background image

 

Władysław Kubiak (Włocławek)* 

 

Epidemie cholery w Lubrańcu 

Zawsze nurtowało mnie pytanie, czy w Lubrańcu była lub były epidemie 

cholery  i  jakie  zbierały  Ŝniwo,  skoro  podobne  zjawisko  odnotowano 
powszechnie na ziemiach polskich w XIX w.

  

Epidemie,  w  wyniku,  których  masowo  umierali  ludzie  w  skali  regionu  

i  świata,  towarzyszą rodzajowi  ludzkiemu  od  zarania dziejów świata.  Znane  są 
pod  róŜnymi  nazwami,  morowe  powietrze,  czarna  śmierć  i  inne.  Jedną  
z  zasadniczych  przyczyn  epidemii  są  warunki  Ŝycia  człowieka  i  brak 
właściwego  przeciwdziałania.  Dziś  wydaje  się,  Ŝe  szczepionki  skutecznie 
zahamowały  obfite  Ŝniwo śmierci,  jakie  niosą  bakterie i  wirusy.

 

Jeszcze sto lat 

temu  była  ona  prawdziwą  plagą  w  Europie  i  na  świecie.  Ta  straszna  choroba 
siała ogromne spustoszenie w okolicach, gdzie panowała, potrafiła w ciągu kilku 
tygodni zabrać z tego świata wiele istnień ludzkich.

 

Cholera,  po  raz  pierwszy,  na  ziemiach  polskich  pojawiła  się  podczas  

II  pandemii  światowej  w  1831  r.  Została  tu  przeniesiona  podczas  przemarszu 
Ŝ

ołnierzy  rosyjskich  wkraczających  tutaj  w  celu  stłumienia  powstania 

listopadowego w Królestwie Polskim. W praktyce, nie było Ŝadnego większego 
skupiska ludzi, gdzie nie zebrałaby strasznych skutków. Epidemia siała ogromne 
spustoszenie i panikę wśród ludności. Ówcześni medycy byli zupełnie bezradni 
wobec  tej  nowej  choroby.  Cholera,  to  choroba  zakaźna  i  zaraźliwa  wywołana 
przez  bakterię  vibrio  cholerae.  Do  zaraŜania  dochodzi  zwykle  drogą 
pokarmową,  poprzez  wypicie  zakaŜonej  wody  lub  zjedzenie  zakaŜonego 
pokarmu.  Objawami  są  biegunka  i  wymioty.  Prowadzi  to  do  gwałtownego 
odwodnienia organizmu oraz wychudzenia ciała, wysuszenia skóry, bólu mięsni 
i  powolnego  wyniszczenia organizmu  a  co  za tym  idzie – do śmierci.  Choroba 
rozwija  się  w  obniŜonych  warunkach  sanitarnych.  W  biednych,  brudnych 
miastach  i  wsiach  dziewiętnastowiecznej  Polski  panowały,  więc  dogodne 
warunki  do rozwoju tej choroby. 

 

Podczas  tej  epidemii  na  ziemiach  polskich  zmarło  kilkaset  tysięcy  ludzi. 

Skalę tej epidemii ukazują straty samej armii rosyjskiej; o ile w bitwach zginęło 
7  tys.  rosyjskich  Ŝołnierzy,  to  na  cholerę  zmarło,  co  najmniej  12  tysięcy,  zaś 
niektóre źródła mówią nawet o 20 tysiącach. 

W  celu  jej  przeciwdziałania  wydawano  zakaz  wszelkich  zgromadzeń 

ludności i utrzymywania czystości. Nakazywano równieŜ grzebanie zmarłych na 
specjalnie wyznaczonych do tego celu cmentarzach.

 

Władysław Kubiak, doktor nauk humanistycznych, były wojewoda włocławski i były wicemarszałek 
  województwa kujawsko-pomorskiego, prorektor Wy

Ŝ

szej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej we 

  Włocławku, prezes Aeroklubu Włocławskiego i Włocławskiego Centrum Edukacji Ekologicznej, autor 
  ksi

ąŜ

ek i szkiców historycznych dotycz

ą

cych Kujaw wschodnich, a w szczególno

ś

ci rodzinnego  

  miasta Lubra

ń

ca. 

background image

 

