background image

Król zaczął królować! 

Ewangelia jako Dobra Nowina o królowaniu Jezusa

 

 

Pierwsze  księgi  Nowego  Testamentu  zostały  spisane  już  w  kilkadziesiąt  lat  po  męce, 
śmierci  i  zmartwychwstaniu  Pana  Jezusa.  Czasy  te  wypełnione  były  gorliwą 
działalnością  Apostołów,  którzy  po  Zesłaniu  Ducha  Świętego  z  mocą  świadczyli  o 
Jezusie  Mesjaszu,  czyniąc  przy  tym  wiele  znaków  i  cudów  (Dz  2,43).  Z  pewnością 
wielka  była  ich  wiara,  skoro  czynili  cuda  nie  mniej  spektakularne  od  tych,  których 
dokonywał Jezus za swego  za ziemskiego życia – z wskrzeszaniem do życia umarłych 
włącznie  (por.  Dz  20,7-12).  Oczywiście  nie  była  to  ich  moc,  którą  działali,  ale 
zmartwychwstałego,  zasiadającego  na  tronie  w  Niebie  Jezusa.  Z  drugiej  strony  bez 
mocnej i żywej wiary Apostołowie niczego by nie dokonali. Zapisem ich dzieł, jak też 

ich nauki o Jezusie są księgi kanonu Nowego Testamentu, które w powszechnej opinii badaczy uważa się za 
najbardziej  autentyczne  świadectwo  wiary  i  doktryny  pierwotnego  Kościoła,  głoszonej  narodom  w  celu 
nakłonienia ich do nawrócenia. 

  

Ewangelie,  najpierw  głoszone  ustnie,  a  następnie  zredagowane  w  formie  ksiąg,  są  przede  wszystkim 
świadectwem  o  Jezusie  Synu  Bożym,  który  przyszedł  na  ziemię  jako  Mesjasz  i  poprzez  swoje  zbawcze 
dzieło  wyzwolił  człowieka  (por.  Mk  1,1n;  J  20,30-31).  W  potocznym  rozumieniu,  jak  również  w  wielu 
ujęciach słownikowych, definiując dzisiaj słowo-termin ewangelia zwraca się uwagę przede wszystkim na 
jego  aspekt  literacki.  Ewangelią  określa  się  dzieło  spisane,  przedstawiające  życie  i  naukę  Jezusa,  albo 
fragment  tego  dzieła  czytany  podczas  celebracji  liturgicznej

[1]

.  Jednak  samo  sformułowanie  „ewangelia” 

nie  jest  jedynie  określeniem  specyficznego  gatunku  literackiego,  ale  ma  także  swój  głęboki  wymiar 
teologiczny.  Żeby  go  w  pełni  odkryć  trzeba  przyjrzeć  się  bliżej  pochodzeniu  i  znaczeniu  samego  pojęcia 
oraz odnieść je do treści Ewangelii kanonicznych. 

Słowo euangelion (o( eu)aggeli/on) pochodzi z języka greckiego i w dosłownym tłumaczeniu znaczy „dobre 
przesłanie” lub „dobra nowina”. Jest to tłumaczenie znane i często mówiąc „o głoszeniu Ewangelii”, mówi 
się zamiennie „o głoszeniu Dobrej Nowiny”. Jednak cóż to za Dobra Nowina, którą się głosi? Na to pytanie 
można  spontanicznie  odpowiedzieć  w  różny  sposób,  że  np.  chodzi  o  zmartwychwstanie  Jezusa,  o  Jego 
wcielenie  się  albo  o  zbawienie,  które  Jezus  wysłużył.  Naturalnie,  z  naszej  perspektywy  są  to  „dobre 
nowiny”, ale chcąc pogłębić odpowiedź na postawione pytanie musimy wziąć pod uwagę fakt, że Ewangelie 
powstawały  w  różnych  od  dzisiejszych  warunkach  historyczno-kulturowych  i  były  adresowane  do 
pierwszych  wspólnot  chrześcijańskich,  czyli  do  ludzi  o  określonej  mentalności,  wywodzących  się  z 
konkretnych środowisk. Dlatego też treść Ewangelii, jak i samo określenie Ewangelia występujące w NT, 
także dzisiaj trzeba rozumieć w kontekście, w jakim wtedy było używane. 

W  klasycznej  grece  euangelion  występowało  zawsze  w  l.  mnogiej  i  miało  kilka  znaczeń.  Ewangelia 
znaczyła  najpierw  tyle  co  radosna  nowina  lub  nagroda  za  jej  przyniesienie,  a  także  zwiastowanie 
pomyślnych  wydarzeń,  np.  zwycięstwa  w  bitwie.  W  środowiskach  kultów  pogańskich  słowo  to  miało 
również znaczenie religijne: ofiara złożona bogom za jakąś dobrą wieść. W odniesieniu do kultu cezarów w 
Imperium  Rzymskim  główne  wydarzenia  z  życia  imperatora,  boga  i  zbawcy,  uważane  były  za  swoiste 
„ewangelie”. Do takich należały m.in.: narodziny, śmierć władcy, ale także jego intronizacja – czyli objęcie 
rządów, wstąpienie na tron. 

Słowo  „ewangelia”  występuje  również  w  pismach  Starego  Testamentu  i  ma  swoje  znaczenie  religijne. 
Zacytujmy stosowny fragment proroctwa Izajasza (52,7): O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna 
radosnej  nowiny  
[=ewangelii],  który  ogłasza  pokój,  zwiastuje  szczęście,  który  obwieszcza  zbawienie, który 
mówi do Syjonu: «Twój Bóg zaczął królować»

background image

Znaczenie  terminu  w  Starym  Testamencie  jest  następujące:  ewangelia  –  to  obwieszczenie  o  początku  ery 
absolutnego królowania Boga. Oczywiście, nie chodzi tu o królowanie Boga „w ogóle”, gdyż, jak świadczy 
całe Pismo Święte, w relacji do stworzenia On zawsze jest Królem

[2]

W tym wypadku treść odnosi się do 

nadejścia  czasów  mesjańskich,  związanych  z  objawieniem  się  wyczekiwanego  przez  Żydów  Mesjasza-
Króla, który miał wyzwolić lud spod panowania zła i ostatecznie pokonać wszystkich swoich przeciwników, 
a wiernym sługom przynieść upragniony pokój i szczęście w Królestwie mesjańskim. 

