background image

KONTRREWOLUCJA MŁODYCH

R o k     w y d a n i a :   1 9 9 3

background image

Rewolucja jest to robienie wszystkiego na odwrót. 

Tymi słowami Karol Marks określił dzieło swojego życia. Te słowa i z nich wynikające konsekwencje 
stały u podstaw ruchów rewolucyjnych w XIX i XX wieku. To na bazie tego stwierdzenia budowano 
system socjalistyczny, komunistyczny. Robiono wszystko na odwrót. Pierwszym pytaniem, które się 
nasuwa, na odwrót czego? Marks i jego współpracownicy mieli gotową odpowiedź. Na odwrót od 
porządku jaki panował na w świecie w owym czasie, a właściwie na odwrót do fundamentów tego 
porządku. 

Obalić więc Wiarę, władzę, własność prywatną, sprawiedliwość, miłosierdzie, prawo, rozum. Obalić 
wszystko, na czym opierało się zdrowe społeczeństwo. System, jaki powstał po wprowadzeniu tej 
zasady w życie nasze pokolenie miało okazję poznać na własnej skórze. Miliony zabitych, 
okradzionych, oszukanych, wyzyskanych, upokorzonych i ogłupionych. Komunizm, który przemocą 
wdarł się do naszej ojczyzny, zatruł ją swymi wyziewami. Wszystko na odwrót! Zniszczyć więc 
inteligencję, a na jej miejsce postawić socjalistycznego urzędnika. Zrównać nierobów z pracującymi. 
Wiarę zastąpić ateizmem. Własność prywatną zmienić na niczyją. Zdrową inicjatywę zdusić w 
okowach idiotycznych przepisów. Itd., itd. A na dodatek głosić wszystkim, że wprowadzone zmiany 
wynikają z rozumu, postępu, ba, nawet z patriotyzmu. 

Komunizm upadł. Tak ogłosili nam ci, którzy doszli do władzy w czerwcu 1989 roku. Sami 
wywodząc się z partii komunistycznej nie zauważyli, że nic bardziej błędnego. Komunizm trwa 
bowiem nadal, zarówno w organach państwa, jak i w świadomości społecznej. Bo na dobrą sprawę co 
się zmieniło? Jedynie to, że skończyła się dominacja sowiecka. Socjalizm jednak istnieje nadal, tylko 
zakamuflowany. Ci, którzy zaczęli rządzić Polską w 1989 roku, nie zmienili systemu, oni zmienili 
czapkę. Nikt z nich nie proponuje obalenia komunizmu u jego podstaw. Tam gdzie leży jego istota. 

To nasze pokolenie ludzi młodych musi wziąć na siebie tę wielką odpowiedzialność i przeprowadzić 
w Polsce kontrrewolucję, tzn. zmianę, która przywróciłaby to, co odwrócił komunizm. Nasze 
pokolenie jest pozbawione nadziei. Jesteśmy zmęczeni obłudą polityków, którzy ciągle mówią o 
reformach nie zmieniając niczego. System, w którym żyjemy, pozbawił nas w dużej mierze tak 
charakterystycznej młodości inicjatywy i męskiej, zdecydowanej woli walki o nasze prawa, o prawa 
naszej Ojczyzny. Trzeba otrząsnąć się z tego snu. Jeżeli będziemy działać razem, jeżeli będziemy 
potrafili się zjednoczyć w walce, a będzie to walka z tymi, którzy boją się przyszłości, boją się 
nowego myślenia, boją się nowej epoki dla naszej Polski, jeżeli będziemy potrafili walczyć, to 
zwyciężymy. Musimy zbudować taką Polskę, o jakiej marzymy! Wyjazdy na Zachód nie zastąpią nam 
i naszym dzieciom kraju, który będzie rzeczywiście nasz i niczyj inny. To jest nasze państwo, a nie 
skorumpowanych sługusów socjalizmu albo przemądrzałych urzędasów "Zjednoczonej Europy". 
Dlaczego niby nasze państwo nie miałoby być urządzone tak jak MY chcemy? Nasze pokolenie jest 
przecież Jego spadkobiercą i Ono jest naszą własnością. Dla jakiej przyczyny ogranicza się nam 
możliwość godnego i rozsądnego życia? 

Panowie i Panie, zakaszmy rękawy i weźmy się do pracy, do kontrrewolucji (obojętnie zresztą jak to 
nazwiemy) i zróbmy z naszego kraju państwo NORMALNE!!! Rządzone przez twardych, 
odpowiedzialnych i uczciwych mężczyzn, a nie przez skorumpowanych, ślamazarnych lizusów lub 
półinteligentnych chytrusów. Musimy uwierzyć, jeszcze raz uwierzyć, że Polska może być normalnym 
krajem, rządzonym przez normalnych ludzi. Na fundamencie tej wiary musimy rozpocząć marsz idąc 
powoli, ale konsekwentnie, przełamiemy wszystkie przeszkody, odsuniemy od wpływów ludzi 
skorumpowanych, ukarzemy złodziei, zlikwidujemy niesprawiedliwość i zbudujemy na woli i wierze 
dobrych ludzi dobry ustrój i dobry kraj. Tylko musimy uwierzyć! Dzisiaj te zamiary wyglądają jak 
marzenia science-fiction, ale one są realne, jeśli będziemy o nie walczyć. My musimy chcieć walczyć! 
Za nasze rodziny i dla naszych dzieci rozpoczynamy kontrrewolucję. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 2 z 76

background image

NASZE ZASADY

ZASADY POSTĘPOWANIA
Rozpoczynając każdą pracę należy zdać sobie sprawę z tego, co chcemy osiągnąć, jakie środki mamy 
do dyspozycji i wreszcie na końcu należy ułożyć sobie plan działania oraz go realizować. Książeczka 
ta ma na celu próbę naszkicowania pierwszych trzech etapów, tzn. celu, środków i planu działania. 
Samo działanie należy do nas wszystkich!

Zanim zaczniemy omawiać cel, do jakiego pragniemy dążyć, musimy sobie parę słów powiedzieć o 
fundamentach, które charakteryzują nasze myślenie, o zasadach, których się chcemy trzymać i z 
których wynikają nasze poglądy i nasze działanie.

Rozum

Socjalizm jest to system, zaprzeczający rozumowi. Bo czy może być rozumne robienie 
wszystkiego na odwrót? Tak jak dziecko, które z przekory robi rzecz odwrotnie niż się je 
prosiło, tak i socjalizm wszystkie elementy życia społecznego stara się układać nienormalnie, 
a więc sprzecznie z rozumem (inną sprawą jest, że nie zawsze się to udawało). Najlepszą więc 
bronią, dzięki której możemy odwrócić skutki socjalizmu, jest rozum.

Rozum powinien być podstawą, na której opieramy nasze działanie. W Polsce od wielu lat 
przyjęło się, że wiele rzeczy ocenia się uczuciami. Z ocen takich wynika bardzo często nasze 
działanie. Jeszcze nie tak dawno panowała powszechnie opinia, że "Ruskie są złe i dlatego ich 
nie lubimy". Na dobrą sprawę opinia taka nie byłaby wcale tak bardzo szkodliwa, gdybyśmy 
nie działali według niej. A co robi pierwszy nie komunistyczny rząd w Polsce? Zrywa 
wszelkie umowy i porozumienia z Z.S.R.R., co przynosi w rezultacie olbrzymie straty, ale za 
to nie handlujemy już z tymi "złymi Ruskami". Czysta głupota! Ludzie, którzy podejmują 
takie decyzję są albo dywersantami, albo reagują emocjonalnie jak dwunastoletnie 
dziewczynki, tylko że z emocji małych dzieci najczęściej nic nie wynika, a z decyzji 
politycznych podjętych wbrew rozumowi mogą wynikać, ,jak w powyższym przykładzie, 
olbrzymie straty dla całego społeczeństwa. 

Obowiązek rozumnego myślenia nie dotyczy tylko polityków podejmujących decyzje. 
Obowiązek ten dotyczy również całego społeczeństwa, nas wszystkich. Naszym największym 
obowiązkiem wobec Polski jest rozsądnie o Niej pomyśleć! Ludzie dzisiaj w Polsce nie 
rozumieją sytuacji politycznej dlatego, że nie chce im się myśleć. W wyborach więc nie biorą 
udziału, albo biorąc głosują na chybił trafił, bądź na przystojniejszego, kierując się stu innymi 
powodami, tylko nie najważniejszym - żeby wybrać ludzi odpowiedzialnych. Nie takich, 
którzy mówią, że są odpowiedzialni, ale takich, którzy nimi są. To jest niestety w polityce 
olbrzymia różnica. Najlepszym rozumnym sposobem, ażeby rozeznać się w tej politycznej 
grze, jest oceniać ludzi po owocach ich pracy. Nie po chęciach, nie po zapewnieniach, nie po 
obietnicach, ale właśnie po owocach. Po tym, co w życiu zdziałali w swojej pracy zawodowej 
i w rodzinie. Takiej oceny w dzisiejszej epoce demokratycznej, która przejdzie do historii pod 
nazwą "epoki kłamstw", trzeba się nauczyć. 

Wreszcie rozum jest nam niezbędnie potrzebny w planowaniu i wykonywaniu naszej pracy. 
Nie możemy sobie pozwolić na emocje. To jest dobre dla dzieci. My musimy naszą pracę, 
nasze oceny i kalkulacje oprzeć na chłodnej inteligencji, która znając cele i środki będzie nas 
prowadziła i doprowadzi do zwycięstwa. 

Prawda

Rozum jest narzędziem, który nam pozwala wychodząc z pewnych założeń dochodzić do ocen 
i stwierdzeń, które stają się podstawą naszego działania. Rozum pozwala nam też 
weryfikować twierdzenia i założenia, tzn. określać, czy są one prawdziwe, czy też nie. 
Dochodzimy tutaj do niezwykle istotnego punktu w myśleniu człowieka - do prawdy. Istnieją 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 3 z 76

background image

w naszym świecie dwie, zasadniczo różne koncepcje prawdy. Z przyjęcia każdej z tych 
koncepcji wynikają konsekwencje w całym myśleniu człowieka. Upraszczając, można 
powiedzieć, że jedni ludzie twierdzą, iż prawda jest, a drudzy, że jej nie ma. Znaczy to tyle, iż 
jedni uważają, że w naszym świecie istnieje coś niepodważalnego, niezmiennego i 
rzeczywistego, a drudzy sądzą, że wszystko jest względne, nie istnieją rzeczy niepodważalne i 
rzeczywistość jawi im się jako ułuda. My myśląc logicznie musimy przychylić się do 
pierwszego stanowiska. Nie może być bowiem zmienna prawda, np. że 2+2=4. Nie może być 
podważony fakt, że życie ludzkie się kiedyś kończy itd. Widzenie więc świata w kategoriach 
względnej prawdy jest fałszywe. W Polsce jednak trwa inwazja światopoglądu wyznającego, 
że nie ma prawdy. Przy ofensywie tego światopoglądu pojawia się magiczne słowo - 
tolerancja. Przypomnę, że tolerancja to znaczy mniej więcej tyle co pobłażanie jako taka jest 
niezbędną cechą każdego człowieka i każdego narodu. Dziś jednak tolerancję zaczyna się 
traktować jako postawę akceptacji wszystkiego, nawet zła. Taka właśnie "tolerancja", 
akceptująca wszystko, wynika ze stanowiska o względności prawdy. Jak można bowiem 
akceptować jednocześnie dobro i zło, rzeczywistość i fikcję, kłamstwo i prawdę`? Jak można 
twierdzić, że nienormalne zboczenie, jakim jest np. homoseksualizm, zasługuje na pełną 
zrozumienia akceptację, gdyż jest to inna preferencja seksualna? Przecież tym samym stawia 
się na jednym poziomie rodzinę normalną ze zboczeniem, patologię ze zdrowiem. 

Twierdzenia o względności prawdy można spotkać w wypowiedziach wielu ludzi 
bezkrytycznie przyjmujących i powtarzających opinie, do których sami nie doszli. Nie tak 
dawno środki masowego przekazu rozpropagowały twierdzenie, że powrót religii do szkół 
stanowi jaskrawy akt nietolerancji. Abstrahując już od Wiary i ideologii, można powiedzieć 
tylko na gruncie rozumu, że stanowisko takie jest absurdalne. Nietolerancji wobec kogo? 

Czyż nie jest to właśnie aktem nietolerancji zabraniać rodzicom uczenia dzieci religii w 
szkołach, które przecież powinny służyć nauczaniu dziecka według życzeń rodziców? Kogo 
obejmuje ta rzekoma nietolerancja ze strony Kościoła? Przecież nikt nikogo do niczego nie 
przymusza, nikt nie narzuca swoich poglądów komukolwiek. Siła jednak mass mediów jest 
taka, że niektórzy ludzie powtarzają jak nakręcone katarynki, urągając wszelkiej logice, że 
religia w szkołach to nietolerancja wobec tych, co na nią nie chodzą. Znaczy to mniej więcej 
tyle, co zażądanie wycofania ze szkół lekcji wychowania fizycznego, bo są dyskryminacją 
tych, którzy na nie nie uczęszczają (porównanie to, jest o tyle nieadekwatne, że ilość dzieci 
nie chodzących na religię jest mniejsza niż nie chodzących na WF). 

Tego typu absurdy wynikają z przyjmowania twierdzenia, że prawda jest względna. Dla 
niektórych prawdą nie jest to co prawdziwe, ale to co powtarzane w TV. Ci, którzy decydują o 
mass mediach, wracają do koncepcji Goebbelsa, który twierdził, że kłamstwo wielokrotnie 
powtarzane staje się faktem. 

My musimy powiedzieć sobie jasno, że nasze działanie jest oparte na założeniach, których 
podstawą jest nienaruszalna prawda. Wiemy, że są rzeczy, o których nie da się powiedzieć, że 
są względne. Oceniamy rzeczywistość za pomocą zdrowego rozsądku. Wiemy, że kłamstwo 
to kłamstwo, zło to zło, zdrada to zdrada. Nie damy sobie powiedzieć, że są to rzeczy 
względne, zależące od okoliczności, nastroju, trudnego dzieciństwa itd. Wiemy również także, 
co to jest dobro. Nie zgadzamy się np. na twierdzenie, że wszyscy ludzie byli zamieszani w 
komunizm w Polsce. Jest to bowiem nieprawda, krzywdząca wielu, rozgłaszana przez tych, 
którzy mają konformizm na sumieniu. 

Nasze ideały, nasz honor jest bezkompromisowy, gdyż nic możemy zgodzić się na to, żeby 
zrezygnować z części tego, w co wierzymy i co stanowi o naszym charakterze. Pójście na 
kompromis w sprawach Wiary, ideałów, honoru oznaczałoby, że nie mamy Wiary, ideałów i 
honoru. Oznaczałoby, że nie wierzymy w prawdę. Jeżeli ktoś wie, że dwa plus dwa to cztery, 
to nie zgodzi się w tej sprawie na żaden kompromis. Jeśli stwierdzamy, że istnieje prawda, to 
za pomocą rozumu odkrywamy, jaka ona jest. Jeżeli to odkryjemy, musimy być o tym 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 4 z 76

background image

przekonani, gdyż w przeciwnym wypadku wykazalibyśmy się brakiem zaufania do własnego 
rozumu. Nie możemy więc iść w sprawie naszych przekonań na kompromis lub uznawać 
kompetencję innych (np. TV) do określania, co jest, a co nie jest prawdą. Musimy domagać 
się od wszystkich życia zgodnego z prawdą, gdyż tylko prawda wyzwala człowieka z 
niepewności i daje mu fundament pod prawdziwe życie. 

Godność

Nasze państwo istnieje już tysiąc lat. W swojej historii było jednym z najbardziej pokojowo 
nastawionych państw Europy, pomimo tego, że ciągle musiało się bić w swojej obronie. 
Pomimo pozycji pomiędzy młotem Niemiec a kowadłem Rusi nic ulegliśmy i dzisiaj znowu 
stoimy na starych piastowskich ziemiach, które: wydawało się, że straciliśmy bezpowrotnie. 
Tysiąc lat walki z naporem Niemców jak na razie przynosi remis. Gdy nas nie zaczepiano, 
żyliśmy w pokoju, ale gdy ktoś chciał nam coś zabrać, biliśmy się jak lwy i zawsze w końcu 
wygrywaliśmy, tak jak dzisiaj, gdy posągi Lenina wprowadzone: na sowieckich bagnetach 
przetapiany na druty telefoniczne czy dzwony kościelne. Czego się więc wstydzić? Jesteśmy 
ostatnim prawie bastionem świata zachodniego na wschodzie Europy i zawsze wszystko, co 
ze Wschodu przychodziło, w nas uderzało jako w pierwszych (np. Mongołowie, Tatarzy, 
Turcy, Sowieci w 1920, komunizm w 1945). Wszystko to jednak zwykle pokonywaliśmy, 
zasłaniając Europę. 

W sumie więc historii nie mamy się powodu wstydzić. "Europejczycy" bez przerwy 
powtarzają, że jesteśmy wyjątkowo nietolerancyjni, brudni, obskurni, zacofani. Wmawia się 
nam takie bzdury, abyśmy zaakceptowali rządy nad nami tych światłych i tolerancyjnych 
"Europejczyków". 

My musimy mieć swoją godność! Nie pozwalajmy pluć na nasz Kraj i na nas samych. Ludzi, 
którzy nie mają tej godności, należy wyrzucić poza nawias życia publicznego. Jak można z 
taką pokorną czołobitnością odnosić się do banków, instytucji i polityków zachodnich? 
Przecież ci, którzy na forum międzynarodowym reprezentują Polskę, reprezentują wielki 
naród. Nasz naród znajduje się w gronie narodów, które wniosły najwięcej do kultury świata, 
dlaczego więc mamy się czuć gorsi? Nie jesteśmy gorsi. Jeżeli my nie będziemy siebie 
szanować, to inni nas z pewnością nie uszanują. Są wśród nas ludzie źli i dobrzy, tak jak 
wszędzie, ale mamy prawo, a nawet obowiązek, każdego, kto obraża nas jako Polaków, 
uderzyć w twarz. Nic nie upoważnia do obrażania narodu z taką kulturą, historią i tradycja, nic 
wreszcie nie upoważnia do obrażania NASZEGO domu, którym jest Polska. 

Uczciwość i honor

Pokolenie naszych rodziców zostało wychowane w systemie, w którym uczciwość była 
traktowana jako głupota. Czyż nie było świadomą działalnością systemu doprowadzanie do 
tego, że uczciwy urzędnik nie biorący łapówek, zarabiał dziesięć razy mniej niż nieuczciwy? 
Całe miliony ludzi wychowanych zostało w takim układzie społecznym, w którym uczciwość 
była traktowana jako frajerstwo. Socjalizm bowiem, zgodnie ze swymi założeniami odwracał 
wszystko do góry nogami i cwaniactwo stawiał na piedestał, do biedy doprowadzając 
uczciwych, a cwaniaków do bogactwa. Trudno nam dzisiaj potępiać ludzi, którzy żyjąc w 
takim systemie częściowo mu ulegali. To, że ich nie potępiamy, nie oznacza jednak, iż nie 
potępiamy takiej postawy. Postawa ta bowiem prowadzi w prostej drodze do katastrofy 
państwa, demoralizacji i ubóstwa całego społeczeństwa. Socjalizm w wydaniu PZPR i 
socjalizm w wykonaniu tzw. "elit solidarnościowych" doprowadził do tego wszystkiego, co 
mamy okazję oglądać w tzw. polityce polskiej. Afera goni aferę, złodziejstwo na najwyższych 
szczeblach władzy, wykorzystywanie stanowisk państwowych do celów prywatnych, a 
wszystko to w szumie wielkich słów, patriotycznych deklamacji, a nawet religijnej hipokryzji. 
Dla tych ludzi, cała ta farsa gestów i słów nie znaczy nic, a cały sens działania zawarty jest w 
piosence "Naprzód, Panowie, kto pierwszy do żłobu, trwa wielka gonitwa na oczach narodu". 
Tak to w największym skrócie przedstawia się program "elit" politycznych w Polsce. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 5 z 76

background image

Właściwie nawet nie bardzo jest się czemu dziwić, przecież "Czym skorupka za młodu 
nasiąknie, tym na starość trąci". Do nas jednak należy zlikwidowanie tego typu postaw. Nic 
możemy marzyć o normalnej Polsce, jeżeli nie będzie normalnych, uczciwych Polaków. 
Pokoleniu wychowanemu w socjalizmie możemy jeszcze wybaczyć pewien nawyk 
cwaniactwa, nie możemy jednak tolerować nieuczciwości wśród młodych oraz nie możemy 
dopuszczać, ażeby Polską rządzili cwaniacy i oszuści. Starajmy się więc zaczynając od 
samych siebie, stwarzać atmosferę uczciwości i honoru. Nic dajmy się omamić pokusą 
wchodzenia w jakieś układy wywodzące się z ducha komunizmu. My musimy zniszczyć 
wszelkie poplecznictwo, łapówkarstwo, układy i układziki. One bowiem najbardziej dławią 
Polskę i odbierają młodym ludziom chęć do pracy i bogacenia się. Ideałami naszego pokolenia 
winny być uczciwość, rzetelność i honor. Jesteśmy obywatelami 1000-letniego państwa, 
spadkobiercami wielu pokoleń, które walczyły i pracowały naci pomnażaniem dorobku tego 
państwa, marny więc podstawy do czucia się dumnymi z naszej spuścizny, ale jesteśmy 
również zobowiązani do jej zachowania i pomnożenia. Jeżeli natomiast nie będziemy mieli 
uczciwości i honoru, to spuściznę tę, za przysłowiową miskę soczewicy, sprzedamy obcym 
lub zmarnujemy. Sami staniemy się natomiast pariasami Europy, którymi będzie się gardzić i 
których będzie się lekceważyć. tego bowiem, kto nie ma godności i honoru, nie traktuje się 
poważnie. Uczciwością natomiast przekonamy naszych rodaków, że chcemy dobra całej 
Polski, a nie napełnienia naszych kieszeni. Jeżeli chcemy coś w Polsce zmienić, to musimy 
wzbudzać zaufanie, a zaufanie wzbudza się jedynie wtedy, gdy się jest uczciwym. Jest to więc 
fundament, na którym budować będziemy nową epokę w dziejach Polski. 

W dzisiejszej Polsce pojęcie honoru właściwie nie funkcjonuje. Tymczasem cywilizacja 
europejska (łacińska) wytworzyła pojęcie honoru u mężczyzn i wstydu u kobiet. Ich upadek 
powoduje zniewieścienie mężczyzn i utratę kobiecości przez niewiasty. Stąd wiele 
występujących obecnie anomalii i kłopotów rodzinnych. Utrata właściwych dla płci cech 
odbija się na życiu rodzinnym poprzez zachwianie tradycyjnego podziału praw i obowiązków. 
Bardzo popularna jest teza o równych prawach i obowiązkach męża i żony. Tymczasem sama 
logika podpowiada, że wprawdzie istnieje równość płci, ale przy zachowaniu różnorodności 
praw i obowiązków. Mężczyzna bez honoru i kobieta bez wstydu nic różnią się postawami, a 
więc nie mogą się uzupełniać. Zniewieścienie mężczyzn ma również swoje ogromne 
konsekwencje społeczne, gdyż brak silnych i twardych ludzi powoduje, że wybijają się na 
wyżyny społeczne chytrusy i lizusy. Społeczeństwo rządzone: przez takich ludzi popada w 
kłopoty gospodarcze, polityczne i społeczne. 

Czas więc już skończyć z tego typu postawami. Nasze pokolenie musi przywrócić zasady 
normalnego postępowania, gdyż walka, która nas czeka, wymaga konsekwencji i hartu ducha. 

Odpowiedzialność i praca

"Czy się stoi, czy się leży - się należy!" Wszyscy dobrze znamy to hasło, które stanowiąc 
istotę tzw. socjalistycznego systemu pracy, istnieje nadal i dobrze się ma. 

Któż z nas nie próbował załatwić jakiejś sprawy w urzędzie i nie natknął się przy tym na 
arogancję, nieodpowiedzialność, chamstwo czy na... przerwę śniadaniową? Upokarzający 
system, w którym petent jest skazany na dobrą lub złą wolę Jego Urzędniczej Mości! 

O zmianach, jakie są niezbędne w całym systemie administracji, będę pisał później, ale tym, 
czego naprawdę potrzeba w Polsce, jest zmiana podejścia do pracy i odpowiedzialności. 

Potrzeba zmiany światopoglądowej, która umożliwi wydobycie się Polski z kryzysu 
gospodarczego i duchowego, w jakim się znajduje. Dzisiaj w Polsce nikt nie jest za nic 
odpowiedzialny. Jeżeli jest jakaś afera gospodarcza, jakiś błąd, niedociągnięcie itd., nie ma 
człowieka, który by za to odpowiadał. Odpowiedzialność rozmywa się na jakąś Radę lub inne 
ciało kolegialne, jakąś spółkę itp. Nigdy nie ujawnia się takiego a takiego człowieka, który 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 6 z 76

background image

ponosi taką a taką odpowiedzialność i karę. Nasze pokolenie musi żądać tego, o czym już 
wspomniałem - prawdy. Jeżeli była afera gospodarcza, oznacza to, że ktoś ukradł. Nie ukradła 
Rada czy spółka, ale bardzo konkretnie - ktoś zagarnął pieniądze. Musi być więc wyjaśnione, 
kto i ile. Skandale, które robią obecne elity polityczne, polegają nie tylko na tym, że ktoś 
kradnie, ale przede wszystkim na tym, że cały układ ukrywa złodzieja. Musimy żądać 
odpowiedzialności za czyny! Musimy również domagać się tej odpowiedzialności od nas 
samych. 

Istotną rzeczą jest również odpowiedzialność za słowo. Należy przywrócić znaczenie 
wypowiadanym słowom, gdyż wszelkie kłamstwo i nadużycie w mowie zabija prawdę oraz 
powoduje spadek zaufania pomiędzy ludźmi. Kłamstwo i niedotrzymywanie obietnic niszczą 
więzi społeczne. Odpowiedzialność za słowo jest więc szczególnie istotna w pracy społecznej. 

W dzisiejszym świecie odpowiedzialny za siebie jest ten, kto pracuje i z tej pracy się 
utrzymuje. Praca nie jest żadnym przekleństwem, jest błogosławieństwem. Jeśli wykonuje się 
ją dobrze, nie partacząc, to przynosi utrzymanie rodzinie oraz szacunek otoczenia. Jeżeli 
chcemy zmienić Polskę w kraj normalny, nasza praca musi być perfekcyjna. Wielu jest 
bowiem wrogów normalizacji naszego państwa, którzy chcą żerować na jego chorym 
organizmie, dlatego musimy stać się fachowcami, jeżeli chcemy pasożytów tych usunąć i 
ukarać. Musimy być świetnymi fachowcami, jeśli chcemy we wszystkich gałęziach życia 
dokonać "przewietrzenia" usuwając kurz i brud. Każdego karalucha, wesz czy kleszcza trudno 
jest przepędzić, a w Polsce tych pasożytów są tysiące! Jeżeli jednak będziemy pracować 
spokojnie, trzymając się zasad, które nam przyświecają, to pasożyty nie mają szans. Młody, 
potężny ruch, który stworzymy, to nie jest marzenie, to konieczność. Jeżeli tej konieczności 
nie sprostamy, nasze dzieci będą niewolnikami Europy, a Polska zostanie ponownie, jak za 
rozbiorów, "służebnicą cudzą". 

Zastanówmy się więc, jakie to zasady, dotyczące nie tylko nas samych, ale całego 
społeczeństwa, winny obowiązywać wszystkich Polaków. Pomówmy o tym, jakimi 
pryncypiami operować będzie nasza kontrrewolucja. 

ZASADY POSĘPOWANIA W SPOŁECZEŃSTWIE:

Prymat interesu Polski

Rozpatrując zagadnienia dotyczące społeczeństwa musimy wpierw wiedzieć, na czym 
opieramy nasze myślenie i postępowanie. Trzeba znać pewne kryteria ogólne, którymi się 
kierujemy zajmując się sprawami polityki, gospodarki czy innymi sprawami społecznymi. 
Przy wyznaczaniu takich kryteriów należy znów postępować według zasad 
zdroworozsądkowych, czyli innymi słowy oprzeć się na rozumie. 

Jest pewną rzeczywistością, że mieszkamy, czy to nam się podoba czy nie, w Polsce. Tu 
urodziliśmy się i wychowaliśmy. Z Ojczyzną jesteśmy związani, gdyż żadne wyjazdy lub 
próby zapomnienia nie wrzucą z nas polskiego ducha, pewnej mentalności, specyficznego 
poczucia humoru, romantyzmu itp. Jeżeli więc żyjemy w naszym Kraju, to jesteśmy w jakiś 
sposób zań odpowiedzialni. To tak samo jak z rodziną. Możemy ponarzekać, że urodziliśmy 
się w rodzinie ubogiej, pokłóconej lub niewykształconej, ale będąc przyzwoitymi ludźmi 
musimy dbać o rodzinę i chcemy czy nie, należymy do niej. Im wyższy ktoś przedstawia typ 
człowieka, tym bardziej za rodzinę czuje się odpowiedzialny i mniej na nią narzeka. To samo 
jest z narodem czy Ojczyzną. Jesteśmy więc w Polsce i z nią przytłaczająca większość z nas 
będzie związana do końca życia, jak również przytłaczająca większość naszych dzieci i 
wnuków. Wymogiem więc zdrowego rozsądku jest dbałość o kondycję naszego państwa. 

Co jest tym drogowskazem, który powinien obowiązywać wszystkich działających w 
społeczeństwie? Odpowiedź jest oczywista - interes tego społeczeństwa, czyli tzw. dobro 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 7 z 76

background image

wspólne. W podstawowym interesie społeczeństwa leży posiadanie państwa silnego i 
bogatego, które zabezpieczałoby jego interesy. Marksiści postulowali, ażeby bazą, na której 
opiera się prowadzenie działalności dotyczącej społeczeństwa, był interes tzw. proletariatu. W 
związku z tym robiono wszystko, ażeby doprowadzić do ekonomicznej przewagi proletariatu 
nad resztą, abstrahując już od tego, że była to przewaga biednego nad biedniejszym. System 
ten, który niestety nadal funkcjonuje, polegał przede wszystkim na tym, że robotnicy mieli 
pensje wywalczone za pomocą strajku, a np. naukowcy mieli pensje z łaski państwa. Któż w 
komunizmie obawiał się strajku naukowców? Aparat państwowy zabezpieczał tzw. równość 
społeczną, która powodowała schodzenie "wszystkich równo", do samego dołu. Marksizm 
zakładając, że interes państwa powinien być podporządkowany interesowi klasy robotniczo - 
chłopskiej odrzucał tym samym inne warstwy społeczne, powodując, że państwo nie służyło 
wszystkim obywatelom, ale proletariuszom. Ta doktryna dzieliła naród, stwarzając 
antagonizmy i izolacje. My wchodząc w nowe czasy musimy jasno wiedzieć, że państwo musi 
zabezpieczać prawa wszystkich obywateli i pod tym względem nie może być żadnej 
dyskryminacji. Państwo jest własnością całego narodu i nikt nie może powiedzieć, że należy 
np. bardziej opiekować się krawcami niż mleczarzami, albo że łysi nie mogą zajmować 
stanowisk państwowych. Tego typu myślenie jest absurdem z punktu widzenia rozumu i 
sprawiedliwości. Dla wszystkich obywateli muszą być równe prawa. Takie postępowanie, jak 
wprowadzone w czasach komunistycznych punkty preferencyjne przy egzaminach na wyższe 
studia dla dzieci pochodzenia chłopskiego i robotniczego, jest zaprzeczeniem sprawiedliwości 
i rozsądku. 

Państwo powinno w sposób sprawiedliwy chronić interesy wszystkich obywateli. Z postulatu 
tego, z którym wszyscy się zgodzą, wynikają logicznie dwa dalsze fundamenty, na których 
winna bazować działalność państwa i ludzi prowadzących działalność publiczną:
1) traktowanie społeczeństwa jako całości, której interesy mają być reprezentowane (tj. nie 
może państwo reprezentować tylko interesów jakiejś partii, klasy, grupy społecznej itp.),
2) traktowanie przez władzę interesu całego narodu, a w zakresie spraw politycznych interesu 
całego państwa, jako nadrzędnego nad wszystkimi innymi interesami. 

Nie może być więc dla nikogo w Polsce w zakresie spraw politycznych interesu większego niż 
interes Polski. Tak więc nie może być ważniejszy interes partii czy warstwy społecznej, ale 
również od interesu Polski nie może być ważniejszy interes np. międzynarodówki 
socjalistycznej czy jakiegoś innego tworu międzynarodowego. Nikomu o zdrowym rozsądku 
nie przyjdzie na myśl, ażeby Polska podporządkowywała swoje interesy np. KBWE. Nie 
oznacza to braku współpracy, ale w, sytuacji, gdyby Polsce opłacało się nie stosować do 
zaleceń KBWE, polscy politycy mają obowiązek wybrać interes Polski. To samo dotyczy 
stosunków z sąsiadami: jeżeli ktoś jest politykiem polskim, a działa na korzyść np. Niemiec, 
powinien być ujęty i sądzony za zdradę. Ma on święte prawo wyjechać do Niemiec i tam 
działać w interesie Niemiec, ale w Polsce polityk polski MUSI działać na rzecz interesów 
Polski. 

Nie oznacza to absolutnego prymatu interesu Polski nad wszelkimi zasadami. Etyka 
obowiązuje zawsze i każdego. Nie wolno w stosunku do innych narodów postępować 
niesprawiedliwie. Każdy ma prawo do obrony własnych interesów, ale nie wolno mu 
krzywdzić innych. Postawa, która nie liczy się ze sprawiedliwością, była Polakom dobrze 
zaprezentowana przez nazistowskie Niemcy, gdzie w imię interesu wielkich Niemiec 
mordowano całe narody. Interes Polski nigdy nie może polegać na czynieniu zła, po pierwsze 
z przyczyn moralnych, a po drugie z czystego interesu. Niesprawiedliwość bowiem, której tak 
wiele doświadczyliśmy w historii, jeżeli byłaby wyrządzana przez nas, musiałaby się srogo 
zemścić, gdyż ci, którzy zawsze nas krzywdzili, otrzymaliby doskonały pretekst do 
ponawiania krzywd. Tak było w roku 1939, kiedy to propaganda niemiecka argumentowała, 
że Polacy wcale nie są takim pokojowym narodem, skoro zaatakowali razem z nimi 
Czechosłowację. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 8 z 76

background image

Podsumowując więc, interes Polski powinien być najwyższym dobrem dla polityków, ale 
ponad tym interesem istnieją odwieczne zasady sprawiedliwości, które obowiązują każdego i 
w stosunku do każdego, bez względu na narodowość, wiarę, kulturę czy pochodzenie 
społeczne. 

Sprawiedliwość społeczna

Tak jak wspomniałem, sprawiedliwość obowiązuje każdego i w stosunku do każdego. Czym 
jednak jest sprawiedliwość w społeczeństwie? Marksiści twierdzili, że sprawiedliwość to 
równość. Łatwe to i proste twierdzenie, ale z gruntu fałszywe. Wychodząc bowiem z takiego 
twierdzenia o sprawiedliwości, należałoby wszystkim dawać i zabierać po równo. I tym co 
pracują i tym co nie pracują dawać równą zapłatę. To faktycznie w socjalizmie miało miejsce. 
Sławne powiedzenie "Wszyscy mamy równe żołądki!" jest najlepszym ujęciem tego 
bzdurnego pojmowania sprawiedliwości. 

Sprawiedliwość tymczasem w cywilizowanym państwie opiera się na dwóch filarach: na 
prawie i na jego przestrzeganiu. Reguły prawa wywodzące się ze starożytnego Rzymu, 
zakładają pewne zasady, bez których prawo nie jest sprawiedliwe. Zasada równości 
wszystkich obywateli wobec prawa jest podstawą sprawiedliwego pojmowania prawa. 
Oczywiście równość ta ma swoje uwarunkowania (np. kobieta w ciąży powinna być 
szczególnie przez prawo chroniona), ale istota polega na tym, że wszyscy obywatele są równo 
traktowani przez prawo i sądy. 

Obok równości drugą zasadą sprawiedliwego prawa jest takie jego formułowanie, aby prawo 
było zgodne z etyką. Zasada ta jest fundamentalna dla całej cywilizacji europejskiej 
(łacińskiej). Prawo, które jest sprzeczne z etyką, jest prawem niesprawiedliwym. Np. prawo 
dopuszczające dla pewnej kategorii ludzi obozy koncentracyjne w Niemczech hitlerowskich, 
wprowadzane było w zupełnej zgodzie z obowiązującą w Niemczech procedurą. Nie było to 
jednak prawo zgodne z etyką i jako takie je potępiamy. Dlatego też w stanowieniu prawa 
rzeczą niezwykle istotną jest, ażeby prawo wynikało z etyki, a nie odwrotnie. Każde prawo, 
które sprzeciwia się etyce, jest niesprawiedliwe i krzywdzące dla jakiejś kategorii ludzi, czego 
najlepszym przykładem w Polsce jest dyskryminacja przez prawo ludzi w czasie od poczęcia 
do urodzenia. Nie ma bowiem żadnej etycznej lub logicznej przyczyny, dla której prawo 
miałoby chronić człowieka tylko w pewnych fragmentach jego życia (nie miałoby nic 
wspólnego ze sprawiedliwym prawem wprowadzenie zezwolenia na zabijanie ludzi powyżej 
lat osiemdziesięciu). Prawo winno więc traktować równo wszystkich obywateli i wynikać z 
etyki, wtedy możemy mówić o sprawiedliwym prawie. 

Żeby jednak można było mówić o panującej w społeczeństwie sprawiedliwości, musi być 
zapewniony jeszcze jeden warunek: sprawiedliwe prawo musi być przestrzegane. Konstytucja 
b. ZSRR była ponoć jedną z najbardziej demokratycznych konstytucji w Europie. Cóż z tego, 
kiedy cały system demokratyczny był tam fikcją, która służyła za parawan nieograniczonym 
rządom partii komunistycznej. Ażeby prawo było przestrzegane, konieczne jest istnienie 
sprawnego i niezależnego od władzy wykonawczej i ustawodawczej aparatu kontrolującego 
przestrzeganie prawa. Takim aparatem winny być w Polsce sądy i prokuratury. Niestety 
jednak aparat ten jest dzisiaj w dużym stopniu zależny od władzy wykonawczej, a sędziowie 
wywodzący się z czasów komunistycznych w dużej mierze ulegają naciskom tej władzy. 
Niezbędnym więc elementem reformy państwa w duchu sprawiedliwości społecznej jest 
uniezależnienie sędziów od władzy wykonawczej, chociażby poprzez ich demokratyczny 
wybór. Drugim problemem jest kwestia korupcji w aparacie sprawiedliwości. Powinno 
funkcjonować surowe prawo, karzące nieuczciwych sędziów. W starożytnym Rzymie za 
nieuczciwość sędzia skazywany był na śmierć. 

Można więc mówić o sprawiedliwości społecznej, gdy sprawiedliwe prawo jest przestrzegane. 
Co jest jednak sprawiedliwe, a co nie, jeśli chodzi o politykę społeczną? 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 9 z 76

background image

Trzeba sobie jasno powiedzieć, że sprawiedliwość organów państwa nie może oznaczać jego 
słabości. Państwo, żeby mogło być sprawiedliwe, musi być silne. Potrzebne jest nam państwo, 
które z całą stanowczością ścigać będzie przestępców, a chronić uczciwych. W tej mierze 
państwo Polskie przedstawia bardzo, bardzo wiele do życzenia. Struktura naszego państwa, 
wyniesiona z czasów komunistycznych, jest wręcz nastawiona na premiowanie nieuczciwości 
i sprzyjanie oszustom i innym łajdakom. Każdy z nas może się o tym przekonać idąc do 
jakiejś instytucji. Ileż utrudnień i kłopotów biurokratycznych, aby uzyskać od urzędnika to, co 
się nam należy. Ludzie są często zmuszani do płacenia łapówek. To samo obserwujemy w 
makro skali. Słabość służb celnych zachęca do robienia wielkich afer celnych, które miały 
miejsce w ostatnich latach. Słabość i brak dofinansowania policji zachęca wręcz do 
przekraczania prawa. Wszystko to wynika ze słabości państwa. Nasze pokolenie powinno 
zrobić wszystko, ażeby ukrócić zarówno słabość, jak i korupcję aparatu państwowego. O 
sprawie tej będę mówił później. W polityce społecznej niezwykle istotne jest istnienie 
skutecznego ramienia zapewniającego prawu jego należyte przestrzeganie, gdyż jak już 
wspomniałem warunkiem sprawiedliwości jest przestrzegane prawo. 

Pozostaje jednak pytanie, jakie są sprawiedliwe zasady kształtujące np. życie gospodarcze, co 
to jest sprawiedliwość w gospodarce? Marksiści twierdzą, że szczytem sprawiedliwości w 
ekonomii jest równość. Równość taka polega jednak na równej biedzie i przynosi katastrofę 
gospodarczą. Sprawiedliwości więc nie może polegać na tym, że wszyscy "sprawiedliwie" nic 
nie mając umrą z głodu. Doświadczenie historyczne mówi nam, że tylko nierówność przynosi 
ze sobą powodzenie gospodarcze. Wyczucie etyki natomiast mówi nam, że nierówność jest 
sprawiedliwością. 

Nierówność

Wybitny polski myśliciel i historyk prof. Feliks Koneczny napisał o równości w roku 1948: 
"Do równości można zmierzać tylko przymusem i gwałtem, a to obniżając poziom u 
wszystkich i we wszystkim, i pod każdym względem. (...) Równość byłaby największą 
niesprawiedliwością. Sprawiedliwość polega na sprawiedliwym rozdziale nierówności" (F. 
Koneczny, "O ład w historii", str. 29). 

Profesor Koneczny przedstawił też przykłady z historii, w których próbowano wprowadzić 
równość społeczną. Wszystkie one zakończyły się fiaskiem ekonomicznym, gdyż 
wprowadzenie równości przez państwo powodowało brak ludzi zainteresowanych w 
gromadzeniu dóbr, a przez to upadek wszelkiej aktywności gospodarczej i katastrofę 
ekonomiczną. Ten schemat przedstawiony przez prof. Konecznego w latach 40. powtórzył się 
na naszych oczach. Upadek zewnętrznego komunizmu, czyli otwarcie marksistowskiego 
modelu państwa, był spowodowany przede wszystkim przez bankructwo finansowe. Jaki więc 
powinien być model stosunków społecznych jeśli chodzi o własność? Przede wszystkim 
musimy się trzymać żelaznej rzymskiej zasady, że własność jest rzeczą świętą. Nie może więc 
państwo z przyczyn nieuzasadnionych (uzasadnionymi przyczynami są np. kary za zbrodnie) 
ograniczać prawa dysponowania własnością, jej użytkowania oraz nie może własności 
zabierać. Konkretnie rzecz biorąc, w Polsce istnieje cały szereg przepisów, które ograniczają 
prawo dysponowania majątkiem, np. narzucając podatek od spadków. Tymczasem ze 
zdrowego rozsądku wynika, że własność musi być zagwarantowana; w przeciwnym wypadku 
nikt o nią się nie będzie starał i społeczeństwo będzie ubożeć. Ktoś kiedyś napisał, że ludzie 
dzielą się na dwie klasy społeczne: złodziei i uczciwych. Ci uczciwi stworzyli państwo i 
prawo w obronie przed złodziejami, którzy nie pracując chcą mieć owoce czyjegoś wysiłku. 
Być może to zbyt skrajny pogląd, niemniej jednak faktem jest, że im mniej jest państwo 
praworządne, tym więcej jest złodziei i oszustów i vice versa. Naszym zadaniem jako ludzi 
prawych jest obrona własności wszystkich ludzi uczciwych. Musimy skupić się i w obronie 
przed złodziejami stworzyć taki system państwa i prawa, ażeby okradanie nas było 
niemożliwe albo przynajmniej bardzo utrudnione. Dodam jeszcze, że za okradanie uważam 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 10 z 76

background image

także nieuzasadnione podatki przeznaczane na rozbudowaną do niebotycznych rozmiarów 
biurokrację, a nie tylko wymuszanie przez urzędników łapówek. Okradaniem na większą 
oczywiście skalę są również wszelkie afery gospodarcze, które każdego z nas kosztują. Jedno 
jest pewne, jesteśmy okradani z wielu stron i naszym celem winna być zmiana takiego stanu 
rzeczy. Nie możemy z biernością typową dla ludzi w krajach post komunistycznych zgadzać 
się na to, że w bezczelny sposób się nas okrada. 

