background image

 

 

Paweł Hołubiec, redaktor | 19 kwietnia 2012 

Silne korzenie pamięci. O powstaniu w getcie warszawskim 

„Naród  żydowski  swoim  bojownikom  i  męczennikom”  -  słowa  te  zostały  wyryte  na 
pomniku  upamiętniającym  jedno  z  najtragiczniejszych  w  skutkach,  zbiorowych 
powstań w historii świata – powstanie w getcie warszawskim. Dokładnie 69 lat temu, 19 
kwietnia  1943  roku  wczesnym  rankiem  wojska  niemieckie  przystąpiły  do  likwidacji 
warszawskiego  getta.  Chcąc  zobaczyć  ten  nieistniejący  świat  wraz  z  jego  ulicami, 
domami  i  mieszkańcami  getta  należy  mu  poświęcić  miejsce  w  naszej  pamięci  i  nie 
dopuścić  do  zapomnienia  oraz  obojętności.
  To  jedyny  sposób  na  to,  aby  pamięć  o 
tamtych ludziach nigdy nie umarła.  
Warszawa była pierwszym w Europie i drugim po Nowy Jorku co do liczebności skupiskiem 
Żydów na świecie. Od zakończenia I wojny światowej do 1 września 1939 r. w Warszawie 
mieszkało w przybliżeniu 380 tysięcy Żydów, co stanowiło blisko 30 procent mieszkańców 
stolicy.  W  październiku  1939  r.  zostało  wydane  w  Berlinie  zarządzenie  Reichsfuhrera  SS 
Henricha  Himmlera  o  przesiedleniu  ludność  żydowskiej  do  Warszawy  z  ziem  polskich, 
włączonych do Rzeszy i z tzw. dystryktu warszawskiego [1]. Był to czas wielkich deportacji 
Żydów do Warszawy, ich liczba sięgnęła wtedy około 90 tysięcy.  
Spis ludności jaki przeprowadzono w dniach od 7 do 12 lutego 1940 r. wykazał, że w stolicy 
przebywało blisko 400 tysięcy Żydów [2]. 2 października 1940 r. Ludwig Fisher, gubernator 
dystryktu warszawskiego, podpisał dokument o utworzeniu w Warszawie dzielnicy, w której 
miała  zamieszkać  ludność  tylko  żydowskiego  pochodzenia.  W  rozporządzeniu  było 
dokładnie  opisane  jaki  charakter  i  wygląd  ma  mieć  ta  „nowa”  dzielnica,  której  granice 
przebiegały  ulicami:  Srebrną,  Złotą,  Towarową,  Okopową,  Stawki,  Konwiktorską, 
Sapieżyńską,  Freta,  przez  Ogród  Krasińskich,  Przejazd,  Tłomackie  [3],  Plac  Bankowy, 
Elektoralną,  Zimną,  Rynkową,  Plac  Grzybowski,  Bagno  i  Wielką  [4].  Przez  cały  rok  1941 
granice  getta  były  kilkukrotnie  zmieniane,  wykluczając  jedne  części,  a  inne  znowu 
dołączając.  
„Przez cały okres istnienia dzielnicy zamkniętej jej obszar i liczba ludności ulegały stałym 
zmianom. Od getta odłączano całe odcinki ulic, zwykle te, na których znajdowały się domy 
w lepszym stanie, z przestronniejszymi mieszkaniami.” 
[5] 
Decyzja  o  całkowitym  wydzieleniu  z  obszaru  Warszawy  dzielnicy,  w  której  mieli  być 
przesiedleni wszyscy Żydzi, zapadła w nocy z 15 na 16 listopada 1940 r. Pretekstem, który 
miał  tłumaczyć  tę  decyzję  było  szerzenie  się  chorób  zakaźnych,  w  tym  wybuch  epidemii 
tyfusa plamistego, która trwał aż do wiosny 1942 [6]. Powody były oczywiście inne. Od tej 
pory getto zostało bez wcześniejszego uprzedzenia ludności zamknięte bramami, w murze, 
który  sięgał  miejscami  4  metrów  wysokości  i  wydzielił  z  powierzchni  stolicy  obszar  o 
powierzchni  ok.  307  hektarów.  W  jego  granicach  stłoczonych  i  uwięzionych  zostało  w 
okresie największego zagęszczenia około 450 tysięcy ludzi. Aby dostać się do getta należało 
posiadać  specjalną  przepustkę,  która  upoważniała  do  wejścia  na  teren  wydzielonej 
dzielnicy.  Wszelka  pomoc  Polaków  była  całkowicie  zakazana  pod  groźbą  śmierci.  Nie 
brakowało  jednak  śmiałków,  którym  udało  się  uniknąć  śmiertelnego  strzału  i  rzucali  oni 
przez mur tobołki z jedzeniem. 
Obszar  getta  został  zasadniczo  podzielony  na  dwie  części  tzw.  „małe”  i  „duże”  getto,  a 
ulicą która je rozdzielała była Chłodna. „Duże” getto obejmowało obszar 77 procent całej 
wydzielonej dzielnicy żydowskiej [7]. Później Niemcy chcąc skomunikować oba wydzielone 
obszary przerzucili kładkę nad ulicą, po której przechodzili Żydzi nazywając ją – „Mostem 
Westchnień”. Miało to zapobiec ucieczkom przemieszczających się mieszkańców a wszelkie 
próby ucieczki były karane strzałem z karabinu. Komunikacja na skrzyżowaniu Chłodnej z 

