Rodzina we współczesnym świecie Zbigniew Tyszka


Zbigniew Tyszka

BIBLIOTEKA WYDZIAŁU PEDAGOGICZNEGO

Uniwersytetu Warszawskiego

RODZINA

WE

WSPÓŁCZESNYM

ŚWIECIE

WYDAWNICTWO NAUKOWE UAM

i

RODZINA WE WSPÓŁCZESNYM ŚWIECIE,

UNIWERSYTET IM. ADAMA MICKIEWICZA W POZNANIU

SERIA SOCJOLOGIA NR 31

Zbigniew Tyszka

RODZINA WE WSPÓŁCZESNYM

ŚWIECIE

WYDAWNICTWO

NAUKOWE

POZNAŃ 2002

ABSTRACT. Tyszka Zbigniew, Rodzina we współczesnym świecie (Family in the modern

world). Poznań 2002. Adam Mickiewicz University Press. Seria Socjologia nr 31, pp. 136.

ISBN 83-232-1223-6. ISSN 0554-8225. Text in Polish.

The author attempts to define the influence of modern ciyilisation - especially of the post-

industrial era - on the state and direction of transformation of the family, its structure,

function, and its relationship with the microstructure, mesostructure, macrostructure, and

the global community. He also defines the role of the family and its relationship with the

individual and society. He also discusses the issue of the crisis of the modern family, con-

tradicting radically pessimistic views on the subject. He formulates predictions on the

existence of the family in the 21st century.

Zbigniew Tyszka, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Instytut Socjologii (Institute of

Sociology, Adam Mickiewicz University), ul. Szamarzewskiego 89, 60-568 Poznań, Polska-

Poland.

Recenzent: prof. dr hab. Waldemar Nowak

© Copyright by Zbigniew Tyszka 2002

55AHL

Projekt okładki: Ewa Wąsowska

Redaktor: Renata Filipowicz

Redaktor techniczny: Dorota Borowiak

ISBN 83-232-1223-6

ISSN 0554-8225

WYDAWNICTWO NAUKOWE UNIWERSYTETU IM. ADAMA MICKIEWICZA W POZNANIU

61-734 POZNAŃ, UL. FELIKSA NOWOWIEJSKIEGO 55, TEL. (061) 829 39 85, FAX (061) 829 39 80

http://main.amu.edu.pl/~press e-mail: press@amu.edu.pl

Wydanie I. Nakład 600 egz. Ark. wyd. 8,75. Ark. druk. 8,5. Papier druk. offset, kl. III, 80 g, 70 x 100.

Podpisano do druku w sierpniu 2002 r.

ZAKŁAD GRAFICZNY UAM, POZNAŃ, UL. HENRYKA WIENIAWSKIEGO 1

łjg.10.01

Spis treści

Wstęp................................ 7

CZĘŚĆ I. ZAGADNIENIA OGÓLNE

Rozdział I

Rodzina w epoce preindustrialnej, industrialnej oraz postindustrialnej. Mecha-

nizmy i kierunki przemian...................... 13

Rozdział II

Model rodziny współczesnej...................... J20 •

Rozdział III

Rodzina w świecie współczesnym -jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa . 35

Rozdział IV

Kryzys rodziny współczesnej? Zagrożenia, szansę przetrwania ....... 52

CZĘŚĆ II. ZAGADNIENIA SZCZEGÓŁOWE

Rozdział V

Kultura behawioralna rodziny w warunkach przemian świata współczesnego . 63

Rozdział VI

Rola rodziny w edukacji międzykulturowej w czasach jednoczącej się Europy . 71

Rozdział VII

Stan rodziny współczesnej a wewnątrzrodzinna socjalizacja dzieci...... 79

CZĘŚĆ III. EGZEMPLIFIKACJA. WSPÓŁCZESNE RODZINY POLSKIE

Rozdział VIII

Stan i przeobrażenia rodzin polskich na przełomie wieków XX i XXI. Niedawna

przeszłość i teraźniejszość ...................... 89

Rozdział IX

Ku społeczeństwu postindustrialnemu. Kondycja rodziny polskiej w dobie przy-

spieszonych przemian ........................ 101

Rozdział X

Rodzina a bezrobocie w okresie transformacji systemu społeczno-gospodarczego

w Polsce . ........................• • • ? i0-9

CZĘŚĆ IV. ZAKOŃCZENIE. PROGNOZA

Rozdział XI

Człowiek i rodzina w XXI wieku. Czas nadziei czy cywilizacja udręki? .... 121

Bibliografia............................. 131

. ' ' 5

Wstęp

W polskiej literaturze socjologicznej występuje niedobór opraco-

wań syntetycznych odzwierciedlających obraz rodziny w świecie współ-

czesnym, które byłyby zarazem skorelowane z cząstkowymi, rozproszony-

mi badaniami empirycznymi. Chcę ten niedobór uzupełnić. Pomogą mi w

realizacji tego zadania opublikowane przeze mnie w latach 1990-2001 ar-

tykuły i rozdziały w pracach zbiorowych mające charakter syntetycznych

opracowań. Pisałem je, kierując się pewną myślą przewodnią, w związku

z czym powstały trzy cykle publikacji dotyczących rodzin współczesnych:

(1) opracowania ogólne charakteryzujące rodzinę współczesną; (2) opraco-

wania podejmujące wybrane ważne zagadnienia szczegółowe dotyczące

rodziny współczesnej; (3) opracowania charakteryzujące współczesne ro-

dziny polskie. Jedna z publikacji miała charakter futurystyczny.

Po dokonaniu ukierunkowanej selekcji doszedłem do wniosku, że do-

brane odpowiednio i posegregowane publikacje mogą z powodzeniem sta-

nowić rozdziały spójnej książki, odzwierciedlając w sposób usystematyzo-

wany najważniejsze cechy, procesy i problemy rodziny współczesnej.

Poszczególne opracowania zostały przystosowane do reguł, jakie obowią-

zują rozdziały jednej książki. W związku z tym dokonano drobnych na

ogół korekt zakwalifikowanych do książki tekstów. Poza tym niezbędne

okazały się też niewielkie wykreślenia i uzupełnienia. Sporządziłem rów-

nież wspólną dla całości pracy bibliografię, zaczerpnąwszy ją głównie (ale

nie tylko) z poszczególnych artykułów.

W książce znajduje się kilka drobnych powtórzeń, których z uzasad-

nionych względów nie usunąłem. Stanowią one w poszczególnych roz-

działach podstawę lub przesłankę różniących się między sobą nurtów

analitycznych, które bez tych powtórzeń nie byłyby należycie naświetlo-

ne, a rezultaty analiz nie miałyby wystarczającego objaśnienia odnośnie

do swych metodologicznych podstaw czy szerszych społeczno-konteksto-

wych uwarunkowań.

Książka zawiera przede wszystkim mój własny dorobek naukowy -

teoretyczny oraz oparty na mych własnych badaniach empirycznych kon-

tynuowanych przez kierowane przeze mnie zespoły badawcze. Oczywi-

ście, uwzględniłem również wyniki badań empirycznych innych autorów,

nie związanych ze mną kooperacją naukową. Umożliwiła to lektura cza-

sopism naukowych i monografii.

Istotnym źródłem wiedzy o współczesnych rodzinach polskich lat

1976-1990 był koordynowany przeze mnie w okresie 15 lat (koordynator

I stopnia) ogólnopolski program badawczy „Stan i przeobrażenia współ-

czesnych rodzin polskich" - a ściślej, dorobek tego programu w zakresie

badań empirycznych.

Wielość i różnorodność wiedzy empirycznej skłoniła mnie do odstąpie-

nia od drobiazgowego powoływania się na inne prace i cytowania. Niejed-

nokrotnie u podstaw sformułowanej przeze mnie tezy leżała mnogość em-

pirycznych przesłanek. W kilku zdaniach może być zawarta twórcza

synteza wielu prac i badań. Tego rodzaju syntez inspirowanych licznymi

badaniami i literaturą jest w niniejszej książce wiele. O inspirujących

mnie źródłach informuje umieszczona na końcu książki bibliografia.

Praca składa się z czterech części: Część I (Zagadnienia ogólne); Część II

(Zagadnienia szczegółowe); Część III (Egzemplifikacja. Współczesne ro-

dziny polskie); Część IV (Zakończenie. Prognoza).

W części I poddano charakterystyce rodzinę współczesną w ogóle, jej

model, abstrahując od konkretnych kategorii rodzin. Przedmiotem anali-

zy były globalnie ujęte współczesne rodziny europejskie oraz europejskie-

go kręgu kulturowego (USA, Kanada). Charakteryzowałem je nie party-

kularnie, lecz globalnie, opisując to, co jest dla nich wspólne i pomijając

cechy specyficzne rodzin poszczególnych krajów. Poza zasięgiem moich

zainteresowań znalazły się kraje Trzeciego Świata oraz rodziny różnorod-

nych plemion, które co prawda egzystują współcześnie, ale pod względem

swoich cech i funkcjonowania znajdują się w dalekiej przeszłości i nie by-

ły nigdy przedmiotem moich badań. Stanowią przedmiot zainteresowań

etnologów i etnografów. ; : , : »"

W części II podjąłem niektóre z najważniejszych zagadnień szczegóło-

wych związanych z rodzinami współczesnymi: rodzina w kontekście pro-

cesów integracji, globalizacji „kontrowanej" przez dążność do autonomii,

zachowania tożsamości; socjalizacja intencjonalna i spontaniczna w ro-

dzinie współczesnej - kształtowanie osobowości potomstwa w trudnych

warunkach współczesności (istotny problem społeczny).

Część III poświęcona jest współczesnym rodzinom polskim. Ich charak-

terystyka spełnia funkcję egzemplifikacji rodziny współczesnej. Wybór

padł na rodziny polskie, bo były one od lat przedmiotem moich badań.

8

Cześć IV reprezentuje artykuł futurologiczny w którym, opierając się

na znajomości aktualnych realiów i tendencji przemian, staram się na-

kreślić przyszłość rodziny i miejsce człowieka w jej ramach, ujmując tę

problematykę w kontekście przeobrażeń społeczeństw.

Rodziny współczesne charakteryzuję w ujęciu dynamicznym, biorąc

pod uwagę dwie reguły metodologiczne wskazujące na: (1) społeczno-glo-

balne i makrostrukturalne uwarunkowania życia rodzinnego oraz (2)

mezostrukturalne i mikrostrukturalne uwarunkowania życia rodzinnego,

przy czym położyłem nacisk na stosowanie reguły pierwszej.

Warto na zakończenie podkreślić, że książka oprócz walorów poznaw-

czych ma również walory dydaktyczne i aplikacyjne. Zagadnienia doty-

czące rodziny są obecnie przedmiotem szczególnych zainteresowań ośrod-

ków akademickich oraz społeczeństwa. Podjęcie przeze mnie kluczowych

problemów rodziny współczesnej stwarza możliwość wykorzystania pracy

również w charakterze autorskiego podręcznika akademickiego, z które-

go mogą korzystać zarówno wykładowcy, jak i studenci socjologii, pedago-

giki, psychologii. Książka może też być przydatna w praktyce zawodowej

specjalistów zajmujących się rodziną i wychowaniem.

Zbigniew Tyszka

Część I

ZAGADNIENIA OGÓLNE

Rc

ne

eur

glol

mi.

zwl

sta<

rop>

nioi

mia

isto

XX

wie

cha:

(ek

wsp

dan

prz<

wct

\

wsp

przi

okr

spoi

Rozdział I

Rodzina w epoce preindustrialnej,

industrialnej oraz postindustrialnej.

Mechanizmy i kierunki przemian

Celem badawczym podjętym w niniejszym rozdziale jest syntetycz-

ne przedstawienie związków zachodzących między przemianami rodzin

europejskich w ostatnich trzech wiekach a przemianami społeczeństwa

globalnego wraz z jego wewnętrznymi systemami (układami) społeczny-

mi. Związki te w minionym trzechsetleciu zaznaczają się wyraźnie -

zwłaszcza gdy porównujemy ze sobą trzy stadia rozwoju społeczeństw:

stadium preindustrialne, industrialne oraz postindustrialne. Rodziny eu-

ropejskie w okresie minionych trzystu lat uległy olbrzymim przeobraże-

niom, które bynajmniej nie przebiegały bezkonfliktowo. Radykalne prze-

miany życia rodzinnego powodowały - oprócz skutków pozytywnych -

istotne jego perturbacje, które nasiliły się szczególnie w drugiej połowie

XX wieku i przejawiają się ze szczególną intensywnością na przełomie

wieku XX i XXI. Jest więc rzeczą niezbędną, aby zdać sobie sprawę z me-

chanizmów społecznych, psychospołecznych oraz infrastrukturalnych

(ekonomika, poziom techniczny, sposób zamieszkania) przemian rodziny

współczesnej, jej zmian w interakcjach z zewnętrznymi systemami (ukła-

dami) społecznymi oraz, aby zdefiniować kierunek (lub kierunki) tych

przemian, wraz z wyjaśnieniem przyczyn określonego ukierunkowania

wewnątrzrodzinnych oraz rodzinno-zewnątrzkonstelacyjnych procesów.

Warto też podkreślić, że zrozumienie procesów i kondycji rodziny

współczesnej wymaga genetycznego podejścia, spojrzenia wstecz,

prześledzenia uwarunkowań i logiki jej przeistoczeń w dłuższym

okresie, z wyróżnieniem naturalnie wyodrębniających się etapów

społecznych przemian makro-mikrostrukturalnych.

113

Do przeprowadzenia wskazanych powyżej analiz przyjąłem pewne za-

łożenia metodologiczne stanowiące istotny element mego systemu meto-

dologicznego nazwanego systemem wieloaspektowej, integralnej analizy

życia rodzinnego lub też określanego mianem systemu metodologicznego

poznańskiej szkoły socjologicznych badań nad rodziną. Kompleksowej

analizie podlegają wydzielone, ważne elementy struktury i funkcji rodzi-

ny oraz świadomości rodzinnej dotyczącej życia rodzinnego i ściśle z ży-

ciem rodzinnym powiązanej. Bada się wzajemne uwarunkowania tych

elementów oraz wchodzących w ich skład subsystemów, posługując się

według zasad odwracalności kategoriami zmiennych niezależnych i zależ-

nych. Również w kategoriach zmiennych niezależnych i zależnych ujmo-

wane są przez wymienioną szkołę relacje zachodzące między rodziną

a zewnętrznymi układami społecznymi, co będzie szczególnie użyteczne

w tutaj przeprowadzonych analizach. System rodziny wraz ze swymi we-

wnętrznymi subsystemami może również uwarunkować zewnątrzrodzin-

ne systemy (układy) i procesy społeczne - układ mikrostrukturalny,

mezostrukturalny, makrostrukturalny oraz społeczno-globalny, tworząc

w sumie zbiór zmiennych niezależnych w stosunku do reszty świata spo-

łecznego.

Z drugiej strony kształt i funkcjonowanie rodziny (czy raczej milionów

rodzin) zależy w sposób istotny od owej „reszty" świata społecznego, ze-

wnętrznego w stosunku do rodziny, którego poszczególne systemy (ukła-

dy) mogą być w związku z tym z kolei również traktowane jako zbiór

zmiennych niezależnych w stosunku do rodziny traktowanej (po odwróce-

niu kierunku analizy) jako zbiór zmiennych zależnych. A więc społeczeń-

, stwo globalne, a ściślej rzecz ujmując, któreś z jego stadiów rozwojowych

(społeczeństwo preindustrialne, industrialne czy postindustrialne), wraz

z zawartymi w nim zhierarchizowanymi układami społecznymi, wpływa na

rodzinę, odpowiednio modyfikując ją i jej subsystemy, a z kolei modyfikowa-

na rodzina wywiera podlegające przekształceniom wpływy na społeczeństwo

globalne, jego substruktury i procesy, a te interakcyjne oddziaływania in-

tensyfikują się w okresach szybszych przeobrażeń społeczeństwa. Rodzina

jest więc istotnym elementem społecznych interakcji.

Literatura, na której się opieram, uwidoczniona jest w zamieszczonym

na końcu książki wykazie bibliograficznym. Dane zawarte w literaturze

uległy odpowiedniemu usystematyzowaniu, przetworzeniu i syntezie na

podstawie przyjętych, scharakteryzowanych pokrótce powyżej założeń

metodologicznych, których wartość została wypróbowana w wielu innych

analizach. Powstały inspirowane literaturą i mymi własnymi badaniami

sformułowania, które trudno bezpośrednio odnieść do jakiejś jednej lub

nawet kilku pozycji.

14

Rodzina w epoce preindustrialnej. Społeczeństwo preindustrialne,

funkcjonujące bezpośrednio przed pojawieniem się maszyny parowej, mo-

żemy w Europie utożsamiać ze społeczeństwem feudalnym, posiadającym

znane z historii cechy. Feudalna, w miarę stabilna, spetryfikowana i

sztywna struktura społeczeństwa, jego wolne tempo przemian w sferze

obiektywnej, zobiektywizowanej (kultura behawioralna, idee) oraz subiek-

tywno-świadomościowej, przesłanki religijne, ustabilizowana i dość ujed-

nolicona mentalność jednostek (pominąwszy mentalność nowatorów),

proste i pracochłonne techniki produkcyjne - wszystko to leżało u pod-

staw uformowania się i funkcjonowania pewnego, specyficznego dla tego

okresu typu rodziny, jakim była klasyczna, tradycyjna rodzina patriar-

chalna podporządkowana w znacznej mierze woli i władzy ojca. Charaktery-

styczne były dla tego okresu niewielkie warsztaty produkcyjne i usługo-

we będące własnością rodziny (lub własnością jej „głowy") i obsługiwane

przez członków rodziny pod kierunkiem „głowy rodziny", czyli w jednej

osobie męża i ojca. Role rodzinne i produkcyjne były ze sobą ściśle powią-

zane i trzeba było rygorystycznie je wypełniać, interes rodziny górował

nad interesem jednostek. Rodzina była przede wszystkim instytucją eko-

nomiczną i opiekuńczo-socjalizującą, a także w sposób deterministyczny

nadawała status społeczny swoim członkom. Powyższe cechy rodziny pre-

industrialnej uwarunkowały jej dużą spójność, brak indywidualistycz-

nych tendencji jej członków, przewagę stosunków materialno-rzeczowych

nad emocjonalno-osobistymi. To wszystko sprzyjało utrzymywaniu się ro-

dziny wielopokoleniowej (dużej) w pełnej lub choćby zredukowanej posta-

ci. Rodzina silnie była oparta na ekonomicznych podstawach, była wielo-

dzietna i poddana religijnej kontroli; miała zdecydowanie instytucjonalny

charakter. Istniała ścisła więź rodziny z zewnętrznymi mikrostruktura-

mi społecznymi i całą społecznością lokalną, zamieszkiwała przeważnie

w niewielkiej miejscowości, na którą rodzina była otwarta. Obyczaje i re-

ligia silnie sankcjonowały rodzinę.

Rodzina w epoce industrialnej (przemysłowej). W wieku XIX i XX

rodziny znalazły się pod silnym wpływem industrializacji, wywołanej

przez nią urbanizacji i wzmożonej ruchliwości ludnościowej (przestrzen-

nej i społecznej) oraz szybkiego rozwoju nauki i oświaty. Wymienione

procesy pozostawały ze sobą w sprzężeniu, tworząc zintegrowany blok

wpływów, którym podlegała między innymi rodzina. U podstaw tych

przemian leżało zastosowanie w produkcji maszyny parowej i unowocześ-

nienie narzędzi pracy pozwalające na zastąpienie produkcji ręcznej pro-

dukcją maszynową. Owe rewolucyjne przemiany techniczne generowały

przełomowe przemiany ekonomiczne i społeczne zmieniające radykalnie

„tło" życia rodzinnego, a także pośrednio - jak również i bezpośrednio -

samą rodzinę.

15

Powstające na masową skalę przedsiębiorstwa przemysłowe wypiera-

ły preindustrialną rodzinną przydomową produkcję, zmieniając radykal-

nie ekonomiczne podstawy funkcjonowania rodziny. Całokształt proce-

sów industrialnych i pochodnych osłabiał więź w ramach szerszej familii,

a później również w ramach rodziny małej (dwupokoleniowej). Rozwój

techniki, nauki i upowszechnienie oświaty uracjonalniły funkcjonowanie

rodziny i gospodarstwa domowego, poszerzyły pośrednio zakres we-

wnątrzrodzinnej swobody i pole zewnątrzrodzinnej aktywności. Nastąpiło

też zredukowanie regulatorów zachowań rodzinnych i pozarodzinnych,

nieobojętnych z rodzinnego punktu widzenia. Wystąpiła również znaczna

ewolucja treści wielu regulatorów. Nie bez znaczenia były tu również

antyfeudalne idee wolności, demokracji i równości.

Wszystko to razem wzięte oddaliło radykalnie rodzinę epoki przemy-

słowej od rodziny czasów preindustrialnych. Stopniowo - nie bez konflik-

tów - kształtował się nowy model rodziny, który w połowie XX wieku

uzyskał w krajach najbardziej oraz średnio rozwiniętych taki stan, który

określamy terminem „model rodziny współczesnej". Model ten występuje

w dwóch wariantach. Wariant pierwszy odpowiada fazie społeczeństwa

przemysłowego (industrialnego) i obserwujemy jego obecność w krajach

średnio rozwiniętych, a w krajach obecnie postindustrialnych występował

w swej najbardziej pełnej postaci w połowie XX wieku. Wariant drugi mo-

delu rodziny współczesnej odzwierciedla jego przemiany zaszłe w drugiej

połowie XX wieku w społeczeństwach postindustrialnych.

Postaram się określić specyfikę tych dwóch wariantów modelu rodziny

współczesnej. Wariant pierwszy „zlokalizowany" w okresie zaawansowa-

nego społeczeństwa przemysłowego możemy - opierając się na badaniach

i literaturze - określić w sposób następujący: podstawową i preferowaną

formą egzystencji rodziny jest rodzina mała (dwupokoleniowa), posiada-

jąca oddzielne mieszkanie i prowadząca odrębne gospodarstwo domowe.

Oprócz męża nierzadko również i żona pracuje zawodowo poza domem,

jakkolwiek nie jest to zasada bezwzględnie obowiązująca. Dominuje ro-

dzina nieprodukcyjna i oparta głównie na nieekonomicznych podstawach,

kontrolująca urodziny. Główna aktywność rodziny skupia się na wybra-

nych funkcjach, które jednak wykonywane są w sposób bardziej „pogłę-

biony".

Powiązania rodziny małej (dwupokoleniowej) z mikrostrukturami

wspólnotowymi słabną (np. jej więź sąsiedzka). Rodzina staje się grupą

coraz bardziej intymną. Wzrasta wewnątrzrodzinna tolerancja i akcepta-

cja wewnątrzrodzinnego (w tym szczególnie małżeńskiego) egalitaryzmu

przy coraz większej wyrozumiałości dla ideologicznych różnic między po-

koleniami. Instytucjonalny aspekt życia rodzinnego jest zredukowany

w stosunku do rodziny okresu preindustrialnego. Większego znaczenia

16

nabiera interakcja oraz ekspresja osobowości członków rodziny niż dosto-

sowanie się do wymogów norm i ról rodzinnych. Role i normy są już

jmniej szczegółowo i sztywno wyznaczone niż w tradycyjnej rodzinie insty-__

iucjonalnej. Występuje zupełny brak dystansu między mężem i żoną oraz

znacznemu zmniejszeniu ulega dystans między dziećmi i rodzicami. Dzie-

iiv zwłaszcza starsze, traktowane są po koleżeńsku. Maleje specjalizacja

ról męża i żony. „Światy" męski i żeński ulegają w rodzinie scaleniu, uni-

fikacji. Rośnie ranga czynności nieinstrumentalnych, szczególnego zna-

czenia nabiera jej funkcja emocjonalna. Więź osobista zyskuje na znacze-

niu w zestawieniu z więzią rzeczową. Rodziny są bardziej konfliktowe niż

dawniej i znacznie bardziej podatne na rozpad.

Rodzina współczesna stanowi pod wieloma względami przeciwieństwo

rodziny okresu preindustrialnego. Przemiany rodziny w XIX i XX wieku

polegały właśnie na stopniowym oddalaniu się od modelu rodziny funk-

cjonującej w społeczeństwach preindustrialnych.

Rodziny w epoce postindustrialnej. Dla społeczeństw postindu-

jtrialnych charakterystyczne są następujące zjawiska będące zarazem

ich cechami konstytutywnymi: (1) spadek udziału sektora produkcyjnego

w gospodarce; (2) znaczny rozrost sektora usług materialnych i niemate-

rialnych; (3) stopniowy zanik pracy fizycznej i powiększanie się obszarów

pracy umysłowej - w tym także wysoko kwalifikowanej; (4) szerokie upow-

szechnienie wiedzy na wyższym poziomie; (5) dynamiczny wzrost liczby

uczonych oraz instytucji naukowych - uczeni zaczęli odgrywać rolę wio-

dącą w rozwoju najważniejszych cech cywilizacji współczesnej (technika,

organizacja pracy i działalności ekonomicznej, coraz bardziej nowoczesna

komputeryzacja, postępy informatyki, kształcenie wysokiej klasy profe-

sjonalistów - w tym w dziedzinach ważnych i rozwojowych); (6) dalsza

automatyzacja - a szczególnie robotyzacja produkcji; (7^wielokrotne spo-

tęgowanie przepływu informacji w skali społeczeństw globalnych, także

ic~h makrostruktur i mezostruktur oraz w skali całego świata („globalna—

wioska"); (8) masowy rozwój ponadpaństwowych instytucji produkcyj-

nych i wielorakich usługowych torujących drogę międzynarodowej integ-

racji; (9) ogromne nasilenie ludnościowej ruchliwości przestrzennej sta-

nowiące podstawę intensywnego zderzenia kultur; (10) dalsze szybkie

postępy atomizacji społecznej; (11) radykalna zmiana struktury społe-

czeństw; (12) dalsza liberalizacja w wielu strefach regulatorów życia spo-

łecznego oraz zmniejszenie stopnia ich egzekwowania w dziedzinie oby-

czajowości i moralności; zmniejszyła się również w skali masowej

skuteczność oddziaływania w Europie norm religijnych; (13) bardzo po-

stąpił naprzód proces autonomizacji jednostek - zarówno w sferze makro-

struktur, jak i mezo- oraz mikrostruktur społecznych, któremu towarzy-

szy rozwój idei wolności jednostki i jej samorealizacji - także poza pracą,

w innych sferach. Cechą charakterystyczną epoki postindustrialnej jest

to, że autonomizacja i tendencje wolnościowe (do swobody) są obecne nie

tylko w sferze życia publicznego, ale że szczególną siłą zaznaczają się w

sferze prywatnej, manifestując się w stylu życia indywidualnego i rodzin-

nego. Uprzednio, w społeczeństwie przemysłowym idee wolności i równo-

ści ogniskowały się przede wszystkim w sferze politycznej i w ogóle w ży-

ciu publicznym, ogarniając swoim zasięgiem również prawodawstwo.

W epoce postindustrialnej występuje, po pierwsze, nasilenie zjawisk w

życiu rodzinnym, które dostrzegalne były już w społeczeństwach przemy-

słowych. Po drugie, pojawiają się pewne specyficzne cechy rodziny i sytua-

cji rodziny wynikające z cech i procesów społeczeństwa postindustrial-

nego. W ten sposób formują się kostytutywne komponenty drugiego

stadium rozwojowego rodziny współczesnej (wariant drugi).

W rodzinach epoki postindustrialnej obserwujemy następujące typowe

procesy i zjawiska: (1) znaczny wzrost zatrudnienia kobiet nie tylko z po-

budek ekonomicznych (dążność do ciekawszego życia, samorealizacja);

(2) egalitaryzacja w małżeństwie i rodzinie; (3) relatywne zmniejszenie

się wartości dzieci dla rodziców (dobra konkurencyjne); (4) dyferencjacja

norm i wartości u poszczególnych członków rodziny - nawzajem w sto-

sunku do siebie; (5) wypieranie przez cywilizację współczesną wartości

tradycyjnych - w tym także tradycyjnych wartości rodzinnych; (6) indy-

widualizacja form aktywności w rodzinie i zainteresowań; (7) autonomi-

zacja członków rodziny; (8) osłabienie spójności i dezintegracja znacznej

części rodzin; (9) wzrost liczby konfliktów małżeńskich i gwałtowny, lawi-

nowy wzrost liczby rozwodów prowadzący do ich masowości; (10) zmniej-

szenie się procentu osób pozostających w sformalizowanych związkach

małżeńskich, wzrost procentu osób pozostających w konkubinacie lub w

stanie wolnym (żyjących pojedynczo); (11) patologizacja społeczna i psy-

chospołeczna części jednostek, występująca na dość szeroką skalę - mają-

ca istotne reperkusje w życiu rodzinnym oraz mająca w znacznej mierze

swe źródła w nieprawidłowo ukształtowanych rodzinach.

Obserwuje się tego rodzaju zjawisko, że pewne niekorzystne wpływy

_ postindustrialnego społeczeństwa globalnego patologizują rodziny, a spa-

tologizowane rodziny wpływają niekorzystnie na funkcjonowanie jedno-

stek i społeczeństwa. Z kolei spatologizowane jednostki patologizują ro-

dziny i szersze struktury społeczne oraz instytucje. Nie wynika jednak z

tego totalne potępienie dla epoki postindustrialnej, która - oprócz kłopo-

tów - przynosi ludzkości również wiele korzyści.

Odnosząc scharakteryzowane powyżej ogólne procesy i przemiany „po-

stindustrialne" do zjawisk życia rodzinnego w krajach wysoko i średnio

rozwiniętych (na które „promieniuje" światowy „postindustrializm"), mo-

18

żemy stwierdzić dalszy wzrost komfortu życiowego rodzin - zarówno

w zakresie dostępności do dóbr materialnych i kulturalnych, jak i usług

z tego zakresu. Znacznie wzrosło zabezpieczenie zdrowotne członków ro-

dzin w związku z ogromnymi postępami medycyny i rozpowszechnieniem

opieki zdrowotnej.

Na zakończenie chciałbym podkreślić, iż żaden z przedstawionych tu

modeli rodziny poszczególnych epok nie jest traktowany przez autora ja-

ko wzorzec dany do naśladowania. Są to modele rzeczywistych stanów

i zachowań rodzinnych, jakie się w realiach życia społecznego poszczegól-

nych epok wytworzyły i wszystkie one z aksjologicznego punktu widzenia

posiadają zarówno dodatnie, jak i ujemne strony.

Rozdział II

Model rodziny współczesnej1

1. Przeobrażenia rodziny współczesnej

Rodzina jest kategorią historyczną, zmieniającą się z upływem

czasu, w zależności od epoki. Zmian tych nie możemy uważać za sponta-

niczne; ich ostateczne źródło nie tkwi w wewnętrznych immanentnych

impulsach życia rodzinnego. Siłą napędową zmian rodzin w skali nie

indywidualnej (masowej) są procesy społeczne rozgrywające się w szer-

szych, ponadrodzinnych strukturach, a w „ostatecznej instancji" procesy

ekonomiczno-społeczne i kulturowe zachodzące w ramach całego społe-

czeństwa. Istotną rolę w kreowaniu cech rodziny i jej przemian odgrywają:

typ społeczeństwa, poziom i stopień dynamiki rozwoju sił wytwórczych,

w tym „czynnika" technicznego, względnie stałe lub przeobrażające się

układy makrostruktur społecznych, przemiany kulturowe. W wieku XIX

iXX rodziny znalazły się pod silnym wpływem industrializacji, urbaniza-

cji, wzmożonej ruchliwości społecznej (geograficznej i pionowej) oraz

szybkiego rozwoju nauki i oświaty. Wymienione procesy pozostawały ze

sobą w sprzężeniu, tworząc zintegrowany blok wpływów, którym podlega

między innymi rodzina.

Tak więc rodzina znajdująca się pod wpływem gwałtownych makro-

procesów rozgrywających się w społeczeństwach wieku XIX i XX uległa

znacznym przemianom - szczególnie w krajach rozwiniętych. Zjawisko to

1W trakcie pisania niniejszego rozdziału wykorzystałem ponad 30 publikacji książko-

wych i artykułów. Wymienię niektóre najważniejsze: W. J. Goode: World reuolution and fa-

mily patterns. London 1963; R. F. Winch: The modern family. New York 1965; R. S. Cone-

an: Marriage and family in the modern world. New York 1965; R. O. Blood, D. M. Wolfe:

Husband and wives. New York 1963; J. Bernard: The future ofthe marriage. New York

1973; Z. Tyszka: Przeobrażenia rodziny robotniczej w warunkach uprzemysłowienia i urba-

nizacji. Warszawa 1970; Z. Tyszka: Socjologia rodziny. Warszawa 1974; M. B. Sussman

(red.): New-traditional family forms in the 1970s. Minneapolis 1980; D. Bell: The coming of

post-industrial society. New York 1976; R. Liljenstróm: Roles in transition. Stockholm

1978; M. Mittenauer, Sieder: The European family. Oxford 1982.

20

nie uszło uwagi socjologów, którzy starali się określić charakter i kieru-

nek tych przemian. W wieku XX systematyczne i obszerne dociekania na

ten temat zainicjował W. F. Ogburn w 1928 roku2. Jego zasadnicze poglą-

dy uzupełnili później C. Tibbits, T. Parsons i w pewnej mierze również

M. F. Nimkoff.

Podstawowe tezy teorii przedstawiały się następująco: postępująca

industrializacja zmienia układ sił w ramach struktury rodziny; a więc

emancypuje żonę i potomstwo, czyni bardziej równymi stosunki między

małżonkami, które opierają się w większej mierze na więzi emocjonalnej

niż rzeczowej. Innym efektem rozwoju techniki produkcji jest postępujące

wyizolowanie rodziny podstawowej (dwupokoleniowej, czyli małej) ze

zbiorowości rodziny wielkiej (familii).

Rodzina podstawowa ewoluuje - jak stwierdzają E. W. Burgess i H. J.

Locke - od formy instytucjonalnej i patriarchalnej do związku opartego

na małżeńskim koleżeństwie i bardziej bezpośrednich, pozbawionych

dystansu stosunkach między rodzicami a dziećmi3. Teoria ścisłego związ-

ku między industrializacją, traktowaną jako zmienna niezależna (warun-

kująca) w stosunku do rodziny a rodziną (jako zmienną zależną) znalazła

najpełniejszy wyraz w sformułowaniu W. F. Ogburna i M. F. Nimkoffa4.

Uznali oni podstawowe zmiany dwudziestowiecznej rodziny za rezultat

industrializacji i nauki, kładąc szczególny nacisk na postępy techniki

oraz rozpowszechnienie się uprzemysłowienia pociągającego za sobą po-

wstawanie tzw. społeczeństw przemysłowych. U podstaw przeobrażeń ro-

dziny miał więc leżeć głównie czynnik „naukowo-techniczny". Wydaje się,

iż jest to nieco jednostronny pogląd, gdyż przemiany rodziny są w znacz-

nej mierze rezultatem ekonomiczno-społecznych przeobrażeń, od których

czynnik techniczny, ważny niewątpliwie dla życia rodzinnego, jest rów-

nież uzależniony.

W. F. Ogburn i M. F. Nimkoff na podstawie własnych analiz i opinii licz-

nych wybitnych specjalistów uznali następujące zmiany za najbardziej

charakterystyczne dla współczesnych rodzin:

- wzrost liczby rozwodów,

- rozpowszechnianie się kontroli urodzeń i zwiększenie rozmiarów

kontaktów seksualnych poza małżeństwem,

- wzrost liczby mężatek pracujących zawodowo,

- wzrost indywidualizmu i wolności osobistej członków rodziny,

- w coraz większym stopniu przerzucanie na państwo funkcji opie-

kuńczych spełnianych dotąd przez rodzinę,

2 W. F. Ogburn: The changing family. „American Sociology" 1928, nr 23.

3 E. W. Burgess, H. J. Locke: (1954) The family from institution to companionship,

New York.

4 W. F. Ogburn, M. F. Nimkoff: (1955) Technology and changing family, Cambridge,

Massachusetts.

21

- stopniowy zanik postępowania według norm religijnych w małżeń-

stwie i rodzinie.

Poglądy Ogburna i Nimkoffa modyfikowało później bądź uzupełniało

wielu innych znanych badaczy, jak na przykład wybitny socjolog W. J.

Goode5. Dodawano nowe spostrzeżenia oparte na badaniach empirycz-

nych. Spróbuję więc dokonać systematyzacji twierdzeń socjologów (włą-

czając twierdzenia Ogburna i Nimkoffa), dotyczące kierunku i charakte-

ru przeobrażeń rodziny współczesnej. Uwzględnię też rezultaty moich

własnych analiz6. Sformułowane twierdzenia należy uznać za najbardziej

adekwatne w stosunku do rodzin europejskiego kręgu kulturowego.

Za podstawę systematyzacji przyjmuję swój uprzednio już wypracowa-

ny metodologiczny punkt widzenia, uzasadniający niezbędność „wielo-

płaszczyznowej" analizy życia rodzinnego, a w tym:

- materialnych podstaw życia rodzinnego,

- kulturowych i kulturalnych podstaw życia rodzinnego,

- struktury rodziny, obejmującej nie tylko liczbę jej członków, lecz

także układ ich pozycji i ról społecznych, charakter i siłę więzi spo-

łecznej i emocjonalnej oraz stopień spójności rodziny,

- funkcji pełnionych przez rodzinę,

- miejsca rodziny w mikrostrukturze społecznej i społeczności lokal-

nej (więź zewnętrzna rodziny),

- świadomości (ideologii) członków rodziny dotyczącej życia rodzinnego7.

Całokształt przeobrażeń rodziny, zachodzących we wszystkich wymie-

nionych aspektach, powinien być ujmowany w kontekście makroproce-

sów, przemian makrostruktury społecznej i całego społeczeństwa global-

nego.

Przemiany biologicznych i materialnych podstaw życia rodzinnego

1. Wzrost w XX wieku opieki medycznej i higieny osobistej oraz

komunalnej zmniejsza śmiertelność dzieci oraz przedłuża średni wiek ży-

cia rodziców, w związku z czym (jeśli panuje pokój) maleje procent rodzin

zdezorganizowanych przez śmierć.

2. Wynikający z postępu technicznego, lepszy niż w wiekach wcześ-

niejszych, przeciętny standard mieszkaniowy stwarza korzystniejsze wa-

5 W. J. Goode: World reuolution and family patterns. Glencoe 1963 oraz tegoż: The fa-

mily. Prentice Hali 1964.

6 Z. Tyszka: Przeobrażenia rodziny robotniczej w warunkach uprzemysłowienia i urba-

nizacji. Warszawa 1970 oraz tegoż: Socjologia rodziny. Warszawa 1974.

Z. Tyszka: Metodologiczne problemy badań socjologicznych nad rodzina współczesną.

„Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny" 1977, z. 2.

22

runki zdrowotne członkom rodziny. Standard ten stwarza też lepsze wa-

runki do organizacji życia rodzinnego.

3. Wraz z rozwojem produkcji przemysłowej modernizuje się wyposa-

żenie techniczne gospodarstw domowych, ułatwiając tym samym prace

domowe i zaopatrywanie domu.

4. Uprzemysłowienie daje mężczyźnie pracę poza domem, zwiększając

w społeczeństwie procent rodzin nieprodukcyjnych w stosunku do produk-

cyjnych (pracujących we własnym warsztacie rzemieślniczym lub własnym

gospodarstwie rolnym).

5. Rozwój przemysłu upowszechnia pracę zawodową kobiet poza do-

mem, zwiększa się znacznie liczba pracujących mężatek.

6. Industrializacja zmienia produkcję domową w rodzinach produkcyj-

nych (postęp techniczny i umasowienie wytworów techniki).

7. Zmniejsza się liczba małżeństw zawieranych z przyczyn ekonomicz-

jiych. Zmienia się charakter więzi małżeńskiej i młodzi z coraz większą

swobodą dokonują wyboru kandydatów do małżeństwa.

Kulturowe i kulturalne podstawy życia rodzinnego

1. Industrializacja przyczynia się do rozwoju miast, co wtórnie

,wpływa_naJsycie rodzin, także na ich kulturowe i kulturalne podstawy

egzystencji, co wyraża się w społeczno-kulturalnej urbanizacji rodzin.

2. Zmniejsza się instytucjonalne usztywnienie norm obyczajowych od-

noszących się do współżycia w rodzinie i do zachowań na terenie domu

rodzinnego. W krajach rozwiniętych wpływ norm obyczajowych i religij-

nych na rodzinne i domowe zachowania członków rodziny także stopnio-

wo maleje. Uwidacznia się zanik szczegółowych, drobiazgowo-rygorystycz-

nych norm obyczajowych.

3. Rozwój techniki umożliwia nasycenie domów rodzinnych urządze-

niami technicznymi oraz wytworami służącymi przekazywaniu informa-

cji oraz treści kulturalnych (radio, telewizor, gazety, płyty gramofonowe,

magnetofony, magnetowidy). Odbiór treści kulturalnych ułatwia rozpo-

wszechnione w XX wieku kształcenie szkolne.

4. Uprzemysłowienie pociąga za sobą wypracowanie obliczonego na

zysk (lub zaspokojenie potrzeb obywateli) systemu spędzania wolnego

czasu poza domem, co także oddziałuje w określony sposób na rodzinę...

5. Postępuje stopniowa (aczkolwiek niepełna) unifikacja kulturowa ro-

dzin należących do różnych kręgów społecznych, subkultur i regionów

kraju. Unifikacji tej mogą towarzyszyć przejściowe procesy różnicowania.

I

Szeroko pojęta struktura rodziny

1. Rozpowszechnia się kontrola urodzeń i zmniejszają się rozmia-

ry rodziny. "

2. Zwiększa się procent rodzin dwupokoleniowych (czyli małych, pod-

stawowych) kosztem tzw. rodzin dużych (trójpokoleniowych) oraz

rozluźniają się więzi między krewnymi a rodzinami małymi.

3. Zróżnicowanie zadań członków rodziny z tytułu płci stopniowo zani-

ka^ Obserwuje się wykonywanie określonych zadań niezależnie od płci.

4. Zmniejsza się autorytet oraz zakres władzy męża i ojca w rodzinie

przy jednoczesnym wzroście pozycji społecznej żony i matki oraz dzieci.

5. Następuje wzrost indywidualizmu i wolności osobistej członków ro-

dziny.

6. Narasta osłabienie bezpośredniej więzi rodzinnej.

7. Wzrasta liczba rozwodów.

8. Zanika więź z dalszymi krewnymi i szczególnego znaczenia nabiera

więź zachodząca między najbliższymi krewnymi w ramach rodziny małej

(dwupokoleniowej).

9. Młodzież uwalnia się spod arbitralnej władzy rodziców, osłabiając

tym samym ich pozycję władzy w rodzinie.

Funkcje pełnione przez rodziną

1. Rodzina przechodzi ewolucję od „rodziny-agencji" realizującej

wiele różnorodnych zadań do bardziej wyspecjalizowanego związku sku-

pionego wokół malejącej liczby funkcji, które w sposób właściwy mogą być

obecnie wykonywane tylko przez rodzinę.

2. W coraz większym stopniu występuje przekazywanie państwu funk-

cji opiekuńczych spełnianych dotąd przez rodzinę. W Polsce w okresie

transformacji proces ten uległ zahamowaniu, a nawet nastąpił regres. Na

Zachodzie proces ten trwa nadal i partycypują w nim też pozarodzinne

instytucje niepaństwowe.

3. Następuje rozluźnienie związku między funkcją seksualną a pro-

kreacyjną.

4. Emocjonalne funkcje rodziny nabierają coraz większego znaczenia.

5. Obserwujemy zwiększającą się swobodę dzieci w dziedzinie ekspre-

sji (spontaniczne wyrażanie swej osobowości przez nieskrępowane zacho-

wania). Świadczy to o wzroście roli ekspresyjnej funkgijrodziny._

24

Miejsce rodziny w mikrostrukturze społecznej i społeczności lokalnej

1. Wzrasta anonimowość jednostki i rodziny w rozrastających się

społecznościach lokalnych.

2. Wyraźnie rozluźnia się więź sąsiedzką.

3. Zwiększa się ruchliwość przestrzenna rodzin.

4. Rodzina nabywa umiejętności modyfikacji i adaptowania się do

szybko zmieniających się warunków społecznych.

