praca licencjacka Marlena Sobczak Kulturoznastwo 2012


UNIWERSYTET MARII CURIE-SKŁODOWSKIEJ W LUBLINIE

0x08 graphic
Wydział Humanistyczny

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
SPIS TREŚCI


Wstęp

Wykluczenie, piętno, inność, potępienie przez nie stajemy się wyrzutkami społeczeństwa, którzy wyróżniają się czymś co w danej kulturze nie jest akceptowane.

Co sprawia że ktoś zostaje obciążony piętnem inności, jakie cechy sprawiają że jest nie akceptowany co nie jest akceptowane w społeczeństwie? Badając ten problem rozpocznę od wczesnego średniowiecza aż do Europy początków XVI wieku, kryzys Kościoła, liczne wojny, choroby, głód, bieda, ale jednocześnie XVI wiek, wiek humanistycznego oświecenia. Wiek w którym człowiek staje się ważny jako jednostka. W średniowieczu magia i jej praktykowanie jest postrzegana w kategorii obrzędów związanych z folklorem ale już w wieku Reformacji i kontrreformacji osoby praktykujące magię zrównuje się z heretykami, a sama magia kojarzona jest z szatanem. Kościołowi w czasie kryzysu społeczeństwa średniowiecznego zagrażają sekty i rebelie prostych ludzi aby utrzymać kontrolę potrzebny był ,,kozioł ofiarny” w tym przypadku kobiety oskarżane o czary.

Polowanie na czarownice stało się doskonałym sposobem na ,,wybielenie” wizerunku Kościoła i klas rządzących przez uczynienie ,,kozłów ofiarnych” z bezbronnych kobiet (mężczyzn rzadko oskarżano jako czarownicy na dworach szlacheckich byli szanowani).

W miarę postępowania procesów i tortur liczba ,,kozłów ofiarnych” rosła, a społeczeństwo dokonało przejścia od średniowiecza do ery nowożytnej z nietkniętą pozycją klas rządzących. Ale zacznijmy od początku, aby w pełni ukazać mechanizmy jakie tworzyły wykluczenia czarownic ze społeczeństwa, konieczne jest prześledzenie genezy procesów o czary u źródła. W swej pracy rozpoczynając od genezy procesów czarownic zamierzam pokazać kim były kobiety oskarżane o konszachty z diabłem i magię, co sprawiło że otrzymały piętno czarownicy i stały się inne, wykluczone.

Dlaczego obsesja na punkcie czarownic była skierowana w większości w stronę kobiet? co sprawiło że uznano je wówczas za gorszą, słabszą płeć podatną na szatańskie kuszenie? Spróbuje poznać odpowiedź na pytanie kim w kulturze europejskiej był diabeł i co łączyło go według wierzeń z osobami posądzanymi o czary. Spróbuje przedstawić przyczyny wielkiego polowania na czarownice, które zawładnęło Europą, metody i cele tropicieli czarownic.

W swych poszukiwaniach i badaniach wyjdę od analizy polskiego przekładu, sławnego Maleus Maleficarum (Młota na Czarownice) autorstwa Stanisława Ząbkowica, w oryginale napisanego przez dominikańskich Inkwizytorów Jacoba Sprengera i Henryka Kramera w trzech częściach i stanowiącego kompendium wiedzy o czarownicach i czarach dla każdego tropiciela czarownic. Jego czytelnicy - członkowie społecznych elit - wielmoże kościelni i świeccy, prawnicy, sędziowie i urzędnicy zyskali świadomość realnego zagrożenia, jakim są dla świata czarownice.

Jako, że zbrodnia czarostwa najbujniej się zdała rozpleniać wśród niższych warstw społecznych, trzeba było zatem ostrzec prostych ludzi, aby świadomi zagrożeń wykazać mogli należytą czujność. W archiwach miejskich i biskupich znaleźć można wiele dokumentów świadczących o przeprowadzonych w tych czasach akcjach uświadamiających i agitujących za powszechną współpracą z organami sądowniczymi.

Odtąd procesy czarownic stały się sposobem potwierdzenia tez zawartych w podręczniku, doprowadzając wielu ludzi do społecznego wykluczenia. Można było przyporządkować każde rzeczywiste bądź wyimaginowane zdarzenie przygotowanemu już schematowi i w ten sposób je rozpoznać a na tej podstawie ferować wyroki.

Zbadam w swej pracy poglądy Sprengera i Kramera, którzy jako jedni z pierwszych na stałe obciążyli kobiety piętnem czarownic już w 1486 roku a ich ,, podręcznik łowców czarownic” do 1520 roku doczekał się czternastu wydań. Młot na czarownice jak już wspomniałam składał się z trzech części, każdej przyjrzę się bliżej w kolejnych rozdziałach pracy, ale na wstępie warto zaznaczyć że pierwsza część opisuje jak wykryć czarownice, druga zajmuje się różnymi rodzajami czarów i sposobami na ich rozpoznanie i jak najszybsze zwalczenie natomiast trzecia część, która nie została przetłumaczona na język polski jest szczegółowym podręcznikiem dla samych tropicieli czarownic i inkwizytorów zajmujących się procesami o czary i zasadniczo jest najważniejsza z punktu widzenia tropicieli czarownic.

Zanim jednak poruszę kwestię Młota na czarownice przybliżę w skrócie historię Inkwizycji powołanej do nawracania heretyków, przedstawię metody działania Inkwizytorów, to kim byli, kto dał im prawo do działania i to jak wyglądał proces nawracania grzeszników na właściwą drogę za jaką uważano wiarę katolicką. Wraz z historią i działaniem Inkwizycji w swojej pracy zapoznam się także z katolickimi sektami, których powstanie i działanie we wczesnym średniowieczu skierowało w kolejnych latach zainteresowanie Kościoła i władz świeckich w stronę osób a przede wszystkim kobiet uprawiających czary.

Po tej krótkiej analizie aspektów historycznych przed procesami czarownic zajmę się już samą postacią czarownicy a ściślej, przedstawię kulturowy stereotyp czarownicy, który powodował że osoby posądzone o paranie się magią i konszachty z szatanem niemal automatycznie poddawano społecznemu ostracyzmowi.

Ze stereotypem czarownicy bezpośrednio łączy się zbiorcza koncepcja czarostwa, poszczególne jej części takie jak, diabeł, szatański pakt, sabat, lot i niekiedy połączona z nimi metamorfoza czarownicy, omówię w kolejnych rozdziałach swojej pracy.

Kolejnym ważnym elementem pracy będzie spojrzenie ówczesnych badaczy, ojców Kościoła i inkwizytorów na kobiety jako główne oskarżone w procesach o czary, dlaczego to kobiety uważano za czarownice. Szczególnie istotne będzie spojrzenie autorów podręcznika łowców czarownic Młota na czarownice, którzy zaślepieni mizoginistyczną nienawiścią do kobiet, prześcigają się na kartach Młota w rojeniach na temat mniejszej wiary i skłonności do zdrady właśnie kobiet.

Po przeanalizowaniu kulturowego stereotypu czarownicy, zbiorowej koncepcji czarów i przekonań samych badaczy na temat kobiet skłonnych do mniejszej wiary i niestałości, omówię mechanizmy tworzenia społecznego wykluczenia. W kolejnej części pracy poświeconej już samym mechanizmom wykluczeń, przedstawię badania Rene Girarda nad mechanizmem koza ofiarnego.

Kim jest ,,kozioł ofiarny” we wspólnocie i jaki ma wpływ na społeczeństwo, co sprawia że społeczność go potrzebuje, podam także przykłady takich wykluczeń mające miejsce w interesującym nas okresie procesów czarownic. Opisze dziś już legendarny proces czarownic z Salem jako sztandarowy przykład mechanizmu ,,kozła ofiarnego” i jeden z ostatnich tego rodzaju wydarzeń na świecie. W ostatnim podrozdziale wychodząc od krótkiej analizy poglądów Ervinga Goffmana w książce pt. Piętno odpowiem na pytanie czym według niego jest piętno społeczne. Następnie zanalizuje pojęcie stygmat społeczny na podstawie książki pt. Stygmat społeczny Elżbiety Czykwin, która za swą bezpośrednią inspirację uważa właśnie goffmanowskie piętno. Postaram się odpowiedzieć na pytanie jak piętno i stygmat ma się do samych czarownic i procesów o czary. Jak piętno czarownicy wpływało na życie napiętnowanych? Jak działał mechanizm wykluczeń pozbawiający praw społecznych rzekome wiedźmy.


1. Historyczno-kulturowa geneza polowań na czarownice.

W tym rozdziale przedstawię historyczną genezę polowań na czarownice, kulturowe i prawne uwarunkowania w stosunku do wiary w magię, rozróżnienie między czarną a białą magią i co najważniejsze zapoczątkowane przez Kościół polowania na heretyków, które były początkiem czarowniczej obsesji. W pierwszym rozdziale mojej pracy szczególnie zwracam uwagę na role Kościoła w polowaniu na czarownice, w tym celu przedstawię krótką historię Inkwizycji a wraz z nią metody jakie stosowali duchowni nawracając odszczepieńców od wiary. Rola Inkwizycji jest znamienna głównie ze względu na autorów podręcznika tropicieli czarownic Młota na czarownice Kraemera i Sprengera, o którym szerzej opowiem w kolejnych podrozdziałach.

1.1. Początki wykluczeń czyli o heretykach słów kilka.

Mówiąc o procesach czarownic trzeba wspomnieć o genezie samego zjawiska, co sprawiło że o czarownicach stało się nagle tak głośno. Magia i czary były częścią folkloru i kultury ludowej od zarania dziejów, ludzie wierzyli w uzdrowicielską moc ziół czy zaklęć stosowanych przez szanowane i budzące respekt ,,babki zielarki” po cichu nazywane czarownicami. ,,Przez całe wieki średnie uprawiano magię, zarówno tzw. Białą

(magia naturalis) i tzw. Czarną (tzw. Maleficium).

W mentalności ludzi istniała magiczna interpretacja świata, mocno wierzono w istnienie nadnaturalnych mocy, demonów, wilkołaków, upiorów. Życie codzienne pełne było praktyk magicznych, odczyniania uroków, zaklinania złych mocy (odstukiwanie, spluniecie przez ramię, znak krzyża nad chlebem, picie wody święconej czy łykanie bazi wielkanocnych by pozbyć się przeziębienia itp.)”.

Magia biała powodowała dobroczynne skutki w sensie przyczyniania się do urodzaju czy pomocy kobietom w rodzeniu dzieci, była lecznicza w sensie uzdrawiania chorych, chroniła zapobiegając nieszczęściom przez unikanie złego ducha. Czarna magia to praktyki wyrządzające szkodę, magia niszczycielska, spełnianie szkodliwych czynów za pośrednictwem pewnego rodzaju niezwykłych, tajemniczych, okultystycznych nadprzyrodzonych czy nadnaturalnych mocy. Ten typ magii tworzyły zabójstwa osób przez przebijanie kukły uczynionej na ich podobieństwo, zadawanie dzieciom choroby przez recytowanie zaklęć, ściąganie gradu na plony przez palenie zaczarowanych substancji, wywoływanie pożaru przez zostawienie w domu zaczarowanej szpady, czy wywołanie impotencji u nowożeńca przez podrzucenie w jego pobliżu kawałka skóry z zawiązanymi na nim supłami.

Rozróżnienie między białą a czarna magią często się zacierało, zwłaszcza gdy czarownik lub czarownica szkodzi innej osobie by chronić siebie, lub też gdy leczy kogoś przenosząc chorobę na kogoś innego. Jeszcze we wczesnym średniowieczu uważano że wiara w praktyki magiczne nikomu nie szkodzi, problem ten porządkował datowany na

ok. 900 rok dokument: Canon Episcopi ukazywał on stosunek Kościoła do wiary w czary

i gusła. Dokument ten uznawał wiarę w czary za urojenia i nieszkodliwe wierzenia ludowe, według Canon Episcopi czary nie zostają uznane za herezję ale grzeszne podszepty diabła, krytykowana jest wiara w fizyczne możliwości czarownictwa. Osoby uprawiające czary przyrównywane są do pogan i niewiernych. Za czary nie stosowano wówczas kar śmierci, traktowane były jako ciężki grzech ale ograniczający się do pokut w najgorszych przypadkach wygnania.

Spokój osób parających się magią został zakłócony już po 1000 roku kiedy to Kościół zaczął skupiać większość swej uwagi tropiąc odstępstwa od wiary. W taki sposób Kościół już przez kolejne lata systematycznie kierował machiną prześladowań rzekomych heretyków, same polowania nie zaczęły się od czarownic lecz za ich genezę uważa się prześladowania religijne albigensów, katarów i waldensów, które miały miejsce miedzy innymi w południowej Francji w latach 1209-1229. Albigensi, których nazywano tak od miasta Albi w południowej Francji byli odmianą, katarów (katarowie od gr. Katharoi co znaczyło ,,czyści'') od nazwy tej wywodzi się słowo kacerz. W pojęciu katarów świat doczesny był piekłem ich doktryna przypomina doktrynę manichejczyków. Mieli oni swoje gminy w Nadrenii, w północnych Włoszech najwięcej jednak w południowej Francji.

Gminę waldensów założył 1176r. W Lyonie mieszczanin Piotr Waldo głosili oni że najwyższym autorytetem dla chrześcijan jest Biblia a nie Kościół i jego księża. Obu tym sektom wspólne były surowe zasady moralne i głęboka pobożność jakiej wymagały od swoich wyznawców oraz odmowa uznania papieża za władzę duchowną ogółu chrześcijan”. Kościół katolicki nie mógł pozwolić żyć ludziom nie uznającym go jako najwyższy autorytet oraz twierdzącym, że życie doczesne to piekło, czyli że kara za grzechy już nas spotkała. Prześladowania nasiliły się szczególnie we Francji i Włoszech gdzie papież poczuł się niepewnie konkurując z coraz popularniejszymi przywódcami sekt heretyckich.

Fala prześladowań heretyków na jakiś czas pozostawiła czarownice w cieniu oskarżeń o herezję. Wbrew pozorom, to nie średniowiecze najbardziej splamiło się stosami, lecz epoki „światłe", późniejsze znacznie niż średniowiecze. Największe nasilenie polowań na czarownice przypadło, co oczywiste jako konsekwencja „ducha czasów", na okres kontrreformacji w latach 1580-1670. Polowania były wygodnym środkiem rozprawiania się z nieprawomyślnymi, ale i sposobem na powiększenia dochodów, jako że oczywiście normą był przepadek mienia sądzonych na rzecz inkwizytorów. Inkwizytor Eumeric narzekał: Szkoda, że w naszych czasach nie ma już więcej bogatych heretyków.

