background image

Ks. Marek Chmielewski 

BYĆ PROROKIEM DZIŚ

*

 

 

Co to znaczy: być prorokiem dziś? Na to pytanie na-

leżałoby  udzielić  podwójnej,  a  zarazem  komplementar-
nej  odpowiedzi:  praktycznej  i  teoretycznej.  Jeśli  zatem 
od strony praktycznej chcemy wiedzieć, co to znaczy być 
prorokiem  dziś,  to  wystarczy  zapatrzeć  się  raz  jeszcze 
na  osobę  Jana  Pawła  II,  którego odejście  do  domu Ojca 
nie  bez  wielkiego  narodowego  i  ogólnoświatowego  po-
ruszenia  przeżywaliśmy  w  ostatnich  dniach.  Uważnie 
analizując  jego  niezwykle  bogate  nauczanie,  życie  i 
umieranie, a także wszystko to, co działo się w ludzkich 
sercach  na  całym  świecie,  odkrywamy  wspaniały  wzór 
proroka,  jakiego  dał  nam  Bóg  na nasze  czasy, na  nasze 
niełatwe „dziś”. 

Jan  Paweł  II,  jeszcze  za  życia  słusznie  nazywany 

Wielkim,  a  podczas  wczorajszego  pogrzebu  (8  IV  2005) 
okrzyknięty  świętym,  pod  każdym  względem  jest  proro-
kiem,  którego  bez  ryzyka  uproszczeń  i  pomniejszania 
nie  da  się  porównać  z  żadnym  z  biblijnych  proroków, 
oczywiście  poza  samym  Panem  Jezusem.  Chrystus  bo-
wiem  jako  Słowo  Ojca  przedwiecznego  był  prorokiem 
„potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu” 
(Łk  24,  19).  Zwłaszcza  przy  okazji  kilku  ostatnich  piel-
grzymek  do  Ojczyzny  o  zmarłym  Papieżu  pisano,  że  to 
„prorok  naszych  czasów”.  Dziś  lepiej  rozumiemy,  jak 
bardzo prawdziwe było takie określenie. Na nowo wsłu-
chując się  w  jego  słowa,  śledząc  jego  gesty,  ze  zdumie-

——————— 

*

  Opublikowane  w:  „Abyście  szli  i  owoc  przynosili”  (J  15,  16). 

Kongres  ruchów  i stowarzyszeń  katolickich  Diecezji  Radomskiej  7 
maja 2005 r. Materiały
, red. P. Walkiewicz, Radom 2005, s. 127-142. 

background image

niem  odkrywamy,  że  wszystko  w  jego  ponad  dwudzie-
stosześcioletniej  posłudze  miało  wymiar  prorocki.  W  je-
go osobie mamy więc niedościgniony wzór nowoczesne-
go głosiciela Prawdy pochodzącej od Boga, nieustraszo-
nego  obrońcy  godności  człowieka,  gorliwego  czciciela 
Jezusa  Chrystusa  i  Jego  Matki,  wrażliwego  i  mądrego 
przewodnika  młodzieży.  On  w  stopniu  najwyższym  zna-
miona  takiego  proroka,  jakiego  ukazuje  zarówno  trady-
cja biblijna, jak i teologia. 

Szukając  teoretycznej  odpowiedzi  na  postawione  py-

tanie,  zechciejmy  zatem  prześledzić  najpierw  ogólną 
charakterystykę posługi prorockiej w oparciu o dane bi-
blijne.  Uderza  daleko  idące  podobieństwa  między  ży-
ciem biblijnych proroków, a Janem Pawłem II. To pozwo-
li nam wskazać obszary, gdzie mamy szukać odpowiedzi 
na zasadnicze pytanie: co znaczy być prorokiem dziś? 

1.

 

P

OJĘCIE ORAZ ISTOTA PROROCKIEJ POSŁUGI

 

Zwykle słowo „prorok” kojarzy się z kimś, kto potrafi 

trafnie przepowiadać przyszłość i to niekoniecznie zwią-
zaną  ze  sferą  religijną.  To  jednak  zbyt  uproszczone  ro-
zumienie, ocierające się o fałsz. Wbrew pozorom bardzo 
trudno zdefiniować proroka. Wynika to z bardzo rozma-
itych  opisów  biblijnych  tej  funkcji  w  historii  zbawienia. 
W  Piśmie  świętym  Starego  i  Nowego  Testamentu,  na 
które  składają  się  łącznie  73  księgi  (por.  KKK  120),  po-
chodzące  z  okresu  co  najmniej  osiemnastu  wieków,  nie 
ma  bowiem  jednego,  uniwersalnego  modelu  proroka. 
Wprawdzie  wiele  postaci  nazywanych  jest  prorokami, 
takich  jak  chociażby:  Izajasz,  Jeremiasz,  Ezechiel  czy 
Daniel, których określa się jako tzw. „prorocy więksi”, to 
jednak  różnią  się  oni  między  sobą  pod  wieloma  wzglę-
dami. Różni ich czas, jaki poświęcili działalności proroc-
kiej. Na przykład, Izajasz działał około 40 lat, natomiast 
Abdiasz prawdopodobnie bardzo krótko, na co zdaje się 

background image

wskazywać niewielka objętość księgi zatytułowanej jego 
imieniem.  Znaczne  różnice  dotyczą  sposobu  kontakto-
wania  się  proroka  z  Bogiem.  U  jednych,  na  przykład  u 
Izajasza,  są  to  widzenia,  wizje  czy  głosy  wewnętrzne 
(por. Iz 6), u innych, zwłaszcza dawniejszych proroków, 
jest to rodzaj transu (por. 1 Sm 10, 10; 19, 23-24). Także 
sposób  przekazywania  treści  nadprzyrodzonych  różny 
jest  u  poszczególnych  osób.  Najczęściej  jest  to  przepo-
wiadane  słowo,  ale  nie  brak  gestów  symbolicznych,  ilu-
strujących  prorockie  orędzie,  jak  to  było  w  przypadku 
Jeremiasza  lub  Ezechiela.  Są  prorocy  bardzo  powścią-
gliwi w swoich słowach, inni zaś zachowują się jak akto-
rzy na scenie. Na przykład wspomniany Ezechiel w cza-
sie przemawiania klaskał i tupał (por. Ez 6, 11). Starote-
stamentalni  prorocy  różnili  się  między  sobą  także  po-
chodzeniem  społecznym  i  pełnioną  rolą  w  życiu  narodu 
wybranego

1

.  Mówi  się  zatem  o  dwóch  typach  starote-

stamentalnego  profetyzmu.  Jeden  skupiony  był  wokół 
społecznego  centrum,  drugi  zaś  był  profetyzmem  pery-
ferii.  Znaczy  to,  że  byli  prorocy  działający  na  dworze 
królewskim, występujący w charakterze królewskich do-
radców,  jak  chociażby  Micheasz  (por.  2  Krl  18,  1-34). 
Oprócz  nich  nie  brak  było  proroków  wśród  ludu,  nie 
aspirujących  do  odgrywania  wielkich  ról  społeczno-
politycznych.  Jednak  i  oni  nie  pozostali  bez  wpływu  na 
kształt życia społecznego całych mas ludzkich.  