5. Rodzina staje się coraz bardziej „zamknięta" dla najbliższego oto-

czenia społecznego; rośnie jej intymność.

~©r Częściej niż dawniej żony i córki dążą do nawiązywania osobistych

kontaktów z zewnętrznymi, pozarodzinnymi środowiskami.

7. Pozamałżeńskie i przedmałżeńskie kontakty seksualne upowszech-

niają się.

Świadomość członków rodziny dotycząca życia rodzinnego

1. Poglądy ideologiczne rodziców i dzieci są często różne: różnią

się też ich poglądy na temat życia rodzinnego i seksualnego.

2. Liberalizują się poglądy, dawniej restrykcyjne, na temat pracy za-

wodowej mężatek.

3. Coraz wyraźniej akcentuje się egalitaryzm w małżeństwie.

4. Odnotowuje się coraz większą wyrozumiałość dla pozamałżeńskich

i przedmałżeńskich kontaktów seksualnych.

5. Wzrasta tolerancja wobec osób rozwiedzionych oraz niezamężnych

matek i par nie zalegalizowanych.

6. Toleruje się seksualne związki homogeniczne (względnie trwałe pa-

ry kobiece lub męskie).

Wszystkie wyliczone powyżej procesy nie wyczerpują całokształtu

przemian rodzin europejskich oraz rodzin europejskiego kręgu kulturo-

wego XX wieku, tych przemian, które w bardziej rozwiniętych i wcześniej

rozwijających się krajach sięgają XIX wieku. Wyliczone, wyartykułowane

przez badaczy procesy wskazują jednak podstawowe kierunki przeobra-

żeń rodziny współczesnej, które mogą dać wyobrażenie o jej podstawo-

wych cechach, a tym samym - obraz rodziny współczesnej.

Uzyskany w ten sposób obraz rodziny współczesnej będzie miał cechy

- zdystansowanego w stosunku do konkretnych realiów - modelu teo-

retycznego, do którego można „przymierzać" poszczególne kategorie ist-

niejących rodzin reprezentujących kraje o różnym stopniu rozwoju oraz

reprezentujących różne ugrupowania klasowo-warstwowe, społeczno-za-

wodowe i środowiskowe (np. wieś - miasto) w poszczególnych krajach. In-

25

terpretacja cech i przemian współczesnych rodzin polskich wymaga uwz-

ględnienia powyższych metodologicznych uwag. Przeobrażenia poszcze-

gólnych aspektów życia rodzin mogą mniej lub bardziej różnić się od

wzorców modelowych. W zależności też od kierunku ewoluowania ogólnej

sytuacji ekonomiczno-społecznej kraju mogą się pojawiać w cechach, funk-

cjonowaniu i losach rodzin pewne regresy - przynajmniej w niektórych

dziedzinach.

Model teoretyczny współczesnej rodziny nie stanowi prostego odzwier-

ciedlenia któregokolwiek z realnie istniejących obecnie typów rodziny.

Jest teoretyczną konstrukcją tkwiącą co prawda w realnie istniejących

rodzinach, ale taką, która czerpie z nich tylko wyselekcjonowane odpowied-

nio tworzywo. Owa konstrukcja mieści w sobie cechy różnych kategorii

rodzin, „oczyszczając" je zarazem z określonych „naleciałości" i „odchyleń"

(spowodowanych działaniem czynników ubocznych). Tak sformułowana

konstrukcja harmonizuje w pełni z epoką, jej makroprocesami.

Uogólniając wyliczone powyżej kierunki przemian rodziny, można

dojść do wniosku, że prowadzą one ku rodzinie współczesnej, którą moż-

na określić mniej więcej następująco: podstawową i preferowaną formą

jej egzystencji jest rodzina mała (dwupokoleniowa), posiadająca od-

dzielne mieszkanie i prowadząca odrębne gospodarstwo domowe.

Oprócz męża nierzadko również i żona pracuje zawodowo poza do-

mem, jakkolwiek nie jest to zasada bezwzględnie obowiązująca. Do-

minuje rodzina nieprodukcyjna i oparta głównie na nieekonomicz-

nych podstawach, kontrolująca urodzenia. Główna aktywność

rodziny skupia się na wybranych funkcjach, które jednak wykony-

wane są w sposób bardziej „pogłębiony". Powiązania rodziny małej

(dwupokoleniowej) z mikrostrukturami wspólnotowymi słabną (np.

jej więź sąsiedzka). Rodzina staje się grupą coraz bardziej intymną.

Wzrasta wewnątrzrodzinna tolerancja i akceptacja wewnątrzrodzin-

nego (w tym szczególnie małżeńskiego) egalitaryzmu przy coraz wię-

kszej wyrozumiałości dla ideologicznych różnic między pokolenia-

mi. Instytucjonalny aspekt życia rodzinnego jest w znacznej mierze

zredukowany. Większego znaczenia nabiera interakcja oraz ekspre-

sja osobowości członków rodziny niż dostosowanie się do wymogów

norm i ról rodzinnych. Role i normy są już mniej szczegółowo i

sztywno wyznaczone niż w tradycyjnej rodzinie instytucjonalnej.

Występuje zupełny brak dystansu między mężem i żoną oraz znacz-

nemu zmniejszeniu ulega dystans między dziećmi i rodzicami. Dzie-

ci, zwłaszcza starsze, traktowane są coraz częściej po koleżeńsku.

Maleje specjalizacja ról męża i żony. „Światy" męski i żeński ulegają

w rodzinie scaleniu, unifikacji. Rośnie w rodzinie ranga czynności

nieinstrumentalnych, szczególnego znaczenia nabiera jej funkcja

26

I

emocjonalna. Więź osobista zyskuje na znaczeniu w zestawieniu z

więzią rzeczową.

Model rodziny współczesnej możemy potraktować jako jeden z biegu-

nów kontinuum, na którym „mierzymy" stopień przeobrażeń konkret-

nych, realnie istniejących typów rodziny. Drugi biegun tego kontinuum

stanowi model rodziny tradycyjnej, który pokrótce scharakteryzuję.

Rodzina tradycyjna stanowi pod wieloma względami przeciwieństwo

rodziny współczesnej czy nowoczesnej. Przemiany rodziny w wieku XIX

i XX polegały właśnie na stopniowym oddalaniu się od modelu rodziny

tradycyjnej i przybliżaniu się do modelu rodziny nowoczesnej. Nie był to,

oczywiście, proces teleologiczny, lecz proces mający - na co starałem się

już pokrótce wskazać - swoje obiektywne, istotne społeczne i cywilizacyj-

ne przyczyny.

Rodzina tradycyjna to rodzina patriarchalna, instytucjonalna, będą-

ca zarazem często (aczkolwiek nie zawsze) rodziną produkcyjną. W swej

klasycznej postaci występowała w okresie preindustrialnym, przed poja-

wieniem się kapitalistycznej produkcji przemysłowej. Pracowano wów-

czas najczęściej w środowisku i gronie rodzinnym pod kierunkiem „głowy

rodziny" - ojca, który był właścicielem instytucji pracy lub co najmniej jej

zarządcą (np. pańszczyźniany chłop dzierżawiący ziemię). Warsztat pra-

cy był ściśle zespolony z rodziną, a role produkcyjne członków rodziny -

z ich rolami rodzinnymi. Warunkowało to w pełni patriarchalny system

władzy (znaczna władza w rękach męża i zarazem ojca), dużą spójność

rodziny, brak indywidualistycznych tendencji jej członków, przewagę sto-

sunków materialno-rzeczowych nad emocjonalno-osobistymi. To wszyst-

ko sprzyjało utrzymywaniu się rodziny wielkiej (co najmniej trzypokole-

niowej) w pełnej lub zredukowanej postaci, zwłaszcza we wszystkich tych

przypadkach, kiedy wymagały tego względy bytowe, własnościowe lub

bytowo- czy własnościowo-produkcyjne. Rodzina była silnie oparta na

ekonomicznych podstawach. Istniała ścisła więź rodziny z zewnętrznymi

mikrostrukturami społecznymi i całą społecznością lokalną, na którą ro-

dzina była „otwarta"; ze swych spraw nie robiła tajemnic. Liczebność ro-

dziny była wówczas na ogół znaczna. Jej dzietność przekraczała wyraźnie

obecne rozmiary, a „pod dachem" zamieszkiwało kilka pokoleń (trzy lub

nawet cztery), jak też niekiedy niektórzy krewni z linii bocznej (np. stryj-

kowie, ciotki). Rodzina spełniała bardzo wiele funkcji i miała instytucjo-

nalny charakter, tzn. członków rodziny obowiązywało bezwzględne

podporządkowanie się licznym i szczegółowym normom życia rodzinnego

oraz dokładnie sprecyzowanym rolom rodzinnym. Osobiste cele, dążenia

i pragnienia jednostki były sprawą zupełnie drugorzędną w stosunku do

obowiązujących norm.

2. Kierunki przemian rodziny w XX wieku

a. Od rodziny dużej (wielopokoleniowej) do rodziny małej (podsta-

wowej)

W przeszłości dominowały tzw. rodziny duże, składające się z trzech

lub nawet czterech pokoleń mieszkających pod jednym dachem i prowa-

dzących wspólne gospodarstwo domowe. W skład tego rodzaju grupy ro-

dzinnej wchodzili niejednokrotnie także krewni z linii bocznej (np. bez-

żenni bracia, niezamężne siostry). W Polsce rzadko występowała ona w

bardziej rozbudowanej postaci. U południowych Słowian dość powszechne

były w XIX i XX wieku kilkudziesięcioosobowe tzw. zadrugi, składające

się ze skupionych przestrzennie i poddanych władzy rodzinnego patriar-

chy wielu rodzin małych (dwupokołeniowych) zintegrowanych wspólnotą

ekonomiczną8.

W polskich rodzinach dużych liczba rodzin podstawowych była na ogół

niewielka. Do rzadkości należały małe, wyodrębnione rodziny dwupokole-

niowe. Rodziny nuklearne stanowiły co prawda dość odrębne jednostki

ekonomiczno-własnościowe, konsumpcyjne i mieszkalne, niemniej jednak

połączone były rozlicznymi intensywnymi więzami społecznymi i psycho-

społecznymi.

Wiek XX nie sprzyja utrzymywaniu się rodzin dużych, odznacza się

bowiem wzmożoną ruchliwością społeczną i przestrzenną. Olbrzymie po-

stępy industrializacji i urbanizacji przetasowały w przestrzeni krewnych.

Pojedynczy krewni lub rodziny małe zmieniały miejsca zamieszkania i

rodzaj pracy. Rozpadały się uprzednio skupione kręgi rodzinne, zlokalizo-

wane na ogół w niedużych, zintegrowanych miejscowościach, bo takie

właśnie w przeszłości zdecydowanie przeważały. W Polsce powojennej na

skutek zmian ustrojowych oraz związanych z nimi przeobrażeń gospodar-

czych, społecznych, oświatowych i kulturalnych wzmogła się znacznie

społeczna ruchliwość pionowa jednostek, a nawet całych rodzin małych

(dwupokołeniowych). Stało się tak w wyniku możliwości awansu społecz-

nego i kształcenia się. Niewątpliwie nie sprzyjało to integracji rodzin du-

żych (nawet tych rozproszonych), które uległy kulturowemu i społeczne-

mu zróżnicowaniu, a także przestrzennej dekoncentracji. Występowała

więc erozja rodzin dużych, zwłaszcza tzw. nierozproszonych (wspólnota

mieszkaniowa i ekonomiczna). Przeważały rodziny małe, podstawowe.

Rodzina mała składa się z rodziców (lub jednego rodzica) oraz ich dzieci

(dziecka), tworząc odrębną w stosunku do innych krewnych jednostkę

Zob. K Zawistowicz-Adamska: (1971) Systemy krewniacze na Słowiańszczyźnie w ich

historyczno-społecznymuwarunkowaniu, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk.

28

mieszkalną i ekonomiczną. Wlicza się tu też wyodrębnione małżeństwa

bezdzietne (niepełna rodzina mała). Jest to forma życia rodzinnego coraz

częściej preferowana przez współczesnych. Między spokrewnionymi bli-

sko, ale usamodzielnionymi rodzinami podstawowymi istnieje, szczegól-

nie w Polsce, nadal silna więź - głównie emocjonalna i towarzyska -jak-

kolwiek jest mniej wielostronna niż w przeszłości i nierzadko utrudniona

przestrzennym oddaleniem.

b. Od rodziny biologicznie zdeterminowanej do rodziny planowanej

W przeszłości funkcja seksualna rodziny podstawowej pozostawa-

ła w ścisłym zespoleniu z funkcją prokreacyjną (naturalny cykl rodzenia).

Następstwem permanentnego pożycia małżonków, w zasadzie nie regulo-

wanego, było systematyczne zachodzenie kobiety w ciążę, na ogół w nie-

wielkim odstępie czasu po kolejnym porodzie. Życie rodziny - a szczegól-

nie życie żony - poddane było determinacjom biologicznym. Ciąża, poród

i pielęgnacja fizyczna małych dzieci stanowiły nieprzerwany ciąg w egzy-

stencji rodziny, aż do momentu zaniku płodności kobiety. Determinantą

biologiczną dość często pojawiającą się w życiu rodziny była także śmierć,

która redukowała liczbę dzieci i częściej niż dzisiaj zabierała ojca lub

matkę niedorosłemu jeszcze potomstwu. Nie zaplanowane życie zmagało

się z przedwczesną śmiercią. Śmierć - ze względu na niższy poziom me-

dycyny i higieny w przeszłości oraz gorszy standard mieszkaniowo-mate-

rialny większości społeczeństwa - bardziej ciążyła nad losem rodziny niż

obecnie.

Ewolucja nauki, techniki i obyczajów spowodowała oddzielenie funkcji

seksualnej od prokreacyjnej i umożliwiła planowanie rozrodczości. Nie

chodzi tu wyłącznie o planowanie liczby dzieci, lecz także o to, by dzieci

pojawiły się w tych momentach egzystencji rodziny, kiedy są chciane

i kiedy mają zapewnione należyte warunki rozwoju fizycznego i psychicz-

nego.

Oprócz planowania urodzin warunki współczesności stwarzają możli-

wość planowania innych dziedzin życia rodzinnego.

Rozwój medycyny, polepszenie higieny, upowszechnienie opieki lekar-

skiej oraz poprawa materialnych warunków egzystencji ograniczyły też

zasięg przedwczesnej śmierci. Zmalała szczególnie śmiertelność noworod-

ków i dzieci. Biologiczne mechanizmy unicestwienia mniej się zaznaczają

w życiu rodziny współczesnej niż to miało miejsce w przeszłości. Życie

stało się dobrem pewniejszym, można je racjonalniej i spokojniej plano-

wać (pominąwszy szczególne sytuacje kryzysowe).

29

c. Od rodziny produkcyjnej do rodziny nieprodukcyjnej

W okresie preindustrialnym dominowały w produkcji i usługach

małe jednostki pracy stanowiące własność poszczególnych rodzin. Były to

warsztaty rzemieślnicze czy też sklepy, w których oprócz głównego wła-

ściciela i zarazem „szefa" (głowa rodziny) zatrudnieni byli zazwyczaj tak-

że inni członkowie rodziny. Rodzina była ściśle zespolona z warsztatem

pracy i stanowiła jego załogę produkcyjną znajdującą się pod kierownic-

twem ojca.

Feudalny chłop nie był właścicielem ziemi (pominąwszy chłopów wol-

nych), pełnił jednak we własnej rodzinie rolę organizatora produkcji.

Z nim pan feudalny rozliczał się w sprawach dzierżawy i pracy całej ro-

dziny. Pod jego kierownictwem pracowali członkowie rodziny na oddanej

mu pod uprawę ziemi, był więc ich „szefem produkcji". Obiektywne wy-

znaczniki związane ściśle ze społeczeństwem feudalnym, trybem pracy

na roli i obyczajami czyniły również z chłopa patriarchalną, autokratycz-

ną „głowę rodziny".

Zarówno w preindustrialnej rodzinie mieszczańskiej, jak i chłopskiej,

pracownicze, ekonomiczne, a niejednokrotnie i majątkowe podporządko-

wanie członków rodziny ojcu stwarzało podstawy jego dominacji w więk-

szości pozostałych sfer życia rodziny. Cechą charakterystyczną opisywa-

nych rodzin było wykonywanie przez „załogę rodzinną" funkcji

produkcyjnej.

Kapitalistyczna industrializacja w miarę swych postępów w coraz wię-

kszym stopniu oddzielała wykonywaną w wyspecjalizowanych przedsię-

biorstwach pracę od środowiska rodzinno-domowego. Członkowie rodziny

podejmowali pracę poza rodziną na podstawie indywidualnej umowy.

Przemiany te zachodziły nadal w trakcie późniejszej szybkiej industriali-

zacji, zwiększając liczbę i procent rodzin nieprodukcyjnych (w krajach eu-

ropejskich zdecydowanie one przeważają). W niektórych krajach realnego

socjalizmu rodziny produkcyjne stanowiły już zupełny margines społecz-

ny; u nas zwiększało nieco ich liczbę istnienie chłopstwa związanego

z prywatną własnością ziemi.

Dzięki tym przemianom rodzinny „warsztat" pracy przestał odgrywać

decydującą rolę w życiu większości rodzin. To swojego rodzaju wyeman-

cypowanie rodziny było brzemienne w konsekwencje dla wielu sfer jej ży-

cia. „Przeorało" strukturę i funkcje oraz świadomość rodzinną jej człon-

ków. Stworzyło podstawy tendencji egalitarnych w rodzinie9.

9 Tendencje egalitarne w rodzinie polskiej zostały wsparte w okresie powojennym ma-

sowym podejmowaniem pracy zawodowej przez kobiety. Zob. J. Piotrowski: Praca zawodo-

wa kobiety a rodzina. Warszawa 1963.

30

W Polsce w okresie transformacji po 1989 roku zaczyna znowu wzra-

stać liczba rodzin związanych z drobniejszą prywatną „rodzinną przed-

siębiorczością".

d. Od rodziny patriarchalnej do rodziny egalitarnej

Upowszechnianie się rodzin nieprodukcyjnych kosztem produk-

cyjnych stworzyło pierwszą istotną przesłankę ograniczenia klasycznego

patriarchalizmu, który polegał na całkowitym podporządkowaniu człon-

ków rodziny władzy ojca. „Głowa rodziny" przestała pełnić funkcję „szefa"

rodzinnej produkcji, podejmując pracę zawodową poza domem. Było to

niejako podwójne „wyzwolenie" rodziny: spod produkcyjnej władzy ojca

i od jego długotrwałej każdego dnia obecności w gronie rodzinnym. Zma-

lała jego władza, jakkolwiek często bywał jedynym żywicielem rodziny,

co pozwalało mu w razie potrzeby wywierać na rodzinę odpowiednie na-

ciski.

Zaczyna się stopniowo kształtować rodzina skoncentrowana wokół

matki, jej członkowie bowiem znajdują się „na co dzień" pod jej kontrolą

i doraźnym kierownictwem, jako że pracujący ojciec przebywa znaczną

część dnia poza domem. Dając jednak rodzinie podstawy utrzymania,

uzależnia ją w pewnej mierze od siebie, a jego udział w podejmowaniu po-

ważniejszych decyzji jest jeszcze znaczny, niejednokrotnie decydujący.

Dopiero wyjście kobiety na pozarodzinny rynek pracy zaczyna coraz moc-

niej wstrząsać pozostałościami patriarchalizmu. Kobieta stopniowo unie-

zależnia się ekonomicznie od męża, nie powoduje to jednak automatycz-

nie i bezpośrednio egalitaryzmu małżeńskiego. Jedynie stała, wyżej

kwalifikowana i dość intratna praca rzeczywiście uniezależnia ekono-

micznie żonę od męża. Uniezależnia też społecznie, jeśli bowiem żona de-

cyduje się na odejście, nie traci przeważnie swej pozycji społecznej, a

przynajmniej jej nie obniża. Jeśli warunek ten nie jest spełniony, kobieta

jest w większym lub mniejszym stopniu nadal ekonomicznie zależna od

mężczyzny.

Od stworzenia ekonomicznych podstaw egalitaryzmu małżeńskiego do

jego pełnej realizacji w większości dziedzin życia rodzinnego jest jeszcze

dość daleka droga.

Tendencje egalitarystyczne znajdują również swoje odzwierciedlenie

w relacjach między rodzicami a dziećmi. Nastąpiło pewne wyzwolenie się

młodzieży spod arbitralnej władzy starszych, zmalał dystans między ro-

dzicami a dziećmi.

e. Od rodziny zinstytucjonalizowanej do rodziny podporządkowanej

treściom humanistycznym

W tradycyjnej rodzinie zinstytucjonalizowanej panował rygorys-

tyczny obyczaj, któremu należało się bezwzględnie podporządkować. Bar-

dzo dokładnie sprecyzowane role społeczne żony, męża, matki, ojca, córki,

syna, siostry, brata, babci, dziadka itd. wtłoczyły w sztywne ramy zacho-

wania i postępowania członków rodziny wobec siebie oraz w odniesieniu

do osób postronnych. Kodzina jako całość była czymś bezwzględnie nad-

rzędnym w stosunku do wchodzących w jej skład jednostek, ich interesów

i pragnień. W późniejszym okresie -jak stwierdza A. Kłoskowska - „(...)

rodzina utraciła formy sztywnej instytucji ściśle wplecionej w życie lokal-

nej zbiorowości, zaczęła się natomiast przekształcać w związek oparty na

zasadzie zindywidualizowanych i bardziej egalitarnych stosunków, od-

grywając tym samym ważniejszą rolę w kształtowaniu osobowości i za-

spokajaniu psychologicznych potrzeb jednostki"10.

Obecnie coraz częściej wysuwa się na pierwszy plan osobowość, po-

trzeby, zainteresowania; instytucjonalne współdziałanie ról wewnątrzro-

dzinnych zastępowane jest działaniami i współdziałaniami wynikającymi

ze zindywidualizowanych postaw i dążeń współmałżonków oraz ich dzie-

ci. Nad powiązaniami ról coraz bardziej dominują osobiste, intymne więzi

emocjonalne i intelektualne; coraz ważniejszą rolę odgrywa interakcja

osobowości. Zaznaczył się wzrost indywidualizmu i wolności osobistej

członków rodziny. Wzrosła ranga potrzeb i dążeń jednostek. Potrzeby te i

dążenia wchodzą niekiedy w kolizję z interesami rodziny jako całości, ale

mimo to są akceptowane. Zaobserwować też możemy większą swobodę

dzieci w dziedzinie ekspresji osobowości na terenie domu rodzinnego, co

zresztą dotyczy także dorosłych członków rodziny. Normy (obyczajowe,

religijne), które dawniej arbitralnie i w zasadzie nieodwołalnie rozstrzy-

gały kwestie zachowania w rodzinie, straciły swą moc automatycznego

oddziaływania i ustępują zachowaniom wynikającym z indywidualnych

przemyśleń i decyzji.

Całokształt tego złożonego procesu jest warunkowany przez zmiany

zachodzące w strukturze i funkcjach rodziny współczesnej oraz ideologii

rodzinnej.

f. Od rodziny „otwartej" do rodziny „zamkniętej"

Dawne, tradycyjne, z reguły nieduże społeczności lokalne składa-

ły się z tzw. rodzin „otwartych", nie odgradzających się od najbliższego

otoczenia społecznego, nie mających tajemnic wobec niego, współżyjących

10

A. Kłoskowska: Kultura masowa. Krytyka i obrona. Warszawa 1965, s. 136.

m

blisko z kręgami sąsiedzkimi i całą społecznością lokalną. Rodzina i jej

członkowie podlegali ścisłej, nieformalnej kontroli społecznej ze strony

swego środowiska społecznego, nie wyłączając własnej rozproszonej ro-

dziny dużej. Rodzinna socjalizacja dzieci była intensywnie wspomagana

spontanicznymi, sąsiedzkimi, lokalnymi oddziaływaniami socjalizacyjno-

wychowawczymi. Rodzina była niejako „wtopiona" w swoje tło środowi-

skowe; środowisko ją przenikało i na odwrót.

Rozpad tradycyjnych społeczności lokalnych związany z powstaniem

nowoczesnych - w tym dużych - społeczności (duże i wielkie miasta)

wpłynął także w sposób istotny na sytuację środowiskową rodziny. Na-

stąpiło przestrzenne rozproszenie jednostek i rodzin, rozluźnienie związ-

ku rodziny z naturalnymi (tzw. wspólnotowymi) kręgami społecznymi.

Rodzina stała się „zamknięta" w stosunku do amorficznego, anonimowe-

go środowiska. Oparcie dla niej w naszym kraju - poza najbliższymi, nie-

zbyt daleko zamieszkałymi krewnymi - stanowią formalne instytucje

społeczne. Są to żłobki, przedszkola, szkoły i świetlice przyszkolne, obozy

i kolonie młodzieżowe itp. Wspomaganie rodziny współczesnej przez inne

sformalizowane instytucje doskonale się dostrzega, analizując jej funkcję

socjalizacyjno-wychowawczą.

W Polsce scharakteryzowane powyżej procesy toczyły się częściowo

w okresie powojennym, częściowo zaś sięgały czasów dawniejszych, nie-

które nawet XIX wieku. W okresie powojennym nastąpiło znaczne ich

przyspieszenie. Industrializacja i urbanizacja rozwijana na dużą skalę

w rolniczym dawniej społeczeństwie oraz zasiedlanie Ziem Zachodnich

i Północnych - to potężne przyczyny wzmożenia społecznej ruchliwości

geograficznej i pionowej. Rozpadły się rodziny duże, zwarte uprzednio

przestrzennie i społecznie, rozsypywały się po całej Polsce i rozwarstwiały.

Powstawały rodziny niejednorodne kulturowo, a sprzyjały temu urbani-

zacja społeczna oraz masowe - w porównaniu z okresem przedwojennym

- kształcenie na poziomie średnim i wyższym. Polepszenie warunków hi-

gienicznych życia całego społeczeństwa w okresie powojennym, rozwój

służby zdrowia, rozciągnięcie systematycznej opieki lekarskiej na wszyst-

kie kategorie społeczne spowodowało osłabienie biologicznych fatalizmów

w życiu rodziny. Rozwój sektora uspołecznionego znacznie przyspieszył

wzrost liczby rodzin nieprodukcyjnych. Na rzecz egalitaryzacji rodziny w

Polsce powojennej zadziałała masowa aktywizacja zawodowa kobiet poza

domem oraz wyraźny wzrost ich poziomu wykształcenia. Państwo starało

się rozbudować (w różnych okresach z różnym skutkiem) instytucje kom-

pensacyjne, zewnętrzne „zaplecze" egzystencji rodziny, która stopniowo

traciła oparcie w grupach wspólnotowych.

Dostrzec też można istnienie silnej więzi - zwłaszcza emocjonalnej i to-

warzyskiej - z bliższymi krewnymi z linii bocznej (usamodzielnieni bra-

33

cia i siostry). Jest ona tym silniejsza, im mniejsze różnice kulturowe (wy-

kształcenie i typ miejscowości) występują między nimi. Zaznacza się też

wyraźnie zespolenie tradycji rodzinnych z patriotycznymi. Wydaje się, iż

jest to w znacznej mierze dziedzictwo narodu żyjącego dłuższy czas pod

zaborami - i to w okresie, kiedy w całej Europie formowały się uczucia

narodowe. Nie mając własnego państwa oraz odczuwając niedobór włas-

nych instytucji kulturalnych i oświatowych, nasi dziadowie i pradziado-

wie uczynili z rodziny bastion polskości. Tu przekazywano z pokolenia na

pokolenie mowę ojczystą, narodowe tradycje i obyczaje, uczono historii

Polski i pieśni powstańczych, wpajano przekonanie o konieczności odro-

dzenia ojczyzny. W okresie okupacji lat czterdziestych rodzina stała się

jedyną ostoją polskości. Patriotyczna funkcja rodziny uległa wzmocnie-

niu. Poddana w przeszłości ciężkim próbom historii rodzina polska jest

patriotyczna jakkolwiek, być może ostatnio, jej patriotyzm maleje.

Można by jeszcze zapytać: w jakiej mierze na funkcjonowanie współ-

czesnych, aktualnie egzystujących rodzin polskich wpływa czynnik reli-

gijny, a szczególnie najbardziej w naszym kraju rozpowszechniona religia

katolicka? Niestety, nie dysponujemy wiarygodnymi rezultatami badań,

gdyż ta kwestia nie była w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i

wcześniejszych systematycznie badana. Również w pierwszej połowie lat

dziewięćdziesiątych nie zdiagnozowano tej skomplikowanej kwestii nale-

życie. Można jedynie dojść do wniosku, po reinterpretacji niektórych wy-

powiedzi badanych rodzin, a odnoszących się do spraw życia rodzinnego,

że w swym codziennym „rodzinnym" postępowaniu większość rodzin nie

kieruje się jakąś wyraźnie zwerbalizowaną ideologią. Na przykład stano-

wisko akceptujące nierozerwalność małżeństwa uzasadniano najczęściej

dobrem dzieci, dla których na ogół rozbicie rodziny jest osobistą tragedią.

Można by stąd hipotetycznie wnioskować, że reguły i oceny, którymi kie-

rują się w życiu rodzinnym przeciętni członkowie przeciętnych rodzin,

wynikają nie tyle z założeń doktrynalno-ideologicznych, ile raczej z prak-

tyki życia i wzorcowych zachowań środowiska oraz „naturalnych",

ukształtowanych w procesie współżycia społecznego uczuć. Od tego mode-

lu mogłyby odbiegać jedynie niektóre kategorie ludzi. Przeciętni ludzie w

swym normalnym postępowaniu rodzinnym starają się kierować nie za-

wsze uświadomionymi zasadami jakiegoś ogólnego humanizmu i nie zda-

ją sobie niejednokrotnie sprawy z tego, że pewne elementy tych zasad

oparte są na wielowiekowej tradycji.

Nakreślonego powyżej modelu rodziny współczesnej nie można utoż-

samiać z modelem wzorcowym, uznanym za idealny i danym do naślado-

wania. Jest to model rzeczywistych stanów i zachowań, jaki się w re-

aliach życia społecznego współczesności wytworzył, i z aksjologicznego

punktu widzenia posiada zarówno dodatnie, jak i ujemne strony. Nie sta-

nowi apoteozy stwierdzonego stanu.

34

Rozdział III

Rodzina w świecie współczesnym -

jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa

W niniejszym rozdziale scharakteryzowałem - na tle przemian

rodziny współczesnej - relacje zachodzące między jednostką a rodziną,

z uwzględnieniem jej odniesień do innych struktur społecznych i określe-

niem roli, jaką rodzina współczesna spełnia w życiu człowieka.

Fundamentalne znaczenie rodziny dla społeczeństwa dostrzegane by-

ło już w starożytności - świadczyć o tym mogą poglądy Arystotelesa na

jej priorytetową rolę w życiu społecznym. Twórca socjologii August Comte

uważał rodzinę za najważniejszą, podstawową grupę społeczną, na której

opiera się całe społeczeństwo. Współcześni socjologowie i psychologowie

dzięki swym precyzyjnym i pogłębionym badaniom scharakteryzowali

istotne funkcje rodziny, jakie ona pełni w rozlicznych dziedzinach życia

jednostki oraz w różnorodnych zbiorowościach ludzkich.

W drugiej połowie XX wieku, w miarę upływu dziesięcioleci utrwala

się sformułowany w pierwszej połowie tegoż wieku pogląd, że współczes-

na cywilizacja stwarza w miarę swych postępów coraz większe zagroże-

nie dla rodziny, zakłócając jej funkcjonowanie i podkopując podstawy jej

egzystencji (C. C. Zimmermann 1948). Miałby to być uboczny, „mimowol-

ny" skutek rozwoju najnowszej (szczególnie postindustrialnej) cywilizacji,

która oprócz wielu dobrodziejstw ofiarowanych ludziom w krajach wyso-

ko i średnio rozwiniętych (odpowiedni standard życia, oświaty, zabezpie-

czenia medycznego itd.), „ofiarowuje" także negatywne skutki swych po-

stępów - negatywne z punktu widzenia szeroko pojętej jakości życia.

Wymowny jest fakt, że Organizacja Narodów Zjednoczonych (także

Kościół katolicki) proklamowała rok 1994 Międzynarodowym Rokiem Ro-

dziny. Wynika to niewątpliwie z dostrzeżenia niebezpieczeństw, na jakie

narażona jest współczesna rodzina i z chęci zwrócenia uwagi na te nie-

35

bezpieczeństwa, w celu zmobilizowania działań przeciw nim skierowa-

nym.

Opierając się na licznych, rezultatach, badań (^ tyra TÓ^mei, mokh

własnych badaniach, a także osiągnięciach badawczych moich współpra-

cowników), chciałbym w niniejszym rozdziale pokrótce scharakteryzować

sytuację rodziny w społeczeństwach współczesnych i kierunki jej przeob-

rażeń z uwzględnieniem zagrożeń, na jakie może napotkać. Na tym tle

określę znaczenie rodziny dla jednostki i jej życiowego funkcjonowania

oraz rolę rodziny w życiu społeczeństwa, starając się zarazem określić

efekty jej wadliwego funkcjonowania wynikającego ze współczesnych

przesłanek społeczno-globalnych. Wskażę również na związki między

procesami transformacyjnymi, reorganizacyjnymi i częściowo dezintegra-

cyjnymi zachodzącymi w rodzinach społeczeństw średnio i wysoko rozwi-

niętych a zjawiskami patologii społecznej.

Przyjętą w analizach hipotezą przewodnią jest twierdzenie, że rodzina

odgrywa kluczową rolę w funkcjonowaniu jednostek i społeczeństwa.

Drugą, uzupełniającą hipotezę sformułowałem następująco: Poważniejsze

zakłócenia struktury i funkcjonowania rodziny prowadzą do perturbacji

społeczeństwa. Z udowodnienia hipotez wynikać będą określone wnioski

prakseologiczne.

Literatura, na której się opieram, uwidoczniona jest w zamieszczonym

na końcu książki wykazie bibliograficznym. Zrezygnowałem z systematycz-

nego, drobiazgowego powoływania się w tekście na poszczególne pozycje,

chroniąc zarazem czytelnika przed zasypywaniem lawiną danych staty-

stycznych, cytowaniem definicji znanych specjalistom pojęć etc. Uwzględ-

niam w swych analizach zjawiska znane, w literaturze naukowej dobrze

udokumentowane, a moim zadaniem jest wysnuwanie z nich określonych

wniosków i uogólnień zmierzających w kierunku weryfikacji hipotez.

W niektórych wyjątkowych przypadkach stosuję odwołania, posługując

się skrótowym systemem harwardzkim.

Chciałbym na wstępie poświęcić nieco uwagi założeniom metodolo-

gicznym mającym zastosowanie w niniejszym rozdziale. Pierwszą przyję-

tą zasadą jest ideologiczna, światopoglądowa neutralność w podejściu do

tematu i analizy wyznaczonych przezeń obszarów badawczych. Nie przy-

jąłem żadnych nadrzędnych założeń ideologicznych, pozanaukowych, które

obligowałyby mnie z góry do określonego sposobu czy kierunku myślenia.

Określone stanowiska i rozwiązania nie są przeze mnie klasyfikowane ja-

ko „postępowe" czy „wsteczne", „bogobojne" czy „bezbożne". Zaobserwowane

procesy i zjawiska klasyfikuję głównie z punktu widzenia ich eufunkcjo-

nalności i dysfunkcjonalności w stosunku do jednostki w jej społecznych

rolach oraz w odniesieniu do jej osobowości i jaźni. Oceniam także ich

stopień eufunkcjonalności czy dysfunkcjonalności w stosunku do społe-

36

czeństwa. Eufunkcjonalność rodziny jest jednym z najistotniejszych mier-

ników jej wartości.

Poczynione przeze mnie powyżej uwagi uważam za istotne, gdyż w

niektórych kręgach społecznych samo stanięcie w obronie rodziny może

być uznane za „obskurantyzm" i „staroświecczyznę". Inni znowu myślicie-

le mogą przedkładać w ocenie sytuacji rodziny (i jej członków) założenia

aksjologiczne ponad wszystko, dokonywać nieodwołalnych rozstrzygnięć

w kręgu wartości, nie dostrzegając bólu i rozpaczy człowieka oraz warun-

ków i wymogów życia społecznego doby współczesnej.

Niektórzy wiążą ideę ochrony rodziny głównie ze stanowiskiem Ko-

ścioła katolickiego i jego prorodzinną aktywnością. Należy jednak dążyć

do upowszechnienia przekonania, że sprawa rodziny jest sprawą wszyst-

kich ludzi, gdziekolwiek by oni nie egzystowali na świecie - i to bez

względu na to, jaki wyznają światopogląd i religię. Lepsza lub gorsza eg-

zystencja rodzinna wiąże się bezpośrednio z jakością życia oraz warunku-

je w znacznej mierze stopień sprawności funkcjonowania społeczeństwa.

Oprócz reguły ideologicznej neutralności w mej analizie mają zastoso-

wanie założenia i reguły metodologiczne poznańskiej szkoły badań nad

rodziną (Z. Tyszka [red.] 1990, Z. Tyszka 1991, Z. Tyszka 2001), które

sprowadzają się do wieloaspektowej, integralnej analizy życia rodzinnego

z uwzględnieniem interakcji z zewnętrznymi układami społecznymi.

Kompleksowej analizie podlegają wydzielone, ważne elementy struktury

i funkcji rodziny oraz świadomości rodzinnej dotyczącej życia rodzinnego

i zjawisk ściśle z życiem rodzinnym powiązanych. Bada się wzajemne

uwarunkowania tych elementów oraz składających się z nich subsyste-

mów, posługując się według zasad odwracalności kategoriami zmiennych

niezależnych i zależnych. Również w kategoriach zmiennych niezależ-

nych i zależnych ujmowane są przez wymienioną szkołę relacje zachodzą-

ce między rodziną a zewnętrznymi układami społecznymi. Określone

struktury rodziny, sposób jej funkcjonowania (stopień poprawności i in-

tensywności wypełniania poszczególnych funkcji) oraz świadomość doty-

cząca rodziny mogą w sposób istotny warunkować zewnątrzrodzinne

układy i procesy społeczne - układ mikrostrukturalny, mezostruktural-

ny, makrostrukturalny oraz społeczno-globalny, tworząc w sumie zbiór

zmiennych niezależnych w stosunku do reszty świata społecznego.

Z drugiej jednak strony kształt i funkcjonowanie rodziny (czy raczej

milionów rodzin) zależy w sposób istotny od owej „reszty" świata społecz-

nego, zewnętrznego w stosunku do rodziny, którego poszczególne układy

mogą być w związku z tym z kolei również traktowane jako zbiór zmien-

nych niezależnych w stosunku do rodziny traktowanej teraz (po odwróce-

niu kierunku analizy) jako zbiór zmiennych zależnych. A więc społeczeń-

stwo globalne wraz z zawartymi w nim zhierarchizowanymi układami

37

społecznymi wpływa na rodzinę, odpowiednio modyfikując jej strukturę,

funkcjonowanie, mentalność jej członków, a z kolei modyfikowana rodzi-

na wywiera podlegający przekształceniom wpływ na społeczeństwo glo-

balne, jego substruktury i procesy. Jeśli społeczeństwo globalne znajduje

się w trakcie intensywniejszych przeobrażeń, jego wpływ na rodzinę

zwiększa się, rodzina ulega wyraźniejszym modyfikacjom, a nawet znacz-

nym metamorfozom. Znacznie zmodyfikowana rodzina zmienia zakres

i siłę swego wpływu na społeczeństwo globalne i jego substruktury. Ro-

dzina więc bardzo intensywnie uczestniczy w przemianach społecznych -

ulega przemianom pod wpływem czynników zewnętrznych oraz w trakcie

swych przemian sama wpływa modyfikująco na zewnętrzne układy spo-

łeczne, a wpływy te bywają niejednokrotnie bardzo istotne, znaczące, nie

sposób ich nie brać pod uwagę. Rodzina jest więc istotnym elementem

społecznych interakcji, od sposobu i poziomu jej funkcjonowania wiele w

społeczeństwie zależy, może ona kreować zarówno pozytywne, jak i nega-

tywne zjawiska w społeczeństwie jako całości oraz jego substrukturach.

Stosując interesujący nas schemat analityczny do podjętych w roz-

dziale kwestii, można stwierdzić, że rozwijająca się cywilizacja współ-

czesna jako proces społeczno-globalny bardziej czy mniej zaznaczający się

obecnie w poszczególnych krajach na całym świecie, wywiera istotny

wpływ na rodzinę, a zmieniająca się rodzina wywołuje specyficzne reper-

kusje w poszczególnych społeczeństwach. Zainteresujemy się sytuacją

występującą w krajach wysoko i średnio rozwiniętych, pomijając kraje

odbiegające jaskrawo od standardów współczesności.

Skoncentrujemy najpierw uwagę na zbiorze istotnych zmiennych nie-

zależnych w odniesieniu do rodziny - na współczesnym społeczeństwie

globalnym wraz z jego substrukturami, na jego przeobrażeniach, kierun-

ku tych przeobrażeń.

Zapoczątkowane w wieku XIX procesy industrializacji i urbanizacji w

sposób wszechstronny, totalnie zmieniły życie społeczeństw w wieku XX

(W. F. Ogburn, M. F. Nimkoff 1995, Z. Tyszka 1970, 1974). Wzmożona,

industrialna produkcja podniosła wyraźnie stopę życiową ludności krajów

wysoko i średnio rozwiniętych. Coraz liczniejsze, rozrastające się instytu-

cje przemysłowe i usługowe (z dziedziny usług materialnych i pozamate-

rialnych) potrzebowały coraz większej liczby coraz lepiej wykształconych

pracowników i zarazem odpowiednio przygotowanych zawodowo, co po-

wodowało sukcesywne podnoszenie się poziomu wykształcenia i kultury

społeczeństwa. Postępy medycyny oraz upowszechnienie opieki medycz-

nej i higieny, to (wraz z polepszeniem sytuacji materialnej) powody znacz-

nej poprawy sytuacji zdrowotnej ludności wielu krajów i wydłużenia

przeciętnej długości życia. Wywołana industrializacją ruchliwość geogra-

ficzna i społeczna ludności oraz heterogenizacja społeczeństw i społeczno-

i

38

ści stały się przyczynami rozluźnienia więzi wspólnotowych. Towarzyszy-

ła temu heterogenizacja i relatywizacja norm etycznych i obyczajowych

oraz wzorów życia. Konstatowano narastanie atomizacji społecznej.

Generalnie rzecz biorąc, w Europie i Ameryce Północnej podniosła się

znacznie stopa życiowa rodzin, także jej poziom zdrowotności, bardzo

usprawnione zostało funkcjonowanie gospodarstw domowych dzięki wpro-

wadzeniu do nich techniki materialno-usługowej. Wytworzenie i znaczne

upowszechnienie się domowych środków przekazu informacji i kultury

wpłynęło w dużej mierze na tryb i styl życia rodzin. Upowszechnienie się

pracy kobiet zegałitaryzowało stosunki wewnątrzrodzinne (a szczególnie

wewnątrzmałżeńskie), ale stworzyło także problemy związane z przecią-

żeniem kobiet łączących role domowe z pozadomowymi. Zaznaczała się

coraz bardziej emancypacja rodziny małej (dwupokoleniowej) w stosunku

do rodziny dużej (wielopokoleniowej) i szerszej familii. Zanikały więzi ro-

dzinno-sąsiedzkie, modyfikacjom podlegały więzi rodzinno-towarzyskie.

Zaznaczała się stopniowo indywidualizacja członków rodziny - dobro

oraz interes jednostki coraz bardziej górowały w praktyce życiowej nad

interesem i dobrem rodziny. Po dezintegracji szerszej familii następowa-

ła z kolei dezintegracja rodzin małych (dwupokoleniowych) generowana

przede wszystkim konfliktami wewnątrzmałżeńskimi. W pierwszej poło-

wie XX wieku wzrosła znacznie liczba rozwodów, a proces ten nasilił się

jeszcze bardziej w drugiej połowie ubiegłego stulecia (E. Rosset 1986). Co-

raz częściej formułowano tezę, że mamy do czynienia z kryzysem rodziny.

