Jest znany w całym świecie, zwłaszcza we Francji wielki uczony, tytan pracy: Emil Littre. Napisał wspaniały słownik języka francuskiego. Uczony, ale niewierzący. Ojciec był niedowiarkiem, matka protestantką. Emil nie był ochrzczony. Żył tak, jakby Boga nie było. Jak skończy ten człowiek? Aniołem była dla niego jego żona: dobra, wierząca, praktykująca katoliczka. A on sam? Pisząc słownik, musiał pisać i wyjaśniać takie słowa jak: wiara, religia, Kościół, przykazania, niebo. Wyjaśniał przy pomocy żony. Myśl o Bogu zaczęła go prześladować. 80 lat życia. Słabość coraz większa. Przychodzi zakonnica. Żona prosi swego spowiednika. Przyszedł. "Byłem na błędnej drodze - mówi Littre... i pewnego dnia prosi o spowiedź. Nie można - wyjaśnia ks. Huvelin. Trzeba być ochrzczonym, a chrzest gładzi wszystkie grzechy! - "To byłoby zbyt łatwo. Nie, ja się chcę upokorzyć przed Bogiem" i spowiada się. Ksiądz słucha, ale rozgrzeszenia nie daje. Na przyszły raz go ochrzci. Tymczasem stan chorego się pogorszył. Czy doczeka jutrzejszego dnia? W nocy żona go ochrzciła. 20 minut po chrzcie Littre już nie żył. Robotnik ostatniej godziny. Całe życie na bezrobociu - a jaka nagroda?
Ks. F Ziebura Homilie - Rozważania liturgiczne na niedziele i święta A.B.C