background image

Tułacze, robotnicy, więźniowie i najemnicy

Kiedy rozwiał się dym wojennej zawieruchy Brytyjczycy obudzili się w zupełnie nowej 
rzeczywistości politycznej i społecznej. Wielka Brytania utraciła podczas wojny około 20% 
majątku narodowego i ponad trzysta pięćdziesiąt tysięcy obywateli. Cztery miliony domów i 
mieszkań leżało w gruzach. Kryzys mieszkaniowy pogłębiła dodatkowo demobilizacja i 
powrót żołnierzy z garnizonów położonych w utraconych koloniach. Braki w zaopatrzeniu 
były tak duże, że trzeba było utrzymać wprowadzony w czasie wojny system kartkowy.
Na domiar złego Brytyjczycy zauważyli, że wyrósł im olbrzymi społeczny garb - Polacy.
Oprócz pilotów polskich dywizjonów, którzy od kilku lat przebywali na Wyspach do Wielkiej 
Brytanii trafili zdemobilizowani żołnierze II Korpusu generała Andersa oraz podkomendni 
generałów Sosabowskiego i Maczka, którzy zaraz po zakończeniu wojny pełnili rolę wojsk 
okupacyjnych w zachodnich Niemczech. Razem było to około 250 tysięcy ludzi, z których 
tylko niewielka część mówiła po angielsku.
Jeden z Anglików określił ich jako "największą nielegalną armię, jaką znała Wielka 
Brytania".
I tak z noszonych na rękach "dzielnych sprzymierzeńców", "bohaterskich lotników", "aniołów 
zemsty" polscy piloci i żołnierze stali się "ciężarem", "utrapieniem", czy wręcz "nielegalnymi 
najemnikami".
Ich sytuację pogorszyła zmiana krajobrazu politycznego na Wyspach. W lipcu 1945 roku 
Brytyjczycy bezceremonialnie odsunęli od władzy sprzyjającego Polakom Winstona 
Churchilla i powierzyli ster rządów labourzyście Clementowi Attlee.
W tym samym czasie rozpisano referendum, w którym ponad połowa Brytyjczyków 
stwierdziła, że Polacy powinni niezwłocznie wrócić do swojego kraju.
By rozładować ten "społeczny ciężar", jakim stali się niedawni uwielbiani sprzymierzeńcy 
powołano Polski Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia (Polish Resettlement Corps). Po 
wstąpieniu do Korpusu żołnierz otrzymywał żołd, zakwaterowanie i wyżywienie. 
Przedstawiano mu następnie cztery opcje do wyboru:
Powrót do Polski. Była to opcja najsilniej forsowana przez Brytyjczyków. Chętnym 
gwarantowano darmową podróż, dwumiesięczny żołd i odprawę wojenną (razem około 100 
funtów).
Zaciągnięcie się do Armii Brytyjskiej. Miało się to odbywać na takich samych zasadach, na 
jakich w jej szeregi wstępowali Brytyjczycy. 
Emigracja do innych krajów. Gratyfikacja pieniężna taka sama, jak przy powrocie do Polski. 
Oferowano także darmowy przejazd. 
Praca w zawodach cywilnych w Wielkiej Brytanii. Polakom oferowano zatrudnienie w 
wybranych sektorach gospodarki, zorganizowano kursy nauki zawodu i języka angielskiego.
Wyglądało to może i nienajgorzej, ale praktyka okazała się zupełnie inna. Brytyjczycy jak 
tylko mogli starali się nakłonić Polaków do powrotu do kraju opanowanego przez 
komunistów. Deportować siłą ich nie mogli, gdyż to bardzo zaszkodziłoby ich wizerunkowi 
w świecie. Postanowili więc ich wystraszyć malując ich przyszłość na Wyspach w jak 
najciemniejszych barwach. Przed Polakami pragnącymi wstąpić w szeregi brytyjskiej armii 
piętrzono trudności formalne. Osoby udające się na emigrację do innych krajów starano się 
zniechęcić do osiedlania na terenie Imperium twierdząc, że na to wymagane jest osobne 
pozwolenie, którego otrzymania nie gwarantują. Polakom, którzy zdecydowali się zostać w 
Wielkiej Brytanii oferowano pracę jedynie w wybranych gałęziach przemysłu (rolnictwo, 
rybołówstwo, budownictwo) na najniższych stanowiskach, najczęściej jako robotnikom 
niewykwalifikowanym.
W tej całej kampani pod hasłem "Wyślijmy Polaków do domu" był jeden chlubny wyjątek. 
Były nim Królewskie Siły Powietrzne, które najlepiej poznały Polaków. Dowództwo RAF-u 

