background image

 

 

Świat średniowieczny przed krucjatami 

 
Kiedy wymawiam słowo „krucjaty”, przed 

oczami moimi stają gromady ludzi. Są wśród nich 
zakuci w zbroje rycerze i ubodzy, w nędzne 

odzienie ubrani kmiecie, są niewiasty starsze, któ-
re ślub nabożny snadź uczyniły, i młode królew-

skiego rodu dziewczęta.  Są  możni  biskupi 
i skromni, w szare opończe obleczeni mnisi, 
a wszyscy mają przypięty do szat znak krzyża. 

Jadą konno rycerze, wędrują na piechotę wie-

śniacy, ciągną na wozach dzieci i starcy... Widzę 
ich nad Renem i Dunajem, widzę, jak przedostają 
się przez Apeniny i góry Bałkanu, jak dręczy ich 

pragnienie i skwar wśród przestrzeni Afryki, 
a jednak idą. Giną w walkach, mrą z chorób, lecz 

ci, co zostali, posuwają się ku Jerozolimie. I tak to 
trwa przez dwa wieki: cztery pokolenia wyrosły 
w okresie zwanym dzisiaj w historii czasami kru-

cjat. Czym więc tłumaczyć sobie te przedziwne 
dla nas, ludzi XX wieku, zdarzenia? Jakaż to siła 
pchała Włochów, Niemców, Francuzów i tylu in-
nych na Wschód? By na to odpowiedzieć, musi-
my wniknąć uważnie w życie ówczesnego świata. 

Dzielił się on na trzy odrębne tereny: na za-

chodzie Europy Rzym, siedziba papieża, był ogni-
skiem kultury i pod jego wpływem zostawały 
romańskie i germańskie kraje. Wschód, a więc 

background image

 

 

Półwysep Bałkański i ziemie na wschód od Pol-

ski i Węgier leżące ulegały kulturze Konstanty-
nopola, tego drugiego Rzymu, stolicy wschodnio- 

rzymskiego cesarstwa, przez współczesnych nam 
historyków cesarstwem bizantyńskim zwanego. 

Jako granicę wpływów tych dwu ognisk można 
uznać pas biegnący mniej więcej wzdłuż 20 po-

łudnika,  przy  tym  na  północy  ta  granica  mocno  
przesuwa się ku wschodowi aż po Bug i Niemen. 

Południe dawnego Imperium Rzymskiego opa-
nowali od VII w. muzułmańscy Arabowie. 

Te trzy światy żyły ze sobą w nieustannej wal-

ce. Zachód tworzył jedność zespoloną przez pa-
piestwo, lecz nie było zgody i możności porozu-

mienia się ze światem bizantyńskim, a owym 
dwom jednościom chrześcijańskim przeciwsta-
wiał się groźny świat muzułmański. 

Zasadniczą nutą umysłowego i duchowego ży-

cia ludzi Zachodu była w specjalny sposób pojęta 

religijność. Odwrót od wszystkiego, co pogańskie, 
pogarda doczesności, ascetyzm jako ideał postę-
powania — to cechy zasadnicze poglądu na świat 

średniowiecznego człowieka. „Przez wyrzeczenie 
się  świata nie tylko rozumiano wyrzeczenie się 
majątku, ale nawet miłości ojczyzny i rodziny... 
Pogarda doczesnej mądrości była podstawą poję-

cia o obyczajach... Miłość bliźniego nie obowią-
zywała względem pogan i innowierców. Jeśli się 

background image

 

 

nawrócić nie chcieli, zginąć musieli” (Ptaśnik, 

Kultura Średniowiecza

”). 

Fanatyzm był uczuciem poruszającym masy 

chrześcijańskie; papiestwo od chwili rozpoczęcia 

walki z władzą  świecką, z cesarzami rzymskimi 
narodu niemieckiego przede wszystkim, wzmoc-
niło swą powagę i wysunęło się na czoło świata 
zachodniego. Poglądy średniowiecznego Kościoła 

przeniknęły wszystkie urządzenia społeczne i po-

lityczne, wywarły wpływ na pojęcia o rodzinie 
i państwie, na literaturę i sztukę, na prawo 
i obyczaje, na pojmowanie zjawisk przyrody. 

Zwłaszcza nauka uzależniona była od poglądów 
kościelnych. Zgubna jest nauka świecka, głup-
stwem i błazeństwem nazywa ją kanclerz Grzego-
rza VII. W tych warunkach przez kształcenie 
umysłowe przechodzili tylko kandydaci na du-

chownych,  teologię  zwano  „królową  nauk”, 
a  szkoły powstawały przy kościołach j klaszto-

rach. Rycerstwo nie znało sztuki czytania i pisa-

nia, wiedzą pogardzało. Inne grupy ludności to-

nęły w ciemnocie. 

Na Wschodzie ustalił się odrębny obrządek 

w Kościele chrześcijańskim, który podlegał tam 

wyraźnie wpływom cesarza bizantyńskiego. On 

zatwierdzał patriarchę Konstantynopola, wybie-

ranego przez synod, a często rozstrzygał spory 
teologiczne i ustalał dogmaty. Religia znajdowała 

background image

 

 

swój wyraz we wspaniałych, pełnych symbolu 

nabożeństwach, a zagadnienia religijne intereso-
wały wszystkich, nie tylko teologów. Mimo tych 

zainteresowań chrześcijańskich, życie na Wscho-
dzie było przeniknięte tradycjami starożytności, 

Bizancjum żyto wspomnieniami antyku, prze-
chowywało jego zabytki, budując gmach wiedzy 

oparty na dorobku Starożytności. Stąd świeckość 
nauki, do której dopuszczany był każdy, nie wy-

łączając kobiet. 

Pod względem politycznym Zachód rozbity był 

na feudalne państwa, a każde z nich rozdarte by-
ło wewnętrznie przez nieustanne walki między 
seniorami i wasalami. |Król nie mógł opanować 

sytuacji, gdyż według naczelnej zasady feudali-
zmu: „wasal mego wasala nie jest moim wasa-
lem” — nie miał wpływu na stosunki w całym 
państwie, a niejednokrotnie toczył walki z wasa-
lami. Ludzie ówcześni nie znali idei walki za oj-

czyznę, nie mieli poczucia przynależności do da-
nego narodu. Językiem międzynarodowym była 
łacina. Idea wszczepiona rycerzowi przez wycho-

wanie była ideą walki w obronie wiary, w imie-
niu Chrystusa, którego nauki nie rozumiała jed-
nak większość ludzi średniowiecza, ograniczając 
służbę Bogu do praktyk religijnych. 

Tymczasem cesarstwo bizantyńskie stanowiło 

jednolitą organizację, na czele której stał cesarz, 

background image

 

 

władca absolutny. Wprawdzie musiał on liczyć 

się z wielkimi rzeszami mnichów, którzy często 
stawali w obronie praw Kościoła, i z samym lu-

dem, jednak wola jego kierowała całością monar-
chii. Różnorodne ludy azjatyckie i europejskie, 

podlegające  cesarstwu,  czuły  nieraz  ciężar 
wszechwładzy państwa, nękały ich wielkie dani-

ny i innego rodzaju świadczenia, toteż gdy na ce-
sarstwo przychodziły okresy słabości, różne naro-

dy starały się odzyskać samodzielność. 

W feudalnych państwach Zachodu społeczeń-

stwo dzieliło się na duchowieństwo, rycerzy oraz 
kmieci wolnych i niewolnych. Rycerze i duchow-
ni to stany uprzywilejowane ówczesnego świata, 

wieśniak, zwłaszcza niewolny, przywiązany do 
ziemi, był wyzyskiwany przez ówczesny ustrój. 
Zmienić pana nie było mu wolno, ciążyły na nim 
przeróżne powinności: robocizna, płacenie czyn-
szów, daniny w naturze, podwody, naprawa mo-

stów, murów. Wolny kmieć też obarczony był 
dziesięcinami, lecz mógł opuścić miejsce zamiesz-
kania i szukać w szerokim świecie poprawy losu. 

Rycerstwo żyło z pracy rąk wieśniaków i z łu-
pów; zajęciem jego były łowy, walki i turnieje. 
Stanowiło ono obok duchowieństwa odrębną 
grupę, różniącą się trybem życia i prawami od 

innych. 

background image

 

 

Stosunki społeczne Wschodu cechował „swoi-

sty demokratyzm”. „Nawet dziedziczność tronu 
nie została nigdy podniesiona do rzędu zasad 

prawnych, formalnie cesarz sprawował władzę 
dożywotnio; wobec częstych przewrotów poli-

tycznych nieraz zdarzało się, że działacz, który 
wyszedł z ludu, osiągnąwszy najpierw godności 

senatorskie, zdobywał tron cesarski” (Zakrzewski, 

Bizancjum

”). W umysłowości Bizantyńczyków 

było  silnie  zakorzenione  poczucie  równości 
wszystkich obywateli wobec prawa. Nie uznawa-
li oni różnic społecznych ani rasowych. Warun-

kiem równouprawnienia było tylko wyznanie 
wiary ortodoksyjnej, czyli dogmatów ustalonych 
przez sobory powszechne. 

