background image

Problematyka łemkowska w kontekście stosunków polsko-ukraińskich do 

1947 r. 

  

Zagadnienie  Łemków,  traktowanych  czy  to  jako  naród,  czy  jako  grupa  etniczna, 

pełne  jest  nie  rozwiązanych  przez  naukę  zagadek.  Pewien  porządek  w  tej  kwestii  wnosi 
teoria  mówiąca,  że  każdy  jest  członkiem  tego  narodu,  do  którego  się  poczuwa. 
Sformułowanie to jest pełne humanizmu, ale dla organizatora życia politycznego  kraju jest 
nie do przyjęcia. Druga Rzeczpospolita w imię ładu wewnętrznego zainteresowana była, by 
udowodnić  Łemkom,  że  nie  są  Ukraińcami,  docelowo  zaś  ustawić  ich  na  kursie 
konfrontacyjnym wobec ukraińskich nacjonalistów. Z racji wspierania tych działań, zwanych 
akcją  rewindykacyjną,  przez  ówczesne  autorytety  akademickie  trudno  dziś  jednoznacznie 
wyrokować,  czy  badania  etnograficzne  były  podstawą  akcji,  czy  też  wtórnie  -  naukowym 
wspieraniem założonej tezy, skorelowanej z interesem państwa. Bez względu na ostateczny 
osąd (grupa etniczna czy naród) Łemkowie galicyjscy byli obiektem manipulacji polityków, 
hierarchii  kościelnej  i  służb  specjalnych:  austriackich,  rosyjskich,  ukraińskich  i  polskich. 
Niejasność  ocen,  potoczność  sądów,  wojskowe  i  polityczne  asekuranctwo  sprawiły,  że 
podczas akcji „Wisła” nie wzięto pod uwagę ani lewicowych sympatii łemkowskich wsi, ani 
odnoszenia się z rezerwą do działań UPA. Zadana Łemkom przez polskie powojenne władze 
wspólnota losu z Ukraińcami zniweczyła cały sens akcji rewindykacyjnej.  

Od  proklamacji  państwa  ukraińskiego  w  1991  r.  istnieje  zasadnicza 

rozbieżność  ocen  co  do  stanu  faktycznego.  Łemkowie  traktowani  jako  etniczna 

grupa  ukraińska  mają  prawo  oczekiwać  wsparcia  przez  „kraj  macierzysty”, 
traktowani  zaś  jako  odrębny  naród  nadal  nie  mają  odniesienia  do  żadnego  z 

organizmów państwowych.

 

  

*** 

  

W niniejszym opracowaniu postaram się jedynie uporządkować pewne bezsporne już 

dziś  fakty,  zasygnalizować  genezę  i  znaczenie  poszczególnych  rozbieżnych  teorii na  temat 
Łemków i Łemkowszczyzny, a przede wszystkim podjąć próbę odpowiedzi na pytanie, jak 
rodzenie się, rozprzestrzenianie i społeczna akceptacja bądź negacja poszczególnych, często 
tworzonych  i  uzasadnianych  politycznie  teorii  wpłynęła  na  los  tejże  grupy  etnicznej 
(narodu?), na funkcjonujące do dziś w powszechnej świadomości stereotypy, wreszcie w jaki 
sposób kwestia łemkowska stała się składową stosunków polsko-ukraińskich. 

Zagadnienie  etnogenezy  Łemków  do  dziś  rodzi  kontrowersje.  Ścierają  się  tu 

stanowiska nauki polskiej i ukraińskiej, a także poglądy  samych Łemków, oparte raczej na 
przekonaniu i wierze niż wynikach naukowych badań.  

Niektórzy  badacze  ukraińscy  twierdzą,  iż  obecność  elementu  ruskiego  w  Karpatach 

sięga czasów Rusi Kijowskiej obejmującej, ich zdaniem, tereny znacznie dalej wysunięte na 
zachód  niż  przyjmuje  historiografia  polska.  Po  upadku  Rusi  ludność  ta  wyparta  została  w 
głąb gór przez ekspandujące polskie osadnictwo. 

background image

W  nauce  polskiej  dominuje  teoria  (Dobrowolski,  Reinfuss,  Czajkowski  i.  in.) 

uznająca  wykształcenie  się  grupy  łemkowskiej  w  wyniku  nawarstwienia  się  na  starsze 
polskie  osadnictwo  rolne  fali  osadnictwa  wołosko  –  ruskiego,  które  wchłonęło  i 
zasymilowało słabszy żywioł polski (analogicznie słowacki po południowej stronie Karpat). 
Osadnicy  wołoscy  to  grupa  o  złożonej  strukturze  narodowościowej,  z  przewagą  elementu 
rumuńskiego  i  albańskiego.  Po  północnej  stronie  Karpat  pojawili  się  już  w  XIV  w.,  a  od 
wieku XV sukcesywnie zasiedlali obszar późniejszej Łemkowszczyzny.  

             Bazując  przede  wszystkim  na  opracowaniu  Ewy  Michny  Łemkowie,  grupa  etniczna 
czy  naród?  
przedstawię  teraz  podstawowe  fakty  kształtujące  oblicze  polityczne 
Łemkowszczyzny przed wysiedleniami 1947 r.  

Badacze  wyróżniają  zazwyczaj  trzy  podstawowe  orientacje  żywe  na 

Łemkowszczyźnie  od  2.  poł.  XIX  w.  Najwcześniej  pojawiła  się  orientacja  staroruska
oparta  na  klerze  greckokatolickim,  antypolska  i  lojalistyczna  wobec  Austrii,  bazująca  na 
krytyce ruchu narodowo-ukraińskiego i nawiązująca do tradycji Rusi  Kijowskiej i Halicko-
Włodzimierskiej.  W  latach  60-tych  XIX  w.  wyodrębnił  się  też  nurt  ukrainofilski
nawiązujący  do  tradycji  kozackiej  i  uznający  istnienie  narodu  Rusinów  –  Ukraińców,  a 
pamiętać  należy,  iż  jest  to  dopiero  okres  budzenia  się  świadomości  narodowej  samych 
Ukraińców w Galicji Wschodniej. Trzecią orientacją, która pojawiła się w wyniku ewolucji 
poglądów  działaczy  staroruskich,  był  rusofilizm  podkreślający  związki  Rusi  z  Rosją,  w 
swych korzeniach wiążący się z ideologią rosyjskiego panslawizmu. Osłabienie Austrii w 2. 
poł.  XIX  w,  wzrost  nacisków  polonizacyjnych  oraz  aktywności  stronnictwa  ukraińskiego 
każe lojalistycznie dotąd wobec Austrii nastawionym greckokatolickim starorusinom szukać 
oparcia  w  Moskwie,  w  jej  języku  i  prawosławnej  religii.  Ruch  ten  nie  od  razu  obejmuje 
jednak  wszystkich  starorusinów.  Jeszcze  w  okresie  międzywojennym  wszystkie  trzy  nurty 
występowały  obok  siebie.  Należy  jednak  zauważyć,  iż  w  czasach  II  RP  różnice  pomiędzy 
oboma antyukraińskimi nurtami na poziomie wsi zacierały się niemal zupełnie. 

