background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Sarah Morgan

Tajemniczy list

(A Bride for Glenmore)

1

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Prom wpłynął do portu wczesnym rankiem. 
Był początek lata, rześki czerwcowy dzień. Złowrogie chmury kłębiły się 

na niebie. Ethan stał przy białym relingu i wpatrywał się w brzeg. Chłodny 
wiatr targał jego ciemne włosy, jakby chciał mu przypomnieć, że oto znalazł się 
w odległej Szkocji, gdzie nawet latem pogoda jest nieprzewidywalna. 

Mimo wczesnej pory port tętnił życiem. Ethan stał w miejscu, z którego 

rozciągał   się   doskonały   widok   na   skupiska   domów,   kawiarnię,   sklep   z 
upominkami, a także tradycyjny zieleniak z wymyślnie ułożonymi owocami i 
warzywami.   Droga   wiodąca   w   głąb   wyspy   wiła   się   ku   górze,   by   wreszcie 
zniknąć za zakrętem. 

Nawet nie znając okolicy, wiedział, dokąd ona prowadzi. Właściwie miał 

wrażenie, że widział już każdy zakątek wyspy, mimo że nigdy tu nie był. 

Jakby   dla   przypomnienia,   po   co   przybył   na   Glenmore,   wsunął   rękę   do 

kieszeni i dotknął listu. Robił to już tyle razy, że papier był zmięty, a pismo 
miejscami nieczytelne. Ale Ethan nie musiał czytać listu. Od dawna pamiętał 
jego treść. 

Opis   zawarty   w   liście   był   tak   dokładny,   że   okolica   wydawała   mu   się 

znajoma. W myślach czuł chłodny powiew wiatru, widział niegościnne góry 
zajmujące środek wyspy i spacerował po skalistych brzegach. 

W wyobraźni żeglował po jeziorze i wspinał się do ruin starego zamku, 

który   przed   wiekami   był   miejscem   krwawej   bitwy   pomiędzy   Celtami   i 
wikingami. 

Glenmore   ma   burzliwą   przeszłość   i   bogatą   historię,   którą   zawdzięcza 

niezłomnej determinacji mieszkańców w walce o zachowanie wolności. 

Wolność. 
Czy nie tego wszyscy pragną?
Jest to z pewnością jeden z powodów, dla których się tutaj znalazł. Musi 

uciec od dławiącego uścisku przeszłości. 

2

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Nagle   zapragnął   wbiec   na   najwyższy   szczyt   i   wziąć   głęboki   oddech,   a 

potem zanurzyć się w lodowatych wodach Atlantyku. Dobrze byłoby uciec od 
zewnętrznej   presji   i   oczekiwań   innych,   lecz   musiał   pamiętać,   że   to   chęć 
odkrycia prawdy jest powodem, dla którego tu się znalazł. 

Przybył tu, by uzyskać odpowiedzi na wiele pytań. 
Jeśli przy okazji pobyt w tym dzikim odległym zakątku Szkocji okaże się 

przyjemny, tym lepiej. 

Nagle   nastrój   Ethana,   niespodziewanie   dla   niego   samego,   się   poprawił. 

Przyjaciele w dobrej wierze mówili mu, że chyba musiał zwariować, by dać się 
pogrzebać  na   jakiejś  szkockiej   wyspie.   Z  jego  kwalifikacjami  powinien   był 
wrócić   do   Afryki   albo   pracować   w   renomowanej   londyńskiej   klinice. 
Ostrzegano   go,   że   życie   na   wyspie   będzie   monotonne.   Tylko   wrastające 
paznokcie i żylaki. Znudzi się w ciągu tygodnia. 

Klasyczną twarz Ethana rozjaśnił słaby uśmiech. Ciekawe, czy ich słowa o 

zawodowej stagnacji się sprawdzą, bo w tej chwili Ethana ogarnęła euforia. I 
bezgraniczny smutek z powodu utraty czegoś cennego. 

Odetchnął głęboko i poczuł, jak słone powietrze drażni płuca. Pora opuścić 

prom. Powoli odsuwał się od relingu i nagle przystanął. Jego wzrok przykuła 
wysoka   szczupła   dziewczyna   mijająca   ludzi   kręcących   się   po   doku   w 
oczekiwaniu na przybycie promu. 

Szła sprężystym krokiem, jakby miała mnóstwo rzeczy do zrobienia i zbyt 

mało   czasu,   by   ze   wszystkim   zdążyć.   Odpowiadała   na   pozdrowienia 
machnięciem ręki lub zamieniała z kimś kilka słów. Jej długie włosy opadały 
na ramiona, uśmiech był szeroki i przyjazny. Przez ramię przewieszoną miała 
dużą torbę. Z wdziękiem gazeli wskoczyła na rampę. 

Ethan   natychmiast   zauważył,   że   nie   była   to   dziewczyna,   lecz   młoda 

kobieta,   na   oko   po   dwudziestce.   Była   pełna   życia.   Wiatr   wiał   w   kierunku 
relingu, więc do uszu Ethana dotarły fragmenty rozmowy. 

– Kyla, nie możesz wejść bez biletu. – Przewoźnik szedł w jej stronę z 

szerokim uśmiechem na ogorzałej twarzy. Dziewczyna wspięła się na palce i 
pocałowała go w policzek. W jej oczach pojawiły się iskierki. 

3

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Jim, przyszłam po przesyłki. Logan zamówił jakiś sprzęt z kontynentu. 

Mam rozkaz odebrać go przed śniadaniem razem z pocztą i nowym lekarzem. 

Ethan zmarszczył  brwi. Kyla.  W liście wymienione było to imię. Teraz 

mógł wreszcie dopasować do niego twarz. A była to twarz tak śliczna, że nie 
był w stanie oderwać od niej wzroku. 

Przewoźnik   wyciągnął   na   pomost   worek.   Jego   buty   były   zakurzone,   a 

przedramiona ubrudzone olejem. 

– Nowy lekarz?
– Uhm. Jego też zamówiliśmy. – Kobieta pochyliła się, by pomóc mu nieść 

worek. – Lepiej, żeby był dobry, bo jeśli nie, to go odeślemy. Mój biedny brat 
potrzebuje pomocy w przychodni i porządnego wypoczynku. 

– Marne szanse przy niespełna rocznym dziecku – prychnął Jim. 
Ethan obserwował, jak uśmiech Kyli blednie. 
– Nie jest źle; Jedna z dziewcząt Fosterów od kilku tygodni mu pomaga. To 

całkiem niezły układ. 

– Dopóki nie zacznie ciągnąć go do ołtarza, jak każda, która zbliży się do 

tego   twojego   braciszka.   –   Jim   sięgnął   po   paczkę   i   torbę   z   pocztą.   – 
Podejrzewam,   że   po   to   przyszłaś.   Wczorajsza   impreza   była   udana,   co? 
Wcześnie wstałaś jak na kogoś, kto późno poszedł spać. Czy ty nigdy sobie 
dłużej nie poleżysz?

Wrzuciła listy do torby i ostrożnie podniosła paczkę. 
– Jim, znajdź mi kogoś, z kim będę mogła sobie poleżeć, a z chęcią zostanę 

w łóżku. Do tego czasu zajmę się pracą. Ktoś musi dbać o to, żeby ludzie na tej 
wyspie byli zdrowi. 

– Jeśli tylko będziesz potrzebowała towarzystwa, daj znać. 
Kyla   otworzyła   usta,   ale   nie   powiedziała   ani   słowa,   a   piękny   uśmiech 

zniknął   z   jej   twarzy.   Coś   przykuło   jej   wzrok.   Minęła   chwila,   zanim   Ethan 
zorientował się, że patrzy na niego. I kolejna, zanim zdał sobie sprawę, że on 
sam nadal się w nią wpatruje. 

Coś go do niej przyciągało i ta świadomość go zaniepokoiła. Przywykł do 

kontrolowania własnych reakcji, zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety. 

4

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Zły na siebie powiedział chłodno:
–  Słyszałem,   że  przyszła  pani   po  nowego   lekarza.  To  ja.  Jestem  Ethan 

Walker. – Przyglądał się jej, oczekując, że go rozpozna. Odetchnął z ulgą, gdy 
nic takiego nie nastąpiło. Dlaczego miałoby być inaczej? Nie znała przecież 
jego nazwiska, a on na razie nie zamierzał się z niczym zdradzać. Potrzebuje 
czasu,   by   ocenić   sytuację.   Wszystko   skomplikowałoby   się   zapewne,   gdyby 
teraz ujawnił swoją tożsamość. 

– Doktor Walker? – Jej spojrzenie było szczere i badawcze. Nie kryła, że 

właśnie poddaje go surowej ocenie. Ethan miał nieodparte wrażenie, że gdyby 
nie była zadowolona z wyników swej inspekcji, bez skrupułów odesłałaby go 
tam, skąd przybył. 

Dziwne ciepło ogarnęło jego ciało. 
Jego styl życia przekreśla szanse na stworzenie poważnego związku, nie 

znaczy to jednak, że nie potrafi docenić kobiecych wdzięków. W innej sytuacji 
być   może   wykorzystałby   chemię,   jaka   pojawiła   się   między   nimi.   Wiedział 
jednak, że romans tylko skomplikowałby to, co i tak już jest zawikłane. 

Próbował   znaleźć   logiczne   uzasadnienie   dla   prymitywnego   przypływu 

pożądania, jakie ogarnęło jego ciało. To prawda, jest w niej coś uderzającego, 
ale był już z kobietami o wiele piękniejszymi i bardziej wyrafinowanymi. Z 
kobietami, których głównym zajęciem było dbanie o siebie. Wyglądu Kyli nie 
można było określić jako wymuskany. Ona jest nieokiełznana jak wyspa, na 
której mieszka. Jej włosy opadają na ramiona, twarz nie nosi śladów makijażu. 
Uśmiech jest szeroki, a w oczach widać wręcz zaraźliwą chęć życia. Wygląda 
na kobietę, która wie, co znaczy szczęście. Czerpie z życia pełnymi garściami i 
cieszy się każdą sekundą. 

Ethan przypomniał sobie, że w tym najdalszym zakątku Szkocji znalazł się 

wcale nie z powodu braku damskiego towarzystwa. 

– Kyla MacNeil. Jestem siostrą Logana. – Przytrzymała paczkę jedną ręką, 

a   drugą   wyciągnęła   do   Ethana.   –   Witamy   na   Glenmore,   doktorze   Walker. 
Zaprowadzę pana do gabinetu, pokażę dom i pomogę się rozpakować. 

–   Siostra   Logana?   –   Ethan   patrzył   w   jej   niebieskie   oczy,   szukając 

5

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

podobieństwa – Logan, co prawda, wspominał o młodszej siostrzyczce... 

– To ja. Mam dwadzieścia pięć lat, ale to sześć lat mniej niż ma Logan, 

więc pewnie dlatego pozostaję młodszą siostrzyczką. To jak? Przywita się pan 
ze mną?

Jak to się stało, że tak się zagubił? W końcu Ethan uścisnął rękę Kyli i 

skinął w kierunku Jima. 

– Dzięki za transport! do zobaczenia. 
– Skoro jest pan naszym nowym lekarzem, to mam nadzieję, że się nie 

spotkamy.   Zamierzam   się   z   panem   widywać   jedynie   w   pubie,   względnie 
pomachać na pożegnanie, kiedy będzie pan odjeżdżał. – Jim odsunął się, robiąc 
miejsce   dla   ostatniego   zjeżdżającego   z   rampy   samochodu.   –   W   żadnym 
wypadku nie zamierzam chorować. 

– Skoro o tym mowa, jak twoja dieta? – zapytała Kyla, a Jim się skrzywił. 
–   Odkąd   Maisie   z   tobą   o   tym   rozmawiała,   nie   gotuje   nic   poza   rybą   i 

owsianką. Żadnych jajek ani bekonu, a sera nie widziałem już od dawna. Zycie 
jest   ciężkie.   Całe   szczęście,   że   Logan   przestał   mnie   nękać.   Wreszcie   jest 
zadowolony z mojego poziomu cholesterolu. Obniżył się po tym nowym leku. 

– Pewnie zaaplikował ci statynę. Dobrze, musimy już iść. Logan będzie 

zrzędził,   jeśli   nie   dotrzemy   na   czas   do   przychodni.   Trzymaj   się,   Jim, 
zapowiadali sztormy. 

Jim obserwował ostatni zjeżdżający na ląd samochód. 
– Zdziwiłbym się, gdyby nie zapowiadali, w końcu jesteśmy na Glenmore. 
– Nie ma pan auta? – Kyla odwróciła się do Ethana. 
–   Do   niedawna   pracowałem   za   granicą.   Podróżowałem   pociągiem,   ale 

samochód dotrze tu jeszcze dziś. 

–   W   takim   razie   będę   musiała   pana   podrzucić.   To   za   daleko,   żeby   iść 

pieszo. 

– Poniosę to pudło. – Ethan chwycił walizkę drugą ręką. 
–   Proszę   bardzo.   Nie   gardzę   szlachetnym   gestem,   mimo   że   żyjemy   w 

dwudziestym pierwszym wieku. 

– Oddała mu paczkę i poprawiła torbę na ramieniu. 

6

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Tylko proszę nie upuścić. To nowy defibrylator. Taki, co potrafi mówić. 

Chociaż, jak znam mojego brata, pewnie będzie z nim polemizował. 

Ethan  wziął   paczkę  i  szedł  za  Kylą   nabrzeżem.   Spostrzegł,   że  wszyscy 

zwracają na nią uwagę. 

– Kyla! – Starsza kobieta przeszła przez jezdnię, żeby z nią porozmawiać. – 

Czytałam ulotkę, którą mi dałaś. Tę o wzmacnianiu kości... 

– To świetnie, pani Porter! – Przystanęła i uśmiechnęła się przyjaźnie. – 

Wszystko w porządku?

– Ależ tak. Wyczytałam, że trzeba więcej spacerować i podnosić ciężary. 

Trochę jestem za stara, żeby chodzić na siłownię, więc ćwiczę z butelkami po 
mleku. 

–   Świetny   pomysł!   Jeśli   ma   pani   jakieś   pytania,   będę   w   przychodni   i 

chętnie   pani   udzielę   odpowiedzi.   I   proszę   nie   zapomnieć   porozmawiać   z 
Evanną o ćwiczeniach. 

Przeszli kawałek, gdy zatrzymał ją jeden z rybaków rozplątujący sieci. 
– Siostro MacNeil, trzeba mi zdjąć te szwy. 
– Jak noga?
– Boli. 
Skinęła głową. To była paskudna rana. 
– Układaj nogę wyżej, kiedy odpoczywasz. Wpadnij w piątek, zdejmę szwy 

i obejrzę nogę. Gdyby potrzebny był antybiotyk, porozmawiam z Loganem. 

Z każdym  witała  się i zamieniała  kilka  słów, nie wdając się w dłuższe 

pogawędki. Ethan patrzył na to z podziwem, próbując wyobrazić sobie podobną 
scenę w Londynie. Ale nie potrafił. Tam każdy zajmował się swoimi sprawami. 

– Wszystkich tu pani zna?
–   To   jest   wyspa,   doktorze.   Wszyscy   wszystkich   znają.   –   Odgarnęła   z 

twarzy niesforne kosmyki i unosząc brwi, spojrzała na Ethana. – Czy to dla 
pana jakiś problem?

– Dlaczego? Taksowała go wzrokiem. 
–   Jest   pan   mieszczuchem,   a   duże   bezduszne   miasto   gwarantuje 

anonimowość.   Niektórym   to   odpowiada.   Nie   wszyscy   lubią   dzielić   się 

7

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

prywatnymi sprawami z innymi. 

Mieszczuch. 
Ethan   pomyślał   o   miejscach,   w   których   pracował   –   kurz,   skwar   i 

przytłaczający   bezmiar   cierpienia.   Kyla   nie   ma   o   tym   pojęcia.   Zaznał 
anonimowości, ale takiej, gdzie krzyczysz i nikt cię nie słucha. 

Kyla  wydłużyła  krok, skinęła do starszej  kobiety,  którą mijali,  a potem 

zatrzymała się, by pogłaskać dziecko siedzące w spacerówce. 

– Aż trudno uwierzyć, Alice, że mały ma już dwa miesiące. Pamiętaj, żeby 

przyjść z nim na szczepienie. – Szli dalej. Ethan przyglądał się, jak wyjmowała 
pęk kluczy z kieszeni kurtki. 

– Anonimowość to jedno, a prywatność to drugie. Jakim cudem udaje się 

pani trzymać wszystkich na dystans?

– Ogólnie rzecz biorąc, ludzie nie wtrącają się w nasze życie prywatne. 

Jeśli jestem umalowana, na nogach mam szpilki, a w dłoni drinka, zdają sobie 
sprawę, że to nie czas na rozmowy o hemoroidach. – Bawiła się kluczami. – 
Ale to faktycznie mała społeczność, co może mieć swoje dobre i złe strony. 
Jeśli   nie  będziesz  uważać,   zorientujesz  się,   że  za   każdym   rogiem  udzielasz 
improwizowanych konsultacji. Nie zawsze mi to przeszkadza, ale też chcę czuć, 
że  po pracy mam  swoje życie.  Musimy się pospieszyć.  Przychodnia  jest w 
wiosce, dziesięć minut jazdy stąd. 

– To nie jest wioska?
– Nie, doktorze, to jest nabrzeże. Ludzie mieszkają rozsiani tu i ówdzie. 

Robi   się   zabawnie   w   przypadku   nagłej   domowej   wizyty,   jak   sam   pan   się 
przekona.  – Zatrzymała  się przy maleńkim  fioletowym  aucie.  – Zapraszam. 
Pojedziemy   do   przychodni,   przedstawię   pana   bratu,   a   później   podrzucę   do 
domu, – To jest pani samochód? – spytał z niedowierzaniem, a Kyla rzuciła mu 
groźne spojrzenie. 

– Jeżeli zamierza pan wygłosić jakąś pogardliwą uwagę na temat koloru, to 

odradzam. Tak się składa, że jestem bardzo przywiązana do tego auta. Proszę 
dla niego o szacunek, doktorze, ponieważ gdyby nie ono, szedłby pan na to 
wzgórze piechotą, taszcząc walizkę, że się tak wyrażę. 

8

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Mimo że dopiero się poznali, Ethan zdążył zauważyć, że Kyla jest kobietą 

o   gorącym   sercu   i   nieposkromionym   temperamencie.   Było   to   intrygujące 
zestawienie. Po raz pierwszy od miesięcy musiał starać się, by ukryć uśmiech. 

–  Uwierzy   pani,   jeśli   powiem,   że   wściekły   fiolet   jest  moim   ulubionym 

kolorem?

–   Bardzo   zabawne.   –   Popatrzyła   na   niego   przez   chwilę,   a   potem 

uśmiechnęła się szeroko. – No dobra. Będę szczera. Kupiłam go po śmiesznie 
niskiej cenie. Najwyraźniej nikomu innemu ten kolor nie przypadł do gustu. 

– Zadziwia mnie pani. 
– Nie pasuje do pana ten sarkazm, doktorze. Bagażnik jest otwarty, jeśli 

chce pan się uwolnić od tej walizki. 

Wśliznęła się na siedzenie kierowcy. Ethan jakoś zdołał upchnąć walizkę w 

maleńkim bagażniku i próbując wcisnąć swoje metr dziewięćdziesiąt w maleńki 
pojazd, usiadł obok Kyli. 

–   Może   i   ma   okropny   kolor   –   wymamrotał,   zatrzaskując   drzwi   –   ale 

przynajmniej jest przestronny. 

–   Obraża   pan   mój   samochód?   –   Spojrzała   na   niego   i   wybuchnęła 

śmiechem. – Wygląda pan komicznie. 

– To ten samochód jest komiczny. 
– Samochód  jest w porządku. To pan jest za duży.  Ethan, wiercąc  się, 

próbował wygodniej ułożyć nogi. 

– Zdaję sobie z tego sprawę. – Przesunął się do przodu, by nie dotykać 

głową   sufitu.   Tym   samym   jego   kolana   znalazły   się   pod   brodą.   –   Tak   jest 
wygodnie.  Możemy jechać. Lepiej, żebyśmy  tam szybko  dotarli, bo inaczej 
będę potrzebował fizjoterapeuty, a na tak odległej wyspie nie spodziewam się 
go zastać. 

– Hm. Glenmore może i jest na końcu świata, ale mieszka tu dużo ludzi. 

Fizjoterapia to działka Evanny. Zwłaszcza masaż. Całkiem nieźle radzi sobie 
zarówno z płaczącymi dziećmi, jak i jęczącymi staruszkami. – Kyla zapaliła 
silnik,   zerknęła   w   tylne   lusterko   i   w   szaleńczym   tempie   ruszyła   wzdłuż 
wybrzeża. 

9

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Evanna? – Ethan zastanawiał się, jakim cudem tak mały samochód może 

rozwijać   taką   prędkość.   –   Rozmawiała   pani   o   niej   z   tą   kobietą,   którą 
spotkaliśmy na nabrzeżu. Ona też jest pielęgniarką?

– Tak. Każda z nas ma inne obowiązki. Evanna jest położną i pielęgniarką, 

zna też podstawy fizjoterapii. Wszyscy po trochu zajmujemy się wszystkim. To 
zaoszczędza ludziom podróży na ląd. 

Krajobraz wybrzeża zmieniał się, ukazując skaliste zatoczki i piaszczyste 

plaże. Dramatyczna historia wyspy pozostawiła po sobie wraki wielu statków, 
które teraz zaśmiecały dno. Ethan patrzył na morze, a jego myśli krążyły wokół 
nierozwiązanych   spraw.   Było   ich   wiele,   ale   nie   mógł   zadawać   Kyli   pytań 
wprost.   Zbyt   wiele   mogłoby   to   ujawnić.   Odwrócił   się   i   spojrzał   na   Kylę, 
studiując jej profil. Zauważył, że ma delikatnie zadarty nos i długie rzęsy oraz 
piękną szczęśliwą twarz, bez zmarszczek i cieni. 

– Przygląda mi się pan, a to mnie rozprasza. 
–   W   takim   razie   będę   patrzył   przed   siebie.   –   Uśmiechnął   się   blado.   – 

Jedziemy tak blisko urwiska, że wolałbym pani nie rozpraszać. 

– Mam w małym palcu wszystkie zakręty na tej drodze. W ogóle jestem jak 

człowiek   orkiestra.   Jestem   dietetyczką,   specjalistką   od   astmy,   opiekuję   się 
cukrzykami.   Skończyłam   kurs   planowania   rodziny,   ale   nie   zachęcamy 
mieszkańców do kontroli urodzeń, ponieważ w tej chwili populacja na wyspie 
spada. Jeśli ktoś przychodzi do mnie po środki antykoncepcyjne, odsyłam go do 
domu,   żeby   korzystał   z   życia   i   płodził   więcej   dzieci.   Jeśli   ich   nie   będzie, 
najpierw odeślą lekarza, a potem zamkną szkołę. 

Mimo ponurego nastroju Ethan się roześmiał. 
– No cóż, całkiem nowatorskie podejście do planowania rodziny.  Mówi 

pani poważnie, że chcą zamknąć szkołę?

–   Na   razie   nie.   –   Spojrzała   na   niego   i   uśmiechnęła   się   przelotnie.   – 

Właściwie to życie na wyspie kwitnie. Ale to prawda, że jest coraz mniej ludzi, 
szczególnie na wsi. Ciężko im się żyje, więc wyjeżdżają szukać szczęścia w 
dużych  miastach i już nie wracają. Biorą ślub z kimś z kontynentu i rodzą 
dzieci gdzie indziej. 

10

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Zmieniła bieg i z olbrzymią prędkością weszła w zakręt. 
– Zawsze tak szybko pani jeździ?
– Wszystko robię szybko, dlatego mogę zrobić dwa razy więcej rzeczy w 

ciągu dnia, a to ważne w takim miejscu. Ale dość już o mnie. Co pana tu 
sprowadza? Od czego pan ucieka, doktorze Walker?

Ethan zesztywniał. 
– Dlaczego miałbym od czegoś uciekać?
– Tacy jak pan z reguły nie spędzają lata w takiej dziczy. Chyba że chcą od 

czegoś uciec – powiedziała wesoło. – Jeśli nie są stąd, przyjeżdżają szukać 
przestrzeni albo chcą zacząć nowe życie. Co pana tu przygnało? Praca czy coś 
bardziej osobistego? Miłość?

Poczuł pulsowanie w skroniach. Spodziewał się pytań, ale nie tak wcześnie. 

Nie miał gotowych odpowiedzi. 

– Zawsze jest pani taka bezpośrednia?
– Na wyspie nic się nie ukryje. – Uchyliła okno, i wiatr rozwiał jej włosy. – 

Tajemnice snują się za tobą jak cień. Lepiej grać w otwarte karty. 

Ethan wpatrywał się w jej profil. W końcu odwrócił się i popatrzył w okno. 

Gdyby wiedziała, co ukrywa, bez wątpienia zatrzymałaby auto i zepchnęła go z 
urwiska. 

– Nie mam zwyczaju rozmawiać o moim życiu intymnym. 
– Rozumiem. – Przesunęła ręce na kierownicy – Ale ja nie pytam o pana 

życie intymne, tylko uczuciowe. – Ethan odniósł wrażenie, że Kyla dogadałaby 
się z jego byłą dziewczyną. „Nie masz serca, Ethan. Nie wiesz, co to bliskość”. 

– Jestem tu, bo szukaliście lekarza. Logan mówił, że potrzebuje pomocy. 
– To prawda, ale to nie wystarczy, żeby zachęcić kogoś do przyjazdu tutaj. 

W dodatku Logan zdradził, że jest pan geniuszem. Pierwszy we wszystkim, 
najlepszy student. 

– O tym, czy jest się dobrym lekarzem, nie świadczą wyniki egzaminów. 
– Dobrze wiedzieć, że w czymś jesteśmy zgodni. – Zmieniła bieg i zwolniła 

przed zakrętem. – Tak czy inaczej miło, że pan przyjechał. Ostatnie miesiące 
były naprawdę trudne. Nie wiem, czy Logan o tym wspomniał, ale prawie rok 

11

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

temu stracił żonę. 

Ethan zesztywniał, pulsowanie w skroniach się nasiliło. 
–   Wiem   –   powiedział   cicho,   próbując   zapanować   nad   emocjami.   – 

Wspominał o tym. 

– To był straszny okres. – Głos Kyli złagodniał, a dłonie zacisnęły się na 

kierownicy. 

Ethan poczuł, że robi mu się niedobrze. 
– Jak to się stało?
– Zmarła przy porodzie. W dzisiejszych czasach wydaje się to niemożliwe. 

Czyta się o statystykach śmiertelności podczas porodu, ale nie bierze się pod 
uwagę, że może przytrafić się to komuś, kogo znasz. Wydaje ci się, że jeśli 
zachowasz kontrolę, to wszystko będzie dobrze, ale w tym przypadku nie było. 
I wiem, że Logan nadal się obwinia, mimo że zrobił wszystko. Miała ukrytą 
wadę serca. 

Ethan wziął głęboki oddech. 
– A jak Logan radzi sobie z małą? To musi być trudne. 
–   Skąd   pan   wie,   że   to   dziewczynka?   –   Spojrzała   na   niego   spod 

przymrużonych powiek. – Wspomniałam o tym?

– Logan mi mówił. – Ethan naprawił szybko błąd. – Kirsty. Jedenaście 

miesięcy. 

– Aha. Jest taka słodka. Jeszcze nie chodzi, ale raczkuje i wszędzie jej 

pełno. Logan daje sobie radę. Jest wspaniałym ojcem i wszyscy na wyspie mu 
pomagają. Jedna z ciotek razem z kuzynką prowadzi kawiarnię na nabrzeżu. 
Często one zajmują się Kirsty w ciągu dnia. 

– Jedna z ciotek?
– Babcia   zadbała   o przyszłość  wyspy.   Moja  mama  miała  pięć   sióstr.  – 

Uśmiechnęła się. – Mam pięć ciotek i jedenaścioro kuzynostwa w pierwszej 
linii. Niektórzy oczywiście się przeprowadzili, ale większość nadal mieszka na 
wyspie, co znacznie ułatwia życie Loganowi. Od dawna sam nie musi sobie 
gotować, szczęściarz. Nie sądzi pan, że miło mieć przy sobie rodzinę?

Ta myśl  była  tak obca Ethanowi, że nie wiedział, co odpowiedzieć. By 

12

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

uniknąć kolejnych pytań, skierował rozmowę na inne tory. 

– Nie lubi pani gotować?
– Nie jest to moja domena. Ale lubię jeść. 
– Logan mieszka tu od czasu, kiedy ukończył staż?
– Nie. Pracował jakiś czas w Londynie, gromadząc doświadczenia, które są 

niezmiernie   przydatne   w   takim   miejscu   jak   to.   Praca   tutaj   to   wyzwanie, 
doktorze Walker. Nie można liczyć na wsparcie. Trzeba mieć umiejętności i 
pewność siebie, żeby sobie z tym  poradzić. Większość mieszkańców wyspy 
ucieka, żeby sprawdzić, czy trawa faktycznie  jest bardziej zielona w innym 
miejscu,   a   kiedy   przekonują   się,   że   nie...   –   Wzruszyła   lekko   ramionami, 
włączyła kierunkowskaz i zjechała na mały parking. – Wtedy wracają. To jest 
przychodnia w Glenmore. 

Przychodnia okazała się większa, niż się spodziewał. Był to nowoczesny 

przeszklony budynek  stojący tuż  obok wspaniałego  pomalowanego  na biało 
domu z kilkoma balkonami wychodzącymi na morze. 

– Tu mieszka pani brat?
– Tak. Przychodnia przylega do domu, więc ludzie roszczą sobie prawo 

niepokojenia Logana, nawet kiedy bierze kąpiel. – Uśmiechnęła się i zgasiła 
silnik. – Ale on uwielbia to miejsce. 

– Z tego, co wiem, pani brat jest świetnym lekarzem. Wszędzie mógłby 

dostać pracę. 

– To prawda. – Sięgnęła po torbę leżącą na tylnym siedzeniu. – Ale wybrał 

pracę tu, gdzie dorastał. Gdzie jego talent naprawdę coś znaczy. W Glenmore 
nie jesteś jednym z wielu lekarzy, jesteś jedynym lekarzem. Czasem jesteś też 
jedyną osobą, która może coś zmienić. I naprawdę jesteś potrzebny. 

– I pani to uwielbia. 
– O tak, zdecydowanie. – Położyła torbę na kolanach i uśmiechnęła się w 

zadumie. – Ja też próbowałam wyjechać, ale nigdzie nie czułam się dobrze. 
Kiedy jestem w Glenmore, wszystko jest tak, jak powinno. Czuję, że tu jest mój 
dom. 

– To musi być miłe uczucie. 

13

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Każdy ma jakieś miejsce, w którym czuje się jak w domu – powiedziała 

wesoło, otwierając drzwi samochodu. – Dla pana to Londyn?

Ethan zastanawiał się nad odpowiedzią. 
– To zależy, co rozumiemy przez słowo dom. Czy jest to miejsce, gdzie się 

urodziłeś, czy gdzie dorastałeś?

– Nie musi to być żadne z nich. Dom to miejsce, w którym czujesz się 

swobodnie. Kiedy tam wracasz, nie możesz sobie przypomnieć, po co w ogóle 
wyjeżdżałeś, bo jest to jedyne miejsce, w którym naprawdę chcesz być. 

Ethan przez chwilę wpatrywał się w jej twarz. 
– W takim razie ja nie mam domu – powiedział cicho. – Ponieważ nigdzie 

się tak nie czułem. 

14

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

ROZDZIAŁ DRUGI

Kyla otworzyła bagażnik i przesunęła pudło. Starała się nie przyglądać, jak 

po wyjściu z samochodu Ethan się przeciąga, aby rozprostować kości. 

Przez całą drogę silnie odczuwała jego obecność. Kątem oka dostrzegała 

kilkudniowy zarost pokrywający jego twarz, a jego długie nogi muskały jej 
własne, gdy pokonywali zakręty. Czuła też, jak się jej przygląda i coś, jakby 
paląca   intensywność   jego   wzroku,   rozpraszała   ją   do   tego   stopnia,   że 
przekraczała dozwoloną prędkość, aby skrócić podróż. Nerwy miała napięte do 
granic możliwości i była niezwykle wyczulona na każdy jego ruch. 

Znała wszystkich mieszkańców wyspy. Przyzwyczaiła się do ludzi godnych 

zaufania i przewidywalnych. Czuła, że Ethan Walker jest inny. 

Kiedy brat opowiedział jej o nowym lekarzu, wyobraziła sobie naukowca w 

okularach,   który   spędzał   życie   nad   mikroskopem,   a   pacjentów   przyjmował, 
pozostając po drugiej stronie ogromnego biurka. 

Nie spodziewała się, że jego widok zwali ją z nóg. Nie tylko przystojna 

twarz i wspaniałe ciało sprawiały, że trudno było oderwać od niego wzrok. Od 
tego   mężczyzny   emanowała   niemalże   złowieszcza   aura   tajemniczości. 
Wyczuwała, że głęboko skrywa swoje emocje. 

Czy dlatego jego oczy mają tak cyniczny wyraz?
I co on robi w tak odległym zakątku Szkocji?
Uniknął odpowiedzi na to pytanie, ale ona nie da się tak łatwo zbyć. Jeśli 

Logan   ma   rację,   Ethan   zrobił   błyskotliwą   karierę.   Swego   czasu   był 
najmłodszym konsultantem w historii szpitala. Pełnym determinacji, ambitnym 
i   osiągającym   ponadprzeciętne   wyniki.   Dlaczego   człowiek   z   takimi 
perspektywami nagle porzuca pracę i przenosi się na prowincję?

To musi mieć związek z jego życiem osobistym. 
Czy nie zignorował jej, gdy o to zapytała?
Typowy facet, pomyślała. Wszak mężczyźni nie rozmawiają o uczuciach. 

Wszyscy oni są beznadziejni. 

15

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Zatrzasnęła   bagażnik.   Ciekawie   będzie   czegoś   o   nim   się   dowiedzieć.   I 

spędzać w jego towarzystwie czas. 

Ta   myśl   ją   zaskoczyła.   Od   dawna   nie   marzyła   o   spędzaniu   czasu   z 

mężczyzną. 

