background image

R

YSZARDA 

C

ZEPULIS

-R

ASTENIS

 

Znaczenie prozy obyczajowej XIX wieku dla badań 

ówczesnej świadomości i stosunków społecznych 

Uprzedzić  wypada,  że  referat  nie  będzie  zawierał  rozważań  teore-

tycznych na temat wymieniony w tytule; sądzę bowiem, że zbyt skąpa 
była — jak dotąd — praktyka historyków tego okresu w wyzyskiwaniu 
utworów  literackich,  by  móc  się  pokusić  o  formułowanie  prawideł 
ogólnych.  Zamierzam  wszakże  powiedzieć  o  własnych  doświadcze-
niach w odczytywaniu źródeł literackich, a zwłaszcza wskazać proble-
my, których nie udało się rozwiązać. 

Przystępując do tematu pragnę zaznaczyć, że rozróżniam dwie moż-

liwości  zastosowania  źródeł  literackich  w  pracy  badawczej  historyka. 
Jedna — to poszukiwanie w nich przejawów świadomości społecznej, 
tj. obrazu świata, jaki postrzegali współcześni, druga — to poszukiwa-
nie  w  literackich  utworach  wiedzy  o  epoce  w  jej  aspekcie  obiektyw-
nym. 

Pierwszy  raz  sięgnęłam  do  powieści  jako  do  źródła  historycznego, 

poszukując  w  nich  informacji  o  świadomości  społecznej.

1

Fakt ten dowodził, że powieść ówczesna, zgodnie zresztą z lansowa-

ną  formułą  literatury-zwierciadła,  rzeczywiście  rejestrowała  problemy 
nurtujące  opinię  publiczną.  Rejestrowała,  ale  przecież  nie  w  sposób 
wierny  ani  pełny.  Nie  ulegało  wątpliwości,  że  —  podobnie  jak  przy 

  Chodziło 

wówczas o zbadanie poglądów Polaków w okresie między powstanio-
wym  na  temat  własnego  społeczeństwa  oraz  składających  je  warstw, 
przy czym wiadomo było skądinąd, że te właśnie zagadnienia angażo-
wały wtedy żywo nie tylko wszystkie ugrupowania polityczne w kraju 
i na emigracji, lecz także — szerokie rzesze zwykłych obywateli. Otóż 
okazało się, że w powieściach, wypełnionych do niedawna pannami na 
wydaniu i wzdychającymi do nich konkurentami, pojawiły się tłumnie 
postacie  rozprawiające  o  społeczeństwie,  jego  stratyfikacji  oraz  upla-
sowaniu poszczególnych warstw. 

background image

korzystaniu z wypróbowanych źródeł historycznych — należało zebrać 
odpowiednią ilość tych zbeletryzowanych przekazów, by porównawszy 
je ze sobą sprawdzić ich wiarygodność i kompletność. Wynik tej kon-
frontacji  okazał  się  wszelako  mało  zadowalający.  Wszystkie  niemal 
powieści i powiastki przynosiły podobny schemat intrygi, wszystkie też 
przedstawiały  podobne  rozłożenie  blasków  i  cieni  w  poglądach  na 
współczesne społeczeństwo i poszczególne jego grupy. Intryga zasadza-
ła się przeważnie na perypetiach dwojga młodych ludzi, którym różnice 
statusu społecznego stawały na drodze do małżeństwa. Ciemnymi bar-
wami  malowano  przeważnie  arystokratów  i  zamożnych  dorobkiewi-
czów, w korzystnym natomiast świetle przedstawiano średniej zamoż-
ności  ziemian  tudzież  przedstawicieli  warstw  niższych.  Niemal  jedno-
głośnie potępiano utrzymywanie dystansów i barier społecznych. 

W  tych  obrazach  i  sądach  wartościujących  zbyt  mało  znalazło  się 

kontrowersji,  a  zbyt  dużo  identycznych  rozwiązań,  by  mogły  one  od-
zwierciedlać autentyczne widzenie własnego społeczeństwa. Wydaje się 
natomiast,  że  odzwierciedlały  one  dość wiernie  poglądy na  temat,  jak 
należałoby postrzegać własne społeczeństwo i w jakim kierunku je re-
formować;  poglądy,  które  przecież  również  stanowią  istotną  sferę 
świadomości społecznej. 

W tym zakresie polska powieść i powiastka połowy XIX stulecia sta-

nowią pierwszorzędne źródło historyczne, bardziej reprezentatywne niż 
artykuł  publicystyczny,  bardziej  wielostronne  niż  manifest  programo-
wy. W powieści bowiem aspiracje i zamierzenia wychowawcze rozpi-
sane na głosy i egzemplifikowane w rozmaitych sytuacjach społecznych 
pozwalają  odtworzyć  obraz  społeczeństwa  postulowanego  w  sposób 
wyjątkowo plastyczny. 

Warto  przy  tym  dodać,  że  podziały  polityczne  generacji  polistopa-

dowej, które tak ostro manifestowały się w piśmiennictwie emigracyj-
nym,  a  także  —  choć  przytłumione  cenzurą  —  w  publicystyce  krajo-
wej,  w  literackich  wizerunkach  społeczeństwa  współczesnego  prawie 
wcale  nie  znalazły  odbicia.  Jeżeli  porównać  wizje  społeczeństwa  pol-
skiego  zarysowane  w  powieściach dwóch  autorów o  przeciwstawnych 
orientacjach,  takich  jak  np.  Henryk  Kamieński  —  rzecznik  demokra-
tycznej  walki  narodowowyzwoleńczej,  i F.  S.  Dmochowski  —  wierny 
współpracownik liberalnego stronnictwa ziemiańskiego, to okaże się, iż 
obie wizje wcale nie zdradzają istotnych różnic.

2

 Jak się zdaje, intencje 

solidarystyczne,  zawsze  przecież  obecne  w  świadomości  narodu  uci-

background image

skanego,  szczególnie  silnie  dochodziły  do  głosu  w  prozie  literackiej, 
która mając kształtować postawy stosunkowo szerokiego kręgu czytel-
ników propagowała dość intensywnie idee tegoż solidaryzmu. Jest rze-
czą  wielce  prawdopodobną,  że  to  swoiste  spłaszczenie  różnic  ideolo-
giczno-społecznych  stanowi  jedynie  właściwość  prozy  literackiej 
pierwszej połowy XIX stulecia. 

