background image

Marcin Chmielewski 

 

 

Zarys historii Bełchatowa do 1918 r. 

 

 

Kolebką  dzisiejszego  miasta  była  wieś  zwana  Bełchatowem,  nie  wiadomo  dokładnie 

kiedy  powstała.  W  źródłach  pojawia  się  po  raz  pierwszy  w  1391  r.  i  jak  dotąd  jest  to 

najstarsza wzmianka o Bełchatowie. 

Nierozstrzygniętym  zagadnieniem  jest  wciąż  kwestia  nazewnictwa  Bełchatowa  oraz 

pochodzenie  pierwszych  jego  mieszkańców.  Istnienie  kilku  hipotez  nie  pozwala  postawić 

kropki  nad  „i”.  Bardzo  prawdopodobne  jest,  iż  nazwa  miasta  wywodzi  się  od  nazwiska, 

pierwszych właścicieli - Bełchackich lub od niezrozumiałej bełkotliwej wymowy pierwszych 

mieszkańców,  bądź  też  od  zawodu,  którym  się  trudnili  –  bełchtanie,  bełtanie,  czyli 

garbowanie.  Natomiast  pierwszymi  osadnikami  mieli  być  rzekomo  zbiegowie  z  zagonu 

tatarskiego Batyja. 

Na  przełomie  XIV  i  XV  stulecia  dobra  ziemskie,  ze  znajdującą  się  tutaj  osadą 

Bełchatów,  należały  do  rodu  Grzymalitów.  Od  1405  r.  przyjęli  oni  nazwisko  Bełchaccy, 

legitymując  się  herbem  Topór.  W  XVI  w.  Bełchatów  przeszedł  w  drodze  dziedzictwa  do 

rodziny  Kowalewskich  herbu  Prus  III,  pochodzących  z  Kowalewa  w  Kaliskiem.  Mikołaj 

Kowalewski,  będący  miecznikiem  sieradzkim,  wspólnie  ze  swoją  żoną  Zofią  z  Bykowskich 

ufundowali w 1617 r. kościół i klasztor drewniany, który następnie przekazali franciszkanom. 

Należał  wówczas  Bełchatów  do  województwa  sieradzkiego,  diecezji  gnieźnieńskiej,  parafii 

Grocholice. Za zezwoleniem nuncjusza apostolskiego dobra kościelne konsekrował w 1624 r. 

franciszkanin  i  biskup  krakowski  Adam  Goski.  Kościół  był  pod  wezwaniem  św.  Jacka 

Odrowąża. Pierwszym gwardianem bełchatowskim był o. Bogusław Paruliusz. W ten sposób 

Bełchatów stał się wsią kościelną i siedzibą franciszkanów. 

Z  dnia  18  listopada  1646  r.  zachował  się  jeden  z  najwcześniejszych  opisów  kościoła             

i przylegających doń włości, pióra ojca Serafina Toruńczyka: 

Kościół położony jest na pustkowiu pełnym melancholii i zadumy. Nie wymaga on mego 

opisu.  W  miejscowości  tej  naszym  braciom  dany  jest  dom  i  kościół  drewniany.  Oby  jak 

najprędzej zawaliła się ta rudera. Fundacja zaś pobożnych dobrodziejów – oby jak najrychlej 

zmieniła  na  lepszy  konwent.  Bracia  tu  prowadzą  tryb  życia  wiejskiego  i  prymitywnego.  Nie 

ma, co pobudzałoby do pobożności i kultu Bożego. [...] Podwójną muzykę często się tu słyszy, 

background image

  
 

w  czasie  wiosny  rechotanie  żab,  w  zimie  ponure  i  przeciągłe  wycie  wilków.  Jaskinia 

zawieszona między ziemią a niebem. 

Pisząc o dziejach Bełchatowa do drugiej połowy XIX w., paść muszą nazwiska dwóch 

familii:  Rychłowskich  oraz  Kaczkowskich.  Pierwsi  osiedlili  się  nad  Rakarką  w  pierwszym 

ćwierćwieczu  XVIII  wieku.  Bełchatów  uzyskali  wraz  z  przylegającymi  ziemiami  w  drodze 

kupna i zamiany.  

Stanisław  Rychłowski  herbu  Nałęcz,  bełchatowski  dziedzic,  który  wybudował  własną 

rezydencję z otaczającym go parkiem i inni członkowie rodziny: 

musieli  za  wszelką  cenę  zaznaczyć  swoje  istnienie  pałacem  przynajmniej  średniej 

wielkości.  Zwyczajny  drewniany  dworek,  to  było  dobre  dla  szlachetki  władającego  jedną 

wioską, a nie dla dziedziców mających  wiosek 16. 

Projektantem  pałacu  był  prawdopodobnie  Włoch  Lodoviko  Coci  –  architekt  biskupa 

płockiego.  W  bliskim  sąsiedztwie    założono  park    w  stylu  francuskim.  Pod  datą  19  sierpnia 

1715 r. opisuje Bełchatów Rychłowski:  

...płoty  naokoło  poopalane,  przy  wrotach  budynek  niedawno  zbudowany,  mały,  dwie 

izbie na przeciwko siebie mający, w tych izbach okna złe, kominy i piece potłuczone, gorzelnia 

bardzo zła, obory i nad piwnicą budynek zgniły, wali się, druga mała poprawy potrzebuje. Za 

wroty  chałup  trzy  pustych,  na  wsi  tylko  w  jednej  chałupnik  mieszka,  Antek  nazwany,  a  po 

zeszłym Jaśku, chłopie, wół jeden został, w Bełchatówku chłop jeden, Maciek, mający wołów 

cztery  i  krowę,  i  chałupa  druga  pusta,  ogroda  żadnego,  lubo  siano  nie  pielone,  jednego 

zagona nie masz. Staw za dworem pusty, ledwo znak grobli. 

Z  powyższego  opisu  jasno  wynika,  że  stan  posiadłości  oraz  perspektywy  dalszego 

rozwoju przedstawiały się niezbyt optymistycznie. Nie zraziło to jednak nowych właścicieli, 

którzy  energicznie  zabrali  się  do  „porządkowania”  Bełchatowa.  Rozwinęli  rzemiosło, 

podnieśli stan zabudowy domostw. Korzystne położenie wioski, a szczególnie krzyżujące się 

trakty  z  Piotrkowa  Trybunalskiego  do  Wielunia  i  z  Łasku  do  Kamieńska,  miało  stać  się 

jednym z głównych powodów późniejszego wzrostu znaczenia Bełchatowa. 

Po  śmierci  Stanisława  Rychłowskiego  w  1727  r.  nowym  sukcesorem  wioski  został 

Franciszek – brat Stanisława, późniejszy kasztelan spicymierski. 

Połowa  XVIII  stulecia  staje  się  przełomowa  dla  Bełchatowa.  W  1737  r.  wyjednał 

Franciszek  Rychłowski  u  króla  Augusta  III  Sasa  przywilej  nazywania  Bełchatowa  miastem. 

Szereg  wsi  w  owym  okresie  zostało  podniesionych  do  rangi  miast.  Przyczyny  tak  licznych 

lokacji  miejskich  były  dość  różne.  W  dużym  stopniu  wynikały  z  silnego  rozbicia  własności 

feudalnej na stosunkowo niewielkie kompleksy dóbr, w których każdy właściciel starał się – 

background image

  
 

dla  podniesienia  swego  znaczenia  –  posiadać  własne  miasto.  Głównym  powodem  nadania 

praw  miejskich  Bełchatowowi  był  rozpoczynający  się  właśnie  proces  uprzemysłowienia 

kraju,  jak  również  możliwość  osiedlania  się  przybyszów  z  Zachodu,  w  tym  i  osadników 

żydowskich. 

25 lipca 1731 r. oficjał i sufragan gnieźnieński franciszkanin Józef Kraczkowski, nadał 

kościołowi  potrójne  wezwanie:  Narodzenia  Najświętszej  Marii  Panny,  św.  Jacka  i  św. 

Bonawentury.  Natomiast  w  1743  r.  dokończono  budowę  wieży  kościelnej,  a  siedem  lat 

później przebudowano drewniany klasztor na murowany. 

Po  drugim  rozbiorze  Polski  w  1793  r.  Bełchatów  przeszedł  wraz  z  województwem 

sieradzkim  pod  panowanie  pruskie,  należąc  odtąd  do  regencji  kaliskiej,  zaś  cały  ten  obszar 

wchodził w skład tak zwanej Prowincji Prus Południowych. Po trzecim rozbiorze Polski, dwa 

lata  później,  władze  pruskie  przeprowadziły  nowy  podział  administracyjny.  Bełchatów 

znalazł  się  w  departamencie  kaliskim,  w  którym  wyodrębniono  trzy  inspekcje  skarbowe: 

kaliską,  sieradzką  i  piotrkowską.  Bełchatów  podlegał  tej  ostatniej.  Fakt  ten  przyspieszył 

dalszy napływ osadników niemieckich i żydowskich, wśród których znaczną część stanowili 

tkacze, kupcy oraz rzemieślnicy. 

