1
Władysław Kubiak (Włocławek)*
Epidemie cholery w Lubrańcu
Zawsze nurtowało mnie pytanie, czy w Lubrańcu była lub były epidemie
cholery i jakie zbierały Ŝniwo, skoro podobne zjawisko odnotowano
powszechnie na ziemiach polskich w XIX w.
Epidemie, w wyniku, których masowo umierali ludzie w skali regionu
i świata, towarzyszą rodzajowi ludzkiemu od zarania dziejów świata. Znane są
pod róŜnymi nazwami, morowe powietrze, czarna śmierć i inne. Jedną
z zasadniczych przyczyn epidemii są warunki Ŝycia człowieka i brak
właściwego przeciwdziałania. Dziś wydaje się, Ŝe szczepionki skutecznie
zahamowały obfite Ŝniwo śmierci, jakie niosą bakterie i wirusy.
Jeszcze sto lat
temu była ona prawdziwą plagą w Europie i na świecie. Ta straszna choroba
siała ogromne spustoszenie w okolicach, gdzie panowała, potrafiła w ciągu kilku
tygodni zabrać z tego świata wiele istnień ludzkich.
Cholera, po raz pierwszy, na ziemiach polskich pojawiła się podczas
II pandemii światowej w 1831 r. Została tu przeniesiona podczas przemarszu
Ŝ
ołnierzy rosyjskich wkraczających tutaj w celu stłumienia powstania
listopadowego w Królestwie Polskim. W praktyce, nie było Ŝadnego większego
skupiska ludzi, gdzie nie zebrałaby strasznych skutków. Epidemia siała ogromne
spustoszenie i panikę wśród ludności. Ówcześni medycy byli zupełnie bezradni
wobec tej nowej choroby. Cholera, to choroba zakaźna i zaraźliwa wywołana
przez bakterię vibrio cholerae. Do zaraŜania dochodzi zwykle drogą
pokarmową, poprzez wypicie zakaŜonej wody lub zjedzenie zakaŜonego
pokarmu. Objawami są biegunka i wymioty. Prowadzi to do gwałtownego
odwodnienia organizmu oraz wychudzenia ciała, wysuszenia skóry, bólu mięsni
i powolnego wyniszczenia organizmu a co za tym idzie – do śmierci. Choroba
rozwija się w obniŜonych warunkach sanitarnych. W biednych, brudnych
miastach i wsiach dziewiętnastowiecznej Polski panowały, więc dogodne
warunki do rozwoju tej choroby.
Podczas tej epidemii na ziemiach polskich zmarło kilkaset tysięcy ludzi.
Skalę tej epidemii ukazują straty samej armii rosyjskiej; o ile w bitwach zginęło
7 tys. rosyjskich Ŝołnierzy, to na cholerę zmarło, co najmniej 12 tysięcy, zaś
niektóre źródła mówią nawet o 20 tysiącach.
W celu jej przeciwdziałania wydawano zakaz wszelkich zgromadzeń
ludności i utrzymywania czystości. Nakazywano równieŜ grzebanie zmarłych na
specjalnie wyznaczonych do tego celu cmentarzach.
* Władysław Kubiak, doktor nauk humanistycznych, były wojewoda włocławski i były wicemarszałek
województwa kujawsko-pomorskiego, prorektor Wy
Ŝ
szej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej we
Włocławku, prezes Aeroklubu Włocławskiego i Włocławskiego Centrum Edukacji Ekologicznej, autor
ksi
ąŜ
ek i szkiców historycznych dotycz
ą
cych Kujaw wschodnich, a w szczególno
ś
ci rodzinnego
miasta Lubra
ń
ca.
2
Brak było jakichkolwiek dokumentów mówiących o epidemii cholery
w Lubrańcu i jej skutkach. Jedynym śladem był krzyŜ postawiony w miejscu
pochówku ofiar cholery w Lubrańcu, choć nie wszyscy wiedzieli o jego
pochodzeniu i przeznaczeniu. Jak wspomina Jan Wypijewski, drewniany ten
krzyŜ stał widoczny z daleka na „Brzezinie”, w południowej części
piaszczystych gruntów dochodzących do starego koryta rzeki Zgłowiączki
i widoczny był od szosy Lubraniec-Topólka jak i poprzez rzekę Zgłowiączkę
z szosy od Izbicy Kujawskiej.
