background image

r

background image

KS. ZYGMUNT GOLIAN

STO ROZMYŚLAŃ

O

Przen. Sakramencie

na tle Pisma Świętego

Tyle  warte  życie  moje, 

ile  je  okraeam  na  szuka­

nie Boga.

KRAKÓW

WYDAWNICTWO KSIĘŻY JEZUITÓW

background image

Nihil obstat

J. Urban S. J. censor

L. 3250 24

Pozwalamy drukować.

Z Książęco-biskupiego Konsystorza 

Kraków dnia 27 maja 1924.

Ks. M. Ślepłcki

L. S.

As. 

m. Miś

kunclerz

background image

ROZMYŚLANIE I.

......  i ptowadził ich dziwną

•  Irojją:  i  był  im  we  dnie  miasto 
zasłony,  a  w  nocy  miasto  świa­
tłości ęwiazd". (Sap. 10).

I.  Swoich  prowadzi  Pan  Bóg 

naiczęściej  ową  dziwną  drogą... 

Sam  Pan  Jezus  wyrzekł,  iż  ma 

swoich...  Każdy  chciałby  na  to 

miano  zasłużyć,  lecz  nie  każdy  go­
dzi  się  na  towarzyszące  temu  przy­
wilejowi okoliczności... Trzeba przy­
jąć  te  dziwne  drogi,  o  których 

mówi  Mędrzec  Pański,  na  nic  się 
nie  zżymać,  niczemu  się  nie  dziwić. 
Inni będą używali, a sługa Jezu-

background image

r

— fi -

sowy  będzie  cierpiał,  „świat  się 
będzie  weselił,  a  wy  smutek  mieć 

będziecie".  Wy,  mówi  Chrystus 
Pan,  wy  moi,  wy  których  prowa­
dzę  dziwną  drogą...  O  drogo  dzi­

wna  i  przedziwna,  prowadź  nas  za 
Panem naszym.

II.  Pan  nam  wtedy  będzie  we 

dnie  miasto  zasłony.  W  dniu  upa­

lenia,  w  dniu  ucisku,  On,  Bóg  za­
słonięty,  zasłoni  nas,  weźmie  nas 
pod swoją zasłonę............. Moc swo­
ją  ukryje  przed  nami  i  słodyczy 
Swojej  pociechy  da  wniknąć  w  du­
szę  ufającą...  Dziwną  drogą  dopro­
wadzi  nas  do  tych  cudów  obco­
wania  z  Nim,  drogą,  która  się  nie­
kiedy  wyda  bez  wyjścia...  labiryn­
tem  łask  wywiedzie  nas  z  nas  sa­

mych...  Upadkami  i  ciemnościami, 
niepokojem  i  opuszczeniem,  uci­
skiem  dręczącym  utrapi  nas  i  zam­
knie  drogę  odwrotu  od  siebie... 
A  w  tej  nocy  stanie  nam  zamiast 

światłości gwiazd... odchyli przed

k.

background image

1

nami  horyzont  wieczności.  Sam 
zasłonięty  rąbkiem  Hostji  białej, 
jasnym się stanie nad słońce i gwia­

zdy  dla  duszy  ukochanej,  która  po­
znała  rękę  Jego  na  tych  dziwnych 
drogach...  A  wtedy  zrozumienie 
•amiarów  Bożych  nad  swoimi  sta­
je  za  wszystko  i  jeden  okrzyk  wy­
rywa  się  z  serca:  Wiem,  żem  Twój, 

o  Panie,  im  więcej  cierpię,  tern 

więcej wiem.

ROZMYŚLANIE II.

„Poznał  go  (Pan)  v  błogo­

sławieństwach  swoich  i  dotrzy­
mał mu miłosierdzia swego*

1

.

(Ekl. 44).

I.  Dusza  wierna  łasce,  może  li­

czyć  na  to,  iż  ją  Pan  pozna  w  bło­

gosławieństwach 

swoich... 

Jeżeli 

nie  zmarnowała  skarbów,  jakie  Bóg 
w  jej  sercu  złożył,  będzie  na  niej 
zawsze cecha dzieci Bożych i zna-

A

background image

w

mię,  po  którem  Pan  ją  pozna... 
I  sama  dusza  pozna,  czyli  ma  udział 
w  sprawie  Bożej,  po  gorliwości  o 
tę  sprawę,  i  dziecięcej  o  honor 

Ojca  troskliwości,  po  tym  głęboko 
zakorzenionym 

pociągu 

służenia 

Bogu  przedewszystkiem..  Olprof- 
śmy  o  ten  charakter  sług  Bożych, 
po  którym  pozna  nas  Pan  w  dzień 
przyjścia swego.

11.  Jakże  hojnie  i  wspaniale  do­

trzymał 

nam 

miłosierdzia 

swego 

w  ustanowieniu  Przenajśw.  Sakra­
mentu.  Nigdy  nikt  nie  mógł  prze­
czuć,  ani  przewidzieć,  że  w  ten 
sposób  Pan  obietnic  swoich  do­
trzyma...  Gdyby  po  tern  błogosła­
wieństwie  swojem  miał  mas  jeszcze 
nie  poznać,  biada  nam,  biada  !.  .. 
Czy  my  też  dotrzymujemy  Mu 

obietnic  naszych,  powinności  na­
szej,  jak  On  nam  dotrzymał  miło­
sierdzia?  Co  za  wstyd  nas  spotkać 
może  przy  obrachunku  ostate­
cznym,  —  z  Jego  strony  wszystko,

— 8 —

background image

9

z  naszej  bardzo  mato  —  lub  nic... 
Póki  czas,  zastrzeżmy  się  od  tego 
pohańbienia...  Ale  nie  dla  po­

hańbienia 

jedynie... 

miłości, 

z  wdzięczności,  z  podniosłości  ser­
ca  idźmy  o  lepsze  w  dotrzymaniu 
Bogu  powinności  naszej,  tak  jak 

On  nam  dotrzyma!  miłosierdzia. 
1  oto  zakończę  podziękowaniem 
za  ustanowienie  Eucharystji,  mó­
wiąc  :  Chwała  i  dziękczynienie  bądź 

w  każdym  momencie  Przenajświęt­
szemu  i  Boskiemu  Sakramentowi. 
Amen.

ROZMYŚLANIE III.

„Błogosław  duszo  moja  Panu 

i  wszystko  co  we  mnie  jest, 
świętemu Imieniowi Jego“.

(Z psalmów). 

I.

I.  O  ile  my  nic  bez  błogosła­

wieństwa  Bożego  uczynić  nie  mo­
żemy, o tyle także bez wszelkiej,

background image

r—r

pomocy  do  dobrego  jesteśmy,  je­
żeli  nie  błogosławimy  Boga.  Mamy 

bardzo  wiele  powodów  do  wysła­
wiania  nieskończonego  miłosierdzia 
Boskiego  —  do  rozpływania  się 

błogosławieństwie 

dziękczyn- 

nem  ..  Samo  Imię  Jezus,  powinno 
nas  pobudzać  do  najgorętszych 
aktów  błogosławiących  Boga.  To 

święte  Imię  samo  jedno  starczyć 

może  za  przedmiot  gorliwej,  myśl- 
nej modlitwy...

II.  Lecz  dopiero  w  zetknięciu 

nietylko  z  Imieniem,  ale  z  samym 
Jezusem  wszystko  co  w  nas  jest, 
powinno  Go  błogosławić...  rozum, 

wola,  uczucie,  wszystko,  co  w  nas 
jest.  Niedościgniony  władzami  na- 

szemi,  sam  się  oddaje  sercu  pra­
gnącemu, 

Błogosławiony 

nasz! 

W  tej  Jego  miłości  znajdujemy 
Go  całego,  znajdujemy  Jego  mą­
drość  niepojętą,  Jego  wolę  szukają­
cą  nas,  Jego  Serce,  przepaść  zmiło- 

łowania...  O  nie  bądźmy  nigdy  na­

— 10 —

background image

11

syceni w obcowaniu z Nim, w dzięk­
czynieniu i błogosławieństwie!

Nigdy  się  nie  przesycimy  przy­

glądaniem  się  Jego  pięknościom... 
Im  częściej  się  w  nich  zatapiać 
będziemy,  tern  jaśniej  nam  się  od­
słonią...  im  silniej  pragnąć  będzie­
my  najściślejszego  z  Nim  stosunku, 
tern  więcej  Jego  własnością  się 
staniemy  .  .  .  Dusza  błogosławiąca 
Panu,  wszystkiem  co  w  niej  jest, 
będzie  nawzajem  ubłogosławioną 
wszystkiem,  co  jest  w  Sercu  Jezu- 

sowem.

ROZMYŚLANIE IV.

„Izali  serce  nasze  nie  pałało 

w  nas,  gdy  mówił  w  drodze 
i Pisma nam otwierał?**

(Łuk. r. 24). 

I.

I.  Tak  mówili  do  siebie  ucznio­

wie,  idący  do  Emaus,  gdy  Chry­
stus Pan przyłączył sit; do nich

background image

12

w  drodze.  W  drodze  naszego  ży­
cia  tączy  się  do  nas  Pan  Jezus  na 
każdym  kroku  .  .  .  Gdybyśmy  nie 

mieli  myśli  zaprzątnionej  sobą  i  ty­
siącem  rzeczy  w  ich  odniesieniu 
do  m  s  —  widzielibyśmy  wzrokiem 
duszy 

lezusa towarzyszem na- 

szym...  Lecz  serce  nasze,  zawsty­
dźmy  się,  nie  pała  na  głos  Chry­
stusowy  —  bo  nie  odpycha  od 

siebie  przeszkód  —  bo  w  nich  to­
nie  i  ślepnie.  Trzeba  to  naprzód 
uznać,  a  potem  jak  najrychlej  przy­
łożyć „siekierę do korzenia".

U.  „Mówił  w  drodze  i  Pisma 

nam  otwierał".  Nie  tylko,  że  mówi, 
ale  i  otwiera  tajemnice  Pisma  św.... 
Przepowiedziany  przez  Proroków, 
sam  ustanawiający  najświętszą  ta­
jemnicę  ołtarzy  swoich  po  wszyst­
kie  wieki,  jest  zagadką  dla  urny- 
słów  odwróconych  od  Niego  ..  . 
Kto  się  nie  ubiega  o  to,  aby  się 
przyłączył  do  niego  ów  najsłodszy 
Towarzysz,  ten  nie  będzie  miał

background image

13

otworzonych  tajemnic  Pisma,  bo­
gactw 

nieprzebranych 

Ewangelji 

świętej,  księgi  ksiąg  -  w  której 
wszystkiego  można  się  nauczyć. 
Autor  ksiąg  „Naśladowania"  mó­
wi  o  tych  dwóch  stołach,  pomię­
dzy któremi żyć można: o stole Eu­
charystycznym i Ewangelji świętej.

Jedno  otwiera  nam  drugie,  a 

oboje  wiodą  do  życia  nadprzyro­
dzonego,  do  życia  z  Bogiem  .  .  . 
O  niechaj  w  drodze  życia  nasze­
go  mówi  Jezus  do  nas  i  niech  na 
głos Jego serce nasze pała.

ROZMYŚLANIE V.

„Uczcie  się  odenmnie,  żem 

jest  cichy  i  pokornego  serca, 
a  znajdziecie  odpoczynek  du­
szom waszym**. (Mat. r. 11). 

I.

I.  Jedyny  raz  mówi  Pan  Jezus: 

„uczcie  się  odemnie".  Zwykle  uży­
wa kaznodziejstwa przykładu: uczy,

background image

14

sam  naprzód  czyniąc.  Tutaj  wska-  1 
żuje  na  siebie,  abyśmy  lepiej  zro­
zumieli  i  ściślej  się  trzymali  wzo­
ru  nam  postawionego.  Czy  mo­
że  być  słodszy,  bardziej  ojcow­
ski  sposób  nauczania,  nieledwie 
macierzyński...  Uważa  nas  za  dzia-  « 
twę  swą  kochającą  i  liczy  na  to, 
że  Go  z  miłości,  z  miłością  i  za­
pałem  naśladować  będziemy,  że 
się  w  Jego  osobie,  w  Jego  czy­

nach  nadewszystko  lubujemy.  Pier-  . 
wszy  ideał  dziecka  to  ojciec  i  mat­
ka;  On  nam  się  stawia  takim  pier­
wowzorem.

II.  I  ukazuje  nam  te  dwie  cnoty 

zasadnicze,  najmniej  znane,  naj­
mniej  cenione:  cichość  i  pokorę 
serca;  cnoty  uderzające  przede- 
wszystkiem  w  życiu  Jego  w  Prze­
najświętszym  Sakramencie  .  ..  Ni­
gdzie  się  ich  lepiej  nie  możemy   
nauczyć,  jak  wpatrując  się  w  Ho- 
stję Przenajśw., jak przyjmując do

background image

15

własnego serca cichego i pokor­
nego Jezusa.

Ach,  gdyby  nie  ta  jego  cichość 

i  pokora,  któżby  się  poważył  z  Nim 
obcować!  A  z  drugiej  stony,  jeżeli 
w  nas  te  cnoty  nie  są  w  zarysie, 
w  odblasku  przynajmniej,  jak  mo­
żemy  poufalić  się  z  najcichszym 
i  najpokorniejszym?...  Rozmiłujmy 
się  w  tych  cnotach  —  i  niech  to 
będzie  początkiem 

uczenia 

się 

od 

naszego  Mistrza  i  Pana.  Wpatruj­
my  się  z  uwielbieniem  w  Jego  ci­
chość  i  pokorę,  a  wkrótce  zary­
sują się one i na naszem sercu.

ROZMYŚLANIE VI.

„Nie 

traćcież 

tedy 

ufania 

waszego,  które  ma  wielką  za­
płatą". (Do Źyd. r. 10). 

I.

I.  Nie  traćcie,  mówi  św.  Paweł, 

a  więc  przypuszczał  ufność  w  du­
szach, do których pisał. Bez ufno-

background image

ści  niema  życia,  niema  miłości. 
Miłość zniesie łatwiej wszelką obra­
zą,  niż  brak  ufności;  nic  tak  nie 
ubliża  jak  nieufność.  Któż  jak  Bóg 
zasługuje  na  ufność  naszą?  W  Je­

go  ręku  .jesteśmy,  przytulmy  się 

Bo  Jego  Serca,  a  nic  nam  się  nie 
stanie...  Kochający  nie  może  szko­
dzić  ukochanemu,  ani  ukochany 
kochającemu... Między Bogiem i na­
mi  musi  być  ten  podwójny  stosu­
nek... przepadliśmy, jeśli go niema.

II.  Wielką  zapłatę  ufności  mamy 

już  tu  na  ziemi.  Jest  nią  Prze- 
najśw.  Sakrament  —  to  jest  Ko- 

munja.  Pan  Jezus  tak  dalece  nam 
zaufał,  któżby  tedy  nawzajem  sredł 
do  Stołu  Pańskiego  bez  wielkiej 
ufności,  bez  jej  aktów:  Ufam  Ci 

Jezu,  boś  sam  mnie  zawołał,  bo 

wierzę,  ufam  Ci,  bo  się  wszyst­
kiego  od  Ciebie  spodziewam.  Ufam 
Ci,  bo  Cię  kochać  chcę  o  Panie, 
ile  ty  mi  do  tego  pomożesz.  Jak 
dziecko bezbronne, jak człowiek

background image

17

ułomny  i  nieporadny  przychodzą 

w  niedołęstwie  mojem  po  siłą, 
którą  tylko  Ty  o  Jezu  .dać  mo­
żesz...  Ufam,  że  mi  jej  udzielisz 
i  chcą  jej  tylko  na  to  użyć,  abym 
Ci  lepiej  służył,  abym  o  siebie 

. coraz mniej sią troskał...

Owocem  ufności  jest  spokój... 

Ufający  ma  wszystko  o  co  prosił, 
bo  spokojny  i  o  to,  czego  nie 
otrzymał.  Ufność  w  niepowodze­
niu  z  pewnością  wielce  raduje  Serce 

'  Jezusowe.  Nie  traćmy  tedy  ufania 

naszego.

ROZMYŚLANIE VII.

„Niech  będą  przepasane  bio­

dra  wasze  i  pochodnie  •>  gore­

jące w rękach waszych".

(Luk. 12). 

I.

I.  Pan  Jezus  dodaje  do  tego: 

„i  bądźcie  jako  sługi  oczekujące 
na Pana . .

M

 Całe życie nasze

st<> rozmyślań

2

background image

18

ziemskie  jest  czekaniem  .  .  .  Cze­
kamy  końca,  a  wśród  tego  cze­
kamy  na  spełnienie  się  mnóstwa 
rzeczy  mniejszych  i  większych. 
Czekanie  nigdy  się  nie  kończy. 

Trzeba 

koniecznie 

cierpliwości 

i  wytrwania,  —  czyli  bioder  prze­
pasanych.  Gdyśmy  znużeni,  roz­
drażnieni,  wyraz  cierpliwość  zdaje 
się  obelgą  nową.  Nasz  stan  wzbu  ­
rzenia  i  pojęcie  dobrowolnego, 
spokojnego  przyjęcia  tego,  co  nas 
dotyka,  jest  to  sprzeczność,  którą 

trudno  zrozumieć.  Swoją  silą  pra­
wie  niepodobna  przyjść  do  praw­
dziwej  cierpliwości,  do  mocy  nad 
sobą.  Lecz  przepasanie  bioder  bie­
rze  się  przez  wejrzenie  na  krzyż: 
Kto  tam  cierpi  do  śmierci?  za 
kogo?  i  z  jakiem  poddaniem?  .  .  . 
Po  tych  pytaniach  prawie  bez 

1

 

pracy dojdziemy do celu.

II.  Ale  pochodnie  gorejące  nieść 

musimy  w  rękach  naszych.  Każda 
ofiara spełniała się na płonącym

background image

1')

ołtarzu;  ostatnia  z  ofiar  na  bez­
krwawym  ołtarzu  się  odbywa,  lecz 
bez  płomienia  się  nie  obchodzi... 
Musi  płonąć  pochodnia,  jako  obraz 
płonącego  serca,  co  przez  Mękę 
i  Krew  wylaną  dotarło  do  nas  .  .  . 

Jezus  w  Przenajśw.  Eucharystji 
nic  nie  chce  tylko  serc  naszych, 
płonących  jak  pochodnie  .  Sam 
mówi:  „Ogień  przyszedłem  rzucić 
na  ziemię  i  chcę,  aby  płonął  .  .  .“ 
W  wieczerniku,  po  ustanowieniu 
najdostojniejszego  Sakramentu,sam 
się  gorąco  modlił  do  Ojca  o  tę 
miłość  w  naszych  sercach;  prosił, 
abyśmy  byli  jedno  z  Nim,  jako 
On  z  Ojcem  jest  jedno.  Czy  to 
tak  trudno?  Trudno  zacząć,  ciężko 
pojąć,  niełatwo  trwać,  ale  kto  zro­
zumiał,  zaczął  i  zdobył  się  na 
odwagę  pragnienia  aby  wytrwał, 
ten  ma  i  biodra  przepasane  i  po­
chodnię gorejącą w duszy.

A

background image

20

ROZMYŚLANIE VIII

„A  przetoż  nic  bądźcie  nie­

roztropnymi, 

ale 

rozumieją­

cymi, która jest wola BoŻa“.

(Efez. r. 5).

I.  Nieroztropność  nasza  sprawia, 

że  się  ciągle  rozmijamy  z  wolą 
Bożą;  dlatego  św.  Paweł  mówi: 
nie  bądźcie  nieroztropnymi.  Szu­
kamy  gorączkowo,  sądzimy  po­
rywczo,  wnioskujemy  zuchwale  .  . 
Rozważą  osobno  każdą  z  tych 
czynności  i  porachują  sic-  z  niej 
z  sumieniem  .  .  .  Przez  niepokój 

nie  rozumiemy  woli  Bożej  .  .  .  pa­

trzymy  swej  korzyści  i  widzimy 
swoje,  cele,  nie  Boże  .  .  Bo  w  szu­
kaniu  Boga  i  Jego  woli  nie  może 

być  porywczości,  nie  może  być 

nieroztropności.

11-  Zrozumieć  wolą  Bożą  i  speł­

nić  ją,  to  jest  przeznaczenie  nasze 
na  ziemi,  to  jest  zbawienie  nasze 
na wieki... W jednem możemy

background image

niechybnie  wcłę  tę  najsłodszą  zna­

leźć  i  spełnić,  to  jest  w  łączeniu 
się  z  Panem  Jezusem  w  Prze- 

najśw. 

Sakramencie... 

Tu 

jego 

wola  nie  jest  zakryta.  Tyle  razy 
sam  ją  słowami  wyraża:  „Pójdź­
cie  do  mnie  obciążeni,  a  ja  was 
ochłodzę".  „Chleb,  który  wam  dam, 
jest  Ciało  moje  za  życie  świata". 

„Kto  pożywa  Ciała  mego,  we 
mnie  mieszka  a  ja  w  nim".  „To 
czyńcie  na  pamiątkę  moją"  itp. 
Miłosne  te  wezwania,  nie  powinny 
zostawiać  nas  zimnymi,  a  jeżeli 
nas  nie  rozgrzewają,  nie  pociągają, 

to  już  źle  z  nami,  —  to  już  chyba 
serca  wystudzone  niezdolne  są  do 

świętego  zapału.  Jezus  nas  prawie 
prosi  o  naszą  miłość,  ho  wie,  że 
tylko  w  Jego  miłości  jest  lekar­
stwo  na  wszystkie  rany  naszego 
serca,  że  się  w  tej  przecudownej 

krynicy  możemy  omyć  i  przero­

bić.  A  przystęp  do  tego  zdroju 

świętego taki ułatwiony . . . U ni-

background image

22

żyć  siej,  ukorzyć,  oczyścić  z  grze­
chów  wyznaniem  ich  —  i  rzucić 
się  w  zawsze  gotowe,  w  zawsze 
otwarte Boskie Serce.

r

ROZMYŚLANIE IX.

„Jeżeli wierzysz ze wszyst­

kiego serca. wolnoć“.

(Dz. Aftosi. 5).

1.  Wierzyć  z  całego  serca,  to 

fest  wierzyć  nie  tylko  w  Boga 

w  Trójcy  jedynego  i  w  Jezusa 
Zbawiciela,  który  umarł  dla  na­

szego  zbawienia,  ale  wierzyć,  że 

Bóg  nas  kocha,  że  pragnie  nas 
uszczęśliwić  na  całą  wieczność 
i  że  dobiera  do  tego  środki, 
często  okropnie  przeciwne  na­
szej  zepsutej  naturze  i  niezrozu­
miałe  ciemnocie  oczu  naszych. 

Kto  wierzy  w  miłość  Bożą,  temu 

jest  jasno  pośród  przeciwności, 

temu towarzyszy spokój święty

background image

2 3

pośród  wszelkiego  rozbicia  i  wszel­

kiej  niepewności,  bo  mu  ze  środka 
duszy  przyświeca  myśl:  Bóg  mnie 
kocha i działa dla mego dobra.

II.  Kto  tak  wierzy,  ten  ma  wol­

ność  wszelką,  wolność  dziecka  Bo­

żego.  Niema  wolności  nad  tą  wol­
ność.  Sąd  ludzki  jest  wtedy  rze­
czą  małą,  szacunek  ludzki  obo­
jętny,  wzgarda  wszelka  niczem. 
Bóg  mnie  kocha,  jestem  jego 
sługą,  Jego  dzieckiem;  w  Jego 
sprawie  jestem  tu  na  ziemi,  pó­
kim  Mu  wierny  wszystko  mi  wolno. 
Bo  w  tej  wierności  i  wzajemnej 
miłości  jest  cały  zakon;  nie  mógł­

bym  przekroczyć  żadnego  prze­
pisu  tego  zakonu,  jeżeli  naprawdę 
kocham,  jeżeli  wierzą  z  całego 

serca.  I  jeszcze  jedna  wolność, 
wolność  łączenia  sią  z  Nim.  Ko­
chając  Boga,  nie  mogą  Go  nie 
pragnąć;  pragnąc  Go,  wolno  mi 

jest  biegnąć  do  Niego,  rzucić  sią 
w Jego Serce i sprowadzić Go

background image

24

do mojego serca. Cóż na ziemi 

lub w niebie może się równać
z  tą  wolnością?  Z  Jezusem,  w  Je­
zusie,  dla  Jezusa  zawsze  i  w  każ­
dym  czynie  i  ruchu  —  to  jest  do­
piero  życie,  to  wolność,  to  światło 

i  spokój  i  cisza  serca,  nie  mogą­
cego  pobłądzić,  nie  troszczącego 

Się o siebie i o poklask świata.

ROZMYŚLANIE X.

H

  ...  od  każdego  z  nas  nie 

jest  daleko;  albowiem  w  Nim 
żyjemy, ruszamy się i jesteśmy**.

(Dzieje Apost. 17). 

I.

I. Nie jest daleko od nas Bóg, 

jeżeli Go nie odbiegniemy złością 
naszą, jeżeli się nie odwracamy 
od Niego obojętnością, lekcewa- ' 
żeniem, zuchwalstwem. Blisko jest 
i na każde niejako zawołanie na­

sze ... W tern jest jak matka naj­
czulsza — śledzi potrzeby nasze »

background image

25

i  zawsze  na  ratunek  gotów  ...  . 
Tak  Mu  jest  drogą  dusza  nasza, 
ten  obraz  Jego  jestestwa  —  obraz 
Jego  w  nas.  Bogu  idzie  o  duszą, 
więc  nieraz  musi  nacisnąć  na  ciało, 
zewnętrzne  rzeczy  uczynić  nam 

gorzkiemi  i  wtedy  właśnie  jest 

blisko,  a  my  sądzimy  iż  odszedł  .  . 

Niedarmo  zowią  cierpienie  nawie­
dzeniem Pańskiem.

II.  Bez  Boga  nic  nie  możemy, 

sam  Pan  Jezus  to  powiedział  i  dla­
tego  abyśmy  w  Nim  wszystko  mo­
gli,  został  z  nami  do  skończenia 
świata.  W  Nim  tedy  „żyjemy,  ru­

szamy  się  i  jesteśmy",  w  Nim 
zwłaszcza  pozostającym  pod  osłoną 
Przenajśw.  Sakramentu.  Straszliwa 

jest  niewdzięczność  tych,  co  za­
pominają  o  czci  należnej  Panu  Je­
zusowi  utajonemu  na  ołtarzach. 
Przerażającem  jest  zaślepienie  nie 

biorących  korzyści  na  życie  i  wiecz­
ność  z  tego  źródła  nieustannie  się 

•:  odnawiającego, na każdym punkcie

background image

26

wytryskującego  d!a  naszej  ochłody 
duchowej.  Ziemia  nas  nęci,  ta  zie­
mia  co  nas  wkrótce  pokryje;  od 
niej  żądamy  uciech  i  podpory, 
kiedy  ona  nam  się  .  wkrótce 
z  pod  nóg  usunie  .  .  .  Zycie  Bo­

skie,  życie  nadprzyrodzone  wysy­
cha  w  nas,  bo  się  nie  uciekamy 
do Dawcy żywota .. .

Pamiętajmy,  że  niczem  nie  je­

steśmy,  jeżeli  w  Nim  nie  jesteśmy; 
choć  się  niby  ruszamy,  w  rzeczy 
jednak  stoimy,  bo  tylko  od  Boga 

jest ruch i życie i jestestwo.

ROZMYŚLANIE XI.

„  .  ..  Pokój  miejcie:  a  Bó^ 

pokoju  i  miłości  bedzif*  z  wa­

mi", 

(Korynt 2), 

I.

I.  Nic  się  nie  krzewi  w  burzy. 

Podstawą  życia  wewnętrznego  iest 
pokój;  jest  on  nawet  znakiem  nie­
jakiej wierności łasce i jakby po-

background image

czątkiem  doskonałości.  Nie  myślę 
tu  o  pokoju  ospałości  lub  zniechę­

cenia,  lecz  o  spokojnej  wytrwa­
łości  w  złej  i  dobrej  doli,  o  spo­
koju 

poddania 

się 

najmędrszej 

i najmiłościwszej woli Bożej, o prze­
konaniu,  że  się  znajdujemy  pod 
strażą  Boskiego  Serca.  Pokój  taki 

nie  wyklucza  cierpienia  i  walki, 
ale  się  wspiera  na  Krzyżu  Chry­
stusowym  i  przy  tym  drogowskazie 
nie  miota  się  trwogą.  Nikt  nie 
jaśniał  takim  pokojem  jak  Chry­
stus  Pan,  a  więc  i  my  na  wzór 

Jego „miejmy pokój

1

'.

II. Ten Bóg miłości i pokoju,

0  którym  mówi  św.  Paweł,  jest 

już  z  nami.  W  czterech  ciasnych 
ścianach  przybytku,  czeka  w  po­

koju  Pan  nieba  i  ziemi,  aby  się 
liche  stworzenie  Jego  przybliżyło 
w  pokorze  i  żądało  społeczności 

z  Nim  na  ziemi.  Kto  zakosztował 
świętego obcowania ze Stwórcą

1  Odkupicielem swoim, tego już

background image

28

przekonywać 

nie 

trzeba, 

gdzie 

źródło  szczęścia  i  pokoju,  ten  już 
zna  drogę  na  której  spotka  się 

ze zbawieniem swojem . . .

Pan  Jezus  w  takiej  cichej,  peł­

nej  świętego  pokoju  postaci  uka­
zuje  nam  się  w  Przenajśw  Sakra­
mencie, 

abyśmy 

ukochali 

ciszę 

serca i spokój dobrego sumienia . .

W  chwilach,  które  przepędzamy 

na  uwielbianiu  Pana  Jezusa,  wy­
stawionego  na  ołtarzu,  uczmy  się 
cnót  jego,  naśladujmy  piękność 

Jego,  i  niech  Bóg  pokoju  i  miło­
ści  raczy  być  z  nami  tu  i  na 
wieki.

ROZMYŚLANIE XII.

„Przybliżyło M«- tło was kró­

lestwo Boże**, (tuk. r. fOJ.

1.  Od  stworzenia  świata  aż  do 

tej  chwili  przybliża  się  do  nas 
ciągle, królestwo Boże... Zrzuco-

background image

29

nego  z  swej  wysokości  człowieka, 
pragnie  Stwórca  przywrócić  do 
dawnych  przywilejów,  utraconych 
przez  grzech  pierworodny.  W  wy­

braniu  Noego,  w  łaskach  nadzwy­
czajnych,  jakiemi  Bóg  otacza  na­
ród  wybrany,  w  Prorokach  i  pro­

roctwach  widzimy  juz  rękę  Bożą, 
prowadzącą  człowieka  ku  niebu... 
Przyjście  Zbawiciela,  Jego  nauka. 
Jego  śmierć  z  miłości  ku  nam,  to 
już  nie  dające  się  zapoznać  znaki 
przybliżenia  się  do  nas  królestwa 
Bożego,  jak  to  sam  Chrystus  Pan 

mówi.

