background image

Lew Dawidowicz Trocki

90 lat „Manifestu 

Komunistycznego”

Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

WARSZAWA 2010

background image

Lew Dawidowicz Trocki – 90 lat „Manifestu Komunistycznego” (1937 rok)

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 2 –

http://skfm.dyktatura.info/

Artykuł   Lwa   Dawidowicza   Trockiego   „90   lat 
«Manifestu   Komunistycznego»”   został   napisany 
30 października 1937 roku i opublikowany po raz 
pierwszy   w   języku   Afrikaans   w   Republice 
Południowej   Afryki   jako   przedmowa   do 
pierwszego   wydania   „Manifestu   partii 
komunistycznej” w tym języku.

W   języku   angielskim   artykuł   ukazał   się   w 
wydawanym w Nowym Jorku  czasopiśmie  „The 
New International”, Vol. IV, No.2, luty 1938.

Podstawa   niniejszego   wydania:   Lew   Trocki,   „O 
aktualności «Manifestu Komunistycznego»”, wyd. 
Nurt   Lewicy  Rewolucyjnej,   Warszawa,  czerwiec 
2001 roku, wydanie drugie, poprawione.

background image

Lew Dawidowicz Trocki – 90 lat „Manifestu Komunistycznego” (1937 rok)

Aż trudno uwierzyć, że brakuje zaledwie 10 lat do stulecia „Manifestu partii komunistycznej”! Ta 

broszura aż tryska od genialności, którą przewyższa jakąkolwiek inną w literaturze świata; do dzisiaj 
zadziwia nas swoją świeżością. Najważniejsze jej części brzmią, jakby były wczoraj napisane. Nie na 
żadnej wątpliwości co do tego, że jej młodzi autorzy (Marks miał zaledwie 29 lat a Engels 27) lepiej 
umieli widzieć przyszłość niż ktokolwiek przed nimi, a może i po nich.

Już we wspólnym wstępie do wydania z roku 1872 Marks i Engels twierdzili, że mimo iż niektóre 

drugorzędne akapity „Manifestu” się zdezaktualizowały, nie mieli oni prawa do wprowadzania żadnych 
poprawek  do pierwotnego tekstu,   gdyż w przeciągu 25  lat  „Manifest”  przekształcił  się  w  dokument 
historyczny. Od tamtej pory minęło kolejnych 65 lat. W tym przedsłowiu postaramy się przedstawić w 
skrócie zarówno te myśli „Manifestu”, które dziś utrzymują całą swą moc, jak i te, które wymagają 
znacznej zmiany lub poszerzenia.

1) Materialistyczne pojęcie historii, które Marks sformułował nieco wcześniej i po mistrzowsku 

zastosował w „Manifeście” sprawdziło się w toku wydarzeń i wytrzymało ciosy nieżyczliwej krytyki. 
Dziś stanowi jedno z najcenniejszych narzędzi ludzkiej myśli. Wszystkie inne interpretacje historycznych 
procesów straciły jakiekolwiek znaczenie naukowe. Możemy dzisiaj z całą pewnością twierdzić, że nie 
tylko nie sposób być rewolucyjnym działaczem, lecz nawet zwykłym kulturalnym obserwatorem historii, 
o ile się nie przyswoiło jej materialistycznej interpretacji.

2) Pierwszy rozdział „Manifestu” rozpoczyna się od słów: „Historia wszystkich dotychczasowych 

