji nie odmówię sobie też podanie tu rozwiązania tak zwanego dualizmu 
korpuskularno-falowego cząstek elementarnych( o świetle nieco dalej napiszę). Otóż 
dualizm ten wynika właśnie z tego podziału na dwa poziomy. Wszak na poziomie 
Unitarnym cząstkom elementarnym( więcej, każdemu ciału) przyporządkowana jest 
funkcja stanu,którą jest określona zespolona funkcja falowa. Oto rozwiązanie tkwi 
właśnie w nazwie tej funkcji, iż jest ona falowa. Na poziomie więc Unitarnym byty 
mają charakter falowy, przynajmniej ich fizyka na tym poziomie jest związana z 
funkcją falową. Na poziomie zaś Rzeczywistym byty mają już naturę korpuskuł. Całe
zamieszanie bierze się stad,iż, podobnie jak z paradoksem kota Schrodingera,miesza 
się dość nieroztropnie i niedbale oba poziomy. To mieszanie wynika stąd, iż przecież 
każda liczba rzeczywista( poziom Rzeczywisty) jest zarazem liczbą 
zespoloną( poziom Zespolony, czyli w fizyce poziom Unitarny), lecz nie każda liczba
zespolona jest zarazem liczbą rzeczywistą. Stąd wynikają liczne paradoksy. Co do 
światła, sytuacja jest podobna,ale światło ma jeszcze coś, jest to byt wybrany,może 
Boski. Oto wiadomo ze Szczególnej Teorii Względności,iż porusza się ono z 
prędkością absolutną
( równą około 300 000 km/s) względem każdego układu odniesienia, że nie ma ono 
masy spoczynkowej, i że dla światła czas nie płynie. Podobnie jest ten byt anomalny 
w fizyce kwantowej. Być może więc jest to jedyny byt,który na poziomie 
Rzeczywistym ma charakter dualny, korpuskularno-falowy. Ale zastrzegam,iż jest to 
tylko moje podejrzenie. W każdym razie światło jest bytem w pewien sposób 
Wybranym.     
Można też stwierdzić,iż ci,którzy utrzymują, moim zdaniem błędnie, że dopiero z 
pomiarem dokonuje się owa redukcja, inaczej kolaps kwantowy,twierdzą, że tym 
samym obserwator w pełni kreuje rzeczywistość,nie , obserwator swoim aktem 
woli,może wybrać z palety dozwolonych stanów. Gdyby tego nie zrobił i tak 
rzeczywistość dokonałaby obiektywnie jakichś zmian. Jak wyjaśnić procesy,które 
odbywają się w miejscach niedostępnych ludzkiej uwadze? Na przykład  po ciemnej 
stronie Księżyca,lub w środku Ziemi,lub na krańcach Drogi Mlecznej,lub nawet na 
powierzchni innych niż Ziemia planet. Zaproponowane przeze mnie 
rozwiązanie,czyli ów podział na dwa poziomy nie tylko rozwiązuje szereg 
paradoksów, ale także podkreśla obiektywność zachodzących procesów fizycznych. 
Owszem,my możemy,my obserwatorzy, kreować wartość mierzonych 
parametrów,czego dowodzi słynna zasada nieoznaczoności,ale to jeszcze nie 
znaczy,iż nie istnieje obiektywnie rzeczywistość fizyczna. Podział ten także wyraża 
w pełni indeterminizm, jako podstawowe prawo przyczynowo skutkowe. Bardziej 

background image

50

zainteresowanych tym aspektem odsyłam do rozdziału XV, gdzie przeanalizowałem 
to w sposób wyczerpujący. 
Podsumujmy więc tu pokrótce najważniejsze cechy fizyki kwantowej. Oto 
alokalność( alokalność wynika stąd, iż funkcje stanu są to zespolone funkcje falowe, 
a funkcje falowe z samej swej definicji to funkcje alokalne, bowiem obejmują one 
cały rozpatrywany układ odniesienia) , determinizm( bo równanie Schridingera jest 
równaniem różniczkowym,spełnia więc kryterium determinizmu),a także 
superpozycja przynależą tylko i wyłącznie do poziomu Unitarnego, nie manifestują 
się więc wprost na naszym życiowym i fizycznym poziomie Rzeczywistym.        Na 
poziomie Rzeczywistym nie ma alokalności,nie ma determinizmu, jest więc 
indeterminizm,nie ma superpozycji, zjawiska są w pełni obiektywne, ponieważ 
pomiar jest tylko weryfikacją tego, co obliczyliśmy matematycznie( Redukcja 
Funkcji Stanu jest tylko procesem matematycznym) . Owszem możemy na nie 
wpływać,ale jest to tylko wyłącznie wynikiem panującego indeterminizmu. Gdyby 
panował determinizm na poziomie Rzeczywistym, nie moglibyśmy swoją wolą 
wpływać na rzeczywistość, bo wszystko byłoby z góry zdeterminowane. 
Obserwator może wpływać w ograniczonym stopniu na dokładność otrzymywanych 
pomiarów,podkreślam dokładność ,w tym sensie a priori, który to nie zależy od 
doskonałości urządzeń pomiarowych, jest tak z parametrami,które są parami 
nieprzemienne( nie komutują).Ich zaś nieprzemienność wyraża to iż świat, a 
właściwie czasoprzestrzeń ma naturę ziarnistą,czyli kwantową( na Poziomie 
Unitarnym). Oto przestrzeń ma charakter dyskretny( jest nieciągła,ma naturę ziarnistą
czyli kwantową) oraz czas ma naturę dyskretną( nie ciągłą). Ponieważ na przykład 
operator pędu nie komutuje z operatorem położenia,co jest konsekwencją ziarnistości
czasoprzestrzeni. Podobnie jest z energią i czasem, tu za ich nieprzemienność 
odpowiada ziarnistość czasu i energii. Ziarnistość ta jest rzędu wartości stałej Plancka
„h”. Jest ona,ta stała, niewyobrażalnie mała, stąd konsekwencje ziarnistości 
czasoprzestrzeni wychodzą dopiero w skali mikro,czyli w skali atomowej i cząstek 
elementarnych. Dla nas,ludzi, którzy są ulokowani pośrodku, czyli w połowie( jeśli 
chodzi o rząd wielkości) między skalą mikro a makro( makro to skala wielkości 
kosmicznych), ta  ziarnistość i kwantowość jest zupełnie nieodczuwalna.
Mój dość wyczerpujący opis fizyki kwantowej, przynajmniej jej podstawowe 
konsekwencje i właściwości, podsumuję teraz w ten sposób, byś Ty, Szanowny 
czytelniku, nie dawał się podprowadzać i wkręcać autorom,szczególnie, 
anglojęzycznych książek na tematy ezoteryki,którzy epatują pojęciami rodem z fizyki
kwantowej, jednak bez podstawowej,z ich strony,wiedzy na ten temat. Niestety 
obserwujemy teraz modę na fizykę kwantową w publikacjach ezoterycznych i 
paramedycznych. Takie pojęcia jak : kolaps kwantowy, redukcja funkcji stanu ,czy 
alokalność, są po prostu źle interpretowane. Na pewne usprawiedliwienie tego można
przyjąć to,iż , faktycznie, nawet wśród naukowców, fizyków funkcjonuje kilka 
interpretacji fizyki kwantowej- przyznaję, iż i moja, a tu 
zaprezentowana,interpretacja wpisuje się w ten zbiór- jest więc w tym temacie spore 
zamieszanie. Nawet tacy fizycy, tej miary, jak Einstein mieli swego czasu wiele 

background image

51

zastrzeżeń co do poprawności samej fizyki kwantowej. Zresztą Einstein do końca 
swego życia wyrażał cały czas swój sceptycyzm co do postulatów fizyki kwantowej. 
Dziwne,ale Einstein chyba nie chciał przyjąć postulatu indeterminizmu w fizyce,o 
czym świadczy jego słynne zdanie ,iż :… Bóg nie gra z nami w kości ...( cytat 
niedosłowny) Ogólnie przyjęło się wśród fizyków, iż należy wykonywać obliczenia 
w sposób kwantowy, a co do interpretacji wyników tych obliczeń, to zostawić to 
„filozofom”, a my dzisiaj w Erze Wodnika powiedzielibyśmy też: magom. Niestety 
odbija się taka postawa na jakości dyskusji na temat fizyki kwantowej, i dyskusji o 
samej naturze fizyki kwantowej. Istnieje bardzo wyrafinowany formalizm 
matematyczny fizyki kwantowej. Oblicza się różnorodne i nieoczekiwane efekty 
kwantowe, ale jak przychodzi z interpretacją, to sprawy się komplikują. Jednym z 
nielicznych naukowców,którzy nie boją się zabierać głosu, i to nie tylko na tematy 
fizyki kwantowej,ale także kosmologii współczesnej,na forum publicznym i to w 
formie zbliżonej do popularnonaukowej  jest ks. Prof. Michał Heller. Może nie jest 
on typowym fizykiem, czy matematykiem, jednak nikt nie może mu zarzucić 
niekompetencji na polu współczesnej nauki, a bliżej fizyki i matematyki. Jego 
ciekawe publikacje w formie zbliżonej do popularnonaukowej pozwalają 
liczniejszemu gronu,niż tylko specjalistom,ale także i im,  zorientować się, jakie są 
teraz panujące paradygmaty w nauce, w fizyce,kosmologii, a nawet filozofii. Wypada
tylko polecić każdemu te książki. Ich przeczytanie bowiem może tylko wzbogacić i 
to nawet dość wybrednego i zaawansowanego w tych tematach czytelnika.
Innym wartym polecania naukowcem,który kompetentnie i obszernie wyjaśnia 
zagadnienia fizyki, jest niewątpliwie Prof. Roger Penrose. Wyszła niedawno na rynek
nie tylko światowy, ale także po polsku, jego kapitalna książka, bardzo obszerna, 
zatytułowana „Droga do Rzeczywistości”. Jest to znakomita pozycja,i bardzo dobra 
nawet dla tych,którzy dość dobrze znają współczesną fizykę i matematykę,ponieważ 
zawiera dość bogaty formalizm matematyczny. Jednak nie jest ona trudna,i przy 
pewnym wysiłku można ją polecić każdemu pasjonatowi fizyki, nawet z poziomu 
szkoły średniej. „Droga do Rzeczywistości” to prawdziwe kompendium fizyki. Autor
nie unika w niej wypowiadania pewnych, na postawie formalizmu matematycznego, 
wniosków filozoficznych, podkreślając jednak przy tym,iż jest, w danym 
zagadnieniu, to jego własna opinia,którą niekoniecznie podzielają inni znani 
naukowcy. Przytoczyłem tu tych dwóch dobrych popularyzatorów fizyki, w tym 
fizyki kwantowej, ale takich jest więcej. Ich pozycje możesz, Szanowny 
czytelniku,znaleźć w bibliografii. Lecz by wzmocnić efekt,przedstawię i tu listę tych 
autorów, oraz ich niektóre publikacje przetłumaczone na język polski,których 
uważam za wartościowych. Oto ci autorzy: Hawking S. - Wszechświat w skorupce 
orzecha, Kaku Michio- Fizyka rzeczy niemożliwych, Gribbin John- W poszukiwaniu 
kota Schrodingera, F.Capra - Tao fizyki, Marcus Chown- Teoria kwantowa nie gryzie.
Nie jest to,oczywiście,wyczerpująca lista autorów. Każdego więc zachęcam do 
własnych poszukiwań. Jednak,jak już pisałem, zgrozą w tym względzie wieje z rynku
literatury anglojęzycznej. Tyle bzdur na temat fizyki kwantowej,  na jakie można się 
natknąć u niektórych pisarzy amerykańskich,trudno wręcz tolerować. 

background image

52

Oto teraz obserwuje się głęboki kryzys racjonalizmu. I we wcześniejszych wiekach 
było tak,iż liczyła się także siła ducha i intuicji. Lecz przecież od czasów Newtona 
progresywnie narasta postęp techniczny, co jest widomym zwycięstwem umysłu. 
Logicznym więc wydawać by się mogło,iż umysł, racjonalizm, zapanuje we 
wszelkich dziedzinach życia, nie tylko w technice. Nie stało się tak, i pewnie się 
nigdy nie stanie,bo już od dobrych kilkudziesięciu lat umysł musi ugiąć się przed siłą 
i potęgą ducha,intuicji, tego co nieracjonalne. Właściwie od czasów, gdy Gödel w 
latach 30-tych XX wieku ogłosił swoje Twierdzenia o Niezupełności, i 
naukowcy,matematycy także zdali sobie sprawę z ograniczeń myśli, logiki i umysłu.
W XX w. można obserwować wzrost potęgi różnych form magii. Wprawdzie magia 
nie jest nowym wynalazkiem, już starożytni Sumerowie z powodzeniem stosowali 
różne jej formy. Sam termin: mag, jest bardzo stary. To przecież trzej magowie 
podążali za Gwiazdą Betlejemską, jak podaje Biblia.
Taką namacalną dla każdego klęską racjonalizmu jest bez wątpienia kryzys 
współczesnej medycyny. I choć na polu diagnostyki oraz takich form jak chirurgia 
odnotowujemy stały postęp, to jednak klęskę medycyny każdy odczuwa boleśnie na 
własnej skórze, szczególnie jeśli kto jest chory na tak zwane choroby przewlekłe. Oto
medycyna działa dzisiaj na takiej zasadzie jaką w codziennej toalecie odgrywa puder 
do nosa. Może i on jest pożyteczny,lecz nie zastąpi nigdy porządnej kąpieli. Dzisiaj 
lekarstwa działają podobnie do owego pudru do nosa,maskują tylko objawy, a tu 
trzeba wszak znaleźć przyczynę choroby. Tabletki na ból głowy, lekarstwa na 
zaparcia, na gorączkę, czy choćby osławiony katar. Żadne z tych lekarstw nie dotyka 
istoty problemu,choroby. Każde z tych lekarstw działa punktowo, nieholistycznie 
(czyli niecałościowo),powodują niejako przy okazji szereg efektów ubocznych, 
równie nieraz uciążliwych ,jak sama choroba,na którą te lekarstwa się bierze.
Nim napiszę o Gödlu i jego twierdzeniach,wróćmy do fizyki, tej jak niektórzy 
twierdzą jedynej prawdziwej nauki empirycznej. Otóż i tu można zaobserwować 
prawdziwe kryzysy,bo trudno tu mówić o jednej jego formie. Od czasów Newtona 
ówcześni fizycy myśleli, że są coraz bardziej bliscy tego, by odkryć wszystkie prawa 
natury. Niestety lata mijają, i są oni,lub ściślej ich następcy, wciąż w tym samym 
miejscu. W międzyczasie zdążyli się oni między sobą nieraz pokłócić o takie 
najprostsze właściwości fizyczne. Oto wykłócali się oni o eter,oto wykłócali się oni o
cieplika, oto wykłócali się oni o naturę światła,potem cząstek 
elementarnych( dualizm korpuskularno-falowy),o budowę  atomu,itd. Do tych 
wszystkich kwestii, a nawet i innych,które tu nie zaznaczyłem,napisano mnóstwo 
prac naukowych, artykułów i książek. Owszem,wiele wyjaśniono,lecz prawda jest 
taka, że do dzisiaj fizyka jest nauką, w której ścisłość zastąpiona jest tak zwanym 
ogólnym porozumieniem pomiędzy autorytetami( fizykami). Właściwie nic nie 
wiadomo na pewno. Fizycy, ci ważni, czyli profesorowie,umówili się co do kilku 
kwestii. Polega to na tym,iż przyjęli oni kilka teorii,które są nauczane na 
Uniwersytetach,i które się propaguje jako poprawne. Są to między innymi właśnie: 
fizyka kwantowa( mechanika kwantowa),na niej oparty jest MS( Model 
Standardowy), obie Teorie Względności Einsteina( Szczególna i Ogólna) oraz inne 

background image

53

teorie już bardziej szczegółowe. Tak,istnieje wiele doświadczeń empirycznych, 
potwierdzających w jakichś punktach poszczególne te teorie,lecz jest też mnóstwo 
takich zjawisk,które nie pasują do tych teorii. Wszak,choć przyjmuje się obie za 
poprawne,to jednak fizyka kwantowa jest fundamentalnie sprzeczna z Ogólną Teorią 
Względności. A sprzeczność ta polega głównie na tym, iż fizyka kwantowa ma 
charakter indeterministyczny a Teorie Względności są ściśle deterministyczne. 
Akceptuje się oba podejścia, bowiem fizyka kwantowa obejmuje głównie mikro 
świat( świat atomów i cząstek elementarnych) , a OTW obejmuje makro 
świat( kosmos). Nie wchodzą więc one sobie w paradę, przynajmniej do pewnego 
momentu. To jest do momentu, gdy się chce stworzyć Kwantową Teorię Grawitacji. 
Największy jednak kryzys racjonalizmu powstał,przynajmniej u ludzi myślących z 
wyobraźnią, wskutek publikacji twierdzeń młodego Austriaka, Kurta Gödla, we 
wczesnych latach trzydziestych dwudziestego wieku. Otóż udowodnił on kilka 
twierdzeń,nazywanych ogólnie Twierdzeniami o Niezupełności,których sens 
sprowadza się do tego,iż systemy matematyczne,na przykład geometria Euklidesowa 
lub inne, które są oparte na logice klasycznej oraz zawierają w sobie arytmetykę liczb
naturalnych, są albo niezupełne,i wtedy istnieją w nich zdania, twierdzenia 
niedowodliwe za pomocą wyjściowych aksjomatów, albo są zupełne,ale wtedy są one
wewnętrznie sprzeczne. Co to znaczy? Znaczy to tyle, iż ,jeśli mamy teorię i 
wyjściowe aksjomaty, to możemy natknąć się na twierdzenie,które nie można 
udowodnić ani zanegować za pomocą tych wyjściowych aksjomatów. Więc co należy
wtedy zrobić? Trzeba uzupełnić wyjściowe aksjomaty o dodatkowe aksjomaty,i 
wtedy możemy już to dane twierdzenie udowodnić. Trzeba jak gdyby poszerzyć zbiór
aksjomatów. A, całe clou twierdzeń Gödla polega na tym, iż znowu mamy tę samą 
sytuację, bo znowu możemy się natknąć na nowe niedowodliwe 
twierdzenie,zdanie,ale już inne. I co wtedy? Znowu musimy dodać nowe aksjomaty. 
Tym samy zwiększyć bazowe aksjomaty. Tę procedurę teoretycznie, jak dowodzą 
twierdzenia Gödla, możemy kontynuować w nieskończoność lub do momentu, gdy 
dana teoria stanie się w końcu zupełna. Ale co to znaczy w myśl twierdzeń Gödla? 
Otóż znaczy to tyle,iż w teoriach zupełnym mamy zdania, twierdzenia sprzeczne. 
Czyli są prawdziwe i fałszywe zarazem. Czyli jest to jak gdyby dostanie się z deszczu
pod rynnę. Podsumowując. W teoriach niezupełnych zawsze istnieją twierdzenia 
niedowodliwe matematycznie, a w teoriach zupełnych to jest już zupełnie źle,bo są w
nich zadania, twierdzenia sprzeczne. 
Konsekwencje tego są bardzo znaczące na przykład dla fizyki. Ponieważ fizyka to 
przecież matematyka stosowana realnie. I tworzy ona teorie i korzysta ona z teorii 
matematycznych.   Taką teorią jest Ogólna Teoria Względności,która jest de facto 
pewnego rodzaju geometrią hiperboliczną. Czyli choćby też hipotetycznie, co 
zauważył Prof. Hawking, mogą się w fizyce znaleźć zdania,prawa fizyczne,które 
żadną miarą nie będzie można udowodnić teoretycznie. Czyli może to być 
zagrożeniem dla wielkiego Planu fizyków, tej miary jak na przykład Einstein, by 
fizykę zjawisk, całą fizykę zjawisk, przedstawić za pomocą skończonej ilości 
wzorów, najlepiej jednego wzoru. Jest to tak zwana Wielka Unifikacja. Okazać się 

background image

54

więc w konsekwencji może, że Wielka Unifikacja to jedna wielka utopia i mrzonka. 
Lecz nie zniechęca to i zniechęcało dotąd fizyków, by cały czas drążyć temat 
unifikacji i dążyć do spodziewanego efektu i finału. 

background image

55

                

VI Unerwienie wegetatywne

Świadomość, podświadomość i nadświadomość

Uszkodzenia w unerwieniu wegetatywnym

Gimnastyka psychotroniczna

Unerwienie ciała ludzkiego ma ważki podział. Można go dzielić między 

innymi na unerwienie somatyczne, czyli motoryczne, oraz na unerwienie 
wegetatywne, czyli autonomiczne. Oczywiście, nie ma lepszych lub gorszych 
nerwów, ale z pewnych względów, które już wkrótce się wyjaśnią, bardziej dla nas 
interesujące są nerwy wegetatywne. Nerwy wegetatywne same w sobie też podlegają 
ważkiemu podziałowi. Dzieli się więc na nerwy sympatyczne, czyli współczulne, 
oraz na nerwy parasympatyczne, czyli przywspółczulne. Ten podział bierze się ściśle 
z roli, jakie te nerwy odgrywają w życiu każdego człowieka. A rola ta jest ściśle 
związana jest i była z sytuacjami w życiu jakie nam się przytrafiają i, co ważne, 
przytrafiały się kiedyś naszym protoplastom. Właściwym jest to podkreślenie, iż to, 
jak te nerwy(wegetatywne) na nas działają, wynika głównie stąd, jak zostały one 
ukształtowane  zamierzchłej przeszłości. Wtedy to, gdy organizmy naszych 
przodków podlegały głębokiej ewolucji. I już tu, w tym momencie, natrafiamy na 
pierwszą poważną trudność z tym unerwieniem. Właśnie to, iż zostały one 
ukształtowane dawno, można nawet rzec: bardzo dawno temu. Więc, jak to nietrudno 
zauważyć, są one dostosowane tych dawnych czasów i do warunków ówczesnych 
"ludzi" lub ściśle osobników , z których my się wywodzimy. Innymi słowy, nerwy te 
nie są adekwatne do warunków życia współczesnych ludzi. Otóż problemy wynikają 
stąd, iż unerwienie wegetatywne jest organem pracy i działania  naszych 
podświadomości(Ku), a także muszą one być w ścisłej korelacji z warunkami życia. 
A życie dzisiaj różni się w bardzo dużej mierze od życia jaskiniowców. Nim dalej, 
wrócę jeszcze do tego podstawowego podziału. Więc na nerwy sympatyczne i 
parasympatyczne. Nerwy sympatyczne odpowiadają na reakcję ciała i 
podświadomości(Ku) na zagrożenie zewnętrzne, powodując takie zmiany w ciele, by 
nas przygotować nas na walkę lub ucieczkę. Innymi słowy powodują one 
zwiększenia ciśnienia krwi, rozszerzenie źrenic, wydzielenie się adrenaliny oraz 
glukozy, która powinna dodać ciału dodatkowej dawki energii. nerwy zaś 
parasympatyczne są aktywowane w sytuacji odprężenia, gdy minie już zagrożenie. 
Powodują one wiec wszystkie te reakcje ciała odpowiadające relaksowi. Trzeba też tu
dodać i podkreśli, iż te nerwy działają antagonistycznie. Wiec nigdy nie działają 
razem w tej samej chwili, i to, iż, jeśli układ sympatyczny powoduje wzrost ciśnienia 

background image

56

krwi, to układ parasympatyczny powoduje obniżenie tego ciśnienia. A , jeśli układ 
sympatyczny powoduje wzrost poziomu adrenaliny, to układ parasympatyczny 
powoduje obniżenie poziomu adrenaliny we krwi. Nerwy sympatyczne biegną 
wzdłuż kręgosłupa, a nerwy parasympatyczne nieco inaczej, bo wewnątrz 
tkankowgo. Ocenia się, iż ilość nerwów sympatycznych, i równocześnie 
parasympatycznych(bo nerwy te się dublują), wszystkich mniejszych i większych jest
około 72 tys. Ta liczba jest dość znajoma i sugeruje ona nam już teraz pobieżnie, iż 
układ nerwowy wegetatywny jest jakoś skorelowany z układem wszystkich 
większych lub mniejszych nadis, czyli kanałów energetycznych. Tak też jest istotnie. 
Oto energetyka naszego ciała jest powiązana w sposób bezpośredni z układem 
nerwowym wegetatywnym(autonomicznym). A nasza podświadomość(Ku) ma 
powiązanie z układem nerwowym wegetatywnym i układem energetycznym. Można 
też tu zauważyć, iż układ sympatyczny odpowiada charakterystyce Jang, a układ 
parasympatyczny odpowiada Jin. Jako że, jak wspominałem, ten układ nerwów 
powstawał w dalekiej przeszłości, powoduje to u nas szereg problemów, które 
wynikają z niedostosowania i nazywane przez lekarzy jako nerwice, często z 
dodatkiem:wegetatywne. Nerwy wegetatywne więc są w pełni podporządkowane 
podświadomości, reagują na podświadomość(Ku) i same działają na Ku. Jakakolwiek
więc ich dysfunkcja dezorganizuje prawidłowe działania podświadomości, 
powodując w konsekwencji zaburzenia homeostazy, a także może to być powodem 
chorób i boleści ciała. Nie, nie jest to błąd z mojej strony. Właśnie chciałbym tu 
podkreślić, iż większość chorób jest spowodowana dysfunkcjami, przeróżnymi, 
unerwienia wegetatywnego. Oczywiści z pominięciem jakichś powypadkowych i 
losowych zdarzeń. A co to są za dysfunkcje i z czego one wynikają? Otóż są to 
różnego rodzaju blokady energetyczne, wszak ustaliliśmy, że ilość nerwów 
odpowiada ilość nadis(72tys.). Więc korelacja między nerwami a nadis jest 
oczywista. Więcej oprócz blokad zdarzają się także przeróżne mniejsze i większe 
paraliże, kto mogą dotknąć różne części unerwienia wegetatywnego, w tym głównie 
sympatycznego. A blokady te lub paraliże biorą się z przeżywanego stresu a także z 
przeróżnych traum psychicznych, które nam życie nie szczędzi,a które odbijają się na
pracy podświadomości(Ku). Tak właśnie jest, bo działanie podświadomości na nerwy
odbywa się z wzajemnością. A więc nerwy, które uległy w konsekwencji dysfunkcji, 
też działają na podświadomość(Ku), a po przez nią na wszystkie nasze sfery i ciała 
energetyczne. A więc te blokady powodują w konsekwencji zaburzenie homeostazy i 
choroby. O ile jednak same blokady energetyczne i nerwów są dość bezpieczne. I 
każdy w swoim życiu przechodził przez coś takiego niejednokrotnie. O tyle jednak 
paraliże unerwienia- części -wegetatywnego są bardzo niebezpieczne. I co istotne 
trudno  naprawialne. Czasami gdy mamy jakąś blokadę i gorzej się czujemy, to 
zwykła głodówka, albo babcine ziółka mogą nas z tego szybko wyprowadzić. Lecz te
same metody, nazwijmy je domowe, w przypadku paraliżów lub nawet, co jest 
najgorsze, w  przypadku uszkodzeń mechanicznych tych nerwów, niewiele pomogą. 
Co jest dodatkowo nieprzyjemne to to, iż na głębokie dysfunkcje tych nerwów 
medycyna klasyczna praktycznie nie ma żadnego remedium. Jednak są pewne 

background image

57

metody z zaplecza medycyny naturalnej i energetycznej, by sobie pomóc. Jeśli nie w 
całkowitym powrocie do zdrowia, to przynajmniej w dojściu do widocznej poprawy, 
do przywrócenia większej sprawności w tych nerwach. Ezoterycy, 
bioenergoterapeuci, niejednokrotnie piszą w swych książkach, iż największe 
spustoszenie w strukturach energetycznych pod wpływem traum lub przewlekłego 
stresu dokonuje się w czakramie splotu słonecznego(Manipura) oraz czakramie 
gardła(Vishudda). Dochodzi czasami do fragmentacji tych struktur energetycznych, 
do rozbicia na kawałki. A jako że przecież tym czakramom odpowiadają odpowiednie
sploty nerwowe, tak więc, bywa, że i one doznają uszkodzeń. W przypadku Manipury
będzie to splot słoneczny. Sam splot słoneczny zasługuje, jeśli nie na odrębną całą 
publikację, to przynajmniej na odrębny rozdział. Oto bowiem splot słoneczny jest , 
jak sama nazwa wskazuje, Słońcem energetyki naszego bytu. Ponadto wiadomo, że 
jest on po prostu drugim naszym mózgiem, tylko że z przymiotnikiem gadzim. Jest to
nasz drugi mózg gadzi, jest to nasz mózg obszaru trzewiowo-płucnego. Dla 
przypomnienia, pierwszym mózgiem gadzim jest pień mózgowy. Jak łatwo się więc 
domyślić jego wszelakie dysfunkcje lub uszkodzenia mają bardzo duże 
konsekwencje. Według dr Meg Blackburn Losey( uwaga! doktorat nie z medycyny 
tylko z metafizyki) bardzo mało jest ludzi z całkowicie zdrowym, kanonicznym, 
splotem słonecznym, zarówno splotem jak i czakramem(Manipura). Ponieważ 
przecież stale jesteśmy narażeni na stresy i traumy. Dysfunkcje splotu słonecznego, 
albo części pnia współczulnego, prowadzi do szeregu przewlekłych chorób obszaru 
trzewiowego. Poczynając od zwykłych zaparć, poprzez choroby wątroby, albo 
żołądka, dochodząc nawet do chorób płucno sercowych,mogą także być 
odpowiedzialne za wadliwe działanie śluzówek( bo śluzówki też podlegają 
unerwieniu), czy za halitosis(nieświeży oddech), co ciekawe wiele chorób 
traktowanych jako objawy hipochondrii, może mieć swe źródło właśnie w trwałych 
dysfunkcjach unerwienia sympatycznego(splot słoneczny jest częścią tego 
unerwienia). Lekarze często będąc zupełnie bezsilnymi na wieloletnie skargi 
pacjenta, traktują go albo za hipochondryka, albo mówią coś w ty stylu, że trzeba z 
tym żyć, i taka to pańska(tego pacjenta) uroda. Ponadto ważne też, jest kiedy 
nastąpiły te dysfunkcje unerwienia wegetatywnego. W jakim okresie życia? 
Najgorzej, gdy to dziecko ulega tym zaburzeniom. Szczególnie dzieje się tak w 
rodzinach patologicznych. Wszędzie , gdzie dzieci ulegają przemocy, i to główni tej 
przemocy psychicznej. Dziecko wówczas to doznaje zaburzeń tych nerwów i to w 
tym fizjologicznym i fizykalnym wymiarze. A że jest to jeszcze nie w pełni 
wykształcony organizm, dochodzi wiec kolejny negatywny efekt. To jest efekt kuli 
śniegowej. Pierwotne paraliże lub blokady zostają nadbudowane, niczym kula 
śniegowa, która jest większa i większa w miarę toczenia się. Powoduje to, iż 
praktycznie niemożliwym staje się dotarcie do pierwotnych przyczyn chorób, które 
ten człowiek będzie miał już na zawsze. Chyba że dokona się świadomego działania. 
Oto trzeba się dokopać do tych źródeł choroby, które, jak pisałem, są ukryte pod 
grubą skorupą. Nie jest to łatwa sprawa, i lekarz klasyczny prawdopodobnie, no 
chyba że to jest pasjonat medycyny naturalnej, nam nie pomoże. Bo jaką tu tabletkę 

background image

58

można zastosować? Nie ma takiej tabletki. Trzeba przywrócić pierwotną sprawność 
tej części unerwienia wegetatywnego, która podlega dysfunkcji. Jeśli dysfunkcji 
ulegliśmy w dzieciństwie lub w młodości, gdy to jeszcze nasz organizm się rozwija, 
trzeba wtedy także naprawić zaistniałe szkody. Czyli po prostu spowodować jakby 
wsteczny rozwój tych chorych nerwów. Innymi słowy dorozwój źle ukształtowanych 
nerwów. O tym mam zamiar jeszcze napisać. Teraz tylko wspomnę, że do tego nadają
się tylko energetyczne metody medycyny naturalnej. Tylko one mogą wiele pomóc w 
takich przypadkach. Co warto jeszcze powiedzieć o splocie słonecznym. Okultyści 
ustalili, opieram się na publikacjach E. Klempa, iż splot słoneczny jest centrum 
działania naszej podświadomości. I to tam, a nie w głównym mózgu, dochodzi stale 
do ścierania się naszej świadomości (Lono) z podświadomością(Ku){choć siedzibę 
podświadomość ma bezpośrednio w sercu}. Psycholodzy i psychiatrzy zaś uważają, 
iż ukształtowanie splotu słonecznego oraz ogólnie unerwienia wegetatywnego, nawet
te dysfunkcyjne ukształtowanie, stanowi o naszym indywidualnym rysie 
charakterologicznym danego człowieka. Ponieważ, i to należy podkreślić, unerwienie
to jest bardzo plastyczne i podatne na stresy i traumy, czyli na koleje losu. Dobrze, 
dobrze! Jednak jest tak, iż ludzie z dysfunkcjami na pewno nie zgodzą się 
dobrowolnie na taką postawę, i będą zawsze dążyć do poprawy zdrowia i kondycji 
nerwowo psychicznej. I to nie tylko chodzi o to, że dysfunkcje unerwienia powodują 
konkretne choroby,ale także o to, by godnie żyć i nie doświadczać wielu cierpień. 
Wszak człowiek ma prawo do szczęścia i godnego życia. Więc , jakie to są  będą 
sposoby, by pozbyć tych dysfunkcji opiszę nieco dalej. Teraz tylko wspomnę, tę 
sławetną myśli Hipokratesa, iż Bóg stworzył takie bogactwo natury i przyrody, iż 
zawsze znajdzie się remedium, właśnie spośród tego bogactwa, na każdą 
dolegliwość.
Warto zauważyć, jak wielką rolę odgrywa podświadomość (Ku). Właściwie Ku to 
jest wielki biologiczny komputer. Około 87% pracy mózgu zawiaduje właśnie Ku. I 
to nie tylko starsze obszary mózgu, czyli pień mózgowy i układ limbiczny, ale także 
te nasze specyficznie ludzkie części mózgu jak kora nowa, płaty czołowe. Ku działa 
na dwóch zasadach. Pierwsza to regulacja homeostazy, która polega na 
utrzymywaniu, jak tylko to jest możliwe, optymalnych parametrów pracy ciała. Na to
składa się szereg działań, w tym regulacja termiczna, ciśnienia krwi, wydzielania 
hormonów, a także właściwa praca unerwienia wegetatywnego i tego konsekwencje. 
Drugie zadanie Ku to podtrzymywanie czynności nawykowych( nawyków i 
nałogów), a także wszystkich tych czynności automatycznych( jazda 
samochodem( kierowanie), rowerem, i innych).Między innymi tak trudno się pozbyć 
nałogów,niechcianych nawyków, przywar, ponieważ Ku zabiega o to, by były one 
realizowane stale i zachowane. I Ku sabotuje, jak tylko może, wszelkie nasze 
działania polegające na pozbyciu się tych niechcianych uwarunkowań. Ku wszak 
kieruje się naszym dobrem,  paradoksalnie, ponieważ stara się zachować status quo. 
Ponieważ wszelka zmiana wiąże się z nadmiernym wydatkowaniem energii oraz z 
tym, coś co jest nowe, w toku ewolucji tak było dotąd, było zawsze lub z reguły 
niekorzystne dla tego, który doświadczał tej zmiany. A także wszak łatwiej 

background image

59

wykonywać wyuczonych( uwarunkowanych) czynności niż uczyć się nowych. 
Związane to jest także z tym,iż wszelkim uwarunkowaniom odpowiadają powstałe 
ścieżki neuronowe w mózgu. I aby się ich pozbyć, trzeba te ścieżki wymazać. Jeśli 
zaś mamy utrwalony nawyk, odpowiada temu mocno ukształtowana taka ścieżka lub 
ścieżki. Trudniej jest więc je wymazać. Panuje także taka opinia, że wszystko, 
cokolwiek przydarzyło się w naszym życiu, ma swój trwały zapis w mózgu a także w
ciele, w tak zwanej pamięci komórkowej. Nawet więc choroby zapisują się w naszej 
pamięci. Dlatego też czasami tak zwana rekonwalescencja po właściwej chorobie 
trwa miesiącami. Dlatego, że trzeba także wymazać ścieżki neuronowe 
odpowiadające chorobie. Trzeba przeprogramować mózg. 
Zasada jest taka, i to podkreśla się w NLP( programowanie neurolingwistyczne), iż 
podświadomość( Ku) zawsze kieruje się korzyścią dla nas(Lono),dobrem dla nas. A 
że wychodzi tak jak jest, wynika po prostu z okoliczności i mechanizmów działania 
mózgów,które bardzo trudno obejść.
Są jednak dość skuteczne metody by pozbyć się oraz wymazać niechciane ścieżki 
neuronowe. Do tego przede wszystkim służą afirmacje, aformacje i inne formy pracy 
z umysłem.
Bardzo dobrą pracą na temat podświadomości jest “ Klucz do podświadomości” 
autorstwa Pauli Świątek. Autorka przedstawia w niej opis działania naszych struktur 
osobowości, w tym podświadomości, z punktu widzenia współczesnej psychologii i 
medycyny.
Oto superkomputer, czyli Ku, w każdej sekundzie wykonuje kilka miliardów 
operacji. Dla porównania można podać, iż odpowiadałoby to 
procesorowi(komputerowi) o szybkości taktowania ponad 4GHz. Dopiero więc 
procesory grafenowe mogłyby ewentualnie uzyskać porównywalne parametry pracy. 
Tym bardziej że elementarne operacje( elementarna operacja) jakie wykonuje Ku są 
na pewno większe od jednego bita lub nawet bajta. Dla porównania nasza 
świadomość czyli Lono, takich operacji na sekundę wykonuje raptem około 2000. Z 
czego olbrzymią większość stanowią odczucia wzrokowe i słuchowe, z 
podkreśleniem na wzrokowe.
I choć więc Ku tak mocno pracuje, przetwarza dane, i stąd jest tak mądre , w tym 
potocznym znaczeniu, jednak nie umie ono wyciągać właściwych wniosków 
logicznych, czym charakteryzuje się Lono, które umie takie wnioski wyciągać. Więc 
Ku zawsze, gdy trzeba podejmować decyzje, zabiega o to, by te podejmowało Lono. 
Wszystko byłoby dobrze,lecz szkopuł w tym, iż nawet te skromne 2000 operacji na 
sekundę umie czasami skutecznie zablokować Lono. I pomimo tego, że ma ono 
sygnały odpowiednie od Ku, lecz z powodu tego zawalenia, nie wykonuje ono 
swoich właściwych zadań. Wtedy to Ku działa po omacku. Co, każdy przyzna, łatwą 
drogą prowadzi do kłopotów. To tak jakby ślepy, choć może mądry człowiek, szedł 
po ruchliwej ulicy. Czyli prowadzi to do złych decyzji życiowych lub chorób,które 
dopadają nasze ciało i ducha. 
Osobną rolę w tym klasycznym podziale naszej osobowości odgrywa nadświadomość
( Kane). Jej rola na dzisiaj nie jest jeszcze precyzyjnie ustalona, przynajmniej w 

