background image

Rozdział VII. Instytucje rzymskiego prawa administracyjnego?

, w: Nowe 

problem badawcze w teorii prawa 

administracyjnego, red. J. Boć – A. 

Chajbowicz, Wrocław 2009, s. 103-111. 
 
 
Franciszek Longchamps de Bérier 
 

Aktem  duŜej  odwagi  jest  zaproszenie  do  debaty  na  temat 

nowych  problemów  badawczych  w  teorii  prawa  administracyjnego 
osoby zajmującej się prawem rzymskim. Korzystając z okazji, pozwolę 
sobie  na  postulat,  który  wbrew  pierwszemu  wraŜeniu  wcale  nie  jest 
zbyt 

śmiały. 

Konferencję 

zorganizował 

Instytut 

Nauk 

Administracyjnych  Uniwersytetu  Wrocławskiego,  zacznijmy  więc  od 
absolwenta  tego  Uniwersytetu  –  Theodora  Mommsena,  który  po 
studiach wykładał we Wrocławiu prawo rzymskie i historię staroŜytną 
w  latach  1854-1857.  Zacznijmy  właściwie  od  jego  pracy  pt.  Römisches 
Staatsrecht

,  której  pierwszy  i  drugi  tom  ukazał  się  w  latach  1871-1876, 

tom  zaś  trzeci  w  latach  1887-1888

1

.  Monumentalne  dzieło  o  rzymskim 

prawie 

państwowym 

zwykło 

się 

określać 

najobszerniejszą 

kiedykolwiek  napisaną  ksiąŜką  o  czymś,  co  nie  istniało.  To  juŜ 
sygnalizuje trudności, wobec których staje historyk prawa, gdy próbuje 
ująć wpływ jurysprudencji na struktury państwa rzymskiego. Piszący te 
słowa  nie  ośmiela  się  z  porównywać  z  wielkim  romanistą,  ale  zadany 
temat  o  instytucjach  rzymskiego  prawa  administracyjnego  rysuje  się 
podobnie do pytań o systematyczne przedstawienie ustroju Wiecznego 
Miasta. Bardziej jednak niŜ samą administracją w Rzymie i rolą prawa 
w tej sferze, trzeba na razie zająć się przedpolem i przyjrzeć problemom 
na nim występującym. 

Pierwsza kwestia to znaczenie rzymskiego prawa publicznego w 

ogóle.  Wszyscy  świetnie  pamiętają  początek  Digestów  justyniańskich, 
gdzie juŜ w pierwszym tytule „O sprawiedliwości i prawie” czytamy – 
D. 1.1.1.2:  „Dwa  są  obszary  studium  prawa:  publiczny  i  prywatny. 
Prawem publicznym jest to, które dotyczy spraw państwa rzymskiego, 

                                                           

1

  T.

 

M

OMMSEN

Römisches Staatsrecht, [wyd. anastatyczne] Graz 1952. 

prywatne  zaś  korzyści  jednostek”

2

.  Kompilatorzy  zacytowali  fragment 

pierwszej  księgi  podręcznika  Institutiones,  napisanego  przez  Ulpiana  – 
prawnika z III wieku po Chrystusie. Jurysta wskazywał studentom oba 
obszary  i  podał  kryterium  ich  wyróŜnienia  –  korzyść  (utilitas): 
przynajmniej  dla  prawa  prywatnego;  choć  jak  się  wydaje  dla  prawa 
publicznego mówi raczej o „sprawach państwa” dlatego, Ŝe Rzymianie 
nie  postrzegali  go  abstrakcyjnie,  lecz  jako  związek  obywateli.  Problem 
polega  na  tym,  Ŝe  nawet  w  romanistyce  kwestionuje  się  wartość 
rzymskiego  prawa  publicznego.  Alan  Watson  w  dziele  pod 
znamiennym  tytułem  The  Spirit  of  Roman  Law

3

  podkreśla,  Ŝe 

zagadnienia  publicznoprawne  nie  naleŜą  do  sfery  typowej  dla  ducha 
prawa  rzymskiego.  Jako  dobitny  przykład  słuŜy  mu  ustawa  XII  tablic, 
której  kiedyś  poświęcił  osobną  rozprawę

4

.  Wedle  Liwiusza  wydana  w 

latach 451-450 przed Chrystusem stanowiła: fons omnis publici privatique 
iuris

  –  źródło  całego  prawa  publicznego  i  prywatnego  (Liv.  3.34.6). 

Naprawdę  jednak  wiele  się  w  niej  o  prawie  publicznym  nie  znajdzie. 
Jeśli spojrzeć do wiodących dziś podręczników prawa porównawczego, 
jak  prace  Konrada  Zweigerta  i  Heina  Kötza

5

  lub  Mathiasa  Reimanna  i 

Reinharda  Zimmermanna

6

,  kiedy  mówią  o  początkach,  a  raczej  o 

prehistorii  dziedziny  swych  studiów,  podkreślają,  Ŝe  to  Grecy 
zajmowali  się  prawem  publicznym,  roztrząsając  –  jak  Platon  i 
Arystoteles  –  głównie  kwestie  ustrojowe  miast-państw.  Rzym  nie 
wydaje 

się 

zbytnio 

zainteresowany 

wysiłkami 

prawno-

porównawczymi.  JeŜeli  juŜ,  to  w  prawie  prywatnym.  Świadomość 
odmienności  i  zainteresowanie  cudzymi  rozwiązaniami  widać  na 
przykład  w  pismach  Ulpiana  czy  Gaiusa.  Odosobnione  wydaje  się 
Collectio  legum  Mosaicorum  et  Romanarum

  –  poklasyczne  dzieło 

zbudowano  z  urywków  pism  rzymskich  jurystów  i  z  MojŜesza,  aby 

                                                           

2

  Przekład B.

 

S

ZOLC

-N

ARTOWSKI

 w Digesta justyniańskie. Księga pierwsza, Warszawa 2007, 

s. 13. 

3

  A.

 

W

ATSON

The Spirit of Roman Law, wyd. 2, Athens & London 2008, s. 37-38. 

