Remont konstrukcji dachów storczykowych
Remont to przywrócenie wartości użytkowej budynku przez częściowe lub całkowite usunięcie zużycia fizycznego. W przypadku remontu konstrukcji dachu zużycie fizyczne usuwa się poprzez zastąpienie zużytych elementów innymi. Zatem kształt i wszystkie elementy pozostają na miejscu, ale ponieważ utraciły zdolność pracy, zostają zastąpione elementami dodatkowymi. Rozpatrując konstrukcje storczykowe dachu, nie można pominąć stropu poniżej dachu. Tego typu konstrukcje stosowane były w okazałych pałacach i przede wszystkim w kościołach jednonawowych.
Rys.
1.
W
tradycyjnej sztuce ciesielskiej wyróżnia się dwa rodzaje stropów
oddzielających nawę kościoła od poddasza. Przy mniejszych
rozpiętościach nawy, belki stropowe przenoszą obciążenia na
ściany podłużne nawy. Przy większych rozpiętościach pod belki
stropowe jest podłożony siestrzan (sosręb), tj. podłużna belka
przenosząca obciążenia części środkowej stropu na ściany
poprzeczne pod chórem i przy prezbiterium (łuk tęczowy).
Siestrzany były bogato profilowane, podobnie jak belki stropowe.
W
pałacach, których dachy miały mniejsze rozpiętości, sosręb nie
był potrzebny ze względów statycznych; był układany na płasko,
a jego górna powierzchnia stanowiła po prostu półkę.
System
z sosrębem w większym wydaniu był stosowany przede wszystkim w
kościołach jednonawowych. Przykładem może być kościół pw. św.
Michała Archanioła w Polkowicach. Tu sosręb był układany na osi
nawy i oparty na łuku tęczowym przy prezbiterium z jednaj strony i
na murach pod chórem z drugiej strony. Na murach podłużnych i
sosrębie leżały belki sosnowe, a na nich podłoga na strychu.
Niekiedy belki stropowe były zakryte od spodu (od wnętrza)
deskowaniem. Deskowanie było pokryte mata z trzciny, na której
położono tynk.
O
konstrukcjach storczykowych
Dachowe
konstrukcje storczykowe stosowano ok. 300, 400 lat temu w obiektach
monumentalnych, najczęściej w kościołach. Storczyki pozwalają na
podwieszanie stropu i przenoszenie jego ciężaru na mury zewnętrzne
poprzez więźbę dachową. W takim przypadku storczyk jest
wieszakiem pracującym na rozciąganie. Ale występują też
storczyki pracujące na ściskanie, przejmując obciążenie stropem
i dachem. Takie storczyki są proste u dołu, oparte na fundamencie i
omieczowane u góry w kierunku podłużnym i poprzecznym.
Przykładem
takiego rozwiązania jest kościół ewangelicki w Chlestakowie (rys.
1). Słup storczykowy podpiera strop i dach. Na storczyku opiera się
podłużna belka (siestrzan), dająca z kolei podparcie belkom
stropowym. Na belkach nad siestrzanem leży podwalina ściany
stolcowej konstrukcji dachu. Ściana ta kończy się jętkami
łączącymi pary krokwi.
W przypadku storczyków
podpierających pod względem statycznym sprawa jest bardziej złożona
niż przy storczykach będących wieszakami. Otóż kiedy na poddaszu
jest nie jeden, ale kilka storczyków, nie przeszkadza to w
użytkowaniu poddasza (bo zwykle i tak jest tam składowisko zbędnych
przedmiotów).
Za to storczyków podpierających nie może być
za dużo, ponieważ przeszkadzają w eksploatacji pomieszczenia na
parterze. Taki storczyk w pobliżu chóru w kościele nie stanowi
większej przeszkody, ale gdyby miało być ich więcej, to już
mogłoby to utrudniać korzystanie z wnętrza. Z tego względu
statyka konstrukcji jest bardziej złożona. Pewien odcinek stropu na
długości nawy przenosi storczyk. Dalsza część stropu obciąża
dach, a ten poprzez ścianę stolcową storczyk. Jak widać na rys.
1, ściana stolcowa wykonana jest w formie kratownicy zdolnej
przenieść obciążenie stropem na storczyk.
