Akcje wiecznie niedocenione
Gdyby rekomendacje analityków się sprawdziły, portfel złożony z akcji najlepiej ocenianych blue chipów dałby za kilka miesięcy okazałą, 15-procentową stopę zwrotu. Niestety, historia notowań wybranych firm podpowiada, że lepiej nie ulegać iluzji łatwych zysków. Jedna z giełdowych zasad mówi, że rynek ma zawsze rację i nie opłaca się dyskutować z wycenami. Bo choć według analityków wiele spółek z WIG20 ma przynajmniej kilkunastoprocentowy potencjał zwyżki, to warto zauważyć, że kursy kilku z nich od lat nie nadążają za szacunkami analityków. Permanentne niedowartościowanie warto uwzględnić w kalkulacjach zysków.
Akcjonariusz nie pomaga
W sześciu przypadkach w ciągu ostatnich dwóch lat rynkowa cena akcji znajdowała się grubo poniżej średniej z cen docelowych i nigdy jej nie osiągała. Najliczniej w tej grupie reprezentowane są te, kontrolowane przez skarb państwa. Chodzi o PKO BP, PGE, Tauron i PZU. Powód? Większa lub mniejsza presja podaży akcji ze strony głównego akcjonariusza.
Sporo kontrowersji budzą też zapowiedzi ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego, który podtrzymuje, że w przyszłym roku średnia dywidenda ze spółek giełdowych wyniesie około 60 proc. Drenowanie z gotówki nie służy długoterminowemu rozwojowi, ale z drugiej strony zwiększa atrakcyjność akcji w krótkim terminie. Spośród niepaństwowych blue chipów murowanym pewniakiem analitykówjest Bogdanka — wszystkie rekomendacje wydane w drugim półroczu są pozytywne. Spółka określana jest jako perełka w zmagającej się ze spowolnieniem branży węglowej.
— Bogdanka to wyjątkowy podmiot w branży. Spółka ma przed sobą świetne perspektywy i dysponuje bogatymi złożami, dlatego zasługuje na premię w wycenach.
Warto pamiętać, że firma jest łakomym kąskiem dla większych spółek, a więc może być celem przejęcia. To z pewnością także podbija wycenę akcji — przekonuje Paweł Puchalski z DM BZ WBK.
Ceny docelowe z rekomendacji podpowiadają, że w kolejce po zwyżki stoi także Kernel. Analitycy ankietowani przez Bloomberg wyceniają ukraińską spółkę na 20 proc. więcej, niż wynosi kurs na GPW. Jednak według Adama Kaptura z Millennium DM, taki optymizm nie jest uzasadniony.
— Historycznie spółka była hołubiona przez analityków, ponieważ systematycznie poprawiała wyniki finansowe. Kernel osiągnął bardzo dużą skalę działalności i trudno będzie utrzymać równie dynamiczne tempo rozwoju. Władze spółki prognozują, że wyniki w roku obrotowym 2012/2013 będą porównywalne z poprzednim rokiem — przypomina Adam Kaptur. Warto dodać, że wycena Kernela jest wyjątkowo problematyczna. W drugim półroczu pojawiła się seria sprzecznych zaleceń — były i „kupuj”, i „sprzedaj”.
Paliwo na wyczerpaniu
Oprócz stale niedowartościowanych podmiotów są też takie, których notowania w ocenie analityków są już „przegrzane”. Przykład? Ceny rynkowe paliwowych gigantów Orlenu oraz Lotosu zdecydowanie przewyższają konsensus. Obydwie spółki mają za sobą imponujące zwyżki, zakończone gwałtowną przeceną. Motorem napędowym dla byków były wysokie ceny ropy oraz rekordowe marże rafineryjne, które w ostatnich miesiącach pompowały notowania. Jednak zarówno analitycy, jak i same rafinerie podkreślają, że marże uzyskiwane w II i III kwartale tego roku są niemożliwe do utrzymania w dłuższym okresie. Dobrych not nie zbierają też niektóre instytucje finansowe.
O kim mowa? Przede wszystkim o Banku Handlowym. Dwie najnowsze rekomendacje brzmią „sprzedaj”. Zdecydowanie pogarsza się także nastawienie analityków do BRE Banku. W tym roku obniżono 5 rekomendacji— nie podniesiono ani jednej. Wyniki za III kwartał były zgodne z oczekiwaniami — zysk netto wyniósł 280 mln zł.
