background image

 Irzykowski „Pałuba. Sny Marii Dunin”

WSTĘP

Okoliczności powstania książki. Ważniejsze reakcje krytyczne.
W 1899 r. była gotowa I wersja powieść. Wg świadectwa przedstawionego przez autora w Szańcu 
„Pałuby”
 – została odczytana w gronie przyjaciół i pod ich wpływem modyfikowana. Ukazała się 
nakładem Księgarni Polskiej Bernarda Połonieckiego w roku 1903. W młodości pisarz pisał pamiętnik dla
Erny Braudówny – na jego podstawie miała powstać Pałuba. Pierwsze krytyki utworu najmniej zastrzeżeń
miały do „Pałuby” jako traktatu psychologicznego. Przyznawano autorowi umiejętności wnikliwej 
analizy,  a nawet psychologiczną odkrywczość. Maria Komornicka – chwaliła subtelność w obserwacji 
psychologicznej, ale odmawiała Pałubie wartości w formie powieściowej. Krytyków raziło swobodne 
łączenie tradycyjnej narracji powieściowej z dyskursem na temat powstawania utworu, atakowano 
konstrukcję postaci, Pałuba była czymś oderwanym od obecnych wtedy form powieściowych. Irzykowski 
cenił dwie publikacje krytyczne: S. Brzozowskiego i S. Lacka (Pałuba jako studium idealizmu).

Struktura fabularna i narracyjna „Snów Marii Dunin”                                                                         
Na książkę składają się utwory: Sny Marii DuninPałuba (studium biograficzne)Uwagi do „Pałuby”; 
Wyjaśnienie Snów Marii Dunin i ich związek z „Pałubą”; Szaniec „Pałuby”. Nowela Sny Marii Dunin – 
poprzedza studium biograficzne poświęcone Strumieńskiemu, jest odpowiednikiem do Pałuby. Ukazany 
jest tu problem związków między świadomym a nieświadomym życiem psychicznym i problem idealizmu
w życiu człowieka. Narratorem jest bohater tej historii, jest to opowiadanie o opowiadaniu. Narrator 
jednak mówi w ostatnim zdaniu, że tekst, który wygłosił jest fałszem, stwierdzając fałsz wszystkiego – 
burzy uprzednio zbudowaną rzeczywistość przedstawioną, pozostaje tylko rzeczywistość językowa. 

Zdania fikcjonalne i sądy w „Pałubie”                                                                                                      
Są tu 3 płaszczyzny: 1) dzieje Piotra Strumieńskiego 2) traktat psychologiczny dotyczący zachowań 
głównego bohatera i innych bohaterów utworu. 3) refleksje dotyczące pisania powieści. Początkowo autor
miał oddzielać zdania tekstu od drugich graficznie – kreską. Nad kreską – powieściowe fakty, pod kreską 
– uwagi autora o tych faktach. W ostatecznej wersji Irzykowski postawił obok siebie zdania o obiektach 
fikcyjnych i zdania o zdaniach odnoszących się do tych obiektów fikcyjnych. 

Autor – narrator                                                                                                                                 
Zdaniem Wernera narrator Pałuby rezygnował ze wszechwiedzy i to było nowością w powieści 
Irzykowskiego. Narrator jest wszechwiedzący wtedy, gdy potrafi rozstrzygnąć jednoznacznie dowolną z 
postawionych przez siebie kwestii – tu jest to różne. Irzykowski chciał uświadomić czytelnikowi, że 
narracja jest technika pisarską. Autotematyzm – jest w tekście wtedy, gdy napotykamy tam zdania 
zbliżone do zdań samo odnoszących się.

Psychologiczny opis procesu poznania                                                                                                
Niektóre elementy Pałuby – opisu psychologicznego – przypominają teorie psychoanalityczną Freuda i 
postfreudystów. Psychologiczny opis procesu poznania – imiona Angelika i Pałuba były symbolami 2 
form pojmowania rzeczywistości. Dla Konińskiego tragedia Strumieńskiego polegała na niemożności 
osiągnięcia ideału, ujmuje Pałubę, jako książkę o klęsce idealizmu. Angelika i Ola spełniają dla 
Strumieńskiego dualizm: kobieta zmysłowa – kobieta anielska, Irzykowski chciał nadać sens zjawiskom, 
skomplikowanym w swej różnorodności, uporządkowania ich przez uproszczenie. Sprawa Angeliki dla 
Strumieńskiego jest instrumentem organizującym jego percepcję świata. Samobójstwo Angeliki 
Irzykowski określa, jako czyn popełniony dla symetrii – wcześniej zaplanowała, że umrze, gdy urodzi 
dziecko. Pojawia się aspekt błędnych opisów psychologicznych, pojawiają się nazwy, które odznaczają sie
nieadekwatnością względem zjawisk, do których się odnoszą. Pojawia się tu tez ekonomia myślenia – 
zasada ujmowania zjawisk dostępnych doświadczeniu w prawa naukowe – założenia charakterystyczne 
dla tzw. 2 pozytywizmu. Mechanizm motywacyjny – opisy półświadomości, np. zaczął zdawać się, 
prawie wierzyć – Irzykowskiemu brakowało odp. formy do przedstawienia stanu psychicznego 
Strumieńskiego, silne zainteresowanie zjawiskiem snu – Sny Marii Dunin. Nieautentyczność 
Strumieńskiego polega na zajęciu fałszywej postawy przekonaniowej, jest równoznaczne z 
wprowadzeniem fałszu w obręb życia psychicznego. Łączenie nieautentyczności z brakiem samowiedzy 

1

background image

pojawiło się na gruncie egzystencjalizmu. Idealizm – postulat bezwzględnej rozprawy z wszelkimi mitami
życia codziennego. Nieautentyczność zachowań często stawała się tematem młodopolskich powieści. W 
wielu z nich pojęcie szczerości bywało utożsamiane z prawdą. Dla Irzykowskiego nie było ono jednak 
możliwe, bo w swojej powieści oddzielił zagadnienie prawdy, czyli rzetelnej wiedzy o rzeczywistości, od 
zagadnienia szczerości, które z poprzednim łączy się w ten sposób, ze im bardziej zbliżamy się do 
prawdy, tym bardziej jesteśmy autentyczni. 

Refleksje na temat literatury. Model powieści                                                                                       
Pałuba – tradycja powieści realistycznej i modernistycznej, model powieści – dzieło ma pozostawać w 
maksymalnie bliskim kontakcie z rzeczywistością, podstawowym wymogiem stawianym literaturze była 
“prawdziwość”. Pierwiastek fikcyjny dzieła – doświadczenie pisarza + doświadczenie powstałe w trakcie 
pisania utworu. Idea literatury, która przekraczałaby granice i stawałaby się własnym przeciwieństwem 
nie opuszczała Irzykowskiego do końca życia. Bezwzględność szczerej wypowiedzi składających się na 
dzieło. Literatura ma być czynnością intelektualną poprzez skierowanie uwagi na te tereny aktywności 
ludzkiej, które dotychczas były zaniedbane przez literaturę. Utwór był pierwszym eksperymentem 
formistycznym. Zbliżenie do naturalistów – maksymalne skrócenie dystansu między literaturą a życiem – 
sprowadzenie tekstu literackiego do tzw. dokumentu ludzkiego. Naturaliści chcieli, aby dzieło miało taki 
kształt, by rzeczywistość literacka, była możliwie najdoskonalszym zbliżeniem do rzeczywistości 
empirycznej. Na twórczość Irzykowskiego miały wpływ utwory Schillera, Grabbe’go, Schopenhauera, 
Hebbel’a, Macha.

Sny Marii Dunin (Palimpsest

1

)

I.

     Narrator jest u państwa x-ów, tam uproszono go o opisanie wypadku ze swojego życia, ma
to mieć związek ze sferami idealnymi, mistycznymi. Narrator miał problemy ze snem, ciągle
śniła mu się fantastyczne sny. Znajdował się w teatrze,  za kotarą ujrzał kobietę, wydawała mu
się naga, wołał ją do siebie czule, ona wypowiedziała jakieś mądre  słowa. Gonił ją po teatrze,
ale bez powodzenia. Nagle zobaczył siebie śpiącego na łożu, a nad nim była głowa tej kobiety,
potem   się   obudził.   Narrator   miał   się   tego   dnia   przeprowadzić,   więc   zaczął   się   pakować.
Wspomniał, że tego dnia stłuczono mu umbrę

2

 – dar hr. Umbrii. Kilka tygodni potem była na

wyprawie archeologicznej w okolicach N…Q – był tam starożytny zamek. Miał odpoczywać
wśród zieleni – nagle zobaczył dziewczynę siedząca na pniu – była piękna, młoda – wtedy
pierwszy raz zobaczył Marię Dunin. Narrator stwierdza, że była ona piękna tylko w pierwszym
momencie, później, gdy jej się przyglądał, stwierdził, że nie jest doskonała. Obserwował ją
chwilę,  ona  go  zauważyła,   wymienili  kilka  zdań   i  ona  zaczęła  uciekać.  Podbiegł  do  niej,
ścisnął   ją   za   rękę   i   wtedy   przypomniał   sobie   swój   sen   –   opowiedział   jej   go   –   ona   była
zachwycona. Opowiedziała o swoich snach, fantastycznych wizjach. Narrator pocałował jej
usta,   a   potem   uprosił   ją,   aby   zaprowadziła   go   do   swego   domu.   Mieszkała   w   pałacyku
oddalonym od świata, żyła z innymi ludźmi wśród lasów, wszyscy poświęcali się świętej idei –
teraz narrator nie może mówić o tym. Ojcem Marii był p. Acheronta Movebo

3

, który przyjął go

tak,   jakby   od   dawna   na   niego   czekał,   jej   siostra   –   Hermina.   Wsiedli   wszyscy   do   łodzi   i
popłynęli ku wysepkom – były to 3 wielkie litery (BWD) – przeskakując dotarli do litery D –
owe złoto było posagiem Marii. Narrator nie wiedział, co oznaczają te litery, więc Acheronta
mu wytłumaczył  -> Bardzo Wielki Dureń. Hermina oburzyła  się i stwierdziła, że przecież
chodzi o nazwę krainy, ale ojciec ją uciszył. Wieczorem był w pokoju gościnnym, notował
szczegóły geograficzne dotyczące położenia kraju, usłyszał od dołu dźwięk nieznanego mu
instrumentu, usnął. 

II.

        Narrator mówi, że czar pierwszego wrażenia zniknął, Maria dziwnie się zachowywała –
całowała się bez ceremonii, niby dla żartu. Narrator postanowił ją ignorować, więc w końcu
przyszła do niego i poprosiła o wysłuchanie. Historia Marii wydawała mu się jak z bajki,

1

 Palimpsest – starożytny lub średniowieczny rękopis pisany na pergaminie, z którego usunięto 

poprzedni tekst.

2

 Umbra – osłona ocieniająca zbyt jaskrawe światło, abażur.

3

 Acheronta Movebo – jest to nazwisko utworzone przez przytoczenie dwóch słów z jednego z wersów 

Eneidy Wergiliusza: „[…] flectere si nequeo superos, Acheronta movebo” (księga VII, w. 312), w 
przekł. T. Karyłowskiego: „Gdy niebo mi oporne, piekło wzruszę do dna”.

2

background image

prowadziła życie sennych widziadeł. Dziewczyna ożywiała się wieczorem, jej sny były pełne
grozy   i   szaleństwa,   ukazywał   się   w   nich   mężczyzna.   Maria   poddała   się   im   całkowicie,
wydawało się jej np., że jedzie z nim diamentową karetą do kościoła, na którego podłodze było
miasto, a pod sufitem jeziora – jedno nazywało się Głębczyna. Nie całowali się nigdy, ale
zachowywali się swobodniej niż małżeństwo, przestrzeń nie była dla nich przeszkodą – mogli
unosić   się   jak   ptaki,   wędrowali   wszędzie,   po   księżycu,   pierścieniach   saturna   itp.   Czasem
zamieniali się płcią dla zabawy, wymieniali słowami na kartkach. Nie było w tym miłości,
raczej nienawiść, gdyż czasem czatowali na swe życie nawzajem, wymieniali się torturami –
ona się rzucała na niego z nożem, a on zamieniał ją w słup ognia. Albo spuszczano ich windą
w głąb kopalni, gdy nagle zaczęli spadać i trwało to całą wieczność. Najczęściej po prostu
czuli swoją obecność i mając świadomość tego, że śpią, jakby w dwóch trumnach na krańcach
świata i czekali na zmartwychwstanie, które miało zapowiedzieć bicie dzwonu. Maria żaliła się
na te sny narratorowi, a on obiecał, że ją uratuje, całował ją i tulił do siebie. Oddano mu Marię
pod opiekę i wszyscy byli mu za to wdzięczni. Uspokajał ją rozmową, Marii się polepszyło –
ale wcześniej też się tak zdarzało, jednak całkowicie nie była wyleczona. Narrator, aby wstąpić
do   grona   członków   musiał   rozwiązać   zagadkę   BWD   –   wpadł,   że   oznacza   to   Bractwo
Wielkiego   Dzwonu,   (czyli   bractwo   nawoływaczy)   –   poszukiwaczy   ideału.   Acheront   był
zachwycony, poszedł z nim do Hali Monomerów – badano tam stan ciśnienia. Kazał Herminie
zatańczyć jakiś egzotyczny taniec, a on wtórował jej na instrumencie.