Chciałbym  to  z  całą  mocą  podkreślić,  że  to  właśnie  jest  pierwsza  i  zasadnicza  treść  Dobrej  Nowiny 
(Ewangelii):  Twój  Bóg  zaczął  królować.  W  tej  jednej,  najpiękniejszej  i  najważniejszej  radosnej  wieści 
mają swoje źródło inne: nadejście ery pokoju, wybawienia, powrotu z niewoli zła itd. 

Słowo „ewangelia”, w tym kontekście, pojawia się kilka razy w księgach Starego Testamentu (por. Iz 40,9; 
Nah 2,1). Warto wspomnieć o jeszcze jednym fragmencie z Księgi Izajasza (61,1):  Duch Pana Boga nade 
mną,  bo  Pan  mnie  namaścił.  Posłał  mnie,  by  głosić  dobrą  nowinę  ubogim,  by  opatrywać  rany  serc 
złamanych,  by  zapowiadać  wyzwolenie  jeńcom  i  więźniom  swobodę.  
Ten  tekst  cytuje  Jezus  podczas 
wystąpienia  w  synagodze  w  Nazarecie  na  początku  swojej  działalności,  a  potem  wobec  Żydów 
zgromadzonych  w  synagodze  wypowiada  znamienne  słowa:  Dziś  spełniły  się  te  słowa  Pisma,  któreście 
słyszeli  
(por.  Łk  4,16nn).  W  ten  sposób  Pan  Jezus  sam  zaświadcza,  że  to  On  jest  zapowiedzianym  przez 
proroków  Mesjaszem-Królem  i  do  Niego  odnosi  się  radosna  wieść  –  ewangelia.  Podobny  wydźwięk  ma 
odpowiedź udzielona przez Jezusa wysłannikom Jana Chrzciciela (por. Mt 11,4n paral.). 

Nie  przypadkowo  więc  autorzy  natchnieni  swoje  dzieła  o  życiu  i  nauce  Jezusa  nazwali  właśnie 
„ewangeliami”. Jednak prawdy o tym, że On jest zapowiedzianym Mesjaszem-Królem nie zawarli jedynie w 
tytule  swoich  ksiąg.  Dobrą  Nowiną  o  Nim  jest  przede  wszystkim  treść  Ewangelii,  a  tytuł  miał  tylko 
nakierować czytelników i ukazać im właściwą perspektywę interpretacji. Spróbujmy zatem przeanalizować 
treść Ewangelii przez pryzmat znaczenia terminu „ewangelia”. 

  

Ewangelia o Królestwie i o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym 

Jezus Mesjasz przychodzi, aby głosić Dobrą Nowinę (Ewangelię) o swoim królowaniu i 
o  ostatecznym  tryumfie  nad  szatanem  i  jego  sługami;  o  wyzwoleniu  ludzkości  spod 
panowania zła i ciemności. Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie 
się  i  wierzcie  w  Ewangelię
!  (Mk  1,15)  –  to  zasadnicza  treść  Jezusowego  nauczania, 
które  głosił  obchodząc  miasta  i  wioski  w  Izraelu.  Pierwsza  część  wezwania  mówi  o 
Bożym  Królestwie  i  o  czasie  jego  nadejścia.  Inaczej  mówiąc  jest  to  Dobra  Nowina, 
pouczenie,  że  „obietnica  dana  ojcom  już  się  wypełniła”,  ale  także  Dobra  Nowina  o 
Jezusie i o imieniu Jezusa. Druga część odnosi się do konieczności zajęcia konkretnej 
postawy wobec Ewangelii głoszonej przez Jezusa. Oba te aspekty są bardzo ważne i w 
następnych częściach mojego studium postaram się je krótko scharakteryzować. 

Treścią  Dobrej  Nowiny  jest  zawsze  Królestwo  Boże  (por.  Dz  14,21;  19,8;  20,25;  28,23).  Temu tematowi 
Jezus  wyznaczył  naczelne  miejsce  w  swym  nauczaniu

[3]

.  Po  wioskach  Galilei  głosi  on  Ewangelię  o 

Królestwie (Mt 4,23), do tłumów i do uczniów (Mt 9,35). W modlitwie, której naucza ludzi, prosi także w 
tej  samej  intencji  (Mt  6,10).  Ważną  część  każdej  z  Ewangelii  synoptycznych  zajmują  przypowieści  o 
Królestwie  najczęściej  zaczynające  się  od  słów:  Królestwo  Boże  podobne  jest  do...  Również  cuda, 
towarzyszące  nauczaniu  Jezusa  są  oznakami  obecności  Królestwa.  Razem  z  jego  przyjściem  kończy  się 
panowanie nad ludźmi szatana, grzechu i śmierci. 

Dobra Nowina o Królestwie Bożym  przychodzącym w mocy miała przede wszystkim objawić słuchaczom 
godność  Tego,  który  ją  głosił.  Jezus  bowiem,  jako  zapowiedziany  Mesjasz,  jest  jedynym  i  absolutnym 
Królem Królestwa Bożego. Dwa tematy: Królestwo Boże i królowanie mesjańskie Jezusa, wiążą się z sobą 
w sposób nierozerwalny i ścisły, także dlatego, że Mesjasz-Król jest Synem Boga samego (por. Mt 16,16). 
Osoba Jezusa jest więc w centrum Dobrej Nowiny (Ewangelii):  Bóg zaczął królować, którą odtąd można 

background image

sparafrazować mówiąc:  Jezus Król zaczął  królować.  W ten obraz doskonale wpisuje się tyleż piękna, co 
tragiczna  i  dramatyczna,  w  kontekście  następnych  wydarzeń,  scena  uroczystego  wjazdu  Pana  Jezusa  do 
Jerozolimy:  Gdy  jechał,  słali  swe  płaszcze  na  drodze.  Zbliżał  się  już  do  zboczy  Góry  Oliwnej,  kiedy  całe 
mnóstwo  uczniów  poczęło  wielbić  radośnie  Boga  za  wszystkie  cuda,  które  widzieli.  I  wołali  głośno: 
«Błogosławiony  Król,  który  przychodzi  w  imię  Pańskie.  Pokój  w  niebie  i  chwała  na  wysokościach»  
(Łk 
19,36-38 paral., por. także Za 9,9). 

Nie tylko jednak sama idea Królestwa  Bożego i jego władcy  świadczy o królewskiej godności Jezusa. W 
Ewangeliach  napotykamy  jeszcze  wiele  innego  rodzaju  świadectw  na  ten  temat.  Aniołowie  zapowiadają 
jako  Dobrą  Nowinę  (Ewangelię)  narodziny  Jezusa  (Łk  2,10n).  Nawet  złe  duchy  wyrzucane  przez  Jezusa 
świadczą o Jego godności:  Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on 
wołać:  «Czego  chcesz  od  nas,  Jezusie  Nazarejczyku?  Przyszedłeś  nas  zgubić.  Wiem,  kto  jesteś:  Święty 
Boży

[4]

».  Lecz  Jezus  rozkazał  mu  surowo:  «Milcz  i  wyjdź  z  niego!»  (Mk  1,23-25).  Również  słuchacze 

Jezusa wielokrotnie zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni 
w Piśmie
 (Mk 1,22). 

