background image

Pozdrawiamy: Zbigniewa Sumera z Będzina, Jacka Cudajewicza,
Bartka Tułacza z Lasowic, Marcina Lubnaua z Torunia, Andrze−
ja  Szewieczka  z Chałupek,  Grzegorza  Przewdzieckiego,  Piotra
Jakubowskiego, Rafała Radzimskiego z Białogardu, Macieja Ad−
rianowicza,  Rafała  Koconia,  Łukasza  Gwoździa,  Emila  Kacz−
marka, Konrada Chojnackiego, Dariusza Wysokińskiego z War−
szawy,  Artura  Gombosza  z Milanówka,  Macieja  Adrianowicza,
Jacka  Leszczyńskiego,  Sebastiana  Korzenia,  Czesława  Czarnec−
kiego z Olesna, Mirosława Szymańskiego, Grzegorza Podgórskie−
go, Dariusza Grzesicę, Andrzeja Sordyla, Bartka Wichra, Janu−
sza Przewłockiego, Daniela Szymborskiego, Grzegorza Małgow−
skiego, Marcina Krawca i Sylwię Beredę z Legionowa. 

Uwagi do rubryki Errare humanum est dotyczące EdW 08/2002 przy−
słali:  Rafał  Burszewski  z Tczewa,  Przemysław  Agata  z Pabianic,
Zbigniew Gibek ze Świętochłowic, Paweł Lasko z Nowego Sącza,
Andrzej  Szymczak  ze  Środy  Wlkp.,  Adam  Grzesiak  z Ostrowa
Wlkp., Krzysztof Wysocki z Kozienic, Marcin Garncarek z Prze−
mocza, Tomasz Jędras z Lubina i Krzysztof Smoliński z Sieradza. 

Nagrody otrzymują: Łukasz Podgórnik Adam Grzesiak.

Bardzo dziękujemy za liczne pozdrowienia i życzenia, które dociera−
ją  do  naszej  Redakcji.  Dzięki  nim,  jak  również  bardzo  ciekawym
listom, wiele radości sprawia nam przeglądanie poczty. 

Nagrodę  książkową  za  listy  do  Poczty  (i nie  tylko)  otrzymuje

Grzegorz Niemirowski z Ryk.

W Poczcie  EdW 9/2002  ukazał  się  list  Bartosza  Reichela,  który
„odrobinę” skrytykował Visual Basica. Także Piotr Górecki, we wstę−
pie do Mikroprocesorowej oślej łączki, zawarł pewne opinie na temat
języków programowania. Wywołało to ciekawą reakcję jednego z na−
szych stałych Czytelników, który napisał dwa poniższe listy:

Piszę  w sprawie  listu  Pana  Bartosza  Reichela,  opublikowanego

w EdW  9/2002.  List  ten  jest  bardzo  ciekawy,  niestety,  nie  mogę  się
zgodzić z tym, co jego autor pisze o VB. To nie jest żaden kanał! VB
jest normalnym językiem o dużych możliwościach i nadającym się do
wielu  zastosowań.  Pliki  OCX  i dodatkowe  biblioteki  stosowane  są
w wielu językach, w C++, Delphi i innych. Skończyły się czasy, gdy
cały  program  był  w jednym  pliku.  Zupełnie  nie  rozumiem  zdania
o niechlujstwie  i lenistwie.  Jest  ono  prawdziwe  dla  każdego  języka,
nie tylko dla VB. Nie twierdzę, że VB jest lepszy albo gorszy od pro−
ponowanego przez Pana Reichela Delphi. Wszelkiego rodzaju święte
wojny o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkano−
cy nie mają sensu i nie powinny znaleźć się w takim czasopiśmie jak
EdW. Poza tym, przecież znajomość jednego języka nie wystarczy, na−
wet  jeśli  programować  będziemy  tylko  mikrokontrolery.  Nie  można

trzymać  się  tylko  jednego,  jedynie  słusznego  języka,  a inne  mieszać
z błotem, często tylko dlatego, że się ich nie zna, albo zna tylko po−
bieżnie.  Kto  już  zaczął  poznawać  jakiś  język,  np.  VB,  a potem  usły−
szał, że on się do niczego nie nadaje, niech nie przestaje go pozna−
wać. Przekona się, że zdobyta wiedza się przyda. Jednocześnie niech
będzie  otwarty  na  poznawanie  i wykorzystanie  innych  języków  pro−
gramowania.

Pozdrawiam,

Grzegorz Niemirowski

To mój drugi list o językach. Nie ukrywam, że ten pierwszy napisałem
z cichą nadzieją, że zostanie opublikowany w Poczcie. Już długo pro−
gramuję w VB i znam co nieco ten język, dlatego drażnią mnie wszel−
kie bezsensowne ataki, które często są pozbawione obiektywnych ar−
gumentów. 

Bardzo więc Pana proszę, żeby nie używał Pan sformułowań typu

„(...) Visual Basic albo lepiej DELPHI”. VB na pewno nie jest gorszy
od Delphi, a często lepszy. Każdy niech pisze w tym co lubi i to co jest
do danego zastosowania najodpowiedniejsze. Faworyzowanie jakie−
goś języka nie ma sensu. Nie wiem, pod jakim wpływem napisał Pan
to zdanie o VB i Delphi, w każdym bądź razie często można spotkać
nieprzychylne opinie o VB z ust ludzi, którzy nie mają pojęcia o tym
języku. Nadal np. pokutuje przekonanie, że język ten nie jest kompilo−
wany, tylko interpretowany. Oczywiście jest to nieprawdą, może mylą
VB z Basikiem na Commodore? Dobrze, że chociaż oddzielił Pan te
języki w swojej wyliczance ze strony 36 z EdW 9/02. Aha, Visual C++
to  nie  jest  jakaś  modyfikacja  C++,  to  jest  kompilator  języka  C++
firmy Microsoft, a nie język programowania.

Pozdrawiam,

Grzegorz Niemirowski

gnthexfiles@poczta.onet.pl

www.grzegorz.net 

ICQ# 163509464

GG# 3148039

Witam!
Odpuszczam sobie długie wstępy typu och i ach! I tak ci, którzy czy−
tają wasze pismo, wiedzą, że jest po prostu THE BEST i koniec! A ci,
którzy nie czytają, to ich problem!

Przechodząc  do  sedna  sprawy,  chcę  wam  powiedzieć,  że  pomysł

Mikroprocesorowej  oślej  łączki  jest  wspaniały!  Sam  już  od  dawna
obiecywałem  sobie,  że  wreszcie  wezmę  się  za  mikroprocesory!  Ale
Bascom się skończył, czasu było mało i tak jakoś zleciało. No a teraz
wreszcie coś nowego i od podstaw! Żałuję jedynie, że dopiero w paź−
dzierniku, no, ale jakoś to pogodzę z nauką! Prawdę mówiąc, już pla−
nuję  układy,  które  wykonam  z wykorzystaniem  mikroprocesorów

8

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Poczta

Poczta

W rubryce „Poczta” zamieszczamy fragmenty Waszych li−

stów oraz nasze odpowiedzi na pytania i propozycje. Elek−

tronika dla Wszystkich to  nasze  wspólne  pismo  i przez  tę

rubrykę chcemy zapewnić jak najbardziej żywy kontakt re−

dakcji  z Czytelnikami.  Prosimy  o listy  z oczekiwaniami

w stosunku do nas, z propozycjami tematów do opracowa−

nia,  ze  swoimi  problemami  i pytaniami.  Postaramy  się

w miarę możliwości spełnić Wasze oczekiwania. 

Specjalną częścią  „Poczty” jest kącik tropicieli chochlika

drukarskiego  „Errare  humanum  est”.  Wśród  Czytelników,

którzy nadeślą przykłady błędów, będą co miesiąc losowa−

ne nagrody w postaci kitów z serii AVT−2000. Piszcie więc

do nas, bardzo cenimy Wasze listy, choć nie na wszystkie

możemy szczegółowo odpowiedzieć. Jest to nasza wspól−

na rubryka, dlatego będziemy się do Was zwracać po imie−

niu, bez względu na wiek.

background image

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

i wiedzy o nich! I zaznaczam, że nie będą to jakieś małe „pier−
dołki”, tylko projekty na dużą skalę!

Myślę, że pójdzie mi szybko, bo elektronikę mam już dosyć

opanowaną, choć zajmuję się nią od roku. Sporo konstruuję.
Moje  największe  osiągnięcie  to  zdalne  sterowanie  kodowane
4− i 8−kanałowe. Właściwie na tym mi najbardziej zależało. No
i drugie,  to  robot  sterowany  za  pośrednictwem  peceta,  do
którego też napisałem dość rozbudowany program w VB.

Jeszcze raz gratuluje pomysłu i proszę, aby ten, kto to czy−

ta, powiedział to tak, aby cała redakcja słyszała!

No i teraz druga mała sugestia. Ostatnio bardzo popular−

ny  stał  się  Tuning!  Ja  nie  jestem  jakimś  wielkim  fanem,  ale
sam  stwierdziłem,  że  takie  drobne  gadżety,  jak  neony  i inne
efekty świetlne są ciekawe! No i tu nasunęła mi się myśl, żeby
zrobić  stroboskop,  wsadzić  go  do  halogenów  i od  czasu  do
czasu włączyć! Wiem, że to jest niezgodne z prawem, no ale...!
No  i zrobiłem  stroba  do  celów  testowych,  ale  na  220V!  Bo
skąd ja wezmę 600V w samochodzie! Szukałem więc, ryłem po
necie przez dwa dni i tylko jeden schemat z 94 roku! Ale mi nie
odpowiada! Więc teraz gorąca prośba: Czy moglibyście stwo−
rzyć taki projekt? Myślę, że byłby to dobry temat i wielu by so−
bie  taki  gadżecik  do  swojego  cacuszka  zrobiło!  A może  coś
w ramach Szkoły konstruktorów?

Jeszcze  raz  pozdrawionka  dla  wszystkich,  no  i gratulacje

za  pomysł  Mikroprocesorowej  oślej  łączki!!!!!!!!!!  Po  prostu
bomba!

Pozdrowienia

Sławek Idaszak

EdW 11/2002 Lista osób nagrodzonych

Marek Bobrowski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Stara Wieś
Bartosz Czerwiec . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Mogilno
Dariusz Drelicharz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Przemyśl
Adam Grzesiak . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Ostrów Wlkp.
Remigiusz Idzikowski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Szczecin
Jakub Jagiełło . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Gorzów Wlkp.
Jerzy Jasion . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kałużyce
Karol Jemiołkowski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Sokoły
Zenon Jutrzenka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wyszków
Danuta Kazanowska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Leszno
Mirosław Kopera . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dębica
Karol Kowaczuk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Grabowiec
Dawid Kozioł. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Elbląg
Wojciech Macek. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Nowy Sącz
Marcin Malich . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wodzisław Śl
Grzegorz Niemirowski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Ryki
Michał Nowakowski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wrocław
Marek Osiak. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Starogard Gd.
Piotr Podczarski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Redecz Wlk.
Łukasz Podgórnik . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dąbrowa Tarnowska
Jan Ratajczak . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wrocław
Stefan Rogulski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tłuszcz
Karol Smużny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Łódź
Agata Sobczyńska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tymianka
Michał Stach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kamionka Mała
Radek Szabłowski. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Siemień
Maciej Szostek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Gdańsk−Jasień
Piotr Ślusarczyk. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Lubin
Janusz Wałaszek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tarnów
Marcin Węgielewski. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pokory
Marcin Wiązania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Buska Zdrój
Tomasz Wiśniewski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Stargard Szcz.
Rafał Włoch . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kol. Tarło
Antoni Zgraja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dąbrowa Górnicza

background image

10

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Jaki jest wzór na obliczanie częstotliwości granicznej
filtrów dolno− i górnoprzepustowych pierwszego rzędu?

Chodzi o filtry RC, jak na rysunku obok. Pod−
stawowy wzór: f = 1 / 2

π

RC

warto uprościć do postaci f = 0,159 / RC
gdzie  częstotliwość  w hercach,  rezystancja
w omach, pojemność w faradach.

Jeśli pojemność podamy w mikrofaradach

a rezystancję w kiloomach, częstotliwość wyj−
dzie w kilohercach.

Przy dokładnych obliczeniach należy wziąć

pod uwagę i w razie potrzeby uwzględnić rezy−
stancję  wyjściową  i wejściową  współpracują−
cych stopni. Ponieważ dokładne obliczenia zazwyczaj nie są koniecz−
ne, można oszacować z grubsza częstotliwość czy wartości elementów
w sposób przybliżony.

Niektórzy  praktycy  pamiętają  częstotliwość  graniczną  dla  jednej

pary wartości R, C i potem szybko na kawałku kartki dokonują przy−
bliżonego przeliczenia.

Przykładowo pojemność 1uF i rezystancja 1k

dają częstotliwość

graniczną około 160Hz. Jeśli potrzebny był−
by  filtr  o częstotliwości  około  50Hz,  albo
pojemność,  albo  rezystancję  trzeba  zwięk−
szyć  mniej  więcej  trzykrotnie,  np.:  1uF,
3k

.  Można  dać  inne  proporcjonalne  war−

tości,  np.:  220nF,  15k

albo  100nF,

30...33k

. Ilustruje to tabelka:

Mam  taką  prośbę:  w latach  1966−70  byłem  czytelnikiem
miesięcznika MŁODY TECHNIK i w jednym z nich prze−
czytałem  artykuł  na  temat  wykonania  lampki  wiecznej
przy grobie lub grobowcu. Były podane − rodzaj i rozmiar
płyt  metalowych  do  zakopania  w ziemi,  głębokość,  odle−
głość tych płyt oraz moc żarówki (wydaje mi się, że 1,5 V).
Ja chcę wykonać taką lampkę z 12 diod świetlnych wraz
z jakimś  małym  włącznikiem  zmierzchowym,  tak  aby  na
noc mogło to oświetlenie samoczynnie się włączyć. Może
ktoś mi poradzi, jak to zrobić.

Najwidoczniej był to pomysł na wykonanie ogniwa elektrochemicz−
nego. Pomysł jest interesujący, jednak efekt będzie zależał od wielu
czynników, między innymi od wilgotności gruntu. Jeśli ktoś z Czytel−
ników ma jakieś godne uwagi informacje (problem elektrod, uzyski−

wanych napięć) czy tym bardziej doświadczenia praktyczne, bardzo
prosimy o zaprezentowanie ich w EdW. Zgłoszenia prosimy opatrzyć
dopiskiem WIECZNA LAMPKA.

Chciałbym zapytać, co to jest procesor PIC i AVR.  Czym
się różnią te procesory od poznanego na łamach EdW pro−
cesora 89C2051?

Z treści listu wynika, że pytający jest początkującym elektronikiem,
czerpiącym wiedzę o procesorach jedynie z kursu BASCOM College.
Podstawowa odpowiedź brzmi: procesorów PIC nie da się zaprogra−
mować za pomocą programu BASCOM. Procesory PIC produkowa−
ne  przez  firmę  Microchip  mają  zupełnie  inną  budowę  wewnętrzną,
inne  możliwości,  wyprowadzenia,  rozkazy.  Jest  to  odrębna  rodzina
procesorów, konkurencyjna w stosunku do rodziny, z której pochodzi
89C2051.  Obecnie  nie  można  powiedzieć  ani  że  procesory  PIC  są
lepsze,  ani  że  gorsze.  Po  prostu  jest  to  inna  rodzina  procesorów
o mniej więcej zbliżonych możliwościach. W najbliższym czasie Re−
dakcja nie przewiduje publikacji materiałów na temat skądinąd bar−
dzo dobrych procesorów PIC.

Natomiast procesory AVR pochodzące z firmy ATMEL i różnice

w stosunku  do  89C2051  będą  bardziej  szczegółowo  opisane  w jed−
nym z pierwszych odcinków mikroprocesorowej Oślej łączki.

1. Przymierzam się do zakupu radioodtwarzacza do samocho−
du, mam na oku kilka modeli. Dokładnie chodzi mi o THD 
radioodtwarzacza i proszę o sprostowanie mojego toku myślo−
wego jeżeli jest błędny, np: jeżeli moc wynosi 18 W, a występu−
jący przy niej poziom zniekstałceń jest równy 1%, to jeśli zwięk−
szymy moc, czy zwiększy się także poziom zniekształceń. Jeśli
tak, jak bardzo będzie to słyszalne?
2. Chciałbym do swojego przyszłego systemu audio zaprojekto−
wać i zbudować zwrotnicę częstotliwościową, ale nie wiem, czy
rozmieszczenie  elementów  i grubość  ścieżek  będzie  miało
wpływ na właściwości zwrotnicy?

Ad 1. THD (Total Harmonic Distortion) to całkowite zniekształce−
nia  sygnału.  Podczas  normalnej  pracy  każdego  współczesnego
wzmacniacza  mocy  zniekształcenia  te  są  niższe  od  1%,  zwykle
wynoszą poniżej 0,1%). W przypadku wzmacniacza samochodowe−
go problem THD nabiera innego znaczenia, niż w sprzęcie stacjo−
narnym. Po pierwsze we wnętrzu jadącego samochodu zawsze wy−
stępują  obce  dźwięki  (szum  opon,  silnika,  dźwięki  zewnętrzne),
które  są  znacznie  większe  od  składowych  harmonicznych  sygnału

Skrzynka
Porad

W rubryce  przedstawiane  są  odpowiedzi  na  pytania  nade−

słane  do  Redakcji.  Są  to  sprawy,  które,  naszym  zdaniem,

zainteresują szersze grono Czytelników. 

Jednocześnie  informujemy,  że  Redakcja  nie  jest  w stanie

odpowiedzieć  na  wszystkie  nadesłane  pytania,  dotyczące

różnych drobnych szczegółów. 

R            C          f

1uF

1k

160Hz

1uF

3k

50Hz

220nF 15k

50Hz

100nF 30k

50Hz

3uF

1k

50Hz

....