— Spodziewam się spadku zysków w nadchodzących kwartałach w relacji r/r — prognozuje jednak Marcin Jabłczyński, analityk Deutsche Banku. Specjalista dodaje, że problemem BRE Banku będzie konieczność zamiany finansowania. Spółka będzie zmuszona zwiększyć udział finansowania rynkowego. To dużo droższe niż dotychczasowa pomoc ze strony spółki matki. Dodatkowo BRE jest wyjątkowo narażony na skutki potencjalnego wprowadzenia tzw. podatku bankowego.
4 spółki, które potwierdziły dobrą formę
ikę, Aplisens, Relpol, Berling — te spółki już od wielu miesięcy są ulubieńcami inwestorów, a ich rezultaty za trzeci kwartał tylko potwierdziły, że warto było na nie postawić. Wiele wskazuje na to, że to nie koniec dobrej passy.
Stabilność atutem
W III kwartale przychody Relpolu, producenta przekaźników elektromagnetycznych, zwiększyły się o 7,5 proc. r/r do 28,7 mln zł, a zysk netto wzrósł o 27 proc. do 3,1 mln zł. Przyczyn sukcesu jest kilka.
— Rentowności oraz marże są dużo lepsze niż w ostatnich kwartałach, co jest wynikiem kończącej się restrukturyzacji. Na wynikach całej grupy nie ciążą już straty ponoszone przez zagraniczne spółki zależne. Efekt przyniosły też zmiany technologiczne oraz zmiany organizacji procesu produkcji. Myślę, że wyniki w IV kwartale będą nadal bardzo dobre, jednak spółka prognozuje, że w przyszłym roku może być obserwowany niższy popyt na jej produkty. Uważam, że pomimo silnego wzrostu kursu Relpol ma nadal spory potencjał — tłumaczy Wojciech Woźniak z Millennium DM.
Tempa nie zwalnia także Amica. Hanna Kędziora z Trigon DM chwali spółkę za rezultat osiągnięty w III kwartale. Liczy, że końcówka roku także będzie udana.
— Zysk netto w III kwartale wyniósł 17,6 mln zł i był wyższy od naszych oczekiwań. Równie dobry dla grupy będzie ostatni kwartał roku. Podtrzymujemy prognozy zakładające 46 mln zł zysku netto w całym roku — mówi Hanna Kędziora. Powodów do narzekań nie mają również akcjonariusze Aplisensu. Adam Żurawski, prezes spółki jest zadowolony z III kwartału i obiecuje, że nie zawiedzie w końcówce roku.
— Miniony kwartał oceniam jako dobry. Widać było co prawda pierwsze symptomy kryzysu na rynku krajowym, ale nie miało to na nas istotnego wpływu. Utrzymaliśmy sprzedaż krajową na w zasadzie niezmiennym poziomie w porównaniu z zeszyłm rokiem i spodziewam się, że taka tendencja utrzyma się w kolejnych kwartałach — powiedział Adam Żurawski.
Prezes Aplisensa dodał, że spółka spodziewa się dobrego IV kwartału. Nieco niższą dynamiką wyników w ujęciu rocznym w samym trzecim kwartale pochwalił się Berling. Zysk netto w okresie od lipca do września spadł o 5 proc. do 3,5 mln zł, ale narastająco po dziewięciu miesiącach sięga 9 mln zł, jest więc o 13 proc. wyższy r/r/.
— Pomimo spowolnienia gospodarczego firma poprawia wyniki finansowe oraz utrzymuje wysokie marże. Atutem jest silna pozycja gotówkowa. Na koniec roku w kasie spółki będzie 15 mln zł. Warto dodać, że firma nie jest zadłużona i regularnie wypłaca dywidendę — argumentuje Marek Czachor, analityk Erste Group.
Szersze spojrzenie
Wymieniony kwartet to podręcznikowy przykład potwierdzający słuszność tzw. selektywnego podejścia do rynku. Szukając okazji inwestycyjnych na giełdzie nie warto ograniczać się do największych i najbardziej płynnych podmiotów. Historia podpowiada, że na parkiecie bez trudu można znaleźć małe firmy, prowadzące stabilny i zyskowny biznes. Z perspektywy inwestora indywidualnego atutem maluchów może być silna reakcja kursu na dobre wiadomości płynące ze spółki. Jest jednak i druga strona medalu.
W przypadku niepowodzeń załamanie cen przybiera zazwyczaj większą skalę. Lepiej uniknąć niespodziewanych strat — z pomocą przychodzą więc zlecenia obronne stop-loss. Szeroki rynek ma także swoje wady — brakuje bowiem materiałów analitycznych. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy pojawiło się zaledwie pięć rekomendacji dla omawianych spółek — na szczęście wszystkie brzmią „kupuj”.