Stronnictwo rusofilskie prowadziło propagandę m. in. za pomocą czasopism, w tym 

gazety „Łemko”. Znacznym poparciem kleru greckokatolickiego cieszyły się też powstające 
od 1873 r. czytelnie im. Kaczkowskiego, proponujące m. in. rosyjską klasykę. 

W 2. połowie XIX w. intensyfikuje się także działalność stronnictwa proukraińskiego. W 1868 

powstaje we Lwowie Towarzystwo Oświatowe „Proświta”, w 1902 i 1904 jej filie dla Łemkowszczyzny 
Zachodniej w Nowym Sączu i dla Wschodniej w Sanoku. Także „Proświta” zakładała własne czytelnie. 

Kontynuacją  tej  działalności  było  powołanie  we  Lwowie  w  1932  r.  Komisji  Łemkowskiej,  która 

uruchomiła  Bibliotekę  Łemkowską  wydająca  literaturę  ukraińską.  O  ile  na  wschodzie  działalność 
„Proświty” przynosiła rezultaty, o tyle na zachodzie ukrainofile zmuszeni byli oddziaływać na Łemków 

poprzez  organizacje  o  charakterze  gospodarczym,  czyli  instytucje  pomagające  rozwiązywać  realne 
bytowe  potrzeby,  a  nie  -  abstrakcyjne  często  -  polityczne  zagadnienia.  Klęskę  ich  działalności 

przyniosła tam nadmierna aktywność w zwalczaniu rusofilizmu.  

Działalność obu stronnictw przybierała charakter coraz ostrzejszej rywalizacji, którą 

Austria  starała  się  wygrywać.  Monarchia  zaniepokojona  wzrostem  sympatii  rusofilskich 
(promoskiewskich)  czyniąc  pierwszy  krok  do  rozbicia  stronnictwa  wytoczyła  w  1882  r. 
proces działaczom świętojurskim (grekokatolikom) oskarżając ich o agenturalną działalność 
na  rzecz  Rosji  i  propagowanie  prawosławia.  Stanowiło  to  niejako  wstęp  do  wydarzeń  z 
okresu I wojny światowej, kiedy ok. 5000 Łemków – rusofili trafiło do obozu w Talerhofie. 
Prześladowania  dotknęły  jednak  nie tylko  moskalofili, ale również  starorusinów oraz  ludzi 
nieuświadomionych. Aresztowań dokonywano na podstawie dokumentów CK administracji, 

background image

z przyczyn oczywistych infiltrującej tenże ruch już przed wojną, jednak Łemkowie winą za 
denuncjacje obarczali Ukraińców. Nie sądzę aby jedno wykluczało drugie, jako że już przed 
wojną naturalnym źródłem informacji o moskalofilach musieli być ich ideowi przeciwnicy – 
ukrainofile.  Mit  Talerhofu  stał  się  podstawą  legendy  martyrologii  Rusinów,  powstawały 
Komitety Talerhofskie, których działaczami były wybitne postaci związane ze zwalczaniem 
nurtu  ukrainofilskiego.  Talerhof  stał  się  więc  dla  Łemków  starorusinów  i  moskalofili 
(ogólnie:  nie-Ukraińców)  ważnym  elementem  kształtującym  ich  tożsamość,  składnikiem 
zespołu podstawowych elementów narodowej (wspólnej) kultury.  

Istotny  jest  fakt,  iż  zaprezentowany  problem  upoważnia  do  zastosowania  pojęcia 

„stosunków  ukraińsko-łemkowskich”,  brzmiącego  być  może  zaskakująco,  ale 
potwierdzającego  niemożność  kwalifikowania  Łemków  a  priori  jako  części  narodu 
ukraińskiego,  a  kwestii  łemkowskiej  jako  oczywistej  składowej  stosunków  polsko-
ukraińskich.  

Podobny  efekt  przyniosło  męczeństwo  pioniera  łemkowskiego  prawosławia,  ks. 

Maksyma  Sandowycza  (Gorlickiego),  kanonizowanego  w  1994  r.  przez  Polski 
Autokefaliczny  Kościół  Prawosławny.  Analogiczne  poczucie  wspólnej  krzywdy  połączyło 
później  Łemków  obu  orientacji  jednakowo  cierpiących  podczas  akcji  „Wisła”,  nie 
zjednoczyło jednak grupy. Podczas I wojny triumfowali ukrainofile; starorusini i moskalofile 
trafili  do  Talerhofu.  W  okresie  II  RP  sytuacja  się  odwróciła,  na  przywileje  mogli  liczyć 
Łemkowie nie-Ukraińcy.  

Po pierwszej wojnie światowej nastąpiła na Łemkowszczyźnie wyraźna polaryzacja: 

na jej zachodnim obszarze przewagę osiągnęli moskalofile i starorusini, na wschodnim zaś – 
ukrainofile. 

            W tym też okresie niezwykle istotnym zjawiskiem jest narastanie poczucia 
wspólnoty  z  Łemkami  (Rusnakami)  żyjącymi  po  południowej  stronie  głównego 

grzbietu  Karpat,  czyli  na  terytorium  Czechosłowacji.  (…)

  po  zakończeniu  wojny 

następuje  polityczne  uaktywnienie  się  Łemków,  dążących  do  zabezpieczenia  swej 

przyszłości  pod  względem  ekonomicznym,  społecznym  i  narodowym.  Po  obu 

stronach  Karpat  powstają  lokalne  organizacje  i  komitety  łemkowskie,  w  których 

dyskutuje się o przyszłości Łemkowszczyzny. Ośrodkiem tego ruchu był Preszów w 

Słowacji, gdzie utworzono tzw. karpato-ruską radę narodową.

[i]

 

 

Niemal  równolegle  z  powstaniem  w  Krakowie  Polskiej  Komisji  Likwidacyjnej 

niepodległość ogłosili też we Lwowie Ukraińcy, powołując Zachodnio-Ukraińską Republikę 
Ludową (ZUNR), do której swój akces 4 listopada 1918 zgłosiła Ukraińska Powiatowa Rada 
Narodowa  na  powiat  sanocki.  W  Wisłoku  Wielkim,  miejscowości  położonej  na  zachód  od 
Komańczy, greckokatolicki proboszcz o. Pantalejmon Szpylka zainicjował zwołanie wieców 
ludowych,  najpierw  w  Wisłoku  Wlk.,  4.  listopada  zaś  w  Komańczy,  podczas  którego 
proklamowano  utworzenie  „Republiki  Komańczańskiej”  i  przyłączenie  jej  do  ZUNR. 
Reprezentacja  obszaru  obejmującego  ok.  30  wsi  w  dolinach  Osławy,  Osławicy  i  górnego 
Wisłoka

[ii]

  dotarła  do  Stryja  zgłaszając  gotowość  podporządkowania  się  władzy  ZUNR. 