background image

P. Hołubiec, Warszawskie Getto. Rys historyczny przebiegu powstania, 19 kwietnia 2012. 

2

 

© Copyright Mateusz Szczepaniak

 | 

portal naszaStolica.waw.pl 

 

Żelazną była regulowana za pomocą dwóch bram otwieranych naprzemiennie w taki sposób 
żeby raz był przejazd pomiędzy dwoma częściami getta, a raz ulicą Chłodną.  

Życie w getcie 

O  tym  jak  wyglądało  życie  w  getcie  warszawskim  można  przeczytać  w  wielu 
wspomnieniach osób, którym udało się przeżyć to piekło. Poniżej przytoczono kilka z nich. 
W książce „Warszawski  Pierścień śmierci 1939-1944” Władysław Bartoszewski, przywołuje 
wypowiedź jednego z ocalałych Żydów: 
„Istnieje wiele domów  >>specjalnych<<, zamieszkałych przez największych nędzarzy (…). 
Tak  np.  w  domu  przy  ul.  Miłej  46,  zamieszkałym  obecnie  przez  500  osób,  zmarło 
dotychczas 233 osoby, w domu przy ul. Pawiej 63, zamieszkałym przez 794 osoby – zmarło 
450 w tym 200 w ciągu ostatnich trzech miesięcy (…) w chwili obecnej ludzie Ci leżą na 
gołej podłodze, okryci łachmanami, odżywiają się surowymi obierkami.” 
Obraz  życia  w  getcie  przepełnionym  głodem  i  trupami  na  ulicach  był  również  pełen 
dysharmonii. Ten karykaturalny kontrast między biedotą a nowobogackimi, którzy dorabiali 
się majątku utrzymując kontakty z gestapo, zajmując się przemytem i przyjmujący łapówki 
Judenratu, opisany został przez Władysława Szpilmana - kompozytora, naocznego świadka 
tamtych wydarzeń, w 1946 roku: 
„Popołudniowe  godziny  sprzyjały  szmuglowi.  Żołnierze  zmęczeni  porannymi  zadaniami, 
zadowoleni z dobrych interesów, byli popołudniu mniej czujni i najbardziej absorbowało 
ich obliczanie zysków.  W bramach i  oknach stojących wzdłuż muru getta ukazywały się i 
znikały  niespokojne  postacie,  które  pełne  zniecierpliwienia  nasłuchiwały  turkotu 
zbliżającego  się  wozu.  Od  czasu  do  czasu  wyczekiwany  hałas  nasilał  się  i  gdy  wóz  z 
towarem  znajdował  się  już  odpowiednio  blisko,  rozbrzmiewały  umówione  gwizdy  i 
przerzucano  ponad  murem  worki  oraz  paczki.  Z  bram  wybiegali  oczekujący,  chwytali 
spiesznie swą zdobycz, skrywali się na powrót w bramach i znów zapadała pozorna cisza, 
wypełniona  oczekiwaniem,  nerwowym  napięciem  i  tajemniczymi  szeptami.  W  te  dni,  w 
które  żołnierze  sumienniej  zajmowali  się  swoimi  obowiązkami,  słychać  było  odgłosy 
wystrzałów,  mieszające  się  z  hałasem  wozów,  zza  muru  zaś  zamiast  worków  spadały 
granaty, które - wybuchając z głośnym hukiem – powodowały znaczne szkody. 
Mur prawie na całej jego długości przebiegał w oddaleniu od jezdni. W pewnych odstępach 
na poziomie ziemi znajdowały się w nim podłużne otwory, które służyły jako spływ wody z 
>>aryjskiej<< części ulicy do kanałów getta. Otwory te wykorzystywały dzieci podejmujące 
próby  organizowania  drobnego  przemytu.  Małe  istotki  spieszyły  do  nich  zewsząd,  na 
nóżkach  cienkich  jak  zapałki,  przestraszone  oczy  rozglądały  się  ukradkiem  w  lewo  i  w 
prawo,  a  małe,  słabe  rączki  ciągnęły  przez  te  otwory  worki  większe  niż  cała  postać 
przemytnika.  
Gdy  cały  ładunek  znajdował  się  już  w  getcie,  zarzucali  go  sobie  Ci  malcy  na  plecy  i  – 
głęboko  uginając  się  pod  jego  ciężarem,  chwiejąc  się,  z  nabrzmiałymi  od  wysiłku 
niebieskimi  żyłkami  na  skroniach,  z  ustami  szeroko  otwartymi  i  z  wysiłkiem  łykającym 
powietrze – rozpierzchali się we wszystkich kierunkach jak przepłoszone szczury.” 
[8] 
Z książki „Pamiętnik z getta warszawskiego” dowiadujemy się również: 
„Rabunkowe  wizyty  niemieckie  w  getcie  ustały,  gdy  wielka  epidemia  tyfusa  plamistego, 
której początek przypadł już na pierwsze miesiące po wkroczeniu Niemców do Warszawy, 
przybrała  na  sile.  Przyczyny,  które  wywołały  wzmożenie  epidemii,  były  proste.  Poza 
ciemnym  chlebem  nieregularnie  wydawanym  i  warzywami  nie  otrzymywano  prawie  nic, 
tym  bardziej  nie  było  mowy  o  tłuszczach  i  mięsie.  Ludzie  niedożywieni,  nerwowo 
wyczerpani, zaniedbywali swoje mieszkania, do których wkradało się coraz więcej brudu. 