Życie gospodarcze Europy cechował w przede-

dniu krucjat niezmierny prymitywizm. Dawne 
rzymskie miasta, drogi i akwedukty zniszczały 
w czasie wędrówek plemion germańskich. Na 

gruzach dawnego Zachodniego Cesarstwa Rzym-
skiego kształtowały się we wczesnym średnio-
wieczu nowe państwa. Życie upływało wśród 

ciągłych walk, wśród grozy łupieskich wypraw 

Normanów i Węgrów. Z trudnością dźwigały 
dzieło odbudowy rolnictwa klasztory, zorganizo-
wał też i pchnął naprzód gospodarkę w swej mo-
narchii Karol Wielki. Lecz gdy państwo jego roz-

padło się, we Francji i Niemczech ziemia, pod-

background image

 

 

stawa ustroju feudalnego, stała się dla rycerstwa 

dobrem użytkowym, z którego korzystali nieo-
patrznie, wyciągając ile się dało, a nic w nią nie 

wkładając. Taka rabunkowa gospodarka dopro-
wadzała wreszcie do głodu, nawet w żyznej 

Francji. W przeciwieństwie do dóbr rycerskich 
klasztory  prowadziły  staranną  uprawę  roli 
w swych majątkach, dając przykład ludności 

okolicznej. 

Handel i rzemiosło słabo były rozwinięte 

i w tej dziedzinie też można było zauważyć 

wpływ teorii Kościoła: „Pieniądz w wiekach 
średnich uważany był za towar, który przez uży-
wanie ulega zniszczeniu; ubywało go więc, a nie 

przybywało, i przeto powiększanie się kapitału 
przez przyrost procentów było niedozwolone. Za-
kazywały brania procentów pierwsze sobory, za-
kazywały go kapitularze (uchwały) Karola Wiel-
kiego. To samo odnosiło się do cen produktów 

rolnych. Kapitularze Karola Wielkiego uważały 
podwyższenie ceny zboża w czasie głodu i przed-
nówka za niedopuszczalne. Podobnych zasad nie 

można było stosować w handlu, ale handel 
w oczach Kościoła był czymś godnym pogardy- 

Wszelkie spekulacje handlowe podciągają wieki 
średnie pod nazwę lichwy” (Ptaśnik, „

Kultura 

Średniowiecza

”). 

background image

 

 

Mimo to jednak już we wczesnym średniowie-

czu poczynają się tworzyć osady rzemieślników 
i kupców u stóp zamków feudalnych, na skrzy-

żowaniu dróg lądowych lub rzecznych oraz nad 
morzami. Zamki były rynkiem zbytu dla rze-

mieślnika, tam też chętnie zatrzymywali się kup-
cy z towarami, wiozący kosztowne tkaniny, pięk-

ną broń, korzenie. Te osady pełniły gospodarczo 
rolę miast, lecz prawnie zależały one od pana 

feudalnego. Jego zamek dawał ludności schro-
nienie na wypadek najazdu. W zamian żądał on 

czynszu, sprawował sądy, od niego zależało go-
spodarcze życie na terenach jego posiadłości- 
Zresztą handel prowadzono wymienny, pieniądz 

pojawiał się rzadko. Poziom życia codziennego na 
Zachodzie był niski. Romańskie zamki rycerskie, 
o grubych murach, ciemne, wewnątrz posiadały 

sprzęty ciężkie: dębowe i sosnowe ławy, skrzynie 
zamiast szaf, długie stoły. Sklepione sale okopco-

ne były od łuczywa, którym oświetlano wnętrza; 
w rogach płonęło drzewo na kominkach; ściany 
zdobiły rogi jelenie i broń. Chaty wieśniacze były 
kurne, lada jako sklepione; domki na podzamczu 
małe i ciasne. Odżywiał się rycerz mięsem, chle-
bem, pił piwo, wino i miód. Chłopstwu głód nie-

raz dokuczał. 

Tymczasem Wschód stanowił w przeciwień-

stwie do Zachodu gospodarczą całość. Państwo 

background image

 

 

bizantyńskie posiadało szeroki zakres zaintereso-

wań gospodarczych, kontrolowało handel, żeglu-
gę, rzemiosło, a nawet prowadziło we własnym 

zarządzie pewne gałęzie produkcji przemysłowej, 
które stanowiły jego monopol. Takim monopo-

lem była hodowla jedwabników jak również wy-
rób pewnych cennych tkanin na użytek dworu. 

Inne rzemiosła były zorganizowane w przymu-
sowe cechy, nad którymi państwo, w osobie pre-

fekta, rozciągało ścisłą kontrolę. Zarówno warun-
ki wstąpienia do korporacji jak podział pracy, ce-

ny towarów i płace pracowników, regulaminy 
wewnętrzne przedsiębiorstwa, technika produkcji, 
wszystko, co miało związek z wykonywaniem 

rzemiosła, wchodziło w zakres zainteresowań 
prefekta, który wydawał przepisy regulujące sto-
sunki w korporacjach. Organy kontrolne prze-
prowadzały rewizje w sklepach i warsztatach, 
pilnując porządku, sprawdzając wagi, kontrolując 

płace i ceny. Pod kontrolą państwa pozostawał 
też handel zagraniczny; wydawano zakazy przy-
wozu pewnych towarów a nawet wywozu i straż 

celna skrupulatnie rewidowała okręty. Ta dokucz-
liwa nieraz interwencja państwa w życie gospo-
darcze, na skutek której w Bizancjum nie było 
mowy o wolnej konkurencji i inicjatywie pry-

watnej, nie zahamowała jednak rozkwitu gospo-
darczego, zwłaszcza w samej stolicy; natomiast 

background image

 

 

niewątpliwie przyczyniła się do utrzymania wy-

sokiego poziomu techniki rzemiosł i pierwszo-
rzędnej jakości ich wytworów (Zakrzewski, „

Bi-

zancjum

”). 

Takie dwa światy nie mogły się porozumieć. 

Między państwem bizantyńskim z jednej a pań-
stwami Europy Zachodniej z drugiej strony istnia-
ła nieubłagana niechęć- Przyczyny jej leżały 
w różnicach nie tyle wiary, bo i tu i tam wy-

znawano chrześcijaństwo, ile w różnicach obrząd-

ku, obyczajów i kultury. Różnice w obyczajach 
a częściowo i wierzeniach doprowadzały w ciągu 

wieków do wielu starć i nieporozumień, aż 
wreszcie zakończyły się w r. 1053 całkowitym ze-
rwaniem  stosunków  między  chrześcijanami 
Wschodu i Zachodu (schizma). Od tej chwili spo-
glądano na siebie jak na odstępców od prawdzi-

wej wiary, przypisując sobie wzajemnie winę za 
taki stan rzeczy. 

Lecz oto przeciw chrześcijaństwu mobilizuje się 

muzułmanizm. Ody Mahomet w VII w. z luźnych 
plemion arabskich  zorganizował państwo, na 

jedności religii islamu oparte; gdy on a później 
jego następcy, kalifowie, w imieniu Allaha pro-

wadzili świętą wojnę i zagarniali coraz większe 
tereny  chrześcijańskie, Europa stanęła wobec 

niebezpieczeństwa muzułmańskiego. Fanaty-
zmowi chrześcijan Arabowie przeciwstawili swój 

background image

 

 

fanatyzm, idei krzyża ideę półksiężyca. Dla nich 

wyznawcy Chrystusa też byli niewierni, których 
należało tępić. Już w VII w. zagrozili Europie 

zdobywając Półwysep Pirenejski. W południowej 
Galii rozpęd ich został zahamowany przez wodza 

Franków, Karola Młota, który w wielkiej bitwie 
pod Poitiers (r. 732) zadał muzułmanom decydu-

jąca klęskę i zatrzymał ich ekspansję w Europie 
Zachodniej. Nie udało się wtedy wyprzeć Arabów 

z Sycylii i południa Italii; dokonali tego dopiero 
Normanowie w XI wieku. Od wschodu walczyło 

z naporem islamu Bizancjum. Sytuacja cesarstwa 
była tym trudniejsza, że na podbitych terenach 
Arabowie łagodnie traktowali ludność, tolerowali 

chrześcijaństwo, więc podbici  chętnie ulegali 
zdobywcom pomni żelaznej ręki, jaką władał nad 
ludami bizantyjski monarcha. 

