background image

Motto:  „Jak  szybko  mija  ¿ycie,

jak potok p³ynie czas”

(

z piosenki biesiadnej)

1. Wstêp

W ci¹gu minionych 50 lat, jakie

przeby³  na  swojej  drodze  Wydzia³
Geodezji Górniczej i In¿ynierii Œro-
dowiska,  to  znaczy  od  chwili  jego
powstania do tegorocznego jubile-
uszu, nast¹pi³ istotny rozwój w za-
kresie metod, form i jakoœci kszta³-
cenia.  Jest  to  fakt  zupe³nie  zrozu-
mia³y, je¿eli weŸmie siê pod uwagê
osi¹gniêcia  w zakresie  nauk  pod-
stawowych  i technicznych,  jakie
mia³y  miejsce  w tym  okresie,
w szczególnoœci  zaœ,  jeœli  mamy
na uwadze tak znacz¹c¹ dziedzinê
wiedzy,  jak¹  jest  informatyka.  To
w³aœnie  ta  dziedzina  wiedzy,
przede  wszystkim  w aspekcie  jej
zastosowañ  dla  ró¿nych  zagad-
nieñ,  mo¿e  byæ  traktowana  jako
wyró¿nik  jakoœci  procesów  kszta³-
cenia dokonanych na Wydziale od
momentu jego powstania do chwi-
li obecnej. 

Na  Wydziale  mamy  obecnie

trzy kierunki kszta³cenia, to znaczy:
Geodezja  i Kartografia,  Górnictwo
i Geologia oraz In¿ynieria Œrodowi-
ska.  W pocz¹tkowym  i nieco  póŸ-
niejszym okresie istnienia Wydzia-
³u, to znaczy od 1951 do 1991 ro-
ku, kszta³cenie odbywa³o siê w ob-
rêbie  tylko  jednego  kierunku,  to
znaczy:  Geodezji  i Kartografii.
Mo¿na  zatem  stwierdziæ,  nie  bez
racji, ¿e kierunek Geodezja i Karto-
grafia  by³  przez  d³ugi  okres  czasu
wiod¹cym na Wydziale. Z tego te¿
powodu,  a tak¿e  dlatego,  ¿e  sam
jestem  absolwentem  tego  kierun-
ku,  pozwalam  sobie  przedstawiæ
prawie wszystko to, co by³o w nim
znamienne  i ciekawe  w zakresie
kszta³cenia  (i  nie  tylko).  Czujê  bo-
wiem,  ¿e  ten  problem  jest  mi  naj-
bli¿szy oraz, ¿e mam w nim najwiê-
cej do powiedzenia. Mam nadzie-
jê,  ¿e  Szanowni  przedstawiciele
pozosta³ych kierunków kszta³cenia
na Wydziale podzielaj¹ mój pogl¹d
i zgodz¹  siê,  byæ  mo¿e,  z moim
trochê „egoistycznym” podejœciem
do ca³ej sprawy. 

Procesy  kszta³cenia  i badania

naukowe na Wydziale by³y zawsze
ze sob¹ œciœle powi¹zane. Taka za-
sada  stanowi³a  i stanowi  nadal
podstawowy  kanon,  jakim  kieruj¹
siê w³adze Wydzia³u przy konstru-
owaniu  planu  studiów  dla  studen-
tów,  który  uwzglêdnia  wszystkie
najnowsze  osi¹gniêcia  w zakresie
technologii  w dziedzinie  geodezji
i w dziedzinach pokrewnych. Jed-
nak  w³adze  Wydzia³u  i jego  pra-
cownicy,  a w szczególnoœci  na-
uczyciele  akademiccy  s¹  jedno-
czeœnie w pe³ni œwiadomi faktu, ¿e
podstawow¹  racj¹  dla  istnienia
ka¿dej szko³y wy¿szej s¹ studenci.
Tê podstawow¹ prawdê zrozumia-
no  na  Wydziale  ju¿  dosyæ  dawno
i dlatego te¿, sam Wydzia³ jest po-
strzegany  na  Uczelni  jako  przyja-
zny,  choæ  z wysokimi  wymagania-
mi zarówno w stosunku do wyk³a-
dowców,  jak  te¿  i w stosunku  do
samych studentów. 

Tempora mutantur et nos muta-

mur  in  illis.  Cytujê  tê  paremiê  nie
bez powodu, bo mówi ona o prze-
mijaniu  i zmianach  jakie  niesie
z sob¹ czas. Te zmiany s¹ widocz-
ne wszêdzie, wokó³ nas. Widoczne
s¹  one  tak¿e  na  Wydziale.  Jak¿e
zmieni³ siê on od czasów, gdy na-
zywany  by³  pawilonem  „Z”  i od
czasów,  gdy  przejœciowo  wejœcie
do  pawilonu  by³o  od  strony  za-
chodniej. Ka¿dy, nawet ten kto od-
wiedzi³ Wydzia³ nie tak dawno, do-
strzega w nim coraz wiêksze i ko-
rzystniejsze  zmiany  zewnêtrzne.
S¹dzê,  ¿e  ka¿dy  dostrze¿e  tak¿e
zmiany  w mentalnoœci  pracowni-
ków  Wydzia³u,  którzy  z nim  siê
uto¿samiaj¹, którzy – bez przesady
–  zostawiaj¹  tu  cz¹stkê  swojego
¿ycia.  Ka¿dy  wreszcie  dostrze¿e
zmiany  w zakresie  jakoœci  i for-
mach kszta³cenia, w poziomie wy-
kszta³cenia  absolwentów  i wresz-
cie  w postawach  i w wychowaniu
samych  studentów.  Te  zmiany,
choæ niektórzy twierdz¹, ¿e w nie-
których  aspektach  na  gorsze,  to
oczywisty  dowód  na  swoiste 

sig-

num temporis, które mimo woli wy-
ciska piêtno zmian na nas wszyst-
kich. Nie uciekniemy od nich z ca-
³¹  pewnoœci¹  i musimy  siê  z nimi

BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.

1

15

5

prof. nadzw. dr hab. in¿. Ryszard Hycner

„Geodezja to jest miernicka
nauka” 

(czyli o tym, jak rozwija³ siê system kszta³cenia studentów na kierun-
ku  Geodezja i Kartografia na Wydziale Geodezji Górniczej i In¿ynie-
rii  Œrodowiska,  a  równie¿  o kilku  uciesznych  facecjach  jakie  tam¿e
mia³y miejsce albo inaczej: 50 lat minê³o, jak jeden dzieñ)1

50  lat  obce  im  by³o  powiedzenie:
„jaka p³aca taka praca”.

Szanowni  Pañstwo  w dniu  dzi-

siejszym  œwiêtujemy,  ale  ze  œwia-
domoœci¹, ¿e od poniedzia³ku pra-
cujemy  na  rachunek  nastêpnego
pó³wiecza.

Jestem przekonany, ¿e w przy-

sz³ej ocenie tego pó³wiecza zas³u-
¿ymy na dobre s³owo.

Szczêœæ Bo¿e”

Doskona³ym  jak  zwykle,  pod

wzglêdem  formy  i treœci,  by³o  wy-
st¹pienie  JM  Rektora  AGH  –  prof.
Ryszarda  Tadeusiewicza,  który,
oprócz wielu ciep³ych s³ów skiero-
wanych  pod  adresem  Wydzia³u,
podkreœli³ jego elitarnoœæ. Nie mo¿-
na  nie  wspomnieæ  o wyst¹pieniu
nestora geodezji polskiej, prof. Mi-
cha³a  Odlanickiego-Poczobutta,
który  dziêkuj¹c  za  zaproszenie  na
uroczystoœæ,  podkreœli³,  ¿e  choæ
nie jest absolwentem Wydzia³u, to
jednak  jego  ¿ycie  i twórczoœæ  na-
ukowa by³a zwi¹zana z Wydzia³em
przez prawie ca³y okres jego dzia-
³alnoœci.  Dodamy  od  siebie,  ¿e
dzia³alnoœæ Profesora przysporzy³a
jak¿e  zas³u¿onej  chwa³y  naszemu
Wydzia³owi.  Warto  wspomnieæ
tak¿e  o wyst¹pieniu  prof.  Hansa-
-Rainera  Kulpe,  pracownika  Wy-
dzia³u Geodezji Uniwersytetu z Es-
sen, reprezentanta w zakresie wy-
miany naukowej i dydaktycznej po-
miêdzy  naszymi  placówkami.  Wy-
st¹pi³  tak¿e  p.  dr  Zygmunt  Kulig,
przedstawiciel Stowarzyszenia Wy-
chowanków  AGH,  który  przede
wszystkim skierowa³ s³owa powita-
nia do absolwentów Wydzia³u, któ-
rzy  byli  immatrykulowani  po  raz
pierwszy przed 50 laty. Nale¿y tak-
¿e  wymieniæ  wyst¹pienia  dr.  in¿.
Kazimierza Bujakowskiego – G³ów-
nego Geodety Kraju, Jerzego Mey-
sztowicza  –  Wicewojewody  Ma³o-
polskiego  Urzêdu  Wojewódzkiego
oraz  prof.  Bogdana  Neya  –  Prze-
wodnicz¹cego  Komitetu  Geodezji
PAN. I wreszcie wspomnimy o wy-
st¹pieniu  przedstawiciela  powtór-
nie immatrykulowanych – prof. Da-
niela Pisarczyka z Opola. W swym
jak¿e  barwnym,  pe³nym  werwy
i m³odzieñczego  humoru  wyst¹-
pieniu,  przypomnia³  wszystko  to,
co  mia³o  miejsce  z udzia³em  ów-
czesnych  studentów,  obecnie  im-
matrykulowanych po raz wtóry. 

Ta  wspania³a  w swojej  formie

i treœci  uroczystoœæ  –  odnowienia
immatrykulacji  po  50  latach,  by³a
prowadzona przez wspó³autora ni-
niejszego  sprawozadania  –  Pro-
dziekana  Wydzia³u  d/s  Dydaktyki.
Piêkne  s³owa  œlubowania,  które

powtórzyli immatrykulowani za pro-
wadz¹cym,  utwierdzi³y  wszystkich
obecnych,  ¿e  wzajemne  kontakty
i

wiêzi  pomiêdzy  poprzednim

i obecnym pokoleniem, wszystkich
osób zwi¹zanych z Wydzia³em, s¹
mocniejsze ni¿ kiedykolwiek, a ta-
ka  uroczystoœæ  jak  Jubileusz  i sa-
ma immatrykulacja, przyczynia siê
jeszcze  bardziej  do  ich  umocnie-
nia.  Nowe  indeksy  powtórnie  im-
matrykulowanym „studentom” wrê-
cza³  JM  Rektor  oraz  Dziekan  Wy-
dzia³u. 