Ewangeliści  prawdę  o  godności  Jezusa  przekazują  nam,  opisując  i  komentując  różne  wydarzenia  z  Jego 
życia.  Św.  Mateusz  w  tekst  swojej  Ewangelii  wpłata  wiele  cytatów  ze  ST,  będących  proroctwami 
mesjańskimi i w wymowny sposób pokazuje, jak wypełniają się one w Osobie Jezusa Mesjasza. Ewangelię 
Jana  nazywa  się  nawet  „królewską  Ewangelią”,  co  szczególnie  wyraźnie  widać  w  opisie  przesłuchania 
Jezusa przed Piłatem, gdzie jest on skazany i wydany na ukrzyżowanie za to właśnie, że jest Królem! (por. J 
18,33-19,16).

[5]

 Marek wprost nazywa swoją księgę Ewangelią o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym (Mk 1,1) 

–  słowa  te,  można  „przetłumaczyć”  jako:  radosna  wieść  o  królowaniu  Jezusa  Króla,  Syna  Bożego. 
Powody, dla których słowo Ewangelia, użyte w takim kontekście należy rozumieć jako  radosną nowinę o 
królowaniu  Boga
  wyjaśniłem  powyżej.  Słowo  Chrystus  należy  natomiast  do  tzw.  tytułów  mesjańskich 
Jezusa,  oznaczających  de  facto,  że  jest  On  Mesjaszem-Królem.  W  Ewangeliach  odnajdujemy  kilka  takich 
właśnie tytułów i są one dodatkowym świadectwem o prawdziwości Dobrej Nowiny. Dla pełności obrazu – 
zasadniczych treści i właściwego ich sensu przekazywanych przez Ewangelie – również ta kwestia wymaga 
pogłębienia. W następnej część mojego artykułu postaram się omówić najważniejsze z tytułów mesjańskich 
Jezusa występujące w Ewangeliach i innych księgach Nowego Testamentu. 

Tytuły chrystologiczne Jezusa 

Tytuły mesjańskie, inaczej chrystologiczne nazywa się także czasem imionami Jezusa. 
Trzeba na tym miejscu podkreślić, że w środowisku hebrajskim kwestia imienia miała 
bardzo  duże  znaczenie,  o  wiele  większe  niż  dla  nas  dzisiaj.  Imię,  nadawane  przy 
narodzinach,  dla  semitów  oznaczało  nie  tylko  określenie  konwencjonalne,  ale  przede 
wszystkim konkretną misję do spełnienia, przyszłą działalność lub przeznaczenie danej 
osoby.  Nadać  komuś  imię  oznaczało  mieć  jakąś  władzę  nad  daną  osobą,

[6]

  np.  Jezus 

nadając  Szymonowi  (hebr.  trzcina)  imię  Piotr  (hebr.  skała)  poświadcza,  że  ma  On 
władzę  to  uczynić,  ale  także  ukazuje  rolę  jaką  mu  powierza  do  odegrania  i  nową 
osobowość, którą w nim stwarza (por. Mt 16,18). W Starym Testamencie mamy wiele 

razy  do  czynienia  z  tego  rodzaju  symbolicznymi  imionami,  np.  większość  imion  proroków:  Izajasz  = 
Zbawieniem jest Jahwe, Ezechiel = Bóg jest mocny, Joel = Jahwe jest Bogiem. Z powodu szacunku wobec 
Imienia  Boga  –  Jahwe,  Izraelici  w  tekstach  liturgicznych  często  nie  wymawiali  Go  i  zastępowali  innym  – 
najczęściej było to Elohim lub Adonaj

[7]

 

Mówiąc  zatem  o  imieniu  Jezusa  dotykamy  istoty  tego  kim  On  jest  naprawdę,  dlatego  tak  ważne  jest 
poznanie jakimi tytułami – imionami Jezus był nazywany, jakie z nich przyjmował, jakie odrzucał, a jakie 
sam  stosował.  Spośród  wielu  tytułów  jakimi  określano  Jezusa  omówię  trzy  najważniejsze:  Mesjasz-
Chrystus, Syn Człowieczy
 i Pan

Jezus Mesjasz, czyli Chrystus   

background image

Zacznijmy od przywołanego powyżej tytułu Chrystus (o( Xristo/j). Słowo pochodzi z języka greckiego i jest 
kalką  językową  hebrajskiego  określenia  Mesjasz  (x:yviM').  Przyjrzyjmy  się  więc  co  w  tradycji 
starotestamentalnej i wobec Osoby Jezusa oznacza imię Mesjasz. Słowo to w dokładnym tłumaczeniu brzmi 
po  polsku  „namaszczony”,  a  w  Starym  Testamencie  odnosi  się  przede  wszystkim  do  króla.  Dzięki 
„namaszczeniu”, które jest symbolem wzięcia namaszczonego w posiadanie przez Ducha Bożego (por. 1 Sm 
9,16; 10,1; 16,13), król był konsekrowany po to, by sprawować funkcję namiestnika Jahwe w Izraelu. Taka 
konsekracja  była  najważniejszym  obrzędem  w  koronacji  królewskiej,  dzięki  której  król  stawał  się 
„pomazańcem Jahwe”, czyli „Mesjaszem” aktualnym, przez którego Bóg spełnia plany wobec Izraela. Pod 
wpływem proroctwa Natana wobec dynastii króla Dawida (por. 2 Sm 7,12-16) i późniejszych wypowiedzi 
proroków,  a  także  dramatycznej  historii  Izraela  (niewierność  Przymierzu,  upadek  królestwa  i  niewola)  – 
rozwinął  się  tzw.  mesjanizm  królewski.

