background image

 

LIBER LXV 

LIBER CORDIS CINCTI SERPENTE SUB FUGURA ינדא 

1.  Jam jest Sercem i oto jest Wąż,  

Co oplata rdzeń umysłu niewidzialnego wciąż. 
Powstań, o mój wężu! Oto teraz w kaptur skryta 
Niewysłowiona godzina zakwita. 
Powstań, o mój wężu, i wydaj jasności plony 
W grobowcu, na Ozyrysa zwłokach złożonych! 
O serce mej matki, siostry i samego mnie, 
Ku zgrozie Tyfona tyś Nilowi dane! 
Ach ja! Oto burzy gwałtownej chwała; 
Pomiatała tobą i w formę szaloną cię przemieniała 
Cicho bądź, ma duszy! Kiedy różdżki są wzniesione, 
Czar zadziała, a eony w ruch zostaną wprawione. 
Zważaj! W mym pięknie Radością się stajesz, 
O Wężu, me serce Twej pieszczocie się poddaje! 
Zważaj! Jednym jesteśmy i wieków burza 
W pył cię obraca i Żuk się wynurza. 
O Żuku! Dźwięk twego tonu ból przynoszącego 
Transem wiecznym będzie dla gardła drżącego! 
Przebudzenia oczekuję! Istota ma zostanie wezwana 
Przez Adonai na wysokościach, przez mojego Pana! 

2.  Przemówił Adonai do V.V.V.V.V.: zawsze musi istnieć podział w słowie. 

3.  Albowiem kolorów jest wiele, lecz światło jedno. 

4.  Spisujesz  zatem,  to  co  jest  z  masy  szmaragdowej,  z  lapis  lazuli,  turkusu  oraz 

aleksandrytu. 

5.  Inny  spisuje  słowa  topazu,  ciemnego  ametystu,  szarego  szafiru  i  ciemnego  szafiru, 

którego barwa przypomina krew. 

6.  Takoż niepokoicie się z tego powodu. 

7.  Nie zadawalajcie się wyobrażeniem. 

8.  Ja, który jest Wyobrażeniem Wyobrażenia, tako rzekę. 

9.  Nie debatujcie o wyobrażeniu, mówiąc Ponad! Ponad! 

Można wspiąć się z czarnej ziemi ku Koronie przez księżyc i przez Słońce, i przez strzałę, 
i przez Podstawę, i przez mroczny dom gwiazd. 

10. W inny sposób nie dojdziesz do Równego Punktu. 

11. Podobnież nie sposób nadawać szewcowi o Królewskich sprawach. O szewcze! Załataj 

mego buta, bym mógł chodzić. O królu! Jeśli jestem twym synem, pomówmy o misji do 
Króla, twego Brata. 

12. Potem nastała cisza. Na chwilę opuściła nas mowa. 

Światło jest tak potężne, iż nie sposób go ujrzeć. 

background image

ii 

 

13. Mordownik nie jest tak ostry jak stal, mimo to subtelniej przebija ciało. 

14. Jak złe pocałunki psują krew, tak me słowa pochłaniają człowieczego ducha. 

15. Oddycham, a mój duch przesiąka nieskończonym cierpieniem. 

16. Jak kwas zżera stal, jak rak całkowicie niszczy ciało; takiż jestem wobec człowieczego 

ducha. 

17. Nie spocznę póki wszystek się nie rozłoży. 

18. Takoż  dzieje  się  z  pochłanianym  światłem.  Ten,  kto  pochłania  niewielkie  jego  ilości, 

znany jest białym oraz czystym; ten zaś, kto pochłania wszystko, zwany jest czarnym. 

19. A zatem, o mój najdroższy, tyś czarny. 

20. O mój piękny, przyrównałem cię do nubijskiego niewolnika, chłopca o melancholijnym 

spojrzeniu. 

21. O nieczysty! psie! ujadają przeciwko tobie! 

Albowiem Tyś mym umiłowanym. 

22. Szczęśliwi są ci, którzy cię wychwalają; gdyż widzą cię Moimi oczyma. 

23. Nie będą wychwalać cię głośno; lecz w nocy jeden podejdzie ukradkiem i uściska cię 

sekretnym uściskiem; inny w tajemnicy nałoży na ciebie fiołkową koronę; trzeci wielce 
odważny będzie i przyciśnie szalone usta do twoich ust. 

24. Tak! noc wszystko zasłoni, noc wszystko zasłoni.  

25. Długoś mnie szukał; takeś gnał, iż nie mogłem się z tobą spotkać. 

O głupcze najdroższy! jakąż przykrością dni swe na dodatek ukoronowałeś. 

26. Teraz jestem z tobą; nigdy nie opuszczę twego istnienia. 

27. Albowiem jestem delikatnie zwinięty wokół ciebie, serce ze złota! 

28. Głowa  moja  ozdobiona  jest  dwunastoma  gwiazdami;  ciało  białe  jest  niczym  mleko 

gwiazd; jaśnieje błękitem otchłani gwiazd niewidzialnych. 

29. Znalazłem to, co było nie do odnalezienia; znalazłem naczynie żywego srebra. 

30. Poinstruujesz swego sługę, często z nim rozmawiał będziesz. 

31. (Skryba spojrzał w górę i zawołał) Amen! Tyś to rzekł, Panie Boże!  

32. Adonai dalej przemawiał do V.V.V.V.V. i rzekł: 

33. Czerpmy rozkosz z mnogości ludzi! 

Ukształtujmy z nich łódź niby z masy perłowej, byśmy mogli płynąć po rzece Amrity! 

34. Widział żeś ów płatek szkarłatu, porwany przez wiatr z małych słodkich brwi Hathor? 

35. (Magister ujrzał go i uradował się jego pięknem.) Słuchaj! 

36. (Z pewnego świata nadszedł nieskończony lament.) 

Ów opadający płatek małym ludziom wydawał się być fala pochłaniającą kontynent. 

37. Czynić więc będą wymówki słudze twemu, pytając: kto wyznaczył cię naszym zbawcą? 

38. Będzie całkowicie strapiony. 

background image

iii 

 

39. Nie rozumieją, iż ty i ja kształtujemy łódź z masy perłowej. Będziemy żeglować rzeką 

Amrity aż ku cisowym gajom Jamy, gdzie radować się będziemy niezmiernie. 

40. Radość ludzi będzie naszym srebrnym blaskiem, ich smutek błękitnym – a wszystko w 

perłowej masie. 

41. (Sługa stał się gniewny. Rzekł: O Adonai i mój mistrzu, dźwigałem ów kałamarz i pióro 

bez zapłaty, po to bym mógł oszukiwać rzeki Amrity i żeglować po niej jako jeden z was. 
Tego żądam jako wynagrodzenia; bym dzielić mógł echo twych pocałunków.) 

42. (I natychmiast było to jemu dane.) 

43. (Nie;  lecz  nie  był  on  kontent.  Borykał  się  z  nieskończonym  poniżeniem  i  wstydem. 

Potem głos:) 

44. Ty  zawsze  się  borykasz;  nawet  w  słuszności  borykasz  się  o  słuszność  –  i  patrz!  tyś 

niesłuszny. 