4

  A.

 

W

ATSON

Rome of the XII Tables. Persons and Property, Princeton 1975. 

5

  K.

 

Z

WEIGERT 

 

H.

 

K

ÖTZ

Introduction to Comparative Law, wyd. 3, przeł. T.

 

W

EIR

, Oxford 

1998, s. 49-50. 

6

  M.

 

R

EIMANN 

 

R.

 

Z

IMMERMANN

The Oxford Handbook of Comparative Law, Oxford 2006, 

s. 4-8. 

background image

wykazać,  jak  wiele  wspólnego  miały  rzymskie  regulacje  i  prawo 
biblijne.  Cały  problem  zdaje  się  jeszcze  o  tyle  zrozumiały,  Ŝe  historia 
prawa  tylko  na  marginesie  zajmowała  się  organizacyjną  strukturą 
prawa  i  jej  osadzeniem  w  strukturach  władzy

7

.  Zagadnienie  dotyka 

więc  dyskusji  nie  tylko  względem  Rzymu,  lecz  i  samych  badań  nad 
prawem rzymskim. 

Th.  Mommsen  podjął  w  „Rzymskim  prawie  państwowym” 

błyskotliwą  próbę  ujęcia  i  zrozumienia  porządku  państwowego  przez 
posłuŜenie  się  współczesnymi  kategoriami.  Czytelnikowi  podarował 
pracę, która traktuje podjęty temat w sposób systemowy. Starając się o 
normatywne  ujęcie,  a  więc  inne  niŜ  w  Rzymie,  gdzie  kwestii 
ustrojowych nie formułowano w prawie pozytywnym, wrocławskiemu 
uczonemu udało się teŜ pokazać róŜnice między współczesną koncepcją 
prawa,  a  rzymską  koncepcją  sprawiedliwości  i  prawa.  Gdy  dla  nas 
punktem wyjścia jest norma wiąŜąca, w Rzymie prawo ujawnia się jako 
porządek  w  działaniu.  Ustawa  to  wynik  procesu  współpracy,  dziś 
powiedzielibyśmy:  dyskursu,  nie  zaś  pozytywny  akt  normatywny, 
nakładający generalny obowiązek. Pierwotnie iusiniuriafas oraz nefas 
wiąŜą  się  z  odpowiedzią  na  pytania  o  prawidłowość  ludzkiego 
postępowania co do formy

8

. Stąd na przykład bezboŜnością jest nie tyle 

niewiara  w  bogów,  lecz  nieprawidłowość  czynności  kultycznych.  W 
prawie  liczy  się  więc  praktyka:  to  w  interpretacji  wcześniejszych 
interpretacji.  Prawo  ujawnia  się  w  wykładni  istniejącej  wykładni, 
poddawanej  stałej  aktualizacji  przez  nowe  generacje  prawników. 
Jurysprudencja  rzymska  jest  więc  swego  rodzaju  zbiorowym 
ustawodawcą, który jednak zamiast rozkazywać dyskutuje

9

Ocieramy  się  tu  o  zasadnicze  pytanie,  po  co  w  ogóle 

podejmować  studium  prawa  rzymskiego.  Niewiele  zmienia,  Ŝe  wobec 
podobnych  wątpliwości  stają  i  inne  materie  nauczane  w  Polsce  na 

                                                           

7

    A.

 

B

ÜRGE

,  Roman  Law  and  Rome  as  a  Megaorganisation,  „Journal  of  Institutional  and 

Theoretical Economics” 151/4 (1995), s. 725. 

8

  Por. np. W.

 

L

ITEWSKI

Rzymskie prawo prywatne, wyd. 2, Kraków 1995, s. 7. 

9

    T.

 

G

IARO

,  Wykładnia  bez  kodeksu.  Uwagi  historyczne  o  normatywności  interpretacji 

prawniczej

,  [w:]  Teoria  i  praktyka  wykładni  prawa.  Materiały  konferencji  naukowej  Wydziału 

Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego odbytej w dniu 27 lutego 2004 roku

, red. 

P.

 

W

INCZOREK

, Warszawa 2005, s. 18. 

wydziałach  prawa

10

.  Jedna  z  odpowiedzi  w  przypadku  przedmiotu 

prawo  rzymskie  brzmi,  Ŝe  dla  poznania  rzeczywistości  staroŜytnej. 
Inna,  aby  systematycznie  ją  opisać  przy  uŜyciu  współczesnych 
instrumentów:  dla  porównania  oraz  inspiracji,  by  ostatecznie 
prowadzić  ku  zrozumieniu  dzisiejszego  prawa.  Te  kwestie,  czy  raczej 
wieloletnie  spory  programowe  pozostawmy  na  boku.  Nie  sposób  tak 
jednak  postąpić,  gdy  chodzi  o  pytanie,  co  studium  prawa  rzymskiego, 
czy  w  ogóle  studium  historii  prawa,  moŜe  powiedzieć  o  prawie,  a  w 
konsekwencji: 

co 

da 

na 

przykład 

współczesnemu 

prawu 

administracyjnemu.  O  tym,  Ŝe  pytanie  nie  jest  wydumane  świadczy 
konkretne zjawisko: studiuje się i naucza historii administracji i prawa 
administracyjnego. 