background image

60

oficjalnej nauce(psychologii i medycynie). Dzisiaj w dużej mierze opieramy się na 
ustaleniach Huny na ten temat. Mówi się, że Kane to pierwiastek Boski w naszej 
osobowości. Że dzięki niej dokonują się spektakularne cuda w naszym życiu. 
Cudowne ozdrowienia lub cuda dotyczące innych sfer życia.
Wiadomo tyle, że z poziomu naszej Lono nie można wpływać na Kane. To już, 
notabene, ustaliła wspomniana Huna. I to jedynie z poziomu Ku można jakoś 
kontaktować się z Kane. Dlatego też cuda są prawdziwymi cudami. To znaczy nie 
dzieją się ot tak na zawołanie. Są jednak metody medycyny naturalnej, które 
odwołują się i powołują na Kane w procesie leczenia. Mam tu na myśli przede 
wszystkim metodę psychotroniczną Evelyn Monahan.
W literaturze tematu, podświadomość często nazywa się naszym autopilotem. I 
rzeczywiście na obszarze anglojęzycznym często podświadomość nazywa się 
Georgem. Wynika to stąd, iż gdy wprowadzono w lotnictwie autopilota, to 
powszechnym wśród pilotów było nazywanie  go właśnie George. Należy podkreślić,
iż jest ważne i celowe, by nadać imię Ku. Czy to będzie George czy inne miano, 
zależy od umowy, jaką zawieramy z własną podświadomością. Dlaczego? Dlatego, 
że jest koniecznym w procesie rozwoju duchowego lub w terapii medycyny 
naturalnej( holistycznej) częste zwracanie się do Ku. Robi się to bezpośrednio 
poprzez imię, jakie nadamy Ku. Tak by każdy człowiek określił imię swojego Ku. 
Właściwie celowym i wskazanym byłoby, by każdy człowiek nadał swemu Ku inne 
imię. Tak jak regułą jest by każdy człowieka miał różne miano( imię   nazwisko). 
Oczywiście, nawet ludzie, jako osoby fizyczne i podmioty prawne,mają czasami takie
same imię i nazwisko. Ale chodzi tu raczej o pewien uzus, a nie o wyjątki. 
Optymalne jest jednak to, by Ku zaakceptowało nasz wybór. Co można dokonać 
posługując się wahadełkiem. 
Jeśli mowa o podświadomości, to nie można tu nie wspomnieć o roli wahadełka w 
procesie porozumiewania się nas, jako Lono, z naszą podświadomością (Ku). Na 
pewno jest takich metod wiele. Niektórzy mają wręcz wprost- jako odczucia swego 
ciała- takie bezpośrednie połączenie z Ku. Inni jakieś inne. Na przykład poprzez 
Runy lub Tarot,lub jeszcze inaczej. Jednak wahadełko jest narzędzie wydaje się 
najlepszym i najskuteczniejszym, i jest ono do tego najczęściej używane.
Odczucia naszego ciała,jako reakcja naszej Ku, właśnie bardzo dobrze tłumaczy się 
tym,iż przecież unerwienie wegetatywne jest organem pracy Ku. A unerwienie 
wegetatywne steruje fizjologią naszego ciała. Gdy ktoś wykona jakąś pracę i jakiś 
trud, by poznać te reakcje, dostaje wtedy do użytku klucz,cenny klucz, z jakim może 
się kontaktować zwrotnie ze swoją podświadomością(Ku). Dla przykładu, oto, gdy 
rozmawiamy z kimś o czymś( temat),możemy odczuć takie reakcje jak ucisk w 
żołądku, lub ciepło w dłoniach, stopach,może poczujemy jakieś irytacje. Oto właśnie 
w ten sposób podświadomość (Ku) pragnie nam coś zakomunikować,może o tym 
człowieku, może o temacie rozmowy. Ludzie,czasami o odpowiednim 
talencie( mediumistyczny), często doskonale orientują co Ku chce powiedzieć w ten 
sposób. Zaś zwyczajni ludzie, zwykli śmiertelnicy, czasami mają takie dziwne 
reakcję na pewnych osobników( przy spotkaniu). Mogą poczuć źle,lub nagle 

background image

61

zabraknie im energii, oklapną, czy odczują zmęczenie. A dzieje się to z reguły przy 
spotykaniu stale tych samych osób. Najczęściej są to powszechne reakcje na tak 
zwanych wampirów energetycznych. Ludzi,którzy pasożytują na innych, pozbawiając
ich energii. Bywa że tacy- powodujący u nas ten dyskomfort- są do nas wyraźnie źle 
nastawieni. Może są naszymi ukrytymi wrogami, a może po prostu obmawiają nas 
lub naszą rodzinę. To też może być powód,dla którego źle takich osobników znosimy.
Jednak sygnały ciała,sygnały jakie wysyła nam Ku, mogą być dość nieprzyjemne 
szczególnie  dla młodych. Ponieważ mogą one powodować dyskomfort miejsca i 
czasu. Wszak ucisk lub ból żołądka,lub nadmierna potliwość mogą się zdać sygnałem
jakiejś choroby, a także mogą się one ujawnić na przykład w szkole lub w pracy. 
Akcentuję to, iż tak będzie dla młodego człowieka. Starsi już raczej zdają sobie 
sprawy, że jest to swoista reakcja ciała na okoliczności życia. Oczywiście, niedaleka 
stąd już droga do chorób psychosomatycznych. Gdy będziemy mieć jakieś blokady 
lub paraliże tego unerwienia, takie odczucia ciała na pewno się spotęgują. Jednak 
należy sobie to uświadomić,iż nawet zupełnie zdrowy człowiek będzie miał czasami 
takie,dla siebie, dziwne reakcje ciała. Będzie to najpewniej sygnał, iż powinien 
zacząć przeprowadzać świadome działania na ścieżce Rozwoju Duchowego. I że 
powinien poznać własne ciało. Bo żeby zmienić świat, trzeba poznać siebie,i 
ewentualnie zmienić siebie. Innej,równie właściwej,  drogi nie ma.
Jak już pisałem, to Ku jest tym wyrobnikiem, który ciężko pracuje. Lecz nie możemy
jednak  wszystkiego zwalać na podświadomość(Ku). Nasze wzloty i upadki, nasze 
zwycięstwa i porażki, owszem, w dużej mierze są efektem dobrej lub złej, wadliwej 
pracy Ku,lecz po prawdzie przecież prawie wszystkie decyzje podejmujemy z 
poziomu świadomości (Lono). A to właśnie nasze decyzje woluntarne są w 
pierwszym rzędzie motorem naszego życia. Oczywiście, gdy ktoś jest chory, może 
jest kaleką, może inwalidą, wówczas to jesteśmy więźniami własnego ciała,i własnej 
podświadomości(Ku). Dlatego bardzo krzywdzące są opinie, szczególnie wśród 
ludzi,którzy osiągnęli życiowy sukces, a które kryją się pod często używanym 
hasłem: każdy jest kowalem własnego losu. Otóż nie, nie każdy. Muszą do tego być 
spełnione konieczne warunki. A takie to,jak zdrowie, dobre zdrowie, i jeszcze raz 
zdrowie. No tak,ktoś powie, że zna ludzi chorych, którzy osiągnęli sukcesy. I to 
prawda,lecz to nie jest reguła,lub raczej to jest wyjątek,który potwierdza jednak 
regułę. 
Wszystkie dysfunkcje unerwienia wegetatywnego, czy to będą paraliże, czy blokady(
lecz te są dość łatwo odwracalne), czy uszkodzenia tegoż unerwienia, drastycznie źle 
wpływają na jakość życia. Dzieje się to z kilku przyczyn. Raz, że to po prostu 
utrudnia zwykłe czynności, to tak jak  z ułamanym widelcem. No raczej z niego się 
poprawnie i dobrze nie da jeść. Dwa, że ludzie- i my też , bijmy się we własne piersi- 
nie cierpią jakichś utrudnień – u innych- w wykonywaniu obowiązków, zwykłej 
pracy i zwykłych czynności. Ludzie unikają chorych, i chorób. Może to jest zbyt 
radykalne stanowisko. Ale jednak to prawda. Nie bez przyczyny mówi się,iż 
prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. „Bieda” w tym przypadku raczej nie 
znaczy tyle co same ubóstwo, lecz znaczy: poważne problemy. Problemy zdrowotne i

background image

62

inne. Jak się jest zdrowym, to można mieć wielu znajomych,”przyjaciół”. Lecz,gdy 
dopada nas choroba,to wówczas robi się wokół nas pustawo. Gdy coś odbiega od 
normy,jest źle postrzegane. Dotyczy to nie tylko choroby ciała,lecz także dotyczy 
choroby duszy,i dotyczy poważnych problemów osobistych. Na przykład 
alkoholizmu, czy innych nałogów,kiedy są na takim etapie, że już się manifestują w 
życiu. 
Ponadto dysfunkcje unerwienia wegetatywnego są „przeźroczyste”. To znaczy,o ile 
paraliże unerwienia somatycznego są łatwo dostrzegalne, bo człowiek leży lub ma 
trudności z poruszaniem kończyn. Najczęściej powodują one u innych odruchy 
współczucia i empatii. Każdy sobie może się wyobrazić, że oto mógłby być na 
miejscu kaleki. O tyle dysfunkcje nerwów wegetatywnych są przeźroczyste. Bo 
przecież człowiek chodzi,nie leży,wydawałoby się, że nic mu nie dolega. A to, że 
skarży się na różnorodne bóle lub choroby ciała,ludzie kwalifikują jako raczej wynik 
„chorej głowy”. Lekarze zresztą często  takim pacjentom mówią wprost, że z tym 
trzeba żyć, taka to uroda. Lekarze tak mówią, bo wiedzą, jak trudno są wyleczalne 
dysfunkcje unerwienia wegetatywnego. Właściwie z poziomu medycyny klasycznej, 
takie dysfunkcje są zupełnie niewyleczalne. 
Było tak w przeszłości. Dzisiaj, być może, w dobie tomografów komputerowych i 
rezonansu magnetycznego, neurolodzy mogą już zaobserwować te uszkodzenia 
unerwienia. Tylko i tak nauka jest jeszcze na takim poziomie, że poza tylko 
metodami naturalnymi,nie ma ona jeszcze na to lekarstwa.
Optymistyczne jest tylko jedno, że zachodzi stały postęp. Przyszłością będzie na 
pewno można „leczyć” takie choroby. Prawdopodobnie znikną wtedy masowo chorzy
z urojenia, hipochondrycy, bo w końcu i oni będą wyleczeni.
Chciałbym teraz przedstawić ćwiczenia,nazywane przeze mnie psychotronicznymi, 
które bardzo dobrze wpływają na kondycję unerwienia wegetatywnego.
 

Ćwiczenie nr1 - Oddychanie Praną
Połóż się na plecach lub usiądź. Nogi miej wyprostowane, nie krzyżuj ich. Ręce 
niech spoczywają po boku. Niech strona wewnętrzna dłoni jest skierowana ku górze. 
Zamknij oczy. Policz w myślach od 10 do 1. Wyobraź sobie, że masz energetyczną 
szmatkę. Wyobraź sobie , że w myślach czyścisz tą szmatką czakrę pępkową. 
Udrażniasz ją.(Czakra pępkowa, jak sama nazwa wskazuje znajduje się w 
pępku,najczęstszy objaw zastojów i bloków energetycznych w obszarze trzewiowym 
to ból w tej okolicy). Robisz to oczywiście tylko w myślach, a właściwie 
wizualizujesz to sobie. Od razu dodam, że i cała reszta ćwiczenia będzie na tym 
polegała. Ba! Właściwie wszystkie ćwiczenia będą na tym bazowały. To czyszczenie 
czakry pępkowej wykonuj przez około 5sekund(s). Pomyśl sobie w myślach: 
otwieram czakrę pępkową w stopniu optymalnym dla mojego zdrowia fizycznego i 
psychicznego, a także dla mojego dobrego samopoczucia. Także i dlatego by były 
zdrowe moje nerwy pępkowe, żołądkowe a także by zdrowy był mój żołądek i cały 
obszar trzewiowy. Mocą mej Nadświadomości żądam tego.

background image

63

Następnie tą samą szmatką energetyczną wyobraź sobie, że oczyszczasz i udrażniasz 
czakrę z tyłu pleców, leżącą na wysokości pępka, jest to czakra Meng Mein, robisz to
przez około 5s ,następnie w myślach mówisz: otwieram czakrę meng mein  w stopniu
optymalnym dla mojego zdrowa fizycznego i psychicznego, a także dla mojego 
dobrego samopoczucia, a także optymalnie dla tego, by energie z tyłu ciała z niższych
czakramów prawidłowo płynęły ku wyższym czakramom. Mocą swej 
Nadświadomości ja żądam tego.
Następnie wyobrażasz sobie, że dwoma szmatkami energetycznymi czyścisz część 
przednią i tylną czakry Sakralnej, Swadishany, ona znajduje się na wysokości łona, i 
udrażniasz skutecznie tę czakrę. Robisz to przez około 5s . Następnie mówisz w 
myślach: otwieram drugą czakrę(Swadishanę) w stopniu optymalnym dla mojego 
zdrowia fizycznego i psychicznego, a także by prawidłowo i optymalnie pracowały 
moje organy płciowe, bym był prawdziwym mężczyzną( lub prawdziwą 100% 
kobietą), by prawidłowo pracowały moje hormony płciowe. Mocą swej 
Nadświadomości ja żądam tego.
Następnie wyobrażasz sobie, że czyścisz i udrażniasz szmatką energetyczną pierwszą
czakrę, czakrę Korzenia(Muladharę). Znajduje się ona w kroczu, robisz tak przez 
około 5 s . Następnie mówisz sobie w myślach: otwieram czakrę Korzenia w stopniu 
optymalnym dla mojego zdrowia fizycznego i psychicznego, a także by było 
całkowicie zdrowe moje ciało fizyczne. By były zdrowe me kości, moje mięśnie i moje 
nerwy.  Także by była zdrowa moja finansowa sfera życia. Bym żył w dostatku 
finansowym. Mocą swej Nadświadomości ja żądam tego.
Następnie wyobrażasz sobie, że dwoma szmatkami energetycznymi czyścisz i 
udrażniasz przednią i tylną część Trzeciej czakry głównej, czakry Splotu 
Słonecznego(Manipury). Znajduje się ona w okolicach splotu słonecznego, pod 
mostkiem kilka palców nad pępkiem, rób tak przez około 5s .
Następnie mówisz sobie w myślach: otwieram Manipurę w stopniu optymalnym dla 
mojego zdrowia fizycznego i psychicznego, a także dla mojego dobrego 
samopoczucia, by mieć zdrowy całkowicie obszar zwany w medycynie chińskiej 
Potrójnym Ogrzewaczem, by mieć zdrowe: żołądek, wątrobę ,trzustkę i jelita. A także 
by mój Splot Słoneczny był w pełni sprawny i zdrowy, by ten obszar ciała był 
obszarem bardzo energetycznym, by zlokalizowana tam Gwiazda Rdzenia generowała
moją bardzo silną i zdrową  aurę energetyczną. Bym miał zdrowe i prawidłowe 
relacje z ludźmi, z którymi jestem w określonych zależnościach zawodowych i 
towarzyskich. Mocą swej Nadświadomości ja żądam tego.
Teraz skoncentruj się na obszarze ciała, pod żebrami, po lewej stronie ciała. Tam 
znajduje się z przodu i z tyłu czakra śledziony. Wyobraź sobie, że czyścisz i 
udrażniasz tę czakrę szmatkami energetycznymi. Rób tak przez 5s. 
Powiedz sobie w duchu: otwieram tę czakrę w stopniu optymalnym dla mojego 
zdrowia fizycznego i psychicznego, a także dla mojego dobrego samopoczucia. By 
czakra śledziony prawidłowo dystrybuowała barwne prany do odpowiednich 
poziomów i struktur mojego bytu, zgodnie z ich zapotrzebowaniem na określonej 
barwie pranę. Mocą swej nadświadomości ja żądam tego.

background image

64

Skoncentruj się teraz na obszarze ciała na środku mostka, tam gdzie spoczywa serce. 
Mniej więcej to właśnie tam znajduje się Anahata, czyli czakra serca, czwarta główna
czakra, czakra środkowa. Wyobraź sobie, że czyścisz ją i udrażniasz szmatkami 
energetycznymi, robisz tak 5s. Mówisz sobie w duchu: otwieram czakrę serca w 
stopniu optymalnym dla mojego zdrowia fizycznego i psychicznego, a także dla 
mojego dobrego samopoczucia. Bym zawsze kierował się miłością ale przede 
wszystkim do siebie samego, a przez siebie miłością dla swych najbliższych, a potem 
miłością do wszystkich dobrych ludzi. Mocą swej nadświadomości ja żądam tego.
Skoncentruj się teraz na Vishudzie, czakrze gardła, czakrze wiary. Leży ona w 
podołku gardłowym. Wyobrażaj sobie, że czyścisz ją i udrażniasz szmatkami 
energetycznymi. Robisz tak około 5s. Powiedz sobie w duchu: otwieram czakrę 
gardła w stopniu optymalnym dla mojego zdrowia fizycznego i psychicznego, a także 
dla mojego dobrego samopoczucia. Bym zawsze miał wiarę w siebie i swe działania. 
A poprzez wiarę w siebie także wiarę w ludzi, dobrych ludzi. Bym zawsze dobrze i 
sprawnie werbalizował swoje myśli, bym był dobrym oratorem. Mocą swej 
nadświadomości ja żądam tego.
Teraz skup się na obszarze ciała między brwiami, u dołu czoła, a z tylu  tam gdzie 
zaczyna się czaszka. Tam właśnie znajduje się Ajna(czyt:adżna), szósta czakra, 
czakra woli. Przecieraj te miejsca szmatkami energetycznymi przez około 5s. 
Powiedz sobie w myślach: otwieram czakrę woli w stopniu optymalnym dla mojego 
zdrowia fizycznego i psychicznego, a także dla mojego dobrego samopoczucia. A 
także bym miał zawsze silną wolę skutecznie realizował wszystko to, co sobie 
zaplanuję, nie działając  nigdy na szkodę ludzi dobrych. Bym był silny i zdrowy 
psychicznie, bym był mądry uduchowiony(jeśli tego sobie życzysz możesz tu dodać: 
bym miał i rozwijał zdolności ezoteryczne i paranormalne). Mocą swej 
nadświadomości ja żądam tego.
Skoncentruj się teraz na czubku głowy. Tam zlokalizowana jest Sahasrara, siódma 
czakra główna, czakra korony. Wizualizuj, iż przecierasz i udrażniasz tę czakrę 
szmatką energetyczną przez 5s. Po czym powiedz sobie w myślach: otwieram czakrę 
korony w stopniu optymalnym dla mojego zdrowia fizycznego i psychicznego, a także 
dla mojego dobrego samopoczucia Bym był osobą bystrą i inteligentną, mocną 
psychicznie i emocjonalnie. Bym był połączony optymalnie z Bogiem, Boską Praną 
Uzdrawiającą. By nie miały do mnie dostępu żadne klątwy i uroki, złe oko i żadne 
wampiry energetyczne, złe myślokształty i złe energie. Mocą swej nadświadomości ja 
żądam tego.
 

 Ćw nr 2
Wyobraź sobie, że czyścisz i udrażniasz szmatkami energetycznymi czakramy na 
stopach. Wykonuj to przez 5 s. Po czym powiedz sobie w myślach: otwieram 
czakramy stóp (znajdują się one na środku podbicia stóp)w stopniu optymalnym dla 
mojego zdrowia fizycznego i psychicznego oraz dla mojego dobrego samopoczucia. 
Oraz po to, bym mógł czerpać świeżą energię z ziemi oraz bym tą drogą odprowadzał
brudną energie, odpadowa energie mojego bytu, tak zwaną szarą energię. Niech te 

background image

65

procesy dokonują się optymalnie, jak najkorzystniej dla mojego zdrowia.
Następnie wyobraź sobie, że masz dwa wyciory energetyczne, którymi w wyobraźni 
zaczynasz czyścić dwie nadis,biegnące od stóp, które łączą te czakramy z czakrą 
korzenia, z Muladharą. Czyść tak przez 10 s. W końcu powiedz sobie w myślach: 
udrażniam te nadis w sposób optymalny dla mojego zdrowia fizycznego i 
psychicznego, oraz dla mojego dobrego samopoczucia.
Wyobraź sobie teraz, że dwiema szmatkami energetycznymi czyścisz i udrażniasz 
czakramy dłoni, są to czakramy, które mieszczą się w centrum dłoni, w wewnętrznej 
części. Rób tak przez 5 s. Następnie powiedz sobie w myślach: otwieram czakramy 
dłoni w stopniu optymalnym dla mojego zdrowia fizycznego i psychicznego, a także 
dla mojego dobrego samopoczucia.
Wyobraź sobie, że masz dwa wyciory energetyczne, którymi czyścisz i udrażniasz 
nadis łączące czakramy dłoni z czakrą serca, z Anahatą. Rób tak przez 10 s. 
Następnie powiedz sobie w myślach: udrażniam i oczyszczam nadis rąk w stopniu 
optymalnym dl mojego zdrowia fizycznego i psychicznego, a także dla mojego 
dobrego samopoczucia.
To jest koniec ćw nr 2
Poleż teraz kilkadziesiąt sekund, kontestując wszelkie zmiany odczuwalne w 
energetyce twego ciała. 
----------------------------------------------------------------------------------------------------
ćw nr3
Wykonuj je w pozycji leżącej lub w pozycji lotosu,pół lotosu . Odpręż się, najlepiej 
jeśli wprowadzisz się w stan alfa, lecz  nie jest to konieczne. Wyobraź sobie, że z 
wdechem przez nos pobierasz Boską Białą Pranę Uzdrawiającą, a także Boską Biało-
fioletową Pranę Uzdrawiającą, lub dodatkowo taka Pranę o takim kolorze, aby w 
sposób optymalny wpłynęła ona na twoje zdrowie i na twoje dobre samopoczucie. 
Następnie wyobraź sobie , że te Prany z czakramu gardła wnikają głęboko w twoje 
ciało, i zasilają twoje wszystkie czakramy i nadis. Wszystko to wraz wdechem. Zaś z 
wydechem przez usta wyobraź sobie, że pozbywasz się z ciała i wyższych twoich 
struktur złą, brudną energie, odpadowa  energię, tak zwaną Szarą Energię. Takie 
wdechy i wydechy wykonuj od 5 do 7 minut. Cały czas wizualizując, iż twoje 
wszystkie czakramy i nadis napełniają się dobroczynnymi energiami. A ciało się 
odpręża, i czyści z wszystkich energetycznych brudów, które są wynikiem 
przezywanych emocji, negatywnych emocji, a wszystkie twoje struktury 
energetyczne stają się doładowane. 

A oto ćwiczenia Jerzego Strączyńskiego, znakomitego bioenergoterapeuty.  
Ćwiczenie na uzyskanie relaksu:
Faza 1- uspokojenie.

Usiądź wygonie,pozwól by twe ciało się odprężyło. Rozluźnij mięśnie twarzy,oczu, 
ust,szyi i ramion. Wraz z oddechem rozluźniaj ramiona, tułów i nogi. Zagłęb się w 
tym odczuciu i pozostań w nim na chwilę.

background image

66

Następnie poczuj delikatnie całe swoje ciało,od głowy do stóp.
Dalej możesz wolno i delikatnie masować swymi palcami lub całymi dłońmi swoją 
głowę,szyję i kark, ramiona oraz klatkę piersiową, brzuch i nogi. Dzięki temu twoje 
ciało odpręży się jeszcze mocniej. (Bardzo ważne) Wczuj się w sygnały płynące z 
ciała, oraz subtelne zmiany i procesy,które teraz odczuwasz ze strony ciała. W 
każdym organie, w każdej tkance,w każdej komórce. 
Sprawdź, czy wszystkie mięśnie są rozluźnione. Jeśli nie, swoją wolą staraj się to 
osiągnąć. Jeśli Ci się to nadal nie udaje, nie denerwuj się i nie napinaj. Nic na siłę. 
Kontynuuj ćwiczenie. 

Faza 2- oczyszczający oddech.

Teraz skoncentruj się na oddechu,   aby stał się on równy,głęboki i spokojny. 
Odczekaj, aż wyreguluje się sam. Początkowo po wdechu na chwilę wstrzymaj 
oddech, w potem spokojnie i wolno wydychaj powietrze ustami.
Niczego nie wymuszaj i nie kontroluj. Spróbuj odczuć, jak twoja subtelna energia 
ożywia się, a ciepło rozlewa się przyjemnie po całym ciele. Doświadczaj 
błogości,która temu będzie towarzyszyć.
Im bardziej będziesz spokojny, tym silniej doświadczysz ciała jako rozległej i wolnej 
przestrzeni. 
W ten sposób twoje ciało,energia, oddech i świadomość wyciszą się i uspokoją. 

Faza 3- wyciszenie umysłu.

Na końcu postaraj się odprężyć swój umysł. Ćwiczenie to jest ukierunkowane 
głównie na wyciszenie emocji i umysłu. Na początku staraj się nie myśleć o 
przeszłości i nie projektować przyszłości. Spróbuj też nie myśleć o myślach, nie 
analizować ich,by umysł twój nie podążał za nimi. Nie skupiaj się więc na żadnych 
myślach i nie staraj się koncentrować zbyt mocno. Po prostu odpoczywaj sobie.

Ćwiczenie na wyciszenie, uzdrowienie ciała i umysłu.

Faza 1- uspokojenie

Usiądź wygodnie na krześle lub fotelu,albo połóż się na łóżku. Rozluźnij ciało i 
mięśnie,wycisz się w sposób naturalny i bezwysiłkowy. 
Nie podążaj za myślami i nie analizuj ich. Oddychaj równo i spokojnie. Kiedy 
oddech się uspokoi i wyrówna, przenieś uwagę na stopy i nogi. W ten sam sposób 
rozluźnij obszar brzucha i klatki piersiowej, ramiona, szyję oraz głowę. Kiedy 
będziesz rozluźniać mięśnie twarzy, zrób to bardzo starannie, poświęcając wiele 
uwagi obszarom wokół czoła,oczu, ust i podbródka.

background image

67

Faza 2- usuwanie blokad

Staraj się dokładnie zlokalizować, a następnie rozluźnić i usunąć mentalnie,wszystkie
bloki i napięcia w całym ciele fizycznym. Jeżeli masz z tym problem, wykonaj 
delikatny masaż odpowiednich obszarów ciała i twarzy.
Następnie skoncentruj się na oddechu i ponownie mentalnie z każdym wydechem 
wyrzucaj z siebie niepokoje,lęki i stresy. Pomyśl, że wszystkie one wychodzą z ciebie
wraz z nimi(czyli wraz z szarą energią) i rozpuszczają się w przestrzeni. Wydychaj je 
tak długo, aż poczujesz ulgę i brak emocjonalnych napięć.
W podobny sposób możesz pozbywać się chorej energii z różnych miejsc ciała- z 
chorych narządów, tkanek, a nawet pojedynczych komórek. W ten sam sposób 
wydychaj również negatywne emocje i myśli.

Faza 3- energetyzacja przez oddech

Kiedy już jesteś oczyszczony i zrelaksowany,skup się bardziej na wdechu.
Wyobraź sobie, że przestrzeń wokół ciebie wypełnia życiodajna prana. Ponieważ 
nasz oddech ma wartość energetyczną, tą metodą wprowadzasz wraz z wdechem 
czystą, zdrową energię,która wycisza, uspokaja,uzdrawia. Z takim 
nastawieniem,kiedy uwaga spoczywa na wdechu,oddychaj przez dłuższy czas 
praktyki.

Faza 4 – rozprowadzanie energii.

Staraj się odczuć, jak życiodajna energia wraz z wdechem wpływa prze czakrę 
gardła i z wolna rozchodzi się po całym ciele. Wypełnia i uzdrawia te 
miejsca,które tego najbardziej potrzebują. Kiedy wprawisz się w tej 
praktyce,możesz mentalnie kierować strumień witalnej energii w konkretnie 
organy i miejsca w ciele. Jeszcze przez chwilę, w myślach,powtarzaj: 
zdrowieję,zdrowieję,zdrowieję.
                    
       

background image

68

                    

   

VII Działania energetyczne a Placebo

Choroby jatrogenne

Placebo,nocebo

Choroby przewlekłe

Energia jest równoważna materii. Jest to podstawowy postulat fizyki,który  

pierwszy wyraził w postaci wzoru matematycznego Albert Einstein(E=mc²). 
Wszystko,dosłownie wszystko co znajduje się na tym świecie można traktować 
energetycznie, nawet jeśli ma się na myśli zwykły kamień. W filozofii i nauce XIX 
wiecznej powstał nawet kierunek zwany Energetyzmem(Ostwald,Mach). Pojęcie 
energii jest pojęciem pierwotnym i oznacza ekwiwalent możliwości wykonania 
określonej pracy. Czyli innymi słowy, jest to miara możliwości z jaką dany byt( o 
określonej energii)może się poruszać w polu sił,w pewnym oporze do działania tych 
sił. Tam gdzie nie ma sił, żaden byt nie będzie wykonywał pracy,lecz poruszał się 
będzie ruchem jednostajnym po torze prostoliniowym( I Zasada Dynamiki Newtona).
W kulturach wschodnich,to jest w indyjskiej i chińskiej, pojęcie energii odgrywa 
pierwszorzędną rolę już od kilku tysięcy lat, choć nigdy nie był tam określony 
jakościowy i ilościowy wzór na energię. Posługiwano  i posługuje się tam intuicyjną 
postacią tego pojęcia. Odwrotnie było w kulturze europejskiej. Jak pisałem dopiero w
XIX w. w pełni zrozumiano rolę i rangę tego pojęcia, ale za to w naszej kulturze 
zostało ono doskonale sformalizowane w postaci wzorów i proporcji. W  XX w., 
wtedy gdy A. Einstein sformułował swe Teorie Względności, gdy został 
wyprowadzony ten chyba najsłynniejszy wzór fizyczny( E=mc²), zdano sobie w 
końcu sprawę, że materia to po prostu w jakiś sposób skondensowana energia. W jaki
sposób i jak to się dzieje? No cóż, w tej kwestii jest multum teorii,lecz tak naprawdę 
do końca nie wiadomo, czy cząstki elementarne to wiry energii, czy może struny, a 
może są one zbudowane z kwarków. Wiadomo tylko, że stosunkowo małej wartości 
materii( masie) odpowiada olbrzymia energia, co jest konsekwencją tego, jak wielka 
jest wartość prędkości fal elektromagnetycznych( fotonów)[ we wzorze E= mc², „c” 
to jest wartość prędkości światła]. Pokłosiem tego było na przykład niszczycielskie 
działanie bomb atomowych zrzuconych pod koniec II Wojny Światowej na 
Hiroszimę i Nagasaki. Warto sobie uzmysłowić, że w czasie wybuchu tych bomb, 
tylko kilka gramów Uranu,zostało zamienionych w czystą postać energii, a przecież 
zniszczenia były ogromne. 
I my również,nasze ciała i struktury mają naturę energetyczną. To nie tyczy tylko 
tego, że istnieje ekwiwalent energetyczny masy( w kg) naszych ciał( Zgodnie ze 

background image

69

wzorem Einsteina),lecz przede wszystkim tego pojmowania wschodniego, 
intuicyjnego pojęcia energii. I tu jeszcze nauka europejska nie w pełni rozwinęła 
się,ograniczając się tylko do zaakceptowania termicznej postaci energii naszego ciała,
oraz elektromagnetycznej jego postaci. Oto tu, indyjskie i chińskie- ogólnie nie 
europejskie- pojmowanie energetyki naszego bytu znacznie jeszcze wyprzedza 
podejście europejskie. Wprowadzają one takie postacie energii witalnej jak: 
prana,chi, qi,ki, czy mana. Zostawmy więc to europejskie, materialistyczne poglądy. I
skupmy się na meritum sprawy.
Jak pisałem nasze wszystkie powłoki, co dotyczy nawet ciała fizycznego,mają naturę 
energetyczną. Widać więc, że wszelkie działania nad tymiż mają, de facto, charakter 
energetyczny. Co znaczy, nie mniej ni więcej, iż nawet procesy lecznicze,kuracje 
można rozpatrywać z poziomu energetycznego. Znaczy to też tyle, że wszelkie 
procesy w naszej strukturze( ciele) mają też naturę energetyczną. Do procesów 
energetycznych można zaliczyć też nasze myśli,emocje i uczucia. 
W tradycji wschodniej,jak pisałem już, istnieje przekonanie, że wszelkim procesom 
życiowym na każdym szczeblu odpowiada przepływ energii życiowej(witalnej)
[prany,qi,itd.]. Dlatego też metody lecznicze,wywodzące się z tego obszaru, są przede
wszystkim skoncentrowane na odpowiednim przepływie tych energii(prany), tak by 
zlikwidować jakieś blokady,które według tych poglądów,są główną przyczyną 
wszelkich chorób. Nawet zioła działają zgodnie z tym poglądem na poziomie 
energetycznym.
Sceptycyzm medycyny klasycznej(europejskiej) jest na tyle konserwatywny, iż tego 
typu działanie uważa, i ewentualne powroty do zdrowia, za efekt placebo. O placebo 
każdy słyszał. Każdy,kto korzystał z metod medycyny naturalnej. Może mniej 
wiadomo o efekcie nocebo. Otóż nocebo to efekt odwrotny do placebo,czyli 
pogorszenie się stanu zdrowia na skutek uwierzenia w to,iż specyfik może 
zaszkodzić. Lekarze często posługują się terminem placebo po to tylko, by 
dyskredytować metody medycyny naturalnej. Jednak ten nóż ma dwa ostrza . Oto 
bowiem doskonale wiadomo,iż placebo występuje także wskutek działania metod 
medycyny klasycznej. I to w tym samym procencie uleczeń. Lecz to lekarze pomijają
i nie informują o tym swoich pacjentów. 
Przyznajmy, rzeczywiście gro  uleczeń po zastosowaniu metod medycyny naturalnej 
ma charakter działania placebo. Odsetek ten sięga nawet od 30% do 50% uleczeń. 
Lecz ten sam odsetek występuje wskutek działań lekarzy. Jednak trudno 
wytłumaczalne jest działanie metod medycyny naturalnej( np. homeopatii) na 
niemowlęta,na zwierzęta, czy na osoby pozbawione świadomości. Przecież w takich 
sytuacjach nie dochodzi do procesu uwierzenia bezkrytycznego w działanie 
lekarstwa. To tylko dowodzi,i muszą to przyznać nawet sceptycy medycyny 
naturalnej, że w takich przypadkach sukcesy takich metod leczniczych mają charakter
obiektywny.
Jeśli już mowa o nocebo, to jest to na pewno pojęcie bardzo mocno powiązane z 
symptomem chorób jatrogennych. Choroby jatrogenne to choroby,które powstają 
wskutek złego oddziaływania lekarzy lub szpitali na pacjentów. A polegają na 

background image

70

pogorszeniu się stanu zdrowia lub nawet na zachorowanie na jakieś typowo szpitalne 
choroby(sepsa, gangrena). Takich przypadków corocznie notuje się kilkadziesiąt 
tysięcy jeśli nie setki tysięcy. Odpowiedzialność lekarzy jest przy tym praktycznie 
zerowa. Bo, by odpowiadaliby oni za nie,należałoby najpierw udowodnić, że działali 
celowo, by zaszkodzić pacjentowi lub jawnie naruszyli procedury medyczne. W skali
roku takich przypadków odpowiedzialności lekarzy jest kilkadziesiąt. Jest to jednak 
zazwyczaj odpowiedzialność zawodowa, która polega głównie na zawieszeniu 
uprawnień wykonywaniu zawodu na kilka lat. Zaś odpowiedzialność karna lekarzy 
waha się w przedziale kilku do kilkunastu przypadków w skali całego roku. Przy 
czym warto sobie uzmysłowić, że błędy lekarskie co roku powodują wiele nie tylko 
cierpień pacjentów ale także zejść. Widać więc jak silne jest konsorcjum lekarskie i 
jak skutecznie chroni ono swych członków, nie tylko od odpowiedzialności karnej, 
ale także od odpowiedzialności zawodowej. Dlaczego o tym piszę? Dlaczego tak to 
akcentuję? Dlatego, bo to samo konsorcjum silnie lobbuje prokuraturę, by ścigała 
surowo wszelkie błędy jakie popełniają przedstawicie medycyny naturalnej. Tu nie 
ma litości. Gdy onkolog wyleczy chorego na raka, to mówi się o wielkiej 
kompetencji i profesjonalizmie tegoż. Gdy to samo zrobi healer, to najwyżej można 
usłyszeć, że być może doszło do spontanicznej remisji, albo diagnoza pierwotna była 
nieprecyzyjna. Lecz gdy onkologowi umiera pacjent, to przechodzi się nad tym do 
porządku dziennego, jego koledzy uznają, że zostało wykonane maksimum działań, i 
lekarz wykonywał pracę solidnie. Gdy zaś umiera na raka ktoś, kto leczył się u 
healera, wówczas środowisko lekarskie wywiera duży nacisk na prokuraturę, a już 
najmniejszym potępieniem ze strony lekarzy jest epitet dla takiego healera, że jest on 
partaczem. Przy tym chciałbym zaznaczyć, że ja wcale nie nawołuję, by nie leczyć 
się u lekarzy dyplomowanych. Wręcz przeciwnie. Nawołuję, by zawsze leczyć się u 
lekarzy. Więcej,by wykonywać wszelkie przewidziane badania, nawet te 
profilaktyczne. A z pomocy medycyny naturalnej korzystać tylko dodatkowo,i nie 
rezygnować z lekarstw, jakie przepisują lekarze. Nieporozumieniem jest moim 
zdaniem ta postawa niektórych uzdrowicieli,którzy mówią pacjentom,by odstawili 
leki. Prawdziwi profesjonaliści medycyny naturalnej nigdy się tak nie zachowują. 
Tylko dostosowują swoje działania lub konsultują się bezpośrednio z lekarzem,który 
prowadzi danego chorego. Ta swoista wojna między lekarzami a uzdrowicielami,np. 
zielarzami lub bioenergoterapeutami, dodajmy wojna jednostronna, która praktycznie
nasiliła się w XX wieku, a która polegała głównie na wściekłym ataku luminarzy 
nauk medycznych na tak zwaną medycynę ludową, wydaje się,iż powoli zanika. Jest 
to wynik tego,iż lekarze w końcu zorientowali się, jak bezsilna jest medycyna 
klasyczna w walce z chorobami przewlekłymi. I że praktycznie szans żadnych nie 
ma, by medycyna klasyczna osiągnęła na tym polu choć minimalny postęp. A to 
właśnie w tej dziedzinie medycyna naturalna ma najwięcej do powiedzenia i 
zaproponowania. Dlatego też, lekarze,dobrzy lekarze,  coraz częściej nawiązują 
współpracę w tego typu przypadkach z uzdrowicielami,w szeroko tego słowa 
rozumieniu.
I rzeczywiście jest tak,iż medycyna klasyczna, ta akademicka, nie radzi sobie 

