background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 
ODDZIAŁU 

WARSZAWSKIEGO PTT 
im. 

Mieczysława 
Karłowicza 

Nr 3 (1) Warszawa, luty 2006 r. 

Zapraszamy do naszej siedziby w goscinnych progach Muzeum Ziemi PAN, Al. Na Skarpie 
26 /w willi Pniewskiego/. Poczatek spotkań 

zawsze o godzinie 18oo. 

Tematy najbli#szych spotkan: 

16 lutego – „Bieszczadzkie historie” – filmy dok. – prowadzi Zbyszek Muszynski 

9 marca – Słowackie Tatry /Vel’ká kalamita/ -prowadzi Tomasz Gutry 

23 marca – „Helikopter nad Tatrami” film dok.-prowadzi Wiesław Furmaniuk 

Sekretarz Oddziału 
Małgorzata Muszynska 

*** 

Wa#ne dla wyje#d#ajacych w góry !!! 

W górach trzeba mysleć 
i to nie tylko o pieknych widokach, ale przede wszystkim o 
bezpieczenstwie, a to kosztuje. Niefrasobliwy turysta nawet do kilkudziesieciu tysiecy złotych 
mo#e zapłacić 
za akcję 
ratownicza. 

Ustawowe przepisy, pozwalajace egzekwować 
koszty ratunku, wprowadził niedawno parlament 
Słowacji. Przepisy takie obowiazują 
w wiekszosci krajów europejskich, a na pewno Unii 
Europejskiej. Polska zaczyna być 
pod tym wzgledem wyjatkiem. Odpowiednie ustawy wprowadził 
parlament Słowacji. Bedą 
one obowiazywać 
od 1 lipca 2006 roku. Decyzja słowackiego parlamentu 
zbiegła się 
w czasie z wypadkiem polskich turystów, którzy pobładzili w Tatrach naszych 
południowych sasiadów, na dodatek w terenie ju. 
zamknietym na okres zimowy. Nie byli 
ubezpieczeni i najprawdopodobniej bedą 
musieli poniesć 
koszty swojej niefrasobliwosci. Czy zapłacą 
-nie wiadomo. Na pewno jednak zapłacili alpinisci, którzy pobładzili w tym roku pod Matterhornem. 
Kilkadziesiat tysiecy euro sciagnie z nich firma windykacyjna. Nie jest to wypadek odosobniony. 

Standartowa akcja ratownicza kosztuje w przeliczeniu na złotówki od kilku do kilkunastu tysiecy. 
Cenę 
tą 

background image

podbija wszystko -transport, smigłowiec, opieka medyczna. Mo#e to wiec być 
równie dobrze 
kilkadziesiat tysiecy. Dla Polaków, przyzwyczajonych do "bezpłatnej" pomocy, czesto jest to szok. 

Przecie. 
tylko wybrali się 

na narty, wycieczke, małą 
wspinaczke. Tych wszystkich kosztów nie 
byłoby, gdyby się 

ubezpieczyli. Ma je w swojej ofercie wiekszosć 
towarzystw ubezpieczeniowych. Ich 

cena -w porównaniu z kosztami akcji -jest znikoma. W standartowym ubezpieczeniu jeden dzień 
bezpieczenstwa kosztuje od 2,50 do 10 zł przy bardzo ekstremalnych planach wypoczynku. Trzeba 
jednak wiedziec, co bedziemy robić 

w górach, bo składowe naszego ubezpieczenia są 
bardzo 

precyzyjne. 

-Taka bedzie przyszłosć 

uprawiania turystyki -twierdzi Jan Krzysztof, naczelnik TOPR. -My w 
TOPR-ze wszyscy mamy wykupione ubezpieczenia, a wiekszosć 

z nas nale#y do Alpenferein 

background image

(odpowiednik polskiego PTTK), które ma dla swoich członków specjalne polisy. Na rok na wszystkie 
góry kosztuje ona 40 euro. 

Szlakiem do zródeł Sanu 

Do zródeł Sanu, nie prowadzi #aden szlak turystyczny, a wycieczce mo#e towarzyszyć 
atmosfera 

rodem z filmu „Mission Impossible”. Jednak ju. 
wkrótce ma się 

to zmienić 
-w Bieszczadzkim Parku 
Narodowym zapadła własnie decyzja o wytyczeniu trasy, dzieki której do zródeł Sanu dotrzemy w 

legalny i bezpieczny sposób. Dyrekcja parku jak i Stra. 
Graniczna nie ukrywają 

faktu, i. 
podjeta 
decyzja ma równie. 

na celu monitorowanie ilosci osób przebywajacych w tym zakatku chronionego 
obszaru Polski. Prace nad oznakowaniem szlaku rozpoczną 

się 
wiosną 
br. Trasa powinna być 
gotowa 
z koncem maja tak, aby oficjalnie udostepnić 
ją 
wraz z rozpoczeciem letniego sezonu turystycznego 
ok. 1. czerwca 2006r. Jej przebieg bedzie jednak nieco odbiegać 
od tej przetartej „na dziko” przez 
turystów. – Chcemy ominać 
wiekszy odcinek pasa granicznego oraz odcinek biegnacy parowem, 
którym dochodzi się 
do zródła – mówi Franciszek Adamczyk. – Do obelisku oznaczajacego to 
miejsce, dojdziemy bezposrednio z punktu widokowego na Sianki, a nastepnie skierujemy się 
na 
południowy-zachód idac granicą 
lasu. Wychodzac z niego w odpowiednim oznakowanym miejscu 
dotrzemy do celu naszej wedrówki. Udostepnienie nowej trasy turystycznej miłosnikom Karpat 
Wschodnich to kolejny krok zwiekszajacy atrakcyjnosć 
zwiedzania obszarów chronionych w 
Bieszczadach oraz przykład, #e po raz kolejny udało się 
znalezć 
kompromis w zarzadzaniu ruchem 
turystycznym na tym tak bardzo atrakcyjnym terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. 

(www.bieszczady.pl) 

Jak minał rok 2005 w zaprzyjaznionej z nami Grupie Podhalanskiej GOPR. 

W minionym roku a. 
500 sposród 800 wypadków na terenie działania Grupy Podhalanskiej 
GOPR wydarzyło się 
na stokach narciarskich. Goprowcy apeluja, by narciarze, zwłaszcza 
dzieci, jezdzili w kaskach. 

Prawie 800 wypadków, z czego a. 
12 smiertelnych, wydarzyło się 
w minionym 
roku na terenie działania Grupy Podhalanskiej GOPR, czyli w Gorcach, Pieninach i 

background image

Pasmie Policy. A. 
500 sposród wszystkich 800 wypadków, wydarzyło się 
na 

stokach narciarskich. W ciagu całego roku ponad 650 osób odniosło kontuzje. 
Dwunastoma sposród ratowanych osób byli obcokrajowcy. 16 razy ratownicy 

wzywali na pomoc smigłowiec. Czesto w akcjach pomagały ratownikom psy. 

Obecnie w szeregach GOPR-u Podhalanskiego szkoli się 
szesciu czworono#nych ratowników. 

Przyczyny smierci 12 osób w górach były bardzo ró#ne. -Od zawału serca w Pieninach po wypadek 
przy pracach lesnych, do którego doszło w Pasmie Policy. Jeden z grzybiarzy zasłabł i zmarł. 
Przyczynasmierci me#czyzny, którego ciało ratownicy odnalezli na poczatku zimy, było 

zamarzniecie -mówi Mariusz Zaród, naczelnik Grupy Podhalanskiej GOPR. Wcia. 
niewyjasnione są 

okolicznosci zaginiecia profesora AGH z Krakowa. Mimo #e od zdarzenia minał prawie rok, ciała 
me#czyzny wcia. 
nie odnaleziono. -Był to turysta w sile wieku, ponad 50-letni, miał bardzo dobrą 

kondycje. Szedł na Turbacz na nartach tourowych z plecakiem. Nie uznawał telefonów komórkowych, 
lubił ciszę 

i samotnosc. O tym, #e nie wrócił z gór, okazało sie, gdy nie zjawił się 
na uczelni -mówi 
Mariusz Zaród. Turysta zaginał prawdopodobnie w rejonie Ochotnicy. -Ró#ne rzeczy mogły się 
wydarzyc. Mógł wpasć 
w złomowisko powstałe w miejscu powalonych drzew. Takich wykrotów po 
wichurze, która miała miejsce w listopadzie 2004 roku, było wiele. Mógł doznać 
kontuzji, a w 
zimowych warunkach mógł nie przetrzymać 
nocy... Szukali go ratownicy, pracownicy Gorczanskiego 
Parku Narodowego, lesniczy, psy tropiace. Szukał nawet jasnowidz. Bez skutku. #adnego sladu ciała 
ani te. 
ubran, nart badź 
plecaka nie zauwa#yli penetrujacy okolicę 
grzybiarze czy te. 
zbieracze 
borówek. Zimą 
najczestszymi przyczynami wypadków -poza kontuzjami narciarskimi -są 
zabładzenia. 

background image

Ratownicy pomagali tak#e pogotowiu ratunkowemu. Nie raz i nie dwa karetka nie była w stanie 
dojechać 

do trudno dostepnych przysiółków poło#onych w Gorcach lub Pieninach. Wtedy w ruch szły 
skutery snie#ne, landrovery, tobogany. Minionej zimy ratownicy pomagali w ten sposób pogotowiu 

kilkadziesiat razy. W stosunku do roku 2004 goprowcy odnotowali spadek liczby zdarzeń 
o ok. 100. 
Tak#e pod wzgledem finansowym było trochę 

lepiej ni. 
w latach minionych. -Od marszałka 

województwa małopolskiego dostali nowy sprzet. Nie mielismy okazji oficjalnie podziekowac, bo 
specjalistyczny sprzet poszedł od razu w ruch. U#ywany jest niemal codziennie na stokach. 

Nowe przejscie graniczne z Czechami 

Turysci mogą 
ju. 
korzystać 

z nowo otwartego przejscia na granicy polsko-czeskiej Łomnica 

– Ruprechtický Špicák. Przejscie znajduje się 
na najwy#szym szczycie czeskiej czesci Gór 
Suchych. Na samej górze stoi wie#a widokowa, z której mo#na podziwiać 
panoramę 
Głuszycy, 
Broumova i polską 
czesć 
Gór Suchych. Przejscie przeznaczone jest wyłacznie dla turystów pieszych, 
rowerzystów oraz narciarzy. Czynne jest w godzinach 8-18. 
*** 

Na poczatku stycznia zmarł znany austriacki himalaista, badacz, pisarz i nauczyciel 
Dalajlamy Heinrich Harrer. Harrer zmarł w miescie Friesach, w Karyntii, kraju zwiazkowym 
w Austrii. Miał 94 lata. 

Napisał ponad 20 ksia#ek. Swiatowym bestsellerem stały się 
jego 
wspomnienia "Siedem lat w Tybecie. Moje #ycie na dworze 
Dalajlamy". 

Latem 1939 roku Heinrich Harrer wział udział w niemieckiej 
ekspedycji na Nanga Parbat. Gdy w Europie wybuchła wojna, 
himalaisci, jako obywatele III Rzeszy, zostali internowani przez 
Brytyjczyków. Kilka lat spedzili w obozie jenieckim w Indiach. W 
koncu udało im się 
uciec. Po długiej wedrówce Harrer dotarł do Lhasy. 
W stolicy Tybetu przebywał w latach 1946-1952, uczac młodego XIV. 
Dalajlame, politycznego i duchowego przywódcę 
Tybetanczyków, m.in. 
angielskiego i geografii. W 1952 roku powrócił do Europy -zorganizował wiele ekspedycji 
etnograficznych i górskich w Azji, Ameryce Łacinskiej, Afryce i Oceanii. Na postawie jego 
tybetanskich wspomnień 
Jean-Jacques Annaud nakrecił w 1997 roku film "Siedem lat w Tybecie" -w 
postać 
Herrera wcielił się 
amerykanski aktor Brad Pitt. W 1997 roku Heinrich Harrer przyznał, #e był 
członkiem SS i partii narodowosocjalistycznej (NSDAP). 

Nowe 

background image

Towarzystwo 
– 
Polskie 

Towarzystwo 
Sudeckie 

Artykuł wstepny UTRZYMANY TRUD 

Powstanie Polskiego Towarzystwa Sudeckiego 

Dnia 10 listopada 2005 roku uwzgledniajac przedło#ony wniosek zorganizowanej turystycznej grupy 
przyjaciół Sudetów, Sad Rejonowy dla miasta Wrocławia postanowił wpisać 

do Krajowego Rejestru 
Sadowego pod numerem 0000244684 POLSKIE TOWARZYSTWO SUDECKIE z siedzibą 

we 
Wrocławiu. Tym samym zrodziło się 
przy terenie Sudetów pierwsze polskie turystyczne 

stowarzyszenie z dostepem doń 
organizacji z Kraju i Zagranicy, obejmujace swoim działaniem całosć 

obszaru Przewy#szenia Sudeckiego. 

Praktycznie powołane z postanowienia działaczy i członków Towarzystwa Sudeckiego we 
Wrocławiu i Klubu Sudeckiego w Poznaniu, administracyjnie ustalone, powstaniem Polskie 

fot. arch. Wikipedia.org 

background image

Towarzystwo Sudeckie siega czasu odleglejszego.Oba współtwórcze stowarzyszenia wyra#ajac 
własną 

mysl turystyczną 
wczesniej w ró#nych organizacjach: PTT i PTTK, w przyjetych nazwach 

własnych podkreslały uzurpowanie sobie prawa do przedstawicielstwa sudeckiego. Działajac 
równolegle od roku 1989, trudziły się 
w ramach PTT jako Oddział Sudecki i w PTTK jako Sekcja 

Przewodników Sudeckich dla najbli#szych im terenowo gór: Sudetów. 

Towarzystwo Sudeckie po zerwaniu się 
w 1999 roku wiezi Oddziału Sudeckiego PTT z Zarzadem 
Głównym PTT i wpisie o przyjetej nazwie do ewidencji stowarzyszeń 

zwykłych w 2002 roku, 
podkresliło w swym Regulaminie, #e "jest kontynuatorem tradycji Oddziału Sudeckiego PTT z lat 

1989-1999 oraz istniejacych w latach 1945-1950 innych oddziałów dolnoslaskich PTT, pózniej 
PTTK".Klub Sudecki po likwidacji ju. 
w 1989 roku Sekcji Przewodników Sudeckich przy Oddziale 

PTTK w Poznaniu i przemianowaniu jej na Klub Sudecki PTTK oraz wpisie o przyjetej nazwie tego. 
do ewidencji stowarzyszeń 

zwykłych w 2003 roku jako stowarzyszenie samorzadne, podtrzymało 
zapał do misji przewodnickiej (Udowodniony sukcesem przez wywodzacego się 
z Klubu; pózniej 

Przedstawiciela osrodka jeleniogórskiego) kroczac własna sudecką 
droga. 
Organizacja przyjeła w to#samym znaku za symbol muflona; zwierzecia rozpoznawalnego w 
Karkonoszach i nadajacego charakter Sudetom, w połaczeniu z goryczką 
trojesciowa; rosliną 
wystepujacą 
powszechnie w Sudetach. Trzy kwiaty goryczki symbolizują 
trzy osrodki: Wrocław, 
Poznań 
i Jelenią 
Góre, które staneły u podstaw Polskiego Towarzystwa Sudeckiego. 

Lokalne stowarzyszenia turystyczno-krajoznawcze w Sudetach tworzono od poczatku lat 
osiemdziesiatych XIX wieku, bowiem rosnacy szybko ruch krajoznawczy wprowadził potrzebę 
powołania do #ycia takich specjalnych organizacji, które by niosły pomoc wedrowcom w urzadzaniu i 
odbywaniu wycieczek, zwłaszcza dłu#szych (Patrz: J.Janczak Z kuferkiem i chlebakiem Kraj 
1988).Na terenie Sudetów zorganizowano w roku 1880 niemieckie Towarzystwo Karkonoskie o 
nazwie Riesengebirgsverein w skrócie RGV z siedzibą 
w Jeleniej Górze; siedem lat pózniej ni. 
powstałe w 1873 roku Galicyjskie Towarzystwo Tatrzanskie, te potem znane jako Polskie 
Towarzystwo Tatrzanskie w skrócie PTT. Od 1881 roku działało tu Towarzystwo Górskie Hrabstwa 
Kłodzkiego o niemieckiej nazwie Gebirgsverein der Grafschaft Glatz. W roku 1884 powstały jego 
sekcje we Wrocławiu i Gliwicach o nastepnej nazwie Kłodzkie Towarzystwo Górskie, w jezyku 
niemieckim Glatzer Gebirgsverein w skrócie GGV. Po czasie, w latach 1946-1950 na terenie Dolnego 
Slaska zało#ono cztery oddziały Polskiego Towarzystwa Tatrzanskiego: W Jeleniej Górze, 
Wrocławiu, Kłodzku i Wałbrzychu. Oddział PTT we Wrocławiu zaistniał w 1946 roku jako drugi po 
Dolnoslaskim Oddziale PTT w Jeleniej Górze wywiedzionym z zało#onego tam w 1945 roku 
Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Niezale#nie od nich działała Miedzyoddziałowa Komisja 
Sudecka PTT oraz Dyrekcja Turystyki Sudeckiej PTT (Patrz: Z.Kulik Oddział PTT we Wrocławiu 
Slaski Labirynt Krajoznawczy Sudety 1991). 

Teraz znów Polskie Towarzystwo Sudeckie podejmuje trud poprzedników: Dolno-i Górnoslazaków; 

background image

Niemców, Polaków, Czechów w Górach Sudeckich zwanych te. 
Czeskimi -ludzi słu#acych 
turystycznie tej Ziemi od ponad stu lat. 

Wrocław, 25 listopada 2005 Artur Desławski 

(skrót Red.). 

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO PTT 

im. 
Mieczysława 
Karłowicza 

Nr 4 (1) Warszawa, marzec 2006 r. 

Zapraszamy do naszej siedziby w goscinnych progach Muzeum Ziemi PAN, Al. Na Skarpie 

26 /w willi Pniewskiego/. Poczatek spotkań 
zawsze o godzinie 18oo. 

Tematy najbli#szych spotkan: 
9 marca – Słowackie Tatry /Vel’ká kalamita/ -prowadzi Tomasz Gutry 

23 marca – „Helikopter nad Tatrami” film dok.-prowadzi Wiesław Furmaniuk 

6 kwietnia – „Bieszczadzkie historie” – filmy dok. – prowadzi Zbyszek Muszynski 

po projekcji spotkanie wielkanocne 
Uwaga! W zwiazku z nowymi warunkami umowy z Muzeum, terminy naszych spotkań 
mogą 
ulec zmianie. 

Sekretarz Oddziału 
Małgorzata Muszynska 

• Wiadomosci z zaprzyjaznionej z nami Grupy Podhalanskiej GOPR 
W tym roku Grupa Podhalanska GOPR, podobnie jak inne grupy ratownicze na terenie 
kraju, nie dostanie wiecej pieniedzy z bud#etu panstwa, ni. 
w roku ubiegłym. Panstwo 
przeka#e goprowcom zaledwie połowę 
kwoty, której potrzebuja. Jak informuje Mariusz 
Zaród, naczelnik Grupy Podhalanskiej GOPR, w tym roku ratownicy otrzymają 

Ministerstwa Spraw Wewnetrznych i Administracji 4 miliony 600 tysiecy zł, z czego do 
Grupy Podhalanskiej trafi ok. 600 tysiecy złotych. Jak co roku GOPR bedzie "łatac" bud#et 
pieniedzmi od sponsorów oraz samorzadów. W ubiegłym roku srodki przekazane przez 
darczynców stanowiły 27 procent bud#etu Grupy Podhalanskiej. Ratownicy, aby nie zabrakło 
im pieniedzy, bedą 
musieli równie. 
sami zarabiać 
na swoje utrzymanie, wykonujac m.in. 
specjalistyczne prace wysokosciowe. Tymczasem nie dosc, #e goprowcom brakuje pieniedzy, 
bywa, #e dopłacają 
za niesioną 
kontuzjowanym narciarzom pomoc. Zdarza sie, #e ofiary 
białego szalenstwa do szpitala transportuje GOPR -na swój koszt. Tak było podczas 
tegorocznych ferii zimowych. Tymczasem zadanie to nale#y do SP ZOZ-ów, a opłacane 
powinno być 
przez NFZ. -Ze szpitalami współpracuje nam się 
dobrze. To, #e karetka nie 
dociera natychmiast do kontuzjowanego narciarza, nie jest winą 
SP ZOZ-ów. Szpitale mają 
po prostu za mało karetek. Tymczasem w sezonie turystycznym, zwłaszcza zaś 

background image

podczas ferii, 
liczba ludzi na terenie Podhala zwieksza się 
kilkakrotnie, podobnie jak liczba wypadków mówi 

Mariusz Zaród. Jak stwierdza naczelnik, GOPR nie mo#e podpisać 
umowy z 

Narodowym Funduszem Zdrowia, poniewa. 
nie jest zakładem opieki zdrowotnej. 

Grupa Podhalanska GOPR zrzesza ponad 300 ratowników ochotników, którzy pełnią 
słu#bę 

background image

w czynie społecznym, oraz 10 ratowników zawodowych, którzy zarabiają 
miesiecznie ok. 

1000 złotych netto. -To kolejny "twardy orzech do zgryzienia" dla zdolnego goprowca, który 
chciałby zostać 

ratownikiem zawodowym. Z tych pieniedzy przecie. 
nie utrzyma siebie i 
rodziny. A praca jest bardzo wymagajaca -mówi naczelnik. 

• Wiadomosci z Pienin 

Tansze wyciagi narciarskie, baseny oraz noclegi. Od kilku lat Słowacy skutecznie 
podbierają 
Polakom turystów. W tym roku konkurencja prawdopodobnie uderzy w 

pieninskich flisaków. 

Niewatpliwie spływ Dunajcem to jedna z najwiekszych atrakcji w Polsce. Rocznie korzysta z 
niej około 230 tys. turystów. Za 18-kilometrową 
przeprawę 

ze Sromowiec Katów do 
Szczawnicy polscy flisacy kasują 

39 zł. Połowę 
mniej płacą 
jedynie dzieci oraz szkolne 
wycieczki. Słowaccy przewoznicy, których przystań 
główna znajduje się 
w Czerwonym 
Klasztorze, chcą 
za bilet od 200 do 250 koron. 50-procentową 
zni#ką 
objete są 
dzieci od 3 do 
10 lat. Przeprawa Dunajcem jest krótsza o 8 km od tej oferowanej przez polskich 
przewozników. Do tej pory polscy i słowaccy flisacy nie wchodzili sobie w droge. Jedni i 
drudzy mieli swoich klientów. Niewykluczone jednak, #e po otwarciu kładki pieszo-
rowerowej, łaczacej Sromowce Wy#ne z Czerwonym Klasztorem, sytuacja na przystaniach 
flisackich mo#e się 
zmienic. -Po otwarciu granic przybedzie nam turystów, tylko się 
z tego 
powodu cieszyć 
-próbuje #artować 
Stefan Laskowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia 
Flisaków Pieninskich na Dunajcu. Podobne #arty padały kilka lat temu, choć 
wówczas polscy 
flisacy próbowali wszelkimi mo#liwymi sposobami zablokować 
transgraniczną 
inwestycje. 

Tymczasem przyje#d#ajacy w Pieniny turysci chetnie korzystają 
z usług słowackich 
przewozników. – Ze wzgledu na ni#sze koszty, zakopianskie biura turystyczne chetnie oferują 
swoim klientom Spływ Dunajcem, rozpoczynajacy się 
po słowackiej stronie -mówi 
zakopianski przewodnik. Słowacy oferują 
tak#e polskim turystom tansze wyciagi narciarskie i 
baseny, ni#sze koszty wy#ywienia oraz noclegów. Władze gminy Czorsztyn licza, #e kładka 
łaczaca Sromowce Wy#ne i Czerwony Klasztor otwarta zostanie 31 lipca. 

• Udana wyprawa do Szczawnicy. 
W dniach 24 – 26 lutego 2006 r. Radomski Oddział PTT im. dr T. Chałubinskiego 

background image

zorganizował IV Zimową 
Wyrypę 
„Przez Zaspy i Zamiecie” z bazą 

w bacówce PTTK pod 
Beresnikiem. Ta wielce udana impreza, w której wzieli te. 

udział członkowie naszego 
Oddziału pozwoliła chocia. 
na chwilę 

oderwać 
się 

od warszawskiej codziennosci. Zasnie#one 
Pieniny te. 
są 

pełne uroku, a zachód słonca z Tatrami w tle pozostaje na wiele dni w pamieci. 
Korzystajac z tej okazji podaję 

kilka informacji o dawnej Szczawnicy – kiedyś 
perle polskich 
uzdrowisk. 

• Szczawnickie reminiscencje 

100 lat temu pieninskie uzdrowisko wygladało zupełnie inaczej. Plac Dietla tetnił #yciem 
przez cały rok. W podziemiach kawiarni "Zbójnicka Piwnica" le#akowały butelki ze 
szczawnicką 
woda, a w Parku Górnym goscie grali w krykieta i tenisa. 

Na wystepy do Dworca Goscinnego przyje#d#ali aktorzy z całej Polski. Podobnie jak 
kuracjuszom, szczawę 
przynosiły im ubrane w stroje góralskie „podawajki”. W pijalniach 

background image

mo#na było posłuchac, jak gra wojskowa orkiestra. Nad czystoscią 
miasta czuwała komisja 

zdrojowa, która pilnowała, by „chorzy piersiowo” korzystali z kieszonkowych spluwaczek. 
Kiedyś 

Szczawnicę 
nazywano „Królową 
wód Polskich”, „Polską 

Szwajcaria”. 

Wedrówkę 
po dawnym uzdrowisku nale#y zaczać 
od... 

Placu Dietla -który nazwę 

zawdziecza Józefowi Szalay’owi, ówczesnemu włascicielowi 
uzdrowiska. Długo miejsce to szczawniczanie i kuracjusze nazywali po prostu rynkiem. Rano 
odbywały się 

tutaj targi, a wieczorami zabawy i rauty przy lampionach. Tak było do lipca 
1971 r. i powodzi, która zniszczyła plac. 

Kawiarnia Zbójnicka Piwnica u wylotu drogi na Bryjarkę 
-do połowy XIX w. własciciele 
uzdrowiska w podziemiach budynku magazynowali butelkowaną 
wode. Szczawą 

pieninskiego kurortu zachwycała się 
cała Polska. Przy zródłach od rana ustawiały się 
kolejki 
kuracjuszy. Kurację 
wodą 
rozpoczynało się 
od wypijania jednego kubka szczawy. Do 
podawania wody we wszystkich pijalniach zatrudnione były najładniejsze włoscianskie 
dziewczeta, tzw. „podawajki”, ubrane w regionalne stroje. 

Park Górny -zało#ył go w 1824 r. Jan Kutschera. Przez wiele lat miejsce to było 
przedmiotem szczególnej troski kolejnych włascicieli uzdrowiska. Józef Szalay z rzadkich 
okazów drzew szpilkowych komponował gaje i skwery. Cały park obsadzony był mnóstwem 
kwiatów, których zapach przeplatał się 
z balsamiczną 
wonią 
drzew. Ulubioną 
rozrywką 
kuracjuszy była gra w krykieta. W latach osiemdziesiatych XIX w. na jednym z wy#szych 
tarasów parkowych powstał chodnik, z którego rozposcierał się 
widok na górną 
Szczawnice. 
Kuracjuszom, wypoczywajacym w Parku Górnym, ka#dego dnia przygrywała kapela 
wojskowa. W Dworcu Goscinnym, który spłonał w 1962 r., mo#na było w czytelni 
zakładowej zagłebić 
się 
w lekturze pism codziennych oraz tygodników. Była w nim tak#e 
du#a sala, w której odbywały się 
przedstawienia teatralne, koncerty spiewaków, muzyków i 
monologistów, rauty oraz dancingi. 

Park Dolny -urzadził go Władysław Dabski w latach w 1861-68. Przeszło 100 lat temu było 
tu pastwisko. W górnej czesci parku stoją 
2 bran#owe domy sanatoryjno-wypoczynkowe. 

background image

Znajduje się 
tu tak#e nieczynna altana zdroju „Wanda”, a obok niej murowana kaplica, która 
jeszcze w latach 1867-88 słu#yła jako pijalnia. To własnie przy tej pijalni do 1880 r. był 

dzwonek, którym kuracjusze dzwonili na podawajke, by przyniosła im wodę 
ze zródła 

„Wanda”. 

Komunikacja -Ju. 

w latach 1920-25 ze Szczawnicy do Nowego Targu i Nowego Sacza 
kursowały autobusy i auta luksusowe. Przejazd w jedną 

stronę 
kosztował 10 zł. Na stacjach 
kolejowych w obu miastach do dyspozycji podró#nych były wygodne powozy i landa. Jazda 

do uzdrowiska powozem, za który trzeba było zapłacić 
30-35 zł, trwała około 4 godz. 

• Warto przypomnieć 
historię 

skoków narciarskich w Szczawnicy. Czas zaciera fakty, 
prawdopodobnie nie zachowała się 

ju##adna dokumentacja z tego okresu, a tych, którzy 
próbowali swoich sił w skokach narciarskich jest coraz mniej. 
Zaczeło się 
wszystko od turystyki górskiej, którą 
propagowano w Polskim Towarzystwie 
Tatrzanskim, a po po#odze wojennej z wielkim trudem reaktywowanym w Szczawnicy w 
1923 roku Oddziale Towarzystwa. Pionierami okazali się 
Czesław Winiarski i dr Artur Karol 
Werner. Pierwszy dokooptowany został do zarzadu oddziału 9 marca 1930 r., drugi wybrany 
w 1931. Obaj uznawani są 
za współzało#ycieli sekcji narciarskiej, która wystartowała od razu 

background image

z inicjatywą 
zbudowania skoczni narciarskiej, której skromny kosztorys opiewał na 2 500 zł, 

a kwota, jaką 
zarzad przyznał na ten cel, wyniosła zaledwie... 500 zł. 

Na przełomie 1931 i 1932 roku doprowadzono do rozmów z płk. Franciszkiem Wagnerem, 
działaczem z zakopianskiego TS "Wisła", w wyniku których w roku 1933 z sekcji narciarskiej 

oddziału PTT utworzył się 
samodzielny klub sportowy w Szczawnicy. Jego pierwszym 

prezesem został Czesław Winiarski. Do tego czasu sekcja uporała się 
z budową 
skoczni 

narciarskiej na Jarmucie z zeskokiem do Malinowa. Wydatnej pomocy udzielił 1 Pułk 
Strzelców Podhalanskich z Nowego Sacza. W inauguracyjnym konkursie skoków wzieli 

udział -oprócz miejscowych zawodników -goscie z Zakopanego, Krynicy, Nowego Sacza i... 
Lwowa! 

Pierwsza skocznia narciarska uległa zniszczeniu w czasie okupacji. Szkoda, bo była w miarę 
nowoczesna, umo#liwiajaca oddawanie długich skoków. Pierwszym trenerem, który uczył 

skakania, był dr Artur Karol Werner. Sam skakał niedaleko, chodziło przecie. 
o pokazanie 
zawodnikom, jak nale#y to robic. Czesto treningi i zawody odbywały się 
przy współudziale 
zawodników z Zakopanego, których podgladano, jak skacza; mieli wieksze doswiadczenie. 
Podczas okupacji Niemcy zabronili wszelkiej działalnosci, a narty rekwirowali, wiec dr 
Werner posłu#ył się 
fortelem, polecił narty skracac! Obcietych, a zatem niewymiarowych, nie 
zabierano na potrzeby wojska. Drugą 
skocznię 
zbudowano ju. 
po wojnie na Palenicy z 
zeskokiem na Polanki. Próg był z kamienia, murowany. W latach 1956-58 została 
przebudowana według projektu Muniaka z Krakowa, najazd i zeskok poprawiał Kazimierz 
Sowa, a całosć 
nadzorował Wojciech Piecyk. Obok zeskoku usytuowano wie#ę 
sedziowska, 
liczyła kilka metrów wysokosci, z dwiema platformami i schodkami. 

Nie wiemy, ile i jakiej rangi zawody przeprowadzono na niej, rzekomo raz jedyny -z tych 
liczacych się 
-odbył się 
tam konkurs skoków o mistrzostwo województwa. Wtedy nart 
skokówek nie było, wykorzystywano do tego celu narty zjazdowe. Najdalej ponoć 
ladował 
Adam Majerczak, który skakał na odległosć 
do 65 m. Patrzac jednak na archiwalne zdjecia 
zeskoku, mo#na mieć 
watpliwosci, czy były one a. 
tak długie. 

Z niepotwierdzonych informacji wiemy, #e w okresie miedzywojennym miała się 
znajdować 
w okolicy Grywałdu jeszcze jedna dosć 
prosta i prymitywna skocznia, na której oddawano 
skoki do 30 m. Ale to wszystko ju. 
odległa historia. 