45. Pójdź ku najodleglejszym miejscom i podbij wszystko. 

46. Podbij strach swój i wstręt. Wtedy – słusznyś! 

47. Była  sobie  dziewica,  która  zbłądziła  wśród  zboża  i  wzdychała;  potem  wyrosło  nowe 

życie, narcyz i zapomniała o swych wzdychaniach i samotności. 

48. Natychmiast najechał na nią ciężko Hades i porwał ją. 

49. (Potem  skryba  poznał  narcyza  w  swym  sercu;  lecz  ponieważ  nie  pojawił  się  on  na 

ustach jego, zawstydził się i zamilkł.) 

50. Adonai ponownie przemówił do V.V.V.V.V.: 

Ziemia dojrzała do winobrania; spożywajmy jej owoce i upajajmy się nimi. 

51. V.V.V.V.V.  odpowiedział:  O  mój  panie,  gołębico  ma,  doskonałości,  jakie  wrażenie 

wywrze twe słowo na dzieciach ludzi? 

52. A On odrzekł: Nie wywrze żadnego, którego mógłbyś pojąć. Pewne jest, iż każda litera 

tego  szyfru  posiada  jakąś  wartość,  lecz  któż  ją  obliczy?  Jest  ona zmienna  i  zgodna z 
subtelnością jest stwórcy. 

53. I  odparł  Jemu:  czyż  nie  posiadam  do  tego  klucza?  Odziany  jestem  w  ciało;  jestem 

jednością z Wiecznym i Wszechpotężnym Bogiem. 

54. Wtedy  to  Adonai  rzekł:  posiadasz  Głowę  Sokoła,  a  Fallus  Twój  jest  Fallusem  Asara. 

Znasz  to,  co  białe  oraz  to,  co  czarne  i  wiesz,  że  stanowią  jedność.  Dlaczego  zatem 
poszukujesz wiedzy dotyczącej ich równowartości? 

55. Powiedział: By Dzieło moje było prawe. 

56. Adonai  powiedział:  silny,  opalony  żniwiarz  skosił  to,  co  miał  skosić  i  radował  się. 

Mędrzec przeliczył swe mięśnie, przemyślał, nie zrozumiał, i posmutniał. 

Plony zbierz i raduj się! 

57. Wtedy to Adept ucieszył się i podniósł swe ramie. 

Spójrz! Trzęsienie i plaga, i groza na ziemi! 
Strącenie tych, którzy zasiadają na najwyższych tronach; głód dotyka masy! 

58. I dojrzały winogron spadł, i sięgnął jego ust. 

background image

iv 

 

59. O jaśniejący, splamiona jest purpura ust twych, o jaśniejący białą chwałą ust Adonai. 

60. Piana wina jest jako burza na morzu; okręty trzęsą się i drżą; kapitan czuje strach. 

61. Oto twe upojenie, o święty, a wiatry porywają duszę skryby ku szczęśliwej przystani. 

62. O Panie Boże! niechaj furia burzy zniszczy przystań! Niech piana wina zabarwi mą duszę 

Twym światłem! 

63. Bachus zestarzał się i został Silenusem, Pan był zawsze Panem, na wieki i wieki, i na 

eony. 

64. Odurzaj się wewnątrz, o mój kochanku, nie na zewnątrz! 

65. I  tak  też  było  –  zawsze  tak  samo!  Celowałem  w  odsłoniętą  różdżkę  mego  Boga  i 

trafiłem; tak, trafiłem. 

II 

1.  Wszedłem  w  górę  z  lapis  lazuli  niczym  zielony  sokół  pomiędzy  filary  turkusu,  co 

usadowion jest na tronie Wschodu. 

2.  Przybyłem tak ku Duant, ku gwieździstej siedzibie i posłyszałem krzyki. 

3.  O  Ty,  Który  zasiadasz  na  Ziemi!  (Tako  mi  rzekła  pewna  Zasłonięta)  Tyś  wcale  nie 

potężniejszy od swej matki! Tyś pyłu plamką, nieskończenie małą! 

Tyś Panem Chwały i psem nieczystym. 

4.  Pochylając się, skrzydła swe składając, przybyłem do mrocznej i wspaniałej siedziby. 

Tam, w bezkształtnej otchłani uczestniczyłem w Misteriach Odwrotności. 

5.  W śmiertelnym uścisku Węża cierpiałem i Kozła; piekielny hołd zapłaciłem wstydliwości 

Khem. 

6.  I oto w cudowny sposób Jednia stała się wszystkim. 

7.  Miałem  wizję  rzeki.  Widziałem  nań  łódź  małą,  a  pod  purpurowymi  żaglami  złotą 

kobietę, wyobrażenie Asi, z najprzedniejszego złota wykutą. Rzeka krwią była także, a 
łódź z błyszczącej stali. Kochałem ją i luzując przepaskę, rzuciłem się w strumień. 

8.  Dostałem się na tę niewielką łódź i przez dni i nocy wiele kochałem ją, spalając przed 

nią wspaniałe kadzidła. 

9.  Tak! Obdarzyłem ja kwiatem mej młodości. 

10. Lecz nie poruszyła się, a me pocałunki zbezcześciły ją i obróciła się na mych oczach w 

czerń. 

11. Mimo to czciłem ją i kwiat swej młodości dałem. 

12. Wszystko to minęło i oto zachorowała i zepsuła się na mych oczach. Niemalże rzuciłem 

się w strumień. 

13. Wreszcie  ciało  jej  stało  się  bielsze  niżli  mleko  gwiazd,  usta  czerwone  i  gorące  jako 

zachód, a życie jej, żarem czystym niczym żar słońca o południu. 

14. Uniosła się potem z otchłani Wieków Snu, a ciało jej wzięło mnie w objęcia. Całkowicie 

roztopiłem się w jej pięknie i byłem szczęśliwy. 

background image

 

15. Rzeka stała się rzeką Amrity, a mała łódź rydwanem ciała, i żeglowała krew serca jego, 

i niosła mnie i niosła. 

16. O  wężowa  kobieto  gwiazd!  Ja,  również  ja  uformowałem  Cię  z  jasnego  obrazu 

przedniego złota. 

17. Także i Święty zstąpił do mnie i ujrzałem białego łabędzia, jak pływa w błękicie. 

18. Zasiadłem pomiędzy jego skrzydła i przeminęły eony. 

19. Łabędź szybował i nurkował, i wznosił się, choć zawędrowaliśmy do nikąd. 

20. Mały, szalony chłopiec, który dosiadał go wraz ze mną przemówił do ptaka: 

21. Kimżeś  jest,  że  pływasz  i  latasz,  i  nurkujesz,  i  wznosisz  się  na  próżno?  Spójrz,  wiele 

eonów przeminęło; skąd przybywasz? Dokąd zmierzasz? 

22. I śmiejąc się zbeształem go, mówiąc: Tylko nie skąd i nie dokąd! 

23. Łabędź pozostał cicho, a on zapytał: Jeśli w takim razie nie ma celu, to po cóż ta cała 

wieczna podróż? 

24. Wtuliłem mą głowę w Łabędzia i nadal się śmiejąc odrzekłem: Czyż nie jest radością 

niewysłowioną owe bezcelowe szybowanie? Czyż zmęczenie i niecierpliwość nie są dla 
tych, którzy dążą do jakiegoś celu? 

25. A  łabędź  pozostał  cicho.  Ach!  lecz  w  bezkresnej  Otchłani  się  unosiliśmy.  Radość! 

Radość! 