Nie  tylko  przecież  do  możliwości  odczytywania  z  niej  programo-

wych wizji sprowadza się wartość źródłowa prozy literackiej tego cza-
su.  Mimo  iż  piórem  literata  kierowała  na  pewno  intencja  wychowaw-
cza,  że  typy  i  sytuacje  społeczne  przez  niego  opisywane  miały  prze-
ważnie ilustrować pożądany stan rzeczy, sądzę jednak, że w tym morzu 
dezyderatów  i  pobożnych  życzeń  znalazło  się  niemało  autentycznych 
wyobrażeń  i  stereotypów,  które  funkcjonowały  w  ówczesnej  świado-
mości. 

W jaki wszakże sposób odróżnić poglądy propagowane od tych, jakie 

były  rzeczywiście  udziałem  współczesnych?  Czy  z  reguły  przychylny 
w  powieści  klimat dla dwojga  kochanków nierównej  kondycji,  którzy 
przezwyciężając opór rodziny zawierają związek małżeński, rzeczywi-
ście odzwierciedla poglądy współczesnych w kwestii mezaliansu? Czy 
występujący dość często w powieściach i powiastkach typ poczciwego 
chłopa  odpowiada  ówczesnym  wyobrażeniom  o nim?  Czy  istotnie  tak 
powszechna  była  niechęć  do  arystokracji,  jak  by  to  mógł  sugerować 
powielany wówczas typ hrabiego czy hrabiny hołdujących kosmopoli-
tycznej modzie? 

Jak się zdaje, bliższe autentycznym wyobrażeniom i sądom bywają te 

charakterystyki,  którymi  autor  opatruje  postacie  epizodyczne,  podczas 
gdy  większa  doza  dydaktyki  towarzyszy  zwykle  głównym  dramatis 

personae.  Wydaje  się  także,  iż  bardziej  zbliżone  do  funkcjonujących 

wyobrażeń są typy społeczne ukazywane w małych i mniej ambitnych 
gatunkach literackich (np. w popularnych wówczas „obrazkach” i „da-
guerotypach”) niż typy prezentowane w powieściach pretendujących do 
miana „malowidła tegoczesnego społeczeństwa”. 

Być może, iż drugorzędni bohaterowie powieści i  ci występujący w 

kreślonych od ręki „obrazkach z natury” byli mniej starannie modelo-
wani,  dzięki  czemu  w  ich  prezentacji  dochodziło  do  głosu  więcej  re-
aliów,  być  może,  iż  inne  były  przyczyny  zaobserwowanej  zbieżności, 
taką  wszelako  orientację  w  odczytywaniu  literackich  charakterystyk 
sugeruje  mi  doświadczenie  z  lektury  wielu  dziesiątków  tomików  ów-

background image

czesnej prozy fabularnej. Swoista ta prawidłowość nie występuje wszak 
z  pełną  konsekwencją;  nie  brak  bowiem  i  na  drugim  planie  powieści 
typów i sytuacji przeniesionych żywcem z programów „naprawy Rze-
czypospolitej”. 

Nie  udało  mi  się  natomiast  uchwycić  żadnej  zależności  pomiędzy 

częstotliwością  występowania  danych  sądów  i wyobrażeń  a  ich  stop-
niem autentyczności. Wydawać by się mogło z pozoru, iż im częściej są 
one prezentowane, tym bardziej zasługują na zaufanie w tym sensie, że 
odzwierciedlają świadomość autentyczną, wszelako w praktyce okazało 
się, że nie mniej często powiela się poglądy postulowane lub też podyk-
towane modą literacką. 

Na szczególną uwagę zasługują chyba opinie i sytuacje prezentowane 

w  powieściach  sporadycznie.  Z  dużym  stopniem  prawdopodobieństwa 
można się wtedy spodziewać, iż odzwierciedlają one jakąś kwestię no-
wą, a istotną, której losy warto śledzić dalej. Józef Korzeniowski bodaj 
po raz pierwszy wprowadził do polskiej prozy fabularnej kobietę ze sfer 
towarzyskich, która miała nieślubne dziecko.

3

 Jest faktem znamiennym, 

że nie znalazł rychło naśladowców. Nie pozostał natomiast osamotnio-
ny,  gdy  również  jako  jeden  z  pierwszych  przedstawił  galerię  typów 
żydowskich różniących się między sobą wydatnie pod względem kultu-
ry  i  moralności.

4

Chyba  stosunkowo  wiernie  odzwierciedla  proza  obyczajowa  hory-

zont społeczny współczesnych. Niezmienne umieszczanie akcji w świe-
cie dworów i dworków sugeruje, iż w tych kręgach upatrywano główny 
obszar  życia  społeczeństwa  i  narodu.  Pojawienie  się  postaci  z  innych 
środowisk pozwala wnosić, że społeczne granice tego obszaru ulegały z 
wolna rozszerzeniu. 

  Zamiast  eksponować,  jak dotąd czyniono  powszech-

nie,  stereotyp  chytrego  Żyda  kłaniającego  się  uniżenie,  zaczęto  odtąd 
coraz  częściej  podkreślać  zróżnicowanie  ludności  żydowskiej.  Jak  się 
zdaje, samo ukazanie nowego problemu wbrew przyjętym stereotypom 
świadczy o jego autentycznej aktualności. Dalsze dzieje tegoż problemu 
na kartach powieści i powiastek stanowią chyba wypadkową autentycz-
nych wyobrażeń i zamierzeń dydaktycznych. 

Okazuje  się  wszakże,  iż  owe  przesunięcia  widnokręgu  społecznego 

odnotowywano  w  przekazach  literackich  z  pewnym  opóźnieniem.  Do 
połowy XIX stulecia miasta i jego mieszkańcy funkcjonują w powieści 
li  tylko  jako  tło  dla  przebywających  tam  okazjonalnie  reprezentantów 
klasy  ziemiańskiej.  Aby  rozwijająca  się  dynamicznie  w  tym  czasie 

background image

przemysłowa Łódź stała się samoistnym tematem powieści, trzeba było 
jeszcze upływu paru dziesiątków lat.

5

Warto przecież zapytać, czy to niewątpliwie opóźnione wprowadze-

nie  do  powieści  miasta  przemysłowego,  w  sytuacji  gdy  przemysł  od-
grywał  już  doniosłą  rolę  w  życiu  gospodarczym  kraju,  było  również 
opóźnieniem w stosunku do stanu ówczesnej świadomości społecznej? 
Wyróżniający się publicysta i działacz Towarzystwa Rolniczego, Adam 
Goltz, stwierdzał ex post samokrytycznie, iż zarówno on sam, jak też i 

inni  członkowie  tego  ogólnokrajowego  zgromadzenia  nie  doceniali 
przed 1862 rokiem problematyki miejskiej.