background image

71

zupełnie z tak zwanymi chorobami przewlekłymi. Wynika to stąd,iż do takich chorób 
jest wymagane podejście holistyczne, to znaczy całościowe. Medycyna klasyczna zaś
podzieliła organizm człowieka na organy. I odpowiednio dany organ leczy w myśl tej
filozofii inny specjalista. Mamy więc internistę, ale także kardiologa, pulmonoga, 
dermatologa, okulistę, laryngologa, itd. Właściwie w ramach tych specjalizacji 
lekarze kiszą się we własnym sosie,mało interesując się co ma do powiedzenia kolega
lekarz, ale już o innej specjalizacji. Jeżdżą i doszkalają się na różne specjalistyczne 
sympozja i doszkalania,mało interesując się i niewiele wiedząc o innych częściach 
ludzkiego ciała. Właściwe zaś jest podejście nieco inne. Otóż ciało fizyczne i 
psychikę należy traktować całościowo, czyli holistycznie. Takie podejście do chorób 
ma medycyna naturalna. Jedyną wadą,którą warto, by wszyscy sobie uświadomili, 
takiego podejścia, jest mniejszy zasób wiedzy,szczególnie na początku,uzdrowicieli. 
Ponieważ jednak,choć lekarze są wyspecjalizowani, to jednak mają za sobą ciężkie 
sześcioletnie studia,potem staż, rezydenturę. I prawdopodobniej tylko to z tego 
powodu lekarze nie traktują uzdrawiaczy, healerów, zielarzy za równorzędnych 
partnerów w procesie uzdrawiania chorych. Jest to więc swoistego rodzaju paradoks. 
Ponieważ, gdyby lekarze leczyli w oparciu o wiedzę,którą serwuje się w Akademiach
Medycznych, byłoby bardzo dobrze. Lecz wiadomo jak to jest w praktyce. Na 
studiach, szczególnie o przeładowanych programach, a takie to są studia medyczne, 
obowiązuje zasada 3Z. Czyli Zakuć, Zdać i Zapomnieć. Potem zaś praktyka lekarska 
właśnie wymusza na lekarzach tak specjalistyczną wiedzę  i wąską ścieżkę. 
Uzdrowiciele zaś mają dość płytkie podstawy wiedzy, przynajmniej na początku,lecz 
później leczą oni,lub doradzają- bo w Polsce zgodnie z prawem leczyć mogą tylko 
lekarze- bardzo wszechstronnie i nie ograniczają się do poszczególnych organów,lecz
„leczą” całego człowieka. Więc ta swoista klęska medycyny na polu chorób 
przewlekłych wynika stąd,że choruje nie tylko nerka ale i inne obszary. Bardzo to 
dobrze widać, gdy analizuje się meridiany( medycyna chińska) i jak one przebiegają. 
Na przykład meridian nerek przechodzi przez obszar serca,płuc i innych narządów. 
Wiadomo więc od razu, że dysfunkcji nerek mogą towarzyszyć zaburzenia pracy 
serca lub innych ważnych organów. Jednak kardiologa w małym stopniu interesuje, 
czy chory ma jakieś symptomy z obszaru nerek lub żołądka. Naturoterapeuta, 
odwrotnie,przeprowadzi całą procedurę diagnostyczną, w naturalistycznym 
pojmowaniu. Będzie się więc pytał,co jeszcze oprócz na przykład serca dolega. 
Swoje działanie zaś odpowiednio dopasuje do tak uzyskanego wstępnego wywiadu. 
Ponadto należy też zauważyć, że lekarze,tak mocno oparci o naukę, jednak mają 
znacznie mniej narzędzi niż naturoterapeuci. Ci ostatni bowiem mają za sobą te 
wszystkie środki,jakie zostały wynalezione w przeciągu praktycznie całej historii 
człowieka. Od szamanizmu( wspólnoty pierwotne) poprzez ziołolecznictwo, 
energoterapię,itd. Medycyna klasyczna jest w całym swym bogactwie uboższa, wszak
rozwinęła się ona i funkcjonuje zaledwie kilkaset lat. Przynajmniej ta oparta na 
empiryzmie,metodach ściśle naukowych i alopatii. Oczywiście, nie każdy 
uzdrowiciel dysponuje całym tym arsenałem. Lecz wybór na rynku jest na tyle 
bogaty, że przynajmniej teoretycznie istnieje możliwość uzyskania pomocy i 

background image

72

wykorzystania tej całej wiedzy i spuścizny.
W Encyklopedii Zdrowia określonych jest około 10 000 jednostek chorobowych. 
Wśród nich można wyliczyć dość znaczną podgrupę chorób przewlekłych. Wśród 
znany i powszechnych można wyliczyć: cukrzycę, reumatyzm, 
alergie( wszelakie),astmę, chorobę Parkinsona, chorobę Alzheimera, schizofrenię,itd. 
Niektóre z tych chorób mają różne podtypy,na przykład schizofrenia. Ważne jest to, 
że praktycznie taką chorobę ma się do śmierci. I choć wyleczyć je praktycznie nie 
można,nawet z poziomu medycyny naturalnej, to podejście klasyczne jest obarczone 
znacznymi innymi i większymi kosztami zdrowotnymi. Mam tu na myśli to,iż lekarze
umieją leczyć takie choroby tylko objawowo, serwując przy tym takie 
lekarstwa,które mają walczyć praktycznie wyłącznie z objawami, i które dodatkowo 
mają skutki uboczne. W konsekwencji ich stałego przyjmowania doprowadzają do 
zrujnowania zdrowia pacjentów już innym obszarze funkcjonowania ciała. Ale w 
konsekwencji powoduje to na dłuższa metę,szybszą utratę sił witalnych, a potem 
szybszy zgon i to w dużym cierpieniu. Mam tu na myśli szybszy, niż w analogicznie 
w procesie leczenia tej samej choroby przewlekłej ale za pomocą środków medycyny
naturalnej. Wiadomo, że są różne typy cukrzycy(cukrzy. typu 1, oraz cukrzy. typ 2). 
Niektóre są uleczalne,szczególnie przy leczeniu naturalistycznym. Ale są takie typy 
cukrzycy, że  nawet naturoterapeuta będzie bezsilny. Będzie tak na pewno, gdy 
system immunologiczny pacjenta zniszczy własne wysepki Langerhansa w trzustce. I
tak jest i w innych chorobach przewlekłych. Są pewne granice,które nawet medycyna
naturalna nie przekroczy. Wspominając o cukrzycy, dodam, że jest to choroba typu 
przewlekłego, a także typu chorób autoagresji( choroba autoimmunologiczna) . 
Choroby autoagresji to choroby wynikające stąd, iż własny system immunologiczny 
atakuje i niszczy swoje własne,tubylcze komórki pacjenta. Jest to rodzaj 
autodestrukcji,bowiem, jak wiadomo,system immunologiczny normalnie atakuje 
tylko obce komórki i mikroby,które zagrażają zdrowiu i życiu człowieka. Można tu 
wyliczyć przykład takich chorób, a mianowicie: cukrzyca, reumatyzm, gościec, 
alergie,  czy stwardnienie rozsiane(SM) i inne. Gro chorób przewlekłych to są 
choroby autoagresji(autoimmunologiczne). Są one wybitnie trudne nie tylko do 
wyleczenia,ale także w bardzo dużym stopniu przyczyniają się do wielkiego 
cierpienia pacjentów. Na razie medycyna klasyczna jest tu bezradna. Medycyna 
naturalna praktycznie też. Trzeba by bowiem przekonać własny system 
immunologiczny, by nie niszczył komórek swojego ciała, a jest to prawdopodobnie 
defekt o podłożu genetycznym. Na przykład w reumatyzmie zostają zniszczone 
komórki stawów, przy cukrzycy zniszczone będą wysepki Langerhansa, które 
wydzielają insulinę. W stwardnieniu rozsianym niszczone są ważne elementy 
określonych komórek mózgowych( w przypadku SM jest to mielina,białkowa 
otoczka nerwów).
Jednak duża część chorób przewlekłych jest uleczalna poprzez metody medycyny 
naturalnej. Nie ma jednak tak dobrze, by była określona jedna, absolutna metoda 
lecznicza,dobra na wszystkie choroby. Stąd cała trudność. Trzeba utrafić niby 
dziesiątkę na strzelnicy. Jak pisałem praktycznie większość metod paramedycznych 

background image

73

działa energetycznie. Nawet fitoterapia( ziołolecznictwo) ma ten charakter,stąd 
metody naturalne są w dużej mierze komplementarne. A że komuś wybitnie służy 
jedna z tych metod,na przykład Polarity, drugiemu inna, wynika raczej z 
indywidualnych cech pacjenta. A właściwie z całej jego indywidualnej konstrukcji 
psychoenergetycznej. Ludzie różnią się nie tylko barwą włosów,oczu,wzrostem, 
budową ciała, a także konstrukcją energetyczną. Czasami więc trzeba być cierpliwym
i konsekwentnym w poszukiwaniach, aż trafi się na optymalną dla nas metodę 
naturalną. Jak pisał Hipokrates, natura jest tak bogata, iż na każdą chorobę,można w 
niej znaleźć odpowiednie remedium. 
Choć sam jestem wielkim zwolennikiem metod naturalnych, muszę tu przyznać,iż 
przyszłość należy jednak w dużej mierze do medycyny klasycznej. Dlaczego? 
Bowiem stały postęp we wszelkich dziedzinach działalności ludzkiej działa na rzecz 
rozwoju nowych narzędzi medycyny klasycznej, tej akademickiej, tej naukowej. Już 
teraz powoli dochodzi do takich przypadków jak przeszczepy ratujące życie. W 
niedalekiej przyszłości prawdopodobnie można będzie przywracać utracone w 
wypadkach lub chorobach kończyny. Na pewno kwestią najbliższych lat będzie 
poradzenie sobie z defektami rdzenia kręgowego. Gdyby jeszcze doszło do tego, iż 
medycyna wchłonęłaby niektóre z metod medycyny naturalnej, czego dobitnym 
przykładem i zalążkiem jest przyjęcie i uznanie przez część środowiska lekarskiego 
akupunktury, przyszłość tym bardzie zdała by się dość obiecująca. Obiecująca w 
perspektywie powszechnego zdrowia i tym samym dobrej jakości życia ludzi.  

background image

74

VIII Medycyna holistyczna

BSM

Evelin Monahan i metoda psychotroniczna

Kryształy, stożki, piramidki

Gorczyca Biała- cudowne Panaceum

Relaksacja

Uzdrawianie praniczne, Reiki,bioenergoterapia

Lekarze,choć tak dobrze wykształceni,przynajmniej teoretycznie, mają z reguły

ścisłe specjalizacje. Inaczej jest w medycynie naturalnej. Od drugiej połowy XX w. , 
w Ameryce i Europie naturoterapeuci uświadomili sobie, że podejście do chorób, 
chorych,musi być bardzo ogólne, nie szczegółowe. Z reguły poza piętą Achillesa, 
czyli główną chorobą,każdy pacjent ma szereg innych dolegliwości. Wiec, aby 
pomóc w głównej chorobie, trzeba też wyleczyć te mniej uciążliwe. Ponadto zdano 
sobie sprawę, że przyczyna chorób może być złożona. I trzeba zmienić u chorego nie 
tylko jedną przyczynę, ale całych ich kompleks. Wtedy to zaczęto kurować, za 
pomocą medycyny naturalnej, w szerokim podejściu do pacjenta. Wówczas to ukuto 
termin medycyna holistyczna. Czyli taka, która ma zmienić szereg, nie tylko 
jedną,płaszczyzn zdrowia; starano się zmienić jak najwięcej to co możliwe. Czyli 
oprócz zaleceń dietetycznych, równocześnie, w medycynie holistycznej, opracowuje 
się cały zestaw terapii,a także ćwiczeń. Ponadto naturoterapeuci starali się wpłynąć 
na chorych tak,by tamci zmienili podejście do życia. By właściwie się 
odżywiali,właściwie oddychali,uprawiali zestaw ćwiczeń fizycznych, a także 
odpowiednio stymulowali mózg, co u ludzi starszych ma bardzo duże znaczenie. A co
najważniejsze taki tryb życia miał być nie tylko okazjonalny,lecz miała to być recepta
realizowana do końca życia. Zaś nagrodą za takie starania jest i było dobre i długie 
życie.
Nie jest to nowe podejście. Jak głosi legenda, w dawnych cesarskich Chinach, lekarze
dzielili się na trzy obozy. Pierwszy typ lekarzy,to byli ci medycy, pod opieką których 
ludzie( arystokracja) żyli pełni zdrowia i dobrego samopoczucia. Drugi typ medyków
to byli ci, którzy leczyli chorych w jakichś niegroźnych chorobach typu grypa,lub 
przeziębienie. Trzeci zaś typ lekarzy to byli ci medycy, którzy leczyli ciężkie 
choroby. Zastanów się teraz, Drogi czytelniku, i proszę Cię, byś sobie odpowiedział, 
których z tych trzech typów medyków cieszył się największym poważaniem i był 

background image

75

najlepiej płatny? Hm... Oto jak kroniki piszą, najlepiej płatni byli medycy pierwszego
typu, później drugiego, i trzeciego. Wychodzono bowiem z założenia, że najlepsi 
medycy to tacy,którzy umieją działaniami profilaktycznymi zapewnić swoim 
klientom pełnię zdrowia. Echo tego podejścia jest dzisiaj widoczne w działaniu Feng 
Shui. Feng Shui to cała wiedza,ale jest to skondensowana wiedza, jak zapewnić sobie
pełnię zdrowia i dobrobyt poprzez właściwie i celowe komponowanie otoczenia, w 
którym się żyje. Ale Feng Shui działa właśnie na zasadzie profilaktyki i 
energetycznego kształtowania rzeczywistości. Czyli w głównej mierze jest to 
podejście medyków z pierwszego typu. Chociaż może ono( Feng Shui) także 
korygować skutecznie jakieś zastane już nieprawidłowości. 
Trzeba też przyznać, że dzisiaj jest nastawienie odwrotne. I jest to nastawienie 
typowo europejskie. Nie ceni się tego,co nam zapewnia w pewnej pewnej 
profilaktyce zdrowie. Dzisiaj trzeba zachorować, i to poważnie, by w końcu zacząć 
doceniać zdrowie, w myśl fraszki Kochanowskiego „Szlachetne 
zdrowie”( Szlachetne zdrowie,nikt się nie dowie,jako smakujesz,nim się zepsujesz...).
Oczywiście,młodzi,zdrowi,piękni( i bogaci) nie znają co to choroba. Jest tak, że 
często dla nich jest to obiekt jakiejś wzgardy. Nie generalizuję. I nie twierdzę także, 
że „choroba i cierpienia uszlachetniają”. Do pewnego stopnia być może,lecz nie 
zawsze. Ten, kto ukuł ten aforyzm, moim zdaniem, sam chyba nie doznał większej 
boleści. Bowiem cierpienia i choroba mogą poniżyć człowieka,i to w takim stopniu, 
że odechciewa się życia. Eutanazja i samobójstwa z przyczyny boleści nie świadczą 
wcale, że człowiek,który się decyduje na to, jakoś zbytnio się wprzódy 
uszlachetnił( przez chorobę). 
Chciałby tu teraz przestawić szereg kilku metod medycyny naturalnej,które są 
interesujące, są dość skuteczne, i ,choć cieszą się sporym powodzeniem,nadal są 
niepotwierdzone przez naukę, a medycyna klasyczna odcina się od nich. Choć 
czasami sam sposób ich działania wydaje się dość logiczny i powinien przekonać 
nawet sceptyczne osoby. 
Zacznijmy od BSM. BSM tłumaczy się jako Bioemanacja Sprzężona z Mózgiem. 
Wynalazcą tejże metody jest Polak, Eugeniusz Uchnast. Podobno stało się to 
przypadkiem w 1974. Wtedy to nabawił się kontuzji biodra i przypadkowo tuż przed 
udaniem się na zabieg dość spontanicznie i bez żadnego wcześniejszego planu przed 
snem przyłożył sobie dłonie na głowę. Rano okazało się, że ból i kontuzja znikły. 
Analizując to wydarzenie doszedł do wniosku, iż to właśnie ta pozycja dłoni na 
głowie spowodowała wyleczenie. Następnie opracował on cały zestaw pozycji dłoni 
na głowie,które pobudzając energią,którą emanują dłonie,odpowiednie struktury 
mózgu, tym samym leczą. Jak wiadomo w mózgu na korze mózgowej jest cała mapa 
ciała. Czyli stymulując ten obszar energią można doprowadzić do wyleczenia 
praktycznie każdą boleść i kontuzję. Wiadomo przecież, że w dłoniach są 
zlokalizowane ważne czakramy emitujące energię(pranę),ponadto dłonie emitują 
także ciepło,które też jest formą energii. Oczywiście, sam Uchnast nie był tego do 
końca świadomy,interpretował to raczej w ten sposób, że dłonie swoją 
energią(cieplną) powodują sprzężenie zwrotne między układem nerwowym,którego 

background image

76

główną częścią jest mózg, a konkretną przypadłością fizyczną. My raczej możemy 
zinterpretować, iż to właśnie prana oddziałuje na mózgu. 
Po śmierci Uchnasta inny Polak, współpracownik Uchnasta, Piotr Lewandowski 
opublikował książeczkę na ten temat, której nakład dotąd sięga grupo ponad  milion 
egzemplarzy. Ponadto opatentował on samą nazwę i metodę BSM. I sugeruje, że 
pozycje przykładania dłoni na mózg tylko z jego publikacji są prawidłowe, a 
wszystkie inne mogą być szkodliwe. Nie będę więc tu wdawał się w polemikę z tym 
panem,jednak warto zauważyć, że sama metoda jest tak stara jak świat i podobne 
metody uzdrawiania są opisane na przykład w Biblii.
Ale ogólnie można stwierdzić, że metoda jest bardzo skuteczna. Trzeba jednak 
uważać przy jej stosowaniu, bo trzeba także spełniać określone warunki, na przykład 
czas jej stosowania lub przyjmowania równocześnie lekarstw, co jest dość dokładnie 
wyjaśnione w opublikowanej książeczce. 
Niewątpliwą zaletą tej metody jest stosunkowa łatwość jej wykonywania( używana w
niej jest tylko krawiecka miarka, by wyznaczyć odpowiednie miejsca na głowie), 
praktycznie jest ona nieinwazyjna i bardzo tania. Koszta bowiem ograniczają się  
ewentualnie do zakupu za kilkadziesiąt złotych materiałów 
poglądowych( wspomnianej książeczki) na jej temat. Można nawet w ten sposób 
działać nie tylko na siebie, ale na przykład na osoby z rodziny lub po prostu na 
innych ludzi. Czyli energia(prana),wydaje się, nie musi koniecznie pochodzić od 
osoby poddawanej tej metodzie. Często matki w ten sposób działają na swe 
dzieci,jeśli tamte są  nieprzytomne lub z innych powodów. 
Inną i starą, również obecną w Biblii,metodą medycyny naturalnej jest uzdrawianie w
sposób bezpośredni energią. Dość spokrewnione są więc tu takie metody jak 
bioenergoterapia, Reiki,uzdrawianie praniczne oraz uzdrawianie duchowe. 
Ciekawostką jest, iż w średniowieczu władcy, królowie, którzy uważali się za 
Pomazańców, za tych co rządzą mocą nadaną od Boga, próbowali leczyć swych 
poddanych właśnie za pomocą nakładania rąk. W ten sposób między innymi leczyć 
swych poddanych, albo precyzyjnie: próbować leczyć, miał Henryk VIII, król Anglii. 
Ale praktyka ta była dość powszechna wśród praktycznie wszystkich królów 
ówczesnej Europy. 
Najstarszą z tych form leczenia człowieka jest bioenergoterapia. Jak wspominałem jej
różne odmiany wszak obecne są już w Biblii. A właściwie można powiedzieć, że ta 
technika jest nawet znacznie starsza od Świętej Księgi. Jej rodowodu można 
doszukiwać się chyba już w szamanizmie. Odmianą bioenergoterapii jest uzdrawianie
duchowe,które polega na zawierzeniu się mocy Ducha Świętego oraz przejęciu mocy 
Ducha Świętego(energia),oraz na wierze, że w ten sposób można zwalczyć chorobę. 
To przecież sam Jezus Chrystus uzdrawiał głównie wiarą(... wiara cię uzdrowi...). 
Reiki zaś, choć podobieństwo do klasycznej bioenergoterapii jest oczywiste,powstała 
na początku XX w. w Japonii. Jej twórcą był Mikao Usui. Sam twórca utrzymywał, 
że jedynie przywrócił starodawną metodę tybetańską. Nazwa metody nawiązuje do 
dwóch słów japońskich,to jest „rei” znaczy duch,dusza, a „ki” to znaczy energia. Jak 
we wszystkich metodach energetycznych chodzi tu o to, by, poprzez nakładanie rąk i 

background image

77

kierowanie w sposób celowy „ki”, usunąć wszelkie blokady energetyczne w ciele i 
strukturze chorego. Oraz by przywrócić prawidłowy obieg energetyczny w 
strukturach pacjenta. Jednym elementem ta metoda wszak różni się od podobnych. 
Oto by skutecznie leczyć, adept Reiki musi przebyć płatny kurs oraz dostąpić 
inicjacji od Mistrza Reiki. Pierwszym,który tak inicjował swych uczniów był Mikao 
Usui. Takie kursy są wieloetapowe. I choć uczeń może już teoretycznie po pierwszym
etapie skutecznie leczyć, lecz wskazane jest,by kontynuował naukę(oczywiście 
płatną). Oprócz inicjacji, błogosławień sukcesywnie w gradacji kursów otrzymuje on 
pewne dalsze wtajemniczenia oraz tajne znaki,które mają powodować zwiększenie 
skuteczności leczenia. Samo płacenie za naukę Reiki i za inicjacje tłumaczy się 
tym,iż w przyrodzie obowiązuje zasada wymiany. Coś za coś. Oto ja cię uczę,daję ci 
wiedzę i narzędzia,więc ty mi musisz za to zapłacić. Ta zasada jest klarowna,i 
rzeczywiście ma podstawy. Skoro za wszystko na tym świecie trzeba płacić, to i tu 
sprawa niech będzie jasna. Tym bardziej, że taką naukę, za którą się zapłaciło( wcale 
niemało) bardziej się szanuje i docenia.
W Reiki obowiązuje pięć klarownych zasad,których przestrzeganie gwarantuje 
prawidłowy rozwój na ścieżce duchowej. Bo i w ten sposób można traktować Reiki. 
Oto one: 1. Chociaż dzisiaj nie martw się. 2. Chociaż dzisiaj nie złość się. 3. Chociaż 
dzisiaj bądź wdzięczny. 4. Chociaż dzisiaj pracuj uczciwie. 5. Chociaż dzisiaj bądź 
miły dla innych.
 
Reiki to nie filozofia, to nie religia. To jest raczej sposób życia oraz leczenia nie tylko
innych ale także i siebie. Charakterystyczne w tej metodzie jest właśnie to,iż po 
pierwszym stopniu,po inicjacji sami adepci Reiki doznają wielkiego oczyszczenia 
energetycznego. Ki wręcz,niczym fala Tsunami, przechodzi przez ich struktury 
energetyczne,lecząc ich tym samym z własnych boleści. Towarzyszy temu zazwyczaj
wystąpienie wzmożonych objawów chorobowych,oraz przejściowe pogorszenie 
samopoczucia. Jest to jednak tylko efekt przejściowy, a konsekwencją jest następnie z
reguły samouzdrowienie. Efekt tego samouzdrowienia pogłębia się, gdy adepci Reiki 
leczą innych. Więc tym samym leczą nie tylko innych,ale także i siebie. 
Uzdrawianie praniczne jest kolejnym typem z tej rodziny uzdrawiań za pomocą 
energii(prany,ki,many). Idea tego systemu powiązana jest hinduistycznym 
podejściem do energetyki bytu ludzkiego. Czyli bazuje na czakramach i na nadis. 
Choroba zaś bierze się z blokad w tych strukturach. Jak sama nazwa wskazuje 
energia lecznicza w uzdrawianiu pranicznym to prana,lecz jest kilka typów tej prany  
i mówi się w tym znaczeniu o kolorach prany, przy czym kolory w tym przypadku to 
nazwa zastępcza. Najbardziej ogólna to biała prana, która jak sama intuicja 
podpowiada jest mieszaniną wszystkich poszczególnych kolorów pran. W 
uzdrawianiu pranicznym korzysta się w praktyce z jedenastu głównych czakramów. 
Notabene wiadomo, że wszystkich czakramów jest kilkaset jeśli nie kilka tysięcy. A 
także korzysta się z kilku głównych nadis. Wiadomo,że wszystkich mniejszych i 
większych nadis jest około 72 tys.,co ma także niebagatelne znaczenie, ponieważ 
łączy istnienie nadis z wegetatywnym( autonomicznym) układem nerwowym, a tym 
samym z działaniem naszej podświadomości(Ku).

background image

78

Sama terapia podzielona jest na kilka części. Po pierwsze trzeba za pomocą 
czakramów dłoni,lub zdolności paranormalnych( choć to nie jest konieczne, 
wystarczą czakramy dłoni)dokonać wstępnej diagnozy,gdzie są nieprawidłowości w 
aurze( trzeba tu nadmienić, że wyróżnia się kilka typów aur, między innymi aurę 
eteryczną, astralną i mentalną),gdzie są blokady w nadis lub czakrach. Następnie 
należy oczyścić energetykę pacjenta z tak zwanej brudnej prany,która zlokalizowana 
jest tam, gdzie są nieprawidłowości. Do tego wykonuje się te czynności dłońmi. 
Takie jak passy, nakładania,odprowadzania albo do ziemi, albo do specjalnie 
przygotowanych dużych naczyń, te brudne,szare, zużyte energie. I dopiero ostatnia, 
trzecia,faza to jest właściwe leczenie przez kierowanie czakramami dłoni prany o 
właściwym kolorze w miejsca pożądane, by tym samym uzdrowić pacjenta. Źródłem 
tej uzdrawiającej prany( o danym kolorze) nie jest uzdrowiciel, tylko pochodzi ona z 
wielkiego,praktycznie nieskończonego zbiornika energii Kosmosu, a czakramy dłoni 
stanowią tu tylko formy przekaźnika tej energii. Właściwie te trzy fazy są wymagane 
we wszystkich terapiach energii, ale w uzdrawianiu pranicznym jest to mocno 
akcentowane. Pominięcie na przykład drugiej fazy,spowoduje w najlepszym razie 
dyskomfort pacjenta i przejściowe pogorszenie się nawet zdrowia i samopoczucia(z 
tej perspektywy jasnym staje się, dlaczego w innych terapiach występuje 

przejściowe

przejściowe

pogorszenie- bo nie ma tam fazy oczyszczania aury).

pogorszenie- bo nie ma tam fazy oczyszczania aury). A to dlatego, iż szara,brudna 
energia będzie zawadą dla nowej,leczniczej prany.
Co ciekawe do uzdrawiania pranicznego praktycznie każdy człowiek może być 
predysponowany, bo jak pisałem to nie uzdrowiciel w uzdrawianiu pranicznym jest 
źródłem tej leczniczej energii(prany). Nie trzeba tu żadnych dodatkowych 
talentów( inaczej na przykład jest w bioenergoterapii) , wymagane jest tylko 
pozytywne nastawienie i chęć niesienia pomocy, oraz nie szkodzenia 
innym( niegrzeszenie). Twórcą tej metody( powstała w XX w.),lub raczej można 
powiedzieć kodyfikacji jej, bo sama metoda uzdrawiania pranami jest wszak stara jak
świat, a co najmniej jak hinduizm, jest Mistrz Choa Kok Sui. Skuteczność metody 
mocno jest powiązana z typem samej choroby. I tak,jak i w innych metodach 
energetycznych, najtrudniej uleczalne są stare,wrośnięte w system energetyczny, 
przypadłości. Stosunkowo zaś łatwo można wyleczyć wszystkie „nowe” choroby. 
Czyli takie,które jeszcze nie odcisnęły się mocno w energetyce pacjenta i nie zarosły 
w tej strukturze. Czasami więc powrót do zdrowia może nastąpić już po pierwszym 
zabiegu. Ale może być tak,iż wymagane będzie wielokrotne, w pewnym 
cyklu,zastosowanie zabiegu.
Wróćmy jednak do bioenergoterapii. Dlaczego?Bo wydaje się, że jest to królowa w 
tych wszystkich bezpośrednio energetycznych metodach leczniczych. Ale 
podejmować się takiego leczenia mogą już tylko wybrańcy. To jest tacy ludzie,którzy 
odznaczają się specjalnym talentem. Najczęściej bowiem bioenergoterapeuci leczą 
swoją energią,którą mają jak gdyby naddatek. Dlatego trzeba tu mówić o specjalnym 
talencie,którym oznaczają się ludzie w stosunku jeden na milion. Jest to bardzo 
rzadki dar. I nawet wtedy, gdy dany bioenergoterapeuta nie leczy własną energią lecz 
na przykład zewnętrzną dlań Energią Chrystusa, to i tak musi mieć do tego specjalne 

background image

79

warunki( talent). W skali naszego kraju, czyli populacji prawie 40 milionowej, takich 
rzeczywiście bardzo dobrych i polecanych bioenergoterapeutów jest kilkudziesięciu. 
Oczywiście,medycyną naturalną,owszem,para się kilkadziesiąt tysięcy 
uzdrowicieli,lecz nie wszyscy to bioenergoterapeuci, i przede wszystkim, nie 
wszyscy mają tak wielki dar,by rzeczywiście być uważanym za bardzo dobrego 
bioenergoterapeutę. Lista takich dobrych bioenergoterapeutów publikowana jest 
często w takich czasopismach jak „Szaman” czy „Uzdrowiciel”, czy 
„Wróżka”,dlatego nie będę wymieniał żadnego z nazwiska. Zresztą oni i tak są 
przeładowani pracą, bowiem ich sława dobiega znacznie nawet poza granice naszego 
kraju. Co charakterystyczne, czasami płacą oni wysoką cenę,jeśli nie stosują jakichś 
zabezpieczeń i ćwiczeń energetycznych,i regeneracyjnych, a także profilaktycznych. 
Bo wszak,choć mają wielką energię, ale zawsze przecież każde naczynie można 
opróżnić. I dlatego, nawet w ich wypadku, może tej energii zabraknąć. Jak uczy 
historia,wielu takich uzdrowicieli płaciło cenę najwyższą, za to że pomagali innym. 
Takim ,w tym rozumieniu, negatywnym przykładem jest uzdrowiciel Stanisław 
Nardelli, ale byli i inni. 
W naszym kręgu kulturowym, niemal odwrotnie jak w przypadku Reiki, zasadą jest, 
iż za leczenie bioenergoterapeuty nie płaci się,lub płaci się w myśl uzusu: co łaska, 
czyli jak kogo stać. Bowiem panuje taka opinia, że jest to talent dany od Boga,więc 
nie można zań pobierać zapłaty. Oczywiście, bioenergoterapeuci dostają, i to nawet 
godziwe pieniądze za swą pracę, ale przynajmniej teoretycznie panuje taka zasada. I 
rzeczywiście, każdy przyzna, gdyby bioenergoterapeuci byli bardziej 
merkantylni,opływaliby w luksusy, lecz prawdopodobnie szybko straciliby przy tym 
swój dar leczenia. Były już tego typu przypadki. Bowiem dar uzdrawiania jest darem 
służebnym. Nie można nań bazować,jako na podstawie w  wzbogaceniu się za każdą 
cenę. Podobnie jest i w innych krajach europejskich. Nawet na terenie Wielkiej 
Brytanii, gdzie znacznie wcześniej(wiele lat wcześniej,bo praktycznie już od 
zakończenia II Wojny Światowej) zinstytucjowano ten proceder( medycyna 
naturalna), gdzie od wielu lat istnieją formalne organizacje uzdrowicieli, nie pobiera 
się znacznych sum za tego typu leczenie.
Oprócz energii,której przekaźnikami jest ciało(czakramy)uzdrowiciela,są też inne 
metody,które wykorzystują znane właściwości lecznicze kryształów, 
piramidek,stożków, czy nawet odpowiednich typów wahadełek lub innych tego typu 
„protez” energetycznych. Przecież,jak pisałem, wszystko co jest na świecie można 
interpretować w kategoriach energetycznych.
Kryształy krzemowe(kwarce) mają dość prosty wzór chemiczny, to jest SiO

2

 , czyli są

to dwutlenki krzemu. Do tej rodziny kryształów przynależy wiele kamieni 
półszlachetnych,które różnią się barwą oraz właściwościami leczniczymi, a nawet 
magicznymi. Te różnice w dużej mierze zależą od domieszek innych pierwiastków, 
inkluzji. Więc tak różne kamienie jak ametyst i cytrynian,z punktu widzenia 
chemicznego posiadają podobny wzór, z tym że posiadają one inne domieszki,które 
powodują, że różnią się dość znacznie, i to nie tylko swoim kolorem. Kryształy 
krzemowe(kwarce) szczególnie znane są ze swoich właściwości leczniczych. Trzeba 

background image

80

jednak pamiętać o stałym i systematycznym ich oczyszczaniu,bowiem mają taką 
cechę, że,choć lecząc,przejmują przy tym wszystkie negatywne energie. Królem 
wśród tych kamieni jest pospolity kryształ górski,który jest minerałem bez żadnych 
domieszek. Ale ma najlepsze właściwości woluntarne. To znaczy poprzez wolę 
człowieka, ich użytkownika, mogą być one nastrajane nie tylko do leczenia 
określonych ludzkich boleści(chorób) ale także mogą mieć zastosowanie w magii, 
mogą być także użyte jako odpromienniki. Z tego więc punktu widzenia są bardzo 
plastyczne i podatne na ludzkie życzenia,i to w dosłownym tego znaczeniu. 
Wystarczy tylko wyrazić określoną wolę w myślach lub słownie („rozkaz”) dla 
danego kamienia(szczególnie dotyczy to kryształów górskich),i on wówczas będzie 
realizował takie zadanie.
W starożytności wierzono,iż kryształy górskie to inaczej zestalony lód,który się nie 
topi. Etymologicznie stąd nawet pochodzi europejska nazwa kryształy. Od greckiego 
krystallos czyli lód. I w rzeczy samej dawniej jako kryształy uważano głównie 
kryształ górski oraz inne kamienie krzemowe.
Jest bardzo bogata literatura na temat kamieni szlachetnych i półszlachetnych( mowa 
nie tylko o kwarcach),zwłaszcza w odniesieniu do ich właściwości leczniczych i 
magicznych. Właśnie w tych dwóch kontekstach były one(kamienie) 
wykorzystywane już od prahistorii. Zapiski na ten temat zachowały się nawet na 
sumeryjskich tabliczkach glinianych zapisanych pismem klinowym. Czyli znano te 
właściwości od zgoła 5 tys. lat. 
W bibliografii podaję tytuły kilku dość popularnych książek na ten temat w języku 
polskim. Warto sięgnąć do tych pozycji,nie trzeba koniecznie parać się tym 
zawodowo, jako wróżka czy mag,by w pełni wykorzystać te cenne właściwości 
kryształów. I choć większość specjalistów w tej dziedzinie podaje, że należy często 
czyścić używane kamienie, ale spotkałem się także z opinią odwrotną,która sugeruje, 
że nie trzeba tego czynić. Ta opinia powołuje się na to,iż cała natura,przyroda, w tym 
my i na przykład kamienie,zanurzeni jesteśmy wspólnie w jednym wielkim polu 
energetycznym( pole morficzne?) więc bezcelowe jest czyszczenie kamieni,wszak i 
tak wszystko z wszystkim oddziałuje. Ale to przedstawiam tu tylko jako ciekawostkę.
Aby wykorzystać kryształ należy więc go wprzódy oczyścić. Czyli poddać go na 
kilka minut pod strumień czystej wody,lub włożyć go do soli. Przy czym ten drugi 
sposób należy czynić na dzień przed użyciem, bowiem w soli kamień musi przeleżeć 
kilka godzin,najlepiej całą dobę. Są i inne metody czyszczenia. Najprostsza metoda, 
to po po prostu wzięcie go w dłonie i oczyszczenie mentalne( za pomocą myślowej 
sugestii). Ten sposób jednak zalecany jest już dla tych,którzy mają większą wiarę w 
siebie, co u ludzi chorych może być przecież problematyczne(skoro choroba jest 
wynikiem zaburzenia między Ku i Lono), i wierzą w siłę i dobre działanie swej 
podświadomości(Ku). Po oczyszczeniu należy, trzymając kamień w dłoniach, 
wyrazić życzenie(mentalne) na co ma działać kamień, dobry będzie kryształ górski 
lub inny kamień już o węższym spektrum działania,( na przykład ma leczyć daną 
chorą cześć ciała). A potem można ten kamień położyć na ciele( na chorej części) na 
kilkadziesiąt minut. Dobrze jest przy tym ustalić za pomocą wahadełka, jak długo ma

background image

81

tak leżeć i działać ten kamień. Dobre jest także kładzenie oczyszczonych 
kamieni( adekwatnie do odpowiednich kolorów) na czakry naszego ciała lub 
stosowanie innych technik paramedycznych przy pomocy kryształów. Można być 
kreatywnym i po pewnej w tym wprawie samemu można wymyślić jakąś nową 
technikę. Tak właśnie pracują już wytrawni magowie i czarownice. Mają swoje 
patenty,którymi niechętnie się dzielą z innymi ludźmi,nawet z tej samej „branży”. To 
oczywiście dotyczy nie tylko pracy z kryształami, ale w ogóle w pracy z energiami w 
ezoteryce,co tak charakterystyczne jest właśnie u magów i czarownic, a także wróży i
wróżek. Tu nasuwa mi się taka refleksja, iż właśnie w pracy magów, w ich 
czarach,uwidacznia się w pełni zasada indeterminizmu. Oto bowiem przy tych 
samych warunkach nie realizują się te same skutki. Więc każdy czar i zaklęcie jest 
niepowtarzalny. Dlatego te sprawy tak trudno jest badać w sposób naukowy. Bowiem
nauka w tym względzie jest nadal konserwatywna i żąda by procesy były 
powtarzalne, te same warunki mają powodować te same skutki. Dlatego też jest to 
główny powód tego, iż magowie tak niechętnie się dzielą swoją wiedzą.
W medycynie naturalnej także często wykorzystuje się piramidki. Najlepiej o tych 
samych proporcjach boków jak piramida Cheopsa, oczywiście w określonym 
pomniejszonym stosunku. Jak radiesteci i okultyści ustalili taka piramida z każdego 
boku i wierzchołka promieniuje energie kształtu o określonych kolorach 
radiestezyjnych. Przykładana zaś na chore miejsce lub na czakram w ciele może 
odpowiednio leczyć. Lecz nim wypróbuje się jej działanie, warto zapoznać się z 
bogatą literaturą na ten temat, bo można sobie nawet zaszkodzić. Piramida bowiem 
promieniuje także, oprócz dobrych energii, także szkodliwe promieniowania, na 
przykład tak zwaną zieleń ujemną (V-). Dlatego trzeba dobrze wiedzieć, jak ustawić 
daną piramidkę. Ujemna zieleń (V-) jest emitowana ze środka piramidy,i dlatego też 
umieszczane tam rzeczy organiczne są konserwowane i mumifikowane,ponieważ 
ujemna zieleń zabija wszelkie mikroby, ogólnie jest szkodliwa dla życia. Na tym 
bazuje sama idea budowania piramid przez Egipcjan,po to właśnie, by umieszczone 
wewnątrz ciało Farona było mumifikowane i jak najdłużej przetrwało. 
Podobne działanie jak piramidki mają tak zwane stożki miedziane. Otóż stożki to 
inaczej piramidki o niekończenie wielu bokach. Stożki miedziane mają plusy 
piramidek bez praktycznie wad tychże. Umieszczone na chorej tkance, odtwarzają 
prawidłową i zdrową wibrację w tych chorych tkankach(komórkach), powodując 
sukcesywnie ich uzdrowienie. Ważne jest z czego są zrobione. Miedź jest chyba 
najlepszym tworzywem dla takich stożków. To, plus dodatkowo bardzo dobre 
parametry radiestezyjne, powoduje, że takie stożki mają tak dobre działanie 
prozdrowotne. Można je także kłaść na poszczególne czakramy. Bo,jak 
pisałem,oprócz dobrego działania energetycznego( na czakramy), dobrze działają na 
tkanki ciała( czakramy są powiązane ze splotami nerwowymi oraz gruczołami 
hormonalnymi). Na rynku można dostać stożki miedziane w różnych rozmiarach. Te 
mniejsze można na przykład kłaść na czakram trzeciego oka( Ajna), te większe na 
przykład na czakram splotu słonecznego( Manipurę). Sama miedź( stosowana 
zewnętrznie) ma bardzo dobre działanie na chore tkanki. Ogólnie można stwierdzić, 