Jules Michelet w książce Czarownice dodaje:

Wszędzie, gdzie prawo kanoniczne pozostaje w mocy, mnożą się procesy o czary, które wzbogacają kler. Wszędzie, gdzie trybunały świeckie przejmują te sprawy, stają się one rzadkie i zanikają..

Tylko w wieku XVI i XVII w Europie zginęło na stosach co najmniej 750 tys. ludzi (w tym siedem razy więcej kobiet niż mężczyzn). To ostrożne szacunki naukowców. A są tacy, którzy mówią o milionach.

1.2. Inkwizycja

Nie istniały bardziej zorganizowane działania, podejmowane przez różne religie do zapanowania nad człowiekiem i jego życiem duchowym, niż chrześcijańska Inkwizycja którą powołano w 1231 roku do tropienia heretyków czyli odszczepieńców od wiary, ochrzczonych chrześcijan którzy odstąpili od prawowiernej nauki Kościoła.

Inkwizycja zgodnie z credo wiary katolickiej:

Ktokolwiek pragnie być zbawiony, powinien przede wszystkim trzymać się wiary katolickiej. Kto by jej w całości i bez uszczerbku nie zachował, niechybnie zginie na wieki. 

Była bezduszna nawracając heretyków na wiarę katolicką. Ten sam człowiek, który byk jednocześnie oskarżycielem i sędzią, decydował również o wyroku. Przybliżę krótko historię Inkwizycji, ponieważ w procesach czarownic odegrała ona znacząca rolę. Inkwizycja  ( łac. Inquisitio- dochodzenie, przesłuchanie, prowadzenie śledztwa) instytucja ta miała charakter prokuratorsko - śledczo - sądowy z czasem niewiele mający wspólnego z katolickim miłosierdziem. Inkwizytorzy jak już wcześniej wspomniałam zajmowali się zwalczaniem herezji, wszelkiej magii, złego zachowania podczas obrzędów religijnych, również osoby doznające objawień mistycznych mogły zostać podejrzane przez Inkwizycje.  

W wieku XII i XIII Kościół przeżywał kryzys jako instytucja stawał się osłabiony i niepewny, ludzie zaczęli się od niego odwracać zniechęceni głównie tym że miesza się w politykę, powstawały nowe ruchy religijne wspomniane już wcześniej, takie jak katarzy dualistyczny ruch religijny wierzący że świat materialny został stworzony przez złego Boga lub szatana, toczącego walkę z Bogiem dobrym, stwórcą świata duchowego.

W zależności od odmiany dualizmu katarzy przypisywali stworzenie świata materialnego różnym istotom. Dualizm absolutny zakładał, że świat został stworzony przez złego, odwiecznego Boga równego chrześcijańskiemu. Z kolei dualizm umiarkowany zakłada, że świat został stworzony przez Satanaela, czyli Lucyfera. Przewagę zdobył dualizm absolutny. Osłabiony Kościół tracił wiernych i musiał rozpocząć walkę z niewiernymi o przywrócenie utraconych wpływów, choć oficjalnie Inkwizycja miała nawracać błądzących nie ich skazywać zgodnie z dewizą "Ecclesia non sitit sanguinem." ("Kościół nie pragnie krwi").

Zanim inkwizycja ruszyła ,,pełną parą”, Kościół namawiał heretyków do powrotu pod swoje skrzydła, stosując przy tym łagodną perswazję. Poniższy przykład, zaczerpnięty z książki Ch. Lea Średniowieczna Inkwizycja, ilustruje takie postępowanie:

Przez trzy niedziele wyrażający skruchę grzesznik jest obnażany do pasa i smagany batem przez księdza, na drodze od bram miasta... do drzwi kościoła. Na zawsze wyrzeka się jedzenia mięsa, jaj i sera, za wyjątkiem świąt Wielkanocnych, Zielonych Świątek i Bożego Narodzenia, kiedy to może najeść się na znak wyrzeczenia się manichejskich błędów. Dwa razy w roku, przez dwa wyznaczone dni powstrzymuje się od jedzenia ryb, a przez trzy dni każdego tygodnia spożywa tylko ryby, wino i olej, o ile jego zdrowie i praca na to pozwalają. Nosi zakonne szaty z dwoma małymi krzyżami naszytymi na piersiach. Jeśli to możliwe, każdego dnia wysłuchuje mszy, a w dni postne chodzi do kościoła na nieszpory. Siedem razy dziennie recytuje kanoniczne godzinki i dodatkowo, Ojcze Nasz 10 razy za dnia i 20 razy każdego wieczora. Ściśle przestrzega czystości moralnej. Każdego miesiąca spowiada się księdzu, który przygląda się uważnie jego zachowaniu, a tą drogą życia postępuje do momentu, kiedy legat stwierdzi potrzebę jej zmiany, a gdy naruszy tę pokutę uważany będzie za krzywoprzysięzcę i heretyka, i zostanie odseparowany od społeczności wiernych.

W momencie kiedy zawodziły metody przedstawione w tym zacytowanym fragmencie wkraczali Inkwizytorzy, którzy mieli skutecznie przekonywać grzeszników że herezja jest grzechem przeciw katolickiej wierze i zasługuję na karę, nie przekonani tracili opiekę i ochronę Kościoła i zostali przekazywani władzom świeckim. Urząd inkwizytora był powierzany niemalże wyłącznie franciszkanom i dominikanom, ponieważ wysoko ceniono ich teologiczną wszechstronność oraz uważano, iż wolni są oni od świeckiej ambicji i żądzy zaszczytów. Co równie ważne na stanowiska inkwizytorów wybierano przede wszystkim osoby odznaczające się wyjątkową gorliwością w oskarżaniu heretyków. Upoważnieni do noszenia broni byli, poza samym inkwizytorem, jego asystenci, donosiciele i szpiedzy.

W 1245 roku papież zagwarantował im prawo do wykorzystywania swoich pomocników w jakichkolwiek działaniach wymagających zastosowania przemocy. Inkwizycja działała bezkarnie, gdyż nie podlegała świeckiej jurysdykcji ani nawet kościelnym trybunałom.

Dla każdej prowincji papież dokonywał nominacji dwóch inkwizytorów, którzy mieli takie same uprawnienia. Przewodzili oni trybunałowi inkwizycji właściwemu dla danego obszaru oraz mieli do swojej dyspozycji asystentów, notariuszy, strażników oraz doradców. W ramach swoich obowiązków inkwizytor w otoczeniu własnej asysty przybywał do określonej miejscowości i urzędował tam przez określony czas. Po przybyciu wygłaszał on w jednym z miejscowych kościołów kazanie na temat zgubnych skutków herezji, a następnie wzywał on wiernych do ujawnienia przestępstw przeciwko jedności Kościoła. Ogłaszał on przy tym „czas łaski", czyli okres, w przeciągu którego heretycy mogli dobrowolnie się zgłosić do inkwizytora oraz wyznać mu swoje winy. W zamian za to mogli oni liczyć na „miłosierdzie" Kościoła oraz łagodne potraktowanie.

Po zakończeniu „czasu łaski" rozpoczynały się intensywne przesłuchania oraz procesy. Wiele zeznań i donosów zostało już wcześniej uzyskanych w „czasie łaski", obecnie zaś na ich podstawie inkwizytor podejmował działania. W 1252 papież Innocenty IV bullą Ad extirpanda pozwolił na używanie tortur podczas przesłuchań. Pokuty i wyroki ogłaszane były w czasie specjalnej ceremonii, która nazywała się po łacinie sermo generalis (ogólne przemówienie). Pokuty i kary mogły być bardzo łagodne (pielgrzymka, publiczna nagana, noszenie krzyża, noszenie specjalnego ubioru).

Do cięższych kar należało więzienie. Najsurowszą karą jaką mógł wymierzyć inkwizytor było dożywotnie więzienie. Kiedy inkwizytor przekazywał obwinionego władzom świeckim, oznaczało to żądanie stracenia takiej osoby. Tym niemniej inkwizycja jako taka wyroków śmierci nie wydawała. W każdym jednak przypadku oskarżony musiał się liczyć z uszczerbkiem na majątku, a nawet jego przepadkiem. ,Jeśli już wydawano wyrok śmierci to było to najczęściej spalenie na stosie dla tych który nie wypełnili swej poprzedniej pokuty, popadli na powrót w herezję lub nie przyznawali się do żadnej z zarzucanych im zbrodni.

Chociaż Kościół zaczął skazywać na śmierć heretyków już pod koniec IV wieku, dopiero nakaz papieski z 1231 roku zalecał palenie heretyków na stosie. Pod względem technicznym pozwalało to uniknąć rozpryskiwania się krwi. Słowa Ewangelii Świętego Jana uważane były za wyraz aprobaty dla tego rodzaju kary:

Jeśli on nie pozostanie przy mnie, będzie rzucony jak sucha gałąź i mężczyźni wezmą go i wrzucą do ognia, i będzie spalony. Kościół dystansował się od mordowania przekazując skazanych na spalenie heretyków władzom świeckim, które jednak nie mogły odmówić wykonania wyroku. W praktyce, każdy urzędnik świecki, który odmówił współpracy, był ekskomunikowany i traktowany tak samo jak podejrzani o herezje.

Tak w skrócie działała papieska Inkwizycja, jej wpływy osłabiały się w XVI wieku aż do wybuchu Reformacji i kontrreformacji w XV wieku kiedy to została przekształcona w Sanctum Officium.

1.3. Czarownice pojawiają wśród oskarżonych o herezje

Z czasem po uporaniu się z sektami heretyckimi zainteresowanie Inkwizytorów przeniosło się na czary i czarownice. Czary pierwotnie nie wchodziły w kompetencję duchownych z Inkwizytorów i tak przez jakiś czas miało pozostać ponieważ papież Aleksander IV w 1258 roku nie zezwolił na ściganie czarownic za uprawianie magii, pozwolił jedynie na badanie tych spraw jeśli miały oczywisty i bezpośredni związek z herezją, Canon Episcopi wciąż w pewien sposób chronił osoby parające się magią.

U schyłku średniowiecza i u progu ery nowożytnej zaszły zmiany w stosunku do uprawiania magii, zaczęło się pojawiać kojarzenie magii z szatanem. W kręgach elit społecznych rodziło się przekonanie o istnieniu heretyckiego spisku, stworzonego przez sektę czarownic w celu zniszczenia religii chrześcijańskiej. Rodził się wspólny dla całej Europy stereotyp czarownicy, mit zlotów czarownic- sabatu, w czasie którego spotykają się one z diabłem i oddają mu cześć a także podpisują z nim pakt. Wyobrażenia na temat sabatu czarownic składało się z podobnych elementów w różnych krajach i regionach: szatan zasiadał na tronie, wśród zgromadzonych panowała hierarchia socjalna (lepsze i gorsze miejsca), składano szatanowi hołd, całując go w pośladki, po czym następowała orgia, podczas której zgromadzone kobiety spółkowały z szatanem.

Późniejsze procesy wytyczane przeciw czarownicom, były procesami nie tyle o rzucanie uroków i stosowanie wszelkich rodzajów magii, ile o sprzysiężenie się z diabłem i zaprzedanie mu swej duszy. ,,Prześladowania rozpoczęły się wtedy gdy umocniło się przekonanie że czarownice są członkami diabelskiej sekty, stworzonej by zniszczyć religię chrześcijańską.

Z czasem kolejne pontyfikaty papieży zmieniały spojrzenie Kościoła na czary, jak wcześniej wspomniałam cytując fragment książki Marii Boguckiej, wiara w czary a co najgorsze uprawianie ich stawało się niebezpiecznym zajęciem, Canon Episcopi stał się archaiczna pozostałością średniowiecznej wiary, a nowe czasy wymagały stanowczych decyzji i rozwiązań, u progu XVI wieku czary równały się szatanowi. Jan XXII(1316-1334). Jeden z najbardziej przesądnych papieży w dziejach Kościoła, człowiek opętany myślą, że wrogowie nieustannie spiskują, pragnąc za pomocą czarów pozbawić go życia. W roku 1317 wszystkich, których podejrzewał o to przestępstwo, kazał torturować dopóty, dopóki nie przyznają się do winy. Trzy lata później, 22 sierpnia 1320 roku, w Awinionie wymusił na kardynale Williamie Goudinie, by nakazał trybunałowi inkwizycyjnemu w Carcassonne podjęcie działań przeciwko magom, czarownikom oraz tym, którzy zaklinają demony, sporządzają figurki z wosku bądź bezczeszczą święte sakramenty, jako heretykom i zarządził konfiskatę ich majątków. Tym samym, chociaż jego poprzednicy również wydawali bulle skierowane przeciwko osobom uprawiającym praktyki magiczne,

Jan XXII stał się pierwszym papieżem, który oficjalnie opowiedział się za koncepcją herezji czarnoksięstwa. 

[...] pragnąc gorąco, by wszyscy złoczyńcy, którzy szkodzą owczarni Chrystusowej, zostali wygnani z domu Bożego, życzymy sobie, nakazujemy i polecamy ci, na mocy naszej władzy, byś wyszukiwał i aresztował, a także na inne sposoby działał przeciwko tym, którzy składają ofiary diabłom i oddają im cześć albo oddają się im w poddaństwo wręczając im dokument lub coś innego podpisanego ich własnym imieniem; tym, którzy zawierają otwarcie przymierze z diabłami, tym, którzy sporządzają lub każą sporządzać innym figurki z wosku lub z czegoś innego, aby w ten sposób, a także za pomocą przywoływania diabłów, zmusić je do popełniania wszelkiego rodzaju maleficiów  (maleficium — łac. występek, przestępstwo); tym, którzy, nadużywając sakramentu chrztu, chrzczą albo powodują, by ochrzczone zostały figurki sporządzone z wosku lub z innych substancji, albo uciekając się do zaklinania złych duchów czynią lub powodują, że uczynione zostaje coś podobnego [...], a także guślarzom i czarownikom, którzy posługują się sakramentem mszy świętej lub hostią, a także innymi sakramentami Kościoła, lub jakimkolwiek z nich, czy to w jego formie, czy treści, dla praktyk magicznych i czarnoksięskich.