Lokalna  enklawa  lwowskiej  republiki  powołała  na  zasadzie  pospolitego  ruszenia  swą  siłę 
zbrojną  –  milicję,  zorganizowaną  w  myśl  prostych  zasad:  jeden  mężczyzna  z  każdego 
gospodarstwa;  formacja  utrzymać  się miała  z  podatku  nałożonego  na  miejscowych  Żydów. 
Republika Komańczańska, tocząc walki z polską milicją z Zagórza i Sanoka, przetrwała do 
trzeciej  dekady  stycznia  1919  r.  Żadna  z  wsi  położonych  na  zachód  od  Wisłoka  (czyli  na 

background image

Łemkowszczyźnie  Centralnej  i  Zachodniej),  z  niewyjaśnionych  do  dziś  przyczyn,  nie 
przyłączyła  się  do  ruchu.  Zastanawiający  jest  również  brak  kontaktu  władz  Republiki  z 
działaczami ukraińskimi organizującymi podobne działania w Lutowiskach i Baligrodzie. 

Istotne  politycznie,  także  zagrażające  integralności  państwa  polskiego  wydarzenia  miały  miejsce  na 
Łemkowszczyźnie Zachodniej. Tu jednak, w  przeciwieństwie do  Komańczy, dążenia separatystyczne 

przejawili Łemkowie starorusini i moskalofile. 

5  grudnia  1918  r.  zwołano  we  Florynce  wiec.  Celem  było  sformułowanie  żądań 

ludności  i  powołanie  do  życia  organizmu  o  charakterze  politycznym  i  administracyjnym, 
który byłby w stanie zrealizować postulaty ludności i zapewnić jej swobodę życia społeczno-
politycznego,  prawa  i  autonomię.

[iii]

  Wiec  ten  zgromadził  przedstawicieli  130  wsi 

łemkowskich z Beskidu Sądeckiego i zachodniej części Beskidu Niskiego. Najważniejszym 
postulatem  było  utrzymanie  jedności  terytorium etnicznego  karpackich  Rusinów w  ramach 
jednego  państwa.  Początkowo  dominowała  koncepcja  związków  z  Rosją  (na  jednym  ze 
zjazdów  podjęto  uchwałę  o  powołaniu  Russkogo  Uriadu  i  wcieleniu  Łemkowszczyzny  do 
Rosji,  tego  też  domagano  się  -  jak  pisze  Olszański  -  na  konferencji  w  Paryżu),  później 
pojawiła się koncepcja związku z Czechosłowacją (stąd kontakty z Ruską Radą w Preszowie, 
postulującą  m.  in.  przyłączenie  do  Czechosłowacji  także  Rusi  Zakarpackiej).  Całkowicie 
odcięto  się  natomiast  od  narodowego  ruchu  ukraińskiego.  Wiec  powołał  Naczelną  Radę 
Łemkowszczyzny  z  siedzibą  we  Florynce,  która  stała  się  tym  samym  stolicą  tego  quasi-
państwowego tworu.  

Podjęte  w  styczniu  1919  r.  próby  nakłonienia  Czechosłowacji  do  aneksji 

Łemkowszczyzny  nie  powiodły  się,  spowodowały  natomiast  (dopiero  teraz)  zdecydowaną 
reakcję strony polskiej. Teren Łemkowszczyzny obsadziły  służby  graniczne, wprowadzono 
też obostrzenia administracyjne dotyczące strefy nadgranicznej. 

Kolejną próbę utworzenia „rządu” łemkowskiego podjęto we Florynce w marcu 1920 

r.  Podczas  konferencji  aktywistów  łemkowskich  powołano  wówczas  Radę  Zwierzchnią 
Łemkowskiej Rusi i jej Komitet Wykonawczy  
(…). W uchwalonym memorandum  Łemkowie 
domagali  się  przeprowadzenia  na  ich  ziemiach  (po  obu  stronach  Karpat)  plebiscytu  w 
sprawie przynależności państwowej. Nie było już jednak w tym czasie mowy o rzeczywistym 
sprawowaniu  władzy.  W  styczniu  1921  r.  członków  Komitetu  aresztowano;  w  czerwcu  w 
Nowym  Sączu  odbył  się  jednodniowy  (!)  proces  zakończony  uniewinnieniem  oskarżonych 
(…),  mimo  postawionego  im  ciężkiego  zarzutu  zdrady  stanu.  Uznano,  że  działali  oni  w 
dobrej  wierze,  wykonując  wolę  ludu.

[iv]

  Jarosław  Moklak  stwierdza  jednak,  iż  podobne 

działania w niektórych wsiach wywoływały sprzeciw proukraińsko nastawionej ludności.  

Chociaż  trudno  przeceniać  znaczenie  tych  „państw”(...)  ich  powstanie 

dowodzi, że Łemkowie już w tym okresie czuli potrzebę decydowania o swoim losie. 

Niechęć do podziału południowych i północnych terenów Łemkowszczyzny świadczy 

o  narastaniu  więzi  ogólnołemkowskiej,  która  zaczyna  dominować  i  wypierać 

sympatie rusofilskie.

[v]

 

 

Istnienie  tych  organizmów  politycznych  (republik  w  Komańczy  i  Florynce  - 

przyp. G.D.) 

miało istotny wpływ na kształtowanie świadomości narodowej Łemków 

i  stanowi  tę  część  dziedzictwa  historycznego,  do  którego  odwołują  się 

przedstawiciele obu grup, legitymizując swoje obecne dążenia.

[vi]

 

Okres  międzywojenny  przynosi  dalszą  rywalizację  obu  stronnictw.  Przebiega  ona  na  polu 

gospodarczym, oświatowym, wydawniczym, a także wyznaniowym. 

background image

Robert  Potocki  zwraca  uwagę  na  znaczną  przemianę  ideową  ruchu  staroruskiego  w 

okresie  międzywojennym.  Ruch  ten  wcześniej  już  przestał  się  odwoływać  do  spuścizny 
kozackiej  i  dziejów  Rusi  Kijowskiej,  a  jego  ewolucja  programowa  zmierzała  w  kierunku 
jedności etnicznej z Rosją, jednak po Rewolucji wizja wielkiego państwa ruskiego ustąpiła 
miejsca orientacji narodowo-łemkowskiej.  

Aby  zrozumieć  genezę  i  przebieg  „wojny  o  rząd  dusz”,  jaka  rozegrała  się  na 

Łemkowszczyźnie  w  okresie  międzywojennym,  należy  skrótowo  przynajmniej  przedstawić 
historię kształtowania się wyznaniowej specyfiki regionu. 

Wołoscy  osadnicy  (opieram  się  tu  na  dominującej  w  polskiej  nauce  koncepcji  pochodzenia 

Łemków  )  zasiedlający,  począwszy  od  XV  w.,  Beskid  Niski  byli  wyznania  prawosławnego.  Żyjąca  tu 

wcześniej  ludność  polska  była  rzymskokatolicka,  nie  obyło  się  więc  bez  tarć  na  tle  religijnym,  choć 

prawosławnych  osadników  potrzebnych  do  zagospodarowania  ogromnych  karpackich  połaci 
przyjmowano  z  otwartymi  rękami  nawet  w  dobrach  stanowiących  własność  rzymskokatolickich 

biskupów.  Wspomniane  animozje  doprowadzały  w  efekcie  nawet  do  podziałów  wsi.  Jednym  z 

przykładów  są  Lipinki,  gdzie,  jak  stwierdziła  lustracja,  osiedlono  Wołoszę,  którzy  się  ani  wiarą  ani 
obyczajami ze starymi kmieciami nie zgodzili

[vii]

z których w konsekwencji takiego stanu rzeczy przed 

1564 r. wyodrębniła się ruska wieś Rozdziele.  