W  zależności od  pełnionej  roli  w  społeczeństwie  sta-

rotestamentalna  tradycja  biblijna  posługiwała  się  od-
miennymi nazwami. Jednych nazywano właśnie z grecka 
„prorokami”  (propheta),  innych  „widzącymi”,  albo  „mę-
żami  Bożymi”.  Nierzadkie  było  także  określenie  „czło-

——————— 

1

 Zob. J. L. Sicre Diaz, Duchowość proroków, w: Historia ducho-

wości, t. 1 — Duchowość Starego Testamentu, tł. M. Pierzchała, Kra-
ków 2002, s. 302-303.  

background image

wiek Boży”

2

. Jak więc widać, nie ma jednolitej koncepcji 

profetyzmu  w  tradycji  biblijnej.  Gdy  jednak  zestawimy 
różne formy tej posługi, uzyskujemy w miarę kompletny 
obraz tego, kim jest prorok. 

Jak  wspomnieliśmy,  dla  większości  ludzi  prorok  to 

osoba, która przepowiada przyszłość, a więc jest wróżbi-
tą. Istotnie, wielu proroków starotestamentalnych, czer-
piąc  z  natchnienia  Bożego  potrafiło  rozpoznać  sprawy 
ukryte  i  trafnie  przewidywać  przyszłość,  nierzadko  od-
wołując  się  do  przeszłości  i  pokazując  jak  odczytywać 
własną historię

3

. Nie można jednak zapominać, że to za-

ledwie część ich działalności. Ważniejsze jednak jest to, 
że prorok to przede wszystkim zwiastun Bożej woli, od-
noszącej  się  zarówno  do  przeszłości,  jak  i  przyszłości. 
Najbardziej  charakterystyczne  jest  to,  że  całe  przepo-
wiadanie i działalność proroka są ukierunkowane przede 
wszystkim  na  przyjście  Jezusa-Mesjasza  oraz  formację 
nowego ludu Bożego. W takim sensie prorokiem jest św. 
Jan  Chrzciciel  (por.  Mt  4,  15-16).  Św.  Łukasz  funkcję 
proroka rozumie jako pomoc w zrozumieniu tajemnicze-
go  planu  Boga,  wypełniającego  się  w  śmierci  i  zmar-
——————— 

2

 Greckie słowo „prorok” pochodzi od hebrajskiego nabi’, którego 

etymologii  nie  da  się  precyzyjnie  ustalić.  Według  opinii  niektórych 
badaczy słowo to pochodzi od naba’ miałoby oznaczać bezładne mó-
wienie  w stanie  transu.  Z  kolei  inni  uważają,  że  pierwotnym  źródło-
słowem  jest  akkadyjskie  nabu,  które  oznacza  człowieka  powołanego 
przez  Boga  do  ogłaszania  jego  słowa.  —  Zob.  H.  Pidyarto,  Profeti-
smo
, w: Dizionario di mistica, red. L. Boriello, E. Caruana, M. R. del 
Genio, N. Suffi, Città del Vaticano 1998, s. 1040-1041. 

3

  Na  przykład,  Samuel  potrafił  odnaleźć  zaginione  oślice  ojca 

Saula  (1  Sm  9,  6-7.  20).  Achiasz,  choć  już  ociemniały,  wiedział,  że 
kobieta, która przybyła do niego w przebraniu, była żoną króla Jero-
boama, i przepowiedział przyszłość jej chorego syna (1 Krl 14, 1-16). 
Eliasz zapowiedział rychłą śmierć Achaba (2 Krl 1, 16-17). Także Je-
zus w rozmowie z Samarytanką przy studni Jakubowej, ujawnił jej, że 
miała  pięciu  mężów,  a  obecnie  związała  się  z  mężczyzną,  który  nie 
jest jej mężem,  na  co  ona  zareagowała  podziwem:  „Panie, widzę,  że 
jesteś prorokiem” (J 4, 19). 

background image

twychwstaniu Chrystusa (por. Łk 24, 17; Dz 2, 17-21; 8, 
26-35).  I  to  jest  najbardziej  teologicznie  uzasadniona 
koncepcja proroka. 

Dla pełniejszego obrazu tego, czym jest prorok i jego 

posługa,  warto  wskazać  na  kilka  typów  proroków,  jakie 
można wyróżnić na podstawie tekstów biblijnych. Mamy 
więc  typ  proroka  samotnika,  szczególnie  eksponowany 
w dobie romantyzmu, ale są też prorocy cieszący się ży-
ciem  rodzinnym.  Na  przykład  prorok  Jeremiasz  mówi  o 
sobie:  „Nigdy  nie  zasiadałem  w  wesołym  gronie,  by  się 
bawić;  pod  twoją  ręką  siadałem  samotny”  (Jr  15,  17). 
Podobnie  prorok  Eliasz  w  pewnym  sensie  skazany  jest 
na  samotność,  wskutek  prześladowania.  Ukrywa  się 
więc  nad  potokiem  Kerit  (1  Krl  17,  3),  a  potem  szuka 
azylu na pustyni i na górze Horeb, po tym jak rozprawił 
się z 450. prorokami Baala. Mówi o sobie: „Ja sam tylko 
zostałem,  a  oni  godzą  jeszcze  na  moje  zycie”  (1  Krl  19, 
10.  14).  Natomiast  prorok  Ozeasz  otwarcie  mówi  o  ra-
dościach i smutkach życia małżeńskiego i rodzinnego. 