II.  Najwyraźniej  jednak  daje  się 

spostrzegać 

to 

przybliżenie 

do 

nas  królestwa  Bożego  i  samego 
Króla  Niebieskiego,  w  przebywa­
niu  Jego  na  ołtarzach,  abyśmy 
mogli  przybliżać  się  do  Niego 
wzajemnie  .  .  .  Lecz  czy  my  się 
przybliżamy  tak  jak  On  się  przy­
bliża?...  Gdybyśmy  Mu  dorówny­
wali w gorącości tego pragnie-

background image

nia  —  o,  już  dawno  byłaby  je­
dność,  byłoby  zjednoczenie...  Mo­
żna  się  przybliżać  bardzo  niedo­
skonale : ze zwyczaju, z obojętnością, 
bez  pokory...  Takie  przybliżenie 

jest  raczej  oddaleniem,  jest  znie­
wagą  ...  Można  się  także  przybli­
żać  z  lichych  wcale  powodów, 
z  małoduszności,  z  braku  prze­
świadczenia, 

że 

Komunja 

daje 

nam  właśnie  to,  czego  brak  onie­

śmiela  nas  .  .  .  Trzeba  rozumieć 
Pana  Jezusa  i  Jego  Serce,  Lrzeba 
wierzyć,  że  on  nas  pragnie,  choć 
wcale  nie  potrzebuje.  Dlaczegóż 

daje  nam  się  cały  i  wprowadza  do 
duszy  niebo  swoje,  królestwo  swoje, 

takie  bliskie  już  wtedy?...  Obyśmy 
się  przybliżyli,  przygarnęli  do  _ 

Niego,  za  tę  Jego  nigdy  nie  od­

wzajemnioną miłość.

background image

:u

ROZMYŚLANIE XIII.

„  .  .  .  godziny,  której  się  nie 

domniemacie, 

Syn 

człowieczy 

przyjdzie

1

*. 

(Łuk. 12).

I.  Pan  Jezus  przez  łaskę  swoją 

przychodzi  do  nas  najczęściej  nie­
spodziewanie.  Nigdy  nie  wiemy, 
kiedy  tę  lub  ową  łaskę  otrzymamy. 
Dlatego 

potrzebna 

jest 

wielka 

czujność,  aby  nieomieszkać  przy­

jęcia 

tej 

łaski. 

Przestrach 

nas 

czeka  w  dniu,  w  którym  staniemy, 
przed  Panem,  na  widok  łask  otrzy­
manych  a  nieprzejętych  ..  .  Jak 
śmierć 

przychodzi 

godzinie 

najniespodziewańszej,  tak  i  łaska 

Tu  Pan  Jezus  czuwa  a  my  śpimy.  -. 
Jest  to  wielkie  niezrozumienie  ko­
rzyści  naszej,  —  jest  wielki  dług 
zaciągnięty,  jest  bolesna  dla  Serca 
Jezusowego obojętność.

Jl.  Przyjście  Pana  Jezusa  w  go­

dzinie  domniemanej  —  to  Komu- 
nja. Tutaj nasza własna wola, na-

background image

sze 

pragnienie, 

zdaje 

się 

być 

pierwszym  krokiem.  Lecz  aby  pra­
gnienie  powstało  w  duszy,  po­
trzeba  także,  aby  w  godzinie  „któ­
rej  się  nie  domniemamy",  Pan 
Jezus  odezwał  się  do  duszy  i  aby 
dusza  zrozumiała.  Błogosławione 
to zrozumienie...

Któż  nie  doznał  chwil  ciemności, 

zaburzenia,  zamącenia?  Któż  nie 
wie,  jak  błogo,  gdy  cienie  ustąpią 
i jasność się ukaże?

W  ciemnościach  pamiętajmy,  że 

godziny,  której  się  nie  domnie­
mamy,  światło  zabłyśnie.  W  po­
koju  i  pogodzie  nie  zapominajmy, 
że  także  o  niedomniemanej  go­
dzinie  może  się  zaćmić  horyzont 
duszy  —  i  wtedy  wszystko  uzy­
skane  przez  łaskę,  wszystko  zdo­
byte  przez  walkę,  zda  się  tylko 
snem,  a  my  w  jakiejś  głębinie  cie­
mnej  i  dusznej,  bez  wyjścia.. 

O  nie  trwóżmy  się  nigdy!  Sw. 
Augustyn powiada, że wśród cier-

background image

pienia  dobrze  zniesionego,  od­
puszczają  się  grzechy,  a  sami  pe­

wnie  czujemy,  że  bliski  jest  Pan 
tym, co są utrapionego serca.

ROZMYŚLANIE XIV.

„Żywotg prosił u Ciebie i da­

łeś mu.'* 

(Ps20).

I.  Cóż  to  jest  żyć  prawdziwie? 

Czy  to  jest  życiem,  co  się  spełnia 

na  wzór  nierozumnych  stworzeń? 
Czy  żyć  dla  swoich  wygód,  dla 
swoich  uciech  jest  życiem,  jest  tym 
żywotem, o którym prorok mówi,
0  który  bwięci  prosili?  Zycie  ziem­
skie  dane  nam  jest  bez  prośby, 

bez  współudziału  naszego,  o  jakiż 
więc żywot prosił święty Pański —
1  jakiego  żywota  Pan  mu  udzielił? 
Prosił  o  życie  w  Bogu,  bo  to  je­
dno  przedłuża  się  na  żywot  wie­

czny.  Zycie  w  Bogu,  życic  pod 
Jego okiem z myślą o Nim, z pra-

rozmv>iiin. 

ii

background image

gnieniem  przypodobania  Mu  się 
wierną  służbą,  miłością,  posłuszeń­
stwem,  ukochaniem  Jego  woli..  . 
to  jest  ów  żywot  nadprzyrodzony, 
o który prosili Święci.

II.  Żywot  ten  w  całej  pełni  staje 

się  naszym  udziałem,  gdy  przyj­
mujemy  Ciało  Pańskie  w  Komunji, 
gdy  się  w  nadprzyrodzony  sposób 
z  Nim  łączymy,  przez  akt  ten 
wielki  i  święty.  Tak  jak  Komtmja 
niegodna  zdziera  z  nas  cechę  sy­
nostwa  Bożego  i  zrywa  sojusz  nasz 
z  Bogiem,  tak  Komunja  przyjęta 

po  dobrej  spowiedzi,  początkuje 
w  nas  zarodek  owego  żywota  nad­

przyrodzonego,  który  możemy  pie­
lęgnować  i  rozwijać  przy  łasce 
Bożej,  lub  zerwać  przez  złość  na­
szą.  Gdy  zbyt  często  zrywamy, 
czy  możemy  mieć  nadzieję,  że  nas 
wszelka  skłonność  do  tego  życia 
świętego  z  Bogiem  nie  opuści? 

Możemy  usposobić  się  do  zrozu­
mienia i pożądania rzeczy nad-

— :

m

 —

background image

35

przyrodzonych  i  możemy  przytłu­

mić  w  sobie  wszelki  do  nich  po­
ciąg,  przez  zbytnie  oddanie  się 
rzeczom  zewnętrznym.  Bliżej  nas 
są  one,  ale  na  krótko;  szukanie 
Boga  mniej  łatwe,  ale  ńa  wiecz­

ność.  Żywot  uprosić  sobie  trzeba 
u  Boga...  Należy  po  Komunji  św. 

zatapiać  się  w  tern  żywem  Sercu 
Jezusowem  i  wołać:  Panie,  niech 
Cię  uproszę,  niech  Cię  posiędę, 
niech Cię utrzymam!

ROZMYŚLANIE XV.

„Mającemu Boga, niczego 

nie braknie".

(Z maksym św. Teresy). 

I.

I.  Mieć  Boga...  Jakże  to  trudno 

pojąć,  że  można  mieć  Tego,  który 
nas  ma  w  swej  mocy...  Bez  Niego 
mieć  Go  tu  nie  możemy...  Trzeba 
się  u  Boga  dopominać,  abyśmy 

Go mieć mogli i z Nim żyć się

3*

background image

36

nauczyli.  Można  mieć  i  zaraz  utra­
cić. Można mieć i nie wiedzieć
0  tern  przez  rozproszenie  grze­
szne.  Można  nie  mieć  Go  i  nie 
czuć  swej  nędzy.  Mającemu  Boga 
towarzyszy  zwykle  spokój  i  krzyż. 

Tak posiadała Boga św. Teresa
1  umiała  utrzymać  Go,  żyć  z  Nim, 

upajać się Nim i krzyżem Jego.

II.  Miłującemu  szczerze  Boga 

brakowaćby  mogło  tylko  Boga. 
Wszystko,  prócz  Boga  jest  tak 
nieskończenie  małe,  że  serce  Boga 
pełne,  nie  czuje  braku  tych  rze­
czy...  Serce,  nie  umiejące  posiąść 
Boga,  ugania  się  i  szamocze  i  nie­
pokoi,  póki  nie  pozna  daru  Bo­
żego,  a  gdy  raz  zakosztuje  szczę­
ścia  na  własność,  gdy  raz  zjedno­
czy  się  w  Komunii  Sakramental­
nej  z  Dawcą  wszelkich  łask,  — 
wtedy  uczuje  bogactwo  swój:  i  za 
niczem  się  ubiegać  nie  będzie... 
Bóg  mu  wystarczy.  Znalazł  drogą 

perłę i oprócz niej nic nie pożąda,

background image

nie  uwłacza  swemu  Panu  tern, 
iżby  się  miał  jeszcze  o  co  starać, 

gdy  jego  posiadł  na  własność... 
Któż  zdoła  pojąć  tę  nędzę,  złą­
czoną  z  tym  Majestatem,  tę  ni- 

skość  w  posiadaniu  Tego,  co  Naj­
wyższy?  Tylko  najlepsza  miłość 

może  się  zdobyć  na  takie  oddanie 
się  i  dać  taki  przykład  do  na­

śladowania.  O  miejmy  Boga  i  niech 
On nas ma na wieki!

ROZMYŚLANIE XVI.

„ .,. zawsze żyjąc aby się 

wstawiał za nami“.

(Do Żyd. XU). 

I.

I.  Przedłużyć  życie  swoje  z  mi­

łości,  uczynić  je  trwałem  do  końca 
świata,  dlatego  aby  się  wstawiać 
za  grzesznym  człowiekiem,  to  mógł 
uczynić  tylko  Jezus,  tylko  Bóg- 

Człowiek.  W  Bóstwie  Jego  była 
moc, w człowieczeństwie współ-

background image

38

czucie..  Utrwalił  się  na  ziemi  „za­
wsze  żyjąc"  dla  nas,  bo  istnienie 
Jego  w  takiem  wyniszczeniu  i  opu­
szczeniu,  tylko  miłość  Jego  znieść 

może. 

Tylko 

miłość 

wzajemna 

może  Mu  osłodzić  to  istnienie,  tę 

niewolę...  Jezus  się  dla  nas  tak 
dalece poświęcił, a my co na to?

II.  My  tak  bezmyślnie  bierzemy 

dobrodziejstwa  Boże,  że  i  ten 
szczyt  poświęcenia  zdaje  nam  się 
rzeczą  zwykłą...  Idziemy  po  ten 
dar,  bez  przejęcia  się  jego  ważno­
ścią  ...  Wracamy  bez  porywów 
dziękczynienia...  A  jednak  musi 

być  brzemię  nasze  dość  ciężkie, 
gdy  Jezus  został  z  nami,  aby  się 
wstawiał  za  nami...  Czy  nas  to 

nie  pobudzi  do  pokory  przed  Ko- 
munją,  do  wdzięczności  po  niej? 
Gdyby  kto  z  dobrych  znajomych, 
z  przyjaciół  został,  dajmy  na  to, 
na  zimnie  lub  w  skwarze,  w  nocy 
na  bezdrożu,  aby  nas  ostrzec  o  ist- 

niejącem niebezpieczeństwie, dla-

background image

39

tego,  że  my  tą  drogą  pójdziemy, 
pamiętalibyśmy  mu  to  przez  całe 
życie.  Jakież  Jezus  ponosi  trudy, 
w  jakiem  osamotnieniu  czeka,  aby 

nas  przynęcić  do  siebie;  jak  się 
modli  za  nas,  jak  się  wstawia  za 

nami,  jakiego  serca  składa  nam 
dowody!  Ile  zniewag  znosi  od 
wrogów  —  ile  ich  jaszcze  doświad­
czy  ten  Orędownik  nasz  przed 

Ojcem  „zawsze  żyjąc,  aby  się  wsta­

wiał za nami".

ROZMYŚLANIE XVII.

„Ja myślę myśli pokoju a nie 

udręczenia**. 

(Jer. 29).

I.  Przedstawię  sobie  myśl  Bożą... 

myśl  miłości  i  pokoju...  myśl  skie­
rowaną  ku  stworzeniom  w  celach 
szczęścia  i  zbawienia.  Taką  jest 
niezawodnie  myśl  Boża...  A  że 

jest  w  nas  i  wkoło  nas  pierwia­
stek siejący udręczenie, to nie po-

background image

40

chodzi  od  Boga,  choć  jest  przez 

Niego  dopuszczone.  On  nas  taką 
wolnością obdarzył, iż nam jest wol­

no dręczyć siebie i drugich — i mu­
simy  znosić  następstwa  tej  wol­
ności  równej  dla  wszystkich.  To 

już  leży  w  nas,  to  jest  zarodek 
serca  skalanego  przez  grzech  dzie­

dziczny...  Odróżniajmy  to  staran­
nie  od  Boskich  względem  nas  pla­
nów, od myśli Bożej.

H.  W  Najśw.  Sakramencie  ja­

śnieje  ta  myśl  pokoju  w  całej  pełni. 
Cichy  i  pokorny  Pan  świata  idzie, 
jak  szedł  do  Jerozolimy,  siedzący 
na  synu  podjarzemnej,  podczas  gdy 
Mu  słano  pod  nogi  gałązki  oliwne. 

Idzie  bez  słowa,  a  z  myślą  tylko... 
z  myślą  pokoju.  W  tem  milczeniu 

jego  można  wyraźnie  dosłyszeć 

(jeżeli  się  słucha):  Pokój  wam! 
czyńcie  pokój;  jeżeli  jest  pokój 
w  tym  domu,  to  spocznie  na  was 
' t. p.

Eucharystja jest uosobieniem

background image

41

pokoju  Chrystusowego  ..  Tylko 
w  atmosferze  pokoju  mogą  krze­
wić  się  cnoty,  może  być  zbliżenie 

duszy  z  Bogiem  swoim,  posiew 
laski  i  wzrost  jej  w  duszy.  Myśl 
Boża  tego  szuka  w  sercach,  a  nie 
udręczenia.  Nawet  boleść  najcięż­
sza  nie  powinna  być  udręczeniem— 
nawet  krzyż  najdotkliwszy  —  na­

wet  żal  za  grzechy,  bo  żal  to  już 
Boskie  działanie,  to  łaska,  to 
sprawa nadnaturalna.

ROZMYŚLANIE XVIII.

„Mamy nadzieję w Panu Je­

zusie, iż który począł w nas 

dobrą sprawę — wykona..,“ 

(Do Filipen. I). 

I.

I.  Bez  Boga  nic  nie  możemy... 

każdą 

dobrą 

sprawę 

poczyna 

w  nas  Pan  Jezus,  jeżeli  Mu  nie 
przeszkadzamy...  Musimy  bardzo 
uważać na ten początek dobrych

background image

42

spraw  i  pytać  się  samych  siebie, 
skąd  przyszło  natchnienie,  albo 

też  gdzie  się  podziało,  gdyśmy  za 

niem  nie  poszli?...  To  nam  może 
najściślej  będzie  liczone  na  sądzie 
Bożym,  jakeśmy  się  obeszli  z  na­
tchnieniami  Bożeini....  Pan  Jezus 
wyciąga 

nieustannie 

ręce 

łask 

pełne,  a  niema  ktoby  je  brał,  pi­
sze  św.  Teresa...  Trzeba  uważać 
czy  się  Pan  Jezus  nie  domaga 
czego  od  serca...  trzeba  Mu  być 
wiernym  naprzód  w  nadziei...  w  mi- 

łosnem przewidzeniu...

II.  Dokonywa  się  dobra  sprawa 

w  sercach  naszych,  przez  oddanie 
się  Jezusowi  na  własność.  Miłość 
jest  takiem  oddaniem  się...  Miłość 
prawdziwa  nie  jest  uczuciem  tylko, 

jest  aktem  woli,  jest  czynem.  Jak 

On  nam  w  Komunji,  tak  my  Jemu 
po  Komunji,  życiem,  Komunją, 
wspólnością 

zamiarów, 

pragnień, 

walk  i  prac  mamy  być  oddani... 
Po tern oddaniu pozna nas Jezus...

background image

43

Sprawa  Pana  Jezusa  na  ziemi,  to 
sprawa  dusz,  Jeżeli  nam  dusze  nie 
są  drogie  jako  Jego  własność,  to 

zły  znak;  jeżeli  nam  chwała  Boża 
nie  leży  na  sercu,  smutno  z  nami. 
Trzeba  się  modlić  o  tę  gorliwość 

synowską  w  sprawie  Pana  Jezusa, 
w  dobrej  sprawie.  Jezus  jest  go­
tów  począć  w  nas  na  każdą  chwilę 

tę  dobrą  sprawę,  czeka  na  naszą 
dobrą  wolę  tylko.  Miejmy  więc 

w  Nim  nadzieję.  Nadzieja  to  kwiat 

z  wiary  i  miłości  wykwitający,  — 
ofiarujmy Jezusowi ten kwiat w ser­

cach  zakwitły,  na  żywot  wieczny 
woń wydający.

ROZMYŚLANIE XIX.

„A  iżeś  był  przyjemny  Bogu, 

potrzeba  było,  aby  cię  pokusa 
doświadczyła".

(Z ks. Job. r. 12).

I. Pokusą jest dla nas wszystko 

czego nie rozumiemy, a najczęściej

background image

44

nie  rozumiemy  zamiarów  Bożych 
wzglądem  nas.  Im  dusza  milsza 
Bogu,  im  więcej  powolna  na  Jego 
skinienia,  tern  więcej  Bóg  jej  zsyła 
okoliczności,  wśród  których  wal­
czyć  trzeba,  aby  się  dobić  do  po­
znania  woli  Bożej.  To  nam  mówi 

temat  dzisiejszego  rozmyślania,  to 

nam  powtarza  doświadczenie  życia 
na  każdym  kroku.  Kiedyśmy  le­
niwi  w  sprawie  udoskonalenia  się, 

kiedy  opuszczamy  ręce  i  dajemy 
się  nieść  biegowi  wypadków  i  wra­
żeń,  wtedy  wszystko  jakoś  gładko 
idzie.

Ale  niech  tylko  sumienie  się 

obudzi,  chęć  pracy  powstanie,  gor­

liwość  nas  ogarnie  —  zaraz  się 
jeży  droga  przed  nami  i  pokusa 
nas doświadcza.

II.  Pocieszajmy  się  słowami  To- 

bjasza  i  myślmy,  że  tak  się  dzieje 
z  nami,  iżeśmy  byli  przyjemnymi 
Bogu,  nie  przez  nasze  jakieś  za­

sługi  i  dobre  uczynki,  które  są

background image

45

drobiazgami,  ale  przez  to  Jego 
wejrzenie  na  Syna  Jego  Najmil­
szego,  który  się  naszą  okrył  na­
turą,  aby  na  niej  znów  oko  Ojca 

Przedwiecznego  bez  odrazy  spo­

cząć  mogło.  „Przyjemny  Bogu“ 
jest  każdy,  co  z  miłością  na  krzyż 
Chrystusowy  spogląda,  co  się  przed 
krzyżem  Jego  nie  zasłania,  —  ka­
żdy  co  sobą  gardzi,  bliźniego 
znosi,  i  każdy  co  w  tern  usposo­
bieniu  do  Stołu  Pańskiego  się 

zbliża.  1  jakżeby  się  zbliżać  ina­
czej?  Wiara  wprawdzie  wystarcza 

i sumienie wolne od grzechu śmier­
telnego 

wystarcza 

także... 

taka 

jest  Jego  wyrozumiałość;  ale  serce 
tak  wysoko  obdarzone  raz  i  drugi, 

nie  może,  nie  powinno  zadawal- 
niać  się  tylko  wiarą,  musi  kochać 
gorąco  i  rozumieć  miłość  Jezu­
sową,  chociaż  ta  miłość  doświad­
cza,  —  właśnie  w  tern,  że  do­
świadcza

background image

4b

ROZMYŚLANIE XX.

„Wszelki 

( j a t e k  

d o b r y  

i  wszelki  dar  doskonały  z  wy­

sokości jest**.

(S

to

. Jakób op. r. If.

I.  jedyną,  prawdziwą  siłą  naszą 

jest  modlitwa.  Bez  niej  jesteśmy 

bardzo  nędzni,  bezbronni  i  bez­
nadziejni.  Wszelki  „datek  dobry" 
tylko  modlitwą  uzyskać  możemy, 

bo  tego  co  na  wysokości  jest  nie 
dosięga się inaczej. Chyba że nam
0  te  wysokie  rzeczy  nie  chodzi, 
a  wtedy  jeszcze  nędzniejsi  jesteśmy. 
Cóż  czynili  Święci?  Modlili  się 
żarliwie  o  nowe  dary  —  o  lepsze 
dary.  Prosili  o  gorliwość,  o  miłość 
chwały Bożej, o zbawienie dusz —

1  to  jest  ta  wyższa  modlitwa,  ten 
datek  dobry  z  wysokości...  z  nieba 
dla nieba.

II.  /  wszelki  dar  doskonały  z  wy­

sokości  jest.  Czy  mi  serce  nie 
mówi co jest „dar doskonały"?

background image

47

Wszystkie  dary  są  w  nim,  bo  tu 

jezus  jest  sam  dawcą  i  darem... 

Przed  odejściem  z  tej  ziemi  ob­

myślił  ten  cudowny  sposób  dania 
nam  siebie  —  sposób  niepojęty  — 
ową  możność  dawania  się  bez 
końca  aż  do  dnia  ostatecznego. 

Zabezpieczeni 

jesteśmy, 

zaopa­

trzeni  na  wszelki  czas,  na  wszelką 
potrzebę; 

biorąc 

Go, 

bierzemy 

wszystko,  niebo  wprowadzamy  do 
duszy i wszelki dar.

O  niechże  to  niebo  w  duszy 

przedłuża  się,  o  Boże,  niech  się 
nie  rozprasza  na  zewnątrz  —  niech 
się  doń  nie  zakrada  pył  świecki  — 
niech  Cię  nic  nie  obraża  w  tym 

przybytku,  do  którego  przychodzić 
raczysz.  Pragnę,  abyś  zastał  ka­
żdym  razem  ślady  Swojej  bytno­
ści,  w  upokorzeniu  się  mojem  co­
raz większem, w ciszy serca, w obo­
jętności  na  osobiste  korzyści,  w  mi­

łości  bliźniego  i  wyrozumiałości, 
a  nadewszystko  w  pragnieniu  Cie­

background image

43

bie,  o  Jezu,  coraz  to  żywszem, 
silniejszem, gr>rętszem.

ROZMYŚLANIE XXI.

„Kto  mieszka  we  mnie  a  ja 

w  nim,  ten  siła  owocu  przy­
nosi". 

(J

an

I. 

Chce  Jezus,  abyśmy  owoc 

przynosili,  nieraz  to  mówi  do  swo­
ich;  chce  aby  owoc,  który  przy­
niosą,  trwał...  Owoc  jaki  On  przy­
niósł,  ma  być  wzorem  tego  owocu, 
który  my  przynieść  mamy...  Jezus 
przyniósł  zbawienie  światu  i  my 
mamy  przynosić  zbawienie...  Apo­
stolstwo  jest  w  mocy  każdego 
chrześcijanina.  Wierzysz,  kochasz, 
pragniesz  nieba?  życz  tego  bliźnim, 

staraj  się  o  to  dla  nich,  dla  nich 
i  dla  Jezusa,  który  ich  tak,  jak  cie­
bie,  jak  każdego,  pragnie  uszczę­
śliwić.

II.  Lecz  tylko  przez  mieszkanie

background image

Jezus.e 

możemy 

cośkolwiek 

uczynić  na  tym  świecie  i  przez 
pragnienie,  aby  On  mieszkał  w  nas 

On  tylko  jest  naszą  mocą  i  popę­
dem  ku  dobremu.  Wszelkie  dzia­
łanie  nasze  własne,  t.  j.  bez  Boga, 

nie  może  nieść  dobrego  owocu, 
owszem  psuje  wszystko.  A  jak  je 
poznać,  jak  odróżnić  od  działania 

Jezusowego?  Bardzo  łatwo.  W  na­
szych  czynach  osobistych  jest  po­
śpiech,  upór,  gorączkowość,  radość 
nieumiarkowana  z  osiągniętej  ko­

rzyści,  zniechęcenie  w  niepowo­
dzeniu  W  tem  zaś,  cc  z  Jezusem 
czynimy,  jest  spokój  w  zdaniu  się 

na  Jego  wolę,  jest  wiara,  ze  On 
dokona,  gdy  zechce,  że  udanie  się 
sprawy  lub  jej  upadek  od  Niego 
zawisły,  że  to  jego  sprawa,  a  więc 

Sam  jej  dokona.  „Kto  mieszka 
we  mnie“  mówi  Jezus.  Przez  to 
mieszkanie  jest  mniemany  stosu­
nek  najbliższy.  „A  ja  w  nim

M

,  do­

daje  ukochany  Zbawiciel.  Tu  już 

Sto roznwśliiń.

background image

z  pewnością  o  pożywaniu  Jego 
Ciała  jest  mowa,  o  łączeniu  się 
jego  z  duszą,  służyć  Mu  pragnącą. 
O  łączmy  się  z  Nim,  aby  w  nas 
trwał — aby dotrwał!

ROZMYŚLANIE XXII.

„Na wszystką zirmię wy- 

•/«•<!! ylos ioh“ fPs. J8).

•  Ten  glos  to  nauka  Jezusa 

Chrystusa,  Jego  czyny  i  życie  po­
dane  nam  w  Ewangelii,  w  Dziejach 
Apostolskich  Niema  księgi  nad  tę 
księgę,  w  niej  jest  wszystko,  mą­
drość  i  prawda,  nauka  i  filozofja, 
prawo  życia  i  poezja.  Przez  czy­

tanie  Ewangelji  można  się  wyro­

bić,  wykształcić,  uświęcić.  Można 

się  nauczyć  Jezusa  Chrystusa  i 
w  tej  nauce  znaleźć  szczęście  śwo- 
je.  Pewna  świątobliwa  dusza,  w  na- 

s;ych  czasach  żyjąca,  tak  kochała 
Ewangelję,  że  każdą  kartę  prze­

background image

51

czytaną  ucałować  musiała  .  ..  Głos 
to  z  wyższych  stref,  zdolny  zapa­

lić serce do wyższego życia.

II.  I  historją  w  tej  księdze  się 

znajduje  .  .  .  Zycie  Jezusowe,  opo­
wiedziane  fakt  po  fakcie  przez 

czter,  ch  uczniów  nie  pracujących 
wspólnie,  ani  jednocześnie,  a  tak 
zgodnych  z  sobą.  Postać  Chrystu­
sa  Pana  rysuje  się  w  oczach  na­
szych,  wśród  czytania  Pisma  św... 

Czy  może  być  bardziej  porywają­
ce  czytanie?  .  .  .  Słowa  pełne  pro­

stoty  i  nadprzyrodzonej  piękności, 
odrywające  od  marności  ziemskich 

naturalnych 

pociągów; 

słowo 

Boga  do  człowieka.  Gdzie  szukać 

czegoś  wyższego?  Choćby  tylko 
wziąć  to  serdeczne  odzywanie  się 
Pana  Jezusa  do  uczniów  w  wie­
czerniku,  spisane  przez  św.  Jana... 
Tak  płonęło  Serce  Jego,  gdy  nas 

zaopatrywał  na  całe  ziemskie  istnie­

nie  nasze  w  pokarm  Swojego  Cia­
ła.  Sam  się  przyznaje  ten  Jezus

background image

52

najdroższy, 

jak 

nas 

ukochał, 

wszystkich,  którzy  głosu  aposto­
łów  dla  Jego  miłości  usłuchamy. 
Więc  się  radujmy,  że  na  wszystką 
ziemię  wyszedł  głos  ich  —  i  że 
nas także dosięgnął.

ROZMYŚLANIE XXIII

„Wspomnijcie na mową mo­

ją. którą ja wam mówiłem

4

*.

(Jan 15). 

I.

I.  Słowa  Pana  Jezusa  zapisane 

w  Ewangelji,  to  pokarm  dla  du­
szy,  to  światło  dla  umysłu,  to 
ogień  dla  serca,  to  wzór  dla  życia. 
Trzeba  się  z  niemi  oswajać,  za­

tapiać  się  w  nich,  żyć  niemi.  Nie­
ma  nic  piękniejszego  —  a  po  nich 

wszystkie  mowy  ludzkie  zdają  się 
blade.  Pismo  święte  to  miłość  ro­

dzicielska,  braterska,  przyjacielska, 

przemawiająca  i  ucząca  jak  s  ię  za­
chować w odmęcie życia, w walce

background image

ze  światem  i  ciałem;  to  Duch  Sw. 
dyktujący  prawa  miłości  —  świa­
tła,  zbawienia-  Dlatego  mówi  Pan 
Jezus  w  chwili  rozstania:  „Wspo­

minajcie na mowę moją".

11.  Jest  jeszcze  druga  mowa  Boga 

do  duszy,  słowo  wewnętrzne,  przez 
które  odzywa  się  Stwórca  do 
stworzenia.  Poznać  je  łatwo  po 
skutkach  .  .  .  Kiedy  po  dobrej  Ko- 

munji  (a  wiemy,  przecie  jakie  są 
warunki  takowej)  powstaje  w  sercu 
gorliwość  wielka,  zrozumienie  wy­
magań  Bożych,  odwaga  do  poprawy, 

łatwość  pogardzenia  sobą...  o  wte­
dy  niezawodnie  Pan  powiedział 
słowo  swoje,  a  dusza  je  zrozumiała 
i  przyjęła  .  .  .  Ta  mowa  Boża  jest 

niekiedy  bez  słów,  bez  brzmienia 
nawet  wewnętrznego,  nie  da  się 
ani  określić,  ani  powtórzyć,  a  je­
dnak  nie  dałbyś  ,  sobie  za  nic  ode­
brać  przekonania,  że  w  tej  lub 

owej  chwili  Bóg  odezwał  się  do 
ciebie,  dał  ci  poznać  obecność  swo­

53 —

background image

ją  i  pociągnął  cię  ku  sobie  w  je­

dnej  chwili  silniej,  wybitniej  niż 
przez  cale  lata  przedtem.  O  na  tę 
mowę  wspominajmy  także  —  niech 
częste  dzięki  wyrażają  usta,  niech 
serce  święci  nieustanne  wewnę­
trzne dziękczynienie.

ROZMYŚLANIE XXIV.

„Albowiem 

moc 

wychodziła 

z  niego  i  uzdrawiała  wszyst­
kich" 

(Łuk. 6). 

I.

