Pan Jezus przez czterdzieści dni przeby­wał na pustyni. Tam, tak jak każdy z nas, był kuszony przez diabła. Pan Jezus uczy nas wal­czyć z pokusą i wybierać to, co dobre.

Łk 4, 1-13


Tak, tak - chłopcy zgodnie kiwnęli ciem­nymi czuprynkami - wiemy, że nie wolno nam ściągać czapek ani kurtek.

-Trzymam was za słowo. To prawda, że pogoda jest ładna, ale wiatr jest jeszcze chłodny. Uważajcie, żeby się nie przeziębić. Chłopcom wystarczyło tylko kilka chwil, by nałożyć kurtki i czapki, i już byli na dworze. Najpierw pobiegli do „bazy" - tak nazywali swoją ulubioną kryjówkę w ogrodzie,
której nie odwiedzali przez całą zimę. Ich cenne skarby - kolorowe pudełka
i metalowe puszki - leżały poukła­dane na deskach. No i oczywiście dwie stare piłki. Ciekawe, czy nie straciły „kondycji" przez zimę? Aby to sprawdzić, chłopcy rozegrali krótki mecz.

- Och, żeby już naprawdę przyszła wiosna - westchnął Staś przysiadając na zwalonym pniu. -Tato pomoże nam wtedy ustawić nowe bramki i będziemy mogli ćwiczyć. Adaś podskoczył kilka razy jak sportowiec rozgrzewający się przed meczem. A że zrobiło mu się ciepło, zdjął czapkę i rozpiął kurtkę.

Wieczorem chłopcy jak zwykle usiedli z rodzicami do kolacji. Adaś jednak nie miał apetytu. Najpierw powiedział, że nie chce mu się jeść, potem że boli go głowa i... zaczęło się. Termometr wskazał podwyższoną temperaturę. Nazajutrz rano mama, zamiast iść do pracy, musiała pójść z Adasiem do lekarza. Pan doktor stwierdził anginę, przepi­sał różne lekarstwa i powiedział, że chłopiec przez tydzień ma leżeć w łóżku.

Gdy tylko Staś wrócił z przedszkola, po­biegł do pokoju brata.

- Wszyscy o ciebie pytają i pozdrawiają cię. I wiesz, mieliśmy dzisiaj teatrzyk.

Staś opowiedział wszystko, co działo się w przedszkolu.

- A ja muszę leżeć w łóżku i tak się nudzić - zaczął narzekać Adaś.

Staś popatrzył na brata.

- Chyba wiesz, dlaczego?

- Wiem - Adaś pociągnął żałośnie no­sem. - Nie opłaca się nie słuchać mamy.

Jaś 8 (2007) s. 2-3