background image

WOJNA RELIGII TO BOSKI WYROK

 

 

 

 

Pan-islam już się zbliża

 

  

 

 

Wyznawcy  Allaha  otwarcie  głoszą,  że  chcą  podbić  świat.  Na  pierwszy  ogień 

pójdzie Europa, gdzie już dziś islam jest drugą religią – pisze brytyjski publicysta 
Anthony 

Browne. 

 

ANTHONY BROWNE

 

 

 

 

7.08.2004

 

  

Przed  rokiem  zjadłem  lunch  z  pewną  znaną  kobietą,  która  spytała  mnie,  czy  uważam  ją  za 
wariatkę.  –  Nie  –  odparłem  grzecznie,  choć  w  duchu  udzieliłem  odpowiedzi  twierdzącej. 
Mówiła  bowiem,  że  muzułmanie  zawiązali  tajny  spisek,  by  opanować  Zachód.

 

 
Nigdy nie byłem zwolennikiem spiskowych teorii, a powyższa hipoteza wydawała mi się godna 
włożenia  między  bajki.  Podobne  opowieści  usprawiedliwiają  nienawiść  rasową  zbirów  spod 
znaku  narodowców.  Oczywiście  wszyscy  zdajemy  sobie  sprawę,  jakie  są  cele  Osamy  ben 
Ladena,  widzieliśmy  też  świrów  z  organizacji  Al-Muhadżirun,  którzy  wymachują 
transparentami  z  napisem  „Islam  jest  przyszłością  Brytanii”.  To  ekstremiści,  którzy  nie 
reprezentują nikogo oprócz samych siebie. Chyba nikt w świecie islamu nie bierze tych haseł 
poważnie?  Chciałem  się  o  tym  przekonać,  zacząłem  więc  serfować  po  muzułmańskich 
środkach 

masowego 

przekazu. 

 
Islam 

powraca 

do 

Europy 

 
Weźmy,  na  przykład,  doktora  al-Karadawiego,  kontrowersyjnego  imama  egipskiego 
pochodzenia,  który  ostatnio  został  z  honorami  przyjęty  przez  burmistrza  Londynu,  mimo  że 
opowiada się za uśmiercaniem homoseksualistów, prawem mężczyzn do stosowania przemocy 
w  domu  i  mordowaniem  Żydów.  Podczas  całego  zamieszania  uszło  powszechnej  uwadze,  że 
al-Karadawi pragnie również podbić Europę. Nie trzeba mi wierzyć na słowo, można obejrzeć 
jego bardzo popularny show pod tytułem „Szarijat i życie”, emitowany w telewizji Al-Dżazira. 
 
–  Islam  powróci  do  Europy.  Podbój  nie  musi  się  dokonać  za  pomocą  miecza.  Być  może 
opanujemy  te  ziemie  bez  używania  wojska.  Chcemy  mieć  armię  kaznodziejów  i  nauczycieli, 
którzy zaprezentują islam we wszystkich językach i dialektach
 – stwierdził w 1999 roku, jak 
donosi  Instytut  Badań  Mediów  Bliskowschodnich,  który  tłumaczy  treść  jego  wystąpień.  W 
trakcie  innego  show  rzekł:  Europa  dostrzeże,  że  cierpi  na  chorobę  materializmu  i  zacznie 
szukać  drogi  wyjścia,  zacznie  szukać  szalupy  ratunkowej.  Ratunkiem  będzie  islam

 
Sęk  w  tym,  że  al-Karadawi  nie  jest  człowiekiem  marginesu,  a  jego  ogromnie  popularne 
programy oglądają miliony widzów na Bliskim Wschodzie i w Europie. BBC doniosło, że wśród 
muzułmanów 

na 

całym 

świecie 

cieszy 

się 

on 

statusem 

gwiazdora. 

