background image

Agnieszka Jaszczyk

Streszczenie Konstytucji Divini Cultus Sanctitatem

Wiek XX rozpoczynający się wraz z pontyfikatem papieża Piusa X był okresem dynamicznych 

przemian w muzyce liturgicznej (dość wspomnieć wprowadzenie języków narodowych do liturgii przez 
papieża Piusa XII w 1967 roku). Reforma muzyki kościelnej kontynuowana przez kilku następnych papieży 
miała na celu połączyć tradycję z nowoczesnością w taki sposób by zachowując sakralny wymiar liturgii trafić 
do serc wiernych aktywizując ich do czynnego udziału we Mszy Świętej. Jednym z wielu dokumentów 
normalizujących wykonawstwo muzyki w czasie liturgii jest Konstytucja Apostolska Divini Cultus Sanctitatem.
Dokument dotyczy roli muzyki, a zwłaszcza śpiewu, w liturgii. Został wydany przez papieża Piusa XI 20 
grudnia 1928 roku, po liście apostolskim Piusa X Motu Proprio również traktującym o muzyce kościelnej, 
który jednak dopiero przecierał szlaki rodzącym się ideom przez co nie wykazał się dostateczną skutecznością
i zaistniała konieczność ponownego napomnienia wiernych, a przede wszystkim pasterzy.

W pierwszych wersach papież akcentuje rolę właściwego sprawowania liturgii przez kapłanów 

przypominając że zwracają się wówczas do Boga w imieniu całego Kościoła. Definiując w ten sposób 
obowiązek (offiicium divini) jakim jest dziękowanie za otrzymane łaski i nieustanne wypraszanie pomocy 
Bożej usprawiedliwia kodyfikację śpiewu następującą w kolejnych akapitach. Moim ulubionym fragmentem 
konstytucji Piusa XI to przytoczona na początku, chwytająca za serce historia cesarza Flavesa luliusa Walensa, 
bojownika na rzecz arianizmu, którego barbarzyńskiego ducha złamało piękno liturgii. Podobnie rzecz się 
miała z uczonym Augustynem który to rzekomo nawrócił się pod wpływem śpiewu ambrozjańskiego, choć 
źródła przypisują tę zasługę Symplicjanowi i Pontycjanowi, a kobieca intuicja podpowiada że czynnikiem 
decydującym była wizyta matki, Moniki, z napomnieniem dla syna za rozpustne życie w nieuregulowanym 
związku. Wracając do tematu - zmotywowani obrazami cudownej siły muzyki czytelnicy mogą ochoczo 
przystąpić do zapoznawania się z następującymi wskazówkami papieża np. o odbijającym się echem jeszcze 
po Motu proprio usunięciu wszelkich naleciałości w celu zachowania sacrum. Godne pochwały wydaje się 
wsparcie sztuki i znaczenie jakie jej przypisuje papież Pius, szczególnie gdy mowa jest nie tylko o muzyce ale 
także o sztukach pięknych. Kontrowersyjnie brzmiąca teoria o tym aby ani liturgia ani sztuka na tej 
współpracy nie ucierpiały wydaje się jednak sprawdzać w praktyce, i to o dziwo dzięki bezprecedensowej 
tolerancji Kościoła, a nie poskromionemu temperamentowi artystów. By nie być gołosłowną wspomnę w tym 
miejscu takie zaskakujące i zapierające dech w piersiach obiekty sakralne jak 

Kaplica Notre Dame du Haut

 Le 

Corbusiera (więcej przykładów można znaleźć w pozycji o wymownym tytule : ,,Antynomie współczesnej 
architektury sakralnej” Cezarego Wąsa) lub realizacja na pograniczu malarstwa kaplicy w Huston przez 
Marka Rothko. Papież kładzie nacisk na oddziaływanie na wiernych nie tylko poprzez muzykę ale również na 
to by wszystkimi możliwymi sposobami starać się rozbudzić dusze ludzi. W przypadku sztuk plastycznych 
mowa jest również o biblii pauperum czyli biblii dla ubogich – przekazania treści teologicznych za pomocą 
obrazów, rzeźb lub nawet całej architektury, mowa tu o dydaktycznej funkcji sztuki. Takie piękne i słuszne 