1

background image

gremialnie stanęło okoniem wobec rządu i ogłosiło, że Polacy są integralną częścią 
Królewskich Sił Powietrznych. Po czym zaoferowało wielu polskim pilotom i mechanikom 
zatrudnienie na podobnych warunkach, na jakich pracowali do tej pory. 

 

 

Coltishal w hrabstwie Norfolk, 1946 rok. Uroczystość rozwiązania 315. "Dęblińskiego" 
Dywizjonu Myśliwskiego. 
Polskich pilotów chętnie przyjmowały także cywilne linie lotnicze i to nie tylko z Wielkiej 
Brytanii. Holenderskie linie KLM chętnie zatrudniały polskich mechaników, Aerolineas 
Argentinas brały pilotów i nawigatorów, a amerykańskie zakłady Boeinga potrzebowały 
pilotów doświadczalnych.
Zatrudnienie w amerykańskim przemyśle lotniczym znalazł między innymi legendarny 
dowódca Dywizjonu 303 Witold Urbanowicz.
Inny z dowódców słynnego dywizjonu - Zdzisław Krasnodębski zwany przez 
podkomendnych "Królem" nie miał co marzyć o powrocie do lotnictwa. Ciężko poparzony 
(70% powierzchni ciała) podczas walki 6 września 1940 roku przez resztę wojny pracował w 
naziemnym personelu lotniska. Po wojnie sprowadził do Anglii żonę i razem wyemigrowali 
do Kapsztadu w Afryce Południowej, gdzie został taksówkarzem. Nie czuli się tam zbyt 
dobrze, więc w 1951 roku ruszyli do Kanady, gdzie Krasnodębski podjął pracę w fabryce 
telewizorów. Zmarł w Toronto w 1980 roku.
Wielu lotników zerwało z lataniem wraz z końcem wojny i poszukało sobie spokojniejszych 
zajęć. Prowadzili kioski, sklepy, puby i warsztaty samochodowe. Większość z nich wiodła 
skromne życie, ale były też postaci, które osiągnęły znaczny sukces finansowy.
Włodzimierz Miksa, pilot z 317. Dywizjonu założył jedną z największych wytwórni 
tworzywa sztucznego na Wyspach, a Adam Matysiak latający podczas wojny na bombowcach 
odniósł spory sukces w hodowli bydła.
Żołnierze wojsk lądowych mogli tylko pozazdrościć kolegom-lotnikom. Ich perspektywy 
były o wiele gorsze. Większość z nich musiała zadowolić się niskopłatnymi posadami na 
farmach i w fabrykach. I to bez względu na stopień, jaki mieli w polskiej armii.
Generał Stanisław Maczek został barmanem w jednym z hoteli w Edynburgu, a dowódca 
Brygady Spadochronowej generał Sosabowski pracował jako magazynier w fabryce silników 
elektrycznych. W nieco lepszej sytuacji był generał Tadeusz Bór-Komorowski, który wraz z 
rodziną również znalazł się po wojnie w Anglii. Jego przedsiębiorcza żona, hrabianka Irena 
Lamezan-Salins założyła w Londynie zakład tapicerski, dzięki któremu utrzymywała męża i 
dwóch synów, z których młodszy urodził się z Zespołem Downa. Generał zaś spędzał czas na 
pisaniu pamiętników i działalności w kołach emigracyjnych.