Własność jest rzeczą świętą i nie można tej świętości negować, nawet w oparciu o prawa tych, 
którzy żadnej własności nie mają i pomimo chęci do pracy pozostają na krawędzi nędzy. 
Ludzka nędza zawsze była i zawsze będzie, jest to pole do działania dla tych, którzy posiadają 
własność, by dawali innym zarobić, a gdy trzeba, to się bogactwem z innymi dzielili. 
Socjalizm znacjonalizował własność prywatną, co równało się zwykłej grabieży. Było to 
jawną niesprawiedliwością. Niesprawiedliwością jest jednak również korzystanie przez 
bogatych ze swoich dóbr bez liczenia się z ludzką nędzą. W dawnych czasach istniały 
instytucje charytatywne, które zajmowały się zbieraniem pieniędzy na biednych i 
rozdzielaniem ich. Państwo nie wtrącało się do tych instytucji i dobrze na tym wszyscy 
wychodzili. Powinno być wspólną troską państwa i obywateli, aby ci, których los 
pokrzywdził, mogli żyć godnie. Starożytni mówili, że prawda leży pośrodku. W tym wypadku 
jest w tym coś z racji, gdyż ani socjalizm, który wszystkich sprowadza do równej nędzy, ani 
drapieżny kapitalizm, który troszczy się jedynie o posiadających, nie są odpowiednim 
ustrojem dla nowoczesnego i cywilizowanego państwa. Jest rzeczą oczywistą, że państwo 
musi opierać się na warstwie ludzi posiadających (dobytek umysłowy lub materialny), nie 
byłoby jednak sprawiedliwe pozostawianie tych najuboższych własnemu losowi. Naród jest w 
pewnym stopniu rodziną, wielką rodziną rodzin i wszyscy są zobowiązani do dbania o nawet 
najsłabszych członków tej rodziny. Nie można rozszerzać tego opiekuństwa na tych, którym 
nie chce się pracować, ale trzeba zabezpieczyć przynajmniej minimalny byt tym, którzy 
pracować nie mogą. 

Niektórzy domorośli "liberałowie" twierdzą, że jeżeli ktoś umiera w nędzy, to jego sprawa. 
Postawa taka wynika z przyjęcia egoistycznej koncepcji indywidualizmu, w której człowiek 
nie jest odpowiedzialny za drugiego. W naszej cywilizacji taka koncepcja nie może mieć racji 
bytu. Zapewnienie przez społeczeństwo opieki najsłabszym jego członkom jest jednym z 
nielicznych elementów odróżniających społeczność ludzi od zwierząt. Podkreślam, że chodzi 
tu o zapewnienie opieki przez społeczeństwo, a niekoniecznie przez państwo. Państwo 
powinno uczestniczyć w opiece nad najbiedniejszymi tylko w sytuacjach wyjątkowych, gdyż 
każda pomoc państwa zmusza do utrzymywania aparatu kierującego tą pomocą, który na tej 
pomocy żeruje. Źle świadczy to o poziomie moralnym społeczeństwa, gdy państwo musi 
pomagać najuboższym. 

Nierówność społeczeństwa, zagwarantowanie prawa własności oraz charytatywność 
organizowana przez społeczeństwo, te pryncypia ustrojowe są podstawą nowoczesnego 
myślenia o rozwoju gospodarczym i społecznym. Zasady te są fundamentem, na którym 
można oprzeć szczegółowy plan gospodarczy. 

Tolerancja

Tolerancja jest to cecha, która Polaków zawsze charakteryzowała. Twierdzenie to stoi w 
absolutnej sprzeczności z niektórymi wypowiedziami "niezależnych autorytetów" dzisiejszej 
doby. Popatrzmy jednak na naszą historię. Nie było u nas stosów, nie prześladowaliśmy 
mniejszości narodowych tak jak to robiły prawie wszystkie państwa Europy, nie zabijaliśmy 
za odmienne poglądy polityczne itd. Ogólnie rzecz biorąc Polska od początku swego istnienia 
była tolerancyjna, czego dowodem były miliony innowierców i obcych ludów, które 
zasiedlały naszą Ojczyznę uciekając przed prześladowaniami w swoich krajach. Podczas 
ostatniej wojny, gdy Niemcy mordowali na naszych ziemiach Żydów i Cyganów, dziesiątki 
tysięcy Polaków oddały życie za pomoc prześladowanym. Nawet ci, którzy przed wojną z 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 11 z 76

background image

przyczyn ekonomicznych zwalczali mniejszość żydowską i byli określani przez prasę 
lewicową jako antysemici oddawali życie za tych, którzy przed wojną byli ich politycznym 
przeciwnikami (najlepszym takim przykładem jest Jan Mosdorf przed wojną okrzyczany 
jednym z największych antysemitów polskich, a który został rozstrzelany za pomoc Żydom). 
Przykładów takich są tysiące i świadczą one dobitnie o tym, że pomimo kłopotów jakie 
mieliśmy z przebywającymi u nas gośćmi, nigdy nie posuwaliśmy się do ekscesów na skalę 
występującą w innych państwach. Podobnie i dzisiaj pomimo tysięcy przebywających u nas 
Cyganów rumuńskich nikt im krzywdy nie robi. 

Należałoby zapytać skąd więc tak dużo tych "niezależnych autorytetów" wmawia światu, a 
przede wszystkim Polakom, że są nietolerancyjnymi ciemniakami, szowinistami, ksenofobami 
itp. Sprawa wydaje się w tym wypadku bardzo prosta, jest to stary system wykorzystywany 
przez złodziei - ukraść i krzyczeć: "Łapać złodzieja!" Przypatrzmy się dlaczego domagają się 
tolerancji i jak ją rozumieją nasze "niezależne elity". 

Najpierw jednak musimy sobie powiedzieć czym jest tolerancja. Tolerancja jest to 
"wyrozumiałość", jak głosi najkrótsza definicja "Słownika Języka Polskiego" (PWN W-wa 
1981.). Wyrozumiałość więc w stosunku do ludzi i ich poglądów, do ich postępowania. Nie 
zważanie na czyjeś błędy, pomyłki, dziwactwa itd. Jako taka tolerancja jest rzeczą w 
społeczeństwie niezbędną i do dobrego ułożenia stosunków międzyludzkich wręcz konieczną, 
gdyż każdy z nas popełnia błędy, pomyłki oraz ma swoje dziwactwa. Tolerancja nie oznacza 
jednak, tak jak chcą dzisiejsi "szamani ethosu", przyjęcia czyjegoś postępowania za swoje. I tu 
leży pies pogrzebany. Każdy się bowiem zgodzi, że tolerancja nie polega na akceptacji 
postępowania czy poglądu. Jeżeli coś tolerujemy, to właśnie dlatego, że nie możemy tego 
zaakceptować, a nie chcemy w sposób ostry się temu sprzeciwić. Niestety niekiedy zapomina 
się, że niektóre postępowania i niektóre poglądy, jeżeli byłyby tolerowane w znaczeniu 
wyrozumiałości, to oznaczałoby to ich akceptację. Np. jeżeli widzimy, że ktoś zabija, i 
przechodzimy obojętnie, to współuczestniczymy w zbrodni. Jeżeli widzimy, że ktoś kradnie, a 
nie poinformujemy z lenistwa czy ze źle pojętej wyrozumiałości właściciela, to 
współuczestniczymy w kradzieży itd. Widzimy więc, że w stosunku do niektórych zachowań 
tolerancja oznacza współuczestnictwo. I to, że nie chcemy być aż tak "tolerancyjni", powoduje 
zarzut obskurantyzmu ze strony "światłych intelektualistów". 

Dzisiejsze "postępowe" prądy umysłowe, rodzące się na Zachodzie, nakazują tolerować 
wszystko, a więc nie mają już charakteru wyrozumiałości, ale często akceptacji, a nawet 
współuczestnictwa. Różni lewacy żądają od nas, normalnych ludzi, nie tolerancji, a właśnie 
akceptacji. Jeżeli bowiem ja widząc, że anarchiści wołają "Nie chcemy iść do wojska!", mogę 
taką postawę ewentualnie tolerować, to już w sytuacji, gdy ci sami ludzie palą flagę mojej 
Ojczyzny, nie mogę tego tolerować i powinienem wezwać policję lub sam czynnie 
przeciwstawić się takiemu postępowaniu. Nie będzie to przykład nietolerancji, gdyż ja 
powinienem wobec pewnych rzeczy być tolerancyjny (wyrozumiały), a wobec innych nie 
muszę albo wręcz nie mogę. Mogę z własnej woli tolerować człowieka, który bije mnie w 
twarz, i na to nie zareagować. Mogę również mu oddać albo pozwać go do sądu. Jeżeli 
natomiast ktoś uderzy moją matkę, to tolerancja takiego czynu z mojej strony byłaby 
podłością i hańbą. Człowiekowi, który toleruje taką rzecz, nie należy podawać ręki. Dzisiaj w 
świecie próbuje się stworzyć coś w rodzaju terroru tolerancji. Wszystko mamy tolerować. 
Głupota posunęła się do tego stopnia, że w niektórych elementarzach na Zachodzie, np. w 
Anglii, przedstawia się rodzinę w trzech formach: tatuś i mamusia, tatuś i tatuś, mamusia i 
mamusia. Pod pozorem więc tolerowania inności, akceptuje się odchylenia od normy, czyli 
zboczenia. Te zboczenia przedstawia się na równi z normalnością i uczy się tego dzieci. Kto 
natomiast powiedziałby w Anglii publicznie, że homoseksualizm to zboczenie, może 
wylądować za kratkami. Dla takiego nie ma bowiem tolerancji, gdyż narusza "normy" 
wypracowane przez lewaków. 

W Polsce do takich absurdów jeszcze nie dochodzi, ale wszystko wskazuje na to, że ku temu 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 12 z 76

background image

zmierzamy. Chciałbym tutaj wrócić do tego, co powiedziałem o charakterystycznej metodzie 
działania złodziei, którzy wołają "łapaj złodzieja". Ci, którzy tak wiele krzyczą o tolerancji, są 
najczęściej najmniej wyrozumiali w stosunku do innych poglądów i postaw. Ludzi, którzy się 
z nimi nie zgadzają, nazywają ciemnymi, zacofanymi itp. 

Musimy sobie jasno powiedzieć, że tolerancja jest to wyrozumiałość dla poglądów, wierzeń, 
pomyłek i nieszkodliwych dziwactw. Nie ma jednak i nie może być tolerancji, która byłaby 
akceptacją zła. Akceptacja zła jest bowiem złem, zło natomiast należy zwalczać, a nie 
akceptować. Jeżeli natomiast zła nie będziemy zwalczać, to się rozpleni. Nie możemy 
folgować złu. Musimy walczyć o prawdziwą tolerancję, która jest wyrozumiałością. 

Problem tolerancji wiąże się z drugim bardzo ważnym problemem, z problemem wolności. 

Wolność człowieka - wolność narodu 

Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. 
Taka jest generalna zasada, która określa wolność. Wydaje mi się, że zasada ta jest 
najprostszym oznaczeniem wolności każdego z nas i nie znalazłaby chyba wielu krytyków. 
Żeby jednak zasada ta wyznaczała w sposób pozytywny relacje międzyludzkie, niezbędne jest 
poznanie, czym jest moja wolność i czym jest wolność drugiego człowieka. Niezbędne jest 
również poznanie uwarunkowań tej wolności. 

Człowiek, aby być wolnym i ażeby mógł szanować wolność innych, musi poznać prawdę. 
Prawdę o sobie, o innych i o warunkach w jakich żyje. Prawda jest więc nieodzownym 
warunkiem wolności. 

Należy zastanowić się nad kwestią wolności człowieka w narodzie i kwestią wolności narodu 
względem innych nacji. Człowiek jest w obrębie narodu (społeczeństwa) wolny w ramach 
swojej wolności osobistej i w ramach, które nie przekraczają praw całego narodu względem 
jednostek. Dochodzimy tutaj do niezwykle ważnej kwestii: czym jest naród, skoro prawo tego 
narodu ogranicza wolność jego członków. 

Naród to wspólnota wykształcona podczas wielu lat historii, która posiada wspólne myślenie i 
odczuwanie, wspólną tradycję i sposoby postępowania. Naród polski powstał w 
średniowieczu. W owym czasie cała Europa była właściwie monolitem, jeśli chodzi o 
zagadnienia Wiary czy kodeksu postępowania, ale była również prawdziwą mozaiką, jeśli 
chodzi o kultury. Z tych kultur powstały odrębne społeczności, które wykształciły się jako 
narody. Społeczności te różniły się między sobą językiem, sztuką, poczuciem humoru, 
zwyczajami itp. Łączyła je jednak wspólna Wiara i wspólne zasady postępowania, czyli 
innymi słowy wspólna etyka. Proces przemiany społeczeństw, który pod wpływem wspólnych 
zasad rzymsko - chrześcijańskich rozpoczął się w Europie, zastał mozaikę kultur w ramach 
określonych państw. Granice polityczne stały się więc naturalnymi granicami rozwoju 
różnorodności tych kultur. Państwo poprzez swoje instytucje dążyło do unifikacji 
społeczeństwa je zamieszkującego. Społeczność identyfikowała się z państwem, chociażby 
poprzez udział w jego kampaniach wojennych. Tak czy inaczej państwa stały się naturalnymi 
granicami dla społeczeństw, które zmieniały swoje dotychczasowe luźne związki na bliższe 
duchowe pokrewieństwo. Pokrewieństwo to umacniało się tworząc coraz silniejszą więź, która 
trwa w krajach europejskich do dnia dzisiejszego. Można postawić pytanie, czy tylko w 
Europie powstawały narody. Wydaje się, że w znaczeniu więzi w rodzaju rodziny rodzin i 
wytworzenia pojęcia Ojczyzny, Europa jest jedynym miejscem na Ziemi, gdzie takie pojęcia 
w społeczeństwach powstały. Jest to oczywiście w dużym stopniu związane z działalnością 
Kościoła i wpływami prawa rzymskiego. Zarówno chrześcijaństwo, jak i rzymskie zasady 
prawne, stały się fundamentem, bez którego nie byłoby możliwe uformowanie się 
jakiegokolwiek narodu. W innych częściach świata o narodach możemy mówić o tyle, o ile 
dotarła tam kultura europejska. Np. Japończycy nie są w naszym znaczeniu narodem, gdyż w 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 13 z 76

background image

stosunkach społecznych dominuje tam lojalność wobec miejsca pracy, wywodząca się ze 
starej tradycji Kodeksu Bushido. W szerszym natomiast znaczeniu Japończycy są 
"państwowcami", związanymi z atrybutami tego państwa, tzn. cesarzem, religią panującą itp. 

W innych częściach świata np. w Afryce czy płd. Azji, państwo I jest właściwie tworem 
mechanicznym, najwyższym prawo dawcą, podporządkowującym swoim celom wszystkich 
ludzi, państwem nie liczącym się z etyką i ludzkimi sumieniami, traktującym ludzi jak 
element statystyczny. 

Społeczności Europy średniowiecznej zmieniły charakter dotychczasowych organizmów 
państwowych. Państwo przestało być najwyższym prawodawcą i suwerenem w stosunku do 
ludzi. Człowiek już niejako anonimowy poddany państwa, ale jako pełnoprawny członek 
narodu zaczął mieć możliwość sprzeciwiania się jego woli, jeżeli była sprzeczna z jego 
sumieniem. Od tej wielkiej przemiany państwo przestaje być najwyższym ziemskim 
organizmem. Powstało bowiem dobro większe - naród. Ludzie w Europie zaczęli stopniowo 
traktować państwo jako służebne w stosunku do narodu, czyli służebne w stosunku do ludzi! 
Była to chyba największa i najcichsza rewolucja w stosunkach społecznych w historii świata. 
Człowiek jako członek narodu stał się podmiotem państwa. Ludzie skupieni w narodach, 
posiadając jedną kulturę, tradycję, często język oraz wspólne państwo, które było już ICH 
własnością, związali się jeszcze silniejszymi więzami. Naród i państwo, czyli Ojczyzna stała 
się przedmiotem miłości jej synów. W kategorii społecznej powstała nowa jakość - Ojczyzna. 
Nigdy w historii nie zdarzało się, ażeby np. ludzie bili się, pracowali dla państwa, z miłości do 
niego. Dopiero Ojczyzna jako przedmiot miłości stała się czymś, co mogło ludzi pobudzać do 
ofiarności. Naród mając za przedmiot swej miłości jedną Ojczyznę, stal się sobie tak bliski, że 
określono go jako rodzinę rodzin. Człowiek, jako członek narodu, stał się członkiem wielkiej 
rodziny. Miał swoje obowiązki, ale miał i prawa. Chrześcijaństwo wyniosło człowieka na 
piedestał godności i nadało mu wolność, jakiej nie mieli starożytni. 

Oczywiście proces, o którym mówiłem, nie zachodził wszędzie. Obejmował on tylko państwa 
chrześcijańskie. Proces ten z początku nie obejmował też wszystkich warstw społecznych. 
Stopniowo jednak docierał wszędzie i obejmował wszystkie grupy społeczne, nawet najniższe. 
W XIX i do początku XX w. unarodowienie społeczeństw doprowadziło do powstania wielu 
nowych państw narodowych. Wtedy też w wielu krajach Europy nastąpiła reakcja na 
pojmowane w chrześcijański sposób zasady życia zbiorowego oraz na chrześcijańskie narody. 
Reakcją tą był socjalizm i nazizm. Oba te prądy zaprzeczały najistotniejszym zasadom 
państwa chrześcijańskiego, tzn. wolności jednostki i umiłowaniu Ojczyzny jako wspólnoty 
narodu - rodziny rodzin. Socjalizm przeciwstawiał pojęciu narodu pojęcie klasy, natomiast 
nazizm (narodowy socjalizm) wprowadzał pojęcie rasy. Za pomocą tych dwóch pojęć oba te 
kierunki, w gruncie rzeczy zbliżone, wprowadziły element nienawiści wewnątrz narodowej 
oraz element nienawiści ponadnarodowej. Rasa dla nazistów była tym, czym dla socjalistów 
klasa, czynnikiem dzielącym ludzi, który upoważniał do różnego ich traktowania. W 
ostateczności traktowanie to miało charakter eksterminacji wrogów rasowych czy klasowych. 
Obydwa te prądy zaprzeczając woli człowieka, wyznaczały mu według założeń teoretycznych 
miejsce w klasie czy rasie. Pojęcie narodu natomiast w swej istocie zakłada dobrowolność 
uczestnictwa, uczestnictwo przez wspólnotę duchową. Tzn. żeby być Polakiem, trzeba czuć 
się Polakiem i to wystarczy. Do rasy natomiast czy klasy jest się przyporządkowanym w 
sposób teoretyczny, odgórny. Klasy i rasy, wymyślane przez ideologów socjalistycznych i 
nazistowskich, były internacjonalistyczne i w jawny sposób kłóciły się z tożsamością 
narodową. Systemy stworzone przez socjalizm i nazizm były systemami totalitarnymi, tzn. 
takimi, w których człowiek był traktowany przez państwo jako przedmiot. Państwo stawiane 
było jako najwyższy podmiot, którego zanegowanie groziło fizyczną eliminacją (vide gułagi i 
obozy koncentracyjne). Było więc to zaprzeczeniem wolności, którą posiadł człowiek w 
wielkiej przemianie społeczeństwa w naród. 

Ponieważ rasizm i socjalizm negowały wolność człowieka, negowały również wolność 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 14 z 76

background image

narodu. Narody w tych koncepcjach nie miały prawa stanowić o sobie, co ewidentnie 
udowodnili Stalin i Hitler łamiąc prawa narodów do wolności. Postępowanie takie było 
absolutnie sprzeczne z koncepcją prowadzenia polityki wytworzoną przez chrześcijańską 
Europę narodów, gdzie prawo do wolności jednego narodu było ograniczone prawem do 
wolności innego narodu. 

Polska wyszła spod ucisku totalitaryzmu nazistowskiego i sowieckiego. Stoi przed nią 
pytanie: jeżeli nie klasa robotniczo - chłopska ma być podmiotem państwa, to kto? Jestem 
zdania, że jedyną drogą dla naszego Kraju jest powrót do koncepcji narodu jako suwerena w 
państwie. Powrót do koncepcji konieczności pracy nad rozwojem narodu, jego wzrostem, 
zarówno duchowym, jak i materialnym, powrót do koncepcji wolnego człowieka w swojej 
Ojczyźnie. Tylko bowiem rozwój narodu zabezpiecza wolność jednostki. A my chcemy 
wolności. Jak tę wolność osiągnąć? Czy wolność to demokracja? Musimy wypracować sobie 
własny model państwa. Należy tak zorganizować elity, by umiały dbać o rozwój narodowy. 
Wszystko to wymaga jednak olbrzymiej pracy i aktywności. Gdyż bierność, która ogarnęła 
dużą część naszego społeczeństwa, to powolna śmierć dla Polski. Ponieważ chcemy żyć w 
naszym Kraju, musimy odwrócić ten proces zamierania aktywności społecznej, jest to wręcz 
naszym obowiązkiem. 

Aktywność 

Niewątpliwą wadą naszego narodu jest łatwe uleganie zniechęceniu. Jeszcze pięć lat temu 
miliony ludzi aktywnie brały udział w życiu społecznym, a dzisiaj wszystkie organizacje 
społeczne nie liczą więcej niż parę tysięcy aktywnych członków. Oczywiście zrozumiałe są 
przyczyny takiego spadku aktywności: po prostu ludzie, którym społeczeństwo zawierzyło, 
zdradzili ideały, które głosili. Taka postawa ludzi wybranych przez naród jest zasmucająca, 
ale czy ma ona prowadzić do przyjmowania przez nas dziecinnej postawy, że na złość cioci 
odmrożę sobie uszy? Przecież odejście od zajmowania się sprawami publicznymi powoduje, 
że ci, którzy nas zdradzili, rządzą niepodzielnie. Natomiast ludzie uczciwi, jak dzieci obrażają 
się na świat i zaprzestają jakiejkolwiek aktywności społecznej. Postawa ta jest dzisiaj wręcz 
przytłaczająca, prezentują ją nawet ludzie inteligentni. Mówią: polityka to brud i oszustwo, ja 
się tym nie zamierzam zajmować. Tego typu postawa jest niestety, trzeba to powiedzieć 
brutalnie, skrajnym kretyństwem. Przecież nawet średnio rozwinięty pięciolatek, gdy mu się 
zrobi krzywdę zabierając zabawkę, walczy o to, by ją odzyskać. My natomiast załamujemy 
ręce, stwierdzając, że nic się nie da zrobić. Wszyscy narzekają zamiast wziąć się do pracy. Co 
to znaczy, że nic nie możemy zrobić? Przecież Polska jest nasza. Grupka lewicy laickiej, która 
wraz z socjalistami z byłej PZPR zdobyła władzę, nie może zaprzeczyć suwerenności narodu. 
Należy tylko chcieć! Musimy się obudzić i zacząć myśleć, jak zmienić Polskę, by pasowała do 
naszych wyobrażeń. Musimy wziąć nasze sprawy w nasze ręce. Przede wszystkim należy 
rozbudzić te olbrzymie siły drzemiące w naszym narodzie, obudzić i zmobilizować do walki o 
Ojczyznę, która jest sponiewierana przez komunistycznych pachołków, rozkradana przez 
"liberalnych" złodziei i sprzedawana za grosze w ręce tych, którzy dadzą większe łapówki. 

Wszelka aktywność z naszej strony musi być prowadzona zgodnie z planem, tzn. w ściśle 
określonym kierunku. Nie stać nas na marnowanie sił w pracy, która nie prowadzi do celu. Do 
walki naszej powołany jest KAŻDY, kto czuje się Polakiem i komu zależy na tym, by żyć 
lepiej i by jego dzieci żyły lepiej. 

Musimy być wszędzie. Pracować w każdej grupce społecznej. Należy ludziom uświadamiać, 
że idzie nowe. Naród musimy zmobilizować do wielkiej Kontrrewolucji. Kontrrewolucji 
prowadzonej spokojnie, bez nerwów. Mamy przecież za sobą olbrzymią siłę całego narodu. 
Nikt tej siły nie jest w stanie powstrzymać, naszym zadaniem jest tę silę obudzić i 
ukierunkować. 

Przeciwnicy wolności Narodu nie boją się wybuchów narodowego gniewu, oni boją się tylko 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 15 z 76

background image

ukierunkowanych wybuchów. Dla nas koniecznym jest, by wybuch ten nie przybrał 
rozmiarów bezmyślnej anarchistycznej rewolucji, ale raczej by był spokojnym 
uświadamianiem sobie przez społeczeństwo prawdy i skutecznym usuwaniem pasożytów, 
którzy nie byliby zastępowani tak jak teraz przez innych pasożytów, tylko przez uczciwych 
ludzi. Ktoś powie: a gdzie gwarancja, że się tacy znajdą? Otóż właśnie naszym zadaniem jest 
takich ludzi odnaleźć lub wychować, oraz naszym najświętszym obowiązkiem jest uczciwymi 
ludźmi BYĆ! Gdyż niczego nie zrobimy, gdy sami będziemy czynami przeczyli naszym 
słowom. Postępowanie takie równałoby się zdradzie. 

Musimy więc działać spokojnie, uczciwie i sprawnie, ażeby dotrzeć do całego narodu, do 
wszystkich jego warstw i grup. Musimy pracować wszędzie, pobudzając do działania innych. 
Musimy wreszcie pracować w jednym kierunku, który powinien być dla nas jasny. 
Kierunkiem tym ogólnie rzecz biorąc jest dobro Polski, ale należy również opracować cel 
szczegółowy oraz program realizacji. Książeczka ta jest pomyślana jako jedna z wielu, 
formułująca cel i plan działania. Kwestie te bowiem są oczywiście dyskusyjne i autor tej pracy 
może wysunąć parę koncepcji, nie może natomiast zaproponować właściwych rozwiązań dla 
tysiąca spraw, które muszą być rozwiązane. Zwracam się więc do wszystkich, ażeby mój szkic 
uzupełniali, poprawiali, ażeby wyszedł z tego całościowy program. Uważam, że moim 
obowiązkiem jest zacząć taką pracę, gdyż czas nagli, a Polska potrzebuje programu 
pozytywnego na nową epokę.  

NASZE CELE

Omówiłem zasady, którymi powinniśmy się kierować jako pokolenie walczące o normalną 
Polskę. W tej części pracy przedstawię, jak widzę cel, który winien nam przyświecać. Cel ten 
chciałbym najpierw określić ogólnie, a później sprecyzować, rozbijając go na poszczególne 
działy, takie jak gospodarka, polityka wewnętrzna i zewnętrzna oraz zadania społeczne. Nie 
będę omawiał wszystkich elementów życia społecznego, raczej koncentrując się na tym, co 
według mnie wymaga przeorientowania i radykalnej zmiany w stosunku do istniejącej 
rzeczywistości. Nie będę poruszał również spraw kompleksowo, koncentrując się raczej na 
tych kwestiach, w których chciałbym coś nowego zaproponować. Uważam, że szczegółowych 
prac dotyczących naszych celów, czyli programu powinno być bardzo dużo, gdyż tylko 
wspólna praca wielu ludzi jest w stanie objąć olbrzymią różnorodność życia społecznego. 
Natomiast to, co ja bym chciał zaproponować, jest raczej ogólnym sformułowaniem celów, z 
pewnymi przykładowo podanymi pomysłami rozwiązań niektórych problemów.

Zaczynając pisać tę część mojej pracy, pragnąłbym uczulić Czytelnika na jeszcze jedną 
niezwykle ważną sprawę. Z założeń, o których pisałem w poprzedniej części, wysnuwam 
wnioski praktyczne, które proponuję. Nie uzurpuję jednak sobie bynajmniej prawa do 
nieomylności, bądź też nie twierdzę, że poglądy praktyczne, które przedstawiam, są 
poglądami wszystkich, którzy uczestniczą lub chcą uczestniczyć w ruchu społecznym, 
potocznie zwanym kontrrewolucją. Myślę, że jeśli będziemy zgadzać się w sprawach 
praktycznych w 80%, to ruch nasz będzie niezwykle spójny programowo. Najważniejsza jest 
zawsze dobra wola, dzięki której można się porozumieć, oraz wspólny cel, do którego 
zmierzamy. Wtedy możemy się spierać o najskuteczniejsze drogi dojścia do celu, szukając 
tego co łączy, a nie tego co dzieli. Zanim przejdę do zajmowania się próbą szczegółowego 
wyznaczenia naszych celów, wydaje mi się, że należy określić cele generalne.

Ogólnym celem, z którym każdy się zgodzi, jest zmiana na lepsze. Nic bardziej trywialnego! 
Należy jednak od razu powiedzieć, dla kogo lepsze? Dziś bowiem wielu będących w służbie 
społecznej, np. jako politycy, zapomina o tym, że ich rola jest służebna. Zmieniając się w 
panów, gardzą narodem, któremu powinni służyć. Celem ich działania politycznego jest ich 
własne dobro.

Formułując odpowiedź na pytanie, dla kogo ma być lepiej, musimy odpowiedzieć 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 16 z 76

background image

jednoznacznie. Lepiej ma być Polsce, wszystkim jej uczciwym obywatelom. Gorzej natomiast 
wszystkim złodziejom, oszustom, łapownikom i aktywnym komunistom.

Trzeba również zaznaczyć, że nasza praca musi być skierowana nie tylko do obecnych 
obywateli Polski ale musi być również nacechowana troską o rozwój i dobrobyt przyszłych 
pokoleń. W pojęciu "naród" mieszczą się zarówno przeszłe, jak i przyszłe pokolenia. Pracując 
więc dla Ojczyzny musimy pracować nie tylko dla naszego pokolenia, ale i dla przyszłych. 
Będąc Polakiem, jestem spadkobiercą wielu pokoleń ludzi, którzy trudzili się, walczyli i 
nieraz ginęli po to, abyśmy mogli żyć wolni i rozwijać dorobek, który oni nam w spadku 
zostawili. Otrzymaliśmy wielką spuściznę literatury, nauki, muzyki, architektury, malarstwa. 
Naszym obowiązkiem jest tę spuściznę zachować i wzbogacić. Musimy przyszłym 
pokoleniom zostawić więcej, niż sami otrzymaliśmy. Powinniśmy tę kwestię postawić sobie 
wręcz jako punkt honoru, ażeby nasi potomkowie nie nazywali nas pokoleniem pasożytów, 
które zmarnowało spuściznę, a zostawiło długi. Powie ktoś, że nic go nie obchodzi, co będzie 
po jego śmierci. Postawa taka wynika z egoizmu, a nie z miłości. Jeżeli ktoś kocha swoją 
rodzinę, to troszczy się o jej losy, nawet po swojej śmierci. To samo jest z Ojczyzną. 

Celem naszym jest więc dobro Polski i jej obywateli, zarówno obecnych, jak i przyszłych. 
Dobro to pojmuję jako możliwości rozwoju duchowego, intelektualnego, gospodarczego, 
społecznego oraz jako wzrost znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. 

I. CELE DUCHOWE

Prawdziwy postęp polega przede wszystkim na rozwoju ducha. Wszystkie osiągnięcia 
materialne muszą być poprzedzone osiągnięciami naukowymi, kulturalnymi czy etycznymi. O 
zasadach, jakie winny panować w naszym pokoleniu, wiele już pisałem. Takie zasady, jak 
uczciwość, honor, dobro, rozum, prawda i wiele innych, są czynnikami niezbędnymi dla 
wszelkiego rozwoju. Postępowanie według tych zasad winno być powszechne w naszym 
społeczeństwie. I to właśnie jest naszym najistotniejszym celem w kategoriach duchowych. 
Naszym zadaniem jest wprowadzenie tych zasad do reguł powszechnie przestrzeganych w 
Polsce. Musimy wytworzyć coś na kształt mody na postępowanie dobre i tę "modę" narzucić 
jak największej liczbie ludzi, ażeby postępowanie takie stało się zwykłą normą. 

Niezwykle istotną sprawą jest zmiana postaw wynikających z wpływów socjalizmu. 
Socjalizm likwidował bowiem to, co w człowieku jest najbardziej wartościowe. Niszczył jego 
inicjatywę, aktywność, poczucie obowiązku i odpowiedzialności. Ludzie zatruci wyziewami 
socjalizmu są bierni, nieodpowiedzialni, niesłowni, niepunktualni i czekają, ażeby wszystko 
za nich zrobiono. Naszym celem winno być wychowanie człowieka prężnego, aktywnego, o 
dużym poczuciu obowiązkowości, który ceni sobie swoje słowo. Tylko na takich ludziach 
można budować. Takie więc postawy u całego społeczeństwa winny być naszym zasadniczym 
celem. Ażeby cel ten osiągnąć, musimy rozpocząć od wychowania naszego i młodszych 
pokoleń. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. 

Wychowanie odbywa się w dwóch środowiskach: w rodzinie i w szkole. Rodzina oczywiście 
ma tu znaczenie zasadnicze. Dlatego powinniśmy zrobić wszystko, żeby rodziny byłe silne 
dobrymi wartościami, a nie ulegały rozkładowi i zmieniały się w przypadkową wspólnotę 
majątkową. Walka o rodzinę będzie miała charakter decydujący o losach naszego narodu. 
Naród jako rodzina rodzin jest silny wtedy, gdy rodzina jest silna. Siła rodziny jest wprost 
proporcjonalna do miłości w tej rodzinie. Jest to więc ściśle związane ze sprawami etycznymi, 
o czym będę jeszcze pisał. W każdym razie, w pracy dla Ojczyzny, elementem 
najistotniejszym jest posiadanie takiej rodziny, która opiera się na miłości. Miłość bowiem jest 
tym, co spaja rodzinę. Wszystkie występki przeciwko miłości powodują upadek rodziny i 
życie w nieszczęściu. Dzieci wychowane w rodzinach, w których nie ma miłości, są 
sfrustrowane, agresywne i skłonne do złego. Zdrowa, silna rodzina jest celem niezwykle 
istotnym. Jest to cel dalekosiężny. Musimy wpierw rozpocząć od samych siebie, a kiedyś w 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 17 z 76

background image

przyszłości da to, mam nadzieję, spodziewane efekty. Walka o rodzinę jest oczywiście dla nas 
również walką o własne i naszych dzieci szczęście. Kto ma niezdrową sytuację w rodzinie, 
prawdziwie szczęśliwy być nie może. Najlepszą drogą do szczęścia jest żyć w zgodzie z 
naturalnymi zasadami moralnymi. Potrzeba taka leży w każdym z nas, nawet w tych, którzy 
zasady te przekraczają. Który z chłopaków, wiodących lekkie życie w młodości, chce mieć za 
żonę kobietę lekkich obyczajów? Każdy mężczyzna chce mieć do swojej żony zaufanie. 
Potrzeba porządnej rodziny istnieje w każdym z nas, dlatego też nie możemy naszych szans na 
założenie takiej rodziny marnować przez niemoralne życie. 

Drugim środowiskiem wychowania jest, jak już wspomniałem, szkoła. W dzisiejszych 
szkołach uczy się bardzo wielu mądrych rzeczy, ale nie uczy się rzeczy najistotniejszej - 
mądrości. Jednym z naszych istotnych celów winna więc być zmiana programu nauczania w 
szkołach. Ktoś może powiedzieć, że zmiany programu nauczania dokonują się ciągle, ale tak 
naprawdę ten cały proceder zmian programów był ciągłym poprawianiem złego. Nie dotarto 
w zmianach do sedna systemu ułożonego w socjalizmie, który pomijał właśnie to, czego 
szkoła winna uczyć przede wszystkim - pomijał myślenie. Zadaniem np. liceum winno być 
przede wszystkim nauczyć licealistę wyciągania wniosków z faktów, które poznaje. Logiczne 
myślenie i poprawne formułowanie wypowiedzi słownej i na piśmie musi stać się podstawą 
nowoczesnego systemu nauczania. Nie może dochodzić do absurdów, w których licealista 
wie, ile segmentów ma dżdżownica albo jakie jest zalesienie Japonii, a nie ma pojęcia, co 
wynika np. z faktu odrzucenia istnienia prawdy. Szkoła winna również przygotowywać 
młodego człowieka do nowoczesnego życia, wykształcać w nim inicjatywę i aktywność. Tym 
czasem w większości szkół w Polsce uczą nauczyciele, którzy zostali ukształtowani przez 
socjalizm. Dla nich najważniejsze jest, ażeby w spokoju doczekać emerytury. Oczywiście nie 
dotyczy to wszystkich, ale jednak zdecydowanej większości. Byle dociągnąć do wakacji, jest 
dzisiaj nie tylko mottem ucznia, ale niestety również nauczyciela. 

Celem naszym jest więc zmienić system myślenia kadry nauczycielskiej. Nauczyciele muszą 
być ludźmi o nowoczesnym myśleniu, którzy będą potrafili zarówno swą postawą, jak i 
fachowością przekonać uczniów do nowego, aktywnego modelu życia, wolnego od wpływów 
socjalizmu. 

Szkoła dzisiejsza jest wylęgarnią chamstwa i demoralizacji. Tak jest zawsze, gdy ze szkół 
usuwa się wszelką dyscyplinę. Ażeby szkoła prawidłowo wychowywała, musi w niej panować 
odpowiednia dyscyplina. Oczywiście, w normalnym państwie mogą istnieć różne szkoły, 
jedne bardziej wymagające, a drugie mniej. Nie może być jednak takiej sytuacji, gdzie 
wszyscy muszą opłacać i wychowywać swe dzieci w szkołach pozbawionych wszelkiej 
dyscypliny. 

Generalnie mówiąc, w szkołach powinny być wprowadzone od zaraz dwie zmiany: 
wprowadzenie klas zróżnicowanych pod względem programu nauczania oraz znaczne 
zwiększenie wpływu rodziców na całokształt pracy w szkole. Pierwsza zmiana umożliwi 
szybszy postęp dzieciom zdolnym i zlikwiduje obecną sytuację, w której dzieci zdolne nudzą 
się na lekcjach, które nauczyciel zmuszony jest dostosowywać do przeciętnego poziomu. 
Druga zmiana doprowadziłaby do utworzenia sku-tecznego przedstawicielstwa rodziców, 
kontrolującego pracę w szkole. Rodzice są osobami najbardziej zainteresowanymi w tym, 
jakie treści i metody stosuje się w szkole. Oni też ponoszą odpowiedzialność (również 
materialną) za wychowanie swoich dzieci. Absolutnie nienormalna jest więc obecna sytuacja, 
w której rodzice nie mają wpływu na wychowanie swoich dzieci w szkole. 

Szczegółowy program nauczania musi być przygotowany przez specjalistów. Naszym 
zadaniem będzie w przyszłości wprowadzenie go do szkół. 

W rozwoju duchowym każdego narodu, niezwykle istotną funkcję spełnia kultura. Dzisiaj 
pojęcie to odbieramy często przez pryzmat kultury socjalistycznej. Widzimy "działacza" 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 18 z 76

background image

kulturalnego, którego naczelnym zadaniem jest podwyższać średnią spożywanego w Polsce 
alkoholu. Widzimy również imprezy "kulturalne", które albo raziły pozorną i na siłę 
wprowadzaną ludowością, albo prezentowały zwykłą szmirę podszytą "przesłaniem 
ideologicznym". 

Zeszmacenie się kultury jest zjawiskiem powszechnym na całym świecie. To, co u nas 
prezentowali "artyści", a co było odbierane jako kolejne kretyństwa socjalizmu, jest rzeczą 
powszednią "sztuki" również na zachodzie Europy i w USA. W każdym razie tak u nas, jak i 
w innych państwach, prawdziwa sztuka została w dużym stopniu zniszczona, pozostały 
niekiedy jej ślady, ale zasadniczo obrazowo mówiąc, sztuka zeszła na psy. Odbiorcami tzw. 
sztuki nowoczesnej są udające znawców snoby, które kupują bohomazy, dlatego, że środki 
masowego przekazu wylansowały ich twórcę. Głupota doszła do tego stopnia, iż wchodząc do 
galerii można natknąć się na całe białe płótno, o którym "autor" z uporem maniaka będzie 
twierdził, że przedstawia ono np. słonie. Nie byłoby właściwie w tym nic dziwnego, gdyż 
maniaków w świecie dostatek, zdumiewa jednak fakt kupowania tych "słoni" za horrendalne 
sumy przez ludzi, którzy twierdzą, że sztukę tę rozumieją, lub przez utrzymywane przez nas 
muzea. "Sztuka" taka dla przeciętnego (normalnego) odbiorcy nie ma żadnego znaczenia. 

Rzeczywisty problem pojawia się jednak, gdy tego rodzaju idiotyzmy propaguje się jako 
sztukę w programie szkolnym. Powoduje to, niestety, wypaczenie poczucia piękna wśród 
młodzieży lub ośmieszenie wszelkiej kultury. 

Tak mniej więcej wygląda sytuacja dzisiaj. Celem naszym jest powrócić do prawdziwej 
kultury. Kultury, której celem byłby człowiek - odbiorca, a nie klika wzajemnie adorujących 
się "artystów". Kultury, która wzruszałaby, smuciła, mobilizowała, poruszała, przypominała i 
przynosiła radość. Kultury, która byłaby przedstawieniem życia i pragnień narodu. Do 
tworzenia takiej, prawdziwej kultury, potrzeba jednak talentu, tak więc dzisiejsi "artyści" 
musieliby się przekwalifikować. (Np. malarz "słoni" byłby świetnym malarzem pokojowym; 
kogo obchodziłoby, co on chce na ścianie przedstawić, byleby była biała). 

Rozwój kultury powinien być naszą troską, gdyż naród, który nie rozwija prawdziwej kultury, 
ginie w powodzi szmiry i tandety. Trzeba również walczyć, aby kultura polska nie była 
bezsensownym naśladownictwem tego, co przychodzi do nas z Zachodu czy ze Wschodu. 
Trzeba umieć stworzyć naszą własną kulturę, która byłaby dostosowana do naszej 
mentalności. Kogo np. śmieszą żarty niemieckie? Albo kto leje łzy nad tragedią miłosną z 
poduralskiego kołchozu? Nasza kultura musi być specyficzna, taka jak specyficzny jest nasz 
naród. Nie oznacza to jakiegoś izolacjonizmu. Jesteśmy przecież kulturowo powiązani z całą 
Europą już od tysiąca lat. Musimy jednak kulturę zgodną z tradycją europejską odróżnić od 
szmiry, która z żadną kulturą nie ma nic wspólnego, oraz od takich propozycji kulturalnych, 
które są niezrozumiałe w kontekście naszych tradycji.

Równie istotna jak kultura dla rozwoju duchowego i materialnego społeczeństwa jest nauka. 

Każdy postęp gospodarczy musi być poprzedzony postępem naukowym. W Polsce jest wielu 
wybitnych naukowców, którym należy zapewnić należyte warunki pracy. Praca ich w sposób 
wielokrotny się opłaci i doprowadzi do rozwoju gospodarczego i zwiększenia prestiżu Polski 
za granicą. Nie możemy korzystać tylko z dorobku intelektualnego innych państw, gdyż 
spadniemy do poziomu krajów trzeciego świata. Na naukę polską muszą być pieniądze, gdyż 
nie ma lepszego interesu. w nowoczesnej gospodarce niż inwestycja w naukę. Nie możemy 
dać sobie wmówić "ekspertom" z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, że Polska ma 
za dużo jednostek badawczych. 

Rozwijanie nauki jest również zadaniem naszego pokolenia. Wbrew temu, że praca naukowa 
jest słabo opłacana, musimy w pracy tej uczestniczyć. Nasze pokolenie winno przejąć 
zobowiązanie w stosunku do tych z naszego pokolenia, którzy mają predyspozycje do pracy 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 19 z 76

background image

naukowej. Zobowiązanie to polegałoby na tym, że za kilkanaście lat, gdy będziemy 
decydować o sprawach kraju, tym, którzy poświęcili się pracy naukowej, zapewnimy należny 
im dostatek.

W bardzo wielu krajach świata polscy naukowcy, którzy wyjechali z naszej Ojczyzny, 
zajmują czołowe miejsca w wielu dziedzinach badań. Świadczy to o zdolnościach Polaków, 
którzy potrafią wiele osiągnąć, jeżeli im się zapewni właściwe warunki pracy. Jeżeli 
właściwie zainwestujemy w rozwój nauki, mamy szansę stać się pod tym względem liczącym 
się krajem i czerpać z tego materialne i duchowe zyski. 

II. GOSPODARKA

Gospodarka - zasady ogólne

Istnieją w życiu społecznym dziedziny, które podlegają pewnym nienaruszalnym zasadom. 
Nikt o zdrowych zmysłach nie zaneguje np. zasady karalności morderstwa. Istnieją jednak 
również dziedziny, nieraz niezwykle ważne, które są raczej przedmiotem praktyki niż teorii. 
Do takich dziedzin należy np. polityka międzynarodowa oraz oczywiście gospodarka. Do tych 
dziedzin życia nie można zaproponować żadnych zasad, które nie byłyby nienaruszalne 
oczywiście nie mówię tu o zasadach, które winny rządzić każdym działaniem człowieka jak 
np. uczciwość, honor itp. Chodzi mi raczej o zasady mające wyznaczać skuteczność w 
gospodarce. Nie ma i nie może być tzw. dogmatów gospodarczych. Dobitnym przykładem 
przyjmowania takich dogmatów były lata socjalizmu, które przyniosły klęskę gospodarczą. 
Wychodząc z założenia, że produkcja planowa i państwowa jest lepsza niż wolnorynkowa i 
prywatna, socjalizm zlikwidował tę "gorszą" i nastawił się cały na "lepszą". Skutki tej 
"lepszej" gospodarki poznaliśmy na własnej skórze. 