W XIX wieku nie bez podstaw doszukiwano się w Pi-

śmie świętym typu proroka rewolucjonisty i społecznego 
reformatora. Typem takiego proroka zatroskanego o ład 
społeczny  był  na  przykład  Natan,  który  wypomniał  Da-
widowi jego cudzołóstwo z Batszebą i zabójstwo jej mę-
ża  Uriasza  (2  Sm  12).  Również  Eliasz  sprzeciwiał  się 
królowi  Achabowi,  ponieważ  ten  spowodował  śmierć 
Nabota, pragnąc posiąść jego winnicę (1 Krl 21). Walka 
o sprawiedliwość społeczną i  upominanie się o poprawę 
losu  najuboższych,  była  pasją  takich  proroków,  jak: 
Amos,  Micheasz,  Izajasz,  Ozeasz,  Jeremiasz  czy  Eze-
chiel. W świetle tej koncepcji wielkość proroka kryje się 
nie tyle w tym, że w samotności kontempluje tajemnicę 
Boga, lecz w tym, że z całym poświęceniem angażuje się 
w sprawy społeczne swego czasu, ryzykując, że ściągnie 
na  siebie  gniew  możnowładców  i  narazi  własne  życie, 
jak to było w przypadku Jeremiasza czy Jana Chrzciciela.  

background image

Z  tekstów  biblijnych  można  także  wyłonić  dość  sta-

tyczny typ proroka jako urzędnika świątyni czy funkcjo-
nariusza kultu. Prorocy pełnili bowiem centralną rolę w 
izraelskiej liturgii i nierzadko ostro krytykowali wszelkie 
nadużycia  w  tym  względzie.  Chodziło  tu  zarówno  o  na-
piętnowanie  aktów  bałwochwalstwa,  jak  i  sprzeciw  wo-
bec bezdusznego traktowania kultu tylko jako środka na 
uspokojenie  sumienia,  zamiast  płynącej  ze  szczerego 
serca chwały Boga

4

Zestawienie wszystkich opisów działalności proroków 

Starego  i  Nowego  Testamentu  pozwala  nam  uchwycić 
kilka  istotnych  elementów  wspólnych,  doskonale  cha-
rakteryzujących tę posługę.  

Na  pierwszym  miejscu  należy  podkreślić,  że  prorok 

—  zarówno  ten  biblijny,  jak  i  współczesny  —  jest  czło-
wiekiem  natchnionym  w  ścisłym  tego  słowa  znaczeniu. 
On jest absolutnie pewny, że mówi w imieniu Boga. Nie 
powołuje się zatem na jakiekolwiek inne autorytety poza 
Bogiem,  czego  przejawem  są  często  używane  zwroty: 
„To mówi  pan  Bóg”,  „Wyrocznia  Pana”  itp.  Ta  pewność 
ma  swe  źródło  w  bardzo  osobistym  doświadczeniu  bli-
skości  Boga,  głównie  na  modlitwie  i  medytacji.  Ta  we-
wnętrzna,  osobista  pewność  nie  zawsze  jest  dobrze  ro-
zumiana przez tych, do których prorok jest posłany. Nie-
rzadko  oskarżany  bywa  o  uzurpowanie  sobie  prawa  do 
wypowiadania się w imieniu Boga, albo też o chęć reali-
zowania własnych ambicji. Prorok jednak, nawet z nara-
żeniem  życia  działa  zgodnie  z  tym  wewnętrznym  prze-
świadczeniem i jest gotów zapłacić za to najwyższą cenę 
— oddać życie. 

Drugą cechą proroka jest to, że zawsze występuje on 

jako osoba publiczna. Nie wolno mu zamknąć się w ciszy 
własnego domu czy szukać bezpiecznego schronienia w 
murach świątyni. Przeciwnie, ma on iść na place i ulice, 

——————— 

4

 Zob. J. L. Sicre Diaz, Duchowość proroków, art. cyt., s. 304-308. 

background image

być wśród ludzi, nawet jeśli nie jest tam  mile widziany. 
Mówiąc  językiem  św.  Pawła,  prorok  ma  głosić  naukę, 
nastawać w porę i nie w porę, w razie potrzeby pouczać, 
podnosić na duchu z całą cierpliwością (por. 2 Tm 4, 2). 
Prorok  więc  pozostaje  w  bezpośrednim  kontakcie  ze 
światem,  który  go  otacza.  Zna  dobrze  ten  świat  i  me-
chanizmy  niż  rządzące,  a  nim  nie  gardzi  i  nie  ucieka. 
Żadne środowisko nie jest mu obojętne i obce. 

Na  szczególne  podkreślenie  zasługuje  trzecia  cecha 

biblijnego  i  tym  samym  współczesnego  proroka,  jaką 
jest pozostawanie w sytuacji zagrożenia. Daremnym by-
łoby  poszukiwanie  w  Piśmie  świętym  proroka,  którego 
działalność  polegająca  czy  to  na  przepowiadaniu,  sym-
bolicznym pokazywaniu pewnych spraw czy obronie kul-
tu,  byłaby  powszechnie  aprobowana  i  z  entuzjazmem 
oklaskiwana. Wprost przeciwnie! Każdy z nich doświad-
cza  obojętności i  tym  samym  —  w  kategoriach ludzkich 
—  nieskuteczności  swojego  działania,  tak  iż  może  mieć 
przekonanie o własnej klęsce. Często doznaje otwartego 
sprzeciwu,  a  nawet  prześladowania  i  śmierci  (por.  Mt 
23, 37). To ostatnie jest poniekąd kryterium weryfikują-
cym  autentyczność  proroka.  Historia  nie  zna  bowiem 
przypadku,  aby  człowiek  zdrowy  psychicznie  oddawał 
życie  za  bzdurę,  za  kłamstwo.  Natomiast  w  przypadku 
proroków, zarówno tych biblijnych, jak i współczesnych, 
łącznie z Janem Paweł II, ich śmierć, także męczeńska — 
jak w  przypadku ks. Jerzego Popiełuszki  — była najbar-
dziej  czytelnym  i  przekonującym  argumentem  za  słusz-
nością  głoszonej  prawdy  i  wiarygodności  proroka  wy-
branego oraz posłanego przez Boga

5

W  prześladowaniu  „mężów  Bożych”  Starego  Testa-

mentu należy widzieć zapowiedź męki i śmierci Chrystu-
sa.  Natomiast  bolesne  doświadczenia  proroków  epoki 
chrześcijańskiej  są  odwzorowaniem  Chrystusa  Ukrzyżo-