Na  początku  XIX  w.  w  Bełchatowie  powstała  parafia  katolicka,  tak  zwana 

internistyczna.  W  1809  r.  ustanowiono  księgi  stanu  cywilnego  dla  ewangelików  i  osób 

wyznań  chrześcijańskich.  W  omawianym  okresie  Bełchatów  zamieszkiwało  tylko  155  osób. 

Mała  ilość  mieszkańców  spowodowana  była  epidemią  cholery,  która  wybuchła  tutaj  na 

przełomie  1805  i  1806  r.  i  pochłonęła  30%  ludności.  Jednak  już  w  1827  r.  społeczność 

bełchatowska wzrosła do 365 osób. 

Kolejną  familią,  która  związała  swoje  życie  z  Bełchatowem  był  ród  Kaczkowskich 

herbu  Świnka.  Leon  Kaczkowski  od  1820  r.  został  burmistrzem  gminy  i  właścicielem 

Bełchatowa  na  podstawie  aktu  kupna.  W  1818  r.  Kaczkowskiemu  udało  się  ponownie 

wyjednać dla Bełchatowa sześć nowych jarmarków. Właściciele Bełchatowa poprzez szereg 

inwestycji,  jak  na  przykład:  finansowanie  obiektów  publicznych,  budowę  dróg  czy  właśnie 

uzyskiwanie dodatkowych pozwoleń na nowe targi i jarmarki, podnosili atrakcyjność swojego 

miasta.  Kaczkowski  wydał  również  szereg  poleceń,  nakazując  mieszkańcom,  aby  oczyścili 

oraz  pogłębili  rowy  odwadniające.  Wprowadził  nowe  przepisy  porządkowe,  między  innymi 

ustalenia  regulujące  postępowanie  ludności  w  zakresie  ochrony  przeciwpożarowej.  Składało 

się  na  nią:  kontrola  czyszczenia  kominów,  zakaz  suszenia  w  izbach  łatwopalnego  lnu  i 

konopi.  Na  wypadek  pożaru  każdy  bełchatowianin  zobowiązany  był  do  udziału  w  akcji 

gaszenia ognia. 

background image

  
 

Miasto  z  trudem  wytrzymywało  konkurencję  z  sąsiednimi  Grocholicami.  Rywalizacja 

była  tak  silna,  że  dziedzice  Bełchatowa  za  wszelką  cenę  pragnęli  z  osady  swojej  stworzyć 

poważne  centrum  handlowo–przemysłowe  między  innymi  poprzez  organizowanie  targów          

i  jarmarków.  Chcąc  przyciągnąć  na  nie  okoliczną  ludność  stosowali  niekonwencjonalne 

metody  marketingowe.  Na  tym  polu  szczególną  pomysłowością  wykazał  się  Ludwik 

Kaczkowski.  Kazał  on  rozdawać  czapki,  sierpy,  podkowy,  a  nawet  okowitę  i  chleb 

przyjeżdżającym do Bełchatowa kupcom. 

Leon Kaczkowski zmarł w 1824 r. pozostawiając sukcesję swojemu bratu Stanisławowi 

Kaczkowskiemu. Po jego śmierci Bełchatowem kolejno zarządzali: Ludwik Kaczkowski, syn 

Stanisława  i  Edward  Kaczkowski,  syn  Ludwika.  Stanisław  Kaczkowski  –  historyk,  literat, 

polityk  i  publicysta  –  od  1820  r.  był  posłem  Sejmu  Królewskiego,  gdzie  pełnił  funkcję 

sekretarza jednej z komisji. Był jednym z głównych członków opozycji liberalnej kaliszan z 

województwa kaliskiego, której przewodniczyli bracia Wincent i Bonawentura Niemojowscy. 

W  1832  r.  Kaczkowski  wzniósł  w  Bełchatowie  nowy  kościół  ewangelicki,  jego  konsekracji 

dokonano  pięć  lat  później.  Zbudowano  go,  ponieważ  zabiegi  o  utworzenie  tutaj  parafii 

katolickiej  nie  dały  rezultatu.  Zrodził  się  więc  pomysł  utworzenia  parafii  ewangelickiej. 

Pierwszym pastorem został Edward Lembke. 

W  1801  r.  dzięki  patentom  na  założenie  nowych  warsztatów  sukienniczych  w 

Bełchatowie  powstała  pierwsza  wysoko  zorganizowana  manufaktura  włókiennicza,  której 

właścicielem  był  Józef  Kaczkowski.  W  jej  skład  wchodziły:  gręplarnia,  przędzalnia, 

postrzygalnia,  farbiarnia  i  folusz.  Manufaktura  dostarczała  sukna  wojsku  Księstwa 

Warszawskiego a produkcja systematycznie wzrastała. 

Początek XIX w. to rozwój przemysłu włókienniczego w Królestwie Polskim. Z małych 

osad  i  wsi  powstawały  duże  –  stające  się  centrami  przemysłowymi  –  ośrodki  miejskie. 

Powodowało to napływ kolonistów z zagranicy oraz gwałtowne migracje ludności ze wsi do 

miast.  Do  końca  lat  trzydziestych  XIX  w.  w  województwie  łódzkim  ukształtował  się 

czworobok przemysłowy. Na jego czoło wysunęło się miasto Łódź, wspomagane ośrodkami 

produkcji w Ozorkowie, Tomaszowie Rawskim, Bełchatowie oraz w Zduńskiej Woli. Okres 

ten charakteryzował się szybkim rozwojem Bełchatowa jako ośrodka włókienniczego. Miasto 

z dominującą gospodarką rzemieślniczo–rolniczą przekształcono w ośrodek fabryczny. 

Kryzys  lat  1829–1834,  powstanie  listopadowe  oraz  restrykcje  celne  rządu  carskiego 

wprowadzone  po  jego  upadku  zahamowały  rozwój  produkcji  wyrobów  sukienniczych  w 

znacznej części przeznaczonej na eksport. Zwycięsko z tych przeciwności wyszedł przemysł 

background image

  
 

bawełniany,  produkujący  tkaniny  tanie,  nabywane  na  rynku  krajowym.  Co  bardzo  ważne 

przemysł ten, nie był uzależniony od rynków zewnętrznych, ani od zamówień rządowych. 

W okresie tym w Bełchatowie nastąpił dynamiczny rozwój cechów rzemieślniczych. W 

1839 r. powstał bełchatowski cech tkaczy, bowiem czynnych było już 18 zakładów tkackich. 

W  Bełchatowie  własne  cechy  rzemieślnicze  posiadali  również:  sukiennicy,  tkacze,  szewcy, 

krawcy,  stolarze,  kowale,  młynarze  oraz  rzeźnicy.  W  1861  r.  liczba  warsztatów  tkackich 

wzrosła  do  43,  natomiast  ich  możliwości  produkcyjne  wynosiły  łącznie  384  000  mb  tkanin 

rocznie. Osiem lat później swoje fabryki tkackie miało sześciu właścicieli zatrudniających 42 

pracowników.  Roczna  wartość  produkcji  sięgała  25  420  rubli.  Średnie  miesięczne  zarobki 

robotników kształtowały się w granicach 13–14 rubli i były bardzo zbliżone do zarobków w 

Łodzi czy Ozorkowie. Tygodniowa płaca wynosiła około 3 rubli (pracowano od poniedziałku 

do soboty). 

W  latach  siedemdziesiątych  XIX  w.  przemysł  włókienniczy  Królestwa  Polskiego 

skupiał  się  głównie  w  okręgu  łódzkim.  Znajdowało  się  w  nim  96,9%  zakładów 

włókienniczych,  72,1%  ogólnej  liczby  robotników,  a  wartość  realizacji  zamówień  wynosiła 

90,4% globalnej wartości produkcji przemysłu włókienniczego w Królestwie Polskim. 

Okres  dobrej  koniunktury  przerwał  kryzys  lat  sześćdziesiątych  XIX  w.,  wywołany 

wojną secesyjną w Ameryce Północnej. Spowodowało to upadek wielu miast, które rozwijały 

się jako prężne ośrodki włókiennicze, między innymi Bełchatowa, Brzezin czy Strykowa. Nie 

wytrzymały  one  konkurencji  miast  rządowych  (czyli  finansowanych  przez  państwo,  jak  na 

przykład  Łódź).  W  omawianym  okresie  wzrosła  liczba  zawodowo  czynnych  mieszkańców, 

którzy wyjeżdżali z Bełchatowa do Łodzi. O głębokości regresu ekonomicznego Bełchatowa 

niech świadczy fakt, iż do końca XIX w. nie powstała tutaj ani jedna fabryka. 

Od 1835 r. inicjatorem dalszego rozwoju miasta został syn Stanisława Kaczkowskiego – 

Ludwik, ożeniony z Julią Niemojską z Wielunia. Młody dziedzic z dużym zapałem przystąpił 

do przebudowy miasta. Pozycja Bełchatowa wzrosła przez założenie w 1837 r. ewangelickiej 

parafii bełchatowsko–kleszczowskiej. 

Drewniana  zabudowa  miasta  powodowała,  że  kilkakrotnie  wybuchały  w  nim  pożary. 