Właściwie, jeśli chodzi o kwestie gospodarczego dogmatu socjalizmu wszyscy się zgodzą, że 
był bzdurny. Dzisiaj jednak grozi nam niebezpieczeństwo innych dogmatów gospodarczych. 
Ludzie przyzwyczajeni do przyjmowania dogmatów w jakiejś dziedzinie, nie tak łatwo z tego 
rezygnują. Obecnie w Polsce funkcjonuje wiele gospodarczych dogmatów, których 
krytykowanie jest uważane za niedopuszczalne. Jedni twierdzą, że zniesienie wszystkich ceł 
wyzwoli gwałtowny rozwój gospodarczy i na wszystkich podających to w wątpliwość patrzą 
jak na socjalistów. Albo znowu uważają, że prywatyzacja jest antidotum na wszelkie zło. 
Jeden z ministrów powiedział nawet kiedyś, że prywatyzacja jest tak ważna, iż należy ją 
przeprowadzać nawet przy pomocy malwersantów, nikt bowiem inny nie jest prywatyzacją 
zainteresowany. Dogmatyczne absurdy mają niestety wielu zwolenników. 

Gospodarka jest więc dziedziną działań praktycznych. Wszystko, co leży w zakresie etyki, jest 
w gospodarce dobre, o ile niesie za sobą pożytek. Jeśli więc np. wprowadzenie ceł na jakieś 
produkty byłoby dla Polski opłacalne, to obowiązkiem tych, którzy o wprowadzaniu ceł 
decydują, jest cła takie zastosować. To obowiązuje wszystkie inne elementy życia 
gospodarczego. 

Omawiając sprawy gospodarcze nie sposób pominąć kwestii bardzo istotnej. Co znaczy 
opłacalna gospodarka? Albo innymi słowy: dla kogo ma być opłacalna? Jeżeli bowiem 
omawiamy gospodarkę Polski, to musimy powiedzieć, komu ona ma służyć. Sprawa ta 
wynika z omawianej uprzednio kwestii prymatu interesu Polski. Gospodarka winna służyć 
Polsce i wszystkim jej obywatelom. Nie można natomiast ustawiać czynników 
ekonomicznych pod kątem interesów jakiejś warstwy społecznej czy jakiejś wspólnoty 
ponadpaństwowej. Celem więc działalności państwa w zakresie ekonomii winno być dobro 
wspólne narodu. To dobro wspólne wymaga po pierwsze, ażeby państwo posiadało środki do 
wypełniania swoich zadań, tzn. zapewnienia obywatelom bezpieczeństwa zewnętrznego i 
wewnętrznego, funkcjonującej infrastruktury oraz ażeby państwo mogło reprezentować naród 
i jego tradycje w sposób godny. Po drugie, dobro wspólne wymaga stworzenia takich 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 20 z 76

background image

warunków działalności gospodarczej, które sprzyjają bogaceniu się wszystkich obywateli, a w 
szczególności tych najbardziej pomysłowych i przedsiębiorczych. Niezwykle istotne jest 
również to, ażeby warunki gospodarcze sprzyjały uczciwym, a nie złodziejom i oszustom. 
Ludzie muszą mieć możliwość uczciwego dorobienia się majątku. Po trzecie, dobro wspólne 
wymaga od wspólnoty narodowej (rodziny rodzin) zabezpieczenia bytu materialnego 
najsłabszym członkom tej rodziny. Zabezpieczenie to w sposób najlepszy jest organizowane 
przez różnego rodzaju prywatne instytucje charytatywne. Naród nie może dać zginąć tym, 
którzy w jakiś sposób zostali pokrzywdzeni przez los. 

Te trzy zadania określają, jaki jest cel działalności gospodarczej . Tym celom winna być 
podporządkowana polityka państwa w sprawach gospodarczych. 

Dodatkowym elementem jest tutaj wspomaganie przez naród innych ludów, np. głodujących. 
Jest w naszej tradycji okazywanie cierpiącym miłosierdzia. Powinno więc nas stać na 
dzielenie się, w miarę naszych skromnych możliwości, z potrzebującymi. 

Tak więc gospodarka ma umożliwiać państwu spełnianie jego funkcji, a ludziom dać warunki 
do godnego życia. Musi być jednak oparta na rozumie, czyli wolna od dogmatów, które w tej 
dziedzinie życia powodują katastrofalne skutki. 

Chciałbym również zaznaczyć, że zaprezentowanych poniżej pewnych pomysłów 
gospodarczych nie traktuję dogmatycznie i w każdej chwili jestem gotowy wycofać się z nich, 
o ile ktoś udowodni mi, że są nieopłacalne lub stoją w sprzeczności z celami gospodarki 
narodowej. 

W dzisiejszym świecie problemy gospodarki zdają się dominować nad wszystkimi innymi. W 
naszym myśleniu musimy jednak pamiętać, że nad kwestie gospodarcze przedkładamy nie 
tylko etykę, ale również politykę. Podam przykład wyższości zagadnień politycznych nad 
ekonomicznymi. Uważamy, że Polska powinna być samowystarczalna żywnościowo. 
Sądzimy tak nie dlatego, że z punktu widzenia ekonomicznego się to opłaca, ale że taka jest 
konieczność polityczna. Państwo samowystarczalne spożywczo może np. przetrzymać 
wszelkie sankcje gospodarcze. Samowystarczalność spożywcza jest ważnym atutem w 
rozgrywce politycznej i dlatego jest ważniejsza niż prosty rachunek ekonomiczny. Prymat 
polityki nad ekonomią ukazuje się zresztą w wielu, nieraz bardzo ważnych kwestiach. 

Stan aktualny

Omawiając sprawy gospodarcze nie można pominąć stanu, od którego wychodzimy, tzn. 
aktualnych problemów gospodarczych. Przedstawiając stan aktualny chciałbym jednak 
poruszyć tylko najważniejsze kwestie. Wszyscy bowiem lepiej lub gorzej znamy stan naszego 
gospodarstwa narodowego i wiemy, w jak ciężkiej sytuacji się znaleźliśmy.

Obecna rzeczywistość jest przede wszystkim wynikiem zabójczego eksperymentu 
socjalistycznego, który miał miejsce w Polsce w ostatnich kilkudziesięciu latach. Stan całej 
gospodarki państwowej jest fatalny. Najgorszą jednak pozostałością po okresie socjalizmu jest 
stan umysłów ludzi w zakładach pracy oraz długi zagraniczne. W bardzo wielu zakładach 
pracy ciągle panuje myślenie socjalistyczne, wedle którego "czy się stoi, czy się leży, się 
należy". Myślenie to powoduje zastraszająco niską wydajność pracy oraz ciągłe strajki. Jest to 
również związane z nieraz bardzo niekorzystną rolą związków zawodowych. Zagraniczne 
długi stanowią natomiast olbrzymi garb, który nasze państwo niesie i który jeszcze długo 
będzie musiało nieść. Niestety, nowe ekipy władzy nadal zaciągają pożyczki zagraniczne. 
Dzisiaj rządy zachodnie bardzo chętnie udzielają pożyczek, pod warunkiem, że za te pieniądze 
rząd polski zatrudni ekspertów zachodnich, którzy będą w Polsce doradzali. Ministrowie 
przyjeżdżają i ogłaszają z triumfem, że udało im się uzyskać np. 100 mln dolarów pożyczki. 
Następnie za te pieniądze przyjeżdżają do nas zachodni eksperci, którzy tyle znają się na 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 21 z 76

background image

gospodarce polskiej, co przeciętny Polak na literaturze chińskiej. Doradzają oni w pocie czoła, 
zamieszkując najdroższe hotele w Warszawie i otrzymując zachodnie pensje z pożyczonych 
nam pieniędzy. Według informacji podanych przez Tygodnik Solidarność (nr 51-52/93), 
pensje te wynoszą ok. 420 mln złotych na miesiąc, czyli więcej niż pensja prezydenta USA. Z 
chwilą, gdy pieniądze z pożyczki się kończą, doradcy wracają do swoich krajów. Polsce 
natomiast pozostaje 100 mln dolarów długu. Tysiące ludzi znajdują się na krawędzi nędzy, a 
za odebrane im pieniądze karmi się zachodnich darmozjadów, których jedyną zasługą jest to, 
że dali łapówki tym, którzy ich zatrudnili. 

Na problemy gospodarcze wyniesione z okresu socjalizmu nakładają się dodatkowo błędy i 
malwersacje popełnione od roku 1989. Nasza gospodarka przeżyła w tym czasie okres 
gwałtownego spadku produkcji. Stopniowo jednak, pomimo i wbrew polityce kolejnych 
rządów, spadek produkcji został zahamowany. Stopniowo również pod naciskiem 
społeczeństwa znosi się elementy polityki monetarnej duszącej gospodarkę. Wolny rynek 
wymusił zmienny kurs walut. Początkowy stały kurs umożliwiał różnym aferzystom 
pobieranie pożyczek na Zachodzie i wkładanie ich na wysokooprocentowane konta w bankach 
polskich, co dawało im gigantyczne zyski. Istnieją nadal kłopoty z właściwym 
wykonywaniem ustawy budżetowej, a rząd regularnie okrada kolejne warstwy społeczne 
chcąc zapełnić dziurę w budżecie przez drukowanie pustych pieniędzy. Na dodatek kapitał 
zagraniczny, który przychodzi do Polski, nie zawsze ma zamiar prowadzić uczciwe interesy, 
tylko np. wykupuje fabryki, ażeby je zamknąć i zlikwidować tym samym konkurencję dla 
swoich przedsiębiorstw. Można wymienić jeszcze wiele niekorzystnych zjawisk jak np. 
olbrzymie bezrobocie czy pauperyzację społeczeństwa, lepiej jednak zamiast jałowym 
krytykowaniem zająć się próbą odpowiedzenia na pytanie, jak z tego wszystkiego wyjść i w 
którą stronę należy iść. Musimy mieć jasny program przemian gospodarczych. Nie ma 
bowiem nadziei na to, aby rządy solidarnościowo - komunistyczne lub komunistyczno-
solidarnościowe przyniosły poprawę sytuacji. 

Mniejsze podatki i mniej urzędników

Celem działalności w gospodarce jest, jak już wspomniałem, dobro wspólne. Podstawowym 
warunkiem realizowania przez gospodarkę dobra wspólnego jest prawidłowo ustanowiony 
system gospodarczy. System ten w normalnym państwie funkcjonuje w oparciu o pewne 
zasady. Przekroczenie tych zasad kończy się rozregulowaniem życia gospodarczego oraz 
najczęściej kryzysem. Polski system funkcjonuje nadal w oparciu o "zdobycze" socjalizmu, 
dlatego też występuje u nas permanentny kryzys. Chcąc więc poprawić sytuację gospodarczą, 
musimy wiedzieć, jakie powinny być pryncypia w gospodarce. 

Pierwszą zasadą funkcjonowania państwa winno być zrównoważenie wydatków i wpływów. 
Państwo nie ma prawa wydawać więcej niż zarabia. Powszechnym zjawiskiem jest dzisiaj 
tzw. dziura budżetowa, którą określa się sumę, o którą w budżecie państwa wydatki 
przekraczają wpływy. Taka sytuacja jest absolutnie niedopuszczalna. Powoduje ona bowiem 
ciągłe kłopoty z zapewnieniem egzystencji podstawowym organom państwa oraz konieczność 
zapełniania tej dziury poprzez pożyczki u obywateli, pożyczki zagraniczne, wyprzedaż 
majątku państwowego lub druk pustych pieniędzy. Pierwszym zadaniem rządu jest tak 
skalkulować budżet państwa, żeby wydatki były mniejsze niż wpływy. Wydatki mniejsze niż 
wpływy zapobiegają drukowaniu pustego pieniądza oraz zapobiegają groźnemu zjawisku 
jakim jest inflacja. Inflacja jest to proces spadku wartości pieniądza. Gdy nie drukuje się 
pieniędzy ponad realną wartość produkcji (nie tylko oczywiście przemysłowej, ale również 
np. intelektualnej), nie ma powodu, ażeby inflacja występowała. Przy silnie rozwiniętej 
konkurencji możliwy jest nawet proces odwrotny - deflacja. Najlepiej jednak, gdy wartość 
pieniądza jest niezmienna, gdyż najłatwiej wtedy można planować rentowność 
podejmowanych operacji gospodarczych. 

Drugą kardynalną zasadą prawidłowego funkcjonowania gospodarki jest wprowadzenie takich 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 22 z 76

background image

przepisów, które miałyby umożliwić wzbogacenie się obywateli. 

Sformułowanie tych dwóch zasad nie jest żadnym odkryciem. Należy jednak zastanowić się, 
w jaki sposób wprowadzić je w życie, w sytuacji naszego zniszczonego systemu 
ekonomicznego. Filozofia zarówno rządów socjalistycznych, jak i rządów solidarnościowych, 
była sprzeczna z tymi zasadami. Przez cały czas rządów komunistów istniały niedobory w 
kasie państwowej, a społeczeństwo nie miało najmniejszych szans na uczciwe wzbogacenie 
się. Ta sama sytuacja występuje teraz. Obydwie ekipy władzy nie zechciały bądź nie potrafiły 
wpaść na to, że te dwie kardynalne zasady funkcjonowania gospodarki nie są ze sobą 
sprzeczne, że wręcz przeciwnie, spełnienie jednej z nich warunkuje spełnienie drugiej. Żeby 
państwo mogło nie mieć dziur w budżecie, społeczeństwo musi być bogate i płacić ze swojego 
bogactwa podatki, a żeby społeczeństwo mogło być bogate, państwo nie może mieć ciągłych 
niedoborów, gdyż będzie podwyższać podatki. Ta prosta zależność nigdy nie została pojęta 
przez komunistów i nic nie wskazuje na to, żeby objęli ją swym rozumem ich spadkobiercy, 
czyli ekipy lewicy laickiej i postkomunistów. 

Postaram się przedstawić, jakie powinny być moim zdaniem posunięcia rządu, gdyby zechciał 
realizować dobro wspólne z uwzględnieniem wyżej postawionych zasad. 

Pierwszym krokiem rządu winno być zlikwidowanie dziury budżetowej. Likwidacja dziury w 
budżecie wymaga radykalnego obniżenia wydatków państwowych, bądź też zwiększenia 
wpływów. Zwiększenie wpływów może mieć miejsce jedynie w dalszej perspektywie, 
związanej ze wzrostem bogactwa ludności. Przede wszystkim więc rząd winien się zająć 
cięciami w wydatkach. Oczywiście wszyscy wiemy, że kolejne rządy wprowadzały cięcia w 
wydatkach. Nie robiły jednak one żadnej kompleksowej reformy wydatków, starając się 
jedynie przeżyć, obcinając to tu, to tam w zależności od tego, komu łatwiej było odebrać. Nikt 
nie naruszył jednak zasadniczych zrębów struktury komunistycznego państwa, a mianowicie 
wszechpotężnej biurokracji. 

Sejm i rząd winny więc przede wszystkim zająć się ograniczeniem wydatków na biurokrację. 
Według prawa Parkinsona biurokracja ma to do siebie, że co jakiś czas podwaja się liczba 
urzędników. Każdy bowiem urzędnik po jakimś czasie pracy, lubi mieć do pomocy młodszego 
urzędnika, który wykonywałby za niego pracę. Zanim natomiast nastąpi przejście starszego 
urzędnika na emeryturę, młodszy dochodzi do wieku, w którym sam chętnie zatrudnia 
następnego i tak dalej. Przez 40 lat biurokracja w Polsce wspaniale się miała i była jedyną 
dziedziną rozwijającą się w naszym kraju naprawdę burzliwie. Ostatnie cztery lata wcale nie 
pogorszyły tej koniunktury. Można powiedzieć, że nawet wręcz przeciwnie, nowa władza 
zaczęła obsadzać urzędy swoimi ludźmi, zgodnie jednak z porozumieniem Okrągłego Stołu, 
komunistycznej nomenklaturze włos z głowy nie mógł spaść. Nowi więc urzędnicy zajęli 
miejsca obok starych i wszystko w atmosferze grubej kreski zostało zapomniane, a dzisiaj 
nowa nomenklatura w niczym nie różni się od starej. Rosną więc nam urzędy, a urzędników 
omijają szczęśliwie kolejne cięcia w sferze budżetowej. 

Rząd i Sejm, który chciałby naprawdę wyprowadzić Polskę z kryzysu, musi zacząć od wojny 
z biurokracją. Przede wszystkim w samym rządzie winny nastąpić radykalne ograniczenia. 

Po pierwsze ministerstw zamiast trzydziestu winno być najwyżej pięć: Ministerstwo Obrony 
Narodowej, Ministerstwo Skarbu, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Spraw 
Wewnętrznych i ewentualnie Ministerstwo Edukacji Narodowej. Pięciu ministrów to liczba 
absolutnie wystarczająca dla zarządzania państwem. Wraz z premierem tworzy to 
sześcioosobową grupę, która jest w stanie skutecznie współpracować. Trzydziestoosobowa 
grupa, którą tworzy obecny rząd, to prawie mały Sejm. Reforma taka wydatnie 
podwyższyłaby również godność urzędu ministra. Wszelkie obecne ministerstwa gospodarcze 
weszłyby w skład Ministerstwa Skarbu, ministerstwa w rodzaju Centralnego Urzędu 
Planowania czy Łączności weszłyby w skład MSW, Ministerstwo Kultury i Sztuki weszłoby 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 23 z 76

background image

w skład MEN. Niektóre natomiast obecne ministerstwa mogłyby przekształcić się w 
departamenty, np. Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą byłoby departamentem 
MSZ. Zamiast Ministerstwa Sprawiedliwości należałoby stworzyć instytucję zależnego 
jedynie od Zgromadzenia Narodowego Prokuratora Generalnego, który łączyłby kompetencje 
obecnego ministerstwa i Prokuratury Generalnej. 

Taka reforma na samym początku przyniosłaby wielkie oszczędności, każdy bowiem obecny 
minister dysponuje funduszem reprezentacyjnym, samochodami i setkami urzędników. 
Wszystko to kosztuje razem miliardy miesięcznie. 

Reforma rządu musiałaby również dotyczyć funkcjonowania instytucji ministerstwa. Zamiast 
tysięcy urzędników powinno być grono kilkudziesięciu fachowców obsługujących ministra. 
Fachowcy ci wyselekcjonowani by zostali w trakcie silnej konkurencji towarzyszącej 
likwidacji ministerstw. Grupa kilkudziesięciu osób dysponujących nowoczesnym sprzętem i 
umiejących się tym sprzętem posługiwać, byłaby o wiele sprawniejsza od tysięcy nauczonych 
w socjalistycznej szkole nieróbstwa, aroganckich urzędników. Ministerstwa zamieniłyby się w 
sprawne aparaty państwowe, a nie w molochy zżerające pieniądze podatników. Nie ma 
również wątpliwości, że likwidacja ministerstw nie miałaby żadnego negatywnego skutku na 
funkcjonowanie państwa i ekonomii. Np. jaki skutek dla rolnictwa miałoby zamienienie 
olbrzymiego gmachu Ministerstwa Rolnictwa na lokale dla firm, chcących mieć siedzibę w 
centrum Warszawy? O ile spadłaby produkcja rolna w przypadku likwidacji tego 
ministerstwa? Każdy znający trochę polskie realia musi odpowiedzieć, że nie miałoby to 
najmniejszego wpływu na rolnictwo, a jeżeli miałoby, to jedynie pozytywny, gdyż państwo 
nie wtrącałoby się do produkcji rolnej. Dla państwa natomiast likwidacja tego ministerstwa to 
olbrzymie oszczędności w wydatkach i zarobek za wynajęcie gmachu. 

O ile radykalne redukcje w administracji państwowej na szczeblu centralnym przyniosłyby 
miliardowe oszczędności, to redukcja administracji w terenie przyniosłaby biliony zysku. W 
każdym z czterdziestu dziewięciu województw mieści się gmach Urzędu Wojewódzkiego. W 
gmachu tym pracują setki urzędników przekładających rozporządzenia państwowe na teren 
województwa. Należałoby tu przeprowadzić podobną reformę jak ta w ministerstwach, tzn. 
zatrudnić grupę kilku na stu fachowców, którzy będą ciężko pracować, natomiast 
przyzwyczajonych do ciepłych posad nierobów zwolnić. Może ktoś powiedzieć, że byłoby to 
niehumanitarne. To nie jest prawda. Niehumanitarnym był system, który na tych, co pracują, 
nakładał obowiązek utrzymywania nierobów. Urzędy oprócz tego, że zużywają olbrzymie 
pieniądze wyciągnięte przez państwo podatkami, to na dodatek utrudniają życie społeczne. 
Sprawy, które są przedmiotem decyzji urzędów, winny być oddane w ręce samorządów, 
których to system doskonale mógłby zastąpić urzędników na poziomie gmin i powiatów. Na 
poziomie gmin i powiatów (obecnie tzw. rejonów) nie powinno być żadnych urzędników 
państwowych, za wyjątkiem policji. 

Ograniczenie biurokracji jest jednym z elementów równoważenia wydatków i wpływów 
państwa. Przy proponowanej powyżej reformie, oszczędności byłyby kolosalne, 
wystarczyłyby prawdopodobnie nie tylko na odprawy dla zwalnianych urzędników, ale i na 
pokrycie obecnie istniejącego niedoboru budżetowego. 

Obecny budżet opiera się na niebotycznych podatkach, które dławią możliwość wzbogacenia 
się społeczeństwa. Trzeba więc radykalnie obniżyć podatki, ażeby społeczeństwo miało 
szansę się dorobić. Zmniejszenie podatków i liczby urzędników byłoby uderzeniem w 
podstawę systemu funkcjonującego w Polsce od roku 1945. Zmiany takie doprowadziłyby do 
tego, że państwo i jego obywatele mieliby więcej pieniędzy, a rak biurokracji, który żeruje od 
tak długiego czasu na pracy uczciwych ludzi, zostałby wreszcie poskromiony. 

Obniżenie podatków przyniesie długofalowo duże zyski dla budżetu, gdyż ogólny rozwój 
gospodarczy, nawet przy zmniejszonych podatkach, spowoduje większy wpływ pieniędzy do 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 24 z 76

background image

budżetu. W początkowym jednak okresie obniżenie podatków spowoduje obniżenie 
dochodów państwa. Dlatego też trzeba się zastanowić nad dalszymi reformami, które mogłyby 
odciążyć budżet. 

Wszelkie oszczędności mogą mijać się z celem, w przypadku ich roztrwonienia. Taką sytuację 
mieliśmy ostatnimi laty, gdy pieniądze wypracowane w pocie czoła przez społeczeństwo były 
rozkradane przez różnego rodzaju aferzystów. Pierwszoplanowym zadaniem rządu jest 
zabezpieczenie kasy państwowej. Najlepszym zabezpieczeniem jest oczywiście uczciwość 
tych, którym się kasę powierza. Uczciwości jednak nie zawsze można być pewnym, gdyż nie 
jest ona wypisana na czole. 

Należy więc wprowadzić odpowiednie przepisy prawne, które chroniłyby własność publiczną. 
Przepisy takie powinny zawierać bardzo surowe sankcje za naruszanie własności publicznej 
oraz za korupcję, czyli branie łapówek za określoną decyzję urzędową. Uważam, że sankcje 
za kradzież wielkich sum pieniężnych publicznych winny być podobne jak kara za 
morderstwo. Dlaczego bowiem ktoś, kto zabił w gniewie drugą osobę, ma ponosić większą 
karę niż perfidny złodziej, który z premedytacją skazał na zubożenie całe warstwy społeczne? 
Wydaje się, że jedynie surowe kary mogłyby odstraszyć łakomych na dobro społeczne. 

Kary jednak mogą jedynie być środkiem zapobiegającym złodziejstwu, nie przyniosą one 
jednak efektu w postaci dodatkowych wpływów. Należy więc reformę państwa nastawić na 
dalsze oszczędności. 

Szkolnictwo i lecznictwo

Państwo komunistyczne było tzw. państwem opiekuńczym, czyli przejmowało za obywatela 
troskę o jego utrzymanie, wykształcenie, leczenie itd. "Bezpłatne" lecznictwo, szkolnictwo i 
wiele innych rzeczy, było jednak bardzo drogo przez społeczeństwo opłacane. Obywatele 
zarabiali grosze, a główne dochody z ich zarobków przejmowało państwo. Z przejętych 
dochodów państwo utrzymywało właśnie te "bezpłatne" zdobycze socjalne. Jednakże 
dochody, jakie państwo otrzymywało od okradanych systematycznie obywateli były co 
najmniej w połowie marnowane przez różnego rodzaju instytucje pośrednie. Jeżeli np. 
obywatelowi zabierano 100 tys. zł z przeznaczeniem na lecznictwo, to z tego 10 tys. zł 
zabierała administracja zakładu pracy, 20 tys. zł zabierała centrala warszawska, która 
kierowała zakładami z danej branży i 20 tys. zł zabierała administracja budżetu państwa, która 
łaskawie przekazywała pozostałe 50 tys. zł jako dotacje dla np. szpitali. Tak więc pośrednicy 
nie mający z lecznictwem nic wspólnego zabierali połowę przeznaczonych na szpitale 
pieniędzy. Podobna sytuacja ma miejsce w chwili obecnej. Czyż nie lepiej, ażeby obywatel 
sam płacił za swoje leczenie bądź wpłacał miesięcznie na ubezpieczalnię (najlepiej prywatną) 
nawet więcej niż państwo przekazywało na lecznictwo z jego miesięcznej pensji, np. 60 tys. 
zł? Pozostałe 40 tysięcy wstanie wtedy w jego kieszeni i będzie mógł nawet 10 tysięcy 
zapłacić na fundację. która zajmuje się dofinansowaniem leczenia tych najbiedniejszych, 
którzy nie mają pieniędzy na lekarzy. System taki z powodzeniem funkcjonuje od dawna np. 
w USA. Dlaczego więc nie wprowadzić go w Polsce? Obywatele mieliby więcej pieniędzy, 
lekarze mieliby więcej pieniędzy. Państwo nie miałoby kłopotu z kontrolowaniem urzędów 
zajmujących się przekazywaniem tych pieniędzy. Wszyscy byliby zadowoleni. Oczywiście z 
wyjątkiem administracji, która straciłaby rację bytu. Ta też administracja powstrzymuje 
dzisiaj państwo od takiego kroku. My jednak walcząc o prawdziwą, kontrrewolucyjną 
reformę, nie będziemy się przejmowali naciskami urzędników, gdyż naszym celem jest dobro 
wszystkich obywateli i całej Polski. 

Trzeba jednak zaznaczyć, że nie może być tak, aby ktoś chory nie otrzymał podstawowej 
pomocy lekarskiej z powodu braku pieniędzy. Problem ten mógłby być rozwiązany przez 
instytucje charytatywne, a w ostateczności przez gminy, w których zamieszkuje chora osoba. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 25 z 76

background image

Podobna sytuacja jak z lecznictwem występuje w szkolnictwie. Funkcjonował ten sam tryb 
finansowania szkolnictwa i w ten sam sposób należy to zmienić. Również tutaj, jak w 
wypadku lecznictwa, niezwykle istotne jest stworzenie sieci fundacji. które zapewniłyby 
możliwość nauki najbiedniejszym. Szkoły podstawowe mogłyby być finansowane przez 
gminę, w zależności od tego, czy obywatele wolą płacić podatki na rzecz gminy, czy też wolą 
sami finansować naukę swoich dzieci. Istnienie jednak obowiązku szkolnego skłania do 
przyjęcia pierwszej wersji, tzn. żeby obywatele byli opodatkowani przez gminę na rzecz 
swojej szkoły. Pieniądze te jednak musiałyby podlegać ścisłej kontroli, czemu służyłby 
system samorządowy. 

Szkolnictwo może być finansowane przez opodatkowanie obywateli gminy, gdyż wszystkie 
dzieci chodzą do szkoły. Odmienna sytuacja istnieje jednak w kwestii żłobków i przedszkoli. 
Dzisiaj większość przedszkoli jest utrzymywana przez państwo, bądź też przez gminę. Z 
pieniędzy podatników utrzymuje się zakłady, których celem Jest zapewnienie możliwości 
pracy kobietom. Taki jest sens (a raczej nonsens) tych zakładów, zgodnie bowiem z doktryną 
socjalizmu, kobiety na równi z mężczyznami winny pracować zawodowo (kobiety na 
traktory). Ponieważ jednak prawo naturalne obciąża kobietę obowiązkiem wychowania dzieci, 
to państwo socjalistyczne wymyśliło przedszkola. Kobiety zostały zmuszone sytuacją 
materialną do pójścia do pracy, a wychowaniem dzieci zajęty się przedszkola. Sytuacja ta 
niewiele się zmieniła, gdyż nadal wszyscy podatnicy utrzymują ze swych kieszeni 
wychowanie dzieci, których matki pracują zarobkowo. Przeczy to w sposób ewidentny 
elementarnej sprawiedliwości. Te rodziny bowiem, w których matka sama wychowuje dzieci, 
opłacają wychowanie dzieci rodzin, w których matka zarabia. Państwo i gminy winny więc 
absolutnie zaprzestać utrzymywania przedszkoli i pobierania na ten cel podatków, gdyż jest to 
sprzeczne z konstytucyjną zasadą równości wszystkich wobec prawa. Pieniądze zyskaliby w 
ten sposób wszyscy obywatele, również ci, którzy z różnych względów pragną wysyłać swoje 
dzieci odpłatnie do przedszkola. Przy zaniku przedszkoli państwowych, wytworzyłyby się 
przedszkola prywatne, które z powodu konkurencji obniżałyby ceny oraz zapewniałyby lepsze 
warunki dla dzieci. Nie potrzeba by również opłacać administracji, która zajmowała się 
przekazywaniem pieniędzy z budżetu gminy czy państwa na rzecz przedszkoli. 

Te wszystkie reformy stanowiłyby dla państwa znakomite odciążenie, gdyż przestałaby być 
potrzebną administracja koordynująca przekazywanie pieniędzy. Dla obywatela natomiast 
nastąpiłoby realne obniżenie jego obciążeń na rzecz państwa, czyli zwiększenie dochodu. 
Dochód ten stanowiłby element dodatkowo rozkręcający koniunkturę gospodarczą, gdyż 
zwiększyłby się popyt (zapotrzebowanie na towary), a więc również podaż (ilość towarów 
wprowadzanych na rynek) i co za tym idzie produkcja. Zwiększona produkcja zmniejszyłaby 
bezrobocie, co z kolei zwiększyłoby popyt itd. 

Przedsiębiorstwa państwowe

Przyjęła się w naszym kraju opinia, że wszystkie przedsiębiorstwa państwowe są słabe, 
skorumpowane i przynoszące państwu same szkody. Opinia taka lansowana przez środki 
masowego przekazu stała się podstawą ideologiczną dla istnienia całych ministerstw, np. 
Ministerstwa Przekształceń Własnościowych. Opinia ta jest kolejnym przykładem szerzenia w 
Polsce dogmatycznego myślenia o gospodarce. "Nasi" ideolodzy wysnuli ideę, że co 
państwowe to złe. Zło trzeba zniszczyć, więc jako cel postawiono sobie sprywatyzowanie 
wszystkiego. 

Ideologia taka mija się w sposób ewidentny z prawdą. Jest bowiem niezaprzeczalnym faktem, 
że niektóre przedsiębiorstwa państwowe mogą być konkurencyjne i przynosić państwu 
konkretny zysk. Oczywiście jest również faktem, że w teorii przedsiębiorstwo prywatne jest 
lepszym niż państwowe. Tak jest zwykle w praktyce. "Pańskie oko konia tuczy". Właściciel 
prywatny zwykle lepiej zadba o swoje, niż przedstawiciel Skarbu Państwa będący na pensji. 
który nie pracuje na swoim. To jest fakt wynikający z psychiki człowieka i nikt nie może tego 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 26 z 76

background image

faktu negować. Jest jednak również faktem, że przedsiębiorstwo państwowe może być 
dochodowe. Cóż z tego, że takie samo przedsiębiorstwo prywatne byłoby może trochę 
bardziej dochodowe? Zysk jednak z każdego przedsiębiorstwa idzie dla właściciela. W 
przypadku. gdy państwo jest właścicielem, zyski z przedsiębiorstwa idą do budżetu państwa. 
Zyski takie mogłyby zaspokajać potrzeby państwa i tym samym przyczyniać się do obniżenia 
podatku dla ogółu obywateli. 

Przedsiębiorstwo państwowe w Polsce stanowiło w okresie komunizmu ideał 
przedsiębiorstwa w ogóle. Panowała ideologia odmienna od obecnie obowiązującej. 
Stwierdzono, że sprawnie funkcjonujące może być jedynie przedsiębiorstwo państwowe. 
Zdecydowaną większość produkcji przemysłowej wytwarzały więc zakłady państwowe. W 
rolnictwie wyglądało to trochę inaczej. Zakłady państwowe były jednak najczęściej 
niewydolne, gdyż były obciążone olbrzymią administracją i niesprawnym zarządem. 

Opierając myślenie na zasadniczym celu gospodarki, jakim jest dobro wspólne, trzeba 
jednoznacznie powiedzieć, że w interesie państwa i jego obywateli leży funkcjonowanie 
dochodowych przedsiębiorstw państwowych, gdyż przedsiębiorstwa te przysparzają Skarbowi 
pieniędzy, które mogą zastąpić zmniejszone wpływy z podatków. Muszą to być jednak 
przedsiębiorstwa sprawnie zarządzane i uwolnione od zbędnej administracji. 

Najważniejsze jest to, ażeby przedsiębiorstwa państwowe nie otrzymywały żadnych dotacji ze 
strony państwa. Społeczeństwo bowiem nie może płacić za nieudolność zarządu czy 
niepracowitość załogi jakiegoś zakładu. Ważnym jest również, ażeby majątek zakładów 
państwowych został wykorzystany w interesie całego społeczeństwa, ażeby państwo miało 
zysk, czy to z podatków od produkcji zakładów sprzedanych w ręce prywatne, czy też jako 
właściciel od zakładów dobrze prosperujących. 

Należałoby też pomyśleć o stworzeniu z akcji prywatyzowanych przedsiębiorstw funduszu, 
który przejąłby zobowiązania państwa w stosunku do emerytów i rencistów. Operacja taka 
przyniosłaby zdecydowaną poprawę sytuacji budżetu, który w chwili obecnej przeznacza 
olbrzymią część swoich wydatków na emerytury i renty. Sprawą niezwykle istotną jest, ażeby 
majątek, który został wypracowany przez pokolenie ludzi PRL, nie został przez nas 
zmarnowany. Ludzie ci bowiem otrzymywali groszowe pensje, ażeby państwo mogło 
budować przemysł. Byłoby zbrodnią, gdybyśmy ten olbrzymi majątek naszego państwa, z 
przyczyn ideologicznych, zniszczyli dlatego, że "państwowe to złe". Państwo nasze nie 
powinno tworzyć nowych przedsiębiorstw państwowych, nie jest to bowiem zadaniem 
państwa. Jeżeli jednak istnieje już ten wielki majątek, to winniśmy go zużytkować dla 
rozwoju naszej Ojczyzny. Jeżeli ludzie poprzedniej epoki pomimo życia w ogłupiającym 
systemie, w którym nie otrzymywali właściwej nagrody za swoją pracę, zostawili nam pewien 
spadek, to my z pobudek ideologicznych nie możemy niszczyć czegoś, co już istnieje. 
Niszczyć jest łatwo, a budować trudno. 

Rolnictwo i rynki zbytu

Majątkiem państwowym jest w Polsce ponad 20% ziemi uprawnej. Jest to więc olbrzymie 
bogactwo potencjalne. Potencjalne, gdyż przytłaczająca większość PGR-ów jest 
niedochodowa. W okresie socjalizmu utrzymywały się one z dotacji państwa, których nie 
posiadały gospodarstwa prywatne. Ponieważ większość PGR-ów jest niedochodowa, państwo 
musi potraktować je podobnie jak inny przynoszący straty majątek państwowy. Trudno 
przypuszczać, ażeby restrukturyzacja większości PGR-ów była możliwa, ze względu na 
zatrważająco niski etos pracy wśród robotników rolnych, wywołany latami rozkradania i 
nieróbstwa. Jedynie prywatny właściciel byłby w stanie zatroszczyć się o właściwe wykonanie 
pracy przez najemnych rolników. Dochód z ziemi jest jak żaden inny zależny od ilości 
włożonej w ziemię pracy. Nie pomogą nowoczesne maszyny, jeżeli praca jest wykonywana w 
sposób niechlujny. Dotychczasowi pracownicy PGR-ów mogą zostać zatrudnieni przez 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 27 z 76

background image

właścicieli prywatnych, którym będzie zależeć na efektach pracy. 

Najlepszą drogą do rozwiązania problemu PGR-ów byłaby sprzedaż ziemi w ręce rolników 
indywidualnych. Rolnicy są w Polsce jedyną chyba warstwą społeczną, na której socjalizm nie 
wycisnął znaczącego piętna. Dlatego też w programie naszej kontrrewolucji traktujemy 
rolników Jako najbardziej przedsiębiorczą grupę społeczeństwa. Warstwa ta nauczona jest 
gospodarności i odpowiedzialności za swoje decyzje, czego tak bardzo brakuje reszcie 
społeczeństwa. Sprzedaż ziemi PGR-ów w ich ręce byłaby najlepszą drogą do odpowiedniego 
jej zagospodarowania. Państwo winno więc możliwie jak najszybciej sprzedać ziemię i inny 
majątek PGR-ów w ręce chłopów. W chwili obecnej, za wyjątkiem paru obszarów takich jak 
Wielkopolska - zainteresowanie kupnem ziemi nie jest duże. Sytuacja zmieniłaby się 
radykalnie, gdyby zmienione zostały warunki ekonomiczne. Ziemia zaczęłaby przynosić 
dochód, a więc byłoby wielu zainteresowanych jej nabyciem. 

Dochód ze sprzedanej ziemi winien pozostać na usługach rolnictwa. Powinny być z niego 
udostępnione bardzo nisko oprocentowane kredyty, które pomogłyby stworzyć nowoczesny 
przemysł spożywczo-przetwórczy. Przemysł taki jest niezbędny, jeżeli polskie rolnictwo ma 
mieć szansę wygrania konkurencji z rolnikami zachodnioeuropejskimi. 

Sprzedaż ziemi z PGR-ów powiększyłaby gospodarstwa chłopskie. zwiększyłaby produkcję 
rolną oraz umożliwiłaby rozwój przetwórstwa spożywczego, co przyniosłoby również 
dodatkowe dochody dla państwa. 

Najlepszą drogą rozwiązania problemu Państwowych Gospodarstw Rolnych jest sprzedaż 
ziemi chłopom. Pozostają jednak jeszcze inne możliwości. takie jak reprywatyzacja, 
rekompensata za zagrabiony w czasach PRL-u majątek, wreszcie dzierżawa. Państwo Polskie 
powinno poza tym oddać za darmo część tych nieużytków repatriantom z Kazachstanu. 
Obecne władze Polski mówią, że dla Polaków z Kazachstanu nie ma miejsca w Polsce. 
Tymczasem ta rolnicza ludność mogłaby z pożytkiem zagospodarować ugory po PGR-ach, 
zwiększając produkcję rolną i potencjał demograficzny Polski. Zresztą nawet, gdyby nie było 
to opłacalne z punktu widzenia gospodarczego, naszym obowiązkiem jest zaopiekować się 
rodakami, skrzywdzonymi przez Sowietów. 

W interesie państwa jest utrzymanie funkcjonowania tych przedsiębiorstw rolnych, które 
przynoszą dochód. Do przedsiębiorstw takich można dołączyć ziemię z przedsiębiorstw, które 
źle funkcjonują. Nie może być jednak żadnych dotacji ani przepisów ułatwiających 
gospodarowanie, oprócz tych, które dotyczą rolników indywidualnych. Istnieć musi bowiem 
konkurencja. Jeśli PGR będzie konkurencyjne, jego istnienie będzie również pożytkiem dla 
gospodarstw indywidualnych. gdyż umożliwi np. wypożyczanie drogich maszyn czy 
przejmowanie nowych rozwiązań rolniczych. Obecność dużych gospodarstw rolnych jest w 
tym wymiarze rolnikom indywidualnym bardzo potrzebna. 

U zarania PRL popełniono w Polsce masową kradzież polegającą na odebraniu prawowitym 
właścicielom ich ziemi. Dużą część z tej ziemi państwo dało chłopom i tego nie wolno 
zmieniać. Trzeba natomiast wynagrodzić. tam gdzie to jest możliwe. Własność jest rzeczą 
świętą. Nie możemy budować nowej Polski na krzywdzie ludzi, którym komunistyczne 
państwo ukradło ziemię. Jeżeli reprywatyzacja ze swej istoty jest prawie niemożliwa w 
przemyśle, gdzie każde przedsiębiorstwo szybko rozwija się i zmienia swoją postać, to w 
rolnictwie oddanie ziemi tym, którym ją ukradziono, jest możliwe i sprawiedliwe. Tym 
bardziej, że stworzenie dużych gospodarstw prywatnych byłoby pożyteczne dla wsi, nie tylko 
ze względów takich jak możliwość użyczania mniejszym gospodarstwom maszyn czy 
nowinek rolniczych, ale również ze względu na stworzenie warstwy wiejskiej inteligencji. 
Inteligencja wiejska myśląc z natury rzeczy spokojnie i rozważnie stanowić by mogła. wraz z 
indywidualnymi rolnikami, warstwę, na której oparłoby się nowoczesne państwo Polskie. 
Należy więc stworzyć fundusz reprywatyzacji ziemi, który proponowałby tym, który 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 28 z 76

background image

udokumentują fakt zagarnięcia ich ziemi przez władze komunistyczne, duże działki ziemskie 
do wyboru w różnych częściach kraju, gdzie trudno rozprzedać PGR. Należałoby również 
umożliwić tanie kredyty dla tych, którzy pragnęliby odbudować zaniedbane dworki 
szlacheckie i urządzenia gospodarcze oraz zainwestować w produkcję rolną. Stworzenie 
dużych prywatnych gospodarstw rolnych mogłoby również częściowo rozwiązać problem 
bezrobocia na wsi. Dawni pracownicy PGR mogliby pracować "na pańskim". To zmieniłoby 
ich podejście do pracy. 

Ogółem rzecz biorąc reforma w rolnictwie przyniosłaby państwu duże zyski w postaci: 
rozwoju przemysłu spożywczo-przetwórczego, zwiększenia produkcji (a więc i wpływów z 
podatków) oraz stworzenia warstwy inteligencji wiejskiej, która stanowić by mogła, tak jak 
przed wiekami, podporę państwa. 

Obywatelom natomiast reforma ta przyniosłaby obniżenie cen w rolnictwie z powodu 
zwiększonej produkcji oraz obniżenie podatków przeznaczanych na niedochodowe PGR-y. 
Wróciłyby również gdzieniegdzie do krajobrazu Polski stare dworki szlacheckie, które tak 
bardzo są związane z naszą historią i kulturą. 

Sprawiedliwy rozkład ciężarów podatkowych 

Celem zwiększenia wpływów państwowych (ku czemu zmierzają proponowane reformy) jest 
po pierwsze zniwelowanie dziury budżetowej, a po drugie obniżenie podatków. Tak jak już 
wspomniałem, obniżenie podatków jest elementem niezbędnym dla rozwoju gospodarczego 
państwa. Zmniejszenie podatków umożliwi bowiem ludziom osiąganie większych dochodów 
z prowadzonych firm. To pozwoli na rozwój tych przedsiębiorstw oraz w dalszej kolejności 
zwiększenie realnych przychodów państwa, nawet przy obniżonej stopie podatkowej. 

Podatek jest to w swej istocie obowiązkowa składka ludności jakiegoś państwa, mająca na 
celu utrzymanie niezbędnych dla tej ludności instytucji państwa. Podatek więc nie może 
utrzymywać organów zbędnych dla ludności, ani tym bardziej być przeznaczany na cele inne 
niż wspólne dobro obywateli państwa. Istnieją koncepcje, które zakładają, że podatek winien 
być rozłożony równo na wszystkich obywateli danego państwa. Chociaż z pozoru rozwiązanie 
takie mogłoby wydawać się najsprawiedliwsze, jednak w kontekście zadań państwa w 
stosunku do obywateli, rozwiązanie takie byłoby niesłuszne. Państwo winno obywatelowi 
zapewnić ochronę przed wszelkimi niebezpieczeństwami oraz umożliwić mu rozwój 
materialny i duchowy. Ta druga czynność państwa może być określana raczej jako nie 
przeszkadzanie w rozwoju duchowym i materialnym, tzn. nie okradanie obywatela, 
zapewnienie ochrony np. przed pornografią, czy też zapewnienie infrastruktury. W kontekście 
tych funkcji państwa oczywiste jest, że człowiek bogaty wymaga większej opieki państwa ze 
względu na zagrożenie bezpieczeństwa swojego majątku. Jeżeli więc wymaga większej 
opieki, winien też płacić wyższe podatki. Przemawia za tym zarówno sprawiedliwość, jak i 
zdrowy rozsądek. Podatki jednak nie mogą być narzędziem wyrównywania dochodów 
społecznych. Nierówność bowiem jest jednym z fundamentów rozwoju społeczeństw. Tylko 
w przypadku nierówności można mówić o postępie. Nierówność więc musi istnieć również w 
dochodach społeczeństwa. Postęp, który ma miejsce w przypadku nierówności, wychodzi 
całemu społeczeństwu na dobre, gdyż zarówno bogaci. jak i biedni podnoszą swój poziom 
życia. 