I.  Moc  jest  tylko  w  Bogu,  a 

w  nas  tylko  z  Boga.  Widzimy  to 
w  Świętych,  którzy  takie  ogromne 

rzeczy  robili  z  Boga,  dla  Boga; 

z  Niego  moc  biorąc,  aby  cześć 

i  chwałę  Jemu  oddać.  Chrystus 

Pan  jest  dawcą  wszelkiej  mocy; 
trzeba  się  Go  dotykać,  jak  owa 

niewiasta  niemoc  cierpiąca,  aby 
zeń  weszła  w  nas  Jego  moc  ..  . 
I" my cierp imy straszne niemoce...

background image

55

policzmy  sit;..  .  przypatrzmy  się 
samym  sobie  odwainie  .  .  .  gdzież 

nasze  czyny  miłości  .  .  .  gdzie  moc 
nawet  w  najmniejszych  przezwy­
ciężeniach samych siebie?

II.  Trzeba  nam  więc  uzdrowie­

nia,  trzeba  zdrowia.  Jesteśmy  scho­
rzali  i  słabi,  bez  tego  Boskiego 
lekarza  nie  poradzimy  sobie.  Dla­
tego  on  nas  dotyka,  abyśmy  moc 

mieli.  Dwojako  nas  się  dotyka: 
cierpieniem  i  Komunją  św.  W  obu 
jest  moc-  Cierpienie  jest  jak  młot 

hartujący  —  wychodzisz  zeń  z  bli­
znami,  ale  mężem.  -Są  cierpienia, 
które  zostawiają  słodszą  pamięć 
niż  radości.  .  Dlaczego?  3o  Bóg  byl 

z  nami,  bo  Jezus  dotykał  się  du­
szy  i  moc  wychodziła  z  Niego 

i  uzdrawiała  chore  serce  nas<e  .  .  . 
O  my  nędzni,  jeżeli  cierpienie  nie 
zostawia  na  nas  piętna  swego, 
mocy  swojej,  zdrowia  swego: 

Dotknięcie  Jezusowe  w  Komunji 

już coś triumfującego w sobie zs-

background image

wiera T przyszedłeś sam, odchodzisz 

we dwoje, Bóg- idzie z tobą, za 
tobą, w twoje biedy wchodzi, tro- ■ 
skę serca podziela, mocą cię swoją 
przeciw tobie zbroi, jest z tobą 
przeciw temu,. czego w tobie nie  
znosi. On, Jezus, zdrowie, zbawie­
nie nasze.

ROZMYŚLANIE XXV.

„Zdało sią oczom głupich, "ic 

umarli, lecz on* są w pokoju".

'Mątlr, 3). 

I.

I.  Dusze  zmarłych,  którym  po­

zostały  długi  przez  grzech  zacią­
gnięte  do  odpokutowania,  cierpią 
w  czyścu  ale  są  w  pokoju.  Miej­
scem  niepokoju  jest  tylko  piekło... 
Niepokój  to  już  i  tu  na  ziemi  obraz 
piekła.  Nic  dodatniego  nie  zbu­
duje  się  w  niepokoju.  Pan  nasz 
najdroższy  cierpiał  spokojnie,  a  jak 

cierpiał i ile cierpiał? Tyle ile było

background image

57

(

potrzeba,  aby  nas  wszystkich  ob­
myć  we  Krwi  swojej  przenajświę­
tszej  .  .  .  Zastanowię  się  nad  war­
tością  tej  Krwi  —  iw  tem  czerpać 
będę  otuchę  dla  siebie,  dla  moich 

umarłych,  dla  wszystkich  dusz  je­
szcze  nie  doszłych  do  chwały  wie­
kuistej.

II.  „Zdawało  się  oczom  głupich'*. 

Ostrego  wyrazu  używa  Mędrzec 
Pański  na  tych  co  sądzą,  że  wszyst­
ko  ze  śmiercią  się  kończy,  kiedy 
przeciwnie  ze  śmiercią  wszystko 
się  zaczyna  —  i  zaczyna  się  na 
wieczne  trwanie.  Dusz  czyścowych 
los  także  już  rozstrzygnięty,  zba­
wienie  jch  pewne,  po  odbytej  po­
kucie.  Śmierć  dobra,  której  towa­
rzyszył  żal  szczery  i  którą  uboga­
ciły  ostatnie  Sakramenta  —  śmierć 
taka  jest  wielką  rękojmią  na  wie­
czność.  Wtedy  widzi  się  jasno  to 

niezmierne  szczęście,  jakie  jest  na­
szym  udziałem  w  tem,  iż  Pan  Je­
zus nie zostawił nas sierotami. ..

background image

Umierający  choćby  był  otoczony 
rodziną  i  przyjaciółmi,  to  sierota, 
jeżeli  mu  nie  towarzyszy  Pan  Je­
zus,  opiekun  nad  opiekuny,  i  przy­
jaciel  nad  przyjacioły,  mocen  prze­
baczyć  i  zbawić  .  .  .  My  nie  wiemy, 
która  jest  chwila  łaski,  ale  musimy 
wierzyć,  że  jest  nią  ta  z  pewno­
ścią,  w  której  Dawca  łask  jest 
z nami.

ROZMYŚLANIE XXVI.

„Niemasz niedostatku boją­

cym się 

ff

7

*. 33). 

I.

I.  Największy  niedostatek  jest, 

nie  mieć  Boga...  Przedstawmy  so­

bie  jaki  musi  być  stan  takiego 

serca  .  .  .  Wszystko  mu  ciemne  - 
wszystko 

zagadką 

nie 

warto 

żyć,  nie  warto  walczyć  .  .  .  chaos 
straszliwy  dokoła.  Prawdziwy,  głę­
boki,  niczem  nie  zaspokojony  nie­
dostatek ... O Boże, jakież szczę-

background image

59

ście,  że  Cię  znamy,  że  znając  po­
siadamy  Cię,  a  posiadając  mamy 
wszystko.  Nigdy  nie  będzie  zagra­

ża!  nam  niedostatek,  chyba  gdy­
byśmy  Cię  stracili  przez  grzech 
śmiertelny,  a  i  wtedy  jeszcze  zna­
jąc  Cię,  wiedzielibyśmy  coś  czynić 

przykazał,'  aby  Cię  odzyskać  —. 
więc  i  wtedy  mielibyśmy  drogę 
do  Ciebie  wskazaną.  Dzięki  Ci 

Boże za to szczęście!

II.  Bać  się  Boga,  nie  jest  ciężko 

ani  straszno  —  i  ani  się  da  po­
równać  do  żadnej  trwogi  ludzkiej, 
naturalnej.  Bojaźń  Boża,  to  bojaźń 
Jego  obrazy,  Jego  krzywdy,  a  więc- 
bojaźń  raczej  o  Niego  niż  o  nas. 

Bać  się  można  kary,  lecz  kara 
idzie  po  przewinieniu,  a  zatem 

przewinienia  bać  się  trzeba,  a  to 

już  rzecz  nadprzyrodzona,  Bogu 

miła.  O  Boże,  niech  Cię  nie 
skrzywdzę!  takie  wołanie  płynie 

z  miłości  —  a  miłość  jest  wszyst- 
kiem.  Może  powstać  w  duszy  lęk

background image

60

w  chwili  Komunji.  Ktoś,  co  tego 
doświadczał,  mówił:  „pragnę  uciec, 
a  coś  mnie  przykuwa  do  miejsca*

1

To  się  pojmuje.  Zważywszy  „  na­
szą  niegotowość,  nieusposobienie, 

upokorzeniu 

tylko 

ratunek. 

Trzeba  się  tak  zgiąć,  złamać  we­
wnętrznie,  we  wzgardzeniu  sobą 
zakosztować,  i  wtedy  zamknąwszy 
już  oczy  na  wszystko,  mówić: 

„Przyjdź 

Panie, 

zapełń 

wszelki 

niedostatek".

ROZMYŚLANIE XXVII.

„Panie, jeżeli chcesz, mo­

żesz mnie oczyścić".

(Mat. H).

I. 

Jeżeliśmy 

postanowili 

żyć 

z  Bogiem  i  dla  Boga,  musimy  ten 
stosunek  utrzymywać  przez  mo­
dlitwę.  Bez  wołania  nie  pokażemy 
Panu  Bogu  potrzeb  naszych,  pra­
gnień naszych . . . Trędowaty, któ-

background image

- 61

rego  słowa  mamy  rozważać,  wie­
dział  czego  pragnie,  wiedział,  że 
Pan  Jezus  mocen  jest  to  uczynić, 

że  potrzebuje  tylko  chcieć  — 
i  wszystko  to  zawarł  w  tych  kilku 
słowach,  które  nakłoniły  Chrystusa 

Pana,  iż  go  uzdrowił.  Oddał  w  tych 
słowach 

hołd 

potędze 

Boskiej 

w  Panu  Jezusie,  złożył  dowód 
ufności  wielkiej,  i  upokorzył  się 
głęboko,  uznając,  iż  potrzebuje 

oczyszczenia.

II.  W  chwili  Komilnji  powinny 

być  słowa  trędowatego  na  ustach 
naszych.  Nigdy  oczyszczenie  nie 
jest  nam  potrzebniejsze,  a  bez  po­

mocy  Bożej  nie  uzyskamy  go.  Pa­
nie,  Ty  widzisz  jaki  jestem,  wi­
dzisz  martwotę  moją  —  daj  mi 
życie,  abym  z  Tobą  mógł  obco­
wać,  zapal  serce  które  ma  być 
Twojem  mieszkaniem.  Możesz  — 

boś  jest  Bogiem  wszechmocnym, 

chcesz,  boś  mnie  stworzył  —■  dla 
nieba.  O  niech  Cię  nie  zraża  nę­

background image

62

dza  moja,  ułomność  moja,  cho­
roba  moja,  grzechy  moje,  trąd 
mój!  Widzą  go,  widzą  o  Panie, 
i  to  właśnie  najjaśniej  w  chwili, 
gdy  już  tak  blisko  jesteś,  idąc  do 
mnie.  O  dobro  nad  wszelkie  do­
bra,  zwyciąź  moją  złość,  zgładź 
przewinienia,  daj  wszystko,  czego 

Twoja  miłość  wymaga  odemnie. 
Uzbrój  mnie  nadal  przeciw  poku­
som  i  złości  mojej  przyrodzonej; 
naucz  kochać  i  przebaczać,  naucz 
cierpieć  z  -poddaniem,  strzeż  od 
zwątpienia  i  grzesznych  smutków  — 
bo  wszystko,  wszystko  minie,  prócz 
Ciebie o Boże!

ROZMYŚLANIE XXVIII.

„Bo  cóż  pomoże  człowie­

kowi, 

jeśliby, 

wszystek 

świat 

zyskał,  a  na  duszy  swej  szkodę 

podjął". 

(Łuk. K>).

I.  Zyski,  które  świat  dawa,  smę­

tne  są  i  w-szystkie  przy  śmierci 

utracimy.  Ci  nawet,  którzy  „wszy­

background image

stek  świat**  zyskali,  jak  wielcy 
wojownicy,  wielcy  genjusze,  po- 
klaskiem  wszystkiego  świata  uwiel­

bieni  —  cóż  zostawili  po  sobie? 
a  raczej  co  zabrali  z  sobą?  'Vy- 
karmioną  pychą,  która  im  nieza­
wodnie  wielką  przeszkodą  do  nieba 
się  stała.  A  jednak  najczęstszą 
pokusą  jest  zyskać  sobie  świat, 
wszystek  świat!  Jak  gdyby  ten 
świat  miał  trwać  dla  nas,  albo  my 
dla  niego.  Przez  ten  wyraz:  wszy­
stek  świat,  rozumie  się  opinja* 
dobre  mniemanie.  Przypomnę  so­

bie  czy  i  kiedy  uczyniłem  ęo  dla 
opinji  i  postanowię  sobie  na  przy­
szłość  nigdy  nie  psuć  tą  przy­
mieszką uczynków moich.

II.  Szkoda  na  duszy,  to  dopiero 

prawdziwa  szkoda.  Ludzka  plama 
szpecąca  obraz  Boży  w  nas.  Jakże 
łatwo  czyni  się  tę  rzecz,  która 
iest  przecie  bardzo  ciężka,  a  i  bar­
dzo  trudna  do  odrobienia.  Z  taką 
uszkodzoną duszą trudno juz żyć

background image

r

w  Bogu  i  z  Bogiem,  wszystkie 
uczynki  nawet  dobre,  odpadają  od 
nas  jak  nie  nasze,  a  sumienie  się 
zatwardza,  —  a  nałóg  się  wko- 
rzenia  i  co  godzinę  gorzej  z  nami. 
Ze  szkodą  na  duszy  ani  się  przy­
bliż  do  Pana  w  Komunji  naj­
świętszej  —  On  nie  twój,  a  ty 
nie  Jego  .  .  .  Straszne  słowo!  Ach, 

strzeżmy  się  sposobności  (okazji) 

do  takich  szkód.  Niech  nas  szczę­
ście  łączenia  się  z  Jezusem  uczyni 
ostrożnymi,  nawet  lękliwymi  przed 
szkodą  na  duszy.  Czemże  by  nam 
wszystek  świat  był  wówczas,  gdy­

byśmy  Jezusa  unikać  byli  zmu­

szeni !

64 —

ROZMYŚLANIE XXIX.

„Mądrość 

świętych 

niech 

opowiadają 

narody, 

chwałę 

ich niech opowiada Kościół**.

(Ekkl. 44).

I. Ozdobą swego narodu jest 

bez zaprzeczenia każdy Święty.

background image

05

Powinniśmy  się  modlić,  aby  Pan 
Bóg  dal  Świętych  naszemu  naro­

dowi...  Bardzośmy  ubodzy  w  Świę­
tych,  a  mianowicie  czasy  nasze 
takie  jałowe....  Pewnie  w  ukryciu 

żyje  niejeden  Święty  nieobjawiony 
światu  ..  Świat  dzisiejszy  taki  pró­
żny,  zimny,  zmysłowy  —  cóżby 

u  niego  znaczył  Święty?  W  śre­
dnich  wiekach  królowie  i  królowe 
obcowali  ze  świętymi  prostacz­
kami  —  świętość  miała  mir,  miała 
wielbicieli,  istniało  oczekiwanie  jej, 
pragnienie,  potrzeba;  było  miejsce 

na  Świętego.  Dzisiaj...  smutno  po­

myśleć  —  nikt  się  nie  ogląda  za 

Świętymi: 

„Mądrość Świętych"

byłaby  niezrozumianą,  nie  byłaby 

też opowiadaną przez narody.

II.  Tylko  Kościół  święty  spełnia 

zawsze,  swoje  posłannictwo,  zawsze 
szuka  Świętych,  dochodzi  ich  świę­
tości,  stawia  ich  na  .ołtarzach.  To 

opowiadanie  chwały  Świętych  speł­

nia się bez przerwy w Kościele,

Sto rozmyśliiu. 

f>

background image

f

— w> —

Po  świątobliwej  śmierci  dziecka 
Kościoła,  na  każdą  cnotą  wybi­

tniejszą  są  zwrócone  oczy  i  mo­
dlitwy;  sprawozdania  o  wybitniej­
szych 

łaskach 

bywają 

przyjęte 

i roztrząsane . . .

Kościół  wzbogaca  ,się  święto­

ścią,  Kościół  kwitnie  Świętymi..  . 
Cześć 

Najśw. 

Sakramentu 

jest 

często  kolebką  świętości,  a  zawsze 

jej  cechą  wybitną.  Nie  było  Świę­
tego  ani  Świętej,  dla  którychby 
Pan  Jezus  ukryty  w  Eucharystji 
nie  był  wzorem  pokory  i  wyni­
szczenia.  Przed  ołtarzem  Przenajśw. 
Sakramentu  bywało  zawsze  schro­
nienie  Świętych.  Serca  ich  pło­

nęły  jak  owa  lampka  nigdy  nie 

gasnąca  —  nigdy  nie  mająca  zga­
snąć.  Ach,  podsycajmy  płomyczek 
w  sercu  tlejący,  z  miłości  ku  Panu 
Jezusowi,  który  miłośnie  nas  tam 

czeka.

background image

67

KOZMYŚLANIE XXX.

„Godzien jest Baranek, 

który jest zabity, wziąść moc 
i bóstwo i mądrość i siłę 

' i cześć i chwałę i błogosła­

wieństwo. Amen**.

(Obj. sto. Jana 5).

I.  Sw.  Jan  mówi  tu  o  mące 

Pana  Jezusa.  Barankiem  Go  zo­
wie,  a  więc  niewinnym,  pokornym, 
bezbronnym,  jakim  był  w  naro­
dzeniu swojem, w życiu i w śmierci... 

Cierpienie  niewinnego  każde  serce 
poruszy...  Jezus  wiedziony  na  za­
bicie,  to  obraz,  to  myśl,  która 
sama  jedna  nawrócić  powinna,  bo 

w  niej  jest  wszystko  zawarte:  na­
sza  nędza,  niebezpieczeństwo  nam 
grożące,  Jego  miłość,  większa  nad 
wszystko  —  i  los  straszny  jaki 
obrał  dla  siebie,  abyśmy  tylko 
uniknęli  losu  nam  zgotowanego 
i  zasłużonego.  Winni,  złośliwi, 

zbrojni, 

pochwytują 

niewinnego, 

pokornego, bezbronnego i doko-

&♦

background image

— w —

nywa się nieprawość na Świętym, j 
który ukrył swoje Bóstwo, który 

się wyzuł z Majestatu swego.

II.  Baranek,  który  jest  zabity, 

to  Jezus  w  Hostji  zamknięty.  Za-  . 
bity,  bo  bez  życia  na  zewnątrz,  ; 
aby  nam  przypominał  śmierć  swoją, 
abyśmy  przyjmowaniem  Go  opo­
wiadali  śmierć  Pańską,  jak  mówi 
Pismo  św.  Wielką  władzę  wziął 
sobie  w  tej  śmierci  mistycznej  Ba­
ranek  bez  zmazy,  bo  moc  i  Bó­
stwo  i  mądrość  i  siłę  i  cześć 
i  chwałę  i  błogosławieństwo.  Wziął 
to  wszystko  dlatego,  aby  obdzie­
lał  swoich.  Godzien  jest,  mówi  św. 
Jan,  bo  godność  śmierci  za  dru­
gich,  jest  nad  wszystkie  godno­
ści...  Pierwej  był  zabity,  a  po­
tem  był  godzien  wziąć  to  wszystko. 
Jako  Bóg  miał  już  siłę  i  cześć 
i  chwałę  i  mądrość,  ale  ponieważ 
złożył  dla  nas  wszystkie  te  cechy, 
aby  się  stać  jako  Baranek  tylko  — 

więc na nowo zasłużył i godzien

background image

jest.  .  .  Czy  się  serce  nasze  nie 
rozpala  w  uwielbieniu  i  wdzię­

czności  i  w  boleści,  że  Go  nie 
kochają  wszyscy,  i  czy  Mu  tego 
nie  będziemy  się  starali  nagrodzić, 
odsłużyć  za  obojętnych?  Pochylmy 
się  przed  Barankiem,  przed  Eu­

charystią  św.  i  kochajmy  Tego,, 
który jest zabity.

ROZMYŚLANIE XXXI.

„Błogosławieni, 

którzy 

teraz 

łakniecie, 

ho 

będziecie 

nasy- 

ceni“. 

(Łuk. 6). 

I.

I.  Zycie  to  ziemskie  dla  chrze­

ścijanina,  nie  może  być  czem  in- 
nem  jak  życiem  łaknienia.  Ziemia 
i  wszystko,  co  na  niej  jest,  nie 
zdoła  zaspokoić  ani  nasycić  tego, 
co  do  wyższych  przeznaczeń  stwo­

rzony  .  .  .  Każdy,  co  się  nie  za­
głusza  wirem  drobnostek  świato­
wych, a nawet taki, co tylko>

background image

r

-  70 - 

i

wśród nich żyć musi, ma chwile I 
nie wysłowionej tęsknoty i próżni; | 
chwile, w których czegoś innego I 
pragnie, niż to, co go otacza; 
chwile tęsknoty nieokreślonej za , 
czemś, co stalsze niż powszedniość | 

i co wyższe od niej . . . Takie i 
chwile trzeba szanować i trzeba 

je użytkować, gdyż to jest od­

blask owego błogosławionego ła­
knienia, które nas do Boga pro­
wadzi.

II.  Nasycić,  Bóg  nas  tylko  może, 

a  Pan  Jezus  nie  co  innego  miał 
na  myśli,  mówiąc  o  nasyceniu.  On 
Sam,  miłość  przedwieczna,  żąda, 
abyśmy  Nim  żyli,  Nim  się  nasy­
cali  .  ..  Wszystkie  Jego  czyny,  cała 
Ewangelja  tylko  to  ma  na  celu  ... 
Szczęśliwy,  komu  Bóg  daje  to 
łaknienie,  szczęśliwy,  komu  daje 
nasycenie.  Wszak  chleb  anielski 

dlatego  położony  jest  na  ołtarzach, 
abyśmy  i  łaknienie  czuli  i  nasy­
cenia doznali ... A im goręcej

background image

71

łaknąć  będziemy,  tem  szczodro- 
bliwiej  odda  się  nam;  im  uniże­
niej 

przystąpimy, 

tem 

bogatsi 

odejdziemy...  O  pożądanie  nasze 
najsłodsze,  Jezu,  chlebie  duszy, 
nie  daj  nam  odejść  bez  nasycenia 
miłości Twojej i naszej...
„Paś  i  wiedź  przez  to  bezdroże" 
„Twoje stołowniki Boże!"

Amen.

ROZMYŚLANIE XXXII.

„I  choć  przed  ludźmi  męki 

cierpieli,  Bóg  ich  doświadcza): 
jako  złota  w  piecu  próbował 
ich, 

jako 

ofiarę 

całopalenia 

przyjął je“. 

(Sap. 3.)

I.  Żadnego  na  to  nie  potrzeba 

dowodu,  że  musimy  cierpieć  na 
ziemi,  aby  pozyskać  wieczność 
szczęśliwą.  Jest  to  prawo  naszej 
natury,  zwichniętej  przez  grzech 
pierworodny  —  jest  także  zakon, 

przekazany  nam  przez  króla  Mę­

background image

72

czenników  Chrystusa  Pana  .  .  .  Mę­
drzec  Pański  mówi  o  Męczenni­
kach, 

że 

cierpieli 

męki 

przed 

ludźmi. 

Dlaczego 

przed 

ludźmi? 

Bo  przed  Bogiem,  z  którym  byli 
zjednoczeni,  męka  ich  była  ra­
dością;  bo  wiara  ich  była  tak 
silna,  że  widzieli  już  niemal  cząstkę 
swoją  w  chwale;  —  bo  miłość, 
która  ich  przejmowała,  w  słodycz 
im  obracała  wszelkie  katusze;  bo 
wiedzieli,  że  Bóg  ich  próbuje  jak 
złota  swego  w  upaleniu  męki 
i  czując  się  tą  własnością  Bożą, 
byli szczęśliwi.

II.  I  jako  ofiarę  całopalenia 

przyjął  je,  On,  który  nienawidzi 
„uszczerbku 

ofierze". 

Jezus, 

który  od  siebie  nie  oddalił  ani 
jednej  kropli  kielicha,  przyjętego 
dla  naszej  miłości  —  Jezus  jest 
miłośnikiem  ofiary  całopalnej  ..  . 
Wszystkiego  żąda,  całego  serca 
chce  być  Panem,  jako  On  cały 
się oddaje. Cóż jest z naszej strony

background image

uszczerbkiem  w  oddaniu  się  zu- 
pełnem?  Każdy  niech  się  obejrzy 
na  siebie  .  .  .  każdy  coś  znajdzie, 
w  czem  mu  zagraża  niebezpie­

czeństwo  niewierności  Bogu-  Świat 
ma  tyle  ponęt  —  serce  jest  tak 
wrażliwe  —  umysł  tak  niestały  — 
woła  bez  kierunku  i  bez  hartu  ... 

Szukajmy  skaz  na  sobie  —  to  nas 

bardzo  skutecznie  zbliży  do  Boga... 
Jakże  nam  daleko  do  tego  złota, 

co  wyszło  z  próby  ogniowej  ca­
łopalną ofiarą.

ROZMYŚLANIE XXXIII.

„Jeden tylko jest dobry Bóg".

• 

/Mateusz 19).

1.  Dobroć  Bożą  odsłoni  nam do* 

piero  wieczność,  ale  i  doczesność 

nam  ją  odsłania  .  .  .  Świat  i  życie 
pełne  są  piękności  i  słodyczy  ręką 
Stworzyciela  rozsianych  po  dro­
dze  człowieka  na  ziemi:  czy  spój-

background image

74

rżymy  na  gwiaździste  niebo,  czy 
na  ziemię,  umajoną  i  ukwieconą  — 

wszystko  obmyślane  dla  ubogace­

nia  człowieka...  A  ileż  dobroci 
w  nauce  Bożej,  w  przepisach  Ko­

ścioła,  w  Świętych  żyjących  mię­
dzy  nami,  w  słowie  Bożem  pada- 

jącem  do  duszy  zmęczonej  lub 
zwątpiałej,  w  słowie  rozgrzeszenia, 

przemieniającem  upadłego  i  zbru- 

dzonego  człowieka  w  syna  Bo­

żego!  ...  Każda  odwrócona  klęska, 
każdy  ból  ukojony,  każda  pokusa, 
przy  pomocy  modlitwy  odparta, 

świadczy,  że  jeden  tylko  jest  do­

bry Bóg. '

II.  A  cóż  dopiero  powiemy  o  tej 

dobroci  bez  miary,  która  nas  z  Bo­

giem  łączy  w  Komunji  świętej... 
Xylko  Bóg  może  być  tak  wielki 
w  swem  miłosierdziu...  Nachyla 
się  Stwórca  ku  stworzeniu,  aby 

stworzenie  nauczył  miłości  i  do­
broci.  Bierzesz  Jezusa  i  śmiałbyś 

jeszcze  nie  kochać...  nawet  nie­

background image

75 —

przyjaciela  ?  śmiałbyś  narzekać 
i  niecierpliwić  się,  że  to  i  owo  nie 
po  twojej  myśli  wypada?...  Jesteś 
uszczęśliwiony, 

obdarzony 

nad 

miarę  i  zasługę  —  więc  nie  troszcz 
się  już  o  nic  zbytecznie...  Ułożę 
się  przy  tern  Sercu,  co  takie  wspa-_ 

niałe,  że  mnie  przygarnęło  i  tu 

będzie  miejsce  mego  zamieszka­
nia,  tu  stolica  wszelkiej  świętości 
i  szczęścia,  tu  przybytek,  gdzie  ja­
sno  widzę  i  czuję  gorąco,  jak  do­
bry jest Bóg.

ROZMYŚLANIE XXXIV.

„Dla  prawdy  i  cichości  i  spra­

wiedliwości 

— 

poprowadzi 

cj«» dziwnie prawica twoja".

(Ps. 

44

1

1.  W  psalmach  jest  przenikający 

serca  głos  Ducha  Sw.,  jest  zara­
zem  natchnienie  i  jakby  praktyka, 

na doświadczeniu życia oparta;

background image

70

jest  splecione  to  co  ziemskie  z  tem 
co  niebieskie.  Potężną  pomoc  dla 
życia  w  Bogu  znajdujemy  w  tych 
rytmach  króla  Proroka,  gdzie  nie 
rymują  się  słowa  ale  myśli,  gdzie 
zwykle  druga  połowa  zdania  jest 
dopełnieniem  pierwszej.  „Dla  pra­
wdy  i  cichości  i  s  >raw.'edliwości“, 
mówi  Duch  Sw.  Przez  prawdę  bez 
cichości  byłaby  narażoną  miłość  — 
podobnież  sprawiedliwość  bez  ci­
chości  mogłaby  się  stać  srogą; 
więc 

ta 

przymieszka 

cichości 

niezbędna  jest  d  >  uregulowania 
życia  wewnętrznego.  Cichość  jest 
atmosferą,  w  której  kiełkuje  po­
siew łaski.

II.  I  znowu  spotykamy  się  z  tem 

słowem: 

dziwnie, 

„poprowadzi 

cię 

dziwnie  prawica  twoja".  W  pro­
wadzeniu  Bożem  są  dziwy  ist-tne. 
Są  jakby  przywileje  i  rozrzutności 
miłosierdzia  Bożego,  jak  to  nieraz 
spostrzegamy  w  żywotach  Świę­
tych.  Nasz  wzrok  krótki  i  zaćmiony

background image

77

nie  umie  sobie  zdać  sprawy  z  tych 
łask  nadzwyczajnych,  jakiemi  Pan 
Bóg  niekiedy  obsypuje  niektórych 

świętych  od  samej  kolebki  ..  Plany 

Boże  są  tak  wielkie,  tak  szeroko 

zarysowane,  że  my  ich  z  naszego 
ciasnego  widnokręgu  ocenić  nie 

jesteśmy  zdolni...  Zadawalniajmy 
się  tem,  iż  Bóg  jest  dziwnie  do­
bry  i  miłosierny  .  .  .  dajmy  się  pro­
wadzić  Jego  mądrości  .  .  .  wiel- 
bijmy  tę  przedziwną  drogę  Eucha­
rystycznego  z  Nim  połączenia  — 
bo  to  dziw  nad  dziwy,  bo  tam  to 

On  sam  nas  woła  i  tamtędy  naj­
łatwiej, najbliżej do Niego.

ROZMYŚLANIE XXXV.

„Wejdą  do  ołtarza  Bożego, 

do  Boga,  który  pociesza  mło­
dość moją". 

(Ps. 42). 

I.

I. Słowa to Starego Zakonu, 

lecz czemże był ołtarz Starego

background image

78

Przymierza,  w  porównaniu  z  olta-  i 
rzem  Nowego  Zakonu...  Stówami  f 
temi zaczyna się każda Msza św...
I kapłan i wierni wchodzą do oł­
tarza Bożego . ■ . Chwila to wielce . 
uroczysta. Na ołtarzu odprawioną l 
będzie ofiara, mocą której wszystko 
uzyskać można, co do zbawienia i 
potrzebne; zdroje łask spłynąć I 
mogą na obecnych, bo kapłan za 
wszystkich obecnych każdą Mszę 1 
św. ofiaruje i mówi: „Módlcie się j 
bracia, aby moja i wasza ofiara 
była przyjemną Bogu . . .“

Oceniajmy  szczęście  słuchania 

Mszy  św.  brania  w  niej  udziału; 
wchodźmy  radośnie  do  ołtarza 
Bożego, 

do 

kościoła 

Bożego; 

wchodźmy  zawsze  z  tern  odno- 
wionem  usposobieniem,  jakbyśmy  j 
pierwszy  raz  wchodzili  i  nie  traćmy 
drogich  momentów  Mszy  św.,  bo 
może to być ostatnia.