• Kolejna smierć 

background image

w górach. 
„Tam w górze jestem nikim. Z samotną 
wspinaczką 

jest tak -najpierw jedna droga, 
potem druga i kolejna, a. 

w koncu przegram” – przepowiadał Jean Christophe Lafaille. 
Stało sie. Był wszechstronnym wspinaczem, wybitnym alpinistą 
i himalaista. Jego pasją 

były 
solowe wspinaczki. Wiele dokonał w górach. Ostatnim jego celem było pierwsze zimowe 

wejscie -solo i bez wsparcia tlenowego -na Makalu (8481 m), piaty co do wysokosci szczyt 
swiata. Do bazy nie powrócił. Zostawił #onę 
Katię 

i piecioletniego syna Toma, którym przed 
dwoma laty dedykował nową 

drogę 
na Makalu II (7678 m). 

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO PTT 

im. 
Mieczysława 
Karłowicza 

Nr 5 (1) 
Warszawa, kwiecień 
2006 r. 

Zapraszamy do naszej siedziby w goscinnych progach Muzeum Ziemi PAN, Al. Na Skarpie 

26 /w willi Pniewskiego/. Poczatek spotkań 
zawsze o godzinie 18oo. 

Z okazji zbli#ajacych sieSwiat Wielkanocnych, Wszystkim Członkom 
i sympatykom Oddziału Warszawskiego PTT, ich Rodzinom i Przyjaciołom, 

spedzenia tych Swiat 
w pieknej, polskiej, rodzinnej atmosferze 

#yczy 

Zarzad Oddziału 

Tematy najbli#szych spotkan: 

6 kwietnia – 
„Helikopter nad Tatrami” film dok .-prowadzi Wiesław Furmaniuk 
po projekcji spotkanie wielkanocne 

4 maja -„Bieszczadzkie historie” – filmy dok. – prowadzi Zbyszek Muszynski 

Uwaga! 
W zwiazku z nowymi warunkami umowy z Muzeum, terminy naszych spotkań 
mogą 
ulec zmianie. 

Sekretarz Oddziału 
Małgorzata Muszynska 

• Nowa atrakcja turystyczna Małopolski 
Być 
mo#e Małopolska wzbogaci się 
wkrótce o kolejną 
atrakcję 
turystycznasciagajacą 
tłumy turystów. Pomysł na kolejową 
linię 
retro Nowy Sacz-Chabówka nabiera nareszcie 
realnych kształtów. 

O 76-kilometrową 
trasę 
przebiegajacą 
przez malownicze tereny Beskidu Wyspowego walczy 

background image

od 2001 r. stowarzyszenie Ogólnopolskie Forum Rozwoju Kolejowych Szlaków 
Turystycznych (OFRKSzT). Na swoim koncie ma ju. 
kilka sukcesów: to ono ocaliło od 

zagłady skansen kolejowy w Chabówce, a od grudnia ub. r. dzieki jego staraniom na tory 
miedzy Nowym Saczem a Chabówką 

powróciła regularna komunikacja kolejowa. To dopiero 
poczatek planów stowarzyszenia. Własnie powstała strategia dla całej linii, opracowana przez 
naukowców z Wy#szej Szkoły Turystyki i Ekologii w Suchej Beskidzkiej. Liczacy ponad 100 

background image

stron dokument ma być 
kartą 

przetargową 
w staraniach o fundusze na przywracanie blasku 

zaniedbanej obecnie trasie. Ju. 
niebawem Zarzad Województwa Małopolskiego zadecyduje, 
czy rozwój linii Chabówka-Nowy Sacz wpisać 

do strategii województwa na lata 2007-2015. 
Trwają 

równie. 
zabiegi o unijne fundusze na remont torów na całym 76-kilometrowym 
odcinku. Na razie wiadomo, #e w 2006 r. odbedą 

się 
cztery przejazdy pociagu retro. Za 

ka#dym razem zabytkowym składem pojedzie ponad 300 osób, bo z frekwencją 
na imprezach 
organizowanych przez OFRKSzT nigdy nie ma problemu. Sam pociag to jednak za mało, 

#eby sciagnać 

turystów. Pomysł jest jak najbardziej trafiony, bo na turystykę 
kolejową 
jest 
ogromne zapotrzebowanie na zachodzie Europy. #eby powa#nie mysleć 
o sciagnieciu 
turystów, trzeba rozbudować 
turystyczną 
infrastrukture. Na razie turystom muszą 
wystarczyc: 
pieć 
rezerwatów przyrody, 22 szlaki turystyczne i 12 wyciagów narciarskich, które są 
zlokalizowane w najbli#szym sasiedztwie trasy. A to ju. 
powa#ny kapitał na przyszłosc. 
WIESCI SPOD GIEWONTU 

• Czy powstanie Muzeum Turystyki ? 
Od kilku lat trwają 
starania o utworzenie w Zakopanem muzeum, w którym znalazłoby 
się 
miejsce dla eksponatów zwiazanych z historią 
turystyki, przewodnictwa, taternictwa, 
ratownictwa i narciarstwa. Problemem jest brak budynku. 

Poczatkowo chciano aby muzeum powstało w budynku Dworca Tatrzanskiego, ale Polskie 
Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze zaoferowało zaporowy czynsz, na który Urzad 
Marszałkowski się 
nie zgodził. Jest to niezrozumiałe, bo przecie. 
PTTK wywodzi się 

Polskiego Towarzystwa Tatrzanskiego i taką 
ideę 
powinno wesprzec. Teraz jest koncepcja, 

#eby muzeum utworzyć 
w zmodernizowanym kompleksie, jaki powstanie na bazie budynków 
zakopianskiego "Sokoła". Wszyscy są 
bardzo dobrze nastawieni do tego pomysłu. 
Muzeum Turystyki, Przewodnictwa, Taternictwa, Ratownictwa i Narciarstwa byłoby 
oddziałem Muzeum Tatrzanskiego. Znalazłoby się 

background image

w nim miejsce m.in. na zabytkowy sprzet 
narciarski, turystyczny i wspinaczkowy oraz na trofea znanych zakopianskich sportowców. Wielkim 
sympatykiem tego pomysłu jest Mieczysław Król-Łegowski, który zobowiazał się 

przekazać 
do muzeum czesć 

swojej kolekcji nart. Pomoc zaoferowała tak#e Ewelina 
Peksowa, córka Stanisława Zubka oraz Małgorzata Marusarz, córka Stanisława Marusarza. 
Na pewno mo#emy tak#e liczyć 

na trofea takich mistrzów jak Wojciech Fortuna czy Józef 
Łuszczek. Pomysłodawca przyznaje, #e dopóki nie ma budynku, sytuacja jest patowa. #aden 

ze sportowców nie przeka#e swoich trofeów i medali, je#eli nie bedzie odpowiedniego 
miejsca, w którym mo#na by je było eksponować 
i przechowywac. Budynek muzeum musi 

mieć 
przynajmniej 150-200 m kw. powierzchni. Konieczny jest magazyn, w którym mo#na 

deponować 
eksponaty oraz sala audiowizualna dla młodzie#y o powierzchni 50 m kw. Bardzo 
wa#ną 

rzeczą 
jest tak#e dobra lokalizacja, w centrum miasta. Na razie nie wiadomo, kiedy 

ruszy modernizacja obiektów zakopianskiego "Sokoła". Urzad Miasta, przy wsparciu 
Ministerstwa Kultury, zło#ył wniosek o dofinansowanie inwestycji do Europejskiego Obszaru 
Gospodarczego. Wstepne rozstrzygniecie nastapi za kilka miesiecy. Oby jak najszybciej. 

background image

• Co dalej z zabytkową 
willą 

„Oksza” 
Trzeci dom według projektu Stanisława Witkiewcza -willa "Oksza" -bedzie 

słu#ył Zakopanemu, tylko jeszcze nie wiadomo czy jako muzeum Stanisława Ignacego 
Witkiewicza, czy siedziba Małopolskiego Centrum Promocji Produktu Regionalnego. 

W willi „Oksza” znajduje się 
obecnie osrodek wypoczynkowy urzedu wojewódzkiego. 

Zabytkowy dom, zbudowany w roku 1895 według projektu Stanisława Witkiewicza, jest 
jednym z lepszych przykładów jego stylu. Niestety, jest bardzo zaniedbany i wymaga 
gruntownej renowacji. Konieczne jest te. 

wpisanie go do rejestru zabytków. Przywrócenie 
dawnej swietnosci zapowiadają 

starajacy się 
o jego pozyskanie -starostwo i Muzeum 
Tatrzanskie. Starostwo widziałoby tutaj Małopolskie Centrum Promocji Produktu 

Regionalnego. Marszałek województwa zdecydował, #e siedziba tej presti#owej instytucji 
miescić 

się 
bedzie własnie w Zakopanem. Ma ona prowadzić 
politykę 
promocyjną 

swiadczyć 
usługi informacyjne dla potencjalnych inwestorów, zamierzajacych ulokować 
swoje przedsiebiorstwa w Małopolsce. Zupełnie inne plany ma dyrektor Muzeum 
Tatrzanskiego Teresa Jabłonska. W „Okszy” miałoby się 
miescić 
muzeum Stanisława 
Ignacego Witkiewicza lub galeria Młodej Polski Tatrzanskiej. Gdyby willa stanowiła 
własnosć 
muzeum, automatycznie znalazłaby się 
te. 
w rejestrze zabytków. 

• „Wojna serowa” zakonczona 
Wygralismy batalię 
o oscypka. Decyzję 
o odstapieniu Słowaków od roszczeń 
do 
rejestracji oscypka podał 28 lutego rzad w Bratysławie. Bedzie lepiej, czyli dro#ej. 

Oscypek produkowany bedzie tylko w Polsce i według okreslonych norm, co oznacza tak#e, 

#e zniknać 
bedzie musiała jego podróbka ze sklepów i straganów. Słowacy pójdą 
własną 
drogą 
i ich ostiepok bedzie osobnym produktem. To rezultat prowadzonych od grudnia 
ubiegłego roku dyplomatycznych rozmów. Oznacza to, #e odblokowane zostały procedury 
rejestracji produktu w Brukseli i je#eli do pół roku nikt nie zgłosi roszczeń 
-a wszystko na to 
wskazuje -oscypek stanie się 
produktem unijnym. Z chwilą 
rejestracji ka#dy sprzedawany na 
rynku oscypek bedzie miał firmowe opakowanie, na którym podany bedzie numer 
producenta, czyli bacy, numer serii i numer kolejny samego oscypka. Na opakowaniu 

background image

znajdzie się 
równie. 
informacja o składzie sera i mapa regionu, z którego pochodzi. Chodzi o 

to, by klient wiedział co kupuje i nie pytał, czy to prawdziwy oscypek. Oscypek do tej 
operacji jest ju. 

przygotowany. Od kilku lat bacówki starajace się 
o jego produkcję 
przystosowywane są 

do unijnych norm, receptura sera le#y w Brukseli. Gotowe jest te. 
firmowe opakowanie i gdy oscypek bedzie miał ju. 

swój „unijny paszport”, ka#dy chetny do 
jego produkcji bedzie musiał okreslic, ile w danym sezonie serów wyprodukuje. Na tej 
podstawie dostanie opakowania firmowe. Oscypek ma wiec pełne szanse stać 

się 
produktem 

niezwykle cennym. Jak cennym? Szacuje sie, #e kosztować 
bedzie około 30 złotych. 
• Haluszky i pirohy z bryndzy – tanie przysmaki, czyli kulinarna wizyta na Słowacji. 

Słowacką 
specjalnoscią 

są 
bryndzowe haluszky, czyli kluseczki ziemniaczane z bryndzą 
i ze 
skwarkami. Ich odmianą 
są 
richtarowe haluszky z cebulka, sma#oną 
kiełbasa, polane 
smietaną 
i posypane tartym wedzonym serem. Porcja kosztuje 90 koron, czyli 9 zł. W 
podobnej cenie mo#na zjesć 
bryndzowe pirohy, czyli pierogi z bryndza.Bardzo smaczny jest 

background image

inny miejscowy specyfik -vypra#any syr, czyli panierowany, sma#ony ser, podawany z 
sosem tatarskim. Porcja z frytkami (hranolky) kosztuje 90 -120 koron (9 -12 zł). 

Z mies serwowana jest głównie wieprzowina (bravczovy rezen to kotlet wieprzowy, 

przypomina nasz schabowy) oraz kurczak. Danie z ziemniakami albo frytkami kosztuje 90 160 
koron (9 -16 zł). 

Popularne są 
zupy (polievka): tradycyjna kapustnica, czyli kapusniak, na wedzonym miesie i 

kiełbasie, zabielany smietana, cebulowa, czosnkowa, fasolowa, soczewicowa oraz rosół z 
kury (slepaci vyvar). Tajemnicza rajczinova to poczciwa pomidorowa. Za miseczkę 
zupy 

zapłacimy miedzy 30 -55 koron (3 -5,5 zł). 

Na deser mo#na zjesć 
palacinky, czyli cienkie nalesniki podawane na słodko, z marmolada, 
bitasmietaną 

i czekolada: 40 -70 koron (4 -7 zł). Czasem mo#na spotkać 
podawane na 

ciepło z bitasmietaną 
pyszne strudle, czyli cienkie ciasto z masą 
jabłkowa, jabłkowomakową 
lub wisniowo-makowa. Taki przysmak kosztuje ok. 50 koron (5 zł). 

Słowackim napojem numer jeden jest piwo -smaczne i tanie. Małe czapovane, czyli z beczki 
,kosztuje 17 -23 korony (1,7 -2,3 zł), du#e 30 -40 koron (3 -4 zł). 

Uwaga, wino, tak#e grzane (varene), soki (d#us) i napoje gazowane w restauracjach czesto 
sprzedawane są 
na decylitry, czyli 0,1 litra, decylitr wina kosztuje 17 -20 koron (1,7 -2 zł), 
soki i napoje ok. 10 koron (1 zł). Zamawiajac, prosimy o odpowiednią 
ilosć 
"decy". 

Mocne alkohole -boroviczka, czyli jałowcówka, sliwowica i ziołowa demanovka 
(znakomita!!) serwowane są 
w kieliszkach lub kubeczkach 0,04 l kosztują 
30 -40 koron 
(3 -4 zł). 

Kawa, herbata (czaj -jesli chcemy czarna, dodajmy czerny, inaczej dostaniemy herbatę 
owocowa), czekolada na goraco kosztują 
20 -40 koron (2 -4 zł). 

• Kulinaria 
Haluszki 

Składniki: 

500 g ziemniaków, 300 g maki, sól, 250 g bryndzy, 60 g cebuli, 80 g wedzonej słoniny, 
szczypiorek, koper. 

Sposób przyrzadzenia. 
Obrane, surowe ziemniaki scieramy na tarce, dodajacmakę 
i sól. Wyrobione ciasto 
przekładamy na deskę 
i no#em rzucamy do wrzacej wody. Ugotowane haluszki wybrac, 
przemieszać 

background image

z bryndzą 
i posypać 
podsma#oną 

cebulka, którą 
wczesniej podsma#amy na 

słoninie pokrojonej na drobne kawałki. Zamiast cebuli mo#emy dodać 
szczypiorek lub 
koperek. 

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO PTT 

im. 
Mieczysława 
Karłowicza 

Nr 6 (1) Warszawa, maj 2006 r. 

Zapraszamy do naszej siedziby w goscinnych progach Muzeum Ziemi PAN, Al. Na Skarpie 

26 /w willi Pniewskiego/. Poczatek spotkań 
zawsze o godzinie 18oo. 

Tematy najbli#szych spotkan: 

4 maja -„Bieszczadzkie historie” – filmy dok. – prowadzi Zbyszek Muszynski 
1 czerwca -prelekcja z niespodzianką 

-prowadzi Małgorzata Muszynska 
Uwaga! Czerwcowe spotkanie jest naszym ostatnim spotkaniem przed wakacjami, 

dlatego prosimy o uczestniczenie w nim. 

Sekretarz Oddziału 
Małgorzata Muszynska 

• Obserwatorium na Lubomirze 
Obiekt na Lubomirze (najwy#szy szczyt Beskidu Makowskiego) powstanie w miejscu 
dawnego obserwatorium zbudowanego w latach 20-tych XX wieku. To własnie z niego 
Lucjan Orkisz zaobserwował pierwszą 
polską 
komete. Niestety, obserwatorium zostało 
zniszczone w czasie II wojny swiatowej. Po wojnie kilka razy podejmowano próby 
odbudowy. Szanse na spełnienie ma ostatnia, która rozpoczeła się 
wiosną 
2003 roku. 
Powołano wówczas Komitet Odbudowy zło#ony z profesorów Akademii Pedagogicznej, 
Uniwersytetu Jagiellonskiego, Akademii Górniczo-Hutniczej, a tak#e członków Polskiego 
Towarzystwa Miłosników Astronomii. 

W pazdzierniku 2003 zaprezentowano projekt nowego obserwatorium. Rozpoczeły się 
prace 
przygotowawcze pod przyszłą 
inwestycje. Na polanę 
pod szczytem Lubomira doprowadzono 
ju. 
sieć 
elektryczną 
i droge. Gmina Wisniowa, na której terenie le#y szczyt Lubomira, 

ogłosiła przetarg na budowę 
obserwatorium. 
budynku. Prace budowlane mają 
rozpoczać 
się 
atrakcja turystyczna w tym rejonie. 
Niedługo 

background image

wiosna. 
zostanie 
Dzieki twyłoniony wykonawca 

emu powstanie ciekawa 
Wiesci spod Giewontu 

• Na Krupówkach 

Dla jednych to miejsce odpoczynku i zabawy, dla innych zysku i zarobku, dla mieszkanców 

to zródło nocnych hałasów i gwaru. Krupówki, które miały być 
reprezentacyjnym deptakiem, 

background image

zamieniają 
się 

w dzikie targowisko. Teoretycznie wjazd na Krupówki powinni posiadać 
nieliczni. Otrzymują 

oni z urzedu miasta identyfikatory po to, aby do sklepów dowozić 
towar. 
W praktyce jest zupełnie inaczej. Tak naprawdę 

nie wiadomo, jakimi zasadami kierują 
się 

władze, przyznajac identyfikatory. Posiadają 
je na przykład znani biznesmeni, którzy na 
Krupówki dowo#ą 

nie towar, a siebie, i jeszcze robią 
sobie z deptaku bezpłatny parking. Mają 

je tak#e chocby przedstawiciele Polskich Kolei Linowych czy notariusz. Wszyscy oni zamiast 
płacić 
miastu za parkowanie -stawiają 

swoje samochody na cały dzień 
-od rana do 

nocy -na deptaku. 
Niestety, reprezentacyjny deptak coraz bardziej pogra#a się 
w chaosie. Wszystko zaczeło się 
kilka miesiecy temu, gdy na Krupówkach pojawili się 
słowaccy Cyganie. Kilkunastoosobowe 
grupy Romów przemierzały deptak z góry w dół kilka razy dziennie, sprzedajaczreki 
lornetki i bi#uterie. 
Nikt nie potrafił dać 
sobie z nimi rady. Nawet stra. 
graniczna po paru dniach przestała 
zaczepiać 
Cyganów. Po romskich handlarzach obudzili się 
nasi rodacy. W okolicach 
sylwestra jak grzyby po deszczu na deptaku zaczeły pojawiać 
się 
nielegalne kramy i kramiki. 
Sprzedawcy z całej Polski nic nie robili sobie z niezbyt zresztą 
stanowczych interwencji 
stra#y miejskiej. Woleli przyjmować 
mandaty i stać 
dalej. Dodajmy, #e nielegalne stoiska 
wygladają 
fatalnie. Sprzedawcy ustawiają 
swój towar na stojakach do bielizny czy nawet 
deskach do prasowania. Krupówki zamieniają 
się 
wiec nie tylko w autostrade, ale równie. 

coś 
na kształt słynnego warszawskiego stadionu dziesieciolecia. Niestety, to jeszcze nie 
wszystko. Nikt nie mo#e sobie te. 
dać 
rady z nachalnymi pseudoartystami. Przebrani w 
brudne futra diabła czy misia, czesto bedacy pod wpływem alkoholu, jegomoscie atakują 
niczego nie spodziewajacych się 
przechodniów. W ten sposób zawsze mo#e się 
udać 
wy#ebrać 
dwa złote pod pozorem zrobienia zdjecia. Temu wszystkiemu przygladają 

background image

się 
sprzedawcy oscypków, którzy uiszczajac na rzecz miasta opłatę 
targowa, próbują 

zwiazać 
koniec z koncem. 

Od paru lat w spokoju handlowali oscypkami, przekonani, #e płacac gminie podatki, bedą 
spokojnie handlować 
dalej. Nic z tych rzeczy -to własnie ich czeka rewolucja. Władze miasta 

zdecydowały, #e zamiast dotychczasowego losowania, które decydowało o wyborze stoisk, 
ogłoszą 

przetarg na ich dzier#awe. Jego przygotowaniem zajmuje się 
Biuro Promocji, a 
zasady są 

na razie skrywane w zaciszu magistrackich gabinetów. 

Sytuacja na Krupówkach, to jeden wielki skandal. Władze powinny zatrudnić 
osobe, która 
pełniłaby funkcję 

miejskiego plastyka. Powinny być 
z nią 

uzgadniane wszelkie sprawy 
dotyczace wygladu Krupówek. W tej chwili nawet sprzedawcy oscypków robią 
to czesto pod 
nieestetycznymi czerwonymi parasolami. Za to, co dzieje się 
na Krupówkach, odpowiadają 
te. 
czesciowo własciciele kamienic, którzy pozwalają 
sprzedawcom zawieszać 
swoje towary 
na scianach. Do tego wszystkiego dochodzi potworny brud i reklamowy chaos. 

Władze miasta ju. 
dawno powinny podjać 
kroki, które uporzadkowałyby sytuacje, bo to 
przecie. 
najbardziej reprezentacyjna ulica Zakopanego. 

• 57 -tyle zakopianskich obiektów zapisanych jest w rejestrze zabytków. Reszta 
własciwie nie jest chroniona. Zakopane, które pamietamy, które podziwiały i podziwiają 
od ponad stu lat pokolenia, mo#e stać 
się 
historia. 
Zakopane nigdy nie miało szczescia do rozwiazań 
urbanistycznych z prawdziwego zdarzenia, 
za to ogromne do ludzi, którzy inwestowali tu du#e pieniadze. Wies, a od 1933 roku miasto, 
rozwijało się 
spontanicznie i malowniczo, co najlepiej widać 
na Krupówkach, gdzie typowo 
miejskie kilkupietrowe kamienice stoją 
obok góralskich chatynek. Na dodatek Krupówki to 

background image

własciwie jedyna ulica o typowo miejskim charakterze. Reszta Zakopanego to ostatnio coraz 
bardziej zwarte dzielnice willowe, te. 

zresztą 
bardzo zró#nicowane stylowo. Wiele sposród 

tych domów to prawdziwe perełki, które tworzą 
klimat Zakopanego, klimat przez wielu 
uwa#any za niepowtarzalny i wyjatkowy. 

Coraz wiecej starych domów popada w ruinę 

i jest rozbieranych. W to miejsce pojawiają 
się 
nowe, czesto niby-regionalne, ale w rzeczywistosci obce stylowo do tego stopnia, #e mo#e ju. 

lepiej byłoby zgodnie z zakopianską 
tradycją 

postawić 
coś 
nowoczesnego, ale wartosciowego 

architektonicznie. Opieka nad zakopianskimi zabytkami zawsze była problemem. To trochę 
tak jakby mieszkancy nie lubili swojego miasta. Urzad miasta te. 

szybko pozbył się 
konserwatora zabytków. Rozbieranie domów, wycinanie starodrzewia, zabudowa terenów 
tradycyjnie uznanych za zielone to jak wykorzenianie własnej przeszłosci. 

Jest oczywiscie kilka pozytywnych przykładów: Staszeczkówka, Poraj, Gazdowa Kuznia 
(Hotel pod Giewontem), Witkiewiczówka, Ornak. Negatywnych jest du#o wiecej. W miejscu 
hotelu Karpowicza w samym centrum jest grillowisko pomieszane z wesołym miasteczkiem, 
Turnia straszy w srodku miasta, a jej własciciele walczą 
o wypisanie z rejestru zabytków, 
Helena, której własciciel czeka a. 
sama się 
rozpadnie, dawne wille przy ulicy Sienkiewicza, 
Nowotarskiej, przy Chramcówkach, Bulwarach Słowackiego. Poza rejestrem zabytków są 
nawet domy autorstwa samego Witkiewicza, jak chocby Oksza czy Czerwony Dwór, 
postawiony przez Wojciecha Roja według projektów twórcy stylu zakopianskiego. Poza 
jakakolwiek opieką 
są 
domy bedace nie tylko swiadectwem historii Zakopanego, ale i polskiej 
kultury, wille, w których mieszkali literaci, politycy, artysci. 

• Flisacki rekord 
Pieninscy flisacy chcą 
w tym roku pobić 
rekord i spławić 
wiecej ni. 
275 tys. turystów w ciagu 
sezonu. O ile dopisze pogoda i goscie, jest pewna szansa na nowy rekord. Do rezultatu z 1975 

r. przewoznikom od kilku lat brakuje około 50 tys. By maksymalnie zwiekszyć 
swoje szanse 
na sukces, górale rozpoczeli sezon ju. 
1 kwietnia, a zakonczą 
ostatniego pazdziernika. 
Spływ Dunajcem odbywać 
się 
bedzie codziennie z wyjatkiem Bo#ego Ciała i Wielkanocy. 
Turysci tak jak do tej pory bedą 
mogli skorzystać 
z przeja#d#ki do Szczawnicy (18 km) lub 

background image

Kroscienka (23 km). W tym roku, podobnie jak w ubiegłych latach, na turystów czekać 
bedzie około 250 łodzi. Ceny biletów nie zmienią 
sie. Dorosli za spływ ze Sromowiec Katów 

do Szczawnicy zapłacą 
39 zł, a dzieci 19,50 zł. 

• „Na Bezdro#ach Tatrzanskich” 
Sposród pozycji, które powinien znać 
ka#dy, kto interesuje się 

górami na jednym 
z pierwszych miejsc jest zbiór pism Mariusza Zaruskiego "Na Bezdro#ach Tatrzanskich". 

Wydana w 1923 roku ksia#ka jest swiadectwem pionierskiego poznawania Tatr na poczatku 
XX wieku. Jej autorem był legendarny zało#yciel TOPR, pionier polskiego narciarstwa 
i zimowego taternictwa... Przedstawiamy jeden z jej fragmentów. 

*** 

Stanałem na płasience pod ostrym karbem w granitowej grani. Na lewo olbrzymia, pochylona 
nad przepascią 

płyta, której krawedz, nie grubsza od małego palca reki, biegnie zrazu 
pionowo a wy#ej zagina się 

w przepiekną 
półkolistą 
linie. Z dołu wyglada jak ostrze sztyletu, 
skierowane w niebo. Kilka gzymsików podzwigneło mię 
w góre. Dosiegnałem reką 
malutkiej 

background image

poprzecznej szczeliny i wciagnałem się 
na listewkę 

płyty. Płaska, równa, poczciwa płyta 
tatrzanska: niby idealnie gładka, cała jednak porosła suchym i ostrym mchem skalnym, 

wygrzana w słoncu, od wieków dumajaca nad głebią 
pustej dolinki, w którą 
poziera... Rece 

dosiegają 
ju. 

grani. Na lewo ledwie widoczne wklesniecie w skale -tyle tylko oparcia, ile 
starczy dla konca trzewiczka. Jeden silny rzut i wciagnałem się 
na siodełko w grani -siodełko 

niedu#e, nie wieksze od tego, którym kulbaczy się 
konia. 

Tatry! Całe Tatry przede mna! 
Hen daleko, daleko, w niebieskawej mgle szczyt jeden, drugi, skalne zeby, uskoki, turnie 
sciete krzesanicami, #lebiska potworne, mrokiem swoich czelusci ziejace w doliny; białe 

we#e sniegów, kłebiace się 
nad piargami w ucieczce przed słoncem; Lodowy, Kie#marski, 

Ostry, Starolesna, a bli#ej olbrzymi Garłuch -stary baca, pozierajacy na cały kierdel szczytów 
pomniejszych... 
Znajome, znane i ukochane Tatry bo#e... niczyje... 
Tylem o was przedumał, tylem za wami się 
stesknił! 
Jak lisć 
oderwany od drzewa gnały mię 
losy dziejowe przez pola, lasy, rzeki, ugory i bagna, 
przez rumowiska czarne i gruzy, patrzace oczodołami zakopconych murów, jak patrzy trup 
bezduszny na przechodzacego wedrowca: smutnie i obojetnie, a jednak straszliwie. Z całym 
pieniem i potega#ycia, którego ju. 
nie ma. Przez rumowiska, swiadczace krzykiem ciszy 
cmentarnej, #e były niegdyś 
tu osiedla ludzkie. Ludzie w swiat poszli. Gdzie oni? Czy wróca? 
Przez pola bitew, bluzgajace krwią 
i nienawiscia, zgrzytem #elaza szarpiacego wnetrznosci 
ziemi, ludzi i koni; dudniace turkotem dział, uderzeniami cyklopowych pocisków i kopyt 
tetentem; a dziś 
milczace i ciche, jak ci, którzy na nich posneli. W dziwacznych skretach le#ą 
pokotem, broń 
w zacisnietych dłoniach trzymaja...Przez cały zamet burzy wojennej jak lisć 
z drzewa zerwany... 
I oto znów na was patrze, Tatry odwieczne, coscie ju. 
na tyle nawałnic ze spokojem 
olbrzymów patrzyły i z litoscią 
nad mrowiem ludzkim, które u stóp waszych pełza. 
Słyszałyscie tepe uderzenia maczug i swist strzał pierwotnego człowieka, zmagajacego się 
z jaskiniowym niedzwiedziem, skrzyp wozów Balamira, ciagnacego na podbicie swiata, 
i brzek saracenskiej szabli i jazgot szrapneli ponad Nowym Saczem... 
Wszystko mineło, lecz wyscie przetrwały. Takie same strzeliste, dumne i grozne, jak w dniu 
onym, gdyscie się 
wzniosły ponad poziom nizin i orlim okiem rozejrzałyscie się 
po swiecie 
szerokim. Przeto w was jest moc rzeczy wiecznych i prostych. Tajemniczy urok swiatyn, 
w których mieszka bóstwo nieznane, litujace się 
nad człowiekiem, skazanym na tepe 
uderzenia maczug i jazgot szrapneli rozrywajacych wnetrznosci. 
Przeto stałyscie się 
marzeniem i tesknotą 

background image

ludzi spragnionych modlitwy bezsłownej i słonca. 
Wróciłem do was, znów na was patrze, czar piekna waszego wchłaniam całą 
trescią 

swej 
duszy, z miłoscią 

dotykam chropawego granitu waszych turni krzesanych, powietrzem się 
waszym upijam... Skarby wasze przyjmuje... Za tyle smutku, za tyle udreki... 
Tatry wy bo#e, niczyje... 

Mariusz Zaruski (1918 r.) 

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO PTT 

im. 
Mieczysława 
Karłowicza 

Nr 7 (1) 
Warszawa, czerwiec 2006 r. 

Zapraszamy do naszej siedziby w Muzeum Ziemi PAN, Al. Na Skarpie 26 /w willi Pniewskiego/. 
Poczatek spotkań 

zawsze o godzinie 18oo. 

Temat najbli#szego spotkania: 

1 czerwca -prelekcja z niespodzianką 
-prowadzi Małgorzata Muszynska 

Uwaga! 
Czerwcowe spotkanie jest naszym ostatnim spotkaniem przed wakacjami. 
Nastepne dopiero 5 pazdziernika 2006 r. 

Sekretarz Oddziału 
Małgorzata Muszynska 

Wiesci spod Giewontu 

• Kasprowy Wierch: limity czasu dla turystów 
Kolejka linowa na Kasprowy Wierch przechodzi wiosenny przeglad techniczny. Wszyscy 
czekają 
jednak na pozwolenie na jej przebudowe. 

Na razie jest to zwyczajny przeglad. Gdy tylko jednak starosta tatrzanski wyda pozwolenie 
na budowę 
rozpocznie się 
trwajaca do grudnia przebudowa. 
Przeciwko modernizacji protestują 
organizacje ekologiczne. Pisma w tej sprawie trafiły do 
Komisji Europejskiej. Budowa 
nowej 
kolejki 
na 
Kasprowy 
ma 
ruszyć 
jeszcze 

tym 
miesiacu. 
Bedzie 
ona 
mogła 
wwozić 
dwa 

background image

razy 
wiecej 
turystów: 

zamiast 
180 

-360 
osób 

na 
godzine. 

To 
niepokoi 
ekologów, 

zwłaszcza, 
(e 

Polskie 
Koleje 
Liniowe 

chcą 
budować 

bez 
sporzadzania 
raportu 
oddziaływania 
inwestycji 
na 
srodowisko. 
Tymczasem 
TPN 
planuje 
wprowadzić 
ograniczenia 
czasowe 
pobytu 
na 
szczycie 
Kasprowego. 
Najwy#ej 50 
minut spedzi latem na kopule Kasprowego Wierchu turysta, który wjedzie na szczyt kolejka. 