społeczeństw jest historią walk klasowych”. To stwierdzenie, stanowiące najważniejszy wniosek jaki da 
się wyciągnąć z materialistycznej interpretacji historii, natychmiast sam stał się czynnikiem walki klas. 
Szczególnie jadliwe były ataki pochodzące od reakcyjnych hipokrytów, liberalnych doktrynerów oraz 
idealistycznych   demokratów   przeciw   teorii,   która   zastępowała   takie   pojęcia   jak  „wspólny  dobrobyt”, 
„jedność narodową” czy „wiekuiste prawdy moralne” przez konflikt materialnych interesów. Z czasem do 
nich przyłączyły się elementy pochodzące z samego ruchu robotniczego, tak zwani rewizjoniści, czyli ci, 
którzy   dążyli   do   korygowania   (rewidowania)   marksizmu   w   świetle   współpracy   i   pojednania   klas. 
Wreszcie   i   w   naszych   czasach   pojawili   się   –   właściwie   na   tej   samej   drodze   –   nikczemni   epigoni 
Międzynarodówki Komunistycznej („stalinowcy”) ze swoją polityką, tak zwanego, frontu ludowego, co 
stanowi totalną negację prawidłowości walki klas. Dzieje się to właśnie w epoce imperializmu, który 
wszelkie społeczne sprzeczności doprowadza do najwyższego punktu napięcia i przyznaje „Manifestowi 
Komunistycznemu” największe teoretyczne zwycięstwo.

3)   Anatomia   kapitalizmu   jako   specyficznej   formy   rozwoju   gospodarczego   w   społeczeństwie 

została   przez   Marksa   opisana   w   dokładny   sposób   w   „Kapitale”   (1867   rok).   Ale   w   „Manifeście 
Komunistycznym” już wyraźnie zarysowują się główne linie przyszłej analizy: płaca za robociznę jako 
ekwiwalent kosztu jej odtwarzania; przywłaszczenie nadwartości przez kapitalistów; konkurencja jako 
podstawowe prawo społecznych stosunków; koncentracja bogactwa w rękach coraz to mniejszej ilości 
właścicieli   z   jednej   strony,   a   z   drugiej   wzrost   ilościowy   proletariatu,   przygotowanie   warunków 
politycznych i materialnych koniecznych dla ustroju socjalistycznego.

4) Przesłanka „Manifestu” dotycząca skłonności  kapitalizmu  do obniżania  pracowniczej  stopy 

życia, a nawet przekształcania ich w nędzarzy, zniosła potężne bombardowania. Księża, profesorowie, 
ministrowie, dziennikarze, socjaldemokratyczni teoretycy i liderzy związkowi wytoczyli bój tak zwanej 
„teorii   pauperyzacji”.   Nieustannie   odkrywali   znamiona   rosnącego   dobrobytu   wśród   ludzi   pracy, 
przedstawiając robotniczą arystokrację jako proletariat, lub jako stałą skłonność to, co mogło być li tylko 
zjawiskiem przejściowym. Działo się to nawet wtedy, gdy rozwój najpotężniejszego kapitalizmu świata, 
kapitalizmu amerykańskiego, z milionów robotników zrobił nędzarzy na utrzymaniu federalnej, miejskiej 
lub prywatnej dobroczynności.

5) Także wbrew „Manifestowi”, który w handlowych i przemysłowych kryzysach widział całą 

serię   coraz   to   większych   katastrof,   rewizjoniści   przysięgali,   że   rozwój   zarówno   krajowy   jak   i 
międzynarodowy wielkich trustów pozwoli narzucić kontrolę na rynek, a to stopniowo doprowadzi do 
zanikania   kryzysów.   Koniec   ostatniego   stulecia   i   początki   tego,   naprawdę   cechował   tak   żywiołowy 
rozwój kapitalizmu, że mogłoby się wydawać, że kryzysy to tylko „przypadkowe” przerwy. Ale tamte 
czasy przepadły bezpowrotnie. W ostatecznym rozliczeniu okazało się, że jeszcze raz Marks miał rację.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 3 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Lew Dawidowicz Trocki – 90 lat „Manifestu Komunistycznego” (1937 rok)