 

6

Podobne  zjawisko  obserwujemy  w  odniesieniu  do  nowej  wówczas 

warstwy społecznej, która nieco później zyskała sobie miano inteligen-
cji. W prozie fabularnej sprzed 1863 roku postacie z tej sfery pojawiają 
się  tylko  epizodycznie,  podczas  gdy  inteligencja  już  wówczas  wyróż-
niała się aktywnością w życiu publicznym i w efekcie odegrała znaczą-
cą  rolę  w  przygotowaniu  powstania  styczniowego.  Ale  też  w  progra-
mach  wielu  ugrupowań  politycznych  tego  czasu,  w  których  skądinąd 
uważnie  rachowało  się  siły  społeczne,  na  jakie  można  liczyć  w  razie 
podjęcia walki w zaborcą, również nie dostrzeżono tej zyskującej zna-
czenie i wpływy warstwy pracowników umysłowych.

 Wolno stąd wnosić, że to 

nie  w  powieści,  lecz  w  świadomości  znaczącej  części  mieszkańców 
Królestwa  rozszerzanie  społecznego  pola  widzenia  dokonywało  się  z 
pewnym opóźnieniem. Powieść tylko wiernie owo opóźnienie odzwier-
ciedliła. 

7

Widać stąd, że powieść dość wiernie dotrzymywała kroku współcze-

snym  w dostrzeganiu nowych  połaci  życia  społecznego,  tyle  tylko,  że 
świadomość tych ostatnich pozostawała nieco w tyle za przeobrażającą 
się rzeczywistością. 

 Dopiero u progu 

lat  siedemdziesiątych  w  obserwacjach  i  rozważaniach  działaczy 
i publicystów zaczęła się pojawiać inteligencja jako odrębna kategoria 
społeczna;  wtedy  też  jej  przedstawiciele  wkroczyli  masowo do  fabuły 
literackiej. 

W sumie jednak, mimo pewnych prawidłowości ujawniających się w 

praktyce  badawczej,  nie  udało  mi  się  ustalić  całkiem  niezawodnych 
wskazówek  dla  odczytywania  źródeł  literackich. Wydaje  się  zatem,  iż 
aby odsiać wyobrażenia i sądy, jakie były udziałem współczesnych, od 
tych,  jakie  były  propagowane, należałoby  koniecznie  przekaz  literacki 
skonfrontować z innymi obserwacjami, a zwłaszcza z tymi, które zosta-

background image

ły wyrażone w kręgu prywatnym (dzienniki, korespondencja prywatna, 
a także pamiętniki pisane dla następnych pokoleń). 

Mógłby więc kto powiedzieć, że niewielka jest wartość takich źródeł, 

skoro  same  przez  się  nie  budzą  zaufania,  lecz  wymagają niezbędnego 
potwierdzenia, skoro mogą tylko stanowić dodatkową dokumentację dla 
zjawisk gdzie indziej stwierdzonych i skądinąd znanych. Odpowiedzieć 
by wtedy należało, że choć relacje o współczesności zawarte w prozie 
literackiej  traktowane  być  winny  niewątpliwie  z  większą  ostrożnością 
niż np. relacje zaczerpnięte z pamiętników lub korespondencji prywat-
nej,  to  jednak  posiadają  one  ten  walor,  że  wśród  obfitości  materiału, 
jaki  zwykle  przynoszą,  odnaleźć  można  niejedną  sytuację,  która  skie-
rowuje  uwagę  badacza  na  zjawisko  wcześniej  nie  zauważone.  I  choć 
dostrzeżona  w  ten  sposób  kwestia  wymaga  również  sprawdzenia,  to 
jednak dzięki niej natrafiamy niekiedy na interesujący ślad wyobrażeń 
ówczesnych gdzie indziej słabo uwidoczniony. 

Takim  śladem  interesującego  zjawiska  z  zakresu  świadomości  spo-

łecznej stał się np. typ szlachcica, jaki występował w powieściach pisa-
nych  w  Królestwie.  Otóż  był  to  zwykle  człowiek  w  starszym  wieku, 
którego  wyróżniał  staromodny  ubiór  i  sposób  bycia;  nie  ulegało  wąt-
pliwości, że terminem „szlachcic” określano wyłącznie ludzi starej da-
ty, nie występujących już we współczesnym pokoleniu. W świadomości 
mieszkańców Królestwa w pół wieku po wprowadzeniu Kodeksu Napo-
leona  termin  „szlachcic”  nie  określał  już  kondycji  społecznej;  jeżeli 
bohater  powieści  posiadał  folwark  nazywano  go  wtedy  „obywatelem 
ziemskim”. Natomiast w powieściach pisanych w tym czasie w innych 
dzielnicach  Polski,  zwłaszcza  na  wschód  od  byłej  granicy  Księstwa 
Warszawskiego,  określenie  „szlachcic”  miało  znacznie  szersze  zasto-
sowanie; używano go w odniesieniu do ludzi wszystkich kategorii wie-
ku, przy czym nie oznaczało ono tam jedynie typu obyczajowego, lecz 
także status społeczny.

8

Na inne interesujące zjawisko zwróciło moją uwagę znamienne roz-

różnianie  w  ówczesnej  prozie  obyczajowej  postaci  „dawnych  miesz-
czan”  od  „kapitalistów”  i  „entreprenerów”.  Pierwszą  kategorię  repre-
zentowali zwykle rzemieślnicy i przekupki, których oceniano z reguły 
przychylnie,  przedstawicielami  drugiej  bywali  bankierzy  i  przedsię-
biorcy,  ukazywani  w  barwach  zdecydowanie  niekorzystnych.

 

9

  Tych 

pierwszych traktowano jako element swojski, o którym wiadomo było, 
jakie  miejsce  społeczne  zajmuje  i  —  co  może  ważniejsze  —  że  tego 

background image

miejsca nie zamierza zmieniać. W charakterystyce tych drugich zazna-
czano pewną obcość; niezbyt precyzyjnie określano ich aktualną pozy-
cję społeczną, lecz zarazem bardzo krytycznie oceniano aspiracje tych 
ludzi do zajęcia pozycji wyższej. 