——————— 

5

 Zob. tamże, s. 308-312. 

background image

wanego,  chrystoformizacją  i  —  jak  pisze  św.  Paweł  — 
dopełnianiem  w  swoim  ciele  „braków  udręk  Chrystusa 
dla  dobra  Jego  Ciała,  którym  jest  Kościół”  (Kol  1,  24). 
Odnośnie do tego warto podkreślić, że w życiu proroków 
sytuację zagrożenia stwarzał również sam Bóg. On zmie-
niał  orientację  ich  życia,  wyrywał  ich  z  normalnej  dzia-
łalności, jak było to w przypadku Amosa czy Eliasza, po-
wierzał im bardzo trudne zadania, czego przykładem jest 
Jonasz.  Dramatyzmu  sytuacji  proroka  dodaje  fakt,  że  w 
swoim ciężkim położeniu nie znajdował on psychicznego i 
emocjonalnego  oparcia  ani  w  rodzinie,  ani  w  przyjacio-
łach czy osobach najbliższych,  ani  tym  bardziej  w  Bogu. 
Za  św.  Janem  od  Krzyża,  wielkim  karmelitańskim  mi-
strzem  duchowym,  Doktorem  Kościoła,  taką  sytuację 
można opisać jako prawdziwą „bierną noc ducha”. 

Na  koniec  tej  ogólnej  charakterystyki  proroka  i  jego 

misji  trzeba  podkreślić,  że  bycie  prorokiem  jest  w  peł-
nym  tego  słowa  znaczeniu  powołaniem  i  charyzmatem. 
Owszem,  jak  w  historii  Starego  Testamentu,  tak  i  dziś 
nie  brak  samozwańczych  i  fałszywych  proroków,  ludzi 
nawiedzonych  i  manierycznych,  którzy  zwykle  bardziej 
cenią  sobie  własne  urojenia niż  objawienie  Boże  i  zdro-
wą  naukę  Kościoła.  Mimo  hałaśliwości  fałszywych  pro-
roków,  łatwo  zdobywających  tanią,  medialną  popular-
ność,  to  jednak  skutecznością  zbawczą,  nie  zawsze  tak 
spektakularną,  obdarowani  są  tylko  ci,  których  Bóg  z 
suwerennej inicjatywy powołał do tej misji. W misji pro-
roka  zdumiewająco  weryfikują  się  słowa  Pana  Jezusa  o 
tym,  że  ziarno  pszeniczne  musi  obumrzeć,  jeśli  ma  wy-
dać  plon  obfity  (por.  J  12,  24).  Już  dziś  można  powie-
dzieć,  że  prawda  ewangelicznych  słów  potwierdziła  się 
w  przypadku  Jana  Pawła  II.  Ziarno  jego  słowa  i  gestów 
dobroci,  rzucane  w  ludzkie  serca  w  ostatnich  dniach 
przygotowań  do  pogrzebu  zaczęło  wydawać  błogosła-
wione  owoce  nawróceń,  braterstwa  i  pojednania,  na 
przykład polityków czy kibiców sportowych. 

background image

Boży  wybór  do  misji  prorockiej  czasem  dokonuje  się 

na  przekór  ludzkim  dyspozycjom.  Na  przykład  prorok 
Izajasz,  wobec  Bożego  wezwania,  ma  świadomość,  że 
jest niegodny. Mówi bowiem: „Biada mi! Jestem zgubio-
ny!  Wszak  jestem  mężem  o  nieczystych  wargach…”  (Iz 
6,  5).  Podobnie  było  z  Mojżeszem,  którego  w  mówieniu 
wyręczał  jego  brat  Aaron  (por.  Wj  4,  10).  Jednych  Bóg 
powołuje  już  w  bardzo  młodym  wieku,  jak  na  przykład 
Samuela  (por.  1  Sm  3,  1-9),  innych  w  wieku  dojrzałym 
lub  sędziwym,  a  jeszcze  innym  misję  te  zleca  na  krótki 
czas,  po  czym  prorok  wraca  do  dotychczasowego  stylu 
życia

6

Powiedzieliśmy,  że  prorokowanie  jest  charyzmatem, 

co  oznacza,  że  jest  to  misja  udzielona  przez  Boga  kon-
kretnej  osobie,  mężczyźnie  lub  kobiecie,  jednak  nie  dla 
osobistych  korzyści,  lecz  dla  dobra  sprawy  Bożej  i  zba-
wienia  ludzi.  Rzadko  więc  prorok  ma  osobistą  satysfak-
cję  czy  materialną  korzyść  z  powierzonej  mu  misji. 
Znacznie  częściej,  jak  wspomnieliśmy,  zapłatą  za  trud 
jest  ludzka  niewdzięczność,  a  nawet  prześladowanie  i 
śmierć.  Jednak  jego  imię  „zapisane  jest  w  niebie”  (Łk 
10, 20) i „wyryte na białym kamyku” (Ap 2, 17). 

Najogólniej  mówiąc,  prorok  to  przede  wszystkim 

człowiek  wybrany  przez  Boga,  który  cieszy  się  asysten-
cją  Ducha  Świętego,  aby  pomagał  innym  rozpoznawać 
wolę  Bożą  i  wprowadzać  ją  w  życie.  To,  co  najbardziej 
go charakteryzuje, to jego wiara w Jedynego Boga, który 
zawarł  przymierze  z  Izraelem.  Wymaga  on  od  proroka 
absolutnej  wierności  i  posłuszeństwa,  przejawiających 
się  w  jego  postawie  religijnej  i  moralnej

7

.  Jak  zaznacza 

Katechizm  Kościoła  Katolickiego  „przez  proroków  Bóg 
formuje  swój  lud  w  nadziei  zbawienia,  w  oczekiwaniu 
nowego  i  wiecznego  Przymierza  przeznaczonego  dla 

——————— 

6

 Zob. tamże, s. 312-313. 

7

 Zob. H. Pidyarto, Profetismo, art. cyt., s. 1042.  

background image

10 

wszystkich  ludzi,  Przymierza,  które  będzie  wypisane  w 
sercach. Prorocy głoszą radykalne odkupienie Ludu Bo-
żego, oczyszczenie ze wszystkich jego niewierności, zba-
wienie, które obejmie wszystkie narody” (KKK 64).  

