16 To nie może być prawda!

                    1. To nie może być prawda!





Edward:



Wszystkie pary oczu z mojej ukochanej zwróciły się w stronę...

Zamarłem..




W drzwiach stała przepiękna dziewczyna tak bardzo podobna do mnie i mojej ukochanej. To nie może być przecież..


To ja Tato. Jestem tu tylko chwile bo grozi Wam niebezpieczeństwo ze strony Volturii. Oni chcą Was zgładzić i posunął się do strasznych rzeczy,żebyście tylko zniknęli z tego świata. Cofnęłam się tu do Was 10 lat i nie bez powodu bo świat,który znam jest zimny i obcy. Pełen zła i cierpienia. Tylko Wy możecie Go uratować i sprawić,że stanie się taki jaki być powinien. Mamą się nie przejmuj bo zaraz się ocknie. Straciła przytomność ponieważ nasze moce nie mogą ze sobą współgrać jeszcze. Zobaczymy się już niedługo mam nadzieję. Proszę Was,żebyście dołożyli wszelkich starań żeby przeżyć Tatusiu. Dbaj o mamę i resztę rodziny i powiedz im,że ich kocham- usłyszałem w mojej głowie przecudny głos córki


-Ja Ciebie też kocham- powiedziałem jednak odpowiedziała mi już pustka. Odeszła tak samo jak się pojawiła. Cicho.


Stałem tak sam nie wiem jak długo trzymając moją ukochaną nie rozumiejąc jak może dać mi dziecko skoro wampiry nie mogą ich mieć. Jednak Ona nigdy nie była zwyczajnym wampirem,nigdy.


-Edwardzie do kogo mówiłeś?- spytał Carlisle z zatroskaną miną

-Do mojej córki- powiedziałem półprzytomnie

-Może zechcesz Nam to wyjaśnić?!- krzyknęła All ze złością

-To nie tak All. Ona dopiero się narodzi i będzie to moje dziecko z Bellą. Przeniosła się w czasie,żeby Nas ostrzec przed Volturii. Podobno przyszłość niesie ze sobą mało przyjemne wydarzenia- powiedziałem na jednym wdechu podekscytowany iż widziałem własne dziecko

-Ale jak to możliwe,żeby Bella mogła mieć dziecko?- spytała Rose,a w Jej oczach dostrzegłem te same pragnienie które widzę co dzień

-Nie wiem. Wszystko się wyjaśni wkrótce- odpowiedziałem z uśmiechem czekając na przebudzenie mojej Śpiącej Królewny



Bella:



Powoli otworzyłam ociężałe oczy i spojrzałam na głupi uśmiech mojego męża i zdębiałam. Czy ja przed chwilą straciłam przytomność?! Nagle Edward wysłał ku mnie najbardziej zaskakujący obraz jaki kiedykolwiek widziałam. Nie możliwe!!!


-Edwardzie to była nasza..?- spytałam będąc w ogromnym szoku

-Tak. To było Nasze dziecko- przytakną śmiejąc się jak wariat i obracając mną dookoła siebie z zawrotną prędkością

-Ale jak to możliwe,żebym mogła mieć dziecko?- spytałam bardziej sama siebie

-Spokojnie kochanie. Wszystko się wyjaśni już niedługo- powiedział uspokajająco Edward

-Mam nadzieję Edwardzie- szepnęłam cicho

-Bello wszystko będzie dobrze- powiedziała czule Rose razem z Alice i Esme przytulając mnie

-No,a teraz ludzie czas na dalszą część tego pięknego dzionka- wrzasną Emm tak głośno,że myślałam,że go zaszlachtuję wykałaczką


Spojrzałam na gości i okazało,że wszystko jakby zatrzymało się w czasie. Jednak nie było to nic zaskakującego,a przynajmniej od jakiegoś czasu. Czego to mój mąż i ja nie potrafimy? Nie wiem..


-Już czas więc Bells właź z łaski swoje na szczyt schodów i ogarnij się trochę. Przedstawienie czas zacząć- zanucił czy może wywrzeszczał na linie melodyczną obdzieranej z sierści wiewiórki Emm,jak zwykle

-Ok,już idę mutancie- powiedziałam na co wszyscy wybuchnęli śmiechem z wyjątkiem Emma,który jak zwykle wykrzywił twarz w stożek bez czubka i założył ręce na piersiach sygnalizując,że strzelił „focha” jak On to nazywa

-Pewne rzeczy nigdy się nie zmienią- jęknęła Rose ze śmiechem patrząc na męża


-Pewnie Lwico- powiedział z zadziornym uśmieszkiem na co ta puściła mu oko



Ustawiłam się na szczycie schodów i w tym samym momencie jakby nic się nie stało nastąpiła kontynuacja imprezy. Nadal nie mogę się nadziwić jak Alice zdążyła to wszystko zorganizować w tak krótkim czasie.