II. Prawdziwy udział weźmiemy 

w Przenajśw. Ofierze, gdy po Ko-

background image

79

munji  kapłańskiej  sami  się  przybli­
żymy  do  Stołu  św.,  kiedy  przyj­
miemy  Boga,  „który  pociesza  mło­
dość  naszą“.  O,  mocen  jest  uczy­
nić  w  duszy  młodość,  jeżeli  w  niej 
jest  miłość,  jeżeli  On  sam  tchnie 
tę  miłość  w  serce,  jeżeli  ukaże  się 
sam,  jako  przedmiot  najpożądań- 

szy,  najgodniejszy  uwielbienia  .  .  . 
Od  duszy  rozmiłowanej  w  Bogu 
pierzcha  zgrzybiałość,  —  owszem, 
im  więcej  ciało  podupada,  tern 
chyżej  duch  się  wznosi.  .  .  Nieraz 
widzi  się  takich  starców  uśmie­

chniętych,  o  których  krótkowi- 
dzący  mówią:  zdziecinniał  —  a  kto 
wie,  jaka  tam  w  duszy  młodość 
się  promieni,  jaki  zapał  do  cnoty  — 
jaki  polot  ku  niebu.  Taką  młodość 

Bóg  pociesza,  bo  jest  jej  pociechą 
jedyną  i  najwyższą.  Niechże  nas 

nie  zaskoczy  martwota  dobrowolna, 
a  wchodząc  do  kościoła,  gdzie  Je­
zus  jest  obecny,  mówmy  sobie:

background image

f-

80

„Wejdę  do  Boga,  który  pociesza 

młodość moją“.

ROZMYŚLANIE XXXVI.

„ . . . a   ludzie  widzieli,  a  ni>'  ! 

rozumieli,  ani  kładli  w  serc*  * 
swe takich rzeczy". 

1

(Mądr. 4.)

 

|

I. Wielka liczba cudów miło- | 

sierdzia Bożego przechodzi nie- 

!

 

postrzeżenie obok nas, wskutek ■ 
lekkomyślności naszej .. . Widzimy 
nieraz rzeczy niepojęte, niezba­
dane, widzimy czyny wypływające • 
z nadprzyrodzonych pobudek, z po- . 
budek czystej miłości Bożej; spo­

glądamy na nie bez zrozumienia, • 
bez uszanowania, i zajmujemy się 

daleko więcej lada marnostką, niż 
tą sprawą nad wszystkie sprawy, 

której Bóg jest początkiem dzia­
łającym, a człowiek narzędziem... 
Gdy się przed nami otworzą bramy

background image

81

wieczności  i  ujrzymy  odmęt  łask, 
zmarnowanych  przez  lekkomyślną 
nieuwagę,  niezrozumienie,  oboję­
tność  .  .  .  wielki  żal  nas  ogarnie  ... 
zapóźno  .  .  .  Jesteśmy  jak  dzieci, 

nie  rozumiejące  się  na  wartości 
rzeczy  .  .  .  Wszystko  odrzucamy, 
co  nie  błyszczy,  co  nas  nie  nęci. 
W  tych  odrzuconych  przez  nas 

rzeczach  jest  często,  smutno  po­
wiedzieć,  sam  Pan  Bóg  i  Jego 

łaska.

II.  Nie  kładli  w  serce  swe  ta­

kich 

rzeczy. 

Dlaczego?  dlaczego 

nie  kładli,  choć  widzieli?  Bo  ła­

twiej,  lżej,  przyjemniej  jest  nie 
brać  do  serca  tych  rzeczy  obo­
wiązujących  przed  Bogiem  .  .  .  Nie 

brać  Boga  do  serca,  aby.  Go  po­

tem  nie  otaczać  miłością  z  po­
minięciem  siebie  .  ..  Nie  kłaść 
w  serce  swe  tych  prawd  wiecz­

nych,  co  jak  drogowskazy  stoją  po­
tem  przed  nami,  wygodniej  jest 
niezaprzeczenie . . . Ale taki luźny

Sto rozmyślań. 

(1

background image

82

człowiek  z  pełną  torbą  śmieci 

i  fraszek,  czy  jest  godzien  za­
zdrości,  czy  jest  nawet  wart,  aby 

się  mu  przyglądać?  .Pod  wyrazem: 
takie 

rzeczy, 

rozumie 

Mędrzec 

Pański  owe  niewyslowione  rzeczy' 
Boże,  do  których  rwie  się  każde 
rozumne  serce  i  najwznioślejszą 
między  niemi  Eucharystję  Bożą, 

Nie  kłaść  jej  w  serce,  to  jest  sa­
mego  siebie  na  najcięższy  głód 
skazywać,  na  wyniszczenie  ducha, 
na  przewagę  zmysłów  i  ziemsko- 
ści  się  narażać  .  .  .  Chroń  nas  Boże 
od  tego,  abyśmy,  widząc  Twoje 
sprawy, nie rozumieli ich.

ROZMYŚLANIE XXXVII.

„Który  nas  wyrwał  z  mocy 

ciemności  i  przeniósł  w  kró­
lestwo  Syna  umiłowania  swe- 
gfo“. 

(Koloss. 7).

I. Wskutek grzechu pierworo­

dnego zaprzedani jesteśmy w moc

background image

t

ciemności, 

podbici 

przez 

ciało 

przeciw  duchowi,  przez  naturę 
przeciw  łasce.  Zycie  nasze,  jeżeli 

nie  jest  walką,  jest  upadkiem  ... 
W  królestwie  ciemności  trzeba 
bezustannie  znajdować  się  pod 

bronią,  aby  nas  nie  przemogła  ta 
moc,  której  dopuszczona  jest  wła­
dza  nad  nami...  Straszliwe  by­
łoby  położenie  nasze,  gdyby  nie 
Odkupienie,  przez  które  wyrwani 
jesteśmy  z  pod  mocy  ciemności... 
jeżeli 

prawdziwie 

chcemy... 

bo 

bez  nas  nie  można  nas  ratować... 
Natura  zepsuta  upadkiem,  lgnie 
do  ciemności,  lubi  cień,  jak  Adam 
po  grzechu.  .  .  razi  ją  światło, 
przy  którem  znać  jej  skazy  — 
chciałaby  się  schować  wraz  z  nę­

dzą  swoją...  i  nie  widzi  rąk  wy­
ciągniętych,  pragnących  przenieść 

biedną  duszę  w  królestwo  świa­
tłości.

II. W królestwo Syna umiłowa­

nia swego ... Jakże ukochał Pan

background image

f4

Bóg-  człowieka,  gdy  po  tern  co 
zaszło,  przenosi  go  ze  śmierci  do 
żywota,  kiedy  przemienia  wyrok 
swój  i  omytego  we  krwi  Baran­
kowej  stawia  przed  otwartą  bramą 
zbawienia  i  wejść  pozwala...  Gdzież 

jest  tu  na  ziemi  wybitniejsze  królo­
wanie  Syna  umiłowanego,  jak  nie 
w  sercu  gotowem  i  spragnionem, 
aby  Jezusa  w  Hostji  żyjącego  przy­
jęło  .  .  .  jak  nie  w  sercu,  które  sią 
co  tylko  złączyło  z  swoim  Zba­

wicielem!  Miłość  Ojca  do  Syna, 
miłość  Jezusa  dla  człowieka,  i  od­
blask  obu  tych  miłości,  nasza  mi­
łość  ku  Bogu,  wszystko  to  jest 

w  duszy  komunikującej.  Bo  Ko- 
munja,  to  wspólność  potrzeb,  inte­

resów  ..  .  Bóg  chce  człowieka, 
a  człowiek  pragnie  Boga  —  i  oto 
w  Komunji  dążność  ta  staje  sią 
rezultatem,  staje  się  rzeczywisto­

ścią.  .  .  Padają  sobie  w  objęcia| 

Stwórca 

stworzenie... 

można, 

to bez przesady, bez przenośni:

background image

85

powiedzieć  .  .  .  któż  tego  nie  czuł, 
odchodząc  od  Stołu  Pańskiego? 
Kto  nie  czuł  straszliwego  braku 
siły  życia,  gdy  z  woli  Bożej 

musiał opuszczać Komunję?. ..

ROZMYŚLANIE XXXVIII.

„Weźmie 

koronę 

żywota, 

którą  obiecał  Bóg  tym,  którzy 

go miłują".

/Jakób ap. r. 1). 

I.

I.  Żywot  nasz  ziemski,  często­

kroć  smutny  i  szary,  ma  u  kresu 
swego  przyrzeczoną  sobie  koronę, 
a  obietnicy  tej  dawcą  jest  sam 
Bóg  ..  .  Bóg,  który  nie  zawodzi. 
Trudno  to  trochę  dla  wyobraźni, 
wystawić  sobie  nędzarza-człowieka 
z  koroną  na  skroniach.  Komu 
nieraz  ciernie  tej  ziemi  wpijały 
się  w  serce,  nie  może  wystawić 
sobie  życia  w  koronie  chwały  ..  . 
Nie może ale powinien starać się,

background image

aby  to  zrozumiał,  że  chwała  jest 

w  miarę  łaski,  —  łaska  zaś  owocną 
bywa  —  znowu  w  miarę  naszego 

współdziałania  lub  pokornie  no­
szonego  krzyża,  krzyż  zaś  taki 

poufały  człowiekowi!  Więc  po  tych 
szczeblach  idzie  się  do  kresu,  do 
korony  wiecznej...  Droga  nieła­
twa,  ale  znana;  nie  my  pierwsi, 

nie my ostatni.

II.  Lecz  niktby  nie  przebrnął 

tych  trudności,  kogoby  miłość  nie 
wiodła.  Bóg  obiecał  koronę  ży­
wota  tym,  którzy  Go  miłują  .  .  . 
Bóg  wiedział,  że  ci,  co  nie  miłują, 

nie  przebrną  przeszkód,  nie  do­
biją  się  nagrody  ..  .  Gdyby  na­
grodą  nie  był  Bóg  sam,  czyż 
warto  byłoby  się  przedzierać  przez 
ten  cierniowy  las  ziemskiego  ży­
cia  ...  cierniowy  dla  tych,  co  znają 
wartość  cierni.  .  .  Tylko  miłość 

zaślepia 

na 

niebezpieczeństwa, 

tylko  miłość  zasłania  przeszkody, 
tylko ena daje skrzydła i ukazuje

— ób -

background image

87

cel  upragniony...  Z  nią  wszystko 
łatwe i niema! wszystko słodkie. .

Naszą związką z Niebem i przed­

smakiem  używania  szczęścia  z  Bo­
giem jest na ziemi Przenajśw. Sa-

(

krament. Tabernakulum jest do­
kumentem wszystkich obietnic, 
jakie nam Bóg uczynił, bo w Ho- 

, stji Przen. część tych przyrzeczeń 

spełniona.

(

Nie 

zostałaś 

sierotą 

samotną, 

duszo,  którą  najdrożsi  odumarli  — 
nie  jesteś  zgubiony,  ty,  coś  za- 
brukał  szatę  godową,  ale  się  ob- 

i  myłeś  żalem  i  poprawą,  nie  od­

rzuci  Bóg  tych,  których  często­
kroć  świat  odrzuca;  jeżeli  tylko 

owi  samotni,  zbłąkani,  najnędz­

niejsi, miłują . .. wezmą koronę.

r

background image

ROZMYŚLANIE XXXIX.

„*.rzekł  im:  „Czego  szuka­

cie?”;  którzy  Mu  rzeki:  Rabbi, 
gdzie mieszkasz?* (Jon 1).

I.  Pytanie:  czego  szukacie?  za­

daje  Pan  Jezus,  jak  wówczas,  tak 
i  dziś  jeszcze  każdej  duszy.  Pyta­
niem  tem  wstrząsa  i  każdego  przy­
prowadza  do  trzeźwości.  Czego 

szukasz?  czy  świata  i  jego  uciech 

czy  życia  z  Bogiem,  dobra  bli­
źnich,  ich  i  swojego  zbawienia?... 

Tyłeś  wart,  ile  warte  to,  czego 
szukasz...  Przypatrz  się  uważnie 
szukaniu  twojemu,  a  przekonasz 
się  jak  stoisz...  Czy  myśl  twoja 
przykuta  do  marności,  czy  oder­
wana  od  nich?  Czy  wiarą  i  na­
dzieją 

wybiegasz 

poza 

granicę 

zmysłowych  rzeczy?  czy  masz  upo­
dobanie  wieczności?  Czy  łatwo 
i  miłośnie  umiesz  obcować  z  Bo­
giem  i  ze  Świętymi  Jego?  Czy 
ci się serce wyrywa do obecnego

background image

na ziemi Jezusa w kościołach? 

Czy cię podnosi i przenika słowo 
Chrystusowe w Ewangelji wyczy- 

j tane? Czy wracasz myślą do tych 

słów? Czy ich szukasz?.. . Czego 
więc szukasz?. ..

II.  „Nauczycielu,  gdzie  miesz­

kasz?"  odpowiedzieli  pytając.  Tak 

im  pilno  było  do  Niego,  że  nie 
mówili:  Ciebie  szukamy,  więc  nam 
powiedz 

gdzie 

mieszkasz; 

lecz 

w dwóch słowach wyrazili wszystko.

f

Ach,  daj  i  nam  Panie  Boże  po­

znać,  gdzie  mieszkasz  ...  O,  bądź 
Nauczycielem,  gdy  Cię  znajdziemy. 
Mieszkasz  między  nami,  a  tak  nie­
wielu  idzie  do  Ciebie.  Łatwo  Cię 

znaleźć,  a  mało  kto  pyta  o  Cie­
bie  ...  O  nie  ukrywaj  się  przed 
tymi,  co  Cię  szukają!  Wiemy, 
wiemy  gdzie  przebywasz...  Mały 
domek  kryje  wielkiego  Boga.  Serca 
czyste  i  uniżone  są  także  Two- 
jem  mieszkaniem...  Dusze  apostol­
skie, wydające siebie za bracią.

background image

90

to  również  Twój  przybytek...  tacy 

pytali  za  Twego  ziemskiego  ży­
cia:  Nauczycielu,  gdzie  mieszkasz? 
Pytali,  bo  byli  gotowi  na  wszystko 
raz  Cię  znalazłszy,  raz  się  zjedno­
czywszy  z  Tobą  i  Twoją  sprawą 
na  ziemi.  Daj  nam  Panie  ducha 

apostolstwa,  w  każdem  położeniu 
w  miarę  sił,  w  miarę  woli  Twojej,, 
w  miarę  miłości  naszej  —  a  mi­
łość daj bez miary!

ROZMYŚLANIE XL.

„...ale  ten 

iż  trwa  na  wieki, 

Jezus 

Chryttus 

wiekuisto 

ma 

kapłaństwo'*. /Do Żyd. 7i.

1.  Każdy  wierzący  doświad­

czył  niejednokrotnie,  czem  jest 
kapłan  Chrystusowy  w  pelnem 
odmian  i  zamętu  życiu  ziemskiem. 
Wyzuty  z  siebie,  Bogu  i  duszom 
oddany  kapłan  bywa  ojcem  i  ma­
tką, nietylko wiekowi dziecięcemu

background image

01

ale  i  męskiemu  i  starcom  nad  gro­
bem  stojącym.  Jakież  to  oparcie 
bezpieczne  i  jaka  otucha,  mieć 

opiekunem  kapłana  Pańskiego  — 
jaka  rękojmia  na  wieczność!  Każdy 
twój  ciężar  bierze  on  na  ramiona, 

niesie  go  w  modlitwie  przed  Pana 
i  nie  jest  to  wcale  złudzeniem,  że 
ci  odrazu  lżej  po  spowiedzi  św., 
żeś  ukrzepiony  nawet  wtedy,  gdy 
cierpisz  najsilniej.  Mało  dziękujemy 

Bogu  za  ustanowienie  tej  pieczy 
nad  duszami,  mało  oceniamy  to 

urzędowanie anielskie.

II.  Wiekuiste  kapłaństwo  Chry­

stusa  Pana  wzorem  ma  być  kapła­

nom  Jego,  a  dla  nas  pobudką  do 
tern  większego  uszanowania  stanu 
kapłańskiego, 

ponieważ 

Pan 

Jezus  ten  urząd  piastował.  A  pia­
stował  go  w  niezwykły  sposób,  bo 

sam  był  ofiarnikiem  i  ofiarą,  — 

ofiarował  się,  iż  sam  chciał* 
Czego  się  dotknąć  w  rozważaniu 

życia- i czynów Pana Jezus?.,

background image

92

wszystko  da  się  tylko  miłością 
wytłómaczyć.

Owocem  tej  Jego  ku  nam  mi­

łości  jest  także  wiekuiste  kapłań­
stwo  Eucharystyczne.  I  tu  jest 
znowu  ofiarnikiem  i  ofiarą...  ofiarą 

tak  bierną,  że  zawstydza  naszą 
gorączko 

.V  ość 

czynu  i  życia...  Ach 

umiejmy  raz,  choć  w  części  tak 
umrzeć,  jak  On  umarł;  tak  Mu 
się  oddać  choć  trochę,  jak  On 
nam  się  oddaje  i  oddawać  będzie 
do  skończenia  wieków,  mimo  ty­
siącznych  niewdzięczności  naszych. 
O  Jezu,  wspieraj  kapłanów  w  ich 
pracach  i  zgotuj  im  nagrodę  wraz 
z duszami, jakie Ci pozyskali.

ROZMYŚLANIE XLI.

„Dobrze,  sługo  dobry  i  wier­

ny,  gdyźeś  nad  małem  był  wier­
ny, nad wieJą cię postanowię".

(Mat. 25f.

I.  Któżby  dla  usłyszenia  słów 

tych, nie uczynił wszystkiego!

background image

r

A  jednak,  jak  trudno  utrzymać 
się  w  tej  wierności  nad  matem... 
Każdy  dzień  świadczy  o  klęskach 

naszych...  o  przegranych  w  spra­
wie  zbawienia.  Jeżeli  czynimy  re­
gularnie  rachunek  sumienia  wie­
czorny,  znajdziemy  prawie  zawsze, 

żeśmy  nie  byli  wiernymi  nad  ma­

tem.  W  tej  wierności  nad  matem 
leży  podstawa  życia  z  Bogiem  na 
ziemi,  nadzieja  życia  z  Nim  przez 
wieczność.  Wierny  nad  matem, 
może  liczyć  prawie  na  pewno,  że 
i  w  większych  okolicznościach  nie 
stanie  się  niewiernym,  że  ciężkie 

próby  przetrzyma,  gdy  przeciwnie, 

kto  lekceważy  małe  dowody  mi­
łości  dla  Jezusa,  ten  się  na  wiel­

kie nie zdobędzie

II.  Skutkiem  wierności  naszej 

w  małych  rzeczach  jest  obietnica 
postanowienia  nas  nad  mielą.  Mo- 
źnaby  sądzić,  że  to  postanowienie 
nas  nad  wielą,  oznacza  siłę  daną 
nam nad namiętnościami, nad po-

- 93 —

background image

kusami,  jakie  nas  ścigać  zwykiy. 
Wiernością  nad  małem  uzysku­
jemy  moc  nad  mielą...  uzyskujemy 
pewną  moc  nad  samym  Panem 
Jezusem.  Cóż  innego  jest  przyj­
ście  Jego  do  serc  naszych.  Wszech- 
mocnośc  Jego  i  miłosierdzie  dały 

nam  moc  pragnienia  i  moc  osią­

gnięcia  Jezusa...  Dały  nam  pra-. 
wie  moc  nad  Nim,  który  jest  naj­
większą  z  wielkości...  Sługa  do­

bry  i  wierny  to  prawie  syn,  to 

przyjaciel,  któremu  można  zaufać... 
czemużby  Jezus  miał  się  wahać 
zagościć  u  takiego?  Sługa  jest 
sługą,  ma  tylko  służyć...  lecz  u  ta­
kiego  Pana  służba  się  opłaca, 
wierność  jest  nagrodzona.  „Do­
brze  sługo  dobry"  mówi  Pan. 
Ubiegajmyż 

się, 

aby 

to 

usły- 

zeć.

background image

95

ROZMYŚLANIE XLII.

„Tedy  przejrzysz  i  opływać 

będziesz,  zadziwi  się  i  rozsze­

rzy serce twoje".

(Iz. 60).

I.  Nie  możemy  ukrywać  tego 

przed  sobą,  że  żyjemy  w  ciemno­
ściach.  Wzrok  oka  i  wzrok  duszy 

niewiele  widzi...  ciasny  widnokrąg 
jednego  i  drugiego...  A  do  zaśle­
pienia  naszego  przyczynia  się  nie­
mało  nasza  miłość  własna,  pró­
bująca  siebie  upatrywać  we  wszyst- 
kiem  i  ze  swego  punktu  widze­
nia  oceniać  wszystko  .  .  .  Słusznie 
więc  mówi  prorok:  „Przejrzysz". 

Biedny,  kto  nie  pragnie  tego 
przejrzenia!  Ten  jest  dopiero  na­
prawdę 

zaślepiony. 

— 

Światła 

Bożego,  prawdy  Bożej  nie  można 
dość  pożądać  ...  O  błogosławiony 
dniu  tego  przejrzenia,  o  święte 
wyczekiwanie  dnia  tego,  jakże  już 
oświecasz  strwożoną  duszę,  za­
ciemnione serce.

background image

II.  I  opływać  będziesz...  Obraz 

dostatku, 

dobrobytu 

doczesnego 

potrzebny  tu  jest  dla  uprzytomnie­
nia  tego  bogactwa  duchowego. 
Opływać  w  dobro  nad  wszelki 

zmysł,  nad  wszelkie  pojęcie,  opły­
wać  w  Boga  .  .  .  Gdy  czasem  po 
dobrej  modlitwie,  po  gorącej  Ko- 
munji  odsłoni  się  nam  na  chwilę 

słodycz  stosunku  z  Bogiem,  wtedy 
nikną  nam  z  przed  oczu  wszelkie 
korzyści  ziemkiw  i  chcielibyśmy 
rzucić wszystko dla Pana!...

Cóż  dopiero  będzie,  gdy  obco-  | 

wanie  to  z  Bogiem  stanie  się  J 
sprawą  każdej  chwili  .  .  bez  złu-  ■ 
dzeń,  bez  omamień  miłości  wła-  ( 

snej...  chlebem  powszednim  życia!  | 

O  naprawdę,  że  się  serce  za-  i 
dziwi,  biedne  serce,  pastwa  obłę- 

j 

dów,  szamoczące  się  z  nędzą  j* 

swoją  ...  w  nędzy  swojej.  .  .  Leoz 
skutkiem  tego  miłosnego  podziwu  j 
będzie,  że  się  serce  nasze  rozsze-  L 

rzy; że się stanie dość wielkiem, '

— <J6 —

background image

‘>7

aby  Bóg

1

  w  niem  mógł  się  pomie­

ścić  .  .  •  Wszak  to  nietrudno  pojąć 

gdy  się  tu  na  ziemi  miłowało  Je­

zusa,  utajonego  w  Przenajśw.  Sa­
kramencie,  gdy  się  na  Jego  przy­
bycie  zdobiło  duszę  w  najmilszą 

Mu  cnotę:  w  pokorę  i  pogardę 
siebie.

ROZMYŚLANIE LX!H.

„Bo 

oto 

ciemności 

okryją 

ziemię, 

mrok 

narody, 

ale 

nad 

tobą wynijdzic Pan".

(Izai. 60),

1.  Tak  wołał  prorok  na  Jezozo- 

limę,  pogrążoną  w  ciemności.  .  . 
Każda  dusza  nienawrócona  szcze­
rze  do  Boga,  jest  taką  Jerozo­
limą  —  i  każdy  naród,  szukający 

szczęścia  swego  poza  Bogiem  .  .  . 
Przypatrzmy  się  w  duchu  ciemno­
ściom,okrywającym ziemię i módlmy 
się  gorąco  za  narody  w  mroku 

Stu rozmyślań. 

7

background image

98

żyjące  .  .  .  Jeżeli  nas  nie  obchodzi 
żywo  i  gorąco  niedola  zaślepionych, 
nie  mamy  jeszcze  cechy  sług  Bo­
żych.  ..  Nie  każdy  może  pracować 
nad  duszami,  ale  każdy  może  się 
modlić,  każdy  może  pragnąć  zba­
wienia  dla  wszystkich;  każdy  gor­
liwszy  może  uczynić  cośkolwiek 
w  tym  przedmiocie  .  .  •  choćby  je­
dno 

dziecko 

nauczył 

pacierza, 

choćby  dał  groszy  parę  na  misje 
katolickie.

II.  Ale  nad  tobą  wgnijdzie  Pan. 

Wynijdzie  nad  Jerozo'imą,  oświe­
coną  światłem  zbawienia,  wyj­
dzie  nad  duszą  szukającą  Boga... 
Szukajmy  Boga  jak  Mędrcy,  jak 
pasterze  .  .  .  niech  nas  rozum  pro­
wadzi  i  prostota  wiary  .  .  .  inaczej 
nie  spotkamy  się  z  Panem.  Nieu- 
Iegłość  rozumu  prowadzi  za  sobą 
zimno  serca...  Tylko  uległy  może 
kochać  ...  a  cóż  po  nas,  gdy  nie 
kochamy?  Jesteśmy  jak  rozbity 

dzwon, o który daremnie uderza

background image

99

serce,  —  nie  wyda  on  dźwięku, 
lecz  ton  próżny,  jak  miłość  sa­

mego  siebie.  Jezus  na  ąłomie 
w  ubogiej  stajence,  tó  ten  Pan,  co 

wyszedł  naprzeciw  nas...  pokazał 
jak  kochać  można...  do  jakiego 
stopnia.  Wstańmy  i  oświećmy  się, 

bo  to  światłość  nasza  ten  żłóbek, 
ta  słoma,  to  ubóstwo,  ta  miłość. 

Nie  troszczmy  się  o  wiele,  byle 

nad  nami  wszedł  Pan,  byle  z  nami 
żył, w nas żył przez Komunję. „Dla­
czego  chcesz  częstej  Komunji?“ 
pytał  kapłan  spowiadającego  się. 

„Abym 

żył“, 

odpowiedział. 

chciejmy  tego  życia,  takiego  życia, 
aby Jezus był w nas, a my w Niir.

ROZMYŚLANIE XL1V.

„  ..  mówił  dawno  Bóg-  ojcom 

przez  proroki,  naostatek  tych 
dni mówił do nas przez Syna**.

(Hebr. 1).

I. Mówił przez Proroki... przez 

Izajasza, który jest jakby Ewan-

background image

gelistą  Starego  Zakonu,  tak  dalece 
przedstawia  przyjście  i  mąkę  Zba­
wiciela,  Jego  ubóstwo  i  wyni- 
S

7

,czenie:  „Widzieliśmy  Go,  a  nie 

było  na  co  spojrzeć...  Jako  korzeń 

z  ziemi  pragnącej...  Wszystkie  cho­
roby  nasze  On  cierpiał...  sinością 
Jego  jesteśmy  uzdrowieni".  Stary 
Zakon  nie  miał  w  cenie  poniżenia 
i  wyniszczenia...  tylko  prorok  mógł 
z  Ducha  Sw.  mówić  tak  o  Panu 
Jezusie.  „Starty  jest  za  nieprawości 

nasze",  do  słów  tych  objaśnienie 
dała  dopiero  rzeczywistość  krzyża 

Jezusowego.  Mówił  Pan  przez  Pro- 

roki  dla  tych,  którzy  mieli  zrozu­
mieć  i  przyjąć  proroctwa,  nie  dla 
tych, co je odrzucili.

II.  Mówi  do  nas  przez  Syna. 

Jakże  jasno  i  dobitnie  mówi,  bez 

przenośni  i  zasłon  ..  od  żłóbka  do 
krzyża  mówi  do  nas  -  całe  życie 

nasze,  wszystko  co  cierpimy  obja­

śnia  nam...  przez  Syna.  Czyny 
i życie Pana Jezusa to, jasność

background image

101

bijąca  w  oczy,  to  wskazówka  nieo­

mylna  ...  Nigdy  nie  dorównamy 

Mu  w  mące,  nigdy  nie  dosięgniemy 
Jego 

poświęcenia... 

Patrząc 

na 

Niego,  wszystko  nasze  maleje,  bez 
zniechęcenia  to  widzimy...  tylko 
się  wzmaga  wdzięczność  i  uwiel­
bienie...  jeżeli  patrzymy,  jeżeli  słu­
chamy...  O  słuchajmy,  jak  Pan 

mówi  do  nas  przez  Syna...  wsłu­
chujmy  się  w  słowa  Ewangelji... 
wpatrujmy  się  w  postacie  Sakra­
mentalne...  tu  i  tam  mowa  Jego 
jasna,  porywająca  serce  ..  Czegóż 
nam  nie  mówi,  oddając  nam  się 
w  Eucharystji?...  Czegóż  nas  nie 
uczy  tern  wyzuciem  —  jakież  ludz­

kie słowa zdolne są to wyrazić?...'

background image

102

ROZMYŚLANIE XLV.

„Już 

nie 

jesteście 

goście 

i  przychodnie,  alcście  obvwa* 
tele  z 

świętymi 

i  domownikami 

Bożymi**, 

(Efez.).

I.  Gościem  i  przychodniem  jest 

dusza  niewdrożona  w  życie  z  Bo­
giem...  nie  przerobiona  na  domo­
wnika  Bożego...  Prawie  każdy  ma 
swoją  drogę  do  Damaszku,  chwilę, 

w  której  na  serjo  przylgnął  do 
Boga  i  zapragnął  szczerego  na­
wrócenia...  Punktem  jasnym  wprze- 

szłości  jest  taka  chwila;  nikt  nie 
jest  tak  bezrozumnym,  aby  chciał 
wrócić  wstecz  i  być  na  nowo  go­
ściem  i  przychodniem.  Jakże  słodko 
wracać  myślą  do  chwili  swego  na­
wrócenia,  przypominać  sobie  przy­

naglenia  Boże,  to  co  ludzie  krót- 

kowidzący  zowią  zbiegiem  okoli­

czności,  a  co  jest  tylko  ugrupo­
waniem  łask,  działaniem  zwyczaj- 
nem  miłosierdzia  Bożego!  Iluż  po­
minęło tę okazję przez ślepotę

background image

103

duchową, przez ziemskość, w któ­

rej ugrzęźli.

11.  Współobywatelstwo  ze  Świę­

tymi  zdaje  się  prawie  rzeczą  nie- 

możebną,  zbyt  wysoką,  niedostę­
pną.  Ale  to  jest  złudzenie  niebez­
pieczne.  Kiedy  Jezus,  Syn  Boży, 
zstąpił  na  ziemię  i  krzyż  obrał 

aby  nas  odkupić  —  umożliwił 
tym  sposobem  zbawienie  najwięk­
szego  grzesznika  przez  nawróce­
nie.  Do  tego  nawrócenia  cią­
gle  podaje  nam  sposobność  i  uła­
twia  je  przez  ustanowienie  Ko­

ścioła  św.,  który  na  każdym  kroku 
gotów  jest  pomagać  duszom.  Więc 
nam nic nie przeszkadza być wspól­
nikami  Świętych  _  i  domowników 

Bożych.  Ci  sami  Święci  wstawiają 
się  za  nami  nieustannie...  a  domo­
wnikami  Bożymi  gdzież  bardziej 
się  stajemy,  jak  nie  w  przyjmo­
waniu  Komunji  św.,  w  łączeniu  się 

istotnem  z  przenajdroższem  Cia­
łem Jezusowem i Krwią Jego naj-

background image

104

105

świętszą.  O  spieszmy  tam, 

gdzie 

dom nasz, domownicy Boży i

ROZMYŚLANIE XLVI.

„A jam Go nie znał!"

(Jim 1).