.... 50Hz

background image

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

użytecznego z radioodtwarzacza. W związku z tym walka o obniże−
nie zawartości harmonicznych o ułamki procenta nie ma większego
sensu. Pytanie Czytelnika porusza zupełnie inny problem: rzeczywi−
sty sens parametrów katalogowych. Zniekształcenia równe 1% otrzy−
muje się, gdy wzmacniacz zaczyna lekko obcinać wierzchołki sygna−
łu.  W praktyce  uzyskuje  się  wtedy  maksymalny  niezniekształcony
sygnał. I właśnie wtedy uzyskuje się maksymalną moc ciągła (sinu−
soidalną) około 17...18W. Większej mocy przy zasilaniu „samocho−
dowym”  14,4V na  głośniku  4

uzyskać  nie  można.  Tymczasem

w katalogach  podaje  się  maksymalną  moc  kanału  wzmacniacza  sa−
mochodowego  równą  22W.  Jest  to  "sztuczny"  parametr  dla  celów
marketingowych,  mierzony  przy  niedopuszczalnie  wielkich  znie−
kształceniach  równych  10%,  gdy  sygnał  wyjściowy  zupełnie  nie
przypomina sinusoidy, tylko przebieg prostokątny.

Ad 2. W zwrotnicy biernej, gdzie płyną duże prądy, grubość ście−

żek,  a tym  samym  ich  rezystancja,  ma  pewien  wpływ  parametry.
W rozmieszczeniu  elementów  krytyczne  jest  wzajemne  rozmie−
szczenie cewek, jeśli jest ich dwie lub więcej. Cewki powinny być
ustawione prostopadle względem siebie, żeby ich pola magnetyczne
nie  oddziaływały  ze  sobą.  Konstruowanie  dobrych  zwrotnic  jest
trudną sztuką i oprócz wspomnianych czyników należy też uwzglę−
dnić inne, np. jakość kondensatorów i sposób wykonania (dobroć, li−
niowość) cewek.

Proszę nawet o krótkie wskazówki, ponieważ mój problem
elektroniczny spędza mi sen z powiek i na razie nie potra−
fię o niczym innym myśleć. Otóż robię układ czasowy na

µµ

P,  odliczający  krótkie  odcinki  czasu.  Układ  mój  będzie

zasilany z bateryjki 6V. Załączenie zasilania, a tym samym
rozpoczęcie pracy układu ma być przez chwilowe załącze−
nie  włącznika  (przez  krótkie  podanie  impulsu  napięcia),
po którym układ już ma działać nieprzerwanie, włączając
po  określonym  czasie  obciążenie  (drucik  żarowy  ok.
4.5W). Wykorzystałem przerzutnik D (CMOS4013), poda−
jąc na wejście S stan wysoki, ale układ jest jakiś niestabil−
ny (kolejne, naprzemienne podawanie stanu wysokiego na
wejście S powoduje, że obciążenie raz jest pod napięciem
raz nie po odliczeniu zadanego czasu, czyli coś przerywa).
Zastosowałem  rezystory  i kondensatory  na  wejściu
S i R tak  jak  jest  w opracowaniu  Pana  i p.  Góreckiego
w artykule  „Uniwersalnego  włącznika”  z 98/02  z EDW,
a układ  działa  niestabilnie.  Generalnie  chodzi  mi  o to,
jaki najlepiej układ zastosować do takiego „chwilowego”
załączania,  czy wspomniany wyżej 4013, czy może tranzy−
storowy  model  tyrystora(tyrystor),  czy  może  układ  na
MOSFECIE?  Zależy  mi,  żeby  układ  nie  wzbudzał  się
w niekontrolowany sposób i pewnie działał oraz w stanie
spoczynku nie pobierał prądu. A może są jakieś wyspecja−
lizowane układy scalone przeznaczone do tego celu?

Podobnych pytań nadchodzi do Redakcji więcej. Na wszystkie pyta−
nia  dotyczące  rozmaitych  drobnych  szczegółów  nie  możemy  odpo−
wiedzieć zarówno ze względu na szczupłość grona redakcyjnego, jak
i brak precyzji w pytaniu. Przykładem jest cytowana prośba. Nie jest
pewne,  czy  układ  ma  być  zrealizowany  na  mikroprocesorze,
bo Autor wspomina o wykorzystaniu zupełnie innych układów i co
gorsza, z opisu nie wynika, jak ma działać urządzenie.

11

Skrzynka porad

background image

Wielu melomanów posiada − z racji ogra−
niczeń mieszkaniowych − niewielkie zesta−
wy  głośnikowe  −  tzw.  monitory,  dlatego
uzupełniają  oni  dolną  część  pasma  aku−
stycznego subwooferem − kolumną odtwa−
rzającą  tylko  najniższe  częstotliwości.  Ci
wszyscy, dla których muzyka jest w życiu
ważna,  chcieliby  słuchać  basu  takiego  ja−
kim on jest naprawdę, a nie buczenia i du−
dnienia. Z kolei, aby się do tego stanu zbli−
żyć,  potrzebny  jest  dobry  system:  filtr −
wzmacniacz  −  zestaw  głośnikowy,  którego
cena przyprawia o ból głowy. Ja też lubię
posłuchać kontrabasu i perkusji, a szastać
pieniędzmi nie powinienem; zrobiłem więc
pewne doświadczenie...

W „normalnym”  systemie  subwoofera,

według rysunku 1, mamy filtr dolnoprzepu−
stowy i wzmacniacz zasilający głośnik umie−
szczony w obudowie. Ponieważ, jak pokazu−
je rysunek 2, charakterystyka głośnika opada
w stronę  niższych  częstotliwości  już  od  ok.
100Hz,  stosuje  się  kilka  różnych  systemów
akustycznych, które służyć mają przesunięciu
możliwie nisko punktu załamania charaktery−
styki częstotliwościowej. Powszechnie stoso−
wanym  rozwiązaniem  jest  układ  „bass−re−
flex”,  czyli  odpowiednich  wymiarów  rura
promieniująca najniższe częstotliwości w fa−
zie z membraną  głośnika. W ten sposób tro−
chę  sztucznie  można  wzmocnić  częstotliwo−
ści w okolicy 30−100Hz. Za to poniżej często−
tliwości  rezonansu  mechanicznego  głośnika
w obudowie  charakterystyka  spada  już  „na
łeb,  na  szyję”  i właściwie  nic  się  już  nie  da
z tym  zrobić.  Pokazuje  to  charakterystyka
na rysunku 2. Ponadto w okolicy częstotli−
wości  rezonansowej  wzrasta  wielokrotnie
wartość impedancji cewki głośnika i w związ−
ku  z tym  maleje  prąd  płynący  w cewce.
A mniejszy  prąd  −  to  mniejsze  wychylenia
membrany  i mniejsze  ciśnienie  akustyczne.
Aby  uzmysłowić  sobie,  co  się  dzieje  w tym
zakresie  basu,  trzeba  jeszcze  dodać  zmiany
fazy  fali  ciśnienia  akustycznego  w stosunku

do fazy sygnału wejściowego oraz  opóźnie−
nia  w związku  z istnieniem  rury  bass−refle−
ksowej. To wszystko powoduje, że odczuwa−
my  bas  jako  rozmyty,  rozlazły,  dudniący,
a mimo  pozornie  dużej  dawki  mocy  ciągle
brakuje tego solidnego, najniższego basu.  

Niektórzy  ratują  się  w tym  momencie

podkręcaniem  regulatora  basu  do  maksi−
mum, ale to przeważnie tylko pogarsza spra−
wę. Basu nie da się wymusić, jeśli nie ma go
na  płycie.  Możemy  starać  się  jedynie  mniej
lub bardziej prawidłowo odtworzyć to, co zo−
stało zapisane na krążku CD. 

Z punktu  widzenia  poprawności  odtwa−

rzania  fazy  lepsze  jest  rozwiązanie  kolum−
ny  subwoofera  jako  zamkniętej.  W tym
przypadku  jednak  mamy  do  czynienia
z charakterystyką  częstotliwościową  na
rysunku 2. Pewną poprawę daje zastosowa−
nie dwóch jednakowych głośników w ukła−
dzie „tandemu”, co pokazuje charakterysty−
ka oraz fotografia 1.

Mamy więc w miarę mocny bas, kolumna

szybko reaguje na impuls (brak otworu), ale
w dalszym  ciągu  przydałoby  się  więcej  naj−
niższego basu z zakresu 20−30Hz. I tu doszli−
śmy do sedna sprawy.

Idea

Zróbmy  taki  eksperyment:  zbadajmy  kształt
prądu płynącego przez głośniki. W tym celu
trzeba wstawić szeregowo z głośnikami nie−
wielki  rezystor,  na  którym  spadek  napięcia
świadczyć będzie o płynącym prądzie. Przy−
najmniej tak mówi prawo Ohma, a dlaczego
mielibyśmy je kwestionować?

I tutaj  ci,  którzy  dysponują  oscyloskopem

2−kanałowym,  będą  zadziwieni.  W układzie
z rysunku 1, tylko z dodanym opornikiem rzę−
du 0,47

między głośnikiem a masą, podaje−

my na wejście sygnał sinusoidalny i oglądamy
przebieg napięcia na tymże rezystorze na tle si−
nusoidy wejściowej. Okazuje się, że w okolicy
odczuwanej  jako  niski  bas,  czyli  powiedzmy
20−60Hz,  prąd  płynący  przez  głośniki    wcale
nie  odzwierciedla  sygnału  podanego  do  wej−
ścia wzmacniacza. Inne jest wszystko: ampli−
tuda, faza i kształt! Pokazuje to fotografia 2

Głośnik  to  dość  skomplikowany  instru−

ment  i nie  podejmuję  się  wytłumaczyć  do
końca zjawisk, które się tam pojawiają. Wy−
daje się jednak, że powinno nam bardziej za−
leżeć na jak najlepszym odwzorowaniu prądu
w cewkach  głośników.  Bardziej  niż  na
odwzorowaniu  napięcia  na  ich  zaciskach.
W końcu  to  prąd  powoduje  wychylenie
membrany,  a nie  samo  istnienie  napięcia  na
zaciskach cewki głośnika.

13

Projekty AVT

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

W

W

W

W

zz

zz

m

m

m

m

a

a

a

a

c

c

c

c

n

n

n

n

ii

ii

a

a

a

a

c

c

c

c

zz

zz

p

p

p

p

rr

rr

ą

ą

ą

ą

d

d

d

d

o

o

o

o

w

w

w

w

yy

yy

d

d

d

d

o

o

o

o

 

 

ss

ss

u

u

u

u

b

b

b

b

w

w

w

w

o

o

o

o

o

o

o

o

ff

ff

e

e

e

e

rr

rr

a

a

a

a

##

##

##

Rys. 1

Rys. 2 Charakterystyka głośnika

Fot. 1 Zastosowanie dwóch jedna

kowych głośników w układzie 

„tandemu”

2

2

2

2

6

6

6

6

5

5

5

5

2

2

2

2

background image

W całym  tym  eksperymencie  chciałem

uzyskać właśnie to − aby odwzorowaniem na−
pięcia  wejściowego  wzmacniacza  był  prąd
głośników
, a nie napięcie na głośnikach.

Opis układu

Zastosowałem  zatem  układ  przedstawiony
w postaci poglądowej na rysunku 3.

Sygnał  wejściowy  (z filtru  dolnoprzepu−

stowego)  podany  jest  nie  bezpośrednio  na
wejście  naszego  klasycznego  wzmacniacza
mocy,  tylko  na  wejście  nieodwracające  do−
datkowego  wzmacniacza  operacyjnego.  Do
jego  wejścia  odwracającego  doprowadziłem
sygnał będący spadkiem napięcia na dodatko−
wym rezystorze połączonym szeregowo z gło−
śnikiem  (głośnikami).  Rezystor  ten  wtrącony
został w obwód głośnika, aby można było na
bieżąco  mierzyć  jego  prąd.  Teraz  dodatkowy
wzmacniacz  musi  wypracować  taki  sygnał,

aby  spadek  napięcia  na  rezystorze  pomiaro−
wym  był  równy  sygnałowi  wejściowemu  co
do amplitudy, fazy i kształtu, mimo wszelkich
przeciwności ze strony głośnika i jego obudo−
wy, które chciałyby temu przeszkodzić. 

W zależności  od  zasilania,  jakie  najwygo−

dniej będzie użyć dla dodatkowego wzmacnia−
cza,  trzeba  zaprojektować  odpowiedni  układ
rzeczywisty. Najbardziej prawidłowym wydaje
się symetryczne zasilanie napięciem ±15V. Po−
nieważ na początku użyłem do subwoofera sta−
rego wzmacniacza 50W firmy Braun z demo−
bilu, z jednym napięciem +65V i kondensato−
rem  na  wyjściu,  musiałem  nieco  przekompo−
nować  układ  polaryzacji  wejść,  aby  nie  robić
dodatkowego  symetrycznego  zasilacza.  Zo−
stańmy jednak przy prostym i przejrzystym za−
silaniu symetrycznym. Rzeczywisty układ bę−
dzie wyglądał jak na rysunku 4

Dwa rezystory wejściowe (z obu kanałów

stereo) i kondensator 330nF tworzą odpowie−
dni  filtr  górnozaporowy,  którego  charaktery−
stykę (rysunek 5 − b) dobrałem tak, że po zło−
żeniu jej z opadającą  w kierunku małych czę−
stotliwości  charakterystyką  akustyczną  całej
reszty systemu subwoofera (rysunek 5 − a) usi−
łuje  ona  zbliżyć  ją  do  moich  potrzeb.  Jedno−
cześnie  w kierunku  wyższych  częstotliwości
odcina ona wyższe partie basu i resztę pasma
z nachyleniem  6dB/okt.  −  w zakresie  gdzie
charakterystyka głośnika jest już płaska. Trze−
ba poświęcić trochę czasu, aby dobrze „zestro−
ić”  ten  filtr  z resztą  systemu  akustycznego,
czyli aby charakterystyka systemu subwoofe−
ra wspólnie z charakterystyką np. monitorów

zlewały  się  w jeden  dźwiękowy  obraz,  że
tak  malowniczo  to  ujmę.  A wspomniana
„reszta  systemu”  to  nie  tylko  wzmacniacz
i głośniki, to również pomieszczenie odsłu−
chowe z całym jego wyposażeniem w firan−
ki, dywaniki, meble itd.

I jeszcze coś na temat filtru: ponieważ

jego charakterystyka jest jednostajnie opa−
dająca w zakresie słyszalnych częstotliwo−
ści (rysunek 5 − b), strojenie może polegać
wyłącznie  na  regulacji  wzmocnienia
wzmacniacza  operacyjnego  za  filtrem  za
pomocą  potencjometru  P.  Nie  potrzeba

zmieniać elementów R i C w samym filtrze,
bo przesuwamy charakterystykę  w pionie.
Na to samo by wyszło, gdybyśmy zmieniali
elementy  RC  i krzywa  ta  przesuwałaby  się
w poziomie.  Można  stosować  tu  wymyślne
filtry n−tego rzędu, ale uważam, że znacznie
ważniejszą sprawą na tym etapie jest uzyska−
nie prądowego sterowania głośników. 

Wracajmy  zatem  do  meritum.  Po  zbudo−

waniu układu z rysunku 4 możemy przystąpić
do zbadania jego działania. Na wszelki wypa−
dek proponuję na początku podłączyć głośnik
przez  dodatkowy  rezystor  rzędu  33

/5W.

Układ przy źle dobranych parametrach lubi się
wzbudzić  na  częstotliwości  kilku  herców,  co
może  się  okazać  zabójcze  dla  głośników.
Oczywiście ten rezystor powinien być włączo−
ny  między  wyjście  wzmacniacza  a głośnik,
aby jego wartość − dla pomiaru prądu − nie do−
dawała się do rezystora pomiarowego 0,47

.

Trzeba  zwrócić  dużą  uwagę  na  stabilność

układu − należy zacząć od niewielkiego wzmoc−
nienia dodatkowego wzmacniacza. Można ją re−
gulować wartością rezystora R6. Małe wzmoc−
nienie daje  gorsze parametry sygnału wyjścio−
wego, ale zapewnia bardziej stabilną pracę. Po−
tem można zwiększyć wzmocnienie tego stop−
nia aż do granicy stabilności, po czym zmniej−
szyć je dla bezpieczeństwa o ok. 30%.

Jak  widać  z fotografii  3, podczas  pierw−

szych prób i pomiarów zastosowałem montaż
„wisząco−pajęczynowy”, ale tak mnie intere−
sowały wyniki, że nie myślałem o estetyce.

Po dobraniu wzmocnienia możemy podać

na wejście całego układu sinusoidę o częstotli−
wościach  w zakresie  10−100Hz  i zaobserwo−
wać,  jak  na  jej  tle  zachowuje  się  napięcie  na
rezystorze 0,47

.  Satysfakcja gwarantowana!

Moim  zamysłem  było  to,  aby  pozostawić

dotychczas  używany  wzmacniacz  basowy

14

Projekty AVT

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Fot. 3 Montaż „wisząco – pajęczynowy”

Rys. 5

Rys. 3

Rys. 4

Fot. 2 Prąd płynący przez głośniki  

nie odzwierciedla sygnału 

podanego do wejścia wzmacniacza

background image

bez  żadnych  zmian.  Na  schematach  jest  on
obwiedziony  przerywaną  linią.  Sprzężenie
zwrotne  (napięciowe)  uwzględniłem  w jego
symbolu,  bo  ono  prawie  zawsze  istnieje  −
w takiej  czy  innej  postaci.  Nie  musimy  się
jednak nim zajmować, bo traktujemy wzmac−
niacz mocy jako odrębne, autonomiczne urzą−
dzenie, które wzmacnia swój sygnał wejścio−
wy.  Wzmacnia  i napięcie,  i prąd,  ale  w taki
sposób,  że  jego  napięcie  wyjściowe  odwzo−
rowuje kształt napięcia wejściowego. My zaś
− dla celów naszego doświadczenia − potrze−
bujemy, aby napięcie wejściowe odwzorowa−
ne  było  przez  prąd  wyjściowy,  ponieważ
przypuszczamy, że tak będzie lepiej.

