background image

 

Urszula Lip 

 

KATEGORIA PRZESTRZENI W "DZIENNIKACH GWIAZDOWYCH" 

STANISŁAWA LEMA 

 
 
   Dzienniki  Gwiazdowe  są  zjawiskiem  w  twórczości  St.  Lema  dość 
szczególnym. Formalnie należą do nurtu groteski, podobnie jak Bajki robotów i 
Cyberiada  (nota  bene  autor  stanowczo  sprzeciwia  się  takiemu  sklasyfikowaniu 
tych  dwóch  ostatnich  utworów)[1].  J.  Błoński,  sugeruje,  że  Dzienniki 
Gwiazdowe  są  przypowieścią,  powiastką  filozoficzną[2].  Sprawia  to  właśnie 
wieloznaczność parodii, jej nośność na aluzję, która szybko odsyła czytelnika z 
międzygwiezdnych przestrzeni na ziemię. Istota groteski wiąże się z poczuciem 
wyobcowania,  gdyż  temu,  co  swojskie,  nadaje  rysy  obce;  sprawia,  że  zawodzą 
podstawowe kategorie naszej orientacji w świecie. Do najbardziej pierwotnych i 
podstawowych jej cech należy mieszanie i łączenie obcych sobie elementów.  
   W  ogromnej,  nieskończonej  pustce  kosmicznej  odnajdujemy  wielką  liczbę 
takich  "zderzeń"  naszego  ludzkiego pojmowania  świata  i  zupełnie  odmiennych 
postaw  i  emocjonalnych  odruchów  "nie-ludzkich".  Przykładem  może  tu  być 
podróż  XVIII  Ijona  Tichego  jako  delegata  na  zjazd  Organizacji  Planet 
Zjednoczonych, gdzie bohater najpierw popełnia gafę biorąc przewodniczącego 
tarrakańskiej  delegacji  za  automat  z  wodą  sodową,  a  później  ze  zgrozą 
dowiaduje się, że życie na Ziemi powstało w wyniku zanieczyszczenia planety 
odpadkami  biologicznymi  przez  dwóch  Tarrakańczyków  o  imionach  Pann  i 
Pugg.  Przestrzeń  kosmiczna  daje  nieskończoną  liczbę  możliwości  operowania 
groteską.  Dlatego  w  tym  utworze  jedną  z  ważniejszych  ról  pełni  kategoria 
przestrzeni.  Układy  i  twory  przestrzenne,  współtworzące  zawartość  świata 
przedstawionego  dzieła  literackiego  -  w  tym  wypadku  Kosmos  i  jego  części 
składowe - stają się nośnikami wartości zupełnie nieprzestrzennych.  
   Rozważania  na  temat  kategorii  przestrzeni  w  Dziennikach  Gwiazdowych 
należy  zacząć  od  rozpatrzenia  jej  związków  z  innymi  elementami  świata 
przedstawionego:  fabułą,  bohaterem-narratorem,  kategorią  czasu  i  wreszcie 
tworzywem literackim, jakim jest język.  
 
   Klasyczna definicja przestrzeni w geometrii euklidesowej brzmi: przestrzeń to 
trójwymiarowa 

rozciągłość 

jednorodna, 

izotropowa, 

nieskończona 

nieograniczona[3].  Natomiast  w  potocznym  rozumieniu  przestrzeń  jest  to  coś, 
co  rozciąga  się  w  zasięgu  pola  widzenia  obserwatora,  jakiś  wycinek  świata, 
niekiedy  bardzo  duży,  ale  skończony.  I  tak  jest  w  Dziennikach  Gwiazdowych: 
odległości,  jakie  przemierza  bohater  w  swych  wędrówkach,  są  olbrzymie, 
ś

wiatów  jest  mnóstwo,  gwiazd  miliardy  -  ale  odbiorca  postrzega  to  wszystko 

jako  poszczególne  wycinki  jakiejś  większej  całości.  W  związku  z  tym  granice 
owej globalnej przestrzeni przedstawionej są płynne i elastyczne - są tam, gdzie 