Ten ostry podział ludności miejskiej na dwie odrębne kategorie, nie-

rzadko  nawet  przeciwstawiane  sobie,  podział,  który  w  przybliżeniu 
odpowiada  dzisiejszemu  rozróżnieniu  drobnomieszczaństwa  i  burżu-
azji,  zaskakiwał  przecież  w  okresie,  w  którym  skądinąd  problematyka 
miejska nie zajmowała jeszcze zbyt wiele uwagi. Okazało się jednak, iż 
takie  właśnie  stereotypy  „swojskiego”  drobnomieszczanina  i „obcego” 
burżua zaczęły się już wówczas kształtować. Znalazło to wyraz w nie-
których pamiętnikach,

10

Przykłady  utworów,  w  których  charakterystyki  lub  sytuacje  powie-

ściowe  sygnalizują  istotne  zjawiska  w  sferze  świadomości  społecznej, 
można  by  mnożyć.  Napotyka  się  oczywiście  na  sygnały  fałszywe  — 
pewne  wątki  przeniesione  żywcem  z  literatury  zachodnioeuropejskiej, 
które nie miały żadnego odniesienia w aktualnej świadomości społecz-
nej Polaków. Okazuje się to wszak rychło w konfrontacji z innymi zapi-
sami  współczesnych.  Nie  znalazła  np.  potwierdzenia  w  pamiętnikach 
ani też w publicystyce wizja miasta jako siedliska kryminalnych machi-
nacji,  którą  skopiował  J.  S.  Bogucki  z  modnych  naówczas  Tajemnic 

Paryża  Eugeniusza  Sue.

 jak też i w zachowaniach współczesnych, a już 

w znacznie szerszym wymiarze w ujęciach następnych pokoleń. Bodaj-
że jednak najwcześniej, a zarazem w postaci najwcześniejszej, ten obfi-
tujący w następstwa polityczne podział ludności miejskiej został zary-
sowany w prozie fabularnej pierwszej połowy XIX stulecia. 

11

Tak więc ów „fałszywy sygnał” stał się w konsekwencji również śla-

dem prowadzącym do interesującej — jak się zdaje — konstatacji, mia-
nowicie, że wyobrażenie miasta jako siedliska kryminalnych machinacji 

  Jeżeli  w  polskiej  świadomości  społecznej 

funkcjonował pejoratywny stereotyp miasta, to przecież jego rysy róż-
niły się wielce od obrazu przedstawionego przez Boguckiego. Funkcjo-
nujący  wówczas  stereotyp  wyobrażał  zwykle  miasto,  gdzie  spotykano 
nieuczciwych łowców posagów, ale też wydawano szczęśliwie córki za 
mąż,  gdzie  napotykano  Żydów-lichwiarzy  zachęcających  zdradziecko 
do  zaciągnięcia  długu,  ale  też  dokonywano  udanych  zakupów,  gdzie 
zdarzało  się  przepuścić  fortunę  w  grze  hazardowej,  ale  zabójstwa  ani 
inne  cięższe  przestępstwa  w  tym  stereotypowym  wyobrażeniu  miasta 
polskiego raczej nie występowały. 

background image

nie  znalazło  podatnego  gruntu  w  świadomości  Polaków  połowy  XIX 
stulecia. 

Mimo więc pewnych deformacji i owych „fałszywych sygnałów”, a 

może częściowo i dzięki nim, proza fabularna stanowi cenne źródło dla 
dziejów świadomości społecznej, zwłaszcza w odniesieniu do XIX stu-
lecia, kiedy to krzyżujące się zalecenia literatury utylitarnej i literatury-
zwierciadła silnie angażowały pióro i umysł powieściopisarza w pene-
trowaniu  otaczającego  go  społeczeństwa.  „Byli  to  ludzie,  jacy  są  i  ja-
kich  byśmy  mieć  chcieli”  —  napisze  o  postaciach  występujących  w 
prozie obyczajowej Józefa Korzeniowskiego Lucjan Siemieński,

12

Główny zatem dylemat w korzystaniu ze źródeł literackich widzę w 

trafnym odróżnieniu wyobrażeń i sądów autentycznych od tych dykto-
wanych przez dydaktykę społeczną lub też powielanych siłą mody lite-
rackiej.  Obie  sfery  świadomości  społecznej:  tej  autentycznej  i  tej  pro-
pagowanej  stanowią  ważki  czynnik  rzeczywistości  historycznej  i stąd 
muszą  historyka  interesować;  rzecz  w  tym,  iżby  każdorazowo  sobie 
uzmysłowić, którą z wyróżnionych sfer rekonstruujemy i badamy. 

 przy 

czym  owe  „jacy  są”  oznaczało  na  pewno:  „jakich  my  postrzegamy”, 
gdy „jakich byśmy mieć chcieli” odnosiło się jednoznacznie do modelu 
postulowanego, którego różne wcielenia dość gęsto rozsiane zostały w 
literackich utworach nie tylko autora Krewnych

Czy proza literacka może również służyć jako źródło w badaniu sto-

sunków  społecznych  w  ich  aspekcie  obiektywnym?  W  poszukiwaniu 
odpowiedzi na to pytanie przeprowadziłam mały eksperyment; porów-
nałam  mianowicie  określony  zestaw  informacji  o  pracownikach  umy-
słowych  w  Królestwie  po  powstaniu  styczniowym  zaczerpnięty  z  ich 
życiorysów

13

Otóż sama reprezentacja postaci ze sfer inteligencji w prozie literac-

kiej okazała się zaskakująco liczna. Jeżeli przed 1863 rokiem przedsta-
wiciele inteligencji pojawiali się na kartach powieści sporadycznie i to 
raczej na drugim planie, to w utworach publikowanych w latach 1865-
1879 stali się wręcz codziennymi gośćmi; na zebrane drogą losową 75 
pozycji beletrystycznych w 60 występuje po kilka  postaci trudniących 
się pracą umysłową, nierzadko stanowiąc główny ośrodek fabuły. 

  z  odpowiednimi  informacjami,  jakie  udało mi  się  wydo-

być z publikowanych w tym samym czasie powieści i „obrazków”. 

To nagłe i tak liczne wtargnięcie inteligencji do literackiego obrazu 

rzeczywistości  nie  odpowiadało  wcale  jej  faktycznemu  wzrostowi  w 

background image

ciągu kilkunastu lat po powstaniu styczniowym, odzwierciedlało wszak 
nagły wzrost zainteresowania tą kategorią społeczną. 