background image

82

że właściwie każdy metal,każdy minerał, każda roślina ma swoje charakterystyczne 
działanie na nasze ciała( nie tylko na ciało fizyczne). Niektóre z nich są bardzo 
dobre( na przykład promieniowanie miedzi),lecz inne mogą też mieć negatywne 
działanie. Choć pisałem już to w innych publikacjach, lecz zawsze warto to 
powtarzać,iż takim najlepszym pod względem uzdrawiania emiterem energii są 
wysuszone ziarna gorczycy białej. O tych jej właściwościach wiadomo od tysiącleci. 
Nawet Biblia wspomina o tym. Znamienne są słowa, które mogą to pośrednio 
potwierdzić, Chrystusa,który mówi: ... jeślibyś miał tyle wiary,co jedno ziarenko 
gorczycy, zaprawdę góry byś mógł przenosić... ( cytat niedosłowny). 
Jak ustalono, jedno dwu milimetrowe wysuszone ziarenko gorczycy białej emituje 
pole energetyczne sferycznie o promieniu 10 cm. Jest to bardzo silne pole, nie 
spotykane w takim natężeniu u innych materiałów organicznych. To jeszcze nie 
byłoby tak ważne, lecz wiadomo także, że to pole ma charakter i jest bardzo podobne 
do pola(aury eterycznej) zdrowego człowieka( zdrowych tkanek). Co powoduje, że 
de facto za pomocą ziaren gorczycy białej( tym polem zewnętrznym dla ciała 
chorego) można stymulować komórki i tkanki chore(i korygować to chore pole), by 
te w konsekwencji uzdrowiły się. Co sprawia, że gorczyca biała pretenduje do miana 
prawdziwego Panaceum. W ten sposób można korygować i leczyć na przykład chore 
tkanki(sparaliżowane,zablokowane) układu nerwowego lub inne chore tkanki( na 
przykład zrakowaciałe). Co ważne także to to,iż owe pole można praktycznie 
stosować bardzo długo, więc jego działanie nie polega na jednorazowym impulsie, 
jakim na przykład jest  wizyta u healera, która jest jak impuls ozdrowieńczy. 
Wystarczy w tym względzie stosować się do wskazań podświadomości, jak długo 
należy nosić na chorych miejscach pasy gorczycowe( pasy wypełnione wysuszonymi 
ziarnami gorczycy białej), uzyskanych za pomocą odpowiedniego wahadełka. 
Gorczyca biała ma te tak dobroczynne  parametry około trzy, cztery lata. W tym 
czasie emituje energię optymalnie,to znaczy ze sprawnością 100%, potem już,po tym 
okresie,także jeszcze przez kilka lat emituje to pole, lecz już jednak z mniejszą 
sprawnością. Ten ogólny,całościowy, czas należy zliczać od momentu pozyskania z 
plonów świeżych ziaren gorczycy. Warto na to zwrócić uwagę, zwłaszcza przy 
zakupie takich pasów lub poduszek gorczycowych w odpowiednich sklepach lub 
przez Internet. Należałoby się wówczas spytać i uzyskać informację sprzedawcy, jak 
długa będzie gwarancja działania takich produktów. Może być przecież tak, iż te 
produkty będą długie miesiące leżały na półkach sklepowych lub w magazynie,więc 
będą już w sumie niepełnowartościowe. Na szczęście nie jesteśmy zdani jedynie i 
wyłącznie na uczciwość i rzetelność sprzedawcy. Inną drogą także można się 
dowiedzieć o przydatności danego produktu gorczycowego(pasów,poduszek). 
Wystarczy użyć w tym celu zwykłe wahadełko. Ono nam odpowie jak bardzo 
przydatny lub nieprzydatny jest dany produkt,i ewentualnie jak długo będzie miał on 
jeszcze właściwości lecznicze.
Skoro wszystko jest energią, nawet materia,której wymiarem jest masa, jest 
skondensowaną energią, to także i nasze myśli mają energetyczny aspekt. Dlatego 
można do tego zbioru metod uzdrawiania energetycznego zaliczyć także stosowanie 

background image

83

afirmacji,wizualizacji, również medytacji. 
Jest kila typów afirmacji. Lecz każdy z nich polega na systematycznym powtarzaniu 
w myślach, werbalnie lub jako pisanie odręczne na kartce papieru tychże. Chodzi o 
to, iż w czasie doby w naszym umyśle zostaje wygenerowanych kilkadziesiąt tysięcy 
myśli. Ustalono przy tym, iż regułą jest, powtarzam jest to regułą, że są to 
zdecydowanie negatywne myśli. Przy czym nie chodzi tu o takie myśli jak: ja się 
zabiję, 
lub: nienawidzę siebie i innych. Nie, nie chodzi i takie myśli, choć i takie się 
zdarzają. Chodzi tu raczej o to, iż my,ludzie,lubimy się martwić na zapas. Czyli są to 
myśli typu: to mi nie wyjdzie, lub : skompromituję się przed innymi, itp. Remedium 
na takie nastawienie jest częste powtarzanie myśli, ale już o pozytywnym aspekcie. 
Wiadomo bowiem, iż jeśli dostatecznie często będzie się myśleć pozytywnie( na 
przykład kilkaset razy dziennie), to w pewnym momencie dochodzi do tak zwanej 
„ pozytywnej reakcji łańcuchowej”. Oto pozytywnie myśląc możemy dokonać 
pozytywnego przewrotu w naszym umyśle, zmienimy skutecznie całe swoje 
nastawienie do siebie i do świata, co będzie skutkować, iż także cały świat się będzie 
do nas „uśmiechać”. I wszystko nam będzie sprzyjać, osiągniemy życiowy sukces, 
szczęście w miłości oraz przede wszystkim będziemy zdrowi. Skąd to wiadomo? 
Otóż praktyka tak uczy, a o wadze pozytywnego myślenia pisali już Napoleon Hill, 
Joseph Murphy,i inni. Powstały na te temat filmy i publikacje typu „Sekret” oraz 
szereg innych. Wiadomo to i jest to potwierdzone przez współczesną psychologię co 
najmniej od początków XX wieku.
Trzeba tu jednak stwierdzić, że jeśli istnieje „pozytywna reakcja łańcuchowa”, to 
niestety istnieje też „negatywna reakcja łańcuchowa”. I choć, by ona wystąpiła,musi 
zaistnieć znacznie silniejsza kumulacja i natężenie negatywnych myśli,niż 
pozytywnych myśli przy reakcji pozytywnej. Ale większość chorób psychicznych nie
bierze się wszak z niczego. Także wielkie cierpienie psychiczne bierze się z takiego 
efektu. Tu tylko podam, iż istnieje bariera pozytywna i bariera negatywna. Istnieją 
uzasadnione podejrzenia, a praktycznie jest to pewne, że za oba te efekty odpowiada 
w naszym mózgi koranowa, szczególnie płaty czołowe. 
Jak pisałem istnieje kilka typów afirmacji. Wszystkie polegają na pozytywnych 
myślach. Pierwszy typ, to afirmacja prosta. Polega na systematycznym i częstym 
powtarzaniu pozytywnych treści. Werbalnie, mentalnie lub za pomocą pisma. Chodzi 
w niej o przekonanie własnej podświadomości(Ku), by zmieniła ona te aspekty 
naszego życia, które nam nie odpowiadają. Czyli mają się na przykład zmienić nasze 
złe nawyki, przywary. Jako przykład podam taką prostą afirmację: jestem i czuję się 
zdrowym. 
Przy tej afirmacji, jak w pozostałych typach, nie należy posługiwać się 
partykułą „nie”. Ponieważ kierujemy afirmacje do naszej podświadomości, a ona nie 
różnicuje słowa „nie”. I tak na przykład afirmacja: nie czuję bólu. Jest afirmacją złą, 
bo nasza podświadomości takie zdanie zrozumie jako : … czuję ból. Więc w 
konsekwencji może to doprowadzić do wzmożenia bólu, a nie jego ulgi.
Drugim typem afirmacji jest tak zwana aformacja. Polega na konstruowaniu 
pozytywnych treści, zdań ale w formie pytania. Jest to silniejszy typ afirmacji od typu
pierwszego. Dzieje się tak dlatego, iż podświadomość(Ku) może sabotować nasze 

background image

84

celowe działania, tylko dlatego, by zachować status quo. To znaczy 
podświadomość(Ku) ma to wbudowane w swoją strukturę. Okazuje się, iż w procesie
ewolucji naszego gatunku korzystniejsze jest zachowanie naszych wszelkich 
umiejętności nabytych, w tym także negatywnych nałogów i przywar. I właśnie to 
realizuje podświadomość(Ku). Jak gdyby dla naszego dobra. Jest tak, bowiem 
podświadomość(Ku) nie umie wyciągać właściwych wniosków logicznych, dlatego 
działa tak schematycznie,co my, jako Lono, możemy uznać w pewnych sytuacjach za
szkodliwe. Ustalono, że aformacje umieją do pewnego stopnia obejść to działanie 
Ku. W konsekwencji tą formą można się pozbyć tych wszystkich złych nawyków, 
które, bywa, rujnują nasze zdrowie i psychikę. Jako przykład aformacji będzie zdanie
Czy ja jestem i czuję się zdrowym?
Oczywiście, taką afirmację (aformację) należy powtarzać w tym samym natężeniu 
jak afirmacje pierwszego typu.
Jest jeszcze trzeci typ afirmacji, który jest jeszcze silniejszy i skuteczniejszy od tych 
dwóch pierwszych typów. Polega on na takim formułowaniu zdań,pozytywnych 
treści, tak jakby to inni mówili o nas. Jako przykład niech posłuży zdanie : Oni 
uważają, że ja jestem i czuję się zdrowy. 
Jak pisałem podświadomość(Ku) może sabotować nasze celowe działania. I nawet 
drugi typ afirmacji(aformacje)czasami może nie pomóc. Lecz jeszcze silniej 
obchodzi te ograniczenia właśnie ten ostatni typ afirmacji. Ponieważ jeśli podajemy 
( w formie afirmacji), co inni ludzie mają do powiedzenia o nas, wówczas są to 
zdania jak gdyby zewnętrzne dla nas samych, więc podświadomość(Ku) nie może je 
tak po prostu „zlekceważyć”. To sprawia, że ten typ afirmacji powszechnie uważa się
za najsilniejszy i najbardziej skuteczny. I tu również należy powtarzać te afirmacje w 
tym samym natężeniu jak te dwa pierwsze typy.
Można jednak ograniczyć się do pierwszego typu afirmacji( afirmacja prosta), 
wystarczy jedynie jakoś przekonać podświadomość( w postaci wewnętrznego dialogu
z Ku), by nie sabotowała tych treści. Są na to odpowiednie metody. Polegają one 
głównie na stałym i konsekwentnym rozwoju duchowym. Ogólnie uważa się, iż to 
właśnie praca z afirmacjami jest jedną z głównym metod i środków w rozwoju 
duchowym. Ponieważ afirmacje można stosować praktycznie na wszystkich 
poziomach naszej ludzkiej egzystencji i mogą dotyczyć wszystkich treści. Nie muszą 
one dotyczyć tylko i wyłącznie zdrowia. Lecz ogólnie dotyczyć naszej kondycji, w 
szerokim znaczeniu, jako człowieka. Literatura na ten temat jest bardzo obszerna. 
Warto tu wspomnieć, że w Polsce wielkim orędownikiem afirmacji i całych 
sekwencji afirmacyjnych( afirmacje nie muszą koniecznie mieć prostej formy,mogą 
być mocno rozbudowane, co tak charakterystyczne jest dla sekwencji afirmacyjnych) 
jest Leszek Żądło,który bardzo mocno popularyzuje ten typ rozwoju.
Wizualizacje to są te pozytywne działania mentalne, które mają uzdrowić nasze          
życie, polegające na tworzeniu obrazów w naszej głowie(psychice) i uwalnianiu 
wszelakich emocji,i to takich, które mają w konsekwencji dokonać 
określonej,celowej i trwałej zmiany. Wizualizacje są różnorodne. Można wyobrażać 
sobie, że jest się gdzieś w bezpiecznym miejscu( w wyobraźni), gdzieś w oazie, lub 

background image

85

na plaży. Tam, gdzie czujemy się dobrze i bezpiecznie. Jest to nasza ostoja, nasze 
refugium. Tam odpoczywamy, nabieramy sił. Przy wszelkim przemęczeniu, 
nadmiernym stresie warto znaleźć chwilę, by w sposób kontrolowany wyobrażać 
sobie, że przebywa się w takiej kojącej ostoi(refugium). Ponadto przy wizualizacji 
można sobie wyobrażać różne działania z subtelną energią(praną), która 
działa(różnorodnie) na nas,na nasze ciało fizyczne i inne powłoki energetyczne. 
Uzdrawia nas i w konsekwencji sprawia, że czujemy się zdrowi i silni. Jeśli mowa o 
wizualizacji to nie sposób tu nie przywołać technik,które głównie oparte są na 
wyobraźni i twórczej wizualizacji. Na pewno więc będzie to metoda Silvy, trening 
autogenny Schultza, metoda relaksacji Jacobsona, a przede wszystkim uzdrawianie 
psychotroniczne Evelin Monahan. Praktycznie we wszystkich tych metodach na 
samym wyjściu trzeba się wprowadzić w stan alfa aktywności mózgu, a jeśli nie 
umiemy tego zrobić, należy się maksymalnie odprężyć. Pomocne jest tu liczenie w 
myślach, najlepiej przy zamkniętych oczach, wstecznie od stu do jednego( na 
początku, potem w miarę doświadczenia można zmniejszać tę liczbę) . Następne 
czynności przynależą już do konkretnej metody. Metody Schultza i Jacobsona są dość
podobne,przynajmniej w swej podstawowej filozofii. Różnica polega na tym,iż w 
relaksacji Jacobsona należy dążyć do odprężenia i braku napięcia mięśni,według 
pewnej gradacji i postępu, a w metodzie Schultza należy taką samą relaksację,też w 
pewnej gradacji, uzyskać przez odczucia ciepła i ciężkości w mięśniach oraz 
konkretnych obszarach ciała, na przykład w splocie słonecznym. Obie metody bardzo
dobrze wpływają na pracę podświadomości i nasze nerwy( leczą z nerwic), ponieważ 
mięśnie wszak połączone są z układem nerwowym somatycznym, a pośrednio z 
autonomicznym(wegetatywnym). Ponadto działanie na mięśnie skutkuje także 
działaniem na określone organy i narządy wewnętrzne, które są wszak 
bezpośrednio( leżą) pod tymi mięśniami( obszar płucno trzewiowy). Widać tu przy 
okazji, że ciało należy traktować holistycznie(całościowo). Co ciekawe,obie metody 
są wykorzystywane w medycynie klasycznej od wielu dziesięcioleci( powstały na 
długo przed II Wojną Światową, w latach trzydziestych XX w.),ponieważ nie 
akcentują one w swym zastosowaniu działania jakiejś „tajemniczej” energii 
subtelnej( prany),lecz jedynie wykorzystują uwagę ludzką, jako główny środek 
działania w metodzie(my wszak wiemy, co akcentuje Huna, że za uwagą podąża 
energia). Twórcy tych metod również wywodzą się z nurtów medycyny i psychologii 
klasycznej. Pomimo tego zręby tych metod są szeroko wykorzystywane praktycznie 
we wszystkich metodach relaksacji i to nie tylko w klasycznym podejściu, ale także 
w metodach naturalnych(holistycznych). Niewątpliwie, tak jak medycyna naturalna 
czerpie ze wschodniej tradycji medytację, jako jeden ze swych oręży w walce o 
zdrowie,tak z tradycji zachodu bierze ona wizualizację do tego samego celu. Co jest 
charakterystyczne, Zachód jest aktywny, wizualizacja jest też aktywnym procesem 
myślowym( choć kojącym), a tradycja Wschodnia jest bardziej kontemplacyjna, 
czego przykładem jest medytacja,która polega w dużym skrócie na niemyśleniu, 
kontemplacji i uspokajaniu wzburzonego umysłu, i tym samym regeneracji psychiki i
ciała.

background image

86

Jedną z najsilniejszych metod kuracji naturalnej, którą można zaliczyć w nurt 
wizualizacji jest, moim zdaniem, metoda psychotroniczna Evelin Monahan. Jest to 
metoda, wydawałoby się prosta, nie potrzeba do niej żadnych dodatkowych 
elementów czy przyrządów ,jest więc zarazem metodą najtańszą. Nie trzeba także 
płacić nikomu ani za wizytę, ani za poradę. Jej działanie można opisać na jednej 
kartce papieru. 
Autorka metody została ciężko raniona w wypadku samochodowym w wieku 22 lat. 
Została sparaliżowana, straciła wzrok, a ponadto nabawiła się wskutek tych obrażeń, 
a może także wskutek leczenia alopatycznego, epilepsji. Po dziewięciu latach ciężkiej
choroby,po wielu daremnych próbach powrotu do zdrowia, Evelyn, doprowadzona do
kresu wytrzymałości psychicznej, przypomniała sobie lub, jak twierdzą inni, 
opracowała wspomnianą metodę psychotroniczną, która była de facto ostatnią jej 
deską ratunku. Istotnie, ta metoda jest bardzo skuteczna, i jest również, jak była dla 
Evelin, czasami ostatnią deską ratunkową dla innych ciężko chorych. Było tak,iż już 
po dziesięciu dniach je zastosowania Evelin odzyskała wzrok, a po następnych kilku 
dniach wyzdrowiała zupełnie, ustąpił paraliż i epilepsja. I choć, rzeczywiście, w 
przypadku Evelin metoda była nie tylko skuteczna, ale też dość szybka, to znaczy 
wystarczył miesiąc w jej przypadku, by wyzdrowiała, ale może być też 
tak,szczególnie przy starych i przewlekłych chorobach, iż efekty tej metody przyjdą 
znaczni później. Wymagana jest w jej stosowaniu jedynie konsekwencja oraz stałe 
monitorowanie własnego zdrowia. Więc na czym ta metoda polega?
Otóż metoda składa się z kilku części. Pierwsza części to doprowadzenie swego ciała 
do stanu relaksacji. I tu sposób ten jest bardzo zbliżony do metody autogennej 
Schultza lub relaksacji Jacobsona. Zajmuje to kilka,może kilkanaście minut. 
Następnie w tym stanie głębokiego relaksu( stan alfa czynności mózgu) następuje 
druga faza metody. Należy wtedy własną uwagą zeskanować organizm, by określić, 
gdzie występują jakieś dysfunkcje, które będą objawiać jako albo ból, albo irytacją, 
albo jakimś zastojem,lub nawet zakłóceniami obiegu energii. Oczywiście, zwykle 
chorzy wiedzą, co im konkretnie dolega, ale może być tak,co często się zdarza, że 
źródło choroby może być w ciele,paradoksalnie, gdzieś indziej, niż tam gdzie są 
objawy choroby. Zaś owo zeskanowanie pozwala dość precyzyjnie określić stan 
naszego ciała. Trzecia zaś faza metody, jest terapią właściwą, i jest to faza wybitnie 
wizualna. Należy wtedy wyobrażać sobie, iż siłami własnego ciała i psychiki, oraz 
nieskończonej energii(prany),która jest wszędzie, zwalczamy chorobę. Przywracamy 
właściwy obieg energii( przy chorobach regułą jest, iż obieg energii, w jakichś 
meridianach jest zaburzony), niszczymy komórki zrakowaciałe, regenerujemy tkanki,
odblokowujemy nerwy. Oczywiście,robimy to wszystko za pomocą wizualizacji. 
Ponadto wszelkie działania w tej fazie należy inwokować rozkazem: ...mocą swej 
nadświadomości ja rozkazuję, ja żądam...( 
na przykład przy chorej nerce będzie to 
brzmiało: mocą mej nadświadomości ja żądam, ja rozkazuję by ma nerka była 
zdrowa...
itd.).Jest to bardzo ważne, to odwołanie się do swej nadświadomości, i jest 
to clou całej metody. Następnie po dokonaniu tego wszystkiego,co może nam zająć 
nawet kilkanaście,kilkadziesiąt minut, następuje czwarta faza,czyli stopniowe 

background image

87

wyprowadzenie się ze stanu alfa( z relaksacji). Faza ta polega głównie na 
odpowiednim oddychaniu. Po tej ostatniej fazie powracamy do rzeczywistości. 
Takich całych cykli powinno się wykonywać dwa, trzy razy dziennie. Właściwie nie 
ma tu jakichś sztywnych ustaleń. Sama intuicja podpowie nam jak długo i jak często 
mamy wykonywać tę metodę. Samo skanowanie ciała będzie nam zaś mówić, czy i 
na jakim etapie zdrowiejemy,ponieważ podczas tego skanowania dość precyzyjnie 
ustalamy stan naszego zdrowia. Jak widać opis metody jest dość krótki, choć w 
szczegółach każdą z tych czterech faz można by opisać znacznie szerzej. Sama 
autorka po swym wyleczeniu skupiła się na popularyzacji metody-poprzez liczne 
wykłady  i szkolenia,które prowadziła głównie w USA-   odtąd jest ona bardzo 
popularna na Zachodzie, w tym głównie w USA.
Jak wspomniałem clou metody jest odwołanie się do mocy swej 
nadświadomości(Kane). Ale przecież ktoś powie,ktoś, kto poznał dostatecznie 
Hunę,iż my z poziomu świadomości(Lono) nie możemy wpływać i kontaktować się 
nadświadomością(Kane). Ale cały „dowcip” tego polega na tym, iż my w tej 
metodzie nie działamy z poziomu Lono na Kane, tylko my, czyli nasza 
świadomość( Lono), tylko i wyłącznie powołujemy się na moc naszej 
nadświadomości(Kane). Nie ma więc tu żadnego pogwałcenia zasad Huny. 
Właściwie my w tej metodzie działamy z poziomu Lono na podświadomość(Ku), i 
powołujemy się przy tym na moc naszej nadświadomości (Kane). A przecież między 
Ku a Kane istnieje sznur energii połączenia. Tym samym jest to właściwa 
interpretacja i rozwiązanie tego pozornego paradoksu. 
Medycyna Chińska właściwie w całości ma charakter energetyczny. Jej osnową jest 
twierdzenie, że w ciele człowieka płyną energie(qi) wzdłuż tak zwanych 
meridianów(meridians-południki).Jest dwanaście meridianów głównych,które są 
odpowiedzialne za podstawowe organy w ciele, oraz dwanaście meridianów 
mięśniowo-ścięgniowych, a także osiem meridianów cudownych. Do meridianów 
głównych należą: m. serca, m. osierdzia, m. płuca,m. nerek,m. wątroby, m. śledziony 
i trzustki. Te sześć meridianów mają charakter Yin. Następne sześć to meridiany 
Yang, są to : m. jelita grubego, m. potrójnego ogrzewacza, m. jelita cienkiego, m. 
żołądka,m. pęcherzyka żółciowego, oraz m. pęcherza. Te dwanaście głównych 
meridianów mają ściśle określony obieg i występują na nich punkty akupunkturowe, 
które poprzez stymulację igłami albo masażem lub opukiwaniem mają wpływa na 
usunięcie nieprawidłowości w tych meridianach, które, tak uważa się w medycynie 
Chińskiej, są odpowiedzialne za większość chorób. Meridiany cudowne należą do 
nadzwyczajnych regulatorów i zakłada się, że nie mają one tak ściśle określonego 
miejsca obiegu, bowiem dostosowują się one do aktualnego stanu organizmu w 
sposób optymalny dla zdrowia człowieka. 
Jak wspominałem,do medycyny Chińskiej można zaliczyć akupunkturę, czyli 
nakłuwanie igłami określonych punktów na mapie ciała. Ale także można do niej 
zaliczyć akupresurę stóp, uszu, czy dłoni. Różnica polega tylko na tym,iż w tych 
ostatnich nie ma bezpośredniej ingerencji w tkankę,tylko przeprowadza się te terapie 
w formie masażu, ucisku lub opukiwania. 

background image

88

W USA a także w Europie akupunktura weszła od lat 90-tych XX w. do praktycznego
zastosowania w medycynie. Ponieważ odpowiednie badania dowiodły skuteczności 
jej działania, szczególnie na polu uśmierzania bólów, nerwobólów, i w anastezjologi.
Medycyna Chińska, w tym głównie akupunktura, jest obszerną wiedzą. Jej dogłębne 
studiowanie wymaga poświęcenia wielu lat życia. Jednak dość prostą siostrą 
akupunktury jest refleksjologia i akupresura. Oczywiście prosta w sensie użytku na 
swoje własne potrzeby, a nie w leczeniu innych. Na ciele są bowiem rozmieszczone 
mapy ciała i głównych organów. Szczególnie użyteczne są takie mapy na stopach, 
uszach oraz na dłoniach. Takie mapy są szeroko publikowane w książkach na ten 
temat, a także w Internecie. Istnieje jednak uzasadnione podejrzenie, że takie mapy są
rozmieszczone praktycznie wszędzie, jeśli chodzi o ciało ludzkie( nie tylko na 
stopach). Stymulacja tych miejsc skutkuje automatyczną stymulacją określonych 
organów i części ciała. Dzieje się tak dlatego, iż istnieje bezpośrednie połączenie 
każdego fragmentu ciała z autonomicznym(wegetatywnym) układem nerwowym, 
który to jest kontrolowany przez naszą podświadomość(Ku). 
Akupresura jest bardzo prosta i może być stosowania praktycznie przez każdego, 
wystarczy tylko, że będzie mógł( co jednak nie zawsze się zdarza) stymulować 
poprzez ucisk palcami własne stopy, a właściwie głównie podeszwy stóp, bo tam jest 
najwięcej takich punktów i dotyczą one najważniejszych organów. 
Zaczynając taką stymulację należy kierować się pewnymi ogólnymi wskazówkami. 
Otóż, 1. Stymulacja punktów i określonych miejsc na stopie polega na masażu lub 
ucisku kciukiem lub innymi palcami tych miejsc. 2. Zawsze należy zaczynać ów 
masaż od miejsc, które przynależą do nerek, a przede wszystkim zaczynamy od lewej
nerki( najbliżej serca), następnie prawej nerki. Później masujemy przewody moczowe
i pęcherz( na obu stopach). 3. Stymulacja jednego punktu powinna zawierać się w 
czasie maksymalnie do 5 minut, I nie należy nadmiernie przedłużać tego czasu. 
Jedynie w sytuacjach skrajnych, na przykłada ratowania życia, można poświęcić 
więcej czasu na stymulację takiego punktu( w tym wypadku może być to na przykład
punkt odpowiadający sercu). 4. Po tym wstępie możemy przejść na tych samych 
zasadach do stymulacji określonego miejsca,które odpowiada chorobie. 5. Kończymy
masaż od stymulacji miejsc, które opowiadają za węzły chłonne.6. Można skorzystać 
także z pomocy w stymulacji tych punktów przez osobę trzecią( na przykład ktoś z 
rodziny,lub osoby przeszkolone w akupresurze) 
Nie ma określonych sztywnych zasad, ile i jak długo mamy przeprowadzać takie 
masaże stóp. Można je stosować nawet kilka razy dziennie. Intuicja sama podpowie 
Ci, Szanowny czytelniku, właściwe rozwiązanie, ewentualnie możesz w tej kwestii 
uzyskać informację poprzez wahadełko lub test kinezjologiczny. Może się zdarzyć, iż
masażowi będą towarzyszyć takie odczucia jak bolesność w pewnych 
rozmasowywanych miejscach, lub nawet może się zacząć sączyć ropa lub inne brudy.
To wszystko, wbrew pozorom, jest dobrym sygnałem i znaczy, że organizm zaczął 
zwalczać chorobę. Jeśli pominiesz na początku masażu miejsca odpowiadające 
nerkom i przewodom moczowym, możesz tym samym doprowadzić do nadmiernego 
samozatrucia własnego organizmu, co towarzyszy takim objawom, jak mniej więcej 

background image

89

charakterystyczne jest dla kaca. Czyli będzie to ból głowy, nudności, złe 
samopoczucie. 
Można także stosować akupresurę stóp w pewnej profilaktyce zdrowotnej. Wtedy to 
po rozmasowaniu miejsc odpowiadających nerkom i przewodom moczowym należy 
masować miejsca odpowiadające jelitom, potem żołądkowi, wątrobie, itd. W 
profilaktyce taki masaż powinien raczej zawierać się w granicach do pół 
godziny( jedna sesja). Tylko, jeśli będziesz stosował akupresurę w profilaktyce, to 
musisz się liczyć z tym, iż będziesz to musiał już stosować do końca życia. To jest jak
z dbaniem o własną dietę oraz o sprawność fizyczną. Jak się powie A, to trzeba już 
mówić też B. Otóż wtedy gwałtowne odstawienie( rezygnacja) tych masaży,po 
dłuższym ich stosowaniu, będzie raczej skutkowało pogorszeniem się( przynajmniej 
przejściowym) stanu zdrowia(samopoczucia).  

background image

90

                                           

IX Woda

Masaru Emoto

Woda strukturowana

Woda utleniona

                        

Woda to chyba najważniejszy związek chemiczny dla życia. Bez tlenu i wody nie ma 
życia. Bez tlenu i wody nie może funkcjonować człowiek. O ile bez jedzenia  
człowiek może przeżyć kilka lub nawet kilkanaście tygodni, to bez wody 
maksymalnie można przeżyć około tygodnia, w zależności w jakich to będzie 
warunkach klimatycznych. Inaczej będzie na wysuszonej pustyni, a inaczej w terenie 
o dużej wilgotności powietrza. 
W wodzie powstało życie i w warunkach wody życie funkcjonuje. Organizm ludzki z
wody składa się w od 65% do 75%. Ta dysproporcja zależy od wieku człowieka. Im 
człowiek starszy tym procentowo mniej wody. W organizmie noworodka znajduje się
około 75% wody. Zawartość procentowa wody zależy także od tego, jaki 
rozpatrujemy pod tym  kątem organ. Najwięcej procentowo wody znajduje się w 
mózgu i wątrobie, no i oczywiście w tkance łącznej. Ogólnie wszystkie komórki 
ciała, może w wyłączeniem komórek kości, znajdują się w środowisku adekwatnym 
do składu wody morskiej. Wynika to stąd, iż życie rozwinęło się w wodzie, w 
morzach i oceanach. Woda w organizmie żywym służy do transportu substancji 
odżywczych, a także do eliminacji substancji odpadowych( powstałych w procesach 
katabolicznych). W wodzie rozpuszczalnych jest większość związków organicznych. 
Między innymi witaminy z grupy B oraz kwas askorbinowy( witamina C). Produkt 
odpadowe( mocznik),powstały w procesach katabolicznych, również w większości 
dobrze się wiążą z wodą, stad istnieje możliwość łatwej ich eliminacji przez nerki. 
Nim o wodzie jako substancji koniecznej dla życia, warto tu wspomnieć, iż woda ma 
pewną i niespotykaną w innych związkach właściwość fizyczną. Otóż lód, czyli ciało
stałe wody( H

2

O)ma mniejszy ciężar właściwy niż sama woda,co powoduje w 

konsekwencji to, iż w zimie lód pływa po wodzie. Normalnie ciało stałe jest cięższe 
od cieczy tej substancji, z wodą jest inaczej, lód jest lżejszy od adekwatnej wody. I to 
powoduje, że zimą podczas mrozów może przetrwać życie w wodzie. Ponieważ lód 

background image

91

nie tonie, lecz ściną krą akweny wodne. 
Jeśli już mowa o niespotykanych właściwościach wody to trudno tu nie wspomnieć o 
pamięci,którą charakteryzuje się woda. Otóż ta pamięć dotyczy tego, z jakiego źródła
woda pochodzi, jakie były w niej rozpuszczone inne związki chemiczne,jakie na nią 
działały energie i siły. Tę właściwość szeroko wykorzystuje się w paramedyce, na 
przykład w homeopatii. Przez potencjalizację wody uzyskuje się w niej „leki”,w 
których, choć nie ma w nich praktycznie już żadnej molekuły substancji 
aktywnej,lecz woda pamięta o tym związku, co stanowi rdzeń właśnie wspomnianej 
homeopatii. Prowadzone w Japonii badania na temat pamięci wody w latach 90-tych 
XX wieku pod kierownictwem dra Masaru Emoto, dowiodły w sposób obiektywny,że
woda ma taką pamięć, i że woda zmienia swe właściwości fizyczne pod wpływem 
działania na nią nie tylko różnych energii, ale także na przykład modlitw, intencji 
ludzkich, czy nawet muzyki. Grupa badawcza dra Emoto prowadziła te badania w 
sposób taki, iż oddziaływano w różny sposób na próbki wody, a potem zamrażano 
taką wodę i robiono zdjęcia kryształów lodu z takiej wody. Badania były obiektywne,
bo zdjęcia stanowią wszak obiektywny obraz stanu danej substancji czy związku. 
Takie oddziaływania jak modlitwy lub prośby do boga, ba!, nawet pojedyncze słowa 
w różnych, nie tylko japońskim,językach działały na wodę,zmieniając jej 
właściwości fizycznej, czego dowodem były owe fotografie kryształów lodu. Na 
przykład woda, na którą działano energią miłości lub myślami i słowami 
pozytywnymi, generowała w konsekwencji kryształy o pięknej wewnętrznej 
strukturze. Odwrotnie, gdy działano na wodę złymi myślami lub negatywnymi 
emocjami i uczuciami, to wtedy woda generowała bardzo mało foremne i mocno 
zniekształcone struktury kryształów,których sam obraz budził już odrazę i negatywne
odczucia. Swe doświadczenia dr Emoto prowadził w warunkach laboratoryjnych, i od
tego czasu ( to znaczy do dziś) zostały one potwierdzone przez inne ośrodki 
badawcze w innych krajach.
Jak ustalono woda pamięta wszystkie oddziaływania jakie doznawała, co dotyczy nie 
tylko fizycznych aspektów, ale także subtelnych energii. Dlatego też woda z kranu, 
choć pod względem chemicznym jest dość dobrze oczyszczona, bo musi spełniać 
szereg ważnych kryteriów czystości, by być dopuszczoną do spożycia,to jednak cały 
czas pamięta ona te wszystkie trucizny, jakie na nią działały, nim przeszła przez 
proces oczyszczania. Dlatego po prawdzie taka woda nie nadaje się nadal do spożycia
i na dłuższą metę działa niekorzystnie na konsumentów. Ustalono, że dopiero po 
przejściu fazowym, to znaczy po zamrożeniu lub po odparowaniu, ta pamięć wody 
się resetuje. Dlatego optymalnym byłoby, gdyby woda po oczyszczeniu chemicznym 
w oczyszczalni,została jeszcze odparowana i ponownie skroplona. Wtedy taka woda, 
byłaby bardzo dobrym produktem do spożycia. Na tej właśnie zasadzie funkcjonuje 
pojęcie tak zwanej wody strukturowanej. Jest to woda jaką uzyskuje się przez 
zamrożenie zwykłej wody, a następnie odtajaniu jej. Tu też mamy do czynienia z 
przejściem fazowym. Woda taka traci pamięć wszystkich negatywnych działań na 
nią. I taka woda jest powszechnie uznawana przez naturoterapeutów za najlepszą 
wodę do spożycia. Wodę strukturowaną,o tych samych właściwościach,można także 

background image

92

uzyskać ze świeżych warzyw i owoców. 
Zalecane jest, by w okresie zimy, w okresie niskich temperatur, produkować sobie na 
własny użytek taką wodę strukturowaną. Wystarczy na noc wystawić garnek ze 
zwykłą wodą na balkon, a rano już będziemy mieć w sposób naturalny wytworzoną 
wodę strukturowaną. Dlaczego tylko w okresie zimowym? Dlatego, iż produkcja 
wody strukturowanej we własnej zamrażarce(lodówce) w innym niż zima okresie, 
skończyć się musi najpewniej po niedługim czasie uszkodzeniem zamrażarki. Nasze 
bowiem domowe lodówki nie są przystosowane do takiego nadmiernego obciążenia. 
Takiego, by produkować około 2 litry wody strukturowanej na osobę na dzień. No 
chyba, że ktoś ma dostęp do profesjonalnych, przemysłowych zamrażarek. Lecz 
takich osób jest mało. 
Terapeuci przyjmują, iż optymalnie powinno się spożywać około 2litry czystej wody 
na osobę w ciągu doby. Jak już pisałem, najlepsza jest woda strukturowana. Jeśli 
takiej brak,można przyjmować dobrą wodę mineralną, lecz nie mocno 
zmineralizowaną. Takich wód na rynku jest cała paleta. Niektóre mają większy 
procent zawartości wapnia, inne magnezu,jeszcze inne jodu. Warto pamiętać,iż 
mocno zmineralizowane wody,na przykład Zuber lub Jan, najlepiej przyjmować dwa 
lub trzy tygodnie w roku. Podobnie czynili nasi dziadowie,którzy jeździli raz do roku 
do uzdrowisk typu Polanica Zdrój i tam przez okres jednego turnusu obficie raczyli 
się wodami zdrojowymi. Wody te były i są mocno, nawet bardzo mocno 
zmineralizowane. Lecz przyjmowanie takich wód przez dłuższy okres jest 
niewskazane. 
W sklepie,i warto na to zwrócić uwagę, lepiej kupować wody mineralne w szklanych 
opakowaniach niż w plastikowych. Optymalnie także lepsze jest szkło ciemne, słabo 
przepuszczające światło. Po otwarciu zaś butelki, wodę taką należy wypić przeciągu 
2 dni. Jak uczy doświadczenie powszechnym jest,iż na rynku jest szereg wód 
zafałszowanych. Producenci takich po prostu napełniają butelki wodą z kranu, 
ewentualnie wprzódy przepuszczają ją jeszcze przez jakieś filtry lub ją uzdatniają 
sztucznie. Dlatego trzeba zachować szczególną uwagę przy zakupie wody 
mineralnej,i kupować tylko wody sprawdzone. Tym bardziej, że ceny wód 
mineralnych są coraz większe,i dorównują one już prawie cenom wód 
smakowych( oranżady, cole, fanty) za taką samą objętość produktu. 
Wodę można uzdatniać nie tylko pod względem fizyko-chemicznym. Można ją także 
uzdatniać subtelnymi energiami,którymi dziś zajmuje się radiestezja. Energie 
subtelne, czyli inaczej takie, które na dzień dzisiejszy nie uznaje oficjalna nauka. 
Będą więc to energie kształtów, energie witalne(qi,ki, chi, prana,mana,itd.), energie 
kosmosu. Trudno dziś powiedzieć, czy to są różne typy energii,lub czy to jest jedna 
energia, tylko różnią się one parametrami, tak zwanymi jednostkami Bovisa. Dużo na
to wskazuje, iż jest to ta druga możliwość. Znany „dysydent” naukowy, Szypow, 
twierdzi,iż istnieje kilka stanów i poziomów rzeczywistości. Oprócz czterech 
podstawowych stanów, to jest : plazma, gaz,ciecz, ciało stałe, istnieją jeszcze takie 
poziomy, jak próżnia klasyczna, to jest ta próżnia w której porusza się światło( fale 
elektromagnetyczne), głębiej znajduje się tak zwane pole torsyjne, które de facto jest 

background image

93

ogromnym źródłem energii,nawet można rzec: gigantycznym źródłem energii, głębiej
zaś jest próżnia absolutna, jeszcze głębiej zaś Absolut(Bóg). Jeśli więc my, na dzień 
dzisiejszy nie możemy zidentyfikować pochodzenia energii subtelnych, to być może 
ich źródło jest gdzieś głębiej, niż próżnia klasyczna( ta próżnia, w której porusza się 
światło). Są to jednak na dzień dzisiejszy wszystko spekulacje. Jednak każdy, kto 
zetknął się osobiście z ezoteryką, łatwo na swym osobistym przykładzie przekonuje 
się, iż energie subtelne to nie jest żadna mrzonka. I coś tu jest na rzeczy. 
Jak więc można jeszcze uzdatniać energiami subtelnymi wodę? Tak, by była ona 
najwłaściwsza dla naszego zdrowia i samopoczucia.
Otóż można szklankę, czy kubek,czy inne naczynie z czystą,i już dobrej jakości,wodą
położyć na kilka godzin na różnego rodzaju formach graficznych,które to same są 
emiterami różnego rodzaju energii kształtu. Dla przykładu może to być 
grafika( rysunek lub forma wygrawerowana) Krzyża Templariuszy,lub Muszli Św. 
Jakuba,lub Krzyża Druidycznego,lub Triskel,lub diagram Tao( symbol Jin-Jang),lub 
Złota Spirala,lub Pieczęć Salomona,itd. Każdy z tych symboli emituje różnego 
rodzaju natężenia energie subtelne, także są one o różnych jednostkach 
Bovisa).Najlepiej więc za pomocą wahadełka lub testu kinezjologicznego 
sprawdzić,które z tych symboli będą w danej sytuacji dla nas najlepsze i ewentualnie,
jak długo ma być ta woda na takiej ekspozycji.
Inną formą uzdatniania energiami subtelnymi wody jest umieszczanie specjalnie 
przygotowanych kamieni półszlachetnych w takiej wodzie na kilka godzin. I tu też 
najlepszą wyrocznią będzie wahadełko. Na pewno najlepsze będą kryształy 
górskie,które mają bardzo uniwersalne działanie i najszersze spektrum 
promieniowania( energia subtelna). Tak przygotowana woda( za pomocą kamieni lub 
form graficznych) raczej nie zaszkodzi,no chyba że ktoś nadmiernie wodę 
naenergetyzuje tymi formami. Bo,jak brzmi stara zasada paramedycyny,którą wyraził
pierwszy Paracelsus, to, czy coś jest dla nas lekarstwem lub trucizną, zależy od dawki
danego specyfiku.
Ciekawą i, wydaje się,umotywowaną teorię na temat wody utlenionej( H