background image

 

znajduje się Tichy. Poza ową nieskończoną przestrzenią, której sztuczne granice 
stwarza  poznanie  i  niezdolny  do  jej  ogarnięcia  ludzki  umysł,  istnieją 
poszczególne  wycinki  przestrzeni  (konstelacje,  planety  itd.).  Każda  z  tych 
mniejszych części składowych przestrzeni globalnej jest autonomicznym bytem 
przestrzennym,  który  przez  swój  charakter  i  właściwości  staje  się  nośnikiem 
wartości nieprzestrzennych.  
   Posuwając  się o  krok dalej  należy  stwierdzić,  że  w  kształtowaniu  przestrzeni 
jako  kategorii  współtworzącej  zawartość  świata  przedstawionego  dużą  rolę 
odgrywa  sposób  konstruowania  owych  wycinków  przestrzeni.  Jeśli  zestawimy 
je ze sobą, to wg H. Markiewicza "dostrzegamy między nimi relacje oparte bądź 
to na więzi przyległościowej (...), bądź to - na więzi paralelizmu, rozumianego 
szeroko, nie tylko jako podobieństwo, ale także gradacja i kontrast (...)"[4]. Lem 
wykorzystuje wszystkie te opcje.  
   Opis  może  być  konstruowany  z  konsekwentnie  utrzymanego  lub  zmiennego 
punktu  widzenia  i  zawierać  tylko  te  spostrzeżenia,  które  z  tego  miejsca  są 
możliwe.  W  Dziennikach  wszystkie  opisy  przestrzenne  są  kreowane  z  punktu 
widzenia bohatera Ijona Tichego, widzimy świat jego oczami. A ponieważ Ijon 
Tichy  należy  do  niesłychanie  mobilnych  bohaterów,  opisy  przestrzeni  zostają 
poddane  kinetyzacji  i  zaczynają  w  nich  przeważać  elementy  opowiadania.  Jest 
to zgodne ze spostrzeżeniem M. Głowińskiego, że "dzięki ruchowi ujawniają się 
w  dziele  literackim  w  sposób  niejako  naturalny  elementy  przestrzeni"[5],  oraz 
H.  Markiewicza,  że  opis  może  zostać  poddany  kinetyzacji,  gdy  ukazano  go  w 
zmienności  jego  wyglądu  spowodowanej  przez  ruch  obserwatora,  gdy  ukazane 
są  kolejne  fazy  jego  powstawania  lub  gdy  opowiada  się  o  kolejnych  aktach 
poznawczych  narratora.[6]  Ten  ostatni typ  kinetyzacji opisu  występuje  u  Lema 
najczęściej.  
   Wydaje  się  też  być  dość  ważne  spostrzeżenie,  że  autor  przez  konfrontację 
tworów  przestrzennych  z  założenia  niemobilnych  z  mobilnymi  osiąga  efekt 
groteski, np.:  
   Skutek  tego  był  taki,  że  ze  wszystkich  ocalały  tylko  ziemniaki 
najroztropniejsze,  które  umiały  się  odpowiednio  urządzić  i  znaleźć  sobie 
schronienie. Tak wyłoniona rasa bystrych kartofli rozwijała się coraz bujniej. Po 
szeregu  pokoleń,  znudziwszy  sobie  osiadły  tryb  życia,  ziemniaki  same  się 
wykopały  i  przeszły  do  bytowania  koczowniczego.  Równocześnie  straciły 
zupełnie łagodność i bierność właściwą kartoflom ziemskim, oswojonym dzięki 
troskliwej  opiece  i  hodowli.  Dziczejąc  coraz  bardziej,  stały  się  w  końcu 
drapieżnikami.  
   Jest to jednak jeden z wielu zabiegów artystycznych pisarza.  
   Rozmieszczenie  tworów  przestrzennych  w  scenie  nie  jest  oczywiście 
przypadkowe.  Otoczenie  postaci,  przedmiotowe  i  przyrodnicze,  tworzy  zestaw 
uporządkowanych i zhierarchizowanych kręgów przestrzennych.[7]  
   Jak już było powiedziane, kręgi i układy przestrzenne są elementami fabuły o 
autonomicznej  doniosłości  i  przez  to  stają  się  nośnikami  wartości 

