background image
background image

Spis treści

Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten poradnik?.............................................................3
Od czego zacząć cukrowy detoks?..................................................................................................5

Mit nr 1: cukier krzepi................................................................................................................7
Mit nr 2: owoce zawierają cukier więc są tak samo szkodliwe..................................................9
Mit nr 3: cukier jest biały i nazywa się cukier..........................................................................10
Mit nr 4: cukier brązowy jest zdrowszy niż biały.....................................................................12
Mit nr 5: cukier jest zdrowszy od syntetycznych słodzików bo jest naturalny, z buraków 
(trzciny)........................................................................................................................
.............12

Cukier naprawdę zabija.................................................................................................................13
Cukier przyjacielem raka...............................................................................................................14
Cukier dobry, cukier zły.................................................................................................................16
Ale jak się powstrzymać?..............................................................................................................21
Wyłączanie autopilota ...................................................................................................................24
Rytuał Minuty Ciszy......................................................................................................................25
Powracające myśli o słodyczach ...................................................................................................26
Pokarm czy karma?........................................................................................................................38
Garść refleksji na koniec................................................................................................................40

Copyright © Marlena Bhandari AkademiaWitalnosci.pl 2013
Wszelkie prawa zastrzeżone. 

Proszę nie udostępniaj osobom trzecim tego e-booka. 

Jeśli wejdziesz w posiadanie nielegalnej jego kopii a uznasz, iż e-book jest Tobie 
przydatny, przelej proszę równowartość książki (lub dowolną kwotę jaką uważasz za 
stosowne) na konto autorki: 
50 1020 5558 1111 1514 0830 0033 podając w tytule przelewu „Cukrowy Detoks”

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten poradnik? 

       

Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten  

poradnik?

„Prawda, która nas uwalnia, jest prawie zawsze Prawdą, której raczej niechętnie słuchamy. Więc,  

gdy mówimy, że coś nie jest prawdziwe, to zbyt często mamy na myśli, że "mnie się to nie podoba".” 

- Anthony de Mello

Myślę, że odpowiedź jest jednoznaczna: potrzebujesz pomocy. Jesteś cukrowym narkomanem – 
podobnie jak ja nim byłam. Istotą tak silnie uzależnioną od słodyczy, czekolad, ciastek, pralinek i 
innych słodkości, że nie wyobrażasz sobie przynajmniej raz na jakiś czas (a bywają okresy, że 
wręcz   codziennie)   nie   wziąć   do   ust   czegoś   słodkiego.  A  może   masz   napady?   Swego   czasu 
cierpiałam na tzw. kompulsy. Polegało to na tym, że mogłam odmawiać sobie słodyczy przez wiele 
dni (a nawet całe tygodnie), a potem jak mnie napadło to… wstyd się przyznać – całe opakowanie 
pianki w czekoladzie, kilka nadziewanych czekolad i pudełko wiśni w likierze za jednym zasiadem 
znikało. 
Odkąd pamiętam  cukier był zawsze obecny w moim życiu. W moim rodzinnym domu zawsze 
było pełno gości i oczywiście każdy z nich przynosił nam najfajniejszy prezent dla dzieci czyli 
słodycze. W domu piekło się co sobota domowe ciasto, a szafki wypełnione były (na wypadek 
gości)   mnóstwem   ciasteczek,   czekolad,   bombonierek   i   innych   delicji.  W  niedzielę   zaś   rodzice 
zabierali nas na spacer - szliśmy na lody albo na rurki z bitą śmietaną do naszej ulubionej cukierni.
Oczywiście   kiedy  założyłam   własną   rodzinę   przeniosłam   wiele   zwyczajów   do   swojego   domu. 
Sobotnie duże weekendowe zakupy w supermarkecie nie mogły się obejść bez odwiedzenia stoiska 
ze słodyczami i wrzucenia do koszyka kilku słodkich produktów, a w tygodniu zdarzało się jeszcze 
to i owo dokupić w pobliskim spożywczaku. Długo nie zdawałam sobie sprawy z tego, że cukier 
chwycił mnie w swoje sidła. Porzucić słodkie? A niby czemu mam to robić skoro spożywanie 
słodkości to taka frajda!
Efekty mojej miłości do słodyczy były jednak z biegiem czasu dewastujące:
- niemal 20 kilogramów nadwagi
- ciągły drenaż portfela – naprawdę nie żałowałam sobie na słodycze
- postępująca próchnica (pomimo codziennej higieny jamy ustnej)
- problemy skórne, cellulit, wypryski (chociaż wyrosłam już przecież z etapu nastolatki)
- przetłuszczające się, słabe i wypadające włosy, łamliwe paznokcie
- uczucie ciągłego zmęczenia, kłopoty z pamięcią, syndrom PMS przed miesiączką, generalnie 
obniżone samopoczucie i huśtawki nastrojów
-   częste   zaparcia   oraz   uciążliwe   napady  głodu   –   kiedy  byłam   głodna   to   nie   troszeczkę,   tylko 
dosłownie głodna jak lew, zjadłabym cokolwiek, byle jak najszybciej, a ssanie w żołądku było 
bardzo dotkliwe
- infekcje, ataki opryszczki, katary i przeziębienia były na porządku dziennym

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 3 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten poradnik? 

       

Na zmęczenie piłam coraz większe ilości kawy i napojów energetyzujących, a na przygnębienie 
rzecz jasna aplikowałam sobie dodatkowe dawki słodkości „ku pokrzepieniu”. Niestety im więcej 
jadłam słodyczy tym bardziej mi się ich chciało, a nastroju nie poprawiały na długo, lecz jedynie na 
bardzo  krótką   chwilę.   Przy   dietach   odchudzających   spróbowałam   też   używać   słodzików 
syntetycznych typu aspartam i przerzucić się na produkty oznaczone jako „light” lub „bez cukru”, 
jednak ich smak  całkowicie mi nie odpowiadał jak też po prostu źle i dziwnie się po nich czułam 
(bóle i zawroty głowy, nudności, zaburzenia nastroju, większa chęć na „coś bym zjadła ale sama nie 
wiem   co”   itd.).   Z   używania   słodzika   bardzo   szybko   w  związku   z   tym   zrezygnowałam.   I   całe 
szczęście! Mają  negatywny wpływ na ludzki organizm. A przynajmniej na mój. 
Jest taki stary dowcip: „Rzucić palenie? To bardzo łatwe, robiłem to już wiele razy!”. Ja też wiele 
razy próbowałam rzucić nawyk objadania się słodkim. Bardzo przy tym cierpiałam. Stawałam się 
niczym policjant żywieniowy, a w moim słowniku przeważały wtedy „nie wolno mi”, „nie mogę” 
albo „muszę”. Metody były różne: wydzielanie sobie, stopniowe ograniczanie, wmawianie sobie, że 
ich nie lubię, a nawet przekupstwo (za każdy dzień bez słodyczy jakaś nagroda). Za każdym razem 
wytrzymywałam od kilku dni do kilku miesięcy. Mój rekord to było siedem miesięcy bez słodyczy. 
Niestety zawsze „jakimś” cudem zawsze się gdzieś przyplątały i wracałam do nałogu. Zaczynało się 
niewinnie, a kończyło znowu codziennym spożywaniem słodkości i poczuciem winy.
Pewnego dnia zrozumiałam, że to jest jakiś obłęd, żyję jakby na jakimś autopilocie, jestem w 
zaklętym kręgu zniewolenia i mam tego dość, pomyślałam: „Od dzisiaj chcę inaczej żyć. Koniec tej 
słodkiej niewoli. Koniec słodyczy, bo albo Ty je będziesz dalej jadła albo w końcu one zjedzą 
Ciebie. Skończysz jako przedwcześnie postarzała, chora, gruba i bezzębna kobieta, pozbawiona 
radości życia. To jest Detoks. Bez odbioru.”
To była kwestia słodycze albo moje życie.
Wybrałam życie.
Miłość do słodyczy zastąpiłam miłością do mojego życia i do samej siebie. Miłość do słodyczy była 
napiętnowana cierpieniem, ponieważ była  nieodwzajemniona: pełna samooskarżeń, piętnowania, 
poczucia winy, kontroli i niepokoju. Miłość do życia i do samej siebie jest pełna spokoju, pewności, 
harmonii, zaufania i nieopisanego piękna. Porzucenie nałogu nie pozbawiło niczego mojego ciała 
(ani tym bardziej ducha), nie musiałam używać „siły woli”, nie musiałam stresować się, że „nie 
powinnam” jeść słodyczy, zaciskać zębów i czynić nadludzkich wysiłków. Ty też możesz dokonać 
dokładnie tego samego co ja. Zamierzam pokazać Ci jak jak to uczyniłam.
Każdy człowiek jest inny i opowiada swoją własną życiową historię. Pamiętaj, że piszę bazując na 
swoich własnych doświadczeniach: to co zadziałało w moim przypadku, jakie działania pomogły 
mi odnaleźć spokój i uwolnienie. Niektóre z porad mogą współgrać z Tobą i Twoimi własnymi 
doświadczeniami, a niektóre nie. Wybierz te, co do których nabierzesz pewności, że w Twoim 
przypadku zadziałały. Nie jest moim celem namawiać Cię do czegokolwiek, lecz jedynie pokazać 
drogę, jaką ja osobiście obrałam i jaką przeszłam, aby w końcowym efekcie cieszyć się życiem 
bez nałogu.
  Czy nagle przestałam lubić słodki smak? Ależ skąd, nadal go lubię i nadal się nim 
cieszę. Jednak już bez niszczycielskiego udziału sacharozy.
Nie jestem żadnym guru ani nie pozuję na takiego. Jestem całkiem zwyczajną osobą, pracującą 
mamą dwójki dzieci, która po prostu jest już wolna od słodkiego nałogu. Mnie się udało i Tobie też 
się uda, w co z całego serca wierzę. Jeśli któraś porada z tej książki Ci nie pasuje i masz lepsze, 
swoje własne już opracowane sposoby – zastosuj je. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 4 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten poradnik? 

       

Nie jestem ani lekarzem, ani psychologiem ani dietetyczką, ta książka została stworzona jedynie w 
celu informacyjnym i w żadnym wypadku nie powinna zastąpić profesjonalnej porady specjalisty- 
lekarza   lub   psychoterapeuty.   Jeśli   podczas   eliminacji   cukru   wystąpią   jakiekolwiek   poważne 
problemy   ze   zdrowiem   tak   cielesnym   jak   i   psychicznym   (drastyczne   zmiany   nastroju,   myśli 
depresyjne   lub   samobójcze)   skontaktuj   się   proszę   ze   swoim   lekarzem   lub   psychologiem   lub 
psychiatrą. Nie próbuj w takich przypadkach opanowywać sytuacji własnymi siłami. 
Książka nie jest przeznaczona dla ludzi cierpiących na jakiekolwiek poważne choroby. Ta książka 
została napisana z myślą o ludziach zdrowych, którzy mają problem z nałogowym spożywaniem 
nadmiernej ilości słodyczy i potrzebują wsparcia w przejściu na nowy styl życia. 

Od czego zacząć cukrowy detoks?

„Nie potrafię podać niezawodnego przepisu na sukces, ale mogę podać przepis na porażkę: 

wystarczy nic nie robić” - Warren Buffet 

Tak jak w przypadku wszelkich nałogów – od uświadomienia sobie, że jest to dla Ciebie problem i 
chcesz go usunąć ze swojego życia. Ten „moment oświecenia” niewykluczone, że masz już za sobą, 
skoro czytasz te słowa. Pamiętaj jednak, że możesz przeczytać nawet sto książek takich jak ta, a nic 
z tego nie będzie jeśli nie przystąpisz do działania. Tego za Ciebie nikt nie wykona.
Dla mnie osiągnięcie tego stanu gotowości do działania nie było ani proste, ani szybkie, ani też 
łatwe. Przez wiele lat nie zdawałam sobie sprawy, że coś jest nie tak – przecież wszyscy jedzą 
słodycze, przecież to takie miłe gdy w sobotnie popołudnie po domu roznosi się zapach pieczonego 
ciasta, przecież pudełko czekoladek to uniwersalny i bardzo sympatyczny prezent dla każdego, no 
gdzie tutaj  jest problem skoro wszyscy na co dzień to robią? A skoro wszyscy to jak to możliwe, 
aby  było w tym  coś złego?
  Poza tym  mam  tyle  obowiązków, tyle  zmartwień, dlaczego  mam 
przestać jeść słodycze  skoro dają mi tyle przyjemności? W końcu coś mi się od życia należy. No i 
nie   wyobrażałam   sobie   wypić   herbaty   niesłodzonej!   Codziennie   piłam   ogromne   ilości   dobrze 
zaparzonej czarnej herbaty, do każdej z nich dodając dwie łyżeczki cukru. 
Wiesz gdzie było główne źródło bagna w którym wylądowałam?  Kolektywne przyzwolenie. Bo 
przecież   wszyscy.   Kolektywne   przyzwolenie   zaćmiewało   mi   świadomość   –   było   jak   klapki   na 
oczach. Pozwalało wynajdywać kolejne „bo przecież”, „skoro tak”, a kończąc na „mam to gdzieś”. 
Przyszedł jednak taki moment gdy już po prostu nie mogłam sama ze sobą wytrzymać. Usiadłam i 
rozpłakałam się. Nie pamiętam ile to trwało, przypuszczam, że dobrą godzinę. Najpierw był   żal 
(nie wytrzymam dłużej tego wszystkiego), potem złorzeczyłam (dlaczego akurat ja, przecież nie 
zasługuję   na   takie   życie),   potem   przeżywałam   strach   (niedługo   się   zestarzeję,   skąd   wezmę 
pieniądze na lekarzy), złość i gniew (rozbiłam filiżankę stojącą obok na stoliku), a potem wszystko 
we mnie ucichło, zdałam sobie sprawę z tego że nie ma dwóch mnie. 
Nie mogę sama ze sobą wytrzymać – co to znaczy? 
To znaczy są jakieś dwie moje osoby – jedna, którą spotyka w życiu coś niedobrego, a druga, która 
nie może z tą pierwszą wytrzymać? Przecież to bez sensu, prawda? Nie ma dwóch mnie, jestem 
jedna JA. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 5 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

Od czego zacząć cukrowy detoks? 

       

Jakieś kilka miesięcy później ktoś podarował mi książkę Eckharta Tolle („Potęga Teraźniejszości”), 
który opisuje identyczne rozterki. Eckhart opisuje też właśnie taką chwilę typu „nie mogę sam ze 
sobą   wytrzymać”.   Muszę   przyznać,   że   ja   odczuwałam   w   tym   momencie   bardzo   podobnie   jak 
Eckhart. Podzielam przy tym jego opinię, że momenty odrodzenia wynikają z naszego cierpienia. 
Im ono większe tym moment ten jest bliższy, tym bardziej prawdopodobne jest, że wkrótce nastąpi. 
Jeśli czytasz te słowa to bardzo możliwe, że ten moment masz już za sobą lub za niedługo on  
nastąpi. Bardzo mi się podoba sposób patrzenia na świat według wskazówek Eckharta Tolle. Jest 
wyważony i pełen spokoju. 
Przyjemnie   czyta   się   jego   książki   i   słucha   jego   wykładów   (dostępne   choćby   na  YouTube)   – 
pozwalają one spojrzeć na nasze życie z nowej, świeżej perspektywy i nauczyć się jak żyć teraz, w 
tej chwili. Większość bowiem naszych problemów jest wykreowana przez nasz umysł, który albo 
cofa się w czasie do tyłu i rozgrzebuje wspomnienia, albo też wybiega do przodu i już zawczasu 
przeżywa jakież to okropności mogą nas spotkać. Przebywanie w teraźniejszości pomaga pozbyć 
się tych nawyków, które przynoszą cierpienie
.
Gdyby słodycze przynosiły nam tylko przyjemność nie wiążąc się z żadnego typu cierpieniem, to ta 
książka nie byłaby nikomu potrzebna i nikt nie czytałby jej w tej chwili. Prawda jednak jest taka, że 
często   opamiętanie   przychodzi   dosyć   późno.   Musi   nas   spotkać   jakaś   dolegliwość,   coś   co   nas 
uwiera: jakaś niemiła choroba albo choćby niedopinająca się sukienka, aby poczuć w głębi siebie 
intencję dokonania zmiany
Zwróć  jednak  uwagę,  aby nie   ubrać  tego   w  niewłaściwe   słowa,   ponieważ  może  to  zniweczyć 
wszystkie Twoje wysiłki. Większość osób uzależnionych powie „no tak, MUSZĘ coś z tym zrobić”, 
„muszę   rzucić   palenie”,   „muszę   przestać   jeść   słodycze”.   Dam   ci   jedną   cenną   radę.  Zamień 
MUSZĘ na CHCĘ.
 Zobaczysz jaka magia zacznie dziać się w Twoim życiu.
Kiedy już po przeszło godzinnym płaczu uspokoiłam się i wyciszyłam, postanowiłam z całej duszy 
i z całego serca mieć życie takie jakie JA chcę. Zdrowe, spokojne, harmonijne, pełne witalności, 
pozbawione strachu przed chorobami. Przepełnione miłością do życia i dobrocią dla samej siebie. 
Przymknęłam oczy i wyobraziłam sobie, że już tam jestem, że dotarłam do celu – zwracając uwagę 
na wszelkie wiążące się z tym moje uczucia, myśli i doznania. Było to miejsce tak piękne, tak pełne 
spokoju,   wypełnione   radością,     miłością   i   samymi   pozytywnymi   uczuciami,   poczułam   w   tym 
momencie olbrzymią wdzięczność, że się tam znalazłam. Wtedy  zdecydowałam się tam pozostać i 
nie wracać do miejsca w którym byłam.  Pomyślałam sobie: „tak, tak właśnie chcę żyć, tak właśnie 
będę żyć, tak JUŻ żyję, właśnie teraz!”.
Całkowicie wtedy odmieniłam swój styl życia. Tak po prostu – z dnia na dzień. Z nieruchawego, 
przemęczonego, targanego zmiennymi nastrojami i jedzącego byle co (byle smakowało) stworzenia 
chciałam całym moim sercem przeistoczyć się w  istotę jaką zawsze chciałam być: kochającą życie, 
witalną, pełną energii i zdrową. Żyjącą świadomie i jedzącą świadomie, świadomie kochającą każdą 
rzecz jaką robię, każdą minutę mojego życia, każdą komórkę mojego ciała i każdy zakamarek mojej 
duszy. 
Najgorszą moją obsesją były właśnie słodycze. Gdzieś podskórnie wyczuwałam, że to jest właśnie 
ten   główny   problem   i   z   nim   powinnam   się   rozprawić   na   początek.   Nie   walczyć   –   to   słowo 
przepełnione jest bardzo negatywnym ładunkiem. Gdy „walczysz” z czymś to zazwyczaj efekt jest 
taki,   że   wszystko   do   Ciebie   powraca.   Ileż   to   razy   „walczyłam”   ze   zbędnymi   kilogramami,   z 
nałogami, z tendencją do wiecznego spóźniania się itd. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 6 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

Od czego zacząć cukrowy detoks? 