Ocenę  właściwości  tego  układu  pozosta−

wiam Czytelnikom, którzy na pewno zechcą to
sprawdzić. Ja w każdym razie nie wracam do
poprzedniego − klasycznego − układu. Według
mnie  nareszcie  mam  niski  bas,  odtworzony
bardziej  precyzyjnie,  bez  niekontrolowanych
„dodatków” ze strony głośników i obudowy.

Warto  sprawdzić,  na  ile  obecne  zasilanie

głośnika  odbiega  od  poprzedniego.  Zobacz−
my  zatem  kształt  napięcia  na  głośniku  przy
zmianach  częstotliwości  w okolicach  rezo−
nansu głośnika.

Jak  widać  z fotografii  4a,b,c,d,e jest  on

zdecydowanie  inny  niż  sygnał  wejściowy.
Jest  inny,  niż  był  w układzie  „normalnym”.
I musi taki być, jeśli chcemy, aby kształt prą−
du  w głośnikach  pozostawał  taki,  jaki  jest
kształt  napięcia  zapisany  na  płycie.  Krótko

mówiąc:  teraz  nasz  stary  wzmacniacz  jest
zmuszony  do  produkowania  napięcia  wyj−
ściowego o takim kształcie, aby prąd w gło−
śniku wyglądał tak, jak chce tego producent
płyty.  Uzyskane  przebiegi  przedstawione  są
na oscylogramach − fotografia 4a,b,c,d,e.

Na  początek  −  dla  sprawdzenia  działania

samego układu sterowania prądowego, poda−
łem jednak sygnał (sinusoidę) za filtrem. Na
wszystkich  zdjęciach  sinusoida  o stałej  am−
plitudzie przedstawia sygnał zdjęty z oporni−
ka  0,47/5W w obwodzie  głośnika,  czyli  jest
to kształt prądu, jaki płynie przez cewkę gło−
śnika.  Jego  kształt,  amplituda  oraz  faza  są
stałe  dla  zakresu  częstotliwości  10−100Hz,
tak samo jak w sygnale podanym na wejście
+  dodatkowego wzmacniacza operacyjnego
(za  filtrem  dolnoprzepustowym  na  rysunku
4
).  Zmieniający  się  sygnał  −  to  napięcie  na
wyjściu wzmacniacza mocy. 

Ustawienia oscyloskopu: Kanał 1: napię−

cie na rezystorze 0,47

/5W;  0,2V/dz. Kanał

2:  napięcie  wyjściowe  wzmacniacza  mocy;
2V/dz. Podstawa czasu: 5ms/dz.

Po  tych  pomiarach  nastąpił  kilkutygo−

dniowy  okres  słuchania  muzyki  w nowym
układzie subwoofera.

Montaż i uruchomienie

Po testach wykonałem nieco solidniejszy mon−
taż dodatkowych układów na płytce uniwer−
salnej (fotografie 5 i 6) zamkniętej w małej
obudowie z tworzywa sztucznego i podłączy−
łem do „prawdziwego” wzmacniacza mocy. 

Jak  widać  na  fotografii  7, jest  to  wybitnej
urody i dobrej jakości piecyk firmy Mitsubi−
shi  Electric.  Duży  rezystor  0,47

umieści−

łem we wnętrzu wzmacniacza mocy, aby nie
prowadzić  dość  długich  przewodów  głośni−
kowych do dodatkowej obudowy.

Prosty układ dodatkowy według rysunku

4  można  zmontować  na  niewielkiej  płytce
drukowanej, pokazanej na rysunku 6. Moż−
na w niej wykorzystać różnego typu wzmac−
niacze  operacyjne,  np.  TL072,  niekoniecz−
nie typ podany na schemacie.

Ciąg dalszy na stronie 23.

15

Projekty AVT

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Fot. 4 a, b, c, d, e

Kształt napięcia na głośniku

przy zmianach częstotliwości 

okolicach rezonansu głośnika

Fot. 5 Montaż na płytce uniwersalnej

Fot. 6

Wykaz elementów

R

R11,,R

R22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..222200kk

R

R33,,R

R55  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..11kk

R

R44  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000kk

R

R66,,R

R77  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..1100kk

R

R88  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..00,,2222

//55W

W

P

PR

R11 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..2222kk

C

C11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..333300nnFF
C

C22,,C

C33  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000nnFF cceerraam

miicczznnyy

C

C44  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..4477µµFF
C

C55  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000nnFF
C

C66,,C

C77  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000nnFF cceerraam

miicczznnyy

C

C88,,C

C99  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000

µµ

FF//2255V

V

C

C1100,,C

C1111  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..1100

µµ

//5500V

V

U

U11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..44555588
U

U22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..77881155
U

U33  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..77991155

Komplet podzespołów z płytką jest dostępny

w sieci handlowej AVT jako kit szkolny AVT−

background image

23

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Ciąg dalszy ze strony 15.

Podsumowanie

Ciekaw jestem Waszych opinii na ten temat,
zarówno  teoretycznych,  jak  praktycznych.
Bo  teoria  może  się  tu  lekko  „rozchodzić”

z praktyką  (chyba  tylko  pozornie,  przez  na−
szą  niekompletną  wiedzę),  tak  jak  np.
w przypadku anten telewizyjnych. 

Następnym  etapem  powinno  być  zbadanie

rzeczywistego  ruchu  membrany  głośnika,  bo−

wiem dopiero jej wychylenia powodują zmiany
ciśnienia  akustycznego.  Najlepiej  byłoby,  aby
fala akustyczna generowana przez głośnik była
pod względem amplitudy, fazy i w ogóle kształ−
tu zgodna z napięciem wejściowym wzmacnia−
cza. Bywają do tego celu stosowane specjalne
przetworniki  przyklejane  do  membrany,  np.
optyczne, które badają rzeczywisty ruch mem−
brany  i dają  sygnał  sprzężenia  zwrotnego.  Na
razie jednak wydaje mi się, że opisany w arty−
kule sposób przynosi już pozytywne efekty.

Stoi  przede  mną  pokusa,  aby  do  badania

wychyleń  membrany  użyć  światła  (może
wiązki  podczerwieni  albo  światła  laserowe−
go), ale zdaje się, że jest to zadanie nieco prze−
rastające możliwości domowego warsztatu.

Marek Klimczak

matik1@poczta.onet.pl

Fot. 7 Piecyk firmy Mitsubishi Electric

Rys. 6 Schemat montażowy

background image

16

Projekty AVT

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Jest to urządzenie, które umożliwia wyświe−
tlanie  w  przestrzeni  napisów  oraz  prostych
obrazków, może też pełnić funkcję efektow−
nego  zegara.  Siedem  wirujących  diod  LED
daje  efekt  zawieszonych  w  powietrzu  cyfe−
rek. Jest to iluzja, ale jest bardzo interesująca
i  wygląda  miło.  Zaprojektowane  urządzenie
posiada naprawdę duże możliwości. Umożli−
wia m.in. włączanie i zatrzymanie przesuwu
napisów,  regulację:  prędkości  przesuwu  na−
pisów, szerokości napisów, szerokości okna,
w którym wyświetlane są napisy, programo−
wanie  haseł  reklamowych,  cykliczne  wy−
świetlanie  pojedynczego  hasła  lub  zdania,
kolejne  wyświetlanie  wszystkich  zaprogra−
mowanych  haseł  reklamowych.  Pełny  opis
funkcji  oraz  sposób  programowania  zamie−
szczę na końcu niniejszego tekstu. 

Wyświetlacz  widmowy  jest  podobny  do

opisanego w EdW (numer 7/2002)  µProjektu
3000 o nazwie Widmo, albo magiczna różdżka.
Podobny  w  tym  sensie,  że  wykorzystuje  ten
sam efekt stroboskopowy, czyli powstały efekt
bazuje na wadzie ludzkiego oka,  jaką jest nie−
wątpliwie  inercja  –  bezwładność.  Urządzenie
sterowane  jest  za  pomocą  dowolnego  pilota
pracującego  w  standardzie  RC5.  Jest  to  na−
prawdę bardzo wygodny sposób komunikacji,
zwłaszcza że urządzenie podczas pracy jest w
ciągłym ruchu (wykonuje ruch obrotowy).

Jak to działa?

Schemat ideowy urządzenia widoczny jest na
rysunku 1. Jest to w miarę prosty układ elek−
tryczny, ale zastosowany w nim mikroproce−
sor  AT90S8535AVR  umożliwia  realizację
naprawdę skomplikowanych operacji. 

Mikrokontroler ten sprostał zadaniu, które

mu powierzyłem, ze względu na swoje moż−
liwości sprzętowe.

Za  pracę  wyświetlacza  odpowiedzialny

jest  program  napisany  w języku  Bascom
AVR  ver.1.11.6.4.  Program  można  ściągnąć
ze strony internetowej EdW www.edw.com.pl
z działu FTP. 

Wykonane przeze mnie urządzenie posia−

da  dwa  niezależne  źródła  zasilania.  Część
elektroniczna zasilana jest z 9V baterii, która

umieszczona  została  w  elemencie  wirują−
cym.  Jest  to  bardzo  korzystne  rozwiązanie,
ponieważ pozbyłem się problemu z doprowa−
dzeniem zasilania do części ruchomej, a sto−
sunkowo  ciężka  bateria  zapewniła  przeciw−
wagę dla modułu  wyświetlającego. 3 baterie
4,5 V umieszczone w podstawie posłużyły do
zasilania  silnika  napędowego.  Opcjonalnie
zamiast  baterii  można  dołączyć  zewnętrzny
zasilacz  12–14  V.  Jako  element  napędowy
wykorzystałem silnik z odtwarzacza wideo.

Jak  wynika  z  przedstawionego  schematu

ideowego,  oprócz  mikrokontrolera  znajdują
się tam też inne elementy. Jednym z nich jest
odbiornik  podczerwieni  SFH506,  bez  które−
go niemożliwa byłaby  komunikacja z urzą−
dzeniem  za  pomocą  pilota.  Na  płytce  umie−
ściłem  też złącze SPI umożliwiające progra−
mowanie  mikroprocesora.  W praktyce  nie
jest ono potrzebne, ale na etapie projektowa−
nia  urządzenia  i  modyfikacji  parametrów
może okazać się bardzo pomocne. 

###

###

Rys. 1

W

W

W

W

yy

yy

śś

śś

w

w

w

w

ii

ii

e

e

e

e

tt

tt

ll

ll

a

a

a

a

c

c

c

c

zz

zz

w

w

w

w

ii

ii

d

d

d

d

m

m

m

m

o

o

o

o

w

w

w

w

yy

yy

2

2

2

2

6

6

6

6

5

5

5

5

1

1

1

1

background image

Tu właściwie kończy się sprzęt a zaczyna

oprogramowanie.  Aby  zrozumieć  działanie
programu, konieczna jest wiedza, jak zbudo−
wane są znaki (literki, cyfry, obrazki). Sposób
budowy przedstawia rysunek 2. Czarny kwa−
dracik  oznacza  zapaloną  diodę  w  kolumnie.
Poszczególne  znaki  zostały  zapisane  w  pa−
mięci  flash  ROM  mikrokontrolera.  Każdy  z
nich został zaprojektowany w oparciu o ma−
trycę 7x7. Tak naprawdę kształt opisany jest
na  pięciu  kolumnach,  ale  dołożenie  jeszcze
dwóch  wyeliminowało  problem  odstępu  po−
między  znakami.  Przykładowa  deklaracja
kształtu cyfry oraz litery pokazana jest na
listingu 1. Tak więc wyświetlanie znaków bę−
dzie polegało na wysłaniu na port, do którego
podpięte są diody, po kolei takich kombinacji
liczbowych zsynchronizowanych czasowo.

Program  obsługujący  wyświetlacz  wid−

mowy  po  skompilowaniu  końcowej  wersji
zajmuje  całą  pamięć  flash    ROM,  calutkie
8kB!  Składa  się  on  z  26  zadeklarowanych
zmiennych,  ośmiu  procedur  (napisy,  opo−
znienie,  czytaj_czas,  czytaj_napis,  za−
pisz_napis, dzwięk, przesuw_napisu, obsługi
przerwania  –  fotodioda),  głównej  pętli  pro−
gramowej oraz dwóch bloków danych opisu−
jących kształty znaków. 

Po uruchomieniu wyświetlacza program

analizuje założenia początkowych wartości
zmiennych,  zapisanych  w  pamięci  EE−
PROM,  które  potrzebne  są  do  „rozruchu”
pozostałej  części  programu.  Są  to  m.in.;
czas,  od  którego  zegar  startuje  zaraz  po
włączeniu  zasilania,  długość  okna,  w
którym,  wyświetlane  są  znaki,  szerokość
znaków, itp. –  listing 2.

W głównej pętli programu, pomiędzy sło−

wami  kluczowymi  Do...Loop  umieszczona

została  funkcja  Getrc5,  której  zada−
niem jest dekodowanie kodów z pilo−
ta oraz same warunki uzależnione od
zmiennej Command, której przypisy−
wane są wartości kodu. W pętli głów−
nej znajduje się aż 14 różnych warun−

ków.  Są  to  między  innymi:  ustaw  zegar,
wpisz  tekst,  roluj  napisy,  przełącz  ze−
gar/tekst,  wywołaj  zaprogramowany  napis,
wywołaj hasło początkowe, zmniejsz/zwięk−
sz  prędkość  przesuwu  napisu,  zmniejsz−
/zwiększ szerokość okna, włącz/wyłącz prze−
suw  napisu,  zwęż/rozciąg  napis,  zapisz  do
pamięci  eeprom.  Funkcję  Getrc5  wraz
z przykładową  instrukcją  warunkową,  która

umożliwia nam wejście do procedury „ustaw
zegar”, widzimy na listingu 3.

Po wejściu do tego trybu – listing 4, pro−

gram zaczyna analizę naciskanych kolejno na
pilocie klawiszy. 

Każde wprowadzenie danej sygnalizowane

jest  krótkim  sygnałem  dźwiękowym  oraz  za−
palającą  się    diodą.  Zmienna  Czas przyjmuje
wartości  zmiennej  Command po  każdorazo−
wym naciśnięciu klawisza. Następnie końcową
postać  tej  zmiennej  (Czas)  przypisujemy  we−
wnętrznej zmiennej Time$, czyli aktualny czas.

Po  wprowadzeniu  ostatniej  cyfry  zegara

program automatycznie przechodzi do wyko−
nywania procedury „Czytaj_czas” – listing 5,
która  odpowiedzialna  jest  za  pobranie  z  pa−
mięci danych opisujących kształty cyfr.

Tutaj znowu, tylko w odwrotnej kolejno−

ści,  zmienna  Czas równa  jest  zmiennej  Ti−
me$
. Zabiegi tego typu pozwalają na ograni−
czenie  liczby  wprowadzanych  do  programu
zmiennych.  Następnie  dzięki  funkcji  Mid,
która znajduje się w „obrębie pracy”  dwóch
pętli  powtórzeń,  każdy  znak  opisujący

17

Projekty AVT

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Rys. 2

background image

zmienną Czas przetwarzany jest na ciąg liczb
(patrz: listing 1). Zmienna Dane(index) rów−
na  jest  kolejno  sczytywanym    liczbom  z  ta−
kiego ciągu. Umożliwia nam to zastosowanie
dwóch współpracujących ze sobą funkcji Re−
store 
oraz Read.

Wyświetlanie znaków odbywa się w prze−

rwaniach,  które  zgłaszane  są  za  pomocą
dwóch współpracujących ze sobą diod. Pro−
cedura obsługi przerwania o nazwie Fotodio−
da 
– listing 6, zawiera dwa warunki, uzależ−
nione  od  zmiennych  Wskaznik oraz  Dl_slo−
wa
.  Ta  druga,  jak  sama  nazwa  wskazuje,
równa  jest  liczbie  znaków  w  danym  słowie,
natomiast  pierwsza  odpowiedzialna  jest  za
przesuw okna, w którym wyświetlane są na−
pisy  (gdy  niewłączona jest  opcja  przesuwu
napisu,  ma  ona  stałą  wartość).  Następnie  w
każdym  z  tych  warunków  znajdują  się  trzy
pętle  powtórzeń.  Jedna  odpowiedzialna  jest
za wysyłanie na port liczby, która sprawi, że
diody zgasną, natomiast pozostałe dwie wy−
syłają na port kolejne wartości zmiennej Da−
ne (index), 
czyli kombinacje liczbowe opisu−
jące kształty znaków.

Teraz chciałbym przybliżyć zasadę dzia−

łania  pozostałych,  równie  ciekawych    pro−
cedur,  które  w  swojej  budowie  są  nieco
mniej  skomplikowane  od  omawianych
wcześniej. I tak procedura Przesuw_ napisu
podobnie  jak  procedura  Fotodioda „pracu−
je”  w  przerwaniach,  tylko  że  w  tym  przy−
padku  przerwanie  zgłaszane  jest  przez  we−
wnętrzny  licznik  Timer1. Wejście  do  tego
trybu jest możliwe po naciśnięciu klawisza
na  pilocie  o  kodzie  4.  Tak  naprawdę  włą−
czenie  bądź  wyłączenie  przesuwu  napisu
zależeć  będzie  od  zmiennej  Timer_start,

która, jak wynika z założeń, może przyjmo−
wać  dwie  wartości  0  lub  1.  Na  początku
programu  zmienna  ta  przyjmuje  wartość
równą 0 – (patrz: listing 2). Zmiana jej war−
tości  realizowana  jest  za  pomocą  funkcji
Not, czyli negacji – listing 7.

Wyżej wspomniany licznik na „potrzeby”

programu został skonfigurowany jako Timer
–  listing  8, o  Prescalerze  równym  8,  co  w

18

Projekty AVT

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

background image

praktyce oznacza, że „przekręci się” po upły−
wie 0,5 sekundy.