            Unia brzeska 1596 r. na tradycyjnie konserwatywnej łemkowszczyźnie przyjmowana 
była  ze  szczególnymi  oporami.  Po  pierwsze  -  sama  diecezja  przemyska  porzuciła 
prawosławie dopiero w 1692 r. , po drugie - wiele jeszcze dziesięcioleci minęło, nim, często 
bardzo  drastycznymi  metodami,  udało  się  „nawrócić  schizmatyków”  na  unię.  Biorąc  pod 
uwagę konserwatyzm Łemków hierarchia greckokatolicka nie wprowadziła żadnych zmian w 
liturgii  i  wystroju  cerkwi

[viii]

  ,  dotyczy  to  jednak  wyłącznie  przełomu  wieków  i  pierwszych 

dziesięcioleci  XVIII  w.  Później  także  na  Łemkowszczyźnie  dały  o  sobie  znać  m.  in. 
postanowienia synodu zamojskiego (1720), w znacznej mierze latynizującego  architekturę i 
obrządek greckokatolicki. 

Kiedy w XIX w. w Galicji pojawił się ruch staroruski, znalazł on zwolenników przede 

wszystkim  wśród  greckokatolickich  księży.  Konflikt  zaczął  się  pojawiać  tuż  przed  I  wojną 
światową,  kiedy  to  na  Łemkowszczyznę  w  miejsce  starych  księży  o  przekonaniach 
staroruskich i rusofilskich zaczęli przybywać duchowni orientacji ukraińskiej. Wywodzili się 
oni  ze  wschodniej  części  diecezji  przemyskiej,  która  była  silnym  ośrodkiem 
nacjonalistycznym  (ukraińskim).
  (...)  zaczęli  oni  wykorzystywać  cerkiew  do 
„uświadamiania”  swoich  parafian.  Spotkało  się  to  ze  sprzeciwem  Łemków,  którzy  w 
większości  niechętnie  przyjęli  orientację  ukraińską.  Antagonizm  ukraińsko-staroruski 
(rusofilski)  nie  był  jednak  jedynym  powodem  napięć  religijnych  na  Łemkowszczyźnie. 
Istotnym  czynnikiem  była  również  konsolidacja  wyznawców  prawosławia  i  zatwierdzenie 
autokefalii  cerkwi  prawosławnej  w  Polsce  
(1924  -  przyp.  G.D.),  co  doprowadziło  do 
uniezależnienia się jej od cerkwi rosyjskiej.

[ix]

 Zapewne właśnie uniezależnienie to wpłynęło 

na  poprawę  niekorzystnej  sytuacji  politycznej,  w  jakiej  znalazł  się  kościół  prawosławny  w 
Polsce  międzywojennej.  Szeroko  zakrojona  ekspansja  prawosławia  na  Łemkowszczyźnie 
rozpoczęła  się  w  1924  r.  Im  silniejsze  były  naciski  ukrainizacyjne,  tym  jej  szanse 
powodzenia  były  większe.  W  początkowym  okresie  władze  polskie  popierały  Ukraińców 
przeciwko  starorusinom  (szachując  nimi  moskalofili),  jednak  od  schyłku  lat  20. 
konsekwentnie wspierano starorusinów w ich zmaganiach z nurtem proukrańskim.  

Władze  widziały  w  nich  narzędzie  zatrzymania  propagandy  proukraińskiej 

background image

prowadzonej  przez  cerkiew  unicką.  Prawosławną  działalność  ewangelizacyjną  na 
Łemkowszczyźnie władze II Rzeczpospolitej określały jako mniejsze zło, niż integrację tego 
terenu  z  Galicją  Wschodnią.  Zarówno  państwo  jak  i  prawosławni  zwalczali  wszelkie 
przejawy agitacji polityczno – narodowej oraz wysiłki ukrainizacyjne.

[x]

 

Niemały  wpływ  na  rozwój  prawosławia  miała  też  sytuacja  finansowa  ludności 

łemkowskiej  ceniącej  postawę  kleru  prawosławnego  nie  żądającego  za  posługi 
duszpasterskie wygórowanych opłat. Misjonarze prawosławni wspierani byli przez zamożny 
klasztor  poczajowski  oraz  ośrodki „białej”  emigracji  rosyjskiej  w  Polsce.  Nie można  także 
pominąć niechętnego przyjmowania przez Łemków zmian w liturgii, jak choćby zastąpienie 
określenia  „prawosławny”  tożsamym  z  nim  leksykalnie  pojęciem  „prawowierny”.  Potocki 
podsumowuje:  Bieda  na  wsi,  konserwatyzm  Łemków,  nachalność  ruchu  ukraińskiego  i 
kontrdziałania  starorusinów,  tendencje  separatystyczne  ale  i  dyskusje  wewnątrz  kościoła 
greckokatolickiego  (sprawa  celibatu,  latynizm  czy  bizantynizm)  –  wszystko  to  powodowało, 
że  cerkiew  prawosławna  na  Łemkowszczyźnie  jawiła  się  jako  ostoja  „ruskości”  i 
nienaruszalności wartości religijnych.

[xi]

 

Pierwsze  konwersje  na  prawosławie  miały  miejsce  jeszcze  przed  pierwszą  wojną 

światową.  W  1911  r.  unię  porzuciła  część  wiernych  parafii  w  Grabiu  –  ich  proboszczem 
prawosławnym  został Maksym Sandowycz. Znikoma ilość przypadków konwersji

[xii]

  (bądź 

jak  chcą  zwolennicy  twierdzeń  o  „powrocie  do  wiary  przodków”  –  rekonwersji)  może 
świadczyć o skuteczności austriackich przepisów utrudniających zmiany konfesji. 

Początek  masowej  fali  konwersji  na  prawosławie  dało  porzucenie  unii  w  1926  r. 

przez  parafię  w  Tylawie,  stąd  nazwa  zjawiska  –  „schizma  tylawska”.  Na  prawosławie 
przechodziły  bądź  całe  wsie  wraz  z  kapłanem,  bądź  wierni  bez  kapłana,  lub  też  -  co 
prowadziło  do  szczególnie  ostrych  sporów  –  jedynie  część  wsi.  Podłożem  konfliktu  było 
najczęściej  prawo  do  użytkowania  cerkwi.  W  wielu  miejscowościach  (jak  np.  w  Bartnem) 
obok  greckokatolickiej  (nazywanej  dziś  starą)  powstawały  obiekty  prawosławne  (nowa 
cerkiew).  Uboższe  wspólnoty  prawosławne  lub  te,  które  nie  zdążyły  jeszcze  postawić 
własnego obiektu, budowały tzw. czasownie, czyli tymczasowe cerkwie. Ciekawy jest casus 
Lipowca,  gdzie  bezpośrednią  przyczyną  konwersji  na  prawosławie  w  1929  r.  stała  się  (...) 
odmowa  przyznania  przez  przemyskie  biskupstwo  greckokatolickie  funduszy  na  budowę 
nowej cerkwi (stara XVII-wieczna chyliła się ku upadkowi). W latach trzydziestych cerkiew 
wybudowano, mimo to lipowczanie nie wrócili do dawnego wyznania i z własnych środków 
postawili  skromną  cerkiewkę  prawosławną.  W  ten  sposób  we  wsi  istniały  jednocześnie  aż 
trzy  świątynie.