2

O

2

) ogłosił 

w swoich publikacjach rosyjskie naukowiec, Prof. Nieumywakin. Otóż twierdzi on, 
że należy przyjmować doustnie(wewnętrznie) ową wodę utlenioną( nadtlenek 
wodoru), w proporcjach: trzy do czterech razy dziennie po 10 kropli wody utlenionej
( 3% roztwór) na pełną szklankę czystej wody. Według Nieumywakina tak 
przyjmowana woda utleniona jest niemal Panaceum na szereg chorób i boleści 
ludzkich. Począwszy od zatrucia organizmu wskutek zaparć,po choroby wirusowe, 
grypy,i właściwie wszystkie choroby przewlekłe. Byłoby to może zwykłą 
ciekawostką i można by to traktować jak jakieś egzotyczne dziwactwo, gdyby ogłosił
to ktoś nieznany lub ktoś z zaburzeniami osobowości. Lecz Prof. Nieumywakin był 
swego czasu prawdziwym autorytetem medycznym,który nadzorował pod względem 
medycznym przygotowania rosyjskich kosmonautów. To on także jest twórcą szeregu
opatentowanych rozwiązań przyrządów medycznych. Twierdzi on, iż koncerny 
medyczne celowo blokują i dyskredytują to rozwiązanie( przyjmowanie wody 
utlenionej doustnie),ponieważ niepotrzebne byłoby gro leków medycznych,ponieważ 

background image

94

ludzie tańszym środkiem( ową wodą utlenioną) skutecznie pozbywaliby się chorób. 
Ponadto według Nieumywakina, woda utleniona już od dawna jest stosowana przez 
odpowiednie grona decydenckie w dawnym ZSRR, a dzisiaj Federacji Rosyjskiej. I 
stosują je dla swych celów elity tego kraju. To jest czołowi politycy, artyści, wybitni 
sportowcy, a także ludzie zasłużeni dla Rosji. Jest to jednak działanie w niejakiej 
„konspiracji” i szeroka opinia publiczna nie jest o tym informowana. I dopiero on 
zerwał tę „zmowę”,kierowany troską o zdrowie i los wszystkich ludzi, nie tylko 
Rosjan. Tajemnica działania wody utlenionej przyjmowanej wewnętrznie polega na 
tym, iż wówczas, gdy ją spożywamy, wydziela się z owej wody utlenionej tlen( O), 
lecz nie w formie cząstkowej ,czyli O

2

, lecz w formie atomowej, czyli O. I jest to 

związek aktywny, który absorbuje wszelkie niekorzystne patogeny i likwiduje je, nie 
odkładając się przy tym w tkankach. ( podobną rolę spełnia srebro koloidalne, lecz 
ono odkłada się w organizmie, i nie jest wydalane). Według Profesora, organizm sam 
wydziela, właśnie w tym celu, w procesach metabolicznych odrobinę wody 
utlenionej. Lecz, gdy jest on( organizm) już struty( choroba), proces ten jest 
upośledzony. Należy więc sztucznie wspomóc ten proces, przyjmując doustnie wodę 
utlenioną. Należy jednak do tego celu używać wody utlenionej, ale nie zawierającej 
żadnych dodatków typu ołów. Powinna to być względnie czysta w swej formie woda 
utleniona, taka jaką można dostać w aptekach( 3% roztwór nadtlenku wodoru) . 
Szczególnie więc cenna będzie woda utleniona w kandydozie, we wszelkiego rodzaju
struciach, grzybicach. Naturoterapeuci twierdzą dość zgodnie, iż za szereg chorób 
przewlekłych często odpowiada samozatrucie organizmu oraz kandydoza. Publikacje 
Prof, Nieumywakina spowodowały dużą reakcję w środowiskach paramedycznych, 
także w Polsce, i tam zostały w pełni uznane za słuszne. Inna jednak,jak dobrze 
zgadujesz, Szanowny czytelniku, była i jest reakcja środowisk medycznych, tych 
akademickich. Lekarze nie uznają tych rewelacji Nieumywakina za prawdziwe,i 
traktują je jako zwykłe wymysły nie poparte żadnymi naukowymi badaniami.  

background image

95

X Prawo Przyczynowo-skutkowe a dywinacja

Determinizm czy indeterminizm

Dywinacja

Jak już pisałem na Poziomie Rzeczywistym nie panuje determinizm. Określone

skutki realizują się tylko z określonym prawdopodobieństwem. Elektron,który na 
przykład znajduje się na określonej orbitali atomu,może a nie musi wyemitować 
foton( o określonej częstotliwości), by tym samym przejść na orbitale bliżej jądra 
atomowego. Jednak my wiemy, że tam gdzieś, w ideach Platońskich, tam gdzieś, 
gdzie my nie możemy dojrzeć gołym okiem, tam gdzieś jest ten Poziom Unitarny. 
My istotnie, tak jak powiedziała słynny Noblista Feynman, nie jesteśmy w stanie 
zrozumieć całej konsekwencji tego podziału na Poziom Rzeczywisty i Poziom 
Unitarny. Poziom Unitarny to nomenklatura,którą ja posługuję się w tej publikacji. U 
innych autorów temu określeniu odpowiada Pole Kwantowe,albo jeszcze inaczej. Ale
istota tkwi w tym, że fizyki kwantowej chyba nie da się ogarnąć ludzkim umysłem. 
Żeby nie być gołosłownym, podam przykład właśnie takich pojęć z Poziomu 
Unitarnego( Poziomu Fizyki Kwantowej),które są a jak by ich nie było- słowami 
poety. Będą to,już przeze mnie podawane,alokalność parametrów ,i to nie tylko 
przestrzeni ale także w pewien sposób czasu,co de facto znaczy, że byt kwantowy nie
jest zlokalizowany w konkretnej chwili,co znaczy że on obejmuje cały czas. Ks.Prof 
Heller mówi, że struktury takie, a taką jest po części formalizm kwantowy, nie są 
przemienne,to znaczy są alokalne. I  że tylko przez struktury nieprzemienne, 
niekomutujące, będzie można w końcu ogarnąć całą fizykę , w tym też Kosmologię 
Kwantową. Jest to na razie przeczucie, na razie hipoteza,i jeszcze  daleka droga przed
naukowcami, fizykami, by ten nowy formalizm w całości sformułować. Innym 
pojęciem z obszaru Poziomu Unitarnego będzie superpozycja. Wracając do przykładu
kota Schordingera, co znaczy, że kot na poziomie Unitarnym jest i martwy i żywy 
jednocześnie. I przede wszystkim jest ten wspominany determinizm.
Pytanie jest, czy my jakoś możemy przeniknąć ten poziom Idei Platońskich, w 
których leży Poziom Unitarny? Otóż tak,robi to każdy fizyk codziennie. Wystarczy 
tylko pobawić się wzorami,które ściśle są określone na Poziomie Unitarnym. 
Wystarczy tylko porozwiązywać równania fizyki kwantowej. Zawsze jednak, gdy coś
chcemy powiedzieć o rzeczywistości musimy dokonać specjalnych działań na tych 
wzorach,które stosujemy w fizyce kwantowej, by dokonać Redukcji Funkcji 
Falowej,by otrzymać,mówiąc wprost,wartości rzeczywiste. Bo my w naszym 

background image

96

świecie,inaczej mówiąc na Poziomie Rzeczywistym rejestrujemy przez pomiar tylko 
wartości rzeczywiste. 
Nie bez powodu wróciłem niejako do podstawowych pojęć fizyki kwantowe,by teraz 
zastanowić się nad tym,jak indeterminizm na Poziomie Rzeczywistym ma się do 
dywinacji, czyli przepowiadania przyszłych zdarzeń? Wydaje się, że mamy tu do 
czynienia, jeśli nie z nonsensem,to przynajmniej z jawnym paradoksem. Przecież, 
jeśli nic nie jest zdeterminowane, to nie można przewidzieć nic ze 100% 
dokładnością. Otóż jednak w pewien sposób można. 
Na początku, gdy zetknąłem się z formalizmem kwantowym byłem szczerze 
przekonany, że panuje ścisły indeterminizm. Dzisiaj, rzeczywiście mam taki 
pogląd,ale tylko w stosunku do materii nieożywionej. Nim o tym 
dalej,pozwól,Szanowny czytelniku, że teraz wrócę się do Szczególnej Teorii 
Względności. Otóż tam też jest podobnie. Wszystkie byty materialne,które mają masę
spoczynkową, nie mogą osiągnąć prędkości światła( czyli prędkości absolutnej, bo z 
punktu widzenia układów inercjalnych ta wartość w próżni jest stała). Ale jednak 
światło tę prędkość osiąga. Fizyka z punktu widzenia światła( fotonu)jest taka, że 
czas stoi, a foton ten jest wszędzie w jednej chwili. Czyli mamy tu do czynienia z 
dwoma percepcjami. Z percepcją światła i percepcją materii. I teraz wracając do 
Fizyki Kwantowej. Tu też mamy z dwoma jak gdyby percepcjami. Chociaż w 
naszym materialnym świecie,poziomie, na Poziomie Rzeczywistym panuje 
indeterminizm, to jednak na Poziomie Unitarnym panuje determinizm, więcej tam 
jest alokalność czasu i przestrzeni. Na dzisiaj uważam,iż świadomość ludzka może 
łączyć się z tym Poziomem Unitarnym,choćby nawet przez akt woli. Ks.Prof.Heller 
w swej publikacji „Kosmologia kwantowa” pisze,że zacytuję z pamięci, iż … do 
badania fizyki świata w czasie do czasu Planka, prawdopodobnie trzeba będzie użyć 
metod algebry nieprzemiennej. Lecz taki ogólny formalizm jest pozbawiony czasu, w
formie parametru układu,więc rzeczywistość w tym przedziale pozbawiona jest 
czasu. Przypomina to wnioski mistyków,którzy stwierdzają,że na Tamtym Świecie 
dusze i Bóg egzystują poza czasem i przestrzenią. I właśnie podobna analogia wynika
niejako z fizyki świata do momentu czasu Planka (( 10 do minus 43) s)...
I choć w fizyce kwantowej czas jako parametr istnieje, ale parametry kwantowe, 
przynajmniej niektóre, są nieprzemienne( niekomutują) oraz są  tak jak alokalne 
przestrzennie , także w pewnym stopniu alokalne czasowo.
Stąd moja ocena dywinacji zmieniła się. I teraz uważam, że może być coś na rzeczy. 
Być może wróżbita, czy mag, swoim aktem woli, swą świadomością lub jej częścią, 
na przykład podświadomością lub może raczej nadświadomością,łączy się niejako z 
Poziomem Unitarnym, a ponieważ tam jest, jak pisałem, inna percepcja, stąd może 
on uzyskiwać pewne informacje,które nie są dostępne na Poziomie Rzeczywistym. 
W ogólności sam akt woli świadomej jednostki może być rozumiany poprzez skutek 
indeterminizmu,bo może on zmieniać warunki fizyczne. Równocześnie trzeba go też 
rozumieć w kategoriach deterministycznych( w publikacjach innych autorów często 
jest mowa o przyczynowości odgórnej lub pionowej). Wszak akt ten aktywuje szereg 
zdeterminowanych procesów, przynajmniej do następnego takiego aktu woli. 

background image

97

Na dzisiaj więc uważam, że indeterminizm panuję na Poziomie Rzeczywistym dla 
materii nieożywionej. Wrócę do przykładu elektronu na orbitali,on może emitować 
foton,lecz kiedy to się stanie to nie wiadomo. Sprawy się jednak mocno komplikują 
jeśli rozpatrywać będziemy świadomość ludzką,lub jej odpowiednią część, oraz akt 
woli. Wszyscy wszak mamy wolną wolę. Z jednej strony wynika ona z 
indeterminizmu, z drugiej strony aktywuje ona procesy częściowo zdeterminowane. 
Dla przykładu wykażę teraz, że Poziom Unitarny nie jest żadną utopijną koncepcją 
pokażę,iż z faktu jego istnienia wynika,iż w ogóle istnieje materia. Dla przykładu 
skupmy się na atomie wodoru.  Otóż gdyby nie prawa kwantowe, elektron 
poruszający się wokół jądra, emitować by musiał stale fotony i w końcu pozbawiony 
energii spadłby na jądro wodoru( proton). Nie jest tak,bo, gdy elektron zbliży się 
nadto do jądra, wówczas jego położenie jest bardzo dokładnie ustalone, stąd błąd 
pomiaru jego położenia jest tak mały, iż zgodnie z fizyka kwantową, z zasadą 
nieoznaczoności, adekwatny błąd pomiaru pędu musi być bardzo duży. Co skutkuje 
tym,iż elektron musi w pewnej chwili mieć bardzo dużą prędkość, czyli jego energia 
kinetyczna gwałtownie wzrośnie, czyli ogólnie jego energia wzrośnie, czyli odrzuci 
go to od jądra na orbitalę oddaloną bardziej od jądra. Ten mechanizm kwantowy 
gwarantuje w konsekwencji, że świat materialny istnieje. Dla bardziej złożonych 
pierwiastków zasada jest podobna, obowiązuje wszak jeszcze Zakaz Pauliego,który 
mówi, że elektrony w atomie muszą się jeszcze różnić przynajmniej jedną liczbą 
kwantową. 
Można spytać,a dlaczego to właśnie świadomość ludzka,lub jej podświadomość, a 
może nadświadomość, może się komunikować z Poziomem Unitarnym?
Dlatego to,iż to jest energia. Wręcz czysta energia. A jak pisałem,percepcja czystej 
energii(fotonu), nawet na przykładzie STW, jest inna,niż materii. Moje tu 
przytoczone dywagacje,broń Boże, nie są ostatecznymi wnioskami na ten temat. 
Prawdopodobnie każdy na swój użytek ma takich przemyśleń sporo. Nie uzurpuję 
sobie też patentu na nieomylność. 
Dywinacja, wróżbiarstwo, czy magia są stare jak świat. Ich korzenie tkwią głęboko w
szamanizmie. Od samego swego zarania,ludzie,którzy parali się tymi sprawami, 
różnie nazywali ten obszar,obszar poza realną rzeczywistością. Dawniej przecież nie 
znano fizyki kwantowej. Nie używano pojęć typu Pole Kwantowe, albo Pole 
Nieświadomości Zbiorowej. Dlatego używano takich pojęć jak Plan Astralny, Za 
Smugą Cienia, czy Drugi Świat. Magia wypracowała wiele metod,by móc się odnosić
i skutecznie korzystać z tej Drugiej Rzeczywistości. Z czasem przemieniło się to w 
ceremoniał,uzus. Materializm od epoki Oświecenia,przez Pozytywizm aż do połowy 
XX wieku,ostro i radykalnie atakował ten obszar kultury ludzkiej. Wyśmiewano 
skutecznie te bajdy i przesądy, zabobony ,lecz sam materializm stworzył broń 
przeciw sobie. Tą bronią,moim zdaniem,jest właśnie fizyka kwantowa. Przez wiele 
lat,co najmniej trzydzieści, czterdzieści była to domena wyłącznie fizyków. Jednak 
od końca XX wieku zaczęto w końcu doceniać rangę i znaczenie pojęć 
kwantowych,które odtąd nie ograniczano wyłącznie do parametrów fizycznych, ale 
odkryto w końcu, że fizyka kwantowa odnosi się praktycznie do wszelkich 

background image

98

przejawów istnienia. Pierwsi byli ludzie związani właśnie z dywinacją. Ale właściwie
dopiero na początku XXI wieku zaczęto fizykę kwantową łączyć z medycyną 
naturalną. Było to niczym drążenie otworu w litej skale. Monotonne,wieloetapowe i 
powolne. Dzisiaj chyba wiemy wiele na ten temat, ale jest wiele jeszcze do 
odsłonięcia, do odkrycia. Zastanawiające jest to, czy wszelkie przejawy 
ezoteryki,okultyzmu,czy nauk tajemnych można skutecznie wyjaśnić poprzez 
działanie Pola Kwantowego,czy Poziomu Unitarnego?Wydaje się, że tak. 
Ludzie,nasza cywilizacja, już naprawdę wiele odkryli. Ten zbiór puzzli chyba jest już
kompletny. Ale nim powstanie pełny obrazek z tych puzzli, minie jeszcze jakiś czas. 
Materializm się skutecznie okopał, sprzymierzeńców ma częściowo w technice- 
przyznajmy coraz doskonalszej- oraz w mentalności luminarzy nauki. Przecież to 
jeszcze sam Einstein wysuwał wątpliwości co do prawidłowości podejścia 
kwantowego. Jeszcze do dzisiaj naukowcy oczekują od każdego doświadczenia 
naukowego, że będzie ono całkowicie powtarzalne. Jest to myślenie głęboko 
deterministyczne i materialistyczne. Na szczęście technika coraz doskonalsza 
zaczyna pomału potwierdzać hipotezy rodem z ezoteryki. Czy to się komuś podoba 
lub nie.

background image

99

       XI Najskuteczniejsze terapie. Medycyna kwantowa

Wielopak metod

Metoda dwupunktu

Jest naprawdę kilka takich metod medycznych,których niezawodności i 

skuteczności mogą im pozazdrościć metody medycyny klasycznej. Bo tak to się 
składa, że znane mi metody, o których skuteczności wiem, są metodami medycyny 
naturalnej. Naprawdę szczerze radzę każdemu, choć nie mam patentu na 
nieomylność, zacząć swą przygodę z samoleczeniem od pasów wypełnionych 
ziarnami gorczycy białej. Taką terapię można stosować długo, a zawsze kierować się 
tym, co nam podpowiada podświadomość poprzez pracę wahadełka. Na przykład 
przykładając owe pasy gorczycowe na kręgosłup możemy być zaskoczeni dziwnymi 
reakcjami organizmu. Oto mogą się pojawić nerwobóle, jakieś ciarki mogą Ci, 
Szanowny czytelniku, wówczas przechodzić przez długość kręgosłupa. Może się 
pojawić odczucie wzmożonego ciepła w tym rejonie ciała,i jeszcze wiele innych 
reakcji, których tu nie wymienię, bo praktycznie każdy ma nieco inne te reakcje. O 
czym to świadczy? O tym, że traumy, których życie nam nie skąpi, jakieś stresy, i to 
często z okresu dzieciństwa, gdzieś tam blokują nam nerwy, a może nawet powodują 
częściową dysfunkcję tych nerwów, może paraliż. Obecnie panuje pogląd, iż 
pamięcią tego, co przeżyliśmy, dysponuje podświadomość(Ku),która zapisuję tą  
pamięć,nie, nie w mózgu,lecz w całym ciele. W komórkach całego ciała. Chodzi więc
oczywiście o nerwy sympatyczne( współczulne). Te blokady, które jak 
napisałem,mogliśmy oberwać w dzieciństwie, wypływają potem jako choroby. 
Nosząc zaś pasy gorczycowe na kręgosłupie, odwracamy czas, przywracamy 
prawidłową pracę tych nerwów. To kiedy złapaliśmy tę dysfunkcję, skutkuje tym,jak 
długo, w sensie, dni, tygodni, miesięcy, będziemy musieli nosić owe pasy,by uzyskać 
wyleczenie bądź znaczącą poprawę.
Równocześnie można też stosować inne metody. Pamiętaj jednak, Szanowny 
czytelniku, iż jeśli nie stosowałeś wahadełka, które samo by określiło ramy czasowe 
terapii, to zawsze stosuj się do prawa siedmiu dni. Daną pojedynczą kurację stosuj 
albo 2 tygodnie, albo 3 tygodnie, albo 4 tygodnie. Ostatecznym maksimum jest 
stosowanie terapii przez 35 dni. Po tym czasie, na przykład 3 tygodni, organizm 
potrzebuje co najmniej 7 dni, aby dojść do pewnej równowagi fizjologicznej,którą 

background image

100

często nazywa się homeostazą. Po tym okresie siedmiodniowej, a nawet lepiej 
czternastodniowej, pauzy można znowu kontynuować tę daną terapię. 
Jakie więc można jeszcze stosować metody? Proponuję każdemu BSM. Ta metoda, 
jedna z najprostszych, jest w samej rzeczy bardzo skuteczne. Tylko  jak w każdej, i 
przy niej trzeba koniecznie być systematycznym. Warto zaznaczyć, że bardzo dobrym
jest stosowanie pozycji nie tylko tych klasycznych, szeroko rozpropagowanych w 
publikacjach na ten temat, ale także warto stosować pozycje rąk na płaty czołowe i 
korę nową. Te dwie metody zastosowane razem lub wymiennie powinny 
spowodować wyzdrowienie z wielu przypadłości ciała i ducha. Pamiętajmy, że choć 
mamy jeszcze ciała subtelne, to jednak kondycja naszego ciała fizycznego, w tym 
nerwów, ma decydujące znaczenie nie tylko dla naszego, szeroko pojmowanego, 
zdrowia, ale także decydujący wpływ na nasze samopoczucie.
Pamiętaj, że jesteś magiem, ba!, każdy jest magiem. Jeśli Cię boli konkretna 
część,może organ,może kończyna, to zawsze możesz zacząć od tego,iż kategorycznie
zażądasz od tego narządu(chorego) by się poprawił. Jak to wygląda? Powiedzmy, że 
boli cię wątroba. Wówczas po krótkiej chwili skupienia mówisz w myślach lub na 
głos taką kwestię: … mocą swej nadświadomości żądam od ciebie wątrobo,byś się 
uzdrowiła, był nie bolała...
  Powtarzaj tę czynność kilka razy do dnia. Nie jest to 
żaden dowcip z mojej strony. My faktycznie poprzez naszą świadomość (Lono) 
możemy wpłynąć na podświadomość(Ku), a jeśli także powołamy się na moc naszej 
nadświadomości(Kane),to wówczas wzmocnimy nasze oczekiwanie co do 
podświadomości(Ku). Wszystkie narządy, nawet wszystkie tkanki są połączone siecią
unerwienia wegetatywnego z podświadomością(Ku), a sama podświadomość ma 
wpływ na wszystkie narządy i tkanki naszego ciała. Więcej nerwy wegetatywne są 
organem pracy naszej podświadomości(Ku). Sama podświadomość(Ku) ma swą 
lokalizację w sercu,lecz miejscem,gdzie ona się manifestuje jest splot słoneczny, ten 
drugi mózg gadzi,który mamy w swoim ciele. Szczególnie to widać u ludzi 
charyzmatycznych, takich to którzy umieją sobie podporządkować swoją 
podświadomość(Ku). Tacy ludzie rzadko chorują,umieją tak kontrolować swoje ciało,
że jest ono odporne na choroby. Tacy ludzie robią to zupełnie bezwiednie, po prostu 
takie mają oczekiwania wobec swojego ciała. Ci ludzie to ludzie polityki, sławni 
artyści,ludzie wybitni. Ty zaś możesz się tego nauczyć. Przynajmniej możesz 
spróbować. Pamiętaj o tym,że wszelkie choroby rodzą się z braku koordynacji i 
współpracy świadomości (Lono) z własną podświadomością ( Ku).
Dlatego jako jedną z najlepszych metod medycyny naturalnej można uważać metodę 
psychotroniczną Evelyn Monahan. Już o nie pisałem, teraz dodam, że tę metodę 
można z powodzeniem łączyć z innymi nieinwazyjnymi metodami. Pamiętaj jednak o
tym cały czas,Szanowny czytelniku, że przy każdej metodzie musisz się koniecznie 
stosować do zasady siedmiu dni. Maksymalnie metodę kontynuuj przez 35 dni,potem
zrób tygodniową lub nawet dwutygodniową przerwę. Chyba że kierujesz się 
wskazaniami wahadełka i ono pokaże inaczej co do trwania kuracji i długości 
przerwy. Przerwa jest konieczna,ponieważ bez niej rozregulujesz jedynie swe ciało. I 
wtedy nawet najlepsza metoda medyczna będzie zupełnie bezużyteczna. Po przerwie 

background image

101

zawsze możesz wrócić do danej metody. A wtedy to organizm będzie reagował 
podobnie do silnika dobrze przygotowanego w samochodzie po przeglądzie. 
Właściwie cała magia, i to nie tylko ta ciała ludzkiego, zaczyna się wtedy, gdy 
umiesz kontrolować przebieg energii we własnym ciele. Magia zaczyna się wtedy 
także tam wszędzie, gdzie skupiasz swoją uwagę. Dlatego czy to w celach 
profilaktycznych, czy już dla uzdrowienia konkretnej części ciała, warto 
codziennie( I tu nie musisz się już stosować do zasady siedmiu dni) skanować swoje 
ciało swoją uwagę. Pamiętaj wtedy iż jest tak, jak głosi zasada Huny i Hermetyzmu...
energia podąża za uwagą...
Skanując swoją uwagą swoje ciało dość łatwo wykryjesz wszelkie takie miejsca w 
twym ciele, w których będą jakieś blokady energetyczne,lub gdy dany fragment ciała 
będzie w tobie wywoływał dyskomfort. Zawsze wtedy poślij tam większą ilość 
energii, czy to przez oddychanie czy przez wizualizację.  Możesz tam właśnie 
położyć swe dłonie,możesz wizualizować,iż skupiasz tam energie o takim 
„kolorze”( umownie), by ta prana optymalnie uzdrowiła i przywróciła równowagę w 
tej części ciała. Nie bój się używać swej woli nie tylko co do twego ciała lub 
podświadomości(Ku), ale także wobec wszelkiej manifestacji rzeczywistości. To jest 
właśnie magia, i to ta wysokiego rzędu. Od razu uprzedzam, że nie wszystkie twoje 
życzenia się spełnią. Ba! Mogę Cię nawet zapewnić, iż większość twych nierealnych 
życzeń się nie spełni. Ale zawsze warto popróbować. I albo to nauczy Cię kierować 
w sposób odpowiedzialny „energię”, albo to Cię nauczy pokory. 
Jeśli zaś mowa o najskuteczniejszych metodach,to od razu nasuwa się tu przykład 
medycyny kwantowej. 
Gdy mówimy o metodach kwantowych w medycynie naturalnej, nie sposób pominąć 
metody dwupunktu. Sama metoda jest przedstawiana jako metoda bardzo skuteczna, 
ale w książkach na ten temat jest opisana dość niejasno. Dlatego ja teraz postaram się
ją rozpisać bardziej szczegółowo. 
Otóż cały sens metody polega odwołaniu się,poprzez moc swojej nadświadomości, 
do Poziomu Unitarnego, inaczej Pola Kwantowego, inaczej poziomu Punktu 
Zerowego i tam dokonania splątania kwantowego dwóch punktów. Tego złego, 
gorszego, tego punktu naszej choroby, tego punktu naszego problemu z punktem 
drugim. Takim to,który przedstawia rozwiązanie naszych problemów, 
wyzdrowieniem, uzyskanie pomocy. Chodzi właśnie o to splądanie kwantowe. Jak 
pisałem na Poziomie Unitarnym obowiązuje alokalność i superpozycja. I to 
alokalność czasoprzestrzeni, w tym czasu. Splątanie zaś kwantowe powoduje 
zespolenie poza czasem i przestrzenią, właśnie to alokalne i superpozycyjnie . Dodać 
tu też wypada, że fizyka kwantowa to nie tylko operatory położenia, pędu, energii,czy
momentu pędu. Tak naprawdę fizyka kwantowa dotyczy każdego aspektu 
rzeczywistości. Należy jednak podkreślić,iż problem( na przykład chorobę) swoją 
świadomością musimy podpiąć pod Poziom Unitarny. Tak,tak, każdy aspekt 
rzeczywistości jest podpięty pod Poziom Unitarny, ale my(Lono) to musimy 
zaakcentować. Jeżeli mamy z jednej strony problem a z drugiej rozwiązanie 
problemu( i jego też trzeba swoją świadomością(Lono) podpiąć pod Poziom 

background image

102

Unitarny), to przez to splątanie, nasz punkt, który reprezentuje te problemy, doznaje 
od punktu,który przedstawia rozwiązanie problemu, uzdrowienia. I tu kłania się 
superpozycja stanów na Poziomie Unitarnym  . Niejako przejmuje właściwości tego 
zdrowego punktu poprzez skok kwantowy. Stany się nakładają, czyli typowo 
superpozycja. Mamy więc w tej metodzie wykorzystanie całego potencjału Poziomu 
Unitarnego wraz z potencjałem naszej nadświadomości, na której moc się 
powołujemy. I choć w naszej rzeczywistości operujemy na Poziomie 
Rzeczywistym,to jednak bez Poziomo Unitarnego, jego właściwości, elektrony 
spadłyby na jądra atomowe, czyli nie byłoby całej materii,nie byłoby też efektu 
tunelowego, czy nadprzewodnictwa. I choć na Poziomie Rzeczywistym nie ma 
Poziomu Unitarnego, ale jak gdyby fakty fizyczne funkcjonują jak cienie tego 
poziomu. To jest tak jak z liczbami zespolonymi i rzeczywistymi. Każda liczba 
rzeczywista jest zarazem liczbą zespoloną, ale nie każda liczba zespolona jest liczbą 
rzeczywistą. Podobnie mamy z Poziomami Rzeczywistym i Unitarnym. Dlatego 
możemy się powołać na ten Poziom Unitarny,tak jak możemy się powołać na moc 
naszej nadświadomości(Kane). Wszak materia istnieje, a to jest dowód istnienia 
Poziomu Unitarnego. W niektórych publikacjach mówi się o Polu Kwantowym, ale 
warto wiedzieć,iż jest to równoważne w mojej nomenklaturze pojęciu Poziomu 
Unitarnego. Dwupunkt jest więc wykorzystaniem mocy Poziomu Unitarnego przez 
odwołanie się do punktu rozwiązania problemu, i spleceniu go kwantowym z 
punktem naszego właściwego problemu, a następnie przez skok kwantowy stan z 
problemem przejmuje właściwości tego drugiego „zdrowego”punktu. Faza końcowa 
zaś dwupunktu to odcięcie własnej świadomości od tego splątania i pozwoleniu 
działania już samoistnego tego zjawiska. A nawet dobre byłoby niby to zapomnienie 
o całej sprawie i pozwoleniu przyrodzie dalej działać.
Dla zobrazowania dupunktu mały przykład. Oto mamy problem zdrowotny, chorobę 
wątroby. 
Wizualizujemy oto, że palce, złączone,naszej prawej dłoni wyznaczają punkt A. 
Punkt ten obrazuje chorobę naszej wątroby, jest związany z chorobą naszej 
wątroby( cały czas wizualizujemy w wyobraźni). Punkt ten umocowujemy na 
Poziomie Unitarnym. Następnie bierzemy naszą lewą dłoń. Złączone palce naszej 
lewej dłoni wyznaczają punkt B. Lecz teraz punkt B odpowiada obrazowi w Matrycy 
Energetycznej Poziomu Unitarnego zdrowej wątroby. Wizualizujemy to i 
umocowujemy go na Poziomie Unitarnym. Następnie mówimy w myślach: mocą mej
nadświadomości nawiązuję kontakt z Poziomem Unitarnym i dokonują splątania 
kwantowego punktów A i B. Mocą mej nadświadomości ja rozkazuję, ja żądam, by 
dokonał się przeskok kwantowy, by punkt A przejął właściwości punktu B, co ma 
skutkować tym, iż na Poziomie Rzeczywistym dochodzi do uzdrowienia wątroby. 
Dokonujemy następnie zerwania połączenia na poziomie świadomości poprzez 
klaskanie dłońmi. Cały proces dwupunktu został przeprowadzony.
Mogą się po takim procesie dokonywać przeróżne reakcje. Od uzdrowienia 
natychmiastowego, albo pozorny brak reakcji. Reakcja może nastąpić później, wszak 
Poziom Unitarny jest alokalny także w pewien sposób czasowo. Więc na Poziomie 

background image

103

Rzeczywistym uzdrowienie nie wiadomo kiedy zajdzie. Metoda jest stosunkowo 
młoda. Lecz głośno jest o jej cudownych rezultatach. Clou je polega, jak pisałem, na 
splątaniu kwantowym, działaniu superpozycji oraz na alokalności czasoprzestrzennej.
Co charakterystyczne metoda dwupunktu urasta co najmniej do magii. Wszak jej 
zastosowania właściwie trudno ograniczyć. Z powodzeniem może posłużyć do 
poprawy relacji międzyludzkich. Właściwie jej zastosowanie ogranicza jedynie 
wyobraźnia ludzka, albo precyzyjniej brak wyobraźni. Najważniejsze w niej to owe 
splątanie kwantowe na Poziomie Unitarnym. Wówczas mając punkt nazwijmy go (-),
można poprzez splątanie go z punktem (+) radykalnie zmienić jego wartościowość. 
Oczywiście medycyna kwantowa to nie tylko dwupunkt. To także odwołanie się do 
Poziomu Unitarnego( Pola Kwantowego), to metody rodem z magii.                       
                        

background image

104

XII Dobry Bóg

Implikacja etyczna

Powstanie zła

Dobrzy ludzie wierzą w Boga

W tym rozdziale chciałbym przedstawić kilka ważnych aspektów dotyczących,

nomen omen, teologii. Będzie to chyba dość nowe podejście do tego tematu; nigdzie 
nie spotkałem się z podobnymi rozważaniami. 
Jest bowiem pewien kłopot,przynajmniej dla ludzi wierzących, który polega mniej 
więcej na tym, jak mogło powstać zło? Kiedy powstało zło?Wszak Bóg stworzył 
świat w procesie kreacji,i wielu uważa, że jest to najlepszy z możliwych światów, w 
tym także pod względem moralnym. Jednak przecież my wiemy, że istnieje zło. Jak 
to więc można pogodzić? Bóg, a kwestia zła na tym świecie. Niektórzy więc nawet 
dochodzą do takich wniosków, iż skoro istnieje zło, to Bóg też musiałby 
reprezentować zło. Manichejczycy, sataniści i inni „heretycy” głoszą podobne treści. 
Zaraz będę chciał Cię przekonać, Szanowny czytelniku, że oni nie muszą mieć racji, i
można pogodzić istnienie zła z istnieniem Dobrego Boga. 
Nim to jednak, to słów kilka na początek. Odnieśmy się do postaci implikacji 
logicznej. Jej własności mieszczą się doskonale w formacie takiej oto tabelki. 

p

q

p → q

1

0

0

1

2

0

1

1

3

1

1

1

4

1

0

0

5

Otóż całą tę tabelkę implikacji logicznej ( p → q )można zawrzeć w jednym 
zdaniu,które brzmi : implikacja logiczna jest tylko wtedy nieprawdziwa( wartość 
logiczna 0) , gdy z prawdy wynika fałsz( 5 wiersz tabelki), a we wszystkich innych 
przypadkach jest ona prawdziwa( 2, 3 i 4 wiersz tabelki).
Po tym niezbędny wstępie przechodzę do meritum. Skoro bowiem prawda, jak 
mówią filozofowie, jest i dobra i piękna. To ja zaproponuję istnienie takiego bytu jak 

background image

105

implikacja etyczna ( p →

ET 

q), a tabelka analogicznie do tabelki implikacji logicznej 

będzie miała taką postać:

p

q

p →

ET 

q

1

Z

Z

D

2

Z

D

D

3

D

D

D

4

D

Z

Z

5

Gdzie „ Z” to jest zło, a „D” to dobro.
Od razu więc widać na podstawie tej tabelki, wszelkie procesy( implikacja etyczna), 
w których wyniku, jeśli z Dobra( D) wynikło Zło(Z)[5 wiersz implikacji], to są 
procesy( implikacja etyczna) Złe. We wszystkich innych przypadkach 
procesy( implikacje) są dobre. I, spytasz, Szanowny czytelniku, co to nam daje? A 
właśnie dużo daje, i to szczególnie w teologii, bowiem implikacja etyczna wyjaśnia, 
jak z Dobrego Boga mogło powstać Zło. Dlatego bowiem, odpowiada to 5 wierszowi 
implikacji etycznej, że nie Bóg jest Zły, lecz samo powstanie z Dobrego Boga Zła 
było Złe. Czyli implikacja etyczna zmienia całą perspektywę zagadnienia istnienia 
Zła na świecie. I pozwala zrozumieć jak mogło powstać Zło,choć Bóg jest przecież 
Dobry. Od razu tu uprzedzę twoje wątpliwości. Możesz wszak uznać,iż przecież 
prawda i fałsz są obiektywne, a Dobro i Zło mogą być relatywne. Tak,lecz 
relatywizm dotyczy wszak wszelkich procesów fizycznych,nie tylko etyki, bo 
przecież ruch fizyczny ciał jest też względny,i zależy od przyjętego układu 
odniesienia,i takie parametry, jak pęd,energia i czas są również względne(relatywne). 
A jednak nie przeszkadza fizykom i naukowcom w tworzeniu praw i opisywaniu 
rzeczywistości. Jedno jest wszak pewne, tak jak prędkości światła ma charakter 
absolutny,i wynosi w każdym układzie odniesienia tę samą wartość ( około 300 000 
km/s), tak wartość etyczna czyli Dobro Boga jest także absolutne i jest takie samo w 
każdym tak rozumianym relatywnym punkcie widzenia( to a propos relatywizmu 
Dobra i Zła). 
Rozwińmy ten temat dalej. Otóż jednak,jeśli przyjmiemy, iż to Dobry Bóg stworzył 
w akcie kreacji świat, jeśli tak przyjmiemy, to od razu zawęzi się nam cała ta 
implikacja etyczna( p →

ET 

q). Oto bowiem,mogłoby się wydawać, iż jeśli ze Zła(n) 

wyniknie Zło( n+1),co odpowiada 2 wierszowi implikacji etycznej,to będzie to 
proces Dobry. Otóż nie, tak nie będzie, oczywiście bowiem przy założeniu,iż to 
Dobry Bóg stworzył cały świat. Bowiem na samym początku tych procesów jest 
Dobry Bóg, co odpowiada takiemu łańcuchowi implikacji etycznych :
Bóg( D) →

ET 

Z(1) →

ET

Z(2) … →

ET

 Z(n) →

ET 

Z(n+1)

Co można wszak sprowadzić do takiej oto implikacji etycznej:
Bóg(D) →

ET 

Z(n+1)

Widać więc, że temu procesowi( tej implikacji) odpowiada 5 wiersz tabelki, czyli jest
to proces Zły. Wynikają stąd bardzo dalekie konsekwencje. Otóż każdy de facto, kto 

background image

106

będzie się przeciwstawiał istnieniu Zła na tym świecie,i będzie walczył z grzechami, 
Złem,  będzie też w sposób pośredni wierzył także,iż to Dobry Bóg stworzył świat. 
Nawet gdyby taki człowiek miał jakieś co do tego wątpliwości. Czyli każdy porządny
człowiek,nawet agnostyk,lecz kierujący się zawsze Dobrem, równocześnie więc jest 
pośrednio człowiekiem głęboko wierzącym w Boga, w Dobrego Boga Stworzyciela 
Nieba i Ziemi. 
I odwrotnie, tacy ludzie, którzy uznają istnienie i powstawanie Zła za Dobre( 2 
wiersz tabelki), de facto wierzą, iż na początku łańcucha implikacji etycznych stoi 
jakiś Zły byt. Tacy to ludzie nie kierują się w swym życiu wartościami etycznymi i są
ludźmi amoralnymi.
Oczywiście,implikacja etyczna nie stanowi jeszcze dowodu na istnienie Boga, 
Dobrego Boga. Lecz jest ona pewną propozycją moralną, propozycją postawy 
życiowej. I tak każdy w swoim sumieniu musi się opowiedzieć za jedną bądź drugą 
opcją etyczną. Implikacja etyczna pozwala zrozumieć istnienie Zła na świecie, 
zrozumieć,  że jest to immanentna(Zło) cecha rzeczywistości, lecz pozwala także 
wierzyć, iż to Dobry Bóg stworzył świat.   