[8]

  Było  to  bardzo  żywe  i  silne  wśród  Żydów  oczekiwanie  na 

przyszłego  Mesjasza-Króla,  który  będzie  władcą  doskonałym,  pełnym  chwały  i  zwycięskim.  Wskutek 
szczególnej roli dynastii króla Dawida, z której miał się wywodzić Mesjasz, często zamiennie nazywano go 
także  Synem  Dawida

[9]

.  Według  proroctw  Starego  Testamentu,  miał  on  założyć  Królestwo  Boże,  lub 

inaczej mesjańskie i zapoczątkować erę pokoju i dobrobytu. Jezus, choć sam wobec siebie nie używał tytułu 
Mesjasz, nigdy go nie odrzucał

[10]

. Z drugiej strony ci co Go słuchali, będąc pod wrażeniem Jego świętości, 

władzy i potęgi otwarcie nazywają Jezusa Synem Dawida (=Mesjasz-Król), a Jego godność mesjańska jest 
przedmiotem  ich  wyraźnych  aktów  wiary  (por.  Mt  9,27;  15,22;  20,30n).  Również  Piotr  pod  Cezareą 
Filipową w imieniu Apostołów w sposób uroczysty wyznaje wiarę w Jezusa:  Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga 
Żywego 
(Mt 16,16nn). Jezus akceptuje to wyznanie jako fundament-skałę całej budowli Kościoła. Wyraża 
więc  ono  wiarę  podstawową  każdego  chrześcijanina:  Jezus  jest  zapowiedzianym  przez  proroków 
Mesjaszem, czyli Królem i Synem Bożym, czyli Bogiem

Wiara wyrażona przez Piotra, choć autentyczna, była jeszcze niedoskonała (por. Mk 8,30nn), a Apostołowie 
zrozumieli  ją  w  pełni  dopiero  w  kontekście  wydarzeń  wielkanocnych.  Dzięki  temu  ich  nauczanie 
koncentruje się głównie na głoszeniu prawdy, że to właśnie Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem-Królem, 
który  ukazuje  się  jako  prawdziwy  Syn  Dawida  (por.  np.  Mt  1,1;  Łk  1,27;  2,4).  Już  od  momentu  swego 
poczęcia za sprawą Ducha Świętego (Łk 1,35) jest On predestynowany do otrzymania tronu Dawida, swego 
ojca  (Łk  1,32),  by  doprowadzić  do  kresu  królestwo  izraelskie  przez  ustanowienie  na  ziemi  Królestwa 
Bożego.  Zmartwychwstanie  i  wniebowstąpienie  było  uroczystym  wprowadzeniem  Go  do  królewskiej 
chwały  Nieba,  gdzie  po  prawicy  Ojca  już  króluje  nad  całym  stworzeniem.  I  to  jest  Ewangelia  (Dobra 
Nowina)! 

Wskutek  niezaprzeczalnego  i  pełnego  heroizmu  świadectwa  pierwszych  Apostołów  o  Jezusie,  tytuł 
Mesjasza-Chrystusa  stał  się  tak  ściśle  i  nierozerwalnie  złączony  z  Jego  imieniem  własnym,  że  został 
niezwykle poszerzony, a wszystkie inne tytuły związane z Osobą Jezusa skupiały się dookoła tego jednego. 
W konsekwencji słowo Chrystus z czasem stało się również imieniem własnym Jezusa.

[11]

 Dlatego też ci, 

nad którymi On króluje i których zbawił, bardzo słusznie są nazywani „chrześcijanami” (por. Dz 11,26). 

Jezus Syn Człowieczy 

Spośród wszystkich omawianych przeze mnie tytułów mesjańskich określenie Syn Człowieczy (o` Ui`o.j tou/ 
avnqrw,pou)  jest  o  tyle  ważne,  że  bardzo  często  stosuje  je  Pan  Jezus,  gdy  mówi  o  sobie  samym.  W 
ewangeliach występuje ono 82. razy, z czego 80. to wypowiedzi samego Jezusa. Można więc powiedzieć, że 
było  to  Jego  ulubione  określenie.  Po  grecku  wyrażenie  „syn  człowieczy”  oznaczało  po  prostu  „jestem 
człowiekiem” i stosowane potocznie było często odpowiednikiem zaimka osobowego „ja”.

[12]

 Jednak tytuł 

„Syn Człowieczy” nawiązuje również do proroctwa o Mesjaszu-Królu z Księgi Daniela: Patrzyłem (…): a 
oto na obłokach nieba przybywa jakby  Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego

[13]

  i  wprowadzają 

Go  przed  Niego.  Powierzono  Mu  panowanie,  chwałę  i  władzę  królewską,  a  służyły  Mu  wszystkie  narody, 
ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie 
zagładzie 
(Dn 7,13-14). W przytoczonej wizji  Syn Człowieczy jest nie tylko Mesjaszem-Królem, ale także 
Bogiem

[14]

.  Jest  to  rozwinięcie  idei  Mesjasza  z  wcześniejszych  proroctw,  w  których  często  był  on 

interpretowany,  jako  władca  jedynie  doczesny.  Wizja  Daniela  przedstawia  zapowiadanego  Króla,  jako 
Boga,  ukazując  Go  otoczonego  ostateczną  chwałą,  jako  reprezentanta,  a  ściślej  rzecz  ujmując  –  Głowę 
(=Króla) „ludu świętych Najwyższego”, którym przypadnie w udziale odwieczne Królestwo Boże (por. Dn 

background image

7,18.  22.  27).  W  tym  kontekście  tytuł  Syn  Człowieczy  należy  rozumieć  jako  określenie  zarazem  Boga  i 
Króla, a także jako najpełniejsze rozwinięcie idei mesjańskiej w Starym Testamencie. 

Jakie znaczenie ma ten tytuł w ustach Pana Jezusa? Kilka razy stosuje go, nawiązując do czynności życia 
codziennego  (por.  Łk  7,34).  Jednakże  z  kontekstu  wypowiedzi  wynika,  że  nie  oznacza  on  „zwykłego 
człowieka”, gdyż w tym wypadku byłaby to wypowiedź zbyt banalna, która brzmiałaby: ja jem i piję, ja idę 
itd.  W  potocznym  języku  w  takich  wypowiedziach  pomija  się  zaimek  osobowy.  Natomiast, mówiąc  „Syn 
Człowieczy 
je i pije”, Pan Jezus zwraca szczególną uwagę na to właśnie określenie, nawiązując w ten sposób 
do  proroctwa  Daniela.  W  pozostałych  przypadkach,  gdy  używa  tego  określenia,  nie  ma  wątpliwości,  że 
chodzi o tytuł mesjański. Dla przykładu: Syn Człowieczy przyjdzie na obłokach niebieskich (Mt 24,30; Mk 
13,26; Łk 25,27) i będzie sądził wszystkich ludzi (Mt 16,27; Mk 8,38; Łk 9,26). Ponadto Jezus, jako  Syn 
Człowieczy, 
głosi słowo (Ewangelię, por. Mt 13,37), ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów

[15]

  (Mt 

9,6; Mk 2,10; Łk 17,24) i jest Panem

[16]

 szabatu (Mt 12,8; Mk 2,28; Łk 6,5). Podczas swego procesu Jezus 

zapytany  przez  arcykapłana  czy  jest  Mesjaszem,  Synem  Boga  odpowiada:  Tak,  Ja  Nim  jestem.  Ale 
powiadam  wam:  Odtąd  ujrzycie  Syna  Człowieczego,  siedzącego  po  prawicy  Wszechmocnego,  i 
nadchodzącego  na  obłokach  niebieskich

[17]

  (Mt  26,64;  Mk  14,62).  To  stwierdzenie  sprawia,  że  zostaje 

skazany przez Sanhedryn za bluźnierstwo przeciwko Bogu (por. Mt 26,65n). 