W  badaniach  historycznych  naleŜy  się  przede  wszystkim 

wystrzegać  anachronizmu,  czyli  unikać  „odkrywania”  w  przeszłości 
tego, co jawi się owocem późniejszego rozwoju ludzkiej kultury. Często 
jednak  słuszna  ostroŜność  co  do  anachronizmów  sprowadza  się  do 
czysto  językowego  rozdzielania  słów  „dobrych”  i  „złych”. Pierwsze  to 
właściwe  funkcjonalnie  dla  opisu  przeszłości  –  właściwe  w  imię 
rzekomej  logicznej  „ponadczasowości”.  Drugie  to  słowa,  których 
naleŜałoby 

się 

wystrzegać 

jako 

naznaczonych 

piętnem 

„współczesności”, 

więc 

wewnętrznie 

niedopasowanych 

do 

zastosowania  w  charakterze  diachronicznym.  Wskazane  kryterium 
wydaje  się  jednak  o  tyle  mało  przekonujące,  Ŝe  istnieje 
niebezpieczeństwo 

stworzenia 

obrazu 

zredukowanego 

oraz 

zniekształcenia  porządku  analizy,  a  przecieŜ  właśnie  solidnej  analizy 
wymaga  się  od  historyka

11

.  Nie  sposób  tedy  pominąć  pytań  o  samą 

historię, ani ignorować głoszonych w naukach historycznych własnych 
przekonań  co  do  jej  roli.  Marc  Bloch  uczył  na  przykład,  Ŝe  badanie 
historyczne  zaczyna  się  zawsze  od  tego,  co  najpóźniejsze,  ostatnie

12

                                                           

10

  Por. np. J.

 

Z

AJADŁO

Po co prawnikom filozofia prawa?, Warszawa 2008, a takŜe dyskusja 

okrągłego  stołu  pt.  Komu  potrzebna  jest  filozofia  prawa?,  w:  Księga  streszczeń,  red.  A.

 

B

ROśEK 

 

J.

 

J

ADACKI

, Warszawa 2008, s. 16, 141-142. 

11

    F.

 

L

UCREZI

,  Per  un  diritto  amministrativo  romano,  w:  Atti  dell’Accademia  Romanistica 

Costantiniana. XIII convegno internazionale in memoriał di André Chastagnol

, Napoli 2001, s. 

783-784. 

12

  M.

 

B

LOCH

Apologie pour l’histoire ou métier d’historien, Paris 1952. 

background image

Powszechnie  się  juŜ  dziś  powtarza,  Ŝe  przeszłość  nigdy  nie  jest  dana, 
dana  jest  tylko  tradycja.  Dla  pełniejszego  obrazu  warto  w  tym 
kontekście  przywołać  uwagi  romanisty  Tomasza  Giaro,  który 
podkreślał  rozróŜnienie  tradycji  od  historiografii

13

.  Posługiwanie  się 

nim  nie  zmienia  negatywnej  oceny  krytyki  anachronicznej,  a  więc 
przekraczającej  horyzont  intelektualny  i  moralny  danej  epoki 
staroŜytnej.  W  pełni  uzasadniona  wydaje  się  natomiast  krytyka 
prowadzona  z  wewnętrznego  punktu  widzenia.  Dyskusyjnym 
pozostaje  tylko,  czy  rzeczywiście  nie  naleŜy  owego  horyzontu  pod 
Ŝadnym pozorem przekraczać. 

Historycy  zwrócili  uwagę,  Ŝe  słowa,  koncepcje  i  rozumowania 

są  instrumentami  pracy.  Te  zaś  ostatnie  naleŜy  oceniać  wedle 
rezultatów, czyli ich zdolności nie tyle ujęcia przeszłości, co uchwycenia 
jej  sensu,  nadania  jej  kształtu,  znalezienia  dla  niej  formy.  Celem  jest 
przedstawienie  czegoś,  co  przecieŜ  istnieje  tylko  dzięki  łańcuchowi 
tradycji  –  Ŝyje  jedynie  w  przekazie.  Za  wymowny  przykład  niech 
posłuŜy  starsze  dzieło  Th.  Mommsena  –  „Historya  rzymska”

14

publikowana w latach 1856-1858, a więc w jego latach profesorskich we 
Wrocławiu. Otrzymał za nią w 1902 roku nagrodę Nobla w dziedzinie 
literatury.  Opowieść  o  dziejach  Rzymu  doprowadza  tylko  do  końca 
republiki.  Nie  bez  powodu.  I  trudno  nawet  w  pełni  zrozumieć  jego 
ksiąŜkę,  jeśli  się  nie  zna  poglądów  niemieckiego  romanisty  z  czasów 
Wiosny  Ludów.  Ujęcie  historii  rzymskiej  republiki  pozostaje  w  cieniu 
bezowocnych  debat  frankfurckich  1848  roku.  Cyceron  staje  się  ich 
antycznym  uosobieniem,  swoistym  patronem  intelektualnym  i 
charakterologicznym.  Nie  mógł  więc  w  opowieści  noblisty  zostać 
odmalowany  jako  pozytywny  bohater.  Daje  się  teŜ  w  ksiąŜce  wyczuć 
oczekiwanie  tamtych  czasów  i  marzenia  o  silnej  jednostce  –  nowym 
Cezarze, który poprowadzi ku rozwiązaniu kryzysu. Później jeszcze, w 
wieku  XX  oskarŜano  Th.  Mommsena  wręcz  o  dziennikarstwo.  W  1931 
roku  Egon  Friedell  wskazywał,  Ŝe  w  „Historyi  rzymskiej”  Katon 
                                                           

13

    T.

 

G

IARO

,  Problemi  romani  e  problemi  romanistici  in  tema  di  matrimonio,  w:  Marriage. 

Ideal-Law-Practice.  Proceedings  of  a  Conference  Held  in  memory  of  Henryk  Kupiszewski

Warsaw 2005, s. 83 i nast. 

14

    Polskie  wydanie  T.