Jednym z najgroźniejszych był ten z 3 maja 1842 r. Ogień strawił wówczas prawie 1/4 całej 

zabudowy  miejskiej.  Okazało  się,  że  miasto  posiadało  jedną  nieczynną  pompę  kołową  oraz 

parę  wysłużonych  sikawek  ręcznych.  Aby  naprawić  szkody  Ludwik  Kaczkowski  rozpoczął 

starania o pożyczkę z Komisji Rządowej. Jednak dopiero w lutym następnego roku przyznano 

właścicielowi  Bełchatowa  12  600  rubli  pożyczki.  Przekazane  pieniądze  pozwoliły                        

na postawienie 30 nowych murowanych domów.  

background image

  
 

W  1843  r.  w  Bełchatowie  doszło  do  zawiązania  Towarzystwa  Szkoły  Elementarnej,  a 

następnie,  po  sześcioletnich  staraniach,  Szkoły  Katolickiej  z  prawem  uczęszczania  do  niej 

również  dzieci  żydowskich  i  niemieckich.  W  szkole  naukę  pobierało  172  uczniów 

rozdzielonych w pięciu oddziałach. Pierwszym dyrektorem był Jan Toczkiewicz. 

Bełchatów od chwili otrzymania praw miejskich nie posiadał herbu. Car Rosji Mikołaj I 

przy  okazji  nowego  podziału  Królestwa  Polskiego  na  pięć  guberni,  nakazał  przywrócić 

miastom  ich  herby,  odebrane  w  okresie  Księstwa  Warszawskiego  oraz  przyznać  je  tym 

miastom,  które  ich  nie  posiadały.  W  związku  z  tym  w  1847  r.  powstał  tak  zwany  Album 

heroldii, obejmujący nowo ustalone herby 455 miast. Był wśród nich także herb Bełchatowa, 

przedstawiający Adama i Ewę przy drzewie oplecionym przez węża. 

Stan higieny pozostawiał wiele do życzenia. Ulice prawie nigdy nie sprzątano. Śmieci 

i różne brudy wyrzucano przed domy. Prawdopodobnie tylko rynek po odbytym jarmarku był 

sprzątany.  Brak  było  sieci  kanalizacyjnej,  nie  było  miejsc  ustępowych.  Woda  była  brudna  i 

mętna, a jej zanieczyszczenie powodowało szerzenie się przede wszystkim chorób jelitowych: 

duru  brzusznego,  czerwonki,  cholery,  żółtaczki.  Powstawały  one  z  powodu  spożywania  nie 

przegotowanej  wody  oraz  rzadkiego  czyszczenia  studni,  nad  którymi  brakowało  dachów 

osłaniających je z zewnątrz. Powodem wielu chorób było nieprzestrzeganie higieny osobistej, 

a także powszechne wówczas nadużywanie alkoholu, wywołujące między innymi schorzenia 

wątroby. 

W  1862  r.  w  Królestwie  Polskim  pracowało  tylko  408  lekarzy,  co  oznacza,  że  jeden 

przypadał  na  ponad  12  000  osób.  W  rejonie  Bełchatowa  w  omawianym  okresie 

funkcjonowały zaledwie trzy szpitale: dwa w Piotrkowie Trybunalskim oraz jeden w Łasku. 

Tylko  szczepienia  przeciwko  ospie  były  bezpłatne.  W  1848  r.  w  Bełchatowie  rozpoczęła 

działalność pierwsza apteka. Prowadził ją Piotr Cisarzewski. 

Burmistrz Józef Majewski 23 czerwca 1860 r. sporządził opis Bełchatowa. Obszar mu 

podległy  wynosił  3  włóki  i  10  morgów  nowopolskich,  wliczając  w  to  grunty  pod 

zabudowania  i  ogrody.  Burmistrz  skarżył  się  na  brak  gruntów  ornych,  pastwisk  i  lasów. 

Zostały  one  miastu  odebrane  przez  dziedzica.  Ludność  Bełchatowa  wynosiła  w  tym  okresie 

1499  osób:  713  mężczyzn  oraz  786  kobiet.  W  mieście  znajdowało  się  96  budynków:  22 

murowane, w tym cztery piętrowe i 74 drewniane. 

Według  pochodzenia  narodowego  było:  325  (22%)  Polaków,  35  (2%)  Niemców,  oraz 

aż  1139  (76%)  Żydów.  W  Bełchatowie  występowała  niewielka  przewaga  kobiet  nad 

mężczyznami,  których  było  o  73  osoby  mniej.  Kobiet  narodowości  polskiej  zamieszkiwało 

background image

  
 

tutaj  o  33  więcej  w  stosunku  do  mężczyzn,  kobiet  wyznania  mojżeszowego  –  57.  Tylko 

Niemców płci męskiej mieszkało więcej aniżeli kobiet – 17. 

Podział  na  wyznania  mieszkańców  Bełchatowa  przedstawiał  się  następująco:  212 

katolików,  148  ewangelików  augsburskich  (ponad  75%  z  nich  podawała  się  za  Polaków), 

czterech ewangelików reformowanych. Pozostałych 1139 osób było wyznania mojżeszowego. 

Wśród  rzemieślników  najliczniejszą  grupę  stanowili  tkacze  –  40  osób,  krawcy  –  23 

osób, szewcy – 15 osób, sukiennicy – 12 osób, oraz mieszkańcy zajmujący się handlem – 50 

osób.  Ogółem  zatrudnionych  było  230  osób.  W  Bełchatowie  w  tym  czasie  funkcjonowały 

dwie karczmy. 

Mimo  że  namiestnik  Królestwa  Polskiego  udzielił  miastu  w  1844  r.  zezwolenia  na 

cotygodniowe piątkowe targi, to jednak prawie nigdy nie odbywały się one (prawdopodobnie 

dlatego,  iż  w  tym  samym,  dniu  odbywały  się  targi  w  Szczercowie).  Jarmarki  organizowano 

natomiast  w  poniedziałki  i  wtorki.  Ogólna  wartość  sprzedawanych  towarów  sięgała  sumy 

ponad 19 000 rubli rocznie. Opłaty targowe oraz jarmarczne nie były pobierane. 

W  mieście  znajdowały  się  dwie  ulice:  Piotrkowska  i  Pabianicka  oraz  plac  w  formie 

prostokąta, będący rynkiem. Drogi i ulice nie były brukowane i nie posiadały także żadnych 

sanitariatów, a: 

miasto  od  lat  kilkunastu  ani  wznosi  się,  ani  upada,  jednakże  mogłoby  przyjść  do 

znacznego wzniesienia z powodu istniejących rzemiosł, lecz do tego nie masz innego środka 

jak tylko ten, żeby rząd przez wykupienie został właścicielem i to w takiej rozległości, jak było 

wsią  a  nie  miastem,  bo  mieszkańcy  –  rzemieślnicy,  potrzebują  innej  wcale  opieki,  a  tę  tylko 

rząd udzielić im może. 

Rozwój  życia  gospodarczego  Królestwa  Polskiego  pociągnął  za  sobą  konieczność 

usprawnienia  komunikacji.  W  1860  r.  do  użytku  oddana  została  szosa  na  trakcie 

piotrkowsko–wieluńskim  z  Piotrkowa  przez  Bełchatów  i  Szczerców.  W  Bełchatowie  dzięki 

staraniom  rodziny  Kaczkowskich  powołano  do  życia  Urząd  Pocztowy.  Jego  budynek  miał 

swoją  siedzibę  przy  obecnej  ulicy  Kościuszki.  Pierwszym  poczmistrzem  był  Szymon 

Mielczarski.  Pocztowy  dyliżans  kursował  na  trasie:  Piotrków  Trybunalski  –  Bełchatów  – 

Szczerców. Stacje pocztowe spełniały w owych czasach jednocześnie funkcje urzędu, dworca 

dyliżansowego i zajazdu. 