Broniło więc cesarstwo w największym trudzie 

Morza Śródziemnego przed Arabami, których flo-

ta zdobywała często przewagę nad statkami Bi-
zancjum. W Azji Mniejszej wznieśli Grecy szereg 
fortyfikacji. Wreszcie obie strony zawarły w w. IX 

rozejm; granice między posiadłościami cesarskimi 
i arabskimi wytknięto szczytami gór Taurus. Ufor-
tyfikowano je z obu stron i oto trwała tam ciągła 
wojna święta, zapowiedź przyszłych krucjat. W X 

wieku walki ustały. Coraz bujniej rozwijały się 
w państwie muzułmanów rzemiosło i handel. 

background image

 

 

Kupcy szukali rynków zbytu, potrzebne im były 

pokojowe stosunki z chrześcijanami; cesarstwo 
zaś zainteresowało się krajami północno-

wschodnimi w Europie, prowadziło misje w Ser-
bii,  Bułgarii,  wśród  Rusinów.  Zapanowały 

względnie przyjazne stosunki; pielgrzymki chrze-
ścijańskie udawały się do grobu Chrystusa w Je-

rozolimie, a Arabowie nie stawiali im przeszkód 
ciągnąc z tych wędrówek zyski. Lecz oto od roku 

1058 ze wschodu Azji zaczyna napływać do Azji 
Przedniej plemię Turków-Seldżuków, którzy opa-

nowywali stopniowo Persję, Syrię i Palestynę. 
Przybysze przyjęli islam i w fanatyzmie prześci-
gnęli Arabów. Zaczął się okres krwawych prześla-

dowań pielgrzymów; niejeden zginął, niejeden 
powrócił w ranach; szeroko rozniosła się wieść 
o udręce chrześcijan w Ziemi Świętej. 

Jednocześnie bizantyjski cesarz zwrócił się do 

Europy Zachodniej z prośbą o pomoc. Turcy bo-
wiem zajęli już wschód Azji Mniejszej. 

W czasie gdy panowała wśród ludności za-

chodniej wielka religijność i głębokie przekona-
nie, że obowiązkiem każdego jest stanąć w obro-

nie krzyża i walczyć z „poganami”, gdy głód do-
kuczał ubogim, kiedy ciemne, nieoświecone masy 
wierzyły w gusła i zabobony, gdy rycerstwo pa-
łało żądzą przygód i łupów, w r. 1095 papież 

Urban II zwołał sobór w Clermont w południo-

background image

 

 

wej Francji. Przybyło rycerstwo z różnych stron, 

zjechali się głównie przedstawiciele kleru, ścią-
gnęła okoliczna ludność wiejska. Wśród zebra-

nych uwijali się mnisi, opowiadając o prześlado-
waniach pielgrzymów, a jednocześnie z ust do ust 

szerzyły się wieści o bogactwie Wschodu. Gdy 
przemówił papież Urban II, uniesienie religijne 

opanowało tłumy. Ojciec Święty udzielił przy-
szłym krzyżowcom odpustu i umorzył długi, da-

rowując wolność niewolnym. Setki rąk wycią-
gnęły się po znaki krzyża i okrzyk: „Bóg tak chce” 

wzniósł się ponad wzgórza Clermont. 

 

Przebieg krucjat 

 
Między soborem w Clermont jednak a wyru-

szeniem krucjaty upłynęło półtora roku; trzeba 
było zebrać i uzbroić wojsko, zaopatrzyć je 
w żywność, wytknąć trasę wędrówki. Nie były 

to łatwe zadania, jeśli się zważy, że pierwsza wy-
prawa krzyżowców była jedną z najliczniejszych, 

jakie znamy w średniowieczu; oblicza się ją 
w przybliżeniu na 150.000 uczestników. 

Składała się ona z najrozmaitszych narodowo-

ści, gdyż każdy z książąt, który wziął krzyż 
w Clermont, wystawiał własnym kosztem woj-

sko i sam nim dowodził. Szli więc na wyprawę 
Francuzi pod komendą Hugona de Vermandois, 

background image

 

 

brata króla Francji, szli Lotaryńczycy pod księ-

ciem swoim Gotfrydem z Bouillonu, Flaman- 
dowie pod wodzą hr. Roberta i Normandowie 

pod swoim księciem, również Robertem. Monar-
chowie w pierwszej wyprawie nie brali udziału. 

Czynnikiem łączącym te różnorodne, częstokroć 
niechętne sobie elementy, miała być osoba wy-

słańca papieskiego, legata, który nie dowodząc 
żadnym oddziałem reprezentował w tej wypra-

wie papieża z całą jego władzą zwierzchnią. 

Przeprawić rycerstwo do Ziemi Świętej można 

było przez porty Francji południowej lub Italii, 
lecz na to trzeba było rozporządzać bardzo znacz-
ną na owe czasy flotą, której ani papież, ani ża-

den z uczestniczących w krucjacie książąt nie po-
siadał. Zdecydowano się więc na pochód lądem, 
naznaczając jako punkt zborny wszystkich sił 
krzyżowych Konstantynopol. 

Muzułmanie poczęli się już wdzierać do Azji 

Mniejszej i zadawszy Bizantyńczykom w r. 1071 
wielką klęskę pod Mantziekert zagarnęli najbo-
gatsze miasta i założyli sułtanat ze stolicą w sta-

rym chrześcijańskim Iconium. Tak więc Bizan-
cjum niemniej od państw zachodnio-europejskich 
zagrożone było przez islam, interes zatem zarów-
no chrześcijan Wschodu jak i Zachodu wymagał 

bezspornie,  by  przeciwstawić  się  solidarnie 
wspólnemu wrogowi. 

background image

 

 

Konstantynopol  więc  naznaczony  był  na 

punkt zborny wojsk krzyżowych, gdyż po pierw-
sze innej drogi lądem nie było, po drugie wo-

dzowie pochodu liczyli na pomoc cesarza bizan-
tyjskiego, na jego radę, wreszcie na zaopatrzenie 

przezeń wojska w żywność. Cesarzem bizantyj-
skim byt wówczas Aleksy I Komnenos, człowiek 

wielkiej energii i rozumu. Na wieść, że ogromne 
wojsko z zachodu ma przeciągnąć przez jego pań-

stwo, zakłopotał się ogromnie. Istotnie, któż zna-
jąc wzajemną niechęć chrześcijan zachodnich do 

wschodnich mógł zaręczyć, iż przemarsz nie za-
mieni się na okupację? A w najlepszym razie 
trzeba  było  zorganizować  niewypowiedzianie 

trudne  dzieło  zaprowiantowania niezliczonych 
rzesz krzyżowców, rozkwaterowania ich, prze-
prowadzenia przez cały obszar państwa bizan-
tyjskiego na południe Azji Mniejszej, utrzymując 
je jednocześnie w takich ryzach, aby uniknąć roz-

boju i zatargów z miejscową ludnością. Aleksy I 
jednak nie tylko podołał tym wszystkim trudnoś-
ciom, ale potrafił wyciągnąć z pierwszej krucjaty 

liczne korzyści; w zamian za usługi okazane krzy-
żowcom w pochodzie przez swoje państwo oraz 
za pomoc obiecaną w walce z muzułmanami za-
żądał od nich zwrotu tych terytoriów, które nie-

gdyś należały do Bizancjum, a zostały podbite 
przez Arabów i Turków. Umowa ta jednak nie zo-

background image

 

 

stała całkowicie dotrzymana; Bizancjum odzyska-

ło tylko te terytoria Azji Mniejszej, które utraciło 
w XI stuleciu, natomiast ani Syria, ani Palestyna, 

wchodzące niegdyś w jego skład, już doń nie 
wróciły. 