Brak  było  jakichkolwiek  dokumentów  mówiących  o  epidemii  cholery  

w  Lubrańcu  i  jej  skutkach.  Jedynym  śladem  był  krzyŜ  postawiony  w  miejscu 
pochówku  ofiar  cholery  w  Lubrańcu,  choć  nie  wszyscy  wiedzieli  o  jego 
pochodzeniu  i  przeznaczeniu.  Jak  wspomina  Jan  Wypijewski,  drewniany  ten 
krzyŜ  stał  widoczny  z  daleka  na  „Brzezinie”,  w  południowej  części 
piaszczystych  gruntów  dochodzących  do  starego  koryta  rzeki  Zgłowiączki  
i  widoczny  był  od  szosy  Lubraniec-Topólka  jak  i  poprzez  rzekę  Zgłowiączkę  
z szosy od Izbicy Kujawskiej.

1

 W miarę upływu lat krzyŜ ten coraz bardziej się 

zapadał  w  ziemię  i  był  coraz  mniej  widoczny  i  coraz  bardziej  zapomniany. 
Według  J.  Wypijewskiego,  krzyŜ  ten  upamiętniał  miejsce  pochówku  ludzi 
zmarłych  w  czasie  epidemii  cholery,  panującej  w  połowie  XIX  wieku.  
Z  przekazu  jego  dziadków,  wynika,  Ŝe  epidemia  zdziesiątkowała  ludność 
mieszkającą  w  Lubrańcu  i  okolicy.  W  wielu  przypadkach  wymierały  całe 
rodziny.  Nakazem  władz  rosyjskich  wybrano  miejsce  pochówku,  właśnie  na 
Brzezinie,  dokąd  zwoŜono  zmarłych  nawet  z  okolic  Piotrkowa  Kujawskiego, 
Przedcza, Chodcza, Kowala i Osięcin. Choroba osiągnęła swój szczyt w 1852 r.

2

 

I w zasadzie to były wszystkie informacje zebrane przez Jana Wypijewskiego w 
oparciu o relację jego dziadków, którzy mogli być bezpośrednimi uczestnikami 
tych tragicznych wydarzeń lub słyszeć o nich od swoich rodziców. 

 

Jak było z epidemią cholery w Lubrańcu?  

Podczas  kwerendy  we  włocławskim  archiwum  natrafiłem  wreszcie  na 

dokument  z  1831  r.,  gdzie  wyraźnie  zapisano,  Ŝe  zmarli  mieszkańcy  Lubrańca  
i  okolicznych  wsi  to  ofiary  cholery.  Tym  dokumentem  jest  parafialna  księga 
metrykalna z Lubrańca z 1831 r., gdzie obok klasycznego aktu zejścia proboszcz 
umieszczał  adnotację  –  na  cholerę.  PowyŜsza  adnotacja  jest  przykładem,  Ŝe 
kościelne  księgi  metrykalne  –  oprócz  zwyczajnych  „suchych”  rutynowych 
zapisów dokumentacyjnych – zawierają takŜe nadzwyczajne wpisy okazjonalne 
mające  charakter  bardziej  kronikarski  niŜ  dokumentalny.  Szukający  danych 
genealogicznych  ma,  więc  szansę  przeŜycia  przygody  historycznej;  moŜe 
natrafić  na  fakty,  daty,  liczby,  osoby,  opisy  okoliczności  lub  miejsc  zdarzeń, 
nigdzie indziej nie odnotowane. 

Cholera  nawiedziła 

Lubraniec 

czerwcu 

1831 

r. 

Pierwszą 

udokumentowaną  jej  ofiarą  był  Marcin  Ładziński,  wyrobnik  mający  lat  50. 
Zmarł  23  czerwca.  W  dwa  dni  później  zmarł  Jan  Kokorzycki,  lat  20,  kawaler, 
syn  Mikołaja  i  Maryanny.  W  dniu  26  czerwca  zmarły  juŜ  cztery  osoby,  w  tym 
trzy  kobiety  i  jeden  męŜczyzna.  I  tak  codziennie,  przy  czym  apogeum  tej 
epidemii w samym Lubrańcu przypadło na lipiec, po czym przeniosła się ona na 
okoliczne wioski. Ostatni zapis – na cholerę – w samym Lubrańcu odnosił się do 
ś

mierci Magdaleny Rucińskiej, wdowy, lat 58, która zmarła 25 lipca tegoŜ roku, 

                                                 

1

 J. Wypijewski, Chleb mojego Ŝycia. Opowiadania autobiograficzne, Włocławek 2004, s. 42. 

2

 Ibidem, s. 42. 

background image

 

zaś  w  parafii  Lubraniec  do  śmierci  Tekli  Szulkoskiej  z  Ossowa,  lat  39,  Ŝony 
Józefa,  która  zmarła  9  września1831  r.  Dalej  juŜ  brak  takich  adnotacji  przy 
kolejnych aktach zejścia, co nie oznacza, Ŝe umierali oni śmiercią naturalną.    