background image

P. Hołubiec, Warszawskie Getto. Rys historyczny przebiegu powstania, 19 kwietnia 2012. 

3

 

© Copyright Mateusz Szczepaniak

 | 

portal naszaStolica.waw.pl 

 

Gdy  nie  było  pieniędzy  na  kupienie  dziecku  kawałka  chleba,  skąd  mogły  znaleźć  się 
fundusze na mydło? 
Tę stronę życia getta warszawskiego znam dokładnie, gdyż pracowałem w ciągu dłuższego 
okresu  czasu  w  komitecie  domowym  ulicy  Ogrodowej.  W  domu,  w  którym  mieszkałem, 
opieki  wymagało  30  rodzin  (około  150  ludzi),  które  zajmowały  drewnianą  poprzeczną 
oficynę w tyłach domu. Nie było tam ani światła elektrycznego, ani gazu, ani wody. Wśród 
rodzin z drewniaka znajdowali się: dorożkarz, któremu Niemcy zabrali konia, gorseciarka z 
dwojgiem  dzieci,  żona  zabitego  nauczyciela  z  prowincji,  jakiś  pracownik  piekarni,  który 
miał na utrzymaniu 10 osób itp. W każdym mieszkaniu gnieździło się po kilkanaście osób, 
starych  rodziców,  (…)  dzieci  lub  ludzi  młodych,  którzy  wyrywani  ze  swoich  miejsc  pracy 
starali się przez drobny handel uliczny zarobić parę groszy na chleb.” 
[9] 
Przywołane fragmenty opisują jedynie cząstkę tragedii jaka działa się za murami getta, są 
jednak wystarczające by uświadomić koszmar z jakim musieli się zmagać Żydzi uwięzieni w 
samym sercu Warszawy. 