       

Gdy walczysz np. z nadwagą, to najczęściej pozbawiasz się czegoś, a piekące uczucie niedoboru po 
pewnym czasie zaczyna uwierać i w końcu bierze górę. 
To dlatego  diety na dłuższą metę nie działają. Niedobór nie jest bowiem odpowiedzią ani nie 
stanowi rozwiązania problemu. Jest nim obfitość, która jest przepełniona pozytywnym ładunkiem 
uczuć i emocji w stosunku do życia i do samego siebie.
Wyruszyłam zatem bardzo pozytywnie naładowana w ekscytującą podróż do wolności od słodyczy. 
Postanowiłam przede wszystkim dowiedzieć się na temat mojego wroga jak najwięcej. To, czego 
się   dowiedziałam   dosłownie   mną   wstrząsnęło.   Bardzo   żałuję,   że   nie   dowiedziałam   się   tego 
wszystkiego lata wcześniej – oszczędziłabym sobie wielu cierpień, nie narażałabym też swoich 
dzieci na spożywanie cukru. Na naprawienie błędów nigdy jednak nie jest za późno. Większość 
dewastujących organizm skutków spożywania słodyczy można cofnąć. Wiedza jest w tym celu 
niezbędna. Stąd też wypłynęła intencja napisania tej książki.
Umówmy się na początek, że gdy używam słowa „cukier” lub „słodycze” to mowa jest o zwykłym 
stołowym cukrze (sacharoza) i jego rozmaitych odmianach, jak np. cukier tzw. brązowy lub też 
bardzo popularna (tańsza niż cukier) substancja słodząca powszechnie dodawana do żywności przez 
producentów   –   syrop   fruktozowo-glukozowy.   Czasem   ukryty  na   etykiecie   pod   inną   nazwą.  Te 
nazwy wypada dla własnego dobra znać, toteż podam je w dalszej części książki.
Inne,   równie   (a   nawet   może   jeszcze   bardziej)   szkodliwe   słodzące   substancje   czyli   chemikalia 
naśladujące słodki smak cukru, tzw. słodziki (wszechobecne w produktach reklamowanych jako 
„bez dodatku cukru”, light” lub dietetyczne, niskokaloryczne itd.) to temat na osobną książkę. 
Umówmy się zatem, że ilekroć będę pisać „cukier” to mam na myśli biały stołowy rafinowany 
cukier – sacharozę i jego odmiany.
Przy okazji poszerzania wiedzy obalonych zostało w moim umyśle kilka mitów na temat zarówno 
cukru   jak   i  innych   słodkich   substancji.   Jeśli   chcesz   pożegnać   zgubny  nałóg   jedzenia   słodyczy 
musisz je najpierw poznać. Z przyjemnością Ci je przedstawię.
Nie przerywaj proszę jedzenia słodyczy podczas czytania tej książki. Wręcz przeciwnie – czytaj 
ją   podczas   gdy   właśnie   delektujesz   się   filiżanką   posłodzonej   kawy   lub   herbaty   albo   ulubioną 
czekoladą czy batonikiem. Gwarantuję jednocześnie, że gdy zakończysz jej czytanie odłożysz na 
bok trzymany w ręku batonik i nigdy więcej nie sięgniesz po żaden produkt zawierający cukier.

Mit nr 1: cukier krzepi

„Złodziej ma wymówkę, gdy się sam sędzia kradzieży dopuszcza.” - William Szekspir

Cukier   jako   taki   jest   w   powszechnym   użyciu   od   raptem   jakichś   200   lat.   Pierwsza   cukrownia 
powstała w 1802 roku, na początku jednak cukier był drogi w produkcji i sprzedawany za bajońskie 
sumy, więc pozwolić sobie mogli nań jedynie bogacze. Z biegiem czasu produkcja stała się tańsza i 
cukier pomału zaczął trafiać pod strzechy. 
Z pewnością na początku był postrzegany jako  przejaw rozwoju cywilizacyjnego: oto człowiek 
potrafi już wyciągnąć słodycz z rośliny i zamienić ją w srebrzyste, miłe oku kryształki do łatwego 
zastosowania. Wszystkich to zapewne zachwycało i  każdy chciał  mieć  to nowoczesne cudo  w 
domu. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 7 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

Od czego zacząć cukrowy detoks? 

       

Nikt nie zastanawiał się wtedy, że torebki z cukrem nie rosną na drzewach i że jest to produkt obcy 
naturze, rafinowany przemysłowo. Wręcz przeciwnie – było to postrzegane jako jego atut. 
W Polsce przedwojennej na zlecenie przemysłu cukrowniczego pisarz Melchior Wańkowicz ukuł 
słynne   hasło   reklamowe   „Cukier   krzepi”.  W  istocie   wskutek   słodkiej   propagandy  na  wiele   lat 
zapanowało głębokie przekonanie, że cukier dodaje sił, energii i jest bardzo zdrowy. Polecano 
go dla dzieci i dla ludzi chorych oraz starszych. Na słupach ogłoszeniowych pojawiły się plakaty 
„Matko, nie żałuj dziecku cukru! Cukier wzmacnia kości.”, a w prasie pojawiały się zalecenia 
lekarzy,   którzy   straszyli   młode   mamy:   „Ograniczenie   cukru   w   pożywieniu   niemowlęcia   może 
pociągnąć za sobą nieobliczalne skutki!” - podobnie jak dzisiaj straszą ograniczeniem nabiału i 
głoszą konieczność spożywania szklanki mleka przez każdego ucznia.
Nawet dzisiaj pomimo, iż mamy dwudziesty pierwszy wiek i wiemy już jak bezwartościową i 
szkodliwą dla organizmu substancją jest cukier – w telewizji pełno jest reklam słodkich napojów 
gazowanych oraz słodyczy: a to fabryki przyjemności, a to kremiku do kanapek co daje dzieciom 
„tyle energii”, a to wesołych dziecięcych żelków z witaminką, a to batonów pytających czy jesteś 
głodny, a jeśli tak to na co czekasz itd. 
W zasadzie oprócz reklam słodyczy taką mnogością reklam telewizyjnych imponuje jeszcze jedynie 
branża   farmaceutyczna,   polecająca   leki   na   zgagę,   bóle   wątroby  po   sutym   posiłku   oraz   środki 
odchudzające.   Jednym   słowem   najpierw   fundujemy   sobie   tzw.   przyjemności,   a   potem   mamy 
natychmiastowo   podsunięte   pod   nos   chemiczne   remedium   na   dolegliwości   wywołane 
przyjemnościami. 
W czasach gdy Wańkowicz reklamował cukier, na cukrzycę typu II chorowały głównie osoby w 
wieku   starczym.   Minęło   kilkadziesiąt   lat   i   dzisiaj   mamy   sytuację   taką,   że  cukrzyca   typu   II 
przybrała charakter epidemi
i - nie oszczędza już nikogo i w żadnym wieku, chorują na nią nawet 
małe dzieci. Mamy też epidemię nadwagi i otyłości. Ona również nie oszczędza nikogo, nie patrzy 
na wiek, płeć ani status społeczny. Otyli mogą być zarówno bardzo bogaci jak i bardzo biedni.
Zdradzę Ci teraz jakich zabiegów musi użyć twój organizm aby strawić rafinowany cukier. A 
może już to wiesz? Chcę jednak napisać o tym, ponieważ większość ludzi wsadzających do swoich 
ust słodką truciznę nie ma o tym bladego pojęcia. Ja też kiedyś nie miałam. Tego nie uczą w 
szkołach.
Cukier w ilości już 1 łyżeczki wprowadzony do organizmu nie tylko blokuje aktywność systemu 
immunologicznego
 (białych krwinek) na kilka godzin (a to oznacza, że przez te kilka godzin Twój 
organizm jest całkowicie bezbronny wobec drobnoustrojów wszelkiego rodzaju, z jakimi się w tym 
momencie   stykasz),   ale   też  wędruje   od   razu   do   krwi   zakwaszając   ją,   zaś   ciało   w   odruchu 
obronnym   aby   zalkalizować   krew   i   przywrócić   homeostazę   (równowagę)   musi   użyć 
zgromadzonych   wcześniej   w   tkankach   minerałów:   m.in.   wapń,   potas,   magnez   czy   fosfor   oraz 
witamin   z   grupy  B.   Rafinowany  cukier   spożywany   notorycznie   okrada   nas   jednym   słowem   z 
witalnych substancji i osłabia odporność. Cukier to zwyczajny złodziej.  Nie daje nic, a zabiera 
bardzo wiele.

Czy wiesz, że naturalne pH ludzkiej krwi u zdrowego człowieka jest lekko zasadowe (ok. 7,3-
7,4 w skali pH)? Cukier nie tylko zakwasza naszą krew, ale też jest pożywką dla grzybów i 
bakterii.

Zapamiętaj: cukier NIE krzepi, on okrada Cię z ważnych minerałów i witamin i  zakwasza Cię.

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 8 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

Od czego zacząć cukrowy detoks? 

       

Mit nr 2: owoce zawierają cukier więc są tak samo 

szkodliwe

„Pustynia nie jest tam, gdzie się na ogół sądzi.” - Antoine de Saint-Exupéry 

Naturalnym cukrem jaki od Stwórcy został dany istocie ludzkiej jest fruktoza zawarta w owocach
Nie mówię o tej wyekstrahowanej ludzką ręką fruktozie w torebce, tylko o naturalnie występującej 
w owocach. Fruktoza zawarta w owocach nie uzależnia! Cukry zawarte naturalnie w owocach i 
warzywach są wplecione w szereg innych związków (choćby błonnik). Wbrew temu co nam się 
może wydawać -  Matka Natura nie jest głupia, a Stwórca dał nam owoce nie po to, aby nam 
szkodziły. 
Wśród moich znajomych mam kilku witarian – żywią się głównie surowymi jarzynami i owocami. 
Każdy z nich to okaz zdrowia i żaden nie ma nadwagi, a kobiety mają piękną cerę i cudowne włosy. 
Gdyby naturalnie zawarte w owocach cukry szkodziły człowiekowi tak jak ten rafinowany – z 
pewnością zniszczyłyby zdrowie tych ludzi, zamiast je wzmacniać. 
Nie znam ponadto nikogo, kto by miał nagłą i niepohamowaną "chcicę" na jabłka czy banany, znam 
jednak wiele osób, które ją często mają, ale na słodzone rafinowanym cukrem "coś słodkiego" – 
batonik, wafelek, ciasteczko czy czekoladkę. Wiele osób właśnie albo wręcz "kończy" z tym albo 
"ogranicza" słodycze, całkiem tak jak palacze tytoń, narkomani heroinę, a alkoholicy wódkę. 
Tylko cukier syntetycznie rafinowany uzależnia (szybko bowiem przekracza barierę krew-mózg) i 
powoli lecz skutecznie pustoszy dzień po dniu organizm. Gorsze i bardziej toksyczne dla organizmu 
ludzkiego   są   już   tylko   chemiczne   słodziki   typu   aspartam,   acesulfam   K   itp.   Napiszę   o   tym 
dokładniej nieco dalej. 
Dlatego warto postawić na metodę „zrób to sam” i zamiast np. gotowego dosładzanego białym 
cukrem „jogurtu owocowego” (a   raczej pseudo-owocowego) wziąć naturalny bez cukru i dodać 
swoje owoce, co zajmuje (serio!) zaledwie minutę, nie więcej. Taki drobny zabieg, a ile znaczy dla 
organizmu. Minuta, JEDNA MINUTA, która ratuje Twoje zdrowie, witalność i szczupłą sylwetkę. 

Mit nr 3: cukier jest biały i nazywa się cukier

„Istnieje na przykład pięćdziesiąt sposobów wypowiedzenia słowa `tak` i pięćset sposobów 

wypowiedzenia `nie`, lecz jest tylko jeden sposób ich zapisania.” - George Bernard Shaw

Niestety tak nie jest. Cukier występuje pod wieloma nazwami na etykietach, ale jakkolwiek by 
się nie nazywał pozostaje biochemiczną trucizną. Rafinowany biały cukier czy też powszechnie 
używany   w   produkcji   spożywczej  syrop   fruktozowo-glukozowy  nie   został   dany   nam   przez 
Stwórcę. Nikt normalny nie jada buraków cukrowych czy cukrowej trzciny z której preparowany 
jest cukier. Stworzyła go ludzka ręka chciwych przemysłowców, którzy bynajmniej nie baczą na 
ludzką śmierć, choroby, uzależnienia i nieszczęścia. Liczy się tylko kasa,  tanio wyprodukować, 
drogo sprzedać
 np. dodając do tego kakao i nazywając to czekoladą, albo mleko i nazywając to 
lodami,   albo   świńską   żelatynę   i   nazywając   to   żelkami,   obowiązkowo   przy   tym   reklamując   to 
wszystko w TV, aby jadły to nawet dzieci, od małego popadające w uzależnienie od sacharozy. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 9 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

10 

Od czego zacząć cukrowy detoks? 

       

To, że coś jest w sklepie na półce nie oznacza, iż jest to coś co nasz organizm odżywia. Najczęściej 
tak nie jest. Dlaczego? Otóż producenci żywności zwyczajnie są po to, aby na jej produkcji zarobić, 
a nie dbać o Twoje zdrowie. Producenci mogą wyprodukować co im się żywnie podoba i próbować 
Ci to sprzedać. To jednak ostatecznie  Ty dokonujesz wyborów, Ty decydujesz co wkładasz do 
swojej buzi. 
Producenci przetworzonej żywności często maskują obecność cukru pod inną nazwą, np.
-syrop fruktozowo-glukozowy
- syrop kukurydziany
- syrop cukrowy
- sacharoza
- słód jęczmienny
- dekstroza
- koncentrat soku owocowego
- glukoza   
- melasa
- cukier inwertowany

Czytaj etykiety! 

Jeśli chcesz wyjść z cukrowego nałogu, to najlepszą metodą jest tylko i wyłącznie 

natychmiastowe   całkowite   odcięcie   dopływu   uzależniającej   neurotoksyny   do   organizmu. 
Żaden pijak nie wyszedł z alkoholizmu „ograniczając” picie alkoholu podobnie jak żaden palacz nie 
porzucił nigdy nałogu poprzez zmniejszanie ilości wypalanych papierosów. Moje wieloletnie próby 
wyjścia z cukrowego nałogu kończyły się porażką właśnie dlatego, że nie czytałam etykiet, nie 
posiadałam też wiedzy. Wydawało mi się, że wystarczy gdy odmówię sobie słodyczy, nie zdając 
sobie sprawy z tzw. ukrytego cukru, który nadal był w moim pożywieniu. W ten sposób mogłabyś 
„walczyć” z nałogiem choćby i do uśmiechniętej śmierci jak mawia moja ulubiona pisarka Joanna 
Chmielewska.
Nie   daj   się   nabrać   na   żadne   zalecenia   dietetyczne,   które   wyznaczają   „bezpieczną”   czy 
„zalecaną”   ilość   cukru   spożywanego   w   codziennej   diecie!  
Np.   według   Amerykańskiego 
Towarzystwa   Kardiologicznego   zaleca   się,   aby   w   codziennej   diecie   spożycie   cukru   było   na 
poziomie 100 kcal dla kobiet i 150 kcal dla mężczyzn. Ciekawe, że ta instytucja nie określiła 
zalecanego codziennego poziomu wypijanego alkoholu, zalecanej maksymalnej ilości wypalanych 
papierosów czy przyjmowanej w ciągu doby kokainy. 
A  kluczową   sprawą   jest   tutaj   fakt,   iż   wszystkie   te   substancje   podobnie   jak   cukier   powodują 
zwiększone wydzielanie w mózgu tzw. hormonów szczęścia  (dopamina, serotonina, endorfiny). 
Droga do szczęścia nie tędy jednak wiedzie, o czym przekonał się każdy, kto choć raz wpadł w 
sidła uzależnienia od którejkolwiek z tych substancji!
Pamiętaj, że oprócz słodyczy, gazowanych napojów, dżemów czy syropów cukier czyha na Ciebie 
czasem w takich produktach, w których żaden normalny człowiek nie mógłby się go spodziewać! 
Przemysł dobrze wie, że cukier silnie uzależnia ludzi i sypie go gdzie popadnie – prawdopodobnie 
w nadziei, iż konsument kupi produkt ponownie. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 10 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

11 

Od czego zacząć cukrowy detoks? 

       

Cukier ukryty znaleźć można na przykład w takich produktach jak:
- pieczywo
- wędliny 
- konserwy
- lekarstwa i suplementy diety
- majonez
- ketchup 
- musztarda
- sosy i dressingi
- fixy do dań gotowych, zupy w proszku, przyprawy sypkie do zup
- gotowe sałatki
- pikle i marynaty
- nabiał (w tym również przeznaczony dla dzieci!)
- gotowe dania (również mięsne, również mrożone)
- słone (!) przekąski

Całkowita eliminacja cukru z diety to posunięcie nie tylko radykalne, ale też niełatwe do wykonania 
w praktyce. Dla osoby zdrowej i nieuzależnionej od cukru zjedzenie kawałka ciasta na rodzinnej 
uroczystości to może nie jest powód do rozpaczy. Podobnie jak wypicie od szczególnej okazji 
kieliszka   alkoholu   np.   lampki   szampana   czy   dobrego   czerwonego   wina   nie   czyni   z   nikogo 
alkoholika. Wszyscy wiedzą, że alkohol jest szkodliwy i uzależnia. Nie jest to substancja obojętna 
dla   ludzkiego   organizmu   podobnie   jak   nie   jest   nią   cukier.   Jednak   wszystko   zależy  od   ilości   i 
częstotliwości spożycia. 
Uzależnienie od cukru czy alkoholu w przypadkach okazjonalnego spożycia żadnej zdrowej osobie 
nie grozi, jednak na co dzień jeśli jesteś osobą uzależnioną, to odradzam spożywać świadomie 
cukier
 lub produkty go zawierające nawet w najmniejszych ilościach, podobnie jak odradzałabym 
spożywanie na co dzień alkoholu (nawet w postaci „małego piwka” codziennie po pracy) osobie 
uzależnionej   od   alkoholu   czy   też   jednego   „małego   papieroska”   komuś,   kto   jest   nałogowym 
palaczem. Pozostaw sobie te wszystkie „uszczęśliwiające” substancje naprawdę na bardzo wielkie 
i niezmiernie wyjątkowe  okazje

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 11 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

12 

Od czego zacząć cukrowy detoks? 

       

Mit nr 4: cukier brązowy jest zdrowszy niż biały

„Trucizna, nawet jeśli wlać ją do złotego pucharu wysadzanego szlachetnymi kamieniami, nie  

straci swych śmiercionośnych własności.” - Sathya Sai Baba

To kolejny bardzo powszechny mit. Biały rafinowany cukier to czysta sacharoza: zostaje on w 
procesie produkcji poddany procesowi rafinacji – jest oddzielona od niego melasa, a kryształki są 
wybielane chemikaliami takimi jak kwas mrówkowy, dwutlenek siarki czy kwas fosforowy (tak, ten 
sam   co   w   reklamowanym   żelu   do   czyszczenia   toalet   oraz...   w   popularnym   brązowym   napoju 
gazowanym). Uwaga wegetarianie: w procesie oczyszczania białego rafinowanego cukru używa się 
ości pstrąga. Cukier nie jest produktem wegetariańskim!
Cukier brązowy nierafinowany różni się natomiast od białego tym, że jego produkcję zakończono 
przed etapem oddzielenia od jego kryształków ciemnobrązowej melasy.   W melasie zawarte są 
oczywiście pochodzące z buraka lub trzciny niewielkie ilości takich minerałów jak żelazo, wapń, 
fosfor, potas czy magnez. Te niewielkie ilości minerałów nie czynią jednak z brązowego cukru 
czegoś   zdrowego.  Jeśli   do   szklanki   z   jakąś   szkodliwą   substancją   dodasz   kilka   kropli   soku   ze 
zdrowej bądź co bądź cytryny, to czy taki napój zrobi się od tego „nieco zdrowszą” substancją? 
Zapewne nieco tak, ale czy bezpieczne byłoby jej wypicie? Tak samo jest z brązowym cukrem: sam 
fakt, iż jest nieco mniej rafinowany i zawiera melasę (a wraz z nią niewielkie ilości minerałów) nie 
czyni z brązowego cukru substancji ani zdrowej ani bezpiecznej.
Nie ma zdrowej sacharozy, tak jak nie ma np. zdrowej kokainy lub zdrowych papierosów! 
Ponadto niektóre gatunki brązowego cukru to zwykły rafinowany biały cukier, zabarwiony tylko 
karmelem
  (czasem   melasą)   –   producenci   się   zorientowali,   że   jest   moda   na   brązowy  „zdrowy 
cukier”,   zatem   zaczęli   barwić   rafinowany   biały  cukier   na   brązowo   i   sprzedawać   go   naiwnym 
ludziom jako „zdrowy”, dorabiając się kosztem   nieświadomych i nie podejrzewających niczego 
konsumentów.   Podobnie   zrobili   piekarze   gdy   nadeszła   moda   na   ciemne   pieczywo   –   zaczęli 
zabarwiać karmelem pieczywo upieczone z białej mąki i posypywać je nasionkami po wierzchu, 
aby nabrało wyglądu „zdrowego, ciemnego pieczywa”. Jeszcze raz powtarzam:  nie ma czegoś 
takiego jak zdrowa sacharoza, zdrowy cukier.
 Nie istnieje! Koniec i kropka.