Ogółem,  w  tej  księdze  metrykalnej  jest  49  adnotacji  o  cholerze  jako 

przyczynie  śmierci,  z  tego  37  zapisów  odnosi  się  do  mieszkańców  Lubrańca, 
pozostałe  zaś  do  mieszkańców  pięciu  okolicznych  wsi,  naleŜących  do  parafii 
Lubraniec.  Dotyczyły  one  miejscowości  Piaski,  Siarcice,  Dobierzyn,  Osowo  
i Wielki Redecz.  

Wśród  zmarłych  w  samym  Lubrańcu  było  18  kobiet,  12  męŜczyzn  i  7 

dzieci. Najmłodszą ofiarą cholery w Lubrańcu był Franciszek Buczkowski, lat 3, 
syn Wawrzyńca i Józefy, który zmarł 18 lipca. Najstarszą z kolei była Maryanna 
Zaczyńska,  lat  70,  która  zmarła  26  czerwca  1831  r.  Wśród  ofiar  cholery  było 
czterech ewangelików, w tym dwie kobiety z Lubrańca (Wilhelmina Glück – lat 
26  i  Karolina  Fenior  –  lat  32)  oraz  Katarzyna  Trzym,  lat  36  ze  wsi  Piaski  
i  Paweł  Celmer,  lat  68,  wyrobnik  z  Siarcic.  Śmierć  nie  oszczędzała  małŜeństw 
lub teŜ rodziców i dzieci jednocześnie. W Lubrańcu, w odstępie kilku dni zmarła 
matka i jej syn, najpierw 28 czerwca Józef Jasiński, lat 7 a 1 lipca jego matka – 
Katarzyna,  lat  45.  W  kilka  dni  później,  dokładnie  6  lipca  zmarł  w  Lubrańcu 
Szczepan Maxymowicz, szewc, lat 54, a następnego dnia jego Ŝona Maryanna, 
lat 45. W dniu 24 lipca zmarła Wilhelmina Rucińska, lat 25, a następnego dnia 
jej matka – Magdalena, lat 58. Wszystkie te zgony mają adnotację – na cholerę 
zaznaczoną  ręką  ks.  W  Jórkiewicza.  W  Biernatkach,  w  dniu  5  sierpnia  zmarł 
Paweł  Ziółkowski,  gospodarz,  a  w  trzy  dni  później  jego  syn  Jan,  mający  9  lat.  
W  Krowicach,  w  dniu  13  sierpnia  zmarł  miejscowy  borowy  Kurzyński  (nie 
zapisano  jego  imienia),  lat  48,  a  następnego  dnia  jego  syn  Józef,  lat  14.  
W Kazaniu, najpierw w dniu 20 sierpnia zmarł Ignacy Walecki, wyrobnik lat 60, 
a  następnego  dnia  jego  Ŝona  Jadwiga  –  lat  50  i  syn  Maciej,  pasterz,  lat  20.  
I  wreszcie,  znów  w  Lubrańcu  w  dniu  22  listopada  zmarła  Franciszka 
Skrzesińska,  lat  8  i  3  miesiące,  a  17  grudnia  Maryanna,  lat  49,  Ŝona  Marcina, 
rolnika z Lubrańca. Trzeba jednak zaznaczyć, Ŝe te ostatnie opisane tutaj cztery 
przypadki są zapisane w księdze zejść bez adnotacji – na cholerę. 