W drugiej połowie XX wieku dalszy intensywny rozwój nauki i zwią-

zanej z nią coraz bardziej techniki spowodował dalsze, znaczące przeob-

rażenia społeczno-ekonomiczne i społeczno-kulturowe. Szybki postęp na-

ukowo-techniczny stał się czynnikiem rewolucjonizującym świat, styl

życia i stosunki międzyludzkie. Dalsza automatyzacja i robotyzacja pro-

dukcji zwiększyła wydatnie wydajność urządzeń przemysłowych, wyko-

nywano nowsze, coraz doskonalsze i coraz bardziej finezyjne produkty,

doskonalono nieustannie istniejące już konstrukcje. Nauka stała się siłą

wiodącą rozwoju technicznego i ekonomicznego, a także kulturalnego

i oświatowego dzięki unowocześnianiu środków przekazu i tworzeniu

wespół z techniką nowszych ich form (kolorowa telewizja, magnetowidy

itp.). Zaznaczył się na szeroką skalę rozwój działalności usługowej wspo-

magający rodzinę, zaspokajający potrzeby jej członków - zarówno mate-

rialne, jak i pozamaterialne. Wystąpił ogromny rozwój informatyki, kom-

putery wkroczyły w większość dziedzin życia.

Przepływ informacji spotęgował się wielokrotnie w skali poszczegól-

nych społeczeństw globalnych i ich substruktur oraz w skali całego świa-

ta, powodując zaistnienie „globalnej wioski". Wystąpiło zjawisko, które

można by nazwać „globalizacją", wykraczające poza sferę przekazu infor-

39

macyjnego. Rozwinęły się potężne, ponadpaństwowe instytucje produk-

cyjne i usługowe torujące drogę międzynarodowej integracji - zwłaszcza

w pewnych wydzielonych strefach świata (np. w Europie), powstają ele-

menty kultury globalnej przejmowanej w skali kontynentów i skali

międzykontynentalnej (np. muzyka młodzieżowa).

Ruchliwość geograficzna nasiliła się jeszcze bardziej - zarówno w ra-

mach poszczególnych krajów, jak i między krajami, co ma głównie podło-

że ekonomiczne, jakkolwiek występowały również ruchy emigracyjne

inspirowane przesłankami politycznymi - szczególnie do lat dziewięć-

dziesiątych. Przepływ ludności odbywa się przeważnie z krajów mniej

rozwiniętych i uboższych do krajów bardziej rozwiniętych. Wymieszania

kulturowe zwiększają poczucie obcości w społeczeństwach, potęgują ato-

mizację społeczną. Wzrost atomizacji społecznej powodowany jest w znacz-

nej mierze przez rozwój techniki - automatyczne urządzenia zastępują

również ludzi w wypełnianiu wielu funkcji, w coraz większej mierze ma-

my do czynienia z automatami zamiast z ludźmi. Nawet w domu rodzin-

nym każdy członek rodziny może znaleźć „zatrudnienie" w wolnych chwi-

lach przy odrębnym urządzeniu, spędzając w sposób atrakcyjny czas bez

udziału innych osób. Narastają zagrożenia ekologiczne oraz zagrożenia

społeczne wynikające z dalszego rozluźnienia więzi społecznych (szczegól-

nie wspólnotowych) i zmniejszenia możliwości kontroli społecznej - także

ze strony rodziny. Narastają przesłanki sprzyjające dezintegracji społecz-

nej i rozwojowi zjawisk z zakresu patologii społecznej.

Koncentrując uwagę na rodzinie, należy stwierdzić, że jej sytuacja jest

zróżnicowana w zależności od tego, czy jest ona zlokalizowana w rozwi-

niętym społeczeństwie postindustrialnym, czy też w społeczeństwie śred-

nio rozwiniętym, podlegającym tylko pewnym partykularnym wpływom

wewnątrzkrajowym i zewnętrznym postindustrializmu. Rodzinami kra-

jów niżej rozwiniętych Trzeciego Świata tutaj się nie interesujemy, mają

one też swą współczesną specyfikę.

Możemy stwierdzić dalszy wzrost komfortu życiowego rodzin zarówno

w zakresie dostępności do dóbr materialnych i kulturalnych, jak i usług

z tego zakresu. Ogromnie wzrosło zabezpieczenie zdrowotne członków ro-

dzin. W drugiej połowie XX wieku medycyna zrobiła ogromne postępy,

osiągając bardzo dużą skuteczność leczenia. Opanowano całkowicie cho-

roby epidemiczne, przyspieszono leczenie wielu chorób, zainicjowano

i rozpowszechniono transplantację organów wewnętrznych. Wzrosła sku-

teczność leczenia chorób, które uważano dawniej za nieuleczalne lub nie-

mal nieuleczalne (np. choroby nowotworowe). Rozwinięto jeszcze bardziej

i upowszechniono system opieki nad chorymi. Niektóre metody leczenia

i utrzymywania przy życiu stały się jednak bardzo kosztowne, co stanowi

pewien hamulec dla ich powszechnego stosowania.

40

Ogólnie rzecz biorąc, determinizm biologiczny w życiu rodzin znacznie

zmalał. Ogromnie zmalała śmiertelność kobiet w trakcie porodów, a tak-

że porodowa i poporodowa śmiertelność niemowląt. Rzadziej też występu-

je śmiertelność starszych dzieci oraz rodziców. Zmniejszyła się liczba ow-

dowiałych żon i wdowców mających pod swoją opieką niedorosłe dzieci.

Śmierć stała się znacznie rzadszym gościem w rodzinie - tym bardziej że

w Europie i Ameryce narody wyrosły już ponad poziom ogłupienia, które

skłania do wyrzynania się nawzajem w imię podbojów lub nacjonalistycz-

nych nienawiści (zdarzają się niestety, sporadyczne na szczęście wyjątki).

Jest to też efekt najnowszego cywilizacyjnego postępu.

Rozwój medycyny stał się też przesłanką powstania i rozpowszechnie-

nia nowoczesnych środków antykoncepcyjnych, co przyczyniło się w kra-

jach rozwiniętych do znacznego zmniejszenia przyrostu naturalnego, a w

skali rodziny - do zmniejszenia jej dzietności i radykalnego oddzielenia

jej funkcji seksualnej od funkcji prokreacyjnej (współżycie seksualne mo-

że nie pociągać za sobą skutków prokreacyjnych). Większość małżeństw

europejskiego kręgu kulturowego uznała pożycie seksualne za wartość

autonomiczną, kontynuowaną również bez zamiarów prokreacyjnych,

czego dowodem jest zmniejszona znacznie dzietność rodzin nie wynikają-

ca bynajmniej ze wstrzemięźliwości płciowej - przynajmniej w zdecydowa-

nej większości przypadków, bo mogą też zdarzyć się wyjątki. Ograniczeniu

uległa więc funkcja prokreacyjna rodziny, co odzwierciedliło się w jej

strukturze, stała się mniej dzietna.

Procesem mającym ogromny wpływ nie tylko na zjawiska życia ro-

dzinnego, ale zaznaczającym się także w funkcjonowaniu szerszych struk-

tur społecznych jest autonomizacja jednostki we współczesnych społe-

czeństwach europejskiego kręgu kulturowego. Proces ten wyraża się w

narastającym, coraz większym prymacie interesów i dążeń osobistych

jednostki w stosunku do interesów i celów grupowych. W sferze subiek-

tywnej wyraża się to w dążeniu jednostki do autonomii i względnej przy-

najmniej niezależności, w upominaniu się o własne szeroko pojęte korzy-

ści (nie tylko materialne), w ograniczeniu skłonności do poświęceń.

Współczesna cywilizacja (szczególnie postindustrialna) sprzyja tego

rodzaju tendencjom, a nawet można stwierdzić, że je generuje. Sprzyja

temu postępująca nadal atomizacja społeczna - szczególnie w sferze

wspólnotowej, sprzyjają zwiększające się dzięki gigantycznemu rozwojo-

wi techniki możliwości wyizolowanego funkcjonowania jednostki coraz

bardziej uniezależnionej od bezpośredniej pomocy innych ludzi. Zwięk-

szona znacznie ruchliwość geograficzna wyrywa jednostki z tradycyjnych

kręgów wspólnotowych i uniezależnia od nich, poszerza zakres ich auto-

nomii. Zwiększa możliwości ruchliwości pionowej, wyzwalając aspiracje

osobiste, które w części przypadków służą również zarazem rodzinie -

41

i to zgodnie z intencjami jednostek (Z. Tyszka 1982). Wytwory współczes-

nej techniki - rozpowszechniane obecnie na szeroką skalę - pozwalają

spędzać czas w sposób atrakcyjny w samotności, w izolacji od innych lu-

dzi i bez stymulacji z ich strony. Całokształt wytworzonej sytuacji stwa-

rza jednostce coraz lepsze obiektywne możliwości autonomicznego fun-

kcjonowania, coraz mniej współokreślonego przez inne jednostki czy też

zbiorowości. Te obiektywne możliwości wyzwalają w jednostkach adek-

watne do tych możliwości postawy i dążenia, tworzą podwaliny indy-

widualistycznej filozofii życia w świadomości poszczególnych ludzi.

Należy jednak o tym pamiętać, że indywidualistyczne tendencje nie są

w Europie wytworem współczesności. Indywidualistyczne idee podkreśla-

jące prymat jednostki i jej rozliczne uprawnienia powstały już w starożyt-

ności i legły u podstaw formowania się kultury europejskiej, która jest

przeciwstawna azjatyckiemu kolektywizmowi. Współczesna cywilizacja

jedynie rozwinęła, zintensyfikowała europejski indywidualizm, dokonu-

jąc zarazem jego upowszechnienia w społeczeństwach. Dawniej uwidacz-

niał się on wyraźniej tylko w niektórych stanach czy warstwach społecz-

nych - z reguły wyższych i był ograniczony specyfiką minionych formacji

społeczno-ekonomicznych.

Wyeksponowana wartość jednostki skojarzona z jej podstawowymi

uprawnieniami tkwi już głęboko w kulturze europejskiej i jest chyba jej

niezbywalnym elementem. Niepokoić się trzeba jedynie o to, aby indywi-

dualizm w warunkach współczesności nie przeradzał się w egoizm. Warto

się zastanowić, czy dostrzegamy już tego objawy. W każdym razie stymu-

lowana rozwojem cywilizacji współczesnej indywidualizacja jest kluczem

do zrozumienia przemian rodziny współczesnej.

W drugiej połowie XX wieku dostrzegamy zintensyfikowaną autonomi-

zację jednostki w stosunku do: (1) narodu; (2) społeczności lokalnej; (3) mi-

krogrup i innych jednostek; (4) w tym także w stosunku do własnej rodziny.

W odniesieniu do kwestii narodowych dostrzec można malejący pa-

triotyzm. Ludzie są coraz mniej skłonni do poświęceń dla ojczyzny (mam

na myśli nie tylko Polaków) i coraz mniej cenią poświęcenie innych, czego

wyrazem może być m.in. coraz bardziej obojętny stosunek do kombatan-

tów. Narastający negatywny stosunek do służby wojskowej, niezbędnej

jeszcze dla ochrony krajów, jest następnym świadectwem ograniczenia

postaw patriotycznych i dystansowania się jednostek wobec potrzeb spo-

łeczeństwa globalnego swego kraju. Warto również skonstatować, że na-

rasta brak skłonności do poświęceń nie tylko w imię narodu, ale również

w imię humanistycznych ideałów ludzkości, w imię zasad religii czy mo-

ralności. Ludzie stali się praktyczni, coraz mniej ceniąc ideologię, a coraz

bardziej jakość życia, aktualną kondycję materialną, bezpieczeństwo so-

cjalne, osobiste aspiracje życiowe. Są coraz mniej skłonni do wyrzeczeń w

42

imię racji wyższych, coraz bardziej cenione są wartości służące jednostce

i własnej rodzinie (Z. Tyszka [red.] 1990).

Maleje też na ogół identyfikacja jednostki ze społecznością lokalną

(mam na myśli zamieszkiwaną miejscowość). Narasta stopniowo obojęt-

ność wobec miejscowych „akcji społecznych", a także maleje „lokalny pa-

triotyzm". Jednostka staje się w swoim miejscu zamieszkania (nawet w

niewielkich miejscowościach) coraz bardziej autonomiczna, zaabsorbowa-

na przede wszystkim własnymi sprawami i sprawami swej rodziny. Zwięk-

sza się dystans jednostki w odniesieniu do mikrogrup - zarówno do tych,

w których partycypuje swym udziałem, jak i mikrogrup w stosunku do

niej zewnętrznych. Dezintegrują się kręgi sąsiedzkie (im większa miej-

scowość, tym bardziej), maleje siła wspólnotowych więzi w większości

kręgów towarzyskich - podobnie jak w kręgach koleżeńsko-pracowni-

czych. Jednostka staje się coraz mniej „powiązana" z tymi mikrogrupami,

autonomizuje się. Maleje jej zakres zobowiązań, ale zarazem też i zakres

„świadczeń" mikrogrup na jej rzecz.

Występuje również wyraźna autonomizacja jednostek w rodzinie (człon-

ków rodziny - J. Turowski 1972). Cztery rodzaje wymienionych powyżej

indywidualizacji mają swoje odzwierciedlenie w ewolucji systemu aksjo-

łogiczno-normatywnego regulującego zachowania ludzi. System regula-

tywny dostosowuje się do zmieniających się zachowań, a nowe zachowa-

nia autonomizacyjne jednostki znajdują oparcie w modyfikującym się

regulatywnym systemie. Jednostka w coraz większej mierze jest upraw-

niona do eksponowania swych własnych problemów życiowych i do zawę-

żania swych zainteresowań problemami i potrzebami życiowymi innych

ludzi. Tego rodzaju postawa nie spotyka się obecnie na ogół z dezaproba-

tą i restrykcjami innych jednostek oraz grup, jest coraz bardziej aprobo-

wana, bo przejawia ją w praktyce życiowej większość ludzi. Coraz więcej

zdarza się przypadków nieliczenia się z innymi ludźmi w trakcie realiza-

cji swych indywidualnych celów. W coraz większej mierze jednostka jest

wolna, nieskrępowana w swych dążeniach mających na celu jedynie inte-

res indywidualny, własny (własne dobro - tak jak jest ono subiektywnie

odczuwane), ale też w coraz większej mierze może ona liczyć przede

wszystkim na siebie - nawet w ramach kręgów wspólnotowych. Pogłębia

się więc w dalszym ciągu atomizacja społeczna przyczyniająca się do osa-

motnienia jednostki.

Autonomizacja jednostki zbiega się z procesami indywidualizacji za-

chodzącymi wewnątrz rodziny. Od czasów pojawienia się produkcji prze-

mysłowej (maszyna parowa) zaistniały w rodzinie trzy istotne zmiany, z

czasem coraz bardziej się umasawiające. W okresie preindustrialnym

praca stanowiąca podstawę utrzymania wykonywana była na terenie do-

mu rodzinnego lub w ścisłym z nim powiązaniu (rzemiosło, handel, praca

43

na roli), a członkowie rodziny stanowili zazwyczaj „załogę produkcyjną"

rodzinnej instytucji pracy. W okresie industrializacji, po pierwsze - mąż

„wychodzi" z domu do pracy najemnej w pozarodzinnych instytucjach

pracy, po drugie - w następnej kolejności czyni to samo żona, po trzecie

wreszcie - na skutek umasowienia nauczania pozadomowego (rozwój

szkolnictwa) dzieci „wychodzą" z domu rodzinnego do szkoły. Ojcowie,

matki i dzieci wchodzą w odrębne pozadomowe środowiska, które wypeł-

niają znaczną część ich życia, indywidualizują dążenia, przeżycia, są

źródłem specyficznych, odrębnych doświadczeń różnych dla poszczegól-

nych członków rodziny. Różnicują się, indywidualizują ich postawy ro-

dzinne i pozarodzinne, nieobojętne dla funkcjonowania w rodzinie, nastę-

pują przesunięcia pozycji społecznych wewnątrz rodziny i modyfikacja ról

społecznych pełnionych przez jej członków. Postępująca wewnątrzrodzin-

na egalitaryzacja poszerza zakres swobody żon i dzieci. Wzrasta autono-

mia jednostek wewnątrz rodziny, zwiększają się ich możliwości decydo-

wania o sobie, o swoich losach.

W drugiej połowie XX wieku, w epoce cywilizacji najbardziej współ-

czesnej, wyliczone wyżej procesy nasiliły się jeszcze bardziej. Wzrosła

wydatnie liczba pracujących żon, okres szkolny dzieci wydłużył się, zwięk-

szając siłę i zakres oddziaływania na nie środowiska szkolnego. Uwidocz-

niło się zjawisko emancypacji młodzieży w stosunku do rodziców oraz dal-

szej, silnie zaznaczonej emancypacji żon w stosunku do mężów. Wzrosła

liczba pozarodzinnych instytucji i środowisk oddziałujących w sposób

zróżnicowany na rodziny. Wziąć również pod uwagę trzeba zróżnicowane

korzystanie ze środków masowego przekazu, co w jakiejś mierze różnicu-

je mentalność poszczególnych członków rodziny. Może to stwarzać pewne

dystanse i zmniejszać pole tego, co wspólne w przeżyciach i refleksjach.

Każdy z członków rodziny w coraz większej mierze żyje „swoim" życiem.

Współczesna cywilizacja, współczesne rozwinięte społeczeństwa oferu-

ją jednostkom, członkom rodzin zwiększony zestaw dóbr związanych z ży-

ciem rodzinnym, a także konkurencyjne cele, które może podjąć jednostka.

Ma ona możliwości realizowania swych indywidualnych celów i życio-

wych programów niezależnie od interesów rodziny, bez konieczności li-

czenia się z jej dobrem i jakością życia jej członków. Nie odczuwa na ogół

społecznie niegdyś sankcjonowanego obowiązku przedkładania dobra ro-

dziny nad swoje własne i poza swoją rodziną nie spotyka się na ogół z

dezaprobatą tej postawy. Co więcej, niejednokrotnie sama rodzina apro-

buje jej pozarodzinne, indywidualne cele.

Kształtuje się nowa hierarchia dóbr rodzinnych. Na randze znacznie

zyskała satysfakcja z życia małżeńskiego i rodzinnego - stała się wysoko

cenionym dobrem obwarowanym wymaganiami wobec członków rodziny.

Brak tej satysfakcji usprawiedliwia w oczach poszkodowanych podjęcie

44

t

kroków rozwodowych. Za podstawowy warunek satysfakcji małżeńskiej

uznano długotrwałą miłość. Jeśli miłość wygaśnie, pewna część współ-

małżonków czuje się upoważniona do ponownego poszukiwania szczęścia

w następnych związkach, dobro dzieci uznając za rzecz drugorzędną.

Drugim więc - obok indywidualizacji - ważnym zjawiskiem współ-

czesnego życia rodzinnego jest wzrost wymagań co do jego jakości. Daw-

niej kładziono większy nacisk na instytucjonalny aspekt rodziny. Żywio-

no przekonanie, że rodzina jest przede wszystkim instytucją powołaną do

wykonywania funkcji prokreacyjnej oraz opieki nad dziećmi i ich wycho-

wania. Była też traktowana jako instytucja organizująca i zapewniająca

materialne warunki życia jej członkom. Obecnie toruje sobie drogę prze-

konanie, że życie małżeńskie ma wtedy jedynie sens, jeśli daje pełną sa-

tysfakcję współmałżonkom.

Indywidualizacja wewnątrzrodzinna oraz dążność do wysokiej jakości

rodzinnego życia uzupełniają się i wzmacniają nawzajem. Naczelnym do-

brem w oczach ludzi stała się nie tyle trwałość rodziny, ile jakość życia w

jej ramach. W razie trudności powstałych w życiu rodzinnym te dwie ten-

dencje wspomagają się w nasileniu odczuwania złej jakości życia rodzin-

nego, co sprzyja konfliktom, dezorganizacji rodziny i rozwodom.

Generalnie rzecz biorąc, możemy obecnie zaobserwować w skali mię-

dzynarodowej: (1) Wzrost liczby konfliktów małżeńskich i rozwodów; (2)

wzrost zatrudnienia kobiet nie tylko z pobudek ekonomicznych (dążność

do ciekawszego życia, samorealizacji); (3) relatywne zmniejszenie się

wartości dzieci dla rodziców (dobra konkurencyjne); (4) indywidualizację

form aktywności w rodzinie i zainteresowań; (5) dyferencjację norm

i wartości u poszczególnych członków rodziny - nawzajem w stosunku do

siebieTT

Popatrzmy teraz na przeobrażenia i rolę współczesnej rodziny poprzez

pryzmat wypełniania przez nią ważniejszych funkcji, zwracając uwagę

na sposób wypełniania funkcji.

O funkcji seksualnej i zmianie jej relacji do funkcji prokreacyjnej już

pisaliśmy. Odnotować można dość znaczny wzrost przedmałżeńskich i poza-

małżeńskich kontaktów seksualnych. Mimo to współżycie seksualne

w relacjach małżeńskich jest bardziej cenione niż w przeszłości. W cenie

jest jakość przeżyć, pełna satysfakcja seksualna obojga małżonków.

W przeszłości żony miały mniejsze wymagania pod tym względem od męż-

czyzny, ale kobieca „rewolucja seksualna" (tak to nazwano) podwyższyła

wymagania kobiet, uświadomiwszy im możliwości uzyskiwania większej

satysfakcji seksualnej. Brak wystarczającej satysfakcji seksualnej jedne-

go lub obojga współmałżonków jest obecnie znacznie bardziej konflikto-

genny niż w przeszłości.

45

W zakresie funkcji materialno-ekonomicznych coraz bardziej uwidacz-

nia się partykularyzacja dochodów członków rodziny. Dotyczy to szczegól-

nie rodzin pracowniczych. W bardzo wielu przypadkach zarobkują oboje

małżonkowie; nierzadko też zwiększają dochody rodzinne dorastające

dzieci. Do wspólnej „kasy" rodziny trafia tylko część uzyskanych pienię-

dzy, reszta pozostaje w gestii poszczególnych członków rodziny i może być

przeznaczana na indywidualne cele.

Daje się zaobserwować ograniczenie kontrolnej funkcji rodziny.

Współczesne warunki życia (szczególnie miejskiego i wielkomiejskiego -

a nastąpił przecież kolosalny rozwój miast) nie sprzyjają roztoczeniu

przez rodzinę nieformalnej kontroli nad swymi członkami (anonimowość

jednostki poza domem, atomizacja społeczna, zmniejszenie się uprawnień

kontrolnych rodziny na skutek autonomizacji jej członków, zwiększenie

się czasu przebywania poza domem rodzinnym). W ogóle maleje funkcja

kontrolna wszelkich grup wspólnotowych. Z drugiej strony maleją też

możliwości kontroli formalnej w skali mezo- i makrospołecznej (nie wyłą-

czając społeczeństwa globalnego) w ramach rozwiniętej cywilizacji współ-

czesnej, współczesnych społeczeństw i współczesnego świata. Posługując

się współczesną techniką, grupy przestępcze, gangi, międzynarodowa

mafia, bojówki terrorystyczne stwarzają coraz większe trudności formal-

nym instytucjom powołanym do przeciwdziałania im. Wzmożona ruchli-

wość geograficzna i ogólna mobilność w skali kraju oraz w skali między-

narodowej czynią kontrolę mniej skuteczną. Nastąpił ogólny kryzys

kontroli społecznej na wszelkich poziomach. Dalszy wzrost niewydolności

kontroli społecznej prowadziłby do znacznego nasilenia patologii w społe-

czeństwach - tym bardziej że w świecie współczesnym maleje również

kontrola wewnętrzna poszczególnych jednostek (samokontrola) wynikają-

ca z mniej skutecznej internalizacji norm i wzorów właściwego postępo-

wania. A więc także problem poprawnej i skutecznej socjalizacji - w tym

również socjalizacji rodzinnej - należy uznać za jeden z najistotniejszych

problemów współczesności.

Socjalizacyjno-wychowawcza funkcja rodziny uległa w czasach cywili-

zacji współczesnej znacznym przekształceniom. Jej zakres uległ zawęże-

niu ze względu na obszar działania innych instytucji, ale w tym zawężo-

nym zakresie zwiększyły się znacznie jej socjalizacyjno-wychowawcze

zadania, ze względu na bardziej skomplikowane warunki społeczne świa-

ta współczesnego i zwiększone wymagania edukacyjne. Ze względu na za-

sadniczą rolę socjalizacji prymarnej w rozwoju człowieka, rodzina odgry-

wa kluczową rolę w tej socjalizacji (M. Tyszkowa 1985, 1990).

Można przywołać tu w znacznej mierze zweryfikowaną już hipotezę, iż

nieprawidłowe zachowania jednostki (z patologicznymi włącznie) mają

przede wszystkim swe źródło w sytuacji rodzinnej - mam głównie na my-

46

śli rodzinę pochodzenia, ale również rodzina prokreacji może zakłócać

funkcjonowanie jednostki, a nawet jej funkcjonowanie patologizować

(Z. Tyszka 1976). Ujmując zagadnienie w skali masowej; prawidłowa so-

cjalizacja dokonywana przez miliony rodzin ma istotne znaczenie dla pra-

widłowego funkcjonowania społeczeństwa, a nieprawidłowa rodzinna so-

cjalizacja powoduje nasilenie zjawisk patologicznych w jego ramach, które

jest szczególnie widoczne w opisanych powyżej warunkach współczesności,

sprzyjają one bowiem rozprzestrzenianiu się zjawisk patologii społecznej.

Poza wymienionymi już sprzyjającymi patologii przesłankami zwrócić

by jeszcze należało uwagę na coraz większą brutalizację treści przekazy-

wanych przez współczesne środki masowego przekazu, szczególnie przez

telewizję i kasety magnetowidowe (ale nie tylko). Jak wynika z przepro-

wadzonych już za granicą badań, treści te, wywierając bardzo ujemny

wpływ, szczególnie na osobowość dzieci, powodują wysoce niekorzystne

dla rozwoju osobowości emocje, a także agresywne postawy i zachowania.

Znalezienie sposobów przeciwdziałania temu zjawisku należy uznać za

jeden z najistotniejszych problemów współczesnego wychowania, także

i wychowania w rodzinie.

Zakazy dotyczące środków masowego przekazu wydają się nieskutecz-

ne, zwłaszcza w warunkach zakładającej współzawodnictwo ekonomiczne

gospodarki rynkowej, wymuszającej także rywalizację między mass me-

diami zabiegającymi o widzów i czytelników. Ze względu na współczesną

globalność przekazu, skuteczność taką mogłaby zapewnić jedynie ogólno-

światowa dyktatura, za którą - mam nadzieję - nikt nie tęskni. Kwestię

tę - jak sądzę - można jedynie, choćby częściowo rozwiązać przez umie-

jętne wychowanie młodych odbiorców, pomagając im zinternalizować od-

powiedni system wartości i zainteresowań, dzięki któremu sami młodzi

widzowie i czytelnicy dokonywaliby odpowiedniej selekcji. Zadanie jest

niewątpliwie bardzo trudne, niemniej pedagogika, psychologia i socjolo-

gia powinny zmierzać do wypracowania odpowiedniego, skutecznego sy-

stemu postępowania. Postęp nauk społecznych powinien mieć tez swój

praktyczny wymiar.

Uwidoczniła się wyraźna emancypacja dzieci w rodzinie, zwiększył się

ich zakres swobody i niezależności - zwłaszcza jeśli chodzi o młodzież.

Relatywnie zmniejszył się świadomy wpływ rodziców na dzieci, ale w

znacznie mniejszej mierze uległy zmniejszeniu wpływy wewnątrzrodzin-

nej spontanicznej socjalizacji. Rodzina w dalszym ciągu silnie oddziałuje

na dzieci, jakkolwiek nastąpiła w jej ramach indywidualizacja oddziały-

wań ze względu na różnicowanie się postaw życiowych matek i ojców oraz

ich działań wychowawczych. Procesy te silniej zaznaczają się w innych

krajach niż w Polsce.

47

O zmianach funkcji kulturalnej w rodzinach współczesnych była już

mowa. Warto jeszcze zaakcentować, że nastąpiło zróżnicowanie aktywno-

ści kulturalnej członków rodziny, nawet na terenie domu rodzinnego.

Ogromnie zyskała na znaczeniu emocjonalno-ekspresyjna funkcja ro-

dziny, między innymi ze względu na wzrost rangi uczuć wyższych w ro-

dzinie (miłość). Innym powodem tego zjawiska są coraz mniejsze możli-

wości współczesnego człowieka w zakresie uzyskania emocjonalnego

wsparcia ze strony innych grup wspólnotowych poza rodziną. Rodzina w

coraz większej mierze jest środowiskiem utrzymującym równowagę emo-

cjonalną człowieka, zapewniającym mu higienę psychiczną i poczucie bez-

pieczeństwa. Jest główną sceną na której mogą być eksponowane niepo-

wtarzalne cechy jednostki i zyskiwać aprobatę, uznanie ze strony innych

członków rodziny (ekspresja osobowości). Im rodzina jest mniej zdezorga-

nizowana i konfliktowa, tym skuteczniej wypełnia funkcję emocjonalno-

ekspresyjna wobec swych członków. Harmonijne pożycie w małżeństwie i

poprawna, ciepła atmosfera w rodzinie mają ogromne, nie dające się

przecenić znaczenie w życiu człowieka - zarówno w jego życiowym funk-

cjonowaniu, jak i subiektywnych odczuciach.

Obecnie obserwujemy też znaczne zmiany w świadomości społecznej

dotyczącej życia rodzinnego i seksualnego (Z. Tyszka 1982). Dostrzegalna

jest coraz większa wyrozumiałość dla przedmałżeńskich i pozamałżeń-

skich kontaktów seksualnych. Wzrosła znacznie tolerancja wobec osób

rozwiedzionych, niezamężnych matek oraz par nie zalegalizowanych.

Wzrosła tolerancja wobec homogenicznych związków seksualnych (względ-

nie trwałe pary kobiece lub męskie). Znalazło to ostatnio wyraz w prawo-

dawstwie niektórych krajów - stworzono prawne możliwości legalizacji

takich związków.

Rodzina - szczególnie w Polsce - zyskała w oczach ludzi na wartości

(Z. Tyszka 1982, Z. Tyszka 1991). Indagowani respondenci - bez względu

na swój status społeczny i wykształcenie - w ramach swego systemu war-

tości na ogół na pierwszym miejscu umieszczają rodzinę. Wynikałoby stąd,

iż ludzie prawidłowo oceniają rolę rodziny w swym życiu. Mimo wszyst-

kich naszych obaw odnoszących się obecnie do kondycji rodziny ten fakt

przyczyniać się może do umiarkowanego optymizmu.

Z tego co powyżej napisano, wynikają określone wnioski dotyczące

przemian struktury rodziny współczesnej. W tych przemianach uwidacz-

niają się przede wszystkim cztery procesy, cztery zjawiska: (1) autonomi-

zacja członków rodziny; (2) ich egalitaryzacja; (3) zmniejszanie się spójności

i dezintegracja rodziny oraz (4) patologizacja społeczna i psychospołeczna

jednostek mająca istotne reperkusje w życiu rodzinnym.

Indywidualizacja daje znaczną wolność członkom rodziny w wielu

dziedzinach, wolność tak upragnioną i cenioną przez współczesnego czło-

48

wieka z europejskiego kręgu kulturowego. Rozluźnia się przy tym struk-

tura rodziny. Ważne jest, aby indywidualizacja nie przekroczyła granic

egoizmu, tzn. aby realizacja osobistych interesów i dążeń nie odbywała

się w sposób bezwzględny, kosztem dobra innych członków rodziny, na

zasadzie nieliczenia się z niczym i nikim, bo i taki scenariusz jest możli-

wy i w niektórych rodzinach bywa już obecny.

Czyniąca znaczne postępy w rodzinie egalitaryzacja czyni zadość po-

czuciu godności i niezależności jej członków, zmienia układ ich wewnątrz-

rodzinnych pozycji, zmieniając tym samym wyraźnie jej strukturę. Male-

je jednak spójność rodziny, co ułatwia jej dezintegrację, a z kolei także jej

dezorganizację, czego następstwem, a zarazem i dowodem jest narastają-

ca lawinowo (poza Polską) liczba rozwodów (E. Rosset 1986). Cywilizacja

współczesna sprzyja patologii społecznej jednostek, a spatologizowane

jednostki czynią spustoszenie w rodzinach (Z. Tyszka 1974). Z kolei spa-

tologizowane rodziny (a jest ich coraz więcej) wyniszczają jednostki (swo-

ich członków). Patologia indywidualna i rodzinna generują się, wzmac-

niają nawzajem, a z czasem mogą uczynić chorym i całe społeczeństwa,

o ile procesy patologizacji nie zostaną zatrzymane. Ale jak je zatrzymać?

Na to prostej recepty nie ma.

Na szczęście nie mamy -jak dotychczas - do czynienia z upadkiem ro-

dziny. Co prawda kryzys przeżywają miliony rodzin, wiele z nich się roz-

pada, ale instytucja rodziny trwa nadal, zawiązują się nowe małżeństwa,

jakkolwiek maleje liczba ślubów. Powstaje coraz więcej małżeństw i ro-

dzin niesformalizowanych (konkubinat, kohabitacja) na nie spotykaną

dawniej skalę. Ludzie dostrzegają coraz mniejszą trwałość małżeństw,

nie chcą przeżywać rozwodów. Poza tym coraz więcej par uważa swoje

pożycie za sprawę prywatną, nie wymagającą instytucjonalizacji. Z socjo-

logicznego punktu widzenia zarówno zalegalizowane pary, jak i trwałe

pary nie zalegalizowane wraz ze swymi dziećmi tworzą instytucję rodzi-

ny, o ile wypełniająjej podstawowe funkcje.

Podsumowując całokształt powyższych analiz, zmierzać będziemy do

końcowych konkluzji.

Rodzina stanowi integralny i niezmiernie ważny element każdego spo-

łeczeństwa, w tym również tych społeczeństw europejskiego kręgu kultu-

rowego, które egzystują w ramach współczesnej cywilizacji postindu-

strialnej, podlegając (w zależności od kraju) jej większym lub mniejszym

wpływom. Ogromne znaczenie rodziny uwidacznia się zarówno wówczas,

gdy występuje ona w roli zmiennej zależnej, jak i wówczas, kiedy rozwa-

żamy jej funkcję zmiennej niezależnej. Rodzina rozpatrywana jako

zmienna zależna podlega wpływom zewnętrznych układów społecznych,

jest bardzo „reaktywna" w stosunku do przemian społeczeństwa global-

nego, odzwierciedla w swej strukturze i funkcjonowaniu przeobrażenia

49

ogólnospołeczne, dostosowując się do nich po upływie pewnego czasu,

z opóźnieniem. Łącząc elementy tradycji z elementami postępującej stop-

niowo w jej ramach nowoczesności, ułatwia jednostkom (swym członkom)

adaptację do zmieniającej się rzeczywistości społecznej, do jej wymogów -

stanowi najbardziej dogodny pomost między przeszłością a najbardziej

współczesną teraźniejszością, będąc zarazem strefą ochronną człowieka

w tym procesie transformacji, oparciem w nowych sytuacjach. „Odbiera"

wpływy zewnętrzne, zmienia się sama i zmienia zarazem jednostki, dzię-

ki mechanizmom wewnątrzrodzinnej socjalizacji. Jej rola zmiennej zależ-

nej łączy się tu ściśle z jej rolą zmiennej niezależnej, kreującej zmiany

jednostek. Nadal rodzina jest najlepszym, najskuteczniejszym „transmi-

torem" ogólnospołecznej kultury do jednostki, ogólnospołecznych podsta-

wowych norm, wzorów i wartości - szczególnie w jej wcześniejszym okre-

sie życia.

Istotnym problemem społeczeństwa jest to, że wywierający silny wpływ

na rodzinę i jednostkę rozwój cywilizacji współczesnej generuje (oprócz

pozytywnych) również zjawiska niekorzystne z punktu widzenia eufunk-

cjonalności rodziny w stosunku do jednostek i społeczeństwa, z punktu

widzenia eufunkcjonalności społeczeństwa w stosunku do jednostek i ro--

dzin oraz z punktu widzenia eufunkcjonalności jednostek w stosunku do

rodziny i społeczeństwa. Funkcjonują mechanizmy wzajemnych inter-

akcji i wpływów wyliczonych powyżej elementów „dziania się" społeczne-

go. Ich efektem jest również jakość życia współcześnie egzystujących jed-

nostek.

Eodzina współczesna jako zmienna niezależna wpływa na osobowość,

funkcjonowanie jednostek, a także kształtuje w znaczącym wymiarze ich

losy. Wypełnia zarazem ważne funkcje w ramach społeczeństwa global-

nego, w zakresie jego reprodukcji biologicznej oraz w dziedzinie socjaliza-

cji jednostek i ich przygotowania do życia i działań w zmieniającym się

szybko społeczeństwie. Jeśli funkcjonowanie rodzin, ich kondycja pogar-

sza się, odbija się to ujemnie na funkcjonowaniu i losach zarówno jedno-

stek, jak i społeczeństwa. W interesie więc jednostek i społeczeństwa leży

prawidłowe funkcjonowanie rodzin oraz tworzenie warunków do prawid-

łowego ich funkcjonowania.

Rodzina w swoim zintegrowanym uniwersalizmie społecznego i psy-

chospołecznego funkcjonowania jest -jak dotychczas - nie do zastąpienia

i nie sposób sobie wyobrazić jej nieobecności w społeczeństwie lub kata-

strofalnych efektów jej krańcowej patologizacji, gdyby takowa miała na-

stąpić w okresie dalszego rozwoju cywilizacji postindustrialnej. Ludzkość

nie wypracowała dotychczas innej instytucji, która by mogła skutecznie

zastąpić rodzinę i nie wiadomo, czy uda się to w przyszłości. Podkreślić

należy ogromną modelową eufunkcjonalność rodziny w stosunku do spo-

łeczeństwa i jednostki - mimo to, że może ona stwarzać jednostce i społe-

czeństwu problemy, zwłaszcza wówczas, gdy jej funkcjonowanie ulega za-

kłóceniu. Wówczas może być ona również źródłem bólu i nieszczęść. Trze-

ba więc rodzinę chronić i wspierać. Sprecyzowanie tego, jak współcześnie

to czynić, wymaga oddzielnego, obszernego omówienia.

Niniejszy rozdział jest zresztą pierwszym szkicem podjętej problema-

tyki, próbą wstępnego zarysowania jakże ważnych społecznie zagadnień.

W świetle zjawisk wywołanych przez cywilizację postmdustrialną niektó-

re problemy związane z rolą i wartością rodziny zarysowują się ze szcze-

gólną ostrością. Istnieje więc potrzeba kontynuacji podjętych tu analiz

i rozważań.

Rozdział IV

Kryzys rodziny współczesnej?

Zagrożenia, szansę przetrwania

Immanentną cechą rodzin współczesnych jest ich zwiększone za-

grożenie dezintegracją i rozpadem. W związku z tym coraz częściej pisze

się o jej kryzysie. Poświęcamy więc osobny rozdział temu ważnemu za-

gadnieniu.

Rodzina, niewielkich rozmiarów mikrostruktura społeczna, budzi co-

raz większe zainteresowanie nauki, a także troskę o warunki jej egzy-

stencji i przyszłość. Bo też ogromną rangę i znaczenie egzystencjalne ma

ten mały, najbardziej prywatny świat człowieka, maleńka prywatna oj-

czyzna jego najbardziej intymnych uczuć i doznań, wspólnota najserdecz-

niejszych ludzkich odniesień.

W ramach poszczególnych nauk powstają i rozwijają się subdyscypli-

ny poświęcone problematyce rodziny. Narasta też świadomość zagrożeń,

na jakie coraz bardziej narażona jest rodzina współczesna - szczególnie

w najbardziej zmodernizowanych krajach, w których w latach 1960-1993

rozwodowość wzrosła trzykrotnie, a już w roku 1960 była dość wysoka.

Gdyby uwzględnić rozwodowość w całej drugiej połowie XX wieku,

wskaźnik przyrostu rozwodów byłby jeszcze wyższy. Nie jest on jedynym

symptomem zagrożeń rodziny, ale symptomem bardzo ważnym, z którym

sprzężone są inne ważkie czynniki torujące drogę do rozwodu i będące

symptomem różnych stadiów konfliktu, dezintegracji i dezorganizacji

oraz innych poważnych problemów wewnętrznych wielu rodzin.

Dlaczego wiek XX, a szczególnie druga jego połowa, miał tak istotne

reperkusje w życiu rodzin? Socjologowie dość zgodnie dopatrują się tych

przyczyn w procesach industrializacji, urbanizacji oraz zwielokrotnionej

ruchliwości przestrzennej i społecznej. Powyższy kompleks procesów

rozpoczynających się w najbardziej zaawansowanych w rozwoju krajach

52

(a szczególnie w Anglii) już w początkach XIX wieku i widocznych rów-

nież w wieku XX, miał przemożny wpływ na gospodarczo-społeczne prze-

obrażenia Europy i świata, a szczególnie radykalnie odzwierciedlił się w

przeobrażeniach rodziny i jej funkcjonowaniu. Jaki był punkt wyjścia

tych przeobrażeń?

Rodzina współczesna stanowi pod wieloma względami przeciwieństwo

rodziny okresu preindustrialnego (przedindustrialnego), który bezpośred-

nio przed epoką industrializacji może być utożsamiany z czasami późnego

feudalizmu. feudalna, w miarę stabilna, spetryfikowana i sztywna struk-

tura społeczeństwa, jego wolne tempo przemian w sferze obiektywnej,

zobiektywizowanej (mam tu na myśli kulturę behawioralną, idee) oraz

subiektywno-świadomościowej, przesłanki religijne, ustabilizowana i dość

ujednolicona mentalność jednostek (pominąwszy mentalność nowatorów),

proste i pracochłonne techniki produkcyjne - wszystko to leżało u pod-

staw uformowania się i funkcjonowania pewnego specyficznego dla tego

okresu typu rodziny, jakim była tradycyjna, spójna rodzina patriarchalna

podporządkowana w znacznej mierze woli i władzy ojca. Charakterystycz-

ne były dla tego okresu niewielkie warsztaty produkcyjne i usługowe,

a także małe instytucje handlowe będące własnością rodziny (lub własno-

ścią jej „głowy") i obsługiwane przez członków rodziny pod kierunkiem

„głowy rodziny", czyli w jednej osobie męża i ojca. Role rodzinne i produk-

cyjne były ze sobą ściśle powiązane i istniał obowiązek ich rygorystyczne-

go wypełniania, interes rodziny górował nad partykularnymi interesami

jej członków. Rodzina była przede wszystkim instytucją, zwłaszcza insty-

tucją materialno-ekonomiczną oraz opiekuńczo-socjalizującą, a także w

sposób w miarę deterministyczny nadawała status społeczny swoim

członkom. To wszystko sprzyjało utrzymywaniu się rodziny wielopokole-

niowej (dużej) w pełnej lub częściej w zredukowanej postaci. Rodzina była

silnie oparta na ekonomicznych podstawach, była wielodzietna (rodzenie

dzieci, zapewnienie im opieki oraz środków do życia, ich wychowywanie -

to były zasadnicze cele rodziny), była też poddana religijnej kontroli. Ist-

niała ścisła więź rodziny z zewnętrznymi mikrostrukturami społecznymi

i całą społecznością lokalną zamieszkiwanej, przeważnie niewielkiej

miejscowości, na którą rodzina była otwarta i znajdowała w niej oparcie.

Obyczaje i religia silnie sankcjonowały rodzinę, wzmagając poprawność

jej funkcjonowania (według ówczesnych standardów) oraz trwałość.

W epoce industrialnej rozwijający się przemysł maszynowy (napędza-

ny parą, a później innymi środkami energetycznymi) zminimalizował

ilość i zasięg małych rodzinnych instytucji pracy, które przegrywały z fa-

brykami w ekonomicznej konkurencji. Członkowie rodzin wyszli do pracy

najemnej poza rodziną, dzieci coraz bardziej masowo uczęszczały do szkół.

Członkowie rodziny w coraz większej mierze podlegali wpływom zewnętrz-

( 53

nych środowisk i instytucji. Feudalny, spójny i uporządkowany system

wartości i regulatorów wewnątrzrodzinnych uległ erozji. Nastąpiła ewo-

lucja tych regulatorów dająca więcej swobody i pozwalająca na bardziej

dowolne interpretowanie ról rodzinnych. Całokształt procesów industrial-

nych i pochodnych osłabiał więź w ramach szerszej familii i w ramach rodzi-

ny małej (dwupokoleniowej). Rozwój techniki, nauki i upowszechnienie

oświaty uracjonalniły funkcjonowanie rodziny i gospodarstwa domowego,

poszerzyły pośrednio zakres wewnątrzrodzinnej swobody i pole zewną-

trzrodzinnej aktywności. Nie bez znaczenia były tu również antyfeudalne

idee wolności, demokracji i równości, które uzyskały też mikrostruktural-

ny oddźwięk.