III.

       Narrator przywiózł książkę mówiącą o spirytyzmie i somnambulizmie – odczytywał jej
fragmenty   Marii.   Naukę   tę   nazwał   „spirytologią”.   Chciał   leczyć   w   ten   sposób   Marię,
dopasowywał   przypadki   książki   do   jej   choroby,   pisał   podobne   do   jej   historii   z   lepszym
zakończeniem,   chcąc   wywieść   ją   w   ten   sposób   w   pole   rzeczywistości.   Wypytywał   ją   o
symptomy jej życia płciowego. Narrator doszedł do wniosku, że sny Marii były zwykłymi
widziadłami, a ona układała je tak, jak sama chciała. Można jej snom przypisać tez pewna
obiektywność, – kto wie czy na prawdę nie istniał mężczyzna z jej snów, który mógłby śnić o
niej wzajemnie. Narrator zastanawia się, dlaczego on męczy Marię we snach, nienawidził go,
był dla niego nieznajomym rywalem. Narrator ogłosił wypadek Marii w gazecie – narobiło to
sporo hałasu. Zgłosiło się 15 mężczyzn mówiących, że to o nich śni Maria, pojawiły się także
kobiety, które twierdziły, że im takie samo coś się przytrafia. Narrator zaręczył się z Marią.
Ślub miał się odbyć w dzień przyjęcia go do bractwa. Pokazał jej list – posyłkę – była to stara
zniszczona książka – mówiła o końcu świata. Średniowieczny mnich mówił, że po śmierci,
poznawszy   tajemnice   pozagrobowego   świata,   wróci,   jako   duch   na   ziemię   i   nauczy   ludzi
poruszać Wielkim Dzwonem. Maria uwierzyła w to, nie zważała, że narrator uznał książkę za
falsyfikat. Ojciec odsunął Marię od innych, sam z nią odbywał jakieś sesje – chciał odp., którą
Marią poprzez sny mogła mu udzielić.

IV.

           Jakiś facet mówił, że narrator wywyższa się i pastwi nad Marią i że wypycha się na
pierwszy plan. Narrator nie będzie tego komentować, uważa się za lojalnego. Od momentu,
kiedy zaopiekował się Marią, jej sny ustały. Czasem Maria wydawała mu się postacią ze snu,
wiało od niej coś tajemniczego. Siadł na koń i pognał przed siebie – był po drugiej stronie gór,
uderzył  się w czoło, zdrapał strup krwi. Następnego dnia był  wściekły,  zazdrościł  Marii i
mężczyźnie ze snów ich chwil. Był zdolny do zabójstwa, więc wystrzelał wszystkie naboje,
nachodziły go myśli samobójcze. Po dwóch dniach dostarczono mu list (przytoczył go, ale
pominął słowa, które można by źle zrozumieć i w efekcie z listu zostało kilka słów, których ja
nie potrafię odszyfrować) – uspokoił się i wrócił do pałacu.

V.

       Ranę opatrzyła mu Hermina; mówiła, że w Hali Monomerów dzieją się dziwne rzeczy.
Maria oznajmiła, że nie chce mięć do czynienia z żywymi i jest narzeczoną umarłego. Narrator
pożądał Marii, chciał ją uwieść – nie widział innego sposobu. Wie, że Hermina się w nim
kocha, postanowił wzbudzić w Marii zazdrość. W końcu chciał posiadać obie siostry. 

VI.

      W nocy wkradł się do sypialni Marii, chciał zobaczyć ją jak śpi i szepnąć jej swoje imię do
ucha. Pozycja Marii w łóżku była nienaturalna – to go wprawiło w zdumienie. Ciało miało
znamiona poddania się i ekstazy, gdy miał ją pocałować, pomyślał, że całuje usta trupa. To nim
wzdrygnęło, podłoga zaczęła się pod nim chwiać. Maria była jakby we mgle, narrator miał
halucynacje.   W   końcu   zauważył   drzwi   –   znalazł   się   w   podziemnym   chodniku,   był   tam
Acheront,   który   znikł   mu   z   oczu.   Gdy   wracał   do   domu   znalazł   kartkę   z   narysowanym

3

background image

dzwonkiem, dziś w nocy narrator ma wstąpić w szeregi bractwa, a potem weźmie udział w
posiedzeniu Klapy Bezpieczeństwa.

VII.

  Jest   na   zebraniu.   Wszyscy   mają   na   głowach   czapki   z   dzwonkami.   Idzie   na   plac   Trzech
Gwiazd. Jakiś człowiek udaje, że pociąga za sznur dzwonu, była tam też Hermina. Przemowa
najstarszego – oni kołyszą kołyskę ludzkości, nie są sternikami okrętu, ale utykaczami szpar,
bez   nich   statek   poszedłby   na  dno,   łapią   przemytników   i   zdrajców.  Są   bractwem   dzwonu,
którego nie było i nie ma. Cała przemowa jest ironiczna i błazeńska – tak to odebrał narrator.
Acheronta   pyta   czy   narrator   chce   być   ich   członkiem   –   zgoda.   Hermina   prowadzi   go   do
dzwonnicy, narrator ma opaskę na oczach. Gdzie jest dzwon, tego nikt nie wie. Narrator mówi,
że   to   może   być   negatyw.   Hermina   uświadamia   mu,   że   wielu   ludzi   pracuje   nad   tym
zagadnieniem.   Ostatnio   podzielono   się   na   dwa   obozy   –   jeden   twierdzi,   że   negatyw   jest
dzwonem   szczytnych   ideałów,   drudzy  uważają,  że   jest  kielichem   użycia.   Na  zboczu   góry
kopali robotnicy – szukają dzwonu. Był też człowiek przybity za język do skały – ukarany za
zdradę   tajemnicy.   Zakłada   różowe   okulary   i   w   robotnikach   widzi   członków   bractwa,
pogratulowano   mu   członkowstwa.   Hermina   wiąże   opaskę   na   jego   oczach   i   prowadzi   z
powrotem.   Na   stole   leży   mapa   z   dziwnymi   kółkami.   Ma   nastąpić   głosowanie   Klapy
Bezpieczeństwa. Acheronta zawołał Herminę i kazał jej wyciągnąć szpilkę z włosów, uczyniła
to, wpatrywała się w niebo, a kółka na mapie zaszły krwią. Narrator zemdlał, potem ożeniono
go z Herminą.

VIII. Życie Marii gasło powoli, nie wiadomo, co tak na nią działało. Narrator i Hermina byli jej

przewodnikami. Maria oślepła, a potem straciła mowę. Gdy umarła spalono książkę napisaną
przez   średniowiecznego   mnicha.   Na   jej   pamiątkę   wykuto   w   podziemiach   dzwonnicy   na
metalowej ścianie jej imię, nazwisko i lata życia, nazwano ją córką niemego zła. W nagrodę
Bractwo wysłało narratora w celu propagandy w świat. Upłynęło juz sporo czasu, zapomniał o
Herminie   i   o   Bractwie.   Wiedza   narratora   zdobyła   mu   uznanie   –   został   bibliotekarzem
królewskim. Zajmuje się archeologią, w wolnych chwilach tworzy palimpsesty – te cechuje
wyrafinowaniem, bo on jest najznakomitszym z BWD.

KONIEC

We wrześniu 1896.

Bohaterowie Snów Marii Dunin:

1) Państwo X – gościli Narratora, namówili go do opowiedzenia historii.
2) Narrator – doktor, archeolog, pretendent do ręki Marii, jej lekarz, potem mąż jej siostry i jej 

opiekun.

3) Maria Dunin – kobieta cierpiąca na dziwne sny.
4) Achreonta Movebo – ojciec Marii i Herminy.
5) Hermina – siostra Marii i córka Achreonta, potem żona Narratora.
6) Bractwo Wielkiego Dzwonu (czyli Nawoływaczy).

Plan wydarzeń:

1. Wizyta u państwa X-ów.
2. Opowiedzenie snu – głowa kobiety.
3. Wyprawa archeologiczna w okolice N…Q.
4. Spotkanie z Marią Dunin. Opowiedzenie jej snów.
5. Wizyta w domu Marii, poznanie jej rodziny.
6. Rozwiązanie zagadki Bractwa Wielkiego Dzwonu.
7. Rozczarowanie Marią, przytoczenie jej słów.
8. Leczenie Marii Dunin.
9. Rozwiązanie zagadki z Bractwem Wielkiego Dzwonu.
10.

Wizyta w Hali Manomerów. Założenie różowych okularów.

11. Rozgłoszenie przypadku Marii Dunin.
12. Historia średniowiecznego mnicha.
13. Sesje ojca z Marią.
14.

Tłumaczenia narratora na temat jego traktowania Marii.

15. Gniew – przejażdżka koniem – myśli samobójcze.

4

background image

16. List od BWD.
17. Miłość so Herminy i Marii, gra na dwa fronty.
18. Nocna wizyta Narratora u Marii. Halucynacje.
19. Wstąpienie do BWD.
20. Ślub z Herminą.
21. Opieka nad Marią, jej śmierć.
22. Wyjazd Narratora w celu propagandy – wysłany przez BWD. Zapomnienie Herminy.
23. Uznanie Narratora, praca w bibliotece królewskiej.

Pałuba 

(studium biograficzne)

I. Miejscowość

Akcja   –   Galicja,   wieś   Wilcza.   Ta   wieś   należała   do   szlacheckiej   rodziny   Strumieńskich.   Ostatni
właściciel jest przedmiotem tego studium biograficznego. Dwór dzielił się na dwa skrzydła, obok
dworu była kaplica zbudowana przez pobożne prababki, stąd widać też cmentarz – symbol znikomości
świata.   Niedaleko   przepływa   rzeka   Wantok.   Autor   przypisuje   kolejnym   miejscom   litery,   które
stanowią odnośniki do mapy zamieszczonej w Uwagach.  Wyjaśnia, że opis umieszcza na początku,
żeby czytelnicy nie musieli kojarzyć opisów z znanymi im miejscowościami, a po drugie po to, żeby
już do tego nie wracać.

II. Pierwsze załamanie linii

Rodzina Strumieńskich zamieszkiwała w Galicji, a druga jej część w Królestwie Polskim. Byli do
siebie wrogo nastawieni, za czasów powstań nienawidzili się już całkiem. Strumieńscy z Królestwa
nie szczędzili krwi, natomiast Adam Strumieński z Wilczy szykanował i potępiał te zapędy. Adam był
zwolennikiem mistycznej teorii o bezwzględnej wyższości ducha nad materią i uważał bierny stosunek
do świata za konieczny warunek przyszłego tryumfu ducha (bierny kwietyzm). Był też skąpcem, po
upadku majątku Mariusza z Królestwa stał się bogaty.  Adam żył  w odosobnieniu wraz ze swym
synem Robertem – chorowitym garbuskiem, uważano to za karę dla ojca z niebios. Rówieśnikiem i
towarzyszem Roberta był Piotruś Włosek – jego ojciec był najpierw kowalem, a potem leśniczym w
lesie   wilczańskim.   Strumieński   zastrzelił   go   przypadkowo   –   wdowę   z   synem   wziął   do   siebie
(gospodyni).   Piotr   pomagał   Robertowi   w   lekcjach   z   guwernerem   i   spełniał   towarzyskie   posługi.
Rodzice Piotra przeznaczyli go na księdza, był bystry, cierpliwy, posługiwał przy mszy. Robert mu
zazdrościł, sami bawili się w księdza. Robert ukradł wino – upili się, powstała między nimi więź
niemal   braterska.   Ojciec   obu   chłopcom   wpajał   nienawiść   do   reszty   rodziny   Strumieńskich.   Stary
Strumieński utrzymywał w sekrecie, że Piotr był jego faworytem, bo był ładniejszy. Poszła nawet
plotka, że Piotr jest nieślubnym dzieckiem Strumieńskiego, Robert był trochę o te głosy zazdrosny.
Piotr nie wchodził w paradę Robertowi np. w podbojach miłosnych, nawet gdy wiedział, że mimo
braku pieniędzy miałby większe szanse. Piotr zachowywał się kontrastowo w stosunku do Roberta,
choć często miał ochotę na to samo, co kolega – np. zrezygnował z nauki w szkole sztuk pięknych, bo
wybrał   ją   również   Robert.   Piotr   postanowił   zostać   księdzem.   Robert   zaczął   oddawać   się   życiu
artystycznym i przepuszczał mnóstwo pieniędzy. Dowiedział się o tym Jego ojciec i wezwał do siebie
Piotra, któremu nakazał pilnować przyrodniego brata. Robert miał robić karierę polityczną, a Piotr
pójść na agronomię i być jego rządcą. Jeden z tamtych Strumieńskich pojął za żoną kobietę, w której
zakochany był Robert. Miał być pojedynek, ale Robert zachorował na suchoty – wyjechał do Włoch,
wkrótce umarł. Piotr zajmował sie nim do końca. Stary S. postanowił adoptować Piotra, aby drudzy
Strumieńscy nie cieszyli się, ze nie ma kto po nim dziedziczyć. 