2

background image

Pewna liczba Polaków zasmakowała w wojaczce i nie myślała o stabilizacji w życiu 
cywilnym. Tych chętnie przyjmowała francuska Legia Cudzoziemska.
Jednym z Polaków, którzy po wojnie przywdziali mundury legionistów był Zbigniew 
"Gaston" Ziemski, szkolny kolega Karola Wojtyły. Walczył w kampanii wrześniowej jako 
podporucznik w 17. Pułku Piechoty. Po klęsce przedostał się do Wielkiej Brytanii i wstąpił do 
Samodzielnej Brygady Spadochronowej generała Sosabowskiego, z którą skakał pod Arnhem 
jako dowódca kompanii. W 1949 roku wstąpił do Legii Cudzoziemskiej, w której szeregach 
walczył w Indochinach i Algierii. Został odznaczony Legią Honorową. Służbę zakończył w 
1964 roku. 
Kilku polskich pilotów również zostało po wojnie najemnikami. Dołączyli do 

Jana Zumbacha 

i na początku lat 60-tych walczyli w Afryce podczas secesji Katangi.  
Z ogólnej liczby 250 tysięcy polskich żołnierzy przebywających na Wyspach po zakończeniu 
wojny na powrót do Polski zdecydowało się nieco ponad 100 tysięcy.
Los tych, którzy wybrali emigrację, jakkolwiek często trudny i pełen wyrzeczeń był i tak o 
niebo lepszy od losu tych, którzy wrócili do kraju rządzonego przez komunistów.

Jednym z lotników, którzy wrócili do Polski był mój Wujek - kapitan pilot Władysław 
Kamiński. Podczas wojny latał początkowo w Dywizjonie 303 (Arkady Fiedler nie wspomina 
o nim w swojej książce, bowiem Wujek dołączył do dywizjonu już po Bitwie o Anglię), by po 
kilku miesiącach przenieść się do "poznańskiego" Dywizjonu 302 (pochodzący z Ostrowa 
Wielkopolskiego Wujek był gorącym patriotą lokalnym). Podczas wojny zestrzelił cztery 
hitlerowskie maszyny, osłaniał konwoje morskie i wyprawy bombowe nad Niemcy oraz 
wspierał z powietrza lądowanie aliantów w Normandii. Po wojnie wrócił do Polski i niemal 
natychmiast trafił w łapy Urzędu Bezpieczeństwa. Oskarżony o szpiegostwo dostał karę 
śmierci. 
Wspominał kiedyś, że drzwi celi śmierci nie były wytłumione, więc każde kroki na korytarzu 
były dla niego krokami kata.
Spędził prawie 10 lat w więzieniach we Wronkach i Rawiczu. Wyrok śmierci zamieniono mu 
na dożywocie, o czym jednak nikt nie raczył go poinformować. Zamiast tego kilkakrotnie 
usłyszał od swoich oprawców, że jest następny w kolejce do egzekucji.
Wypuszczono go w 1956 roku. Pracował jako pilot doświadczalny i oblatywacz na 
poznańskim lotnisku Ławica. Był człowiekiem o ogromnym poczuciu humoru, miał jednak 
także bardzo wybuchowy charakter. Nikt w rodzinie się temu nie dziwił - wiedzieliśmy 
doskonale przez co przeszedł... 
Więzienna przeszłość prześladowała go do końca życia. Kiedy w latach 80-tych starał się w 
ZBOWiDzie o wojskową emeryturę usłyszał, że nie przysługuje ona byłym skazańcom. 
Zmarł w 1995 roku.  

3

background image

 

 

Kpt. pil. Władysław Kamiński przy swoim myśliwcu Spitfire. Chailey, czerwiec 1944 roku.
Zobacz także:

Najemnik z Dywizjonu 303

 

Biszop

 (00:11) 

No i kolejny zarąbisty artykuł!! Takich historii nigdzie ... 

... indziej nie uświadczę jak tylko na blogu Mateusza:) Dzięki i pozdrawiam z 
Gliwic. 
~Vikinger 2010-06-18 00:28 

Dzieki! Pozdrawiam rowniez 

~Mateusz 2010-06-18 00:47 

A miałeś/miałaś się już nie podlizywać :-))))))) 

~:-)))))) 2010-06-19 15:16 

Jak piszesz o wujku, to cytujesz kogos, czy rzeczywiscie ... 

... piszesz o swoim wujku? Tak czy inaczej chyle przed Panem Kaminskim czola. 
~Zolnierz 2010-06-18 00:45 

To naprawde moj Wujek :-) A konkretnie - najblizszy ... 