Osoba, która bedzie chciała przejechać 
się 
kolejka, w dolnej stacji w Zakopanem bedzie 
wykupywała bilet na jazdę 
tam i z powrotem na konkretne godziny. Ci, którzy z Kasprowego 
wybierają 
się 
na wycieczkę 
dalej w Tatry, wykupią 
bilet tylko na przejazd w góre. Jesli wrócą 
na Kasprowy, kupią 
bilet na przejazd w dół. 

Takie obostrzenia nie bedą 
dotyczyły zimą 
narciarzy. Ich sezon na Kasprowym jednak 
się 
skróci. 

background image
background image

• Misie w natarciu 
Pod Turbaczem zadomowił się 

niedzwiedz. Tutaj przezimował, a teraz intensywnie 
#eruje. Jest szansa, #e zostanie w Gorcach na dobre -cieszą 

się 
pracownicy GPN. 
Pierwsze sygnały o "gorczanskim" misku dotarły do siedziby Parku wiosną 

ubiegłego 
roku. 

Slady drapie#nika były widywane w rejonie przełeczy Borek. Latem zakłócił wakacyjny 
wypoczynek turystom z Francji, którzy spedzali noc na biwaku „Trusiówka” w Lubomierzu. 

Kolejne informacje mówiły o niedzwiedzich sladach w okolicach Koninek. Pózną 
jesienią 


tym samym rejonie obserwował go grzybiarz z Krakowa. Pod koniec roku tropy misia były 
widywane w okolicach: schroniska na Starych Wierchach, Obidowca i w dolinie Lepietnicy. 

To były ostatnie informacje. Pózniej niedzwiedź 
uło#ył się 

do snu. 

Lesnicy i parkowcy wytypowali dwa bardzo prawdopodobne miejsca gawrowania. Na temat 
ich dokładnej lokalizacji -milczą 
jak zakleci. GPN podkresla, #e odnalezienie miejsca 
zimowego spoczynku niedzwiedzia mogłoby dostarczyć 
wielu po#ytecznych informacji, 
a przede wszystkim -pozwoliłoby objać 
gawrę 
strefą 
ochronna. Dosć 
czesto niedzwiedzie 
zimują 
kilkakrotnie w tym samym miejscu. W ubiegłym roku , miś 
był naprawdę 
dziki 
i stronił od ludzkich osiedli. Tymczasem jego wycieczki do schroniska mogaswiadczyć 

o poczatkach demoralizacji. Jesli niedzwiedź 
nabierze odwagi i zacznie się 
zapuszczać 
w zamieszkane rejony -czekają 
go kłopoty.. 
Gospodarz schroniska na Turbaczu, nie jest zaskoczony informacjami o niedzwiedziu. 
Słyszelismy o nim jeszcze w ubiegłym roku od mysliwych. A parę 
dni temu slady 
niedzwiedzia na szlaku, prowadzacym od Nowego Targu, zauwa#ył jeden z naszych stałych 
gosci. Okropnie się 
przestraszył -relacjonuje. Opowiada te. 
o dziwnym zachowaniu 
schroniskowych psów. Przed dwoma dniami podczas spaceru czworonogi zawziecie 
oszczekiwały zarosla przy oczyszczalni scieków (a własnie tam slady niedzwiedzia 
doprowadziły pracowników GPN). Pracownicy schroniska obawiają 
sie, #e misiek odstraszy 
turystów. 

Obecnosć 
niedzwiedzia pod Turbaczem nie jest ewenementem. Zimą 

background image

1992 roku pracownicy 
GPN stwierdzili przypadek gawrowania misia na terenie Parku. Czy niedzwiedź 
osiadzie 

w Gorcach na stałe? -wydaje sie, #e jest na to spora szansa. Teren pasma, łacznie 
z okolicznymi wzniesieniami Beskidu Wyspowego, wydaje się 

być 
wystarczajacym 
terenem nawet dla tak ogromnego drapie#nika. 

• W Tatrach misie na szlaku 

Ju. 
kilkaset metrów po wejsciu w Tatry mo#na spotkać 
niedzwiedzie. W sobotę 

20 maja 
koło godz. 15 dwoje zakopianczyków wybrało się 

na wycieczkę 
szlakiem z Kuznic przez 
Dolinę 

Jaworzynki w kierunku Hali Gasienicowej. 

-Uszlismy zaledwie kilkaset metrów – relacjonuje turysta. -Nie dotarlismy jeszcze nawet 
do polany z szałasami, gdy z lasu po prawej stronie wyszła na szlak niedzwiedzica. Była od 
nas jakieś 
100 metrów. Chciała isć 
do góry, ale prawdopodobnie spłoszyli ją 
idacy wy#ej 
turysci. Niedzwiedzica przeszła przez szlak, a za nią 
poda#ył mały mis. Chodzimy po 
górach od lat, ale pierwszy raz w #yciu widzielismy misie – dodaje turysta. 

background image

Pracownicy TPN ostrzegają 
przed bli#szymi kontaktami z niedzwiedziami. 

• Nowe przejscie graniczne 

Turysci piesi i rowerzysci, a w zimie narciarze mogą 
przekraczać 
granicę 

polsko-czeską 
przez 

nowo otwarte przejscie graniczne na szlaku turystycznym Wigancice  ytawskie-Vinovská 
w Worku Turoszowskim (Bogatynia, powiat zgorzelecki). 

Przejscie ma być 
otwarte od 1 kwietnia do 30 wrzesnia w godzinach 6-20, a od 1 pazdziernika 

do 31 marca od 8 do 18. Odprawy graniczne prowadzone są 
przez Łu#ycki Oddział Stra#y 
Granicznej. 

Propozycja w sprawie otwarcia przejscia została zgłoszona przez stronę 

czeska. Szczegóły 
dotyczace jego utworzenia uzgodniono podczas spotkania ekspertów polsko-czeskiej Komisji 
ds. Przejsć 
Granicznych w Jabloncu w listopadzie 2004 r. 

Wojewoda dolnoslaski poinformował, #e stara się 
o uruchomienie kolejnych przejsć 
turystycznych, które mają 
usprawnić 
ruch po obu stronach granicy. 

• Przyroda powraca 
Po blisko 200 letniej przerwie, po północnej stronie Karkonoszy pojawił sie ryś 
Lynx lynx. 
Ostatniego rysia w Karkonoszach zastrzelono około 1800 roku. Od tego czasu informacje 
o obserwacjach tropów lub pojedynczych osobników najwiekszego w europie przedstawiciela 
rodziny kotowatych, pojawiały się 
sporadycznie i były to dane niepotwierdzone lub watpliwe. 
2 kwietnia b.r tropy jednego osobnika stwierdzil (i sfotografowal) Roman Rapała, przyrodnik 
z Karkonoskiego Parku Narodowego. 

Obserwacje potwierdzil prof. Jedrzejewski z Zakładu Badań 
Ssaków PAN w Białowie#y. Od 
kilku lat pojedyncze rysie wystepują 
w KRNAP (Krkonošský narodní park) i CHKO Jizerské 
hory. W 2000 r. tropy jednego osobnika stwierdzono równie. 
po polskiej stronie Gór 
Izerskich. Pozostaje tylko wierzyc,i. 
ryś 
pozostanie w naszych górach i w przyszłosci bedzie 
stałym składnikiem karkonoskiej fauny. 

Jeszcze niedawno informacje o bobrach w Sudetach miały charakter historyczny. Dziś 
zwierzeta te powracają 
dzieki staraniom przyrodników (reintrodukcje) oraz poprawie 
czystosci wód. 

Tak jest m.in. u podnó#a Jesioników, gdzie wytepiono je do lat 30. XVIII stulecia, a obecnie 
ich populacja systematycznie rosnie. 

background image

Pierwsze okazy bobrów sprowadzono na Morawy z Austrii w 1991 r. i wypuszczono do rzeki 
Morawy w okolicy miasta Litovel. Wkrótce bobry zaczeły zakładać 

kolonie wzdłu. 
rzeki 

w kierunku północnym i w 2005 r. dotarły do miejscowosci Bohutín u stóp Hanušovickiej 
vrchoviny. Ostatnio zaobserwowano je te. 
na obrze#ach Šumperka nad rzeką 

Desna. 

background image

W sumie, w powiecie šumperskim #yje obecnie około 100 bobrów. Ich obecnosć 
w terenie 

podgórskim mo#na poznać 
po przegradzajacych potoki zaporach, zbudowanych z 

charakterystycznie „spiłowanych” pni. Dzieki nim bobry spietrzają 
wody potoku, na którym 
budują 

swoje #eremia. Pojedynczą 
kolonię 

zamieszkuje od czterech do osmiu osobników. 

• Nareszcie PTTK modernizuje schroniska 

Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze modernizuje górskie schroniska. 
Niedługo do Murowanca zostanie poprowadzony kabel energetyczny. W tym roku 

rozpocznie się 
budowa nowego schroniska na Markowych Szczawinach. 

Od kilku lat PTTK przy współpracy Ekofunduszu i Narodowego Funduszu Ochrony 
Srodowiska w Warszawie realizuje program pn. „Zmniejszenie ucia#liwosci obiektów PTTK, 

zlokalizowanych na terenach parków narodowych dla ich srodowiska przyrodniczego”. 
W ramach projektu wykonywana jest termo modernizacja budynków, ocieplenie scian 
i dachów oraz wymiana stolarki budowlanej, zmiana systemu ogrzewania na ekologiczny 
przy zastosowaniu energii elektrycznej, oleju opałowego i drewna. Poza tym w wielu 
obiektach wykorzystywana jest energia słoneczna i siła wody. W schroniskach sukcesywnie 
budowane są 
nowe lub modernizowane biologiczne oczyszczalnie scieków. Obiektami 
zarzadza spółka „Karpaty” PTTK. 

Trwają 
prace przygotowawcze do zmodernizowania schroniska na Hali Gasienicowej. Jeszcze 
w tym roku do Murowanca zostanie poprowadzony z dolnej stacji kolejki w Kotle 
Gasienicowym przewód energetyczny, zasilajacy budynki PTTK. Dzieki takiemu rozwiazaniu 
bedzie mo#liwa budowa wysokosprawnej biologicznej oczyszczalni scieków i modernizacja 
ogrzewania schroniska. 

Na remont czeka te. 
schronisko w Dolinie Pieciu Stawów Polskich. Usytuowane w trudnym, 
wysokogórskim terenie do dziś 
nie posiada odpowiedniego zasilania energetycznego. Kłopoty 
są 
równie. 
z oczyszczaniem scieków. W zwiazku z tym planowana jest modernizacja małej 
elektrowni wodnej, a pochodzaca stamtad energia zasili oczyszczalniescieków i ogrzeje 
budynek. 

W tym roku rozpoczną 
się 
równie. 
prace przy budowie nowego schroniska na Markowych 
Szczawinach na Babiej Górze. Niedawno została tam wybudowana biologiczna oczyszczalnia 
scieków. PTTK czeka na decyzję 
ministra srodowiska. 

#yczymy udanych wakacji, wielu ciekawych wycieczek i pieknych widoków 
na górskich szlakach. Do zobaczenia w pazdzierniku. 
Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO 

PTT 
im. 
Mieczysława 

Karłowicza 

Nr 8 (1) Warszawa, pazdziernik 2006 r. 

W dniu 19 pazdziernika 2006 r. odbyło się 
pierwsze po wakacyjnej przerwie spotkanie O/W 

PTT. Mimo zawiadomienia o miejscu i terminie zerowa wrecz frekwencja sprawiła, #e było 
to zebranie Zarzadu Oddziału. Omówiono bie#ace sprawy i ustalono terminy spotkań 
do 

konca tego roku. 

Terminy najbli#szych spotkan: 

2 listopada – spotkanie odbedzie się 
w Instytucie Geologii PAN /ul. Twarda/ 

16 listopada – o miejscu spotkania informacja pod nr tel. 0508 003 316; 0503 905 384 

7 grudnia – Roczne Zebranie Sprawozdawcze /obecnosć 
obowiazkowa/ 

21 grudnia – spotkanie opłatkowe 

Uwaga! W zwiazku z awarią 
jaka miała miejsce w Muzeum Ziemi, jestesmy chwilowo 
pozbawieni naszego miejsca spotkan. Korzystamy z sali na ul. Twardej. Być 
mo#e nasze 
spotkanie w dniu 16 listopada bedzie mogło się 
odbyć 
w Muzeum. Dlatego prosimy o 
kontakt pod podanymi numerami telefonów o miejscu spotkania. 

Sekretarz Oddziału 
Małgorzata Muszynska 

• Kulinaria 
Haluszki 

Składniki: 

500 g ziemniaków, 300 g maki, sól, 250 g bryndzy, 60 g cebuli, 80 g wedzonej słoniny, 
szczypiorek, koper. 

Sposób przyrzadzenia. 
Obrane, surowe ziemniaki scieramy na tarce, dodajacmakę 
i sól. Wyrobione ciasto 
przekładamy na deskę 
i no#em rzucamy do wrzacej wody. Ugotowane haluszki wybrac, 
przemieszać 
z bryndzą 

background image

i posypać 
podsma#oną 
cebulka, którą 

wczesniej podsma#amy na 
słoninie pokrojonej na drobne kawałki. Zamiast cebuli mo#emy dodać 

szczypiorek lub 
koperek. 

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO PTT 

im. 
Mieczysława 
Karłowicza 

Nr 9 (1) Warszawa, grudzień 
2006 r. 

Z okazji zbli#ajacych sieSwiat Bo#ego Narodzenia, wszystkim Członkom 
i Sympatykom Oddziału Warszawskiego PTT, ich Rodzinom i Przyjaciołom 

spedzenia tych Swiat w miłej, rodzinnej i radosnej atmosferze, a w 
nadchodzacym Nowym Roku wiele pomyslnosci 

#yczy 

Zarzad Oddziału 

Zwyczaje wigilijne 

Dzień 
wigilijny bogaty jest w zwyczaje i zabobony posiadajace magiczną 
moc: jednym z 
nich był zakaz szycia, tkania, motania i przedzenia. Były to czynnosci szczególnie lubiane 
przez demony wody, które mogły zjawić 
się 
wszedzie tam, gdzie zakaz złamano. Do dzisiaj 
przestrzega sie, aby w Wigilię 
nie kłócić 
się 
i okazywać 
sobie wzajemnie #yczliwosc. 
Przetrwał te. 
przesad, #e jesli w wigilijny poranek pierwszym gosciem w domu bedzie młody 
chłopiec, przyniesie to szczesliwy rok. Mysliwi tego dnia tradycyjnie udają 
się 
na polowanie, 
którego pomyslny wynik zapewni opiekę 
na cały rok patrona łowiectwa sw. Huberta. 

Nieodłacznym elementem kolacji wigilijnej jest obdarowywanie się 
prezentami, które 
w polskiej tradycji przynosi pod choinke, w zale#nosci od regionu: sw. Mikołaj, aniołek lub 
Gwiazdor. Do tradycji nale#y równie. 
rodzinne spiewanie koled. O północy w kosciele 
odbywa się 
uroczysta msza zwana pasterka. 

Wró#by wigilijne 

Dzień 
wigilijny, od rana do wieczora, szczególnie sprzyja wszelkim wró#bom, rytuałom 
i obyczajom. Folklor polski był pod tym wzgledem szczególnie bogaty i zró#nicowany 
w zale#nosci od regionu. Niektóre zwyczaje zachowały się 

background image

do dzis. 

Choinka 

Tradycja ta wywodzi się 

z VIII w. Sw. Bonifacy, nawracajac na chrzescijanstwo poganskich 
Franków, kazał sciać 
olbrzymi dab, któremu oddawano czesc. Upadajacy dab zniszczył 

wszystkie pobliskie drzewa oprócz małej sosenki. Swiety uznał to za znak niebios, a młode 

background image

zielone drzewko za symbol Chrystusa i chrzescijanstwa. Zwyczaj ubierania choinki w znanej 
formie przyszedł do nas z Niemiec na przełomie XVIII i XIX w. Zawieszane na drzewku w 

wigilię 
ozdoby i smakołyki nie były dobrane przypadkowo. I tak: 

· jabłka -symbolizowały zdrowie i urode, 
· orzechy -zawijane w złotko miały zapewnić 

dobrobyt i siły witalne, 
· miodowe pierniki -dostatek na przyszły rok, 

· opłatek -umacniał miłosc, zgodę 
i harmonię 
w rodzinie, 

• 
łancuchy -wzmacniały rodzinne wiezi 

• 
lampki i bombki -miały chronić 
dom od demonów i ludzkiej nie#yczliwosci 

• 
gwiazdka na czubku -to pamiatka gwiazdy betlejemskiej oraz znak majacy pomagać 

w powrocie członków rodziny przebywajacych poza domem, 
• 
dzwonki -oznaczały dobre nowiny i radosne wydarzenia w rodzinie 
• 
aniołki -to opiekunowie domu 
Propagatorzy starochinskiej sztuki feng shui zalecają 
zawieszenie na choince drobnych 
przedmiotów, np. dzwoneczka lub szklanego paciorka, które pózniej mo#na umiescić 

swoim pokoju na resztę 
roku. Bedą 
słu#yć 
wspomaganiu harmonii , zdrowia i pomyslnosci 
przez wzmocnienie przepływu dobroczynnej energii. Staną 
się 
nie tylko ozdoba, ale i naładują 
się 
szczególną 
mocą 
zwiazaną 
z drzewkiem, które obdarzamy uczuciem i w którym skupia się 
najbardziej pozytywna energia swiatecznych dni. 

ZWYCZAJE BO#ONARODZENIOWE 

Swieto Bo#ego Narodzenia jest pozostałoscią 
zwyczajów przedchrzescijanskich. Ju. 
bowiem w wielu religiach ludów pasterskich i rolniczych były znane swieta ku czci narodzin 
bogów. Obchodzono je w koncu grudnia lub na poczatku stycznia. Pierwotnie miały charakter 
sakralny, z czasem stały się 
hucznymi uroczystosciami, połaczonymi z ucztami, zabawami 
ludowymi, procesjami, przedstawieniami komedii i tragedii. 

Kosciół nie mógł tolerować 
tych poganskich zwyczajów, zwłaszcza #e wielu wiernych, po 
odprawieniu obrzedów chrzescijanskich, nadal poda#ało na uroczystosci ku czci starych 
bogów. Próbował wiec wykorzenić 
je, a kiedy to się 
nie udało, przekształcił i właczył do 

background image

swoich obrzedów: na poczatku IV wieku ustanowił swieto ku czci narodzin Jezusa Chrystusa, 
jego datę 
zaś 

wyznaczył na 6 stycznia. Ale ju. 
w połowie tego. 

wieku w Kosciele zachodnim 
(rzymskim), a w połowie nastepnego w Kosciołach wschodnich Bo#e Narodzenie zostało 
przeniesione na 25 grudnia. Obie daty -6 stycznia, a potem 25 grudnia -nie zostały 

przypadkowo ustalone. 

Zbiegały się 
z uroczystosciami ku czci narodzin dawnych bogów i nowe, chrzescijanskie 
swieto miało zastapić 

stare oraz zatrzeć 
w pamieci wiernych wszelkie wspomnienia o 

poganskich bogach. Zwyczaje bo#onarodzeniowe kształtowały się 
przez cale stulecia i są 
konglomeratem antycznych pozostałosci, sredniowiecznych naleciałosci i poganskich 

pozostałosci miejscowego pochodzenia, usankcjonowanych przez Kosciół. 

Takim doskonałym przykładem są 
własnie polskie zwyczaje bo#onarodzeniowe, przede 
wszystkim Wigilia. Prawie dokładnie zbiega się 
ona z dawnym słowianskim swietem ku czci 
narodzin boga Słonca i ognia, zawierajacym w sobie elementy zaduszkowe i agrarne. Te dwa 

background image

elementy zostały złaczone z obrzedami zwiazanymi z narodzinami Chrystusa i -mimo 
upływu wieków -w szczatkowych formach przetrwały do dnia dzisiejszego. 

O zaduszkowym charakterze Wigilii swiadczy uroczysta wieczerza, składajaca się 

ze 
specjalnie przygotowanych potraw. Spo#ywana jest w ciszy i skupieniu, a nawet w 
podniosłym nastroju, aby nie urazić 

dusz zmarłych członków rodziny, które -jak niegdyś 
wierzono -odwiedzają 

w tym dniu swoich najbli#szych. Dla nich to pozostawiano resztki 
jedzenia na stole przez noc lub rezerwowano miejsce podczas wieczerzy. Ten ostatni zwyczaj 
w latach minionej wojny nabrał innego charakteru: w niektórych domach zostawiano wolne 

miejsce dla najbli#szych, przebywajacych z dala od rodzinnych stron. Elementy agrarne, 
zwiazane z nadzieją 

na dobry urodzaj, to ustawianie podczas Wigilii snopka nie młóconego 
zbo#awkacie izby oraz rozscielenie słomy lub siana na podłodze lub stole pod obrusem. Na 
ten poganski zwyczaj pomstowali kaznodzieje jeszcze w połowie XVII wieku, ale ju. 

pod 
koniec tego. 

wieku upowszechniło się 
przekonanie, #e czyniono to na pamiatke#łóbka, w 
którym się 
narodził Chrystus. 

Do stołu wigilijnego zasiada się 
po pojawieniu się 
pierwszej gwiazdy, symbolizujacej 
gwiazdę 
betlejemska, która -jak czytamy w Ewangelii wg. Mateusza -wskazywała trzem 
medrcom drogę 
do Betlejem, "a doszedłszy do miejsca, gdzie było dziecie, zatrzymała sie". 
Temu chrzescijanskiemu zwyczajowi przez długi czas towarzyszyły liczne poganskie 
przesady, z których przetrwał jeden. Otó. 
przy stole wigilijnym powinna zasiadać 
parzysta 
liczba osób, a jesli takowej nie było, pozostawia się 
wolne miejsce dla nieprzewidzianego 
goscia. Nieparzysta bowiem liczba oznacza, ze ktoś 
z wieczerzajacych umrze w najbli#szym 
roku. Ilosć 
potraw powinna być 
parzysta. 

Przed rozpoczeciem wieczerzy wigilijnej dzielimy się 
opłatkiem. Jest to pozostałosć 
poganskiego zwyczaju dzielenia się 
pieczywem obrzedowym w celu odnowienia lub zawarcia 
pobratymstwa. Dawniej przypisywano opłatkowi własciwosci magiczne i dawano go równie. 
bydłu oraz rozrzucano w ogrodzie, aby uchronić 
zwierzeta i rosliny przed chorobami i wzmóc 
ich siły rozrodcze. Podobne własciwosci przypisywano tak#e potrawom wigilijnym i ich 
resztki podawano bydłu i koniom. 

Po wieczerzy wigilijnej spiewa się 
koledy. Pierwotnie były to piesni swieckie, siegajace 
swoimi poczatkami czasów rzymskich. W Polsce zwiazane zostały z obrzedami 
noworocznymi i ze zwyczajem składania #yczen, za które winszujacemu nale#ały się 
podarki. 

background image

Na przełomie XV i XVI wieku zaczeły ustepować 
miejsca piesniom religijnym, zwiazanym 
tematycznie z Bo#ym Narodzeniem, czyli dzisiejszym koledom. 

Choinka, którą 

ubieramy w Wigilie, a która powinna stać 
a. 
do swieta Trzech Króli, do 

Polski przywedrowała z Niemiec w drugiej połowie XVII wieku i zadomowiła się 
najpierw u 

ewangelickich mieszczan pochodzenia niemieckiego, ale ju. 
w poczatkach nastepnego wieku 
towarzyszyła wieczerzy wigilijnej w katolickich domach magnackich i szlacheckich, a 

wkrótce potem i w izbach chłopskich. Kosciół dosć 
szybko adaptował ją 

do własnych potrzeb 
kultowych i uznał za symbol biblijnego "drzewa poznania dobra i zła". Opasujace ją 
łancuchy 

symbolizują 
we#a -kusiciela, rozwieszone jabłka -owoce grzechu z rajskiego drzewa, 

gwiazda na jej czubie -gwiazdę 
betlejemska. 

W cyklu swiat bo#onarodzeniowych znajduje się 
równie. 
Nowy Rok, z którym łaczą 
się 
liczne zabiegi magiczno-wró#biarskie, majace odsłonić 
przyszłosc. Sposród nich 
najpopularniejsze jest przewidywanie pogody na najbli#szy rok. Wró#enie rozpoczyna się 
25 

background image

grudnia, a ka#dy dzień 
odpowiada kolejnym miesiacom nadchodzacego roku. Je#eli na 

przykład 25 grudnia jest sucho i mrozno, to taki bedzie styczen, je#eli 30 grudnia pada deszcz, 
to czerwiec bedzie deszczowy. 

Okres Bo#ego Narodzenia zamyka swieto Trzech Króli. W Ewangelii wg. Mateusza są 
to 

medrcy, czyli magowie ze Wschodu, którzy przybyli do Betlejem, gdzie znajdował się 
"nowo 

narodzony król #ydowski", któremu zło#yli pokłon i dary. Pózniejsza tradycja nazwala ich 
królami i okresliła ich liczbę 
stosownie do wymienionych przez Mateusza trzech darów. Ich 

imiona: Kacper (Kasper), Melchior i Baltazar -wymienione zostały po raz pierwszy dopiero 
w IX wieku. Pierwszy ofiarował kadzidło, symbol boskosci, drugi -złoto, symbol władzy 

królewskiej, trzeci -mirre, zapowiedź 
meczenskiej smierci. Tradycja sredniowieczna nazwała 
ich Trzema Królami z Kolonii (Niemcy), gdzie w miejscowej katedrze znajdują 

się 
ich 

relikwie. Kacper od XV wieku wystepuje jako Murzyn lub Maur. 

W dniu Trzech Króli pisze się 
"swieconą 
kreda" inicjały KMB na drzwiach domów i 
mieszkan, ksiadz chodzi po koledzie i kropi "wodaswiecona" mieszkanie, na wsi niekiedy 
równie. 
obejscie gospodarskie. Jest to relikt dawnych wierzeń 
poganskich przeniesiony na 
grunt chrzescijanski. Otó. 
wierzono, #e 5 stycznia konczy się 
dwunastodniowy pobyt dusz na 
ziemi, na którą 
przybyli w dzień 
wigilijny. Ró#nymi wiec zakleciami magicznymi 
przynaglano je do odejscia ze swiata #yjacych. Kosciół katolicki ten zwyczaj usankcjonował, 
ale nadał mu charakter obrzedu chrzescijanskiego i zwiazał ze swietem Trzech Króli. 

Kulinaria 

Z łemkowskiej kuchni. Dzisiaj polecam wspaniałe danie wigilijne. 

PIEROGI Z SUSZONYMI SLIWKAMI (NA 25 SZTUK) 

CIASTO: 2 SZKLANKI MAKI, 
3/4 SZKLANKI WODY, 
EW. 1 JAJKO 
FARSZ: OKOŁO 25 SUSZONYCH SLIWEK BEZ PESTEK (NAJLEPIEJ PODWEDZANYCH POLSKICH WEGIEREK), 
4 ŁY#ECZKI CUKRU WANILIOWEGO, 150 ML MIODU, 200 G MASŁA 

Zmaki i wody zagniatamy ciasto. Jesli lubimy odrobinkę 
twardsze, dodajemy jeszcze jajko. Zwijamy 
ciasto w kulę 
i przykrywamy sciereczka. Sliwki zalewamy ciepłą 
woda, odstawiamy na 10 min, a 
nastepnie odcedzamy. Rozwałkowujemy ciasto na podsypanej maką 
stolnicy i szklanką 
wycinamy 

background image

kra#ki, na których układamy po jednej sliwce. Zlepiamy brzegi ciasta i gotujemy pierogi we wrzacej 
wodzie posłodzonej 2 ły#eczkami cukru waniliowego. W rondelku topimy masło, dodajemy miód i 
pozostałe 2 ły#eczki cukru waniliowego. Pierogi podajemy polane miodowo-maslanym sosem. 

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO 

PTT 
im. 
Mieczysława 

Karłowicza 

Nr 10 (2) Warszawa, styczeń 
2007 r. 

W pierwszym w tym roku Biuletynie od razu mamy dobrą 

dla Nas wiadomość. Wszystko wskazuje na 
to, Se od lutego będziemy juS 
mogli się 

spotykać 
w siedzibie Muzeum Ziemi PAN w willi 

Pniewskiego. 

W styczniu spotykamy się 
tradycyjnie w 1 i 3 czwartek miesiąca czyli 4 i 18 stycznia. 

Sekretarz O/w PTT 

Misiek w Gorcach 

W lasach Lubonia Wielkiego, między Rabką 
a Rabą 
NiSną, pojawił się 
niedźwiedź. Zwierzak 
szuka miejsca na gawrę. -To nic nadzwyczajnego. Kilka razy mieliśmy niedźwiedzia w tym 
rejonie -skomentował Stanisław Biedrończyk, leśniczy gospodarujący na wschodnich 
stokach Lubonia. Zaznacza jednak, Se wielki drapieSnik nigdy nie zabawił w okolicach Rabki 
i Raby zbyt długo. Po kilkudniowym odpoczynku wyruszał w dalszą 
drogę 
-zwykle w stronę 
Tenczyna i Krzeczowa, tam przekraczał zakopiankę 
i szedł dalej – wzniesieniami Beskidu 
Makowskiego aS 
do Pasma Babiogórskiego, by tam przezimować. Po drodze niedźwiedzie 
prawi zawsze zaglądały do kilku połoSonych na stokach Lubonia pasiek. Informacje od 
zdenerwowanych pszczelarzy docierały do Biedrończyka lotem błyskawicy. 

Tym razem jest jednak inaczej. -Z opisu wynika, Se miś 
idzie do parku -wysuwa własną 
hipotezę 
doktor Jan Loch, szef Pracowni Naukowej Gorczańskiego Parku Narodowego. 
Przypomina o ostatnich przypadkach gawrowania niedźwiedzi pod Turbaczem. W ubiegłym 
roku misiek spędził w Gorcach całe lato, jesień 
i prawdopodobnie przezimował. -Popróbował 
Sycia w Gorcach i pewnie mu się 
tutaj spodobało -przekonuje Loch. -To moSe być 
ten sam 
osobnik -dodaje. Teorię 
Locha potwierdzają 
opisy tropów pozostawionych przez misia na 

background image

łąkach nad Rabą 
NiSną 
i Zarytem -bardzo podobne do tych obserwowanych ubiegłej jesieni 

i wiosny przez pracowników GPN. 

Nowi gospodarze na Turbaczu 

Mają 

zamiar wybudowaćściankę 
wspinaczkową, a zimą 

-lodową. Chcieliby cyklicznie 
urządzać 
festiwale filmów i pokazy przeźroczy. Schronisko na Turbaczu ma nowych 

gospodarzy -Bogumiłę 
i Aleksandra Długopolskich. Schronisko objęli półtora miesiąca temu. 

Zamierzają 
oSywić 
to miejsce i na Turbacz ściągnąć 

turystów, zwłaszcza zimą, kiedy jest 
trudniej dotrzeć. JuS 

na wstępie zmienili nieco jadłospis. Kiedy okoliczne lasy obrodziły 
w grzyby, podawali zupę 
z prawdziwków. Strudzeni turyści chętnie jedli teS 
kwaśnicę 
i domowe pierogi. Olek chciałby stworzyć 
tutaj miejsce, gdzie spotykaliby się 
wspinacze, 
dlatego za schroniskiem zamierza wybudowaćściankę 
wspinaczkową, która w zimie 

background image

zamieniałaby się 
w ścianę 

lodową. Marzy mu się 
teS 

organizowanie festiwalu filmów 
górskich oraz spotkań 
z alpinistami czy podróSnikami. Nowi gospodarze pochodzą 

z Dzianisza. Bogusia z domu Krupa ma wiele zainteresowań, chociaS 
do tej pory sporo czasu 

pochłaniały jej studia polonistyczne w Krakowie, które juS 
kończy. Zamiłowania artystyczne 
pochodzą 

jeszcze z czasów szkolnych.Tymczasem Olek Długopolski przyznaje się 
do 

zainteresowania lutnictwem. Praktykował u świetnego lutnika Andrzeja Janika Firka. 
Skończył teS 
szkołę 

muzyczną.Wcześniej Olek był księgowym w gminie Kościelisko, 
wspólnie z Bogusią 

prowadził karczmę 
w Witowie, a później bar na Palenicy Białczańskiej. 
Tego roku wspólnie z Krzysztofem Babiczem gospodarzył w Jaskini Mroźnej. Nowym 
gospodarzom Syczymy sukcesów. 

Przed laty w Szczawnicy. 