Przyznać wypada, iż w tej licznej reprezentacji dość kompletnie zo-

stała ukazana struktura inteligencji. Wśród inteligentów występujących 
na kartach powieści i opowiadań spotykamy wielu urzędników instytu-
cji  centralnych  i prowincjonalnych,  lekarzy  i  inżynierów,  literatów, 
rzeźbiarzy  i  malarzy,  muzyków,  aktorów  i  aktorki,  nauczycieli  i  na-
uczycielki, tudzież studentów-korepetytorów i profesorów zajmujących 
się  pracą  badawczą.  Nie  pominięto  tu  więc  żadnej  ważniejszej  grupy 
zawodowej,  ukazując  tym  samym  granice  środowiskowe  inteligencji 
odpowiadające stosunkom rzeczywistym.

14

W literackim wizerunku inteligencji można też odnaleźć pewne ele-

menty biografii zbiorowej. Poznajemy więc przedstawicieli tej warstwy 
z rodowodem szlacheckim, z których „wielu [...] idzie w świat szukać 
chleba, bo już nie mogą po dawnemu dzielić wioski ojcowskiej na pól-
ka,  a  potem  jeszcze  tych  pólek  na  zagony...”,

 

15

  i  takich,  którzy  bez 

przymusu  ekonomicznego  wybierają  status  inteligenta,  jak  to  uczynił 
jeden  z  bohaterów  powieści:  „po  śmierci  rodziców  dobra  swoje  tanio 
wydzierżawił  ubogiemu  krewnemu, a  sam  przechodząc  stopnie urzęd-
niczej hierarchii, wyższego na koniec dobił się stanowiska”

16

Oba warianty rekrutacji z kręgów szlacheckich znajdują potwierdze-

nie  w  biografiach  ówczesnej  inteligencji;  znajduje  też  potwierdzenie 
wariant inny — także często w powieściach prezentowany — rodowo-
du  z  warstw  niższych.  „Syn ubogiego  leśnika  spod  Pieskowej  Skały”, 
który „sam sobie wszystko zawdzięczał”; „syn przekupki”, który „ma-
jątku nie dziedziczył”; „syn kowala”; „dziecię miasta, syn niegdyś ko-
ścielnego  organisty”;  syn  małomiasteczkowego  kuśnierza;  wreszcie 
„syn chłopa, zamożnego kmiecia znad granicy pruskiej”.

17

Zbierając skrzętnie rozsiane w tekście mniej lub bardziej urywkowe 

reminiscencje  z  przeszłości  bohaterów  uzyskujemy  rejestr  niemal 
wszystkich  środowisk  macierzystych,  jakie  występują  w  życiorysach 
inteligentów tego pokolenia.

 

18

 Wszelako w zbiorze informacji zaczerp-

niętych z powieści zarysowują się istotne dysproporcje. Pokaźna liczba 
inteligencji,  jaka  przybywała  już  wówczas  ze  sfer  żydowskiej  i  nie-
mieckiej burżuazji i drobnomieszczaństwa, znalazła w literackiej prób-
ce  badawczej  zaledwie  dwóch  reprezentantów;  znalazł  się  też  jeden 
tylko inteligent — syn inteligenta, choć ta kategoria stanowiła pokaźną 
część  inteligencji  w  Królestwie  już  od  kilku  dziesiątków  lat.

19

  Nato-

background image

miast stosunkowo częste wprowadzanie do akcji powieści inteligentów 
—  synów  biednych  praczek  lub  przekupek  nie  odpowiada  wcale  pro-
porcji podobnych przypadków w ówczesnej rzeczywistości społecznej. 
Jakkolwiek  więc  odnajdujemy  w  prozie  literackiej  prawie  kompletną 
listę  środowisk zasilających inteligencję, to jednak zauważone dyspro-
porcje w istotnej mierze deformują obraz mobilności społecznej tychże 
środowisk i tym samym — ich udziału w formowaniu się inteligencji. 

Mało  liczne  i  raczej  ogólnikowe  okazują  się  informacje  dotyczące 

warunków  nauki  i  studiów  inteligenckich  bohaterów  powieści.  Tyle 
wszak  można  z  nich  wydobyć,  że  aby  objąć  jakąś  posadę  urzędniczą 
należało „ukończyć szkoły”, „zdać egzamina” i odbyć bezpłatną aplika-
cję, że przyszły prawnik musiał „dependować” w jakiejś kancelarii, że 
przyszły inżynier musiał „studiować wiele lat”, by uzyskać dyplom, że 
znacznie  łatwiejsze  było  zdobycie  dyplomu  nauczyciela,  że  wreszcie 
nadzwyczaj  korzystną  okolicznością  był  wyjazd  za  granicę,  gdzie  za-
równo  początkujący  prawnik,  lekarz,  inżynier  czy  malarz,  jak  też  po-
siadający już określone kwalifikacje profesor uniwersytetu mieli moż-
ność  wzbogacić  swoją  wiedzę  i  w  dalszej  konsekwencji  —  uzyskać 
lepszy start w pracy zawodowej w kraju.

20

Wszystkie te informacje, choć odpowiadają ówczesnym realiom, nie 

dają nawet w przybliżeniu adekwatnego do rzeczywistości wyobrażenia 
o niezmiernie trudnych warunkach zdobywania wiedzy i kwalifikacji w 
zakresie rozmaitych dziedzin pracy umysłowej. 

 

W pełniejszym wymiarze dostarcza powieść ówczesna realiów odno-

szących się do warunków i perspektyw pracy zawodowej inteligenta w 
Królestwie.  Przemęczony uciążliwymi  jazdami do chorych mieszkają-
cych na wsi doktor, wiecznie zapracowany rzeźbiarz, u którego najczę-
ściej zamawiano „medaliony nagrobkowe”, a „rzadko kiedy jakie dzieła 
godne  jego dłuta”,  inżynier,  dla  którego  znalezienie  stałej  pracy  przy-
pomina  „szukanie  wiatru  w  polu”,  malarz,  który  mimo  wybitnych 
uzdolnień zmuszony był odstawić sztalugi i przyjąć posadę nauczyciela 
rysunków w szkole, a także uzdolniony absolwent filologii „belfrujący 
na prowincji” — to są sytuacje oddające dość wiernie niski pułap moż-
liwości  zawodowych  ówczesnej  inteligencji.

21

  Uzupełniają  ten  reali-

styczny  obraz  wykształceni  specjaliści,  którzy  posiadając  „trochę  gro-
sza” wstępują do „jakiejś spółki” bądź „na drodze bankierskiej” szukają 
„powodzenia i kariery”,  i tacy, którzy chcąc „koniecznie zrobić mają-
tek”, „aż w Holandii szukają szczęścia”.