Krzyżowcy sądzili, że gdy staną pod Konstan-

tynopolem,  będą  mieli  za  sobą  najdłuższą  i  naj-

trudniejszą część drogi; w ich pojęciu Jerozolima 
leżała niemal na przedmieściach stolicy Bizan-

cjum. Tymczasem przestrzeń, którą przebyli, była 
drobna w porównaniu z tą, jaką przebyć jeszcze 

musieli i to z niebywałymi trudnościami; szli 
bowiem przez kraj nieznany, nie zdając sobie 
sprawy, gdzie leży cel ich wędrówki, nie wiedząc, 

czy iść będą jeszcze musieli tydzień, miesiąc czy 
lata. Pod skwarem wschodniego słońca, w cięż-
kim uzbrojeniu, w ciągłym pogotowiu wojen-
nym, dzień i noc w obawie zasadzki, padali tysią-
cami od porażenia słonecznego, z chorób, pra-

gnienia i głodu, gdyż dowóz żywności i wody 
mógł być zorganizowany jedynie przy pochodzie 
nadbrzeżnym w łączności ze służbą floty, oni zaś 

szli lądem. Obarczeni rannymi i chorymi, musieli 
nieraz pozbywać się ich po drodze, a gdy wresz-
cie, po dwuletniej wędrówce stanęli pod murami 
Jerozolimy, stracili przeszło dwie trzecie swych 

pierwotnych sił. 

background image

 

 

Jerozolima jest miastem znanym już w bardzo 

odległej starożytności; w II wieku po Chr. Rzy-
mianie zburzyli ją całkowicie, ale w średniowie-

czu została odbudowana i otoczona potężnymi 
murami, których znaczna część przetrwała po dziś 

dzień. Muzułmanie, pobici w wielu starciach 
przez krzyżowców w trakcie ich pochodu, wy-

pchnięci już z Azji Mniejszej i nadbrzeżnej Syrii, 
schronili się teraz: za murami tego miasta, gotowi 

bronić go z całą zaciekłością. Ale napór krzyżow-
ców był zbyt silny i miasto wreszcie padło; po 

krwawych walkach oblegający wdarli się do 
wnętrza dnia 15 lipca 1099 r. Zdobywano niemal 
każdą ulicę, każdy dom, nie oszczędzono nikogo, 

nawet kobiet i dzieci. 

Nie dość jednak było Ziemię  Świętą zawojo-

wać, trzeba było na miejsce dawnych rządów 
muzułmańskich ustanowić nowe. Podboje krzy-
żowców składały się z pasa ziemi, ciągnącego się 

wybrzeżem M. Śródziemnego od Azji Mniejszej 
przez całą Syrię i Palestynę. Terytorium to zostało 
podzielone między poszczególnych wodzów wy-

prawy i w ten sposób rozbite na szereg drobnych 
państewek. Wszystkie państewka, potworzone 
w Ziemi Świętej, niezależne w swych rządach 

wewnętrznych, w zasadzie winne były w swej 
polityce zewnętrznej posłuszeństwo królowi Jero-
zolimy. Było to więc przeniesienie stosunków 

background image

 

 

feudalnych Europy Zachodniej na grunt wschod-

ni. Pierwszym królem Jerozolimy został Gotfryd 
z Bouillonu, ks. Lotaryngii, znany z nieskalanej 

prawości charakteru i pobożnego życia. 

Zdobyta za cenę tak wielkich ofiar i tak 

ogromnego wysiłku- Jerozolima nie miała długo 
pozostać w ręku chrześcijan; ich posiadłości, cią-

gnące się wydłużonym pasem na dużej przestrze-
ni, wymagały energicznej obrony, tymczasem 

liczba obrońców była zawsze szczupła. Z zastępu 
krzyżowców, którzy w r. 1097 wyruszyli w po-

chód, około 40 tysięcy przybyło do Jerozolimy 
i osiedliło się w niej. Przybywali wprawdzie 

z Europy ludzie nowi, ale było ich wciąż zbyt 

mało, aby zaludnić i zagospodarować zdobyte 
kraje, zarządzać nimi i je obronić. Nasuwa się tu 

oczywiście pytanie, czemu ludność miejscowa, od 
zarania wieków chrześcijańska, nie zlała się ze 
zdobywcami i nie zasiliła ich szeregów swoją li-
czebnością? Niestety, podbój Ziemi Świętej nie 
był dla tej ludności wyzwoleniem spod obcego 

jarzma, ale raczej zmianą okupacji. Przyczyny te-
go stanu rzeczy były różnorakie. Chrześcijanie Sy-

rii i Palestyny, zdemoralizowani kilkusetletnią 
niewolą, utracili już poczucie jedności chrześcijań-
skiej i w krwawych zapasach z islamem stanowili 
bierną masę, szukającą własnego bezpieczeństwa 

i własnej korzyści. Poza tym dzieliła ich od zdo-

background image

 

 

bywców zupełna odrębność kulturalna, uniemoż-

liwiał zbliżenie brak wspólnego języka, nie znali 
bowiem łaciny, tak jak krzyżowcy nie znali grec-

kiego ani narzeczy miejscowych. Wreszcie mimo 
pozornej jedności wiary chrześcijańskiej przepa-

ścią nie do przebycia były różnice dogmatyczne, 
ludność bowiem Syrii i Palestyny należała do 

Kościoła Wschodniego i dzieliła tradycyjną nie-
chęć wyznawców tego Kościoła do religii „rzym-

skiej”. 

W ten sposób w tej Ziemi Świętej, której pod-

boju dokonano pod hasłem najszczytniejszych 
ideałów religijnych, zapanował między szczupłą 
garstką krzyżowców i masą ludności miejscowej 

stosunek władców do poddanych, zwyciężonych 
do zwycięzców. 

Było to dla istnienia nowych państewek tym 

groźniejsze, iż sąsiadowały one z wrogiem chwi-
lowo pobitym, ale bynajmniej niezniszczonym; 

muzułmanie z Egiptu, Arabii, Azji Przedniej, 
otrząsnąwszy się po klęskach pierwszej krucjaty, 
czekali chwili odwetu i sposobili się do niego. 

Było więc koniecznością dla państw krzyżowych 
znaleźć jakiś punkt oparcia; najlepiej nadawałoby 
się do tego sąsiednie cesarstwo bizantyjskie, roz-
porządzające liczną armią stałą i dobrą flotą, któ-

rej tak brakło krzyżowcom. I tu jednak na prze-
szkodzie ku zbliżeniu stanęły różnice religijne, 

background image

 

 

wzmożone jeszcze przez zatargi polityczne. Cesa-

rze bizantyjscy rościli sobie pretensje, jeśli nie do 
ziem, które krzyżowcy podbili, a które wchodziły 

niegdyś w skład Bizancjum, to przynajmniej do 
zwierzchności nad nimi. Prawa tego odmawiali 

im krzyżowcy; toteż zamiast porozumienia pogłę-
biała się między nimi a Bizantyńczykami wza-

jemna niechęć. Rozbici na drobne państewka, 
krzyżowcy kłócili się i rywalizowali między sobą, 

kiedy trzeba było wystąpić najbardziej jednolicie 
i sprężyście. 

W tych warunkach Królestwo Jerozolimskie 

i jego państewka lenne nie mogły się utrzymać 

wobec rosnącego naporu muzułmanów; w r. 1144 
padła Edessa, pierwsze z państw krzyżowych na 
Wschodzie. W r. 1188 owładnął słynny sułtan Sa-

ladyn królestwem Jerozolimy, a chrześcijanie, 
wypierani ze swych posiadłości, już w połowie 
XII w. ograniczeni byli do wąskiego pasa nad-
morskiego, kilku miast portowych i wysp M. 
Śródziemnego. Na wyspach tych, jak Cypr lub 

Rodos, utrzymali się aż do drugiej polowy XVI 
stulecia. 

Utrata Ziemi Świętej nie dokonała się jednak 

bez bardzo silnego oporu: każdej porażce krzy-
żowców towarzyszyła niemal z reguły wyprawa 
wysyłana na pomoc z ich wielkiej macierzy 

chrześcijańskiej. Tak więc w r. 1147, po upadku 

background image

 

 

Edessy, zorganizowało papiestwo nowy pochód 

krzyżowy, znany pod nazwą drugiej wyprawy 
krzyżowej; po upadku Jerozolimy w r. 1190 wyru-

szył pochód trzeci, w którym brał udział cesarz 
niemiecki, słynny Fryderyk Barbarossa i rycerski 

król Anglii Ryszard Lwie Serce. Żadna z tych wy-
praw nie przyniosła pożądanego rezultatu, nie 

tylko dlatego, że tymczasem islam zasilił się na-
pływem nowych wyznawców, przybyszów z Azji, 

którzy potrafili zorganizować nowe państwo na 
podstawie czysto wojskowej, ale głównie dlatego 

że wśród chrześcijan zachodnich upadł już duch 
religijny, który porywał całe masy, aby je rzucić 
na Wschód. Interesy narodowościowe zaczęły co-

raz bardziej górować w Europie nad poczuciem 
jedności religijnej. Osiągnięcia pierwszej krucjaty 
wobec ogromnego nakładu sił duchowych i ma-
terialnych, jaki w nią włożono, przyniosły rozcza-
rowanie. Państewka Ziemi Świętej, słabe i skłó-

cone, potrzebowały ciągłej pomocy, a posiadanie 
Grobu Św., nawet przebywanie w jego bliskości, 
nie pociągnęło za sobą odrodzenia moralnego 
i tych cudownych rezultatów, jakich się spo-

dziewano. Toteż o ile pierwsza krucjata była dzie-
łem głęboko wierzącego ogółu, to następne pro-
wadzone były przez możne a ambitne jednostki, 
do których zbiegali się w przeważnej części ludzie 

szukający zysków lub żądni wrażeń. Najlepszym 

background image

 

 

przykładem tego są dzieje IV krucjaty. Została 

ona zorganizowana przez jednego z największych 
papieży, jacy zasiadali kiedykolwiek na Stolicy 

Apostolskiej, Innocentego III, i miała na celu po-
nowne oswobodzenie Jerozolimy. Była to krucja-

ta rycerstwa, w której żaden z większych wład-
ców nie wziął udziału. Uczestnicy zebrali się 
w Wenecji, aby nakłonić republikę do użyczenia 

statków na transport morski. Jadąc bowiem dro-

gą morską krzyżowcy unikali przemarszu przez 
państwo bizantyjskie, co wobec stale pogar-

szających się stosunków między chrześcijań-
stwem wschodnim a zachodnim nie tylko groziło 
konfliktem, ale nieraz się weń przeradzało. 