Tak więc użycie tytułu Syn Człowieczy przez Jezusa niesie za sobą szereg konsekwencji. Po pierwsze, Jezus 
zaświadcza w ten sposób, że jest Mesjaszem-Królem, prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem.

[18]

 

Po drugie, uwidacznia się w ten sposób samoświadomość Jezusa co do swojej godności i misji, a także, w 
kontekście sceny przed Sanhedrynem, świadomość jego oprawców, za co dokładnie skazują Go na śmierć. 

Wobec  szerzących  się  dzisiaj,  także  wśród  teologów,  błędnych  teorii  akcentujących  przede  wszystkim 
cichość,  pokorę  i  uniżenie  Jezusa  jako  Sługi,  warto  zasygnalizować  jeszcze  jeden  wniosek,  płynący  z 
samookreślania  się  Jezusa  mianem  Syna  Człowieczego.  Teorie  te  nawiązują  do  tzw.  Pieśni  o  Słudze 
Jahwe

[19]

,  znajdujących  się  Księdze  Izajasza,  które  szczegółowo  opisywały  cierpienie  Mesjasza.  W 

kontekście  tych  fragmentów  zwraca  się  uwagę  przede  wszystkim  na  uniżenie  i  cierpienie  Jezusa,  Jego 
pokorę i miłosierdzie wobec prześladowców. To wszystko prawda, ale autorzy tych teorii idą dalej. Patrzą 
się  bowiem  na  Jezusa  tylko  od  strony  cierpiącego  sługi,  gubiąc  przy  tym  Jego  prawdziwą  mesjańską 
tożsamość i królewską godność. Trudno się oprzeć wrażeniu, płynącemu z lektury takowych teorii, że Jezus 
był jedynie cichym i łagodnym człowiekiem, skrzętnie ukrywającym swą boskość, który pozostając biernym 
zbierał zewsząd cięgi i baty, nadstawiając wszędzie i zawsze drugi policzek. Zdaje się chyba autorom tych 
teorii, że był On kimś w rodzaju, mówiąc kolokwialnie „popychadła”. Mało tego! Takiego Jezusa stawiają 
za  wzór  dla  ludzi  wierzących.  Nic  bardziej  błędnego!  Chcąc  bowiem  dotrzeć  do  tego  kim  był  Jezus 
naprawdę, nie można zatrzymać się tylko na Jego cierpieniu. To tak jakby ciągle trwać przy krzyżu, podczas 
gdy  Jezus  już  zmartwychwstał  i  w  chwale  zasiada  po  prawicy  Ojca,  jako  Król  Wszechświata.  W  ogóle 
patrzenie się na Jezusa od strony Jego męki i cierpienia jest możliwe wtedy i tylko wtedy, gdy widzimy Go 
jako intronizowanego Mesjasza-Króla, w kontekście wydarzeń wielkanocnych. Inaczej nigdy nie bylibyśmy 
w stanie zrozumieć przesłania Ewangelii i sensu wiary chrześcijańskiej. 

Zresztą  sam  Pan  Jezus  wobec  siebie  nigdy  nie  używał  słowa  Sługa

[20]

.  Nawet,  gdy  zapowiadał  uczniom 

swoją mękę i zmartwychwstanie, zawsze używał określenia Syn Człowieczy (por. Mk 8,31; 9,31; 10,33-34 i 
paral.). Tak więc cierpienie, o jakim mówiły proroctwa Izajasza, Jezus zniósł jako przede wszystkim Bóg i 
Król,  który  uniżył  samego  siebie,  jedynie  przyjąwszy  postać  sługi  (por.  Flp  2,  6-11).  Jego  cierpienie  było 
chwilowe,  ale  przez  nie  wysłużył  zbawienie  dla  wierzących  w  Jego  imię.  Teraz  króluje  w  chwale  Nieba, 
skąd powróci jako Król sądzić żywych i  umarłych (por. Mt 25,31-46).  Wówczas ukaże się na niebie znak 
Syna  Człowieczego,  i  wtedy  będą  narzekać  wszystkie  narody  ziemi;  i  ujrzą  Syna  Człowieczego, 
przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą. Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie 
potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron  świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego
 
(Mt 24,30-31). 

Jezus Pan 

background image

Przejdźmy  teraz  do  omówienia  ostatniego  z  tytułów  chrystologicznych,  imienia  Pan.  Ponieważ  pierwsi 
apostołowie, głosząc Ewangelię o królowaniu Chrystusa  rozeszli się na cały ówczesny świat, w swej misji 
napotkali  szereg  problemów.  Na  przykład  dla  chrześcijan  wywodzących  się  ze  środowiska  helleńskiego, 
mówiących po grecku, imię własne Jezus Chrystus nie niosło ze sobą takiego ładunku treści, jak dla Żydów, 
dobrze  znających  Pisma  Starego  Testamentu.  Dlatego  też,  aby  przybliżyć  słuchaczom  istotę  objawienia 
Jezusa  Chrystusa,  „Apostoł  pogan”  św.  Paweł,  głosząc  Ewangelię,  tytułował  Go  określeniem  Kyrios  (o( 
Ku/rioj),  które  po  grecku  oznacza  „Pan”.  Możemy  je  dzisiaj  usłyszeć  w  odmienionej  formie  na  początku 
każdej litanii lub w liturgii podczas Mszy św., gdy śpiewamy Kyrie eleison... (Panie zmiłuj się nad nami...). 

