background image

4.01.  Konflikt antroposfery i biosfery?  
4.02.  Reakcja ekosystemu na działalność ludzką 

4.03.  Cechy charakterystyczne form reakcji ekosystemu 
4.44.  Przykłady odwetu ekologicznego – nawożenie azotowe 
4.05.  Przykłady odwetu ekologicznego – nawadnianie terenów pustynnych,   
          hydroenergetyka 
4.06. Przykłady odwetu ekologicznego – „czyste” preparaty, introdukcja obcych  
         

gatunków 

4.07. Przykłady bumerangu ekologicznego – ochrona gatunkowa słoni, ochrona  
         

lasów przed pożarami 

 

background image

Co doprowadziło do tak znacznych napięć w ekosferze, że ujawnił się stan  

określany jako kryzys środowiska ?  

Wiemy już, że źródłem napięć powstających w poszczególnych ekosystemach  

jest czynnik zewnętrzny. Tym czynnikiem zewnętrznym stał się człowiek.  

 

biosfera 

antroposfera 

zamknięty układ 

technologiczny 

biosfera 

antroposfera 

społeczeństwo 

techniczne w konflikcie 

z przyrodą 

układ otwarty 

zharmonizowany ze 

środowiskiem 

biosfera 

antroposfera 

background image

W relacji człowiek – środowisko obowiązuje zasada akcji i reakcji. 
  
Reakcja ekosystemu na dokonywane w nim przez człowieka zmiany: 

może mieć różny zasięg: lokalny, globalny 

może ujawnić się w bliskiej lub odległej perspektywie czasowej 

może mieć wreszcie różne natężenie 

CZŁOWIEK 

EKOSFERA 

 

INGERENCJA 

 

BOMBA EKOLOGICZNA 

Z OPÓŹNIONYM ZAPŁONEM 

ODWET EKOLOGICZNY 

BUMERANG EKOLOGICZNY 

 

background image

Bomba ekologiczna z opóźnionym zapłonem   

zjawiska o zasięgu globalnym i długofalowym działaniu

 eksplozja demograficzna, 

 nasilanie się efektu cieplarnianego,  

 ubytki ozonu w stratosferze, 

 wycinanie lasów deszczowych.  

Odwet ekologiczny 

  

ujawnienie się nieprzewidzianych następstw niweczących spodziewane korzyści lub stwarzających nowe 

problemy wymagające rozwiązania na skutek przekształcania środowiska z pogwałceniem 

obowiązujących w nim praw
•eksploatacja zasobów surowcowych, 

urbanizacja, 

mechanizacja i chemizacja rolnictwa, 

•introdukcja obcych dla danego ekosystemu  

 gatunków roślin i zwierząt, 

•wprowadzanie do środowiska ekotoksyn.

 

 

Bumerang ekologiczny 

  

ujawnienie się nieprzewidzianych następstw niweczących spodziewane korzyści lub stwarzających nowe 

problemy wymagające rozwiązania na skutek działań mających na celu ochronę środowiska 

 

 

background image

Tzw. jednostronne nawożenie, szczególnie nawożenie azotowe - bardzo szybki wzrost roślin, ale  
zmiany w budowie anatomicznej (zmniejszenie grubości ścianek komórek), co powoduje: 
     

  mniejszą odporność na niekorzystne warunki klimatyczne – obniżenie plonów, 

     

  mniejszą odporność na szkodniki i choroby - stosowanie zwiększonej dawki pestycydów, 

     

  mniejszą trwałość w czasie magazynowania - stosowania chemicznych środków konserwujących. 

Nadmierne nawożenie azotowe stanowi również zagrożenie dla zdrowia a nawet życia 
zwierząt i ludzi. 
Wprawdzie same azotany uważa się za mało toksyczne, ale w przewodzie pokarmowym ulegają 
one przemianie w azotyny, które redukują hemoglobinę do methemoglobiny, efektem czego jest 
niedotlenienie organizmu w skrajnych przypadkach prowadzące do śmierci. 
Ponadto w organizmach zwierzęcych i ludzkich zachodzi synteza azotanów i amin prostych, w 
wyniku której powstają nitrozoaminy będące substancjami kancerogennymi. 
Dwumetylonitrozoaminy i dwuetylonitrozoaminy używane są do doświadczalnego wywoływania 
nowotworów. 

background image

1939 rok - 

Paul Muller (Szwajcaria) stwierdził silnie owadobójcze działanie jednego z chlorowanych 

węglowodorów – DDT (nagroda Nobla) 
Powszechne stosowanie DDT rozpoczęło się w czasie II wojny światowej. Dzięki zastosowaniu DDT 
zlikwidowano ogniska malarii i febry, plagę wszy i pluskiew. Szacuje się, że 5 mln ludzi uratowano od 
śmierci, 100 mln od chorób. Po zaprzestaniu stosowania DDT liczba zgonów na malarię wzrosła w latach 
1968-1969 do 2,5 mln.  