Mit nr 5: cukier jest zdrowszy od syntetycznych 

słodzików bo jest naturalny, z buraków (trzciny)

„Świat jest pełen obietnic bogactwa, zbawienia i wiecznej miłości.” - Paolo Coelho

Teraz gdy już wiesz na czym polega proces rafinacji cukru i jakich chemikaliów używa się przy 
jego produkcji - zapewne porzucisz mit o zdrowszym (bo naturalnym) cukrze. Alkohol wcale nie 
jest   zdrowy   tylko   przez   sam   fakt   produkowania   go   z   będących   darami   natury   ziemniaków, 
winogron czy chmielu. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 12 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

13 

Od czego zacząć cukrowy detoks? 

       

Papierosy też są produkowane z naturalnego poniekąd tytoniu, jednak o ile sama w sobie roślinka ta 
nie jest szkodliwa, to po potraktowaniu jej chemikaliami zamienia się w tytoń wykorzystywany do 
produkcji papierosów, zabijając 5,4 miliona ludzi rocznie, czyli co ok. 6 sekund jedną osobę.
Ile osób rocznie zabija cukier,  powodując otyłość, choroby serca, cukrzycę, choroby stawów, 
kandydozę, wylewy, nowotwory itd.? Jak się okazuje niewiele mniej – trzy miliony osób rocznie. 
Syntetyczne słodziki podejrzewa się z kolei o  rakotwórcze działanie  (moim zdaniem słusznie, 
ponieważ   są   to   po   prostu   chemikalia,   obce   naszemu   organizmowi   i   całkowicie   mu   do 
funkcjonowania nie są potrzebne). 
Na temat syntetycznych słodzików napisano już z pewnością bardzo wiele. Nie trzeba jednak tego 
wszystkiego   czytać,   wystarczy   posłużyć   się   logiką:   syntetyczne   substancje   słodzące   zostały 
stworzone w laboratoriach, są to  zwykłe chemikalia  tyle tylko, że o słodkim smaku. Bywa, że 
zostały stworzone jako pestycydy, ale przez pomyłkę odkryto ich słodki smak i oto lądują w Twojej 
kawie w formie eleganckiej tableteczki, której zadaniem jest oszukać Twoje zmysły. Nie rosną na 
drzewach, nie ręka Stwórcy je powołała do istnienia, lecz podobnie jak cukier - ręka pazernego 
człowieka. 
Czy słodzilibyście kawę szczyptą proszku do prania lub kropelką płynu do zmywania podłóg
tylko   dlatego,   że   daje   złudne   poczucie   słodyczy   kubkom   smakowym?   Owszem,   odpowiednie 
instytucje   dopuszczają   rozmaite   syntetyczne   substancje   słodzące   do   obrotu   oznaczając   je   jako 
„bezpieczne”, lecz tak naprawdę jest to tak samo bezpieczne jak... spożycie szczypty proszku do 
prania. 
Czy spożywalibyście codziennie szczyptę proszku do prania z przekonaniem, iż jest to bezpieczne, 
bo jakaś instytucja albo Twoja rodzina tak mówi? Bo w telewizji powiedzieli, że można? Kierować 
się należy własnym instynktem i logiką.
Wprowadzenie czegokolwiek do sprzedaży, a nawet zatwierdzenie tego jako „bezpieczne” (przez 
jakiekolwiek instytucje czy też drogą kolektywnego przyzwolenia) nie oznacza jeszcze, że Twoje 
ciało tego potrzebuje.  To wystarczający powód, aby zarówno cukier jak i syntetyczne słodziki na 
zawsze i bez żalu pożegnać. To nie są substancje przetestowane na poprzednich pokoleniach. To my 
jesteśmy pierwszym pokoleniem, które gra rolę królika doświadczalnego. 

Cukier naprawdę zabija

„I jak tu nie być optymistą. Moi wrogowie okazali się takimi świniami, jak przewidywałem.” -  

Stanisław Jerzy Lec

Po zaznajomieniu się z pięcioma poprzednimi mitami wciąż myślisz, że jedna mała czekoladka lub 
mini herbatniczek po obiedzie to taka mała przyjemność, której nie będziesz sobie odmawiać, bo 
przecież „jakieś przyjemności trzeba w życiu mieć”? Ja mam codziennie mnóstwo przyjemności 
z dobrego jedzenia, choć nie narkotyzuję się białym cukrem. Toksyna jest toksyną, znam lepsze 
sposoby na słodkie przyjemności w życiu i w tej książce Ci je zdradzę, ale najpierw posłuchaj tego.

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 13 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

14 

Cukier naprawdę zabija 

       

Francuski fizjolog  François Magendie  (1783-1855), profesor paryskiego uniwersytetu i członek 
Francuskiej Akademii Nauk dowiódł, że aby zabić psa wystarczy przez 8 dni nie podawać mu nic z 
wyjątkiem wody z cukrem. Ile trzeba by było dni aby zabić w ten sposób człowieka? Nie wiem, ale 
nie będę robić eksperymentu na sobie i Tobie też nie radzę. Czy to nie dziwne, że czysta woda 
utrzyma istotę żywą przy życiu przez wiele dni, a woda z cukrem zabije ją w ciągu zaledwie kilku 
dni? 
Przy okazji obalmy mit,  że kiedyś  czterdziestolatek  był  już starcem na łożu  śmierci,  a dzisiaj 
żyjemy dłużej dzięki nowoczesnej medycynie. François Magendie  dwa wieki temu dożył 72 lat 
–   wiedział   co   jest   na   rzeczy  i   jak   ważne   jest   odżywianie.   Był     w  końcu   fizjologiem.   Dzisiaj 
mnóstwo ludzi nie dożywa nawet tych 72 lat. 
Gdyby postawiono przed tobą wybór podpięcia miejsca gdzie mieszkasz do wodociągów z dwoma 
rodzajami   wody:   jedną   biologicznie   czystą   a   drugą   nawet   tańszą   i   o   wiele   smaczniejszą,   ale 
doprawioną 0,0001 mg strychniny lub arszeniku (pozwolono by ci nawet wybrać) to czy byłoby Ci 
wszystko jedno jaką wodę będziesz pić całe życie? Pamiętaj, że toksyna dostarczana malutkimi 
porcjami do organizmu ale za to codziennie – to  pewna droga do utraty zdrowia. Ale na tym nie 
koniec. 

Cukier przyjacielem raka

„Mówienie prawdy w naszym codziennym życiu jest albo niekonieczne, albo szkodliwe, więc jej nie  

mówimy.” - Jonathan Carroll

Ilu osobom znajomo brzmi nazwisko  Otto Heinrich Warburg? Starszemu pokoleniu Warburg 
(prawidłowo: Wartburg) kojarzy się pewnie jedynie z NRD-owskim samochodem popularnym w 
naszym kraju za poprzedniego ustroju. Młodszym osobom Warburg z niczym już się pewnie nie 
kojarzy. Tymczasem ten niemiecki biochemik  w 1931 roku otrzymał Nagrodę Nobla  za swoje 
epokowe badania nad procesem oddychania w komórkach nowotworowych. Noblista dowiódł, iż 
komórki nowotworu w przeciwieństwie do zdrowych  odżywiają się glukozą zamiast tlenem, stąd 
też   spożycie   cukru   podnosząc   poziom   glukozy   dostarcza   komórkom   nowotworowym   paliwa. 
Można to ująć tymi słowy:  Otto Warburg dowiódł, że rak żywi się cukrem, za co otrzymał 
nagrodę Nobla!

 

Zdaniem uczonego do powstawania komórek rakowych prowadzą dwa główne czynniki:

1. Osłabienie systemu immunologicznego (do czego spożycie cukru przyczynia się znakomicie 

obniżając pH krwi w dramatyczny sposób – patrz mit nr 1)

2. Zaburzona   przemiana   materii   (do   czego   znowu   cukier   przyczynia   się     i   to   wręcz 

koncertowo, bowiem powoduje nagłe skoki wydzielania insuliny przez trzustkę). 

Jednym słowem – jeśli nie chcesz zachorować na raka, to natychmiast rzuć nałogowe spożywanie 
cukru, czekolad, słodyczy i wszelkiej maści podobnego świństwa! To nie są żarty. To są badania 
naukowe.
 O tym właśnie powinni trąbić codziennie w telewizji zamiast puszczać reklamy słodyczy 
na przemian z reklamami leków i napojów energetyzująco-chłodzących. Czemu tak się nie dzieje? 
No cóż, jak to mówią – gdy nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze... 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 14 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

15 

Cukier przyjacielem raka 

       

Od 1931 roku czyli jakby nie było już od 82 lat świat wie i ma na to naukowe dowody poparte w 
dodatku   prestiżową   Nagrodą   Nobla,   że  cukier   przyczynia   się   do   powstawania   i   dalszego 
dokarmiania nowotworów
, ale jakoś media nie propagują informacji na temat  badań Otto H. 
Warburga. Dziwi Cię to? Komu byłoby na rękę wycofanie cukru ze światowego obrotu?
Nasze dzieci mają w szkołach sklepiki wypełnione słodyczami, ale nie mają najmniejszego pojęcia 
na temat odkryć Otto Warburga, nie ma na ten temat   pogadanek na lekcjach. O czym tu zresztą 
mówić – wiedzy o jego badaniach nie mają nawet pracownicy służby zdrowia, wystarczy spojrzeć 
na menu w szpitalach z nieodłącznym tradycyjnym słodkim kompocikiem podawanym do obiadu. 
Bladego   pojęcia   o   odkryciach   noblisty  nie   mają   też   najwyraźniej   panie   dietetyczki   układające 
jadłospisy dzieciom w przedszkolach, gdzie oprócz kompociku podaje się dzieciom np. słodką 
bułkę lub wafelek na podwieczorek. 
W najpopularniejszym polskim internetowym serwisie odchudzającym jest kilka płatnych diet do 
wyboru ułożonych przez profesjonalną dietetyczkę, ale w żadnej nie został wykluczony cukier. 
Został z pewnością ograniczony przynajmniej jeśli idzie o napoje (napoje gazowane wykluczamy, 
herbaty i kawy nie słodzimy, pijemy dużo wody), ale wciąż cukier pojawia się w proponowanych 
na portalu przepisach jako składnik surówek lub deserów oraz jako część składowa produktów 
nabiałowych zalecanych w diecie (serek homogenizowany, jogurt owocowy, maślanka smakowa). 
Na   dole   strony  widnieje   informacja:   „Serwis   stosuje   zalecenia   i   normy  Instytutu   Żywności   i 
Żywienia
.” 
Wzbudza zaufanie, prawda? Bo przecież normy, bo przecież instytut, a dietetyczka to taka pani po 
wyższych   studiach   przecież,   a   nie   po   podstawówce,   więc   to   daje   gwarancję   bezpieczeństwa, 
wzbudza zaufanie, no kto jak kto ale oni na pewno wiedzą wszystko co potrzeba na temat żywienia 
i czy coś jest szkodliwe czy nie. Czyżby?
Nie   patrz   na   to,   że  cukier   pomimo,   iż   jest   rakotwórczy,   to   jest   legalnym   (a   nawet 
reklamowanym) towarem w sklepach
. Legalnych i dopuszczonych do obrotu jest wiele toksyn – 
alkohol,   tytoń,   rozmaite   dodatki   do   żywności   (chemikalia   naśladujące   smak   cukru,   barwniki, 
emulgatory, aromaty) itd. Problem z cukrem polega na tym, że nikt o nim za bardzo  nie chce 
mówić
 (nie licząc banałów w stylu „biała śmierć” itd.). Jeśli instytucje żywieniowe w tzw. tabelach 
GDA  wskazują   nam   „zalecane   dzienne   spożycie”   substancji,   którą   szanowany   i   uhonorowany 
Nagrodą Nobla biochemik jasno wskazuje jako  bardzo niebezpieczną dla naszego zdrowia, to 
zaiste żyjemy w ciekawych czasach!
Na temat szkodliwości alkoholu, palenia papierosów lub chemii w żywności trąbiono już tyle, że 
świadomość zagrożeń w społeczeństwie jest obecnie dość wysoka. Reklamy alkoholu i wyrobów 
tytoniowych   kiedyś   na   przykład   były   dozwolone,   potem   jednak   pod   wpływem   nacisków 
społecznych i zwiększania się świadomości zostały zakazane. 
Niestety reklamy słodyczy (często z udziałem dzieci) nie zostały zakazane do dzisiaj, pomimo, iż 
już  od 82  lat  mamy  w  ręku  naukowe dowody,   iż  cukier  powoduje  i  dokarmia  raka.  Słodycze 
sprzedaje się bez ograniczeń wiekowych - nawet małym  dzieciom. Ponadto uznaje się je jako 
świetny, mile widziany i bardzo pożądany prezent dla dzieci. Idąc do kogoś w gościnę kupujemy 
dzieciom   słodycze,   w   paczce   od   Mikołaja   obowiązkowo   znajdą   się   słodycze,   na   klasowym 
poczęstunku mamusie pieką ciasta... naprawdę można wyliczać bez końca! Dzieci poddawane są 
cukrowej narkomanii od najmłodszych lat. Czy trudno się dziwić, że cukier jest wciąż legalny? 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 15 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

16 

Cukier przyjacielem raka 

       

Większość osób uzależnionych od cukru nawet nie o tym nie wie – oto smutna prawda. Puśćmy 
wodze wyobraźni na moment. Załóżmy, że wódka i papierosy zamiast śmierdzieć miałyby zapach 
neutralny  lub   nawet   miły,   a   do   tego   dostarczałyby  bardzo   przyjemnych   wrażeń   zmysłom,   np. 
miałyby niezwykle przyjemny smak. Ktoś tam kiedyś co prawda odkrył, że dostarczanie ich do 
organizmu   powoduje   dramatyczne   skutki   dla   ludzkiego   zdrowia,   ale   naukowca   uhonorowano 
Nagrodą Nobla, po czym jego epokowe odkrycia  cichaczem zamieciono pod dywan. Gdyby w 
takim układzie rzeczy kulturowo akceptowalną powszechnie normą było upajanie dzieci bardzo 
smakowitym alkoholem i wsadzanie im do buzi świetnie pachnącego papierosa zamiast smoczka, to 
pewnie jako osoby dorosłe uważałyby one, że wszystko jest OK, nie ma przeszkód aby dzieci te 
pyszne i dające tyle zmysłowej przyjemności rzeczy sobie kupowały jak również otrzymywały od 
dorosłych jako mile widziany prezent. 
Gdyby cukier śmierdział albo powodował jakieś natychmiastowe sensacje zdrowotne, to pewnie 
pomimo swojego słodkiego przyjemnego smaku nie byłby tak masowo spożywany, zaś po odkryciu 
iż jest toksyczny zostałby wycofany z obrotu. Na nasze nieszczęście cukier ładnie wygląda, nie 
śmierdzi ani nie kopci, żadnych sensacji zdrowotnych nie wywołuje ani tuż po spożyciu ani nawet 
na drugi dzień, a do tego ma ten uwodzący nas od chwili narodzin słodki smak!
Ile   jeszcze   lat   upłynie,   zanim  odkrycia   naukowe   Otto   Heinricha   Warburga  staną   się 
powszechnie   znane   i   nauczane   w   szkołach   od   najmłodszych   lat?   I   ile   jeszcze   ofiar   pochłoną 
straszne cywilizacyjne choroby spowodowane (pośrednio lub bezpośrednio) przez cukier, zanim 
ludzkość się opamięta i uwolni od  cukrowego zniewolenia? Czy rozumiesz teraz, że o Twoje 
zdrowie   nie   zadba   ani   rząd,   ani   przemysłowcy   produkujący  żywność,   ani   służba   zdrowia,   ani 
telewizja? Każdy z nas musi swoje zdrowie wziąć we własne ręce. 
Możesz dalej jeść pokarmy zawierające cukier "bo to taka pychotka", pamiętaj jedynie, że cukier 
jest   najzwyczajniej   w   świecie  niebezpieczną   i   rakotwórczą   neurotoksyną,   a   nie   czymś 
pożywnym! Cukier ma zero właściwości odżywczych i niestety ale nie krzepi. Jest dokładnie wręcz 
odwrotnie. Za jakiś czas twój organizm wystawi ci rachunek za tego złodzieja. Najlepsza metoda 
na złodzieja to nie wpuszczać go do domu. Nie wpuszczaj zatem cukru do ciała, które jest domem 
dla Twojej duszy i drugiego póki co nie dostaniesz.
Szkodliwe substancje nie wyparowują magicznie, one odkładają się w twoich tkankach (choćby w 
postaci zbędnej tkanki tłuszczowej), niszcząc twoje narządy, twój system immunologiczny i twój 
mózg. Oczywiście to są Twoje tkanki i możesz robić swoim tkankom co chcesz. To jest osobisty 
wybór   każdego   człowieka.   Jeśli   jednak   czytasz   te   słowa,   to   wiem,   że  Twój   wybór   został   już 
dokonany. I jest to droga do długiego życia w pełni zdrowia, droga do wolności od cukrowego 
uzależnienia, a nie droga do autodestrukcji.