Słowo  Kyrios  było  bardziej  zrozumiałe  dla  chrześcijan  wywodzących  się  z  pogaństwa  także  dlatego,  że 
miało  swoje  znaczenie  w  starożytnych  religiach  pogańskich.  W  politeistycznym  środowisku  Imperium 
Rzymskiego  tytuł  ten  odnoszono  często  do  bogów  lub  cesarzy,  czyli  władców,  którym  oddawano  cześć 
boską  (albo  raczej,  którzy  sobie  taką  cześć  uzurpowali).  Egipscy  i  greccy  bogowie  religii  misteryjnych 
odbierali  cześć  jako  „Panowie”,  np.:  Pan  Serapis,  Pani  Izyda.  Także  cesarze  rzymscy  byli  tak  nazywani: 
Neron w Dz 25,26 jest nazwany panem, cesarz Domicjan kazał się tytułować: nasz pan i bóg. Jednak przede 
wszystkim Kyrios jest terminem biblijnym, mającym niebagatelne znaczenie dla całej historii zbawienia. 

W  greckim  tłumaczeniu  Starego  Testamentu,  nazywanym  Septuagintą  (LXX),  tytuł  Kyrios  jest  kalką 
hebrajskiego  słowa  Adonaj,  które  w  ST  oznaczało  Imię  Jedynego  Boga  –  Jahwe.  To  również  tytuł 
prawdziwie królewski, gdyż Jahwe był w pierwszym rzędzie Królem Izraela, wszystkich narodów i całego 
stworzenia  (por.  Ps  99).  Nowy  Testament  ten  tytuł  przenosi  na  Jezusa.  On,  prawdziwy  Syn  Boży,  który 
został  ukrzyżowany  i  zmartwychwstał,  jest  Chrystusem  Panem.  Tak  więc  w  tekstach  NT  Jezus  PAN  jest 
ukazany jako prawdziwy Bóg i Król. 

Warto  się  na  tym  miejscu  wspomnieć  także  o  jednym  z  najwcześniejszych  wyznań  wiary  pierwotnego 
Kościoła,  które  wyrażało  się  w  sformułowaniu:  „Jezus  jest  Panem”.  W  Nowym  Testamencie  mamy 
przynajmniej  kilkanaście  tekstów,  które  to  Credo  podają  jako  obowiązujące  w  czasach  apostolskich.  Na 
przykład w Liście do Rzymian (10,9) czytamy: Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, 
i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie, 
a w Liście do Filipian 
(2,  9-11):  Bóg  Go  [Jezusa]  nad  wszystko  wywyższył  i  darował  Mu  imię  ponad  wszelkie  imię,  aby  na  imię 
Jezusa  zgięło  się  każde  kolano  istot  niebieskich i  ziemskich  i  podziemnych.  I  aby wszelki  język  wyznał,  że 
Jezus  Chrystus  jest  PANEM  –  ku  chwale  Boga  Ojca.
  Św.  Paweł  wyraża  ponadto  przekonanie,  że  nikt  nie 
może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: „Panem jest Jezus” 
(1 Kor 12,3). Z badań archeologicznych 
wiadomo, że obrzęd chrzcielny w tamtych czasach wykorzystywał to właśnie wyznanie wiary. Wyglądał on 
mniej  więcej  w  ten  sposób:  Katechumen

[21]

  wchodził  do  basenu  wypełnionego  wodą,  przechodził  w 

wodzie całą jego długość i wychodził po drugiej stronie, gdzie uroczyście wyznawał wiarę, że „Jezus jest 
jego Panem” (=Bogiem i Królem) i otrzymywał białą szatę – znak nowego życia w Chrystusie. 

Z pewnością Apostołowie mieli świadomość, że głosząc Jezusa Pana – Jedynego Króla, którego władza jest 
powszechna  i  absolutna,  równocześnie  obwieszczają  całemu  pogańskiemu  światu,  a  zwłaszcza  jego 
demonicznym przywódcom, koniec panowania królestwa ciemności. Zwycięski Jezus  Król został bowiem 
wywyższony  ponad  wszystko,  a  mocą  nadanego  Mu  imienia  detronizuje  wszelkie  moce  wrogie  Bogu  i 
człowiekowi – ziemskie i podziemne. Prawdę o Jezusie Panu jako Królu pierwsi apostołowie głosili więc w 
opozycji  do  nadawania  boskiej i  królewskiej  czci  (czyli  oddawania  kultu i  władzy)  komukolwiek  innemu 
poza Nim samym, co wywoływało wśród pogan sprzeciw i oskarżenia podobne do tych, jakie zanotował św. 
Łukasz  w  Dziejach  Apostolskich  (17,7nn):  Ludzie,  którzy  podburzają  cały  świat,  przyszli  też  tutaj  [do 
Tesaloniki]  (…) Oni wszyscy występują przeciwko rozkazom Cezara, głosząc, że jest inny Król, Jezus.  Jak 
wiemy z historii na oskarżeniach się nie skończyło i wielu naszych Braci i Sióstr w tamtych latach zginęło 
śmiercią  męczeńską,  broniąc  czci  i  godności  Jezusa  Króla.  Co  jednak  spowodowało,  że  mimo  tego, 
odważnego i heroicznego pochodu coraz to nowych apostołów Jezusa Króla w pierwszych wiekach nic już 
nie zdołało zatrzymać? Na to pytanie za chwilę odpowiem, jednak najpierw powrócę na moment do tematu 
Królestwa Bożego. 

  

background image

Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! 

Jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was Królestwo 
Boże  
(Mt  12,28),  to  słowa  Pana  Jezusa  wobec  kontestujących  Jego  działalność 
faryzeuszy. Wynika stąd, że Osoba i czyny Jezusa zmuszały Jego słuchaczy do zajęcia 
konkretnej  postawy  wobec  Ewangelii,  którą  głosił.  Podjęcie  decyzji  o  nawróceniu  i 
poddaniu  się  wymogom  Królestwa,  było  konieczne,  jeśli  chciało  się  zostać  uczniem 
Jezusa.  Królestwo  jest  darem  Bożym  w  najpełniejszym  tego  słowa  znaczeniu,  jest 
skarbem, o którego  zdobycie należy się troszczyć  za cenę wszystkiego, co  się posiada 
(Mt 13,44nn), lecz aby je zdobyć, trzeba wypełnić pewne warunki. 

W  Nowym  Testamencie  „Królestwo  Boże”  często  jest  synonimem  terminu  „życie”  (por.  Mt  5,29;  7,13-
14).