Problem z życiem  na wyspie jest taki, pomyślała,  że zna się absolutnie 

wszystkich. Nie ma co liczyć na niespodzianki. Przecież nie zacznie się nagle 
rumienić   na   widok   Nicka   Hilliera,   miejscowego   policjanta.   Nie   będzie 
zasypiać, marząc o Alastairze i jego łodzi rybackiej. Zna wszystkich na wyspie 
tak dobrze, jak swoją rodzinę. 

Co innego Ethan... On jest niespodzianką. I to taką, która niesie ze sobą 

obietnicę ciekawszych niż zwykle długich letnich dni. 

Uśmiechnęła się, myśląc o przyszłości, i otworzyła drzwi przychodni. Jej 

brat siedział rozparty na krześle w recepcji i stukał w klawiaturę komputera. 

– Mam tu pełną listę. Czy to ty ich wszystkich zarejestrowałaś, Kyla?
– Ja też się cieszę, że cię widzę. – Spojrzała na brata, szukając na jego 

twarzy oznak przepracowania. Logan jest najtwardszą osobą, jaką zna, niemniej 
martwi się o niego. – Byłeś tu przez całą noc?

–   Chyba   tak.   –   Odsunął   krzesło   i   przeciągnął   się.   Miał   ciemne   włosy 

sięgające ramion i oczy równie niebieskie jak ona. – Nie starczy mi dnia, żeby 
przyjąć wszystkich pacjentów. Musimy przestać ich rejestrować. 

Kyla rzuciła mu zirytowane spojrzenie. 
– A co miałam zrobić, idioto? Powiedzieć, żeby sobie poszli i zachorowali 

kiedy indziej?

– Jak miło, że darzysz mnie szacunkiem – wycedził Logan, ale w oczach 

miał radosne iskierki. – Chciałbym tylko zauważyć, że jestem tu sam i w chwili 
obecnej raczej słabo sobie z tym radzę. 

Kyla rzuciła pocztę na blat recepcji. 
– No, nie myślisz chyba, że jeżdżę po całej wyspie, rozkręcając ci interes 

naganianiem nowych pacjentów. Nic nie poradzę na to, że ludzie tak do ciebie 
ciągną. Ale nie jesteś już osamotniony. – Obróciła się i wskazała ręką stojącego 
za nią mężczyznę. – Przywożę ci posiłki. To pan Ethan Walker. Sądzę, że już o 

16

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

tym wiesz, bo jest to jedyny obcy, który wysiadł z porannego promu. Zapewne 
od pół godziny wszyscy o tym trąbią. 

– Bardzo mi miło. – Logan wyprostował się i obaj mężczyźni  uścisnęli 

sobie dłonie, podczas gdy Kyla przyglądała im się badawczo. 

Mają podobną budowę, ale mimo to się różnią. Obaj są ciemni, wysocy i 

barczyści, ale na tym podobieństwa się kończą. Jej brat jest szorstki i ogorzały, 
jakby właśnie zszedł z gór. Za to Ethan jest estetyczny i uprzejmy. Typowy 
mieszczuch,   pomyślała   Kyla.   Obróciła   się   i   zaczęła   starannie   segregować 
pocztę dla Janet, ich recepcjonistki. On mi wygląda na takiego, który lubi... 
wystawne życie. I pewnie w Glenmore nie wytrzyma dłużej niż pięć minut. 

Obaj mężczyźni byli pogrążeni w rozmowie, gdy zadzwonił telefon. Kyla 

sięgnęła po słuchawkę. Opadające włosy przesłoniły jej twarz. 

– Przychodnia Glenmore. – Jej głos był pogodny i przyjazny. Zignorowała 

ostrzegawcze spojrzenie Logana. Chciał dać jej do zrozumienia, że dopisanie 
kolejnego pacjenta na poranną listę może kosztować ją życie. – Witaj Janet, co 
słychać? – Wyprostowała się i wykrzywiła  twarz. – O nie, to straszne! Nie 
ruszaj jej. Logan zaraz będzie. 

Odłożyła słuchawkę. Logan wpatrywał się w nią z niedowierzaniem. 
– Przypomnij mi, że mam cię zwolnić i zatrudnić na twoje miejsce ponurą i 

opryskliwą babę, która będzie odstraszać pacjentów. Jeśli umówiłaś mi wizytę 
domową na dwie minuty przed otwarciem przychodni, to uduszę cię gołymi 
rękami! – warknął. – Za kogo ty mnie masz? Za bohatera?

–   Za   dobrego   lekarza.   –   Kyla   zapisała   szczegóły   na   skrawku   papieru, 

podeszła do niego i czule ucałowała go w policzek. – Dobrego, ale wyjątkowo 
gburowatego. To była nasza Janet. Rano wpadła na chwilę do swojej mamy i 
znalazła ją leżącą na podłodze. 

– Gladys? – Logan zrobił zatroskaną minę. 
– Widzisz, jak bardzo się przejmujesz? Tylko starannie to ukrywasz. To nie 

może czekać, Logan. Ona potrzebuje pomocy natychmiast. 

–   Mam   jeszcze   przychodnię.   Nie   mogę   być   w   dwóch   miejscach 

jednocześnie. 

17

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Uważam, że twoje miejsce jest teraz przy pani Taylor. Janet twierdzi, że 

złamała   nogę.   Jedź,   a   ja   zajmę   się   pacjentami.   Z   Evanną   pomożemy   tym, 
którym   się   da,   a   pozostali   zaczekają.   –   Kyla   wskazała   ręką   drzwi.   –   Gdy 
będziesz  niósł   pomoc  potrzebującym  niczym  rycerz  w  błyszczącej   zbroi,  ja 
będę tu wszystkich zabawiać. 

–   Ja   mogę   zostać   w   przychodni.   –   Ethan   wydawał   się   spokojny   i 

nieporuszony wymianą zdań, której przed chwilą był świadkiem. – Chyba że 
masz coś przeciwko temu. 

Logan podrapał się w kark. 
– Jechałeś całą noc. Pewnie chcesz wziąć prysznic i odpocząć. Nie znasz 

pacjentów ani wyspy. Ilu jeszcze argumentów potrzebujesz?

Ethan uśmiechnął się blado. 
– Jestem przyzwyczajony do podróży. Prysznic i odpoczynek zaczekają. A 

jeśli chodzi o nieznajomość pacjentów czy wyspy – lekko wzruszył ramionami 
– nie sądzę, żeby to stanowiło problem. Poza tym twoja siostra jest pod ręką. 
Na   wszelki   wypadek   nie   wyłączaj   telefonu.   Zadzwonię,   jeśli   będę   miał 
wątpliwości. 

– Zgoda. – Logan chwycił swoją torbę. – Jeżeli złamała sobie biodro, będę 

potrzebował śmigłowca. Zadzwonię do ciebie, Kyla. 

– Jasne. – Kyla patrzyła, jak jej brat wychodzi, zabierając po drodze pęk 

kluczy. – Dobrze, doktorze Walker. Wygląda na to, że ma pan dyżur. Pokażę 
panu gabinet, a potem przyniosę filiżankę kawy. Miejmy nadzieję, że pozwoli 
to panu przetrwać... 

Nagłe   trzaśniecie   drzwi   uniemożliwiło   jej   dokończenie   zdania.   Do 

przychodni, zataczając się, wszedł potężny mężczyzna. Był bardzo blady. Ręce 
mocno przyciskał do klatki piersiowej. 

– Doug! – Kyla znalazła się przy nim w mgnieniu oka. – Co się dzieje? 

Jesteś chory?

–   Boli.   –   Cierpienie   wykrzywiało   zroszoną   potem   twarz   mężczyzny.   – 

Okropnie   boli   mnie   w   piersiach.   Poczułem   się   jakoś   dziwnie,   kiedy 
przestawiałem w piwnicy skrzynki z piwem. I nagle to się stało. Jakby mnie 

18

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

słoń nadepnął. 

– Możemy go gdzieś położyć?
– W gabinecie. 
Ethan chwycił  mężczyznę  pod ramię  i razem z Kylą  przeprowadzili  go 

przez korytarz. 

– Położymy pana na leżance, panie... ?
– McDonald – odrzekła szybko Kyla, pomagając mężczyźnie zająć w miarę 

wygodną pozycję. – Doug McDonald. Pięćdziesiąt sześć lat. Od trzech lat leczy 
się na nadciśnienie. Zażywa betaadrenolityki i statynę. 

Ethan, który właśnie badał puls, uniósł lekko brwi, po czym  sięgnął po 

stetoskop. 

– Zna pani na pamięć historię choroby każdego pacjenta?
– To mała społeczność, doktorze. Co panu podać?
– Zacznijmy od tlenu. 
– Aparat z maską jest po pana prawej stronie. Pewnie będzie pan chciał się 

wkłuć. Przyniosę sprzęt. – Szybko sięgnęła do szafy, wyjęła potrzebne rzeczy i 
postawiła je na stoliku obok Ethana. – Po prostu oddychaj przez maskę, Doug. 
Świetnie. Ścisnę tu, żeby łatwiej mógł pan znaleźć żyłę, doktorze. – Objęła 
dłońmi   ramię   Douga   i   przyglądała   się,   jak   Ethan   gładzi   je,   by   znaleźć 
odpowiednie miejsce. 

– Czy mamy możliwość podłączenia kroplówki?
– Oczywiście. 
–  Ma  pan  dobre  żyły.   –  Przetarł   skórę  i  wkłuł   się  tak  sprawnie,   jakby 

powtarzał tę czynność tysiące razy. Kyla skinęła głową z aprobatą i rozluźniła 
uścisk. 

– Wszystko będzie dobrze, Doug. Niedługo poczujesz się lepiej. Wyświetlę 

historię choroby na ekranie. – Kyla podeszła do biurka, włączyła komputer i 
wyciągnęła EKG z narożnika. – Komputer za chwilę się uruchomi. 

Doug jęknął z bólu i zdjął maskę. 
– Zawsze się tego obawiałem. To dlatego próbowałem schudnąć. I rzucić 

palenie. Tylko że wtedy zaczynałem więcej jeść. – Skrzywił się i położył  z 

19

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

powrotem, gdy Ethan podłączył  kroplówkę. – Naprawdę się starałem, ale to 
takie trudne. 

–   Robiłeś,   co   mogłeś,   Doug,   wiesz   o   tym.   Nie   zamartwiaj   się   teraz   – 

powiedziała Kyla, zakładając mu na drugą rękę aparat do mierzenia ciśnienia. – 
Musimy się tylko dowiedzieć, co się dzieje. 

Pokazała wynik Ethanowi, a ten kiwnął głową. 
– Czy możemy zrobić EKG?
– Już się robi. – Kyla szybko przykleiła pacjentowi elektrody. – Wytrzymaj 

jeszcze   trochę,   Douglas,   wyjdziesz   z   tego.   Doktor   Walker   jest   cudownym 
dzieckiem medycyny. Ludzie zwykle płacą grube pieniądze za wizytę u niego, a 
ty masz to za darmo. To twój szczęśliwy dzień. 

Wiedziała,   że   Ethan   sardonicznie   zmarszczył   brwi,   ale   postanowiła   go 

zignorować. To jest jej teren. Nie pozwoli się zdominować żadnemu lekarzowi, 
nawet temu. 

Doug przymknął oczy i uśmiechnął się blado. 
– To chyba nie jest mój szczęśliwy dzień, złotko. Serce Kyli przepełniała 

czułość. Znała Douga od dziecka. 

– Oczywiście, że szczęśliwy. Bo ja mam dyżur – oznajmiła z uśmiechem i 

włączyła aparaturę. – Zobaczysz, będzie dobrze – zapewniła go. 

Nagle otworzyły się drzwi i do gabinetu weszła ciemnowłosa dziewczyna 

w niebieskim fartuchu. 

– Właśnie minęłam Logana. Pędził jak szalony.  Kiedy zobaczyłam jego 

minę,   pomyślałam,   że   przyda   ci   się   tu   pomoc.   –   W   jej   łagodnych   oczach 
widniał niepokój, koński ogon falował przy każdym ruchu głową. – Doug? Co 
ci się stało?

– To jest Ethan Walker, nowy lekarz. A to Evanna, kolejna pielęgniarka. 

Logan pojechał do matki Janet, która miała groźny upadek. A tutaj nasz Doug 
ma okropne bóle w klatce piersiowej. Czy możesz wezwać helikopter? – Kyla 
spojrzała   na   przyjaciółkę   w   sposób,   który   nie   pozostawiał   wątpliwości,   że 
prośba jest pilna. – Musimy przetransportować Douga na ląd. Doug, muszę 
zadzwonić do twojej żony i powiedzieć jej, co się dzieje. Czy Leslie jest w 

20

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

domu?

Evanna   wymknęła   się   z   pokoju,   nie   zadając   pytań.   Kyla   poczuła   ulgę. 

Wiedziała,  że  przyjaciółka   sprowadzi  śmigłowiec   na  wyspę   tak  szybko,  jak 
tylko to możliwe. 

– Nie. – Douglas odwrócił głowę. – Nie wolno ci niepokoić Leslie. Ma 

dość problemów z naszą Andreą, która przechodzi okres buntu. Mam zawał, 
wiem o tym. To byłoby dla niej za dużo. 

–   Ona   cię   kocha,   Doug   –   powiedziała   Kyla.   Włączyła   EKG   i   śledziła 

wykres, który wcale jej się nie spodobał. Nie okazała tego jednak. – Tworzycie 
związek.   Jak   myślisz,   co   by   powiedziała,   gdyby   odkryła,   że   poleciałeś   do 
szpitala, a ją tu zostawiłeś?

Doug uśmiechnął się blado i pokręcił głową. 
– Zawsze zamęcza mnie, żebyśmy choć na chwilę opuścili wyspę. 
– Sam widzisz. – Kyla stanęła z boku, tak by Ethan mógł obserwować 

zapis. – Uniesienie odcinka ST. Pewnie zechce pan podać heparynę i areplex. 
Pójdę przygotować. 

W oczach Ethana wyczytała potwierdzenie i odrobinę zaskoczenia. 
– Czy mamy morfinę i nitromint?
– Oczywiście. – Pytanie ją rozbawiło. A więc sądził, że pracuje na totalnej 

prowincji?   Otworzyła   szafkę   z   lekami   i   zaczęła   szukać   odpowiednich 
specyfików, przysłuchując się Ethanowi. 

– Obawiam się, że EKG pokazuje stan przedzawałowy. Prawdopodobnie 

powodem jest zakrzep krwi w jednej z tętnic – mówił spokojnym tonem. – Dam 
panu środek, który go usunie. 

– To taki pogromca zakrzepów, o których czytałem?
–   Tak.   Musimy   sprawić,   żeby   krew   znów   popłynęła   przez   tętnicę.   Ale 

najpierw muszę zadać panu kilka pytań. 

Doug zbladł, a na jego twarzy pojawił się nieprzyjemny grymas. 
– Muszę pana ostrzec, że nienawidzę  zgadywanek.  Jeśli chce mnie  pan 

odpytać ze stolic krajów, to proszę od razu dać sobie spokój. Rzuciłem szkołę, 
gdy miałem szesnaście lat, i zaciągnąłem się na kuter ojca. Ethan uśmiechnął 

21

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

się. 

–   Czy   ma   pan   jakieś   zaburzenia   krwawienia?   Czy   był   pan   ostatnio 

operowany? – Zadał serię szybkich pytań i wziął lekarstwa od Kyli. – Jak długo 
leci tu helikopter i gdzie ląduje? Nie jestem pewien, czy stan pacjenta jest już 
na tyle stabilny, żeby można było go transportować. 

–   Załoga   jest   wykwalifikowana,   a   pan   może   lecieć   z   nimi.   Mają 

defibrylator i cały potrzebny sprzęt. 

Ethan ostrożnie odmierzył lek. 
– Mogą tutaj przylecieć?
– O tak, jeśli pogoda jest odpowiednia, a dziś powinno być w porządku. – 

Kyla   wzięła   od   niego   pustą   strzykawkę   i   sprawnie   wypełniła   ją   płynem.   – 
Trzeba zadzwonić do szpitala i wypełnić odpowiedni formularz. 

– Jeśli ja pojadę z nim, to zostaniecie bez lekarza. Uśmiechnęła się. 
– Logan pewnie niedługo wróci. Niech pan nie popełnia błędu i nie myśli, 

że   jest   niezastąpiony,   doktorze   –   powiedziała   wesoło   i   zerknęła   na   napiętą 
twarz Douga. – My, tutejsze pielęgniarki, jesteśmy niezwykle wszechstronne. 

Jego wzrok powędrował za jej spojrzeniem. Zmarszczył czoło i zmierzył 

Dougowi tętno. 

– Nadal boli? Jest jakaś poprawa? Doug kiwnął głową. 
– Lepiej – szepnął w momencie, gdy do pokoju wróciła Evanna. 
–   Helikopter   będzie   za   piętnaście   minut   –   oznajmiła   swoim   ciepłym, 

przyjaznym   głosem.   –   Wytłumaczyłam   pacjentom   w   poczekalni,   że   muszą 
poczekać na Logana. 

– Dzwoniłaś do niego? – zapytała Kyla. 
– Tak. Pani Taylor ma okropną ranę na nodze i jest w szoku, ale nic sobie 

nie złamała. Logan przywiezie ją tu, żeby założyć szwy. 

Kyla z zatroskaną miną sięgnęła po telefon. 
– Powinna uczęszczać na twoje zajęcia ruchowe. Potknęła się o coś?
– Nie wiadomo. Janet znalazła ją przy schodach. Miała szczęście, że nic 

sobie   nie   złamała.   –   Evanna   spojrzała   na   zegarek.   –   Jeśli   nie   jestem   tu 
potrzebna, pójdę do pacjentów Logana. Zajmę się tymi, którym mogę pomóc. 

22

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Opuściła pokój, a Kyla podała słuchawkę Ethanowi. 
– Połączę pana z ordynatorem oddziału intensywnej opieki kardiologicznej. 

Nazywa się Angus Marsh. To miły gość. – Podeszła do Douglasa. – Najwyższa 
pora powiadomić twoją żonę. To jest wyspa, Doug. Leslie zobaczy śmigłowiec 
ratowniczy   i   wkrótce   dowie   się,   kim   jest   pacjent.   Najpierw   będzie   się 
zamartwiać i wyobrażać sobie Bóg wie co, a potem mnie zabije. 

Jakby na potwierdzenie jej słów drzwi otworzyły się z hukiem i do gabinetu 

wpadła Leslie. 

– Komu potrzebne są telefony, kiedy na wyspie działa poczta pantoflowa? 

– mruknęła do siebie Kyla. Westchnęła i odsunęła się od kozetki. 

– Co ci się stało, Douglas?
Doug wydał z siebie cichy jęk, ale w jego oczach nie brakowało czułości. 
– Co tu robisz, kobieto?
– Kupowałam ryby u Geoffa na nabrzeżu. Powiedział mi, że tu szedłeś. 

Podobno wyglądałeś naprawdę kiepsko. – Leslie wpatrywała się przerażona w 
EKG, po czym obróciła się do Kyli. – Siostro MacNeil? Co się dzieje?

Kyla   spojrzała   błagalnie   na   Ethana,   ale   on   rozmawiał   właśnie   o 

przewiezieniu pacjenta do szpitala. 

– Doug miał bóle w klatce piersiowej i wygląda na to, że mógł mieć zawał 

–   powiedziała   łagodnie.   –   Teraz   czuje   się   już   lepiej.   Z   pewnością   nie   ma 
powodów do paniki. Zamierzamy przewieźć go do szpitala. To standardowa 
procedura. Za chwilę będzie tu śmigłowiec. 

Leslie westchnęła. 
–   Wybierasz   się   na   ląd?   Miałeś   zawał?   Kiedy   zamierzałeś   mi   o   tym 

powiedzieć, Doug? W następne święta?

– Przestań zrzędzić. Kyla właśnie miała się z tobą skontaktować. Cały czas 

pracowali   przy   mnie   bez   wytchnienia.   –   Doug  mówił   słabym   głosem,   nie 
otwierając oczu. – Wracaj i pilnuj Andrei. Zadzwonię ze szpitala. 

– Andrei nic nie jest. – Leslie spojrzała na Kylę. Jej twarz poszarzała ze 

zmartwienia. – Mogę z nim lecieć?

Kyla skinęła głową. 

23

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Sądzę, że tak, ale muszę jeszcze porozmawiać z załogą. Jesteś bardzo 

blada, Leslie. Usiądź. – Szybko przysunęła kobiecie krzesło. 

– Zaraz dojdę do siebie – mruknęła pod nosem, pocierając ręką czoło. – To 

tylko szok. 

Ethan odłożył słuchawkę w momencie, gdy Evanna po raz kolejny zajrzała 

do gabinetu. 

– Helikopter już przyleciał. 
– Rozmawiałem z personelem szpitala. Czekają. – Ethan zerknął na wyniki 

badań, po czym razem z ratownikami położyli Douga na noszach. 

Umieścili   go   w   śmigłowcu   i   pomogli   Leslie   wejść   na   pokład.   Ethan 

zwinnie wskoczył do środka i usiadł obok. 

Kyla odsunęła się od śmigłowca i skierowała się w stronę przychodni. W 

zatłoczonej poczekalni wytłumaczyła pacjentom, co się stało, i szybko oceniła, 
komu może pomóc. 

– Czy Doug z tego wyjdzie? – zapytała Paula Stiles, pracownica sklepu z 

upominkami. 

Konieczność zachowania dyskrecji w sprawach pacjentów jest koszmarem, 

pomyślała   Kyla,   udzielając   skąpych   informacji   w   sposób,   który   dodał 
wszystkim   otuchy.   Potem   otworzyła   drzwi   swojego   pokoju   i   włączyła 
komputer. 

– Interesujący poranek – mruknęła do siebie. – Nie ma jeszcze dziewiątej, a 

już czuję się jak po całym dniu harówki. 

Nawet nie chciała myśleć o tym, jak musi czuć się Ethan. Podróżował przez 

większą   część   nocy,   aby  złapać   pierwszy  prom.   A  teraz   musi   wysłać   go   z 
powrotem na ląd. Z doświadczenia wiedziała, że przed lunchem nie wróci. 

24

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

ROZDZIAŁ TRZECI

Pierwszą pacjentką Kyli była dyrektorka miejscowej szkoły podstawowej. 
– Przepraszam, że musiała pani czekać, pani Carne – rzekła Kyla, sięgając 

po długopis. – Jeśli znów dokucza pani astma, możemy o tym porozmawiać, a 
potem przekażę wszystko Loganowi. 

– Tak, to astma. – Ann Carne postawiła torebkę na podłodze i usiadła na 

krześle. – Mam problemy w czasie zajęć na boisku. Wyobrażasz sobie? Tracę 
oddech przy sześciolatkach. 

– Sześciolatki mają niespożytą energię – zauważyła Kyla. – A więc co się 

dzieje? Czy przed zajęciami używa pani inhalatora?

– Czasami. – Ann wyglądała na zakłopotaną. – Staram się wtedy wymknąć 

do pokoju nauczycielskiego, ale nie zawsze się to udaje. 

– Dlaczego się pani ukrywa?
– Nie chcę, żeby dzieci mnie widziały. 
Kyla spojrzała na nią, zastanawiając się, w czym tkwi problem. 
– Chodzi o panią czy o dzieci?
– O jedno i drugie. – Ann uśmiechnęła się smutno. 
– Nie znoszę myśli, że jestem chora, a poza tym nie chcę, żeby dzieci się 

martwiły. 

Kyla zmarszczyła brwi i stukała długopisem w biurko. 
– W szkole jest przecież kilku astmatyków, więc nikogo nie dziwi widok 

inhalatora. 

– Ale nie u nauczyciela. 
Widząc, że problem dotyczy bardziej Ann niż uczniów, Kyla powiedziała:
– To już prawie rok, odkąd rozpoznano u pani astmę. Jak sobie pani z tym 

radzi?

Ann odetchnęła ciężko i powiedziała:
– Nadal nie mogę uwierzyć, że spotkało to właśnie mnie. Mam dopiero 

pięćdziesiąt dwa lata, to absurd!

25

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Ta choroba nie ma nic wspólnego z wiekiem. Składa się na nią wiele 

czynników. 

– Nie mogę przywyknąć do tej myśli. 
– To dlatego nie używa pani inhalatora? – Głos Kyli był łagodny. – Na 

zasadzie: nie zażywam leków, to nie jestem chora?

– Jak na to wpadłaś? – Ann uśmiechnęła się słabo. – Pamiętam cię jako 

sześciolatkę. Przyniosłaś do klasy żabę i schowałaś ją w moim biurku. 

– Pamiętam. To była żaba mojego brata. Strasznie był wtedy na mnie zły. 
– Ciągłe wydaje mi się, że jestem młoda. – Ann westchnęła. – Dopiero 

kiedy patrzę w lustro, zdaję sobie sprawę z upływu lat. I kiedy moje ciało o tym 
przypomina. 

– Pani organizm może jeszcze doskonale funkcjonować, jeśli tylko trochę 

mu pani pomoże. – Kyla sięgnęła do szuflady po ulotkę. – Proszę to przeczytać. 
Nie wyobraża sobie pani dnia bez szczotki i pasty do zębów, prawda? Inhalator 
ma taką samą funkcję, pomaga dbać o higienę. 

Ann wzięła ulotkę i uśmiechnęła się zamyślona. 
– Higiena. Niezły pomysł. 
– Proszę mi obiecać, że przez następne dwa tygodnie będzie pani używała 

inhalatora. Wtedy proszę do mnie przyjść i porozmawiamy. I niech pani nie 
ukrywa się przed dziećmi. Chcemy im przecież pokazać, że to coś, z czym 
można żyć. 

– Nie myślałam o tym  w ten sposób, ale faktycznie masz rację. – Ann 

wstała i uśmiechnęła się z wdzięcznością. – Bardzo się zmieniłaś od czasów 
szkoły podstawowej. Mogę zapytać, co z Dougiem, czy powiesz mi, żebym nie 
wtrącała się w nie swoje sprawy?

– Jak mogłabym powiedzieć coś takiego mojej nauczycielce? – roześmiała 

się Kyla. – Ale faktycznie, jest za wcześnie, żeby o tym mówić. Nasz nowy 
lekarz z nim poleciał. Miejmy nadzieję, że będzie miał dla nas dobre wieści. 

– Wiesz, że wszyscy się martwimy. 
–   Wiem   –   odrzekła   Kyla   z   uśmiechem.   –   Dlatego   właśnie   zostałam   w 

Glenmore. Życzę miłego dnia, pani Carne. I proszę nie pozwolić tym małym 

26

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

potworkom przynosić żab do klasy. 

Ethan pojawił się pod koniec dyżuru Kyli, godzinę po powrocie Logana od 

mamy Janet. 

Kyla poszła z nim do gabinetu, gdzie we troje dokończyli przyjmowania 

pacjentów. W tym czasie Evanna przejęła obowiązki recepcjonistki. 

– Są jakieś wizyty domowe? – Logan stłumił ziewnięcie, kiedy już wszyscy 

stali w recepcji. 

–   Tylko   jedna,   u   Helen   McNair.   Ma   złe   wieści   ze   szpitala   i   pyta,   czy 

możesz  do niej zadzwonić.  Całą resztę  udało mi  się namówić  na wizytę  w 
przychodni dziś po południu, żeby zaoszczędzić ci jeżdżenia. Pomyślałam, że 
chcesz mieć czas dla doktora Walkera. 

–   Wyperswadowałaś   komuś   wizytę   domową?   –   zapytał   Logan   z 

niedowierzaniem.   –   Aniele   ty   mój,   chyba   cię   awansuję.   Od   dziś   masz   etat 
recepcjonistki i mojej ulubienicy. – Kyla zauważyła zdradliwy rumieniec, jaki 
zalał   policzki   Evanny,   i   uważnie   spojrzała   na   brata.   Ten   jednak   z 
zainteresowaniem   przeglądał   najnowszy   numer   czasopisma   medycznego, 
nieświadomy wrażenia, jakie na Evannie zrobiły jego słowa. 

Kyla potrząsnęła głową z dezaprobatą. Mieszkańcy wyspy mają Logana za 

bardzo wrażliwego człowieka. Wydaje im się, że wszystko o wszystkich wie. 

Były jednak rzeczy, których Logan zupełnie nie dostrzegał. Kyla pogrążona 

w  myślach   chowała   dokumenty   do   szafki.   Minął   rok   od  śmierci   Catherine. 
Prędzej czy później trzeba będzie coś z tym zrobić. 

–   Odwiedziła   mnie   dziś   Ann   Carne.   –   Wracając   myślami   do   pracy, 

wręczyła bratu notatki. 

– O, jak  się ma  nasza  ulubiona   nauczycielka?   – Logan  odchylił   się  na 

krześle, prostując nogi. 

– Nadal udaje, że nic jej nie dolega. Jeśli nie zacznie używać inhalatora, 

narobi sobie kłopotów. 

Logan pokiwał głową. 
– Rozmawiałaś z nią o tym?

27

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Masz mnie za głupią? – Kyla uniosła brwi. 
– Mam odpowiedzieć na to pytanie?
–   Nie   zaczynajcie   znowu   –   wtrąciła   Evanna,   rzucając   Ethanowi 

przepraszające spojrzenie. – Proszę na nich nie zwracać uwagi. Tak tylko się 
przekomarzają, jak to rodzeństwo. Ale naprawdę się uwielbiają. 

Eathan nawet się nie uśmiechnął, a Kyla zauważyła jego zaciśnięte usta i 

napięte   mięśnie.   Zastanawiało   ją   posępne   spojrzenie   Ethana   i   chciała   się 
dowiedzieć, co się za tym kryje. Nie lubi żartować w pracy? Z pewnością nie o 
to chodzi. 

Pochwyciła ostrzegawcze spojrzenie Logana. 
– Zajmij się sobą – szepnął. 
–   Właśnie   się   zastanawiam,   czy   nie   zająć   się   nim   –   odpowiedziała   z 

uśmiechem. 

Logan przewrócił oczami i wstał. 
– Nigdy nie zrozumiem kobiet. 
– To oczywiste – mruknęła Kyla, zerkając na Evannę. – Ale próbuj dalej. 
– Trenuję na mojej córce. A skoro o niej mowa,  to jeśli skończyliśmy, 

zamierzam spędzić następną godzinę z dziewczyną mojego życia, która to lada 
moment się obudzi i będzie gotowa upaćkać się tym, co ma zjeść ha lunch. 
Zaprosiłbym cię do nas – zwrócił się do Ethana – ale nie sadzę, że masz ochotę 
wyglądać jak zmiksowane warzywa. Zrób sobie przerwę. Moja siostra pokaże 
ci dom, mam nadzieję, że ci się spodoba. Daj znać, gdybyś czegoś potrzebował. 

Logan poszedł w kierunku drzwi łączących przychodnię z jego domem, a 

Kyla zwróciła się do Ethana:

– Gotowy na kolejną przejażdżkę moim samochodem?

– Co za ekscytujący poranek. – Ethan wydostał się z samochodu i poszedł 

za   Kylą   w   kierunku   dwóch   budynków.   Przed   nimi   rozciągał   się   widok   na 
morze.   Ethan   oddychał   głęboko,   rozkoszując   się   słonym,   chłodnym 
powietrzem. – Każdy dzień tak wygląda?

– Ależ skąd! – Pchnęła furtkę i przytrzymała ją, by Ethan mógł przejść. – 

28

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Często jest tak, że albo nic się nie dzieje, albo wszystko naraz. Nieźle pan sobie 
poradził. 

– To był test?
– Nie, ale gdyby był, zdałby pan. – Zerknęła na Ethana. – Proszę się nie 

gniewać, ale nie każdy nadaje się do pracy na wyspie. Musimy tu uważać na 
wszystko i często czujemy się jak na froncie. Czy to pana martwi?

– Nie. – Niepokoiło go tylko pożądanie, jakie odczuwał, patrząc na nią. 

Zacisnął zęby i skupił się na widoku. – Przepięknie. Kto tu zwykle mieszka?

– Letnicy. Przeważnie wynajmujemy dom na cały sezon, ale Nick Hillier, 

właściciel,  naciął się w zeszłym  roku. – Kyla  próbowała znaleźć  w torebce 
klucz i otworzyć drzwi. – Grupa ludzi z Londynu urządziła tu dziką imprezę i 
zdemolowała dom. Tak więc w tym roku Nick postanowił wynająć go panu. 

– Postaram się go nie zawieść. – Ethan wszedł za nią do środka, próbując 

zignorować  wspaniały  zapach  i niesamowity blask jej  złocistych  włosów. – 
Kim jest Nick Hillier?

– To nasz policjant. Chodziliśmy razem do szkoły. Zaplatał mi warkocze. 
Nie wiedział dlaczego, ale ta uwaga jeszcze wzmogła jego napięcie. Wziął 

głęboki   oddech   i   skulił   się   w   sobie.   Musi   popływać.   Pobiegać.   Zrobić 
cokolwiek, żeby pozbyć się tych myśli. 

– Chodziła pani do szkoły z wszystkimi na wyspie?
– Z wszystkimi nie, ale z większością tych, którzy się tu urodzili i byli 

mniej więcej w moim wieku. To mała społeczność i ma to swoje złe strony. 
Czasami wydaje mi się, że Ann Carne nadal widzi we mnie krnąbrne dziecko, 
które w szkolnej stołówce ogłosiło strajk głodowy. 

Odwróciła się i uśmiechnęła. Ethan poczuł gwałtowny przypływ pożądania. 

Potem uśmiech zniknął z twarzy Kyli i wpatrywali się w siebie bez słowa. 

Odsuń się, ostrzegł się w myślach Ethan. Nie teraz i nie z tą kobietą. Nie po 

to tu przyjechałeś. 

– Dowodziła pani strajkiem przeciwko obiadom szkolnym?
Jej zdziwione spojrzenie mówiło, że wyczuła ostrzejszą nutę w jego głosie. 
– Byłam strasznym niejadkiem. Buntowałam się przeciw wszystkiemu, co 

29

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

znalazło się na moim talerzu i chciałam, by inni robili tak samo. Namówiłam 
dzieciaki, żeby nie jadły. 

Z   łatwością   wyobraził   ją   sobie   w   takiej   roli.   Z   iskrzącymi   błękitnymi 

oczami i dumnie uniesioną głową. 

– Ile miała pani lat?
– Pięć. – Uśmiechnęła się bez cienia skruchy. – Mama powiedziała mi, że 

nigdy się tak nie wstydziła. Wezwali ją do szkoły. Dostałam wtedy straszną 
burę. 