Najnowocześniejsze. Jedyne w Polsce. Komfortowo urządzone. Tak tuS 
po otwarciu 
"Inhalatorium" w Szczawnicy ponad 70 lat temu pisały wszystkie gazety. Kolejki ustawiały 
się 
do komór pneumatycznych oraz urządzeń 
przepłukujących nosy i gardła. Otwarcie 
"Inhalatorium" było waSnym wydarzeniem w Polsce. Szczawnica nie miała w tym czasie 
najlepszej passy. Wielu liczących się 
wówczas dziennikarzy wytykało hrabiemu Adamowi 
Stadnickiemu, właścicielowi uzdrowiska, brak nowych inwestycji. Zapominali o 
okolicznościach, jakie towarzyszyły przedsiębiorcy w zakupie zakładu zdrojowego, pomijali 
takSe trudny okres I wojny światowej. Stadnicki kupił od Akademii Umiejętności w Krakowie 
Zakład Zdrojowy w 1909 r. Zniszczone obiekty zdrojowe, zaniedbane źródła i park długo 
czekały na dobrego gospodarza. Akademii Umiejętności zaleSało na sprzedaniu Zakładu 
Zdrojowego Stadnickiemu, w którym widziano niejako męSa opatrznościowego. 
Kiedy jednak Stadnicki złoSył swoją 
ofertę 
Akademii, profesorowie jej nie przyjęli (była ona 
znacznie niSsza od tej, której się 
spodziewali). Zaniechano negocjacji. W tym czasie pojawili 
się 
inni kupcy, którzy zaoferowali znacznie wySszą 
stawkę. Był to tzw. obcy kapitał, przed 
którym w tamtym czasie tak bardzo się 
chroniono. To właśnie zmobilizowało Stadnickiego 
do działania. Kierując się 
poczuciem patriotyzmu, kupił zakład i przystąpił do modernizacji. 
Stadnicki powoli, ale konsekwentnie odnawia Zakład Zdrojowy. Kupuje nowe meble, 
powiększa park, dba o ujęcia szczaw. Nie udaje mu się 
jednak zrealizować 
dwóch 
najwaSniejszych planów: przeprowadzenia w Szczawnicy linii kolejowej, w czym 

background image

przeszkodziła mu I wojna światowa, a takSe skanalizowania uzdrowiska i zrobienia nitki 
wodociągowej. Stadnicki bardzo nad tym bolał. Dopiero lata 30. przynoszą 
oSywienie. W tym 

czasie powstaje kryty dworzec autobusowy "Pod Bazarami" oraz nowe ujęcie zdroju 
"Józefina" i "Stefan". Hrabia z Nawojowej rozpoczyna takSe na nowo butelkowanie wody 

mineralnej. 
Prawdziwy przełom w szczawnickich inwestycjach następuje po wizycie Stadnickiego 
w zagranicznych kurortach. Hrabia wraca z nich z głową 

pełną 
pomysłów. To właśnie wtedy 

zleca Stanisławowi Dziewólskiemu wykonanie projektu "Inhalatorium". Nowoczesny 
budynek powstaje w ciągu dwóch lat. Brakuje mu tylko głównej atrakcji: komór 
pneumatycznych. Pierwsze i jedyne urządzenia leczące przy pomocy odpowiedniego 

ciśnienia zostają 
zamontowane kilka miesięcy później. -Huczne otwarcie "Inhalatorium" 

następuje 30 czerwca 1936 r. -opowiada dyrektor Muzeum Pienińskiego w Szczawnicy. 
W dniu otwarcia zgromadzeni goście zobaczyli we wnętrzu budynku marmurową 
tablicę 

ze słowami Adama Stadnickiego: "Społeczeństwu szukającemu zdrowia oddaję 
ten gmach, 

wzniesiony własnym trudem i wysiłkiem." 

background image

Kobiety Witkacego 

Jego kochanką 
była Irena Solska, Maria Jasnorzewska-Pawlikowska, Sona Tadeusza 

Boya śeleńskiego -Zofia. Przez jego Sycie przewinęło się 
wiele kobiet, na małSeństwo 
zdecydował się 

jednak z powodu przepowiedni. Miało ono jednak charakter 
korespondencyjny, dzięki czemu mamy dziś 

ponad 1200 listów artysty, które są 
dziś 
bezcennym źródłem wiedzy o nim. 

Witkacy myślał o ślubie kilka razy. Pierwszą 
jego wybranką 
była Ewa Tyszkiewiczówna, 

obydwaj ojcowie -i jej, i Witkiewicz -byli przeciwni małSeństwu. Dla pierwszego był to 
mezalians, drugi uwaSał, Se syn-artysta, ładując się 

w małSeństwo, zmarnuje sobie Sycie. 
Potem była o 10 lat starsza Irena Solska. Echa burzliwego romansu moSna znaleźć 
w „622 
Upadkach Bunga”, gdzie Solska to Akne. 
Kolejną 
kandydatką 
na Sonę 
jest o 10 lat młodsza od Witkacego śydówka z Warszawy, córka 
adwokata. I tym razem Witkacemu ślub wyperswadował ojciec, przedstawiając mu w liście 
wizję, która go przeraziła: „Pomyśl, jak ci się 
wysypie pół tuzina śydków”. 
Ojciec zaakceptował dopiero kolejna pannę 
-Jadwigę 
Janczewską, córkę 
ziemianina. Witkacy 
oświadczył jej się 
w 1913 roku i został przyjęty. Do ślubu jednak nie doszło, bo narzeczona 
strzeliła sobie w serce pod Skałą 
Pisaną. Witkacego obwiniano za to samobójstwo. Do 
tragedii doszło, kiedy wiał halny. Trzy dni wiało, a Witkacy w tym czasie był w Tatrach. 
MoSe dziewczyna myślała, Se to on sobie coś 
zrobił. Najprawdopodobniej przyczyną 
była 
miłość 
Jadwigi do Karola Szymanowskiego, przyjaciela Witkacego. Dziewczyna była w ciąSy 
-czy z Witkacym, czy z Karolem Szymanowskim – tę 
tajemnicę 
zabrała do grobu. 
Załamanego śmiercią 
narzeczonej Witkacego ratuje Bronisław Malinowski, który zabiera 
artystę 
na wyprawę 
w tropiki. W Australii zastaje ich wiadomość 
o wybuchu wojny 
światowej. Witkacy dociera do Petersburga, tu doświadcza rewolucji. W 1918 roku wraca do 
kraju, o małSeństwie juS 
nie myśli. Romansuje z Soną 
Boya, przy akceptacji tego drugiego. 
Bywają 

background image

jednak zaskakujące momenty, na przykład kiedy Boy zastaje Witkacego w swoim 
mieszkaniu w jego (Boya) piSamie. To nie był jedyny romans Witkacego przed ani po ślubie. 

Pod koniec 1922 roku wróSka warszawska Helena Messalska przepowiedziała mu, Se 
nadchodzący rok-1923-będzie dla niego przełomowy. Witkacy był przesądnyi te 

przepowiednię 
potraktował bardzo powaSnie. Bojąc się 
innych „przełomów”, postanowił 

losowi dopomóc i zaczął intensywnie poszukiwaćSony. Początkowo myślał o bogatej pannie 
Eichenwaldównie, której nadał przydomek „Królowej Cykorii”. „Co sądzisz o tym, Sebym się 

oSenił z młodąśydówką, dziewiętnastoletnią 
damą, straszliwie inteligentną 
i bardzo bogatą! 

Proszę, odpisz mi natychmiast, bo jest to najbardziej niebezpieczna chwila w moim Syciu. 
Pędzę 

jak pociąg ekspresowy, a po drodze Sadnych sygnałów. Ta pierwsza dama jest córką 
„Króla Cykorii” (Polaka), blondynką 
i córką 

mojej trzeciej miłości. Ta druga czystej krwi 
śydówką, nie ma takich jasnych włosów, ale bez porównania większą 

inteligencję. Co robić? 
-pytał Malinowskiego, swojego przyjaciela. Ostatecznie wybrał trzecią 
kobietę 
-Jadwigę 
UnrunSankę 
-pannę 
nie najmłodszą, ubogą, z arystokratycznym pochodzeniem, krewną 
Kossaków. „Moja narzeczona jest nie bardzo ładna, ale jest bardzo sympatyczna. Nie kocha 
mnie wcale, a nawet się 
jej specjalnie nie podobam, ale mniejsza o to” -donosił 
przyjacielowi. „Jestem zupełnie przytomny, ale ślub myślę 
wziąć 
po pijanemu albo pod 
narkozą” -wyznawał. 
Termin ślubu trzymany był w tajemnicy. Datę 
znał tylko pan młody. DruSbowie mieli czekać 
na sygnał, jeden z druSbów -Tomasz Zan sygnał źle zrozumiał, nie dotarł i na ślubie musiał 

background image

go zastąpić 
ministrant. Sytuacja młodej pary była dramatyczna, nie mieli nawet pieniędzy na 

obrączki, Jadwiga dostała od matki, Witkacy – od swojej ciotki. 
Zamiast hucznego wesela była kolacja dla przyjaciół, choć 

goście nie byli pewni, czy młodzi 
są 
po czy przed ślubem. Nie była to szczęśliwa para, Jadwidze przeszkadzały liczne romanse 

męSa, on Sądał od Sony tolerancji i swobody. Obydwojgu doskwierały problemy finansowe. 
śeby utrzymaćSonę, Witkacy załoSył słynną 

firmę 
portretową. On nie chciał dziecka, kiedy 
Jadwiga zaszła w ciąSę, musiała dziecko usunąć. MałSeństwo miało charakter 

korespondencyjny, listy krąSyły pomiędzy Zakopanem a Warszawą. 
Kolejny romans Witkacego z Marią 

Jasnorzewską-Pawlikowską, cioteczną 
siostrą 
Jadwigi, 

spowodował, Se ta zaSądała rozwodu. „Nawróć 
się 

na mnie” -błagał niewierny mąS, walcząc 

o zatrzymanie swojej Sony. Do rozwodu nie doszło, ale z czasem Jadwiga z kochanki i Sony 
przekształciła się 
w jego przyjaciółkę, powierniczkę 
jego najskrytszych tajemnic i intymności. 
O tym nietypowym małSeństwie moSna wiele dowiedzieć 
się, czytając listy Witkacego do 
Sony. Pierwszy z czterech tomów, zawierający listy z lat 1923-27, został wydany w 2005 r. 
Ta korespondencja to nie tylko historia ich małSeństwa, to takSe szczegółowa kronika Sycia i 
twórczości wybitnego artysty, jego bardzo intymny, na granicy ekshibicjonizmu, dziennik. 
Dzięki listom pisanym do Sony poznajemy Witkacego bardzo prywatnego, bez masek i min. 

W artykule wykorzystałem opracowanie prof. Deglera, dołączone do I tomu „Listów do Sony” S.I. Witkiewicza. 

Kulinaria 

Morszczuk w sosie aromatyzowanym 
Składniki: 

70 dag filetów z morszczuka (nie panierowanych) 
łySeczka soli, liść 
laurowy, kilka ziaren pieprzu, kilka ziaren ziela angielskiego 

Sos: 

25 dag pomidorów mroSonych lub 5 dag koncentratu pomidorowego,2 płaskie łySki mąki 
2 płaskie łySki masła, szklanka mleka,1 /2 łySeczki pieprzu mielonego, 1/2 łySeczki 
przyprawy włoskiej Pisana, 1/2 łySeczki tymianku,1/2 łySeczki mięty, 2 łySki posiekanej 
natki pietruszki, sól 

Etapy przygotowania 

1.W dość 
duSym, płaskim garnku zagotować 
wadę 

background image

z solą, ziarnami pieprzu, ziela 
angielskiego oraz liściem laurowym. WłoSyć 
filety i na bardzo słabym ogniu gotować 

około 
15 minut. 

2.Przygotowujemy sos: pomidory obrać, pokroić 
na ćwiartki, rozgotować 
we własnym soku 

pod przykryciem. 
3.Przyrządzić 

białą 
zasmaSkę 
zmąki i masła, rozprowadzić 

zimnym mlekiem, a potem, co 
pewien czas mieszając, zagotować. 

4.Odstawić 
z ognia i dodać 
przetarte pomidory lub koncentrat oraz około 3/4 szklanki 

wywaru ryby. 
5.Następnie dodać 

wszystkie przyprawy, doprawić 
solą, po czym raz jeszcze krótko 
zagotować. 
6.Ugotowaną 
rybę 
ułoSyć 
na półmisku i polać 
sosem, obficie posypując zieleniną. 
Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszyński 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO 

PTT 
im. 
Mieczysława 

Karłowicza 

Nr 11 (2) Warszawa, luty 2007 r. 

Od lutego znów moSemy się 
spotykać 

w siedzibie Muzeum Ziemi PAN w willi Pniewskiego jak 
zwykle w 1 i 3 czwartek miesiąca o godz. 18-tej. 

Terminy najbliSszych spotkań 
to: 15 luty, 1 marca, 15 marca. 

Sekretarz O/w PTT 

• SŁOWACJA: OSCYPKA POLAKOM NIE DAMY 
Wszystkie słowackie gazety informują,iS 
Bratysława zaprotestowała w Unii 
Europejskiej przeciwko zarejestrowaniu oscypka jako wyrobu z Polski, bo jest on od 
wieków robiony równieS 
po słowackiej stronie Tatr. 

"Oscypka Polakom nie damy", "Zaczęliśmy walczyć 
o oscypek", "Słowacja protestowała w 
Unii w sprawie oscypka" -to tytuły z pierwszych stron słowackich gazet. Jeszcze ostrzejsze, 
często wulgarne, komentarze znalazły się 
na stronach internetowych gazet. 
Zarejestrowanie oscypka przez Polaków oznaczałoby, iS 
moSe być 
on wyrabiany tylko po 
polskiej stronie Tatr i oznaczany jako "polski produkt" -wyjaśnia "Pravda". "Sme" informuje, 
iS 
Polacy chcą 
zarejestrować 
takSe inne "typowo słowackie produkty" jak bryndza, czy 
korbacze (Sółty ser w pasemkach poskręcany w kształcie warkocza), które zdaniem gazety, 
"od wieków były »wizytówką« Słowacji".Przegraliśmy z Węgrami, przegramy z Polakami? zastanawiają 
się 
"Hospodarske noviny", odnosząc się 
do faktu, iS 
Komisja Europejska 
zdecydowała, iS 
wino tokaj jest wyrobem węgierskim, choć 
winorośl do produkcji tego wina 
jest uprawiana takSe w kilku wioskach po słowackiej stronie Dunaju. Tylko ta gazeta, jako 
jedyna, informuje, iS 
od 2005 roku istnieje między Bratysławą 
i Warszawą 
umowa, iS 
Polacy 
zarejestrują 

background image

w UE "oscypek", a Słowacy zgłoszą 
swój wyrób, bardzo podobny, ale 
zawierający więcej mleka krowiego i robiony trochę 

inną 
technologią, pod nazwą 

"słowacki 
oscypek" (slovensky osztiepok). 

• ZAKOPIANKA ZAKRĘCA 
Gmatwa się 

budowa zakopianki. Ministerstwo Transportu i Budownictwa wstrzymało 
wykup gruntów pod nową 
trasę. 

Protesty zakopiańczyków przeciwko planom modernizacji „zakopianki”, proponowanym przez 

Generalną 
Dyrekcję 
Dróg Krajowych i Autostrad -nie słabną. Doprowadzili oni do 

wstrzymania wykupów gruntów, a ostatnio przygotowali własny kontrprojekt. Ich działaniom 
sprzeciwia się 

grupa właścicieli budynków, którzy pogodzili się 
z myślą 
o wyburzeniach 
swoich domów. Protesty Komitetu Mieszkańców przeciwko modernizacji zakopianki trwają 
juS 
od roku, od momentu, kiedy zakopiańczycy dowiedzieli się 
z prasy o planowanej przez 
GDDKiA w Zakopanem inwestycji i związanej z nią 
koniecznością 
wyburzenia ok. 90 
budynków w mieście. Ani inwestor, ani władze miasta, które o inwestycji wiedziały od marca 
2003 r. -nie poinformowały mieszkańców. Według projektu GDDKiA w stolicy Tatr ma być 
wybudowana 4-pasmowa droga -wg pierwszej wersji „GP” -główna przyspieszona, w 
drugiej wersji „G” -główna. KaSda z tej wersji -jak podkreślają 
protestujący -proponuje 

background image

parametry charakterystyczne dla autostrady. Obecnie pojawiła się 
trzecia wersja projektu, 

określana jako ostateczna, o której jednak wiedzą 
nieliczni. 

Wersja ta nie róSni się 
od poprzednich, jeSeli chodzi o przebieg i wielkość. 

W dalszym ciągu do wyburzenia przeznaczonych jest 65 budynków, a łącznie do wykupu 

według projektu pozostaje ok. 1000 działek. Mimo Se w sprawie budowy nie podjęto jeszcze 
Sadnych decyzji administracyjnych, juS 
wykupuje się 

nieruchomości podtę 
inwestycję. 

Katastrofa dla Zakopanego 

Protestujący uwaSają, Se doprowadzenie drogi o takich parametrach do centrum 
Zakopanego to dla podgórskiego kurortu o niepowtarzalnym krajobrazie i architekturze katastrofa. 
Projektowana nowa droga, a nie modernizacja juS 
istniejącej -jak podkreślają 
protestujący -ma przebiegać 
przez miasto w kierunku granicy ze Słowacją, niszcząc 
istniejący układ urbanistyczno-architektoniczny. 
Infrastruktura komunikacyjna Zakopanego nie jest -ich zdaniem -przygotowana na przyjęcie 
zwiększonego ruchu samochodowego, a ruch tranzytowy na całym świecie prowadzi się 
poza terenami zabudowanymi. Inwestorowi zarzucają 
teS 
marnotrawstwo publicznych 
pieniędzy, uwaSają, Se projekt nasączony jest niepotrzebnymi, kosztownymi inwestycjami. 
Domagają 
się 
szerokiej dyskusji społecznej i powaSnego traktowania ich postulatów przez 
władze miasta. 
Jednocześnie podkreślają, Se widzą 
potrzebę 
modernizacji „zakopianki” z Krakowa do 
Zakopanego, a ich protest dotyczy jedynie odcinka Poronin -Zakopane. -Zdajemy sobie 
sprawę 
równieS 
z tego, Se jest kilka osób, które chcą 
pozbyć 
się 
swoich nieruchomości z 
róSnych względów, nie moSe to jednak zmienić 
naszego krytycznego stosunku do 
projektowanej inwestycji -podkreśla Janina Stańco. -Występujemy w imieniu zdrowego 
rozsądku i zasad porządku urbanistycznego, przeciw gigantomanii oraz w obronie tych, 
którzy związani są 
emocjonalnie ze swoją 
własnością. Wielu z nas budowało bądź 
remontowało swoje domy kosztem licznych wyrzeczeń 
w czasach bardzo trudnych. Wiemy, 
Se wysokość 
odszkodowań 
nie pokryje faktycznych rynkowych wartości naszych domów, a 

background image

GDDKiA nie oferuje zamiennych własności -tłumaczy. Protestujący podkreślają, Se często 
budynki wskazane do wyburzenia zamieszkuje po kilka rodzin, w tym osoby starsze i 
schorowane, a przymusowa zmiana siedliska przy bardzo wysokich cenach rynkowych 

nieruchomości w Zakopanem będzie dla nich kolejną 
katastrofą. Przypominają, Se ci, którzy 

podjęli decyzję 
o budowie nowej drogi na terenie Zakopanego, powołują 
się 

na nieistniejący 
plan zagospodarowania przestrzennego miasta: -Powstał on w czasie „radosnej twórczości” 

komunistycznej, a trasę 
tej drogi (którą 
obecnie poszerzono do gigantycznych rozmiarów) 

wytyczono na istniejących terenach zabudowanych, wcześniej wydając pozwolenia na 
budowę 

-przypomina Andrzej Bachleda Szeliga. JeSeli ta droga ma być 
realizowana aS 
do 

Chochołowa, to wyburzenia dotkną 
takSe mieszkańców Skibówek, Krzeptówek, Kościeliska i 

dalszych miejscowości – przewidują 
protestujący. Zwracają 
uwagę 
takSe na aspekt 
finansowo-prawny. Osoby nie posiadające uregulowanych prawnie własności nie otrzymają 
rekompensat tytułem wykupu nieruchomości, pieniądze trafią 
do depozytu, tracąc tym 
samym na wartości. 

Alternatywa dla gigantomanii 

Po proteście podpisanym przez 409 zakopiańczyków, jaki wpłynął do Ministerstwa 
Transportu i Budownictwa w kwietniu, wiceminister Piotr Stomma nakazał wstrzymanie 
wykupu gruntów w Zakopanem. Wcześniej inwestor zdąSył nabyć 
20 działek. Jednocześnie 
zakopiański oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami zadeklarował opracowanie 
alternatywnej koncepcji odcinka „zakopianki” od Poronina do Zakopanego, do istniejących 
pod Gubałówką 
wiaduktów. Koncepcję 
przygotował społecznie Maciej Targowski niezaleSny 
konsultant w dziedzinie projektowania dróg i mostów z 20-letnim doświadczeniem 
we Francji. Jego koncepcja zakłada rozłoSenie ruchu na kilka innych potoków, z 

background image

wykorzystaniem istniejącej juS 
sieci dróg lokalnych, które po modernizacji i oznakowaniu w 

naturalny sposób przejęłyby część 
ruchu. W samym Zakopanem proponuje drogę 


charakterze miejskim. Minimalizuje liczbę 
budynków do wyburzeń. 

Niedźwiedzia przysługa 

Tymczasem -jak się 
okazuje -nie wszyscy właściciele budynków przeznaczonych do 

wyburzeń 
-są 

zadowoleni z akcji protestowych i ich skutków. -Mamy juS 
dość 
spania na 

walizkach. Nie wierzymy, Seby jakiekolwiek protesty zablokowały budowę 
„zakopianki”. 

Nie chcemy teS 
mieszkać 
w pobliSu tej drogi, bo to nie Sycie. Pogodziliśmy się, Se nasze 
domy znikną, chcemy jak najszybciej dostać 
pieniądze, tymczasem akcja pani Janiny Stańco 
zablokowała wykupy -stwierdza Witold Chyc, którego dom przeznaczony jest do 
wyburzenia. -Te protesty to dla nas niedźwiedzia przysługa. My chcemy mieć 
to juS 
za sobą 
-wtrąca Andrzej Starzyk. -I nie Syczymy sobie, Seby protestujący wypowiadali się 
w naszym 
imieniu -dodaje. Stanisława Bafia miała juS 
wypatrzony nowy dom, czekał na nią 
do 
czerwca, bo wtedy GDDKiA deklarowała wypłatę 
odszkodowań. 
-Dom mi przepadł. Co teraz? -denerwuje się. 
-Ludzie mają 
juS 
wypatrzone domy, niektórzy podpisali wstępne umowy. Teraz muszą 
rezygnować 
-mówi Agata Pawlikowska. 
-Coraz trudniej kupić 
jakiś 
budynek w Zakopanem, te protesty spowodują, Se pozostaną 
nam domy w Maniowach albo Bustryku. 
Poza tym ceny ciągle rosną 
-martwi się 
Witold Chyc. -Biegły wyznaczony przez GDDKiA 
wycenił mój budynek znacznie poniSej ceny rynkowej, jeśli wykupy będą 
dalej 
wstrzymywane, stracimy jeszcze więcej -obawia się 
Włodzimierz Mentel, który ma dom na 
Starym Kamieńcu. -Nikomu z nas ta „zakopianka” nie jest na rękę, ale ta modernizacja jest 
nieunikniona, te protesty tylko wszystko spowalniają. Chcemy to juS 
mieć 
za sobą 
-tłumaczy 
pan Witold. Właściciele obawiają 

background image

się 
teS, Se kolejne zmiany w projekcie spowodują, Se ich 
domy pozostaną, a wtedy będą 

musieli mieszkać 
przy „zakopiance”. Twierdzą, Se juS 

teraz 
nie da sięSyć 
w tej okolicy z powodu ciągłych korków i duSej liczby samochodów. Po 

otwarciu okna, zamiast górskiego powietrza, wdychają 
spaliny. 

Warszawa w końcu chce rozmawiać 
z protestującymi i poznać 
ich alternatywną 

koncepcję, 
burmistrz Bąk – który powinien reprezentować 

mieszkańców, protestujących traktuje jak 
wrogów, a na ich kontrprojekt – nawet nie chciał spojrzeć 
podczas niedawnego spotkania. 

• RATOWANIE CZY ZAGŁADA 

Zabytkowe szałasy na Polanie Podokólne niszczeją. ZkaSdym rokiem ich ubywa. Czy 
pomysł przetworzenia zabytkowej osady w domki pod wynajem je uratuje? 

Polanę 
Podokólne mieszkańcy wsi otrzymali w gromadzkie uSytkowanie pod koniec XIX 
wieku w zamian za utracone polany i hale tatrzańskie. Z Tatr przenieśli swoje szałasy i w ten 
sposób ok. 2 km za Jurgowem powstała wioska letnia, do której przenoszono się 
z bydłem w 
sezonie letnim. KaSdy gazda miał tam swój szałas, w którym była wydzielona część 
dla 
pasterza i część 
dla bydła. Przez dzień 
jurgowianie wspólnie wypasali zwierzęta, a 
wieczorem kwitło przy ogniskach Sycie towarzyskie. Dziś 
część 
obiektów słuSy jako 
magazyny, część 
została odsprzedana osobom spoza Jurgowa, część 
zniknęła z polany. 
Dziś 
praktycznie wszystkie wymagają 
większych lub mniejszych remontów. Na przełomie lat 

70. i 80.część 
z nich pod nadzorem Muzeum Tatrzańskiego została wyremontowana. Na 56 
zinwentaryzowanych wtedy szałasów, ministerialnych pieniędzy starczyło dla 28 obiektów. 
JuS 
kilka lat temu powstał pomysł, Seby letnią 
wioskę 
w Jurgowie zaadaptować 
pod turystów. 
KaSdy pomysł, który doprowadzi do uratowania tych obiektów, jest dobry. Na wypas nie ma 
juS 
szans, ich funkcja pasterska zaniknęła, zostałaby zamieniona na mieszkalną. Standard w 
środku zmieniłby się, ale architektura zostałaby zachowana. O turystycznym 
zagospodarowaniu szałasów myśli spółka „Hawrań”, którą 
załoSyli jurgowianie, budujący we 

background image

wsi kompleks narciarski. Powstaje on właśnie vis a vis Polany Podokólne. Liczą, Sez 
pomocą 

funduszy unijnych uda im się 
przekształcić 

szałasy w domki pod wynajem. To 
jednak dalszy etap inwestycji. Na razie przeciwległy stok chcą 
zapełnić 

wyciągami. 

• TU SIĘ 
NARODZIŁ STYL ZAKOPIAŃSKI 
„Koliba” -pierwszy dom w stylu zakopiańskim według projektu Stanisława Witkiewicza ma 

juS 
110 lat. „Kolibę” budowano w latach 1892-1894 dla Zygmunta Gnatowskiego, ziemianina 

z Jakimówki w guberni kijowskiej, absolwenta WySszej Szkoły Rolniczej w Dublanach, który 
przyjechał do Zakopanego leczyć 
gruźlicę. Dom budowali górale: Maciej Gąsienica Józkowy 

-wówczas jedyny koncesjonowany majster ciesielski oraz Jasiek Stachoń, Staszek Bobak i 
Klimek Bachleda. Snycerka jest dziełem Wojciecha Brzegi i Józefa Kasprusia Stocha. 

Początkowo Gnatowski zamierzał wybudować 
sobie tradycyjną 
chałupę 
góralską, ale 
Witkiewicz przekonał go do zmiany planów. Pisał do niego: „(...) chata zbudowana przez 
„Pana”, nie byłaby czym innym, niS 
chata budowana przez „Chłopa”, byłaby tylko jej kopią, 
powtórzeniem, nie zaś 
rozwinięciem jej form (...)”. Właściwie Stanisław Witkiewicz nie 
wykonał projektu Koliby, a jedynie rysunki i szkice, które pozwoliły na stopniową 
budowę. 
Wykorzystał w niej charakterystyczne proporcje podhalańskiej chałupy, zrębową 
konstrukcję 
ścian i półszczytowy dach w kilku róSnych kompozycjach. Ostatecznie dom Zygmunta 
Gnatowskiego miał być 
swoistym połączeniem tradycyjnej budowli góralskiej i letniskowej 
willi, nawet z pewnymi analogiami do stylu „szwajcarskiego”. „Koliba” została wyposaSona w 
stylowe meble, tkaniny oraz inne przedmioty codziennego uSytku specjalnie zaprojektowane 
dla Zygmunta Gnatowskiego. „(...) Styl góralski dostarcza doskonałych i charakterystycznych 
wiązań 
nóg, nie tylko do stołów, lecz równieS 
biur, biurek, do ław i szafek, stojących przy 
łóSkach (...)” -pisał w „Stylu zakopiańskim” Stanisław Witkiewicz. WyposaSenie projektował 
teS 
właściciel „Koliby”. Meble wykonywał Józef Giewont, którego Witkiewicz uwaSał za 
najlepszego stolarza w Zakopanem. Swój udział miał równieS 
Kazimierz Sieczka i Andrzej 
Krzeptowski. Niektóre meble zdobił ornamentami Józef Kaspruś 
Stoch. Niemal wszyscy 
zatrudniani przez Witkiewicza byli absolwentami Szkoły Przemysłu Drzewnego. Niestety, nie 
zachowało się 
pierwotne wyposaSenie Koliby. Uroczystość 
poświęcenia domu odbyła się 

lipcu 1894 roku. Odtąd „Kolibę” uwaSano za przykład stylu rodzimego w architekturze 
drewnianej. Z czasem -z nieznanych przyczyn -„Kolibę” rozbudowano. W 1901 roku od 
strony zachodniej dobudowano parterowe skrzydło z osobnym wejściem i wySką 
z pokojami. 
Autorem projektu był prawdopodobnie Tadeusz Prauss. Stanisław Witkiewicz określił to 

background image

przedsięwzięcie jako „przerobienie zupełne”. W 1906 roku w Jakimówce zmarł Zygmunt 
Gnatowski, w testamencie zapisując Muzeum Tatrzańskiemu swoje zbiory etnograficzne, 
biblioteczne oraz 10 tys. koron z przeznaczeniem na fundusz budowy murowanego gmachu 

muzealnego. Po śmierci Gnatowskiego „Koliba” została sprzedana i funkcjonowała jako 
pensjonat. Ostatnim właścicielem był generał Marian Linde, który dom zadłuSył i zaniedbał. 

W 1935 roku wystawiono go na licytację. „Koliba” przeszła na własność 
Kolejowego 
Przysposobienia Wojskowego z Warszawy, które -zmieniając wnętrze i elewację 

północną 
zaadaptowało 

ją 
na dom wczasowy. W okresie okupacji była tu siedziba Hitlerjugend. Po II 
wojnie światowej -jako spadkobierca -właścicielem „Koliby” został Związek Zawodowy 

Pracowników Kolejowych PRL, który przekazał dom Funduszowi Wczasów Pracowniczych. 
W latach 1954-1981 -w „Kolibie” znajdował się 

dom dziecka. W tym okresie naprawy i 
remonty domu bez uzgodnień 
konserwatorskich doprowadziły do dewastacji willi, a 

późniejszy stan wojenny uniemoSliwił podejmowanie jakichkolwiek decyzji. Dopiero w 1985 
roku na podstawie porozumienia ze związkami zawodowymi, Muzeum Tatrzańskie 

wydzierSawiło „Kolibę” na 10 lat, zobowiązując się 
wykonać 
pełny remont konserwatorski i 
zaadaptować 
dom na Muzeum Stylu Zakopiańskiego. 
Opracowanie dokumentacji konserwatorskiej i kapitalny remont zajęły kilka lat. Ostatnie 
prace wewnątrz willi wykonano w 1993 roku, a otwarcie muzeum nastąpiło 4 grudnia. W 
1995 roku Muzeum Tatrzańskie kupiło „Kolibę” od federacji związków zawodowych. 

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszyński 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO 

PTT 
im. 
Mieczysława 

Karłowicza 

Nr 12 (2) 
Warszawa, marzec 2007 r. 

Od lutego znów moSemy się 

spotykać 
w siedzibie Muzeum Ziemi PAN w willi Pniewskiego jak 
zwykle w 1 i 3 czwartek miesiąca o godz. 18-tej. 

Terminy najbliSszych spotkań 

to: 
1 marca –Walne Zebranie Oddziału, 
15 marca, 
5 kwietnia – spotkanie wielkanocne, 
19 kwietnia. 

Sekretarz O/w PTT 

• Skandal na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem 
Gdzie spoczywa Jan Pęksa, fundator zabytkowego Starego Cmentarza w 
Zakopanem? Jeszcze niedawno odwiedzający cmentarz mogli zobaczyć 
grób 
fundatora nekropolii. Skandal wybuchł, gdy okazało się, Se grób Jana Pęksy został... 
przekopany. 

Mogiła została przekopana, a na jej miejscu pochowano inną 
osobę. Potomkowie 
Jana Pęksy są 
wstrząśnięci. Przekopaną 
mogiłę 
odnalazła jedna z kuzynek Jana 
Pęksy, kiedy przyszła posprzątać 
na cmentarzu. Na miejscu fundatora pochowano 
jego daleką 
krewną. Cmentarzem zarządza ksiądz dziekan Stanisław Olszówka z 
miejscowej parafii rzymsko-katolickiej. Jak tłumaczy, na miejscu Jana Pęksy 
pochowano jego prawnuczkę. W parafii są 
wszystkie potwierdzające to dokumenty. 
Pęksowy Brzyzek to wyjątkowa nekropolia. Spoczywa tam Stanisław Witkiewicz, 
Kornel Makuszyński, Kazimierz Przerwa-Tetmajer czy Sabała. Czy wolno zatem 
niszczyć 
taki zabytek ? 