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 16 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

17 

Cukier dobry, cukier zły 

       

Cukier dobry, cukier zły

"- Córeczko, gdy cię kuszą źli chłopcy, nie słuchaj ich. – Ale co mam uczynić, ojcze, gdy będą mnie 

kusić dobrzy chłopcy?” - Georg Christoph Lichtenberg

Lubimy słodki smak i na to nie ma rady. Ten smak towarzyszy nam od dnia narodzin, mleko matki 
jest lekko słodkawe dzięki zawartości laktozy (cukru mlecznego). Potem po mleku matki dostajemy 
pierwsze pokarmy stałe np. tarte jabłuszko lub gotowaną marchewkę - one również bardzo nam 
smakują z powodu słodkawego smaku. Czy zatem każda słodycz jaką czujemy na naszych kubkach 
smakowych jest zła i zasługuje jedynie na potępienie? Nie, nie każda. 
Stwórca wyposażył nas w ten dar, czyli w upodobanie do słodkiego smaku nie bez przyczyny. W 
ten sposób możemy odróżnić które pożywienie jest dla nas pożyteczne, a co może być trujące lub 
zepsute (i ma smak np. gorzki). Stwórca podarował ludziom pokarm, a ci zamiast odczuwać za to 
wdzięczność   przyjmując   te   dary   takimi   jakimi   są   w   swej   nieskończonej   perfekcji,   zaczęli   po 
swojemu   kombinować: mieszać, dodawać, ulepszać, rafinować, jednym słowem tworzyć z tego 
własne  „dzieło   stworzenia”.   Czy  to  jest   dobre  dla   naszego   ciała?  Co   zrobiliśmy  z  tym   darem 
otrzymanym od Stwórcy? Nadużyliśmy go. Wyciągając słodycz z buraków i trzciny i poddając ją 
chemicznej obróbce. Ludzkie maczanie rąk w boskim porządku nie wychodzi jednak nigdy na 
dobre. Powstał produkt, do spożywania którego nasze ciała nie zostały pierwotnie przez Matkę 
Naturę   zaprojektowane.   Jak   sobie   z   tym   radzimy?   Jak   widać   po   zapełnionych   przychodniach, 
szpitalach i hospicjach raczej kiepsko. Kiedyś zmorą ludzkości były choroby zakaźne,  z którymi 
sobie poradziliśmy. Za to dziś mamy epidemię chorób cywilizacyjnych.
Słodycz występuje w sposób naturalny w niektórych pokarmach (owoce, warzywa, zboża, miód, 
stewia). Owoce zawierają w sobie cukry obudowane jednak innymi substancjami, np. błonikiem, 
zawierają do tego mnóstwo innych cennych składników (witaminy, minerały, enzymy). Czy znasz 
osoby nałogowo jedzące np. jabłka? Śliniące się na widok soku z marchewki? Uzależnione od 
słodziutkich daktyli?   Ja nie znam i Ty też pewnie nie. Cukry naturalnie występujące w naszych 
pokarmach nie uzależniają. Wybieraj zawsze tylko  dobre cukry  – te  występujące w przyrodzie 
naturalnie
 – jeśli chcesz posiąść całkowitą wolność od cukrowego nałogu. 
Przyjrzyjmy się bliżej skąd może pochodzić słodki smak. 
1. Cukier i jemu podobne. Zapamiętaj najpierw nazwy pod którymi najczęściej ukrywa się cukier 
dodany w produktach przetworzonych:
syrop fruktozowy, glukozowy lub fruktozowo-glukozowy
- syrop kukurydziany
- syrop cukrowy 
- sacharoza
- słód jęczmienny
- dekstroza
- koncentrat soku owocowego

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 17 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

18 

Cukier dobry, cukier zły 

       

- glukoza
- fruktoza
- maltoza
- melasa
- tagatoza 
2. Syntetyczne słodziki to temat jak już wspomniałam na osobną książkę, ale zapamiętaj ich nazwy 
i nie bierz ich do ust pod żadnym pozorem! Nie tylko są to sztuczne, nie występujące naturalnie w 
przyrodzie i całkowicie obce naszego organizmowi chemiczne szkodliwe związki, ale też powodują 
wzrost apetytu (szczególnie na węglowodany) – czyli nazywając rzeczy po imieniu - po prostu 
tuczą. Podobnie jak cukier substancje te posiadają zalecane normy dziennego spożycia. Co nie 
zmienia faktu, że podobnie jak cukier są substancjami szkodliwymi.
Najpopularniejszymi produktami zawierającymi syntetyczne słodziki są: większość reklamowanych 
w telewizji, dostępnych w handlu gum do żucia oznaczonych jako „bez cukru” (niestety także gumy 
o smaku owocowym, oznaczone jako „guma do żucia dla dzieci” czyli domyślnie przeznaczone 
dla naszych milusińskich zawierają oprócz nieszkodliwych polioli również aspartam oraz acesulfam 
K, co jest moim zdaniem już nie tyle przegięciem, ile po prostu zwykłym skandalem i pospolitym 
draństwem),   napoje   gazowane   light,   napoje   energetyzujące,   słodkie   produkty   nabiałowe   light, 
generalnie   większość   produktów,   które   są   oznaczone   „Light”,   „zero”   lub   „bez   cukru”.   Nie 
zawierają cukru – zawierają toksyczne chemikalia naśladujące w smaku cukier. 

aspartam   –   odkryty   przez   przypadek   gdy   pracowano   nad   lekiem   na   wrzody   żołądka   i 
stwierdzono   iż   otrzymana   substancja   jest   piekielnie   słodka.   Najchętniej   komentowany 
syntetyczny słodzik, wielokrotnie podejrzewany o rakotwórcze działanie - po wprowadzeniu 
go do obrotu w USA w 1981 r. ilość zachorowań na raka mózgu, płuc i piersi zaczęła 
gwałtownie rosnąć. Na pewno zaś jest z nim coś nie tak, skoro  niekorzystne reakcje na 
aspartam stanowią kilkadziesiąt procent wszystkich skarg na niekorzystne reakcje zgłaszane 
do FDA (Food and Drug Administration – amerykański Urząd ds. Żywności i Leków). 
Aspartam jest w 50 procentach fenyloalaniną, w 40 procentach kwasem asparaginowym i w 
10   procentach   metanolem.   Każdy   z   tych   związków   jest   szkodliwy:   metanol   powoduje 
ślepotę,   kwas  asparaginowy  wywołuje   raka   mózgu.   Fenyloalanina   dociera   do  mózgu,   a 
większa jej ilość wywołuje zaburzenia emocjonalne. 

acesulfam K – powiązany z uszkodzeniami DNA

cyklamat (wycofany obecnie w wielu krajach)

cyklaminian sodu i potasu – silny alergen, podejrzewany też o wywoływanie nowotworów

neotam – bardziej stabilna wersja aspartamu, jeszcze bardziej toksyczna

sacharyna, sacharynian sodu i potasu - podejrzewane o wywoływanie nowotworów

sukraloza - opracowana z przeznaczeniem jako pestycyd, wdrożona do handlu jako słodzik 
gdy przypadkowo odkryto, iż substancja ta jest diabelnie słodka (rzecz jasna jako słodzik 
można ją ludziom sprzedać dużo drożej niż jako pestycyd). Rozkłada się w organizmie na 
toksyczne chloroglukozę i chlorofruktozę 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 18 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

19 

Cukier dobry, cukier zły 

       

Wspomnieć należy o tym, że syntetyczne słodziki (w tabletkach, płynie lub proszku) posiadają w 
handlu rozmaite wymyślne nazwy, np. Sussina Gold, Huxol, Sucra Rose itd. i często stanowią 
kombinację dwóch lub więcej syntetycznych substancji. Chemiczne słodziki poleca w swojej diecie 
autor tzw. Diety Dukana. Choćby z tego powodu owa „dieta” powinna otrzymać zaszczytny tytuł 
Kichy Wszechczasów!
Chemikalia   naśladujące   w   smaku   cukier   są   też   często  używane   jako   składniki   leków   i 
suplementów diety
. Powoduje to u niektórych osób mylne przeświadczenie, iż substancje te są 
nieszkodliwe lub bezpieczne dla zdrowia. Zapewniam Was, że tak jak i w przypadku producentów 
żywności tak i dla producentów leków liczy się najbardziej cena. A słodki smak najtaniej osiągnąć 
właśnie syntetycznym słodzikiem. 
Systematyczne używanie syntetycznych słodzików to  prosta droga do cukrzycy typu II. Wiesz 
jak to działa? Jeśli do tej pory ciągle   kupujesz chemiczny słodzik lub zawierające go produkty 
(napoje,   gumy   do   żucia   itd.),   to   najprawdopodobniej   nie   wiesz,   więc   z   chęcią   Ci   opowiem.

Gdy wkładasz do ust coś słodzonego chemicznym słodzikiem mózg odbiera słodycz i mówi do 
trzustki "przygotuj insulinę, słodkie idzie", co trzustka czyni. Jednak słodkie nie idzie, bo to był 
tylko oszukańczy chemiczny słodzik. Za n-tym razem gdy mózg powie "przygotuj insulinę, słodkie 
idzie" trzustka się wypnie i nie wyprodukuje z siebie ani grama insuliny, bo mózg ją zbyt długo 
oszukiwał i teraz to ona ma już gdzieś. Czy to trzeba będzie strawić słodycz prawdziwą czy też 
sztuczną - ona ma to po prostu od tej pory gdzieś. Zatem witamy w światowej społeczności  350 
milionów
 diabetyków (dorosłych, czyli nie licząc dzieci i młodzieży poniżej 25 lat)! Teraz do końca 
życia pewną część swoich zarobków zaniesiesz w zębach przemysłowi farmaceutycznemu.  I co, 
warto było grać sobie w kulki z naturą?
Jeśli skojarzysz fakty, że większość syntetycznych słodzików pojawiła się gdzieś w latach 80-tych, 
zaś przez ostatnie trzy dziesięciolecia liczba diabetyków potroiła się w skali światowej to zastanów 
się przez chwilę czy doprawdy nic Ci to nie mówi? Kiedyś cukrzyca była chorobą wieku starczego, 
dzisiaj mamy epidemię cukrzycy i chorują nawet dzieci i młodzież. Nadal nic Ci to nie mówi? 
Oczywiście każda z tych syntetycznych substancji ma opracowane normy dziennego spożycia (tzw. 
ADI). Jednak w obliczu faktu, iż są to obce naturze i naszemu organizmowi syntetyczne substancje 
całym   sercem   namawiam   Cię   do  unikania   syntetycznych   słodzików  na   równi   z   cukrem   i 
trzymania się od nich z daleka. A nawet z bardzo daleka!

3. Poliole –  czyli naturalnie występujące w naturze (np. w owocach)  alkohole cukrowe. Wbrew 
swej   nazwie  nie   zawierają   alkoholu.   Nie   mają   działania   uzależniającego.   Nie   zakwaszają 
organizmu   lecz   go   alkalizują   lub   są   neutralne.  W  przetworzonej   żywności   stosuje   się   je   jako 
wypełniacze lub słodziki. Nie są cukrami, choć mają słodki smak (najsłodszy z nich to ksylitol). Są 
węglowodanami,   które   występują   w   naturalnej   postaci   w   owocach   i   warzywach,   a   nawet   są 
produkowane przez ludzki organizm (np. erytrytol czy ksylitol w niewielkiej ilości wytwarzane są 
w naszych jelitach), choć można je także wyprodukować w laboratorium.  
Ponieważ   nie   są   w   całości   metabolizowane   przez   nasze   organizmy,   przy   większych   dawkach 
powodują dolegliwości żołądkowe w postaci biegunki.   Mają mniejszą wartość kaloryczną  niż 
sacharoza.

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 19 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

20 

Cukier dobry, cukier zły 

       

erytrytol – ma najmniej kalorii ze wszystkich

izomalt

-laktitol

mannitol

maltitol

ksylitol – jest najsłodszy ze wszystkich

sorbitol

Nie są szkodliwe dla zdrowia jak sacharoza lub chemiczne słodziki, nie posiadają właściwości 
toksycznych, mogą być umiarkowanie spożywane przez kobiety ciężarne i karmiące. Nie powodują 
uzależnienia, nie sprzyjają próchnicy, nie zakwaszają organizmu jak czyni to sacharoza. Mają przy 
tym   właściwości   sprzyjające   zdrowiu.   Erytrytol   na   przykład   ma   zbadane   właściwości 
antyoksydacyjne, ksylitol zaś jest chętnie wykorzystywany w gumach i pastylkach miętowych z 
uwagi na działanie  antybakteryjne i przyjemny odświeżający smak. Można je stosować również w 
wysokiej temperaturze – do słodzenia gorących napojów lub przyrządzania domowych wypieków.
 Mają w zasadzie same zalety (szczególnie wiele ma ich jak się zdaje erytrytol, choć z kolei ksylitol 
jest bardziej dostępny w sklepach). Pamiętaj, że te kryształki to też jest przetworzony produkt i 
nie warto ich nadużywać, choć są mniej szkodliwe niż tradycyjny cukier. Pewną ich wadą jest to, że 
nie są przez nasz organizm całkowicie  wchłaniane, wiążą  wodę w jelitach,  co przy większym 
spożyciu doprowadza do biegunki. Po jakimś czasie ich stosowania w naszych jelitach pojawiają się 
co prawda bakterie pozwalające na ich zwiększoną przyswajalność, jednak na samym początku w 
pierwszych dniach ich stosowania należy zachować ostrożność. Z drugiej strony to plus: nie sposób 
ich przedawkować jak to ma miejsce w przypadku tradycyjnego cukru.
To ile ich możesz spożyć na pierwszy raz zależy od stanu Twojej flory jelitowej i od tego z jakim 
poliolem masz do czynienia. Erytrytolu na przykład na pierwszy raz zaleca się spożywać nie więcej 
jak 40 gram, ale już ksylitolu połowę tego (ok. 20 gram).  

4. Słodziki pochodzące z roślin  - proteinowe lub glikozydowe

glicyryzyna   –   glikozyd   występujący   w   korzeniu   lukrecji,   posiada   charakterystyczny 
posmak, podnosi poziom kortyzolu co czasem może mieć działanie terapeutyczne, jednak w 
dużych ilościach glicyryzyna jest szkodliwa

brazeina   –   tysiąckrotnie   słodsze   od   cukru   białko   pochodzące   z   afrykańskiej   rośliny 
Pentadiplandra brazzeana. Pozostawia w ustach lukrecjowy posmak.

stewia   –   dwieście   razy   słodsze   od   cukru   glikozydy   pozyskiwane   z   rośliny  Stevia 
rebaudiana. 
Pozostawiają w ustach lukrecjowy posmak.

luo han guo – trzysta razy słodsze od cukru glikozydy pozyskiwane z rosnącej w Chinach 
rośliny Siraitia grosvenorii. Pozostawiają w ustach lukrecjowy posmak.

taumatyna – dwa tysiące razy słodsze od cukru białko pochodzące z owoców afrykańskiej 
rośliny Thaumatococcus daniellii. Pozostawia w ustach lukrecjowy posmak.

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 20 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

21 

Cukier dobry, cukier zły 

       

Podsumowanie: 
Ad 1 i 2 - 
cukier oraz słodziki syntetyczne na zawsze wykreśl z Twojego menu jeśli chcesz cieszyć 
się pełnią zdrowia, witalności i jasności umysłu. 
Ad 3  - poliole są dopuszczalne w niewielkich ilościach bowiem nie są toksyczne, najlepszy jest 
erytrytol.   Sama   właśnie   używam   polioli   (z   uwagi   na   dostępność   głównie   ksylitolu,   czasem 
erytrytolu jeśli uda mi się go dostać w sklepie ze zdrową żywnością, bo ten ostatni nie jest tak 
powszechnie znany i dostępny). 
Ad   4  -   ostatnia   natomiast   grupa   czyli   słodziki   roślinne   wzbudzają   wciąż   wiele   kontrowersji, 
ponieważ   nie   zostały   jeszcze   dokładnie   zbadane   i   naukowcy   nie   wydali   jeszcze   ostatecznego 
wyroku   na   temat   ich   szkodliwości   lub   nieszkodliwości.  W  smaku   nie   są   jednak   chyba   jakieś 
rewelacyjne, nie próbowałam wszystkich, lecz np. stewia tak nagłośniona i bardzo modna ostatnio, 
nie bardzo mi odpowiada – czuję niezbyt miły posmak po niej. Może z ich codziennym spożyciem 
warto się wstrzymać do czasu uzyskania większej ilości informacji na temat ich odziaływania na 
nasz   organizm?  Tak   naprawdę   potrzeba   pokoleń   by  stwierdzić   z   całą   pewnością,   czy  coś   jest 
absolutnie nieszkodliwe  przy codziennym używaniu, natomiast stewia stała się modna dopiero 
ostatnio. Co prawda w Ameryce Południowej liści stewii używa się od stuleci, jednak głównie w 
celach terapeutycznych. Nie wszystkim w każdym razie odpowiada posmak jaki pozostawia. 
Zostały nam jeszcze do dyspozycji syropy roślinne, melasy i miód naturalny: wszystkie zawierają 
cukry proste, jednak w odróżnieniu od zwykłego białego cukru mają w składzie również nieco 
pożytecznych dla zdrowia substancji. Najpopularniejsze syropy otrzymywane z roślin to  syrop z 
agawy, syrop klonowy, syrop ryżowy
. Najmniej wartości odżywczych mają syrop ryżowy oraz 
syrop z agawy (niestety tak jak cukier czyli zero wartości odżywczych, są to jedynie puste kalorie). 
Nieco więcej wartości odżywczych ma kanadyjski syrop klonowy (ale nie tyle co np. naturalny 
surowy miód kupiony prosto od polskiego pszczelarza).   Syrop klonowy z uwagi na specyficzny 
smak i zapach czasem używam (odrobinę!) w pewnych recepturach kulinarnych. 
Naturalne cukry występują też w  melasach np. karobowej, winogronowej, daktylowej, morelowej, 
z   granatów,   jeżyn   itd.   Kupisz   je   przez   internet   lub   w   sklepie   ze   zdrową   żywnością.   Mają 
konsystencję gęstego miodu. Idealnie zastępują syrop, mogą być dodatkiem do deserów, jogurtów, 
jako   polewa   na   lody   itd.   Nie   mają   w   składzie   dodanych   cukrów,   ale   są   zrobione   z   mocno 
zagęszczonych soków owocowych, zatem też jest to produkt przetworzony i należy używać go z 
rozwagą.   Melasy   są   bogate   w   minerały   (magnez,   żelazo,   wapń,   fosfor,   potas)   oraz   niektóre 
witaminy (głównie z grupy B oraz wit. E). 
Jeśli chodzi o  miód naturalny: używam go również raczej rzadko i (ważny szczegół!) zawsze 
kupuję go prosto od zaufanego pszczelarza, dzięki temu mam pewność, że nie został „ulepszony” 
cukrem  i   nie   stanowi   „mieszanki   miodów   z   różnych   krajów  UE   i   spoza   UE”   (czyli   Chin   nie 
wyłączając). Używam go zawsze w stanie naturalnym i nigdy nie poddaję działaniu temperatury 
powyżej 40 stopni, która zniszczyłaby cenne enzymy.  
Miód jest dla mnie produktem zarówno 
zdrowotnym jak i używanym w pewnych sytuacjach w kuchni z uwagi na specyficzny miodowy 
smak. Miód nie uzależnia, jednak z uwagi na kaloryczność należy obchodzić się z nim oszczędnie.
Najwięcej wartości odżywczych ma cukier daktylowy, który jest zawarty w suszonych daktylach. 
Mam   zawsze   w   kuchni   spory  zapas   suszonych   daktyli  i   dodaję   do   moich   szejków,   lodów   i 
domowych   deserów.   Daktyle   są   jedynym   źródłem   słodyczy   całkowicie   naturalnym, 
nieuzależniającym i nieprzetworzonym. I dlatego są najbardziej godne polecenia. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 21 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

22 

Ale jak się powstrzymać? 

       

Ale jak się powstrzymać?

„Na tym świecie jest tylko jedna alternatywa: rozkazywać albo słuchać.” - Napoleon Bonaparte

Po prostu trzymaj się swojego planu. Jeśli ktoś zaplanowałby sobie podróż np. do Brazylii po czym 
wyszedłby z domu tak jak stoi licząc, że „jakoś to będzie” to ma bardzo małe szanse na szybkie  
osiągnięcie upragnionego celu swej podróży. Prawdę mówiąc mało prawdopodobne, że w ogóle tam 
dotrze. 
Taki plan przedstawię Ci za chwilę. Jest to mój plan i zadziałał w moim przypadku. Nie będzie to 
magiczna pigułka, będzie wymagać zaangażowania i pracy nad sobą. Może Ci się to spodobać lub 
nie, możesz wykonać plan częściowo lub trzymać się go całkowicie – pozostawiam Ci wolną rękę. 
To jest mój plan i dla mnie okazał się optymalny, wierzę w to gorąco, że pomoże i Tobie. Zanim Ci 
go   przedstawię   umówmy   się   jednak,   że   na   początek  oczyścisz   swoje   otoczenie   ze   wszelkich 
słodkości
. Nie trzymaj w domu ani samego cukru ani też kompletnie niczego, co zawiera cukier. 
Będzie Ci po prostu łatwiej gdy to wszystko usuniesz z pola widzenia, a poza tym do niczego nie 
będą Ci już te produkty przydatne gdy już uzyskasz wolność o cukrowego nałogu. Twój organizm 
tak   naprawdę   nie   potrzebuje   ani   cukru   ani   wytworzonych   przy   ich   udziale   przetworzonych 
produktów. Możesz za  to zaopatrzyć  się  w zdrowsze od cukru  alternatywy,  o których  pisałam 
wcześniej.
Ponadto umówmy się, że będziesz odtąd przestrzegać tylko czterech (ale za to żelaznych) zasad.
Zasada numer 1: wprowadzasz Rytuał Minuty Ciszy
Zanim pójdziesz do sklepu po batonik lub zanim włożysz do buzi cokolwiek zawierającego cukier 
poprzedź to „rytuałem minuty ciszy”  - chwilą zastanowienia się nad tym, jak bardzo codzienne 
wybory blokować mogą Twoją drogę do witalności i zdrowia, pięknego szczupłego ciała i jasnego 
umysłu do późnych lat. Pamiętaj o tym, za każdym razem gdy zechcesz sięgnąć po kolejnego 
batonika   czy   ciasteczko.  Daj   sobie     minutę.   Tak,   JEDNĄ   MINUTĘ.  Włącz   świadomość   i 
czujność. Zaraz powiem Ci jak to się dokładnie robi.
Teraz już wiesz nie tylko, że cukier to substancja toksyczna i rakotwórcza, ale też co się dzieje w 
organizmie po spożyciu cukru. Wiesz już co za chwilę będzie przeżywał Twój organizm. Wiesz już 
na jakie ryzyko się narażasz. Czy na pewno tego chcesz dla siebie? Po wzięciu słodkości do ust już 
nie będzie odwrotu: stracisz swój obronny płaszcz systemu immunologicznego na kilka kolejnych 
godzin jak również zapas cennych witamin i minerałów tylko po to, aby słodkość mogła zostać 
zmetabolizowana przez organizm. To jest  zbyt wielka cena  za chwilkę słodkiej przyjemności w 
buzi, którą zresztą można osiągnąć w inny, całkiem zdrowy sposób.
Nie   mów   „to   tylko   jeden   malutki   batonik   i   w   dodatku   Fitness”.   Jeden   batonik   (lub   jego 
odpowiednik)   dziennie   zjadany  codziennie   przez   szereg   kolejnych   lat   –   po   prostu   zrujnuje   Ci 
zdrowie. Pamiętaj, że producenci uciekają się do różnych wybiegów aby sprzedać swoje wyroby, a 
nazwa batonika jak „fitness” czy  „musli” nic nie oznacza. Sprawdź skład, a zapewne się mocno 
zdziwisz. Nadal jest to przemysłowo przetworzona żywność, przypuszczalnie wyprodukowana z 
użyciem   takiego   czy   innego   cukru   (lub   syropu   fruktozowo-glukozowego,   melasy,   słodzików 
syntetycznych o różnych wymyślnych nazwach itd.).