background image

idee rozwijane przez papieża gdy zostają skonfrontowane z rzeczywistością sprawiają wrażenie nadmiernej 
idealizacji stanu rzeczy. Jednak już w następnym akapicie dostarcza nam wyjaśnienie tych sprzeczności w 
postaci ,,ubolewania” nad nieposłuszeństwem niektórych muzyków i kapłanów odwołując się do wrażliwości 
artystów i obarcza ich winą za nieodpowiednie dobieranie repertuaru do kościołów. Zaraz po tym 
napomnieniu bo już kilka wersów niżej papież jako dobry ojciec śpieszy z lekarstwem na poprawienie słabej 
kondycji muzyki kościelnej, mianowicie cudu dydaktyki w postaci metody Gwidona z Arezzo na naukę i 
zapamiętanie melodii chorału za pomocą nazw przypisanych poszczególnym punktom na dłoni. W tym 
miejscu, jako przyszły nauczyciel muzyki, muszę zaznaczyć że w owych czasach (

1882-1967

 ) żył i działał 

wybitny węgierski pedagog Zoltan Kodaly, który rozpowszechnił fonogestykę i metodę relatywnego 
kształcenia słuchu, która przeprowadzona na skalach modalnych nadała by się do kształcenia mas w zakresie 
śpiewu gregoriańskiego nawet lepiej niż średniowieczny Gwidon.

W kolejnej części Konstytucji Apostolskiej dostajemy wypunktowany przepis na nieskazitelną oprawę

muzyczną liturgii, tak jasno przekazany jak się tylko dało by trafić nawet do najbardziej opornych i uniknąć 
potencjalnych nieporozumień. Na pierwszy ogień idzie edukacja muzyczna kleryków, nawet kosztem ich 
wolnego czasu. Jak czytamy w Konstytucji śpiew ,,przyniesie umysłom alumnów po naukach poważniejszych 
raczej wypoczynek niż znużenie”. Punkt trzeci ma moim zdaniem kolosalne znaczenie dla każdego muzyka 
kościelnego bowiem daje ukrytą pod płaszczykiem poezji instrukcję jak zamienić scholkę parafialną w chór 
Serafinów. Aby takich cudów dokonać, prowadzący śpiew powinien znać przynajmniej podstawy chorału 
gregoriańskiego. Papież nie zapomina także o muzyce polifonicznej i w kolejnym podpunkcie zwierza się z 
marzenia o odrodzeniu kapel kościelnych. Jako że żadna rewolucja nie obędzie się bez bohatera przywołane 
zostaje nazwisko zasłużonego Palestriny jako wzoru do naśladowania. Następną kwestią poruszaną w Divini 
Cultus Sanctitatem jest akompaniament, który powinien się ograniczać do jednego instrumentu ponieważ 
najdoskonalszym sposobem wykonywania muzyki kościelnej jest głos ludzki z uwagi na obecność słów i 
możliwość odpowiedniego, bezpośredniego wyartykułowania treści. W kwestii doboru instrumentu 
automatyczne tłumaczenie pokrewnych źródeł z języka norweskiego na polski sugeruje że akompaniament 
powinien być realizowany na narządach. Oczywiście mowa jest o organach o czym nie będę się dalej 
rozpisywać bo temat powracał do znudzenia w kolejnych dokumentach a moje streszczenie powoli robi się 
dłuższe niż tekst oryginału. Zatem zmierzając ku końcowi w kolejnych podpunktach papież apeluje o 
zaktywizowanie wiernych podczas liturgii co miałoby zostać zrealizowane szczególnie wśród młodych 
pokoleń poprzez intensywne kształcenie w instytucjach związanych z Kościołem. Ostatni akapit Konstytucji 
ma wyraźnie pozytywistyczny wydźwięk nie tylko ze względu na hasło ,, potrzeba nieodzownie wytrawnych i 
licznych bardzo nauczycieli” co dającą się wyczytać pomiędzy wersami ideę pracy u podstaw. 

Tym optymistycznym akcentem kończy się treść papieskiego dokumentu, który urzeka nienaganną 

konstrukcją a także mistrzowskim zachowaniem balansu pomiędzy postępowością a szacunkiem do tradycji. 
Przejrzystość formy i lotność stylu czynią z Divini Cultus Sanctitatem względnie przyjemną lekturę na 
zimowy wieczór.


Document Outline