W
III kwartale przychody Relpolu, producenta przekaźników
Idzie hossa, napełniaj portfel
Po 15 miesiącach marazmu na GPW wreszcie drgnęło. Trend boczny w notowaniach indeksów to w opinii zarządzających funduszami już przeszłość. Ich zdaniem, zapał kupujących rośnie i śmiało można mówić o rozpoczęciu średnioterminowego trendu wzrostowego.
— Hossa na rynku akcji już się rozpoczęła i rok 2013 będzie dla inwestorów dobry — ocenia Ludmiła Falak-Cyniak, członek zarządu i dyrektor inwestycyjny w Skarbcu TFI.
— Patrząc na dwucyfrowe stopy zwrotu, które udało się w tym roku osiągnąć wszystkim indeksom, nie powinniśmy mieć wątpliwości, że znajdujemy się w hossie na rynku akcji. Potwierdzeniem tego są techniczne sygnały z ostatnich tygodni w postaci wyjścia z ponad rocznej konsolidacji i wyznaczenia nowych szczytów na wykresie — dodaje Tomasz Manowiec, zarządzający funduszami Noble Funds TFI. Niestety, zawsze musi być jakieś „ale”. Choć rynek przełknął już kłopoty zadłużeniowe państw strefy euro, problemy nie minęły.
— Inwestorzy mogą ich poszukać w USA, gdzie zadłużenie budżetu jest większe niż w strefie euro — mówi Marcin Billewicz, prezes Copernicus Capital TFI. Zarządzający zaznaczają, że nie można zapominać też o otoczeniu makroekonomicznym w Polsce. — Wysoka konsumpcja wewnętrzna, dzięki której w 2009 r. staliśmy się zieloną wyspą, zaczyna dziś spadać. I choć wyceny akcji są niskie, to w takim otoczeniu trudno będzie o wzrost przychodów i zysków spółek — uważaPrzemysław Nowicki, zarządzający funduszami Open Finance TFI.
Postaw na liderów
Rozczarowanie sytuacją gospodarczą i wynikami spółek w pierwszym półroczu 2013 r. może doprowadzić do silniejszej korekty — ostrzegają zarządzający. Jednak cały przyszły rok daje spore szanse na zyski z giełdy. Jak się do hossy przygotować, aby nie podjąć zbyt dużego ryzyka i nie wpaść w pułapkę? Zdaniem Marcina Billewicza, lepiej kupować spółki bardzo niedowartościowane (małe, bez względu na branżę) oraz duże i płynne. — Portfel należy zdywersyfikować, a nadrzędną zasadą powinno być cięcie strat — jeżeli jakaś inwestycja „nie wypali”, to należy ją zlikwidować, a nie dopuszczać do pogłębiania strat — radzi Marcin Billewicz, prezes Copernicus Capital TFI.
Tomasz Manowiec z Noble Funds TFI uważa, że na razie lepszą strategią jest trzymanie się silnych podmiotów, liderów branż. Ich potencjał wzrostu nie jest może bardzo duży, ale w razie spadków również nie stracą zbyt wiele na wartości. Systematycznie można jednak wyszukiwać spółki mogące w pierwszej kolejności skorzystać z odbicia gospodarki.
— Historycznie w fazie wczesnego wzrostu PKB najlepiej spisywały się spółki przemysłowe oraz energetyczne, gdzie dźwignia operacyjna jest wysoka i poprawa wyników postępuje dość szybko. Warto też pamiętać o regularnym, a nie jednorazowym inwestowaniu w akcje, co pozwoli uniknąć zakupów w niekoniecznie najlepszym momencie — uważa Tomasz Manowiec z Noble Funds TFI.
Długa lista faworytów
Wśród spółek, które powinny dać zarobić inwestorom, zarządzający wymieniają PZU, które wciąż będzie kusiło inwestorów wysoką dywidendą (stopa dywidendy 6-8 proc.). Dobrze rokuje także Cyfrowy Polsat.
— Spółka jest relatywnie odporna na spowolnienie gospodarcze, więc będzie pokazywać przyzwoite wyniki nawet w kwartałach niskiej dynamiki PKB. Natomiast Grajewo jest po restrukturyzacji i znacząco obniżyło poziom zadłużenia, a Konsorcjum Stali to spółka z niskimi wskaźnikami i szansą na duże zyski w przyszłym roku, związane z kontraktami w sektorze energetycznym — uważa Przemysław Nowicki z Open Finance TFI.
