background image

Bolesław Prus - biografia 

Aleksander Głowacki (bo tak brzmiało prawdziwe imię i nazwisko Prusa) przyszedł na 
świat 20 sierpnia 1847 na hrubieszowskiej plebanii. Ojciec chłopca pracował we wsi Żabcze 
koło Hrubieszowa jako „officjalista prywatny‖ czyli dworski ekonom. Antoni Głowacki 
posiadał szlacheckie korzenie oraz niewielki majątek na Wołyniu, z którego jednak nie 
czerpał żadnych dochodów. To właśnie nazwa rodowego herbu ojca (Prus) stała się 
pseudonimem rozpoczynającego karierę literacką Aleksandra.  
 
Matka przyszłego pozytywisty również wywodziła się ze zubożałej szlachty - Apolonia z 
Trembińskich, herbu Rogala, przed ślubem mieszkała we wsi Żabcze. Aleksander miał 
starszego brata – Leona. Niestety, przyszły autor Lalki szybko został sierotą, matka umarła, 
kiedy chłopiec ukończył trzy lata, sześć lat później przyszła również śmierć ojca. 
Początkowo małym Prusem zajmowała się babka Marcjanna Trembińska mieszkająca w 
Puławach, potem zajęła się nim ciotka z Lublina.  
 
Przyszły pisarz rozpoczął edukację w domu ciotki. W 1856 roku podjął naukę w Szkole 
Realnej w Lublinie. Po kilku latach Aleksander przeniósł się do Siedlec, gdzie zamieszkał 
razem z bratem. Leon ukończył studia i w tym czasie rozpoczął pracę jako nauczyciel 
historii i geografii. Aleksander – jak sam po latach wspominał - nie wyróżniał się spośród 
innych uczniów grzecznym zachowaniem, należał: 
 
(...)do tej interesującej grupy młodzieńców, która w poważnym języku profesorów nazywa 
się próżniakami i urwisami. Takim było prawie całe ówczesne pokolenie. Uczyli się lekcji 
niezbyt chętnie, dokazywali okropnie, chociaż bardzo rzadko złośliwie. Palant, wagary, 
łyżwy, kąpiele, bitwy i wrzaski, strzelanie, fechtunek na kije – więcej zajmowały tych 
chłopców aniżeli szkoła. Równie często siedzieli w kozie albo klęczeli na środku klasy, jak 
zajmowali się książką.  
(J. Kulczycka-Saloni, Bolesław Prus, Warszawa 1967, s. 17-18) 

 
Od 1861 roku młody Głowacki kontynuował naukę w Męskim Gimnazjum Klasycznym w 
Kielcach. Kolejną przeprowadzkę zawdzięczał bratu, który właśnie zmienił pracę. Niedługo 
przyszło jednak przyszłemu pisarzowi zapełniać ławki kieleckiego gimnazjum, w 1863 
uciekł do powstania. Warto zaznaczyć, że był on jednym z niewielu pozytywistów, którzy 

brali czyny udział w powstaniu styczniowym. Pod koniec grudnia 1863 młody powstaniec 
zostaje zraniony pod Siedlcami, przez kilka tygodni przebywa w szpitalu, po czym zostaje 
osadzony w więzieniu w Lublinie. Dzięki staraniom ciotki unika zesłania i wraca do szkoły. 
 

W roku 1866 Głowacki kończy Gimnazjum w Lublinie, na jego świadectwie przy wielu przedmiotach 

widnieją oceny celujące (m.in. język polski, algebra, chemia). W ostatnich latach nauki w Lublinie 
Aleksander stał się „fanatykiem matematyki i nauk przyrodniczych”, dlatego nie dziwi fakt, że 
wybrał studia na Wydziale Matematyczno-Fizycznym. Uczył się jak wielu innych czołowych 

przedstawicieli pozytywizmu (Henryk Sienkiewicz, Aleksander Świętochowski, Piotr Chmielowski, 
Julian Ochorowicz) w Szkole Głównej w Warszawie. Po dwóch latach porzuca jednak naukę i 

Warszawę, prawdopodobnie z powodu trudności materialnych. Przez jakiś czas uczęszcza jeszcze do 
Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa w Puławach, by na zawsze porzucić już szkołę. 
Głowacki długo szuka odpowiedniego zajęcia dla siebie: 

Istotnie próbowałem wielu fachów – napisze później – kilkanaście czy kilkadziesiąt razy 
znajdowałem się w trudnych okolicznościach, które wielu moim towarzyszom podkopały życie. 

Następnie pewien, zresztą niezbyt długi, przeciąg czasu spędziłem wśród ciszy klasztornej 
medytacjach, samotności i ścisłej diecie. Potem chorowałem na matematykę i filozofię. Następnie 
byłem guwernerem, urzędnikiem technicznym i ślusarzem. Dalej zostałem ludowym prelegentem, 

przy którym to zajęciu parę razy zrobiono mi owację, a tylko raz wygwizdano.  
(J. Kulczycka-Saloni, Bolesław Prus, Warszawa 1967. s. 30)
 

 
W 1870 roku powraca do Warszawy i szuka pracy, by móc „po prostu przeżyć”, przez jakiś czas był 
zatrudniony na przykład w fabryce Lilpopa i Raua jako pracownik fizyczny. Rok 1872 przynosi 

odmianę w życiu Głowackiego, a właściwie odtąd już Bolesława Prusa, który właśnie tego roku 

background image

zaczyna [b]publikować artykuły[/b] w pismach pozytywistycznych: najpierw w „Opiekunie 
Domowym‖, potem w „Niwie‖. Od 1873 roku nawiązuje również współpracę z czasopismami o 
charakterze humorystycznym („Mucha‖; „Kolce‖). Za najważniejszy dorobek publicystyczny Prusa 

uważa się cykl blisko 1100 felietonów, zatytułowany [i]Kroniki tygodniowe[/i] (1875-1911) – teksty 
te należą do klasyki polskiego dziennikarstwa.  

 
Prus był Herkulesem, ale Herkulesem, który nieraz w swych kronikach musiał obierać kartofle 
zamiast skręcać hydrom głowy. Nie pozwolono mu się rozwinąć, wytrącono maczugę z reki i 

wsadzono mu cienki rożenek. 
(Słowa Świętochowskiego, cytowane przez Kulczycką-Salonii w książce Bolesław Prus, Warszawa 

1967, s. 340 
 
Chociaż praca felietonisty nie dawała Prusowi pełnej satysfakcji, to przynosiła upragnioną 

stabilizację finansową. Dzięki temu początkujący publicysta mógł w roku 1876 ożenić się z Oktawią 
z Trembińskich
, daleką kuzynką ze strony matki. Następne lata przynoszą intensywny rozwój 
twórczość nowelistycznej Prusa. W latach 1876-1884 powstają takie utwory, jak [i]Szkice i 

obrazki[/i], [i]Przygoda Stasia[/i], [i]Powracająca fala[/i], [i[Kamizelka[/i], [i]Antek[/i], [i]Pałac i 
rudera[/i] i wiele innych. W sumie na dorobek nowelistyczny Prusa składa się blisko 110 utworów. 

Prusowi marzyły się jednak większe form literackie. Swój program powieściowy wypowiedział w 
polemice z Sienkiewiczem w roku 1884. Pragnął stworzyć dzieła realistyczne składające się „z 
wielkich pytań epoki‖.  

 
Z dzisiejszej perspektywy możemy powiedzieć, że pisarzowi udało się zrealizować swój plan. W 

kolejnych latach powstają takie powieści jak [i]Lalka[/i], [i]Emancypantki[/i] czy [i]Faraon[/i]. Każda 
z nich jest osobnym pomnikiem epoki, w której żył Prus. Nawet [i]Faraon[/i], powieść historyczna o 
Egipcie z czasów Ramzesa XIII, naświetla wiele istotnych problemów epoki. Nieco wcześniej, bo w 

roku 1886 na łamach „Wędrowca‖ ukazuje się inna powieść Prusa – [i]Placówka[/i]. „Wędrowiec‖ był 
głównym organem wydawniczym naturalistów, a powieść [i]Placówka[/i] pod wieloma względami 

wypełniała postulaty nowej poetyki. Jednak Prus nigdy nie poddał się jej w sposób niewolniczy, po 
prostu nasz wielki powieściopisarz realistyczny w wielu punktach zgadzał się z postulatami uczniów 
Zoli. W jednej z [i]Kronik[/i] pisał tak: 

 
W literaturze tzw. pięknej społeczeństwo poznaje samo siebie. (...) [Pisarz] jest nie tylko artystą, ale 

badaczem i odkrywcą: nie tylko bawi, ale i uczy przedmiotów najważniejszych, bo tych, które nas 
bezpośrednio otaczają, z którymi mamy ciągłe stosunki
 
Jednak inaczej niż naturaliści uważał, że literatura powinna wypełniać również funkcję 

wychowawczą. 
 

Po napisaniu [i]Faraona[/i] Prus przez długie lata nie mierzył się już z większymi formami 
literackimi. Dopiero wydarzenia rewolucji 1905, spowodowały powstanie powieści pt. [i]Dzieci[/i]. 
Przy końcu życia pracował jeszcze nad powieścią [i]Przemiany[/i], której jednak nie udało mu się 

ukończyć. Pisarz zmarł nagle 19 maja 1912 w Warszawie. 
c]Na warszawskim cmentarzu – Powązkach – znajduje się grobowiec Bolesława Prusa z czarnego 

marmuru, na którym jest rzeźba dziecka z wyciągniętymi rękami i wzrokiem skierowanym na duży 
napis „Serce serc‖. 
 

Słowa te są wyrazem uznania pokoleń dla pisarza, którego twórczość rodziła się z głębokiej miłości 
do człowieka. Cała jego publicystyka (...), nowelistyka (...) i powieściopisarstwo przeniknięte są 

troską o lepszy los ludzki, o takie urządzenie świata, aby każdy mógł żyć dla dobra swego i innych, 
aby najważniejszą wartością życia stała się praca rzetelna, mądra, użyteczna.[/c] 
 

POWIEŚCI (wg wydań książkowych) 
1877 –Dusze w niewoli  

1885 - Anielka[/i] (mini-powieść: I wersja tego utworu nosiła tytuł Chybiona powieść i została 
opublikowana w „Wędrowcu‖ w 1880) 
1886 - Placówka (pierwodruk w „Wędrowcu‖ 1885-86) 

1890 - Lalka (pierwodruk w „Kurierze Codziennym‖ 1888-89) 
1894 - Emancypantki (pierwodruk w „Kurierze Codziennym‖ 1890) 

1897 - Faraon („Tygodniku Ilustrowany‖ 1895-96) 
1909 - Dzieci  

background image

 
 
MAŁE FORMY PROZATORSKIE (NOWELE I OPOWIADANIA) 

1875 - Pałac i rudera  
1879 - Przygoda Stasia  

1880 - Powracająca fala  
- Michałko  
- Antek  

- Nawrócony  
1881 - Katarynka  

1882 - Kamizelka  
- On  
1883 - Milknące głosy  

- Grzechy dzieciństwa  
1884 - Na wakacjach  

- Omyłka 
1885 -Cienie  
1888 - Z legend dawnego Egiptu  

1890 - Sen  
 

PUBLICYSTYKA 
Cykl felietonów pt. Kroniki tygodniowe zamieszczany: 
w latach 1875 - 1887 w „Kurierze Warszawskim‖ 

w latach 1887 – 1901 w „Kurierze Codziennym‖ 
w latach 1905-1911 w „Tygodniku Ilustrowanym‖ 

 
 
FILMY NAKRECONE NA PODSTWIE UTWORÓW BOLESŁAWA PRUSA 

 
1982 - PENSJA PANI LATTER w reżyserii Stanisława Różewicza (pierwowzór Emancypantki  
1980 - GRZECHY DZIECIŃSTWA w reżyserii Krzysztofa Nowaka (film telewizyjny uhonorowany 
Nagrodą Publiczności i wyróżnieniem jury na Międzynarodowym Festiwalu Filmów dla Dzieci i 
Młodzieży w Gijonw 1981 oraz Główną Nagrodą na Międzynarodowym Festiwalu Filmów dla Dzieci i 

Młodzieży w Tomar w Hiszpanii w 1982) 
1979 - PLACÓWKA w reżyserii Zygmunta Skoniecznego 

1977 - LALKA (serial TV) w reżyserii Ryszarda Bera 
1971 - KAMIZELKA w reżyserii Stanisława Jędryki (film telewizyjny) 
1971 - ANTEK w reżyserii Wojciecha Fiwka (film telewizyjny) 

1970 - PRZYGODA STASIA w reżyserii Andrzeja Konica (film telewizyjny) 
1968 - LALKA w reżyserii Jerzego Hasa  

1967 - KATARYNKA w reżyserii Stanisława Jędryki (film telewizyjny) 
1965 - FARAON w reżyserii Jerzego Kawalerowicza (nominacja do Oskara) 
1947 - NAWRÓCONY w reżyserii Jerzego Zarzyckiego 
 
"Lalka" - jest jedną z trzech, obok ―Faraona‖ i ―Emancypantek‖, jego najważniejszych powieści. W 

nich  najpełniej  wyraził  swoje  pozytywistyczne  poglądy,  które  sprowadzają  się  do  stwierdzenia,  iż 
pisarz poprzez dzieło powinien prezentować postawę obywatelską, a tym samym kreować bohaterów 
reprezentujących  ludzi  czynu  i  pożytecznej,  przede  wszystkim  w  kategoriach  społecznych,  pracy. 

Ukazywać  człowieka  sukcesu,  bogacącego  się,  dostarczającego  dóbr  materialnych  społeczeństwu  i 
narodowi, dbającego o innych, przede wszystkim o tych, którzy są od nich zależni.  
Prus, będąc zwolennikiem prozy realistycznej, stronił od literatury tendencyjnej, a wyrazem tego jest 
―Lalka‖, którą można nazwać:  
 powieścią o polskim społeczeństwie, powieścią-panoramą, która prezentuje przekrój społeczny, 

drobiazgowo charakteryzuje poszczególne warstwy: arystokrację, mieszczaństwo, biedotę miejską, 
 opowieścią o Warszawie - mieście opisanym z zachowaniem topografii (Krakowskie Przedmieście, 

Powiśle, Łazienki, autentyczne wystawy sklepowe, spektakle, kwesty i bale), 
 powieść  o  namiętnej,  tragicznej,  niespełnionej  miłości  kupca  do  arystokratki  wykreowanej 
według  wszelkich  romantycznych  konwencji.  (Wokulski  przypomina  tragicznego  kochanka  - 

Gustawa - z IV cz. ―Dziadów‖, podobnie jak on doznaje goryczy, upokorzenia, zawodu). Miłość staje 

background image

się  jego  jedyną  obsesją,  porażającą  siłą,  która  stopniowo  niszczy  i  konsekwentnie  doprowadza  do 
próby  samobójstwa, 
 powieścią  o  awansie  społecznym,  książka  o  historii  niezamożnego  chłopca,  który  dzięki 

własnemu  uporowi,  konsekwencji,  sprytowi,  operatywności  czy  niekiedy  nawet  wyrachowaniu 
dochodzi do wielkiego majątku, który otwiera mu drzwi arystokratycznych salonów. 