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 22 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

23 

Ale jak się powstrzymać? 

       

Zasada numer 2: nie kupujesz żadnych sklepowych słodkości
Kupując sklepowe słodkości pompujesz portfel producentowi, a sobie jedynie... insulinę. Kiedy 
jeszcze   byłam   uzależniona   to   na   widok   słodyczy   ciekła   mi   ślinka   –   kojarzyłam   je   tylko   z 
przyjemnością, nie mając wiedzy o prawdziwych zagrożeniach (pomijając oczywiście tak banalne i 
powszechnie znane fakty, że tuczą i sprzyjają próchnicy). Teraz gdy już wyszłam z uzależnienia i 
wiem   czym   tak   naprawdę   jest   cukier   –   patrzę   na   słodkości   całkiem   inaczej.     Dostrzegłam   to 
któregoś dnia gdy towarzysząc znajomej weszłam do cukierni. Po zastosowaniu „rytuału minuty 
ciszy”
  uświadomiłam   sobie   prawdziwy   skład   tych   „pyszności”   (cukier,   chemiczne   barwniki   i 
aromaty,   przemysłowe   tłuszcze   tzw.   uwodornione)   i...   momentalnie   widok   stał   się   neutralny! 
Równie   dobrze   mogłabym   wejść   do   muzeum.   Widok   przyjemny   dla   oka,   aczkolwiek 
przestawiający rzeczy do niczego mi nie przydatne. Miłe do pooglądania artefakty, nic poza tym. 
Jednym słowem wszystkie te wykwintne babeczki i torciki mogłyby być odlane równie dobrze z 
plastiku. Jedyne słodycze lub gumy do żucia jakie w tym momencie kupuję to są te słodzone 
wyłącznie samym ksylitolem lub erytrytolem (wbrew chemicznemu brzmieniu tych nazw są to jak 
wspomniałam naturalne substancje, nie jest to ani cukier ani chemiczny syntetyczny słodzik, lecz 
poliole występujące naturalnie zarówno w przyrodzie jak i w naszych jelitach).

Zasada numer 3: kiedy częstują słodyczami – odmawiasz
Powiedz, że dbasz o linię lub że właśnie jadłaś coś słodkiego i na razie nie masz ochoty, albo że 
masz bardzo wrażliwe zęby lub też że   po słodkim zawsze boli Cię żołądek i nie możesz.   Albo 
powiedz   bez   owijania   w   bawełnę,   że   po   prostu   właśnie   dla   własnego   dobra  przestałaś   jeść 
słodycze
. Tłumaczenie takie czy inne czasami może (choć nie musi) być potrzebne,  w zależności 
od towarzystwa w jakim przebywasz oraz okoliczności w jakich Cię częstują słodkościami. Czasem 
wystarczy po prostu powiedzieć „Nie, bardzo dziękuję” albo „Dziękuję, może później” i nikt nie 
pyta dlaczego. 
Czy masz powody aby dać się opanować poczuciu pozbawienia czegoś? Raczej wręcz przeciwnie 
– współczuj tym, którzy biorą do ust sacharozę. Są setki powodów, aby dla własnego dobra tego 
nie robić. I jest tylko jeden powód dla którego ludzie to robią: chwila ulotnej przyjemności dla 
kubków  smakowych.   Dla  tej   złudnej   przyjemności  ludzie   są  w  stanie   nawet  ryzykować   swoje 
zdrowie i życie (pamiętasz odkrycia Otto H. Warburga?). Ciebie nie omija nic pięknego, wręcz 
przeciwnie
:   Twoje   życie   bez   sacharozy   będzie   zdrowsze,   dłuższe,   piękniejsze,   przepełnione 
witalnością, bystrością umysłu i energią. 
To  ludzie  spożywający  cukier coś  tracą,   nie  Ty. Ty  zyskujesz.  Pomyśl  tymi  kategoriami  za 
każdym razem gdy częstują Cię słodyczami.

Zasada numer 4: bezwzględnie 

czytasz etykiety

 wszystkiego co wkładasz w sklepie do koszyka

Na tą  zasadę  uczulam Ciebie  w specjalny  sposób.  Proszę  wyrób  sobie  nawyk  czytania  składu 
przetworzonych produktów, które kupujesz. Z owocami i warzywami nie ma takiego problemu. 
Jabłko   to   jabłko,   a   marchewka   to   marchewka.  Natura   nie   kombinuje   jak   by   tu   ją   taniej 
wyprodukować. Jeśli jednak kupujesz przetworzony produkt np. sklepowy sok jabłkowy to może on 
być dosładzany cukrem lub syropem fruktozowo-glukozowym, jeśli jest „light” to może zawierać 
syntetyczny słodzik. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 23 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

24 

Ale jak się powstrzymać? 

       

Niestety żyjemy w czasach produkowanego na masową skalę (a zatem niezmiernie taniego) cukru, 
sypanego bez opamiętania do wszystkiego jak leci przez większość producentów przemysłowo 
przetwarzanej żywności. 
Producenci żywności doskonale wiedzą o tym, że  sacharoza uzależnia, wiedzą też, że chętniej 
znowu sięgniesz po ich markę ketchupu, majonezu czy sypkiej przyprawy do zup kiedy w składzie 
umieszczą cukier. Równie dobrze mogliby umieszczać  odrobinę opium czy LSD, jednak sęk w 
tym, że tamte są nielegalne. A cukier jest. Legalny i do tego śmiesznie tani. A syrop fruktozowo-
glukozowy   jeszcze   tańszy.   Natomiast   syntetyczne   słodziki   typu   aspartam   to   już   całkowicie 
skandaliczna taniocha. 
Odnośnie jeszcze soków: soki sklepowe nawet gdy nie zawierają żadnych dodanych cukrów lub 
słodzików, są w 99 przypadkach na 100  pasteryzowane, a więc ich wartość odżywcza została 
mocno umniejszona działaniem wysokiej temperatury podczas procesu pasteryzacji  – życiodajne 
witaminy i enzymy znajdziesz tylko w soku  świeżo wyciśniętym  w zaciszu własnego domu. W 
soku kartonikowym ze sklepu próżno ich szukać. Te tańsze to zresztą nawet nie żadne soki tylko 
napoje – czyli wersje rozwodnione (szukaj info małym druczkiem z boku opakowania).

Wyłączanie autopilota 

„Jeśli dojdziesz do ładu z własnym wnętrzem, wówczas to, co zewnętrzne, samo się ułoży.  

Rzeczywistość pierwotna tkwi wewnątrz, a zewnętrzna jest wobec niej wtórna.” - Eckhart Tolle

Cukier był moim towarzyszem „od zawsze”. Gdy podjęłam decyzję o wolności od nałogu pojawiły 
się przez chwilę w moim umyśle rozterki: czy sobie poradzę, czy nie będzie mi brakowało tego 
mojego   słodkiego   towarzysza?   Zdałam   sobie   jednocześnie   sprawę,   że   do   tej   pory   żyłam   jak 
mechanicznie nakręcony robot. Wiecznie w pędzie, ciągle w biegu. Praca, dom, dzieci, obowiązki...
Nie traktowałam mojego życia jako cennego daru. Nie zadawałam sobie pytania dlaczego jem 
słodycze, co takiego w moim życiu ignoruję jedząc je, po co właściwie sięgam po nie, gdzie leży 
przyczyna. Chciałam się jedynie szybko i bezboleśnie pozbyć skutku, ignorując przyczynę. Nie 
obdarzałam siebie uważnością i nawet nie przyszło mi do głowy, że jestem jej warta. 

Dbałam oczywiście o siebie, stosowałam diety, kosmetyki, chodziłam do fryzjera... na zewnątrz 
wyglądało wszystko cacy.  To, co dotyczyło zewnętrznie ciała i jego pielęgnacji było bez zarzutów. 
Gorzej   ze   sferą   głębszą,   bardziej   duchową.   Nie   obdarzałam   siebie   bezwarunkową   miłością, 
czułością, uwagą, Żyłam na autopilocie.

Sięgałam po słodycze przecież nie tylko dlatego, że mi smakowały, ale też po to, aby się pocieszyć, 
ukoić, uspokoić. Czy doprawdy potrzebuję takiego pocieszyciela, który mnie niszczy? Odpowiedź 
brzmi – nie. Spójrzmy prawdzie w oczy. Zdrowe ciało nie woła przecież o żadne szkodzące mu 
substancje – ani o nikotynę, ani o narkotyki, ani o alkohol. Zdrowe ciało nie woła też o cukier. 
Ludzie, którzy nie używają cukru wcale go nie łakną.
  Uzależniające jedzenie działa na nas tylko 
pod warunkiem, że je weźmiemy do ust. To tak jak z pewnymi toksycznymi ludźmi: mają wpływ na 
mnie kiedy dopuszczę ich blisko siebie. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 24 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

25 

Wyłączanie autopilota  

       

Aby odzyskać spokój należy zrobić jedną jedyną rzecz: po prostu się od nich odciąć. Bo jestem 
warta tego. Bo chcę, aby moje życie było pełne harmonii i spokoju.

Nałogu jedzenia słodyczy można się definitywnie pozbyć - byłam tego tak pewna, jak niczego 
innego do tej pory. Zaczęłam jeść i żyć bardziej świadomie

Przestałam traktować swoje ciało jak śmietnik, do którego wrzucam cokolwiek tylko dlatego, że 
ładnie wygląda, ładnie pachnie albo ładnie smakuje. Zapragnęłam odżywiać moje ciało. Odżywiać! 
Nie karmić, bo karmić można również bydło w oborze, tylko odżywiać. Poczułam, że do tej pory 
jadąc na autopilocie nie przykładałam wielkiej do tego wagi. Bardziej je karmiłam niż odżywiałam. 
Sięgając po jedzenie   kierowałam się smakiem, zapachem, tradycją albo tym co mówią lub robią 
inni. A nie słuchałam ani serca, ani mojego własnego ciała. 

Czego ono chce, czego potrzebuje, do czego tęskni, co chce mi powiedzieć? Może czegoś mu 
brakuje? Czy to co mu chcę dać jest dla niego dobre? Słodka bułka w przelocie, jakiś wafelek w 
biegu... czy to jest dla niego dobre? Zazwyczaj gdy otrzymujesz jakąś ofertę to zadajesz sobie 
pytanie „co ja z tego będę mieć”, prawda? Czy biorąc do buzi kolejny batonik lub wchodząc do 
lodziarni wypełnionej sztucznie barwionymi pełnymi cukru lodami zadajesz sobie pytanie „ co ja, a 
konkretnie co mój organizm będzie z tego mieć? Czy będzie miał z tego jakąkolwiek korzyść?” 
Cały organizm,  nie tylko kubki smakowe  i to w dodatku przez nędzną chwilę! Nie zadawałam 
sobie takich pytań, byłam głodna, chciałam jeść, szybko coś zjeść i mieć ssanie z głowy. Albo 
sprawić sobie „chwilę przyjemności”. Szybko wsadzić coś do buzi i zaspokoić to uwierające mnie 
pragnienie. Brzmi znajomo? Czy wiesz jak się zabrać za świadome jedzenie?

Rytuał Minuty Ciszy

„Prawda – pożądana, znaleziona i odkryta sprawia, że serce nie jest puste, oczy ślepe na blask 

Słońca, uszy zaś głuche na głosy natury.” - Giordano Bruno

Ćwiczenie   Rytuału   Minuty   Ciszy   (zajmie   Ci   tylko   kilka   minut):     postaw   przed   sobą   trzy 
talerzyki. Na każdym z nich połóż inny rodzaj pożywienia: na pierwszym łyżeczkę pełną cukru, na 
drugim kupiony w sklepie jakiś łakoć (np. kostka pianki, jakiś herbatnik itp.), a na trzecim jabłko 
(lub inny owoc). Każdemu teraz poświęcisz minutę lub dwie.

Weź do ręki cukier, przybliż go do nosa i ust, zamknij oczy. Co czujesz (poczuj) gdy zatrzymasz 
się na chwilę i skoncentrujesz swoją uwagę na nim. Czy możesz odnotować jakieś wrażenia? Czym 
pachnie cukier? Zagłębiaj się dalej: zobacz drogę jaką przebył aby znaleźć się w tej chwili na 
Twojej łyżeczce. Czym był na początku, jak zaczęła się jego droga? Był w buraku cukrowym, może 
w   trzcinie   cukrowej,   potem   wrzucono   to   do   kadzi,   wyrafinowano   cukier,   odciągnięto   melasę, 
wybielono chemikaliami, zapakowano w torebkę, sprzedano w sklepie... potem wyobraź sobie jak 
ląduje w Twoim żołądku, co się teraz dzieje, jak Twoje ciało musi się wysilać aby sobie z tym 
gościem poradzić, czy będzie w stanie  Twoim tkankom coś dobrego z tego podarować...  

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 25 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

26 

Rytuał Minuty Ciszy 

       

Weź do ręki łakoć i powtórz ćwiczenie: co czujesz gdy zatrzymasz się na chwilę nad nim, czym 
pachnie, z jakich składników może się składać, czy pachnie słodko, jeśli tak to dlaczego skoro 
cukier tak nie pachnie, co za składniki zostały użyte (skąd te składniki pochodziły, potem zostały 
dodane, wymieszane), jak został wyprodukowany, zapakowany i sprzedany, jaką drogę przebył aby 
znaleźć się teraz na tym talerzyku? Zagłębiaj się dalej: gdyby znalazł się w Twoim żołądku co dalej  
by się działo, czy po strawieniu go dostanie się coś odżywczego i cennego tkankom Twojego ciała...

Weź do ręki jabłko i powtórz ćwiczenie: przybliż jabłko do nosa i ust, zamknij oczy, poczuj czy 
jabłko pachnie, czy czujesz jędrność jego skórki, zagłębienie w którym tkwi ogonek, zaś z drugiej 
jego strony pozostałość po kwieciu, którym kiedyś był? Czy czujesz jak tętni w nim życie, w środku 
są nasiona, zapowiedź nowego życia... Jaką drogę przebyło jabłko aby trafić teraz do Twoich rąk, 
co takiego sprawiło, że istnieje, skąd wzięło się na tym świecie? Wyobraź sobie, że bierzesz je do 
ust, zagłębiasz w nim zęby, czujesz soczystość, słodycz, potem trafia dalej, do żołądka... Zagłębiaj 
się dalej, w ten smak, soczystość i zapach, w żołądek i jego emocje, coraz głębiej, aż do sedna... czy 
widzisz już różnicę? 

Zwróć uwagę jak dużo dowiadujesz się o sobie i związku z jedzeniem, w ciągu tych kilku minut. 
Polecam Ci na początku wykonywać to ćwiczenie z każdym produktem jaki zamierzasz wziąć do 
ust. Postaraj się wykonywać to ćwiczenie tak często jak to możliwe i nie wybieraj produktów jakoś 
specjalnie. Możesz za każdym razem używać innych produktów jak również różnych owoców lub 
warzyw. 

Gdy nabierzesz wprawy nie będzie już konieczne zbliżanie produktu do nosa i ust. Cały proces 
zajmie Ci z biegiem czasu kilka lub kilkanaście sekund i wykonasz go w myślach. Możesz ćwiczyć 
nie tylko z produktami jakie masz w domu, ale też będąc w sklepie spożywczym na zakupach 
(czytając etykiety), wybierając danie w restauracji itd.  

To ćwiczenie jest niezbędne, aby wdrożyć na stałe do swojej codzienności Rytuał Minuty Ciszy
Oczywiście po jakimś czasie gdy już nabierzesz wprawy nie będzie już konieczne zamykanie oczu, 
zaś   wyobrażenie   sobie   drogi   i   dalsze   zagłębianie   się   trwać   będzie  sekundy,   a   nie   minutę
Uświadomisz sobie, że nic już Ciebie nie zmusza, aby jakąkolwiek rzecz brać do ust zanim nie 
przemyślisz tego. 

Uwolnisz się od automatycznego lub kierowanego emocjami  sięgania i wkładania pożywienia do 
ust   i   zaczniesz  świadomie   odżywiać   swoje   ciało.   Nie   karmić,   lecz   odżywiać.   Tak   jak   na   to 
zasługuje.  

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 26 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

27 

Powracające myśli o słodyczach  

       

Powracające myśli o słodyczach 

„Trzeba się poddać cierpieniu. Nie opierać się. Pogodzić się z nim. Dać się mu ogarnąć. Przyjąć je  

w zupełności i uczynić z niego cząstkę życia. Wszystko, co z życia czerpiemy, podlega pewnej  

przemianie: tak samo cierpienie musi stać się miłością – oto cała tajemnica.” - Katherine  

Mansfield

Bardzo możliwe, że przynajmniej przez pierwszy tydzień lub dwa po odstawieniu cukru będą Cię 
prześladować myśli o słodyczach. Od delikatnej chętki, niewielkiego ssania w tle, aż po rwącą 
burzę,   nieokiełznaną   i   bolesną   wręcz   „chcicę”   -   zależnie   od   ilości   i   częstotliwości   zjadania 
wcześniej słodyczy. Nic dziwnego w tym nie ma. Organizm domaga się swej porcji narkotyku
Myśli wtedy opanowują Twój umysł – niewygodne i uwierające.

Jak się od nich uwolnić i czy w ogóle jest na to sposób? Oczywiście, że jest. To Ty bowiem 
decydujesz o czym myślisz. A nie myśli decydują czy być w Twoim umyśle.
 
Zrób takie oto ćwiczenie, zajmie Ci ono zaledwie kilka minut: jeśli to noc to połóż się już do 
łóżka, a jeśli dzień to usiądź w ciszy i spokoju, odpręż się, weź kilka swobodnych głębszych 
oddechów i zacznij obserwować swoje myśli. Jeśli chcesz i będzie Ci łatwiej to możesz zamknąć 
oczy. Myśli jak to myśli - będą przepływać i odpływać. Falami, pojedynczo lub stadnie. Obserwuj 
je. Pozwól im być i płynąć, ale obserwuj jest świadomie. Nie oceniaj! Tylko obserwuj, zarówno te 
dobre   i   jak   negatywne,   te   sensowne   i   te   pozbawione   sensu.   Na   początku   będą   napływać 
intensywnie. Po minucie lub dwóch stwierdzisz jednak, że im bardziej obserwujesz przepływające 
myśli, tym bardziej one cichną. W tej strefie ciszy pojawi się radość, miłość, wdzięczność, ogromny 
spokój i poczucie ulgi. Tak jakby ktoś wyłączył wyjący godzinami za oknem alarm samochodowy. 
Ta   strefa   ciszy   to  Twoje   Prawdziwe   Ja,   Twój   panel   sterowania.   Z   tego   poziomu   możesz 
zarządzać wszystkim co Ci się zdarza - według Twojej woli.