III.

Intruz

Piotra uznano za intruza, łotra, który podstępnie wykorzystał starość Strumieńskiego i wyłudził majątek.
Wytoczono mu proces, powołując się na tzw. testament ustny. Początkowo Piotr próbował zbliżyć się do
Mariuszów, ale oni go odrzucili. Potem oni chcieli się do niego zbliżyć – on ich ignorował. Piotr dużo
poglądów przejął od Roberta – on rzucił cień na jego charakter (nauczył  się od niego hipochondrii i
pesymizmu, pojęcia i nastroje romantyczne). Piotr nauczył się podejrzliwości, skrytej brutalności. Kobiety

5

background image

znał głównie z książek, wyobrażał je sobie, idealizował. Piotr był nieśmiałym, a żeby to usprawiedliwić
usnął teorię, że miłość musi wiązać się z całkowitym oddaniu swojemu medium, spółkowanie jest święte
– myślał. Był zadowolony ze swojej urody – jedyne co miał naprawdę swojego, pracował też nad ciałem –
kuł żelazo, rąbał drewno itp. Chciał sobie wynagrodzić lata sieroctwa, bólu i krzywd jakich doświadczył.
Poczuł gwałtowną potrzebę miłości i szukał nadzwyczajnego zaspokojenia. 

IV.

Angelika

Postanowił   wyjechać   do   Włoch   –   tam   nikt   nie   widział   w   nim   plebejusza,   ale   polskiego   hrabiego.
Odwiedzał wszystkie te miejsce, które odwiedzał lub zachwalał Robert, zatrzymywał się w tych samych
pokojach. W zachowaniu przybrał pozę pomiędzy łagodnym Słowianinem a kulturalnym Europejczykiem,
posłużył się imieniem Roberta i wszedł w środowisko artystyczne. Przyjęto go z otwartymi ramionami, na
pewnej wystawie zobaczył pejzaże Niemki Angeliki Kauffmann. Mówiono, że jest wariatką, bo nazywała
siebie niepokalaną Artemidą, niezdolną wzbudzić żaru miłosnego w sobie i innych. Mówiono też, że ma
hymen cornutum

4

Zapisał się do niej na lekcje rysunku, kokietował ją i zakochał się w niej. Nie zrażało go

jej ubóstwo i to, że była starsza od niego. Angelika udawała obojętną, ale sygnałami dawała mu dowody
uczucia. Stał się jej „ofiarą” w grze w igraniu z rzeczywistością. Podziwiał jej piękno i inteligencję.
Pojawiła się wizja idealnej miłości i   z czasem zawarli ze sobą ślub czystości, ale to zepsuła „natura”.
Zmiany zachodziły w malarstwie Angeliki – I etap ich miłości: malowała niebo, II etap – latające ptaki, III
etap – Księga Miłości – rodzaj pamiętnika erotycznego w obrazkach. Angelika udała się w masce do
lekarza,   aby   usunął   jej   przypadłość.   Oboje   ustalili,   że   ich   miłość   platoniczna   rozszerzyła   się   na
pierwiastek zmysłowy. Jednak wkrótce odkryli pustkę w miłości zmysłowej i postanowili ratować miłość.
Wymyślili  więc, że najlepszy sposób to wspólne samobójstwo z miłości.  Realizacja jeszcze nie była
ustalona i nie mogli znaleźć odpowiedniego rozwiązania, więc uznali, że po to mają właśnie żyć – żeby
wymyślić rodzaj ich wspólnej śmierci (paradoks). Tę historię mieli opisać w księdze Miłości i zostawić ją
dla tych, którzy chcieliby ich naśladować. Angelice zarzucono plagiat – czasem naśladowała innych, ale
robiła   to   nieświadomie   –   tak   była   tym   zachwycona.   Piotr   wydał   broszurę   o   tym,   że   sztuce   nie   ma
plagiatów, bo wszystko jest naśladownictwem i że nieraz kopia jest lepsza od oryginału. Odpowiedziano
mu,   że   przecież   kopie   w  tym   wypadku   są  gorsze.   Postanowili   wrócić   do   Polski.  Oboje  mieli   różne
motywy – ona poświęcenie się całkowicie pielęgnacji uczucia, on chciał lepiej zapanować nad nią. Ich
miłość opierała się na kłamstwach, do których Angelika miała skłonność. Jednak żyli oni w harmonii.
Strumieński przerobił kaplicę na atelier Angeliki i nazwał je muzeum Angeliki. Teraz Strumieński bierze
w artystycznych pracach Angeliki coraz większy udział, przewyższa ją w wymyślaniu kłamstw. Chciał,
żeby uczyła się po polsku, ale ona straciła cierpliwość do nauki tego języka. Angelika nudziła się w
Wilczy uważała, że to zabija jej talent, ale nie mówiła tego Strumieńskiemu. Chciała podróżować, ale
Strumieński gdy się tego domyślił uświadomił jej, że to nie możliwe. Chciała, aby było im tu dobrze.
Ciąża była dla niej ciężkim przeżyciem. Ubolewała nad utratą urody (trochę przesadzała). Odczuwała
grozę, a nie radość, bała się, że Strumieński odkryje, że ona nie kocha swego dziecka tak, jak powinna.
Ten bał się o nią, kazał jej pilnować starej ciotce i sam ją pielęgnował. Angelika uznała to za dowód, że
tak, jak wcześniej  narzucał  jej swoje upodobania artystyczne,  tak teraz traktuje ją jako naczynie  dla
dziecka.   W   końcu   Angelika   doszła   do   wniosku,   że   kocha   Strumieńskiego   nieskończenie.   Angelika
niecierpliwie   oczekiwała   śmierci,   którą   sobie   zaplanowała   –   rozmawiali   często   o   jej   śmierci   ze
Strumieńskim. On nie wierzył w to, że ona może umrzeć. Gdy go nie było zaczęła rodzić – dziecko
umarło, a matka żyła. Stało się inaczej niż jak planowała, to ona miała umrzeć i pozostawić po sobie
dziecko.   Poród   wywołał   u   niej   zaburzenia   umysłowe.   Względem   Strumieńskiego   stała   się   zimna   i
odpychająca. Nie malowała, śpiewała włoskie piosenki. Popełniła samobójstwo – wskoczyła do studni.
Pod zmoczoną koszulą był list do męża, a w nim widoczne tylko pytanie – Czy dobrze? On odpisał, że tak
i położył jej list na piersi przed zamknięciem trumny.

V.

Próba w głąb

Strumieński dostał wstrząśnienia nerwowego. Zamknął muzeum Angeliki, ciągle chodził wokół studni
(zastanawiał się, jak to wyglądało, gdy wpadała do niej). Widział widziadła żony – znalazł jej szal. Co noc
miał ochotę biegać po domu i jej szukać, wychodził do ogrodu na spacery w półświadomości. Bał się, że

4

 Zrogowaciała błona dziewicza.

6

background image

może kiedyś sam wskoczyć do studni. Nakazał więc jej zasypanie, potem to cofnął i kazał ją zamknąć, a
potem i to cofnął. Przeniósł się leśniczówki, oddzielił sie od świata. Nie obchodziły go sprawy majątku,
które  powierzył  rządcy,  ale  z  czasem  wziął  na  siebie jeszcze  więcej  obowiązków,  chcąc  zapomnieć.
Miłość do Angeliki przybrała formę panteizmu. Strumieński kontemplował przyrodę, w której odnajdywał
spokój,   a   potem   analogię   do  Angeliki.   Do   jego  głowy  napływały   coraz   częściej   lubieżne   myśli,   żył
wspomnieniami o Angelice. Przyroda (od roślin po zgrabne wieśniaczki) kusiła go do grzechu, ale on nie
potrafił tego zrealizować. Przebywał też w jej muzeum, oglądał obrazy, wspominał. Bał się zobaczyć jej
ducha, a z drugiej strony bardzo tego chciał. Pewnego dnia poszedł na jej grób, wykopał trochę ziemi,
wsadził do wazonu i zasadził kwiat – było to powtórne zakochanie się. W muzeum było lustro – ono
podniecało go niemal do mistycznego stanu. Chciał, aby w nim mu się ukazała. Wyobrażał sobie, że sam
jest duchem. Zamówił sobie książki o wywoływaniu duchów. Nie mógł ich jednak czytać, nudziły go,
uważał je za prymitywne. Przestał wierzyć w duchy, a nawet w życie pozagrobowe – skoro Angelika mu
się nie ukazał to nie ma życia po życiu. Ciągle przebywał w ciemnościach. Ludzie plotkowali o nim,
uważali,   że   oszalał   po   śmierci   żony.   Wymyślali   historię,   o   tym   jak   widzieli   ducha   jego   żony   itp.
Strumieński   dowiedział   się  o   tych   famach   i  zamiast   wyczuć   w  nich   głupotę,   poczuł   się   wyjątkowy.
Postanowił mieć halucynację – widzieć „oczyma duszy”. Próbował je u siebie wywołać, zrezygnował z
narkotyków, które były dlań zbyt materialne. Dźwięczały mu różne słowa w uszach, wywoływał efekty
akustyczne – chciał się z nią porozumieć. Eksperymentował ze snami, próbował wywołać halucynacje
optyczne.   Zamiast   tego   miewał   dręczące   go   koszmary   senne   dotyczące   dzieciństwa,   dziwne   obrazy
przewijały mu  się przed  oczyma.  Ćwiczył  się w rysowaniu  twarzy Angeliki  – aby w końcu mu  się
przyśniła, ale jego próby były nieudolne. Wybrał się do lasu, gdzie widział zagłodzonego psa. Postanowił
ulżyć mu w cierpieniu i go zastrzelić (trochę się poznęcał, choć nie specjalnie, nad zwierzem, gdyż nie
trafił   i   dobijał   go   kolbą   strzelby),   pies   w   agonii   ugryzł   go.   Pozornie   gardził   życiem;   obawiał   się
wścieklizny.   Poszła   fama   o   tym,   że   próbował   się   zabić,   przez   co   ludzie   zaczęli   mu   być   życzliwsi.
Strumieński po jakimś czasie sprostował ten fakt. Mariusze na wieść o jego złym zdrowiu cofnęli proces.
Jego wieś nawiedziła powódź – interweniował wtedy bardzo aktywnie.

VI.

Ola

Ojciec Angeliki zaprosił Strumieńskiego do Drezna. Chciał wypytać o przeszłość Angeliki, ale ojciec
niewiele mógł mu powiedzieć. Gdy tam był, uroił sobie, że córka Koffmana z drugiego małżeństwa jest
podobna do Angeliki i chciał ją zabrać ze sobą, jednak opamiętał się. Koffamann chciał pożyczyć od
niego   jakąś   kasę,   ale   Strumieński   wykręcił   się   z   tego.   Postanowił   uregulować   jego   stosunki   ze
Strumieńskimi z Królestwa po wygranym już procesie. Był tez ciekawy jak wygląda Ola – dziewczyna,
którą   mu   rodzina   wyznaczyła   na   żonę.   Ola   pochodziła   od   Strumieńskich   –   Mariuszy.   Strumieński
porównywał Olę do Angeliki. Była ona brunetką, a Angelika blondynką. Ola miała wrodzony szyk i urok,
kochał   się   w   niej   Gasztold   –   młody   malarz.   Ola   miała   wyjść   za   Strumieńskiego   ze   względów
finansowo-rodzinnych. S. obawiał się Gasztolda, wiedział, że jest utalentowany i bystry. Na początku
przybrał pozę, w której pokazywał, iż nie chce psuć ich uczucia, zalecał się „z grzeczności”. Ola nabrała
się   na   tę   sztuczkę   i   faworyzowała   Piotra.   Strumieński   był   pod   coraz   większym   wrażeniem   Oli,
pojedynkował   się   z   Gasztoldem   na   polu   teoretycznym   –   o   sztuce,   wygrywał   zazwyczaj,   mimo,   że
Gasztold był lepszym znawcą dziedziny. W końcu Strumieński ożenił się z Olą, przepisał na nią dwa
folwarki i oddał w zarząd jej stryjowi. Po ślubie pojechali do Szwajcarii. Z jednej strony był w niej bardzo
zakochany, a z drugiej czasem myślał o Angelice. On chciał zerwać wszystkie nici łączące go z Angeliką i
przywiązać się do Oli, ale to nie było takie proste. Ona udawała przed nim, że żal jej Gasztolda. Ola była
różna   od   Angeliki,   co   nie   zawsze   podobało   się   Strumieńskiemu.   On   postanowił   ją   sprawdzić   –
zaproponował jej dalszą podróż, gdyż on boi się powrotu i wspomnień. Ola chciała wracać, ucywilizować
go trochę, nie mogła się już tego doczekać. Po tym otwarciu się męża, stwierdziła, że teraz dopiero go
kocha.