Kilkakrotnie jeszcze w czasie swojego pontyfikatu Jan XXII starał się rozpętać polowania na czarownice. Bulla, którą wydał w roku 1318, zezwalała na wytaczanie procesów zmarłym heretykom — „należy zatrzeć pamięć nawet o tych, którzy zmarli".

W napisanym w roku 1330 liście do inkwizytorów w Narbonne i Tuluzie traktuje on magię i herezję jako równorzędne zbrodnie przeciwko Bogu. W bulli z roku 1326 (lub 1327) opisuje szczegółowo zbrodnie popełniane przez czarownice, zapewniając,

że przestępstwa te są faktem rzeczywistym.

Niektórzy ludzie, chrześcijanie z imienia jedynie, porzucili światło pierwszej prawdy na rzecz przymierza ze śmiercią i frymarku z piekłem. Składają ofiary diabłom i oddają im cześć; sporządzają sobie lub w inny sposób wchodzą w posiadanie figurek, pierścieni, zwierciadeł, flaszek i innych przedmiotów, poprzez które, dzięki swej sztuce magicznej, rozkazują demonom, otrzymują od nich odpowiedzi na zadane pytania, proszą je o pomoc w realizacji swych potępieńczych celów, oddając się w jak najhaniebniejsze wobec nich poddaństwo, by cele te osiągnąć.

Inne dokumenty przeciw czarom ogłosili poza tym: Benedykt XII (1334-1342), Grzegorz XI (1370-1378), Aleksander V (1409-1410), Marcin V (1417-1431), Eugeniusz IV (1431-1447), który wydał ich aż cztery, Mikołaj V (1447-1455), Kalikst III (1455-1458) i Pius II (1458 -1464).'' Ostatnim papieżem o którym muszę wspomnieć z powodu jego ogromnej roli w rozpętaniu machiny procesów czarownic był ,,Innocenty VIII (1484-1492), został biskupem w wieku lat trzydziestu pięciu, a mając lat czterdzieści jeden uzyskał purpurę kardynalską. W sierpniu roku 1484 wyniesiono go na tron papieski, na którym zasiadał aż do śmierci. Zyskał przydomek „Uczciwy", gdyż w 1484 przyznał się do posiadania dzieci z nieprawego łoża. Był on opiekunem nocnych zabójców i kupczył urzędami w najbezwstydniejszy sposób.

Ale najważniejszą kwestią która interesuje mnie ze względu na temat mojej pracy jest to że był autorem najważniejszego dokumentu w dziejach czarownictwa europejskiego Bulli Summis desiderantes affectibus ogłoszonej 5 grudnia 1484.

  Na niemal trzy stulecia nałożyła ona na europejski wymiar sprawiedliwości obowiązek zwalczania Diabła [...] służąc za usprawiedliwienie dla najbardziej bezlitosnych prześladowań".

Bulla Innocentego VIII jest ukoronowaniem długiego szeregu listów apostolskich potępiających czarnoksięstwo i czarownice, odegrała jednak daleko większą niż dokumenty ją poprzedzające rolę ze względu na szybkie upowszechnianie się druku. Została włączona także do Młota na czarownice. Kolejne wydania tego dzieła ukazywały się mniej więcej co pięć lat, dzięki czemu list Innocentego VIII dotarł do nieporównanie szerszej rzeszy zainteresowanych niż jakikolwiek wcześniejszy dokument papieski. Co więcej, treść poprzednich bulli odnosiła się do zjawisk mających miejsce w konkretnych miejscowościach, ta natomiast dotyczyła całych prowincji.

W tym sensie Summis desiderantes affectibus stanowi kamień milowy na drodze odwrotu od poglądów, jakie głosił Canon Episcopi, który nadal jednak pozostał częścią prawa kanonicznego i był potencjalnym zagrożeniem bytu inkwizytorów.  W bulli tej papież uskarża się, że działania dwóch inkwizytorów dominikańskich, Heinricha Kramera i Jakoba Sprengera (późniejszych autorów Młota na czarownice), nie spotykają się z poparciem, ponieważ — zaskakująca to uwaga — ani duchowieństwo, ani ludzie świeccy nie wierzą, by w Niemczech zbrodnia czarnoksięstwa była aż tak bardzo rozpowszechniona; dlatego każdy winien im tego poparcia, poczynając od zaraz, udzielić; w przeciwnym razie spadnie nań gniew Boga Wszechmogącego Po takich słowach kierowanych do wiernych z ust papieża głowy Kościoła katolickiego od krucjaty przeciwko przejawom herezji, jakim było uprawianie magii nie było już ucieczki, machina prześladowań i wykluczeń ruszyła a Canon Episcopi przeszedł już do zamierzchłej historii.

Rozpoczęła się także zakrojona na szeroką skalę mizoginistyczna obsesja dwóch Inkwizytorów Kramera i Sprengera mających teraz papieskie przyzwolenie na piśmie.

Dwa lata po otrzymaniu papieskiego wsparcia Inkwizytorzy wydali legendarny Malleus Malleficarum. Bulla papieska z 1488 roku nawoływała narody Europy do ratowania Kościoła Chrystusowego, który był zagrożony przez szatana. Władze kościelne i Inkwizycja skutecznie przerobili magię ze zjawiska, którego istnieniu Kościół dotychczas zaprzeczał, na zjawisko uważane za bardzo realne, przerażające, będące zagrożeniem dla religii chrześcijańskiej i absolutnie podlegające ściganiu. Teraz herezją stała się niewiara w istnienie czarownic. Bulla otwierała oczy niedowiarkom wątpiącym w istnienie czarownic a gorliwym łowcom otwierała nieskończone możliwości prześladowania i torturowania ludzi, którzy im podpadli lub na których ktoś doniósł w wyniku zastraszenia lub z chęci zemsty.

W tejże papieskiej bulli czarownice są jednoznacznie obwinione o zabijanie niemowląt w łonie matki, o sprowadzanie na mężczyzn niemocy seksualnej a na kobiety bezpłodności. Jak zauważyli autorzy Malleus Maleficarum, wiara w takie rzeczy, jak czarownice jest tak niezbędną częścią wiary katolickiej, że uporczywe jej zaprzeczanie graniczy z herezją. Takie wyjątki z Biblii, jak „Nie będziesz ulegał magii w życiu", były często przytaczane na usprawiedliwienie prześladowań podejrzanych o czary.

1.4. Młot na czarownice.

Dotąd wielokrotnie w mojej pracy przewijały się informacje i cytaty z nazywanego podręcznikiem łowców czarownic Młota na czarownice w tym podrozdziale czas przyjrzeć się nieco bliżej tej niewątpliwie swego czasu poczytnej publikacji dominikańskich mnichów. Dzieło to w całości dotyczyło magii i czarów dowodząc ich istnienia, dokonując szczegółowych klasyfikacji, oraz wskazując jak wykrywać, przesłuchiwać i pozbywać się wiedźm. W Polsce Młot na czarownice wydano w 1614 roku. Przetłumaczył księgę Stanisław Ząbkowicz W 1992 r. tłumaczenie to wydano we współczesnej wersji typograficznej. Tłumaczenie Ząbkowica było jednak niepełne, współczesne wersje Młota również pomijają praktycznie całą część trzecią (bodaj najważniejszą z punktu widzenia książki jako ,,podręcznika” tropicieli czarownic.

Według Malleus Maleficarum są trzy elementy niezbędne dla czarów: zły zamiar czarownicy, pomoc Diabła, i pozwolenie Boga. traktat jest podzielony na trzy części. Pierwsza część udowadnia pomyłkę krytykom, którzy zaprzeczali rzeczywistości czarów, tym samym utrudniając oskarżenia i procesy w tej sprawie.

Druga część opisuje rzeczywiste formy czarów i ich lekarstw. Trzecia część ma pomóc sędziom stanąć twarzą w twarz z czarami by je zwalczyć. Jednakże, każda z tych trzech części ma zawarte najważniejsze tematy: co to są czary i kim są czarownice?, Malleus Maleficarum raczej nie mógł zostać nazwanym tekstem zgodnym z prawdą, dla tego opiera się na wcześniejszych pracach dotyczących czarownic, jednak w przypadku Młota to nie prawda była ważna ale wiara w słuszność przekonań na temat magii i czarownic, machina prześladowań i stygmatyzacji społecznych rzekomych czarownic ruszyła na dobre.

Tekst Młota na czarownice zaczyna się dyskusją o naturze czarostwa. Zawiera ona fragment wyjaśniający dlaczego kobiety w mniemaniu autorów, z powodu słabszej natury i pośledniego intelektu, są bardziej podatne na pokusy Szatana. Kramer i Sprenger wyjaśniają też, że niektóre rzeczy wyznane przez czarownice podczas procesów, jak np. przemiana w zwierzę, były tylko omamem wywołanym przez Diabła by je usidlić.

Inne z kolei rzeczy, jak latanie, wywoływanie burz i niszczenie zbiorów miały być rzeczywiste. Autorzy rozpisują się ze szczegółami na temat lubieżnych praktyk, którym czarownice miały się oddawać z Diabłem - poruszony został nawet problem pomiotu, który czarownice miałyby rodzić Szatanowi.

Wszystko pisane jest najzupełniej poważnie, jeden z ustępów przytacza nawet antyklerykalny dowcip tak jakby opisywano zdarzenie, które wydarzyło się naprawdę Część pierwsza utrzymuje, że ponieważ Diabeł egzystuje i ma władzę by ożywiać martwe przedmioty, czarownice są gotowe pomóc, jeśli urok jest własnością Diabła i jest „wyprodukowany” za pozwoleniem Boga. Moc Diabła jest największa gdzie jest mowa o życiu intymnym człowieka, a została opisana dla tych, którzy nie są przekonani do faktu, że kobiety były bardziej nierządne niż pozostali ludzie. Niektóre kobiety odbywające stosunek z Diabłem, zablokowały swoją drogę do zostania czarownicą.

 W części II Malleus Maleficarum, autorzy zwracają się ku kwestiom praktyki przez rozmawianie o rzeczywistych przypadkach. W tym dziale najpierw omawiane są moce czarownic, a następnie badane strategie rekrutacyjne. Są one przeważnie stosowane czarownice w przeciwieństwie do Diabła, który sprawia że potencjalnej czarownicy coś nie wychodzi w życiu i w chwili kryzysu traci ona wiarę i zwraca się w kierunku złych mocy. To sprawia, że konsultuje się ona z czarownicą, albo przez zapoznanie dziewcząt z młodymi diabłami, którzy zajmują się kuszeniem. ta część również szczególnie opisuje  jak czarownice rzucają zaklęcia i przygotowują wywary, które mogą zostać przyjęte źle, albo nie zostać zaliczonymi do czarów, albo pomagać tym, których dotknęło nieszczęście.

Ostatnia część niestety nie przetłumaczona na język polski opisuje praktyczne szczegóły wykrywania, sądzenia i eliminowania wiedźm. Rozważane są m.in. takie problemy jak: zaufanie do zeznań świadków i potrzeba eliminowania złośliwych oskarżeń. Z drugiej strony autorzy dopuszczają plotkę jako przesłankę wystarczającą do oskarżenia oraz konstatują, że żywa obrona jest świadectwem opętania podsądnej przez Diabła.

Oprócz tego autorzy dostarczają wskazówek, jak chronić przeprowadzających proces przed mocami wiedźmy, deklarując m.in., że osoby reprezentujące podczas procesu stronę Boga są niewrażliwe na moce Szatana. Szczegółowo wyłożone są sposoby wymuszania zeznań - z rekomendowaną kolejnością stosowania tortur włącznie. Wskazane jest używanie rozpalonego żelaza i golenie całego ciała podsądnej w poszukiwaniu znaków Diabła.

Część III Jest także jurydyczną częścią Młota, który opisuje jak wnieść oskarżenie przeciwko czarownicy. Argumenty najwyraźniej są zapisane dla niewtajemniczonych sędziów pokoju wnoszących oskarżenie przeciwko czarownicom. Z Kremerem i Sprengerem możemy odbyć wycieczkę do sali rozpraw, prawie jak z przewodnikiem. Więc po zachowaniu czarownicy na rozprawie, z metody procesu i zgromadzeniu oskarżeń, do przesłuchania (wliczając w to tortury) i z zeznań świadków wydawany jest wyrok.  Kobiety, które nie zapłakały podczas ich rozprawy były automatycznie uznawane za czarownice. Kontrowersyjne metody śledcze proponowane przez autorów nie zostawiały często żadnych szans na ułaskawienie kobietom oskarżonym o czary.

Oskarżyciele aby udowodnić winę potencjalnej czarownicy stosowali próby dowodowe. Zwyczajny proces sądowy zawsze opierał się na materiale dowodowym i próbie obrony oskarżonych poprzez zeznania świadków i samych oskarżonych, w procesie o czary z góry zakładano winę oskarżonych bez szansy obrony, sędziowie wymyślali całą gamę przestępstw, o które następnie obwiniali nieszczęsne osoby w większości kobiety, dla utwierdzenia zarzucanej winy stosowano siedem prób, którymi poddawano oskarżonych.

Jedną z prób była próba gorącej wody- oskarżony musiał włożyć dłoń po nadgarstki lub łokcie  do naczynia z gorącą wodą i wyjąć przedmiot leżący na jej dnie. Poparzoną dłoń bandażowano i pieczętowano, zwracano uwagę na sposób gojenia się ran, który był dowodem winy lub niewinności.

Kolejna to próba rozgrzanego żelaza lub stąpanie po rozpalonych węglach. Brak poparzeń oznaczał winę. Próba ogniowa polegała na przejściu przez podejrzaną pomiędzy płonącymi stosami węgla, stosowano ją bardzo rzadko ze względu na pogląd że ogień jest żywiołem szatana zastępowano ją najczęściej próbą rozpalonego żelaza.

Jedną z powszechnie stosowanych była próba zimnej wody oskarżonego ze związanymi kończynami wrzucano do wody. Jeżeli tonął był uznawany za winnego, ponieważ woda jako czysty żywioł nie mógł przyjąć zbrodniarza. Oskarżony trzymany był na linie, musiał się zanurzyć na określoną głębokość, która była określona przez węzeł związany na linie. Suchy węzeł był dowodem winy. Próba ta stosowana wobec kobiet najczęściej kończyła się dla nich tragicznie ze względu na obszerne spódnice, które działały jak koło ratunkowe uniemożliwiając utonięcie. Zgodnie z zaleceniami autorów Młota na czarownice podejrzana o czary wiązano w tzw. kozła- polegało to na związaniu lewej ręki z prawą nogą, a dopiero potem zanurzano w wodzie. Pozycja ta również utrudniała zanurzenie, nie przeszkadzało to jednak negować skuteczności takiej próby.