22 stycznia 1863 r. w Królestwie Polskim wybuchło powstanie styczniowe. Jednak już 

dwa lata wcześniej dochodziło w miasteczku do incydentów antyrządowych, między innymi 

dopuszczono  się  do  zniszczenia  herbów  państwowych.  Decyzję  o  rozpoczęciu  działań 

powstańczych w rejonie Bełchatowa ogłosił Józef Oxiński (ur. 19 marca 1840 r. wychowanek 

background image

  
 

polskiej szkoły wojskowej w Genui we Włoszech). Najpierw jako kapitan, a następnie już w 

stopniu  majora  pełnił  funkcję  wojskowego  naczelnika  powiatu  piotrkowskiego.  W  lasach 

rososzyckich  niedaleko  Sieradza  zebrał  około  300  ludzi,  ale  naciskany  przez  znaczne  siły 

nieprzyjaciela  musiał  przenieść  się  w  okolice  Bełchatowa.  Pomimo  olbrzymiej  pomocy 

okazywanej  powstańcom  ze  strony  mieszkańców  miast  i  wsi,  rejon  ten  nie  nadawał  się  do 

prowadzenia działań partyzanckich z uwagi na małą ilość lasów i brak środków materialnych 

mieszkańców.  W  okolice  Bełchatowa  dotarł  również  oddział  składający  się  z  kosynierów  i 

strzelców Marcina Urbańskiego, pochodzącego z Brodni koło Łasku. Formacja ta składała się 

wyłącznie  z  chłopów  i  oficjalistów  dworskich.  Stoczyli  oni  walkę  z  kozakami  pod  Nowym 

Światem  i  Domiechowicami,  zdobywając  broń  palną  i  sieczną.  W  okolicy  Kaszewic  oraz  w 

bełchatowskich  lasach  działania  operacyjne  prowadził  oddział  kawaleryjski  mjr.  Aleksandra 

Lütticha,  będący  podkomendnym  mjr.  Oxińskiego.  Późną  wiosną  1864 r.  również  w  rejonie 

Kaszewic  swój  pułk  formował  płk  Franciszek  Kopernicki,  naczelnik  wojskowy  powiatu 

sieradzkiego.  Oxiński,  który  utrzymywał  się  w  tym  rejonie  już  od  stycznia,  miał  teraz  do 

dyspozycji  tysiąc  ludzi,  uzbrojonych  głównie  w  broń  palną.  Jednak  przez  cały  czas  unikał 

większych starć. Dnia 25 maja 1864 r. stoczył bitwę obronną w samym Koniecpolu. Miesiąc 

później stoczył potyczkę pod Przedborzem, a w dwa dni potem, ścigany i wyczerpany, musiał 

rozpuścić oddział. 

Trudno  precyzyjnie  określić  liczebny  udział  społeczności  bełchatowskiej  w  powstaniu 

styczniowym.  Wiadomo  jedynie,  że  dowódcą  miejscowej  grupy  powstańczej  był  Józef 

Turczynowicz  z  Lip  pod  Bełchatowem.  Ważną  rolę  w  powstaniu  na  terenie  miasta  i  w jego 

okolicach  odegrała  rodzina  Kaczkowskich.  Udzielała  ona  pomocy  powstańcom,  dostarczała 

broń, amunicję, ciepłą odzież, żywność, pieniądze oraz leki. Za okazaną powstańcom pomoc, 

po  upadku  powstania  Kaczkowskiemu  odebrano  majątek.  W  wyniku  przeprowadzonej 

licytacji  został  on  zakupiony  przez  Niemca  ze  Szczecina  –  Ernesta  Ludendorfa.  Ten  dosyć 

szybko  jednak  pozbył  się  nowego  nabytku  na  rzecz  innego  Niemca  –  Reinhalda  Spillera. 

Również  i  on  odsprzedał  w  1887  r.  bełchatowską  posiadłość  Bawarczykowi  Henrykowi 

Hellwigowi za kwotę 16 500 rubli. 

Jesienią  1864  r.  rozwiązaniu  uległ  zakon  franciszkański,  a  samych  zakonników  o 

północy  27  listopada  przewieziono  do  Kalisza.  Otaczający  kościół  obszar  ziemi  porosłej 

lasem (obecnie pl. Narutowicza) został rozparcelowany i wystawiony na sprzedaż. Większość 

działek została zakupiona przez Żydów. 

Okres  po  upadku  powstania  styczniowego  charakteryzował  się  dużymi  zmianami  w 

strukturze miast polskich. Rząd carski przystąpił do likwidacji resztek odrębności Królestwa 

background image

  
 

Polskiego.  Karą  za  dążenie  do  niepodległości  i  wybuch  powstania,  oprócz  bezpośrednich 

surowych represji wobec jego uczestników, była bezwzględna polityka unifikacji i rusyfikacji 

kraju.  Z  dniem  1  stycznia  1867  r.  wprowadzony  został  nowy  podział  administracyjny 

Królestwa  Polskiego.  Odtąd,  zamiast  pięciu  guberni,  wprowadzono  dziesięć  i  jednocześnie 

zwiększono  liczbę  powiatów.  Utworzona  została  gubernia  piotrkowska,  składająca  się  z 

powiatów: 

będzińskiego, 

brzezińskiego, 

częstochowskiego, 

łaskiego, 

łódzkiego, 

radomszczańskiego, 

piotrkowskiego 

rawskiego. 

Stworzony 

wówczas 

podział 

administracyjny obowiązywał do początku I wojny światowej. 

W dniu 10 września 1870 r. Bełchatów przestał być miastem i jako osada wiejska został 

oddany pod zarząd gminy Bełchatówek. Ów upadek spowodowany został przeprowadzoną w 

latach  1869–1870  tak  zwaną  reformą  miejską,  w  wyniku  której  z  452  miast  i  miasteczek 

Królestwa  Polskiego  –  338  utraciło  prawa  miejskie.  Nowym  wójtem  został  August  Felker, 

mianowany  przez  gubernatora  piotrkowskiego.  Wśród  radnych  znaleźli  się  między  innymi 

koloniści, którzy w czasie powstania byli lojalni wobec władz carskich. Utrata praw miejskich 

była  dla  jego  mieszkańców  zupełną  katastrofą,  ponieważ  nastąpiła  degradacja 

dotychczasowych  mieszczan  do  stanu  chłopskiego.  A  w  państwie,  w  którym  te  przedziały 

stanowe odgrywały decydującą rolę, miało to bardzo duże znaczenie. 

Restrykcje,  choć  poważne,  nie  wpłynęły  zasadniczo  na  rozwój  Bełchatowa.  Mimo,  że 

nie  był  to  rozwój  na  wielką  skalę,  to  jednak  rzemiosło  i  drobna  wytwórczość  rozwijały  się 

nadal  w  oparciu  o  potrzeby  rynku  wewnętrznego,  mimo  braku  opieki  władz  rządowych. 

Bardzo  prężnie  rozwijała  się  produkcja  nakładcza.  Z  pracy  bełchatowskich  tkaczy  – 

chałupników do końca XIX w. korzystała także pewna ilość łódzkich fabryk. 

W  1892  r.  służba  zdrowia  w  guberni  piotrkowskiej  liczyła  528  osób:  jeden  lekarz 

przypadał  na  9  000  mieszkańców,  a  jeden  felczer  na  7615  mieszkańców.  Z  powyższego 

zestawienia  możemy  łatwo  wnioskować,  że  stan  sanitarny  osady  pozostawiał  wiele  do 

życzenia, podobnie jak standard życia uboższej części jej mieszkańców, na przykład tkaczy, 

wyrobników czy robotników. 

Życie  rodzin  tkackich  nie  należało  do  lekkich.  Ciasna  izba  zastawiona  krosnami  była 

przeważnie  jedynym  pomieszczeniem  licznej  rodziny.  Wszędzie  panujący  brud,  częste 

upijanie się ludności robotniczej, stałe niedożywienie wynikające z niewielkich zarobków w 

połączeniu z fatalnym stanem służby zdrowia i brakiem podstaw higieny powodowało rozwój 

niebezpiecznych chorób i epidemii. Niemal do końca XIX w. nieuregulowana została sprawa 

bezpieczeństwa  i  higieny  pracy.  W  większości  fabryk  w  Królestwie  Polskim  dzień  roboczy 

był o około półtora godziny dłuższy niż na zachodzie Europy. 

background image

  
 

W  1888  r.  pracę  w  Bełchatowie  rozpoczął  lekarz  dr  Włodzimierz  Rodziewicz,  który 

zajmował się leczeniem wszystkich schorzeń. Często przeprowadzał zabiegi operacyjne przy 

pomocy  dwóch  felczerów,  osobiście  przez  niego  przyuczonych.  Energiczny,  pełen  zapału,  z 

powodzeniem stosował nowe metody leczenia. Podczas Zjazdu Lekarzy w Krakowie w 1905 

r. przywiózł szczepionkę przeciw dyfterytowi. 

Bełchatów  do  1893  r.  nie  posiadał  własnej  parafii,  lecz  należał  do  parafii  w 

Grocholicach.  25  czerwca  tego  roku  powstała  samodzielna  parafia  katolicka.  Wprawdzie 

próby  powołania  w  mieście  tej  instytucji  czynił  już  uprzednio  ksiądz  Rokossowski,  jednak 

bezskutecznie.  Dopiero  księdzu  Leonowi  Zarembie,  przy  poparciu  bełchatowskiego 

mieszczaństwa,  udało  się  zrealizować  ten  pomysł.  W  tym  także  roku  została  wzniesiona 

murowana synagoga. 

Na przełomie XIX i XX w. Bełchatów liczył 4662 mieszkańców, jego zabudowa była w 

65%  murowana,  stanowiło  ją  357  budynków  murowanych  i  232  drewnianych.  Rozwój 

budownictwa  był  możliwy  dzięki  decyzji  władz  gubernialnych,  które  w  1892  r.  zaliczyły 

Bełchatów do grona osad, mogących stosować przepisy budowlane obowiązujące w miastach. 

Z pewnością więc 1892 r. możemy uważać za początek Bełchatowa murowanego. 

