background image

Złe tło dla minister 
Nasz Dziennik, 2011-03-18 

Tym razem krzyż okazał się przeszkodą w 
wystąpieniu minister edukacji Katarzyny Hall, 
która odwiedziła Zespół Szkół Katolickich im. ks. 
Jana Długosza we Włocławku. Został więc 
zasłonięty na czas jej przemówienia.
 
 
Minister Katarzyna Hall pojechała do Włocławka, aby 
z samorządowcami i dyrektorami szkół porozmawiać 
o planowanych zmianach w oświacie. Spotkanie 

zostało przygotowane w auli, na tle panoramy miasta, w której centrum znajduje się krzyż na 
tamie - skąd oprawcy zrzucili do wody ciało bł. ks. Jerzego Popiełuszki. 
Do tej pory ten krzyż jeszcze nikomu nie przeszkadzał. - Krzyż na tamie włocławskiej 
wpisuje się w historię Polski i naszego miasta. Odbywają się przy nim uroczystości ponad 
podziałami politycznymi z udziałem duchowieństwa, mieszkańców, a także polityków 
różnych opcji - mówi Katarzyna Zarzecka, wicedyrektor szkoły, odpowiedzialna za oprawę 
spotkania. 
Jednak jeszcze zanim minister zaczęła przemawiać, wicedyrektor z zaskoczeniem zauważyła, 
że krzyż został zasłonięty planszą z napisem "Włocławek". Bez wahania odsłoniła znak 
męczeństwa Chrystusa. Ale gdy tylko podeszła do drzwi, banner ponownie go zasłaniał. - W 
tym momencie podbiegł do mnie człowiek z otoczenia minister Hall i bardzo stanowczo 
zakazał mi przesuwania banneru. Zapytałam, o co mu chodzi. W odpowiedzi usłyszałam: "To 
ma zasłaniać krzyż!" - relacjonuje Katarzyna Zarzecka. - Nie pomogły argumenty, że jest to 
odwzorowanie panoramy naszego miasta. Mężczyzna skwitował je wypowiedzią: "To tylko 
pani to wie, a my nie jesteśmy na spotkaniu modlitewnym" - przytacza wicedyrektor. - Jako 
osobę wierzącą bardzo mnie to zabolało - dodaje. 
Wicedyrektor Zespołu Szkół Katolickich im. ks. Jana Długosza we Włocławku - choć miała 
taki zamiar - nie zdążyła ponownie odsłonić krzyża, ponieważ szefowa resortu wraz z innymi 
gośćmi weszła już na aulę. 
Dyrektor placówki ks. dr Jacek Kędzierski towarzyszył wtedy minister Katarzynie Hall, a o 
całym zajściu dowiedział się już w trakcie przemówienia. Zdarzenie z 28 lutego br. ocenia 
bardzo krytycznie, a zachowanie otoczenia minister edukacji uważa za skrajnie naganne i 
niegodne. 
Ksiądz Kędzierski w swojej 10-letniej pracy na stanowisku dyrektora szkoły katolickiej nigdy 
nie spotkał się z sytuacją, żeby w tym miejscu symbole religijne kogokolwiek drażniły. Nikt 
w jego szkole nie domagał się dotąd usunięcia krzyża. Samo spotkanie na temat szkolnictwa 
jego zespół przygotowywał starannie, mając świadomość, że będą na nim obecne osoby z 
różnych środowisk. 
- Decydując się na wizytę w naszej szkole, pani minister Katarzyna Hall miała pełną 
świadomość, że udaje się do szkoły katolickiej, w której dyrektorem jest ksiądz, i że 
nawiązanie do symboli religijnych jest tu naturalne. Dlatego zachowanie osób 
towarzyszących pani minister jest dla mnie wciąż niezrozumiałe. Pytanie - czy było to tylko 
nadużycie samych pracowników, czy może realizacja wcześniejszych, z góry założonych 
ustaleń. Niewykluczone, że są to założenia, które dotyczą także innych resortów tego rządu - 
zastanawia się ks. Jacek Kędzierski. 
Poseł Stanisław Ożóg (PiS) nie wyobraża sobie, żeby tego typu incydenty zdarzały się bez 
wiedzy i przyzwolenia szefowej MEN. - W końcu to każdy minister dobiera sobie kadrę 
współpracowników, którym wydaje bieżące polecenia i za których osobiście odpowiada - 