 
Tytułowa lalka funkcjonuje w postaci dwu motywów:  
 — lalki-zabawki w procesie o lalkę pomiędzy baronową Krzeszowską a panią Stawską,  
 —  w  dwu  scenach  przedstawiających  zabawę  Rzeckiego  marionetkami  ze  sklepu  Wokulskiego 
(zabawki z wystawy są niejako miniaturą świata przedstawionego. W sposób symboliczny obrazują 

prawa  i  zasady  rządzące  w  środowisku  arystokracji,  ilustrują  również  przebieg  samej  fabuły: 
pierwsza  scena  ją  zapowiada,  druga  odsłania  jej  finał),  lalki  w  sensie  metafizycznym:  Rzecki, 
obserwując tańczące marionetki dochodzi do wniosku, że świat ludzi do złudzenia przypomina świat 

lalek (―Wszystko marionetki!... Zdaje im się, że robią, co chcą, a robią tylko, co im każe sprężyna, 
tak ślepa jak one...‖), a to rozpoznanie implikuje z kolei pytanie o status ontologiczny człowieka i o 

istotę rzeczywistości. 
Można więc odczytać ―Lalkę‖ jako powieść filozoficzną. W epoce scjentyzmu, bezgranicznej wiary we 
wszechpotęgę  rozumu,  pogardy  dla  zjawisk  nadprzyrodzonych,  powieść  Prusa  jest  zapewne 

świadectwem kryzysu pozytywistycznego sposobu myślenia.  
―Lalka‖  w  pewnym  sensie  narusza  zasady  tradycyjnej  kompozycji  powieści.  Dzieje  się  tak  przez 

specyficzną konstrukcję losów głównych postaci: Rzeckiego i Wokulskiego, które zostają określone 
przez dwa różne światopoglądy: romantyczny i pozytywistyczny. 
Taka  konstrukcja  implikuje  dwa  plany  czasowe  powieści  i  rozluźnia  kompozycję  utworu  (nie 

wiadomo tak naprawdę, co stało się z bohaterem), którego fabuła wzbogacona jest ponadto licznymi, 
nie zawsze zakończonymi przez autora epizodami: 
  
  plan pierwszy - teraźniejszość 
  plan drugi - przeszłość 
  zaczyna się od momentu powrotu Wokulskiego do Warszawy z wojny rosyjsko-tureckiej 
  zawarty  jest  w  ―Pamiętniku  starego  subiekta‖  i  zawiera  między  innymi  opisy  rodowodu  obydwu 

postaci,  informacje  na  temat  udziału  Rzeckiego  w  węgierskiej  Wiośnie  Ludów,  a  Wokulskiego  w 
powstaniu styczniowym oraz późniejsze dzieje bohaterów 
  
Jednak  z  perspektywy  metafizycznej  sceny  zabawy  Rzeckiego  lalkami  nadają  rozluźnionej 
kompozycji powieści zamkniętą, klamrową ramę. 
―Lalka‖ ma również nieco inną niż tradycyjna powieść realistyczna, narrację. Autor wprowadził tzw. 
dwugłos  -  dwóch  narratorów,  z  których  jeden  został  obdarzony  wszechwiedzą,  drugi  natomiast 
przynależy  do  świata  przedstawionego  powieści  (Ignacy  Rzecki).  Dzięki  takiej  konstrukcji 

poszczególne wydarzenia zostają przedstawione z dwu stron, często zgoła odmiennie skomentowane. 
Ponadto  narracja  trzecioosobowa  też  nie  jest  do  końca  obiektywna,  bowiem  w  ―Lalce‖  wprowadza 

autor  w  niektórych  partiach  relacji  elementy  mowy  pozornie  zależnej,  gdzie  narrator  przekazuje 
wiernie tok myśli i doznań Wokulskiego, poziomem swojej świadomości zbliżając się coraz bardziej 
do bohatera.  

Czas i miejsce akcji w Lalce Bolesława Prusa 

Czas akcji, tak jak i miejsce, jest bardzo dokładnie określony. Jest to cecha znamionująca pisarstwo 
realistyczne. Akcja powieści rozgrywa się na przestrzeni niecałych dwóch lat 1878 i 1879 r. Jednak 

czas  fabuły  jest  wiele  dłuższy.  Inną  perspektywę  czasową  wprowadza  bowiem  głównie  pamiętnik 
starego  subiekta.  W  rozdziałach  tych  sięga  się  do  czasów  napoleońskich  (dzieje  ojca  Rzeckiego). 
Wiele 

mówi 

się 

także 

roku 

1848 

r., 

więc 

czasie 

WiosnyLudów.  

 
Znakomita większość wydarzeń rozgrywa się w Warszawie. Miasto ukazane jest bardzo szczegółowo 

i realistycznie. Jedna z interpretacji Lalki opiera się na utworzeniu mapy tych miejsc Warszawy, w 
których dzieją się wydarzenia. Padają tam takie ulice, jak: Krakowskie Przedmieście (tam stoi sklep 

background image

Wokulskiego), Nowy Świat, Aleje Ujazdowskie (przy nich stoi kamienica Łęckich), Dobra i Browarna 
(Powiśle  –  miejsce,  gdzie  mieszka  warszawska  biedota).  Poza  tym  wspomina  się  Łazienki  i  Ogród 
Saski  (miejsce  spotkań  warstw  wyższych)  oraz  tor  wyścigów  konnych,  budynki  na  praskim 

brzegu,itp.  
 

Widać tu świadomość, że przestrzenią nowożytnej cywilizacji jest miasto. Ukazuje się ono na kilku 
planach:  plan  I  to  Warszawa  mieszczańska,  II  –  Warszawa  arystkoracji  (Łazienki,  salon  księcia, 
Ogród  Saski),  III  –  Warszawa  żydowska  (Nalewki),  IV  –  Warszawa inteligencji (dom  Szumana),  V  – 

Warszawa  biedoty  (Powiśle).  Dla  wizji  Warszawy  istotna jest  filozofia  przestrzeni  ogarniającej  ruch 
cywilizacyjny,  przyśpieszającej  tempo  życia.  Istotne  jest  także  to,  że  miasto  zmienia  się  –  gdy 

Wokulski powraca z Syberii jest mu nieprzyjazne, nie może się w nim odnaleźć. Jednak kiedy jest 
już  bogatym  i  wpływowym  człowiekiem  otwierają  się  przed  nim  nawet  arystokratyczne  salony.  W 
miarę  postępowania  powieści  miasto  schodzi  na  drugi  plan,  jest  coraz  bardziej  szare,  nijakie. 

Przestrzeń jest również rozliczeniem z mitami przeszłości, z miejscami ze sfery sacrum. Przykładem 
jest Stare Miasto  – miejsce demonstracji i manifestacji, często  krwawo tłumionych przez żołnierzy 

carskich,  było  dla  Polaków  miejscem  świętym  –  także  ze  względu  na  szerszą  perspektywę 
historyczną:  tam  przecież  znajduje  się  Zamek  Królewski.  W  [i]Lalce[/i]  ani  jedno  wydarzenie  nie 
rozgrywa  się  na  Starym  Mieście  –  jest  to  zabieg  celowy,  gdyż  miały  tam  siedzibę  władze  carskie. 

Następuje desakralizacja tego miejsca. Kolejnym ważnym miastem jest Paryż. Wokulski zwiedza go, 
a nawet rozmyśal nad jego topografią. Paryż przedstawia mu się jako owalny półmisek, przedzielony 

na  pół  Sekwaną.  Wokulski  zwiedza  Pola  Elizejskie,  Lasek  Buloński,  bulwar  Magenta,  ulicę 
Laffayeta, teatr „Gymnase‖, Ogród Tuileryjski, Plac Zgody, katedrę Notre-Dame, Plac Bastyli i wiele 
pomniejszych  zabytków.  Paryż  nie  jest  takim  miastem  jak  Warszawa  –  jest  „radosne‖,  pełne 

paradoksów  i  dziwnych  ludzi.  Piękno  Paryża  odsłania  Wokulskiemu  bezstylowość,  tandetę 
Warszawy.  To  właśnie  plan  stolicy  Francji  jest  pretekstem  do  ogólnej  refleksji  o  sensowność, 

celowości  i  harmonii  działań  poszczególnych  jednostek  w  wymiarze  uniwersalnym,  całościowym. 
Mimo  że  Paryż  wiele  lat  tworzyło  setki  tysięcy  różnych  ludzi,  ostatecznie  ma  on  w  miarę 
uregulowany 

harmonijny 

kształt. 

Topografia 

tego 

miasta 

odbija 

jego 

historię.  

 
Jeszcze jednym miejscem, na które zwraca się uwagę w powieści jest Zasław i okolice. Nie ma tam 

zbyt wielu szczegółów krajobrazu, wyjąwszy opis ruin zamku, ale rozgrywa się tam sporo ważnych 
zdarzeń.  To  właśnie  w  Zasławku  i  Zasławiu  nawiązuje  się  bliższe  uczucie  między  Wokulskim  a 
Izabelą.  Zasławek  przywołuje  naturalne  skojarzenia  z  Soplicowem  z  [i]Pana  Tadeusza[/i]  czy  z 

mityczną  Arkadią.  Jest  to  jednak  Arkadia  unowocześniona  –  prezesowa  sama,  po  cichu,  bez 
głośnych manifestów wciela w życie te punkty programu pozytywistycznego, które uważa za dobre – 

dba o warunki bytowe służby oraz o jej wykształcenie (postawiła szkółkę). Wszędzie tam czuć spokój 

polskość.  

 

Arkadyjska  przestrzeń  Zasławka  również  zostaje  zdemitologizowana  wraz  z  pojawieniem  się  gości 
prezesowej  oraz,  ostatecznie,  po  jej  śmierci.  W  obydwu  tych  momentach  największy  zamęt  wnosi 

swoją osobą Starski. Kokietuje kolejne panny – obala mit szczęśliwości i wierności małżeńskiej, a co 
za  tym  idzie  mit  szczęśliwej  ziemiańskiej  rodziny.  Obecnie  taki  model  jest  już  przeżytkiem  –  teraz 
trzeba uwodzić, zdobywać siłą. Dlatego też Wokulski od początku zabiera się do rzeczy nie tak, jak 

powinien  –  kilkakrotnie  mówi  mu  się  to  wprost,  np.  panie  Meliton  i  adwokat.  Flirty  Starskiego 
demitologizują również magiczną i niezwykłą (tradycja romantyczna) przestrzeń zamku w Zasławiu, 

tak że ostatecznie musi on zostać zniszczony. 
 

Główne wątki powieści 

Wątek miłosny. Najbardziej widocznym wątkiem powieści jest wątek miłosny. Jego zasadniczy zrąb 

osnuty  jest  wokół  postaci  Wokulskiego  i  Izabeli,  ale  jest  jeszcze  kilka  innych  par  a  także  osoby 
związane  z  Wokulskim  (Stawska)  oraz  z  Łęcką  (Starski  i  przygodni  adoratorzy).  Od  pewnego 

momentu życie kupca organizuje tylko i wyłącznie uczucie do Izabeli. Można więc mówić, że wątek 
miłosny jest wątkiem głównym, gdyż dotyczy bezpośrednio losów Wokulskiego, na które składa się 
akcja powieści. Jest ono głównym motorem jego działań i stanowi motywacje dla niemal wszystkich 

zdarzeń,  składających  się  na  akcję  [i]Lalki[/i].  Tym  samym  wątek  miłosny  jest  również  wątkiem 
dziejów 

głównego 

bohatera. 

 
Wątek Rzeckiego.  Wątek  ten  wyróżniony  został  nawet  poprzez  poświęcenie bohaterowi  osobnych 
rozdziałów  na  jego  pamiętnik.  W  pamiętniku  tym  zapisuje  on  swoje  dzieje,  a  także  relacjonuje  i 

background image

komentuje  bieżące  wydarzenia.  Poprzez  wspomnieniowe  retrospekcje  poszerza  on  perspektywę 
czasową  oraz  łączy  się  ściśle  z  funkcjonowaniem  historii  w  utworze.  To  właśnie  w  pamiętniku 
Rzeckiego  pojawiają  się  komentarze  do  ówczesnej  i  dawniejszej  sytuacji  politycznej  Europy,  to  tu 

przywoływana 

jest 

większość 

ważnych 

wydarzeń 

historycznych. 

 

Wątek społeczno-obyczajowy. Prus ukazał losy bohaterów na tle tego, co dzieje się w świadomości 
społecznej.  Postawił  w  [i]Lalce[/i]  niekorzystna  diagnozę  ówczesnego  społeczeństwa,  które  jako 
zbiorowość  nie  potrafiło  docenić  jednostek  wybitnych.  Tu  splatają  się  różne  wątki  poboczne,  np. 

wątek  baronostwa  Krzeszowskich,  traktujący  o  rozpadzie  polskiej  rodziny,  wątek  dotyczący 
demitologizacji romantycznych i pozytywistycznych ideałów, czy też wątek dotyczący sposobów życia 

różnych grup społecznych. 

Społeczeństwo Warszawy w Lalce 

Prus przedstawia w Lalce społeczeństwo Warszawy, stolica jest jednak miniaturą całej Polski – 
powieść pokazuje nam wszystkie ówczesne warstwy społeczne. 

 
1. Arystokracja 

 
Do tej grupy możemy zaliczyć m.in. takie postaci:  

 

Tomasz Łęcki 

 

Izabela Łęcka 

 

Krzeszowscy 

 

hrabina Karolowa 

 

Książę 

 

prezesowa Zasławska 

 

Ochocki 

 

baron Dalski 

 

hrabia Liciński 

 

Kazimierz Starski 

 

Wąsowska 

 

Arystokracji  poświęca  Prus  w  Lalce  stosunkowo  dużo  miejsca.  Warstwa  ta  jest  przedstawiona  w 
przeważającej  większości  negatywnie.  Jest  oderwana  od  reszty  społeczeństwa,  wyalienowana. 