6) „Nowoczesna władza państwowa jest jedynie komitetem zarządzającym wspólnymi interesami 

całej klasy burżuazyjnej”. Takie krótkie sformułowanie, które przywódcy socjaldemokracji określili jako 
dziennikarski paradoks, zawiera właściwie jedyną naukową teorię państwa. Kształtowana przez burżuazję 
demokracja   nie   jest   –   jak   myśleli   Bernstein   i   Kautsky   –   pustym   workiem,   który   da   się   zapełnić 
jakąkolwiek zawartością klasową. Burżuazyjna demokracja może służyć jedynie burżuazji. Rząd frontu 
ludowego, bez względu na to czy na jego czele staje Blum, Chautemps, Caballero czy Negrin, nie jest 
niczym innym jak komitetem zarządzającym wspólnymi interesami całej klasy burżuazyjnej. Jak komitet 
zaczyna działać niesprawnie, burżuazja daje mu kopniaka i wyrzuca precz.

7) „Wszelka walka klasowa jest walką polityczną. (...) [Następuje] organizowanie się proletariuszy 

w klasę, a tym samym w partię polityczną”. Syndykaliści z jednej strony a anarchosyndykaliści z drugiej, 
odsunęli   –   a   nawet   i   teraz   odsuwają   –   potrzebę   zrozumienia   tych   historycznych   prawidłowości. 
Syndykalizm w swej „czystej” formie otrzymał właśnie straszny cios w swej głównej siedzibie, Stanach 
Zjednoczonych. Anarchosyndykaliści ponieśli właśnie nieodwracalną klęskę w swojej ostatniej twierdzy, 
w Hiszpanii. Także i tu okazało się, że „Manifest” miał rację.

8) Proletariat nie może zdobyć władzy w ramach ustanowionego przez burżuazję ustawodawstwa. 

„Komuniści (...) oświadczają otwarcie, że cele ich mogą być osiągnięte jedynie przez obalenie przemocą 
całego   dotychczasowego   ustroju   społecznego”.   Reformiści   usiłowali   interpretować   ten   fragment 
„Manifestu”   w   oparciu   o   brak   dojrzałości   proletariatu   owych   czasów   i   o   niewystarczający   poziom 
rozwoju demokracji. Losy owych „demokracji”: włoskiej, niemieckiej i wielu innych wskazuje na to, że 
„brak dojrzałości” jest raczej znamieniem właśnie reformistów.

9) Aby osiągnąć socjalistyczną transformację społeczeństwa, klasa robotnicza musi skoncentrować 

w swych rękach wystarczającą ilość władzy, aby móc obalać wszystkie i każde przeszkody polityczne, 
jakie stoją na drodze do nowego systemu. „Proletariat (...) poprzez rewolucję staje się klasą panującą” – 
oznacza to jego dyktaturę. Jest to jednocześnie jedyna prawdziwa proletariacka demokracja. Jej obszar i 
głębokość zależą  od konkretnych warunków historycznych. Im więcej  państw przejdzie  na drogę ku 
socjalistycznej rewolucji, tym bardziej wolne i elastyczne będą formy jakie ta dyktatura przybierze, o tyle 
bardziej zaawansowana i otwarta będzie demokracja robotnicza.

10)   Międzynarodowy   rozwój   kapitalizmu   z   góry   określa   internacjonalistyczny   charakter 

proletariackiej   rewolucji.   „Zjednoczona   akcja,   przynajmniej   krajów   cywilizowanych,   jest   jednym   z 
pierwszych   warunków   jego   [proletariatu]   wyzwolenia”.   Późniejszy  rozwój   kapitalizmu   tak   powiązał 
wszystkie  części naszej planety, zarówno tych „cywilizowanych” jak i tych „niecywilizowanych”, że 
kwestia   rewolucji   socjalistycznej   nabrała   charakteru   totalnie   i   zdecydowanie   światowego.   Radziecka 
biurokracja   usiłowała   wykreślić   „Manifest”   w   tej   zasadniczej   kwestii.   Degeneracja   bonapartystyczna 
państwa radzieckiego jest przykładem aż nazbyt jasnym na to, że teoria socjalizmu w jednym kraju jest 
fałszerstwem.