To ćwiczenie pomoże Tobie zrozumieć, że to TY panujesz nad swoim umysłem (myślami), a nie 
umysł nad Tobą. Nie jesteś swoim umysłem, jesteś jego Panią. Nie jesteś też swoim ciałem, choć 
jesteś jego Panią.  Twój umysł tak jak i ciało będzie robić dokładnie to, co im rozkażesz. 

Gdy już kilka lub kilkanaście razy wykonasz to ćwiczenie - szybko dojdziesz do pewnej wprawy w 
obserwacji myśli, będziesz w stanie to wykonywać nawet z otwartymi oczyma, nawet robiąc coś 
(prowadząc auto, robiąc zakupy itp.), aż w końcu za którymś razem gdy pojawi się myśl np. o 
czekoladzie będziesz wiedziała, że to jest tylko myśl (wytwór umysłu, którego jesteś Panią) i masz 
nad nią absolutną władzę i absolutną kontrolę.
 
Zapytaj  się  "skąd przyszła do mnie ta myśl?"  - no cóż, jedyna  odpowiedź  to  z... nikąd. Z 
niebytu!
 Jesteś w stanie ją z powrotem do niebytu odesłać dokładnie tam skąd przyszła - po prostu 
(tylko tyle i aż tyle)  obserwując ją uważnie  przez minutę czy dwie, a potem nawet znacznie 
krócej, aż w końcu przestanie powracać. Natrętne lub niewygodne myśli przestają nas nawiedzać 
gdy tylko zaczynamy je bacznie obserwować. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 27 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

28 

Powracające myśli o słodyczach  

       

Nie odganiać, bo odganianie lub walka z nimi działa wręcz odwrotnie. Gdy mówisz "nie chcę lub 
nie wolno mi o tym myśleć" to myśl powraca jak magiczny bumerang. Gdy zaś zamiast odganiać 
myśl lub walczyć z nią zaczynasz ją uważnie obserwować - ta cichnie i roztapia się z powrotem w 
niebycie. 

Cztery kroki do wolności

"Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku" - Lao Cy

Krok pierwszy: kup prawdziwe jedzenie. 

Zanim zrobiłam pierwsze świadome zakupy otworzyłam szeroko lodówkę oraz kuchenne szafki. Po 
kolei, sztuka po sztuce, z zimną krwią (i jednocześnie ogromną radością) wrzucałam do dużego 
foliowego worka każdy produkt, który zawierał cukier (lub inne dziwne substancje, których nazw 
nie byłam w stanie pojąć ani znaleźć na ich temat informacji). Wyrzuciłam też pozbawioną wartości 
odżywczych   oczyszczoną   białą   mąkę   i   biały   ryż,   które   zastąpiłam   potem   mąką   razową   oraz 
naturalnym ryżem. Katharsis było jak cudowny prysznic w upalny dzień! 

Dam dobrą radę: na zakupy idź zawsze po posiłku i zawsze weź ze sobą listę. Decyzje zakupowe 
łatwo jest wtedy podejmować świadomie, łatwiej jest się skupić na rozszyfrowywaniu etykiet (czy 
Tobie   też   przydarzyło   się   zauważyć,   że   to   co   najważniejsze   czyli   skład   jest   zazwyczaj 
wydrukowany  na etykiecie druczkiem tak mikroskopijnym, że przeczytanie tekstu niemal wymaga 
lupy?).  

Najbezpieczniej   mimo   wszystko   trzymać   się   produktów  jak   najbardziej   naturalnych   i   jak 
najmniej przetworzonych
. Warzywa są zawsze warzywami, a owoce owocami. Nie ma takiego 
laboratorium, w którym od zera stworzono by np. sztuczne jabłko. Przepis na jabłka zna jedynie 
Stwórca. Uwierz mi, jest to tak naprawdę  jedyny producent żywności, jakiemu można zaufać! 
Przynajmniej mamy absolutną pewność, że nie działał pod wpływem pazerności i chęci zysku.

Powtórzmy gdzie oprócz tak oczywistych produktów jak słodycze może być ukryty wróg:
- pieczywo
- wędliny 
- konserwy
- lekarstwa i suplementy diety
- majonez
- ketchup 
- musztarda
- sosy i dressingi
- fixy do dań gotowych, zupy w proszku, przyprawy sypkie do zup
- gotowe sałatki
- pikle i marynaty
- gotowy nabiał (w tym również przeznaczony dla dzieci)
- gotowe dania (również mięsne, również mrożone)
- słone przekąski

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 28 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

29 

Powracające myśli o słodyczach  

       

Zamiast gotowych płatków śniadaniowych warto przygotować własne musli. Zazwyczaj robię duży 
słój   własnej   mieszanki   i   starcza   mi   na   około   dwa   tygodnie.   Warto   też  kupić   biały   jogurt   i 
przyrządzać  go po  swojemu  w  domu.  Dodać  ulubione  owoce  (mogą  być  mrożone  jeśli  to  nie 
sezon), orzechy, rodzynki, zmielone siemię lniane, melasę karobową, cynamon itd. 

Jeśli chodzi o napoje: te ze sklepu z wyjątkiem czystej naturalnej wody mineralnej nie powinny być 
brane pod uwagę podczas zakupów. Nie warto kupować pasteryzowanych soków w kartonie, nawet 
gdy nie zawierają żadnych dodatków. Soki zaczęłam wyciskać w domu sama, nie zabiera mi to 
wiele czasu, natomiast dostarcza organizmowi mnóstwa cennych składników. 

Najlepiej do tego celu nadaje się  wolnooborotowa wyciskarka, a nie zwykła sokowirówka. W 
sokowirówce część składników odżywczych ulega uszkodzeniu z uwagi na wysoką temperaturę, 
jest też więcej odpadu a sam sok jest pienisty i rzadki. W wyciskarce wolnoobrotowej jest dużo 
mniej odpadu, dary natury są najpierw miażdżone masywnym ślimakiem, a następnie delikatnie 
przecierane przez specjalne sito – cały proces odbywa się w niskiej temperaturze. Taki sok ma 
mniej piany, jest treściwy, ma więcej właściwości odżywczych i jest też dużo smaczniejszy. Jeśli 
jednak masz w domu tylko zwykłą sokowirówkę – korzystaj z niej dopóki nie zakupisz wyciskarki 
(można ją kupić dzisiaj już za ok. 200-300 zł). Lepszy sok z sokowirówki niż żaden. Nie ma 
wymówek!

Co powinno znaleźć się na Twojej liście zakupów:

jak najwięcej rozmaitych świeżych warzyw i sałat oraz zieleniny (pietruszka, koper itd.)

kiełki do sałatek (i pomyśleć, że kiedyś wydawały mi się czymś nieapetycznym, a teraz je 
uwielbiam!)

mnóstwo cytryn i jabłek (lub innych owoców sezonowych – arbuzy, truskawki itd.)

siemię lniane

woda mineralna (ja filtruję swoją w domu)

razowa mąka i brązowy naturalny ryż

erytrytol lub ksylitol (ew. stewia jeśli akceptujesz jej smak) do słodzenia

naturalny jogurt

sól himalajska, celtycka lub ew. morska

migdały oraz rozmaite orzechy (włoskie, laskowe, nerkowce itd.) niesolone, niesłodzone 

nasiona (dynia, sezam, słonecznik)

suszone owoce (rodzynki, morele, daktyle, figi itd.) ale nie kandyzowane

płatki owsiane, orkiszowe lub inne, ale naturalne 

oleje wyciskane na zimno (z oliwek, kokosowy, lniany)

herbaty (zielone, ziołowe, owocowe, Yerba Mate)

soda oczyszczona do wypłukiwania pestycydów z owoców i warzyw 

przyprawy (przeciwzapalna i pomocna w zwalczeniu chętki na słodycze „święta trójca” 
czyli cynamon, pieprz cayenne i kurkuma - obowiązkowo, reszta – garam masala, wiórki 
kokosowe, majeranek, bazylia itp. według uznania)

Większość z produktów na tej liście to produkty mające działanie alkalizujące, jedynie mąka i ryż 
są dość mocno zakwaszające. Jeśli chcesz możesz z nich zrezygnować.

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 29 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

30 

Powracające myśli o słodyczach  

       

Owoce   suszone   kupujmy   najlepiej   ekologiczne,   niesiarczkowane,   jednak   gdy   zdarzy   nam   się 
zakupić siarczkowane nie ma powodu do paniki, należy jedynie przez godzinę lub dłużej namoczyć 
owoce w wodzie i wylać ją i tak 2-3 razy - te związki są bardzo dobrze rozpuszczalne w wodzie. 
Nie kupujemy owoców kandyzowanych lub karmelizowanych! 

Wybieraj   produkty   świeże   przed   mrożonymi,   a   mrożone   przed   puszkowanymi.   Puszkowane 
produkty  to  po   prostu  ostateczność,   podobnie   jak  każde   przemysłowo   przetworzone   pakowane 
produkty. W białej wyściółce puszek często zawarty jest szkodliwy związek bisfenol A, który  jest 
podejrzewany o działanie rakotwórcze. Jeśli nie ma w danej chwili produktów świeżych wybieraj 
ewentualnie mrożone, ale ponad wszystkim niech górują świeże. To w nich zawarte jest wszystko, 
za co nasz organizm będzie nam wdzięczny. 

Krok drugi: alkalizuj, alkalizuj, alkalizuj!

Każdy żywy organizm dąży do zachowania homeostazy, czyli stanu równowagi. Nie myślimy na 
co dzień o tym, dzieje się to bez udziału naszej woli. Bez homeostazy nasz organizm czekałaby 
śmierć. Nasz organizm jednak za wszelką cenę aby uniknąć naszej śmierci non stop kontroluje takie 
parametry jak przykładowo  temperatura ciała  - gdy jest za gorąco ciało wytwarza pot aby nas 
schłodził, gdy jest zimno dostajemy "gęsiej skórki" i drżenia mięśni, które ma wyrównać utratę 
ciepła.   Inne   parametry   to  pH   krwi   i   płynów   ustrojowych,   ciśnienie   osmotyczne,   stężenie 
związków chemicznych w płynach ustrojowych, ich objętość itd. 

O ile ludzie nauczyli się zwracać uwagę na taki parametr homeostazy jak ciepłota ciała i każdy z 
nas posiada w domu termometr do jej mierzenia, to na temat pH organizmu panuje  powszechna 
ignorancja
. Prawidłowe pH naszej krwi to  

7,365

  (w skali 0-14). Przy pH krwi =6,95 następuje 

śpiączka cukrzycowa i śmierć, a pH=7,7 jest przyczyną drgawek tężyczkowych i może prowadzić 
do śmierci. Przy normalnym zdrowym alkalizującym odżywianiu zasadowica jednak nie grozi, ale 
np. cukrzyca przy nadużywaniu produktów kwasotwórczych już niestety tak – aktualnie mamy 
epidemię.   Generalnie   mamy  epidemię   łagodnej   lecz   przewlekłej   acydozy  w   rozmaitych 
postaciach   za   sprawą   przewagi   produktów   zakwaszających   w   menu,   wszechobecnego   stresu   i 
chemizacji życia. 

Dzisiejsza   dieta   (często   mylnie   określana   jako   „zbilansowana”)   to   również   dieta   obfitująca   w 
produkty zakwaszające. Kierując się obowiązującą dzisiaj piramidą żywieniową wiele osób wpada 
w kwaśną pułapkę, szczególnie jeśli prowadzą siedzący tryb życia i są ciągle narażeni na stres. Przy 
jednoczesnym braku wiedzy o  równowadze kwasowo-zasadowej  tradycyjny sposób odżywiania 
powoduje wiele nieszczęść, a przecież miliony ludzkich istnień mogłoby uniknąć cierpień w postaci 
różnych chorób gdyby ich organizmy zamiast całymi latami być zakwaszane pozostawały w stanie 
równowagi kwasowo-zasadowej. Oczywiście nie jest to jedyna przyczyna wszelkich możliwych 
chorób, ale z pewnością walnie się do większości z nich przyczynia.

Jak ważne jest odpowiednie pH  dla wszystkiego co żywe? Zapytaj ogrodnika jak ważne jest pH 
gleby w której zamierza coś posadzić. Zapytaj akwarystę jak ważne jest pH wody w której żyją jego 
rybki. Uświadomisz wtedy sobie, że życie kwitnie tylko tam, gdzie panuje równowaga, a nasze 
ciała podobnie jak wszystko inne co jest żywe – regulowane jest przez równowagę pH. Gdy ta 
równowaga zostaje zachwiana pojawiają się kłopoty.

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 30 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

31 

Powracające myśli o słodyczach  

       

Homeostaza  jest   nie   tylko   kluczem   do   zdrowia   i   urody,   ale   też  zdecydowanie   zmniejsza 
zachcianki na słodycze. Gdy  poczyniłam pewne kroki aby odkwasić organizm (a było z czego, 
oj było)
  to moje słodkie zachcianki zaczęły znikać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. 
Zamiast myśleć tradycyjnymi kategoriami ilości kalorii, stosunku białek do węglowodanów itd. to 
zaczęłam   myśleć   kategoriami   alkalizuje   czy   zakwasza?   Okazało   się   to   dla   mnie  absolutnym 
strzałem w dziesiątkę!

Zakwaszają organizm:

- wszystkie tkanki zwierzęce (mięsa, ryby, wędliny)
- krowie mleko i jego przetwory (z wyjątkiem naturalnie sfermentowanych np. jogurt naturalny)
- jajka
- mąki i ziarna pszenicy, kukurydzy, ryżu, żyta oraz ich przetwory (wypieki słodkie i słone, płatki 
itd.)
- cukier (biały, brązowy) i zawierające go produkty spożywcze
- syntetyczne słodziki (aspartam, acesulfam itd.), konserwanty, barwniki, aromaty itp. dodatki
- melasy i przetworzone mieszanki miodów pszczelich 
- czekolada i kakao
- napoje gazowane (słodzone cukrem lub „light” ze słodzikiem) i gumy do żucia „bez cukru”
- orzeszki ziemne
- kukurydza
- oliwki
- pokarmy smażone i pokarmy wędzone
- kawa, czarna herbata
- sól rafinowana biała (ta najtańsza)
- rafinowane rafinowane oleje spożywcze (słonecznikowy, uniwersalny, sojowy, palmowy itd.) oraz 
margaryny wszelkiego typu - masło jest neutralne lub lekko zakwaszające – w zależności od tego 
co jadły krowy
- ocet (również tak modny „na chudnięcie” jabłkowy) i przetwory z octem
- niektóre warzywa: strączkowe (fasola, groch), oliwki oraz ziemniaki bez skórki
- niektóre owoce (żurawiny, borówki, jagody, śliwki)
- napoje alkoholowe wszelkiego typu
- tytoń (zarówno papierosy jak i fajka)
- leki
- kosmetyki z tradycyjnej drogerii (należy zastąpić je kosmetykami naturalnymi, ekologicznymi)
- stres! 

Przeanalizuj listę pod swoim kątem. Jeszcze raz idź do kuchni, otwórz szafki i lodówkę. Policz 
choćby z grubsza ile masz w domu produktów zakwaszających. Mnóstwo tego jest, prawda? To, że 
pokarm jest zakwaszający nie znaczy jeszcze, że jest „zły”, nie chodzi też o to, aby postawić do 
góry nogami życie całej rodziny, która uwielbia od czasu do czasu skosztować babciną grochówkę.

  Kluczem jest równowaga!  Idealne proporcje to  80/20 czyli 80% pokarmy alkalizujące oraz 
20% zakwaszające.
  Jednak nie przejmuj się jeśli od pierwszego dnia nie uda Ci się tej idealnej 
proporcji wdrożyć w życie. Nie od razu Kraków zbudowano i nie o to chodzi. Warto rzecz jasna 
codziennie czynić wszelkie starania do osiągnięcia tego ideału. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 31 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

32 

Powracające myśli o słodyczach  

       

Pamiętaj, że każdego dnia celem jest postęp, a nie perfekcja, na którą przyjdzie czas na końcu 
tej podróży. 
Poza tym niektórzy ludzie czują się fantastycznie przy proporcjach np. 70 na 30. Nie 
ma dwóch takich samych osób, każdy jest indywidualny i dlatego należy po prostu słuchać swojego 
ciała i zawsze  obserwować swój organizm – on najlepiej Tobie wszystkie powie. Nieocenione stają 
się notatki, ponieważ niektóre szczegóły mogą po prostu nam umknąć. 

Alkalizują organizm:

- jarzyny i owoce oraz soki z nich wyciskane (warzywa zielone alkalizują najlepiej)
- skiełkowane nasiona warzyw i traw, sok z trawy pszenicznej
- migdały 
- pestki z dyni
- oliwa z oliwek, czarnuszki, olej kokosowy, olej lniany (również siemię lniane)
- sól himalajska, sól celtycka, sól morska
- świeże mleko kozie i jego niepasteryzowane i niehomogenizowane przetwory
- mleko kobiece 
- mąki i wypieki z quinoa (komosy ryżowej), dzikiego ryżu, amarantusa i orkiszu
- kasza jaglana
- jonizowana woda alkaliczna
- ksylitol, stewia, syrop klonowy, organiczny miód pszczeli (taki prosto od pszczelarza)
- woda z cytryną, prawidłowo zaparzona zielona herbata, herbaty ziołowe (nie z żurawiną), yerba 
mate,
- umiarkowana aktywność fizyczna najlepiej na świeżym powietrzu: spacery, marsze, gimnastyka 
itp., natomiast aktywność wyczynowa (sportowcy) zakwasza
- głębokie oddychanie, medytacja lub modlitwa, pogoda ducha, odpoczynek i sen
- ślina (potrafimy wyprodukować jej 6-7 litrów dziennie, dlatego tak ważne jest aby starannie 
przeżuwać pokarmy, znakomicie wpływa na produkcję śliny również cytryna)

Przeanalizuj drugą listę. Pewne produkty są z pewnością poza zasięgiem (mleko kobiece, świeże 
mleko kozie, jonizowana woda alkaliczna, która wymaga specjalnego drogiego urządzenia). Ruch 
jednak albo sen jest za darmo, a cytryna kosztuje grosze i jest łatwo dostępna, prawda? Nie ma 
wymówek!

 Im więcej dbałam o alkalizowanie ciała, tym mniej pojawiały się zachcianki na słodkie. Były one 
dosyć   intensywne   w   pierwszym   tygodniu   odstawienia   (pojawiły   się   cztery   razy,   głównie   na 
początku detoksu), w drugim pojawiły się raz, zaś w trzecim wcale i do dzisiaj jestem od nich 
całkowicie   wolna,   a   minęły   niemal   dwa   lata.   Ponieważ   czułam   się   po   prostu   wspaniale 
kontynuowałam   dalej,   u   mnie   nie   skończyło   się   na   trzech   tygodniach   detoksu   (choć   tyle   mi 
wystarczyło aby pozbyć się cukrowego nałogu). Stało się to moim stylem życia, dbania o siebie i 
obdarzania się opieką, dobrocią i miłością. 