 

background image

107

       

XIII

 

    Azjatyckie i europejskie odnoszenia się do duchowości

Niedobory energii

BSM lepsze od medytacji

Zachodnie,to jest europejskie i amerykańskie,a z drugiej strony azjatyckie 

podejście do życia różnią się diametralnie. To drugie jest bardziej wyciszone, 
mizantropiczne wręcz. Owszem, nie idealizuję, tam też ludzie rywalizują ze sobą. 
Kochają się, nienawidzą, zwalczają się i kultywują przyjaźnie. Lecz tam-może nawet 
to jest kwestia wyższego rozwoju,wszak rasy azjatyckie ludzi,to są rasy najmłodsze- 
wypracowano sobie całkiem nowe formy pracy nad sobą. Pracy,które skutkują 
wyraźną poprawę warunków życia z punktu widzenia psychologicznego i 
nerwowego,w tym pojęciu pracy układu nerwowego 
wegetatywnego(autonomicznego). Jaka to jest praca? Jest to praca nad sobą z 
wnętrza. Żeby dać przykład przywołam tu jogę, medytację. To są chyba dwie 
najważniejsze metody takiej pracy. Osobiście uważam jednak, że takie ślepe 
powielanie tych metod dla ludzi żyjących po dwóch stronach Atlantyku nie musi być 
jednak najlepsze. Owszem z Indii, Chin, czy Japonii dotarły do Europy metody 
medytacji, na pewno są godne zastosowania i ludzie,którzy regularnie medytują, 
odnoszą przez to wiele korzyści, tak iż ich życie w społecznościach ludzkich jest 
znacznie „przyjemniejsze”. To znaczy są odporniejsi na stresy, lepiej radzą sobie w 
trudnym życiu. Ale kiedy to życie było łatwe?! Jak pisałem rasy azjatyckie są 
młodsze i z punktu widzenia ewolucji są chyba „lepsze”. O ile w ewolucji można 
mówić o stałym rozwoju i parciu na „lepsze”. Jednak to właśnie Europejczycy 
dokonali właściwie większego postępu cywilizacyjnego. To oni,a właściwie,to my 
wynaleźli najważniejsze wynalazki. Owszem,można mówić, że to w Chinach 
wynaleziono proch i papier, ale właściwy postęp technologiczny i cywilizacyjny 
dokonał się na Zachodzie. Głównym motorem zaś postępu była i jest rywalizacja. 
Rywalizacja i aktywne życie. Tego,ośmielę się na takie stwierdzenie, trudno pogodzić
z bardziej kontemplacyjnymi metodami jogi i medytacji. Uważam, że joga w pełni 
nie gwarantuje tych samych efektów u Europejczyków i Amerykanów, jak u Azjatów.
Co więcej, takie kontemplacyjne metody wymagają wycofania z pełni aktywnego 
życia. Co wynika najpewniej, jak pisałem, stąd że my jesteśmy bardziej dzicy niż 
lamowie,buddyści lub Hindusi,i więc jesteśmy bardziej nieokrzesani i wiedziemy 
bardziej aktywny tryb życia. Co jednak przyniosło ludzkości większe „korzyści”niż 
skupianie się na kontemplacji własnego oddechu. A co ja właściwie chcę tu teraz 

background image

108

powiedzieć? O  czym ja piszę? Otóż o tym,iż życie oprócz rozwoju, oprócz 
działania,albo właśnie przez działanie,powoduje zmęczenie nie tylko ciała, ale 
powoduje także zmęczenie kondycji psychofizycznej u każdego człowieka. Właśnie 
te metody azjatyckie, pracy od wewnątrz ,czyli Joga, medytacje, przede wszystkim 
mają za cel ukojenie tego zmęczenia psychicznego, inni dodają ,iż ma to niebagatelny
wpływ na duchowość. Metody te skutkują tym, iż człowiek nie tylko doznaje 
ukojenia ale także rozwija się duchowo. Jednak ceną jest niejaka rezygnacja z życia 
aktywnego. Zaszycie się gdzieś w Eremie, gdzieś w refugie. Owszem, ma to 
niebagatelne korzyści dla każdego,lecz jeśli trudno ci sobie wyobrazić, że miałbyś się
wyrzec uroków aktywnego życia,to witaj w klubie. Istotnie, duchowi przewodnicy ze 
Wschodu nieśli i nadal będą nieśli nauki dla nas ludzi Zachodu. Ale co jest dobre dla 
Azjatów, tak mi się wydaje,nie jest dobre w pełni dla nas.
Energetyka naszych ciał,naszych struktur nie sprowadza się li tylko na dostarczaniu 
energii ciału fizycznemu. Nasz byt ma szereg warstw, najczęściej mówi się o siedmiu
ciałach,to jest o ciele fizycznym,eterycznym,astralnym,mentalnym oraz o trzech 
ciałach duchowych. Niedoenergetyzowanie właściwie może dotyczyć każdej z tych 
warstw, i to zarówno razem jak i oddzielnie,lub w różnych 
permutacjach(kombinacjach) niedoenergetyzowania tych warstw. 
Skupmy się jednak na tych pierwszych czterech ciałach. Bo one w sposób istotny 
decydują o naszej kondycji tu na ziemi, ale przede wszystkim też dlatego, iż możemy
mieć większy wpływ na te ciała. Okazuje się także,iż w tym zestawie największe 
znaczenie ma ciało fizyczne. Bo oto jego stan i kondycja w największym stopniu 
decyduje o naszym życiu doczesnym. Właściwie ciała: eteryczne, astralne oraz 
mentalne, to ciała o większej wibracji lecz bezpośrednio powiązane są one z ciałem 
fizycznym. Wszak ciało astralne to obszar naszego bytu dotyczący naszych emocji, a 
ciało mentalne to obszar dotyczący myśli. Jak nietrudno zauważyć są one powiązane 
bezpośrednio z ciałem fizycznym. Każdy,kto zetknął się chociażby jeden raz z 
substancjami psychoaktywnymi, doskonale sobie musi o tym zdawać sprawę. 
Substancje te działając na nasze ciało fizyczne, równocześnie generują określone 
bodźce i odczucia emocjonalne i mentalne. Oczywiście,substancje psychoaktywne to 
jest pewien pik, szczyt takiej zależności. Ale należy pamiętać,iż wszystko co jemy, a 
także, co robimy ze swoim ciałem fizycznym, ma wpływ na pozostałe ciała 
energetyczne.
Z energetyką naszego bytu to jest tak,iż do czasu pełnej dojrzałości energii mamy jak 
gdyby pod dostatkiem, a nawet można wówczas zaobserwować pewien nadmiar. Ta 
sielanka nie trwa jednak wiecznie. Gdzieś tak po 25. roku życia sytuacja się 
stabilizuje,i potem jest już pod górkę. Oto zaczyna nam brakować energii, a częścią 
ciała szczególnie narażoną na jej brak jest nasza głowa, a precyzyjniej nasz mózg. 
Pisząc więc o medytacjach i o jodze, trzeba sobie zdać sprawę, że ich głównym 
zadaniem jest dostarczenie energii przede wszystkim mózgowi. I sprawienie, aby ta 
część ciała funkcjonowała w sposób optymalny. A braki w odpowiednim 
doenergetyzowaniu mózgu wynikają z przeżytych emocji, z permanentnego stresu, z 
przeżytych traum. W ogóle życie nas doświadcza, i to życie nasze w większym lub 

background image

109

mniejszym stopniu obrabia i rzeźbi energetykę naszych struktur, w tym także mózgu. 
Pisałem, że na przykład ciało astralne zależy od ciała fizycznego. Jednak ta zależność
jest niejako dwustronna. I to dotyczy wszystkich naszych ciał. Azjaci okryli iż przed 
tym „bólem życia”,które głównie wynika z braku energii w „głowie”może człowieka 
uchronić stosowanie medytacji,kontemplacji,wykonywanie ćwiczeń typu joga i qi 
gong. Poświęcenie się rozwojowi duchowemu. Wszystko to jednak jest równoważne 
z rezygnacją z uroków życia doczesnego. Bo wszak życie,oprócz cierpienia,może 
dostarczyć także pozytywnych odczuć. Zaryzykuję takie stwierdzenie, iż nasze 
cierpienia wynikają z niedoboru energii w strukturach naszego mózgu. Niedoboru 
wówczas, gdy przeżywamy jakiś stres lub traumę. Mamy więc tu do czynienia z 
niejaką pętlą. Myśli i emocje powodują niedobór energii w mózgu, co powoduje w 
konsekwencji cierpienie, czyli kolejne złe myśli i złe emocje.
Oczywiście, jeśli mowa o braku lub nadmiarze energii, to dotykać to może każdej 
części naszego ciała. Choroby mają źródło właśnie niedoborze energii. Zgodnie z 
medycyną Chińską energia krąży po ciele w tak zwanych meridianach. To jest mało 
istotne, czy ta koncepcja jest li tylko wypracowanym przez Chińczyków 
egregorem,czy jest obiektywną rzeczywistością. Raczej w tym przypadku mamy do 
czynienia z działaniem egregora. Bo przecież zgodnie z ajurwedą energia krąży w 
nadis, a nadis oprócz kilku wyjątków głównie centralnej części ciała, czyli 
kręgosłupa, nie pokrywają się z meridianami. Ale, jak stwierdziłem, nie jest to 
istotne, bowiem działanie tych egregorów ma większy skutek niż ewentualne 
placebo. Jednak bezspornym jest, że energia krąży w ciele fizycznym,i wszystkie jej 
zakłócenia skutkują konkretnymi chorobami ciała fizycznego. Najistotniejszą rolę w 
utrzymaniu prawidłowej homeostazy, równowagi, tej dynamicznej równowagi w 
ciele, pełni Podświadomość(Ku). W ciele fizycznym Podświadomość między innymi 
manifestuje się w pracy nerwowego układu autonomicznego(wegetatywnego). 
Właściwie ważny jest cały układ nerwowy, razem z centralnym układem, czyli z 
mózgiem. Na dzień dzisiejszy nauka jeszcze nie poznała tych wszystkich zależności 
między strukturami mózgu i układem nerwowym. Nieco więcej na ten temat mają do 
powiedzenia okultyści, choć to, co twierdzą, nie jest potwierdzone badaniami 
naukowymi. Ale przecież okultyści bazują na wiedzy pochodzącej a empirii. Otóż na 
jakość życia decydujące znaczenie ma pień współczulny oraz splot słoneczny,który 
jest de facto drugim mózgiem po mózgu właściwym , tym w czaszce. Układ 
nerwowy wegetatywny(autonomiczny) kształtuje się przez całe życie. Z punktu 
widzenia medycyny klasycznej nie można w sposób bezpośredni ingerować w ten 
układ. Jego wszystkie dysfunkcje, na przykład blokady energetyczne lub mniejsze 
większe paraliże, w sposób decydujący wpływają na jakość życia i przede wszystkim 
na jakość naszych relacji międzyludzkich. Jak wspomniałem układ nerwowy jest do 
pewnego stopnia plastyczny, w tym sensie, że jego praca zależy od bodźców,które 
odbieramy w życiu,od kolei życia. Jednak jak ustalono(okultyści) najbardziej czułym 
jest wspomniany splot słoneczny. Niektórzy z okultystów i ezoteryków, 
uzdrowicieli,ludzi którzy mają dar widzenia aury,twierdzą, iż mało jest ludzi z 
kanonicznym splotem słonecznym, to znaczy z zupełnie zdrowym tym obszarem 

background image

110

ciała. Mówią oni nawet o różnych formach fragmentaryzacji splotu słonecznego,czyli
uszkodzeniach i rozbiciach, tak rozumianego splotu nerwowego oraz jego 
dysfunkcjach jako ważnego czakramu w ciele. Przeżywane traumy nie tylko 
odciskają się na strukturze mózgu, ale nawet także na strukturach unerwienia 
wegetatywnego, w tym głównie splotu słonecznego. Poważne traumy mogą 
skutkować w poważnych usterkach w tym unerwieniu. Jak pisałem, medycyna 
klasyczna w przypadku blokad a nawet paraliżów w unerwieniu wegetatywnym, w 
tym w splocie słonecznym, jest całkowicie bezradna. Bo jaką tu można przepisać 
tabletkę w takim przypadku. Nasze ciała, struktury w toku ewolucji wypracowały 
naturalne metody niwelowania tych dysfunkcji. Większość jest odwracalna. Czasami 
wystarczy jakaś dieta,post, lub zioła. I organizm sam przezwycięża takie 
blokady,podkreślę jeszcze raz: energetyczne w unerwieniu wegetatywnym. Lekarze 
twierdzą, że ukształtowany układ wegetatywny określa pewien profil 
charakteriologiczny człowieka. Wynika to stąd,iż w rzeczy samej lekarze nie mają 
skutecznych metod,by ingerować w ten układ. Dysfunkcje, blokady 
energetyczne,paraliże tego układu(wegetatywnego) skutkują szeregiem chorób, od 
zwykłych obstrukcji,nerwicy żołądka, serca, po właściwie większość chorób 
związanych z narządami wewnętrznymi. Czasami jedyną radą jaką można usłyszeć 
od lekarza jest to, by pokochać się,własne ciało  i taka to nasza uroda, bo z tym 
musimy żyć całe życie. O unerwieniu wegetatywnym napisałem już w tej publikacji 
w VI rozdziale, oraz    pisałem na ten temat we wcześniejszych moich 
opracowaniach. Warto jednak pamiętać, że nasze ciała,nasze ciało fizyczne, stanowi 
całość. Właściwie nie ma lepszych lub gorszych jego części. Okazuje się jednak, że 
takie jego części jak na przykład wyrostek robaczkowy mają także swoją rolę w 
funkcjonowaniu ciała. Jako dygresję dodam, iż wyrostek robaczkowy pełni podwójną
rolę, raz jako element podobny w swej strukturze do migdałków,czyli pełni rolę 
elementu układu odpornościowego i nie dopuszcza do większych infekcji w jelitach, 
oraz drugą rolę,związaną z jego kształtem, a polega ona na magazynowaniu w sobie 
dobroczynnych bakterii,które pełnią pozytywną dla nas rolę prawidłowej mikroflory 
w jelicie grubym. Do tego nawet stopnia, iż przy stosowaniu przez nas antybiotyków,
na przykład przy zapaleniu płuc, część tych bakterii, właśnie ze względu na 
specyficzny kształt wyrostka robaczkowego i jego usytuowanie,przeżywa, stanowiąc 
zarazem zaczyn dla odnawiającej się już po kuracji antybiotykowej mikroflory jelita 
grubego. Ale to tylko taka dygresja z mojej strony.
Wracając do tematu, niewątpliwie najważniejszym, z tych wszystkich równoważnych
elementów ciała, jest dla nas mózg. Mówiąc więc o układzie nerwowym 
wegetatywnym(autonomicznym) trzeba mieć na uwadze, iż jednostką nadrzędną jest 
tu mózg. Mózg właściwie, to zespolone trzy „mózgi”,które powstawały w toku 
ewolucji. Najstarszy mózg gadzi,potem mózg ssaków, no i nam właściwy mózg 
człowieka, czyli kora nowa. I choć my szczycimy się tym trzecim, czyli korą nową, 
należy sobie jednak uzmysłowić, iż praktycznie i tu nie ma lepszej lub jego mniej 
ważnej części. Okazuje się nawet, iż z punktu widzenia życia,przetrwania, ta 
najbardziej „człowiecza” część mózgu, czyli płaty czołowe nie są niezbędne. Można 

background image

111

bez nich żyć. Odwrotnie, ta najstarsza część mózgu,pień mózgowy, jest niezbędnie 
konieczna do życia. Bez niej nie można żyć. I nawet małe uszkodzenia, na przykład 
w wypadku, tej części mózgu powodują w konsekwencji zgon. Pisząc, iż bez płatów 
czołowych człowiek może żyć,mam właśnie to na uwadze, że   nawet po wypadkach 
z dużymi ubytkami tej części mózgu można żyć, ale pytanie jest: co to za życie? Jest 
to z mojej strony pewna prowokacja. Bo można żyć i można żyć. Jednak płaty 
czołowe pełnią decydującą rolę w jakości naszego życia, stanowią o naszym 
człowieczeństwie, i można rzec, że dzięki nim w dużej mierze różnimy się od 
zwierząt. Rola jaką pełni kora nowa w naszym mózgu ma decydujące znaczenie dla 
nas jako ludzi. W dalszym ciągu naukowcy prowadzą na ten temat badania. Nie 
wszystko jeszcze jest wiadome. Ale na dzień dzisiejszy wiadomo tyle, że jest to w 
dużej mierze część,bardzo plastyczna, gdzie my niby zapisujemy swoje programy 
życiowe. Nie jest to więc tak jak u zwierząt, iż w mózgu są już od urodzenia pewne 
mechanizmy i zwierzę nie musi się w tak wielkim stopniu „uczyć”, na przykład ptak 
latania, i ma ono pewne instynkty zwierzęce. Analogią komputerową jest, iż 
zwierzęta niejako mają i korzystają w dużej mierze z BIOS-u. Człowiek,owszem też 
ma BIOS,ale także dyski pamięci na których może zapisywać i kasować programy, z 
których aktywnie korzysta. Człowiek musi sobie wszystko „wypracować”. Od 
nauczenia się chodzenia na dwóch kończynach, nauczenia się języka, nauczenia się, 
że ogień parzy i jest niebezpieczny,po naukę jazdy na rowerze lub samochodem. Cały
czas,przez całe życie uczymy się. Jedne ścieżki neuronowe w korze nowej 
powstają,inne zanikają. Jedne umiejętności są dla nas przydatne,więc potrzebne 
ścieżki są wzmacniane. Inne są niby „gumowane”. Jednak ucząc się, jesteśmy w 
dużym stopniu narażeni na to, iż utrwalimy w mózgu, w sobie,pewne odruchy nie 
korzystne dla nas. O nawykach i nałogach będę pisał w innym rozdziale, teraz tylko 
dodam,iż niektórzy twierdzą, iż nawyk to drugie oblicze człowieka. 
Mózg jest organem, jeśli tak można go nazywać, centralnym. Lecz warto wiedzieć, iż
to serce jest siedzibą podświadomości(Ku), ale miejscem,gdzie ona się realizuje jest 
splot słoneczny. W swoich wcześniejszych opracowaniach akcentowałem mocniej 
ważność właśnie splotu słonecznego i unerwienia wegetatywnego. Wydawało mi się 
bowiem, że o ważności i roli mózgu właściwego i jego struktur każdy sobie 
doskonale zdaje sprawę. A właściwie byłem zafascynowany tą, być może dla mnie 
nową wtedy, wiedzą o randze i wadze podświadomości(Ku) w naszym życiu. Jest to 
jednak jeszcze jeden dowód na to,iż nie ma właściwie w strukturze naszych ciał,nie 
tylko tego fizycznego,gorszych lub lepszych części czy gorszych i lepszych 
elementów.  
Wrócę jednak do wątku głównego w tym rozdziale. Oto piszę, iż medytacja i joga,i 
inne formy sterowania energią nie są do końca przydatne dla Europejczyków. 
Przydatne, aby doenergetyzować mózg, głowę. Bo przecież jako organ naczelny ma 
on największy wpływ na ciało, na jego kondycję nie tylko fizyczną,ale także 
psychiczną. Więc co proponuję w zamian? Tak,są inne metody. Wydaje mi się, że 
jedną ze skuteczniejszych metod, nie twierdzę,że jedyna, jest odkryta przez Polaka, 
Eugeniusza Uchnasta, metoda BSM. Ale nie tylko w tej klasycznej formie, jaka jest 

background image

112

szeroko znana. Bo ta klasyczna forma BSM, dotyczy działania na mózg,ale tylko na 
jego tę część,która leczy choroby wewnętrzne. Warto także stosować BSM z 
pozycjami rąk na płatach czołowych kory nowej, oprócz,oczywiście, tych 
klasycznych pozycji. Pytanie jest, dlaczego twórcy i propagatorzy BSM zapomnieli o
płatach czołowych i nie uwzględnili ich? Ponieważ działanie rąk w tej pozycji nie 
skutkuje w sposób bezpośredni, wydawałoby się, w uzyskaniu jakichś efektów 
ozdrowieńczych. Jest tak dlatego,ponieważ ta część mózgu pełni inną rolę,bardziej 
wysublimowaną, niż inne części mózgu,bardziej „człowieczą” rolę . I jej wpływ ma 
decydujące znaczenie dla jakości życia człowieka. Jak pisałem: można żyć i można 
żyć. Chodzi tu przede wszystkim o jakość życia. Jeśli ułożymy ręce na płatach 
czołowych, to na pewno nie wyzdrowieje nasza wątroba,czy nasze nerki. Ale w 
sytuacjach skrajnego stresu lub traumy,możemy uzyskać w ten sposób jakąś większą 
lub mniejszą ulgę. I jest to, śmiem twierdzić ,znacznie silniejszy efekt,niż stosowanie 
medytacji i ćwiczeń energetycznych ciała(Joga). Mamy tu do czynienia z inną pod 
względem energetycznym formą działania, bardziej zewnętrzną,na nasze ciało. Moim
zdaniem, ale podkreślam, że jest to tylko moje zdanie, nie potwierdzone przez jakieś 
autorytety,nawet te ezoteryczne, jest to forma działania znacznie efektywniejsza i 
przede wszystkim szybsza niż medytacje lub Joga.
I dopiero tak uzupełniona BSM, stanowi kapitalny oręż w walce z chorobami, w 
walce ze stresem. Jest to tylko moje zdanie. Lecz o efektywności BSM, nawet w tej 
formie klasycznej,okrojonej, wiadomo już od lat. Tym bardziej uzupełniona o 
pozycje na płatach czołowych, będzie,wydaje się, jeszcze bardziej użyteczna. BSM 
jest bezpieczna, przynajmniej takie są dotychczasowe ustalenia. 
Jak stosować BSM, w tej poszerzonej formie, będę chciał jeszcze napisać. Teraz 
tylko dodam,iż najlepsza terapia,każda terapia, to taka,która stosuje się do 
wskazówek jakie podaje wahadełko. Wahadełko to jest wspaniałe 
narzędzie,oczywiście dla tych,którzy mogą i umieją z niego korzystać. A takich jest 
zdecydowana większość. Nawet można stwierdzić: przytłaczająca większość. Bo ta 
umiejętność co do formy jest wręcz trywialna i ogranicza się tylko do obserwacji 
ruchu wahadełka. Tylko niestety z tej większości nie wszyscy są tego świadomi. Ba! 
Większość z tej większości nigdy nawet nie zrobiła próby, by stwierdzić, że mają lub 
nie taką umiejętność. Dlatego szczerze zachęcam każdego, by co najmniej się tym 
zainteresował. Nie ma tu mowy o żadnym okultyzmie. Uspokajam. Nie kłóci się to 
też z żadną religią. Są nawet przypadki, że wahadełko używali i używają w 
radiestezji księża katoliccy. Jest to umiejętność zupełnie normalna. Podobna w swej 
jakości do reakcji mięśni na pracę Podświadomości(Ku), co wykorzystuje się w 
testach kinezjologicznych. A te testy w dużym uproszczeniu to wynalazek „prawie” 
medyczny. Istotnie więc, i te testy i pracę wahadełka można stosować wymiennie.
W książce o BSM podane jest dosyć wyczerpująco, jakie są przeciwwskazania co do 
tej metody. Może i nawet są takie, ale przecież przykładanie ręki,czy to na głowę czy 
na klatkę piersiową, czy gdzie indziej, jest czynnością zupełnie naturalną. Ja 
osobiście mam krytyczny stosunek do tych przeciwwskazań. No ale jest to tylko moja
prywatna opinia. I proszę się nią nie sugerować. Jeśli ktoś czuje, że mu to pomoże 

background image

113

pomimo przeciwwskazań, zawsze może spróbować. Jeśli by działo się z nim 
wówczas coś złego, to odruchowo skończy tę metodę stosować. Warto jednak mieć 
na uwadze, że każda dobra terapia,i to nie tylko naturalna, zawsze na początku 
powoduje pogorszenie nie tylko samopoczucia,ale symptomy choroby wówczas 
nasilają się,i z tego punktu widzenia jest to proces pożądany( jest to tak zwane 
przesilenie, przełom,po którym dokonuje się zwykle uzdrowienie). Pamiętajmy także,
że zgodnie ze statystyczną krzywą Gausa, każda metoda medycyny naturalnej, a 
także medycyny klasycznej,-nawet obiektywnie dobra- jakiemuś małemu odsetkowi 
zaszkodzi. Czy należy,pamiętając o tym, rezygnować z takich metod? Decyzja należy
do Ciebie, Szanowny czytelniku.  Pamiętaj jednak o tym, że codziennie ginie w 
wypadkach jakiś promil promila populacji ludzi. Czy z tego powodu masz nie 
wyjeżdżać rano samochodem lub pociągiem do pracy?
W tym rozdziale powtarzam się, i piszę o rzeczach,które już napisałem w innych 
częściach. Ale są to rzeczy na tyle istotne, że warto je sobie utrwalić, nawet poprzez 
powtarzanie. Stosownie do tego przywołam teraz w punktach najistotniejsze uwagi:

1. Człowiek to skomplikowana istota. Nie ma lepszej lub gorszej jego 

części.

2. Podświadomość realizuje się w ciele poprzez działanie układu 

wegetatywnego(autonomicznego).

3. Wszystkie dysfunkcje i choroby wynikają z niedoborów energii 

życiowej.

4. Po okresie dojrzewania i rośnięcia,około 25. roku życia, zaczyna nam 

stopniowo brakować energii życiowej. Możemy ją uzupełniać z 
jedzeniem,oddychaniem, a także przez stosowanie odpowiednich 
ćwiczeń energetycznych(Joga, Qi gong). Jednak wrodzonej energii 
życiowej nie można uzupełnić. 

5. Przeżywając stresy, uporczywe stresy i traumy, kumulujemy w sobie 

irytacje i złe myślokształty,które powodują w konsekwencji niedobór 
energii w mózgu,co skutkuje cierpieniem i chorobami duszy.

6. Stosuj więc zawsze wtedy BSM, ale także uwzględniające pozycje nad 

płatami czołowymi.

7. Płaty czołowe decydują o jakości naszego życia. Jest to obszar, gdzie 

dokonuje się analiza nas samych w kontekście naszych relacji 
międzyludzkich,a  także naszej kondycji psychofizycznej.

8. Początkowo, przy stosowaniu BSM w tej poszerzonej formie,mogą się 

nasilić negatywne odczucia,irytacje. To znaczy tyle, iż pozbywamy się 
niechcianych zapisów energetycznych w naszej głowie.

9. BSM ,wydaje się autorowi, jest o wiele silniejsza niż inne metody 

energetyczne. Pamiętaj o tym jednak, by zachować umiar, by nie 
przedobrzyć. Pomocnym narzędziem będą wskazówki wynikające z 
pracy wahadełka lub testów kinezjologicznych.                    

background image

114

XIV Jeszcze raz o metodzie dwupunktowej

Przestrzeń serca

Skuteczność metody dwupunktowej

   

Najnowszym orężem w walce z wszelakimi chorobami, czy to przewlekłymi czy 
śmiertelnymi, jest bez wątpienia metoda dwupunktowa. Co więcej, ma ona 
uniwersalne znaczenie. Bez wątpienia jest adekwatna z magią. Z tą  jednak zaletą, że 
nie trzeba poświęcać tyle czasu, praktycznie wielu lat, na zgłębianie jej tajników, co 
charakterystyczne jest dla magii ceremonialnej,nie trzeba przechodzić wszystkich 
stopni wtajemniczenia. Jej forma(metody dwupunktowej) jest bardzo prosta i na jej 
opanowanie potrzeba praktycznie dwóch, trzech lekcji. Opanowanie jej jest zaś 
podobne do nauki jazdy na rowerze. Na rowerze wystarczy raz się nauczyć jeździć, i 
ta umiejętność wystarczy nam na całe życie. W metodzie dwupunktowej jest 
podobnie. Jak twierdzę również, metoda dwupunktowa może dotyczyć niemal każdej
kwestii,która dotyka człowieka. Czyli można ją zastosować także w finansach, w 
uczuciach, w karierze zawodowej, czy w poprawie stosunków międzyludzkich. 
Oczywiście metoda ta nie jest 100. %. skuteczna. Gdyby tak było, to chyba 
załamalibyśmy warunki życia na Ziemi, bo oto wszyscy staliby się milionerami, 
szpitale trzeba by zamknąć, a lekarze straciliby pacjentów , itd.. Pewien ład i 
porządek na Ziemi nie pozwoliłby na takie zmiany. Ale! Otóż jest ale! Można wiele 
zrobić korzystając z tej metody. Wiadomo na przykład, że alchemicy wiele stuleci 
szukali metody, aby stworzyć złoto. W konsekwencji nie udało im się to z przyczyn 
wiadomych, ale wynaleziono przy tym porcelanę, która był wówczas równie cenna 
jak złoto. Więc, rzeczywiście,nie możemy za pomocą metody dwupunktowej zmienić
reali świata, ale możemy stosując ją niejako „wytworzyć porcelanę”, czyli możemy 
sobie znacznie pomóc. I jest tak zaiste,oto metoda dwupunktowa działa najlepiej w 
takich sprawach, w których „Świat” jest gotowy i pozwala nam na te zmiany, w 
których mamy „prawo” dokonać zmiany. Najczęściej dotyczy to naszego zdrowia, 
stąd metoda ta jest tak skuteczna w przywracaniu zdrowia. Kto bowiem nam odmówi
tego prawa do zdrowia? Z tej przyczyny raczej nie zaleca się stosowania metody 
dwupunktowej z celem wygrania jakiejś większej kwoty w lotto,bo jest wtedy raczej 
nie skuteczna. Sam osobiście próbowałem raz czy drugi wykonać taki eksperyment. 

background image

115

Lecz, jak zgadujesz słusznie, Szanowny czytelniku, trud ten był nieskuteczny. 
Jednakże z formalnego punktu widzenia nie jest to zakazane. Trzeba próbować. Stale 
próbować. Jeśli w jednym nie skutkuje, to pomoże w drugim. Jedno 
wiadomo,stosując pewną małą zasadę niejako „higieniczną” można wiele uzyskać. Ta
zasada sprowadza się do zastosowania od czasu do czasu przerwy z jej stosowaniu, 
podobnie jak stosuje się takie przerwy w pracy z wahadełkiem.
Nie dyskwalifikuje to jednak tej metody, bo w życiu nie ma praktycznie żadnej 
metody działania,która byłaby 100. %. skuteczna. Na pewno to tylko wiadomo, że 
każdy musi umrzeć prędzej czy później. 
Metoda ta,jak już pisałem w XI rozdziale, jest metodą kwantową. To znaczy 
wykorzystuje ona zjawiska z Poziomu Unitarnego do realizowania pożądanych 
rozwiązań. Oczywiście, fizyka kwantowa, choć odkryta dopiero w XX wieku, 
działała, jeśli tak można powiedzieć, od zawsze,odkąd istnieje świat, przynajmniej w 
takiej formie jaki znamy go dzisiaj. Jednak głębsze ustalenia, dotyczące 
funkcjonowania naszych, ludzkich, umysłów, częściowo dotyczące nawet naszych 
dusz i osobowości,oraz doświadczenia ezoteryczne potwierdzają się z ustaleniami 
fizyki kwantowej,albo ogólnie mówiąc rzeczywistości kwantowej. Te narzędzia, 
które dzisiaj nam daje rzeczywistość kwantowa, były znane i wprzódy,lecz 
funkcjonowały pod innymi nazwami niż na przykład pojęcia fizyki kwantowej,a to 
takie jak: alokalność przestrzenno- czasowa, superpozycja, czy nieoznaczoność, 
ziarnistość(kwantowość) czasu i przestrzeni,itd.. Istnieje uzasadnione podejrzenia, iż 
źródła magii,i to tych różnych jej typów( magia ceremonialna, chaosu, wysoka i niska
magia, itd.) należy doszukiwać się w sposobie uprawiania rzeczywistości kwantowej. 
A więc takie terminy jak: Plan Astralny, Egregory, myślokształty,i wiele wiele jeszcze
innych można wyjaśnić terminami fizyki(rzeczywistości) kwantowej. 
To moje podejrzenie wzmacnia i to,że, gdy mówimy o metodzie dwupunktowej,to nie
mówimy o tych samych procedurach w każdym przypadku. Praktycznie każdy,kto 
wykonuje dwupunkt, wykonuje go w sposób autorski i nieco odmienny powiedzmy 
od procedury innego człowieka,który także go stosuje  . Potwierdza to w pewien 
sposób to, iż dwupunkt ma wiele wspólnego z magią. Wszak rodzai magii jest bez 
liku. I każdy mag ma także swoje wypróbowane metody magiczne. Co więcej, 
metody jednego maga będą praktycznie bezużyteczne dla innego maga. Oczywiście 
istnieje pewien wspólny kościec,który jest powielany przez wszystkich magów. I w 
metodzie dwupunktowej także istnieje pewien wspólny rdzeń,który muszą 
przestrzegać wszyscy ją stosujący. Różnice istnieją w szczegółach. Ale jednak dość 
istotnych szczegółach. Ja już w rozdziale XI przedstawiłem jeden z takich typów 
dwupunktu. W tym rozdziale przestawię, nie tyle inną,co bardziej rozwiniętą metodę 
dwupunktową. Wykorzystam w niej cały arsenał wiedzy na temat rzeczywistości 
kwantowej, działania podświadomości,oraz właściwości Pola Serca. Nim to nastąpi 
wyjaśnię pokrótce właściwości Pola Serca. 
Oto wiadomo, że pole magnetyczne serca jest około 10000 razy silniejsze od pola 
magnetycznego mózgu i reszty ciała. A samo serce ma niejako własną inteligencję. 
Znajduje się bowiem w nim siedziba Podświadomości(Ku). Serce stanowi centrum 

background image

116

miłości i uczuć wyższych. To wszystko można wykorzystać w metodzie 
dwupunktowej. Jeśli mowa tu o Podświadomości, to w przypadku metody 
dwupunktowej chodzi tu głównie o Intuicyjny charakter Podświadomości(Ku). O jej 
ścisłą korelację z  prawą półkulą mózgu. Intuicyjną półkulą mózgu. Logikę trzeba i 
należy choćby nawet częściowo wyłączyć. O tyle częściową,iż przecież sama metoda
i jej procedura rządzi się żelazną konsekwencją i przyczynowością,więc zupełnie nie 
odcinamy się wówczas od logiki. Staramy się jednak ją wówczas maksymalnie 
zawiesić(logikę,rozum).
Jak więc wyglądałaby moja propozycja metody dwupunktowej. Opiszę ją , 
szczegółowo. 
Pamiętajmy o tym, że w każdej wersji metody dwupunktowej mamy dwa punkty. 
Nazwijmy je: (-)i (+). Jeden z tych punktów reprezentuje problem, a drugi brak 
problemu, ewentualnie rozwiązanie problemu lub inaczej stan pożądany. W Polu 
Kwantowym,inaczej w na Poziomie Unitarnym dozwolona jest superpozycja 
stanów,czyli inaczej układ może być naraz w każdym z pojedynczych stanów, a 
zarazem w kombinacji liniowej tych stanów. Jeżeli my koncentrujemy się na dwóch 
stanach,na (+) i na(-), możemy mocą swej nadświadomości doprowadzić do 
superpozycji tych stanów i do splątania kwantowego tych dwóch stanów. Do tego 
możemy wykorzystać nasz stan świadomy,czyli Lono, czyli naszą uwagę, 
wystarczy,że wyrazimy takie życzenie powołując się przy tym na naszą 
Nadświadomość(Kane). Oczywiście, to nie Kane to sprawi, bo nie możemy z 
poziomu Lono ingerować na Kane, to sprawi nasze(Lono) i  powołanie się na Moc i 
Potęgę Kane. Co więcej, z fizyki kwantowej wynika, że jeżeli mamy dwa stany 
splątane kwantowe, to może dojść do takiej sytuacji, że te dwa zamienią się swoim 
stanem kwantowym. I najważniejsze jest to, że one muszą zmienić stany 
przemiennie.  Wystarczy wiedzieć, że i to dokona się to wskutek naszej woli(Lono). 
Analogia jest tu taka,iż jeżeli istnieją na starcie dwa fotony( albo elektrony) splątane 
kwantowo, i chociażby poruszałyby się w potem w przeciwnych kierunkach, jeśli w 
jednym dokona się zmiana stanu kwantowego, to w drugim,bez względu na 
odległość,dokona się natychmiast  przeciwna zmiana, inaczej mówiąc przeskok 
kwantowy, czyli (-) zamieni się kwantowo z (+). W metodzie dwupunktowej właśnie 
korzysta się z tego przeskoku kwantowego. W ten sposób uzyskuje się „uzdrowienie”
, jakiejkolwiek by to nie dotyczyło sprawy. Dr Bartlett opisuje w swoich pionierskich 
książkach, że w ten sposób dokonał wielu wyzdrowień skoliozy,po dwupunkcie 
następowało zupełne wyprostowanie kręgosłupa u wielu jego „pacjentów”. Owszem, 
czasami może dojść do tak spektakularnych efektów ozdrowieńczych. Lecz skolioza 
nie jest związana z jakimiś większymi zmianami patologicznymi. Owszem , 
rzeczywiście są zmiany kręgów kręgosłupa, ale zabieg dwupunktu czasami nawet 
jednorazowy może tu pomóc. W przypadku jednak poważniejszych,patologicznych 
zmian tkanek,jeden zabieg dwupunktu może nie wystarczyć. Lecz już nawet po 
pierwszym zabiegu widać korzystne zmiany. W ogólności przy dużych zmianach 
patologicznych korzysta się także, ze wspomnianego już Pola Serca,inaczej Poziomu 
Serca,lub inaczej Przestrzeni Serca. Należy tylko po splątaniu kwantowym tych 