 

M

OMMSEN

,  Historya  rzymska,  przeł.  T.  Dziekoński,  T.  1-4, 

Warszawa 1867. 

sprawia  wraŜenie  pruskiego  konserwatysty,  Cyceron  to  adwokat  i 
parlamentarzysta à la Thiers, Krassus to w istocie kunktatorski Ludwik 
Filip, bracia Grakhowie to liderzy socjalistyczni, patrycjusze to junkrzy, 
zaś  Gallowie  odmalowani  zostali  zupełnie  jak  Indianie

15

.  Wszystko 

prowadzi  nieuchronnie  do  sceptycznego  pytania,  czy  w  ogóle  moŜna 
„neutralnie”  przedstawiać  historię.  Skoro  –  jak  zwykł  podkreślać 
Henryk Kupiszewski – kaŜde pokolenie badaczy podejmuje zdawać by 
się  mogło  te  same  kwestie,  ale  z  własnymi  pytaniami,  znaczy  to 
przynajmniej,  Ŝe  współczesność  wiele  się  po  historii  spodziewa.  Tak  z 
pewnością naleŜy traktować słynne Principien des römischen Rechts Fritza 
Schulza,  ogłoszone  drukiem  w  Monachium  rok  po  dojściu  do  władzy 
Adolfa  Hitlera

16

.  Drugie,  poprawione  wydanie  ukazało  się  juŜ  w 

Oxfordzie

17

, gdzie znalazł schronienie wybitny romanista Ŝydowskiego 

pochodzenia. Praca jest ciekawa i dla czytelnika w XXI wieku, bo składa 
się  na  nią  garść  zgrabnych  refleksji  o  podstawowych  wartościach 
niesionych przez prawo rzymskie. Wyraźnie jednak powstała, – nawet 
jeśli  nie  przypisywać  jej  autorowi  wiary  w  osiągnięcie  jakichś 
konkretnych  celów,  –  jako  memento  dla  Niemiec  po  demokratycznych 
wyborach w styczniu 1933 roku. 

Wszystko  pozostaje  rozpięte  między  dwoma  ekstremami,  z 

których oczywiście kaŜde jest nie do przyjęcia. Z jednej strony utopijna 
wizja  przekazu  przeszłości,  ,  bez  skaŜenia  teraźniejszością,  lecz 
opowiadającego  wiernie  i  autentycznie  dawne  dzieje.  Z  drugiej  obawa 
przed  szczerym  przyznaniem,  Ŝe  czegoś  w  staroŜytnym  Rzymie  moŜe 
się nie dać odnaleźć. Jeśli jednak jest się tego wszystkiego świadomym, 
wolno  zajmować  się  aktualnymi  kwestiami  w  związku  z  rzymskim 
doświadczeniem,  jak  Riccardo  Orestano  w  pracy  o  „problemie  osób 
prawnych” w prawie rzymskim

18

. Wiadomo, Ŝe Kwiryci byli niechętni 

tworzeniu  abstrakcyjnych  ujęć:  tak  co  do  samego  państwa,  jak 
względem  tego,  co  dziś  nazywamy  osobami  prawnymi.  Sporo  się 

                                                           

15

  E.

 

F

RIEDELL

Kulturgeschichte der Neuzeit. Die Krisis der europäischen Seele von der Pest bis 

zum Ersten Weltkrieg

, T. 2, wyd. 3, München 1980, s. 1210. 

16

  F.

 

S

CHULZ

Principien des römischen Rechts, wyd. 1, München 1934. 

17

  F.

 

S

CHULZ

Principles of Roman Law, wyd. 2, Oxford 1936. 

18

  R.

 

O

RESTANO

Il «problema delle persone giuridiche» in diritto romano, T. 1, Torino 1968. 

background image

jednakowoŜ  zajmowali  prawnymi  aspektami  populus  i  res  publica
municipia

  oraz  civitates.  Wszystko  to  dziś  w  sposób  jak  najbardziej 

uprawniony  staramy  się  dziś  systematycznie  opisywać.  Stąd  takich 
prób, jak podjęta przez R. Orestano, daje się wskazać coraz więcej. Tony 
Honoré  w  drugim  wydaniu  ksiąŜki  „Ulpian”  zaproponował  śmiały 
podtytuł:  „Pionier  praw  człowieka”

19

.  Francesco  Lucrezi  co  prawda  w 

cudzysłów  wziął  sformułowanie  monarchia  konstytucyjna,  ale  nie 
zawahał  się  uŜyć  tego  jakŜe  współczesnego  określenia  dla  zwrócenia 
uwagi na szczególny – zwłaszcza w porównaniu z innymi w rzymskiej 
staroŜytności  –  charakter  rządów  cesarza  Wespazjana

20

.  NaduŜycie 

prawa to bez wątpienia dziewiętnastowieczna koncepcja, co nie znaczy, 
Ŝe  zjawisko  nie  występowało  znacznie  wcześniej.  W  końcu  jest  to 
problem  ogólnoludzki.  Trudno  więc  podzielić  pogląd,  iŜ  bezzasadne  i 
niedopuszczalne  są  próby  przyglądania  się  mu  z  perspektywy  źródeł 
prawa rzymskiego

21

Jeśli  badamy  historię  świadomi  natury  błędu  anachronizmu  i 

zdecydowani  się  go  wystrzegać,  mamy  prawo  do  własnego  spojrzenia 
na przeszłość i stawiania jej naszych pytań. Zwłaszcza, Ŝe patrzymy na 
nią  tylko  własnymi  oczyma.  Dosłownie  zaś  biorąc  znaczenie 
pochodzącego  z  greki  słowa  anachronizm,  trzeba  czasem  i  w 
kontrolowany  sposób  przekraczać  horyzont  intelektualny  i  moralny 
danej 

epoki 

staroŜytnej. 

Otwiera 

to 

pole 

nowych 

badań 

                                                           

19

  T.

 

H

ONORÉ

Ulpian. The Pioneer of Human Rights, wyd. 2, Oxford 2002. 

20

    F.

 

L

UCREZI

,  ‘Leges  super  principem’.  La  ‘monarchia  costituzionale’  di  Vespasiano,  Napoli 

1982. 

21

    F.

 

L

ONGCHAMPS  DE 

B

ÉRIER

  (1969-  ),  NaduŜycie  prawa  w  świetle  rzymskiego  prawa 

prywatnego

, wyd. 1, Wrocław 2004, wyd. 2, Wrocław 2007. W dyskusji wzięli udział A.

 

S

TĘPKOWSKI

,  Wokół  problematyki  naduŜycia  prawa  podmiotowego,  „Uniwersytet  Kardynała 

Stefana Wyszyńskiego. Zeszyty Prawnicze” 5/1 (2005), s. 255-274; 

IDEM

NaduŜycie prawa 

podmiotowego  w  świetle  jurysprudencji  kulturowej

,  „Uniwersytet  Kardynała  Stefana 

Wyszyńskiego. Zeszyty Prawnicze” 6/2 (2006), s. 189-219, oraz T.