Kolejna często stosowana absurdalna próba to próba wagi, czarownice miały być według zabobonnych wierzeń lekkie jak puch, aby się o tym przekonać rozbierano oskarżoną o czary (oskarżani mężczyźni nie byli narażeni na uwłaczające prezentowanie swego nagiego ciała ) na drugiej szali kładziono Biblię, jeżeli waga pozostawała w równowadze oskarżoną uznawano za niewinną, nie zdarzało się to praktycznie nigdy co potwierdza absurdalność prób i desperacje oskarżycieli, którzy za wszelką cenę próbowali udowodnić prawdziwość zarzutów wobec rzekomych wiedźm.

Przedostatnią z siedmiu prób była próba znamienia. Podejrzanego o czary rozbierano i golono, przywiązany do krzesła przy otwartych drzwiach pomieszczenia w którym się znajdował, czekał wraz z oprawcami na przybycie zwierzęcia ponieważ jak wierzono każda osoba uważana za czarownika miała swojego zwierzęcego opiekuna (diabła pod zwierzęca postacią). Gdy pojawiała się mysz szczur lub choćby owad, był to znak wystarczający. Następnie poszukiwano na ciele jakiegoś znamienia jako szatańskiego stygmatu. Nakłuwano znamię szpilką, nie powinno powodować bólu ani krwawienia. Wynik tej próby jak i poprzednich najczęściej kończył się tragicznie dla posądzanych o czary.

Ostatnia próba, próba łez opierała się na przeświadczeniu że czarownice nie są zdolne do płaczu. Oskarżyciel zaklinał podejrzaną na łzy Jezusa Chrystusa, by uroniła choć jedną łzę na dowód swej niewinności. Ale nawet gdy podejrzana przerażona zapłakała można było przypisać to szatańskiej interwencji i poddać ją innej próbie. Zeznania od podejrzanych wymuszano też woda, octem, laniem wrzącego oleju do gardła, smarowaniem siarką, smołą, gorejącą słoniną, głodem, pragnieniem i innymi strasznymi torturami, oprawcy prześcigali się w pomysłach na wymuszanie zeznań, wystarczyło wymusić je od jednej osoby a potem wszystko szło już niemal taśmowo każdy oskarżał się nawzajem byleby uniknąć morderczych przesłuchań i tortur. Confessio est regina probationem — przyznanie się jest królową dowodów. Sędziowie stawiający oskarżonej zarzut czarostwa dokładali wszelkich starań, by ta przyznała się do zbrodni, jakie rzekomo popełniła. Stosowano w tym celu stawianie podchwytliwych pytań, które miały doprowadzić do udzielania odpowiedzi wskazujących na winę domniemanej czarownicy. Owe pytania charakteryzowały się pozorną logiką i niejednokrotnie bazowały na teologicznych fundamentach. Jeśli oskarżona przyznała się do popełnienia zbrodni czarostwa, wówczas proces się kończył i pozostawało już tylko przeprowadzenie egzekucji przez spalenie na stosie lub powieszenie. Jednakże nie zawsze udawało się doprowadzić do tego, by czarownica przyznała się do popełnienia zbrodni, czasami sędziowie musieli sięgać po bardziej radykalne środki. Przyznanie się do zbrodni czarostwa nie stanowiło obligatoryjnego warunku do tego, aby wykonać egzekucję.


2. Obraz czarownic według wyobrażenia inkwizytorów i wierzeń ludowych.

Drugi rozdział mojej pracy w całości poświęcę postaci czarownicy, przede wszystkim stereotypowi czarownicy w kulturze. Odpowiem na pytanie kim były osoby oskarżane o czary z jakich grup społecznych się wywodziły i jak odbierano czarownice w społeczeństwie. Przedstawię jak zmieniało się postrzeganie czarownic czasach kiedy obowiązywał papieski dekret zrównujący czary z ludowymi wierzeniami aż do rozpoczęcia wielkich polowań na czarownice.

Drugi podrozdział poświecony będzie odpowiedzi na pytanie dlaczego to kobiety najczęściej oskarżano o zbrodnie czarostwa, ukazując inkwizytorską nienawiść do kobiet posłużę się głównie cytatami z Młota na czarownice ponieważ poglądy Kraemera i Sprengera najlepiej oddają mizoginistyczną obsesję jaka rozgorzała w czasie wielkich polowań na czarownice.

2.1. Kulturowy stereotyp czarownicy

Wszelkie nazwy biorą zazwyczaj swój początek od rzeczy, przedmiotów, czynności, które określają i charakteryzują. Ma to szczególne znaczenie w przypadku nazw metaforycznych, odnoszących się do zjawisk fantastycznych, nie mających odniesienia w rzeczywistości. Poprzez nadanie odpowiedniej nazwy jakiemuś przedmiotowi czy postaci, można określić jej wygląd i cechy wyróżniające. Tak też jest w przypadku czarownicy, która różnie nazywana, językowo ma zazwyczaj związek z negatywnymi i źle kojarzącymi się odczuciami.

Oto kilka przykładów „Baba Jaga”, wzięła swą nazwę prawdopodobnie z prasłowiańskiego *(j)ęga, tłumaczonego jako męka, męczarnia. Podobny wyraz występuje do dzisiaj w serbsko chorwackim jako jeza, czyli zgroza. Postać ta jest przeważnie utożsamiana ze złowrogą kobietą, której głównym zadaniem jest sprawianie bólu i szkodzenie innym. „Wiedźma” jest kolejnym odpowiednikiem czarownicy. Ta nazwa także ma ścisły związek z cechami ją charakteryzującymi. Otóż *veda w języku prasłowiańskim oznacza coś wiadomego, znanego. Aspekt językowy doskonale odpowiada umiejętnościom czarownicy.

„Wiedźma” to kobieta mająca ogromną wiedzę dotyczącą czarów, sztuki magicznej. Natura jest jej odwiecznym przyjacielem, służą jej zwierzęta, cały las jest jakby przez nią opanowany. „Strzyga” jest podobnie dość znanym określeniem czarownicy. Wywodzi się ono z mitologii słowiańskiej i odnosi do złowrogiego ptaka mającego straszyć tych, którzy odważyli się wejść do lasu (miejsca szczególnego w świecie czarownic). „Strzyga”, czyli dosłownie „wrzaskliwa” występuje w postaci sowy. Inne źródła podają następującą etymologię słowa wiedźma i formy postrzegania czarownic w kulturze europejskiej Etymologia słowa "wiedźma" jest jasna - wiedźma oznacza osobę wiedzącą; tę, która wie. Mianem wiedźm, czarownic i czarowników od zarania dziejów, w niemalże wszystkich kulturach świata, określano osoby zajmujące się uzdrawianiem, wróżeniem, przepowiadaniem przyszłości i czarowaniem - czy też tym, co podówczas za czary uznawano. 

Można przypuszczać, że w kulturze europejskiej czarownice były początkowo kobietami poważanymi, z racji niezwykłych umiejętności jakimi dysponowały i jakie im przypisywano. Szacunek do wiedźm mieszał się oczywiście z zabobonnym lękiem i z niego też po części się brał.

Czarownice tolerowano przez niemal całe średniowiecze o czym wcześniej wspominałam pisząc o Canon Episcopi co najwyżej starano się ich unikać bądź też chronić się przed nimi na różne sposoby (na przykład wieszając nad drzwiami domostwa skórę głowy albo pysk wilka). Jednakże w przypadkach koniecznych (choroba, poród i tym podobne) ludzie zawsze znajdowali do nich drogę. Mówiło się przecież o chodzeniu "do mądrej", "do baby" - w poszukiwaniu pomocy i rady na nękające kłopoty.

Ludzie zajmujący najniższe szczeble drabiny społecznej, byli wyjątkowo narażeni na oskarżenia o czary, biedni ludzie a w szczególności kobiety byli najsłabsi i najmniej zabezpieczeni przed atakami, spośród wszystkich grup społecznych Czarownice były biednymi, niewykształconymi stworzeniami, chorymi, starymi i bezsilnymi nie radzącymi sobie z życiem w społeczeństwie. Z powodu tej bezsilności i inności niechęcią do przystosowania się najczęściej stawały się kozłami ofiarnymi, obwinianymi za choroby społeczeństwa. Co więcej, ponieważ nie były majętne, wydawało się bardzo prawdopodobne, iż uciekały się do handlu magicznymi lekami, by zdobyć środki do życia, lub też do czarów jako zemsty na tych, którzy usiłowali nie akceptowali ich czy publicznie wytykali im inność. Nawet jeśli w rzeczywistości były niewinne, najczęściej posądzali je o to sąsiedzi, którzy czuli się zagrożeni zabobonnie wierząc w ich niszczycielską moc.

Na fali tych nastrojów biedacy najczęściej bywali posądzani o próby zawierania paktu z Diabłem w celu poprawienia swego położenia w społeczności, nawet jeśli niewielu rzeczywiście tak postępowało, oskarżenia takie pod ich adresem wydawały się najbardziej wiarygodne i nikt raczej ich nie kwestionował ponieważ ludzie bali się nędzarzy, nie ufali im ponieważ nie pasowali oni do ich ,,ułożonego” świata, co automatycznie wykluczało.

Budzili oni współczucie ponieważ wiara nakazuję okazywać, współczucie ale niestety tylko tyle. Na koniec, co chyba najważniejsze biedacy jako ludzie zależni od gminy, często wywoływali wrogość oraz gdy wsparcia nie udzielano poczucie winy u sąsiadów.

Obciążanie biedaków oskarżeniami o czary w tych okolicznościach wyrażało albo usiłowanie odwetu na drodze zgodnej z prawem wobec osób narzuconych społeczności, albo projekcje własnej winy. Z takich cech i przeświadczeń wyłania się stereotypowy obraz czarownicy. I tak stereotypowa czarownica to najczęściej stara niezamężna, brzydka kobieta, mieszkająca na uboczu, biedna, skłócona z otoczeniem, często znachorka lub żebraczka.

Nie odpowiadała zazwyczaj przyjętym przez społeczeństwo standardom zachowania czy zachowaniom charakterystycznym dla swej płci. Swymi działaniami buntowała się przeciw ówczesnej potulności i domatorstwu oraz obalała chrześcijański archetyp żony i matki.

W europejskim modelu funkcjonowania czarownicy znajdowało się pięć głównych elementów: zawarcie paktu z diabłem, odbywanie nocnych lotów, uczestnictwo w sabatach, zdolność do metamorfozy (w kota, psa, kruka itp.), zdolność szkodzenie ludziom i ich majątkowi. Wymienione elementy tworzyły zbiorczą koncepcje czarostwa utrwaloną i niezmienna przez kolejne lata wśród prześladowców czarownic i demonologów badających problemy związane z czarownicami. Połączenie czarownic z diabłem rozpoczęło zainteresowanie Kościoła magią i od tego w tej części pracy rozpocznę swe rozważania na temat kojarzenia działalności czarownic z szatanem. Diabeł, szatan, Lucyfer różnie nazywany ale zawsze jednoznacznie kojarzony ze złem. U schyłku ery nowożytnej diabeł stał się głównym ośrodkiem wiary niektórych warstw społecznych na temat czarownic, uważany był za źródło ich magicznej mocy.

Ideą zbiorczej koncepcji czarów było przekonanie że czarownice zawierają pakt z Diabłem. Pakt stanowił nie tylko podstawę prawnej definicji zbrodni czarostwa w wielu jurysdykcjach lecz był także głównym łącznikiem między szkodliwymi zabiegami magicznymi a kultem szatana. W pełnym znaczeniu tych słów czarownica uprawiała zarówno czarną niszczycielska magię, jak i oddawała cześć Diabłu, a pakt był oczywistym wyrazem relacji miedzy tymi dwoma formami działania potencjalnej wiedźmy.

Kolejnym elementem zbiorczej koncepcji czarostwa był sabat, na który czarownice wybierały się by czcić szatana, współżyć z jego sługami czy co najważniejsze zawierać z nim piekielny pakt. Wyobrażenia sabatu często były różne ale bywały w zeznaniach oskarżanych o zbrodnie czarostwa pewne wspólne elementy takie jak: miejsce spotkania najczęściej odległe pastwiska, leśne wzgórza, szczyty górskie. Ciekawy był tez sposób w jaki czarownice dostawały się w miejsce sabatu, w zeznaniach oskarżonych pojawiał się watek maści jaką rzekomo miał im dawać Szatan aby posmarowały nią np. widły czy miotłę żeby zaczęły

latać, skład maści nie był im znany. Kobiety oskarżane o czary w swych zeznaniach opowiadały o jedzeniu spożywanym podczas sabatu podobno było ono ,,mdłe” i ,,gliniaste” nie było chleba ani soli, białe wino pito w glinianych naczyniach. Zgromadzone osoby siedziały w określonej hierarchii wokół ogniska, zbierali się we czwartki i soboty o dziesiątej lub dwunastej w nocy w zależności od pory roku. W sabacie uczestniczyło ok. 50 osób niektóre z nich nosiły maski, planowali przyszłe zbrodnie zgromadzeni tańczyli wokół ogniska i oddawali cześć głównemu diabłu. Takie wyobrażenie sabatu zostało przedstawione w Młocie na czarownice jako zeznanie jednej z rzekomych czarownic.

Ostatnim składnikiem zbiorowej koncepcji czarostwa był lot. Od czasu rozpętania masowej wiary w istnienie czarownic, wierzono że każda z nich potrafi latać, ten składnik łączono bezpośrednio z sabatem ponieważ to tam czarownica najczęściej udawała się lecąc na miotle lub innym urządzeniu poruszonym do tego przez jakaś maść lub tajemny czar. Ostatnim elementem ściśle związanym z wiara w czarownice było pojecie ,,metamorfozy” nie włączono go nigdy w pełni do zbiorczej koncepcji czarów. Ale że proces metamorfozy wiąże się z działaniem magicznych mocy wiązano go zazwyczaj z czarami. Pakt z szatanem, sabat i lot uważano za prawdopodobne i wierzono w nie zarówno w kulturze ludowej jak i w sądach świeckich i kościelnych zajmujących się czarownicami o tyle koncepcja metamorfozy była przyjmowana z rezerwą, nowożytni naukowcy uznali metamorfozę za niemożliwą a autorzy Młota na czarownice utrzymywali że była ona ,,wytworem diabelskiego złudzenia.