 
Al-Karadawi,  na  stałe  mieszkający  w  Katarze,  jest  także  przewodnikiem  duchowym 
konserwatywnego  Bractwa  Muzułmańskiego,  które  rozwija  się  w  całej  Europie  i  którego 
przywódca Muhammad Mahdi Otoman Akef stwierdził ostatnio:  Jestem przekonany, że islam 
dokona  inwazji  na  Europę  i  Amerykę,  bo  islamowi  przyświeca  logika  i  misja  do  spełnienia

 
Najszlachetniejsza 

cywilizacja 

background image

 
W  najświętszym  meczecie  islamu  –  Wielkim  Meczecie  w  Mekce  –  szejk  Abd  al-Rahman  al-
Sudais  –  wzywa  do  „unicestwienia”  Żydów  i  obalenia  zachodniej  cywilizacji.  – 
Najszlachetniejszą  cywilizacją  znaną  ludzkości  jest  nasza  muzułmańska.  Obecna  cywilizacja 
świata  zachodniego,  to  nic  więcej  jak  owoc  spotkania  z  naszą  muzułmańską  cywilizacją  w 
Andaluzji.  Powodem  bankructwa  zachodniej  cywilizacji  jest  jej  materialistyczne  podejście  i 
odcięcie  się  od  religii  i  wartości.  To  podejście  stanowi  przyczynę  nieszczęścia  ludzkości, 
powszechności  samobójstw,  chorób  psychicznych  i  zepsucia  moralnego.  Tylko  jeden  naród 
zdolny  jest  wskrzesić  globalną  cywilizację,  a  jest  nim  nasz  naród  –  naród  islamu

 
Al-Sudais  to  najwyższy  rangą  imam  mianowany  przez  sprzymierzone  z  nami  władze  Arabii 
Saudyjskiej,  a  jego  kazań  słucha  wiele  ludzi  na  całym  Bliskim  Wschodzie.  Kiedy  w  czerwcu 
przyjechał  do  Wielkiej  Brytanii  na  otwarcie  Londyńskiego  Centrum  Islamskiego,  tysiące 
brytyjskich muzułmanów ściągnęło do stolicy, by zobaczyć go na własne oczy. Odpowiedzialna 
za sprawy rasowe Fiona Mactaggart z resortu spraw wewnętrznych przemówiła z tego samego 
podium, a książę Karol przesłał swoje wystąpienie na wideo. W świecie  islamu  al-Sudais ma 
prawdopodobnie  rangę  podobną  do  papieża  w  katolicyzmie,  nie  słyszałem  jednak,  by  Jan 

Paweł II nawoływał ostatnio do obalania wszystkich innych religii. 

 

Chorągwie 

dżihadu 

 
Arabia  Saudyjska  –  na  jej  fladze  narodowej  widnieje  zakrzywiony  miecz  –  nie  wydaje  się 
skonsternowana  tymi  wezwaniami  do  religijnego  podboju  świata.  Ambasada  saudyjska  w 
Waszyngtonie  poleca  wizytę  na  stronie  internetowej  swojego  wydziału  ds.  islamu,  gdzie 
czytamy:  „Od  muzułmanów  wymaga  się  podniesienia  chorągwi  dżihadu,  aby  na  świecie 
zapanowało  słowo Allaha”. Arabia Saudyjska wydaje miliardy  petrodolarów na propagowanie 
szczególnie konserwatywnej formy islamu – wahabizmu – łożąc na budowę meczetów i szkół 
islamskich na Zachodzie. Około 80 proc. meczetów w Stanach Zjednoczonych pozostaje pod 
kontrolą 

wahabitów. 

 
Minister  oświaty  Arabii  Saudyjskiej  nawołuje  dzieci  w  wieku  szkolnym,  by  gardziły 
chrześcijaństwem  i  judai-zmem.  Z  nowego  podręcznika  zaaprobowanego  przez  władze 
oświatowe  tego  arabskiego  królestwa  sześciolatki  dowiadują  się,  że  „wszystkie  inne  religie 
oprócz islamu są fałszywe”. Przypis na stronie zachęca nauczycieli, by „zadbali o wyjaśnienie” 
tej kwestii. W Egipcie z kolei podręcznik „Studia teologiczne. Tradycje i moralistyka” wyjaśnia, 
że  szczególnie  „szlachetny”  fragment  Koranu  „zachęca  wiernych  do  prowadzenia  dżihadu  w 
Bożej  sprawie,  ścinania  głów  niewiernym,  odbierania  im  wolności  i  obalania  ich  władzy  –  a 
wszystko  to  w  retoryce,  która  zawiera  najwznioślejsze  przykłady  gotowości  do  walki”. 
 