 

G

IARO

Rzymski zakaz 

naduŜycia  praw  podmiotowych  w  świetle  nowej  jurysprudencji  pojęciowej

,  „Uniwersytet 

Kardynała  Stefana  Wyszyńskiego.  Zeszyty  Prawnicze”  6/1  (2006),  s.  279-300; 

IDEM

‘Abusus  iuris’  a  naduŜycie  prawa

,  „Uniwersytet  Kardynała  Stefana  Wyszyńskiego. 

Zeszyty  Prawnicze”  7/1  (2007),  s.  273-291, a  takŜe  A.

 

R

EDZIK

,  Franciszek  Longchamps de 

Bérier  «NaduŜycie  prawa  w  świetle  rzymskiego  prawa  prywatnego»  (Monografie  Fundacji  na 
Rzecz  Nauki  Polskiej,  seria  humanistyczna)  Wrocław:  Wydawnictwo  Uniwersytetu 
Wrocławskiego 2004, s. 330

, „Palestra”, 7-8 (2006), s. 253-259. 

prawnoporównawczych,  słuŜy  weryfikacji  współcześnie  stawianych 
tez,  pozwala  zastanowić  się  nad  wartościami  realizowanymi  przez 
prawo,  zachęca  do  pytań  o  samego  człowieka:  ówczesnego  i 
dzisiejszego. 

Warto  powrócić  jeszcze do  F.  Schulza  i jego  ksiąŜki  o  zasadach 

prawa  rzymskiego.  ZauwaŜył  w  niej  między  innymi,  Ŝe  po  podboju 
Sycylii  –  pierwszej  z  prowincji  rzymskich,  Kwiryci  stanęli  wobec 
zupełnie nowego problemu. Jak nigdy dotąd, na podbitych ziemiach nie 
zastali  rodzimej  tradycji,  lecz  obce,  grecko-hellenistyczne  prawo. 
Romanista  nie  obawia  się  zresztą  określenia  rzymskie  administracyjne 
prawo  prowincjonalne.  Chętnie  się  nim  posługuje,  wyłuskując 
przykłady  silnego  wpływu,  jakie  wywarły  na  nim  tradycyjne,  lokalne 
uregulowania.  Na  Sycylii  to  lex  Hieronica,  dalej  regulacje  dotyczące 
górnictwa  z  Vipasca,  czy  egipskie  katastry  gruntowe.  Pisze  następnie: 
As  long  as  no  treatise  on  Roman  administrative  law  exists  (of  which  our 
science is in urgent need), a survey of the whole question is impossible

22

. Od 

lat  trzydziestych  upłynęło  wiele  czasu,  a  praca,  której  konieczność 
wtedy  dostrzegał,  jeszcze  nie  powstała.  Ktoś  moŜe  oczywiście 
ripostować,  Ŝe  nie  ma  się  czemu  dziwić:  studium  takie  powstać  nie 
mogło, skoro nie ma w Rzymie prawa administracyjnego. Nie było tam 
teŜ  prawa  konstytucyjnego,  a  w  Dipartimento  di  diritto  romano 
Uniwersytetu Fryderyka II w Neapolu, gdzie romanistów jest więcej niŜ 
w całej Polsce, od dawna prowadzi się wykład pt. Storia della costituzione 
romana

. Zajęć tych nie stworzono sztucznie dla „rozmnoŜenia” godzin i 

zapewnienia  dydaktycznego  pensum  pracownikowi  naukowemu. 
Umieszczenie  jednak  kursu  „historii  konstytucji  rzymskiej”  w 
neapolitańskim curriculum studiorum nie świadczy, Ŝe poradziliśmy juŜ 
sobie z problemem, który hasłowo i roboczo moŜna nazwać „rzymskie 
prawo administracyjne”. Znamienne wydaje się natomiast, Ŝe w Polsce 
na  studiach  administracyjnych  wykorzystuje  się  pośmiertnie  wydany 
zbiór prac Cezarego Kunderewicza pod znamiennym tytułem „Studia z 
rzymskiego  prawa  administracyjnego”

23

.  Widać  sformułowanie  nie 

budzi zbytniego sprzeciwu. 

                                                           

22

  F.

 

S

CHULZ

Principles…, s. 126. 

23

  C.

 

K

UNDEREWICZ

Studia z rzymskiego prawa administracyjnego, Łódź 1991. 

background image

Pewnym 

rozwiązaniem 

byłaby 

analogia 

do 

zmiany 

zaproponowanej  przez  Wolfganga  Kunkla.  Th.  Mommsen  opisywał 
rzymskie  prawo  państwowe,  co  wydaje  się  w  istocie  wprowadzać  do 
staroŜytności  sposób  myślenia  charakterystyczny  dla  współczesnego 
prawa  konstytucyjnego.  W.  Kunkel  proponuje  mówić  o  porządku 
państwowym  i  praktyce  państwowej

24

.  Roland  Wittmann,  który 

dokończył  jego  dzieło  i  wydał  pośmiertnie,  w  ogóle  nie  boi  się  słowa 
konstytucja  w  stosunku  do  rzymskiej  republiki,  skoro  i  dla  ustroju 
angielskiego się go uŜywa. Nawet więc jeśli z ostroŜności nie chciałoby 
się  mówić  o  rzymskim  prawie  administracyjnym,  wyjątkowo  trafnym 
zdaje  się  określenie  praktyka  rzymskiej  administracji.  Oddaje  bowiem 
istotę  kwestii  i  dokładnie  nazywa  przedmiot  wart  systematycznych 
studiów. 