By³y  tak¿e  wrêczane,  przez

przedstawicieli  w³adz  samorz¹do-
wych  oraz  rz¹dowej  administracji
geodezyjnej, odznaczenia pañstwo-
we oraz odznaczenia resortowe. 

PóŸniej by³o jeszcze pami¹tko-

we  zdjêcie  wszystkich  immatryku-
lowanych oraz w³adz Uczelni i Wy-
dzia³u  przed  popiersiem  patrona
Uczelni Stanis³awa Staszica w gma-
chu g³ównym AGH i – dla upamiêt-
nienia  wczeœniejszych,  uroczy-
stych momentów. 

Kolejne wydarzenia w tym dniu

mia³y ju¿ mniej oficjalny charakter.
Najpierw wspólny uroczysty obiad,
a potem  uroczysta  kolacja  i bal.
Tam  dopiero  by³o  widoczne  jakie
uczucia przyjaŸni ³¹cz¹ wszystkich
uczestników  spotkania  –  niezale¿-
nie  od  ró¿nicy  wieku  i pogl¹dów.
Trudno  siê  zatem  dziwiæ,  ¿e  uro-
czysta  kolacja  i bal  przeci¹gnê³y
siê do prawie samego rana. 

Nastêpny dzieñ uroczystoœci to

sesja  naukowa,  na  której  zosta³o
wyg³oszonych  kilkanaœcie  refera-
tów  naukowych,  ze  wszystkich
dziedzin  zwi¹zanych  z kierunkami
kszta³cenia na Wydziale. 

Ta piêkna i jak¿e wa¿na w swo-

jej  wymowie  uroczystoœæ  Jubile-
uszu  pokaza³a  wszystkim  jej
uczestnikom  oraz  cz³onkom  spo-
³ecznoœci naszej Uczelni, ¿e: „byli-
œmy,  jesteœmy  i bêdziemy”  –  jako
dobry  Wydzia³  o ugruntowanych
tradycjach naukowych i dydaktycz-
nych.  Mo¿na  zatem  rzec:  „do  na-
stêpnego  Jubileuszu,  tym  razem
100-lecia  Wydzia³u”.  Ale  te  s³owa
kierujemy ju¿ do najm³odszego po-
kolenia  –  s³uchaczy  I roku,  którzy
niedawno sk³adali uroczyste œlubo-
wanie  i zostali  przyjêci  w poczet
studentów  naszego  Wydzia³u.
Kontynuujcie dobre tradycje i pod-
trzymujcie  ci¹g³oœæ  historyczn¹
naszej  znacz¹cej  jednostki.  B¹dŸ-
cie  swoist¹  sztafet¹  pokoleñ  i...
wspomnijcie,  gdy  nadejdzie  czas
ku  temu  tych,  którzy  przyczynili
siê do chwa³y Wydzia³u – tych, któ-
rzy  brali  udzia³  w obecnym  Jubi-
leuszu.

background image

pogodziæ.  Ale  o ile  przyjemniej-
szym,  podczas  narzekañ  na  zwa-
riowane  tempo  ¿ycia,  na  pêd  do
materializmu,  na  brak  kontaktów
wzajemnych  i inne  bol¹czki,  które
s¹ naszym udzia³em, bêdzie wspo-
mnienie  dawnych  czasów,  które
niekoniecznie  musia³y  byæ  lepsze,
ale z pewnoœci¹ piêkniejsze. Piêk-
niejsze – bo z nimi zwi¹zana by³a
nasza  m³odoœæ,  bo  nasze  myœli
by³y  inaczej  skierowane,  bo  inna
by³a  optyka  naszych  spojrzeñ  na
otaczaj¹cy nas œwiat. 

Z t¹ refleksj¹ o przemijaniu i je-

go uniwersalnych wartoœciach, po-
lecam  siê  gor¹co  Szanownym
Czytelnikom  „Biuletynu”,  absol-
wentom  Wydzia³u,  a tak¿e jego
przyjacio³om i sympatykom, przed-
stawiaj¹c to opracowanie, które po
trosze  przypomina  dawne  czasy,
a jednoczeœnie starszemu pokole-
niu przybli¿a now¹ kartê Wydzia³u,
któr¹  wspó³czeœnie  tworzymy.
Usprawiedliwiaj¹c siê nieco, stwier-
dzam  jednoczeœnie,  ¿e  nie  by³em
w stanie,  zgodnie  z przyjêtymi  ra-
mami 

opracowania, 

nakreœliæ

wszystkiego  co  dzia³o  siê  na  Wy-
dziale w dziedzinie dydaktyki. Dys-
ponujê  bowiem – stosuj¹c  termi-
nologiê  komputerow¹ – jedynie
typow¹  pamiêci¹  ulotn¹.  Dlatego
te¿,  przedstawi³em  tylko  najbar-
dziej  znacz¹ce  fakty,  jakie  mia³y
miejsce na Wydziale w tym zakre-
sie na przestrzeni ostatnich 50 lat.
Czy mi siê to uda³o, to oczywiœcie
Wy, drodzy Czytelnicy ocenicie naj-
lepiej. Mam jednak cich¹ nadziejê,
¿e  z tej  nie³atwej  próby  wyjdê
obronn¹ rêk¹. 

Postaram  siê  równie¿,  aby

przedstawiane  wa¿ne  wydarzenia,
przeplataæ  czasem  humorem,
a czasem  anegdot¹,  które  zwykle
lepiej  przemawiaj¹  do  wyobraŸni,
ni¿ suche liczby i fakty, a poza tym
mog¹  uczyniæ  artyku³  mniej  nud-
nym w swej treœci. Wydaje mi siê,
¿e mog³em dokonaæ takiego po³¹-
czenia tekstów, to znaczy: powa¿-
nego – o samym kszta³ceniu i nie-
co l¿ejszego – o postaciach, któ-
re  to  kszta³cenie  wspó³tworzy³y.
Muszê  jednak  zaznaczyæ,  ¿e  dla
podkreœlenia 

wagi 

niektórych

anegdot, zmuszony by³em czasem
u¿yæ  s³ów,  które  w powszechnym
odczuciu  mog¹  byæ  uznane  co
najmniej  jako  nieprzyzwoite.  Tych,
którzy poczuj¹ siê ura¿eni – prze-
praszam,  tym  zaœ  którzy  dostrze-
gaj¹  w cytowaniu  tych  s³ów,  po-
chodz¹cych  z frywolnej  polszczy-
zny,  prost¹  koniecznoœæ  wprowa-
dzenia  ich  do  publikacji,  dziêkujê
za  przychylnoœæ  i wyrozumia³oœæ.

Nadmieniam  równie¿,  ¿e  podo-
bieñstwo  niektórych  postaci  wy-
mienionych  w tekœcie,  do  wspó³-
czeœnie ¿yj¹cych ma charakter nie-
przypadkowy  i œwiadomie  zamie-
rzony. 

2. Ewolucja i charakterystyka

procesów kszta³cenia

W  procesie  kszta³cenia  mo¿na

wymieniæ  wiele  elementów  œciœle
ze sob¹ powi¹zanych i przyczynia-
j¹cych  siê  do  osi¹gniêcia  podsta-
wowego  celu,  jakim  jest  wykszta³-
cenie studenta i jego przygotowa-
nie do zawodowej, twórczej pracy
in¿yniera, zgodnie z profilem i syl-
wetk¹ nakreœlon¹ przez odpowied-
nie  wymagania.  Tak  wiêc,  mówi¹c
o procesie  kszta³cenia,  nale¿y
wspomnieæ  o elementach  prak-
tycznych–  zajêciach

  terenowych

i praktykach  zawodowych.  Proces
kszta³cenia  to  tak¿e,  a mo¿e
przede  wszystkim,  plany  studiów
i programy  przedmiotów,  systemy
i formy  kszta³cenia  czy  te¿  wspó³-
praca  na  polu  dydaktyki  z innymi
oœrodkami  akademickimi  w kraju
i za  granic¹.  Nie  mo¿na  tak¿e  za-
pomnieæ, omawiaj¹c proces kszta³-
cenia, o tak  istotnym  jego  aspek-
cie,  jakim  jest  wychowanie  m³o-
dych  adeptów  sztuki  geodezyjnej,
stanowi¹ce wyraz odpowiedzialno-
œci kadry za m³ode pokolenie i jego
przysz³oœæ  w zakresie  etyki  zawo-
dowej i codziennego ¿ycia. 

Problematyka  kszta³cenia  jest

bardzo szeroka. Zatem omawiaj¹c
jej  ewolucjê  na  Wydziale  na  prze-
strzeni 50 lat, nale¿a³oby uwzglêd-
niæ  wszystkie  wspomniane  ele-
menty,  a tak¿e  te,  których  nie  wy-
mieni³em. Z uwagi jednak na cha-
rakter  publikacji,  a tak¿e  dlatego,
aby zbytnio nie zmêczyæ Szanow-
nych Czytelników, ograniczê siê je-
dynie  do  przedstawienia  najwa¿-
niejszych zagadnieñ z tym zwi¹za-
nych.  Sam¹  ewolucjê  procesów
kszta³cenia 

przedstawiê 

zaœ,

w miarê  mo¿liwoœci  chronologicz-
nie i tematycznie.

Specjalnoœci w zakresie kierunku

Geodezja i Kartografia

Obecnie  na  Wydziale  mamy

trzy  kierunki  kszta³cenia:  Geodezji
i Kartografii,  Górnictwa  i Geologii
oraz In¿ynierii Œrodowiska.