Jednak już w 1946 roku DDT okazał się w wielu przypadkach nieskuteczny. Zdarzało się, że populacja 
szkodników wzrastała wskutek wyselekcjonowania form odpornych na DDT lub też występowała plaga 
innych szkodników, które uwolnione spod kontroli biologicznej wytruwanego gatunku, nadmiernie się 
rozmnażały. 
Np. czerw jabłoniowy stał się głównym szkodnikiem sadów, gdy przy użyciu DDT wytępiono nie tylko 
mszyce, ale i biedronki - naturalnego wroga czerwia. 

Już pod koniec lat 60-tych wydano zakaz stosowania DDT. Jego toksyczność w stosunku do szkodników 
zanikła. Stwierdzono natomiast jego szkodliwe oddziaływanie również na człowieka. 
DDT jest praktycznie nierozkładalny w środowisku i wykazuje skłonności do kumulacji w tkankach. 
Po 25 latach stosowania DDT rozpowszechnił się na całej kuli ziemskiej. Na Antarktydę spadło ponad 
2 mln ton DDT. Uczeni prowadzący doświadczenia na zwierzętach nie dysponują materiałem wolnym 
od skażenia. 
Jego obecność stwierdzono w jajach ptaków, organizmach ryb żyjących w niedostępnych górskich 
jeziorach, pingwinów żyjących na Antarktydzie, mleku matek a nawet w tkankach płodu ludzkiego. 
Za dawkę śmiertelną uważa się 100 - 200 mg/kg ciała. W organizmach mieszkańców Europy 
stwierdza się zawartość 5 -10mg/kg tkanki tłuszczowej.  

background image

W naturalnych ekosystemach pustynnych i półpustynnych parowanie i transpiracja , 
czyli wydzielanie pary wodnej przez rośliny lądowe nie przekracza 100-200 mm/rok. 
W regionach sztucznie nawadnianych wzrasta nawet do 6000 mm/rok (Płn. Afryka). 
Chcąc więc utrzymać uprawy należy uzupełniać ubytki wilgoci. Wykorzystuje się do 
tego celu odsoloną wodę morską. Problem polega na tym, że odsolenie nie jest 100 
% i przy tak znacznym nawadnianiu doprowadza się do zasolenia gleby. 
Efektem jest zachwianie równowagi mikro- i makroelementów prowadzące do 
degradacji gleby oraz obniżenia plonów a nawet zniszczenia upraw. 
Negatywny wpływ zasolenia jest rejestrowany przez rośliny przy koncentracji soli 
wynoszącej około 3000 mg/l , zaś kres aktywności biologicznej gleby następuje przy 
koncentracji ok.5000 mg/l

background image

Dawni budowniczowie urządzeń wodnych stworzyli możliwości swobodnego przepływu Nilu. Woda zalewała 
pola osadzając na nich żyzny muł niesiony z Afryki  Środkowej. Dalej położone pola nawadniane były 
kanałami do dziś jeszcze istniejącymi, a wodę do góry pompowano tzw. śrubami Archimedesa, urządzeniami 
pochodzącymi z 250 r. przed Chrystusem. Wylewy Nilu były regularne, życiodajna rzeka płynęła przez 
pustynne tereny bez żadnych dopływów czy ubytków aż do delty obfitującej w ryby. Wszystko funkcjonowało 
bez zarzutu. Także wybudowana w 1833 roku tama posiadała przydenne upusty umożliwiające swobodny 
przepływ wody wraz z mułem użyźniającym pola. Nie zakłóciła więc naturalnych procesów. 

Wybudowana w II poł XX w. tama jest większa (powierzchnia sztucznego jeziora  5000 km

2

, maksymalna  

głębokość  180 m, długość  tamy 3,6 km, maksymalna wysokość nasypu 110 m). W obawie przed 
zniszczeniem przez zamuloną wodę urządzeń elektrowni, zrezygnowano z przydennych upustów.  
Z budową tej tamy związane były tak kosztowne przedsięwzięcia jak przeniesienie świątyń (np. Abu Simbel). 
Nie liczono się z kosztami, ponieważ inwestycja ta miała się zamortyzować w ciągu 2 lat. Tymczasem stało 
się inaczej. 