Zastanawiający  jest  teŜ  ciąg  zdarzeń,  które  miały  miejsce  w  Redczu 

Wielkim w sierpniu i wrześniu 1831 r. W odstępie kilkunastu dni zmarło tam 15 
osób, ale adnotację – na cholerę zapisano przy 5 zmarłych. Być moŜe pozostałe 
osoby poniosły śmierć z innych przyczyn, ale niespotykana była w porównaniu 
do  innych  lat  ta  stosunkowo  duŜa  liczba  zmarłych.  Wśród  tych  zmarłych  było 
małŜeństwo  (Szymon  Pawlak,  gospodarz,  lat  40,  jego  zona  Franciszka,  lat  46)  
i  córka  –  Agnieszka,  lat  4,  przy  czym  tylko  przy  Szymonie  był  zapis  –  na 
cholerę.  Wszystko  to  działo  się  w  odstępie  zaledwie  czterech  dni  –  od  28  do  
31 sierpnia.  

background image

 

 

 
Tabela nr 1. Zmarli w parafii Lubraniec podczas epidemii cholery w 1831 r. 
 

 

Lp. 

Nazwa 

miejscowości 

Liczba 

zgonów 

ogółem 

w tym 

MęŜczyzn 

Kobiet 

Dzieci 

Lubraniec 

37 

12 

18 

Piaski 

Dobierzyn 

Siarczyce 

Wielki Redecz 

Ossowo 

RAZEM 

49 

18 

24 

 
   Źródło: obliczenia własne 
 

MoŜna  jednak  domniemywać,  Ŝe  tych  ofiar  mogło  być  znacznie  więcej, 

tym  bardziej,  Ŝe  w  1831  r.  w  całej  parafii  zmarło  aŜ  199  osób,  podczas  gdy  
w latach następnych liczba ta odpowiednio się zmniejszyła, np. w 1832 r. – 106 
zmarłych, w 1833 r. 88 i w 1834 r. 60. MoŜna, więc przyjąć, Ŝe zmarłych było 
więcej,  tylko  ksiądz  W.  Jórkiewicz  z  własnej  inicjatywy  lub  z  nakazu  władz 
rosyjskich  przestał  czynić  w  aktach  zejścia  adnotacji  –  na  cholerę  jako 
przyczyny  śmierci.  Taka  sama  proporcja  zgonów  odnosi  się  do  samego  miasta 
Lubraniec, gdzie ilość zmarłych w 1831 r. znacznie przewyŜsza średnią zgonów 
z lat następnych.  

Tabela nr 2. Liczba aktów urodzenia, zgonów i małŜeństwa  
                     w Lubrańcu w 1830-1835 

Rok 

Urodzeni 

Zmarli 

MałŜeństwa 

1830 

37 

48 

1831 

23 

83 

10 

1832 

22 

41 

11 

1833 

35 

46 

1834 

36 

26 

1835 

26 

21 

         Źródło: obliczenia własne. 

 

background image

 

Cholera  nawiedzała  Lubraniec  jeszcze  kilka  razy.  Praktycznie  Ŝadna 

epidemia tej choroby na terenie Królestwa nie ominęła naszego miasteczka. 

Prawdopodobnie  epidemie  cholery  szalały  w  Lubrańcu  takŜe  w  1848  r.  

i  w  1855  r.  Wskazują  na  to  liczby  aktów  zejść  odnotowanych  w  parafialnej 
księdze zgonów z tych lat. I tak odpowiednio, w 1848 r. było ich w całej parafii 
184, w 1855 r. 157, a więc były to ilości zupełnie odbiegające poziomem od lat 
poprzednich i następnych.  

Gdzie chowano zmarłych w wyniku cholery? 

Cmentarze  zawsze  skłaniają  do  refleksji  nad  przemijaniem,  sensem  

i  wartością  ludzkiego  Ŝycia,  są  równieŜ  cennym  źródłem  wiedzy  historycznej, 
ś

wiadectwem kultury narodu. 

W Lubrańcu pierwszy cmentarz grzebalny powstał z chwilą wybudowania 

tu  kościoła  i  utworzenia  jeszcze  przed  1326  r.  parafii.

3

  Był  to  cmentarz 

przykościelny. Na nim chowano zmarłych mieszkańców parafii lubranieckiej aŜ 
do  połowy  XIX  w.  Zgodnie  z  zaleceniami  władz  (zabroniono  chowania 
zmarłych  na  cmentarzach  przy  kościołach)  załoŜono  wtedy  nowy  cmentarz 
parafialny  przy  kaplicy  św.  Anny,  która  znajdowała  się  w  północnej  części 
miasta po wschodniej stronie drogi prowadzącej do wsi Redecz Kalny i Redecz 
Krukowy,  który  czynny  jest  do  dnia  dzisiejszego.  Na  załoŜonym  przy  kaplicy 
cmentarzu rozpoczęto chować zmarłych prawdopodobnie dopiero w XVIII w. 