background image

 

nieprzestrzennych.  Wcześniej  było  zaznaczone,  że  podstawowym  sposobem 
kształtowania  przestrzeni  w  dziele  literackim  jest  opis,  który  w  wypadku 
Dzienników Gwiazdowych jest kreowany z punktu widzenia narratora-bohatera. 
Ważną  informacją  o  kształcie  przestrzeni  jest  również  mobilność  Tichego. 
Poprzez jego ciągłe podróże przestrzeń staje się dynamiczna i otwarta. Na plan 
pierwszy  wysuwa  się  motyw  drogi  jako  centralny  punkt  akcji.  Nawet  w 
przypadku  podróży  Ijona  Tichego  w  czasie  przestrzeń  zmienia  się  sposób 
dynamiczny  i  skokowy  (Podróż  XX),  i  ogarnia  bardzo  duże  odcinki 
rzeczywistości; Tichy przemieszcza się z błyskawiczną szybkością z miejsca na 
miejsce,  z  planety  na  planetę.  Wydaje  się  również,  że  w  kształtowaniu  przez 
Tichego przestrzeni ważną rolę odgrywa motyw przybysza.[8]  
   Dynamika i otwartość przestrzeni Dzienników Gwiazdowych przejawia się w 
dużym  stopniu  również  poprzez  różnorodne  opisy  flory  i  fauny  kosmicznej. 
Powierzchnia planet roi się od najdziwniejszych stworów i roślin, np. kurdle, na 
które  poluje  się  od  środka,  ośmiły,  jadalne  meble,  żywe  ziemniaki  itd.  Ujęcia 
przyrody  są  niejendorodne  -  raz  opisuje  się  je  mimochodem,  innym  razem 
stanowią  główny  czynnik  kompozycyjny  opowiadania,  ale  zawsze  stanowią  o 
jednym:  zapełniona  przestrzeń  kosmiczna  nie  jest  pusta,  emanuje  życiem  i 
aktywnością. To druga, nieprzestrzenna funkcja przyrody.  
   Znaczenie  zastosowania  przez  Lema  takiego  gatunku  literackiego,  jakim  jest 
powieść stylizowana na dziennik, jest bardzo duże. Należy bowiem pamiętać, że 
struktura  Dzienników  Gwiazdowych  nie  jest  jednorodna:  przeważa  pamiętnik, 
czyli  wspomnienia  prowadzone  z  perspektywy  czasu;  mamy  też  autentyczny, 
choć  stylizowany  dziennik  (Podróże  XXIV  i  XVIII);  wreszcie  luźne 
wspomnienia  i  list  otwarty  do  miłośników  kosmicznej  przyrody.  Taki  kształt 
powieści  determinuje  oczywiście  charakter  narracji:  jest  to  narracja 
pierwszoosobowa,  prowadzona  (z  wyjątkiem  podróży  XXIV  i  XXVIII)  z 
perspektywy  czasu.  Ma  to  duży  wpływ  na  sposób  kształtowania  przestrzeni 
powieściowej.  W  związku  z  perspektywą  pierwszoosobową  przestrzeń 
Dzienników jest prezentowana tylko od wewnątrz, z pozycji bohatera-narratora. 
Jest  to  więc  spojrzenie  subiektywne,  zależne  o  zawodnych  zmysłów  i  wiedzy 
powszechnej  Tichego,  który  wie  tyle  o  przestrzeni  wokół  siebie,  co  przeciętny 
człowiek o otaczającym go świecie, ale poprzez swoje podróże może rozszerzać 
granice poznania i horyzont przestrzenny.  
   Narracja pierwszoosobowa redukuje dystans przestrzenny narratora do świata 
przedstawionego,  pozostawiając  jedynie  dystans  czasowy.  Bohater  jest 
jednocześnie narratorem i naocznym świadkiem wydarzeń, co nie pozostaje bez 
konsekwencji - prezentacja przestrzeni jest, co było już zaznaczone, uzależniona 
od  zdolności  percepcyjnych  bohatera-narratora.  Czytelnik  odbiera  jedynie 
wyselekcjonowane  fragmenty  przestrzeni,  które  "widzi",  o  których  mówi  lub 
chce  nas  poinformować  Tichy.  Nic  ponadto o przestrzeni kosmicznej  czytelnik 
się  nie  dowie.  W  związku  z  powyższym  nasuwa  się  pytanie,  gdzie  mieści  się 
centrum  orientacji  przestrzennej  świata  przedstawionego.[9]  W  przypadku 