W  1951  roku,  na  ówczesnym

Wydziale  Geodezji  Górniczej  na
studiach  dziennych  i zaocznych
prowadzony  by³  jeden  kierunek
kszta³cenia,  to  znaczy  Geodezja
i Kartografia,  wraz  ze  specjalno-
œciami:  geodezja  górnicza  i geo-

dezja przemys³owa. Studia prowa-
dzone by³y jako dwustopniowe, to
znaczy: studia in¿ynierskie i studia
magisterskie. 

W  kolejnych  latach  na  kierunku

zmienia³y siê specjalnoœci. Tak wiêc:

– w roku  1953  wprowadzono

specjalnoœæ  geodezja  in¿ynie-
ryjno-przemys³owa (a zamkniê-
to  specjalnoœæ  geodezja  prze-
mys³owa),

– w roku  1974  wprowadzono

specjalnoœæ  geodezja  in¿ynie-
ryjno-gospodarcza (a zamkniê-
to  specjalnoœæ  geodezja  in¿y-
nieryjno-przemys³owa), 

– w roku  1981  wprowadzono

specjalnoœæ fotogrametria i mo-
nitoring  œrodowiska  oraz  spe-
cjalnoœæ geodezja in¿ynieryjno-
-przemys³owa  (a  zamkniêto
specjalnoœæ  geodezja  in¿ynie-
ryjno-gospodarcza),

– w roku  1991  wprowadzono

specjalnoœæ  geodezja  w go-
spodarce nieruchomoœciami,

– w roku 1992 zamkniêto specjal-

noœæ geodezja górnicza z uwa-
gi  na  utworzenie  kierunku  gór-
nictwo  i geologia,  do  którego
przypisano tê specjalnoœæ,

– w roku  1993  wprowadzono

specjalnoœæi  geoinformatyka
i teledetekcja (a zamkniêto spe-
cjalnoœæ fotogrametria i monito-
ring œrodowiska)

– w roku  1999,  wprowadzono

specjalnoœæ  szacowanie  nieru-
chomoœci i kataster (a zamkniê-
to specjalnoœæ geodezja w go-
spodarce nieruchomoœciami).

Warto  równie¿  wspomnieæ,  ¿e

w po³owie  lat  siedemdziesi¹tych
wprowadzono  tak¿e  do  planów
studiów (na przeci¹g oko³o 10 lat),
w ramach specjalnoœci, tak zwane
specjalizacje  (zwi¹zane  przede
wszystkim  z kierunkiem  dyplomo-
wania). Tak wiêc: 

– w ramach specjalnoœci geode-

zja  górnicza  wprowadzono
specjalizacje:  geodezja  kopal-
niana  i ochrona  powierzchni
górniczej,

– w ramach specjalnoœci geode-

zja  in¿ynieryjno-gospodarcza
wprowadzono 

specjalizacje:

geodezja  przemys³owa,  foto-
grametria  in¿ynierska  i geode-
zja miejska. 

Widocznym  jest  wyraŸnie,  jak

zmienia³y siê okresowo tendencje,
zapotrzebowania  i mody  w zakre-
sie  kierunku,  na  poszczególne
specjalnoœci kszta³cenia. 

Warto tak¿e wspomnieæ, ¿e od

roku  1991,  absolwentom  kierunku

nadawany  jest  tytu³  zawodowy:
magister  in¿ynier.  Do  roku  1991
nadawano zaœ tytu³: magister in¿y-
nier geodeta lub magister in¿ynier
geodeta górniczy.

Plany studiów 

i programy nauczania

Plany  studiów  ulega³y  znacz¹-

cym  zmianom,  zawsze  jednak
z zachowaniem  zasady  nowocze-
snoœci  kszta³cenia,  o której  by³a
mowa  na  wstêpie.  Przejawia³o  siê
to  przede  wszystkim  we  wprowa-
dzaniu przedmiotów, które by³y „na
czasie”,  a w ramach  poszczegól-
nych  przedmiotów  wprowadzaniu
jak  najbardziej  aktualnych  progra-
mów nauczania. 

Bardziej  dojrzali  wychowanko-

wie  Wydzia³u  pamiêtaj¹  zapewne
przedmioty  o charakterze  typowo
politycznym,  takimi  jak:  filozofia
marksistowska,  czy  te¿  ekonomia
polityczna (socjalizmu czy kapitali-
zmu),  bêd¹ce  swoistym  wyró¿ni-
kiem  czasów,  czêsto  niecieka-
wych, w których przysz³o nam ¿yæ
i studiowaæ. 

Któ¿ z nas nie pamiêta os³awio-

nych ze wszech miar zajêæ w Stu-
dium  Wojskowym,  stanowi¹cych
raz w tygodniu niema³¹ udrêkê dla
m³odych  i zaroœniêtych  adeptów
sztuki wojskowej. Kto z nas nie pa-
miêta os³awionej ISY-y (dla niewta-
jemniczonych:  instrukcji  strzelania
artyleryjskiego), czy te¿ armat arty-
leryjskich,  s³awnych  85-tek  z de-
mobilu.  I musztry  z æwiczeniami
praktycznymi na B³oniach, z nieod-
³¹cznym 

rzucaniem 

granatem

z u¿yciem  wojennego  okrzyku
„hurrra”,  trawestowanego  czêsto
przez studentów, przy uciesze wy-
k³adowcy, kapitana P., na niecenzu-
ralne  s³owo,  wyra¿aj¹ce  emocjo-
nalny  i osobisty  stosunek  s³ucha-
czy  do  ulubionego  przedmiotu.
Hej, ³za siê w oku krêci, gdy wspo-
mni siê sorty mundurowe, czyli na
przyk³ad  przyd³ugawe  p³aszcze
wojskowe,  przydzielane  s³ucha-
czom  zgodnie  z pierwsz¹  zasad¹
Ryszarda  („po  co ¿o³nierz  ma
p³aszcz  – po kostki”),  w po³¹cze-
niu  z drug¹  zasad¹  Ryszarda  (z
czego ¿o³nierz  ma  p³aszcz  –
zz magazynu),  lub  spodenki  ogól-
nowojskowe,  typu  ineksprymable,
rozdzielane zgodnie z trzeci¹ ogól-
nowojskow¹ zasad¹ Ryszarda (ja-
kie maj¹ byæ spodenki ogólnowoj-
skowe – takie by wyciera³y siê na
kolanach i uwiera³y pod pachami).
Tych ostatnich doœwiadczy³ najbar-
dziej  W³adys³aw B.,  zas³u¿ony  ar-
tysta, a przy okazji tak¿e bombar-
dier.  Co  by  siê  jednak  nie  powie-

1

16

6

BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.

background image

dzia³o  (a  du¿o  jeszcze  mo¿na  by
powiedzieæ!),  to  jednak  Studium
Wojskowe  by³o  prawdziw¹  szko³¹
¿ycia. I niewa¿ne czy 

sinus na zajê-

ciach  wojskowych  by³  niekiedy
wiêkszy ni¿ jeden, co powodowa³o,
¿e strzelanie z armat do celu cza-
sem 

Ÿle  kolidowa³o,  to  jednak

w pamiêci  tych  wszystkich,  którzy
odbyli  obowi¹zkowe  studium  woj-
skowe w Uczelni, zaliczyli dwa po-
ligony, gdzieœ na pó³nocy Polski al-
bo na rubie¿ach wschodnich, jedli
czêsto pod³¹ strawê ¿o³niersk¹ ze
wspólnego kot³a, w którym, zgod-
nie z Regulaminem ka¿demu przy-
s³ugiwa³o  2000  kal.  dziennie  oraz
10 dag roœlin smakowych na deka-
dê,  szkolenie  wojskowe  pozosta-
nie  na  zawsze  w umys³ach  ich
uczestników jako skarbnica wspo-
mnieñ  i niezg³êbiona  kopalnia
anegdot.  W zakoñczeniu  jedna
z nich.  Major  Cz.,  dusza-cz³owiek
i inteligentna bestia (okreœlenie, ja-
kie on sam stosowa³ w odniesieniu
do niektórych s³uchaczy), zada³ raz
kiedyœ  braci  studenckiej  proste
i niewinne z pozoru pytanie. Jakie
jest najmniejsze pañstwo na œwie-
cie? Bo¿e, jakie to pañstwa wtedy
nie by³y wymieniane. Liechtenstein,
Monako,  Andora,  San  Marino
i pewnie jeszcze inne. Ktoœ chyba,
w przyp³ywie  sza³u  politycznego
powiedzia³,  ¿e  byæ  mo¿e  Zwi¹zek
Radziecki, skoro tamte nie spe³nia-
j¹ kryteriów. A p. major Cz., ze sto-
ickim spokojem i nieco ironicznym
spojrzeniem, zagajaj¹c na pocz¹t-
ku sw¹ wypowiedŸ, nieœmiertelnym
– g...prawda panowie, rzek³: 

„naj-

mniejszym  pañstwem  na  œwiecie
s¹ pañstwo Cz., poniewa¿ ja mam
155 cm,  a moja  ¿ona  150 cm
wzrostu”. 

Systemy i formy kszta³cenia 

oraz organizacja studiów

System kszta³cenia na kierunku

Geodezja  i Kartografia  w pocz¹t-
kach  istnienia  Wydzia³u  by³  typo-
wym  systemem  dwustopniowym.
Tak  wiêc  prowadzone  by³y  studia
in¿ynierskie,  trwaj¹ce  3,5  roku
(³¹cznie  z wykonaniem  pracy  dy-
plomowej  in¿ynierskiej  i jej  obro-
n¹),  z mo¿liwoœci¹  ich  kontynu-
owania na studiach magisterskich,
trwaj¹cych  3 semestry  i koñcz¹-
cych  siê  równie¿  wykonaniem
i obron¹  pracy  dyplomowej  magi-
sterskiej.  Ten  system  na  studiach
dziennych zosta³ póŸniej zaniecha-
ny, a studia na kierunku powróci³y
do  tradycyjnej  formy  studiów  jed-
nostopniowych. 

W roku 1995, zosta³ na kierunku

powtórnie wprowadzony dwustop-

niowy system kszta³cenia (z mo¿li-
woœci¹  ich  kontynuowania  na  stu-
diach  doktoranckich),  przy  czym
s¹ to tak zwane studia szeregowe. 