[22]

 O istocie Królestwa Bożego, inaczej życia wiecznego, mówi nam w swej Ewangelii św. Jan:  A to 

jest  życie  wieczne:  aby  znali  Ciebie,  jedynego  prawdziwego  Boga,  oraz  Tego,  którego  posłałeś,  Jezusa 
Chrystusa
 (J 17,3). A zatem to jest podstawowy warunek uczestnictwa w Królestwie Jezusa  – poznać Boga 
oraz  rozpoznać  w  Jezusie,  Jego  Synu,  Mesjasza-Króla.  To  jest  pierwszy  krok.  Następnym  jest  wyznanie 
wiary w Jezusa, gdyż tylko ten kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy 
życia, lecz grozi mu gniew Boży 
(J 3,36). Samo wyznanie wiary jednak także nie wystarcza, bo i złe duchy 
wierzą i drżą 
(Jk 2,19). Jest jeszcze trzeci, ostatni krok na drodze do Królestwa, albowiem wiara w Jezusa 
Mesjasza jest tylko wtedy autentyczna i żywa, gdy wypływają z niej zgodne z wolą Bożą uczynki. Wierzyć 
prawdziwie to przyjmować słowa Jezusa i wypełniać je tak, jak On sam pełnił wolę swego Ojca, ponieważ 
przykazanie Jego jest życiem wiecznym (por. J 12,47-50). Inaczej mówiąc jest to gorliwe szukanie i pełnienie 
woli Bożej.

[23]

 Te trzy kroki według Ewangelii to warunki udziału w Królestwie Bożym i odziedziczenia 

jego  chwały.  Oczywiście  są  to  tylko  warunki  podstawowe,  z  których  wynikają  inne,  bardziej  konkretne 
pouczenia. 

Poznanie, uznanie i pełnienie woli Bożej to przejawy konkretnej postawy wobec Jezusa i Ewangelii. Brak 
wiary i bunt wobec Jezusa Króla i Jego dzieł są wynikiem zajęcia postawy przeciwnej, charakterystycznej 
dla grzeszników i tych, o których sam Pan Jezus powiedział, że mają  diabła za ojca (por. J 8,44). Szatan 
bowiem  i  jego  sługi  są  głównymi  przeciwnikami  „obywateli”  Bożego  Królestwa.  Dlatego  też  tak  ważne 
staje się głoszenie Ewangelii. 

Jak już wspominałem Jezus podczas swego ziemskiego nauczania ogłasza Dobrą Nowinę o Królestwie, co 
oznacza,  że  wraz  Jego  przyjściem  na  ziemi  rozpoczęła  się epoka  o  niezwykłym  znaczeniu.  Nastały  czasy 
eschatyczne.  Jednak  Królestwo  Boże  jest  rzeczywistością  zarówno  aktualną,  jak  i  przyszłą.  Aktualną, 
ponieważ jest nierozdzielnie związane z osobą Jezusa – Króla Królestwa Bożego, ale także przyszłą, gdyż 
istnieje  jako  zarodek,  który  ma  się  dopiero  rozwinąć.

[24]

  Rozwój  Królestwa  Bożego  następuje  poprzez 

głoszenie Ewangelii, czyli „słowa”, które gdy padnie na „żyzny grunt” ludzkiego serca wydaje plon wiary, 
nadziei i miłości do Jezusa Króla oraz chęć pełnienia Jego woli (por. Mk 4,2-20). 

Apostołowie jeszcze za życia Jezusa otrzymują polecenie głoszenia Ewangelii o Królestwie (Mt 10,7). To 
wezwanie  zostaje  ponowione  jako  nakaz  i  testament  zmartwychwstałego  Pana,  przed  Jego 
wniebowstąpieniem:  W  końcu  ukazał  się  samym  Jedenastu  (…)  I  rzekł  do  nich:  «Idźcie  na  cały  świat  i 
głoście  Ewangelię  wszelkiemu  stworzeniu!  Kto  uwierzy  i  przyjmie  chrzest,  będzie  zbawiony;  a  kto  nie 
uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą 
wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im 
szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie». Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty 
do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i 
potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły 
(Mk 16,14-20; por. Mt 28,17nn; Dz 1,6-7). Dlatego też po 
zesłaniu Ducha Świętego temat Królestwa i wiary  w  Imię Jezusa nadal znajduje się w centrum  nauczania 
Apostołów (np. Dz 2,36. 38; 3,20; 4,10), nawet u św. Pawła (np. Dz 19,8; 20,25; 28,23. 31). 

Ewangelię o absolutnym i powszechnym królowaniu Jezusa, Króla Królestwa Bożego oraz o imieniu Jezusa 
Mesjasza (por. Dz 8,12), w które trzeba uwierzyć, pierwsi apostołowie głosili z mocą, przyczyniając się do 
wspaniałego rozkwitu i rozszerzania się Królestwa Bożego na ziemi. Mieli przy tym głęboką świadomość, 

background image

że toczą duchową walkę z diabłem o zbawienie wielu ludzi, gdyż zgodnie ze słowami ich Mistrza tylko  ten, 
kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony. Wiedzieli także, że przez cały okres „czasu Kościoła”, aż 
do paruzji, Jezus sprawuje królewską władzę nad całym stworzeniem (Flp 2,11), albowiem Ojciec ustanowił 
Go  Królem  królów  i  Panem  panujących  (Ap  19,16).  Kto  sprzeniewierzy  się  Jego  królewskiej  władzy  i 
zbuntuje się przeciwko Jego panowaniu, ten mocą tej właśnie władzy i tego panowania zostanie zgładzony 
(por.  Łk  19,  11-27).  Dlatego  też  nakaz  głoszenia  Ewangelii  o  Królestwie  i  wierność  ponad  wszystko 
Jezusowi  Królowi  były  dla  pierwszych  chrześcijan  swoistym  imperatywem  sumienia  i  jeżeli  cierpieli  oni 
tysiące  prześladowań,  to  dlatego,  żeby  wejść  do  Królestwa  Bożego  (Dz  14,22),  gdyż  Bóg  wezwał  ich  do 
swego Królestwa i do swej chwały 
(1 Tes 2,12), które otrzymają w Niebie (por. Łk 22,29n). Dla św. Pawła 
głoszenie  Ewangelii  było  obowiązkiem  i  mimo  licznych  udręk  temu  towarzyszących  znosił  wszystko  byle 
nie  stawiać  żadnych  przeszkód  Ewangelii  Chrystusowej  
(por.  1  Kor  9,12nn).  Do  tego  samego  zachęcał 
swoich  uczniów  (2  Tm  1,6-14).  Taka  postawa  pierwszych  chrześcijan,  w  świetle  tego  co  powiedziałem 
wcześniej na temat właściwej treści Dobrej Nowiny o Królestwie i godności Jezusa, staje się bardzo jasna i 
oczywista. 