Przesuw  napisu  będzie  polegał  na  stop−

niowej  zmianie  położenia  okna,  w  którym
wyświetlane są napisy – listing 9. Odpowie−
dzialna za to jest zmienna Wskaznik, która po
każdorazowym wywołaniu tej procedury bę−
dzie zwiększana o 1. Przy okazji omawiania
tego  fragmentu  zdradzę  tajemnicę  prostego
rozwiązania  zmiany  prędkości  przesuwu.
Mianowicie, aby szybciej zwiększać wartość
zmiennej,  Wskaznik dodaje  do  niej  zmienną
Predkosc_napisu, którą zwiększam, naciska−
jąc klawisz 5 – listing 10.

Kolejna procedura o nazwie Opoznienie 

listing 11, odpowiedzialna  jest  za  szerokość
wyświetlanych  znaków.  Niestety,  regulacja
wysokości znaku jest niemożliwa w realiza−
cji, gdyż ogranicza ją liczba diod (7).

Znajdują się tam  dwie „popularne” funk−

cje Wait oraz stosowana już w wielu przypad−
kach  pętla  powtórzeń  For...To.  Procedura  ta
wywoływana  jest  podczas  pracy  Fotodiody
(patrz; listing 5), gdy na port „wyrzucane” są
znaki. Zasada jej działania jest bardzo prosta,
polega  na  powtarzaniu  w  pętli  funkcji  Wait
do wartości zmiennej Zwloka

Ostania  procedura,  którą  chcę  omówić,

różni  się  od  pozostałych  tym,  że  efektu  jej
pracy  nie  widzimy,  tylko  słyszymy.  Mowa
oczywiście  o procedurze  Dzwiek –  listing
12
.  Jak  widać,  zastosowałem  tam  funkcję
Sound, która umożliwia załączenie dźwięku
na określony czas trwania. Procedura wywo−
ływana  jest  przy  każdym  naciśnięciu  kla−
wisza na pilocie.

Tak właśnie to działa. W razie jakiejś nie−

jasności polecam  jeszcze raz dokładnie prze−
analizować listingi. 

Montaż i uruchomienie

W tej  części  artykułu  postaram  się  Wam
udzielić  paru  wskazówek  co  do  wykonania
takiego  urządzenia  metodą  „chałupniczą”.
Jak  widać  na  schemacie  ideowym,  główna
część elektroniczna połączona jest z linijką
diod za pomocą gniazda DB9. Moja propo−
zycja:  płytkę  główną  wykonać  według  ry−
sunku  3
,  natomiast  diody  wraz  z  wtykiem
DB9 połączyć na przysłowiowego „pająka”
i umieścić w plastykowej rynience na prze−
wody  o  wymiarach  32mmx15mm  (szero−
kość  x  grubość).  Wymiary  idealnie  pasują
do  wspomnianego  już  wtyku,  poza  tym  ła−
two  możemy  tam  wkomponować  diody,
wiercąc  w  przedniej  części  rynienki  syme−
trycznie  rozmieszczone  otwory,  o  średnicy

diody LED. Ja osobiście użyłem diod ultraja−
snych o średnicy 5mm. Wiercąc otwory pod
diody, należy robić to w miarę starannie, aby
były one pasowane na wcisk. Po zamocowa−
niu diod obcinamy rynienkę na długość oko−
ło  70mm,  przy  odstępie  jednej  od  drugiej
6mm.  Proponuję  takie  wymiary  ze  względu
na  dość  ładny  kształt  znaków  i  małe  opory
powietrza.  Zatyczki  możemy  wykonać  z
twardej tektury lub, jak w moim przypadku,
z silikonu białego, który podgrzałem do tem−
peratury, w której staje się płynny, a następ−
nie wypełniłem nim otwory. Linijkę z dioda−
mi mamy już gotową. Odkładamy ją i przy−
gotowujemy  się  do  „zabawy”  wymagającej
umiejętności  w  posługiwaniu  się  lutownicą,
a  mianowicie  do  wykonania  płytki  głównej.
Jak wiadomo, ta część wyświetlacza posiada
własne  zasilanie,  więc  proponuję  na  począt−
ku  przylutować  stabilizator,  a  następnie

19

Projekty AVT

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Rys. 3 Schemat montażowy

background image

doprowadzić  do  niego  zasilanie  z  baterii  i
sprawdzić  poprawność  działania,  aby  unik−
nąć przykrych niespodzianek. Baterię może−
my umieścić w specjalnym uchwycie, który
jest ogólnie dostępny w sklepach elektrycz−
nych lub tak jak w moim przypadku, wyko−
rzystać kabel ze starego zasilacza kostkowe−
go z możliwością ładowania tego typu bate−
rii.  Po  prostu  obciąłem  kawałek  tego  prze−
wodu  wraz  ze  specjalną  końcówką.  Baterię
mocujemy po przeciwnej stronie niż płytkę,
za  osią  obrotu.    Dalszy  montaż  elementów
przeprowadzamy  w  sposób  typowy:  rezy−
storki, kondensatorki... i tak do układu IC1.
Gotową płytkę trzeba będzie też zabudować,
dla estetycznego wyglądu całego urządzenia.
Posłuży  nam  do  tego  również  rynienka  na
przewody,  tylko  o  innych  wymiarach.  Na
rynku  dostępnych  jest  wiele  rodzajów,  pro−
ponuje  dobrać  taką,  w  której  „zamkniemy”
baterię 9V. Jeżeli ktoś posiada cienką blachę
aluminiową, może pokusić się o wykonanie
obudowy  w  kształcie  przypominającym
przebieg  prostokątny.  Na  górnej  części  ry−
nienki trzeba jeszcze umocować w miarę bli−
sko  osi  obrotu  odbiornik  podczerwieni,
który  możemy  umocować  za  pomocą  kleju,
a  do  płytki  podpiąć  cieniutkimi  kabelkami.
Nie ma znaczenia, czy umocujemy go w pio−
nie,  czy  położymy  −  nie  będzie  to  miało
wpływu  na  pracę  elementu.  Jeszcze  tylko
trzy  otwory:  jeden  na  włącznik  zasilania,
drugi wywiercony u spodu rynienki na foto−
diodę,  trzeci  do  mocowania  całości  na  osi
wirnika  i  gotowe!  Za  nami  już  półmetek.
Kolejnym etapem będzie zdobycie silniczka,
najlepiej  prądu  stałego  (ja  wykorzystałem

stary  silniczek  z  magnetowidu)  oraz  jakiejś
obudowy, w której go umieścimy. Znów pro−
pozycja z mojej strony – plastikowa donicz−
ka na kwiatek!, oczywiście + podstawka do
niej, która posłuży nam do „zamknięcia” ca−
łości od spodu. Wielkość doniczki zależy od
konstruktora, który zdecyduje, czy zasilanie
będzie pochodziło z baterii, czy z zasilacza.
Bieguny  napięcia  zasilania  silnika  powinny
być tak dobrane, aby wirnik obracał się prze−
ciwnie do ruchu wskazówek zegara. Donicz−
ka jest  niewątpliwie dobrym rozwiązaniem
ze  względu  na  łatwość  dostępu  (sklepy  go−
spodarcze,  itp.),  wiercenia  otworów,  a  dla
mnie  najważniejsze,  dająca  stabilną  podsta−
wę  (mowa  o  doniczce  typu  ścięty  stożek).
Oprócz silnika w doniczce musimy umieścić
diodę podczerwoną wraz z rezystorem ogra−
niczającym  prąd,  ale  w  takim  miejscu,  aby
podczas  obrotu  części  ruchomej  „spotykała
się” z fotodiodą. Diodę możemy zabudować
w zatyczkę od długopisu i przykleić do do−
niczki.    Teraz  musimy  jakoś  umocować
część ruchomą na osi wirnika.

Ja użyłem do tego specjalnie zaprojekto−

wanej  tulejki,  która  ma  z  jednej  strony
otwór pasowany na wcisk osi wirnika, nato−
miast  z  drugiej  strony  trzpień  gwintowany.
Mając  już  wszystkie  te  elementy,  zaczyna−
my montować je w jedną całość. Należy pa−
miętać, aby przykręcić linijkę z diodami do
płytki  głównej,  ponieważ  siła  odśrodkowa
może sprawić nam niespodziankę w postaci
jej  „odfrunięcia”.  Ostatnim  etapem  tej  czę−
ści będzie wyważenie elementu wirującego,
proponuję  zamocować  po  stronie  baterii
śrubę  M8,  którą  będziemy  mogli  wkręcać
lub wykręcać. Po złożeniu w całość i wywa−
żeniu mamy niekonwencjonalną zabawkę.

Obsługa układu

Po włączeniu zasilania części wirującej dio−
dy  powinny  zapalić  się  na  krótki  moment
oraz dodatkowo powinien pojawić się sygnał
dźwiękowy.

Aby  ustawić  czas  12:23:25,  wciskamy

klawisz  o  kodzie  15  (gdy  wyświetlany  jest
zegar),  a  następnie  1;2;2;3;2;5  uwaga: po
każdym  naciśnięciu  klawisza  należy  odcze−
kać ok. 0,5s! 

Aby  zaprogramować  tekst  „ABC”,  wci−

skamy klawisz o kodzie 15 (gdy wyświetlany
jest  dowolny  napis),  a  następnie  0;1;0;2;0;3
(A−  01;  B−  02;  C−03),  uwaga:  kod  3;3  (33)
kończy wprowadzanie tekstu!

Na  pewno  niektórzy  patrząc  na  schemat

urządzenia,  zastanawiali  się,  po  co  użyłem
diody prostowniczej na ścieżce „+” zasilania

mikrokontrolera.  Otóż    okazało  się,  że  we−
wnętrzny  oscylator  układu  pracuje  przy  na−
pięciu zasilania poniżej 4,5V (w moim przy−
padku) i zadaniem tej diody jest obniżenie go
do tej wartości. 

Na  koniec  podam  Wam  ciekawostkę,

którą  możecie  wykorzystać  przy  ulepszeniu
własnego wyświetlacza widmowego, miano−
wicie  zmiana  kierunku  obrotów  silnika  na
zgodny z ruchem wskazówek zegara, powo−
duje efekt lustrzany. Po zastosowaniu modu−
łów laserowych napis wyświetlany może być
np. na ścianie.

Łukasz Hrapek

20

Projekty AVT

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Wykaz elementów

Rezystory

R

R11−R

R77,,R

R1100  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..332200

R

R88  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..222200

R

R99  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..22M

M

Kondensatory

C

C11,,C

C22 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..2222ppFF

C

C33  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000

µµ

FF

Półprzewodniki

D

D11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..11N

N44000044

D

D22 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..ddiiooddaa ppooddcczzeerrw

woonnaa

D

D33−D

D99  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..ddiiooddyy LLEED

D 55m

mm

m

D

D1100  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..ffoottooddiiooddaa
IIC

C11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..A

ATT9900S

S88553355

IIC

C22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..77880055

IIC

C33  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..D

DS

S11881133

O

OP

P11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..S

SFFH

H550066

Różne

Q

Q11 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..88M

MH

Hzz

Q

Q22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..3322776688H

Hzz ((zzeeggaarrkkoow

wyy))

S

S11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..ssw

wiittcchh ddw

wuuppoozzyyccyyjjnnyy

ZZaassiillaanniiee11−22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..łłąącczznniikk
X

X11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..w

wttyykk D

DB

B99

X

X22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..ggnniiaazzddoo kkąąttoow

wee D

DB

B99

S

SG

G11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..B

Buuzzzzeerr

G

G11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..B

Baatteerriiaa 99V

V

P

Pooddssttaaw

wkkaa ppoodd IIC

C11

Komplet podzespołów z płytką

jest dostępny w sieci handlowej AVT

jako kit szkolny AVT−2651

background image

Być może sądzisz, że Tobie nie są potrzebne
automaty  (Autoplacer,  Autorouter),  bo  bę−
dziesz ręcznie projektować ścieżki na swoich
niezbyt przecież skomplikowanych płytkach.
Nie radziłbym jednak od początku odrzucać
pomocy  automatów.  Chodzi  o to,  żebyś  do−
browolnie nie zamknął sobie okna na szeroki
świat  i nie  pozbawił  możliwości  dalszego
rozwoju.

Tylko  przy  rysowaniu  schematu  wystar−

czy  znajomość  elementarnych  zasad.  Na−
prawdę  niewiele  wiedzy  i jeszcze  mniej  do−
świadczenia wystarczy, by narysować prawi−
dłowy  schemat.  Przy  projektowaniu  płytki
jest  znacznie  trudniej.  Projektowanie  płytki
to przeniesienie idei z rysunku na postać jak
najbardziej realną, fizyczną. Kluczową spra−
wą jest rozmieszczenie elementów, a można
to zrobić na tysiące i miliony sposobów. Na
płytce na jednej lub kilku warstwach miedzi
trzeba zaplanować punkty lutownicze (Pads),
ścieżki  (Tracks),  wypełnienia  (Fills),  łuki
(Arcs), wielokąty (Polygons), a w wielowar−
stwowych  dodatkowo  przelotki  (Vias),  pła−
szczyzny  zasilania  (Power  Planes),  otwory
do mocowania i pomocnicze elementy tech−
nologiczne.  Dobra  płytka  ma  nadruk  (Top
Overlay)  ułatwiający  montaż  i późniejszą
identyfikację elementów. Przy projektowaniu
połączeń  liczy  się  nie  tylko  zgodność  ze
schematem ideowym, ale też rozmieszczenie
elementów  na  płytce.  W wielu  przypadkach
trzeba  uwzględnić  rezystancję  ścieżek  (sze−
rokość  i przebieg),  zwłaszcza  masy,  oraz
wzajemny  wpływ  wytwarzanych  pól  elek−
trycznych  i magnetycznych.  W szybkich
układach  cyfrowych  i w układach  w.cz.  ko−
niecznie  trzeba  brać  pod  uwagę  dodatkowe
czynniki,  nie  tylko  pojemności,  indukcyjno−
ści i rezystancję miedzi, ale też właściwości
materiału płytki (stała dielektryczna) i innych
użytych  materiałów  izolacyjnych.  Od  tych
parametrów  silnie  zależą  właściwości  trans−

misyjne,  tłumienie,  odbicia  i oscylacje  przy
przesyłaniu bardzo szybkich sygnałów.

Projektant  płytki  drukowanej  zawsze  ma

do wyboru niezliczoną ilość możliwości. Je−
go płytka może być zaprojektowana pod róż−
nymi  względami  albo  lepiej,  albo  gorzej.
I trzeba  bezlitośnie  stwierdzić: 

n i e   m a

p ł y t e k   i d e a l n y c h

Płytka  zawsze  jest  odzwierciedleniem

lepszych  lub  gorszych  umiejętności  autora,
a zwykle  jest  też  efektem  licznych  kompro−
misów,  że  wymienię  tylko  kompromis  mię−
dzy  starannością  dopracowania  szczegółów,
a szybkością zrealizowania projektu. 

We  wcześniejszych  latach  projektowanie

płytek drukowanych niewątpliwie było sztu−
ką, a nie rzemiosłem. Projektant musiał sam
wszystko  przewidzieć,  zaplanować  i wyko−
nać. Dziś coraz więcej zadań biorą na siebie
automaty,  dokładniej  −  specjalizowane  pro−
gramy do projektowania. Protel ma na przy−
kład wbudowany Autoplacer do automatycz−
nego  rozmieszczania  elementów  i Autorou−
ter 
do automatycznego prowadzenia ścieżek.
Nie  znaczy  to,  że  wszystko  można  i warto
wykonać automatycznie. Wbudowane w Pro−
tela  automaty  mają  poważne  ograniczenia,
o czym  się  wkrótce  przekonasz.  Na  pewno
błędem  byłoby,  gdybyś  od  początku  próbo−
wał  wszystko  zrealizować  automatycznie.
Ale jeszcze gorszym błędem byłoby, gdybyś
chciał po staremu projektować płytki wyłącz−
nie  „na  piechotę”,  na  podstawie  odręcznego
schematu ideowego. Na pewno trzeba korzy−
stać z netlisty i automatycznie „wrzucać” ele−
menty na płytkę, czy raczej obok płytki.

Później,  wprzypadku  płytki  z niewielką

liczbą  podzespołów,  możesz  sobie  pozwolić
na  luksus  ręcznego  rozmieszczenia  elemen−
tów  i ręcznego  poprowadzenia  ścieżek.
W przypadku  bardziej  złożonych  projektów
ręcznie rozmieścisz na płytce tylko kluczowe
elementy  –  na  przykład  złącza  czy  gniazda,

które  muszą  zostać  rozstawione  w ściśle
określonych  miejscach.  Pozostałe  elementy
umieści Autoplacer, a Autorouter zaprojektu−
je potem wszystkie ścieżki. Ingerencja czło−
wieka (czyli Twoja) w bardzo skomplikowa−
ną płytkę polegać będzie na końcowych po−
prawkach i kosmetyce.

Zarówno metoda ręczna, jak i automatycz−

na mają swoje mocne i słabe strony. Projekto−
wanie ręczne daje pełną kontrolę nad projek−
tem, co przy odpowiednim podejściu gwaran−
tuje ładny przebieg ścieżek i przemyślane roz−
mieszczenie elementów. Jest to jednak metoda
czasochłonna – czas projektowania gwałtow−
nie rośnie wraz ze stopniem skomplikowania
układu. Istnieje granica, powyżej której ręczne
projektowanie  naprawdę  nie  ma  sensu.  Jeśli
układ ma zawierać dziesiątki elementów, ręcz−
ne projektowanie wszystkiego jest nieopłacal−
ne; gdy chodzi o setki elementów – jest abso−
lutnie niemożliwe, bo trwałoby wieki.

Projektowanie z użyciem automatów zna−

komicie  oszczędza  czas.  Jednak  zlecenie
wszystkiego  automatowi  zazwyczaj  oznacza
przedziwne  rozmieszczenie  elementów  i za−
skakujące  poprowadzenie  ścieżek.  Często  al−
gorytmy projektowe dają tak osobliwe wyniki,
że uznasz je za niedopuszczalne. Sam się o tym
przekonasz,  zlecając  Protelowi  zaprojektowa−
nie nawet stosunkowo prostych płytek.