Obecnie na kierunku Geodezja

i Kartografia mamy studia in¿ynier-
skie  (SI-1),  trwaj¹ce  7 semestrów
oraz  studia  magisterskie  (SM-2),
trwaj¹ce  3 semestry.  Po  studiach
in¿ynierskich student otrzymuje dy-
plom in¿yniera (po pomyœlnie zda-
nym  egzaminie  dyplomowym),
a po studiach magisterskich absol-
went otrzymuje tytu³ magistra in¿y-
niera  (po  uzyskaniu  absolutorium
i po  obronie  pracy  dyplomowej
magisterskiej).  Po  studiach  in¿y-
nierskich  nastêpuje  wewnêtrzna
kwalifikacja na studia magisterskie. 

Na  studiach  zaocznych  mamy

studia  in¿ynierskie,  trwaj¹ce  9 se-
mestrów  (ostatni  semestr  dyplo-
mowy), koñcz¹ce siê wykonaniem
pracy  dyplomowej  in¿ynierskiej
oraz egzaminem dyplomowym. Na
studiach zaocznych, w obrêbie kie-
runku Geodezja i Kartografia, ma-
my tak¿e studia magisterskie uzu-
pe³niaj¹ce  (SUM),  trwaj¹ce  4 se-
mestry, koñcz¹ce siê wykonaniem
pracy  dyplomowej  magisterskiej
oraz egzaminem dyplomowym. 

Na  kierunku  Geodezja  i Karto-

grafia  dla  studiów  dziennych  i za-
ocznych,  obowi¹zuje  czêœciowo
system  fakultatywny.  Najbardziej
ten  system  jest  widoczny  na
przedostanim  semestrze  dzien-
nych  studiów  magisterskich,  który
prawie  w ca³oœci  poœwiêcony  jest
przedmiotom  obieralnym,  realizo-
wanym przez studenta w trakcie in-
dywidualnego planu studiów (IPS).
Warto  nadmieniæ,  ¿e  przedmioty
obieralne  zosta³y  wprowadzone
po raz pierwszy do planów studiów
na  pocz¹tku  lat  osiemdziesi¹tych
ubieg³ego  stulecia.  W³adze  Wy-
dzia³u  bêd¹c  œwiadomymi  aktual-
nych  potrzeb  i wymogów  rynku
pracy  oraz  zwi¹zanych  z tym  za-
gadnieniem  autokreacji  studenta,
wprowadzi³o przedmiot fakultatyw-
ny:  „Techniki  i strategie  rozwoju
osobowoœci w aspekcie rynku pra-
cy”.  Przedmiot  ten,  prowadzony
przez  znakomitego  specjalistê
z zakresu  psychologii  i socjologii
(jest nim p. mgr Gra¿yna Czop-Œli-
wiñska  z Pionu  Prorektora  AGH
d/s Kszta³cenia)  cieszy  siê  du¿ym
powodzeniem  i uznaniem  wœród
studentów,  przy  czym  tak¹  opiniê
wyrobi³em  sobie  na  podstawie
dwóch  anonimowych  ankiet  prze-
prowadzonych  wœród  s³uchaczy.
Wprowadzony  zosta³  tak¿e  przed-
miot „Jêzyk obcy w terminologii za-
wodowej”,  którego  celem  jest  na-

bycie umiejêtnoœci przez studenta
w zakresie pos³ugiwania siê termi-
nologi¹  technologiczn¹  w jednym
z wybranych  jêzyków  obcych,
przewa¿nie angielskim. 

Plany  studiów  dziennych  dla

kierunku  Geodezja  i Kartografia
obejmuj¹ ³¹cznie dla studiów in¿y-
nierskich i magisterskich 4065 go-
dzin, w tym 285 godzin zajêæ tere-
nowych. Plany studiów zaocznych
in¿ynierskich obejmuj¹ od 1608 do
1649 godzin (w zale¿noœci od spe-
cjalnoœci)  zaœ  dla  studiów  magi-
sterskich uzupe³niaj¹cych obejmu-
j¹  one  588  godzin.  Warto  wspo-
mnieæ, ¿e liczba godzin zajêæ w ty-
godniu  systematycznie  maleje  od
lat  i wynosi  obecnie  (na  studiach
dziennych)  oko³o  27godzin  zajêæ
w tygodniu.

Na Wydziale stosowane s¹ po-

wszechnie hospitacje zajêæ, w od-
niesieniu do m³odszych pracowni-
ków nauki. Na Wydziale obowi¹zu-
je  tak¿e,  zgodnie  z zasadami
wprowadzanymi  w Uczelni,  ocena
zajêæ  dydaktycznych  i prowadz¹-
cych,  dokonywana  na  podstawie
ankietyzacji studentów. 

Liczba studentów

na kierunku

Liczba  studentów  w pocz¹tko-

wych latach istnienia Wydzia³u wy-
nosi³a oko³o 270, zaœ w latach na-
stêpnych  na  kierunku  Geodezja
i Kartografia  wynosi³a  oko³o  500–
–600,  ³¹cznie  ze  studentami  spe-
cjalnoœci  geodezja  górnicza  i ze
studentami studiów zaocznych. 

Obecnie na kierunku Geodezja

i Kartografia  studiuje  oko³o  630
studentów  na  studiach  dziennych
i oko³o 660 studentów na studiach
zaocznych. Nale¿y jednak nadmie-
niæ,  ¿e  na  kierunku  Górnictwo
i Geologia, kszta³c¹cym studentów
w ramach  specjalnoœci  geodezja
górnicza  (zaliczanej  wczeœniej  do
kierunku  Geodezja  i Kartografia),
mamy oko³o 130 studentów. 

Warto  tak¿e  wspomnieæ,  ¿e

obecnie mamy na Wydziale na stu-
diach dziennych (na trzech kierun-
kach  kszta³cenia)  oko³o  1030  stu-
dentów  i oko³o  700  studentów  na
studiach  zaocznych  (na  dwóch
kierunkach kszta³cenia).

Na Wydzia³ corocznie stara siê

du¿a  liczba  kandydatów,  przy
czym  od  trzech  lat  obserwuje  siê
sta³y ich wzrost. Na studia dzienne
podjê³o  starania  w  tym  roku  ok.
1370  kandydatów,  przy  czym  licz-
ba  kandydatów  na  jedno  miejsce
na kierunek Geodezja i Kartografia
by³a  wiêksza  ni¿  5,  obowi¹zywa³
test  i egzamin  z matematyki.  Na

studia  zaoczne  obowi¹zywa³a
rozmowa  kwalifikacyjna,  zaœ  kan-
dydatów  by³o  oko³o  400.  Warto
wspomnieæ,  ¿e  rekrutacja  kandy-
datów na studia, na kierunek Geo-
dezja  i Kartografia  by³a  dawniej
prowadzona  na  podstawie  wyni-
ków egzaminu z matematyki i fizyki.
By³y  równie¿  uwzglêdniane punkty
za  tak  zwane  „pochodzenie  spo-
³eczne”. 

Kszta³cenie w zakresie 

przedmiotów informatycznych

Jak  ju¿  wspomnia³em  na  wstê-

pie, o ewolucji, a przy okazji o jako-
œci  kszta³cenia,  mo¿e  œwiadczyæ
fakt  rozwoju  nauczania  w zakresie
informatyki,  a tak¿e  stopnia  zasto-
sowania informatyki do wspomaga-
nia nauczania innych przedmiotów. 

Nauczanie  informatyki  na  kie-

runku Geodezja i Kartografia prze-
sz³o  g³êbok¹  metamorfozê  i by³o
zgodne ze wszystkimi tendencjami
i rozwojem samej informatyki jako
metody i narzêdzia dla zastosowañ
w wielu  dziedzinach,  w tym  tak¿e
w geodezji i kartografii. 

Przed samym omówieniem za-

gadnieñ  zwi¹zanych  z kszta³ce-
niem w zakresie informatyki, warto
wspomnieæ tak¿e i o tym, ¿e choæ
z ró¿nych  powodów,  przewa¿nie
politycznych  i

gospodarczych,

dawniejsze czasy nie sprzyja³y pe³-
nemu  rozwojowi  jednostki,  a nie-
kiedy  wrêcz  go  uniemo¿liwia³y,  to
jednak,  na  przyk³adzie  w³aœnie  in-
formatyki, mo¿na postawiæ, jak s¹-
dzê tezê, ¿e nie wszystko co dzia-
³o  siê  wczeœniej,  by³o  najgorsze
z mo¿liwych. By³y te¿ i niew¹tpliwe
sukcesy, a najbardziej spektakular-
nymi by³y te, zwi¹zane z rozwojem
informatyki,  w których  i nasz  Wy-
dzia³  mia³  istotny  udzia³.  Wpraw-
dzie nie zawsze by³o mo¿liwe zdo-
bywanie najlepszego wyposa¿enia
i programów,  g³ównie  z powodu
embarga na technologie kompute-
rowe,  ale  pomimo  to  rozwój  dzie-
dziny by³ znacz¹cy. Mo¿na to tak¿e
podkreœliæ  nastêpuj¹cym  stwier-
dzeniem:  „Jak  trudno  by³o  cokol-
wiek uzyskaæ i jak wiele uczyniono
na Wydziale dla rozwoju dziedziny,
w stosunku do obiektywnych trud-
noœci”.

Jeœli  rozszerzymy  definicjê  in-

formatyki tak¿e do metod obliczeñ,
w tym tak¿e geodezyjnych, to po-
cz¹tki informatyki na Wydziale by³y
trudne,  aby  nie  rzec  siermiê¿ne.
W pocz¹tkach  istnienia  Wydzia³u
królowa³y  tablice  logarytmiczne
i suwaki, a ktoœ, kto mia³ dostêp do
arytmometru  móg³  siê  uwa¿aæ  za
wielkiego  szczêœciarza.  Rozwi¹zy-

BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.

