background image

Jaki był stan trzeźwości Jarosława Wałęsy? 

Aktualizacja: 2011-09-5 8:22 pm 

Oczywiście współczuję rodzinie Jarosława Wałęsy oraz jego znajomym, którzy na pewno muszą 

mocno przeżywać tę tragedię. Cieszę się razem z nimi z tego, że jego stan, mimo iż ciężki, to 
jednak lekarze zaliczają do stabilnych.

Nie mogę jednak powstrzymać się od wyrażenia głośno tego, iż jest coś, co w całej tej sprawie wydaje 
mi się mocno podejrzane. Mianowicie, tuż po wypadku zostało podane do wiadomości publicznej, iż 
winnym całego wypadku był kierowca Toyoty Rav4, który spowodował ten wypadek, nieumiejętnie 
włączając się do ruchu.

Podano także, że kierowca Toyoty był trzeźwy. Niestety, mimo przemaglowania wszystkich wiadomości 
dotyczących wypadku oraz całego procesu ratowania życia i zdrowia Jarosława Wałęsy, nie znalazłem 
ani jednej, najmniejszej nawet, wzmianki na temat stanu jego trzeźwości.

Odkąd sięgam tylko pamięcią, czytając wzmianki o wypadkach w ruchu drogowym czy 
lotniczym, zawsze podawane są informacje odnośnie stanu trzeźwości WSZYSTKICH 

uczestników tych zdarzeń. Właściwie nie przypominam sobie, by kiedykolwiek ktoś został 
pominięty. Aż do teraz.

Bo mimo upływu czasu, parę dni po tym wypadku, nigdzie nadal nie mogę znaleźć informacji na temat 
tego, czy uczestniczący w wypadku Jarosław Wałęsa miał zrobione badania krwi na obecność w niej 
alkoholu. Ich wyniki powinny zostać podane do wiadomości publicznej, np. za pomocą zdania, że 
„wszyscy uczestnicy wypadku byli trzeźwi”.

Na razie wiemy jedynie, że trzeźwy był kierowca Toyoty Rav4. O trzeźwości Jarosława Wałęsy cały 
czas ani słowa. I śmiem twierdzić, że ta kurtyna milczenia, która dziwnie opadła na stan trzeźwości 
Jarosława Wałęsy, może spowodować to, iż już za parę dni, ludzie tak samo tym zaintrygowani jak ja, 
mogą zacząć pytać wprost: „Czy Jarosław Wałęsa był pod wpływem alkoholu”?.

Taka dziwna sytuacja, w której policja nabiera wody w usta na ten temat, sprzyjać może tylko piętrzeniu 
się teorii spiskowych. Tak samo jak zachowanie dziennikarzy, którzy chętnie wdarliby się na salę 
operacyjną, by transmitować na żywo operację kręgosłupa Jarosława Wałęsy a boją się zapytać wprost 
o stan trzeźwości Jarosława Wałęsy. Takim milczeniem można mu tylko zaszkodzić.

Piotr Cybulski

Za: 

Moim zdaniem - strona Piotra Cybulskiego (4 września 2011 )