22

 

background image

Równie plastyczne odbicie znalazły w prozie literackiej warunki ma-

terialne  tej  warstwy.  Urzędnik,  który  wieczorami dorabia  przepisywa-
niem akt, i młody uczony „zamiłowany w studiach historycznych”, któ-
remu „kilka prac [...] umieszczonych w pismach” nie zapewniało egzy-
stencji, więc „musiał zostać po trosze dziennikarzem, a obok tego do-
pomagać  sobie  udzielaniem  lekcji  prywatnych”,

23

  ilustrują  jeden  wa-

riant  sytuacji  materialnej  inteligenta  tego  czasu;  drugi  egzemplifikują 
niektórzy urzędnicy „żyjący wystawniej”, bo „albo dziedziczyli coś po 
rodzicach, albo za żoną wzięli większe wiana, albo mieli [...] akcyden-
sa”, tudzież pewna część adwokatów i lekarzy, którzy zyskali zamożną 
klientelę.

24

 Jeden z tych ostatnich „był stałym domowym doktorem kil-

kunastu  magnackich  domów  i  ciągle  wzywany  do  najznakomitszych 
mieszkańców”,  toteż  uzbierawszy  „fundusz  dostateczny”  zamierzył 
„nabyć na Podolu czy na Litwie jakąś majętność, osiąść, w niej gospo-
darzyć”.

25

Obie wersje  sytuacji ekonomicznej inteligencji przedstawiane w po-

wieściach znajdują potwierdzenie w wielu innych źródłach; wyznaczają 
one w istocie dwa bieguny możliwości, pomiędzy którymi oscylowały 
warunki  materialne  pracowników  umysłowych  tego  czasu  w  Króle-
stwie. Niepodobna wszakże na podstawie literackich przekazów ustalić 
proporcji, w jakich występowała każda z tych skrajnych sytuacji, a tym 
bardziej  —  wymierzyć  przeciętny  standard  dochodów  przedstawicieli 
tej warstwy bez odwołania się do innych źródeł. 

 

W prozie literackiej tego czasu odnajdujemy też sporo relacji przed-

stawiających wnikliwie pozycję społeczną inteligencji. I tak sytuacja, w 
której arystokratka zdradza pewne opory przed zaproszeniem do towa-
rzystwa inżyniera, zaprasza go jednak dowiedziawszy się, że w Paryżu 
bywał  on  przyjmowany  w  podobnych domach,  oddaje  istotny  rys  sto-
sunków  towarzyskich w  Królestwie,  które  demokratyzowały  się  nieco 
pod wpływem wzorów płynących z Zachodu.

26

 Inna sytuacja z powie-

ści, w której kobieta, mając trzech konkurentów: doktora, rejenta oraz 
barona, wybiera tego ostatniego (znamienne wszak, że doktor został w 
ogóle do konkurów dopuszczony), również dość trafnie ilustruje pewne 
szanse mariażu inteligenta z ziemianką, ukazując zarazem zmniejszenie 
dystansu dzielącego  obie  warstwy.

27

  Potwierdzenie w  innych  źródłach 

znajdują  też  opisywane  w  powieściach  związki  małżeńskie  pracowni-
ków umysłowych z kobietami ze średnich warstw miejskich. 

background image

Porównując  zatem  niektóre  elementy  biografii  społecznej  inteligen-

cji,  jakie  udało  się  ustalić  na  podstawie  wypróbowanych  źródeł  histo-
rycznych,  z  odpowiednio  wybranymi  fragmentami  prozy  literackiej, 
stwierdzić możemy, że chociaż nie zawsze i nie w pełni, to jednak dość 
często zachodzi zbieżność pomiędzy przekazami obu kategorii źródeł. 

Należałoby wszakże podkreślić, że wszystkie rysy i obrazy zaczerp-

nięte z prozy fabularnej, z których można by odtworzyć ową biografię 
inteligencji tudzież wizerunek jej  sytuacji społecznej,  zostały wybrane 
spośród  wielu  innych  rysów  i  obrazów  mniej  wiarygodnych  lub  też 
całkiem wymyślonych. Odpowiednie odsianie tych pierwszych od dru-
gich jest chyba jedynie możliwe wtedy, gdy przystępując do kwerendy 
źródeł  literackich  dysponujemy  już  dość  ugruntowanym  uprzednio  — 
na  podstawie  innych  dokumentów  —  obrazem  rzeczywistych  stosun-
ków. Bez tego przewodnika, jakim jest wiedza o stanie stosunków spo-
łecznych w danym okresie, badacz pozostaje bezradny w obliczu mno-
gich  sytuacji  powieściowych,  z  których  jedne  odzwierciedlają  ówcze-
sny stan świadomości społecznej, drugie — stan świadomości postulo-
wanej,  trzecie  bywają  indywidualnym  pomysłem  danego  autora  bez 
żadnego umocowania  w  świadomości  zbiorowej;  wreszcie  wśród  tych 
różnorodnych obrazów trafiają się — w jednej kwestii częściej, w innej 
rzadziej  —  obserwacje  oddające  bez  istotnych  zniekształceń  stan  rze-
czywisty. 

Bez owej pogłębionej wiedzy historycznej badacz nie tylko nie jest w 

stanie dokonać trafnego wyboru wątków realistycznych, lecz także mo-
że  ulec  pochopnie  sugestii  wątków  najczęściej  prezentowanych,  które 
mogą wyrażać jedną z form świadomości społecznej, jaką jest program 
naprawy stosunków społecznych lub moda na określone postawy i za-
chowania,  lecz  przecież  wcale  nie dowodzą  realizacji  owych  postaw  i 
zachowań. Jeżeli badacz ulegnie tej sugestii przyjmując powszechność 
pewnych  zachowań  w  fabule  literackiej  jako  dowód  ich  faktycznego 
rozpowszechnienia,  znajdzie  się,  rzecz  prosta,  na  błędnym  tropie.  Po 
pierwsze  przeceni  na  pewno  zasięg  popularności  owych  zachowań  w 
rzeczywistości  historycznej,  po  drugie  nie  doceni  znaczenia  innych 
zachowań,  często  przeciwstawnych,  które  w  lansowanym  wzorze  nie 
znalazły miejsca, niemniej przecież ważyły wiele w kształtowaniu rze-
czywistych  stosunków  społecznych.  I  tak  np.  jeżeli  ulegając  sugestii 
często  w  powieściach  opisywanych  związków  małżeńskich  dwojga 
ludzi  nierównej  kondycji,  stwierdzi  powszechność takiego  zjawiska  w 

background image

rzeczywistości,  to przeceni jego zasięg  społeczny, który w  świetle akt 
stanu cywilnego zarysowuje się raczej skromnie.