2

21

1

background image

wanie  uk³adu  równañ  normalnych
o 20 niewiadomych uwa¿ane by³o,
nie bez powodu, za wielki wyczyn.
Zapis równañ by³ oczywiœcie doko-
nywany na papierze odpowiednich
rozmiarów, k³adzionych na du¿ych
sto³ach, zreszt¹ doskona³ych, sto-
j¹cych  na  prawie  ka¿dym  piêtrze
pawilonu C-4. Warto nadmieniæ, ¿e
na  tych  sto³ach,  o idealnej  wrêcz
powierzchni grano tak¿e namiêtnie
w „zechcyka” i w cymbergaja (mi-
strzami byli Henryk K. i Antoni D.).
Obok  zaœ  sto³ów  grano  w „balo-
na”, czyli w mini-pi³kê no¿n¹, z bo-
iskiem na IV piêtrze, z u¿yciem gu-
my  „myszki”.  Cichymi  bohaterami
tej  gry  stali  siê  Karol  N.  i Karol  P.
Razu  pewnego  bowiem,  wcze-
snym  popo³udniem  zimowym,
podczas  codziennej,  zwyczajowej
gry,  jeden  z kilku  graj¹cych  trafi³
w nogê  wychodz¹cego  akurat
z windy, czyli bramki, profesora M.,
ówczesnego Prodziekana Wydzia-
³u,  który  przeprowadzi³  regularne
œledztwo, na okolicznoœæ pojawie-
nia siê sportowego siniaka na swo-
jej  nodze,  zaœ  wymienieni  wy¿ej
koledzy  odwa¿nie  wziêli  winê  na
siebie. 

PóŸniej, to znaczy a¿ do koñca

lat  szeœædziesi¹tych,  królowa³  na
Wydziale  niepodzielnie  arytmo-
metr.  Warto  wspomnieæ,  ¿e  to
wspania³e  urz¹dzenie  licz¹ce  s³u-
¿y³o tak¿e studentom do uprawia-
nia gry sportowej typu: ile obrotów
wykonam  korbk¹  arytmometru
w jednostce  czasu.  Skoñczonym
i niedoœcig³ym mistrzem tej gry by³
Kazimierz  K.,  który  wykrêci³  366
obrotów/minutê,  ku  nieutulonemu
¿alowi  autora  artyku³u,  który  uzy-
ska³ „tylko” 365 obrotów, zajmuj¹c
drugie, zaszczytne miejsce w kon-
kursie. A jeœli o arytmometrze mo-
wa,  to  pamiêtamy  te¿,  ile  trzeba
by³o zachodu, aby mo¿na by³o wy-
po¿yczyæ ten cenny przyrz¹d, poza
godzinami zajêæ. A ju¿ dotarcie do
arytmometru  elektrycznego  grani-
czy³o  z cudem.  Nieœmia³o  jednak
zaczê³y pojawiaæ siê tak¿e, powoli
i stopniowo nowinki w sprzêcie in-
formatycznym,  to  znaczy  prymi-
tywne, bo du¿e i ma³o wydajne kal-
kulatory  elekroniczne,  a tak¿e  co
by³o  niema³ym  szokiem,  pierwsza
na  Wydziale  maszyna  cyfrowa,
chyba 

generacji 

„minus 

1”,

o wdziêcznej nazwie UMC-1 czyli:
uniwersalna maszyna cyfrowa. Czy
by³a  ona  uniwersalna,  trudno  po-
wiedzieæ.  Faktem  jest,  ¿e  wszyst-
kich tych, którzy siê na niej cokol-
wiek  znali  traktowano  z nabo¿eñ-
stwem, a osobê, która potrafi³a na-
pisaæ program, w jêzyku wewnêtrz-

nym,  na  obliczenie  pierwiastka
kwadratowego uznawano za cudo-
twórcê. Ta maszyna wytrwa³a dziel-
nie na swym stanowisku, w dwóch
pokojach  na  IV  piêtrze  pawilonu
C-4,  do  pocz¹tku  lat  siedemdzie-
si¹tych,  kiedy  to  zacz¹³  królowaæ
powszechnie minikomputer GEO-2
(ju¿  nie  maszyna,  a komputer!),
a powszechnymi  w Instrumenta-
rium Wydzia³owym sta³y siê kalku-
latory  elektroniczne,  pod³¹czane
do gniazdek sieci elektrycznej wy-
konanych  w wielu  salach  æwicze-
niowych.  Coraz  wiêcej  studentów
zaopatrywa³o  siê  tak¿e,  w drogie
na  ówczesne  czasy,  kalkulatory
funkcyjne. 

Prze³omowym  krokiem  w roz-

woju nauczania informatyki na Wy-
dziale, w zakresie przedmiotu, któ-
ry  nazywa³  siê  wówczas  ETO –
czyli  elektroniczna  technika  obli-
czeniowa,  by³  rok  1976.  Wówczas
to zosta³ zainstalowany na Wydzia-
le komputer ODRA-1325, niez³e jak
na  ówczesne  czasy  urz¹dzenie,
które  jednak  mia³o  pewne  istotne
ograniczenia.  Wzros³a  wprawdzie
niepomiernie  szybkoœæ  obliczeñ,
ale  istotnym  problemem  pozosta-
wa³ brak optymalnego i faktyczne-
go  dostêpu  do  komputera  przez
studentów.  Z uwagi  na  sposób
kompilacji  programów  i ich  wyko-
nania,  czynnoœci  te  musia³y  byæ
wykonywane  przez  operatora,  po-
dobnie  zreszt¹  jak  i wykonywany
by³ wydruk samego programu i ob-
liczeñ.  Przygotowanie  danych,  na
kartach  perforowanych,  odbywa³o
siê na specjalnych, ciê¿kich i czê-
sto zawodnych urz¹dzeniach, pro-
dukcji  b.  NRD.  Sam  cykl  obliczeñ
z koniecznoœci  by³  wyd³u¿ony.  Jê-
zykiem programowania by³ wy³¹cz-
nie FORTRAN. 

Równolegle  jednak  zaczêto

wprowadzaæ powoli, choæ nie bez
oporów,  mikrokomputery  typu
SPECTRUM-ZX,  pierwowzory  dzi-
siejszych mikrokomputerów osobi-
stych.  By³o  ich  przejœciowo  i na
szczêœcie tylko dwa, poniewa¿ ju¿
niebawem dokonano zakupu kom-
puterów  „z  prawdziwego  zdarze-
nia” typu PC (IBM XT i AT), a tak¿e
otwarto  pierwsz¹  pracowniê  kom-
puterow¹. By³o to oko³o roku 1986. 

Od tego momentu zaczyna siê

naprawdê burzliwy rozwój informa-
tyki  na  Wydziale  i jej  zastosowañ
dla potrzeb wspomagania naucza-
nia innych przedmiotów. 

Tak wiêc, obecnie w planie stu-

diów dziennych dla kierunku Geo-
dezja  i Kartografia,  uwzglêdniony
jest przedmiot podstawowy o cha-
rakterze  informatycznym,  czyli 

In-

formatyka, w wymiarze 180 godzin,
wyk³adany  przez  cztery  pierwsze
semestry  studiów,  z egzaminami
po II i IV semestrze;

W planie studiów dziennych, dla

kierunku  Geodezja  i Kartografia,
zawarte s¹ tak¿e przedmioty, w któ-
rych  wykorzystywane  s¹  technolo-
gie  informatyczne.  Nale¿¹  do  nich
przede  wszystkim:  elektroniczna
technika  pomiarowa,  teledetekcja
i fotogrametria,  podstawy  katastru
i gospodarki  nieruchomoœciami,
systemy informacji o terenie i inne.
Studentom proponowane s¹ tak¿e
przedmioty  fakultatywne,  wybiera-
ne przez nich na IX semestrze stu-
diów  magisterskich  (IPS),  w ró¿-
nym wymiarze godzin, w których in-
formatyka  s³u¿y  jako  narzêdzie
wspomagania nauczania. 

W  planie  studiów  zaocznych

dla  kierunku  Geodezja  i Kartogra-
fia,  podstawowe  kszta³cenie  infor-
matyczne prowadzone jest na stu-
diach  in¿ynierskich  natomiast  na
studiach  magisterskich  studenci
uczestnicz¹ w zajêciach w ramach
specjalistycznych 

przedmiotów

wykorzystuj¹cych techniki informa-
tyczne. Tak wiêc na studiach in¿y-
nierskich jest wyk³adany przedmiot
podstawowy 

Informatyka,,  w wy-

miarze 80  godzin  w semestrze  II
i III, z egzaminem po semestrze II. 

W planie zaocznych studiów in-

¿ynierskich, dla kierunku Geodezja
i Kartografia, uwzglêdniane s¹ tak-
¿e przedmioty, w których wykorzy-
stywane  s¹  technologie  informa-
tyczne.  Nale¿¹  do  nich  przede
wszystkim: podstawy katastru i go-
spodarki  nieruchomoœciami,  sza-
cowanie  nieruchomoœci,  fotogra-
metria,  systemy  informacji  o tere-
nie, geodezja in¿ynieryjna, geode-
zyjne pomiary odkszta³ceñ, ochro-
na terenów górniczych. Studentom
studiów  zaocznych  proponowane
s¹  równie¿  przedmioty  fakultatyw-
ne, w których informatyka s³u¿y ja-
ko  narzêdzie  wspomagania  na-
uczania. 

W kszta³ceniu studentów w za-

kresie  przedmiotów  informatycz-
nych,  czo³ow¹  rolê  odgrywa  pra-
cownia  komputerowa.  Sama  pra-
cownia sk³ada siê z piêciu sal kom-
puterowych, w których ³¹cznie jest
oko³o  60  zestawów  komputero-
wych  typu  Pentium  II  i III  wraz
z urz¹dzeniami peryferyjnymi. War-
to tak¿e nadmieniæ, ¿e na Wydzia-
le  znajduj¹  siê  ponadto  trzy,  bar-
dzo  dobrze  wyposa¿one  zak³ado-
we  pracownie  komputerowe.  Pra-
cownia komputerowa Wydzia³u za-
pewnia  bezproblemowy  dostêp
studentom do sieci internetowej.

Na podstawie przedstawionych

powy¿ej  problemów  dotycz¹cych
zakresu, metod, treœci i form kszta³-
cenia studentów w zakresie przed-
miotów  informatycznych  mo¿na
stwierdziæ,  ¿e  Wydzia³  przeszed³
w tym  wzglêdzie  prawdziw¹  rewo-
lucjê.  Rozegra³a  siê  ona,  nie  bez
k³opotów znamiennych dla tego ty-
pu  wydarzeñ,  na  naszych  oczach
i z naszym czynnym udzia³em. Z te-
go powodu mamy powód do wiel-
kiej  satysfakcji  i radoœci  tym  bar-
dziej,  ¿e  nadal  w tym  wzglêdzie
stawiamy na sta³y rozwój, niezale¿-
nie, a mo¿e trochê na przekór trud-
noœciom  finansowym,  jakie  nie
omijaj¹  tak¿e  naszej  Uczelni  i Wy-
dzia³u. 