Podatki winny więc być większe dla bogatszych, ale pozwalające im na osiąganie dużych 
dochodów. 

Przez cały okres budowania w naszym kraj u "socjalistycznego raju" funkcjonowała - i 
funkcjonuje nadal - antyrodzinna polityka podatkowa. Zabierano pracownikom podatki nie 
uwzględniając dochodu na członka rodziny. Podatki dochodowe winny być podatkami nie od 
zarabiającego, ale od całej rodziny zarabiającego. Rodzina jest podmiotem prawa i jako taka 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 29 z 76

background image

winna być też traktowana przez system podatkowy. Nie płaci podatków ten, co zarabia 
pieniądze, ale cała jego rodzina. Oznaczałoby to, że np. kawaler płaci od swojego dochodu 
10% podatku, a każdy ojciec rodziny sumę dziesięciu procent dzieli najpierw przez liczbę 
osób, które ma na utrzymaniu, i potem dopiero płaci powstały tą drogą procent od swoich 
dochodów. Innym rozwiązaniem byłby dochód wolny od podatku dla każdej osoby w 
rodzinie. Może ktoś powiedzieć, że jest to system niesprawiedliwy, gdyż liczba dzieci oraz 
żona są prywatną sprawą człowieka. To nieprawda. Jest w interesie państwa, ażeby liczba 
dzieci była jak największa, gdyż każdy nowy obywatel to w przyszłości nowy podatnik i 
nowy obrońca. To tylko socjalizm tworzył problemy, ażeby chwalić się, iż je rozwiązuje. To 
tylko w socjalizmie nowi obywatele są obciążeniem dla państwa. W systemie normalnym 
każdy obywatel jest dla państwa zyskiem. Już w starożytnym Rzymie państwo było pro 
rodzinne i zwiększało podatki dla kawalerów. W interesie Polski jest jak największe 
zaludnienie. Jest bowiem faktem. że rozwój gospodarczy ma miejsce najczęściej tam, gdzie 
istnieje duży przyrost demograficzny. Najlepszym tego dowodem są tzw. "tygrysy Wschodu", 
czyli państwa Azji Południowo-Wschodniej (Indonezja, Japonia, Korea Płd., Malezja, 
Singapur, Tajwan), gdzie rozwój gospodarczy jest największy na świecie. (Wiele elementów 
naszego programu gospodarczego jest opartych na ekonomicznych koncepcjach "tygrysów 
Wschodu"). 

Duże zaludnienie to czynnik niewątpliwie sprzyjający (aczkolwiek nie wystarczający) dobrej 
koniunkturze gospodarczej. Duże zaludnienie mają nie tylko "tygrysy Wschodu", ale również 
prawie wszystkie inne kraje wysoko rozwinięte. Przykładem mogą tu być: Belgia, Dania, 
Francja, Holandia, Niemcy, Szwajcara, Wielka Brytania, Włochy. 

Państwo ma więc powody, ażeby wspierać rodziny wielodzietne i umożliwiać matkom 
pozostawanie w domu i opiekowanie się dziećmi. Wychowanie dzieci przez matkę 
pozostającą w domu jest również w interesie państwa, gdyż nic nie jest w stanie zastąpić 
takiego wychowania. Rodzina (o czym będzie jeszcze mowa) jest najlepszą szkołą 
patriotyzmu, uczciwości i innych cnót. 

Finansowanie opieki społecznej

Jak już wspomniałem, dobro wspólne wymaga od wspólnoty narodowej, która jest swojego 
rodzaju rodziną rodzin, zabezpieczenia bytu materialnego najsłabszym członkom tej rodziny. 
Obowiązkiem więc narodu jest zadbać o starszych, ubogich, kalekich, sieroty. Naród 
powinien organizować wszelakiego rodzaju pomoc dla pokrzywdzonych przez los. Pomoc ta, 
ażeby była skuteczna, winna być czymś naturalnym, wynikającym z obowiązku każdego 
człowieka - troski o swego bliźniego. Pierwszym i podstawowym elementem takiej pomocy 
Jest walka o silną rodzinę. Jeżeli będą silne rodziny, to wszelkie nieszczęścia spadające na 
członków tej rodziny będą łagodzone miłością domowników. Gdyby rodzina była silna, to 
problem samotności ludzi starszych stałby się marginesem. a dzieci kalekich nie oddawano by 
do Domów Dziecka pod opiekę państwa. Wzmocnienie rodziny leży w podstawowym 
interesie narodu i państwa. 

Filarem opieki społecznej powinny być stowarzyszenia charytatywne. Stowarzyszenia takie 
prowadzone były kiedyś głównie przez kobiety, które swój wolny czas poświęcały dla 
biednych i chorych. Wszelkie organizacje charytatywne korzystały oczywiście z ochrony 
prawnej ze strony państwa polegającej na tym, iż darczyńcy na rzecz tych organizacji byli 
zwolnieni od podatków ze swego daru. Zwolnienia podatkowe są elementem opieki 
społecznej, w którym państwo ma swój udział. Dodatkową kwestią jest los ludzi, którzy przez 
swoje ciężkie kalectwo umysłowe lub fizyczne nie mogą być utrzymywani przez rodzinę ani 
przez organizacje charytatywne. W tych skrajnych sytuacjach państwo, czy lepiej gmina, musi 
zapewniać im utrzymanie. Cała inna pomoc winna być organizowana przez ludzi prywatnie i 
społecznie. Gdy państwo zabiera się za pomoc społeczną, to połowa z przeznaczanych na ten 
cel pieniędzy ginie, a druga zostaje rozdana najczęściej przypadkowo. Największą korzyść z 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 30 z 76

background image

opieki społecznej mają pijaczkowie, którzy cierpliwym żebraniem potrafią wyłudzić od 
znudzonych urzędników jakąś zapomogę. 

Nie można również zapominać o tym, że w zakresie opieki społecznej dużą rolę odgrywają i 
powinny odgrywać zgromadzenia zakonne. 

Niektórzy ludzie jako przyczynę konieczności pełnego zaangażowania się państwa w opiekę 
społeczną podają swoją niewiarę w skuteczną pomoc ze strony bogatych osób prywatnych. 
Wydaje mi się, że takie stanowisko wynika z pewnych urobionych przez socjalizm przekonań, 
że ludziom nie należy ufać. Dla socjalizmu człowiek był tym, kogo należało cenzurować, 
szpiegować, ale komu równocześnie wszystko należało podpowiedzieć, ułatwić oraz za niego 
wykonywać jak najwięcej obowiązków. Ludzie przyzwyczaili się, że państwo za nich myśli. 
Państwo dawało głodowe pensje, ale za to ludzie nie musieli o niczym decydować. Czas 
wreszcie skończyć z takim zdziecinnieniem społeczeństwa. Ludzie muszą sami decydować o 
sobie i o swoich pieniądzach. Powie ktoś, a skąd pewność, że dadzą wystarczająco dużo 
pieniędzy na utrzymanie biednych7 Można na to odpowiedzieć innym pytaniem: a jaką ma 
państwo pewność, że po ślubie mąż nie będzie bił żony. I co? Czy w związku z tym należy 
wprowadzić państwową instytucję stróża rodzin, który pilnowałby przez cały czas, czy mąż 
nie bije żony? Przecież są rzeczy, na które państwo nie może mieć wpływu. Opieka nad 
biednymi jest obowiązkiem wszystkich, to wynika z prawa naturalnego i jest zawarte w nauce 
chrześcijańskiej. Dopóki jednak państwo zajmuje się opieką nad biednymi, dopóty ludzie 
czują się z tego obowiązku zwolnieni. gdyż płacą na to podatki. Ludziom należy zaufać, gdyż 
w przypadku, gdy państwo nie ufa swym obywatelom, dochodzi się bardzo szybko do 
totalitaryzmu. Państwo może organizować dla biednych np. roboty publiczne, które 
zapewniałyby zawsze i każdemu przeżycie, a państwu przynosiłyby jeśli nie korzyści. to 
przynajmniej nie straty. Nie można jednak do obowiązków państwa dołączać zajmowania się 
wszystkimi. Ludzie muszą nauczyć się odpowiadać za siebie i za innych. Mit państwa 
opiekuńczego jest tylko złą ułudą. Ta opiekuńczość przejawia się tylko w ochronie 
urzędników i administracji, która zajmuje się pomocą społeczną. Zwykli biedni ludzie tracą z 
powodu uspokojenia sumień bogatych, wywołanego państwową opieką społeczną. 

Bezrobocie 

Ktoś kiedyś powiedział, że liczba bezrobotnych jest wprost proporcjonalna do zasiłku dla 
bezrobotnych. W stwierdzeniu tym leży dużo prawdy. Dzisiejsza sytuacja, gdy zasiłki dla 
bezrobotnych są tylko trochę mniejsze od pensji. jest absolutnie nienormalna. Ludziom nie 
opłaca się pracować, gdy np. mają dojeżdżać do pracy, gdyż po odjęciu z pensji kosztów 
dojazdu, będą mieli mniej niż biorący zasiłek dla bezrobotnych. Państwo wydaje biliony 
złotych, ażeby dopłacać do ludzi, którym najczęściej nie chce się pracować. Oczywiście są 
przypadki, szczególnie w miejscowościach, gdzie zamknięto duży zakład przemysłowy, że 
faktycznie nie można znaleźć pracy. Ale zamiast dawania bezrobotnym zasiłku, lepiej np. 
oddłużyć ten zakład i pozwolić mu funkcjonować, albo zorganizować kursy umożliwiające 
pracownikom tego zakładu uzyskanie innego zawodu. Zasiłki natomiast są najczęściej 
wyrzucaniem pieniędzy w błoto, a przy tym są czynnikiem niezwykle demoralizującym, gdyż 
przyzwyczajają ludzi do lenistwa i zabijają w nich wszelką energię i chęć działania. 

Ograniczenie zasiłków dla bezrobotnych wydaje się niezbędne po to, ażeby państwo 
zaoszczędziło pieniądze i żeby ludzie nie przyzwyczajali się do nieróbstwa. Najlepszym 
środkiem odróżniającym tych, którzy rzeczywiście potrzebują zasiłku, od naciągaczy, byłoby 
ogłoszenie robót publicznych dla wszystkich bezrobotnych. Wszyscy bumelanci nie będą 
mieli ochoty uczestniczyć w pracy, a więc tym samym stracą prawo do zasiłku. Rozwiązanie 
takie miałoby wiele pozytywnych skutków. Po pierwsze pozwalałoby zachować minimum 
ekonomiczne dla osób rzeczywiście potrzebujących. Po drugie ograniczyłoby radykalnie 
wydatki państwa na zasiłki. Sądzę, że 90% dzisiejszych bezrobotnych, gdyby miało pracować 
na robotach publicznych za pieniądze w wysokości płacy minimalnej, nie byłoby 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 31 z 76

background image

zainteresowane taką pracą. Po trzecie wreszcie, roboty publiczne pomogłyby w rozwoju 
gospodarczym kraju. Np. poprzez budowę dróg i autostrad. Może wreszcie udałoby się 
również zadbać o czystość naszych miast i miasteczek, które nieraz toną w brudzie i 
śmieciach. 

W Polsce jest tak wiele do zrobienia, że istnienie bezrobocia dowodzi nieudolności rządu. 
Polska potrzebuje pracy, dlatego też wszyscy obywatele powinni zostać włączeni w odbudowę 
naszego kraju. 

Infrastruktura 

Jednym z niezwykle istotnych elementów umożliwiających rozwój gospodarczy jest dobrze 
rozbudowana infrastruktura. Niektórzy zakładając. że państwo nie powinno absolutnie 
mieszać się w kwestie gospodarcze, propagują ideę prywatnej infrastruktury. Myśl ta jest o 
tyle godna podtrzymania. że faktycznie państwo nie powinno przeszkadzać w rozwoju 
prywatnych dróg, telekomunikacji tp. Jednakże sprawa infrastruktury jest dla państwa również 
sferą zainteresowania. Państwo jest bardziej zainteresowane w rozwoju gospodarczym całego 
kraju niż przedsiębiorstwa prywatne, których zainteresowania mogą ograniczać się tylko do 
mniejszych obszarów. Państwo inwestując w rozwój infrastruktury uzyskuje zwiększenie 
wpływów podatkowych, gdy tymczasem przedsiębiorstwa prywatne inwestując np. w rozwój 
dróg, mogą jedynie pobierać zyski z opłat za korzystanie z nich. Państwo więc jest daleko 
bardziej zainteresowane rozwojem infrastruktury niż poszczególne przedsiębiorstwa 
prywatne. Poza tym co najważniejsze, infrastruktura ma również znaczenie w sferze 
obronności państwa, gdyż szybka komunikacja zwiększa możliwości wykorzystania sił przy 
obronie kraju. Jest to kolejny przykład prymatu polityki nad ekonomią. 

Dlatego też państwo w miarę swoich możliwości ekonomicznych winno inwestować w rozwój 
dróg, regulowanie rzek, usprawnianie sieci kolejowej, budowę przejść granicznych itp. 
Rozwój infrastruktury zwiększy wpływy podatkowe, które pomogą pokryć koszty tych 
inwestycji. 

Wojsko

Problem armii dotyczy zarówno polityki zagranicznej, polityki wewnętrznej, jak i tematyki 
społecznej. Włączyłem go w dział poświęcony gospodarce, gdyż problemy finansowe są dziś 
dla wojska najważniejsze. W poprzednich działach mówiłem wiele o radykalnym 
ograniczeniu wydatków budżetowych, w sprawie wojska Jednak o obniżeniu nań wydatków 
nie może być mowy. Wręcz przeciwnie, armia nasza potrzebuje zwiększenia na nią 
wydatków. Historia uczy nas, że w tym zakątku świata, w którym się znajdujemy, bezpiecznie 
nie jest. Nasi sąsiedzi są od nas wielokrotnie silniejsi. Armia nasza musi być więc na tyle 
silna, by nikomu zaatakować nas się nie opłacało. Sprzęt używany przez wojsko musi być 
nowoczesny i obsługiwany przez świetnie wyszkolonych żołnierzy. Uzbrojenie obecne 
pozostawia wiele do życzenia. 

Wiele się ostatnio mówi o stworzeniu armii zawodowej. Jednakże utrzymanie takiej armii jest 
niezwykle kosztowne. Wydaje się więc, że utrzymanie dotychczasowej praktyki poboru do 
wojska jest jak najbardziej słuszne. Armia musi jednak posiadać liczną kadrę oraz jednostki 
specjalne, które będą służyły zawodowo. Pozwala to na lepsze wyszkolenie i większą 
sprawność w działaniu. Żołnierce po odbyciu krótkiej, ale bardzo intensywnej zasadniczej 
służby wojskowej powinni być co jakiś czas szkoleni na ćwiczeniach, ażeby umiejętności 
wojskowych nie zapomnieli. 

Polski przemysł zbrojeniowy winien być utrzymany i rozwijany, ażeby uzbrojenie wojska 
było głównie polskiej produkcji. Szczególnie istotne jest rozwijanie lotnictwa, które jest pod-
stawową bronią na dzisiejszych arenach walk i w którym mamy dobre tradycje. Należy szukać 
również możliwości eksportowych dla broni, ale jedynie do tych państw, które gwarantują 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 32 z 76

background image

sprawiedliwe jej wykorzystanie. 

Należałoby się zastanowić, czy nie byłoby właściwe, ażeby Polska posiadła broń atomową. 
Broń taką mają trzej nasi sąsiedzi - Rosja, Ukraina i Białoruś. Gdyby zakupić lub 
wyprodukować broń atomową. moglibyśmy się czuć rzeczywiście bezpiecznie, gdyż nikt nie 
odważy się zaatakować państwa dysponującego taką możliwością odwetu. Polska nigdy nie 
prowadziła wojen zaborczych, zawsze to nasi sąsiedzi usiłowali pozbawić nas wolności i 
ziemi. Nie ma z naszej strony zagrożenia dla pokoju. Kto wie, czy broń atomowa nie mogłaby 
zabezpieczyć naszej niepodległości na długie lata. Dysponując tą bronią można by sobie 
pozwolić na redukcję wydatków na inne typy wojska. Ograniczenia takie przyniosłyby 
kolosalne oszczędności. Trzeba jednak zauważyć, że nabycie broni atomowej przez Polskę 
mogłoby spowodować reperkusje między-narodowe. Należałoby więc dobrze rozważyć 
wszystkie za i przeciw. Polska jest stroną umowy o nie rozprzestrzenianiu broni jądrowej. 
Umowa ta jednak została w moim rozumieniu złamana, w sposób dla Polski przekreślający jej 
dalszą użyteczność. Zamiast jednego państwa dysponującego bronią atomową, sąsiadujemy w 
chwili obecnej aż z trzema państwami (albo nawet z czterema, gdyż na terenie Niemiec jest 
rozmieszczona amerykańska broń jądrowa). Taka zmiana sytuacji daje moim zdaniem 
podstawę do odwołania się do obowiązujących przepisów prawa międzynarodowego, które 
zakładają możliwość wypowiedzenia umowy w sytuacji istotnej zmiany warunków, 
powstałych bez winy strony wypowiadającej umowę. Ponieważ nastąpiła istotna zmiana 
warunków, przy których Polska zawierała umowę, jest tylko kwestią praktycznej decyzji, czy 
Polska z tej możliwości prawnej skorzysta, czy nie. W każdym razie dysponując bronią 
jądrową czulibyśmy się bezpieczniej. Na razie jednak, póki nie mamy broni jądrowej, trzeba 
zmierzać do rozwoju sił konwencjonalnych. W tym celu absolutnie konieczne jest 
zwiększenie wydatków na wojsko. Obecnie na wojsko przeznaczamy ok. 2,5% dochodu 
narodowego. Na armię przeciętny Polak wydaje rocznie w ostatnich latach ok. 50$, gdy Czech 
ok. 150$, a Niemiec ok. 600$. Koniecznym jest zwiększenie budżetu armii co najmniej do ok. 
10-15% dochodu narodowego. Trzeba skończyć z polityką pacyfistyczną. Już raz 
rozbrajaliśmy się w XVIII wieku i skończyło się to rozbiorami. Dzisiaj Europa wcale nie jest 
bezpieczniejsza niż wtedy. 

Wojsko musi być silne i dowodzone przez fachowców. Wy-chowanie żołnierzy winno 
odbywać się w duchu patriotycznym i religijnym oraz apolitycznym. Wojsko jest od obrony 
Ojczyzny, a nie od zajmowania się polityką. Ma bronić obywateli przed zagrożeniem, a nie 
władzy przed obywatelem. Gdy wszystkie te warunki zostaną spełnione, będziemy mogli ufać, 
że żaden zamach stanu w Polsce się nigdy nie powtórzy. 

Pożyczki zagraniczne

Po socjalizmie odziedziczyliśmy nie tylko zniszczoną gospodarkę, zdeptane społeczeństwo i 
zepsutą moralność, ale także olbrzymie długi zagraniczne. W latach rządów I sekretarza KC 
PZPR Edwarda Gierka w imieniu Polski pozaciągano olbrzymie pożyczki. Pożyczki te w 
dużej mierze przejedzono bądź rozkradziono, a były one zaciągane na bardzo wysokie 
procenty, nieraz na 20% w skali rocznej. Przy takiej stopie procentowej, pożyczki nie spłacane 
podwajały się w ciągu 3 czy 4 lat. Sposób, w jaki te pożyczki były zawierane, polegał 
najprawdopodobniej na przepłacaniu przez bankierów zachodnich polskich urzędników, 
którzy podpisywali w imieniu Polski wszystko, co im podsuwano. Nie jest możliwe, ażeby 
człowiek o zdrowym umyśle podpisał kontrakt na tak niekorzystnych warunkach, bez korzyści 
osobistych. W tym czasie na Zachodzie prowadzano specjalną politykę mającą na celu 
uzależnienie krajów Europy Wschodniej, ażeby później wykorzystać to do rozsadzania 
struktur bloku wschodniego. 

Dzisiaj nic nikt nie mówi na temat odpowiedzialności za pobieranie, bez żadnego sensu, 
pożyczek. Nikt dzisiaj nie ściga tych, którzy w latach 70 doprowadzili do tego olbrzymiego 
zadłużenia. Odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się dzieje, można znaleźć chociażby w 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 33 z 76

background image

życiorysach osób zajmujących się gospodarką naszego kraju w ciągu ostatnich 3 lat. Prawie 
wszyscy oni, z autorem planu Balcerowicza na czele, należeli do PZPR i mają powiązania z 
ludźmi, którzy należeli do kierujących polską gospodarką w latach 70. Tak więc nikt nie 
wyjaśnia kulisów podpisywania przez Polskę umów pożyczkowych. Chcielibyśmy się 
przecież dowiedzieć, kto jest odpowiedzialny za to i czyje podpisy są pod dokumentami 
pożyczkowymi. 

Pierwszą rzeczą, od której należałoby rozpocząć uzdrowienie sytuacji w kwestii naszego 
zadłużenia, jest wyjaśnienie odpowiedzialności za podpisywanie pożyczek. Dotyczy to 
również odpowiedzialności karnej w przypadku brania pożyczek ewidentnie szkodliwych dla 
państwa. Należałoby w takich wypadkach wszcząć śledztwo w sprawie korupcji. Śledztwo to 
zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem winno dotyczyć zarówno tego, kto łapówki wziął, 
jak i tego, kto je dał. Według zasad prawa międzynarodowego umowa zawarta za pomocą 
przekupienia reprezentantów państwa jest od początku nieważna. W przypadku odkrycia afery 
korupcyjnej, w którą zamieszani byliby bankierzy zachodni. można by domagać się uznania 
długu za od początku nie istniejący i zwrotu wypłaconych odsetek. 

Oczywiście możliwości udowodnienia korupcji są bardzo ograniczone, dlatego też pozostaje 
przed naszym pokoleniem kwestia spłaty zadłużenia. Możliwości spłaty zadłużenia zależą od 
rozwoju gospodarczego. Można jednak zastanowić się nad sposobami rozwiązania tego 
problemu w inny sposób. 

Pierwszym najłatwiejszym sposobem w wypadku dobrej woli pożyczkodawcy jest zapłata 
towarami. W taki sposób Polska spłaciła Wielkiej Brytanii długi wojenne Rządu RP na 
emigracji (taki był warunek uznania przez Rząd Jej Królewskiej Mości rządów komunistów w 
Polsce). Rozkręciło to polski przemysł i rolnictwo i umożliwiło zdobycie rynków na 
Zachodzie dla polskich artykułów żywnościowych. Jeżeli wierzyciele będą mieli dobrą wolę, 
to zgodzą się na spłatę długów w tej formie. W ogóle z wierzycielami nie należy rozmawiać z 
pozycji uniżonej. Na Zachodzie ceni się tylko tych, którzy mają swoją godność. To nie 
myśmy te pożyczki wzięli, ale system narzucony Polsce w wyniku zdrady naszego kraju, 
która miała miejsce w Jałcie i Poczdamie. Wbrew układom sojuszniczym Zachód zostawił nas 
na pastwę komunizmu. Gdy mieliśmy rządy narzucone nam przez Sowietów, Zachód 
przepłacił rządzących, aby zaciągnęli pożyczki dla Polski ewidentnie szkodliwe. Teraz 
natomiast szantażuje się nas, wymuszając spłaty odsetek. Na marginesie można dodać, że 
sumy, które Polska już w odsetkach spłaciła, przekroczyły dawno to, cośmy pożyczyli. 
Wszystko to razem świadczy o tym, że dzieje się nam krzywda, że zrobiono Polsce wielkie 
świństwo. Jeżeli więc wierzyciele nie będą chcieli umożliwić nam korzystnej formy spłaty 
długów, to może należałoby się zastanowić nad powołaniem organizacji państw zadłużonych, 
która obejmowałaby całą Europę Wschodnią, południowo-wschodnią Azję, Amerykę Płd. i 
Afrykę. Organizacja taka mogłaby wymusić umorzenie wszelkich procentów od zaciągniętych 
długów. Z punktu widzenia moralnego lichwa jest czymś złym. Wobec państw takich jak 
Polska czy Rosja zastosowano lichwę. Jeżeli więc wierzyciele, którymi jest mała grupa 
bankierów na Zachodzie, nie będą skłonni pójść na ustępstwa, to kraje zadłużone mogą 
odmówić spłaty odsetek. Oznaczałoby to oczywiście upadek systemu finansowego zachodnich 
banków, ale dlaczego np. Polska. która już nominalnie (nawet włączając panującą na 
Zachodzie inflację) długi swe spłaciła, ma nadal pracować na bankierów? 

Drugim wariantem mogłoby być proponowane kiedyś przez Japończyków rozwiązanie 
polegające na tym, że nasze długi wykupiłaby np. Japonia, która korzystałaby za to z 
możliwości ekspansji na Polski rynek oraz z ułatwionych możliwości inwestycyjnych. Być 
może Japonii zależałoby na ekspansji gospodarczej w środkowej Europie, a problem wykupu 
naszego zadłużenia przy tak ogromnym potencjale byłby dla niej niezbyt dużym wydatkiem 
(nadwyżka eksportowa Japonii wynosi ok. 200 mld dolarów, a nasze długi na giełdach 
kosztują ok. 10 mld). Obecność w naszym kraju kapitału japońskiego nie przyniosłaby 
uzależnienia politycznego, w przeciwieństwie np. do kapitału niemieckiego. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 34 z 76

background image

Problem pożyczek zagranicznych można rozwiązać, trzeba jednak podejść do niego nie ze 
służalczą uległością ale ze stanowczością wynikającą z przeświadczenia, że bankierzy, którzy 
nas zapożyczyli, oszukali naród, który pomimo tego honoruje swoje zobowiązania. 

Wyprzedaż Polski

Świadomie starałem się w poprzednich rozdziałach nie zajmować się specjalnie 
krytykowaniem obecnego stanu rzeczy, ale próbowałem w miarę mojego skromnego 
rozeznania znaleźć metody wyjścia z naszej trudnej sytuacji. Nie mogę jednak milczeć w 
kwestii, która jest najbardziej przemilczaną i wyciszaną sprawą w Polsce. Chodzi mianowicie 
o sprzedaż polskiego majątku państwowego w ręce zagranicznych inwestorów. Sprzedaż ta 
prowadzona jest w sposób ewidentnie szkodliwy dla polskiego interesu narodowego. Jak już 
wspomniałem, często kupujący to konkurencyjne zakłady na Zachodzie, które bezpośrednio 
po zakupieniu zakładu zamykają go, ażeby zlikwidować sobie konkurenta. Oprócz takich 
wypadków świadomego działania na szkodę naszego Kraju przez obcych inwestorów, rząd 
polski sam sprzedaje najlepsze zakłady za cenę ich rocznego dochodu. Przypadki takie 
dowodzą jednego: albo wśród decydujących o sprzedaży urzędników mamy kretynów, albo 
łapówkarzy, albo agentów obcych służb wywiadowczych. Jeżeli państwo posiada jakieś 
przedsiębiorstwo, które sprzedaje za cenę, którą otrzymałoby w przypadku pracy tego 
przedsiębiorstwa przez rok, bez zbywania się jego własności, to ewidentnie widać w tym 
jakieś złodziejstwo. Jeżeli państwo sprzedaje cementownię za 65 mln DM, a później firma, 
która kupała tę cementownię, sprzedaje Ją za 670 mln $ (taki przypadek miał niedawno 
miejsce), to odpowiedzialnego za taką transakcję powinno się powiesić za zdradę. 
Złodziejstwo takie powoduje olbrzymie straty dla budżetu, gdyż gdy wyda się pieniądze 
uzyskane ze sprzedaży, nie ma już stałych dochodów z przedsiębiorstwa. Na dodatek nowi 
właściciele często likwidują zakład lub zmniejszają ilość miejsc pracy i zwiększa się w ten 
sposób bezrobocie. Środki masowego przekazu starają się wmówić społeczeństwu, że 
sprzedaż majątku państwowego w ręce zagranicznych inwestorów jest czymś powszechnie na 
świecie stosowanym i wręcz stanowi wzór, do którego powinniśmy dążyć. Nie jest to prawda. 
Na całym świecie państwo chroni własność państwową i prywatną przed wykupem obcego 
kapitału. Na przykład dopiero trzy lata temu Korea Płd. umożliwiła obcym kapitałom 
wykupywanie, nie więcej jednak niż 15% akcji koreańskich przedsiębiorstw. Przez cały okres 
koreańskiego boomu gospodarczego, inwestorzy zagraniczni nie mogli kupować akcji 
przedsiębiorstw koreańskich, gdyż rząd Korei im na to nie pozwalał. U nas tymczasem coraz 
to słyszymy o sprzedaży 80% jakiegoś przedsiębiorstwa inwestorowi zagranicznemu. Sprawa 
tej wyprzedaży będzie kiedyś musiała być rozliczona. Tak jak ci, którzy w imieniu Polski 
zaciągali w latach 70. zgubne pożyczki. tak i obecni decydenci, którzy sprzedają Polskę, 
zostaną kiedyś rozliczeni z każdej decyzji. 

Sprzeciw wobec wyprzedaży majątku Polski nie oznacza wcale sprzeciwiania się w ogóle 
inwestowaniu przez zagraniczne firmy. Jeżeli ktoś chce przyjechać do Polski i korzystając z 
taniej siły roboczej wybudować fabrykę i coś produkować, to powinien być najmilej 
widzianym gościem. Za jego bowiem pieniądze powstaną w Polsce nowe miejsca pracy, 
budżet otrzyma więcej wpływów podatkowych, a ludzie będą tanio kupować produkowany w 
fabryce towar. Są to same zyski. Jeżeli obcy inwestor będzie przestrzegać prawa. to jego 
obecność u nas jest jak najbardziej pożądana. Natomiast wykup za pół darmo fabryki i 
uzyskiwanie z niej dużych dochodów (często przy zwolnieniach podatkowych) to nie jest 
inwestycja, ale złodziejstwo. 

Dodatkową kwestią jeśli chodzi o kapitały zagraniczne jest ich pochodzenie. Obawiać się 
bowiem można kapitałów, które mają powiązania polityczne i mogą być używane jako 
narzędzia nacisku politycznego. Takim kapitałem, który może mieć w Polsce interesy 
polityczne, jest kapitał niemiecki. Inwestowanie przez Niemców na terenie naszych Ziem 
Odzyskanych może mieć charakter nie inwestycji gospodarczej, ale politycznej. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 35 z 76

background image

Dlatego też Polska widma wprowadzić znaczne ograniczenia w inwestycjach kapitału 
pochodzącego od naszych sąsiadów. O wiele bezpieczniejsze są inwestycje amerykańskie, 
japońskie. angielskie, włoskie czy francuskie. Kraje te nie mają w Polsce wielkich interesów 
politycznych. Należałoby również ograniczyć możliwość inwestowania w Polsce kapitału 
międzynarodowego. Z doświadczenia wiemy, że kapitał międzynarodowy nie jest nam 
przychylny. To właśnie międzynarodowy kapitał zadłużył Polskę w latach 70. 

Chcemy u nas widzieć biznesmenów chcących uczciwie robić pieniądze, a nie oszustów, 
naciągaczy czy ludzi pragnących politycznie Polskę uzależnić. 

III. ŻYCIE SPOŁECZNE

Zastanawiając się nad celami ogólnymi, do których powinniśmy dążyć w życiu społecznym, 
można właściwie powtórzyć cele ogólne jakie przyświecają nam w budowaniu ładu 
gospodarczego. Zadaniem państwa jest stworzyć warunki ku temu, ażeby społeczeństwo 
mogło się rozwijać, ażeby było szczęśliwe i bezpieczne. Państwo oczywiście nie może 
nikomu zapewniać szczęśliwości. Ono może jedynie stwarzać warunki, żeby ludzie mieli 
szansę budować swoje życie w spokoju i radości. Zastanawiając się, jakie kwestie dotyczące 
życia społecznego mogą być rozwiązywane czy wspomagane przez państwo i ludzi 
działających społecznie, należy wyznaczyć trzy rodzaje spraw: materialne, rodzinne i 
ogólnonarodowe. 

Rodzina

Rodzina jest podstawową komórką społeczeństwa. Stanowi ona bazę, na której opiera się byt 
narodu i państwa. Rodzina jest miejscem, gdzie następuje formowanie się osobowości 
młodych ludzi, co ma decydujące znaczenie dla oblicza społeczeństwa. W rodzinie człowiek 
poznaje wartości, którymi najczęściej kieruje się w całym swoim życiu. W zależności od tych 
podstawowych wartości otrzymanych w rodzinie człowiek jest dobry lub zły, głupi lub mądry, 
kulturalny bądź chamski, sympatyczny bądź gburowaty, jest patriotą bądź kosmopolitą, 
wierzącym lub ateistą. Wychowanie otrzymane w rodzinie kształtuje najczęściej w sposób 
nieodwracalny człowieka i jego poglądy na świat. Z tego wszystkiego wynika prosty wniosek: 
jaka rodzina taki człowiek, jakie rodziny, taki naród. O dzisiejszej złej kondycji rodziny mówi 
się bardzo dużo. Zły stan rodzin wynika w dużej mierze z wpływu socjalizmu, który zatruł 
duszę młodego pokolenia. Jakże wiele jest dzisiaj rodzin rozbitych, pokłóconych, nie 
kochających się. Rodziny takie wydają najczęściej owoc w postaci nieszczęśliwych i 
nieprzystosowanych do życia dzieci. 

W interesie całego społeczeństwa jest zdrowa i szczęśliwa rodzina, gdyż z niej wywodzą się 
najczęściej ludzie zdrowi psychicznie i szczęśliwi. Podstawowym celem polityki społecznej 
jest właśnie Zdrowa rodzina. Jeżeli chcemy myśleć o zdrowej rodzinie i o zdrowym narodzie, 
należy odrzucić zatruty owoc, jakim jest socjalistyczny model rodziny. Państwo powinno 
dołożyć wszelkich starań, ażeby przywrócić zdrowy model rodziny oparty o dwa zasadnicze 
filary: kobietę w domu i większą niż dwoje liczbę dzieci. Ktoś pomyśli, że brzmi to 
staroświecko, ale to właśnie ten ktoś będzie zacofany i nie uznający najnowocześniejszych 
badań nad psychologią człowieka. Ten ktoś będzie właśnie bezmyślnie powtarzał slogany 
(kobiety na traktory), których wyuczyła go socjalistyczna szkoła z jego dzieciństwa i 
socjalistyczna prasa dziś. 

Kobieta w domu. Taki winien być cel polityki państwa i zabiegów działaczy społecznych. 
Zastanówmy się, jakie są przyczyny tego, że kobiety podejmują pracę zawodową. Pierwszą 
podstawową przyczyną jest kwestia materialna. Pensja męża po prostu nie wystarcza na 
utrzymanie rodziny. Drugą przyczyną jest tzw. potrzeba samorealizacji kobiety. Aczkolwiek 
osobiście uważam. że kobieta najlepiej samo realizuje się w domu. to jednak Jest oczywiste, 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 36 z 76

background image

że wolę samorealizacji u kobiet należy uszanować. Polityka państwa nie może w żaden sposób 
dyskryminować kobiet w pracy zawodowej czy w życiu społecznym, może jednak i powinna 
umożliwić tym kobietom. które pracują tylko ze względów materialnych, pozostanie w domu. 

W socjalizmie utrwalił się słowny podział na kobiety pracujące i nie pracujące. Podział ten 
jest z gruntu niesprawiedliwy. Kobietą pracującą nazwano tę, która np. siedzi osiem godzin w 
biurze czy urzędzie, przekładając papierki z jednego biurka na drugie, kobietą nie pracującą 
natomiast nazywa się matkę pięciorga dzieci, która cały dzień ciężko pracuje. Trzeba wreszcie 
z takimi określeniami skończyć i zastosować zwykłą sprawiedliwość. Tej kobiecie z biura, 
której praca w większości przypadków (są oczywiście wyjątki) składa się przede wszystkim z 
przerw na kawę, państwo daje pensję, daje emeryturę, opłaca przedszkole itd. Natomiast 
kobiecie, która wychowała piątkę dzieci w domu, państwo odbiera od pensji męża podatki, 
przeznaczając je na pensje dla administracji. Natomiast kto będzie pracował na emeryturę dla 
tej kobiety z biura? Oczywiście dzieci kobiety "nie pracującej", które swoimi podatkami 
opłacać będą wszystkich emerytów. Czy to jest sprawiedliwe. 

Z pewnością nie! Wychowanie nowych obywateli, którzy przynoszą całemu społeczeństwu 
zysk w postaci podatków od ich pracy, jest pracą o wiele ważniejszą niż praca w biurze. 

Chciałbym być dobrze zrozumiany. Nie potępiam kobiet pracujących, gdyż to warunki, jakie 
stworzył im socjalistyczny system społeczny, zmuszają je do zarabiania. System jest zły i 
należy go zmienić. Pisałem już o konieczności zlikwidowania państwowych przedszkoli, które 
są opłacane przez całe społeczeństwo, również przez rodziny, gdzie matka wychowuje dzieci. 
Pisałem już również o propozycjach dotyczących uzależnienia podatków od ilości osób w 
rodzinie, a nie od wysokości pensji. Państwo powinno skłaniać kobiety do pozostawania w 
domu. Dodatkowym elementem takiej polityki winna być zasada, że ulgi podatkowe, jakie 
otrzymuje mąż z racji będących na jego utrzymaniu osób, przepadają w przypadku pracy 
zarobkowej żony. Wszystko to razem musi być tak wyliczone, ażeby dla czteroosobowej 
rodziny straty z przepadających ulg podatkowych i koszty prywatnego przedszkola były 
wyższe od średniej pensji uzyskiwanej przez kobiety. Taka sytuacja doprowadzi do tego, że 
pracę zawodową podejmować będą tylko kobiety nie mające dzieci bądź o wysokich 
kwalifikacjach zawodowych i dużo zarabiające. Zwolnieniami podatkowymi mogłyby być 
objęte również pensje mężczyzn. których żony mają pracę chałupniczą, bo ta forma 
zarobkowania zapewnia to, co najważniejsze - matkę w domu. 

Takie ustawienie polityki państwa spowodowałoby trzy niezwykle istotne i korzystne rzeczy: 
wzrost ludności wywołany niepogarszaniem się sytuacji materialnej w wypadku narodzin 
nowych dzieci, spadek bezrobocia wywołany odejściem z pracy zawodowej kobiet, które tej 
pracy nie pragną, oraz ogromne podniesienie poziomu wychowania dzieci. Reforma taka 
przyniosłaby również wzrost trwałości rodzin, których wiele jest rozbitych poprzez brak 
ogniska domowego. Żona w domu może stworzyć prawdziwy dom dla mężczyzny. Wszyscy 
mężczyźni za takim domem tęsknią. Wracając z pracy zawodowej kobieta najczęściej jest 
zmęczona i rozdrażniona, nie zawsze jest więc w stanie stworzyć ciepło tak potrzebne dla 
prawdziwego życia rodzinnego. Mężczyzna wracając z pracy też o wiele lepiej będzie 
traktował rodzinę, która jest prawdziwym domowym ogniskiem. Lepsze stosunki w rodzinie, 
gdzie matka pracuje w domu wynikają z naturalnych predyspozycji, jakimi mężczyzna i 
kobieta zostali obdarzeni. Żadne gadanie o wyzwoleniu kobiet, postępie itd. nie może 
zaprzeczyć faktom. Rodzina nie jest dla kobiety niewolą, ale jej najszczytniejszym zadaniem i 
misją. To kobieta wychowując dzieci tworzy przyszłe społeczeństwo. Nie ma nic bardziej 
wzniosłego. O niewoli kobiet w rodzinie gada garstka frustratek, zrzeszonych w różnych 
ruchach feministycznych, które najczęściej wyładowują swoją agresję, wywołaną tym, że im 
życie rodzinne się nie powiodło. Takie godne litości osoby są niestety lansowane jako wzór 
przez środki masowego przekazu, które w tym przypadku ewidentnie stają przeciwko 
zasadom zdrowego rozsądku i przeciwko zdrowemu społeczeństwu. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 37 z 76

background image

Szkoła a rodzina

Ideologia socjalistyczna zakłada, że szkoła ma być miejscem wychowania "nowego 
człowieka" pełnego ducha "postępu" i uwielbienia dla władzy ludowej. Organizacja szkoły w 
państwie socjalistycznym przyjęła więc na siebie zadanie indoktrynacji młodych ludzi. W tej 
indoktrynacji szkoła stoczyła ciężką walkę z rodziną. Ludzie z mojego pokolenia 
przyzwyczaili się, że co innego mówi się w szkole, a co innego w domu. Rodzice 
przyzwyczaili się, że szkoła jest absolutnie od nich niezależna. Dzisiaj, gdy pozornie 
socjalizm minął, zarówno dzieci, jak i rodzice stracili dużą część swego krytycyzmu w 
stosunku do szkoły. Szkoła poza pozornymi zmianami niewiele się natomiast zmieniła. Nadal 
rodzice nie mają w niej nic do powiedzenia i ciągle dochodzi do sytuacji kolizyjnych 
pomiędzy wychowaniem w rodzinie a wychowaniem w szkole. Taka sytuacja jest 
nieprawidłowa. Rodzice muszą mieć możność wychowania dzieci a więc muszą mieć 
decydujący wpływ na charakter szkoły. Rodzice powinni decydować o profilu nauczania, o 
tym, czy nauczyciele pracujący w szkole nadają się do wychowania ich dzieci, czy nie. 
Powinni również decydować o programie nauczania w dziedzinach dotyczących wychowania 
dzieci. Żadna szkoła nie ma prawa zmuszać dziecka wbrew woli jego rodziców do 
przeczytania np. "Doliny Issy" Miłosza, która jest pełna opisów erotycznych. Jeżeli natomiast 
nauczyciel egzekwuje znajomość takiej książki, rodzice muszą mieć możliwość zwolnienia 
takiego nauczyciela. 

Szkoła ma mieć charakter pomocniczy w wychowaniu dziecka. Rodzice powinni być tymi, 
którzy decydują o całokształcie wychowania dziecka. To oni bowiem są odpowiedzialni przed 
światem i przed swoim sumieniem za swoje dzieci. Gdy małolat wyrządzi jakąś szkodę czy 
przestępstwo, odpowiedzialni są rodzice. Przy dzisiejszym stanie rzeczy, gdy rodzice nie mają 
wpływu na kierunek wychowania w szkole, odpowiedzialność taka może być 
zakwestionowana twierdzeniem, że to szkoła i jej środowisko popchnęło dziecko do 
zakazanego czynu. Dlatego też należy ostatecznie zlikwidować rozdźwięk pomiędzy 
wychowaniem w domu i w szkole. 

Jednym z fundamentów naszej cywilizacji było od wieków małżeństwo monogamiczne. W 
dzisiejszych czasach fundament ten uległ poważnemu zachwianiu. Jedną z poważnych 
przyczyn tego zachwiania jest niewłaściwe prawodawstwo. Dzisiejsze prawo nie zapewnia 
możliwości zawarcia nierozerwalnego małżeństwa. Każdy powinien mieć prawo zawrzeć 
nierozerwalny związek małżeński. Prawo dostosowując się do wielowiekowej tradycji 
powinno umożliwiać kobiecie i mężczyźnie prawne zawarcie związku nierozerwalnego, aż do 
śmierci. Śluby kościelne winny uzyskiwać z mocy prawa charakter nierozerwalności. 
Oczywiście, dla osób tego sobie życzących, powinna być również możliwość zawarcia 
nierozerwalnego małżeństwa bez ślubu kościelnego. 

Małżeństwo ze swej natury i z mocy złożonej przysięgi ma charakter nierozerwalny. Jeżeli 
ktoś pragnie założyć związek rozrywany, to po co nazywać go małżeństwem? 

Wysunięcie postulatu wprowadzenia możliwości zawierania związków nierozerwalnych 
wywołałoby zapewne głosy różnych przedstawicieli lewicy, że jest to ograniczenie ludzkiej 
wolności. Tymczasem to właśnie dzisiejsze prawo, które uniemożliwia zawarcie związku 
wieczystego, jest naruszeniem wolności ludzi, którzy taki związek chcą zawrzeć. Jakim 
prawem państwo uzurpuje sobie możliwość rozerwania więzi przysięgi? Nigdy państwo nie 
zwalnia żołnierza z raz złożonej przysięgi, nawet gdyby sam chciał się z niej wycofać. 
Dlaczego więc prawo dopuszcza możliwość rozerwania przysięgi małżeńskiej, jeżeli ona z 
natury rzeczy jest składana wobec Boga i ludzi na zawsze? Prawo dopuszczające rozwody jest 
na dodatek przyczyną olbrzymiej krzywdy dzieci z rozbitych rodzin. Nie potrafią one nieraz 
założyć własnych, trwałych rodzin, gdyż nie mają odpowiednich wzorców. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 38 z 76

background image

Walka o zdrową rodzinę będzie jednym z najtrudniejszych zadań naszego ruchu społecznego. 
Nie można jednak przed zadaniem tym uchylać się, gdy i wynik tej walki zadecyduje o 
przyszłości całej naszej Ojczyzny. 