Zakończenie 

Celem  mojego  artykułu  było  ukazanie  co  w  rzeczywistości  oznacza  Ewangelia,  czyli 
Dobra Nowina o Jezusie Chrystusie oraz jakie były jej zasadnicze treści głoszone przez 
Jezusa i Apostołów. Nadszedł czas, aby podsumować to, co zostało powiedziane. 

Na podstawie tekstów Pisma Świętego, które w sposób jednoznaczny o tym świadczą, 
należy  stwierdzić,  że  głównym  przesłaniem  i  treścią  Ewangelii  było  i  jest  ogłoszenie 
ostatecznego  zwycięstwa  i  absolutnego  królowania Jezusa,  który  jest  zapowiedzianym 
przez  proroków  Mesjaszem,  Królem  Królestwa  Bożego.  Jego  boska  i  królewska 
godność  została  wyrażona  także  w  tytułach  mesjańskich,  jakie  Mu  nadawano  i  jakich 

sam używał. Panowanie Jezusa Króla, Syna Dawida, rozciąga się na wszystkich i na wszystko (Mt 28,18), 
lecz  udziału  w  Jego  Królestwie  dostąpią jedynie  ci,  którzy  spełnią  określone  warunki:  rozpoznają  w  Nim 
Mesjasza,  uznają  Go  za  swego  Króla  i,  pozostając  w  duchowej  jedności  ze  swym  Królem,  gorliwie  będą 
pełnić Jego wolę. 

Apostołowie  i  pierwsi  uczniowie  Jezusa  z  wiarą  i  z  mocą  głosili  tę  właśnie  Ewangelię  o  Królestwie.

[25]

 

Treścią  kerygmatu  apostolskiego,  jak  twierdzi  o.  Augustyn  Jankowski

[26]

  było  przepowiadanie  o  Jezusie 

Mesjaszu  i  Jego  zbawczym  dziele.  Celem  kerygmatu  było  wołanie  o  nawrócenie,  które  miało  nie  tylko 
aspekt moralny, ale oznaczało przede wszystkim zmianę postawy życiowej (rozpoznanie Mesjasza, uznanie 
Go i pełnienie Jego woli). Apostołowie głosili Jezusa Mesjasza zarówno Żydom, jak i poganom. Dla Żydów 
„nawróceniem się” miało być uznanie, że ich wiara w Boga musi oprzeć się na wierze w Jezusa Mesjasza 
(por.  Dz  4,8-12),  gdyż  tylko  w  Nim  Jahwe  da  im  zbawienie  zapowiedziane  przez  proroków.  Dla  pogan 
wymogiem  udziału  w  Królestwie Jezusa było  odwrócenie  się  od  bałwochwalstwa i  demonicznych  kultów 
oraz przyjęcie nowego życia i zbawienia w Jezusie Panu.

[27]

 

Co  jeszcze  ważniejsze,  rzeczywista  godność  Jezusa,  w  świetle  refleksji  popaschalnej  pierwszych  uczniów 
domaga  się  Jego  intronizacji  przez  całe  stworzenie,  zwłaszcza  po  wniebowstąpieniu  i  zesłaniu  Ducha 
Świętego.

[28]

  Wymóg  intronizacji  opierał  się  na  następujących  przesłankach:  Jezus  jako  Mesjasz-Król 

dopełnił  swego  zbawczego  dzieła  poprzez  zmartwychwstanie,  a  teraz  wywyższony  otrzymał  Imię  ponad 
wszelkie imię
 (Jezus PAN) i zasiada po prawicy Boga (por. Dz 2,14-36). Imię to nadał Mu Ojciec, uznając 
Go  (intronizacja)  w  ten  sposób  królem  nad  całym  stworzeniem.  Tak  więc  to,  co zostało uznane w Niebie 
przez Boga jest faktem na ziemi – Jezus jest Królem wszechwładnym i nikt nie może tutaj niczego zmienić. 
Natomiast ludzie i całe narody,

[29]

  z  racji  podarowanej  im  wolnej  woli,  muszą  dobrowolnie  intronizować 

Jezusa. Brak wiary, wyrażającej się aktem woli uznania Jezusa za Króla jest równoznaczny z odrzuceniem 
Ewangelii i sprowadza na człowieka gniew Boży (J 3,36). 

Ewangelia  o  Królestwie  głoszona  przez  apostołów  i  ich  następców,  jako  główna  misja  Kościoła,  jest 
aktualna  po  dzień  dzisiejszy,  albowiem  każdy  człowiek  powinien  rozpoznać  w  Jezusie  Mesjasza  i  aktem 
woli uznać w Nim swego Króla. Ewangelia ma bowiem być głoszona, aż do końca „czasu Kościoła”, czyli 

background image

do powtórnego przyjścia Jezusa w chwale. W naszych czasach wezwanie do uznania Jezusa Królem jest tym 
bardziej  aktualne  w  świetle  posłannictwa  S.B.  Rozalii  Celakówny,  które  w  tym  względzie  pozostaje  w 
całkowitej zgodności z Objawieniem Bożym, a nawet, co starałem się udowodnić, zawiera najgłębszy jego 
sens.

[30]

 

Dziś, w czasach niemal powszechnego buntu ludzi, instytucji społecznych i religijnych przeciwko Jezusowi 
Królowi,  bardziej,  niż  kiedykolwiek  potrzeba  nowych  apostołów  głoszących  Ewangelię  o  Królestwie  i  o 
imieniu Jezusa. Trzeba obudzić naszych rodaków z letargu, obudzić w nich świadomość, że mają nad sobą 
potężnego Króla, którego powinni uznać, a także bronić duchowych granic Jego Królestwa. Tylko bowiem 
w  Jezusie  jest  prawowite  źródło  wszelkiej  władzy  duchowej  i  świeckiej,  religijnej  i  społecznej.  Poza 
Jezusem  w  świecie  działa  tylko  jeden  uzurpator,  szatan,  który  jest  największym  nieprzyjacielem  i 
zagrożeniem dla człowieka (por. Mt 10,28) i który zwodzi ludzi, aby sprowadzić na nich zagładę. 

Stańmy  więc  mężnie  do  walki  o  Królestwo  Jezusa,  o  zbawienie  nasze  i  naszych  bliskich,  o  uratowanie 
naszych rodaków i całej Ojczyzny. Pamiętajmy, że Jezus chce być naszym Królem, a Jego moc jest z nami – 
oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej 
towarzyszyły.
 

Piotr Sykulski 

Źródło: 
http://www.intronizacja.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=101%3Akrolzaczal&catid=35%3Ana-
gownej&Itemid=77&limitstart=4