Wenecjanie wszakże nie mieli najmniejszej 

ochoty udzielenia swych statków darmo, a że 
krzyżowcy nie posiadali pieniędzy, przeto doża 
Enrico Dandolo postanowił skorzystać z siły 
zbrojnej, jaką przedstawiali, i nakłonił ich do za-

wojowania dla Wenecji jednego z portów dal-
mackich, Zary. Napad na miasto chrześcijańskie, 
dokonany w imię interesów czysto świeckich 

przez rycerstwo pozostające pod moralnym prze-
wodnictwem i opieką papieża, wskazywał na zu-
pełną już degenerację samej idei krucjat. Ale to, 
co nastąpiło później, było znacznie gorsze. 

W owym czasie Bizancjum przeżywało wielki 

kryzys; dwóch pretendentów walczyło o tron 

background image

 

 

i w całym kraju dawała się odczuć ogromna 

dezorganizacja. Dandolo umyślił sobie poprzeć 
przy pomocy armii krzyżowej jednego z preten-

dentów i za cenę tej pomocy uzyskać potem od 

niego kilka wysp Morza Śródziemnego oraz port 
w Konstantynopolu, co dla republiki handlowej, 

jaką była Wenecja, pozostającej w ciągłych sto-

sunkach ze Wschodem, byłoby ogromną korzy-

ścią. Do tych zamiarów doży krzyżowcy dali się 

bez trudu nakłonić: przywódcom pochodu uśmie-

chała się myśl, że zamiast walczyć daleko na 
Wschodzie wykroją sobie z terytorium bizan-

tyjskiego udzielne księstwo; zwykli zaś uczestni-
cy, znając ze słyszenia legendarne wprost bogac-
twa Konstantynopola, pragnęli, aby przy zajęciu 
miasta jak najprędzej się wzbogacić. 

W ten sposób przyszło w lipcu 1204 r. do zdo-

bycia Konstantynopola i podboju większej części 
państwa bizantyjskiego przez rycerstwo IV kru-
cjaty. Krzyżowcy' rozognieni walką, rozdrażnieni 

oporem i podsycani wiekową nienawiścią, spra-
wili rzeź, którą można porównać tylko z tą, jaka 
dokonana została w 250 lat później przy zajęciu 
miasta przez Turków; potem nastąpiła systema-
tyczna grabież. 

Nie tylko złoto i srebro, bogate sprzęty i szaty 

stały się  łupem zdobywców; porozbijano groby 
cesarskie, aby zrabować zmarłym klejnoty i berła; 

background image

 

 

częściowo połamano dla uzyskania metalu, częś-

ciowo powywożono najpiękniejsze pomniki, po-
chodzące nieraz z czasów starożytnych. Tak np. 

konie, dłuta Lizymacha, które po dziś dzień zdo-
bią portyk kościoła Św. Marka w Wenecji, po-

chodzą z cyrku konstantynopolitańskiego. 

Najbardziej  jednak  podniecały  pożądliwość 

krzyżowców relikwie; w średniowieczu odgrywa-
ły one rolę na poły cudotwórczą, na poły ma-

giczną. Według pisarzy średniowiecznych w Kon-
stantynopolu zgromadzono   całej ich ilości, zna-
nej w świecie. Znajdowały się tam takie skarby, 
jak korona cierniowa Chrystusa, autentyczny ka-
wałek drzewa z Jego krzyża, chustka św. Weroni-
ki, nie licząc kości licznych męczenników i fiolek 
z ich krwią. Wszystko to zostało zrabowane, 

wywiezione, częściowo rozdane a przeważnie po-
sprzedawane na Zachodzie. Wreszcie przystąpio-
no do zorganizowania na nowych podstawach 
podbitego terytorium. Jak niegdyś Ziemia Święta, 

tak teraz cale niemal państwo bizantyjskie (z wy-
jątkiem zachodniego wybrzeża Półwyspu Bał-
kańskiego i ziem wokół Nicei w Azji Mniejszej, 

które zdołały się obronić od najazdu i utworzyć 
dwa niepodległe państwa, znane w historii jako 
cesarstwo Nicei i despotat Epiru) zostało rozdzie-
lone na szereg drobnych państewek i oddane 

wodzom IV krucjaty. Powstały więc w ten spo-

background image

 

 

sób na miejscu dawnego jednolitego organizmu 

— twory słabe, rywalizujące przeważnie między 
sobą. 

W kilkanaście lat po niesławnej IV Krucjacie 

zorganizowano tak zwany pochód krzyżowy dzie-

ci. Jak niegdyś Jerycho padło od samego dźwięku 
trąb, tak w pojęciu organizatorów tego pochodu 

rozsypać się miała w gruzy potęga muzułmańska, 
gdy wyruszą przeciw niej istoty niewinne, nie 

skalane żadnym grzechem. Pochód ten jednak 
przerodził się w jedno z najohydniejszych zja-

wisk, jakie znają dzieje ludzkie: młodociani krzy-
żowcy padli ofiarą handlarzy niewolników, któ-
rzy pod pozorem organizowania wyprawy wy-

wieźli ich na targi Wschodu, aby tam ich sprze-
dawać, dziewczęta przeważnie do haremu, chłop-
ców do kamieniołomów i na galery. 

Ostatnimi krucjatami są wyprawy króla Fran-

cji, Ludwika IX Świętego. Dwukrotnie wyruszał 

on na podbój Ziemi Świętej i dwukrotnie dozna-
wał porażki. Za pierwszym razem popadł w nie-
wolę, za drugim zmarł na dżumę w obozie w Tu-

nisie. Jednak te dwie ostatnie krucjaty z roku 
1250 i 1270 są to już raczej wysiłki głęboko wie-
rzącej, mistycznie nastrojonej jednostki, niżeli 
zryw jakiejś całej grupy społecznej. 

Dzieje krucjat nie byłyby jednak kompletne, 

gdybyśmy się ograniczyli tylko do pochodów 

background image

 

 

zamorskich. Istniały przez cały niemal okres wie-

ków średnich walki lokalne o podobnym charak-
terze, jak np. w Hiszpanii, gdzie walczono prze-

ciwko Arabom, zwanym tam Maurami. W roku 
711 pod wodzą Al-Tarika sforsowali oni cieśninę 

zwaną od imienia tego wodza Gibraltarską, 
wdarli się na Półwysep Iberyjski i w systema-

tycznych walkach z ludnością ufundowali szereg 
państw muzułmańskich; ostatnie z nich upadło 

dopiero z końcem XV stulecia. W ten sposób 
wojna święta przeciw islamowi trwała w Hisz-

panii przeszło 700 lat. 

Miały  swoją  wojnę  świętą  i  inne  narody  Eu-

ropy, najeżdżane przez Mongołów i Tatarów 
z Azji, jak Polska, Ruś i Węgry, lub nękane na-

padami sąsiednich plemion pogańskich, jakimi 

byli np. na naszym pograniczu północno-
wschodnim słynni Prusowie. Tym się też tłu-
maczy zwalnianie przez papieży ludów nawraca-
jących sąsiednie plemiona pogańskie od obo-
wiązku udziału w krucjatach. 