VII.

Nowa próba w głąb

„(…) są dwa więzienia w duszy ludzkiej, jedne pełne złodziei, drugie pełne aniołów, czyli że na marzenia
zmysłowe i umysłowe nie ma odpływu.” Gdy przyjechali do Wilczy Ola miała już plan jak urządzić dom,
Strumieński   unikał   wspomnień   o   Angelice,   ale   przychodziło   mu   to   z   trudem.   Był   przez   Angelikę

7

background image

rozkapryszony,   przyzwyczajony   do  innego   sposobu  kochania   się.  To,   co  z  początku  wziął   u  niej   za
nieśmiałość, okazało się chłodem. Ola miała pewien wzór do pojmowania mężczyzny i nie chciała go
zmieniać   –   miał   to   być   człek   szorstkiej   dłoni,   dziki   zdobywca,   lekceważyć   kobietę,   a   ona   ma   być
kochającą   i   łagodzić   jego   gniew.   Z   drugiej   jednak   strony   oczekiwała   od   męża   pewnych   uległości,
zachowania „rycerskiego”. Ola w swoim zachowaniu powielała wzorce. Była radosna, cieszyła się tym, że
panowała w domu. Nie uznawała pierwszej żony Strumieńskiego. On urządził komedię – co pewien czas
wymykał się do muzeum Angeliki, aby tam pobyć sam, pokazać Oli, że potrzebuje czasu bez niej, często
potem był smutny, albo opryskliwy. Ola była ciekawa, co on tam robi i co tam jest, bo początkowo nie
pokazał jej muzeum. Strumieńskiego ta wojna z Olą bawiła. W końcu napisała mu list, w którym prosiła
go   o   wybaczenie,   bo   czuje,   że   niedługo   umrze   i   osieroci   kogoś,   kogo   jeszcze   na   świecie   nie   ma.
Strumieński udobruchał ją i zaprowadził Olę do kaplicy. Był tam kościotrup anioła – symbol właścicielki
tego ustronia, pokazywał jej cykl obrazów Angeliki. Ola nie komentowała zbytnio obrazów, jedynie cykl
malunków   przedstawiających   dzieci   ją   zachwycił,   jako   marzenia   przyszłej   matki.   Strumieński   chciał
usłyszeć zazdrość w jej głosie, ale się nie doczekał. Powiedziała, że powinni urządzić tu galerię, aby inni
mogli to oglądać. Strumieński tak naprawdę nie chciał, aby wszyscy mogli oglądać jego intymny świat.
Ola pod jego nieobecność wysprzątała muzeum i pozmieniała wystrój. Strumieński złajał ją za to trochę.
Pozwolił jej zabrać jeden obraz, lustro i rzeźbę (przedstawiała człowieka, który sam siebie wykuwa z
kamienia) do dworu. Rzeźba się potłukła – co Piotra również zirytowało. Kiedy Ola zaszła w ciążę,
Strumieński zakochał się w niej ponownie, jako w przyszłej matce jego dziecka. Strumieński uważał, że
dziecko Oli będzie transcendentnie dzieckiem Angeliki(chodzi o nawiązanie do Powinowactwa z wyboru
Goethego, gdzie małżeństwo odbyło stosunek, podczas którego każde z nich myślało o swoim kochanku i
kochance – urodziło się dziecko o rysach kochanki i kochanka, a nie rodziców – taki plan Angelika mu
podsunęła, aby zrealizował). Ola bała się, aby dziecko nie było podobne do ojca i Angeliki, ale ono było
jej odbiciem – był to syn. Strumieński nie był z tego powodu zadowolony, uważał, że Ola powinna ich
pierwsze   dziecko   poświęcić   Angelice.   Pokazał   jej   też   Księgę   Miłości   jego   i   Angeliki.   Bez   przerwy
porównywał obie małżonki. Opisywał Angelikę tak, że ją gloryfikował, a to wykorzystywał do tego, aby
móc   mieć   coraz   większe   wymagania   względem   Oli.   Ona   po   urodzeniu   synka   często   przebywała   w
Warszawie. Strumieński chciał, aby Ola raz na miesiąc ubierała się w suknie Angeliki i ją udawała. Ola
kategorycznie   odmówiła.   Syna   nazwano   Paweł   –   od   imienia   apostoła,   który   nie   lubił   kobiet   (Piotra
irytowało   zachowanie   Oli,   które   tłumaczył   antagonizmem   pomiędzy   kobietami   a   mężczyznami).   Ola
ubolewała, że jej mąż jest tak bardzo kapryśny i dlatego odepchnął jej miłość. Inaczej wyobrażała sobie to
małżeństwo, myślała, że będzie dumny z jej stanu i umiejętności. Chciała, aby zapomniał o Angelice.
Obrażał ją, gdy stawiał jej za wzór inteligencji kobiecej Angelikę, Ola była jej przeciwieństwem – np.
namiętnie zwalczała emancypację kobiet swoim zachowaniem.

VIII. Naturam expellas furca

5

Narrator mówi, że chce zająć się głównie tymi rzeczami, które dotąd odrzucano. Na skutek przybycia Oli,
Strumieńskiego zaczęto szanować i poważać. Miał wyrzuty sumienia, że pozwolił tak zawładnąć sobą
kobiecie, odrzucał od siebie wspomnienia Angeliki. Zainteresował się książkami naukowymi,  wierzył
teraz  w fizjologię, zajął się też kowalstwem.  Zaszły w nim zmiany – z dualizmu  romantycznego  na
modernistyczny.   Panowało   wtedy   ogólne   zafascynowanie  Bez   dogmatu  Sienkiewicza.   W   stosunki   do
służby   naśladował   feudalnego   pana,   w   mowie   starał   się   unikać   wyrażeń   szorstkich   i   prostackich.
Strumieński na nowych przyjaciołach stracił parę tysięcy – był to tzw. związek obywatelski. Był to sposób
na rozwiązanie bankructwa p. X-a, na co Piotr dał się nabrać i miał z tego powodu same nieprzyjemności.
Stryj Oli zajmujący się jej drugim folwarkiem od męża był butny, zaczepny i gwałtowny, rozpanoszył się
całkowicie na ich folwarku i nie respektował decyzji Strumieńskiego; nazywał go „jego chamska mość”
lub „pacholę hetmańskie”. Pewnego dnia spłonął dom stryja – on za swoje pieniądze go odbudował i
wyrzucenie go stało się jeszcze trudniejsze. Kolegą Strumieńskiego był ks. Huk – prowadzili ze sobą
dysputy   religijne.   Strumieński   budował   kościół,   robi   to   ponieważ   Adam   Strumieński   przeznaczył
określoną   kwotę   na   cele   religijne,   bądź   dobroczynne.   Piotr   szybko   zawiódł   się   na   księdzu,   który
lekceważył jego argumenty w dyskusjach. Huk chciał, żeby Strumieński mu się wyspowiadał, ale nie
udało mu się to.

IX.

O punktach wstydliwych i o garderobie duszy (kontrabandzie)

5

 (łac.) – pierwsza część funkcjonującego dziś przysłowia Horacego „naturam expellas furca, tamen 

usque recurret” (wypędzisz naturę widłami, a ona i tak powróci).

8

background image

Do Strumieńskich przyjechała kuzynka Oli – p. Mossorowa; młoda wdowa, była kokietką i zdobywała
mężczyzn, chciała udowodnić Oli, że jej mąż może być niewierny. Ola była zazdrosna, poprzez starania
Mossorowej mąż znowu jej się podobał, a Strumieński z próżniactwa ignorował ją. Wolałby uwodzić niż
być  uwodzonym,  a poza tym  przeczuwał podstęp. Mossorowa wyjechała,  a on trochę za nią tęsknił,
żałował, że stracił okazję z taką kobietą. Gdy opowiedział lubieżne zachowanie tamtej żonie, usłyszał
słowa nagany, że   w ogóle jej o tym opowiada. Narrator mówi, że aby pracować nad Pałubą, musiał
porzucić źródło swego utrzymania, ale nie było to dla niego takie groźne. „Garderobą duszy nazywam
miejsce, w którym się kryją wpół świadome, wpół musowe myśli z dziedzin kompromitujących, zanim się
przebiorą   w   szatę,   w   której   mogą   się   pokazać   światu   –   w   tzw.   płaszczyk”.   Np.   niechęć   Oli   do
Strumieńskiego przez jego powodzenie u Mossorowej.

X.

Tamen usque recurret?

Narrator mówi, że w tym rozdziale będzie się głównie zajmować psychologicznym przekrojem powrotu
Strumieńskiego ku Angelice. Stało się tak na skutek zasłabnięcia. Skaleczył się w nogę -   w to samo
miejsce, w które kiedyś ugryzł go pies. Groziła mu nawet amputacja nogi, był przykuty do łóżka. Często
myślał o śmierci, rosnący Pawełek był dla niego obrazem Angeliki. Ola pielęgnowała męża troskliwiej,
choć dawała mu do zrozumienia, że trochę przesadza. Naśladowała męża w podejściu do Gasztolda, który
miał nadzieję na romans z mężatką. Nie ubolewała nad jego cierpieniem, bo uważała, że rolą mężczyzny
jest cierpieć. Gdy doszła do niej wiadomość, że Gasztold próbował się zabić z powodu nieszczęśliwej
miłości   –   to   w   głębi   duszy   łechtało   ją   ego.   Strumieński   uznał   twórczość   Angeliki   za   wspólną   z
dążnościami   modernistycznymi,   mogła   wywołać   sensację   i   uznanie.   Zajmował   się   wychowaniem
Pawełka, chciał go wychować w sposób szorstki, robinsonowy. Chciał zapobiec wszelkim działaniom,
które   mogłyby   jego   syna   zniewieścić,   tolerował   nawet   jego   skłonności   do   bitki   czy   okrucieństwa.
Postanowił też pisać swoją biografię, w Angelice miały ucieczkę wszystkie niezaspokojone ideały. Zaczął
nawet myśleć o wywoływaniu duchów, ale mu przeszło.

XI.

Pierwiastek pałubiczny

„A tuś mi, tajemniczy pierwiastku! Przybywasz płatać figle mojemu bohaterowi, ty wysłańcze Bogini
Rzeczywistości?   Ale   dobrze   mu   tak:   dlaczego   nie   ukorzy   się   i   nie   uwielbia   twojej   Pani   (…)”.
Strumieńscy dowiedzieli się, że autor Snów Marii Dunin zmarł – chcieli poznać to dzieło. Obojgu utwór
się   podobał,   ale   wywołał   różne   wrażenia.   Oli   spodobała   się   Maria,   ale   całość   uznała   za   nieudaną,
stwierdziła nawet, że kiedyś napiszę ten utwór od nowa. Strumieński identyfikował się trochę z Marią,
jeśli chodzi o jej sny – jego rozmarzenie i życie jakby innym światem. Ola nawet nazwała go „męską
Marią Dunin”. Sprzeczali się na tle tego utworu, Strumieński starał się ukazać autora utworu w oczach Oli
jako dekadenta, romantyka, który uszlachetnia erotomankę. Nie podobało mu się również to, że w utworze
pierwiastek   żeński   góruje   nad   męskim.   Narrator   zapowiada,   że   pokaże   interwencję   „pierwiastka
pałubicznego” (trochę tego nie rozumiem, dość skomplikowane) – Piotr ratował swój egoizm i ambicję
przez pisanie życiorysu, równocześnie chodziło mu o to, aby nie przerywać swego życia podziemnego,
które z tymi cechami było ściśle związane; pisał i myślał wg utartych wzorców, które czasem wykluczały
siebie  nawzajem;  przypisywał  Angelice  patologiczny geniusz; przypisywał  sobie udział w twórczości
Angeliki; od czasu do czasu czuł pogardę dla jej malarstwa – w ogóle jego „splot psychiczny” pełny był
sprzeczności. Podobnie było z jego urodą – którą uwielbiał, ale od której czasem chciał się odcinać. Miał
przed sobą pozorny dylemat: zmysłowość czy świństwo. Pierwiastek pałubiczny Strumieński zauważał w
historii Angeliki. Przypominał sobie sceny z porodu Angeliki, że nie chciała, aby długo przypatrywał się
martwemu dziecku. – było ciemno i nie widział go dokładnie. Potem Angelika powiedziała, że udusiła ich
dziecko i spytała czy nie będą już mieć dzieci – nie chciała już ich mieć. Ludzie mówili, że było to
dziecko-potworek,   ale   akuszerka   mówiła,   że   było   normalne.   Chciał   nawet   odkopać   grób   i   zobaczyć
szkielet   dziecka,   ale   nie   zrobił   tego.   [Ogólnie   cały   rozdział   traktuje   motywach   różnych   działań
Strumieńskiego i o jego każdej, nawet najdrobniejszej myśli – w skrócie masakra!]

