background image

Trudne zadanie

W Lodowej krainie właśnie skończyły się zajęcia w szkole.

 Na dzisiaj to wszystko. Zobaczymy się jutro -  Nauczyciel zwrócił się do swoich uczniów – Nie 
zapomnijcie o zadaniu. Najlepsza praca zostanie nagrodzona.
 A co będzie nagrodą? - zapytał Kamil, najstarszy wśród grupy misiów polarnych.
 Wycieczka do Doliny Morsów. - odpowiedział nauczyciel z uśmiechem.
 Hurra! Chłopaki musimy być najlepsi. - Kamil zwrócił się do swoich przyjaciół Daniela i Przemka.

Wszyscy się już rozeszli i trzy białe misie szły powoli w kierunku swojej wioski.

 Macie jakieś pomysły? - Kamil był bardzo ożywiony.
 To trudne zadanie a poza tym nie lubię historii. Starsi zawsze opowiadają to samo – powiedział 
Daniel
 Racja – potwierdził Przemek. Oboje nie byli chętni do wykonania zadania domowego.
 Nie marudźcie tylko zastanówcie się kto w wiosce może nam opowiedzieć coś ciekawego.

Zapadła cisza, po chwili odezwał się Daniel:

 Może twoja mama? - zwrócił się do Przemka.
 Ale to miało być stare, starsze od niej.
 To może pan Fiszbin. On ma więcej lat niż wszyscy w wiosce i zna tyle ciekawych historii. - Kamil 
próbował dalej.
 Zapomniałeś już, że wieloryby odpłynęły w kolejną swoją podróż. Pan Fiszbin mówił, że długo go 
nie będzie. - odpowiedział Daniel
  To może pójdziemy do pana Rolanda, przecież to najstarszy niedźwiedź w wiosce. - Kamil nie 
poddawał się i szukał dalej.
 Eee. Pewnie inni też wpadli na ten pomysł. - Przemek zgasił entuzjazm przyjaciela.
 No to co zrobimy? - posmutniał Kamil.

Misie miały do rozwiązania problem, bo przecież musiały odrobić zadanie domowe. Długo 

zastanawiały się od kogo z wioski można było usłyszeć ciekawą historię z przeszłości. Wymienili 
już chyba wszystkie najstarsze niedźwiedzie w wiosce.
 To już wszyscy. Musimy wybrać. Głosujmy – zaproponował Przemek.
 Wiecie co? - powoli odezwał się Daniel i zamilkł myśląc o czymś.
 No co?! - zniecierpliwili się jego przyjaciele.
 Przemku przecież twój dziadek nieraz opowiadał nam o polarnikach. To byłaby świetna historia.
 Eee tam. To bajki. - powiedział Przemek.
 A może nie. Zapytajmy go – zaciekawił się Kamil.
 Jak chcecie, ale mi się wydaje, że to wszystko było zmyślone.
  Sprawdzimy a jeśli tak będzie to pójdziemy do bibliotekarki, ona też ma chyba ze sto lat i zna 
jakieś ciekawe historie. Zgoda?
 Dobra – Daniel i Przemek pokiwali głowami.

Cała trójka udała się do Przemka domu, w którym mieszkał też jego dziadek. Pani Misiowa 

przygotowała dla wszystkich obiad a po posiłku chłopcy poprosili dziadka Pafnucego o rozmowę.
 W czym mogę wam pomóc? - zapytał stary niedźwiedź.
 Dziadku czy w historii o polarnikach jest choć trochę prawdy czy to bajka? - zapytał Przemek.
  Nigdy   ci   nie   mówiłem,   że   to   bajka.   -   zdziwił   się   pan   Pafnucy   a   misie   odetchnęły   z   ulgą. 
Zapowiadało się na to, że mają zadanie z głowy.
 Ale to przecież niemożliwe, że ty uratowałeś polarnika.
 Dlaczego? - dziadek uważnie spojrzał na wnuka.
 Bo jesteś niedźwiedziem – powiedział Przemek – a to są ludzie.
 I co z tego? Czy będąc niedźwiedziem nie można pomóc komuś w potrzebie?
 Ale oni nas nie lubią i są groźni. Stale to słyszę.
 Nie wszyscy.
 To dlaczego się z nimi nie spotykamy?
 Mają swój świat. Oni nie mieszają się do naszych spraw a my trzymamy się z dala od nich, ale bez  

background image

względu   na   to   kim   się   jest   trzeba   pomagać   sobie   nawzajem.   Starsi   lubią   straszyć   maluchy 
opowieściami o złym. okrutnym człowieku, ale tak naprawdę niewielu z nas ich poznało. - mówił z 
przejęciem pan Pafnucy.
 A ty, dziadku?
 A ja tak i to nie jednego.
 Naprawdę?! - wykrzyknęła jednocześnie cała trójka i prześcigali się w prośbach o opowiedzenie 
dokładnie jak to było.
 A dlaczego wam na tym tak zależy?

Kamil opowiedział o zadanej im pracy domowej i o nagrodzie jaka czeka na zespół który 

powtórzy najciekawszą historię z przeszłości.
 Ach tak. Teraz już rozumiem. - uśmiechnął się do nich pan Pafnucy. Przymrużył oczy i zaczął 
opowiadać. -  Byłem wtedy młodym i równie ciekawskim misiem jak wy teraz. Z każdym dniem 
coraz bardziej oddalałem się od wioski w poszukiwaniu przygód. Nieraz mama opowiadała mi o 
różnych niebezpieczeństwach a przede wszystkim ostrzegała przed ludźmi...

Dziadek Przemka opowiedział trzem białym misiom o swoim spotkaniu z człowiekiem o 

tym jak bał się jego psów, ale też o odwadze jaką wykazał uwalniając sanie z lodowatego oceanu i o 
tym jak człowiek którego uratował był wdzięczny i nawet jego psy okazały jemu szacunek za to co 
dla nich zrobił. 

W   szkole   wszyscy   z   zapartym   tchem   słuchali   tej   historii   i   nauczyciel   przyznał,   że   to 

najciekawsza z opowieści, i że zasłużyli sobie na nagrodę. Trzy białe misie podziękowały i prosiły 
o   to   by   cała   klasa   wybrała   się   na   tą   wycieczkę   bo   przecież   inne   historie   też   były   ciekawe. 
Nauczycielowi bardzo spodobała się ich postawa. 
 Nie ma zadań nie do wykonania. Prawda? - zakończył tą lekcję Kamil. Wszyscy byli zadowoleni i 
szczęśliwi.