1
W miarę upływu lat krzyŜ ten coraz bardziej się
zapadał w ziemię i był coraz mniej widoczny i coraz bardziej zapomniany.
Według J. Wypijewskiego, krzyŜ ten upamiętniał miejsce pochówku ludzi
zmarłych w czasie epidemii cholery, panującej w połowie XIX wieku.
Z przekazu jego dziadków, wynika, Ŝe epidemia zdziesiątkowała ludność
mieszkającą w Lubrańcu i okolicy. W wielu przypadkach wymierały całe
rodziny. Nakazem władz rosyjskich wybrano miejsce pochówku, właśnie na
Brzezinie, dokąd zwoŜono zmarłych nawet z okolic Piotrkowa Kujawskiego,
Przedcza, Chodcza, Kowala i Osięcin. Choroba osiągnęła swój szczyt w 1852 r.
2
I w zasadzie to były wszystkie informacje zebrane przez Jana Wypijewskiego w
oparciu o relację jego dziadków, którzy mogli być bezpośrednimi uczestnikami
tych tragicznych wydarzeń lub słyszeć o nich od swoich rodziców.
Jak było z epidemią cholery w Lubrańcu?
Podczas kwerendy we włocławskim archiwum natrafiłem wreszcie na
dokument z 1831 r., gdzie wyraźnie zapisano, Ŝe zmarli mieszkańcy Lubrańca
i okolicznych wsi to ofiary cholery. Tym dokumentem jest parafialna księga
metrykalna z Lubrańca z 1831 r., gdzie obok klasycznego aktu zejścia proboszcz
umieszczał adnotację – na cholerę. PowyŜsza adnotacja jest przykładem, Ŝe
kościelne księgi metrykalne – oprócz zwyczajnych „suchych” rutynowych
zapisów dokumentacyjnych – zawierają takŜe nadzwyczajne wpisy okazjonalne
mające charakter bardziej kronikarski niŜ dokumentalny. Szukający danych
genealogicznych ma, więc szansę przeŜycia przygody historycznej; moŜe
natrafić na fakty, daty, liczby, osoby, opisy okoliczności lub miejsc zdarzeń,
nigdzie indziej nie odnotowane.
Cholera nawiedziła
Lubraniec
w
czerwcu
1831
r.
Pierwszą
udokumentowaną jej ofiarą był Marcin Ładziński, wyrobnik mający lat 50.
Zmarł 23 czerwca. W dwa dni później zmarł Jan Kokorzycki, lat 20, kawaler,
syn Mikołaja i Maryanny. W dniu 26 czerwca zmarły juŜ cztery osoby, w tym
trzy kobiety i jeden męŜczyzna. I tak codziennie, przy czym apogeum tej
epidemii w samym Lubrańcu przypadło na lipiec, po czym przeniosła się ona na
okoliczne wioski. Ostatni zapis – na cholerę – w samym Lubrańcu odnosił się do
ś
mierci Magdaleny Rucińskiej, wdowy, lat 58, która zmarła 25 lipca tegoŜ roku,
1
J. Wypijewski, Chleb mojego Ŝycia. Opowiadania autobiograficzne, Włocławek 2004, s. 42.
2
Ibidem, s. 42.
3
zaś w parafii Lubraniec do śmierci Tekli Szulkoskiej z Ossowa, lat 39, Ŝony
Józefa, która zmarła 9 września1831 r. Dalej juŜ brak takich adnotacji przy
kolejnych aktach zejścia, co nie oznacza, Ŝe umierali oni śmiercią naturalną.
Ogółem, w tej księdze metrykalnej jest 49 adnotacji o cholerze jako
przyczynie śmierci, z tego 37 zapisów odnosi się do mieszkańców Lubrańca,
pozostałe zaś do mieszkańców pięciu okolicznych wsi, naleŜących do parafii
Lubraniec. Dotyczyły one miejscowości Piaski, Siarcice, Dobierzyn, Osowo
i Wielki Redecz.