XII.

Tenże sam pierwiastek z wizytą u Gasztolda

9

background image

Pierwiastek  pałubiczny  polega na  nieprzystawianiu  obrazu  w duszy,  myśli,  fantazji,  teorii  z odnośną
rzeczywistością. Gasztold pisał powieści – porzucił malarstwo. Miłość do Oli nie była dla niego ważna,
gdy wyszła za mąż udawał, że cierpi. Przez zadawanie się z dziwkami złapał chorobę i głównie dlatego
chciał się zabić, innym powodem była zazdrość o nagrodzenie jego kolegi za obraz. Gasztold myślał już
wcześniej o samobójstwie, ale brakowało mu powodu. Wziął morfinę – wstrzyknął ją pieskowi Oli, a
potem sobie, jednak dawka, jaką zażył  nie była  dla niego ostateczna.  Został odratowany,  znalazł  go
właściciel domku, w którym mieszkał. Gasztold postrzegał siebie i Olę na wzór utworów „Bez dogmatu” i
„Na jedną kartę” Sienkiewicza. Gasztold niby opisuje w swojej książce siebie i Olę, ale on jest muzykiem,
a gdy ona wychodzi za innego, ten chce ją rozkochać, a potem odepchnąć. Muzyk jednak przegrywa, bo
nie umie odrzucić jej oddania się, lecz gdy to się dzieje kochanka go odrzuca, bo pociągała ją w nim jego
tajemniczość. Potem mówi, że kocha męża z wzajemnością i odchodzi. Swą powieść zatytułował „Chora
miłość”, potem skrytykował bohatera i jego miłość – nie chciał, aby utożsamiano go z nim. Koniecznie też
chciał,   aby   jego   dzieło   było   aforystyczne,   różnie   mu   to   wychodziło.   Jego   utwór   zyskał   średnie
powodzenie

XIII. Dalsze fluktuacje

Kiedy Strumieński zagłębiał się w Angelice, to równocześnie oddalał się od Oli, ale starał się też wybić jej
z głowy Gasztolda i wtedy kochał ją bezgranicznie. Podobnie było z Olą, kiedy obmówiła męża przed
swoją rodziną, miała  potem wyrzuty sumienia  i starała się mu  to wynagrodzić.  Ola kreowała się na
chłopomanię   – chodziła   do chłopskich   domów,  pomagała  im.  Ola  stała  się  hałaśliwą   i  zapobiegliwa
gospodynią, przejmowała się swoimi oznakami starości. Miała też litość dla Gasztolda – uważała, że jako
mężatce przystoi jej mieć choć raz w życiu romans. Strumieński z powodu dzieła Gasztolda był bardzo
rozgniewany. Ola z Gasztoldem zobaczyła się w Warszawie – myślała, że on nadal ją kocha, ale on
pojawił się w jej domu rodzinnym, bo zabiegał o względy innej. Strumieński był o ten wyjazd bardzo
zazdrosny, powodowało to sporo kłótni, ale godzili się za pomocą listów. Podobnie jak kiedyś Ola była
zazdrosna o kuzynkę, ale trzymała jej stronę, tak teraz Piotr był zazdrosny o Gasztolda, ale trzymał jego
stronę. Znaleźli wspólne zainteresowanie – botanikę. Narrator przywołuje obraz pana X, który z podróży
przywoził pornograficzne karty, a dla swojej ukochanej – wierszowany modlitewnik; talizman miłości i
czystości, oprawiony w białą kość słoniową.

XIV. Architektura

Budowa   kościoła   we   wsi   otworzyła   Strumieńskiemu   nową   dziedzinę   zainteresowań   –   architekturę.
Uważał, że architektura jest projekcją duszy, szukającą formy. Wspólnie z Mariuszem mieli wybudować
cukrownie,   ale   obawa   przed   wywołaniem   nastrojów   socjalistycznych   i   śmierć   Mariusza   w   tym
przeszkodziły.   Jednocześnie   Piotr   zyskał   swobodę   w   gospodarce   po   śmierci   Mariusza.   Wymyślił
zbudowanie   pałacu   –   widział   projekt   takiego   w   szkicach   Angeliki.   Przy   rozmowie   z   ks.   Hukiem   i
architektem zasugerował, aby zbudować coś świeckiego – w kontraście do kościoła. Rzucił pomysł dla
żartu, architekt podchwycił go (miał w tym swoje cele) i z pomysłu dla żartu zrobił się pomysł na serio.
Architekt  ingerował silnie  w projekt Angeliki  (miał  własne aspiracje artystyczne),  wywołało  to serie
dysput   jego   z   Piotrem   –   w  końcu   architekt   przystał   na   połączenie   jego  wizji   z   wizją   Angeliki.   Ola
przystała na pomysł budowy. Gmach miał być w stylu secesji, było to kontrowersyjne, bo mówiono, że
kto tak buduje nie jest Polakiem – jest ateistą, anarchistą i socjalistą. Pałać był kosztowny – Strumieński
popadł w długi. Pałac miał być ziarnem Angeliki, które wyrośnie po jej śmierci, Strumieński chciał oddać
jej hołd w ten sposób. Jednak końcowa wersja nie przypominała prawie wcale jego wyobrażeń i projektu
Angeliki. Znielubił architekturę jako sztukę nieelastyczną. Pałac stał się dla niego pasożytem (pierwiastek
pałubiczny). Piotr teraz zajął się wychowaniem Pawełka, odizolował go w pewnym stopniu od matki i
reszty   rodzeństwa   (w   tym   momencie   wynikam,   że   Strumieńscy   mieli   więcej   dzieci,   jednak   nie
wymienionych   z   imienia).   Uczył   go   botaniki,   ale   ograniczał   geografię,   gdyż   mogła   zbyt   wcześnie
otworzyć   umysł   dziecka   na   realny   świat.   Strumieński   rozwijał   w   Pawełku   zmysł   do   kłamstwa
artystycznego – do udanej wiary w rzeczy zmyślone i nie istniejące. Ola dawała na to ciche przyzwolenie,
nie raz śmiała się z rozmów ojca z synem. Podczas wycieczki zaskoczyła ich burza, razem spacerowali i
zbliżyli się wtedy do siebie, Strumieński wtedy nie żałował synowi oznak miłości. Postanowił poddać go

10

background image

silnemu wrażeniu, które mogłoby wpłynąć na jego zmysł artystyczny. Postanowił poznać chłopca z jego
prawdziwą matką – Angeliką (ten, to jak coś sobie wkręci…).

XV.

Gwiazda podziemia

Ola nie była bardzo zadowolona, że Pawełek brata się z chłopskimi dziećmi. Pawełek wieczorem zawsze
się wymykał. Ola zaczęła go pilnować, zamknęła go. Była ciekawa czy Pawełek wejdzie do muzeum
Angeliki – poszedł, a Ola za nim. Tam zobaczyła jak Pawełek wpatruje się z ekstazą w szybę, a za nią w
obraz – tam na skutek światła wyłoniła się głowa Angeliki (jej ostatnie dzieło przed śmiercią). Pawełek
rozmawiał   z   postacią   z   obrazu.   Ola   była   przerażona,   Paweł   zobaczył   ją   i   uciekł.   Księżyc   oświetlał
cmentarz, wywołując upiorne wrażenie –  memento mori. Ola przestraszyła się tego zjawiska i uciekła.
Paweł początkowo chciał opowiedzieć o tym ojcu, ale on go nie słuchał i wolał już nic nie mówić. Ola
była pewna, że syn opowiedział o tym ojcu. Myślała, że mąż boi się z nią o tym rozmawiać. Strumieński
doszedł do wniosku, że teraz nadszedł czas, aby odciągnąć Pawełka od Angeliki, równocześnie sam chciał
się odciąć od przesżłości. Pawełek, gdy mówił czasem o kobiecie z obrazu, nazywał ją PAŁUBĄ – słowo
to usłyszał od parobków, ale nie wiedział w jakim sensie. Olę nawiedził pierwiastek pałubiczny – lubiła
patos u męża, ale tylko skierowany do niej, miała mu za złe ukrywanie przed nią Angeliki, ale z drugiej
strony widziała w tym romantyzm; była zazdrosna o Angelikę, ale wiedziała, że ona nie kocha i pewnie
nie   będzie   tak   mocno   jak   Strumieński   i   Angelika.   Postanowiła   zamienić   zazdrość   intelektualną   na
fałszywą.

XVI. Próba próby

Ola dostała rano róże od męża – myślała, że to znak miłości. Przybyli goście – p. Jelonek i Berestajka –
Rosjanka.   Ola   rozmawiała   z   Jelonkiem   o   Radomiu,   który   oboje   dobrze   znali.   Zagrali   lawn-tenisa,
małżeństwo przeciwko sobie, ale oboje byli dobrzy w przeciwieństwie do gości, którzy również z nimi
grali. Strumieński i Rosjanka ścigali się na koniach, dotarli nad rzekę, siedzieli na koniu. Strumieński
chciał   zobaczyć   jej   pierścionek,   ale   on   wpadł   do   rzeki.   Rosjanka   zaczęła   ściągać   pończochy,   żeby
wyłowić   pierścionek   –   celowo   to   robiła,   polowała   na   Strumieńskiego.   Przechodziła   dziewczynka   –
Agatka,   której   kazano   szukać   zguby.   Strumieński   znalazł   analogię   pomiędzy   swym   nazwiskiem   a
strumieniem i powiedział, że teraz są symbolicznie zaręczeni. Ola całą scenę oglądała przez lunetę, była
zazdrosna.   Przy  obiedzie   Jelonek   dostał   jedną   różę   z   bukietu   Od   Oli,   Piotr   zaproponował   też   jedną
Rosjance – Olę to ubodło, bo ona wybrała sobie najpiękniejszą. Berestajka przypięła ją sobie do gorsetu.
Strumieński zaczął myśleć, gdzie może się kochać z aktorką, która swoimi gierkami rozpaliła w nim
żądzę. Strumieński wymyślił, że zabierze Rosjankę do muzeum Angeliki, pod pretekstem podarowania jej
muszli w zamian za pierścionek, który się nie znalazł. Ola była zdziwiona, zaczęła mówić, że przecież tam
nie wolno chodzić itp. W końcu poszli do muzeum Angeliki i tam to zrobili. Po wszystkim Rosjanka
ignorowała Strumieńskiego, flirtowała z Jelonkiem. Strumieński był wściekły, a Ola śmiała się przez łzy.
Goście musieli wyjechać. Strumieński czuł się oszukany. Ola chciała pokazać się w lepszym świetle od
Rosjanki i była wyrozumiała, czuła, łagodna. Wiedziała, że zdrada męża nie była związana z Angeliką.
Strumieński długo nie mógł zapomnieć Rosjanki. Pewnego dnia poszedł na grób Angeliki i napisał na
nagrobku, że już jej nie kocha. Paweł dopiero teraz powiedział mu o zdarzeniu w muzeum – przeraziło to
Strumieńskiego. Domyślił się, że Ola pewnie domyśliła się jego zdrady. Chciał ratować swój wizerunek
tajemniczego człowieka.