Co więc było dalej, po zakończeniu detoksu? Dalej działy się same dobre rzeczy. Miałam już za 
sobą   nieprzyjemne   objawy  detoksu,   teraz   był   czas   na   delektowanie   się   przyjemnymi   efektami 
moich działań. Słodyczy mi się już nie chciało, stały się dla mnie wręcz przezroczyste. Moje ciało 
zaczęło   całkowicie   bez   wysiłku   pozbywać   się   pieczołowicie   przez   lata   nagromadzonej   tkanki 
tłuszczowej. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 32 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

33 

Powracające myśli o słodyczach  

       

Dbałość o równowagę kwasowo-zasadową dała mi pod tym względem naprawdę dużo więcej niż 
wszystkie diety razem wzięte
, jakimi do tej pory się katowałam, a były ich doprawdy dziesiątki: 
Atkinsa, Dukana, MŻ czyli mniej żreć, Kwaśniewskiego, kopenhaska, Montignaca, Cambridge, 
South Beach, ziemniaczana, ryżowa, szwedzka czy norweska – wymień jaką chcesz, stosowałam je 
wszystkie. 

W ciągu pierwszych kilku tygodni alkalizowania organizmu straciłam aż 11 kilogramów, których 
żadnym sposobem i żadną dietą nie mogłam się wcześniej pozbyć. Te kilogramy już nigdy nie 
wróciły i nie wrócą (ponieważ ja nie wrócę do dawnego „kwaśnego”stylu życia). 

Nawet postrzegana często jako „ostatnia deska ratunku” dieta o wdzięcznej nazwie MŻ (mniej 
żreć), w której można jeść „wszystko byle z umiarem” - niestety na dłuższą metę nie działa i 
teraz wiem dlaczego. Nie wystarczy nakładać sobie tylko połowy obiadu na talerz. Ważne jest co na 
tym talerzu ma się znaleźć i w jakich proporcjach. Rezygnacja z deseru czy owoców nie wnosi tu 
w zasadzie nic nowego. Nawet jedząc mniej i  ograniczając porcje do połowy – waga stoi prawie w 
miejscu lub po okresie spadku wraca do poprzedniego stanu, najczęściej z nawiązką.

Tradycyjny polski obiad składający się z doprawionej śmietaną (lub zasmażką z białej mąki) zupy 
ugotowanej na mięsie (zakwasza), na drugie danie kawałka mięsa (zakwasza), porcji ziemniaków 
bez skórki (zakwaszają), porcji surówki (jeśli bez cukru, octu i rafinowanego oleju to alkalizuje) 
oraz   szklanki   tradycyjnego   kompotu   (słodzony   zakwasza)   –  to   nie   jest   niestety   posiłek 
alkalizujący
. Podobnie jak kolejne sztandarowe dania polskiej kuchni - pierogi, placki, naleśniki 
czy   gołąbki.   Kuchnie   innych   krajów   nie   są   przy  tym   wcale   tak   dużo   lepsze:   tak   stawiana   za 
przykład i zachwalana  dieta śródziemnomorska jest równie zakwaszająca co nasza rodzima
choć jada się tam dużo więcej warzyw i owoców niż u nas. 

Pierwsze   danie   składa   się   tam   najczęściej   z   makaronu   (zakwasza)   z   sosem   pomidorowym 
(alkalizuje) lub mięsnym (zakwasza) i posypanego serem (zakwasza), na drugie jest mięso lub ryba 
(zakwasza) podawana z pieczywem (zakwasza) do tego sałata lub warzywa na ciepło (alkalizuje), 
następnie podaje się owoce (alkalizują) i słodki deser (zakwasza) oraz do picia wino (zakwasza). 
Pizza z salami i serem, popita piwem, winem lub colą na kolację też nie jest najlepszą opcją. 
Zdrowa   dieta   śródziemnomorska   wcale   nie   jest   taka   bardzo   zdrowa,   choroby   cywilizacyjne 
spowodowane zakwaszeniem tkanek zbierają w tych krajach obfite żniwo. 

Tymczasem ta  jedna prosta zmiana  czyli zmiana proporcji  pod kątem równowagi kwasowo-
zasadowej
, w połączeniu z dbałością o to co generalnie wsadzam do ust i jak odnoszę się do 
swojego   ciała   przyniosły   mi   nadspodziewanie   pozytywne   efekty:   bez   najmniejszego   wysiłku   i 
odmawiania sobie jedzenia odzwyczaiłam się od słodyczy i bez liczenia kalorii schudłam (taki 
bonus do cukrowego detoksu!). Pomimo, iż chudłam dosyć szybko, moja skóra była napięta, 
gładka i jędrna, piersi sprężyste. Żadnej obwisłej skóry czy czegoś w tym rodzaju jak to bywało 
przy innych dietach. 

Nagle przybyło mi też bardzo dużo energii! Spacery, za którymi dawniej nie przepadałam zaczęły 
sprawiać mi przyjemność. Zaczęłam więcej ćwiczyć, biegałam po okolicy, zainteresowałam się też 
jogą. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 33 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

34 

Powracające myśli o słodyczach  

       

Sen? Kiedyś mogłam jak to mówią spać za pieniądze, a i tak budziłam się półprzytomna i dopiero 
kawa   stawiała   mnie   na   nogi,   natomiast   teraz   po   zaledwie   6-7   godzinach   snu   budziłam   się 
wypoczęta i rześka jak jak skowronek, wyostrzył mi się umysł, poprawił się wzrok – musiałam 
udać się do okulisty po nową receptę na lżejsze soczewki. Ciemne koła pod oczami i opuchlizny 
zniknęły. Cellulit zaniknął, a pośladki i uda nabrały dawnej jędrności. Włosy nabrały zdrowego 
połysku, a paznokcie stały się takie jak zawsze chciałam – mocne ale sprężyste, nareszcie mogłam 
je zapuścić i pomalować ładnym lakierem. Twarz nabrała promienności, wypryski i   zmarszczki 
zniknęły, a koleżanki konspiracyjnym szeptem zaczęły w końcu pytać gdzie robiłam botoks.  

Botoks? Miałam swój własny przepis na botoks, wykonany w domu i to za psie grosze – każdego 
ranka zamiast zakwaszającej kawy mój dzień rozpoczynałam od szklanki wody z sokiem z całej 
cytryny
. Szybkie do przygotowania śniadanie przed wyjściem do pracy czyli płatki własnej roboty 
z mlekiem migdałowym (czasem z jogurtem), siemieniem lnianym i świeżymi owocami. Potem 
duża micha zielonej sałaty z dodatkami, w rozmaitych wariantach (to brałam do pracy w szczelnym 
pojemniku), do tego spora porcja owoców lub sałatka owocowa,   na podwieczorek koktajl lub 
domowe lody, na kolację warzywa na parze z ryżem brązowym lub sałatka w różnych wariantach 
oraz   obowiązkowo   codziennie   duża   szklanka   lub   dwie   świeżo   wyciskanego   soku   warzywno-
owocowego. Obok mnie zawsze stały dwie miseczki wypełnione wykonaną według własnego gustu 
mieszanką orzechów, migdałów i suszonych owoców w jednej oraz pestek z dyni i słonecznika w 
drugiej. 

Czy chodziłam głodna? Ależ skąd! Obfitość i przyjemność z jedzenia towarzyszyła mi cały czas. 
Cały czas coś jadłam, piłam lub chrupałam i to z wielką przyjemnością. Alkalizowanie organizmu 
nie wymaga drastycznych zmian w menu, jedynie  zmiany proporcji. Nie jest to jakiś okropny, 
rygorystyczny reżim, w której odejmujesz sobie pokarmy od ust wycofując je z menu, lecz wręcz 
przeciwnie – dodajesz. 

Cała magia polega na tym, że  dodając  pokarmy alkalizujące do mojego menu czułam jak mój 
organizm sam w bardzo naturalny sposób tracił w ogóle ochotę na te zakwaszające!
Na przykład pieczywo czy pokarmy pochodzenia zwierzęcego (oprócz jogurtu) przestały mi po 
pewnym   czasie   smakować   tak   bardzo   jak   przedtem,   przez   co   zmniejszyłam   ich   spożycie   do 
minimum (z biegiem czasu mój organizm przestał się nawet o nie jakoś specjalnie upominać). 
Wzrósł natomiast mój  apetyt na zdrowe pokarmy, choć wcześniej za nimi jakoś za bardzo nie 
przepadałam.

  Nie trzymałam się też pór posiłków umierając z głodu w oczekiwaniu na kolejny posiłek jak to 
bywa przy stosowaniu jakiejkolwiek „diety-cud”, lecz jadłam bardziej intuicyjnie. Jestem głodna 
– zjadam coś, oczywiście coś możliwie najbardziej alkalizującego. Moja lodówka wypełniona była 
gotowymi   do   spożycia   pokrojonymi   na   paseczki,   talarki   lub   kwadraciki   rozmaitych   świeżych 
warzyw i gotowych do użycia sałat. Na kuchennym blacie zaś królowała patera z gotowymi do 
pochrupania świeżymi owocami. Kuchenne pojemniki z mąką, cukrem czy makaronem zastąpiły 
estetyczne   słoiczki   wypełnione   migdałami,   jagodami   goji,   suszonymi   owocami,   siemieniem 
lnianym, pestkami  i orzechami. Czy chciało mi się słodyczy? Jedynie na początku, w pierwszym 
tygodniu i na początku drugiego. Słodyczowy potwór odezwał się w mojej głowie wszystkiego 
raptem   kilka   razy,   lecz   umiałam   sobie   z   tym   poradzić   dzięki  ćwiczeniu   w  obserwacji   myśli
Jednocześnie codziennie dodawałam coraz to więcej pokarmów alkalizujących do mojego menu. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 34 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

35 

Powracające myśli o słodyczach  

       

Odkryłam   wtedy   jedną   regułę:  kwas   (to   co   zakwasza)   ciągnie   do   kwasu,   a   zasada   (to   co 
alkalizuje) do zasady.  Czyli po prostu sprawdza się stare powiedzenie swój do swego ciągnie. 
Im   więcej   organizm   jest   zakwaszany   tym   więcej   łaknąć   będzie   zakwaszania.   Im   więcej   jest 
alkalizowany   tym   więcej   łaknąć   będzie   alkalizowania.   Dlatego   nawet   nielubiane   przeze   mnie 
wcześniej (i spożywane w raczej symbolicznych ilościach – jak czyni to większość osób) warzywa i 
owoce po pewnym czasie sprawiały, że na ich widok dosłownie ciekła mi ślinka. Natomiast nie 
miałam   już   tak   częstej   ochoty  na   zakwaszające   pokarmy   jak   pieczywo,   wędliny   czy  sery.   Na 
słodycze nie miałam ochoty już wcale. 

Zauważyłam, że dbając o alkalizowanie można łatwo i bez stresu „wyćwiczyć” organizm tak, aby 
zaczęło mu się „podobać” to co jest dla niego dobre, a zacznie wtedy jednocześnie sam naturalnie 
odrzucać
  to, co jest dla niego niedobre, szkodzi mu lub powoduje iż zaczyna on magazynować 
tkankę tłuszczową. Pewne uwielbiane wcześniej pokarmy stają się nagle „przezroczyste”, a ciągoty 
do nich zanikają w sposób absolutnie naturalny i niewymuszony. Dotyczy to w szczególności ciągot 
do słodyczy, które znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (oczywiście dopóty, dopóki 
trzymasz się planu!).

Tak to urządziła natura: swój do swego ciągnie - kwas ciągnie do kwasu, a zasada do zasady. Do 
zakwaszającego   tortu   z   kremem   idealnie   pasuje   równie   zakwaszająca   kawa   lub   wino   albo 
kieliszeczek likieru. Nie bardzo natomiast pasuje świeżo wyciśnięty sok warzywno-owocowy. I 
odwrotnie – jedząc zieloną sałatę nie pasuje nam zapijanie jej likierem, piwem, kawą lub colą.  Ale 
całkiem   smacznie   byłoby   popić   sokiem   warzywno-owocowym,   a   nawet   szklanka   soku   świeżo 
wyciśniętego z pomarańczy czy grejpfruta nie smakowałby razem wcale najgorzej, prawda? 

 W ciągu dnia piłam też duże ilości płynów: wody (z alkalizującą cytryną) oraz rozmaitych herbatek 
(również z cytryną). Przy czym „woda z cytryną” nie oznacza butelkowanego słodzonego napoju 
typu woda smakowa, a „herbata z cytryną” nie oznacza kupnego słodkiego napoju typu Ice Tea o 
smaku   cytrynowym!   Woda   lub   herbata   z   cytryną   to   alkalizujący   napój   z   dodatkiem   świeżo 
wyciśniętego soku z prawdziwej cytryny i niczego więcej. 

Tej cytryny nie wystarczy nędzny plasterek czy dwa tak jak nam podają w kawiarni. Należy do 
szklanki z płynem wycisnąć soku z cytryny porządnie – co najmniej łyżeczkę na szklankę płynu, 
potem nawet jeśli smakuje to można i nieco więcej, z biegiem czasu tolerancja wzrasta. 

Przy   określaniu   co   jest   alkalizujące   a   co   zakwaszające   absolutnie  nie   można   kierować   się 
smakiem
. Cytryna jest bardzo kwaśna, ale wspaniale alkalizuje. Cukier jest słodki, ale zakwasza. 
Ksylitol też jest słodki, ale alkalizuje. Dlatego niestety listę tego co  alkalizuje a co zakwasza należy 
przyswoić sobie na początek pamięciowo. Potem już się ją pamięta i nie ma z tym problemu. 
Najłatwiej   zapamiętać   jedną   regułę:   wszystko   co   ma   zielony   kolor   alkalizuje   najbardziej,   w 
szczególności zielone liście – są wypełnione chlorofilem. Czy wiedzieliście o tym, że chlorofil 
różni się od  ludzkiej krwi tylko jedną molekułą? Chlorofil ma magnez w miejscu gdzie u nas jest 
żelazo. To chyba dlatego czułam się po kilkunastu tygodniach dosłownie tak, jakbym dokonała na 
sobie  transfuzji.  Nieco  mniej alkalizują  owoce, szczególnie  te  mało  dojrzałe. Warto  wybierać 
dojrzałe owoce, szczególnie banany. Surowe warzywa i owoce alkalizują bardziej niż poddane 
działaniu wysokich temperatur. Bób na surowo alkalizuje, ale bób gotowany zakwasza. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 35 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

36 

Powracające myśli o słodyczach  

       

Alkalizowanie   odbywa   się   głównie   poprzez   świadome   odżywianie   ciała   alkalizującym 
pożywieniem i zmniejszeniem do minimum spożycia produktów zakwaszających, ale nie tylko. 
Alkalizuje również umiarkowana aktywność fizyczna oraz pogoda ducha   - jej poziom już po 
odstawieniu cukru wyraźnie u mnie się zwiększył, a huśtawki nastrojów zniknęły, zaś w dalszej 
kolejności pozbyłam się uprzykrzającego mi życie syndromu napięcia przedmiesiączkowego (tzw. 
PMS)   na   który   cierpiałam   odkąd   sięgam   pamięcią.   Organizm   wracał   do   równowagi   i   znikały 
wszystkie uprzykrzające mi wcześniej życie dolegliwości. 

Stres niestety zakwasza (jak głosi stare powiedzenie: złość piękności szkodzi!), stąd też w czasie 
detoksu postaraj się unikać stresu. Wyluzuj!  Niech Cię guzik obchodzi co myślą albo co robią inni. 
To naprawdę nie ma znaczenia. Po kilku tygodniach przestaną gadać i zaczną Cię podpytywać co 
takiego robisz, na jakiej jesteś diecie albo kto jest Twoim lekarzem medycyny estetycznej.

Idealne proporcje to 80/20 czyli produkty alkalizujące w 80% oraz produkty zakwaszające w 
20%.
  Do takich proporcji warto dążyć każdego dnia. Gdy jednak trafi się dzień w którym do 
mojego ciała wyjątkowo dostanie się więcej niż powinno pokarmów lub napojów zakwaszających 
(np. jakaś nie planowana wcześniej kawa na mieście z koleżanką), to przyjmuję to z pogodą i 
spokojem - neutralizuję to większą ilością ruchu oraz większą ilością alkalizujących pokarmów czy 
płynów z cytryną (sok z połówki cytryny na szklankę lub dwie wody lub herbaty). 

Bardzo   silnie   alkalizuje   też   sok   z   trawy   pszenicznej   z   uwagi   na   wysoką   zawartość   czterech 
najbardziej alkalizujących minerałów (magnez, potas, wapń oraz sód), niestety nie jest w smaku za 
ciekawy (jest to jakby nie było trawa, choć w połączeniu ze świeżo wyciśniętym sokiem jabłkowym 
jest dużo bardziej znośna). Generalnie pięknie alkalizujące liściaste ciemnozielone warzywa a to za 
sprawą chlorofilu. 

Nie należy też mylić pH żołądka z pH krwi i innych płynów ustrojowych. Jak wiadomo w zdrowym 
żołądku panuje bardzo kwasowe pH konieczne do trawienia pokarmów. Natomiast równowaga 
kwasowo-zasadowa odnosi się do pH naszych płynów ustrojowych oraz krwi w której zanurzone 
są wszystkie nasze narządy. 

Krok trzeci: załóż dziennik tej podróży!
Jest to i miłe i bardzo pomocne. Prowadzenie dziennika podczas wychodzenia z cukrowego nałogu 
pozwala obdarzyć się większą uwagą, analizować sygnały ciała, wprowadzać zmiany, notować 
myśli. Gdy nie prowadzisz dziennika pewne rzeczy łatwo umykają. 

Jak prowadzić dziennik? Wszystko zależy of Twoich preferencji. Są osoby, które biorą na poważnie 
jedynie to, co napisały odręcznie, zaś inne wolą notatki poczynione na komputerze. Ja należę do tej 
pierwszej grupy i z tego co się orientuję jest nas większość takich. To co napiszę odręcznie ma dla 
mnie inną wartość, przemawia do mnie, jest po prostu żywe i jakoś inaczej do tego podchodzę niż 
do   notatki   w   komputerze.   Nawet   lista   zakupów   napisana   ręcznie   a   ta   sama   lecz   napisana   i 
wydrukowana z komputera - robi mi różnicę. Jest mi dużo przyjemniej robić zakupy z listą napisaną 
odręcznie. Jednak tak jak wspomniałam jest to kwestia bardzo indywidualna, jedni wolą osobisty 
dziennik pisany odręcznie, zaś inni będą woleli np. założyć bloga w internecie i tam prowadzić 
swój dziennik lub zapisać dziennik na pulpicie komputera i codziennie dodawać do niego notatki i 
obserwacje.

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 36 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

37 

Powracające myśli o słodyczach  

       

Notuj w swoim osobistym dzienniku kolejne dni przez kolejne trzy tygodnie. Trzy tygodnie to czas 
wystarczający  by  zmienić   preferencje   naszych   kubków   smakowych   (np.   w   moim   przypadku   z 
mnóstwa herbaty czarnej słodzonej dwiema łyżeczkami cukru na herbatę miętową z samym tylko 
sokiem z cytryny), a także aby organizm zaczął wracać do równowagi kwasowo-zasadowej. Dla 
każdego dnia przeznacz osobną stronę w dzienniku – łatwiej będzie później przeglądać wpisy z 
kolejnych dni. Zaznacz który to dzień detoksu, jaki to dzień tygodnia oraz data. Np. Dzień Pierwszy 
(dzień tygodnia, data – np. wtorek, 2 sierpnia). 

Notuj absolutnie wszystko: nie tylko swoje posiłki, ale też wszelkie sygnały ciała, ilość aktywności 
fizycznej, ilość i jakość snu. Notuj wszelkie swoje spostrzeżenia i przemyślenia, pamiętając, że 
Twoim celem nie jest perfekcja tylko postęp. Notuj ciekawe recepty kiedy przyjdą Ci do głowy. 
Ja   często   w   kuchni   improwizuję,   wychodzi   mi   na   przykład   jakaś   fantastyczna   sałatka   lub 
powalająco smakowity bezcukrowy deser, jednak gdy nie zapiszę przepisu to po jakimś czasie 
zapominam szczegółów i trudno potem powtórnie zrobić danie tak samo smaczne jak wyszło mi za 
pierwszym razem. Notuj wszystko!