Storczyk
dachowy
Przy
dużych rozpiętościach nawy w rzucie (długość i szerokość)
sosręb nie byłby w stanie przenieść obciążenia stropem nad nawa
kościoła. W takim przypadku strop jest podwieszany do więźby
dachowej, a ta przenosi obciążenia od ciężaru własnego, śniegu
i wiatru oraz z części stropu. Do podwieszenia stropu stosuje się
konstrukcję storczykową.
Storczyk to słup bogato
wyposażony w miecze podłużne i poprzeczne – górne do powiązania
z krokwiami dachu i dolne do połączenia ze stropem. Storczyk jest
wieszakiem łączącym środkową część stropu z dachem. Tylko 1/4
obciążenia stropem jest przenoszona na mury zewnętrzne. Wszelkie
połączenia ciesielskie wykonywane były na czopy i kołki drewniane
bez kleju. Niekiedy stosowano niemal niewidoczne okucie podtrzymujące
belkę środkową (siestrzan) do storczyka.
Prace
ciesielskie przy konstrukcjach storczykowych były bardzo
pracochłonne, ponieważ wymagały po 10 i więcej nacięć na
krokwiach (na storczykach ich liczba sięgała nawet 16). Takie
połączenia ciesielskie zachowywały swą sprawność przez
dziesiątki czy setki lat. Jednak po dłuższym okresie na skutek
zmian reologicznych w drewnie powstawały luzy i ubytki w
połączeniach. Każda taka usterka osłabiała nośność storczyka
pracującego jako wieszak (na rozciąganie). W takich przypadkach
strop ulegał odkształceniu, tj. ugięciu. Jeżeli na belkach
stropowych od spodu był otynkowany sufit z desek, tynk pękał i
miejscami odpadał.
Bez
rozbierania stropu
W
przypadku takiej konstrukcji w kościele w Krynicznie k. Środy
Śląskiej specjaliści doszli do wniosku, że cały strop trzeba
rozebrać i wykonać od nowa. Oznaczało to całkowite zniszczenie
bogatych malowideł na stropie. W tej sytuacji proboszcz zwrócił
się do mnie. Rozwiązałem ten problem.
Opracowałem
ekspertyzę techniczną i zaproponowałem naprawę konstrukcji bez
uszczerbku dla wystroju wnętrza. Remont polegał na wstawieniu
elementów nośnych, które podniosły strop i przejęły pracę
storczyka. Samo podnoszenie stropu do poziomu było tak proste, że
pracownicy zatrudnieni przy tej operacji nie mogli wyjść z podziwu,
jak łatwo dało się uratować zabytkową konstrukcję spisaną już
na straty. W wyniku tej operacji pęknięcia w tynku na suficie
„zamknęły się”, a uzupełnienie ubytków w malowidle było już
proste.
Ten sposób naprawy konstrukcji storczykowej
przedstawia rys. 2. Przed przystąpieniem do naprawy wykonano
następujące czynności przygotowawcze:
rozebranie pokrycia i łacenia (deskowania) dachu naprzeciwko storczyka od okapu do wysokości ok. 1–1,5 m,
wykonanie poduszki betonowej o długości ok. 1–1,2 m obok murłaty (która z reguły znajduje się bliżej lica zewnętrznego muru, więc od strony wewnętrznej jest miejsce na taką poduszkę),
podstawienie dwóch żurawi samochodowych po obu stronach kościoła naprzeciwko storczyka,
przygotowanie w zasięgu żurawi dwóch stalowych dźwigarów (dwuteowników wg projektu),
ułożenie na poddaszu na stropie belek drewnianych lub stalowych o małym przekroju; posłużyły one jako prowadnice belek nośnych,
przygotowanie odpowiednich wieszaków do podniesienia stropu
Rys.
2. Schematyczne przedstawienie zasady podniesienia stropu
Roboty
montażowe miały następujący przebieg. Jeden żuraw podniósł
jedną belkę nośną. Jej koniec został wsunięty na poddasze i
położony na belki-prowadnice. To samo stało się z drugą belką.
Dźwig po przeciwnej stronie kościoła przemieścił końce belek
nośnych na poddaszu tak, aby znalazły się one na poduszkach
betonowych na murach nawy. Końce belek zostały zabetonowane (można
je też było połączyć ze sobą śrubami M 16 mm).
Na
belki założono wieszaki obejmujące od spodu siestrzan. Wieszaki po
bokach mają śruby rzymskie.
Teraz można było rozpocząć
właściwą operację, tj. podnoszenie opuszczonego stropu do
poziomu.