XVII. Komedia tryumfalna

Strumieński miał w nocy koszmar (śniło mu się, że ktoś mu wbija gwóźdź w głowę; efekt bólu głowy i że
oddaje obraz przedstawiający mózgi ludzkie w morskiej toni Hiszpanowi Rosolo, a potem na dnie morza
ścigały go żarłoczne ryby, w tym jedna miała głowę Żyda) – tak się przeraził, że gdy Ola przybiegła do
niego, o mały włos jej nie udusił, bo myślał, że to koszmarna głowa ze snu. Strumieński pobiegł po wodę,
a ona szpilką drasnęła swą szyję. Strumieński się przeraził, zaczął ją przepraszać i opiekować się nią. Ola
powiedziała, że przyszła do jego pokoju, bo śniło jej się, że umarł, a ona płakała, a potem powiedziała, że
chciał sprawdzić czy jeszcze go głowa boli. Opowiedział jej o przypuszczeniach, co do garbatego dziecka
Angeliki. Mówił o liście, w którym napisała, że będzie przy nim w godzinie śmierci. Kłamał – chciał,

11

background image

żeby Ola dalej postrzegała go jako kogoś tajemniczego, opowiadał o Angelice – wychwalał ją i gardził
jednocześnie. Strumieński zabrał Olę do muzeum Angeliki. Wyjaśnił   Oli mechanizm optyczny głowy.
Chciał, żeby się tu całowali, żeby zrobić na złość Angelice. Gdy usiadła, znalazła podwiązkę Rosjanki.
Strumieński rzucił muszlą w szybę zakrywającą popiersie Angeliki, chciał wywrzeć silne wrażenie na
żonie. Skaleczył się przy tym, ale stwierdził, że to nie jego krew, ale Angeliki – zachowuje się totalnie jak
wariat.   Powiedział,   że   zgwałcił   Angelikę   i   to   przez   niego   się   zabiła.   Ola   już   nie   umiała   udawać   i
krzyknęła,   żeby   nie   udawał   wariata,   rzuciła   mu   w   twarz   podwiązkę   Rosjanki.   Uznała   się   za   ofiarę
Strumieńskiego i zaczęła szlochać (była zadowolona, że mu „dosoliła”, ale postanowiła grać ofiarę). Ola
zaczęła uciekać przed nim, ale w końcu nie chciało się jej już kłócić, więc wybaczyła mu i wmówiła w
siebie i jego, że żadnej zdrady nie było – dla świętego spokoju. On postanowił, że będzie wierny Oli.
Kłócili się, godzili, w końcu odprowadził Olę do łóżka, poczekał aż zaśnie i odszedł. Przypomniał sobie,
że nie zgasił światła u Angeliki i musiał tam pójść. Ogarnęły go znów fantastyczne i sprzeczne myśli o
niej. Narrator wyjaśnia, że dziecko Angeliki nie było dziwolągiem. Angelika czuła niemoc artystyczną,
zaplanowała, że umrze przy porodzie, ale tak się nie stało. Dlatego postanowiła się zabić. Nie umiała też
pogodzić się z utratą dziwaczności i zależności od mężczyzny.

XVIII. Zrobienie fazy

Piotr zasmakował w zdradzie i szukał kolejnego „obiektu”. Strumieński doszedł do wniosku, że jego życie
z Angeliką było pasmem kłamstw – np. ona wmawiał jej, że ma talent. Chcieli uszlachetnić miłość, ale
pozostali na miejscu. Przerażało go jej śpiewanie po włosku, tzw. łabędzi śpiew (tak o nim mówiła).
Uznaje moc natury za ogromną, która wszystkim rządzi. Doszedł do wniosku, że potrzebuje jakiegoś
symbolicznego  zamknięcia  sprawy z Angeliką,  np. zamknięcie  muzeum.  Pewnego dnia dostał list od
Beretrajki – wyzywała go na pojedynek. Strumieński był zaskoczony, ale pojechał – ona powiedziała, że
jest tu, aby zaznaczyć swoje prawo honoru; sugeruje, że chce korzystać z życia, nikt nie może jej oceniać,
ani krytykować. Schadzkę przerwała im burza, Strumieński odprowadził ją na nocleg i uciekł. Następnego
dnia dostał kolejny list, już nic do niej nie czuł. Pokazał Oli list od Rosjanki i chwalił się, że mógł pójść,
ale nie poszedł. Ola stwierdziła, że wtajemnicza on ją w przykre dla niej rzeczy i że to powinno być
oczywiste,   że   nie   poszedł.   Strumieński   po   pewnym   czasie   zwrócił   uwagę   na   nauczycielkę   dzieci   –
Pauliną. Zaproponował Oli, aby wzięła ją jako guwernantkę. Ola się zgodziła. Strumieńskiemu  coraz
bardziej chodziła ona po głowie – pożądał jej. Przyjechali do nich goście – architekt i jego młoda żona.
Od Berestajki przyszedł posłaniec, że ona na niego czeka. Strumieński w odpowiedzi posłał jej 100 zł.
reńskich i odpisał, że nie może przyjechać. Piotr napisał żonie na kartce propozycję schadzki w muzeum
Angeliki, ale ona mu odmówiła, mówiąc, że jeżeli ma nadzieje na wdzięczność za wierność, niech lepiej
idzie sobie na schadzkę z Rosjanką. Myślał o Angelice, Oli, Berestajce i Paulinie – kobietach, do których
coś czuł i które zdradzał. Skierował swą uwagę na Paulinę i postanowił zburzyć muzeum Angeliki. Jej
obrazy rozwieszono we dworze. Paulina czuła się źle z powodu romansu ze Strumieńskim, żal jej było
Oli, że tak ją oszukała – swoją dobrodziejkę. Ola dowiedziała się o miłostce męża i nastąpiły kłótnie i
wyrzuty.   Strumieński   był   dla   niej   od   tego   czasu   anielsko   dobry.   Ola   chciała   grać   wyrozumiałą   i
wyjątkową żonę. Paulina raz padła do jej stóp i chciała wyjechać, ale Ola sama ją zatrzymała. Obdarzała
męża pogardliwą tolerancją, a on był zafascynowany nową sytuacją – dwużeństwem prawie. Strumieński
zaprosił Gasztolda, aby wypowiedział się na temat obrazów Angeliki – był on teraz znawcą malarstwa.
Wprowadził   go   w   historię   Angeliki,   ale   ukazał   tylko   zewnętrzną   warstwę.   Gasztold   widział   w   tym
niesamowitą wierność i miłość i chciał to wykorzystać w swojej następnej powieść, jednak Strumieński
był skąpy w wyjaśnieniach. Mówił, że obrazy są ładne, ale wobec Oli mówił, że te obrazy są nic nie
warte. Gasztold był zły, że Pawełka uważają tu za małego geniusza, dlatego często drwił z chłopca, który
go   nienawidził   za   to.   Narrator   wspomina   o   wpływie   Angeliki   na   Pawełka   i   postanawia   dokończyć
opowieść niedokończoną.
XVIII Trio autora

6

Narrator jakby polemizuje sam ze sobą – jest ciekawy czy jest to narrator wszechwiedzący i czy to, co
opowiada jest rzeczywiste. Sugeruje sam sobie, że wprowadza za kulisy sztuki, ale czy na pewno? Czy
lubi Strumieńskiego, jak mu się on podoba, jako człowiek? Polemizuje, nawiązuje do Ibsena i jego „Złotej

6

 Trio (wł.) – środkowa część tańca kontrastująca z pozostałymi częściami pod względem tonacji, 

charakteru melodii, skromniejszej niż w częściach skrajnych obsady instrumentów i tempa, które jest 
tu z reguły wolniejsze.

12

background image

kaczki”. Uważa, że za bardzo ulega się rozróżnianiu dwóch kontrastów: pozoru i istoty rzeczy. Zauważa,
że Strumieński i Angelika brali miłość dosłownie; w czasie pracy autor zauważył, że słowa takie jak
miłość, wierność w praktyce są formą na różne treści. Z biegiem czasu też różne słowa w mózgu ludzkim
otoczone  są pewnymi  wyobrażeniami.  Narrator  mówi,  że  jego zamiarem  było  pominięcie  poetycznej
części na poczet psychoanalizy. Najpierw w swych dążeniach wymienia teorię bezimienności – wielka
część   słów,   zwłaszcza   w   dziale   zjawisk   psychicznych,   jest   nie   tylko   niewystarczająca,   lecz   często
fałszywa. Po drugie – słowa wytworzyły odrębny następczy świat zjawisk, z którym trzeba się liczyć,
błędy występują jako fakty. Po trzecie – „niektóre słowa zakorzeniają się w mózgu, utrwalają, otaczają
pewną melodią, pewną sferą uczuć i kojarzeń odsłownych”. Po czwarte – przy pewnych słowach stracono
oczywistość ich genezy, „z narzędzi stały się one panami, tak, że teraz do słów doszukuje się pojęć i treści
(…) Porobiły się więc słowa-postulaty, słowa-potwory (…). Po piąte – podobną do słów rolę z życiu
umysłowym pełnią zdania, aforyzmy, szablony, sposoby zachowania się, problemy, teorie, dualizmy (np.
forma-treść, istota-pozór, pierwotność-kultura, uczucie-rozum itp.), paradoksy, kontrasty. Narrator mówi,
że   tworząc   charaktery   bohaterów   robił   z   nich   zlepki   różnych   typów.   Chciał   oprzeć   czyny   i   myśli
bohaterów   na   motywach   mechanicznych,   które   trudno   określić   słowami.   Fakty   życiowe   bohaterów
grupują się idyllicznie, komicznie, filozoficznie, problemowo, etycznie itd. Głównie starał się podkreślić
tajemnice   intelektualne   i   techniki   zdarzeń.   Po   szóste   opisuje   stany   psychiczne,   które   pozbawione   są
widocznego rdzenia, mgliste wrażenia. Podkreślić chciałby, że owych stanów nie da się opisać słowami.
Powód tej sytuacji tłumaczy tym:  „próbuje się w myślach, w jaki sposób objawiłby się pewien stan
psychiczny, jeżeliby został kilkanaście razy natężony i miał odpowiednie warunki do wyłonienia się – tak
otrzymuje się pewne zawarunkowane zdarzenie, przed które kładzie się czasem słówko „jakby”.” Właśnie
tym   sposobem   posłużył   się   narrator   np.   podając   motywy   wstrzemięźliwości   Strumieńskiego   podczas
wizyty Mossorowej, kiedy mówił, że bohater wierzy w zabobon, że Ola odgadnie jego zdradę. Twierdzi,
że jego naukowe wstawki należy traktować jako jego zwierzenia, poemat filozoficzno-liryczny. Robi to,
aby pokazać to, co dla niego samego było niewątpliwe i jasne. Po siódme – „(..)każda teoria jest tylko
przybliżeniem,  więc  w ostatecznej   instancji  poezją, wieżyczką”.  „(…) moje  dzieło  jest  pod  pewnym
względem improwizacją, pełną niespodzianek dla mnie samego”. Po ósme narrator przyznaje, że podczas
pisania głównie lubował się w podkreślaniu tajemnic intelektualnych i techniki zdarzeń. Materiałem dzieł
literackich wg niego są szczegóły życiowe oraz ilościowy i jakościowy stosunek tych szczegółów do
siebie – „morfologia życia”. Do zastanawiania się nad techniką faktów życiowych skłonili go Kleist,
Hebbel   i   Schopenhauer.   Po   dziewiąte   narrator   tłumaczy   się,   że   chodzi   mu   jedynie   o   doskonałą
świadomość roli słów w procesie myślenia i ich względności oraz o większe uwzględnianie kształtów i
treści stanów psychicznych, które słowami zwykle się rozbija, a nie opisuje. Chce ulepszyć aparat słów,
aby   móc   sygnalizować   słowami   kształty   duszy.   Do   tego,   aby   wyrównały   się   przepaście   psychiczne
między   ludźmi   potrzebne   jest  wydobycie   na   jaw   życia   podziemnego.   Dotychczasowym   błędem   było
sięganie,   albo   zbyt   płytko,   albo   zbyt   głęboko.   Proponuje   pojęcie   –   kultura   mądrości.   Stwierdza,   że
szczerość jest sztuką. Powtarza za Nietzchem, że o ile szczerość i prawda są bezkrytycznymi postulatami,
to o tyle należy je odrzucć. 
„Czy   dobrze   odegrałem   rolę   wyrachowanego,   łamiącego   wszystkie   przeszkody   myśliciela?”   Narrator
postanawia zdradzić jedną ze swoich tajemnic powyższych mądrości. Człowiek tylko dla drugich robi
pewną   sugestię   jasności,   sam   sobie   zostawiony   zaczyna   myśleć   na   serio   –   „to   jest   gubić   się   w
przestrzeniach, które zabudowuje wieżyczkami nonsensu”.
„Dlaczego to wszystko mówię?”. Narrator przyznaje, że sprawa Strumieńskiego  tkwi w nim samym.
Przyznaje, iż bohater jest w pewnym sensie królikiem doświadczalnym, którego używa, aby dowieść to co
chce. Uważa, że spełnia postulat Grossa, że dzieło poetyckie to myślenie całym sobą. Przyznaje, że dotarł
do   granic   osobistych   i   powinien   je   przekroczyć,   bo   czy   dzieło   pałubiczne   nie   powinno   również
oddziaływać na samego autora? Mówi: „Miałbym pisać własną Pałubę? Zdaje mi się, że zapomniałem, w
jakim towarzystwie się znajduję. Czy mam sam jeden – w literaturze – grać w otwarte karty? Tam gdzie
się gra nawet fałszywymi?”.