Wśród zmarłych w samym Lubrańcu było 18 kobiet, 12 męŜczyzn i 7
dzieci. Najmłodszą ofiarą cholery w Lubrańcu był Franciszek Buczkowski, lat 3,
syn Wawrzyńca i Józefy, który zmarł 18 lipca. Najstarszą z kolei była Maryanna
Zaczyńska, lat 70, która zmarła 26 czerwca 1831 r. Wśród ofiar cholery było
czterech ewangelików, w tym dwie kobiety z Lubrańca (Wilhelmina Glück – lat
26 i Karolina Fenior – lat 32) oraz Katarzyna Trzym, lat 36 ze wsi Piaski
i Paweł Celmer, lat 68, wyrobnik z Siarcic. Śmierć nie oszczędzała małŜeństw
lub teŜ rodziców i dzieci jednocześnie. W Lubrańcu, w odstępie kilku dni zmarła
matka i jej syn, najpierw 28 czerwca Józef Jasiński, lat 7 a 1 lipca jego matka –
Katarzyna, lat 45. W kilka dni później, dokładnie 6 lipca zmarł w Lubrańcu
Szczepan Maxymowicz, szewc, lat 54, a następnego dnia jego Ŝona Maryanna,
lat 45. W dniu 24 lipca zmarła Wilhelmina Rucińska, lat 25, a następnego dnia
jej matka – Magdalena, lat 58. Wszystkie te zgony mają adnotację – na cholerę
zaznaczoną ręką ks. W Jórkiewicza. W Biernatkach, w dniu 5 sierpnia zmarł
Paweł Ziółkowski, gospodarz, a w trzy dni później jego syn Jan, mający 9 lat.
W Krowicach, w dniu 13 sierpnia zmarł miejscowy borowy Kurzyński (nie
zapisano jego imienia), lat 48, a następnego dnia jego syn Józef, lat 14.
W Kazaniu, najpierw w dniu 20 sierpnia zmarł Ignacy Walecki, wyrobnik lat 60,
a następnego dnia jego Ŝona Jadwiga – lat 50 i syn Maciej, pasterz, lat 20.
I wreszcie, znów w Lubrańcu w dniu 22 listopada zmarła Franciszka
Skrzesińska, lat 8 i 3 miesiące, a 17 grudnia Maryanna, lat 49, Ŝona Marcina,
rolnika z Lubrańca. Trzeba jednak zaznaczyć, Ŝe te ostatnie opisane tutaj cztery
przypadki są zapisane w księdze zejść bez adnotacji – na cholerę.
Zastanawiający jest teŜ ciąg zdarzeń, które miały miejsce w Redczu
Wielkim w sierpniu i wrześniu 1831 r. W odstępie kilkunastu dni zmarło tam 15
osób, ale adnotację – na cholerę zapisano przy 5 zmarłych. Być moŜe pozostałe
osoby poniosły śmierć z innych przyczyn, ale niespotykana była w porównaniu
do innych lat ta stosunkowo duŜa liczba zmarłych. Wśród tych zmarłych było
małŜeństwo (Szymon Pawlak, gospodarz, lat 40, jego zona Franciszka, lat 46)
i córka – Agnieszka, lat 4, przy czym tylko przy Szymonie był zapis – na
cholerę. Wszystko to działo się w odstępie zaledwie czterech dni – od 28 do
31 sierpnia.
4
Tabela nr 1. Zmarli w parafii Lubraniec podczas epidemii cholery w 1831 r.
Lp.
Nazwa
miejscowości
Liczba
zgonów
ogółem
w tym
MęŜczyzn
Kobiet
Dzieci
1
Lubraniec
37
12
18
7
2
Piaski
4
2
2
-
3
Dobierzyn
1
-
1
-
4
Siarczyce
1
1
-
-
5
Wielki Redecz
5
3
2
-
6
Ossowo
1
-
1
-
RAZEM
49
18
24
7
Źródło: obliczenia własne
MoŜna jednak domniemywać, Ŝe tych ofiar mogło być znacznie więcej,
tym bardziej, Ŝe w 1831 r. w całej parafii zmarło aŜ 199 osób, podczas gdy
w latach następnych liczba ta odpowiednio się zmniejszyła, np. w 1832 r. – 106
zmarłych, w 1833 r. 88 i w 1834 r. 60. MoŜna, więc przyjąć, Ŝe zmarłych było
więcej, tylko ksiądz W. Jórkiewicz z własnej inicjatywy lub z nakazu władz
rosyjskich przestał czynić w aktach zejścia adnotacji – na cholerę jako
przyczyny śmierci. Taka sama proporcja zgonów odnosi się do samego miasta
Lubraniec, gdzie ilość zmarłych w 1831 r. znacznie przewyŜsza średnią zgonów
z lat następnych.