Łabędziu biały, dźwigaj mnie zawsze na swych skrzydłach! 

26. Cisza! Uniesienie! Koniec rzeczy widzialnych i niewidzialnych! To wszystko jest moje, 

gdyż jam jest Nic. 

27. Promienny Boże! Pozwól mi ukształtować dla Ciebie obraz z klejnotów i złota tak, by 

ludzie mogli go rzucić i w proch rozdeptać! Tak, by ujrzeli Twą chwałę. 

28. Nikt nie będzie rozprawiał na straganach, iż przychodzę jako ten, kto przybyć powinien; 

nadejście Twoje będzie wiązać się z jednym słowem. 

29. Przejawiasz  się  w  nieprzejawionym;  spotkasz  ludzi  w  tajemnych  miejscach;  tych 

pokonasz. 

30. Ujrzałem bladego, smutnego chłopca, który leżał na nasłonecznionym marmurze i łkał. 

Obok niego leżała zapomniana lutnia. Ach! A on łkał. 

31. Wtem przybył orzeł z otchłani chwały i cień jego spadł na chłopca. Tak mroczny był ów 

cień, iż całkowicie go zakrył. 

32. Lecz  słyszałem  lutnię  z  ożywieniem  przemawiającą  poprzez  błękitne  nieporuszone 

niebo. 

33. Ach! posłańcu Umiłowanego, niech cień Twój nade mną zawiśnie! 

34. Być może Twym imieniem jest Śmierć albo Wstyd, albo Miłość. 

Jako że przynosisz wieści od Umiłowanego, o imię twe nie zapytam. 

35. Gdzież jest teraz Mistrz? Płaczą mali szaleni chłopcy. 

Martwy jest! Zawstydzony! Poślubiony! Kpina ich okrąży cały świat. 

36. Lecz Mistrz zdobędzie swą nagrodę. 

background image

vi 

 

Śmiech kpiarzy falistością włosów Umiłowanego będzie. 

37. Zważaj! Otchłań Wielkiej Głębi. Jest tam potężny delfin, chłoszczący swe boki mocą fal. 

38. Jest i harfiarz ze złota, wygrywający nieskończone melodie. 

39. Delfin zachwycił się nimi, pozbył swego ciała i stał się ptakiem. 

40. Harfiarz  także  odłożył  swą  harfę  i  wygrywać  począł  nieskończone  melodie  na  fletni 

Pana. 

41. Wówczas  ptak  niezmiernie  zapragnął  owej  błogości  i  skrzydła  swe  składając  stał  się 

leśnym faunem. 

42.  Harfiarz  odłożył  także  i  fletnię  Pana  i  głosem  ludzkim  wyśpiewywać  począł 

nieskończone melodie. 

43. Oczarowało  to  fauna,  który  podążył za nim hen,  daleko;  w  końcu  harfiarz  zamilkł, a 

faun stał się Panem pośrodku pierwotnego lasu Wieczności. 

44. O mój proroku, nie oczarujesz delfina ciszą! 

45. Wówczas adepta ogarnęła błogość, znalazł się poza nią i przekroczył nieumiarkowane 

nieumiarkowania. 

46. Ciało jego zadrżało i pochyliło się pod brzemieniem błogości tegoż nieumiarkowania i 

ostatecznej bezimienności. 

47. Krzyczeli, że jest pijany, że jest szalony, że Go boli, że bliski jest śmierci; nie usłyszał 

nikogo. 

48. O mój Panie, mój umiłowany! Jakżeż układać mam pieśni, skoro każde wspomnienie 

ledwie cienia twej chwały znajduje się poza wszelką muzyką, mową i milczeniem? 

49. Zważaj! Jestem człowiekiem. Nie może Cię znieść nawet małe dziecko. Patrz! 

50. Samotny przebywałem w wielkim parku, a obok pagórka znajdował się krąg z ciemnej 

ozdobnej trawy, gdzie ci, w zieleń odziani, najpiękniejsi, grali. 

51. W ich muzyce zawędrowałem aż do krainy Czarodziejskiego Snu. 

I wszystkie me myśli zostały odziane w zieleń; były przepiękne. 

52. Noc całą tańczyli i śpiewali; lecz Tyś porankiem, o mój ukochany, wężu mój, zwijający 

się wokół tegoż serca. 

53. Jam sercem jest, Tyś wężem. Zwiń wokół mnie swe sploty, ciaśniej, tak by żadne światło 

czy błogość przeniknąć nie zdołały. 

54. Wyciśnij ze mnie krew, tak jak zgniatany winogron, który złożony jest na ustach białej 

doryckiej dziewczyny, omdlewającej ze swym kochankiem w blasku księżyca. 

55. Niechaj potem Koniec się przebudzi. Długo żeś spał, o wielki Boże Terminusie! Długie 

wieki czekałeś na końcu miasta i jego dróg. Przebudź się! Nie czekaj dłużej! 

56. Nie, Panie! ja to do Ciebie przychodzę. Oto ja, który czekam. 

57. Krzyczał prorok ku górze; przybądź tu, bym mógł do ciebie przemówić. 

58. Góra nie poruszyła się. Wszedł zatem na nią Prorok i wtedy doń przemówił. Lecz stopy 

jego były znużone, a góra nie posłyszała głosu. 

background image

vii 

 

59. Przyzywałem Cię i wszedłem na Ciebie, i wcale mi to nie pomogło. 

60. Czekałem cierpliwie, a Tyś był ze mną od początku. 

61. Teraz to wiem, o umiłowany i zalegliśmy ze spokojem pośród winorośli. 

62. Ci,  którzy  są  twymi  prorokami  krzyczeć  muszą  głośno  i  smagać  samych  siebie, 

przekraczać muszą bezdroża i pustkowia, i niezgłębione oceany; oczekiwanie na Ciebie 
jest końcem, nie początkiem. 

63. Niechaj ciemność spowije pismo! Niech skryba ruszy w swą drogę. 

64. Lecz ty i ja zalegliśmy ze spokojem pośród winorośli; kimże on jest? 

65. O  Umiłowany!  Czyż  końca  nie  ma?  Nie,  jest  koniec.  Przebudź  się!  Powstań!  Ruszaj 

posłańcze; słowo swe zanieś do potężnych miast; tak, do potężnych miast. 

III 

1.  Zaprawdę i Amen! Przebyłem głębokie morze i wzburzone rzeki, by dotrzeć wreszcie 

do Krainy Nie Pragnienia. 

2.  Tam  też  żył  biały  jednorożec  ze  srebrną  obrożą,  na  której  wygrawerowano  aforyzm 

Linea viridis gyrat universa. 

3.  Wtedy Magister przekazał mi słowo Adonai, rzekłszy: O serce, któreś opasane splotami 

starego węża, wynieś się ku górze inicjacji! 

4.  Lecz pamiętałem. Tak, Than, tak, Theli, tak, Lilith! byli  obecni blisko mnie od dawien 

dawna, albowiem są jednym. 