Zarówno  w  Bełchatowie,  jak  i  w  innych  okolicznych  miasteczkach  domy  uboższych 

mieszkańców  prawie  nie  różniły  się  od  zwykłych  chłopskich  chałup.  W  olbrzymiej 

większości  posiadały  one  trzy  pomieszczenia:  sień,  izbę  i  komorę.  Sień  oraz  komora 

przeznaczone  były  na  magazyn  i  spichlerz.  Całe  życie  rodziny  koncentrowało  się  w  izbie. 

Domy te posiadały czterospadowe dachy kryte słomą. Trochę inaczej wyglądał typowy dom 

zamożnego  mieszczanina,  był  większy,  bogato  umeblowany,  zbudowany  z  drewna,  ale  na 

fundamencie z kamieni. 

W  omawianym  okresie  obserwujemy  wyraźny  wzrost  zamożności  mieszczaństwa 

bełchatowskiego.  Do  grupy  tej  zaliczali  się:  rzeźnicy,  karczmarze,  właściciele  warsztatów 

rzemieślniczych  i  tkackich  oraz  kupcy.  To  właśnie  z  inicjatywy  64  mieszczan  w  1899  r. 

założono  w  Bełchatowie  lokalny  bank,  tak  zwaną  kasę  pożyczkowo–oszczędnościową, 

mającą w przyszłości sprzyjać rozwojowi oraz stabilizacji miasta. W jej zarządzie znaleźli się 

między  innymi  Włodzimierz  Rodziewicz  oraz  Henryk  Hellwig.  Trzy  lata  później  kasa 

posiadała  kapitał  w  wysokości  16  500  rubli,  przy  rocznym  zysku  988  rubli.  Część 

wypracowanego  zysku  przeznaczano  na  rzecz  straży  pożarnej  -  100  rubli,  na  remont 

chodników (głównie prace poświęcone brukowaniu i oświetleniu ulic) – 108 rubli, na zasiłki 

dla  biednych  -  45  rubli.  W  ciągu  dwóch  lat  istnienia  kasa  nie  przyniosła  ani  jednego  rubla 

straty.  

background image

  
 

Początek  XX  w.  to  dla  Bełchatowa  okres  wyjątkowego  rozkwitu  organizacji 

społecznych, oświatowych oraz patriotycznych. Po trzyletnich staraniach u władz carskich 6 

grudnia 1901 r. rozpoczęła działalność Straż Ogniowa Ochotnicza. Pięć lat później powstało 

koło Polskiej Macierzy Szkolnej, w której funkcję prezesa pełniła Bronisława Hellwigowa, a 

zastępcą był Antoni Gotwald. Koło skupiało 30 osób, które z własnej inicjatywy i na  własny 

koszt  zakładały  czytelnie  i  organizowały  kursy  dla  analfabetów.  Również  dzięki  olbrzymiej 

inicjatywie  doktora  W.  Rodziewicza  i  księdza  L.  Zaremby  powstała  pierwsza  ochronka  dla 

dzieci oraz Katolicki Komitet Dobroczynności. 

Jak czytamy w piotrkowskiej prasie w  1904 r. osada nasza poruszona została w dniu 4-

m września, niebywałym faktem w jej dziejach, a mianowicie odbytym koncertem amatorskim, 

na rzecz naszej straży ogniowej ochotniczej. Koncert o charakterze dobroczynnym odbył się 

w sali fabrycznej Pereca Frajtaga. Wzięli w nim udział solista–skrzypek i kompozytor Alfons 

Brandt, wiolonczelista Malinowski, kwartet smyczkowy oraz orkiestra amatorska z Piotrkowa 

Trybunalskiego.  Dla  publiczności  wystąpił  również  bełchatowski  chór  kościelny  pod 

kierownictwem Józefa Gretkowskiego, który wykonał między innymi „Madrygałę” Sullivana 

i krakowiaka „Poleć Pieśni” Moniuszki. 

Wybuch wojny rosyjsko–japońskiej w lutym 1904 r. oraz krwawe zajścia w Petersburgu 

22  stycznia  1905  r.  spowodowały  niesłychane  ożywienie  w  całym  społeczeństwie  polskim. 

Przedłużający się konflikt zmusił Rosję do uzupełnienia stanu liczbowego armii. Mobilizacja 

objęła  również  południowe  obszary  Królestwa  Polskiego.  Spotkała  się  ze  stanowczym 

sprzeciwem  Polaków.  Liczne  manifestacje  oraz  strajki  o  charakterze  politycznym  i 

ekonomicznym  w  latach  1904–1905  miały  miejsce  w  największych  miastach  Królestwa 

Polskiego.  Do  mieszkańców  Bełchatowa  również  docierały  wiadomości  o  narastaniu  ruchu 

antywojennego  i  fermentu  rewolucyjnego.  W  lutym  1905  r.  dochodziło  do  wielu 

patriotycznych  manifestacji,  połączonych  z  wysuwaniem  haseł,  w  których  domagano  się 

przede  wszystkim  wprowadzenia  języka  polskiego  do  urzędów.  Postulowano  także,  aby  do 

szkół  podstawowych  wprowadzono  język  polski  lub  język  niemiecki  –  w  zależności  od 

pochodzenia  narodowego  dzieci.  Żądano  ponadto  lepszych  warunków  bytowych  oraz  prawa 

do  pracy.  Demonstracjom  energicznie  przewodzili  między  innymi:  Aleksander  Rybczyński, 

Józef  Gretkowski,  Czesław  Moskalewski  oraz  Jankiel  Ostrowski.  Czynny  udział  w 

zgromadzeniach brał również ksiądz Jan Żak, proboszcz z pobliskich Łobudzic pod Zelowem. 

Wygłaszał on patriotyczne kazania i organizował publiczne demonstracje, w których szeroki 

udział brała bełchatowska społeczność. 

background image

  
 

Zaogniająca  się  coraz  bardziej  sytuacja  doprowadziła  do  wprowadzenia  stanu 

wojennego w Łodzi i powiecie łódzkim. W związku z tym 29 grudnia 1905 r. do Bełchatowa 

przybył Drozdow z plutonem Kozaków. Był on zastępcą naczelnika W. Kwarnberga do spraw 

administracyjnych.  Jego  misja  polegała  na  demonstracji  siły  oraz  na  zapoznaniu  się  z 

rozwojem  wystąpień  rewolucyjnych  w  Bełchatowie  i  w  innych  osadach  powiatu 

piotrkowskiego. Głównym zadaniem wojska było niedopuszczenie do wybuchu antycarskiego 

buntu. Nieznani sprawcy 5 listopada 1905 r. zniszczyli szyldy z carskim godłem państwowym 

w bełchatowskim urzędzie, w szkole gimnazjalnej, na poczcie i w aptece. 

Upadek  rewolucji  spowodował  surowe  restrykcje  wobec  mieszkańców  Bełchatowa  w 

postaci  kar  pieniężnych  za  uchwały  o  wprowadzeniu  języka  polskiego  do  urzędów  i  szkół. 

Ograniczono  działalność  koła  Polskiej  Macierzy  Szkolnej,  zawieszono  redagowanie  gazety 

piotrkowskiej „Tydzień”. 

W  1910  r.  w  strażackiej  sali  widowiskowej  (poświęconej  i  oddanej  do  użytku 

publicznego  18  listopada  1906  r.)  odbyło  się  spotkanie  Polskiego  Towarzystwa 

Krajoznawczego  z  Piotrkowa  Trybunalskiego.  Wykłady  i  odczyty  poświęcone  były  historii 

Piotrkowa  Trybunalskiego,  Grocholic  oraz  Bełchatowa.  Specjalnym  gościem  występującym 

w  roli  prelegenta  był  Michał  Rawita  Witanowski.  Pod  koniec  1912  r.  po  wielu  miesiącach 

intensywnych  zabiegów  w  Piotrkowie  Trybunalskim,  przyłączono  Bełchatów  do  sieci 

telefoniczno–telegraficznej.  Cena  jednej  rozmowy  kosztowała  30  kopiejek,  natomiast  od 

godziny  21  pobierano  opłaty  dwukrotnie  wyższe.  Stacja  centralna  mieściła  się  w  domu 

Witycha,  w  pobliżu  kościoła  parafialnego.  Aparat  telefoniczny  mieścił  się  w  pobliskiej 

herbaciarni  i  był  szeroko  udostępniany  bełchatowianom  oraz  mieszkańcom  pobliskich 

miejscowości. 

W  przededniu  pierwszej  wojny  światowej  w  Bełchatowie  mieszkało  5571  osób  i  było 

258  budynków.  Miastu  brakowało  między  innymi:  brukowanych  ulic,  sanitariatów, 

profesjonalnej  opieki  medycznej,  oświetlenia  elektrycznego.  Tylko  gdzieniegdzie  przy 

skrzyżowaniach,  nad  apteką,  remizą  strażacką  wisiały  lampy  wozowe.  Dopełnieniem 

panoramy  były  kominy  fabryczne,  systematyczny,  słyszalny  w  całym  Bełchatowie  gwizd 

syren  wzywający  do  pracy  lub  informujący  o  zakończeniu  zmiany  oraz  bezustanny  stukot 

warsztatów tkackich. 