28

Jeżeli  znowu  umknie  jego  uwadze  zwyczaj  spisywania  intercyzy 

przedślubnej, który nie mieszcząc się w modelu miłości romantycznej, 
nie bywał też na kartach powieści opisywany — jakkolwiek należał do 
dość  powszechnie  przyjętych  —  wtedy  ów  badacz  nie  doceni  wagi 
czynników ekonomicznych w życiu rodzinnym epoki romantyzmu.

 

29

Wśród rozmaitych dróg życiowych bohaterów XIX--wiecznej powie-

ści polskiej nie napotykamy prawie wcale służby w wojsku carskim.

 

30

 

Wszelako myliłby się ktoś, gdyby na tej podstawie wnosił, iż taki wy-
bór  kariery  zawodowej  nie  miewał  wcale  miejsca  w  pokoleniu  „uro-
dzonych w niewoli”; nie mieścił się rzeczywiście w modelu romantycz-
nego  bohatera,  lecz  bywał  podejmowany  w  rzeczywistości,  o  czym 
świadczą m. in. liczne podania uczniów i absolwentów gimnazjalnych o 
przyjęcie ich do korpusu kadetów.

31

Przykłady dowodzące  zawodności  bądź niekompletności  przekazów 

literackich  można  by  mnożyć,  nie  wydaje  się  jednak  celowe  szersze 
rozważanie rzeczy ogólnie wiadomych. 

 

Jeżeli  poświęcam  im  nieco  uwagi,  czynię  to  nie  bez  powodów.  Po 

pierwsze, wydaje się, że na gruncie skądinąd ze wszech miar pożądanej 
integracji  nauk  humanistycznych  zarysowuje  się  pewna  skłonność  do 
mało krytycznego przekładu wyników badań historycznoliterackich na 
twierdzenia  odnoszące  się  do  rzeczywistych  stosunków  społecznych. 
Wyrazem  tych  tendencji  wydaje  się  m.  in.  zbytnie  absolutyzowanie 
wpływu wzorów romantycznych na rzeczywiste postawy i zachowania 
w owej epoce.

32

Jeżeli  badacz  stosunków  społecznych  może  sięgnąć  do  powieści  li 

tylko w poszukiwaniu właściwie dobranej ilustracji lub — by potwier-
dzić obraz dobrze już uprzednio ugruntowany, to badacz świadomości 
społecznej może w powieści znaleźć nie tylko ilustrację i potwierdzenie 
wcześniej  ustalonego  wizerunku,  lecz  również  inspirację  trafnego  kie-
runku  poszukiwań,  a  także  —  nierzadko  —  brakujące  ogniwo  wielo-
wątkowej  mozaiki,  jaką  z  istoty  swej  tworzy  świadomość  społeczna 
określonej zbiorowości historycznej. 

 Po drugie, warto chyba uzmysłowić sobie mankamenty 

tekstów literackich jako źródła do dziejów społecznych, by na tym tle 
móc  pełniej  docenić wartość  tychże  tekstów  dla  badania  świadomości 
społecznej. 

background image

Jeżeli badacz stosunków społecznych pilnie bacząc, by nie ulec suge-

stii powielanych sytuacji powieściowych, tylko znikomą ich część reali-
styczną może w swej pracy wykorzystać, to badacz świadomości spo-
łecznej może materiał literacki zużytkować w nieporównanie szerszym 
zakresie; interesują go bowiem nie tylko rzeczywiste wyobrażenia 
i sądy współczesnych, lecz także ich przeinaczenia i deformacje, które 
będąc funkcją świadomości autentycznej, stają się tym samym jej 
symptomatycznym przejawem. 
 

1

 Por., R.

 

C

ZEPULIS

Uwarstwienie społeczne Królestwa w świadomości współ-

czesnychw publikacji zbiorowej Społeczeństwo Królestwa Polskiego. Studia o 

uwarstwieniu i ruchliwości społecznej, pod red. W. K

ULI

, t. 1, Warszawa 1965, 

s. 325-392. 

2

 Por., H.

 

K

AMIEŃSKI

Pan Józef Bojalskidziedzic dóbr Osin z przyległościami

wyd.  B.

 

Z

AKRZEWSKI

,  Warszawa  1955  (pierwodruk  pod  pseudonimem  Szy-

mon Gadulski, Poznań 1854); F. S.

 

D

MOCHOWSKI

Sprawa graniczna. Powieść 

z tegoczesnych zdarzeń, Warszawa 1860. 

3

 J.

 

K

ORZENIOWSKI

Wtorek i piątekDzieła, t. VII, Warszawa 1872, s. 353-374 

(pwdr. 1845). 

4

 J.

 

K

ORZENIOWSKI

Żydzi. Komedya w 4 aktachDzieła, t. X, Warszawa 1873, 

s. 126-180 (pwdr. Wilno 1843). 

5

 W. S.

 

R

EYMONT

Ziemia obiecana, t. I-II, Warszawa 1899. 

6

  A.

 

G

OLTZ

,  Pogląd na  obowiązki  osób  powołanych  do urzędu  przez  wybory 

współziomków i na różne kwestie społeczne kraju naszego dotyczące, „Roczniki 

Gospodarstwa Krajowego” 1862, t. XLVIII, s. 128. 

7

 Por. zwłaszcza: Rozbiór kwestii przedwstępnej, Towarzystwo Demokratyczne 

Polskie, Okólniki 1837-1838. 

8

 Por. R. Czepulisop. cit., s. 344-345. 

9

 Por. ibid., s. 356-364. 

10

  Por.  F.  S.  Dmochowski  o  Newachowiczu,  Wspomnienia od 1806 do 1830 

roku, Warszawa 1959, s. 187-189; L. Jenike o Hermanie Epsteinie, Ze wspo-

mnień, t. I, Warszawa [1910], s. 40. 

11

 J. S.

 

B

OGUCKI

Kapitaliści, t. I-IV, Warszawa 1852. 

12

  Cyt.  za F. H.  Lewestama  Życiorysem  Korzeniowskiego,  J.