Koncepcja walki zbrojnej 

Wieści o akcjach likwidacyjnych prowadzonych przez Niemców na terenie Polski docierały z 
każdej  strony.  Rozpowszechniane  między  innymi  w  konspiracyjnym  „Biuletynie 
informacyjnym” trafiały do getta. W artykule zatytułowanym  – Żydzi, przedstawione były 
alarmujące  wiadomości  o  masowym  mordowaniu  mieszkańców  warszawskiego  getta,  ale 
również  w  ośrodkach  zagłady  w  Chełmnie  nad  Nerem  i  tzw.  wysiedleniach  z  Lublina  i 
miasteczkach Lubelszczyzny [10]. Jak opisuje autor:  
„Relacja naocznych świadków mordów w Chełmnie, za pomocą gazu trującego, dowodzą, 
że Niemcy przeszli samych siebie.” 
[11] 
Te  spływające  zewsząd  wiadomości  spowodowały,  że  w  umysłach  ludności  żydowskiej 
dojrzewały  myśli  koncepcji  walki  zbrojnej  skierowanej  przeciwko  okupantowi.  W 
październiku  1942  roku  zebrali  się  przedstawiciele  różnych  lewicowych  partii 
funkcjonujących  w  getcie  i  zapadła  decyzja  o  powołaniu  Żydowskiego  Komitetu 
Narodowego, w skrócie ŻKN, w które skład nie weszły ugrupowania religijne, Bund [12], ani 
również partia socjalistyczno-rewizjonistyczna. 29 października do życia powołana została 
Żydowska Organizacja Bojowa, do której 2 grudnia dołączyli również przedstawiciele Bund-
u.  Tak  wyglądał  początek  wielkiego  zrywu  ludności  żydowskiej  w  warszawskim  getcie, 
który później przerodził się w jedną z najtragiczniejszych w skutkach walk, jaka dokonała 
się podczas II wojny światowej.  

Wybuch powstania 

19  kwietnia  1943,  poniedziałek.  Ciepło,  temperatura  w  dzień  24

o

C  [13].  Niemcy 

zaatakowali  getto  nad  ranem  w  dwóch  kolumnach:  od  południa  Nalewkami  i  od 
skrzyżowania Gęsiej z Zamenhofa.  
„(…)  około  godziny  4-tej  nad  ranem  zobaczyliśmy  nadciągające  niemieckie  wojsko  od 
strony  Nalewek.  Czołgi,  samochody  pancerne,  armatki  i  kolumny  SS-manów  na 
motocyklach.  <<Idą  jak  na  wojnę>>  -  powiedziałem  stojącej  obok  mnie  dziewczynie. 
Poczułem jak bardzo jesteśmy słabi, jak nikłe są nasze szanse. Mieliśmy tylko rewolwery i 
granaty.” 
Przytoczony  cytat  jednego  z  żydowskich  powstańców  ukazuje,  jak  mimo  ogromnego 
zaparcia i determinacji bojowników getta, każdemu towarzyszył strach i lęk przed tym co 
miało się wkrótce wydarzyć. 
Miejsca,  z  których  Niemcy  zaczęli  atak  były  dość  przewidywalne  i  nie  zaskoczyły 
żydowskich bojowców. Dlatego też, na „powitanie” oddziałów wroga czekały przygotowane 

background image

P. Hołubiec, Warszawskie Getto. Rys historyczny przebiegu powstania, 19 kwietnia 2012. 

4

 

© Copyright Mateusz Szczepaniak

 | 

portal naszaStolica.waw.pl 

 

wcześniej zasieki. Te oddziały niemieckie, które poruszały się w kierunku północnym ulicą  
Nalewki  u  zbiegu  z  ulicą  Gęsią  zostały  zaskoczone  i  zaatakowane  przez  Żydowską 
Organizację  Bojową  butelkami  z  benzyną  i  granatami.  Stracie  dwóch  sił  trwało  około  2 
godzin  i  było  dla  Żydów  niekwestionowanym  zwycięstwem  [14].  Bojowcom  udało  się 
powstrzymać  przed  dalszym  natarciem  dwa  niemieckie  czołgi,  z  których  jeden  spłonął. 
Niemcy nie dali jednak za wygraną i po krótkiej przerwie ponownie wkroczyli do getta pod 
dowództwem SS J