XIX. Pałuba

„Hejże ha, mój antypoetyczny pegazie – dość długo już oraliśmy ziemię zachwaszczoną kwiatami poezji,
może teraz pohulamy po swojemu w „wyższych rejonach”, obryzgując „błotem” tych, którym ty wydawać
się będziesz nie rumakiem, ale uskrzydlonym zwierzęciem o długim ryju! Ale wszak tobie w to graj, ty

13

background image

bestio   apokaliptyczna,   ty   psiakrew   jakaś,   ty…”.   Narrator   mówi,   że   ma   nadzieje,   iż   nikt   nie   będzie
oczekiwał od niego, że zrobi z Pawełka jakiegoś geniusza – jak Krasiński postąpił z Orciem. Takim widzą
go   Strumieński   i   Gasztold,   ale   nie   narrator.   Strumieński   zazdrościł   Pawełkowi   swego   własnego
wychowania i troskliwości. Zajmował się nim dopóki widział w nim swe dzieło, ale kiedy ujrzał w nim
„resztę”, jakąś indywidualność – nie mógł nad tym zapanować, widział w nim obcego. Strumieński chciał
oddać Pawełka do szkół średnich. Było mu to na rękę, bo pozbyłby się wspólnika w tajemnicy odnośnie
Angeliki.   Historia   z   Angeliką   spowodowała   w   Pawełku   to,   że   wiele   rzeczy   brał   zbyt   dosłownie,
dziecinnie. Wydawał się ojcu parodią jego samego. Narrator wspomina o tym, że każde dziecko tworzy
swoją własną dziecięcą filozofię, która opiera się na wrażeniach i fantazji. Na dowód przytacza cytaty
Lwa Tołstoja z  Dzieciństwo. Lata chłopięce. Młodość  (1852-57) i Włodzimierza Korolenko z  W nocy.
Pawełek czuł, że ojciec wyrabia z nim dziwne rzeczy i miał do niego dystans. Miał on wrażenie (lub tylko
chciał je mieć), że wszyscy dorośli knują przeciw niemu jakiś spisek, mają dla niego jakieś tajemnicze
przeznaczenie i dlatego odgrywają komedię. Był w tym egoizm, jako, że Pawełek siebie uznał za centrum
działań innych. Pocieszał go jedynie obraz Angeliki, który był dla niego gwarancją wyjątkowości i praw
do bajkowego świata. Pawełek nazwał Angelikę pałubą, bo ojciec nie powiedział mu, kim ona jest, poza
tym słowo miało dla niego wyjątkowy wydźwięk, więc połączył je z tym, co dla niego najcenniejsze.
Pałuba – to  ogromny taran do zabijania pali w rzece; manekin służący do przymierzania sukni kobiecych,
ale pospolicie to pogardliwy przydomek brzydkich, nieprzyjemnych bab – coś dokuczliwego. Pawełek
będąc świadkiem rozbiórki muzeum, tęsknił za kobietą z obrazu, dawał jej też inne nazwy, obraz go
przerażał. Miało to wpływ na jego pierwsze kontakty towarzyskie – opowiadał koloryzowane historie o
Pałubie.   Kiedyś   przeglądał   z   kolegami   rocznik,   gdzie   znaleźli   obrazek   przedstawiający   ukazanie   się
demona – zafascynował on Pawełka, przechowywał go u siebie i zaglądał tylko w chwilach, gdy czuł
odwagę.   Raz   znów   ujrzał   wieczorem   drzewo,   które   przypominało   mu   kobietę,   za   dnia   rozwiał   swe
złudzenia. Próbował nadać Pałubie inne nazwy – Komoda, Metelewapu, Niwina, Lardilamia, Krucifigosa,
ale   „Pałuba”   zawsze   brała   górę.   W   Pawełku   wytworzyło   się   odrębne   życie   psychiczne   obok   zycia
pospolitego   dziecka   zaczynającego   gimnazjum.   Pewnego   dnia   będąc   w   domu   Paweł   z   ukryci   a
obserwował pastuchów – podeszła do nich długowłosa, ruda kobieta – wariatka, Pastuchowie nazywali ją
Kseńką Pałubą. Raz ją pastuszkowie zgwałcili i nie mogli od tej pory się od niej uwolnić. Pawełek był w
szoku.   Nagle   jego   wyobrażenia   nabrały   rzeczywistej   formy.   Traktował   ją   jako   uosobienie   postaci   z
obrazu. Któregoś dnia Kseńka przyszła do pałacu po jałmużnę. Paweł po kryjomu dawał jej jedzenie, a
Kseńka w zamian nosiła mu owoce. Któregoś dnia powiedziała mu, żeby przyszedł do lasu i będą rwali
czereśnie (seks) – ich związek przerodził się w intymny. Była to miłość czysto zmysłowa. Raz zobaczono
ich koło śluz – Paweł ze strachu wpadł do wody, leżał tydzień w pałacu, bo było mu wstyd. Gasztold robił
aluzje do prawdziwej przyczyny jego stanu – Paweł rzucił się na niego i go opluł. Gasztold wyjechał z
Wilczy.   Paweł   chciał   uciec   w   nocy,   ale   poślizgnął   się   przy   schodzeniu   z   okna.   Znaleziono   go
nieprzytomnego   –   potem   chorował,   majaczył,   mówił   o   Pałubie,   Kseńce   –   używał   wulgaryzmów,
pornograficznych słów itp. Strumieński sam czuwał przy chłopcu, był przekonany, że to jego wina, wina
obrazu, przygotował sobie nawet rewolwer – był gotów do samobójstwa. Piotr nabrał pogardy dla samego
siebie, odnajdywał w głębi siebie cechy erotomana, lubieżnika. Widział w Pawełku zaczątki artysty, ale
bał się, że może on zwariować. Nie wiedział tak naprawdę co się stało jego synowi i tylko się domyślał –
w sumie strasznie wszystko wyolbrzymiał. Po kilku dniach ustąpiła gorączka. Strumieński zdrzemnął się
trochę, jednak usłyszał szelest – do Pawła przyszła Kseńka. Gdy zobaczył ją Paweł krzyknął przerażony –
Pałuba wściekła się i zaczęła mu targać włosy. Strumieński chciał ja złapać, ale uciekała po pokojach. W
końcu zatrzymała się i chciała go pocałować – odrzucił ją od siebie. Wyjął dubeltówkę, ona schowała się
w szafie, potem wychyliła się, robiąc zachęcający gest. Strumieński strzelił, a Kseńka wypadła z szafy we
krwi. Paweł dochodził do siebie. Ciało Kseni leżało w chłopskiej chacie. Strumieński podglądał co tam
jest, wydawało mu się, że Ksenia jest wilkołakiem. Nieraz też widział w niej uosobienie Angeliki po
postacią owego wilkołaka. Chciał sprawić jej pogrzeb, ale nie był pewny swych przypuszczeń. Bał się
reakcji Pawełka na wieść, że ojciec zabił jego kochankę. Zastanawiał się też dlaczego wybrał akurat ją, co
widział w niej ładnego. Pawełek o nic nie pytał, a i nikt nie kwapił się, żeby mu opowiedzieć o tym, co się
stało. Narrator przyznaje, że nazwał swój utwór „Pałubą” wtedy, gdy rozchwianie tematowości w życiu
uderzyło   Strumieńskiego   żywiołową   i   brutalną   potęgą.   Narrator   stwierdza,   że   mówiąc   o   pierwiastku
pałubicznym, miał na myśli pierwiastek wyjaśniający, dementujący. Pałuba jest symbolem wszystkiego,
co łamie urojoną linię wypadków od zewnątrz lub od wewnątrz, w formie brutalnej i niebezpiecznej, albo
wstydliwej, wszystko to, co w człowiekiem jest niepewne. To symbol tych chwil, kiedy umysłowo traci

14

background image

się grunt pod nogami. Nazywa Pałubę – Boginią Rzeczywistości, która cicho zbiera haracz. „Ty mgło
mistyczna w śnieżnych Montblancach myśli…”

XX.

Ostatnia wieżyczka nonsensu

Narrator zauważa, że ludzie dojrzali i doświadczeni, którzy mieli styczność z pierwiastkiem pałubicznym,
nabierają pewnego wewnętrznego cynizmu  i stają się zarozumialcami.  Strumieński  zaczął  myśleć,  że
widział rzeczy, o którym się filozofom i poetom nie śniło. Uznał, że wkroczył w wiek dojrzały. Zwrócił
się ku literaturze i ponownie wrócił do nauki przyrodniczej. Pewnego dnia przy szampanie odnowił swoja
znajomość z Berestajką. Utrzymywał dalej stosunki z Pauliną we dworze. Ola rezydowała w pałacu, a
Paulina we dworze. Ola tolerowała Pauliną (jako wyrozumiała żona), a nawet gdy tamta miała wyjechać
wyjść za mąż – Oli zrobiło się smutno. Paweł oddawał się z furią sportom – zginął ujeżdżając niesfornego
konia – rozbił sobie czaszkę o bramę stajni. Koń, który zabił Pawła nazywał się Angelo. Zmarły Paweł był
jeszcze bliższy Strumieńskiemu niż za życia. Strumieński zaczął sobie wyobrażać, że Angelika objawiała
się im w różnych postaciach, aby odebrać swoje dziecko – Pawełka i zabrać je ze sobą, co w końcu
zrobiła. Sprawa Angeliki wstąpiła  w najwyższe  stadium. Myślał, że gdy umrze,  otoczy się obrazami
swojej żony i wreszcie zobaczy jak to jest po tamtej stronie.

KONIEC

Pierwszy manuskrypt skończony 31 sierpnia 1899;
Drugi 12 lipca 1902.

UWAGI DO „PAŁUBY”

Autor umieszcza mapkę okolicy. [Dalej wygląda to tak, że cytuje on jakiś fragment książki i omawia 
go. Będę przytaczać tylko te ogólne uwagi] Narrator zaznacza, że nie chodziło mu tylko o przykłady 
służalczości, jakimi mógł Piotr nasiąknąć (kiedy mieszkał w ubogiej chacie) – pojmuje to 
psychologicznie, a nie fizjologicznie. Zastrzega, że nie zabiera tutaj głosu jako zwolennik jakiejś 
polityki, interesuje się tylko psychologią komunału. Wspomina książkę  Hozalpfel’a pt. Wszechideał. 
Dla niego kwestia demokracji, arystokracji itp. nie istnieje, dopóki jest powleczona warstwą innych 
kwestii. Nie kreśli on reprezentanta jakiejś epoki, tylko człowiek – a każdy człowiek jest wyjątkowy. 
Zwłaszcza skupiał się na idei palingenezy – połączenie dalekonośnych i monstrualnych obrazów. 
Pragnie czytelnikowi przybliżyć atmosferę rzeczywistego życia. Imiona kobiece – pietyzm dla takich 
utworów, jak „Zamek kaniowski” – Ksenia. Znakomite niewiasty – Angelika, podróż – Berestejka.
- dusza wg autora to cząstka duszy wszechświata, jest znakiem konwencjonalnym – mówi o sumie 
zjawisk psychicznych. Rozważa taką możliwość, że autor „Pałuby” może zwariować i otworzyć sklep 
z gadżetami pałubicznymi. Narrator przyznaje, że czasem ujmując słowa „wydaje mu się” w 
cudzysłów, ponieważ jest to w pewnego rodzaju „proteścik literacki” – chce zaznaczyć, że nie wierzy 
w to, co bohaterowi „wydaje się”. W rozdziale V bada jak wygląda i ewoluuje pierwiastek pałubiczny.
Strumieński odnajduje w objawach przyrody aprobatę wsych zamiarów – „… było mu, jakby smutek 
wystąpił z brzegó (…)”.Irzykowski kiedyś uprawiał intymizm – ukazywanie tajemnic seksualnych, 
pod wpływem Grossa, a z czasem autor uznał tajemnice intelektualne za ważniejsze. Wspomina o tym,
że w powieści umieścił „punkty wstydliwe” – to momenty, kiedy bohater podczas myśli, dochodzi do 
wniosków, że podświadomie dotyczą go rzeczy, które budzą w nim wstyd – np. gdy Strumieński 
rozmyśla czy Kseńka nie była dla Pawełka zbyt brzydką. Podobnie umieszcza w powieści „punkty 
fałszywe” i „garderobę duszy”. Dawniej było w modzie opisywanie scen zmysłowych na sposób 
helleński, teraz transponuje się je na wizje fantastyczne. Narrator udowadnia, że myśl jest ważniejsza 
od czynu. „Komedia charakteru” stworzył jako schowek na różnorodne objawy, których powstawanie 
nie jest dla niego całkiem jasne. Uważa, że „komedia charakteru” to pewne typowe bardziej stałe 
zachcenie umysłu, aby rzeczy, zajścia i stosunki tak a tak pojmować. Kiedy narrator coś czyta śledzi 
starania pisarzy dramatów, aby pozostać obiektywnym, nie podpowiadać – pozostawić czytelnika, aby
sam doszedł do odpowiednich wniosków. Jednak taka obiektywność nigdy się nie udaje. Traktuje 
słowo jako próbę opisu kształtów stosunków tak zewnętrznych, jak i psychicznych. Przyznaje, że jego 
pierwiastek pałubiczny wywodzi się od słów Hebbla: „pęknięcie idei” i „pomieszanie zmysłów”. 
Pierwiastek konstrukcyjny odnosi w końcu zwycięstwo nad Strumieńskim.