... przyjaciel mojego Dziadka, od zawsze traktowany jak czlonek rodziny, ojciec 
chrzestny mojej Mamy. 
~Mateusz 2010-06-18 02:24 

Przykro mi to mowic, ale obecnie tez bardzo czesto Polacy ... 

4

background image

... sa traktowani w UK jak piate kolo u wozu... A patrzac na zachowanie niektorych 
moich Rodakow... Zreszta sami wiecie... 
~M. 2010-06-18 03:32 

Mnie nikt tak nie traktuje :-) A co do zachoowania ... 

... niektorych rodakow to fakt - chluby nam ono nie przynosi... 
~Mateusz 2010-06-18 15:43 

Bardzo ciekawy tekst. Tylko jedno stwierdzenie jakoś mi ... 

... się nie podoba - o Churchillu, orędowniku sprawy polskiej... 
~io 2010-06-18 09:40 

Nie napisalem, ze byl oredownikiem. Sprzyjal jednak ... 

... Polakom o niebo bardziej niz Attlee. 
~Mateusz 2010-06-18 15:44 

Dzięki za artykuł :) Jakim jesteśmy narodem, że tak ... 

... traktujemy swoich bohaterów? Sprawa o tyle jest mi bliska, że wuj mojej mamy w 
przeciwieństwie do p.Kamińskiego pozostał po wojnie w Anglii. O fragmentach 
historii ... 
~MB 2010-06-18 10:07 

Ja tez zaluje, ze wiecej czasu nie spedzilem z Wujkiem, ... 

... chociaz kilka razy dlugo z Nim rozmawialem o wojennych przezyciach. 
~Mateusz 2010-06-18 15:51 

Kolejna świetna historia. Pozdrawiam 

~PK 2010-06-19 19:40 

Jesteś po prostu niesamowity! Przy okazji tego artykułu ... 

... chciałbym też wspomnieć mojego idola z tamtych czasów K.O. Borhardta On też 
wrócił do Polski i przez to już nigdzie nie wypłynął, a był przecież kapitanem ż.w. ... 
~Druid Cathbad 2010-06-18 10:42 

Wielu z tamtej grupy marynarzy uziemili. 

~Fonsitos 2010-06-18 11:06 

Uwielbiam Karola O. Borchardta! Jego ksiazki mam ze soba w ... 

... Aberdeen. 
~Mateusz 2010-06-18 15:54 

Bardzo dobry materiał. Dziękuję! P.S. Na zdjęciu jest ... 

... przedstawiony samolot Spitfire ;-) 
~Pimpuś 2010-06-18 11:50 

Fakt, juz poprawilem. To Spitfire IX. Pozdrawiam 

~Mateusz 2010-06-18 15:54 

strasznie wielkie straty ponieśli w tej wojnie cwane ... 

... Angole..... 
~fred 2010-06-18 14:23 

No, 350 tysiecy ludzi to jednak niemalo.... 

~Mateusz 2010-06-18 15:55 

Oczywiście, każda śmierć to tragedia, ale cwane Angole ... 

5

background image

... wnioski wyciągnęli z I wojny - 350 tysięcy to ok 15-20% strat z poprzedniej 
wojny światowej. 
~fred 2010-06-18 18:51 

No i chwala im za to. A my przed szkoda i po szkodzie ... 

... glupi... 
~Mateusz 2010-06-18 19:30 

Polaków zginęło ponad 6 000 000 podczas II wojny ... 

... światowej, stolica Polski była zniszczona w 95% a ty roztkliwiasz się nad 
tymi co nas sprzedali i traktowali jak służbę gdy przestaliśmy być im 
potrzebni? 
~ave polonia 2010-06-21 06:43 

Prawda jest taka, że Churchill jak tylko mógł bronił się ... 

... przed wysyłaniem swoich żołnierzy. Walczyli za to wszyscy z koloni angielskich 
odziały z Indii nowej zelandii Australii. Oczywiście podczas I wojny wiele 
wiosek ... 
~mefistowaw 2010-06-18 20:02 

mój dziadek wrócił ze Szkocji w 1947 roku .Stacjonował w ... 