background image

 

Dzienników  Gwiazdowych  to  miejsce  wiąże  się  na  pewno  z  jakimś  stałym 
punktem w Kosmosie, skąd można obserwować układy przestrzenne w świecie 
przestawionym.  Nie  zatem  ulega  wątpliwości,  że  punkt  ten  mieści  się  w 
perspektywie  bohatera-narratora;  skoro  czytelnik  jest  uzależniony  od  jego 
zdolności  percepcyjnych,  za  jedyną  stałą musimy  uważać  IjonaTichego.  Wiąże 
się  z  tym  brak  wyrazistości,  usytuowania  i  niedokładność  perspektywy 
widzenia.  mnogość  tworów  przestrzennych  idzie  w  parze  z  pobieżnością  ich 
opisu,  dynamizm  przestrzeni  z  jej  "rozmyciem".  Źródłem  informacji  o 
przestrzeni  jest  sam  narrator-bohater  i  do  niego  odnoszą  się  wskazówki 
umożliwiające przemierzanie przestrzeni.  
   Rozpatrując  kategorię  przestrzeni  w  Dziennikach  Gwiazdowych  nie  sposób 
nie  przyjrzeć  się  bliżej  kategorii  czasu.  Czas  nie  zawsze  jest  w  tym  utworze 
czasem  linearnie  ciągłym.  Co  więcej,  można  zauważyć,  że  tam,  gdzie  czas 
przestaje  mieć  znaczenie  empiryczne  i  być  istotnym  z  punktu  widzenia  toku 
akcji,  obrazowość  przestrzenna  i  przemiany  przestrzeni  wokół  głównego 
bohatera stają się sposobem opisu czasu. Ergo: zmniejszonemu udziałowi czasu 
w kształtowaniu świata przedstawionego towarzyszy zwielokrotnione znaczenie 
przestrzeni.[10] W ogromnej większości opowiadań przebieg czasowy akcji nie 
wpływa  istotnie  na  moblilność  i  zdolność  postrzegania  przestrzeni  przez 
bohatera  -  można  powiedzieć,  że  następuje  transformacja  czasu  na  przestrzeń. 
Tichy  prawie  w  ogóle  nie  przywiązuje  wagi  do  upływu  czasu,  przebycie 
przestrzeni z Ziemi do galaktyki Kraba to zaledwie chwila, chociaż zdarzają się 
również  takie  paradoksy,  jak  zamknięcie  w  pętli  czasowej  i  w  konsekwencji 
zwielokrotnienie  postaci  Tichego,  albo  podróż,  która  trwa  trzydzieści  lat. 
Reasumując: jeśli przestrzeń jest istotnym składnikiem świata przedstawionego i 
można  mówić  o  współrzędności  układów  przestrzennych  wobec  zawartości 
fabularnej  i  postaci,  to  kategoria  czasu  w  Dziennikach  Gwiazdowych  stanowi 
(pomijając  cztery  podróże)  pozycję  hierarchicznie  niższą.  Jeśliby  porównać 
właściwości  czasu  i  przestrzeni,  to  w  wypadku  Dzienników  Gwiazdowych 
możemy  mówić  o  zmienności  terytoriów  i  dużej  rozpiętości  czasowej; 
zmienność  i  różnorodność  przestrzeni  odbywa  się,  jak  już  było  powiedziane, 
kosztem dokładności opisu.  
   Pozostaje  jeszcze  sprawa  granicy  przestrzeni.  Nie  jest  łatwo  ustalić  taką 
granicę  w  Dziennikach  Gwiazdowych.  Pomocna  będzie  tu  teoria  J.  Łotmana, 
według  której  przestrzeń  w  utworze  literackim  można  podzielić  na  dwie 
podprzestrzenie,  a  podstawową  cechą  granicy  jest  jej  nieprzenikliwość.[11] 
Wydaje się, że jedyne rozgraniczenie, jakie można przeprowadzić, to podział na 
przestrzeń  "ziemską",  naszą,  której  reprezentantem  jest  Tichy,  i  przestrzeń 
"obcą", "nie-ziemską". W ten sposób tworzy się dialektyka wnętrza i zewnętrza. 
Przestrzeń zamknięta - to Ziemia i promienie odbiegające od niej we wszystkie 
kierunki;  tam,  gdzie  jest  granica  poznania.  Na  zewnątrz  jest  świat  otwarty, 
niepoznany,  ale  czekający  na  odkrycie.  Mobilność  Tichego  rozszerza  granice 
tego  poznania,  a  tym  samym  następuje  ekspansja  przestrzeni,  zwłaszcza  gdy 