Nie  wszędzie  w  Europie  romanistyka  i  wydziały  prawa  mają 

obiekcje co do nauczania i studium rzymskiego prawa publicznego. Na 
szczęście  nie  zepchnięto  go  tylko  na  wydziały  historyczne,  jako 
specjalistycznej  dziedziny  w  ramach  wykładu  całej historii staroŜytnej. 
We Włoszech powszechnie uczy się nowoprzyjętych studentów prawa 
dwóch  obowiązkowych  przedmiotów:  instytucji  oraz  historii  prawa 
rzymskiego. Pierwszy z nich to prawo prywatne, co odpowiada materii 
wykładanej  na  polskich  wydziałach  prawa  w  ramach  przedmiotu 
„prawo  rzymskie”.  Drugi  obejmuje  źródła  oraz  prawo  publiczne.  Po 
takim  wyjaśnieniu  nie  dziwi  juŜ  pewnie  wspomniana  wcześniej 
neapolitańska „historia konstytucji rzymskiej”. Zresztą wśród włoskich 
romanistów  toczą  się  ostatnimi  laty  powaŜne  dyskusje  na  temat 
rzymskiego  prawa  administracyjnego,  jako  wyodrębnionej  dziedziny 
badań i dydaktyki. PoniewaŜ rzeczywistość, tak obecna jak historyczna, 
nie dzieli się wedle uniwersyteckich katedr, wolno mieć nadzieje, Ŝe w 
Polsce  podobna  dyskusja  nie  będzie  obojętna  równieŜ  prawnikom 
administratywistom. 

Wobec  pytań  o  nowe  kierunki  poszukiwań  naukowych  zawsze 

dobrze  odnotować  fakty.  W  1995  roku  w  Journal  of  Institutional  and 
Theoretical  Economics

  (JITE)  zamieszczono  kilka  artykułów,  które  mogą 

                                                           

24

  W.

 

K

UNKEL 

 

R.

 

W

ITTMANN

Staatsordnung und Staatspraxis der römischen Republik, T. 2. 

Die Magistratur, München 1995. 

świadczyć o odwaŜnym otwieraniu nowej perspektywy badań. Profesor 
historii  z  Zurychu  pisze  o  Imperium  rzymskim  jako  staroŜytnej 
megaorganizacji

25

.  Profesor  prawa  cywilnego  i  rzymskiego  –  wtedy  z 

Saarbrücken, a obecnie z Monachium – przedkłada pracę zatytułowaną 
„Prawo  rzymskie  i  Rzym  jako  megaorganizacja”

26

.  W  roku  2001 

wspomniany  juŜ  F.  Lucrezi  pisze  artykuł  o  wyraźnie  programowym 
charakterze:  „O  rzymskie  prawo  administracyjne”.  Przypomina,  Ŝe  w 
ostatnich 30 latach sporo prac poświęcono historii i prawu publicznemu 
Rzymu.  Podejmowano  szereg  tematów,  które  mają  typowo 
administracyjny charakter, jak ustrój prowincji, wewnętrzna organizacja 
poszczególnych  miast,  działalność  urzędników  municypalnych,  pobór 
podatków,  system  publicznych  „koncesji”,  prerogatywy  urzędników 
cesarskich.  Prac  tych  jednak  w  nauce  prawa  rzymskiego  nie 
przedstawia  się  jako  elementy  rekonstrukcji  „rzymskiego  prawa 
administracyjnego”,  ani  nawet  jako  prawna  historia  rzymskiej 
administracji

27

.  RównieŜ  w  Polsce  historię  administracji  przyjmuje  się 

rozpoczynać  dopiero  od  Oświecenia

28

.  RozróŜnienie  na  administrację 

publiczną i prawo administracyjne

29

 prowadzi do uznania istnienia tego 

ostatniego  dopiero  w  XIX  wieku.  Wskazuje  się  teŜ,  Ŝe  współczesne 
prawo  administracyjne  nie  ma  związku  z  tradycją  antyczną,  a 
ewentualne  wpływy  prawa  rzymskiego  pochodzą  w  najlepszym  razie 
„z 

drugiej 

ręki”. 

Wynikają 

ekstrapolacji 

kategorii 

                                                           

25

  F.G.

 

M

AIER

Megaorganisation in Antiquity: The Roman Empire, „Journal of Institutional 

and Theoretical Economics” 151/4 (1995), s. 705-713. 

26

    A.

 

B

ÜRGE

,  Roman  Law…,  s.  725-733.  Por.  w  tym  samym  numerze  „Journal  of 

Institutional  and  Theoretical  Economics”  151/4  (1995)  takŜe  J.

 

M

ARTIN

,  The  Roman 

Empire: Domination and Integration

, s. 714-724, oraz S.

 

G

HOSHAL 

 

P.

 

M

ORAN 

 

L.

 

A

LMEIDA

-

C

OSTA

The Essence of the Megacorporation: Shared Context, not Structural Hierarchy, s. 748-

759. 

27

  F.

 

L

UCREZI

Per un diritto amministrativo…, s. 778-779. 

28

  Por. np. H.

 

I

ZDEBSKI

Historia administracji, wyd. 4, Warszawa 1997, s. 15. 

29

    Por.  np.  F.

 

L

ONGCHAMPS  DE 

B

ÉRIER

  (1912-1969),  W  sprawie  pojęcia  administracji 

państwowej  i  pojęcia  prawa  administracyjnego

,  „Zeszyty  Naukowe  Uniwersytetu 

Wrocławskiego” Seria A nr 10 (1957), s. 19-21 

background image

pandektystycznych

30

.  Z  drugiej  strony  dość  powszechnie  na  szczęście 

uznaje się istnienie administracji w Rzymie, a nawet we wcześniejszych 
niŜ Imperium Romanum państwach. Skąd więc tak arbitralne odcięcie się 
od  przedoświeceniowej historii?  Bez  stawiania  tezy  o  ułatwianiu  sobie 
pracy  oraz  skracanie  i  tak  obszernego  wykładu  historii  administracji, 
moŜna  to  raczej  wiązać  z  problemem  recepcji.  Ciągłość  instytucji 
administracyjnych  daje  się  wykazać  od  Oświecenia  –  od  rozwiązań, 
które pojawiły się juŜ w monarchiach absolutnych. Dziś jednak badacz 
historii  nie  musi  czuć  się  skrępowany  wykazywaniem  kontynuacji  i 
zniewolony  pytaniami  o  recepcję.  Nawet  bardziej  interesują  nas 
rozwiązania przyjmowane w zbliŜonych sytuacjach społecznych lub dla 
problemów o podobnym charakterze – nawet, jeśli wynikają z róŜnych 
źródeł i inspiracji, a ciągłości historycznej nie da się udowodnić. 