... Glasgow . 
ij2@onet.eu 2010-06-18 22:42 

Dzięki, Matski, za kolejny świetny wpis. W podobnej ... 

... sytuacji był wuj mojej mamy; po wojnie jednak zdecydował zostać w Londynie, 
ponieważ jego matka napisała do niego list, w którym przestrzegła go przed 
powrotem do ... 
~2flower 2010-06-18 23:17 

Traktowanie Polaków przez władze po wojnie we własnym ... 

... kraju bywało obrzydliwe, aż smutno się robi. 
~Edo 2010-06-19 00:51 

Świetny blog ;p 

 

    Zapraszam do siebie ... 

 

 

... .http://justinbiebernewsy.blog.o  net.pl/ 
mmartusia96@op.pl 2010-06-19 20:56 

Super wpis. Prawie się popłakałem przy tym kawałku ze ... 

... ZBOWIDem. Takie ch.... niestety nadal rządzą w naszym ojczystym kraju. 
Pozdrawiam. 
~ToKKotai 2010-06-19 21:51 

Świetny blog! Zapraszam do mnie: fanka-t-s-3.blog.onet.pl 

cleo1010@buziacz...2010-06-20 15:36 

o2.pl: Szpiedzy w spódnicach 2008-04-25 17:15 W czasie ... 

... drugiej wojny światowej niebagatelną rolę odegrały kobiety będące agentkami 
służb specjalnych. Choć sławą nie dorównywały Macie Hari, były nie mniej 
skuteczne niż ... 
~czytelnik 2010-06-20 16:33 

Weiner: Historia CIA to seria niepowodzeń Środa, 20 maja ... 

... 2009 (14:21) Więcej na temat: CIA, USA 60 lat istnienia amerykańskiej 
Centralnej Agencji Wywiadowczej to pasmo niepowodzeń, pomyłek i 
niekompetencji - uważa Tim ... 
~czytelnik 2010-06-20 16:36 

6

background image

http://www.wprost.pl/ar/84100/Po 

 

    lscy-agenci-Kremla/ ... 

 

 

... Tygodnik Wprost - Numer: 51/52/2005 (1203) Świetnie uplasowane i 
zakamuflowane pokolenia postsowieckiej agentury działają w Polsce także teraz W 
jakim stopniu obce ... 
~czytelnik 2010-06-20 16:44 

rozmawiałem wiele godzin z jednym z nich. Po wojnie polacy ... 

... byli traktowani tak jak murzyni i kolorowi ,czyli niższa kategoria ludzi!! 
~zdzichu 2010-06-21 06:24 

Anglicy tak nas traktowali i nadal nie okazują nam ... 

... szacunku - zdradzili podobnie jak francuzi - warto o tym pamiętać! Werto też 
pamiętać ze niemcy byli i są gorsi niż francuzi i anglicy razem wzięci! 
~ave polonia 2010-06-21 06:33 

No i dobrze. Każda gościnność ma swoje granice. a do tego ... 

... jeszcze, jakby wrócili do Polski, może potrafilibyśmy przeciwstawić się Ruskiej 
okupacji. Najlepiej jest obserwować z daleka. Oni nas po prostu zostawili w ... 
~Lech 2010-06-21 06:35 

T Bór-Komorowski nie brał udziału w odbudowie Warszawy ... 

... zniszczonej przez jego błędną decyzję? 
~ccd 2010-06-21 06:37 

Wpis o wujku jak najbardziej naturalny i zrozumiały, ale ... 

... co ma do tego wtręt o Karolu Wojtyle? Jak z jego klasy będzie jakiś kryminalista 
to także wspomnisz o Karolu jako koledze tego kryminalisty? 
~Apolityczny 2010-06-21 06:56 

Wpisz w google "pobudzanie organizmu wop" i szybko ... 

... chudnij. Gwarantowane. 
~Dari 2010-06-21 07:04 

Fajnie się czyta te prawie kopie szkoda ze wiele 

 

    juz ... 

 

 

... gdzieś wczesniej czytałem moze nie tak napisanych ale bardzo podobnie . Pomysł 
niezły ......... 
~odkrywca&mó...2010-06-21 07:11 

18 czerwca 2010

7