Ci,  którzy  mają  przyzwyczajenia  z daw−

nych lat, są skłonni do wpełni ręcznego roz−
mieszczania elementów i trasowania ścieżek
(ja też zauważam u siebie takie skłonności),
a młodzi  i najmłodsi  chcą  korzystać  tylko
z automatów.  Nie  trać  czasu  na  całkowicie
ręczne projektowanie, ale też nie ufaj w peł−
ni  automatom.  Znajdź  złoty środek. Problem
wtym, że nie sposób szybko określić, gdzie ten
złoty  środek  leży.  Dużo  zależy  od  stopnia
skomplikowania  układu.  Sytuacja  jest  ponie−
kąd paradoksalna: czym bardziej złożony jest
układ, tym więcej trzeba korzystać z automatu.

21

Kurs Protela

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

S

S

S

S

p

p

p

p

o

o

o

o

tt

tt

k

k

k

k

a

a

a

a

n

n

n

n

ii

ii

a

a

a

a

 

 

zz

zz

 

 

P

P

P

P

rr

rr

o

o

o

o

tt

tt

e

e

e

e

ll

ll

e

e

e

e

m

m

m

m

 

 

9

9

9

9

9

9

9

9

 

 

S

S

S

S

E

E

E

E

Spotkanie 8

Jak  wspomniałem  na  poprzednim  spotkaniu,
moim zadaniem jest przekonać Cię, że projekto−
wanie płytek za pomocą Protela, na pozór bar−
dzo  skomplikowane  i dziwne,  w rzeczywistości
jest  lekkie,  łatwe  i przyjemne,  ale  pod  warun−

kiem pełnego zrozumienia kluczowych zasad.

Wszystko  dlatego,  że  domyślne  ustawienia

Protela są dobre dla płytek z maleńkimi elemen−
tami SMD, a nie z klasycznymi, przewlekanymi
elementami. Muszę Cię więc najpierw zapoznać

z filozofią, która legła u podstaw Protela i w tym
kontekście  zapoznać  zarówno  z wbudowanymi
automatami,  takimi  jak  Autoplacer i Autorou−
ter,  jak  i mechanizmami  bieżącej  kontroli  po−
prawności projektu.

background image

Czym  prostsza  płytka,  tym  więcej  można
i warto  projektować  ręcznie.  Warto  być
otwartym i eksperymentować, żeby wypraco−
wać  indywidualny  styl  pracy,  a nie  od  razu
„skostnieć na z góry upatrzonych pozycjach”.
W każdym przypadku nie wystarczy nauczyć
się  podstaw  obsługi  programu.  Trzeba
uwzględnić przynajmniej dwie różne sprawy:
− znajomość możliwości Protela,
− kompromis między elegancją płytki a cza−
sem projektowania.
Mimo częściowej automatyzacji projektowa−
nie  płytek  nadal  pozostaje  sztuką.  Może  nie
bardzo trudną, ale na pewno sztuką. Potrzeb−
nych  umiejętności  na  pewno  nie  można  po−
siąść przez przeczytanie kilku artykułów czy
książki. Trzeba ćwiczyć, próbować i stopnio−
wo  wypracować  sobie  własny  styl  pracy.
Chcąc  osiągnąć  mistrzostwo,  a przynajmniej
satysfakcjonujące  wyniki,  trzeba  być  otwar−
tym  i eksperymentować.  Koniecznie  trzeba
też dobrze poznać filozofię, jaką kierowali się
twórcy Protela. Ogromnie ważną rolę odgry−
wają w tym reguły projektowania  − (Rules).

Rules, czyli reguły

Jak  już  wiesz,  Protel  zawiera  szereg  reguł
projektowych (Rules), które musi spełnić da−
ny  projekt  –  na  pierwszym  spotkaniu  zaglą−
daliśmy  do  tych  reguł  (D –  R).  Reguły  te
trzeba  starannie  przeanalizować  i ustawić
stosownie  do  potrzeb.  Wtedy  Protel  będzie
pilnował  poprawności  wszystkich  szcze−
gółów, co naprawdę jest ogromnie wygodne.

Niestety, domyślne ustawienia tych reguł,

występujące po instalacji, są dobrane bardzo
niestarannie, przez co podczas projektowania
płytki  Protel  zupełnie  niepotrzebnie  sygnali−
zuje mnóstwo błędów i konfliktów. Jeśli masz
świeżo zainstalowanego Protela, upewnij się,
że  jego  twórcy  świadomie  czy  niechcący
ogromnie  utrudnili  początkującym  projekto−
wanie płytek. Ustawienia niektórych reguł są
wręcz  wewnętrznie  sprzeczne.  Trzeba  z tym
zrobić porządek. Poleceniem D – R (Design,
Rules
)  otwórz  okno  z wieloma  zakładkami
i regułami. Wiele z nich dotyczy skompliko−
wanych  projektów  z szybkimi  układami.
My  na  szczęście  na  razie  będziemy  wyko−
rzystywać  tylko  niewielką  część  reguł.  Na
razie  interesują  nas  dwie  zakładki:  Routing
Placement.

Kliknij zakładkę Routing i zaznacz na nie−

biesko pierwszą regułę, czyli Clearence Con−
straint 
i kliknij przycisk Properties. Otworzy
się okno tej reguły. Chodzi o odstęp między
punktami i ścieżkami. Minimalny odstęp 12
milsów  jest  prawidłowy  −  nie  zmieniaj  go,
tylko  kliknij  OK.  Zaznacz  następną  regułę
(Routing Corners). Możesz wybrać styl − po−
zostaw 45Degrees. Zmień natomiast wartości
wobu okienkach Setback na 25 oraz 200, jak
pokazuje rysunek 18.

Po kliknięciu OK zaznacz następną regu−

łę (Routing Layers) i otwórz jej okno, klika−

jąc Properties. Ponieważ płytka ma być jed−
nostronna,  wyłącz  warstwę  Top  Layer,  wy−
bierajac NotUsed, a po przewinięciu na dole
dla  warstwy  BottomLayer wybierz  Any.  Za−
twierdź, klikając OK.

Reguł Routing PriorityRouting Topology

i reguł SMD nie zmieniaj. W regule Routing
Via Style 
zmień średnicę na 70mil, a otwór na
32mil  (0,8mm),  jak  pokazuje  rysunek  19.

Koniecznie zmień bezsensowne wartości re−
guły Width Constraint dotyczącej szerokości
ścieżek (Minimum − 12, Maximum − 200mil,
Preferred − 30mil), jak pokazuje rysunek 20.

Reguł  z zakładek  Manufacturing,  High

SpeedSignal Integrity oraz Other nie musisz
dotykać. 

Na  zakładce  Placement (umieszczanie

elementów)  koniecznie  zmień  jedną  regułę:
Component  Clearence  Constraint.  Zwiększ
minimalny odstęp między elementami (Gap)
do 12 milsów lub więcej, a sposób sprawdza−
nia (Check Mode) z szybkiego na pełny − Full
Check
, jak pokazuje rysunek 21.

Rozsądne  ustawienie  re−

guł  (rules)  znakomicie  po−
może  Ci  podczas  pracy,  bo
będzie sygnalizować rzeczy−
wiste błędy i kolizje i nie do−
puści do powstania błędów.

Podkreślam  to  bardzo

mocno: jeśli nie zrozumiesz
w pełni omawianego tu za−
gadnienia  ustawiania  re−
guł,  szybko  się  zniechęcisz
i potem  zechcesz  wyłączyć
sygnalizację  nieprawdopo−
dobnej  ilości  błędów.  Nie

wyłączaj  sygnalizacji  błędów,  wprost  prze−
ciwnie – upewnij się, że jest włączona (D – O,
zakładka LayersDRC Errors), jak pokazuje
rysunek 22.

A teraz już możemy wziąć się za projekto−

wanie  płytki  do  omawianego  wcześniej  nie−
typowego generatora przebiegu sinusoidalne−
go.  Wszystkie  potrzebne  pliki  zawarte  są
wprojekcie GenSin1.ddb umieszczonym na
naszej stronie internetowej w postaci spako−
wanej.  Możesz  wykorzystać  wcześniejszy
projekt GenSin0.zip, gdzie też znajdziesz po−
trzebny schemat. Na rysunku 23 przypomi−
nam ten schemat. Niewiele elementów, tylko
dwa układy scalone, więc płytka będzie nie−
wielka − niech ma wymiary 50x35mm. Oczy−
wiście będzie to płytka jednostronna.

Teraz  dla  wprawy,  zgodnie  ze  wskazów−

kami opisanymi wpoprzednim odcinku, zrób
dwie płytki: jedną za pomocą kreatora (PCB
Wizard),  drugą  ręcznie.  Oczywiście  chodzi

22

Kurs Protela

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Rys. 19

Rys. 20

Rys. 21

Rys. 22

Rys. 18

background image

w sumie tylko o obrys w warstwie KeepOut−
Layer
. Pracujemy w mierze calowej, więc od
razu przeliczmy wymiary na milsy:
50mm*39,37=1968,5mil
zaokrąglamy do 1975 milsów.
35*39,37=1377,95mil
zaokrąglamy do 1375 milsów.

W kreatorze podaj odstęp Keep Out Distan−

ce From Board Edge równy zeru, co program
przyjmie po komunikacie ostrzegawczym. Przy
ręcznym rysowaniu obrysu nie zapomnij umie−

ścić  dolnego  lewego  rogu  płytki  w punkcie
o współrzędnych 2000, 2000 lub 1000, 1000.

Ja  zmieniłem  nazwy  obu  płytek  na  Gen−

Reczna.PCB GenWizard.PCB.

Ponieważ  płytka  będzie  jednostronna,  ko−

niecznie musimy użyć „tłuściejszych” elementów
z odpowiedniej biblioteki „płytkowej”. Czy zgo−
dnie z moją prośbą stworzyłeś już taką bibliotekę?

Jeśli nie, we wspomnianym projekcie Gen−

Sin1.ddb umieszczonym, na naszej stronie in−
ternetowej  znajdziesz  potrzebną  bibliotekę.

Oddzielnie dostępna jest też
wprojekcie  Libtrax.ddb,
umieszczonym 

również

wspakow

anej  postaci  na

naszej stronie internetowej.

Mając  na  ekranie  pusty

projekt  płytki,  wlew

ym

panelu  kliknij  zakładkę
Browse, wybierz z listy Li−
braries 
i za pomocą przyci−
sku  Add  dodaj  bibliotekę
Libtrax.ddb.  Ja  potem
(z pewnymi  oporami)  usu−
nąłem domyślną bibliotekę
Protela i pozostawiłem tyl−
ko  swoją  –  Libtrax.lib.  Ty
nie musisz tego robić.

Otwórz  schemat  ideowy

generatora  (GENSIN.SCH)
i spróbuj załadować na płyt−
kę GenWizard.PCB elemen−
ty schematu poleceniem D –
(Design, UpdatePCB). 

W dolnej części otwartego okna odznacz od

razu dwa okienka w ramce Classes, bo nie ko−
rzystamy z tzw. klas. Zwróć uwagę, że u góry
pojawiła się zakładka Warnings, czyli ostrzeże−
nia. Kliknij ją i przekonaj się, wczym problem.
Komunikat brzmi: 4 components have undefi−
ned footprint
, co oznacza, że program nie może
znaleźć  elementów  biblioteki  „płytkowej”  dla
czterech  elementów.  Możesz  kliknąć  Preview
Changes
, ale ja radzę Ci kliknąć Report, i wte−
dy  po  niewielkim  odsunięciu  okna  przeko−
nasz się, czego brak. Pokazuje to rysunek 24.

Brak  obudów  wzmacniacza  operacyjnego

U1, baterii BAT1 oraz elementu IC1. Uzupeł−
nij od razu na schemacie dane dotyczące U1:
podwójnie  kliknij  każdy  ze  wzmacniaczy
i wpolu Footprint wpisz U8 (bo taką nazwę
ma obudowa w bibliotece Libtrax). A tak przy
okazji:  jest  to  sygnał,  że  wbibliotece  „sche−
matowej”  trzeba  koniecznie  uzupełnić  infor−
macje o obudowie kostki TL072 i podobnych.

Tu od razu usuń kolejną trudność: wkaż−

dej  z czterech  bramek  U1  zmień  obudowę
z DIP−14 na U14.

Znacznik IC1 to nie element płytki, tylko

znacznik  ustalający  warunki  początkowe  do
symulacji. Możemy go zignorować lub usu−
nąć ze schematu. Ja go usunąłem.

Podwójnie kliknij na symbolu baterii. Na

płytce  nie  będzie  wprawdzie  baterii,  ale  po−
trzebne  będą  punkty  do  dołączenia  przewo−
dów.  Wykorzystajmy  tu  jakikolwiek  pasują−
cy element z biblioteki „płytkowej”, na przy−
kład rezystor. W polu Footprint wpisz R4.

Zwróć uwagę, że na schemacie nie ma punk−

tu wyjściowego, skąd będziemy odbierać czysty
sygnał  sinusoidalny.  W zasadzie  powinniśmy
dodać do schematu taki punkt, tworząc stosow−
ny  element  biblioteki  schematowej.  W wolnej
chwili dodaj taki element (np. o nazwie P), a na
razie pójdziemy na skróty i ręcznie umieścimy
na  płytce  dodatkowy  punkt.  Przy  okazji  zoba−
czymy, jak Protel na to zareaguje.

Piotr Górecki

Ciąg dalszy w kolejnym numerze EdW.

23

Kurs Protela

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Rys. 23

Rys. 24

background image

24

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Podzespoły

Charakterystyka

Czym  większa  prędkość  obrotowa  silnika
krokowego, tym jest on słabszy. Wynika to z
kilku przyczyn. Choć nie trzeba znać wszyst−
kich  szczegółów  z  tym  związanych,  należy
mieć  świadomość  kilku  podstawowych  za−
leżności. Rysunek 44a pokazuje uproszczo−
ną  charakterystykę  silnika.  Na  osi  poziomej
zaznaczona jest częstotliwość impulsów ste−
rujących  określających  prędkość  obrotową,
na pionowej – moment obrotowy, który okre−
śla siłę. Punkt A pokazuje maksymalną czę−
stotliwość rozruchu. Przy większej częstotli−
wości  silnik  w  ogóle  nie  ruszy.  Jeśli  jednak
silnik ruszy przy mniejszej prędkości, można
go  stopniowo  rozpędzić  do  prędkości  więk−
szej.  Punkt  B  wyznacza  maksymalną  pręd−
kość  silnika.  Większej  nie  da  się  osiągnąć.
Punkty A i B mają małe znaczenie praktycz−
ne,  ponieważ  dotyczą  silnika  nieobciążone−
go. Jeśli silnik ma ruszyć i to od razu pod ob−
ciążeniem,  trzeba  zacząć  od  mniejszej  pręd−
kości – pokazuje to przykładowy punkt C. Je−
śli już silnik zacznie pracować, można stop−
niowo zwiększyć jego prędkość aż do warto−
ści wyznaczonej przez punkt D.

Wynika stąd ważny wniosek. Jedynie przy

prędkościach  i  obciążeniu  wyznaczonym
przez zielone pole charakterystyki silnik mo−
że  pracować  w  tak  zwanym  trybie  start−sto−
powym.  Będzie  wtedy  pracował  synchro−
nicznie i nie „zgubi” ani jednego impulsu ste−
rującego.

Jeśli silnik ma pracować w trybie wyma−

gającym  szybkiej  zmiany  kierunku,  zakres
pracy będzie jeszcze węższy (mniejsza pręd−
kość  maksymalna).  Z  kolei  zaznaczona  na
szaro  część  charakterystyki  pokazuje  obszar

pracy, który można wykorzystać, jeśli zasto−
sowany  zostanie  inteligentny  sposób  stero−
wania ze stopniowym przyspieszaniem i ha−
mowaniem. Warto pamiętać, że można w ten
sposób zwiększyć możliwości silnika.

Uproszczona  charakterystyka  z  rysunku

44a nie pokazuje wszystkich właściwości sil−
nika. Wspomniane wcześniej rezonanse me−
chaniczne  spowodują,  że  przy  sterowaniu
pełnokrokowym  dla  pewnej  częstotliwości
impulsów  silnik  w  ogóle  nie  będzie  praco−
wał. Pokazuje to, znów w uproszczeniu, ry−
sunek  44b
.  Dokładnej  charakterystyki  nie
sposób  podać,  bo  częstotliwość  rezonansu
mechanicznego  zależy  nie  tylko  od  silnika,
ale  i  od  obciążenia.  Charakterystyka  będzie
dużo gładsza przy sterowaniu półkrokowym,
tym  bardziej  przy  mikrokrokowym.  W każ−
dym  razie  w  prawidłowo  zaprojektowanym
systemie albo rezonanse są zmniejszone (wy−

eliminowane), albo zakres częstotliwości ro−
boczych  jest  mniejszy  i  nie  grozi  wpadnię−
ciem w taki obszar. Szczegółowe omówienie
problemu i stosowanych rozwiązań zdecydo−
wanie wykracza poza ramy artykułu.

Problemy z prądem

Jednym z ważnych problemów, o którym ko−
niecznie  trzeba  wiedzieć,  jest  powolne  nara−
stanie  prądu  w  uzwojeniach  silnika.  Każde
uzwojenie przedstawia sobą pewną indukcyj−
ność L i pewną rezystancję R. Po dołączeniu
napięcia prąd nie od razu osiąga wartość wy−
znaczoną przez napięcie i rezystancję. W sze−
regowym obwodzie RL prąd narasta stopnio−
wo. Stała czasowa wynosi L/R. Jeśli impulsy
sterujące mają małą częstotliwość, nie ma to
większego  znaczenia.  Jeżeli  jednak  impulsy
sterujące  są  krótkie  (prędkość  obrotowa  du−
ża), prąd nie zdąży narosnąć do ustalonej war−
tości U/R. Oznacza to zmniejszenie momentu
użytecznego  silnika  ze  wzrostem  prędkości
obrotowej. Przyczynę ilustruje rysunek 45

Aby zmniejszyć wpływ tego zjawiska, na−

leżałoby zwiększyć prędkość narastania prą−
du.  Najprostszy  sposób  polega  na  (znacz−
nym,  nawet  kilkukrotnym)  zwiększeniu  na−
pięcia zasilania i dodaniu szeregowego rezy−
stora. Stała czasowa L/R jest wtedy mniejsza
− dzięki większemu napięciu zasilania prąd w
uzwojeniu narasta szybciej. Wartość dodane−
go rezystora powinna być taka, żeby prąd w
stanie  ustalonym  był  równy  prądowi  nomi−
nalnemu silnika. Schemat i przebiegi dla jed−
nego uzwojenia silnika bipolarnego pokazuje
rysunek  46.  Sposób  taki  jest  prosty  i  sku−
teczny, ale wadą są duże straty mocy w doda−
nych rezystorach.