Trzeba  jednak  stwierdzić,  Ŝe  w  Polsce  zmarłych  na  cholerę  chowano 

zwykle  na  osobnych  cmentarzach,  zwanych  cholerycznymi.  Tak  teŜ  było  
w  Lubrańcu,  gdzie  zastosowano  się  do  nakazu  władz  i  wyznaczono  specjalne 
miejsce  poza  miasteczkiem,  z  dala  od  istniejących  zabudowań.  Cmentarz 
choleryczny 

załoŜono 

na 

niewielkim 

wzniesieniu, 

znajdującym 

się  

w sąsiedztwie cmentarza Ŝydowskiego, zwanego kirkutem. 

MoŜna  teŜ  załoŜyć,  Ŝe  na  tym  cmentarzu  pochowani  zostali  takŜe 

Ŝ

ołnierze  rosyjscy,  którzy  pod  dowództwem  gen.  I.  Paskiewicza,  po 

przekroczeniu  Wisły  w  okolicach  Nieszawy  i  Ciechocinka,  przechodzili  takŜe  
i  przez  Lubraniec  w  marszu  na  Warszawę.  To  o  tym  miejscu 
najprawdopodobniej  wspomina  Stanisław  Muznerowski,  który  w  swojej 
monografii  Lubrańca  mówi,  Ŝe  „został  załoŜony  dla  poległych  Ŝołnierzy 
rosyjskich  w  czasie  Rewolucji  1830  r.  na  obszarze  40  prętów  kwadratowych; 
znajduje  się  przy  miejskim  pastwisku  na  tak  zwanej  „Brzezinie”

4

.    W  tym 

okresie nie było tutaj Ŝadnych walk, moŜna, więc przyjąć, Ŝe zmarli w rezultacie 
zachorowania  na  cholerę  i  na  tym  placu  zostali  pogrzebani.  Na  przestrzeni  od 
czerwca  do  września  byli  to  juŜ  mieszkańcy  Lubrańca  i  okolicznych  wsi, 

                                                 

3

 X. F. Gruse, Diecezja włocławska – 1326 rok, „Kronika Diecezji Włocławskiej”, R. 1962, s. 177; W. Kubiak,  

Dzieje Lubrańca, Toruń 2006, s. 36. 

4

 S. Muznerowski, Lubraniec (Monografia) z dołączeniem 6-ciu ilustracyi, Włocławek 1910, s. 145. 

background image

 

naleŜących do tej parafii. Częstym widokiem był jadący wóz z dwoma, trzema 
trumnami  w  kierunku  tego  cmentarza

5

.  Pogrzeby  odbywały  się  niemal 

codziennie, grzebano zmarłych po kilku na raz, a gdy tylko przysypano mogiły 
trzeba było kopać nowe, gdyŜ ofiar przybywało, co chwila.  

Jednak  cmentarz  choleryczny  nie  rozrastał  się,  poniewaŜ  stosowano  na 

nim  daleko  posuniętą  rotację  grobów.  Ofiary  kaŜdej  następnej  epidemii 
grzebano  w  miejscach  pochówku  poprzedniej.  Zmarłych  chowano  prosto  do 
ziemi, a jedynym ich upamiętnieniem były drewniane krzyŜe. Prawdopodobnie 
pod  koniec  XIX  wieku  na  cmentarzu  cholerycznym  postawiono  dwuramienny 
krzyŜ,  jednak  obecnie  nie  ma  po  nim  Ŝadnego  śladu.  Aktualnie  cmentarz  jest 
bardzo  zaniedbany,  zarośnięty  krzewami  i  małymi  drzewkami.

 

Jest  to  miejsce 

dość  tajemnicze,  zarośnięte  drzewami  i  krzakami,  znajdujące  się  z  daleka  od 
zabudowań  miasteczka.  To  mroczne  miejsce  kryje  w  sobie  tragiczne  historie 
wielu ludzi, których ciała tam spoczywają, ich rodzin i bliskich. 

Warto  równieŜ  przytoczyć  inne  informacje  związane  z  epidemiami 

róŜnych chorób.  