Patriotyzm - duma narodowa

Społeczeństwo polskie tym różni się np. od społeczeństwa zamieszkującego Sudan, że 
stanowi wspólnotę narodową czyli jak już wspominałem, swojego rodzaju wielką rodzinę 
rodzin. Osoby będące innej narodowości niż polska, ale żyjące w państwie polskim i 
poczuwające się do obywatelstwa i odpowiedzialności za to państwo, uczestniczą, jeżeli są 
lojalne we wspólnocie Polaków. 

Socjalizm niszczył w sposób bardzo perfidny wszelki ślad patriotyzmu. Poprzez nachalne 
lansowanie haseł patriotycznych w zestawieniu z socjalizmem (np. "Budowanie socjalizmu 
patriotycznym obowiązkiem obywatela") doprowadzono do zszargania pojęcia patriotyzmu. 
Dzisiaj można obserwować tego skutki w postaci upadku dumy narodowej. Ludzie nieomal 
wstydzą się, że są Polakami. Panuje swojego rodzaju moda na wszystko, co zagraniczne. 
Wykupywane są błyszczące w ładnych opakowaniach buble zachodnie, a polskie towary, 
chociaż często zdrowsze, tańsze i lepsze, zostają na półkach, gdyż mają gorsze opakowanie 
lub nie są reklamowane w telewizji. Na szczęście obserwujemy już pierwsze symptomy 
odejścia od tego rodzaju postaw. 

Celem naszym jest doprowadzenie poczucia godności i dumy narodowej do tego stopnia, aby 
społeczeństwo było połączone głębokimi więzami emocjonalnymi. Ażeby każdy chwalił to co 
polskie i aby wszystko, co w Polsce jest złe, smuciło, a dobre cieszyło ludzi. Ażeby przed 
obcymi występowała solidarność w obronie naszego kraju itp. W przypadku rozbudzenia 
drzemiącego teraz patriotyzmu, kraj nasz mógłby pozwolić sobie np. na zniesienie większości 
ceł. Każdy Polak wiedziałby bowiem dobrze, że kupując polskie towary przyczynia się do 
rozwoju polskiego producenta, a więc do rozkwitu gospodarczego kraju i tym samym do 
własnej pomyślności. Do takiego stopnia musi zostać rozbudzony nasz patriotyzm. Patriotyzm 
i duma narodowa leżą w interesie Polski, nie tylko ze względów gospodarczych. Obce nacje 
patrzą na nas z pewnego rodzaju politowaniem, jako na tych, którzy nie posiadają własnej 
godności i proszą o jałmużnę w postaci pomocy zagranicznej. To leży w naszym dobrze 
pojętym interesie, ażeby ludzie, którzy reprezentują nasz Kraj, byli z niego dumni i zabiegali o 
wzrost prestiżu Polski za granicą. Jak już wspominałem, ostatnimi laty mieliśmy okazję 
oglądać wiele upokarzających relacji z wyjazdów polityków za granicę i ich spotkań z 
przywódcami innych państw. Relacje z takich spotkań sprowadzały się najczęściej do 
wyliczeń, ile otrzymaliśmy pieniędzy, ile kredytów i jakiego to życzliwego poparcia udzieliła 
nam np. Dania czy Belgia w naszych staraniach w wejściu do NATO. Obrzydzenie nieraz 
bierze na taki kompletny brak godności i dumy narodowej wśród polityków. Przecież oni 
reprezentują naród, który sam jeden, pomimo zdrady aliantów zachodnich, zdołał wyzwolić 
się z sowieckiego jarzma, który ta zdrada nam nałożyła. Naród ten liczy na całym świecie 60 
milionów ludzi, ma olbrzymią tradycję, wspaniałą historię i wielkie perspektywy. Dlaczego 
więc mamy klęczeć przed tymi, którzy nas zdradzili i którzy swoją przewagę gospodarczą 
zawdzięczają m.in. narzuconym nam pożyczkom, podpisywanym w naszym imieniu przez 
tych, którzy do władzy doszli dzięki zdradzie państw zachodnich? Nie mamy żadnych 
powodów, aby się wobec tych państw czegokolwiek wstydzić. Dlatego też politycy w Polsce 
muszą być wreszcie ludźmi honoru i godności. W stosunkach z zagranicą trzeba dbać o swoje 
dobre imię. Ażeby inni nas szanowali, musimy najpierw sami się szanować. 

Duma narodowa, patriotyzm, poczucie godności, honor. Te cechy, z których kiedyś 
słynęliśmy, muszą znowu do Polski powrócić. Nie możemy zapominać o naszych wadach 
narodowych. które są wielkie i które musimy zwalczać, ale musimy też pamiętać, że zawsze 
mieliśmy także i wielkie zalety. Dzisiaj musimy wskrzesić nasze tradycyjne zalety. Dość już 
ślepego zapatrzenia w Zachód. Teraz czas na szukanie tego co dobre, bo polskie. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 39 z 76

background image

IV. POLITYKA ZAGRANICZNA

Polityka zagraniczna zajmuje się pięcioma sprawami: 

1.bezpieczeństwem państwa, a więc sojuszami obronnymi, 
2.wpływaniem na politykę europejską lub światową w myśl naszych tradycyjnych 
wartości i interesu Polski, 
3.wzmacnianiem prestiżu państwa, czyli działalnością międzynarodową, uczestnictwem w 
misjach pokojowych, planach itp., 
4.wspomaganiem polskiej ekspansji gospodarczej, kulturalnej, 

5.

działaniami w interesie Polaków przebywających za granicą i wykorzystaniem ich ku 

pożytkowi wspólnej wszystkim Polakom Ojczyzny. 

Te sprawy są przedmiotem działania polityki zagranicznej. 

Tak jak każda działalność polityczna, również polityka zagraniczna jest sztuką osiągania 
rzeczy możliwych do osiągnięcia. Jest więc kwestią praktyki, w której nie ma żadnych 
dogmatów. Obowiązują wszystkie zasady etyczne, ale nie ma żadnych niepodważalnych zasad 
dotyczących sposobów działania. W związku z tym każdy polityk musi wyważyć praktycznie, 
co opłaca się robić, a co nie. Podstawowym celem polityki zagranicznej jest, tak jak w 
przypadku innych dziedzin polityki, realizowanie interesu Polski i Polaków. To jest podstawa 
wszelkiego działania. Tak więc polityka zagraniczna jest ramieniem polityki polskiej do 
realizowania interesów poza granicami kraju. Przez wiele lat modne było wysuwanie różnych 
szczytnych idei, którym podporządkowywać się miała polska racja stanu. Kiedyś taką ideą 
było wyzwolenie się ludów, walka za wolność naszą i waszą, potem politykę zagraniczną 
wykorzystywano do realizacji programu walki klasowej. Wszystkie te idee sprowadzały 
nieszczęścia na Polskę. Nie jesteśmy mocarstwem, ażebyśmy mieli obowiązek pomagać 
innym. Najpierw musimy pomóc sobie. W przyszłości, gdy będziemy państwem silnym i 
bogatym, będziemy mogli innym pomagać w walkach o słuszne sprawy. Na razie jednak 
walczmy o nasze słuszne sprawy. Nie oznacza to, że nie mamy pomagać np. biednym z 
Somalii czy Bośni, ale nie pomagajmy silniejszym. Zawsze byliśmy narodem 
wykorzystywanym, co ostatnia wojna nam dowiodła dobitnie. Biliśmy się za sojuszników na 
wszystkich frontach, a gdy przyszło do zwycięstwa. to o nas zapomniano. trzeba zacząć 
walczyć o swoje, a nie ginąć za "wolność waszą", gdy nasza jest ciągle zagrożona. Trzeba 
również wyzwolić się z pęt myślenia o polityce zagranicznej w kategoriach orientacji na 
któreś z państw. Politykę polską stać na prowadzenie polityki niezależnej, wolnej od 
wpływów obcych interesów. Już w czasach elekcji królów wpływy obcych interesów stały się 
dla nas zgubne. Oczywiście możemy i powinniśmy łączyć się w sojusze, ale zawsze w naszym 
interesie, a nie dlatego, że nasza orientacja jest prorosyjska, proniemiecka, czy 
proamerykańska. W Polsce może istnieć tylko jedna orientacja - pro polska! Wszystkie inne 
nie mają racji bytu. Musimy być samodzielni, gdyż nikt nie zadba o nasze interesy, jeżeli sami 
nie będziemy o nie dbali. Nasze działanie w sferze polityki międzynarodowej musi być 
wreszcie uwolnione od bagażu emocjonalnego. Polityka nie jest wykładnią uczuć. ale rozumu. 
Romantyzm tak bardzo obecny w naszej tradycji popycha nas ciągle do działań sprzecznych z 
wszelką logiką myślenia. Nasze powstania w XIX wieku owiane legendą bohaterstwa były 
przecież z logicznego punktu widzenia czymś absurdalnym, nie mającym najmniejszych szans 
powodzenia. Wytoczyły one z bohaterów krew, nie przynosząc żadnego pożytku Ojczyźnie. 
To samo dotyczy np. Powstania Warszawskiego, które było prawdziwie bohaterskie, ale 
skutki miało tylko tragiczne. Wyjątkiem wśród naszych powstań było jedynie Powstanie 
Wielkopolskie. Ideologia, która stanęła u podstaw tego powstania, nie miała jednak nic 
wspólnego z romantyzmem powstań XIX wieku. Podłożem dla zwycięstwa Powstania 
Wielkopolskiego była wieloletnia praca organiczna. Polacy w Wielkopolsce wywołali 
powstanie w chwili jak najbardziej odpowiedniej, kierując się rozumem, a nie romantycznymi 
marzeniami. 

Romantyzm funkcjonujący w świadomości Polaków prowadzi do irracjonalnych zachowań. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 40 z 76

background image

Musimy wreszcie opanować emocje i prowadzić politykę zagraniczną według zasad rozumu i 
naszego interesu. 

Bezpieczeństwo i pozycja Polski w Europie

Polska ma trudne położenie geopolityczne. Ze wschodu graniczą z nami państwa dawnego 
Związku Radzieckiego, które przeżywają ciągłe kłopoty gospodarcze, polityczne i społeczne 
wywołane długoletnim panowaniem socjalizmu. Wszystkie te państwa (za wyjątkiem Litwy) 
dysponują bronią atomową i silnymi armiami. Na południu graniczymy ze Słowacją i 
Czechami, które też przeżywają pewne kłopoty związane z rozbiciem federacji 
Czechosłowackiej i ogólnym zubożeniem postsocjalistycznym. Na Zachodzie natomiast 
graniczymy z potężnym państwem niemieckim, które jest podminowane ruchami 
faszystowskimi i kłopotami wynikającymi ze zjednoczenia. Jeszcze cztery lata temu Polska 
miała trzech sąsiadów. Dzisiaj ma ich siedmiu. Po upadku Układu Warszawskiego Polska 
znalazła się bez żadnych sojuszy militarnych, bez silnej armii, bez jakichkolwiek gwarancji 
swojego bezpieczeństwa. Polska polityka zagraniczna nie ma żadnych koncepcji wyjścia z tej 
sytuacji. Jedyną koncepcją, jaką zdołano się w ostatnich latach popisać, jest nachalne 
wpraszanie się do NATO, gdzie z uporem powtarza się. że nie mogą nas przyjąć, że nie mogą 
nam dać żadnych gwarancji bezpieczeństwa itp. Można uważać, że dla Polski wejście do 
NATO mogłoby być korzystne. Dawałoby bowiem gwarancje bezpieczeństwa ze strony 
Stanów Zjednoczonych i Anglii. Po pierwsze jednak nikt nam takich gwarancji dać nie chce. 
Po drugie natomiast istnieje pytanie. czy takie nawet już dane gwarancje gwarantowałyby 
cokolwiek w wypadku konieczności poniesienia wysiłku ze strony Zachodu w obronie Polski. 
Historia na tak postawione pytanie odpowiada jednoznacznie: Nie! Pamiętamy rok 1939, gdy 
wojska francuskie i angielskie nie dotrzymały sojuszu i zostawiły nas samotnie walczących z 
Niemcami. Pamiętamy również, że po wojnie Wielka Brytania i USA zostawiły nas na pastwę 
socjalizmu. Nic nie wskazuje na to, ażeby dzisiaj państwa zachodnie miały większy interes, 
ażeby bronić Polskę. 

Powie może ktoś, że dzisiejsza sytuacja jest przecież pokojowa. Wokół naszych granic leżą 
państwa, z którymi mamy dobre stosunki, wymianę handlową, że skończyła się już era 
konfliktów militarnych. Taką uspokajającą wizję lansują środki masowego przekazu. 
Oczywiście nie należy nikogo straszyć. Zadaniem jednak polityki zagranicznej jest 
przewidywać najgorsze. Zresztą od ponad trzech lat na świecie panuje straszliwe zamieszanie. 
W wielu miejscach istnieją ogniska zapalne: Angola, Haiti, Ingusja. Irak, Jemen, Jugosławia, 
Kambodża, Korea, Krym, Macedonia, Meksyk, Mołdawia. Palestyna, Salwador, Somalia, 
Uzbekistan, Zakaukazie itd. Nie tak dawno temu mogliśmy oglądać walki zbrojne na ulicach 
Moskwy. Wcale nie jest więc powiedziane, że konflikty zbrojne nie dojdą do naszych granic. 
Przecież do Chorwacji jest z Polski 500 kilometrów, a do Mołdawii jeszcze mniej. Prawdą 
jest, że w obecnej chwili nic nie wskazuje na jakąś zawieruchę wojenną, ale tak jak już 
wspomniałem, polityka zagraniczna musi przewidywać najgorszy bieg wypadków. Np. 
przypuśćmy, że za pięć lat Niemcy uporają się ze zjednoczeniem i zażądają wspólnej 
administracji na terenach Ziem Odzyskanych, a Ukraina stwierdzi, że Przemyśl to odwieczne 
miasto ukraińskie. Co w takim wypadku zrobi Polska? Armia nasza nie byłaby w stanie 
obronić się nawet przed jednym napastnikiem z osobna. Gdzie są więc nasi sojusznicy, którzy 
przyjdą nam z pomocą? Na Zachodzie ukazałoby się może parę artykułów w naszej obronie, 
ale poza tym nikt palcem w bucie by nie ruszył. Rosja nie mając z nami sojuszu byłaby 
neutralna, o ile nie chciałaby zagarnąć np. Elbląga. Litwa chętnie zajęłaby woj. suwalskie. 
które figuruje na mapach Sajudisu jako rdzennie litewskie. Jaka jest działalność Ministerstwa 
Spraw Zagranicznych, ażeby takiej sytuacji przeciwdziałać? Żadna! W ogóle polska myśl 
polityczna nie nadążyła za zmianami zachodzącymi w naszym rejonie i nikt nie ma gotowej 
recepty na nadchodzące sytuacje. Postaram się przedstawić pewien zarys koncepcji polityki 
zagranicznej. Koncepcja, której jestem zwolennikiem, nie jest czymś nowym. Jest to raczej 
koncepcja tak stara, jak stara jest Polska. W różnych epokach w odmienny sposób ją 
realizowano, zawsze jednak biorąc za podstawę wyjściową interes Polski i Polaków. Dzisiaj 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 41 z 76

background image

wizja polskiej polityki zagranicznej musi być globalna, nie może obejmować spraw 
związanych tylko z bezpośrednimi naszymi sąsiadami. Świat relatywnie się zmniejsza wraz z 
postępem technicznym, polityka więc ażeby była skuteczna musi obejmować skalę globalną. 
Na przykładzie naszego kontynentu widać wyraźnie, jakie istnieją światowe trendy 
polityczno-ideologiczne. 

W dzisiejszej Europie widać już pierwsze symptomy zbliżającej się walki o oblicze naszego 
kontynentu. Istnieją dwie ścierające się koncepcje Europy. Jedna, której autorem jest Charles 
de Gaulle, nazwana przez niego Europą Ojczyzn. Europa Ojczyzn, to kontynent żyjący w 
pokoju opartym na wzajemnym szacunku narodów do siebie. Europa, która byłaby połączona 
wspólnymi więziami gospodarczymi, ale w której każde z państw zachowywałoby swoją 
suwerenność i swoją tradycję. Drugą koncepcją Europy jest idea Europy zjednoczonej we 
wszystkim. Europy zjednoczonej, która byłaby olbrzymim państwem, molochem, który 
uniformizowałby wszystkie tradycje. Europa bez tradycji, bez chrześcijaństwa, bez 
moralności, bez Ojczyzn. Stany Zjednoczone Europy. Ta druga koncepcja jest lansowana 
głównie przez środowiska kosmopolityczne, nie posiadające poczucia przynależności do 
jakiejkolwiek Ojczyzny. Środowiska te popierane przez polityków amerykańskich znalazły w 
samej Europie wielkiego sprzymierzeńca - państwo niemieckie, które w takich Stanach 
Zjednoczonych Europy stanowiłoby ze względu na swój potencjał gospodarczy element 
dominujący. 

Niemcy nie od dziś, ale od ponad tysiąca lat dążą do przewodnictwa nad Europą. Droga do 
tego przewodnictwa była dla nich rozmaita. Kiedyś służyła temu koncepcja uniwersalizmu 
cesarskiego, później idea nawracania pogan. wreszcie najczęściej drogą tą był podbój 
militarny. W XX wieku Niemcy dwukrotnie rozpętały piekło wojny na naszym kontynencie 
po to, by zapewnić sobie przywództwo w Europie. Na początku wieku w roku 1914 Niemcy 
wyznaczyły sobie następujące cele wojenne (Kanclerz Rzeszy Niemieckiej Bethmann 
Hollweg w szczytowym momencie bitwy nad Marną pisał do Delbrucka, wyznaczając 
warunki zawarcia ewentualnego pokoju z Francją): "Zabezpieczenie Rzeszy Niemieckiej od 
zachodu i od wschodu na tak długo, jak tylko da się pomyśleć. W tym celu Francja musi 
zostać osłabiona, by już nie mogła się na nowo podźwignąć jako wielkie mocarstwo, Rosja 
musi być o ile możności odepchnięta od niemieckich granic i jej panowanie nad rosyjskimi 
ludami wasalnymi musi zostać złamane". Najważniejszym punktem planu niemieckiego był 
"program związku celnego". 

"Należy osiągnąć ustanowienie środkowo-europejskiego związku gospodarczego drogą 
wspólnych układów celnych, obejmujących Francję, Belgię, Holandię, Danię, Austro-Węgry, 
Polskę (chodziło o Kongresówkę) oraz ewentualnie także Włochy, Szwecję i Norwegię. 
Związek ten, wprawdzie bez wspólnej konstytucyjnej nadbudowy i przy zachowaniu 
zewnętrznej równości swoich członków, ale faktycznie pod niemieckim kierownictwem, 
będzie musiał utrwalić panowanie gospodarcze Niemiec nad środkową Europą". [Cytat z 
książki Fritza Fischera "Deutsche Kriegsziele, Revolutionierung und Separatfńeden im Osten 
1914-1918", "Historiche Zeitschrift", Monachium 1959, tom 188, str. 255. Cytat został 
odnaleziony i opublikowany przez Jędrzeja Giertycha w książce "Rola Dziejowa 
Dmowskiego", Chicago 1968, tom 1, str. 87-88], 

Zastanówmy się, czy przypadkiem cele te nie są dzisiaj realizowane za pomocą koncepcji 
zjednoczonej Europy. Powie ktoś, że przecież Niemcy są dzisiaj inne. że RFN jest państwem 
demokratycznym itp. Hitler w roku 1933 doszedł do władzy też w sposób demokratyczny. 
Dzisiaj nazistów popiera w Niemczech 10% ludzi. Ale nazizm jest to skrajnie 
imperialistyczna ideologia. Wielu jest jednak Niemców, którzy popierają lekki imperializm. 
Trudno uwierzyć, ażeby przez tysiąc lat jakieś państwo postępowało w jakimś kierunku, po 
czym nagle radykalnie się zmieniło. Obowiązkiem polityka w Polsce jest w to nie wierzyć. 
Przecież za stwierdzeniami, że Niemcy są już inne, stoją tylko własne słowa niemieckich 
polityków, którzy nawet jeżeli mówią uczciwie to, co myślą, to jednak mogą przegrać 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 42 z 76

background image

następne wybory. 

Obserwując wydarzenia polityczne po obaleniu muru berlińskiego trzeba jasno stwierdzić, że 
Niemcy całą parą idą w kierunku zdominowania Europy. Rozpad Jugosławii wywołany był w 
dużym stopniu polityką niemiecką. Zniknęło tradycyjne antyniemieckie państwo na południu 
Europy. Rozpad Czechosłowacji stanowi kolejne osłabienie potencjalnego systemu państw 
antyniemieckich. Powstanie Ukrainy stanowi reaktywizację tradycyjnego sojusznika 
niemieckiego na wschodzie Europy. Trudno przypuszczać, ażeby wszystkie te zmiany, tak 
korzystne dla ewentualnych planów zdominowania Europy przez Niemców, pojawiały się 
przypadkowo. Tym bardziej że np. w sprawie Jugosławii interwencja niemiecka jest 
ewidentna. Krytykowano ją nawet w Londynie. Państwo niemieckie ze swą potężną 
ekonomią, potencjałem demograficznym, silną armią i wpływami politycznymi jest obecnie 
najsilniejszym państwem w Europie. W przypadku zjednoczenia Europy stanowić będzie jej 
trzon i siłę decydującą. Już dzisiaj Europa Zachodnia drży w posadach, gdy np. Bundesbank 
zmniejszy lub zwiększy stopę procentową. Gospodarka państw Europy Zachodniej jest w 
dużym stopniu od Niemiec uzależniona. Jan Maria Jackowski w książce "Bitwa o Polskę" 
wydanej w 1993 nakładem "ad astry" słusznie napisał (str. 179): "Warto zauważyć. że Niemcy 
są praktycznie jedynym krajem, któremu zjednoczenie Europy jest potrzebne wyłącznie 
instrumentalnie by ją zdominować. Niemiecki ekonomiczny Drang nach Osten i koncepcja 
Mitteieuropy, z bezkresnym zapleczem surowców i rynkiem zbytu w Rosji, uniezależnia 
praktycznie to mocarstwo gospodarcze od Europy Zachodniej". 

Istnieją w Polsce opinie, że walczyć z Niemcami nie ma po co. Obojętnie kto będzie rządził, 
byleby we wspólnej Europie było lepiej gospodarczo. Opinia taka jest dość 
rozpowszechniona. Dowodzi ona jednak braku rozumu politycznego. 

Jednym z podstawowych celów państwa niemieckiego był zawsze rozwój terytorialny w 
kierunku wschodnim. Próbowano go prowadzić najpierw podbojem w X-XI w.. metodą 
kolonizacji w XII-XIII w., metodą nawracania mieczem XIII-XVI w. (epoka Krzyżaków), 
wreszcie przez dwieście lat panował spokój wynikający z rozbicia na dzielnice państwa 
niemieckiego (chociaż nawet w tym okresie elektor pruski wsparł akcję zmierzającą do 
rozbioru Polski w roku 1655 podczas potopu szwedzkiego). W XVIII wieku znów Niemcy 
(Prusy) stały się inicjatorem rozbiorów Polski i przez cały wiek XIX prowadziły ożywioną 
akcję germanizacyjną. W XX wieku nie tylko Polska, ale cały świat poznał "pokojową" 
politykę Niemiec. Trudno więc uwierzyć, że dysponując władzą we wspólnej Europie nie 
skorzystają z okazji, ażeby zrealizować swoje plany w stosunku do Polski, tym bardziej, że 
poniosły straty terytorialne w ostatniej wojnie cofające je do stanu wyjściowego w X wieku. 
Pamiętajmy. że trendy rewanżystowskie są w Niemczech coraz silniejsze. Niedawno jeden z 
parlamentarzystów RFN wniósł pod obrady Parlamentu Europejskiego projekt przyłączenia 
do Niemiec naszych Ziem Odzyskanych. Projekt ten poparł licznymi mapami i "dowodami". 
W Polsce środki masowego przekazu informacji tej nie nagłośniły. 

Chciałbym zaznaczyć tutaj, że to, co mówię o Niemczech dotyczy polityki Niemiec, a nie 
samych Niemców. Jest wśród nich bardzo wielu porządnych ludzi, którzy w żaden sposób nie 
myślą o jakimś rewanżu na Polsce. Niestety jak historia pokazała, nie potrafią oni uzyskać w 
decydujących momentach znaczącego wpływu na politykę swego kraju. 

Stanom Zjednoczonym Europy - nie!

Polska musi opowiedzieć się po stronie koncepcji de Gaulle'a, zakładającej Europę 
suwerennych Ojczyzn. Europa w wydaniu proponowanym przez koncepcje polityków 
amerykańskich i niemieckich (tzw. New World Order) byłaby Europa bez tradycyjnych 
wartości, które są również polskimi wartościami. Nie chcemy przecież całej Europy poddanej 
pod jedną sztancę, w jednych strojach, zachowaniach, mowie, myśli, z jedną telewizją itp. 
Taka koncepcja to koszmar! Europejczycy lubią się różnić. Różnorodność nie jest czymś 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 43 z 76

background image

złym, ale dobrym. Wolę pojechać do Paryża i wypić dobre wino oraz zjeść potrawy 
wspaniałej, francuskiej kuchni, a nie spoglądając na łuk tryumfalny popijać hamburgera Coca-
colą. Tradycja europejska przejawiająca się w tysiącach rzeczy ważnych i mniej ważnych Jest 
podstawowym elementem, na którym wyrosła potęga naszego kontynentu, który stworzył i 
rozszerzył na cały świat swoją cywilizację. Konkurencja wynikająca z przynależności do 
odmiennych narodów sprawiła, że nasz kontynent tak wspaniale się rozwijał. To właśnie od 
czasów, gdy Europa zaczyna dążyć do jedności, rola i znaczenie jej w świecie spada. 

Z powodów duchowych i politycznych Polska powinna optować za koncepcją Europy 
Ojczyzn. Podstawowym naszym celem jest więc kontynent państw trzymających się tradycji, 
współpracujących ze sobą w dziedzinach gospodarczych, a wspólnie zwalczających przeciwne 
cywilizacji europejskiej (łacińskiej) trendy kosmopolityczne. Przede wszystkim należy jednak 
troszczyć się o siebie. Musimy stworzyć sobie mocną pozycję wśród państw europejskich, 
żeby się z nami liczono. Uzdrowienie naszej gospodarki jest podstawowym zadaniem. Nie 
możemy jednak uzdrowienia tego budować na uzależnieniu od kogokolwiek. Polska musi być 
suwerenna. Obok spraw gospodarczych najistotniejsza jest kwestia kierunku prowadzenia 
polityki zagranicznej. Te kierunki moim zdaniem powinny być dwa: ścisły sojusz z Rosją i 
współorganizowanie europejskiej koalicji państw zmieniającej do przeciwstawienia się 
dominacji niemieckiej. 

Osobnym zagadnieniem, które jednak jest niezwykle istotne i które stanowi jakby istotę 
dzisiejszych konfliktów światowych, jest koncepcja realizowana przez światową finansjerę. 
Koncepcja ta, najczęściej nazywana New World Order, jest swojego rodzaju imperializmem 
prezentowanym przez kosmopolityczne koła gospodarcze w USA i w Europie Zachodniej. W 
Europie lansują one koncepcje Stanów Zjednoczonych Europy. 

Celem świadomej działalności tych kół jest stworzenie systemu przewodnictwa nad światem. 
System ten oparty miałby być o dwa elementy: pieniądze oraz ideologię liberalizmu 
moralnego. Widzimy dzisiaj wyraźnie, że cały Trzeci Świat tzn. Afryka (za wyjątkiem krajów 
arabskich i RPA), Ameryka Płd., część Azji oraz byłe kraje socjalistyczne są uzależnione w 
różnym stopniu od banków zachodnich, które udzieliły tym krajom kiedyś pożyczek o bardzo 
wysokiej stopie procentowej i teraz kwestie zadłużenia traktują jako element nacisku 
politycznego. Widać to wyraźnie na przykładzie Polski, gdzie wszystkie decyzje ekonomiczne 
podejmowane w ciągu ostatnich trzech lat musiały uzyskać zgodę zachodnich banków. Ta 
sama sytuacja występuje w innych krajach uzależnionych finansowo. Z kwestiami 
finansowymi związane jest również szerzenie ideologii zachodniej, którą charakteryzuje 
nienawiść do Kościoła katolickiego, liberalizm moralny, religijne spoganienie występujące w 
tzw. ruchu New Age oraz niechęć do wszelkiej tradycji, a w szczególności do tradycji 
narodowej. Taka ideologia w całej zachodniej Europie, w Ameryce i w krajach uzależnionych 
takich jak Polska jest lansowana przez środki masowego przekazu, które absolutnie wszędzie 
pozostają w rękach ludzi związanych z lewicą. W Polsce środki masowego przekazu są jedyną 
rzeczą, którą sprywatyzowano, oddając w ręce pracowników. czyli dziennikarzy okresu 
komunistycznego. Stąd też opcja tych ludzi, o giętkich karkach, przystosowała się do ideologii 
narzucanej przez lewicę laicką, która doszła do władzy w roku 1989. Zarówno ideologia 
liberalna, jak i koncepcja rządu światowego za pomocą banków jest niezgodna z Polską 
tradycją, kulturą i z naszym interesem narodowym. Rządy światowej finansjery są to rządy 
ludzi nieprzychylnych wszystkim krajom i politykom wyznającym tradycyjne wartości. 

Nie można oczywiście demonizować sytuacji. Władza banków nad światem nie ma jeszcze 
charakteru absolutnego. Istnieją potężne siły, które w imię uczciwości sprzeciwiają się 
wykorzystywaniu narodów do służby bankom. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z prób 
przejęcia przez kosmopolityczne elity finansowe kontroli nad światem i z konieczności 
przeciwdziałania tym siłom. Dobra polityka musi wyprzedzać pewne sytuacje, które w 
najbliższej przyszłości mogą mieć miejsce. My musimy już dzisiaj wiedzieć, że w 
nadchodzącym konflikcie pomiędzy koncepcją suwerenności państw, a koncepcją światowego 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 44 z 76

background image

rządu opartego o ideologię antychrześcijańską i amoralną oraz o pieniądze, Polska musi 
opowiedzieć się za suwerennością państw. Naród nasz z racji swego położenia 
geopolitycznego, Jeżeli chce w spokoju rozwijać się, musi doprowadzić do koalicji państw 
sprzeciwiających się rządom światowym. Polska polityka zagraniczna musi przekonać do tej 
idei najpierw Rosję i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej, a później doprowadzić do 
ogłoszenia walki z uzależnieniami finansowymi państw. Państwa Europy Środkowo-
Wschodniej mogą stać się kręgosłupem walki, wokół którego skupią się wszystkie państwa 
wykorzystywane gospodarczo przez finansjerę zachodnią. Walkę taką poparłyby również 
kraje arabskie i bogate kraje Dalekiego Wschodu. 

Idea ONZ jest godna poparcia, należy jednak zdecydowanie zwalczać ten ruch ideologii 
libertyńskiej i materialistycznej, który w oparciu o kontrolę na całym świecie środków 
masowego przekazu oraz olbrzymie zasoby finansowe, kieruje świat w stronę otchłani zła, 
głupoty i nietolerancji pod hasłami dobra, postępu i tolerancji. 

Ażebyśmy mogli być naprawdę niepodlegli. nie wystarczy, żeśmy zrzucili jarzmo okupacji 
sowieckiej, trzeba również zdobyć się na politykę, która wyzwoli nas z uzależnienia od 
Zachodu. Ta walka o drugą niepodległość jest znacznie trudniejsza, bo wymaga 
zaangażowania globalnego. Polska jest jednak na tyle mocna w swej woli wolności, że damy 
sobie radę z tą kolejną próbą narzucenia nam obcej dominacji. W przeszłości wiele było prób 
zapanowania nad światem, czy nad jądrem tego świata jakim była Europa, zawsze jednak 
dziwnym trafem pierwszy opór zdobywcy napotykali w Polsce. Na naszych granicach 
załamało się uderzenie Mongołów, myśmy powstrzymali dążących do dominacji nad Europą 
Środkową, a więc w konsekwencji nad całą Europą, Niemców w XI w. na Psim Polu, w XV 
pod Grunwaldem. Myśmy złamali siłę ofensywną potężnego Cesarstwa Niemieckiego pod 
Chocimiem i Wiedniem. Myśmy uratowali Europę przed nawałą komunistyczną w roku 1920. 
Polska jako pierwsza powiedziała szaleńcom nazistowskim NIE! O Polskę wreszcie rozbił się 
gmach imperium sowieckiego, który runął w wyniku niemożności utrzymania go w Polsce. 
Los jednak chciał, że zawsze po zwycięstwie owoce naszej walki zbierali inni. Tak było po 
walkach z Turkami, kiedy rozwinęło się cesarstwo austriackie, tak było po walkach z 
Niemcami, kiedy za naszymi plecami rozwinęła się Rosja. Tak było po walkach z 
komunizmem, kiedyśmy w 1920 roku straszliwym wysiłkiem umożliwili rozwój Europy 
Zachodniej. Tak też było po II wojnie światowej, gdy spłynęliśmy hekatombą krwi, za którą 
zapłacono nam zdradą sojuszników i półwieczem komunizmu. Tak jest i dzisiaj, kiedy za 
zwycięstwo nad Sowietami płaci się nam uzależnieniem gospodarczym. Zawsze jednak 
mieliśmy z naszych zwycięstw jeden zysk - trwaliśmy pomimo wszystko, właśnie dlatego, że 
zwyciężaliśmy. Czasami nasze zwycięstwa dawały owoce po długich latach, ale zawsze w 
końcu powstawaliśmy i istnieliśmy nadal. Nasze ciągłe walki i wojny oduczyły nas żyć w 
pokoju, ale widocznie takie jest nasze zadanie i tylko tak potrafmy przetrwać. Musimy 
walczyć, ażeby nas nie zniszczono. Dzisiaj stawiając sobie przed oczyma ogrom zadania, 
jakie nas czeka, musimy sobie jasno powiedzieć: choćby cały świat znalazł się na usługach 
złotego cielca, choćby wszystkie kraje zostały uzależnione finansowo od nowych kandydatów 
do władzy światowej, choćby w samej naszej Ojczyźnie istnieli ludzie uzależnieni, na 
wysokich stanowiskach i kontrolujących środki masowego przekazu, to jednak my Polacy 
będziemy tymi, którzy powiedzą głośno, po raz kolejny w historii, NIE! NIE wyzyskowi 
finansowemu narodów! NIE materializmowi praktycznemu, który uczy kochać rzeczy! NIE 
światowemu rządowi! NIE wyzyskowi krajów Trzeciego Świata, których obywatele umierają 
z głodu, ażeby rządy mogły bankom światowym spłacać lichwiarskie procenty od 
wymuszonych pożyczek! NIE wojnom wzniecanym po to, ażeby przemysł zbrojeniowy 
krajów bogatych mógł sprzedawać swe produkty! NIE ubóstwianiu głupoty! NIE zepsuciu 
moralnemu! Chcemy być wolni! I uważamy, że wszyscy mają prawo do wolności. Nie 
pieniądz, ale uczciwość i sprawiedliwość mają rządzić światem. Być może, że korzyści z 
walki, która nas czeka, zgarną inni. My jednak musimy walczyć, ażeby przetrwać. 

Nie wierzmy w tezy głoszone przez środki masowego przekazu, że Polacy są durni, złośliwi, 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 45 z 76

background image

szowinistyczni, nietolerancyjni. Głosi się je nam specjalnie, ażeby nas psychicznie zniszczyć, 
ażebyśmy nie wierząc w siebie nie byli zdolni do walki. Musimy oczyścić się z naszych 
przywar i rozpocząć bój o najświętsze wartości, o wolność. Jeżeli sami sobie wolności nie 
wywalczymy, to nikt nam jej nie podaruje. Do tej walki musimy się zabrać systematycznie i 
inteligentnie. Najpierw należy poszukać sprzymierzeńców. 

Sojusz z Rosją

Tak jak wspomniałem, sytuacja obecna nie świadczy w żaden sposób o suwerenności państwa 
polskiego. Istnieją dwa poglądy co do źródeł tego braku suwerenności. Jedni uważają, że 
źródłem tym są agenci powiązani z dawnym KGB, którzy realizują politykę rosyjską. Drudzy 
uważają (ja do nich się zaliczam), że prawdziwym ograniczeniem naszej wolności są agenci 
KGB sprzedani wywiadom zachodnim oraz ludzie (dysydenci z PZPR w roku 1968), którzy 
za pieniądze rządów zachodnich uprawiają od dwudziestu lat politykę w Polsce. 

Zakładając którykolwiek z tych przypadków zrozumiałe jest, że działalność nasza powinna 
prowadzić przede wszystkim do odzyskania rzeczywistej suwerenności, czyli do odsunięcia 
od wszelkich wpływów ludzi realizujących politykę niepolską. 

Otóż w tym aspekcie wydaje mi się oczywiste, że łatwiej uda się odzyskać suwerenność 
ruchowi politycznemu, który będzie reprezentował opcję polityki zagranicznej prowadzonej w 
oparciu o partnerski sojusz z Rosją. Pogląd ten daje się obronić przy obydwu założeniach 
źródeł polskiej niesuwerenności. W przypadku, gdy Polską rządzą agenci rosyjscy, to jest 
niepodważalnym faktem, że rząd Rosji trudniej przyjmie do wiadomości obalenie swoich 
agentów przez ruch antyrosyjski, niż przez ruch, który nie byłby antyrosyjski. 
Prawdopodobieństwo zbrojnej obrony pozycji agentów rosyjskich w Polsce byłoby większe w 
sytuacji przejęcia u nas władzy przez ruch antyrosyjski. 

W drugim natomiast przypadku, gdy Polską rządzą agenci pro zachodni, Rosja przyjmie z 
zadowoleniem fakt ich obalenia przez ruch zmierzający do rzeczywistego z nią sojuszu. Żaden 
rząd zachodni nie odważy się natomiast wszcząć poważnej interwencji politycznej, nie 
mówiąc o militarnej, która godziłaby nie tylko w interesy Polski, ale również w interes Rosji. 

Rosja znajduje się w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej i politycznej. W chwili obecnej 
rządy nad Rosją sprawują ludzie powiązani z bankami zachodnimi. Koncepcja realizowanych 
przez nich przemian gospodarczych zmierza, tak jak w Polsce, do podporządkowania 
ekonomicznego Rosji państwom zachodnim. My dobrze znamy Rosjan i wiemy, że nie 
wytrzymają długo takiego poniżenia, w jakiej znalazła się dzisiaj ich ojczyzna. Przyjdzie 
moment. gdy zapanują tam rządy jakiegoś generała, który będzie starał się przywrócić Rosji 
mocarstwową rolę. Gdyby do tego czasu w Polsce nadal panowały rządy ulegle służące 
zachodnim panom, to najprawdopodobniej w takiej sytuacji grozi nam ponowne wejście w 
skład imperium rosyjskiego. Zachód za cenę pokoju gotowy będzie sprzedać Polskę, tak jak to 
już nieraz miało miejsce w historii. Niemcy też być może na tym skorzystają, zabierając nam 
ziemie zachodnie. Kontynuowanie więc polityki zagranicznej służalczej wobec Brukseli i 
Berlina może przynieść nam straszliwą katastrofę, Wyjście jest tylko jedno - musimy zmienić 
koncepcję polityczną. Nie pchajmy się na Zachód, gdzie nas nie chcą. Rozwijajmy z 
Zachodem korzystne kontakty gospodarcze, ale nie próbujmy stawiać granicy pomiędzy 
Europą Zachodnią a Wschodnią na Bugu. Nie ma dla nas nic groźniejszego niż taka sytuacja. 
De facto staniemy się wasalem Niemiec, które jedyne będą zdolne oprzeć się naciskowi 
państw post sowieckich. My musimy być suwerennym pomostem pomiędzy Wschodem a 
Zachodem, nie starajmy się jednak odcinać od państw byłego Związku Radzieckiego, gdyż 
będzie to nas kiedyś drogo kosztowało. Cena za pychę i głupotę jest zawsze wielka. 

Powie ktoś, że przyjęcie koncepcji sojuszu z Rosją godzi w suwerenność Polski i naszą 
odrębność cywilizacyjną. Uważam, że tak nie jest. Sojusz rosyjsko-polski ma tę ogromną 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 46 z 76

background image

zaletę, że byłby korzystny dla obydwu stron. Polska uzyskała by w ten sposób bezpieczeństwo 
militarne, łatwy dostęp do wszystkich surowców, olbrzymi rynek zbytu, możliwości ekspansji 
ekonomicznej w oparciu o Rosję na kraje azjatyckie. Rosja natomiast uzyskałaby tak bardzo 
jej potrzebnego sojusznika w Europie. Sojusznik taki jest Rosji bardzo potrzebny, gdyż ma 
ona gigantyczne problemy z muzułmanami oraz musi liczyć się z groźbą konfliktu z Chinami. 
Nam Rosja cywilizacyjnie nie zagraża. To raczej ona będzie od nas czerpać duchowo i 
kulturalnie, jak już to nieraz miało miejsce w historii. Sądzę, że wizję sojuszu polsko-
rosyjskiego można porównać do sojuszu, w jakim były przez czterdzieści lat Stany 
Zjednoczone i Wielka Brytania. Dwa suwerenne państwa, o nierównym potencjale, które 
pomagały sobie wzajemnie. Stany Zjednoczone miały zawsze poparcie ze strony Wielkiej 
Brytanii w kwestiach dotyczących zagadnień europejskich, natomiast Wielka Brytania miała 
w swej działalności zaplecze w postaci Stanów Zjednoczonych nawet w kwestiach polityki 
globalnej. Np. w wojnie o Falklandy USA wsparły Wielką Brytanię, pomimo tego, że byty 
również w sojuszu z Argentyną. Graniczymy obecnie z siedmioma państwami. Spośród tej 
siódemki trzy są w stanie zagrozić nam militarnie: Rosja, Niemcy i Ukraina. Spośród tej trójki 
tylko Rosja nie ma do nas pretensji terytorialnych. Już sam ten fakt wskazuje na to. że o 
rzeczywistym i trwałym sojuszu, który gwarantowałby naszą integralność terytorialną, 
możemy rozmawiać tylko z Rosją. Wzajemne wsparcie polityczne pomiędzy Rosją ą Polską 
przyniosłoby obydwu krajom wiele dobrego. Zawsze dla Polski konflikty z Rosją okazywały 
się być tragicznymi w skutkach. To samo jest dzisiaj. Ponieważ istnieje napięcie w stosunkach 
polsko rosyjskich, wykorzystują to Niemcy załatwiając np. sprawę przesiedleń Niemców 
nadwołżańskich do regionu kaliningradzkiego. W chwili obecnej Niemcy wydają miliardy 
dolarów, ażeby pomóc w tym osadnictwie. Oczywiście ma to na celu odtworzenie Prus 
Wschodnich. Polska, żeby mogła czuć się prawdziwie suwerenna w stosunkach z Europą 
Zachodnią, musi posiadać sojusz z Rosją. Konsekwencją przyjaźni polsko-rosyjskiej są dla 
Polski możliwości polityczne w Europie Środkowej. Konsekwencją tej przyjaźni byłoby 
również coś znacznie większego. Zadany zostałby śmiertelny cios koncepcjom zjednoczonej 
Europy pod przewodnictwem Niemców, socdemoliberałów i biurokratów z Brukseli. Plan 
zjednoczenia świata wypracowany przez masonerię ległby w gruzach. To jest cel i taka jest 
stawka naszej kontrrewolucji. 