2.

 

P

OSŁANNICTWO PROROCKIE ŚWIECKICH

 

 Jak  nie  można  utrzymywać,  że  funkcja  prorocka  po-

lega  jedynie  na  odgadywaniu  spaw  zakrytych  czy  doty-
czących  przyszłości,  tak  samo  nie  można  zgodzić  się  z 
przekonaniem, że funkcja ta miała jedynie charakter hi-
storyczny.  Choć  dawno  przeminęli  biblijni  prorocy,  któ-
rych  imiona  upamiętniają  między  innymi  poszczególne 
księgi Pisma świętego, to jednak sama funkcja prorocka 
nie  skończyła  się.  Wprost  przeciwnie,  nabrała  wymiaru 
uniwersalnego.  O  ile  w  biblijnej  historii  Starego  Testa-
mentu misja ta powierzona była nielicznym osobom, za-
równo  mężczyznom  jak  i  kobietom,  to  w  Nowym  Testa-
mencie jest ona udziałem wszystkich bez wyjątku chrze-
ścijan. Problem polega jednak na tym, że nie wszyscy tej 
odpowiedzialności  są  świadomi  i  nie  wszyscy  z  właści-
wym duchowym nastawieniem ją podejmują. 

Największym  i  jedynym  prorokiem  jest  sam  Jezus 

Chrystus,  o  którym  św.  Paweł  pisze,  że  jest  „Obrazem 
Boga  niewidzialnego”  (Kol  1,  15).  Chrystus  objawia  bo-
wiem misterium Boga, wypełnia wszystkie dotychczaso-
we proroctwa i sam o sobie mówi wprost, że jest proro-
kiem  (por.  Łk  13,  33).  Jak  wspomnieliśmy  wcześniej, 
wszyscy starotestamentalni prorocy i ci z czasów chrze-
ścijańskich  wskazują  na  Chrystusa,  zapowiadając  Jego 
przyjście  lub  też  przypominając  fakt,  że  już  przyszedł  i 
dokonał odkupienia  świata.  Katechizm  Kościoła  Katolic-
kiego 
uczy, że „Jezus Chrystus jest Tym, którego Ojciec 
namaścił  Duchem  Świętym  i  którego  ustanowił  «Kapła-
nem, Prorokiem i Królem». Cały lud Boży uczestniczy w 
tych  trzech  funkcjach  Chrystusa  i  ponosi  odpowiedzial-

background image

11 

ność  za  posłanie  i  służbę,  jakie  z  nich  wynikają”  (KKK 
783).  

Warunkiem  udziału  w  tej  wzniosłej  godności,  choć 

bez  wątpienia  bardzo  trudnej,  jest  chrzest  święty.  Ten 
pierwszy sakrament czyni nas chrześcijanami, to znaczy 
nie  tylko  wyznawcami  Chrystusa,  co  przypomina  samo 
brzmienie tej nazwy, która pojawiła się w Antiochii jesz-
cze za czasów św. Pawła (por. Dz 11, 26), ale wszczepia 
nas  w  Niego.  Stajemy  się  członkami  Jego  mistycznego 
Ciała,  czyli  Kościołem  świętym  (por.  1  Kor  12,  12).  Sa-
krament chrztu wyciska nieusuwalną pieczęć przynależ-
ności do Chrystusa (por. 2 Kor 1, 22). Na mocy tego sa-
kramentu Chrystus żyje w nas, nawet jeśli sobie tego nie 
uświadamiany i nie zdajemy dostatecznie sprawy. Dzięki 
temu  radykalnie  zmienia  się  nasza  osobowość,  stajemy 
się nowym człowiekiem

8

W ostatnich dniach narodowej żałoby po śmierci Jana 

Pawła II, a zarazem narodowej dumy, często w mediach 
i  świadectwach  licznych  osób  podkreślano,  że  umarło 
ciało  Papieża,  lecz  jego  duch  żyje  w  nas

9

.  W  naszych 

uszach rozbrzmiewają bowiem jego słowa, przed oczyma 
odżywa jego pogodna, dobra twarz, do  rąk bierzemy fo-
tografie  z  Ojcem  świętym  lub  inne  po  nim  pamiątki.  O 
ileż bardziej Chrystus, Bóg — nasz Stwórca i Odkupiciel 
żyje w nas.  

Jeśli  Chrystus  żyje  w  nas,  to  każdy  ochrzczony  bez 

wyjątku  uczestniczy  w  życiu  i  misji  Chrystusa.  Z  racji 
przyjętego chrztu jest więc powołany do pełnienia funk-
cji prorockiej w świecie, wszędzie tam, gdzie Bóg go po-
stawi. Gdyby usiłował w jakiś sposób zwolnić się z tego 
obowiązku,  wówczas  nie  tylko  poważnie  okaleczałby 
——————— 

8

  Zob.  A.  J.  Nowak,  Chrzest  źródłem  rozwoju  sakramentalnej 

osobowości,  w:  Chrzest  —  nowość  życia  („Homo  meditans”,  t.  10), 
red. A. J. Nowak, W. Słomka, Lublin 1992, s. 93-122. 

9

  W  dniu  pogrzebu,  wśród  zgromadzonych  na  rynku  pojawił  się 

duży transparent z napisem: „Domem są nasze serca”.  

background image

12 

swoje  życie  duchowe,  udaremniałby  dążenie  do  święto-
ści, a ponadto narażałby się na utratę zbawienia. Tak jak 
człowiek nie może przestać być człowiekiem, nawet jeśli 
jego czyny temu zaprzeczają, tak samo chrześcijanin nie 
może  przestać  być  prorokiem.  Musiałby  „anulować” 
chrzest,  a  to  jest  przecież  niemożliwe.  Nawet  jeśli  ktoś 
deklaruje  się,  że  jest  niewierzącym,  lub  przechodzi  do 
innej  religii,  a  co  gorsza  do  sekty,  to  jest  to  tylko  ze-
wnętrzne,  formalne  wyrzeczenie  się  chrztu,  oczywiście 
pociągające  za  sobą  wielką  odpowiedzialność.  W  sek-
tach satanistycznych jest nawet specjalny obrzęd zama-
zywania znaku chrztu, który mimo wszystko nie zmienia 
faktu, że jest się ochrzczonym raz na zawsze  — na całą 
wieczność. Tym samym jest się prorokiem na całą wiecz-
ność. Profetyzm należy do istoty bycia (esse) chrześcija-
ninem.  W  jakimś  sensie  można  powiedzieć,  że  jesteśmy 
skazani  na  bycie  prorokami  w  tym  czasie  i  w  tym  miej-
scu — w swojej najbliższej rodzinie, szkole, miejscu pra-
cy,  odpoczynku  i  rozrywki,  nawet  tam,  gdzie  nie  śledzi 
nas żadne ludzkie oko