2.2. Czarownice oczami Inkwizytorów

Polowania na czarownice były wybuchem ortodoksyjno-chrześcijańskiego upodlenia kobiet. W II wieku święty Klemens z Aleksandrii pisał, „Każda kobieta powinna być przepełniona wstydem przez samo tylko myślenie, że jest kobietą". Ojciec Kościoła, Tertulian wyjaśniał dlaczego kobiety zasługują na swój los, jako że są pogardzonym i niższym bytem ludzkim: A czy ty wiesz, że jesteś Ewą? Jesteś diabelską bramą: jesteś obnażycielką tamtego drzewa: jesteś pierwszą zdrajczynią boskiego prawa: jesteś tą która skusiła te-go, którego diabeł nie był w stanie zaatakować. Z łatwością zniszczyłaś boskie odbicie, mężczyznę.

Skutkiem twojej zdrady jest śmierć - nawet Syn Boży musiał umrzeć. Byli i tacy, którzy wyrażali swoje poglądy w sposób jeszcze bardziej otwarty. W VI wieku chrześcijański filozof Boethius, pisał Kobieta jest świątynią zbudowaną na bagnie. W VI wieku na soborze w Macon biskupi głosowali nad problemem, czy kobiety mają dusze, a w X wieku Odo z Cluny głosił, że Obejmować kobietę to tak jak obejmować wór gnoju. W XIII wieku święty Tomasz z Akwinu sugerował, iż Bóg popełnił błąd tworząc kobietę, nic bardziej wadliwego nie było zrobione w pierwszym stworzeniu rzeczy; kobieta nie powinna być wtedy stworzona. Z kolei luteranie rozważali, czy kobiety w ogóle są istotami ludzkimi.

Ortodoksyjni chrześcijanie utrzymywali, że kobiety odpowiedzialne są za wszystkie grzechy. W biblijnych apokryfach znajdujemy, że kobieta przyniosła początek grzechu i dzięki niej wszyscy musimy umrzeć. Kobiety są często postrzegane jako przeszkoda rozwoju duchowego w kontekście pojmowania Boga panującego wyłącznie w niebie i żądającego wyrzeczenia się fizycznej przyjemności. Inkwizytorzy, autorzy Malleus Maleficarum wyjaśniają dlaczego kobietom łatwiej stać się czarownicami niż mężczyznom czarownikami: „Ponieważ kobieta jest bardziej zainteresowana rzeczami natury cielesnej niż mężczyźni"; jako istoty stworzone z żebra mężczyzny, są „tylko niedoskonałymi zwierzętami”; podczas gdy „mężczyźni są istotą uprzywilejowana z tych, z których wywodzi się Chrystus.

Kobieta jest słaba i posiada mniej wiary niż mężczyźni, łatwiej ulega wpływom i nie jest stała w swych przekonaniach. Dla Kramera i Sprengera potwierdzeniem tej teorii miało być słowo ,,femina” (kobieta) które w założeniu ma bowiem etymologię ,,mniej wiary”

fe- fides wiara, oraz mina-minus, czyli mniej. Spośród wszystkich ludzi formalnie prześladowanych za uprawianie czarów, 80-90% to kobiety. Kobiety były pod każdym względem krytykowane przez chrześcijan. W zapisach historycznych czytamy, że w XIII wieku kapłani: „...z jednej strony potępiali kobiety za... „lubieżną i cielesną prowokację" ich strojów, z drugiej zaś, są zbyt przepracowane, zajęte dziećmi, utrzymaniem domu i przyziemnymi sprawami aby kierować swoje myśli na boskie rzeczy. Zgodnie z poglądami dominikanów, kobieta jest zgubą dla mężczyzny, nienasyconą bestią, ciągłym pożądaniem, nieustającą walką, codziennym zniszczeniem i przeszkodą dla modlitwy.

Polowania na czarownice dowodziły również, jak wielki strach przed erotyzmem kobiet ogarnął niektórych mężczyzn. Podsumowując podrozdział przytoczę jeszcze kilka cytatów autorstwa dominikanów Jakuba Sprengera i Henryka Kraemera ilustrujących ogromna nienawiść jaką żywili oni do kobiet oskarżonych o zbrodnię czarostwa i przekonanie że tylko kobiety były na tyle słabe by zawierzyć szatanowi. Inkwizytorzy w swym ,,podręczniku” o mężczyznach wspominają jedynie mimochodem całą swa uwagę skupiają na kobietach

Wszelkie zło jest nieskończenie małe w porównaniu ze złem kobiety.

Mniej niebezpiecznie jest przebywać ze smokiem niż z niegodziwą kobietą.

Żenić się jest rzeczą nierozsądną. Żona jest tylko wrogiem przyjaźni, niezbędnym złem, naturalną pokusą, nieszczęściem, domowym niebezpieczeństwem, przejmującą krzywdą, zboczeniem natury przedstawionym w pięknych barwach.

Porzucenie żony jest grzechem, zatrzymanie jej jest śmiertelną męką.

Kobiety muszą winić się same gdyż wyczerpani codzienną walką bez końca,

decydujemy się popełnić cudzołóstwo.

Kobiety są lekkomyślne one nigdy nie były zdolne zrozumieć filozofów.

Ich słowa wydają się słodkie jak miód, a w zasadzie są bardziej gorzkie niż sam piołun.

Są rozkoszne, gdy się na nie patrzy, wstrętne gdy się ich dotyka i zgubne w czasie stosunku..Kobieta jest bardziej okrutna niż śmierć, jej serce jest pułapką, jej ręce są okowami; sprawiedliwy będzie od niej uciekał, grzesznicy będą jej ulegali.

Takie słowa na pewno głęboko przemawiały do wyobraźni czytelników Młota, tworząc tym samym powolne wykluczanie kobiet jako jednostek gorszych a potem także czarownic, które nie dość że były czarownicami oddającymi się diabłu i magicznym praktykom to na dodatek co o wiele gorsze były w większości kobietami.


3. Mechanizmy wykluczeń społecznych

Wykluczenie społeczne najczęściej kojarzy się ludziom z wygnaniem, odizolowaniem jednostki, wyłączeniem ze społeczeństwa i brakiem akceptacji w środowisku. Drugim najczęściej wskazywanym rozumieniem pojęcia „wykluczenie społeczne” jest brak możliwości korzystania z życia społecznego. Na wykluczenie społeczne w największym stopniu wpływa odbieganie swoim zachowaniem, stylem życia i spojrzeniem na świat od ogółu społeczeństwa, które przyjęło określony wzorzec kulturowy według którego żyją osoby z danego środowiska.

W tym podrozdziale prześledzę mechanizm tworzenia społecznego wykluczenia na przykładzie procesów czarownic. Aby w pełni zrozumieć i zbadać mechanizmy tworzenia wykluczeń odwołam się do badań antropologów kultury takich jak Rene Girard, który swe badania poświęcił mechanizmowi kozła ofiarnego. W drugim podrozdziale zajmę się zagadnieniem piętna i stygmatyzacji społecznej. Na podstawie książki pt. Piętno Ervinga Goffmana, odpowiem na pytanie czym było ,,piętno” według Goffmana jakie ma cechy i czym się objawia. Ostatnim zagadnieniem będzie ,,stygmat społeczny”, opisując go odniosę się do książki Elżbiety Czykwin pt. Stygmat społeczny, dla której główna inspiracją była właśnie przełomowa pozycja Ervinga Goffmana.

3.1. Mechanizm kozła ofiarnego.

Pojęcie „kozła ofiarnego" ma swój pierwowzór w wierzeniach hebrajskich a związane jest ze świętem Dnia Pojednania, gdzie składano ofiarę z kozła bogu Jahwe oraz Azazelowi. W Dniu Pokutnym, kapłan przelewał symbolicznie na kozła grzechy całego społeczeństwa, następnie wyprowadzano zwierzę na pustynię, gdzie ginęło — tam też stawało się owym „kozłem ofiarnym." Obrzęd ten w niektórych kulturach do dziś jest praktykowany, między innymi w Egipcie. Utożsamienie Diabła z „kozłem ofiarnym" dokonało się na wielu płaszczyznach, między innymi przez postać Azazela — zbuntowanego anioła. Inną nazwą kozła ofiarnego było „Tophet", a związane było z doliną Taphet — miejsce wstydu, bowiem Judejczycy składali w niej ofiary z ludzi zakazane prze Jahwe; zabijali tam swoich synów i córki paląc ich. Taphet znaczy, być może, również ołtarz lub ognisko. Jest to nawiązanie do kozła ofiarnego, gdzie mówiono "Tophet dla tłumu, wspomina o tym Biblia Jerozolimska.

Mechanizm kozła ofiarnego w koncepcji Rene Girarda polega na tym że pewna grupa społeczna w momencie kryzysu, wojny czy zagrożenia by przywrócić utracona równowagę obiera sobie ofiarę, która staje się adresatem zbiorowej agresji całej grupy. Agresja ta ma na celu wykluczenie ofiary z grupy społecznej, obarczenie jej piętnem. Grupa wmawia sobie bowiem że oskarżona osoba ponosi winę za nieszczęścia jakie się wydarzyły.

,,Kozioł ofiarny” ma sprawić że członkowie grupy społecznej poczują się bezpiecznie z myślą że zrobili coś by pozbyć się osób rzekomo odpowiedzialnych za ich nieszczęścia. Według Rene Girarda społeczeństwo potrzebuje „kozła ofiarnego" by przetrwać. Przemoc ta jest kulturotwórcza. Postać kozła nie ma znaczenia, ale jej ofiara gwarantuje wyładowanie negatywnych emocji, dzięki czemu następuje radykalna zmiana w zachowaniu się społeczeństwa. Obarczenie kogoś winami całej ludzkości było szeroko praktykowane.

Przemoc rytualna, mord, gwałt stały się podporą w rozwoju kulturalno-społecznego człowieka, jak również fundamentem ładu poprzez osłonę elit. Girard uważa, iż większość społeczności, którym udało się przetrwać znalazły winnego swego kryzysu. Istota owego rozwiązania sprowadza się do zamienienia walki wszystkich przeciwko wszystkim na walkę wszystkich przeciwko jednemu zaznacza zasadniczą w tym role ,,tłumu”. Tłum przejmuje rolę instytucji osłabionych kryzysem bądź jest narzędziem presji wobec nich. Tłum dąży do szybkiego działania, tych instytucji.

Według Girarda jednostki składające się na tum są potencjalnymi prześladowcami, których celem jest oczyszczenie wspólnoty z elementów destabilizujących. Wspólnota ma szansę uniknąć rozpadu tylko wtedy, gdy na czas odnajdzie, wytypuje w swoim obrębie jednostkę, którą obciąży odpowiedzialnością za wszystkie spotykające ją nieszczęścia.  Niezmiennym celem działania mechanizmu jest zniesienie odpowiedzialności za czyny zagrażające wspólnocie na ludzi którym nie udowodniono winy ale społeczność uważa ich za winnych to wystarczy by obciążyć kogoś piętnem i zacząć prześladować.

Prześladowania wg Girada mogą przyjąć dwie formy: prześladowania kolektywne i prześladowania wywołujące kolektywny rezonans, czyli akty przemocy legalne w formie lecz zdeterminowane przez zbrodniczy tłum, przykładem są opisywane przeze mnie polowania na czarownice, czarownice jako osoby parające się potępianą i budzącą strach magią, stały się wówczas swego rodzaju ,,kozłem ofiarnym” oskarżanym o wszelkie złe wydarzenia w społeczności.

Polowanie na czarownice odbywało się legalnie dzięki odpowiednim dekretom wydawanym przez kolejnych papieży i za przyzwoleniem władz świeckich, jednak to tak naprawdę zdeterminowany ,,tłum” doprowadzał do finału procesu, finału najczęściej tragicznego lecz przyjmowanego z ,,aplauzem” przez zgromadzonych naiwnie myślących że zgładzenie oskarżonych przyniesie spokój we wspólnocie.

Czarownice obarczano odpowiedzialnością za prawie wszystkie problemy codziennego życia. Jakiekolwiek zagrożenie rozbicia jednolitości społeczeństwa, krytyka władzy i każdy akt sprzeciwu mogły być teraz przypisane działaniu czarów. Nic więc dziwnego, że w rejonach wrzenia politycznego i konfliktów religijnych polowania na czarownice były najczęściej obserwowane.

Najostrzejszy przebieg miały polowania na czarownice odbywające się na terenach Niemiec, Szwajcarii, Francji, Polski i Szkocji, natomiast w bardziej jednorodnych, katolickich krajach, takich jak Włochy czy Hiszpania, miały łagodniejszy przebieg. Łowcy czarownic głosili, że „bunt jest jak grzech uprawiania czarów”. Podam teraz kilka przykładów prześladowania czarownic mających swój początek głównie w poszukiwaniu ,,kozłów ofiarnych” mających zostać obarczonych winą np. za roznoszenie dżumy (Peney), wywołanie konwulsji i ataków paniki (Salem), czy czarnoksięstwo (Witten).

Czarownice z Peney to nazwa nadana grupie 34 kobiet oskarżonych o roznoszenie dżumy za pomocą czarów, torturowanych i spalonych żywcem na stosie w 1545 w miejscowości Peney, należącej do Republiki Genewy (obecnie to wieś w kantonie Genewa w Szwajcarii).

Historia procesów przeciwko czarownicom na terenie Genewy zaczyna się w 1404, masowe egzekucje (przypuszczalnie ponad 500 ofiar, brak dokładnych danych) miały miejsce w 1513. Z zachowanych dokumentów wynika, iż między 1520 i 1681 oskarżono o czary 337 osób (w tym 87 mężczyzn), większość z nich, mimo tortur nie przyznała się do winy. Wykonano 66 egzekucji. Te tzw. "polowania na czarownice" łączyły się z epidemiami dżumy, które nawiedzały region.

Prawie wszyscy ówcześni chrześcijanie (katolicy i protestanci) byli przekonani o szkodliwości czarownic. Wielu duchownych podsycało tę zbiorową histerię. Ktokolwiek protestował przeciwko temu bezrozumnemu okrucieństwu, narażał się sam na oskarżenie o czary.