ü

rgena Stroopa. W depeszy, którą Stroop wysłał do wyższego dowódcy SS 

i Policji w Krakowie – Krugera napisał, że jego oddziały straciły w pierwszym dniu walki 12 
żołnierzy [15]. Dla porównania ŻOB [16] w walkach straciła jednego bojowca.  
Po  całodziennych  walkach,  kiedy  ucichły  strzały  w  getcie  zapanowała  atmosfera 
niezwykłego entuzjazmu oraz nastrój zadowolenia i w pewnym sensie wolności. Mimo to, 
dowództwo ŻOB wiedziało, że jest zbyt słabe aby długo odpierać atak, a Niemcy planują 
całkowitą  likwidację  getta.  Bojownikom  żydowskim  brakowało  karabinów,  amunicji, 
granatów i broni dalszego zasięgu. 
Trzeciego  dnia  powstania,  dwudziestoczteroletni  Mordechaj  Anielewicz,  dowódca  ŻOB  w 
liście do swojego zastępy Marka Edelmana, pisał:  
„To cośmy przeżyli, nie da się opisać słowami. Zdajemy sobie sprawę z jednego: to co się 
stało,  przewyższyło  nasze  najśmielsze  marzenia.  Niemcy  dwukrotnie  uciekali  z  getta. 
Jeden  nasz  oddział  wytrzymał  na  swoich  pozycjach  przeszło  40  minut,  drugi  oddział 
bojowy przeszło 6 godzin! Mina, któreśmy założyli na terenie szczotkarzy, wybuchła. Kilka 
naszych oddziałów  zaatakowało Niemców, którzy się rozpierzchli. Nasze straty w ludziach 
są  bardzo  małe.  To  jest  również  sukcesem.  Zginał  J.  Poległ  śmiercią  bohaterską  przy 
karabinie  maszynowym.  Mam  poczucie,  że  dzieją  się  rzeczy  wielkie,  że  to,  na  co 
ważyliśmy się, ma znaczenie doniosłe… 
Począwszy  do  dnia  dzisiejszego  przechodzimy  na  taktykę  partyzancką.  Dziś  w  nocy 
wychodzą trzy oddziały bojowe. Mają dwa zadania: wywiad i zdobycie broni. Pamiętajcie, 
że krótka broń nie ma dla nas żadnego znaczenia. Używamy jej rzadko. Potrzebne nam są 
na gwałt: granaty, karabiny, kaemy, materiały wybuchowe. 
Nie  sposób  teraz  opisać  w  jakich  warunkach  żyją  teraz  Żydzi  w  getcie.  Tylko  jednostki 
będą mogły to przetrzymywać. Wszyscy pozostali wcześniej czy później zginą. Los ich jest 
przesądzony,  prawie  we  wszystkich  schronach,  w  których  ukrywa  się  tysiące  ludzi,  nie 
można zapalić świecy, bo brak powietrza.  
Przez  naszą  stację  odbiorczą  usłyszeliśmy  piękną  audycję  „Świt”  o  naszej  walce.  To,  że 
poza murami getta pamiętają o nas, dodaje nam otuchy w walce. 
Bądź  zdrów,  drogi  mój!  Może  się  jeszcze  spotkamy!  Marzenie  mojego  życia  spełniło  się. 
Żydowska  samoobrona  w  getcie  stała  się  faktem.  Żydowski  zbrojny  opór  i  odwet 
urzeczywistnił się, byłem świadkiem wspaniałej, heroicznej walki bojowców żydowskich.” 
[17] 
Od momentu wybuchu powstania, bojownicy getta wspierani byli z zewnątrz przez polskie 
oddziały  podziemia  zbrojnego  Armii  Krajowej  -  udział  ten  jest  również  potwierdzony  w 
raporcie  niemieckiego  przywódcy  gen.  Stroopa  w  słynnym  Raporcie,  dokumentującym 
przebieg  walk  w  getcie,  sporządzonym  dla  Heinricha  Himmlera.  Na  jednej  z  pierwszych 
stron raportu można przeczytać: 
„(…)  Przy  pierwszym  wtargnięciu  do  getta  udało  się  Żydom  i  polskim  bandytom  dzięki 
przygotowanemu napadowi z bronią w ręku odeprzeć nasze atakujące siły wraz z czołgami 
i wozami pancernymi.” 
[18] 
W kolejnych tygodniach oddziały SS pod dowództwem SS-Gruppenführera Jürgena Stroopa

 

 

w  ramach  tzw.  „akcji  ostatecznej”  likwidacji  getta  skutecznie  tłumiły  coraz  już  słabsze 

background image

P. Hołubiec, Warszawskie Getto. Rys historyczny przebiegu powstania, 19 kwietnia 2012. 

5

 