10

Zapewne znane jest łacińskie adagium metafizyczne: 

agere sequitur esse — działanie bytu wynika z jego isto-
ty. Głosi ono, że to kim jesteśmy jednoznacznie określa, 
jacy  mamy  być  —  jakie  ma  być  nasze  działanie,  postę-
powanie.  Jak  uczy  kard.  Karol  Wojtyła,  człowiek,  jego 
natura, jego osobowość wypowiada się w czynie, czyli w 
tym  co  i  jak  robi

11

.  Potwierdzeniem  zaś  tego  są  słowa 

Jezusa: „Poznacie ich po ich owocach” (Mt 7, 20). 

Ma  to  kolosalne  znaczenie  dla  poszukiwania  odpo-

wiedzi na kluczowe dla naszych rozważań pytanie: co to 
znaczy być prorokiem dziś? Odpowiedź poniekąd narzu-

——————— 

10

 Zob. G. Helewa, Profeti, w: Dizionario enciclopedico di spiritu-

alità, red. E. Ancilli, Roma 1990, s. 2048-2049. 

11

  Zob.  K.  Wojtyła,  Osoba  i  czyn,  Kraków  1985  (wyd.  2),  s.  218-

220.  

background image

13 

ca się sama wówczas, gdy dogłębnie uświadomimy sobie 
to,  kim  jesteśmy:  że  jesteśmy  ochrzczeni  —  chrześcija-
nami,  a  więc  z  samej  istoty  prorokami.  Być  prorokiem, 
to  w  świetle  wcześniejszych  analiz  biblijnych  oznacza 
być  narzędziem,  którym  Bóg  może  w  każdej  sytuacji  i 
bez  oporu  z  naszej  strony  posłużyć  się  dla  przekazania 
innym,  także  niechrześcijanom  i  niewierzącym,  tej  naj-
bardziej  podstawowej  i  zarazem  zbawczej  prawdy,  że 
„Bóg  jest  miłością”  (1  J  4,  8),  jest  „Bogiem  bogatym  w 
miłosierdzie” (DiM 1).  

Posługując  się  językiem  porównań  i  obrazów,  chcia-

łoby  się  powiedzieć,  że  chrześcijanin-prorok  jest  jak 
światłowód,  który  przesyła  energię  świetlną  bez  naj-
mniejszej  po  drodze  straty,  bez  jej  rozpraszania.  Dla 
zbawczej  mocy  Słowa  Bożego  jest  więc  on  całkowicie 
transparentny  —  przeźroczysty.  Jednak  chrześcijanin-
prorok to coś więcej niż tylko „doskonałe łącze interne-
towe  on-line  o  wysokich  parametrach  przepustowości”, 
za  pomocą  którego  każdy  kto  zechce  może  swobodnie 
poruszać się w nadprzyrodzonej sieci Kościoła świętego, 
w którym żyje Zmartwychwstały Chrystus. Jak to ukaza-
liśmy wyżej, prorok nie powinien być tylko bezdusznym 
urzędnikiem  załatwiającym  przychodzących  doń  peten-
tów. On ma wychodzić do ludzi, szukać ich, czego niedo-
ścigniony  przykład  dał  Ojciec  święty  Jan  Paweł  II,  stale 
wychodzący  do  ludzi,  nawet  w  ciężkiej  fizycznej  niemo-
cy, jakiej doznawał na kilka dni przed śmiercią. 

Funkcja  prorocka  w  swej  istocie  związana  jest  ze 

służbą  Chrystusowi  jako  Słowu  Bożemu

12

.  Prorok  to 

tuba  Dei”  —  „Boży  megafon”.  By  jednak  mógł  kompe-
tentnie i owocnie przekazywać słowo Boże, musi je naj-
pierw  poznać  i  przyjąć  w  duchu  wiary.  Przypomina  o 
tym  Katechizm  Kościoła  Katolickiego,  w  którym  czyta-
my,  że  uczestnictwo  ludu  Bożego  prorockiej  funkcji 

——————— 

12

 Zob. G. Helewa, art. cyt., s. 2038-2040. 

background image

14 

Chrystusa  dokonuje  się  przede  wszystkim  „przez  nad-
przyrodzony zmysł wiary, który jest zmysłem całego Lu-
du  Bożego,  świeckich  i  hierarchii,  gdy  niezachwianie 
trwa  przy  wierze  raz  podanej  świętym,  gdy  pogłębia  jej 
rozumienie i staje się świadkiem Chrystusa pośród tego 
świata” (KKK 785).  

Być prorokiem dziś oznacza zatem mocno wierzyć w 

Chrystusa  i  mocno  wierzyć  Chrystusowi,  czyli  Jemu  za-
ufać zgodnie z napisem na obrazie Bożego Miłosierdzia: 
„Jezu, ufam Tobie!”. W przeciwnym razie mamy do czy-
nienia ze swoistą hipokryzją, polegającą na tym, że usta 
pełne  są  pobożnych  frazesów,  a  nawet  biblijnych  cyta-
tów,  a  serce  puste  i  jak  balon  nadęte  próżnością  oraz 
pychą.  Wystarczy  zaledwie  ukłucie  drobnej  krytyki,  by 
pękł. 

Zgodnie  ze  starożytną  zasadą,  przypisywaną  Prospe-

rowi  z  Akwitanii  (V  w.):  Lex  orandi,  lex  credendi  (por. 
KKK 1124), wiara buduje się i dojrzewa przez modlitwę. 
Zatem  mocą  współczesnego  proroka  jest  żarliwa  modli-
twa,  z  której  rodzi  się  wiara.  Trafnie  oddaje  to  św.  Au-
gustyn  w  znanej  senstencji:  „sit  orator,  antequam 
dictor
”  (taki  mówca,  jaki  wcześniej  człowiek  modlitwy). 
Skądinąd  wiadomo,  że  modlitwa  jest  funkcją  i  przeja-
wem  życia  duchowego  (por.  KKK  2697)

13

,  podobnie  jak 

oddychanie jest funkcją i przejawem życia. Długotrwały 
zanik oddechu jest niechybną oznaką śmierci. Tak samo 
zaniedbanie  modlitwy  jest  uśmierceniem  duchowym,  a 
w  prorockim  posługiwaniu  jak  rzadko  kiedy  sprawdza 
się zasada, że żywe rodzi się tylko z żywego. 