Do zjawisk przepowiadających mór zaliczano: nadmiar deszczów, wiatry 

z  południa  i  wschodu,  niezwykłą  obfitość  gadów  i  owadów  oraz  wszelkiego 
robactwa, a takŜe wylewy wód. 

Objawami  mówiącymi  o  zakaŜeniu  były:  zimno  i  dreszcze,  potem  stała 

gorączka,  ocięŜałość,  bóle  i  zawroty  głowy,  „odchodzenie  od  rozumu”, 
duszność,  pragnienie,  biegunki  i  wymioty  (często  krwawe),  mocz  mętny, 
„cuchnący jak u konia”, bezsenność, puchlina i dymienice.  

Dymienice  najczęściej  powstawały  tam  gdzie  są  gruczoły  (bolesne, 

twarde i powiększone) - po 3-4 dniach miękną i pękają.  

Jeden  z  autorów  XVI-wiecznych  zauwaŜył,  Ŝe  kobiety  łatwiej  ulegają 

zakaŜeniu  się  powietrzem

6

.  Zresztą  często:  […]  wy  Białogłowy  są  zawsze 

sposobniejsze  do  zachwycenia  powietrza...  Przeto  najlepiey  tą  gadzinę  z  domu 
wysłać,  chceszli,  aby  cię  niezaraziła[…]  
obraŜano  sobie  zwiastunkę  epidemii 
jako  niewiastę  w  białej  zasłonie  i  z  nietoperzowymi  skrzydłami.  Przelatywała 
niewidzialnie nad światem, pozostawiając za sobą śmierć i zniszczenie. MoŜna 
ją było wyczuć, gdyŜ wówczas […] skomlały psy przeraŜone, bydło ryło rogami 
po  ziemi,  a  kury  rozbiegały  się  w  popłochu  zanosząc  się  ochrypłym  pianiem 
kogucim

7

Uciekając przed zarazą pozostawiano chorych w odosobnieniu, bez Ŝadnej 

opieki,  co  zresztą  było  w  tamtych  czasach  najlepszym,  choć  brutalnym 
sposobem walki z epidemią.  

                                                 

5

 Nie wydaje się zasadna informacja J. Wypijewskiego o grzebaniu na cmentarzu cholerycznym w Lubrańcu 

zmarłych na cholerę z Piotrkowa Kujawskiego, Chodcza i Osięcin. To zbyt odległe miejscowości, aby  
w warunkach urągającym podstawowym zasadom przeciwdziałania tej chorobie przewoŜono wozami zwłoki 
zmarłych. Pamiętać przy tym naleŜy, Ŝe wydarzenia te miały miejsce w okresie od czerwca do września, a więc 
w okresie wysokich temperatur powietrza, co groziło wręcz eskalacja epidemii. 

6

 Z. Gloger, Encyklopedia staropolska, T. 1-4, Warszawa 1900-1903, (hasło mór). 

7

 Ibidem. 

background image

 

Aby ochronić się przed nieszczęściem noszono krzyŜyki - karawaki. Były 

to  krzyŜe  hiszpańskie  o  dwóch  poprzecznicach,  poznaczone  mniejszymi 
krzyŜykami  i  literami-symbolami.  Stawiano  te  "choleryczne"  krzyŜe  na 
rozstajach lub przy mogiłach ofiar zarazy.  

Błagano  o  pomoc  Matkę  Najświętszą  i  szeptano  modlitwy  do  licznych 

ś

więtych,  którzy  chronili  przed  morem.  Modlono  się  do  Rozalii,  Rocha, 

Antoniego, Sebastiana... Wielkim kultem cieszył się św. Roch. Co roku w dniu 
jego święta, 16 sierpnia, księŜa błogosławili gospodarzy przy wypędzaniu bydła. 
Paliły  się  ognie,  przez  które  zwierzęta  musiały  trzykrotnie  przebiegać,  Ŝeby 
„Biała się nie mściła”

8

Zabierano  po  kilka  węgielków  z  tego  ogniska  i  zostawiano  w  chałupie, 

aby chroniły przed morem.  