Ethan również się uśmiechnął. 
– I potem już grzecznie jadła pani obiady?
– Wcale nie. Chowałam jedzenie w serwetkę i ukrywałam dowody. 
– Nikt się nie zorientował?
–   Niestety,   wszystko   się   wydało.   –   Kyla   otworzyła   drzwi   i   weszła   do 

pięknego   przeszklonego   salonu.   –   I   to   tylko   dlatego,   że   pewnego   razu 
wrzuciłam   zawiniątko  do  torebki  panny Carne.   To  była   lasagne  albo  coś  o 
podobnej   konsystencji.   Obrzydliwe.   Od   tego   czasu   pilnowali   mnie   przy 
jedzeniu. 

– Wcale się nie dziwię. – Rozejrzał się zaskoczony. – . Ładnie tu. 
–  Gdyby  pan   widział   to  miejsce   dwa   lata   temu!   Całkowita   ruina.  Nick 

spędził tu wszystkie  weekendy,  kiedy kupił ten dom.  – Podeszła do okna i 
patrzyła   na   morze.   –   Miał   szczęście,   bo   było   wielu   chętnych.   To   jedno   z 
najładniejszych miejsc na wyspie. 

– Dlaczego więc pani go nie kupiła?
– Nie było potrzeby.  – Spojrzała na niego z rozbawieniem.  – Do mnie 

należy ten dom obok. Proszę o tym pamiętać, zanim nagi wybierze się pan 
zażyć kąpieli w morzu. 

Nagle atmosfera zagęściła się, a Ethan poczuł, że niebezpiecznie poruszyła 

się w nim jakaś struna. 

– A zatem to miejsce należy do mnie na czas mojego pobytu na wyspie? – 

spytał zmienionym głosem, klnąc się w duchu. Czy ona też to czuje?

Czy zauważyła zmianę atmosfery?

30

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Tak długo, jak pan zechce. – Przyglądała mu się przez chwilę, po czym 

zgrabnie, niczym tancerka podeszła do drzwi balkonowych. Kiedy je otwierała, 
Ethan spostrzegł, że drżą jej ręce. 

– Zaraz za ogrodem jest plaża, więc w czasie sztormu proszę dokładnie 

zamykać drzwi. Inaczej będzie pan tygodniami wymiatał piasek z salonu. 

–   Sztormu?   –   Ethan   spojrzał   na   bezchmurne   niebo.   –   Morze   jest   takie 

spokojne. Trudno mi to sobie wyobrazić. 

– Nie będzie pan musiał sobie wyobrażać, bo już niedługo zobaczy pan to 

na własne oczy. – Roześmiała się. – Mam nadzieję, że lubi pan gwałtowne 
zmiany   pogody,   doktorze.   I   mam   nadzieję,   że   sztorm   pana   nie   przeraża. 
Wszystko,   co   pan   do   tej   pory   widział,   to   nic   w   porównaniu   z   żywiołem 
szalejącym wokół wyspy. 

– Niełatwo mnie przestraszyć. – Odwrócił się, czując, że przebywanie z nią 

w jednym pomieszczeniu staje się niebezpieczne. Musi się od niej trzymać z 
daleka. Jak najdalej. – A pani, Kylo? Boi się pani, czy raczej lubi ryzyko? – 
Ethan   igrał   z   ogniem.   Sprawdza   ją,   a   ze   spojrzenia   jej   błękitnych   oczu 
wyczytał, że ona o tym wie. 

–  Tutaj   żyje   się   pełnią   życia.   Urodziłam   się   na   tej   wyspie   i   jestem   jej 

częścią, dlatego nic mnie w niej nie przeraża. Ani sztormy, ani odosobnienie. – 
Ani ty, mówiło jej spojrzenie. 

Ethan poczuł nagłe ukłucie zazdrości. Zastanawiał się, jak to jest być tak 

pewnym wszystkiego i mieć miejsce na ziemi, które można nazwać domem. 
Nagle znów zapragnął przeczytać list tkwiący w jego kieszeni. I go zrozumieć. 

–  Muszę   się  rozpakować   i  wziąć   prysznic.  –  Powiedział  to   ostrzej,  niż 

zamierzał. Widząc zakłopotanie z oczach Kyli, musiał powstrzymać nagłą chęć, 
by ją objąć i przeprosić. 

Ethan,   którego   wszyscy   uważali   za   chłodnego,   sam   był   zaskoczony   tą 

reakcją.   Cofnął   się,   przypominając   sobie,   że   przecież   nie   musi   niczego 
wyjaśniać. 

Powinien jednak dowiedzieć się wielu rzeczy. 

31

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Kyla zamknęła za sobą drzwi i przeskoczyła przez mały żywopłot dzielący 

ich posesje. Wchodząc do środka, zastanawiała się nad chemią, jaka pojawiła 
się między nią a Ethanem. Nie ma wątpliwości, że coś między nimi zaiskrzyło. 
Czuła też, że go to złości. 

On nie chce, żeby tak było. 
A ona? Czego ona chce? Tak bardzo przywykła do życia w pojedynkę... 
– Przecież on tu nie zostanie – stwierdziła, zrobiła sobie herbatę i wyszła z 

nią   na   taras.   Cokolwiek   między   nimi   zaistniało,   nie   będzie   trwało   długo, 
ponieważ ona nie zamierza stąd wyjeżdżać. 

– Siostro MacNeil!
Podniosła głowę, słysząc, że ktoś ją woła. Westchnęła i poszła przez ogród 

w stronę, skąd dochodził głos. Gdyby mieszkała w jakiejś podupadłej części 
Londynu, mogłaby przynajmniej w spokoju dokończyć herbatę. 

– Fraser Price? A ty co robisz na plaży w czasie lekcji?
Pewnie wagaruje, tak jak ona w latach szkolnych. 
– Proszę nie mówić pannie Carne. Ona myśli, że jestem chory – powiedział 

chłopiec, próbując złapać oddech. 

– Ale nie jesteś? – Kyla zrobiła poważną minę. – Powinieneś być w szkole i 

się uczyć, a nie udawać chorego. 

O mało się nie roześmiała, mówiąc to, bo przecież sama wiele razy uciekała 

ze szkoły, by posiedzieć na plaży. 

– Tylko to przyszło mi do głowy, a musiałem wrócić do domu. 
– A to dlaczego?
– Żeby zająć się mamą. Rano dziwnie się zachowywała i nie chciałem jej 

zostawiać samej. Bałem się. 

Chłopiec wydawał się zagubiony, co obudziło czujność Kyli. 
– A dokładniej? Chodzi ojej cukrzycę? Co to znaczy, że zachowywała się 

dziwnie? Coś się mamie stało?

– Nie wiem. Wydawała się taka... inna. – Wzruszył ramionami. – Zabiłaby 

mnie, gdyby się dowiedziała, że tu jestem. Czy mogłaby pani do niej wpaść, ale 
nie mówić, że tu byłem? Wie pani, niby tak przez przypadek. 

32

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Fraser, ja nikogo nie odwiedzam przez przypadek. 
Jej rozbawienie przerodziło się w troskę, kiedy zobaczyła  wyraz twarzy 

chłopca. 

– Dobrze, dobrze! Dzisiaj znajdę powód, żeby odwiedzić ją ot tak. 
–  Naprawdę?  To  świetnie.  –  Odetchnął  z   ulgą.  –  A  czy  ten   przypadek 

mógłby być już teraz?

Porzuciła myśli o lunchu i skinęła głową. 
– Tylko zamknę dom i przyprowadzę samochód. Spotkamy się u ciebie. 

Możesz mi otworzyć drzwi. Aha, Fraser, co do twojej mamy – chwyciła go za 
ramię – to możesz opisać, jak wyglądała?

–   Miała   taki   dziwny   kolor   skóry   i   trzęsły   jej   się   ręce,   kiedy   robiła   mi 

śniadanie.   Nie   wyda   mnie   pani?   –   Spojrzał   z   niepokojem   na   Kylę.   – 
Powiedziałem, że źle się czuję i muszę wyjść na świeże powietrze. 

Kyla pomyślała o wszystkich swoich grzechach z czasów szkolnych. 
– Nie wydam. Zmykaj. Będę za pięć minut. 
– Co pani powie mamie?
– Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę – odrzekła Kyla i wróciła do domu. 

Zauważyła Etłiana stojącego w ogrodzie i nagle ją olśniło. – Doktorze Walker!

Spojrzał w jej stronę, a Kyla bezradnie rozłożyła ręce. 
– Jeśli nie jest pan zbyt zmęczony, znów poproszę pana o pomoc. Myślę, że 

będzie mi potrzebny lekarz. 

33

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

ROZDZIAŁ CZWARTY

Kyla zapięła pas i zapaliła silnik. 
– Aisla Price to samotna matka. Przeprowadziła się na wyspę, kiedy Fraser 

był mały. Uważała, że to dobre miejsce, żeby wychować dziecko. Ma sklepik 
internetowy, gdzie sprzedaje to, co zrobi na drutach. Całkiem nieźle jej to idzie. 
Robi naprawdę ładne swetry. Mieszkają prawie nad samym morzem. 

– I choruje na cukrzycę? – dodał Ethan. 
– Tak, ale kontroluje ją, więc nie wiem, co się stało. – Kyla zmieniła bieg i 

włączyła   kierunkowskaz.   –   Skoro   jednak   Fraser   mówi,   że   coś   jest   nie   tak, 
powinniśmy to sprawdzić. 

– Nie dzwoniła po panią? Składamy jej zatem niezapowiedziana wizytę. – 

Ethan   próbował   wyobrazić   sobie   podobną   sytuację   w   Londynie.   Z   drugiej 
strony,   w  Londynie  żadne   dziecko  nie  dobijałoby się  do drzwi  pielęgniarki 
środowiskowej. 

–   Tak.   Przypadkowe   odwiedziny.   –   Zatrzymała   samochód   na   uliczce   z 

rzędem białych domków i zaciągnęła hamulec. – Jesteśmy na miejscu. 

Ethan patrzył na Kylę z niedowierzaniem. 
–   Co,   na   Boga,   zamierza   pani   powiedzieć?   Zapuka   pani   do   drzwi   i 

poinformuje, że jej synowi wydawało się, że zbladła przy śniadaniu?

– Nie, dlatego  właśnie zabrałam  pana. – Uśmiechnęła  się i sięgnęła po 

torebkę. – Jest pan nowym lekarzem i zamierzam pana przedstawić. W końcu 
będzie pana pacjentką. 

Żałując, że dał się wpuścić w maliny, zamiast stać teraz pod prysznicem, 

poszedł   za   Kylą   w   stronę   domu.   Drzwi   wejściowe   otworzyły   się,   i   Ethan 
natychmiast dostrzegł panikę w oczach Frasera. 

–   Szybko!   Ona   leży   na   podłodze   –   powiedział   chłopiec,   gwałtownie 

wciągając Kylę do środka. – Nie mogę jej dobudzić, a ona jęczy i próbuje mnie 
uderzyć. 

Ethan wpadł do domu, zostawiając Kylę z przerażonym dzieckiem. Kobieta 

34

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

leżała na podłodze w kuchni wśród kawałków rozbitej filiżanki. Ethan zaklął 
cicho i ukląkł, żeby sprawdzić puls. 

– Czy ona umarła? – usłyszał za plecami dziecięcy głos. 
–   Nie,   żyje.   –   Starał   się   mówić   spokojnie,   by   jeszcze   bardziej   nie 

wystraszyć  chłopca. – Mógłbyś  przynieść  moją torbę z samochodu? Jest na 
tylnym siedzeniu. 

Fraser pokiwał głową i wybiegł z kuchni. Tymczasem Kyla uklękła obok 

Ethana. 

– Aisla?
Kobieta jęknęła, otworzyła oczy i zamrugała powiekami, mamrocząc coś 

niezrozumiale. 

– Cukier. Wiesz, gdzie szukać? – rzucił Ethan, rozglądając się wokół. 
– Nie mam pojęcia. – Kyla wstała i otwierała kolejne szafki. – No dalej, 

Aisla, gdzie trzymasz cukier? – Zdenerwowana przestawiała paczki i butelki. – 
Sos sojowy, makaron, miód, kurkuma. Co to w ogóle jest?

Jezu,   ludzie   naprawdę   tego   wszystkiego   używają?   Nic   dziwnego,   że 

gotowanie mnie przerasta. 

–   Pospiesz   się   –   warknął   Ethan,   a   Kyla   wyrzuciła   na   blat   zawartość 

kolejnych szafek. 

– Słodzik. Może być. – Znalazła go w momencie, gdy Fraser wbiegł do 

kuchni, trzymając torbę Ethana. – Myślisz, że da radę to wypić? – Nawet nie 
zauważyli, kiedy zaczęli mówić do siebie po imieniu. 

–   Powinno   się   udać.   –   Ethan   podniósł   kobietę,   a   Kyla   przyłożyła   jej 

szklankę do ust. 

– Aisla, musisz to wypić – powiedziała stanowczo. Kobieta jednak tylko 

coś wymamrotała i próbowała ich odepchnąć. Kyla w końcu wlała jej do ust 
kilka łyków. – Dobrze ci idzie. Jeszcze tylko trochę. 

Kobieta wreszcie zaczęła pić posłusznie, a Kyla zwróciła się do Frasera, 

który przerażony wpatrywał się w chorą matkę. 

– Kotku, wszystko będzie dobrze. Macie może jakieś ciastka?
Fraser spojrzał na nią i nieco się odprężył. 

35

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Jasne. – Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu. – Czekoladowe. Są 

naprawdę pyszne, ale tylko na specjalne okazje. 

–  To  jest   specjalna  okazja  –  zapewniła  go  szybko  Kyla.   –  I  podaj  mi, 

proszę, jeszcze szklankę mleka. 

Ethan sięgnął po torbę. 
– Dasz sobie radę sama? Chciałbym jej zbadać poziom cukru. 
–   Dochodzi   do   siebie   –   mruknęła   Kyla.   –   Co   wywołało   hipoglikemię? 

Fraser, co twoja mama robiła dziś rano?

– Późno wstała. – Chłopiec stał na krześle i sięgał po puszkę z ciastkami. – 

Musiałem ją dobudzić. Dlaczego pan kłuje ją w palec?

–   Muszę   jej   zbadać   poziom   cukru.   –   Ethan   odczytał   wynik.   –   Mamy 

przyczynę. Mniej niż trzy milimole. Pewnie przedawkowała insulinę. Fraser, 
czy twoja mama rano się gimnastykowała?

Dziecko potrząsnęło głową, wręczając puszkę Kyli. 
– Nie, ale wczoraj wieczorem poszła na plażę. Widziałem, jak biega, bo 

czytałem książkę przy oknie. To dlatego była taka dziwna?

– Nie wiem, ale zamierzam to sprawdzić. Wyślę próbkę krwi do badania – 

rzekł Ethan, sięgając po fiolkę. – Muszę mieć dokładniejszy wynik. 

Zanim   Ethan   skończył   oznaczać   próbkę,   Kyla   wcisnęła   w   Aislę   kilka 

czekoladowych ciastek. Pacjentka szybko odzyskiwała formę. 

– Nie mogę uwierzyć, że do tego dopuściłam – jęknęła, próbując stanąć na 

nogi o własnych siłach. – Wczorajszy wieczór był taki piękny, że nie mogłam 
oprzeć się pokusie, poszłam na plażę i trochę poćwiczyłam.  Miałam zamiar 
potem coś zjeść, ale zadzwonił wujek Frasera i zupełnie zapomniałam. Poszłam 
prosto do łóżka. Przepraszam. A tak w ogóle, to jak mnie znaleźliście?

Ethan już miał wyjaśnić, jak naprawdę było, gdy Kyla go uprzedziła. 
– Przejeżdżaliśmy tędy – powiedziała szybko. – Chciałam ci przedstawić 

doktora Walkera. 

–   Wolałabym,   żebyśmy   poznali   się   w   innych   okolicznościach.   –   Aisla 

uśmiechnęła   się   zmęczona.   –   W   każdym   razie   dziękuję.   Mam   u   was   dług. 
Gdybyście nie przyjechali, kto wie, co by się mogło stać. 

36

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Ethan zerknął na Kylę,  która w tym  momencie posłała Fraserowi pełen 

uznania uśmiech. Aisla również spojrzała w tę stronę. 

– Fraser? – powiedziała łagodnie. – Dobrze się czujesz? Mówiłeś chyba, że 

ci niedobrze. 

– Już mi dużo lepiej, po tym spacerze na plaży – odpowiedział chłopiec. 
– Świeże powietrze potrafi czynić cuda – rzuciła Kyla beztrosko, a Fraser 

odetchnął z ulgą. 

– Trudno  uwierzyć,  że  to  przeciętny  dzień.   Dostajesz  czasem  wolne  za 

dobre sprawowanie? – zażartował Ethan, wsiadając do samochodu, a Kyla się 
uśmiechnęła. 

– Tak to jest na wyspie, bez przerwy na dyżurze. Ale naprawdę nie zawsze 

jest tak źle. Za to ty zasłużyłeś sobie na wolne. Podrzucę cię do domu, ale 
proszę, zjedz z nami dziś kolację. Przynajmniej tak możemy ci się odwdzięczyć 
za ten dzień. 

Zauważyła,   że   wyraz   jego   twarzy   się   zmienił.   W   ciemnych   oczach 

dostrzegła zaskoczenie. 

– Jadasz kolacje z bratem?
– Jasne, w końcu jesteśmy rodziną – oznajmiła. 
– Nie w każdej rodzinie jest taki zwyczaj. 
– U nas tak. Zwykle  jadamy razem kilka razy w tygodniu.  Coś w tym 

dziwnego? – spytała, zakłopotana jego reakcją. Dla niej było to tak naturalne, 
że nie wymagało komentarza. – Uwielbiam spędzać czas z moją siostrzenicą, a 
poza tym zawsze jest też z nami któraś ciotka albo kuzynka. Pewnie będzie tam 
dziś dosyć głośno. Będziesz miał okazję spotkać kilku mieszkańców wyspy. 
Jedna z  moich  ciotek  prowadzi  kawiarnię  na  nabrzeżu,  druga ma  sklepik  z 
dzianiną   w   wiosce.   Mam   też   dwóch   kuzynów,   którzy   są   rybakami,   a   jeśli 
trzeba, pływają łodzią ratunkową. 

– A twoi rodzice?
–   Przeprowadzili   się   na   kontynent   do   jednej   z   ciotek.   Po   śmierci   wuja 

potrzebowała pomocy na farmie. Ale i tak często się spotykamy. 

37

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Jesteście ze sobą bardzo blisko. 
– Tak myślisz?  – Zmarszczyła  brwi i wzruszyła  ramionami. – Jesteśmy 

chyba   normalną   rodziną.   Zdarzają   nam   się   kłótnie   i   nieporozumienia,   ale 
lubimy ze sobą przebywać i dużo o sobie wiemy. A ty masz dużą rodzinę? 
Braci, siostry?

Jej słowa sprawiły, że Ethan stał się niedostępny. 
– Nie mam nikogo – odparł chłodno, unikając jej wzroku. – Moi rodzice 

rozwiedli się, kiedy miałem osiem lat, a drugie małżeństwo ojca nie trwało 
długo. 

Kyla   próbowała   sobie   wyobrazić,   jak   to   jest   być   samotnym,   ale   nie 

potrafiła. Może dlatego Ethan jest taki skryty i powściągliwy. 

– Musiało ci być ciężko. 
– Wprost przeciwnie. Nie musiałem słuchać ciągłych kłótni, a poza tym 

byłem niezależny. 

Kyla zmarszczyła brwi, jakby w ogóle nie brała tego wcześniej pod uwagę. 
–   Miałem   całkiem   proste   i   swobodne   dzieciństwo   –   ciągnął   Ethan.   – 

Wszyscy byli zbyt zajęci sobą, żeby zainteresować się tym, co robię. Nawet mi 
to odpowiadało. 

Kyli trudno było w to uwierzyć. 
– Ale przecież dzieciństwo polega na tym, że ktoś nas rozpieszcza, martwi 

się o nas i nas kocha. – Podniosła wzrok i dojrzała w jego oczach wyraz kpiny. 

–   Nie   potrzebuję   współczucia   –   odparł.   –   Ani   tego,   żeby   ktoś   mnie 

przytulał. 

–   Wszyscy   tego   potrzebują.   –   Nawet   tacy   ludzie   jak   on:   twardzi, 

powściągliwi, niezależni. 

– Wolę sam rozwiązywać swoje problemy. 
–   Właściwie   ja   czasami   też.   –   Roześmiała   się.   –   Ale   na   wyspie   to 

praktycznie niemożliwe. Nie tylko wszyscy znają twoje problemy, ale też zdaje 
im się, że tylko oni potrafią je rozwiązać. I nie omieszkają ci o tym powiedzieć, 
na przykład w pubie, kiedy w spokoju chcesz wypić drinka. Przyjdź dziś na 
kolację.   Naprawdę.   To   będzie   namiastka   realiów   tutejszego   życia.   Takie 

38

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

wścibstwo kontrolowane. 

Jej dowcipna uwaga sprawiła, że się uśmiechnął. 
– Podobno nie gotujesz. 
– Ja nie, ale na szczęście Evanna jest w tym świetna. Dziś serwuje owoce 

morza.   Przyjdź.   Będzie   dobra   zabawa.   Jeśli   pogoda   się   utrzyma,   zjemy   w 
ogrodzie  i  założę   się,  że   moja  siostrzenica   zrobi  zamieszanie.   –  Starała   się 
mówić pogodnie, próbując na niego nie patrzeć. 

Miał   zmierzwione   włosy   i   kilkudniowy   zarost,   ale   i   tak   był 

najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego spotkała. 

– Mała też tam będzie?
Kyla oderwała wzrok od ust Ethana, którym od dłuższej chwili przyglądała 

się ukradkiem. 

– Właściwie to już nie jest taka mała. Odkąd zaczęła raczkować, musimy 

stale   na   nią   uważać.   Czy   to   jakiś   problem?   –   spytała,   widząc   jego   nagłe 
napięcie. 

– Nie, dlaczego?
–   Nie   wiem.   Wydawało   mi   się,   że...   –   Urwała,   widząc   jego   chłodne 

spojrzenie.   Skoro   sam   nie   ma   rodziny,   pewnie   nie   jest   przyzwyczajony   do 
dzieci. – Nie, nic. W każdym razie czuj się zaproszony. Możesz się ze mną 
zabrać. 

Serce biło jej mocno i zastanawiała się, dlaczego Ethan tak na nią działa. 
–   Moja   przyjaźń   z   twoim   samochodem   chyba   dobiegła   końca.   Dziś 

odbieram własny – rzekł zgryźliwie, unosząc brwi. – Może pojedziesz ze mną?

– To znaczy, że przyjmujesz zaproszenie?
– Tak, jeśli twój brat nie będzie miał nic przeciwko temu. – Kyla wyczuła 

wahanie w jego głosie, a serce zabiło jej szybciej. Skarciła się w duchu. Nie 
powinno jej tak zależeć na tym, żeby przyszedł. To nie jest mężczyzna dla niej. 
Zbyt wiele jest w nim tajemnic, a ta odrobina, którą odkrył, robiąc aluzje do 
trudnego dzieciństwa i deklaracja, że nie potrzebuje bliskości, potwierdzały, że 
do siebie nie pasują. 

– Wpadniesz po mnie o szóstej? Jadamy dość wcześnie, bo Logan kładzie 

39

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Kirsty spać około siódmej, a ja chciałabym spędzić z nią trochę czasu. 

Ethan siedział bez ruchu, po czym spytał:
– Jak on sobie radzi?
– Z dzieckiem? Bardzo dobrze. Logan jest wspaniałym ojcem. Zabawnym, 

kochającym   i   praktycznym.   –   Kyla   wzruszyła   ramionami.   –   Oczywiście 
potrzebna   mu   pomoc,   bo   inaczej   nie   mógłby   pracować.   Moje   ciotki   mają 
ustalony   grafik,   a   ja   pomagam,   kiedy   tylko   mogę.   Kuzynostwo   też   się 
przyłącza.   Logan   zatrudniał   swego   czasu   miejscowe   dziewczęta,   ale   to   nie 
zdało egzaminu. 

– Nie nadawały się?
– Wprost przeciwnie,  ale przy okazji wszystkie  próbowały go usidlić  – 

odrzekła sucho. – Najwyraźniej dla nich nie ma nic atrakcyjniejszego niż lekarz 
z małym dzieckiem. Teraz pomaga mu Amy Foster, a wszyscy robią zakłady, 
ile czasu wytrzyma. 

– A co z Evanną? Wspominałaś, że też pomaga. 
– Evanna uwielbia małą. – Kyla uśmiechnęła się ciepło. 
– I podejrzewam, że raczej nie zakocha się w Loganie. 
Kyla   roześmiała   się, zastanawiając  się,  dlaczego   mężczyźni  niczego   nie 

dostrzegają. 

–   Evanna   kocha   go   przez   całe   życie.   Mam   nadzieję,   że   pewnego   dnia 

Logan wreszcie się ocknie i to zauważy. Inaczej ja z tym zrobię porządek. – 
Zatrzymała samochód przed domem i spojrzała na Ethana, który z kamiennym 
wyrazem twarzy wpatrywał się w morze. – Strasznie trudno cię rozgryźć, wiesz 
o tym?

Odwrócił głowę. 
– Po co miałabyś to robić?
– Łatwiej żyć z ludźmi, jeśli się ich rozumie. 
– Nie zależy mi, żeby mnie rozumiano, więc możesz sobie darować – rzekł 

łagodnie, a w kącikach jego ust pojawił się lekki uśmiech. 

– Nienawidzisz tego miejsca? To zbyt duże odludzie?
Nie odpowiadał przez dłuższą chwilę, a Kyla zastanawiała się, czy w ogóle 

40

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

usłyszał jej pytanie. 

– Nie nienawidzę. 
Co to za odpowiedź? Kyla poczuła narastające rozczarowanie. 
– Dziękuję za pomoc przy Aisli i do zobaczenia o szóstej. Miłej kąpieli, 

doktorze. 

Wszedł do domu, przebrał się w strój sportowy i wyszedł do ogrodu. Musi 

się wykąpać, ogolić i wypocząć, ale na żadną z tych rzeczy nie miał ochoty. 
Teraz chciał po prostu biec. Szybko. Rozmowa z Kylą bardzo go poruszyła, 
sam nie wiedział dlaczego. Zapragnął pozbyć się wszystkich myśli. 

Mimo   słonecznej   pogody   wiał   porywisty   wiatr,   Ethan   jednak   tego   nie 

zauważył.   Skupiony   i   ponury   przeciął   ogród,   kierując   się   na   plażę.   Biegł 
miarowo i rytmicznie, pokonując dystans długimi krokami. Zmuszał ciało do 
ogromnego wysiłku. Czuł pulsowanie w rękach i nogach, serce waliło mu jak 
młot, a pot spływał stróżką między łopatkami. Mimo to narzucił sobie jeszcze 
większe tempo, jakby chciał dogonić wiatr. 

Dotarł do miejsca, gdzie kończył się piach, a zaczynała skalista ścieżka. 

Siłą woli wbiegł na szczyt klifu. Płuca i mięśnie zdawały się krzyczeć na znak 
protestu, lecz on zignorował te sygnały. Czuł, że serce bije mu szybko, jakby 
starało się sprostać wysiłkowi, jaki mu narzucił. Jego umysł skupił się tylko na 
wysiłku fizycznym. 

Biegnij. 

Kyla   stała   przy   oknie   w   sypialni   i   patrzyła   na   plażę.   Ethan   biega   jak 

prawdziwy sportowiec. Albo jak człowiek, którego goni diabeł. 

Nawet z tej odległości wyczuwała determinację, która kierowała krokami 

Ethana. Niemal czuła siłę i energię jego ciała, gdy stanął do walki z żywiołem i 
nadludzkim wysiłkiem. Wpatrywała się w ten obraz jak zauroczona. 

Wpadła do domu tylko na chwilę, by zabrać coś na popołudniowy dyżur, i 

przez przypadek spojrzała w okno. Zaczęła mu się przyglądać z niepokojem, 
myśląc, że taki wysiłek może doprowadzić do urazu, ale po chwili już syciła 
oczy tym widokiem. 

41

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Nie wyglądał jak mieszczuch, który ubzdurał sobie, że zacznie biegać. Był 

to człowiek, który regularnie wyciskał z siebie siódme poty. Biegł rytmicznie, z 
zaskakującym   wdziękiem.   Nie   widziała   jego   twarzy,   ale   wiedziała,   że   ma 
kamienny wyraz. 

Czując,   że   ten   bieg   niewiele   ma   wspólnego   ze   zwykłą   chęcią 

przyspieszenia pulsu, Kyla odwróciła się, oddając mu prywatność, o którą tak 
wyraźnie zabiegał. Rozbudziło to jednak jej ciekawość. 

Kim on jest?
Jego chłodna obojętność i powściągliwy stosunek do życia były jej zupełnie 

obce. Kim jest człowiek, który trzyma się z dala od wszystkich? I dlaczego tak 
na nią działa?

Za długo mieszka na wyspie z ludźmi, których zna na wylot. Oto dlaczego. 

Ethan Walker jest obcy, a kiedy mieszkasz otoczony znajomymi, nieznajomi 
zawsze wydają się interesujący. Tylko o to chodzi. 

Otrząsnęła się z tych myśli i przypomniała sobie, że ma zaledwie dziesięć 

minut, by wrócić do przychodni. Inaczej brat ją przeklnie. 

Dom   Logana   przylegał   do   przychodni   i   otoczony   był   ogrodem   pełnym 

kwitnących jabłoni. 

Odświeżona prysznicem po dyżurze, Kyla otworzyła furtkę i bez pukania 

weszła prosto do kuchni. 

Evanna stała przy piecu, mieszając coś w garnku. Włosy miała związane w 

kucyk,   policzki   zaróżowione   od   gorąca.   Ubrana   była   w   śliczną   zwiewną 
sukienkę, – Ach, to ty. Wcześnie przyszłaś. Możesz mi podać kolendrę?

– Kolendrę? – Kyla rozejrzała się niepewnie. – Masz na myśli to zielone 

coś, które wygląda jak chwast? – Wzięła przyprawę, powąchała i podała ją 
Evannie.   –   Jestem   wcześniej   z   winy   Ethana,   a   właściwie   jego   samochodu. 
Musiałabyś   go   widzieć.   Jest   cały   czarny   i   z   pewnością   podnosi   poziom 
testosteronu. – Zajrzała do garnka. – To nasz obiad? Wygląda ładnie, ale nie 
przypomina grillowanego jedzenia. Zgubiłaś przepis?

– To akurat jest rosół dla Kirsty. Jeszcze się nie obudziła z popołudniowej 

drzemki. Logan jest beznadziejny, jeśli chodzi o przestrzeganie jej pory snu. 

42

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Ciągle ją budzi, żeby się przytulić. 

Evanna   szybko   pokroiła   kolendrę,   wrzuciła   ją   do   zupy   i   zaciekawiona 

spojrzała na przyjaciółkę. 

– Hm, podobno jesteś już na ty z panem doktorem. Zaprzyjaźniliście się?
Kyla uśmiechnęła się. 
– Jeszcze nie, ale powinnaś była widzieć, jak biegał po plaży. Myślałam, że 

zemdleję. Co za ciało! Ale ty pewnie nie zwracasz uwagi na takie rzeczy. 

– Nie jestem ślepa, Kyla – powiedziała Evanna łagodnie, mieszając powoli 

zupę. – Potrafię dostrzec przystojnego mężczyznę, a Ethan z pewnością nieźle 
wygląda. 

– Ale? – Kyla pochyliła się ostrożnie i spróbowała zupy. – Słyszę, że jest 

jakieś ale. Pyszna zupa. Mogę wziąć trochę na jutrzejszy lunch?

–   Nie   wygląd   jest   najważniejszy.   –   Evanna   klepnęła   ją   po   palcach   – 

Zostaw. To dla Kirsty. 

– Próbuję, czy nie zatruta. W Ethanie też jest coś więcej niż tylko wygląd. 
– I to mnie właśnie martwi. – Evanna zmarszczyła brwi. – Jest w nim coś 

niepokojącego. Jakaś tajemnica. 

– Tajemnica? – Kyla wrzuciła łyżkę do zlewu i roześmiała się, próbując 

ukryć uczucia, jakie wywołały w niej słowa Evanny. – Naczytałaś się za dużo 
celtyckich legend. Masz wypaczoną wyobraźnię. 

– Możesz się śmiać, ale ja wiem, że mam rację. Ten człowiek coś ukrywa. 
Kyla poczuła niepokój. 
– Co ukrywa?
– Gdybym wiedziała, nie byłoby tajemnicy. Ale myślę, że to nic dobrego. – 

Evanna przestała mieszać w garnku i spojrzała poważnie na Kylę. – Jest w nim 
coś dziwnego. – Rozejrzała się, upewniając się, że są same. – Nie czujesz tego? 
Jakaś   szorstkość.   Jest   nieustępliwy   i   trochę   przerażający.   Nie   wiem...   – 
Wzruszyła   ramionami,   żałując,   że   w   ogóle   rozpoczęła   tę   rozmowę.   –   Coś 
musiało się wydarzyć  w jego życiu. Jestem pewna. Coś, z czym boryka się 
każdego dnia. Ma jakiś problem. 

–   W   naszym   życiu   też   się   wiele   wydarzyło   –   przypomniała   jej   Kyla, 

43

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

próbując otrząsnąć się z nieprzyjemnego wrażenia, jakie wywierała na niej ta 
rozmowa. – I musimy z tym żyć. Wszyscy mamy jakieś problemy. 

– To prawda. Po prostu bądź ostrożna. To wszystko. Nie chcę, żeby ktoś cię 

skrzywdził. 

– Nie byłby to pierwszy raz. 
Evanna spojrzała na przyjaciółkę i jej twarz złagodniała. 
– Nie byłaś blisko z nikim, odkąd ten szczur, Mike Robinson, podniósł 

żagle i uciekł na kontynent. Pora, żeby ktoś zajął jego miejsce. Nie jestem tylko 
pewna, czy to ma być Ethan. Coś się między wami dzieje, czy to tylko twoje 
pobożne życzenie?