Arystokraci uważają się za ludzi lepszych, za lepszą rasę. Są to próżniacy, ludzie, którzy utrzymują 
się  z  procentów  od  swoich  wielkich  majątków.  Są  zepsuci  moralnie  -  żyją  w  obłudzie,  czego 
dowodem są kwesty na rzecz biednych, organizowane nie ze współczucia dla ich losu, ale po to, aby 

pokazać się w towarzystwie. Myślą tylko o dobru własnym, ewentualnie własnej grupy społecznej. 
Brak  im  woli  działania,  zmieniania  społeczeństwa,  choć  to  właśnie oni  posiadają  środki,  żeby  coś 

zrobić:  
 
„Chcieliby coś robić, mają nawet rozum i ukształcenie, ale... energii brak!... Choroba woli, panie: cała 

klasa jest nią dotknięta... Wszystko mają: pieniądze, tytuły, poważanie, nawet powodzenie u kobiet, 
więc  niczego  nie  pragną.”
  (Adwokat  do  Wokulskiego  o  magnaterii,  tom  I,  rozdz.  11) 
 

Kolejne wady arystokracji, które pokazuje Prus to chciwość i niegospodarność. Starski jest łasy na 
pieniądze i interesują go tylko panny z posagiem, Łęcki przepuszcza cały swój majątek na podróże, 

piękne 

mieszkanie, 

garderobę 

córki 

inne 

zbytki.  

 
W  tej grupie społecznej  Prus  przedstawia  trzy  postaci  pozytywne.  Pierwszą  z  nich  jest prezesowa 

Zasławska, która ma dobre serce, próbuje pomagać chłopom. Druga to Ochocki, który dystansuje 
się wobec swojej klasy społecznej, widzi jej wady, sam zaś poświęca się nauce. Nie jest człowiekiem 

próżnym,  chce  coś  robić.  Pozytywne  cechy  można  także  odnaleźć  w  osobie  księcia,  który  jest 
wprawdzie  przekonany  o  wyższości  swojej  klasy,  jest  jednak  patriotą,  interesuje  go  los  kraju,  nie 
chce stać z założonymi rękami, chce coś dla dobra Polski zrobić. 
2. Szlachta ziemiańska 
 

Jest to grupa najmniej dokładnie w powieści przedstawiona. Właściwie jedynym jej reprezentantem 
jest Wirski, niegdyś posiadacz ziemski, który jednak roztrwonił swój majątek i teraz pracuje jako 

background image

rządca w kamienicy. Reprezentuje on sytuację wielu szlachciców tzw. „wysadzonych z siodła‖, tj. 
pozbawionych swojego majątku. Jego życie jest szare i monotonne, nie interesuje się sprawami 
społecznymi i politycznymi, ogarnęła go rezygnacja, najprawdopodobniej zagląda do kieliszka. 

 
3. Mieszczaństwo 

 
Warstwa ta jest bardzo podzielona pod względem wykształcenia, pochodzenia, pokoleń i zawodu. 
Znajdziemy tutaj: intelektualistów, Polaków, Żydów i Niemców, studentów, kupców. Jest to warstwa 

pozbawiona energii, niezdolna do przedsiębiorczości. Gdy jakaś osoba, tak jak Wokulski, wykaże się 
przedsiębiorczością i zyska na tym, uchodzi od razu za wariata. Dzieje się tak, ponieważ 

mieszczaństwo nie wierzy we własne siły oraz często nie chce pracować. Przykładem takiej postawy 
jest radca Węgrowicz, które całe dnie przesiaduje nad kuflem piwa. 
 

Grupą wyróżniającą się z mieszczaństwa są Żydzi. Grupa ta jest w powieści przedstawiona 
niejednoznacznie. Z jednej strony są to ludzie przedsiębiorczy, mający wiele zalet i żyłkę do handlu. 

Prus przedstawia w powieści problem antysemityzmu i nieuzasadnionej wrogości Polaków do 
starozakonnych. Z drugiej strony ukazane są ich negatywne cechy, takie jak dążenie do osiągnięcia 
zysków za wszelką cenę, zainteresowanie pieniędzmi. Żydzi stopniowo wypierają Polaków z handlu, 

czego przykładem jest wykupienie przez Szlangbauma sklepów i wszystkich dóbr Wokulskiego. 
 

4. Lud 
 
Chłopi są warstwą najuboższą, nie mającą możliwości rozwoju, wydźwignięcia się z trudnej sytuacji. 

Dzieje się im ogromna krzywda, są wyzyskiwani przez inne klasy. Przykładami postaci z tej grupy, 
które żyją w skrajnej nędzy są Wysoccy i prostytutka Maria.  

 
Całemu społeczeństwu można przypisać takie cechy, jak:  

 

samodestrukcja,  

 

brak jedności,  

 

bardzo duże różnice społeczne,  

 

popadanie w skrajności,  

 

beznadzieja,  

 

brak ratunku dla tego społeczeństwa. 

Zwracają  uwagę  takie  problemy  jak:  nietolerancja  o  znamionach  antysemityzmu,  bezrobocie, 

materializm, konserwatyzm, przesądy społeczne. Arystokracja jest zdemoralizowana, lud  – upadły, 
mieszczaństwo podzielone i bez możliwości rozwoju. Cały organizm społeczny jest chory. 

Trzy pokolenia idealistów w „Lalce” 
Bolesława Prusa, czyli powieść o 
„straconych złudzeniach” 

Pierwotny tytuł Lalki miał brzmieć „Trzy pokolenia”, co wskazuje na intencję autora do pokazania 
trzech formacji myślowych i ideowych społeczeństwa polskiego. Każda z nich chciała stworzyć świat 

nowych idei, przeciwstawić się „rozkładowi społeczeństwa‖, o którym pisał Prus. Ich wysiłki okazały 
się jednak daremne. 
 

Sam Prus pisał o idealizmie w powieści tak: Nasz idealizm ma w powieści trzy typy, cechujące się 
tym, że każdy z nich goni za wielkimi dziełami, a nie dba o małe, podczas gdy realista Szlangbaum, 

wykonując małe prace zdobywa kraj. Rzecki jest idealistą politycznym, Ochocki naukowym, a 
Wokulski bardzo złożonym jako człowiek epoki przejściowej
 
 

1. pokolenie – romantycy 
 

Głównym przedstawicielem tego pokolenia idealistów jest wskazany przez Prusa Ignacy Rzecki. 
Mówi sam o sobie: „Ja jestem człowiek z innej epoki, nawet nazywają mnie bonapartystą i 
romantykiem” 
Jest on rzeczywiście zagorzałym bonapartystą, wiernym zwolennikiem Napoleona. 

background image

Cześć do wodza przekazał mu jego ojciec. Mimo odejścia w niepamięć Napoleona Rzecki cały czas 
wierzy w to, że któryś z jego potomków przywróci czasy świetności wielkiego wodza. Rzecki z 
ogromnym zainteresowaniem śledzi wydarzenia polityczne, interpretując je często opacznie, 

wyolbrzymiając wpływ potomków Napoleona na losy Europy. Wyrazem jego patriotyzmu był jego 
udział w Wiośnie Ludów (1848) na Węgrzech.  

 
Rzecki jest w swoim zacięciu politycznym dziwaczny. Wszędzie dopatruje się jakiejś wielkiej polityki, 
gdy Wokulski usycha z miłości do Izabeli, Rzecki wierzy, że jego dziwne zachowanie ma związek z 

działalnością polityczną Stacha. Z powodu zapatrzenia na politykę Rzecki często nie jest w stanie 
dobrze ocenić otaczającej go rzeczywistości, żyje w świecie własnych marzeń i złudzeń. 

 
Rzecki jest także idealnym, bardzo sumiennym i pracowitym subiektem. W jego podejściu do pracy 
widać jednak także brak racjonalizmu – pracuje od dwudziestu lat bez przerwy, nie robi tego, aby 

coś zarobić, jest starym kawalerem. Ma swoje przyzwyczajenia, z których nie rezygnuje, żyje w 
kieracie obowiązków sklepowych, gdy ma zmienić swój plan dnia czuje się z tym źle. Jest to 

człowiek bardzo naiwny, oddany Wokulskiemu bez reszty, opiekujący się sklepem z miłości do niego 
oraz w imię ideałów patriotyzmu i pracy. 
Upadek idei Rzeckiego jest bardzo widoczny w powieści. Ludwik Napoleon umiera, w co Rzecki 

uwierzyć nie chce. Uwielbiana przez niego Helena Stawska, którą w myślach przeznaczył 
Wokulskiemu wychodzi za bawidamka Mraczewskiego. Stach, który był jego najwierniejszym 

przyjacielem, a którego widział Rzecki jako idealnego przywódcę zrywu narodowowyzwoleńczego 
przepada w tajemniczych okolicznościach. Na końcu powieści umiera sam Rzecki. 
 

2. pokolenie – przejściowe 
 

Reprezentantem drugiego, przejściowego pokolenia jest Stanisław Wokulski. Jest to główny 
bohater powieści, i to właśnie w jego usta Prus włoży przekleństwo skierowane w stronę 
romantyków, wygłoszone w słynnej scenie ciskania tomikiem Mickiewicza o ścianę: "Zmarnowaliście 

życie moje... Zatruliście dwa pokolenia!.. szepnął. - Oto skutki waszych sentymentalnych poglądów 
na miłość." 

 
To właśnie lektury romantyczne miały zasadniczy wpływ na ukształtowanie się podejścia 
Wokulskiego do miłości. Fascynacja Izabelą, przybierająca nierzadko postać manii, sprawia, że cały 

świat bohatera przewraca się do góry nogami. To dla niej Wokulski robi interesy na wojnie, dla niej 
wkrada się w łaski jej ojca, dla niej organizuje spółkę handlową. Jest to miłość nieszczęśliwa, 

nieodwzajemniona, neurotyczna, pełna chwil pięknych, gdy Izabela jest dla bohatera łaskawa oraz 
chwil buntu Wokulskiego, prób odrzucenia miłości. Bohater nie jest jednak w stanie wyrzec się jej i 
to właśnie poświęcenie się miłości do Izabeli będzie główną przyczyną jego klęski.  

 
Upadek idei reprezentowanych przez Wokulskiego nie ogranicza się jednak tylko do miłości. 

Dziedzictwem romantycznym była jego działalność niepodległościowa – uczestnictwo w Powstaniu 
Styczniowym. Wydarzenia te nie są przedstawione w toku akcji powieści, ich echa są jednak często 
obecne. W „Pamiętniku starego subiekta‖ poznajemy niejakiego Leona, który miał ogromny wpływ 

na decyzję Wokulskiego uczestnictwa w powstaniu, zaszczepił w jego sercu ideę walki o wolność. 
Powstanie jednak nie przyniosło żadnych korzyści Polakom, Wokulski został za uczestnictwo w nim 

zesłany na Syberię, do Irkucka. Stosunek mieszkańców Warszawy do powstańców dobrze oddaje 
wypowiedź radcy Węgrowicza, który tak wyrażał się o Wokulskim: „Gotował wraz z innymi piwo, 
które do dziś dnia pijemy” 
W postaci Wokulskiego widać dziedzictwo idei romantycznych, żyje on jednak w społeczeństwie 
kapitalistycznym. Kolejna idea, której się poświęcił, to praca u podstaw oraz praca 
organicznaWokulski próbuje działać na polu filantropijnym, widzi, co powinno zostać zmienione w 

Warszawie i w Polsce, aby ludziom lepiej się żyło. Pomaga furmanowi Wysockiemu, oddaje 
prostytutkę Marię do magdalenek, zakłada spółkę handlową. Widzi jednak, że to, co robi, to kropla 

w morzu potrzeb.  
 
Ostatnią ideą, której próbuje poświęcić się Wokulski jest [b]praca naukowa[/b]. Już jako subiekt 

parał się pracą naukową, skonstruował wynalazek, który pompował wodę z dołu do góry, czym 
zwrócił na siebie uwagę profesorów. Zdał do Szkoły Przygotowawczej, a potem do Szkoły Głównej. Z 

powodu wzięcia udziału w postaniu przerwał studia, naukę kontynuował w Irkucku. Miłość do 
Izabeli przyćmiła jego zainteresowania naukowe, często jednak w powieści spotyka ludzi, którzy 
przypominają mu o jego zamiłowaniach. Do takich ludzi należą Ochocki i profesor Geist. Wokulski 

nawet zastanawia się poważnie nad podjęciem współpracy z Geistem nad produkcją metalu 

background image

lżejszego od powietrza, ale fascynacja Izabelą przeszkadza mu w realizacji jego zainteresowań. 
Ostatecznie wyrzeka się nauki, czego symbolicznym wyrazem jest danie Izabeli w prezencie 
zaręczynowym metalu lżejszego od powietrza, który dostał od Geista. 

 
Wokulskiego można określić mianem człowieka przegranego. Żadnej idei nie potrafił poświęcić się 

bez pamięci, do końca. Miotały nim sprzeczne motywacje, nie mógł się zdecydować na coś 
konkretnego, brakowało mu celu w życiu, do którego dążyłby wytrwale. Jego klęska jako głównego 
bohatera powieści ma zasadnicze znaczenia dla przesłania Lalki

 
3. pokolenie – pozytywiści
 
 

Reprezentantem tego pokolenia jest Julian Ochocki, którego można określić mianem idealisty 
nauki. Jest to człowiek wywodzący się z arystokracji, ale często krytykujący swoją klasę. To młody 

naukowiec, człowiek zdolny, absolwent dwóch wyższych uczelni, który chce poświęcić całe życie 
nauce. Marzeniem Ochockiego jest zbudowanie maszyny latającej. Ostatecznie bohater wyjeżdża do 
Geista, by tam próbować realizować swoje – utopijne przecież! - marzenia naukowe. 
Idealiści  polscy  umierają,  wyjeżdżają  lub  znikają  w  tajemniczych  okolicznościach.  Nie  realizują 
swoich celów, jednak taka pesymistyczna interpretacja nie jest do końca uprawomocniona. Słowa 

non omnis moriar, które pojawiają się w zakończeniu powieści, można odnieść do wszystkich trzech 
pokoleń  idealistów.  Możliwe,  że  słowa  te  są  wyrazem  nadziei,  że  będą  w  społeczeństwie  ludzie, 
pragnący poświęcić się dla dobrych idei, i że ludzie ci nie przegrają. Prus w zakończeniu powieści 

daje więc czytelnikowi do zrozumienia, że choć ideały głoszone przez idealistów nie spełniły się, cały 
czas będą obecne w społeczeństwie, odrodzą się w odpowiednim czasie. 