 

Świat średniowieczny w okresie krucjat i po 

krucjatach 

 
Okres krucjat skończył się; przeżyły się uczucia 

religijne i w kontakcie z szerszym światem uległy 

zmianie wierzenia, na których idea krucjat się 

background image

 

 

opierała.  Państewka  chrześcijańskie  w  Ziemi 

Świętej były słabe, rywalizujące i skłócone mię-
dzy sobą, pozbawione oparcia o ludność miej-

scową. Słabej władzy królewskiej przeciwsta-
wiało się rycerstwo feudalne a przede wszystkim 

liczne zakony, które potworzyły się w Palestynie 
nie w celu modlitwy lub pracy, lecz dla obrony 

Grobu Chrystusa i walki z niewiernymi. Dzięki 
napływowi rycerstwa z Zachodu, głównie dzięki 

łupom, nadaniom i darowiznom, zakony te szyb-
ko bogaciły się i tworzyły jakby odrębne potęgi, 

liczące się tylko z własnymi interesami. Zakonami 
takimi byli: johannici włoscy, templariusze fran-
cuscy i rycerze Najśw. Panny Marii, zwani póź-

niej Krzyżakami, którzy po zajęciu ich posiadłości 
przez Turków przenieśli się na północne ziemie 
Polski i stali się twórcami państwa pruskiego. 
Ziemia Święta pozostawała nadal w rękach tu-
reckich, feudalne państwa na Wschodzie zniknę-

ły. Czy tym samym świat zachodni wrócił do te-
go stanu, w jakim go zastał rok 1095? 

Życie idzie naprzód, przez dwa wieki trwania 

krucjat zaszły zmiany przeistaczające z grantu Eu-
ropę Zachodnią a będące w znacznym stopniu 
wynikiem działań krzyżowców. 

Wielki zawód, jakiego doznało chrześcijaństwo 

przekonawszy się, że posiadanie miejsc uświęco-
nych niegdyś obecnością Zbawiciela nie może 

background image

 

 

zmienić natury ludzkiej i przyczynić się do stwo-

rzenia idealnego ustroju, osłabił zapał do walk 
krzyżowych. Niemożliwe okazało się również 

utrzymanie zajętych ziem w Azji oraz zdobycie na 
muzułmanach Afryki Północnej, co uczyniłoby 
z Morza Śródziemnego wewnętrzny basen, bez-

pieczny i wygodny dla handlu i komunikacji, jak 

to było za czasów Imperium Rzymskiego. Wresz-
cie lata obcowania z muzułmanami wpłynęły na 

zmianę stosunków: chrześcijanie i muzułmanie 
zaczęli z mniejszą nienawiścią odnosić się do sie-

bie i przekonali się, że można utrzymać wzajemne 
stosunki handlowe. Zmiany nastąpiły na każdym 
odcinku  życia  średniowiecznego.  Już wygląd 

zamku rycerskiego wyraźnie o tym świadczył; po-
został on wprawdzie obronnym, lecz wewnątrz 
wschodnie makaty pokryły ściany, rzeźbione sto-
ły, zydle zajęły miejsce dawnych prymitywnych 
sprzętów, miękkie łoża zastąpiły dawne posłania 

ze skór. I strój rycerza stał się innym; zamiast 
ciężkiej zbroi zjawiły się kunsztowne, wschodniej 
roboty pancerze, tarcze, broń damasceńska; rycerz 

już nie pogardzał jedwabiem lub aksamitem, lu-
bował się w drogich kamieniach lub klejnotach. 
Kobiety chętnie odsłaniały szyje i ręce. Zastawa 
stołu nęciła oko srebrnymi i złotymi naczyniami, 

a uczty stały się jedną z ulubionych rozrywek. Ci, 
co byli w Bizancjum, po powrocie do siebie nie 

background image

 

 

umieli żyć jak dawniej. Toteż raz nawiązane sto-

sunki ze Wschodem nie skończyły się. Do Europy 
przywożono przede wszystkim korzenie wschod-

nie: imbir, gałkę muszkatową, cynamon, pieprz, 
szafran itp. artykuły, niezmiernie cenione dla 

urozmaicenia, jakie wnosiły w bardzo mono-
tonną kuchnię  średniowiecza. Ponieważ nie zna-

no wówczas chłodni ani konserwowania mięsa, 
by je zachować od zepsucia, silnie je solono, przy 

podawaniu zaś na stół zaprawiano ostrymi so-
sami dla usunięcia soli i przykrego zapachu. Ko-

rzenie służyły także przy wypieku ciast. Przywo-
żono ryż, owoce południowe, perfumy i pachni-
dła, cukier z trzciny cukrowej, mirrę i aloes dla ce-

lów kościelnych, rozmaite leki oraz środki do far-
bowania sukna i płótna, także i dywany 
wschodnie, tkaniny jedwabne a wreszcie surowce 
w postaci wełny i jedwabiu, przerabiane potem 
w warsztatach włoskich i flandryjskich. Pod 

wpływem ożywionego handlu począł powstawać 
w Europie i rozwijać się przemysł rękodzielniczy. 
Życie przed krucjatami było proste, potrzeby 

niewielkie, jednak w miarę jak zapoznawano się 
z innym światem, poczęły pojawiać się nowe 
wymagania. Rozszerzył się też krąg nabywców, 
gdyż pojawiła się możność wywożenia własnych 

wyrobów na Wschód. Podniecało to przedsię-
biorczość ludzi, pobudzało do pracy, obliczonej 

background image

 

 

już nie na miejscowe zapotrzebowanie, ale na 

szerszy rynek. Z Flandrii, Italii i Francji północnej 
eksportowano na Wschód wyroby tekstylne, 

głównie wełniane, z Anglii surowce w postaci 
wełny i metali, z Europy Wschodniej futra,- 

miód, wosk i niektóre minerały. Na wzór arabski 
wprowadzono fabrykację papieru, którym zaczęto 

zastępować drogi pergamin. Z Bizancjum i Syrii 
przejęto sztukę wytwarzania szkła i zwierciadeł; 

ceramika i mozaika przywędrowały do Europy 
również ze Wschodu. W związku z tym powsta-

wały słynne warsztaty fabryczne, jak np. ośrodek 
przemysłu szklanego w Murano pod Wenecją. 

Wytwory te jednak trzeba było dostarczyć 

rozproszonym w różnych krajach nabywcom, a to 
nie było rzeczą łatwą. Wzdłuż Renu, z Italii przez 
Bazyleję, Strassburg i Wormację prowadził naj-
bardziej uczęszczany szlak handlowy; wielkie rze-
ki, takie jak Wezera, Elba, Odra i Wisła stały się 

drogami kupców. Szajki zbójeckie, którym nie 
wahali się przewodzić rycerze, tak zwani raubrit-
terzy, czyhały na owych drogach na przejezd-

nych, obdzierając ich z mienia a często pozbawia-
jąc i życia. Podróże morskie były jeszcze bardziej 
niebezpieczne, gdyż korsarze urządzali sobie na 
wybrzeżach niektórych wysp formalne grody wa-

rowne, gdzie składali swe łupy i zwozili towary 
tudzież niewolników, aby ich potem sprzedać na 

background image

 

 

targach Wschodu. W tych warunkach handel po-

łączony był z ogromnym ryzykiem. Towary, które 
docierały do konsumenta, były bardzo drogie 
i dostępne tylko dla niewielu wybranych. Kupcy 

jednak poczęli szukać sposobów zabezpieczenia 

się od rabunków i usprawnienia handlu. Już we 
wcześniejszej  epoce średniowiecza łączyły się 

zbrojne karawany; od wieku XI zawiązywano 
bractwa,  których  członkowie  organizowali 

wspólnie wyprawy, zobowiązując się przysięgą 
do wzajemnego ratowania się w razie niebezpie-

czeństwa i do solidarności w interesach. Uzbroje-
ni i wyekwipowani na koszt bractwa eksporto-
wali kupcy swoje towary z licznym i karnym 

pocztem. Z bractw tych wywiązały się wkrótce 
związki, znane w średniowieczu pod nazwą Hanz. 
Obejmowały one nieraz po kilkanaście a nawet 
po kilkadziesiąt miast i roztaczały swą działal-
ność także i na morzu; dochodziły niekiedy do 

ogromnego znaczenia nie tylko gospodarczego, 
ale i politycznego, jak słynna Hanza miast pół-
nocno-niemieckich. 

Pochody krzyżowe spowodowały też zmianę 

stosunków kredytowych średniowiecza. Przez ca-
ły okres wczesnego średniowiecza rolę instytucji 
kredytowej spełniał Kościół. Dzięki wyższemu 

stanowi oświaty wśród zakonników i duchow-
nych posiadłości kościelne lepiej były rządzone 

background image

 

 

i dawały wielkie dochody. W skarbcach klasz-

tornych i kościelnych  nagromadzono wielkie 
skarby w postaci klejnotów, bogatych materii, 

zbieranych w ciągu wieków przez kościół. Korzy-

stał on z tych bogactw, aby wspomagać biednych 
w latach nieurodzaju i głodu, udzielał pożyczek 

możnym a nawet panującym. Były to jednak ak-

ty dobroczynności lub pożyczki dorywcze, nieo-

procentowane. 