Trzeba być też przygotowanym na pewne symptomy odstawienne (lecz niech Cię to nie zrazi!). 
Jest   to   kwestia   bardzo   indywidualna,   mogą   się   one   być   bardzo   intensywne   lub   tyle   co   nic. 
Rozmawiaj ze swoim ciałem i słuchaj co ma Ci do powiedzenia. Obserwuj sygnały swojego ciała i 
notuj wszystko. Stwierdzisz, że negatywne symptomy odstawienia cukru nie trwają długo, a gdy 
miną samopoczucie poprawia się w znaczący sposób. Mogą w pierwszym tygodniu pojawić się bóle 
głowy i mięśni, przygnębienie, huśtawki nastroju, niepokój, objawy grypopodobne (bóle, gorączka 
lub   dreszcze),   spadek   energii,   senność,   dodatkowe   wypryski   na   skórze,   opryszczka   (herpes), 
kłopoty ze snem, kłopoty ze strony przewodu pokarmowego (stolce luźniejsze niż przedtem lub też 
zaparcia, wzdęcia), zmieniony zapach ciała i inne. Organizm pozbywać się będzie nagromadzonych 
toksyn każdą możliwą drogą: poprzez pot, mocz, kał, skórę. To  wszystko minie, żaden z tych 
niemiłych symptomów nie będzie trwał dłużej niż 2-3 dni, niektóre pojawiają się i znikają w ciągu 
godzin (mnie na przykład szóstego dnia detoksu w ciągu dnia pojawiła się dosyć często dopadająca 
mnie przypadłość a mianowicie opryszczka na ustach, lecz następnego dnia rano nie było po niej 
nawet śladu i od tamtej pory nie wróciła ani razu). 

Starałam się nie stosować żadnych medykamentów (środki od bólu głowy, maści na wypryski itp.), 
pozwalając aby organizm sam sobie poradził – on doskonale wie jak to zrobić. Gdy się zatniesz 
nożem to Twój organizm bez względu na to czy nalepisz tam plasterek czy też nie – on i tak 
wszystkim się zajmie aby uleczyć rankę. 

Drugi tydzień był już dużo spokojniejszy, w kolejnych dniach doświadczysz być może tak jak ja 
olbrzymiego   napływu   energii   i   radości   życia,     cera   zacznie   się   powoli   oczyszczać,   wzdęcia 
zmniejszą się lub całkowicie miną, zaczniesz też intensywniej odczuwać smaki (naturalne pokarmy 
zaczną Ci smakować jeszcze bardziej), wyostrzy się umysł (szybsze kojarzenie faktów, szybsze 
przyswajanie informacji, poprawa pamięci), poprawi się też sen oraz ogólny nastrój. 

Trzeci tydzień będzie bardzo ciekawy, ponieważ teraz jak na dłoni odczujesz pozytywne efekty 
odstawienia   cukru.   Cera   wyraźnie   się   poprawi   i   wygładzi   nabierając   bardziej   promiennego 
wyglądu. Zmarszczki się spłycą. Cellulit nie będzie już tak głęboki ani bolesny. 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 37 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

38 

Powracające myśli o słodyczach  

       

Po słodyczowych ciągotach nie będzie ani śladu, zaś w porach posiłków napady wilczego głodu 
ustąpią miejsca jedynie nieznacznemu uczuciu ssania w żołądku. To wszystko razem połączone z 
poczuciem stabilności nastroju spowodowało, że poczułam się w tym trzecim tygodniu jakbym 
dostała skrzydeł. Kubki smakowe przyzwyczaiły się do nowych subtelniejszych smaków i zaczęły 
nawet za nimi tęsknić. Zmysły wyostrzone, większa sprawność intelektualna, koncentracja, uwaga i 
pamięć. 

A co z wagą ciała? Cukrowy detoks ma na celu przede wszystkim wyjście z nałogu objadania się 
słodyczami, nie jest to stricte dieta odchudzająca. Zresztą nie jest to w ogóle żadna „dieta” lecz styl 
życia, bycia, odżywiania swojego ciała i zmiany Twojego stosunku do niego. Jeśli masz nadwagę 
utrata wagi będzie miłym bonusem do porzucenia cukrowego nałogu. Jeśli masz niedowagę (co jest 
raczej rzadkim przypadkiem wśród cukrowych narkomanów, ale może się zdarzyć), to spadek wagi 
nastąpi   mniejszy   niż   w   przypadku   osób   z   nadwagą   i   nie   tak   spektakularny,   a   nawet   bardzo 
prawdopodobne, że Twój organizm  w końcowym efekcie wyreguluje wagę ciała do optymalnej dla 
Ciebie   wartości.   Pomiary   wagi   możesz   notować   raz   w   tygodniu,   nie   ma   potrzeby   robić   tego 
częściej. 

Krok czwarty: dbaj o higienę ducha i umysłu, a nie tylko ciała. 
Zapisuj w dzienniku swoje stany emocjonalne. Gdy już nabierzesz wprawy w ćwiczeniu obserwacji 
myśli będziesz w stanie łatwo sprawić, aby przestały przytłaczać Cię napływające do Ciebie myśli 
negatywne. Nie oceniaj swoich myśli – po prostu pozwól im być takimi jakie są. 

Wyłącz ze swojego słownika takie sformułowania jak: muszę, nie chcę, nie wolno, nie powinnam, 
nie mogę. Zastępuj je pozytywnymi myślami: chcę, mogę, lubię, kocham, będę, postanowiłam, 
zdecydowałam. To zadziwiające jak zmiana słownika wpływa na naszą rzeczywistość! 

Zamiast koncentrować się na tym czego  nie  chcemy lub co nie powinno naszym zdaniem mieć 
miejsca i odczuwać przy tym strach lub gniew, zaczynamy koncentrować się na tym czego chcemy. 
Strach, niepokój i inne negatywne uczucia przestają wtedy wysysać z nas energię, następuje pełne 
skupienie na tym  co chcemy  zrobić, zamiast na tym czego nie chcemy aby nas spotykało. Gdy 
koncentrujemy się na tym czego  chcemy  pozwalamy negatywnym uczuciom odejść. Pojawia się 
spokój i skupienie.

Pozwól   sobie   codziennie   na   chwilę   relaksu,  słuchaj   wzbudzającej   pozytywne   uczucia   łagodnej 
muzyki. Za każdym razem gdy nadchodzi jakaś „kwaśna” myśl pozwól jej być i rozpłynąć się w 
niebycie obserwując ją. Nie dokarmiaj kwaśnych negatywnych myśli. Ciesz się i witaj z radością 
myśli pozytywne, przywołuj je i zapraszaj je do siebie! Oddychaj głęboko – to świetnie alkalizuje. 
Ruszaj  się,   biegaj,  skacz  na  trampolinie   –  to  również  ładnie   alkalizuje  krew  jak  też  poprawia 
krążenie limfy. Cokolwiek robisz – rób to z uczuciem miłości i radości. Po prostu ciesz się życiem!

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 38 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

39 

Pokarm czy karma? 

       

Pokarm czy karma?

"Przeważająca część tego, co jemy, jest zbyteczna. Moglibyśmy żyć ograniczając się do jednej  

czwartej tego, co nakładamy sobie na talerz. Pozostałe trzy czwarte utrzymuje przy życiu lekarzy. ".  

Sir W. Osler, lekarz (1849-1919).

Gdyby wziąć jabłko i pozostawić je w ziemi – może powstać z tego jabłoń, która urodzi  życiodajne 
owoce. Garść ciastek pozostawiona w ziemi – jedyne co zrodzi z siebie to zgniliznę. Taka jest 
różnica   między   prawdziwym,   żywym  pokarmem  będącym   darem   natury,   a   jedzeniem 
przetworzonym, sztucznym, nienaturalnym czyli po prostu karmą.

Zadaniem producentów żywności nie jest nas odżywiać, tylko karmić.  Pamiętajmy o tym! O 
odżywianie niestety każdy musi zadbać sam. Zakupy w supermarkecie potrafią być w zależności od 
punktu   widzenia   frustrujące   albo   rozśmieszające   -     większość   produktów   przemysłowo 
przetworzonych po prostu nie nadaje się do odżywiania  ludzkiego organizmu, a jedynie do jego 
karmienia. To nie jest pożywienie, tylko karma. Mleko, które nie jest mlekiem, masło, które nie jest 
masłem, pieczywo ciemne ale tylko z wyglądu – to wszystko jest w Twoim pobliskim sklepie.

Powalająca  większość z produktów leżących na półkach zawiera albo cukier albo jakiś inny 
dodatek do żywności.
  Na liście dopuszczonych  dodatków do żywności jest ponad 1,5 tysiąca 
substancji. Przeciętny Kowalski wychodzący z (błędnego niestety) założenia, iż on żadnych etykiet 
sprawdzał nie będzie, bo jak coś jest na sklepowej półce to musi być dla niego dobre i bezpieczne 
(jednym słowem ktoś inny przejął za niego odpowiedzialność za jego zdrowie), dostarcza swojemu 
organizmowi kilka kilogramów tych substancji rocznie. 

Możliwe, że każdy z tych produktów jest oczywiście sam w sobie może i bezpieczny, tzn. nie 
przekracza norm i wszystko jest cacy. Tyle tylko, że człowiek nie jada przez cały czas tylko jednego 
rodzaju pożywienia. A jeśli każda rzecz jaką wkładamy do ust od pieczywa poprzez wędliny, nabiał 
i całą resztę zawiera jakieś dziwne dodatki, to nic dziwnego, że w ciągu roku nazbiera się tych 
świństw kilka kilogramów. 

Czy wszystko wychodzi z nas wraz z moczem i kałem? A cukier wychodzi? Ta książka nie jest o 
dodatkach do żywności, te informacje znajdziecie łatwo w internecie, jednak chciałabym uczulić 
Cię na to czytanie etykiet przed zakupem, ponieważ cukier może po prostu czaić się wszędzie i być 
ukryty pod różnymi nazwami. Gdy nie wiem co oznacza jakaś nazwa to nie kupuję tego na ślepo, 
wracam do domu, sprawdzam w internecie i jeśli np. pod symbolem E znajduje się coś niegroźnego 
dajmy na to kurkuma (E100) jako barwnik lub kwas cytrynowy (E330) jako regulator kwasowości, 
to zawsze mogę przecież do sklepu wrócić i zakupić produkt. 

Przez lata jedząc tony karmy czyli przetworzonego i bezwartościowego jedzenia sprawiłam, że 
moje ciało było w stanie permanentnego niedożywienia. Karma jest uzależniająca. Rozejrzyj się 
wokół siebie, zobacz ile grubasów chodzi po ulicy. Byłam jednym z nich! 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 39 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

40 

Pokarm czy karma? 

       

Ludzie jedzą i jedzą, jak nakręcone roboty, już nie trzy posiłki dziennie, nie cztery i nie pięć, 
wiecznie coś mielą w ustach, przed telewizorem, podczas czytania książki, podczas seansu w kinie. 
Coraz więcej jedzenia, coraz wymyślniejsze dania, coraz większe porcje na talerzu, im stawałam się 
grubsza tym byłam bardziej głodna. 

Problem w tym, że nie miałam świadomości tego faktu. Teraz wiem, że zachcianki na niezdrowe 
jedzenie   (słodkie,   smażone   itd.)   biorą   się   tak   naprawdę   z  niedożywienia  organizmu.   Myliłam 
uczucie pełności w żołądku z zaspokojeniem głodu mojego ciała. 

Mój   organizm   chciał   jeść   i   dostawał   owszem   jedzenie,   coraz   więcej   jedzenia,   ale   wciąż   nie 
dostawał (lub dostawał zdecydowanie za mało) tego czego potrzebował, dlatego wciąż domagał się 
jeść, jeść, jeść – w nadziei na to, że w końcu się domyślę i dam mu  prawdziwe  jedzenie, pełne 
witamin, minerałów i enzymów, czyli takiego paliwa, na jakim został zaprojektowany przez naturę 
aby funkcjonować. 

Ponadto wraz z tym czego potrzebował i mógł z korzyścią przetworzyć, dostawał ode mnie do 
niczego nie przydatne mu śmieci, z którymi nie bardzo wiedział co zrobić: barwniki, słodziki, 
spulchniacze,   emulgatory,   konserwanty   i   kupę   innych   całkowicie   zbytecznych   świństw 
dostarczanych mu również obficie przez skórę (nasz największy organ!) - dzisiaj niemal każdy 
dostępny w supermarkecie szampon, pasta do zębów, balsam, żel czy krem zawiera syntetyczne 
rozpuszczalniki,   emulgatory,   przeciwutleniacze,   konserwanty   i   sporo   innych   szkodliwych   dla 
ludzkiego organizmu substancji wykorzystywanych podczas produkcji kosmetyków. 

Śmieci te  cierpliwie odkładał  – najpierw jak najdalej od moich żywotnych organów a więc pod 
skórą lub   na niej: miałam powracające trądzikowe problemy skórne, bardzo bolesny cellulit i 
mnóstwo nadprogramowej tkanki tłuszczowej. Nie chcę nawet myśleć gdzie zacząłby je odkładać 
gdybym się w porę nie opamiętała. 

Teraz wiem, że w ten sposób mój organizm chronił mnie przed czymś dużo groźniejszym niż tylko 
banalny cellulit. Pryszcz czy cellulit to jedynie sygnał jaki moje ciało mi wysyłało. Przez długi czas 
byłam głucha na te sygnały, czego bardzo żałuję. Pryszcze, ciemne koła pod oczami czy cellulit 
traktowałam rozmaitymi kosmetykami czyli niestety  objawowo  (znak czasu! - w takich właśnie 
czasach żyjemy i mamy tak sprane mózgi: sprawy traktujemy objawowo czyli pigułka lub kremik i 
oczekujemy, że będzie na zawsze po problemie). 

Kosmetyki te oczywiście oprócz składników aktywnych zawierały również śmieci - typu barwniki 
czy konserwanty i historia po jakimś czasie zawsze zaczynała się od nowa, a końcowe efekty były 
raczej   mizerne.   Błędne   koło,   źródło   frustracji,   złości   i   postępującego   poczucia   bezsilności. 
Zajmując się symptomami nie zajrzałam jednak w głąb siebie aby zapytać o przyczynę. Wszystko 
czego doświadczałam było wołaniem mojego ciała, aby podarować mu odrobinę uwagi, empatii, 
miłości i współczucia, na które zasługuje.

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 40 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

41 

Garść refleksji na koniec 

       

Garść refleksji na koniec

„Przez zdrowie rozumiem możność istnienia pełnym, dojrzałym, żywym, radosnym życiem, w  

ścisłym związku z tym, co kocham – ziemią i wszystkimi jej cudownościami.” - Katherine Mansfield

W dawnych czasach na wsi gdy niemowlę płakało niektóre matki owijały kostkę cukru szmatką 
namoczoną w wódce i dawały jak smoczek do ssania. Efekt osiągnięty - niemowlę przestaje płakać 
i zasypia. To jest dobre czy złe podejście?
 
Takie samo podejście masz do swojego ciała gdy sięgasz lub jakąkolwiek szkodliwą substancję (jak 
np. cukier albo produkty zawierające syntetyczne słodziki), aby zaspokoić łaknienie słodkiego, 
spójrz jak uzależnienie od słodyczy oraz nadwaga staje się dzisiaj taką społeczną plagą, są nawet 
dziewczyny, które skłonne są połknąć glistę lub tasiemca aby przestać jeść i pozbyć się nadwagi! 
Pytają   na   forach   internetowych   gdzie   można   to   zakupić,   inne   zaś   pytają   o   możliwość   zakupu 
farmaceutycznego specyfiku na odchudzanie niedostępnego w Polsce, a zawierającego narkotyk 
powstrzymujący łaknienie (pochodną amfetaminy). 

A  może  warto   jednak   po   dobroci?  Może   warto   porozmawiać   najpierw   ze   swoim   ciałem, 
zastanowić się  co mu dolega,  dlaczego wciąż odkłada tę nieszczęsną tkankę tłuszczową i woła o 
kolejne   porcje   jedzenia   albo   o   kolejny   batonik   lub   czekoladkę?   Zrobić   mu   prezent   w   postaci 
wielkich porządków, oczyścić ciało z zalegających w nim śmieci, grzybów i starych złogów (czy w 
swoim domu przynajmniej raz do roku nie robisz wiosennych porządków?), a potem zacząć jeść (i 
żyć!) w końcu  świadomie  i zacząć nareszcie  odżywiać je  zamiast zwyczajnie  karmić?    Karmić 
można jak już wspomniałam bydło w oborze, zaś swój własny organizm należy odżywiać i otaczać 
miłością i opieką
, a już na pewno nie zatkać go zamiennikiem (słodyczami czy alkoholem albo też 
narkotykiem czy tasiemcem), aby siedział cicho. On się i tak upomni o swoje, takie są prawa natury. 

Teraz gdy na to wszystko patrzę nie mieści mi się to w głowie, ale przyznam ze wstydem: ja też tak 
rozumowałam
, był taki moment gdy byłam już tak zmęczona i tak zrozpaczona, że wydawało mi 
się, iż chyba cokolwiek, a wręcz wszystko zrobię aby tylko być szczupła, piękna i zdrowa. Aby nie 
odczuwać ciągle głodu i ciągłego przemęczenia, aby skończyć ze słodyczami, aby nie patrzeć na 
trzęsące się wokół moich bioder zwały galaretowatego tłuszczu i pokryte bolesnym cellulitem uda i 
pośladki. Byłam przekonana, że musi (musi!) być na to wszystko jakaś... tabletka, jakiś środek, 
jakiś przez kogoś wymyślony sposób. Nie byłam świadoma tego, że ten sposób jest tak blisko, jak 
tylko można sobie wyobrazić: w moim sercu, w mojej duszy, w moim umyśle. 

Byłam osobą głęboko nieszczęśliwą i sfrustrowaną dopóki nie przeprosiłam się z Matką Naturą i 
nie zaczęłam swojego ciała traktować z miłością, należytą uwagą i empatią na jakie zasługuje. Gdy 
takie   aspekty   mojego   „życia   na   autopilocie”   jak   wstyd,   strach,   poczucie   winy,   negatywizm, 
wredność, kontrola, bezsilność, ograniczanie, ignorancja, reżim, oskarżanie itd. zostały zastąpione 
przez   życie   świadome   i   powiązane   z   nim   miłość,   opiekę,   czułość,   uprzejmość,   delikatność, 
obserwację, nieosądzanie, wyrozumiałość, współczucie i zrozumienie - wiedziałam już, że nie będę 
do końca życia potrzebować już żadnej diety aby schudnąć ani żadnych słodyczy aby poczuć się 
dobrze
. Moim przewodnikiem stało się własne serce. Moim suflerem zaś mój własny organizm.

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 41 z 42 

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy                 

42 

Garść refleksji na koniec 

       

Bo przecież droga do uwolnienia się od słodkiego nałogu i do szczupłej sylwetki jest taka prosta, że 
prostsza być nie może! Tak jak płaczące niemowlę potrzebuje nie kostki cukru umaczanej w wódce 
aby przestało płakać, lecz matczynej miłości i ukojenia w jej ramionach, tak i nasz wołający o 
prawdziwy   pokarm   organizm   potrzebuje   właściwego,   pełnego     miłości,   opieki   i   uważności 
podejścia. 

Organizm można nauczyć właściwych „zachowań”, bo jest on jak dziecko: potrzebuje Twojego 
czułego przewodnictwa i naprowadzenia na właściwe tory. Gdy uświadomisz sobie, że to Ty 
jesteś jego opiekunem i przewodnikiem – przestanie zachowywać się jak niesforny maluch, tupiący 
nóżką o kolejną porcję słodyczy. Będzie służył Tobie długie lata, utrzymując Cię w zdrowiu i 
witalności. 

Książkę pragnę zakończyć myślą, której autorem jest Jim Rohn: zadbaj o swoje ciało, to jedyne 
miejsce jakie masz do życia
. Niech owa jakże doskonale prosta i czytelna maksyma słynnego 
nauczyciela prowadzi Cię w staraniach dotarcia do celu. 
 

www.AkademiaWitalnosci.pl                                                                                           strona 42 z 42 


Document Outline