Typy narracji w „Lalce” 

Pierwszym 

najważniejszym 

„gospodarzem‖ 

utworu 

jest 

trzecioosobowy 

narrator 

wszechwiedzący.  Jest  to  najbardziej  klasyczny  typ  narracji,  ukształtowany  wzorcowo  właśnie  w 
dziewiętnastowiecznej powieści realistycznej. Bardzo często usuwa się na dalszy plan – dlatego też w 

powieści  mamy  liczne  dialogi,  których  cecha  charakterystyczną  jest  silne  zindywidualizowanie 
języka  postaci.  Technika  narracji,  na  jakiej  opiera  się  ten  typ  polega  na  ciągłej  destabilizacji 

zdarzeń. Mówi się o nich prezentując naocznie, relacjonując, podając inne wersje, warianty. Zamiast 
jednoznacznych  opinii  –  wątpliwości,  zamiast  rozstrzygnięć  –  pytania.  W  tym  kontekście  warto 
wspomnieć o roli plotki w Lalce. Plotkarzami są bez wątpienia Szprot, Węgrowicz i Krzeszowska, ale 

także Rzecki. Domysły lub wymysły tych osób w znacznym stopniu wpływają na rozumienie zdarzeń 
i zachowań postaci, np. Wokulski zazwyczaj jawi się zupełnie inaczej niż w plotkach. Tym samym 

postaci przejmują część obowiązków narratora.  
Drugi ważny typ narracji to narracja pierwszoosobowa, z którą mamy do czynienie w rozdziałach 
zatytułowanych  Pamiętnik  starego  subiekta.  Wpływa  to  znacznie  na  zwielokrotnienia  punktów 

widzenia,  np.  dane  zdarzenie  komentuje  narrator  wszechwiedzący,  Rzecki,  a  czasem  także 
przytaczane  są  komentarze  w  formie  plotek.  Wszystko  to  wpływa  wyraźnie  z  jednaj  strony  na 

obiektywizację  poznania,  z  drugiej  zaś  na  wielogłosowość  (polifoniczność)  powieści.  Na  tym  nie 
wyczerpuje się jednak repertuar typów narracji.  
Jest  jeszcze  trzeci  typ,  polegający  na  operowaniu  mową  pozornie  zależną.  Tak  jest  na  przykład  w 

momencie  spaceru  Wokulskiego  po  Powiślu,  gdzie  narrator  relacjonuje  jego  myśli  w  mowie 
pozornie zależnej
. Ten typ narracji jest prekursorski w stosunku do wszelkich zabiegów, mających 

na celu odsunięcie narratora wszechwiedzącego i zdążających do techniki strumienia świadomości, 
który zdominuje twórczość dwudziestowieczną. 

Znaczenie tytułu Lalki 

Początkowo  krytycy  dość  jednoznacznie  interpretowali  tytuł  powieści,  uznając  za  tytułową  lalkę 

pannę  Izabelę  Łęcką.  Był  to  jednak  fałszywy  trop  interpretacyjny.  Rozpowszechnił  się  jednak  tak 
bardzo, że sam Prus postanowił wyjaśnić sytuację. Napisał, że tytuł ma bezpośrednio odnosić się do 

historii  procesu  między  baronową  a  Stawską.  Proces  ten  był  bowiem  literacką  „obróbką‖ 
rzeczywistej historii, o której pisały warszawskie gazety. Historia ta stała się pobudką do napisania 
całej 

powieści, 

dlatego 

też 

tak 

należy 

odczytywać 

znaczenie 

tytułu. 

 
Prus wskazywał również, że te pierwsze interpretacje są błędne, gdyż niesłusznie wysuwają na czoło 

background image

wątek  miłosny.  Tymczasem  on  nie  był  najważniejszy.  Autor  żałował,  że  nie  zatytułował  powieści 
[i]Trzy 

pokolenia[/i], 

bo 

tytuł 

ten 

pełniej 

oddawałby 

sens 

utworu.  

 

Zapewnienia  Prusa  o  „przezroczystości‖  tytułu  nie  muszą  zamykać  dróg  interpretacyjnych,  nadal 
można dopatrywać się jego aluzyjności. Zazwyczaj interpretuje się go dwojako: albo jako odwołanie 

do  tradycji  XIX  w.  tekstów  dydaktyczno-satyrycznych,  np.  „Lalka‖  Krzszewskiego;  albo jako wyraz 
przekonania,  że  świat  to  teatr  marionetek,  co  obrazowałaby  zaduma  Rzeckiego  nad  nakręcanymi 
zabawkami, które poruszały się bez ładu i celu. 

Miłość w Lalce 

Jest  chyba  najbardziej  zdemitologizowanym  elementem  tradycji  romantycznej.  Ukazana  bardzo 
pesymistycznie  
–  w  powieści  praktycznie  nie  ma  szczęśliwych  małżeństw:  Stawską  opuścił  mąż, 

baronostwo Krzeszowscy nie żyją ze sobą, wielu bohaterów straciło małżonka – pan Łęcki, Szuman 
(była  to  dla  niego  prawdziwa  tragedia),  Wąsowska  (młoda  wdowa).  Dobrym  przykładem  jest  także 
pierwsze małżeństwo Wokulskiego, będące rezultatem zdroworozsądkowego wyboru, a nie miłości. 

Niezwykle  ciekawym  zabiegiem  było  odwrócenie  przez  Prusa  typowych  schematów.  W  Lalce 
naprawdę kochają mężczyźni (oczywiście, z wyjątkiem Starskiego), to oni są zdolni do najwyższych 

poświęceń, to oni przechowują w sobie wyidealizowaną wizję miłości. Kobiety w większości (wyjątki 
to  oczywiście  pani  Stawska  i  prezesowa  Zasławska)  więcej  dbają  o  pozycję  konkurenta  i  własne 
zachcianki,  niż  o  głębię  uczucia.  Izabela  kokietuje  wszystkich  powieściowych  uwodzicieli  i  ludzi 

niewartych szczerego uczucia – Starskiego, Rossiego, skrzypka Molinariego. Nie potrafi za to doceni 
prawdziwego  uczucia,  gdyż  nie  umie  lub  nie  chce  wyzwolić  się  spod  nacisku  konwenansu,  który 

każe jej uważać małżeństwo z kupcem za ogromny mezalians. Inny przykład kobiecej przewrotności 
i  dwulicowości  to  panna  Ewelina  Janocka,  która  za  barona  wychodzi  z  litości  i  dla  pieniędzy  i 
niebędąc  jeszcze  jego  żoną,  już  zdradza  go  ze  Starskim.    Prawie  każdy  z  bohaterów  wygłasza 

(publicznie lub w myślach) własne refleksje na temat miłości. Wokulski wizję miłości kształtował z 
utworów  romantyków,  wielokrotnie  cytuje  Mickiewicza.  Właśnie  taki  typ  uczuciowości,  a  nawet 

konkretnie  samego  poetę,  krytykuje  w  chwili  załamania.  Zarzuca,  że  nauczyły  go  kochać  kobietę 
idealną,  której  naprawdę  nie  ma.  Niemniej  jednak  praktycznie  do  końca  idealizuje  obraz  Izabeli, 
bagatelizując  jej  flirty.  Tym  bardziej  tragiczne  jest  końcowe  rozczarowanie.  Podobne  poglądy 

prezentował w młodości Szuman, ale on już sam rozliczył się z tą przeszłością i Wokulskiemu radzi 
postąpić tak samo. Co ciekawe, również Rzecki nie pochwala romantycznego gonienia za ideałem. 

Mówi, że kiedyś sam kochał się nieszczęśliwie, podczas gdy jego ukochana romansowała z innymi. 
Dlatego też nie wierzy już w jedność dusz. Upatruje sobie Stawską na żonę dla Wokulskiego i chce 
się dać przekonać, że Stach jej nie kocha. Nie da się jednak ukryć, że miłość motywuje większość 

zdarzeń. Niestety, tak jak i inne ideały musi ona zostać rozliczona, obdarta z zafałszowania i obłudy. 
Najwyraźniej widoczne jest to na przykładzie kolei losu głównego bohatera. Prus wyraźnie daje do 

zrozumienia,  że  to  miłość  była  przyczyną  tragedii  Wokulskiego.  W  tym  kontekście  zakończenie 
powieści  jest  jednoznaczne:  w  tym  planie  nie  ma  szans  na  ocalenie.  Człowiek  skazany  jest  na 
samotność. 

Historia w Lalce 

Historia  na  kartach  powieści  pojawia  się  głównie  za  sprawą  postaci  Ignacego  Rzeckiego,  który  w 
swoim  pamiętniku  wiele  ustępów  poświęca  ważnym  wydarzeniom  historycznym.  Najbardziej 

zajmują go wydarzenia związane z działalnością całego rodu Bonaparte, przebieg Wiosny Ludów na 
Węgrzech  oraz  współczesna  sytuacja  polityczna.  Dzięki  poszerzeniu  perspektywy  czasowej  oraz 
dzięki komentarzom, rozważaniom i refleksjom samego Rzeckiego wydarzenia przeszłe zyskują swój 

sens  w  teraźniejszości.  Można  powiedzieć,  że  autor  pamiętnika  tworzy  swoją  historiozofię,  w  myśl 
której ród Bonaparte ma poprowadzić wszystkie narody do wyzwolenia. Jest to oczywiście znaczące 

ze  względu  na  sytuację  Polski  w  1878  r.  Wiosna  Ludów  (1848  r.)  na  Węgrzech  przybrała  kształt 
zrywu  narodowowyzwoleńczego.  Wielu  Polaków  wspierało  walkę  o  niepodległość.  Oddziałami 
dowodzi  nawet  sam  gen.  Józef  Bem.  Wszystkich  bowiem  jednoczyły  założenia  Wiosny  Ludów, 

mówiące o powszechnym braterstwie, równości i wolności. W pomocy Węgrom upatrywano szans na 
polskie  wybicie  się  na  niepodległość.  Wyrażano  także  ufność  w  pomoc  Napoleona  III.  Taki  typ 

myślenia  konsekwentnie  prezentuje  Rzecki  i  August  Katz,  który  z  rozpaczy  po  klęsce  powstania 
popełnia samobójstwo. Rzecki będzie bronił swoich poglądów nawet wtedy, kiedy wszyscy dostrzegą, 
że  nie  ma  co  liczyć  na  pomoc  Francji.  Dla  subiekta  rok  1848  to  najpiękniejszy  czas  w  życiu.    W 

powieści wspomina się także o wojnie rosyjsko-tureckiej o Bałkany z lat 1877-1878. Toczyła się ona 
głównie na terytorium Bułgarii, dlatego też mówi się w Lalce, że Wokulski pojechał na wojnę do tego 

background image

kraju.  W  wojnie  tej  zwyciężyła  Rosja,  co  zaowocowało  również  zaspokojeniem  dążeń 
narodowowyzwoleńczych  Rumuni,  Serbii  i  Czarnogóry  oraz  powstaniem  Księstwa  Bułgarskiego 
(dotychczas  lenna  tureckie).  Niezwykle  istotnym  wydarzeniem  historycznym,  o  którym  w  powieści 

mówi  się  w  specyficzny  sposób,  jest  powstanie  styczniowe  (1863  r.).  W  oczywisty  sposób  Prus 
zmuszony  był  do  użycia  środków  mowy  ezopowej,  gdyż  cenzura  nie  pozwoliłaby  na  druk  utworu. 

Tak atmosferę tamtych dni pisuje Rzecki: Zdawało mi się, że w Warszawie jest ciaśniej i że wszyscy 
są  odurzeni.  Co  godzinę  oczekiwałem  jakiejś  niespodzianki,  lecz  mimo  to  wszyscy  mieliśmy 
doskonały  humor  i  głowy  pełne  projektów”  
W  powstaniu  brał  udział  Wokulski,  co  stanowi 

niezmiernie chlubny element jego biografii, gdyż był także represjonowany i w rezultacie zesłany na 
Syberię. 

Kompozycja Lalki 

Właśnie  kompozycji  dotyczyły  pierwsze  zarzuty,  zarówno  krytyków,  jak  czytelników.  Rzeczywiście, 
czytając  powieść  można  mieć  wrażenie  chaosu  i  przemieszania  wątków.  Lalka  ma  bowiem 
skomplikowaną,  wielowarstwową  strukturę.  Nowatorstwem  kompozycyjnym  jest  tak  wyraźne 

otwarcie  dzieła  –  będzie  to  znamionowało  dopiero  powieści  późniejsze,  a  na  pewno  nie było  cechą 
gatunkową  powieści  realistycznej.  Głównie  ze  względu  na  zakończenie  [Lalka  stanowiła  duże 

wyzwanie interpretacyjne. Prus przełamuje w niej schematy, niemal świadomie igra z czytelnikiem, 
który  chciałby  dostać  jednoznacznie  spointowaną  opowieść.  Istotnym  zabiegiem  konstrukcyjnym 
jest także prowadzenie narracji z dwu najważniejszych punktów widzenia oraz wprowadzanie wielu 

komentarzy.  Kwestie  kompozycyjne  miały  dać  obraz  rzeczywistości  współczesnej,  jej  problemów 
(Lalka)  –  powieść  z  wielkich  pytań  epoki.  Dlatego  też  mamy  kompozycję  panoramiczną,  czyli 
obejmującą  wiele  wątków  i  postaci.  Budowana  jest  za  pomocą  obrazków  i  szkiców  filozoficznych

Pierwszy typ to była scenka z jakiegoś miejsca, gdzie spotykały się wyraziste typy postaci, dlatego 
też  charakterystyczny  dla  obrazków  był  dialog.  Obrazek  dawał  dokumentalny  zapis  typowego 

zjawiska obyczajowego. Przykład z powieści to opis typowego dnia w sklepie galanteryjnym. Celem 
obrazka  było  ukazanie  związku  między  zjawiskami  oraz  wskazanie  na  dynamikę  rzeczywistości. 
Jeśli  zaś  chodzi  o  szkic  filozoficzny,  to  jest  to  mała  monografia  typów  społecznych,  zawodowych, 

regionalnych,  np.  prezentacja  rodziny  Łęckich  i  księcia,  jako  reprezentantów  arystokracji.  
Kompozycja  realistyczna  nie  mogła  być  gładka,  bo  takie  uporządkowanie  nie  jest  cechą 

rzeczywistości,  a  powieść  realistyczna  miała  ukazywać  prawdę  o  świecie.  Dlatego  też  w  łączeniu 
wątków musi być trochę przypadkowości, aby fabuła odzwierciedlała życie (mimesis). 

