background image

Nowy wynalazek, czy sposób na śledzenie każdego - 
czym jest RFID?

Weekend, piękny, słoneczny poranek od samego otwarcia naszych oczu zachęca do spędzenia 
całego dnia na błogim opalaniu się lub rowerze. Jeszcze tylko zakupy i już można iść na plażę. 

No właśnie zakupy. Kolejka w pobliskim hipermarkecie skutecznie potrafi zniechęcić do 
radosnego przeżywania dalszej części dnia. Regularny, piskliwy sygnał podczas skanowania 

przez kasjerkę kolejnych produktów z koszyka klienta przed nami wywołuje myśli, że ten 
koszmar nigdy się nie skończy. Tymczasem ludzkość już od dawna posiada rozwiązanie tego 

problemu. Niestety jest ono kontrowersyjne. Mowa o układach RFID.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której nie musimy stać w kolejkach. Wkładamy tylko produkty do 
sklepowego koszyka, a wychodząc mijamy bramkę, która odczytuje ilość, rodzaj i cenę zakupionych 
przez nas towarów. Następnie informacja ta jest przekazywana do banku, który obciąża nasze konto 
odpowiednią kwotą. Takie właśnie możliwości daje technologia RFID. Co więcej, opisane rozwiązanie 
jest już testowane w wielu hipermarketach największych sieci na całym świecie.

(fot. Jupiterimages)

Nowość wcale nie taka nowa

Skrót RFID oznacza Radio Frequency Identification, czyli metodę identyfikacji z wykorzystaniem 
częstotliwości sygnału radiowego. Znaczniki RFID to w praktyce miniaturowe układy elektroniczne, 
które są montowane na opakowaniach wszelkich produktów i mają docelowo zastąpić powszechnie 
znane kody kreskowe. Wielu producentów na całym świecie stosuje układy RFID do śledzenia 

background image

własnych wyrobów od etapu ich produkcji, przez transport, aż do momentu, kiedy trafiają z półki 
sklepowej do koszyka klienta.

Od lat technologia RFID jest wykorzystywana do śledzenia bydła, a od jakiegoś czasu pozwala również 
śledzić pojazdy, bagaże przewożone w samolotach, zwierzęta oraz pacjentów chorujących na 
Alzheimera.

Następca kodu kreskowego

Większość z nas orientuje się pobieżnie, jaką rolę pełni i czym jest kod kreskowy. To obecne na 
praktycznie każdym produkcie oznaczenie, przechowuje w postaci binarnej informacje o rodzaju 
produktu i pozwala dostawcom oraz sprzedawcom śledzić stan towaru w magazynach oraz ustalać 
cenę dla poszczególnych jego rodzajów. Jednak, technologia kodów kreskowych ma już około 40 lat i 
przez ten czas ujawniły się jej główne wady. Sprzedawca, aby zinwentaryzować produkt musi 
zeskanować kod kreskowy z każdej jego sztuki. Ponadto podczas kasowania zakupów, kasjer 
zmuszony jest ponownie odczytać kod każdego kupowanego przez klienta produktu z osobna. Poza 
tym kody kreskowe stanowią technologię, którą można określić jako „tylko do odczytu”. Oznacza to, że 
informacje raz zapisane w postaci równoległych kresek o różnej grubości nie mogą być później 
zmienione.

Technologia RFID pozbawiona jest powyższych wad. Przede wszystkim układy radiowe posiadają 
możliwość zarówno odczytu, jak i zapisu danych. Dzięki temu można zmienić, uaktualnić lub 
zablokować informacje zapisane w układzie RFID. Praktyka pokazała, że technologia ta pozwala 
bardzo skutecznie śledzić produkt, na bieżąco monitorować stany magazynowe, a nawet określić kto, 
co i ile zakupił.

Jak działa RFID

Technologia radiowej identyfikacji powstała już na początku lat siedemdziesiątych, ale aż do dzisiaj 
była zbyt droga, aby wejść do powszechnego użytku. Właśnie cena powodowała, że początkowo 
układy RFID były stosowane do identyfikowania dużych i drogich elementów, które transportowano na 
duże odległości, takich jak bydło, wagony kolejowe lub bagaż lotniczy. Pierwsze urządzenia RFID były 
zasilane dzięki wykorzystaniu zasady indukcji. Zbliżenie układu do odbiornika generującego pole 
elektromagnetyczne powodowało przepływ prądu i zasilanie układu, dzięki czemu możliwe stawało się 
wysłanie do odbiornika zapisanych informacji.