Dwaj socjologowie amerykańscy Ogburn oraz Nimkoff w następujący

sposób zdiagnozowali procesy zachodzące w rodzinach epoki industrial-

nej: (1) wzrost liczby rozwodów; (2) rozpowszechnienie kontroli urodzeń

i zmniejszenie rozmiarów rodziny; (3) zmniejszenie się autorytetu męża

i ojca; (4) wzrost kontaktów seksualnych poza małżeństwem; (5) wzrost

liczby mężatek pracujących zawodowo; (6) wzrost indywidualizmu i wol-

ności osobistej członków rodziny; (7) w coraz większym stopniu występuje

przekazywanie państwu funkcji opiekuńczych spełnianych dotąd przez

rodzinę; (8) stopniowy zanik postępowania według norm religijnych w

małżeństwie i rodzinie; (9) emocjonalne funkcje rodziny nabierają więk-

szego znaczenia.

Nieco później działający socjologowie dodali jeszcze szereg innych

diagnoz, spośród których należy przede wszystkim wymienić: (1) uwal-

nianie się młodzieży płci obojga spod arbitralnej władzy starszych oraz

uwalnianie się żony spod władzy męża (zmierzch patriarchalizmu, nawet

tego w łagodniejszej postaci); (2) większa swoboda dzieci w dziedzinie

ekspresji; (3) wzrost różnic ideologicznych między rodzicami a dziećmi.

Z tego co dotychczas powiedziano wynika, że w rodzinach epoki prze-

mysłowej oprócz zmian służących rodzinie i powodujących pozytywne re-

perkusje w jej życiu (np. wytwory techniki, osiągnięcia medycyny), poja-

wiły się narastające perturbacje powodujące komplikacje jej egzystencji

i stwarzające różnorodne zagrożenia odnośnie do jej funkcjonowania,

a nawet trwałości.

Z tego co dotychczas powiedziano wynika, że w epoce przemysłowej:

(1) osłabły instytucjonalne spoidła scalające rodzinę; (2) kultura behawio-

ralna rodziny i świadomość członków rodziny ewoluowały w kierunku co-

raz bardziej liberalnego traktowania rodzinnych obowiązków i zasad

współżycia, także w kierunku pobłażliwszego traktowania konfliktów ro-

dzinnych (poza własną rodziną), pozamałżeńskich kontaktów seksual-

nych, dezintegracji rodziny, a nawet jej dezorganizacji. Obecne problemy

i zagrożenia rodziny mają więc także swoje źródła w przeszłości, znajo-

54

mość ewolucyjnego ciągu przemian rodziny ułatwia nam zrozumienie te-

go, co dzieje się dzisiaj, także w krajach epoki postindustrialnej.

Z kolei dla społeczeństw postindustrialnych, w których uprzemysło-

wienie przestało być głównym kołem napędowym przemian, charaktery-

styczne są - w świetle literatury i moich własnych analiz - następujące

zjawiska będące zarazem ich cechami konstytutywnymi, mającymi min.

znaczny wpływ na rodziny końca naszego wieku: (1) spadek udziału sek-

tora produkcyjnego w gospodarce; (2) znaczny rozrost sektora usług ma-

terialnych i niematerialnych; (3) stopniowy zanik pracy fizycznej i po-

większanie się obszarów pracy umysłowej; (4) szerokie upowszechnienie

wiedzy na wyższym poziomie; (5) dynamiczny wzrost liczby uczonych

oraz instytucji naukowych - uczeni zaczęli odgrywać rolę wiodącą w roz-

woju najważniejszych aspektów cywilizacji współczesnej (technika, orga-

nizacja pracy i działalności ekonomicznej, coraz bardziej nowoczesna

komputeryzacja, postępy informatyki rzutujące coraz bardziej na cechy

epoki, masowe kształcenie wysokiej klasy profesjonalistów, w tym w

dziedzinach ważnych i rozwojowych); (6) dalsza automatyzacja - a szcze-

gólnie robotyzacja produkcji i części usług; (7) wielokrotne spotęgowanie

przepływu informacji w skali społeczeństw globalnych, także ich makro-

struktur i mezostruktur oraz w skali całego świata („globalna wioska");

(8) masowy rozwój ponadpaństwowych instytucji produkcyjnych oraz

wielorakich usługowych torujących drogę międzynarodowej integracji;

(9) ogromne nasilenie ludnościowej ruchliwości przestrzennej stanowiące

podstawę intensywnego zderzenia kultur na szeroką skalę; (10) dalsze

szybkie postępy atomizacji społecznej; (11) radykalna zmiana struktury

społeczeństw; (12) dalsza liberalizacja w wielu strefach regulatorów życia

społecznego oraz zmniejszenie stopnia ich egzekwowania w dziedzinie

obyczajowości i moralności - zmniejszyła się również w skali masowej

skuteczność oddziaływania w Europie norm religijnych, mających daw-

niej istotny wpływ m.in. na życie rodzinne; (13) bardzo postąpił naprzód

proces autonomizacji jednostek zarówno w sferze makrostruktur, jak

i mezo- oraz mikrostruktur społecznych, któremu towarzyszy rozwój idei

wolności jednostki i jej samorealizacji - także poza pracą, w innych sfe-

rach.

W epoce postindustrialnej występuje, po pierwsze, nasilenie wielu zja-

wisk w życiu rodzinnym, które dostrzegalne już były w społeczeństwach

przemysłowych. Po drugie, pojawiają się pewne specyficzne cechy rodziny

i sytuacji rodziny, wynikające z cech i procesów społeczeństwa postindu-

strialnego.

W rodzinach epoki postindustrialnej obserwujemy następujące typowe

procesy i zjawiska: (1) znaczny - w niektórych krajach wręcz lawinowy -

wzrost zatrudnienia kobiet (w tym zamężnych) nie tylko z pobudek eko-

55

nomicznych (dążność do ciekawszego życia, samorealizacji); (2) daleko za-

awansowana egalitaryzacja w małżeństwie i rodzinie; (3) relatywna utra-

ta wartości dzieci dla rodziców (dobra konkurencyjne); (4) dyferencjacja

norm i wartości u poszczególnych członków rodziny - nawzajem w sto-

sunku do siebie; (5) wypieranie tradycyjnych wartości rodzinnych; (6)

indywidualizacja form aktywności w rodzinie i zainteresowań; (7) auto-

nomizacja członków rodziny; (8) maleje spójność i nasila się dezintegracja

znacznej części rodzin; (9) wzrost liczby konfliktów małżeńskich i gwał-

towny, lawinowy wzrost liczby rozwodów prowadzący do ich masowości;

(10) zmniejszenie się procentu osób pozostających w sformalizowanych

związkach małżeńskich, wzrost procentu osób pozostających w konkubi-

nacie lub w stanie wolnym (żyjących pojedynczo); (11) patologizacja spo-

łeczna i psychospołeczna części jednostek, występująca na dość szeroką

skalę - mająca istotne reperkusje w życiu rodzinnym (konflikty rodzinne,

patologia rodzin) oraz mająca w znacznej mierze swe źródła w nieprawid-

łowo ukształtowanych rodzinach („błędne koło").

W rodzinach przełomu XX i XXI wieku dostrzegamy szereg bardzo

niepokojących zjawisk. Czy mamy więc do czynienia z kryzysem tej naj-

bardziej współczesnej rodziny? Sięgnijmy do danych statystycznych, by

pomóc sobie w odpowiedzi na to pytanie. Czerpiąc dane z firmowanego

przez „The Economist" i wydanego w roku 1997 opracowania statystycz-

nego Świat w liczbach warto przytoczyć następujące dane: ilość rozwo-

dów w ciągu roku na 1000 ludności w wybranych krajach o największej

i najmniejszej rozwodowości: Łotwa - 5,5; USA - 4,6; Rosja - 4,3; Kuba -

4,2; Ukraina - 4,2. Są to kraje o najwyższym wskaźniku rozwodów. A jak

kształtują się wskaźniki najniższej rozwodowości? Irak - 0,1 (na 1000

ludności); Nikaragua - 0,2; Macedonia - 0,3; Chile - 0,4; RPA - 0,4; Wło-

chy - 0,4.

Najwyższy wskaźnik zawartych małżeństw na 1000 ludności rocznie

występuje na Kubie - 17,7 %; następnie na Bermudach - 14,7; w Uzbeki-

stanie - 11; w Bangladeszu - 10,9; w Azerbejdżanie - 10,1; w Turkmeni-

stanie - 9,8; w Portoryko - 9,6. Z kolei wskaźniki najniższe: Kolumbia -

2,4; Katar - 3; Malezja - 3,2; Salwador - 3,2. Kraje europejskie o najniż-

szym wskaźniku zawartych małżeństw: Słowenia - 3,8; Szwecja - 4,3.

W części krajów wskaźnik zawierania małżeństw ma tendencję malejącą,

na co może mieć wpływ wzrastająca liczba konkubinatów formalnie

w statystykach małżeńskich nie odnotowanych.

Warto przytoczyć, że w USA wskaźnik zawartych małżeństw wynosi 9

i zarazem przypomnieć, że wskaźnik rozwodów wyraża się liczbą 4,6.

A więc rocznie na każde dwa zawarte małżeństwa przypada jedno roz-

wiedzione w tym samym przedziale czasu. Podobnie kształtuje się relacja

tych wskaźników na Ukrainie, a w Rosji jest jeszcze gorzej. Niezbyt wiele

56

odbiegają w tej relacji od USA kraje skandynawskie, Anglia czy Francja.

Jest to zjawisko godne odpowiedniego zastanowienia i zinterpretowania,

jakkolwiek interpretacja nie jest łatwa, bo w wielu współczesnych kra-

jach relacja ta przedstawia się znacznie korzystniej. Ale wróćmy do po-

równań podanych już uprzednio wskaźników rozwodów. Nasilenie rozpa-

du rodzin jest we współczesnym świecie ogromnie zróżnicowane. Na

przykład nasilenie rozwodowości jest w Iraku 55 razy mniejsze niż na Ło-

twie i 46 razy mniejsze niż w USA. Można zestawiać dane z wielu innych

krajów, stwierdzając również ogromne różnice. Także znaczne różnice

między poszczególnymi krajami zachodzą w odniesieniu do wskaźnika

zawieranych małżeństw. Wprawdzie wskaźniki rozwodowości w wielu

krajach są na znacznie wyższym poziomie niż w końcu XIX wieku, ale z

kolei w wielu innych krajach wskaźniki te miały przyrost znacznie mniej-

szy. Niewątpliwie istnieją liczne zagrożenia dotyczące funkcjonowania

rodzin końca XX wieku, ale są one nierównomiernie rozłożone w odnie-

sieniu do poszczególnych krajów, a w ramach niektórych z nich występu-

ją w zmniejszonej postaci.

Zagrożenia a kryzys. Czy zagrożenia rodziny wywołują automatycznie

jej kryzys? Czy kryzys jest powszechny i musi nieubłaganie doprowadzić

do upadku rodziny jako instytucji? Na razie - zamiast natychmiastowej

odpowiedzi - jeszcze jedno porównanie. W Polsce roczny wskaźnik rozwo-

dowości wynosi 0,7 i jest jeszcze (według klasyfikacji „The Economist")

zaliczany do przedziału najniższych wskaźników na świecie, mimo że

Polska poddana była procesom industrializacji i urbanizacji wraz z wszyst-

kimi ich następstwami, a obecnie szybkimi krokami zmierza ku społe-

czeństwu postindustrialnemu. Analogiczny wskaźnik w USA wynosi -

jak podałem - 4,6, a więc jest niemal 7 razy wyższy.

Jeśli mówimy o kryzysie rodziny w USA, to czy on musi również „roz-

ciągać się" na Polskę? Czy to jest taki sam kryzys, czy sytuacja przedkry-

zysowa. Czy kryzys „fragmentaryczny", wybiórczy? Czy możemy mówić o

kryzysie rodziny w skali globalnej, w odniesieniu do całego współczesne-

go świata, ignorując dość pozytywne - czy nawet w niektórych krajach

zupełnie pozytywne, wskaźniki jej trwałości? Bo z rodziną to nie tak pro-

sto, szczególnie z rodziną polską, specyficznie uformowaną przez losy i

kulturę naszego społeczeństwa. Istnieją w rodzinie polskiej elementy

kryzysowe, ale czy można mówić o totalnym kryzysie rodziny polskiej z

jednakowym przekonaniem jak o kryzysie rodziny amerykańskiej? Zagro-

żenia? Niewątpliwie tak i lekceważyć ich nie można, należy szukać dróg

przeciwdziałania im. Ale czy totalny kryzys? Niewątpliwie w skali wy-

branych regionów świata kryzys milionów konkretnych rodzin, które się

co roku rozpadają. Ale czy to oznacza totalny kryzys instytucji rodziny,

jej zanik, totalne zaniechanie rodzinnego życia? Wiele rodzin rozpada się,

57

ale na ich miejsce powstaje wiele nowych rodzin, w skład których wcho-

dzą dość często ludzie już raz, czy nawet więcej razy rozwiedzeni. Maleje

w jakiejś mierze liczba zawieranych formalnie małżeństw, ale wzrasta

ilość konkubinatów i kohabitacji mających socjologiczne cechy małżeń-

stwa lub pełnej rodziny (jeśli są dzieci).

Wzrasta liczba ludzi płci obojga zamieszkujących samotnie oraz liczba

rodzin niepełnych. W związku z tym pojawiają się próby zastąpienia ter-

minu „rodzina" terminem „gospodarstwo domowe". Trzeba jednak pamię-

tać o tym, że rodzinami są nie tylko mikrogrupy z obojgiem rodziców i

dziećmi, ale również koegzystencja matki z dzieckiem lub dziećmi, czy

koegzystencja ojca z jego potomstwem. „Single" też są jakoś „osadzeni" w

rodzinie szerszej (w różnych krajach w różnym stopniu), mimo że prowa-

dzą własne gospodarstwo domowe. Ludzie -jak dotychczas - nie potrafią

rozstać się z instytucją rodziny, bo we współczesnym zatomizowanym

świecie, w świecie o zubożałych więziach mikrostrukturalnych, jedynie

rodzina - szczególnie rodzina mała (podstawowa) - daje człowiekowi psy-

chiczne, wspólnotowe wsparcie i oparcie, jeśli oczywiście nie jest skrajnie

spatologizowana. Jaka może więc być jej przyszłość? Być może - oprócz,

sformalizowanej rodziny pełnej, będą na coraz większą skalę egzystować

wszystkie inne powstałe jej formy, które niekoniecznie trzeba „przezy-

wać" gospodarstwem domowym. Może też zwiększyć się liczba osób przej-

ściowo samotnych lub w ogóle samotnych, którym w imię zasad wolności

jednostki, w imię tej pięknej i drogiej człowiekowi wartości, nie można

odmówić prawa wyboru drogi życiowej.

Zastanawiając się nad egzystencją, losem współczesnej rodziny, nie

wysuwajmy pochopnych wniosków opartych na niedostatecznych prze-

słankach empirycznych, a opartych za to na stereotypach i emocjonal-

nych nastawieniach. Nie chciałbym zakończyć rozdziału apodyktycznymi

wnioskami wynikającymi z przeświadczenia, że „zjadłem wszystkie rozu-

my" i rozstrzygam wszystko definitywnie moimi sformułowaniami. Dlate-

go nie wołam: o zgrozo, zapaść rodziny współczesnej; tylko stawiam pyta-

nie: czy kryzys rodziny współczesnej? Kontynuowałem analizy

zogniskowane wokół tego pytania próbujące ustosunkować się do tego

problemu. Jest to impuls do zastanowienia się nad trudną i niejednokrot-

nie smutną egzystencją wielu rodzin w niektórych krajach, do kontynuo-

wania rozważań opartych na pogłębionej analizie empirycznej zaistnia-

łych faktów i zjawisk, do dokładnego określenia mechanizmów

społecznych i psychospołecznych mogących pogarszać kondycję rodziny.

Czyńmy to po to, żebyśmy potem potrafili rodzinie pomóc, zamiast w po-

czuciu bezradności oczekiwać jej definitywnego pogrzebu.

W krajach, w których kondycja rodziny wyraźnie się pogorszyła, ubocz-

nym, istotnym skutkiem tego zjawiska jest generowanie patologii spo-

58

łecznej, w tym szczególnie w odniesieniu do potomstwa, na skutek wadli-

wej socjalizacji prymarnej, a także i późniejszej. Obecnie istotnym proble-

mem wielu społeczeństw jest to, że wywierający silny wpływ na rodzinę

i jednostkę rozwój cywilizacji współczesnej generuje (oprócz pozytyw-

nych) również zjawiska niekorzystne z punktu widzenia eufunkcjonalno-

ści rodziny w stosunku do jednostek i społeczeństwa, z punktu widzenia

eufunkcjonalności społeczeństwa w stosunku do rodziny i jednostek oraz

z punktu widzenia eufunkcjonalności jednostek w stosunku do rodziny

i społeczeństwa. Z tej dysharmonii wynika patologia części rodzin i pato-

logia społeczna ich członków.

A przyszłość rodziny, jej losów, jej przetrwanie? Można powiedzieć, że

rodzina naszych czasów jest jak statek, który znalazł się w zasięgu burzy,

ale mimo to płynie nadal - z nadłamanym masztem i wodą w swych naj-

głębszych czeluściach. I nikt nie jest w stanie ze stuprocentową pewno-

ścią powiedzieć, że statek nie dopłynie do portu.

Część II

ZAGADNIENIA SZCZEGÓŁOWE

\

Rozdział V

Kultura behawioralna rodziny w warun-

kach przemian świata współczesnego

W związku ze sformułowanym powyżej tematem niezbędne jest

określenie dwóch narzędzi pojęciowych, które będą odgrywały kluczową

rolę w dokonywanych analizach. Są to pojęcia: „kultura behawioralna

oraz „kultura behawioralna rodziny".

Niezbędne jest odniesienie tych pojęć do pojęcia kultury „w ogóle". Nie

jest to zadanie łatwe, ze względu na wieloznaczność terminu „kultura",

na różnorodność rozumienia tego, co nazywane jest słowem „kultura"

(J. Szczepański 1970, A. Kłoskowska 1964). Przyjmiemy więc takie rozu-

mienie kultury, które z punktu widzenia naszych analiz jest najbardziej

użyteczne. Według A. Kłoskowskiej stanowisko dominujące w teoriach

socjologicznych „odznacza się szerokim, wszechobejmującym traktowa-

niem kultury jako ogółu modeli, wzorów i wytworów ludzkiego zachowa-

nia" (A. Kłoskowska 1969). Interpretując rozważania A. Kłoskowskiej do-

tyczące rozumienia terminu „kultura", J. Szczepański stwierdza, że

„socjologia i antropologia kulturalna nadały temu pojęciu bardzo szeroki

sens, oznaczając przez ten termin to wszystko, co jest wytworem celowej

refleksji i działalności ludzkiej". J. Szczepański nawiązując do definicji

S. Czarnowskiego, dochodzi ostatecznie do wniosku, że „kultura to ogół

wytworów działalności ludzkiej, materialnych i niematerialnych, warto-

ści i uznawanych sposobów postępowania, zobiektywizowanych i przyję-

tych w dowolnych zbiorowościach, przekazywanych innym zbiorowościom

i następnym pokoleniom" (J. Szczepański 1970). Są to wytwory pracy fi-

zycznej i umysłowej.

Wśród tych „wytworów" można wyróżnić taki rodzaj ludzkich „wytwo-

rów" niematerialnych, względnie trwałych i przekazywanych w identycz-

nej lub zmodyfikowanej formie z pokolenia na pokolenie, które spełniają

rolę regulatorów ludzkich zachowań i dążeń >i stanowią też podstawę oce-

63

ny tych zachowań i dążności. Jest to przede wszystkim mniej czy bardziej

zintegrowany zespół norm, wzorów i wartości wytworzonych w trakcie

współżycia i społecznego współdziałania, będący istotnym „segmentem"

kultury danego społeczeństwa lub „trzonem" subkultury jakiegoś środo-

wiska społecznego. Ten właśnie „segment" kultury możemy nazwać kul-

turą behawioralną (zachowaniową).

Kulturę behawioralną społeczeństwa konstytuują głównie (ale nie

wyłącznie) zobiektywizowane wytwory interakcji międzyludzkich wystę-

pujące w postaci systemów norm, wzorów i wartości regulujących zacho-

wania i dążenia jednostek oraz grup ludzkich. Są to kulturowe regulatory

zachowań ludzkich. Regulatory te mogą też być kreowane przez morali-

stów, wybitne postacie religii oraz wzory osobowe, których nosicielami są

bardzo cenione w społeczeństwie najwybitniejsze jednostki. W znacznej

mierze są jednak kreowane przez społeczne interakcje.

Z kolei kultura behawioralną rodziny - dedukując z powyższych

ustaleń -jest to mniej lub bardziej zintegrowany (w zależności od sytua-

cji zewnętrznej i wewnątrzrodzinnej) zbiór zobiektywizowanych wytwo-

rów interakcji międzyludzkich, występujących w postaci systemów norm,

wzorów i wartości regulujących zachowania i dążenia rodziny oraz jej

członków w jej ramach, a także ich zachowania poza nią - w zakresie

spraw istotnych z punktu widzenia życia rodzinnego.

Kultura ta jest wytworem społeczeństwa (w niektórych swych frag-

mentach wytworem wielu pokoleń) i stanowi istotny „segment" ogólnej

kultury społeczeństwa. Jej specyfiką jest to, że wywiera silny, bezpośred-

ni wpływ na zachowania ludzi - w tym przypadku na zachowania człon-

ków rodzin oraz na funkcjonowanie rodziny jako całości. Stanowi kultu-

rowy regulator pełnienia ról rodzinnych oraz w jakiejś mierze także

innych ról powiązanych z życiem rodzinnym; swymi aksjologicznymi mo-

delami ukierunkowuje dążenia członków rodzin, ich wartościowanie zja-

wisk życia rodzinnego. Podtrzymuje kultywowanie obrzędów, zwyczajów,

tradycji przez rodzinę, a także w wielu przypadkach zachowań religijnych

powiązanych z internalizacją zasad określonej religii. Nie jest to wszyst-

ko całkowicie spetryfikowane, jakkolwiek odznacza się pewnym stopniem

trwałości, niejednokrotnie nawet w większym przedziale czasu. Można

zaobserwować przemiany kultury behawioralnej społeczeństwa, będące

następstwem przemian ogólnospołecznych i ogólnocywilizacyjnych.

Warto postawić istotne pytanie o charakterze metodologicznym: w ja-

kiej relacji pozostają normy, wzory, modele świadomościowe i wartości

kultury behawioralnej rodziny do rzeczywistych zachowań członków ro-

dziny. Czy zachowania należałoby traktować jako element kultury beha-

wioralnej rodziny, czy też jako odrębną rzeczywistość realnego świata

społecznego ukierunkowaną przez behawioralną kulturę utożsamianą

64

z wypracowanymi społecznie regulatorami zachowań i dążeń ludzkich,

z „umocowanymi" w kulturze wzorami ludzkich zachowań „odgrywany-

mi" w tych zachowaniach. Właściwsze wydaje się to drugie stanowisko.

Trudno przecież społeczeństwo (wraz z jego strukturami, procesami i za-

chowaniami ludzi) utożsamiać z kulturą tego społeczeństwa - jakaś od-

rębność z pewnością ma tu miejsce mimo ścisłych powiązań, bo gdyby by-

ło inaczej, nie byłoby sensu podejmować badania kultury behawioralnej

jako odrębnej specyficznej rzeczywistości. Trudno przyjąć zresztą tutaj

precyzyjne ustalenia, gdyż w socjologii nie dość jasno sprecyzowano prob-

lem relacji zachodzących między kulturą a społeczeństwem, a szczególnie

dotyczy to kwestii rozgraniczeń (A. Kłoskowska 1969). Sądzę jednak, że

zachowania członków rodziny - obok ich wypowiedzi - mogą być wskaź-

nikami występowania określonego typu kultury behawioralnej w danej

rodzinie. Włączenie zachowań do kultury behawioralnej - a zwłaszcza

utożsamienie tej kultury z nimi - byłoby neobehawiorystycznym uprosz-

czeniem.

Moim zdaniem w ramach kultury behawioralnej rodziny można wyod-

rębnić cztery „segmenty": (1) „odgrywanie kultury"; (2) konsumowanie

kultury; (3) interakcja rodziny z zewnętrznymi układami kultury beha-

wioralnej oraz (4) tworzenie kultury.

„Odgrywanie kultury" („segment" najważniejszy) polega na (świado-

mym, półświadomym lub nieświadomym, automatycznym, nawykowym)

dostosowywaniu przez członków rodziny swych zachowań i dążeń do wy-

mogów, wzorców kultury behawioralnej rodziny danego miejsca i czasu.

Dzieje się to na podobnej zasadzie, jak pełnienie („odgrywanie") ról spo-

łecznych, przy czym w grę tu wchodzą całe kompleksy normatywne ról

oraz regulatory kulturowe wykraczające poza pełnione role (np. określa-

jące kompleksowo pełnienie poszczególnych funkcji przez rodzinę). Mię-

dzy zachowaniami występującymi w ramach „odgrywania kultury" beha-

wioralnej a samą kulturą behawioralną rodziny danego miejsca i czasu

może występować - zależnie od różnorodnych okoliczności - znaczna lub

mniejsza zgodność. Na przełomie epok - zwłaszcza w trakcie szybkich

zmian społeczno-gospodarczych - zachowania rodzinne zaczynają się od-

dalać od ustabilizowanych wzorów kultury rodzinnej. Dostosowują się do

nowych struktur, procesów i sytuacji, przy czym te zachowania dostoso-

wawcze mogą mieć zarówno aspekt pozytywny, jak i negatywny z punktu

widzenia interesów i dobra rodziny, czy też z punktu widzenia przyjętego

systemu aksjonormatywnego. Rozbieżności między kulturą behawioralną

rodziny a zachowaniami jej członków mogą też mieć podłoże psychospo-

łeczne - tzn. wynikać z dewiacji osobowościowych członków rodziny.

Konsumowanie kultury polega na korzystaniu przez członków rodzi-

ny zarówno z wewnątrzrodzinnych, jak i zewnętrznych, pozarodzinnych

65

wytworów kulturalnych bieżących i wcześniejszych (sztuka, kulturalna

rozrywka). Odróżniamy owo zaangażowanie kulturalne od kultury beha-

wioralnej - występują tu różnice treściowe, jakkolwiek kultura behawio-

ralna rodziny może ukierunkować uczestnictwo w kulturze. Współcześnie

dostrzegamy interakcję rodziny z zewnętrznymi, pozarodzinnymi układa-

mi kultury behawioralnej, zlokalizowanej w społeczeństwach lokalnych,

regionach w społeczeństwie globalnym, w społeczeństwie kontynental-

nym czy światowym. W procesie tych interakcji rodzina niejednokrotnie

ulega przemianom, a w ich ramach biorą także udział zróżnicowania mię-

dzykulturowe.

Interakcja rodziny z zewnętrznymi układami kultury behawio-

ralnej polega na współoddziaływaniu wewnątrzrodzinnej kultury beha-

wioralnej i układów kultury behawioralnej zlokalizowanych w systemach

lokalnych, regionalnych, ogólnokrajowych i ponadkrajowych. Jest to

istotne źródło modyfikacji behawioralnej kultury rodziny.

Tworzenie kultury - twórczość kulturowa członków rodziny. Znacz-

nie intensywniejsza była w rodzinach minionych epok. Jeszcze w pierw-

szej połowie XX wieku dostrzegalna była w polskich rodzinach chłopskich

(muzyka, obrzędy, gawędy, przyśpiewki itp.), a pewne jej przejawy na

mniejszą już skalę można było zaobserwować i później. Obecnie występu-

je sporadycznie, nie pojawia się w skali masowej. Nie odgrywa więc

szczególnej roli w życiu przeciętnej rodziny.

Nas interesuje tu przede wszystkim „odgrywanie kultury" oraz te

czynniki wewnątrzrodzinne i zewnętrzne, które bądź podtrzymują, bądź

modyfikują kulturowe regulatory życia rodzinnego.

Do analizy tego skomplikowanego splotu współoddziaływań niezbędny

jest jakiś zespół założeń i reguł metodologicznych, który wyjaśniałby kie-

runki i zasady współoddziaływań oraz ułatwiałby zrozumienie mechaniz-

mów rozgrywających się procesów. W tym celu posłużę się założeniami

poznańskiej szkoły socjologicznych badań nad rodziną, nazywanej również

metodą wieloaspektowej, integralnej analizy życia rodzinnego. W myśl

założeń tej szkoły rodzinę należy analizować wieloaspektowo, traktując

wydzielone jej aspekty jako integralną jedność, w ramach której poszcze-

gólne, wyodrębnione elementy oddziałują na siebie nawzajem i warunku-

ją się wzajemnie. Funkcjonowanie jednego elementu może być (wraz z je-

go cechami) należycie zinterpretowane i zrozumiałe jedynie w kontekście

innych zespolonych elementów i aspektów rodziny, kiedy uwzględni się

procesy i efekty ich współoddziaływania.

Przyjmuje się przy tym pewne zasady systematycznej, uporządkowa-

nej analizy tego współoddziaływania, przy założeniu sprzężeń zwrotnych,

posługując się w tym przypadku narzędziami analizy określonymi mia-

nem zmiennej niezależnej i zmiennej zależnej. Kompleksowej, integralnej

66

analizie podlegają (przy zastosowaniu - według zasad odwracalności -

kategorii zmiennych zależnych i niezależnych) wydzielone, ważne ele-

menty struktury, funkcji i behawioralnej kultury rodziny oraz świadomo-

ści rodzinnej dotyczącej życia rodzinnego i zjawisk ściśle z życiem rodzin-

nym powiązanych. Również w kategoriach odwracalnych zmiennych

niezależnych i zależnych ujmowane są przez wymienioną szkołę relacje

zachodzące między rodziną a zewnętrznymi układami społecznymi.

Struktury i procesy wewnątrzrodzinne, kultura behawioralna rodziny

oraz świadomość „rodzinna" członków rodziny mogą w sposób istotny wa-

runkować zewnątrzrodzinne układy (systemy) i procesy społeczne -

układ mikrostrukturalny, mezostrukturalny i makrostrukturalny oraz

społeczno-globalny, tworząc w sumie zbiór zmiennych niezależnych w

stosunku do reszty świata społecznego. Z drugiej strony kształt i funkcjo-

nowanie rodziny (czy raczej milionów rodzin) oraz rodzinna kultura

behawioralna zależy w sposób istotny od „reszty" świata społecznego, ze-

wnętrznego w stosunku do rodziny, którego poszczególne układy (syste-

my) mogą być w związku z tym z kolei również traktowane jako zbiór

zmiennych niezależnych w stosunku do rodziny ujmowanej teraz (po od-

wróceniu kierunku analizy) jako zbiór zmiennych zależnych.

A więc społeczeństwo globalne wraz z zawartymi w nim zhierarchizo-

wanymi układami społecznymi wpływa na rodzinę, odpowiednio modyfi-

kując jej strukturę, funkcjonowanie, jej kulturę behawioralna i mental-

ność jej członków, a z kolei zmodyfikowana rodzina wywiera podlegające

przekształceniom wpływy na społeczeństwo globalne kraju czy nawet na

szersze jeszcze społeczeństwa (np. europejskie). Procesy te intensyfikują

się w trakcie szybkich przemian społeczno-gospodarczych, które obecnie

dostrzegamy w Polsce, w Europie i w większości rejonów świata.

W ramach tych złożonych procesów zachodzą istotne, budzące szczegól-

ne zainteresowanie zmiany w zakresie: (1) normatywno-aksjologicznych

podstaw ról rodzinnych i pozarodzinnych, ważnych dla funkcjonowania

rodziny; (2) w odniesieniu do określenia dystansów wewnątrzrodzinnych

i wewnątrzfamilijnych (rodzina szersza) poprzez formowanie określonego

typu więzi i modyfikowanie ich nasilenia; (3) w zakresie formowania

aksjologiczno-normatywnych podstaw do wypełnienia poszczególnych

funkcji przez rodzinę; (4) tworzące zmiany w regulatorach zachowań od-

noszących się do moralności, obyczajów, zwyczajów, obrzędów kultywo-

wanych w rodzinie.

Zapytajmy teraz, w jaki sposób i w jakim kierunku zmieniały się w

ciągu wieków zewnętrzne w stosunku do rodziny układy społeczne wraz

ze swymi systemami kultury behawioralnej.

W dziejach ludzkości można zaobserwować proces stopniowego scala-

nia się zbiorowości ludzkich. Rodziny, rody integrowały się w klanach

i plemionach. Z czasem plemiona tworzyły struktury państwowe. Powsta-

67

wały społeczeństwa o szerokim zasięgu, a nawet wielkie imperia jedno-

czące (dobrowolnie lub pod przymusem) szereg społeczeństw. U podstaw

tego scalania się leżały zarówno narastające między zbiorowościami wię-

zi ekonomiczne (szczególnie w czasach późniejszych), jak i dążności impe-

rialne niektórych dobrze zorganizowanych i zmilitaryzowanych państw,

których władcy poprzez podboje realizowali swoje imperialne ambicje.

Towarzyszyło temu ograniczanie i modyfikowanie lokalnych cech kultu-

rowych połączone z naporem kultury i cywilizacji imperium czy kraju

dominującego. Unifikujące były też wpływy wielkich religii.

Dostrzegalne były przejawy unifikacji kulturowej (przynajmniej w pew-

nych zakresach), której przeciwstawiały się kultury lokalne (partykular-

ne), w jakiejś mierze jednak unifikacji ulegając. Ewolucjom tym podlega-

ła również kultura behawioralna zróżnicowanych zbiorowości ludzkich,

nie wyłączając kultury behawioralnej rodziny. Z reguły dążeniom integ-

racyjnym przeciwstawiały się dążenia autonomizacyjne - na mniejszą lub

szeroką skalę. Przykładem potężnych tendencji autonomizacyjnych mogą

być ruchy narodowe i narodowowyzwoleńcze XIX i XX wieku. Jest to wal-

ka o niezależność i możliwość pełnego wyrażenia się poprzez własną kul-

turę. To pulsowanie (jednoczesne lub przemienne) owych dwóch wymie-

nionych tendencji występowało (z większym lub mniejszym nasileniem)

w wielu okresach dziejów ludzkości i występuje do dzisiaj, a nawet współ-

cześnie przybiera na sile, co możemy zaobserwować w Europie, w trakcie

procesu jej jednoczenia się.

Przemiany kultury behawioralnej rodziny zależą nie tylko od przeob-

rażeń społeczeństw i innych zbiorowości ludzkich na przestrzeni dziejów

(zbiór zlokalizowanych w przeszłości społecznej zmiennych niezależnych),

ale również na bieżąco kultura behawioralna rodziny podlega oddziały-

waniom mikrostrukturalnym, mezostrukturalnym, makrostrukturalnym

i społeczno-globalnym - krajowym, kontynentalnym, światowym. Są to

systemy aktualnie oddziaływających z zewnątrz na rodzinę (i jej kulturę

behawioralna) zmiennych niezależnych.

Narastające rozluźnienie więzi w ramach systemu mikrostruktur spo-

łecznych (słabnięcie więzi sąsiedzkiej, towarzyskiej, w ramach szerszej

familii itd.) autonomizuje rodzinę i jednostki w jej ramach, osłabia sy-

stem kontroli nieformalnej, egzekwującej zgodność postępowania człon-

ków rodziny z regulatorami występującymi w ramach jej kultury beha-

wioralnej. Maleje także lub wręcz zanika system kontroli nieformalnej

w ramach społeczności lokalnych, czyli miejscowości (mezostruktury).

Zmalały różnice kulturowe między regionami wewnątrz krajów, co przy-

czyniło się do upodobnienia kulturowego rodzin w ramach poszczegól-

nych krajów.

Daje się również zaobserwować postępująca integracja w ramach sub-

kontynentów, kontynentów oraz w skali świata. Dostrzegalna jest unifi-

68

kacja związana z formami gospodarki i gospodarczą więzią, handlem,

bankowością, turystyką, systemami informatycznymi oraz informacją

środków masowego przekazu (światowa „globalna wioska"), dostrzega się

rozpowszechnianie się demokratycznego porządku funkcjonującego w

różnych (i coraz liczniejszych) krajach według podobnych reguł. W sferze

życia rodzinnego - w ślad za powyższą unifikacją - rozpowszechniają się

wzory kulturowe i prawne małżeństwa monogamicznego, rodziny dwu-

pokoleniowej (nuklearnej), wzory zmniejszonej dzietności.

Młodzieżowa subkultura muzyczna (niezależnie od tego, jak ją będzie-

my oceniać) przenikała cały świat, stając się namiastką globalnej kultury

młodzieżowej, narzucając jej specyficzny styl zachowania się, mający tak-

że pewien wpływ na pokolenie rodziców. Uformowały się elementy beha-

wioralnej kultury ponadnarodowej, które oddziałują na poszczególne spo-

łeczeństwa oraz kulturę behawioralną rodzin poszczególnych krajów, jak

już o tym była mowa i co jest nieuniknione. Chodzi jedynie o to, żeby te

wpływy nie były ujemne i nie niweczyły również cenionych przez rodziny

danego społeczeństwa rudymentarnych wzorów i wartości.

Poszczególne społeczeństwa powinny starać się przenieść do kultury

kontynentalnej czy ogólnoludzkiej najbardziej cenne elementy swej kul-

tury, w tym kultury behawioralnej, nie wyłączając rodzinnej. Na tym mo-

że między innymi polegać wzbogacanie kultury ogólnoludzkiej, która pro-

mieniować będzie na wszystkie społeczeństwa i ich kultury zachowujące

swoją podmiotowość, ale podmiotowość otwartą na świat zewnętrzny, na

wszystko to, co w nim dobre i godne twórczej, wybiórczej asymilacji. Trze-

ba znaleźć twórczą symbiozę między tym co partykularne a tym co ogól-

ne, między integracją a autonomią, między separatyzmem a skrajną, to-

talną, niszczącą poszczególne kultury unifikacją.

Jeśli pojawiają się tendencje do chronienia kultur narodowych (a

przynajmniej zasadniczych ich zrębów), to istotną rolę w tej dziedzinie

ma do odegrania rodzina. Jest ona dobrym nośnikiem kultury (w tym be-

hawioralnej) dziedziczonej po przodkach i emocjonalnie nasyconej; może

być znakomitym podmiotem (a nie narzędziem) podtrzymywania tożsa-

mości narodowej, nośnikiem dobrej tradycji lokalnej, regionalnej, narodo-

wej. Osadzenie osobowościowe człowieka w znanej mu i zinternalizowa-

nej kulturze jest zazwyczaj elementem jego dobrostanu w jego

subiektywnym odczuciu. Dotyczy to szczególnie behawioralnej kultury

rodziny, o ile nie jest ona przesycona ksenofobią, utrudniającą znacznie

asymilację nowych wartościowych treści oraz integrację ze strukturami

przeobrażającego się świata.

Człowiek musi bowiem sprostać zmianom zachodzącym w świecie;

musi umieć wejść ze swym cenionym przez siebie dziedzictwem kulturo-

wym w to, co oferuje współczesność, dokonując odpowiedniej selekcji, za-

chowując się podmiotowo. Zarówno potępienie w czambuł tradycji, jak

69

i potępianie w czambuł wszystkich nowych zjawisk cywilizacyjnych i kul-

turowych nie ma sensu. Dużo zależy od tego, jak się tym wszystkim po-

sługuje człowiek i w jakim stopniu potrafi nadać temu wszystkiemu

humanistyczny wymiar. Integracja i autonomia muszą znaleźć jakiś

wspólny mianownik, są bowiem istotnymi procesami współczesnego

świata, procesami nie dającymi się wyeliminować.

W oscylowaniu jednostki ludzkiej między tradycją a współczesnością

i drogą ku przyszłości bardzo istotną rolę spełnia rodzina współczesna

wyposażona w swą kulturę behawioralną. Człowiek w nowym, zatomizo-

wanym i szybko zmiennym świecie czuje się osamotniony, niejednokrot-

nie wręcz zagubiony. W tych warunkach rodzina staje się szczególnie

cenną oazą (jeśli nie jest spatologizowana) emocjonalnej bliskości, emo-

cjonalnego wsparcia, a także obiektywnej ochrony przed zagrożeniami z

zewnątrz. Rodzina, spełniając funkcje asekuracyjne, ułatwia wchodzenie

w przeobrażający się świat.

Tradycja rodzinna nie musi przeszkadzać w tej drodze (pominąwszy

ekstremalne przypadki), wręcz przeciwnie, ma wszelkie dane, aby poko-

nywanie tej drogi asekurować, dając człowiekowi oparcie, stając się też

środowiskiem w miarę harmonijnego, bezpiecznego godzenia, integrowa-

nia „korzeni" kulturowych z tym co nowe i akceptowane. Bez asekuracji

człowiek współczesny o wiele bardziej byłby narażony na dezorganizację

osobowości, osamotnienie, zagubienie - wyrażające się już niejednokrot-

nie w narastającym alkoholizmie, narkomanii, we wzrastającej bez-

względności, brutalności, przestępczości i we wszelkich innych możliwych

formach patologii. Rodzina może też przenieść w przyszłość wiele wspa-

niałych wartości.

I jeszcze ogólna refleksja na zakończenie. Nikt nie jest w stanie zmu-

sić narodów ani do zachowania swej tożsamości narodowej i kultury ro-

dzinnej, ani wyrzeczenia się jej. Zachowanie tożsamości narodowej we

współczesnym integrującym się świecie nie jest kwestią automatycznego

istnienia lub zadekretowania, nie mówiąc już o cichych życzeniach. Aby

tę tożsamość uchronić przed całkowitym zagubieniem we wszechogarnia-

jących i szybko pracujących trybach współczesnego świata, niezbędne są

zorganizowane społecznie dążenia poszczególnych narodów - permanen-

tna działalność, permanentna praca na rzecz zachowania swej tożsamo-

ści, kształtowanie postaw zaangażowania się w podtrzymanie własnej

kultury, przy jednoczesnej zgodzie na europejskie czy ogólnoświatowe

„wtapianie się" we wszystkich niezbędnych dziedzinach (na przykład:

ekonomia, waluta, zintegrowany postęp techniczny, informatyczna integ-

racja, swobodny przepływ informacji i dóbr kulturalnych poprzez środki

masowego przekazu, ponadkrajowa integracja polityczna opierająca się

na demokratycznych zasadach, akceptacja wspólnych ogólnohumanistycz-

nych ideałów będących podstawą zgody i pokoju).

70

Rozdział VI

Rola rodziny w edukacji międzykulturo-

wej w czasach jednoczącej się Europy

Jeśli interesujemy się rolą różnych instytucji w edukacji między-

kulturowej, to nie sposób pominąć tu współczesnej rodziny, która jest jed-

ną z instytucji społecznych i posiada ogromną zdolność socjalizacyjno-wy-

chowawczego oddziaływania; jest mikrogrupą wykonującą znakomicie

zadania transmisji kulturowej zmierzającej od zewnętrznych w stosunku

do rodziny układów społecznych (ze społeczeństwem globalnym włącz-

nie), kreując kulturę behawioralną rodziny, do osobowości członków ro-

dziny, na skutek czego formowaniu ulega ich kultura indywidualna.

Akulturacja poprzez rodzinę to jeden z podstawowych mechanizmów spo-

łeczno-kulturowych. Z kolei ukształtowana pod względem kulturowym

rodzina staje się podmiotem kulturowym w społeczeństwie, oddziałuje

samoistnie i często spontanicznie na różnorodne przedmioty społeczne

(mikrostruktury, społeczności lokalne, instytucje), w procesie edukacji

międzykulturowej może więc odgrywać rolę zarówno zmiennej zależnej

(uwarunkowanej) jak i zmiennej niezależnej (warunkującej).