Zajêcia terenowe 

i praktyki zawodowe

Zajêcia  terenowe  i praktyki  za-

wodowe  stanowi¹  wa¿ny  element
wykszta³cenia studenta, na kierun-
ku Geodezja i Kartografia, zgodnie
z nakreœlon¹  sylwetk¹  absolwenta
– magistra in¿yniera geodety. 

Zajêcia terenowe, które dawniej

nazywane by³y praktykami, s¹ ujê-
te  w planach  studiów  dziennych
i zaocznych  Wydzia³u,  przy  czym
godziny  zajêæ  s¹  kumulowane  na
okres miesiêcy wakacyjnych, kiedy
te  zajêcia  s¹  odbywane.  Oznacza
to,  ¿e  na  przyk³ad  wymiarowi  1,5
godzin  zajêæ  terenowych  w tygo-
dniu  odpowiada  na  semestr  6 dni
roboczych. 

Z kolei praktyki dyplomowe po-

legaj¹  obecnie  g³ównie  na  zbiera-
niu materia³ów do pracy dyplomo-
wej  i trwaj¹  co  najwy¿ej  trzy  tygo-
dnie. 

Praktyki  zawodowe  organizo-

wane s¹ dla studenta w oœrodkach
i instytucjach, które s¹ szczególnie
predystynowane do nauki okreœlo-
nego fragmentu zawodu. Tak wiêc,
na  przyk³ad,  praktyka  zawodowa
z „Podstaw  katastru”  organizowa-
na  jest  w jednostkach  prowadz¹-
cych ewidencjê gruntów, czyli kata-
ster. 

Na przestrzeni lat, liczba godzin

zajêæ terenowych organizowanych
dla studentów kierunku w ró¿nych
oœrodkach  szkoleniowych  poza
Uczelni¹  by³a  doœæ  znaczna  i wy-
nosi³a  oko³o  20  tygodni  w czasie
okresu  studiów.  Obecnie,  ³¹czny
wymiar  zajêæ  terenowych  na  stu-
diach dziennych wynosi 13 tygodni
i 4 dni. Takie doœæ radykalne skró-
cenie  wymiaru  zajêæ  terenowych,
dokonane  w roku  1993,  zosta³o
spowodowane wzglêdami finanso-
wymi. Na studiach zaocznych ³¹cz-

2

22

2

BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.

background image

ny wymiar zajêæ terenowych wyno-
si obecnie oko³o 8 tygodni. 

Warto  wspomnieæ  te¿  miejsca,

gdzie  studenci  kierunku  odbywali
dawniej swe praktyki. Tak wiêc by-
³y  to:  Goszyce,  Kroœcienko  nad
Dunajcem,  Nowy  S¹cz,  Ptaszko-
wa, Jeleœnia, Moszczanica, Ostro-
wiec 

Œwiêtokrzyski, 

Zarzecze,

NiedŸwiedŸ,  Pisarzowa.  Obecnie
studenci odbywaj¹ zajêcia tereno-
we w Krakowie, Grybowie, Wêgier-
skiej Górce i Sopotni Ma³ej.

Szczególnymi miejscami, które

chyba na zawsze utkwi³y w pamiê-
ci  pierwszych  absolwentów  Wy-
dzia³u, by³y Goszyce i Kroœcienko.
Ta  pierwsza  miejscowoœæ,  z pa-
mi¹tkowym dworkiem i nieco mniej
pami¹tkowym, dworskim pomiesz-
czeniem stajennym, adaptowanym
na sypialniê (s³ynny „koñski ogon”),
ci¹gle  budzi  ¿ywe  wspomnienia.
Pamiêtamy zw³aszcza poranne bu-
dzenia dokonywane przez p. dr M.,
czy te¿ ablucje wykonywane przez
studentów  na  zewn¹trz  budynku,
w lodowatej wodzie przy wspólnym
„korytku”. 

Kroœcienko  nad  Dunajcem,

z piêkn¹  i stylow¹  will¹  „Granit”,
w której  mieszkali  studenci,  przy-
nosi  z kolei  wra¿enia  diametralnie
lepsze.  Doskona³e  warunki  za-
mieszkania,  znakomita  kuchnia,
a przede  wszystkim  wspania³a  re-
stauracja  „Prze³om”  zwana  popu-
larnie  „Mordowni¹”.  W tym¿e  oto
przybytku,  podczas  wspólnej  za-
bawy studencko-profesorskiej w ra-
machdancingu, tylko przytomnoœæ
umys³u jednego z dzisiejszych pro-
fesorów,  a ówczesnego  m³odego
adepta  sztuki  geodezyjnej,  dr.  L.
uratowa³a uczestników imprezy od
czynów w wykonaniu miejscowych
górali  (czytaj:  orcyków),  a maj¹-
cych  œcis³y  zwi¹zek  z nazw¹
umieszczon¹ w szyldzie wyszynku.
Jednemu  z baluj¹cych  w knajpie
juhasów nie spodoba³a siê fizjono-
mia  autora  artyku³u  i chcia³  j¹  ko-
niecznie  przekszta³ciæ  na  podo-
bieñstwo twarzy miejscowych, przy
u¿yciu  wprawdzie  jedynie  samej
rêki, ale za to wprawionej i mocnej.
Sytuacja stawa³a siê groŸna, bo od
pocz¹tkowych  s³ów  góral  zacz¹³
przymierzaæ siê do czynów. W tym
momencie  wspomniany  ju¿  dr  L.
zapyta³ retorycznie entuzjastê mor-
dobicia,  potencjalnego  zabójcê,
w jego w³asnej mowie: „S³uchoj ze,
swojego k...bedzies bi³? A jakos to
swojego?  A takoz,  ze  my  oba
z Murzasichla,  to  znacy  jo  i tyn
wienksy  (czyli  autor,  przysz³y  po-
szkodowany),  a tyœ  z Kroœcianka.
A…,  to  co³kowicie  zmienio  sytu-

acjo”. I tak, zamiast bicia skoñczy-
³o siê na ogólnym „kochajmy siê”,
toastach  i wspólnych  tañcach  do
rana. Prof. L. do dzisiejszego dnia
wspomina  to  wydarzenie,  twier-
dz¹c,  byæ  mo¿e  nie  bez  racji,  ¿e
uratowa³  mi  ¿ycie.  Ja  zaœ  nie-
odmiennie twierdzê, ¿e wyszed³em
z tego  spotkania  towarzyskiego
z twarz¹ – dos³ownie  i w przeno-
œni. 

A s³ynne wydarzenie, które mia-

³o  miejsce  z udzia³em  studentów
i jednego  z naszych  znakomitych
uczonych,  nestora  geodezji  pol-
skiej  profesora  O.  Profesor,  znany
ju¿  szerokim  krêgom  w kraju  i za-
granic¹,  pe³ni³  wówczas  funkcjê
Dziekana  Wydzia³u.  Chodziliœmy
ko³o  Profesora  z nabo¿eñstwem,
poniewa¿  chodzi³y  s³uchy,  ¿e  by³
bardzo  surowy.  Rzeczywiœcie,
przekonaliœmy siê o tym naocznie
któregoœ  piêknego  dnia,  kiedy  to
Profesor  og³osi³,  ¿e  ukarze  wino-
wajców nocnego podgl¹dania po-
kojów  „Granitu”  z drzewa  œliwko-
wego, a na dodatek bêd¹cych pod
wp³ywem.  Winowajcy,  a by³o  ich
chyba  trzech,  zostali  zidentyfiko-
wani.  Stali  oni  przed  Profesorem
i frontem grupy studentów, a Profe-
sor tak rozpocz¹³ wymierzanie ka-
ry. Nazwisko? Teodor W. Odbieram
Panu stypendium. Nazwisko? – do
kolejnego winowajcy. Stanis³aw K.
Odbieram 

Panu 

stypendium.

I wreszcie  podchodz¹c  do  ostat-
niego  studenta  (nazwiska  nie  po-
mnê),  wymierzy³  tak¹  sam¹  karê
jak  poprzednikom.  Ale¿  Panie
Dziekanie, ja nie pobieram stypen-
dium – odrzek³  student.  W takim
razie  przyznajê Panu  i odbieram
stypendium.  Mo¿e  to  i prawda,
mo¿e  nie,  ale  by³o  coœ  w tym,  ¿e
wszyscy szanowali i lubili Profeso-
ra niepomiernie, a i dowody na to
mamy  do  dnia  dzisiejszego.  Cho-
dzi³y  s³uchy,  ¿e  jakiœ  czas  po  tym
incydencie  Profesor  po  cichu  od-
wiesi³ karê winowajcom, bo szkoda
by³o  mu  biednych  ¿aków.  Wielki
cz³owiek, z wielk¹ wra¿liwoœci¹. 