© Copyright Mateusz Szczepaniak

 | 

portal naszaStolica.waw.pl 

 

powstańcze zrywy zabijając lub też odstawiając złapanych Żydów na Umschlagplatz, skąd 
byli wysyłani pociągami do obozu zagłady w Treblince. 
Gasnące siły bojowców, których liczebność ciężko jest nam dziś ustalić ponieważ w wielu 
źródłach  podawane  są  skrajne  wartości  powodowały,  że  Niemcy  byli  jeszcze  bardziej 
brutalni, podpalając kamienice i dopuszczając się masowych egzekucji na ulicach.  
W  połowie  maja  Niemcy  wysadzili  w  powietrze  Wielką  Synagogę  stojącą  przy  placu 
Tłomackie  7  [19],  symbol  judaizmu  reformowanego  w  Warszawie  i  jednocześnie  jedną  z 
najwspanialszych budowli wzniesionych w XIX wieku. Było to równoznaczne z końcem walk. 
16  maja  1943  roku  po  28  dniach  bohaterskiej  i  nierównej  walki  powstanie  zostaje  przez 
Niemców  stłumione.  Bilans  powstania  jaki  podawały  ówczesne  niemieckie  szacunki  był 
wstrząsający:  w  powstaniu  zginęło  około  63  tys.  Żydów,  z  czego  blisko  50  tys.  zostało 
wywiezionych do obozu zagłady w Treblince a 6 tys. spłonęło żywcem w podpalanych przez 
okupanta domach. Getto przestało istnieć. 

Pamięć o powstaniu w getcie na ulicach Warszawy 

69  lat  temu  warszawskie  getto  zostało  zgładzone,  pozostały  po  nim  jedynie  ślady  w 
pamięci nielicznych żyjących świadków tamtych wydarzeń. O tym co wydarzyło się blisko 
siedem dekad temu, przypominają nam pomniki i liczne tablice pamiątkowe zlokalizowane 
w  miejscach  najcięższych  walk  powstańców  getta  z  hitlerowcami.  Najważniejszym 
miejscem  w  Warszawie  poświęconym  pamięci  poległych  jest  pomnik  Bohaterów  Getta 
autorstwa  Natana  Rappoporta  przy  ulicy  Zamenhoffa  w  oprawie  architektonicznej  Marka 
Suzina  [20].  Pomnik  uroczyście  odsłonięto  w  1948  roku,  dokładnie  w  piątą  rocznicę 
powstania  w  getcie.

 

Replikę  pomnika  można  oglądać  również  w  Muzeum  Yad  Vashem  w 

Jerozolimie.

 

Od  tego  momentu  rokrocznie  19  kwietnia  odbywają  się  w  tym  miejscu 

obchody  rocznicy  powstania.  Ojciec  Święty  Jan  Paweł  II  podczas  pielgrzymki  9  czerwca 
1991 roku przypomniał w tym miejscu, że należy: 

 

„jeszcze  do  tego  pokolenia,  dla  którego  obcowanie  z  Żydami,  z  Izraelitami  było  rzeczą 
codzienną.  Niestety,  i  dobro,  i  zło,  jakie  się  działo  między  nami,  zostało  przytłoczone 
przez  to  niepojęte  w  swojej  zgrozie  ludobójstwo,  którego  ofiarą  padł  naród  żydowski 
(…).” 
Dopełnieniem  pomnika  jest  zlokalizowana  nieopodal  płyta  pamiątkowa  z  1946  roku,  w 
kształcie włazu do kanału w miejscu dawnych koszar artylerii koronnej, których wypalone 
mury zostały rozebrane w 1963 r. Na płycie widnieje napis: 
„Tym, którzy polegli w bezprzykładnej walce o Godność i Wolność narodu żydowskiego, o 
Wolną Polskę, o wyzwolenie człowieka – Żydzi Polscy”. 
Kolejnym  ważnym  miejscem  pamięci  jest  kamień  zlokalizowany  w  miejscu  nieistniejącej 
kamienicy przy ulicy Miłej 18, gdzie 8 maja 1943 roku Niemcy odkryli bunkier Żydowskiej 
Organizacji Bojowej (ŻOB), w którym jeden z przywódców powstania Mordechaj Anielewicz 
wraz z kilkudziesięcioma członkami organizacji popełnił zbiorowe samobójstwo. 
W  45  rocznicę  powstania  został  odsłonięty  Trakt  Pamięci,  Męczeństwa  i  Walki  Żydów, 
którego  autorami  byli  Zbigniew  Gąsior,  Stanisław  Jankowiecki  i  Marek  Modernau,  a  także 
Mur  –  Pomnik  Umschlagplatzu  zaprojektowany  przez  Hannę  Szmalenberg  i  Władysława 
Klamerusa.  Posadzony  nieopodal  Pomnika  Bohaterów  Getta  dąb  rozpoczyna  Trakt 
siedemnastu  kamiennych  bloków  wykonanych  z  czarnego  sjenitu,  na  których  znajdują  się 
opisy w języku polskim oraz hebrajskim. Na pierwszym z nich widnieje napis: 
„Drzewo  wspólnej  pamięci.  Żydom  Polskim  zamordowanym  w  latach  1939-1945  przez 
niemieckiego najeźdźcę i Polakom, którzy zginęli niosąc pomoc”. 