Współpraca w Europie Środkowej

Jednym z najważniejszych postulatów polskiej racji stanu powinno być utworzenie w Europie 
Środkowej koalicji państw. której zadaniem byłoby przeciwstawianie się naporowi Niemiec 
oraz państw islamskich. Dzisiejszy świat znajduje się w przededniu wielkiego 
zróżnicowanego konfliktu. Z jednej strony podmiotem tego konfliktu będzie walka państw 
zachodnich z krajami arabskimi; ta sama walka toczy się pomiędzy Rosja a krajami 
islamskimi. Nieunikniony jest również konflikt pomiędzy Rosją a Zachodem. Zachodnia 
oligarchia finansowa nie zniesie bowiem istnienia wielkiego, nie kontrolowanego czynnika 
politycznego, jakim jest Rosja. W tym układzie zadaniem o konsekwencjach globalnych dla 
Polski byłoby utworzenie nowego czynnika politycznego - Europy Środkowej. Europy 
Środkowej. która nie byłaby jak chcą niektórzy z naszych polityków elementem układu 
antyrosyjskiego, ale wręcz przeciwnie. Jej pierwszoplanowym zadaniem byłaby obrona przed 
czynnikami w sposób nieunikniony wrogimi Rosji - tzn. krajami zachodnimi i 
muzułmańskimi. Europa Środkowa obejmująca takie kraje jak Polska, Czechy, Słowacja, 
Węgry, Rumunia, Bułgaria, Serbia i Czarnogóra. Macedonia, Chorwacja, Słowenia, Litwa, 
Łotwa, Estonia i może Ukraina czy Białoruś (o ile utrzymają one swą suwerenną 
państwowość), musiałaby powstać jako czynnik polityczny skierowany na sojusz z Rosją. W 
przeciwnym wypadku, Rosja zrobiłaby wszystko, ażeby doprowadzić wraz z Niemcami do 
zniszczenia takiego tworu. Możliwe, że tworzenie systemu politycznego, który organizowałby 
Europę od Adriatyku i Morza Czarnego po Bałtyk nie podobałoby się niektórym 
imperialistom w Rosji. Niemniej jednak muszą oni liczyć się z faktami, jakimi są dla Rosji 
olbrzymie zagrożenia ze strony państw islamskich, ze strony państw zachodnich oraz ze 
strony Chin i Japonii. Rosja z tymi zagrożeniami nie jest w stanie poradzić sobie sama. Jej 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 47 z 76

background image

próba narzucenia nowej dominacji na kraje środkowoeuropejskiej skończyłaby się tylko jej 
osłabieniem, gdyż wymagałoby to ciągłego zaangażowania sił w utrzymanie dominacji w tym 
regionie. Przy obecnej sytuacji geopolitycznej nie jest ona w stanie poradzić sobie z tym na 
dalszą metę. Dlatego stratedzy rosyjscy zaakceptowaliby prawdopodobnie nowy układ sił na 
swej zachodniej granicy. 

W Europie Środkowej od upadku Monarchii Austro-Węgierskiej istnieje swojego rodzaju 
próżnia polityczna. Austro-Węgry istniały jako niezależny byt polityczny do chwili, gdy 
zostały pokonane przez Niemców w 1866 roku pod Sadową. Od tego czasu niemieckie 
korzenie Austriaków w połączeniu z emancypacją ludów słowiańskich powodowały, że 
Austria traciła swój niezależny charakter coraz bardziej opierając się na silnym Cesarstwie 
Niemieckim, aż wreszcie stała się w praktyce wasalem Niemiec. Polska jako największy 
czynnik w Europie Środkowej ma wielką szansę, przy zachowaniu życzliwości w stosunku do 
Rosji. zbudować system odpowiadający mniej więcej geograficznie Monarchii Austro-
Węgierskiej. Mamy również szansę stać się w tym systemie czynnikiem najważniejszym, 
chociaż szanującym naszych przyjaciół i nie wtrącającym się w ich sprawy wewnętrzne. 

Rosja z powstania takiego układu miałaby taki pożytek, że w nasilających się zmaganiach z 
państwami islamskimi posiadałaby cennego i silnego sojusznika. Również w nieuniknionym 
konflikcie z rozpadającymi się powoli strukturami państw zachodnich Europa Środkowa 
mogłaby się stać cennym partnerem trzymającym w szachu nacjonalizm niemiecki. 

Koncepcję zorganizowania Europy Środkowej w sojusz nastawiony na obronę przed 
wspólnymi wrogami, przyjazny w stosunku do Rosji. można porównać do sposobu 
organizowania się Europy Zachodniej, która również była organizowana przeciwko 
wspólnemu wrogowi - ZSRR - oraz z poparciem przyjaznego mocarstwa - USA. 

Koncepcja ta nie stanowi alternatywy dla opisanej wyżej propozycji sojuszu Polski z Rosją, 
ale kontynuację. Żebyśmy mieli szansę zbudować Europę Środkową, musimy mieć poparcie 
Rosji. Tak samo jak Europy Zachodniej nie zbudowano by bez poparcia USA, tak samo 
Europy Środkowej nie zbuduje się bez poparcia Rosji. 

Dodatkowym elementem, który powinien być wpleciony w budowanie Europy Środkowej, 
jest czynnik religijny i ideologiczny. W sposób naturalny antagonizm z ateistycznym światem 
Zachodu i islamskim Wschodem wymagałby ustalenia fundamentu, którym mogłyby być 
jedynie chrześcijaństwo oraz prawdziwe zasady kultury i cywilizacji europejskiej, zagubione 
przez zachód. Sojusz oparty na takich założeniach miałby szansę stać się atrakcyjny również 
dla wielu sił politycznych na Zachodzie, które przeciwstawiają się nowemu pogaństwu i 
acywilizacyjności ogarniającej Zachód. Mielibyśmy naturalnych sojuszników pośród 
ugrupowań walczących z socdemoliberalizmem. To również stanowiłoby siłę nowej struktury 
politycznej. 

Powinniśmy w środku Europy zbudować Europę Ojczyzn, zbudowaną na państwach 
narodowych. 

Niezależni przyjaciele

Wszystkie państwa niezależne są naszymi potencjalnymi przyjaciółmi. Dlatego też z sympatią 
powinniśmy patrzeć na wszelkie państwa, posiadające prawdziwą suwerenność. Jest bowiem 
bardzo prawdopodobne, że w wypadku, gdyby Polska zaczęła walczyć o swoją suwerenność, 
państwa będące niezależnymi poprą nas. Trzeba podkreślić, w kontekście tego, co 
powiedziałem o Europie Środkowej, że tak jak w systemie państw środkowoeuropejskich 
trudno wyobrazić sobie pełną zgodność interesów, tak samo i w Europie Zachodniej istnieją 
antagonizmy, które moglibyśmy wykorzystać. Szczególne znaczenie ma tutaj zawsze 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 48 z 76

background image

niezależna Wielka Brytania. Tradycją polityki angielskiej jest bowiem zwalczanie 
najsilniejszego na kontynencie. Takim najsilniejszym państwem są teraz Niemcy. Pierwsze 
symptomy zmiany kursu polityki angielskiej wyraźnie widać w wypowiedziach niektórych 
prominentnych konserwatystów brytyjskich. Musimy jednak pamiętać, że z chwilą, gdy 
Anglicy ocenią, że Rosja (albo Europa Środkowa) jest najsilniejszym organizmem 
politycznym Europy, natychmiast będą sojusznikami Niemiec. Będą nas więc z całej siły 
zwalczać, gdyż sam byt Polski jest czynnikiem osłabiającym Niemcy. 

Nieco inna sytuacja Jest z Francją. Francuzi mogą się zaangażować w sojusz z nami pod 
warunkiem, że w ich układach wewnętrznych przegrają ugrupowania lewicy komunistycznej i 
lewicy socdemoliberalnej, którą niesłusznie we Francji nazywa się prawicą. Czy do tego 
dojdzie, nie wiadomo. Faktem jest, że geopolityka i historia wskazują na możliwość sojuszu 
polsko - francuskiego. 

Polityka popierania Polaków

Tak skrótowo ujmując, powinien wyglądać program Ministerstwa Spraw Zagranicznych i 
Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą (które powinno wejść w skład MSZ). 
Oprócz normalnych funkcji dyplomatycznych MSZ i MWGZ, w sferze zainteresowań tych 
resortów pozostają jeszcze dwie bardzo ważne dziedziny, a mianowicie promocja 
(ekonomiczna, polityczna, kulturalna, językowa) Polski za granicą i utrzymywanie więzi z 
Polonią. 

W pierwszej z tych dziedzin (ekonomicznej) robi się wiele rzeczy. tylko najczęściej psują to 
różnego rodzaju nieuczciwości popełniane przez przedstawicieli Polski oraz brak pieniędzy na 
szeroką promocję. Problemom tym można zaradzić przez obsadzenie placówek 
dyplomatycznych i konsularnych kadrą uczciwych i rzetelnych ludzi, który już samą swoją 
postawą podnosiliby prestiż Polski. Przede wszystkim promocja Polski nie może odbywać się 
na zasadzie, zgodnie z którą odbywa się teraz, tzn. promowania nieudolnych polskich prób 
naśladowania we wszystkim Zachodu. Polska ma własną tradycję, własną kulturę i wcale nie 
musimy się wstydzić naszego dziedzictwa i osiągnięć. Polskie konsulaty zamiast np. 
promować polskie wynalazki, propagują to, co w Polsce można by jeszcze wykupić. Zamiast 
udostępniać prawdziwą Polską kulturę, promują modernistyczny kicz. Polskę stać na to, ażeby 
zaprezentowała światu coś innego od moderny zachodniej, coś oryginalnego. Nie mamy 
również powodów, by wstydzić się osiągnięć naukowych czy nawet technicznych. Trzeba 
jednak, ażeby polskie służby zagraniczne zaangażowały się w promowanie tego, co polskie. 
Polacy płacą na te służby, a więc one winny pełnić rolę służebną w stosunku do polskich 
zakładów, biznesmenów, artystów. Tylko wtedy Polska ma szansę uzyskać właściwy prestiż 
w świecie. 

Druga straszliwie zaniedbana dziedzina zadań MSZ to utrzymywanie więzi z Polonią. Polska 
nie wykorzystuje tego wielkiego atutu, jakim jest emigracja. Od zaraz potrzebne byłoby 
rozpoczęcie poniżej opisanych przedsięwzięć. 

1.

Należy powołać sztab ludzi przy MSZ, zbierających informacje o wszystkich 

przejawach życia polonijnego. Działanie to miałoby na celu zainicjowanie współpracy 
Polaków z kraju i z emigracji przy podejmowaniu różnych przedsięwzięć kulturalnych i 
gospodarczych. Takie centrum informacji o Polonii ułatwiałoby również kontakt 
emigrantów z różnych krajów ze sobą. Przybiłoby się to do rozwoju firm polonijnych. 

2.

Należałoby masowo rozpowszechnić instytucję konsula honorowego, występującą w 

prawie międzynarodowym . Jest to powołanie przez MSZ obywatela innego państwa po 
to, by dbał o interesy państwa, które go mianuje. Świetnymi kandydatami na taką funkcję 
byłby zasłużeni działacze polonijni. Funkcja ta stanowiłaby doskonały element łączący 
Polonię z macierzą, przyczyniając się jednocześnie za darmo do propagowania zadań 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 49 z 76

background image

wyznaczanych przez MSZ. Myśl ze rozpropagowanie tej instytucji byłoby możliwe w 
dziesiątkach tysięcy przypadków i stałoby się elementem zabiegów ze strony emigrantów. 
Emigracja w chwili obecnej gwałtownie szuka usprawiedliwienia dla swojej obecności na 
obczyźnie. Instytucja konsula honorowego dawałaby świetne powiązanie obecności za 
granicą z pomocą Polsce. Dałoby to MSZ olbrzymi, choć niesforny aparat ofiarnych ludzi, 
którzy za darmo promowaliby polski biznes, kulturę i sztukę. 

3.

Obok powołania konsulów honorowych należałoby koniecznie postarać się o stworzenie 

w tych krajach. w których jest to możliwe, polskiego lobby politycznego. W takich 
krajach jak USA, Wielka Brytania, Niemcy. RPA. Brazylia, Kanada byłoby możliwe 
stworzenie silnych pro polskich lobby. Należałoby jednak trochę o to zadbać. Sejm 
mógłby mianować pełnomocników do organizowania takich lobby. Musieliby to być 
oczywiście ludzie z emigracji. najlepiej z szefostwa organizacji polonijnych, ale 
niezbędny jest tu element mianowania (bądź zatwierdzania), gdyż przy tworzeniu lobby 
potrzebna jest zgoda polityczna. Dlatego też takie lobby miałoby na celu wpływanie na 
politykę państw zamieszkania w kierunkach zgodnych z polska racją stanu i polityką 
MSZ. Przedstawicieli emigracji, którzy zajmowaliby się organizowaniem lobby. 
Prezydent RP mógłby mianować senatorami honorowymi. Status taki wzmacniałby 
pozycję członka polskiego lobby. Lobby zajmowałyby się np. organizowaniem wyborów 
osób pochodzenia polskiego do parlamentów krajów zamieszkania. 

Wszystkie te operacje razem wzmocniłyby rolę Polski w świecie i doprowadziłyby do 
większego wzmocnienia więzi łączącej Polaków w kraju i za granicą. Polską polityka 
zagraniczna powinna podkreślać tę więź i głosić hasło ogólnonarodowej jedności. 

Omawiając problematykę Polonii. należy oczywiście powiedzieć też o obowiązkach, jakie 
ciąża na Polsce w stosunku do Polaków zamieszkujących byłe kraje radzieckie. 

1.

Potrzebna jest pomoc w odbudowywaniu wiary katolickiej na tamtych obszarach. Tylko 

katolicyzm jest w stanie zapełnić pustkę duchową, jaką pozostawił komunizm. Dlatego też 
powinniśmy wspomagać rozwój Kościoła katolickiego na tych obszarach. W polskim 
interesie jest przyjęcie przez państwa post sowieckie wiary katolickiej, gdyż umożliwi to 
zbliżenie naszych narodów i przyczyni się do lepszej współpracy w zwalczaniu 
materializmu. Katolicyzm jest również na terenie byłego ZSRR podstawowym 
elementem, dzięki któremu przetrwała tam polskość. 

2.Należy organizować dla Polaków ze Wschodu masowe szkolenia w celu poznania 
mechanizmów funkcjonowania gospodarki rynkowej i możliwości zakładania w niej 
własnych przedsiębiorstw. Wbrew pozorom sprawa rozwoju gospodarczego naszych 
rodaków na Wschodzie jest najistotniejsza, gdyż tylko w przypadku, gdy Polacy powrócą 
do swojej dominującej roli gospodarczej na tych obszarach, będą w stanie odegrać tam 
jakąś rolę. 

3.

Wreszcie potrzebna jest ożywiona działalność kulturalna i oświatowa pozwalająca 

odrodzić inteligencję polską na tych obszarach, zlikwidowana masowymi mordami i 
zsyłkami. 

4.

Należałoby wreszcie zastanowić się nad zorganizowaniem repatriacji Polaków z 

Kazachstanu i Syberii. Zostali oni wywiezieni za czasów Stalina lub nawet wcześniej i do 
dnia dzisiejszego istnieją tam obszary wielkości województw, zamieszkane w większości 
przez Polaków. Ludzie ci mogliby zostać przywiezieni albo bezpośrednio do Polski, na 
nie zagospodarowane ziemie wschodnie po zlikwidowanych PGR-ach, albo do okręgu 
kaliningradzkiego, gdzie mieliby blisko do Polski. 

Wszystkie działania polskich władz w stosunkach zagranicznych winny się skupiać na 
popieraniu Polski i Polaków. Takie postawienie zadań wydaje się oczywiste, jednak już od 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 50 z 76

background image

pięćdziesięciu lat nie jest realizowane. Najpierw polska polityka zagraniczna wysługiwała się 
idei socjalizmu, a dzisiaj idei wspólnej Europy. Czas wreszcie, ażeby polskie służby 
dyplomatyczne realizowały polskie interesy! 

PLAN DZIAŁANIA

Pragnąłbym na początku omawiania planu działania poinformować Czytelnika, że praca nad 
realizacją celów, które przedstawiłem, jest prowadzona od czterech lat przez Młodzież 
Wszechpolską i różne zaprzyjaźnione osoby i organizacje. Korzystanie z naszej 
dotychczasowej pracy powoduje, że przystępując do realizacji naszej kontrrewolucji 
wychodzimy już z pewnym zapleczem. Na razie jest to kilkuset aktywistów i kilka tysięcy 
sympatyków w całej Polsce. Nie jest to dużo, ale ożywia nas wspólny duch i wspólna wiara w 
lepszą przyszłość dla Polski. Zorganizowaliśmy już zaczątki sieci kolportażowej, która będzie 
jednym z naszych środków do realizacji celów oraz nawiązaliśmy kontakty z bardzo wieloma 
ludźmi, którzy tak jak my są zatroskani tym, co się w Polsce dzieje. Wydajemy dwa 
czasopisma, na razie przeznaczone dla młodzieży. 

Mówiąc więc o planie działania, będę omawiał go przy założeniu pewnego stanu 
organizacyjnego, który przedstawiłem. Nie jest to idealny stan wyjściowy, ale na pewno 
stanowić może dobry fundament pod przyszłą budowę. Książeczka, którą napisałem, jest 
pewnym podsumowaniem dyskusji i przemyśleń, które miały miejsce w ciągu ostatnich 
czterech lat w gronie kierownictwa Młodzieży Wszechpolskiej. Książeczka ta jest również 
naszą propozycją złożoną wszystkim ludziom dobrej woli w Polsce. Propozycja ta 
przedstawia pewną wizję Polski i pewną drogę do zrealizowania naszych marzeń o Polsce. 
Proponujemy wszystkim, którym wizja i droga ta odpowiada, ażeby pomogli nam i abyśmy 
wspólnie rozpoczęli naprawę Rzeczpospolitej. Potrzebujemy pomocy wszystkich uczciwych 
ludzi, starych i młodych. Nie pragniemy niczego osiągnąć dla nas samych, pragniemy jedynie 
przynieść Polakom - Nadzieję. Jesteśmy otwarci i nie stanowimy zamkniętego kręgu. 
Chcielibyśmy, ażeby każdy prawy Polak, który zgadza się (przynajmniej w większości) z 
nami, przyłączył się do nas. 

Ta część tej książki zostanie poświęcona w całości planowi realizacji naszych celów, z 
którymi Szanowny Czytelnik zetknął się w poprzednich częściach tej pracy. Plan ten jest w 
swej istocie koncepcją wielkiego zorganizowania społeczeństwa do walki o jego interesy i 
jego przyszłość. Cała ta koncepcja. poczynając od wyznaczenia środków działania, a kończąc 
na uzyskanych dzięki ruchowi społecznemu wpływach politycznych, jest pewną propozycją 
dla wszystkich uczciwych Polaków - zorganizujmy się! Gdy będziemy zorganizowani, nikt 
nam się nie oprze i będziemy mieli taką Polskę, o jakiej marzyliśmy. Wszystkie nieszczęścia 
naszego kraju polegają w głównej mierze na braku dobrze zorganizowanego społeczeństwa. 
Po upadku 9-milionowej Solidarności, której ideały zostały zdradzone przez jej przywódców. 
w Polsce nie ma żadnego liczącego się ruchu społecznego. Dlatego też rządzą nami 
degeneraci, frustraci, złodzieje i oszuści, których zaplecze społeczne jest minimalne. 
Wszystkie dzisiejsze partie w Polsce opierają się w sumie na kilkunastu tysiącach ludzi 
(najczęściej zresztą pracujących w partiach na etatach). Czymże to jest w porównaniu z 
milionami ludzi, które zamieszkują naszą Ojczyznę? Zorganizujmy się, a nikt się nam nie 
przeciwstawi. Podejmijmy jeszcze raz wielką walkę o to, aby Polska była Polską! 

Plan działania jest czymś łatwo podlegającym zmianom, wynikłym ze zmiany sytuacji i z 
doświadczenia. Na przykład, gdy (w co nie bardzo winę) znajdzie się rząd, który usprawni 
administrację państwową, to nie będzie powodu, dla którego mielibyśmy tę część planu 
realizować. Plan jest więc pewnym punktem wyjścia, który wyraźnie określa, jak chcemy 
nasze cele osiągnąć, jeżeli jednak znajdziemy kiedyś łatwiejszą drogę do ich realizacji, to na 
pewno nią pójdziemy. Myślę, że pragnąc, aby przyłączyło się do nas wielu uczciwych ludzi, 
musimy przedstawić konkretną propozycję działania. Jeżeli kiedyś znajdziemy lepsze (i 
oczywiście etyczne) sposoby realizacji celów, to z nich skorzystamy. Plan działania nie jest 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 51 z 76

background image

bowiem sferą dogmatu. nad którym się nie dyskutuje. To zasady postępowania stanowią 
bezdyskusyjne pryncypia. Plan działania jest sferą praktyki i jako taki może, a nawet musi 
podlegać praktycznym zmianom. Dyskusja nad nim jest rzeczą pożyteczną, byle była 
utrzymana w granicach dobrej woli. Plan, który tu przedstawię, jest zarysowany w pewnych 
ogólnikach, które tak czy inaczej będą się przewijać nawet przy późniejszych modyfikacjach. 
Mogą się zmienić okoliczności lub kolejność realizacji, możemy w jednym punkcie pójść 
dalej, gdy w innym będziemy wciąż daleko w tyle. Tym niemniej pewne rzeczy zasadnicze się 
nie zmieniają i dlatego sposób ich realizacji będzie generalnie przebiegał tak, jak tego 
wymagają dzisiejsze realia. 

Przy układaniu planu działania najważniejsze jest wyznaczenie sobie czasu Jego realizacji. 
Pierwszym czynnikiem, który kształtuje czas realizacji, jest potrzeba Polski. Otóż Polska 
potrzebuje szybkich zmian, gdyż w przeciwnym wypadku elita władzy tak dalece oddzieli się 
od społeczeństwa, że może dojść do czegoś na kształt rewolucji. Dlatego też musimy się 
spieszyć. Z drugiej jednak strony jesteśmy realistami i wiemy, Jak długa droga dzieli nas od 
naszych celów, dlatego też musimy postępować rozważnie, ażeby pośpiechem czegoś nie 
zepsuć. Trzeba iść krok po kroku, zdobywając jeden przyczółek za drugim. Nadmierna 
prędkość powoduje, że na zakrętach pojazd wypada z drogi. My musimy posuwać się 
stanowczo i ostrożnie. Tam, gdzie będzie to możliwe - przyspieszać, a tam, gdzie będą 
zastawiali na nas sidła - zwalniać i omijać niebezpieczne rafy. Mamy czas. Jesteśmy młodzi 

Mamy czas, ale nie oznacza to, że możemy się ociągać. Wręcz przeciwnie, to. że mamy czas, 
tym bardziej powinno nas zobowiązywać do właściwego wykorzystania go. To, kiedy 
zrealizujemy nasze cele, zależy tylko od nas. Jeżeli będziemy potrafili wykrzesać z siebie 
zapał do pracy, to być może ten czas skrócimy. Jeżeli natomiast będziemy się lenić, to albo 
cele nasze osiągniemy, gdy już zniszczenie Polski będzie nieodwracalne, albo w ogóle ich nie 
osiągniemy. A więc tylko praca, praca i Jeszcze raz praca, może doprowadzić nas do celu. 

I. ŚRODKI DZIAŁANIA

Plan działania zakłada rozłożenie w czasie realizacja celów za pomocą właściwych środków. 
Aby właściwie ułożyć plan działania, trzeba wpierw wyznaczyć sobie środki, jakim będziemy 
się posługiwać. aby realizować nasze cele. 

Co najmniej od czasów Machiavellego toczy się spór, czy wolno w polityce używać środków 
niegodziwych. Innymi słowy czy cel uświęca środki. Spór ten był osią wielu konfliktów z 
zakresu polityki, socjologii oraz teorii państwa i prawa. Polska zawsze w sposób 
jednoznaczny opowiadała się za moralnością w polityce. Zawsze podkreślano konieczność 
używania godziwych środków. Oczywiście były okresy w naszej historii, kiedy nie zawsze się 
tej zasady trzymano, nigdy jednak przestępstw politycznych nie starano się usprawiedliwiać w 
sposób, ideologiczny. Zawsze przestępstwo było uważane za przestępstwo, bez względu na 
cel, jaki przyświecał przestępcy. 

Od czasów ostatniej wojny i doświadczeń zbrodniczego systemu komunistycznego w 
świadomości naszej wyryło się bardzo głęboko przekonanie o potrzebie moralności w 
polityce. Narodowy socjalizm i komunizm usprawiedliwiały ideologią olbrzymie zbrodnie. 
jakie były dokonywane na społeczeństwach. Te imperia zła wprowadziły jako zasadę tzw. 
politykę skuteczną, usprawiedliwiając najbardziej haniebne procedery i zbrodnie osiągnięciem 
politycznych celów. 

Nasze przekonania są inne. Działalność społeczna i polityczna nie może w najmniejszym 
stopniu krzywdzić człowieka. Jeżeli naszym celem jest działanie w interesie ludzi, to nie 
możemy tolerować posunięć, które przyczyniałyby się do choćby najmniejszej krzywdy 
ludzkiej. Nasza działalność musi być moralna i uczciwa. Nie wolno zapominać, że nie sobie 
służymy ani naszym ideom, ale ludziom, którzy już tyle razy zostali oszukani. My nie 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 52 z 76

background image

możemy ich oszukać. Naszym celem jest dobro ludzi. I dlatego środki i sposób, w jaki się 
nimi posługujemy, nie mogą być złe. Jednocześnie musimy pamiętać, że czas wreszcie 
skończyć z nieudolnością dobrych ludzi. Dobra wola może, a nawet musi być połączona z 
twardością, konsekwencją i zimną inteligencją. W przeciwnym wypadku nasze działania będą 
nieskuteczne i nie wykonamy swego zadania. 

Realizując nasz program będziemy się posługiwać dwoma środkami służącymi do realizacji 
celów politycznych i ideowych. Pierwszym z tych środków jest ruch społeczny, a drugim 
osiągnięta za pomocą tego ruchu władza lub wpływ na władzę. 

Ruch społeczny i władza

Ruch społeczny jest niezbędnym środkiem do uzyskania realnego wpływu na naszych 
Rodaków. Tylko przy pomocy olbrzymiego ruchu społecznego mamy szansę przeprowadzić 
kontrrewolucję w świadomości i moralności Polaków. Dzisiaj ludzie już nikomu nie wierzą. 
Dlatego też nikt nie jest w stanie zdobyć ich zaufania przez telewizję, prasę czy działania 
polityczne. Jedyną realną możliwością dotarcia do społeczeństwa Jest stworzenie w całej 
Polsce sieci osób odpowiednio przygotowanych, które byłyby w stanie uzyskać zaufanie 
społeczności, wśród których żyją i stać się autorytetami lokalnymi w sprawach społecznych i 
politycznych. Kadra taka stanowiłaby kręgosłup olbrzymiego ruchu społecznego, który w 
oparciu o wszystkich uczciwych Polaków zmieniałby Polskę od dołu. Poprzez kadrę. a w 
konsekwencji poprzez cały ruch społeczny, moglibyśmy dokonywać w społeczeństwie, 
umysłowej i moralnej kontrrewolucji. Miałoby to na celu doprowadzić do wyrugowania ze 
świadomości wszystkich Polaków skutków socjalizmu i zastąpić wpływy tego zgubnego 
systemu, normalnym myśleniem. opartym o prawdę, sprawiedliwość i rozum. Dodatkową 
rolą, którą ruch taki musiałby spełniać. jest rola środka masowego przekazu. Rozpoczynając 
naszą kontrrewolucję musimy mieć świadomość ważności wpływu na mass media. Wpływ ten 
można uzyskać tylko środkami walki politycznej. Abyśmy jednak mieli szansę poważnego 
zaistnienia politycznego musimy wpierw stworzyć sobie substytut, jakiś środek zastępczy dla 
mass mediów. Tym środkiem zastępczym może być system sieci kolportażowej, który będzie 
omówiony w rozdziale dotyczącym sposobów działania. 

Drugim środkiem do realizacji naszych celów jest władza. Zdobycie władzy może nastąpić 
tylko na drodze olbrzymiego rozwoju naszego ruchu społecznego i przyjmowania przez niego 
stopniowo różnych gałęzi życia społecznego i politycznego. Od dołu musimy stopniowo 
przejmować życie publiczne, jednocześnie nie zaniedbując działalności na forum 
politycznym, ażeby osłonić rozwój ruchu społecznego. W chwili gdy uzyskamy tak duże 
poparcie społeczne, że będziemy mogli z mandatu Polaków, rządzić Polską, będziemy 
realizować interesy naszej Ojczyzny, o które już od ponad pięćdziesięciu lat nikt na serio nie 
dba. Będziemy się starali zrealizować nasze cele gospodarcze, społeczne, międzynarodowe. 
Za pomocą władzy ułatwimy również realizację celów duchowych, gdyż uniemożliwimy 
prowadzenie destrukcyjnej działalności przez środki masowego przekazu. 

Podstawową zasadą jaką musimy się kierować, jest traktowanie władzy jako środka, a nie jako 
celu. Nasze działanie musi być w służbie narodowi, a nie w służbie sobie. Jeżeli będziemy 
władzę (nawet tę na najniższym szczeblu) traktować jako narzędzie w służbie narodu, to 
unikniemy sporów personalnych i ambicjonalnych, które są zmorą dzisiejszego życia 
politycznego. Rządzenie musi być służbą, a nie panowaniem. Jeżeli nasz ruch społeczny 
osadzi przy sterze rządów ludzi służących społeczeństwu, to może wreszcie Polska będzie 
krajem uczciwym spokojnym, dostatnim, radosnym i sprawiedliwym. 

Przy budowie naszego ruchu musimy pamiętać o jeszcze innej, bardzo ważnej zasadzie. Praca 
w naszym ruchu musi odbywać się nie za pieniądze, ale społecznie. Za wyjątkiem specjalnych 
wypadków gdzie praca ta pochłania cały czas działającego, uniemożliwiając mu pracę 
zawodową, reszta działaczy winna działać społecznie. Nie jest dzisiaj modne mówić w Polsce 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 53 z 76

background image

o ofiarności, nie da się jednak uzdrowić naszej Ojczyzny bez ofiarności. Wszystkie partie 
zatrudniają pracowników etatowych w terenie, którzy tym samym stają się urzędnikami 
wyłączonymi z realnych potrzeb ludzi i zależnymi od woli mocodawców. Nasz ruch musi się 
opierać na zdrowych podstawach pracy społecznej. Tak funkcjonowały organizacje 
wielkopolskie w okresie tzw. pracy organicznej. Tak też musimy funkcjonować my. Nie 
chcemy, ażeby przychodzili do nas ludzie, którzy liczą na łatwe etaty, gdyż takie osoby łatwo 
przejdą na lepiej płatne etaty innych, albo ugną się pod naporem przeciwności, gdy przyjdzie 
naprawdę ciężko walczyć o nasze ideały. 

II. KADRA

Tak jak już wspomniałem, rozpoczynając budować nasz ruch społeczny, nie jesteśmy w 
stadium początkowym, ale stanowimy już zwartą grupę osób. Najistotniejsze przy 
rozpoczynaniu budowania takiego wielkiego dzieła jakie zamierzmy jest odpowiednie 
przygotowanie kadry. Dlatego też pierwszym naszym zadaniem jest stworzenie systemu 
przygotowywania ludzi, którzy już są i którzy dopiero przyjdą. Celem tego systemu byłoby 
nauczenie młodego i aktywnego człowieka tego wszystkiego, co jest mu niezbędne do 
skutecznego działania. Po pierwsze system szkolenia kadry musi uczyć budowania struktur 
organizacyjnych, zdobywania nowych ludzi, tworzenia komórek kolportażowych, 
organizowania zebrań i dyskusji, dobrego rozeznania w opinii społecznej, podstaw 
dziennikarskich oraz wielu innych rzeczy z zakresu działania społecznego. Po drugie 
przygotowanie ludzi do pracy społecznej wymaga odpowiedniej formacji duchowej, gdyż w 
działaniach tak stresujących, jak np. polityka, konieczna jest duża odporność psychiczna oraz 
dobre rozpoznanie spraw, o które się walczy. Formacja taka może być uzyskiwana przez 
kadrę, zarówno za pomocą organizacji, jak i indywidualnie. Ważne jest, ażeby organizacja 
wybierała dla kadry odpowiednie i obowiązkowe lektury do przeczytania. Tworzy to bowiem 
wspólną płaszczyznę intelektualną dla wszystkich zaangażowanych członków i jednoczy 
duchowo całą organizację. Po trzecie, ażeby kadra była elementem trwałym, muszą być 
zapewnione warunki do rodzenia się przyjaźni pomiędzy jej członkami. Prawdziwe więzi 
przyjaźni likwidują spory personalne i pozwalają unikać przerostu ambicji. Należy zawsze 
pamiętać, że przygotowaniem ludzi do działania jest również samo działanie. Praktyka jest 
najlepszą nauczycielką, a zadaniem przygotowania teoretycznego jest tylko pozwolić unikać 
pewnych błędów oraz uformować fundament ideowy i religijny niezbędny do właściwego 
spełniania zadań. Tak więc pierwszym krokiem w budowie naszego ruchu społecznego, ruchu 
kontrrewolucji, jest powiększenie i przygotowanie do pracy kadry. Kadry to znaczy ludzi, 
którzy będą organizować i łączyć całą budowlę społeczną. Posiadanie przez ruch społeczny 
odpowiednio przygotowanej i ofiarnej kadry, Jest podstawą, bez której niemożliwe jest 
myślenie o sprawnej organizacji. Przy zagadnieniach dotyczących kadry, trzeba oczywiście 
wyraźnie zaznaczyć, że nie chodzi tu o tworzenie Jakiejś niedostępnej elity. Wręcz 
przeciwnie, kadra to są ci, którzy najlepiej i najwięcej pracują. Przedział pomiędzy kadrą i 
niekadrą musi być płynny. Określenie kadra dotyczy wszystkich ludzi, którzy w sposób 
szczególnie zaangażowany pracują nad urzeczywistnieniem naszych ideałów. 

Szkolenie

Szkolenie, tak jak już wspomniałem, polega na uzyskaniu całego szeregu konkretnych 
wiadomości, które pozwalają na skuteczną pracę. Wiedza uzyskana w ten sposób ma jednak 
charakter teoretyczny i dlatego, co jeszcze raz z naciskiem podkreślam, może mieć znaczenie 
tylko pomocnicze, gdy znaczenie zasadnicze ma praktyka. Jest to oczywiste ze względu na 
olbrzymią różnorodność zadań, jakie stoją przed działającym społecznie, których w żaden 
sposób nie da się ująć w teoretyczny wykład. Wiedza teoretyczna może dać pożytek tylko 
tym, którzy wiedzą o czym się mówi, dotyczy to więc przede wszystkim już działaczy z 
praktyką. 

Omówię tu krótko parę najistotniejszych elementów szkolenia organizacyjnego. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 54 z 76

background image

Podstawową umiejętnością działacza kadrowego winna być zdolność budowania struktur 
organizacji. Struktura organizacji jest to system zależności, jakie łączą jej członków. Sposób, 
w jaki jest rozwiązany problem tych związków, jest zasadniczy dla istnienia i sprawnego 
funkcjonowania organizacji. Budowanie struktur obejmuje nie tylko sam sposób 
podejmowania decyzji czy kwestię nawiązywania kontaktów, ale przede wszystkim oznacza 
umiejętność tworzenia związków przyjaźni. Przyjaźni, które poprzez wspólną pracę dla jednej 
idei, wspólne cotygodniowe spotkania, wspólną walkę, przekształcałyby się w nie-rozerwalną 
więź, która łączyłaby ludzi na całe życie. 

Budowanie struktur organizacyjnych w świetle naszych planów tworzenia masowego ruchu 
społecznego jest rzeczą niezwykle istotną. 

Z budowaniem struktur wiąże się problem zdobywania nowych ludzi. Problem ten dotyczy 
samej istoty działań organizacji, która ze swego założenia jest czymś dynamicznym. 
Organizacja, która się nie rozwija, umiera. Teoretyczne przygotowanie do zdobywania 
nowych ludzi jest bardzo szerokim zagadnieniem, gdyż dotyczy kolportażu, propagandy, 
kontaktów osobistych oraz działań, którymi można zainteresować ludzi aktywnych. 
Przygotowanie kadry do zdobywania nowych ludzi musi pociągać za sobą również 
przekazanie tej wiedzy dalej, do zwykłych członków, dla których zdobywanie nowych 
członków jest oprócz kolportażu, zadaniem podstawowym. 

Kolportaż jest jak już wspominałem, mówiąc o środkach działania, niezwykle istotnym 
elementem programu naszej kontrrewolucji. Ma on trzy zadania, po pierwsze spajać 
organizację, po drugie zastąpić jak największej liczbie osób środki masowego przekazu oraz 
po trzecie przynosić dochód organizacji. Kadra powinna być przeszkolona zarówno w 
budowaniu komórek kolportażowych, jak i w umiejętności przekazywania zwykłym członkom 
sposobów zdobywania czytelników i kupujących. 

Obok umiejętności budowania i rozwijania organizacji, niezbędne jest posiadanie 
podstawowej wiedzy o metodzie prowadzenia zebrań i dyskusji. Umiejętne prowadzenie 
spotkań jest elementem, na podstawie którego ludzie wyrabiają sobie opinie o organizacji. To 
właśnie na różnych zebraniach, w które powinno obfitować życie organizacji, zdobywa się 
nowych członków i uzyskuje się wpływ na opinię społeczną. Spotkania i dyskusje wyrabiają 
również umiejętności oratorskie, które są niezbędne dla działacza społecznego. Ruch nasz 
musi wytworzyć wielotysięczną kadrę ludzi, którzy będą potrafili mówić. Mówić z zapałem i 
przekonywać innych do naszych ideałów. 

Dzisiaj w Polsce mało kto potrafi mówić. Ludzie odwykli od porozumiewania się, podczas 
ciemnej nocy socjalizmu. Musimy wskrzesić trudną sztukę dyskusji i porozumiewania się, 
gdyż stanowią one podstawę zgody narodowej, która tak jest Polsce potrzebna. 

Kadra naszej kontrrewolucji musi być również nauczona wsłuchiwać się w słuszne głosy i 
opinie ludzi. W dzisiejszym życiu społecznym nikt nikogo nie pyta o zdanie. Wręcz 
przeciwnie, na każdy temat wszyscy wiedzą lepiej od innych. Tymczasem głos zwykłych 
ludzi jest częstokroć bardziej rozsądny niż wiedza o wszystkim próżnych mędrków. 
Oczywiście nie wszystko to, co jest opinią popularną. jest poglądem właściwym, wiele jednak 
głosów lokalnej opinii społecznej wymaga uwzględnienia w działalności terenowych struktur 
organizacji. 

Kadra musi nauczyć się również odróżniać opinię społeczną powstałą pod wpływem środków 
masowego przekazu od tego rzeczywistego rozeznania, które powstało przez samodzielne 
myślenie rozsądnych ludzi. Właśnie takie opinie winny być przekazywane do wyższych 
szczebli organizacji, ażeby działanie naszego ruchu zawsze uwzględniało zdanie i interesy 
społeczeństwa. Po to przecież powstajemy, żeby służyć naszemu narodowi i wyrażać jego 
interesy, a nie nasze. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 55 z 76

background image

Członkowie kadry muszą ze względów oczywistych specjalizować się w działalności w 
pewnych dziedzinach. Jeden bowiem ma naturalne predyspozycje do tego, żeby pisać artykuły 
do gazet, inny jest wspaniały w załatwianiu spraw z urzędnikami, jeszcze inny ma dar 
zjednywania sobie ludzi. W każdym regionie działania winna więc być struktura, która 
pozwala współpracować ze sobą kadrze z danego terenu. Pozwala to wykorzystać naturalne 
predyspozycje kilkunastu osób, uzyskując w ten sposób specjalizację potrzebną do sprawnego 
wykonywania działań. Wspominam o tym w dziale poświęconym szkoleniu, gdyż takie 
współdziałanie kilkunastu wybijających się osób wymaga odpowiedniego uformowania 
duchowego, gdyż w przeciwnym wypadku dochodziłoby do zatargów i nieporozumień. 

Zarys programu szkoleniowego, który przedstawiłem, jest tylko sygnalizacją całościowego 
programu przygotowywania kadry do wypełniania zadań. Chodziło tu o przedstawienie 
Czytelnikowi sposobu formacji organizacyjnej, która umożliwi realizację naszych celów. Bez 
odpowiedniego szkolenia nie wykształcimy kadr. a tym samym nie będziemy mieli kim 
przeprowadzić zmian niezbędnych dla Polski. Stąd też szkolenie jest zadaniem niezwykle 
istotnym. 

Formacja duchowa i przyjaźń

Ruch, który zakładamy ma za zadanie dokonać w naszym narodzie olbrzymiej przebudowy 
duchowej, popędowej i moralnej. Zmiany takie muszą być prowadzone w jednym kierunku, w 
przeciwnym wypadku przebudowa taka nie byłaby wszędzie jednakowa. Zapewnienie 
utrzymania jednego kierunku działania wymaga przede wszystkim zapewnienia jedności 
duchowej całej kadry. Temu celowi winna służyć wspólna dla członków kadry formacja, 
mająca umożliwić poznanie rzeczywistości takiej jaką ona jest, a więc dojście do Prawdy. 
Formacja taka musi polegać na ukształtowaniu wspólnych (co nie oznacza jednakowych) 
kategorii myślenia. Jest to niezbędne, jeżeli chcemy myśleć o rzeczywistej spójności naszego 
ruchu. Cechą Polaków jest ich indywidualizm. Nie jest to cecha zła, pod warunkiem. że 
utrzymana jest we właściwych granicach, tzn. że istnieją wartości fundamentalne i nie 
kwestionowane, które wszyscy członkowie organizacji akceptują. Wiąże się to z duchową 
zasadą naszego postępowania, którą jest przekonanie o istnieniu Prawdy. Podstawowe 
elementy tej Prawdy muszą być dla całej organizacji zrozumiałe i zaakceptowane. Rolą 
formacji duchowej jest zapewnienie tego zrozumienia i akceptacji wśród wszystkich 
członków, a przede wszystkim wśród kadry. Zasady postępowania w życiu indywidualnym i 
społecznym. którymi kieruje się nasz ruch muszą zostać przyswojone przez wszystkich 
aktywnych członków organizacji. W przeciwnym wypadku doszłoby do rozdźwięku 
pomiędzy naszymi zasadami a naszym postępowaniem. Członkowie organizacji mogą mieć 
różne zdanie w kwestiach praktycznych, nie mogą natomiast wyznawać różnych systemów 
wartości czy różnych etyk. Prowadziłoby to bowiem do rozbicia jedności. Nie muszę 
dodawać, że zasadami, na których będziemy opierać formację duchową, są zasady cywilizacji 
łacińskiej oraz wartości chrześcijańskie. 

Formacja duchowa ma niezwykle istotną rolę do spełnienia także w zakresie umacniania 
indywidualnych członków kadry. Działalność społeczna wywołuje zwykle duże stresy 
wynikające z niezrozumienia przez innych ludzi, z potwarzy od tych, którym nasz ruch 
społeczny odbierze możliwość manipulacji społeczeństwem oraz z drobnych porażek, których 
każde działanie jest pełne. Wszystko to wymaga odpornej psychiki i pełnego przekonania 
odnośnie do celów, o które się walczy. Formacja duchowa jest więc niezwykle potrzebna. 
Dotyczy to zwłaszcza tych, którzy przez jakiś okres czasu muszą działać sami, zanim nie 
rozwiną naszego ruchu i zdobędą pomocników. 

Z elementem psychicznym wiąże się również konieczność zawiązywania się, pomiędzy 
działającymi w tym samym celu, żywych przyjaźni. Przyjaźń łącząca działające osoby ma 
wiele pozytywnych skutków: po pierwsze, tak jak już wspomniałem, pozwala unikać sporów 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 56 z 76

background image

personalnych i nadmiernych ambicji. Po drugie przyjaźń powoduje, że osoby nią związane 
działają aktywniej i skuteczniej, gdyż więzi, które je łączą, nie stanowią dla nich tylko 
abstrakcyjnej idei, ale są wyrazem czegoś żywego. Poczucie przyjaźni z współdziałającymi 
zwiększa odpowiedzialność za podejmowane działanie. Zaprzyjaźnionym będzie bardziej 
zależało na organizacji i będą się bardziej poczuwać do współodpowiedzialności za nią niż ci, 
których łączą tylko idee. Są dwie metody łączenia organizacji - pieniądze i przyjaźń. Nasza 
organizacja musi być oparta o przyjaźń, gdyż cele nasze wynikają nie z naszych ambicji, ale z 
troski o Polskę. Toteż więzi nas łączące muszą opierać się o przyjaźń ludzi, którzy ofiarują 
swój czas w walce o lepsze jutro dla wszystkich Rodaków. Przyjaźń musi być również czymś, 
co przyciąga do nas innych ludzi i przekonuje ich do tego. że nasze intencje są czyste. To 
przyjaźń, a nie pieniądze musi zostać spójnią naszego ruchu. W strukturach naszego ruchu 
muszą więc być obecne elementy towarzyskie, gdyż one umożliwiają zawiązywanie się 
przyjaźni. Mówiąc o życiu towarzyskim nie sposób nie wspomnieć o konieczności powrotu do 
pewnych tradycyjnych metod spędzania czasu w towarzystwie. Dzisiaj niestety przez 
spotkania towarzyskie rozumie się najczęściej libacje itp. My natomiast musimy wskrzesić 
kulturalne życie towarzyskie, które było źródłem radości i łączyło ludzi. 

Tak więc formacja duchowa, przyjaźń i kulturalne życie towarzyskie winny być psychicznymi 
spójniami naszego ruchu. 

III. BUDOWA STRUKTUR RUCHU SPOŁECZNEGO

Przygotowanie kadry ma na celu doprowadzić do powstania zwartej i licznej grupy aktywnych 
osób, które swą pracę poświęcą zorganizowaniu ruchu społecznego obejmującego prawie 
wszystkich Polaków. Liczba osób należących do kadry musi być doprowadzona do takiego 
stanu, że w każdej wiosce będzie co najmniej jedna osoba zajmująca się kolportażem i 
uświadamianiem politycznym. W każdym miasteczku będzie grupa kilkunastu osób, które 
kierować będą działalnością organizacji na swoim terenie. Zadania takiej regionalnej kadry 
omówię niżej, teraz chciałbym przedstawić wizję tworzenia się naszego ruchu. 