Popularnym  tematem  rozmów  w  arabskich  stacjach  telewizyjnych  jest  dobór  najlepszej 
strategii  podboju  Zachodu.  Panuje  zgoda,  co  do  tego,  że  skoro  świat  zachodni  dysponuje 
przytłaczającą  przewagą  gospodarczą,  wojskową  i  naukową,  podbój  taki  musi  potrwać,  
a frontalny atak przyniósłby skutki odwrotne do zamierzonych. A zatem najlepszym sposobem 
jest 

emigracja 

muzułmanów 

nawracanie 

na 

islam. 

 
Zbrojni 

cierpliwość 

 
Saudyjski profesor Naser bin Suleiman al-Omar stwierdził w telewizji Al-Majd, że islam czyni 
postępy wedle ustalonego planu – do tego stopnia, że dziesiątki tysięcy muzułmanów wstąpiło 
do armii amerykańskiej, a islam jest drugą co do wielkości religią w Stanach Zjednoczonych. 
Ameryka 

zostanie 

zniszczona. 

Ale 

musimy 

się 

uzbroić 

cierpliwość

 
Islam  jest  obecnie  drugą  religią  nie  tylko  w  Stanach  Zjednoczonych,  ale  także  w  Europie  i 
Australii. W Europie żyje 15 milionów muzułmanów, we Francji jeden obywatel na dziesięciu 
jest  muzułmaninem,  a  tamtejsze  władze  szacują,  że  każdego  roku  50  tysięcy  chrześcijan 
przechodzi  na  islam.  W  Brukseli  przez  ostatnie  cztery  lata  najpopularniejszym  imieniem 
nadawanym chłopcom jest Mahomet. W Anglii więcej ludzi przychodzi się modlić do meczetów 
niż 

do 

świątyń 

Kościoła 

anglikańskiego. 

 
Al-Kaidę  krytykuje  się  za  niecierpliwość  oraz  rozbudzenie  czujności  Zachodu.  Saudyjski 

background image

kaznodzieja  szejk  Said  al-Kahtani  powiedział  w  satelitarnej  telewizji  Ikraa:  Gdybyśmy  byli 
cierpliwi i pozwolili, aby czas zrobił swoje, zamiast ośmiu milionów (muzułmanów) mielibyśmy 
w  USA  80  milionów  i  za  50  lat  Stany  Zjednoczone  stałyby  się  krajem  muzułmańskim

 
Trudno  uznać  te  wypowiedzi  za  wyskoki  i  pustą  retorykę  przedstawicieli  islamu,  którzy  i  tak 
mają  świadomość,  że  reszta  świata  nadal  będzie  wyznawać  fałszywą  wiarę.  Doktor  Zaki 
Badawi,  były  umiarkowany  dyrektor  Islamskiego  Ośrodka  Kultury  w  Londynie,  przyznaje: 
Islam  usiłuje  się  rozprzestrzeniać  w  Wielkiej  Brytanii.  Islam  to  religia  uniwersalna.  Stara  się 
dotrzeć  ze  swoim  przekazem  do  wszystkich  zakątków  świata.  Jest  wyrazem  nadziei,  że 

pewnego dnia cała ludzkość stanie się muzułmańską społecznością

 

Dwa 

światy 

 
Wedle  tradycji  muzułmańskiej  świat  dzieli  się  na  Dar  al-Islam,  gdzie  panuje  islam,  i  Dar  al-
Harb, czyli „pole bitwy”, na którym żyją niewierni. „Założenie jest takie, że powinność dżihadu 
nie  ustanie  –  będzie  jedynie  przerywana  rozejmami  –  dopóki  cały  świat  nie  przyjmie  wiary 
muzułmanów  albo  nie  podda  się  ich  władaniu”  –  napisał  profesor  Bernard  Lewis  w  swojej 
poczytnej 

książce 

„Kryzys 

islamu”. 