Jan Kalwin wierzył, iż zgodnie ze słowami Biblii czarownice są "wrogami Boga" i należy je zabijać bez litości (Księga Wyjścia 22,17). Konstytucja Genewy przewidywała karę śmierci dla czarownic, heretyków i bluźnierców. Przyczyny epidemii były nieznane. Z tych powodów Kalwin był przekonany, że prawdą jest oskarżenie grupy kobiet i mężczyzn z Peney o roznoszenie (za pomocą zaklęć i magii) dżumy w tej miejscowości w okresie 3 lat. Uznał też za prawdziwe ich przyznanie się do winy, wymuszone podczas tortur. Pastorzy otrzymali polecenie piętnowania oskarżonych podczas kazań. Po kilkumiesięcznym procesie 34 kobiety zostały skazane na spalenie żywcem przed domami, które jakoby zaraziły.

Ta egzekucja jest często przytaczana, głównie przez osoby niechętne Kalwinowi, jako dowód jego despotyzmu. Pomijany jest przy tym fakt, iż to nie Kalwin rozpoczął w Genewie procesy tego typu. Zaczęły się one ponad sto lat wcześniej (zanim Genewa stała się miastem protestanckim) i nigdy nie przybrały formy masowego terroru (jak np. na terenie ówczesnego Cesarstwa)

Czarownice z Witten to nazwa nadana grupie kilkudziesięciu (brak dokładnych danych) kobiet, dzieci i nielicznych mężczyzn, oskarżonych w latach 1580-1647 o czarnoksięstwo i sądzonych w miejscowości Witten (obecnie w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia, Niemcy). W rezultacie skazano w Witten na śmierć co najmniej 25 kobiet, 2 mężczyzn i 2 dzieci. Lata 1580 i 1581 były w Nadrenii i Westfalii rekordowe pod względem wyroków śmierci na czarownice (np. 44 egzekucje w Recklinghausen, przy czym kobiety stanowiły 80% wszystkich ofiar). W sąsiednim księstwie Jülich-Kleve-Berg władca książę Wilhelm Bogaty (Wilhelm der Reiche) sceptycznie odnosił się do istnienia czarownic i nie pozwalał na procesy tego typu.

Nasilenie polowań na czarownice wiązało się z kolejnymi epidemiami dżumy w tym regionie, jednak przyczyny oskarżeń były różne: obwiniano osoby "społecznie niepożądane", takie jak kobiety niezamężne i samotne, osoby biedne i bezdomne, chore psychicznie, niewypłacalnych dłużników lub kobiety-dzieciobójczynie. W tych przypadkach oskarżenie o czarnoksięstwo było raczej wygodnym pretekstem do "eliminacji" tych osób. Również często oskarżenie o czary było metodą usunięcia przeciwników politycznych wśród miejscowej szlachty. Często oskarżenie jednej osoby wiązało się z oskarżeniem także współmałżonka i czasem także dzieci. Rozpoczęcie procesów o czary wiąże się z wprowadzeniem inkwizycji do Witten.

Pierwszymi ofiarami w 1580 były dwie biedne i bezdomne kobiety (matka i córka). Być może radni miasta Witten chcieli się w ten sposób pozbyć problemu bezdomnych kolejnych osób obarczonych stygmatem inności. Wyroki wykonywano przez spalenie na stosie, utopienie, ścięcie lub powieszenie. Ostatnim skazanym i powieszonym w Witten "czarownikiem" był Arndt Bottermann.

Najsłynniejsze i jedne z ostatnich procesów rzekomych czarownic odbyły się w miasteczku w Nowej Anglii Salem. Przytaczam Salem jako przykład prześladowań głównie ze względu na rolę jaką w prześladowaniach odgrywało wykluczenie społeczne, jak powstało i w jaki sposób ludzie wykorzystali sytuację w sąsiedzkich porachunkach.

Do tej pory zajmowałam się europejskimi czarownicami, jednak gdy w Europie czarownicza obsesja powoli słabła w Ameryce dopiero szykowało się piekło prześladowań napędzanych przez zbiorową histerię mieszkańców Salem, miasteczka w Nowej Anglii obecnie w stanie  Massachusetts.

Historia „czarownic z Salem” do dziś budzi kontrowersje zdziwienie i wątpliwości u historyków. Nie wiadomo do końca, jak wyjaśnić dziwne zachowanie części mieszkańców wioski związane z rzekomym ,,opętaniem” przez ciemną diabelską moc. W roku 1691 młode mieszkanki Salem, córka pastora Betti Parris i jej kuzynka Abigail, zaczęły cierpieć na dziwne napady konwulsji, o wywołanie których już na pierwszym procesie sądowym oskarżano niewolnice Titubę, służącą pochodzącą z Indii Zachodnich. Tituba zwykła uczyć dziewczęta, Parris i jej przyjaciółki, zabawy w przepowiadanie przyszłości. Zabawa polegała na wbijaniu jajka do garnka z wodą i interpretowania pojawiającego się w ten sposób kształtu. Po jednej z wykreowanych w ten sposób wizji, bawiące się dziewczęta zaczęły trząść się i krzyczeć.

Nie byłoby w tym niczego szczególnego, gdyby nie fakt, że krzyki i konwulsje nie ustawały. Miejscowy lekarz, nie znajdując dla tak dziwnego zachowania medycznego wytłumaczenia, zasugerował, że mogło chodzić o czary. Podtrzymał swoją opinię zwłaszcza z tego powodu, że po upływie miesiąca podobne objawy zaczęły pojawiać się u innych kobiet i dziewcząt z Salem. Podejrzenie padło na trzy różne osoby. Jak to bywa w tego typu historiach, były to osoby obce, niezrozumiane lub nie lubiane we wsi. Tituba podejrzana była z racji swojej ciemnej skóry, tajemniczego pochodzenia, a przede wszystkim bezpośredniego kontaktu z „opętaną” Parris.

Żebraczka Sara Good także znajdowała się na niższym szczeblu drabiny społecznej, zaś staruszka Sarah Obsorne rzadko chodziła do kościoła.  Uwięziono wszystkie trzy domniemane czarownice. Pierwsze symptomy tego jak piętno społeczne związane z pochodzeniem, wyglądem czy opinią w społeczności wpływa na postrzeganie innych. Trzy oskarżone kobiety zostały uznane za potencjalnie winne zwłaszcza przez opinię publiczną.

Za ich „winą” przejawiał głównie fakt, że podczas przesłuchań, kiedy tylko któraś z kobiet zabierała głos, obecne na sali dziewczęta zaczynały wydawać dziwne dźwięki lub tarzać się po podłodze. Kiedy jednak pomimo obecności „czarownic” w więzieniu, plaga „opętania” rozchodziła się na kolejne młode kobiety, zainteresowanie sytuacją w Salem wzrosło. Sam gubernator stanu Massachusetts zarządził powołanie specjalnej komisji śledczej do spraw czarów w Salem. 

Sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli. Oskarżenia o czary sypały się jak z rękawa. Na posiedzeniach trybunału sprawiedliwości bardzo łatwo było wzbudzić reakcję rzekomo opętanych - podobnie jak w przypadku pierwszego procesu, dostawały one spazmów na sam widok domniemanych czarownic lub czarowników.

Trwało to kilka miesięcy, podczas których wieszano lub miażdżono kamieniami głównie stare, ubogie kobiety, ale także starszych mężczyzn. Oskarżali wszyscy wszystkim, dowody zaś były zupełnie absurdalne - podstawą do skazania na śmierć równie dobrze stawała się opowieść dziecka o tym, jak jedna z oskarżonych (w tym wypadku osoba o nazwisku Carrier) groziła jej otruciem, a w chwilę później dziewczynkę rozbolał brzuch. Ludzie widywali innych w towarzystwie diabła i donosili o tym wymiarowi sprawiedliwości.

Do największej ilości oskarżeń przyczyniła się Ann Putnam, ośmioletnia dziewczynka, wydając ich formalnie aż 21. W szaleństwie wzajemnych podejrzeń życie odebrano w końcu także pastorowi - kiedy odmówił dalszego aresztowania rzekomych czarownic. Oburzenie społeczeństwa amerykańskiego na wieści o wydarzeniach z Salem przyczyniło się do tego, że procesów zaprzestano.

Nie zaprzestano natomiast poszukiwać odpowiedzi na zagadkowe pytanie o dziwne wydarzenia. Współczesnym badaczom wciąż trudno wyjaśnić tragiczną, ale i groteskową sytuację z siedemnastowiecznej wioski. Wysnuwane są różne hipotezy, z których żadna nie została na dobrą sprawę udowodniona. Niektórzy byli zdania, że wizje dziewcząt wywołane były zbiorową histerią. Udawanie opętanych, często wywołane - zdaniem niektórych - monotonią życia w purytańskim społeczeństwie, prowadziły w końcu do uwierzenia we własny stan i w następstwie, właśnie do zbiorowej histerii. Inni oskarżali sporysz - pasożytniczy grzyb, który rósł na kłosach pszenicy, dostawał się do chleba i wywoływał halucynacje i konwulsje.  Najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie leży jednak w ludzkiej małostkowości. Oskarżenia wspomnianej ośmiolatki oskarżającej największą ilość kobiet służyły rodzinnym interesom i były wyrazem utrwalonych uprzedzeń i starannie zaplanowanej intrygi mającej za zadanie wykluczenie społeczne lub pozbycie się nie wygodnych i nie lubianych sąsiadów. Miasteczko Salem położone na wschodnim wybrzeżu USA ma dziś nieco ponad 40 tysięcy mieszkańców. Co ósmy z nich należy do oficjalnego kościoła Czarownic i Czarowników. Samochody policyjne mają wizerunek wiedźmy na maskach. State College nosi nazwę Szkoły Czarnoksięstwa, a uniwersytecka drużyna futbolowa to The Witches (Czarownice). Toczy ona zażarte mecze na Gallows Hill, czyli dokładnie w miejscu, gdzie w 1692  publicznie tracono sprzymierzeńców diabła.

3.2. Stygmat społeczny

Jedną z ważniejszych możliwości psychospołecznych jest poszukiwanie przynależności do jakiejś grupy społecznej. Dlatego też, człowiek poszukuje w ciągu swojego życia zgodności między osobistym - kim jestem - a wymaganiami grupy społecznej, do której przynależy. I tu zaczyna się problem naznaczania.

Określając własne atrybuty jako dewaluujące, zostaje oceniony przez własną grupę jako odmieniec. Dlatego, że nie spełnia wymagań i potrzeb grupy, nie ma w nim zgodności między tym, czego wymaga grupa, a tym kim jest. Powstaje więc rozbieżność między osobistą tożsamością związaną z dewaluującymi atrybutami np. fizycznymi, psychospołecznymi, a postulatami czy wymogami grupy społecznej. Najprościej - różnica uaktywnia piętno, uruchamia stereotyp myślenia, w końcu prowadzi do wykluczenia i dehumanizacji. Tak powstające piętno w  postrzeganiu „innego” jest społeczną konstrukcją i istnieje w umysłach zarówno piętnujących jak i piętnowanych. Lecz cechy psychiczne, cechy fizyczne, zachowania czy pochodzenie - nie są piętnowane uniwersalnie. Oznacza to, że nie ma powszechności piętna i nie ma też powszechności stygmatu. Określona cecha piętnowana bywa w określonym momencie historycznym, w określonej grupie społecznej czy określonym środowisku. Określony stygmat bywa dezawuowany w danej chwili. Wszystkie cechy piętna bywają jak widać określone. Stygmatyzacja jako proces wyzwalający piętnowanie, jest strukturą społeczną złożoną z różnic i opartą na charakterystycznych właściwościach. Najczęściej ten rodzaj złożoności wzbudza „społeczne wyniszczanie” osoby noszącej określony „znak szczególny.

Według Ervinga Goffmana, który zbadał problem piętna i stygmatu społecznego w książce pt. ,,Piętno”, już w starożytności używano terminu ,,piętno”, starożytni Grecy utworzyli termin na określenie znaków cielesnych sygnalizujących, że ze statusem społecznym ich właściciela dzieje się coś nadzwyczajnego i złego zarazem. Znaki te umieszczane na ciele najczęściej poprzez wypalenie oznaczały że nosiciel jest niewolnikiem, przestępcą, zdrajcą, osoba nieczysta, rytualnie skażoną, której należy za wszelką cenę unikać bowiem nie należy pełnoprawnie do wspólnoty posiadając stygmat inności.

W czasach chrześcijaństwa termin ,,piętna” i stygmatu nabrał nowych znaczeń , jedno z nich odnosiło się do cielesnych oznak świętości przejawiających się w formie wykwitów skórnych, drugie znaczenie odnosiło się do cielesnych objawów zaburzeń fizycznych. Dzisiaj termin piętno poniekąd wrócił do swego pierwotnego znaczenia, jednak używa się go na określenie bardziej samej hańby niż jej cielesnych atrybutów.

Zdaniem Goffmana można wyróżnić trzy rodzaje ,,piętna”, po pierwsze brzydotę cielesną, czyli rozmaite deformacje fizyczne, fizyczna niepełnosprawność, po drugie wady charakteru przypisywane słabej woli, nieujarzmionym bądź nienaturalnym namiętnościom, niebezpiecznym lub dogmatycznym przekonaniom, o tych wadach wnioskuje się na podstawie takich faktów jak pobyt w więzieniu, zaburzenia psychiczne, nałogi, próby samobójcze, alkoholizm, lub radykalne zachowania polityczne. Trzecia i ostatnia odmiana są grupowe piętna rasy, narodowości, wyznania, przekazywane z pokolenia na pokolenie i nakładające taką samą skazę na każdego z członków rodziny.

A jak wymienione rodzaje piętna mają się do czarownic? Jak już wcześniej wspomniałam termin ten istniał od Starożytności, więc wczesnonowożytne polowania na czarownice możemy uznać za objaw piętna jakim obarczano nieszczęsne kobiety, kobiety ze względu na Młot na czarownice, w którym autorzy wyraźnie i dobitnie piętnują kobiety jako płeć słabej natury podatnej na wszelkiego rodzaju kuszenia. Wystarczyło być starą kobieta, zdeformowaną przez choroby i starzenie, mieszkającą z dala od ludzi w domku na skraju lasu by otrzymać piętno wiedźmy związane z deformacją fizyczną, która budziła nieufność i wstręt w społeczności.