background image

P. Hołubiec, Warszawskie Getto. Rys historyczny przebiegu powstania, 19 kwietnia 2012. 

6

 

© Copyright Mateusz Szczepaniak

 | 

portal naszaStolica.waw.pl 

 

Trakt Pamięci, Męczeństwa i Walki Żydów biegnie wzdłuż ulicy Zamenhofa, następnie przez 
skwer  im.  Szmula  Zygielbojma,  później  skręca  w  lewo  w  ulicę  Stawki  i  kończy  się  na 
Umschlagplatzu,  do  którego  prowadzi  brama  zwieńczona  półkolistą  płaskorzeźbą 
przedstawiająca połamany las – symbol zagłady i przedwczesnej śmierci.  
W  2013  roku  ma  zostać  otwarte  Muzeum  Historii  Żydów  Polskich,  którego  akt  erekcyjny 
został  podpisany  i  złożony  17  kwietnia  2007  roku.  W  muzeum  ma  być  prezentowana 
multimedialna wystawa poświęcona tysiącletniej historii Żydów na ziemiach polskich. 

Silne korzenie pamięci 

Getto  Warszawskie  zostało  zrównane  z  ziemią  przez  wycofujące  się  oddziały  niemieckie, 
nie  ocalał  żaden  materialny  skrawek,  który  przypominał  by  o  tamtych  wydarzeniach  i  
mógłby  wspomóc  naszą  pamięć.  Po  wojnie  w  Warszawie  pozostało  „morze”  20  mln  m3 
gruzu. Niemcy dopuścili się zagłady ludzi. ale również przestrzeni, materialnej substancji 
tego  miejsca.  Na  tym  wszystkim  wyrosła  po  wojnie  nowa  dzielnica  mieszkaniowa  – 
Muranów,  która  przykryła  pod  asfaltami  ulic  i  placów,  boisk,  skwerów,  parków, 
przedszkoli,  szkół  i  domów,  wyjątkowo  w  tym  miejscu  wyrośniętymi  klonami,  topolami  i 
lipami, znajdujące się sklepienia piwnic, zasypane gruzem i ziemią – silne korzenie pamięci 
o tych, którzy zostali zgładzeni w nierównej walce o wolność. 

Przypisy 

1: B. Engelking, J. Leociak, Getto Warszawskie: przewodnik po nieistniejącym mieście, Warszawa 
2001, s. 65. 
2: W Getcie panowała ogromna śmiertelność, odnotowano – 898 zgonów w styczniu 1941 roku i aż 
5560 zgonów w styczniu 1942 roku, był to wzrost blisko sześciokrotny. Ogółem od października 1939 
roku do połowy 1942 roku w getcie zmarło głównie z głodu i chorób epidemicznych (tyfus plamisty) 
ok. 100 tysięcy Żydów, co czwarty mieszkaniec getta [J. Powałkiewicz, J. Jagielski, Getto. 
Warszawskie Termopile 1943
, Warszawa 1999, s. 8]. Liczebność populacji getta była szacowana 
przeważnie na podstawie ankiet meldunkowych i liczby wydawanych kart żywnościowych. Jednak 
nie odpowiadało to stanowi faktycznemu [B. Engelking, J. Leociak, Getto Warszawskie: przewodnik 
po nieistniejącym mieście
, Warszawa 2001, s. 65]. 

3: Obecnie odcinek al. Solidarności. 

4: Ulica istniała w miejscu obecnego Pałacu Kultury i Nauki. 

5: M. Apfelbaum, Dwa sztandary. Rzecz o powstaniu w getcie warszawskim, Kraków 2003, s. 41. 
6: Był to obszar od Stawek i Placu Parysowskiego po Ogrodową i Elektoralną. 

7: M. Apfelbaum, Dwa sztandary. Rzecz o powstaniu w getcie warszawskim, Kraków 2003, s. 42. 
8: W. Szpilman, Pianista, Kraków 2000 s. 60-63. 

9: M. Grynberg, Pamiętnik z getta warszawskiego, Warszawa 1993, s. 41. 

10: Getto warszawskie. 1943-1988 w 45 rocznicę powstania, pod red. Ruty Sakowskiej, Warszawa 
1988, s. 12. 

11: Ibidem, s. 12. 