 
Pierwszy  dżihad  miał  miejsce  w  630  roku,  kiedy  to  Mahomet  poprowadził  swoje  wojsko  na 
podbój  Mekki.  Przepowiedział,  że  islam  zdobędzie  dwa  największe  ośrodki  chrześcijańskie 
owych  czasów:  Konstantynopol  i  Rzym.  Zaledwie  w  sto  lat  po  jego  śmierci  armie 
muzułmańskie podbiły chrześcijańskie dotąd ziemie Syrii, Palestyny, Egiptu oraz resztę Afryki 
Północnej,  jak  również  Hiszpanię,  Portugalię  i  południowe  Włochy.  Wreszcie  zostały 
powstrzymane  w  bitwie  pod  Poitiers   w  środkowej  Francji  w  732  roku.  Armie  muzułmańskie 
obaliły  starożytne  państwo  Persji,  w  której  religią  panującą  był  zaratusztrianizm,  oraz 
opanowały 

dużą 

część 

Azji 

Środkowej 

Indii. 

 
W  książce  „Dlaczego  nie  jestem  muzułmaninem”  Ibn  Warraq,  Pakistańczyk,  który  porzucił 
wiarę  swoich  ojców,  napisał:  „Europejczyków  piętnuje  się  nieustannie  za  to,  że  narzucają 
Trzeciemu Światu swoje przegniłe dekadenckie wartości, kulturę i język, a nikt nie mówi, że 
przecież  islam  skolonizował  kraje,  w  których  kwitła  wysoko  rozwinięta  starożytna  kultura”. 
700 lat upłynęło, zanim w ramach długotrwałej rekonkwisty Hiszpanie odebrali muzułmanom 
swoje  ziemie.  Tymczasem  lud  środkowoazjatycki  zwany  Turkami  przeszedł  na  islam  i 
opanował  chrześcijańską  krainę  Anatolii  (dzisiejsza  Turcja).  W  1453  roku  Turcy  zdobyli 
Konstantynopol  –  tym  samym  spełniło  się  pierwsze  proroctwo  Mahometa  –  a  więc 
najważniejszy ośrodek Kościoła wschodniego. Zbudowana w 537 roku wspaniała Hagia Sofia, 
przez blisko tysiąc lat jedna z najważniejszych świątyń chrześcijaństwa, została przemieniona 
w  meczet  i  dobudowano  do  niej  minarety.  W  dalszej  kolejności,  w  ciągu  400  lat,  Turcy 
opanowali Grecję i większość Bałkanów, zamieniając Partenon w meczet i oblegając Wiedeń. 
Wreszcie 

ich 

potęga 

osłabła 

nastąpił 

odwrót. 

 
Bush 

Dobra 

Nowina 

 
Na  Bliskim  Wschodzie  raz  po  raz  rozlegają  się  wezwania  do  wypełnienia  drugiego  proroctwa 
Mahometa. Saudyjski szejk Muhammad bin Abd al-Rahman al-Arifi, imam meczetu Akademii 
Obrony  króla  Fahda,  napisał  ostatnio:  „Opanujemy  ziemię  watykańską;  opanujemy  Rzym  i 
zaprowadzimy 

tam 

islam”. 

 
Podboju  nie  zawsze  dokonywano  za  pomocą  miecza.  Muzułmańscy  handlarze  w  pokojowy 
sposób nawrócili na islam Indonezję, która jest dziś najliczniejszym krajem muzułmańskim na 
świecie.  Podbój  jednak  trwa.  Islam  wciąż  rozprzestrzenia  się  w  Afryce  subsaharyjskiej, 
zwłaszcza w Nigerii i Sudanie. Abisynia, czyli Etiopia, jest dawną chrześcijańską krainą, gdzie 
muzułmanie osiągnęli liczebną przewagę dopiero w ostatnich stu latach. Zaledwie 50 lat temu 
Liban 

był 

krajem 

chrześcijańskim; 

dziś 

przeważają 

tam 

muzułmanie. 