Podjęte przeze mnie zagadnienie leży na pograniczu problematyki

edukacji międzykulturowej oraz szczególnie interesującej mnie subdyscy-

pliny socjologicznej, jaką jest socjologia rodziny. Wyznaczone sobie zada-

nie badawcze okazało się wcale niełatwe. Brakuje w tej chwili jakichś

bardziej znaczących szerszych badań empirycznych, na których można by

oprzeć formułowane twierdzenia bazujące na precyzyjnym oglądzie rze-

czywistości. Dotyczy to zwłaszcza takiego ujęcia problemu, który ja sfor-

mułowałem. Nie traktuję bowiem rodziny uwikłanej w relacje mię-

dzykulturo we jako wyłącznie będącego w potrzebie klienta, lecz

jako mikrogrupę podmiotową, która nie ogranicza się do odbioru te-

go, co jej taka lub inna instytucja łaskawie zapewni, a jest również

71

czynnikiem w interakcji międzykulturowej kreatywnym - i to za-

równo ze względu na pewne cechy spontanicznego funkcjonowania,

jak i z uwagi na generowanie określonych postaw i całych dziedzin

świadomości swych członków.

Moje uwagi mają charakter przede wszystkim metodologiczny i syste-

matyzacyjny. Sądzę, że mogą być pomocne przy planowaniu badań empi-

rycznych.

Rodzina uwikłana jest w konstelację oddziaływań mikrostruktural-

nych (tzn. w układ mikrostruktur oraz innych kulturowo rodzin), następ-

nie w konstelację oddziaływań mezostrukturalnych (szkoła, społeczność

lokalna pojmowana jako mieszkańcy miejscowości), a także w konstelację

oddziaływań makrostrukturalnych (przynależność narodowościowa, kla-

sowo-warstwowa, społeczno-zawodowa) oraz społeczno-globalnych (np.

społeczeństwo polskie, amerykańskie). Z kolei rodzina - zwłaszcza w ma-

sowym wymiarze (wielość rodzin) - ma również zdolność oddziaływania

na zewnętrzne struktury społeczne wymienione powyżej. Jest z nimi

w interakcji, a one ze sobą są też interakcyjnie sprzężone i oddziałują na

siebie nawzajem. Ten model społecznego funkcjonowania rodziny jest opra-

cowany w ramach reprezentowanej przeze mnie szkoły i może znaleźć

w ramach niniejszego tematu zastosowanie (Z. Tyszka 1997). Wynika stąd,

że funkcjonowanie rodziny w edukacji międzykulturowej może być nale-

życie zrozumiane i zinterpretowane dopiero na tle szerszych, zewnętrz-

nych układów społecznych, ich dynamiki i przeobrażeń.

Rozważając problemy edukacji międzykulturowej z uwzględnieniem

funkcji rodziny, należałoby brać pod uwagę następujące relacje:

1. Subkultura czy kultura poszczególnych narodowości a rola rodziny

w podtrzymywaniu tych subkultur i kultur.

2. Poszczególne kultury narodowościowe mniejszości narodowych

a kultura dominująca w danym społeczeństwie - regulatywna rola

rodziny w przepływie międzykulturowym (procesy hamowania i

otwierania się rodziny na nowe treści kulturowe, przetwarzanie

ich).

3. Poszczególne kultury dominujące krajów oraz kultury (subkultury)

mniejszości narodowych w poszczególnych krajach a kultury innych

krajów (dominujące, „obudowane" własnymi subkulturami).

4. Kultura dominująca danego kraju (np. Polski) wraz z subkulturami

jego mniejszości narodowych a formująca się nowa kultura europej-

ska, oparta na tradycjach kulturowych Europy, ale wchłaniająca

zarazem treści nowoczesnej cywilizacji.

5. Dominujące kultury wszystkich krajów (wraz z ich narodowościo-

wymi subkulturami) zlokalizowane w poszczególnych częściach

świata a narastające elementy cywilizacji ogólnoświatowej.

72

Należyte zrozumienie rozgrywających się aktualnie procesów społecz-

no-kulturowych i roli rodziny w ich ramach wymaga syntetycznej choćby

retrospekcji wspartej wiedzą historyczną.

W dziejach ludzkości można zaobserwować proces stopniowego scala-

nia się zbiorowości ludzkich, jakkolwiek globalizacji społecznej towarzy-

szyły z większym lub mniejszym choćby nasileniem (zależnie od regionu

i okresu) tendencje autonomizacyjne. W dłuższych odcinkach czasu prze-

ważała jednak globalizacja i proces scalania postępował naprzód. Rodziny,

rody integrowały się w klanach i plemionach. Z czasem plemiona tworzy-

ły struktury państwowe. Powstawały społeczeństwa o szerokim zasięgu,

a nawet wielkie imperia jednoczące (dobrowolnie, opierając się na dyfuzji

kulturowej lub pod przymusem) szereg społeczeństw. U podstaw tego

scalania się leżały zarówno narastające między zbiorowościami więzi

ekonomiczne i kulturowe (ekonomiczne szczególnie w czasach później-

szych), jak i dążności imperialne niektórych dobrze zorganizowanych

i zmilitaryzowanych państw, których władcy poprzez podboje realizowali

swoje imperialne ambicje. Towarzyszyło temu ograniczanie i modyfiko-

wanie lokalnych cech kulturowych połączone z naporem kultury i cywili-

zacji imperium czy kraju dominującego. Unifikujące też były wpływy

wielkich religii.

Dostrzegalne były przejawy unifikacji kulturowej (przynajmniej w

pewnych zakresach), której przeciwstawiały się kultury regionalne, lo-

kalne (partykularne), w jakiejś mierze jednak unifikacji przeważnie ule-

gające. Ewolucjom tym podlegały również kultury behawioralne zróżnico-

wanych zbiorowości ludzkich, nie wyłączając zróżnicowanej kultury

behawioralnej rodzin. Z reguły - jak już wspomniałem - dążeniom integ-

racyjnym przeciwstawiały się dążenia autonomizacyjne, na mniejszą lub

szerszą skalę. Przykładem potężnych tendencji autonomizacyjnych mogą

być ruchy narodowe i narodowowyzwoleńcze XIX i XX wieku. Jest to wal-

ka o niezależność i możliwość pełnego wyrażania się poprzez własną kul-

turę. To pulsowanie (jednoczesne lub przemienne) owych dwóch wymie-

nionych tendencji występowało (z większym lub mniejszym nasileniem)

w wielu okresach dziejów ludzkości i występuje do dzisiaj, a nawet współ-

cześnie przybiera na sile, co możemy zaobserwować w Europie, w trakcie

procesu jej jednoczenia się.

Scharakteryzowana powyżej przeszłość ułatwi nam określenie proce-

sów i stanów aktualnych. Wróćmy do wyliczonych już uprzednio relacji z

punktu widzenia edukacji międzykulturowej z udziałem rodziny współ-

czesnej .

73

Subkultura czy kultura poszczególnych narodowości a rola rodziny

: w podtrzymywaniu tych subkultur

Pierwszą, bardzo istotną funkcją rodziny wypełnianą przez nią w

trakcie „pulsowania" społeczno-kulturowego globalizacji i autonomizacji

jest podtrzymywanie i przekazywanie z pokolenia na pokolenie regional-

nych i lokalnych kultur i subkultur (w ogóle kultur takich lub innych

„części składowych" jakiejś większej, nadrzędnej społecznej całości już

uformowanej lub będącej in statu nascendi). Przykładem takiego przeka-

zu w skali ogólnonarodowej dużego narodu może być funkcja polskich ro-

dzin w okresie porozbiorowej utraty niepodległości przez Polskę. Nie ma-

jąc własnego państwa oraz odczuwając niedobór własnych instytucji

kulturalnych, oświatowych i politycznych, nasi pradziadowie czynili z ro-

dzin bastion polskości socjalizujący dla polskiej tradycji i kultury kolejne

pokolenia. Tutaj przekazywano z pokolenia na pokolenie mowę ojczystą,

narodowe tradycje i obyczaje, uczono historii Polski i pieśni powstań-

czych, wpajano przekonanie o konieczności jej odrodzenia.

Piastowane w rodzinie tradycje kulturowe to istotny warunek poja-

wiania się procesów autonomizacyjnych, podtrzymywania subkultur i dy-

fuzji międzykulturowej w przypadku społeczeństwa wielonarodowego

oraz przenikania kultur partykularnych do kultury nadrzędnej struktury

społecznej. Lokalizowana solidnie w rodzinie partykularna kultura naro-

dowościowa nie pozwala na zbyt szybką jej niwelację przez struktury

nadrzędne. Warto zdać sobie z tego sprawę, że dla grup mniejszościowych

rodzina jest zazwyczaj podstawowym bastionem ich kultury.

Poszczególne kultury narodowościowe mniejszości narodowych a kul-

tura dominująca w danym społeczeństwie

W tej relacji dostrzegalna jest regulatywna rola rodziny w prze-

pływie kulturowym między kulturami mniejszości narodowych a kulturą

dominującą. Subkultura mniejszości narodowej - jeśli jest silnie uloko-

wana w rodzinach - jest mniej podatna na wpływy „globalizacyjne", ro-

dzina przyczynia się wtedy do lepszego zachowania dziedzictwa kulturo-

wego ludzi danej narodowości.

Ważne jest obserwowanie (i branie pod uwagę) procesów otwierania

się i zamykania rodziny na nowe treści kulturowe, jej zdolności do odbie-

rania, selekcji i przetwarzania wpływów innych kultur, co może prowa-

dzić do bezpiecznej asymilacji nowych treści i uniknięcia zjawiska gwał-

townej destrukcji subkultury rodzimej kultywowanej przez rodziny danej

narodowości.

74

I

Ta kulturowa otwartość lub zamkniętość rodziny uwarunkowana jest

wieloma czynnikami, które należy zazwyczaj określić i przebadać w kon-

kretnych warunkach, określić ich rolę w kreowaniu większej lub mniej-

szej „szczelności" rodziny w odniesieniu do wpływów kulturowych zbioro-

wości spoza własnej grupy narodowościowej. Ważne zmienne niezależne

to: poziom wykształcenia członków rodziny, jej status społeczny, ruchli-

wość przestrzenna i społeczna jej członków oraz członków szerszej familii,

stan tradycji rodzinnych, rodzaj wyznawanej religii i stosunek do religii

w danym społeczeństwie najbardziej rozpowszechnionej, typ zamieszki-

wanej miejscowości (wieś, miasto, duże miasto). W różnych konkretnych

warunkach rola wymienionych zmiennych może być zróżnicowana i ich

odpowiednio wyważony wpływ można stwierdzić jedynie w badaniach

empirycznych.

Interakcje międzykulturowe mogą przebiegać również w układzie

mikrostrukturalnym - szczególnie w tych przypadkach, kiedy mniejszo-

ści nie są zgrupowane separatystycznie na określonych terytoriach, lecz

współegzystują ze sobą w określonych miejscowościach. Rodzinne mie-

szane sąsiedztwo, rodzinno-narodowościowa koegzystencja w ramach

mieszanych grup towarzyskich, kontakty i interakcje w ramach między-

narodowościowych grup koleżeńskich (w tym pracowniczych), rówieśni-

czych grup młodzieżowych - są to znaczące mikrogrupy mogące służyć

poznawaniu i akceptacji różnych subkultur, międzykulturowym inter-

akcjom zmieniającym postawy ich uczestników, a także integracji kultu-

rowej. W przypadku jednak znacznych konfliktów międzynarodowościowych

osobiste kontakty mogą nawet podsycać antagonizmy, a spontaniczne

tworzenie się mikrogrup pod względem narodowościowym mieszanych

może być w tych warunkach znacznie utrudnione. Czynnikiem różnicują-

cym są tu również stosunki polityczne. Może być na przykład zaaranżo-

wana obrona przeciwko naciskowi kultury agresywnego imperium.

Poszczególne kultury dominujące krajów oraz kultury (subkultury)

mniejszości narodowych w poszczególnych krajach a kultury innych

krajów (dominujące, „obudowane" własnymi subkulturami)

Kultura narodowa dominująca jakiegoś kraju wraz z ewentualny-

mi wewnętrznymi subkulturami narodowościowymi pozostaje w określo-

nych relacjach do kultur narodowych innych krajów (społeczeństw). Rela-

cje te zależą od usytuowania przestrzennego krajów względem siebie,

stopnia wymiany ludnościowej i okresowego przepływu ludności (w tym

całych rodzin), stopnia pokrewieństwa kulturowego lub kulturowej obco-

ści, od poziomu rozwoju społeczno-gospodarczego krajów. Wpływ mają

75

także sympatie i antagonizmy. Te relacje znajdują również swoje reper-

kusje na poziomie mikrostrukturalnym - w tym także w odniesieniu ro-

dzin do rodzin. Jest to dostrzegalne przede wszystkim wówczas, gdy na-

stępuje wymieszanie ludnościowe na skutek emigracji czy okresowych

przesunięć ludnościowych. Rodziny napływowe wchodzą w interakcje z

rodzinami miejscowymi i wpływy są tym bardziej obustronne, im bardziej

kulturowo i statusowo (np. status wykształcenia) rodziny te są sobie bliż-

sze i im status prestiżowy narodów jest bardziej przybliżony. Przy wię-

kszych rozbieżnościach kulturowych i cywilizacyjnych asymilacja kultu-

rowa - a szczególnie dwustronne oddziaływanie kulturowe - napotyka na

znaczne utrudnienia. Ilustracją tego stanu rzeczy mogą być osiedlone w

Niemczech rodziny tureckie (lub założone na zasadach endogeniczności w

Niemczech) w odniesieniu do rdzennych rodzin niemieckich. Wpływ ro-

dzin napływowych na niemieckie jest raczej niewielki. W większej mierze

wpływa styl życia i kultura behawioralną rodzin niemieckich na tureckie,

ale wpływ ten jest też ograniczony dystansem kulturowym i cywilizacyj-

nym, a także przeważnie jeszcze dystansem statusowym.

Kultura dominująca danego kraju (np. Polski) wraz z subkulturami je-

go mniejszości narodowych a formująca się nowa kultura europejska,

oparta na tradycjach kulturowych Europy, ale wchłaniająca zarazem

treści nowoczesnej cywilizacji i także pewne elementy aktualnych kul-

tur narodów - zwłaszcza europejskich, także w jakiejś mierze niektó-

rych nieeuropejskich

Kultury dominujące poszczególnych krajów muszą tu „dobijać się

o swoje" podobnie jak subkultury narodowościowe (mniejszości narodo-

wych). Obydwa rodzaje kultur sprowadzone są do roli „petenta" w skali

ogólnoeuropejskiej. Mogą kulturze ogólnoeuropejskiej oferować najbar-

dziej wartościowe i przydatne elementy swych kultur w nadziei, że ele-

menty te zostaną przez nią wchłonięte, z drugiej zaś strony powinny

przejawiać selektywną otwartość na formującą się współczesną kulturę

europejską, co sprzyjać będzie integracji społeczno-kulturowej i nie musi

być jednoznaczne z utratą tożsamości kulturowej narodów i narodowości.

Integracja i autonomia muszą znaleźć jakiś wspólny mianownik, są

bowiem istotnymi procesami współczesnego świata, procesami nie dają-

cymi się wyeliminować. Stopień otwartości i „zamkniętości" rodziny jest

istotnym regulatorem wskazanych powyżej procesów. Jakiś stopień „zamk-

niętości" jest dość skuteczną przesłanką zachowania najbardziej warto-

ściowego dziedzictwa kulturowego, natomiast otwartość rodziny na nowe

treści kulturowe (z kulturą behawioralną włącznie) może być czynnikiem

76

wspierającym przemiany społeczno-kulturowe i przyczyniać się do integ-

racji zarówno w ramach poszczególnych społeczeństw, jak i w skali ogól-

noeuropejskiej, z udziałem integrującej roli Unii Europejskiej.

Dominujące kultury wszystkich krajów (wraz z ich narodowościowymi

subkulturami) zlokalizowane w poszczególnych częściach świata a na-

rastające elementy cywilizacji ogólnoświatowej ?•???•;-??'

Powyższe relacje dają się już w jakiejś mierze zaobserwować, ale

znacznie silniej będą zaznaczać się w przyszłości, kiedy łączność między

poszczególnymi, oddalonymi od siebie zbiorowościami i jednostkami wy-

stępować będzie ze znacznie jeszcze większym nasileniem niż obecnie,

włączając w sieć przekazu coraz większe ilości jednostek i ich ugrupowań.

Wspierająco działać tu będzie nasilająca się coraz bardziej ruchliwość

przestrzenna ludności oraz ogólnoświatowa integracja gospodarcza. Już

obecnie możemy dostrzec ogólnoświatowe „wtapianie się" społeczeństw

(różnych w różnym stopniu) we wszystkich niezbędnych obecnie dziedzi-

nach, takich jak: ekonomika, waluta, zintegrowany postęp techniczny,

informatyczna integracja, swobodny przepływ informacji i dóbr kultural-

nych poprzez środki masowego przekazu, ponadkrajowa integracja poli-

tyczna opierająca się na demokratycznych zasadach, akceptacja ogólno-

humanistycznych ideałów będących podstawą zgody i pokoju. Rola

rodziny może tu być taka sama jak w przypadku integracyjnych procesów

europejskich.

Można by jeszcze wskazać na bardzo ważną globalną rolę rodziny we

wszystkich scharakteryzowanych powyżej układach odniesienia społecz-

no-kulturowego (punkty od 1 do 5), w rozgrywających się w ich ramach

procesach. Jest to asekuracyjna rola rodziny w stosunku do jednostek eg-

zystujących we współczesnym, szybko zmieniającym się świecie. Szybkie

tempo przemian stwarza jednostkom trudności adaptacyjne, wzrastająca

atomizacja społeczna powoduje poczucie osamotnienia. Człowiek coraz

bardziej potrzebuje psychicznego wsparcia bliskich osób.

Takiego wsparcia może mu współcześnie udzielić przede wszystkim

rodzina, bowiem znaczenie innych mikrogrup dla psychicznego wsparcia

bardzo zmalało, a rozwijające się wsparcie instytucjonalne jest niewy-

starczające, a poza tym nie zastąpi wsparcia grup wspólnotowych. Czło-

wiek mający oparcie w rodzinie - i tym samym większe poczucie bezpie-

czeństwa i równowagi psychicznej - łatwiej odnajduje się w warunkach

szybkich przemian społeczno-gospodarczych, społeczno-kulturowych i

swych ogólnożyciowych. Rodzina jest tu swego rodzaju „spadochronem",

który pozwala na łagodniejsze „lądowanie" w nowej rzeczywistości. Jeśli

77

jest przy tym dostatecznie otwarta, to wspiera proces przemian jednostek

i społeczeństwa.

Warto podkreślić, że nie bez znaczenia tutaj jest stan samej rodziny,

jej egzystencjalna jakość. Im rodzina jest bardziej konfliktowa, zdezinteg-

rowana i mniej trwała, tym mniej efektywnie wypełnia swoje powyżej

wyliczone funkcje wykonywane w procesach globalizacji i autonomizacji

społeczno-kulturowej współczesnych społeczeństw i współczesnego świa-

ta. Na przełomie XX i XXI wieku konfliktowość dużej części rodzin (szcze-

gólnie w naszym kręgu kulturowym) jest znaczna. Wzrasta ilość rodzin

wewnętrznie zdezintegrowanych i nastąpił lawinowy przyrost liczby roz-

wodów (w Polsce znacznie mniejszy) powodujący znaczny przyrost rodzin

niepełnych, mających na ogół większe trudności w funkcjonowaniu niż ro-

dziny pełne. Zwiększa się też liczba małżeństw i rodzin niesformalizowa-

nych (kohabitacja, konkubinat), ale mimo braku formalizacji (niezawarcie

oficjalnego ślubu) mogą one wypełniać rodzinne funkcje. Maleje jednak

liczba małżeństw oficjalnie zawartych. Rodziny istnieją nadal, zmieniają

się tylko proporcje między jej poszczególnymi formami.

Niektóre postacie i stany współczesnej rodziny (części współczesnych

rodzin) mogą zmniejszać jej skuteczność funkcjonowania w procesach

społeczno-kulturowych (globalizacyjnych i autonomizujących), ale jej rola

mimo to w tych procesach wyraźnie się zaznacza, z różnym nasileniem w

zależności od stanu rodziny. Jej funkcje można ująć syntetycznie w spo-

sób następujący: (1) podtrzymywanie własnych tradycji kultury narodo-

wej (lub mniejszości narodowościowej) - najistotniejszych, najcenniejszych

jej elementów; (2) ugruntowywanie tolerancji i eliminacja ksenofobii po-

przez rozwój rodzinnej otwartości; (3) promocja elementów własnej sub-

kultury w ramach kultury danego społeczeństwa oraz w ramach ponad-

krajowej kultury globalnej, promocja kultury danego społeczeństwa w

ramach ponadkrajowej kultury globalnej; (4) asekuracja członków rodzin

w trakcie szybkich ogólnospołecznych i ogólnoświatowych przemian (bez-

pieczna drożność).

Oddzielnym zagadnieniem jest niesienie pomocy rodzinom wymagają-

cym wsparcia z tytułu przynależności do mniejszości narodowej, a także

formy instytucjonalnego ich wsparcia przez instytucje sformalizowane.

Jest to już jednak osobny temat wymagający wsparcia badaniami empi-

rycznymi.

Rozdział VII

Stan rodziny współczesnej a wewnątrz-

rodzinna socjalizacja dzieci

Procesy zachodzące w rodzinie stymulowane są nie tylko rozgry-

wającymi się wewnątrz niej interakcjami. Cechy rodziny, przebieg zja-

wisk w jej ramach mają również swoje istotne uwarunkowania w zewnętrz-

nym, pozarodzinnym świecie społecznym, w poszczególnych układach,

strukturach społecznych zlokalizowanych poza rodziną - mikrostrukturze,

mezostrukturze, makrostrukturze oraz społeczeństwie globalnym (np. spo-

łeczeństwie polskim). Oddziaływania zachodzące między rodziną a po-

szczególnymi kręgami zewnętrznego „świata społecznego" są obustronne,

ale w trakcie badań i analiz możemy koncentrować uwagę na jednym kie-

runku oddziaływań, nie zapominając jednak o oddziaływaniach również

odwrotnych. Taki właśnie punkt widzenia przyjmujemy w niniejszym

rozdziale.

W ramach systemu rodziny w centrum uwagi znalazł się jeden jej ele-

ment - wewnątrzrodzinna socjalizacja dzieci, którą można ująć również

w konwencji socjalizacyjno-wychowawczej funkcji rodziny. Jest to zasad-

nicza zmienna zależna (czyli uwarunkowana) w modelu naszej analizy.

Zmienna zależna, czyli uwarunkowana, ma w naszym modelu postę-

powania badawczego charakter złożony. Zmienną tą jest rodzina współ-

czesna końca XX wieku (ze szczególnym uwzględnieniem wewnątrzrodzin-

nych procesów socjalizacyjnych) podlegająca permanentnym zmianom

pod wpływem zmian w zewnętrznych układach społecznych społeczeństw

globalnych Europy oraz pozaeuropejskich wyżej rozwiniętych społe-

czeństw o europejsko pochodnej kulturze (USA, Kanada). Przemiany tych

społeczeństw w drugiej połowie XX wieku bardzo zaznaczyły się w życiu

rodzin, są w znacznej mierze czynnikami kreującymi rodzinę współczesną.

Współczesny świat nadaje cechy rodzinie, przez co staje się ona - dzię-

ki swej interakcji z tym światem - rodziną współczesną, odzwierciedlają-

79

cą przemiany świata. Ta współczesna rodzina na skutek ewolucji swych

cech i wewnętrznych procesów zmienia się jako środowisko socjalizacyj-

no-wychowawcze i zmienia się charakter jej funkcji socjalizacyjno-wycho-

wawczej. Zewnętrzne układy społeczne (w stosunku do rodziny) mają też

zresztą wpływ bezpośredni (nie tylko przez rodzinę) na socjalizację spon-

taniczną oraz wychowanie w rodzinie. Szkolnictwo, kościoły, telewizja,

mają możliwość bezpośredniego oddziaływania na dzieci, niekoniecznie

za pośrednictwem rodziny, tworząc kontekst współoddziaływań modyfi-

kujący wypełnianie socjalizacyjno-wychowawczej funkcji przez rodzinę.

Oto pokrótce scharakteryzowany, przyjęty tu model analizy. Dodać by je-

szcze należało, że interesujemy się tutaj socjalizacją rodzinną ujmowaną

przede wszystkim z socjologicznego punktu widzenia.

Psychologia koncentruje uwagę przede wszystkim na formowaniu się

osobowości jednostki i na mechanizmach jej rozwoju i przekształcania się

w trakcie aktywnego działania i zarazem pod wpływem oddziałujących

bodźców społecznych i sytuacji społecznych. Pedagog zajmuje się przede

wszystkim wypracowaniem naukowo uzasadnionych technik skutecznego

oddziaływania na człowieka (jego zachowanie, działania, osobowość, system

wartości). Socjologa interesuje to, w jaki sposób oddziaływania w skali

mikrospołecznej, mezospołecznej, makrospołecznej i społeczno-globalnej

przygotowują człowieka do pełnienia określonych ról społecznych, jak

proces socjalizacji czyni z człowieka element funkcjonujący w społeczeń-

stwie oraz w poszczególnych grupach społecznych i społeczno-kulturo-

wych.

Dla badającego przebieg socjalizacji socjologa istotny jest proces wra-

stania jednostki w kulturę społeczeństwa oraz subkulturę środowiska,

a także społeczny aspekt przebiegu socjalizacji, społeczne mechanizmy jej

przebiegu, z uwzględnieniem zasadniczego wpływu socjalizacyjnego ro-

dziny oraz pozarodzinnych systemów (układów) społecznych, oddziałują-

cych niejednokrotnie za pośrednictwem rodziny. Psychologiczne, pedago-

giczne i socjologiczne aspekty socjalizacji pozostają ze sobą w dość

ścisłym związku.

Pojmując szeroko socjalizację, włącza się do niej (oprócz socjalizacji

spontanicznej, niezamierzonej, tzw. socjalizacji „przez życie") również wy-

chowanie -jako świadome, intencjonalne oddziaływanie człowieka (ludzi)

na człowieka w celu „urabiania jego osobowości". Proces wychowawczy

traktowany jest wówczas jako istotny element całościowo pojmowanej so-

cjalizacji, obejmujący wszelkie wpływy i oddziaływania na jednostkę (za-

równo spontaniczne, jak i celowe).

Żeby należycie określić stan rodziny współczesnej wyznaczający odpo-

wiednio jej możliwości socjalizacyjne, trzeba znaleźć dla niej odpowiedni

punkt odniesienia stwarzający możliwości porównawcze. Tym punktem

80

będzie rodzina zdecydowanie „niewspółczesna", zlokalizowana w okresie

preindustrialnym, w społeczeństwach późnego feudalizmu. Feudalna, w

miarę stabilna, spetryfikowana i sztywna struktura społeczeństwa, jego

wolne tempo przemian w sferze obiektywnej i subiektywno-świadomo-

ściowej oraz kulturowej, przesłanki religijne, ustabilizowana i dość ujed-

nolicona mentalność jednostek (pominąwszy mentalność nowatorów),

proste i pracochłonne techniki produkcyjne - wszystko to leżało u pod-

staw uformowania się i funkcjonowania pewnego specyficznego dla tego

okresu typu rodziny, jakim była dawna rodzina tradycyjna, spójna rodzi-

na patriarchalna, podporządkowana w znacznej mierze woli i władzy ojca

- także i z tego względu, że w wielu przypadkach był on „szefem" rodzin-

nej instytucji pracy (warsztat rzemieślniczy, sklep, gospodarstwo rolne),

w której zatrudnieni byli członkowie rodziny nadzorowani przez „głowę

rodziny".

Role rodzinne i produkcyjne (pracownicze) były silnie ze sobą powiąza-

ne i istniał obowiązek ich rygorystycznego wypełniania, interes rodzinny

dominował nad partykularnymi interesami jej członków. Rodzina była

przede wszystkim instytucją materialno-ekonomiczną oraz opiekuńczo-

socjalizującą, była wielodzietna i często wielopokoleniowa (poszerzona)

oraz ściśle poddana religijnej kontroli, osadzona mocno w społeczności lo-

kalnej.

Socjalizacja dzieci miała przede wszystkim charakter socjalizacji

spontanicznej, naturalnej - poprzez życie i współżycie w rodzinie. Dzieci

internalizowały dostępne w środowisku rodzinnym stabilne wzory, prze-

kazywane niejednokrotnie z pokolenia na pokolenie. Socjalizacja rodzin-

na przybierała często postać spontanicznej socjalizacji poprzez pracę w

gronie rodzinnym w rodzinnej instytucji pracy i pod kierownictwem ojca.

Całymi latami dziecko poddawane było ujednoliconemu oddziaływaniu

stabilnego, rodzinnego środowiska, w ramach którego życiowo funkcjono-

wało, niejednokrotnie w ciągu całego dnia, bo również tutaj pracowało

i uczyło się zawodu.

Oddziaływanie rodziny na dziecko było jednokierunkowe i totalne, a jej

rozbudowana i niezwykle skuteczna funkcja kontrolna eliminowała na ogół

w zarodku jakiekolwiek próby „odchylenia się" potomstwa od obowiązują-

cych reguł zachowania i postępowania, a także kładła tamę naruszeniu

stereotypowej mentalności. Socjalizacja dzieci miała więc ściśle określone

i bardzo skuteczne wyznaczniki. Efektem tego była całkowicie skuteczna

socjalizacja, adekwatna do wymogów najbliższego środowiska, społeczno-

ści lokalnej i wymogów kościoła, w którego nakazy silnie było wprzęgnię-

te socjalizujące środowisko rodzinne.

W epoce industrialnej (przemysłowej) zapoczątkowanej u zarania XIX

wieku i rozciągającej się również na wiek XX, rozwijający się przemysł

81

maszynowy (napędzany parą, a później innymi środkami energetyczny-

mi) zminimalizował ilość i zasięg małych przyrodzinnych instytucji pra-

cy, które przegrywały z fabrykami w ekonomicznej konkurencji. Członko-

wie rodziny wyszli do pracy najemnej poza rodziną, dzieci coraz bardziej

masowo uczęszczały do szkół i coraz dłużej w nich się uczyły (zwiększenie

ilości lat nauki). Członkowie rodziny w coraz większej mierze podlegali

wpływom zewnętrznych środowisk i instytucji. Socjalizujące dzieci środo-

wisko rodzinne przestało działać jako wyizolowany monolit, relatywizo-

wało się na skutek nowych doświadczeń, przeżyć i informacji przenoszo-

nych na grunt rodzinny z innych środowisk przez członków rodziny

spędzających wiele czasu poza nią. Rosła ranga edukacji szkolnej.

Feudalny, spójny i uporządkowany system wartości i norm wewnątrz-

rodzinnych uległ erozji. To wszystko utrudniło socjalizację dawnego typu,

ale dało dzieciom więcej swobody, możliwości wyboru, dawało szansę

zwiększenia własnego udziału w kształtowaniu swej osobowości. Przesu-

nięcia w wewnątrzrodzinnych rolach, pozycjach społecznych i przemiany

świadomości rodzinnej stworzyły całkiem nowy kontekst socjalizacji we-

wnątrzrodzinnej i nowe relacje w stosunku do socjalizacji pozarodzinnej.

Wrócimy do tego zagadnienia po krótkim nakreśleniu przebiegu dalszych

przemian społecznych.

W początkach drugiej połowy XX wieku, w krajach najbardziej uprze-

mysłowionych zaczął stopniowo narastać kompleks zjawisk gospodarczo-

społecznych, kulturowych, informatycznych i świadomościowych, który

zapoczątkował epokę postindustrialną, silnie odzwierciedlającą się w sy-

tuacji i funkcjonowaniu rodzin, w życiu ich członków.

Bezpośredni lub pośredni wpływ na życie rodzinne miały przede wszyst-

kim: automatyzacja i robotyzacja produkcji, automatyzacja wielu usług,

komputeryzacja, ogromnie szybki rozwój informatyki, intensyfikacja lud-

nościowej ruchliwości przestrzennej niosąca za sobą zderzenie kultur,

upowszechnienie wykształcenia na wyższym poziomie, zintensyfikowanie

już wcześniej widocznej atomizacji społecznej, dalsza liberalizacja wielu

istotnych regulatorów życia społecznego, coraz częstsze odstępstwa od

zliberalizowanych nawet wzorów i norm obyczajowych, moralnych i spe-

tryfikowanych moralno-religijnych.

Wszystko to powoduje istotne zmiany w kondycji i funkcjonowaniu

współczesnych rodzin - nie tylko tych, które egzystują w społeczeństwach

postindustrialnych, ale i tych, które zlokalizowane są w społeczeństwach

średnio rozwiniętych, zmierzających dopiero do stadium postindustrial-

nego. Oddziałuje na nie cywilizacja postindustrialną - zarówno drogą

wpływów zewnętrznych, jak i poprzez uruchomienie elementów postindu-

strializmu wewnątrz nich. W takiej sytuacji jest właśnie Polska.

82

Przemiany w rodzinie obejmują również jej socjalizacyjno-wychowaw-

cze funkcjonowanie.

1. Następuje dezintegracja wewnątrzrodzinnej socjalizacji - i to już od

początków uprzemysłowienia Europy, od czasów naruszenia zasad funk-

cjonowania rodziny preindustrialnej, feudalnej. W miejsce ustabilizowa-

nego monolitu, wielostronnych, rodzinnych oddziaływań, pojawiają się

zróżnicowane kierunki oddziaływań spowodowane różnicami pozarodzin-

nych doświadczeń poszczególnych członków rodziny. Coraz bardziej do-

chodzi też do głosu socjalizacja pozarodzinna. Procesy te nasilają się z

dziesięciolecia na dziesięciolecie i są dostrzegalne również w Polsce.

2. Osłabienie więzi wspólnotowej w większości rodzin podstawowych

pogarsza warunki wewnątrzrodzinnej socjalizacji, bo zwiększa się psy-

chiczny dystans między rodzicami a dziećmi wyrażający się w poczuciu

osamotnienia, maleje nasilenie interakcji emocjonalnych. Stopniowo po-

mniejsza swoje działanie to wszystko, co Cooley uznał za niezbędne wa-

runki optymalnej socjalizacji w ramach grupy małej, jaką niewątpliwie

jest rodzina. Zjawisko to jest dostrzegalne i w Polsce, jakkolwiek jego

skala jest mniejsza niż w krajach postindustrialnych.

3. Wzrastająca coraz bardziej w społeczeństwach atomizacja społecz-

na i związana z nią anonimowość jednostek na zewnątrz rodziny utrud-

nia rodzicom wypełnianie funkcji kontrolnej i wychowawczej. Te utrud-

nienia spotykamy również w rodzinach polskich.

4. Malejący w świecie współczesnym autorytet rodziców i dziadków

ogranicza możliwości ich socjalizacyjno-wychowawczego oddziaływania.

Występują kreowane przez mass media źródła informacji i autorytety

konkurencyjne dla dzieci, bardziej je przekonujące niż rodzinne.

5. Warunki socjalizacji w rodzinie uległy istotnym modyfikacjom w

związku ze znacznym, wręcz totalnym umasowieniem pracy kobiet, które

stało się przyczyną przesunięć w pozycjach społecznych i rolach we-

wnątrzrodzinnych, ograniczyło czas matek poświęcany dzieciom. Obniżył

się znacznie autorytet ojca, który utracił funkcję jedynego żywiciela ro-

dziny. Kobiety wniosły co prawda do wychowania rodzinnego „zewnętrz-

ny powiew", uzyskując lepsze możliwości adaptacji dzieci do wymogów

współczesnego świata, ale ich przeciążenie podwójnymi rolami - domo-

wymi i pracowniczymi - ograniczyło ich aktywność wychowawczą i kon-

trolną, podobnie jak skrócenie czasu pobytu w domu. W Polsce ten „ko-

biecy" czynnik zadziałał na skalę masową, w naszym kraju bowiem

zawodowa praca kobiet poza domem (w tym kobiet zamężnych) szczegól-

nie się upowszechniła już od dłuższego czasu. Specyfiką polską jest po-

moc dziadków w opiece nad wnukami i w ich wychowywaniu - szczegól-

nie wówczas, gdy matka jest osobą pracującą zawodowo poza domem,

83

jakkolwiek zjawisko to ograniczane jest dość masową pracą zawodową

babć, szczególnie tych młodszych.

6. Nastąpiło znaczne ograniczenie dzietności na skutek udoskonalenia

metod i środków zapobiegania ciąży oraz w związku z wzrastaniem w

oczach małżonków wartości konkurencyjnych w stosunku do posiadania

dzieci (zdobywanie wyższych szczebli wykształcenia, kariera zawodowa,

wyższy w warunkach małodzietności czy bezdzietności standard życia,

podróże, turystyka). Rozpowszechnił się w Europie (i nie tylko na naszym

kontynencie) model rodziny małodzietnej z dwojgiem lub nawet jednym

dzieckiem - ostatnio także i w Polsce. Tworzy on specyficzne środowisko

socjalizacyjno-wychowawcze w porównaniu z rodziną wielodzietną i za-

pewnia dzieciom - statystycznie rzecz biorąc i jak wynika z badań - lep-

szy standard życia i korzystniejsze warunki rozwoju intelektualnego

(wskaźnik - uzyskiwanie lepszych wyników w nauce).

7. Postępujący współcześnie proces atomizacji oraz indywidualizacji

jednostek - także w ramach życia rodzinnego - eksponuje ideał wolności

jednostki i jej samorealizacji. Świadomość rodziców mniej jest zaawanso-

wana w tym kierunku niż młodzieży, co szczególnie - w stosunku do Za-

chodu - uwidacznia się w Polsce. Dzieci zyskują możliwość swobodniej-

szego rozwoju i swobodniejszej egzystencji, mają większą swobodę w

doborze form aktywności oraz źródeł informacji. Z drugiej jednak strony

- w warunkach zmniejszonej kontroli rodziców - zachodzi niebezpieczeń-

stwo negatywnych odchyleń dewiacyjnych.

8. Obserwujemy współcześnie zmniejszenie się spójności i dezintegra-

cję znacznej części rodzin, wzrost liczby konfliktów małżeńskich i gwał-

towny, lawinowy wzrost liczby rozwodów w Europie i USA prowadzący

do ich masowości. W Polsce rozwodowość również wzrosła, ale jest rela-

tywnie niższa niż w zdecydowanej większości krajów Europy. Zjawiska te

bardzo silnie zakłócają procesy socjalizacji i wychowania w rodzinach.

Konflikty wewnątrzrodzinne i dezintegracja rodziny - to czynniki rady-

kalnie pogarszające atmosferę wychowawczą rodziny polskiej, której ja-

kość jest istotnym wyznacznikiem osiąganych przez rodziców efektów

wychowawczych. Efektem takiej sytuacji nierzadko bywają osobowości

zdewiowane.

Niełatwym problemem wychowawczym są również rozpowszechnione

gwałtownie w drugiej połowie XX wieku rozwody. W USA rozwodzi się co

drugie małżeństwo, a roczny wskaźnik rozwodów na 1000 mieszkańców

wynosi 4,6 - podczas gdy w Polsce tylko 0,7. Wysoki wskaźnik ma wiele

krajów zachodnioeuropejskich, a Rosja i Ukraina doganiają milowymi

krokami USA. Łotwa już nawet USA przegoniła. Efektem rozwodów są

rodziny niepełne, składające się najczęściej z matki oraz dziecka czy dzie-

ci. Rodziny niepełne są na ogół mniej wydolne materialnie i pod wzglę-

84

dem opiekuńczym. Mają też ograniczoną funkcję emocjonalną, bo tylko

jedno z rodziców jest w codziennej emocjonalnej interakcji z dziećmi, któ-

re zazwyczaj dotkliwie odczuwają brak więzi emocjonalnych z drugim ro-

dzicem i nie mogą się uczyć jego ról społecznych. Specyficzne problemy

socjalizacyjne wytwarzają rodziny zrekonstruowane, z trojakiego rodzaju

potomstwem: „dzieci moje, dzieci twoje i dzieci nasze". Istotne jest ułoże-

nie prawidłowych relacji między wymienionymi kategoriami dzieci oraz

wypracowanie właściwych reguł postępowania w odniesieniu do zróżnico-

wanego przedmiotu socjalizacji. U nas rodziny zrekonstruowane spotyka-

ne są rzadziej niż na Zachodzie.

9. Występuje obecnie pluralizm w świecie wartości, także pluralizm

norm i wzorów występujących we współczesnych społeczeństwach, który

znajduje swoje odzwierciedlenie w życiu rodzin i ich oddziaływaniach wy-

chowawczych. Rodzinna kultura behawioralna nie jest jedynym źródłem

inspiracji aksjonormatywnej w procesie socjalizacji potomstwa. Dołącza

się tu często wiele znaczących wpływów zewnętrznych. Spontaniczne wy-

bory dziecka zaczynają mieć coraz większe znaczenie. Wychowanie dziec-

ka powinno zatem obecnie polegać między innymi na wyposażeniu go w

umiejętności samodzielnego dokonywania właściwych wyborów, bo od

zróżnicowanych wpływów dziecka współczesnego uchronić się nie da, na-

wet gdyby się miało taki zamiar.

10. Obserwujemy brak przygotowania rodziców do radzenia sobie z

problemami wychowawczymi w nowoczesnym świecie. Niezbędna jest in-

tensywna pedagogizacja rodziców.

11. Wzrost liczby rodzin problemowych i patologicznych. Obserwuje-

my opłakane skutki socjalizacyjno-wychowawcze tego zjawiska; nastąpił

wzrost liczby dzieci wykolejonych i wchodzących w konflikt z prawem,

a także wzrost rodzinnej inspiracji różnych form patologii społecznej.

Wzrastająca liczba patologicznych jednostek patologizuje z kolei ro-

dziny. Powiększająca się liczba spatologizowanych jednostek i rodzin

patologizuje całe społeczeństwo, co odbija się na jego funkcjonowaniu w

wielu aspektach. Powstaje błędne „samonapędzające się" koło, zakłócają-

ce socjalizację i funkcjonowanie jednostek, rodzin i społeczeństwa.

Część III

EGZEMPLIFIKACJA.

j WSPÓŁCZESNE RODZINY

POLSKIE

I

Rozdział VIII

Stan i przeobrażenia rodzin polskich

na przełomie wieków XX i XXI.

Niedawna przeszłość i teraźniejszość

W wielu środowiskach przyjęło się przeświadczenie, że zaintere-

sowania wartościami rodziny oraz ideę jej ochrony należy wiązać głównie

ze stanowiskiem Kościoła katolickiego i jego prorodzinną aktywnością.

Należy jednak dążyć do upowszechnienia przekonania, że sprawa rodziny

jest sprawą wszystkich ludzi - i to bez względu na to, jaki wyznają oni

światopogląd czy religię, bez względu na ich powiązania z takim lub in-

nym nurtem politycznym. Odpowiednio zróżnicowana troska o rodzinę

może opierać się zarówno na przesłankach konserwatywnych, jak i kon-

serwatyzmowi przeciwnych - polityczna lewica nie jest zwolniona od tro-

ski o rodzinę.

Rodzina, niewielkich rozmiarów mikrogrupa społeczna, budzi coraz

większe zainteresowanie nauki i praktyków społecznych, a także troskę

o warunki jej egzystencji i przyszłość. Bo też ogromną rangę i znaczenie

egzystencjalne ma mały, najbardziej prywatny świat człowieka, maleńka

prywatna ojczyzna jego najbardziej intymnych uczuć i doznań, wspólnota

najserdeczniejszych ludzkich odniesień. Wystarczy jednak zakłócić dras-

tycznie jej rytm funkcjonowania, rozerwać tkankę międzyludzkich więzi,

rozpalić zarzewie agresji, aby uczynić z niej środowisko o przeciwstaw-

nym do nakreślonego powyżej obliczu, środowisko udręki człowieka. Nie

ulega więc wątpliwości, że dbałość o kondycję i właściwe funkcjonowanie

rodziny jest zadaniem priorytetowym dla państwa, społeczeństwa i jego

różnorodnych organów oraz dla samych członków rodzin, którzy powinni

zabiegać o swój rodzinny dobrostan.

Społeczna ranga rodziny nakłada na nas obowiązek diagnozowania jej

stanu i kierunku przemian. Analiza procesów z nią związanych dostarcza

89

nam również wielu interesujących i ważnych wniosków poznawczych, z

których wynikać mogą także istotne wnioski aplikacyjne.

