Wspomnienie
Oglądałem Paryż w blaskach
zorzy, Która ziemię
barwiła różowo.
Był jak olbrzym,
kiedy się ukorzy
I przed Panem w proch upadnie głową.
Lewiatana z paszczą piorunową
Anioł
trzymał na złote obroży;
Ciszy dzikie nie mąciło słowo.
Ani
szczęki bratobójczych noży.
Równi równych cisnęli do łona
Jak w dantejskim, rajskim wirydarzu,
Dokąd
dusza wchodzi oczyszczona.
Nad głowami niby w refektarzu,
Krzyż miłosne wyciągnął ramiona…
Oglądałem Paryż – na cmentarzu.
s.241