W średniowieczu i późniejszych wiekach a nawet współcześnie, fizyczna deformacja jakiej często ulegały starsze lub schorowane osoby skazywała je na wykluczenie i samotność. Stereotypowa czarownica jaką często do tej pory prezentuje się w bajkach lub filmach jest brzydka, zdeformowana i żyje na uboczu w lesie lub obrzeżach wsi, jest tajemnicza niedostępna czasem budzi lęk. Jak widać niewiele się zmieniło od czasów polowań na czarownice w samym ich postrzeganiu i niewiele wówczas było trzeba by obciążyć kogoś piętnem wiedźmy i tym samym doprowadzić na stos szczególnie w czasach nasilonych prześladowań czarownic.

Wracając jeszcze do terminologii uważa się, że termin stygmat - stygmatyzacja, jest szeroko rozumiany i używany w płaszczyźnie nauk społecznych. Pojęcia te używane są także w języku potocznym, gdzie nie są wyraźnie sprecyzowane. Potoczne rozumienie zjawiska, jest związane ze społeczną nie akceptacją. W teorii naznaczenia, stygmatyzacja jest identyfikacją osobistej lub społecznej cechy prowadzącej do wykluczenia jednostki. Życie porządkują, różnego typu struktury społeczne i właściwe dla tego porządku scenariusze. Trudno uznać za szczególnie przydatne, kategorie stygmatów analizowane przez Goffmana.

W książce pt. Stygmat społeczny Elżbieta Czykwin pisze że, główną istotą stygmatyzacji jest społeczne naznaczenie grupy stygmatyzowanej, oraz pojedynczych osób. Stygmatyzacja jest więc społecznie „sugerowana” i nie wynika z zachowań osoby, ale wyodrębnia jej cechy charakterystyczne ów stygmat tworzące. Stygmat najogólniej spycha inne cechy osoby (np. inteligencję, uczciwość, dobroć itp.) na plan dalszy, wybijając tylko tę związaną z naznaczeniem oraz z przynależnością do określonej stygmatem grupy.

Można sugerować tu przykład, iż osoby niepełnosprawne mają niższy społeczny status, ponieważ mają niższą samoocenę - odwrotnie! - Mają niższą samoocenę, ponieważ mają niższy status.

Stygmat ma pochodzenie społeczne, ale identyfikacja stygmatu potrzebuje zarówno cechy jak i języka stosunków społecznych. Oznacza to, że stygmatyzacja nie jest traktowana jako znak, który pozwala na wyróżnienie, np. osoby z dysfunkcją narządu ruchu, ale jako rezultat szeroko rozumianych interakcji społecznych, w których uczestniczy. Dlatego też, tożsamość społeczna nawiązuje do identyfikacji osoby z grupą, z którą jest utożsamiana społecznie, i do której przynależy. Inni są jej niezbędni dla zbudowania własnego wizerunku. Odróżnianie siebie jako np. osoby z niepełnosprawnością, jest w tym przypadku językiem komunikacji w kategoryzowaniu siebie wobec innych. Kategoryzowanie to polega na sformułowaniu pojęć np. zdrowy - chory; pełnosprawny - niepełnosprawny; z dysfunkcją narządu ruchu - bez dysfunkcji itp. Jednakże odzwierciedleniem relacji społecznej jest obraz siebie. Osoba widzi siebie i innych, przez pryzmat norm i wartości jakie oferuje jej społeczeństwo i kultura. Tożsamość społeczna osób z dysfunkcjami narządu ruchu, czyli osób wartościowanych specyficznie, będzie wartościowana gorzej pomimo wszelkich kulturowych, etycznych, moralnych zabiegów. Dlatego też, proces stygmatyzacji niejako wywołuje niższy status społeczny. Poprzez proces naznaczania stygmatem, osoba z określoną cechą nadającą przynależność do np. niepełnosprawnych, uzyskuje niższy status społeczny.

Stygmatyzacja obejmuje osoby opresjonowane z tytułu posiadania cechy społecznie naznaczającej i przynależności do grupy społecznie czy kulturowo naznaczanej. W tym przypadku znaczenie norm zachowania wobec osób stygmatyzowanych, jako regulatorów traci znaczenie. Wyeksponowane zostają tylko te normy zachowania, które uwydatniają cechę osoby stygmatyzowanej. Znaczenia nabiera więc w tym procesie - reakcja na stygmat.

Wśród tych reakcji najczęściej spotykamy unikanie, bądź dążenie do zakończenia relacji z osobą naznaczoną stygmatem np. choroby psychicznej czy niepełnosprawności. Reakcja na stygmat, reakcja w dialogu z osobą noszącą stygmat wiąże się z oczekiwaniem określonych zachowań i określonych reakcji. Najczęściej reakcji o charakterze negatywnym, odpowiednim do percepcji i postrzegania stygmatu. Oczekiwania pełnią rolę samo spełniającego się proroctwa. Osoba nosząca stygmat - osoba naznaczona, bywa w rezultacie takiej identyfikacji odcinana od środowiska, zostaje wyrwana z dotychczasowej codzienności. W wyniku naznaczenia dokonywanego w procesie interakcji ze społeczeństwem, zmienia się stopniowo jej własny obraz.

Wszystkie te opisy stygmatu społecznego opisane przez współczesnych antropologów, socjologów czy psychiatrów odnoszą się do stygmatów takich jak niepełnosprawność, alkoholizm, pochodzenie społeczne czy etniczne, wykonywany zawód i inne. W mojej pracy jednak pojęcie wykluczenia i piętna podporządkowałam czarownicom prześladowanym w nowożytnej Europie i Ameryce, na zawartych przykładach ukazałam jak piętno bycia oskarżanym o zbrodnie czarostwa wpływało na życie oskarżonych i ich rodzin.


Zakończenie

Mechanizmy tworzenia wykluczeń na przykładzie procesów o czary w pisaniu tej pracy przyświecała mi jedna główna idea, udowodnienia że wielkie polowania na czarownice i późniejsze procesy o czary były starannie zaplanowanym procesem eliminacji wybranych ,,kozłów ofiarnych” żyjących na marginesie społecznym lub po prostu obarczonych piętnem niepełnosprawności, samotności, bezdomności czy biedy. Eliminacja tych osób miała przywrócić równowagę w nękanym różnorakimi kryzysami społeczeństwie Europy wczesnonowożytnej.

Szczególną rolę winnych polowań na czarownice w mojej pracy odgrywają duchowni, zwłaszcza ci działający jako papiescy Inkwizytorzy. Kościół przeżywał kryzys związany z początkiem reformacji i utratą wiernych mających żal za liczne grzechy Kościoła i księży takich jak sprzedaż odpustów, nepotyzm, łamanie celibatu itp. Wierni zaczynali zwracać się ku innym wyznaniom w kręgu nowo powstałych sekt heretyckich takich jak katarzy czy albigensi. Kościół zaczynał ostra walkę z innowiercami kuszącymi ich wiernych.

Czarownice w tym czasie były jeszcze bezpieczne, ponieważ czary uznawano wówczas za niegroźne legendy i bajki wygłaszane przez prostych ludzi na wsiach. Mądre babki zielarki traktowano z szacunkiem i zwracano się do nich z najróżniejszymi sprawami, choć żyły często na uboczu i buntowały się przeciw ustalonym zasadom, traktowano je z dystansem ale nie wrogością jaka później większość z nich zaprowadziła na stos.

Kościół powołał Inkwizycję, która miała nawracać innowierców na jedyną właściwą wiarę jaką było w mniemaniu Inkwizytorów chrześcijaństwo, w tym okresie to katarzy i albigensi stawali się ,,kozłami ofiarnymi” dostojników Kościelnych. Po krótkim prześledzeniu historii Inkwizycji i losów prześladowanych heretyków odnoszę się o ,,podręcznika łowców czarownic” jakim był słynny Młot na czarownice napisany przez Dominikańskich mnichów i zaakceptowany przez papieża w bulli dającej początek prześladowaniom czarownic w całej Europie. Kościół i władze świeckie rządne pieniędzy i obwinienia kogoś winą za wszelkie zło wyniszczając heretyków zwrócił się ku dotąd uważanych za bezkarne czarownic.

Szczególnie ważny dla rozważań na temat mechanizmów wykluczeń społecznych jest opis kulturowego stereotypu czarownicy a także opis czarownic wdzianych oczami Inkwizytorów w tym przypadku głównie autorów Młota na czarownice, którzy niemalże całą książkę poświęcają temu dlaczego to właśnie kobiety najczęściej oskarżane są o zbrodnie czarostwa . Co do kulturowego stereotypu wiedźmy to jak już wcześniej wspominałam

Ludzie zajmujący najniższe szczeble drabiny społecznej, byli wyjątkowo narażeni na oskarżenia o czary, biedni ludzie a w szczególności kobiety byli najsłabsi i najmniej zabezpieczeni przed atakami, spośród wszystkich grup społecznych.

Czarownice były biednymi, niewykształconymi osobami, chorymi często zdeformowanymi co czyniło je jeszcze bardziej narażonymi na piętno nie akceptowanej inności, starymi i bezsilnymi nie radzącymi sobie z życiem w społeczeństwie. Z powodu tej bezsilności i inności niechęcią do przystosowania się najczęściej stawały się kozłami ofiarnymi, obwinianymi za choroby społeczeństwa. Nawet jeśli w rzeczywistości były niewinne, najczęściej posądzali je o to sąsiedzi, którzy czuli się zagrożeni zabobonnie wierząc w ich niszczycielską moc. Te stereotypowe cechy oskarżanej rzekomej czarownicy predestynowały ją niestety do uznania za winną i wykluczenie ze wspólnoty.

Mechanizm wykluczenia był bardzo prosty zwłaszcza w czasie wielkich procesów o czary, wystarczył donos, podejrzenie czy podejrzana czynność by stać się podejrzanym. Każdy mógł być donosicielem zwłaszcza jeśli był poważany we wspólnocie oprawcy wierzyli w każde jego słowo a on sam mógł oskarżyć każdego. Podczas procesu i tortur lista podejrzanych wydłużała się ponieważ oskarżony aby uniknąć morderczych tortur wydawał wszystkich których nazwiska podsunęli oprawcy.

Ważne dla podsumowania mojej pracy jest także przybliżenie wizerunku czarownic jaki stworzyli Inkwizytorzy Jakub Sprenger i Henryk Kraemer w swoim Młocie na czarownice. Na kartach mojej pracy wielokrotnie pojawia się słowo czarownica nie czarownik, tak jakbym przyjęła tezę że były tylko kobiety parające się magią w podsumowaniu warto to wyjaśnić. Pisząc prace w większości odwoływałam się do poglądów autorów Młota, inkwizytorzy ci byli zaślepieni mizoginistyczną nienawiścią wobec kobiet w ich książce mimochodem wspominają o mężczyznach czarownikach, poza tym w okresie polowań na czarownice mężczyźni parający się magią byli obdarzani powszechnym szacunkiem, mieszkali na dworach królewskich, z ich usług powszechnie korzystano.

Przyjęcie tezy że to kobiety były czarownicami pomogło mi również udowodnić że kobiety traktowano wówczas jako gorszą płeć, nie miały swoich praw, były podporządkowane mężczyznom, możliwe że te które próbowały się zbuntować i żyć inaczej wykorzystano jako ,,kozły ofiarne”, pokazując równocześnie siłę męskiej władzy i dominacji oraz przykład co stanie się gdy ktoś spróbuje przeciw temu zawalczyć. Oto kilka cytatów z Młota na czarownice pokazujących jak Inkwizytorzy przedstawiali kobiety :

Wszelkie zło jest nieskończenie małe w porównaniu ze złem kobiety.

Mniej niebezpiecznie jest przebywać ze smokiem niż z niegodziwą kobietą.

Kobiety muszą winić się same gdyż wyczerpani codzienną walką bez końca, decydujemy się popełnić cudzołóstwo. Kobiety są lekkomyślne one nigdy nie były zdolne zrozumieć filozofów”. Ich słowa wydają się słodkie jak miód, a w zasadzie są bardziej gorzkie niż sam piołun. Są rozkoszne, gdy się na nie patrzy, wstrętne gdy się ich dotyka i zgubne w czasie stosunku. Kobieta jest bardziej okrutna niż śmierć, jej serce jest pułapką, jej ręce są okowami; sprawiedliwy będzie od niej uciekał, grzesznicy będą jej ulegali

Ostatni rozdział swojej pracy poświęcam w całości mechanizmom wykluczeń społecznych, zaczynając od przybliżenia działania i historii mechanizmu ,,kozła ofiarnego” Rene Girarda, odnoszę się do procesów czarownic. Podając przykład trzech słynnych procesów miedzy innymi Czarownic z Peney, gdzie oskarżone kobiety potraktowano jako ,,kozły ofiarne” podejrzane o roznoszenie dżumy i zgładzono aby uspokoić społeczną histerię. Kolejny przykład to Czarownice z Witten i ostatni najważniejszy to słynny proces Czarownic z Salem, do tej pory budzący spore kontrowersję, proces legendarny wykorzystany już w pop kulturze. Ten proces w pełni oddaje mechanizm wykluczenia społecznego i jego wpływ na życie wykluczonych i wspólnoty.

Purytańskie społeczeństwo Nowej Anglii kilka dziewcząt po spotkaniu z czarnoskóra niewolnica Titubą dostaje niewyjaśnionych ataków konwulsji i drgawek, diagnozuje się to jako objawy opętania przez szatańskie moce, kobiet później oskarżonych o czary m.in. niewolnice Titubę co ważne dla wykluczenia czarnoskórą, żebraczkę i kobietę nie chodząca do Kościoła. Trzy kobiety same w sobie obarczone są już ,,piętnem” pochodzenia etnicznego, bezrobocia i odmiennych poglądów od ogólnie w społeczności przyjętych. Podczas trwania procesów skazano kilkadziesiąt osób nawet samego pastora. Do dziś proces z Salem budzi skrajne emocje, przyczyn ,,opętania” grupki dziewcząt doszukuje się w spisku przeciw nie tolerowanym w społeczności jednostkom, lub po prostu monotonią życia purytańskim społeczeństwie.