 

K

ORZENIOWSKI

Dzieła, t. I, Warszawa 1871, s. XX. 

13

 Por., R.

 

C

ZEPULIS

-R

ASTENIS

Wzór osobowy inteligenta w świetle wspomnień 

pośmiertnych1863-1872,  w  książce  zbiorowej  Inteligencja pod zaborami  (w 

druku). 

14

  Por.  J.  Leskiewiczowa,  Warszawa  i jej  inteligencja po powstaniu stycznio-

wym1864-1870, Warszawa 1961. 

15

 Sprężyna życia, „Bluszcz” 1872, nr 22. 

background image

 

16

 W.

 

P

RZYJEMSKA

Z życia, „Tygodnik Ilustrowany” 1871 nr 163. 

17

 K.

 

Ł

UNIEWSKI

Sędzia kryminalny, „Echo” 1878, nr 156, J. I.

 

K

RASZEWSKI

Złoty  Jasieńko,  „Bluszcz”  1869,  cyt.  według  wyd.  Kraków  1959,  s.  23;  H.

 

S

IENKIEWICZ

,  Na marne,  „Wieniec”  1872,  nr  51;  J.  I.

 

K

RASZEWSKI

,  Dzieci 

wieku, „Kłosy” 1869, nr 215; J.

 

S

ZYC

Niezłomna wola, „Kłosy” 1868, nr 144-

150; M.

 

B

AŁUCKI

Błyszczące nędze, „Kraj” 1870, cyt. według wyd. Kraków 

1956, s. 12. 

18

 Por. R.

 

C

ZEPULIS

-R

ASTENIS

Wzór osobowy inteligenta... 

19

  J.

 

L

ESKIEWICZOWA

,  op.  cit.;  R.

 

C

ZEPULIS

-R

ASTENIS

,  „Klassa  umysłowa”. 

Inteligencja Królestwa Polskiego 1832-1862, Warszawa 1973. 

20

 L.

 

B

RZOZOWSKI

Trzej w jednej, „Przegląd Tygodniowy” 1874, nr 1-6; J. I.

 

K

RASZEWSKI

Złoty Jasieńko, „Bluszcz” 1869, cyt. według wyd. Kraków 1959, 

s. 23; S.

 

G

RUDZIŃSKI

Pod szczęśliwą gwiazdą, „Echo” 1879, nr 207; W.

 

S

KI-

BA

,  Złodziejski  portret,  „Opiekun  Domowy”  1866,  nr  40  i  nast.;  S.

 

W

OLSKI

Wczoraj i dziś, „Opiekun Domowy” 1875, nr 35-41; Pan Profesor, „Bluszcz” 

1869, nr 2-18. 

21

 J. I.

 

K

RASZEWSKI

Dzieci wieku, „Kłosy” 1869, nr 209; S.

 

G

RUDZIŃSKI

Łok-

ciem i miarką, „Niwa” 1878,  nr  85  i  86;  Sprężyna życia,  „Bluszcz”  1872,  nr 

1—43; S.

 

W

OLSKI

Wczoraj i dziś, „Opiekun Domowy” 1875, nr 36. 

22

 S.

 

W

OLSKI

Wczoraj i dziś, „Opiekun Domowy” 1875, nr 41. 

23

  W.

 

M

OSZKOWSKA

,  Nemezys,  „Tygodnik  Ilustrowany”  1871,  nr  180;  W.

 

B

ARTKIEWICZ

Silni i słabi, „Tygodnik Ilustrowany” 1868, nr 32-45; por. tak-

że: S.

 

G

RUDZIŃSKI

Łokciem i miarką, „Niwa” 1878, nr 90, s. 453; M

ARIA 

A

N-

NA

 (pseud.), Za późno, „Kronika Rodzinna” 1871, nr 16. 

24

  W.

 

B

ARTKIEWICZ

,  Silni  i  stabi,  „Tygodnik  Ilustrowany”  1868,  nr  35;  J.  I. 

K

RASZEWSKI

Złoty Jasieńko („Bluszcz” 1869), Kraków 1959; Miłość i recy-

dywa, „Kłosy” 1868. nr 166-169; J.

 

S

ZYC

Niezłomna wola, „Kłosy” 1863, nr 

144-150. 

25

 E.

 

I

WASZKIEWICZOWA

Z innego świata, Warszawa 1876, s. 1 i 14. 

26

 E.

 

O

RZESZKOWA

Ostatnia miłość, „Gazeta Polska” 1867, cyt. według wyd. 

Warszawa 1963, s. 27 i nast. 

27

 L.

 

B

RZOZOWSKI

Trzej w jednej, „Przegląd Tygodniowy” 1874, nr 1-6; W

IE-

LISŁAW

 (E. S

KRODZKI

), Ciotunia, „Kronika Rodzinna” 1870, nr 9-11. 

28

 Por. S.

 

K

OWALSKA

-G

LIKMAN

Ruchliwość społeczna i zawodowa mieszkań-

ców Warszawy w latach 1845-1861, Wrocław 1971. 

29

 Por. Kancelaria Notariusza J. Jasińskiego, APW Warszawa, sygn. 29/3392; 

B. S

TASZEWSKA

Akta notarialne jako źródło badań nad gospodarczymi i spo-

łecznymi  dziejami  Warszawy.  Dokumenty  osobiste,  „Studia  Warszawskie” 

1969, t. III, z. 2, s. 223-232. 

30

  Z wyjątkiem  dwóch  powieści  J. Korzeniowskiego  (Krewni  i Tadeusz Bezi-

mienny),  które  właśnie  za  ukazanie  takich  wyborów  zostały  niezwykle  ostro 

background image

 

skrytykowane przez Juliana Klaczkę, (por. „Krewni” Korzeniowskiego, „Wia-

domości Polskie” 1857, 10, 17 i 24 stycznia, przedruk: Roczniki Polskie z lat 

1857-1861, t. I: Rok 1857, Paryż 1865, s. 5-37). 

31

  Por.  Akta  Gimnazjum  Wojewódzkiego  Lubelskiego  WAP,  Lublin,  sygn. 

400-401. 

32

  Por.  R.  C

ZEPULIS

-R

ASTENIS

,  rec.  książki  J.  Kamionka-Stra-szakowej,  Nasz 

naród  jak  lawa.  Studia  z  literatury  i  obyczaju  doby  romantyzmu  (Warszawa 

1974), „Pamiętnik Literacki” 1975 (LXVI), z. 4, s. 229-239. 


Document Outline