[xiii]

  Naturalnym  stał  się  konflikt  pomiędzy  duchownymi  obu  wyznań,  gdyż 

grekokatolikom  zależało  na  utrzymaniu  status  quo,  prawosławni  natomiast  walczyli  o 
nowych wiernych. Warto zaznaczyć, iż władze państwowe, jak już wspomniano wspierające 
rozwój  prawosławia,  wydawały  zgody  na  stawianie  cerkwi  i  czasowni  nawet  bez 
wymaganych przez prawo budowlane dokumentów. 

Zjawisko  konwersji  miało  największe  rozmiary  w  latach  1926-28,  w  latach 

trzydziestych osłabło, a w 1933 zupełnie zanikło; w tym czasie na prawosławie przeszło ok. 
40  wsi.  Należy  zauważyć,  iż  żadna  z  wiosek  Wschodniej  Łemkowszczyzny,  a  przede 
wszystkim żadna z tych, które poparły proukraińską Republikę Komańczańską, nie przeszła 
na  prawosławie.  Jeśli  –  jak  się  przyjmuje  -  jednym  z  podstawowych  powodów  konwersji 
była  niechęć  Łemków  do  prowadzonej  przez  cerkiew  greckokatolicką  propagandy 
proukraińskiej, jest co całkowicie zrozumiałe. Podkreśla też wyraźną polaryzację stanowisk 
pomiędzy proukraińską Łemkowszczyzną Wschodnią i odcinającym się przeważnie od tego 

background image

nurtu zachodem regionu. 

            Wsparcie władz państwowych dla prawosławia ustało wraz z utworzeniem w 1934 r. 
greckokatolickiej  Apostolskiej  Administracji  Łemkowszczyzny.  Nie  przychylono  się  co 
prawda  w  pełni  do  próśb  unickich  duchownych  –  rusofili  wnioskujących  o  powołanie 
odrębnej  diecezji,  wyłączono  jednak  spod  zwierzchnictwa  Diecezji  Przemyskiej  9 
dekanatów

[xiv]

,  podporządkowując  je  podległej  wprost  Watykanowi  Administraturze.  Obaj 

przedwojenni  administratorzy:  ks.  Bazyli  Maściuch  i  ks.  Wasyl  Medwecki  utrzymywali 
konsekwentny  kurs  antyukraiński;  sytuacja  zmieniła  się  dopiero  podczas  okupacji 
niemieckiej, kiedy władzę objął ks. Aleksander Malinowski, w odróżnieniu od poprzedników 
aktywny działacz ukraiński, urzędujący praktycznie do wkroczenia Armii Czerwonej w 1944 
r.  

Rolę  i  zadania  stojące  przed  Apostolską  Administracją  Łemkowszczyzny  należy 
wyraźnie  zróżnicować  terytorialnie.  O  ile  na  Łemkowszczyźnie  Zachodniej  istotny 

problem  stanowiły  sympatie  rusofilskie  i  promoskiewskie  (także  prosowieckie) 

łączące  się  z  sympatiami  wobec  rosyjskiej  cerkwi  prawosławnej,  o  tyle  na 
Łemkowszczyźnie  Wschodniej  o  wyraźnych  tendencjach  proukraińskich  (Republika 

Komańczańska)  przesłanki  do  konwersji  na  prawosławie  praktycznie  nie  istniały, 
niebezpieczeństwo stanowił natomiast żywy tu nurt narodowo-ukraiński. Konwersje 

na prawosławie, tzw. schizma tylawska 1926 r. nie objęły  parafii położonych dalej 
na  wschód  niż  Tylawa,  Lipowiec,  Czeremcha.  Jak  zaznaczyłem  w  poprzednim 

akapicie  w  skład  AAŁ  włączono  jednak  także  unickie  dekanaty  zlokalizowane  na 

wschód od tej linii. Tu musiało więc chodzić wyłącznie o ograniczanie proukraińskiej 
propagandy  cerkwi  greckokatolickiej  podległej  lwowskiemu  metropolicie  Andrijowi 

Szeptyckiemu i przemyskiemu biskupowi Josafatowi Kocyłowskiemu. 

 

Z utworzeniem AAŁ chronologicznie zbiegają się także inne działania obliczone na 

ograniczanie wpływu nurtu proukraińskiego. 

            Na Łemkowszczyźnie (a także na Huculszczyźnie) zastosowano typową dla polityki 
narodowościowej  władz  wojskowych  (Ministerstwo  Spraw  Wojskowych)  w  latach 
trzydziestych  (…)  taktykę  wygrywania  separatystycznych  nastrojów  małych  grup 
kulturowych  
(…)  przeciwko  nacjonalizmowi  dużych  grup  etnicznych  (  w  tym  wypadku 
Ukraińców). U podstaw tej taktyki legła ocena, iż o ile polonizacja obu szczepów góralskich 
wygląda  na  niemożliwą,  o  tyle  poczucie  odrębności  etnicznej  Łemków  i  Hucułów  wobec 
Ukraińców  jest  czymś  realnym.

[xv]

  Akcją  na  Łemkowszczyźnie  kierował  tzw.  Wojewódzki 

Komitet  Łemkowski  składający  się  z  przedstawicieli  Prezydium  Rady  Ministrów,  MSW, 
MSWojsk,  kuratorów  Krakowskiego  i  Lwowskiego  Okręgu  Szkolnego  oraz  Łemków  – 
starorusinów.  W  jego  prace  zaangażowało  się  także  Towarzystwo  Rozwoju  Ziem 
Wschodnich.  Działalność  (…)  szła  w  trzech  kierunkach.  W  dziedzinie  politycznej  otaczano 
opieką  organizacje  starorusińskie,  traktując  tzw.  moskalofilizm  jako  sojusznika  w  walce  z 
wpływami ukraińskiego nacjonalizmu. Na polu oświatowym doprowadzono do usunięcia ze 
szkół  powszechnych  nauczycieli  –  Ukraińców,  stworzono  sieć  łemkowskich  czytelni
  
towarzystw oświatowo-kulturalnych, w pisowni wprowadzono zaś alfabet łaciński. Wreszcie 
na odcinku wyznaniowym popierano zjawisko przechodzenia Łemków na prawosławie, a dla 
tych,  którzy  pozostali  przy  Unii  utworzono  osobną  administrację  apostolską  
(…).  W  celu 
uzasadnienia merytorycznych racji akcji polskiej Komitet Łemkowski inspirował i finansował 
badania  naukowe  na  terenie  regionu,  prowadzone  przez  kadrę  profesorską  Uniwersytetu 

background image

Jagiellońskiego. 