• Do Moka pojedziemy fasiongami 
JuS 
tego lata na trasie z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka pojawią 
się 
nowe fasiongi, do których będą 
się 

background image

musieli przesiąść 
fiakrzy jeSdSący na tej trasie z 
turystami. Te radykalne zmiany to następstwo nieprzestrzegania przez wozaków 

regulaminu ustalonego przez dyrekcję 
Tatrzańskiego Parku Narodowego. Chodzi 

głównie o przeładowanie wozów turystami i związane z tym przemęczenie koni. 
Według regulaminu ustanowionego przez park, ale podpisanego przez fiakrów i 
stanowiącego integralną 

część 
umowy z nimi – na wóz moSna zabrać 

maksymalnie 
15 osób. Niestety, ten przepis jest permanentnie łamany. Skargi w tej sprawie płyną 
do nas, do ministerstwa, do władz miasta i starostwa. Kontrole niewiele dają, bo 

wśród fiakrów istnieje doskonały system wzajemnego informowania się 
i zanim dotrą 

na miejsce, na wozie jest juS 
właściwa liczba osób – powiedział Stanisław Czubernat, 

background image

zastępca dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego w Zakopanem. To nie jedyny 
przykład łamania regulaminu. To takSe brak odpowiedniego stroju, kwestia zbierania 

nawozu końskiego (woźnica ma obowiązek posprzątania drogi po swoich koniach), 
czy teS 

zachęcanie konia batem do jazdy, co takSe, niestety, ma miejsce. 

TPN nie jest w stanie wyegzekwować 

regulaminu, więc zdecydowano się 
na 

radykalną 
zmianę 
– dotychczasowy pojazd zostanie zastąpiony innym – 

nawiązującym do tradycyjnego fasiongu. Będzie lSejszy i bezpieczniejszy, zamiast 15 
osób – maksymalnie będzie mogło nim jeździć 

10-12 turystów. 

Pojazd, którego projekt wykonał Andrzej Jankowiak – będzie na kołach 

drewnianych szprychowych, ogumowanych. Wóz będzie resorowany, wyposaSony w 
dwa niezaleSne hamulce tarczowe (z moSliwością 

hamowania tylnimi i przednimi 
kołami niezaleSnie). Szkielet wozu będzie wykonany z jesionowego drewna, boki 
mają 
być 
wypełnione deską 
olchową, wykończoną 
snycerką 
o wzorze plecionki. 
Będzie przykryty kabłąkiem nawiązującym do starych fasiongów. Projektant 
podkreśla jego lekkość, duSą 
wytrzymałość 
i dekoracyjność. Modelowy pojazd został 
juS 
przez dyrekcję 
TPN zamówiony. Zostanie on wystawiony w siedzibie parku wraz 
z danymi technicznymi, by fiakrzy mogli wykonać 
pojazd według ściśle określonego 
wzoru. Wóz będzie musiał mieć 
odbiór techniczny. Obowiązująca obecnie umowa z 
fiakrami wygasa z końcem lutego. W połowie lutego dyrekcja TPN-u zamierza ogłosić 
nowy przetarg, który w drodze rynkowej ustali opłacalność 
przejazdu dla 10-12 osób, 
przy wkalkulowaniu kosztów takiego wozu i ustali wysokość 
opłat licencyjnych. 

• Maniowy zatopione w jeziorze 
W lipcu tego roku minie 10 lat, odkąd zapora i elektrownia na Dunajcu zaczęły 
pracować, nieco wcześniej w jeziorze pojawiła się 
woda, pod którą 
znalazły się 
między innymi stare Maniowy. Fundamenty domów, miejsce po kościele, szkole, 
remizie, cmentarzu, droga przez wieś. Byłem tam tuS 
przed zalaniem wsi. To było 
lato 1995, moSe 1994 roku. W starych Maniowach mieszkało jeszcze kilka osób. 
Upartych, bo nie chcieli iść 
do nowej wsi, na górze. Prąd został juS 
odcięty. Ze studni 
poznikała woda. Wieś 
była martwa, część 

background image

budynków została rozebrana do 
fundamentów, część 
straszyła wyglądem. Pamiętam pusty kościół, który tuS 

po mojej 
wizycie został wysadzony. Na ostatnich, upartych mieszkańców czekały pokoje w 

ośrodku pomocy społecznej – tam, na górze, w nowej wsi. 
JuS 
wtedy na górze wieś 

tętniła Syciem. Ludzie cieszyli się 
z wygód, dla większości 

przenosiny oznaczały poprawę 
warunków Sycia. Niektórym tylko było ciasno, bo dom 
stał przy domu, jak w mieście, i sąsiedzi byli nowi, moSe nie gorsi, ale trzeba się 

było 
do nich przyzwyczajać. 

O zaporze mówiło się 
jeszcze przed wojną 

– w 1938 roku powstał nawet jej 
pierwszy projekt. Dunajec co kilka lat zalewał wsie, niszczył plony. Powódź 

w 1934 
roku, była ogromna, jedna wielka fala szła polami, niszczyła domostwa, porywała 
zwierzęta, zabierała plony. Po wojnie mówiło się 
o zaporze coraz głośniej, juS 
pod 
koniec lat 50. trudno było o zezwolenie na budowę 
czy remont. To były czasy, kiedy 
w Maniowach juS 
praktycznie ustało wszelkie budownictwo. 
Ten czas – gdzieś 
pomiędzy 1960-1974 r. – naleSał chyba do najgorszych lat w 
powojennej historii Maniów. Nikt jeszcze nie wiedział, gdzie i kiedy powstanie zapora, 
na wszelki jednak wypadek postanowiono zatrzymać 
wieś 
w rozwoju. Maniowy stały 

background image

się 
na całe lata zakładnikiem, by nie rzec kozłem ofiarnym przyszłej inwestycji. 

Maniowian skazano na powolną 
agonię. Rodziny gnieździły się 

w starych, ciasnych 
budynków, których nie moSna było remontować. Młodzi uciekali ze wsi. W końcu w 
kwietniu 1965 roku Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów podjął uchwałę 

dotyczącą 
między innymi budowy zapory na Dunajcu. We wsi zaczęli pojawiać 

się 
geodeci. 
Podczas zebrań 

mieszkańcy dowiadywali się 
o róSnych pomysłach dotyczących ich 

przyszłości – np. o planowanej dla nich przeprowadzce w Bieszczady albo do bloków 
na os. Bór w Nowym Targu. W końcu powstała idea przeniesienia wsi tylko o kilka 
kilometrów w górę. Władze zaczęły wypłacać 

odszkodowania. 

Ci, którzy zdecydowali się 
na przeprowadzkę 
pierwsi, najwięcej skorzystali. 
Za odszkodowanie mogli wybudować 
dom w nowych Maniowach i jeszcze im coś 
zostało. Władze nie chciały zgodzić 
się 
na budowę 
zabudowań 
gospodarczych koło 
nowych domów. Chciały, Seby nowe Maniowy były wsią 
turystyczną, ale ludzie 
sprzeciwiali się, więc wydawano zgodę 
na niewielkie stajenki, które potem się 
rozrastały. A pomysł z letniskową 
wsią 
się 
nie sprawdził do dzisiaj. 

• Kierunek: Harklowa 
Niewtajemniczeni mijają 
leSącą 
nieco z boku wioskę. Z drogi z Nowego Targu do 
Krościenka nie widać 
uroków Harklowej. Turyści jadą 
podziwiać 
kościółek w 
pobliskim Dębnie, zamek w Niedzicy, jezioro. Ci jednak, którzy zboczą 
raz, 
powracają, a niektórym wioska przewraca Sycie do góry nogami. Ale zawsze na 
lepsze. Tu nie ma turystów przypadkowych, tu przyjeSdSają 
ludzie, którzy wiedzą, 
czego tu szukać, czują 
magię 
tego miejsca. Najczęściej są 
to przyjaciele rodzin od 
pokoleń. 

Wiecznie uśmiechnięta Japonka Akiko Miwa przyjechała tu w 1989 roku. Podczas 

background image

spaceru natrafiła w Gorcach na Polanę 
Styrek. Zimowy pejzaS 
roztaczający się 


tego miejsca tak ją 

zauroczył, Se postanowiła tu wybudować 
pensjonat i zostać. Nie 
przeraził ją 

głęboki, leśny Sleb, który stanowił jedyną 
drogę 

z oddalonej 3,5 kilometra 
wsi na dole. Akiko sama woziła ciągnikiem kamienie na górę. Sympatyczna i uparta 
Japonka szybko zyskała sympatię 

harklowian. Ona zachwyciła się 
ich góralską 

naturą, mentalnością, tutejszą 
tradycją. I pokochała pejzaSe. 

Okazały budynek, świetnie wkomponowany w otoczenie, stanął na początku lat 90. 
Właścicielka nazwała to miejsce „Ariake” – w japońskim języku oznacza to chwilę, 

kiedy księSyc świeci jeszcze czysto, ale za moment zacznie się 
wschód słońca. 

Dziś 
pensjonat nad Harklową 
znany jest bardziej w Japonii, niS 
w Polsce. W to 
niedostępne miejsce przyjeSdSają 
zresztą 
goście zróSnych stron świata, często 
osoby znane. Na dole zostawiają 
nie tylko swoje samochody, ale takSe troski. Bo u 
Akiko Syje się 
innym rytmem, niezaleSnie czy spędza się 
tu weekend, wakacje, czy 
całe Sycie. 

To cudowne miejsce i ludzie. Tradycja pięknie łączy się 
z nowoczesnością. Jest 
mnóstwo rodzin zasiedziałych, Syjących tu od 200 lat, podtrzymujących tradycje. Do 
kościoła podczas uroczystości chodzi się 
w stroju góralskim, tak pięknych procesji, 
jak tuna BoSe Ciało, nie ma gdzie indziej na Podhalu. 

Rozwój wsi przytłumiła budowa zapory. Harklowa miała być 
zalana tak samo jak 
Maniowy. Do 1976 roku nie moSna się 
było budować 
ani nic remontować, woda 
miała sięgnąć 
aS 
po Łopuszną.W końcu Harklowa ocalała, podobnie jak Dębno 

background image

i Frydman. Harklowa miała szczęście. I dobrze, bo to perełka Podhala. Kościółek 
jest o wiele ciekawszy od tego z Dębna. Jest tak samo stary, ale zdobienia wewnątrz 

ma o wiele bogatsze. 

Harklowa została załoSona w 1335 roku przez sołtysa Hartlema, stąd 
najprawdopodobniej nazwa wsi. Od połowy XVI wieku stała się 
własnością 

szlacheckich rodów: Rogowskich, Lubomirskich, Janickich, Cisowskich, Radeckich i 
Krobickich. Ci ostatni byli spokrewnieni z Tetmajerami z pobliskiej Łopusznej. To na 

dworze w Harklowej w ostatnim dniu grudnia 1861 roku urodził się 
Włodzimierz 
Tetmajer, kuzyn Kazimierza Przerwy-Tetmajera, malarz, znany między innymi dzięki 

„Weselu” Wyspiańskiego. Naprawdę 
warto tu wstąpić. 

• Nielegalna transakcja 
Były burmistrz Zakopanego Adam Bachleda Curuś 

nielegalnie wszedł 
w posiadanie polany w Dolinie Chochołowskiej. Sąd w Nowym Sączu uznał 

protest Tatrzańskiego Parku Narodowego i uniewaSnił transakcję 
zakupu ziemi 
w Tatrach. 

– To dla nas bardzo waSna kwestia – podkreśla Paweł Skawiński, dyrektor TPN. 
Kiedyś 
wywłaszczona, Polana Merkusia w Dolinie Chochołowskiej o powierzchni 1,5 
ha, była własnością 
rodziny Grzegorza Gąsienicy Sieczki. W latach 90. w jej 
posiadanie wszedł biznesmen Roman Bulas. 

– Panowie Bulas i Curuś 
chcieli obejść 
przepisy, które mówią 
o tym, Se Parkowi 
Tatrzańskiemu przysługuje prawo pierwokupu działek w Tatrach – twierdzi dyrektor 
TPN. 
– Roman Bulas miał kupić 
polanę 
za kredyt zaciągnięty u Adama Bachledy Curusia. 
PoniewaS 
go nie spłacił, były burmistrz teoretycznie stał się 
właścicielem terenu. 
Zdaniem TPN była to transakcja nielegalna, której nie powinien zatwierdzićSaden 
notariusz. Zresztą 
władze parku informowały notariuszy o tym, Se zgodnie z prawem 
TPN ma prawo pierwokupu wszelkich transakcji z udziałem prywatnej własności w 
Tatrach. 

Teraz nowosądecki sąd wydał wyrok, zgodnie z którym Adam Bachleda Curuś 
nielegalnie stał się 
właścicielem polany. Rozstrzygnięcie to nie jest prawomocne. 
Na ten interes były burmistrz wydał 100 tys. złotych. 

Z tego co wiadomo w tej sprawie , druga strona będzie składać 
apelację, ale nawet 
sędzia po ogłoszeniu wyroku stwierdził, Se transakcja Bulasa z Curusiem była próbą 
ominięcia prawa o pierwokupie – stwierdził Michał Kołodziejski, prawnik w TPN. 

background image

Opracowanie, redakcja i skład: Zbigniew Muszyński 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO 

PTT 
im. 
Mieczysława 

Karłowicza 

Nr 13 (2) Warszawa, kwiecień 
2007 r. 

śyczenia 

Radosnych 
Świąt 
Wielkanocnych 

wypełnionych 
nadzieją 

budzącej 
się 
do 
Sycia 
wiosny 

wiarą 

sens 
Sycia. 
Pogody 

sercu, 
radosnego, 
wiosennego 
nastroju, 
serdecznych 
spotkań 

gronie 
rodziny 

wśród 
przyjaciół 

składa 

Zarząd 
Oddziału 

Nasze najbliSsze spotkania odbędą 
się 
w terminach: 19 kwietnia; 10 maja; 24 maja 
Przygotowany jest interesujący program. Zapraszamy! 

Sekretarz Oddziału 

background image

Małgorzata Muszyńska 

• Wielkanoc na Łemkowszczyźnie 

Czas obrzędów Wielkanocnych na Łemkowszczyźnie rozpoczynała niedziela 
palmowa zwana "kwitną 

nedilą". Święcono wtedy w cerkwiach palmy, wiązane 
z gałęzi obsypanych baziami. Były one później wykorzystywane np. jako lekarstwo w 
leczeniu ludzi i zwierząt lub podkładano je by przynosiły szczęście pod przyciesie 

-pierwszy wieniec zrębu -nowo budowanego domu. 
Wielki Czwartek był dniem pamięci o zmarłych, w ten dzień 

wedle wierzeń, po 
świecie błąkały się 
dusze zmarłych. Łemkowie odwiedzali groby swoich bliskich a na 

cmentarzu ksiądz odprawiał naboSeństwo za dusze zmarłych. Na polach palono 
ogniska, które miały przypominać 

o śmierci Judasza, z ognisk tych przynoszono do 
domów płonące głownie, zapalając w domach nowy ogień. 
W Wielki Czwartek w cerkwiach nie uSywano juS 

dzwonów, zastępowały je kołatki. 
Dla starszych Łemków czas po zachodzie słońca, był początkiem postu ścisłego, 

który trwał aS 
do niedzieli. Kobiety rozpoczynały malowanie pisanek, wchodzących 
tradycyjnie w skład "święconego". W czasie świąt, dzielono się 
nimi przy składaniu 
Syczeń 
a dziewczęta w drugi dzieńświąt wykupywały się 
nimi od polewania wodą. 
Wielki Piątek był czasem czuwania, rozpalano wtedy przy cerkwiach ogniska, przy 

background image

których chłopcy czuwali aS 
do niedzieli. 

W Wielką 

Sobotę 
pod wieczór lub w niedzielę 
z rana przynoszono do cerkwi jadło 

do święcenia. W koszyku kobiety niosły wędlinę, chleb, jajka, chrzan, sól, natomiast 
męSczyźni przynosili specjalnie na tą 

okazję 
upieczony chleb -"paschę".Był to duSy 
bochen, dochodzącydo 80 cm średnicy, wypiekany z mąki pszennej i Sytniej, 

posypany z wierzchu makiem. Po poświęceniu pascha nabierała właściwości 
szczególnych; uSywana była min. w celach leczniczych lub "chroniła" przed skutkami 

burzy i gradu. 

Po powrocie z cerkwi, gospodarze wraz ze "święconym" obchodzili chySe trzy 

razy dookoła, od prawej strony do lewej, co miało "chronić 
od złego" zarówno 

sam budynek jak i jego mieszkańców oraz ich dobytek. 
Z samego rana w pierwszy dzieńświąt, Łemkowie chodzili nad rzekę 
aby zobaczyć 
ryby; według tradycji kto w ten dzień 
zobaczył w wodzie rybę, był zdrów jak ryba 
i czekało go wielkie szczęście. Po naboSeństwie, często oddawano się 
zabawom 
oraz przesądom. MłodzieS 
po wyjściu z cerkwi wspólnie urządzała sobie róSne 
tradycyjne zabawy połączone ze śpiewami i tańcem. 

Drugi dzieńświąt czyli poniedziałek wielkanocny zaczynał się 
juS 
dla młodych 
chłopców przed świtem, był to czas robienia dowcipów, często bardzo złośliwych 
-zdarzało się 
znaleźć 
rano wóz na dachu chałupy, pług w studni czy zamalowane 
wszystkie okna w chySy by gospodarze nie wiedzieli czy jeszcze jest noc czy juS 
dzień. Oczywiście ten dzień 
to równieS 
tradycyjne oblewanie wodą. Wszystkie panny 
musiały zostać 
zlane wodą 
z wiader a często nawet ku uciesze gawiedzi nie 
uSywano wiader tylko wrzucano je bezpośrednio do rzeki lub stawu. 

• Jak to dawniej w Krościenku bywało 
6 kilometrów od Szczawnicy znajduje się 
Krościenko. Choć 
dziś 
trudno w 
to uwierzyć, do tej niewielkiej miejscowości jeszcze przed I wojnąświatową 
na kurację 
wodami przyjeSdSali goście z całej Polski. 

Dziś 
nad krościeńskimi zdrojami nie czuwa nadzorca, a szczawy nie podają 
ubrane 

background image

w góralskie stroje urodziwe panny. Nie ma takSe kortów tenisowych i góralskiej 
kapeli, która kiedyś 
przygrywała odpoczywającym przy źródłach gościom. Brakuje 

parku miejskiego, budek do kąpieli oraz raków w Dunajcu. A jeszcze niedawno... 

Krościeńskie wody były niezastąpione w leczeniu gorączek zgniłych, krwotoków, 
Sółtaczki, suchot płucnych oraz zatkań 
wątroby. Właściwości wody „Stefan”, jednej 

z pienińskich szczaw, wychwalał na początku XX w. doktor Stanisław Lewicki, 
przekonując, Se to „bardzo dobry napój dietetyczno-leczniczy, działający 

zapobiegawczo przy naszym odSywianiu się 
mięsem... pod wypływem podawania 
wody krościeńskiej ustrój zostanie wyługowany z najrozmaitszych materii w nim 

zalegających”. Przez wiele lat wody z Krościenka były niezastąpionym antidotum na 
przewlekłe nieSyty oskrzeli, rozedmę 

płuc, a nawet gruźlicę. Raczyły się 
nimi osoby 
cierpiące na schorzenia dróg moczowych i kamienie nerkowe. Do źródeł „Michaliny”, 

„Stefana” oraz „Dzikiego Źródła” (dziś 
nazywanego przez mieszkańców Krościenka 

„Maria”) od rana ustawiały się 
kolejki kuracjuszy. 

background image

W połowie XIX w. Henryk Gross, po uzyskaniu pozytywnych opinii na temat 
właściwości leczniczych krościeńskich wód, rozpoczął inwestycje. WzdłuS 

drogi 
do „Michaliny i Stefana” powstał pensjonat z salą 

gościnną 
oraz budynek do celów 
zabiegowych. W tym ostatnim stało kilka wanien, w których woda do kąpieli 

podgrzewana była od 8 do 36 C. Budynek zdrojowy rozebrano w 1894 r. 

Krościeńskie zdroje miały swojego nadzorcę 
– osobę, która dbała o źródła 
i przylegający do nich las. Dojazdu do źródeł chronił szlaban. Na ul. Zdrojowej wsiała 

tablica zakazu przepędzania bydła. Pierwszym straSnikiem „Michaliny i Stefana” był 
Klamerus, ostatnim -Józef Tokarczyk zwany DrąSkiem. By napić 

się 
szczawy, trzeba 
było nadzorcę 

zdroju prosić 
o klucz. 

Pierwszymi kuracjuszami byli ubodzy śydzi, którzy ze względu na niskie ceny 
usług i wolne pokoje, zamiast Szczawnicy wybierali Krościenko. W latach 60. XIX 

w. pieniński kurort odwiedzają 
goście z całej Polski. Zimne kąpiele były dodatkową 
metodą 
leczniczą, promowaną 
w Krościenku. Sprzyjał jej spokojny, płytki, 
o kamienistym dnie Dunajec. W lecie temperatura wody wahała się 
od13do15 C. 
Zimna kąpiel miała leczyć 
gośćca i choroby skóry, a takSe uspakajać 
nerwy. W 1911 
r. nad brzegiem Dunajca pojawiły się 
budki do kąpieli. Prawdziwym hitem stała się 
w połowie XIX w. kuracja Sętycowa. Wypróbowana w Europie sto lat wcześniej, była 
skutecznym środkiem dla gruźlików i chorych na oskrzele. Kuracjusze pili mleczny 
napój na czczo, z niewielką 
ilością 
krościeńskiej szczawy. Opłata za taksę 
klimatyczną 
była jednocześnie opłatą 
za szczawę. Za 7-dniowy pobyt w Krościenku 
kuracjusz płacił około 10 zł. By dostać 
wodę, trzeba było pokazać 
kobietom 
nalewającym szczawę 
kwit z opłaty. Jak wspominają 
mieszkańcy, w głównym 
pomieszczeniu zdrojowym za barierką 
stały dwie dziewczyny w strojach góralskich, 
które czerpakiem nalewały wodę 
do szklanek i dzbanków. Wyjątkową 
atrakcją 
krościeńskich zdrojowisk były koncerty miejscowych muzykantów. Występów górali 
domagali się 
sami goście. W lecie 20-osobowy zespół występował 3 razy w tygodniu: 
w środy, soboty i niedziele. Dyrygował nim Jan Mikołajczyk. Jednym z najczęściej 

background image

zamawianych przez kuracjuszy utworów była „Poczta w lesie” -solówka grana przez 
Franciszka Koterbę. Muzyków wynagradzała gmina. Za koncert otrzymywali oni 
po 2zł. 

Wody krościeńskie w latach 1903-1906 były wysyłane do wszystkich klinik 
uniwersytetu krakowskiego i lwowskiego. Szczawa z Pienin rozchodziła się 

po całej 
Europie. Eksport z Galicji w najlepszym okresie wynosił 40-50 tys. flaszek rocznie. 
Przez pewien czas głównym problemem Krościenka była niewystarczająca baza 

noclegowa. W pierwszym, otwartym w 1923 r. pensjonacie mogło się 
zatrzymać 

zaledwie 20 osób. Dopiero w latach 30. powstała willa „Hanka” i „Luna” oraz „Granit”. 
Ten ostatni długo był uznawany w Krościenku za symbol absolutnego luksusu, być 
moSe dlatego, Se zatrzymywali się 

w nim tylko zamoSni goście. Przed II wojną 
światową 

umywalka w pokoju była prawdziwym rarytasem. 

Kąpiel w Dunajcu, łowienie raków, przejaSdSki doroSkami i wycieczki na Trzy 

Korony były ulubionymi rozrywkami kuracjuszy do czasu otwarcia parku miejskiego. 
Centrum wypoczynku dla gości otworzył w 1902 r. Hammerschlaga, a główną 

jego 
atrakcją 
był kort tenisowy. Tak było kiedyś, a co z tego zostało do dzisiaj? 

background image

• Nowe przepisy dla kierowców na Słowacji 
Z dniem 1 listopada 2006 r. weszła na Słowacji w Sycie nowa Ustawa nr 578/2006 

dotycząca wymaganego stanu technicznego i obowiązkowego wyposaSenia 
samochodu. 

Kontrolowane 
przez 

policję 
będą: 

hamulce; 

rura 
wydechowa; 

wydzielanie 
spalin;waSność 
badań 

technicznych; 
układ 

kierowniczy; 
ustawienie 
świateł 

kierunkowskazów; 
koła 
samochodowe; 
stan 
opon; 
amortyzacja; 
podwozie. 

Do 
obowiązkowego 
wyposaSenie 
samochodu 
osobowego 
naleSą: 

zapasowe 
bezpieczniki 
elektryczne, 
jeSeli 
są 
uSywane 

instalacji 
elektrycznej 
danego 
samochodu; 
zapasowe 
Sarówki, 
po 
jednej 
sztuce 

kaSdego 

background image

rodzaju; 
podnośnik 
samochodowy; 

klucz 
do 

demontaSu 
kół 
samochodowych; 

koło 
zapasowe; 

linka 
holownicza; 
trójkąt 

ostrzegawczy; 
kamizelka 

odblaskowa, 
która 
musi 

być 
umieszczona 


kabinie 
pasaSera, 

nie 

bagaSniku; 
apteczka 
samochodowa 

WyposaSenie 
apteczki 
samochodowej: 

· Gaza 
hydrofilna, 
składana 
sterylna 
7,5 

7,5 
cm 
10 
sztuk 
· Roztwór 
dezynfekcyjny 
Ajatin 
-jodyna 
50 
ml 

szt. 
· Ustnik 
do 
sztucznego 
oddychania 

background image

szt. 
· Folia 
izotermiczna 


szt. 

· Chusta 
trójkątna 

szt. 
· Rękawice 

ochronne 
(gumowe) 
jednorazowe 


para 

· Chusta 
foliowa 
20 


20 

cm 

szt. 
· Plaster, 
szeroki 
1,25 
cm 

szt. 
· BandaS 
sterylny 

szt. 
· Kompresy 
hydrofilne, 
sterylne 
10 

15 
cm 

szt. 
· Kompresy 
hydrofilne, 
sterylne 



cm 

szt. 
· Opaska 
gumowa 
70 
cm 

szt. 
· Opaska 
elastyczna 

background image



cm 

szt. 
· Plaster 
opatrunkowy 



cm 
10 

szt. 
· Agrafki 


szt. 
· NoSyce 


szt. 

· Plastikowy 
pojemnik 
apteczki 
do 
transportu 

szt. 
Przed podróSą 
samochodem na Słowacji polecamy sprawdzenie wyposaSenia samochodu 

uzupełnienie brakujących rzeczy. Unikną 
Państwo nieprzyjemności podczas podróSy 
i niepotrzebnego płacenia mandatów. Wprowadzono teS 
obowiązek jazdy na światłach 
mijania przez cały rok. 

Opracowanie, redakcja i skład: Zbigniew Muszyński 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO 

PTT 
im. 
Mieczysława 

Karłowicza 

Nr 14 (2) Warszawa, maj 2007 r. 

ZbliSają 
się 

wakacje i w związku ztymkończy się 
zimowo-wiosenny cykl naszych spotkań. Dwa 
spotkania w czerwcu w dniach 14 i 28 będą 

ostatnimi przed wakacjami. 

Przypominamy! Terminy najbliSszych spotkań 
to: 14 czerwca i 28 czerwca. 

Uwaga! Planowany w maju wyjazd do Biebrzańskiego Parku Narodowego został przełoSony na 
termin jesienny. 

Sekretarz O/w PTT 

Zdrój pod niedźwiedziem 

Ubiegłej jesieni niedźwiedź 
pojawił się 
na Luboniu Wielkim – wzniesieniu górującym nad 
Rabką. Znawcy tematu prorokowali, Se zwierzak zabawi tu najwySej parę 
tygodni. Misiek 
miał inne plany. Włóczył się 
po bulońskich lasach jeszcze w pierwszych dniach stycznia. 
Intensywnie zwiedzał teS 
o kolicę. Chętnie zapuszczał się 
do Zarytego, przeprawiał przez 
Rabę 
i ruszał do Rabki. 
Kobieta z Ponic widziała niedźwiedzia pod lasem, niedaleko zabudowań. Miś 
oganiał się 
od 
wiejskich kundli. Stawał na zadnich łapach, a pieski grzecznie, z podwiniętymi ogonami 
zawracały w kierunku budy. Opowiadała o tym naszemu straSnikowi – relacjonuje Jan Loch, 
szef Pracowni Naukowej Gorczańskiego Parku Narodowego. Ślady niedźwiedzia moSna było 
spotkać 
na stokach Grzebienia, a nawet w lasach Krzywonia – niewielkiej górki połoSonej w 
granicach miasta Rabki. Gdy temperatura na dobre ustabilizowała się 
kilka stopni poniSej zera 

– wszelki ślad po misiu zaginął. W grę 
wchodziło kilka ewentualności: miś 
mógł się 
wyprowadzić 
(ta brzmiała najbardziej prawdopodobnie), mógł teS 
ułoSyć 

background image

się 
do snu w 
przytulnej gawrze pod Luboniem. Nie dało się 

jednak wykluczyć 
najbardziej dramatycznego 

scenariusza, Se zwierz wpakował się 
w tarapaty i przypłacił je Syciem. 
Gdy w połowie marca odciski niedźwiedzich łap znów pojawiły się 

na drodze poniSej 
schroniska na Luboniu – doktor Loch odetchnął z ulgą. Głośno o tym nie mówił, ale miał 

nadzieję, Se tak właśnie się 
wypadki potoczą. Informacje o wyprowadzce miśka na Szczebel i 
dalej w okolice Myślenic trochę 

zbiły go z tropu. Wiedział jednak, Se jeśli niedźwiedź 
przespał zimowy miesiąc pod Luboniem – wylezie z gawry właśnie teraz. Wystarczyło 

popatrzyć 
na dobowy rozkład temperatur, zarejestrowany przez termometry zamontowane na 
Suchorze w Gorcach. Polana połoSona na wysokości tysiąca metrów nad poziomem morza, 

oddalona zaledwie kilkanaście kilometrów w linii prostej od wierzchołka Lubonia, to świetna 
podstawa dla porównań. Loch patrzył w komputer i analizował. Dotychczasowe ocieplenia 

były krótkotrwałe. Temperatura wyskakiwała parę 
kresek powySej zera, by zaraz spaść 
na 
niebieskie pole wykresu. 

background image

Misiek powinien to wiedzieć 
bez komputera. – Wyłaź, stary, no wyłaź 

– mruczał naukowiec 
na wpół do siebie, na wpół do niedźwiedzia. A misiek… posłuchał. Sobotni ranek, blady świt, 

godzina z piosenki o rezerwistach (piąta, minut: trzydzieści). Luboń 
tonie w mroku. 
Wystarczy dwudziestominutowy marsz w kierunku wierzchołka, by zostawić 

ciemności w 
dolinie. Ślady miśka ledwie widać 

na skraju drogi. Są 
stare, co najmniej tygodniowe, mocno 
rozmyte. Ledwie przypominają 

kształtem odcisk łapy wielkiego drapieSnika. Niemało 
problemów nastręcza nawet ustalenie kierunku marszu zwierzaka. W tej chwili to sprawa 

kluczowa. W poszukiwaniu gawry trzeba tropić 
misia „pod prąd”. Tropy układają 
się 

równo, 
pod sznurek. Misiek nie omijał młodników, które człowiek moSe pokonać 

jedynie na 
czworakach, lazł przez środek śnieSnych zasp sięgających pasa. Jan Loch z niedowierzaniem 
spogląda na prostą 
kreskę, przecinającą 
wyświetlacz GPS-a. 

– Zupełnie jakby miał kompas w głowie – z uznaniem wyraSa się 
o niedźwiedziu. 
Orientacyjny kurs: 260 stopni. Informacja przydaje się, gdy gubimy ślad w rzadkim bukowym 
lesie, gdzie prawie nie ma juSśniegu. Wystarczy kierować 
się 
wskazaniami kompasu i na 
przeciwległym stoku niewielkiej dolinki bezbłędnie trafiamy na znajomy sznurek tropów. 
Gdy ślady po raz kolejny nikną 
wgęstym młodniku, do głowy przychodzą 
tylko niepochlebne 
opinie na temat miśka, jego krewnych i wszystkich kudłatych znajomych. „Świnia” – to jedno 
z najlSejszych określeń. 
Koniec kolejki 

W niedzielę 
6 maja swój Sywot skończyła "staruszka". Wtedy na Kasprowy ostatni raz 
wyjechała zbudowana przed 71 laty kolejka. 