Piotr Smoleń, prezes Turbine Asset Management, zwraca natomiast uwagę na spółkę Benefit Systems, której przychody dynamicznie rosną, a przy tym udaje jej się utrzymać wysoką marżę. W tym przypadku warto jednak zdaniem specjalisty poczekać na korektę mocno ostatnio rozgrzanych notowań. Ciekawą spółką, której kurs odbija po korekcie, jest natomiast Zetkama.
— To spółka, która ma atrakcyjne wskaźniki, a jednocześnie utrzymuje wysoką dynamikę wyników i realizuje prognozy. Niski poziom zadłużenia netto obniża ryzyko inwestycyjne. Natomiast Paged to dobrze zdywersyfikowana i atrakcyjnie wyceniona firma, która ma cztery linie biznesowe. Dobrze zarządza ekspozycją walutową i powinna sobie dobrze poradzić bez względu na to, jaki scenariusz makroekonomiczny spotka nas w 2013 r. — uważa Piotr Smoleń. Wojciech Zych, zarządzający funduszami Quercus TFI, zwraca uwagę producentów gier komputerowych.
Jego zdaniem, jest to branża nisko skorelowana z dynamiką zmian PKB. Dwie największe spółki z branży to CD Projekt i City Interactive.
— Pierwsze edycje gry „Wiedźmin” osiągnęły duży sukces sprzedażowy. Inwestorzy oczekują, że spółka CD Projekt podejmie się stworzenia kolejnej edycji gry, która również będzie się dobrze sprzedawać. City Interactive planuje wydać w pierwszym kwartale 2013 r. kolejną edycję gry „Snajper” — i tu również oczekiwany jest sukces sprzedażowy — ocenia Wojciech Zych z Quercus TFI.
Analitycy przetasowali WIG20
Wszystko wskazuje na to, że grudzień znów będzie udany dla inwestorów — tak było siedem razy w ostatnich dziesięciu latach. Sprawdziliśmy, na które blue chipy warto postawić, a których lepiej unikać — wyłoniliśmy akcje, które najwięcej zyskały i straciły w oczach analityków. Wśród faworytów znalazły się KGHM, Lotos, PGNiG oraz PZU — tym akcjom wystawiono wiele pozytywnych rekomendacji z podwyższonymi cenami docelowymi. Pod nóż poszły natomiast wyceny TP, Tauronu i PKO BP.
Surowcowe hity
Najmocniej urósł KGHM — ceny docelowe w raportach analityków poszły w górę średnio o 11 proc. w porównaniu ze stanem sprzed publikacji wyników finansowych koncernu za trzeci kwartał. Najwyższa wycena — 200 zł — sporządzona została przez specjalistów DB Securities. To ponad 10 proc. więcej od kursu na GPW. Pozostałe tak ambitne nie są, a przeciętna (172 zł) jest niższa od kursu giełdowego. To nie powinno dziwić — kiedy rynek odbija po spadkach albo (jak obecnie) wybija się z konsolidacji, wyceny „papierowe” dopiero zaczynają gonić kursy rynkowe. Podobnie jest z Lotosem, którego notowania zawędrowały prawie do 42 zł, a średnia wycena z najnowszych raportów analitycznych jest o 10 zł niższa — a i tak przez ostatni miesiąc została poprawiona o 17 proc.
Największym optymistą jest Krzysztof Pado z Domu Maklerskiego BDM, który uważa, że akcja Lotosu warta jest 38,9 zł. Zdaniem analityka, pomimo spadających marż rafineryjnych wyniki koncernu w IV kwartale i tak będą lepsze niż przed rokiem. Trio surowcowych faworytów uzupełnia PGNiG, dla którego po rezultatach trzeciego kwartału analitycy wystawili pięć rekomendacji. W czterech ceny docelowe poszybowały w górę — średnio o 13 proc., do 4,47 zł (kurs na GPW to 4,75 zł). Ekspertów przekonała nowa umowa z Gazpromem, dzięki której polska spółka będzie importować tańszy gaz z Rosji. W najnowszym raporcie analitycy UniCredit umieścili PGNiG na tzw. liście Top Pick — prognozują, że może być jedyną spółką z WIG20, która ma szansę zdecydowanie poprawić wyniki finansowe w 2013 r.
W gronie Top Pick znalazło się także PZU. Eksperci z UniCredit zwracają uwagę na solidną dywidendę oraz defensywny charakter modelu biznesowego ubezpieczyciela. Pozytywnie nastawieni do firmy, kierowanej przez Andrzeja Klesyka, mają również inni brokerzy — od dnia publikacji wyników finansowych za III kwartał pojawiło się aż 11 rekomendacji. W ośmiu wyceny podniesiono (średnio o 8 proc., do 400 zł, kurs na GPW jest o 5 zł wyższy), w trzech nie zmieniono.
