background image

w w w. e l e k t r o . i n f o . p l

n r   1 0  /  2 0 0 4

wywiad

Firma Galmar jest firmą rodzinną...

- Tak. Założyli ją moi rodzice 35 lat temu. 

Przedsiębiorstwo świadczyło usługi galwa-
notechniczne,  zatrudnialiśmy  wówczas 
cztery osoby. W 1980 r. udało nam się stwo-
rzyć pierwszy zakład, który dziesięć lat póź-
niej rozbudowano z 200 do 900 m

2

. W tym 

czasie powstał Galmar Text, wtedy też za-
jęliśmy się produkcją uziomów. Można po-
wiedzieć, że od tego czasu nastąpił dyna-
miczny rozwój firmy.

Czym zajmuje się Galmar Text?

- Firma świadczy usługi ploterskie. Na po-

czątku lat dziewięćdziesiątych na rynku po-
znańskim  brakowało  tego  typu  usług. 
W tym czasie dysponowaliśmy nadwyżka-
mi kapitałowymi i uznaliśmy, że warto za-
inwestować je w tę branżę. Jak się okaza-
ło, to był strzał w dziesiątkę. Przez kolejne 
trzy  lata  firma pracowała „dwadzieścia
cztery godziny na dobę” i nie mogła nadą-
żyć z realizacją zamówień.

Skąd  zatem  pomysł  produkcji  uzio-
mów?

- Wszystko zaczęło się od kontaktu z ludź-

mi z USA. Pytali nas o uziomy grubopomie-
dziowane. W tym czasie nie wiedzieliśmy 
nawet, do czego mogą służyć. Rozpoczęli-
śmy prace badawcze, a następnie produk-
cję. Przez cały czas brałem czynny udział 
w tych  pracach  i można  powiedzieć,  że 

technologia i linia produkcyjna uziomów to 
w dużej mierze także moje dzieło. Począt-
kowo sprzedawaliśmy 100 000 uziomów 
miesięcznie,  dzięki  czemu  obroty  firmy
wzrosły z 600 tysięcy do ok. 3 mln złotych. 
W ten sposób dostaliśmy szansę ekspansji 
na świat, a co za tym idzie, nieograniczo-
nego rozwoju. W 1998 r. rozbudowaliśmy 
zakład. Nasz obiekt ma w tej chwili po-
wierzchnię 30 tysięcy m

2

, z czego 5 tysię-

cy m

2

 zajmują hale. W tej chwili sprzedaje-

my swoje produkty na całym świecie, a ob-
rót  firmy w tym roku powinien sięgnąć
20 mln zł.

Jak Pan ocenia sytuację na polskim 
rynku ochrony odgromowej?

- Patrząc z perspektywy rynku światowe-

go widzę, że w Polsce jest jeszcze wiele do 
zrobienia. Z pewnością muszą ruszyć inwe-
stycje, szczególnie te związane z dużym 
przemysłem, czekamy też na rozwój bu-
downictwa jednorodzinnego. Naszą szansą 
na zwiększenie sprzedaży na rynku krajo-
wym jest wejście nowej ustawy, która po-
wołuje do obowiązkowego stosowania m.in. 
normę odgromową. W myśl tej normy każ-
dy obiekt przemysłowy i handlowy musi być 
wyposażony w ochronę odgromową i prze-
pięciową. Moim zdaniem należy się spo-
dziewać w ciągu najbliższych dziesięciu lat 
dużych obrotów.

Jak potrzeby rynku wpływają na asor-
tyment firmy?