Cytowany  wyżej  Katechizm  Kościoła  Katolickiego 

podkreśla  konieczność  pogłębiania  rozumienia  wiary. 
Ona  bowiem  szuka  zrozumienia  (fides  querens  intellec-
tum
). Skoro prorok jest ekspertem spraw Bożych, to je-

——————— 

13

 Zob. M. Chmielewski, Vademecum duchowości katolickiej. 101 

pytań o życie duchowe, Lublin 2004, s. 173-185. 

background image

15 

go  rozum  ma  być  oświecony  wiarą.  Nie  może  więc  za-
niechać  ustawicznego  poszukiwania  adekwatnych  wyja-
śnień tajemnic wiary poprzez studium Pisma świętego i 
nauki Kościoła. W przeciwnym razie będzie głosił siebie, 
a nie prawdę Bożą. Nie mając wyrobionego zmysłu wia-
ry,  otaczającą  go  rzeczywistość  będzie  oceniał  nie  z 
nadprzyrodzonej  perspektywy,  jak  tego  wymaga  jego 
powołanie  prorockie,  lecz  naturalistycznie,  po  ludzku, 
dobrze  jeśli  jeszcze  w  granicach  zdrowego  rozsądku. 
Tymczasem religijny fanatyzm, obecny także w środowi-
skach  ruchów  i  wspólnot  chrześcijańskich,  rodzi  się 
głównie  z  braku  intelektualnego  pogłębienia  wiary. 
Wszystkim  członkom  ruchów  i  wspólnot  apostolsko-
modlitewnych, a szczególnie ich liderom, niezbędna jest 
odpowiednia  formacja  intelektualno-duchowa.  Temu  ce-
lowi służą różnego rodzaju sympozja, kursy i studia du-
chowości,  które  w  ostatnich  latach  cieszą  się  wielkim 
powodzeniem. Zrzeszenia, które skupiłyby się jedynie na 
przeżyciowo-emocjonalnej  stronie  swojej  wiary,  a  nie 
pogłębiałyby od strony poznawczej, stają się „wilkami w 
owczej skórze” (por. Mt 7, 15) i są na prostej drodze do 
przeobrażenia się w groźną sektę. 

W świetle tego, co powiedzieliśmy analizując biblijny 

portret  proroka  i  tego,  co  odkrywamy  w  nauczaniu  Ko-
ścioła,  zwłaszcza  w  adhortacjach  Pawła  VI  Evangelii 
nuntiandi  
i  Jana  Pawła  II  Christifideles  laici,  oraz  we 
współczesnej teologii należy zauważyć, że nieodłącznym 
wymiarem  funkcji  prorockiej  jest  dawanie  świadectwa, 
do  którego  uzdalnia  Duch  Święty.  Z  tej  racji  dla  owoc-
nego  pełnienia  posługi  prorockiej  niezmiernie  ważnym 
jest  nie  tylko  przyjęcie  sakramentu  bierzmowania,  ale 
jego aktualizowanie w życiu codziennym

14

——————— 

14

 Zob. G. Bernacki, Bierzmowanie sakramentem chrześcijańskiej 

dojrzałości,  w:  Dojrzałość  chrześcijańska  („Homo  meditans”,  t.  11), 
red. A. J. Nowak, W. Słomka, Lublin 1994, s. 37-44. 

background image

16 

Już starożytni zauważyli, że słowa uczą, lecz pociąga-

ją przykłady (verba docent, exempla trahunt). Zatem być 
prorokiem dziś, oznacza w sposób konieczny być świad-
kiem,  to  znaczy  być  autentycznym  w  swoim  życiu, 
uzgadniając  czyny  z  wygłaszanymi  poglądami.  Daje  te-
mu wyraz Jan Paweł II, ucząc we wspomnianej adhorta-
cji,  że  „udział  w  prorockim  urzędzie  Chrystusa,  «który 
zarówno  świadectwem  życia,  jak  mocą  słowa  ogłosił 
Królestwo  Ojca»,  uprawnia  i  zobowiązuje  świeckich  do 
tego,  by  z  wiarą  przyjęli Ewangelię i  głosili  ją  słowem i 
czynem, demaskując śmiało i odważnie wszelkie przeja-
wy  zła.  […]  Winni  oni  zabiegać  o  to,  by  nowość  i  moc 
Ewangelii jaśniała w ich życiu codziennym, rodzinnym i 
społecznym, oraz cierpliwie i odważnie, pośród sprzecz-
ności  współczesnych  czasów,  dawać  wyraz  nadziei  na 
przyszłą  chwałę  «także  przez  formy  życia  świeckiego»” 
(ChL 14). 

Bycie  świadkiem, czyli  głoszenie  Ewangelii  słowem i 

czynem,  zakłada  doświadczenie  duchowe.  Mówi  o  tym 
sam źródłosłów „świadczenia” i „doświadczenia”, a tak-
że „świadomości”. Zatem świadek, to ten, kto w sposób 
świadomy  uczestniczy  w  doświadczeniu,  czyli  wydarze-
niu,  które  go  dogłębnie  angażuje.  Przy  czym  nie  mówi-
my  tu  o  doświadczeniu  w  sensie  prostego,  laboratoryj-
nego  eksperymentu czy  silnych  przeżyć  emocjonalnych, 
lecz  o  głębokiej  relacji  osoby  do  osoby, która  to  relacja 
w sposób zasadniczy wpływa na styl życia

15

. Taki poziom 

doświadczenia możliwy jest tylko w miłości. W tym sen-
sie mówimy o chrześcijanach jako świadkach Chrystusa. 
Oni  nie  tylko  doznają  wzruszenia  czy  lęku  na  myśl  o 
Chrystusie, ale ożywieni nadprzyrodzoną wiarą, nadzieją 
i miłością pozostają w najściślejszej z Nim więzi. Chodzi 