Listopad 2002

S

S

S

S

ii

ii

ll

ll

n

n

n

n

ii

ii

k

k

k

k

ii

ii

 

 

k

k

k

k

rr

rr

o

o

o

o

k

k

k

k

o

o

o

o

w

w

w

w

e

e

e

e

o

o

o

o

d

d

d

d

 

 

p

p

p

p

o

o

o

o

d

d

d

d

ss

ss

tt

tt

a

a

a

a

w

w

w

w

część 5 − właściwości
i sterowniki

Rys. 44

background image

Innym, nieco lepszym rozwiązaniem jest

zastąpienie  rezystorów  źródłami  prądowy−
mi.  Zgodnie  z  zasadą  działania,  źródło  prą−
dowe chce utrzymać ustaloną wartość prądu,
więc  w  pierwszej  chwili  podaje  na  uzwoje−
nie jak największe napięcie zasilania i szyb−
kość narastania prądu wyznaczona jest przez
napięcie  zasilające.  Przykład  rozwiązania  z
silnikiem bipolarnym i unipolarnym pokaza−
ny  jest  w  uproszczeniu  na  rysunku  47.
Nadal wadą są duże straty mocy, tym razem
w tranzystorach sterujących, związane z du−
żym napięciem zasilającym.

Innym  sposobem  jest  zasilanie  z  dwóch

źródeł napięcia. Podczas całego impulsu ste−
rującego  uzwojenie  jest  zasilane  napięciem
U1, ale na początku każdego impulsu na krót−
ką chwilę podawane jest na uzwojenie znacz−
nie  wyższe  napięcie  U2,  które  gwarantuje
szybkie  narastanie  prądu.  Idea  pokazana  jest
na rysunku 48. Taki sposób jest ekonomicz−
ny  i  nie  powoduje  dodatkowych  strat  mocy,

ale  wymaga  dwóch
źródeł  napięcia,  co  w
niektórych 

urządze−

niach  jest  kłopotliwe,
zmuszając do stosowa−
nia dodatkowych prze−
twornic czy zasilaczy.

Zamiast  pojedyn−

czego  impulsu  sterują−
cego  bywa  też  stoso−
wany  ciąg  znacznie
krótszych  impulsów  o
większej  częstotliwo−
ści, które zapewnią po−
trzebny  prąd  średni.
Jest to tak zwana praca
siekana  (chopper  tech−
nique).  Wystarczy  wte−
dy jeden zasilacz o sto−
sunkowo dużym napię−
ciu.  Przypomina  to
działanie  stabilizatora
impulsowego  i  zapew−

nia  wyjątkowo  małe  straty.  Wymaga  jeszcze
bardziej inteligentnego układu sterującego, ale
pozwala  przyspieszyć  proces  narastania  prą−
du, a nawet zrealizować sterowanie mikrokro−
kowe przez odpowiednią modulację szeroko−
ści impulsów. Ideę ilustruje rysunek 49, gdzie
widać, że impuls sterujący składa się z wielu
krótszych impulsów o różnym czasie trwania.

Na  rysunku  50 pokazane  są  w  dużym

uproszczeniu stopnie mocy pracujące impul−
sowo,  pozwalające  kontrolować  średni  prąd
silnika.  Podawane  z  zewnątrz  napięcie  U

ref

wyznacza ten prąd średni. Jest ono porówny−
wane  ze  spadkiem  napięcia  na  rezystorze
kontrolnym  R

s

.  Jeśli  prąd  silnika,  a  tym  sa−

mym spadek napięcia na R

s

wzrośnie powy−

żej  napięcia  U

ref

,  komparator  K  wyzwoli

przerzutnik  monostabilny,  który  na  krótką
chwilę wyłączy napięcie zasilania, co spowo−
duje  zmniejszenie  prądu.  Ten  stosunkowo
prosty sposób regulacji prądu pozwala także
zrealizować sterowanie mikrokrokowe.

Ciąg dalszy na stronie 27.

25

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Podzespoły

Rys. 45

Rys. 46

Rys. 47

Rys. 48

Rys. 49

background image

26

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Podzespoły

Ciąg dalszy ze strony 25.

W praktyce  wykorzystywane  są  najróż−

niejsze realizacje  takich  i  wielu  innych  idei.

Na  przykład  przy  sterowaniu  półkrokowym
zwiększa się prąd 1,4...1,5−krotnie, gdy zasi−
lane  jest  jedno  uzwojenie,  co  pozwala  uzy−
skać  90...95%  momentu  uzyskiwanego  przy
sterowaniu pełnokrokowym.

Zazwyczaj  do  wytwarzania  sekwencji

impulsów  sterujących  wykorzystywane  są
rozmaite mikroprocesory. Współpracują one
ze  stopniami  mocy,  kontrolują  prądy  uzwo−
jeń silnika i wytwarzają optymalne przebiegi
sterujące. W niektórych przypadkach w spo−
czynku zmniejszają lub wyłączają prąd (przy
prostych  trybach  sterowania  silnik  pobiera
pełny  prąd  także  w  spoczynku).  Istnieją  też
specjalizowane  układy  scalone.  Sekwencje
sterujące  można  również  wytworzyć  dość
prosto  według  idei  podanych  w  pierwszym
artykule cyklu. Czasem, zwłaszcza do prób,
można wykorzystać port równoległy kompu−
tera  PC  i  samodzielnie  napisany  program
sterujący.

Leszek Potocki

Rys. 50

background image

26

Podzespoły

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Generatory przebiegów
trójkątnych

Dwa  wzmacniacze  operacyjne  pozwalają
w prosty sposób zrealizować generator prze−
biegów  trójkątnego  i prostokątnego.  Podsta−
wowy  układ  zasilany  napięciem  symetrycz−
nym  pokazany  jest  na  rysunku  62.  Należy
pamiętać,  że  podczas  pracy  napięcie  na
wszystkich  wejściach  wzmacniaczy  będzie
równe zeru. Wzmacniacz U1 jest komparato−
rem, a ściślej przerzutnikiem Schmitta – po−
równaj  rysunek  54b.  Ponieważ  wartość  R3
jest  dwa  razy  większa  niż  R2,  więc  progi
przełączania przerzutnika U1 będą równe po−
łowie  napięć  zasilania.  Co  ważne,  napięcie
na  wyjściu  U1,  czyli  w punkcie  A będzie
przybierać  tylko  dwie  wartości,  bliskie  do−
datniemu  i ujemnemu  napięciu  zasilania.
Wzmacniacz U2 pracuje jako integrator. Po−
nieważ napięcie w punkcie A może przybie−
rać  tylko  dwie  ustalone  wartości  o przeciw−
nej biegunowości, kondensator C1 będzie na
przemian  ładowany  i rozładowywany  prą−
dem  o jednakowej  wartości.  Gdy  napięcie
w punkcie A jest bliskie dodatniemu napięciu
zasilania, przez rezystor R1 popłynie prąd od
punktu A do wejścia odwracającego wzmac−
niacza  U2,  gdzie  napięcie  jest  równe  zeru
(potencjał  masy).  Prąd  ten  popłynie  dalej
przez kondensator C1 powodując zmianę na−
pięcia w punkcie B w stronę wartości ujem−
nych.  Gdy  malejące  napięcie  w punkcie
B obniży  się  poniżej  progu  przełączania
przerzutnika  U1  (przy  R3=2*R2  będzie  to
połowa  napięcia  zasilania),  wtedy  napięcie
w punkcie A gwałtownie się obniży. Przez re−
zystor R zacznie płynąc prad w przeciwnym
kierunku:  od  wyjścia  B przez  kondensator
C1,  rezystor  R1  do  punktu  A.  Napięcie
w punkcie  B zacznie  jednostajnie  rosnąć.
Gdy po pewnym czasie wzrośnie do górnego
progu przełączania przerzutnika U1 (połowa
dodatniego  napięcia  zasilania),  przerzutnik

U1 zmieni stan wyjścia i cykl się powtórzy.
Na  wyjściu  wzmacniacza  U2,  w punkcie
B pojawi się przebieg trójkątny.

Niezmienna  wartość  prądu  ładowania

i rozładowywania C1, wyznaczona przez na−
pięcie w punkcie A i wartość R1, zagwaran−
tuje  znakomitą  liniowość  przebiegu  trójkąt−
nego.  Częstotliwość  można  łatwo  zmieniać
stosując odpowiednie wartości R1, C1. Prze−
biegi w układzie pokazane są na rysunku 63
(z pominięciem wyjściowego napięcia nasy−
cenia wzmacniacza U1).

Generatory zbudowane na zasa−

dzie przedstawionej na rysunku 62
były i nadal są chętnie stosowane.
Zaletą jest prosta budowa i znako−
mita  liniowość  przebiegu  trójkąt−
nego.  Nie  jest  jednak  stosowana
prosta  wersja  z rysunku  62.  Jak

wynika z analizy układu, przebieg prostokąt−
ny ma amplitudę wyznaczoną przez napięcia
zasilające  i wyjściowe  napięcie  nasycenia
wzmacniacza U1. Przebieg trójkątny ma am−
plitudę wyznaczoną przez progi przełączania
przerzutnika, czyli też zależy od napięcia za−
silania i napięć nasycenia U1.

Można łatwo zmieniać amplitudę przebie−

gu trójkątnego, zmieniając szerokość pętli hi−
sterezy  przerzutnika  U1,  jak  pokazuje  rysu−
nek  64
.  Wbrew  pozorom,  nie  jest  to  wyko−
rzystywane,  bo  zmiana  amplitudy  powoduje
też zmianę częstotliwości.

Często  wykorzystywany  jest  układ  we−

dług  rysunku  65,  gdzie  dodatkowe  diody
Zenera 

ograniczają 

napięcie 

wyjścia

A i gdzie  R2,  R3  mają  jednakowe  wartości

Rys. 64

Rys. 65

Rys. 62

Rys. 63

c

c

c

c

zz

zz

ę

ę

ę

ę

śś

śś

ć

ć

ć

ć

 

 

2

2

2

2

0

0

0

0

Zastosowanie wzmacniaczy operacyjnych

background image

27

Podzespoły

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

(2,2k

...100k

).  Amplitudy  przebiegów

trójkątnego  i prostokątnego  są  jednakowe
właśnie  dzięki  równości  R2  i R3.  R1,  C1
można zmieniać w bardzo szerokim zakresie,
byle tylko prąd płynący przez R1 był znacz−
nie  większy  od  prądu  polaryzacji  wejścia
wzmacniacza U2.

Zarówno częstotliwość, jak i wypełnienie

przebiegów wyjściowych można łatwo regu−
lować w sposób pokazany na rysunku 66.

Projektując  generator  według  rysunków

62...66 należy wziąć pod uwagę prąd wejściowy
wzmacniacza  U1  –  wyznacza  on  minimalny
prąd  płynący  przez  R1.  Wartość  R4  nie  po−
winna być zbyt mała, prąd płynący przez D1,
D2 powinien mieć wartość 2...5mA.

W literaturze spotyka się inne rozwiązania

generatorów przebiegu trójkątnego oraz wie−
le odmian układu z rysunku 62. Przebieg trój−

kątny  z wyjścia  B może  zostać  z powodze−
niem  wykorzystany  do  uzyskania  przebiegu
sinusoidalnego – wystarczy dodać ogranicz−
nik−generator funkcji (patrz rysunki 43...48).

Pozwala  to  zbudować
najprawdziwszy gene−
rator  funkcyjny,  wy−
twarzający  przebiegi
prostokątne, trójkątne,
sinusoidalne,  piłok−
ształtne i szpilkowe.

Piotr Górecki

Ciąg dalszy  w kolejnym 

numerze EdW.

Rys. 66

background image

28

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Rozwiązanie zadania powinno zawierać schemat elektryczny i zwięzły opis działania. 

Model  i schematy  montażowe  nie  są  wymagane,  ale  przysłanie  działającego  modelu  lub  jego 

fotografii zwiększa szansę na nagrodę.

Ponieważ  rozwiązania  nadsyłają  Czytelnicy  o różnym  stopniu  zaawansowania,  mile  widziane

jest podanie swego wieku.

Ewentualne listy do redakcji czy spostrzeżenia do erraty powinny być umieszczone na oddzielnych

kartkach, również opatrzonych nazwiskiem i pełnym adresem. Prace należy nadsyłać w terminie

45 dni od ukazania się numeru EdW (w przypadku prenumeratorów – od otrzymania pisma pocztą).

S

S

S

S

zz

zz

k

k

k

k

o

o

o

o

łł

łł

a

a

a

a

K

K

K

K

o

o

o

o

n

n

n

n

ss

ss

tt

tt

rr

rr

u

u

u

u

k

k

k

k

tt

tt

o

o

o

o

rr

rr

ó

ó

ó

ó

w

w

w

w

Uwaga uczestnicy i sympatycy Szkoły Konstruktorów! Oto ważny komunikat:

Każdy uczestnik Szkoły proszony jest o przysłanie do Redakcji swojej fotografii i kilku zdań o sobie.

Szkoła Konstruktorów istnieje już prawie siedem lat. Wgrudniowym lub styczniowym numerze ukaże się specjalny dodatek, Galeria Szkoły Konstruktorów,

w którym Redakcja chciałaby zaprezentować publicznie uczestników Szkoły. Później Galeria mogłaby zostać umieszczona na stałe na stronie internetowej EdW.

Niech będzie to jeszcze jedna forma wyróżnienia i nagrody za trud rozwiązywania zadań. Dlatego zwracamy się do uczestników, czyli osób, których

nazwisko przynajmniej raz pojawiło się w rozwiązaniu Szkoły w ciągu całego jej istnienia. Najbardziej zależy nam na przedstawieniu czołówki uczestni−
ków zarówno z obecnej tabeli, jak i poprzedniej tabeli, która uległa skróceniu w grudniu 2000 w związku z rozdziałem nagród w ramach Promocji Mło−
dych Talentów. Chcemy przedstawić portrety: zarówno fotografie, jak i kilka zdań o uczestniku (w tym zainteresowania pozaelektroniczne).

Jeśli ktoś z czołówki uczestników z sobie znanych względów nie chciałby zaprezentować swej fotografii, proszony jest o przysłanie choć kilku zdań o sobie.
Ze względu na przepisy prawne musimy od Was otrzymać zgłoszenie własnoręcznie podpisane rozpoczynające się od słów:
Proszę o umieszczenie mojej fotografii oraz poniższych danych w Galerii Szkoły Konstruktorów EdW:
Wzwiązku z tym wszystkie zgłoszenia muszą być nadesłane zwykłą pocztą. Celem akcji jest nie tylko zaprezentowanie uczestników, ale też umożli−

wienie wzajemnych kontaktów. Do tej pory wszystkie „nitki” Szkoły zbiegają się w Redakcji EdW. Chcemy ułatwić wzajemne bezpośrednie kontakty. Dla−
tego osoby, które gotowe są nawiązać kontakt z innymi, proszone są o udostępnienie swoich „namiarów” (adres pocztowy, e−mailowy, telefon, nr Gadu−
Gadu, własna strona internetowa). 

Do Galerii zapraszamy nie tylko uczestników, ale też sympatyków Szkoły, którzy z różnych względów nie brali jeszcze w niej udziału. Wprzypadku

sympatyków nie przewidujemy publikacji fotografii, tylko kilka zdań o danej osobie i informacje o możliwości kontaktu.

Termin wysyłania zgłoszeń upływa 15 listopada 2002.Wzwiązku z akcją zmodyfikowaliśmy comiesięczną miniankietę, żebyście mogli wykorzystać

gotowy formularz. Zgłoszenie można też przysłać w liście, a nawet na kartce pocztowej (dobrej jakości fotografię można wtedy przysłać e−mailem).

Bardzo prosimy wszystkich uczestników i sympatyków Szkoły o poparcie akcji i nadsyłanie swoich zgłoszeń.

Galeria Szkoły Konstruktorów

Pomysł zadania 81 nadesłał Tomasz Fertak
z Warszawy. Z pewnością zamierza kupić no−
wy samochód i już wcześniej zastanawia się,
co elektronik mógłby ulepszyć w garażu. Na
pierwszy rzut oka temat elektronika w gara−
żu 
może budzić najróżniejsze skojarzenia. Po
chwili  zastanowienia  okazuje  się  jednak,  że
elektronik w garażu może mieć sporo roboty.

Najpierw podaję oficjalny temat zadania:

Zaprojektuj  urządzenie(−a)  elektroniczne,
przydatne w garażu.

Wbrew  pozorom,  możliwości  jest  wiele.

Na pewno w grę wchodzą różnorodne syste−

my  alarmowe  i sygnalizacyjne.  Pomyślcie
i zapytajcie  znajomych,  jakie  mają  zdanie
w tej sprawie.

Oprócz układów alarmowych bardzo inte−

resujące  byłyby  projekty  ułatwiające  korzy−
stanie z garażu. Wyobraźcie sobie jak najbar−
dziej  realną  sytuację:  niektóre  garaże  mają
bramy  zdalnie  sterowane  pilotem.  Jeśli  nie
można  pilotem  włączyć  światła,  właściciel
wieczorem  zdalnie  otworzy  bramę  (drzwi),
wjedzie, zgasi światła...
i musi po ciemku „doczołgać się” do wyłącz−
nika  światła.  Czy  nie  można  tego  zmienić?
Wystarczyłby  prosty  wyłącznik  świetlny:
oświetlenie czujnika silnym światłem reflek−
torów włączyłoby światło w garażu i ewentu−

alnie na zewnątrz na kilka minut. Tych kilka
minut  wystarczy,  żeby  właściciel  wysiadł,
pozamykał  drzwi  i nie  martwiąc  się  o świa−
tło, poszedł do domu.