Indukcyjne układy RFID były stosunkowo drogim rozwiązaniem, w związku z czym wynaleziono ich 
pojemnościowe odpowiedniki. Nowa technologia miała spowodować, że znaczniki będą dużo tańsze. 
Rozwiązanie pojemnościowe opierało się na nadrukowaniu za pomocą specjalnego atramentu 
przewodzących ścieżek, które przenosiły informację. Taki nadruk można było następnie odczytać za 
pomocą dedykowanych czytników. Technologia pozwalała na zapisanie do 96 bitów danych, ale nie 
przyjęła się na rynku i w 2001 roku firma Motorola definitywnie zamknęła projekt BiStatix promujący to 
rozwiązanie.

background image

(fot. Jupiterimages)

Zarówno układy pojemnościowe jak i indukcyjne są drogie i dość duże w porównaniu ze stosowanymi 
dzisiaj rozwiązaniami. Obecnie spotykane układy RFID można podzielić na trzy rodzaje: pasywne, pół-
pasywne i aktywne. Wszystkie te rodzaje składają się z mikrokontrolera i anteny nadajnika, a układy 
pół-pasywne i aktywne wyposażone są we własne źródło zasilania w postaci baterii. Nowoczesne 
rozwiązania pozwalają na zapisanie około 2 kb danych.

Ogólna zasada działania jest zawsze taka sama. Dane zapisywane są w pamięci układu i w momencie 
zbliżenia do anteny odbiornika zasilona zostaje antena samego układu RFID. Wykorzystując moc 
wbudowanej baterii, albo moc uzyskaną dzięki zbliżeniu do odbiornika wysłane zostają dane zapisane 
w układzie. Odbiornik zamienia otrzymane sygnały na użyteczne dla użytkownika informacje.

Układy aktywne i pół-pasywne posiadają własne baterie, przy czym pierwsze z nich są w całości 
autonomiczne i mają wystarczająco duże zasilanie, aby samodzielnie transmitować zapisane dane. 
Natomiast pół-pasywne znaczniki RFID wymagają dodatkowego zasilania od zbliżanego czytnika, aby 
wysłać informacje. Pasywne układy w całości opierają się na zasilaniu dostarczanym przez czytnik. Jak 
można się domyślić układy aktywne i pół-pasywne są droższe od całkowicie pasywnych i jednocześnie 
bardziej skomplikowane. Z tych powodów stosuje się je głównie w drogich produktach. Te układy mogą 
nadawać sygnał na odległość kilkudziesięciu metrów, a po wyposażeniu w dodatkowe baterie, nawet 
do ok. 100 metrów. Natomiast rozwiązania pasywne przeznaczone są do powszechnego stosowania w 
tanich produktach. Koszt takiego układu wynosi od ok. 20 do 70 groszy, a docelowo producenci dążą 
do zmniejszenia tej kwoty do ok. 15 groszy.

background image

Przyszłość technologii RFID

Obecnie technologia RFID stosowana jest w kilku dziedzinach naszego życia, ale docelowa wizja 
świata wypełnionego tymi znacznikami przedstawia się jak scenariusz klasycznego filmu science-
fiction. Planowane jest stworzenie wielkiej sieci śledzącej cały cykl życia produktu, od zejścia z taśmy 
produkcyjnej aż po jego utylizację w zakładach recyklingu odpadów lub na wysypisku śmieci. 
Przyszłościowy system RFID składa się z trzech głównych elementów: układów RFID, czytników oraz 
sieci Internet.