Wielkie wyprawy zamorskie zrodziły potrzebę 

posiadania większych sum pieniężnych na bu-
dowę statków i zaopatrzenie ludzi. Zarządy miast 

Wenecji, Pizy, Genui, potężnych republik handlo-
wych, poczęły pierwsze pożyczać pieniędzy na 
ten cel od mieszczan. W ten sposób zawiązywały 
się spółki, które dawały początek pieniężnym in-
stytucjom bankowym. Już poprzednio na targach 

miejskich zajmowano się wymianą pieniędzy 
przyjezdnym kupcom, gdyż rozmaitość monet by-
ła wówczas niezmiernie wielka. Od ławek, po 

włosku „

banca

”, na których podczas jarmarków 

liczono i wymieniano pieniądze, pochodzi dzisiej-

sza nazwa banków. W miarę rozwoju gospodarki 

pieniężnej i popytu na pieniądz bankierzy róż-
nych miast poczęli zamiast pieniądza, którego 
przewóz był ryzykowny, wydawać przekazy, we-
ksle, jakie kupcy wymieniali między sobą w in-
nych krajach lub miastach. Napływ pieniądza 

background image

 

 

zrodził gospodarkę pieniężną, jakiej nie znało 

wczesne średniowiecze. Pojawili się kapitaliści, 
którzy dostarczali statków na przewóz towaru, 

pieniędzy na jego zakup, zajmowali się zakupem 
i sprowadzeniem  surowca  dla  rzemieślników 
a potem sprzedażą gotowego produktu. 

Największe korzyści materialne, i polityczne 

z tego nowego układu stosunków wyciągnęły 

Genua i Wenecja. Dzięki ternu, że posiadały flotę, 

przewoziły one zastępy krzyżowców do Ziemi 
Św., za co wymówiły sobie nie tylko zapłatę pie-

niężną, ale i rozmaite przywileje handlowe na 
zdobytych terytoriach. W ten sposób handel ze 
Wschodem, jaki się rozwinął w XII i XIII stuleciu, 

znajdował się w lwiej części w ich rękach. 
W miastach krzyżowych, jak Akkona i Sydon, 

a potem także w miastach muzułmańskich Afry-

ki Północnej zakładały one własne dzielnice, tzw. 

fondaco

”, które tworzyły jakby samodzielne ko-

lonie; bywały bowiem zazwyczaj otoczone mu-
rem, posiadały własny samorząd i stanowiły 
punkty handlowe oraz ośrodki wpływów poli-

tycznych republik włoskich wśród świata islamu. 

Po czwartej krucjacie i upadku cesarstwa bi-

zantyjskiego Wenecja opanowała główne porty 
w Grecji a także wiele wysp Morza Śródziemnego 
i port Konstantynopola. W ten sposób cały han-
del ze Wschodem stał się niemal jej monopolem. 

background image

 

 

Jednak Wenecja była i pozostała do końca repu-

bliką handlową i nie potrafiła na obszarach wy-
dartych Bizancjum stworzyć silnej jednostki, pań-

stwowej; nie próbowała nawet oprzeć się napo-
rowi  muzułmańskiemu,  mając  zawsze  przed 

oczyma zyski materialne. Toteż w świecie chrze-
ścijańskim nie odegrała tej roli, jaką przez lat sie-

demset pełniło cesarstwo bizantyjskie, do które-
go zniszczenia przyczyniła się; nie stała się nigdy 

przedmurzem państw chrześcijańskich Europy. 

W związku z podniesieniem się wymagań 

w życiu  codziennym,  z  ożywieniem  handlu 
i rzemiosła ważne przemiany dokonywały się 

w położeniu ludności Zachodniej Europy. Miesz-

kańcy osiedli  kupiecko-rzemieślniczych, zależni 
przed krucjatami od panów feudalnych, w okre-
sie wypraw krzyżowych wzbogacili się. Rycerze 
potrzebowali często pieniędzy, kupcy udzielali im 

pożyczek, lecz w zamian żądali praw. Najpierw 
zwykle chcieli mieć mury koło osiedla, by unieza-
leżnić się od zamku pod względem obrony, po-

tem żądali własnego zarządu miejskiego, czyli 
samorządu,  własnych  sądów,  samodzielności 
handlowej; i tak stopniowo osiedle kupiecko-
rzemieślnicze przeistaczało się w miasto, a pan 
feudalny tracił nad nim władzę. Miasto potrze-

bowało ludzi, toteż chętnie przyjmowało obcych 
przybyszów, a wieśniak-poddany, gdy przybył 

background image

 

 

do miasta i przemieszkał w nim rok i jeden dzień, 

zyskiwał wolność. Stąd przysłowie średniowiecz-
ne: „powietrze miejskie czyni człowieka wol-

nym”. W miarę rozwoju handlu i rzemiosła mia-
sta stawały się coraz silniejsze, a jednocześnie tra-

cili znaczenie panowie feudalni. I ludzie wiejscy 
zyskiwali w czasie krucjat wolność osobistą, po-

nieważ wobec wzrastającej gospodarki pieniężnej 
rycerze pragnęli zdobywać pieniądze, więc chęt-

nie zamieniali pańszczyznę na czynsze, rozluźnia-
jąc poddaństwo. W ten sposób wytwarzał się 

stan włościański, wykształcało się prawo wiej-
skie, zwane czynszowym. 

W miarę jak rycerstwo traciło znaczenie, roz-

padał się system feudalny. W Niemczech cesarze, 
zajęci walką z papiestwem i zdobywaniem 
wpływów we Włoszech, coraz mniejsze mieli 
znaczenie, aż w okresie wielkiego bezkrólewia 
w XIII wieku cesarz w ogóle przez lat siedem-

dziesiąt nie był obierany. Tym samym książęta 
poszczególnych  księstw  niemieckich  zdobyli 

większą władzę; różnice zaś między poszczegól-
nymi księstwami niemieckimi coraz bardziej się 

pogłębiały. 

We Francji natomiast królowie epoki krucjat, 

jak np. Filip II August i Ludwik IX Święty, korzy-
stali z każdej sposobności, by odbierać lenna ksią-

żętom i powiększać obszary podlegające bezpo-

background image

 

 

średnio królowi. Na takim gruncie rozwijał się 

proces  jednoczenia  państwa  francuskiego 
i wzmacniania władzy królewskiej. 

W Anglii średniowieczna monarchia feudalna 

w okresie krucjat uległa przemianie na królestwo 

ograniczone, oparte na słynnej ustawie z r. 1215, 
tzw. Wielkiej Karcie Swobód, którą stan rycerski i 

mieszczański wraz z duchowieństwem narzucił 
królowi Janowi bez Ziemi. 

Rozmaicie więc kształtował się ustrój politycz-

ny na Zachodzie pod wpływem upadku feudali-

zmu, lecz w społeczeństwie wszędzie tworzyły się 
zamknięte  stany:  rycerstwo  przeistaczało  się 
w ziemiański stan szlachecki, wzrastało w siłę 

mieszczaństwo, obok włościan poddanych kształ-
tował się stan włościański. Inaczej ludzie ówcze-

śni zaczęli patrzeć na świat, życie nabrało barw 
i ponęt. Rozszerzał się horyzont przed oczyma 

ówczesnych ludzi. Budziło się zainteresowanie 
prawem rzymskim, filozofią i sztuką grecką oraz 
nauką starożytną. Uczeni gromadzili Wokoło sie-

bie ludzi żądnych wiedzy, powstawały wyższe 
uczelnie w Italii, we Francji, później w Niem-

czech, Czechach. W roku 1364 Kazimierz Wielki 
wydal akt erekcyjny uniwersytetu w Krakowie. 
W tych pierwszych uniwersytetach wykładow-
cami byli duchowni, a papież udzielał zezwolenia 

na otwarcie akademii, lecz obok teologicznego 

background image

 

 

wprowadzano wydziały medyczne, filozoficzne 
i prawnicze. 