Wyceny pod nóż
W ostatnich tygodniach zdecydowanie największe cięgi zebrała Telekomunikacja Polska. Zarówno inwestorów, jak i analityków przeraziła wizja przyszłorocznej, obniżonej o jedną trzecią dywidendy. Oliwy do ognia dolało także obniżenie prognoz finansowych na 2012 r. Efekt jest taki, że notowania zanurkowały — kurs na GPW jest o 25 proc. niżej niż w połowie października. Po opublikowaniu sprawozdania za III kwartał ukazało się 7 rekomendacji — pięć z nich zostało obniżonych, a uśredniona cena docelowa spadła o 14 proc., do 12,3 zł. Jest jednak światełko w tunelu. Piotr
Kiedy rynek odbija po spadkach albo — jak obecnie — wybija się z konsolidacji, wyceny „papierowe” dopiero zaczynają gonić notowania rynkowe. Nie powinno więc dziwić, że średnia z cen docelowych KGHM z ostatnich raportów to 172 zł — o 10 zł mniej od kursu na GPW. Podobnie jest z np. z Grupą Lotos czy PGNiG.
Grzybowski z DI BRE w najnowszym raporcie przekonuje, że negatywny scenariusz został zdyskontowany. Ekspert podwyższył więc rekomendację z „trzymaj” do „akumuluj”, a cena docelowa wzrosła z 12,86 do 13,3 zł. W ostatnich tygodniach powodów do zadowolenia nie mają także akcjonariusze Tauronu — trzy z czterech najnowszych rekomendacji ma obniżone ceny docelowe — uśredniając, spadła ona o 5 proc., do 5,1 zł.
Piotr Zielonka z Citigroup obawia się, że spółka pokaże ujemne przepływy pieniężne w latach 2012-14. Tauron nie jest wyjątkiem, analitycy tną perspektywy dla całej branży energetycznej.
Powód? Zmartwieniem są spadające ceny energii elektrycznej. Paweł Puchalski z DM BZ WBK spodziewa się, że w nadchodzącym roku spadną one jeszcze o kilkanaście procent. Branża kuleje, ponieważ spowolnienie gospodarcze ogranicza zużycie, czyli w konsekwencji popyt na energię.
Od połowy listopada kilku analityków zdecydowało się też zmienić wycenę PKO BP. Cztery z sześciu najnowszych rekomendacji ma obniżone ceny docelowe. Przyczyna? W odróżnieniu od kilku poprzednich kwartałów tym razem nie zachwyciły wyniki finansowe — mimo że zysk był zgodny z konsensem, to dużo lepiej wypadł największy konkurent, czyli Pekao. Od dnia opublikowania raportu za III kwartał uśrednione wyceny PKO BP spadły o 4 proc.
"WIG20 w rok urośnie do 2858 pkt"
W czwartek o godz. 11.40 WIG20 miał wartość 2509 pkt. Według DM BZ WBK indeks ma więc 14-procentowy potencjał wzrostu w najbliższych 12 miesiącach.
Analitycy domu maklerskiego sa pozytywnie nastawieni do akcji PKO BP, PGNiG, JSW, Bogdanki, TVN i GTC.
Negatywnie postrzegają natomiast potencjał Pekao, Handlowego, Orlenu, Lotosu, TPSA, PGE, Tauronu, Synthosa i Boryszewa.
Kupujecie akcje? Analitycy: byle nie polskie
Rekomendacja została opublikowana w strategii banku na rok 2013 dla rynków regionu EEMEA (Europa Wschodnia, Bliski Wschód, Afryka).
Wcześniej podobną rekomendację wydali analitycy Wood&Co. Zobacz więcej>>
Analitycy CS polecają akcje rosyjskie i węgierskie, Wooda - rumuńskie i tureckie.
Z siedmiu rekomendacji żadna nie brzmi "kupuj", 4 to "trzymaj", ale dwie z nich jeszcze do niedawna brzmiały "kupuj".
Tak było z akcjami PKO BP i Getin Noble Banku. W pierwszym przypadku cena docelowa spadła z 39 do 36,6 zł, w drugim wzrosła z 1,9 do 19,4 zł.
"Trzymaj" to także zalecenia dla Banku Millennium (cena docelowa 4,52 zł) i BRE (337 zł).
Wood radzi sprzedać akcje Pekao (poprzednio "trzymaj", cena docelowa 155 zł), ING (poprzednio "kupuj", cena docelowa 84,3 zł) i Handlowego (cena docelowa 85,1 zł).