– Nie można wyobrazić sobie chemii. Za każdym razem, kiedy na siebie 

patrzymy, mam wrażenie, że ten płomień spali dom. – Kyla przygryzła wargi w 
zamyśleniu. – Chyba nie bardzo mu się to podoba. Walczy sam ze sobą. 

– Ma świadomość, że spędzi tu tylko lato. To pewnie dlatego – powiedziała 

szybko Evanna. – Dzięki Bogu, że chociaż jedno z was ma trochę rozumu. 

–   Z   pewnością   nie   ja   –   westchnęła   Kyla.   –   Zawsze   wybieram 

niewłaściwych   mężczyzn.   A   ty?   Jeśli   mówimy   już   o   problemach,   to 
podejrzewam,   że   nie   wystroiłaś   się   w   tę   białą   sukienkę   tylko   po   to,   żeby 
nakarmić Kirsty. Jak dla mnie, to dziwny wybór, zważywszy na jej zwyczaje 
przy stole. Będziesz miała problem, żeby usunąć plamy. 

– Tak się składa, że bardzo lubię tę sukienkę. – Evanna jeszcze bardziej się 

zaczerwieniła. 

– I słusznie. Bardzo ci w niej ładnie. Miło cię widzieć w czymś innym niż 

dżinsy.   –   Kyla   otworzyła   szufladę,   wyjęła   łyżkę   i   zanurzyła   ją   w   zupie.   – 
Mojemu bratu pewnie też się spodoba. I taki też był cel, prawda?

–   Twój   brat   nie   zauważyłby   nawet,   gdybym   stanęła   przed   nim   nago   i 

zatańczyła tango. – Evanna uśmiechnęła się cierpko. 

– Niestety, dochodzę do wniosku, że Logan jest strasznie gruboskórny, i 

pewnego   dnia   mu   to   wypomnę.   Ale   tymczasem   zjem   owoce   morza,   które 
przygotuje. Najpierw przyjemność, potem konflikty. 

– Nie waż się mu o niczym wspominać! A nazywanie go gruboskórnym 

44

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

jest niedorzeczne. Po prostu myśli cały czas o Catherine, co jest zrozumiałe – 
dodała szybko, wlewając zupę do miksera i przytrzymując pokrywkę. – Była 
jego żoną, a on bardzo ją kochał. 

Kyla poczekała, aż hałas ucichnie, i powiedziała:
– Z pewnością, ale to nie znaczy, że nie może już nikogo pokochać. 
– To się nigdy nie stanie. – Ich oczy się spotkały. 
– Proszę cię, nie mówmy o tym. 
Kyla podeszła do niej i ją uściskała. 
–  Daj  mu   czas   i   bądź   cierpliwa.   –  Zauważyła   Ethana   wchodzącego   do 

pokoju i zabrakło jej powietrza. 

– Logan już zaczął grillowanie – oznajmił Ethan. 
– Pyta, co wy dwie robicie tu tak długo. 
–   Przytulamy   się,   jak   to   przyjaciółki.   Nasz   pan   doktor   nie   należy   do 

najczulszych – powiedziała Kyla, naśladując jego sposób mówienia, i odsunęła 
się od Evanny, usiłując nie patrzeć na Ethana. 

Kiedy tu jechali, nie miała okazji mu się przyjrzeć, ale teraz dostrzegła, że 

się   ogolił,   wykąpał   i   przebrał   w   dżinsy.   Czarna   koszulka   podkreślała   jego 
umięśnione ramiona. Kyla poczuła nagły ucisk w żołądku, a ręce zaczęły jej 
lekko   drżeć.   Odwróciła  się  i   upuściła   łyżkę  do  zlewu,   by  ukryć  rumieniec. 
Evanna ma rację. Doskonale wie, że Ethan jest trudnym człowiekiem. Ale jest 
też jedynym mężczyzną, który sprawia, że nie może się ruszyć, mimo że jej 
ciało rwie się do ucieczki. 

–   Wyjmij   krewetki   z   lodówki   –   mruknęła   do   siebie   i   szarpnęła   drzwi 

lodówki. Może to ją ostudzi. Wyjęła  talerze ze świeżymi  owocami  morza i 
podała je Emanowi. – Zabierz to, a my zaraz przyniesiemy sałatkę. 

– Idź, Kyla. – Evanna nalała zupy do miseczki. – Zabiorę Kirsty i przyjdę 

do was. 

Logan i Ethan zaczęli rozmawiać o tym, co przydarzyło się Aisli, a Kyla 

wpatrywała się bezmyślnie w jedzenie. 

– Logan, czy mógłbyś najpierw to przyrządzić, a potem gadać? Jeśli szybko 

czegoś nie zjem, też mi spadnie poziom cukru – powiedziała, a brat spojrzał na 

45

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

nią urażony. 

– Masz jakiś problem z rękami? Nie możesz sama tego zrobić?
–   Nie   ryzykowałabym   po   ostatnim   moim   występie   kulinarnym,   który 

przyprawił wszystkich o ból brzucha. 

– No tak, słusznie. – Logan wyszczerzył zęby w uśmiechu, a Kyla lekko go 

popchnęła. 

– Zacznij już, bo nie zjemy przed północą. Aisla ma się dobrze, a poza tym 

jest teraz pacjentką Ethana. 

– Ma przyjść do przychodni, żebym mógł ją zbadać. Dziś ja gotuję. – Ethan 

wziął talerz i zgrabnie przełożył jedzenie na rozgrzany ruszt. 

Kyla przyglądała się temu z podziwem. 
– Ty gotujesz?
Posłał jej miły uśmiech. 
– Kiedy mam czas, to owszem, gotuję. 
Evanna się myli, pomyślała Kyla uspokajająco. Nie ma w nim demonów. 

Taki po prostu jest, zdystansowany. Ale tu w ogrodzie się odprężył. 

To wrażenie znikło jednak, gdy pojawiła się Kirsty. 
–   Nie   możesz   pozwalać   jej   zasypiać   tak   późno   –   upomniała   Logana 

Evanna, przytulając wierzgające dziecko. – Ona potrzebuje stałej pory snu. 

–   Ja   też   –   odparł   sucho,   otwierając   butelkę   piwa.   –   Czy  ktoś   może   to 

powiedzieć naszym pacjentom? Ja też muszę się kiedyś wyspać i normalnie 
jeść. Nie mogę dłużej tak funkcjonować. – Logan westchnął i wyciągnął ręce 
do córki. 

Serce Kyli biło mocniej, kiedy patrzyła na tych dwoje. Nagle coś ścisnęło 

ją   za   gardło.   Logan   jest   wspaniałym   ojcem,   pomyślała,   a   z   wyrazu   twarzy 
przyjaciółki wyczytała, że ta podziela jej zdanie. 

Spojrzała na Ethana i coś ją zaniepokoiło. Zobaczyła, że jest wstrząśnięty. 

W oczach miał taki ból i smutek, że trudno było na to patrzeć. Nie zdejmował 
wzroku z dziecka. 

– Zaproponowałam jej zupę, ale nie wyraziła zainteresowania – oznajmiła 

Evanna, robiąc śmieszne miny, co wywołało wesołość Kirsty. 

46

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Czy nikt inny tego nie zauważył? – zastanawiała się Kyla, zbliżając się 

instynktownie do Ethana. 

Nie lubi dzieci? Stracił dziecko? Co mogło stać się w jego życiu, że tak 

reagował? W głowie kołatały jej się tysiące myśli. 

Pewnie dramatyzuje. W końcu jest samotny. Bardzo możliwe, że po prostu 

nie lubi dzieci. 

– Niepotrzebna jej zupa, tylko zainteresowanie. Przytul tatusia – przemówił 

czule Logan, a dziewczynka, gaworząc, podniosła rączkę i pociągnęła go za 
włosy. 

–   Musisz   przestać   tak   robić,   kluseczko,   bo   tatuś   całkiem   wyłysieje.   – 

Chwycił małą piąstkę i głośno cmoknął Kirsty w policzek. – Ciągnij kogoś 
innego. Kylę na przykład, ma dużo włosów. 

– Ethan. – Kyla przysunęła się i dotknęła jego ramienia. – Wszystko w 

porządku?

Dopiero po chwili zorientował się, że stoi przy nim. 
– Jasne – powiedział beznamiętnie. – A dlaczego?
– Nie wiem, po prostu wydawało mi się, że jesteś... 
– Zmęczony – dokończył i spojrzał na nią chłodno. – To był ciężki dzień i 

ciężka noc. Powinienem był raczej zostać w domu i się wyspać. 

Czy to rzeczywiście tylko zmęczenie?
Kyla   spojrzała   na   bratanicę,   a   później   znów   jej   wzrok   powędrował   do 

Ethana. Chciała o coś spytać, ale nie wiedziała, jakich słów ma użyć. Dlaczego 
widok obcego dziecka tak bardzo go poruszył?

– Słodka jest, prawda?
Ethan   stał   w   milczeniu,   ściskając   butelkę   z   piwem   tak   mocno,   że   aż 

zbielały mu palce. 

– Nie znam się na dzieciach – powiedział ochryple i pociągnął łyk piwa. – 

Ale z pewnością jest śliczna. 

Jest samotnikiem, pomyślała Kyla. Niewiele wie o rodzinie. To naturalne, 

że  nie czuje się  swobodnie  w towarzystwie  dzieci.  Żaden  z  tych  powodów 
jednak jej nie uspokoił, a w uszach wciąż dźwięczały jej ostrzegawcze słowa 

47

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Evanny. 

–   Dzwonili   dziś   do   mnie   ze   szpitala   –   oświadczył   Logan,   idąc   w   ich 

kierunku. – Z Dougiem coraz lepiej, ale zatrzymają go jeszcze kilka dni. 

– Musimy go przekonać, żeby zaczął ćwiczyć – stwierdziła Kyla, patrząc 

wciąż na Ethana. Evanna prowadzi raz w tygodniu zajęcia w domu kultury. – 
Porozmawiam z nim, kiedy już dojdzie do siebie. 

– To Leslie będzie potrzebowała wsparcia. – Logan skrzywił się z bólu, 

kiedy Kirsty znów szarpnęła go za włosy. – Dzwoniła już do mnie z tysiącem 
pytań. 

– Nie mogli jej wszystkiego powiedzieć w szpitalu?
– Nie ufa im. – Logan się roześmiał. – Chciała to wszystko usłyszeć ode 

mnie. 

Kyla przewróciła oczami. 
– Jak to jest być alfą i omegą?
– Męcząco. Leslie przychodzi pojutrze na badania z Andreą. Dziewczyna 

jest  przygnębiona   i   bardzo   się   martwi   o  tatę.   Krewetki   są   gotowe.  Tam   są 
talerze i cytrynowy majonez Evanny. Częstuj się, Ethan. 

Kyla zauważyła, że Ethan się odprężył. Obierał krewetki, popijał piwo i 

rozmawiał z Loganem, od czasu do czasu doglądając ognia. 

Może to tylko zadziałała jej wyobraźnia?
Rzeczywiście teraz wydawał się swobodny, a nawet podał Kirsty kawałek 

chleba. 

– Sonia Davies z biblioteki była dziś u mnie na badaniu przed porodem – 

oznajmiła Evanna, zwracając się do Logana. – Ona naprawdę chcę. urodzić w 
domu. 

– Nie przyjmuję porodów domowych – odparł szorstko. – Nawet mnie o to 

nie proś. 

– To jej drugie dziecko. – Evanna przygryzła wargę. – I jest... 
– Nie zrobię tego. 
– Ale Logan, ona nie jest... 
– Może jechać do szpitala. Mają tam warunki jak w domu i nie wiąże się to 

48

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

z żadnym ryzykiem. Evanno, to jest wyspa. Wiem, zaraz mi powiesz, że w razie 
komplikacji można ją przetransportować. Ale czy zdążymy? Nie możemy sobie 
gdybać,   musimy   trzeźwo   ocenić   sytuację.   Nie   jesteśmy   w   stanie   zapewnić 
intensywnej   opieki   ani   noworodkowi,   ani   matce   –   skomentował   szorstko   i 
sięgnął po kolejne piwo. 

Evanna bezradnie spojrzała na Kylę, która potrząsnęła głową na znak, by 

Evanna   zostawiła   temat.   Obie   wiedziały,   co   kryje   się   za   nieustępliwością 
Logana. Catherine. 

W przypływie współczucia Kyla podeszła do brata i położyła mu rękę na 

ramieniu. 

– Mama wczoraj dzwoniła – powiedziała, starając się ukryć emocje. – Chce 

przyjechać na urodziny taty i spędzić trochę czasu z wnuczką. Strasznie za nią 
tęsknią. Są zachwyceni zdjęciami, które im ostatnio wysłałeś. Zwłaszcza tym, 
na którym mała siedzi w koszu do bielizny. 

Logan   milczał   przez   chwilę,   po   czym   odetchnął   głęboko   i   rozluźnił 

ramiona. 

– Dobrze by było. Kirsty uwielbia, kiedy przyjeżdżają. 
–   Mama   martwi   się,   że   tracą   wszystkie   najlepsze   momenty.   –   Kyla 

delikatnie  ścisnęła  ramię  Logana.  –  Mam  tylko  nadzieję,   że  będą   tu,  kiedy 
Kirsty zrobi pierwszy krok. 

Logan spojrzał na Kylę, a ona uśmiechnęła się, obserwując, jak wyraz jego 

twarzy łagodnieje. 

– Wszystko w porządku – powiedział szorstko. 
Kyla  kiwnęła   głową  na  znak,   że  wie,   i  odwróciła   się  do  Ethana,  który 

przyglądał się im zaciekawiony. 

To   bardzo   dziwny   człowiek,   pomyślała   Kyla,   zmierzając   w   kierunku 

Evanny. Nieprzenikniony. 

Wróciła   do   obrazu   Ethana,   kiedy   po   raz   pierwszy   zobaczył   Kirsty. 

Zdecydowała,   że   sobie   coś   wyobraziła.   Niepotrzebnie   słuchała   ponurych 
wynurzeń Evanny. 

Ethan   jest   poważnym   człowiekiem,   co   do   tego   nie   ma   wątpliwości. 

49

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Niektórzy ludzie tacy są. 

Nie znaczy to jednak, że drzemią w nim demony. 

50

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

ROZDZIAŁ PIĄTY

Następne dwa tygodnie minęły bardzo szybko. Kyla odniosła wrażenie, że 

między kolejnymi pacjentami ledwo znajdują czas na chwilę wytchnienia. 

Doug   McDonald   wyszedł   ze   szpitala   przygnębiony.   Martwił   się,  że   nie 

wolno mu nic robić. Kyla codziennie sprawdzała, jak sobie radzi. Wiedziała, że 
Ethan również dzwonił do niego kilka razy. Cieszyło ją jego zaangażowanie. 

Dwa   tygodnie   wystarczyły,   aby   przekonać   się,   że   jest   doskonałym 

lekarzem.   Nawet   bardzo   trudne   przypadki   nie   sprawiały   mu   problemu. 
Dotychczasowi lekarze w konfrontacji z tak szerokim spektrum przypadłości, 
pozbawieni  wsparcia   szpitala,  wpadali  w  panikę.   Kyla   była  pod  wrażeniem 
profesjonalizmu Ethana. 

Wciąż jednak czuła, że nie zbliżyła się do niego nawet o krok. Poważnie i z 

pełnym zaangażowaniem traktował pracę, ale nikomu nic o sobie nie mówił. 

Od czasu do czasu jadał z nimi kolację. Rano o wschodzie słońca biegał po 

plaży.  Czasami  Kyla  widywała  go, jak samotnie  przesiadywał  w ogrodzie  i 
wpatrywał się w morze. Uważała, że są to skutki życia w wielkim mieście, 
gdzie często zapomina się, jak to jest pośród bliźnich. 

Sprzątała właśnie gabinet zabiegowy, gdy zadzwoniła Janet z informacją, 

że pojawiła się jeszcze jedna pacjentka. 

– To Mary Hillier. Chciałaby, żebyś zerknęła na Shelley. Logan wyjechał 

na wizytę, a Ethan ma do przyjęcia jeszcze cały tłum. 

Kyla pomyślała o czekających ją sześciu wizytach i pracy papierkowej. 
– Oczywiście, Janet. Przyślij ją do mnie. Wyrzuciła zużyte strzykawki i 

umyła ręce. Mary zapukała i weszła do gabinetu. 

–   Przepraszam,   że   panią   niepokoję   –   powiedziała   oficjalnym   tonem   i 

delikatnie wepchnęła Shelley do środka – ale czy może pani na coś spojrzeć?

– Oczywiście. Jak mogę pomóc?
– Nie chodzi o mnie, a o Shelley. Ma takie dziwne siniaki na całym ciele. 
–   Siniaki?   –   Kyla   uśmiechnęła   się   do   dziewczynki.   –   Co   słychać? 

51

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Widziałam cię podczas meczu na początku semestru. Byłaś fantastyczna. 

– Oglądała pani? – Shelley się zaczerwieniła. 
–   Miałam   pogadankę   o   zdrowym   odżywianiu   i   nie   mogłam   się 

powstrzymać, żeby nie zajrzeć. No dobrze, gdzie te siniaki?

Shelley nieśmiało uniosła koszulkę. 
–   Są   naprawdę   wszędzie.   Identyczne   mam   na   nogach.   –   Dziewczynka 

podciągnęła nogawki. 

Kyla pochyliła się, by obejrzeć je z bliska. 
– Od kiedy je masz?
– Od kilku dni – wymamrotała dziewczynka. – Na początku myślałam, że 

się uderzyłam, ale teraz są wszędzie. 

–   Chorowałaś   ostatnio?   –   Kyla   sięgnęła   po   termometr   i   zmierzyła   jej 

temperaturę. 

– Nie. Nie chorowałam. 
Mary z niepokojem spojrzała na Kylę. 
– Temperatura jest w porządku. Pójdę do doktora Walkera i zapytam, czy 

może cię przyjąć. 

Mary wybiegła za nią na korytarz. 
– Siostro MacNeil... 
Kyla  odwróciła się i zobaczyła  zmartwioną  twarz kobiety.  Przeczuwała, 

skąd bierze się ta obawa. 

– Wątpię, żeby to było to, co pani myśli – powiedziała łagodnie. – Ale 

sprawdzimy to natychmiast. Doktor Walker jest świetnym  fachowcem. Miał 
praktykę   w   jednym   z   najlepszych   szpitali   w   Londynie.   Proszę   wrócić   do 
Shelley, bo za chwilę ona też zacznie się martwić. 

Mary przygryzła wargę i wróciła do gabinetu zabiegowego. 
Kyla   zapukała   do   drzwi   Ethana   i   weszła   do   środka.   Odczytywał   coś   z 

ekranu komputera. W ręce trzymał długopis. 

– Tak?
–   To   ja.   I   możesz   przestać   marszczyć   brwi.   Nie   dam   się   tak   łatwo 

zastraszyć – powiedziała łagodnym tonem dostrzegając iskierki rozbawienia w 

52

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

jego oczach. 

– Nie wątpię. Czy mogę coś dla ciebie zrobić? – Miał na sobie ciemny, 

dobrze skrojony garnitur. Wyglądał oficjalnie i odrobinę wyniośle. 

– Mam nadzieję, że tak. – Kyla przeszła do sedna. – Mam pacjentkę, która 

mnie   niepokoi.   Jedenastolatka   z   siniakami   na   całym   ciele.   Najpierw 
pomyślałam, że to zapalenie opon, ale poza lekkim zmęczeniem dziewczynka 
czuje się dobrze. Nie ma gorączki i nie chorowała. 

– Rozumiem, przyjmę ją natychmiast. – Ethan odłożył długopis i wstał. – 

Co jeszcze podejrzewasz?

Podbudowana faktem, że Ethan traktuje ją tak poważnie, Kyla powiedział 

wprost:

– Białaczka. Nie chcę dramatyzować, ale ta myśl nasuwa się sama, prawda?
– Jest wiele możliwych diagnoz – stwierdził Ethan, wychodząc zza biurka. 

– Białaczka jest tylko jedną z nich. 

–   Wiem,   ale...   –   przerwała   mu   Kyla   i   przygryzła   wargę.   –   Powinieneś 

wiedzieć, że matka Shelley miała siostrę chorą na białaczkę. Zmarła jakieś trzy 
lata temu. 

Ethan podszedł do drzwi. 
–   W   takim   razie   im   wcześniej   ją   przyjmę,   tym   lepiej.   Będę   mógł 

powiedzieć więcej, kiedy ją obejrzę. Oczywiście niezbędne są badania krwi. 
Poproś ją – powiedział rzeczowym tonem. – Dobrze by było, gdybyś została, 
jeśli masz czas. 

– Zostanę. – Nie zamierza  nigdzie odchodzić, dopóki nie dowie się, co 

dolega Shelley. 

Ethan   gruntownie   przebadał   małą   pacjentkę.   Przez   cały   czas   wyczuwał 

ogromne napięcie jej matki. 

–   Będę   musiał   pobrać   ci   krew,   żeby   zrobić   kilka   rutynowych   badań. 

Dobrze? – zapytał z uśmiechem. 

Na twarzy Shelley pojawił się grymas. 
– Będzie bolało?

53

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Odrobinę – powiedział uczciwie Ethan. – To potrwa tylko chwilę. 
Kyla skierowała rozmowę na przyjemny temat. 
– Jak wam poszło w zeszłym tygodniu z dziewczynami z St. Jude?
Shelley uśmiechnęła się od ucha do ucha. 
– Wygrałyśmy szesnaście do jednego. 
– Wspaniale. – Kyla odwróciła się do Ethana. – Szkoła jest tak mała, że 

wszystkie dziewczęta są w drużynie!

Ethan uśmiechnął się, błogosławiąc w duchu łatwość, z jaką Kyla potrafi 

odwracać uwagę od trudnych spraw. 

– Poczujesz ukłucie – powiedział łagodnie. Shelley nie przestawała mówić:
– Najlepsza była Mia Wilson. Trafiła do kosza czternaście razy. 
– No tak. Jest wysoka, a to oczywiście pomaga – szepnęła Kyla, podając 

Ethanowi   wacik.   –   A   w   dodatku   jej   mama   jest   nauczycielką   wychowania 
fizycznego. 

Shelley zaśmiała się, a Ethan wyciągnął igłę, po czym przycisnął wacik do 

skóry. 

– Ja to zrobię, a ty zajmij się próbką – szepnęła Kyla. Przypadkiem musnęła 

palcami jego dłoń. 

Ma takie smukłe i delikatne palce. Ethan poczuł, jak nagle wzbiera w nim 

fala gorąca. Zacisnął zęby, opanował emocje i ostrożnie oznaczył próbkę. 

– Muszę to dać do analizy. Jak tylko dostanę wyniki, powiadomię panią. 
Widząc niepokój w oczach Mary, zwrócił się do Kyli:
– Czy mogłabyś zabrać Shelley do zabiegowego i nakleić jej jakiś plaster?
Kyla od razu wyczuła jego intencje. 
– Ach, ci lekarze – powiedziała wesoło, po czym objęła dziewczynkę. – 

Znają się na wszystkim, co zawiłe, ale kiedy chodzi o coś tak prostego jak 
plaster, to nie możesz na nich liczyć. Zobaczymy się za chwilę w recepcji. 

Ethan poczekał, aż zamkną za sobą drzwi, i zwrócił się do Mary. 
– Rozumiem, że bardzo się pani martwi. Mary kurczowo ściskała torebkę. 
– Czy mam powody do obaw?
–   Póki   nie   otrzymam   wyników,   nie   mogę   mieć   pewności,   ale   jestem 

54

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

przekonany, że to nie białaczka. 

Mary przygryzła wargę. Widział, że walczy ze łzami. 
– Jeśli jest... 
– Nie sądzę – powiedział Ethan stanowczo. – Kiedy dostaniemy wyniki, 

zadzwonimy   do   pani.   Czy   jest   sens,   abym   mówił   pani,   żeby   się   nie 
przejmować?

– Nie ma. – Mary uśmiechnęła się blado. – Ale dziękuję za troskę. 

– A więc uważasz, że to jednak nie białaczka? – Kyla zamknęła drzwi i 

oparła się o nie plecami. 

– Przebadałem ją bardzo dokładnie. Wątroba i śledziona są w porządku, 

węzły chłonne nie są powiększone. 

– W takim razie skąd te siniaki?
–   Oczywiście   dopóki   nie   zobaczę   wyników   morfologii,   nie   mogę   być 

pewny, ale myślę, że to może być choroba Werlhofa. 

Kyla zmarszczyła czoło. 
– Słyszałam o tym, ale nigdy się z tym nie spotkałam. Jak to się leczy?
– Zależy od poziomu płytek krwi. Być może przyjdzie nam tylko czekać i 

obserwować. U dzieci w wieku Shelley choroba zazwyczaj ma ostry przebieg i 
mija po kilku miesiącach. 

– A jeśli nie?
Ethan uśmiechnął się lekko. 
– Gdzie się podział twój optymizm, Kyla?
– Chcę tylko poznać wszystkie warianty. – Odwróciła wzrok, walcząc z 

silną reakcją ciała na jego uśmiech. 

Jest nieprzyzwoicie pociągający. 
– Mary jest przyjaciółką mojej mamy. Urodziła Shelley w późnym wieku, 

więc dziewczynka jest dla niej wszystkim. 

– W nielicznych  przypadkach choroba może mieć charakter przewlekły. 

Wówczas Shelley będzie musiała unikać sportów kontaktowych. – Wzruszył 
ramionami.   –   Ale   wszystko   zależy   od   morfologii.   Jeśli   ilość   czerwonych 

55

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

krwinek jest wystarczająca, to nie będzie problemu. Naprawdę jest za wcześnie, 
żeby cokolwiek przewidywać. 

– Twierdzisz, że organizm może sobie sam poradzić z chorobą?
– Tak. – Przyjrzał się jej uważnie. – Wyglądasz na tak samo zmartwioną 

jak   jej   matka.   Nadmierne   przywiązanie   do   pacjentów   nie   pomaga,   siostro 
MacNeil. 

Wyprostowała ramiona, słysząc ten komentarz. 
– Wiem. – Uniosła głowę. – Ale spróbuj się zdystansować, gdy mieszkasz 

na wyspie, na której wszystkich znasz. Zapewniam cię, że to nie jest łatwe. I 
szczerze mówiąc, nie sądzę, żebym chciała przestać się o nich troszczyć. 

Ethan zmarszczył czoło. 
– Kyla... 
– A teraz wybacz mi, ale mam coś do zrobienia. Nacisnęła klamkę i wyszła 

z pokoju. Wzięła kilka głębokich wdechów, by zapanować nad emocjami. 

Jak on śmie sugerować, że jest przesadnie związana z pacjentami? Cóż w 

tym złego, że się o nich martwi?

Poruszona do głębi, poszła do swojego gabinetu, by dokończyć sprzątanie, 

które rozpoczęła przed wizytą Shelley. 

Co   za   irytujący   typ,   pomyślała,   chowając   pudełko   z   opatrunkami.   Z 

trzaskiem   zamknęła   szafkę.   Może   i   jest   przystojny,   ale   za   to   całkowicie 
pozbawiony emocji. Zupełnie do niej nie pasuje. 

Evanna ma rację. 
Bezpieczniej będzie trzymać się od niego z daleka. 
Ethan przeskoczył przez parkan i przeszedł przez ogród. Drzwi do kuchni 

były otwarte. Kyla stała boso przy kuchence i śpiewała piosenkę, która właśnie 
płynęła z radia. Jej  kręcone blond włosy były luźno upięte.  Miała na  sobie 
wytarte dżinsy, które podkreślały kuszące kształty jej opalonego brzucha. Była 
smukła,   zgrabna   i   niewiarygodnie   seksowna.   Zacisnął   zęby   i   przypomniał 
sobie, że nie stać go na luksus jakichkolwiek głębszych relacji z tą kobietą. 

Życie   i   tak   jest   wystarczająco   skomplikowane.   Nie   potrzeba   mu 

dodatkowych problemów, jakie niewątpliwie przyniósłby ten związek. 

56

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Właśnie układał  sobie w głowie, co powinien powiedzieć, gdy Kyla go 

zobaczyła. 

Przestała śpiewać. 
– O ile pamiętam, dzwonek przy drzwiach frontowych działa. 
– Usłyszałem cię, więc pomyślałem, że mogę wejść od tyłu. – Zignorował 

jej lodowaty ton i powoli wszedł do kuchni. – Przestań tak na mnie patrzeć. 
Przyszedłem cię przeprosić. 

– A więc się myliłeś?
– Nie. – Ma takie piękne oczy, pomyślał. W ogóle cała jest piękna. – Nadal 

twierdzę, że błędem jest zbytnie przywiązanie do pacjentów, ale wiem, że na 
takiej wyspie jest to trudne. I nie ma wątpliwości, że jesteś im bardzo oddana. 

Nagle zapragnął jej dotknąć. Chciał ją poczuć, skosztować i zanurzyć się w 

niej bez reszty. 

– Właśnie to oddanie sprawia, że ta społeczność jest tak wyjątkowa. 
–   Jestem   pewien,   że   tak.   Ale   nadmierna   troskliwość   może   także 

przeszkadzać w pracy, prawda?

Jej błękitne oczy pociemniały. 
–   Być   może,   ale   trudno   jest   zmienić   swój   charakter,   Ethan.   Trzeba 

pracować mimo tego, jakim się jest. 

Ethana   ogarnęło   poczucie   winy.   Ona   jest   prostolinijna   i   szczera. 

Autentyczna. Podczas gdy on... 

Jej ciche wyznanie uświadomiło mu ponownie, że Kyla nie ma pojęcia o 

tym, kim on naprawdę jest. 

Zacisnął pięści, powstrzymując się przed tym,  by ją przytulić. Taki gest 

byłby niewybaczalny z powodu tego wszystkiego, co przed nią ukrywał. 

– Chodzi mi tylko o to, że można lepiej wykonywać pracę, kiedy człowiek 

jest zdystansowany. To pozwala jaśniej myśleć. 

Westchnęła i odwróciła się twarzą do kuchenki. 
– Mówisz jak Logan. On zawsze stara się być wyważony. Ja za to wszystko 

biorę do siebie, ale nic na to nie poradzę. 

– I dlatego wszyscy cię lubią. – Zdał sobie sprawę, że to prawda. Nawet 

57

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

podczas   tak  krótkiego  pobytu   na  wyspie   nie  sposób  było   nie   zauważyć,  że 
pracy i mieszkańcom Kyla oddaje całe serce. – Co gotujesz?

–   Zupę   z   puszki.   –   Bez   entuzjazmu   wpatrywała   się   w   kleistą   ciecz.   – 

Poczęstowałabym cię, ale szczerze mówiąc, nie chcę cię otruć. Lepiej będzie, 
jak skorzystasz z tego, co masz w swojej lodówce. 

– W mojej lodówce nie ma nic poza mlekiem i piwem. Z tych produktów 

nie da się zrobić porządnego posiłku. Czy na wyspie jest jakaś dobra knajpa?

– Tak, na nabrzeżu. Po tym, co zrobiłeś dla Douga, wątpię, żebyś musiał 

płacić za kolację. Pewnie powitają cię jak bohatera. 

–   Nie   mam   nic   przeciwko   płaceniu,   ale   muszę   coś   zjeść,   i   to   szybko. 

Ominął mnie lunch. – Pochylił się i wyłączył kuchenkę. – Chodźmy. 

Popatrzyła na niego, a potem na rondel. 
– Ja jem zupę. 
– Nie. Zjesz ze mną. Zmrużyła oczy. 
– A jeśli nie mam ochoty jeść poza domem?
– Wolisz jeść zupę pochodzącą z bliżej nieokreślonego źródła? – Wiedział, 

że Kyla się waha, i uśmiechnął się. – No dalej. Oboje wiemy, że każdy obcy 
jest w nowym miejscu z góry skazany na przesłuchanie. Jeśli jesteś tak bardzo 
zdeterminowana,   żeby   pomagać   swojej   społeczności,   to   w   ostateczności 
możesz chyba udzielić mi moralnego wsparcia?

Spojrzała na garnek z zupą, następnie na niego. 
– Wybór wcale nie jest trudny. 
– Świetnie. – Opuścił wzrok na jej stopy. – Tylko włóż jakieś buty, bo 

ludzie zaczną gadać. 

Miał nadzieję, że zmieni także spodnie, bo inaczej jego puls nigdy się nie 

uspokoi. 

Kyla  weszła do pubu przed Ethanem i poczuła, że wszystkie spojrzenia 

kierują się w ich stronę. 

Niech sobie gadają, pomyślała wesoło i zaczęła przepychać się do baru. Już 

od dawna ludzie nie mają powodów, by o niej plotkować. Dobrze im to zrobi. 

58

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Przejście! – zawołała,  torując sobie drogę. – Mamy nagły przypadek. 

Pacjent umiera z głodu i pragnienia. 

Barman uśmiechnął się szeroko i otworzył lodówkę. 
– A więc to akcja ratunkowa?
– Oczywiście. A cóż by innego? – Kyla usiadła na krześle i oparła ręce o 

bar. 

Ben podał jej kieliszek białego wina. 
– Wszyscy byliśmy zszokowani, kiedy usłyszeliśmy o Dougu. 
–   Logan   rozmawiał   dziś   z   lekarzem   ze   szpitala.   Doug   ma   się   dobrze. 

Dojdzie do siebie wcześniej, niż ci się wydaje. 

–   Tak   czy   owak,   czuję   się   odpowiedzialny.   –   Ben   podrapał   się   z 

zakłopotaniem po głowie. 

Kyla spojrzała na niego pytająco. 
– Jakim cudem ty możesz być za to odpowiedzialny?
– Dźwigał moje skrzynki z piwem – wyjaśnił Ben posępnie, na co Kyla 

uśmiechnęła się ciepło. 

–   Z   tego,   co   wiem,   to   ty   wysłałeś   go   prosto   do   przychodni,   więc 

wyświadczyłeś mu ogromną przysługę. Przestań się przejmować. 

Kyla spojrzała za siebie i zauważyła, że Ethan nie wie, co ze sobą począć. 

Złożyła zamówienie i zaczęła przedzierać się w stronę wolnego stolika. 

– Dla ciebie mam lokalne piwo. Usiądźmy tutaj. 
– Czuję się jak zwierzę w zoo. Czy oni kiedyś przestaną się gapić?
– Tylko wtedy, jeśli wejdzie ktoś bardziej interesujący. Masz. Spróbuj tego. 