Od  ponad  kilkunastu  lat  istniał  browar  Hellwiga,  cegielnia  w  Lipach,  18  manufaktur, 

pięć zakładów włókienniczych, z których tkalnia mechaniczna Pereca Frajtaga (1902) była w 

owym  czasie  największa  i  najnowocześniejsza.  Zatrudniała  ponad  1000  osób.  W  okolicach 

Bełchatowa  działały  także  wiejskie  ośrodki  włókiennicze  m.  in.  w:  Kurnosie,  Zamościu 

background image

  
 

Grocholickim i Kałdunach. Praca tkacza trwała 14 godzin (w sobotę czas pracy był krótszy o 

około 2 godziny, w niedzielę nie pracowano), zaczynała się o 6 rano, przysługiwała godzinna 

przerwa  na  posiłek.  Płaca  kształtowała  się  w  granicach  3–4  rubli  tygodniowo.  W  fabrykach 

nie przestrzegano przepisów regulujących bezpieczeństwo oraz higienę pracy. 

Mieszkańcy  Bełchatowa  i  okolicznych  wsi  mieli  do  dyspozycji  170  sklepów  głównie 

żydowskich  oraz  kilka  polskich.  Rozwijał  się  przemysł  przetwórczy  i  spożywczy.  Istniała 

gorzelnia  i  tartak  A.  Kohna  w  Kaszewicach  i  B.  Grzywacza  w  Dłutowie,  zatrudniały  one 

około 50 robotników. 

Bełchatów posiadał trzy szkoły: rządową, prywatną niemiecką oraz żydowski cheder. W 

1911  r.  powstała  czwarta,  5–oddziałowa  szkoła  prywatna  Jakuba  Tomaszka.  Aby  móc 

nauczać  języka  polskiego  użył  on  sprytnego  fortelu.  Zwiększył  lekcje  religii,  które 

poświęcane były językowi polskiemu. 

Z  inicjatywy  Aleksandra  Rybczyńskiego  i  Bronisławy  Hellwigowej  zostało 

zorganizowane  w  1912  r.  Towarzystwo  Rzemieślników  i  Handlujących,  a  także  pierwsze 

Kółko Rolnicze, w ramach którego utworzono sklep z żelazem i powrozami. Zaczęto w nim 

stosować konkurencyjne ceny w stosunku do sklepów żydowskich. Za główne cele i zadania 

Kółka  Rolnicze  wyznaczyły  sobie:  reprezentowanie  i  obronę  interesów  zawodowych 

rolników, zakładanie oraz popieranie szkół rolniczych, organizowanie i prowadzenie czytelni. 

Powołano  do  życia  również  zimową  szkołę  kursów  gospodarczych  „Halin”  przeznaczoną 

tylko dla dziewcząt. 

O wybuchu konfliktu, który  niebawem przerodził się w  wojnę  europejską, a następnie 

światową,  piotrkowianie  oraz  mieszkańcy  okolicznych  gmin  i  osad  dowiedzieli  się  z  30 

numeru „Kroniki Piotrkowskiej” z 30 lipca 1914 r. Władze rosyjskie natychmiast zarządziły 

powszechną mobilizację. Ogłoszono pobór do armii rosyjskiej w powiecie piotrkowskim. 

Z  chwilą  wybuchu  I  wojny  światowej  położenie  materialne  prawie  wszystkich  grup 

ludności w Królestwie Polskim znacznie się pogorszyło. Główną przyczyną powstałej sytuacji 

była eksploatacyjna polityka okupantów. Przejawiało się to w gwałtownej podwyżce cen i w 

braku  zatrudnienia.  Powiększała  się  stale  liczba  osób  potrzebujących  pomocy.  Dostarczane 

transporty  żywności  stale  się  zmniejszały,  co  powodowało  szerzenie  się  spekulacji.  Przed 

mieszkańcami Bełchatowa stanęło widmo głodu. W poszukiwaniu pracy ludzie emigrowali do 

Niemiec oraz Rosji. 

Na  przełomie  1914–1915  r.  w  pobliżu  Bełchatowa  kilkakrotnie  przechodził  front.  W 

sierpniu  1914  r.  po  krótkich  walkach  w  okolicach  Borowej  Góry  zjawili  się  w  mieście 

Niemcy.  Jednak  już  jesienią  tego  roku  kontrofensywa  Rosjan  zmusiła  ich  do  wycofania  się. 

background image

  
 

22  października  wojska  austriacko–węgierskie  rozpoczęły  natarcie  z  rejonu  Krakowa  w 

kierunku Częstochowy, Radomska i Piotrkowa Trybunalskiego. Od 4 do 6 grudnia stoczono 

krwawe  i  bardzo  ciężkie  walki  pod  Borową  Górą.  Rezultatem  śmiałej  ofensywy  wojsk 

niemieckich  było  wycofanie  się  Rosjan  na  linię  Skierniewice  –  Rawa  Mazowiecka  – 

Opoczno. Wojska rosyjskie do końca wojny nie zdołały już odzyskać utraconych obszarów. 

Dzięki  porozumieniu  niemiecko–austriackiemu  podzielono  gubernię  piotrkowską. 

Austriacy  utworzyli  władze  w  południowej  części  guberni  piotrkowskiej  z  miastem 

Piotrkowem i Radomskiem i ze stolicą  w  Lublinie, natomiast Niemcom  przypadła północna 

część  gubernatorstwa  ze  stolicą  w  Warszawie.  Do  końca  wojny  Bełchatów  pozostał  pod 

okupacją  austriacką.  Miasto  zostało  odcięte  od  Łodzi  linią  demarkacyjną,  przebiegającą  w 

rejonie  Wadlewa.  Stanowisko  komendanta  miasta  Piotrkowa  Trybunalskiego  pełnił  mjr  von 

Pappe. Obszar kontrolowany przez Austriaków zarządzany był przez Komendę Obwodową w 

Piotrkowie Trybunalskim, gdzie utworzono Kreiskommando w lutym 1915 r. Na jej czele stał 

ppłk  Turnau.  Sprawował  on  swoją  władzę  do  maja  tego  roku.  Jego  następcą  został  ppłk 

Juliusz Schneider. 

W  miejscowościach  obwodu  piotrkowskiego,  między  innymi  również  w  Bełchatowie 

utworzono  komendy  powiatowe  oraz  posterunki  Straży  Skarbowej.  W  tym  samym  roku 

wymieniono  urzędników  gminnych.  Nowym  wójtem  gminy  Bełchatówek  został  Konstanty 

Szczepanek.  Jego  następcą  w  ostatnich  dniach  I  wojny  światowej  był  Jan  Szmidt.  Funkcję 

podwójta pełnił wówczas Józef Szelona. Do ich głównych obowiązków należało zapewnienie 

miastu bezpieczeństwa, ochrona życia i mienia jego mieszkańców, niesienie pomocy ludności 

dotkniętej  ciężarem  wojny,  rannym  oraz  bezrobotnym.  Przede  wszystkim  jednak  posłusznie 

mieli wykonywać rozkazy władz naczelnych. 

Działalność władz miejskich napotykała na piętrzące się trudności. Były one wynikiem 

polityki okupanta, gwałtownie spadających możliwości finansowych miasta i pogłębiającego 

się ubożenia ludności. Jednym z pierwszych poważnych problemów była kwestia odbudowy 

ze zniszczeń wojennych. W latach 1914–1916 w gminie Bełchatówek uległo zniszczeniu 31 

budynków, z czego odbudowano dwa (prawdopodobnie odbudowano jeszcze jeden). We wsi 

Lipy zburzonych zostało sześć domów, tylko jeden odbudowano. W pobliskim Dobrzelowie 

zostało doszczętnie zniszczonych 15 zabudowań, żaden nowy dom nie został wzniesiony. 

Mimo trwających nadal działań wojennych oraz bardzo trudnych warunków egzystencji 

życie w Bełchatowie toczyło się dalej. Jak już wcześniej zaznaczyłem, położenie materialne 

społeczności  bełchatowskiej  znacznie  się  pogorszyło.  Na  skutek  zamknięcia  fabryk 

włókienniczych wiele osób straciło pracę, likwidacji uległy także liczne warsztaty tkackie. Na 

background image

  
 

mieszkańców  całego  obwodu  piotrkowskiego,  w  tym  i  Bełchatowa  nałożono  liczne 

obciążenia materialne. Od 26 września do 9 października 1915 r. w Komendzie Obwodowej 

w  Piotrkowie  lub  w  najbliższym  posterunku  Straży  Skarbowej  każdy  obywatel  miał 

obowiązek  zgłoszenia  wszelkich  zapasów  gotowej  skóry  oraz  materiałów  garbnikowych 

składowanych  u  siebie.  Surowo  zabronione  było  wywożenie  płodów  rolnych,  głównie 

ziemniaków,  do  niemieckiego  obszaru  okupowanego.  25  listopada  tego  roku  wprowadzono 

rozporządzenie, na mocy którego nakazano ludności zbiórkę wszelkich materiałów i sprzętu 

gumowego dla celów wojskowych. Składowano  zatem: obręcze do automobilów, rowerów i 

wozów, węże ogrodowe oraz powietrzne (parowe, ssące, tłoczące), kiszki do sikawek, balony 

dziecięce  i  tenisowe,  stare  kalosze,  płaszcze  i  rękawiczki,  obręcze  gumowe,  gumy  do 

wycierania  i  techniczne  towary  gumowe,  gąbki  i  miednice  gumowe,  artykuły  chirurgiczne, 

płyty  gramofonowe,  rury,  płyty  i  okablowanie.  Wprowadzono  opłaty  mające  w  pewnym 

stopniu  zrekompensować  straty,  a  także  zwiększyć  ilość  magazynowanych  dóbr.  Za  1  kg 

odpadków  gumowych  płacono  1  koronę,  za  kilogram  starych  kaloszy  –  80  h.  Za  kilogram 

wełny owczej sprzedający uzyskał – 3 k. Oddźwięk musiał być znikomy, ponieważ podobne 

obwieszczenia  uchwalono  jeszcze  w  listopadzie  i  grudniu.  W  następnych  latach  lista 

pożądanych  przez  władze  surowców  została  powiększona  o  artykuły  metalowe  oraz  zapasy 

nici lnianych i konopnych, płótna, worki, kożuchy, a nawet skóry zwierząt (6 sierpnia 1916). 