Przede wszystkim w tworzeniu tej olbrzymiej sieci ludzi liczymy na naturalność naszego 
myślenia. Nasze cele i zasady wynikają z dogłębnego zrozumienia istoty polskości. My po 
prostu wyrażamy interes wszystkich Polaków, stąd też liczymy na olbrzymi odzew społeczny, 
jaki wywoła nasza działalność. Liczymy na wszystkich ludzi dobrej woli, którzy z poczucia 
odpowiedzialności za naszą Ojczyznę przyłączą się do naszego ruchu. Liczymy również na 
Ciebie, Drogi Czytelniku, że zapoznawszy się z naszymi ideami, celami i zasadami, uznasz, że 
są to twoje idee, cele i zasady. Przyłączając się do nas bądź pewny, że pracujesz wspólnie z 
ludźmi, którzy Cię nie oszukają. jesteśmy młodzi i nie zamieszani w żadne układy i 
uzależnienia. Naszą jedyną bronią jest ta właśnie młodość. 

Drogi Czytelniku, starszy i młodszy, rozważ uczciwie nasze racje i jeżeli, chociażby po 
części, zgadzasz się z nami, to przyjdź i nam pomóż. Być może w tym, w czym się nie 
zgadzamy, to Ty masz rację, podyskutujemy. Ale przyjdź i pomóż nam budować nasz kraj, 
który nie jest, jak to często mówią politycy w telewizji, "tym krajem", ale jest naszym krajem 
i my o niego chcemy walczyć i dla niego pracować. Pragniemy więc, Drogi Czytelniku, 
gdziekolwiek mieszkasz, ażebyś się skontaktował z nami i rozpoczął na swoim terenie 
budowanie ruchu społecznego, który możemy nazwać kontrrewolucją, albo ruchem 
wszechpolskim. Włącz się w struktury naszej organizacji, którą dopiero budujemy. 
Rozpoczniemy od tego, że na terenie Twego działania powstanie adres kontaktowy, który 
będziemy podawali wszystkim zainteresowanym w prasie i ulotkach. Następnie przystąpisz do 
tworzenia (wraz z przyjaciółmi i znajomymi) struktury organizacyjnej. Powołacie jakiś zarząd 
i rozpoczniecie pracę propagandową. Postaracie się przekonać do naszego ruchu najpierw 
Wasze najbliższe środowisko, później coraz dalsze kręgi znajomych. Niezwykle ważnym 
elementem jest rozpoczęcie kolportażu, poprzez który można dotrzeć do szerszego kręgu 
odbiorców. Kolportaż taki powinien przede wszystkim polegać na zaangażowaniu jak 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 57 z 76

background image

największej liczby osób. Chodzi o to, aby każdy z Waszych znajomych, przyjaciół, sąsiadów, 
krewnych, zobowiązał się do rozkolportowania określonej liczby ulotek i czasopism. 
Materiały te otrzymacie poprzez struktury organizacyjne, których połączeniem zajmować się 
będą specjalnie powołane w tym celu osoby. 

Kolportaż oraz propaganda ustna ma przede wszystkim na celu przyciągnąć do naszego ruchu 
jak najwięcej osób. Jeżeli będzie możliwość, to należy dążyć do jak najszybszego powołania 
na Waszym terenie podzespołów organizacyjnych. Zarząd terenowy, który wyłoniony został 
w pierwszym etapie działania, obejmuje wtedy patronat nad nowo powstałymi komórkami 
naszej organizacji. Jeżeli istnieje grono zwolenników naszych idei w dużym mieście, to ich 
powinnością jest stworzenie komórek organizacji we wszystkich okolicznych 
miejscowościach, we wszystkich dzielnicach ich miasta. 

Zadaniem osób pracujących w organizacji jest również znajdować ludzi zainteresowanych 
naszym ruchem, nie tylko na terenie swego działania, ale we wszystkich możliwych miejscach 
Polski. Nasz ruch MUSI rosnąć bardzo szybko, wręcz w tempie geometrycznym. 

Oprócz spontanicznego zgłaszania się naszych sympatyków, będziemy również dokładnie 
planować i realizować akcje polegające na objeżdżaniu terenu przez specjalnie w tym celu 
wyznaczone "grupy uderzeniowe". Objazdy takie polegałyby na skupieniu akcji 
propagandowej - np. plakaty, zaproszenia na spotkanie, ulotki na terenie województwa czy 
gminy. Poprzez takie akcje można by dotrzeć do naszych naturalnych sympatyków i włączyć 
ich w pracę organizacyjną. Stopniowo poprzez tego typu działalność należałoby dotrzeć do 
wszystkich gmin Polski, w których nie znajdziemy wcześniej zdeklarowanych sympatyków. 
Dodać należy, że w naszej organizacji, tak jak zresztą w każdej, musi panować dyscyplina, 
polegająca na poszanowaniu przez jednostki wspólnych celów. Brak dyscypliny 
doprowadziłby do anarchii. Łatwo jednak przestrzegać takich reguł, które wynikają z naszych 
naturalnych skłonności i są wpisane głęboko w mentalność Polaków. 

Wyobraź sobie. Szanowny Czytelniku, że w każdym miasteczku Polski i w każdej dzielnicy 
dużego miasta znajduje się osoba, która rozpoczyna pracę. Po roku osoba ta, przy 
odpowiedniej akcji, ma już kilkunastu pomocników, po dwóch latach na terenie wiosek czy 
osiedli okalających miasteczko lub dzielnicę znajdują się już przedstawiciele i kolporterzy. Po 
trzech latach kolporterzy ci uzyskują już grono zainteresowanych. Pomyśl. Szanowny 
Czytelniku, jaka siła będzie nam mogła wtedy przeszkodzić w odrodzeniu Polski? Kto 
przeciwstawi się ruchowi, który obejmie cały kraj i zamkniętej i napuszonej "elicie 
polityków" powie jedno, wielkie "Dosyć!" Dosyć kłamstw i obłudy Dosyć malwersacji, 
złodziejstwa i łapówek! Dosyć kompromitowania Polski! Po prostu dosyć! Wtedy dopiero, 
gdy usuniemy od wpływu na sprawy publiczne wszelkiego rodzaju oszustów, przyjdzie czas 
budowania naszego państwa w zgodzie z interesem obywateli i tradycją. 

Tak w skrócie przedstawia się plan rozpoczęcia naszego ruchu. Może niektórym plan ten 
wydaje się zbyt śmiałym. Ktoś kiedyś jednak powiedział: marzcie i pracujcie z wiarą nad 
realizacją tych marzeń, a rzeczywistość przekroczy Wasze najśmielsze oczekiwania. Każdy 
naród jest kowalem swego losu. Trzeba skończyć z tym, że inni biją w polskie kowadło. Czas 
już, abyśmy my stali się kowalami! 

IV. DZIAŁALNOŚĆ RUCHU SPOLECZNEGO

Tworzenie ruchu społecznego i zdobywanie nowych ludzi jest fundamentem, na którym 
można oprzeć późniejsze działanie. 

Naszym największym i najważniejszym celem jest przemiana świadomości społecznej, a 
właściwie nie tyle przemiana, ile przypomnienie pewnych zasad postępowania, które 
charakteryzowały Polaków przez długie wieki. Musimy więc wskrzesić zaufanie społeczne. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 58 z 76

background image

sprawiedliwość, uczciwość i wiele innych cech. Zadanie takie może być dokonane tylko przez 
osobisty przykład życia ludzi głoszących takie ideały. Dlatego też tak niezmiernie istotne jest, 
ażeby nie istniał rozdźwięk pomiędzy naszymi słowami a życiem. W przeciwnym wypadku, 
ludzie uznają nas słusznie za obłudników. Stąd więc nasze zmienianie świadomości 
społecznej winno rozpocząć się od nas samych, od przemiany naszego życia żeby było ono 
prostolinijne, nie budzące zastrzeżeń moralnych i nie powodujące zgorszenia ludzi. 
Działalność więc musimy rozpocząć od dawania dobrego przykładu. Gdy ludzie za nasze 
życie będą nas szanowali, wtedy łatwiej nam będzie zdobywać zwolenników. 

Istotą naszej kontrrewolucji musi być zaufanie, jakim darzą nas ludzie z naszego środowiska. 
Ludzie wiele razy w ciągu ostatnich lat zawiedli się. Nasz ruch tylko wtedy może zyskać 
zaufanie, gdy jego reprezentanci będą cieszyć się powszechnym szacunkiem, albo 
przynajmniej będą uznawani za porządnych. Dlatego też w naszym działaniu musimy się 
starać dotrzeć przede wszystkim do ludzi obdarzonych szacunkiem. Nie zależy nam jednak na 
szacunku fikcyjnym wywołanym tym, że np. ktoś był internowany. Taki szacunek, jeżeli nie 
ma potwierdzenia w wartości człowieka, jest niczym. Nam zależy na ludziach, którzy swoim 
autorytetem przyciągną do nas tych, którzy ich szanują. 

Pozyskiwanie szacunku i za pomocą nabytego autorytetu przemienianie społeczeństwa. jest 
naszym celem duchowym. Oprócz jednak tego celu, musimy zrealizować cele społeczne i 
polityczne. Osiągniemy to poprzez zorganizowanie społeczeństwa. Metody, jakimi 
zamierzamy rozpocząć tę ogromną pracę, zostały skrótowo omówione w poprzednim 
rozdziale. Należałoby teraz zająć się sposobami, jakimi nasza organizacja rozpocznie 
realizację celów społecznych i politycznych. 

Działalność gospodarcza

Pole pracy społecznej jest bardzo szerokie. Mieszczą się na nim różnorakie inicjatywy. Jedną 
z bardzo ważnych dziedzin naszej działalności będzie działalność gospodarcza. Działalność 
gospodarcza jest po pierwsze elementem rozwijającym życie społeczne, a po drugie miejscem 
godziwego zarobku dla ludzi parających się działalnością społeczną. Zadaniem naszej 
propagandy jest zachęcanie ludzi, a w szczególności młodzieży do podejmowania działalności 
gospodarczej. Musimy mobilizować aktywne osoby, aby rozejrzały się w swoim otoczeniu i 
podjęły decyzję, jakiej działalności w danym środowisku brakuje, czym można wzbogacić 
życie społeczne, czy też innymi słowy, gdzie można zarobić. Ludzie związani z naszym 
środowiskiem powinni podejmować różnorakie inicjatywy. Jedni niech założą kawiarnie, inni 
jakiś punkt usługowy, jeszcze inni niech podejmą handel obwoźny. Mogą to być nie tylko 
inicjatywy wyłącznie gospodarcze, ale również np. działalność kulturalna przynosząca 
dochód, organizowanie różnego rodzaju imprez itp. Pomysłów na działalność mogą być 
tysiące. Najważniejszym jest jednak to, ażeby młodzi ludzie podejmując inicjatywy 
gospodarcze doszli do sytuacji. w której sami będą w stanie utrzymać siebie i swoje rodziny. 
Wtedy nigdy nie będą skazani na uzależnienie od innych pracodawców. Poza tym prowadząc 
działalność gospodarczą przyczynią się do rozwoju całego społeczeństwa. Bogacąc się, będą 
pomnażać bogactwo współobywateli. 

Działalność gospodarcza ludzi związanych z naszym środowiskiem wiąże się z koniecznością 
przełamania kolejnego stereotypu myślowego wywodzącego się z socjalizmu. Socjalizm 
utrzymywał, że bogacenie się jest czymś niemoralnym. Całe pokolenia w PRL-u zostały 
wychowane na wrogów "burżujów". W mentalności wielu ludzi w Polsce bogacić mogą się 
jedynie nieuczciwi okrutni "kapitaliści", uczciwy człowiek natomiast powinien klepać biedę. 
Rozumowanie takie było częściowo słuszne w odniesieniu do rzeczywistości państwa 
socjalistycznego, kiedy faktycznie bogacić się mogli jedynie ludzie współpracujący z władzą. 
Obecnie jednak czas skończyć z mitem złego - bogacza. Bogactwo jednostki jest korzystne dla 
całego społeczeństwa, wspominaniem już o tym przy omawianiu jednej z zasad naszego 
myślenia - nierówności. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 59 z 76

background image

Nasz ruch musi rzucić młodym ludziom hasło: bogaćcie się! Zarabiajcie pieniądze, budujcie 
Waszą przyszłość. Zamiast czekać na to, co państwo Wam da, sami starajcie się stanąć na 
własnych nogach. Wtedy będziecie wolni. Człowiek w socjalizmie został zniewolony między 
innymi poprzez pozbawienie go własności. My natomiast budując naszą wymarzoną Polskę 
musimy być wolni. 

Gdy nasze środowisko będzie oparte o ludzi stojących ekonomicznie na własnych nogach, 
nietrudno będzie znaleźć wsparcie finansowe dla różnych przedsięwzięć społecznych i 
politycznych. Również działający przedsiębiorcy skupieni wokół naszych struktur, będą mogli 
uzyskać znaczące wsparcie poprzez kontakty nawiązywane pomiędzy sobą. Drobni 
przedsiębiorcy powinni korzystając z naszej sieci organizacyjnej potworzyć szerokie związki 
gospodarcze, których zadaniem byłoby wzajemne wspieranie się w interesach oraz walka z 
lewicową konkurencją. Przy odpowiednim zintensyfikowaniu pracy można by nawet 
pomyśleć o utworzeniu ogólnopolskich lub regionalnych Izb Gospodarczych, skupiających 
właśnie drobnych przedsiębiorców. Współpraca gospodarcza pomagałaby również normalnym 
przedsiębiorcom walczyć z wpływami różnych lewicowych układów gospodarczych. Nie jest 
tajemnicą że uwłaszczenia dostąpili w ostatnich czasach jedynie byli komuniści i nowa 
lewacka grupa. Przejęli oni, często w sposób nielegalny, dużą część dawnego majątku 
państwowego, tworząc wraz ze swoimi dawnymi przyjaciółmi politycznymi prawdziwe mafie. 
Mafie te starają się nawet na szczeblu lokalnym, w sposób jak najszerszy, kontrolować życie 
gospodarcze. Nasza organizacja i związani z nią przedsiębiorcy muszą przełamać tę kontrolę. 
Kto wie, czy zadanie to nie jest jednym z najważniejszych, jakie przed nami stoją. Gdy 
wygramy bitwę o gospodarkę, będziemy mieli środki, aby osiągnąć zwycięstwo polityczne. 

Praca w samorządach

Rozkład partii politycznych doprowadził do tego, że na terenie działania samorządów 
lokalnych, tzn. w gminach, nie istnieją już prawie żadne komórki partyjne. Otwiera to przed 
naszym ruchem społecznym olbrzymie perspektywy, polegające na możliwości oparcia życia 
gmin o nasze zasady. W tym celu konieczna jest jednak intensywna akcja mająca na celu 
przejęcie życia samorządowego. Oczywiście do operacji takiej potrzebna jest organizacja 
ludzi dobrej woli na szczeblu gminnym. Struktury naszej organizacji na szczeblu lokalnym 
winny wyznaczyć osoby do zajmowania się sprawami związanymi z samorządem. tzn. 
wyszukiwaniem spośród zwolenników naszego ruchu kandydatów do Rady Gminnej i 
przeprowadzaniem do niej wyborów. Zajmowaliby się również przygotowywaniem 
programów działania dla władz gminy oraz pomocą ludziom w różnych lokalnych sprawach. 

Wszyscy chyba w Polsce wiedza, że tak naprawdę na poziomie gmin niewiele się zmieniło. 
Ciągłe o większości spraw decydują układy i układziki. Kumoterstwo, nepotyzm, 
łapówkarstwo jest na porządku dziennym. W wypadku przejęcia przez członków naszego 
ruchu władzy w gminie, należy natychmiast zmienić te hańbiące metody działania. 

Wbrew pozorom, praca w samorządzie jest dla działaczy naszego ruchu niezwykle istotna. 
Działalność taka może przyczynić się do zwiększenia popularności naszych idei. Warunkiem 
jest jednak wykonywanie pracy w samorządzie w zgodzie z naszymi zasadami, a więc dbanie 
nie o własne sprawy, tylko o interes społeczny. Lokalne komórki naszego ruchu winny 
poświęcić dużo energii w celu przejęcia kontroli nad gminą. Sprawiedliwie zarządzając 
wspólnymi sprawami można zdobyć zaufanie obywateli. 

Działalność samorządowa pozwala również na wyrobienie umiejętności działania 
społecznego, które może się przydać w pracy na wyższych szczeblach organizacji. 

Niezwykle istotną jest również możliwość wpływania na oblicze szkół na terenie gminy. Rady 
Gminne maja prawo wpływać na obsadę personalną nauczycieli w szkołach. Musimy więc w 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 60 z 76

background image

interesie przyszłych pokoleń przeprowadzić gruntowną reformę obsady personalnej w 
szkolnictwie. Jak już wspominałem, musimy spowodować, aby szkoły były miejscem 
nauczania dyscypliny i kultury. Należy powrócić do tradycji szkół surowych i wymagających. 
Wpływ na edukację może przynieść swoje owoce dopiero po dwudziestu latach, ale musimy 
trud ten podjąć, gdyż jak słusznie powiedział kilkaset lat temu kanclerz Zamoyski: "Takie 
będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie". 

Realizacja naszego programu, w skali gminy, powinna zwiększyć zaufanie do nas zwykłych 
ludzi, na których nam najbardziej zależy. Może to dać podstawę do zwiększenia bazy 
organizacyjnej i kolportażowej. Oczywiście wszystkie uwagi dotyczące gmin, mają swoje 
przełożenie również na ośrodki wielkomiejskie. Ośrodki te będąc centrami życia społecznego 
muszą się stać (a po części już są) centrami naszej organizacji. W wielkich miastach istnieją 
olbrzymie możliwości działania. Są tu przecież uniwersytety, licea i duże grupy ludzi 
aktywnych politycznie. Należy koniecznie do grup tych dotrzeć. Oprócz pracy organicznej. 
takiej jak wykonywana w gminach, większe znaczenie ma tutaj działalność polityczna i 
społeczna na dużą skalę. Ośrodki kierujące działalnością naszej organizacji w kilku 
województwach muszą wykorzystywać duże miasta, Jako miejsce wspólnych akcji wszystkich 
szczebli organizacji z danego terenu. Tutaj można organizować spotkania, szkolenia, narady, 
manifestacje itp. Stąd też niezwykle ważne zadania spoczywają na strukturach 
organizacyjnych w samych miastach. Potrzebna jest skuteczna akcja mająca za zadanie 
opanowanie bycia społecznego w dużych miastach. Trzeba jednak pamiętać, że w miastach 
spotkamy się z konkurencją w postaci działań różnych partii politycznych. Przy odpowiednim 
jednak zaangażowaniu jesteśmy w stanie konkurencję tę pokonać. Walka odbywać się będzie 
na dwóch płaszczyznach - wpływów na struktury młodzieżowe, np. samorządy studenckie, 
organizacje pomocy studenckiej itp., oraz na samorządy miejskie. związki cechowe, 
stowarzyszenia społeczne. Na obydwu tych płaszczyznach musimy skonsolidować nasze siły. 
Jeśli chodzi o życie młodzieżowe, to już od kilku lat Młodzież Wszechpolska prowadzi na 
uniwersytetach całej Polski rozległą działalność. Działalność tę należy jeszcze 
zintensyfikować, ażeby całość samorządowego życia studenckiego znalazła się pod naszym 
wpływem. Musimy organizować i wygrywać wybory do parlamentów studenckich i starać się 
przejąć kontrolę nad organizacjami pomocy studenckiej. Wpływ na uniwersytety może 
zaważyć na przyszłym obliczu inteligencji w Polsce. 

Praca w samorządowych strukturach miejskich ma wiele wspólnego z działalnością 
polityczną, gdyż wybory do samorządów miejskich mają charakter polityczny. Mimo tego. 
pod hasłami pracy organicznej i realizacji naszego programu, musimy stawać do walki z 
partiami politycznymi o wpływ na zarządzanie miastami. Zresztą po wyborach 
samorządowych z czerwca 1994 w wielu miastach mamy w Radach Miejskich przyczółki w 
postaci zwolenników naszych idei. Jeżeli nasza praca w miastach będzie dostatecznie dobrze 
rozwinięta ludzie będą już przed wyborami znali nasze idee i działanie, to nie wątpię, że nie 
pójdą na lep pustych haseł różnych partii politycznych, ale wybiorą ludzi czynu. Stąd też 
niezwykle istotne jest rozwijanie wszelkiego typu działań w dużych miastach. Działania te 
polegać winny przede wszystkim na rozpowszechnianiu naszych idei. Można to zorganizować 
w formie spotkań, referatów, audycji radiowych czy telewizyjnych. Trzeba również zadbać o 
powiększanie sieci kolportażu. Większe znaczenie niż przy pracy w gminach będzie miało 
tutaj organizowanie stałych punktów kolportażu. W każdym większym mieście punktów 
takich - np. w sklepach, księgarniach, sklepikach parafialnych, kioskach, itp. winny być setki. 
Tak rozbudowana sieć kolportażu, do której materiałów dostarczalibyśmy poprzez sieć 
organizacyjną, dawałaby całej ludności miasta szansę zapoznania się z naszym działaniem i 
ideami. Oprócz działań kolporterskich niezbędne jest również podejmowanie czynności 
społecznych w rodzaju akcji charytatywnych, budowy miejsc pamięci narodowej, 
organizowanie społeczeństwa w celu tworzenia przedmiotów użyteczności publicznej np. 
kanalizacji czy sieci gazowej itp. Tego typu działania w połączeniu ze sprawną propagandą 
winny spowodować, że ludzie będą nas znali i wszelkiego typu wybory będą tylko 
formalnością. Poprzez naszą działalność w strukturach reprezentujących ludność wielkich 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 61 z 76

background image

miast możemy jeszcze bardziej pogłębiać zaufanie społeczne. Zlikwidowanie nadmiernej 
biurokracji urzędów, ukrócenie buty urzędników, uczciwość finansowa, to są elementy, które 
na trwałe zwiążą ludność wielkich miast z naszymi działaczami. Te związki mogą być 
podstawą do utrwalania naszych wpływów politycznych na terenie dużych miast. 

Praca w samorządach wszelkiego typu winna być podstawą działalności społecznej ludzi 
związanych z naszą organizacją. Dlatego też działacze samorządowi powinni stanowić trzon 
organizacji. Na ich pracy organicznej oprzemy bowiem całą strukturę organizowania narodu 
w dało świadome swych interesów i wartości. 

Organizacje społeczne

Oprócz samorządów, instytucjami, które umożliwiają zaprezentowanie naszych działań, są 
organizacje społeczne. Organizacje te w straszliwym tempie podupadają z powodu braku 
ofiarności ludzi. Problemem podstawowym staje się dzisiaj dla wszystkich organizacji 
społecznych znalezienie ludzi, którzy w sposób uczciwy wywiązywaliby się ze swoich 
obowiązków. Dla organizacji społecznej brak uczciwości w prowadzeniu jej spraw oznacza 
upadek działalności. Nikt bowiem nie zaufa ani nie wspomoże inicjatywy, która ma na celu 
bogacenie się jej inicjatorów. 

Zadaniem struktur naszego ruchu jest uzdrowienie działalności organizacji społecznych. 
Trzeba powrócić do zasad, jakimi kierowali się wielcy społecznicy, tacy jak ks. Wawrzyniak, 
Karol Marcinkowski. Hipolit Cegielski czy Dezydery Chłapowski. Uczciwość, rzetelność, 
ofiarność. To winny być cechy prawdziwych działaczy społecznych. Wielu ludzi takie cechy 
posiada, zagłuszani są jednak przez układy i układziki. Wyśmiewani są jako nieżyciowi i 
nieudaczni, bo działając społecznie nie potrafią "się urządzić". Do tych ludzi musimy trafić i 
stworzyć wraz z nimi zaplecze społeczne dla działających uczciwie. To właśnie tacy ludzie 
stanowią naturalne środowisko, które nas poprze i z którym razem wygramy Polskę. Powie 
ktoś, że takich ludzi jest garstka. To nieprawda! Takich ludzi Jest większość. Uczciwych, 
pracowitych, sumiennych, ofiarnych. Nie widać ich jednak, gdyż zło szerzące się już od pół 
wieku w naszej Ojczyźnie zagłusza dobro. To cwaniacy, oszuści, obłudnicy, złodzieje mają 
dzisiaj w Polsce wiele do powiedzenia. Ale ich kres zbliża się. Celem naszego ruchu jest 
właśnie skupienie wszystkich uczciwych do walki o sprawiedliwy kraj. Uczciwych ludzi 
znajdziemy wszędzie. W organizacjach społecznych wegetujących na niskich stanowiskach, w 
stowarzyszeniach kulturalnych, które jeszcze nie dały sobie narzucić "nowej kultury". 
Znajdziemy ich również we własnych domach, niezaangażowanych, obserwujących 
rzeczywistość z bezsilną wściekłością. My po prostu tworzymy organizację dla tych ludzi, 
albo raczej z takich ludzi. To, co tworzymy, nie będzie bezsilne, gdyż będzie pełne mocy 
tysięcy zrozpaczonych i uczciwych naszych Rodaków wierzących w Polskę. 

Organizacje społeczne są wspaniałym polem do rozwijania pracy organicznej, do podnoszenia 
poziomu społeczeństwa, do przekazywania podstawowych informacji o sytuacji kraju, do 
budowania więzi społecznych. 

Dlatego też należy położyć szczególny nacisk na pracę członków naszego ruchu we 
wszelkiego typu organizacjach społecznych. Organizacje społeczne mogą stanowić świetną 
platformę do zdobywania nowych członków. do rozwijania sieci kolportażowej. do pomagania 
ludziom w ich kłopotach. 

Musimy starać się uzyskać wpływ na wszystkie porządne organizacje społeczne w Polsce. 
Ludzie działający w tych organizacjach. jeżeli naprawdę działają dla dobra społecznego, to 
szybko zaakceptują naszą działalność i idee. Tych natomiast, którzy udają, że działają dla 
ludzi, a w rzeczywistości działają dla siebie, musimy odsunąć od spraw publicznych. Pomogą 
nam w tym wszyscy ludzie zainteresowani w porządnym funkcjonowaniu organów 
społecznych. To samo dotyczy organizacji kulturalnych. hobbystycznych i innych. Wszystkie 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 62 z 76

background image

one stanowią naturalne nasze zaplecze. pod warunkiem oczywiście, że propagują prawdziwą 
kulturę i zrzeszają prawdziwych entuzjastów. 

Nie możemy jedynie ograniczać się do współpracy z istniejącymi organizacjami. Bierność 
społeczna spowodowała bowiem, że na niektórych terenach w ogóle nie ma prawie żadnych 
organizacji społecznych. W takim przypadku zadaniem naszych członków jest tworzenie 
takich struktur. Nie każdy bowiem będzie chciał uczestniczyć w strukturach naszego ruchu. 
Natomiast uczestnictwo w kierowanych przez nas organizacjach społecznych może dla wielu 
stanowić pośrednią drogę realizowania naszych zamierzeń. Wielu ludzi jest zainteresowanych 
działaniem na wąskim odcinku pracy społecznej. Takich musimy również szanować, gdyż to 
właśnie oni dla organizacji społecznych i kulturalnych stanowią prawdziwy skarb. 

Kadra naszego ruchu na terenie lokalnym winna włączać się w wiele inicjatyw społecznych, 
przedsięwzięć gospodarczych, stowarzyszeń itp. Musimy być obecni wszędzie tam, gdzie 
tworzą się więzi społeczne. Musimy być bardzo wszechstronni, gdyż właśnie połączenie 
tysięcy inicjatyw w całej Polsce poprzez struktury naszego ruchu zapewni bazę pod 
kontrrewolucję, polegającą na zorganizowaniu narodu, w celu upomnienia się o jego prawa. 

Organizowanie struktur politycznych

Podstawowe znaczenie dla naszej organizacji będzie miało stworzenie ruchu społecznego. 
Potężne morze społecznej aktywności zaleje wszystkie rachityczne partie polityczne i 
przywróci Polsce godność. Zanim to się jednak stanie, musimy dobrze przygotować nasze 
struktury do działalności politycznej. Sam plan działalności politycznej omówię pod koniec 
tego rozdziału. Tutaj jedynie warto wskazać na zadania dla struktur ruchu społecznego w 
budowaniu zaplecza politycznego. 

Pierwszy etap naszej działalności obejmuje dwa cele polityczne: ochronę ruchu społecznego 
przed politycznymi próbami rozbicia nas oraz przygotowanie kadry do przejęcia całości spraw 
naszej Ojczyzny. W drugim etapie działalność polityczna będzie już zmierzała bezpośrednio 
do uzyskania przeważających wpływów politycznych wśród narodu i tym samym do 
uzyskania decydującego wpływu na bieg spraw państwa. Trzecim etapem naszej działalności 
będzie prowadzenie spraw państwa zgodnie z naszymi ideami i w zgodzie z interesem 
narodowym. 

Ruch społeczny ma więc przed sobą również zadania polityczne. Zadania te sprowadzają się 
w początkowym okresie działania, do przygotowywania kadry i kształtowania nastrojów 
społecznych. Kształtowaniem nastrojów społecznych można nazwać właściwie całą naszą 
działalność, ale w tym wypadku chodzi o to, ażeby ludziom otwierać oczy na istniejącą 
rzeczywistość polityczną i na konsekwencje dalszych rządów w Polsce lewicy laickiej i 
komunistów. 

Działalność polityczna polegać więc winna na kolportowaniu czasopism politycznych, ulotek 
itp. Trzeba również budować nastroje społeczne w sposób bardziej bezpośredni. Zadaniem 
zwykłych członków winno być intensywne przekonywanie ludzi do idei i działań 
prowadzonych przez nasz ruch. Bezpośrednie przekonywanie znajomych, przyjaciół, 
sąsiadów jest najlepszą drogą do rozwoju wpływów organizacji. Ludzie nie wierzą już dzisiaj 
gazetom ani ulotkom. Jedynymi, którym mogą uwierzyć, są właśnie ci sąsiedzi. przyjaciele 
itd. Dlatego też ta działalność zarówno dla pracy politycznej, jak i pozostałych form 
aktywności, jest podstawową formą rozwoju. 

Poza tym należy również powoli tworzyć kadrę działaczy politycznych, którzy wyrabiając się 
w pracy samorządowej lub społecznej z czasem nabiorą doświadczenia organizacyjnego i 
politycznego. Działacze tacy. w przypadku posiadania żyłki politycznej, powinni aktywnie 
włączać się do działań stricte politycznych. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 63 z 76

background image

Przy każdej strukturze terenowej (np. w małym miasteczku) winna powstać komórka 
polityczna, zajmująca się przekładaniem wskazań centralnych na warunki terenowe oraz 
realizacją celów całego ruchu. W dużych ośrodkach miejskich muszą istnieć kierownictwa 
regionalne. które będą koordynować działalność w całym regionie oraz wykorzystywać 
terenowe wpływy do uzyskania celów w skali regionu. Kierownictwa regionalne. usytuowane 
w dużych miastach, winny troszczyć się po pierwsze o zakładanie nowych kół w terenie, a po 
drugie o realizowanie celów politycznych. wyznaczonych przez ogólnopolskie władze 
organizacji. 

Kierownictwo ośrodka regionalnego winno się składać z najaktywniejszych ludzi z całego 
terenu. Spotkania kierownictwa muszą się odbywać co najmniej raz w tygodniu, a zarząd 
ścisły musi prowadzić aktywność bez przerwy. Jeżeli zapewni się odpowiednią kadrę i 
sprawny system organizowania się, żadna organizacja partyjna nie będzie w stanie wytrzymać 
konkurencji z naszym ruchem. Wtedy też regiony będą miejscem naszych stałych wpływów 
politycznych, które będzie można wykorzystać w wyborach czy przy innych okazjach. 

Działalność polityczna musi być również prowadzona na szczeblu ogólnopolskim. Tym 
zadaniem zostaną obarczone centralne władze naszej organizacji. Szczególnie istotne 
znaczenie ma tutaj koordynowanie działań politycznych w terenie. 

Polityka nie jest naszym najważniejszym zadaniem, jednakże bez niej trudno wyobrazić sobie 
realizacje naszych celów. 

V. KOLPORTAŻ

Działalność struktur naszego ruchu ma na celu zorganizowanie społeczeństwa. Największym 
wrogiem zorganizowania narodu do walki o swoje prawa są środki masowego przekazu. 

W Polsce od pół wieku rządzą środkami masowego przekazu komuniści i lewacy. Po 
Okrągłym Stole sytuacja się nie zmieniła. Oprócz komunistów, wpływ na mass media 
otrzymała jedynie lewica laicka, czyli ludzie, którzy zostali wyrzuceni z PZPR najczęściej w 
roku 1968. Dawni towarzysze z PZPR podzielili się wpływami i wszystkie środki masowego 
przekazu znalazły się w ich rękach. 

Demokracja jest to system, w którym władzę ma ten, kto jest w stanie dotrzeć do ludzi. 
Ponieważ dotarcie do ludzi stanowi konieczny warunek prawdziwego sprawowania władzy, to 
rzeczywistych rządów w Polsce nie sprawują Sejm czy Rada Ministrów, ale ludzie decydujący 
o kształcie mass mediów. Przypomnę tutaj, że pierwszy po wojnie nie lewicowy gabinet Jana 
Olszewskiego został obalony w dwa tygodnie po zmianie szefa radiokomitetu. To nie jest 
przypadek. Dzisiaj faktyczni władcy telewizji zabezpieczyli się tak, że Rada Ministrów nie ma 
już wpływu na obsadę stanowisk w TV. 

Nie przypadkiem jest również to, że jedyną grupą społeczną uwłaszczoną po 1989 roku są 
komunistyczni dziennikarze, którzy mieli możliwość za bezcen wykupić gazety, w których 
pracowali. Tym samym przytłaczająca większość gazet znalazła się w rękach 
postkomunistów. Pozostałą część stworzył koncern Gazety Wyborczej z bożyszczem lewicy 
laickiej Adamem Michnikiem na czele. Tak więc całość mass mediów znajduje się w rękach 
jednej grupy, związanej porozumieniem zawartym w Magdalence podczas obrad Okrągłego 
Stołu pomiędzy komunistami a lewicą laicką. Poprzez telewizję i gazety można kontrolować 
nastroje społeczne, wywierać wpływ na głosowania wyborcze, kształtować postawy moralne 
lub niemoralne), lansować nazwiska i twarze, przemilczać przeciwników itd. Ta możliwość 
dotarcia do ludzi sprawia, że jedni są postrzegani jako źli, a drudzy jako dobrzy. Rozróżnienie 
takie nie ma często nic wspólnego z rzeczywistością, ale jest wynikiem sprawnego działania 
aparatu propagandowego, który wykształcili jeszcze komuniści. Nie jest możliwe uzyskanie 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 64 z 76

background image

jakiegokolwiek dostępu do tego aparatu dla ludzi z takim programem jak nasz. Nie jest 
również możliwe prawidłowe korzystanie z takich struktur jak kioski Ruchu, gdyż 
kierownictwo tej struktury jest opanowane przez te same środowiska, które posiadają mass 
media. Wszelka próba przebicia się z gazetą przez kolportaż Ruchu jest narażona na utonięcie 
głęboko pod stosem innych czasopism, albo nawet na odesłanie jako zwrot prosto z hurtowni, 
bez rozdzielenia na kioski. Dlatego też musimy zbudować inny sposób dotarcia do ludzi. 

Jedyną możliwością jest stworzenie na bazie kadrowej sieci organizacyjnej jeszcze liczniejszej 
sieci kolportażowej. Kolportaż taki umożliwiałby dotarcie do poszczególnych osób, w sposób 
budzący największe zaufanie, tzn. poprzez osobiste przekazywanie informacji od znajomego 
do znajomego. Nasza sieć kolportażowa musi być tak rozbudowana, żeby docierając do 
większości społeczeństwa, kolporterzy roznosili informację. ulotki. sprzedawali gazety, 
bezpośrednio do swoich znajomych. Ewentualnie, ażeby bezpośredni znajomi kolporterów 
podawali informację dalej do swoich znajomych. Wymóg tak rozbudowanej sieci 
kolportażowej jest niezbędny. jeżeli pragniemy osiągnąć właściwy efekt, tzn. zaufanie ludzi 
do informacji im przekazywanych. Taka sieć kolportażowa stanowiłaby również o 
możliwościach finansowych naszych struktur, gdyż umożliwiałaby zbieranie poparcia i 
sprzedaż gazet olbrzymiej liczbie ludzi. 

W przypadku rozpoczęcia na dużą skalę budowy takiej sieci. należy również liczyć się z 
bezwzględnymi atakami ze strony mass mediów. Inicjatywa taka jest bowiem śmiertelnym 
zagrożeniem dla obecnych decydentów w środkach masowego przekazu. Oni opierają całą 
swoja władzę właśnie na braku alternatywnych źródeł informacji dla tego, co jest 
przekazywane przez ich telewizję i gazety. Rozbudowanie alternatywnego środka masowego 
przekazu, jaka może być sieć zaufania w postaci olbrzymiej liczby kolporterów przekonanych 
do naszych idei, jest uderzeniem w samą istotę systemu rządzenia Polską przez lewicę. 
Dlatego też spotka się z różnymi przejawami dyskryminacji. Stopień tej dyskryminacji 
świadczyć będzie o obawach kosmopolitów, związanych z naszą działalnością. 

Stworzenie takiej sieci będzie miało najistotniejsze znaczenie dla rezultatów naszej walki. 
Bitwa o Polskę rozstrzygnie się właśnie w zmaganiach o środki masowego przekazu. 

Budowa struktur kolportażu

Rozwój struktur kolportażu jest nierozdzielnie związany z rozwojem całej naszej organizacji. 
Stworzenie systemu sieci kolporterów jest podstawowym zadaniem wszystkich członków i 
wszystkich ogniw organizacji. Sieć kolporterów nie może składać się tylko z członków 
organizacji, ale winna obejmować wszystkich choćby minimalnie aktywnych ludzi dobrej 
woli. Po prostu każda osoba związana z naszym ruchem powinna stworzyć ze swoich 
znajomych sieć kolporterów, która docierałaby do nowych ludzi. Z czasem te dalsze osoby 
mogłyby rozpocząć kolportaż wśród swoich znajomych itd. System taki zakłada, że materiały, 
które będą kolportowane, przekonają ludzi otrzymujących je do włączania się w pracę 
propagującą. Oczywiście nie wszyscy się do tego przekonają, jednakie wystarczy, że tylko 
dwóch ze znajomych kolportera podejmie się propagowania dalej materiałów, to i tak rozwój 
sieci będzie się odbywał w tempie geometrycznym. Każdy z członków naszego ruchu 
powinien postawić sobie za punkt honoru stworzenie sieci kolporterów. Poprzez struktury 
organizacji będzie im wtedy dostarczał materiały, gazety i informacje do propagowania. 
System docierania do ludzi poprzez ich znajomych ma tę olbrzymią zaletę, że zwiększa 
wiarygodność przekazywanych informacji. 

Niezwykle ważnym jest stworzenie sprawnego systemu przekazywania informacji. 
materiałów i pism od wydawcy do kolportera. Cała struktura organizacyjna musi być tak 
skonstruowana, ażeby umożliwić błyskawiczne dotarcie informacji do społeczeństwa. 
Wymagać to będzie zorganizowania własnego systemu dystrybucji oraz własnych hurtowni 
gazet i materiałów. W ramach organizacji będą powołane osoby do zapewniania łączności 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 65 z 76

background image

pomiędzy wydawcami pism i materiałów, a regionalnymi ośrodkami naszego ruchu. Te z 
kolei zorganizują dalszy przekaz do ośrodków terenowych. O wiele łatwiejsze i szybsze są 
metody przekazywania informacji ustnej, o których będzie jeszcze mowa. 

Szczegółowe sposoby kolportowania i system przekazywania materiałów i informacji 
powinny być wyjaśniane na szkoleniach organizacyjnych. Ponieważ tworzenie sieci 
kolporterskiej jest jednym z najważniejszych zadań naszego ruchu, kadra musi być specjalnie 
przygotowana do sprostania zadaniu, jakim jest stworzenie zastępczego środka masowego 
przekazu. 

Działalność struktur kolportażu

Jest rzeczą oczywistą. że sieć kolportażu może funkcjonować jedynie wtedy. gdy ma co 
kolportować. 

Wydawanie pism i materiałów propagandowych wymaga utworzenia fachowych redakcji. 
Ruch nasz musi posiadać liczną prasę. Prasa ta opierając się na organizacyjnej sieci kolportażu 
będzie niezależna od państwowych dystrybutorów. Będzie również posiadała niezależność 
finansową, zapewnianą przez stałą ilość sprzedawanych egzemplarzy. 

Musimy stworzyć różnorodne czasopisma. Oprócz więc tytułów omawiających zagadnienia 
polityczne i społeczne, musimy stworzyć całą gamę pism środowiskowych, tematycznych, 
specjalistycznych itp. Szczególnie istotna rola przypada pismom dla młodzieży. Niezwykle 
ważną sprawą jest również zapewnienie zróżnicowanego poziomu pism. Musimy bowiem 
docierać do wszystkich warstw społecznych. 

Częstotliwość ukazywania się pism zależy od naszej kondycji finansowej. Mam nadzieję, że 
po kilku latach działalności rozpoczniemy wydawanie dziennika społeczno - politycznego. 
Wymaga to już jednak zakrojonych na szeroką skalę przygotowań i sprawnego aparatu 
kolportażowego w całej Polsce. Tygodnik wymaga mniejszych nakładów, dlatego też 
podejmiemy wszelkie starania, by jak najszybciej go uruchomić. Rozprowadzanie 
miesięczników i dwumiesięczników nie powinno stanowić specjalnego problemu. Podobnie 
jest z różnymi materiałami propagandowymi w rodzaju ulotek czy krótkich komunikatów 
mających np. za cel potwierdzić wcześniej rozpropagowaną informację ustną. Ulotki mogą 
pomóc przy zapoznawaniu nowo zainteresowanych z celami i z zasadami naszego ruchu. W 
ten sposób można przekonać kogoś, aby został kolporterem lub włączył się w jakąś 
działalność społeczną. 

Przekazywanie informacji

Społeczeństwo Polski jest od ponad pięćdziesięciu lat pozbawione rzetelnej informacji na 
tematy polityczne. W okresie panowania komunistów z PZPR monopol informacyjny był 
zagwarantowany ustawowo i wykonywany przez organy cenzury. Dzisiaj lewica laicka 
kontroluje rynek informacyjny. Posiadają oni wpływ na większość kiosków Ruchu, posiadają 
również prawie 90% gazet oraz całkowitą kontrolę nad telewizją. Ten faktyczny monopol na 
informacje, niszczący bezwzględnie wszystkich przeciwników. jest dla lewicy o wiele 
bardziej użyteczny niż cenzura, gdyż ludzie w mniejszym ,stopniu zdają sobie sprawę z jego 
istnienia. 

W kategoriach politycznych przełamanie blokady informacyjnej miałoby większe znaczenie 
niż wprowadzenie dwudziestu posłów do Sejmu. Umożliwiłoby bowiem stałe informowanie 
ludzi o sytuacji politycznej. Po raz pierwszy od pół wieku ludzie mieliby szansę dowiedzieć 
się o skrywanych faktach niewygodnych dla lewicy, mieliby szansę usłyszeć inną interpretację 
zdarzeń, niż ta proponowana przez towarzysza Michnika czy innego socjalistę. 

Olbrzymie znaczenie ma tu kwestia odpowiedniego przygotowania informacji politycznych 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 66 z 76

background image

przekazywanych przez prasę i materiały propagandowe. Informacje te muszą być łatwo 
przyswajalne i przystępne, ażeby prości ludzie mogli zrozumieć, o co chodzi w rozgrywkach 
politycznych. Ludzie muszą zrozumieć prawdziwy cel działalności lewicy, która rządzi 
Polską. Muszą pojąć, jaki kierunek wyznaczają Polsce zagraniczne ośrodki rozkazodawcze w 
rodzaju Międzynarodowego Funduszu Walutowego czy Banku Światowego. Ludzie powinni 
zostać poinformowani, że walka o Polskę jest walką o ich wolność, życie i mienie. Informacje 
polityczne umożliwią odkłamanie rzeczywistości i ujawnienie, że propaganda sukcesu, którą 
organizują środki masowego przekazu, jest kłamstwem, a Polska zmierza prostą drogą do 
katastrofy duchowej i materialnej. Ludziom wreszcie musimy powiedzieć prawdę, że obecna 
droga wiedzie do zguby państwa i narodu. 

Taka powinna być rola środków masowego przekazu, które stworzymy, i te rzeczy 
powinniśmy ludziom ujawnić. Wtedy poinformowane dobrze społeczeństwo poprą nas w 
walce o Polskę. 