12: Bund – podczas II wojny światowej aktywnie organizował żydowski ruch oporu (np. w powstaniu 
w getcie warszawskim,
 walczyli tam m.in. bundowcy Abrasza Blum, Michał Klepfisz i Marek 
Edelman)

13: B. Engelking, J. Leociak, Getto Warszawskie: przewodnik po nieistniejącym mieście, Warszawa 
2001, s. 733. Powierzchnia getta na ten dzień wynosi już tylko 180 ha. 

14: Ibidem, s. 733. 

15: Ibidem, s. 734. 

background image

P. Hołubiec, Warszawskie Getto. Rys historyczny przebiegu powstania, 19 kwietnia 2012. 

7

 

© Copyright Mateusz Szczepaniak

 | 

portal naszaStolica.waw.pl 

 

16: ŻOB – Żydowska Organizacja Bojowa. W czasie powstania w getcie warszawskim, ŻOB w 
Warszawie składała się prawdopodobnie z 22 grup bojowych podległych dowództwom dzielnicowym: 
pięć grup wywodziło się z organizacji Dror, cztery z Haszomer Hacair, cztery z GL-PPR, cztery z 
Bundu, oraz po jednej z Poalej Syjon-Lewica, Poalej Syjon-Prawica, Akiba, Gordonia i Hangar 
Hacyjoni. Liczebność to według różnych danych od 220 do 600 bojowców. Podczas powstania w 
getcie kwaterą dowództwa była kamienica przy ul. Miłej 18. Bojownicy ŻOB podczas powstania 
występowali pod sztandarami biało-czerwonymi, a część z nich także pod 

socjalistyczną

 flaga 

czerwoną. Słabo wyszkoleni i uzbrojeni bojownicy tej organizacji stawiali opór przez prawie 
miesiąc. W powstaniu zginęła większość członków tej organizacji. Część z tych, którym udało się 
wydostać z warszawskiego getta, utworzyła oddziały partyzanckie w lasach wyszkowskich, walczące 
w składzie GL pod dowództwem Icchaka Cukiermana "Antka", inni ukrywali się u chłopów i w 
bunkrach leśnych. Pluton ŻOB pod dowództwem Marka Edelmana brał udział w walkach na Starym 
Mieście 
podczas powstania warszawskiego w 1944 r. 

17: Getto warszawskie. 1943-1988 w 45 rocznicę powstania, pod red. Ruty Sakowskiej, Warszawa 
1988, s. 67-68. 

18: Zobacz: http://www.holocaust-history.org/works/stroop-report/htm/strp001.htm.en 

19: Wielka Synagoga stała w miejscu dzisiejszego Błękitnego wieżowca przy placu Bankowym. 
Istnieje pewna legenda mówiąca o tym, że trudności przy budowie tego wysokościowca, która 
trwała ponad 20 lat, spowodowane były klątwą jaka ciąży na tym miejscu. Poproszono więc Rabina, 
aby odprawił w tym miejscu modlitwę, żeby znieść z tego miejsca zły urok. Rabin zgodził się pod 
warunkiem, że nowy budynek będzie w swojej architekturze miał elementy związane z kulturą 
żydowską. Tak też się stało i dziś możemy oglądać ten wieżowiec dostrzegając półkoliście 
wznoszące się nad wejściem szklane Sachy, nawiązujące swoim kształtem do żydowskich nagrobków 
– macew. 

20: Jak podają niektóre źródła, kamień z którego został wykonany Pomnik Bohaterów Getta – 
labradoryt skandynawski przywieziony ze Szwecji pierwotnie miał być wykorzystany do budowy 
pomników III Rzeszy, ustawionych przez Hitlera we wszystkich zdobytych europejskich miastach. 

Bibliografia 

M. Apfelbaum, Dwa sztandary. Rzecz o powstaniu w getcie warszawskim, Kraków 2003; 

W. Bartoszewski, Warszawski Pierścień śmierci 1939-1944, Warszawa 2009; 

B. Engelking, J. Leociak, Getto Warszawskie: przewodnik po nieistniejącym mieście, W-wa 2001; 

M. Grynberg, Pamiętnik z getta warszawskiego, Warszawa 1993; 

J. Powałkiewicz, J. Jagielski, Getto. Warszawskie Termopile 1943, Warszawa 1999; 

Getto warszawskie. 1943-1988 w 45 rocznicę powstania, pod red. Ruty Sakowskiej, Warszawa 1988; 
W. Szpilman, Pianista, Kraków 2000.