Dla  zwiększenia  ilości  składowanych  materiałów,  a  także  zaoszczędzenia  czasu 

potrzebnego  na  dotarcie  do  miejsc  magazynowania,  upoważniono  Urzędy  Gminne  w 

Bełchatowie, Gorzkowicach, Szczercowie oraz w Wadlewie do przyjmowania dostarczanych 

towarów, za które płacono gotówką. Jednakże w zamian za to ułatwienia pobierano opłatę w 

wysokości  1%  od  wypłacanej  należności,  tytułem  pokrycia  kosztów  związanych  z  obsługą 

interesantów na miejscu. 

Największą  bolączką  mieszkańców  Bełchatowa  było  wprowadzenie  przez  okupanta 

obowiązku  przekazywania  zapasów  żywności.  Oprócz  płodów  rolnych,  władze  rekwirowały 

konie, bydło, nierogaciznę. Kolejno władze okupacyjne uchwalały rozporządzenia regulujące 

maksymalne  dzienne  spożycie  zboża  na  jednego  mieszkańca.  11  czerwca  1916  r.  miało  ono 

wynosić: 400 gram dla producentów oraz 250 gram dla pozostałych. We wrześniu tego roku 

dzienna  stawka  producentów  została  obniżona  do  366  gram.  Całokształt  tej  polityki  odbijał 

się  boleśnie  na  położeniu  ludności  polskiej.  Racje  żywnościowe  były  niezwykle  skromne. 

Główna Komisja Aprowizacyjna 29 marca 1917 r. zmniejszyła je do 140 gram na osobę, aby 

12 czerwca tego samego roku dokonać dalszej obniżki do 100 gram dla nie producentów (nie 

background image

  
 

ma  dokładnych  danych  mówiących  o  producentach).  Pod  koniec  wojny  wartość  kaloryczna 

przypadająca na jednego mieszkańca wynosiła około 900 kalorii. 

29 marca 1917 r. władze okupacyjne wprowadziły podział miast guberni piotrkowskiej 

na rejony. Jeden rejon przypadał na 3000 mieszkańców. Bełchatów zamieszkały przez ponad 

7000  osób  podzielono  na  trzy  rejony  i  w  myśl  rozporządzenia  mógł  posiadać  trzy  piekarnie 

oraz tyleż samo sklepów. Chleb mógł być sprzedawany jedynie osobom posiadającym karty 

chlebowe lub legitymacje żywnościowe. 

Z  pomocą  bełchatowskiemu  społeczeństwu  przyszedł  Komitet  Ratunkowy  (Komisja 

Aprowizacyjna), utworzony 1 października 1916 r. na miejscu Komitetu Parafialnego. Przejął 

on  całokształt  działań  filantropijnych.  Jego  prezesem  został  pastor  Emil  Behse,  funkcję 

wiceprezesa  pełnił  ks.  L.  Zaremba,  stanowisko  sekretarza  powierzono  Ludwikowi 

Kosteleckiemu.  Pozostali  członkowie  Komitetu  to:  Konstanty  Szczepanek  –  wójt  gminy, 

Antonii  Miernik  –  sędzia  pokoju,  Perec  Frajtag  –  fabrykant,  August  Bonikowski,  Daniel 

Klug, Ludwik Sztelcer, Jakub Hersz Sztattender oraz Majer Warszawski. 

Komitet  pomagał  właścicielom  piekarń,  których  zaopatrywał  w  niezbędne  ilości  mąki 

(przemiał  zakupionego  zboża  miał  miejsce  w  młynie  parowym  działającym  w  Bełchatowie) 

dostarczanej  z  magazynów  wojskowych.  Jedną  z  form  działalności  Komitetu  Ratunkowego 

było  także  prowadzenie  tanich  jadłodajni.  Obsługiwały  one  ludność  chrześcijańską  oraz 

żydowską. Z pierwszej korzystało 1300 osób, z drugiej zaś 1150. Jadłodajnia funkcjonowała 

także  w  Herbaciarni  Antoniny  Kołodziej.  Komitet  niejednokrotnie  borykał  się z  poważnymi 

problemami,  nie  tylko  finansowymi.  Liczne  skargi  wpływały  do  Obwodowej  Komendy  w 

sprawie mąki żytniej, której jakość często budziła wątpliwości. 

Podobnie  jak  inne  gminy,  również  gmina  Bełchatówek  została  zobowiązana  do 

obowiązkowego  dostarczania  zwierząt  hodowlanych.  We  wrześniu  1916  r.  wystawiono  do 

sprzedaży  na  tak  zwanych  Targach  Przymusowych  po  bardzo  niekorzystnych  cenach  36 

cetnarów(q) czyli 189 pudów bydła rzeźnego. W następnym roku 17 marca było to 13 q. – 83 

pudów. 

Niedostatki  wyżywienia,  odzieży  i  opału,  brak  podstawowych  urządzeń  sanitarnych  w 

mieście  powodowały  szerzenie  się  chorób.  Wśród  ludności  panowała  gruźlica,  która 

szczególnie  dotykała  dzieci  i  młodzież  oraz  osoby  starsze  i  schorowane.  W  guberni 

piotrkowskiej  występowały  także  inne  choroby  zakaźne  –  czerwonka,  dur  brzuszny,  tyfus 

plamisty.  Szczególnie  wybuch  tej  ostatniej  w  kwietniu  1916  r.  wywołał  panikę  wśród 

bełchatowskiej  społeczności,  na  skutek  zwiększenia  się  przypadków  śmiertelnych.  Władze 

starały  się  robić  wszystko,  aby  ograniczyć  rozwój  choroby.  Apele  o  przestrzeganie  higieny 

background image

  
 

odnosiły jednak mierny skutek. Ludność nie miała mydła, środków piorących oraz pościeli i 

bielizny.  W  celu  przeciwdziałania  epidemii  oraz  uniknięcia  dalszych  zachorowań,  władze 

miasta  wydały  specjalne  rozporządzenie,  informujące  o  możliwościach  walki  z  tą 

niebezpieczną  chorobą.  Było  to  tak  zwane  „Pouczenie  o  tyfusie  plamistym”.  Możliwości 

zwalczania  chorób  były  nikłe.  Brak  było  lekarzy,  personelu  medycznego,  podstawowych 

leków,  przychodni,  aptek.  Niemniej  podjęto  z  nimi  walkę.  Zorganizowano  szpital  przy 

Nowym Rynku w budynku Kempinówki dla izolacji i leczenia osób zarażonych tyfusem. Na 

tym  polu  szczególnie  ofiarnie  niósł  pomoc  dr  W.  Rodziewicz  oraz  aptekarz  dr  Władysław 

Szabrański. 

Wojna  zniszczyła  także  handel.  Istniała  w  ograniczonych  zakresach  sprzedaż 

reglamentowana  oraz  rynek  spekulacyjny.  Chroniczne  niedobory  wszystkich  artykułów 

rodziły falę nadużyć. Spekulacje szerzyły się zarówno w handlu hurtowym, jak i detalicznym. 

I choć policja ścigała zatrzymywała malwersantów oraz konfiskowała im towary, nie zdołała 

tego zjawiska opanować. 

Dla  podtrzymania  aktywności  kulturalnej  społeczeństwa  organizowano  rozmaite 

uroczystości patriotyczne, w których brały udział zarówno instytucje kościelne, jak i świeckie 

oraz rozmaite środowiska społeczno–zawodowe. 