Z póŸniejszych wydarzeñ, które

mia³y  miejsce  na  praktykach,  za-
pamiêta³em  te¿  ognisko,  w Mosz-
czanicy, w póŸnych latach 80-tych.
Wspania³y nastrój, bliskoœæ Jeziora
¯ywieckiego,  znakomite  pieczone
kurczaki serwowane przez mistrza
kulinarnego Wydzia³u, znanego ju¿
z wczeœniejszego  opowiadania
doc. L., który w miêdzyczasie awan-
sowa³. Wszystko to sprawi³o, ¿e at-
mosfera by³a znakomita, pomimo,
¿e  wiêkszoœæ  uczestników  czeka³
trudny egzamin z geodezji, w³aœnie
u doc.  L.  Wspólne  œpiewy  trwa³y

do  póŸnych  godzin  nocnych.  Ale
nadszed³ czas powrotu do domów.
Ktoœ rzuci³ has³o: idziemy… i tak to
siê  zaczê³o.  Od  s³owa  do  czynów
droga  krótka.  Dwóch  studentów,
widz¹c ¿e doc. L, równie¿ wybiera
siê  do  swych  pieleszy,  us³u¿nie
choæ  z wyj¹tkowym  taktem  i wy-
czuciem,  jakie  spotyka  siê  tylko
w takich  razach,  zw³aszcza  po
spo¿yciu,  zaproponowa³o  pomoc.
Docent nie odmówi³ i tak oto, trójka
balowiczów,  czyli:  docent  w œrod-
ku, a studenci po bokach trzymaj¹-
cy docenta, sz³a zgodnie i stosun-
kowo ma³o chwiejnie wzd³u¿ stawu
rybnego,  po  grobli,  zgodnie  z za-
sad¹  jednoœci  przeciwieñstw  ks.
Tischnera.  Ale  ¿e  grobla  w¹ska,
a noc ciemna, o wypadek nietrud-
no. Zdarzy³ siê takowy, o czym przy
koñcu.  Kto  by³  winien – do  dziœ
nie wiadomo. Studenci zaklinali siê
póŸniej,  odpowiadaj¹c  na  moje
œledcze  pytania,  jako  kierownika
praktyki, ¿e winê nieumyœln¹ pono-
si docent L., który nie obliczy³ do-
brze kroku i zmierza³ prosto do sta-
wu, a oni tylko trzymali i ci¹gnêli to-
warzysza balu (nawiasem mówi¹c
w dwie  ró¿ne  strony),  chc¹c  rato-
waæ  go  przed  niechybn¹  k¹piel¹.
Wersja  docenta  by³a  diametralnie
ró¿na.  W przyjacielskiej  rozmowie
ze  mn¹,  przy  góralskiej  herbacie,
tak mniej wiêcej skomentowa³ wy-
darzenie.  Chcieli  siê  mnie  pozbyæ
przed  egzaminem,  sprawa  jasna.
A ca³a rzecz, tak naprawdê, mia³a
siê  nastêpuj¹co.  W pewnym  mo-
mencie, id¹c za wspomnian¹ trój-
k¹, s³yszê, ¿e ktoœ siê drze. Okaza-
³o  siê,  na  szczêœcie,  ¿e  dar³a  siê
tylko koszula docenta L., trzymana
przez  m³ode  d³onie  studentów,
z których  ka¿dy  ci¹gn¹³  docenta
w swoj¹  stronê,  chc¹c  zdobyæ
miano tego, który uratowa³ mu ¿y-
cie (jaka to wspania³a gratka wyka-
zaæ  siê  przed  trudnym  egzami-
nem!).  Rzeczywistoœæ  okaza³a  siê
brutalna. Docent, który momental-
nie oceni³ grozê ca³ej sytuacji (ko-
szula z Jugos³awii warta 15 $, za-
robki miesiêczne niewiele wiêksze,
oko³o 20 $) uzna³, ¿e to za du¿o jak
na jeden wieczór, nawet spêdzony
przy  ognisku.  Uzna³,  ¿e  sprawa
jest  powa¿na  i musi  znaleŸæ  fina³
przed  popadniêciem  wszystkich
w zupe³n¹ amnezjê. Nazwisko, py-
ta zatem studenta stoj¹cego z rê-
kawem  jego  jugos³owiañskiej  ko-
szuli  w dygoc¹cych  rêkach.  Ja-
nusz M., odpowiada student i do-
daje  wyjaœnienie: 

aleee  jaaa  nnn-

nie chciaaa³eeem, panie dooocen-
cie,  j¹kaj¹c  siê  ze  strachu.  Nie
szkodzi.  Nazwisko,  pyta  drugiego

winowajcê,  bardziej  spokojnego,
bo drugi rêkaw od koszuli docenta
jest prawie na swoim miejscu, tyle,
¿e  lekko  naderwany.  Bogdan  R.  –
pada  odpowiedŸ.  Kiedy  egzamin,
pada  nastêpne  pytanie.  Ju¿  zda-
waliœmy,  odpowiada  ten  przytom-
niejszy.  Jutro  obaj  do  poprawki,
wyrokuje docent. Nie wiem do koñ-
ca jak skoñczy³o siê to ca³e wyda-
rzenie. Wiem tylko tyle, ¿e studenci
skoñczyli  studia  z niez³ymi  lokata-
mi.  Chodzi³y  natomiast  s³uchy,  ¿e
doc.  L.  nastêpnego  dnia  po  tym
wydarzeniu,  nosz¹cym  znamiona
towarzyskiego 

qui pro quo, przyj¹³

tylko przeprosiny studentów, a za-
proponowanej  rekompensaty  za
koszulê odmówi³. Muszê przyznaæ,
¿e i dzisiaj prof. L. te¿ ma gest i po-
mimo swojej surowoœci jest lubiany
przez  studentów.  Oprócz  wiedzy,
podziwiaj¹ oni jego zdolnoœci wo-
kalne,  towarzyskie,  a

przede

wszystkim kulinarne.

Praktyki, by³y swoist¹ szko³¹ ¿y-

cia,  integrowa³y  nas  wszystkich
w sposób niewymuszony i natural-
ny, na praktykach rodzi³y siê mi³oœci
i przyjaŸnie (czy dzieci to nie pamiê-
tam), a nasi prze³o¿eni byli jacyœ in-
ni  i czasem  mówili  nawet  ludzkim
g³osem.  Piêkne  czasy  i tradycje,
które  teraz  z powodzeniem,  choæ
nieco  w inny  sposób,  kultywuje
m³odsze  pokolenie.  Wspominamy
je z rozrzewnieniem. Ale, jak mówi¹
bracia Czesi: „to se juz ne vrati”

Nie sposób nie wspomnieæ tak-

¿e  o szczególnej  formie  kszta³ce-
nia  praktycznego,  jakimi  by³y  na
pocz¹tku lat szeœædziesi¹tych pó³-
roczne praktyki robotnicze, realizo-
wane  na  II  semestrze  studiów,
w kopalniach,  z równoczesnym
odbywaniem  zajêæ  z matematyki
i z górnictwa w Oœrodku Konsulta-
cyjnym na Œl¹sku. Szczególn¹ for-
m¹ praktyk by³y w okresie póŸniej-
szym miesiêczne hufce pracy, od-
bywane  przed  rozpoczêciem  stu-
diów, stanowi¹ce wówczas swoist¹
formê indoktrynacji m³odego poko-
lenia. Umar³y one œmierci¹ natural-
n¹,  jak  wszystko  co  sztuczne  i fa-
sadowe,  w okresie  fundamental-
nych zmian politycznych i spo³ecz-
nych  w kraju,  w koñcu  lat  osiem-
dziesi¹tych. 

Wymiana zagraniczna 

studentów

W pocz¹tkach istnienia Wydzia-

³u wymiana zagraniczna studentów
by³a na stosunkowo nik³ym pozio-
mie.  By³o  to  spowodowane  g³ów-
nie 

czynnikami 

obiektywnymi,

zwi¹zanymi  z sytuacj¹  polityczn¹
i gospodarcz¹  w kraju.  W okresie

BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.

2

23

3

background image

póŸniejszym  (lata  1960–1980)  wy-
jazdy  organizowane  by³y  przede
wszystkim jako zbiorowe i g³ównie
do krajów bloku wschodniego. Dla
nielicznych i znaj¹cych jêzyki obce,
dostêpne by³y tak¿e praktyki letnie
do  krajów  zachodnich  pod  nazw¹
IASTE.  Organizowane  by³y  tak¿e
wyprawy naukowe studentów pod
nazw¹  „Bari”  do  krajów  Bliskiego
Wschodu i Afryki. Obecnie powsta-
³a  idea,  aby  te  wyprawy  na  nowo
kontynuowaæ. Warto nadmieniæ, ¿e
wyjazdy zagraniczne w nieco odle-
glejszych czasach, zawsze cieszy-
³y  siê  du¿ym  wziêciem  wœród  stu-
dentów  z uwagi  na  „naturalnie”
ograniczon¹ poda¿ ofert wyjazdów
zagranicznych.  Takie  wyjazdy  stu-
dentów, po³¹czone z wymian¹ do-
œwiadczeñ  i odbywaniem  sta¿y
w przedsiêbiorstwach  produkcyj-
nych  i oœrodkach  akademickich
by³y  jeszcze  na  pocz¹tku  lat  90.
przedmiotem  sporego  zaintereso-
wania  braci  studenckiej,  z uwagi
na  ich  ci¹gle  wielk¹  atrakcyjnoœæ.
Obecnie problem wyjazdów zagra-
nicznych traktowany jest przez stu-
dentów inaczej i w innych katego-
riach. Powód dla takiej sytuacji jest
poniek¹d  oczywisty.  Wyjazdy  za-
graniczne po prostu spowszednia-
³y,  z uwagi  na  ich  ogóln¹  dostêp-
noœæ.  Innym  powodem,  dla  które-
go studenci Wydzia³u, jak równie¿
i Uczelni nie podejmuj¹ generalnie
wymiany, jest ci¹gle niewielka zna-
jomoœæ jêzyków obcych, przez po-
tencjalnych kandydatów na wyjazd
zagraniczny. Szczególnie drastycz-
nie jest to widoczne w ofercie sty-
pendialnej  oferowanej  Uczelni
przez stronê niemieck¹. Du¿o ofe-
rowanych  stypendiów  jest  przez
Uczelniê  zwracanych,  a g³ównym
powodem  takiego  kroku  s¹  w³a-
œnie  problemy  jêzykowe  studen-
tów. 

Wymiana  studentów  odbywa

siê w ramach programu Unii Euro-
pejskiej  Erasmus-Socrates,  który
przeznacza  ofertê  wymiany  do-
œwiadczeñ  w dziedzinie  kszta³ce-
nia  dla  studentów  i nauczycieli
akademickich.  W ramach  tego
programu realizowana jest wymia-
na  studentów  z Uniwesytetem
w Clausthal, Uniwersytetem w Es-
sen i Uniwersytetem we Freibergu.
W ci¹gu  ostatnich  trzech  lat  sko-
rzysta³o  z takiej  formy  wymiany
6 studentów  kierunku  Geodezja
i Kartografia.