[xvi]

 Pracami komisji kierował prof. Smoleński. 

Ingerencja  polityczna  w  warsztat  i  wyniki  pracy  naukowców  –  etnografów, 

socjologów,  geografów  działających  na  Łemkowszczyźnie  pod  auspicjami  Towarzystwa 
Rozwoju  Ziem  Wschodnich  była  jednak zapewne  znikoma,  o  czym  świadczyć  może  spora 
rozbieżność  wniosków  historycznych,  do  jakich  doszli  poszczególni  badacze,  np.  Roman 
Reinfuss i Krystyna Pieradzka.

[xvii]

 

Nie  budzi  dziś  wątpliwości,  że  działalność  TRZW  zainicjowana  została  z  pobudek 

politycznych, stając się jednym z elementów polskiej akcji na Łemkowszczyźnie. W parze z 
badaniami  naukowymi  szły  działania  na  polu  wyznaniowym  realizowane  choćby  poprzez 
zaangażowanie  władz  państwowych  w  powstanie  i  działalność  AAŁ.  Była  to  więc  spójna 
kampania zmierzająca do ograniczenia wpływów ukraińskich.  

Język, jako ważny element systemu identyfikacji narodowej, także znalazł się w polu 

zainteresowań  czynników  rządowych  i  administracyjnych.  Dialekt  łemkowski  jest  jedną  z 
północno-wschodnich  gwar  języka  ukraińskiego,  jednak  na  podstawie  pewnych  cech 
fonetycznych  i  leksykalnych  starorusini  stworzyli  z  niego  jeden  z  filarów  twierdzenia  o 
stanowieniu  odrębnej  narodowości.  Dlatego  główny  ich  wysiłek  poszedł  w  kierunku 
stworzenia  pisanego  języka  literackiego.  W  1935  r.  stworzono  podstawy  tego  języka,  a  w 
dużym  stopniu  przyczynił  się  do  tego  wydany  w  Krynicy  elementarz  M.  Trochanowskiego 
„Łemkowski bukwar”. Po łemkowsku zaczęto niebawem wydawać lokalną prasę i kalendarze 
przeznaczone  dla  ośrodków  wiejskich.

[xviii]

  Zdecydowanie  sprzeciwiająca  się  tym 

poczynaniom  Organizacja  Ukraińskich  Nacjonalistów  uważała,  że  (…)  „bukwar”,  w 
przeciwieństwie  do  podręczników  ukraińskich,  jest  niezrozumiały  dla  ludności  rusińskiej. 
Koła  ukraińskie  widziały  we  wprowadzeniu  podręcznika  próbę  polonizacji  Łemków.

[xix]

 

Bukwar”  pisany  był  dialektem  spod  Krynicy,  (…)  który  brzmiał  obco  już  na  środkowej 
łemkowszczyźnie,  o  Dolinie  Osławy  nie  wspominając.

[xx]

  Stanisław  Kryciński  wymienia 

jednak miejscowości obecnej gminy Cisna (leżącej na wschód od Osławy)  – Solinkę i Buk, 
gdzie  podręcznik  ten  przyjmowany  był  bez  zastrzeżeń.  W  innych  miejscowościach  na  tym 
terenie  (np.  Krywe)  język  „bukwara”  określono  jako  „chamski-kacapski”.  Zdaniem 
Krycińskiego różnica podejścia pokrywa się z nakreśloną przed wojną przez Falkowskiego i 
Pasznickiego  granicą  pomiędzy  wsiami  łemkowskimi  i  bojkowskimi.  Oznaczałoby  to,  iż 
nawet  najdalej  na  wschód  leżące  wsie  łemkowskie,  takie,  które  nigdy  z  ruchem 
moskalofilskim i konwersjami na prawosławie się nie związały, akceptują ten język. 

Lata  okupacji  niemieckiej  przyniosły  zwrot  na  rzecz  stronnictwa  proukraińskiego. 

Znów,  jak  za  czasów  austriackich,  prześladowania  objęły  przedstawicieli  nurtów 
antyukraińskich.  

Na okres ten przypada też apogeum konfliktu polsko-ukraińskiego. Powstaje pytanie, 

czy  Łemkowie  w  swej  masie  zostali  weń  wprzęgnięci,  czy  też  sami  wykazali  inicjatywę 
wspierając jedną ze zantagonizowanych stron. 

             Już  we  wrześniu  1939  r.  na  Łemkowszczyźnie  miejscowa  ludność  pomagała 
Niemcom w wychwytywaniu kurierów i uciekinierów starających się przedostać na Węgry i 
do  Rumunii  (…)  w  Barwinku,  w  rejonie  Dukli,  w  okolicach  Rymanowa.  Zaprzecza  to 
popularnej do dzisiaj w środowisku ukraińskim tezie o pełnej lojalności ludności łemkowskiej 
wobec Polaków
.

[xxi]

 Tadeusz A. Olszański podkreśla jednak, iż wielu Łemków, zwłaszcza na 

Zachodniej Łemkowszczyźnie, aktywnie uczestniczyło w działalności polskiego podziemia, 

background image

zajmując  się  właśnie  organizacją  przerzutów  na  Węgry.  Dalej  na  wschód  szlaki  kurierskie 
AK  opierały  się  na  miejscowościach  polskich  
(…)  Armia  Krajowa  ani  inne  polskie 
podziemne  organizacje  niepodległościowe  nie  rozwinęły  w  Beskidzie  Niskim  swych 
struktur.

[xxii]

 

             Podstawową jednak  kwestią, do dziś mgliście rysującą się w powszechnej 
świadomości, jest postawa Łemków wobec Ukraińskiej Powstańczej Armii. 

Do jesieni 

1945  r.  OUN-UPA  nie  zajmowała  się  terenami  Beskidu  Niskiego.  Dopiero  w 

październiku tego roku ruszyła w rajd po Beskidzie Niskim grupa z kurenia „Rena”. 

(…) Ówczesną sytuację najlepiej chyba ukazuje raport, który ten dowódca sporządził 

po  powrocie  w  Bieszczady:  „Do  nas  i  naszego  ruchu  odnoszą  się  z  rezerwą  i 

niedowierzaniem, z chęci wyrobienia dobrej opinii u urzędowych czynników, prawie 

każdy  Ukrainiec-Łemko

[xxiii]

  jest  gotowy  donieść  o  tym,  co  wie  o  naszym  ruchu, 

naszej pracy wśród ludzi, i z tego powodu masowo szerzy się tu donosicielstwo. (...) 

Do  nas  odnoszą  się  jak  do  ludzi,  którzy  pouciekali  z  Armii  Czerwonej,  lub  zawinili 

czymś przed władzą i w związku z tym nie mają innego wyjścia niż siedzenie w lesie; 

nazywają  nas  partyzantami,  „leśnymi”,  bardzo  rzadko  banderowcami,  przy  czym 

wywodzą znaczenie tego określenia od słowa – banda, a w ogóle nie mówią o nas: 

ukraińscy powstańcy. Doniesienie o nas na milicję uważają za swój obowiązek” .