11) „Gdy w przebiegu rozwoju znikną różnice klasowe i cała produkcja zostanie skupiona w 

rękach zrzeszonych jednostek, władza publiczna utraci swój charakter polityczny”. Czyli innymi słowy: 
państwo wygaśnie. Pozostanie społeczeństwo wyzwolone ze swego kaftana bezpieczeństwa. Nie jest to 
nic innego jak socjalizm. W przeciwieństwie – potworne rozrastanie się państwowej przemocy w ZSRR 
jest świadectwem oddalenia się od socjalizmu.

12) „Robotnicy nie mają ojczyzny”. Nie raz filistrzy oceniali te słowa zawarte w „Manifeście” 

jako   kpina   i   prowokacja.   Jest   to   jednak   jedyna   możliwa   wytyczna   w   stosunku   do   kapitalistycznej 
„ojczyzny”. Odstąpienie od niej przez II Międzynarodówkę doprowadziło nie tylko do 4 lat wyniszczania 
Europy, lecz i również do dzisiejszego cywilizacyjnego zastoju na całym świecie. Wobec zbliżającej się 
kolejnej   wojny,   której   drogę   utorowała   zdrada   III   Międzynarodówki,   „Manifest”   nadal   pozostaje 
najlepszym doradcą w kwestii kapitalistycznej „ojczyzny”.

Jak   widać,   wspólna   i   krótka   praca   dwóch   młodych   autorów   nadal   udziela   wskazówek   w 

najważniejszych i najbardziej bieżących kwestiach walki o wyzwolenie. Jaka inna książka mogłaby choć 
w   przybliżeniu   porównać   się   do   „Manifestu”?   To   jednak   nie   oznacza   bynajmniej,   że   po   90   latach 
niezrównanego rozwoju sił wytwórczych i wielkich walk społecznych, „Manifest Komunistyczny” nie 

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 4 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Lew Dawidowicz Trocki – 90 lat „Manifestu Komunistycznego” (1937 rok)

powinien ulec poprawom i że nic tam nie można dodać. Myśl rewolucyjna nie ma nic wspólnego z 
bałwochwalstwem. Programy i przewidywania należy poprawiać w świetle doświadczenia, gdyż jest ono 
najwyższym   kryterium   ludzkiego   rozumu.   Tak   więc   i   „Manifest   Komunistyczny”   należy  poprawić   i 
uzupełnić. Ale, jak właśnie uczy historyczne doświadczenie, takie poprawki i uzupełnienia jedynie mogą 
być owocne jeśli  będziemy postępować zgodnie z metodą  jaka leży u podłoża  samego „Manifestu”. 
Postarajmy się to wykazać przy pomocy kilku najważniejszych wydarzeń.

1)   Marks   uczył,   że   żaden   system   nie   schodzi   z   areny   historii,   zanim   nie   wyczerpie   swego 

twórczego   potencjału.   „Manifest   Komunistyczny”   piętnuje   kapitalizm   za   to,   że   opóźnia   rozwój   sił 
wytwórczych. Wówczas jednak, jak i zresztą w toku następnych dziesięcioleci, takie opóźnianie było 
względne. Gdyby w ogóle było możliwe, aby w drugiej połowie XIX wieku zorganizować gospodarkę na 
zasadach   socjalistycznych,   tempo   rozwoju   byłoby   niesłychanie   większe.   Takie   stwierdzenie   jednak, 
którego nie da się teoretycznie obalić, nie oznacza bynajmniej, że siły wytwórcze nie rosły na świecie aż 
do   czasów   I  wojny  światowej.   To   dopiero   w   ostatnich   20   latach,   mimo   nowych   zdobyczy  nauki   i 
technologii,   rozpoczął   się   okres   zastoju   czy   nawet   regresu.   Ludzkość   już   zaczyna   zużywać   swój 
zakumulowany kapitał, a tu kolejna wojna grozi zniszczeniem fundamentów ludzkiej cywilizacji na wiele 
lat. Autorzy „Manifestu” myśleli, że uda się wyrzucić kapitalizm na śmietnik historii nim przekształci się 
z ustroju względnie reakcyjnego w ustrój absolutnie reakcyjny. Ta transformacja nastąpiła dopiero na 
oczach obecnego pokolenia i spowodowała, że nasza epoka jest epoką wojen, rewolucji i faszyzmu.