Mimo, Se zakopiańczycy uśmiechają 
się 
patrząc na stare wagoniki, kolejka przez 71 lat 
spisywała się 
bez zarzutu. Nie doszło do Sadnego wypadku. Na niedzielę 
zaplanowano ostatni 
kurs staruszki, która pierwszy raz wyjechała 15 marca 1936 roku. Teraz rozpocznie się 
modernizacja przestarzałej kolejki. Nowe wagoniki będą 
mogły wywozić 
na górę 
dwa razy 
więcej turystów. Modernizację 
kolejki oprotestowali ekolodzy. Sprawę 
rozpatruje Komisja 
Europejska. 

background image

Wyburzanie schroniska pod Babia Górą 

8 maja zaczęły się 

prace wyburzeniowe 101-letniego schroniska na Markowych Szczawinach. 
Wybudowany w 1906 roku przez Klemensa Trybałę 
obiekt zostanie zastąpiony nowoczesnym 

pawilonem, którego otwarcie dla turystów planuje się 
w przyszłym roku. 

PPN mówi: NIE ! 

Dyrekcja Pienińskiego Parku Narodowego nie zgadza się 
na budowę 

kładki pieszo-rowerowej 
na Dunajcu, która miała powstać 
na Piaskach, nieopodal nowej przystani flisackiej. 

Krościenko od przeszło dwóch lat zabiegało o takie połączenie. W związku z negatywnymi 

opiniami PPN-u lokalizacja obiektu była kilka razy zmieniana. Ostatecznie gmina po 
uzgodnieniach z przedstawicielami Rady Naukowej PPN-u postanowiła wybudować 
kładkę 

miejscu dawnego „Zerwanego Mostu”. 

background image

Stwierdzono wówczas, Se odtworzenie dawnego ciągu komunikacyjnego między 
Krościenkiem a Szczawnicą 

będzie najmniej szkodliwe dla przyrody – wyjaśnił Michał 
Sokołowski, dyrektor PPN-u. 

Wydając taką 

opinię, nie wzięto jednak po uwagę 
faktu, Se osiedle Piaski bardzo się 

rozwinęło w ostatnim czasie. Kiedyś 
znajdowało się 
tam zaledwie kilka domów, dziś 

teren ten 
przeznaczony jest pod zabudowę 

pensjonatowo-letniskową. 

W efekcie miejsce to coraz chętniej odwiedzają 
turyści, których obecność 

nie jest bez wpływu 
na przyrodę. Kilka tygodni temu Krościenko zwróciło się 
do dyrekcji PPN o przekazanie 
gruntu pod budowę 
kładki. Gdy gmina dostała negatywną 
odpowiedź, zwróciła się 
o opinię 
prawną 
do prof. dra hab. Wojciecha Radeckiego z Instytutu Nauk Prawnych PAN. 

Był to ekspert wskazany nam przez PPN. Według niego kładka nie jest wielkim zagroSeniem 
dla przyrody. Decyzja co do jej budowy zaleSy jednak od dobrej woli i przychylności 
dyrektora parku. 
Według eksperta park narodowy pełni oprócz funkcji naukowej, ochronnej czy kulturowej, 
takSe turystyczną. Chodzi o to, by nie kolidowały one ze sobą. 

JeSeli – zdaniem dyrektora Parku – budowa kładki wpłynie negatywnie na przyrodę 
w parku 
narodowym, to takie stanowisko przesądzi, Se budowa jej będzie niedopuszczalna. W takiej 
sytuacji gmina moSe podjąć 
próbę 
poddania sporu z dyrektorem rozstrzygnięciu sądu 
administracyjnego. 

KrzyS 
do remontu 

Postawiony w 1901 roku krzyS 
na Giewoncie ma być 
wyremontowany. JuS 
w zeszłym roku 
dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego zleciła przeprowadzenie ekspertyzy stanu 
technicznego stalowego krzySa. Okazało się, Se jest on nadweręSony m. in. przez pioruny. Na 
stan techniczny krzySa mogą 
teS 
wpływać 

background image

zawieszone kilka lat temu na jego ramionach 
obrazy o tematyce religijnej. KrzyS 
jest najbardziej rozpoznawalnym symbolem Zakopanego. 

Turyści, którzy wychodzą 
na wierzchołek góry -często -łamią 

zasady bezpieczeństwa i 
wspinają 
się 

po jego metalowej konstrukcji. 

"Beskid 
Niski. 
Przewodnik 

dla 
prawdziwego 

turysty", 
wyd. 
Rewasz 

Praca zbiorowa. Wydanie III zaktualizowane i rozszerzone. Pruszków 2007. 

Przewodnik ten to obszerne i szczegółowe kompendium wiedzy o Beskidzie Niskim podane 
w przystępnej i przejrzystej formie. Rozdział Beskid Niski z lotu ptaka to wstępna 
charakterystyka tej grupy górskiej; pomaga zorientować 
się 
czego moSna spodziewać 
się 
po 
pobycie tutaj, a czego raczej tu nie znajdziemy. Głębszą 
wiedzę 
o regionie zawiera rozdział 
Beskidzkie tematy, gdzie w krótkich artykułach omówione są 
najciekawsze zagadnienia z 
historii, geografii, przyrody i etnografii Beskidu Niskiego jak np. historię 
zasiedlenia Beskidu 
Niskiego, dzieje Konfederacji Barskiej, operację 
gorlicką 
w 1915 r. i budowę 
cmentarzy 
wojennych, bitwę 
o przeł. Dukielską 
w 1944 r., zagładę 
Łemkowszczyzny, problematykę 
wyznaniową, nazewnictwo, rezerwaty przyrody. 

Część 
szczegółowa przewodnika opisuje poszczególne pasma górskie. Są 
nimi: Pasmo 

background image

Bukowicy i Kamienia, pasmo graniczne na wschód od Czeremchy, Okolice Iwonicza i 
Rymanowa Zdroju, Beskid Dukielski, otoczenie górnej Wisłoki, Pasmo Magurskie, okolice 

Lackowej, okolice Gorlic i Grybowa. Najobszerniejszą 
część 

przewodnika stanowi Słownik 
miejscowości zawierający szczegółowe informacje krajoznawcze i wszystkich 
miejscowościach na omawianym terenie, w tym takSe nieistniejących. 

Ostatnie 20 stron przewodnika to informacje praktyczne tzn. jak dojechać 

w Beskid Niski, 
gdzie przenocować, gdzie zjeść, gdzie się 
leczyć, gdzie szukać 

pomocy w róSnych 
przypadkach. 

Drewno na odbudowę 
cerkwi w Komańczy 

Lasy Państwowe przygotowują 

drewno na odbudowę 
cerkwi w Komańczy. Decyzja w tej 
sprawie zapadła jeszcze w lutym. Dyrektor Generalny Lasów Państwowych, polecił 
przygotowanie 240 metrów sześciennych drewna na odbudowę 
cerkwi w Komańczy i 
przekazanie go w formie darowizny na rzecz komitetu odbudowy. 

Koszty drewna mają 
sfinansować 
solidarnie trzy regionalne dyrekcje Lasów Państwowych: 
białostocka, lubelska i krośnienska, przy czym ta ostatnia została wyznaczona na 
koordynatora przedsięwziecia. 

-Cerkiew w Komańczy to obiekt o duSym znaczeniu nie tylko dla mieszkańców Komańczy i 
wiernych, to równieS 
zabytek będący dziedzictwem kulturowym Polski -mówi Andrzej 
Matysiak, Dyrektor Generalny Lasów Państwowych -jego przywrócenie do funkcjonowania 
staje się 
więc sprawą 
ogólnospołeczną 
i dlatego właśnie uznałem, Se Lasy Państwowe 
powinny wesprzeć 
tę 
inicjatywę. 
-Uzgodniliśmy z dziekanem Julianem Falenczakiem warunki techniczne oczekiwane od tego 
drewna -wyjaśnia Wojciech Szepieciński, p.o. dyrektora RDLP w Krośnie -z projektu 
odbudowy cerkwi wynika, ze powinny to być 
sztuki o długości 10 metrów i średnicy 50 cm w 
cieńszym końcu. W tej chwili na składach nie posiadamy odpowiedniej ilości drewna, 
odpowiadającego tym wymaganiom, dlatego trzeba będzie je pozyskać 
w oddziałach 
przewidywanych na ten rok do zabiegów hodowlanych. 

Wytypowane trzy nadleśnictwa: Baligród, Komańcza i Rymanów, przystąpiły juS 
do 
wykonania zlecenia. Obecnie drewno jest juS 
na składach przejściowych do dyspozycji 
Komitetu Odbudowy Cerkwi w Komańczy. 

background image

Drewniana cerkiew w Komańczy pochodząca z pocz. XIX w. spłoneła 13 września ub.r. 
Konserwator zabytków zdecydował, Se powinna być 
odbudowana w poprzednim kształcie. 

Koszt odbudowy szacuje się 
na około 1 milion złotych. 

Oprac. Z. Muszyński 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO 

PTT 
im. 
Mieczysława 

Karłowicza 

Nr 15 (2) Warszawa, październik 2007 r. 

Witam serdecznie po długiej wakacyjnej przerwie. Rozpoczynamy nasz kolejny sezon 
spotkań. Jak zwykle będziemy się 

staraćSeby były one interesujące dla członków naszego 
Oddziału PTT ale takSe innych sympatyków gór. Nasze spotkania mają 
charakter otwarty 

i dlatego serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych w gościnne progi Muzeum 
Ziemi PAN w I i III czwartek kaSdego miesiąca zawsze o godzinie 18oo /do tzw. willi 

Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/. 

Oto najbliSsze terminy spotkań: 4 i 18 października, 8 i 22 listopada, 6 grudnia oraz 
20 grudnia /spotkanie wigilijne – impreza zamknięta/. 

Sekretarz O/w PTT 

Wkraczamy 

nowy 
sezon 
naszych 
spotkań. 
Przed 
nami 
dosyć 
istotne 
wydarzenia 
tej 
jesieni. 
Po 
pierwsze 
czeka 
nas 
kolejny 
Zjazd 
PTT 

Zakopanem 

dniach 
17-18 
listopada. 
MoSe 
tym 
razem 
chociaS 
parę 
spraw, 

background image

które 
były 
sygnalizowane 

na 
poprzednim 

Zjeździe 
ruszy 
do 

przodu. 
Czekają 

nas 
równieS 
zmiany 


Oddziale. 

Na 
skutek 
rezygnacji 


członkostwa 

kilku 
osób, 
jesteśmy 
zmuszeni 
dokonać 
wyboru 

uzupełnienia 
składu 
Zarządu 

innych 
struktur 
działających 

obrębie 
Oddziału. 
Powinniśmy 
takSe 
zastanowić 
się 

jakim 
kierunku 
powinien 
rozwijać 
się 
nasz 
Oddział. 
Myślę, 
Se 
konstruktywna 
dyskusja 
na 
najbliSszym 
spotkaniu 
pozwoli 
wypracować 
koncepcję 

background image

naszej 
dalszej 
działalności 

na 
najbliSsze 

lata. 
Ze 
swojej 

strony 
obiecuję 

rozwijanie 

wspólnie 
pozostając 


miarę 
moSliwości 

wprowadzimy 
nową 

wierni 
ideom 
PTT. 
„Biuletynu”. 
jakość 

dMam 
nadzieję, 
Se 
ziałania 
Oddziału, 
Wasz 
Redaktor 

Chcą 
znaleźć 
zaginione 
skarby 
Morskiego 
Oka 

KaSdy 
liczący 
się 
klub 
płetwonurków 

Polsce, 
jak 
twierdzi 
Paweł 
Skawiński, 
dyrektor 
Tatrzańskiego 
Parku 
Narodowego, 
chce 

background image

nurkować 

Morskim 

Oku. 
– 

Wszyscy 
chcą 
wyciągać 

śmieci 

jeziora 
– 
tłumaczy 

dyrektor 
TPN. 

background image

Ale 
nie 

tylko 
śmieci 

płetwonurkowie 
chcą 
szukać 


tym 

najpopularniejszym 
polskim 
stawie. 

Od 
prawie 

dwustu 
lat 
poszukiwacze 

tatrzańskich 
skarbów, 


ostatnio 
płetwonurkowie 

całej 
Polski, 
wśród 
nich 

eśniczy 
Krzysztof 
Cudzich, 
szukają 

Morskim 
Oku 
zatopionego 
popiersia 
cesarza 
Franciszka 
Józefa... 
które 
wcale 
nie 
istnieje! 
Jak 
dowodzi, 
wbrew 
powszechnemu 
przekonaniu, 
Maciej 
Pinkwart, 
kustosz 
Muzeum 
Karola 
Szymanowskiego 

Zakopanem 

background image

znawca 
historii 
tego 

miasta 
– 

wcale 
nie 
jest 

to 
popiersie 

cesarza, 
ale 
gubernatora 

Galicji, 
Ludwika 

Patricka 
Taaffe. 
Ale, 

jak 
dodaje 

kustosz, 

tatrzańskim 
stawie 
jest 
mnóstwo 
interesujących 
rzeczy, 
które 
przyniosłyby 
sławę 
ich 
odkrywcy. 

– 
Legendy 
legendami, 
ale 
popiersie 
cesarza 
Franciszka 
Józefa 
rzeczywiście 
zostało 
zatopione 

Morskim 
– 
twierdzi 
leśniczy. 
Wielu 
juS 
płetwonurków 

Polski 
go 
szukało, 
ale 

background image

bez 
efektu. 
– 

Od 
dawna, 

odkąd 
zaczęło 
się 

nurkowanie 

Morskim 
Oku, 
mówiło 

się 

zatopionym 

stawie 

popiersiu 
cesarza. 

KaSdy 
chciał 
je 
znaleźć 
– 
podkreśla 
Andrzej 
Blacha, 

grupy 
płetwonurków 

TOPR. 
– 
Ale 
przez 
ileś 
tam 
lat 
wywoSono 
na 
stawy 
śmieci 

jeSeli 
nawet 
popiersie 
tam 
gdzieś 
na 
dnie 
leSy, 
to 
pewnie 
zostało 
ono 
juS 
dawno 
przykryte 

background image

mułem 

śmieciami. 

Nie 
znaleziono 

go 
do 
tej 

pory, 
więc 

myślę, 
Se 
teraz 

są 
juS 

małe 
szanse. 
– 

Rada 
Parku 

negatywnie 
wypowiedziała 
się 
na 
temat 
nurkowania, 
które 
jej 
zdaniem 
wzbudza 
osad 
gromadzący 
się 
na 
dnie 
stawów. 
Osad 
to 
zapis 
historii 
tatrzańskich 
jezior 

tego, 
co 
wokół 
nich 
się 
dzieje 
– 
wyjaśnia 
Paweł 
Skawiński, 
dyrektor 
TPN. 
– 

utopionego 
popiersia, 

background image

myślę, 
Se 
juS 

nikt 
nie 

odnajdzie. 
Kolejka 
na 

Kasprowy 
Wierch 

ma 
juS 
nowe 

wagoniki 

Supernowoczesne, 
przeszkolne 

wagony 
kolei 

linowej 
przyjechały 
do 
Kuźnic 
ze 
Szwajcarii 
potęSnymi 
cięSarówkami 

platformami 
transportowymi, 

podróS 
trwała 

dni 

Nowe 
wagony 

ogóle 
nie 
przypominają 
starych, 
do 
których 
się 
juS 
przyzwyczailiśmy. 
Przede 
wszystkim 
są 
duSo 
większe. 
Teraz 
przed 
szwajcarską 
firmą 
Garaventa, 

background image

która 
prowadzi 
modernizację 

kolejki 
nie 

lada 
wyzwanie 
-wagoniki 

trzeba 
podczepić 

do 
lin 
nośnych. 

Najtrudniej 
będzie 

na 
odcinku 

Myślenickich 
Turni 

do 
Kasprowego 
Wierchu. 
Zgodnie 

planem 
modernizacja 
powinna 
zakończyć 
się 

połowie 
grudnia. 
Koszt 
prac 
to 
ponad 
60 
milionów 
złotych. 

Muzeum 
zwijamy 

Czy 
Muzeum 
im. 
Władysława 
Orkana 

Rabce 
grozi 
likwidacja? 
PowaSnie 
rozwaSana 
jest 
moSliwość 

background image

wyprowadzenia 
placówki 
ze 

starego 

background image

kościółka 
– 

co 
potwierdza 

starosta 
Krzysztof 
Faber. 

Rabczańskie 
muzeum 

działa 
od 
lat 

dwudziestych 
ubiegłego 

stulecia. 
Od 
ośmiu 

lat 
podlega 

powiatowi. 
Do 
samorządu 
nie 
naleSy 
natomiast 
główna 
siedziba 
placówki, 
zabytkowy 
drewniany 
kościółek 
św. 
Marii 
Magdaleny. 
Formalnie 
obiekt 
jest 
wciąS 
własnością 
rabczańskiej 
parafii. 
Komunistyczne 
władze, 
które 
przed 
laty 
przejęły 
muzeum 
od 
probostwa, 
zapomniały 

uregulowaniu 
spraw 
własnościowych. 
Przez 
lata 
zaszłościami 

background image

nie 
interesował 
się 

takSe 
obecny 

administrator 
obiektu 
– 

nowotarskie 
starostwo. 

Sprawa 

bezumownego 
uSytkowania 

wypłynęła 
dopiero 
kilka 

miesięcy 
temu. 

Władzom 
zaleSy 
na 
szybkim 
podpisaniu 
umowy 

parafią. 
Zgodnie 

przepisami 
powiat 
nie 
moSe 
utrzymywać 
obiektu, 
do 
którego 
nie 
ma 
Sadnych 
praw. 
Probostwo 
nie 
chce 
jednak 
przystać 
na 
dalsze 
bezpłatne 
udostępnienie 
kościółka. 
Proboszcz 

Rabki 
przedstawił 
władzom 
swoje 
oczekiwania. 

background image

Parafia 
zaSądała 
miesięcznego 

czynszu 

wysokości 

tysięcy 

złotych. 
CzySby 

pat? 

Rekordowy 
Oscyp 

na 
Sywieckim 
stole 

śywieccy 
bacowie 
sprostali 
nie 
lada 
wyzwaniu 
-wytworzyli 
Mega 
Oscypa, 
który 
został 
wpisany 
do 
Księgi 
Rekordów 
Guinnessa! 
Gigantyczny 
smakołyk 
był 
wytwarzany 
przez 

godzin. 
Uroczysty 
pomiar 

ogłoszenie 
Rekordu 
Guinnessa 
odbyły 
się 

trakcie 
niecodziennej, 
góralskiej 
biesiady. 
Półmetrowy 
oscypek, 

background image

wymiarach 
24 
cm 

średnicy 

50 
cm 
długości, 

waSący 
11,5 

kg 
trafi 
pod 

młotek 
na 

cele 
charytatywne. 
„Jednym 


powodów 

dla 
których 
zorganizowaliśmy 
Oscypek 
Fest 
jest 
brak 
młodych 
ludzi 
podtrzymujących 
tradycyjne 
wytwarzanie 
oscypka 

ginąca 
powoli 
technologia 
produkcyjna. 
Młodzi 
ludzie 
coraz 
częściej 
wyjeSdSają 
za 
granicę, 
więc 

przyszłości 
określenie 
„Baca” 
moSe 
zniknąć 

naszego 
słownictwa. 
Nie 
chcemy 
do 
tego 

background image

dopuścić” 
– 
mówi 

Paweł 
Pieczarka, 

gospodarz 
festiwalu. 
Oscypek 

Fest 
2007 

był 
poświęcony 
nie 

tylko 
promocji 

tego 
oryginalnego, 
góralskiego 

przysmaku 
ale 

takSe 
kultury 
Podhala 

śywiecczyzny. 

Przypominamy 

najnowszym 
numerze 
Pamiętnika 

Pamiętnik 
PTT 
-tom 
14 
(2005) 
-stron 
326 

Tom 
XIV 
jest 
bardzo 
starannie 
wydany 

zróSnicowany, 
lektura 
dla 
ducha 

ciała... 
Urzekają 

nim, 

background image

pełne 
górskiej 
mądrości, 

wiersze 
znanej 

aktorki 
Anny 
Milewskiej 

(Sony 
śp. 

himalaisty 
Andrzeja 
Zawady) 


fotografie 

artysty 
Jarosława 
Majchera. 

Czytelnik 
pozna 

dokonania 
badaczy 

obrońców 
Tatr 
związanych 

UJ 
profesorów 
Maksymiliana 
Siły 
-Nowickiego 

Władysława 
Szafera, 
jaskinię 
nad 
jaskiniami 
czyli 

background image

Wielką 
ŚnieSną, 

porosty 
tatrzańskie. 

Nauczy 
się 
nie 

naduSywać 
określenia 

"Ludzie 
gór", 
pozna 

legendarnego 
Staszka 

Marusarza, 

takSe 

równie 
legendarny 

Oddział 
Czarnohorski. 
Będzie 
mieć 
okazję 
przeczytania 
wspomnień 
nieodSałowanej 
pamięci 
redaktora 
Adama 
Liberaka 
dotyczących 
Tatr 

Podhala 
oraz 
fragmentów 
dziennika 
pierwszego 
prezesa 
odrodzonego 
PTT 
Stefana 
Maciejewskiego, 
dowie 
się 
teS 


związkach 
Mickiewicza 

górami. 
Jak 
zawsze 
będzie 
mógł 

background image

zapoznać 
się 

działalnością 
oddziałów 

PTT 

pracą 

ratowników 
TOPR. 

Ponadto 
pozna 
historię 

słynnej 
rozebranej 

ostatnio 
karczmy 
"Redykołka". 

CIEKAWE 
WYDARZENIA, 

IMPREZY, 
SPOTKANIA 

Tybet 
-klejnot 

Lotosie 
-wystawa 
fotografii 

2007-10-08 
-2007-10-31 

Klub 
Dowództwa 
Garnizonu 

Warszawie 
serdecznie 
zaprasza 
na 
wernisaS 

wystawę 
pt. 
"Tybet 
-klejnot 

Lotosie" 
Izabelli 
Janeckiej. 

To 

czym 

background image

słyszymy 
tysiące 
razy, 

dobrze 
jest 

zobaczyć 
choćby 
raz 

"Kierując 
się 
przytoczonym 

powiedzeniem 
azjatyckich 

koczowników 
wybrałam 
się 


podróS 

na 
Dach 
Świata. 
Znalazłam 
się 

świecie 
marzeń, 
oderwana 
od 
materializmu, 
monotonii 

pośpiechu 
własnego 
Sycia, 

skarbnicy 
klejnotów, 
którymi 
chciałabym 
się 

Państwem 
podzielić. 
Pragnę 
przybliSyć 
Państwu 
ten 
kraj, 
jego 
mieszkańców, 
ich 
kulturę 

religię." 

Gdzie: 

background image

Warszawa, 
Al. 
Niepodległości 

141, 
Klub 

Dowództwa 
Garnizonu 

Kiedy: 

wernisaS 

października 

2007 

godz. 
19.00, 
wystawę 

moSna 
oglądać 

do 
końca 
miesiąca 
we 
wtorki, 
środy 

czwartki 
od 
15.00 
do 
18.00 

Oprac. Z. Muszyński 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO 

PTT 
im. 
Mieczysława 

Karłowicza 

Nr 16 (2) 
Warszawa, listopad 2007 r. 

Nasze spotkania mają 

charakter otwarty i dlatego zapraszamy wszystkich zainteresowanych 
członków naszego Oddziału PTT ale takSe innych sympatyków gór w gościnne progi 
Muzeum Ziemi PAN w I i III czwartek kaSdego miesiąca zawsze o godzinie 18oo /do tzw. 

willi Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/. 

Terminy najbliSszych spotkań: 
8 i 22 listopada, 6 grudnia oraz 
20 grudnia /spotkanie wigilijne – impreza zamknięta/. 

Sekretarz O/w PTT 

Serdecznie zapraszamy wszystkich Miłośników Gór do obejrzenia wystawy 

pt. „Zakopane i Tatry przed 100 laty -na starych pocztówkach”, 
zorganizowanej przez Oddział Warszawski Polskiego Towarzystwa 
Tatrzańskiego im. Mieczysława Karłowicza dzięki uprzejmości Tatrzańskiego 
Parku Narodowego oraz nieocenionej współpracy Muzeum Ziemi PAN w 
Warszawie. Wystawa ta to niezwykła podróS 
w czasie do miejsc znajomych lecz 
jakSe innych. Odeszli ludzie, zmieniły się 
krajobrazy lecz utrwalone piękno gór 
pozostało. Dumny Giewont jak przed 100 laty leSy nadal u bram tatrzańskich 
szlaków. 

Wystawę 
moSna oglądać 
w siedzibie Muzem Ziemi PAN w Warszawie przy Al. Na Skarpie 27. 

Zarząd Oddziału 

Rozmaitości 
górskie 

Uwaga! Tatry Słowackie zamknięte 

Przypominamy, Se od 1 listopada do 15 czerwca przyszłego roku, wszystkie szlaki 
wysokogórskie w Tatrach Słowackich (w tym równieS 
do chaty pod Rysami) zostają 
zamknięte dla ruchu turystycznego. 

background image

Bestialsko zabito niedźwiadka 

Grupa sześciu osób zabiła w Dolinie Chochołowskiej półtorarocznego niedźwiadka. 
Najpierw częstowali go kanapkami, a później obrzucili kamieniami i wrzucili do 

potoku. Zwłoki zwierzęcia odnaleźli w nocy z soboty na niedzielę 
leśnicy 
Tatrzańskiego Parku Narodowego. Wieczorem w niedzielę 

na policję 
zgłosiło się 

dwoje ze sprawców. Tłumaczyli, Se karmili niedźwiedzia, a ten rzucił się 
na nich, 
wrzucili go więc do potoku. Młodzi ludzie nie mieli obraSeń 

ani śladów zębów 
i pazurów. Leśnicy zauwaSyli na ciele niedźwiedzia ślady uderzeń 

kamieniami, 
w miejscu zdarzenia znaleźli teS 
resztki kanapek i słodyczy. 

Miniaturowe sacrum 

Miniatury ponad 70 drewnianych kościołów i cerkwi z południowo-wschodniej Polski, 
Słowacji i Ukrainy moSna oglądać 
wośrodku Caritasu w Myczkowcach na 
Podkarpaciu. Park o powierzchni 80 arów jest częścią 
Centrum Kultury 
Ekumenicznej. Makiety świątyń 
według dokumentacji ks. Bogusława Janika wykonuje 
pięcioosobowy zespół pod kierunkiem Janusza Kuliga, stolarza z Chmielnika. 

Nowy trakt Krynica -Wysowa -granica państwa 

Radni powiatu gorlickiego podjęli uchwałę 
o przystąpieniu do projektu 
inwestycyjnego, który połączy trzy miejscowości uzdrowiskowe -Krynicę, Wysową 
i Bardejowskie Kupele. Realizacja zadania rozpocznie się 
w 2008 roku, a zakończy 
w 2013. Szacunkowe koszty budowy drogi, leSące po stronie naszego powiatu, to 
około 860 tys. zł. Przed powiatem najbardziej Smudny etap prac -opracowanie 
koncepcji programowo-przestrzennej, dokumentacji projektowo-budowlanej, 
załatwianie formalności związanych z nabyciem gruntów oraz uzyskaniem decyzji 
i pozwoleń. Projekt realizowany przez samorządy województwa małopolskiego, 
powiatu nowosądeckiego, gorlickiego, miasta Krynicy i gminy Uście Gorlickie 
przyczyni się 
do wzrostu rozwoju regionalnego, podniesie ich atrakcyjność, jako 
miejsc przyszłych inwestycji – no i oczywiście turystyki. 

Przerwy w schroniskach 

Informujemy, Se w związku z realizacją 
prac remontowo-konserwacyjnych przed 
zbliSającym się 
sezonem zimowym, ograniczoną 
działalność 
prowadziły będą 
niSej 
wymienione obiekty PTTK w Tatrach: 
schronisko nad Morskim Okiem, 19.11-20.12.2007, 
schronisko w Dolinie Roztoki, 21.10-17.11.2007 

background image

schronisko na Hali Ornak, 15.11-30.11.2007 
schronisko na Hali Kondratowej 11.11-25.12.2007 
zajazd PTTK "Pod Roztoką" w Rytrze, w Beskidzie Sądeckim 01-30.11.2007. 

Do dyspozycji ewentualnych Gości, obiekty oferowały będą 
w tych okresach 

pomieszczenie umoSliwiające wypoczynek, zjedzenie przyniesionego przez siebie 

background image

posiłku z ciepłą 
herbatą, (będzie moSliwość 

zakupienia herbaty lub otrzymania 
wrzątku). 

Zapomniani bohaterowie zapomnianej wojny 

Galicyjskie Cmentarze Wojenne to nieomal czterysta unikalnych i niepowtarzalnych 
dzieł sztuki cmentarnej. KaSdy z rozpoznawalnym stylem właściwym dla osoby 

projektanta, kaSdy wykonany z budulca charakterystycznego dla regionu, w którym 
były tworzone. NajwySszy czas przypomnieć 
sobie o nich, popatrzeć 

ze 
współczuciem i zrozumieniem na tych którzy, choć 

walcząc pod przymusem i 
otrzymując rozkazy w obcym języku, zmienili oblicze świata. 

Czasami dominują 
nad okolicą, przyciągają 

uwagę 
monumentalnością 
i rozmachem. 
Częściej jednak zarastają 
trawą 
i mchem w cichych leśnych ostępach Galicji. 
Miejscowi ludzie mówią 
o nich "austriackie cmentarze" -zapominając, Se Polacy 
walczyli w kaSdej z armii zaborczych, nierzadko stając przeciw sobie w bratobójczej 
walce. Kiedy front przemieścił się 
na zachód by pozostać 
tam na długie miesiące, w 
głowach urzędników dogasającej monarchii austriackiej pojawił się 
pomysł uczczenia 
etosu Sołnierza, niezaleSnie od tego po której stronie frontu walczył. 

Ciekawa wystawa 

Nie przeoczcie tej pięknej wystawy malarstwa zorganizowanej w Muzeum 

Archidiecezji w Krakowie przy ulicy Kanoniczej. Do końca roku czynna jest tam 
wystawa zatytułowana Fryderyk Pautsch -Sceny Huculskie. 
www.muzeumkra.diecezja.pl 

Porządkowanie grobów ludzi gór 

Ośrodek Kultury Turystyki Górskiej PTTK na Markowych Szczawinach i Studenckie 
Koło Przewodników Górskich w Krakowie, w dniu 31 października 2007 r., 
porządkowało wybrane groby ludzi gór na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Jest 
to juS 
kolejna, dziewiąta akcja, porządkowania górskich grobów na Rakowicach. Były 
to miejsca pochówku, na ogół XIX-wiecznych, badaczy Karpat, znakarzy, autorów 
publikacji górskich, działaczy turystycznych lub ich rodzin. Groby nie mają 
juS 
opiekunów, dlatego właśnie te były porządkowane. Są 
to groby: rodziny Hugona 
Zapałowicza (1852-1917) -ojca turystyki babiogórskiej (wspólny grób Sony i syna), 
Włodzimierza Kulczyckiego (1919-1958) -załoSyciela SKPG Kraków, Stefana 
Szalaya (zm.1838 r.) -pierwszego właściciela zdroju w Szczawnicy, Walerego 

background image

Eljasza Radzikowskiego (1840-1905) -znakarza pierwszego polskiego szlaku 
górskiego\ , Mieczysława Siłę-Nowickiego (1826-1890) -jednego z załoSycieli 
Towarzystwa Tatrzańskiego, badacza Karpat, śegoty Paulego (1814-1895) badacza 

dziejów Karpat, Edmunda Wasilewskiego (1814-1846) -krakowskiego 
poetę, autora pierwszego wiersza o Babiej Górze. 

background image

Akcja ta jak co roku była szansą 
uczestniczenia w ciekawej i oryginalnej lekcji historii 

turystyki górskiej. Oprócz porządkowania miejsc pochówku odwiedzono groby innych 
zasłuSonych ludzi gór, którzy spoczywają 

na Rakowicach w Krakowie (m.in. 
Władysława Krygowskiego, Edwarda Moskałę 
i innych). 

Pokazy slajdów górskich w KW Warszawa 

Zapraszamy na cykl pokazów slajdów z gór całego świata, organizowany przez Klub 
Wysokogórski Warszawa. Wszystkie pokazy odbywają 

się 
w siedzibie KW 

WARSZAWA, ul. Noakowskiego 10/12w. 

14 listopada (środa) -godz 19:00 

Kinga Baranowska: Nanga Parbat i Dhaulagiri 

To był zdecydowanie jej rok, który zaowocował zdobyciem Mount McKinley (6194 m) 
na Alasce -najwySszego szczytu Ameryki Północnej oraz ośmiotysięcznika Nanga 
Parbat (8125 m) słynną, prawie 4 km ścianą 
Diamir. Kinga była jedyną 
kobietą 
w tym 
sezonie, która wspinała się 
na Nangę. Jesienią 
Kinga ruszyła na Dhaulagiri. Będzie o 
czym opowiadać. 