Z planowanych 10 mld kWh, w końcu lat 70-tych osiągnięto tylko 1/5, z czego połowę zużywa fabryka 
nawozów sztucznych wzniesiona w pobliżu tamy. 

Przesączająca się przez ściany zbiornika woda powoduje wypłukiwanie złoża solnego, co powoduje zasolenie 
gleby. W pierwszych 10 latach ubyło 15 % terenów uprawnych.  
Nie doceniono też parowania powierzchniowego i silnych wiatrów powstających w wyniku dużych różnic 
temperatur dnia i nocy, co przy tak olbrzymiej powierzchni powoduje ogromne straty wody. 

 

 

background image

Wysiedlono 55 tys. czarnoskórych 
Nubijczyków, wyróżniających się wysoką 
kulturą. Musieli opuścić swe 
wypielęgnowane domy i przenieść się do 
baraków wybudowanych na kamienistym 
pustkowiu wzłuż szosy z Assuanu do 
Kairu. 
Wybudowanie tamy odbiło się ujemnie na 
stanie zdrowotnym miejscowej ludności. 
Stwierdzono tam wzrastającą liczbę 
przypadków choroby przewodu 
pokarmowego, powodowanej przez 
bakterie pasożytujące w organizmach 
pewnego gatunku ślimaka wodnego. Na 
skutek zmian środowiskowych, ślimaki te 
uzyskały bardzo korzystne warunki 
rozwoju i nadmiernie się rozmnożyły. 
Walczy się z nimi wsypując do rzeki 
olbrzymie ilości środków chemicznych 
(fot.) i w ten sposób obok Nilu Białego i 
Błękitnego pojawił się Nil „żółty” - zatruty i 
martwy. 

background image

10 

Dochody uzyskane z hodowli ryb miały pokryć straty wynikłe ze zniszczenia pastwisk i 
pól uprawnych.  
Tymczasem wody zbiorników zaporowych w strefie tropikalnej zachowują się tak jak 
wody jezior - 

słaba wymiana pionowa  wód i związane z tym słabe dotlenienie głębszych 

warstw wody 

– pogorszenie warunków dla życia organicznego (także hodowanych ryb).  

Ponadto wraz z wydłużeniem linii brzegowej powiększyła się liczba siedlisk muchy tse-
tse, co spowodowało spadek pogłowia bydła. 
Wysiedlenie ludzi z tych obszarów doprowadziło do erozji gleby i poważnych zamieszek 
wśród ludności, której oferowano gorszą ziemię lub przesiedlono do miast nie 
przygotowanych na jej przyjęcie. 
Uregulowany odpływ wody poniżej tamy okazał się bardziej szkodliwy niż powodzie, 
które poprzednio corocznie użyźniały za darmo niżej położone tereny. Ponieważ 
zmniejszyła się żyzność gleb, trzeba sprowadzać nawozy sztuczne, które są zbyt 
kosztowne dla miejscowej ludności.  

background image

11 

Przez wiele lat przemysł farmaceutyczny Stanów Zjednoczonych z wątroby fok żyjących w 
rejonie Bieguna Południowego wytwarzał preparat przeciwko anemii dla dzieci i niemowląt
Jak się później okazało, preparat ten zawierał o 600 % rtęci więcej ponad dopuszczalną normę. 
Zadziałał tu mechanizm kumulacji rtęci w łańcuchu troficznym. W wątrobie fok stwierdzono 
zastraszającą ilość rtęci - 16 x więcej niż wartość dopuszczalna

W 1787 roku przywieziono do Australii kilkadziesiąt okazów kaktusów, które tak się rozmnożyły, 
że w 1925 roku zajmowały już powierzchnię 25 mln ha. Zniszczono je chemicznie dopiero w 1930 
roku. 

Podobne problemy mieli Australijczycy z królikami.  

Nie zważając na zastrzeżenia przyrodników, australijscy farmerzy wpuścili na swoje plantacje 
trzciny cukrowej tropikalną ropuchę pochodzenia amerykańskiego, spodziewając się, że 
zniszczy ona chrząszcze atakujące trzcinę. Okazało się jednak, że ropuchy prowadzą nocny tryb 
życia i wyruszają na polowanie wtedy, kiedy chrząszcze już nie żerują. W czasie swych nocnych 
wędrówek żaby zjadały wszystko co napotkały na swej drodze, z wyjątkiem chrząszczy 
szkodników. A ponieważ rozmnażają się w fenomenalnym tempie, opanowały całe plantacje 
trzciny cukrowej w północnych prowincjach Australii. Atakujące trzcinę chrząszcze trzeba będzie 
nadal zwalczać metodami chemicznymi  (inf. 1993 r.)  