2) Błąd historyczny Marksa i Engelsa w stosunku do dat historycznych wynikał, z jednej strony z 

niedocenienia   przyszłych   możliwości,   które   jeszcze   żyły   w   kapitalizmie,   a   z   drugiej   zaś   strony   z 
przecenienia   rewolucyjnej   dojrzałości   proletariatu.   Rewolucja   roku   1848   nie   przekształciła   się   w 
rewolucję   socjalistyczną,   jak   to   oceniano   w   „Manifeście”,   ale   otworzyła   w   Niemczech   możliwości 
przyszłego wielkiego wzrostu kapitalistycznego. Komuna Paryska udowodniła, że proletariat nie może 
wyrwać władzy burżuazji, jeśli na jego czele nie stoi dobrze zahartowana partia rewolucyjna. Jednakże 
długi okres kapitalistycznego dobrobytu, jaki nastąpił, nie doprowadził do głębszej edukacji rewolucyjnej 
awangardy,  ale   do  burżuazyjnej  degeneracji   robotniczej   arystokracji,   a to   z   kolei   stało   się  głównym 
hamulcem   proletariackiej   rewolucji.   Naturalnie   i   logicznie,   autorzy   „Manifestu”   takiej   dialektyki 
przewidzieć nie mogli.

3) Dla „Manifestu Komunistycznego” kapitalizm był królestwem wolnej konkurencji. Nawet gdy 

nadmienia   rosnącą   koncentrację   kapitału,   „Manifest”   nie   wyciąga   koniecznych   wniosków   co   do 
monopolu, który stał się dominującą formą kapitalizmu w naszych czasach, co stanowi najważniejszy 
wstępny   warunek   dla   socjalistycznej   ekonomii.   To   dopiero   później,   w   „Kapitale”,   Marks   wykazał 
skłonność   przekształcania   wolnej   konkurencji   w   monopol.   Dopiero   Lenin   dokonał   naukowej   oceny 
monopolistycznego kapitalizmu w swej pracy „Imperializm jako najwyższe stadium kapitalizmu”.

4) Opierając się na przykładzie rewolucji przemysłowej w Anglii, autorzy „Manifestu” opisali zbyt 

jednostronnie proces likwidacji klas pośrednich‚ czyli np. proletaryzację na wielką skalę rzemieślników, 
drobnych   handlarzy   i   rolników.   Prawda   jest   taka,   że   elementarne   siły   konkurencji   dalekie   są   od 
ukończenia tego zadania, które jest jednocześnie zadaniem  postępowym i barbarzyńskim. Kapitalizm 
zrujnował drobnomieszczaństwo w wiele wyższym stopniu niż osiągnął jego proletaryzację. Jednocześnie 
państwo burżuazyjne uczyniło duży świadomy wysiłek aby sztucznie podtrzymać drobnomieszczańskie 
warstwy. Na przeciwnym biegunie postęp technologiczny oraz racjonalizacja w przemyśle, pojawiające 
się   na   wielką   skalę,   powodują   bezrobocie   i   utrudniają   proletaryzację   drobnomieszczaństwa.   W   tym 
samym   okresie   rozwój   kapitalizmu   maksymalnie   przyśpieszył   rozwój   całych   zastępów   techników, 
administratorów, urzędników, czyli tak zwanej „nowej klasy średniej”. W efekcie te klasy średnie, o 
których wygaszaniu tak kategorycznie wypowiada się „Manifest” stanowią, nawet w tak zaawansowanym 
kraju jak Niemcy, mniej więcej połowę ludności. Jednak sztuczne podtrzymywanie przestarzałych warstw 
drobnomieszczańskich w żaden sposób nie łagodzi  społecznych sprzeczności, lecz wręcz przeciwnie, 
nadaje im cech szczególnie złośliwych i tworzy, u boku permanentnej armii bezrobotnych, najgroźniejszy 
wyraz degeneracji kapitalizmu.