background image

 

weźmiemy  pod  uwagę  kontekst  nieprzestrzenny,  na  co  zwrócił  uwagę  M. 
Płachecki[12]. Ten proces sprawia, że w Dziennikach Gwiazdowych przestrzeń 
nie  jest  szczelnie  zamknięta,  a  granice  są  płynne  -  ruch  powoduje  ich 
przesunięcie.  
   Kilka słów należy się "uprzestrzennianiu" języka przez Lema. Problem można 
zamknąć  w  stwierdzeniu  G.  Bachelarda:  "Język  zawiera  w  sobie  dialektykę 
otwarcia  i  zamknięcia.  Zamyka  przez  swój  sens,  otwiera  przez  poetycki 
wyraz."[13] Tak samo J. Łotman wspomina o języku relacji przestrzennych.[14] 
Przykładowo  znaczenie  planety  Ziemi  dla  całościowego  odbioru  dzieła 
literackiego,  jakim  są  Dzienniki  Gwiazdowe,  jest  właśnie  podwójne:  Ziemia 
jako  planeta  w  Układzie  Słoneczny,  jedna  z  wielu  miliardów  światów,  punkt 
odniesienia  do  całości  przestrzeni,  i  Ziemia  jako  punkt  centralny  we 
Wszechświecie, kolebka całej ludzkości, oaza bezpieczeństwa, dom. Te ostanie 
znaczenia odwołują się do nieprzestrzennych cech naszego globu.  
   Z  powyższym  stwierdzeniem  wiąże  się  sprawa  dalszych  konotacji 
pozaprzestrzennych,  których  nośnikami  są  twory  i  układy  przestrzenne. 
Konotacje  te  mają  zazwyczaj  charakter  indywidualny,  ale  najczęściej  są 
rozpowszechnione w danym kręgu kulturowym. Stanisław Lem wykorzystuje te 
konotacje do wywołania efektu groteski, konfrontując ze sobą dwie przestrzenie 
o różnych właściwościach - przykładem może tu być Podróż XXII, gdzie ojciec 
Lancymon  zwierza  się  ze  swoich  problemów  teologicznych  z  neofitami, 
mieszkańcami  nowo  odkrytych  planet.  W  tej  sposób  kategoria  przestrzeni 
stanowi  plan  wyrażania  intencji  światopoglądowych,  idei  i  wartości  zupełnie 
nieprzestrzennych.  Często  też  Lem  każe  Tichemu  ujmować  przestrzeń  wraz  z 
zasugerowaną oceną.  
   Doszliśmy  do  punktu,  gdzie  można  powtórzyć  za  H.  Markiewiczem,  że 
podobnie  jak  kategoria  czasu,  kategoria  przestrzeni  przejawiała  w  ostatnich 
dziesięcioleciach tendencje ekspansywne, oparte na metaforycznym lub częściej 
metonimicznym  użyciu  tych  terminów.[15]  Przy  analizie  Dzienników 
Gwiazdowych St. Lema to drugie znaczenie przestrzeni jest ważne, gdy chodzi 
o  interpretację  utworu.  Kosmos  -  Uniwersum  -  to  wielka  metafora 
niepoznawalności  ludzkiej  egzystencji.  Mnogość  poszczególnych  wycinków 
przestrzeni,  ogromna  ilość  tworów  przestrzennych,  opisywanych  najczęściej  w 
procesie  stawania  się  lub  przeobrażeń  -  to  wszystko  potęguje  wymiar 
egzystencjalny,  ludzki.  I  znowu  ważną  rolę  pełni  tu  motyw  drogi  -  tym  razem 
jako  metafora  poszukiwania  najważniejszych  prawd,  jakie  rządzą  życiem,  i 
motyw  przybysza  -  zwiastuna  zmian.  Bo  przecież  przestrzeń  kosmiczna  w 
Dziennikach  Gwiazdowych  może  też pełnić  funkcję profetyczną,  zapowiadając 
ekspansję  człowieka,  konstytuując  w  kosmosie  jego  przyszłe  pole  działania  i 
ewentualne problemy, jakie przyjdzie mu rozwiązywać.  
   Kończąc  rozważania  na  temat  znaczenia  kategorii  przestrzeni  w  Dziennikach 
Gwiazdowych  St.  Lema  należy  powtórzyć,  że  takie,  a  nie  inne  jej 
ukształtowanie  przesądza  o  interpretacji  utworu.  Jest  to  utwór  groteskowy  i 