WYJAŚNIENIE „SNÓW MARII DUNIN” I ICH ZWIĄZEK Z „PAŁUBĄ”

 M.D. jest mistyfikacją (palimpsestem) – pergamin, na którym wymazano jakieś pismo, a potem na 
nim napisano coś innego. Autor wypowiada swe przekonania, które należy odczytywać inaczej, 

15

background image

rozumieć je wręcz przeciwnie. Ponieważ autor przy końcu sam te poglądy uznaje za fałszywe, można 
wiec powiedzieć, że Maria Dunin jest palimpsestem do kwadratu. Autor M.D. nie solidaryzuje się z 
tym, co mówi; doktor opowiada tą historię źle i fałszywie, przemilcza i opuszcza; Marię chciałby 
przedstawić jako dekadentkę, jako okaz patologiczny. Nie dorósł on do snów Marii, stąd jego 
nienawiść. Całość opisuje tak, jakby to Maria zabiegała o niego, tymczasem ona w końcu przyznaje, 
że nie jest nim w ogóle zainteresowana. Autor sam nie wie, która z teorii archeologa (narrator Snów 
Marii Dunin
) o snach Marii powinna być prawdziwa. On sam tłumaczy to w ten sposób: Kiedyś 
zastrzelił się jakiś mnich, filozof, światoburca, zakochał się w kobiecie wymyślonej przez siebie, po 
nim zostały jego sny, błąkały się po świecie i szukały duszy, gdzie mógłby zamieszkać – tą duszą jest 
Maria. Bractwo wykorzystywał Marię jako szpiega – miała im powiedzieć czy z poza świata szykuje 
się zamach na świat. Jednak zamiast coś wyszpiegować popadają w niebezpieczeństwo. Cała treść 
listu od Bractwo do Doktora: „Zrobiliśmy głupstwo, wracaj koniecznie, w Tobie ostatni ratunek. 
Ufamy ci jako prawdziwemu opryszkowi. Co się tyczy Marii, to na wszystko pozwalamy”. Achreonta 
Movebo chciał się przekonać czy niebezpieczeństwo, o którym mówią manometry jest rzeczywiście 
tak groźne. Zwołuje więc posiedzenie, na którym kółko odnoszące się do Marii napełnia się krwią, 
wskutek czego Maria zostaje skazana na śmierć – natura wykonuje ten wyrok. Nowela Sny Marii 
Dunin 
powstała z dwóch źródeł: 1)fantastycznych; 2)ideowych. Autor wspomina, że powstawał ona w
okresie, kiedy interesował się ideami Ibsena i Nietzchego, którzy żądali od człowieka ostatecznej 
konsekwencji jego ideałów. W noweli nie jest mowa o zniszczeniu jednego człowieka, ale i całego 
świata. Przypuszcza istnienie pewnego metafizycznego fluidum rozlanego wszędzie, które jest tak 
pomyślane, że w jakimkolwiek zakątku świata konsekwentnie spełniony ideał wydaje z siebie iskrę, 
która zapala owe fluidum. Maria Dunin ma być symbolem pierwiastka odśrodkowego, łącznikiem obu
światów. Jednak z pierwiastkiem odśrodkowym walczy pierwiastek dośrodkowy, instynkt 
samozachowawczy ludzi i świata. Bractwo WD jest jakby uświadomionym działaniem instynktu 
samozachowawczego natury ludzkiej. Nowela ta jest palimpsestem, to znaczy, że autor jest niejako po 
stronie Marii D. i przeciwko bractwu, ale później sam zaprzecza sobie i staje się takim samym 
„klapiarzem”. Przed tym Bractwem w ogóle nie ma ucieczki, więc autor musi przyznać, że i on do 
niego należy. M.D. napisana jest techniką tajemnic, niedopowiedzeń, jakby autor bał się powiedzieć za
dużo. Tajemnicza technika M.D pochodzi z lubowania się we fantastyczności, w baroku. 
Największym błędem tego utworu jest to, że ideał jest pojmowany całkiem mglisto, bez zastanowienia
– poetycko. „Pałuba” nie wdaje się w żadne mistyfikacje – autor pokazuje czytelnikowi jak pisze. 
„Pałuba” jest wykonaniem programu, wypełnieniem ram zarysowanych w M.D.

SZANIEC „PAŁUBY”

W 1899 r. autor odczytał pierwszy manuskrypt „Pałuby” gronu młodych literatów; część uznała, że jest tu 
wiele rzeczy niepotrzebnych, realistycznych. Autor zaczął w utworze łączyć obserwowanie rzeczywistości
i myślenie o niej z pisaniem poetycznych utworów. Przywołuje jedną postać  - Stanisława Brzozowskiego.
Do czasu napisania Pałuby autor patrzył na rzeczywistość osobno, a poezję pisał osobno, dopiero w tej 
powieści zeszły się oba punkty widzenia. Po tym posiedzeniu autor zaczął pisać utwór od nowa. Imiona 
Pałuba i Angelika stały się jakby symbolami dwóch sposobów pojmowania rzeczywistości, jako skrajne 
wobec siebie. Pałuba jest zlepkiem warstw: 1) fakta, 2) zdania, teorie, jakie o tych faktach mają działające 
osoby, 3) dialektyka samych faktów, czyli różne sposoby pojmowania ich, których osoby działające nie 
uwzględniły, 4) zdanie autora na temat tych 3 punktów, 5) tło jego zapatrywań filozoficznych i 
estetycznych. Mówi, że zanim ktoś zacznie mu mówić jak powinien napisać Pałubę to niech najpierw 
„pozamiata własne podwórko”. Wytwarza się tu ciągły kontakt między autorem a czytelnikiem, „Pałuba” 
jest książką pisaną bez względu na czytelnika, a dla niego i przed nim. Najpiękniejsze ustępy „Pałuby” 
oparte są na ukrywaniu i sekrecie. Zmusza ona do myślenia, a jednym z jej „rezultatów jest rozbrat z 
poezją jako postulatem”. „Pałuba” jest monstrualną miną – tylko stylizowaną; w każdym dziele autor na 
nowo bierze rozmach i na nowo stosunkuje się do kwestii poezji (Gross) dzieło jest tylko śladem tego 
stosunkowania się. Na koniec narrator raczy nas jeszcze swoimi poglądami na poezję.

KONIEC

Bohaterowie 

 

 Pałuby

 

 :  

1) Strumieńscy z Królestwa, czyli Mariusze – krewni Strumieńskich, skorzy do walki o wolność, 

skłóceni.

2) Adam Strumieński – ojciec Roberta, a potem przybrany ojciec Piotra Włoska.

16

background image

3) Robert Strumieński – garbaty syn Adama.
4) Piotr Włosek (Strumieński) – główny bohater powieści, miał z Olą trójkę dzieci, jedno tylko z 

imienia wymienione – Pawełek.

5) Sąsiedzi: Państwo X, Truskawscy (oportuniści), Przetoccy (nie występują w streszczeniu prawie w

ogóle, gdyż ich rola polegała tylko na negowaniu lub aprobowaniu poczynań głównego bohatera 
lub też uważani byli za wrogów rodziny lub przyjaciół)

6) Angelika Kauffmann – pierwsza żona Piotra, malarka i artystka, nazywana przez męża Gelą.
7) Kauffmann – ojciec Angeliki.
8) Ola – druga żona Strumieńskiego, wyswatana mu przez Mariuszów.
9) Gasztold – konkurent do ręki Oli, artysta – najpierw malarz, potem pisarz.
10)

Pawełek – syn Oli i Piotra (transcendentnie też Angeliki =))

11) Ksiądz Huk – kompan rozmów Piotra, wikary z pobliskiego miasteczka.
12) Architekt – pomagał (a raczej realizował swoje koncepcję) Strumieńskiemu w budowie pałacu.
13) Pani Mossorowa – młoda wdówka, kuzynka Oli z Warszawy, kokietka.
14) Pan Jelonek – przyjaciel p. Truskawskiego, gość na dworze Strumieńskich, towarzysz Berestajki.
15) Panna Berestajko (w skrócie Brestajka) – kochanka „na jedną noc” Piotra, Rosjanka, dawna 

aktorka, emancypantka.

16) Paulina – nauczycielka dzieci Strumieńskich, kochanka Piotra.
17)  Ksieńka Pałuba – miejscowa wariatka, brzydka i rudowłosa, kochanka Pawełka (uosobienie 

Angeliki-wilkołaka_

18) Koń Angelo – zwierze, przez które zginął Pawełek – następne wcielenie Angeliki.

Plan wydarzeń:
1) Opis miejscowości Wilczy i okolic.
2) Przedstawienie rodu Strumieńskich.
3) Adam Strumieński zabija przypadkiem ojca Piotra Włoska. Przygarnia go wraz z matką.
4) Piotr towarzyszem Roberta – kontrasty.
5) Śmierć Roberta, adopcja Piotra.
6) Proces przeciwko Piotrowi wytoczony przez Mariuszy.
7) Wyjazd Piotra do Włoch.
8) Poznanie Angeliki.
9) Ślub z Angeliką.
10) Małżeństwo, miłość a sztuka piękna, estetyka.
11) Poród – śmierć noworodka – szaleństwo Angeliki.
12) Samobójstwo Angeliki. List pożegnalny.
13) Strumieński kontra śmierć ukochanej – życie podziemne,
14) Wyjazd do Drezna do ojca Angeliki.
15) Swatanie z Olą, poznanie Gasztolda.
16) Ślub z Olą, powrót do Wilczy.
17) Strumieński pomiędzy Olą a Angeliką.
18) Przyjazd Mossorowej – próba uwiedzenia Piotra (nieudana).
19) Kłótnia – list – ciąża – narodziny Pawełka.
20) Ola i Gasztold – duma z próby samobójczej adoratora. Rozczarowanie Oli – Gasztold znalazł 
nowy obiekt adoracji.
21) Stosunek Strumieńskich do Snów Marii Dunin.
22) Pierwiastek pałubiczny u Piotra.
23) Pierwiastek pałubiczny u Gasztolda.
24) Odwrócenie się od Oli Piotra, zwrot ku Angelice.
25) Budowa kościoła, a potem pałacu.
26) Wychowanie Pawełka przez ojca.
27) Pawełek a Pałuba (podobizna Angeliki).
28) Paweł i Ola w muzeum Angeliki.
29) Wizyta p. Jelonka i Berestajki.
30) Zdrada Strumieńskiego z Rosjanką.
31) Koszmar nocny Piotra.

17

background image

32) Wizyta Piotra i Oli w muzeum – demaskacja zdrady.
33) Zwrot ku Oli – niechęć do Angeliki, odrzucenie Berestajki.
34) Paulina – nowy obiekt uczuć Piotra.
35) Polemika Narratora z samym sobą.
36) Stosunek Pawełka do Pałuby i dorosłych.
37) Kseńka Pałuba – spotkania, związek intymny.
38) Przykry wypadek przy Śluzach – Pawełek wpada do wody.
39) Choroba – próba ucieczki – choroba i majaki (lubieżne i wulgarne).
40) Nocna wizyta Kseńki, zastrzelenie jej przez Piotra.
41) Trójkąt – Piotr, Paulina i Ola.
42) Wyjazd Pauliny w celu wyjścia za mąż.
43) Odnowienie znajomości z Brestajką.
44) Pawełek sportowcem.
45) Śmieć Pawełka – żal ojca.
46) Najwyższe stadium sprawy Angeliki.

18