Dla mnie proces z Salem był doskonałym punktem wyjścia do rozważań na temat ,,piętna”, ,,stygmatu społecznego” i społecznych wykluczeń. Po przedstawieniu przykładów prześladowań czarownic, poruszam problem stygmatu społecznego i piętna. Na koniec jako pewną dawkę metodologii, odnoszę się do współczesnych badaczy takich jak Erving Goffman aby pokazać jak współcześnie przedstawiany jest problem mechanizmów społecznych wykluczeń. Inność prześladuję nas na każdym kroku, nie jest trudno zostać napiętnowanym w społeczeństwie Europejskim, wystarczy być chociażby bezrobotnym lub alkoholikiem by zostać obarczonym piętnem i zostać wykluczonym ze społeczeństwa.

Współczesne badania Goffmana na temat ,,piętna” czy Elżbiety Czykwin na temat ,,społecznego stygmatu” pomogły mi spojrzeć z dystansu na procesy czarownic i piętnowanie oskarżonych o czarostwo. Stwierdzam że niewiele się zmieniło od czasów nowożytnych do współczesnych, nie zmieniły się nawet za bardzo powody dla których można zostać wykluczonym. Nie ma już wprawdzie procesów o czary ale często współczesnych czarowników zwłaszcza w Europie wciąż traktuje się z dystansem. Czasy płonących stosów są już za nami ale wykluczenia społeczne wciąż są zmorą naszego społeczeństwa.


Bibliografia

1. Maria Bogucka, Gorsza płeć, kobieta w dziejach Europy od antyku do XXI wieku, Warszawa 2005

2. Kurt Bashwitz, Czarownice. Dzieje procesów o czary, Warszawa 1971

3. Nigel Cawthorn, Wiedźmy i czarownice. Historia prześladowań, Warszawa 2006

4. Elżbieta Czykwin, Stygmat społeczny, Warszawa 2008

5. Maria Dworczak, Baśniowy rodowód czarownicy, Nr 5 (2007)

6. Rene Girard, Dawna droga, którą kroczyli ludzie niegodziwi, Warszawa 1992

7. René Girard, Kozioł ofiarny, Łódź 1987

8. Erving Goffman, Piętno, Gdańsk 2005

9. Erica Jong, Czarownica, Poznań 2003

10. Ráth-Végh István, Historia ludzkiego szaleństwa, Warszawa 1973 przeł. z ang. Ryszard Bańkowicz

11. Andrzej Kempiński, Słownik mitologii ludów indoeuropejskich, Poznań 1993

12. Michał Komar, Czarownice i inni, Kraków 1980

13. Jakob Sprenger, Henryk Kraemer, Młot na czarownice , w przekładzie Stanisława Ząbkowica, Kraków 1614

14. Brian P. Lewack, Polowanie na czarownice w Europie Wczesnonowożytnej, Wrocław 2009

15. Manfred Lurker, Leksykon bóstw i demonów, (przekł.) J. Prokopiuk, R. Stiller Bellona, Warszawa 1999, s. 239.

16. Antoni Łuczak, Czarownice wczoraj i dziś, Tarnów 1993

17. Szymon Wrzesiński, Potępieńcy średniowiecznej Europy, Kraków 2007

18. Szymon Wrzesiński Czarownice wspólniczki szatana, Kraków 2007


Źródła internetowe

  1. Robert Lewandowski, Młot na czarownice, (dostęp 25.05.2012) http://www.racjonalista.pl/ks.php/k,922

  2. (dostęp 10.04.2012)  http://pl.wikipedia.org/wiki/Manicheizm

  3. Adam Bryszkowski, Zarys historii Inkwizycji , (dostęp 29.05.2012) http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3168/q,Zarys.historii.inkwizycji

  4. MaciejMyślimir Miotły, sabaty czyli rzecz o czarostwie, (dostęp: 22.05.2012) http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5291/q,Miotly.i.sabaty.czyli.rzecz.o.czarostwie

  5. http://www.eioba.pl/a/23yf/inkwizycja-dowod-na-wiedzme

  6. Adam Bryszkowski, Procesy o czary, (dostęp 25.05.2012) http://www.racjonalista.pl/kk.php/d,102

  7. Mirosław Rybka, Środki dowodowe w procesach czarownic, (dostep:28.05.2012) http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4486

  8. Ewa Frączek, Czarownice z Salem, (dostęp24.05.2012) http://odkrywcy.pl/kat,122994,title,Czarownice-z-Salem,wid,13164123,wiadomosc.html?smg4sticaid=6e81f

  9. Maria Bucardi, Procesy czarownic, (dostęp 28.05.2012) http://mariabucardi.pl.tl/Procesy-czarownic.htm

  10. (dostęp 30.05.2012) http://laudate44.wordpress.com/2011/06/22/mlot-na-czarownice/

  11. Tekst pt. Maleus Maleficarum, autor nieznany, (dostęp 10.05.2012) http://www.eioba.pl/a/23cs/mlot-na-czarownice-malleus-maleficarum

  12. Tekst pt. Czarownice z Salem, (dostęp 28.05.2012) http://law2.umkc.edu/faculty/projects/ftrials/salem/SALEM.HTM

  13. (dostęp 30.05.2012) http://pl.wikipedia.org/wiki/Procesy_o_czary

  14. Katarzyna Szewetowska, Stygmatyzacja społeczna, (dostęp: 29.05.2012) http://www.eid.edu.pl/archiwum/2009,261/kwiecien,301/nasze_sprawy,309/stygmatyzacja_spoleczna,2199.html

Robert Lewandowski, Młot na czarownice, (dostęp 25.05.2012) http://www.racjonalista.pl/ks.php/k,922

M. Bogucka, Gorsza płeć, kobieta w dziejach Europy od antyku do XXI wieku, Warszawa 2005,s.169

A. Łuczak, Czary i czarownice, wczoraj i dziś, Tarnów 1993, s.3

Tamże, s.4

manicheizm- system religijny stworzony w III wieku przez Babilończyka Maniego Dwa podstawowe elementy systemu filozoficzno-religijnego manicheizmu to dualizm i podkreślanie poznania w procesie wyzwalania się spod wpływu zła. (dostęp 10.04.2012) http://pl.wikipedia.org/wiki/Manicheizm

K. Baschwitz, Czarownice, dzieje procesów o czary. I rozdział pt. Od procesów kacerzy do procesów czarownic. Warszawa 1971. s.54/55

H. Ellerbe, Ciemna strona historii chrześcijaństwa, Bydgoszcz 1997, s.104

J. Michelet, Czarownica, Warszawa 1993, s.135

Adam Bryszkowski, Procesy o czary, (dostęp 25.05.2012) http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,985/k,3#_p8

H. Ellerbe, Ciemna strona historii chrześcijaństwa, Bydgoszcz 1997, s.51

Adam Bryszkowski, Procesy o czary, (dostęp: 28.05.2012)http://www.racjonalista.pl/kk.php/d,102

Adam Bryszkowski, Zarys historii Inkwizycji , (dostęp 29.05.2012) http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3168/q,Zarys.historii.inkwizycji

H. Ellerbe, Ciemna strona historii chrześcijaństwa, Bydgoszcz 1997, s.53

Tamże, s.54

Tamże, s. 52

H. Ellerbe, Ciemna strona historii chrześcijaństwa Tamże, s. 51

H. Ellerbe, Ciemna strona historii chrześcijaństwa Tamże, s. 52

M. Bogucka, Gorsza płeć, kobieta w dziejach Europy od antyku do XXI wieku, Warszawa 2005, s.170

M. Agnosiewicz tekst pt. Polowanie na czarownice http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,985

Tamże

K. Deschner, I znowu zapiał Kur. Krytyczna historia Kościoła, Gdynia 1996, t.2, s.163

Mariusz Agnosiewicz tekst pt. Polowanie na czarownice, (dostęp: 29.05.2012) http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,985

Tamże

H. Ellerbe, Ciemna strona historii chrześcijaństwa, Bydgoszcz 1997, s. 76

MaciejMyślimir Miotły, sabaty czyli rzecz o czarostwie, (dostęp: 22.05.2012) http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5291/q,Miotly.i.sabaty.czyli.rzecz.o.czarostwie

Tekst pt. Maleus Maleficarum, autor nieznany, (dostęp 10.05.2012) http://www.eioba.pl/a/23cs/mlot-na-czarownice-malleus-maleficarum

Mirosław Rybka, Środki dowodowe w procesach o czary,(dostęp 10.05.2012) http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4486

Mirosław Rybka, Środki dowodowe w procesach czarownic, (dostep:28.05.2012) http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4486

Tamże

A. Kempiński, Słownik mitologii ludów indoeuropejskich, Poznań 1993, s. 64.

Tamże s. 64

M. Lurker, Leksykon bóstw i demonów, (przekł.) J. Prokopiuk, R. Stiller Bellona, Warszawa 1999, s. 239.

M. Dworczak, Baśniowy rodowód czarownicy, Nr 5 (2007), s. 57-68

B. P. Lewack, Polowanie na czarownice w Europie Wczesnonowożytnej, Wrocław 2009, s.208/209

M. Bogucka, Gorsza płeć, kobieta w dziejach Europy od antyku do XXI wieku, Warszawa 2005, s.173

J. Sprenger, H. Kraemer, Młot na czarownice , w przekładzie Stanisława Ząbkowica, Kraków1614, s. 14

B. P. Lewack, Polowanie na czarownice w Europie Wczesnonowożytnej, Wrocław 2009, s. 71

H. Ellerbe, Ciemna strona historii chrześcijaństwa, Bydgoszcz 1997, s. 74

Tamże, s. 75

Tamże, s. 74/75

Tamże, s.74

Tamże, s. 74/75

J. Sprenger, H. Kraemer, Młot na czarownice , w przekładzie Stanisława Ząbkowica, Kraków 1614, s.20

Tamże, s.20

J. Sprenger, H. Kraemer, Młot na czarownice , w przekładzie Stanisława Ząbkowica, Kraków 1614, s.20

Tamże, s.21

Tamże, s.21

Tamże, s.21

R. Girard, Dawna droga, którą kroczyli ludzie niegodziwi, Warszawa 1992, s. 75

Tamże, s. 72

Tamże, s.73

H. Ellerbe, Ciemna strona historii chrześcijaństwa, Bydgoszcz 1997, s. 74

Tamże, s. 75

http://pl.wikipedia.org/wiki/Procesy_o_czary 29.05.2012

http://pl.wikipedia.org/wiki/Procesy_o_czary 29.05.2012

Tamże

M. Bucardi, Procesy czarownic, (dostęp 28.05.2012) http://mariabucardi.pl.tl/Procesy-czarownic.htm

E. Frączek, Czarownice z Salem, ( dostęp 24.05.2012) http://odkrywcy.pl/kat,122994,title,Czarownice-z-Salem,wid,13164123,wiadomosc.html?smg4sticaid=6e81f

Tekst pt. Czarownice z Salem, (dostęp 28.05.2012) http://www.eioba.pl/a/23wl/czarownice-z-salem

Tamże

K. Szewetowska, Stygmatyzacja społeczna, (dostęp: 29.05.2012)

http://www.eid.edu.pl/archiwum/2009,261/kwiecien,301/nasze_sprawy,309/stygmatyzacja_spoleczna,2199.html

E. Goffman, Piętno, Gdańsk 2005, s. 30

Tamże, s.34

K. Szewetowska, Stygmatyzacja społeczna, (dostęp 29.05.2012)

http://www.eid.edu.pl/archiwum/2009,261/kwiecien,301/nasze_sprawy,309/stygmatyzacja_spoleczna,2199.html

E. Czykwin, Stygmat społeczny, Warszawa 2008, s.30

Tamże, s.30

Tamże, s. 58

K. Szewetowska, Stygmatyzacja społeczna, (dostęp 29.05.2012)

http://www.eid.edu.pl/archiwum/2009,261/kwiecien,301/nasze_sprawy,309/stygmatyzacja_spoleczna,2199.html

Tamże, s. 58

K. Szewetowska, Stygmatyzacja społeczna, (dostęp 29.05.2012)

http://www.eid.edu.pl/archiwum/2009,261/kwiecien,301/nasze_sprawy,309/stygmatyzacja_spoleczna,2199.html

Tamże

Tamże

J. Sprenger, H. Kraemer, Młot na czarownice , w przekładzie Stanisława Ząbkowica, Kraków 1614, s.20

26

2. PRELIMINARIA MATEMATYCZNE

3

Wstęp

18

  1. Historyczno-kulturowa geneza polowań na czarownice.

25

  1. Obraz czarownic według wyobrażenia inkwizytorów i wierzeń ludowych.

36

  1. Mechanizmy wykluczeń społecznych

40

Zakończenie

Kierunek: Kulturoznawstwo

Specjalno­ść: Krytyka i animacja sztuki

Marlena Sobczak

nr albumu: 229269

Mechanizmy tworzenia wykluczenia na przykładzie procesów czarownic

Praca licencjacka

napisana w Zakładzie Teorii Kultury i Metodologii Nauk o Kulturze

pod kierunkiem dr Magdaleny Dąbrowskiej

Lublin rok 2012



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Autostereotypy osób homoseksualnych zamieszkujących na terenie Szczecina praca licencjacka z zakres
Szpocinski Tozsamosc narodowa w perspektywie kulturalistycznej, praca licencjacka - materiały
Rola kultury i tradycji w rozwoju turystyki w regionach górskich na przykładzie Zakopanego praca l
Praca licencjacka
praca licencjacka K Siek
postawy i zmiana postaw, praca licencjacka - materiały
praca-licencjacka-b7-4934, Dokumenty(8)
inflacjaaa, SZKOŁA, SZKOŁA, PRACA LICENCJACKA, notatki
praca-licencjacka-b7-4921, Dokumenty(8)
praca-licencjacka-b7-4583, Dokumenty(8)
praca-licencjacka-b7-5039, Dokumenty(8)
praca-licencjacka-b7-4533, Dokumenty(8)
praca licencjacka(1), Zachomikowane, Nauka, Studia i szkoła, praca licencjacka
praca-licencjacka-b7-4573, Dokumenty(8)
Analiza ekonomiczna podzialy i klasyfikacje, praca licencjacka, Analiza ekonomiczna(1)
praca-licencjacka-b7-4989, Dokumenty(8)
praca-licencjacka-b7-4874, Dokumenty(8)
praca-licencjacka-b7-5034, Dokumenty(8)
praca-licencjacka-b7-4680, Dokumenty(8)

więcej podobnych podstron