- Kształtują go. Zaczynaliśmy od uziomów 

na konkretne zamówienia. Z czasem roz-
poczęliśmy produkcję własnych konstruk-
cji oraz stale wzbogacamy ofertę osprzę-
tu. Niedawno wprowadziliśmy na rynek 
ograniczniki przepięć. W najbliższym cza-
sie chcemy wejść na światowy rynek z pro-

dukcją  taśm  miedzianych.  Jeśli  powio-
dą się nasze plany, to w przeciągu najbliż-
szych pięciu, sześciu lat firma osiągnie ob-
roty rzędu 20-30 mln dolarów. Teraz 90 % 
naszej oferty to elementy własnej produk-
cji. W tej chwili moim głównym celem jest 
stworzenie z nich produktów – całych ze-
stawów  dla  konkretnych  odbiorców,  na 
przykład dla właścicieli domów jednoro-
dzinnych – „System Galdomek”, dla prze-
mysłu – „Galindustrial”. W ramach syste-
mu firma oferuje kilka rozwiązań, które
dopasowują produkt do indywidualnych 
potrzeb klienta. Cały czas mamy kontakt 
z projektantami i wykonawcami, ponieważ 
dla nich właśnie organizujemy szkolenia, 
mogą też działać w Galmar Club.

Jaką funkcję spełnia Galmar Club?

- Jest swoistym centrum informacji o na-

szej firmie. Do klubu należą między inny-
mi  przeszkoleni  przez  nas  wykonawcy. 
Członkowie mogą liczyć na rabaty przy za-
kupie naszych produktów, mają możliwość 
składania zamówień telefonicznie i przez 
internet, a produkty dostarczane są pocz-
tą. Głównym celem istnienia Galmar Club 
ma być pomoc projektantom i wykonaw-
com. Chcemy, żeby było forum, na którym 
członkowie będą się wymieniać doświad-
czeniami. To pozwoli z jednej strony na roz-
wiązywanie problemów natury technicz-
nej, z jakimi spotykają się w swojej pracy, 
a dla nas będzie cennym źródłem informa-
cji o potrzebach rynku.

Jaki jest zakres szkoleń? Są bardziej 
teoretyczne czy praktyczne? 

- Szkolenia są podzielone na sektory ryn-

kowe  –  telekomunikacja  i budownictwo 
(przemysłowe, mieszkaniowe). Odbywały 
w lutym, marcu i kwietniu. W tym czasie 

14

marzenia się  

spełniają

rozmowa z Robertem Marciniakiem  

– dyrektorem firmy Galmar

background image

w w w. e l e k t r o . i n f o . p l

n r   1 0  /  2 0 0 4

przeszkoliliśmy  ponad 
250 instalatorów, którzy 
otrzymali certyfikaty. Po-
nadto na naszej stronie 
internetowej zamieścili-
śmy  listę  najlepszych. 
Sz kolen ie  sk łada się 
z części  teoretycznej  – 
prowadzi ją dr inż. Marek 
Łoboda  z Politechniki 
Warszawskiej oraz prak-
tycznej  –  prowadzą  ją 
Krzysztof  Hypki  i Adil 
Yacobi. W trakcie szkoleń 
demonstrujemy na mode-
lu budynku mieszkalne-
go, co się stanie, gdy bra-
kuje  ochrony  odgromo-
wej. Podobne pokazy organizujemy dla kon-
trahentów – ostatnio stworzyliśmy wierny 
model stacji GSM i pokazaliśmy, co się sta-
nie, gdy podczas wyładowania atmosferycz-
nego zabraknie ochrony odgromowej i prze-
ciwprzepięciowej. Innym typem szkoleń są 
te prowadzone dla pracowników zakładów 
energetycznych. Prócz demonstrowania na-
szych rozwiązań, prezentujemy także pro-
ces produkcji. Nie mamy nic do ukrycia. Dla 
mnie i mojej firmy najważniejsza jest ja-
kość. Laboratorium ruszyło w listopadzie, 
a my przeszkoliliśmy już 350 osób. Zdaję 
sobie sprawę, że patrząc globalnie jest to 
niewiele, ale z punktu widzenia firmy to
ogromna liczba. W tej chwili tworzymy li-
stę  projektantów,  których  zamierzamy 
w przyszłości wyszkolić.

Państwa plany na przyszłość?