5.  Piękna byłaś, o Lilith, wężowa kobieto! 

6.  Gibką byłaś i wyborną w smaku, a pachnidłem twym piżmo było zmieszane z ambrą. 

7.  Splotami swymi mocno przylgnęłaś do serca i nastała radość jakoby wiosny. 

8.  Lecz dostrzegłem w tobie pewną skazę i to nawet w tym, czym się rozkoszowałem. 

9.  Dostrzegłem w tobie skazę ojca twego, małpy i praprzodka, Ślepego Robaka Szlamu. 

10. W Kryształ Przyszłości wejrzałem i zobaczyłem grozę twego Końca. 

11. Zniszczyłem czas Przeszłości i czas Nadejścia – czyż nie posiadałem Mocy Klepsydry? 

12. W tej właśnie chwili dostrzegłem zepsucie. 

13. Wtedy rzekłem: O mój umiłowany, Panie Adonai, proszę, rozluźnij sploty węża! 

14. Lecz ona przylgnęła tam mocno, iż ma Siła pozostała w zarodku. 

15. Modliłem się i do Boga Słonia, Pana Początków, który niszczy wszelkie przeszkody. 

16. Bogowie  przybyli  z  szybką  pomocą.  Ujrzałem  ich,  przyłączyłem  się,  zatraciłem  w  ich 

kolosalności. 

17. Potem ujrzałem siebie opasanego Nieskończonym Kręgiem Szmaragdu, który tworzy 

granice Wszechświata. 

18. O,  Szmaragdowy  Wężu.  Nie  posiadasz  ni  czasu  przeszłości,  ni  czasu,  co  nadejdzie. 

Zaprawdę, Tyś niczym. 

background image

viii 

 

19. Tyś  wyborniejszy  niźli  smak  wszelki  i  dotyk;  wychwalany  nie  będziesz,  bowiem  głos 

Twój znajduje się poza Mową i Milczeniem, nawet poza Mową i Milczeniem, a perfum 
Twój  jest  z  czystej  ambry;  nie  porównuje  się  go  do  najdoskonalszego  złota  spośród 
doskonałego złota. 

20. Sploty Twe sięgają nieskończoności, a serce jest Sercem Wszechświata.  

21. Ja, Mnie i Mój siedzieliśmy z lutniami na targowisku wielkiego miasta, miasta fiołków i 

róż. 

22. Noc zapadła, i umilkła muzyka lutni. 

23. Burza się rozpętała, i umilkła muzyka lutni. 

24. Godzina minęła, i umilkła muzyka lutni. 

25. Lecz Tyś Wiecznością i Przestrzenią; Materią i Ruchem; i negacją wszystkich tych rzeczy. 

26. Albowiem nie ma Symbolu Ciebie. 

27. Kiedy rzeknę: Wznieś się ku Górom! na mój rozkaz płyną niebiańskie wody. Lecz  Tyś 

Wodą poza wodami. 

28. Czerwone trójkątne serce umieszczone zostało w Twojej świątyni; kapłani pogardzali 

równie świątynią co i bogiem. 

29. Tyś był tam ukryty tak, jak Pan Ciszy skryty jest w pąkach lotosu. 

30. Tyś krokodylem Sobkiem, Asarowi przeciwnym; tyś Mati, Zabójcą z Głębi. Tyś Tyfonem, 

Gniewem Żywiołów, o Ty, który przekraczasz Siły w ich Nagromadzeniu i Spójności, w 
ich Śmierci i Zniszczeniu. Tyś Pytonem, przeraźliwym wężem końca wszystkich rzeczy! 

31. Obróciłem się po trzykroć w każdą stronę i za każdym razem przybywałem do Ciebie. 

32. Wiele ujrzałem rzeczy pośrednio i bezpośrednio; lecz nie widząc ich już więcej, Ciebie 

dojrzałem. 

33. Przybądź,  o  Umiłowany,  o  Panie  Boże  Wszechświata,  Wieczności,  Minuto!  Jestem 

Twym umiłowanym. 

34. Każdego dnia śpiewam o Twej rozkoszy; nocy każdej rozkoszuję się Rwą pieśnią. 

35. Nie ma dnia i nocy poza tymi właśnie. 

36. Tyś poza dniem i nocą; jestem Tobą, o mój Stworzycielu, Mistrzu, Druhu! 

37. Jestem jak mały rudy pies, siedzący na kolanach Nieznanego. 

38. Zaprowadziłeś mnie ku wielkiej rozkoszy. Dałeś mi Swe ciało do posmakowania i krew, 

oferując nią upojenie. 

39. W duszę mą wbiłeś kły Wieczności, całkowicie strawiła mnie Trucizna Nieskończoności. 

40. Stałem się jako słodka diablica Italii; piękną i silną kobietą o zniszczonych policzkach, 

niezaspokojoną i głodną pocałunków. Ladacznicy rolę odgrywała w niejednym pałacu; 
ciało swe oddała bestiom. 

41. Rodzeństwo uśmierciła silną trucizną  ropuch; ją zaś smagano wieloma rózgami. 

42. Na Kole rozerwano ją na kawałki; ręce wisielca doń ją przywiązały. 

background image

ix 

 

43. Spływały na nią fontanny wody; zmagała się z niezmierzoną burzą. 

44. Ciężar wód ją rozerwał; utonęła w przerażającym Morzu. 

45. Takiż to jestem, o Adonai, mój panie i takież są wody Twej nieznośnej Esencji. 

46. Takiż to jestem, o Adonai, mój umiłowany, a Tyś całkowicie mnie rozdarł. 

47. Przelewam się niczym krew rozlana na górach; zawładnęły mną Kruki Rozproszenia. 

48. W  ten  oto  sposób  pieczęć,  która  strzegła  Ósmą  otchłań  zostaje  przełamana;  takoż  i 

rozległe morze staje się zasłoną; takoż zatem następuje rozdarcie wszystkich rzeczy. 

49. Tak, Tyś zaprawdę chłodną, spokojną wodą ze źródła czarodzieja. Kąpałem się w Tobie 

i zatraciłem w Twym bezruchu. 

50. Tan, kto zanurzył się w owej wodzie jako odważny chłopiec o pięknych kończynach, 

wynurza się niczym dziewica, dziecię doskonałości. 

51. Światłem Tyś i rozkoszą, porwij mnie w mleczny ocean gwiazd! 

52. Synu matki przekraczającej światło, błogosławione Twe imię i Imię Imienia Twego, na 

wieki! 

53. Zważaj! Jestem motylem u Źródła Stworzenia; umrzeć mi pozwól w tę godzinę, upaść 

martwym w Twój nieskończony strumień! 

54. Strumień gwiazd przepływa majestatycznie ku Domostwu; zanieś mnie ku Łonu Nuit! 

55. Oto świat wód Maim; oto gorzka woda staje się słodka. Pięknyś i gorzki, o złoty, mój 

Panie Adonai, o Otchłani Szafiru! 

56. Podążam  za  Tobą,  a  wody  śmierci  walczą  zawzięcie  przeciwko  mnie.  Wstąpiłem  w 

Wody poza Śmiercią i poza Życiem. 

57. Jakżesz głupcowi mam odpowiedzieć? W żaden sposób nie może dojść do Tożsamości 

Ciebie! 

58. Lecz  jam  jest  Głupcem,  który  nie  zważa  na  Sztuczkę  Maga.  Kobieta  Misteriów 

nadaremnie mnie instruowała. Rozerwałem więzy Miłości, Mocy i Czci. 

59. Takoż  Orzeł  jednoczy  się  z  Człowiekiem,  a  szubienice  niesławy  tańczą  w  owocem 

sprawiedliwości. 