5)   Tworzony   na   miarę   epoki   rewolucyjnej   „Manifest”   zawiera   (pod   koniec   II  rozdziału)   10 

postulatów,   które   odnoszą   się   do   okresu   bezpośredniego   przejścia   z   kapitalizmu   do   socjalizmu.   We 

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 5 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Lew Dawidowicz Trocki – 90 lat „Manifestu Komunistycznego” (1937 rok)

wstępie do wydania z roku 1872, Marks i Engels twierdzili,  że te postulaty stały się już częściowo 
nieaktualne, oraz że w każdym razie ich znaczenie było drugorzędne. Reformiści złapali się tej oceny i 
tłumaczyli   ją   jako   dowód   na   to,   że   rewolucyjne   hasła   przejściowe   ustąpiły   już   na   zawsze   miejsca 
socjaldemokratycznemu   „programowi   minimum”,   który   jak   wiadomo,   nie   wykracza   poza   ramy 
burżuazyjnej demokracji. Przecież autorzy „Manifestu” dokładnie określili zasadnicze sformułowanie ich 
programu przejściowego, czyli to, że „klasa robotnicza nie może po prostu objąć w posiadanie gotowej 
machiny państwowej i uruchomić jej w swych własnych celach”. Jest to więc sformułowanie skierowane 
przeciwko   fetyszyzmowi   burżuazyjnej   demokracji.   Nieco   później   Marks   przeciwstawił   państwo 
kapitalistyczne   państwu   typu   „komuna”.   Ten   „typ”   z   czasem   nabrał   o   wiele   bardziej   dookreślonych 
kształtów   rad.   Dzisiaj   nie   możemy   mówić   o   programie   rewolucyjnym   nie   wspominając   o   radach   i 
robotniczej kontroli. Co więcej, te 10 postulatów, które zdezaktualizowały się w okresie pokojowego 
działania parlamentarnego dziś nabrały swego właściwego znaczenia. To właśnie socjaldemokratyczny 
„program minimum” stracił bezpowrotnie na aktualności.

6) Na poparcie swej nadziei, że „niemiecka rewolucja burżuazyjna może być tylko bezpośrednim 

prologiem   rewolucji   proletariackiej”   „Manifest”   cytuje   o   wiele   bardziej   zaawansowane   warunki 
europejskiej cywilizacji w porównaniu do tego, co miało miejsce w Anglii w XVII wieku lub we Francji 
w wieku XVIII, oraz wskazuje na o wiele bardziej rozbudowany proletariat. Błąd w tym przewidywaniu 
to nie tylko kwestia daty. Już w kilka miesięcy później, rewolucja w 1848 roku udowodniła, że właśnie w 
najbardziej   zaawansowanych   warunkach,   żadna   klasa   burżuazyjna   nie   jest   w   stanie   doprowadzić 
rewolucji do końca: zarówno wyższa jak i średnia burżuazja ma zbyt wielkie powiązania z właścicielami 
ziemskimi,   a   łączy   ich   przerażenie   w   obliczu   ruchu   masowego;   drobnomieszczaństwo   jest   zbyt 
podzielone   i   zbyt   polega   na   wielkim   mieszczaństwie   w   kwestii   kierownictwa.   Jak   wynika   z   całego 
późniejszego rozwoju wydarzeń w Europie i w Azji, rewolucja burżuazyjna sama w sobie, na ogół już nie 
może być przeprowadzona. Totalne wyeliminowanie feudalnych rubieży w społeczeństwie może nastąpić 
tylko pod warunkiem, że proletariat wyzwolony z wpływów jakie nań mogą mieć partie burżuazyjne, 
stanie na czele chłopstwa i narzuci swą rewolucyjną dyktaturę. Tak więc na pierwszym etapie rewolucja 
burżuazyjna wplata się w rewolucję socjalistyczną, by w następnym etapie oddzielić się od niej. W ten to 
sposób rewolucja narodowa (krajowa) staje się tylko ogniwem rewolucji światowej. Przekształcanie się 
baz ekonomicznych i wszystkich stosunków nabiera charakteru permanentnego (nieprzerwanego). Dla 
rewolucyjnych   partii   w   zacofanych   krajach   Azji,   Ameryki   Łacińskiej   i   Afryki   jasne   zrozumienie 
organicznego   powiązania   między   rewolucją   demokratyczną   a   dyktaturą   proletariatu,   a   więc   z 
międzynarodową rewolucją socjalistyczną jest kwestią życia lub śmierci.