– Podała mu butelkę. – Wyrosną ci od tego włosy na klacie. 

Ich   spojrzenia   spotkały   się,   a   Kyla   poczuła,   że   jej   serce   zaczyna   bić 

szybciej. Po co wygaduje takie głupstwa, skoro tak bardzo stara się nie myśleć 
o jego ciele?

– Sugeruję, żebyś przestała na mnie patrzeć w ten sposób. Chyba że chcesz, 

by cała wyspa zaczęła plotkować – rzekł Ethan łagodnym tonem i sięgnął po 
butelkę. 

– To nie ja patrzę na ciebie, tylko ty na mnie. Poza tym, jeśli wchodzę do 

59

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

baru z mężczyzną, to ludzie i tak będą plotkować. Takie życie. 

–   Przepraszam.   Nie   zwykłem   być   w   centrum   uwagi.   Czyżby?   Kyla 

postawiłaby każdy zakład, że Ethan, gdziekolwiek wchodzi, przyciąga uwagę 
wszystkich kobiet. Ale być może nie zdaje sobie z tego sprawy. 

– Czy to ci przeszkadza?
– Nie. A tobie? Uśmiechnęła się. 
–   Spędziłam   tu   większość   życia.   Przyzwyczaiłam   się.   Ale   wiem,   że 

Catherine czasami doprowadzało to do szału. 

– Jaka ona była?
– No... – Zastanawiała się, dlaczego go to interesuje. – Pełna życia, trochę 

niekonwencjonalna,   zalotna,   zabawna.   Miała   ostry   język   i   była   strasznie 
niecierpliwa. 

– Jak poznała Logana?
– Podróżowała i któregoś dnia zawitała na wyspę. Spotkali się i przespali ze 

sobą.   Catherine   zaszła   w   ciążę.   Pobrali   się.   Wszystko   na   odwrót,   więc   nie 
zaczynaj   tego   tematu   z   moją   matką.   –   A   potem...   –   Kyla   zawiesiła   głos   i 
westchnęła – a potem wszystko poszło nie tak. 

– To dlatego Logan nie chce, żeby kobiety rodziły w domu?
– Dziwisz mu się? Po tym, co się stało, odsyła wszystkie do szpitala, jak 

tylko pojawią się pierwsze skurcze. 

– A Evanna się z nim nie zgadza?
– Evanna jest położną. Chce, żeby każda kobieta rodziła tak, jak ma na to 

ochotę. Ale jednocześnie akceptuje ograniczenia, jakie narzuca życie w takim 
miejscu. 

– Rozumiem niechęć Logana. 
– Miejscowe kobiety znają przypadek Catherine i potrafią to uszanować. 

Szczerze   mówiąc,   większość   z   nich   woli   mieć   gwarancję,   że   rodzą   na 
wyspecjalizowanym oddziale, więc nie mamy aż tak dużo próśb o porody w 
domu.   No,   umieram   z   głodu.   Muszę   coś   zamówić,   zanim   zemdleję.   – 
Odwróciła się i zerknęła na tablicę wiszącą na ścianie. – Mają tu niesamowite 
potrawy. Na co masz ochotę?

60

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Zdecyduj za mnie. Tylko muszę cię ostrzec, że nie cierpię baraniny. 
– Mięczak. – Napotkała wzrok Jima, przewoźnika z promu, który popijał 

piwo z jednym z miejscowych rybaków. Mrugnął do niej, a ona uśmiechnęła się 
szeroko. – Proponuję polędwicę a la Wellington. Jest wyśmienita. 

– Czuję się tak, jakby wszyscy o mnie wszystko wiedzieli – powiedział 

Ethan. – Czy tu w ogóle można się z kimś tak po prostu spotykać? Jest miejsce 
na prywatność?

– Jeśli chodzi o spotykanie się, to nie jest tak źle – odrzekła Kyla. – Gorzej 

z prywatnością. Trzeba umieć ignorować ciekawskie spojrzenia. A poza tym, 
my się nie spotykamy.  Jesteśmy tylko znajomymi z pracy, którzy wyszli na 
wspólny posiłek. 

Przytrzymał jej spojrzenie. 
– No właśnie. Jesteśmy znajomymi. 
Nie przestawali na siebie patrzeć. Kyla dostrzegła jego zaciśnięte usta i 

wyczuła wzrastające w nim napięcie. 

– Powinniśmy coś zamówić. 
– Tak. – Oderwał od niej wzrok i przeniósł go na bar. 
– Poprosimy  dwa razy polędwicę  – powiedziała  szybko  Kyla,  gdy Ben 

pojawił się przy ich stoliku. – Dzięki, Ben. 

Barman przyjął zamówienie i zapytał:
– Jak się czuje mała Shelley?
– Dobrze. 
– Mary strasznie się martwi. 
– Wiem. – Kyla mówiła ściszonym głosem. – Zrobimy wszystko, żeby jej 

pomóc, Ben. 

Skinął głową. 
– Zadzwoń do mnie, kiedy już będzie coś wiadomo. – Odszedł w stronę 

baru, a Ethan patrzył za nim zdumionym wzrokiem. 

– Skąd on wie o Shelley? I skąd tyle wie o Dougu? Jak w ogóle można 

zachować tajemnicę lekarską na tej wyspie?

– Doug pracuje dla niego, a Ben jest kuzynem Mary. Ale pozostaje faktem, 

61

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

że   ludzie   dowiadują   się   wszystkiego   pięć   sekund   po   tym,   jak   postawisz 
diagnozę. Poza tym Ben jest w załodze łodzi ratunkowej Glenmore, więc w 
naszej społeczności jest kimś wyjątkowym. 

– Wyspa ma łódź ratunkową?
– Tak. Cumuje przy nabrzeżu. Nie widziałeś jej?
– Ostatnio byłem tam w dniu przyjazdu. Dużo mają wezwań?
– Niestety tak. Zwłaszcza  latem.  Przeważnie  od ludzi  spacerujących  po 

klifach. Zapuszczają się na dół, żeby zobaczyć piękne zatoczki, i odcina ich 
przypływ.   A   jeśli   potrzebna   jest   pomoc   medyczna,   wzywają   Logana.   Jak 
widzisz, wszyscy pracujemy razem. Tak, interesujemy się sobą nawzajem, ale 
nie nadużywamy tego zaufania. Jest sposób, żeby odpowiadać na pytania, a 
jednocześnie się nie wygadać. Mogę cię zapewnić, że gdy tylko poinformujesz 
Mary o wynikach, ona zadzwoni do co najmniej pięciu osób. A każda z nich 
zadzwoni do kolejnych pięciu. Ale to ich sprawa. 

Ethan pokręcił głową. 
– W Londynie jest inaczej. 
– Właśnie dlatego mieszkamy tutaj. – Przechyliła głowę, jakby chciała mu 

rzucić wyzwanie. – Nie dostrzegasz pozytywów. Jak chociażby tego, że tutaj 
wszyscy są częścią nieformalnej grupy wsparcia. Kiedy pani Linton spadła ze 
schodów, ktoś zadzwonił do nas w ciągu godziny, bo zauważył, że jej kosz na 
śmieci nie jest odstawiony na swoje miejsce. W Londynie leżałaby na podłodze 
przez tydzień, zanim ktoś zorientowałby się, że coś jest nie tak. 

– Pewnie nawet dłużej – powiedział oschle Ethan i dopił piwo. – No dobra, 

przekonałaś mnie. Widzę, że są jakieś pozytywy. 

– Ale nie jest to miejsce, w którym mógłbyś osiąść na stałe – powiedziała 

baz zastanowienia. Zamarła i zganiła się w duchu za swą niedyskrecję. 

Dlaczego   to   powiedziała?   Co  się   z   nią   dzieje?   Przecież   nie   chce,   żeby 

został tu na wieczność. Chciała tylko... chciała zaszaleć. Przyznała to w końcu 
przed   samą   sobą.   Pragnęła   przeżyć   szaloną   i   namiętną   przygodę   z 
niewiarygodnie przystojnym mężczyzną, a Ethan Walker doskonale się do tego 
nadaje. 

62

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– A ty? – zapytał spokojnym tonem, podając jej sztućce. – Jesteś świetnie 

wykwalifikowaną pielęgniarką. Czy kiedykolwiek myślałaś o tym, żeby stąd 
wyjechać?

– Co masz na myśli? Czy ludzie na wyspie zasługują na gorszy los niż ci na 

lądzie?

–   Nie   o   to   mi   chodzi   –   powiedział   cierpko.   –   Jesteś   bardzo   drażliwa. 

Przestań   mi   skakać   do   gardła.   Zastanawiam   się   tylko,   czy   nie   jesteś   tym 
wszystkim znudzona. 

– Uczyłam się w dużym mieście i to mi wystarczy. Tutaj jestem bardziej 

niezależna. Czasem wydaje mi się, że anonimowość jest przeceniana. – Przez 
chwilę ; bawiła się jedzeniem na talerzu, po czym podniosła wzrok. – Lubię 
ludzi, Ethan. Lubię wiedzieć, co się u nich dzieje. Nie przeszkadza mi nawet 
fakt, że oni wiedzą, co robię, zanim w ogóle zacznę to robić. Lubię uczucie 
przynależności.  Odpowiada mi  świadomość,  że gdzieś tam jest grupa ludzi, 
która chce działać wspólnie i sobie pomagać. W miastach na okrągło czytasz o 
morderstwach   i   napaściach,   podczas   gdy   tu...   –   Zawiesiła   głos   i   wzruszyła 
ramionami. 

– Czuję, że znów wracamy do problemu troski. 
– W miastach ludzie zapewne też są troskliwi i opiekuńczy. Tylko życie 

płynie tam tak szybko, że nie ma okazji, żeby to okazać. Zazwyczaj nawet nie 
rozpoznajesz swoich sąsiadów. 

Ethan zaśmiał się krótko. 
– Przecież nie będziesz siedzieć tu bez końca, próbując wszystkich poznać. 
–   Mamy   tutaj   raczej   stałą   liczbę   mieszkańców,   z   wyjątkiem   sezonu 

turystycznego.   Ludzie   w   miastach   przychodzą   i   odchodzą,   a   tu   znasz 
wszystkich. To duża różnica. Poza tym uwielbiam wyzwanie, jakim jest praca 
bez szpitalnego zaplecza. Dzięki temu jestem bardziej zaradna. 

Kyla nagle zdała sobie sprawę, że ta rozmowa bardzo ją zaabsorbowała. W 

ogóle nie zauważyła, że skończyli jeść. 

– Smakowało ci?
Zdziwione spojrzenie, jakie rzucił na swój pusty talerz, świadczyło o tym, 

63

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

że on również nie myślał o posiłku. 

– Bardzo. Sos był wyborny. 
– Zamówić kawę? Ethan spojrzał na nią. 
–   Wypijmy   kawę   w  domu.   Tam   przynajmniej   nikt   nie   będzie  nas 

obserwował. 

Uśmiechnęła się. 
– Dobry pomysł. 

Co go opętało, by proponować jej coś takiego? Przecież powinien trzymać 

się od niej jak najdalej. 

Zły   na   siebie,   postanowił,   że   spotkanie   przy   kawie   będzie   krótkie   i 

oficjalne. 

– Ethan? Wszystko gra? – Glos Kyli miał łagodną i lekko chropawą barwę. 
– Nic mi nie jest. – Czuł na sobie jej wzrok. – Jak sobie radzi Doug? Czy 

Logan ma jakieś wieści ze szpitala?

– Sądzę, że jest dużo lepiej. Chyba jest już spokojniejszy. Leslie dba o 

niego i spędza przy nim każdą minutę. Jadę tam jutro, żeby zapytać, czy mogę 
jej pomóc jakoś to wszystko ogarnąć. 

I o to chodzi, powiedział w duchu Ethan, kiedy doszli do domu. Rozmowa 

o pracy jest najbezpieczniejsza. Szybka kawa. Krótka pogawędka. I nie będzie 
jej dotykać. 

Wytrwał   w   swoim   postanowieniu   do   momentu,   w   którym   weszła   do 

kuchni. Ciągle miała na sobie dżinsy, ale dodała do tego seksowne buty na 
obcasie i błękitny rozpinany sweterek, który podkreślał kolor jej oczu. 

–   Wstawię   wodę   –   powiedziała   wesoło,   sięgając   po   kubki   i   kawę.   – 

Możemy zejść na plażę, jeśli masz ochotę. Cudownie jest siedzieć na piasku i w 
ciemności obserwować gwiazdy. 

Poczuł, że zalewa go fala gorąca. 
–   Tu   jest   dobrze   –   powiedział   zmienionym   głosem   i   potarł   ręką   kark. 

Ciemność   i   gwiazdy   nie   są   mu   potrzebne.   –   W   kuchni   jest   w   sam   raz   – 
powtórzył,   a   w   duchu   ucieszył   się,   że   w   świetle   żarówki   nie   ma   nic 

64

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

romantycznego. 

–   Zgoda.   Jeśli   tak   wolisz.   –   Rzuciła   mu   zdziwione   spojrzenie.   –   Czy 

zdajesz sobie sprawę, że jesteś tu od dwóch tygodni, a ja ciągle prawie nic o 
tobie nie wiem?

I o to mu właśnie chodzi. 
– Po prostu nie ma o czym mówić. 
– Chyba raczej nie ma rzeczy, o których ty chciałbyś opowiadać. – Nalała 

wody do czajnika. – Gdzie ostatnio pracowałeś?

– W piekle – wyszeptał do siebie, a głośno powiedział: – Za granicą. 
Zaśmiała się cicho i odwróciła, aby spojrzeć mu w twarz. 
– Nigdy się nie wygadasz, co, Ethan? Czy nikt ci nigdy nie powiedział, że 

rozmowa nie polega na wymianie krótkich słów?

– Nie potrafię rozmawiać. Powinnaś już to wiedzieć. 
Nigdy wcześniej nie widział tak błękitnych oczu. I tak niezwykle długich 

nóg. 

– Powinienem iść... 
Po chwili wahania zbliżyła się do niego, zmniejszając dystans, który on 

wcześniej przezornie zachował. 

– Nie wypiłeś kawy. 
Nie zorientował się nawet, kto kogo pierwszy dotknął. Nagle jej ramiona 

oplotły jego szyję, a ich usta zetknęły się w namiętnym pocałunku. 

Dobre intencje gdzieś się ulotniły, tak jak sumienie, które dotychczas go 

powstrzymywało.   Jego   ręce   błądziły   po   jej   ciele.   Całował   ją   zachłannie. 
Przesunął dłonie na jej biodra, by mocniej przycisnąć ją do siebie. Jej smak i 
zapach   niebezpiecznie   nim   zawładnęły.   Oderwał   usta   od   jej   warg   i   zaczął 
całować jej szyję. 

–   Ethan...   –   wyszeptała   i   przylgnęła   do   niego   całym   ciałem.   Ten   ruch 

wystarczył, by zatracił się bez reszty. 

Znów odnalazł jej usta, a ręce wsunął pod bluzkę, aby delikatnie pieścić jej 

gładką opaloną skórę. 

Całe jego ciało płonęło. Poczuł, że Kyla drżącymi dłońmi zaczyna rozpinać 

65

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

mu   koszulę.   Dotyk   jej   palców   na   jego   nagim   torsie   sprawił,   że   odzyskał 
zmysły. 

Jeszcze chwila i przekroczyliby granicę. 
– Kyla... – Z trudem oderwał od niej wargi i zmusił się, by cofnąć ręce od 

jej złocistej skóry. – Powinniśmy przestać. To nie jest dobry pomysł. 

Jęknęła i spróbowała przytulić się do niego ponownie, ale on cofnął się o 

krok, oddychając ciężko. 

– Kyla, nie. 
– Dlaczego? Co się stało? – Usta miała nabrzmiałe i zaczerwienione od 

jego pocałunków. 

Ethan zacisnął zęby, przypominając sobie po raz kolejny, że Kyla nic o nim 

nie wie. Ale gdyby się dowiedziała... 

– Zaufaj mi. To pomyłka. 
Cofnęła się, a kiedy przemówiła, głos jej się łamał. 
– Czy naprawdę czujesz, że to pomyłka, Ethan? Nie. Ale są jeszcze inne 

okoliczności, które nakazują mu zachować rozsądek. 

– Musimy zapomnieć o tym, co się wydarzyło. 
–   Dlaczego?   –   Błękitne   oczy   błądziły   po   jego   twarzy   w   poszukiwaniu 

odpowiedzi. – Przecież ty też tego chciałeś. 

– Wiem. 
– Więc... 
– Nie potrafię tego wyjaśnić. Nie chodzi o ciebie, tylko o mnie – wyrzucił z 

siebie i desperacko złapał za klamkę. – A teraz muszę iść do domu. 

– Ale... 
– Dobranoc, Kyla. Dziękuję za kolację. 
Nie czekał na odpowiedź. Po prostu wyszedł. 
Kiedy  dotarł   do  domu,  zapalił  światło   w kuchni   i  wyciągnął  list.   Musi 

przypomnieć sobie, po co tak naprawdę tu przyjechał. 

66

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

ROZDZIAŁ SZÓSTY

Następnego dnia wszedł do jej gabinetu zamaszystym krokiem. 
– Mam wyniki badania krwi Shelley. Kyla osłupiała. Tylko tyle?
Ich   pocałunek   prawie   zatrząsł   całą   wyspą,   a   on   tylko   to   ma   jej   do 

powiedzenia?

Serce biło jej szybko w oczekiwaniu na jakiekolwiek słowa odnoszące się 

do  tego,   co  zaszło   poprzedniego   wieczoru,   ale   Ethan  pozostawał  rzeczowy, 
zimny i niedostępny. Jak gdyby ten pocałunek nie miał miejsca. 

Kyla   wzięła   głęboki   oddech.   Wciąż   nie   mogła   uwierzyć,   że   przerwał 

wszystko  tak  gwałtownie.   Pytanie  tylko  dlaczego?  Evanna   miała   rację. Ten 
facet coś ukrywa. Zdecydowała, że to nie czas i miejsce na trudne rozmowy i 
spojrzała na niego wyczekująco. 

– Jaka diagnoza?
–   To   na   pewno   choroba   Werlhofa.   Ale   poziom   płytek   krwi   nie   jest 

najgorszy,  więc  miejmy  nadzieję,   że  po kilku  miesiącach   nastąpi  samoistna 
remisja. Rozmawiałem z hematologiem. Powiedział, żeby na razie nic z tym nie 
robić. Będziemy po prostu regularnie badać krew i obserwować, czy choroba 
nie postępuje. 

– To dobra wiadomość. – Kyla odetchnęła z ulgą. – Mary się ucieszy. 
– Już do niej dzwoniłem i poprosiłem, żeby przyszły do przychodni. O 

piątej. Pomyślałem, że pewnie chciałabyś przy tym być. 

–   Jasne.   Dzięki.   –   Czy   on   w   ogóle   nie   zamierza   poruszyć   tematu 

pocałunku? Czy chce zapomnieć o całej sprawie i nigdy do niej nie wracać?

Jakby czytając w jej myślach, spojrzał na nią, a serce Kyli zabiło mocniej. 

Zacisnął usta, odchrząknął i powiedział:

– Muszę iść. 
– Jasne. – Głos uwiązł jej w gardle. 
Ethan gwałtownie wciągnął powietrze, odwrócił się i pospiesznie opuścił 

gabinet. 

67

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Kyla patrzyła za nim i czuła narastającą irytację. Chciała wybiec i zadać mu 

pytania, które same  cisnęły jej się na usta: W co ty ze mną grasz? Chcesz 
zignorować to, co się między nami dzieje?

A może  wszystko  jej  się tylko  przywidziało,  a on nie jest nią w ogóle 

zainteresowany... 

– Mężczyźni! – mruknęła do siebie. – Jak oni mogą oskarżać nas, kobiety, 

że jesteśmy skomplikowane?

Do końca dnia próbowała skupić się na pracy, a o piątej poszła do gabinetu 

Ethana. 

–   Mary   i   Shelley   zaraz   będą.   –   Spojrzała   na   niego,   starając   się 

przezwyciężyć strach, jaki budziło w niej jego oficjalne zachowanie. – Znowu 
włożyłeś garnitur. 

– Jestem w pracy. – Uśmiechnął się słabo. 
– I taki strój pomaga ci zachować dystans? – zapytała bez zastanowienia i 

natychmiast pożałowała, że nie potrafi trzymać języka za zębami. 

– To nie jest odpowiednia pora, Kylo. – Patrzył na nią spokojnie. 
Kyla   zarumieniła   się.   Była   wściekła   na   siebie,   bo   doskonale   o   tym 

wiedziała. Zraniona i zagubiona odwróciła się, kiedy rozległo się pukanie do 
drzwi. 

Mary Hiller wprowadziła Shelley do gabinetu, a Ethan natychmiast wskazał 

im krzesła. 

– Proszę, usiądźcie. Widzę, że się martwicie, więc przejdźmy od razu do 

rzeczy. – Przedstawił w skrócie wyniki badań. 

–   Proszę   dokładniej   opowiedzieć   mi   o   tej   chorobie.   Co   to   dokładnie 

oznacza? – Na twarzy Mary pojawiło się uczucie ulgi. 

– Chodzi o to, że we krwi jest za mało czerwonych krwinek. Na pewno wie 

pani z biologii, że to one w głównej mierze odpowiedzialne są za krzepliwość. 

– Więc skoro Shelley nie ma ich w odpowiedniej ilości, to może krwawić?
– Właśnie. Dlatego ma więcej siniaków niż zwykle. 
– A co jest przyczyną choroby?
– To schorzenie autoimmunologiczne. Innymi słowy organizm zwraca się 

68

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

sam przeciwko sobie. W tym przypadku atakuje płytki krwi. A co do przyczyn, 
większość fachowców twierdzi, że u dzieci przyczyną jest wirus. 

– Nie można tego leczyć?
– Leczenie nie zawsze jest konieczne. Zwłaszcza u dzieci. Zazwyczaj same 

sobie z tym radzą, bez żadnej medycznej interwencji. 

– A co, jeśli będzie miała problemy?
Ethan sięgnął po długopis i zapisał coś na kartce. 
– To mój numer. – Wręczył kartkę Mary. – Jeśli nie zastanie mnie pani w 

gabinecie,  proszę śmiało  dzwonić, gdyby coś panią  zaniepokoiło.  Będziemy 
robić regularne badania krwi, żeby zobaczyć, czy ilość płytek wraca do normy. 

Kyla   skinęła   głową,  na potwierdzenie   jego  słów.  Może  nosić  garnitur   i 

wydawać się niedostępny, ale dla zmartwionych pacjentów jest otwarty i nie 
budzi w nich strachu. 

Mary pieczołowicie złożyła kartkę i schowała ją do torebki. 
– A czy Shelley musi zrezygnować ze sportu? Ona uwielbia netball. 
–   W   obecnej   sytuacji   nie   ma   takiej   potrzeby.   –   Ethan   zanotował   coś 

jeszcze. – Jeśli okaże się, że poziom płytek spada, wtedy lepiej, żeby unikała 
sportów kontaktowych. 

Uspokojona   Mary   opuściła   gabinet,   a   Kyla   przywołała   na   twarz 

wymuszony uśmiech. 

– Bardzo dobrze tłumaczysz. 
– Mimo że noszę garnitur? – zażartował, ale Kyla czuła się zbyt niepewnie, 

by odpowiedzieć mu w ten sam sposób. 

– Dziękuję, że poświęciłeś im tyle czasu – rzekła szybko, idąc w kierunku 

drzwi. Musi uciec. Jego obecność całkowicie wytrąca ją z równowagi. On tego 
tak nie odbiera, więc im szybciej się z tym pogodzi, tym lepiej dla nich obojga. 
– Muszę iść. 

– Kyla, poczekaj. – Zatrzymała się w pół ruchu i zacisnęła dłoń na klamce. 
– Nie teraz, Ethanie – powiedziała cicho, patrząc przed siebie. – Jak sam 

mówiłeś, to nie jest dobry moment. 

Ethan patrzył na nią, czując narastającą frustrację. Dlaczego ona i dlaczego 

69

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

właśnie teraz?

Gwałtownym ruchem rozluźnił krawat i zaklął cicho. Zranił jej uczucia. 

Kyla myśli, że ją odtrącił, ale nie miał prawa postąpić inaczej. 

Tępo patrzył w okno, obserwując pierwsze czarne chmury, które pojawiły 

się na niebie. 

Oczywiście, mógłby powiedzieć jej prawdę. Wyjawić, kim jest i dlaczego 

tu przyjechał. 

Ale jeszcze nie jest na to gotowy. 
Wciąż   jest   tyle   rzeczy,   których   nie   rozumie.   Musi   wyjaśnić   wszystkie 

kwestie, które go nurtują. Może wtedy zajmie się Kylą MacNeil. 

Ona zaś czuła się jak skończona idiotka. 
Wsiadła   do   samochodu,   rzucając   ukradkowe   spojrzenie   w   kierunku 

czarnego sportowego auta, które stało obok. Eleganckie i wytworne. Zupełnie 
jak jego właściciel, pomyślała smutno i opuściła parking przychodni. 

Ethan Walker nie pasuje do tego miejsca i nigdy nie zainteresuje się taką 

kobietą jak ona. 

Zmarszczyła brwi, analizując własne myśli. Jakie to patetyczne, pomyślała 

ze złością i gwałtownie zmieniła bieg. Strasznie nisko się ceni. Nie o to chodzi, 
że nie jest dla niego wystarczająco dobra. Tyle że są związki, które nie mają 
prawa bytu. I to jest najwyraźniej jeden z nich. 

To prawda, jest między nimi chemia. Wręcz niezwykła. Ale ich życie jest 

całkiem odmienne. Cenią różne wartości. Są po prostu... inni. 

Nie   ma   wątpliwości,   że   Ethan   jest   doskonałym   lekarzem   i   ma   świetny 

kontakt z pacjentami, ale też wyraźnie trzyma się na uboczu. Jest taki – szukała 
odpowiedniego określenia – powściągliwy. 

Czasami, kiedy towarzyszył im na kolacji u Logana, łapała go na tym, że 

bacznie ich wszystkich obserwuje. 

Przypomniała sobie, co powiedział jej o swoim dzieciństwie. O rozwodzie 

rodziców. O braku zainteresowania z ich strony. 

Westchnęła   i   postanowiła   wpaść   do   Leslie   i   Douga.   Teraz   potrzebują 

70

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

wsparcia, a ona będzie mogła zapomnieć na chwilę o swoich problemach. Musi 
przestać myśleć o Ethanie, postanowiła w drodze do McDonaldsów. 

Przestanie   patrzeć,   jak   biega   co   rano   po   plaży,   skończy   wynajdywać 

powody, by porozmawiać z nim w jego gabinecie i wreszcie wyrzuci z pamięci 
tamten pocałunek. 

Zaparkowała samochód przed domem. 
– Jest tu kto? – Drzwi wejściowe były otwarte, więc zajrzała do środka. – 

Halo!

Z kuchni wyszła Leslie. 
– Proszę wejść, siostro MacNeil! – powiedziała dziarsko, ocierając ręce w 

fartuch. – Twój pacjent jest w ogrodzie, ale zgodnie z zaleceniami był już dziś 
na spacerze. Tyle że na krótkim. Przechadzał się tylko koło domu. Napijesz się 
herbaty? Właśnie zagotowałam wodę. 

– Z przyjemnością. – Kyla weszła do kuchni. – Nie pamiętam już, kiedy 

ostatnio jadłam lunch. 

Leslie cmoknęła z dezaprobatą. 
–   Wszyscy   za   ciężko   pracujecie   w   tej   przychodni,   ale   jesteśmy   wam 

wdzięczni. Strach pomyśleć, jak byśmy skończyli bez was. – Zawahała się. – 
Doug i ja tyle wam zawdzięczamy. I temu nowemu lekarzowi. W szpitalu byli 
pod  wrażeniem   tego,   jak   dobrze   zajęliście   się   Dougiem.   Prawdopodobnie 
uratowaliście mu życie. 

– Robiliśmy,  co do nas należy,  Leslie – powiedziała  Kyla  łagodnie – i 

niczego nam nie zawdzięczacie. Dobrze, że Ben tak szybko przywiózł do nas 
Douga. 

– Ben to dobry człowiek. – Leslie pokiwała głową. – A teraz brakuje mu 

ludzi do pracy w pubie. 

– Da sobie radę. – Kyla spojrzała w okno i zobaczyła Douga wpatrującego 

się w ogród. – Jak on się ma?

– Bóle się już nie powtórzyły, ale jest zmęczony. W szpitalu powiedzieli 

mu, że takie może być działanie leków. I że doktor Walker zmieni dawkę, jeśli 
będzie trzeba. 

71

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Chodziło mi bardziej o stronę psychiczną. – Kyla odwróciła się. – Doug 

jest bardzo aktywnym człowiekiem. Jak sobie radzi z tym, że musi spasować?

–   Nie   miał   wyjścia,   ale   myślę,   że   bardzo   go   to   denerwuje.   –   Leslie 

przyglądała się mężowi przez chwilę, a potem uśmiechnęła się pogodnie. – No 
tak, ale co to ja miałam  zrobić? Aha, herbatę. Zaproponowałabym  kawałek 
ciasta,   ale   kiedy   wróciliśmy   ze   szpitala,   zrobiłam   czystkę   w   szafkach   i 
wyrzuciłam wszystkie niezdrowe produkty. Mamy tylko owoce. 

– Dobrze, że dbasz o jego dietę. 
Leslie wrzuciła torebki herbaty do imbryka. 
– Trudno myśleć o czymkolwiek innym – mruknęła, a Kyla położyła jej 

dłoń na ramieniu. 

– Rozmawiałaś z kimś?
– Ja? – Ręce Leslie zadrżały i rozlała wrzątek. 
– Dlaczego miałabym z kimś rozmawiać? To nie ja jestem chora. 
–   To   dotyczy   was   obojga   –   szepnęła   Kyla,   odbierając   jej   czajnik   i 

odstawiając go na bok. Sięgnęła po ścierkę i wytarła wodę. – To duży stres. 
Musisz być silna za was dwoje. To bardzo trudne. 

– Nic mi nie jest – powiedziała żywo Leslie i uśmiechnęła się trochę zbyt 

pogodnie. – Idź do Douga, ja zaraz do was dołączę. 

– Właściwie to chciałabym porozmawiać z tobą. 
– Ale ja nie jestem chora. – Leslie złożyła ręcznik kuchenny z przesadną 

starannością.   Nagle   na   jej   twarzy   pojawił   się   grymas,   a   ręce   kurczowo   się 
zacisnęły. – Cały czas się boję, że on umrze – przyznała cicho. 

– Za każdym razem, kiedy wstaje z fotela, chciałabym go powstrzymać. 

Chcę krzyknąć, żeby się nie ruszał, a oni każą mu zacząć ćwiczyć. Ma zacząć 
rehabilitację. – Leslie pociągnęła nosem. – Nie chcę, żeby podnosił filiżankę, a 
co dopiero ćwiczył!

– Och, Leslie. – Głos Kyli przepełniało współczucie. Podeszła do kobiety i 

uściskała ją. – Rehabilitacja jest bardzo ważna po ataku serca. Wiem, że cię to 
przeraża, ale trzeba powoli zwiększać wysiłek fizyczny. 

–   Dostał   nagranie   wideo   i   broszurki.   I   będzie   musiał   zrzucić   kilka 

72

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

kilogramów. 

– To prawda. – Kyla pokiwała głową. – Ale nie chodzi tylko o dietę i 

ćwiczenia,  Leslie.  Obojgu wam potrzeba  emocjonalnego  wsparcia.  Żebyście 
mogli zacząć na nowo żyć. 

– Czy to w ogóle jest możliwe?
– Na pewno – powiedziała Kyla  łagodnie. – Wiesz, że możecie  na nas 

liczyć. 

– Ale nie możecie mi obiecać, że wszystko będzie dobrze, prawda? Nie 

macie gwarancji, że to się nie powtórzy. 

–   Nie   –   przyznała   szczerze   Kyla.   –   W   życiu   niczego   nie   można 

zagwarantować.   Ale   zrobimy   wszystko,   co   w   naszej   mocy.   Wielu   ludzi   po 
ataku serca żyje normalnie do późnej starości. 

– W nocy boję się zasnąć, bo on może mnie potrzebować. 
– To normalne, Leslie. Może mi nie uwierzysz, ale to uczucie z czasem 

minie  i oboje staniecie  na nogi. Będziesz zaskoczona,  jak dobrze potraficie 
sobie z tym radzić. Wiem z doświadczenia. Zobaczysz, że po kilku tygodniach 
zostanie tylko wspomnienie. 

– Tak myślisz? Cały czas widzę go, jak leży na szpitalnym łóżku, z maską 

tlenową na twarzy. Słyszę te wszystkie urządzenia. Wyobrażam sobie, że nasza 
mała Andrea mogłaby zostać bez ojca. – Leslie urwała i przykryła usta dłonią, 
powstrzymując łzy. 

– Ale przecież on żyje – powiedziała Kyla spokojnie. – Musisz pamiętać, 

że wszyscy o was myślą. Na miejscu jest dwóch lekarzy, a poza tym Doug 
będzie pod stałą opieką szpitala. 

–   Myślałam,   że   oszaleję   od   dźwięku   tych   stale   pikających   aparatów.   – 

Leslie  zaśmiała  się gorzko.  – Teraz  mi  ich  brakuje, bo kiedy je słyszałam, 
przynajmniej miałam pewność, że on żyje. 

– To naturalne, że czujesz się niepewnie, ale nie jesteś sama, pamiętaj. 
– Leslie, czy to Kyla? – dobiegł z ogrodu głos Douga. Leslie odchrząknęła i 

odwróciła się do zlewu, by przemyć twarz zimną wodą. 

– Tylko  nie  mów  mu,  że się martwię  – powiedziała  szorstko, ocierając 

73

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

twarz ręcznikiem i wygładzając sukienkę. – Niepotrzebny mu dodatkowy stres. 

– Myślisz, że on nie wie? – Kyla potrząsnęła głową i uśmiechnęła się. – 

Pójdę   i   chwilę   z   nim   porozmawiam,   a   ty   się   uspokój.   Może   przyniesiesz 
herbatę, kiedy już ochłoniesz?

– Tak zrobię. I Kylo... – zatrzymała ją Leslie. 
– Tak?
– Dziękuję. Dobra z ciebie dziewczyna. 