60. Zstąpiłem, o kochany w świecące czarne wody i zerwałem Cię niczym czarną perłę o 

nieskończonej szlachetności. 

61. Zatonąłem, o mój Boże, w otchłani wszystkiego, i odnalazłem Cię pod pozorem Nicości. 

62. Jako żeś Ostatni, tak będziesz i Następny i takiego też objawiam masom. 

63. Ci, którzy Ciebie pragną, osiągną Cię, nawet u Kresu swego Pragnienia. 

64. Wspaniałyś, wspaniałyś, wspaniałyś, o mój kochanku nadzwyczajny, o moja Jaźni. 

65. Albowiem odkryłem Cię we Mnie i w Tobie; nie ma różnicy, o moja piękna, pożądana 

Jednio! W Jedni i Wielości Cię odkryłem; tak, odkryłem. 

 
 
 

background image

 

IV 

1.  O kryształowe serce! Ja, Wąż, obejmuję Cię; głowę wprowadzam w centrum rdzenia 

Twego, o Boże mój umiłowany. 

2.  Jak na opiewanych, przez wiatr zamieszkiwanych wysokościach Mityleny, pewna boska 

kobieta o lokach płonących niczym aureola odrzuca lirę i zanurza się w mokre serce 
stworzenia, takoż i ja czynię, o Panie mój Boże! 

3.  Jest piękno niewypowiedziane w owym sercu zepsucia, kiedy kwiaty trawią płomienie. 

4.  Niech mnie! Pragnienie Twej radości zaciska me gardło tak, iż nie mogę śpiewać. 

5.  Z mego języka stworzę małą łódź, która zbada nieznane rzeki. Być może wieczna sól 

obróci się w słodycz, a me życie nie dozna już więcej spragnienia. 

6.  O wy, co pijecie słone wody swojego pragnienia, wyście szaleństwa bliscy! Im więcej 

pijecie, tym bardziej cierpicie, a mimo to pić nie przestajecie. Przebądźcie dopływy ku 
świeżej wodzie; czekał na was będę wraz z mymi pocałunkami. 

7.  Niczym  kamień  bezoaru,  co  znaleziony  bywa  w  krowim  żołądku,  takiż  jest  mój 

kochanek pomiędzy kochankami. 

8.  O chłopcze słodki! Podejdź bliżej ze swymi udami! Usiądźmy w ogrodzie aż do samego 

słońca zachodu! Ucztujmy na chłodnej trawie! Niewolnicy, przynieście wino, by policzki 
mego chłopca mogły nabrzmieć czerwienią. 

9.  Lśnij, o Jaśniejący, w ogrodzie nieśmiertelnych pocałunków! Uczyń z ust swych opium, 

by pocałunek stał się kluczem do bezkresnego snu i klarowności, snu Shi-lo-am. 

10. W śnie swym postrzegłem Wszechświat jako czysty kryształ bez żadnej skazy. 

11. Oto  bez  grosza  ludzie,  dumni  ze  swych  sakiewek,  u  drzwi  tawerny  stoją  i  paplają  o 

swych pijackich wyczynach. 

12. Oto  bez  grosza  ludzie,  dumni  ze  swych  sakiewek,  u  drzwi  tawerny  stoją  i  gościom 

urągają.  

13. Goście figlują w ogrodzie na kanapach z masy perłowej; nie słyszą hałasu, jaki czynią 

głupcy. 

14. Jedynie gospodarz boi się, by nie stracić przychylności króla. 

15. Tako rzekł Magister V.V.V.V.V. do boga swego, Adonai, gdy w świetle gwiazd bawili się 

przed  głęboką  czarną  kałużą,  która  znajduje  się w  Świętym  Miejscu  Świętego  Domu 
pod ołtarzem Najświętszego. 

16. Adonai zaśmiał się i począł bawić się bardziej ospale. 

17. Wtedy  skryba  spisał  uszczęśliwiające  go  słowo.    Adonai  nie  obawiał  się  Maga  i  jego 

zabawy. 

Albowiem to właśnie Adonai nauczał Maga wszelkich sztuczek. 

18. Magister włączył się do zabawy Maga. Kiedy tenże się śmiał, on śmiał się również; czynił 

wszystko, jak winien czynić człowiek. 

19. I Adonai rzekł: Tyś jest złapany w sieć Maga. Rzekł to delikatnie, żeby go wypróbować. 

background image

xi 

 

20. Lecz  Magister  uczynił  znak  swego  Stopnia  i  rozbawiony  odpowiedział:  o  Panie,  o 

umiłowany, czyż te palce spoczywają na Twych lokach, czyż oczy te odwracają się od 
oka Twego? 

21. I Adonai zachwycił się nim niezmiernie. 

22. Tak, o mistrzu mój, tyś umiłowany Umiłowanego; nie na próżno Ptak Benu wzniósł się 

nad File. 

23. Ja,  która  byłam  kapłanką  Ahathoor,  raduję  się  twą  miłością.  Powstań,  o  Boże  Nilu  i 

pochłoń  święte  miejsce  Krowy  Niebios!  Niechaj  Sobek,  mieszkaniec  Nilu  pije  mleko 
gwiazd! 

24. Powstań, o wężu Apepie, Tyś Adonai umiłowany! Tyś moją miłością i panem, a trucizna 

Twa słodszą jest niźli pocałunki Izydy, matki Bogów! 

25. Albowiem Tyś jest Nim! Ty pochłoniesz Asi i Asara, i dzieci Ptaha. Rozlejesz strumień 

trucizny, by zniszczyć dzieła Maga. Jedynie Niszczyciel Cię pochłonie; poczernisz gardło, 
w którym przebywa jego duch. Ach, wężu Apepie, a jednak kocham Cię! 

26. Mój Boże! Niech kieł Twój tajemny przebije się do szpiku małej sekretnej kości, którą 

uchowałem przed Dniem Zemsty Hoor-Ra. Niech Kef-Ra zagrzmi swym brzęczeniem! 
niech  szakale  Dnia  i  Nocy  wyją  w  dzikości  Czasu!  niech  zachwieją  się  Wieże 
Wszechświata, a strażnicy uciekną w dal! Albowiem Pan mój ujawnił się jako potężny 
wąż, a serce moje jest krwią Jego ciała.  

27. Jam  jest  niczym  chora  z  miłości  kurtyzana  Koryntu.  Zabawiałam  się  z  królami  i 

kapitanami,  i  uczyniłam  z  nich  niewolników.  Dziś  jestem  niewolnicą  małej  żmii  – 
śmierci; któż osłabi naszą miłość? 

28. Znużonym! znużonym! westchnął skryba, któż ukaże mi Uniesienie mego mistrza? 

29. Ciało  jest  znużone  i  dusza  boleśnie  znużona,  a  na  powiekach  ciąży  sen;  mimo  to 

pozostaje świadomość nieznanej ekstazy, o której wiadomo tylko tyle, że istnieje. O 
Panie, bądź mi pomocnikiem i zaprowadź ku błogości Umiłowanego! 

30. Przybyłem  ku  domu  Umiłowanego,  a  wino  było  niczym  ogień  szybujący  z  zielonymi 

skrzydłami poprzez świat wód. 

31. Poczułem  czerwone usta  natury  i  czarne usta doskonałości.  Pieściły  mnie  jak  siostry 

swego małego brata; przybrały niczym pannę młodą; zaprowadziły do Twojej ślubnej 
komnaty. 