7) Mimo iż „Manifest” opisuje jak kapitalizm wciąga do otchłani zacofane i niecywilizowane 

kraje, nie zawiera żadnych wskazówek co do walk narodowowyzwoleńczych w krajach kolonialnych i 
półkolonialnych. Skoro Marks i Engels uważali,  że rewolucja socjalistyczna wewnątrz  „przynajmniej 
krajów cywilizowanych” była kwestią kilku lat, kwestię kolonialną uznano za automatycznie rozwiązaną, 
nie w wyniku niezależnego ruchu uciskanych narodowości, lecz w wyniku zwycięstwa proletariatu w 
centralnych metropoliach kapitalizmu. Dlatego więc „Manifest” nie odnosi się do spraw rewolucyjnej 
strategii   w   krajach   kolonialnych   i   półkolonialnych.   Sprawy   te   wymagają   odrębnego   podejścia.   Na 
przykład, jest już dzisiaj ewidentne, że o ile „narodowa ojczyzna” stała się w zaawansowanych krajach 
kapitalistycznych totalnym hamulcem historycznym, nadal jest jednak względnie postępowym pojęciem 
w krajach zacofanych, które są zmuszone do walki o niezależny byt.

„Komuniści   –   twierdzi   „Manifest”   –   popierają   wszędzie   każdy   ruch   rewolucyjny   przeciw 

istniejącym   stosunkom   społecznym   i   politycznym.”   Ruch   ras   kolorowych   skierowany   przeciwko 
imperialistycznym   ciemięzcom   jest   jednym   z   najważniejszych   i   najpotężniejszych   ruchów   przeciw 
istniejącemu ładowi i wymaga totalnego, bezwarunkowego i nieograniczonego poparcia ze strony białego 
proletariatu. Zasługę za opracowanie rewolucyjnej strategii dla narodów uciskanych ma przede wszystkim 
Lenin.

8) Najbardziej zdezaktualizowaną częścią „Manifestu Komunistycznego” – nie tyczy to metody 

lecz treści – jest krytyka „literatury socjalistycznej” z początków XIX wieku (rozdział III) i określenie 
stosunku komunistów do różnych partii opozycyjnych (rozdział IV). Wymienione w „Manifeście” ruchy i 

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 6 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Lew Dawidowicz Trocki – 90 lat „Manifestu Komunistycznego” (1937 rok)

partie   zostały  tak   doszczętnie   zmiecione   przez   rewolucję   roku   1848   oraz   przez   następującą   po   niej 
kontrrewolucję, że ich nazw należałoby szukać w historycznym leksykonie. Może jednak i tu „Manifest” 
jest nam dziś bliższy niż poprzedniemu pokoleniu. W czasach gdy kwitła II Międzynarodówka, kiedy 
marksizm   panował   niepodzielnie,   koncepcje   pramarksowskie   wydawały  się   ostatecznie   zepchane   do 
lamusa. Dziś dzieje się coś innego. Rozkład socjaldemokracji i Międzynarodówki Komunistycznej płodzi 
diabelskie   pomioty   i   potworny   regres   ideologiczny.   To   tak   jakby   starcza   myśl   stała   się   nagle 
zdziecinniała. Procesy degeneracji w poszukiwaniu formułki na panacea, ponownie odkrywają doktryny 
już dawno pogrzebane przez naukowy socjalizm.