Przedmiotem naszych tu zainteresowań są rodziny polskie przełomu

wieków w ujęciu dynamicznym, charakteryzowane w procesie ich zmian

na tle przemian społeczeństwa polskiego w najnowszych czasach. Kluczem

do zdiagnozowania stanu najbardziej współczesnych rodzin polskich jest

prześledzenie jej przemian i określenie ich kierunku. Metodologiczny

schemat analizy zakłada analizę dynamicznych relacji zachodzących mię-

dzy intensywnymi przemianami makrostruktury społecznej i polskiego

społeczeństwa globalnego (zmienne niezależne - warunkujące) a przemia-

nami rodzin polskich (zmienne zależne - warunkowane). Można też prze-

prowadzić analizy przebiegające w kierunku odwrotnym: w jaki sposób

przemiany rodzin polskich oraz ich aktualna kondycja wpływają na ma-

krostrukturę społeczną i społeczeństwo globalne („odwrócenie" zmien-

nych niezależnych i zależnych). Na przykład uwikłanie milionów rodzin

w problemy narastającego bezrobocia powoduje silne reperkusje w funk-

cjonowaniu wielu lokalnych, regionalnych i ogólnokrajowych instytucji,

może prowadzić do napięć i konfliktów społecznych o różnej skali - aż do.

zasięgu ogólnokrajowego włącznie. Interesujący jest mechanizm tych

wzajemnych interakcji.

Poszukujemy zmian w strukturze rodziny i jej funkcjach, w sytuacji

rodziny w ramach społeczności lokalnych i polskiego społeczeństwa glo-

balnego, także zmian w świadomości dotyczących życia rodzinnego i spraw

ważnych dla życia rodziny. Interesują nas także zmiany zachodzące

w kulturze behawioralnej rodziny (system aksjonormatywny).

Jeszcze kilka zdań o empirycznych podstawach niniejszego rozdziału.

Istniała możliwość wykorzystania wybranych elementów dorobku badaw-

czego uzyskanego w latach 1976-1991 w ramach kierowanego przeze

mnie ogólnopolskiego, centralnie koordynowanego programu badawczego

zatytułowanego (w ostatniej wersji) „Stan i przeobrażenia współczesnych

rodzin polskich". Wykorzystałem także literaturę przedmiotu - w tym

szczególnie literaturę z lat dziewięćdziesiątych, włączając w to własne

publikacje. Sięgałem też po źródła statystyczne w rodzaju roczników sta-

tystycznych i innych podobnych publikacji. Wszystkie wymienione źródła

empiryczne były dla mnie podstawą do sformułowania syntezy zawartej

w niniejszym rozdziale. Nie będę zasypywał czytelników lawiną podawa-

nych liczb. Zapewniam jednak, że moje twierdzenia pozostają w zgodzie z

danymi statystycznymi, bo na nich rygorystycznie się opierają. Pozostają

też w zgodzie z wnioskami poznawczymi wynikającymi z wielu badań.

Z publikowanymi przesłankami moich wniosków będzie można zapoznać

się na podstawie wykazu bibliograficznego, zamieszczonego na końcu

książki. . ......

90

Począwszy od lat czterdziestych XX wieku rodzinę polską kreowały:

(1) tradycja specyficznej kultury rodzinnej Polaków, kształtowana w bliższej

i dalszej przeszłości, która była podłożem podmiotowego reagowania na

burzliwe przemiany w powojennej Polsce; (2) wydarzenia z okresu II woj-

ny światowej, powodujące rozłąki, traumatyzujące rodziny, niejednokrot-

nie je dekompletujące; (3) wydarzenia i przemiany okresu bezpośrednio

powojennego zmieniające ustrój społeczny, w tym także ustawy prawne

dotyczące rodziny; (4) przemiany ekonomiczno-społeczne zachodzące w

latach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w Polsce

(szczególnie industrializacja i urbanizacja oraz wynikająca stąd wzmożo-

na ruchliwość przestrzenna i społeczna ludności, także wzrost poziomu

wykształcenia i masowe zatrudnienie kobiet poza domem); (5) sytuacja

kryzysowa lat osiemdziesiątych osłabiająca kondycję rodziny polskiej

i przyhamowująca jej cywilizacyjny rozwój; (6) procesy transformacji za-

istniałe w Polsce w latach dziewięćdziesiątych, zmieniające w sposób

istotny sytuację rodziny polskiej, której stan uwarunkowany był również

tym, co działo się w przeszłości oraz także jej kulturą tradycyjną, szcze-

gólnie behawioralną (system aksjonormatywny).

Wróćmy do punktu pierwszego, do kwestii wpływu tradycyjnej kultu-

ry rodzinnej Polaków na funkcjonowanie polskich rodzin w całym okresie

powojennym. Chodzi tu o zastane i stopniowo zmieniające się normy,

wzory i wartości społeczne. Wpływ wywierały historycznie ukształtowane

tradycje narodowe oraz zanikające dotychczas (nie wiadomo, jak to teraz

będzie) tradycje regionalne. Wartości życia rodzinnego są przez Polaków

szczególnie cenione, wiele badanych osób (a nawet zdecydowana więk-

szość środowisk społecznych) w swym systemie wartości na pierwszym

miejscu stawiało wartości życia rodzinnego - a szczególnie samą rodzinę

jako wartość. Wartości te tkwią głęboko w realizowanych wzorach życia

rodzinnego. W ostatnich latach ranga rodziny obniżyła się nieco w świa-

domości Polaków, niemniej nadal jest ona wysoka.

Tradycyjną typową cechą Polaków jest poszanowanie dla rodziców

(i w ogóle ludzi starszych - ostatnio malejące), poczucie silnej więzi z ni-

mi i ich rodzicami, czyli własnymi dziadkami, kultywowanie pamięci

o zmarłych przodkach, czego obrzędowym i zarazem emocjonalnym wyra-

zem jest niezwykle u nas uroczyście obchodzony Dzień Zmarłych, którego

ranga nigdzie w Europie nie jest tak wysoka, jak w Polsce. Z tradycji wy-

wodzi się również silna więź - zwłaszcza emocjonalna i towarzyska -

z bliższymi krewnymi z linii bocznej (mam na myśli usamodzielnionych

braci i siostry). Zaznaczyło się też u nas, w naszej tradycji narodowej ze-

spolenie tradycji rodzinnych z patriotycznymi. Jest to zapewne w znacz-

nej mierze dziedzictwo narodu żyjącego dłuższy czas pod zaborami - i to

w okresie, kiedy w Europie formowały się silne uczucia narodowe. Nie

91

mając własnego państwa oraz odczuwając niedobór własnych instytucji

kulturalnych, oświatowych i politycznych, nasi pradziadowie uczynili

z rodzin bastion polskości socjalizujący poszczególne pokolenia. Tutaj

przekazywano z pokolenia na pokolenie mowę ojczystą, narodowe trady-

cje i obyczaje, uczono historii Polski i pieśni powstańczych, wpajano prze-

konanie o konieczności odrodzenia ojczyzny.

Rodziny polskie znajdowały się też przez wiele wieków w kręgu silne-

go oddziaływania tradycji religijnych, związanych szczególnie z religią

katolicką, najbardziej u nas rozpowszechnioną. Oddziaływała ona na nor-

my i wzorce życia rodzinnego, moralność i obyczajowość rodzinną. Petry-

fikowała się w określonych aksjonormatywnych regulatorach życia ro-

dzinnego, których religijne uwarunkowania nie zawsze uświadamiają

sobie współcześni Polacy. Wystarczy jednak porównać życie rodzinne to-

czące się w kręgu kultury islamu z życiem rodzinnym chrześcijańskiej

Europy, aby dostrzec istotne różnice kreowane przez stulecia odmienno-

ścią religii.

Niezbędne było choćby krótkie nakreślenie tradycji kulturowych ro-

dziny polskiej, bo nadawały one i nadają (z malejącą co prawda siłą) pewną

specyfikę przemianom rodziny polskiej, a jej ślady nadal są w życiu ro-

dzinnym widoczne. W sferę opartej na tradycji rodzinnej kultury wtarg-

nęły dość gwałtownie zaistniałe w Polsce po II wojnie światowej wydarze-

nia i procesy ogólnokrajowe. Gwałtowne zmiany polityczne, zmiana

ustawodawstwa rodzinnego, dość szybka industrializacja i związana z

nią urbanizacja przeprowadzona w typowo rolniczym uprzednio kraju,

wzmożona społeczna ruchliwość geograficzna spowodowana przemianami

industrialno-urbanizacyjnymi oraz przesunięciem wschodnich, zachod-

nich i północnych granic naszego kraju, umasowienie pracy zawodowej

kobiet zmieniające znacznie rytm życia rodzinnego oraz układ ról i pozy-

cji społecznych w rodzinie, znaczna ewolucja obyczajów - wszystko to

spowodowało intensywne procesy wewnątrzrodzinne, zmieniało sytuację

rodziny w układach mikrostrukturalnych, mezo- i makrostrukturalnych,

w całym społeczeństwie globalnym, wpływało na wzorce życia rodzinnego

i jego system wartości. Zmianom towarzyszyły liczne konflikty i napięcia.

Pojawiło się też szereg zjawisk działających szczególnie ujemnie na rodzinę,

a więc spuścizna wojenna, rodzinne koszty ogólnospołecznych i politycz-

nych napięć oraz skutki masowych migracji wewnątrz kraju, a także emi-

gracji do innych krajów, niewydolność adaptacji masowo migrującej lud-

ności wiejskiej do warunków i stylu życia w mieście, skutki kryzysów

ekonomiczno-politycznych, niewystarczająca wydolność instytucji na-

uczania i wychowania łącznie z rodziną, pogarszający się od pewnego cza-

su stan zdrowia ludności mający istotny wpływ na życie rodzinne, nadu-

mieralność mężczyzn (a więc mężów i ojców).

92

Cały ten zespół wyliczonych powyżej zjawisk i procesów stanowił

układ zmiennych niezależnych kreujących w znacznej mierze przemiany

rodziny polskiej powojennego czterdziestopięciolecia (1946-1990). Owe

zewnętrzne wpływy zderzały się z bogatą tradycją kulturową rodziny,

zróżnicowaną w zależności od kategorii rodziny. Tradycja kulturowa sta-

nowiła jedną z istotnych podstaw podmiotowości rodziny, dzięki czemu

rodzina była elementem czynnym w procesie przemian, nie pozwalają-

cym na zewnętrzny determinizm. W zależności od typu społeczno-kultu-

rowego rodziny (rodzina chłopska, robotnicza, inteligencka, rzemieślni-

cza, wiejska, miejska) zróżnicowany też był w jakiejś mierze proces jej

przemian, jakkolwiek występowały również liczne elementy wspólne.

Ogólnie rzecz biorąc, w okresie ostatnich kilkudziesięciu lat zmalała

w Polsce w życiu rodzinnym rola tradycji, mimo że jest nadal dostrzegal-

na; nastąpiło dość znaczne przesunięcie ról i pozycji społecznych w rodzi-

nie - w tym ewidentne obniżenie się pozycji społecznej męża i ojca. Emo-

cjonalno-ekspresyjne relacje w małżeństwie nabrały nieco znaczenia, ale

ograniczane były u nas wydatnie narastającymi sukcesywnie trudnościa-

mi w wypełnianiu funkcji materialno-ekonomicznej, opiekuńczo-zabez-

pieczającej, integracyjnej oraz socjalizacyjno-wychowawczej. Instytucja

rodziny dostrzegana była przez nasze społeczeństwo jako wartościowa i

bardzo potrzebna, egzystencja w rodzinie była stanem pożądanym przez

każdą niemal jednostkę, ale zarazem narastały w rodzinach polskich na-

pięcia i konflikty znajdujące -jak dotychczas - swoje apogeum w latach

osiemdziesiątych. Niejednokrotnie rodzina stawała się bardzo pożądaną,

a zarazem przykrą instytucją, będącą przyczyną emocjonalnych, a niekie-

dy wprost życiowych perturbacji.

Stan i przemiany rodziny polskiej w latach siedemdziesiątych scha-

rakteryzowałem na podstawie badań empirycznych w swojej książce Ro-

dziny współczesne w Polsce, Warszawa 1982, wykorzystując między innymi

cykl badawczy z lat 1976-1980 naszego poświęconego rodzinie ogólnopol-

skiego programu badawczego. Chciałbym teraz w formie bardzo zwięzłej

przedstawić ogólne refleksje odnoszące się do wyników badań z lat osiem-

dziesiątych.

Stan rodzin polskich lat osiemdziesiątych i procesy w nich zachodzące

można w syntetycznej formie opisać w sposób następujący:

1. Status społeczny i środowiskowy (wieś-miasto) rodziny nadal jesz-

cze wyznacza znaczną część cech i procesów rodziny, a także świadomość

rodzinną jej członków, jakkolwiek postępujące procesy unifikacyjne o

charakterze kulturowym zmniejszają stopniowo szereg różnic ze względu

na stopniowe „przybliżanie się" ku sobie wzorców kulturowych regulują-

cych życie rodzinne, a związanych z poszczególnymi makrogrupami i śro-

dowiskami. „Przynależność" makrostrukturalna współczesnej rodziny

93

polskiej powoduje jeszcze w pewnej mierze jakąś jej specyfikę, mniejszą

jednak niż w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Niektóre wy-

stępujące dawniej różnice wyraźnie zacierają się (np. część elementów

stylu życia rodzinnego). Proces ten szczególnie wyraźnie wystąpił na Ślą-

sku. Najbardziej wyraźne wpływy zachowują różnice wieku (małżeństwa

młode, w wieku średnim, starsze) oraz przynależność małżeństw do róż-

nych kategorii wykształcenia (wykształcenie podstawowe, średnie, wyższe).

2. Dość niejednoznaczny okazał się wpływ naszej polskiej sytuacji kry-

zysowej pierwszej połowy lat osiemdziesiątych na rodzinę. Zaobserwowa-

no w niektórych aspektach życia rodzinnego wpływy ujemne. Powstały

liczne utrudnienia życiowe, które musieli pokonywać członkowie rodzin.

W związku z tym wzrosła szczególnie ranga ekonomicznej funkcji rodziny

- zarówno w mieście, jak i na wsi (dostarczenie członkom rodziny dóbr

konsumpcyjnych, zabiegi oszczędnościowe, poszukiwanie sposobów zdo-

bycia pożądanych dóbr). Jest to zjawisko odwrotne w stosunku do tego, z

jakim mamy do czynienia w krajach rozwiniętych. Ze względu na mniej-

szą wydolność pozarodzinnej infrastruktury zwiększyła się rola opiekuń-

czo-zabezpieczającej funkcji rodziny, a nawet wystąpiły w niektórych ka-

tegoriach rodzin przeciążenia w tym zakresie.

Z drugiej strony powstały na zewnątrz pewien stan zagrożenia w sto-

sunku do rodzin jako grup społecznych oraz ich członków powodował re-

akcję obronną rodziny, wzmagając solidarność i współdziałanie członków

rodziny pokonujących określone trudności. Rodzina zyskała na wartości,

stała się jeszcze bardziej potrzebna, ludzie niejako „okopali się" w swoich

rodzinach.

W drugiej połowie lat osiemdziesiątych długotrwałość kryzysu i jego

wzrastające nasilenie powodowały większe efekty ujemne w życiu rodzin-

nym niż sytuacja kryzysowa pierwszej połowy dekady. Poczucie braku

perspektyw rozwiązania trudnych sytuacji, związany z tym stres potęgo-

wany nadmiernym przeciążeniem obowiązkami materialno-ekonomiczny-

mi i opiekuńczo-zabezpieczającymi, niemożność uzyskania mieszkania

przez wiele rodzin, nikły związek między wydajnością pracy i kwalifika-

cjami a płacą i wynikające stąd poczucie pokrzywdzenia i bezradności

wobec swych życiowych, materialnych spraw - wszystko to oddziaływało

wysoce niekorzystnie na rodzinę, jej funkcjonowanie, stopień satysfakcji

z egzystencji rodzinnej, jakkolwiek rodzina jako wspólnota wspierających

się krewnych nadal była wysoce ceniona, stanowiła dla swych członków

ogromną wartość.

3. Aktywność polityki społecznej wobec rodziny ograniczona była sytua-

cją ekonomiczną kraju i nie zawsze najlepiej adresowana do odpowiedniej

klienteli. Nie wypracowano wówczas jednolitych, „długofalowych" i kon-

sekwentnych założeń polityki społecznej wobec rodziny. Założeń takiej poli-

94

tyki nie mamy do dzisiaj. Prowadzona niekonsekwentnie w odniesieniu

do rodzin polityka społeczna nie wyzwalała samozabezpieczających „re-

zerw" rodziny, uczyła bierności w rozwiązywaniu prywatno-rodzinnych

spraw.

4. Dość powolne w latach osiemdziesiątych, niemniej zaznaczające się

zmiany ogólnocywilizacyjne - obok pozytywnych powodują również nieza-

mierzone skutki ujemne - także w odniesieniu do rodziny, nakładając się

na reperkusje kryzysu. Znajdowało to odzwierciedlenie w konfliktach ro-

dzinnych i nie pozostawało bez wpływu na procesy osłabiania więzi fami-

lijnych.

5. W związku z dotychczasowymi i przyszłymi zmianami cywilizacyj-

nymi można spodziewać się nasilenia zjawisk dewiacyjnych i patologicz-

nych w rodzinach polskich, wynikających między innymi z nasilenia zja-

wisk patologicznych będących ubocznym skutkiem postępów nowoczesnej

cywilizacji (alkoholizm, narkomania, przestępczość). Dołączą się ujemne

skutki bezrobocia.

6. Ogólnie rzecz biorąc, obserwujemy wpływ na różne sfery życia ro-

dzinnego i jednostkowego wewnętrznych napięć wywołanych podwójnymi

rolami kobiet - rodzinnymi i pracowniczymi - ich przeciążeniem. Efek-

tem tego mogą być zarówno konflikty wewnątrzrodzinne, jak i procesy

egalitaryzacyjne w relacjach między małżonkami.

7. Proces sukcesywnego oddalania się rodzin polskich od wzorów kla-

sycznej rodziny instytucjonalno-patriarchalnej był już bardzo zaawansowa-

ny, nie wyłączając nawet bardziej zazwyczaj tradycyjnych rodzin chłopskich.

W okresie minionego dwudziestolecia nastąpiła znaczna modernizacja

polskich rodzin w kierunku egałitaryzmu wewnątrzrodzinnego (w tym

szczególnie małżeńskiego), liberalizacji norm regulujących zachowania

rodzinne i małżeńskie oraz zachowania pozarodzinne nieobojętne dla ro-

dzinnego życia.

8. W latach osiemdziesiątych nastąpiła dalsza liberalizacja zachowań

seksualnych - szczególnie wśród młodego pokolenia. Nastąpiła wyraźna

konfrontacja seksualnych zachowań z normami regulującymi życie mał-

żeńskie.

9. W kulturalnym funkcjonowaniu rodziny ogromną rolę odgrywała

telewizja. Zmalała rola książki i ambitniejszych czasopism. Pojawiła się

bariera materialna utrudniająca zakup prasy oraz biletów na lokalne im-

prezy kulturalne.

10. Istnieje wyraźny i ścisły związek między pełnieniem ról wewnątrz-

rodzinnych a rozwojem jednostek we wszystkich fazach ich życia - od

niemowlęctwa do starości. Osobowość ludzi dorosłych, a nawet starszych

jest plastyczna, kształtowalna. Z tego udowodnionego stwierdzenia wyni-

kają także pozarodzinne, ogólniejsze wnioski istotne dla naszego aktual-

95

nego społeczeństwa. Może ono umniejszyć ubolewania z powodu „straco-

nych pokoleń".

11. Usytuowanie współczesnych rodzin polskich w makrostrukturze

(status społeczny), mezostrukturze i mikrostrukturze społecznej różnicu-

je w sposób istotny procesy socjalizacji i wychowania w rodzinie. Zwię-

kszają się trudności (zarówno w środowiskach miejskich, jak i wiejskich)

w wypełnianiu przez rodzinę funkcji socjalizacyjno-wychowawczej. To sa-

mo dotyczy funkcji kontrolnej. Wynika to z przyczyn ogólnospołecznych

uprzednio już wymienionych. Szczególnie istotny wpływ na socjalizacyj-

no-wychowawcze funkcjonowanie rodziny wywierają inne funkcje pełnio-

ne przez rodzinę (sposób pełnienia). Wpływ ten wywierają szczególnie

funkcje: kontrolna, materialno-ekonomiczna, prokreacyjna oraz emocjo-

nalno-ekspresyjna.

12. Istnieje wyraźny i ścisły związek między przejawami patologii w

rodzinie a dewiacyjnymi zachowaniami jej członków. Dezorganizacja ro-

dziny powoduje niejednokrotnie destrukcję osobowości współczesnych Po-

laków (szczególnie potomstwa, ale nie tylko).

13. Stwierdzono wyraźnie niekorzystny wpływ niepełności rodziny na

jej funkcjonowanie. Występuje tu w zdecydowanej większości przypad-

ków gorsza Jakość" wypełniania funkcji materialno-ekonomicznej, opie-

kuńczo-zabezpieczającej, socjalizacyjno-wychowawczej, kulturalnej, re-

kreacyjnej. Występują także zakłócenia w socjalizacji potomstwa do ról

rodzinnych.

14. Stan zdrowotny członków rodziny wywierał istotny i wieloraki

wpływ na funkcjonowanie rodziny i jej członków - wpływ niedostatecznie

dotychczas doceniany.

15. Istotny jest też i wielostronny wpływ rodziny na proces leczenia jej

chorych członków. Zaznacza się też jej niezbyt chlubna rola w etiologii

chorób w sytuacjach, kiedy nieprawidłowo są ukształtowane wewnątrzro-

dzinne stosunki interpersonalne.

16. Podstawą integracji małżeństwa i rodziny jest przede wszystkim

właściwy dobór małżeński.

17. Poszukiwaliśmy zmian w obyczajowości rodzinnej w związku z

utrwalającymi się zmianami w zachowaniach jednostek ludzkich. Stwier-

dzono w piętnastoleciu 1976-1990 pewną liberalizację niektórych norm,

ale wszystko jest w tym zakresie obecnie in statu nascendi i trudno na

razie scharakteryzować pewne zależności w sposób bardziej ścisły i nie

budzący wątpliwości.

Kilka wymienionych już etapów, przez które przeszła powojenna ro-

dzina polska w interakcji ze zmieniającym się społeczeństwem global-

nym, wyraźnie odróżnia się od okresu ostatniego, związanego z transfor-

macją społeczno-ustrojową i zupełnie nową sytuacją rodziny polskiej, tej

96

najbardziej współczesnej polskiej rodziny lat dziewięćdziesiątych. Rodzi-

na polska stanęła przed ogromnym zadaniem swej wielostronnej adapta-

cji do nowych warunków techniczno-cywilizacyjnych i warunków społecz-

nego współżycia w nowoczesnej cywilizacji. Istotnym i niełatwym

procesem była również adaptacja do gospodarki rynkowej.

Transformację społeczno-ustrojową i zarazem gospodarczą polskiego

społeczeństwa lat dziewięćdziesiątych traktujemy jako zmienną niezależ-

ną (a raczej zbiór zmiennych niezależnych), czyli „warunkującą" w odnie-

sieniu do rodzin, zaś rodzinę traktujemy jako zbiór zmiennych zależnych

(warunkowanych). Występująca u nas w Polsce transformacja społeczno-

ustrojową - ogólnie rzecz biorąc - polega na przechodzeniu od społeczeń-

stwa realnego socjalizmu, czyli uspołecznionej (a raczej państwowej) go-

spodarki centralnie sterowanej do gospodarki rynkowej, opartej głównie

na własności prywatnej środków produkcji i kapitale prywatnym oraz na

przechodzeniu do takiej organizacji społeczno-politycznej społeczeństwa

globalnego (polskiego), która prowadzi do uformowania się społeczeństwa

związanego z kapitalizmem. A więc w sferze ekonomicznej obserwujemy

rozwój prywatnej gospodarki rynkowej. W sferze zmian społecznych mo-

żemy dostrzec zwiększanie się zróżnicowania społecznego, a więc także

proces stratyfikacyjnego i materialno-ekonomicznego zróżnicowania się

rodzin. W sferze politycznej nastąpiło uformowanie się demokratycznej

formy rządzenia i poszerzenie demokracji w różnych dziedzinach życia.

Rodziny w znacznie większym zakresie niż poprzednio uzyskały dostęp

do różnorodnych informacji oraz idei. Dostrzegamy również „transforma-

cyjne" zmiany w formalnej i nieformalnej organizacji społeczeństwa i jego

podsystemów, także zmiany w hierarchii indywidualnych i społecznych

wartości, co rzutuje na funkcjonowanie rodzin oraz ich kulturę behawio-

ralną.

Dla funkcjonowania rodzin polskich w latach dziewięćdziesiątych bar-

dzo istotne znaczenie miało przejście u nas od państwa w założeniach

opiekuńczego (które jednak nie dorównywało w swych działaniach i

przedsięwzięciach socjalnych głoszonym ideałom) do państwa o tenden-

cjach liberalnych, zdradzającego skłonność do okrawania parasola socjal-

nego - w różnym stopniu, w zależności od zmieniających się ekip rządzą-

cych. Zmiana ta spowodowała istotne reperkusje w funkcjonowaniu

jednostek i rodzin w ramach społeczeństwa i jego podsystemów oraz w

świadomości społecznej. Zaistniała w naszym kraju sytuacja wymusza

bardziej podmiotowe traktowania siebie i swojej rodziny.

Przemiany rodzin polskich ostatniej dekady i zmiany ich sytuacji w

społeczeństwie można by zlokalizować w trzech segmentach tej dekady, z

których każdy w sposób specyficzny określał egzystencję i funkcjonowa-

nie rodzin.

97

1. Okres pierwszy zaczyna się w drugiej połowie roku 1989 i kończy

w 1994 roku.

2. Okres drugi zamyka się w latach 1995-1998.

3. Ostatni okres - okres trzeci, będący w stadium kontynuacji lokali-

zujemy w latach 1999-2000.

Wracając do okresu pierwszego. Początki lat dziewięćdziesiątych moż-

na by nazwać okresem szokowym z punktu widzenia kondycji rodzin pol-

skich i odczuć jej członków. Mająca za sobą trudne lata osiemdziesiąta

rodzina polska została rzucona na „głębokie wody" gwałtownych prze-

mian społeczno-globalnych dokonujących się w trudnych warunkach we-

wnątrzkrajowych i zewnętrznych. Na przełomie dekad ogarnęła kraj

nierekompensowana superinflacja. Restrukturyzacja przemysłu i zaha-

mowanie zagranicznej koniunktury handlowej „uruchomiły" lawinowy

wzrost bezrobocia w warunkach zaistniałego kryzysu. Zmalało poczucie

pewności jutra, wzrosły stresy dotyczące obawy utraty pracy, niepokoje

dotyczące nienadążania z dochodami za utrzymującą się inflacją, która

niejako „zastąpiła" opanowaną na szczęście superinflację. Silnie zazna-

czyły się też wątpliwości co do materialnych możliwości zapewnienia

dzieciom odpowiedniego startu życiowego. Wzrastała ilość rodzin wyka-

zujących niskie dochody oraz ilość rodzin żyjących w ubóstwie. Zaznaczył

się spadek liczby urodzeń utrzymujący się do chwili obecnej, zwiększyła

się śmiertelność noworodków oraz pojawiła się nadumieralność mężczyzn

w wieku młodszym i średnim, zaczęła zwiększać się też liczba członków

rodzin przewlekle chorych i niepełnosprawnych, co było przyczyną wzras-

tającego obciążenia rodzin - zwłaszcza wobec wzrastającego niedowładu

instytucji medycznych i opiekuńczo-socjalnych. Począwszy od roku 1993

liczba małżeństw rozwiązanych zaczęła przewyższać liczbę małżeństw

nowo zawartych, był to głównie wynik zgonu współmałżonka (częściej

męża). Wzrosła liczba rodzin niepełnych. Pogorszyła się - i tak już nie

najlepsza sytuacja mieszkaniowa, najdotkliwiej odczuwana przez młode

rodziny. Badania empiryczne wskazują na wzrost konfliktów wewnątrz-

rodzinnych w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, które zresztą

wyraźniej zaznaczyły się już w drugiej połowie lat osiemdziesiątych w

związku - co można udowodnić - z zaistniałymi procesami w makrostruk-

turze i społeczeństwie globalnym, szczególnie polskim, ale także świato-

wym.

Pierwszą fazę „szokową", o której była już mowa, zaczęła stopniowo

zastępować druga faza - „adaptacyjna", w której jednostki ludzkie, jak

i rodziny zaczęły dostosowywać się do nowych reguł egzystencji, poszuku-

jąc i częściowo odnajdując sposoby życiowego funkcjonowania w zmoder-

nizowanym już znacznie społeczeństwie. Ten drugi okres egzystencji ro-

dzin polskich zlokalizowaliśmy w latach 1995-1998. Sprzyjały tej nowej

98

postawie i wrastaniu w nowe społeczeństwo procesy ogólnokrajowe tam-

tych lat - takie jak ożywienie gospodarki, znaczny spadek bezrobocia,

którego apogeum przypadło na rok 1994, z późniejszą tendencją spadko-

wą, napływ kapitału zagranicznego stymulującego nowe inwestycje i uno-

wocześnienie przemysłu oraz rozwój i unowocześnienie instytucji nie-

zbędnych w nowoczesnej gospodarce i modernizowanym społeczeństwie,

postępy informatyki, zapóźnionej telekomunikacji i telefonii komórkowej,

rozwój komputeryzacji, prywatyzacji nierentownych przemysłowych mo-

lochów państwowych, obciążających kiesę państwową, a więc naszą -

społeczeństwa. Można powiedzieć, że „powiało" wówczas umiarkowanym

optymizmem. Część rodzin podupadłych uprzednio ekonomicznie, pod-

niosła swój standard materialny, czego przejawem było w owym czasie

masowe kupno samochodów. Widoczne w omawianym okresie wrastanie

ludzi i rodzin w realia nowej rzeczywistości było czynnikiem optymalizu-

jącym transformację w Polsce.

W trzecim z wyróżnionych okresów egzystencji rodzin polskich (lata

1999-2000) nasila się stan rozbieżności między oczekiwaniami większości

Polaków dotyczącymi warunków życia ich rodzin a mało ich satysfakcjo-

nującą kondycją rodzin. Po pewnej prosperity w okresie drugim, w okre-

sie trzecim powstały perturbacje w ekonomiczno-społecznym funkcjono-

waniu społeczeństwa. Obok pewnych sukcesów, które niestety nie

przekładają się bezpośrednio na wzrost stopy życiowej społeczeństwa lub

choćby na jej utrzymanie na dotychczasowym poziomie, zaistniały zjawi-

ska odczuwane przez rodziny jako zagrożenie ich bytu. Niedobór pienię-

dzy w budżecie państwowym, ich brak na realizację podstawowych celów

społecznych, ponownie wzrastające bezrobocie, znaczne trudności w jed-

noczesnej realizacji czterech poważnych reform krajowych, mające swoje

negatywne reperkusje w życiu rodzin, co w szczególności (ale nie tylko)

dotyczy reformy służby zdrowia, której wysoce niewydolne funkcjonowa-

nie godzi w podstawowe dobra rodziny - zdrowie i życie jej członków. In-

flacja przewyższa przewidywania.

Rozwarstwienie ekonomiczne osiągnęło już taki stan, że budzi coraz

bardziej masowy sprzeciw ludności, szczególnie tej, która znalazła się na

najniższych szczeblach materialnej egzystencji, nie dostrzegając zarazem

możliwości awansu społecznego i ekonomicznego. Wzory wyniesione z mi-

nionej epoki generują - przynajmniej u części tych ludzi - postawy rosz-

czeniowe, żądania „ręcznego sterowania" sytuacją („macie położyć temu

kres"). Powstaje jednak pytanie, w jakim zakresie i przy użyciu jakich

metod jest to w warunkach zazwyczaj żywiołowej gospodarki rynkowej

możliwe? Gorliwie stosowana metoda Janosika mogłaby przede wszyst-

kim pogłębić trudności, jakie już występują w naszym kraju.

99

A jaki odnotowujemy stan rodzin? Wydatki na żywność stanowią znacz-

ną, niekiedy przeważającą część budżetu rodzinnego. W okresie ostatnie-

go dziesięciolecia opłaty mieszkaniowe wzrosły średnio kilkakrotnie, na-

stąpiło znaczne podrożenie energii. Przyrost dochodów przeciętnej

rodziny nie nadążał za tymi podwyżkami.

W latach dziewięćdziesiątych znacznie spadła liczba urodzeń, co prze-

de wszystkim należy uznać za efekt trudnych warunków życia większości

rodzin - bo są i takie, które podstaw do narzekania nie mają. „Osiągnęli-

śmy" obecnie regres poniżej prostej zastępowalności pokoleń. Nastąpił

spadek liczby zawieranych małżeństw w stosunku do zawartych, ale w

większej mierze na skutek umieralności niż rozwodów. (Jaka tu jest rola

reformy zdrowia?) Nastąpił też wzrost liczby rozwodów, ale tu raczej mo-

żemy pochwalić się niewysokim wskaźnikiem - pod względem rozwodo-

wości mamy jedno z najniższych miejsc w Europie, w tym znacznie niższe

w stosunku do pozostałych krajów Europy środkowo-wschodniej, a w sto-

sunku do USA nasz wskaźnik rozwodowości jest siedmiokrotnie niższy.

Ten niski wskaźnik rozwodów jest fenomenem w skali dwóch kontynen-

tów. Działają tu jakieś „faktory" polskie wymagające rzetelnego, empirycz-

nego zbadania. Może należałoby się tu odwołać do kultury behawioralnej

polskich rodzin i ugruntowanej hierarchii wartości. Istniejący stan utrzy-

muje się mimo narastających nadal konfliktów, szczególnie małżeńskich

w rodzinach.

W okresie lat dziewięćdziesiątych systematycznie wzrastała liczba

rodzin niepełnych, ale nie są to liczby zastraszające. Wzrosła też liczba

kohabitacji - podobno ma ich być według szacunków ok. 2%. Jeśli to jest

prawda, stanowią one zupełny margines w stosunku do małżeństw zale-

galizowanych.

Ogólnie rzecz biorąc, kierunek przemian rodzin polskich znajduje

się na linii przemian ogólnocywilizacyjnych zachodzących w Europie; spe-

cyfiki tym przemianom nadają jednak uwarunkowania transformacyjne

stwarzające dodatkowe obciążenia adaptacyjne, współoddziałujące na

polskie rodziny wraz z wzorami kształtowanymi przez nowoczesną cywi-

lizację, z uwzględnieniem wpływów postindustrialnych.

Rozdział IX

Ku społeczeństwu postindustrialnemu.

Kondycja rodziny polskiej w dobie

przyspieszonych przemian

Możemy wyróżnić dwa podstawowe koła napędowe przemian ro-

dziny polskiej końca XX wieku: (1) transformację w Polsce (czy Polski)

oraz (2) cywilizacyjne przemiany społeczeństwa polskiego zmierzające ku

postindustrializmowi. Procesy te w dynamice i funkcjonowaniu naszego

społeczeństwa splatają się ze sobą, jakkolwiek zachowują swoją autono-

mię i specyfikę. Droga od typu społeczeństwa industrialnego do typu spo-

łeczeństwa postindustrialnego pokonywana była dotychczas przez społe-

czeństwa, których funkcjonowanie oparte jest na gospodarce rynkowej

właściwej zachodnim społeczeństwom przemysłowym. Natomiast kraje

Europy środkowej i wschodniej przechodziły inny typ uprzemysłowienia

oparty na gospodarce centralnie sterowanej i zarazem kierowanej ideo-

logicznymi założeniami nieadekwatnymi w stosunku do realnych reguł

gospodarczo-społecznego funkcjonowania jednostek i zbiorowości ludz-

kich. Właściwie w znacznej mierze efektem tego jest dystans cywilizacyj-

ny istniejący między krajami postsocjalistycznymi a krajami Zachodu,

szczególnie tymi, które są już społeczeństwami w pełni postindustrial-

nymi. Sposobem pokonania tego dystansu jest dokonująca się w krajach

Europy Środkowej (w tym także w Polsce) transformacja społeczno-gospo-

darcza oraz ustrojowa, która ściśle się z tą pierwszą łączy. Jednocześnie

pokonywanie dystansu jest przybliżaniem się Polski ku Europie Zachod-

niej, ku Unii Europejskiej, zespalaniem się z jej strukturami gospodar-

czymi i ponadekonomicznymi. Ten proces poddaje nas wzmagającym się

zewnętrznym wpływom postindustrialnym oraz stymuluje również pew-

ne wewnątrzkrajowe procesy, które wspierają w naszym kraju od we-

wnątrz przemiany zmierzające stopniowo w kierunku uformowania się u

nas społeczeństwa postindustrialnego; jest ono jednak jeszcze sprawą

przyszłości. Cywilizacja postindustrialna przybliża się do nas w znacznej

101

mierze poprzez transformację, ale postindustrialne procesy cywilizacyjne

są czymś różnym od niej, mają szerszy wymiar. Zmiany w kierunku no-

woczesnej cywilizacji widoczne były również w czasach PEL-u, jednak za-

chodziły one wolniej, a w późniejszym okresie znacznie wolniej.

Rodzina europejska minionego trzechsetlecia przeszła przez trzy sta-

dia przemian powiązanych dość ściśle z trzema etapami i formami istnie-

nia społeczeństw. Mam na myśli społeczeństwa (1) preindustrialne,

(2) industrialne oraz (3) postindustrialne. Występujące w okresie prein-

dustrialnym społeczeństwa feudalne odznaczały się stabilnością społecz-

no-ustrojową, wolnym tempem przemian, spetryfikowaną strukturą spo-

łeczną, ustabilizowaną i dość ujednoliconą mentalnością jednostek

adekwatną do ustabilizowanej kultury behawioralnej i religijnej ówczes-

nego społeczeństwa. Tej społeczno-globalnej i makrostrukturalnej stabili-

zacji „odpowiadała" znaczna stabilizacja rodziny o sztywnej, ale zarazem

trwałej strukturze. Była to rodzina głównie instytucjonalna, zdecydowa-

nie patriarchalna, często powiązana z rodzinną instytucją pracy (np. za-

kładem rzemieślniczym), kierowaną przez głowę rodziny czyli męża i za-

razem ojca, i zatrudniającą członków rodziny.

Epoka industrialna, będąca okresem przemysłowym, zlokalizowanym

w XIX i XX wieku rozbiła sztywną strukturę społeczeństw feudalnych

oraz ich ustabilizowaną ideologię i kulturę behawioralną, co zmieniło ra-

dykalnie warunki egzystencji rodziny i system behawioralny jej regulato-

rów kulturowych. Postępujące „odrywanie" instytucji pracy od rodziny,

zatrudnienie w pozarodzinnych instytucjach pracy mężów, a także żon,

które zwłaszcza w XX wieku wśród kobiet bardzo się upowszechniło, na-

uka dzieci w szkole wydłużająca się coraz bardziej, wszystko to rozpro-

szyło rodzinę w mezostrukturze społecznej, pomniejszając pole rodzinnej

aktywności i rozluźniając jej strukturę przez zmniejszenie wewnątrz-

rodzinnych styczności społecznych oraz pluralizację i znaczne zwiększe-

nie wpływów zewnętrznych środowisk, w których członkowie rodziny peł-

nią określone role i funkcje społeczne. Stopniowy zanik patriarchalizmu

rodziny, zmniejszanie roli jej instytucjonalnego aspektu połączone z libe-

ralizacją behawioralnej kultury rodziny, inspirowana narastającym plu-

ralizmem idei pluralizacja świadomości rodzinnej, postępująca indywi-

dualizacja i autonomizacja członków rodziny - wszystko to, niezależnie

od swych pozytywnych skutków, powodowało rozluźnienie spójności ro-

dziny i pewną atomizację w jej ramach, stwarzając grunt dla konfliktów

rodzinnych i coraz częstszych rozwodów. Funkcja emocjonalno-ekspresyj-

na zyskuje jednak na znaczeniu i wysokie standardy świadomościowe

małżonków jej dotyczące stają się również niejednokrotnie, w przypadku

rozczarowania, przesłanką do wniesienia pozwu o rozwód. Nastąpiły też

ograniczenia w zakresie niektórych funkcji pełnionych przez rodzinę oraz

102

rozluźnienie jej związków z szerszą siecią familijną i grupami wspólnoto-

wymi.

Rodzina w epoce postindustrialnej pozostaje pod wpływem cech i pro-

cesów społeczeństw postindustrialnych. Początek tej epoki pojawia się w

drugiej połowie XX wieku i wiąże się z krajami najbardziej ekonomicznie

i cywilizacyjnie rozwiniętymi. Dla społeczeństw postindustrialnych cha-

rakterystyczne są następujące zjawiska będące zarazem ich cechami kon-

stytutywnymi: (1) spadek udziału sektora produkcyjnego w gospodarce;

(2) znaczny wzrost sektora usług materialnych i niematerialnych; (3) stop-

niowy zanik pracy fizycznej i powiększanie się obszarów pracy umysłowej

- w tym także wysoko kwalifikowanej; (4) szerokie upowszechnienie wie-

dzy na wyższym poziomie; (5) dynamiczny wzrost liczby uczonych oraz

instytucji naukowych — uczeni zaczęli odgrywać rolę wiodącą w rozwoju

najważniejszych cech cywilizacji współczesnej (technika, organizacja pra-

cy i działalności ekonomicznej, coraz bardziej nowoczesna komputeryza-

cja, postępy informatyki, kształcenie wysokiej klasy profesjonalistów -

w tym w dziedzinach ważnych i rozwojowych); (6) dalsza automatyzacja -

szczególnie robotyzacja produkcji; (7) wielokrotne spotęgowanie przepły-

wu informacji w skali społeczeństw globalnych, także ich makrostruktur

i mezostruktur oraz w skali całego świata („globalna wioska"); (8) maso-

wy rozwój ponadpaństwowych instytucji produkcyjnych i wielorakich

usługowych torujących drogę międzynarodowej integracji; (9) ogromne

nasilenie ludnościowej ruchliwości przestrzennej stanowiące podstawę

intensywnego zderzenia kultur; (10) dalsze szybkie postępy atomizacji

społecznej; (11) radykalna zmiana struktury społeczeństw; (12) dalsza

liberalizacja w wielu strefach regulatorów życia społecznego oraz zmniej-

szenie się stopnia ich egzekwowania w dziedzinie obyczajowości i moral-

ności; zmniejszyła się również w skali masowej skuteczność oddziaływa-

nia w Europie norm religijnych - m.in. również na rodzinę; (13) bardzo

postąpił naprzód proces autonomizacji jednostek - zarówno w sferze ma-

krostruktur, jak i mezo- oraz mikrostruktur społecznych, któremu towa-

rzyszy rozwój idei wolności jednostki i jej samorealizacji, także poza pra-

cą, w innych sferach. Cechą charakterystyczną epoki postindustrialnej

jest to, że autonomizacja i tendencje wolnościowe (do swobody) są obecne

nie tylko w sferze życia publicznego, ale ze szczególną siłą zaznaczają się

w sferze prywatnej, manifestując się w stylu życia indywidualnego i ro-

dzinnego. Uprzednio, w społeczeństwie przemysłowym idee równości i

wolności ogniskowały się przede wszystkim w sferze politycznej i w ogóle

w życiu publicznym, ogarniając również swym zasięgiem prawodawstwo.

W epoce postindustrialnej występuje, po pierwsze, nasilenie wielu zja-

wisk w życiu rodzinnym, które dostrzegalne były już w społeczeństwach

przemysłowych. Po drugie, pojawiają się pewne nowe, specyficzne cechy

103

rodziny i sytuacji rodziny wynikające z cech i procesów społeczeństwa post-

industrialnego.