21 listopada (środa) -godz 19:00 
Marcin Miotk: ŚnieSna Pantera 

Po kilku udanych wyprawach w Himalaje, Marcin Miotk (KW Warszawa, Bergson 
Team) ostatnie dwa sezony spędził w górach Pamir. Zaowocowało to zdobyciem 
tytułu ŚnieSnej Pantery, który przyznawany jest za zdobycie wszystkich 5-ciu 
siedmiotysięczników byłego ZSRR, które znajdują 
się 
w pasmach Tien-Shan i Pamir. 
Marcin zabierze nas w podróS 
przez labirynt szczelin pamirskich lodowców oraz 
czterokilometrową 
grań 
Piku Pobiedy na siedmiu tysiącach metrów. 

28 listopada (środa) -godz 19:00 
Piotr Morawski: Nanga i K2 

"Nanga i K2" -pierwszy mój samodzielny projekt, którego aklimatyzacja na Nandze 
okazała się 
bardziej spektakularna od części wspinaczkowej. Jedne z 
najpiękniejszych gór świata, walka z pogodą 
i nie tylko. Nanga okazała się 
łaskawa, 
zaś 
zachodnia ściana K2 nie pozwoliła się 
nawet dotknąć. Za to K2 przyniosło teS 
inne niespodzianki, o których szerzej na pokazie. 

background image

Oprac. Zbigniew Muszyński 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO 

PTT 
im. 
Mieczysława 

Karłowicza 

Nr 17 (2) Warszawa, grudzień 
2007 r. 

Nasze spotkania mają 

charakter otwarty i dlatego zapraszamy wszystkich zainteresowanych 
członków naszego Oddziału PTT ale takSe innych sympatyków gór w gościnne progi 
Muzeum Ziemi PAN w I i III czwartek kaSdego miesiąca zawsze o godzinie 18oo /do tzw. willi 

Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/. 

Terminy najbliSszych spotkań: 6 grudnia oraz 
20 grudnia /spotkanie wigilijne – impreza zamknięta/. 

Sekretarz O/w PTT 

Serdecznie zapraszamy wszystkich Miłośników Gór do obejrzenia wystawy 

pt. „Zakopane i Tatry przed 100 laty -na starych pocztówkach”, zorganizowanej 
przez Oddział Warszawski Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego im. Mieczysława 
Karłowicza dzięki uprzejmości Tatrzańskiego Parku Narodowego oraz 
nieocenionej współpracy Muzeum Ziemi PAN w Warszawie. Wystawa ta to 
niezwykła podróS 
w czasie do miejsc znajomych lecz jakSe innych. Odeszli ludzie, 
zmieniły się 
krajobrazy lecz utrwalone piękno gór pozostało. Dumny Giewont jak 
przed 100 laty leSy nadal u bram tatrzańskich szlaków. 

Wystawę 
moSna oglądać 
równieS 
w grudniu w siedzibie Muzem Ziemi PAN w Warszawie przy 
Al. Na Skarpie 27. 

Zarząd Oddziału 

Zmiany, zmiany….. 

Władze Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego (2007-2010) 

W dniach 17-18 listopada 2007 r. w Ośrodku Rekreacyjno-Wypoczynkowym Związku 
Nauczycielstwa Polskiego na Ciągłówce w Zakopanem odbył się 
VII Zjazd Delegatów 
Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Na 132 delegatów, na liście obecności 
podpisało się 
111. W wyniku wyborów wybrano nowe władze PTT. 

background image

Zarząd Główny 

prezes: Włodzimierz Janusik (O/Łódź) 
wiceprezesi: Szymon Baron (O/Bielsko-Biała), Jerzy Piotr Krakowski (O/Mielec), 

Tomasz Kwiatkowski (O/Radom Ch.) 
sekretarz: Nikodem Frodyma (O/Kraków) 
skarbnik: Ludwik Rogowski (O/Kraków) 

członkowie Prezydium: Antoni Leon Dawidowicz (O/Kraków), Krzysztof Florys 
(O/Ostrowiec Świętokrzyski), Barbara Morawska-Nowak (O/Kraków), Wojciech Szarota 

(O/Nowy Sącz) 
pozostali członkowie Zarządu: Barbara Baran (O/Kraków), Stanisław Czubernat 
(O/Poznań, TPN), Janusz Eksner (O/Radom Ch.), Jacek Gospodarczyk (k/Tarnobrzeg), 

Henryk Goździewski (O/ Radom Ch.), Paweł Kosmala (O/Sosnowiec), Mateusz Kurek 
(O/Opole), Janina Mikołajczyk (O/Łódź), Michał Myśliwiec, Antonina Sebesta (oboje: 

Myślenice, O/Kraków), Waldemar Skórnicki (O/Radom Ch.), Krzysztof Szymiec 
(O/Radom Ak.) 

Zarząd Główny w kadencji 2007-2010 

Główna Komisja Rewizyjna 

przewodniczący: Jerzy Gałda (O/Nowy Sącz) 
zastępca przewodniczącego: Zbigniew Zawiła (O/Sosnowiec), Stanisław Wójtowicz 
(O/Radom Ch.) 
sekretarz: Barbara Rapalska (O/Jaworzno) 
członkowie: Józef Haduch (O/Chrzanów), Janusz Machulik (O/Bielsko-Biała) i 
Aleksander Stypel (k/Tarnobrzeg) 

Sąd KoleSeński 

przewodniczący: Tomasz Gawlik (O/Ostrowiec Świętokrzyski) 
zastępca przewodniczącego: Iwona Nakoneczna (O/Mielec) 
sekretarz: Paweł Błach (o/Radom Ak.) 
członkowie: Remigiusz Lichota (O/Chrzanów), Barbara Oleksyn (O/Kraków), Marek 
Piekarski (O/Łódź), Wiesław Wcześny (O/Nowy Sącz), Jerzy Leszek Zalasiński 
(O/Kraków) i Romuald Zaręba (O/Kalisz) 

background image

Słowo Prezesa 

Drodzy towarzysze tatrzańscy! 

Dziękuję 
Wam, zarówno delegatom na VII Zjazd, jak i wszystkim członkom Polskiego 
Towarzystwa Tatrzańskiego, za okazane mi zaufanie i wybór na prezesa. Zdaję 

sobie sprawę, 
Se powierzenie mi steru PTT na najbliSsze trzy lata, to nie tylko wielki zaszczyt, ale przede 

wszystkim wielka odpowiedzialność 
za losy naszej organizacji. Kierowanie tak zacną 
organizacją 

zapewne nie będzie proste. Sam nie podołam, ale z Waszą 
pomocą, z nowym Zarządem 

Głównym, Komisją 
Rewizyjną 
iSądem KoleSeńskim, ze wszystkimi członkami i sympatykami 

PTT, tak pokieruję 
pracą, aby Polskie Towarzystwo Tatrzańskie rosło w siłę 

z poSytkiem 

dla polskich gór, dla naszej ukochanej przyrody i dla nas samych. 
Po tych trochę 
wzniosłych słowach zabierajmy się 
do pracy. Jeszcze raz dziękuję. 

Wasz prezes Włodek Janusik 

Sprostowanie Zarządu Głównego PTT 

W dniach 18-19 listopada br. w Zakopanem odbył się 
VII Zjazd Polskiego Towarzystwa 
Tatrzańskiego. Prezesem wybrano Włodzimierza Janusika z Oddziału PTT w Łodzi. 
Decyzją 
delegatów odmłodzono Zarząd Główny, a w związku ze 120-tą 
rocznicąśmierci 
jednego z współzałoSycieli Towarzystwa -Tytusa Chałubińskiego, ogłoszo rok 2009 
Rokiem Tytusa Chałubińskiego. 
Wbrew podanym przez PAP, a powielonym przez czasopisma i portale internetowe 
informacjom, nie podejmowano tematu zwrotu majątku PTT przejętego w 1950 roku 
przez PTTK. 

Zarząd Główny PTT 

Rozmaitości górskie 

Niedźwiedzie nie zasnęły -ciepłe dni mogą 
wrócić 

śyjące w Bieszczadach niedźwiedzie nadal są 
widywane przez leśników i mimo 
zimowej pogody nie zapadły jeszcze w zimowy sen. Jak poinformował rzecznik 
Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, duSą 
aktywność 
niedźwiedzi 
moSna zaobserwować 
m. in. w nadleśnictwach Lutowiska i Stuposiany. Ich ślady są 

background image

widoczne prawie kaSdego dnia. MoSe to świadczyć 
o tym, Se listopadowy atak zimy był 
krótkotrwały i wróci ocieplenie. Niedźwiedzie zasypiają 

dopiero wtedy, kiedy spadnie 
kilkadziesiąt centymetrów śniegu i przez wiele dni utrzymuje się 

mróz -zaznaczył 
rzecznik. Rok temu bieszczadzkie misie zapadły w sen zimowy na przełomie grudnia i 
styczna i spały bardzo krótko .W Bieszczadach Syje ponad 100 niedźwiedzi brunatnych 

-najwięcej w Polsce. Dorosłe osobniki waSą 
ok. 300 kg, doSywają 

50 lat. Są 
wszystkoSerne, przez cały rok gromadzą 
zapasy energetyczne na zimę. NaleSą 

do 
najbardziej niebezpiecznych drapieSników w Europie. 

background image

Turyści odpowiedzą 
za śmierć 

niedźwiadka 

Wyniki sekcji zwłok niedźwiadka zabitego w Dolinie Chochołowskiej obciąSają 
turystów.Zakopiańska prokuratura, po zapoznaniu się 
z opinią 

biegłego, 
prawdopodobnie zdecyduje się 

na postawienie im zarzutów wyrządzenia znacznej 
szkody w świecie zwierzęcym. Grozi za to do dwóch lat więzienia. Prokuratorzy czekają 
jeszcze na opinię 

innego biegłego, który miał ocenić, czy rany, których doznali turyści 
powstały w wyniku ataku czy raczej obrony przed niedźwiadkiem. Potem śledczy 

ewentualnie zdecydują 
o zarzutach. Wyniki sekcji zwłok nie pozostawiają 
jednak 

wątpliwości, Se bezpośrednią 
przyczynąśmierci niedźwiadka było utonięcie. Ponadto 

niedźwiadek miał rany głowy. Prawdopodobnie był bity i został utopiony. Zwierzę 
było 
osłabione -znaleziono u niego pasoSyty, które mogły mieć 
wpływ na jego zdrowie. 

„Zakopianka” -Poronin-Zakopane: czasowe wstrzymanie prac 


ostatnich 
dniach 

GDDKiA 

Krakowie 
zapadła 
decyzja 

czasowym 
wstrzymaniu 
prac 
projektowych 
nad 
modernizacją 
"zakopianki" 
na 
odcinku 
Poronin 
– 
Zakopane. 
Powodem 
tej 
decyzji 
jest 
widoczny 
brak 
porozumienia 
między 
społecznościami 
lokalnymi 

background image

na 
Podhalu, 

reprezentującymi 
je 

władzami 
samorządowymi. 
Władze 

lokalne 
Poronina 


Zakopanego 
wielokrotnie 

zapewniały 
GDDKiA, 

Se 
mieszkańcy 
Podhala 

popierają 
rozbudowę 

„zakopianki”, 
przedstawiając 
uchwały 
samorządów 
róSnych 
szczebli 

wnioskami 

jak 
najszybszą 
realizację 
inwestycji. 
Ostatnie 
wydarzenia 

Poroninie 

Zakopanem 
pokazały, 
Se 
zdanie 
lokalnych 
społeczności 
stoi 

coraz 
większej 
sprzeczności 

oficjalnym 
stanowiskiem 
samorządowych 
władz 
Podhala. 

związku 

tym 

background image

prace 
projektowe 
zostają 

wstrzymane 
do 

czasu 
opracowania 
polityki 

transportowej 
dla 

całego 
Podhala, 
do 

czego 
zobowiązał 

się 

styczniu 

br. 
Marszałek 

Województwa 
Małopolskiego. 
Dokument 
ten 
ma 
identyfikować 
problemy 

wskazywać 
rozwiązania 
wszystkich 
potrzeb 
transportowych 
regionu 

uwzględnieniem 
całej 
sieci 
dróg 
publicznych, 

więc 
nie 
tylko 
krajowych, 
ale 
równieS 
samorządowych: 
wojewódzkich, 
powiatowych 

gminnych. 
Opracowanie 
ma 
brać 
pod 
uwagę 
kwestie: 
transportu 

background image

kołowego, 
transportu 
szynowego, 

polityki 
parkingowej 


komunikacji 
zbiorowej. 

Z okazji zbliSających sięŚwiąt BoSego Narodzenia, wszystkim Członkom 
i Sympatykom Oddziału Warszawskiego PTT, ich Rodzinom i Przyjaciołom 
spędzenia tych Świąt w miłej, rodzinnej i radosnej atmosferze, 

a w nadchodzącym Nowym Roku wiele pomyślności 

Syczy 

Zarząd Oddziału Warszawskiego PTT 

Oprac. i red. Zbigniew Muszyński 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO 

PTT 
im. 
Mieczysława 

Karłowicza 

Nr 18 (3) Warszawa, styczeń 
2008 r. 

Nasze spotkania mają 

charakter otwarty i dlatego zapraszamy wszystkich zainteresowanych 
członków naszego Oddziału PTT ale takSe innych sympatyków gór w gościnne progi 
Muzeum Ziemi PAN w I i III czwartek kaSdego miesiąca zawsze o godzinie 18oo 

/do willi Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/. 

Terminy najbliSszych spotkań: 

• 3 stycznia 2008 r. „Słynne postaci zakopiańskie” – ks. Józef Stolarczyk – pierwszy 
kronikarz Zakopanego. Prelekcja i film. Przygotował i prowadzi kol. Zbigniew Muszyński. 
• 17 stycznia – Walne Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze Oddziału Warszawskiego PTT. 
Sekretarz O/w PTT 

Rozmaitości 
górskie. 

Kolej 
na 
Kasprowy 
-ruszyła! 

Nowa 
kolej 
ruszyła 

sobotę 
15 
grudnia. 
Wywiozła 
na 
Kasprowy 
Wierch 
pierwszych 
narciarzy, 

tym 
grupę 
miłośników 
tejSe 
góry 

kolejki 
linowej, 

background image

Trzy 
osoby 
rozbiły 

pod 
siedzibą 

PKL-u 
namiot, 
by 

wcześnie 
rano 

zająć 
kolejkę 

kupić 
pierwsze 

bilety. 
Pierwszy 
wagon 


narciarzami 

ruszył 


godz. 
11:00, 
ale 
juS 

godz. 
wcześniej 
pod 
kasą 
zaczęła 
formować 
się 
kolejka, 
jak 
za 
dawnych 
czasów... 
Wagony 
-nowe, 
szybkie 
przestronne... 
Na 
górnej 
stacji 
wieje! 
Grupka 
świętująca 
otwarcie 
kolejki 
spędziła 
jednak 
miłe 
chwile 

restauracji, 

background image

którą 
udało 
się 

wykończyć 
na 

czas, 
mimo 
Se 

jeszcze 
kilka 

dni 
temu 
trwały 

tam 
prace 

porządkowe. 
Nieoficjalne 
otwarcie 

kolejki 
odbyło 

się 
jednak 

gościnnym 
schronisku 
na 
Hali 
Kondratowej. 
Uczestnicy 
spotkania 
zostali 
bardzo 
serdecznie 
przyjęci 
przez 
gospodarzy. 
Większość 
zjechała 
na 
Kondratową 
na 
nartach. 
Nie 
mogło 
zabraknąć 
na 
tym 
spotkaniu 
Barbary 
Grocholskiej-Krukowiak 
oraz 
Stanisława 
Pierona, 
osób 
wyjątkowych, 
wpisanych 

historię 
Kasprowego 

background image

Wierchu. 
Pani 
Barbara 

wyjechała 
na 

Kasprowy 
pierwszym 
kursem 

kolejki. 
Później 

zjechała 
na 
Halę 

Kondratową, 

stylu 

formy 

mogło 
jej 

pozazdrościć 
wielu 
narciarzy.Dla 
jednej 

najlepszych 
alpejek 

historii 
polskiego 
narciarstwa 

background image

zjazd 

Kasprowego 
nie 

mógł 
być 
przecieS 

Sadną 
przeszkodą. 

Pani 
Barbara 

podzięce 
za 

miłą 
gościnę 
odczytała 


schronisku 

na 
Kondratowej 
wiersz 
swojego 
autorstwa. 
Podczas 
spotkania 
moSna 
było 
równieS 
obejrzeć 
unikatowy 
film 
poświęcony 
starej 
kolei 
pt. 
"Lina". 

Powstaje 
nowy 
odcinek 
"zakopianki" 

Dyrektor 
krakowskiego 
oddziału 
Generalnej 
Dyrekcji 
Dróg 
Krajowych 

Autostrad 
podpisał 
umowę 
na 
wykonanie 

background image

kompleksowej 
dokumentacji 
projektowej 

dla 
odcinka 

"zakopianki" 
Rdzawka 
-Nowy 

Targ. 
Wykonawcą 

projektu 
będzie 
Krakowskie 

Biuro 
Projektów 

Dróg 

Mostów 

"Transprojekt" 
Sp. 


o.o. 
Ogłoszenie 
przetargu 
na 
wykonanie 
dokumentacji, 

ostatecznie 
podpisanie 
umowy, 
było 
moSliwe 
dzięki 
temu, 
Se 
nie 
wszyscy 
Podhalanie 
są 
przeciwni 
rozbudowie 
dróg. 
Samorządowcy 

Nowego 
Targu 
(miasta 

gminy), 
Raby 
WySnej 

Rabki 
oraz 
władze 
powiatu 
nowotarskiego 
bardzo 

background image

powaSnie 
podeszli 
do 

tematu 
modernizacji 

najwaSniejszej 
drogi 
regionu 


podjęli 

konstruktywny 
dialog 

inwestorem. 

wyniku 
konsultacji 
udało 

się 
wypracować 

taki 
przebieg 
nowej 
drogi, 
który 
nie 
będzie 
ingerował 

zabudowę 
mieszkalną 
okolicznych 
terenów 

nie 
budzi 
protestów 
społecznych. 
„Zakopianka” 
pomiędzy 
Rdzawką 

Nowym 
Targiem 
będzie 
drogą 

długości 
17,2 
km 
biegnącą 

zdecydowanej 
większości 
(15,5 
km) 
po 
nowym 
śladzie. 

background image

Zgodnie 

rozporządzeniem 

ministra, 
będzie 

to 
droga 
klasy 

GP, 
czyli 

główna 
przyspieszona. 
Kierowcy 

będą 
mieli 

do 
dyspozycji 
dwie 

jezdnie 
po 

dwa 
pasy 
ruchu 

kaSdą 
stronę 
wraz 

poboczami 
bitumicznymi. 
Jezdnie 
będzie 
rozdzielał 
pas 
zieleni 

szerokości 
5,0 

(wraz 

opaskami). 
Według 
planów 
budowa 
ma 
rozpocząć 
się 
wiosną 
2010 
roku 

zakończyć 

grudniu 
2011 
roku. 

background image

Pamiętnik 
Towarzystwa 
Tatrzańskiego 

tom 

Z przyjemnością 

zawiadamiamy, Se nakładem Oficyny Wydawniczej Centralnego 
Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK "Wierchy" w Krakowie wydany został reprint 

Pamiętników Towarzystwa Tatrzańskiego tom I. Wydana pozycja stanowi początek 
ambitnego zamierzenia wydania kolejno wszystkich tomów Pamiętników. Tom 
pierwszy jest dostępny w siedzibie Wydawnictwa przy ul. Jagiellońskiej 6 w Krakowie 

w Salonie Turystyki Aktywnej oraz w ksiegarni "Wierchy" przy ul. Szewskiej 23 
równieS 

w Krakowie. Cena I tomu w sprzedaSy detalicznej -25 zł + koszty 
ewentualnej wysyłki. 
Więcej informacji na stronie www.cotg.gory.info. 

Znaczna 

szkoda? 

Biegły 
powołany 
przez 
prokuraturę 
stwierdził, 
Se 
zabicie 
misia 

Dol. 
Chochołowskiej 

dwa 
proc. 
uszczupliło 
populację 
niedźwiedzi 

Tatrach. 
Od 
oceny 
prokuratury 
zaleSy 
określenie, 
czy 
turyści 
zabijając 
misia 
dokonali 
znacznej 
szkody 

przyrodzie. 
Śledztwo 

tej 

background image

sprawie 
prowadzi 
prokuratura 

rejonowa 

Zakopanem. 

opinii 

dotychczas 
powołanych 

background image

biegłych 
wynika, 

Se 
miś 

został 
utopiony 

potoku, 

obraSenia 
odniesione 
przez 

głównych 
sprawców 

były 
lekkie. 
Teraz 

do 
zakopiańskiej 

prokuratury 
dotarła 
ostatnia 
opinia 
biegłego 

Państwowej 
Akademii 
Nauk 

Wrocławia. 
Biegły 
stwierdził, 
Se 
poniewaS 

całych 
Tatrach 
Syje 
ok. 
50 
niedźwiedzi 
zabicie 
misia 
uszczupliło 
tatrzańską 
przyrodę 

dwa 
proc. 
To 
ujęcie 
matematyczne 
-mówi 
prokurator 
Zbigniew 
Lis. 
-Biegły 
badał 

background image

teS, 
czy 
zabity 

miś 
posiadał 

waSne 
cechy 
genetyczne. 


tym 

wypadku 
nie 
udało 

mu 
się 

tego 
ustalić, 
ale 

stwierdził, 
Se 

niedźwiadek 
od 
kilku 
miesięcy 
był 
juS 
zwierzęciem 
samodzielnym. 

Ikonostas 

polichromia 

kościele 

Jaworkach 

Po 
wielu 
miesiącach 
renowacji 
przez 
krakowskich 
konserwatorów 
sztuki 
powrócił 
do 
kościoła 

Jaworkach 
p.w. 
Jana 
Chrzciciela 
ikonostas, 
który, 
jak 
przed 

background image

wiekami, 
tak 

obecnie 
nadaje 

blasku 
kościołowi. 
Ściana 

ikon 

ostała 
odrestaurowana 
bardzo 

pieczołowicie 

zachowaniem 
kanonów 
sztuki 

zdobniczej, 
jaką 

przed 
wiekami 
posługiwali 
się 
malarze 

zdobnicy 
wschodni. 
Do 
najsłynniejszych 
malarzy 
ikon 
naleSy 

pewnością 
Rublow. 
Ale 

inni 
malarze 
dorównywali 
mu 
umiejętnościami 
malarskimi, 
co 
widać 
na 
ścianach 

ikonach 

jaworczańskim 
kościele. 
Kościół 
został 
zbudowany 

1680 
roku. 

background image

Środki 
pochodziły 
od 

Wojewódzkiego 
Konserwatora 

Zabytków. 
Odnowienie 
polichromii 


prezbiterium 

kosztowało 
194 
tys. 

złotych, 

sam 
ikonostas 
150 

tys. 
złotych. 


to 
niezwykłe 
dzieło 
włączyli 
się 
takSe 
mieszkańcy 
Jaworek. 
Pomagali 
wznieść 
rusztowania 

przez 
wszystkie 
dni 
pracy 
konserwatorów 
słuSyli 
im 
zakwaterowaniem 

wySywieniem. 
Świadectwem 
kultury 
Łemków 
oprócz 
dwóch 
świątyń, 
cerkwi 

Jaworkach 

Szalchtowej 

nazwa 
pochodzi 
od 
zapoSyczonego 

background image

od 
Słowaków 
często 

uSywanego 
słowa 

łem 
„tylko”, 
było 

to 
wpierw 

obraźliwe 
ich 
określanie 

przez 
sąsiadów, 

ale 

czasem 

zostało 
wprowadzone 

przez 
etnografów 
do 
obiegu, 


latach 
20 
–tych 
ubiegłego 
wieku 
zaakceptowane 
przez 
tą 
ludność, 
która 
na 
tych 
terenach 
osiedliła 
się 
na 
przełomie 
XIII 

XIV 
wieku), 
to 
takSe 
pozostałości 
budownictwa 

piękne 
przydroSne 
kapliczki. 

ich 
bytności 

background image

pracy 
na 
gospodarstwie 

świadczą 
ugory 

na 
Białej 

Czarnej 
Wodzie, 

gdzie 
po 
II 

w. 
ś. 

rozwinęło 
się 
wypasanie 

owiec. 
Łemkowie 

przyszli 

południa 

terenów 
dzisiejszej 
Macedonii, 
Albanii 

Bułgarii. 
Wybitny 
etnograf 
Roman 
Reinfuss 
nazwał 
ich 
Rusinami 
Szlachtowskimi, 

sami 
określali 
się 
„rusnakami”. 
Są 
chrześcijanami 
obrządku 
grekokatolickiego. 
TuS 
po 
„Wiośnie 
Ludów” 

połowie 
XIX 
wieku, 
kiedy 
budziła 
się 
świadomość 

background image

narodowa, 
ludność 
ta 

nie 
przystała 

do 
prób 
budowania 

niepodległej 
Ukrainy. 

Po 

w. 

ś. 
zapragnęła 

mieć 
swoje 
własne 

państwo 
lub 

chociaS 
własną 
autonomię 

granicach 
Czechosłowacji. 
Sprzeciwiła 
się 
temu 
Polska. 
To 
zepsuło 
stosunki 

II 
Rzeczypospolitej 
pomiędzy 
obydwoma 
narodowościami. 
Łemkowie 
na 
tych 
terenach 
nie 
tworzyli 
struktur 
Organizacji 
Ukraińskich 
Nacjonalistów 

nie 
operowały 
tu 
oddziały 
UPA. 
Pomimo 
tego 
zostali 
wysiedleni. 

background image

Dziś 

Jaworki 
są 

duSą 
atrakcją 
turystyczną. 

Są 
tutaj 

liczne 
rezerwaty, 

tym 
najpiękniejsze, 

Biała 
Woda 

Homole. 
Osobliwości 

fauny, 
flory 

górskiego 
krajobrazu 
przyciągają 
od 
wiosny 
do 
późnej 
jesieni 
tysiące 
turystów. 

background image

Centrum 
miasta 

nie 
na 

Krupówkach 

Nie 
Krupówki, 

lecz 
rynek 
miejski 

będzie 
centralnym 

miejscem 
Zakopanego. 
Koncerty, 

imprezy 
plenerowe 

– 
to 
tylko 
niektóre 
atrakcje, 
które 
juS 

lecie 
mają 
tu 
zagościć. 
Powstanie 
na 
miejscu 
placu 
Niepodległości. 
Plac 
Niepodległości 
utworzony 
został 
na 
początku 
XIX 
wieku. 
Przed 

wojną 
światową 
znajdowało 
się 
na 
nim 
targowisko. 
Na 
rynku 
składali 
przysięgę 
Sołnierze 

background image

wyruszający 

Zakopanego 

do 
Legionów. 

Zmieniały 
się 
jego 

nazwy: 
Niepodległości, 

Adolfa 
Hitlera, 
Zwycięstwa 


od 

1990 
roku 
– 

znów 
Niepodległości. 

Przywracanie 
dawnego 
klimatu 
tego 
miejsca 
będzie 
się 
wiązało 

przebudową. 

pewnością 
zostanie 
zmieniona 
nawierzchnia, 

całość 
pokryje 
kostka 
granitowa. 
Przybędzie 
zieleni, 
maja 
być 
ustawione 
ławki 

urządzone 
letnie 
ogródki 
kawiarniane. 
Na 
plac 
ma 
wrócić 
przeniesiony 
dawniej 
do 
miejskiego 

background image

parku 
pomnik 
Grunwaldzki. 

• Kulinaria 
Haluszki 

Składniki: 

500 


ziemniaków, 

300 

mąki, 

sól, 
250 


bryndzy, 
60 

cebuli, 
80 

wędzonej 
słoniny, 
szczypiorek, 
koper. 

Sposób 
przyrządzenia. 
Obrane, 
surowe 
ziemniaki 
ścieramy 
na 
tarce, 
dodając 
mąkę 

sól. 
Wyrobione 
ciasto 
przekładamy 
na 
deskę 

noSem 
wrzucamy 
do 
wrzącej 
wody. 
Ugotowane 
haluszki 
wybrać, 

background image

przemieszać 

bryndzą 


posypać 

podsmaSoną 
cebulką, 
którą 

wcześniej 
podsmaSamy 

na 
słoninie 
pokrojonej 

na 
drobne 

kawałki. 
Zamiast 
cebuli 

moSemy 
dodać 

szczypiorek 
lub 
koperek. 

Z łemkowskiej kuchni. Dzisiaj polecam wspaniałe danie wigilijne. 

PIEROGI Z SUSZONYMI ŚLIWKAMI (NA 25 SZTUK) 

CIASTO: 2 SZKLANKI MĄKI, 
3/4 SZKLANKI WODY, 
EW. 1 JAJKO 
FARSZ: OKOŁO 25 SUSZONYCH ŚLIWEK BEZ PESTEK (NAJLEPIEJ PODWĘDZANYCH 
POLSKICH WĘGIEREK), 
4 ŁYśECZKI CUKRU WANILIOWEGO, 150 ML MIODU, 200 G MASŁA 

Zmąki i wody zagniatamy ciasto. Jeśli lubimy odrobinkę 
twardsze, dodajemy jeszcze jajko. Zwijamy 
ciasto w kulę 
i przykrywamy ściereczką. Śliwki zalewamy ciepłą 
wodą, odstawiamy na 10 min, 
a następnie odcedzamy. Rozwałkowujemy ciasto na podsypanej mąką 
stolnicy i szklanką 
wycinamy 
krąSki, na których układamy po jednej śliwce. Zlepiamy brzegi ciasta i gotujemy pierogi we wrzącej 
wodzie posłodzonej 2 łySeczkami cukru waniliowego. W rondelku topimy masło, dodajemy miód 
i pozostałe 2 łySeczki cukru waniliowego. Pierogi podajemy polane miodowo-maślanym sosem. 

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszyński 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO 

PTT 
im. 
Mieczysława 

Karłowicza 

Nr 19 (3) 
Warszawa, luty 2008 r. 

Nasze spotkania mają 

charakter otwarty i dlatego zapraszamy wszystkich zainteresowanych 
członków naszego Oddziału PTT ale takSe innych sympatyków gór w gościnne progi 
Muzeum Ziemi PAN w I i III czwartek kaSdego miesiąca zawsze o godzinie 18oo 

/do willi Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/. 

Terminy i tematy najbliSszych spotkań: 

• 
7 lutego 2008 r.-„Słów kilka o Bieszczadach”. Prelekcja i film. 
Przygotował i prowadzi Kol. Zbigniew Muszyński. 
• 
21 lutego 2008 r. – „Jak powstały Tatry”. Prelekcja. 
Przygotował i prowadzi: prof. Jerzy Lefeld 
Terminy następnych spotkań 
podamy w kolejnym Biuletynie . 

Sekretarz O/w PTT 

Rozmaitości 
górskie. 

Zmarł 
pierwszy 
zdobywca 
Mount 
Everest 

Edmund 
Hillary, 
nowozelandzki 
himalaista, 
który 
przeszedł 
do 
historii 
jako 
pierwszy 
zdobywca 
Mount 
Everest, 
zmarł 

background image

piątek 
11 
stycznia 

2008 
r. 


wieku 
88 

lat. 
Legendarny 

alpinista, 
poszukiwacz 
przygód 


filantrop 

był 
najbardziej 
znanym 

Nowozelandczykiem, 
jaki 

kiedykolwiek 
Sył. 

Edmund 
Hillary 
dokonał 
pionierskiego 
wejścia 
na 
Mount 
Everest 
wraz 

Szerpą 
Tenzingiem 
Norgayem 
29 
maja 
1953 
r. 
"Załatwiliśmy 
skurczybyka" 
powiedział 
do 
towarzyszy 
eskapady 
po 
zejściu 
ze 
szczytu, 

dzięki 
relacji 
BBC 
słowa 
te 
usłyszał 
cały 

background image

świat. 

szeregu 

wielkich 
poszukiwaczy 

przygód 
stawiają 
go 

równieS 
inne 

wyczyny: 
zdobył 
m.in. 

oba 
bieguny 

pokonał 
łodzią 

motorową 
rzekę 
Ganges 
od 
jej 
ujścia 
aS 
do 
źródeł. 
Nie 
podano 
przyczyny 
jego 
śmierci, 
jednak 
nowozelandzkie 
media 
doniosły, 
Se 
od 
pewnego 
czasu 
chorował 
na 
zapalenie 
płuc. 

background image

Edmund 
Hillary 

był 
nie 

tylko 
pierwszym 
zdobywcą 

Everestu. 
Przejechał 

równieS 
jako 
pierwszy 

człowiek 
traktorem 

Antarktydę 

dojechał 

do 
bieguna 

południowego. 
Przepłynął 
łodzią 
motorową 
Ganges 
od 
ujścia 
do 
źródeł. 
Drugą 
stroną 
jego 
działalności 
jest 
utworzenie 
fundacji 
działalność 
na 
rzecz 
poprawy 
warunków 
Sycia 
mieszkańców 
Himalajów. 
ZałoSył 
organizację, 
która 
prowadzi 

Nepalu 
budowę 
szkół, 
szpitali, 
mostów 

lądowisk. 
Ludność 
Nepalu 
wiele 

background image

mu 
zawdzięcza, 

wśród 
Sierpów 

czczony 
jest 

sposób 
niezwykły 

-po 
prostu 
jak 

bóg. 