background image

 

parodystyczny, ale na pewno nie należy nazywać go za J. Błońskim "rojeniami 
naiwnej  wyobraźni",  czy  "zemstą  intelektu  nad  baśniowością,  wydrwionej  i 
sprowadzonej do absurdu".[16] Wyobraźnia nigdy nie jest naiwna, a "zderzenie" 
konwencji  baśniowej  z  fantastycznonaukową  nie  powoduje  degradacji  tej 
pierwszej.  Konfrontacja  prowadzi  do  groteski,  która  ze  swego  założenia  ma 
łamać wzorce, a przestrzeń powieściowa w literaturze s-f (i w ogóle w szeroko 
rozumianej  literaturze  fantastycznej,  w  tym  i  fantasy)  wybitnie  się  od  łamania 
takich wzorców nadaje.  
 
 
© Urszula Lip  
 
 
[1] Bereś St., Rozmowy ze Stanisławem Lemem, Kraków 1987, s. 100.  
[2] J. Błoński, Szanse saince-fiction, "Życie Literackie" 1961, nr 31.  
[3] Encyklopedia PWN, Warszawa 1988, t. 3, s. 546.  
[4]  H.  Markiewicz,  Czas  i  przestrzeń  w  utworach  powieściowych,  [w:]  tegoż, 
Wymiary dzieła literackiego, Kraków-Wrocław 1984, s. 138.  
[5]  M.  Głowiński,  Przestrzenne  tematy  i  wariacje,  [w:]  Przestrzeń  i  literatura, 
studia  pod  red.  M.  Głowińskiego  i  Al.  Okopień-Sławińskiej,  Wrocław  1978,  s. 
94.  
[6] H. Markiewicz, op. cit., s. 136-137.  
[7] M Płachecki M. Powieściowa przestrzeń i poetyka sceny, "Teksty" 1977, nr 
4, s. 72.  
[8] M. Podraza-Kwiatkowska, Przyjdzie taki i..., :Twórczość" 1976, nr 12.  
[9] R. Ingarden, O dziele literackim, Warszawa 1960, s. 296.  
[10]  T.  Wójcik,  Kategoria  przestrzeni  w  "Brzezinie"  Jarosława  Iwaszkiewicza. 
Studium pewnej metody, "Przegląd Humanistyczny" 1985, nr 7/8.  
[11] J. M. Łotman, op. cit.  
[12] M. Płachecki, op. cit.  
[13]  A.  Bachelard,  Dialektyka  zewnętrza  i  wnętrza,  [W:]  Antologia  krytyki 
literackiej we Francji, Warszawa 1972, s. 285.  
[14] J. M. Łotman, op. cit.  
[15] Tamże, s. 141.  
[16] J. Błoński, op. cit.  
 