A może  zaprojektować  prosty  układ  cza−

sowy, który włączy oświetlenie na kilka mi−
nut po każdym otwarciu drzwi garażu?

Jeszcze inną możliwością jest zastosowa−

nie  w garażu  czujnika  parkowania.  Współ−
czesne samochody mają obłe kształty i zwy−
kle  trudno  jest  wzrokowo  ocenić  odległość
od ściany czy regału. Przydałoby się urządze−
nie sygnalizujące odległość od ściany (prze−
szkody). Może to być dalmierz ultradźwięko−
wy, umieszczony dokładnie naprzeciw tabli−
cy  rejestracyjnej.  Ale  może  całkowicie

Zadanie nr 81

background image

wystarczające byłoby wykorzystanie jakichś
czujników mechanicznych, np. elastycznych
„wąsów”? Tu dobrze byłoby, żeby sygnaliza−
cja była płynna lub wielostopniowa, by kie−
rowca  miał  orientację,  jaka  odległość  dzieli
go od przeszkody?

Oprócz  sygnalizacji  „czołowej”  we

współczesnych  wąskich  garażach  ma  rację
bytu sygnalizacja „boczna”, dająca kierowcy
pewność, że prawym lusterkiem o coś nie za−
haczy i że będzie miał dość miejsca, by otwo−
rzyć drzwi i wysiąść. Czy warto myśleć nad
takim układem naprowadzającym?

A może ktoś zechce zaprojektować jakiś

wielofunkcyjny  „kombajn”  do  garażu?  Tu

zalecam rozwagę. Na pewno urządzenie nie
powinno być drogie, a ma być niezawodne,
dlatego  nie  radzę  zbytnio  komplikować
układu.  Może  niektóre  zadania  należy  roz−
wiązać inaczej niż na drodze elektronicznej,
np. zamiast radaru parkowania zainstalować
odpowiednio  umieszczone  lusterko.  Co
o tym sądzicie?

Jestem  przekonany,  że  nadeślecie  inte−

resujące  pomysły  i rozwiązania.  Jak  za−
wsze,  liczą  się  dobre  pomysły  i za  dobrą
ideę  można  otrzymać  więcej  punktów  niż
za  typowe  „rzemieślnicze”  rozwiązanie
układowe.

Koniecznie  zapytajcie  zaprzyjaźnionych

kierowców, jak oni widzą możliwość „zelek−
tronizowania” garażu. Weźcie pod uwagę, że
w grę  wchodzą  zarówno  garaże  w piwnicy
budynku,  garaże  wolno  stojące  na  działce
jak  i garaże  osiedlowe,  oddalone  od  mie−
szkania właściciela nawet o kilkaset metrów.
Jeśli  ktoś  wykonał  podobne  urządzenie
wcześniej,  też  może  śmiało  przysłać  infor−
mację  i model  lub  fotografie.  Jeśli  ktoś
próbował, ale np. okazało się, że urządzenie
okazało się zbyt zawodne, niech również na−
pisze  o swoich  wnioskach.  Czekam  też  na
propozycje kolejnych zadań. Pomysłodawcy
wykorzystanych  zadań  otrzymują  nagrody
rzeczowe.

Temat  zadania  77  brzmiał:  Zaprojektować
urządzenie elektroniczne przydatne do do−
mowego  akwarium,  terrarium  czy  oczka
wodnego.

Także i tym razem otrzymałem wiele pro−

pozycji teoretycznych i kilkanaście modeli.

Rozwiązania teoretyczne

Udział niektórych Kolegów ograniczył się do
podania tematu do przemyślenia. Przykłado−
wo Marcin Dyoniziak z Brwinowa przysłał
z telefonu komórkowego pytanie: Czy zbudo−
wać  układ,  który  włącza  pompkę  w oczku
wodnym w dzień? 
Karol Kowalczuk z Gra−
bowca  proponuje  sterownik−zegar  włączają−
cy  oświetlenie  i przypominający  o koniecz−
ności nakarmienia ryb i oczyszczenia akwa−
rium. Karol słusznie stwierdził, że dla dobra
rybek przydałby się dodatkowy sygnalizator
przekroczenia temperatury poza dopuszczal−
ne granice i niedostatecznego napowietrzenia
wody.  Piotr Bechcicki z Sochaczewa  prze−
wertował  wcześniejsze  wydania  EdWi po−
dał, które układy i pomysły można wykorzy−
stać jako rozwiązanie postawionego zadania.

Paweł  Lasko z Nowego  Sącza  napisał

m.in.: Kiedyś miałem małego żółwia. Trzeba
go było karmić i poić, gdyż sam nie umiał je−
szcze tego. (...) Miałem także myszy, rasowe−
go szczura, papugi i ciągle ten sam problem:
zapominałem  dawać  im  jeść.  Myślałem  nad
układem z procesorem, który działałby w na−
stępujący sposób:

Układ  włącza  się  dopiero  gdy  jest  jasno

i czeka na jakieś dłuższe dźwięki np. ścielone−
go łóżka (chyba nikt nie chciałby w niedzielę
zostać postawionym na nogi przez syrenę na−
szego  układu  zaraz  o świcie  czy  po  prze−
wróceniu  się  na  bok).  Po  wystąpieniu  tych
dłuższych  dźwięków  włącza  się  owa  syrena
sygnalizująca, że trzeba dać jeść zwierzątku.
Syrena  działa  np.  przez  20  sekund  i jeśli  nie
zostanie  wciśnięty  przycisk  nakarmione,  to
włącza  się  co  5  minut.  Jeśli  zaś  przycisk  zo−
stanie wciśnięty, to syrena włącza się za jakieś

6  godzin,  informując,  że  trzeba  podać  zwie−
rzęciu obiad (ten okres wypadałoby pozosta−
wić do regulacji użytkownikowi ze względu na
różne pory karmienia różnych zwierząt).

Paweł napisał też o możliwości kontrolo−

wania poziomu wody w akwarium, by sygna−
lizator  przypomniał  o konieczności  jej  uzu−
pełnienia.

12−letni  Michał  Włodarczyk z Krakowa

zaproponował  budowę  „mętniaka”  –  układu
sprawdzającego stopień zmętnienia wody na
drodze fotoelektrycznej (Wlodarczyk.gif)

Szymon  Janek z Lublina  przysłał  sche−

mat  prostego  regulatora  mocy  (żarówki,
grzałki) z triakiem i potencjometrem oraz ter−
mostatu  własnego  pomysłu.  Jakub  Świegot
ze  Środy  Wlkp.  przysłał  schemat  automa−
tycznego wyłącznika oświetlenia i regulatora
temperatury.  Podobnie  schemat  regulatora
temperatury z wiekową kostką 723 zapropo−
nował Dariusz Szybiak z Drohobyczki. Na−
tomiast  Paweł  Joachimiak z Jarocina  przy−
słał schemat regulatora temperatury z tranzy−
storowym  przerzutnikiem  Schmitta.  Dawid
Lichosyt 
z Gorenic nadesłał schemat regula−
tora  temperatury  pracującego  na  interesują−
cej, nietypowej zasadzie oraz schemat układu
czasowego  (impulsatora)  do  pompki  powie−
trza. Zaproponował też prosty czujnik pozio−
mu  wody  w  terrarium,  by  zwierzęta  zawsze
miały dostęp do świeżej wody. Choć schema−
ty nie są dopracowane, Dawidowi niewątpli−
wie  należy  się  pochwała  za  pomysłowość.
Piotr Podczarski z Redecza  Wlk.  również
przysłał  schemat  niecodziennego  układu  –
termometru.  Rafał  Kobylecki z Czarnowa
nadesłał kilka schematów, m.in. automatycz−
ny wyłącznik oświetlenia, regulator tempera−
tury  i pomysł  wykonania  automatycznego
dozownika suchego pokarmu.

Serdecznie  zachęcam  Rafała  i wcześniej

wymienionych  Kolegów  do  praktycznych
prób.  Pozwoli  im  to  skutecznie  zweryfiko−
wać  praktyczną  przydatność  i odkryć  ewen−
tualne błędy i niedoróbki.

O takich wcześniejszych próbach napisał

Filip Rus z Zawiercia: co prawda opracowa−
łem  model  do  rozwiązania  zadania  dotyczą−

cego wyłączania odbiornika TV, ale jego wa−
dliwe  działanie,  delikatnie  mówiąc,  zdener−
wowało  mnie  i spowodowało  poczucie  rezy−
gnacji (...) Po przeanalizowaniu treści zada−
nia 77 zdecydowałem się na zaprojektowanie
„kombajnu akwariowego
”.

„Kombajn” Filipa ma sprawdzać i regulo−

wać  oświetlenie  oraz  temperaturę,  kontrolo−
wać  poziom  i mętność  wody  oraz  sterować
pracą  filtru.  Schemat  można  znaleźć  na  na−
szej stronie internetowej jako Rus.gif.

Mariusz  Chilmon z Augustowa  napisał:

Zadanie 77 okazało się trudniejsze, niż mi się
na  początku  wydawało.  Myślałem  już,  że
w ogóle  je  sobie  „odpuszczę”,  ale  w końcu
coś  wymyśliłem.  Chociaż  praktyczna  przy−
datność tego układziku może okazać się wąt−
pliwa, to cieszę się z niego :−)

Udało  mi  się  bowiem  uporać  z pewnymi

problemami  osobistymi  i pokonać  „elektro−
niczny” kryzys. Także EdW miała w tym swój
udział, za co serdecznie dziękuję :))

Układ Mariusza (Chilmon.gif) ma wykry−

wać  brak  pożywienia  w pojemniku  z jedze−
niem.  Brak  pożywienia  odsłoni  fotorezystor
umieszczony  na  dnie  i sygnał  dźwiękowy
przypomni o uzupełnieniu zapasu.

Jarosław  Tarnawa z Godziszki  przysłał

schematy automatycznego dozownika pokar−
mu,  termostatu  akwariowego  z kostką
LM3914 oraz sterownika oświetlenia i pracy
pompy  fontanny  (Tarnawa.gif).  Idea  ostat−
niego urządzenia jest jak najbardziej słuszna
– nie ma sensu, by mała przydomowa fontan−
na pracowała przez całą noc. Prosty układ Ja−
rosława wyłączy oświetlenie i pompę po za−
padnięciu  zmroku.  Znacznie  lepszy  byłby
układ  zapewniający  pracę  pompy  w dzień
i kilka godzin po zapadnięciu zmroku, nato−
miast oświetlenie fontanny powinno być włą−
czane  właśnie  na  te  kilka  godzin  po  zapa−
dnięciu zmroku. Pomyślcie o takim układzie
i spróbujcie go zrealizować w możliwie pro−
sty, tani i bezpieczny sposób.

Spośród propozycji teoretycznych na ko−

niec zostawiłem pomysł Mirosława Kopery
z Dębicy, który swego czasu był zapalonym
akwarystą  i ma  nadzieję  jeszcze  wrócić

29

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Rozwiązanie zadania nr 77

background image

do  tego  pięknego  hobby.  Wnadesłanym  li−
ście nie ma szczegółowych schematów, tylko
ogólna idea, związana z koniecznością napo−
wietrzania  wody.  Pomysł  dotyczy  urozmai−
cenia „efektu” napowietrzania. Jak wiadomo,
do wytworzenia jak największej liczby i jak
najmniejszych pęcherzyków powietrza służy
kostka  z porowatego  materiału.  Mirosław
proponuje  umieszczenie  w akwarium  kilku
takich kostek i włączanie ich kolejno lub kil−
ku  jednocześnie,  według  ustalonego  rytmu.
Mogłyby  to  realizować  elektrozawory  od
pralek automatycznych.

Bardzo  podoba  mi  się  ten  pomysł.  Sam

wiele  lat  temu  miałem  akwaria,  chodziłem
na  dafnie  (rozwielitki)  i dobrze  pamiętam
magiczny urok zadbanego akwarium. Uroz−
maicone napowietrzanie może być znakomi−
tym, gustownym uzupełnieniem, moim zda−
niem  nieporównanie  lepszym,  niż  krasnale
czy zamki umieszczane w wodzie przez nie−
których.  Dlatego  przydzielam  pomysłodaw−
cy  upominek  i cztery  punkty.  A wszystkich
sympatyków  Szkoły  zachęcam  do  zastano−
wienia się, jak najprościej i najtaniej zreali−
zować  taki  rozdzielacz  powietrza  z wyko−
rzystaniem jednej pompki. Jeśli ktoś wykona
i wypróbuje  takie  urządzenie,  z przyjemno−
ścią zaprezentuję je na łamach EdW. Zachę−
cam do prób!

Rozwiązania praktyczne

Otrzymałem aż dwanaście modeli i fotografii
modeli.  I tak  15−letni  Bartek  Czerwiec
z Mogilna wykonał model pokazany na foto−
grafii  1
.  Schemat  można  znaleźć  na  naszej
stronie internetowej (Czerwiec.gif), niemniej
układ  należałoby  poważnie  dopracować
i zmodyfikować. 

Wojciech Macek z Nowego Sącza przy−

słał fotografię 2 i schemat sterownika poideł−
ka dla świnki morskiej
. Napisał: Temat 77 za−
dania bardzo mnie zainteresował. Od dawna
myślałem  o układzie  sygnalizującym  brak
wody  w poidełku  mojej  świnki  morskiej.
Układ taki w moim domu jest bardzo potrzeb−
ny,  gdyż  choć  stan  wody  jest  sprawdzany
przynajmniej  dwa  razy  dziennie,  niejedno−
krotnie zdarzyło się, że świnka, wspinając się
na  żeberkach  klatki,  wychlapała  cały  zapas
wody.  Mija  wtedy  nawet  do  kilku  godzin  (!)

zanim fakt ten zostanie zauważony, a przecież
zwierzę najwięcej pije właśnie w dzień!

Wprzypadku  ciągłej  kontroli  poziomu

wody  trzeba  przekonać  się  doświadczalnie,
na  ile  prosty  sposób  z napięciem  stałym  na
czujniku (Macek.gif) zda egzamin. Na pewno
warto dać złocone elektrody, choćby z popu−
larnych złącz (goldpin i inne).

16−letni  Andrzej  Szymczak ze  Środy

Wlkp. wykonał prosty model generatora, po−
kazany  na  fotografii  3.  Jest  to  sygnalizator
ucieczki  chomika.  Gdy  mu  się  uda  wyjść
z jego  „domu”  (akwarium)  odzywa  się  sy−
gnalizator. Czujnikiem są dwie warstwy folii
aluminiowej,  rozdzielone  kawałkami  karto−
nu.  Gdy  chomik  wejdzie  na  folię,  zewrze
obie warstwy i uruchomi sygnalizator.

Jakub Jagiełło z Gorzowa Wlkp. przysłał

e−mailem fotografie modelu i mało czytelny
schemat  mikroprocesorowego  sterownika

lampki akwariowej (AT89C2051). Model po−
kazany jest na fotografii 4. Jakub już uczynił
znaczny  postęp,  ale  przed  nim  jest  jeszcze
sporo  pracy.  Zachęcam  do  dalszych  prób,
jednak  zawsze  z zachowaniem  przepisów
BHP, jeśli chodzi o układy, gdzie może wy−
stąpić napięcie sieci energetycznej. 

Jarosław  Chudoba z Gorzowa  Wlkp.

przysłał  sterownik  lampki  akwariowej  – 
wyłącznik zmierzchowy (Chudoba.gif). Mo−
del pokazany jest na fotografii 5.

Marek Osiak ze Starogardu Gd. wykonał

sterownik  pompy.  Podstawowym  przezna−
czeniem  jest  wypompowywanie  nadmiaru
wody  napływającej  z otoczenia  do  oczka
wodnego.  Schemat  pokazany  jest  na  rysun−
ku 1
, a model na fotografii 6. Jak widać ze
schematu,  Marek  podał  na  czujniki  napięcie
stałe,  co  może  spowodować  znane  kłopoty
z niszczeniem elektrod.

Fotografia 7 pokazuje akwariowy regula−

tor  temperatury  wykonany  przez  Tomasza
Wiśniewskiego 
ze  Stargardu  Szcz.  Schemat
regulatora  pokazany  jest  na  rysunku  2,
a schemat  drugiego  układu,  sterownika  po−
mpki  powietrza,  można  znaleźć  na  stronie

30

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Fot. 1 Układ Bartka Czerwca

Fot. 4 Układ Jakuba Jagiełły

Fot. 5 Model Jarosława Chudoby

Fot. 2 Model Wojciecha Macka

Fot. 3 Model Andrzeja Szymczaka

Rys. 1

background image

31

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

internetowej (Wisniewski.gif). Układ sterow−
nika  pompki  powietrza  można  znacznie
uprościć.  Wregulatorze  na  pewno  trzeba
wprowadzić  jedną  zmianę:  zapewnić  dodat−
nie  sprzężenie  zwrotne  przez  dodanie  rezy−
stora między opornikami R7, R8 a potencjo−
metrem  P4  –  na  schemacie  dodałem  w tym
miejscu czerwony punkt X. Nic dziwnego, że
bez takiego rezystora występują drgania sty−
ków  przekaźnika,  bo  dodatnie  sprzężenie
zwrotne pojawia się z opóźnieniem wynika−
jącym  z ładowania  kondensatora  C4  przez
potencjometr P4.

Dawid Kozioł z Elbląga wykonał regula−

tor  temperatury  pokazany  na  fotografii  8.
Dawid  opisuje  swoje  eksperymenty,  które
doprowadziły go do schematu pokazanego na
rysunku 3.

Napisał też: (...) kiedyś miałem chomika sy−

ryjskiego.  Jest  to  bardzo  czyste  zwierzątko.
Gdy włoży mu się słoiczek, będzie w nim zała−
twiał swoje „mokre” potrzeby. Oczywiście po−
winno się od razu wylewać nieczystości ze sło−
iczka.  Ja  niestety  o tym  często  zapominałem.
Dla  roztargnionych  zaproponowałbym  jakiś
posty przypominacz, np. według rysunku 4.