Dawni  lekarze  od  przybywających  do  miast  wymagali  świadectw,  iŜ 

przyjeŜdŜają  z  okolic  wolnych  od  zarazy,  a  ci,  którzy  się  z  nią  zetknęli  winni 
nosić na plecach i piersiach białe krzyŜe.  W późniejszych juŜ czasach naleŜało 
izolować chorych w specjalnie budowanych na tę okoliczność domkach

 

Ciekawe  informacje  na  temat  dawnych  epidemii  zapisano  w  serwisie 

wwwopocznianie.pl.  Oto  cytat:  W  czasie  wielkiego  zagroŜenia  ludzie 
obserwowali  zachowanie  się  ptactwa  dzikiego,  a  zwłaszcza  wróbli.  JeŜeli 
masowo  ptactwo  to  opuszczało  daną  okolicę,  wierzyli,  Ŝe  „nadciąga  zaraza”. 
 W  czasie  grasującej  cholery  szukali  ratunku  w  Bogu  i  św.  Rozalii.  Urządzali  
z  pochodniami  błagalne  procesje  do  krzyŜy,  przy  których  Ŝarliwie  się  modlili 
i  śpiewali  naboŜne  pieśni.  Poza  tym  Ŝyli  w  izolacji,  stosowali  okadzanie 
jałowcem  i  wypijali  bardzo  duŜo  trunków.  Uciekali  się  teŜ  do  zabobonów.  Do 
dziś opowiadają jak to mieszkańcy Gowarczowa próbowali w 1894 r. odwrócić 
klęskę  pomoru  od  swego  miasteczka.  W  tym  celu  zakopali  na  krzyŜowych 
drogach  stawidło  młyńskie  oraz  głowę  trupa  Ŝydowskiego.  W  czasie  epidemii 
cholery  zamykano  lokale  uŜytku  publicznego,  a  tam,  gdzie  byli  chorzy,  drzwi 
domów  oznaczano  krzyŜem  za  pomocą  wapna.  JeŜeli  ktoś  umarł  na  cholerę 
wywoŜono go specjalną drogą, przebiegającą z dala od osiedli ludzkich. Konie 
w  zaprzęgu  miały  przy  uprzęŜy  odpowiednie  dzwonki.  Podczas  epidemii  Ŝycie 
ulegało  zupełnemu  sparaliŜowaniu.  W  miastach  wszelkie  urzędy  zawieszały 
swoją  działalność,  a  na  ten  czas  obejmował  dyktatorską  władzę  „burmistrz 
powietrzny”. To samo działo się na wsi. [...] Jako lekarstwo otrzymywali wódkę 
i  wino.  Zresztą  powszechnie  wierzono,  Ŝe  kto  w  czasie  choroby  pije  trunki  ten 
będzie  zdrowy.  Chcąc  zniszczyć  zarazki  gruntownie  dezynfekowano  szpitale. 
UŜywano  do  tego  proch  strzelniczy,  siarkę  lub  palone  wapno.  Te  środki 
stosowano  równieŜ  do  posypywania  nieboszczyków  w  trumnach  i  dołach 
mogilnych.  W  pobliŜu  prowizorycznych  szpitali  znajdowały  się  kostnice,  gdzie 
składano zmarłych choleryków. Zwykle w niewielkiej odległości mieściły się teŜ 
choleryczne  cmentarze.  Na  cmentarzach  parafialnych  były  wyznaczone 

                                                 

8

 A. Klonowska, Powietrze morowe w dawnej Polsce, „Eskulap Świętokrzyski”. Pismo Świętokrzyskiej Izby 

  Lekarskiej, R. 2003, nr 9. 

background image

 

specjalne  „pola  grzebalne”  dla  choleryków,  które  oznaczano  szerokim  pasem 
wapiennym.  Dopiero  po  upływie  30  lat  moŜna  je  było  uŜywać  do  normalnego 
pochówku

9

. 

Miejsce  cmentarza  cholerycznego  w  Lubrańcu  jest  dziś  nadal  bardzo 

tajemnicze,  a  w  świadomości  młodszego  pokolenia  mieszkańców  naszego 
miasteczka  nie  ma  wiedzy  na  ten  temat.   Pozornie lekkie  przekleństwo: by  Cię 
cholera  wzięła
, pochodzi  właśnie  z tego okresu.  W  wielu rodzinach,  w  okresie 
kilku  dni,  umierało  kilka  osób.  To  była  tragedia,  zastanówmy  się  więc  czasem 
czego tak naprawdę Ŝyczymy nieświadomie wypowiadając te słowa... 
 

    

 
 

                                                 

9

 Strona internetowa: http://opocznianie.pl [dostęp 2.06.2012 g. 16.20].