str.68
Do
kwiatka
Tam gdzie inne kwiaty rosły
I grób swój
mają tysiące,
Nad tych perzynami wzniosły, Stałeś
pączkiem na łące.
Ciężyłeś długo ku ziemi,
Z której powoli powstałeś;
Zalany łzami
rannemi, Wpośród łez
się wywijałeś.
Zoczyłeś słoń na niebie;
Niepojęta ognia
siła
Ciągła cię górą do siebie
I wonie z
ciebie wywiła.
Zobaczyłeś świat wesoły,
Wzniosłeś główkę pod
niebiosy;
Żądłem miód twój ssały
pszczoły,
Wiatry były twoje losy.
Słońce, co ci życie dało -
Wietrzyk, co twój liść otwierał -
Słońce
barwę ci zabrało,
Wietrzyk listki poobdzierał.
Wonie w górę uleciały,
Nie dosiężne wzrok za
niemi!
Ty – schylony, uwiedniały -
Powracasz znowu do ziemi