Kyla rzuciła się w wir pracy, by nie myśleć o Ethanie. 
W drodze do domu często wpadała do McDonaldsów i odwiedzała Aislę. 

Przyjmowała   wszystkich   pacjentów   i   wypełniła   swój   grafik   dyżurami. 
Wieczorem wykończona padała na łóżko i śniła o Ethanie. 

Jego początkowa niepewność co do kontaktów towarzyskich z Loganem i 

Kirsty minęła i teraz często wpadał do nich na kolację. Pojawił się nawet na 
pierwszych   urodzinach   dziewczynki,   obdarowując   ją,   ku   jej   nieopisanej 
radości, ogromnym pluszowym misiem. 

Kyla zaczęła więc odwiedzać Kirsty w ciągu dnia, by uniknąć spotkania z 

Ethanem. Wieczorami zaś przesiadywała w kawiarni ciotki. 

– Ostatnio często u nas bywasz – zauważyła ciotka i ostrożnie postawiła 

przed Kylą talerz gorącej zupy. – Czy coś się stało?

– Nie, skąd. – Kyla powąchała potrawę. – Pachnie fantastycznie. To nie 

moja wina, bo mając do wyboru samodzielne gotowanie albo stołowanie się 
tutaj, nawet się nie zastanawiam, co lepsze. 

– Kyla. – Ciotka usiadła naprzeciwko niej. – Znam cię całe życie i widzę, 

że coś cię trapi. 

– Zupełnie nic. 
– A czy to „nic” przypadkiem nie nosi garnituru i nie jeździ sportowym 

autem?

Kyla podniosła wzrok znad talerza. 
– Nie wiem, o czym mówisz. 
– Czyżby? To jest wyspa, Kylo. Nic tu nie pozostaje niezauważone. – Glos 

74

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

ciotki był łagodny. – Masz prawo do prywatności, jeśli tego właśnie chcesz. 
Ale przypominam, że masz tu rodzinę, która cię kocha. Nie zapominaj o tym. 

Kyla przełknęła ślinę. 
– On nie jest zainteresowany, ciociu Meg. 
– Wydaje mi się, że on coś ukrywa. 
– Mówisz zupełnie jak Evanna. – Kyla uśmiechnęła się krzywo. – Ona też 

twierdzi, że Ethan ma jakieś sekrety. 

– Może ma, a może po prostu musi kilka rzeczy przemyśleć, a Glenmore to 

całkiem dobre miejsce. 

Kyla potrząsnęła głową. 
– Nie chcę mu się narzucać. 
– To dlatego objadasz mnie tu ze wszystkiego? – Meg podsunęła jej kilka 

kawałków chleba. – On spędza czas z twoim bratem, a ty go unikasz. 

– Uwielbiam tu jadać i z tobą przebywać – powiedziała Kyla w poczuciu 

winy. 

– Nie musisz mi tego mówić. – Meg prychnęła. – Ja się nie obrażam, tylko 

po prostu się o ciebie martwię, dziewczyno. 

–   Niepotrzebnie,   dam   sobie   radę.   –   Kyla   wstała,   by   uściskać   ciotkę.   – 

Dziękuję. 

– Jedz – ciotka przytuliła ją i dodała: – zanim zupa całkiem ostygnie. 
Kyla dokończyła kolację, zastanawiając się, czy ktoś jeszcze zauważył, że 

spędza teraz dużo czasu w kawiarni, zamiast starym zwyczajem przesiadywać 
w ogrodzie Logana. 

Przemyślała wszystko tej nocy i następnego dnia, kiedy Evanna zaprosiła ją 

na wspólny piknik na plaży, Kyla zdecydowała się przyjąć zaproszenie. 

Nie   chciała   narażać   się   na   sarkastyczne   uwagi   Logana,   więc   włożyła 

sandały, wzięła lodówkę turystyczną i zeszła na plażę. Evanna rozkładała koc w 
kratę i starała się jednocześnie kontrolować rozbrykane dziecko. 

– Nie jedz piasku – upomniała dziewczynkę. Uśmiechając się, wzięła ją na 

kolana i przytuliła. – Idź na chwilę do cioci Kyli, a ja przygotuję jedzenie. 

–   Przyniosłam   quiche   i   sałatkę.   –   Kyla   postawiła   lodówkę   na   kocu   i 

75

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

pocałowała siostrzenicę. 

Podszedł   do   nich   Logan.   Jego   mokre   ciało   lśniło   kropelkami   morskiej 

wody. 

– Całkiem przyjemnie. 
– Innymi słowy woda jest lodowata – roześmiała się Evanna, podając mu 

ręcznik. – Szybko. Wytrzyj się. 

Logan posłał Kyli pytające spojrzenie. 
– A niech mnie, moja zaginiona siostra. Gdzie się podziewałaś przez cały 

tydzień? – Wytarł się i włożył koszulkę. – Nie było cię nigdzie widać. 

– Byłam kilka razy u cioci Meg – odparła Kyla obojętnie, jedząc pomidora. 

Podniosła   głowę,   by   coś   dodać,   gdy   nagle   zobaczyła   idącego   w   ich   stronę 
Ethana. 

Słowa uwięzły jej w gardle. 
– Kyla – powiedziała Evanna – brudzisz koc. 
Ze zdenerwowania nie zauważyła, że upuściła pomidora. 
– Przepraszam. – Nie miała pojęcia, że on też tu będzie. Serce tłukło jej się 

jak oszalałe, więc próbowała się uspokoić. 

Unikała go przez cały tydzień. Zmuszała się, by nie obserwować go, jak 

biega o poranku. Nawet udało jej się zapomnieć na chwilę o tamtym pocałunku. 

Myślała, że nieźle sobie radzi. A teraz, kiedy czuła przyspieszone bicie 

serca, wiedziała, że to nieprawda. 

Ethan ciągle tak samo na nią działa. 
– Przepraszam za spóźnienie. – Miał na sobie krótkie dżinsy i luźny sprany 

T-shirt, jego twarz pokrywał delikatny zarost. Kyla pomyślała, że w życiu nie 
widziała bardziej seksownego mężczyzny. 

–   Teraz   zabrzmiałeś   jak   prawdziwy   mieszczuch   –   powiedział   Logan, 

podając mu butelkę piwa. – Trzymaj. Dzisiaj ja mam dyżur. 

Ethan podziękował mu skinieniem głowy. 
– Mam nadzieję, że będziesz miał spokojniejszą noc niż ja. 
Logan uśmiechnął się krzywo i spojrzał na córkę. 
– Pewnie nie, ale z innych przyczyn. Zakładam, że kilka razy musiałeś się 

76

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

zrywać. 

– Jak na taką małą wyspę, jest tu co robić. – Wypił łyk piwa, a Kyla złapała 

się na tym, że go obserwuje. 

Te usta jej dotykały. Te ręce... Ethan pochwycił jej spojrzenie i spojrzał jej 

prosto w oczy. Żadne z nich nie powiedziało słowa, a napięcie między nimi 
rosło. Kyla nie mogła oderwać wzroku od Ethana i czuła, że on prowadzi taką 
samą  wewnętrzną walkę. Wtedy niespodziewanie Kirsty wdrapała się na jej 
kolana i pociągnęła ją za włosy. 

– Au! – Czar prysł. Kyla chwyciła pulchną piąstkę Kirsty i wyplątała ją ze 

swoich włosów. – Musimy nauczyć cię czegoś nowego. 

Ku jej zaskoczeniu Ethan odstawił piwo i pochylił się nad Kirsty. 
– Ja się nią zajmę. – Ukucnął, uśmiechając się do dziewczynki. – Masz 

ochotę pobawić się na falach?

Kirsty wyglądała niepewnie, a kiedy Ethan wziął ją na ręce, zesztywniała i 

poszukała wzrokiem Logana. 

–   Córeczka   tatusia.   –   Logan   uśmiechnął   się   dumnie   i   pogładził 

uspokajająco jedwabiste loki dziecka. 

Ethan   łagodnie   powiedział  do  małej   kilka   słów,  wskazując  na  mewę,   a 

twarz Kirsty rozjaśnił uśmiech aprobaty. Zapomniała o swoich uprzedzeniach 
do nieznajomego  mężczyzny  i gaworząc wesoło, z zapałem chwyciła  go za 
włosy. 

– Zostałeś wyróżniony zauważyła  Evanna, sięgając po słone paluszki. – 

Ona tak robi tylko tym, których naprawdę kocha. 

Ethan   skrzywił   się   z   bólu   i   wywinął   się   z   uścisku.   Z   rozbawieniem   w 

oczach zwrócił się do Logana:

– Mogę ją wziąć do wody?
– Jasne. Ona to uwielbia. Eve, zrobiłaś może swojego sławnego kurczaka z 

orzechami? – Logan nachylił się nad koszykiem i studiował jego zawartość, po 
czym wziął kawałek świeżego mango. – Wygląda to przepysznie. 

– To jest karaibska sałatka  owocowa, na później. – Evanna zabrała mu 

miskę. – Zostaw. Zawsze zjadasz wszystko w niewłaściwej kolejności. 

77

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Czując, że to dobry moment, by na chwilę zostawić tych dwoje sam na 

sam,   Kyla   wstała   i   z   ociąganiem   podążyła   za   Ethanem   w   kierunku   morza. 
Dotąd próbowała trzymać się od niego z daleka, ale teraz bardzo chciała, by 
Logan i Evanna zostali na chwilę sami. 

Niezadowolona, że czuje się nieswojo na własnym terytorium, przyglądała 

się scence na brzegu morza. 

Ethan   zdjął   Kirsty   skarpetki   i   wetknął   je   sobie   do   kieszeni   spodenek. 

Trzymał ją mocno w pasie, delikatnie zanurzając jej stopki w bijących o brzeg 
falach. Kirsty chichotała z uciechy i wierzgała nóżkami. 

Kyla   wzruszyła   się,   widząc   zachwyt   na   twarzy   siostrzenicy,   a   potem 

spojrzała na Ethana. Nigdy dotąd nie widziała, by uśmiechał się w taki sposób. 
Chłód   i  rezerwa   zniknęły.   Ich  miejsce  zajęła  czułość.   Pierwszy  raz  był   tak 
odprężony.   Podniósł   Kirsty,   uciekając   przed   zbyt   wysoką   falą.   Śmiał   się   i 
przemawiał do niej cicho. 

Kyla  poczuła ucisk w gardle. Było coś niebywale poruszającego w tym 

zestawieniu silnego, zamkniętego w sobie człowieka z niewinnym dzieckiem. 

Ethan nagle podniósł Kirsty i wziął ją w ramiona, a Kyla spojrzała na jego 

twarz. Zobaczyła w niej tęsknotę i niewypowiedziany smutek. Instynktownie 
przesunęła się w jego kierunku, ale po chwili się zatrzymała. Nie mogła go 
pocieszyć i wesprzeć, skoro już raz to odrzucił. Każdy taki gest z jej strony 
może być źle odebrany. Poza tym Ethan już wiele razy dał jej do zrozumienia, 
że nie jest skory do zwierzeń. Co on w ogóle o sobie powiedział? Prawie nic. 

Kyla rzuciła ostatnie powłóczyste spojrzenie w stronę Ethana i odwróciła 

się.   Nie   wiedziała,   co   go   gnębi,   ale   była   pewna,   że   nie   do   niej   należy 
pocieszanie go. Odrzucił wszystko, co chciała mu ofiarować. 

Pożałowała, że w ogóle dała się namówić na ten piknik. Może za jakiś czas 

będzie   w   stanie   patrzeć   na   Ethana   jak   na   zwykłego   kolegę   z   pracy.   Teraz 
jeszcze   nie   jest   na   to   gotowa.   Miała   bolesną   świadomość   jego   obecności. 
Olbrzymim   wysiłkiem   woli   powstrzymywała   się   od   tego,   by   na   niego   nie 
patrzeć. 

Uklękła na kocu i sięgnęła po talerz. 

78

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Dziękuję za zaproszenie, ale zjem coś szybko i polecę. 
–   Skąd   ten   pośpiech?   –   Logan   podał   jej   kawałek   bagietki.   –   Nie 

widzieliśmy się przez cały tydzień. Co się z tobą dzieje? Zachowujesz się jakoś 
dziwnie. 

– Nieprawda. 
– Zwykle wkładasz kostium i idziesz popływać. 
– Mam dużo pracy w domu.  W tym  tygodniu  nawet nie miałam  kiedy 

posprzątać. 

– Ale przecież ty nie znosisz sprzątać – zdziwił się Logan. – A poza tym... 
– Oj, daj spokój, Logan – wtrąciła Evanna, podając mu talerz z kurczakiem. 

–   Przestań   ją   kontrolować.   Kyla   sama   najlepiej   wie,   czy   musi   spędzić   ten 
wieczór w domu, czy nie. A tymczasem może spróbujesz mojego kurczaka? 
Tylko pilnuj, żeby nie dostał się w ręce Kirsty. 

Kyla w myślach błogosławiła Evannę za jej wyczucie taktu. Zarumieniła 

się lekko, czując na sobie badawczy wzrok Logana. A więc on wie. 

Wyczytała to z jego twarzy. Uśmiechnęła się słabo i wzruszyła ramionami. 

Jej brat jest bardzo bystry, jeśli chodzi o sprawy innych ludzi, skonstatowała 
Kyla. Inaczej jest, jeśli chodzi o jego własne życie. Kiedy wreszcie zauważy, że 
Evanna jest dla niego stworzona?

Ethan wrócił do nich i podał Kirsty Loganowi. 
– Ona uwielbia wodę. 
– Wiadomo, w końcu tu się urodziła. Zanim skończy cztery lata, będzie już 

pływać jak mała syrenka. – Logan uśmiechnął się szeroko. – Tak jak ciocia 
Kyla. 

– Ja miałam trzy. 
–   I   skakałaś   do   wody   ze   skał.   „Uważaj   na   siostrę,   Logan”.   –   Logan 

zacytował słowa matki. – Nie miałaś w ogóle poczucia zagrożenia. 

– Nie można żyć w ciągłym strachu. – Kyla skończyła jeść, nie patrząc na 

Ethana. Miała ochotę popływać, ale nie teraz. Nie w jego obecności. Pójdzie do 
domu i poczeka, aż skończą piknik, a potem wróci na plażę. – Idę. 

Wstała energicznie i strzepnęła okruchy ze spodni. 

79

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Dzięki, Evanno. Wszystko było pyszne. Do zobaczenia jutro. Logan, nie 

zapomnij zadzwonić do mamy. Nigdy nie może cię zastać, kiedy dzwoni, żeby 
omówić urodziny cioci Meg. 

Ethan bacznie ją obserwował. Czuła na sobie jego spojrzenie. Zmusiła się, 

by spojrzeć na niego obojętnie i uśmiechnęła się. 

– Cześć, Ethan. Do zobaczenia jutro. 
Nie zatrzymuj się. Idź i nie odwracaj głowy. Są jeszcze inni mężczyźni, 

rozmyślała Kyla, idąc w stronę domu. Mili. Nieskomplikowani. Pewnego dnia i 
ona takiego spotka. 

80

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

ROZDZIAŁ SIÓDMY

Ethan zawahał się, stojąc pod drzwiami Kyli. Wiedział, że nie powinien tu 

się znaleźć. Przez niego ona unika swej rodziny. Zacisnął zęby i podniósł rękę, 
by   zapukać,   ale   w   tym   samym   momencie   Kyla   weszła   do   kuchni   i   go 
zobaczyła. 

Z   pewnością   właśnie   wzięła   prysznic.   Miała   na   sobie   szorty   i   kusą 

bluzeczkę. Jej wilgotne włosy opadały na ramiona. 

Ich oczy spotkały się na dłużą chwilę. Zastanawiał się, czy Kyla może go 

tak po prostu zignorować. 

Chwilę potem otworzyła drzwi. 
– Czy coś się stało? Właśnie kładłam się do łóżka. Do łóżka? Czy tak 

wygląda ktoś, kto idzie spać? Ethan poczuł, że puls mu przyspiesza i nagle zdał 
sobie   sprawę,   że   lepiej   byłoby,   gdyby   odłożył   tę   wizytę   na   jutro.   Mógłby 
wytłumaczyć jej wszystko za dnia, kiedy Kyla ma na sobie granatowy kitel. 
Chociaż w jej przypadku nawet służbowe ubranie nie jest w stanie wiele ukryć. 

– Ethan? – Zmarszczyła brwi. – O co chodzi? Zebrał się na odwagę. 
– Idziesz spać? Nie ma jeszcze dziewiątej. 
– Jestem zmęczona. 
– Mogę wejść?
Niespodziewanie stali się powściągliwi. Ostrożni. 
– Po co?
– Ponieważ muszę cię przeprosić – przeszedł prosto do sedna – i ponieważ 

musimy porozmawiać. 

Kyla nie miała zamiaru udawać, że nie wie, o co mu chodzi. Nie należała 

do kobiet, które lubią gierki. 

–   To   było   ponad   tydzień   temu.   Nie   ma   o   czym   mówić   –   Próbowałem 

udawać, że nie ma to dla mnie znaczenia, ale nie udało się. I tobie też nie, 
prawda? Nie widziałem cię u Logana w tym tygodniu. – Domyślił się, że w ten 
sposób Kyla próbuje uniknąć spotkania. 

81

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Gwałtownie nabrała powietrza. 
– Byłam zajęta, Ethan. 
– Zajęta unikaniem mnie. Zesztywniała. 
– Nawet jeśli tak, to co z tego? Potrafię odczytywać sygnały. Wyraziłeś się 

jasno, a mnie nie trzeba dwa razy powtarzać. 

– A gdybym powiedział, że źle mnie zrozumiałaś?
– Sądziłabym, że kłamiesz. – Przechyliła głowę. – Potrafię poznać, kiedy 

ktoś mnie odtrąca. 

– Ja cię nie odtrąciłem, Kyla. 
–   W   takim   razie   moja   znajomość   mowy   ciała   nie   jest   tak   dobra,   jak 

sądziłam. 

Nie spodziewał się po niej takiego chłodu. Przeczesał włosy palcami. 
– Nie odtrąciłem cię. Byłem od tego daleki. Uwierz mi. Ale wszystko się 

skomplikowało. 

– A ja nie chcę, żeby skomplikowało się jeszcze bardziej. Dobranoc, Ethan. 
Zrobiła taki gest, jakby chciała zamknąć drzwi. Ethan powstrzymał  ją i 

wszedł do środka. 

–   Odejdę,   kiedy   wysłuchasz   mnie   do   końca.   Jest   coś,   co   muszę   ci 

powiedzieć. Pewnie powinienem był zrobić to wcześniej, ale nie potrafiłem. 

Kyla zawahała się, ale wpuściła go do środka, nie zamknąwszy drzwi. 
– No dobrze. Słucham. Zamierzasz  mi  powiedzieć,  że ten pocałunek to 

pomyłka?

– To nie była pomyłka. Po prostu tego nie planowałem. 
– Planujesz wszystko, co dzieje się w twoim życiu?
–   Nie.   Są   jednak   rzeczy,   które   muszę   ci   wyjaśnić,   zanim   dalej   w   to 

zabrniemy. 

Znów pojawiła się między nimi chemia. Powietrze w kuchni szybko stało 

się ciężkie. Nagle Ethanowi zaschło w gardle. 

– Nic nie musisz mi wyjaśniać. 
– Muszę. Kyla. To ważne – powiedział zachrypniętym głosem. 
– W takim razie słucham. 

82

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Łatwo powiedzieć, tylko że nic nie przychodziło mu do głowy. Nie miał 

pojęcia, od czego zacząć. Nie wie nawet, gdzie jest początek. 

– Jesteś żonaty? – Zdumiało go, z jaką łatwością zadała to pytanie. 
– Skąd ci to przyszło do głowy? Nie jestem żonaty. 
– Zatem cała reszta nie ma znaczenia. – W jej głosie jest tyle przekonania. 

Dla niej wszystko w życiu jest takie proste. 

Przyciągnął ją do siebie i pocałował. Pomyślał, że będzie się martwił o 

wszystko później. Objęła go, a on poczuł ciepło jej szczupłego ciała. Zapomniał 
o powodach, dla których nie powinien był tego robić. Nie chciał myśleć, że 
Kyla znienawidzi go, gdy zorientuje się, kim on jest. Chciał ją posiąść. Jego 
dłonie wędrowały po jej udach, gdy nagłe usłyszeli walenie w drzwi. Ethan 
zmiął w ustach przekleństwo. 

– Co za wyczucie! – syknęła Kyla. Oboje pomyśleli, że nie jest to najlepsza 

pora na odwiedziny. – Muszę sprawdzić, kto to. 

– Jest dość późno. Spodziewasz się kogoś?
– Nie, ale ludzie tutaj tak właśnie robią. Szczególnie jeśli mają kłopoty. – 

Zmarszczyła brwi i ruszyła w kierunku drzwi wejściowych. 

– Aisla?
Ethan po głosie poznał, że jest zaskoczona. Zastanawiał się, co sprowadza 

Aislę o tak późnej porze, i to w taką pogodę. Może to znowu cukrzyca. 

Potem usłyszał przerażony glos. 
– Fraser. Zniknął. 
– Jak to zniknął?
– Nie wiem. Powiedział, że idzie na noc do Hamisha. Ale u nich go nie ma, 

bo przed chwilą rozmawiałam z jego mamą. Hamish też nie ma pojęcia, gdzie 
może być mój syn. 

– Ma bujną wyobraźnię. Pewnie się gdzieś bawi. 
– Ale zaraz się ściemni. – Aisla ukryła twarz w dłoniach. 
– Ciągle mu powtarzałam, że nie powinien się oddalać, ale on wymyka się, 

kiedy nie patrzę. Jestem okropną matką. 

–   To   nieprawda   –   zaprzeczyła   pospiesznie   Kyla   –   i   postaraj   się   nie 

83

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

panikować. Pewnie poszedł do jakiegoś kolegi i zapomniał zadzwonić. Pytałaś 
Paula Westona? Henry'ego Masona? Może oni coś wiedzą... 

– Dzwoniłam do obu, ale go nie widzieli. 
– Wobec tego ja zadzwonię do Ann Carne. – Kyla sięgnęła po telefon. – 

Może ona nam pomoże. 

Nie bacząc na konsekwencje ujawnienia swojej obecności w domu Kyli, 

Ethan podszedł i zapytał:

– Gdzie zwykle Fraser się bawi? 
Aisla spojrzała na niego przestraszona. 
– Nie wiem, może na plaży? To jego ulubione miejsce. Ciągle tam siedzi i 

rozmyśla o wikingach. Wyobraża sobie różne historie. 

Kyla   odłożyła  słuchawkę  –  Ann  Carne  mówi,   że  był  dziś  w szkole  do 

lunchu,   a   potem   zwolnił   się   z   powodu   wizyty   u   lekarza.   Dał   jej 
usprawiedliwienie. 

Aisla wpatrywała się w Kylę. 
– Nie miał żadnego usprawiedliwienia. Mój Boże... 
–   Na   pewno   jest   jakieś   racjonalne   wytłumaczenie.   –   Kyla   włożyła 

tenisówki   i   sięgnęła   po  płaszcz.   –  Musimy   po  prostu   przestać   panikować   i 
logicznie pomyśleć. Trzeba też powiadomić Nicka Hilliera. Postawi na nogi 
całą wyspę, jeśli będzie trzeba. Do tego czasu poszukamy go na własną rękę. 

Po raz kolejny Ethan zauważył, że w trudnych sytuacjach wszyscy zwracają 

się o pomoc do Kyli. 

– Pójdę z tobą. Wezmę tylko kurtkę i kluczyki. 
–  Wracaj   do   domu   –   rzekła   Kyla   do   Aisli.   –  Zawiadomisz   nas,  gdyby 

wrócił. Będę miała włączoną komórkę. Zadzwoń teraz do Nicka. 

Ethan dołączył do Kyli na plaży. 
– Zbliża się sztorm. Warto zadzwonić do straży przybrzeżnej. Jeśli Fraser 

chodził po klifach, mógł wpaść do morza. – Ethan wpatrywał się we wzburzone 
fale. Starał się nie wyobrażać sobie, co mogło chłopcu się przytrafić. 

– Nawet o tym nie myśl – powiedziała Kyla i przyspieszyła kroku. – Fraser 

nie jest głupi. Poza tym byliśmy tu wcześniej. Gdyby się tu kręcił, to byśmy go 

84

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

zauważyli. 

–   Jeśli   oczywiście   nie   poszedł   na   inną   plażę.   Oboje   zatrzymali   się, 

nawołując, jednak wiatr zagłuszał ich krzyki. 

– Jeśli zamierzał iść na wagary, po co w ogóle pokazywał się w szkole? To 

nie ma sensu. – Kyla zatrzymała się, aby odgarnąć z twarzy rozwiane włosy. 

– Myślisz, że to ma znaczenie?
– Nie wiem. Być może. Zadzwonię raz jeszcze do Ann Carne, ale z domu. 

Tutaj wiatr wszystko zagłusza. Ethan... – Spojrzała na niego. – Myślę, że masz 
rację. Powinniśmy zawiadomić straż przybrzeżną. 

Wrócili do domu, by zadzwonić. Kiedy Ethan skończył rozmawiać, Kyla 

wpatrywała się w niego zaniepokojona. 

– Rozmawiałam z Ann Carne. Ostatnią lekcją rano była historia. Mówili o 

wikingach i Celtach. 

Ethan próbował nadążyć za tokiem jej myśli. 
– Dlaczego to takie ważne?
– Ponieważ najbardziej krwawa bitwa w historii tej wyspy rozegrała się 

między Celtami i wikingami. 

– A Fraser uwielbia historię. – Ethan nagle zrozumiał. 
– Gdzie to było?
– W zamku. 
Ethan uśmiechnął się ponuro i chwycił klucze. 
– No to chodźmy. 
Kyla owinęła się płaszczem i spojrzała w niebo. Ethan dodał gazu. 
– Nadciąga burza. Miejmy nadzieję, że zdążymy go odnaleźć. 
– On wcale nie musi być w pobliżu zamku. Możemy się mylić. Jak blisko 

da się tam podjechać?

– Jeszcze kawałek. Stąd musimy iść pieszo. – Kyla odpięła pas i wysiadła z 

samochodu, zanim Ethan zdążył zgasić silnik. – Dzieci rzeczywiście czasami tu 
przychodzą,   żeby   się   bawić.   W   ciągu   dnia   przewodnicy   opowiadają 
przerażające historie o lochach. 

– Takie opowieści mają trafić do bujnej wyobraźni dwunastolatka. 

85

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Właśnie. 
–   A   czy   dziś   nie   było   przewodników?   Jeśli   wpadł   tam   po   południu,   z 

pewnością ktoś go widział. 

Kyla pokręciła głową. 
– Nie. Zamek jest czynny od dziesiątej do drugiej. Na pewno czekał, aż 

wszyscy wyjdą. 

– Nie miałem jeszcze okazji obejrzeć ruin. 
–   Są   cudowne.   Przypomnij   mi,   żebym   cię   tutaj   zabrała   w   bardziej 

sprzyjających okolicznościach. – Puściła się biegiem, myśląc o Fraserze. 

Co on sobie myślał? Dokąd mógł pójść? Wspięła się na starą kamienną 

drogę prowadzącą do zamku. 

– Fraser? Fraser! – Wiatr zagłuszał jej krzyk.  Zrozpaczona spojrzała na 

Ethana. – Nawet jeśli tu jest, to i tak nas nie usłyszy. 

– W takim razie musimy go poszukać. 
– To miejsce to labirynt, a poza tym robi się ciemno. 
Nagle zdała sobie sprawę, że w ogóle o tym nie pomyślała. Odetchnęła z 

ulgą, kiedy Ethan podał jej latarkę. 

– Dzięki Bogu choć jedno z nas ma głowę na karku. 
– Ale to ty wpadłaś na pomysł, żeby tu przyjść – rzekł Ethan i oświetlił 

drogę. – Jeśli tu jest, powinien dostrzec światło. 

– Tak sobie myślę, że chyba nie robi tego celowo. Nie chciałby martwić 

swojej mamy. 

– A jednak poszedł na wagary. 
– Ale po południu. – Kyla przygryzła wargę. – Założę się, że miał zamiar 

wrócić do domu o zwykłej porze, tak żeby mama nic nie zauważyła. Pamiętasz 
ten dzień, kiedy po mnie przyszedł? Nie chciał, żeby Aisla się dowiedziała. On 
naprawdę się o nią martwi. 

– Myślisz, że coś mu się stało?
– Tak. – Kyla kiwnęła głową i wzięła głęboki oddech. – Tego się właśnie 

obawiam. 

– Więc musimy szukać. 

86

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

–   Tylko   bądź   ostrożny,   kiedy   pójdziesz   wzdłuż   szańców.   Za   nimi   jest 

urwisko. – Miała głęboką nadzieję, że Fraser tamtędy nie poszedł. 

Otuliła się płaszczem i zaczęła przeszukiwać ruiny kawałek po kawałku. 

Nic jednak nie znalazła. Kiedy spotkała się z Ethanem, była już bliska paniki. 

– Nic. Ani śladu. To nie był najlepszy pomysł. Tu go nie ma. 
–   Nie   wrócił   też   do   domu.   Dzwoniłem   do   Nicka   Hilliera,   żeby   to 

sprawdzić. 

Wiatr   wiał   coraz   mocniej,   więc   schronili   się   za   wyższym   fragmentem 

muru. 

– Wspominałaś coś o lochach. 
– Tak, ale nie można już do nich wchodzić, bo to niebezpieczne. Zamknięto 

je dla zwiedzających  kilka lat temu... – Kyla urwała przerażona. – Nie, nie 
zrobiłby tego. 

Ethan potrząsnął nią delikatnie. 
– Gdzie jest wejście?
– W baszcie jest tunel, ale zablokowany. Niemożliwe, żeby... 
– Skąd wiesz o tym przejściu? – Ethan już szedł w kierunku baszty. 
–   Bo   w   jego   wieku   robiłam   to   samo   –   szepnęła   Kyla   i   podążyła   za 

Ethanem. 

87

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

ROZDZIAŁ ÓSMY

Tunel był ciemny. Czuć w nim było wilgoć i stęchliznę. 
– Tu przynajmniej słyszymy własne myśli mruknął Ethan, kierując światło 

latarki pod nogi. Przy każdym kroku rozlegał się plusk. – Strasznie tu mokro. 

Kyla potknęła się i chwyciła Ethana za ramię. Czuła, jak napinają się jego 

mięśnie. 

– Idź ostrożnie. Podłoże jest bardzo zdradliwe. 
– Może spróbujmy krzyknąć. – Stanęła bez ruchu. – Fraser! Fraser!
Jej   głos odbijał  się  echem  od  ścian,  ale  odpowiedziała  jej   tylko   głucha 

cisza, przerywana odgłosem kapiącej wody. 

– To  jest  jak szukanie   igły  w  stogu siana  –  powiedziała,  kiedy powoli 

przesuwali się w głąb tunelu. – Może on siedzi teraz w domu i... 

– Cii... – Ethan chwycił ją za ramię. – Coś słyszałem. Kyla zamarła. Teraz i 

ona coś usłyszała. 

– Co to było?
– Nie wiem, ale to nie był wiatr ani woda, więc lepiej sprawdźmy. Jak 

daleko jest wejście do piwnic?

– Nie pamiętam. Od lat tu nie byłam, ale wydaje mi się, że to daleko. Krata 

jest zamknięta, ale jest też szczelina. – Kyla włączyła latarkę i kiwnęła głową. – 
Tutaj, widzisz?

– Chcesz mi powiedzieć, że kiedyś sama się tędy prześliznęłaś?
– Miałam wtedy dwanaście lat – mruknęła. Wtedy oboje usłyszeli jakiś 

hałas i natychmiast rozpoznali głos. 

– Fraser! – krzyknęła Kyla, przysuwając się bliżej krat. – Fraser! Czy to ty? 

Jesteś tam na dole?

– Nie mogę wyjść! – Jego głos był cienki i piskliwy, a Kyla poczuła, że 

serce podeszło jej do gardła. 

–   Spokojnie,   tylko   bez   paniki,   Fraser.   Wszystko   będzie   dobrze. 

Wyciągniemy cię. – Prawie się roześmiała, słuchając własnych słów. Bo niby 

88

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

jak to zrobić?

Zanosi się na sztorm, Fraser tkwi uwięziony pod ziemią, a nikt inny nie ma 

pojęcia, gdzie się znajdują. 

–  Musimy   tylko...   musimy...   –   Po   raz   pierwszy   zabrakło   jej   pomysłu   i 

spojrzała  bezradnie   na  Ethana.  –  Nie  wiem,   co  musimy   zrobić.   Jak  my  go 
stamtąd wyciągniemy?

– Sposobem. – Ethan zachował spokój. – Najpierw musimy do niego zejść, 

a potem zobaczymy, jak go wydostać. Będzie nam potrzebna pomoc. Wyjdę na 
powierzchnię i zawołam Nicka. Potrzebujemy kilku ludzi na górze i liny. Zaraz 
wracam. 

Jego opanowanie i pewność dodały jej odwagi. 
– Jesteście tam? – Słaby i drżący głos Frasera dobiegał z dużej odległości. 
– Ja jestem i nigdzie się stąd nie ruszę. Wybrałeś sobie niezłe miejsce na 

kryjówkę przed sztormem. 

– Tu jest strasznie ciemno. – Drżenie w jego głosie sprawiło, że serce Kyli 

ścisnęło się ze współczucia. On musi być przerażony. 

– Jak się tam dostałeś, Fraser?
–   Otworzyłem   kratę.   Chciałem   tylko   popatrzeć,   a   potem   wpadłem.   Nie 

pamiętam, co było później. 

Pewnie stracił przytomność. Kyla na chwilę zamknęła oczy i spróbowała 

sobie wyobrazić jego strach. 

– Zaraz cię wyciągniemy. – Spojrzała za siebie i zobaczyła światło latarki 

Ethana. To dodało jej otuchy. Nagle zdała sobie sprawę z tego, co przed chwilą 
powiedział chłopak. 

–   Otworzyłeś   kratę?   Fraser?   Mówiłeś,   że   ją   otworzyłeś?   Jak?   Jest 

zaryglowana. 

– Ale można ją otworzyć. Zawiasy są przerdzewiałe. 
– Pomoc jest w drodze. – Ethan stanął obok Kyli. 
– Co robisz?
–   Nie   przeszedł   przez   szczelinę,   tylko   tędy.   Można   to   otworzyć.   – 

Szarpnęła mocno, a cała konstrukcja drgnęła. 