Tabela nr 2. Liczba aktów urodzenia, zgonów i małŜeństwa
w Lubrańcu w 1830-1835
Rok
Urodzeni
Zmarli
MałŜeństwa
1830
37
48
4
1831
23
83
10
1832
22
41
11
1833
35
46
7
1834
36
26
8
1835
26
21
6
Źródło: obliczenia własne.
5
Cholera nawiedzała Lubraniec jeszcze kilka razy. Praktycznie Ŝadna
epidemia tej choroby na terenie Królestwa nie ominęła naszego miasteczka.
Prawdopodobnie epidemie cholery szalały w Lubrańcu takŜe w 1848 r.
i w 1855 r. Wskazują na to liczby aktów zejść odnotowanych w parafialnej
księdze zgonów z tych lat. I tak odpowiednio, w 1848 r. było ich w całej parafii
184, w 1855 r. 157, a więc były to ilości zupełnie odbiegające poziomem od lat
poprzednich i następnych.
Gdzie chowano zmarłych w wyniku cholery?
Cmentarze zawsze skłaniają do refleksji nad przemijaniem, sensem
i wartością ludzkiego Ŝycia, są równieŜ cennym źródłem wiedzy historycznej,
ś
wiadectwem kultury narodu.
W Lubrańcu pierwszy cmentarz grzebalny powstał z chwilą wybudowania
tu kościoła i utworzenia jeszcze przed 1326 r. parafii.
3
Był to cmentarz
przykościelny. Na nim chowano zmarłych mieszkańców parafii lubranieckiej aŜ
do połowy XIX w. Zgodnie z zaleceniami władz (zabroniono chowania
zmarłych na cmentarzach przy kościołach) załoŜono wtedy nowy cmentarz
parafialny przy kaplicy św. Anny, która znajdowała się w północnej części
miasta po wschodniej stronie drogi prowadzącej do wsi Redecz Kalny i Redecz
Krukowy, który czynny jest do dnia dzisiejszego. Na załoŜonym przy kaplicy
cmentarzu rozpoczęto chować zmarłych prawdopodobnie dopiero w XVIII w.
Trzeba jednak stwierdzić, Ŝe w Polsce zmarłych na cholerę chowano
zwykle na osobnych cmentarzach, zwanych cholerycznymi. Tak teŜ było
w Lubrańcu, gdzie zastosowano się do nakazu władz i wyznaczono specjalne
miejsce poza miasteczkiem, z dala od istniejących zabudowań. Cmentarz
choleryczny
załoŜono
na
niewielkim
wzniesieniu,
znajdującym
się
w sąsiedztwie cmentarza Ŝydowskiego, zwanego kirkutem.
MoŜna teŜ załoŜyć, Ŝe na tym cmentarzu pochowani zostali takŜe
Ŝ
ołnierze rosyjscy, którzy pod dowództwem gen. I. Paskiewicza, po
przekroczeniu Wisły w okolicach Nieszawy i Ciechocinka, przechodzili takŜe
i przez Lubraniec w marszu na Warszawę. To o tym miejscu
najprawdopodobniej wspomina Stanisław Muznerowski, który w swojej
monografii Lubrańca mówi, Ŝe „został załoŜony dla poległych Ŝołnierzy
rosyjskich w czasie Rewolucji 1830 r. na obszarze 40 prętów kwadratowych;
znajduje się przy miejskim pastwisku na tak zwanej „Brzezinie”
4
. W tym
okresie nie było tutaj Ŝadnych walk, moŜna, więc przyjąć, Ŝe zmarli w rezultacie
zachorowania na cholerę i na tym placu zostali pogrzebani. Na przestrzeni od
czerwca do września byli to juŜ mieszkańcy Lubrańca i okolicznych wsi,
3
X. F. Gruse, Diecezja włocławska – 1326 rok, „Kronika Diecezji Włocławskiej”, R. 1962, s. 177; W. Kubiak,
Dzieje Lubrańca, Toruń 2006, s. 36.
4
S. Muznerowski, Lubraniec (Monografia) z dołączeniem 6-ciu ilustracyi, Włocławek 1910, s. 145.
6
naleŜących do tej parafii. Częstym widokiem był jadący wóz z dwoma, trzema
trumnami w kierunku tego cmentarza
5
. Pogrzeby odbywały się niemal
codziennie, grzebano zmarłych po kilku na raz, a gdy tylko przysypano mogiły
trzeba było kopać nowe, gdyŜ ofiar przybywało, co chwila.