I.  Sw.  Jan  Chrzciciel  dwa  razy 

powtarza  te  słowa,  jakby  z  wy­

rzutem  bolesnym,  jakby  w  żalu 

nieutulonym  ..  On,  który  całą  du­

szą  przylgnął  do  Pana  Jezusa, 

on  mówi  jakby  z  przerażeniem 

9

  chwili,  w  której  Go  nie  znał. 

Zycie  za  krótkie  jest  na  poznanie 

i  ukochanie  Boga...  szkoda  każdej 

chwili,  w  której  nie  znaliśmy  Go... 

A  jednak,  czy  my  Go  znamy? 
Och  znamy,  o  ile  wierzymy,  o  ile 

pragniemy  poznać,  o  ile  myśl  na­

sza  wyzuta  z  powszedniości  szuka 

tej  znajomości  najwyższej...  o  ile 

dobro,  piękno,  miłość  najlepsza, 

najbezosobistsza jest naszym idea-

łem  ...  Taki  święty,  jak  Jan  mówi 

I z przyciskiem: 

„A jam Go nie

I  znał!“  Cóż  ma  powiedzieć  zwy­

czajny  człowiek,  co  się  błąkał  po 
bezdrożach  i  czepiał  się  sercem 
marności, a nie chciał znać Jezusa!

II. Cóż ma powiedzieć ten, co 

przechodzi koło przybytku, gdzie 
Pan mieszka i nie zwraca się ser­
cem do Niego, bo Go nie zna. 

ł Jakie inaczej jeszcze powinien za- 
' łamać ręce, niż Jan sfrasowany... 

bo nie może wiedzieć ten obojętny, 
czy nadejdzie chwila, w której po­
zna swego Boga, w której niezna­
jomość jego będzie przeszłością, 

; a teraźniejszość posiadaniem...

Nie  można  posiadać  nie  znając... 

a  poznawszy,  nie  można  dość  na­
sycić  się  znaniem  i  posiadaniem. 
Nie  mówmy,  że  trudno  poznać! 
Znam  Go,  bo  mi  tyle  razy  prze­
baczył.  .  Znam,  bo  nie  dał  mi  gnić 
w  grzechu,  bo  mnie  pobudził  do 
poprawy i pokuty. Znam, bo mnie

background image

nakarmił  nieraz  samym  sobą,  bo 

mi  dał  poznać,  że  Go  brać  muszę 

abym  żył,  —  bo  to  pragnienie  nie 
skończy  się  aż  w  wiecznem  i  naj- 
szczęśliwszem  z  Nim  obcowaniu 
na wieki.

— lOń . —

ROZMYŚLANIE XLVII.

którzy mscąBożą strze» I 

żeni jesteście przez wiarę*. 1 

fPiotr 1).

 

I.

I.  Mocą  Bożą  wszystko  co  do-  { 

bre  w  nas  się  zachowuje.  Nie  na-  ] 

szą  siłą  czynimy  to,  co  trudne  a  do-  i 

bre.  Jeżeli  się  nie  uciekamy  po  i 
tę  siłę  do  Boga,  bardzo  źle  I 
z  nami...  Pan  Bóg  łaską  swoją  za-  I 
początkowuje  w  nas  każdą  czyn-  > 
ność  szlachetną...  Ktokolwiek  się  , 
bada  sumiennie,  przyzna,  że  miał 

chwile,  w  których  był  jakby  ku-  | 
szony  ku  dobremu...  Coś  w  nas  j 
mówiło:  przebacz, zwycięż się, j

background image

107

podziel 

się, 

upokorz... 

To 

ta 

|  moc  Boża,  którą  strzeżeni  jesteśmy 
■  i  którą  niestety  tak  często  pomi­

jamy...  Oko  duszy  naszej  powinno 
nieustannie  śledzić  za  tą  mocą,  tą 
pomocą  Bożą,  aby  z  niej  snuło 
wątek  życia  i  uczynków.  Nasze 
własne  usiłowania  i  zabiegi  są  czcze 
i  zwietrzałe,  jeżeli  się  nie  opierają 

na  tem,  co  Bóg  w  nas  czyni  mocą 
swoją.

II.  Strzeżeni  jesteśmy!  Jakaż  to 

łaska,  jaka  miłość,  jakie  miłosier­
dzie,  to  czuwanie  Boga  wszech­

mocnego  nad  nędznym  człowie­
kiem...  czuwanie  ciągłe  i  stałe  nad 
lekkomyślnym  i  niestałym.  Zginę­
libyśmy  bez  tego  czuwania...  zgu­
bilibyśmy  się  sami.  Strzeżeni  je­
steśmy przez zuiarę.

Wielkie  światło  bije  z  tych  słów... 

Tylko  przez  wiarę  możemy  być 
ustrzeżeni... 

przez 

wiarę, 

która 

dosięga  Boga...  przez  wiarę,  która 
szuka i znajduje Jezusa w Eucha-

background image

108 —

rystji...  Jest  to  kwiat  i  owoc 

iu

 

szej  wiary  zarazem,  bo  przynoś 

i  radość  i  pożywienie  duchowne 
W  Eucharystji  koncentrują  się 

wszystkie  zabiegi  Boże  o  dusze 
naszą  i  wszelka  pomoc  w  osią- 

umieniu  zbawienia.  Tutaj  prawdzi­

wie  strzeżeni  jesteśmy  przez  wia­

rą...  Panie,  strzeż  niedowiarstwa 
mego!

ROZMYŚLANIE XLVI1I.

„Rzekła  Matka  Jpjfo  .słuyom: 

„cokolwiek  wam  rzc#ze,  czyni­

cie.* 

(Jan 2). 

1

1.  Nie  możemy  wątpić  ani  na 

chwilą,  że  wszelkie  łaski  dostają 

sią  z  nieba  na  ziemią,  przez  Naj­

świętszą  Pannę,  przez  Marję,  Matką 

Jezusową.  Pierwszy  cud  w  Kanie 
uczynił  Jezus  na  prośbą  Matki 
Swojej  najdroższej  i  najświętszej... 

Rozważając to, musimy mieć serce

- —

pełne  nadziei  i  ufności  w  przy­
czyną  Marji.  Cześć  Marji  powinna 
być  bardzo  żywą  w  sercach  na­
szych...  przez  Nią  mamy  Jezusa... 

od  Niej  mamy  się  nauczyć,  jak  Go 

kochać,  jak  Mu  służyć,  jak  w  Nim 

z Nią żyć.

II.  Jak  rzekła  Jego  sługom:  „Co­

kolwiek  wam  rzecze  czyńcie"  — 
tak  i  nam  mówi  na  każdą  chwilą. 
To  jest  warunek  służby  naszej 

i  synostwa  naszego...  Jezus  rzekł: 
„Bierzcie  i  pożywajcie,  to  jest 
Ciało 

moje 

za 

życie 

świata". 

A  Marja  mówi:  „Cokolwiek  wam 

rzecze  czyńcie".  Bierzmy  więc  i  po­
żywajmy,  aby  sią  duch  nasz  wzmo­
cnił  i  aby  żył...  Niema  życia  du­

szy  bez  przystępowania  do  Stołu 

t

  Pańskiego...  bierzemy  na  własność 

Boga  naszego,  a  z  Nim  razem 

■  bierzemy  tyle  mocy  Jego,  ile  nam 

trzeba  na  tej  biednej  ziemi  dla 

| siebie... dla drogich nam...

< Na zewnątrz musimy często wi-

background image

110

dzieć prośby nasze jakoby b< 
wysłuchania - ale skutek modli­
twy złączonej z Komunją zostaje | 
w' duszy, kapitalizuje się na wie­
czność. Coś powiedział Panu w tych 
chwilach zjednoczenia, toś zapisał j 
na Jego Sercu, nikt ci tego nie 
odbierze — to Boga nakłoniło ku 
tobie, to ciebie przykuło do Boga. 
Ach, czyńmy, cokolwiek nam rze­
cze i słuchajmy pilnie, co mówi. .

ROZMYŚLANIE XLIX.

stał  się  wszystkim,  któ­

rzy  Mu  posłuszni  są,  przyczyną 
zbawienia wiecznego".

(Do Żyd. 5

I.

I.  Cnota  posłuszeństwa  jest  mało 

rozumiana.  Wszystkie  skłonności 
przyrodzone  sprzeciwiają  się  po­
słuszeństwu...  Bunt  jest  związany 
z  naturą  człowieka,  bunt  dziedzi­
czny... Aby słuchało zepsute serce.

background image

Ul

musi  mieć  korzyść  własną  na  celu, 
musi  widzieć  wyrozumowany  po­
żytek.  A  jednak  bez  posłuszeństwa 

niema  zbawienia,  bo  bez  posłu­
szeństwa  niema  zwycięstwa  nad 
sobą.  Pan  Jezus  był  posłuszny 
Ojcu  swemu  aż  do  śmierci  krzy­
żowej.  W  każdym  z  n^s  posłu­
szeństwo  sprawia  pewien  rodzaj 

,  śmierci,  lecz  w  tej  śmierci  jest  ży- 

cie,  jest  pełnia  życia,  bo  jest  pod- 

j danie się z miłości płynące.

II.  Przypatrzmy  się  Panu  Jezu- 

i  sowi  —  nic  tak  nie  uczy,  jak  przy- 
I  patrywanie  się  Jego  czynom.  Na 
j.  słowo  Ojca  mówi:  „Oto  idę...“, 
j  na  słowo  -sługi  swego  kapłana  sta- 

I  wia  s  ę...  1  to  Jego  posłuszeństwo 

i .  

jest 

przyczyną 

zbawienia 

wiecz- 

j  .  nego...  Dlatego  On  i  od  nas  wy- 

«  maga  służby  posłusznej,  aby  nam 

mógł być tą przyczyną zbawienia.

Czy  tak  trudno  słuchać?  Gdy 

się  słyszy  —  nietrudno,  ale  gdy 
się ma uszy zatkane, oczy odwró-

background image

UJ

cone  —  nie  słyszy  się  rozkazu. 
Głuche 

jest 

serce 

nieogarnięte 

miłością,  widzimy  to  i  w  sprawach 
zewnętrznych.  Pan  Jezus  njówi: 

„Pójdźcie  wszyscy",  a  wieluż  ich 
idzie?  Czemuż  nie  słyszą?  Bo  nie 
mają  serca  ku  Bogu  obróconego... 

patrzą  w  świat  zawodny,  w  swoje 
„ja“  nadęte  —  i  Boga  dlatego  nie 

słyszą.  O  miłości  nam  oddana, 
daj  abyśmy  byli  wzajemni  dla  Cie-  | 
bie  i  także  Tobie  oddani.  Chroń  | 
nas  od  głuchoty  serca!  Daj  niech  | 
biegniemy  do  łych  ołtarzy,  gdzie 

Ty,  najposłuszniejszy,  jesteś  dla 

nas na każdą chwilę.

ROZMYŚLANIE L.

„Zawsze 

się 

weselcie. 

Bez 

przestanku 

się 

módlcie. 

We 

wszystkiem dziękujcie" i Ton.

I. Gdybyśmy . mieli święte we­

sele wióry i miłości, mopiiby.-'my

background image

weselić  się  zawsze,  jak  iw.  Paweł 
zaleca.  Takie  posiadamy  niezró­
wnane 

obietnice, 

przyrzeczone 

przez  Boga  nie  mylącego  się  i  mi­
łującego  nas!  Wszak  ta  pewność 
nie  jest  smutna,  więc  się  zawsze 
weselmy!  Inna  jest  wesołość  z  nad­
przyrodzonych  pobudek  płynąca, 
przenikająca  duszę  nawet  wśród 

ciężkości  tego  życia,  a  inna  lekko­
myślna  wesołość  ziemska  i  świa­

towa,  zależna  od  uposobienia,  od 

wrażeń,  od  powodzenia.  Wesołość 
Chrystusowa,  to  jest  pokój  w  walce 
z  sobą,  najtrudniejszej  z  walk;  to 

jest  wyrozumiałość  względem  bli­
źniego,  nie  oburzenie  i  nie  ponu­

rość zawziętości.

II.  Modlić  się  bez  przestanku, 

wydaje  się  może  trudnem  Nie 
idze  tu  o  odmawianie  ustawiczne 
pacierzy,  ale  o  serce  przytulone 
do  Jezusa,  o  wzrok  duszy  ku 
Niemu zwrócony! .. Niech nie prze­
stanę nigdy zwracać się ku Tobie,

Sto rozmyślań. 

s

background image

114

dążyć  myślą  do  Ciebie,  —  i  żyć 
pod Twojem okiem!...

„We  wszystkiem  dziękujcie"  - 

we wszystkiem, a więc i za wszystko. 
W  Przenajświętszym  Sakramencie 

za  ten  Sakrament  przenajdostoj- 
niejszy,  w  Komunji  za  Komunję. 
„We  wszystkiem",  bo  wszystko 

jest  w  Eucharystji,  wszystka  mi­
łość  Jezusowa,  wszystka  moc  Jego 
nam się udzielająca.

Czyż  nie  czujemy,  jalc  nas  ta 

siła  przejmuje,  gdy  odchodzimy 
od  Stołu  Pańskiego?  A  choćbyśmy 

jej  nie  czuli,  wierzmy,  że  nas  ogar­
nęła  i  że  nas  nie  opuści,  póki... 
my  jej  nie  ppuścimy.  Na  tę  łichość 
naszą  przygotowani,  mniej  jej  ule­

gniemy, we wszystkiem dziękując.

ROZMYŚLANIE LI.

Przemienienie Pańskie.

I.  Chrystus  Pan  wziął  ze  sobą 

trzech  wybranych  na  Tabor...  Nie

115

wszystkich Pan bierze na górę Prze­

mienienia;  trzeba  do  tego  przymio­
tów,  jakie  mieli  ci  trzej...  Trzeba 

tych  przymiotów  w  dobrej  woli, 
w  pragnieniu...  Bóg  je  dopełni 

następstwie... 

Trzeba 

ducha 

apostolskiego  Piotra,  trzeba  czy­
stości 

Jana... 

trzeba 

ofiarności 

w  służbie  Pańskiej  Jakóba...  W  woli 
to  wszystko  mieć  trzeba,  w  uspo­

sobieniu,  w  błaganiu  o  to...  Na­
tura,  jak  rozhukana  woda  bierze 

nas  ciągle  ze  sobą,  lecz  gdy  grunt 

duszy  ma  kierunek  ku  Bogu,  nie­
łatwo  przepadniemy,  bo  nas  do­

leci  wołanie  Boże,  bo  zrozumiemy 
Jego  wolę.  A  na  niezrozumieniu 

ciągle  się  rozbijamy  ..  I  uczniowie 
owi  nie  rozumień  i  chcieli  budo­

wać przybytki.

II.  Jakże  bywa  nie  pojmowane 

Przemienienie  codzienne  na  ołta­

rzach,  jak  powierzchownie  brane, 
jak niewyzyskane!....

Bóg nachylony ku obojętnemu

8*

background image

116

człowiekowi,  wyciągający  ręce  po 

jego  serce...  Miłość  tak  wielka, 
nieziemska, 

płacona 

obojętno­

ścią  ...  Stwórca  nie  mogący  nic 
uzyskać  od  stworzenia...  Wszech­
mogący  nie  mogący  czegoś...  to 
wszystko  zawiera  się  w  oddalaniu 

się  naszem  od  Komunji  świętej, 
i  w  żądaniach  naszych  zuchwałych 

tego,  czego  Pan  nam  odmawia 
dla  naszego  dobra.  Chcemy  trwa­

łego  tu  przybytku  i  stawialibyśmy 

chętnie  budki  na  Taborze,  zamiast 
należnego  uwielbienia  dla  cudu, 
od  którego  prawdziwego  pojęcia 
moznaby  umrzeć. 

Prośmy,  ach 

prośmy o nasze przemienienie!

ROZMYŚLANIE LII.

..Żaden nic może dwom pa­

nom służyć**. 

(Mat. 6). 

I.

I. Cale szczęście jest: mieć Pana... 

Tylko Jezus ma prawo być Pa-

background image

r

nem...  Panem  życia.  Panem  du­
szy...  Biada  temu,  u  którego  bez­
królewie  się  przedłuża.  Panem  bę­

dzie  na  wieki  naszym,  On,  co  nas 
kupił  sobie  na  własność  męką 
i  śmiercią.  Jak  musiał-  pragnąć 
aby  nas  posiadł  na  wieki!  Z  jak 
wielkiej  miłości  umarł  za-  nas!... 
Nic  słodszego  jak  służyć  Mu,  jak 
w  Jego  jarzmie  chodzić...  Patrzmy 

na  tych,  co  ślubami  z  Nim  zwią­
zani:  wszystko  im  miłe  dla  Niego  — 
im  boleśniejsze,  tern  milsze.  Każdy 
ból,  to  znak  współżycia  z  Nim, 
innego  życia,  niV  tego  ziemskiego, 
gdzie  sama  nędza.  Ten  Pan  nasz 
taki  wielki  jest,  że  w  Jego  służbie 
wszyscy  wielkimi  się  stają;  naj­
mniejsza  rzecz  wielka  jest  w  Nim, 
a im lichsza tein większa.

II. „Dwom panom", a więc jest 

drugi pan? Jest w tern, z czegośmy 

sobie zrobili bożyszcze: świat, zmy- 

| sły, nasze ja... Nie może Jezus 

| cierpieć obok siebie tego drugiego

—  117 —

background image

113

pana...  Jakżeby  mógł?  Któż  Mu 
kiedy  dorównał?  Kto  ostałby  się 
przy  Nim?...  Tylko  w  odwróceniu 

się  od  Pana  Jezusa  może  istnieć 
dla  nas  drugi  pan...  na  widok  Je­
zusa,  na  zbliżcie  się  Jego,  pierz­
cha.  Aby  się  pozbyć  tego  drugiego 

.pana,  n'e  trzeba  zbytnio  z  nim 

się  szamotać,  dSść  się  przytulić 

do  prawdziwego,  z  Nim  odnowić 
stosunek,  zawrzeć  nowy  sojusz. 
On  zawsze-  gotów,  zawsze  czeka 

i  zawsze  przyjmuje  nas,  jak  gdy­
byśmy  Go  byli  nigdy  nie  zdradzili. 
Odnowienie  służby  naszej  u  Je­
zusa  najpewniejsze  jest  w  Komunji, 
w  gorącem  jej  pragnieniu,  w  oce­
nieniu  tęgo  szczęścia,  w  okupieniu 

go 

życiem 

czystem. 

niej 

służba  nasza  jednemu  Panu,  prze­
ciąga  się  aż  do  szczęśliwej  wie-  ę 

czności.

ROZMYŚLANIE LIII.

„Szukającym 

Pana, 

na 

ża- 

dnem  dobru  nie  będzie  scho­

dziło". 

tP$. 33).

I.  Pan  pierwszy  szukał  duszy 

naszej  —  i  jakim  trudem,  jakim 
kosztem! 

Przedstawię 

sobie 

te 

drogi,  jakiemi  chodził:  Eetlejem, 
gdzie  zimno  i  ubóstwo  Go*  powi­

tało...  Egipt,  gdzie  żył  jak  wygna­

niec,  Bóg  między  pogany,  nieznany 
i  ukryty...  Nazaret,  gdzie  praco­
wał  jak  dziecko  ubogich  rzemieśl­

ników...  Przedstawię  sobie  te  ska­

liste  i  słońcem  spalone  drogi  Ju­

dei,  Galilei,  Samarji  —  brzegi  wód 
i  góry,  na  których  nauczał,  — 

ogród  oliwny,  w  którym  dusza 

Jego  konała,  Golgotę,  na  której 
nas  miłość  Jego  dosięgła,  aby  nas 

zbawić.

11.  Dla  nas  daleko  łatwiej  zna­

leźć  Go,  a  czv  przeto  szukamy 

gorliwie  Jezusa?  O,  nie  jesteśmy

background image

120

121

jak  Oblubienica  w,pieśni  nad  pie-  I 
śniami,  która  powtarzała,  iż  Go  I 
nie  puści,  gdy  Go  znajdzie.  1  nie  I 

szukamy  i  łatwo  puszczamy...  On  I 

się  nam  nastręcza  na  każdym  I 

kroku...  Co  kościół,  co  taberna­

kulum,  to  kawałek  nieba...  Na  ża- 

dnem  dobru  nie  zbywałoby  nam, 

g-dyby ś m y  brali Dobro najwyższe...
W  Nim  jest  wszystko...  Jego  mocą 

możemy  stać,  Jego  towarzystwem 

żyć  najszczęśliwiej.  Te  dobra,  na 

których  nam  czasem  schodzi,  jak 

swoboda,  jak  powodzenie  ukocha­
nych,  ja'<  zdrowie  —  te  dobra  On 

nam całkowicie zastąpić może —
On nas nauczy znieść ich brak 

z pogodą — wytłumaczy się przed 

nami, dlaczego nam cierpieć trze­
ba... pokaże duszy jej nędzę i sprawi, 

że bez lęku rozważać będziemy . 

jacyśmy mizerni, bo miłość Jego j 

lubuje się w naszej nicości. Szu­

kajmy Go, a to wszystko znaj- ; 

dziemy. 

'

ROZMYŚLANIE LIV.

„Jeżeli 

ziarno 

pszeniczne, 

wpadłszy  w  ziemią,  obumrze, 
wielki owoc przynosi'

1

.

<J<m XIIh

 •

I.  Któż  tak  jak  Jezus  był 

obumarłem  ziarnem.  Nie  żył  ani 
chwili  dla  siebie.  Umarły  był  za 
życia  na  wszelką  osobistą  po­
ciechę  ,  na  wszelką  dogodność 
swoją  własną.  Wola  Ojca  była 
Mu  zakonem,  a  wola  ta  srogą 
była  względem  Niego.  Obumarcie 
takie  nie  jest  brakiem  czucia. 
Wiemy  z  Ewangelji  św.,  jak  Jezus 
miłował  swoich,  jak  był  pełen  czu­
łości  dla  zupełnie  Mu  obcych.  Lecz 
któż  jest  obcy  Sercu  Jezusowe­

mu?...  Wszystkie  biedy,  wszystkie 
złości  Go  bolą,  każde  usiłowanie 
ku  dobremu,  każdy  dowód  miłości 
przepełnia  Go  radością...  O,  nie 
sądźmy,  że  wobec  Serca  Jezuso­
wego cokolwiek przepada.

background image

122

H. 

Obraz 

teęo 

obumarłego 

ziarna  przedstawia  się  nam  wido­
cznie  w  Przenajświętszym  Sakra­

mencie.  O,  -tam  dopiero  umarł 

sobie:

1

„Biorą 7. dobrą lub złą wolą «- 
Ale jak nierówną dolą,
Biorą żywot lub zginienie

1

*.

Musiał  Jezus  przyjąć  na  się 

śmierć  Eucharystyczną,  aby  wy­

konać  tę  obietnicę:  „Nie  zostawię 

was  sierotami

1

'.  Przykład  ten  po- 

winienby  nieść  olbrzymie  owoce 
miłości  bliźniego...  A  jeżeli  owoc 

tego  poświęcenia  się  Pana  Jezusa 
przepada, 

czyjaś 

wina? 

Wobec 

odkrytej  Hostji  trzeba  czynić  ra­
chunek  sumienia,  tam  się  badać, 

czy  usiłujemy  zbliżyć  się  do  pier­

wowzoru  tego;  tam  się  z  powodu 
naszego  braku  miłości  zawstydzać 

i upokarzać...

background image

123

ROZMYŚLANIE LV.

..A  przolo  się  nie  bójcie; 

(iroisiście  wy  ni*  wiele  wró- 

hlów'‘. 

I Łuk. 12}.

I.  Wartość  duszy  jest  niezmierna, 

a  ten  skarb  jest  zamknięty  w  po­
włoce  bardzo  kruchej.  Straszne 

są  niebezpieczeństwo,  wśród  któ­

rych  żyjemy  i  działamy.  Zbawie­

nie,  kupione  nam  przenajdroższą 
Krwią  Zbawicielową,  n.ożemy  każ­
dej  chwili  postradać,  zaprzedać 

za  lada  jaką  marnostkę.  Dlatego, 
zdaje  się,  Pan  Jezus  stawia  naj­
lichszego  ptaszka  obok  duszy  ludz­
kiej,  aby  pokazać  ogromną  ró­
żnicę ich wartości.

II.  My  jednak  mało  się  zasta­

nawiamy  nad  tą  bezmierną  war­

tością  duszy  naszej  i  duszy  bli­
źnich.  Prawie  że  więcej  nas  obcho­
dzą  wróble.  Wszystko  nas  więcej 

uderza  niż  myśl,  czy  będziemy 

zbawieni?  .,  my  i  ci  i  tamci...  Pe­

background image

wien  pobożny  kapłan  przyznawał 
się,  że  ile  razy  widział  więcej  ludzi 
razem,  zawsze  go  uderzała  ta 
myśl,  czy  też  wszyscy  będą  zba­
wieni?  Czy  my  też  wszyscy  znaj­
dziemy  się  przy  Sercu  Pana-Je­

zusa?  —  Będzie  to  niezawodnie 
w  miarę  pragnień  naśzych...  Nie 
dla  tych  niebo,  którzy  nieba  rie 
chcą, nie szukają.

ROZMYŚLANIE LVI.

„Panie, Panie, otwórz nam".

(Mat. 25). 

I.

I.  Straszny  musiał  być  ten  krzyk 

rozpaczy,  straszniejsze  słowo:  „Ni'<* 
znam  was!“  Czemże  się  zarabia 
na  tę  nieznajomość  Pana  Jezusa? 
Brakiem  oleju  —  miłości.  Głupie 

panny  mówiły  sobie:  „byle  mieć 
lampy  “...  Lampy  same  światła  nie 

dadzą.  Jest  to  złudzenie  najpo­
spolitsze. W rzeczach wiary byle

background image

co  wystarcza:  tyle  się  robi  dla 

Pana  Boga,  ile  konieczność  wy­
maga,  aby  się  nie  różnić,  aby  nie 

razić,  nie  gorszyć  drugich.  A  gdy 
zabrzmi głos: 

Oto idzie Oblu­

bieniec  —  ach,  wtedy  ani  my  Jego, 
ani  On  i  as  znać  nie  może  i  zam­
knięte są drzwi.

II.  Wszystkie  zasnęły,  gdy  Oblu­

bieniec  omieszkiwał  —  i  mądre, 
przezorne  i  głupie,  roztargnione. 
Zdrzemnąć  się  ludzka  rzecz;  naj­
gorliwsza  dusza  n  a  chwile  niemocy 
nie  do  pokonania.  Lecz  wtedy 
właśnie  trzeba  tego  oleju,  tego 
światła,  którcby  nie  dało  ani  na 
chwilę  zwątpić  o  Bogu,  ani  na  se­
kundę 

nie 

przerwało 

łączności 

z  Ni  n,  mimo  ułomności  natury. 
Wtedy  upokorzenie  się  jest  rzeczą 
najpożądańszą, 

najzbawienniejszą, 

to  jest  właściwy  olej  lampy  serca... 
Zdrzemnąć  się,  mówiąc:  „Panie, 

widzisz  jakam  licha!“,  nic  nie  szko­
dzi, co innego jest położyć się

background image

126

spać, mówiąc sobie: 

„Mniejsza

0  to!“  Czujmy,  czujmy,  na  miłość 
Boską  i  dla  miłości  Bożej,  nędzą 
naszą — to taki spokój wlewa w du­
szę,  to  sprowadza  pomoc  Bożą, 
zdrój  łask.  Pan  Jezus,  podobnie 

jak w maleńką Hostję, zstępuje

1 w  duszę  uniżoną  miłośnie  —  i  to 

jest  ta  duchowna,  nieustająca  Ko- 

munja,  przez  którą  On  nasz,  a  my 

Jego.

ROZMYŚLANIE LVII.

„Marja  lepszą  cząstkę  obrała, 

która  od  Niej  odjętą  nie  bę­
dzie". 

{Łuk. 10.)

I.  Cóż  najwięcej  boli  na  ziemi? 

Umiłowanie  odjęte.  Każdy  doznał 

tego.  Od  lat  dziecinnych,  od  po­
psutego  cacka,  do  nawyczek  sta­
rości  i  przylgnięć  naszych  tak  licz­
nych.  Umiłowaniem  trwałem  może 
być  tylko  Bóg  i  to,  co  w  Nim 
kochamy.

background image

127

Rzecz  tak  często  powtarzana, 

że  mogłaby  się  zdawać  frazesem. 
A  jednak  pomyślmy  trochę  nad 
tern,  pomyślmy,  czy  Pan  Bóg  jest 

związką  naszą  z  rzeczami  i  oso­
bami?  Czy  się  odnosimy  do  Niego 
w  pragnieniach  i  troskach?  Czy 

się  Go  pytamy  sercem  przy  roz­
poczęciu  spraw,  azali  On  ich  so­

bie życzy?

I  czyśmy  gotowi  rzucić  je  każ­

dej  chwili,  gdy  On  ich  nie  po­
piera,  nie  posuwa  ich  skutku  na­

przód?  Jeżeli  tak  nie  jest,  nie 
mamy  cząstki  z  Nim,  obraliśmy 
cząstkę  pośledniejszą  i  ta  nam 

prędzej czy później odjętą zostanie.

11. Przed Najśw. Sakramentem:

cząstko  moja  na  życie  i  na 

wieczność,  dobrowolnym  wyborem 

obrana,  staję  przed  Tobą  jak  licha, 
nie  mająca  w  lampie  oleju,  panna, 
ale wiem, że w mocy Twojej i światła

1  ciepła  potoki.  Ach,  napełnij  sam 

nędzne  naczynie,  któreś  stworzył

background image

1

dla  Siebie,  nie  umniejszaj.  Swego 
dziedzictwa,  Miłośniku  dusz,  opu­

szczając 

nędzę 

wpraszającą  się 

w  cząstką  z  Tobą.  Zle,  licho,  ku­
lawo  służę  Ci,  ale  mogę  z  ręką 
na  sercu  powiedzieć:  Ty  wiesz, 
że  nic  innego  tak  nie  pragnę,  jak 

sjużyć  Ci  tutaj  wszystką  istotą 
moją,  jak  usłyszeć  to  Twoje  słowo: 
„SI ugą ty moim jesteś Izraelu".

— 128 —

ROZMYŚLANIE LVIII.

„Nie boicie się małe stado*.

[tuk. 12).

I. Dusza nasza, jako pt -k z gnia­

zda  wypłoszony,  tuła  się  na  tej 
ziemi 

wśród 

najsprzeczniejszych 

żywiołów  i  nie  ma  się  gdzie  przy­

tulić  w  sieroctwie  swojem.  Ziem­
skie  rzeczy  odurzą  ją  na  chwilę, 
błyskotki  zatumanią  po  części,  ale 
tło,  ale  głębia  wewnętrzna  woła 

o  swoje.  Z  nieba  rodem,  z  Bo­

background image

129

skiego  Serca  wyszła  —  dusza  czuje, 
że  obok  tych  ziemskich  rzeczy 

należy  jej  się  nieskończenie  wię­
cej,  i  do  tych  mówi  Zbawiciel: 

„Nie bójcie się małe stado" — spło­

szone  stadko,  oderwane  od  ogól­

nej  gromady  bezwiednej  wielkich 
przeznaczeń!  Lepiej  gromadzie  na 
tym  świecie,  bezpieczniej  stadku  na 
wieki;  bo  tu  nieraz  ból  toczy, 

niepokój  szamoce,  trwoga  ogarnia. 
Na  innych  prawach,  inne  wiodąc 
życie,  małe  stadko  bywa  bardzo 
upośledzone na ziemi.