W  kwestii  partii  opozycyjnych: to właśnie tu minione  dziesięciolecia  wprowadziły najgłębsze 

zmiany, nie tylko w tym znaczeniu, że stare partie zostały zastąpione przez inne, lecz i również dlatego, 
że zmieniły zasadniczo swój charakter i wzajemne stosunki w epoce imperializmu. Dlatego „Manifest” 
należy   uzupełnić   o   najważniejsze   dokumenty   czterech   pierwszych   zjazdów   Międzynarodówki 
Komunistycznej,   co   stanowi   podstawową   lekturę   bolszewizmu   oraz   o   uchwały   konferencji   IV 
Międzynarodówki.

Już mówiliśmy, że – zgodnie z Marksem – żaden ład społeczny nie schodzi ze sceny zanim nie 

zużyje swojego potencjału. Ale nawet już przestarzały ład nie odchodzi bez oporów ustępując miejsca 
następnemu.   Zmiana   ustroju   społecznego   zakłada   najtwardszą   z   walk   klasowych:   rewolucję.   Jeżeli 
proletariat,   z   takiego   lub   innego   powodu,   okaże   się   niezdolny   do   obalenia   zuchwałym   ciosem 
zgrzybiałego   ładu   kapitalistycznego,   to   kapitał   finansowy,   starając   się   utrzymać   swe   niestabilne 
panowanie, w sposób nieunikniony przekształci zrujnowane i zdemoralizowane drobnomieszczaństwo w 
mordercze   bandy   faszyzmu.   Burżuazyjna   degeneracja   socjaldemokracji   i   faszystowska   degeneracja 
drobnomieszczaństwa powiązane są mechanizmem przyczyny i skutku.

Dzisiaj   III  Międzynarodówka   –   w   sposób   o   wiele   bardziej   obleśny  niż   II  –   spełnia   zadanie 

polegające na oszukiwaniu i demoralizowaniu świata pracy. Poprzez mord popełniony na awangardzie 
hiszpańskiego proletariatu, nieposkromieni oprawcy z Moskwy nie tylko oczyszczają teren dla faszyzmu, 
lecz wykonują sporą część ich brudnej roboty. Wydłużający się kryzys międzynarodowej rewolucji staje 
się   coraz   to   bardziej   kryzysem   ludzkiej   cywilizacji,   a   zasadniczo   da   się   go   sprowadzić   do   kryzysu 
rewolucyjnego kierownictwa.

IV Międzynarodówka, jako spadkobierczyni wspaniałej tradycji, której najcenniejszym ogniwem 

jest „Manifest partii  komunistycznej” szkoli  nowe kadry dla rozwiązywania starych zadań. Teoria to 
uogólnione realia. W rzetelnym stanowisku wobec rewolucyjnej teorii wyraża się pragnienie odbudowy 
społecznych realiów. To, że nasi Towarzysze na południu Czarnego Lądu jako pierwsi przetłumaczyli 
„Manifest” na język afrikaans jest dowodem na to, że myśl marksowska żyje dziś pod sztandarem IV 
Międzynarodówki.   Do   niej   należy   przyszłość.   Kiedy   będziemy   obchodzili   stulecie   „Manifestu 
Komunistycznego” IV Międzynarodówka będzie decydującą siłą rewolucyjną na naszej planecie.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 7 –

http://skfm.dyktatura.info/