 

background image

12 

W 1989 r. weszła w życie Konwencja o Międzynarodowym Handlu Gatunkami Zagrożonymi. 
Zgodnie z jej postanowieniami obowiązuje zakaz obrotu kością słoniową. Jednak w ciągu 10 lat 
obowiązywania tego zakazu liczebność słoni wzrosła tak znacznie, że wskutek ich żerowania 
doszło do zniszczenia środowiska w stopniu utrudniającym przetrwanie innym gatunkom.  
Przeprowadzone w 1999 r. badania wykazały, że w Parku Narodowym Krugera (RPA) żyje 9 tys. 
słoni, podczas gdy zdolność nośna środowiska pozwala na przebywanie w nim tylko 7 
tys.
 

osobników. Podobna sytuacja w Botswanie, Namibii i Zimbabwe.  

W 1995 r. rząd Zimbabwe podał, że liczebność populacji słoni dwukrotnie przekracza ich dopuszczalną ilość. 
Nawet inspektor ds. programu ochrony słonia afrykańskiego przyznał, że populacja słoni w jednym z parków 
narodowych w Zimbabwe (Hwange) wymknęła się spod kontroli. Ten jednak park narodowy jest szczególnym 
przypadkiem. Zlokalizowany został na terenach bezwartościowych dla rolnictwa – na suchych,  jałowych 
nieużytkach, na których nie mogło żyć zbyt wiele zwierząt.  Podczas pory suchej większość parkowych 
wodopojów jest zaopatrywana w wodę z zewnątrz. Jest to więc system stworzony przez ludzi i przez nich 
również musi być podtrzymywany.  
Jak rozwiązać ten problem: antykoncepcja albo odstrzał.  
Na razie Botswana, Namibia i Zimbabwe otrzymały zgodę na sprzedaż rządowych zapasów ciosów, które 
zgromadzono wskutek naturalnej śmierci słoni od momentu uprawomocnienia się zakazu handlu kością 
słoniową. Zimbabwe sprzedało 20 ton, Namibia 12 ton a Botswana 18 ton. Rządy tych krajów zgodziły się 
przeznaczyć uzyskane w ten sposób środki – ich wysokość jest tajemnicą – na potrzeby ochrony przyrody. 
Możliwość pozyskiwania korzyści materialnych sprawia, że należy umożliwić okresowe przerzedzanie stad 
słoni , gdyż jeśli ludzie nie będą mieć żadnych korzyści ze zwierzyny, zechcą wykorzystać te tereny do innych 

background image

13 

Dla specjalistów, największe od półwiecza pożary lasów w USA u schyłku XX w. nie były 
zaskoczeniem.  

W wyniku prowadzonej od ponad 100 lat gospodarki leśnej (wyrąb, przecinka, nasadzenia) oraz 
stosowanej od dawna polityki gaszenia wszelkich zarzewi ognia, w lasach zgromadziła się tak duża 
ilość materiałów łatwopalnych w postaci ściółki i młodników, że stały się one beczką prochu. 
Nagromadzony materiał palny zwiększa intensywność płomieni niszczących stare drzewa, które 
mogłyby przetrwać pożar i stanowić podstawę odradzania się lasu.  
Liczba pożarów koron drzew – kiedy przez las wędruje ściana ognia, w odróżnieniu od pożaru 
ograniczonego do ściółki,  rośnie wykładniczo.  
Wyrażany jest pogląd, że można temu zapobiec stosując kontrolowane wypalanie.  
Punktem zwrotnym dla zwolenników tej metody ochrony lasów stał się pożar w parku narodowym w 
Yellowstone, który w 1988 r. strawił 10 % jego powierzchni. Od tego czasu nie gasi się tam ognia 
wywołanego przez czynniki naturalne. Wprawdzie zaledwie poniżej  1 %  kontrolowanych wypaleń 
wymknęło się spod kontroli w ciągu 5 lat stosowania tej metody, ale ekologia pożarów to bardzo 
trudna dziedzina.  
 
Przykład ostatniego (lata 90.) pożaru „pielęgnacyjnego” w Nowym Meksyku w pobliżu Los Alamos 
świadczy także o tym, że kontrolowane wypalanie może przekształcić się w niekontrolowany, 
długotrwały (2 tygodnie) i bardzo groźny w skutkach pożar, zwłaszcza po okresie długotrwałej 
suszy.