II.  Lecz  ma  jedną  gałązkę,  na 

której  zawsze  spocząć  może,  ga­
łązkę  drzewa  żywota,  kłosek  ziarna 
wybranych  Pańskich.  To  jest  kró­

lestwo,  które  podobało  się  Ojcu 
dać  nam!  Wielki  skarb,  wielka 
potęga.

Skarb  z  wewnątrz  na  zewnątrz 

promieniejący  —  potęga  ujarzmia­
jąca  siebie.  Wielkie  królestwo  ży­

cia Eucharystycznego,Jezusa z nami

SI. rozmyślań. 

n

background image

130

i  w  nas.  W  tem  oddaniu  się.  Jego 
nam,  jest  Jego  moc  i  nasza.  Któż 
się  tak  oddać  drugiemu  potrafi? 
Któżby  tak  ogarnąć  zdołał  i  na 
własność  zabrać  Jezusa,  jak  czło­
wiek  szczęśliwy,  który  przyjmuje 
Komunję!

ROZMYŚLANIE LIX.

„Spróbowałeś serca mego“.

(Ps. 16).

I.  Cóż  warte  serce  niewypróbo- 

wane?  Człowiek,  który  nie  cier­
piał,  jest  jak  niedostrojony  instru­
ment,  nie  można  na  pewne  weń 
uderzyć,  bo  ton  jego  nie  wyda 
myśli  grającego.  Pan  Jezus  nie 
mógłby  zaufać  człowiekowi,  który 

nic  nie  cierpiał  —  musi  więc  wy­
próbować  każde  serce.  Nie  krzy­
czmy  zaraz,  nie  urażajmy  się  i  niech 
się  nie  trwoży  serce  próbowane! 

Jeżeli  kochasz  Jezusa,  bądź  rad,

background image

131

f

że  Boski  artysta  kładzie  na  tobie 
ręce,  dostrój  się  do  Niego  —  od­
powiadaj  z  Jego  tonu,  choćby  bo­
lało,  choćby  bardzo  bolało.  Powoli, 
powoli  ból  przycichnie,  zjednocze­

nie  woli  z  Najwyższą  wolą  stanie 
się słodkiem . . choćby bolało . .

II.  I  nawzajem  woła  Jezus  do 

ciebie: 

„spróbuj 

Serca 

mego!“. 

O  błogosławiony!  jeżeliś  to  woła­
nie  .  zrozumiał  i  wypełnił  miłośnie. 
Spróbuj  tego  Serca,  ono  cię  wzmo­
cni  i  jakby  w  siebie  samego  prze­
mieni.  Spróbuj,  a  nie  odstąpisz 
więcej.  Dlatego  się  przemienił  nie 

w  jasność  Taboru,  ale  w  małą 
Hostyjkę  na  ołtarzu,  abyś  szedł 
śmiało,  uniżenie  a  radośnie  i  brał 
z rozkoszą i dziękczynieniem.

Serce  Jego  wypróbowane  ..  . 

ach  i  jak!...  Eucharystja  jest  owo­

cem  i  streszczeniem  Męki.  Miejmy 
to  przed  oczyma  duszy,  idąc  do 
Komunji, powtarzajmy sobie w my­
śli:  Trzeba  było,  aby  Syn  człowie­

9*

background image

i :« -

czy  cierpiał  i  umarł,  —  nim  Ciało 

Jego  mogło  w  ten  niepojęty  spo­
sób  stać  się  naszą  własnością. 
Wchodząc  w  ten  nadnaturalny, 

mistyczny  z  Nim  stosunek,  bierze­

my  cały  ogrom  Męki  Jego  w  dzie­
dzictwo,  w  posiadanie.  Takiem  było, 

takiem  jest  Serce  Jezusowe,  żyjące 
dla  nas  w  Przenajświętszym  Sa­
kramencie.

ROZMYŚLANIE LX.

„Który mnie stworzył, odpo­

czął w przybytku

tEkkl. 24i. 

I.

I.  Przybytek,  który  Pan  utwo­

rzył  dla  siebie,  musiał  być  piękny 
i  wspaniały.  Łono  Marji,  wnętrze 
serca  Matki-Dziewicy  .  .  .  Ciepło 

miłości  macierzyńskiej  i  czar  dzie­
wictwa.  Miłość  i  czystość  opromie­
niały  ten  przybytek,  żywe  taber­
nakulum, mieszkanie Boga, który

background image

133

zapragnął  człowieczeństwa.  Zapra­
gnął,  bo  chuał  podnieść  to  czło­

wieczeństwo  skalane,  dopełnił  tego, 

)>o  znalazł  domek  ciała  ludzkiego 

bez  zmazy,  a  nie  mógł  odpocząć, 
tylko  w  przybytku  niepokalanym... 
odpocząć...  a  więc  po  trudzie  już 

jakimś,  czy  po  przewidzeniach  mą­
ki.  Wiedział,  że  miał  być  umączo­
ny  i  naprzód  chciał  nabrać  w  sie­
bie  odpocznienia,  i  w  łonie  Marji 

je  znalazł.  Przypatrzą  sią  przez 
chwilą  szcząściu  obojga  Najświęt­
szych  —  Jego  szczęściu,  iż  Ją  miał 

Matką,  Jej  niebiańskiej  rozkoszy, 
iż Mu była przybytkiem.

II.  Miłość  Boża  nie  ma  miary. 

Niedość  Mu  było  wnętrza  tego 
przeczystego  serca  —  zakoszto-. 
wawszy  królowania  nad  sercami 
i  umiłowawszy  swoje,  do  końca  je 
umiłował.  Dopóki  świata,  dopóty 

Komunji .. .

Który  nas  stworzył,  odpoczywa 

we  wnętrzu  naszem.  O,  lękajmy

background image

134

się,  aby  tam  brudów  i  płazów  nie 
znalazł  —  nie  miałby  spoczynku! 

O  Jezu,  ziemia  była  dla  Ciebie 
wygnaniem,  niechże  Ci  serce  moje 

nie  będzie  więzieniem.  Zrób  sobie 
sam  w  niem  pałac.  Gdy  przyjdziesz, 
przynieś  wszystkie  przybory  — 
wiesz,  że  idziesz  do  ubóstwa  wiel­
kiego.  Ja  zaś,  co  mam,  przyniosę: 
żal  za  grzechy  niech  wyściela  pod­
łogę  tej  chatki,  woń  ostatniej  Ko- 
munji  niech  ją  napełnia,  jak  po 
nabożeństwie  w  kościele  woń  ka­

dzideł  zostaje.  O  niech  nie  zapom­
nę,  że  często  odpocząć  raczysz 
u  mnie  niegodnego,  najniegodniej- 
szego.

ROZMYŚLANIE LXI.

„Chich  z  nieba  dałeś  nam 

Panie,  mający  w  sobie  wszyst­
kie rozkosze**. /Sap. 76l„

I. Chleb, pokarm, żywność, a 

i nią moc! 0 ile ten pokarm

background image

bierzemy  z  wiarą,  że  w  nim  jest 
wszystko,  o  tyle  daje  On  nam  na 
pożytek;  o  ile  bierzemy  go  w  uni­
żeniu  pokory,  w  przekonaniu,  że­
śmy  na  ten  przezacny  posiłek  nie 
zasłużyli,  o  tyle  objawiają  się  nam 
skutki  jego.  Jeżeli  Komunja  nie 
wyrobi  w  nas  pokory,  niema  chy­
ba  nadziei  tej  cnoty  dla  nas.  Jak 
można  nie  być  do  ziemi  przybitym 
temi  odwiedzinami  Jezusa  w  duszy! 
Tylko  się  zmierzyć  i  rzucić  okiem 
na  ogrom  Jego  Majestatu  i  Chwały. 
Ja  i  On.  Tutaj  pierwej  ja,  a  po­
tem  On  .  ..  Trzeba  przypatrzeć 
się  sobie,  aby  się  zawstydzić  i  do­

piero  z  tą  pokorą  w  sercu  przyj­

mować  Go.  Z  tego  zawstydzenia 
do  miłości  tylko  krok.  Jeżeliś  się 
dobrze uniżył, musisz kochać.

II.  „Wszystkie  rozkosze'*.  —  Ja­

kie  marne  wtedy  wydaje  się  to 
słowo  rozkosz,  zastosowane  do 
rzeczy  ziemskich!  Kto  Boga  za­

- IH5 -

background image

13h

kosztował,  już  chyba  niczego  na 
ziemi rozkoszą nie nazwie.

Wszystkie  smaki  duchowne,  nad­

przyrodzone, 

mistyczne, 

włożył 

Pan  Jezus  w  ten  Sakrament;  kto 
się  Nim  często  pożywia,  w  tym 

ginie  zmysł  na  pospolite  uciechy 
i  wyrabia  się  ten  wytworny  smak 
Boga  pożądający,  który  acz  tak 
wysoki,  zanurza  się  chętnie  w  nę­
dzy  swojej  i  tem  jest  wybredny, 
że  mu  używanie  ziemskie  jest  zbyt 
niskiem,  owszem,  umie  cenić  krzyż, 
jako  wspólność  z  Tym,  który  go 
doprowadził  do  takiej  świętej  po­
ufałości . . .

Wszystkie 

rozkosze, 

wszystkie 

radości,  wszelkie  światło,  wszelaka 
zbroja  przeciw  pokusom,  wchodzą 
do  duszy  wraz  z  Komunją,  gdyś­
my  tylko  uczynili  z  naszej  strony 
to,  co  Chrystus  Pan  i  Jego  Ko­
ściół  za  warunek  dobrej  Komunji 
kładą.

background image

ROZMYŚLANIE LXII.

„Bo  jeśli  Pan  wielki  będzie 

chciał,  napełni  go  duchem  zro­
zumienia (sprawiedliwego!**.

137

fEkkl. 39/.

I.  Prześliczne  jest  pojęcie  słowa 

sprawiedliwy  .  .  .  Trzeba  się  tylko 
trochę zagłębić w znaczenie tego

przymiotu, Bogu przypisywanego.

Sprawiedliwym  jest  się  w  czynie, 
w  sądzie,  w  myśli,  w  uczuciu, 
w  woli.  „Sprawiedliwi  przed  Bo­

giem":  powiedziane  jest  w  Piśmie 

o  Elżbiecie  i  Zacharjaszu.  Jakże 
w  nich  świecić  musiała  ta  cnota? 

„Sprawiedliwy", 

jak 

palma 

za­

kwitnie,  .owocem  się  obciąży,  bło­

gosławiony i błogosławiący.

Starajmyż 

się 

sprawiedliwość 

|  w każdym uczynku, w każdym

sądzie.

II. 

Za  sprawiedliwością  idzie 

duch zrozumienia. Pokój sprawie-

d'iwego dozwala działać Duchowi

background image

I

Sw.  Jeśli  Pan  wielki  będzie  chciał.,. 
Czy  nie  zawsze  chce?  Ach,  nie 
może  niekiedy  .  .  .  my  Mu  przesz­

kadzamy. Idźmy doń pełni niespra- | 
wiedliwości,  pełni  siebie.  A  Pan  to 
wielki;  Pan  nad  pany;  uniżony, 
utajony,  zmalały  dla  nas: tern droż­

szy,  tern  piękniejszy,  tem  świętszy. 

Kochajmy  tego  wielkiego  Pana, 

szukajmy  Go  sercem  trzeźwem  od 
omamień  ziemskich  i  cielesnych. 
Wtedy  da  nam  ducha  zrozumie­
nia
  i  będziemy  przed  Hostją,  jak 
przed otwartem Niebem.

— 

138 —

ROZMYŚLANIE LXI1I.

„Podobne  jest  królestwo  nie­

bieskie  skarbowi  ukrytemu  w  ro­
li-. 

(Mat. 13). 

I.

I.  Biedni,  stokroć  biedni  jesteś­

my,  jeżeliśmy  osiedli  na  jałowej 

roli,  w  której  niema  nic  dla  serca. 

Gdzie  skarb,  tam  serce.  Czemże 

jest życie na ziemi bez skarbu?...

background image

139

Nie  kochać  —  to  nie  zyć..  .  Co 
za pustka! . . . jaka czczość. . .

II.  Lecz  skarb  jest  ukryty,  sam 

Pan  Jezus  to  powiedział,  bo  On 
sam  jest  tym  skarbem.  On  chce 

naszego  szukania,  chce  być  zna- 
lezion  —  i  wtedy  przeobficie  się 
udziela.  Ukryty  w  Przenajświęt­
szym  Sakramencie  chce  być  zna- 
lezion  w  Komunji  św.  To  jest  miej­

sce  spotkania  Stwórcy  i  stworze­
nia  —  Odkupiciela  i  duszy  odku­
pionej.

„Rzeszo  odkupiona  wykrzykuj". 

Wykrzykuj 

duszo 

milczeniu, 

w  skupieniu,  w  zjednoczeniu  mi- 
łosnem  z  Jezusem,  danym  ci  na 

własność, na życie i na wieczność.

ROZMYŚLANIE LIV.

„Nie wyście mnie obrali, alem 

ja was obrał”. (fan 15).

I.  Cóż  to  są  te  wezwania,  te 

obrania  Pana  Jezusa?  Od  czasu

background image

gdy  Chrystus  Pan  chodził  po  zie­
mi,  aż  do  dnia  dzisiejszego  są  du­
sze,  które  słyszą  to  wołanie,  które, 
czują  to  wybranie  i  rzucają  wszyst­
ko,  co  świat  szczęściem  i  zaszczy­
tem  zowie,  oddając  się  na  służbę 
sprawie  Bożej  w  ubogich,  w  błą­
dzących,  w  sobie  samych,  prowa­
dząc  życie  umartwione  i  kontem­

placyjne.  I  nic  ich  od  Boga  od­
wrócić  nie  zdoła,  tych  obranych, 
wybianych,  a  nawet  nie  od  nich 
poniekąd  zależy  porzucenie  tego 
życia  z-  Bogiem,  bo  wołanie  Chry­
stusa Pana jest nad wszystko.

II.  Czasem  Pan  obiera  duszę 

i  przykuwa  ją  do  siebie  na  świecie. 
Znakiem  takiego  wybrania  bywa 
głębokie  zrozumienie  zjednoczenia 
się  z  Jezusem  w  Przenajświętszym 
Sakramencie,  gorące  i  pokorne 
pragnienia  Komunji.  Któż  to  dać 

zdoła,  jeżeli  nie  sam  Pan  Jezus- 
Tylko  On  może  tak  rozjaśnić  wnę­
trze serca, iżby to serce w niczem

background image

141

po  za  Bogiem  nie  smakowało,  i  tu 
powtarza  w  miłosierdziu  i  praw­
dzie:  „Nie  wyście  mnie  obrali,  alem 
ja  was  obrał

4

*.  Te  słowa  Jego  na­

pełniają  duszą  otuchą,  odwagą  do 
żądania  częstszej  Komunji.  Któż­
by  śmiał  inaczej!  Kiedy  się  dusza 
wsłucha  w  ten  głos  wołania  Pań­
skiego,  ogarnia  ją  niejaka  pewność, 
że  Pan  od  niej  tego  żąda  —  i  nie 
waha  się,  biegnie  naprzeciw  tej 
łaski  nad  łaskami  bo  nie  słu­
chać  Umiłowanego,  byłoby  uchy­
bieniem.  Zewnętrzne  życie  często 
komunikujących  powinno  świadczyć 
o  tym  zaszczycie,  powinno  być 
jak pogodne niebo — dla ludzi.

ROZMYŚLANIE LXV.

„A  u  mnie  w  wielkiej  uczci­

wości, 

Boże, 

są 

przyjaciele 

Twoi“. 

(Ps. 138l.

I. Przyjaciele Boga — to święci 

Jego. Przypatrzmy się na ehw lę

background image

142

143

fizjognomji 

moralnej 

świętego... 

Jakie  tam  dążenia?  Jakie  pragnie­
nia?  Jakie  czyny?  Czy  jest  ubie­

ganie  się  za  swoją  korzyścią?  swoją 
chwalą?  swoim  honorem?...  święci 

są  jak  bankruci  na  sławie.  Szydzą 
z  nich?  Oni  nie  słyszą.  Biorą  im 

pierwsze  miejsca,  możliwe  korzyści 
i  wygody?  Oni  nie  zważają  na  to. 
Święty,  zapatrzony  w  Jezusa,  — 

wzór  swój  i  ideał  —  to  tylko  uważa 
za  zysk,  co  Jezusowi  przymnaża 

chwały,  co  dusze  ku  niemu  nakła­
nia.  Święci  wzgardzeni  od  świata, 

powinni  być  w  wielkiej  uczciwości 
u wiernych Chrystusowych.

II.  Każdy  sługa  ołtarza,  to  także 

przyjaciel  Boży  i  także  godzien 

wielkiej  uczciwości.  Ta  ręka  co 
nam  podaje  Boga,  sprowadzonego 

słowem  kapłańskiem  na  ołtarz, 
to  ręka  godna  wszelkiego  posza­
nowania  i  uszanowania.  Wieleż 

ofiar  poniósł  kapłan,  nim  stanął 
na  tern  miejscu.  Widok  młodego

lewity,  któremu  wolno  już  dotknąć 
kielicha  i  pomagać  przy  świętej 
Ofierze,  jest  wielce  rozrzewniający; 
a  cóż  dopiero  widok  prymicyj! 
Nasz  święty  obrządek  tyle  przed­
stawia  wątku  dla  myśli,  tyle  ma- 
terjału  do  rozważania  —  a  wszyst­
ko  opiera  się  o  ten  Najwyższy, 

Najświętszy,  Najdostojniejszy  Sa­
krament.

ROZMYŚLANIE LXVI.

,.Żąda i ustaje dusza moja 

do pałaców Twoich'

1

^

5

®. 

H 3 ).

I.  Tak  wołał  Psalmista...  Nie 

brakowało  mu  bogactw  na  ziemi 
i  pałaców  nie  brakowało  —  a  je­
dnak  schła  dusza  jego  od  pożą­
dania,  iżby  Boga  oglądał.  Pospo­
litsze  istoty  nie  tęsknią  za  Niebem, 
wystarcza  im  używanie  życia  co­
dziennego 

— 

frugem 

consumere 

nati — jakby się urodzili do ziem-

background image

144

skości  tylko.  .  .  Może  ich  nawet 
Pan  będzie  lekko  sądził,  w  miło­
sierdziu swojem.

II.  Lecz  gdy  pałace  niebieskie 

zapachną  duszy,  jeden  tylko  jest 
pałac,  przed  którym  odpoczywa, 
to  jest  Tabernakulum.  Nic  dla  oczu, 
nic  dla  zmysłów,  domeczek  naj­
prostszy,  niepodobny  do  pałaców; 
a  jednak  gdy  drzwiczki  jego  otwo­

rzą  się  dla  ciebie  —  gdy  błyśnie 
Hostyjka  biała  i  dolecą  cię  słowa: 
Oto  Baranek  Boży,  —  o  bądź  wte­
dy  sam  barankiem  pokory,  zapar­
cia,  miłości,  —  wyniszcz  w  sobie 

wszystko,  co  nie  z  Boga  i  nie  dla 

Boga  —  i  niech  już  wtedy  nie 
usycha  dusza  twoja,  lecz  niech 
płonie,  niech  się  oddaje,  na  wolę 
i  niewolę:  „Twoja  jestem,  czyń,  co 

chcesz,  najmiłośniejszy,■'najłaskaw­
szy  Panie!  O  Marjo,  łask  wszel­

kich  przybytku,  pomóż  przyjąć  te­
go Pana, pomóż dziękować".

background image

1 4 5

ROZMYŚLANIE LXVII.

„Kto was przyjmuje, mnie 

przyjmuje**. 

/Mat. W).

I.  Fundament  hierarchji  kościel- 

nej  jest  w  tem  słowie.  Apostoło­
wie  i  ich  następcy  przyjęci  przez 
wiernych,  to  Chrystus  przez  nich 
przyjęty.  Panowanie  Jego,  prawo­

dawstwo  Jego  przedłuża  się  aż 
do  skończenia  wieków,  przez  to 
przyjęcie  przez  świat  Jego  następ­
ców.

Wykonanie  wierne  tego,  co  oni 

nauczają,  daje  rękojmię  zbawienia. 
Chrystus  nie  zawodzi:  „kto  was 
przyjmie, mnie przyjmie“.

II.  Stosunek  ścisły  zawiera  się 

przez  przyjęcie.  To  jest  ta  gościn­

ność 

serca 

otwartego 

naoścież 

i  przyjąć  gotowego.  Tego  żąda  Pan 
Jezus  w  Komunji  —  niczego  wię­
cej.  Ale  do  tego  prawdziwego 

przyjęcia  wiele  potrzeba  ...  A  na­
przód czystości serca. Któżby śmiał

Sto ro/myśl. ń 

W

background image

otworzyć  Panu  Jezusowi  brudny 
przybytek?  Trzebaby  braku  wiary, 
że  to  On  sam,  Pan  nieba  i  ziemi, 

trzebaby  opłakanej  lekkomyślności. 
Na  przyjęcie  Jezusa,  musimy  się 
całem  życiem,  dobrze  urządzonem, 
gotować.  Powinniśmy  stać  dobro­
wolnie  w  Jego  obecności  i  Jemu 

samemu  dozwalać  przeglądu  serca 

naszego.  Jeżeli  wytrwamy  pod  Je­

go  okiem,  jeżeli  nas  nie  przeraża 
myśl,  że  On  wszystko  widzi  •—  to 
idźmy  śmiało  a  pokornie,  ufnie  a 
z  drżeniem.  Ach,  nigdy  dość  czy­
ści  nie  jesteśmy  i  tylko  Jego  łaska 
może nam ułalwić Jego przyjęcie.

ROZMYŚLANIE LXVIII.

„Miłujcie, a potem czyńcie 

co chcecie".

(Śa*. 

A u g u st y n ) .

I. „Daj mi Panie miłość Twoją 

i łaskę Twoją, o nic Cię więcej

background image

147

nie  proszę"  —  wołał  św.  Ignacy, 

a  przed  nim  jeszcze  św.  Paweł  pi­
sał:  „Choćbym  mówił  językami 

ludzkiemi  i  anielskiemi,  i  choćbym 
posiadł  wszelką  naukę  i  choćbym 
wszystką  majętność  rozdał  ubo­
gim,  a  miłościbym  nie  miał,  ni- 
czem  jestem".  I  cóż  to  jest  ten 

skarb?  Co  jest  miłość?  Chrystus 
Pan  bez  słów  nam  ją  pokazał.  .  . 

Spojrzyjmy na krzyż .. .

II.  Ale  spojrzyjmy  i  na  Eucha- 

rystję.  Któż  z  kochających  chciałby 
się  w  ten  bezosobisty  sposób  od­
dać 

ukochanemu? 

Zaprzepaścić 

siebie  w  podobnem  utajeniu,  aby 

tamten  wziął  wszelki  zysk  i  wszelką 
moc.  Unicestwić  siebie,  aby  tylko 
żył  umiłowany!  Bo  innego  celu 
Komunji  niema,  jeno  życie,  życie 

nadprzyrodzone,  życie  łaski.  Je­
żeli  cenisz  to  wyższe  życie,  jeżeli 
ci  jest  pilno  zbliżyć  się  przez  ła­

skę  do  obcowania  z  Bogiem,  bie­
gnij do tego istotnego połączenia

ln*

background image

148

się  z  Nim,  a  im  częściej,  im  lepiej, 

im  goręcej  Go  przyjmiesz,  tem  się 
więcej  rozprzestrzeni  serce  twoje 
miłością  Świętych,  która  jest  ce­
lem  naszym,  a  zatem  i  pożąda­
niem  być  powinna.  „Panie,  daj  mi 
miłość Twoją i łaskę Twoją

44

.

ROZMYŚLANIE LXIX.

„Żądanie .serca jeg-o dałeś mu“.

(Ps. JO).

1.  Zaślepione  jest  serce,  które 

nie  pożąda  Boga.  Stokroć  nieroz- 
tropniejsze  to,  które  się  rwie  do 
rzeczy 

ziemskich 

znikomych. 

Często  spełnia  Pan  Bóg  żądania 

serc.  Biada  tym,  których  obsypie 
i  napełni  wszystkiem  prócz  siebie! 
Co  za  próżnia  w  takiej  pełności, 
jaka  gorączka  w  takiem  używaniu! 
Tylko  pożądanie  Boga,  tylko  po­
siadanie  Go,  lub  nadzieja  posia­

dania,  zalewają  niebiańską  ciszą 
duszę naszą. Niczem się nie trwoży.

background image

niczem  się  nie  miesza,  kto  założył 
ceł  swój  na  wysokości  i  zapragnął 
iść śladami Chrystusa Pana.

II.  Zadaniem  serca  rozumieją­

cego  i  dobrze  urządzanego,  musi 
być 

nadewszystko 

łączenie 

się 

z  Panem  swoim  w  Przenajświęt­
szym  Sakramencie.  On  nam  się 

przez  swoje  pożądanie  na  nasze 
używanie  zostawił.  Kto  Go  nie 

pragnie,  ten  nie  zna  Jego  miłości, 

nie  czuje  ciepła  tego  Serca,  wciąż 
żyjącego,  aby  się  za  nami  wsta­

wiało.  Duszo  samotna,  duszo  znę­

kana  i  opuszczona,  tam  twój  dom 
i  tam  posiłek.  Bądź  pewną,  iż  tam 
cię  żądają,  że  cię  czekają  i  pra­
gną.  Ach,  nie  '  daj  się  lada  czem 

odstraszyć  —  owszem,  wszystkie 
przeszkody  złączenia  się  sercem 
z  Jezusem  usuwaj.  Wszystko  opu­
ścić  warto,  aby  Jemu  się  nie  sprze­

niewierzyć  —  aby  On  nie  czekał 
i nie wołał daremnie.

background image

150

ROZMYŚLANIE LXX.

„Kochanie moje być z sy­

nami człowieczymi".

(Sap. pr. 8).

I. 

Narodzenie  Marji  możnaby 

nazwać 

wstępem 

do 

wcielenia. 

Przepowiedziana  przez  proroków, 
żyła  w  myśli  Bożej  od  stworzenia 

świata; 

pogromicielka 

węża-sza­

tana.  Ciało  Jej,  z  którego  mięło 
powstać 

Ciało 

Boga-człowieka, 

ciało  Jej  było  bez  zmazy  po­

częte. 

Szczęśliwa 

chwilo, 

kiedy 

na  świat  przyszła  Matka  Zbawi­

ciela,  niechże  cię  rozpamiętywam 
z dziękczynieniem.

II.  Domie złoty, Chrystusa w so­

bie  zawierający  .  .  .  Gwiazdo  za­
ranna,  wschodząca  przed  słońcem 
sprawiedliwości  .  .  .  Naczynie  prze­
dziwnego  nabożeństwa  do  naj­
wyższej  miłości  wiodącego...  Arko 

przymierza 

duszy 

Bogiem... 

O Marjo, daj nam kochać Syna

background image

151

Twego,  daj  nam  Go  znać  i  słu­

żyć  Mu  każdem  tchnieniem  na- 
szem.  Weź  nas  zwłaszcza  wtedy 
w  opieką,  gdy  jak  Ty,  Najczystsza, 

bierzemy  do  wnątrza  Twego  Sy­

na,  Twego  i  naszego  Boga.  Ach, 
zasłoń  wtedy  przed  Nim  naszą 
nądzą  naszą  brzydotę,  a  gdy  już 
przyjdzie  do  serca,  otocz  Go  w  nas 
miłością  Twoją,  aby  Mu  było  do­
brze  z  nami,  ahy  nie  czuł,  żeśmv 
Go  tak  bardzo  niegodni.  O  Matko, 

wszechmocna  miłością,  możesz  to 

zrobić,  racz  wiąc  wziąć  w  opieką 
Komunje moje. Amen.

ROZMYŚLANIE LXXl

„Aby mieszkał przez wiarą 

Chrystus w sercach'waszych".

{Efez, 3). 

I.

I. Św. Paweł życzy nam tego, 

a my czy sobie życzymy? Pan

background image

152

153

Jezus  jest  czasem  niewygodnym 

gościem.  Trzeba  się  urządzać  we- 
dług  Jego  zasad,  według  Jego 

nauki  —  a  mybyśmy  może  woleli 

żyć  sobie  po  naszemu...  Ten  gość 

jest  świadkiem  zarazem,  liczy  się 
z  naszą  wiernością,  doświadcza 

naszej  wiary.  O  jakiż  skarb  ta 

wiara, 

kiedy 

Chrystus 

„przez 

wiarę"  ma  mieszkać  w  sercach 

naszych.

II.  „Przez  wiarę"  —  ale  i  dla 

miłości.  .  .  Od  wiary  wszystko  się 

zaczyna  —  Pan  Jezus  jest  z  pe­

wnością  cały  w  każdej  Hostji 

i  w  każdym  jej  ułamku;  jest, 

choćby  nikt  w  to  wierzyć  nie 

chciał,  więc  mieszkałby  w  nas, 

choćbyśmy  nie  wierzyli.  Przedsta­

wię  sobie  tę  zgrozę  komunji  nie­
wierzącego...  zniewagę  cichą,  tylko 

Bogu wiadomą i widomą... Prośmy

0  wiarę żywą i owocną, dla nas

1 dla wszystkich w Kościele Chry­

stusowym żyjących. Niezgodność

I

  wiary  z  czynami  jest  wielką  po­

kusą  dla  dusz  chwiejnych,  które 

na  to  patrzą,  wielki  triumf  dla 
nieprzyjaciół  .  .  .  Przenajświętszy 
Sakrament 

jest 

tu 

probierzem 

i  środkiem:  Kto  wierzy,  kto  mi­
łuje  tego  Boga  utajonego,  niech 
się  nie  leni  w  okazaniu  Mu  czci 

swojej.  F  Ostać,  klęcząca  nieru- 
chomie  przed  przybytkiem,  jest 
częstokroć  najwymowniejszem  ka­
zaniem.

ROZMYŚLANIE LXX1I.

„Gdzie jest skarb wasz, lam 

i serce 'Wasze". {Łuk. 12).

I.  Dwojakie  są  skarby:  jedne 

ziemskie,  materjalne,  pod  zmysły 
podpadające  —  do  tych  rzadko 
przywiązuje  s  ę  serce  —  ale  i  to 

bywa;  drugie  są  skarby  duchowe, 

bogactwo  umysłowe,  miłość  ludzka, 
szacunek, słowem triumf wszelki.

background image

154

155

Do  tego  lgnie  serce.  Lgnie  do 
udanej 

sprawy, 

do 

zwycięstwa 

nad  drugimi,  do  odznaczenia,  wy­
różnienia,  umiłowania  .  .  .  Tein 

wszystkiem  Pan  Jezus  wzgardził. 
To  nazwał  święty  Paweł  gnojem. 
„Mnie  żyć  jest  Chrystus,  a  um­
rzeć zysk“.