Argumentem dla odcięcia przedoświeceniowej przeszłości moŜe 

być  współczesna  koncepcja  państwa  lub  trójpodział  władzy.  Co  do 
ostatniego  –  nie  było  go  w  Rzymie,  ale  i  w  Anglii,  którą  Monteskiusz 
sądził, Ŝe opisuje. Co do państwa zaś: po pierwsze trzeba zauwaŜyć, Ŝe 
znacznie  lepiej  znamy  dziś  początki  Rzymu,  niŜ  całkiem  jeszcze 
niedawno  temu,  kiedy  głównie  powtarzano  legendy.  Prawda,  Ŝe 
Rzymianie  traktowali  populus  i  res  publica  jako  societas  civium  ex 
distantibus

 i, jak wcześniej wspomniano, niechętnie odnosili się do prób 

tworzenia  abstrakcyjnych  koncepcji.  Nigdy  właściwie,  moŜe  z 
wyjątkiem  cesarza  Dioklecjana,  nie  starali  się  jednolicie  zorganizować 
państwa  czy  administracji  przez  generalne  regulacje.  Powstaje  tu 
jednakowoŜ  wątpliwość,  czy  nie  przeceniamy  samej  idei  państwa? 
Dalej:  czy  uzasadnionym  jest  stawiać  ją  u  podstaw  administracji  w 
czasach,  w  których  następują  przesunięcia  w  zakresie  suwerenności? 
Czy  nie  za  duŜo  w  tym  przyzwyczajeń  rodem  z  analizy 
marksistowskiej?  A  moŜe  raczej  zwrócić  by  uwagę  na  jakościową 
róŜnicę, dostrzegalną wewnątrz publicznej organizacji – na przykład na 
niektóre  szczególne  co  do  natury  funkcje,  wykonywane  przez  urzędy 
publiczne?  Zamiast  patrzeć  na  słabnącą  ideę  państwa,  czy  nie  lepiej 

                                                           

30

    T.

 

G

IARO

,  Diritto  Romano  attuale.  Mappe  mentali  e  strumenti  concettuali,  w:  P.G.

 

M

ONATERI 

 

T.

 

G

IARO 

 

A.

 

S

OMMA

Le radici comuni del diritto europeo. Un cambiamento di 

prospettiva

, Roma 2005, s. 149. 

spojrzeć  na  bardziej  obiektywne  parametry  przedmiotowe?  Wolno  tu 
wskazać w pierwszym rzędzie znaczenie publicznej interwencji, czy w 
ogóle  działania,  które  moŜna  uznać  za  administracyjne,  gdy  chroni 
jednostkę wobec potrzeb i oczekiwań kolektywu. Dziś przecieŜ chętnie 
mówi  się  o  uzasadnionym  interesie.  MoŜna  się  teŜ  skupić  na 
rozróŜnieniu  funkcjonalnym  i  logicznym władz,  gdzie  administracyjne 
znaczyłoby  całkowicie  wykonawcze

31

.  Tak  Manlio  Sargenti  pisał  o 

administracji imperium Dioklecjana

32

Przegląd  współczesnej  doktryny,  która  próbuje  definiować 

administrację  publiczną  i  prawo  administracyjne,  nie  przynosi 
właściwie  Ŝadnych  argumentów,  które  przemawiałyby  przeciwko 
spojrzeniu:  bardziej  systematycznemu  i  naukowo  pogłębionemu,  na 
administrację  rzymską,  czy  zajęciu  nią  jako  ciekawym  i  obiecującym 
przykładem  studentów  administracji  i  prawa.  Nie  widać  powaŜnych 
racji  przemawiających  na  niekorzyść  dydaktyki  rzymskiego  prawa 
publicznego  i  historii  administracji  Imperium  Romanum,  zwłaszcza  Ŝe 
coraz  chętniej  –  jak  wyŜej  zaznaczono  –  zwraca  się  dziś  uwagę  na 
fenomen  megaorganizacji,  jaką  było  cesarstwo  od  Augusta  do 
Teodozjusza,  czyli  od  27  roku  przed  Chrystusem  po  rok  395  po 
Chrystusie.  Półtora  miliona  mil  kwadratowych,  40  do  60  milionów 
mieszkańców:  nie  bez  powodu  fascynuje  sprawne  zarządzanie 
gigantycznym  państwem  w  czasach,  gdy  miesiąc  trwała  podróŜ  do 
Rzymu z Trewiru, czyli stolicy Konstantyna Wielkiego. 

Cesarstwo rzymskie przyjęło dwie formy: pryncypat i dominat. 

Wydawać by się mogło, Ŝe bardziej naturalny przedmiot badań historii 
administracji  powinien  stanowić  dominat  ze  świetnie  rozbudowaną 
biurokracją – urzędniczym aparatem, który miał słuŜyć panowaniu nad 
permanentnym  kryzysem.  Jednak  pryncypat  i  jego  centralizm  z 
decentralizacją  będzie  dla  administratywisty  jeszcze  ciekawszy! 
Maleńka  centralna  kancelaria  cesarska  i  namiestnicy  prowincji  dbali 
tylko o kilka najwaŜniejszych kwestii: pokój, obronę granic, utrzymanie 
porządku  i  przestrzeganie  prawa,  pobór  podatków  i  danin  oraz  o 

                                                           

31

  F.

 

L

UCREZI

Per un diritto amministrativo…, s. 781. 

32

  M.