Stanowisko Prusa wobec pozytywizmu na 
podstawie Lalki 

Lalka jest powieścią rozrachunkową z wieloma punktami programu pozytywistycznego, ale nie jest 
powieścią  krytykującą  jego  założenia.  Prus  raczej  pokazuje  co  i  dlaczego  nie  sprawdziło  się  w 

praktyce. Bardzo wyraźnie wyśmiany jest program pracy u podstaw i pracy organicznej. Dzieje się to 
głównie  za  sprawą  księcia,  który  wprawdzie  ciągle  powtarza,  że  chce  coś  zrobić  dla  „tego 
nieszczęśliwego kraju‖, ale w rzeczywistości nie jest w stanie, nie potrafi zrobić nic. Prus wyśmiewa 

również fałszywą filantropię warstw najwyższych. Doskonale widać to w scenie kwesty, gdzie panny 
się  nudzą,  matrony  ziewają,  a  wszyscy  przyszli  do  kościoła,  żeby  pokazać  się  w  towarzystwie. 

Bardziej zajmuje ich to, czy są najlepiej ubrane niż to, ile i na co zbiorą. Prawda jest bowiem taka, 
że nie znają świata biedoty. Dobrze ilustrują to rozważania panny Izabeli, która myśli, że szwaczki 
muszą  być  bardzo  szczęśliwe,  że  szyją  taka  piękną  suknię  dla  niej,  gdyż  kiedy  biorą  miarę,  to 

zawsze się uśmiechają. Jak jest naprawdę nie może wiedzieć – żyje w innym świecie. Sam Wokulski, 
który przecież nie pozuje na miłośnika ludu i krzewiciela pracy u podstaw i pracy organicznej, robi 

nieraz  więcej  (bo  ratuje  ludzkie  życie  –  np.  furman  Wysocki)  niż  połowa  arystokracji. 
 
Ostro  potraktowane  zostały  ideały  pracy  u  podstaw,  ale  już  idee  scjentystyczne  są  waloryzowane 

raczej dodatnio. Czołowy przedstawiciel pokolenia pozytywistów – Ochocki, ma wyraźny cel w życiu 
(stworzenie  maszyny  latającej)  i  wiele  już  dokonał,  ku  pożytkowi  ludzkości  (utylitaryzm).  Często 

imponuje nawet Wokulskiemu i budzi w nim marzenia o sławie wybitnego naukowca czy wynalazcy. 
Wiara  w  konieczność  i  postęp  techniczny  nie  jest  jednak  bezkrytyczna  –  nauka  dla  nauki,  bez 
wyraźnego  sensu,  przeznaczenia  została  wyszydzona  w  osobie  doktora  Szumana,  który  pół  życia 

poświecił badaniu ludzkich włosów, w zasadzie nie wiadomo w jakim celu. Wyśmiana zostaje także 
fałszywa emancypacja. Prus pokazuje to na przykładzie ostatniej rozmowy Wokulskiego z Wąsowską 

oraz w postępowaniu samej kobiety. Żąda ona zrozumienia dla słabości kobiety, równouprawnienia, 

background image

które  miałoby  się  naprawdę  wiązać  z  pozwoleniem  na  hipokryzję  kobiet:  z  jednej  strony  mogłyby 
udawać niewinne i czyste, a z drugiej wolno by im było romansować z kim chcą. Wokulski szybko 
zbija jej argumenty. Emancypacja w wydaniu Wąsowskiej jest typowym kaprysem bogatej damy z 

temperamentem.  Nie musi  się ona  martwić  o  swój  byt,  więc  może  „szokować‖  bliskich poglądami. 
Jest  bowiem  kobietą  wyzwoloną,  która  nie  boi  się  mówić  wprost  o  uczuciach.  Można  jednak 

mniemać,  że  gdyby  przyszło  jej  zrównać  się  z  mężczyznami  we  wszystkim  (np.  w  zarabianiu  na 
życie) nie byłaby tak wyzwolona. 

Język ezopowy w Lalce 

Mowa  ezopowa  w  Lalce  polega  głównie  na  milczeniu.  Chodzi  o  specyficzne  fałszowanie  obrazu 

rzeczywistości,  bowiem  w  powieści  nie  ma  ukazanych  realiów  Warszawy  w  1878  i  1879  r. 
Świadomie  zbojkotowane  zostały wszystkie elementy  rzeczywistości  zaborczej  – w  powieści  nie  ma 

ani  słowa o  Rosjanach,  o  życiu  pod  zaborami,  o elementach  rzeczywistości.  Jest  to  główny  zarzut 
przeciw  szufladkowaniu  Lalki  jako  powieści  czysto  realistycznej  oraz  bardzo  ważny  środek  mowy 
ezopowej – ówczesny czytelnik od razu zauważał brak tych realiów i odpowiednio je interpretował. 

Zwłaszcza,  że  Prus  sugeruje  ich  obecność,  np.  poprzez  stosowanie  rosyjskich  nominałów  (ruble 
srebrne),  czy  jednostek  miar  i  wag.  Inne  sposoby  przekazywania  treści  patriotycznych  czy 

narodowowyzwoleńczych  to  metaforyzowanie  czy  parafrazowanie. Na  przykład  o  Wokulskim,  który 
brał  udział  w  powstaniu  i  został  zesłany  na  Syberię  mówi  się,  że  [c]Gotował  wraz  z  innymi  piwo, 
które do dziś dnia piejmy, i sam w rezultacie oparł się aż gdzieś koło Irkucka[/c]. Mimo że nigdzie 

nie  ma  ukazanych  wprost  realiów  życia  pod  zaborami,  atmosferę  zduszenia,  niewoli  narodu 
wyczuwa się od samego początku. 

Bohaterowie 

Stanisław Wokulski – romantyk czy pozytywista? 

Stanisław  Wokulski  jest  głównym  bohaterem  powieści,  postacią  najlepiej  zarysowaną  i  opisaną. 
Jego  historii  nie  poznajemy  chronologicznie,  ale  fragmentami,  wiele  jest  w  niej  niedomówień,  nie 

znamy  końca  jego  losów.  Urodził  się  najprawdopodobniej  w  zubożałej  rodzinie  szlacheckiej.  W 
młodości  pracował  jako  subiekt  w  sklepie  u  Hopfera.  W  pewnym momencie  postanowił zacząć się 

kształcić,  wstąpił  do  Szkoły  Przygotowawczej,  a  następnie  do  Szkoły  Głównej.  Był  w  swoim 
pragnieniu wiedzy  wytrwały,  w  dzień  pracował  w sklepie i  restauracji,  a w  nocy uczył się.  Później 
musiał przerwać naukę i wziął udział w Powstaniu Styczniowym, co było wyrazem jego poddania się 

gorączce patriotycznej tamtego okresu.  Po klęsce powstania zesłany do Irkucka tam kontynuował 
kształcenie. Gdy wrócił do Polski, z nędzy ożenił się ze starszą od siebie Małgorzatą Pfeifer, wdową 

po Janie Miclu i prowadził sklep. Po jakimś czasie jego żona zmarła, a on odziedziczył po Minclach 
pokaźny majątek. Gdy pewnego dnia zauważył w teatrze Izabelę, zakochał się w niej od pierwszego 
wejrzenia i od tamtego czasu jego życie się zmieniło. Wyjechał do Bułgarii, aby zdobyć majątek na 

wojnie – dla niej. Postanowił wkraść się w łaski arystokracji, a zwłaszcza Łęckiego – dla ukochanej. 
Dla  niej  znosił  upokorzenia,  był  przez  nią  raz  traktowany  przychylnie,  a  raz  odpychany.  

 
Zakochany  w  Izabeli,  cały  czas  interesował  się  naukami  przyrodniczymi,  imponował  mu  Ochocki, 
który chciał poświecić się cały nauce oraz Geist – profesor, który próbował wynaleźć metal lżejszy od 

powietrza.  Wokulski  był  dobrym  handlowcem  i  gospodarzem,  potrafił  podchodzić  do  życia 
racjonalnie, miał projekty przebudowy Powiśla, organizował spółkę do handlu ze wschodem. Jednak 

miłość  do  Izabeli  sprawiała,  że  zachowywał  się  w  sposób  nieracjonalny  –  zaryzykował  utratę 
majątku handlując na wojnie, był na każde skinienie panny, przepłacił za kamienicę Łęckich, aby 
pomóc im w wydźwignięciu się z bankructwa. Szuman tak mówił o Wokulskim: „Stopiło się w nim 

dwu ludzi: romantyk sprzed roku sześćdziesiątego i pozytywista z siedmdziesiątego” I rzeczywiście, 
w  jego  postaci  możemy  znaleźć  zarówno  cechy,  romantyczne,  jak  i  pozytywistyczne.  Podstawową 
cechą romantyczną jest miłość, miłość szalona, maniakalna, taka, dla której Wokulski jest gotowy 

zrobić  wszystko.  Do  innych  należą:  udział  w  zrywie  narodowym  oraz  niepewność  jego  dalszych 
losów. Z kolei nie można nie zauważyć pozytywistycznych cech osobowości bohatera. Jest to przede 

wszystkim jego „przygoda‖ z nauką  – studia (nie zgłębia tam filozofii czy literatury, ale przedmioty 
ścisłe) oraz działalność naukowa. Poza miłością do Izabeli okazuje się Wokulski kierować rozumem i 
postępuje racjonalnie. Wrodzona pracowitość, ambicja i stawianie sobie wysokich celów sprawiają, 

że przy odrobinie szczęścia udaje mu się w ciągu roku potroić majątek. Jest doskonałym kapitalistą 
–  świetnie  odnajduje  się  na  rynku  i  potrafi  odpowiednio  inwestować.  W  interesach  kieruje  się 

background image

rozumem i doświadczeniem, nie zważając na konwenanse – np. współpracuje z Suzinem, choć jest 
to  negatywnie  postrzegane  w  środowisku  warszawskim.    Również  jego  wiara  w  postęp  naukowy  i 
techniczny nie znika, mimo że sam porzuca eksperymenty – chętnie wspiera i interesuje się planami 

Geista i Ochockiego. Wokulski najpełniej z postaci w Lalce (na poły z prezesową Zasławską) wciela 
w życie ideał pracy u podstaw i pracy organicznej. Pomaga potrzebującym, a jego sklep zatrudnia 

kilkuset  ludzi,  polepszając  ogólne,  społeczne,  narodowe  dobro.  Na  wskroś  pozytywistyczne  są 
poglądy Wokulskiego w kwestii asymilacji Żydów. Wszystkich zresztą ludzi mierzy tą samą miarą, 
nie  zważając  na  urodzenie,  lecz  na  pracowitość  i  sumienność.  Wokulski  jest  postacią 

niejednoznaczną. Nie jest to człowiek, któremu można by przypiąć jakąkolwiek łatkę. 
Stanisław  Wokulski  jest  głównym  bohaterem  Lalki  i  jedną  z  najciekawszych  postaci  polskiej 

literatury.  Pełen  sprzeczności,  dynamiczny,  nieobliczalny  –  budzi  zainteresowanie  i  intryguje.  
 
Jest to czterdziestopięcioletni mężczyzna, którego biografia składa się niemal z samych niezwykłych 

dokonań. Jako młody subiekt zamarzył o zdobyciu wykształcenia, co było niemal nieosiągalne dla 
ludzi  w  jego  położeniu.  Później  bohatersko  zdecydował  wziąć  udział  w  powstaniu,  za  co  został 

skazany  na  wygnanie.  Tam  poznawszy  wielkich  naukowców  zapragnął  poświęcić  się  nauce. 
Sytuacja  zmusiła  go  do  typowego  małżeństwa  z  rozsądku,  co  jednak  ostatecznie  pozwoliło  mu 
uzyskać niezależność finansową. Dobre kontakty, a także przedsiębiorczość i zaradność w krótkim 

czasie pozwoliły mu potroić majątek. Gdy zaspokoił swe dążenia, życiem jego zawładnęło obsesyjne 
uczucie do Izabeli Łęckiej. Temu uczuciu poświęcił całą energię.  Postać Wokulskiego prezentowana 

jest wielowymiarowo w miarę rozwijania się powieści. Prus wyczerpał chyba wszystkie możliwe typy 
przedstawień:  dostajemy  zarówno  obiektywny  narratorski  opis,  jak  i  subiektywne  relacje  innych 
bohaterów.  Wiele  dowiadujemy  się  także  w  formie  plotki,  którą  później  weryfikuje  sam  opis 

zdarzenia,  oraz  z  refleksji  Wokulskiego  o  sobie  samym.  We  wnętrzu  bohatera  toczy  się  bowiem 
walka, o to, czy jest bardziej romantykiem, czy pozytywistą. Wokulski jest świadom tej walki, stąd 

częste  są  autorefleksje.  Istotnym  elementem  charakterystyki  Wokulskiego  jest  niejednoznaczne 
zakończenie  powieści,  nie  pozwalające  na  rozstrzygnięcie  kwestii,  który  pierwiastek  (romantyczny 
czy  pozytywistyczny)  zwyciężył  w  duszy  bohatera.    W  postaci  Wokulskiego  kumuluje  się  kilka 

paradoksów: jest zarazem człowiekiem typowym – jako przedstawiciel pokolenia postyczniowego, jak 
i  wyjątkowym  –  jako  jednostka  wybitna,  osiągająca  sukcesy  niemal  na  każdym  polu.  Również 

uczucie  Wokulskiego  jest  paradoksalnie  sprzeczne  –  kocha,  jak  romantyk,  ale  konsekwentnie, 
racjonalnie  (a  wiec  anty-uczuciowo)  rozstawia  „sidła‖  wokół  panny  Izabeli.  Wokulski  jest 
człowiekiem czynu i jak  mówi o nim Ochocki,  „człowiekiem szerokiej  duszy‖.  I  rzeczywiście,  nigdy 

nie  odmówił  pomocy  potrzebującemu.  Można  mniemać,  że  sam  zrobił  więcej,  niż  kilku 
arystokratycznych fałszywych filantropów. 
 