32. Odeszły kiedyś przyszedł; sam przed Tobą zostałem. 

33. Zadrżałem,  kiedyś  przyszedł,  o  mój  Boże,  albowiem  posłaniec  Twój  był  straszniejszy 

niźli śmiertelna gwiazda. 

34. Na progu  stała piorunująca  postać  Zła,  Groza  pustki,  o  upiornych  oczach,  które były 

niczym  trujące  studnie.  Stała,  a  komnatę  nawiedziło  zepsucie;  powietrze  cuchnęło. 
Była niczym stara i zdeformowana ryba, okropniejsza niźli same piekła Abadona. 

35. Opasła mnie swymi demonicznymi mackami; tak, zawładnęło mną osiem lęków. 

36. Lecz  namaszczony  byłem  prawdziwie  słodkim  olejkiem  Magistra;  wyśliznąłem  się  z 

uścisku niczym kamień ciśnięty przez chłopca z lasów. 

background image

xii 

 

37. Byłem twardy i gładki jak kość słoniowa; groza nie mogła się mnie trzymać. Potem, na 

dźwięk  wiatrów  przyjście  Twe  zapowiadających,  rozłożyła  się  i  odsłoniła  otchłań 
wielkiej próżni. 

38. Poprzez pozbawione fal morze, Tyś sunął ze Swymi kapitanami i czeredą; z rydwanami 

jeźdźcami i włócznikami, podróżowałeś przez błękit. 

39. Zanim Cię dojrzałem, Tyś już był ze mną; przeszyłeś mnie Swą cudowną włócznią. 

40. Zostałem  trafiony  niczym  ptak  piorunową  strzałą;  zostałem  przebity  niczym  złodziej 

przebity przez Pana Ogrodu. 

41. O Panie mój, pozwól nam żeglować po morzu krwi! 

42. Oto pod niewypowiedzianą błogością kryje się wielka skaza; to skaza pokolenia. 

43. Pomimo,  iż  kwiaty  jasno  falują  w  słońcu,  korzeń  znajduje  się  głęboko  w  ciemności 

ziemi. 

44. Cześć tobie, piękna ciemna ziemio, tyś matko miliona miriadów kwiatów. 

45. Dojrzałem także mego Boga, a oblicze Jego było tysiąckroć jaśniejsze od błyskawicy. 

Mimo to w sercu Jego dostrzegłem powolnego, mrocznego i starożytnego pożeracza 
Swych dzieci. 

46. Na wysokościach i w otchłani, o mój piękny, nie ma rzeczy, zaprawdę, nie ma żadnej 

rzeczy, która nie jest całkowicie i doskonale  ukształtowana dla Twej radości. 

47. Światło lgnie ku Światłu, a brud ku brudowi; z dumą jeden przeklina drugiego. Lecz nie 

Ty, któryś wszystkim i poza wszystkim, któryś uwolniony z Podziału Cieni. 

48. O  dniu  Wieczności,  niechaj  Twa  fala  rozbije  się  o  pozbawioną  piany  chwałę  szafiru. 

Który znajduje się na pracowitym koralu naszego tworzenia! 

49. Wykonaliśmy  pierścień  z  błyszczącego  białego  piasku,  wrzuconego  mądrze  w  głębię 

Rozkosznego Oceanu. 

50. Niechaj palmy jasności zakwitną na naszej wyspie; spożyjemy ich owoce i staniemy się 

szczęśliwi. 

51. Lecz dla mnie lustrzane wody, wielkie obmycie, rozpad duszy w tej huczącej otchłani. 

52. Mam  małego  syna,  który  jest  niczym  swawolne  koźlątko;  moja  córka  jest  jak 

nieopierzone orlątko; otrzymują płetwy, by mogły pływać. 

53. By  mogły  pływać,  o  mój  umiłowany,  pływać  w  ciepłym  miodzie  Twego  istnienia,  o 

błogosławiony, o chłopcze piękności!  

54. Serce moje jest opasane wężem, który pochłania własne sploty. 

55. Kiedyż  to  nastanie  koniec,  o  mój  umiłowany,  kiedy  Wszechświat  i  jego  pan  zostaną 

całkowicie pochłonięci? 

56. Mało tego! kto pochłonie nieskończoność? kto odczyni Zło Początku? 

57. Płaczesz niczym biały kot na dachu Wszechświata; nie ma nikogo, kto mógłby udzielić 

odpowiedzi. 

58. Tyś niczym samotny filar na środku morza; nie ma nikogo, kto mógłby Cię dostrzec, o 

Ty, który dostrzegasz wszystko! 

background image

xiii 

 

59. Słabniesz,  upadasz,  skrybo;  krzyczy  samotny  Głos;  lecz  przepełniłem  się  winem, 

którego nie znałeś smaku. 

60. Pomoże to upoić ludzi starej szarej strefy, która wiruje w nieskończonej Dali; będą lizać 

wino  jak  psy,  co  liżą  krew  pięknej  kurtyzany  przebitej  Włócznią  chyżego  jeźdźca  w 
mieście. 

61. Jam także Duszą pustyni; szukać mnie będziesz w dzikości piachu. 

62. Po twej prawicy znajduje się wielki i urodziwy pan; po lewicy kobieta odziana w babie 

lato i złoto, i gwiazdy we włosach. Podróżował będziesz daleko do krainy zarazy i zła; 
obóz  rozłożysz  przy  rzece  szalonego  i  zapomnianego  miasta;  tam  też  ze  Mną  się 
spotkasz.  

63. Tam zamieszkam; niczym weselnik przybędę ozdobiony i namaszczony; tam dokona się 

Spełnienie. 

64. O mój kochany, czekam także na blask godziny niewypowiedzianej, kiedy wszechświat 

stanie się jako pierścień dla promienia miłości naszej, większy niźli dozwolony koniec 
Bezkresu. 

65. Wtedy, o serce, ja, wąż, pożrę cię całe; tak, pożrę cię całe. 

1.  Ach!  Panie  mój,  Adonai,  który  figlujesz  z  Magistrem  w  Skarbcu  Pereł,  pozwól  mnie 

wsłuchać się w echo twych pocałunków. 

2.  Czyż to nie niebo gwiezdne jako liść się zatrzęsło z zachwytu nad twą miłością? Czyż 

małą plamką światła nie jestem, wirującą na wielkim wietrze twej doskonałości? 

3.  Tak, wykrzyknął Święty, a z Twej iskry rozniecę wielkie światło; płonąć będzie w szarym 

mieście starej i spustoszonej krainy; oczyszczę go z wielkiej nieczystości. 

4.  A Ty, o proroku, ujrzysz wszystkie te rzeczy i nie będziesz nań zważał. 

5.  W próżni wzniesiono Filar; Asi jest teraz spełnieniem Asara; Hoor opada w Zwierzęcą 

duszę rzeczy, jak gwiazda ognista upadająca w ciemności ziemi. 

6.  Tyś w północnej godzinie, o me dziecię, zdobywco mój, kapitanie przepasany mieczem, 

o Hoorze! odnajdą cię pod postacią kamienia, co nierówny jest i połyskujący, i czcić cię 
będą. 