89

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Siostro MacNeil? – rozległ się z dołu głos chłopca. – Dziwnie się czuję. 
– To znaczy jak? – Z pomocą Ethana udało jej się otworzyć przejście. – 

Mów coś do mnie, Fraser. 

Nastąpiła długa cisza, a Kyla z przerażeniem pomyślała, że Fraser stracił 

przytomność. Wtedy usłyszała go znowu, ale tym razem jego głos był znacznie 
słabszy. 

– Kręci mi się w głowie i jest mi niedobrze. Po co tu w ogóle przyszedłem! 

Chcę do mamy. – Rozpacz dziecka chwyciła Kylę za serce. Ethan wręczył jej 
latarkę. 

–   Trzymaj   się,   Fraser!   –   powiedział,   chcąc   dodać   chłopcu   otuchy.   – 

Schodzę do ciebie. 

– Nie możesz tego zrobić. – Kyla chwyciła go za ramię, ale uwolnił się od 

jej uścisku. 

– Muszę. Nie wiemy, jakie ma obrażenia. 
– Nie możesz tak po prostu skoczyć. To za głęboko. Połamiesz się. 
– Nie będę skakał. – Zdjął płaszcz. – Zejdę, przytrzymując się wyłomów w 

ścianie. 

– Żartujesz? – Patrzyła na niego z niedowierzaniem. 
– Zostań tu, a kiedy cię poproszę, podaj mi latarkę. Fraser? – krzyknął i 

zaczął przeciskać się przez otwór. – Idę do ciebie. Trzymaj się!

Nie usłyszeli żadnej odpowiedzi, jedynie plusk wody. Nagle Kyla poczuła 

falę   mdłości.   Powinna   była   powstrzymać   Ethana,   ale   wiedziała,   że   życie 
Frasera może wisieć na włosku. 

Ethan stanął pewniej i wyciągnął rękę. 
– Daj mi latarkę. 
– Ale nie będziesz mógł się przytrzymać i... 
– Kyla! Latarka!
–   Już.   –   Powstrzymała   się   przed   ostrzeżeniem,   by   uważał.   Już   dawno 

przestali być ostrożni. 

Ethan   chwycił   latarkę   w   zęby   i   zaczął   się   zsuwać   z   zadziwiającą 

zręcznością. 

90

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Piętnaście minut, myślała Kyla, czując, jak serce wali jej w piersi. Tyle 

zajmie Nickowi i całej reszcie dotarcie na miejsce. Oby tylko dla Frasera nie 
było to zbyt długo. 

Nie mieli pojęcia, jak rozległe są obrażenia chłopca. 
– Kyla! Jestem na dole. – Głos Ethana odbijał się echem z wnętrza piwnicy. 

– Możesz mi poświecić? Cholernie tu ciemno. 

Spełniła jego prośbę, czując ulgę, że nic mu się nie stało. Nagle usłyszała 

nad sobą jakiś hałas i uświadomiła sobie, że przybyła pomoc. 

– Już tu są! Ethan, dotarłeś do Frasera? Nic mu nie jest? – Nagle zapragnęła 

znaleźć się na dole. Tu czuła się bezradna. 

– Ma okropną ranę na czole i kilka siniaków, ale chyba nic nie złamał. Jest 

przytomny, tylko osłabiony. 

Kyla  słyszała,  jak Ethan  rozmawia  z chłopcem,  a potem za jej plecami 

rozległy się kroki. Odwróciła się i zobaczyła Logana, Nicka i dwóch innych 
ratowników. 

– Wzięliśmy liny. Na górze jest jeszcze dodatkowy sprzęt. – Nick zapalił 

latarkę na hełmie. – Jak to wygląda?

– Ethan jest na dole, więc powinno pójść łatwo – powiedziała Kyla. 
– Zrzucimy uprząż? – Logan zwrócił się do Bena. 
– Możemy go tak wyciągnąć. 
Ben przytaknął skinieniem głowy. 
– To chyba najszybszy sposób, jeśli chłopak da radę. Jest przytomny?
– Tak myślę – rzekła Kyla, a Ben zmarszczył brwi. 
– Jak, do diabła, Ethan się tam dostał?
– Zszedł po ścianie. 
– Bez liny?
Kyla   wyczuła   naganę   w   głosie   Bena   i   spojrzała   na   niego   ze 

zniecierpliwieniem. 

– Fraser przestał odpowiadać. Martwiliśmy się o niego. Na naszym miejscu 

czekałbyś na linę?

– Raczej nie. – Ben uśmiechnął się przepraszająco. 

91

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Słuszna decyzja. Odważny facet. Wiszę mu kolejne piwo. Dobra, miejmy 

to   już   za   sobą.   Pogoda   się   pogarsza   i   jeśli   okaże   się,   że   trzeba   będzie 
przetransportować go do szpitala, to lepiej się pospieszmy. 

Logan  porozumiał   się  z Ethanem,  oceniając   sytuację  i  ustalając,  w  jaki 

sposób najłatwiej wyciągnąć Frasera. 

– No to do roboty. 
Wszystko działo się błyskawicznie. Rzucili linę Ethanowi, a kilka chwil 

później Kyla zobaczyła w szybie czubek głowy chłopca. Odetchnęła z ulgą i 
poczuła, że trzęsą jej się ręce. Tak bardzo się o niego bała. 

Twarz pokrywał mu kurz i zaschnięta krew. Pomimo  uśmiechu, którym 

próbował pokryć zmieszanie, Kyla odgadła, że Fraser powstrzymuje łzy. 

Logan posadził go na wilgotnej podłodze tunelu. 
– Dzielny chłopak. – Kyla objęła Frasera. – Gdybyś walczył w szeregach 

Celtów, wikingowie nie mieliby żadnych szans. – Przytuliła go mocniej. 

– Mama mnie zabije – szepnął, szczękając zębami. 
– To jest prawdopodobne – przytaknął Ben, okrywając chłopca kocem. – 

Ale   później   ucieszy  się,   że  nic   ci  nie   jest.   Ten  opatrunek   przesiąka.   Kyla? 
Logan?

–   Już   sprawdzam.   –   Kyla   delikatnie   odchyliła   gazę   na   czole   Frasera   i 

przyjrzała się ranie. Była głęboka i miała poszarpane brzegi. – Zrobię ci na 
razie większy opatrunek. – Jasne było, że trzeba będzie założyć  szwy. Kyla 
zerknęła na Logana, który skinął na znak, że rozumie. 

– Chciałbym, żebyś odpowiedział mi na parę pytań, Fraser – powiedział 

Logan   z   pozoru   obojętnym   tonem,   świecąc   prosto   w   oczy   chłopca,   by 
sprawdzić reakcję źrenic. – Jaki jest dziś dzień?

Fraser odpowiedział, a Logan schował latarkę do kieszeni. 
– Jak ma na imię twoja mama?
– Aisla. I na pewno mnie zabije. 
– Będę cię bronił – odrzekł Logan z uśmiechem. – Jak głowa?
– Lepiej. 
– Nadal masz mdłości? Fraser zaprzeczył. 

92

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Wydaje mu się – wtrącił Ethan, który właśnie do nich dotarł – że stracił 

przytomność, kiedy upadł, ale nie jestem tego pewien. 

– Wyślesz go na tomografię? – zapytała Kyla. 
– Nie sądzę, że teraz jest to konieczne – odparł spokojnie Ethan. – Uderzył 

się, ale nie ma żadnych  klinicznych  objawów wskazujących na uszkodzenie 
czaszki. Proponowałbym go obserwować. 

Logan się z nim zgodził. 
– Zabierzmy go do przychodni – powiedział cicho. – Tam go dokładnie 

obejrzymy. Założę mu szwy, zbadam, a potem zobaczymy. Może zostać u mnie 
na noc, żebym mógł go mieć pod kontrolą. 

– Jest u ciebie Evanna? – zapytała Kyla, wciąż obejmując Frasera. 
– Tak, przyszła zająć się Kirsty, kiedy dostałem wasz telefon. Ona też może 

go przypilnować. – Położył dłoń na ramieniu Frasera i uścisnął go. – Wszyscy 
będziemy na ciebie uważać. 

–   Nigdy   nie   mówiłeś,   że   potrafisz   się   wspinać   –   Kyla   zwróciła   się   do 

Ethana. 

– Nie pytałaś. 
– A czy ty nigdy nie mówisz nic o sobie, dopóki ktoś tego z ciebie nie 

wyciągnie?

Ethan wytarł rękawem błoto z policzka. 
– Wiesz, że nie jestem zbyt rozmowny. – Dotknął głowy Frasera. – Dobrze 

się spisałeś. Jak się czujesz?

–   W   porządku.   –   Fraser   spojrzał   na   niego   i   połączyła   ich   nagle   nić 

zrozumienia. – Dziękuję. 

– Nie ma za co. – Na poważnej twarzy Ethana pojawił się słaby uśmiech. 
Logan przyjrzał się Kyli i Ethanowi. 
– Wyglądacie paskudnie. Ja mam dzisiaj dyżur, więc idźcie wziąć prysznic. 

Zajmę się tu wszystkim, ale nie wyłączajcie telefonów, na wypadek gdybym 
was potrzebował. 

Sztorm zaczął się o świcie. 

93

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Słysząc uporczywe łomotanie, Ethan ocknął się z niespokojnego snu. W 

pewnym momencie zdał sobie sprawę, że dźwięk dochodzi od drzwi. 

Jakiś problem z Fraserem?
Zanim się położył, zadzwonił do Logana, ale ten zapewnił go, że chłopak 

śpi i wydaje się, że wszystko z nim w porządku. 

Tym razem stukanie w drzwi było silniejsze niż poprzednio, więc zmusił 

się, by wstać z łóżka. 

Naciągnął dżinsy, zastanawiając się, z czym  przyjdzie mu się zmierzyć. 

Otworzył drzwi i zamarł. 

Stała przed nim Kyla. Jej twarz zdradzała oznaki silnego podniecenia. 
– Chodź ze mną. Chcę, żebyś coś zobaczył. Ethan otrząsnął się z resztek 

snu. 

– Coś z Fraserem? Kiedy dzwoniłem, wszystko było dobrze. 
– O ile mi wiadomo, z nim nic się nie zmieniło. Nie chodzi o niego i nie ma 

to związku z pracą. – Wyciągnęła do niego rękę. – Chodź. 

– Teraz?
– Teraz jest najlepszy moment. – Uśmiechnęła się. 
– Ale jest środek nocy, a na zewnątrz szalej e sztorm. 
– Jeszcze  się nie zaczął.  Jest bardzo jasno. – W jej oczach pojawił się 

dziwny błysk. – Boisz się?

Wszystko w niej było pełne życia, a Ethan zdał sobie sprawę, że powinien 

odpowiedzieć twierdząco. Tak, boi się. 

Ale nie burzy. Boi się jej. Swoich uczuć do niej. Tego, dokąd to wszystko 

ich zaprowadzi. 

Nadal nie wyznał jej prawdy o sobie. 
–  Niczego   nie  zobaczymy  w  taką   pogodę.  Widoczność  jest   praktycznie 

żadna. 

Rzuciła mu płaszcz i otworzyła drzwi frontowe. Wiatr próbował je znowu 

zamknąć, ale Kyla przytrzymała je i zapięła kurtkę. 

–   Dokąd   idziemy?   –   Byli   teraz   na   dworze,   więc   musiał   przekrzyczeć 

wyjący wiatr, żeby go usłyszała. 

94

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Z powrotem do zamku. Ale tym razem pieszo. 
– Słucham? – Patrzył na nią z niedowierzaniem, zastanawiając się, co ją 

napadło. – Kyla, właśnie stamtąd wróciliśmy. 

– To co innego. Mówiłeś, że nigdy nie widziałeś ruin. 
– Ale jest burza i na dodatek wcale nie jest jasno. 
– To najlepsza pora. Zaufaj mi. 
Minęła samochód i skierowała się w stronę porośniętego trawą wzgórza 

prowadzącego do ruin. Postrzępione kontury zamku były ledwo widoczne w 
strugach deszczu. Ethan  skrzywił  się, wycierając twarz mokrą  od deszczu i 
morskiej bryzy. Patrzył zdumiony na Kylę. 

Szaleństwem   jest   wychodzić   w   taką   pogodę,   ale   ona   zdawała   się   nie 

widzieć w tym nic dziwnego. Był gotów stwierdzić, że obcowanie z żywiołem 
sprawia jej przyjemność. Nigdy nie widział Kyli tak szczęśliwej. 

Jej zachowanie intrygowało go tym bardziej, że nie znał kobiety, która tak 

dobrze czułaby się w takich warunkach. Jest na wpół dzika, uznał, patrząc, jak 
przechodzi przez zamkniętą bramę i zaczyna wspinać się na wzgórze. 

Walczyła   z   wiatrem,   który   próbował   ją   zawrócić   z   drogi,   ale   ona   szła 

pewnie i z wdziękiem. Ethanowi nie pozostało nic innego, jak tylko pobiec za 
nią. Czuł euforię pomieszaną ze złością. Kyla przeszła przez zewnętrzny mur, z 
którego   pozostało   zaledwie   kilka   kamieni,   i   ruszyła   w   kierunku   starego 
niszczejącego fortu. 

–   Musimy   tam   wejść   –   zawołała,   a   Ethan   podszedł   do   niej   i   nagle 

zrozumiał, dlaczego go tu przywiodła. 

Wściekle czerwone smugi przecinały niebo. Szary, przerażający zarys ruin 

zamku majaczył we mgle i strugach deszczu. Za nimi rozciągało się kipiące 
wściekle morze. 

– Przemawia do wyobraźni, prawda? – Odgarnęła targane wiatrem włosy, 

wpatrzona w zachodnią część wyspy.  – Wikingowie musieli być  przerażeni, 
kiedy tu dotarli i zobaczyli zamek. Pewnie zastanawiali się, czy nie zawrócić. 
Zawsze, kiedy tu jestem w czasie sztormu, mam wrażenie, że w tym miejscu 
historia staje się wręcz namacalna. 

95

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Jesteś taka sama jak Fraser. – Ethan nie mógł oderwać wzroku od jej 

profilu. 

Odwróciła się do niego z uśmiechem. 
– Warto było tu przyjść?
Przeniósł spojrzenie z jej twarzy, by popatrzeć na ruiny i wyłaniające się 

zza nich morze. Nigdy nie widział tak dzikiego, nastrojowego miejsca. 

– Warto. 
– To miejsce jest najpiękniejsze właśnie w taką pogodę. 
Ethan roześmiał się i potrząsnął głową. 
– Jesteś szalona, wiesz?
–   Czyżby?   –   Silny   podmuch   wiatru   sprawił,   że   na   moment   straciła 

równowagę i odruchowo chwyciła się Ethana. – Niedaleko wieży jest osłonięte 
miejsce, możemy tam usiąść i poczekać na wschód słońca. 

– Nie wydaje mi się, że słońce w ogóle się pojawi – mruknął, wpatrując się 

w niebo, lecz mimo to poszedł za nią, omijając większe kamienie. 

Po chwili znaleźli się przy wysokim murze. 
–   Kiedy   byliśmy   dziećmi,   Logan   i   ja   przychodziliśmy   tu   bawić   się   w 

wojowników. On był najeźdźcą, a ja broniłam zamku. 

Wyobraził sobie ją w tej roli, z włosami opadającymi na plecy, z dumnie 

uniesioną głową i błyszczącymi oczami. 

– Wylewałaś na niego wrzący olej?
–   Nie,   wiadra   lodowatej   wody.   Zawsze   idealnie   trafiałam.   Logan   był 

wściekły. – Podeszła do Ethana i chwyciła poły jego kurtki. – Byłeś wczoraj 
bardzo dzielny, ratując Frasera. Działałeś jak jeden z nas. 

Jej twarz była tak blisko, że niemal dotykali się policzkami. Ethan zacisnął 

zęby   i   patrzył   przed   siebie.   Wiedział,   że   gdyby   teraz   odwrócił   głowę,   nie 
zapanowałby nad sobą. 

– Nie jestem jednym z was – ostrzegł bardziej siebie niż ją. Ma jej jeszcze 

tak   wiele   do   powiedzenia.   Jednak   kiedy   świadomość   wzajemnej   bliskości 
ogarnęła ich oboje, zapomniał o wszystkim. 

– Ale mógłbyś. 

96

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Otaczała go. Jej zapach, jej głos, bliskość. Rezerwa zamieniła się w nim w 

pożądanie. Oboje mieli świadomość tego, co musi nastąpić. I nagle wszystkie 
powody, które go przed tym powstrzymywały, zostały zdominowane przez to, 
czego naprawdę pragnął. 

Objął   jej   szyję.   Oddając   się   namiętnemu   pocałunkowi,   niecierpliwie 

rozpinała zamek kurtki, a Ethan zaczął zdejmować z niej resztę ubrania. Nie 
było czasu na zbędne gesty. Byli zapatrzeni w siebie, a ich spragnione pieszczot 
ciała domagały się bliskości. Kyla powtarzała jego imię, tuląc się do niego. 
Czuł,   jak   drżała.   Oddychała   gwałtownie   w   odpowiedzi   na   jego   zachłanne 
pocałunki. Potem poczuł, jak wbija paznokcie w jego nagi tors. Dopiero wtedy 
zorientował   się,   że   Kyla   zaczęła   go   rozbierać.   Miał   rozpiętą   koszulę,   a   jej 
dłonie błądził po jego ciele. Kiedy sięgnęła do spodni, Ethan wstrzymał oddech 
i chwycił ją za nadgarstki. 

–   Poczekaj.   –   Odsunął   się   trochę,   próbując   nad   sobą   zapanować.   – 

Poczekaj. 

– Nie mogę. I ty też. – Wspięła się na palce, szukając znów jego ust. 
Ethan nie potrafił jasno myśleć. Patrzył na Kylę nieprzytomnym wzrokiem. 

Zdjął z niej szorty i bieliznę, po czym sięgnął dłonią w dół brzucha. Poczuł, jak 
jej   palce   znów   manipulują   przy   jego   spodniach,   lecz   tym   razem   jej   nie 
powstrzymał. Pragnął jak najszybciej poznać wszystkie zakamarki jej ciała. 

Później, kiedy Ethan myślał o tym, co się wydarzyło, wiedział, że było to 

nieuniknione. Już od pierwszego momentu, kiedy zobaczył ją na promie. Być 
może   nie   powinno   do   tego   dojść   tutaj,   podczas   burzy.   To   gorączkowe, 
zachłanne   i   desperackie   zespolenie   bliskie   było   w   swej   intensywności 
prymitywnym instynktom. 

Kiedy podniósł ją i oparł plecami o stary kamienny mur, zastanawiał się, ile 

takich aktów zmysłowej desperacji w ciągu wieków widział już ten zamek. 

Chwilę później nie był  już w stanie myśleć,  mógł tylko czuć. Płomień, 

który ich ogarnął, trawił ich ciała. Ruchy i gwałtowne oddechy stawały się 
jednym.   I   wtedy   nadeszło   spełnienie.   Cudowne   i   przejmujące.   Porwało   ich 
oboje. 

97

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

I nagle wiatr ustał, jakby zadowolony z tego, czego. dokonał. Oddychając 

ciężko, Ethan ostrożnie postawił Kylę na ziemi i próbował jasno pomyśleć. Był 
nadal zbyt oszołomiony, by coś powiedzieć. 

Kyla drżała w jego ramionach, a splątane włosy opadały na jej nagie ciało. 

Znowu jej zapragnął. Wiedział, że nigdy się nią nie nasyci. Ujął jej twarz w 
dłonie, czując nagłą potrzebę podzielenia się z nią tymi emocjami. 

– Kyla... – zaczął i zamilkł. 
– Nic nie mów – szepnęła drżącym głosem, a on pochwycił jej spłoszone 

spojrzenie. 

Wiedział, że go zrozumiała. Nie było słów, które mogłyby wyrazić to, co 

przed chwilą stało się ich udziałem. 

Pogładził   palcem   jej   pełne   wargi.   Przygryzła   go   delikatnie,   a   jej   oczy 

wyrażały jego własne myśli. 

Znów jej pragnął. 
– Słońce wschodzi – powiedział cicho, mimo że byli sami i nikt nie mógł 

ich usłyszeć. – Burza się skończyła. 

–  Chodź,  popatrzmy.  –  Ubrała   się  szybko,   podeszła   do  niego  i   zaczęła 

zapinać guziki jego koszuli. – Uwielbiam twoje ciało, mówiłam ci to już?

Nie, ale on też nie powiedział,  co sądzi o jej wyglądzie,  choć przecież 

sposób, w jaki się kochali, nie pozostawiał żadnych wątpliwości. Jej pytanie 
przypomniało   obojgu   nieprzyjemnie,   że   takie   rozmowy   nie   są   częścią   ich 
codzienności, a to, co ich łączy, zbudowane jest na chwiejnym niebezpiecznym 
gruncie. 

Wzięła go za rękę i poprowadziła wzdłuż niskiego, kamiennego muru. 
– Stąd jest najpiękniejszy widok na wyspie. A taka pogoda jest najlepsza. 

Patrz. 

Ethan siedział jak zauroczony. Słońce wynurzało się z nadal wzburzonego 

morza. 

– Myślisz, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu? – Kyla chwyciła go 

za rękę. 

– Co przez to rozumiesz?

98

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Najprawdopodobniej wyczula znużenie w jego glosie, bo się uśmiechnęła. 
– Że niektóre rzeczy muszą się zdarzyć. Pojawiłeś się znikąd. Szczęśliwym 

trafem. Mogłeś przecież uciec gdziekolwiek, a zalazłeś się właśnie tutaj. 

Ethan   poczuł,   że   ogarnia   go   chłód.   To   nie   jest   przypadek.   I   wcale   nie 

pojawił się nie wiadomo skąd. Jej słowa boleśnie trafiały do jego świadomości, 
a magiczny nastrój chwili ulotnił się bezpowrotnie. 

– Kyla... 
– Nie teraz.  – Położyła  mu  palec  na  ustach,  nie  pozwalając dokończyć 

zdania. – Teraz chcę, żebyś mnie jeszcze raz pocałował. A potem pójdziemy do 
domu i powtórzymy to wszystko w zwolnionym tempie. 

99

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

Niestety, ich plany pokrzyżowała dziewczynka z atakiem astmy. 
Logan nadal zajmował się Fraserem, który teraz wymiotował i uskarżał się 

na   nieustające   bóle   głowy.   Ethan   nie   miał   więc   innego   wyjścia,   jak   tylko 
odprowadzić Kylę do domu i wrócić do pracy. 

Z powrotem stał się nieobecny i zamknięty w sobie, a Kyla odczuła nagłą 

tęsknotę za tą cząstką jego osobowości, którą odkryła w ruinach zamku. 

– Zobaczę, co z dzieckiem Robertsów, a potem się przebiorę i pójdę prosto 

do przychodni. Logan uważa, że będzie trzeba przewieźć Frasera do szpitala na 
tomografię. 

Można by sądzić, że są tylko znajomymi z pracy, kiedy tak omawiali dalszy 

porządek dnia. Wizyta tu, zabieg tam. 

Co się nagle stało? – zastanawiała się Kyla, wpatrując się tęsknie w twarz 

Ethana. Gdzie się podziała ta niezwykła bliskość, która jeszcze przed chwilą ich 
łączyła?

– Albo nie. Mogłabyś przywieźć mi garnitur do przychodni? – powiedział, 

wręczając jej. klucze. – Tak będzie szybciej, niż gdybym miał tu wracać. 

– Oczywiście. – Wzięła klucze i czekała, aż Ethan powie coś, co wyrazi siłę 

tego, czego doświadczyli w czasie sztormu. Ale on nawet na nią nie spojrzał. 

Jego przystojna twarz była ponura i poważna. 
– No dobrze. – Zmusiła się, by jej głos zabrzmiał normalnie i nie zdradzał 

rozczarowania. – Przywiozę ci garnitur. Gdzie go znajdę?

– W szafie, w sypialni. Weź którykolwiek. I Kyla... 
– W końcu na nią spojrzał, ale jego oczy były smutne. 
– Dziś wieczorem musimy porozmawiać. 
Porozmawiać?   Patrzyła,  jak idzie  w stronę  samochodu,   i  czuła  ucisk  w 

gardle. Miała złe przeczucia. 

W   jakiś   niewytłumaczalny   sposób   zakochała   się   w   tym   dziwnym 

mężczyźnie. I jeszcze pięć minut temu mogłaby przysiąc, że on czuje to samo. 

100

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Czyżby   to   wszystko,   co   przeżyli   w   zamku,   było   tylko   wytworem   jej 

wyobraźni?

Pomyślała, że chyba popada w jakąś paranoję. 
Nie ma się czym martwić. 
Kiedy zdejmowała ubranie, była świadoma słodkiego bólu, jaki przenikał 

intymne części jej ciała. Na twarzy Kyli pojawił się mimowolny uśmiech. Na 
pewno żywi do niej jakieś uczucie. Jak inaczej mógłby kochać się z nią w taki 
sposób? Musi być po prostu cierpliwa. 

On nie jest mężczyzną, który łatwo się otwiera. 
Wysuszyła   włosy,   przebrała   się   w   roboczy   strój   i   wzięła   klucze,   które 

zostawił jej Ethan. 

Wbiegła po schodach, wzięła garnitur i szybko opuściła dom. Kiedy kładła 

go na tylnym siedzeniu samochodu, zauważyła, że z kieszeni wypadł list. Już 
miała   włożyć   go   z   powrotem,   gdy   nagle   jedno   zdanie   przykuło   jej   uwagę. 
Znieruchomiała w osłupieniu i zaczęła czytać. 

– Czyli zamierzasz wysłać Frasera na tomografię? – zapytał Ethan, gdy 

Logan sięgał po słuchawkę. 

– Tak, jestem pewny, że ma po prostu objawy wstrząśnienia mózgu, ale 

muszę   to   sprawdzić.   Wolę   być   ostrożny...   –   Urwał,   gdy   drzwi   recepcji 
otworzyły się gwałtownie i stanęła w nich Kyla. – Moja siostra wstała dziś 
najwyraźniej lewą nogą. 

Ethan   poczuł   nagły   niepokój,   gdy   Kyla   zatrzasnęła   drzwi   kopniakiem. 

Spojrzała na niego, a wtedy zrozumiał, że Kyla już wszystko wie. 

Kiedy sztywnym krokiem podeszła do niego i wcisnęła mu w ręce garnitur, 

w jej oczach zobaczył pogardę. 

– Garnitur, doktorze  Walker.  Proszę go szybko  włożyć,  bo w końcu to 

część pańskiego przebrania. 

– Co się z tobą do diabła dzieje? – spytał zaskoczony Logan. 
Kyla odwróciła się do niego. Jej oczy ciskały iskry. 
– Lepiej spytaj o to doktora Walkera – powiedziała zjadliwym tonem, a 

Ethan gwałtownie nabrał powietrza. 

101

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

–   Kyla,   może   pójdziemy   gdzieś,   gdzie   będziemy   mogli   spokojnie 

porozmawiać? – zapytał. 

– Żebyśmy nadal mogli ukrywać nasz sekret? A może raczej pański sekret. 

–   Rzuciła   mu   oskarżycielskie   spojrzenie.   –   Poza   tym   o   jakiej   rozmowie 
mówisz? Czy ty w ogóle kiedykolwiek rozmawiałeś? Wolisz raczej słuchać, 
prawda? Zwłaszcza jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć o innych ludziach. 

Żałując, że tak długo zwlekał z ujawnieniem prawdy, zastanawiał się, jakim 

cudem zdoła się przed nią wytłumaczyć. Zwłaszcza że sam wszystkiego nie 
rozumie. 

–   Zaraz   otwieramy   przychodnię   –   wtrącił   Logan   spokojnie   –   więc 

przełóżcie tę kłótnię na później. I tak wystarczy już plotek. 

– Ethan jest... – zaczęła Kyla. 
– Nie chcę tego słuchać – uciął Logan stanowczo. – Idź się przygotować, 

porozmawiamy później. 

Kyla   zawahała   się,   walcząc   z   emocjami.   Mrugnęła   kilka   razy,   głośno 

przełknęła ślinę i z pochyloną głową odeszła w stronę swojego gabinetu. 

Próbowała   skupić   się   na   pracy,   ale   na   próżno.   Nie   wiedziała,   czy   ma 

płakać,   czy   walić   na   oślep   pięściami.   Wszystkie   czynności   wykonywała 
automatycznie. 

Cały czas myślała tylko o Ethanie. 
I o liście. 
Wreszcie poddała się i poszła do gabinetu Evanny. 
– Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałam cię prosić, żebyś zajęła się 

resztą  moich  pacjentów. Jest ich jeszcze trzech, a ja w ogóle nie mogę  się 
skupić.   Muszę   zaczerpnąć   świeżego   powietrza,   bo   w   przeciwnym   razie 
obawiam się, że założę opatrunek komuś, kto przyszedł na EKG. 

Evanna odłożyła opaskę uciskową. 
– Co się dzieje? Źle się czujesz? Może to przez tę noc spędzoną w tunelu?
– Nie jestem chora – zapewniła ją przygnębiona Kyla. – Po prostu jest mi 

trochę... Muszę... 

102

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Nie ma sprawy. – Evanna machnęła ręką. – Idź. Nie musisz mi niczego 

tłumaczyć. 

Kyla uśmiechnęła się z wdzięcznością i szybko opuściła pokój, wpadając 

prosto na Ethana. 

Spojrzeli na siebie. Kyla odetchnęła głęboko i ruszyła w stronę parkingu. 
–   Kyla,   poczekaj!   –   zawołał   Ethan,   lecz   ona   zignorowała   prośbę   i 

przyspieszyła kroku. 

Miał wiele okazji, żeby z nią porozmawiać. Nigdy z nich nie skorzystał. 

Teraz   ona   nie   jest   gotowa.   Czuła   się   zdradzona.   Wsiadła   do   samochodu   i 
odjechała   w   poszukiwaniu   miejsca,   gdzie   spokojnie   się   nad   wszystkim 
zastanowi. 

Instynktownie udała się w kierunku ruin i natychmiast tego pożałowała, 

ponieważ to miejsce było teraz pełne wspomnień o Ethanie. 

Po   sztormie   nie   było   już   ani   śladu.   Słońce   świeciło   na   bezchmurnym 

błękitnym   niebie,   ale   Kyla   nadal   drżała.   Usiadła   na   skale   i   bezwiednie 
wpatrywała się w morze. 

Nagle   usłyszała   za   plecami   szybkie   kroki   i   zerwała   się   z   miejsca, 

spodziewając   się,   kogo   ujrzy.   W   skrytości   ducha   miała   nadzieję,   że   Ethan 
pojedzie za nią i że wreszcie wszystko się wyjaśni. 

– Dlaczego mnie śledzisz? – rzuciła oskarżycielskim tonem. 
– Musimy porozmawiać, ale niekoniecznie przy świadkach. Nie chcę, żeby 

wszyscy  się  już o  tym   dowiedzieli  –  rzekł  stanowczym  tonem.   – Najpierw 
muszę porozmawiać z tobą. 

– Po co? – Odwróciła się do niego z rękami zaciśniętymi w pięści. – Chcesz 

się wytłumaczyć?

– Nie zamierzam się usprawiedliwiać. 
– Oszukałeś nas – rzekła Kyla, zastanawiając się, skąd bierze się w nim ten 

spokój. Głos jej się załamał i była  wściekła na siebie, że zdradziła  się, jak 
bardzo Ethan zranił jej uczucia. – Oszukałeś nas wszystkich. Myśleliśmy, że 
jesteś... 

– Jestem Ethan Walker – dokończył za nią. Spojrzała mu prosto w twarz, 

103

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

przeszywając go wzrokiem. 

– Ale jesteś też bratem Catherine – wyszeptała. 
– Kyla... – Postąpił krok w jej stronę. 
– To  nie  przypadek,  że  się  tu  znalazłeś.  Chciałeś   odnaleźć   jej  dziecko, 

prawda? Przyjechałeś tu po swoją siostrzenicę. Po Kirsty. 

– To prawda, chciałem ją poznać. 
– Nie, Ethanie. – Kyla zaprzeczyła ruchem głowy i ujęła się pod boki. – 

Gdyby tak było, schodząc z promu powiedziałbyś po prostu: „Cześć, jestem 
wujem   Kirsty.”  Ale  nie   zrobiłeś   tego.  Trzymałeś   się  na  uboczu   i  wszystko 
obserwowałeś. Żyłeś naszym życiem i cały czas tylko patrzyłeś. 

– Wiele rzeczy musiałem najpierw zrozumieć. Chciałem was lepiej poznać. 
–   I   dlatego   się   ze   mną   przespałeś?   Potrzebowałeś   kilku   intymnych 

szczegółów do swoich obserwacji? – Musiała to z siebie wyrzucić, zmuszając 
się, by patrzeć mu prosto w twarz. – To zapewne jedyny sposób, żeby kogoś 
lepiej poznać, tak?

– Przestań, Kyla. 
– Niby dlaczego? Takie są fakty. Jestem przynajmniej szczera, a ciebie nie 

było na to stać aż do tej pory. 

– To, co jest między nami, nie ma nic wspólnego z tym, że jestem bratem 

Catherine. 

– A właśnie, że ma. Bo gdyby nie ona, w ogóle by cię tu nie było! Nigdy 

byśmy się nie spotkali. Celowo zataiłeś przede mną, kim jesteś. Przed nami 
wszystkimi. 

– Próbowałem ci powiedzieć. 
– Widocznie marnie się starałeś. Co ty sobie wyobrażałeś? – Kyla kipiała 

ze złości. – Sprawdzałeś, czy Logan jest wystarczająco dobrym ojcem? Powiem 
ci szczerze, że jest sto razy więcej wart niż ty. Logan jest szczery i prostolinijny 
i   jeśli   zamierzasz   skrzywdzić   jego   lub   Kirsty,   osobiście   dopilnuję,   żebyś 
wyniósł się z tej wyspy. – Urwała z braku tchu. Oddychała szybko, próbując 
odzyskać panowanie nad sobą. 

Szczęki   Ethana   zaciskały   się   miarowo,   zdradzając   jego   narastające 

104

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

wzburzenie. 

– Chcesz, żebym ci wszystko wyjaśnił, więc to zrobię. Bronisz Logana, bo 

go kochasz. 