background image

117

dwóch stanów, czyli (-) i (+),umieścić je swoją wolą(Lono) w Przestrzeni Serca. I 
bacznie obserwować tam swoją uwagą , co się będzie działo z naszą „chorobą” . 
Można tak splątane dwa stany „trzymać” w Przestrzeni Serca wiele minut. Co w 
konsekwencji doprowadzi do skumulowania się efektów działania dwupunktu, do 
zwielokrotnienia jego efektów korzystnych. To między innymi zauważył, inny 
pionier metody dwupunktowej, dr Kinslow. Dlatego iż Serce jest siedzibą i domem 
Podświadomości(Ku),więc tego typu procedura uaktywnia działanie i skuteczność 
całego zabiegu. Po wielu minutach, na zakończenie zabiegu należy dokonać,swoją 
wolą, owego ostatecznego przeskoku kwantowego, i wyrazić wolę, by punkt 
związany z (-) przejął wszystkie właściwości „zdrowotne” punktu związanego z (+). 
Kluczowe zaś zamiany zdrowotne lub w naszym życiu, jak już pisałem w XI. 
rozdziale, mogą się dokonać natychmiast lub w pewnej nieokreślonej przyszłości, 
zgodnie z pewnego rodzaju alokalnością czasową, wynikającą z rzeczywistości 
kwantowej. Dlatego po samym zabiegu najlepiej zapomnieć o nim, i zdać się na 
swoją intuicję i działanie Podświadomości(Ku). 
To byłyby teoretyczne podstawy metody dwupunktowej. Lecz,jak pisałem, 
praktycznie jest wiele odmian tejże. Właściwie każdy może mieć swoją jej wersję. Co
podkreśla się prawie wszędzie, u wszystkich autorów książek na ten temat, należy 
oprzeć się na intuicyjnej, prawopółkulowej, stronie rzeczywistości. Oto więc mamy 
kumulację działania intuicji i Podświadomości(Ku). Aby jednak pokazać Ci, 
Szanowny czytelniku, jak to mniej więcej wygląda w praktyce, przedstawię tu 
moją ,autorską wersję. A ty możesz z niej skorzystać lub w dużej mierze możesz na 
jej podstawie stworzyć własną wersję, lub bazując na teorii tej metody,którą tu 
podałem,możesz stworzyć całką inną wersję metody.
Oto ona:
Znajdź jakieś miejsce w domu, w którym żaden z domowników nie będzie Ci 
przeszkadzał co najmniej przez pół godziny. Wyłącz wszystkie media, typu radio i 
telewizor. Usiądź lub połóż się w wygodnej pozycji,ważne by nie krzyżować nóg i 
rąk,oraz by mieć wyprostowany kręgosłup. A twoim problemem jest na przykład 
niewydolność nerek.- 
Przykład wzięty z sufitu, zastąp go własną chorobą.-
Przez chwilę skup się na oddechu. Rytmicznie wciągaj nosem powietrze, wydychaj 
ustami. Postępuj tak 2 lub 3 minuty. Możesz mieć zamknięte oczy lub otwarte. 
Wyciągnij przed siebie prawą rękę. Oto wyobraź sobie, że twój kciuk prawej dłoni 
wyznacza punkt „A”. Punktowi „A” przyporządkuj chorobę nerek. Mocą swej 
Nadświadomości umieść punkt „A” na Poziomie Unitarnym. 
-Jeśli nie przemawia do 
Ciebie pojęcie Poziomu Unitarnego, że umieszczasz ten punkt w polu swojej 
uwagi,cokolwiek by to znaczyło. - Następnie wyciągasz przed siebie lewą rękę. 
Niech kciuk lewej dłoni wyznacza punkt „B”. A punktowi „B” przyporządkowujesz 
punkt w Boskiej Matrycy Rzeczywistości( czyli inaczej na Poziomie Unitarnym),który 
określa  taki stan, w którym twoje nerki są całkowicie zdrowe i sprawne.- 
Mała 
uwaga. Na Poziomie Unitarnym,w Boskiej Matrycy Energetycznej znajdują się 
wszystkie możliwe stany Świata. Możesz więc stamtąd wybrać sobie taki,który 
będzie dla Ciebie korzystny. W tym wypadku korzystnym stanem będzie fakt 

background image

118

posiadania zdrowych nerek.- Następnie wizualizuj, iż umieszcza ten punkt „B” na 
Poziomie Unitarnym. Kolejnym krokiem jest splątanie kwantowe tych dwóch 
punktów, czyli „A” i „B”. Robisz to tak, iż swoim aktem woli wyrażasz takie 
pragnienie. Przybliżasz oba kciuki bliżej serca i dokonujesz następnego aktu woli. 
Wyrażasz pragnienie, aby obydwa te punkty,splątane kwantowo,znalazły się w 
Przestrzeni Twojego Serca. Teraz powinieneś odczuć powiązanie obu kciuków z 
sercem, niby jakąś łączność energetyczną, możesz poczuć tę więź,niby płynęła 
energia z serca do tych kciuków. Możesz także poczuć, iż z kciuka lewego(punkt „B”) 
płynie energia do prawego kciuka(punkt „A”). Jeśli początkowo nic nie czujesz,nie 
przejmuj się, lecz dalej kontynuuj cały proces. W tej pozycji, z kciukami przy sercu, 
możesz tak pozostać kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt minut. Jeśli w tym czasie
będziesz obserwował połączenie energetyczne między puntami „A” i „B” ,to staraj 
się zachować tę pozycję. Trwaj tak dopóki poczujesz ochotę do ziewania.-
Ziewanie 
zawsze sygnalizuje, iż powinno się dany zabieg już kończyć. - Zabieg kończy się w 
ten sposób, że wyrażasz wolę, by dokonał się przeskok kwantowy z punktu „B” na 
punkt „A”. Oraz z punktu „A”na „B”.Oraz wyrażasz wolę, by punkt „A” przejął 
wszystkie właściwości zdrowotne punktu”B”. Na zakończenie klaszczesz w obie 
dłonie,odcinając się zupełnie od procesów energetycznych całego dwupunktu. Potem 
jak najszybciej staraj się zapomnieć o całym zabiegu.
Powtarzam, że to jest tylko pewna propozycja. Ty sam powinieneś wypracować sobie
własną wersję. Co można tu jeszcze zaznaczyć, to to ,iż przyjęte jest, by punkt „A” 
znajdował się na prawej dłoni, to może być kciuk, to może być któryś z innych 
palców prawej dłoni. Punkt „B” zaś raczej umieszczany jest na którym z palców 
lewej dłoni. Ale to też nie jest obowiązkowe. Gdy już opanujesz bardziej całą metodę
możesz punkt „A” ( czyli (-)) umieszczać bezpośrednio na chorym organie lub 
tkance. A możesz nawet oba punkty umieszczać w swoich myślach, zupełnie gdzieś 
abstrakcyjnie,gdzieś w swoich wyobrażeniach. Najważniejsze w tej metodzie to owe 
splątanie kwantowe chorego i zdrowego punktu, a następnie dokonanie przeskoku 
kwantowego ,tak by dokonała się przemiana,i żeby (-) zamienił się z (+).
Co warto by tu podkreślić,to to, iż jak już wspominałem, ale teraz to dobitnie 
podkreślam,że należy robić sobie kilkudniowe przerwy w stosowaniu metody 
dwupunktowej. Ja już to pisałem. Ciała nasze, i to nie tylko te fizyczne, potrzebują 
pewnego czasu „spokoju”, aby osiągnąć właściwą homeostazę. Będzie tak przy 
stosowaniu każdej metody medycyny naturalnej. Jest tak także przy metodzie 
dwupunktowej,nawet jeśli ją nie będziemy stosować dla poprawy stanu zdrowia. Mi 
osobiście dosyć dziwnym się zdaje, iż tej zasady nie stosuje się w przypadku alopatii(
medycyna klasyczna). No ale to już jest osobna kwestia, i nie leży ona w temacie tej 
publikacji. Jest też ważne to, Szanowny czytelniku, zwłaszcza gdy jesteś młodym 
człowiekiem i wydaje Ci się, że chwyciłeś teraz byka za rogi,i masz oto receptę na 
rozwiązanie wszystkich twoich obecnych i przyszłych problemów, żebyś jednak 
starał się zachować umiar. Potrzeba nieco rozsądku w stosowaniu tej metody,bo 
inaczej- ja Cię, broń Boże, nie chcę negatywnie programować- Świat, albo inaczej 
Natura i tak upomni się o swoje.

background image

119

Raczej staraj się dokonywać ewentualnych pozytywnych zmian powoli i stopniowo. 
Zbyt naciągnięta gumka może bowiem pęknąć i uderzyć Cię między oczy. Istnieje 
takie prawo, które niejako odkryłem dla siebie. Takie oto,iż w miarę świeże 
choroby(lub problemy) można a nawet należy uleczyć szybko, ale te stare choroby, te
stare problemy, najlepiej leczyć wolno, acz systematycznie. Bierze się to stąd, iż stare
choroby zakorzeniają się głęboko w naszych strukturach i są niczym tocząca się kula 
śniegowa. Czyli zakorzeniają się w ciele, w Podświadomości, w pamięci mózgowej i 
komórkowej, w naszych nawykach i odruchach. Nie łatwo ich stamtąd później 
wykorzenić. Trzeba się wręcz przebić przez te zewnętrzne warstwy,te które nadrosły 
nad głównymi przyczynami choroby. Nadrosty te mają z reguły charakter 
patologiczny oraz energetyczny. Często to dotyczy tkanki nerwowej. Lekarzom 
trudno takie sprawy leczyć. Wiec czasami mówią swym pacjentom, iż trzeba z tym 
żyć. Jak pisałem, odruch to druga natura człowieka. 

background image

120

               

XV Prawo przyczynowo- skutkowe

Determinizm Indeterminizmem

Rozpad promieniotwórczy naturalny 

W kwestii prawa przyczynowo skutkowego istnieje spore zamieszanie. Związane to 
jest z tym,iż ludzie, którzy powołują się na niego nie dysponują jego formalną 
postacią, lecz operują jakimiś nieścisłymi, werbalnymi opisami.
Warto odnotować, że pierwszym człowiekiem,który określił to prawo był sam 
Arystoteles. Lecz i on nie podał ścisłej matematycznej jego postaci. Sformułował je 
tylko w sposób werbalny,tak iż: przyczyny sprawcze są wystarczające dla zaistnienia 
skutków. Dlaczego Arystoteles nie posłużył się żadną matematyczną jego postacią? 
Dlatego, że musiałoby to powodować uznanie cudów,jako w pełni 
matematycznej,logicznej konsekwencji tego prawa, ale to wyjaśnię nieco dalej.
Zastanówmy się, jaką w sposób matematyczny, a ściślej logicznych, ma postać owo 
prawo w redakcji Arystotelesa?
Należy wykorzystać do tego implikację logiczną. Oto prawo przyczynowo-skutkowe 
w postaci Arystotelesa można zapisać tak w logicznej formule:

przyczyna → skutek

Ta postać ma równoważny sens ,co werbalne stwierdzenie,iż przyczyny(sprawcze) są 
wystarczające dla skutków. Nim przejdę dalej,muszę tu jednak podać formalną 
definicję implikacji,bo będzie to bardzo pomocne przy dalszych rozważaniach.
Oto tabelka logiczna implikacji logicznej.

q

p

q → p

1

0

0

1

2

0

1

1

3

1

1

1

4

1

0

0

5

background image

121

W tej tabelce oraz w tej publikacji „0” = fałsz, a „1” = prawda 
Od razu tu widać,iż cała implikacja jest tylko wtedy fałszywa(0),gdy z prawdy(1) 
wynika fałsz(0),co odpowiada 5. wierszowi tabelki.
Przyjrzyjmy się więc jeszcze raz Arystotelowskiej definicji prawa przyczynowo-
skutkowego: 

przyczyna → skutek

Sprawdźmy. Rzeczywiście w tej definicji przyczyny sprawcze są wystarczające dla 
zaistnienia skutków. Ale z czym to się musi kojarzyć? Istotnie jest to równocześnie 
definicja determinizmu. Więc tak opisane prawo przyczynowo-skutkowe 
równocześnie określa także, że obowiązuje w fizyce(Newtonowskiej), w Naturze 
ścisły determinizm.

Determinizm 

def

:= ( przyczyna → skutek)

W całej tej definicji i przyczynowości i determinizmu jest jednak pewna pułapka, 
która spowodowała w konsekwencji, że naukowcy nie formułują w ten sposób ani 
prawa przyczynowo-skutkowego ani determinizmu. Zauważmy bowiem, że ta 
formuła logiczna byłaby także słuszna(prawdziwa) gdyby powstawały skutki bez 
przyczyny, oto bowiem mamy 

przyczyna(0) → skutek(1)

co również jest przecież prawdziwe. Czyli trzeba by wtedy dopuścić ,iż 
realizowałyby się skutki bez wyraźnej przyczyny. A jest to przecież uznanie cudów, 
jako wyraźnej konsekwencji takiej formuły prawa przyczynowo-skutkowego. Bo 
cuda, to są przecież skutki,które nie posiadają przyczyn(sprawczych). 
Z tego właśnie, wydawałoby się formalnego, powodu, z tego feleru definicji 
determinizmu oraz prawa przyczynowo-skutkowego filozofowie i naukowcy,na 
przykład fizycy, operują tylko werbalnym opisem tego prawa. Co niestety prowadzi 
do dużych niejasności i braku precyzji. Powstają jakieś werbalne potworki,na które 
co rusz można się natknąć nawet w bardzo dobrych książkach filozoficznych.
Ponadto fizycy w początkach XX. w. sformułowali takie teorie,na przykład 
mechanikę kwantową, które całkowicie obalają Determinizm, a operują w fizyce 
poglądem odmiennym, to znaczy Indeterminizmem. Zgodnie bowiem z mechaniką 
kwantową,lub ogólnie z fizyką kwantową, skutki na poziomie Mikroświata( w skali 
atomowej i cząstek elementarnych)realizują się tylko zgodnie z większym lub 
mniejszym prawdopodobieństwem(zawsze mniejszym od jedności). Prawie nigdy z 
absolutna pewnością. W ten sposób zadany został definitywny cios poglądowi 
Determinizmu,który między innymi głosił to, że skutki realizują się z pewnością 
absolutną czyli równą jedności.
W jaki więc sposób można uratować Prawo przyczynowo-skutkowe? Otóż można to 
zrobić. I można to zrobić w ten sposób, że będzie to prawo prawdziwe w każdej 

background image

122

sytuacji fizycznej. Oto zdefiniujmy Prawo przyczynowo-skutkowe tak:

skutek → przyczyna

Wydawałoby się tak prosta i banalna sztuczka formalna,czyli przestawienie w prawie 
logicznym skutku z przyczyną, istotnie określa w sposób doskonały prawidłową 
formułę Prawa przyczynowo-skutkowego. I zauważmy , że nie jest to kolejność 
występowania w czasie skutków i przyczyn, bo w czasie przyczyny sprawcze zawsze 
poprzedzają skutki. 
Oto zgodnie z tą nową formułą, przyczyny są konieczne lecz niewystarczające dla 
zaistniałych skutków. Każdy skutek musi mieć przyczynę( według tej formuły). Ale 
jaki jeszcze możemy wyciągnąć z tej formuły wniosek?Oto taki,że choć istnieje 
przyczyna sprawcza, to skutek może się nie zrealizować. Czyli przyczyny( sprawcze)
są  konieczne dla skutków lecz mogą być niewystarczające. Co odpowiada sytuacji:

skutek(0) → przyczyna(1)

 
Co również jest formułą prawdziwą. Patrz 3.wiersz tabelki implikacji logicznej
[( (0) → (1))=1]. Nieprawdziwe zaś jest stwierdzenie , że skutek może się 
zrealizować bez przyczyny,bowiem odpowiada to:

((skutek(1)) → (przyczyna(0))) = 0, czyli taka postać tej implikacji  jest 

nieprawdziwa.

Oto więc za pomocą tej formuły logicznej, czyli ( skutek → przyczyna ) dostajemy 
definicję Prawa przyczynowo-skutkowego, zarazem ta formuła jest także definicją 
Indeterminizmu . Oto zgodnie z nią przyczyny są konieczne dla zaistnienia skutków, 
lecz są także niewystarczające. To znaczy tyle, że choć są konkretne przyczyny 
sprawcze, to mogą one nie zaskutkować. W ten sposób można wytłumaczyć 
wszystkie zjawiska fizyczne, a także tłumaczy to istnienie wolnej woli u człowieka, 
świat na Poziomie Rzeczywistym nie jest zdeterminowany. Co warte podkreślenia, 
tak sformułowane prawo przyczynowo-skutkowe tłumaczy doskonale, co wprzódy 
nie dawało się wytłumaczyć fizykom, na przykład rozpad promieniotwórczy 
naturalny. I zgadza się to doskonale z ustaleniami fizyki kwantowej, że oto skutki 
realizują się tylko z określonym,mniejszym od jedności, prawdopodobieństwem. 
Jeżeli bowiem skutek realizuje się, ale tylko z prawdopodobieństwem 
„p1”mniejszym od jedności,to znaczy to tyle, że może on się nie zrealizować z 
prawdopodobieństwem „p2= 1- p1”. Czyli choć jest konkretna przyczyna sprawcza, 
to może ona de facto nie zaskutkować. Oczywiście w zjawiskach kwantowych 
przyczyna może mieć wpływ na kilka skutków,i każdy ma określone 
prawdopodobieństwo zajścia, nie jest to jednak sprzeczne z tym,że jeśli zrealizuje się 
konkretny skutek, to przecież nie zrealizują się pozostałe. 
Przyjrzyjmy się teraz zjawisku przejścia elektronu z jednej orbity,dalszej,na orbitę 

background image

123

bliższą jądra atomu. Elektron przy tym emituje kwant energii w postaci fotonu. Otóż 
żaden fizyk nie wie, kiedy to nastąpi. Zjawisko to jednak doskonale tłumaczy 
prawidłowa forma Prawa przyczynowo-skutkowego( skutek → przyczyna ). Oto 
zgodnie z nim, elektron może a nie musi dokonać tego przeskoku kwantowego,czyli 
przejścia z jednej orbity na drugą. Fizycznie jest określone tylko 
prawdopodobieństwo tego procesu. Czyli choć istnieje przyczyna sprawcza tego 
przejścia, tego skutku, to może ona zaskutkować w konkretnym czasie lub nie 
zaskutkować. Determiniści są tutaj całkowicie bezradni. Z punktu widzenia 
determinizmu nie można wyjaśnić tego procesu.
Podobnie można także wytłumaczyć na tej bazie zjawisko rozpadu 
promieniotwórczego naturalnego. Wiadomo,że po czasie połowicznego rozpadu 
jedna druga atomów pierwiastka radioaktywnego ze stanu wyjściowego rozpada się, 
ale istotą tego procesu jest to, że konkretnie nie wiadomo,które to atomy rozpadną 
się,a które pozostaną. Oto bowiem istnieje de facto tylko przyczyna sprawcza,która 
określa, że dany,pojedynczy atom tego pierwiastka ma ulec rozpadowi. Ale ta 
przyczyna może w określonym czasie zaskutkować lub nie. Przy czym zależność 
statystyczna jest taka ,iż po okresie połowicznego rozpadu,musi się rozpaść połowa 
wyjściowych atomów. I wiadomo praktycznie tyle. I również tu determiniści są 
całkowicie bezradni i nie umieją wytłumaczyć tego procesu. 
Za pomocą tej prawidłowej formuły prawa przyczynowo-skutkowego można także 
doskonale wyjaśnić takie pojęcie jak wolna wola. Właściwie przy obowiązywaniu 
determinizmu nie ma miejsca na wolną wolę. Można to w tym ujęciu rozpatrywać 
tylko jako predestynację albo fatalizm,ewentualnie przeznaczenie . Jednak przy 
uwzględnieniu prawa przyczynowo-skutkowego w formie  (skutek → przyczyna ) 
bardzo łatwo tłumaczy się ten fenomen,którym to my,ludzie,się afiszujemy- że 
wspomnę przysłowie ...każdy jest kowalem własnego losu...-czyli wolnej woli . Co to 
jest właściwie wolna wola? Z grubsza jest to to,iż człowiek może decydować, że coś 
wykona lub tego nie wykona.  Ja wiem, że to jest straszne uproszczenie, ale na miarę 
tej publikacji,to zupełnie wystarczy. Jeśli więc coś się wykona lub nie wykona,znaczy
to tyle, iż przyczyna sprawcza, w tym wypadku intencja i decyzja danego 
człowieka( pomińmy te rozważania o konstrukcji człowieka i rozważania o wpływie 
psychiki, czyli myśli,na to,co człowiek wykonuje w danej chwili,bo to w istocie nie 
jest teraz dla nas ważne )  ,jest tylko konieczna,bo skutek, w tym wypadku jakiś trud 
tego( i jakieś działanie) samego człowieka, dokona się lub nie. Nic nie jest z góry 
przesądzone. Czyli nie jest to zdeterminowane. Oczywiście samo niewykonanie 
czegoś też jest jakimś skutkiem, lecz nam w zupełności wystarcza to, że, tak jak i 
to,nic nie jest zdeterminowane. Czyli potwierdza to prawo przyczynowo-skutkowe w 
postaci (skutek → przyczyna).
Czyli przyczyna może zaskutkować lub nie zaskutkować. 
Można przecież powiedzieć: hola! Hola! Rzeczywiście w skali mikro panuje 
indeterminizm ale w skali makro Determinizm. Otóż nie. W skali makro też panuje 
Indeterminizm. Rozważmy najbardziej, wydawałoby się, Deterministyczny proces 
jakim jest na przykład grawitacja. Przecież jeśli mamy planety, to wydawałoby się, że

background image

124

Deterministycznie będą one poruszały się po orbitach do końca istnienia układu 
gwiezdnego, którego częścią jest dana planeta. Rozpatrzmy na przykład nasz Układ 
Słoneczny, a za planetę obierzmy sobie Marsa. Zaraz Ci udowodnię, Szanowny 
czytelniku, że i w tym przypadku nie obowiązuje Determinizm. Oto bowiem niech za
kilkaset lat od teraz ludzkość będzie na takim stopniu rozwoju cywilizacyjnego, że 
będzie dysponowała rodzajami broni,które będą mogły niszczyć nawet planety. I oto 
jakiś niezrównoważony człowiek przejmie kontrolę nad tą bronią i dokona 
zniszczenia Marsa. Widzimy więc teraz, że los nawet obiektu wielkości Marsa nie 
jest raz na zawsze Zdeterminowany,nawet przez grawitację. 
Co więc potwierdza tylko to, że przyczyny są jedynie konieczne dla skutków lecz 
niewystarczające. 

Podsumujmy teraz całą wiedzę na temat Prawa przyczynowo-skutkowego w 
punktach:

1. Od czasów Arystotelesa werbalnie określano prawo przyczynowo-

skutkowe tak,iż przyczyny są wystarczające dla skutków. 
Matematycznie można to zapisać tak: przyczyna → skutek. Ponadto jest 
to równocześnie definicja Determinizmu. Lecz nie stosowano tej 
logicznej postaci tych praw, ze względu na logiczny feler,który polegał 
na tym,iż równocześnie te prawa dopuszczały poprawność istnienia 
cudów, bo prawdą jest, że (przyczyna(0) → skutek(1)), czyli w myśl 
Determinizmu mogą istnieć skutki bez przyczyn.

2. Właściwą zaś definicją Prawa przyczynowo-skutkowego jest formuła: 

(skutek → przyczyna ). Oto przyczyna jest konieczna dla skutku,lecz 
niewystarczająca, innymi słowy: każdy skutek musi mieć swoją 
przyczynę, lecz nie każda przyczyna musi zaskutkować.  

3. Równocześnie formuła ta definiuje Indeterminizm, czyli 

Indeterminizm 

def

:= (skutek → przyczyna ). I cała rzeczywistość 

,zjawiska i procesy fizyczne na Poziomie Rzeczywistym podlegają 
Indeterminizmowi.

4. Na Poziomie Unitarnym panuje,owszem, Determinizm, ale jest to de 

facto poziom pewnych właściwości i możliwości,które mogą, lecz nie 
muszą, się zrealizować na Poziomie Rzeczywistym. 

5. Prawidłowa Indeterministyczna postać Prawa przyczynowo-skutkowego

tłumaczy wszystkie procesy fizyczne na Poziomie Rzeczywistym, a 
także tłumaczy istnienie wolne woli człowieka.                

background image

125

Jako bonus podam teraz tu Dowód  Kosmologiczny Istnienia Boga. Mianowicie : 
Jeżeli Świat, jego powstanie, można uznać za skutek, to w myśl prawidłowej formuły 
Prawa przyczynowo-skutkowego (skutek → przyczyna ), tak jak dla każdego skutku, 
musi także istnieć Przyczyna istnienia tego Świata. Tak zwana Pierwsza Przyczyna. 
Nazwijmy tę przyczynę Bogiem. I oto dostajemy dowód tego, że to Bóg stworzył 
Świat.
Ja wiem, ja wiem, zaraz ,Szanowny czytelniku, odpowiesz mi, a Kto stworzył Boga? 
Lecz nas nie interesuje, kto stworzył Boga, nas interesuje, kto stworzył Świat. Więc 
pytanie: Kto stworzył Boga? ucinamy tak zwaną brzytwą Ockhama. 
Oczywiście,ja też,podobnie jak miliony przede mną, również zastanawiałem się 
często nad tym dowodem. Czasami wydawało mi się, że znalazłem luki w tym 
dowodzie, innym razem że nie. Lecz na dzień dzisiejszy, tak mi się wydaje, ten 
dowód może być podważony tylko tym,iż przyjmiemy, że Świat, albo 
Wszechświat,istniał zawsze. Tym sposobem unikamy odpowiedzi na pytanie: Kto 
stworzył Świat? Owszem,obecnie panuje opinia, że Świat powstał około 13,7 
miliarda lat temu w tak zwanym Wielkim Wybuchu( Big Bang), lecz są teorie 
fizyczne, kosmologiczne,które to podważają. Może warto dać szansę takim teoriom? 
                  

background image

126

                    

XVI Medycyna fantomowa

Operowanie na fantomach organów

Suplementacja witamin

Medycyna fantomowa,albo inaczej chirurgia fantomowa to bardzo ciekawa forma 
medycyny naturalnej. To istna magia,bowiem istotą jej działania jest operowanie nie 
na samym fizycznym ciele, lecz na energii, która może reprezentować owe ciało. Jest 
to coś więcej niż tylko operowanie ciałem eterycznym. Operuje się tu na energii w 
całym jej szerokim znaczeniu. Chirurgii fantomowej można dokonywać operując na 
polu energetycznym pacjenta lub można dokonywać autochirurgii, czyli 
przeprowadzać operacje na samym sobie, w celu pokonania choroby. Choć metoda, 
czy jej sens, jest mocno spokrewniona z innymi metodami energetycznymi, różni się 
jednak w sposób istotny od tamtych. Oto uzdrowiciel operuje na energii,na tak 
zwanym fantomie. Czy to będzie fantom energetyczny chorej wątroby, czy nerek, czy
innych tkanek chorych. A co to jest ten fantom? Oto jest to właśnie energetyczny 
odpowiednik chorego organu, czy tkanek. Uzdrawiający dokonuje projekcji tego 
fantomu w swojej wyobraźni,po czym dokonuje naprawy tego chorego( bo organ mu 
odpowiadający jest chory) fantomu. Metoda jest bardzo interesująca. Choć wydaje 
się,iż powinna być dobrze znana od wielu stuleci,istotnie jej twórczynią kilka lat 
wstecz była Vovien Nora Nix. Chirurgia fantomowa jest swoistego ukoronowaniem 
metod energetycznych. Już to piałem jak potężna jest nasza intencja,nasza świadoma 
uwaga. Na poziomie Świadomości(Lono) możemy praktycznie ingerować w sposób 
trwały na nasze powłoki energetyczne,organy,narządy i tkanki naszego ciała 
fizycznego,  ba! nawet na powłoki energetyczne innych ludzi. Wyobrażając sobie 
fantom energetyczny chorych tkanek, możemy z poziomu Lono dokonywać reperacji 
tych tkanek, zaprzęgamy przy tym do „pracy”swoją Podświadomość(Ku). Jeśli 
uważasz, Szanowny czytelniku, że na pewno nie ty, że nie będziesz umiał tego robić, 
to jesteś w błędzie. Dosłownie każdy człowiek,który posiada wolną wolę, poprzez 
własną wyobraźnie potrafi wykonywać procedury chirurgii fantomowej. Już 
wcześniej pisałem,w innych rozdziałach tej publikacji, że my poprzez akt woli 

background image

127

możemy dokonywać istnych cudów. Oczywiście, nie zawsze i nie wszędzie. Ale 
właśnie chirurgia fantomowa daje pełen obraz naszych możliwości.
Pisałem o metodzie dwupunktowej jako o najbardziej skutecznej metodzie naturalnej.
Jednak każda metoda naturalna posiada swoją silną lub słabszą stronę. Silną stroną 
chirurgii fantomowej jest regeneracja i odtworzenie zdrowych, wewnętrznych tkanek.
Wiadomo, że utraconych kończyn nie jesteśmy w stanie odtworzyć. Ale dzięki 
chirurgii fantomowej możemy zregenerować tkanki wewnętrzne uszkodzone czy to 
przez chorobę nowotworową, czy przez jakieś inne zmiany patologiczne. W 
zastosowaniu z innymi skutecznymi metodami, na przykład z metodą 
dwupunktową,albo metodą psychotroniczną Evelyn Monahan,  chirurgia fantomowa 
może wiele osiągnąć.
Żeby nieco rozjaśnić samo działanie chirurgii fantomowej podam mały jej przykład. 
Przypuśćmy, że mam złamaną rękę. Na tym przykładzie podam pewna procedurę 
postępowania w chirurgii fantomowej.
 
Wyobrażam sobie,iż mam do dyspozycji fantom strzykawki energetycznej,która 
wypełniona jest fantomami komórek macierzystych( 
komórki macierzyste są to 
komórki,które mogą odtworzyć praktycznie wszystkie tkanki ciała 
człowieka).Kieruję teraz uwagę na moją złamaną kończynę. Wyobrażam sobie, że 
operuję na fantomie tek kończyny. Oto wstrzykuję w fantom tej kończyny, w miejsca 
złamania fantomy komórek macierzystych. Wyobrażam i wizualizuję ten proce. Te 
fantomy komórek macierzystych rozchodzą się po miejscu złamania. Wypowiadam 
inwokację:mocą mej Nadświadomości i mej Świadomości żądam i rozkazuję,aby te 
fantomy komórek macierzystych dokonały uzdrowienia i zespolenia,i regeneracji 
prawidłowej tej kończyny. Amen.

Jest to tylko mały przykład działania chirurgii fantomowej,lecz w pewien sposób 
wyjaśnia sens tej metody. Jak konkretnie będzie wyglądała sesja takiego leczenia w 
przypadku na przykład chorej wątroby, czy nerek lub żołądka, lub innych organów, to
już zależy od osoby,która stosuje takie metody. Sesja może być dłuższa,krótsza. 
Bardziej rozbudowana lub mniej rozbudowana. Sesje takie można powtarzać 
codziennie wielokrotnie. Najlepiej zdać się na to,co pokazuje wahadełko. Od stopnia 
zaawansowania choroby zależy, czy metodę można stosować dłużej lub krócej,nawet 
wiele miesięcy. Pamiętajmy, że niektóre metody medycyny naturalnej stosuje się 
nawet kilka lat. Zależy to wszystko od zaawansowania choroby. Na przykład terapię 
Gersona stosuje się nawet 2 do 5. lat. Nie zrażaj się więc,Szanowny czytelniku, tym 
że pozornie nie ma poprawy. Oczywiście,przy załamanej kończynie metoda nie 
będzie trwała 5 lat, tylko najwyżej kilka dni,może tydzień. Lecz przy trwałych 
zmianach zwyrodnieniowych, przy zaawansowanych nowotworach metoda się może 
znacznie przedłużyć. I ta uwaga stosuje się niemal do wszystkich metod medycyny 
naturalnej, w tym do metody dwupunktowej,BSM, czy metody psychotronicznej 
Evelyn Monahan. Zresztą istnieje bardzo duża szansa, iż stosując metodę fantomową 
będziesz wręcz czuł swoim ciałem,tak energetycznie, tak intuicyjnie, jak chore tkanki

background image

128

reagują,jak ulegają uzdrowieniu. I to nie jest kwestia jakiegoś daru ezoterycznego, 
typu umiejętność telepatii. Nie! Praktycznie każdy to odczuje. Nawet ludzie w stanie 
krytycznym, pozatruwani toksynami swoich chorób-jest tak na przykład przy 
chorobie onkologicznej- czują wyraźnie przy metodzie fantomowej( co dotyczy także
dwupunktu i innych metod naturalnych), jak dokonuje się w sposób namacalny 
uzdrowienie,jak płynie energia uzdrawiająca a ciało na nią reaguje. Jak pisałem 
chirurgia fantomowa jest bardzo skuteczna przy regeneracji i uzdrawianiu chorób 
zwyrodnieniowych,gdy mamy patologiczną tkankę, gdy mamy zniszczenia tkanek. 
Możemy przy jej pomocy właśnie odtworzyć zdrową,pożądaną tkankę ciała. Czy to 
będzie złamanie kończyny, czy to będzie nowotwór, czy to będzie na przykład 
rozległe oparzenie, czy nawet banalne stany reumatoidalne. Właśnie w takich 
przypadkach chirurgia fantomowa sprawdza się najlepiej. Oczywiście,poznaliśmy już
kilka innych metod naturalnych. Jak mówię,każda z nich ma lepsze i gorsze strony. 
Co dotyczy także chirurgii fantomowej. Dlatego wydaje się całkiem sensownym 
łączenie kilku metod w jednym pakiecie. Nie są to przecież metody inwazyjne. 
Przy okazji warto poruszyć temat optymalnego procesu zdrowienia. Otóż, nie 
wskazane jest zbyt szybkie,zbyt progresywne zdrowieniu w przypadkach chorób 
onkologicznych i wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z tkanką zdegenerowaną. 
Ponieważ w trakcie zdrowienia tkanka nowotworowa ulega rozpadowi, a wydzielają 
się przy tym toksyny, tak zwany rakowy jad, które organizm musi wydalić poprzez 
nerki i jelita. Jeżeli proces ten jest zbyt gwałtowny,wówczas może dojść do 
niebezpiecznego samozatrucia. Co nawet jest niebezpieczne nie tyle dla zdrowia,ale 
przede wszystkim dla życia chorego. Więc nawet takie cudowne metody naturalne 
jak metoda dwupunktowa albo BSM, albo chirurgia fantomowa muszą czasami zająć 
trochę czasu, niejako z konieczności, nawet sięgającego wiele miesięcy. Tym 
bardziej, iż w przypadku chorób degeneracyjnych, oprócz oczyszczenia z chorych 
tkanej,organizm musi mieć odpowiednio dużo czasu,by zbudować, odtworzyć 
zdrowe tkanki.
Chirurgia fantomowa to nie tylko taki sposób,jak ja przedstawiłem. Chodzi w niej 
jednak o to, by operować na fantomie. Na fantomie chorego narządu, na fantomie 
chorej tkanki. Co do szczegółów to już będzie ona zależała od Twojej, Szanowny 
czytelniku, wyobraźni. Warto jednak sam proces uzupełnić przyjmowanymi 
suplementami. Okazuje się bowiem, że zalecane dawki popularnych witamin,na 
przykład witaminy D lub K2,są dawkami mocno zaniżonymi. I można bez szkody 
przekraczać zalecane dawki przez jakiś czas,oczywiście w ramach tak zwanego 
zdrowego rozsądku. Na przykład witamina C jest taką,którą można przyjmować w 
dużych dawkach. Nie twierdzę, że zawsze,lecz w okresie choroby można nieco 
poeksperymentować w tym względzie. Oczywiście,całą odpowiedzialność za tego 
typu działanie ponosisz ty sam, Szanowny czytelniku. Jednak,aby Cię nieco zachęcić 
do takiej praktyki, proponuję ci najpierw,byś przeczytał książkę Jerzego Zięby 
”Ukryte terapie”. Sam tytuł jest nieco mylący, bo autor nie opisuje w niej jakichś 
nowych metod terapeutycznych medycyny naturalnej,lecz pisze w niej właśnie o 
ustaleniach,które dotyczą przyjmowania, i jego wielkość, takich związków 

background image

129

chemicznych jak witamina C, D, K2,jak Jod nieorganiczny(płyn Lugola), i inne w 
celu odzyskania utraconego zdrowia. Lektura ta jest wielce interesująca i czyta się 
całą książkę niczym dobry kryminał, bo cała procedura przyjmowania tych 
związków, a właściwie zaniedbania lekarzy w tym względzie kwalifikują się niemal 
jako afera kryminalna. Okazuje się ,że medycyna alopatyczna( ta klasyczna) robi w 
tym względzie, a właściwie lekarze robią w tym względzie, wiele błędów i wiele 
chorób można by zlikwidować,wielu chorych uratować lub ich profilaktycznie 
ochronić od chorób, tak prostymi metodami,jak odpowiednie przyjmowanie, 
odpowiednie i w odpowiednich dawkach, witamin i innych związków. I są to 
wszystko proste i tanie związki. Autor sugeruje, że dlatego nie są one stosowane na 
szeroką skale i nie są szeroko propagowane, ponieważ przemysł farmaceutyczny nie 
jest zainteresowany tym,choć są one tanie i skuteczne,ponieważ związki naturalne nie
są objęte ochroną patentową, i nie opłaca się z tego względu je produkować i 
reklamować. Opłaca się jedynie wymyślać „wymyślne” związki chemiczne, tak 
zwane leki alopatyczne, czyli tak zwane tabletki,które nie są związkami naturalnymi,i
z tego powodu są objęte ochroną patentową. A firma farmaceutyczna,która je 
produkuje,osiąga gigantyczne wpływy z tego tytułu. Ich niestety zdecydowaną wadą 
są tak zwane efekty uboczne,nieraz groźniejsze od samych chorób,które one mają 
„leczyć”. Bo są to wszystko związki „nienaturalne” w przeciwieństwie do witamin i 
minerałów. Kolejną ich wadą jest często to, że nie leczą one przyczyny choroby a 
jedynie mają działanie usuwające niektóre skutki choroby. Maskują one tylko 
czasami objawy choroby, co też jest z korzyścią dla ich producentów,bo trzeba takie 
leki przyjmować długi czas( nawet do końca życia),co wpływa na ich sprzedaż. Bo 
przecież zamaskowanie objawów choroby to nie jest proces leczący. Choroba nadal 
trwa. Jako pewną ciekawostkę podam tu przykład J. Zięby z jego książki taki to,iż 
dawkę optymalną, dzienną witaminy C dla dorosłego człowieka,ustalono na bazie 
kilku osób, konkretnie na 7. zdrowych osobach, to znaczy badając tylko kilka osób . 
Było to w XX wieku, w roku 1943. I normę tę,to jest 80mg dla kobiet i 90mg dla 
mężczyzn, przytacza się jako oficjalnie obowiązująco we wszystkich poważnych 
publikacjach medycznych. Jednak raz, że takie badania przy zwykłym określaniu 
dawek leków i związków są po prostu za małe, za mała jest próbka populacji. Druga 
sprawa to to,iż badano tylko zdrowe osoby, a takie mają zupełnie inne parametry 
przyjmowania niż osoby chore. Tym bardziej, że wiadomo od wielu lat, iż 
zapotrzebowanie organizmu na witaminę C w dużym stopniu zależy od stanu 
choroby i kondycji fizycznej tegoż. I jest to zależność szalenie dynamiczna. Do tego 
stopnia dynamiczna, że zmienia się ona niemal z godziny na godzinę. Warto tu 
zaznaczyć, iż dawki przyjmowane lekarstw i suplementów zwykle są ustalane na 
bazie wielu tysięcy ludzi. Na reprezentacyjnej próbce populacji. Ja nie namawiam do 
bezkrytycznego przekraczania dziennych dawek witamin. Lecz wiadomo także, że te 
limity są ustalane z dużym poziomem bezpieczeństwa,który może być mniejszy 
nawet o jeden rząd wielkości( jeden rząd wielkości ,czyli x10) od rzeczywistych 
zapotrzebowań organizmu. I to nawet przy wielomiesięcznym ich przyjmowaniu. 
Wielkie koncerny farmaceutyczne produkują praktycznie tylko takie lekarstwa,które 

background image

130

można opatentować, czyli które nie występują w stanie naturalnym w przyrodzie. 
Czyż jednak dalekie od prawdy będzie stwierdzenie, że zdrowiu człowieka najlepiej 
jednak będą służyć związki, produkty naturalne? A wszystkie inne, sztucznie 
otrzymane, wydaje się na „chłopski rozum” muszą być de facto szkodliwe dla 
zdrowia. Jednak pęd „do kasy” zasłania oczy oczy tym wszystkim,którzy decydują,co
będzie zalecane jako lekarstwo przez medyków. Istnieje oczywisty związek 
producentów lekarstw z lekarzami,którzy wypisują na recepcie co mamy 
przyjmować. I koncerny farmaceutyczne łożą dość znaczne środki, aby te powiązanie
cały czas utrzymywać i rozwijać. Co przy zyskach jakie te koncerny generują jest 
nadal dla nich bardzo korzystne.           