 

S

ARGENTI

, Le strutture amministrative dell'Impero da Diocleziano a Costantino, w: Atti 

II Accademia Romanistica Costantiniana

, Perugia 1976, s. 199-262. 

background image

wyŜsze  stopnie  tego,  co  nazywamy  dziś  wymiarem  sprawiedliwości. 
Reszta  pozostawała  w  rekach  miast,  stąd  tam,  gdzie  ich  nie  było,  jak 
Galii,  dla  sprawnego  rządzenia  wielkimi  obszarami,  naleŜało  je 
pozakładać.  Dbano  tylko,  aby  elity  miejskie  identyfikowały  się  ze 
Stolicą.  ToteŜ  otwierano  im  drogi  awansu  i  zapewniono  bliskość 
władzy.  W  końcu  juŜ  w  II  wieku  40-50%  senatorów  pochodziło,  jak 
cesarz  Trajan,  z  prowincji

33

.  Sukces  rządzeniu  zapewniały  kompromis, 

tolerancja  i  pragmatyzm.  Czy  więc  zaczynając  historię  administracji  w 
Oświeceniu,  czegoś  waŜnego  nie  tracimy?  Czy  nie  odbieramy  sobie 
szansy na refleksję? MoŜna oczywiście zajmować się – mówiąc językiem 
Oswalda Balzera – tylko badaniem „przejątków”, ale powtarzane przy 
uŜyciu  łacińskich  słów  rozróŜnienie  na  imperium  i  domnium  wydaje  się 
raczej pandektystyczne. Lepiej juŜ, gdy się weźmie relację zazębiających 
się  między  sobą  imperium  –  gestio. Pierwsze  to  kwintesencja  rzymskich 
rządów, bo nie o co innego Kwirytom chodził, jak o skuteczna kontrolę 
uzaleŜnionych terytoriów i ludów. Absolutnie nie pragnęli ich uczynić 
swymi  szczęśliwymi  obywatelami.  Druga  moŜe  mieć  charakter 
publiczny,  moŜe  teŜ  prywatny.  Nawet  teŜ  pozostawiając  na  boku 
problem  recepcji,  warto  przyjrzeć  się  utilitas,  jako  kryterium 
wyróŜnienia  prawa  prywatnego.  Sporo  dziś  odniesień  do  utilité 
publique

34

!  W  Rzymie  za  państwo  uwaŜano  wspólnotę  obywateli. 

Cyceron  pisał,  Ŝe  niezaleŜnie  od  panującego  ustroju  „państwo  jest  z 
definicji  rzeczpospolitą,  o  którą  obywatele  troszczą  się  pospołu”

35

.  I  w 

republice  świetnie  widać  rozumienie  słuŜby  publicznej  oraz  kwestię 
publicznej  uŜyteczności.  Tam  teŜ  starano  sobie  poradzić  z  problemem 
związania urzędnika prawem – pretor dopiero od lex Cornelia de edictis z 
67  roku  przed  Chrystusem  winien  trzymać  się  postanowień  edyktu, 
ogłaszanego  przez  siebie  z  początkiem  pełnienia  misji  publicznej. 
Przynajmniej menadŜerskie ze współczesnych definicji administracji nie 
pozwalają  przejść  obojętnie  wobec  praktyki  administracji  pryncypatu. 
Wracając zaś do myśli o prawie porównawczym, trudno uznać, aby się 

                                                           

33

  F.G.

 

M

AIER

Megaorganisation…, s. 708. 

34

  Por. np. J.

 

Z

IMMERMANN

Prawo administracyjne, wyd. 3, Warszawa 2008, s. 33. 

35

  Cic.rep.1.28.43. Przekład I.

 

ś

ÓŁTOWSKA

 w M.T.

 

C

YCERON

O państwie. O prawach, Kęty 

1999, s. 27. 

ono szczególnie rozwinęło, skoro do dziś się właściwie nie uwzględnia 
kontekstu,  jaki  daje  kilka  stuleci  rzymskiej  administracji.  Nadto  gdy 
pytamy  o  prawo  rzymskie,  często  interesują  nas  przede  wszystkim 
wartości,  jakie  realizowało.  Jak  się  to  ma  na  przykład  do  poszukiwań 
aksjologicznych definicji prawa administracyjnego? 

Nawet jeśli nie zdecydujemy się na wprowadzenie do curriculum 

studiorum

 naszych studiów administracyjnych przedmiotu „organizacja 

rzymskiej administracji”

36

, czy praktyka rzymskiej administracji, warto 

powaŜnie  rozwaŜyć  obowiązkowość  zajęć  z  rzymskiego  prawa 
publicznego.  Stworzone  w  ten  sposób  instytucjonalne  wsparcie 
spowoduje  na  początek  konieczność  przygotowania  dydaktyki.  Stanie 
się  wyraźnym  impulsem  dla  nowych  badań.  Podkreśli  nie  tylko 
znaczenie  materii,  ale  zapewni  konieczną  baza  dla  działalności 
naukowej. W konsekwencji pozwoli szukać odpowiedzi na postawione 
dziś  pytania.  W  postulacie  nie  chodzi  o  zgodę  in  blanco  od  uczonych, 
zajmujących  się  administracją  i  prawem  administracyjnym,  na  kaŜde 
badania.  Celu  nie  stanowi  znalezienie  etatów  i  ukrycie  historyków, 
którzy  zajmują  się  zagadnieniami  ograniczającymi  się  wyłącznie  do 
staroŜytności, 

prawnego 

punktu 

widzenia 

czasem 

wręcz 

egzotycznymi. 

Chodzi 

natomiast 

generalne 

otwarcie 

na 

doświadczenie  rzymskiej  praktyki  administracyjnej.  Zainteresuje  ono 
kaŜdego 

prawnika,  którego 

ciekawią 

problemy 

współczesnej 

administracji  i  prawa  administracyjnego.  Warto  zaryzykować 
wprowadzenie w nie juŜ adeptów. 

                                                           

36

  Taki przedmiot na kursie magisterskim wprowadzono na włoskim Uniwersytecie w 

Reggio Calabria – Wydział Prawa w Catanzaro juŜ w latach osiemdziesiątych ubiegłego 
wieku, F.

 

L

UCREZI

Per un diritto amministrativo…, s. 788.