–   Oczywiście,   że   go   kocham.   Jest   moim   bratem.   –   Jej   ton   zdradzał 

lekceważenie i zniecierpliwienie. 

– Dla ciebie to wszystko jest proste, ale życie  nie zawsze tak wygląda. 

Czasem bywa skomplikowane. 

– A co skomplikowanego jest w mówieniu prawdy? Powinieneś był nam 

powiedzieć. Ja bym tak zrobiła. 

Ethan zaklął cicho i zbliżył się do niej. 
– Może i tak, ale ja nie jestem taki jak ty, a moja rodzina w niczym nie 

przypomina twojej. 

Kyla próbowała się cofnąć, ale Ethan ujął ją za ramiona i zmusił, by na 

niego spojrzała. 

– Chcesz o tym porozmawiać? A więc dobrze. – Jego głos był nabrzmiały 

od emocji, jakich Kyla  nigdy wcześniej u niego nie dostrzegła. – W twojej 
rodzinie jest tak, że wszyscy żyją życiem pozostałych krewnych. Każdy z was 
to odrębna część, ale razem tworzycie jedną całość. 

– I... ? Wszystkie rodziny takie są. – Kyla zdawała się nie zauważać, że 

palce Ethana wbijają się jej w ramiona. 

– Moja nie. – Zwolnił uścisk. – Moja rodzina taka nie była – powiedział 

schrypniętym głosem. 

– Wiem, mówiłeś,  że twoi rodzice się rozwiedli, a potem każde z nich 

powtórnie wzięło ślub, ale... 

– Niczego nie wiesz. – Patrzył daleko w morze. – Między mną a Catherine 

nigdy nie było takiej więzi, jaka łączy cię z Loganem. Ty kochasz Logana, a 
wiesz,   co   ja   czułem   do   Catherine?   Nienawidziłem   jej   przez   większą   część 
życia. – Odwrócił się, by na nią spojrzeć. Na jego twarzy malował się drwiący 
uśmiech. – Zszokowana?

Kyla nie wiedziała co powiedzieć. Stała w milczeniu. Ethan roześmiał się 

gorzko. 

105

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

–  Jasne,   że   zszokowana,   bo   przecież   tu   na   wyspie   takie   rzeczy  się   nie 

zdarzają, prawda? Dla was rodzina to rzecz święta. Ale prawda jest taka, że 
nienawidziłem   Catherine.   A   ona   mnie.   Było   tak   od   naszego   pierwszego 
spotkania, kiedy miałem jedenaście, a ona osiem lat. Ona nie znosiła mnie za to, 
że  mój  ojciec  poślubił   jej  matkę   i już  nie  mogła  mieć   jej  tylko  dla  siebie. 
Musiała zabiegać ojej uwagę. Ja z kolei uważałem ją za najbardziej samolubną 
osobę, jaką w życiu spotkałem. Do szału doprowadzało mnie jej przekonanie, 
że   świat   się   kręci   wokół   niej.   Brała   narkotyki,   kradła,   robiła   wszystko,   by 
zwrócić na siebie uwagę. Jak ja jej nienawidziłem. 

–   Byłeś   tylko   dzieckiem.   –   Pamiętając,   że   została   oszukana,   Kyla 

próbowała podsycić swój gniew, ale czuła, że złość uchodzi z niej z każdym 
jego słowem. 

–   Nie   usprawiedliwiaj   mnie.   Przez   kolejne   dziesięć   lat   Catherine   i   ja 

nawzajem uprzykrzaliśmy sobie życie. Kłóciliśmy się, obwinialiśmy wzajemnie 
o beznadziejną atmosferę w domu. Ona była niepokornym typem. Uciekała ze 
szkoły. Mój ojciec trzy razy odbierał ją z posterunku. Wspominała o tym? Nie 
mogliśmy się doczekać, żeby nasze drogi się rozeszły. 

– Kiedy ją ostatni raz widziałeś?
– Dziesięć lat temu. 
– Dziesięć lat... – Kyla próbowała sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji. 

– Dlaczego tu przyjechałeś? Dlaczego nagle teraz, skoro nic was nie łączyło?

Ethan nie odpowiadał przez dłuższą chwilę. 
– W zeszłym roku napisała do mnie list. Teraz wiem, że prawdopodobnie 

musiało   to   być   na   kilka   dni   przed   urodzeniem   Kirsty.   To   jedyny   list,   jaki 
kiedykolwiek   od   niej   dostałem,   i   pewnie   jedyna   próba   komunikacji   nie 
przesiąknięta   jadem.   Napisała,   że   odnalazła   raj   na   ziemi   i   nagle   inaczej 
spojrzała na życie. Doceniła wartość rodziny i chce nawiązać ze mną kontakt. 
Przekazała mi też, że zostanę wujem. 

– Odpisałeś?
– Zanim dostałem list, Catherine już nie żyła. 
– Ale... 

106

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

–   Pracowałem   wtedy   w   Sudanie.   Zmagałem   się   z   kurzem,   upałem   i 

chorobami, których nawet nie potrafisz sobie wyobrazić. 

Kyla nagle zdała sobie sprawę, jak wielu rzeczy o nim nie wie. 
– Przysłała list na mój adres w Londynie. Z jakichś powodów nikt mi go 

nie   przekazał.   Przeczytałem   go   dopiero   po   powrocie   do   domu,   jakieś   dwa 
miesiące temu. 

– Dlaczego nie powiedziałeś, kim jesteś, tylko udawałeś inną osobę?
Zmarszczył czoło w odpowiedzi na jej pytanie. 
– Niczego nie udawałem. 
– Ale ona nazywała  się King. Dlaczego więc ty przedstawiasz  się jako 

Walker?

– Jej matka nie przyjęła nazwiska mojego ojca. 
– Catherine nigdy o tobie nie wspomniała – zauważyła Kyla. – Zawsze 

powtarzała, że jej rodzinie dobrze by zrobiło życie na Glenmore. Myślę, że 
miała świadomość, że dziecko wiele w jej życiu zmieni. 

– Ten list był dla mnie torturą. Pozostawiał tak wiele pytań bez odpowiedzi. 

Catherine,   która   napisała   ten   list,   nie   była   osobą,   którą   zapamiętałem   z 
dzieciństwa.   Twierdziła,   że   to   miejsce   ją   zmieniło.   –   Odetchnął   głęboko   i 
rozejrzał się wokół. – Morze, natura. Ale przede wszystkim ludzie. 

– Przyjechała tu z plecakiem i została. Glenmore tak właśnie na niektórych 

działa. 

Ale nie na Ethana. On jest jak zawsze zdystansowany i zamknięty w sobie. 
– Coś w jej liście bardzo mnie poruszyło. Mówiła o wszystkich tak, jakby 

dobrze ich znała. Pierwszy raz odniosłem wrażenie, że poza nią samą jeszcze 
ktoś się dla niej liczy. Zobaczyłem ją w zupełnie innym świetle. 

– Bardzo szybko się tu zadomowiła. – Kyla obserwowała jego reakcję, ale 

jak zwykle  twarz Ethana  nie zdradzała  żadnych  uczuć.  – Więc  dlaczego  tu 
przyjechałeś? Ze względu na Kirsty?

– Nie. Miałem wrażenie, że coś straciłem. To dość dziwne uczucie, bo do 

czasu tego listu nigdy nie myślałem w ten sposób o Catlierine. Nigdy nas nic 
nie łączyło. Ale najwyraźniej ona sama odkryła w sobie drugą naturę i doceniła 

107

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

inne   wartości.   Ja   chyba   też.   –   Uśmiechnął   się.   –   Praca   w   Afryce   zmienia 
spojrzenie na życie.  Jej list mnie  zaintrygował.  Chciałem  zobaczyć  miejsce, 
które   tak   bardzo   ją   zmieniło.   Pragnąłem   zobaczyć   je   oczami   Catherine. 
Chciałem   też   poznać   człowieka,   za   którego   wyszła,   i   zobaczyć   moją 
siostrzenicę. 

– I dlatego nie mogłeś być z nami szczery? – Mimo tego, co przed chwilą 

usłyszała, Kyla nadal była na niego zła za ukrywanie prawdy. – Nie mogłeś 
powiedzieć chociaż mnie?

– Zazwyczaj sam sobie ze wszystkim radzę. Taki właśnie jestem. 
– Oszukałeś nas. 
– Nie zrobiłem tego celowo. Zamierzałem wszystko wyjaśnić. Przykro mi, 

że dowiedziałaś się w ten sposób. 

– Ten list wypadł z kieszeni. Nie chciałam go czytać, ale zobaczyłam imię 

Kirsty. – Wzięła głęboki oddech. – I co teraz? Wrócisz do Afryki? – Pytanie 
zawisło w powietrzu, a Ethan przez dłuższą chwilę milczał. 

– Nie. Bardzo bym chciał stać się częścią życia Kirsty, więc powrót do 

Afryki   nie  wchodzi  w grę.  A  co  do... –  Wzdrygnął  się,  walcząc   z  bolesną 
potrzebą wypowiedzenia się na temat tego, co ich łączyło. 

– Musisz im powiedzieć. 
– Jasne – szepnął. – Od początku miałem taki zamiar. Czekałem tylko na 

odpowiedni moment. Najlepiej zrobię to od razu. Idziesz ze mną?

Kyla potrząsnęła głową. Nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć. 
– Idź sam. 
– Do zobaczenia później. 

108

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

– Wyobrażasz  to sobie?  Mieć szansę na naprawę stosunków z siostrą i 

dowiedzieć się, że już za późno? To straszne, żyć z tą świadomością. Ciekawe, 
dlaczego  Catherine  nigdy nie wspomniała,  że ma  brata. – Evanna ostrożnie 
obróciła kurczaka na ruszcie. – Biedny Ethan. 

– Biedny? – Kyla z niedowierzaniem spojrzała na Evannę. – Nie jesteś na 

niego zła? Nie uważasz, że powinien był nam powiedzieć?

– To miło, że Kirsty ma jeszcze jedną osobę, która ją kocha. Nie wszyscy 

kierują się w życiu  tymi  samymi  zasadami  – rzekła  Evanna łagodnie,  tuląc 
Kirsty w ramionach. – Każdy z nas jest inny, poszukuje czegoś innego, a przede 
wszystkim nikt nie jest doskonały. 

– Och, przestań być  taka wyrozumiała. – Kyla  popatrzyła  ze złością na 

Evannę. – On wykorzystał naszą gościnność. 

–   Od   wieków   Glenmore   dawało   schronienie   obcym   –   przypomniała   jej 

Evanna – i zawsze byliśmy z tego dumni. 

– Ale gdybyśmy wiedzieli, kim on jest... 
–   Przywitalibyśmy   go   z   jeszcze   większą   radością   –   odparła   Evanna 

stanowczo. Posadziła sobie Kirsty na kolanach i dała jej drewnianą łyżkę do 
zabawy. – To dobrze dla Kirsty, że w jej życiu pojawił się ktoś, kto znał jej 
matkę jako dziecko. 

– Zapewniam cię, że te wspomnienia nie są zbyt miłe. Zobaczysz, Kirsty 

się do niego przywiąże, a wtedy on wyjedzie – zawyrokowała Kyla. 

–   Czy   na   pewno   tylko   to   cię   martwi?   –   Evanna   spojrzała   na   nią 

podejrzliwie. 

Nie chcę, by to miało jakieś znaczenie. Jestem taka głupia, pomyślała Kyla. 
– Nie, oczywiście, że nie. No tak... Po prostu... 
– Nie chodzi o Kirsty, ale o ciebie, prawda? Zakochałaś się w nim i nie 

chcesz, żeby wyjeżdżał. Mówiłaś mu o tym?

W pierwszym odruchu Kyla chciała zaprzeczyć, ale nie miała siły kłamać. 

109

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Nie bądź śmieszna. Wiesz przecież, że on w ogóle nie potrafi rozmawiać 

o uczuciach. 

– To fakt, ale ty nie masz z tym problemu i z reguły robisz to całkiem 

dobitnie. – Evanna uśmiechnęła się szeroko. – Powinnaś mu to uświadomić. 

–   Tak   samo   jak   ty   uświadomiłaś   Loganowi,   co   do   niego   czujesz?   – 

ironizowała Kyla. 

– To zupełnie co innego. – Evanna zarumieniła się. – Logan nie zwraca na 

mnie uwagi i na pewno mnie nie kocha. Postawiłabym nas oboje w kłopotliwej 
sytuacji, zdradzając swoje uczucia. Za to Ethan szaleje na twoim punkcie, ale 
trzeba to z niego wyciągnąć. Mogę się założyć, że on nie ma pojęcia, że go 
kochasz. 

Kyla pomyślała o namiętności, jaka zawładnęła nią i Ethanem w ruinach 

zamku. Dzika i nieokiełznana... 

– Gdyby mnie kochał, chyba zaufałby mi na tyle, żeby powiedzieć prawdę?
– Nie sądzę. To nie jest człowiek, który dzieli się swoimi problemami. – 

Evanna zdjęła kurczaka z rusztu i położyła go na talerzu. 

– W takim razie to nie jest mężczyzna dla mnie. 
– Może warto się przekonać? – Evanna uśmiechnęła się i podała jej talerz. 

–   Jedz.   Zawsze   marudzisz,   kiedy   jesteś   głodna.   Logan   powinien   niedługo 
wrócić. Rozmawia właśnie z Ethanem. 

Kyla nie czekała, aż brat wróci do domu. Była zdenerwowana i zagubiona. 

Potrzebowała chwili samotności, więc poszła do siebie. 

Spędziła   kilka   minut   w   kuchni,   patrząc   bezmyślnie   na   morze.   Nie 

poprawiło jej to jednak samopoczucia. Włożyła buty i postanowiła pójść na 
plażę. Nagle poczuła na ramieniu czyjąś dłoń. 

To był Ethan. 
– Chciałbym cię przeprosić – rzekł poważnym tonem. 
Kyla   odwróciła   się   i   poczuła,   że   serce   zamiera   jej   w   piersi.   Czy 

kiedykolwiek będzie reagowała na niego spokojnie?

– Za co?

110

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

–  Za   to,   że   kochałem   się   z   tobą,   zanim   się   o   wszystkim   dowiedziałaś. 

Naprawdę zamierzałem ci powiedzieć o Catherine. To, co jest między nami, 
jest takie  silne... – Urwał, a Kyla  poczuła się rozczarowana, uświadamiając 
sobie, że Ethan mówi o seksie. 

– Przepraszam, że rano na ciebie nakrzyczałam. Byłam wściekła. 
– Wcale ci się nie dziwię. A teraz? Nadal jesteś zła?
– Nie wiem. Myślałam o wszystkich naszych rozmowach i zastanawiam 

się,   ile   z   tego,   co   zostało   powiedziane,   było   próbą   wyciągnięcia   ze   mnie 
informacji. 

– A więc wydaje ci się, że wszystko, co wydarzyło się między nami, było 

próbą zdobycia informacji o Catherine?

–   Pytałeś   mnie   o   nią   już   wtedy   w   pubie.   –   Potrząsnęła   głową   z 

niedowierzaniem. – A ja opowiedziałam ci wszystko, chociaż nie wiedziałam, 
kim jesteś i dlaczego pytasz. Zastanawiam się, czy zdradziłam coś, czego nie 
powinnam. 

–   Była   moją   przyrodnia   siostrą   i   chciałem   się   dowiedzieć,   jaka   była   – 

odparł cicho. – W ogóle jej nie znałem. Ta Catherine, którą pamiętam, nigdy by 
nie   zamieszkała   w   takim   miejscu   jak   to.   Chciałem,   żebyś   mi   o   niej 
opowiedziała. Nie wyznałem ci, kim jestem, bo nie chciałem, żeby to wpłynęło 
na twoją odpowiedź. 

– W takim razie  powinieneś  był  rozmawiać  z Loganem.  To on znał  ją 

najlepiej. 

– Ale każde z was postrzegało ją inaczej. 
Kyla zaczęła zastanawiać się, czy nie potraktowała Ethana zbyt surowo. 
– Chcesz usłyszeć więcej? – Zastanawiała się przez chwilę, by pozbierać 

myśli. – Chyba była trochę nieokiełznana i nieprzewidywalna. Flirtowała ze 
wszystkimi mężczyznami,  których spotkała, i raczej nie można było  na niej 
polegać. Nosiła różowe szpilki, kiedy padał deszcz. Ale cieszyła się życiem i 
uwielbiała tę wyspę. 

– Była szczęśliwa, kiedy zaszła w ciążę?
– O tak. Cały czas mówiła o rodzinie. – Kyla przełknęła ślinę, porażona we 

111

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

wspomnieniach. – Powtarzała, że teraz będzie inaczej, ale kiedy pytałam, co ma 
na myśli, nigdy mi tego nie wyjaśniła. Teraz wiem dlaczego. Jej śmierć była 
straszną tragedią. Logan bardzo to przeżył. 

– Wyobrażam sobie. 
– Wszystko stało się tak nagle. Nie mogliśmy jej przewieźć do szpitala. 

Pogoda   była   wtedy   okropna.   Myślę,   że   to   zaważyło   na   wszystkim,   co   się 
wówczas wydarzyło. Lekarze twierdzili, że jej pobyt w szpitalu niczego by nie 
zmienił, ale Logan czuje się winny. – Uśmiechnęła się smutno. – Przez to nie 
chce odbierać tu żadnych porodów. 

– To całkiem zrozumiałe. 
– Nikt go nie wini. – Kyla pomyślała o swoim bracie i żal ścisnął jej serce. 

– Ale on sam nadal nie może się z tego otrząsnąć. 

– Widziałem Logana przy pracy i jestem przekonany, że zrobił wszystko, 

co w jego mocy. Zrobił dla niej więcej niż ktokolwiek w życiu. Żałuję, że nie 
mogłem   jej   spotkać.   –   Głos   Ethana   był   nabrzmiały   z   emocji.   –   Kiedy 
przeczytałem ten list, poczułem, że coś straciłem. Mimo że było już za późno, 
żeby cokolwiek naprawiać, chciałem zmienić chociaż moje wyobrażenie o niej. 

– Udało ci się?
– Prawie. – Zamyślony spoglądał w morze. 
– Powiedziałeś Loganowi, kim jesteś?
–   Tak.   Chyba   był   zadowolony   z   tego,   że   Kirsty   będzie   miała   większą 

rodzinę. – Cień uśmiechu pojawił się na jego twarzy. – Nie jestem przekonany, 
czy będę odpowiednią rodziną dla Kirsty. 

– Co to znaczy odpowiednia rodzina? – Kyla zmarszczyła brwi. – Rodzina 

to rodzina. Nikt nie jest doskonały, ale staramy się nawzajem wspierać. 

– Do tej pory to było dla mnie puste słowo. Dla ciebie to sposób na życie. 

Twoi najbliżsi mogą na sobie polegać i trzymają się razem bez względu na 
wszystko.  Dzielą  swoje troski i  radości.  Żadna  z tych  rzeczy nie jest moją 
mocną stroną. Jestem przyzwyczajony do tego, że pakuję walizki i wyjeżdżam, 
dokąd   mam   ochotę,   nie   oglądając   się   na   innych.   Przywykłem   do   tego,   że 
nikogo nie potrzebuję i sam nikomu nie jestem potrzebny. 

112

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Kyla zastanawiała się, jak to jest być samotnym pośród innych ludzi. 
– To raczej smutne życie – szepnęła, a wzrok Ethana błądził po jej twarzy. 
– Jedyne, jakie znam. 
– Dobrze jest potrzebować ludzi i dobrze jest być ważnym dla innych. O to 

właśnie chodzi. – Spojrzała mu głęboko w oczy i natychmiast zapragnęła, by 
znowu pocałował ją tak jak wtedy, w ruinach zamku. 

On jednak ani drgnął. Stał  wpatrzony w jej  oczy,  jakby czegoś w nich 

szukał. Nagle wcisnął ręce do kieszeni, odwrócił się i odszedł w stronę domu. 

A więc tak to jest, pomyślała  Kyla  posępnie. Tak się czuje ktoś, komu 

złamano serce. 

Było to dużo bardziej bolesne, niż sobie wyobrażała. 

– To wszystko?  – Evanna  patrzyła  na Kylę  siedzącą  po drugiej  stronie 

stolika w kawiarni. Stąd miały doskonały widok na prom i całe nabrzeże. – 
Nawet o was nie wspomniał?

–   Ani   słowem.   –   Kyla   wbiła   łyżeczkę   w   potrójną   porcję   lodów 

czekoladowych, zastanawiając się, dlaczego czuje się taka przybita. – Muszę się 
pozbierać, bo zaczynam być żałosna. 

– A ty? Powiedziałaś mu coś?
– Niby co? Miałam go błagać? – Kyla nabrała pełną łyżeczkę lodów, ale 

nawet nie poczuła ich smaku. – Mam swój honor. 

– On nadal nie wie, co do niego czujesz. 
– Powiedziałaś mi kiedyś, że coś z tym człowiekiem jest nie tak. I miałaś 

rację – stwierdziła ponuro Kyla, odłożyła łyżeczkę i zapatrzyła  się na prom 
wypływający z doku. 

– I pozwolisz, żeby to o wszystkim zdecydowało?
– A co proponujesz? – Kyla odsunęła lody. – Mam postawić przed domem 

tablicę i wypisać na niej, co czuję?

– Kiedyś pewnie wyryłabyś  jego imię na swojej ławce, „K kocha E” – 

zażartowała Evanna – a panna Carne kazałaby ci zostać za karę po lekcjach. 

– Cały czas mam wrażenie, że na coś mam szlaban. 

113

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Poddajesz się? To do ciebie niepodobne. – Evanna pochyliła się i ścisnęła 

dłoń Kyli. – Znasz plany Ethana? Wyjedzie?

– Nie powiedział. – Kyla zaśmiała się gorzko. – Pewnie dowiem się o tym 

dopiero,   kiedy   lim   rozgłosi,   że   Ethan   wjechał   tym   swoim   błyszczącym 
samochodem na prom. 

– Musisz z nim porozmawiać. 
– Mam swoją dumę. 
– Duma nie ogrzeje cię w mroźny zimowy wieczór – westchnęła Evanna. – 

Pomyśl o tym, kiedy będziesz leżała sama w łóżku, gapiąc się w sufit. A teraz 
zjedz te lody. Jeżeli jest coś, co może pomóc w takich chwilach, to właśnie 
czekolada. W dużych ilościach. 

Kyla była w przychodni, kiedy przyszła Aisla. 
– Chciałam ci podziękować. Gdybyś nie odgadła, dokąd mógł pójść Fraser, 

Bóg jeden wie, co mogło się wydarzyć. 

– Najważniejsze, że go znaleźliśmy i że nic mu nie jest. – Kyla uśmiechnęła 

się. – Logan mówi, że wyniki tomografii są w normie. 

– Muszę na niego uważać, mimo że to nie było nic poważnego. Doktor 

Walker zmieniał mu dziś opatrunek i powiedział, że rana ładnie się goi. Nadal 
nie mogę uwierzyć, że zszedł do tego stęchłego ciemnego lochu, żeby wydostać 
Frasera. 

– Jest odważnym człowiekiem i świetnym lekarzem. 
– To będzie dla nas wielka strata. 
– Strata? – Kyla poczuła suchość w ustach. 
– Przecież przyjechał tu tylko na jakiś czas. Przypomniał mi o tym dziś 

rano, kiedy próbowałam go przekonać, żeby został. Nie rozumiem tego. Ten 
człowiek tu idealnie pasuje, więc dlaczego wyjeżdża?

–   Podejrzewam,   że   nie   jesteśmy   mu   w   stanie   zaoferować   tego,   czego 

potrzebuje. – Pod wpływem nagłego impulsu Kyla wstała i podeszła do drzwi. 
–   Cieszę   się,   że   Fraser   odzyskuje   formę.   Dzwoń,   gdyby   tylko   coś   cię 
zaniepokoiło. 

114

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

Odprowadziła Aislę do drzwi i wpadła do gabinetu Ethana. 
– Czego ty chcesz od życia?
Ethan   siedział   przy   biurku.   Podniósł   głowę,   a   jego   spojrzenie   stało   się 

czujne. 

– O czym ty mówisz?
– Nie rozumiem,  czego ci brakuje. – Kipiąc z emocji, dużymi  krokami 

przemierzyła  pokój. – Wszystko tu jest, wystarczy się rozejrzeć. Uwielbiasz 
biegać i nigdzie nie znajdziesz lepszych warunków. Chyba że wolisz spaliny i 
asfalt  od morskiej  bryzy  i  piasku. Lubisz pływać?  Tu  masz  dla  siebie cały 
ocean, a może wolisz chlorowany basen?

– Kyla... 
– A może chodzi o pracę? – ciągnęła nieprzerwanie, krążąc po gabinecie. – 

Jeżeli tak, to zapewniam cię, że nigdzie nie znajdziesz większego urozmaicenia. 
Mamy tu narodziny, śmierć i wszystkie inne przypadki, które są częścią życia. I 
ze wszystkim potrafimy sobie radzić sami. Będziesz miał tu lepszą praktykę, 
niż w jakimkolwiek londyńskim szpitalu. I w pewnym sensie praca na wyspie 
to takie samo wyzwanie jak praca w Afryce. 

Ethan otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale Kyla drążyła dalej, nie dając 

mu dojść do słowa. 

– A może to ludzie? – powiedziała wreszcie, patrząc na niego wyzywająco. 

Ethan był  nienaturalnie  sztywny.  Oczy miał  utkwione w twarzy Kyli.  – To 
prawda,  że   wszyscy  na   wyspie   interesują  się  cudzym  życiem,   ale  w  końcu 
jesteśmy małą społecznością, a nie po prostu garstką ludzi bez twarzy, którzy 
żyją obok siebie, tyle że nic ich nie łączy. My się troszczymy o siebie, Ethanie. 
Nigdy   nie   znajdziesz   tego   w   dużym   mieście.   Przejmujemy   się   tym,   co 
przydarza się innym. Zależy nam na sobie nawzajem i zależy nam na tobie. 
Mnie zależy. Właściwie... ja cię kocham. – Urwała, czując nagłe zażenowanie. 

No tak, powiedziała za dużo. Przypomniała sobie słowa Evanny o dumie i 

pomyślała, że Ethan i tak sam wszystkiego by się domyślił. 

Wstał i podszedł do niej, a Kyla  poczuła, jak serce równo i rytmicznie 

tłucze jej się w piersi. 

115

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Kochasz mnie? – zapytał, a Kyla się cofnęła. 
– Owszem,  ale i  tak możesz  zostać  na wyspie.  Nie musisz  się ze mną 

wiązać. Moglibyśmy... 

–   Możemy   zacząć   tę   rozmowę   jeszcze   raz?   Dlaczego   myślisz,   że 

wyjeżdżam?

– Aisla mówiła, że twoja posada jest tymczasowa. Wiem, że ta wyspa jest 

inna od tego, do czego przywykłeś. Zdaję sobie sprawę, że do tej pory żyłeś 
samotnie. Mówisz, że tylko takie życie znasz, ale to nie znaczy, że nie możesz 
spróbować innego. Jeśli oczywiście zechcesz. 

– Kyla... 
– Wiem, że ci się tu podoba. Martwisz się o pacjentów. Przejmujesz się 

nimi na tyle, że spuściłeś się na linie do ciemnego lochu, żeby uratować małego 
chłopca. 

Ethan przycisnął usta do jej warg i pocałował ją namiętnie. Zakręciło jej się 

w   głowie,   kolana   jej   zmiękły.   Wydała   z   siebie   pomruk   zaskoczenia,   kiedy 
zatopił dłonie w jej włosach i przytrzymał mocno, by pocałować ją goręcej. 
Kiedy w końcu podniosła głowę, nie mogła się w ogóle skupić. 

– To nie fair. Nie powinieneś tego robić, kiedy staram się skoncentrować. 

Dlaczego to zrobiłeś?

– Pokazałem, że dbam o mieszkańców wyspy. 
Kyla z trudem przełknęła ślinę. Nadal zaciskała dłonie na połach fartucha. 
– Jestem zaledwie jej przedstawicielką. 
– Ale jakże ważną – rzekł łagodnie i patrzył na nią z uśmiechem. – Nie 

miałem pojęcia, że mnie kochasz. A to wiele zmienia. 

– Nie wiedziałeś? – Poczuła, że się rumieni. – Myślisz, że rozbieram się 

przed każdym mężczyzną w ruinach zamku?

– Mam nadzieję, że nie. – Gładził jej włosy. – Ale bałem się, że wszystko 

zepsułem, nie mówiąc ci prawdy o sobie. 

– Byłam   wściekła   na  ciebie   i jednocześnie   było  mi   przykro,  że  mi  nie 

zaufałeś. 

– A teraz? – Wziął głęboki oddech i spojrzał na nią pytająco. – Co czujesz 

116

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

teraz?

– Jest mi smutno, że wyjeżdżasz. 
Wypuścił ją z objęć, podszedł do okna i zapatrzył się na pola rozciągające 

się za domem Logana. 

–   Kiedy   tu   przyjechałem,   nawet   nie   byłem   do   końca   pewny,   po   co   to 

zrobiłem. Myślę, że jakaś cząstka mnie chciała odnaleźć brakujące fragmenty 
układanki. Chciałem się przekonać, co tak zmieniło Catherine. Teraz już wiem, 
bo sam się zmieniłem. To miejsce przywraca wiarę w człowieka. Uczy dzielić 
życie z innymi. To właśnie sprawia, że ta wyspa jest tak wyjątkowa. 

– Myślę, że to właśnie odkryła  Catherine. Poczuła, że jest częścią tego 

miejsca. 

– – Tak. – Odwrócił się, a serce Kyli zabiło mocniej. 
– Myślałam, że mnie zostawisz – szepnęła pod wpływem jego spojrzenia. 
– Nigdy. – Podszedł do niej i zakrył jej usta dłonią. Oczy mu błyszczały. – 

Kiedy będziemy małżeństwem, będę cię musiał kneblować, bo inaczej nie będę 
miał   szansy   się   odezwać.   A   wtedy   ty   zarzucisz   mi   znowu,   że   jestem 
niekomunikatywny. 

Serce w niej zamarło i chciała poprosić go, by powtórzył to, co właśnie 

usłyszała. Ale Ethan nadal zakrywał jej usta, więc zdołała tylko wymruczeć:

– Uhm... 
– Masz rację, uwielbiam  Glenmore. – Gładził jej usta palcami.  – Masz 

rację,   że   kocham   morskie   bryzy   i   plaże.   Masz   rację,   że   lubię   pływać   i   to 
prawda,   że   wystarczająco   tu   wyzwań   medycznych.   Kocham   Kirsty   i   chcę 
patrzeć,   jak   dorasta.   Ale   nie   dlatego   zostaję.   –   Patrzył   na   nią   łagodnie.   – 
Zostanę   ze   względu   na   ciebie.   Dlatego,   że   cię   kocham.   Wszystko   w   tobie 
kocham.   Twoje   ciepło,   szczerość,   szaleństwo   i   to,   jak   się   o   wszystkich 
troszczysz i jak kochasz swoją rodzinę. Chcę być jej częścią. 

Patrzył  na nią wyczekująco,  ale Kyla  miała  tak ściśnięte  gardło, że nie 

mogła wydusić z siebie ani słowa. 

– Kyla? – ponaglił ją. 
– Ja nie... Powiedziałeś... Przed chwilą wspomniałeś o... małżeństwie. 

117

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Zgadza się. – Rozejrzał się po gabinecie i przewrócił oczami. – Mam 

trzydzieści dwa lata i kiedy w końcu zdecydowałem się oświadczyć, zrobiłem 
to w otoczeniu sprzętu medycznego. 

– Nieważne – mruknęła Kyla. Nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje. – Nie 

zwróciłam nawet uwagi. 

– A więc zgadzasz się?
– Przyjechałeś tu, żeby znaleźć Kirsty... 
– Przyjechałem tu z powodu listu Catherine. Chciałem zobaczyć to miejsce. 

– Pogładził ją palcem po policzku. – Ale zostaję dla ciebie. 

– Zostajesz na wyspie?
– Trudno byłoby nam być małżeństwem na odległość – odparł łagodnie. – 

Wszyscy   wiemy,   że   należysz   do   tego   miejsca.   Poza   tym   mamy   obowiązek 
wobec tej społeczności. Musimy często się kochać. 

– Ethan! – Kyla spojrzała spłoszona w kierunku drzwi. 
–   Nie   bądź   taka   zgorszona.   To   ty  mi   pierwsza   powiedziałaś,   że   tutejsi 

muszą mieć dużo dzieci. 

– No tak, ale... – Kyla wybuchnęła śmiechem. 
– Poza tym mogą nam zamknąć szkołę, więc lepiej już zacznijmy działać. 

W ten sposób będziemy mieć po jednym dziecku w każdej klasie podstawówki. 

– Panna Carne dostałaby ataku astmy, gdyby były podobne do mnie. 
–   Ale   ich   tatuś   byłby   zachwycony.   Nie   mógłbym   wymarzyć   sobie 

wspanialszego życia niż w otoczeniu dziesięciu małych Kyli. – Pochylił się i 
pocałował ją. 

– Kocham cię. Powiedz słowo, a zaczniemy natychmiast. 
–   Ale   dziesięcioro   dzieci?   Nie   sądzę,   żeby   się   udało.   –   Objęła   go   w 

przypływie radości. – Nie mogę uwierzyć, że tego chcesz. Jesteśmy tacy różni. 
I ty prawie nic nie mówisz. Och, Ethan! 

– Postaram się mówić  więcej  – mruknął  między pocałunkami.  Radosne 

iskierki igrały w jego oczach. 

– Pod warunkiem, że zamilkniesz choć na chwilę, żebym miał szansę się 

odezwać. Zgoda?

118

background image

Sarah Morgan - Tajemniczy list

– Myślisz, że przyzwyczaisz się do życia tutaj? Otoczony przez wyspiarzy 

ciekawych, co jadłeś na śniadanie, i ogromną hałaśliwą rodzinę, która często 
będzie ci w tym śniadaniu towarzyszyć?

Oczy Ethana spoważniały. 
–   Odpowiedź   na   te   wszystkie   pytania   brzmi   tak.   Ale   ty   jeszcze   nie 

odpowiedziałaś na moje. Wyjdziesz za mnie?

– Tak. – Głos jej drżał, kiedy wspięła się na palce, by go pocałować. – 

Oczywiście, że tak. 

119


Document Outline