W  dniu  1  września  1916  r.  utworzono  prywatne  Progimnazjum  Polskiej  Macierzy 

Szkolnej. Jej dyrektorem został Bolesław Kołakowski. Szkoła ta miała prawo wydawania tak 

zwanej  małej  matury  i  posiadała  trzy  klasy:  wstępną,  pierwszą  i  drugą.  Dalsze  starania,  tak 

dyrektora, jak również Bronisławy Hellwigowej, przyczyniły się do powstania w następnym 

roku  pierwszego  Miejskiego  Gimnazjum  Humanistycznego  Koedukacyjnego  Polskiej 

Macierzy  Szkolnej.  Mimo  wielu  kłopotów,  głównie  finansowych,  szkoła  ta  miała  prawo 

wydawać tak zwaną dużą maturę. W gimnazjum, którego program nauczania stał na wysokim 

poziomie,  działał  także  amatorski  teatr,  była  świetlica  oraz  biblioteka.  Szkolny  teatrzyk 

posiadał w swoim repertuarze ambitne sztuki, m. in.: „Zemstę” A. Fredry, czy „Grube ryby” 

Bałuckiego. 

W  omawianym  okresie  Bełchatów  zamieszkiwało  7390  mieszkańców.  Najliczniejszą 

grupę ludności stanowili Żydzi – 4580 (62%), następnie katolicy – 2149 (29%) i ewangelicy – 

661  (9%).  Struktura  wieku  ludności  miasta  wskazywała,  iż  była  to  społeczność  ludzi 

młodych.  Dzieci  w  wieku  do  lat  14  było  2993  i  stanowiły  40%  ogółu  mieszkańców. 

Ciekawostką jest fakt, że kobiet było o 596 więcej aniżeli mężczyzn (1914 osób). 

W  początkach  1917  r.,  gdy  wojna  trwała  już  od  trzech  lat,  sytuacja  w  miasteczku  i 

okolicznych osadach stała się katastrofalna, a: 

background image

  
 

wśród mieszkańców jest taka bieda, że obecnie odżywiają się tylko kawałeczkiem chleba 

i herbatą, bądź z ziół, bądź kwiatu lipowego, bo innego znikąd zdobyć nie mogą a tymczasem 

mieszkając  poza  obrębem  miasta  otrzymują  karty  cukrowe  na  0,75  funta,  która  to  porcja 

starcza im na zaledwie kilka dni, a przez dalsze tygodnie pozbawieni są nawet tego artykułu 

spożywczego. 

Pomoc jednak nie napływała. Władze tłumaczyły  ten fakt brakami w magazynach czy 

też  pilną  koniecznością  zaspokajania  potrzeb  aprowizacyjnych  armii.  Wciąż  rekwirowano 

wszelkie  zapasy  zbóż,  a  przede  wszystkim  ziemniaki.  Wprowadzony  jeszcze  20  września 

1915  r.  zakaz  wywożenia  kartofli  do  niemieckiego  obszaru  okupowanego  utrzymano. 

Natomiast  rozporządzanie  z  25  lipca  1917  r.  surowo  zabraniało  przedwczesnego 

wykopywania  niedojrzałych  kartofli  w  celu  ich  sprzedaży.  Do  Komendy  Obwodowej  w 

Piotrkowie  coraz  częściej  napływały  usilne  prośby,  aby  zmniejszyć  lub  wręcz  zawiesić  na 

pewien  czas  transport  płodów  rolnych  do  rejonów  magazynowania  i  przekazać  je 

miejscowym Komitetom Ratunkowym. 

Mimo  czynnej  działalności  bełchatowskiego  Komitetu,  z  każdym  dniem  sytuacja 

ludności  stawała  się  rozpaczliwa.  19  stycznia  1917  r.  utworzono  specjalną  sekcję,  w  skład 

której  weszli  zamożni  mieszkańcy  miasta.  Zobowiązali  się  do  pozyskiwania  funduszy  na 

rzecz  najbiedniejszych.  Prezesem  jej  został  Albert  Hellwig  będący  właścicielem  browaru. 

Niestety prężnie funkcjonujący Komitet musiał zawiesić swoją działalność 1 sierpnia 1917 r. 

z braku funduszy.  Zachowane materiały źródłowe nie pozwalają w pełni  przybliżyć sytuacji 

panującej  wśród  mieszkańców  w  ostatnich  latach  wojny,  a  także  stwierdzić  czy  w  mieście 

działała  organizacja  niosąca  pomoc.  Osobiście  uważam,  że  takie  stowarzyszenie 

prawdopodobnie  istniało.  Mogły  je  tworzyć  osoby  już  wcześniej  zrzeszone  w  podobnych 

instytucjach,  na  przykład:  ks.  Leon  Zaremba,  Albert  Hellwig,  Majer  Warszawski  czy  też 

Perec Frajatag. 

Począwszy  od  1914  r.  zgłaszali  się  ochotnicy  do  Legionów  i  Drużyn  Strzeleckich.  Po 

kryzysie  przysięgowym  i  likwidacji  Legionów  nastąpił  werbunek  do  Polskiej  Organizacji 

Wojskowej, która przygotowywała młodych ludzi do rzemiosła wojskowego. W owym czasie 

w  celach  organizacyjnych  gościł  w  Bełchatowie  Stefan  Starzyński  –  późniejszy  prezydent 

Warszawy.  Ze  wspomnień  rodziny  Bolesława  Kłysika  dowiadujemy  się,  że  na  strychu  jego 

domu  był  magazyn  drewnianych  karabinów  szkoleniowych,  natomiast  ćwiczenia  z  bronią  i 

musztra odbywały się w lasach Dobrzelskich i w parku Hellwigów. 

Jak  wynika  ze  wspomnień  byłych  członków  Polskiej  Organizacji  Wojskowej  z 

Bełchatowa  i  okolic,  pierwsza  sekcja  POW  została  utworzona  na  przełomie  1915–1916  r. 

background image

  
 

Liczyła 23 ludzi, którymi byli w większości członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej. Po raz 

pierwszy  przyszło  im  działać  w  warunkach  wojennych.  Skład  osobowy  bełchatowskiej 

organizacji  POW  był  następujący:  funkcję  komendanta  pełnił  Jan  Ubysz  (pseudonim 

„Dewajlis”), zastępcą był Antoni Kostelicki (pseudonim „Skrzetuski”), sekcyjnymi Stanisław 

Trawiński (pseudonim „Zbroja”) oraz Janusz Kępalski (pseudonim „Pardulica”) – ranny pod 

Jastkowem.  Pozostali  członkowie  POW  to:  Antoni  Ogórowski  „Ogórek”,  Leon  Kowalczyk 

„Sosna”,  Wincenty  Fuks  „Dratwa”,  Karol  Pawelczyk,  Stefan  Pawelczyk  „Długi”,  Wiktor 

Bukowski,  Mieczysław  Habryn,  Stefan  Kaczmarek,  Jan  Klewin,  Konstanty  Ławski,  Józef 

Tosik,  Zygmunt  Giernat,  Bolesław  Kłysik,  Stefan  Hellwig,  Jan  Gaszewski  „Żywy”, 

Franciszek  Pierzyński  „Słaby”,  Stefan  Urbaniak  „Kruszynka”,  Kazimierz  Bednarek,  Antoni 

Wiśniewski „Pikus”. Prowadzono intensywne szkolenia wojskowe, między innymi: musztrę, 

próby mobilizacyjne, ćwiczenia polowe, kursy strzeleckie. 

Działalność  POW  w  latach  1917–1918,  poza  ćwiczeniami  polegała,  także  na 

organizowaniu akcji dywersyjnych. Jedną z poważniejszych operacji „peowiaków” na terenie 

Bełchatowa  był  „wypad”  na  majątek  Wielopole.  Jego  właściciele,  Hermer  i  Szmil,  byli 

oskarżani  o  kradzież  zboża  z  okolicznych  wiosek.  W  akcji  tej,  przeprowadzonej  9  listopada 

1918  r.,  udział  wzięli:  „Zbroja”,  „Ogórek”,  „Sosna”  oraz  „Długi”.  Ubezpieczali  ich 

Mieczysław  Habryn  i  Zygmunt  Góral.  Celem  misji  było  podpalenie  młyna  i  młockarni. 

Wszystkie zadania zostały zrealizowane. 

Na  początku  listopada  1918  r.  na  terenie  całego  Królestwa  Polskiego  i  Wielkopolski 

doszo do masowego rozbrajania wojsk niemieckich. Ludność małych miasteczek zdolna była 

do rozbrajania pojedynczych żołnierzy, bądź zajęcia małego posterunku  policji. W niedzielę 

11 listopada zaraz po odbytym nabożeństwie oddział bełchatowskiej POW i Straży Pożarnej 

udał się na posterunek żandarmerii, mający swoją siedzibę przy ul. Dworskiej. Już na miejscu 

„Dewajlis”,  „Zbroja”,  „Skrzetuski”,  „Długi”,  „Dratwa”  i  „Mały”  rozbroili  komendanta 

Orłowskiego  oraz  siedmiu  jego  podwładnych.  Podobne  akcje  miały  miejsce  również  w 

Grocholicach,  Łękawie  i  Drużbicach.  Po  rozbrojeniu,  które  przebiegało  w  spokoju,  POW 

przejęła władzę. Członkowie miejscowej OSP pełnili funkcję straży obywatelskiej, czuwając 

nad porządkiem i bezpieczeństwem w mieście.