 
Oczywiście chrześcijaństwo również było religią podboju. Hiszpańskie armie w okrutny sposób 
zniszczyły  starożytne  cywilizacje  w  Ameryce  Środkowej  i  Południowej,  aby  krzewić  tam 
przesłanie  miłości.  Chrześcijanie  skolonizowali  obie  Ameryki  oraz  Australię,  dokonując 
ludobójstwa,  podczas  gdy  misjonarze  pokroju  Livingstone’a  nawrócili  większość  Afryki. 

background image

Różnica  polega  jednak  na  tym,  że  chrześcijaństwo  w  dużej  mierze  zaprzestało  podbojów  i 
nawracania.  Mało  tego,  w  Europie  zaprzestano  wręcz  wierzyć.  Nawet  najbardziej  zajadli 
krytycy  prezydenta  George’a  Busha  nie  ośmieliliby  się  powiedzieć,  że  wysłał  on  wojsko  do 
Afganistanu  i  Iraku  po  to,  by  krzewić  dobrą  nowinę  o  Jezusie  Chrystusie.  Na  ironię  zakrawa 
fakt,  że  obalając  Saddama  Husajna,  czyli  przywódcę  najbardziej  zeświecczonego  arabskiego 

państwa, Bush przekazał władzę w ręce imamów.

 

Nierówna 

konkurencja 

 
Wierzę  w  wolny  rynek  w  świecie  religii.  Jeśli  uważam,  że  moja  wiara  jest  prawdziwa,  to 
zarazem nieuchronnie uważam, że wszystkie inne są fałszywe. Lecz konkurencja na tym rynku 
nie przebiega według jednakowych zasad. W Arabii Saudyjskiej nie wolno otwierać kościołów, 
podczas  gdy  w  Europie  władze  łożą  pieniądze  na  ośrodki  muzułmańskie.  W  wielu  krajach 
islamskich  chrześcijańskie  kaznodziejstwo  jest  zakazane,  natomiast  w  krajach 
chrześcijańskich  Europy  Zachodniej  prawo  do  krzewienia  islamu  zagwarantowane  zostało 
przepisami  prawnymi.  Chrześcijanie  mogą  swobodnie  przechodzić  na  islam,  jeśli  mają  na  to 
ochotę,  podczas  gdy  muzułmanina  przechodzącego  na  chrześcijaństwo  spotykają  groźby,  a 
czasem  czeka  go  nawet  wyrok  śmierci.  Papież  przeprasza  za  krzyżowców  (chociaż  krucjaty 
były próbą odzyskania dawnych chrześcijańskich ziem), natomiast duchowni po drugiej stronie 
nawołują 

do 

obalenia 

chrześcijaństwa. 

 
W  krajach  chrześcijańskich  ludzie,  którzy  przestrzegają  przed  islamizacją  –  jak  dawna 
gwiazda  filmowa  Brigitte  Bardot  –  podlegają  sankcjom  prawnym.  Z  kolei  w  krajach 
muzułmańskich  ci,  którzy  nawołują  do  islamizacji  świata,  stają  się  gwiazdami  telewizji.  Na 
Zachodzie dzieci uczą się o wszystkich wyznaniach na lekcjach religii, podczas gdy w krajach 
islamu naucza się, że jedyną prawdziwą wiarą jest islam. W efekcie sekretarz z ministerstwa 
spraw  wewnętrznych  David  Blunkett  chce  zakazać  krytyki  islamu;  z  przywileju  tego  nie 
korzysta  chrześcijaństwo  w  krajach  muzułmańskich.  Miliony  muzułmanów  przenoszą  się  do 
krajów chrześcijańskich, ale żadni chrześcijanie nie przenoszą się do krajów muzułmańskich. 
 
W  ubiegłym  stuleciu  niektórzy  chrześcijanie  próbowali  usprawiedliwiać  prześladowania  i 
masową  zagładę  Żydów,  stwierdzając,  że  Żydzi  pragnęli  zapanować  nad  światem.  Te 
faszystowskie wymysły opierały się na spreparowanych, kłamliwych świadectwach, takich jak 
okryte  złą  sławą  „Protokoły  Mędrców  Syjonu”.  Dziś  wielu  muzułmanów  otwarcie  mówi  o 
podboju 

Zachodu. 

 
Anthony Browne jest korespondentem „The Times” w Europie. 

 

 
© The Spectator

 

 

 

Źródło: FORUMonet.pl