background image

Bananowy sernik na jogurcie. Wersja bardzo lekka i 

najprostsza.  

 

 

 

O godzinie 15:10 wyjęłam ciasto z piekarnika. Godzinę i 10 minut później nie było już po nim śladu. 

Sernik jest super lekki... prawie jak pianka. Nawet i bardziej puszysty od ptasiego mleczka. Zdaję 

sobie sprawę, że forma 16-cm nie jest za duża jak na 4-osobową rodzinę, ale 70 minut (wliczając 

stygnięcie i foto-seszyn) to niezły czas :D 

 

 

background image

 

Składniki: 

350g gęstego jogurtu naturalnego 

50g cukru 

2 jajka 
1 banan 

2 łyżki mąki ziemniaczanej 
 

 

 

 
 

Przygotowanie:  

Żółtka oddzielamy od białek. Banana rozgniatamy, żeby nie było grudek. Jogurt naturalny mieszamy 

z żółtkami, bananami, cukrem. Dodajemy mąkę ziemniaczaną i dokładnie mieszamy. W oddzielnej 
misce ubijamy białka na sztywną pianę. Można wspomóc się szczyptą soli. Ubite białka należy 
wmieszać do masy jogurtowej, ale bardzo delikatnie! Masę przekładamy do foremki (16cm) 

wyłożonej od spodu papierem do pieczenia. Pieczemy w 170 stopniach przez około 50 minut. Po 

dotknięciu środka ciasta, masa nie powinna być galaretowata i trząść się jak szalona na wszystkie 
strony. Jeśli wierzch zacznie się podpiekać, można przykryć go folią aluminiową.  

background image
background image

 

 

 

 

Upichciła: pieczone truskawki o 19:52  
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze Facebook