W znacznej mierze pod bezpośrednim lub choćby pośrednim wpływem

wyżej wymienionych procesów epoki postindustrialnej pojawiły się nastę-

pujące procesy i zjawiska związane z życiem rodzinnym: (1) znaczny

wzrost zatrudnienia kobiet (w tym żon i matek) nie tylko z pobudek eko-

nomicznych (dążność do ciekawszego życia, samorealizacja); (2) egalitary-

zacja w małżeństwie i rodzinie; (3) relatywne zmniejszenie wartości dzie-

ci dla rodziców (dobra konkurencyjne); (4) dyferencjacja norm i wartości

u poszczególnych członków rodziny - nawzajem w stosunku do siebie;

(5) wypieranie przez cywilizację współczesną wartości tradycyjnych - w

tym także tradycyjnych wartości rodzinnych; (6) indywidualizacja form

aktywności w rodzinie i zainteresowań; (7) autonomizacja członków ro-

dziny; (8) zmniejszanie spójności i dezintegracja znacznej części rodzin;

(9) wzrost liczby konfliktów małżeńskich i gwałtowny, lawinowy wzrost

liczby rozwodów prowadzący do ich masowości; (10) zmniejszanie się od-

setka osób pozostających w sformalizowanych związkach małżeńskich,

wzrost procentu osób pozostających w konkubinacie lub w stanie wol-

nym; (11) patologizacja społeczna i psychospołeczna części jednostek, wy-'

stepująca na dość szeroką skalę - mająca istotne reperkusje w życiu ro-

dzinnym oraz mająca w znacznej mierze swe źródła w nieprawidłowo

ukształtowanych rodzinach. Patologie występujące na poziomie jednost-

ki, rodziny i społeczeństwa postindustrialnego przenikają się i warunku-

ją nawzajem. Nie ulega wątpliwości, że społeczeństwo postindustrialne -

oprócz kłopotów - stwarza też człowiekowi i rodzinie wiele wygód,

bodźców i udogodnień ułatwiających i uatrakcyjniających egzystencję

oraz samorealizację w wielu dziedzinach, służy też nowoczesną medycyną

i jej upowszechnionymi instytucjami. Jest to już jednak temat co naj-

mniej na osobny rozdział.

Transformacja w Polsce współfunkcjonuje z ogólnoeuropejskimi proce-

sami cywilizacyjnymi, które część społeczeństw wprowadziły już w epokę

postindustrialną, inne zaś wprowadziły dopiero na drogę prowadzącą ku

społeczeństwu postindustrialnemu. Moderatorami naszej transformacji

są z jednej strony gospodarcze i w ogóle cywilizacyjne wpływy Zachodu,

z drugiej zaś nowe wpływy przeobrażającego się gospodarczo, technicznie

i świadomościowo naszego społeczeństwa, w ramach którego zaczynają

się już pojawiać skromne na razie i fragmentaryczne zjawiska będące

wskaźnikami naszego, na razie umiarkowanego przemieszczania się ku

typowi społeczeństwa postindustrialnego. Można jednak przewidywać

akcelerację tych procesów w połączeniu ze zdynamizowaniem procesów

transformacji. Będzie to wynikiem naszego coraz większego zespalania

się z Unią Europejską.

104

Zachodzące w Polsce procesy „cywilizacyjno-transformacyjne" przeob-

rażają w określony sposób i będą w przyszłości jeszcze bardziej przeobrażać

nasze rodziny, stwarzając zarówno szansę na pomyślność, jak i trudności

adaptacyjne oraz zagrożenia cywilizacyjne. Diagnozując współczesne ro-

dziny polskie, trzeba brać jednak również pod uwagę całokształt determi-

nant ją określających - i to w wymiarze historii najnowszej, sięgającej aż

po II wojnę światową.

Począwszy od lat czterdziestych XX wieku rodzinę polską kreowały:

(1) tradycja specyficznej kultury rodzinnej Polaków, kształtowana w bliż-

szej i dalszej przeszłości, która była podłożem podmiotowego reagowania

na burzliwe przemiany w powojennej Polsce; (2) wydarzenia z okresu

II wojny światowej, traumatyżujące rodziny, powodujące rozłąki, niejed-

nokrotnie je dekompletujące; (3) wydarzenia i przemiany okresu bezpo-

średnio powojennego zmieniające ustrój społeczny, w tym także ustawy

prawne dotyczące rodziny; (4) przemiany ekonomiczno-społeczne zacho-

dzące w latach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w

Polsce (szczególnie industrializacja i urbanizacja i wynikająca stąd

wzmożona ruchliwość geograficzna oraz społeczna, także wzrost poziomu

wykształcenia); (5) sytuacja kryzysowa lat osiemdziesiątych osłabiająca

kondycję rodziny polskiej i przyhamowująca jej cywilizacyjny rozwój;

(6) procesy transformacji zaistniałe w Polsce w latach dziewięćdziesią-

tych i zmieniające w sposób istotny sytuację rodziny polskiej, której stan

uwarunkowany był również tym, co działo się w przeszłości oraz także jej

kulturą tradycyjną.

Transformację społeczno-ustrojową polskiego społeczeństwa lat dziewięć-

dziesiątych traktujemy jako zmienną niezależną (raczej zbiór zmiennych

niezależnych) czyli „warunkującą" w odniesieniu do rodzin, zaś rodzinę

traktujemy jako zbiór zmiennych zależnych (warunkowych). Występująca

u nas transformacja społeczno-ustrojową - ogólnie rzecz biorąc - polega

na przechodzeniu od społeczeństwa realnego socjalizmu, czyli uspołecz-

nionej (a raczej państwowej) gospodarki centralnie sterowanej do gospo-

darki rynkowej, opartej głównie na własności prywatnej środków produkcji

i kapitale prywatnym oraz przechodzeniu do takiej organizacji społeczno-

politycznej społeczeństwa globalnego, która prowadzi do uformowania się

społeczeństwa związanego z kapitalizmem. A więc w sferze ekonomicznej

obserwujemy rozwój prywatnej gospodarki rynkowej. W sferze zmian

społecznych możemy dostrzec zwiększanie się zróżnicowania społecznego,

a więc także i proces stratyfikacyjnego i materialno-ekonomicznego róż-

nicowania się rodzin.

W sferze politycznej nastąpiło uformowanie się i poszerzenie demo-

kratycznej formy rządzenia i poszerzenie demokracji w różnych dziedzi-

nach życia. Rodziny w znacznie większym zakresie niż poprzednio uzys-

105

kały dostęp do różnorodnych informacji oraz idei. Dostrzegamy również

„transformacyjne" zmiany w formalnej i nieformalnej organizacji społe-

czeństwa i jego podsystemów, także zmiany w hierarchii indywidualnych

i społecznych wartości, co rzutuje na funkcjonowanie rodzin oraz ich kul-

turę behawioralną.

Dla funkcjonowania rodzin polskich w latach dziewięćdziesiątych bar-

dzo istotne znaczenie ma przejście u nas od państwa w założeniach opie-

kuńczego (które jednak nie dorównywało w swych działaniach i przedsię-

wzięciach socjalnych głoszonym ideałom) do państwa o tendencjach

liberalnych, zdradzającego skłonności do okrawania parasola socjalnego

- w różnym stopniu, w zależności od zmieniających się ekip rządzących.

Zmiana ta spowodowała istotne reperkusje w funkcjonowaniu jednostek i

rodzin w ramach społeczeństwa i jego podsystemów oraz w świadomości

społecznej.

Procesy adaptacyjne rodzin do nowych sytuacji postępowały początko-

wo dość powoli w warunkach napięć społecznych, ulegając później przy-

spieszeniu szczególnie w młodym pokoleniu i rodzinach ludzi młodych.

Scharakteryzowana, zaistniała w naszym kraju sytuacja wymusza

bardziej podmiotowe traktowanie siebie i swojej rodziny. Państwo wyco-'

fało się z pełnej odpowiedzialności za wszystkich swoich obywateli i każ-

dą rodzinę. O zaspokojenie więc potrzeb własnych i potrzeb swoich rodzin

powinni zadbać w pierwszej kolejności sami obywatele, a wydatniejsza

pomoc państwa oraz instytucji regionalnych i lokalnych jest niezbędna

przede wszystkim wówczas, jeśli mimo najlepszych starań nie są oni w

stanie zaradzić swej trudnej sytuacji. Pomoc państwa należna jest rów-

nież ludziom upośledzonym przez los. Poza tym polityka społeczna pań-

stwa powinna obejmować swym zasięgiem nie tylko jednostki i rodziny

znajdujące się w szczególnej potrzebie, ale również tzw. „przeciętne" jed-

nostki i rodziny, by racjonalnie inspirować podnoszenie się poziomu jako-

ści życia całego społeczeństwa i to nie tylko w zakresie materialnym.

Początki lat dziewięćdziesiątych można by nazwać okresem szokowym

z punktu widzenia kondycji rodzin polskich i odczuć jej członków. Mająca

za sobą trudne lata osiemdziesiąte rodzina polska została rzucona na

„głębokie wody" gwałtownych przemian społeczno-globalnych dokonują-

cych się w trudnych warunkach wewnątrzkrajowych i zewnętrznych.

Zmalało poczucie pewności jutra, wzrosły stresy dotyczące obawy utraty

pracy, obawy co do nadążania z dochodami za inflacją, wątpliwości co do

materialnych możliwości zapewnienia dzieciom odpowiedniego startu ży-

ciowego. 50% ludności w Polsce wykazywało niskie dochody, a około 20%

żyło w ubóstwie. Zaznaczył się spadek liczby urodzeń utrzymujący się do

chwili obecnej, zwiększyła się śmiertelność noworodków oraz pojawiła

nadumieralność mężczyzn w wieku młodszym i średnim (dopiero ostatnio

106

nieco przyhamowana), zaczęła zwiększać się liczba członków rodzin prze-

wlekle chorych i niepełnosprawnych, co było przyczyną wzrastającego ob-

ciążenia rodzin - zwłaszcza wobec niedowładu instytucji medycznych

i opiekuńczo-socjalnych. Pogorszyła się - i tak już nie najlepsza - sytua-

cja mieszkaniowa, najdotkliwiej odczuwana przez młode rodziny. Bada-

nia empiryczne wskazują na wzrost konfliktów wewnątrzrodzinnych w

latach dziewięćdziesiątych, które wyraźniej zaznaczyły się już w drugiej

połowie lat osiemdziesiątych. Nie znajduje to jednak swego odzwiercied-

lenia w jakimś znaczniejszym wzroście liczby rozwodów, ilość rozwodów

u nas maleje, później jednak nieco wzrasta (ale niewiele). Na tle Europy

wskaźnik rozwodów w Polsce jest zdecydowanie niski (jeden z najniż-

szych) - mimo trudności, jakie przeżywa aktualnie rodzina polska. Ten

niski wskaźnik jest fenomenem w skali Europy i Ameryki Północnej.

Działają tu jakieś „faktory" polskie wymagające rzetelnego, empirycznego

zbadania. Począwszy od roku 1993 liczba małżeństw rozwiązanych zaczę-

ła przewyższać liczbę małżeństw nowo zawartych - był to głównie wynik

zgonów mężczyzn (częściej) lub żon. Wzrosła liczba rodzin niepełnych.

W hierarchii wartości dobra materialne wraz ze statusem społecznym

zyskały na znaczeniu.

Znaczna część (ale nie wszystkie) z wyliczonych powyżej zmian i sta-

nów rodziny polskiej doby transformacji nie leży na linii rozwoju cywili-

zacji postindustrialnej, są to raczej efekty nagłego „zakrętu historii", bo -

jak wiadomo - rodzina na „zakrętach historii" przeżywa zazwyczaj trud-

ności. Z czasem jednak, m.in. poprzez znaczne zaawansowanie procesów

transformacji i rozwój kraju staniemy bardziej zdecydowanie niż obecnie

na drodze prowadzącej nas ku społeczeństwu postindustrialnemu, mają-

cemu swoje blaski i cienie. Ale chyba jest to droga nieuchronna, jeśli

chcemy coś znaczyć w świecie i nie być społeczeństwem frustratów. Ten

nakreślony powyżej kierunek ku postindustrialnej przyszłości utrzymuje-

my, niezależnie od tempa marszu i okresowych kłopotów. Optymistyczną

przesłanką mogą być pewne, istotne zjawiska rozgrywające się w drugiej,

późniejszej fazie naszej transformacji lat dziewięćdziesiątych. Pierwszą

fazę „szokową", o której już była mowa zaczęła stopniowo zastępować

druga faza „adaptacyjna", w której jednostki ludzkie, jak i rodziny zaczę-

ły dostosowywać się do nowych reguł egzystencji, odnajdując sposoby ży-

ciowego funkcjonowania w zmodernizowanym całkowicie społeczeństwie,

w którym teraz egzystują. Sprzyjały temu procesy ogólnokrajowe - takie

jak ożywienie gospodarki w latach 1995-1998, napływ kapitału zagra-

nicznego, stymulującego nowe inwestycje i unowocześnienia przemysłu

oraz rozwój i unowocześnianie instytucji niezbędnych w nowoczesnej go-

spodarce i modernizowanym społeczeństwie, postępy informatyki, zapóź-

nionej telekomunikacji, rozwój komputeryzacji, prywatyzacja nierentownych

107

przemysłowych „molochów" państwowych, pochłaniających bezefektyw-

nie miliardy złotych wyłuskanych z kiesy państwowej, a więc podatni-

ków, którym trzeba w związku z tym ograniczać zarobki. Te fundusze, je-

śli już zostały zebrane, można w coraz większej mierze przeznaczać na

cele rozwojowe w różnych dziedzinach, także na wsparcie w sposób bez-

pośredni lub pośredni rodzin potrzebujących pomocy. Zmalało bezrobocie,

które swoje apogeum osiągnęło w roku 1994 (3 min bezrobotnych - czyli

ponad 16% populacji w wieku produkcyjnym). Niestety, w końcu lat dzie-

więćdziesiątych bezrobocie zaczęło wzrastać, a w lutym 2002 roku prze-

kroczyło stan z roku 1994 (3 min 200 tys.). Pojawiły się wiodące ośrodki

gospodarcze, które na swoim terenie niemal zlikwidowały bezrobocie (np.

Poznań). Można powiedzieć, że „powiało" umiarkowanym optymizmem,

część rodzin podupadłych uprzednio ekonomicznie, podniosła swój stan-

dard materialny, czego przejawem było m.in. masowe kupno samocho-

dów, coraz bardziej masowe z roku na rok (do końca lat dziewięćdziesią-

tych).

Miernikiem postępu transformacji i jej tempa jest nie tylko rozwój go-

spodarki i towarzyszących jej instytucji, ale również rozwój jednostek

ludzkich przystosowanych do optymalnego funkcjonowania w nowych

warunkach, także w ramach własnej rodziny, ich inwencyjność, zdolność

rozwiązywania nowych problemów pojawiających się w nowej i zmienia-

jącej się rzeczywistości. Widoczne więc ostatnio wrastanie ludzi i rodzin

w realia nowej rzeczywistości jest czynnikiem optymalizującym transfor-

mację. Dostrzegamy więc obustronną interakcję: z jednej strony ogólno-

krajowej, społeczno-globalnej transformacji, a z drugiej - rodzin i jednos-

tek w ich skład wchodzących. Akceleracja transformacji będzie przyczyniać

się do szybszego wrastania naszego społeczeństwa i naszych rodzin w cy-

wilizację postindustrialną. Czy i jakie będą granice unifikacji, w jakiej

mierze specyficznie uformowana rodzina polska zachowa swoją odręb-

ność, a w jakiej przejmie wpływy struktur ponadnarodowych? Są to pyta-

nia, na które odpowiedź da nam przyszłość i systematyczne badania em-

piryczne kontynuowane w dłuższym okresie, równolegle z przemianami

zachodzącymi w naszym kraju.

To co zaszło w Polsce w latach 1999-2001 wymaga dodatkowego ko-

mentarza. Przyhamowanie rozwoju gospodarczego, narastające bezrobo-

cie, kłopoty budżetowe państwa, trudności w realizacji podjętych reform

- wszystko to znalazło swoje „przełożenie" na sytuację społeczną w Polsce

i położenie rodzin. Procesy adaptacyjne uległy zakłóceniu, wzrosło spo-

łeczne niezadowolenie, na drodze polskiej transformacji pojawiły się

utrudnienia mające ujemne reperkusje w życiu rodzinnym. Rozwój cywi-

lizacyjny postępuje jednak naprzód. Mamy szansę na pokonanie trudno-

ści i zminimalizowanie kłopotów polskiej transformacji.

108

Rozdział X

Rodzina a bezrobocie w okresie transfor-

macji systemu społeczno-gospodarczego

w Polsce

Bezrobocie odciska swe piętno na współczesnych rodzinach pol-

skich, w związku z czym postanowiłem poświęcić mu (w relacji do rodziny)

osobny rozdział. Bezrobocie pojawia się również cyklicznie w większym

nasileniu w najbardziej rozwiniętych krajach, jest więc ono zjawiskiem

dotkliwie obecnym w rodzinach współczesnych.

Celem niniejszego opracowania jest syntetyczna interpretacja zja-

wisk społecznych, które znane są ze statystyk i sprawozdawczych opisów.

Przedstawię w nim również wyniki własnych badań. Formułując konklu-

zje dotyczące badanej rzeczywistości społecznej, chciałbym jednocześnie

zaproponować pewne, używane przeze mnie, modele analizy odnoszące

się do zagadnienia: „rodzina a bezrobocie w okresie transformacji".

Wpływ zjawiska bezrobocia na osobę niepracującą i jej rodzinę oraz na

jej sytuację i interakcje w rodzinie, jest zróżnicowany zależnie od charak-

teru społecznych układów (systemów) zewnętrznych oraz od siły i długo-

ści czasu ich oddziaływania. W grę wchodzi tu system społeczno-globalny

wraz z jego układem makrostrukturalnym, systemy mezostrukturalne

oraz mikrostrukturalne.

W przypadku nagłych przemian społeczeństwa globalnego (czyli syste-

mu społeczno-globalnego) zachodzą też na ogół istotne zmiany w życiu ro-

dzin, w ich sytuacji oraz w funkcjonowaniu, a także w świadomości człon-

ków rodziny. Szczególnie intensywne i burzliwe zmiany w życiu rodzin

zachodzą na styku dwóch epok. Dotyczy to np. takiego okresu, w którym

znajduje się obecnie społeczeństwo polskie, które od dwunastu lat podle-

ga procesowi transformacji, co odbija się znacznie na egzystencji rodzin

polskich.

109

Przebiegający w naszym kraju proces transformacji obejmuje szeroki

zespół zmiennych niezależnych traktowany jako zakres zjawisk, które

warunkują rodzinę, ujmowaną jako zespół zmiennych zależnych. W iden-

tycznych kategoriach możemy traktować transformację i bezrobocie wy-

stępujące jako niechciane, uboczne następstwo przemian, spowodowane

skomplikowaną sytuacją społeczno-gospodarczą, wynikającą nie tylko

z aktualnych realiów, ale mające także swoje korzenie w przeszłości.

Trwająca transformacja - ogólnie rzecz ujmując - polega w Polsce na

przechodzeniu od społeczeństwa realnego socjalizmu, czy uspołecznionej

(lub raczej, jak niektórzy określają, państwowej gospodarki centralnie

sterowanej) do gospodarki rynkowej. Oparta jest ona głównie na własno-

ści prywatnej środków produkcji oraz na przechodzeniu do takiej organi-

zacji społeczno-politycznej społeczeństwa globalnego (krajowego), która

prowadzi do uformowania społeczeństwa związanego z kapitalizmem.

Transformacja jest nieustannym, wielopłaszczyznowym procesem: zmie-

nia się jej zakres, treść, a także siła oddziaływania na rodzinę. A miano-

wicie:

1. W sferze gospodarki -jak już nadmieniłem - obserwuje się rozwój

prywatnej gospodarki rynkowej.

2. W sferze zmian społecznych można dostrzec zwiększanie się zróż-

nicowania społecznego, co doprowadza w dużej mierze do polaryzacji spo-

łecznej. Powstają nowe warstwy i kategorie społeczne niejako „powołują-

ce do życia" nowe, adekwatne do nich pod względem statusu kategorie

rodzin. Stwierdzono, że owa polaryzacja społeczna osiągnęła w Polsce

dość znaczne rozmiary.

3. W sferze politycznej nastąpiło przesunięcie od monopartyjnej hege-

monii do pluralizmu politycznego, do poszerzenia demokratycznej formy

rządzenia i zwiększenia demokracji w różnych dziedzinach życia. Rodzi-

ny, w znacznie większym stopniu niż poprzednio, uzyskały dostęp do róż-

norodnych informacji i idei. Zaznaczają się tendencje do decentralizacji

władzy i rozwoju znaczenia samorządów lokalnych, co przybliża „władzę"

ku rodzinie i jej sprawom życiowym. Stwarza to znaczne możliwości roz-

woju prorodzinnej polityki lokalnej (w tym również w odniesieniu do ro-

dzin ludzi bezrobotnych), z czego nie wynika automatycznie, że jest ona

wszędzie należycie stosowana. Niebagatelną rolę odgrywa tu kwestia nie-

zbędnych funduszy na cele socjalne oraz na wspieranie prorodzinnych

inicjatyw, a także inicjatyw mających na celu obniżanie poziomu bezrobo-

cia. Nie można też pominąć istotnego znaczenia dobrej woli decydentów.

4. Dostrzega się przekształcenia w formalnej i nieformalnej organiza-

cji społeczeństwa i jego podsystemów, a także zmiany w hierarchii indy-

widualnych i społecznych wartości. Wywiera to niewątpliwie wpływ na

życie rodzinne, nie wyłączając rodzin ludzi bezrobotnych.

110

5. Przemiany społeczno-globalne powodują zmiany regionalne i lokal-

ne - istotne z punktu widzenia życia rodzinnego i zjawiska bezrobocia.

6. Nastąpiło też przejście od państwa - w założeniach opiekuńczego

(które jednak nie dorównywało w swych działaniach i przedsięwzięciach

socjalnych głoszonym ideałom) - do państwa o tendencjach liberalnych.

Państwa - zdradzającego skłonności do zmniejszania rozmiarów parasola

socjalnego, zależnie od koncepcji (w różnym stopniu sprecyzowanych)

szybko zmieniających się ekip rządzących.

Scharakteryzowane pokrótce przemiany społeczno-globalne i makro-

strukturalne zachodzące w naszym kraju - mimo ogólnie właściwego ich

kierunku i nieuchronności - spowodowały także szereg ujemnych zjawisk

w życiu rodzinnym. Kilka pierwszych lat transformacji w Polsce nie było

czasem sielankowym dla rodzin. Mająca za sobą trudne lata 80. rodzina

polska została poddana gwałtownym przemianom, które w dodatku doko-

nywały się w trudnej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej - zarówno

ekonomicznej, jak i politycznej. W latach 90. wystąpiło wyraźne nasilenie

wielu zjawisk ujemnych, pojawiających się już wcześniej w życiu rodzin-

nym Polaków. Zmalało poczucie pewności jutra, zwiększyły się stresy

związane z obawą utraty pracy, nasiliły się też niepokoje co do nadążania

z dochodami rodzinnymi za inflacją oraz wątpliwości co do możliwości za-

pewnienia dzieciom odpowiedniego startu życiowego. Stres wzmaga się

jeszcze bardziej w związku z uświadomieniem sobie faktu, że w pokony-

waniu różnych trudności można i należy w wytworzonej sytuacji liczyć

przede wszystkim na siebie.

Zaobserwowano pogarszanie się sytuacji zdrowotnej naszego społe-

czeństwa, co wywołuje bardzo negatywne skutki w życiu rodzinnym.

Znaczna jest liczba samorzutnych (a być może i wywołanych) poronień,

a także zgonów niemowląt; zwiększyła się nadumieralność mężczyzn

(ostatnio nieco przyhamowana) dekompletująca rodziny, a w ostatnich

czasach pojawiła się także zwiększona śmiertelność kobiet. Wzrasta licz-

ba ludzi niepełnosprawnych i przewlekle chorych, wymagających szcze-

gólnej opieki - i to przede wszystkim w rodzinie (wobec niedostatecznej

infrastruktury zewnętrznej przystosowanej do niesienia pomocy).

Gdy się weźmie pod uwagę kryterium minimum socjalnego, to docho-

dy niskie w roku 1994 wykazywało prawie 50% ludności w Polsce, a ok.

20% żyło w skrajnym ubóstwie. Zwiększyła się liczba rodzin niepełnych,

zmalała znacznie dzietność rodzin - w znacznej mierze wskutek świado-

mych decyzji współmałżonków, powodowanych przede wszystkim trudną

sytuacją materialno-mieszkaniową.

Stan kryzysu okresu transformacji przechodził stopniowo w stan oży-

wienia gospodarczego. Wyraziło się to w dynamicznym wzroście gospo-

darczym w latach 1995-1997, przyhamowaniu inflacji i wzroście ogólnej

kooperacji międzynarodowej, co przyniosło korzystne efekty socjalne,

111

istotne także dla funkcjonowania rodzin. Jednakże teraz nieustabilizowa-

na sytuacja naszego społeczeństwa odciska się niekorzystnie na życiu

większości rodzin.

W latach 90. pojawiła się nowa plaga społeczna: bezrobocie, uderzające

z ogromną siłą w życie rodzinne. Wiąże się ono z koniecznością restruktury-

zacji gospodarki, a uprzednio również z recesją. Należy zwrócić uwagę na to,

że bezrobocie w naszym kraju dodatkowo obciążone jest wymienionymi wy-

żej ujemnymi zjawiskami. Należy do nich także inflacja, zwiększona zacho-

rowalność i częstsze występowanie niepełnosprawności (przy jednocześnie

zmniejszającym się zabezpieczeniu socjalno-medycznym), obniżenie socjal-

nego zabezpieczenia dzieci. Także szereg innych jeszcze ogólnospołecznych

i regionalnych okoliczności wytworzył specyficzny kontekst naszego obecne-

go bezrobocia, nadając mu jeszcze bardziej dramatyczny wymiar.

Jakie są przyczyny występującego u nas nagłego wzrostu bezrobocia?

Najogólniej rzecz biorąc, możemy je podzielić na: przyczyny istniejące już

w minionym okresie (sprzed 1989 r.) oraz na przyczyny generowane pro-

cesami transformacji (zaistniałymi po upadku PRL).

Do pierwszych należy:

1. Przestarzała technika produkcji w wielu przedsiębiorstwach.

2. Nadmierne zatrudnienie, występujące w minionym okresie, z powo-

du dążenia do nieujawniania faktycznego braku miejsc pracy. Inny-

mi słowy: określoną pracę mogłoby wykonywać mniej ludzi, ale ci

pozostali - niezatrudnieni lub zwolnieni - byliby bezrobotnymi.

3. Ukierunkowanie na tradycyjne dziedziny produkcji - ograniczane

i nie mające przyszłości w nowoczesnej gospodarce europejskiej (wę-

giel, stal itp.) przy jednoczesnym nikłym rozwoju przemysłu nowo-

czesnego i nowoczesnych dziedzin gospodarki.

4. Niedostosowanie struktury kształcenia kadr do potrzeb gospodarki

narodowej i innych dziedzin funkcjonowania społecznego. Zwiększy-

ło się ono jeszcze bardziej w okresie transformacji z powodu dość

nagłego zwrotu w gospodarce oraz obudowującej ją infrastrukturze,

tworzącej warunki jej funkcjonowania. Zaistniało zapotrzebowanie

na takich specjalistów, których dotychczasowe szkolnictwo nie wy-

kształciło w dostatecznej liczbie i na określonym poziomie, bądź też

na takich specjalistów, których w ogóle u nas nie kształcono.

Do przyczyn bezrobocia wynikających z procesu transformacji należą:

1. Utrata lub zawężenie tradycyjnych dla nas zagranicznych rynków

zbytu, także tych chłonnych na produkty tradycyjne i produkty

o niższej jakości (rynek środkowoeuropejski i wschodni).

2. Nie wytrzymywanie konkurencji na rynkach międzynarodowych (pro-

. dukty gorszej jakości lub produkty tradycyjne nie znajdujące popy-

tu na Zachodzie).

112

3. Restrukturyzacja gospodarki (likwidacja całych przedsiębiorstw lub

ich części oraz usiłowanie uruchomienia nowych i nowocześniej-

szych rodzajów produkcji, o mniejszym zapotrzebowaniu na niewy-

kwalifikowaną siłę roboczą).

4. Występująca okresowo sytuacja kryzysowa w naszym kraju (pogłę-

biona przez sytuację kryzysową lat 80.), utrudniająca restruktury-

zację i przyczyniająca się do zwiększenia bezrobocia. Zaistniałe oży-

wienia gospodarcze ograniczało okresowo ten stan rzeczy.

5. Niedobory kapitału krajowego i zagranicznego utrudniające rozwój

gospodarczej infrastruktury.

6. Błędy popełniane w polityce ekonomicznej przez zmieniające się

rządy oraz chaos powodowany przez częstą zmianę ekip rządzących

(ostatnio obserwujemy jednak stabilizację składu rządu).

7. Jako czynnik zewnętrzny - dołączyła się do tych trudności jeszcze

recesja gospodarcza na Zachodzie i polityka celna EWG wobec nas.

Nastąpiło ograniczenie rynków zbytu i zahamowanie produkcji, co

z kolei pociągnęło za sobą zmniejszone zapotrzebowanie na siłę ro-

boczą.

Niekiedy przyczyn bezrobocia w okresie transformacji szukać należy

we wcześniejszym okresie. Na przykład mała obecnie konkurencyjność

polskich produktów na Zachodzie wynika w znacznej mierze z opóźnień

technicznych naszego przemysłu, zaistniałych w czasach PRL.

Nasilenie bezrobocia w naszym kraju osiągnęło swoje apogeum w roku

1994. Wówczas w pewnych miesiącach liczba bezrobotnych dochodziła do

3 min osób, przy wskaźniku 16,9%. O gwałtownym zwiększaniu się roz-

miarów tego zjawiska świadczyć może to, że w roku 1989 mieliśmy tylko

30-40 tys. bezrobotnych (bezrobocie lokalne). W roku 1995 nasilenie bez-

robocia nieco zmalało (ok. 2,5 min) wskutek ożywienia gospodarczego

i wyrażało się wskaźnikiem 15,1%. Można szacunkowo ocenić, że w pro-

blemy ludzi bezrobotnych (jeśli weźmiemy również pod uwagę członków

ich rodzin tworzących wraz z nimi gospodarstwo domowe) było uwikła-

nych ok. 8 min osób, a więc więcej niż 1/5 naszego społeczeństwa. Wzrósł

odsetek ludzi oczekujących w długim okresie (tj. ponad 12 miesięcy) na

pracę i wynosił ponad 40% całej populacji bezrobotnych.

Jak stwierdzono w Raporcie o sytuacji rodzin polskich „[...] bezrobocie

przynajmniej jednej osoby dotknęło ponad 2 min gospodarstw domowych,

z których 95%, to rodzinne gospodarstwa domowe."

Sytuacja polskich rodzin ludzi bezrobotnych oraz sytuacja ludzi bezro-

botnych w rodzinach polskich zależy nie tylko od warunków społeczno-

globalnych, ale również od cech systemów makrospołecznych i mezospo-

łecznych, którymi są one objęte oraz mikrostrukturalnych cech samych

tych rodzin.

113

Makrostrukturalne uwarunkowania bezrobocia, i jego wpływu na ro-

dzinę, przejawiają się obecnie u nas w okresie transformacji w trojaki

sposób:

1. W zachodzących w społeczeństwie przemianach struktury społecz-

no-zawodowej i statusowej - formujących nowe kategorie rodzin,

m.in. rodziny strukturalnego bezrobocia;

2. W zróżnicowanym sposobie oddziaływania bezrobocia na rodziny lu-

dzi bezrobotnych zależnie od ich aktualnego statusu społecznego;

3. We wzrastającym zróżnicowaniu społeczno-gospodarczym i kulturo-

wym regionów, modyfikującym sytuację bezrobotnych rodzin. Pe-

wien wpływ ma tu również kulturowe zróżnicowanie regionów.

Odnośnie do drugiego sposobu oddziaływania makrostruktury na inte-

resujący nas kompleks zjawisk, a więc oddziaływania zależnie od aktual-

nego statusu społecznego bezrobotnego mogę - opierając się na swych

badaniach empirycznych - stwierdzić, że dostrzegalny jest tu wpływ me-

chanizmów społeczno-kulturowych. Przynależność bezrobotnego i jego ro-

dziny do określonej warstwy społecznej - na ogół skorelowana z poziomem

wykształcenia - nadaje mu, a także jego rodzinie szereg cech, zarówno na

płaszczyźnie obiektywnej, jak i subiektywnej. Te, związane z poszczegól-

nymi kategoriami społecznymi cechy (przynależność do różnych makro-

struktur), różnicują sytuację bezrobotnego w rodzinie, funkcjonowanie ro-

dziny w warunkach bezrobocia, stopień radzenia sobie z zaistniałymi

trudnościami. W nieco bardziej szczegółowym ujęciu przedstawia się to

następująco:

1. W rodzinach pracowników umysłowych o średnim i wyższym wy-

kształceniu, częściej niż w rodzinach robotniczych pracują oboje małżon-

kowie. Gdy mąż traci pracę, pozostaje rodzinie stały dochód związany

z etatowym zarobkowaniem żony. Małżonkowie - pracownicy umysłowi -

częściej też w przypadku bezrobocia zarobkują pozaetatowo - dorywczo

lub permanentnie „na czarno". Zaobserwować można u nich więcej chęci

i obrotności w trakcie poszukiwania pracy, co też częściej prowadzi do po-

zytywnego rezultatu, zwłaszcza w przypadku przekwalifikowania się.

Pracownicy umysłowi mają przeciętnie nieco lepsze i mniej zagęszczone

mieszkania, a także lepiej wyposażone. Częściej też posiadają oszczędno-

ści. Ogólnie ujmując, sytuacja materialna rodzin bezrobotnych pracowni-

ków umysłowych jest lepsza niż rodzin bezrobotnych robotników. Wpły-

wa to niewątpliwie na nastroje w rodzinie oraz na stopień poczucia

pewności jutra.

2. Rodziny bezrobotnych pracowników umysłowych w większym stop-

niu mogą liczyć na pomoc - także materialną - rodzin pochodzenia współ-

małżonków (ze strony rodziców). Świadczy to o istnieniu większej solidar-

ności i silniejszej więzi w ich rodzinach, jakkolwiek może to częściowo

114

wynikać z nieco większej zasobności materialnej ich rodzin w stosunku

do bezrobotnych robotników i ich żon.

3. W rodzinach bezrobotnych pracowników umysłowych jest mniej pa-

nikarstwa niż w rodzinach robotniczych, rzadziej występują krańcowe za-

łamania, bardziej racjonalizuje się zaistniałą sytuację i umiejętniej szuka

się z niej wyjścia. Odbija się to korzystnie na wielu sferach życia rodzin-

nego.

4. Pracownicy umysłowi o wyższym wykształceniu bardziej przeżywa-

ją „marnowanie" - jak się wyrażają - swych kwalifikacji zawodowych

i degradujący status bezrobotnego. Uważają, że się bardziej wyróżniają

niż robotnicy. Stan ten wzmaga zapotrzebowanie na wsparcie psychiczne

i wyrozumiałość ze strony rodziny.

5. I jak gdyby zgodnie z tym zapotrzebowaniem, w rodzinach pracow-

ników umysłowych - szczególnie w rodzinach inteligenckich o wyższym

wykształceniu - bezrobotny spotyka się z większą wyrozumiałością oraz

intensywniejszym psychicznym wsparciem ze strony członków rodziny

niż bezrobotny robotnik.

6. W rodzinach robotniczych bardziej i szybciej obniża się prestiż nie-

pracującego męża i ojca w oczach żony i dzieci niż w rodzinach pracowni-

ków umysłowych. Stwarza to niepracującemu robotnikowi trudniejszą sy-

tuację rodzinną.

7. W rodzinach bezrobotnych robotników częściej dochodzi do konflik-

tów, szczególnie po nieco dłuższym okresie bezrobocia - niż w rodzinach

pracowników umysłowych. Małżeństwa bezrobotnych robotników są więc

bardziej narażone na perturbacje.

8. W rodzinach bezrobotnych pracowników umysłowych bardziej racjo-

nalnie planuje się przyszłość dzieci i częściej ma miejsce planowanie -

mimo trudnej sytuacji materialno-rodzinnej - niż w rodzinach robotni-

czych. Rodziny pracowników umysłowych bardziej też troszczą się o los

i przyszłość dzieci, które ukończyły szkołę średnią lub wyższe studia i nie

mogą otrzymać pracy. Istnieje tu niewątpliwie silniejsze poczucie odpo-

wiedzialności za dzieci.

9. Bezrobotni pracownicy umysłowi przejawiają większą skłonność do

zawodowego przekwalifikowywania się i do podjęcia pracy za granicą.

Może to być zapowiedź zwiększonej ruchliwości wertykalnej i horyzontal-

nej (a także przestrzennej) ich rodzin, a także zapowiedź rozłąk rodzin-

nych, którymi szczególnie dotknięte mogą być rodziny pracowników umy-

słowych. *> ?

Jak wynika z mych badań empirycznych, sytuację rodzinną bezrobot-

nych różnicują również makrostrukturalne kategorie przynależności wie-

kowej. Specyficzną tutaj kategorią są bezrobotni absolwenci różnego typy

szkół, mieszczący się zwykle w przedziale wieku od 18 do 25 lat. Spotyka-

115

my się tu z najwyższym odsetkiem bezrobotnych. U progu samodzielnego

życia spotyka ich duża niepomyślność życiowa. Z badań wynika, że:

1. Znaczącym oparciem dla absolwentów są ich rodziny pochodzenia.

We współczesnej Polsce istnieją - i w pewnym sensie obowiązują - wzor-

ce przedłużonej pomocy dorosłym dzieciom - nawet tym, które już się

usamodzielniły. Dlatego młodzi bezrobotni mogą czuć się - przynajmniej

przez pewien, nawet dłuższy czas - względnie bezpieczni, jeśli chodzi o

zaspokojenie rudymentarnych potrzeb życiowych. Czują się niejako

„uprawnieni" do bycia na utrzymaniu rodziców po ukończeniu szkoły, je-

śli nie mogą uzyskać własnych źródeł utrzymania. Jednakże zdarzają się

na tym tle konflikty z rodzicami, zwłaszcza w rodzinach gorzej material-

nie sytuowanych.

2. Wystąpiły wyraźniej trudności w uzyskaniu pracy, jakkolwiek ich

stopień jest uzależniony od rodzaju regionu i typu społeczności lokalnej.

Bezrobotni absolwenci wielkomiejscy, zamieszkali w dużym, aktywnym

gospodarczo mieście, nie są w beznadziejnej sytuacji. Mają pewne możli-

wości uzyskania pracy, o ile intensywnie się o nią starają i nie mają psy-

chicznych oporów przeciwko przekwalifikowaniu się.

3. Status bezrobotnego stwarza większości absolwentów trudności su-

biektywne oraz odbija się ujemnie na ich szansach życiowych i planowa-

niu przyszłości. Udziałem większości bezrobotnych absolwentów są obcią-

żające psychicznie refleksje związane z ich zawodową bezczynnością.

Zablokowaniu ulega ich potrzeba usamodzielnienia się, uzyskania auto-

nomii w stosunku do rodziców. Bardziej beztroscy są pracujący „na czar-

no" oraz ci, którzy świadomie wybrali zasiłek dla bezrobotnych, przesu-

wając autentyczne starania o pracę na okres późniejszy, kiedy stała

zapomoga związana z bezrobociem nie będzie już im przysługiwać. Jak-

kolwiek dramatów nikt nie przeżywa, to sami absolwenci oraz ich rodzi-

ny dostrzegają zdecydowanie negatywny wpływ bezrobocia na szansę ży-

ciowe młodych bezrobotnych. Jest to dla bezrobotnej młodzieży

czynnikiem bardziej traumatyzującym, niż jej bieżąca sytuacja. Ujemne

w przyszłości skutki bezrobocia łączą się w świadomości badanych z za-

grożeniami wynikającymi z obserwowanego obniżania się stopy życiowej

w ostatnich kilku latach (ze szczególnym wskazaniem na inflację). Z dość

pesymistycznej oceny przyszłości przez większość respondentów wynika-

ją wymuszone niejako modyfikacje planów życiowych, także ograniczenie

ich zakresu.

Zaistniała w naszym kraju sytuacja jak gdyby zobowiązuje bezrobot-

nego do bardziej podmiotowego traktowania siebie i swojej rodziny. Pań-

stwo bowiem nie poczuwa się (zgodnie z zakresem swych zobowiązań) do

pełnej, niemal wyłącznej odpowiedzialności za wszystkich swoich obywa-

teli i za każdą rodzinę, aż do pełnego zaspokojenia wszystkich potrzeb

116

(przy użyciu państwowych środków finansowych) w formie dobrodziejstw.

Każdy powinien w pierwszej kolejności sam sobie radzić, rozwiązując

własne trudności, przejawiając inicjatywę, która może (i powinna) być

w razie potrzeby wspierana z zewnątrz. Obecnie powinna być w pełni re-

spektowana zasada, że za swoją rodzinę w pierwszej kolejności odpowie-

dzialni są ci, którzy ją założyli. Mąż i żona, będący zarazem ojcem i mat-

ką, tworzą swoją rodzinę i mają obowiązek dbać - tak jak potrafią - o jej

trwanie i rozwój. Oni są w tych rolach najważniejsi i na nich ciąży głów-

nie odpowiedzialność. Nie wynika z tego oczywiście, że mają być pozba-

wieni pomocy wtedy, kiedy sami - mimo usilnych starań - nie są w sta-

nie zaradzić niekorzystnej czy wprost dramatycznej sytuacji. Trzeba

pomagać, a nie wyręczać, obezwładniając i infantylizując, oduczając w

ten sposób życiowej zaradności. Zasadę tę można złagodzić jedynie w od-

niesieniu do rodzin przeciążonych przewlekłymi chorobami, niepełno-

sprawnością, w odniesieniu do rodzin z problemami czy spatologizowa-

nych.

Na zakończenie warto zadać pytanie: Jak zaradzić zaistniałemu w na-

szym kraju bezrobociu? Otóż to zjawisko gospodarczo-społeczne może być

radykalnie ograniczone dopiero w dalszej perspektywie przez systema-

tyczny rozwój gospodarczy kraju, przez tworzenie nowych miejsc pracy

w towarzyszącej przemysłowi i rolnictwu infrastrukturze oraz w sferze

usług. W najbliższym zaś czasie, w celu polepszenia losu rodzin (w tym

także losu rodzin ludzi bezrobotnych) należałoby rozbudować instytucje

wspierania rodziny, współpracujące z nią w celu rozwiązywania trudno-

ści (nie tylko materialnych).

Wiele zdziałać mogą odpowiednio inspirowani oraz instytucjonalnie

przyporządkowani pracownicy socjalni. Należałoby tez rozwinąć sieć róż-

nego typu poradni, niosących wielostronną, pozamaterialną pomoc rodzi-

nom, która także pośrednio może spowodować korzyści materialne. Roz-

wój sieci poradni będzie niewątpliwie kosztowny, ale trzeba się

zastanowić, ile kosztuje instytucjonalne zajmowanie się patologią w róż-

nych formach, która swe źródła ma przede wszystkim w źle funkcjonują-

cej lub przeciążonej ponad siły trudnościami życiowymi rodzinie.

Część IV

ZAKOŃCZENIE. PROGNOZA

Rozdział XI

Człowiek i rodzina w XXI wieku.

Czas nadziei czy cywilizacja udręki?

Chciałbym w niniejszym rozdziale zaprezentować pierwszy szkic

moich refleksji odnoszących się do sformułowanego w tytule zagadnienia.

U podstaw tych refleksji leżą z jednej strony przesłanki empiryczne,

wskazujące kierunek przemian społeczeństw, rodzin i jednostek, z dru-

giej zaś - inspiracje wypływające z teoretycznego spojrzenia na wymie-

nione wyżej elementy społecznej rzeczywistości.

Po wielu latach szczegółowych badań i uogólniających konstatacji od-

noszących się do tego ,jak jest w rzeczywistości" odczułem potrzebę za-

stanowienia się nad generalnymi kwestiami istnienia człowieka i rodziny

w przyszłości, w powiązaniu ze zmieniającym się społeczeństwem, do któ-

rego odnoszą się określone prognozy. Nie lokalizuję własnych analiz w ja-

kimś jednym nurcie eksploracyjnym, eksponuję to, co jest rezultatem mo-

jej wstępnej, roboczej syntezy inspirowanej wieloma źródłami. Jest to mój

pierwszy, syntetyczny szkic mogący stanowić punkt wyjścia dalszych roz-

ważań.