Sprzyjało 
mi 

szczęście 
-pisał 


swojej 
autobiografii 
Edmund 
Hillary. 
-
Przypadło 
mi 

udziale 
wiele 
sukcesów, 
ale 
los 
nie 
szczędził 
mi 
teS 
smutków. 
Po 
zdobyciu 
najwySszego 
szczytu 
świata 
media 
okrzyknęły 
mnie 
bohaterem, 
ale 

swoich 
oczach 
pozostałem 
na 
zawsze 
człowiekiem 

skromnych 
moSliwościach. 

background image

Moje 
osiągnięcia 
są 

raczej 
rezultatem 

Sywej 
wyobraźni 

niespoSytych 
zasobów 

energii. 
Jako 
młody 

chłopak 
byłem 

marzycielem, 
rozmiłowanym 

ksiąSkach 
podróSniczych 


odbywającym 
długie 
samotne 
wędrówki 

głową 

chmurach. 
Nie 
wiedziałem, 
Se 
czeka 
mnie 
tyle 
ekscytujących 
wyzwań, 
zaszczytów 

nagród. 
Poznałem 
wiele 
koronowanych 
głów, 
wielu 
ksiąSąt, 
prezydentów 

premierów, 
ale 
najwaSniejsze 
dla 
mnie 
okazały 
się 
przyjaźnie 
zawarte 

przedstawicielami 

background image

odmiennych 
kultur. 
Moje 

dokonania 
mają 

swoją 
niewątpliwą 
wartość. 

Dane 
mi 

było 
przeSyć 
kilka 

naprawdę 
fascynujących 

przygód. 
Większą 
jednak 

wartością 
jest 

to, 
co 
udało 
mi 
się 
zrobić 
dla 
przyjaciół 

Himalajach. 
Budowa 
lądowisk 

górach, 
szkół, 
szpitali 

klinik 
oraz 
restauracja 
odległych 
buddyjskich 
klasztorów 
wiązała 
się 

wieloma 
wyzwaniami. 
Nigdy 

tym 
nie 
zapomnę. 
SłuSyłem 
wielu 
słusznym 
sprawom, 
zaznałem 
wiele 

background image

serca 

miłości 

ze 
strony 

wielu 
wspaniałych 
ludzi. 

Czy 
mógłbym 

chcieć 
czegoś 
więcej? 

Zarzuty 
za 
misia 

Najsurowszy 

moSliwych 
zarzutów 
postawiła 
prokuratura 
turystom, 
którzy 

październiku 
brali 
udział 

zabiciu 
niedźwiadka 

Tatrach. 
Za 
spowodowanie 
zniszczenia 

świecie 
zwierzęcym 

znacznych 
rozmiarach 
grozi 
im 
nawet 
do 
1,5 
lat 
więzienia. 

Sprawę 
prowadzi 
prokuratura 
rejonowa 

background image


Zakopanem. 
Ze 

względu 
na 

miejsce 
zamieszkania 
turyści, 

którzy 
brali 

udział 

zabiciu 

misia 
zostali 

przesłuchani 

prokuraturze 


Iławie. 

Jak 
poinformował 
tamtejszy 
prokurator 
Jan 
Wierzbicki 
zarzuty 
zostały 
ogłoszone 
trzem 
osobom, 
które 
były 
na 
miejscu. 
Trwają 
jeszcze 
przesłuchania 

tej 
sprawie. 
Turystom 
grozi 
kara 
od 

miesięcy 
do 
1,5 
roku 
więzienia. 
Wcześniej 
biegli 
powołani 
przez 
zakopiańską 
prokuraturę 
stwierdzili, 
Se 

background image

turyści 
mieli 
tylko 

lekkie 
rany 

zadane 
przez 
misia, 


jego 

zabicie 

dwóch 

procentach 
uszczupliło 

stan 
populacji 
niedźwiedzia 


Tatrach. 

„Turyści” 
tłumaczyli 
się, 
Se 
działali 

obronie 
własnej. 

background image

Lawiny 
niegroźne? 

Turyści 

Tatrach 

wciąS 
lekcewaSą 

ostrzeSenia 

lawinach. 

Najczęściej 
sądzą, 

Se 
drugi 
lub 

trzeci 
stopień 

zagroSenia 
lawinowego, 

pięciostopniowej 
skali 
jest 
niegroźny, 

bez 
obaw 
idą 
wtedy 

góry. 


sobotę 

stycznia 
lawina, 
która 
zeszła 

Siwej 
Przełęczy 

Tatrach 
porwała 
ze 
sobą 
trójkę 
turystów. 
Ślązacy 
idący 
czarnym 
szlakiem 
mogą 
mówić 

background image


ogromnym 
szczęściu 

-tylko 
26-letnia 

Magdalena 
B. 
odniosła 

powaSną 
kontuzję 

nogi, 
reszta 
osób 

wyszła 

tej 
niebezpiecznej 
przygody 

bez 
szwanku. 


tym 
czasie 

Tatrach 
obowiązywał 
zaledwie 
drugi 
stopień 
zagroSenia 
lawinowego. 
Większość 
turystów 
-w 
ogóle 
nie 
sprawdza 
stopnia 
zagroSenia. 
Słowacy 
juS 
od 
lat 
na 
czas 
zimy 
zamykają 
Tatry 
powySej 
schronisk. 

nas 
Tatrzański 
Park 
Narodowy 
uwaSa, 
Se 
kaSdy 

background image

nas 
ma 
wolną 

wolę 

moSe 
decydować 
czy 

idzie 

Tatry 
ponosząc 
ryzyko 

czy 
teS 


wyprawy 
rezygnuje. 

Gubałówka 
Goodbye 

Miała 
być 
nowa 
trasa 
narciarska, 
miało 
być 
otwarcie 
starej. 
Latem 
miały 
być 
stragany, 

wyszło 
jak 
zwykle. 
Narciarze 
nadal 
nie 
będą 
mogli 
zjeSdSać 

Gubałówki. 

Przez 
ostatni 
rok 
nowy 
burmistrz 
Janusz 
Majcher 
prowadził 

background image

negocjacje 

rodziną 

Byrcynów 

sprawie 
otwarcia 
trasy 

na 
Gubałówce, 

która 
przebiega 
przez 

ich 
grunty. 

Jeszcze 
miesiąc 
temu 

wydawało 
się, 

Se 
jest 
szansa 
na 
porozumienie. 
Władze 
chciały 
wytyczyć 
nową 
trasę 
po 
prawej 
stronie 
kolejki. 

zamian 
latem, 
po 
lewej 
stronie 
stanęłyby 
stragany, 

właściciele 
terenów 
zlikwidowaliby 
płoty 
na 
starej 
trasie 
do 
czasu 
otwarcia 
nowego 
stoku. 
Nic 

tego. 
Na 

background image

sesji 
zakopiańskiej 
Rady 

Miasta 
wystąpiła 

BoSena 
Gąsienica 
Byrcyn. 

-W 
październiku 
2007 

r. 
przekazaliśmy 

kilka 
naszych 
propozycji 

rozwiązania 
sprawy. 

Do 
tej 
pory 
całe 
Zakopane 
zarabiało 
na 

rasach 
przebiegających 
przez 
nasze 
grunty 
-mówiła 
BoSena 
Gąsienica 
Byrcyn. 
Twierdziła, 
Se 
górale 
wystąpili 
do 
władz 
miasta 

zgodę 
na 
prowadzenie 
latem 
działalności 
handlowej 
po 
lewej 
stronie 
kolejki 

likwidację 
tam 
tzw. 

background image

parków 
kulturowych 
uniemoSliwiających 

zabudowę. 
-Do 

tej 
pory 
Sadna 


naszych 

propozycji 
nie 
została 

zaakceptowana 
-dodała. 

Burmistrz 

Janusz 
Majcher 

twierdzi 
coś 
zupełnie 
innego. 
-Po 
październikowych 
rozmowach, 
właściciele 
gruntów 
mieli 
przedstawić 
wnioski 

wylesienia 

prawej 
strony 
kolejki, 
gdzie 
ma 
powstać 
nowa 
trasa. 
Czekam 
na 
nie 
do 
tej 
pory 

nic. 
Spotykamy 
się, 
dyskutujemy 

nic 

background image


tego 

nie 
wychodzi. 

Burmistrz 
dodał 
teS, 

Se 
nie 

zgodzi 
się 
na 

zabudowę 
terenów 

połoSonych 
po 
lewej 

stronie 
kolejki. 

Kolejką 
na 
Hrebienok 


połowie 
grudnia 
ruszyła 
nowa 
kolejka 
linowa 
na 
Kasprowy 
Wierch. 
Słowacy 
teS 
nie 
próSnują. 
RównieS 

grudniu 
poszła 

ruch 
nowa 
kolejka 
linowo-torowa 
ze 
Starego 
Smokowca 
na 
Hrebienok 
(Siodełko) 

Wysokich 
Tatrach. 

background image

Kolejkę 

zbudowano 

1908 
roku. 

1970 
roku 

przeszła 
ona 
pierwszą 

modernizację. 
Nowe 

wagoniki 
pędzą 
pod 

górę 

prędkością 
36 
km 
na 
godz. 


ciągu 
60 
minut 
wywoSą 
1300 
pasaSerów. 
Trasa 
kolejki 
ma 
długość 

km 

pokonuje 
200 
metrów 
róSnicy 
wzniesień. 
Wagoniki 
mają 
nowoczesny 
wygląd. 
Ich 
remont 
rozpoczął 
się 

połowie 
września. 
Kolejka 
jest 
sterowana 

background image

elektronicznie. 

Kolejka 

Zakopanem 
narusza 
konstytucję? 

Zdaniem 
rzecznika 
praw 

obywatelskich, 
modernizacja 

kolejki 
linowej 
na 

Kasprowy 
Wierch 

odbyła 
się 

naruszeniem 
prawa. 
Według 
ekologów, 
budowa 
kolejki 
to 
"naruszenie 
konstytucji 
RP". 

Rzecznik 
wystąpił 
do 
Samorządowego 
Kolegium 
Odwoławczego 

Nowym 
Sączu 

stwierdzenie 
niewaSności 
postanowienia 
burmistrza 
Zakopanego, 
który 
uznał, 
Se 
inwestycja 
na 
Kasprowym 
nie 
wymaga 
raportu 

background image


oddziaływaniu 
na 

środowisko. 
Decyzja 

rzecznika 
to 
reakcja 

na 
pismo 

skierowane 
do 
niego 

we 
wrześniu 

przez 
jedenaście 
organizacji 

ekologicznych, 
m.in. 

Pracownię 
na 
rzecz 
Wszystkich 
Istot, 
Greenpeace, 
Polskie 
Towarzystwo 
Tatrzańskie 

Ligę 
Ochrony 
Przyrody. 

Ekolodzy 
napisali, 
Se 
"budowa 
kolei 
na 
Kasprowy 
godzi 

Konstytucję 
RP". 
Ich 
zdaniem, 

związku 

tą 
inwestycją 
organy 
administracji 
państwowej 
złamały 
konstytucyjne 
zasady 

background image

zrównowaSonego 
rozwoju. 
Chodzi 

im 

postanowienie 
burmistrza 
Zakopanego, 

który 
stwierdził, 

Se 
przebudowa 
kolejki 

linowej 
na 

Kasprowy 
Wierch, 
prowadzona 

na 
obszarze 

objętym 
siecią 
Natura 
2000 
nie 
wymaga 
raportu 

oddziaływaniu 
na 
środowisko. 
Rzecznik 
praw 
obywatelskich 
uznał, 
Se 
postanowienie 
burmistrza 
naruszyło 
przepisy 
ustawy 
Prawo 
ochrony 
środowiska 
oraz 
wymogi 
dyrektyw 
siedliskowych. 
-Rzecznik 
podkreśla, 
Se 
nie 
moSna 

tym 
wypadku 
zaakceptować 
naruszenia 
prawa. 

background image

Zakres 
oddziaływania 
na 

środowisko 
powinno 

się 
bowiem 
ustalić 


raporcie 


oddziaływaniu 
na 

środowisko. 
Takiego 

raportu 
jednak 
nie 

wykonano 
-tłumaczy 

Radosław 
Ślusarczyk 

Pracowni 
na 
rzecz 
Wszystkich 
Istot. 

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszyński 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO 

PTT 
im. 
Mieczysława 

Karłowicza 

Nr 20 (3) 
Warszawa, marzec 2008 r. 

Nasze spotkania mają 

charakter otwarty i dlatego zapraszamy wszystkich zainteresowanych 
członków naszego Oddziału PTT ale takSe innych sympatyków gór w gościnne progi 
Muzeum Ziemi PAN w I i III czwartek kaSdego miesiąca zawsze o godzinie 18oo 

/do willi Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/. 

Terminy i tematy najbliSszych spotkań: 

• 
6 marca 2008 r.-„Słów kilka o Bieszczadach”. Prelekcja i film. 
Przygotował i prowadzi Kol. Zbigniew Muszyński. 
• 
13 marca 2008 r. – „Spotkanie wielkanocne”. 
Impreza tylko dla członków O/w PTT. 
Terminy następnych spotkań: 3 i 17 kwietnia; 8 i 29 maja; 5 i 19 czerwca; 18 września. 

Sekretarz O/w PTT 

Rozmaitości 
górskie. 

70 
lat 
WOM 
Kasprowy 
Wierch 

Masywna 
bryła 
budynku 
obserwatorium, 
wzniesiona 

granitowego 
kamienia, 
związana 
jest 

krajobrazem 
najbardziej 
znanej 
góry 
narciarskiej 

background image


Polsce 
od 

kilkudziesięciu 
lat. 


surowych 
warunkach 

klimatu 
wysokogórskiego 

budynek 
stoi 
do 

dziś, 
co 

nie 
znaczy, 
Se 

deszcze, 
sadź 


mrozy 
nie 
poczyniły 
ubytków 

jego 
murach. 
Okazuje 
się 
jednak, 
Se 

obiekt 
ten 
został 
zaprojektowany 
ze 
znawstwem. 
Aleksander 
Kodelski 
– 
autor 
projektu, 
wraz 

Anną 
Kodelską 
opracował 
równieS 
projekt 
architektoniczny 
budynków 
stacyjnych 
kolejki 
linowej. 

background image

Począwszy 
od 
lat 

80. 
XIX 

wieku 
budowano 

Europie 
wysokogórskie 

obserwatoria 
meteorologiczne, 
gdyS 

sporadyczne 
pomiary 

róSnych 
elementów 
pogody 

dokonywane 
na 

szczytach 
okazały 
się 
niewystarczające 

poznawaniu 
klimatu 
gór. 
Pierwsza 
stacja 
meteorologiczna 

głębi 
Tatr 
Polskich 
powstała 

listopadzie 
1913 
roku 
na 
Hali 
Gąsienicowej. 
Reprezentowała 
ona 
typ 
dolinny. 

lipcu 
1934 
roku 
J. 
Lugeon, 
dyrektor 
Państwowego 
Instytutu 
Meteorologicznego, 
wystąpił 

background image

wnioskiem 

background image

zbudowania 
obserwatorium 

wysokogórskiego. 
Zaproponowano, 

by 
stanęło 
ono 

na 
Kasprowym 

Wierchu, 
poniewaS 
na 

szczyt 
ten 

miała 
zostać 
zbudowana 

niebawem 
kolej 

linowa. 
Kolejkę 
zbudowano 

rekordowym 
czasie 

miesięcy 

juS 

marcu 
1936 
roku 
zaczęła 
wywozić 
na 
szczyt 
pasaSerów. 
Szybko 
uporano 
się 
takSe 

budową 
obserwatorium. 

Prace 
rozpoczęły 
się 
na 
jesieni 
1936 
roku, 

zakończono 
je 

background image

listopadzie 
następnego 
roku. 

22 
grudnia 

nastąpił 
odbiór 
budynku 

przez 
komisję 

powołaną 
przez 
Jana 

Blatona, 
dyrektora 

PIM. 
Wcześniej, 
bo 

od 
grudnia 

1935 
roku, 
prowadzone 
były 
na 
Kasprowym 
obserwacje 
niektórych 
elementów 
pogody 
– 
klatka 
meteorologiczna 
ustawiona 
była 
początkowo 
na 
stoku 
powySej 
górnej 
stacji 
kolejki 
linowej, 

potem 
na 
szczycie. 
Systematyczne 
obserwacje 
meteorologiczne 
rozpoczęto 
dopiero 
od 

stycznia 
1938 
roku. 
Uroczyste 
otwarcie 

background image


poświęcenie 
Wysokogórskiego 

Obserwatorium 
Meteorologicznego 

na 
Kasprowym 
Wierchu 

nastąpiło 
22 

stycznia 
1938 
roku. 

Uczestniczyło 

nim 
około 
80 

osób, 
wśród 

których 
byli 
m.in.: 
minister 
komunikacji 
J. 
Ulrych, 
wiceminister, 
inicjator 
budowy 
kolei 
linowej 
– 
Aleksander 
Bobkowski, 
profesorowie: 
Henryk 
Arctowski, 
Tadeusz 
Banachiewicz, 
Jan 
Weyssenhoff 

Henryk 
Niewodniczański. 

Aktu 
poświęcenia 
dokonał 
ks. 
prałat 
Jan 
Humpola, 
kapelan 
prezydenta 
RP. 
Jan 
Blaton, 

background image

dyrektor 
PIM, 
wygłosił 

okolicznościowe 
przemówienie 


określił 
zadania 

obserwatorium, 

minister 
Ulrych 
dokonał 

symbolicznego 
otwarcia 

tej 
placówki 
przez 

uruchomienie 
anemografu 

hydrostatycznego. 

tamtych 
latach 
było 
to 
szóste 
co 
do 
wysokości 
obserwatorium 
meteorologiczne 

Europie 

najwySej 
połoSone 

Tatrach. 
Pierwszym 
kierownikiem 
został 
Edward 
Stenz, 
który 
zadbał 

odpowiedni 
poziom 
naukowy 
tej 
placówki. 
Po 
wyjeździe 
Stenza 
do 
Afganistanu, 
gdzie 
organizował 

background image

słuSbę 
meteorologiczną, 
kierownikiem 

został 
Edward 

Rozmiarek. 

pierwszych 

dniach 
II 

wojny 
światowej 
część 

przyrządów 
została 

zniesiona 
na 
Halę 

Gąsienicową. 
Obserwatorium 

przejęli 
Niemcy 

zatrudnili 
swój 
personel, 
który 
wykonywał 
badania 

oparciu 

niemieckie 
instrukcje. 

Placówka 
pracowała 
głównie 
na 
potrzeby 
niemieckiego 
lotnictwa. 

ostatnich 
dniach 
stycznia 
1945 
roku 
Niemcy 
rozmontowali 
aparaturę, 
część 
wywieźli, 

resztę 
zniszczyli. 
Chcieli 
równieS 

background image

wysadzić 

powietrze 

budynek, 
ale 

zdetonowane 
ładunki 
były 

zbyt 
słabe 


nie 
poczyniły 

duSych 
szkód 


grubych 
murach 

budynku. 
Po 

wojnie 
pierwszy 
obserwator 
pojawił 
się 
na 
Kasprowym 

marcu 
1945 
roku. 
Początkowo 
często 
zmieniali 
się 
kierownicy 

pracownicy 
tej 
placówki. 
Najpierw 
kierował 
nią 
bardzo 
krótko 
Tadeusz 
Chudycz, 
po 
nim 
Edward 
Rozmiarek, 
potem 
Danuta 
Rygier, 

następnie 
Aleksandra 
Lewcun. 

background image

sierpniu 
1948 
roku 

obejmują 
placówkę 

Michał 

Jadwiga 

Orliczowie, 

wykształcenia 
geografowie, 

kierują 
nią 

prawie 
przez 
30 

lat. 
Od 

1978 
roku 
przez 
14 
lat, 
aS 
do 
przejścia 
na 
emeryturę, 
kierownikiem 
obserwatorium 
był 
Jerzy 
Mitkiewicz, 

od 
lutego 
1992 
roku 
funkcję 
kierownika 
pełni 
nieprzerwanie 
Jan 
Trzebunia. 

Wielu 
podejmowało 
pracę 

tej 
najwySej 
połoSonej 
placówce 

Polsce, 
ale 

background image
background image

często 
szybko 


niej 

rezygnowali. 
Pozostawali 
tylko 

ci, 
dla 

których 
praca 

tak 
ekstremalnych 

warunkach 
była 
nie 

tylko 
wspaniałą 

przygodą 
Sycia, 
ale 
równieS 
kontaktem 
na 
co 
dzień 

górami 

ich 
przyrodą 

róSnych 
porach 
roku. 
Tych, 
którzy 
związali 
się 

obserwatorium 
na 
wiele 
lat, 
łączyły 

Tatrami 
często 
górskie 
pasję 
– 
wspinaczka, 
taternictwo 
jaskiniowe, 
narciarstwo 
pozatrasowe, 

background image

tym 
równieS 
ekstremalne, 


takSe 

bliski 
kontakt 

majestatem 
gór 


przyrodą 
tatrzańską. 

Niektórzy 
nie 

pracowali 
tam 
długo, 

gdyS 
Sycie 

osobiste 

plany 
zawodowe 
róSnie 
im 
się 
ułoSyły, 
ale 
lata 
przepracowane 
na 
Kasprowym 
wspominają 
do 
dziś 
jako 
niezwykły 
okres 

swoim 
Syciu. 

Trudne 
warunki 
pracy 
były 
dobrą 
szkołą 
górską, 
które 
przygotowały 
Włodzimierza 
Chełchowskiego 
do 
rocznego 
pobytu 
na 

background image

stacji 
naukowej 
na 

Antarktydzie. 
Był 

on 
pierwszym 
Polakiem, 

który 
zimował 

na 
tym 
kontynencie. 

Siedmioletnia 
praktyka 

meteorologiczna 

WOM 

przydała 
się 

Witkowi 
Kaszkinowi, 
który 

tym 
roku 
ponownie 
jest 
uczestnikiem 
polskiej 
wyprawy 
naukowej 
na 
Spitzbergenie, 

Antoni 
Barański 
aS 
czterokrotnie 
uczestniczył 

rocznych 
wyprawach 
na 
tę 
wyspę. 
Witold 
Zalewski, 
co 
dopiero 
po 
studiach 

Łodzi, 
ze 
specjalizacją 

meteorologii, 
rozpoczął 

background image

równieS 
pracę 

obserwatorium. 
To, 

co 

ciągu 

tylko 
jednego 

roku 
przeSył 

górach, 
mieszkając 


pracując 
na 

szczycie, 
zapamiętał 

na 
całe 
Sycie, 

wspomnienia 
oSyły, 
kiedy 

Wigilię 
ubiegłego 
roku, 
po 
46 
latach 
od 
tamtych 
czasów, 
wraz 

wnuczką 
zjeSdSali 
na 
nartach 

Kasprowego. 


latach 
50. 
pracowali 

WOM 
równieS 
Anna 
Olszewska, 
Leszek 
Dziędzielewicz, 
Józef 

background image

Witek, 

latach 
60. 

Stanisław 
Cozaś 

Krzysztof 
Walter 

-Croneck, 
ale 
podstawową 

obsadę 
stanowili: 

nieSyjący 
juS 
Feliks 

Kozera 
oraz 

Jerzy 
Mitkiewicz, 
Antoni 
Barański. 
Orliczowie 
mieszkali 
wtedy 

obserwatorium, 
zajmując 
nieduSy 
pokój 

kuchnię, 
co 
im 
zupełnie 
wystarczało. 
Cenili 
sobie 
odosobnienie 
od 
zgiełku 
miejskiego, 
sporadycznie 
tylko 
zjeSdSali 
na 
dół, 
udając 
się 
do 
swojego 
mieszkania 

Krakowie, 
natomiast 
urlopy 
często 

background image

spędzali 
na 
wycieczkach 

zagranicznych. 
Prawie 

całe 
Sycie 
poświęcili 

meteorologii 

pracy 
naukowej. 
Po 

wybudowaniu 

Zakopanem 
Zakładu 
Hydrologii 


Meteorologii 

Tatr 
zamieszkali 
na 
dole. 
Zmarli 
pod 
koniec 
lat 
70. 
Jadwiga 
Orliczowa 
została 
pochowana 

Zakopanem, 

Michał 
Orlicz, 
który 
zmarł 
rok 
później 
– 

Krakowie. 

Lawiny 

Tatrach 

DuSa 
lawina 
zeszła 

czwartek 

lutego 

background image

koło 
południa 

Jastrzębiej 
Dolinie 


okolicach 
Zielonego 

Stawu 
KieSmarskiego 


Tatrach 
Słowackich. 

Masy 
śniegu 

zasypały 
czworo 
czeskich 

taterników. 
Dwóch 

męSczyzn 
zaraz 
wydostało 
się 
spod 
śniegu. 
Chwilę 
później 
na 
powierzchni 
pojawił 
się 
trzeci. 
Pod 
śniegiem 
została 
kobieta. 
Na 
miejsce 

pomocą 
śmigłowca 
natychmiast 
wyruszyli 
ratownicy 
Horskiej 
SłuSby. 
Po 
ok. 
30 
minutach 
udało 
się 
odkopać 
zasypaną 
kobietę. 
Natychmiast 
przetransportowano 
ją 

background image

do 
szpitala 

Popradzie. 
Kobieta 

przeSyła, 
bo 
ze 

śniegu 
wystawała 

jej 
ręka. 
Taterniczce 

udało 
się 

wydrąSyć 

śniegu 

otwór, 
przez 

który 
oddychała 
-podaje 
internetowe 
wydanie 
słowackiego 
dziennika 
SME. 

background image

akcji 
brało 

udział 
15 

ratowników 

psami 
lawinowymi. 


Tatrach 
jest 

bardzo 
niebezpiecznie. 

Po 
słowackiej 
stronie 

gór 
obowiązuje 

trzeci, 

po 
polskiej 
drugi 
stopień 
zagroSenia 
lawinowego. 

Natomiast 

niedzielę 
10 
lutego 
pod 
Ciemniakiem 

masywie 
Czerwonych 
Wierchów 
lawina 
porwała 
turystę. 
Dzięki 
szybkiej 
akcji 
TOPR 
męSczyzna 
odniósł 
tylko 
lekkie 
obraSenia. 
Trzech 
turystów 
koło 
godz. 
10 
wchodziło 

background image

na 
Ciemniak. 
Prawdopodobnie 

to 
oni 

sami 
podcięli 
masy 

śniegu. 
Lawina 

porwała 
jednego 

nich. 
Na 

szczęście 
śnieg 
nie 

zasypał 
go 

całego. 
Ponad 
pokrywę 
śniegu 
wystawał 
tylko 
czekan. 
Ratownicy 
TOPR 
juS 
po 
kilku 
minutach, 

pomocą 
śmigłowca, 
dotarli 
na 
miejsce 
wypadku. 
Szybko 
odkopali 
męSczyznę, 
który 
trafił 
do 
szpitala. 
Jest 
wychłodzony, 
ale 
jego 
Syciu 

zdrowiu 
nie 
zagraSa 
niebezpieczeństwo. 
Jest 
on 

background image

doświadczonym 
himalaistą. 

Tatrach 
obwiązuje 

drugi 
stopień 
zagroSenia 

lawinowego. 

Pechowym 
turystą 

okazał 
się 

wybitny, 
polski 
himalaista 

Artur 
Hejzer. 

Gdyby 
nie 
jego 
górskie 
doświadczenie, 
zakończenie 
tej 
historii 
mogłoby 
mieć 
zupełnie 
inny 
charakter. 

Nowy 
Targ 
-najwaSniejszy 
węzeł 
drogowy 
na 
Podhalu 

Spotkanie 
Zbigniewa 
Rapciaka 
dyrektora 
krakowskiego 
oddziału 
Generalnej 
Dyrekcji 
Dróg 
Krajowych 

Autostrad 

Markiem 
Fryźlewiczem 

background image

burmistrzem 
Nowego 
Targu 

zaowocowało 
bardzo 

korzystnymi 
dla 
miasta 

ustaleniami. 

niedalekiej 
przyszłości 
Nowy 

Targ 
ma 

szansę 
stać 
się 

najwaSniejszym 
węzłem 

komunikacyjnym 
Podhala. 
Dyskutowano 

przebiegu 
„zakopianki” 
pomiędzy 
Rdzawka 

Szaflarami. 
Szef 
małopolskiej 
GDDKiA 
przedstawił 
burmistrzowi 
swój 
pomysł, 
by 
zmienić 
przebieg 
drogi 
krajowej 
nr 
49. 
Nowe 
połączenie 
rozprowadzałoby 
ruch 

kierunku 
Białki 
Tatrzańskiej 

Jurgowa, 
gdzie 
dynamicznie 
rozwija 
się 
infrastruktura 

background image

turystyczna, 
stanowiłoby 
takSe 

„bramę” 
do 

Pienin 

zlokalizowanych 

tam 
miejscowości 

wypoczynkowych. 
Dzięki 
inwestycjom 

GDDKiA 

rejonie 
Nowego 
Targu, 

miasto 
ma 

szansę 
stać 
się 
głównym 
węzłem 
drogowo 
– 
kolejowo 
– 
lotniczym 
na 
terenie 
całego 
Podhala. 

Interesująca 
lektura 

Nakładem 
Oficyny 
Wydawniczej 
„Mówią 
Wieki” 
ukazał 
się 
właśnie 
„Dziennik 
Legionisty 
1914 
– 
1915” 
autorstwa 
Henryka 
Tomzy, 
opisujący 
walki 
II 

background image

Brygady 
Legionów 

Karpatach 
Wschodnich. 

Bezpośrednia 
relacja 
autora 

to 
historia 

widziana 
oczami 
prostego 

Sołnierza, 
który 

okazał 
się 
uwaSnym 


wnikliwym 

obserwatorem. 
Przeszedł 
on 
kampanię 
karpacką 

przełomu 
lat 
1914/1915, 
która 
odbywała 
się 

warunkach 
mroźnej 

śnieSnej 
zimy. 
KsiąSka 
jest 
szansą 
poszerzenia 
wiedzy 

tych 
wydarzeniach. 

Oprac. i red. Zbigniew Muszyński 

background image

BIULETYN 
INFORMACYJNY 

ODDZIAŁU 
WARSZAWSKIEGO 

PTT 
im. 
Mieczysława 

Karłowicza 

Nr 22 (3) Warszawa, czerwiec 2008 r. 

Nasze spotkania mają 
charakter otwarty i dlatego zapraszamy wszystkich zainteresowanych 

członków naszego Oddziału PTT ale takSe 
Muzeum Ziemi PAN w I i III czwartek 

/do willi Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/. 
innych 

kaSdegsympatyków 
o miesiąca 
gór w gościnne progi 
zawsze o godzinie 18oo 
Terminy najbliSszych spotkań: 5 i 19 czerwca; 

Uwaga! Po przerwie wakacyjnej spotykamy się 
na pierwszym spotkaniu w dniu 18 września. 

Sekretarz O/w PTT 

Rozmaitości 
górskie. 

Kolejna 
willa 

rozbiórce: 
Jadą 
piłą 
po 
„Krzemieniu” 

Z mapy Zakopanego znika kolejna charakterystyczna willa. Tym razem pod nóS 
inwestora 
idzie "Krzemień". Najprawdopodobniej bez wymaganej inwentaryzacji obiektu. Zespół 
urokliwych willi przy zakopiańskich Chramcówkach zostaje pozbawiony kolejnej perełki. Na 
Chramcówkach zjawili się 
robotnicy uzbrojeni w piły, siekiery i liny. Rozpoczęli rozbiórkę 
dziewiętnastowiecznej willi "Krzemień". 

Willa "Krzemień" została wybudowana przez dyrektora Spółki Handlowej – Wiktora Erarda 
Ciechomskiego pod koniec XIX wieku. Posiada cechy stylu zakopiańskiego. W starostwie 
wiedzą 
o jej rozbiórce. – W tym przypadku rozbiórka przeprowadzana jest na zgłoszenie. 
PoniewaS 
jest to budynek niSszy niS 

background image

osiem metrów i stoi w odległości ponad 4 metrów od 
granic działki, nie potrzeba zezwolenia – tłumaczą 
w Wydziale Budownictwa i Architektury 

Starostwa Powiatowego w Zakopanem. Na argumenty sąsiadów, dotyczące wysokiej 
wieSyczki, teS 

moSna zrobić 
ukłon w stronę 
inwestora. – W przepisach wysokość 

mierzy się 
nie do najwySszego punktu kalenicy, ale do górnej powierzchni stropu. Dlatego w przypadku 

"Krzemienia" moSna rozbiórkę 
robić 
na zgłoszenie. Poza tym, skoro konserwator zabytków 

wydał zgodę 
na rozbiórkę, to wszystko jest w porządku – podsumowują 

w starostwie. 
Przypominają, Se początkowo wydział budownictwa wydał sprzeciw, domagając się 
właśnie 

opinii konserwatorskiej. 

Nowotarski 
PKS likwiduje 
kursy 

TuS 
przed letnim sezonem turystycznym PKS w Nowym Targu zawiesił kursowanie ponad 30 
autobusów, głównie lokalnych linii. Kilka miejscowości -na przykład Ochotnica -zostało bez 

background image