Najłatwiej powyższą wizję prześledzić na konkretnym przykładzie. Wyobraźmy sobie, że zdejmując z 
półki sklepowej karton soku, do naszego telefonu zostaje automatycznie wysłana informacja o dacie 
jego produkcji i terminie przydatności do spożycia. Ta sama informacja zostaje jednocześnie 
wyświetlona na półce. Wychodząc ze sklepu mijamy wbudowane w drzwiach czytniki RFID, które 
skanują zawartość naszego koszyka. Informacja o kupionych produktach wysyłana jest automatycznie 
do naszego banku, który obciąża nasze konto odpowiednią sumą pieniędzy. Jednocześnie magazyn 
sklepu otrzymuje dane o rodzaju i ilości kupionych przez nas produktów, dzięki czemu sklep może na 
bieżąco kontrolować stan swoich zasobów. Po powrocie do domu wkładamy sok do lodówki, która 
również wyposażona jest w czytnik RFID i poinformuje nas automatycznie, gdy zbliżał się będzie 
koniec terminu ważności soku lub innego produktu. Możemy sobie wyobrazić, że taka automatyczna 
lodówka mogłaby być zaprogramowania do automatycznego tworzenia listy zakupów na podstawie 
nabywanych przez nas codziennie produktów lub sugerować brakujące składniki niezbędne do 
ugotowania jakiejś potrawy. Wykorzystanie Internetu do połączenia wszystkich czytników RFID w sieć 
ma również pozwolić na tak trywialne rzeczy jak dostarczanie nam gazetki promocyjnej lokalnego 
sklepu przygotowanej specjalnie dla nas, dzięki uwzględnieniu informacji przesłanych do sklepu przez 
naszą lodówkę.

background image

(fot. Jupiterimages)

Układy RFID dla ludzi i zwierząt

Znakowanie zwierząt za pomocą układów RFID nie jest żadną nowością. Jest stosowane również w 
Polsce od wielu lat. W układzie zapisywane są informacje o właścicielu, adresie, a czasami również o 
historii chorób zwierzaka. Wciąż jednak pojawiają się głosy, które przypominają, że przeprowadzone w 
1996 roku badania wykazały, że elektroniczne implanty mogą powodować raka - tak było w przypadku 
myszy laboratoryjnych.

W przypadku znakowania ludzi, sprawa jest jeszcze bardziej kontrowersyjna. Najsłynniejszą usługą 
tego typu jest oferowane przez amerykańską firmę VeriChip Corporation znakowanie ludzi za pomocą 
układów elektronicznych. W oferowanych przez firmę znacznikach zapisywany jest numer 
identyfikacyjny, który powiązany jest z bazą danych VeriChip, zawierającą informacje o pacjencie oraz 
historię jego chorób. Cena usługi zależna jest od ilości informacji, które chcemy zapisać w bazie 
danych. Układ wszczepiany pacjentom może być w prosty sposób odczytany np.: w szpitalu, gdy klient 
ulegnie wypadkowi. W praktyce jednak nie wszystkie szpitale wyposażone są w czytniki RFID, a 
niektórzy lekarze po prostu nie sprawdzają nawet czy pacjent posiada wszczepiony układ RFID. Może 
się więc okazać, że na darmo daliśmy się „oznakować”.

Głosy krytyków

Wszczepianie ludziom elektronicznych układów identyfikacyjnych musi budzić kontrowersje. Gdy tylko 

background image

pojawia się dyskusja na temat technologii RFID podnoszą się liczne głosy krytyki, w dodatku nie można 
odmówić im racji. Tworzenie sieci układów elektronicznych, które są połączone między sobą od razu 
nasuwa na myśl orwellowskie skojarzenia. Przeciwnicy podnoszą przede wszystkim kwestię braku 
kontroli nad przekazywanymi informacjami. Łatwo można wyobrazić sobie sytuację, w której ktoś 
nieupoważniony uzyskuje dostęp do informacji o naszych chorobach, dokonanych zakupach lub innych 
informacji, których nie chcielibyśmy zdradzać obcym ludziom.

Dodatkowego smaku całej sprawie nadaje fakt, że hakerzy kilkukrotnie udowodnili już, że możliwe jest 
przechwycenie informacji wysyłanych przez układ RFID lub podmiana danych w takim układzie. W ten 
sposób można np.: zawyżać ceny produktów, a w efekcie nawet szantażować klientów. Spory zasięg 
niektórych rodzajów układów RFID powoduje również powstanie obaw o śledzenie nas np.: w drodze 
ze sklepu do domu. W dodatku śledząca osoba może posiadać dokładne informacje o produktach, 
które zakupiliśmy.

Źródło: 

HowStuffWorks.com

2010-04-29 (15:51)

(wp.pl)