-Kochanie już nie mogę się doczekać kiedy pozbędziesz się tej wspaniałej sukni- szepną Edward przy moim uchu tak cicho,aby nikt nie słyszał,a w szczególności All która byłaby zdolna do czegoś szalonego gdyby to usłyszała

-Uwierz,że o niczym innym nie marzę- szepnęłam delikatnie skubiąc przy tym płatek Jego ucha na co Jego ciało napięło się jak struna. Uwielbiam się z Nim tak droczyć i nigdy mi się to nie znudzi


Nagle Edward w jednej chwili porwał mnie w ramiona niosąc do limuzyny,która czekała przed domem. Nie jestem pewna czy On nie biegł,ale mniejsza z tym. Ważne,że wreszcie za chwilę będziemy absolutnie sami. co ten celibat robi z ludźmi?! Nie wiem jak wytrzymują to niektórzy. Po prostu nie mam pojęcia!!




Rose:



Coś we mnie pękło kiedy usłyszałam,że Bella będzie miała dziecko z Edwardem. Brzmi nierealnie,ale u Nich wszystko jest możliwe. Cieszy mnie to,że przynajmniej Bella będzie miała szczęście zakosztować macierzyństwa jednak to bardzo boli.

Nagle poczułam otaczające mnie silne ramiona Emmeta,który jak zwykle nakręcony po takich uroczystościach musi mi dokuczać. To się nazywa duże dziecko dopiero.


-Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła- wyszeptałam patrząc na Niego czule na co Emm gwałtownie porwał mnie w ramiona tuląc




-Kocham Cię Rose- powiedział z czułością jakiej już dawno u Niego nie słyszałam po czym pocałował mnie czule,wziął w ramiona i zaniósł nad strumyk cały czas mocno mnie obejmując







Edward:


Ten pomysł z limuzyną nawet mi się podoba kiedy mogę się skupić przede wszystkim na ustach mojej żony. O tak! Od tak dawna nie czułem tego wspaniałego smaku,a wszystko przez ten Chochlikowaty Celibat. Nigdy więcej!!


-Gdzie mnie zabierasz kochanie?- spytał mój anioł

-A to ważne?- spytałem z uśmiechem

-No w sumie to nie,ale jestem ciekawa- wyszeptała przy mojej szyi

-To nic nie pomoże moja droga. Nie złamiesz mnie!- powiedziałem śmiejąc się

-Tak?! No to śpisz dzisiaj na kanapie jeżeli tam gdzie się wybieramy są kanapy,a jak nie ma to na podłodze,drzewie,ziemi lub czymkolwiek- powiedziała wyliczając na palcach

-To nie wystarcza Ci,że będziesz cały czas w moich ramionach?- spytałem zadziornie delikatnie całując jej szyję na co przeszły ją dreszcze i na tym rozmowa się skończyła bo szaleńczo wpiła się w moje usta'

-Powinieneś wiedzieć,że tak jak Ty tak ja tęsknie za Tobą Edwardzie- powiedziała wtulona w mój tors

-Wszystko przed nami. Cały miesiąc z dala od wszystkich. Tylko Ty i ja- powiedziałem z rozmarzoną miną i znów przywarłem do jej malinowych ust jednak tym razem bardziej zachłannie. Niemal dziko..





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
16 To nie może być prawda!
Dlaczego depresja nie może być Bożą pedagogią
BÓG NIE MOŻE BYĆ WYGNANY Z MAŁŻEŃSKIEGO BYCIA RAZEM, Boży zamysł dla małżeństwa i rodziny
Szkoła nie może być nudna, dydaktyka
18 CZY APOLOGETA NIE MOŻE BYĆ WOLNOMYŚLICIELEM
Kobieta nie może być papieżem 2
37 CZY CHRZEŚCIJAŃSTWO NIE MOŻE BYĆ PRAWDZIWE, SKORO INNE RELIGIE TEŻ UWAŻAJĄ SIĘ ZA PRAWDZIWE
BEZPRAWIE NIE MOŻE BYĆ ZATAJONE o działalności IPN
Kochać to nie znaczy być
Żadna noc nie może być aż tak czarna
2012 08 31 Podatnik nie może być karany za korzystanie z przyznanych mu praw
Ta ofiara nie może być zapomniana Nasz Dziennik, 2011 01 18
dlaczego kukurydza nie moze byc uzywana jako wibrator[1]
Ubezpieczenie przesyłki na OLX Nie przelewaj pieniędzy to może być oszustwo
Uwaga! To może być depresja
ATT00005, Człowiek nie tknięty filozofią zna w pierwszym rzędzie to, co może zobaczyć, czego może do

więcej podobnych podstron