Chcę się wytłumaczyć ze skróconego ujęcia zagadnienia - pierwszy

szkic nie musi być obszerniejszy.

Ludzkość egzystująca w końcu XIX wieku pokładała wielkie nadzieje

w nadchodzącym wieku dwudziestym. Plagi wieku XIX i wieków wcześ-

niejszych miały - według oczekiwań - ustąpić. Spodziewano się postępu

moralnego, eliminacji wojen w stosunkach międzynarodowych. Były to -

jak z dziejów XX wieku wynika - płonne nadzieje. Totalne i lokalne woj-

ny o monstrualnych skutkach oraz totalne ludobójstwa dokonywane na

nie spotykaną uprzednio skalę spowodowały tragiczny los olbrzymiej licz-

by ludzi, a jeszcze większa liczba ludzi musiała egzystować w poczuciu

smutku i bólu, nie tracąc życia - była ciężko dotknięta z powodu na-

stępstw wymienionych społecznych kataklizmów.

121

Historia się powtarza. Obecnie optymiści wiążą nadzieje na lepsze ju-

tro z XXI wiekiem, jak gdyby sam przełom wieków rozdawał przepustki

do vita nuova. Jest w tym nieco magicznego myślenia. Przeciwko takie-

mu stanowisku oponują pesymiści, a skrajny ich odłam prorokuje nie-

uchronnie nadejście czasu Apokalipsy. Jaka więc będzie egzystencja czło-

wieka, rodziny, społeczeństw?

Kluczem do racjonalnych prognoz może być prześledzenie cech i tren-

dów przemian społeczeństw postindustrialnych. Dwudziestowieczna epo-

ka postindustrialna „zlokalizowana" w okresie drugiej połowy XX wieku

i odzwierciedlająca się przede wszystkim w krajach najbardziej rozwinię-

tych cywilizacyjnie, nadała niewątpliwie ogólny kierunek procesom, które

będą się rozgrywały w wieku XXI. Dwudziestowieczny postindustrializm

ma swoje specyficzne cechy, które w większości zostaną spotęgowane w

wieku następnym, a także uzupełnione cechami i zjawiskami przez post-

industrializm XXI wieku, dzięki czemu powstanie nowy ogólnospołeczny

kontekst egzystencji człowieka i rodziny. Dla społeczeństw postindu-

strialnych charakterystyczne są (lub będą) następujące zjawiska stano-

wiące ich cechy konstytutywne: (1) spadek udziału sektora produkcyjnego w

gospodarce; (2) znaczny wzrost sektora usług materialnych i niematerial-

nych; (3) stopniowy zanik pracy fizycznej i powiększenie się obszarów

pracy umysłowej - w tym przede wszystkim wysoko kwalifikowanej;

(4) szerokie upowszechnienie wiedzy na wyższym poziome, rozwój edu-

kacji permanentnej; (5) dynamiczny wzrost liczby uczonych oraz instytu-

cji naukowych - uczeni zaczęli odgrywać rolę wiodącą w rozwoju najważ-

niejszych dziedzin cywilizacji współczesnej (technika, organizacja pracy

i działalności ekonomicznej, coraz bardziej nowoczesna komputeryzacja

i medializacja, ochrona zdrowia, coraz skuteczniejsze zwalczanie zaist-

niałych już chorób, postępy informatyki, kształcenie wysokiej klasy profe-

sjonalistów - w tym w dziedzinach ważnych i rozwojowych); (6) w kon-

tekście gigantycznego rozwoju nauki, intensyfikacji jej odkryć i osiągnięć

coraz szerzej wykorzystywanych w działalności praktycznej warto wska-

zać na przyśpieszony rozwój biologii i medycyny bezpośrednio przekłada-

jący się na ważne aspekty funkcjonowania człowieka i rodziny; (7) dalsza

automatyzacja - szczególnie robotyzacja, a w perspektywie - cyborgizacja

produkcji i usług; (8) wielokrotne spotęgowanie przepływu informacji w

skali społeczeństw globalnych, także ich mikrostruktur i mezostruktur

oraz w skali całego świata („globalna wioska", „społeczeństwo informatycz-

ne"); (9) medializacja i wirtualizacja egzystencji jednostek i rodzin;

(10) masowy rozwój ponadpaństwowych instytucji produkcyjnych i wielo-

rakich usługowych torujących drogę międzynarodowej integracji i globali-

zacji; (11) ścieranie się przeciwstawnych trendów w dziedzinie rozrodczo-

ści społeczeństw, pojawienie się i upowszechnianie nowych możliwości

122

prokreacyjnych; (12) ogromne nasilenie ludnościowej ruchliwości prze-

strzennej stanowiące podstawę intensywnego zderzenia kultur; (13) dal-

sze szybkie postępy atomizacji społecznej; (14) dalsza liberalizacja w wie-

lu strefach regulatorów życia społecznego oraz obniżenie stopnia ich

egzekwowania w dziedzinie obyczajowości i moralności - odnosi się to

w całej rozciągłości również do obyczajowości i moralności rodzinnej; przy

przyjęciu najgorszego scenariusza może to doprowadzić w przyszłości do

atrofii systemów aksjomatycznych i skrajnego zagrożenia bezpieczeństwa

osobistego i rodzinnego; (15) bardzo postąpił naprzód proces autonomiza-

cji jednostek - zarówno w sferze makrostruktur, jak i mezo- oraz mikro-

struktur społecznych (w tym także w rodzinie), któremu towarzyszy roz-

wój idei wolności jednostki i jej samorealizacji, także poza pracą -

w innych sferach, manifestujące się w stylu życia indywidualnego i ro-

dzinnego. W XXI wieku można spodziewać się dalszych postępów tego

procesu i warto starać się, aby nie przekroczył progu egoizmu.

Staraliśmy się określić podstawowe zmienne niezależne (warunkują-

ce), które już oddziałują (najsilniej zaznaczając się w społeczeństwach

postindustrialnych), a których intensywnego nacisku na społeczeństwa,

rodziny i jednostki można spodziewać się również w XXI wieku. Zmieniać

się też będzie hierarchia tych oddziaływań. Niektóre z wymienionych

czynników „ujawnią" się w pełni dopiero w przyszłości, zadziałają ze

zwielokrotniona siłą.

Zastanówmy się teraz, jak poszczególne, wymienione powyżej czynni-

ki będą same się zmieniać i jak oddziaływać będą w przyszłości w XXI

wieku - zarówno pojedynczo, jak i w kompleksowych układach.

Można spodziewać się dalszego wzrostu sektora usług materialnych

i niematerialnych. W dziedzinie usług materialnych ulegnie całkowicie

eliminacji ludzka siła robocza, automatyzacja będzie całkowita i wkroczy-

my w epokę cyborgizacji. W usługach niematerialnych znajdzie się jesz-

cze miejsce dla czynnika ludzkiego w sferze koncepcyjnej i nadzorczej, ale

postępy informatyki, elektronizacji - w tym komputeryzacji i cyborgizacji

- również i tu zawężać będą sferę ludzkiej działalności zawodowej. Czło-

wiek będzie obecny w dziedzinach wymagających twórczego podejścia,

kiedy wytwarza się coś zupełnie nowego. Jego domeną może też być dzia-

łalność nadzorcza, kontrolna. Korzystający z usług materialnych i niema-

terialnych człowiek zostanie prawdopodobnie przez wszelkiego rodzaju

„maszynerię" doskonale obsłużony, ale skazany będzie w dziedzinie usług

na sieć kontaktów odhumanizowanych, gdzie postać człowieka będzie

mogła pojawić się jedynie jako element świata wirtualnego lub uczłowie-

czonej pod względem kształtów i częściowo zachowań postaci cyborga.

Techniczny i technologiczny postęp wymagał będzie szerokiego upow-

szechnienia wiedzy na wyższym i najwyższym poziomie — zarówno ze

123

względu na niezbędność dalszego rozwijania skomplikowanej techniki,

jak i z uwagi na partycypację w jej funkcjonowaniu - poprzez jej obsługę

opartą na zdolności jej rozumienia. Można jednak spodziewać się dążno-

ści do uproszczenia reguł interakcji między urządzeniami technicznymi a

człowiekiem.

Przyśpieszenie rozwoju nauki i wdrożenie na szeroką skalę jej osiąg-

nięć poznawczych do różnych dziedzin praktyki technologicznej, medycz-

nej, psychologicznej, pedagogicznej czy ogólnospołecznej wymagać będzie

dalszego przyrostu kadry uczonych o wysokich kwalifikacjach, co legnie

również u podstaw rozwoju i upowszechnienia szkolnictwa wyższego. Po-

minąwszy początek naszego wieku, ludzie, którzy w następnych dziesię-

cioleciach nie zechcą lub nie potrafią ukończyć studiów wyższych, będą

półanalfabetami XXI wieku. A wszyscy będą musieli kształcić się nadal,

innymi słowy dokształcać się (smętne czasy dla leni).

Rola uczonych w społeczeństwie, która obiektywnie rzecz ujmując, już

obecnie jest wysoka, nadal będzie wzrastać. Przyszłe oblicze świata coraz

bardziej będzie zależne od działalności naukowej, naukowo-wdrożeniowej

i naukowo-dydaktycznej uczonych, którym - jak mniemam - będzie się

przypisywało większą rolę i rangę w społeczeństwach niż obecnie.

Interesując się rozwojem nauki i wpływem tego procesu na losy czło-

wieka i jego rodziny, należy zwrócić również uwagę na rozwój biologii i

medycyny, zwiększający ochronę życia ludzkiego i przyczyniający się do

jego przedłużania. Nieuleczalne choroby stają się uleczalnymi, rozwijają-

ce się szybko techniki transplantacji organów wewnętrznych, hodowla

elementów transplantacyjnych stwarzają nadzieję na dalszy dynamiczny

rozwój tych form medycznego postępowania, które ratują ludziom życie i

przywracają zdrowie. Ma to istotne reperkusje w życiu rodzinnym i re-

perkusje te będą się coraz silniej zaznaczać. Groźba przedwczesnej śmier-

ci członka rodziny maleje. Do niewyobrażalnego niemal minimum zredu-

kowana zostanie śmierć noworodków i niemowląt, rzadkością będzie

naturalna śmierć dzieci w wieku starszym, niedorosłe dzieci niezwykle

rzadko stawać się będą sierotami, a odejście rodziców może wiązać się nie

tyle z chorobami, ile z wypadkami, których ilość może jednak ulegać zra-

cjonalizowanym ograniczeniom.

Współczesna medycyna stworzyła możliwość rozwoju zarodka ludzkie-

go poza organizmem kobiety. Można więc - mając na myśli XXI wiek -

wyobrazić sobie wiele takich przypadków, że cały cykl rozwoju płodu (aż

do urodzenia dziecka) odbywać się będzie w sztucznym środowisku, w od-

powiednio skonstruowanej aparaturze. Można przypuszczać - niezależ-

nie od tego jakbyśmy to ocenili - że coraz większa liczba kobiet będzie de-

cydowała się na tego rodzaju rozwiązanie, chcąc uniknąć dyskomfortu

ciąży i porodu. Będzie to miało reperkusje rodzinne, gdyż część mal-

124

żeństw może nie zdecydować się na odebranie dziecka, darowując je okreś-

lonym instytucjom z intencją podtrzymania biologicznej ciągłości społe-

czeństwa. Jest to dość prawdopodobne, gdyż już współcześnie niejedno-

krotnie posiadaniu dziecka przeciwstawia się karierę zawodową i awans,

a nawet niekiedy namiętną skłonność do interesujących podróży. Warto

zauważyć, że już samo „wyprowadzenie" ciąży ze środowiska rodzinnego

byłoby istotną zmianą w funkcjonowaniu rodziny. Ogólnie rzecz biorąc,

rozrodczość znalazła się pod wpływem różnorodnych trendów. W Amery-

ce Północnej, a szczególnie w Europie nastąpiło znaczne przyhamowanie

rozrodczości, uniemożliwiając nawet w niektórych krajach (w tym w Pol-

sce) prostą zastępowalność pokoleń. W innych regionach świata (np. w

Azji) przez dłuższy okres przyrost naturalny był wysoki, ale ostatnio wy-

kazuje mniejszą dynamikę. Ogólnie rzecz biorąc, przyrost naturalny ma-

leje wraz ze wzrostem poziomu wykształcenia i upowszechnieniem się

konsumpcyjnego stylu życia. Można więc spodziewać się znaczniejszego

przyhamowania rozrodczości również i w krajach Trzeciego Świata. Apo-

kaliptyczna wizja naszego Globu, na którym zaczyna brakować miejsca

do stania, jest najwyraźniej nierealna.

Z problemem jakości życia człowieka i rodziny na nieprzeludnionym

nawet świecie wiąże się problem czystości środowiska, które wiele pozo-

stawia do życzenia. Przedsięwzięte środki łagodzą w wielu krajach jakoś

sytuację, ale generalnie w XXI wieku sprawę rozwiąże anihilacja rozkła-

dająca niepożądaną materię na cząstki elementarne, neutralne w stosun-

ku do żywych organizmów.

.^Narastający nieustannie przepływ informacji, medializacja społe-

czeństw oraz coraz większe splatanie się świata wirtualnego z realnym -

będą to niewątpliwie czynniki zmieniające egzystencję jednostek i rodzin.

Człowiek coraz bardziej czuje się związany z „szerokim światem" oraz

rzeczywistością pozawspólnotową - zwłaszcza tą nierealną, np. zamknię-

tą w szklanym ekranie. Chodliwe seriale stają się pożądaną rzeczywisto-

ścią w odczuciu widza, którą on przeżywa i jak gdyby w niej partycypuje.

Oczekuje niecierpliwie kolejnych odcinków. Może go to bardziej emocjo-

nalnie i intelektualnie angażować niż znajomi, sąsiedzi czy nawet włas-

na, niezbyt udana rodzina. To zjawisko będzie się nasilać i wręcz potęgo-

wać dzięki narastającej wirtualizacji realnego życia, co będzie się wiązać

w znacznej mierze (ale nie tylko) z technicznym doskonaleniem mediów,

wyrażającym się w postępującej trójwymiarowości nadawanego obrazu

(np. poruszanie się fikcyjnych osób po naszym mieszkaniu) oraz wielo-

zmysłowości oddziaływania eksponowanych obiektów. Świat wirtualny

będzie stawał się coraz bardziej atrakcyjny, urealniony, a punktem

zwrotnym stanie się niewątpliwie moment, kiedy urządzenia techniczne

pozwolą na to, aby odbiorca mógł być jednocześnie nadawcą programu

125

i stać się uczestnikiem swego wirtualnego, a zarazem realistycznego w wy-

miarze wielozmysłowym filmu, np. trzymać w ramionach idealną, wyma-

rzoną i stworzoną przez siebie żonę, kasując w pamięci tę realną, wysoce

nieudaną. Może nastąpić maksymalne zatarcie granic między światem

wirtualnym a realnym. Powstanie możliwość tworzenia wirtualnych poli-

sensorycznych mikrogrup, w których jednostka będzie obcować z posta-

ciami wirtualnymi, stwarzającymi wrażenie całkowitej polisensorycznej,

wielozmysłowej realności.

Postęp techniczny, przemiany technologiczne, medializacja, wirtuali-

zacja, staną się przesłankami dalszej atomizacji społecznej. Człowiek i je-

go rodzina będą w stanie załatwić niemal wszystko, nie wychodząc z domu.

Umożliwią to urządzenia techniczne, które zastąpią kontakty personal-

ne. Media, świat wirtualny - to będą czynniki izolujące człowieka od re-

sztek grup wspólnotowych, także od rodziny. Można sobie wyobrazić kil-

kuosobową rodzinę, w której w trakcie przebywania na terenie domu

każdy zajmuje się z pasją w poszczególnych pokojach czym innym, korzy-

stając w pojedynkę z odmiennych, różnych rodzajów urządzeń zapewnia-

jących znaczną atrakcyjność spędzania czasu. Kontakty interpersonalne

będą miały silną konkurencję. W tej sytuacji może się zdarzyć, że będzie

narastała międzyludzka izolacja i obojętność.

Jak już uprzednio wspomniałem, można spodziewać się dalszej libera-

lizacji w wielu strefach regulatorów życia społecznego oraz zmniejszenia

stopnia ich egzekwowania w dziedzinie obyczajowości i moralności. Za-

znaczające się już obecnie tendencje do bezwzględnej swobody będą miały

w XXI wieku wszelkie warunki po temu, aby ulec nasileniu. Idea bez-

względnej wolności silnie oddziałuje na świadomość młodego pokolenia.

Malejąca rola socjalizacyjna grup wspólnotowych powodować będzie

niedosocjalizowanie następnych pokoleń, którym trudniej będzie opano-

wać jakiś zborny system aksjonormatywny internalizujący między inny-

mi zasadę, że szeroki zakres uprawnień musi być we współżyciu społecz-

nym uzupełniany odpowiednią liczbą obowiązków i że istnieją jednak

pewne granice, których przekraczać nie można, choćby ze względu na do-

bro innych ludzi.

Atrofia systemów aksjonormatywnych uniemożliwiłaby normalne funk-

cjqnow_aiiie_społeczeństwa - w tym także.rodziny i można postawić pyta-

nie, czy w takich warunkach funkcjonowanie społeczeństwa i rodziny by-

łoby w ogóle możliwe. I to jest chyba jedno z najpoważniejszych zagrożeń

XXI wieku. Należałoby na wszelkie możliwe sposoby podejmować inten-

sywną działalność socjalizacyjna, stosować tu nowoczesne, odpowiednio

wypracowane środki, jakkolwiek nie można wykluczyć i takiej ewentual-

ności, że wszystko to będzie „głosem wołającego na puszczy". Wzrosnąć

może ilość jednostek pozbawionych elementarnych odczuć moralnych, co

126

może stać się powodem ogromnego wzrostu przestępczości, zagrożeniem

bezpieczeństwa osobistego każdej jednostki ludzkiej, każdego domu ro-

dzinnego.

Kiedy już o bezpieczeństwie mowa, należałoby poruszyć również kwe-

stię bezpieczeństwa socjalnego. Dwudziestowieczny postindustrializm od-

znaczał się - jak wspomniano już - tym, że spadkowi udziału sektora

produkcyjnego w gospodarce towarzyszył wzrost sektora usług i w usłu-

gach ludzie znajdowali miejsca pracy. W XXI wieku można spodziewać

się dalszego rozwoju usług w tradycyjnych i nowych dziedzinach, ale bę-

dzie tam coraz mniej miejsca dla funkcjonowania ludzi w roli pracowni-

ków, z powodu radykalnej redukcji ludzkiej siły roboczej, która równie

radykalnie zaznaczy się także w sektorze produkcyjnym. Różnorodna

„maszyneria" zastępować będzie sukcesywnie człowieka. Większość, być

może nawet zdecydowana większość ludzi przyszłości pozbawiona będzie

pracy i wraz ze swymi rodzinami pozbawiona środków utrzymania. Moż-

na wyrazić przypuszczenie, że matki z bardziej rozwiniętych krajów i re-

gionów rodzące dzieci w drugiej połowie XXI wieku będą powoływały na

świat w przeważającej mierze przyszłych bezrobotnych.

Będą chyba musiały w tej sytuacji ulec zmianie zasady rozdziału dóbr

i finansów. Powinno się płacić nie tylko za pracę, której dla ludzi będzie

coraz mniej, ale również za udoskonalanie siebie, intelektu i całej osobo-

wości, za udział w permanentnej edukacji. Byłby to wkład jednostki w lep-

sze funkcjonowanie całego społeczeństwa, w usprawnianie stosunków

międzyludzkich. Za to społeczeństwo mogłoby płacić, bo byłaby to jedna z

istotnych dróg prowadzących do realizacji dobra całego społeczeństwa i to

takiego dobra, którego deficyt odczuwamy coraz powszechniej i coraz do-

tkliwiej. Wolny od pracy (w jej tradycyjnym znaczeniu) człowiek mógłby

przy odpowiedniej inspiracji rozwijać zdolność przeżywania kontaktów

międzyludzkich, syntonicznego współodczuwania spraw drugiego czło-

wieka, wtapiania się w piękno poezji i muzyki. Niechby człowiek zaczął

przedkładać te wszystkie piękne przeżycia nad satysfakcję płynącą ze

zorganizowania party na własnym jachcie lub nad zadowolenie płynące z

posiadania bardzo luksusowego samochodu. Byłoby to ulepszenie świata,

za które warto byłoby płacić. W rękach państw lub państwa światowego

musiałyby się znaleźć wielkie fundusze, aby tego rodzaju zadaniu inspi-

racyjnemu mogło materialnie i organizacyjnie podołać. Sądzę, że takie

wzbogacenie państwa w przyszłości jest możliwe.

Skoro już mowa o państwie światowym, to warto podkreślić, że w XXI

wieku można spodziewać się globalizacji ekonomicznej i społecznej, której

pierwsza faza rozgrywa się już obecnie. Narastanie międzynarodowych

powiązań ekonomicznych toruje drogę powiązaniom pozaekonomicznym

127

- tak jak bywało zazwyczaj w przeszłości, ale w ramach mniejszych

i z czasem coraz bardziej wzrastających obszarów. Procesy integracyjne

i konflikty będą przeplatać się nawzajem, w związku z czym integracji

mogą towarzyszyć okresowe dezintegracje, ale w sumie i ostatecznie integ-

racja będzie postępować naprzódfZaistnieją liczne zderzenia kultur, w

tym behawioralnych kultur rodziny z różnych krajów i kontynentów, co

może utrudniać procesy integracyjne i powodować napięcie w stosunkach

międzynarodowych i międzyludzkich, nie wykluczając relacji w ramach

mikrostruktur - z rodziną i szerszą familią włącznie. W krajach rozwinię-

tych i najbardziej rozwiniętych można liczyć na większą pomyślność niż

w krajach Trzeciego Świata, gdzie zapóźnienie cywilizacyjne i społeczne

może stwarzać poważne problemy odzwierciedlające się w niskiej jakości

życia, a powiększający się dystans między krajami rozwiniętymi a dopie-

ro elementarnie rozwijającymi się może powodować wręcz bunt obywateli

tych ostatnich i wzmagać tendencje konfrontacyjne, znakomicie wzmaga-

ne przez inspirowanych ideologicznie ekstremistów, uprawiających terro-

ryzm. Ludność tych krajów, nie wyłączając dzieci, w mniejszej mierze bę-

dzie korzystała z dobrodziejstw nowoczesnej medycyny, natomiast dzieci

przeistoczone w żołnierzy ginąć będą na lokalnych wojnach, nierzadko je-

szcze międzyplemiennych, lub na pobitewnych polach minowych - tak

jak to niejednokrotnie obecnie ma miejsce.

Co możemy powiedzieć syntetycznie o rodzinie przyszłości. Procesy jej

dezintegracji będą zaznaczać się nadal, w związku z czym maleć będzie

procent rodzin pełnych, nierozbitych. Wzrastać będzie procent małżeństw

i rodzin niezalegalizowanych, podobnie jak procent rodzin niepełnych,

najczęściej bez ojca lub niekiedy bez matki. Czy możemy więc prognozo-

wać zanik życia rodzinnego? Wydaje się, że jednak nie. Rodziną są nie

tylko rodziny pełne, ale również niepełne. Status rodziny mogą też mieć

stałe związki niesformalizowane. Jakkolwiek nie są one rodziną w sensie

prawnym lub religijnym, to jednak z socjologicznego punktu widzenia

spełniają kryteria rodziny, wypełniają funkcje rodzinne, są bytem struk-

turalnym ukształtowanym rodzinnie, Obecne będą w palecie form życia

rodzinnego również rodziny zrekonstruowane oraz jednostki pozarodzin-

ne, samotne, związane krewniaczo jedynie z rodziną pochodzenia. Mimo

wszystkich zagrożeń życia rodzinnego i związanych z nimi trudności ży-

ciowych przynajmniej część ludzi nie będzie rezygnować z rodzinnej koeg-

zystencji, aranżując współżycie małżeńskie i rodzinne, by zapełnić pustkę

społeczną i emocjonalno-psychiczną występującą w poluzowanych, trady-

cyjnych mikrostrukturach wspólnotowych. Będą ludzie powodowani tęsk-

notą za drugim, realnym człowiekiem. Mogą jednak nie wystarczyć erza-

cowe postaci wirtualne czy erotycznie uzdatnione cyborżki i cyborgi.

Może odrodzi się człowiek wrażliwy, potrzebujący głębokiej miłości swej

128

rodziny i dający tego rodzaju miłość jej członkom. Byłby to człowiek na-

prawdę szczęśliwy.

U podstaw odrodzenia dość skołowanego świata mogłaby lec wzrasta-

jąca podmiotowość człowieka, który przestałby się godzić z rolą popycha-

nej kijem i biernie toczącej się bezwładnie od bandy do bandy kuli bilar-

dowej i uświadomił sobie, że sam, z własnej woli mógłby wytyczać swoją

drogę. Świadomość tę trzeba by wywołać u setek milionów ludzi. Przecież

niemal wszystko dzieje się w społeczeństwie poprzez człowieka. Są pod-

stawy po temu, żeby wierzyć w ludzką racjonalność, w intelekt człowieka,

który wkroczywszy na niebezpieczną drogę w pewnym momencie potrafi

się zatrzymać. Klasycznym przykładem tego jest uniknięcie wojny atomo-

wej.

Chodzi o to, aby człowiek w większej niż dotychczas mierze chciał

i mógł kreować siebie, swój los i społeczeństwo. Niechby świat stał się

człowiekowi bliższy i piękniejszy.

Zapewne Czytelnik byłby usatysfakcjonowany odpowiedzią na pytanie

postawione w tytule rozdziału: czy wiek XXI to czas nadziei na lepsze ju-

tro, czy też czas udręki? Jest jeszcze za wcześnie, trudno jednoznacznie

na to pytanie odpowiedzieć. Prawdopodobnie szereg nadziei może się zi-

ścić, ale z drugiej strony pewnych nowo zaistniałych „udręk" chyba nie da

się uniknąć. Być może uda sieje zminimalizować dzięki intensywnej, ra-

cjonalnej ludzkiej aktywności.

Bibliografia

Adams B., Weirath T. /red./ (1971), Readings on the Sociology ofthe Family, Chicago

Adamski F. (1982), Socjologia małżeństwa i rodziny, Warszawa

Atkinson M.P., Blackwelder S.P. (1993), Fathering in the 20th Century, Journal of

Marriage and the Family", nr 4

Badania sondażowe. Diagnoza społeczna 2000. Biuro badań i analiz statystycznych

Polskiego Towarzystwa Statystycznego, Warszawa

Balcerzak-Paradowska B., Staszewska D. (1992), Rodziny wielodzietne a bezrobocie,

Warszawa

BellD. (1976), The Corning ofPost-industrialSociety. USA ? ? '? '. ? •? ?

Clayton R.R. (1979), Family, Marriage and Social Change. Toronto

Czarkowski J. (1978), Wizja świata. (Proroctwa i prognozy). Wrocław-Warszawa-Kra-

ków-Gdańsk

Czym dla Polaków jest dom? Przemiany w życiu codziennym polskiej rodziny. Komu-

nikat z badań CBOS (1998), Warszawa

Dach Z. (1993), Bezrobocie w okresie przemian systemowych gospodarki polskiej.

Wrocław-Warszawa-Kraków

Davis K. (1985), Contemporary Marriage. Comparative Perspectiue on a Changing In-

stitution. New York

De Lauwe Ch. (1971), Rodzina, wychowanie i sprzeczność cywilizacji przemysłowej.

„Kwartalnik Pedagogiczny", nr 4

Dobrodzicka G. (1999), Ewolucja wartości rodzinnych, w: L. Beskid /red./, Zmiany w

życiu Polaków w gospodarce rynkowej. Warszawa

Dyczewski L. (1995), Rodzina w okresie transformacji systemowej w Polsce. „Polityka

Społeczna", nr 2

Family Mobility in Our Dynamie Society (1965). Iowa State

Fine M.A., Fine D.R. (1994), An Examination and Eualuation ofrecent Changes in di-

uorce laws in five western countries. The critical role ofualues. Journal of Marria-

ge and the Family", nr 2

Firkowska-Mankiewicz A. (1993), Rodzina a proces transformacji. „Roczniki Socjolo-

gii Rodziny", tom V

Fukuyama F. (2000), Wielki wstrząs. Natura ludzka a odbudowa porządku społeczne-

go. Warszawa

Galbraith J.K. (1973), Społeczeństwo dobrobytu państwo przemysłowe. Warszawa

Goldscheider F. (1993), Whose Nest? A two generational View of Leauing Home Du-

ring 1980s. Journal of Marriage and The Family", nr 4

Goode W. J. (1963), World Reuolution and Family Patterns. Glencoe

131

Gordon M. (1972), The Nuclear Family in Crisis: The Search for an Alternatiue. New

York

Gospodarstwo domowe. GUS (1996), Warszawa

Gottlieb B. (1993), The Family in Western World from the Black Death to Industrial

Age. New York

Graniewska D., Kolaczek B., Strzelecka J. (1992), Rodziny niepełne w warunkach bez-

robocia. Warszawa

Horton P.B., Huni Ch.L. 91980), Sociology. New York

Jarosz M. (1987), Dezorganizacja w rodzinie i społeczeństwie. Warszawa

Kehein P., Jerret J.E. (1985), Unemployment, its Social-Psychological Effect. London,

New York

Kenkel W.F. (1964), The Family in Perspectiue. New York

Kephart W.M., Jedlicka D. (1988), The Family, Society and Individual. New York

Kłoskowska A. (1964), Kultura masowa. Krytyka i obrona. Warszawa

Kłoskowska A. (1969), Z historii socjologii kultury. Warszawa

Kornblum W. (1991), Sociology in Changing World. Chicago

Kroeber A.L. (1973), Istota kultury. Warszawa

Kryczka P. /red./ (1997), Rodzina w zmieniającym się społeczeństwie. Lublin

Łapińska-Tyszka K., Borowicz R. /red./ (1993), Syndrom bezrobocia. Warszawa

Mc Lean, Wódz K. /red./ (1998), Kobiety wobec przemian okresu transformacji. Kato-

wice

Mittenauer M., Sieder R. (1983), The European Family. Chicago

Mogey J. (1964), Family and community in Urban-Industrial Society, w: H.T. Chri-

stensen /red./, Handbook of Marriage and The Family. Chicago

Mortiner-Szymczak H. (1992), Przestrzenne zróżnicowanie rynku pracy, w: L. Frąckie-

wicz /red./, Człowiek -praca - społeczeństwo. Katowice

Nikitorowicz J. (1995), Pogranicze - tożsamość - edukacja międzykulturowa. Biały-

stok

Nikitorowicz J. (1997), Rodzina wobec wyzwań edukacji międzykulturowej. Białystok

Nikitorowicz J. (1992), Socjalizacja i wychowanie w zróżnicowanych wyznaniowa i et-

nicznie rodzinach Białostocczyzny. Białystok

Nowak S., Trasiak C. (1991), Absolwenci o bezrobociu. „Polityka Społeczna", nr 10

Nowak W. (2000), Małżeństwa wiejskie w Polsce lat osiemdziesiątych. Szkic historycz-

ny. „Roczniki Socjologii Rodziny", tom XII

Nowak W. (1995), Przemiany struktury, funkcji i świadomości współczesnych rodzin

chłopskich na Pomorzu i Kujawach. „Roczniki Socjologii Rodziny", tom VII

Nowak W. (1994), Swiadmomosciowe modele życia rodzinnego klasy średniej. „Roczni-

ki Socjologii Rodziny", tom VI

Ogburn W.F., Nimkoff M.F. (1965), Technology and Changing Family. USA

Piotrowski J. (1963), Praca zawodowa kobiety a rodzina. Warszawa

Program Polityka prorodzinna państwa. Pełnomocnik Rządu ds. Rodziny. Warszawa

Radwan H. (1965), Marriage, Family and Society. New York

Raport na światową konferencję Narodów Zjednoczonych w sprawach kobiet. (1995),

Warszawa

Raport Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny i Kobiet o sytuacji rodzin polskich. (1995),

Warszawa

Raport o sytuacji polskich rodzin. Pełnomocnik Rządu ds. Rodziny. (1998), Warszawa

132

Rocznik Statystyczny GUS. Lata 1981-1999. Warszawa

Rodzina w Polsce w okresie transformacji społeczno-gospodarczej. (1994), GUS. War-

szawa

RossetE. (1986), Rozwody. Warszawa ;

Sobczak H. (1995), Niektóre cechy bezrobocia. „Polityka Społeczna", nr 7

Stack S. (1994), The effect of geographic mobility on premarital sex. Journal of Mar-

riage and The Family", nr 1

Steinmetz S.K., Stein K.F. (1990), Marriage and Family Realities. Historical and

Contemporary Perspectiues. New York

Stycos J.M., Wejnert B., Tyszka Z. (1999), Polish Women and ąuality oflife: aprelimi-

nary research report. Roczniki Socjologii Rodziny", tom XI

Sytuacja demograficzna Polski. Raporty CUP - 1990,1991,1992

Szczepański J. (1970), Elementarne pojęcia socjologii. Warszawa

Szczur M. /red./ (1992), Bezrobocie - nowy problem społeczny. Warszawa

Sztumski J. (1991), Społeczne skutki bezrobocia młodocianych. „Polityka Społeczna",

nr 10

Świat w liczbach. Według „The Economist" (1997), Warszawa

Swiątkiewicz W. (1999), Rodzina wobec kryzysu wartości, w: W.K. Feliszek, E. Petras,

Mc Lean, K. Wódz /red./, Kobiety wobec przemian okresu transformacji. Kato-

wice

Toffler A. (1986), Trzecia fala. Warszawa

Turowski J. (1972), Teoria indywidualizacji rodziny małej i autonomizacja jednostki

w świetle badań socjologicznych. „Studia Socjologiczne", nr 3

Tyszka Z. /red./ (1990), Analiza przemian wybranych kategorii rodzin polskich. Po-

znań

Tyszka Z. /red./ (1990), Analiza wybranych funkcji rodzin wielkomiejskich. Poznań

Tyszka Z. (1976), Badania Instytutu Socjologii UAM dotyczące rodzinnych uwarunko-

wań przestępczości, w: Z. Tyszka /red./, Współczesne rodziny polskie w świetle

aktualnych badań. Poznań

Tyszka Z. (1992), Contemporary Polish families in the Hght of sociological and multi-

dysciplinary studies. Roczniki Socjologii Rodziny", tom IV

Tyszka Z. (1995), Determinanty bezrobocia i jego skutki dla rodzin. „Polityka Społecz-

na", nr 7

Tyszka Z. (1995), Ekonomiczna funkcja rodziny i jej wpływ na funkcje pozaekonomicz-

ne. „Ethos", nr 32

Tyszka Z. (1997), Kultura behawioralna rodziny w warunkach przemian świata

współczesnego. „Roczniki Socjologii Rodziny", tom IX

Tyszka Z. (1999), Ku społeczeństwu postindustrialnemu. Kondycja rodziny polskiej

w dobie przyśpieszonych przemian. „Roczniki Socjologii Rodziny", tom XI

Tyszka Z. (1984), Mikro- i makrospołeczne uwarunkowania procesów socjalizacyjno-

wychowawczych w rodzinie. „Kwartalnik Pedagogiczny", nr 3

Tyszka Z. (1999), Niełatwe problemy rodziny współczesnej. „Problemy Opiekuńczo-

Wychowawcze", nr 3

Tyszka Z., Wachowiak A. (1997), Podstawowe pojęcia i zagadnienia socjologii rodziny.

Poznań

Tyszka Z. (1996), Polityka społeczna w okresie transformacji w kontekście uwarunko-

wań rodzinnych. „Roczniki Socjologii Rodziny", tom VIII

133

Tyszka Z. (1997), Procesy socjalizacji w rodzinie - uwarunkowania makrostruktural-

ne, mezostrukturalne, mikrostrukturalne, w: J. Nikitorowicz /red./, Rodzina wobec

wyzwań edukacji międzykulturowej. Białystok

Tyszka Z. (1970), Przeobrażenia rodziny robotniczej w warunkach uprzemysłowienia

i urbanizacji. Warszawa

Tyszka Z. (1997), Rodzina a bezrobocie w okresie transformacji systemu społeczno-go-

spodarczego w Polsce, w: W. Rakowski /red./, Rodzina polska w okresie kryzysu

i ożywienia gospodarczego (1990-1995). Warszawa

Tyszka Z. (1971, wyd. II - 1972), Rodzina a zakład pracy. Warszawa

Tyszka Z. (1997), Rodzina polska w okresie transformacji społeczno-ustrojowej, w:

P. Kryczka /red./, Rodzina w zmieniającym się społeczeństwie. Lublin

Tyszka Z. (1997), Rodzina w epoce preindustrialnej, industrialnej oraz postindustrial-

nej. Mechanizmy i kierunki przemian. „Roczniki Socjologii Rodziny", tom IX

Tyszka Z. (1995), Rodzina w krajach cywilizacji postindustrialnej. „Problemy Rodzi-

ny", nr 4

Tyszka Z. (1987), Rodzina współczesna (ujęcie modelowe) a współczesne rodziny pol-

skie. „Oświata i Wychowanie", nr 38

Tyszka Z. (1995), Rodzina w świecie współczesnym, w: W.T. Pilch, L. Lepalczyk/red./,

Pedagogika społeczna. Warszawa

Tyszka Z. (1994), Rodzina w świecie współczesnym - jej znaczenie dla jednostek i spo-

łeczeństwa. „Roczniki Socjologii Rodziny", tom VI

Tyszka Z. (1992), Rodziny bezrobotnych robotników. „Roczniki Socjologii Rodziny", tom IV

Tyszka Z. /red./ (1991), Rodziny polskie o różnym statusie społecznym i środowisko-

wym. Poznań

Tyszka Z. /red./ (1991), Rodziny polskie u progu lat dziewięćdziesiątych. Poznań

Tyszka Z. (1991), Rodziny polskie w procesie przemian, w: Z. Tyszka /red./, Stan

i przeobrażenia współczesnych rodzin polskich. Poznań

Tyszka Z. (1993), Rodziny wielkomiejskich bezrobotnych ze średnim i wyższym wy-

kształceniem. „Roczniki Socjologii Rodziny", tom V

Tyszka Z. (1990), Wieś - miasto - rejon uprzemysławiany. Typologia egzystencji środo-

wisk rodzin polskich. „Roczniki Socjologii Rodziny", tom II

Tyszka Z. (1979), Socjologia rodziny. Warszawa

Tyszka Z. (1984), Społeczne uwarunkowania cech rodziny i procesów życia rodzinne-

go, w: Z. Tyszka /red./, Rodzina a struktura społeczna. Bydgoszcz

Tyszka Z. /red./ (1991), Stan i przeobrażenia współczesnych rodzin polskich. Poznań

Tyszka Z. (1991), Stan rodzin polskich w latach osiemdziesiątych i wstępne prognozy

na lata dziewięćdziesiąte. „Problemy Rodziny", nr 5

Tyszka Z. (1997), System metodologiczny poznańskiej szkoły socjologicznych badań

nad rodziną (Stan aktualny). Poznań

Tyszka Z. (2001), System metodologiczny wieloaspektowej, integralnej analizy życia

rodzinnego. Poznań

Tyszka Z. (1995), Wielkomiejscy bezrobotni absolwenci szkół średnich oraz zasadni-

czych szkół zawodowych w swych rodzinach pochodzenia i związkach nieformal-

nych. „Roczniki Socjologii Rodziny", tom VII

Tyszka Z. (1997), Wpływ transformacji na regiony, społeczności lokalne i mikrostruk-

turę społeczną, w: B. Kozera, M. Lis /red./, Problemy okresu transformacji w dro-

dze do normalności. Opole

134

Tyszka Z. /red./, (2001), Współczesne rodziny polskie - ich stan i kierunek przemian.

Poznań

Tyszka Z. /red./ (1976), Współczesne rodziny polskie w świetle aktualnych badań. Po-

znań

Tyszka Z. (1991), Z metodologii badań socjologicznych nad rodziną. Poznań

Tyszkowa M. /red./ (1990), Rodzina a rozwój jednostki. Poznań

Tyszkowa M. /red./ (1985), Rozwój dziecka w rodzinie i poza rodziną. Poznań

Wachowiak A. (1998), Rodzina holenderska w latach dziewięćdziesiątych. Charakte-

rystyka socjologiczna wybranych trendów w zakresie jej przemian. „Roczniki Socjo-

logii Rodziny", tom X

Wachowiak A. (2000), Tendencje rozwojowe rodziny niemieckiej w latach dziewięćdzie-

siątych - wobec pluralistycznych wzorów życia społeczeństwa postindustrialnego.

„Roczniki Socjologii Rodziny", tom XII

Winch R.F. (1963) The Modern Family. San Francisco

Yorburg B. (1993), Family Relationships. New York

Zimmerman CC. (1948), Family and cwilization. New York

Żyromski M. (1993), Zasadnicze etapy rozwoju rodziny europejskiej - część pierwsza.

„Roczniki Socjologii Rodziny", tom V

Żyromski M. (1994), Zasadnicze etapy rozwoju rodziny europejskiej - część druga.

„Roczniki Socjologii Rodziny", tom VI

• A

Zbigniew Tyszka urodził się w 1933 r. w Kaliszu.

Ukończył w 1956 r. studia psychologiczne na Uni-

wersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu (UAM),

uzyskując stopień magistra. Doktorat z zakresu

socjologii na UAM (1962); habilitował się w zakresie

socjologii również na UAM (1969). Tytuł naukowy

profesora nadzwyczajnego uzyskał w r. 1976, tytuł

naukowy profesora zwyczajnego w 1986 r. Zatrud-

niony od r. 1959 w Katedrze Socjologii, a potem

w Instytucie Socjologii UAM, od 30 lat kieruje

Zakładem Socjologii Rodziny. W roku akademickim 1965/66 odbył roczny staż

naukowy w USA na Columbia University w Nowym Jorku. Od roku 1963 jego

główną specjalnością naukową jest socjologia rodziny.

W latach 1976-1990 był koordynatorem I stopnia multidyscyplinarnego

ogólnopolskiego programu badawczego poświęconego współczesnym rodzinom

polskim. Jest twórcą systemu metodologicznego socjologicznych badań nad

rodziną oraz dokonał syntezy rezultatów badań dotyczących współczesnych

rodzin polskich. Prof. Zbigniew Tyszka opublikował ponad 280 prac naukowych,

które w zdecydowanej większości dotyczą problematyki rodziny, w tym

8 książek autorskich oraz 12 prac zbiorowych pod swoją redakcją naukową. Jest

laureatem 6 nagród naukowych Ministra Edukacji Narodowej (1971,1975,1978,

1980, 1983, 1989) oraz laureatem nagrody naukowej PAN im. L. Krzywickiego.

Przyznano mu również Medal Komisji Edukacji Narodowej (1978), Krzyż

Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1979) oraz specjalnie za działalność

naukową Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski (1989).

Prof. Zbigniew Tyszka wypromował w ramach swego seminarium doktorskiego

14 doktorów wyspecjalizowanych w problematyce socjologii rodziny. Jest

założycielem (1989) i redaktorem naukowym „Roczników Socjologii Rodziny".

Pracował i aktualnie pracuje nad teorią rodziny współczesnej.

ISBN 83-232-1223-6

ISSN 0554-8225



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rodzina w Âwiecie wspˇ│czesnym Tyszka , Rodzina w świecie współczesnym - jej znaczenie dla jednostki
miejsce Ukrainy we wsp Europie uk pereklad
Rola symboli we wsp świecie, Agnieszka Stelmaszyk
Proni˝ska konflikty surowcowe we wspˇ│czesnych Sm
Praca z Dzieckiem i Rodziną We Francji
Rodzina we współczesnym świecie
ko 9cci d3 a3+i+religia+we+wsp d3 a3czesnym+spo a3ecze d1stwie FVVQZUP7BP4WGWCPP36OCJNVGIUITLB4AV2LM
12KONSPE, CZ˙OWIEK WE WSP˙LNOCIE Z INNYMI
TDP (5) Konkurencja we wsp�czesnej gospodarce
2 c c we wsp położnictwie
Pilch Lepalczyk Pedagogika Społeczna - opracowanie, rozdz 8, Rodzina we współczesnym świecie - jej z
miejsce Ukrainy we wsp Europie uk pereklad
Rodzina we współczesnym świecie 2
Psychologia partnerska i rodzinna prof dr hab Zbigniew Le

więcej podobnych podstron