Izabela Łęcka – przedstawicielka arystokratycznego 
salonu 

Izabela  Łęcka  była  „niepospolicie  piękną  kobietą.  Wszystko  w  niej  było  oryginalne  i  doskonałe. 

Wzrost więcej niż średni, bardzo kształtna figura, bujne włosy blond z odcieniem popielatym, nosek 
prosty,  usta  trochę  odchylone,  zęby  perłowe,  ręce  i  stopy  modelowe.  Szczególne  wrażenie  robiły  jej 

oczy, niekiedy ciemne i rozmarzone, niekiedy pełne iskier wesołości, czasem jasnoniebieskie i zimne 
jak 

lód.” 

 

Panna  Izabela  żyła  w  innym  świecie  –  świecie  salonów,  pięknych  dam  i  panów.  Wszyscy  jej 
dogadzali, każdy jej kaprys był natychmiast spełniany. Żyła pod kloszem, nie istniały dla niej  pory 

roku  ani  dnia  –  nie  pracowała,  mogła  ustalać  plan  dnia  w  zależności  od  swoich  zachcianek. 
Wiedziała  o  istnieniu  świata,  gdzie  ludzie  pracują  i  cierpią,  traktowała  go  jednak  jak  obrazek, 
scenkę rodzajową, pomaga biednym, ale cały czas przekonana o swojej wyjątkowości. Jeden tylko 

raz  ten  „inny  świat‖  zrobił  na  niej  wrażenie  –  gdy  we  Francji  zwiedzała  fabrykę  żelazną. 
Przestraszyła się wtedy, wydawało się jej, że „z wyżyn szczęśliwego Olimpu zstąpiła do beznadziejnej 

otchłani 

Wulkana‖ 

przestraszyła 

się 

ludzi 

tam 

pracujących. 

 
Do małżeństwa panna Izabela pochodziła racjonalnie. Uważała, że nie jest ono sprawą miłości, ale 

urodzenia i majątku i dlatego w pary powinni młodych ludzi kojarzyć ich rodzice. Z czasem panna 
Izabela  nabrała  wstrętu  do  małżeństwa  i  odrzucała  wszystkich  adoratorów  –  nawet  tych 

najzamożniejszych i najprzystojniejszych. Potem zrozumiała, że trzeba „przyjąć świat takim, jakim 
jest‖ i zdecydowała się wyjść za mąż, ale kandydat do jej ręki musiał spełniać trzy warunki: podobać 

background image

się jej, być dobrze urodzonym i bogatym. Taki mężczyzna nie znalazł się jednak, Izabelę opuszczali 
kolejni  adoratorzy,  aż  w  końcu  zostali  jedynie  marszałek  i  baron  –  bogaci,  ale  starzy,  brzydcy  i 
odrażający.  Izabela  wiedziała  o  problemach  majątkowych  ojca,  ale  nie  mogła  przełamać  wstrętu. 

Ideałem męskości był dla niej posąg Apolla, który kupiła i zasypywała pocałunkami. Bywało, że w 
marzeniach Apollo przychodził do niej w nocy. Izabela uważała siebie za ideał, który inni mężczyźni 

powinni  czcić.  Wielokrotnie  odnosiła  się  do  mężczyzn  z  pogardą.  Prowadziła  różne  gierki,  marzyło 
się jej, że będzie mieć jednocześnie bogatego, dobrze urodzonego męża oraz kochanków. Nigdy nie 
była  tak  naprawdę  zakochana,  jest  osobą  niezdolną  do  miłości.  Ostatecznie  kończy  źle,  wszyscy 

konkurencji się od niej odsuwają, Wokulski ginie bez wieści, ojciec umiera, a dziewczyna wstępuje 
do klasztoru. 

Ignacy Rzecki – idealista polityczny 

Ten  stary  subiekt  i  przyjaciel  Wokulskiego  jest  jedną  z  barwniejszych  postaci  w  powieści.  Jest 
przedstawicielem pokolenia, które już odchodzi – doktor Szuman po jego śmierci mówi, że właśnie 
odszedł ostatni romantyk. Rzeczywiście, swoim zachowaniem i poglądami jest subiekt człowiekiem 

minionej epoki. Zdradza to każdy szczegół jego charakterystyki – począwszy od stroju a na cechach 
osobowości 

skończywszy.  

 
Rzecki  jest  osobą  bardzo  dobrze  poukładaną,  od  kilkudziesięciu  lat  żyje  dokładnie  ustalonym 
rytmem.  Jest  dobrym  i  rzetelnym  pracownikiem  oraz  oddanym  przyjacielem  Wokulskiego. 

Obowiązki  subiekta  traktuje  jako  życiową  powinność,  stara  się  wypełniać  je  jak  najskrupulatniej. 
Być  może  daje  mu  to  poczucie,  że  jest  potrzebny  –  początkowo  uważa,  że  bez  jego  codziennego 

nadzoru  sklep  przestałby  funkcjonować.  Kiedy  zaczyna  dostrzegać,  że  tak  nie  jest  rozpoczyna  się 
wielkie  rozczarowanie  i  osamotnienie  subiekta,  zwłaszcza  że  pokrywa  się  to  w  czasie  z  zalotami 
Wokulskiego,  który  nie  ma  czasu  dla  dawnego  przyjaciela.  Mimo  to  Rzecki  do  końca  broni  kupca 

przed  plotkami,  posądzeniami  o  szaleństwo  czy  bankructwo,  do  końca  pragnie  jego  szczęścia.  
 

Najważniejszą  cechą  znamionującą  Rzeckiego  jest  jego  zamiłowanie  do  politykowania.  Jako 
romantyk nieuleczalnie wierzy w odzyskanie niepodległości z pomocą rodu Bonaparte. Również ten 
mit  zostanie  obalony  –  w  1879  r.  Napoleon  IV  ginie  w  bitwie  z  Zulusami.  Subiekt  jednak  nawet 

wtedy  nie  chce  do  końca  w  to  wierzyć.  To  właśnie  Rzecki  namówił  Wokulskiego  do  udziału  w 
powstaniu styczniowym i od tej pory ciągle spekuluje, że Stach na pewno musi mieć coś wspólnego 

z  polityką.  Nie  chce  uwierzyć,  że  wszystkie szaleństwa na  jakie  decyduje  się  przyjaciel wynikają z 
miłości do kobiety. W swojej naiwności, niemal dziecięcej wierzy w porządek świata. Jawi się jako 
postać niezwykle pozytywna, sympatyczna. Do końca pozostaje dodatnio oceniana postacią, jednak 

wyraźnie  widoczne  jest  w  nim  rozczarowanie  światem.  Najtragiczniejsze  jest  to,  że  większość 
rozczarowań Rzeckiego wynika z postępowania Wokulskiego.  Pod koniec powieści brak Rzeckiemu 

tego początkowego humoru, z którym opowiadał o tym, że jako staremu kawalerowi podoba mu się 
wspólnota  żon,  głoszona  przez  socjalistów.  Jest  za  to  coraz  więcej  goryczy,  poczucia  pustki  i 
osamotnienia.  Gdy  wydaje  się,  że  być  może  zdecydował  się  wyrwać  z  ogarniającego  go  marazmu 

ostateczny  „cios‖  zadaje  mu  Szlangbaum.  Żyd  godzi  w  jego  poczucie  obowiązku,  w  traktowanie 
pracy jako powinności ludzkiej, a nie smutnej konieczności. Serce romantyka nie jest w stanie tego 

znieść. 

Tomasz Łęcki – charakterystyka 

ojciec Izabeli, bankrut i utracjusz. Człowiek przekonany o własnej wielkości, nieznający się na 
interesach, naiwny i skłonny do manipulowania nim. 

„Pan Tomasz Łęcki był  to sześćdziesięciokilkoletni człowiek, niewysoki, pełnej  tuszy, krwisty. Nosił 

nieduże wąsy białe i do góry podczesane włosy, tej samej barwy. Miał siwe, rozumne oczy, postawę 
wyprostowaną, chodził ostro. Na ulicy ustępowano mu z drogi - a ludzie prości mówili: oto musi być 
pan  z  panów.  Istotnie,  pan  Łęcki  liczył  w  swoim  rodzie  całe  szeregi  senatorów.  Ojciec  jego  jeszcze 

posiadał  miliony,  a  on  sam  za  młodu  krocie.  Później  jednak  część  majątku  pochłonęły  zdarzenia 
polityczne, resztę - podróże po Europie i wysokie stosunki. Pan Tomasz bywał bowiem przed rokiem 

1870  na  dworze  francuskim,  następnie  na  wiedeńskim  i  włoskim.  Wiktor  Emanuel,  oczarowany 
pięknością  jego  córki,  zaszczycał  go  swoją  przyjaźnią  i  nawet  chciał  mu  nadać  tytuł  hrabiego.  Nie 
dziw, że pan Tomasz po śmierci wielkiego króla przez dwa miesiące nosił na kapeluszu krepę (…)”.
  

 

background image

Przedstawiciel znakomitego rodu szlacheckiego, ojciec Izabeli. Poznajemy go na skraju bankructwa. 
Naiwnie wierzy jednak w swój geniusz ekonomiczny, a naprawdę nie poradziłby sobie bez pomocy 
Wokulskiego.  Pan  Tomasz  uosabia  wiele  typowych  wad  swojej  klasy  społecznej  –  mimo  prawie 

całkowitego  bankructwa  nawet  nie  pomyśli  o  podjęciu  pracy.  Przeciwnie  –  uważa,  że  z  racji 
urodzenia wszystko mu przysługuje. Dlatego też rozczarowanie przy sprzedaży kamienicy za mniej 

niż 120 tys. rubli, okupił chorobą.  Chętnie przyjmuje pomoc Wokulskiego, choć jego dobroczyńca 
nigdy  nie  był  dla  niego  kimś  więcej,  niż  galanteryjnym  kupcem  Nie  przejdzie  mu  przez  myśl,  że 
Wokulski  może  zabiegać  o  jego  córkę.  Gdy  sugeruje  mu  to  siostra  –  hrabina  Karolowa  nie  może 

opanować oburzenia czelnością kupca. Nagle zaczyna mu wszystko w Wokulskim przeszkadzać, a 
zwłaszcza jego biały kapelusz, który przystoi tylko ludziom wysoko urodzonym. Pan Tomasz potrafi 

jednak  powstrzymać  się  od  komentarzy,  gdyż  cechuje  go  również  postawa  wygodnicka.  Gdyby 
obraził Wokulskiego musiałby radzić sobie sam. 

Julian Ochocki - idealista naukowy 

kuzyn Izabeli, naukowiec. Człowiek bardzo zdolny, inteligentny absolwent dwóch wyższych uczelni. 

Chce poświęcić się nauce, interesuje się projektami wynalezienia maszyny latającej. 

„Młody  człowiek  nie  dosięgnął  jeszcze  lat  trzydziestu  i  rzeczywiście  odznaczał  się  niezwykłą 
fizjonomią.  Zdawało  się,  że  ma  rysy  Napoleona  Pierwszego,  przysłonięte  jakimś  obłokiem 
marzycielstwa”
  

Jest to czołowy przedstawiciel pozytywistycznego kultu nauki. Sympatyczny młodzieniec, mimo że 
ma na koncie kilka wynalazków, postawił sobie cel ambitniejszy  – wynalezienie machiny latającej. 

Idea ta zaprząta wszystkie jego myśli. Wokulskiemu przypomina on jego samego w młodzieńczych 
latach – on jednak porzucił naukę, a Ochocki wszystko jej poświęca, czym budzi szacunek u kupca. 
Gdy  jeszcze  okazało  się,  że  nie  ma  on  planów  matrymonialnych  związanych  z  panną  Izabelą, 

Wokulski szczerze polubił młodzieńca. Ostatecznie przeznaczył mu bardzo dużą sumę na badania. 
 

Ochocki  rzeczywiście  nie  ma  zamiaru  żenić  się  z  Łęcką,  ani  z  żadną  inną  panną.  W  Łazienkach 
opowiada  Wokulskiemu,  że  już  kilkakrotnie  rozczarował  się  w  miłości.  Jemu  potrzebna  byłaby 
kobieta o podobnych ideałach, z którą mógłby całe dni spędzać w laboratorium, a takich niestety w 

jego otoczeniu nie ma. „Co mnie żeniaczka, kobiety, a nawet mikroskopy, stosy i lampy elektryczne? 
Oszaleję  albo…  przypnę  ludzkości  skrzydła…”
  Ochocki  jest  powszechnie  lubiany.  Sam  wnikliwie 
analizuje otaczających go ludzi i zazwyczaj stawia trafne diagnozy. On to właśnie negatywnie ocenia 

Starskiego,  zaś  Wokulskiego  wartościuje  bardzo  wysoko.  Jak  przystało  na  pozytywistę  jest 
wnikliwym obserwatorem rzeczywistości. 

Pozostali bohaterowie

 

 

Panna Florentyna – kuzynka Łęckich, mieszkająca z nimi.  
 

Hrabina Joanna Karolowa – siostra Łęckiego, ciotka Izabeli. Na pokaz zajmuje się działalnością 
charytatywną. 
 

Mraczewski – subiekt w sklepie Wokulskiego, elegant, piękniś, bawidamek, podrywający kobiety, 
także Izabelę i panią Stawską. Z powodu dwuznacznych uwag w stosunku do Izabeli został przez 

Wokulskiego zwolniony z posady, potem za sprawą jednego słowa panny Wokulski dał mu pracę w 
Moskwie.  
 

Klejn – subiekt w sklepie Wokulskiego, socjalista. 
 

Lisiecki - subiekt w sklepie Wokulskiego, antysemita. 
 
Szuman – lekarz, Żyd, zajmujący się badaniem włosów, po trosze dziwak, przyjaciel Wokulskiego. W 

młodości kochał się z wzajemnością, ale żona mu umarła. Człowiek potrafiący trzeźwo ocenić 
sytuację, od początku widzi, że przyczyną rozstrojenia Wokulskiego jest miłość do Izabeli. 

 
Henryk Szlangbaum – Żyd, subiekt w sklepie Wokulskiego. Mimo przyjęcia przez niego wielu 
obyczajów chrześcijan piętnowany przez innych subiektów ze względu na swoje pochodzenie. 

 

background image

Stary Szlangbaum– ojciec Henryka, Żyd, lichwiarz, współpracownik Wokulskiego. To on 
wylicytował w jego imieniu kamienicę, a potem odkupił od niego sklep i cały dobytek. 
 