Bibliografia:  
Bachelard  G.,  Dialektyka  zewnętrza  i  wnętrza,  [W:]  Antologia  współczesnej 
krytyki literackiej we Francji, oprac. W. Karpiński, Warszawa 1974.  
Bachelard  G.,  Wstęp  do "Poetyki przestrzeni", [W:]  Współczesna teoria  badań 
literackich za granicą, t. II, red. H. Markiewicz, kraków 1972.  
Balcerzak E., Stanisław Lem, Warszawa 1973.  
Bereś St., Rozmowy ze Stanisławem Lemem, Kraków 1987.  

background image

 

Błoński J. Szanse saince-fiction, "Życie Literackie" 1961, nr 31.  
Frank  J.,  Forma  przestrzenna  w  literaturze  nowoczesnej,  "Przegląd 
Humanistyczny" 1971, nr 2.  
Głowiński  M.,  Powieść  a  dziennik  intymny,  [w:]  tegoż,  Gry  powieściowe, 
Warszawa 1973.  
Głowiński M. Przestrzenne tematy i wariacje, [w:] Przestrzeń i literatura, studia 
pod red. M. Głowińskiego i Al. Okopień-Sławińskiej, Wrocław 1978.  
Handke R., Ze Stanisławem Lemem na szlakach fantastyki naukowej, Warszawa 
1991.  
Ingarden, O dziele literackim, Warszawa 1960.  
Krywak P., Stanisław Lem, Kraków 1974.  
Lekiewicz Z., Filozofia saince-fiction, Warszawa 1985.  
Lem St., Fantastyka i futurologia, Kraków 1970.  
Lem St., Dzienniki Gwiazdowe, Warszawa 1971.  
Lichański J. Z., Advocatus Laboratoris, "Miesięcznik Literacki" 1975, nr 3.  
Łotman  J.  M.,  Problem  przestrzeni artystycznej, "Pamiętnik  Literacki" 1976, z. 
1.  
Markiewicz  H.,  Czas  i  przestrzeń  w  utworach  narracyjnych,  [w:]  tegoż, 
Wymiary dzieła literackiego, Kraków-Wrocław 1984.  
Markiewicz H., Summa Literaturae, "Życie Literackie" 1969, nr 46.  
Meyer  H.,  Kształtowanie  przestrzeni  i  symbolika  przestrzenna  w  sztuce 
narracyjnej, "Polonistyka" 1970, z. 3.  
Niewiadowski A., Smuszkiewicz A., Leksykon Polskiej Literatury Fantastycznej, 
Poznań 1990.  
Płachecki M. Powieściowa przestrzeń i poetyka sceny, "Teksty" 1977, nr 4.  
Podraza-Kwiatkowska M., Przyjdzie taki i..., "Twórczość" 1976, nr 12.  
Przestrzeń  i  literatura,  studia  pod  red.  M.  Głowińskiego  i  Al.  Okopień-
Sławińskiej, Wrocław 1978.  
Stoff A., Powieści fantastyczno-naukowe Stanisława Lema, Poznań 1983.  
Szpakowska M., Ucieczka Stanisława Lema, "Teksty" 1972, nr 3.  
Wójcik  T.,  Kategoria  przestrzeni  w  "Brzezinie"  Jarosława  Iwaszkiewicza. 
Studium pewnej metody, "Przegląd Humanistyczny" 1985, nr 7/8.  
 
 
Tekst  został  wygłoszony  jako  referat  na  konferencji  poświęconej  literaturze 
fantastycznej w Warszawie w maju 2000 roku.