II.  Czemuż  nasze  serce  nie  szuka 

prawdziwego  skarbu  —  i  dlaczego 

przy  nim  nie  trwa?  Bo  jest  zmy­
słowe,  bo  mu  potrzeba  znaku, 

aby uwierzyło.

Jezus  w  Przenajświętszym  Sa­

kramencie  ma  te  same  dwa  spo­

soby.  życia,  jakie  miał,  będąc  na 
ziemi.  Więcej,  chętniej  się  ukrywa, 
ale  też  występuje  i  cuda  czyni.  Ileż 

razy  objawił  się  duszom  wiernym 

w  Przenajśw.  Sakramencie?  Ileż 
razy  olśnił,  powalił  o  ziemię  nie­

wierzącego!  Patrzmyż  ze  czcią  na 
Pana  naszego  okrytego  uniże­
niem  i  nie  żądajmy  innego  cu­

du  jak  ten,  jaki  codziennie  ty-

lekroć  czyni,  przychodząc  na  oł­
tarz  na  słowa  kapłana.  Zanurzmy 

serce  w  Jego  Sercu  1  tam  niech 

będzie  skarb  nasz  i  pożądanie 
nasze.

ROZMYŚLANIE LXX1II.

„Chwila jeszcze, a który 

ma przyjść, przyjdzie*

1

.

( Ż y d .  1 0 ) .

1. Te kilka dni, co nas dzielą 

od wieczności, czemże są? Apo­
stoł mówi: chwila jeszcze; i tak 
jest. Zbadam się, czy żyję z my­
ślą o przyjściu Chrystusa, Sę­

dziego i Pana mego?. . . Czy się 
nie odwracam od myśli c. śmierci? 
Czy się nie staję głuchym na te 

głosy?. . .

II  „Który  ma  przyjść"  przy­

chodzi  codzień,  na  każdą  godzinę. 
Niema  chwili,  w  któreiby  na  ja­

kimś punkcie globu nie odpra-

t

background image

wiain  się  przenajświętsza  Ofiara. 
Dość  jest  przenieść  się  duchem 
ku  tym  przybytkom,  aby  niezli­
czone  łaski  z  nich  czerpać.  Ale 
trzeba  żyć  z  Bowiem,  jednoczyć 

się  z  Nim  myślą,  chętnie  przeby­
wać  z  Panem  swoim.  „Który  ma 
przyjść,  przyjdzie"  i  poratuje  cię. 
Jak  wiele  uzyskuje  się  przez  mo­
dlitwę,  ci  tylko  wiedzą,  co  się 
modlić  umieją  —  a  nie  tylko  pro­

sić,  ale  i  wielbić  -i  dziękować. 

Niewdzięcznych  serc  nie  słucha 
Pan,  bo  riiema  miłości  bez  wdzię­

czności,  iak  nie  ma  miłości  bez 
ofiary.  Pan  Jezus  nachyla  się  ku 
nam  i  wypełnia  prośby  nasze  — 
a  mybyśmy  nawet  dziękować  nie 
umieli?.  .  .  O  zawstydźmy  się! 

„Który ma przyjść, przyjdzie".

background image

r

ROZMYŚLANIE LXXIV.

V

Z  której  się  narodził  Je­

zus, 

którego  zowią  Chrystu­

sem". 

(Muł. 7).

I.  Niedość  pamiętamy  o  tem, 

co  zawdzięczamy  Marji.  Chwila 
Jej  Niepokalanego  Poczęcia,  była 
pierwszym  aktem  Odkupienia  ..  . 

Chwila  Jej  narodzenia  otworzyła 
już  tę  erę  szczęśliwą,  przepowia­
daną  i  obiecywaną  od  tak  dawna... 
Nowa  Ewa  duchowego  świata  .  .  . 

pierwsza  niewiasta  nadprzyrodzo­
nej  czystości  i  mocy  ..  .  ukochana 
Boga  Ojca,  dla  której  zmienił  po­

rządek  rzeczy,  przeznaczając  ją 

na  Matkę  -  Dziewicę.  Po  Bogu 
Przedwiecznym,  po  Duchu  Świę­
tym —• od Niej mamy Jezusa.

II.  1  w  Komunji  Ona  Go  nam 

daje...  W  spowiedzi  powszechnej, 
głośno  przed  Komunją  odmawia­
nej,  przed  Nią  się  oskarżamy 
wpierw niż przed wszystkimi Świę-

background image

158

tymi.  Ją  prosimy  o  przyczynę 
w  tej  tak  ważnej  i  najszczęśliw­
szej,  ale  bardzo  niebezpiecznej 
chwili.  „Straszno  jest  wpaść  w  ręce 
Boga  żywego",  ale  także  straszno 
jest,  gdy  Bóg  żywy  w  niegodne 

serce  wchodzi.  .  .  On  się  bowiem 
nie  pyta,  nie  żąda  świadectw  i  do­

wodów  —  uklęknąłeś,  pochyliłeś 
się  w  pokorze  i  bierzesz  Go.  Wpa­

da  w  ręce  twoje  Bóg  żywy.  Ach, 
straszno  być  może  —-  jeżeli  one 
nie są święte ...

To  ślub,  to  duchowe  złączenie, 

to  wspólność  celów  i  interesów, 
to  obietnica,  w  wieczności  do­
piero ziścić się mająca . . .

Prosić  trzeba  Tę,  z  której  się 

narodził 

Jezus, 

którego 

zowią 

Chrystusem,  aby  nam  była  i  świad­
kiem  i  Orędowniczką  przed  Bo­
giem.

background image

159

ROZMYŚLANIE LXXV.

„Błogosławiony żywot, który 

Ci*; nosił". 

(Łuk11).

I.  Niewiasta  z  tłumu  słuchają­

cego  Pana  Jezusa,  odezwała  się 
w  te  słowa.  Matka  uczciła  Ma­
tkę  .  .  .  Ach,  umiejmyż  uczcić  Ma- 
rję  za  to,  iż  w  jej  łonie  Bóg 
mieszkał...  Być  przybytkiem  Boga, 
jakiż  zaszczyt  —  jakie  nieporów­

nane z niczem szczęście!

Ii.  Szczęście  to  często  jest 

udziałem  człowieka,  choć  czło­
wiek  nigdy  godzien  tego  nie  jest. 
Błogosławione  serce,  do  którego 
Bóg  zstępuje  —  stokroć  błogo- 
sławieńsze  to,  które  Boga  u  sie­
bie zatrzymać umie . • .

Czystość  i  miłość  są  to  dwa 

zamki,  na  które  się  Boga  w  sercu 
zamyka...  Czystość  intencji  —  bła­
ganie  o  prawdziwą  miłość.  O  bło­
gosławiony  żywocie  Marji,  uproś 

nam jedno i drugie!

background image

ROZMYŚLANIE LXXVi,

„To w sobie czujcie, co 

i w Jezusie Chrystusie

1

*.

'{Filip. r. 2).

1. Święty Paweł mówi tu o uczu­

ciu,  które  powstaje  z  zasady,  nie 
z  wrażenia  —  z  woli,  nie  z  wy­

obraźni;  o  uczuciu  ugruntowanem 
na przekonaniu, na miłości; o uczu­
ciu,  które  jest  miłością.  Nie  można 
kochać  nie  znając  .  .  .  nie  można 

znać  nie  wpatrując  się...  Czy  my 
się  przypatrujemy  Panu  Jezusowi? 
Czy Go znamy?. . .

li.  Gdybyśmy  tylko  przypatrzyli 

się  bliżej  przymiotom  Pana  Je­
zusa  w  Przenajświętszym  Sakra­
mencie;  gdybyśmy  czuli  w  sobie 
to,  co  jest  w  Jezusie  Chrystusie! 
Gdybyśmy  Go  studjowali,  aby  Go 
poznać  i  obraz  Jego  odtworzyć 
w  sobie  —  myśleć  Jego  myślą, 
żyć  Jego  życiem!  O  spróbujmy 
na' miłość Boską, to nie tak tru-

background image

101

dno,  kiedy  On  sam  tyle  razy  nas 
do  tego  wzywa  .  .  .  On  świętość 
Bóstwa,  tak  unicestwiony  w  Ho- 
stji,  czy  nas  nie  pociąga  do  od­
wrócenia  się  od  siebie?.  .  Niema 
piękniejszego widoku nad człowieka, 
który  nie  ma  siebie  na  celu.  Dla 
samego 

piękna 

warto 

ukochać 

ideał  bezosobistości,  a  zacząć  tę 
pracę  z  Jezusem,  na  wzór  Jego  — 
czując  to,  co  jest  w  Jezusie  Chry­
stusie.

ROZMYŚLANIE LXXVII.

„Nic 

mniemajcie, 

żebym 

przyszedł 

puszczać 

pokój 

na 

ziemię**. 

(Mat. r. 10).

I.  „Bojowanie  jest  żywot  czło­

wieka  na  ziemi"  —  powiedziano 
jeszcze  w  Starym  Zakonie,  a  Pan 
Jezus  potwierdził  to  czynem  i  sło­
wem.  Sam  walczył  z  ludzką  zło­
ścią  aż  do  śmierci  krzyżowej, 

Sto i-.i/.myślini. 

II

I

background image

1 6 2

a  więc  i  my  walczyć  mamy,  ze 
złością 

naszą 

przedewszystkiem. 

Walka  ta  nie  będzie  trudną,  je­
żeli  naprzód  postawimy  sobie  za­
sadę,  żeśmy  pełni  złych  popę­
dów  —  i  jeżeli  przy  każdem  nie­
porozumieniu  z  bliźnim,  przy  każ­
dem  niepowodzeniu,  szukać  bę­
dziemy  powodu  nie  w  drugich, 
lecz  w  nas  samych.  Zaczynajmy 
zawsze  od  tego,  zobaczymy,  jak 
nam  to  wszystko  ułatwi,  uprości, 
rozjaśni.

II.  Ciche  istnienie  Pana  Jezusa 

w  Przenajświętszym  Sakramencie 
nie  przestało  być  bojowaniem. 
Idzie  On  na  zdobycz  dusz  —  na­
raża  się  na  wszystko  dla  zjednania 
sobie  serc.  Ileż  razy  po  Komunji 

walczy  On  w  nas  z  nami,  pragnąc 
zdobyć  dla  siebie  tę  miłość,  którą 
ku  sobie  samym  zwracamy  bez­
ustannie  .  .  .  Niekiedy  musimy  ko­
niecznie  uznać,  że  się  w  duszy  na­
szej cichv bój toczy — i że się

background image

163

tam  rozgrywają  wielkiej  wagi  zda­
rzenia...  Dajmy  zwyciężyć  Praw­
dzie  przedwiecznej,  lub  dajmy  jej 

dobrowolnie to iiche nasze ja,
0  które  się  ona  dobija,  a  wtedy 
walczyć  będziemy  po  jej  stronie.. 

Słodki  bój,  nie  bolesny  już  wcale, 
bo z Jezusem i triumf i chwała
1 wszelka łza otarta z oczu.

ROZMYŚLANIE LXXV111.

„  Jeden  Pan,  jedna  wiara, 

jeden  chrzest,  jeden  Bóg  i  Oj­
ciec wszystkich".

(Efez. r. 4). 

I.

I.  Wielka  zachodzi  różnica  po­

między  pojęciem  Pana  a  pojęciem 

Ojca...  Przez  Chrzest  św.  staliśmy 
się  dziećmi  Bożymi...  a  od  nas  za­
leży,  abyśmy  tego  dziecięctwa  Bo­
żego  nie  stracili,  aby  Bóg  nie  prze­
stał  być  Ojcem  naszym...  Potrze­
ba nam w to wierzyć, potrzeba

11*

background image

164

pamiętać  na  obietnice  Chrztu  św. 
Bez  tego  będzie  tylko  Panem  i  Sę­
dzią...  Ten  co  nie  wierzy,  nie  ska­
suje  Boga  —  i  on  będzie  sądzo­
ny .. . właśnie on.

II.  Kto  z  wiarą  przystępuje  do 

stołu  Pańskiego,  temu  już  Pan 
jest  Bogiem  i  Ojcem.  Któżby  śmiał 
bez  wiary  i  bez  zatwierdzenia 
obietnic  Chrztu  brać  ten  najdo­
stojniejszy  Sakrament?  A  kto  bie­
rze,  ten  już  wie  jak  słodki  Pan  — 
wie,  że  ten  Pan  Bogiem  jest  i  Oj­

cem.  Taki  już  nie  jest  sierotą! 
Miłosierdzie, 

jakie 

go 

ogarnia 

w  Komunji  św.,  czyni  go  miłosier­
nym,  szczęście  bez  miary  czyni 

go  dobrotliwym,  tak,  że  w  unie­
sieniu  woła  w  głębi  duszy:  „Je­

den Pan, jedna wiara, jeden Bóg!“.

background image

165

ROZMYŚLANIE LXXIX.

„A  ja,  nic  daj  Boże,  abym 

się  chlubić  miał,  jeno  w  krzyżu 

Pana 

naszego 

Jezusa 

Chry­

stusa". 

(Gai. 6).

I.  Jak  chlubą  Pana  Jezusa  było 

cierpieć  za  nas,  tak  chlubą  naszą 

p,owinno  być  cierpieć  dla  Niego. 

Świat  nic  a  nic  się  nie  poczuwa 

do  tego  obowiązku,  do  tej  po­
trzeby,  do  szczęścia  cierpienia  dla 

Pana  Jezusa.  Krzyż  jest  raczej 
postrachem  niż  widokiem  miłym 
i  pocieszającym  dla  ludzi  świato­
wych,  a  jednak  krzyż  nas  odkupił, 

krzyż  nam  niebo  wskazuje  i  przy­

pomina 

miłość, 

jakiej 

jesteśmy 

przedmiotem.

II.  Dalszym  ciągiem  Krzyża  Je­

zusowego  jest  na  ziemi  Przenajśw. 
Sakrament;  w  nim  bowiem  może 
Pan  Jezus  być  znieważany  i  krzy­
żowany.  Straszne,  cudowne  prze­

dłużenie ofiary z siebie za grze-

background image

16ń

chy  świata!  O  niech  będzie  chlu-  | 

bą  naszą  ten  krzyż  Jezusowy  Eu-  I 

charystyczny  dźwigać  i  przepra-  | 
szać  zań  Pana  Naszego.  Chlubmy  l 
się  z  upokorzeń,  łącząc  je  z  Jego 
upokorzeniami  —  chlubmy  się  | 

z  ciężarów,  jakie  życie  na  nas  I 
wkłada,  bo  i  On  w  jarzmie  krzy-  i 
ża  szedł,  a  i  dziś  jeszcze  ubliżają  Mu  | 
ludzie.  Stójmy  mocno  przy  praw-  > 

dach  wiary  i  nie  daj  Boże,  abyś-  ; 
my się w ziemskościach chlubili.

ROZMYŚLANIE LXXX. 1

„Cóż jest łacniej rzec: od* I 

puszczają sią twoje grzechy — 
czyli rzec: wstań i chodz?*‘.

{Mat. 9). 

I.

I. Pan Jezus prześladowany przez ! 

faryzeuszów, jeszcze za czasu swe- | 

go życia nauczycielskiego, mu­
siał tłumaczyć się przed nimi 
jak winowajca. Powyższe słowa

background image

wyrzekł  nasz  Zbawiciel,  jako  od­
powiedź  na  zarzut,  iż  śmiał  od­

puszczać  grzechy.  Pomyślmy,  coby 
się  stało  ze  światem  i  ludźmi  na 
nim  żyjącymi,  gdyby  Chrystus  Pan 

nie  był  przebaczał,  —  gdyby  usta­
nowiony  przez  Niego  Kościół,  nie 

miał  władzy  odpuszczania  grze­
chów  ...  „Wierzę  w  grzechów  od- 
puszczenie“,  mówimy  codzień.  Bez 
wiary  w  ten  artykuł,  niema  ca­

łości  wiary  ...  Odpuszczenie  jest 
większym  cudem  niż  uzdrowienie 
kaleki,  —  sam  Pan  Jezus  to  mówi 
i  oczyszczonego  uzdrawia  zaraz 

cudownie.  Pomyślmy  nad  tern  mi­
łosierdziem,  nad  tą  mocą  Boską, 
nad  tern  niezmierzonem  dobro­
dziejstwem .. .

11.  „Wstań  i  chodź

11

  —  zdaje 

się  mówić  Pan  Jezus  do  duszy, 
przygotowanej  na  przyjęcie  Jego 
Najświętszego  Ciała  w  Przenaj­
świętszej  Eucharystji.  Kaleka  po­

łamany,  ciemny,  głuchy,  opuchły,

background image

108

wszyscy  wstali  i  poszli,  a  ja  mógł­
bym  nie  powstać  i  nie  biegnąć? 

Oba  uzdrowieniaspełniają  się  w  Ko- 
munji. „Odpuszczają się twoje grze­
chy"  a  zarazem:  „wstań  i  chodź". 
Kto  z  gorącem  sercem  przyszedł, 

wraca  z  pomnożoną  miłością.  Kto 

się  przywlókł  w  uniżeniu  i  skrusze, 
wstanie  zdrów  i  pójdzie  za  Jezu­
sem  —  uświęcającym  każde  życie, 
krzepiącym  każdą  duszę  znękaną.. 
Wstańmy i chodźmy! . . . Amen.

ROZMYŚLANIE LXXXI.

„Błogosławieni, 

którzy 

słu­

chają  słowa  Bożego  i  strzegą 
go*. 

(Łuk. 11).

I.  Była  to  odpowiedź  Pana  Je­

zusa  na  głos  z  tłumu:  „Błogosła­
wiony  żywot  który  Cię  nosił".  Kie­
dy  dusza  błogosławi  Pana,  —  Pan 

ją  także  błogosławi.  .  .  Pierwszy 
nas ukochał, ale żąda od nas oznak

background image

miłości...  Słuchanie  słowa  Bożego 
dwojakie  jest:  słuchanie  nauki  Ko­
ścioła  i  słuchanie  wewnętrznych 

natchnień  Bożych...  Ileż  razy  z  na­
szej  winy  te  ostatnie  przebrzmie- 
wają  niesłuchane!  .  .  .  Ż  winy,  bo 
z  braku  myśli  o  Bogu,  o  wieczno­
ści,  o  tak  wielkiem  i  zacnem  prze­
znaczeniu naszem . • .

II.  „I  strzegą  go“.  Strzec  słowa 

Bożego,  cóż  to  jest?  Jest  to  czu­
wać  nad  Jego  honorem,  jestto  wy­
nagradzać  Mu  zniewag  tysiące. 

Polem  tego  są  Przybytki,  gdzie 

Słowo  wcielone  przebywa  między 
nami.  Nieraz  tam  Jezus  jest  tak 
bardzo  opuszczony  .  .  .  Tyle  znaj­
duje  się  kościołów,  w  których 
prawie  zawsze  zamknięty  bywa, 
od  wczesnego  ranka  do  no­
cy  ..  .  Kto  rozumie  Jego  Serce, 
musi 

nad 

tern 

zaboleć... 

nawet 

kościołach 

otwartych 

mało  kto  wśród  dnia  odwie­
dza go, nikt nie strzeże słowa...

— 16>) -

background image

170

Zapalmy  się  gorliwością  w  słucha­

niu  i  strzeżeniu,  abyśmy  godni 
byli nosić tytuł błogosławionych-

ROZMYŚLANIE LXXXII.

„Przypodobany śmierci Je­

go**. (do Fmpens. r. 3).

I.  Te słowa mówi św. Paweł

0  sobie.  Kiedy  życie  Pana  Jezusa 
odbije się w duszy — wtedy i śmierć 
Jego  znajduje  w  niej  swój  obraz. 
Paweł  św.,  opowiadający  narodom 
Jezusa  ukrzyżowanego,  musiał  być 
przypodobany 

Jego 

śmierci. 

... 

Przypatrzę  się  przez  chwilę  ce­
chom  sługi  Bożego  pr^ypodobane- 
go  śmierci  Jezusowej  ...  a  więc 
śmierci  swoim  skłonnościom  i  za- 
chceniom  .  .  .  śmierci  miłości  wła­
snej i szukaniu swych korzyści
1  dogodności...  Taki  umarły  sto­
kroć żyje.

II. Przypodobanym śmierci swojej

background image

171

jest  w  całem  znaczeniu  tego  słowa 

Pan  Jezus  w  Przenajśw.  Sakramen­
cie.  Brak  ruchu  i  odporności,  zda­

nie  się  .milczące  na  wolę  człowie­
ka  .  •  •  Zycie  Pana  naszego  w  Eu­
charystii  jest  obrazem  śmierci  .  .  . 
w  pełności  życia.  Jeżeli  chcemy 
zaszczepić  w  sobie  tę  śmierć  try­
skającą  życiem,  uciekajmy  się  jak- 
najczęściej  dc  połączenia  się  z  Je­

zusem,  żyjącym  pod  tą  martwą 
postacią.  W  tej  śmierci  nauczymy 
się  żyć,  w  tej  martwocie  pozornej 
znajdziemy  pierwiastek  najżywot­
niejszy  .  .  .  Miłość  to  jego  tak 
urządziła  wszystko,  aby  i  najlich­
szy  śmiał  się  zbliżyć,  aby  i  naj- 

oschlejszy  wziął  iskierkę  ożywczą... 
Nie  zostawiajmy  długich  odstępów 

w  tej  świętej  czynności,  niech  się 
w  nas  obudzi  jej  pragnienie  i  tę­
sknota za nią.

background image

172

ROZMYŚLANIE LXXXI1L

„Dobrowolnie  bowiem  poro­

dził  nas  słowem  prawdy,  że­
byśmy 

byli 

niejakim 

począt­

kiem stworzenia Jego“.

(Św. Jakób r. 1},

I.  Święty  Jakób  mówi  tu  o  po- 

wtórnem 

stworzeniu 

człowieka 

przez  łaskę  —  o  powołaniu  do  ży­
cia  nadprzyrodzonego.  To  „poro­
dzenif  słowem  prawdy  “
  nie  może 
być  czem  innem.  Stworzenie  pierw­

szego  człowieka  było  także  po­
wołaniem  do  życia  łaski;  utracone 
przez  grzech,  przywrócone  nam 

jest  przez  przyjście  Chrystusa  Pana, 
który  nas  powtórnie  do  życia  wo­
ła  ..  .  Czy  idziemy  za  tym  gło­
sem?  .  ..  Czy  nie  stajemy  się  głu­
chymi  na  to  wołanie?  Czy  się  po­
czuwamy  do  obowiązku  Jego  stwo­
rzeń  w  znaczeniu  nadprzyrodzo- 
nem?

II.  „Żebyśmy byli niejakim po-

background image

czątkiem  stworzenia  Jego“.  Ustano­
wieniem  Sakramentu  Ciała  i  Krwi 
swojej,  uczynił  Jezus  teu  począ­
tek.  Pierwsi  komunikujący  byli  te- 

mi  pierwocinami  stworzenia  du­
chowego  .  ..  Rozdawszy  im  Ciało 

swoje,  miał  już  pierwszy  zastęp 
stworzeń  swoich  —  porodzonych 
słowem  łaski  i  znakiem  łaski  — 

Sakramentem. 

Cóż 

nas 

więcej 

i  silniej  związać  z  Nim  może,  jak 

ten  przenajdostojnieszy  znak  wi­

domy  niewidzialnej  miłości...  Roz­
ważmy  wysokość  tej  łaski...  Roz­

patrzmy  się  w  nędzy  naszej i  w  bo­

gactwie  naszem  jednocześnie.  Być 

niczem,  a  mieć  wszystko  .  .  .  ma­
jąc  Jezusa  ..  .  Jakież  wspaniałe, 
wysokie  to  życie  lichego  stworze­
nia  z  Bogiem  swoim.  Jesteśmy 
dalszym  ciągiem  tych,  co  w  Wie­
czerniku  paschę  spożywszy,  pierwsi 
do  życia  powołani  zostali  słou/em 
prawdy.  Rozważmy  nasze  zobo­
wiązania i. . . nasze prawa.

i

background image

174

ROZMYŚLANIE LXXX1V.

„I znam moje i znają mnie 

moje". 

(Jan 10).

I.  Nie  znać  Boga  .  .  .  straszna  to 

rzecz.  Nie  być  od  Niego  znanym, 
stokroć  straszniejsza.  To  ostatnie 
zdaje  się  niepodobnem:  a  jednak 
Ewangelista  zapisuje  te  słowa  Pana 

Jezusa:  „nie  znam  was“.  Co  może 
być  powodem  tego  strasznego  od­
trącenia?  Nic  innego,  tylko  nasza 
opieszałość, 

letniość, 

oziębłość 

w  stosunku  z  Bogiem  .  .  Ach, 
porachujmy  się  z  samymi  sobą, 
jak  Go  szukamy,  jak  się  staramy 
o  Jego  znajomość,  o  stanie  się 
Jego  własnością,  tak  dalece,  aby 
o  nas  mógł  powiedzieć  to  uszczę­
śliwiające słowo: „Znam moje".

II.  Lepiej,  bliżej,  ściślej  znać  Go 

nie  można  jak  w  Komunji  —  i  On 
nas  tam  najlepiej  poznaje  w  tern 

łamaniu  chleba...  Przez  Komunję 
zawiązuje  się  stosunek  obopólnej

background image

175

znajomości  i  ugruntowanej  na  niej 
wspólności  życia..  .  Prawie  się 
wierzyć  nie  chce,  aby  człowiek 

mógł  dojść  do  takiego  z  Bogiem 
stosunku,  do  tak  wielkiego  zbliże­
nia  ...  A  jednak  jest  to  faktem 
niezbitym:  Bóg  naszą  własnością 

a  my  Jego  rzeczą..  .  oddani  cał­
kowicie  na  Jego  usługi.  Wtenczas 

On  mówi:  „znam  moje  i  znają 
mnie  moje"  —  jakby  mówił:  „ko­
cham  moje  i  kochają  mnie  moje"... 
Czy  słowo:  znam  Cię,  powiedzia­
ne  przez  jakiegokolwiek  przełożo­

nego,  nie  znaczy  tyle  jak:  ufam 
ci,  liczę  na  ciebie,  wiem,  żeś  mi 
wierny?  Starajmy  się  na  miłość 

■Boską  i  dla  miłości  Boskiej  o  tę 

wzajemną  znajomość  i  płynącą 
z niej ufność bez granic.

background image

ROZMYŚLANIE LXXXV.

„W mocy Twojej, Panie, 

rozweseli się sprawiedliwy

44

.

(Ps. 

30/.

I. 

Gdybyśmy  w  sobie  szukali 

powodów  wesela  —  mielibyśmy 
podobno  z  czego  smucić  się  aż 
do  śmierci.  W  mocy  tylko  Bożej 

jest  rozweselenie  nasze,  bo  ta  moc 
Boża  zdolna  jest  jedynie  zmazać 
przewinienia  nasze  i  nadzieją  zba­
wienia  rozpromienić  każde  serce... 
Lecz  do  tego  rozweselenia  w  Bo­
gu  potrzeba  sprawiedliwości  z  na­
szej  strony  .  .  .  Sprawiedliwości 
w  dążeniu,  w  pragnieniu,  w  pręd­
kie m powstaniu z upadków, w uzna­
waniu  się  ten.,  czem  jesteśmy  .  .  . 
nicością.  W  upokarzaniu  się  jest 

sprawiedliwość  nasza  —  a  z  nią 
wesele.

II.  Jakże  się  po  Bożemu  rozwe­

sela  ten,  co  do  tyła  usprawiedli­
wiony, że może przystąpić do źró-

background image

177

F

K  dła  mocy  wszelkiej  —  do  Jezusa 
I w Przenajśw. Sakramencie. Tu się
■ 

prawdziwie okazuje moc Boża. To

■ 

przytulenie  ułomnego  człowieka  do 

ł Serca Bożego, jest czemś niezro-

zumiałem,  ponad  wszelkie  natural­
ne  pojęcia  górującem.  Tu  się  spra­
wiedliwy  rozwesela  w  mocy  Two­
jej  Panie.  .  .  Tu  pole  uniżenia  się 

i  podziwu  i  radości  i  dziękczynie­
nia.  O  niech  dziękczynienie  po 
Komunji  będzie  zawsze  gorącem 
i  niech  nie  będzie  krótkiem  -  bo 
to  są  chwile,  w  których  moc  Boża 

zlewa  się  na  nas,  gdzie  bierzemy 
nad  ziemi  popędami  natury;  moc 
Bożą  do  walki  i  zadatek  szczęśli­

wości  i  uweseienia  na  całą  wie­
czność...  I  powstajemy  sprawiedli­
wymi  od  Komunji,  bo  powszednie 
grzechy  w  niej  toną,  gdyż  Jezus 
obecnością  swoją  przemienia  nas 
w  siebie  —  póki,  niestety,  nasza 
złość  Go  nie  odstraszy.  Pilnujmy 

, się i prośmy o laskę Bożą.

Sto rozmyślań. 

li

background image

178

ROZMYŚLANIE LXXXVI.

„Który  nas  umiłował  i  omył 

nas  z  grzechów  naszych  we 

krwi swojej

44

. (06/. 1, 5).

r

I.  Któż  kogo  kiedy  tak  umiło­

wał?  Czystość  nasza  mogła  być 
tylko  Jego  Krwią  przywrócona,  — 
więc  ją  wylał  z  miłości...  Trudno 

tę  prawdę  pojąć  rozumem  —  trzeba 
ją  objąć  sercem  —  trzeba  w  tem 
rozważaniu  znienawidzić  raz  na­
prawdę  złość  naszą  —  i  z  tej  nie­
nawiści  wyprowadzić  wniosek,  iż 

nas Jezus umiłował niezmiernie.

II.  Codzień  nas  w  Krwi  Swojej 

omywa,  —  codzień  we  Mszy  św. 
odnawia  się  ten  niewidzialny  dla 
oczu  przelew  Krwi  Przenajświęt­

szej,  codzień  nam  swoją  miłość 
przypomina  —  zawsze  ten  sam 
w  troskliwości  o  dusze  nasze,  Oj­
ciec,  Przyjaciel,  Oblubieniec  .  .. 
Któżby  mógł  obojętnie  uczestniczyć 
w  tem  przedłużeniu  Odkupienia,

background image

179

jakiem  jest  Msza  św.!...  Niechże 
serce  nasze  płonie,  jak  płonęło 
serce  tych  uczniów,  którym  opo­

wiadał  Pismo,  gdy  się  do  nich 

przyłączył  w  drodze  do  Emaus. 
I  my  mamy  Go  towarzyszem  naj­
droższym  w  pielgrzymce  życia, 
więc  Go  przymuszajmy,  iżby  zo­
stał  z  nami,  bo  już  wieczór  bli­
sko  .  ..  wieczór  niemocy  naszej  .  .. 

wieczór ciemności świata.

ROZMYŚLANIE LXXXVII.

„Tak  niech  świeci  światłość 

wasza  przed  ludźmi  —  aby 
chwalili 

Ojca 

waszego, 

który 

jest w niclńesiech*. (Mai. 5). 