[xxiv]

 

Mimo  wysiłków  terenowego  dowództwa  UPA  liczba  członków  armii  na 

Łemkowszczyźnie sięgała jedynie kilkudziesięciu osób. Działające tu oddziały rekrutowały 
się głównie z Ukraińców pochodzących z Pogórza Przemyskiego. 

Rajdy  po  Beskidzie  Niskim  przeprowadzone  w  czerwcu  /  lipcu  1946  r.  pokazały 

kierownictwu  OUN-UPA,  iż  tamtejsza  organizacja  potrzebuje  silnego  wsparcia  z 
zewnątrz.
(…).  (Kolejna  -przyp.  G.D.)  ekspedycja,  objuczona  kilogramami  literatury 
propagandowej,  we  wrześniu  1946  r.  wyruszyła  w  Beskid  Niski
.

[xxv]

  Był  to  już  schyłkowy 

okres wysiedleń Łemków do Związku Radzieckiego, prowadzonych na podstawie układu o 
wymianie ludności zawartego pomiędzy Rządem USRR a PKWN 9 września 1944 r. ; które 
objęły  jednak  głównie  Zachodnią  Łemkowszczyznę.  Łącznie  na  jego  mocy  do  ZSRR 
wysiedlono ok. 500 000 Łemków i Ukraińców. Szczególnie w pierwszej fazie przesiedlenia 
były  rzeczywiście  dobrowolne,  a  do  powodzenia  akcji  przyczyniły  się  zapewne  tak 
zniszczenia będące efektem operacji dukielskiej 1944 r. jak i lewicowe oraz promoskiewskie 
nastawienie mieszkańców tej części regionu. Tadeusz A. Olszański podaje, iż w gronie 480 
tys.  wysiedlonych  znalazło  się  65  tys.  Łemków.  Zwraca  jednak  uwagę,  iż  konfrontacja 
propagandowych  haseł  z  rzeczywistością  zastaną  w  nowych  miejscach  osiedlenia 
powodowała przypadki nielegalnych lub półlegalnych powrotów do Polski. 

Większa  ilość  Łemków  zaangażowała  się  natomiast  na  zachodzie  regionu  w 

działalność  Polskiej  Partii  Robotniczej,  tworzącej  także  łemkowskie  oddziały  Gwardii 
Ludowej,  działające  głównie  w  jasielskiem  i  gorlickiem.  Ich  wkład  w  walkę  z  okupantem 
upamiętnia odsłonięty w 1963 r. pomnik w Uściu Gorlickim. Wielu Łemków wstępowało też 
ochotniczo do Armii Czerwonej.  

Zasługi  w  walce  z  hitleryzmem,  a  nawet  legitymacja  PPR  nie  chroniły  jednak 

Łemków  przed  w  pełni  przymusowym  tym  razem  wysiedleniem  na  Ziemie  Odzyskane  w 
ramach  akcji  „Wisła”  w  1947  r.  Liczbę  Łemków  wysiedlonych  podczas  tej  akcji  możemy 
szacować  na  26  tys.;  wpisuje  się  ona  w ogólną  ilość  przesiedlonych  na  Ziemie  Odzyskane 

background image

podczas  Akcji „W” zamykaną dziś cyfrą ok. 150 000 osób. Na ojcowiźnie pozostało ok. 2 
tyś Łemków. Warto wspomnieć, iż W 3 lata po zakończeniu akcji wysiedlono jeszcze kilka 
miejscowości tzw. Rusi Szlachtowskiej, od zachodu graniczącej z Łemkowszczyzną. 

Na  nowych  miejscach  osiedlenia  Łemkowie  spotykali  się  z  reguły  z  niechęcią 

zagospodarowanych już od niedawna Polaków, głównie repatriantów zza  Buga. Łemkowie 
obciążeni  byli  stereotypem  Ukraińca  –  rezuna,  co  było  szczególnie  istotne  w  kontekście 
sąsiedztwa  z  Polakami  pochodzącymi  z  Wołynia  i  Galicji  Wschodniej.  Niewątpliwie 
przyczyniło  się  to  do  szybkiej  asymilacji  do  jakiej  prowadziła  rezygnacja  z  podkreślania 
swej  odrębności  od  Polaków.  Znalezienie  się  w  nowym,  całkowicie  obcym  środowisku 
wzmocniło jednak podstawy identyfikacji wewnątrzgrupowej, opartej na schemacie „swój  - 
obcy”, co więcej przyczyniło się do utrwalenia określenia „Łemko”, które nie kumulowało 
tak negatywnych skojarzeń jak „Ukrainiec”.  

Działania podjęte przez władze PRL w 1947 r. po raz pierwszy w historii nie opierały 
się  na  wygrywaniu  antagonizmów  wewnątrzłemkowskich;  wszyscy  Łemkowie,  tak 

ukraino-  jak  i  rusofile,  zostali  potraktowani  jednakowo.  Teoretycznie  powinno  to 

wzmocnić,  jak  każde  wspólne  tragiczne  doświadczenie  historyczne,  wewnętrzną 
spójność  w  obrębie  grupy,  jak  się  jednak  okazało  dawne  podziały  przetrwały  nie 

tylko  w  okresie  zaraz  po  wysiedleniach,  ale  żywe  są  do  dziś.  Jeśli  akcja  „Wisła” 
służyć  miała  zniwelowaniu  czynnika  ukraińskiego  w  nowym,  homogenicznym 

społeczeństwie, za paradoks można uznać postawę wielu Łemków twierdzących, iż 
Ukraińcami poczuli się dopiero podczas wysiedleń. 

 

 Łemkowie,  którzy  pozostali  w  Beskidzie  Niskim  to  głównie  kolejarze,  leśnicy  i 

pracownicy  przemysłu  naftowego  –  fachowcy,  bez  których  niemożliwe  byłoby 
funkcjonowanie odradzającej się gospodarki. Jedynie w dwóch przypadkach – w Komańczy 
i  Krempnej  pozostawiono  ich  pod  opieką  własnego  greckokatolickiego  duszpasterza. 
Możliwe  przez  krótki  okres  po  październiku  1956  r.  powroty  na  ojcowiznę  były  znacznie 
utrudnione przez wcześniejsze dekrety i  ustawy  wywłaszczające byłych  właścicieli. Swych 
lasów  Łemkowie  nie  odzyskali  do  dzisiaj,  natomiast  liczne  były  przypadki  odkupywania 
przez nich własnych domostw od polskich osadników, którzy zdążyli już przybyć w Beskid 
Niski. 

                         

                                                                                              Grzegorz Demel 

Bibliografia: 

  

1.

      

Beskid Niski – przewodnik dla prawdziwego turysty, praca zbiorowa, Pruszków 2002. 

2.

      

Chojnowski A., 

Koncepcje polityki narodowościowej rządów polskich w latach 1921 – 1939, 

Wrocław 1979. 

3.

      

Czajkowski  J., 

Dzieje  osadnictwa  historycznego  na  Podkarpaciu  i  jego  odzwierciedlenie  w 

grupach etnograficznych, w: Łemkowie, t.2, red. Czajkowski J., Sanok 1998 

4.

      

Drozd R., Hałagida I., 

Ukraińcy w Polsce 1944-1989, Warszawa 1999. 

5.