I sztuka uległa zmianom pod wpływem kru-

cjat. Styl romański z późniejszego swego okresu 
jakże bogaty jest w porównaniu z jego pierwoci-

nami z czasów przedkrucjatowych, a gotyk XIII 
i XIV w. przejawia przepych w ozdobach, upięk-

szających słynne gotyckie katedry i pałace. W 
malarstwie obserwujemy coraz częściej wprowa-

dzanie krajobrazu, drzew i kwiatów do scen z ży-
cia Chrystusa i świętych. Ileż wyrazu mają słynne 

freski Giotta i Fra Angelico, tych mistrzów wło-
skich,  zapowiadających niejako  nową epokę. 
W zakresie wierzeń religijnych słabnie autorytet 

papieski; tyle cudów, na które liczono, nie spełni-
ło się, tak inaczej świat wyglądał na Wschodzie, 

niż to tłumom głoszono. W Bizancjum człowiek 
Zachodu zetknął się z dyskusjami religijnymi, 
w Palestynie z wiarą muzułmańską. Klątwa pa-

pieska straciła znaczenie, a poglądy Kościoła na 
handel nie mogły się ostać wobec korzyści, jakie 

kontakt ze Wschodem otworzył. Stąd po okresie 
wielkiego wzrostu znaczenia papiestwa, po słyn-

nym pontyfikacie Innocentego III znaczenie Ko-
ścioła upadało z roku na rok, aż wreszcie w XIV 
wieku po zatargu papieża Bonifacego VIII z kró-
lem Francji Filipem IV stolica papieska została 

background image

 

 

przeniesiona do Avignonu i z górą przez 70 lat 

papieże podlegać musieli władcom francuskim. 

Wobec zetknięcia się ze Wschodem ożywiła się 

myśl krytyczna na Zachodzie, coraz śmielej zaczę-
ły odzywać się głosy domagające się swobody 

myśli. Człowiek Zachodu, rzucony przez krucjaty 
na Wschód, po powrocie do Europy wchodził na 

nową drogę, wiodącą go wprost ku odrodzeniu. 

 

SPIS TREŚCI 
 

Świat średniowieczny przed krucjatami  
 
Trzy obszary kulturalne w świecie średnio-

wiecznym. — Różnice między chrześcijańskim Za-
chodem a Wschodem: stosunki religijne i sprawy 
nauki; stosunki polityczne: feudalizm Zachodu 
i absolutyzm Wschodu; stosunki społeczne: sta-

nowość zachodnia i demokracja wschodnia; życie 
gospodarcze na Wschodzie i Zachodzie. — Świat 
muzułmański przed krucjatami. — Walka cesar-

stwa bizantyjskiego i muzułmańskiego. — Sobór 
w Clermont. 

 
Przebieg krucjat 
 
Skład pierwszej krucjaty. — Krzyżowcy a Bi-

zantyńczycy — Zdobycie Jerozolimy i nowy ustrój 

background image

 

 

Ziemi Świętej. — Dalsze dzieje państw krzyżo-

wych. — IV krucjata i upadek Konstantynopola. 
— Koniec wypraw do Ziemi Świętej. — Krucjaty 

lokalne. 

 

Świat średniowieczny w okresie krucjat i po 

krucjatach 

 
Przyczyny upadku idei krucjat. — Skutki go-

spodarcze krucjat; rozwój handlu i przemysłu, 
stosunki kredytowe; rola republik włoskich. — 

Przemiany w stosunkach społecznych; tworzenie 
się stanów. — Rozwój nauki i sztuki. 

 

PRZYPISY 
 
I. Objaśnienia wyrazów 
 
Akt erekcyjny — akt (rozporządzenie) założe-

nia. 

Akwedukt — wodociąg rzymski. 
Allah — Bóg (po arabsku).j 

Antyk — starożytność, w tym znaczeniu staro-

żytność grecka i rzymska. 

Ascetyzm — dążność do umartwienia ciała 

i do rozwijania jedynie duchowych, religijnych 

wartości w życiu człowieka. 

Autorytet — powaga, znaczenie. 

background image

 

 

Damasceńska broń — broń z Damaszku, mia-

sta w Syrii, słynnego z wyrobu stali i kosztownej 
broni. 

Degeneracja — zwyrodnienie, tu — wypacze-

nie idei krucjat. 

Despotat — tak zwano w Bizancjum mniejszy 

twór państwowy, bądź niezależny, bądź luźno 

związany z cesarstwem bizantyńskim. władca je-
go nosił tytuł despoty. 

Dogmat — zasada wiary, której, według ko-

ścioła katolickiego, nie wolno zmieniać. 

Doża — nazwa naczelnika kupieckiej republiki 

weneckiej. 

Ekspansja — rozszerzanie się, zaborcze dążenie. 

Fanatyzm — nie uznawanie odmiennych niż 

własne przekonań i bezkrytyczne zwalczanie ich. 

Feudalizm — ustrój polityczny i społeczny 

charakterystyczny dla krajów Europy zachodniej 
w okresie średniowiecza. 

Fra Angelico — słynny malarz włoski, mnich 

(wiek XIV). 

Frankowie — plemię germańskie, mieszkające 

w dolnym biegu renu, które stworzyło silne pań-
stwo i w ciągu v, vi, vii i viii wieku podbiło Galię 
oraz szereg plemion germańskiego pochodzenia. 

Fresk — malowidło wykonane „na świeżo” — 

al fresco — to znaczy na wilgotnej ścianie. 

Galery — statki poruszane przez wioślarzy. 

background image

 

 

Galia — dzisiejsza Francja. 

Giotto — słynny malarz włoski (wiek XIII). 
Imperium rzymskie — cesarstwo rzymskie, 

które w okresie największego swego rozwoju te-
rytorialnego obejmowało w Europie południo-

wej i zachodniej półwysep apeniński, pirenejski, 
dzisiejszą Francję, Anglię, w Europie Środkowej 

obszary do Renu i Dunaju mniej więcej, w Euro-
pie południowo-wschodniej Półwysep Bałkański 

z Tracją Macedońską, Dalmacją, poza tym północ 
i zachód Afryki, półwysep Azji Mniejszej i pół-

nocne pobrzeże Półwyspu Arabskiego aż po gór-
ny bieg Eufratu oraz wyspy M. Śródziemnego. 
imperium rzymskie władało więc w pierwszych 

wiekach po Chrystusie wszystkimi ludami ówcze-
snego kulturalnego świata. 

Innocenty III — papież 1198-1216, podniósł 

papiestwo do wielkiej potęgi, wprowadził do 
walki z innowiercami inkwizycję. 

Korporacje — zrzeszenia. 
Lizymach — słynny grecki rzeźbiarz. 
Muzułmanizm — religia, której twórcą był 

arabski kupiec i myśliciel, Mahomet (wiek VII p. 
Chr.). 

Normanowie  —  plemiona  zamieszkujące 

pierwotnie południe półwyspu skandynawskiego 

i półwysep jutlandzki; plemiona te we wczesnym 

background image

 

 

średniowieczu dokonywały łupieskich wypraw 

na Europę. 

Ortodoksyjność — wiara zgodna z dogmatami, 

w tym wypadku — wiara zgodna z dogmatami 
kościoła obrządku wschodniego. 

Pergamin — skóra cielęca, wyprawiona bardzo 

cienko, używana w średniowieczu jako materiał 

piśmienny. 

Pontyfikat  —  okres  sprawowania  rządów 

przez danego papieża. 

Prymitywizm — pierwotność, prostota, nie-

znajomość wygodnych form życia. 

Schizma — po grecku rozłam. 
Senior — pan feudalny. 

Sobór — ogólny zjazd wyższych duchownych, 

a początkowo i przedstawicieli chrześcijaństwa 
świeckiego, pod przewodnictwem papieża lub pa-
triarchy. 

Synod — zjazd duchownych z danej prowincji 

kościelnej. 

Turniej — zabawa rycerska. 
Urban II — papież 1088-1099. 

Wasal — rycerz, który otrzymywał ziemie 

w lenno od pana feudalnego i składał mu hołd. 

 
II. Zagadnienia 
 

background image

 

 

1. Wpływ Kościoła na różne dziedziny życia 

przed krucjatami. 

2. Rola kulturalna Bizancjum w średniowieczu. 

3. Naturalna gospodarka rolna w państwach 

feudalnych przed krucjatami. 

4. Przemiany gospodarcze, jakie zaszły w okre-

sie krucjat, zaczątki kapitalizmu, przemysłu, roz-

wój handlu. 

5. Zmiana poglądów ludzi Zachodu pod wpły-

wem zetknięcia się ze Wschodem. 

6. Antagonizm świata zachodniego i wschod-

niego w średniowieczu. 

 
III. Bibliografia  

 
Arnold S. — 

Wyprawy krzyżowe

. Bibl. Skład-

nicy Nr 5. 

Grousset R.  — 

Les croisades et le royaume 

franc de Jeruzalem

. Paryż, 1936.  

Ptaśnik S. — 

Kultura wieków średnich

. War-

szawa 1925. 

Wielka Historia Powszechna. Tom IV

. War-

szawa.  

Zakrzewski K. — 

Bizancjum

. Lwów, 1938.  

 
 
Ewert-Kappesowa H., Schoenbrenner J., 

Wyprawy krzyżowe (krucjaty)

, Spół-

dzielnia Wydawnicza „Czytelnik”, 1947