7.  Prorok mój ogłosi proroctwo ciebie dotyczące; dziewice tańczyć wokół ciebie będą i 

zrodzą świetliste dzieci. Dumnych zainspirujesz nieskończoną dumą, a upokorzonych 
ekstazą poniżenia; wszystko, co Znane i Nieznane przekroczy coś, co nie ma imienia. 
Albowiem jest jako Otchłań Tajemnic, otwarta w sekretnym Miejscu Milczenia. 

8.  O  mój  proroku,  przybyłeś  tutaj  wędrując  po  niebezpiecznych  ścieżkach.  Łajnem 

Obrzydliwych się pożywiałeś; poniżyłeś przed Kozłem i Krokodylem; źli ludzie uczynili z 
ciebie zabawkę; wędrowałeś niczym pomalowana ladacznica, zachwycająca na ulicach 
słodkich  zapachem  i  chińskich  kolorytem;  przyciemniłeś  swe  oczodoły  kohlem;  usta 
cynobrem  zabarwiłeś;  policzki  pokryłeś  pudrem  o  barwie  kości  słoniowej.  Igrałeś 
swawolnie w każdej bramie i bocznych drogach wielkiego miasta. Mężczyźni pragnęli 
wykorzystać cię i zatłuc. Pochwycili złote blaski pięknego pyłu, którym przyozdobiłeś 
swe włosy; ciało twe smagali biczami; cierpiałeś niewypowiedziane katusze.  

background image

xiv 

 

9.  Lecz  płonąłem  w  tobie  jako  czysty  płomień  bez  śladu  oleju.  O  północy  jaśniałem 

bardziej niźli księżyc; za dnia przyćmiłem całkowicie słońce; w zaułkach twego istnienia 
świeciłem i rozproszyłem iluzję. 

10. Jesteś czystością przed Mym obliczem; jesteś Moją dziewicą na wieczność. 

11. Kocham cię niezrównaną miłością; a ci, którzy tobą gardzą, poczną cię adorować. 

12. Kochany i litościwy wobec nich będziesz; uzdrowisz ich z niewysłowionego zła. 

13. Zmieni  ich  własne  zniszczenie,  staną  się  niczym  dwie  gwiazdy,  które  zderzają  się  w 

otchłani i wybuchają nieskończonym płomieniem. 

14. Cały ten czas byłem przeszytym mieczem Adonai, który posiada cztery ostrza; ostrze 

pioruna; ostrze Pylonu, ostrze węża, ostrze Fallusa.  

15. Nauczył  mnie  także  świętego,  niewypowiedzianego  słowa  Ararita  i  dzięki  temu 

stopiłem sześciokrotność złota w jeden niewidzialny punkt, o którym powiedzieć nic 
nie wolno. 

16. Albowiem Magisterium tego Dzieła jest sekretnym magisterium, a znakiem mistrza jest 

pierścień  z lazurytu z imieniem mego mistrza, którym jestem ja i z okiem w środku. 

17. Rzekł On także: Oto jest znak sekretny, którego nie odsłonisz profanowi, ni neoficie, 

zelatorowi, practicusowi, philosophusowi, ani mniejszemu, ani większemu adeptowi. 

18. Adeptowi wyzwolonemu się objawisz, jeśli potrzebował go będziesz w pomniejszych 

operacjach twej sztuki. 

19. Przyjmij uwielbienie głupców, których tak nienawidzisz. Nie skalano bowiem ognia na 

ołtarzach  Geberów,  ni  księżyca  nie  skażono  zapachem  tych,  którzy  adorują  Królową 
Nocy. 

20. Zamieszkasz  pośród  ludzi  jako  szlachetny  diament  pośród  mętnych  diamentów  i 

kryształów, i kawałków szkła. Jedynie oko dobrego kupca cię dostrzeże i zatopiwszy cię 
w swej dłoni wywyższy przed ludźmi oraz wychwali. 

21. Lecz ty zważać na to nie będziesz. Sercem się staniesz, a ja, wąż, mocno cię oplotę. 

Sploty me nie rozluźnią się przez eony. Nie zmienisz się, nie zasmucisz, słabszym się nie 
staniesz, albowiem poznałeś to wszystko i przekroczyłeś. 

22. Nawet jeśli diament jarzyć się będzie czerwienią wobec róży i zielenią wobec jej liści, 

ty odstąpisz od wszelkich Wrażeń. 

23. Jestem tobą, a w próżni wzniesiono Filar. 

24. Tyś poza stałością Bytu, Świadomością i Błogością; albowiem jam jest tobą, a w próżni 

wzniesiono Filar. 

25. Omówisz  te  rzeczy  z  człowiekiem,  który  je  spisuje,  a  on  będzie  w  nich  uczestniczył 

niczym  w  sakramencie;  albowiem  ja,  który  jestem  tobą,  jestem  i  nim,  a  w  próżni 
wzniesiono Filar. 

26. Od Korony po Otchłań rozciąga się on samotny i prosty. Bezkresna sfera także zajarzy 

się jasnością. 

27. Radować się będziesz w basenach cudownej wody; przyozdobisz panią młodą perłami 

płodności; rozpalisz żar, który przypominać będzie języki liżące trunek Bogów. 

background image

xv 

 

28. Przemienisz także wszechogarniające powietrze w wiatry jasnej wody, ziemię obrócisz 

w błękitną otchłań wina.  

29. Czerwonawe są blaski rubinu i iskrzy się w nim złoto; jedna kropla upoi Władcę Bogów, 

sługę mego. 

30. Takoż  Adonai  rzekł  do  V.V.V.V.V.:  O,  mój  malutki,  kruchutki,  maleństwo  kochane, 

gazelo,  piękności,  chłopcze,  przepełnijmy  filar  Nieskończoności  nieskończonym 
pocałunkiem! 

31. Tak oto stabilność się zatrzęsła, a niestabilne stało się spokojne. 

32. Ci, którzy to ujrzeli zakrzyczeli w przerażeniu: 

Nadchodzi koniec rzeczy. 

33. I tak się stało. 

34. W  duchowej  wizji  ujrzałem  ojcobójczy  przepych  ateistów,  połączonych  w  pary  w 

supernalnej ekstazie gwiazd. Śmiali się i radowali nadzwyczajnie, odziani w purpurowe 
szaty,  pijąc  purpurowe  wina,  a  dusza  ich  cała  jednym  się  stała  purpurowym, 
płomiennym kwiatem świętości. 

35. Nie widzieli Boga; nie widzieli Jego Wyobrażenia; wstąpili do Pałacu Niewysłowionej 

Wspaniałości. Ostry miecz ciął przed nimi, a robaczywa Nadzieja skręcała się pod ich 
stopami w śmiertelnej agonii. 

36. Jak ich uniesienie zniszczyło widzialną Nadzieję, takoż i prysł na zawsze niewidzialny 

Strach. 

37. O ty, któryś poza Ormuzdem i Arymanem! błogosławionyś na wieki! 

38. Wątpliwość w sierp ukształtowali i na swe wieńce skosili kwiaty wiary. 

39. Ekstazę ze włócznię ukształtowali i smoka starożytnego przebili, co zasiadał na wodach 

stagnacji. 

40. Wtenczas  popłynęły  uwolnione  świeże  źródła  i  spragniony  lud  mógł  zaspokoić  swe 

pragnienie. 

41. I znów pochłonęła mnie obecność mego Pana Adonai i wiedza i Konwersacja Świętego 

Anioła, który mnie strzeże. 