background image

131

               

XVII Nawyki i odruchy

4 fazy nawyku

Czas konieczny dla uporania się ze

złym nawykiem

        

 

Nawyki i odruchy to prawdziwe oblicze człowieka. Praktycznie 95% czynności

człowieka ma charakter nawykowy i odruchowy. Rządzi tymi czynnościami 
Podświadomość(Ku). Ma to wydawałoby się same zalety. Jednak w istocie żałujemy 
tego,gdy jakiś nawyk lub odruch wymyka się spod kontroli. Wtedy tak strasznie 
rozpaczamy. Każdy kolejny papieros jaki wypalimy będzie oznaczał naszą (Lono) 
porażkę z nawykiem, z tą Naturą,która siedzi wewnątrz nasz. Każdy zjedzony 
baton,czipsy, czy hamburger,  w sytuacji, gdy wczoraj to przyrzekliśmy sobie w 
duchu, że będziemy stosować dietę, to nasza „porażka” z nawykiem. No niestety tak 
jesteśmy skonstruowani. Podlegamy tej naturze, która jest w nas. A przecież 
napisałem, że to ma same zalety. Jest tak w istocie, jeśli przypatrzymy się temu 
całościowo. To przecież nasza Podświadomość(Ku) odciąża naszą uwagę,i to ułatwia 
nam życie. Bo jeśli twierdzimy, że to 94% odruchów i nawyków jest dla nas 
korzystnych, to jedynie mały promil, nawet nie jeden procent, to są te niepożądane 
odruchy i nawyki. Nathaniel Emmons powiedział : „Nawyk jest albo najlepszym 
sługą, albo najgorszym panem”.
W zamyśle nawyki to są te wszystkie czynności ciała i psychiki,które mają „działać” 
niejako z automatu,nie zaprzątając przy tym naszej uwagi. Nasza uwaga, nasza 
Świadomość ma przepustowość działania około 2000 bodźców/sekundę( czyli 2000 
bitów/s). Przy czy większość to są wrażenia wzrokowe. Nasza zaś 
Podświadomość(Ku) ma przepustowość kilku miliardów bodźców czyli 
bitów/sekundę. Tak jesteśmy skonstruowani. Nie możemy więc, jak z tego wynika( z 
tej przepustowości) stale zwracać naszą uwagę na powtarzające się „czynności”,bo 
tego na dłuższą metę nie wytrzymamy. Dlatego tym zawiaduje Podświadomość(Ku). 
Te nawyki i odruchy nabywamy,a inne się pozbywamy, cały czas, praktycznie od 
niemowlaka po grobową deskę. Nasz mózg jest tak skonstruowany, że stara się 
korzystne nawyki wzmacniać, a niekorzystne lub już nieużyteczne gumować, ze 
struktur neuronowych. Zwierzęta też mają przynajmniej w przybliżeniu tę samą 
konstrukcję, że podam przykład odruchów Pawłowa, czy umiejętność wytrenowania 
jakichś czynności( u psów). Jest tak przynajmniej u ssaków. My bowiem, i te 

background image

132

ssaki,mamy nie tylko BIOS w swym mózgu, ale także ROM, na którym możemy 
nadpisywać wyuczone czynności( nawyki). Oczywiście my,ludzie, jesteśmy pod 
jednym względem wyjątkowi w odróżnieniu od innych ssaków. Takim mianowicie, 
że u nas ta umiejętność jest wybitnie wyśrubowana, bowiem teoretycznie my,ludzie, 
możemy nauczyć się praktycznie każdej czynności. Czy to będzie granie na gitarze, 
czy komponowanie muzyki. Inne zwierzęta stojące na niższym etapie rozwoju, na 
przykład gady, ryby i płazy mają tylko BIOS, czyli to co jest im wrodzone. Ale   nie 
zapominajmy, że nasze mózgi są skonstruowane w ten sposób,iż my niejako 
dziedziczymy po naszych dalekich przodkach, w tym gadach, pewne czynności 
fizjologiczne, są to najczęściej te,które pozwalają naszym ciałom na podstawowe 
przetrwanie. I to jest odzwierciedlone w budowie naszych mózgów, naszych ludzkich
mózgów. Mózg właściwy to w rzeczywistości trzy mózgi zespolone w jeden 
mechanizm. Są one zbudowane niczym kolejne warstwy cebuli. Od 
najstarszej,gadziej, części do najmłodszej, tej typowo tylko ludzkiej, tej,którą się tak 
szczycimy. Jak wspomniałem człowiek przez całe życie się uczy. Nauka polega na 
tworzeniu się pozytywnych nawyków. Te,które nam są już niepotrzebne, gumujemy 
w zapisach neuronowych. Te,które są pożyteczne, utrwalamy. Przy czym okultyści i 
ludzie ezoteryki twierdzą, że istnieje także pamięć komórkowa, która dotyczy całego 
ciała. Przemawiać może za tym to, iż po transplantacjach czy to nerek, wątroby czy 
serca, ludzie czasami zmieniają się nie do poznania. Nabywają jakichś zwyczajów 
irracjonalnych i nawyków,które dawniej nie były ich udziałem, zmieniają się nawet 
pod względem charakteru. Z punktu widzenia klasycznej medycyny jest to 
niemożliwe do wyjaśnienia. Można to jednak wytłumaczyć właśnie tym, że to pamięć
dawcy zebrana w transplantowanym organie uaktywnia się u biorcy. Oczywiście, nie 
zawsze tak jest. Wydaje się, że jest to związane z siłą psychiki zarówno dawcy jak i 
biorcy. Jeśli biorca jest dostatecznie silny psychiczne, to raczej nie należy się 
wówczas liczyć z jakimiś większymi zmianami w psychice biorcy( po transplantacji).
Ten sam efekt obserwuje się czasami po transfuzjach krwi. Krew przecież jest częścią
tak zwanej tkanki łącznej, i z tego punktu widzenia posiada podobne właściwości jak 
reszta ciała.
Nawyki, czyli druga natura człowieka cały czas, przez całe życie nam towarzyszą. 
Już osesek, starając się naśladować swoich rodziców, zaczyna się uczyć chodzenia na
dwóch nogach. A sama umiejętność chodzenia już później na dwóch nogach to też 
nawyk. To samo dzieje się, gdy dziecko uczy się języka ojczystego. To też w dużej 
mierze kwestia nawyku. Choć już jako dorosły człowiek,każdy swoją 
Świadomością(Lono)kontroluje to,co mówi,ale sama umiejętność korzystania z 
aparatu mowy jest już tylko kwestią nawyku, czyli Podświadomości(Ku). Gdyby to 
był efekt wrodzony(mowa), to nie byłoby na świecie tych wszystkich setek różnych 
języków i dialektów, tylko wszyscy mówiliby w jednym języku. Podobnie jak psy 
szczekają przecież w „jednym języku”, bo szczekanie jest im wrodzone.
Jeśli pamięć i wypracowane nawyki,odruchy przyporządkujemy tylko i wyłącznie 
zapisom w ścieżkach neuronowych w strukturach mózgu, to spłycimy to zanadto. W 
rzeczywistości to coś więcej. To są bowiem pewne procesy energetyczne, a nie tylko 

background image

133

czysta materia, za jaką uważamy neurony. Z drugiej strony jeśli będziemy to 
traktować tylko z punktu widzenia energetycznego, to też popełnimy podobny błąd. 
Na to jak pracuje nasz mózg, nasz system nerwowy,nasza pamięć  ma wpływ taki 
wiele czynników, że trudno to jest wręcz wyliczyć, a i tak nie poznamy do końca ich 
wszystkich. To co jemy, zawartość w jedzeniu makro i mikro elementów,witamin, 
typowo żywieniowych związków jak: aminokwasy, tłuszcze i białka. Na to ma 
również wpływ jak oddychamy i jakość powietrza,które wdychamy. Na to ma wpływ 
jakość wody jaką spożywamy. Na to ma wpływ wpływ rodzaj,wielkość i częstość 
bodźców mentalnych jakie do nas docierają. Na to mają wpływ nasze relacje z 
bliźnimi, emocje i uczucia jakie doznajemy. Ćwiczenia fizyczne lub energetyczne i 
fizyczne (np.Joga),jakie sobie serwujemy. Są jeszcze setki, setki innych wpływów. 
Sam układ nerwowy w całości można porównać jedynie z systemem,bardzo 
skomplikowanym, odbierającym bodźce zewnętrzne, który dodatkowo ma 
zamontowane sprzężenie zwrotne. Każdy kto ma wykształcenie techniczne zrozumie 
doskonale to porównanie. 
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że nawet choroby można traktować w 
kategoriach nawyków. Nie wszystkie, ale przynajmniej te przewlekłe. Homeostaza to 
stan naszego ciała, gdy wszystko jest w normie. Jednak jest to równowaga ale typowo
dynamiczna. Bardzo łatwo jest wyprowadzić ciało z tej równowagi. Gdy tak się 
stanie,jakakolwiek byłaby tego przyczyna,organizm stara się zachować jak najlepsze 
parametry,ponieważ zachowanie życia jest najważniejsze. Odbija się to jednak na 
naszym samopoczuciu, na kondycji psychicznej. Po krótkim treningu bardzo łatwo 
się można nauczyć czucia własnego ciała. Z reguły każdy dyskomfort w jakiejś jego 
części sygnalizuje chorobę. Bardzo łatwo wręcz nauczyć się wyczuwania 
energii,która krąży w naszym ciele. Być może ludzie bardziej wrażliwy będą mieli 
większą łatwość wyrobienia w sobie takiej umiejętności,ale, obiektywnie,każdy jest 
do tego zdolny. Trening czyni mistrza. Taka umiejętność na dłuższą metę jest bardzo 
użyteczna. Ja osobiście i to od samego początku mej fascynacji ezoteryką czułem na 
stopach te sfery, w formie pewnych mrowień i pulsacji, które odpowiadały konkretnie
określonym narządom i częścią ciała osłabionym lub chorym. Ty, Szanowny 
czytelniku,być może w jakiś inny sposób będziesz się mógł komunikować z własnym
ciałem,z własną podświadomością. Lecz zawsze zwracaj szczególną uwagę na te 
strefy ciała( dłonie,stopy), które są tak zwaną mapą Twojego ciała. Są to strefy 
szczególnie wrażliwe. W miarę treningu twoje umiejętności na pewno będą 
wzrastały. Choroby przewlekłe są dlatego tak trudno uleczalne,ponieważ proces ich 
manifestacji można porównać do efektu kuli śniegowej. Gdzie przyczyna realna tych 
chorób jest na samym początku tej kuli,lecz w miarę toczenia się jej powstają kolejne
warstwy a dodatkowe negatywne symptomy choroby się potęgują . Tym samym 
przyczyna jest głęboko schowana,i coraz głębiej schowana,trzeba się przebić przez 
przez grube warstwy,by dotrzeć do niej, i rzeczywiście wyleczyć ją potem,jest bardzo
trudno. Dlatego też najłatwiej leczyć stosunkowo nowe choroby. Te zaś,które mamy 
już długo, leczy się bardzo opornie. Właściwie nie będzie pomyłką takie 
stwierdzenie,iż to system wegetatywny, czyli nasza Podświadomość(Ku),stoi za 

background image

134

olbrzymią większością chorób. Dobrze, dobrze! Powiesz zaraz, że to przecież układ 
immunologiczny,a właściwie jego zła praca, jest przyczyną choroby, na przykład 
raka. Ja ci odpowiem:I tak,i nie. Bo właściwie Podświadomość(Ku), poprzez układ 
układ nerwowy wegetatywny, kontroluje odpornością naszego ciała. Właściwie układ
wegetatywny( autonomiczny) kontroluje wszystkimi czynnościami ciała. A choroby 
w tym ujęciu wynikają właściwie z usterek tego układu nerwowego. Co to są za 
usterki? Skąd one się biorą? Odpowiedź jest taka,iż to są mniejsze lub większe 
blokady energetyczne tego unerwienia,albo nawet poważniejsze usterki, typu paraliże
lub uszkodzenia. A biorą się one z życia, z emocji,które przeżywamy. Czyli wniosek 
jest taki, iż dużej mierze, za te blokady, w konsekwencji choroby,odpowiedzialna jest 
Podświadomość(Ku). Stąd już łatwo wywnioskować, że choroby mają też w pewnym
sensie naturę nawykową. Ponadto ten efekt kuli śniegowej można wytłumaczyć tak,iż
ich przyczyna, czyli dysfunkcja unerwienia części układu wegetatywnego,wrasta w 
strukturę ciała. I im starsza jest choroba, tym trudniej jest ją wyleczyć. Tym trudniej 
jest odwrócić te zmiany w układzie nerwowym.
Dobrze więc, jeśli mamy jakieś uciążliwe nawyki lub przywary,to jak się takowych 
pozbyć? Ustalono, że aby się pozbyć złego nawyku,potrzeba co najmniej 21. 
dni( wielokrotność 7.) lub najlepiej nawet 28. dni. Tyle mniej więcej potrzeba czasu, 
by skutecznie wymazać, „wygumować” stare ścieżki neurologiczne w mózgu, które 
odpowiadają właśnie temu nawykowi. Należy przy tym pamiętać, że nawyki 
podlegają takiej sekwencji procesów, którą można podzielić na cztery fazy. Jest to 
(1).Faza nieuświadomionej niekompetencji. (2).Faza uświadomionej niekompetencji. 
(3). Faza  uświadomionej kompetencji. Oraz (4).Faza nieuświadomionej kompetencji.
Te fazy można zinterpretować tak,iż na samym początku (1) rządzi nami nawyk, 
później(2) staramy się świadomie zrozumieć jego działanie. Później(3) świadomie 
pracujemy nad zmianą tego nawyku. A później,już po skutecznym przepracowaniu 
tego nawyku, bez tego nawyku(4) działamy już automatycznie,wolni od pierwotnego 
nawyku. W zależności od tego, co to za nawyk, na przykład palenie tytoniu, lub 
alkoholizm, lub spożywanie nadmierne słodyczy, itd., te poszczególne fazy są krótsze
lub dłuższe. Każdy intuicyjnie wyczuwa i wie o co chodzi. Najtrudniej to 
zwerbalizować i omówić. Przy czym ktoś mądry wymyślił taki trik 
psychologiczny,który bardzo ułatwia walkę z nałogiem,i to praktycznie z każdym 
nałogiem. Polega on na tym,iż wmawiamy sobie,iż na próbę 28. dni powstrzymujemy
się świadomie od naszego nawyku. Niech to będzie palenie tytoniu. Zauważono,iż 
jeżeli sobie zaplanujemy, że przestaniemy palić przez 28 dni, a potem wmawiamy 
sobie, że być może wrócimy do palenia. To mamy silniejszy bodziec i motywację,aby
zrealizować nasz zamiar. Nałogowemu palaczowi,który przez kilkanaście lat palił po 
dwie paczki dziennie, naprawdę trudno sobie wyobrazić, że oto, ot tak z dnia na 
dzień, rzuci ten nałóg na zawsze. Jeżeli jednak założy on sobie, że spróbuje przez 28 
dni nie palić, to jest to już perspektywa dla niego bardziej „strawna”. I rzeczywiście 
wielu osobom się  to udaje. Ale zastanówmy się, co to daje? Daje bardzo 
dużo;przecież my wiemy, że aby skutecznie zwalczyć nałóg potrzeba 28. dni( lub 21).
Czyli po tych 28. dniach człowiek ów jest już wolny od nałogu. I wtedy już 

background image

135

wystarczy naprawdę minimalna motywacja, by dalej już nie palić. I to na zawsze. Ten
trik można zastosować praktycznie do prawie każdego nawyku, nałogu. 
Oczywiście, przy zwalczaniu niechcianego nałogu lub nawyku wymyślono wiele 
technik. Są odpowiednie ośrodki typu sanatoryjnego,gdzie leczy się ludzi. A polega 
to na gruntownym oczyszczeniu organizmu, jeśli mamy nałóg od jakiejś używki, z 
toksyn zgromadzonych w ciele. W takich ośrodkach pracują też fachowcy,którzy 
gruntownie i w wielu aspektach pomagają w tego typu problemach. Skuteczność 
takich ośrodków w walce z nałogami jest dość duża,ale i one nie gwarantują 100% 
skuteczności w walce z nałogiem. Człowiek bowiem wraca potem ,już po kuracji,, do
tego samego środowiska. I często,presja tego środowiska, tak zwani „przyjaciele”, 
doprowadza do powrotu w „szpony nałogu”. Ciekawą propozycją w walce nie tylko z
nałogami, ale także z nawykami, jest biofeedback. Polega on działaniu sprzężenia 
zwrotnego naszego umysłu w zależności od reakcji fizykochemicznych ciała. Tę 
umiejętność,którą w sposób naturalny dysponują tylko joginowie oraz mistrzowie 
pracy z ciałem, za pomocą właśnie biofeedbacku mogą doświadczyć zwykli ludzie, 
zwykli zjadacze chleba i to bez wieloletnich i żmudnych ćwiczeń.
Jest to metoda już dość nagłośniona i na pewno, Szanowny czytelniku, już ją 
doskonale znasz. Można tylko w uproszczeniu powiedzieć, że poddany działaniu 
biofeedbacku „widzi” niejako reakcje swojego ciała na swoje myśli i emocje , tym 
samym swymi myślami może,po pewnym treningu, wpływać na te funkcje swojego 
ciała, zwykle którymi dysponuje tylko Podświadomość(Ku). Może tym samym 
kontrolować rytm bicia serca, ciśnienie krwi,ale nawet takie reakcje jak temperatura 
ciała lub wydzielanie potu, itd. Może także sterować swymi nawykami, nałogami. I 
tym samym w konsekwencji pozbyć się niechcianych nawyków i przyzwyczajeń. 
Cała sesja biofeedbacku trwa 28 lub jak podają inne źródła co najmniej 21 dni. Przez 
ten czas pacjent stopniowo uczy się nowego życia bez uciążliwego nawyku. Wtedy to
stare ścieżki neuronowe w mózgu( i nie tylko w mózgu) są skutecznie wymazane. 
Właściwie wszystkie techniki pracy z energią nad psychiką i emocjami można 
traktować jako pracę ze swymi nawykami. Takie metody jak EFT i siostrzane jej 
metody, bazujące właśnie na prawidłowym przebiegu energii w ciele. Bo jak już 
wspomniałem choroby ciała, te sensu stricte fizyczne, też podlegają w dużym stopniu
na nawyku. Ciało bowiem przyzwyczaja się się do swych chorób niejako nawykowo. 
Nad tym nadbudowuje swoją funkcjonalność. Dlaczego tak robi? Bo musi, żeby żyć, 
żeby dalej trwać. Z tego punktu widzenia od razu staje się jasnym to,iż choroby są 
tym ciężej uleczalne im dłużej trwają. Stosunkowo najlepiej i najskuteczniej 
wyleczyć się ze świeżych „ran”. Później bowiem ta cała nadbudowa niejako 
uniemożliwia dotarcie do źródłowej przyczyny choroby. I ta nadbudowa z każdym 
dniem, z każdym tygodniem,miesiącem i rokiem jest coraz grubsza. I żeby naprawdę 
wówczas wyleczyć człowieka trzeba się dosłownie przebić przez ten cały 
pancerz,którą tworzy ta nadbudowa. Niestety z tego powodu leczenie jest mocno 
utrudnione,bardzo trudno jest wtedy uzyskać wzorcową homeostazę organizmu. 
Lekarze czasami wolą mówić swoim pacjentom,by ci „przyzwyczaili się” do swych 
boleści, jeżeli one trwają dostatecznie długo,  bo wiedzą jak trudno takie choroby są 

background image

136

uleczalne. Na przykład mamy człowieka,który był przykuty do łóżka kilka lat. Przez 
ten czas( powiedzmy,że niezależnie od rodzaju choroby) organizm i mózg, ciało 
przyzwyczaiło się do tego stanu. Co więcej organizm i jego funkcjonalność 
doprowadziła do dużego zaniku mięśni nóg odpowiedzialnych za prawidłowe 
poruszanie się( na nogach). Nawet,jeśli pierwotna choroba została wyleczona, nawet, 
jeśli teoretycznie może on chodzić i nie ma żadnych przeciwwskazań, to jednak 
rehabilitacja takiej osoby i przyzwyczajenie jej znowu, a właściwie jej ciała i mózgu, 
do ponownego chodzenia będzie wymagało wielodniowych,wręcz 
wielomiesięcznych, ćwiczeń rehabilitacyjnych. Musi się bowiem nie tylko 
odbudować tkanka mięśni,ale musi taki człowiek wręcz nauczyć na nowo poruszania 
się na własnych nogach. Jakże właściwe jest tu stare stwierdzenie ,iż „nieużywany 
organ zanika”.
 To oddaje cały sens tego procesu, jakim jest tworzenie i zanik 
nawyków,odruchów,itp.. To dotyczy także naszych pożądanych umiejętności,naszych
wypracowanych talentów. Wirtuoz gry na pianinie lub gitarze, skrzypcach musi 
codziennie stosować wielogodzinne ćwiczenia, by nie zejść poniżej mistrzowskiego 
poziomu swej gry. Podobnie wybitni sportowcy wiedzą doskonale ile kosztuje 
doprowadzenie się do wymaganej formy mistrzowskiej.       

background image

137

XVIII Przemoc psychiczna

Będę teraz pisać o dość śliskiej sprawie,o przemocy psychicznej i o cierpieniu. Śliska
to jest sprawa,bo jest to temat Tabu. Tabu nie dotyczy tylko seksu,ale są to pewne 
tematy i sprawy,o których nie rozmawia się głośno. Cierpienie człowieka nie 
ogranicza się tylko do cierpień wynikających z choroby. Wiadomo, że ludzie, chorzy 
na raka w ostatniej fazie choroby, muszą żyć na morfinie lub innym silnym środku 
głównie przeciwbólowym. Ale mi nie chodzi raczej o taką formę cierpienia. Chodzi 
mi o cierpienia psychiczne, jakie ludzie sobie serwują. Żeby zasygnalizować, o co mi
chodzi,podam kilka terminów. Oto: Mobbing, Stalking, Kontrola Umysłu( Mind 
Control), Ukryte Nękanie( Covert Harassment),przemoc w więzieniach, przemoc w 
rodzinie, przemoc psychiczna w grupach. To ostanie jest bardzo powszechne. Często 
bowiem bywa tak, że w grupie, obojętne to jest czy w klasie, czy w pracy,ludzie 
wybierają sobie tak zwanego kozła ofiarnego i wszystkie swe frustracje wyładowują 
na takiej osobie. Powszechne to jest wśród młodzieży, ale dotyczy prawie wszystkich
grup, ludzi w dowolnym wieku, zamkniętych. Jak uciążliwy jest Mobbing,to wie 
prawie każdy,wystarczy trafić tylko na „wrednego” szefa. Stalking dotyczy głównie 
atrakcyjnych kobiet, które muszą tolerować natrętnych adoratorów. Lecz praktycznie 
są także przykłady, że to właśnie mężczyzna jest obiektem takiego nękania. Jeśli zaś 
chodzi o Mind Control i Covert Harassment to jest z tym jeszcze jeden dodatkowy 
feler. Bowiem ludzie nimi dotknięci są często traktowani jako chorzy 
psychicznie,którzy  coś tam sobie wymyślają, że są rzekomo prześladowani. Ja nie 
twierdzę, że nie ma ludzi z urojeniami, że nie ma ludzi psychicznie chorych. 
Owszem,są tacy. Ale właśnie jedną z uciążliwości Kontroli Umysłu i Ukrytego 
Nękania jest,co wykorzystują oprawcy, że „normalni” ludzie nie dają wiary takim 
skargom ofiar takiej przemocy. Normalnym ludziom trudno jest uwierzyć w takie 
rzeczy. Niestety taka przemoc, takie praktyki łamią wszelkie prawa 
człowieka,godność ludzką,oraz prawo do prywatności. Kto stoi za tego typu 
praktykami jak Mind Control? Mówi się, że to służby specjalne, że to jakieś agendy 
rządowe( tajne)[HAARP]. Że to ludzie,którzy prowadzą eksperymenty na innych 
ludziach. Jakże znamienne są tu słowa piosenki Lady Pank: ..

Myślisz może, że więcej coś znaczysz
Bo masz rozum,dwie ręce i chęć
Twoje miejsce na Ziemi tłumaczy
Zaliczona matura na pięć

background image

138

Są tacy- to nie żart,
Dla których jesteś wart
 
Mniej niż zero
Mniej niż zero

 Zawodowi macherzy od losu
Specjaliści od śpiewu i mas
Choćbyś nie chciał i tak znajdą sposób
Na swej wadze położą nie raz
Choć to fizyce wbrew
Wskazówka cofa się 
Mniej niż zero
Mniej niż zero

Od kilku lat na Świecie kwestia Mind Control i przemocy psychicznej jest już 
szeroko dyskutowana w Mediach. W Polsce pionierską pracę w tym temacie 
prowadzi na przykład Niezaleznatelewizja.pl , która szeroko omawia takie sprawy, 
które zwykle są głęboko schowane gdzieś pod dywan, a które,oczywiście, nie 
dotyczą tylko przemocy psychicznej, ale ogólnie tematów New Age.
I choć po prawdzie nie wiadomo, jak pomóc realnie takim osobom, które są poddane 

background image

139

takiej przemocy. Co tu można zrobić? 
Trzeba wrócić do tego, w jaki sposób ludzie ogólnie mogą sobie pomóc w cierpieniu 
psychicznym.
Jednemu pomoże medytacja, Joga.  A innemu BSM. Należy pamiętać, że cierpienia 
to pewne braki energii w mózgu, głównie w płatach czołowych,wynikłe z 
przeżywanych emocji i myśli. Na rysunku obszar ten zakreślony jest prze elipsę. 
Trzeba więc zastosować taką pozycję rąk w BSM,aby dodatkowa energia dotarła do 
tego obszaru. Niestety w szeroko propagowanej wersji BSM brak jest takich pozycji 
rąk. Najprawdopodobniej bierze się to stąd, iż taka pozycja na płaty czołowe nie 
„leczy” normalne choroby typu wewnętrznego(Internistyczne). „Normalny” 
człowiek, „normalnie”się czujący, nie przejawia żadnych reakcji na tego typu pozycję
rąk. Dopiero jednak ludzie poddani przewlekłemu stresowi, prawdopodobnie doznają
dużą ulgę psychiczną. Nie chcę się więcej na ten temat rozpisywać, bo, jak 
stwierdziłem, to jest ogólnie temat Tabu. Jeśli jednak Ty, Szanowny czytelniku,jesteś 
osobą poddaną takiemu wielkiemu stresowi,cierpieniu, uciążliwemu cierpieniu,i 
zdecydowałeś się zastosować BSM w tej szerszej formie,to pamiętaj, że początkowo 
możesz mieć negatywne, wzmocnione, złe odczucia. Ale jest to proces normalny. Jest
to proces ozdrowieńczy. Właśnie w taki sposób mózg pozbywa się złych odczuć i 
cierpienia. Po pewnym czasie powinieneś jednak,mam nadzieję, doznać ulgi.          

         

background image

140

XIX Bibliografia i proponowana lektura

Pozycje podkreślone wydają się szczególnie interesujące.

Adler H., Umiejętność realizowania marzeń NLP 
Alagor K., Medycyna zapomniana
Baigent M., Eliksir i kamień
Bardon F., 8 Świątyń
Bardon F., Kybalion   
Barnett L., Chambers M., Reiki-leczenie energią
Dr Bartlett R., 

 

 Fizyka cudów

Dr Bartlett R., 

 

 Matryca energetyczna,innowacyjne uzdrawianie, 

 

 Białystok

Baszanowska A., Ossowska J., Długowieczność z gwarancją , Gdańsk 

Bednarz A., Medytacja. Teoria i praktyka

Braden G., Boska matryca 
Braden G., Uzdrawianie wiary, odrzucając fałszywe przekonania 
Brennan J. H., Magia, Łódź 2000
Carper J., Żywność twój cudowny lek, Londyn 1995
Cecuda D., 

 

 Huna ,doświadczenie rozumienia, 

 

 Białystok 2001

Cejrowski W., Rio Anaconda
Chalmers A., Czym jest to,co zwiemy nauką 
Choa Kok Sui, Praniczne uzdrawianie kolorami
Choa Kok Sui, Psychoterapia praniczna
Choa Kok Sui, Stara sztuka uzdrawiania
Chown M., 

 

 Teoria kwantowa nie gryzie

Dr Colbert D.

 

 , Zabójcze emocje 

Cybulska E., 

 

 Tajemnice niekonwencjonalnej medycyny, 

 

 Gdynia 1991

Dr D'Adamo P. J., Żyj zgodnie ze swoją grupą krwi, Warszawa 2001
Davis P., Plan Stwórcy
Defer K., Kuracja Natury
Defer K., Magia ciała ludzkiego
Defer K., Ścieżka leniwego maga 
Dethlefsen Th., Dahlke R., Przez chorobę do samopoznania
Diosola C., Medycyna chińska 
Eden D., Podręcznik energetycznego uzdrawiania, Łódź 2013
Frater U.D., Osobiste symbole sukcesu

background image

141

Filaber W.,Sekretna hawajska metoda przebaczania i akceptacji. Huna i 
Ho'oponopono
Friendlander J., Hemsher G., 

 

 Kurs parapsychologiczny. Czakry, aura, powiązania 

energetyczne
Fukuyama F., Koniec człowieka
George Mircea Ighisan, 

 

 Metoda dwupunktowa dla każdego, 

 

 Białystok 2014

Goldsmith J.S., Praktykowanie obecności 
Goldsmith J. S., Sztuka medytacji 
Goswami A.

 

 , Lekarz kwantowy

Górnicka J., Apteka natury. Poradnik zdrowia
Graik G., EFT. Techniki emocjonalnej wolności 
Grasse E., 

 

 Czakra i aura, 

 

 Warszawa 1996

Green B., Piękno wszechświata , Warszawa 2001, 2002
Gribbin J., 

 

 Kotki Schrodingera

Gribbin J.

 

 ,W poszukiwaniu kota Schrodingera 

Grochmal S., Zaufaj sobie, Warszawa 1987 
Gumowska H., Odnaleźć siebie, Łódź 2008
Gumowska I., Wenus i atleta, Warszawa 1990
Hawking S., Wszechświat w skorupce orzecha
Hay L. L., Możesz uzdrowić swoje życie, Warszawa 1992
Heller M.,Pabjan T., 

 

 Elementy filozofii przyrody, 

 

 Tarnów 2007

Ks. Prof. Heller, Filozofia i wszechświat. Wybór pism, Kraków 2006
Ks. Prof. Heller, Kosmologia kwantowa
Ks. Prof. Heller, Nauka i wyobraźnia 
Hunt R., Leczenie kolorami. Kompletny zarys praktyki leczniczej
I- Ching. Księga przemian 
Inchauspe I., Chcieć to móc, Warszawa 2006
Jabłońska J.E., Reiki. Światło i moc 
Janus A., Nie daj się zjeść grzybom Candida , Sieradz 2007
Jensen B., Odtruwanie organizmu 
Jogi Rama Czaraka, Hatha Joga,nauka jogów o zdrowiu fizycznym i sztuce 
oddychania
Junger A., Clean
Karpov S., Chmielewska W., 

 

 Zdrowie w zasięgu myśli 

Kazimierczak G., Potęga serca. Praktyczny przewodnik rozwoju duchowego
Kelder P., Źródło wiecznej młodości
Ken W., Krótka historia wszystkiego
Dr King S. K., Bądź mistrzem ukrytego Ja
Dr King S. K., Natychmiastowe uzdrawianie
Dr King S.K., Szaman miejski
Dr Kinslow FrankJ. , 

 

 Sekret natychmiastowego uzdrowienia

Klemp E

 

 ., Okultyzm   

O. Klimuszko A. C., Moje widzenie świata

background image

142

O. Klimuszko A. C., 

 

 Ziołolecznictwo

Kolesow J., Thorsten, Magia i mantyka run, Białystok 2009 
Korabiewicz W., 

 

 Cuda bez cudów, 

 

 Warszawa 1989

Kraig Donald Michael, 

 

 Magija współczesna, 

 

 Białystok 2013

Krotoschin H., Huna
Królicki Z., 

 

 Radiestezja terapeutyczna 

Kwiecińska K.

 

 , Ho'oponopono,oczyszczająca modlitwa

Kwiecińska K.

 

 , Ho'oponopono,siła tworzenia 

Lao Tsy, Droga
Lao Tsy, Wielka Księga Tao
Leadbeater C.W., Czakramy
Leadbeter C.W., Jasnowidzenie 
Le Cossec G., 

 

 Podręcznik radiestezji praktycznej, 

 

 Warszawa 2008

Lederman L., Boska cząstka 
Leibold G., Hipnoza i autosugestia 
Lindberg F. A., Dieta greckiego doktora, Warszawa 2007
Loe G., Dar uzdrawiania, Łódź 1999
Long M. F., Autosugestia
Long M. F., Magia cudów,magia Kahunów
Long M. F., Wiedza tajemna
Dr Losey M. B., 

 

 Uzdrawianie energetyczne, 

 

 Białystok 2013

Lubczyk A., 

 

 Potęga umysłu,siła podświadomości, 

 

 Wrocław 2003

Majewski S., Pokaż mi swoją dłoń
Ks. Malak F., 

 

 Radiestezja i zdrowie, 

 

 Rzeszów 1991

Małachow G. P., 

 

 Bioenergetyka i biosynteza,

Matela L.,ABC wahadła. Praktyka radiestezji   
Matela L., Czakramy a zdrowie, Białystok 2001
Matela L., Sekret pierścienia Atlantów, Białystok 2000
Matela L., Woda i jej lecznicza siła, Białystok 2002
Michio K., 

 

 Fizyka rzeczy niemożliwych

Michio K., Wizje  
Mindel A., Praca nad samym sobą
Monahan E., 

 

 Leczenie metodą psychotroniczną

Morando Ph., Karma i reinkarnacja, Katowice 2004
Moritz A., 

 

 Niezwykłe płukanie wątroby i woreczka żółciowego

Murphy J., 

 

 Potęga podświadomości, 

Murphy J., Prawa umysłu, Katowice 2007
Nieumywakin I., Nieumywakin L.,

 

  Endoekologia

Nowikow I., Rzeka czasu
Ogorevc M., Diagnostyka karmiczna oraz bezpieczna ingerencja w biopole człowieka
Ogorevc M.,Samoleczenie metodą diagnostyki karmicznej   
Or E., Medytacja, Warszawa 2002
Osho, Mapy świadomości

background image

143

Osho,Medytacje
Osho, Siedem ciał człowieka
Patterson A., 

 

 Moc podświadomości,

 

 Warszawa 2005

Peale N. V., 

 

 Moc pozytywnego myślenia, 

 

 Warszawa 2002

Prof. Penrose R., Droga do Rzeczywistości, Warszawa 2006
Prof. Penrose R., Makroświat, mikroświat i ludzki umysł 
Prof. Penrose R., Nowy umysł Cesarza 
Pomorski M., 

 

 Tajemnice uzdrawiania, uzdrawianie bez tajemnic, 

 

 Kielce 1998

Pond D., Czakry od podstaw  
Puczko L., Medycyna wielowymiarowa, Katowice 2009
Roberts B., Uzdrawianie holistyczne, Białystok 2013
Ryzl M., Parapsychologia praktyczna
Seremet R.

 

 , Podstawy relaksacji i medytacji

Seremet R., Uzdrawianie mocą żywiołów, Białystok 2005
Shakti G., Twórcza wizualizacja
Sharamon S.,Bagiński B. J., Księga czakr, Kraków 1994
Siemionowa N., Szkoła zdrowia
Skarbek J., Reiki- klucz do serca 
Sklianskaja E., Zaparcie. Przekleństwo współczesnego człowieka. Leczenie bez 
lekarstw  
Słonecki J., Mikstura oczyszczająca przeciw chorobom XXI wieku
Strączyński J., 

 

 Uzdrawianie. Tradycja i współczesność, 

 

 Warszawa 2010

Szerstiennikow N., Wewnętrzne światło
Szewczyk T., Krystaliczne Reiki
Szypow G.I., Teoria próżni fizycznej w popularnym wykładzie  
Świątek P

 

 ., Klucz do podświadomości  

Tombak M., Czy można żyć 150 lat?, Łódź 2010
Tombak M., Droga do zdrowia,Łódź 2010
Tombak M., Jak żyć długo i zdrowo, Łódź 2008
Turgeon M., Akupresura bez tajemnic, Warszawa 2003
Tylor R., Sekrety zdrowia plemienia Hunzów
Usarewicz W., 

 

 Droga Reiki 

 

 , Wrocław 2012

Von Ditfurth H., Na początku był wodór 
Wattles W., Sztuka bycia zdrowym
Webster R., Twórcza wizualizacja dla początkujących
Wingo O., Podręcznik Huny
Wilson P., Technika wyciszenia, Warszawa 2003
Winczewski M., Moc kryształów i kamieni na co dzień, Białystok 2004
Witaminy i mikroelementy,Przewodnik USP, Warszawa 1998
Wotowski S., Tajemnice czarnej i białej magii
Wright S., Ulecz się sam, Warszawa 2007
Zięba J., Ukryte terapie
Żądło L., Tajemne moce umysłu  

background image

144