Pani Stawska – kobieta szlachetna i piękna. Kilka lat temu jej mąż wyjechał z kraju, oskarżony o 
zabójstwo lichwiarki i nie wrócił. Ma córkę Helenę, żyje w ubóstwie z nią i teściową. 

 
Pani Meliton– swatka, pomagająca Wokulskiemu zdobyć rękę Izabeli, dostarcza mu informacji o 
Łęckiej. 

 
Baronowa Krzeszowska– mieszka w kamienicy Łęckich, chciała ją odkupić od Łęckiego, ale została 

przez Wokulskiego przelicytowana. Po śmierci córki rozstała się z mężem. Fanatycznie przywiązana 
do zmarłego dziecka, oskarżyła Stawską o kradzież lalki z pokoju córki. 
 

Baron Krzeszowski– człowiek próżny, śmieszny, ale antypatyczny. Sprzedał żonie swoją ulubioną 
klacz, którą kupił potem Wokulski. Gdy klacz wygrała na wyścigach, wpadł we wściekłość i 

nawymyślał Izabeli, przez co został przez Wokulskiego wezwany na pojedynek. 

Collins– nauczyciel angielskiego Wokulskiego. 

 
Prezesowa Zasławska
– szlachetna matrona, bogata arystokratka, pragnąca w swoim Zasławiu 

pomagać chłopom. W młodości kochała się z wzajemnością w stryju Wokulskiego. Sprzyja 
staraniom Wokulskiego o rękę Izabeli. 
 

Książę– arystokrata, idealista, patriota. To z jego inicjatywy Wokulski organizuje spółkę do handlu 
ze wschodem. Człowiek wierzący w wyższość swojej klasy społecznej.  

 
Maruszewicz– młody cwaniaczek, znajomy Krzeszowskich. Człowiek próżny i oszust, ukradł 
Krzeszowskiemu 200 rubli z 800, które Wokulski zapłacił za klacz barona. 

 
Suzin– przyjaciel Wokulskiego jeszcze z Syberii, prowadził z nim interesy w Paryżu. 

 
Julian Ochocki– 
 

Liciński – hrabia-Anglik. 
 

Kazimierz Starski– krewny Zasławskiej, kuzyn Izabeli Łęckiej. 
 
Geist – francuski profesor chemii, wynalazca. Przez uczonych paryskich uznany za wariata, pracuje 

nad stworzeniem metalu lżejszego od powietrza. Próbował namówić Wokulskiego do współpracy nad 
swoim projektem. 

 
Baron Dalski 
– członek spółki handlowej, początkowo konkurent panny Izabeli, później narzeczony 
i mąż Eweliny Janockiej. Człowiek stary i brzydki. Zakochany w Ewelinie bez pamięci, nie widzi jej 

wad, a przede wszystkim tego, że jego narzeczona flirtuje ze Starskim. 
 

Kazimiera Wąsowska – bogata wdowa, arystokratka. Swego czasu planowała wyjść za Starskiego, 
w tej chwili flirtuje z wieloma mężczyznami, z żadnym nie chce się związać na stałe.  
 

Węgrowicz – radca, próżniak, przepędzający cały czas w restauracji przy kuflu piwa. 

Cytaty: 

O Wokulskim 

„Wariat! wariat!... Awanturnik!...” 

Radca Węgrowicz, I 1 (8) 
 

„Gotował wraz z innymi piwo, które do dziś dnia pijemy, i sam w rezultacie oparł się aż gdzieś koło 
Irkucka”
 
Radca Węgrowicz, I 1 (17) 

 

background image

„Szalonej energii człowiek, żelazny człowiek (...) Kto ma siły w rękach, ma świat u nóg.” 
Tomasz Łęcki, I 6 (123) 
 

„Jest to człowiek szalonej energii, ale co się tyczy daru kombinowania, nie powiem, ażeby posiadał 
go w wysokim stopniu.”
 

Tomasz Łęcki, I 6 (126) 
 
„…nabywa nasze weksle, nasz serwis, opętuje mojego ojca i ciotkę, czyli – ze wszystkich stron 

otacza mnie sieciami jak myśliwiec zwierzynę. To już nie smutny wielbiciel, to nie konkurent, którego 
można odrzucić, to… zdobywca. O Boże! Nawet nie domyślałam się, jak głęboką jest przepaść, w 

którą spadam (…). Z salonów do sklepu. To już nie upadek, to hańba… ” 
Izabela, I 6  
 

„Stopiło się w nim dwu ludzi: romantyk sprzed roku sześćdziesiątego i pozytywista z 
siedmdziesiątego”
 

Szuman, I 10 (322) 
 
„Ach, gdybym wiedział, że śmierć jest zapomnieniem... A jeżeli nie jest?... Nie, w naturze nie ma 

miłosierdzia... Czy godzi się w nędzne ludzkie serce wlać bezmiar tęsknoty, a nie dać nawet tej 
pociechy, że śmierć jest nicością?”
 

Przemyślenia Wokulskiego, I 11 (328) 
 
„Mocno trzymać ludzi czy okoliczności to leżało w naturze Wokulskiego; wszystko i wszystkich 

chwytałby za kark, wyjąwszy - pannę Izabelę. Ona jedna była istotą, której wobec siebie chciał 
zostawić absolutną wolność, jeżeli nie panowanie.”
 

I 12 (372) 
 
"Oto - szeptał mu gdzieś w głębi mózgu - oto jak mści się natura za pogwałcenie jej praw. Za młodu 

lekceważyłeś serce, drwiłeś z miłości, sprzedałeś się na męża starej kobiecie, a teraz masz!... Przez 
długie lata oszczędzany kapitał uczuć zwraca ci się dziś z procentem..." 

„Dobrze to - myślał - ale w takim razie powinienem zostać rozpustnikiem; dlaczegóż więc myślę o niej 
jednej?" 
"Licho wie - odpowiadał oponent. - Może właśnie ta kobieta najlepiej nadaje się do ciebie. Może 

naprawdę, jak mówi legenda, dusze wasze stanowiły kiedyś, przed wiekami, jedną całość..." 
 
"Więc i ona powinna by mnie kochać... - mówił Wokulski. A potem dodawał: - Jeżeli klacz wygra na 
wyścigach, będzie to znakiem, że mnie panna Izabela pokocha... Ach! stary głupcze, wariacie, do 
czego ty dochodzisz?..."
 

Wokulski rozmawiający z samym sobą, I 12 (400) 
 

„Dla jego lwiej natury potrzebne były silne wzruszenia; przy nich dopiero dusza szarpana 
namiętnością odzyskiwała równowagę.”
 
I 13 (416) 

 
"We mnie jest dwu ludzi - mówił - jeden zupełnie rozsądny, drugi wariat. Który zaś zwycięży?... Ach, 

o to się już nie troszczę. Ale co zrobię, jeżeli wygra ten mądry?... Cóż to za okropna rzecz posiadając 
wielki kapitał uczuć złożyć go samicy innego gatunku: krowie, gęsi albo czemuś jeszcze gorszemu?... 
Cóż to za upokorzenie śmiać się z triumfów jakiegoś byka albo gąsiora, a jednocześnie płakać nad 

własnym sercem, tak boleśnie rozdartym, tak haniebnie podeptanym?... Czy warto żyć dalej w 
podobnych warunkach?"
 

Wokulski, I 15 (464) 
 
„Wyrzeka się, gardzi dziesięcioma tysiącami rubli, on, który ośm lat temu musiał pożyczać ode mnie 

po dziesięć rubli na miesiąc, ażeby za to wykarmić się jak nędzarz... A teraz rzuca w błoto dziesięć 
tysięcy rubli, pakuje w kamienicę dziewięćdziesiąt tysięcy, robi aktorom prezent po kilkadziesiąt 

rubli... Jak mi Bóg miły, nic nie rozumiem! I to niby jest pozytywista, człowiek realnie myślący... Mnie 
nazywają starym romantykiem, ale przecież takich głupstw nie robiłbym...”
 
Rzecki, I 18 (548) 

 
„Machina parowa przecież nie młynek do kawy, to wielka machina; ale gdy w niej zardzewieją 

kółka, stanie się gratem bezużytecznym i nawet niebezpiecznym. Otóż w Wokulskim jest podobne 
kółko, które rdzewieje i psuje się...”
 

background image

Szuman, II 1 (16) 
 
„Tysiąc centnarów śniegu, rozdzielonego na płatki, tylko przysypują ziemię nie szkodząc najmniejszej 

trawce; ale sto centnarów śniegu zbitych w jedną lawinę burzy chałupy i zabija ludzi. Gdyby 
Wokulski kochał się przez całe życie co tydzień w innej, wyglądałby jak pączek, miałby swobodną 

myśl i mógłby zrobić wiele dobrego na świecie. Ale on, jak skąpiec, gromadził kapitały sercowe, no i 
widzimy skutek tej oszczędności. Miłość jest wtedy piękną, kiedy ma wdzięki motyla; ale gdy po 
długim letargu obudzi się jak tygrys, dziękuję za zabawę!... Co innego człowiek z dobrym apetytem, a 

co innego ten, któremu głód skręca wnętrzności...” 
Szuman, II 1 (16-17) 

 
„Czasem zdaje mi się, że jest to człowiek skrzywdzony przez społeczeństwo. Ale o tym cicho!... 
Społeczność nikogo nie krzywdzi...”
 

Rzecki, II 1 (23) 
 

„A ja za czym goniłem? Naprzód - za perpetuum mobile i kierowaniem balonami, potem za zdobyciem 
stanowiska, do którego nie dopuszczali mnie moi właśni sprzymierzeńcy, nareszcie za kobietą, do 
której prawie nie wolno mi się zbliżyć. A zawsze albo poświęcałem się, albo ulegałem ideom 

wytworzonym przez klasy, które chciały mnie zrobić swoim sługą i niewolnikiem." 
Wokuslki, II 3 (146) 

 
"Czym ja jestem?" - pytał się nieraz i stopniowo formułował sobie odpowiedź:  
"Jestem człowiek zmarnowany. Miałem ogromne zdolności i energię, lecz - nie zrobiłem nic dla 

cywilizacji. Ci znakomici ludzie, jakich tu spotykam, nie mają nawet połowy moich sił i mimo to 
zostawiają po sobie machiny, gmachy, utwory sztuki, nowe poglądy. Lecz ja co zostawię?... Chyba 

mój sklep, który dziś upadłby, gdyby go nie pilnował Rzecki... A przecież nie próżnowałem: 
szarpałem się za trzech ludzi i gdyby mi nie pomógł przypadek, nie miałbym nawet tego majątku, 
jaki posiadam!.. "
 

Wokulski, II 3 (153) 
 

„(...) Przyszło mu na myśl: na co to, on strwonił siły i życie?...  
Na walkę z otoczeniem, do którego nie przystawał. Gdy miał ochotę uczyć się, nie mógł, ponieważ w 
jego kraju potrzebowano nie uczonych, ale - chłopców i subiektów sklepowych. Gdy chciał służyć 

społeczeństwu, choćby ofiarą własnego życia, podsunięto mu fantastyczne marzenia zamiast 
programu, a potem - zapomniano o nim. Gdy szukał pracy, nie dano mu jej, lecz wskazano szeroki 

gościniec do ożenienia się ze starszą kobietą dla pieniędzy. Gdy nareszcie zakochał się i chciał zostać 
legalnym ojcem rodziny, kapłanem domowego ogniska, którego świętość wszyscy dokoła zachwalali, 
postawiono go w położeniu bez wyjścia. Tak, że nie wie nawet, czy kobieta, za którą szalał, jest 

zwykłą kokietką o przewróconej głowie, czy może taką jak on zbłąkaną istotą, która nie znalazła 
właściwej dla siebie drogi. Sądząc jej czyny, jest to panna na wydaniu, która szuka najlepszej partii; 

patrząc w jej oczy, jest to anielska dusza, której konwenanse ludzkie spętały skrzydła. 
II 3 (153) 
Wokulski a romantycy (scena z tomikiem Mickiewicza): 

Wzrok jego machinalnie padł na stół, gdzie leżał niedawno kupiony Mickiewicz.  
"Ile ja to razy czytałem!..." - westchnął biorąc książkę do ręki.  

Książka otworzyła się sama i Wokulski przeczytał: 
"Zrywam się, biegnę, składam na pamięć wyrazy, którymi mam złorzeczyć okrucieństwu twemu, 
składane, zapomniane już po milion razy...Ale gdy ciebie ujrzę, nic pojmuję, czemu znowu jestem 

spokojny, zimniejszy nad głazy, aby goreć na nowo, milczeć po dawnemu." 
"Teraz już wiem, przez kogo jestem tak zaczarowany..." 

Uczuł łzę pod powieką, lecz pohamował się i nie splamiła mu twarzy.  
"Zmarnowaliście życie moje... Zatruliście dwa pokolenia!.. szepnął. - Oto skutki waszych 
sentymentalnych, poglądów na miłość."  

Złożył książkę i cisnął nią w kąt pokoju, aż rozleciały się kartki. Książka odbiła się od ściany, spadła 
na umywalnię i ze smutnym szelestem stoczyła się na podłogę.  

"Dobrze ci tak! tam twoje miejsce... - myślał Wokulski. - Bo któż to miłość przedstawiał mi jako świętą 
tajemnicę? Kto nauczył mnie gardzić codziennymi kobietami, a szukać niepochwytnego ideału?... 
Miłość jest radością świata, słońcem życia, wesołą melodią w pustyni a ty co z niej zrobiłeś?... 

Żałobny ołtarz, przed którym śpiewają się egzekwie nad zdeptanym sercem ludzkim!" 
Wtem nasunęło mu się pytanie:  

"Jeżeli poezja zatruła twoje życie, to któż zatruł ją samą? I dlaczego Mickiewicz, zamiast śmiać się i 
swawolić jak francuscy pieśniarze, umiał tylko tęsknić i rozpaczać?  

background image

Bo on, tak jak i ja, kochał pannę wysokiego urodzenia, która mogła stać się nagrodą nie rozumu, nie 
pracy, nie poświęceń, nawet nie geniuszu, ale... pieniędzy i tytułu..." 
"Biedny męczenniku! - szepnął Wokulski. - Tyś oddał narodowi, coś miał najlepszego; lecz cóżeś 

winien, że przelewając w niego własną duszę, razem z nią przelałeś cierpienia, jakimi nasycali 
ciebie? To oni są winni twoim, moim i naszym nieszczęściom..." 