      

Kryciński S. 

Bieszczady. Słownik Historyczno-krajoznawczy. Część 2. Gmina Cisna., Warszawa 

1996. 

background image

6.

      

Kwilecki  A., 

Fragmenty  najnowszej  historii  Łemków,  w:  Materiały  szkoleniowe  SKPB, 

Warszawa 1984, cyt. za: 

Ruska Ludowa Republika Łemków, opr. Olszański T. A. w: Magury 

88. 

7.

      

Michna E., 

Łemkowie. Grupa etniczna czy naród?, Kraków 1997 

8.

      

Moklak  J., 

Łemkowszczyzna  w  Drugiej  Rzeczypospolitej.  Zagadnienia  polityczne  i 

wyznaniowe, Kraków 1997. 

9.

      

Potocki R., 

Wokół sporów religijnych na łemkowszczyźnie w latach 1926-1939, w: Biuletyn 

Ukrainoznawczy, Południowo-Wschodni Instytut Naukowy w Przemyślu, z. 6, Przemyśl 2002. 

10.

  

Motyka G., 

Tak było w Bieszczadach, Warszawa 1999 

11.

  

Oszański T.A., 

Bieszczady 1918-19, Warszawa 1984 

12.

  

Olszański T. A., 

W cieniu cerkiewnych wież. Problematyka wyznaniowa Łemkowszczyzny, w: 

Beskid Niski – przewodnik dla prawdziwego turysty, praca zbiorowa, Pruszków 2002. 

13.

  

Olszański  T.  A., 

Zagłada  łemkowszczyzny.  Od  września  do  wysiedleń..,  w:  Beskid  Niski  – 

przewodnik dla prawdziwego turysty, praca zbiorowa, Pruszków 2002.  

14.

  

Reinfuss R., 

Śladami Łemków, Warszawa 1990. 

15.

  

Reinfuss R., 

Łemkowie jako grupa etnograficzna, Sanok 1998. 

16.

  

Ruska Ludowa Republika Łemków, opr. Olszański T. A., w: „Magury 88”, Warszawa 1988. 

17.

  

Sowa A. L., 

Stosunki polsko-ukraińskie 1939-194, Kraków 1998 

 

  

 

[i]

   

Ruska Ludowa Republika Łemków, opr. Olszański T. A. w: Magury 88, s. 45  

[ii]

   Jako  pierwsze  przyłączyły  się:  Czystohorb,  Przybyszów,  Karlików  i  Płonna,  później,  po  wiecu  w 

Komańczy  akces  zgłosiły:  Komańcza,  Rzepedź,  Turzańsk,  Duszatyn,  Prełuki,  Maniów,  Balnica, 
Smolnik,  Szczawne,  Wola  Michowa,  Szczerbanówka,  Solinka,  Żubracze,  Zubeńsko,  Łupków, 

Wysoczany, Osławica, Radoszyce, Dołżyca k. Komańczy, Mików i Mokre. 

[iii]

   Kwilecki  A., 

Fragmenty  najnowszej historii Łemków, w:  Materiały  szkoleniowe SKPB,  Warszawa 

1984, cyt. za: 

Ruska Ludowa Republika Łemków, opr. Olszański T. A. w: Magury 88, s. 45   

[iv]

  

Beskid Niski – przewodnik..., s. 282-283 

[v]

  Michna E., 

Łemkowie. Grupa etniczna czy naród?, s. 40 

[vi]

  

ibidem 

[vii]

  Reinfuss R., 

Śladami Łemków, Warszawa 1990, s. 11 

[viii]

  Michna E., 

Łemkowie..., s. 54 

[ix]

  

ibidem, s. 55 

[x]

   Potocki  R., 

Wokół  sporów  religijnych  na  łemkowszczyźnie  w  latach  1926-1939,  w:  Biuletyn 

Ukrainoznawczy, Południowo-Wschodni Instytut Naukowy w Przemyślu, z. 6, Przemyśl 2002, s. 104 

[xi]

  

ibidem 

[xii]

  Grab, Wyszowadka, Radocyna, Długie, Nieznajowa  

[xiii]

  

Beskid Niski – przewodnik dla prawdziwego turysty, praca zbiorowa, Pruszków 2002, s. 282 

[xiv]

  bukowski, dukielski, dynowski, gorlicki, grybowski, krośnieński, muszyński, rymanowski i sanocki 

[xv]

   Chojnowski  A., 

Koncepcje  polityki  narodowościowej  rządów  polskich  w  latach  1921  –  1939, 

Wrocław 1979, s. 198 

[xvi]

 

 

ibidem, s. 199

 

 

[xvii]

  por. Reinfuss R., 

Łemkowie jako grupa etnograficzna, Sanok 1998, s. 29-45 

[xviii]

 

 

Potocki R., 

Wokół sporów..., s. 103 

[xix]

 

 

Michna E., 

Łemkowie..., s. 42 

[xx]

  Olszański T. A., 

W cieniu cerkiewnych..., s. 89.; w Dolinie Osławy do jego niechętnego przyjęcia 

przyczynić się musiało także tradycyjne tam zaangażowanie w narodowy ruch ukraiński. 

[xxi]

  Sowa A. L., 

Stosunki polsko-ukraińskie 1939-194, Kraków 1998, s. 110 

[xxii]

   Olszański  T.  A.,  Z

agłada  łemkowszczyzny.  Od  września  do  wysiedleń..,  w:  Beskid  Niski  – 

przewodnik dla prawdziwego turysty, praca zbiorowa, Pruszków 2002, s. 72  

[xxiii]

 Nie chodzi tu o Łemków-Ukraińców w znaczeniu, jakim posługuję się w tym opracowaniu, a o 

Łemków, traktowanych przez OUN-UPA, co zrozumiałe, jako część narodu ukraińskiego.  

background image

[xxiv]

  Motyka G., 

Tak było w Bieszczadach, Warszawa 1999, s. 297 

[xxv]

  

ibidem, s. 37 

  

Opracował: Grzegorz Demel  

Grzegorz Demel (1982) mieszka w Bieszczadach, absolwent LO w Lesku, ukończył studia licencjackie na kierunku kultura krajów 

karpackich w sanockiej PWSZ (praca dyplomowa: „Stereotyp Polaka i Ukraińca na tle bieszczadzkiego substytutu kresów”). Współpracuje 

z prasą lokalną i regionalną, publikuje też w miesięczniku „Spotkania z Zabytkami”. Doświadczenia w organizacjach pozarządowych 

zdobywał w Fundacji Karpackiej, od roku 2004 związany jest z Instytutem „Mosty na Wschód”, gdzie zajmuje się problematyką 
wielokulturowości i zagadnieniami związanymi ze współczesną Ukrainą. Uczestniczy we współpracy lokalnych samorządów z jednostkami 

administracji terenowej na Słowacji i Ukrainie. Posiada państwowe uprawnienia przewodnika turystycznego na obszar Bieszczadów, 

Beskidu Niskiego i Pogórzy. Włada językiem angielskim, słowackim i ukraińskim.

 

  

K.Bulzacki  - "Polacy i Ukraińcy - trudny rozwód"  - Wrocław  1997.