Jednak cmentarz choleryczny nie rozrastał się, poniewaŜ stosowano na
nim daleko posuniętą rotację grobów. Ofiary kaŜdej następnej epidemii
grzebano w miejscach pochówku poprzedniej. Zmarłych chowano prosto do
ziemi, a jedynym ich upamiętnieniem były drewniane krzyŜe. Prawdopodobnie
pod koniec XIX wieku na cmentarzu cholerycznym postawiono dwuramienny
krzyŜ, jednak obecnie nie ma po nim Ŝadnego śladu. Aktualnie cmentarz jest
bardzo zaniedbany, zarośnięty krzewami i małymi drzewkami.
Jest to miejsce
dość tajemnicze, zarośnięte drzewami i krzakami, znajdujące się z daleka od
zabudowań miasteczka. To mroczne miejsce kryje w sobie tragiczne historie
wielu ludzi, których ciała tam spoczywają, ich rodzin i bliskich.
Warto równieŜ przytoczyć inne informacje związane z epidemiami
róŜnych chorób.
Do zjawisk przepowiadających mór zaliczano: nadmiar deszczów, wiatry
z południa i wschodu, niezwykłą obfitość gadów i owadów oraz wszelkiego
robactwa, a takŜe wylewy wód.
Objawami mówiącymi o zakaŜeniu były: zimno i dreszcze, potem stała
gorączka, ocięŜałość, bóle i zawroty głowy, „odchodzenie od rozumu”,
duszność, pragnienie, biegunki i wymioty (często krwawe), mocz mętny,
„cuchnący jak u konia”, bezsenność, puchlina i dymienice.
Dymienice najczęściej powstawały tam gdzie są gruczoły (bolesne,
twarde i powiększone) - po 3-4 dniach miękną i pękają.
Jeden z autorów XVI-wiecznych zauwaŜył, Ŝe kobiety łatwiej ulegają
zakaŜeniu się powietrzem
6
. Zresztą często: […] wy Białogłowy są zawsze
sposobniejsze do zachwycenia powietrza... Przeto najlepiey tą gadzinę z domu
wysłać, chceszli, aby cię niezaraziła[…] obraŜano sobie zwiastunkę epidemii
jako niewiastę w białej zasłonie i z nietoperzowymi skrzydłami. Przelatywała
niewidzialnie nad światem, pozostawiając za sobą śmierć i zniszczenie. MoŜna
ją było wyczuć, gdyŜ wówczas […] skomlały psy przeraŜone, bydło ryło rogami
po ziemi, a kury rozbiegały się w popłochu zanosząc się ochrypłym pianiem
kogucim
7
.
Uciekając przed zarazą pozostawiano chorych w odosobnieniu, bez Ŝadnej
opieki, co zresztą było w tamtych czasach najlepszym, choć brutalnym
sposobem walki z epidemią.
5
Nie wydaje się zasadna informacja J. Wypijewskiego o grzebaniu na cmentarzu cholerycznym w Lubrańcu
zmarłych na cholerę z Piotrkowa Kujawskiego, Chodcza i Osięcin. To zbyt odległe miejscowości, aby
w warunkach urągającym podstawowym zasadom przeciwdziałania tej chorobie przewoŜono wozami zwłoki
zmarłych. Pamiętać przy tym naleŜy, Ŝe wydarzenia te miały miejsce w okresie od czerwca do września, a więc
w okresie wysokich temperatur powietrza, co groziło wręcz eskalacja epidemii.
6
Z. Gloger, Encyklopedia staropolska, T. 1-4, Warszawa 1900-1903, (hasło mór).
7
Ibidem.
7
Aby ochronić się przed nieszczęściem noszono krzyŜyki - karawaki. Były
to krzyŜe hiszpańskie o dwóch poprzecznicach, poznaczone mniejszymi
krzyŜykami i literami-symbolami. Stawiano te "choleryczne" krzyŜe na
rozstajach lub przy mogiłach ofiar zarazy.