1

1.  Światłość  nasza,  to  łaska  Boża 

w  nas;  bez  łaski  jesteśmy  tylko 

ciemnością...  Pan  Jezus  mówi  te 
słowa  do  uczniów  swoich,  zaleca­
jąc  im,  aby  tą  światłością,  w  ich 
uczynkach się objawiającą, ludzie

12*

background image

180

się  uczyli  chwalić  Boga...  A  więc 
trzeba,  aby  się  ludzie  ze  sług  Bo­
żych  nie  gorszyli  —  należy  nam 
opromieniać  uczynki  nasze  świa­
tłem  łaski,  czystą  intencją,  myślą, 
że  wszystko  dla  Boga,  oczyszcza­
niem  z  pobudek  osobistych.  Taka 
tylko  światłość  może  nas  przed 
ludźmi  zalecać,  pobudzając  ich  do 
chwalenia Boga.

II.  A  przedewszystkiem  taką  ma 

być  światłość  uczestników  Stołu 
Pańskiego.  Wprawdzie  dla  nich 
samych  Bóg  ma  być  wszystkiem, 

a  zdanie  ludzkie  małego  dla  nich 

znaczenia...  Lecz  Pan  Jezus  chce 
być  chwalony  —  życie  Jego  Boskie 
to  chwała...  Słudzy  Jego  muszą 
rozszerzać  tę  chwałę  na  ziemi,  łą­

cząc  się  z  Nim  osobiście  muszą 
mieć 

zrozum

:

enie, 

czego 

Serce 

Jezusowe  od  nich  wymaga.  .  Nie 
wolno  im  nie  wiedzieć...  są  obo­
wiązani,  są  związani  miłością,  od­
dającą im się na własność. „Niech

background image

181

świeci  światłość  wasza"  —  mówi 
Pan  Jezus..,  On  ją  ze  sobą  przy­

nosi  —  On  w  .nas  ma  się  przebi­
jać... mimo nędzy naszej.

ROZMYŚLANIE LXXXVI1I.

„Bo pomarli, którzy duszy 

dziecięcej szukali* (Mat. 2).

1.  Są  to  słowa  Anioła  do  Jó­

zefa...  Mógł  już  Józef  z  Dzieciąt­
kiem  i  Najświętszą  Panną  wrócić 
bezpieczne  do  ziemi  żydowskiej 
^.Egiptu,  bo  nieprzyjaciele  czycha- 
jący  na  ich  zgubę  pomarli  byli. 

Wytracił  Pan  tych,  co  Jezusa  stra­
cić  chcieli...  Ludzkie  plany,  nawet 

najlepiej  obmyślane,  rozbijają  się 
o  nieznaną  nam,  nieprzewidzianą 
wolę  Bożą.  W  nas  samych  ileż 
jest  takich  wrogów  życia  Bożego 
w  duszy?  Ileż  przeszkód  sami  sta­
wiamy  ustaleniu  s  ę  tego  życia? 
Ze  weźmiemy  tylko  pychę  i  zmy­

background image

182

słowość...  A  tak  pokrewne  sobie 
te  dwa  orzechy...  jak  tu-nie  być  py­

sznym,  gdy  się  jest  zmysłowym... 
O  niechże  pomrą  ci,  co  w  nas 

duszy Jezusowej szukają.

II.  Ale  żyje  na  wieki  Ten,  co 

dusz  naszych  szuka  w  celu  urato­

wania  ich  dla-siebie,  dla  nieba... 
Żyje  w  niebie,  żyje  na  ołtarzach, 

żyje  w  duszach...  Śledźmy  to  życie, 

przypatrujmy  się  mu,  jednoczmy 

się  z  niem.  Tyle  siły  w  nas,  ile 
z  tego  życia  w  siebie  weźmiemy. 
Przypominjmy  sobie  łaski  Boże 
nad  nami...  to  bardzo  pożyteczny 
przegląd...  Ileż  razy  Pan  szukał 
duszy  mojej?...  Ile  razy  ją  zatrzy­

mał  nad  przepaścią  ...  Ile  razy 
w  ciężkich  krzyżach  był  właśnie 
najszczodrobliwszym,  był  najbli­

żej?.  .  Policzmy  Komunje,  jeżeli 
zdołamy...  Obejmijmy  myślą  naj­
bliższą  przyszłą...  Niech  On  nas 
w  niej  znajdzie,  bo  szuka  duszy

background image

twojej  z  pewnością,  pragnie  jej 

pragnieniem  wielkiem...  a  ty  co, 
niewdzięczniku  ?  To  stewo  :  nie­
wdzięczniku  świadczy  o  całym 

ogromie miłości, jakiej jesteś przed­
miotem...  O  uniżmy  się  z  miłością 
i  z  miłości,  bo  On  w  miłości  nas 
szuka,  jako  duszy  dziecięcej.  W  ka­
żdym  z  nas,  tak  często  złama­
nym  boleścią,  jest  jeszcze  cząst­
ka 

dziecięctwa, 

jest 

bezwied- 

ność  dziecięca...  Przypomnijmy  so­
bie  chwile  wielkich  bólów...  wiel­
kich  strat..  ■  jaki  dziecięcy  był 
wtedy  płacz  nasz,  jęk  nasz?  Jezus 
słyszał  nas  wtedy  —  szukał  wtedy 
duszy  dziecięcej...  szuka  jej  jeszcze, 
gotów zawsze przygarnąć...

ROZMYŚLANIE LXXXIX.

„A nic jesteście swoi, ateście 

kupieni zapłatą wielką".

{Kor. 6. 20).

I.  Jakie  to  zwiększa  wartość 

naszą,  żeśmy  „nie  swoi".  Powinni­

background image

184

śmy  przeto  obchodzić  się  z  drże­
niem  z  duszą  naszą;  jeżeli  ją  zgu­
bimy,  rachunek  będzie  ciężki,  bo 
nam  -własność  nad  nią  odjęta  jest 
przez  cenę  niezmiernej  wartości, 
za  jaką  jest  kupiona.  Stańmy  pod 

krzyżem  Chrystusowym,  a  odrazu 
zrozumiemy  nieskończoną  wartość 
Krwi  na  nim  za  nas  przelanej. 
Któż  kiedy  dał  taką  zapłatę  za 

skarb  największy,  za  posiadanie 

najcenniejsze.  .  Niech  Pan  nam  da 
poznać,  cośmy  warci  i  jak  jesteśmy 
kochani...

II.  „Nie  swoi“,  bo  tak  często 

w  posiadanie  brani  na  nowo  przez 
Sakramenta,  przez  jednoczenie  się 
z  Jezusem  w  Komunji...  Są  to  nie­
kończące  się  dopłaty  do  tego 
kupna...  Po  każdej  Komunji  powi­
nieneś  być  więcej  wart...  A  czy 
tak jest?

„Nie swoi" — najsłodsza myśl, ale 

i  straszna...  Wydzieranie  się  Panu 
przez  grzech,  przez  niedbalstwo,

background image

185

przez  letniość,  przez  zapatrzenie 
się  w  świat  i  jego  lichości...  „Nie 
swój“,  a  oddający  się  dobrowolnie 
w  posiadanie  fałszywemu  władcy, 
przywłaszczycielowi,  idący  w  jasyr 
namiętności,  aby  nie  być  pod  wła­
dzą  Najświętszego;...  przekłada­
jący  niewolę  zaślepienia  i  ciem­
ności nad wolność dziecka Bożego.

O  duszo  kupiona  i  odkupiona, 

przytul  się  do  twego  Pana,  otwórz 
Mu  naoścież  serce  twoje  i  przy­
znaj,  żeś  „nie  swoja",  ale  nabyta 
zapłatą  wielką,  w  każdej  chwili 
się powtarzającą.

ROZMYŚLANIE XC.

„Chodzimy  wzdłuż  .ścian,  jak 

ślepi,  utykamy  w  południc,  ja* 

koby w ciemności".

{Iza}, 59, W).

1.  Naszą  winą,  naszą  bardzo 

wielką  winą  owa  ślepota,  o  której 
mówi  Prorok.  Chrystus  Pan  ogień

background image

18

f

>

przyszedł  rzucić  na  ziemię  i  chciał, 
aby  wszystko  od  tego  ognia  za­

płonęło  —  aby  ten  ogień  wszystko 

ogrzał  i  oświecił.  Zostawił  Pismo 

swoje  święte,  nawyższą,  najpię­
kniejszą  z  ksiąg,  zostawił  w  niej 
przepisy  —  co  więcej,  po  zostawił 
samego  siebie,  jako  wzór.  A  my? 
„chodzimy  jak  ślepi  wzdłuż  ścian“, 
opieramy  się  o  te  papierowe  ściany 

teoryj  ludzkich,  zdań  światowych, 

historyjek  światowych,  mniemanych 
wyższości  i  wielkości,  sztucznych, 
marnych, śmiesznych-..

II.  „Utykamy  w  południe,  jakoby 

w  ciemności",  bo  ciemno  wszędzie, 
gdzie  Pana  Jezusa  niema,  gdzie 
Jego  życie  eucharystyczne  jest  po­
minięte,  nieuznane,  gdzie  cześć 
istnienia Jego nie ogarnęła dusz.

Jeżeli  się  mamy  za  prawdziwych 

chrześcijan,  powinniśmy  skierować 
usiłowania  nasze  ku  rozszerzeniu 
czci  Przenajśw.  Sakramentu.  Niech

background image

187

nas  żywo  obchodzi  nieświadomość 
drugich  pod  tym  względem,  niech 
nas  boli  zła  wola  i  opieszałość 
w  tym  przedmiocie  —  a  opiesza­

łość  to  grzeszna.  Lud  wiejski  źle 

oświecony  o  obecności  Pana 

Je­

zusa  w  Przenajśw.  Sakramencie, 
to  nasza  wina;  dzieci,  r.ieznające 
tajemnicy  ołtarza,  to  także  nasza 
wina  i  dlatego  „utykamy  w  ciem­

ności".

Kto  do  ołtarza  biegnie  iak  do 

ojcowskiego  domu,  z  tym  P.  Bóg 

po  ojcowsku  się  obchodzi...  Czy 
daje  pomyślności  czy  krzyże,  daje 
zawsze  przekonanie,  że  to  od 
Niego  i  w  tern  jest  odrębne  uczu­
cie  nadprzyrodzone,  chroniące  od 
upadania  na  duchu  lub  podno­
szące  bardzo  prędko  z  niego.  Pa­
nie,  nie  daj,  abyśmy  się  włóczyli 
wzdłuż ścian jak ślepi! Amen.

background image

m

ROZMYŚLANIE XCI.

„Pokaż nam Matko swojego 

Syna! Salve, Regina!“

Zakończmy  z  Marją.  Podzię­

kujmy  Jej  za  Jezusa,  uczcijmy  Ją 
wraz  z  J,ezusem,  nie  rozłączajmy 
Ich  nigdy  od  siebie.  Znajdziemy 
Ją  przy  żłóbku,  troskającą  się  po 
ludzku,  cieszącą  się  po  Bożemu; 
to  wzór,  jak  my  się  troskać  i  cie­
szyć  mamy;  na  każdym  kroku  ży­
cia  Ona  nam  wzorem;  w  kościele 
gdzie  szuka  Jezusa  i  gdzie  Go 
znajduje;  w  Nazarecie,  gdzie  się 
modli  i  pracuje;  w  Kanie,  gdzie 
mówi:  cokolwiek  On  wam  każe, 
czyńcie;  w  życiu  nauczycielskiem 
P.  Jezusa,  gdzie  się  usuwa  i  niknie 
prawie;  w Męce, gdzie idzie w krzy­
żową  z  Nim  drogę;  w  śmierci,  sto­

jąca  przy  krzyżu;  w  Zmartwych­
wstaniu,  gdzie  drugim  przed  sobą 
oglądać  Go  dozwala;  w  dziejach 
Kościoła, którego pierwociny pie-

background image

189

lęgnuje  —  wszędzie  ta  sama,  Nie­

pokalana, cicha, błogości pełna.

Każdą  więc  sprawę  w  Jej  prze­

najświętsze  składajmy  ręce,  a  każda 
się  uda.  Prośmy  Ją,  aby  nam  to­
warzyszyła  przy  Komunji  świętej, 
aby  nam  pomagała  w  dziękczy­
nieniu po' przyjęciu Pana Jezusa.

Niech  nas  nauczy,  jak  Mu  słu­

żyć  życiem  całem,  każdą  godziną 
i  każdą  chwilą  tego  życia;  niech 
nas  odwróci  od  poniżających  uży- 
wań  ziemskich;  niech  nam  dopo­

może  przemóc  się  w  pokusach, 
zwyciężać  złe  popędy.  Niech  nas 
nauczy  znać  Jezusa,  pragnąć  Go 

nad  wszystko  i  osiągnąć  szczęśli­
wie.  Pokaż  nam  Matko  Twojego 

Syna! Salve, Regina!

i

background image

%

DZIEWIĘĆ ROZMYŚLAŃ

0 PRZENRJŚW. SERCU JEZUSA.

NA DZIEWIĘĆ WEZWAŃ

0. DRUŻBICK1EG0 T. J.

background image

0

II

background image

ROZMYŚLANIE I.

„Seret* Jezusa modlące się 

nieustanni;.*".

I.  Módlcie  się  i  nigdy  nie  usta­

wajcie,  mówi  Pan  Jezus,  a  Serce 
Jego  jest  nam  w  tern  wzorem 
i  pomocą.  Z  Jezusem  obcuje  się 

tylko  modlitwą,  jak  On  modlitwą 
za  nas  z  nami  się  jednoczy. 
„  Nieustannie  modlący  się“  Czy  nam 
nie  zazdrość?  Ciągle  wzniesioną 
duszą ku Ojcu swemu zwrócony .. A 
my  ku  czemu  się  nachylamy  dokąd 

idziemy sercem ?

II.  „Zawsze  modlący  się“  nade- 

wszystko  w  Przenajświętszym  Sa­
kramencie! Cóżby On tam robił,

Sto rozmyślań. 

111

background image

194

gdyby  do  Ojca  za  nami  nie  przema­

wiał?  Pewność,  że  jesteśmy  przed­
miotem  takiej  troskliwości,  powinna 
nas  porywać,  powinna  przybijać  do 

ziemi  w  dziękczynieniu.  Lecz  On 
cudownym  sposobem  unicestwiony, 

jest  z  powodu  zmysłowości  naszej, 

bardzo  często  nieuznany,  nieucz- 

czony.  Kiedy  kapłan  po  konse­
kracji  pada  na  kolana  przed  tern, 

co  było  przed  sekundą  chlebem, 
a  jest  obecnie  Bogiem  naszego 
serca  i  Sercem  naszego  Boga, 
wtedy  i  my  się  kornie  lękajmy, 
abyśmy  tych  wielkich  rzeczy  nie 
brali  obojętnie  i  wołajmy:  Serce 
żywe  Jezusa,  czuwające  w  modli­

twie  nad  spustoszonym  światem, 
nie  daj,  abym  utracił  cokolwiek 
z  łask,  jakie  z  sobą  przynosisz! 
O  zstępujący  z  Nieba  wysokiego 

na biedną chmurną ziemię! Amen.

background image

195

ROZMYŚLANIE II.

„Serce Jezusa najbardziej 

uduchownione*

4

.

I.  Duchowość,  czyli  życie  nad­

przyrodzone  nie  jest  wcale  czemś 

cudownem,  niezwyklem,  zbyt  oder- 
wanem.  Przed  grzechem,  przed 
upadkiem  Adama,  człowiek  nie  miał 
żyć  inaczej.  Po  grzechu,  a  zwła­
szcza  po  Odkupieniu,  człowiek  po- 

winienby  dążyć  do  tego  życia  na- 
powrót.  Serce  Jezusa  tern  życiem 
żyje,  Święci  do  tego  zmierzali. 
W  pasowaniu  się  z  zepsutą  naturą, 
w  walce  z  pokusami,  dobijali  się 
życia im właściwego, życia łaski.

II.  Na  ziemi  nic  nam  tak  wy­

bitnie  nie  przedstawia  życia  nad­
naturalnego,  jak  istnienie  Pana  Je­
zusa  w  Przenajświętszym  Sakra­
mencie,  jak  Jezus  -  Hostja.  Eucha- 
rystja nie  jest wcale symbolem, zna­
kiem,  przypomnieniem,  jest  osłoną 
żywego  Boga,  jest  Nim  samym 
w  postaci  chleba  zamkniętym.  Tru­

li!

background image

196

dno się uduchownić! jak I któż z nas 
zdobyłby  się  na  takie  wyzucie  z  sie­
bie  dla  Boga?  A  przecież  tutaj 
Bóg  się  wyzuwa  z  siebie  dla  nas! 

Przekonani  o  tem,  wyrwijmy  się 
choć  cokolwiek  z  siebie,  a  w  dzięk­
czynieniu  wzmocni  się  w  nas  pier­
wiastek  nadprzyrodzony,  wzmoże 
się życie Ducha Świętego.

ROZMYŚLANIE III.

„Serce Jezusa płonące gor­

liwością o dusz zbawienie".

I.  Tylko  miłość  dusz  sprowa­

dziła  Pana  Jezusa  na  ziemię;  mi­
łość  ta  zaprowadziła  Go  na  krzyż; 
ona  także  zawiodła  duszę  Jego 
do  otchłani.  Każdy  krok  ziemskiego 
życia  Zbawiciela  uczy  nas  Jego 
miłości,  Jego  zapału  dla  ratowa­
nia  dusz.  Jakiż  kosztowny  jest  ten 
obraz  Boga  w  nas.  .  .  Jakiż  drogi 
Sercu Jezusowemu w każdym:

background image

197

w ubogim, w starcu, w dzieciątku, 
w grzeszniku nawrócić się mogą­

cym. . . Gdybyśmy z tą myślą spo- 

v glądali na bliźnich naszych, ina­

czej przedstawialiby się oni nam.

II.  W  Przenajśw.  Sakramencie 

promienieje  dopiero  w  pełni  ta 

miłość  dusz.  Każdy  tu  jest  przy­
puszczony,  każdego  chce  Jezus 
kupić  sobie  Komunją,  jak  sobie 
każdego  kupił  Męką.  .  .  Aby  po­

krzepić  przyjaciół  swoich,  dozwala, 
że  Go  biorą  niegodni,  bo  pozostał 
dla  wszystkich  do  skończenia  świa­
ta.  Sw.  Jozafata  nazywano  duszo
chwatem  —  lecz  nikt  takim  duszo- 

chwatem  nie  jest  jak  sam  Chry­

stus  Pan,  jak  jego  Serce...  O  zmi­
łuj  się  nad  nami,  Serce  płonące 

^  miłością  dusz!  Nie  daj  zapomnieć, 

co  Ci  jesteśmy  winni;  nasza  licha 
miłość  nigdy  Ci  się  nie  jest  zdolną 

wypłacić,  aleś  Ty  Pan  wszech­
mocny  i  za  ubożuchnych  swoich 

dopłacisz. Amen.

background image

198

ROZMYŚLANIE IV.

„Serce Jezusa Bóstwu zaw­

sze przytomne".

I. 

Gdyby  nas  myśl  obecności 

Boskiej  napełniała,  żylibyśmy  zu­

pełnie  inaczej.  Serce  Pana  Jezusa 
w  tej  obecności  jak  w  swoim  ży­
wiole  opływa.  Obecność  Boża  jest 
niezawodna:  każdy  czyn  nasz,  każ­
dy  ruch,  każdy  zamiar,  każde  uczu­
cie,  każdą  myśl,  widzi  Bóg  tak, 

jak  my  widzimy  rzeczy  najgrubsze, 
pod  zmysły  podpadające.  Dlacze­
góż  świat  nie  rachuje  się  z  tą  po­
tężną  obecnością  Bożą?  Bo  mu 
z  tern  wygodniej.  Za  wygodą  idzie 
ugoda  z  wszystkiemi  namiętno­

ściami.

II.  W  Najświętszym  Sakramencie 

jest  wybitniejszą  jeszcze  obecność 
Boża  i  zjednoczenie  Serca  Jezu­
sowego  z  całą  Trójcą  Przenajświęt­
szą,  dla  naszej  pociechy,  naszego 
pożytku  na  wieczność.  Tu  jest  bo­
wiem  to  Serce,  co  tak  ukochało

background image

199

świat,  a  tak  mało  znane,  tak  lekce­

ważone.  Nie  dziw  przeto,  że  po­

wstają  całe  Zgromadzenia  zakonne, 
w  celu  oddania  Sercu  Jezusowemu 

czci  zaprzeczanej  Mu  przez  bez­
bożnych;  nie  dziw,  że  sią  oburza 
miłość  na  nienawiść  i  oburzenie 
to  wywiera  na  sobie,  wynagradza­
jąc  za  zniewagi  przez  życie  po­
kutne.  Naśladują  one  w  tern  Mistrza 

ukochanego,  który  dął  życie  za 
zbawienie  świata.  .  .  Zycie  nasze 
takie  krótkie.  .  .  niebawem  może 
staniemy  oko  w  oko  z  Tym,  któ­
rego  wzrok  spoczywa  na  nas  na 
każdą chwilą.

ROZMYŚLANIE V.

„Serce Jezusa z Bogiem 

najściślej złączone".

I.  Wyższym  stopniem  trwania 

w  obecności  Bożej  jest  zjedno­
czenie  sią  z  Bogiem.  Stosunek  ten 
nie jest wcale nadużyciem z na-

background image

szej  strony.  Sam  Pan  Jezus  powie­
dział:  „Trwajcie  we  mnie“.  Chciał 
on  człowieka  mieć  towarzyszem; 
każdym  czynem  tego  dowiódł.  .  . 
A  my...  Jakże  w  Nim  trwamy?... 

Jak się z Nim jednoczymy?. . .

Ił.  I  On  w  nas  chce  trwać,  wo­

łając  i  dopuszczając  nas  do  jedno­
czenia  się  z  Nim  w  Komunji  św. 
„Pragnieniem  wielkiem  pragnąłem 
pożywać  tę  Paschę  z  wami“  (Jan 
XIV).  Bo  przez  tę  Paschę  jedno­
czyło  się  Jego  Serce  z  naszem 
nędznem  sercem.  .  .  Tylko  w  tem 
zjednoczeniu  nasza  nadzieja...  Cóż 
sami  z  siebie  możemy?  Przypatrz­
my  się  skłonnościom  naszym  .  .  . 
gdzieby  one  nas  zawiodły,  gdyby 
nie  pomoc  łaski.  .  .  Ufajmy  gorąco 
w  pomoc  nadnaturalną,  dostępną 
nam  w  każdej  godzinie.  Wszystko, 
czemu  sami  rady  dać  nie  możemy, 
opierajmy  na  tej  pomocy.  Wszystko 
mogę w zjednoczeniu z Tobą, o Ser­
ce najbogatsze i najpotężniejsze.

background image

ROZMYŚLANIE VI.

„Serce Jezusa nijdy ni© 

zawodzące".

I.  Jak  wielką  ceną  ma  prawda? 

Cóż  warte  wszystko,  co  nie  jest 

prawdą?..  .  Miłość  Serca  Jezuso­

wego  jest  najbardziej  pocieszającą 
z  prawd  .  .  .  Jakaż  jest  prawda 
w  miłości  naszej  ku  temu  najświęt­

szemu  Sercu?  Jakie  dowody  tej 
miłości?  Niema  cnoty,  która  się 
czynem  nie  zatwierdza..  .  Jak  się 

objawia  prawdziwość  uczuć  na­
szych ?

II.  Jezus  dotrzymał  wszystkiego, 

co  obiecał.  Nie  zostawił  nas  bez 
oparcia;  istnienie  Jego  w  Eucha­
rystii  jest  prawdą.  Ileż  na  to  do­
wodów,  ile  cudów!  Ile  łask,  ile  na­
wróceń  na  widok  Najśw.  Sakra­
mentu!  Bywały  dusze  zacięte,  dłu­
go  opierające  się  Bogu,  zdobyte 
w  jednej  chwili  prawdą  obecności 

Pana  Jezusa  w  Przenajśw.  Sa­

kramencie. Szczęśliwi wierzący,

— 

*201

 —

background image

202

szczęśliwi  komunikujący  w  duchu 
i  w  prawdzie.  Żadne  szczęście  nie 
równa  się  z  ich  szczęściem...  Mieć 
Boga  prawdziwego  a  z  nim  wszyst­
ko.  Każda  troska  jest  z  Nim  lekka, 
jako  wola  Jego  najmędrsza;  każda 
radość  jest  z  Nim  bezpieczna,  nie 
upoi,  nie  omami,  bo  w  Nim  jest 
prawda, jak sam powiedział.

ROZMYŚLANIE VII.

„Serce Jezusa woli Bożej 

zupełnie poddane".

I.  Wola  Boża,  podstawa  szczę­

ścia,  warunek  zbawienia...  Wola 
Boża  nas  nie  minie,  cóż  pomoże 
wydzierać  się  z  jej  rąk?  Serce 

Pana  Jezusa  było  z  tą  wolą  złą­

czone  najściślej  we  Wcieleniu  swo- 
jem  i  w  Męce...  Szukanie  woli 
Bożej,  to  ufność  bez  granic,  to 
oddanie  się  całkowite.  Ale  cóż 

może być milszem Temu, który

background image

203

nas  pierwszy  ukochał?  —  jak  mówi 
święty Jan ewangelista.

II.  Wolą  Bożą  rządzone  Serce 

Przenajświętsze,  czuwa,  modląc  się 
za  nas  w  Przenajświętszym  Sa­
kramencie...  „Wola  Bożą  uświęce­
nie  nasze"  —  tam  ma  spełnienie 

swoje.

Nie  można  być  na  drodze  zba­

wienia,  nie  rozumiejąc  daru  Bo­

żego.  Tam  pomoc  nasza,  tam  siła. 
Wszystkie  inne  środki  słabe  wo­
bec  tego...  Nieraz  ubiegamy  się 
usilnie  za  siłą  przeciw  pokusom, 
za  środkiem  na  burzliwe  namię­
tności,  a  tu  tak  blisko  ratunek. 
Wiara  niech  nam  go  wskaże,  na­
dzieja  -  niech  pociągnie,  miłość 
niech  przykuje.  Wola  Boża  niech 
nas  zjednoczy  z  Jezusem  w  Hostji 
utajonym,  z  Sercem  Jego  w  woli 
Bożej  zatopionem...  Niema  więk­
szego  dowodu  miłości,  jak  uko­
chanie  woli  Miłującego;  my  biedni 
tu  na  ziemi  nie  mamy  innego  spo­

background image

204

sobu  okazania  naszej  miłości.  Niech 
się  więe  stanie  najsprawiedliwsza, 
najwyższa, 

najmiiościwsza 

wola 

Boża  we  wszystkiem  i  w  nas. 
Amen.

ROZMYŚLANIE VIII.

.Serce Jezusa cierpliwe".

I.  Gdyby  nie  cierpliwość  Serca 

Jezusowego,  cóżby  z  nami  było? 
Przebiegnijmy  myślą  pokrótce  na­
sze  winy,  nasze  powroty  do  grze­

chów,  nasze  niewierności  i  lekko­
myślności  ;  przypomnijmy  sobie, 
ile  razy  nam  przebaczano,  ile  razy 
przyrzekliśmy  poprawę  —  i  nie­
stety  ile  razy  nie  dotrzymaliśmy 
jej  —  a  w  tym  przeglądzie  stanie 
przed  nami  jasno  cierpliwość  Serca 
Jezusowego,  wszelką  miarę  prze­
chodząca.  A  gdy  do  tego  dodamy 
nienawiść,  bluźnierstwa  i  zaprze­
czenia  niewierzących,  na  których 
kara nie spada natychmiast którzy

background image

205

się  przechadzają  w  słońcu  i  uży­
wają pomyślności wszelkich! —

Serce  cierpliwe,  najcierpliwsze, 

naucz nas tej cnoty!

11.  Milcząca  cierpliwość  Serca 

Jezusowego,  w  Przenajświętszym 
Sakramencie  żyjącego  —  więcej 
niż  wszystko  uderza  i  zadziwia. 
Wszelką krzywdę uczynić Mu mogą

1  nieraz  już  uczynili,  a  tak  rzadko 

został  świętokradca  na  miejscu 
ukarany, 

choć 

niekiedy 

to 

się  zdarzało.  Lecz  wogóle  na­
raża  się  Pan  Jezus  na  wszelkie 

krzywdy, 

bez 

ruchu, 

milczący. 

O  niechże  nas  to  pobudzi  do  wiel­
kiej  gorliwości  w  Jego  służbie, 
niech  nas  nauczy  cierpieć  cicho 
za  Jego  przykładem  i  odczuwać 
Jego krzywdy.

Dlatego,  że  On  jest  nieuznany, 

niech  podwójnie  będzie  miłowany 
przez swoich, i niech wejdzie w du­
szę  naszą  pojęcie  wynagrodzenia, 
przeproszenia, zadośćuczynienia.

background image

20fi

Skaleczone  dziecko  przestaje  pła­
kać,  gdy  matka  pocałuje  jego 
raną;  niech  Jezus  w  Eucharystji 
będzie  naszem  dziecięciem,  mogą- 
cem  być  zranionem,  bądźmy  za­
wsze  gotowi  ucałować  rany  Jemu 
zadane,  cicho,  cierpliwie  znoszone, 
lecz  przez  miłość  naszą  odgadnione 
i  przez  miłość  zabliźnione-  To  nie 
jest  zarozumiałość;—miłość  mocna 

jest jak śmierć.

ROZMYŚLANIE IX.

„Serce Jezusa łaskawe

1

*.

I.  Któż  może  być  łaskawszym 

niż  Serce  Jezusowe.  Serce  to  prze­
bolało  wszystkie  męki  —  konało 
w  Ogrojcu  i  na  krzyżu,  modląc 
się  za  prześladowców  okrutnych. 
Czy  więc  można  choć  na  chwilę 
wątpić  o  Jego  wspaniałomyślnej, 
dobroci?  Najlepszy  ojciec,  najczul­
sza  matka  nie  zdobędą  się  na  po­
dobną wyrozumiałość. Sądzić je-

background image

207

dnak  wypada,  że  w  stosunku  do 

tej  (askawości  nadużyte)  przez 
niepoprawnych  g  i  zeszników,  bę­
dzie także i kara.

II.  Na  ołtarzach  Jezus  -  Hostja 

jest  tej  wspaniałej  dobrotliwości 

obrazem  i  dowodem.  Zbolały  je­

steś  i  bez  siły  wobec  okoliczno­

ści  gniotących,  —  przyjdź  i  weź 
Jezusa,  a  weźmiesz  moc  i  pocie­
chę.  Znękany  i  niepewny  jesteś 
wśród  pokus  i  ciemności  —  idź  do 
źródła,  skąd  bije  światło  z  Serca, 
pragnącego 

udzielić 

się 

tobie. 

Zgrzeszyłeś  i  kurczysz  się  w  upo­

korzeniu  i  pogardzie  samego  sie­

bie,  wierzaj,  żeś  wtedy  najmilszy 
temu  Sercu,  m.łującemu  pokornych 

i  uniżonych.  Idź  co  najrychlej, 
a  najłaskawsz  ;  przebaczenie  bę­
dzie  twoim  udziałem.  O  ślepy 

kwiat,  który  nie  widzi,  gdzie  go 
czeka  największa  miłcść,  niewy­

czerpana dobroć i wiecznego szczę­
ścia zadatek.


Document Outline