- Staramy się cały czas rozwijać technolo-

gię, inwestujemy w maszyny i urządzenia. 
Posiadamy własne laboratorium, które sta-
le unowocześniamy. W ubiegłym roku ku-
piliśmy dwa generatory – prądowy i napię-
ciowy. Planujemy pod koniec przyszłego 
roku uruchomienie generatora prądowego 
o kształcie udaru 10 / 350 ms. Pozwoli nam 
to na testowanie swoich produktów, jak 
również przyjmowanie zleceń od innych 
firm. Staramy się stworzyć w laboratorium
warunki jak najbardziej zbliżone do natu-
ralnych. Oczywiście cały czas myślimy o je-
go dalszej rozbudowie. Marzy mi się zespół 
młodych inżynierów z zapałem i pomysła-
mi. Taki właśnie zespół tworzymy.

Wszystkie te plany wymagają dość du-
żych nakładów finansowych. Z pewno-
ścią nie wszystko są Państwo w stanie 
zrealizować z własnych środków...

- Przede wszystkim przychylne są nam 

banki. Wiele firm składa nam propozycje
fuzji, między innymi firmy z USA i Wielkiej
Brytanii, ale na razie nie jest to konieczne. 
Poza tym zależy nam na utrzymaniu kon-
troli nad firmą, zachowaniu jej w polskich
rękach i dlatego myślimy raczej, by w przy-
szłości wejść na giełdę...

Czy wejście Polski do Unii Europejskiej 
wpłynęło na obroty firmy Galmar?

-  Większość  naszych  zysków  pochodzi 

z eksportu. Dzięki wstąpieniu do Unii uda-
ło nam się uprościć wszystkie procedury. 
Poza tym wzrosła też ranga firmy, teraz je-
steśmy postrzegani jako producent z UE.

Firma  Galmar  jest  znana  nie  tylko 
w Europie, ale i na całym świecie, swo-
je biura macie nawet w Chinach. Jak 
udało się to osiągnąć?

- Bardzo dużo uwagi przywiązujemy do ja-

kości naszych wyrobów. Dbamy również 
o to, aby ceny naszych produktów były kon-
kurencyjne.  Zawsze  przed  wejściem  na 
nowy rynek staramy się ocenić jego poten-
cjał  i zapotrzebowanie.  Wyjątkiem  były 
Chiny. Mieliśmy świadomość, że jest to ry-
nek trudny – przypominał Polskę na począt-
ku lat dziewięćdziesiątych. W Polsce po-

trzebowaliśmy pięciu lat, żeby 
przekonać zakłady energetycz-
ne  do  naszych  produktów  – 
w Chinach będzie podobnie.

Zatem  gdzie  Galmar  chce 
otworzyć kolejne biuro?

- W Wielkiej Brytanii. Jeste-

śmy na tym rynku od jakiegoś 
czasu, ale sprzedaż odbywa się 
przez pośredników. Sytuacja 
rynkowa zmusza nas do wej-
ścia  na  ten  rynek  pod  swoją 
własną marką, podobnie robią 
inne firmy. Biuro w pierwszej
kolejności zajmie się sprzeda-
żą  systemów  odgromowych, 

później również ograniczników przepięć.

Jak Pan ocenia pozycję Galmaru na 
rynku polskim i światowym?

- W Polsce jesteśmy liderem, podobnie jak 

na rynku wschodnim – który wykreowali-
śmy. Wzmocniliśmy również naszą pozycję 
w krajach arabskich – ostatnio obserwuje-
my dużą sprzedaż na ten rynek. Na świe-
cie jest czterech głównych konkurentów, 
nasze miejsce oceniam na drugiej pozycji 
razem z firmą z Brazylii.

Co  uważa  Pan  za  swój  największy 
sukces?

- Wydawało mi się, że moim największym 

sukcesem jest produkcja uziomów. W tej 
chwili chciałbym jednak tak rozwinąć firmę,
aby być partnerem „do rozmów” dla więk-
szej i bardziej doświadczonej konkurencji.

Ale  praca  zawodowa  to  nie  jedyna 
pasja...?

- To prawda. Z firmą jestem związany emo-

cjonalnie. Kiedy jednak przejdę na emery-
turę, chciałbym poświecić się mojej drugiej 
pasji – podróżowaniu, planuję bowiem opły-
nięcie globu własnym jachtem. To moje ma-
rzenie.

Życzymy zatem, by się spełniło. Dzię-
kuję za rozmowę.

Rozmawiał Marcin Orzechowski

15