Podniósł się z fotelu i ze czcią zebrał porozdzierane kartki.  
"Nie dość, że byłeś umęczony przez nich, ale jeszcze miałbyś odpowiadać za ich występki?... To oni 
winni, oni, że twoje serce, zamiast śpiewać, jęczało jak dzwon rozbity."
 

II 4 (190-191) 
„Ale on nie da sobą pomiatać, o nie!... - mówiła prezesowa [o Wokulskim]. - Kto z takiej nędzy potrafił 

wydobyć się, kto bez cienia zarzutu zrobił majątek, wykształcił się tak jak on, ten może nie dbać o 
opinie salonów. Wiesz chyba, jaką on dziś gra rolę i po co jeździł do Paryża... Otóż zapewniam cię, że 
nie on do salonów; ale salony do niego przyjdą, a pierwszą będzie twoja ciotka, jeżeli zdarzy się 

interes. Ja znam salony lepiej niż ty, moje dziecko, i wierz mi, że one bardzo prędko znajdą się w 
przedpokoju Wokulskiego. To nie taki próżniak jak Starski ani marzyciel jak książę, ani półgłówek jak 

Krzeszowski... To człowiek czynu... Szczęśliwą będzie kobieta, którą on wybierze za żonę...” 
Zasławska do Izabeli, II 7 (258) 
 

„To tylko wiem jako mężczyzna, że nie potrafiłbym żebrać nawet o miłość. I jeszcze pani powiem - (...) 
nie tylko nie prosiłbym, ale wprost nie przyjąłbym wyżebranej ofiary z czyjegoś serca. Takie dary 

zwykle bywają tylko połowiczne...” 
Wokulski do Elwiny Jasieńskiej, II 7 (266) 
 

[b]Wokulski o swojej miłości do Izabeli:[/b] 
„Już zrozumiał, że nie należy do siebie, że wszystkie jego myśli, uczucia i pragnienia, wszystkie 

zamiary i nadzieje przykute są do tej jednej kobiety. Gdyby ona umarła, nie potrzebowałby się 
zabijać; jego dusza sama odleciałaby za nią jak ptak, który tylko chwilę odpoczywa na gałęzi. 
Zresztą nawet nie mówił z nią o miłości, jak nie mówi się o ciężarze ciała albo o powietrzu, które 

człowieka napełnia i ze wszystkich stron otacza. Jeżeli w ciągu dnia wypadło mu pomyśleć o czym 
innym niż o niej, wstrząsał się ze zdumienia jak człowiek, który cudem znalazłby się w nie znanej 

sobie okolicy. 
Nie była to miłość, ale ekstaza.” 
II 15 

 
„Trzeba było poznawać kobiety nie przez okulary Mickiewiczów, Krasińskich albo Słowackich, ale ze 

statystyki, która uczy, że każdy biały anioł jest w dziesiątej części prostytutką; no i jeżeli spotkałoby 
cię rozczarowanie, to choć przyjemne..." 
Wokulski, II 15 

O Izabeli 

„[Izabela była] niepospolicie piękną kobietą. Wszystko w niej było oryginalne i doskonałe. Wzrost 
więcej niż średni, bardzo kształtna figura, bujne włosy blond z odcieniem popielatym, nosek prosty, 

usta trochę odchylone, zęby perłowe, ręce i stopy modelowe. Szczególne wrażenie robiły jej oczy, 
niekiedy ciemne i rozmarzone, niekiedy pełne iskier wesołości, czasem jasnoniebieskie i zimne jak 
lód.”
 

 
„Kto dziś ożeni się z panną mającą wielkie wymagania, a żadnego posagu? Zestarzeje się, choć 

ładna. Naturalnie...” 
Rzecki, I 4 (76) 
 

"Kobiety potrzebują czułości tak bardzo, że czasem, dla spotęgowania efektu trzeba przydepnąć 
nogą."
  

Pani Meliton daje Wokulskiemu rady, jak powinien postępować z Izabelą 
 
„[Wokulski nie wie, czy Izabela] jest zwykłą kokietką o przewróconej głowie, czy może taką jak on 

zbłąkaną istotą, która nie znalazła właściwej dla siebie drogi. Sądząc jej czyny, jest to panna na 
wydaniu, która szuka najlepszej partii; patrząc w jej oczy, jest to anielska dusza, której konwenanse 

ludzkie spętały skrzydła.” 
II 3 (153) 
 

background image

„Rozumiem żonę, która oszukuje męża, bo ona może się tłumaczyć pętami, jakie wkłada na nią 
małżeństwo. Ale ażeby kobieta wolna oszukiwała obcego sobie człowieka…(…)…rozumiem kobietę, 
która oddaje się z miłości albo sprzedaje się z nędzy. Ale na zrozumienie tej duchowej prostytucji, 

którą prowadzi się bez potrzeby, na zimno, przy zachowaniu pozorów cnoty, na to już brakuje mi 
zmysłu”.
  

(Wokulski o Izabeli) 
 
"Gdyby ją kto szczerze zapytał: czym jest świat, a czym ona sama? niezawodnie odpowiedziałaby, 

że świat jest zaczarowanym ogrodem, napełnionym czarodziejskimi zamkami, a ona - boginią czy 
nimfa uwięzioną w formy cielesne."
 

O Rzeckim 

Opis pokoju Rzeckiego: 
 „Było w nim to samo smutne okno, wychodzące na to samo podwórze, z tą samą kratą, na której 
szczeblach zwieszała się być może ćwierćwiekowa pajęczyna, a z pewnością ćwierćwiekowa firanka, 

niegdyś zielona, obecnie wypłowiała z tęsknoty za słońcem. 
 

Pod oknem stał ten sam czarny stół obity suknem, także niegdyś zielonym, dziś tylko poplamionym. 
Na nim wielki czarny kałamarz wraz z wielką czarną piaseczniczką, przymocowaną do tej samej 
podstawki - para mosiężnych lichtarzy do świec łojowych, których już nikt nie palił, i stalowe 

szczypce, którymi już nikt nie obcinał knotów. Żelazne łóżko z bardzo cienkim materacem, nad nim 
nigdy nie używana dubeltówka, pod nim pudło z gitarą, przypominające dziecinną trumienkę, wąska 

kanapka obita skórą, dwa krzesła również skórą obite, duża blaszana miednica i mała szafa 
ciemnowiśniowej barwy stanowiły umeblowanie pokoju, który ze względu na swoją długość i mrok w 
nim panujący zdawał się być podobniejszym do grobu aniżeli do mieszkania.”
 

 
„Hi! hi! hi! dokąd wy jedziecie, podróżni?... Dlaczego narażasz kark, akrobato?... Co wam po 

uściskach, tancerze?... Wykręcą się sprężyny i pójdziecie na powrót do szafy. Głupstwo, wszystko 
głupstwo!...a wam, gdybyście myśleli, mogłoby się zdawać, że to jest coś wielkiego!...”
 
Rzecki sam do siebie podczas nakręcania lalek, I 2 (36-37) 

 
„Głupstwo handel... głupstwo polityka... głupstwo podróż do Turcji... głupstwo całe życie, którego 

początku nie pamiętamy, a końca nie znamy... Gdzież prawda?..” 
Rzecki, I 2 (37) 
 

„Oto do czego prowadzi mężczyznę starokawalerstwo!” 
Jedna z dam, komentująca postępowanie Rzeckiego, I 2 (37) 

 
„Ja jestem człowiek z innej epoki, nawet nazywają mnie bonapartystą i romantykiem”
 
Rzecki o sobie, I 18 (534) 

Inne 

 

„Oryginały to są, jak pan widział, ale ludzie dobrych chęci... Chcieliby coś robić, mają nawet rozum i 

ukształcenie, ale... energii brak!... Choroba woli, panie: cała klasa jest nią dotknięta... Wszystko 

mają: pieniądze, tytuły, poważanie, nawet powodzenie u kobiet, więc niczego nie pragną.” 
Adwokat do Wokulskiego o magnaterii, I 11 (350-351) 
 

O miłości: 
Miłość jest rzeczą zwyczajną wobec natury, a nawet, jeżeli chcesz, wobec Boga. Ale wasza głupia 

cywilizacja, oparta na poglądach rzymskich, dawno już zmarłych i pogrzebanych, na interesach 
papiestwa, na trubadurach, ascetyzmie, kastowości i tym podobnych badaniach, z naturalnego 
uczucia zrobiła... wiesz co?... Zrobiła nerwową chorobę!... Wasza niby to miłość rycersko - kościelno - 

romantyczna jest naprawdę obrzydliwym handlem opartym na oszustwie, które bardzo słusznie 
karze się dożywotnimi galerami, zwanymi małżeństwem. Biada jednak tym, co na podobny jarmark 

przynoszą serca... Ile on pochłania czasu, pracy, zdolności, ba! nawet egzystencyj...  
Szuman, II 1 (14) 
 

„(...) Nawet między zwierzętami nie znajdziesz tak podłych bydląt jak ludzie. W całej naturze samiec 

background image

należy do tej samicy, która mu się podoba i której on się podoba. Toteż u bydląt nie ma idiotów. Ale u 
nas!... Jestem Żyd, więc nie wolno mi kochać chrześcijanki... On jest kupiec, więc niema prawa do 
hrabianki... A ty, który nie posiadasz pieniędzy, nie masz praw do żadnej zgoła kobiety... Podła 

wasza cywilizacja!... Chciałbym bodaj natychmiast zginąć, ale przywalony jej gruzami... 
Szuman, II 1 (15) 

 
O Polsce: 
Szczególny kraj, w którym od tak dawna mieszkają obok siebie dwa całkiem różne narody: 

arystokracja i pospólstwo. Jeden mówi, że jest szlachetną rośliną, która ma prawo ssać glinę i 
mierzwę, a ten drugi albo przytakuje dzikim pretensjom, albo nie ma siły zaprotestować przeciw 

krzywdzie.  
A jak się to wszystko składało na uwiecznienie monopolu jednej klasy i zdławienie w zarodku każdej 
innej! Tak silnie wierzono w powagę rodu, że nawet synowie rzemieślników i handlarzy albo 

kupowali herby, albo podszywali się pod jakieś zubożałe rody szlachetne.” 
Wokulski, II 4 (192) 

 
„Świat podobny jest do amatorskiego teatru: więc nieprzyzwoicie jest pchać się w nim do ról 
pierwszych, a odrzucać podrzędne. Wreszcie, każda rola jest dobra, byle grać ją z artyzmem i nie 

brać jej zbyt poważnie.” 
Jumart, II 3 (123) 

 
O Starskim: 
Trochę grał, trochę podróżował (zdaje mi się jednak, że głównie po paryskich i londyńskich 

knajpach, bo w te jego Chiny wierzyć mi się nie chce), ale specjalnie trudnił się bałamuceniem 
młodych mężatek. W tym to on mistrz i już ma tak ustaloną reputację, że mężatki wcale mu się nie 
opierają, a panny wierzą, że do której zacznie się umizgać Starski, natychmiast dostanie męża. Takie 

dobre zajęcie jak każde inne!...” 
Ochocki, II 6 (227) 

 
"Dziwna bowiem jest natura ludzka: im mniej sami mamy skłonności do męczeństwa, tym 
natarczywiej żądamy go od innych."
  

II 1 
 

 Litość jest to uczucie równie przykre dla ofiarowującego jak i dla przyjmującego. " 
II 12 
 

„A na drugi raz…(…). Gdybyś spotkał takiego człowieka… rozumiesz?...gdybyś spotkał , nie ratuj 
go…kiedy kto chce dobrowolnie stanąć ze swoją krzywdą przed boskim sadem, nie zatrzymuj go… ”
 

II 15 
 
 Co to jest dobór naturalny? Jest to skutek walki o byt, w której giną istoty nie posiadające pewnych 

uzdolnień, a zwyciężają więcej uzdolnione. Jaka jest najważniejsza zdolność: czy pociąg płciowy? 
Nie, wstręt do śmierci. Istoty, które nie miałyby wstrętu do śmierci, musiałyby wyginąć najpierwej. 

Gdyby człowieka nie hamował wstręt do śmierci, ten najmędrszy zwierz nie dźwigałby kajdan życia. 
W poezji staroindyjskiej są ślady, że istniała kiedyś ludzka rasa mająca mniejszy wstręt do śmierci 
aniżeli my. No i rasa ta wyginęła, a jej potomkowie są albo niewolnikami, albo ascetami.”
 

Wokulski, II 13 
 

O kobietach pozytywnie: 
„Im [kobietom] natura dała tkliwsze serca, ruchliwszą wyobraźnię, subtelniejsze zmysły, i one to, nie 
zaś arystokracja, utrzymują w życiu codziennym wykwintność, w obyczajach łagodność, a nawet 

umieją budzić w nas najwznioślejsze uczucia. Tą lampą, której blaski ozłacają drogę cywilizacji, jest 
kobieta. Ona też bywa niewidzialną sprężyną czynów wymagających niezwykłego natężenia sił...”
 

Wokulski, II 7 (272) 
 
O kobietach negatywnie: 

„Nas nauczono widzieć w kobietach anioły i tak też je traktujemy. Jeżeli one jednak są przede 
wszystkim samicami, to my wydajemy się w ich oczach głupsi i niedołężniejsi, niż jesteśmy (...). 

Nieraz pytam się, czy my nie zanadto ubóstwiamy kobiety, czy w ogóle nie traktujemy ich zbyt 
poważnie; poważniej i uroczyściej niż siebie samych”
 

background image

Wokulski 

do 

Dalskiego, 

II 

(275) 

 
 „Romantycy muszą wyginąć, to darmo; dzisiejszy świat nie dla nich... Powszechna jawność sprawia 

to, że już nie wierzymy ani w anielskość kobiet, ani w możliwość ideałów. Kto tego nie rozumie, musi 
zginąć albo dobrowolnie sam ustąpić...”
 

Szuman, II 19 (687) 
 
O Tomaszu Łęckim: 

 
Pan Tomasz Łęcki był to sześćdziesięciokilkoletni człowiek, niewysoki, pełnej tuszy, krwisty. Nosił 

nieduże wąsy, białe i do góry podczesane włosy, tej samej barwy. Miał siwe, rozumne oczy, postawę 
wyprostowaną, chodził ostro. Na ulicy ustępowano mu z drogi - a ludzie prości mówili: oto musi być 
pan z panów.
 

I 5 
 

Jedni twierdzili, że pan Tomasz jest zdeklarowanym bankrutem, drudzy gotowi byli przysiąc, że 
zataił majtek, aby zapewnić szczęście jedynaczce.
 
I 5