Wcześniej wykonane zostały pomiary ugięcia stropu.
Znając ugięcie w centymetrach, na belki nośne z każdej strony
założone zostały paski z twardego papieru, sięgające podłogi. W
poziomie górnej płaszczyzny belek nośnych zaznaczono ich poziom.
Poniżej tego zaznaczenia znalazła się druga kreska, oznaczająca
wielkość ugięcia stropu. Teraz kręcąc śrubami rzymskimi strop
został podniesiony o wielkość ugięcia. Wszelkie luzy w
połączeniach ze storczykiem zostały zamknięte. Wyglądało to
tak, jakby wieszak był świeżo założony, chociaż złącza nie
pracują – całość pracy na rozciąganie przejmują belki
nośne.
Potem zostały już tylko roboty
wykończeniowe.
Szkody
górnicze i ich naprawa
Podobne
prace zostały przeprowadzone także w kościele pw. św. Michała
Archanioła w Polkowicach. Kościół ten ma długą nawę i do
podwieszenia stropu zostały zastosowane trzy storczyki: jeden główny
w środku długości belki nośnej, drugi od strony prezbiterium i
trzeci od strony chóru. W ten sposób trzy wieszaki dzielą belkę
nośną na cztery przęsła. Poza tym trzy wieszaki bardziej
równomiernie przenoszą obciążenie stropem na mury zewnętrzne.
Tutaj konstrukcja dachu i stropu pracują w trudnych
warunkach. Chodzi o wstrząsy i drgania spowodowane szkodami
górniczymi w wyniku wydobycia rud miedzi. Te drgania i wstrząsy
powodują przeciążenia w złączach konstrukcji drewnianej dachu i
podwieszonego do niego stropu. Pojawiły się luzy i uszkodzenia w
złączach na jaskółczy ogon, wieszaki traciły nośność. Szkody
górnicze spowodowały uszkodzenia nie tylko w podwieszeniu stropu,
ale także w ceramicznych murach nośnych. Spękały one pionowo –
powstały jakby poszczególne słupy oddzielone rysami. Szkody
wywołały roboty górnicze prowadzone na głębokości 920 m w
odległości 120 m od budowli. Górnicy przerwali prace i skleili
mury żywicami epoksydowymi sposobem grawitacyjnym. Po scaleniu murów
niemal natychmiast uległy one ponownemu spękaniu, w miejscach obok
sklejenia. Opracowałem więc ekspertyzę techniczną i projekt
techniczny zabezpieczenia obiektu przed szkodami górniczymi,
przyjętą przez Okręgowy Urząd Górniczy. Górnicy na własny
koszt zabezpieczyli kościół przed wpływami szkód górniczych w
części podziemnej i w poziomie stropu nad nawą główną. Po
wykonaniu zabezpieczenia ekipy z fedrunkiem przeszły pod kościołem,
a w obiekcie nie powstała nawet jedna rysa.
Pozostała
jeszcze naprawa podwieszenia stropu do więźby dachowej. Jak już
stwierdziłem, żadne złącze nie miało zdolności przenoszenia
obciążenia konstrukcji ciężarem stropu. Zastosowałem metodę
analogiczną do tej w Krynicznie. Tutaj podciągi stalowe z obydwu
stron głównego storczyka musiały przejąć pracę trzech
wieszaków. Tak zabezpieczona konstrukcja dachu, stropu i murów
nośnych trwa w dobrym stanie już znaczny okres czasu. Na rys. 2 z
pamięci odtworzyłem sposób podwieszania stropu i zabezpieczenia
przed odkształceniem (ugięciem) przy pomocy dwóch belek
dwuteowych, do których został podwieszony strop. Po wprowadzeniu
belek nośnych, założone zostały wieszaki obejmujące siestrzan od
spodu. Po podkręceniu nakrętek wieszaków nadmiernie ugięty strop
został wypoziomowany. Zniknęły też wszystkie luzy w złączach
pomiędzy siestrzanem, słupem storczyka i górnym omieczowaniem z
jętkami i krokwiami.
Rys.
3. Omieczowanie storczyka
Omieczowanie
zostało wykonane „po ciesielsku”: na prosty wrąb z jednej
strony i na jaskółczy ogon z drugiej (rys. 3).
inż.
Edmund Ratajczak
Expronad
Źródło: Dachy, nr 1 (121) 2010