Błagano o pomoc Matkę Najświętszą i szeptano modlitwy do licznych
ś
więtych, którzy chronili przed morem. Modlono się do Rozalii, Rocha,
Antoniego, Sebastiana... Wielkim kultem cieszył się św. Roch. Co roku w dniu
jego święta, 16 sierpnia, księŜa błogosławili gospodarzy przy wypędzaniu bydła.
Paliły się ognie, przez które zwierzęta musiały trzykrotnie przebiegać, Ŝeby
„Biała się nie mściła”
8
.
Zabierano po kilka węgielków z tego ogniska i zostawiano w chałupie,
aby chroniły przed morem.
Dawni lekarze od przybywających do miast wymagali świadectw, iŜ
przyjeŜdŜają z okolic wolnych od zarazy, a ci, którzy się z nią zetknęli winni
nosić na plecach i piersiach białe krzyŜe. W późniejszych juŜ czasach naleŜało
izolować chorych w specjalnie budowanych na tę okoliczność domkach
.
Ciekawe informacje na temat dawnych epidemii zapisano w serwisie
wwwopocznianie.pl. Oto cytat: W czasie wielkiego zagroŜenia ludzie
obserwowali zachowanie się ptactwa dzikiego, a zwłaszcza wróbli. JeŜeli
masowo ptactwo to opuszczało daną okolicę, wierzyli, Ŝe „nadciąga zaraza”.
W czasie grasującej cholery szukali ratunku w Bogu i św. Rozalii. Urządzali
z pochodniami błagalne procesje do krzyŜy, przy których Ŝarliwie się modlili
i śpiewali naboŜne pieśni. Poza tym Ŝyli w izolacji, stosowali okadzanie
jałowcem i wypijali bardzo duŜo trunków. Uciekali się teŜ do zabobonów. Do
dziś opowiadają jak to mieszkańcy Gowarczowa próbowali w 1894 r. odwrócić
klęskę pomoru od swego miasteczka. W tym celu zakopali na krzyŜowych
drogach stawidło młyńskie oraz głowę trupa Ŝydowskiego. W czasie epidemii
cholery zamykano lokale uŜytku publicznego, a tam, gdzie byli chorzy, drzwi
domów oznaczano krzyŜem za pomocą wapna. JeŜeli ktoś umarł na cholerę
wywoŜono go specjalną drogą, przebiegającą z dala od osiedli ludzkich. Konie
w zaprzęgu miały przy uprzęŜy odpowiednie dzwonki. Podczas epidemii Ŝycie
ulegało zupełnemu sparaliŜowaniu. W miastach wszelkie urzędy zawieszały
swoją działalność, a na ten czas obejmował dyktatorską władzę „burmistrz
powietrzny”. To samo działo się na wsi. [...] Jako lekarstwo otrzymywali wódkę
i wino. Zresztą powszechnie wierzono, Ŝe kto w czasie choroby pije trunki ten
będzie zdrowy. Chcąc zniszczyć zarazki gruntownie dezynfekowano szpitale.
UŜywano do tego proch strzelniczy, siarkę lub palone wapno. Te środki
stosowano równieŜ do posypywania nieboszczyków w trumnach i dołach
mogilnych. W pobliŜu prowizorycznych szpitali znajdowały się kostnice, gdzie
składano zmarłych choleryków. Zwykle w niewielkiej odległości mieściły się teŜ
choleryczne cmentarze. Na cmentarzach parafialnych były wyznaczone
8
A. Klonowska, Powietrze morowe w dawnej Polsce, „Eskulap Świętokrzyski”. Pismo Świętokrzyskiej Izby
Lekarskiej, R. 2003, nr 9.
8
specjalne „pola grzebalne” dla choleryków, które oznaczano szerokim pasem
wapiennym. Dopiero po upływie 30 lat moŜna je było uŜywać do normalnego
pochówku
9
.
Miejsce cmentarza cholerycznego w Lubrańcu jest dziś nadal bardzo
tajemnicze, a w świadomości młodszego pokolenia mieszkańców naszego
miasteczka nie ma wiedzy na ten temat. Pozornie lekkie przekleństwo: by Cię
cholera wzięła, pochodzi właśnie z tego okresu. W wielu rodzinach, w okresie
kilku dni, umierało kilka osób. To była tragedia, zastanówmy się więc czasem
czego tak naprawdę Ŝyczymy nieświadomie wypowiadając te słowa...
9
Strona internetowa: http://opocznianie.pl [dostęp 2.06.2012 g. 16.20].