42. O  Święty  i  Wywyższony,  Jaźni  poza  jaźnią,  Samo  Jaśniejące  Wyobrażenie 

Niewyobrażonej Nicości, moje kochanie, moja piękności, przybądź i podąż za mną. 

43. Adonai, doskonały Adonai; lepiej Adonai inicjuje radosny dowcip. Tym oto sposobem 

skryłem imię Jej imienia, które uniesienie me inspiruje, zapach ciała, który oszołamia 
duszę, światło duszy, które czyni, iż ciało staje się równe bestiom. 

44. Krew  ssałem  mymi  ustami;  piękno  Jej  osuszyłem  krwi  pożywnością;  poniżyłem  Ją 

przede mną, opanowałem Ją, posiadłem, a Jej życie jest we mnie. W Jej krwi zapisuję 
zagadkę  Sfinksa  Bogów,  której  nikt  nie  pojmie  za  wyjątkiem  czystych  i  lubieżnych, 
cnotliwych i obscenicznych, androgynicznych i anormalnych, tych którzy przeszli przez 
kraty więzienia starego szlamu Khem, usadowionego w Bramach Amenti. 

background image

xvi 

 

45. O mój wielbiony, wyśmienity, noc całą będę upajał się na Twych ołtarzach; noc całą 

będę spalał ofiarę z krwi; noc całą kołysał będę przed Twym obliczem kadzidłem mej 
rozkoszy, a żar modłów odurzy Twe nozdrza. 

46. O  Ty,  Któryś  przybył  z  krainy  Słonia,  przepasany  tygrysią  skórą,  ozdobiony  lotosem 

ducha, sprawiłeś, iż me życie nietrzeźwym jest od Twego szaleństwa, które chwyta Ona 
podczas mego przejścia. 

47. Nakaż  podążającym  za  Tobą  dziewicom,  oby  obsypały  nasze  loże  kwiatami 

nieśmiertelności, tak byśmy mogli zaznać na nim rozkoszy. Satyrom Twym nakaż, by 
ciernie zgromadziły pośród kwiatów, tak byśmy mogli doznać wśród nich cierpienia. 
Niechaj przyjemność i ból staną się jedną najwyższą ofiarą dla Pana Adonai. 

48. Takoż głos Adonai pożądanego usłyszałem, tyczący się tego, co jest poza. 

49. Niechaj mieszkańcy Teb i tamtejszych świątyń nie paplają i Filarach Herkulesa i Oceanie 

Zachodu. Czyżby Nil nie był piękny? 

50. Niechaj  kapłan  Izydy  nie  odsłania  nagości  Nuit,  albowiem  krok  każdy  jest  śmiercią  i 

narodzinami. Kapłan Izydy uniósł jej zasłonę i uśmierciły go pocałunki jej ust. Wtedy 
stał się kapłanem Nuit i spijał mleko gwiazd. 

51. Niechaj porażka i ból nie zniechęcą czcicieli. Podstawy piramidy zostały wyciosane w 

żywym  kamieniu  przed  zachodem  słońca;  czy  król  zapłakał  o  świcie  ponieważ  w 
odległym kraju nie zdobyto jeszcze korony piramidy? 

52. Oto koliber przemówił do rogatego węża i błagał go o jad. I wielki wąż Khem Świętego, 

królewski Ureusz, odrzekł: 

53. Żeglowałem po niebie Nu w rydwanie zwanym Miliony Lat i nie widziałem na Sebie ni 

jednego stworzenia, które byłoby mi równe. Jad kła mego jest dziedzictwem mego ojca 
i ojca mego ojca; jakże mogę ci go wręczyć? Żyj ty i dzieci twe, jak żyli moi ojcowie i ja, 
nawet przez setki milionów pokoleń, a może wówczas miłosierdzie Potężnych obdarzy 
twe dzieci choć kroplą jadu dawnych dni. 

54. Uraził się koliber w duszy i poleciał ku kwiatom; wydawało się jakoby nigdy ze sobą nie 

rozmawiali. Po krótkiej jednak chwili wąż uderzył nań i uśmiercił. 

55. Piękny bóg usłyszał i posłuchał Ibisa medytującego nad  brzegami Nilu. Ibis porzucił swe 

zwyczaje i stał się jako wąż, mówiąc o tym, iż może za setki milionów milionów pokoleń 
mych dzieci posiądą one kroplę jadu z kła Tego, który na Wysokości. 

56. Zważaj! Zanim nastał trzeci księżyc stał się on wężem Ureuszem i jad kła był w nim i 

nasienie na wieki wieków. 

57. O  Wężu  Apepie,  Panie  mój  Adonai,  oto  pyłkiem,  minutą  w  czasie  jest  podróż  przez 

wieczność, a w Twym spojrzeniu odnajduję kamienie milowe, które są niczym piękny 
biały i nietknięty przez narzędzia rzeźbiarza marmur. Jesteś mój, teraz, na zawsze i na 
wieki. Amen. 

58. Usłyszałem  głos  Adonai:  zapieczętuj  księgę  Serca  i  Węża;  liczbą  pięć  i  sześćdziesiąt 

zapieczętuj świętą księgę. 

Jak wyborne złoto przemienia się w diadem dla pięknej królowej Faraona, jak wielkie 
kamienie  tworzą    wspólnie  Piramidę  ceremonii  Śmierci  Asara,  tak  ty  złącz  słowa  i 
uczynki, aby we wszystkim było jedno tchnienie myśli Mojej w rozkoszy Adonai. 

background image

xvii 

 

59. I  odpowiedziałem:  Dzieje  się  wedle  słowa  Twego.  I  takoż  się  działo.  A  ci,  którzy 

przeczytali księgę i rozmyślali nad nią przeszli do spustoszonej krainy Jałowych Słów. A 
ci, którzy zapieczętowali księgę swą krwią wybrani przez Adonai zostali i Myśl Adonai 
stała  się  Słowem  i  Czynem;  i  zamieszkali  w  Krainie,  którą  dalecy  podróżnicy  zwą 
Nicością. 

60. Och,  kraina  ta  poza  miodem  wszelkim,  przyprawą  i  doskonałością!  Z  mym  Panem 

zamieszkam w niej na wieki. 

61. A Pan Adonai zachwycił się we mnie i niosę Kielich Jego szczęśliwości ku zasmuconym 

ludziom starej szarej krainy. 

62. Tych, którzy z niego piją dotyka choroba; włada nimi odraza, a ich cierpienie jest niczym 

gęsty czarny dym pochodzący z siedziby zła. 

63. Lecz wybrani, którzy zeń pili, stali się niczym mój piękny i pożądany Pan. Nie ma wina 

nad to wino. 

64. Zebrali się razem w promiennym sercu tak, jak Ra, który wieczorem zbiera wokół siebie 

chmury w ciekłe morze radości; a wąż, który koroną jest Ra, wiąże ich złotym pasem 
nieśmiertelnych pocałunków. 

65. Takiż to koniec jest księgi, a Pan Adonai otacza to wszystko jako Piorun, Pylon, Wąż i 

Fallus,  a  pośrodku  jest  niczym  Kobieta,  z  której  sutków  tryska  mleko  gwiazd;  tak,  z 
której sutków tryska mleko gwiazd.  

 

 

Autor: Aleister Crowley 

Tłumaczenie: Krzysztof Azarewicz