Oprócz informacji o obecnej rzeczywistości, musimy poprzez sieć kolportażową i 
przekazywane przez nią informacje, wyjaśniać ludziom naszą wizję Polski. Nie wolno 
koncentrować się tylko na pokazywaniu źródeł zła w Polsce, ale musimy przede wszystkim 
zaproponować konkretny program pozytywny. Społeczeństwo powinno zapoznać się z naszą 
wizją Polski i porównać ją z tą wizją, która jest propagowana przez oficjalne mass media. 
Propozycja Polski jako kochanej Ojczyzny, suwerennego państwa, samodzielnej polityki, 
uczciwości i rzetelności w prowadzeniu spraw społecznych, powinna zostać skonfrontowana z 
propozycjami kosmopolityzmu, autonomii dla Polski w ramach Wspólnoty Europejskiej, 
polityki podporządkowanej silniejszym oraz skrajnej nierzetelności w zarządzaniu dobrem 
wspólnym. Nie wątpię, że w wypadku prawidłowego przedstawienia tych dwóch koncepcji 
polityki Polski, społeczeństwo opowie się za naszą wizją i nas poprze. 

Stworzenie opinii w zakresie spraw politycznych to oczywiście nie jedyne zadanie systemu 
sieci kolportażowej. Nie mniej ważnym zadaniem jest kształtowanie opinii społecznej w 
sprawach z polityką nie związanych. Takimi sprawami będą postawy moralne, obyczajowość, 
stosunek do trendów ideologicznych itp. Poprzez sieć kolportażową powinniśmy rugować ze 
świadomości społecznej wszystkie te elementy, które zostały naniesione latami propagandy 
komunistycznej i lewackiej. Powinniśmy również przeciwstawiać się nowym, płynącym z 
Zachodu prądom materializmu praktycznego, który wchodząc w pustkę wywołaną przez 
destrukcję socjalizmu, próbuje zawładnąć umysłami Polaków. Jako niezależny środek 
masowego przekazu, sieć kolportażową ma służyć ludziom w poznawaniu rzeczywistości 
społecznej i przypominać zasady uczciwego postępowania. 

Jedną z ważnych ról sieci kolportażowej jest propagowanie informacji ustnych. Informacjami 
tymi mogą być przemilczane przez mass media fakty, interpretacja zdarzeń, ujawnienie 
kulisów, a nawet anegdota i żart. Oczywiście wszystkie te informacje muszą mieć użyteczność 
społeczną lub polityczną. Informacje takie mogą być różnego typu, od wiadomości lokalnych 
po przekazane przez struktury organizacyjne informacje nadane centralnie. Faktem jest, że w 
Polsce informacja ustna ma nieraz większą moc oddziaływania niż wszelkiego typu 
informacje ze środków masowego przekazu. Niedawno był przypadek, że firma produkująca 
szampon, reklamowała go bardzo intensywnie, co spowodowało objęcie tym szamponem 25% 
rynku. Pojawiła się jednak plotka, że od szamponu tego wypadają włosy i powstaje łupież. 
Plotka ta przejawiała się również pod postacią kawału, że gdy ktoś umył tym szamponem 
samochód, to oponom starły się bieżniki. Tego typu brednia spowodowała. że z 25% popyt na 
szampon spadł do niecałego procenta. Oczywiście wykorzystując system informacji ustnej 
musimy kierować się uczciwością i kłamstw propagować nie będziemy. Można jednak za 
pomocą sieci kolporterów rozpowszechnić w całej Polsce znajomość jakiegoś faktu bądź 
naświetlić zjawiska. Może być to ubrane w formę żartobliwą albo poważną, bądź też jedną i 
drugą, co jest najskuteczniejsze. Charakterystycznym dla Polaków jest to, że bardziej wierzą 
informacji ustnej niż telewizji czy gazetom. Z czasów komunistycznych wywodzi się 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 67 z 76

background image

przekonanie, że oficjalne mass media często kłamią, stąd plotka, jako informacja niezależna, 
stanowi źródło bardziej wiarygodne. Powtarzam jednak, że system informacji ustnej nie może 
być systemem oszczerstw czy przekłamań. Może on za to świetnie służyć jako środek 
wyśmiewania kłamstw oficjalnych mass mediów. 

System informacji ustnej pomaga przekazywać informacje olbrzymiej liczbie osób w tempie 
błyskawicznym. Nie od dziś wiadomo, że plotka rozpowszechnia się jak pożar. Do tego 
potrzeba jednak odpowiedniej redakcji informacji. Musi powstać specjalna komórka 
organizacyjna, która każdą informację "ubierze" w taką formę, że ludzie będą chcieli ją 
powtarzać. Informacja taka może być przekazana za pomocą struktur regionalnych do 
ośrodków lokalnych i do sieci kolporterów. 

Szczególnym zadaniem informacji ustnej byłoby, tak jak już wspomniałem, zwalczanie 
kłamstw mass mediów, w tym przede wszystkim telewizji. System informacji ustnej może 
mieć kolosalne znaczenie w chwilach walki wyborczej. 

Oprócz zadań politycznych i ideologicznych, sieć kolportażowa powinna służyć przede 
wszystkim jako element rozwijający i dynamizujący organizację. Poprzez sieć kolportażową 
możemy docierać do nowych ludzi, nawiązywać kontakty w nowych regionach. Poza tym 
tych ludzi, do których już docieramy, możemy pobudzać do działalności. Sieć kolportażowa 
powinna być najszerszą strukturą naszej organizacji. Pomagać w kolportażu mogą bowiem 
wszyscy, nawet ci, którzy nie interesują się pracą społeczną ani nie są członkami naszego 
ruchu. Po prostu każdy, kto czuje, że nasza praca przyniesie dobro dla Polski, może w 
minimalnym zakresie pomóc poprzez kolportowanie wśród znajomych naszych czasopism czy 
ulotek. Jeżeli każdy członek przekona kilku swoich znajomych do takiej pracy. to w 
niedługim czasie nasza strefa wpływów będzie ogromna. Tym bardziej, że jak już 
wspomniałem, ktoś, kto kolportuje nasze pisma, zazwyczaj szybko włącza się w szeregi 
organizacji, gdyż utożsamia się z naszymi dążeniami i zasadami. 

Dodatkowym elementem działalności sieci kolportażowej może być utrwalanie więzi 
społecznych. W tym celu musimy umożliwić obieg informacji w ramach grup 
środowiskowych, w miasteczkach, uniwersytetach itp. Ażeby informacje lokalne czy 
środowiskowe mogły poprzez sieć kolportażową docierać, muszą. oprócz czasopism 
centralnych, powstawać pisma regionalne czy specjalistyczne. Rozprowadzanie ich poprzez 
sieć kolportażową rozwinie kolportaż również pism centralnych, gdyż łatwiej kogoś 
przekonać (na początek) do kolportowania np. gazetki lokalnej niż pisma politycznego. 
Gazety lokalne umożliwiałyby większe dostosowanie struktury informacji do potrzeb ludzi. 
Poza tym pismo lokalne jest ważnym elementem integrującym społeczności i wytwarzającym 
więzi społeczne. Zastosowanie znalazłyby również pisma lokalne w wypadku wyborów 
samorządowych, gdzie mogłyby się stać doskonałą pomocą w kampanii wyborczej. 

Zbieranie informacji

System sieci kolportażowej, oprócz wyżej wspomnianych zadań, powinien również służyć 
jakby w drugą stronę, tzn. jako przekaźnik tego, czym ludzie żyją, do tych, którzy organizują 
życie społeczne. Nasz ruch musi wreszcie skończyć z zasadą wprowadzoną przez socjalizm, 
która najprościej ujęta brzmiała: "Partia wie, co naród chce". Nikt w socjalizmie o zdanie 
ludzi się nie pytał, wychodząc z założenia, że ci, którzy się opierają "przewodniej sile 
narodu", są albo ciemniakami, albo zaplutymi karłami reakcji. To samo występuje dzisiaj, 
kiedy z jednej strony wynosi się pod niebiosy demokrację, a z drugiej ludzi głosujących 
inaczej niż tego sobie życzy lewica, nazywa się oszołomami lub ksenofobami. Pogarda dla 
człowieka jest chyba najbardziej charakterystyczną cechą socjalizmu i rewolucji. Poczynając 
od najbardziej skrajnych koncepcji Stalina "Niet czieławieka, niet prabliema", po 
umiarkowaną pogardę i lekceważenie w wydaniu dzisiejszych, rodzimych "autorytetów 
moralnych". 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 68 z 76

background image

Nasz ruch musi postępować inaczej. Ponieważ naszym celem jest realizowanie interesu 
narodowego, niezbędnym jest dokładne wsłuchanie się w glos ludzi, jak wyobrażaj ą sobie ten 
interes. Oczywiście nie można popadać w skrajność populizmu (co, jak sądzę, z naszymi 
zasadami nam nie grozi), należy jednak dobrze znać opinię i poglądy ludzi, do których mamy 
dotrzeć. 

Temu celowi winien służyć system przekazywania informacji o nastrojach ludzi, od 
bezpośrednich kolporterów poprzez struktury organizacyjne, aż do centrali. Dobry system 
informacyjny jest rzeczą niezbędną przy redagowaniu materiałów i pism mających dotrzeć do 
ludzi. Wiedząc o tym, co ludzie myślą, będziemy mogli odpowiednio kształtować poziom i 
strukturę zamieszczanych artykułów i informacji. 

Finansowanie organizacji

Nasza organizacja nie będzie miała żadnych dotacji budżetowych, nie będzie posiadania 
również zapasów nakradzionych przez organizacje prokomunistyczne w okresie 
kilkudziesięciu lat panowania socjalizmu. Musimy jednak mieć dochody zapewniające 
utrzymanie systemów informacyjnych organizacji oraz umożliwiające podejmowanie akcji 
politycznych i społecznych. Metoda uzyskiwania pieniędzy z kolportażu wydaje się w naszej 
sytuacji drogą najpewniejszą, gdyż połączoną jednocześnie z rozwijaniem organizacji. 

Sprzedaż gazet rozwinięta na dużą skalę może uczynić ich wydawanie bardzo opłacalnym. 
Dzięki sieci kolportażowej można dokładnie obliczyć, ile sztuk danego pisma zostanie 
rozkolportowane i tak też kształtować nakład oraz cenę. Gdyby udało się wprowadzić i 
utrzymać na rynku wielkonakładowy dziennik, to zyski osiągane z jego sprzedaży byłyby 
ogromne. 

Inną niż kolportowanie pism i materiałów propagandowych drogą uzyskiwania zysków z sieci 
kolportażowej, jest sprzedaż książek. Przy organizowaniu sprzedaży książek potrzeba 
niższych nakładów finansowych niż na czasopisma. Sprzedaż książek. tak samo jak pism, 
przynosi nie tylko dochód organizacji, ale kształtuje w pewnej mierze światopogląd 
kupujących. Dlatego ważny jest odpowiedni dobór wydawanych i sprzedawanych książek. 

Przy kolportowaniu książek jeszcze większe znaczenie niż przy kolportowaniu pism mają 
stałe miejsca sprzedaży. Mogą to być stoliki na ulicach, lokale organizacyjne bądź zwykłe 
księgarnie. Szczególnie te ostatnie mogą być bardzo użytecznymi punktami sprzedaży. 
Zadaniem kolporterów z danego terenu jest załatwić sprzedaż naszych książek przez tego typu 
stałe punkty. Poprzez stałe punkty mamy szansę dotrzeć do ludzi, którzy znajdują się poza 
kręgiem naszych znajomych. 

Można organizować jeszcze inne sposoby uzyskiwania dochodów przez sieć kolportażową. 
np. akwizycja reklam dla naszych pism czy sprzedaż cegiełek na rzecz organizacji. 

W każdym wypadku należy jednak pamiętać o konieczności uczciwych działań 
gospodarczych i wywiązywaniu się z płacenia należnych podatków. 

System sieci kolportażowej jest pomysłem nowym. Jego realizacja będzie wymagała wielu 
wysiłków, ale jest niezbędna. Jeżeli mamy odrodzić naszą Ojczyznę, to musimy dotrzeć do 
Rodaków. Metodą dotarcia są albo środki masowego przekazu, albo własna sieć 
kolportażowa. Ponieważ do mass mediów dostępu nie mamy, pozostaje nam tylko to drugie 
rozwiązanie. Oczywiście system sieci kolportażowej nie może powstać natychmiast. Pewne 
zaczątki są już poczynione, ale budowa całego systemu potrwa dobre kilka lat. Dopiero wtedy 
będziemy mogli używać sieci kolportażowej do poważnej walki politycznej. Już jednak 
niedługo sieć kolportażowa będzie mogła pełnić wielorakie funkcje, które umożliwią rozwój 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 69 z 76

background image

organizacji i pozyskiwanie przez nią wpływów. 

Głęboko wierzę, że uda się nam stworzyć taki substytut środka masowego przekazu i osiągnąć 
nim cel, jakim jest przekonanie ludzi do programu naszej kontrrewolucji i przełamanie 
monopolu w mass mediach, który socjaliści dzierżą od ponad pół wieku. 

V. DZIAŁALNOŚĆ POLITYCZNA

Żeby program naszej kontrrewolucji przeprowadzić do końca, niezbędnym jest za pomocą 
środków politycznych osiągnąć kontrolę nad państwem. Tę kontrolę można uzyskać poprzez 
wykorzystanie ruchu społecznego, który tworzymy, jako bazy politycznej. W tym celu 
musimy wykształcić odpowiednią kadrę ludzi, która zajmie się profesjonalnie przejmowaniem 
z rąk komunistów i nowych lewaków kontroli nad administracją, strukturami państwa, 
urzędami itp. Nasi ludzie muszą być odpowiednio przygotowani do walki z lewicą, która za 
wszelką cenę będzie broniła swojego monopolu władzy, uzyskanego w roku 1945 z 
poparciem bagnetów sowieckich. Przygotowanie do tej ostatecznej rozprawy z lewicą 
wymaga, aby kadra, która mają przeprowadzić, była obeznana z działaniem. Stąd też 
niezbędnym jest, ażeby niektórzy członkowie naszego ruchu natychmiast zajęli się 
działalnością polityczną. Poza tym nasz ruch społeczny będzie w przyszłości zagrożeniem dla 
monopolu lewicy i dlatego może stanowić przedmiot politycznego ataku, przed którym 
musimy mieć środki politycznej obrony. 

Można więc działalność polityczną naszej kontrrewolucji podzielić na trzy wyraźne etapy: 
pierwszy to przygotowywanie kadr i współpraca z innymi formacjami politycznymi w celu 
ochrony nas przed zagrożeniami ze strony lewicowej władzy państwowej. Drugim etapem 
będzie działalność prowadząca bezpośrednio do przejęcia kontroli nad wykonywaniem 
władzy państwowej. (Oczywiście wszelką działalność będziemy prowadzili w zgodzie z 
etyką). Wreszcie trzecim etapem będzie odbudowa Polski po przejęciu kontroli nad aparatem 
państwowym i za pomocą dostępnych temu aparatowi środków. 

Przy omawianiu problemów politycznych zaznaczam dwie bardzo ważne rzeczy. Po pierwsze 
polityka, tak jak i inne dziedziny życia musi być etyczna. Amoralna polityka powoduje 
straszliwe spustoszenie w świadomości społeczeństwa, czego mamy obecnie świetne 
przykłady. Po drugie, polityka jest sztuką osiągania rzeczy możliwych do osiągnięcia. Stąd też 
odpowiednie prowadzenie polityki obfituje w różne zakręty, kompromisy i współpracę z 
różnymi organizacjami. Należy mieć zawsze jednak na względzie nadrzędny cel, czyli dobro 
Polski, i główny kierunek działalności politycznej, czyli w naszym przypadku 
przeprowadzenie kontrrewolucji. Nigdy nie można iść na kompromisy co do zasad ideowych. 
Do celu trzeba jednak czasami dążyć stopniowo, a osiąganie celu poprzez kompromisy może 
stanowić podstawę do dalszych osiągnięć. Polityka moralna i skuteczna Taka jest nasza wizja. 
Nieprawdą jest, że polityka moralna przegrywa ze skuteczną. Tak usprawiedliwiają się ci, 
którym nic nie wychodzi. Długofalowo rzecz biorąc, niezbędnym warunkiem skuteczności 
polityki jest jej moralność. Co wcale nie oznacza, że każda moralna polityka jest skuteczna. 

Smutnym jest, że w Polsce wielu ludzi związanych z polityką usprawiedliwia się, że im nie 
wychodzi, bo postępują etycznie. Taka gadanina dowodzi zniewieścienia klasy politycznej. 
My natomiast musimy do zagadnień politycznych podchodzić po męsku, z zaciętością, 
uporem, konsekwencją i SKUTECZNOŚCIĄ! A etyczność, będąc warunkiem skuteczności w 
prowadzeniu prawdziwej polityki, będzie naszym sprzymierzeńcem. Trzeba jednak koniecznie 
zaznaczyć, że nasi przeciwnicy nie posługują się etyką w polityce. Ze swego punku widzenia 
mają oni rację. Ponieważ prowadzą oni politykę skierowaną na siebie, etyka mogłaby im tylko 
przeszkadzać w skuteczności. Stąd możemy spodziewać się wszelkich świństw i oszustw, 
gdyż dla nich jedynie amoralność jest skuteczna. Podam przykład: jeżeli ktoś pragnie 
podporządkować Polskę innemu państwu lub instytucji finansowej, to nie będzie przecież 
uczciwie ogłaszał tego swego zamiaru, naraziłoby go to bowiem na nieskuteczność. My 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 70 z 76

background image

natomiast, ponieważ mamy czyste sumienie, czyste ręce i otwarte zamiary, będziemy mówili 
ludziom, do czego zmierzamy, gdyż to, do czego my zmierzamy, jest w interesie tych ludzi. 
(Mam nadzieję, że przykładem otwartości i szczerości jest niniejsza praca). Dopiero, gdy 
ludzie poznają nasze plany, będą mogli nas poprzeć. Tak więc dla nas postępowanie skuteczne 
musi być etyczne, a dla naszych przeciwników odwrotnie. 

Napoleon kiedyś powiedział, że dla prowadzenia polityki potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, 
pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Dla nas jednak, tzn. dla działających w interesie narodu, do 
prowadzenia polityki potrzeba: ludzi, ludzi i jeszcze raz ludzi! My bowiem nie chcemy 
poprzez opłaconą kampanię omamić społeczeństwa i wykorzystać go do głosowania na nas, 
ale chcemy dotrzeć do wszystkich i przekonać ich, żeby współuczestniczyli w dziele 
zorganizowania narodu. Poza tym, gdy będą ludzie, znajdą się również pieniądze. 

Drogi Czytelniku! Po latach życia w naszym kraju, masz zapewne negatywne zdanie o 
polityce i politykach. Trudno jednak mieć dobre zdanie o ludziach walczących o żłoby, 
posługujących się brudnymi środkami i zabiegających jedynie o pieniądze. Nasza działalność 
będzie miała skrajnie odmienne oblicze. Zamiast poparcia finansowego szukamy poparcia 
ludzi, zamiast niemoralnej nieskuteczności wybieramy moralną skuteczność. zamiast 
zniewieściałego narzekania preferujemy twardą, męską i konsekwentną walkę. 

Takie jest oblicze naszej polityki. W najprostszych słowach ujmując, różnica pomiędzy 
naszymi przeciwnikami a nami jest taka, że oni kontynuują rewolucję (w różnych jej 
formach), my natomiast rozpoczynamy kontrrewolucję. Nasi przeciwnicy są spadkobiercami i 
potomkami tych, którzy w latach stalinowskich współtworzyli władzę ludową i skazywali na 
śmierć tysiące niewinnych ludzi. My jesteśmy spadkobiercami i następcami tych "zaplutych 
karłów reakcji': zabijanych, więzionych, torturowanych, deportowanych przez Niemców, 
bolszewików, a wreszcie przez komunistyczną ubecję. Po latach wojny, siedząc w ciemnych 
więzieniach i czekając na wyrok lub tęskniąc z wygnania za daleką Ojczyzną, Oni wierzyli i 
marzyli o tym, że sprawiedliwość kiedyś zwycięży. My Ich marzenia zrealizujemy. 

Przygotowania do bitwy

Jak już wspomniałem, pierwszym etapem działalności politycznej jest odpowiednie do tej 
działalności przygotowanie. Przygotowanie to może polegać na omówionych wcześniej 
szkoleniach lub na praktycznej działalności społecznej, która zawsze jest najlepszym 
fundamentem do rozpoczęcia działalności politycznej. Przygotowywanie kampanii wyborczej 
do samorządu oraz sama działalność w samorządzie jest świetną nauką jak pracować w 
polityce. To samo dotyczy wszelkiego typu działalności w strukturach organizacyjnych. 

Przygotowanie się do pracy politycznej wymaga olbrzymiej pracy w zakresie charakteru, 
zachowania, wielorakich umiejętności (np. przemawiania czy pisania), odporności 
psychicznej oraz motywacji. Oprócz tego wszystkiego potrzebne są dla dobrych polityków 
talenty wrodzone. Grono ludzi, które podejmie w drugim etapie naszych działań pracę 
polityczną. musi powstać w sposób naturalny poprzez wykazywanie się aktywnością i 
umiejętnością w działaniach społecznych i organizacyjnych pierwszego etapu. 

Oprócz tworzenia kadry, potrzebnej do przyszłych działań, musimy również posiadać na tyle 
rozwinięte kontakty polityczne. żeby nie było możliwe rozbicie naszego ruchu środkami 
politycznymi. Musimy wchodząc w porozumienie z organizacjami politycznymi bliskimi nam 
ideowo i oferując ze swej strony współpracę, uzyskiwać szersze zaplecze polityczne. 
Współpracować możemy oczywiście tylko z tymi organizacjami, które choćby w części 
realizują nasz program. Możemy również poprzez wpływy w tych organizacjach realizować 
nasze cele w skali państwowej. Oczywiście z początku. ponieważ nasze wpływy nie są 
wielkie, wpływ na sprawy państwowe będzie prawie żaden. Kontakty z organizacjami 
politycznymi mogą również zaowocować różnymi doświadczeniami z działalności 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 71 z 76

background image

politycznej, np. z kampanii wyborczej. Pomaganie w kampanii wyborczej organizacjom, które 
chociaż w części realizują nasze cele, może być nie tylko źródłem doświadczeń, ale również 
stanowić o naszej wartości politycznej, a tym samym o wpływach i znaczeniu. 

Pierwszy etap działalności politycznej jest raczej etapem wstępnym. Musimy najpierw 
zbudować odpowiednie fundamenty, ażeby w przyszłości mieć umiejętność i siłę do 
przeprowadzenia decydującej rozgrywki. W pierwszym etapie. działania nasze będą 
przygotowywać etap drugi, który dla powodzenia naszej kontrrewolucji ma znaczenie 
zasadnicze. 

Walka o kontrolę nad państwem

Omawianie tego etapu rozpocznę od analizy obecnej sytuacji politycznej Polski. 

Od kilku lat w wyniku porozumienia zawartego przy Okrągłym Stole rządzi w Polsce 
solidarnościowa lewica (czyli lewica laicka) i postkomuniści. Podział władzy pomiędzy te 
dwie zbliżone do siebie grupy jest bardzo prosty. Solidarnościowa lewica przejęła wierzchołki 
władzy, tzn. telewizję, zarządy banków, administrację. Postkomuniści natomiast utrwalają 
swoje panowanie w średniej warstwie urzędniczej, bankowej oraz w strefie własności 
prywatnej, którą posiedli kradnąc w ostatnim okresie władzy mienie państwowe. Władzą 
polityczną ugrupowania te zamierzają się podzielić, wymieniając się na przemian w 
rządzeniu, w ten sposób jak to się stało 19 IX 1993 roku. Ten podział władzy działa bardzo 
sprawnie. Solidarnościowa lewica już w pierwszym okresie rządów zapewniła sobie absolutny 
prymat ekonomiczny wśród innych ugrupowań politycznych. Korzystając z prywatyzacji, 
członkowie elit tej lewicy dorobili się olbrzymich fortun, co zapewnia im niezależność i 
pieniądze na prowadzenie polityki. Na dodatek, ponieważ solidarnościowa lewica miała przez 
długi czas władzę polityczną, dokonywała ona w Polsce przemian mających doprowadzić do 
uzależnienia Polski od ich mocodawców zachodnich. Mówię mocodawców, gdyż znane są już 
dzisiaj oficjalnie fakty sponsorowania finansowego przez rząd amerykański grup tzw. lewicy 
laickiej. Pod koniec lat osiemdziesiątych ludzie kierujący niegdyś KOR-em otrzymali pomoc 
w wysokości wielu milionów dolarów, która umożliwiła im zbudowanie partii politycznych i 
gazet oraz prowadzenie pierwszych kampanii wyborczych. Dzisiaj zgodnie z zasadą "kto 
płaci, ten wymaga", amerykańskie koła finansowe wymuszają na nich prowadzenie określonej 
polityki. Zniesiono więc podatki dla dużych firm zachodnich, zdewastowano system celny, co 
doprowadziło do upadku polskiego przemysłu i rolnictwa. Wprowadzono politykę podatkową, 
która wręcz zabija wszelką polską produkcję. Szansę uzyskali jedynie hochsztaplerzy i ludzie 
ekipy władzy. 

Ostateczny kilkuletni efekt takich rządów jest przerażający. Katastrofa przemysłu, upadek 
rolnictwa, olbrzymie zubożenie społeczeństwa, wyciek olbrzymich sum z budżetu państwa, co 
powoduje z kolei załamanie się sfery budżetowej, a więc wojska, policji, nauki. szkolnictwa, 
lecznictwa itd. Obecni decydenci zachowują się w myśl zasady "hulaj dusza, piekła nie ma". 
Jednocześnie pogłębia się ich kontrola nad wszystkimi czynnikami administracji państwa. 
Dodając do tego prawie absolutne panowanie nad środkami masowego przekazu, możemy 
powiedzieć, że lewica laicka i postkomuniści opanowali wszelką władzę w Polsce. 
Przystępując więc do drugiego etapu działalności politycznej mamy bardzo trudne zadanie. 
Musimy wyjąć naszą Ojczyznę spod kontroli zasiedziałych. niekiedy od kilkudziesięciu już 
lat, łotrów. Należy więc do tego zadania podejść z roztropnością i odwagą. Jednym z 
elementów tej roztropności jest nie zdradzanie sposobu, w jaki chcemy zadanie nasze 
wykonać. Dlatego też ograniczę się do wskazania pewnych ogólnych reguł naszego 
postępowania, o których sądzę, iż warto, ażeby były znane i uzyskały akceptację ludzi dobrej 
woli. Szczegółowy program działania zostanie rozpracowany przez kadrę naszego ruchu i 
będzie uzupełniany w miarę pojawiających się problemów. 

Generalna zasadą, którą cechować będzie drugi etap pracy politycznej, jest dwutorowość 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 72 z 76

background image

działania. Z jednej strony będziemy tworzyć masowy ruch społeczny, a z drugiej 
rozpoczniemy walkę o przejęcie kontroli nad państwem, a więc nad centralnymi organami 
władzy. Dwutorowość ta nie oznacza jednak dysharmonii. Wręcz przeciwnie. ażebyśmy mieli 
szansę osiągnąć wpływ na centralne organy władzy, praca polityczna opierać się musi na 
ruchu społecznym. I odwrotnie. Ażeby ruch społeczny nie został zniszczony, musi mieć 
odpowiednik polityczny. który go będzie chronił. Zadania w tak ustawionej dwutorowości są 
ściśle określone. Zorganizowanie narodu poprzez ruch społeczny ma na celu wyjmowanie 
władzy z rąk administracji państwowej, przejmowanie samorządów czy innych struktur 
terenowych. Jest to więc przejmowanie państwa od dołu. Jednocześnie ruch społeczny, 
poprzez dotarcie do ludzi, powinien spowodować masowe poparcie akcji politycznej, co 
umożliwi np. wygrywanie wyborów do Sejmu czy Senatu. Oczywiście nie wszystko pójdzie 
od razu gładko. Ludzie, którzy czerpią olbrzymie zyski z okradania naszej Ojczyzny, nie będą 
chcieli źródła tych zysków oddać. Naród jednak raz obudzony i zorganizowany, nie pozwoli 
dłużej wodzić się za nos. Wówczas przyjdzie czas ludzi, którzy będą realizowali interesy 
naszego narodu. Wówczas przyjdzie czas na prowadzenie trzeciego etapu działalności 
politycznej tzn. prowadzenia wreszcie po pół wieku polityki, nie prorosyjskiej, 
proamerykańskiej, proniemieckiej, czy pro europejskiej, ale polityki PROPOLSKIEJ! 

Polityka propolska

Realizacja naszych właściwych celów politycznych nie wymaga już takiej dyskrecji, jak etap 
walki o kontrolę nad polityką państwa. Ponieważ jednak realizacja celów politycznych, 
gospodarczych, społecznych i duchowych została przedstawiona przy prezentowaniu samych 
tych celów, skupię się w tym rozdziale na metodzie wprowadzania w życie naszych 
zamierzeń. 

Drugi etap działalności powinien w swych skutkach doprowadzić do przejęcia przez ruch 
kontrrewolucyjny władzy w państwie w oparciu o zorganizowany naród. Takie oparcie daje 
możliwość przeprowadzenia gruntownych reform państwa. Poparcie społeczeństwa najlepiej 
da się przełożyć na wyniki wyborów parlamentarnych. W przypadku zwycięstwa wyborczego 
ludzi, związanych z naszym ruchem, bądź też będących sympatykami naszych idei, 
najważniejszym zadaniem jest przejęcie władzy wykonawczej, czyli rządu. W oparciu o 
kompetencje Rady Ministrów należy rozpocząć radykalny proces odrodzenia państwa. Przede 
wszystkim należałoby powstrzymać proces kształtowania przez organy państwa i środki 
społeczne postaw materialistycznych. Na pierwsze miejsce wysuwają się również kwestie 
gospodarcze. W stosunkach gospodarczych nie należy natychmiast robić jakiejś rewolucji. 
Najpierw należy za radą prawdziwych ekspertów (a nie tych narzuconych nam przez 
Międzynarodowy Fundusz Walutowy), wprowadzić odpowiednie czynniki kształtowania 
gospodarki, które umożliwią rozwój produkcji, wzrost jakości i podniesienie stopy życiowej. 
Polscy ekonomiści od dawna domagają się obniżenia podatków, stworzenia 
niskooprocentowanego kredytu inwestycyjnego (szczególnie dla rolników), ustabilizowania 
budżetu państwa, podniesienia sztucznie zaniżanego kursu dolara (co zwiększy eksport). 
Wszystkie te kwestie omawiałem w rozdziałach poświęconych gospodarce. Następnym 
byłoby unormalnienie wydatków państwa, a więc radykalne cięcia w administracji, 
prywatyzacja (lub uspołecznianie np. na rzecz gmin lub uczelni) szkolnictwa i części 
lecznictwa. Następnie należałoby zająć się egzekwowaniem wpływów do budżetu poprzez 
zreorganizowanie służby celnej. Ostre sankcje dla firm nie płacących podatków itp. Wszystkie 
te posunięcia miałyby na celu ustabilizowanie budżetu tak, żeby wydatki równały się 
wpływom. Szybki rozwój gospodarczy przy obniżonych podatkach spowodowałby na dodatek 
wzrost wpływów do budżetu, zmniejszenie liczby bezrobotnych, a więc zwiększenie popytu, 
co z kolei zwiększyłoby podaż, produkcję i przyczyniłoby się do ponownego zwiększenia 
wpływów z podatków. Przy zwiększeniu wpływów do budżetu, zwiększyłaby się możliwość 
wydatków, które w pierwszej kolejności należałoby przeznaczyć na wojsko. Ustabilizowanie 
budżetu doprowadziłoby dodatkowo do obniżenia inflacji, a tym samym potanienia kredytu i 
wzrostu inwestycji. Wszystkie obecne posunięcia władz ekonomicznych Polski są 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 73 z 76

background image

prowadzone w stronę skrajnie przeciwną, tzn. powiększania podatków, wzrostu bezrobocia, 
obniżania produkcji, spadku inwestycji, powiększania dziury budżetowej, rozrostu 
administracji oraz faktycznego likwidowania wojska. Moim zdaniem taki zbieg 
"przypadków", które prowadzą do niszczenia ekonomii Polski, nie jest żadnym przypadkiem, 
ale świadoma działalnością dokonywaną na polecenie rządów zachodnich, które likwidują 
sobie w ten sposób groźnego konkurenta, dysponującego świetną kadrą techniczną i tanią siłą 
roboczą. Przy okazji tej świadomej działalności. ci, którzy ją wykonują, napychają sobie 
kieszenie. 

Równolegle do prowadzenia reform gospodarczych i administracyjnych, należy rozpocząć 
zmiany legislacyjne. Pierwszym etapem tych zmian powinno być dostosowanie prawa do 
etyki. Szczególną troską powinna zostać otoczona sfera spraw rodziny, tak bardzo zaniedbana 
przez komunistów i lewaków. Prawne dowartościowanie pozycji i godności kobiety powinno 
być ważnym elementem reformy prawa. 

Następnie należałoby się zająć polityką wewnętrzną, a więc usprawnieniem pracy urzędów i 
administracji oraz zwalczaniem przestępczości. Szczególnie kwestia bezpieczeństwa 
wewnętrznego powinna być przedmiotem troski rządu. Należy przywrócić surowe kary za 
przestępstwa oraz wygospodarować środki na policję. 

Dalszym etapem działalności reformatorskiej byłaby zmiana polityki zagranicznej z uległej i 
służalczej na suwerenną i kierująca się interesem Polski. Kierunkiem zasadniczym byłoby też 
zapewnienie bezpieczeństwa Polski poprzez sojusze i popieranie opcji politycznych, które 
opowiadają się za koncepcja państw - ojczyzn. W polityce zagranicznej ważnym byłoby 
również wspomaganie ekspansji ekonomicznej (szczególnie na wschód). 

Wreszcie następnymi działaniami byłaby reforma szkolnictwa, ustroju państwa oraz realizacja 
długofalowych celów, takich jak likwidacja zadłużenia czy wychowanie młodego pokolenia. 

Działalność polityczna władz państwa nie jest ostatecznym celem naszego działania. 
Ostatecznym celem jest pomyślność narodu. Dlatego też skupimy się przede wszystkim na 
służeniu tej pomyślności i na zapewnieniu jej trwałości. Ażeby zapewnić pomyślność Polsce, 
będziemy musieli rozwijać działalność ruchu społecznego, który będzie gwarantem naszej 
możliwości dokonywania reform. Szczególną troską powinniśmy otoczyć wychowanie i 
rozwój nowych pokoleń, które przyjdą po nas i które przejmą to, co im w spuściźnie 
zostawimy. Ufam, że gdy przyłożymy się do pracy i plany nasze zrealizujemy. to te przyszłe 
pokolenia wspominać nas będą z duma, jako tych, którzy zastali Polskę czerwona, a zostawili 
czystą, spokojna i dostatnia. 

KOŚCIÓŁ, NARÓD I PAŃSTWO

Korzenie Polski tkwią w katolicyzmie. Naród nasz powstał w wyniku procesu. w którym 
wychowawczą rolę odegrał Kościół. Zrozumienie tej rzeczywistości prezentowali w przeszłości nawet 
ateusze. Wielu z nich, mimo że wątpiło w Boga bądź nie uznawało Kościoła katolickiego, zauważało, 
że polskość jest nierozerwalnie związana z katolicyzmem. 

Tę prawdę o naszym narodzie wyznawało i wyznaje mnóstwo uczciwych Polaków. Od pierwszych 
królów, poprzez wszystkich polskich świętych, po pisarzy, twórców i wieszczów narodowych. Adam 
Mickiewicz napisał: 
Mówisz: Niech sobie ludzie nie kochają Boga, 
Byle im była cnota i Ojczyzna droga, 
Głupiec mówi: Niech sobie źródło wyschnie w górach, 
Byleby mi płynęła woda w miejskich rurach.
 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 74 z 76

background image

Czym jest Polska? Czy Polska to język, kraj, kultura, tradycja, więzy krwi? Tak, ale to nie wszystko. 
Polska to idea. Idea państwa i narodu katolickiego. Kraju opartego o Boży ład: sprawiedliwość, 
ofiarność, uczciwość, porządek, pokój, dobroć, miłość. Idea, która drzemie we wszystkich Polakach. 
Zwróćmy uwagę, że nawet dla niewierzących polskość kojarzy się z tradycją chrześcijańską, taka jak 
Pasterka, Wigilia. Rezurekcja, a nie np. śmigus-dyngus. Pomimo tego, że ta ostatnia tradycja jest 
specyficznie polska. Bez Boga, słowo Polska oznacza jedynie administracyjne wydzieloną 
powierzchnię globu, zamieszkałą przez ludzi mówiących językiem z grupy zachodniosłowiańskiej. Z 
Bogiem natomiast, Polska to Ojczyzna, Matka wszystkich Polaków, obdarzająca każdego 
niewyczerpanym darem cywilizacji, kultury i tradycji, ale za to wymagająca poświęceń, służby, 
miłości i pracy. 

Ci, którzy nienawidzą Boga i Kościoła, nienawidzą również Polski. Dobrym przykładem jest tutaj 
obecny i przeszły stosunek do nas środowisk demoliberalnych czy protestanckich. Ci, którzy 
nienawidzą Polski, zwalczającą uderzają przede wszystkim w Kościół. Tak robił Bismarck, Hitler i 
Stalin. Tak robi dzisiejsza lewica. Chrześcijaństwo jest spoiwem i najistotniejszą treścią narodu 
polskiego. 

Można być Polakiem nie wierząc w Boga, ale nie można być Polakiem zwalczając Kościół. Może 
właśnie tu leży odpowiedź, dlaczego w Polsce tak źle się dzieje. Ci, którzy nami rządzą, walczą z 
Kościołem i stopniowo przestają być Polakami. Rezultatem tej utraty świadomości narodowej jest 
łatwość, zjawą zaprzedają się oni na służbę obcym interesom lub zaczynają dbać jedynie o swoją 
kieszeń. 

Katolicyzm i wiara w prawdziwego Boga jest źródłem umiłowania Ojczyzny. Patriotyzm bez Boga 
czasami przeradza się w nacjonalizm, a potem w szowinizm. Jak już wspominałem, patriotyzm do 
nacjonalizmu ma się tak, jak miłość do szału miłosnego. Każdy szał natomiast jest nierozumny, 
niszczący oraz postępujący. Stąd też szowinizmy (wywodzące się z nacjonalizmu), które skojarzyły 
się z ateistycznym komunizmem, doprowadziły do największych zbrodni w dziejach ludzkości, jakimi 
były stalinizm i hitleryzm. 

Ruch kontrrewolucji negując całkowicie spuściznę marksizmu, odwoływać się musi do jedynej 
uniwersalnej idei, jaką jest katolicyzm. 

Jednocześnie ruch nasz powinien odwrócić się całkowicie od modnego ostatnimi laty 
wykorzystywania Kościoła do polityki. Przez ostatnie dziesięć lat coraz to nowe osoby próbują robić 
za pomocą Kościoła kariery polityczne. Sytuacja taka przynosi dwa poważne zagrożenia dla Kościoła. 
Jedno występuje w przypadku, gdy uzyskają poparcie Kościoła ludzie nieuczciwi, którzy 
wykorzystując ambony będą głosić swoją politykę, a później nie będą zważać na nauczanie Kościoła. 
Taka sytuacja miała niedawno miejsce, gdy Kościół poparł moralnie materialnie i politycznie osoby w 
rodzaju Geremka, Michnika, Kuronia czy Wielowleyskiego. Ludzie ci po dojściu do władzy nie 
przejmowali się nauką Kościoła i dochodziło do tego. że prowadzili oni politykę jawnie sprzeczną z 
fundamentalnymi założeniami chrześcijaństwa. Dzisiaj za rządy tych ludzi społeczeństwo obarcza 
odpowiedzialnością hierarchię Kościoła (co zresztą nie jest słuszne, przecież Kościół ich nie 
wybierał). Opinia taka podsycana umiejętnie przez mass media doprowadziła do podważenia zaufania, 
jakie ludzie przez okres komunizmu mieli do Kościoła. 

Drugim zagrożeniem dla Kościoła jest zaangażowanie się po stronie jakiegoś ugrupowania 
politycznego. Nawet jeżeli ugrupowanie to rzeczywiście stosuje się do nauki Kościoła, to wszelkie 
popełnione przez to ugrupowanie błędy spadają, w opinii społecznej (znów za przyczyną mass 
mediów, na Kościół. Ponieważ nikt nie jest nieomylny i każdemu ugrupowaniu błędy się zdarzają, 
Kościół w polityce nie powinien popierać nikogo. Katolicy świeccy nie powinni również zabiegać o 
polityczne poparcie Kościoła. Powinno być raczej odwrotnie, to katolicy zajmujący się polityką, 
swoim autorytetem uzyskanym w działalności społecznej, winni wspierać Kościół i jego naukę. 
Natomiast błędy, które w pracy społecznej katolicy świeccy popełniają, powinny spadać na nich, a nie 
na Kościół. Troską katolickich polityków musi być obecność Wiary w życiu publicznym. Naród o 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 75 z 76

background image

takich związkach z Kościołem jak naród Polski, nie może zostać zamknięty w okowach państwa 
ateistycznego. Nawet ci, którzy nie wierzą w Boga, powinni uznać wartości uniwersalne, które niesie 
ze sobą katolicyzm. Wartości te muszą stanowić oś ideową funkcjonowania państwa, w przeciwnym 
wypadku osią tą będzie materializm. A materializm jako ideę państwową Polacy mieli okazję poznać 
już dostatecznie dobrze przez pół wieku rządów czerwonych materialistów, którzy dzisiaj chętnie 
wyrzekliby się koloru, ale nie materializmu. 

Kościół ma prawo do oceny postępowania polityków. Kościół ma również prawo potępiać za 
niemoralne prowadzenie polityki, za szkodliwe dla społeczeństwa działanie i za sprzeczność działań 
organów państwa z prawem Bożym. 

Oczywiste jest również, że Kościół ma prawo, a nawet powinność roztaczać opiekę nad różnego 
rodzaju stowarzyszeniami katolików świeckich zajmującymi się konkretnymi sprawami. np. akcją 
charytatywną, obroną życia, ochroną przed zagrożeniami płynącymi z mass mediów itp. Głos 
Kościoła będzie jednak tym bardziej słuchany przez wiernych, im bar-dziej Kościół będzie nie 
zaangażowany w rozgrywki polityczne. 

Uważam, że pomimo iż książeczkę tę poświęcam całemu memu pokoleniu, zarówno tym wierzącym, 
jak i wahającym się, mam prawo wyrazić swój pogląd, że bez prawdziwej Wiary, Polska z obecnego 
kryzysu się nie wydobędzie. Pustkę, którą spowodował komunizm, musimy zapełnić Wiarą, Nadzieją i 
Miłością. Nienawiść marksizmu zetrzeć miłosierdziem. Zawiść, niezgodę, zmyć cierpliwością i 
łagodnością. 

Całe dzieło naszej kontrrewolucji oddajmy w najłaskawsze ręce Najświętszej Maryi Panny Królowej 
Polski, a możemy być pewni, że ONA poprowadzi nas do zwycięstwa. 

Post Scriptum

Do listu zamieszczonego zamiast wstępu

Przyjacielu! Praca, którą przeczytałeś, ma z pewnością wiele braków i przejaskrawień. Jest ona 
napisana z potrzeby serca i z poczucia obowiązku wobec Polski, której dzisiaj tak wielu się 
wypiera. Jeżeli zgadzasz się chociaż z ogólnymi założeniami, które tu przedstawiłem, to przyłącz 
się do nas, a podyskutujemy nad sprawami szczegółowymi. Przyłącz się do naszej walki i zacznij 
działać! Zobaczysz, że wielu z tych, o których nigdy byś nie pomyślał, że mają te same co Ty 
poglądy, przyłączy się do Ciebie. Spróbuj przekonać swoich najbliższych, przyjaciół i znajomych. 
Rozpocznijcie pracę w waszym środowisku i włączcie się w nasz ogólnopolski ruch. Możesz być 
pewien, że będziesz rzecznikiem postępu. prawdy i siły, które obudzą tę krainę śpiącą jeszcze 
snem niewoli. Przyłącz się! Pójdziemy razem. Naszemu życiu nadamy sens. Jeżeli masz 
cokolwiek, co Cię pasjonuje, co sprawia. że nie jesteś wtłoczony w tę szarą masę bezbarwnych 
ludzi, to znaczy, że idziesz z nami! Przyłącz się, a Twoja działalność stanie się skuteczniejsza. 
Jeślibyś jednak chciał przyjść i narzekać, że ludzie są bierni, że nic się nie da zrobić. że nasze 
dążenia są zbyt wyidealizowane, a życie jest bardziej szare i brutalne, to nie przychodź! Należysz 
bowiem do szaraków, którzy zamiast zmieniać świat, poddają się mu. Nie przychodź i lepiej włącz 
sobie telewizor. Tam jest świat ludzi szarych, którzy w kolorowych obrazkach szukają tego, czego 
sami nie mają i nie znają - PRAWDZIWEGO ŻYCIA. 

Kontrrewolucja Młodych 

str. 76 z 76


Document Outline