Forma  wymiany  studentów

zwi¹zana  jest  tak¿e  z wykonywa-
niem  prac  dyplomowych  in¿ynier-
skich przez studentów z Uniwersy-
tetu  Essen  w AGH.  Jedna  praca

zosta³a  wykonana  i obroniona
w ubieg³ym  roku,  druga  zosta³a
zrealizowana w czêœci praktycznej
w Kopalni Soli w Wieliczce. Zamia-
rem  w³adz  Wydzia³u  jest  podjêcie
tak¿e dzia³añ w drug¹ stronê. 

W zakresie wymiany studentów

Wydzia³  przyst¹pi³  do  programu
zwi¹zanego  z wydawaniem  po-
dwójnych  dyplomów  ukoñczenia
studiów.  Ten  program  bêdzie  naj-
prawdopodobniej  realizowany  od
przysz³ego  roku  akademickiego,
pomiêdzy  AGH  (Wydzia³em  Geo-
dezji  Górniczej  i In¿ynierii  Œrodo-
wiska) a Uniwersytem w Clausthal
i Uniwersytetem we Freibergu.

Realizowana  jest  tak¿e  wspó³-

praca  z firm¹  geodezyjn¹  Coler &
Colantonio (USA) w zakresie orga-
nizowania sta¿y d³ugoterminowych
dla absolwentów Wydzia³u kierunku
Geodezja i Kartografia. Obecnie na
sta¿u  w USA  przebywa  6 absol-
wentów. W tym roku zosta³y zorga-
nizowane  tak¿e  krótkoterminowe,
trzymiesiêczne praktyki geodezyjne
w USA, w miesi¹cach wakacyjnych
dla  trzech  studentów  po  III  roku,
kierunku Geodezja i Kartografia.

Inne problemy zwi¹zane 

z procesem kszta³cenia

W celu podniesienia na wy¿szy

poziom  metod  i zakresu  kszta³ce-
nia,  a tak¿e  w celu  wymiany  do-
œwiadczeñ,  zosta³o  niedawno  po-
wo³ane  nieformalne  cia³o  opinio-
twórcze – Konferencja Dziekanów
wy¿szych 

szkó³ 

technicznych

kszta³c¹cych studentów w obrêbie
kierunku  Geodezja  i Kartografia.
Zadaniem  Konferencji  jest  zatem
opracowywanie wspólnego stano-
wiska  i zasad  w zakresie  metod
i jakoœci kszta³cenia studentów kie-
runku.  Konferencja  spe³nia  wa¿n¹
rolê opiniotwórcz¹ w zakresie pro-
blemów zwi¹zanych z dydaktyk¹. 

Ostatnie posiedzenie Konferen-

cji  Dziekanów  mia³o  miejsce  na
pocz¹tku marca br., w Mogilanach
k/Krakowa, a jego celem by³a wy-
miana pogl¹dów na temat naucza-
nia  informatyki,  zajêæ  terenowych
i wymiany zagranicznej studentów. 

3. Zakoñczenie

Na podstawie przedstawionego

opracowania dotycz¹cego proble-
matyki  kszta³cenia  na  kierunku
Geodezja i Kartografia na Wydzia-
le  Geodezji  Górniczej  i In¿ynierii
Œrodowiska,  mo¿na  zauwa¿yæ,  ¿e
w tym wzglêdzie Wydzia³ przeszed³
na przestrzeni ostatnich 50 lat g³ê-
bokie  przeobra¿enia.  Jest  to  wi-
doczne  w ka¿dym  niemal  proce-

sie, dotycz¹cym szeroko rozumia-
nej edukacji.

Niektóre  zmiany  mia³y  charak-

ter ewolucyjny, niektóre zaœ, jak to
mia³o  miejsce  w przypadku  infor-
matyki  i jej  zastosowañ,  charakter
niemal¿e rewolucyjny. 

Wydzia³ i sam kierunek Geode-

zja  i Kartografia  by³  prekursorem
nowoœci  w dydaktyce.  Jest  to
szczególnie  widoczne  w systemie
kszta³cenia  szeregowego,  metod
i œrodków  w zakresie  nauczania
przedmiotów 

informatycznych,

a tak¿e  w zakresie  nauczania  in-
nych  przedmiotów,  w których  sto-
sowane s¹ najnowsze technologie
pomiarowe i przetwarzania danych. 

Znacz¹cy  postêp  zosta³  tak¿e

dokonany  w zakresie  organizacji,
formy  i treœci  zajêæ  terenowych
i praktyk. Studenci kierunku, wyko-
nuj¹  wiêcej  prac  pomiarowo-obli-
czeniowych  w znacznie  krótszym
czasie,  ni¿  to  mia³o  miejsce  jesz-
cze kilkanaœcie lat temu. 

Zosta³a  w sposób  znacz¹cy

zmniejszona  liczba  zajêæ  w tygo-
dniu  dla  studentów  kierunku,  od
ponad trzydziestu piêciu, kilkadzie-
si¹t lat temu, do oko³o dwudziestu
siedmiu w chwili obecnej. Sprawia
to,  ¿e  student  mo¿e  poœwiêciæ
znacznie  wiêcej  czasu  na  indywi-
dualne pog³êbianie swojej wiedzy. 

Mo¿na tak¿e stwierdziæ, ¿e po-

mimo  piêtrz¹cych  siê  trudnoœci  fi-
nansowych  Wydzia³  nad¹¿a  za
wspó³czesnymi  trendami  w dzie-
dzinie kszta³cenia, a nawet, jak siê
wydaje,  wyprzedza  je  w odniesie-
niu  do  oœrodków  krajowych  i za-
granicznych. 

Choæ  przedstawione  opraco-

wanie dotycz¹ce ewolucji w proce-
sie kszta³cenia kierunku Geodezja
i Kartografia na Wydziale Geodezji
Górniczej  i In¿ynierii  Œrodowiska
zawiera  tylko  najwa¿niejsze  i naj-
bardziej znacz¹ce fakty i problemy
z zakresu  dydaktyki,  jakie  mia³y
miejsce na Wydziale na przestrzeni
ostatnich  50  lat,  to  jednak  wydaje
siê,  ¿e  opisane  w nim  problemy
potwierdzaj¹ w pe³ni, tezê, ¿e: 

Wy-

dzia³ Geodezji Górniczej i In¿ynierii
Œrodowiska, w ci¹gu swego istnie-
nia dokona³ znacz¹cych osi¹gniêæ
w zakresie  kszta³cenia  m³odych
adeptów sztuki geodezyjnej. 

I  ju¿  zupe³nie  na  zakoñczenie,

moja  osobista  refleksja.  Wszystko
to  co  napisa³em  powy¿ej,  a doty-
cz¹ce  procesów  kszta³cenia  to
oczywiœcie prawda i tylko prawda,
a poza  tym  wszystko  i do  koñca
wa¿ne.  Ale  patrz¹c  trochê  z per-
spektywy  lat  i poddaj¹c  siê  my-
œlom  o przemijaniu,  nieodparcie

nasuwa mi siê dzisiaj pytanie: jacy
byliœmy,  jak  nas  postrzegano,  czy
dobrze  zas³u¿yliœmy  siê  pokole-
niom.  Trudno  na  to  pytanie  nam
samym udzieliæ jednoznacznej od-
powiedzi.  Na  pewno  wielu  z nas
powie,  z nutk¹  zadumy  w g³osie:
„za  naszych  czasów…”,  albo:
„dawniej m³odzie¿ by³a lepsza”, al-
bo  jeszcze:  „kszta³cenie  by³o  na
wy¿szym  poziomie”.  Moim  zda-
niem, ani m³odzie¿ nie by³a lepsza,
ani te¿ kszta³cenie nie by³o na wy¿-
szym poziomie w stosunku do dzi-
siejszych warunków. To my chcieli-
byœmy,  aby  tak  by³o  i trudno  siê
dziwiæ takim pogl¹dom, z zupe³nie
oczywistych powodów. To by³y bo-
wiem „nasze” czasy, w których byæ
mo¿e  by³o  trochê  weselej,  w któ-
rych  byæ  mo¿e  lepiej  potrafiliœmy
siê  bawiæ  i cieszyæ,  choæ  proble-
mów  i udrêk  ¿ycia  codziennego
by³o  znacznie  wiêcej  ni¿  dzisiaj.
Zatem teraz, z pewn¹ nut¹ nostal-
gii siêgamy niekiedy wspomnienia-
mi  do  tych  radosnych  chwil,  wy-
œpiewuj¹c po góralsku fundamen-
talne  pytanie: 

„kany  siê  podzia³y

nase dawne casy”. Drogi Czytelni-
ku,  na  to  pytanie  niech  odpowie-
dz¹ Ci równie¿ strawestowane s³o-
wa  piêknej  piosenki:  „...

ale  to  ju¿

by³o i nie wróci wiêcej, choæ 50 lat
przyby³o to do przodu wci¹¿ wyry-
wa  g³upie  serce”.  Tak,  to  g³upie
serce, którego cz¹stkê ka¿dy z nas
zostawi³  tu,  na  Wydziale.  Cz¹stkê
serca, które ci¹gle nam podpowia-
da jak mamy czyniæ dla wspólnego
dobra – Uczelni i Wydzia³u. Chcie-
libyœmy mieæ poczucie, ¿e nie zo-
stawiliœmy po sobie ani zerwanych
mostów ani spalonej ziemi. To wa¿-
ne tak¿e i dla obecnego pokolenia
ludzi zwi¹zanych z Wydzia³em, któ-
re tworzy wspó³czesn¹ historiê, dla
przysz³ych  pokoleñ,  prawie  do-
k³adnie tak, jak my tworzyliœmy hi-
storiê Wydzia³u z myœl¹ o przysz³o-
œci,  nie  ogl¹daj¹c  siê  na  motto
z piosenki  biesiadnej: 

jak  szybko

mija ¿ycie…

1

Artyku³ zosta³ czêœciowo opracowany

na  podstawie  publikacji  pt.  Rozwój

w zakresie  kszta³cenia  studentów

i prowadzenia  badañ  naukowych  na

Wydziale Geodezji Górniczej i In¿ynie-

rii Œrodowiska Akademii Górniczo-Hu-

tniczej  w Krakowie  na  kierunku  Geo-

dezja  i Kartografia  (Geodezja,  Pó³-

rocznik AGH, w druku). Autorzy: Hyc-

ner R., Jachimski J.

2

24

4

BIP 95 – paŸdziernik 2001 r.