background image

podkreśla parlamentarzysta. Przypomina, że niezdrowa atmosfera wokół działań ministerstw 
odpowiedzialnych za oświatę i wychowanie na różnych szczeblach jeszcze się pogłębia. Poseł 
wskazuje na marginalizację historii w nauczaniu podstawowym czy gimnazjalnym. 
Jak powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Grzegorz Żurawski, rzecznik prasowy 
MEN, nie było intencją kogokolwiek zasłanianie symboli religijnych. - Mogło dojść jedynie 
do niefortunnego zasłonięcia panoramy Włocławka, na której widnieje krzyż, banerem z 
nazwą miasta - twierdzi Żurawski. W jego opinii, nie zrobił tego nikt z otoczenia minister 
Hall, lecz jeden z organizatorów. Tymczasem ks. dr Jacek Kędzierski stanowczo 
podtrzymuje, że krzyż zakryła osoba towarzysząca szefowej resortu. 
Skandal z Włocławka w przekonaniu Stanisława Ożoga to przejaw dyskryminowania 
katolików w Polsce i źle rozumianego rozdziału Kościoła od państwa. Poseł wspomina, że 
kiedy był starostą rzeszowskim, sesje rozpoczynała modlitwa ks. Piotra Skargi - i nikomu to 
nie przeszkadzało. Tak zresztą jest do dzisiaj. W ocenie parlamentarzysty, krzyż przeszkadza 
tylko tym, którzy boją się prawdy. - Strach przed prawdą powoduje ucieczkę od krzyża. W 
imię tzw. poprawności politycznej czy źle pojętej tolerancji nie wolno uciekać od krzyża, 
który towarzyszył naszej bogatej, ale i trudnej historii i który wpisany jest na trwałe w życie 
naszego Narodu. Komu dziś przeszkadza krzyż, że trzeba go zasłaniać? - pyta poseł Ożóg. 
 
Hall odpowie na interpelację 
Tym bardziej bulwersuje fakt, że do zdarzenia doszło w katolickiej szkole publicznej. Jaki to 
przykład dla młodzieży? Dlatego Stanisław Ożóg zapowiada, że niezwłocznie skieruje do 
minister Hall interpelację poselską. 
- Niech minister Hall wyjaśni, niech publicznie przyzna się do swojego zdania. Dlaczego tak 
się zdarzyło, czemu miało to służyć i czy jest to pojedynczy przypadek, czy może także w 
związku z wizytacjami placówek oświatowych minister za każdym razem wydaje dyspozycje, 
by zasłaniać wszelkie symbole religijne? Nie po to po okresie niewoli komunistycznej Polacy 
zawieszali krzyże w szkołach i miejscach publicznych, by teraz władza, która mieni się 
spadkobierczynią pokolenia "Solidarności", znów wymazywała je z życia - oburza się poseł 
Ożóg.  
Decyzja z Włocławka wpisuje się w cały ciąg podobnych działań. Z ostatnich doniesień 
prasowych znamy chociażby sprawę kalendarza dla Europy, z którego zostały wymazane 
wszystkie święta katolickie, a w ich miejsce pojawiły się daty uroczystości ważnych dla 
niechrześcijan. Nasi rozmówcy zastanawiają się, czy goszcząc w szkole muzułmańskiej, 
Katarzyna Hall odważyłaby się zasłonić półksiężyc, a w żydowskiej - menorę. I jakie miałoby 
to dla niej konsekwencje. 
 
  

Mariusz Kamieniecki 

  

-------------------------------------- 

  

Dziękowaliśmy, że krzyż wrócił do szkół 

Ks. bp prof. Ignacy Dec, ordynariusz świdnicki: 

background image

 

Krzyż nigdy nie powinien dzielić, a przeciwnie - łączyć. Na krzyżu Chrystus oddał życie za 
nas wszystkich. To niepokojące, że praktyka usuwania krzyża z przestrzeni życia publicznego 
jest kontynuowana. Bardzo ubolewam nad tym, co się wydarzyło w Zespole Szkół 
Katolickich im. ks. Jana Długosza we Włocławku. Myślę, że jest to niepokojący sygnał, że ta 
walka i agresja przeciwko krzyżowi trwa i jest odnawiana. Takie działania podejmowane w 
imię opacznie pojmowanej tolerancji czy też w imię tzw. neutralności państwa są wyraźnie 
sprzeczne z nauką Kościoła. Kłócą się także z postawą Sługi Bożego Jana Pawła II, który 
goszcząc na polskiej ziemi, wielokrotnie nam przypominał o wartości krzyża. Piękne 
pouczenie na temat wartości krzyża wygłosił w 1997 r. u stóp Giewontu, kiedy powiedział, że 
nie powinniśmy się wstydzić krzyża, ale podejmować krzyż i odpowiadać na miłość 
Chrystusa. 
"Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu 
rodzinnym czy społecznym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, 
urzędów publicznych i szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej 
chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i 
gdzie są nasze korzenie. Niech przypomina nam o miłości Boga do człowieka (...)" - mówił w 
homilii Jan Paweł II. W ten sposób Ojciec Święty bardzo klarownie wyraził swoje stanowisko 
odnośnie do obecności krzyża w życiu społecznym. Natomiast to, z czym dziś mamy do 
czynienia, niestety kłóci się z jego nauczaniem. Wkrótce oczekiwana beatyfikacja Papieża 
Polaka. Na pewno wiele osób także z ramienia rządu czy parlamentu będzie uczestniczyć w 
tym doniosłym wydarzeniu. Warto, by wcześniej zrewidowali swoje poglądy także w kwestii 
krzyża. Ten nasz udział w beatyfikacji będzie autentyczny tylko wówczas, jeżeli będziemy w 
pełni podzielać naukę Papieża we wszystkich sprawach dotyczących nie tylko życia 
osobistego czy rodzinnego, ale także społecznego, narodowego. Inaczej będzie to tylko 
hipokryzja. 
 
  

not. MaK