——————— 

15

  Szerzej  na  ten  temat:  M.  Chmielewski,  Metodologiczne  pro-

blemy  posoborowej  teologii  duchowości  katolickiej,  Lublin  1999,  s. 
110-119; K. Kowalik, Funkcja dośw iadczenia w teologii, Lublin 2003. 

background image

17 

o to, że autentyczny świadek żyje życiem tego, o Kim za-
świadcza. W nim życie tego Drugiego objawia się w całej 
pełni. Świadek jest jak lustro, w którym odbija się życie 
Chrystusa.  Jest  względem  Niego  całkowicie  „przezro-
czysty”.  Zatem  być  świadkiem,  to  pozwolić,  aby  Chry-
stus  w  nas  działał.  Doskonale  rozumiał  to  św.  Paweł, 
skoro pisze: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie 
Chrystus”  (Ga  2,  20).  Wymowny  jest  też  sens  słowa 
„przezroczysty”,  w  którym  brzmi  inne  słowo:  „czysty”, 
czyli taki, w którym nie ma nic, co zakłócałoby jego na-
turę. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga 
oglądać będą” (Mt 5, 8). 

„Ta  synteza  Ewangelii  i  codziennego  życia  —  uczy 

Jan  Paweł  II  —  będzie  najwspanialszym  i  najbardziej 
przekonywającym  świadectwem  ludzi  świeckich,  że  nie 
lęk, ale poszukiwanie Chrystusa i przylgnięcie doń decy-
dują o stylu życia i wzrastaniu człowieka, o nowych spo-
sobach  egzystencji,  bardziej  zgodnych  z  ludzką  godno-
ścią”  (ChL  34).  To  właśnie  powinno  charakteryzować 
współczesnego  proroka:  poszukiwanie  Chrystusa  i  przy-
lgnięcie do Niego, ustawiczne wzrastanie w człowieczeń-
stwie i troska o coraz większą jakość ludzkiej egzystencji. 
Takich  postaw  niezmordowanie  uczył  Jan  Paweł  II  — 
prorok naszych czasów i nieugięty świadek Chrystusa. 

Przylgnięcie  do  Jezusa  Chrystusa,  które  jest  sensem 

angażowania  się  w  jakąkolwiek  grupę  apostolską  czy 
ruch,  zabezpiecza  tożsamość  współczesnego  proroka. 
Działa  w  nim  Duch  Święty,  którego  Pan  posyła  do  serc 
naszych  (por.  Ga  4,  6),  dzięki  czemu  prorok,  podobnie 
jak  w  starożytności  biblijnej,  staje  się  człowiekiem  na-
tchnionym przez Boga i wie, że nosi w sobie Boży chary-
zmat  nie  dla  własnej  korzyści  czy  satysfakcji,  lecz  dla 
dobra  Kościoła.  Mocny  zjednoczeniem  z  Chrystusem 
współczesny  prorok  gotów  znosić  trudy  dla  imienia  Bo-
żego  (por.  Ap  2,  3).  Doskonale  bowiem  zdaje  sobie 
sprawę,  że  tylko  jako  osoba  publiczna  może  przysłużyć 

background image

18 

się  sprawie  Bożej.  Świadom  tego,  że  przez  niego  działa 
Chrystus  w  mocy  Ducha  Świętego,  nie  ucieka  przed 
światem,  lecz  siłą  swej  wiary  pokonuje  zło  tego  świata 
(por. 1 J 5, 4).  

 
Nie  trudno  zauważyć,  że  być  prorokiem  dziś,  to  nie 

jakieś nowe zadanie dla zrzeszeń katolickich. Nie jest to 
także nowa inicjatywa duszpasterska czy to w skali die-
cezji czy Kościoła w Polsce. To po prostu bardziej rady-
kalne  przeżywanie  swojej  wiary,  swojej  przynależności 
do  Chrystusa,  ale  nie  w  oderwaniu  od  rzeczywistości, 
która  nas  otacza,  lecz  właśnie  w  tej  rzeczywistości  i  ze 
względu  na  nią,  bo  na  tym  polega  prorockie  posłannic-
two. 

Św.  Jan  Ewangelista  notuje  słowa  Chrystusa  Pana: 

„Wy  będziecie  się  smucić,  ale  smutek  wasz  zamieni  się 
w  radość”  (J  16,  20).  Po  pogrzebie  Ojca  świętego  Jana 
Pawła  II  stopniowo  nasz  smutek  ustępuje  radości  i  du-
mie  z  powodu  tego  wielkiego  Proroka,  którego  Bóg  dał 
w  tym  czasie,  kiedy  i  nam  dane  jest  żyć.  To  jest  powód 
do  prawdziwej  radości,  nawet  jeśli  ze  względu  na  ludz-
kie  uczucia  nie  zawsze  towarzyszy  jej  wesołość.  Teraz 
trzeba tę radość podnieść do poziomu entuzjazmu wiary, 
którą  w  sposób  tak  niezwykły  w  tych  dniach  zamanife-
stował cały, nie tylko chrześcijański świat. To jest zada-
nie przede wszystkim dla ludzi młodych, o których zmar-
ły  Papież  często  mówił,  że  są  nadzieją  świata.  Do  nich 
też  skierował  jedne  z  ostatnich  słów:  „Szukałem  was. 
Teraz przybyliście do mnie, i za to wam dziękuję”.  

Gdy  śledząc  media  powoli  dokonujemy  bilansu  nie-

zwykle  bogatego  życia  Największego  z  Polaków,  do-
strzegamy,  że  wszystko  w  jego  życiu  miało  sens  profe-
tyczny:  i  słowa,  i  gesty.  Wiarygodność  tego  „świadka 
nadziei”, jak nazwał Papieża amerykański biograf Geoge 

background image

19 

Weigel

16

,  została  potwierdzona  cierpieniem,  najpierw 

zamachem na jego życie, a potem trudem umierania, po 
śmierci  zaś  nieznanym  w  historii  przebudzeniem  ludz-
kich serc. On więc pokazał nam, co to znaczy być proro-
kiem  dziś.  Nie  pozostaje  zatem  nic  innego,  jak  wciąż 
wsłuchiwać się w jego milczące słowa i naśladować go. 

——————— 

16

  G.  Weigel,  Św iadek  nadziei.  Biografia  papieża  Jana  Pawła  II

Kraków 2000.