Michał Stach z Kamionki Małej przysłał

projekt nietypowego wyłącznika zmierzcho−

wego.  Układ  mia−
nowicie 

włącza

oświetlenie  (lub
inne  obciążenie)
na  określony  czas
zarówno o świcie,
jak i o zmierzchu.
Pomysł 

takiego

układu  wywodzi
się  z...  kurnika,
ale  może  znaleźć
szereg 

zastoso−

wań, zwłaszcza po
modyfikacji  do−
stosowującej  do

konkretnych  potrzeb.  Model  pokazany  jest
na fotografii 9, a schemat na rysunku 5. Oto
fragment  opisu:  (...)  Układ  wykrywający
nadejście  zmroku  lub  zbliżający  się  ranek
składa się z dwu bramek U2A, U2B. Steruje
on przerzutnikiem RS (U2C, U2D). (...) Wyja−
śnienia  wymagają  jeszcze  dwa  elementy.
Pierwszym  jest  rezystor  R4  wprowadzający
histerezę dla całego detektora. Umieszczenie
tego  rezystora  przypomina  trochę  budowę
generatorów  dwubramkowych,  co  poniekąd

jest racją. Niewielkie dodatnie sprzężenie po−
prawia stabilność układu. Wartość 1M

zo−

stała wybrana zgrubnie i można ją zmieniać
w dosyć szerokim zakresie. Rezystory R5 i R6
wprowadzone podczas uruchomienia  pozwa−
lają naładować się kondensatorom, bez nich
jedyną drogą dla prądu była upływność diod.
Zastosowany timer to układ CD4060. Posia−
da on generator oraz licznik o maksymalnym
podziale  aż  2

14

.  Przy  takim  dużym  stopniu

podziału z łatwością możemy zbudować licz−
nik  o okresie  godzin.  (...)  Kondensatory  C7
oraz C6 o wartości 10 razy większej niż ele−

menty  w drugiej  gałęzi  mają
zapewnić  reset  po  załączeniu
zasilania.  (...)  Podczas  pracy
okazało  się,  że  obwody  auto−
matycznego  resetowania  dzia−
łają  poprawnie  w dzień,  nato−
miast przy skąpym oświetleniu
układ  i tak  się  sam  załączy.
Jest  to  spowodowane  pewną
zwłoką  wprowadzaną  przez
kondensator  C3  ładujący  się
przez R1 i P1. Można jednak tę
niedoskonałość  wykorzystać
do  włączenia  światła  zdalnie,

poprzez  szeregowe  sprzęgnięcie  z tradycyj−
nym  włącznikiem  ściennym.  Wyłącznik  ten
powinien  odcinać  zasilanie  układu.  Krótkie
odłączenie w dzień nic nie zmieni, wieczorem
czy  nocą  załączy  układ.  Nie  jest  to  bardzo
eleganckie, ale ostatecznie ja i tak swój układ
przyłączyłem do „starej” instalacji w okolicy
żarówki.

Zastanawiałem się, czy nie skierować pro−

jektu do publikacji, jednak ostatecznie uzna−
łem,  że  jest  jednak  za  mało  uniwersalny.
Podobnie  długo  zastanawiałem  się  nad
podobnym  projektem  Marcina  Wiązani
z Buska  Zdroju.  Model  sterownika  Marcina
pokazany  jest  na  fotografii  10.  Lampa  jest
włączana na całą noc, a pompa na dzień i pe−
wien czas po zapadnięciu zmroku. Skierowa−
łem projekt do Pracowni AVT i jeśli uzyska
akceptację, zostanie opisany w jednym z na−
stępnych numerów, przypuszczalnie wczesną
wiosną przyszłego roku.

Fot. 6 Sterownik Marka Osiaka

Fot. 7 Model Tomasza Wiśniewskiego

Fot. 8 Regulator Dawida Kozioła

Rys.  2

Rys. 3

Rys. 4

Fot. 9 Model Michała Stacha

background image

32

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Tu muszę stwierdzić, że wśród sporej gru−

py schematów wyłączników zmierzchowych
zabrakło mi właśnie uniwersalnych sterowni−
ków  z dodatkowym  opóźnieniem.  Michał
i Marcin  byli  najbliżej  takiej  idei,  choć  ich
układy też nie są do końca uniwersalne.

Marcin nadesłał jeszcze dwa inne modele.

Fotografia 11 pokazuje płytkę „Prostego ste−
rownika  akwariowego”.  Schemat  pokazany
jest na rysunku 6. Jest to układ czasowy włą−
czający okresowo pompkę powietrza, zaświe−
cający  na  noc  lampę  i włączający  dwa  razy
dziennie na kilka sekund przekaźnik PK1 (Po−
karm). Marcin pisze: Jako urządzenie podają−
ce  pokarm  może  być  urządzenie  zbudowane
z silniczka i ze specjalnego pojemnika, którego
obrót denka przez silniczek powoduje kontro−
lowany wysyp pokarmu. Takie rozwiązanie by−
ło przedstawione w EdW 12/98 na stronie 58.
Jako  dozownik  pokarmu  mogą  być  także  za−
stosowane  jeszcze  inne  wymyślne  układy.
W jednym z numerów EdW była temu temato−
wi poświęcona „Szkoła Konstruktorów”.

Trzecim  projektem  Marcina  Wiązani  jest

„Akwariowy kombajn”, pokazany na fotogra−
fii 12
. Według zamysłu Autora:
umożliwia  sterowanie  dołączonymi  urządze−
niami w trybie 24−godzinnym, odczytuje tem−
peraturę  oraz  steruje  grzałką,  by  utrzymać
ustawioną  temperaturę,  alarmuje  o stanach

„min”  oraz  „max”  temperatury,  alarmuje
o zbyt  niskim  poziomie  wody  w akwarium,
umożliwia podawanie dziennie do dwóch da−
wek  pokarmu,  umożliwia  załączanie  i wyłą−
czanie  oświetlenia  o wprowadzonych  godzi−
nach, umożliwia sterowanie pompką o dwóch

zadanych godzinach włączenia i wyłączenia.
Dodatkowy przycisk umożliwia włączenie lub
wyłączenie oświetlenia w dowolnym momen−
cie.  Umożliwia  pracę  w trybie  automatycz−
nym  oraz  ręcznym.  Wyposażony  został
w alarm  dźwiękowy  oraz  optyczny.  Praca
ręczna  umożliwia  ręcznie  sterowanie  świa−
tłem,  pompką  oraz  dozownikiem  pokarmu.
Przy  pracy  ręcznej  grzałka  jest  sterowana
automatycznie. Wykorzystanie układu watch−
doga zapobiegło skutkom jakie mogłyby zajść
po  zawieszeniu  się  programu.  Czytelny  wy−
świetlacz LCD umożliwia prostą obsługę ste−
rownika.  Wprowadzone  parametry  przecho−
wywane  są  w pamięci  EEPROM,  dzięki  cze−

mu jest możliwe ich odtworzenie po włączeniu
urządzenia.  Dodatkowe  awaryjne  zasilanie
umożliwia pracę zegara podczas krótkotrwa−
łych zaników zasilania. Podczas braku napię−
cia  zasilającego  układ  nie  wykonuje  wielu
czynności oraz przechodzi w stan IDLE, dzię−
ki  czemu  pobór  prądu  ze  źródła  awaryjnego
nie jest duży. Sterowanie elektrod mierzących
poziom wody zmiennym przebiegiem przyczy−
niło się do ograniczenia występowania efek−
tu elektrolizy.

Układem tym Marcin wprawił mnie w je−

szcze większą rozterkę. Z jednej strony układ
prezentuje  się  bardzo  atrakcyjnie.  Z drugiej
strony, podobnie jak dwa pozostałe, nie został

Rys. 5

Rys. 6

Fot. 10 Sterownik Marcina Wiązani

Fot. 11 Sterownik akwariowy

Marcina Wiązani

Fot. 12 Akwariowy kombajn

Marcina Wiązani

background image

33

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

sprawdzony  w praktyce.  Tymczasem  zwo−
lennicy  akwariowych  „kombajnów”  już
wcześniej przekonywali się, że potrafią one
płatać  przykre  niespodzianki  zarówno  pod−
czas  budowy,  jak  i użytkowania.  Dlatego
opublikowanie projektu mogłoby się okazać
„wpuszczeniem na minę”, a przeciętny miło−
śnik akwarium nie będzie w stanie zmodyfi−
kować  ani  układu,  ani  programu,  by  wpro−
wadzić  ewentualne  zmiany.  Jednocześnie
mam szacunek dla wkładu pracy w wykona−
nie  modelu  i nie  chciałbym  go  skwitować
zamieszczeniem małego zdjęcia i kilku lini−
jek  ogólnego  opisu.  Długo  zastanawiałem
się, co z tym fantem zrobić. Ostatecznie do−
szedłem  do  wniosku,  że  skieruję  projekt  do
publikacji w Forum Czytelników. O ile zbie−
rze się więcej niż 20 chętnych do budowy ta−
kiego  sterownika,  AVT wykona  płytki  dru−
kowane. A jeżeli w przyszłości ktoś zbuduje
i praktycznie  wypróbuje  taki  „kombajn”,
na  łamach  EdWmożemy  zamieścić  dalsze
informacje.

Podobne rozterki miałem z teoretycznym

projektem nadesłanym przez innego Marcina
– Marcina Malicha z Wodzisławia Śl. Mar−
cin nadesłał bardzo eleganckie opracowanie,
w tym  schemat  z rysunku  7 i staranny  li−
sting.  Cały  problem,  że  bez  modelu.  Tu  też
nie  chciałbym  zaprzepaścić  wkładu  pracy
Marcina, ale też nie proponować „w ciemno”
budowy  układu  niesprawdzonego  w prakty−
ce. Nie umieszczam pracy na stronie interne−
towej, tylko odsyłam zainteresowanych bez−
pośrednio do Autora: malcom@go2.pl, który
zapewne chętnie udostępni listing i ewentual−
ne dalsze informacje.

Fotografia  13 pokazuje  wielofunkcyjny

sterownik, wykonany już dawno temu przez
Remigiusza  Idzikowskiego ze  Szczecina,
przekonanego  do  takiego  projektu  przez  żo−
nę,  zapaloną  akwarystkę.  Projekt  już  dość
dawno temu trafił do Redakcji, został nawet

sprawdzony  w Pracowni,  ale  nieszczęśliwy
splot kilku okoliczności sprawił, że nie został
opublikowany i doczekał do rozwiązania te−
go  zadania  Szkoły.  Autor  zgłosił  projekt  do
konkursu.  Kieruję  projekt  do  natychmiasto−
wej  publikacji  i przepraszam  Autora  za  do−
tychczasowe opóźnienie.

Do sprawdzenia w Pracowni AVT kieruję

też  pracę  Dariusza  Drelicharza z Przemy−
śla. Przysłał on dwa modele: sterownik świa−
teł (ozdobnych) oraz układ wykonawczy au−
tomatycznego  dozownika  pokarmu.  Pokaza−
ne są one na fotografiach 14 i 15.

Podsumowanie

Zauważyliście zapewne, że tym razem mniej
schematów prac teoretycznych trafi na stronę
internetową. Przyczyną są istotne niedoróbki
i błędy. Na przykład w wielu zaproponowa−
nych schematach nie ma żadnej izolacji gal−
wanicznej od sieci. Zdarza się zbyt często, że
czujnik mierzący temperaturę wody w akwa−
rium jest wskutek obecności triaka podłączo−
ny  wprost  do  przewodu  sieci  energetycznej.
To  oczywiście  niedopuszczalny  błąd,  grożą−
cy  śmiertelnym  porażeniem.  Siłą  rzeczy  nie
mogę popularyzować tego typu pomysłów.

Liczne schematy wyłączników świetlnych

(zmierzchowych)  były,  delikatnie  mówiąc,
nieprzemyślane. Czy rzeczywiście praktycz−
ne  układy  mają  działać  według  oczywistej
zależności: ciemno – lampka świeci, widno –
nie  świeci?  Wydaje  mi  się,  że  trzeba  nieco
wzbogacić takie układy.

Nadesłane rozwiązania zadania 77 dostar−

czyły mi wyjątkowo dużo materiału do rubry−
ki Co tu nie gra? Tu przy okazji muszę stwier−
dzić,  że  często  chodzi  o bardzo  interesujące
pomysły, tyle że schematy zawierają większe
czy  mniejsze  błędy  wynikające  z braku  do−
świadczenia  młodych  autorów.  I jeszcze  raz
podkreślam, że znalezienie swojego schematu
w tej  rubryce  wcale  nie  jest  powodem  do
wstydu,  tylko  dobrą  okazją  do  poprawienia
usterek i błędów oraz „doszlifowania” układu.
Odnośnie moich refleksji ze Szkoły konstruk−
torów 8/2002 jeden z Czytelników napisał:

Być może faktycznie większość z nas sta−

nie  się  w przyszłości  kimś  innym,  nawet  nie
znanym  sobie  teraz.  Ale  czy  wspomnienia
przeminą?  NIE!  Kiedyś  z pewnością  wspo−
mnimy  nasze  piękne  układy,  nasze  próby
(choć często kończące się klęską). Lecz jakież
te wspomnienia będą piękne. Jakież to będzie
cudowne, gdy komuś kiedyś powiemy, że by−
liśmy elektronikami i co z tego, że amatora−
mi,  ale  żyliśmy  w tym  świecie,  byliśmy  tam,
czuliśmy to.

Dlatego nadal zachęcam do udziału, także

mniej  doświadczonych  uczestników.  Warto
wziąć udział w przepięknej przygodzie, jaką
oferuje Szkoła Konstruktorów.

Jeśli  chodzi  o remanenty,  zdecydowanie

za późno dotarło do Redakcji rozwiązanie po−
przedniego  zadania  autorstwa  Michała  Ko−
ziaka 
z Sosnowca. Ponieważ jednak data wy−
słania  od  biedy  mieści  się  w terminie,
przydzielam Autorowi punkty. Model czujnika

Rys. 7

Fot. 13 Model Remigiusza Idzikowskiego

Fot. 14 Dozownik pokarmu

Dariusza Drelicharza

Fot. 15 Sterownik świateł

Dariusza Drelicharza

background image

fotoelektrycznego do krokomierza pokazany
jest na fotografii 16.

Jeśli chodzi o zadanie 77, jak zwykle naj−

więcej punktów, upominki  i nagrody  można
było  zdobyć  za  niepowtarzalne,  własne  po−
mysły oraz za praktyczne próby, a nie za po−
wtarzanie typowych rozwiązań czy tym bar−
dziej przerysowywanie schematów.

Upominki  otrzymają:  Bartosz  Czerwiec,

Wojciech Macek, Marek Osiak, Tomasz Wi−
śniewski,  Jakub  Jagiełło,  Dariusz  Dreli−
charz, Mirosław Kopera i Marcin Wiązania
.

Nagrody otrzymują: Remigiusz Idzikowski,

Dawid Kozioł, Marcin Malich i Michał Stach.
Prawie  wszyscy  wymienieni  z nazwiska  otrzy−
mują punkty  (1...7).  Autorzy  projektów  skiero−
wanych do publikacji otrzymają honoraria.

Serdecznie  zapraszam  do  udziału  w roz−

wiązywaniu kolejnych zadań i do nadsyłania
prac w terminie.

Wasz Instruktor

Piotr Górecki

34

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

C

C

C

C

o

o

o

o

 

 

tt

tt

u

u

u

u

 

 

n

n

n

n

ii

ii

e

e

e

e

 

 

g

g

g

g

rr

rr

a

a

a

a

?

?

?

?

− S

Szzkkoołłaa K

Koonnssttrruukkttoorróów

kkllaassaa IIII

Marcin Wiązania Gacki. . . . . . . . . . . . . . . 109
Dariusz Drelicharz 
Przemyśl  . . . . . . . . . . . 72
Mariusz Chilmon 
Augustów  . . . . . . . . . . . 71
Michał Stach 
Kamionka Mała  . . . . . . . . . . 49
Marcin Malich 
Wodzisław Śl.  . . . . . . . . . . . 44
Jarosław Chudoba 
Gorzów Wlkp.  . . . . . . . 42
Krzysztof Kraska 
Przemyśl  . . . . . . . . . . . . 37
Bartłomiej Radzik 
Ostrowiec Św.  . . . . . . . 37
Roman Biadalski 
Zielona Góra  . . . . . . . . . 33
Piotr  Wójtowicz 
Wólka Bodzechowska . . . 33
Jarosław Tarnawa 
Godziszka  . . . . . . . . . . 32
Dariusz Knull 
Zabrze  . . . . . . . . . . . . . . . . 29
Filip Rus 
Zawiercie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28
Piotr Romysz 
Koszalin  . . . . . . . . . . . . . . . 27
Rafał Stępień 
Rudy  . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26
Piotr Dereszowski 
Chrzanów  . . . . . . . . . . 24
Szymon Janek 
Lublin  . . . . . . . . . . . . . . . . 23
Mariusz Ciołek 
Kownaciska . . . . . . . . . . . . 20
Radosław Ciosk 
Trzebnica  . . . . . . . . . . . . 20

Jakub Kallas Gdynia  . . . . . . . . . . . . . . . . . 20
Jacek Konieczny 
Poznań  . . . . . . . . . . . . . 20
Michał Koziak 
Sosnowiec  . . . . . . . . . . . . . 20
Michał Pasiecznik 
Zawiszów . . . . . . . . . . . 18
Radosław Koppel 
Gliwice  . . . . . . . . . . . . . 17
Łukasz Cyga 
Chełmek  . . . . . . . . . . . . . . . 16
Jakub Jagiełło 
Gorzów Wlkp.  . . . . . . . . . . 16
Dawid Lichosyt 
Gorenice  . . . . . . . . . . . . . 16
Andrzej Sadowski 
Skarżysko Kam.  . . . . . . 16
Maciej Jurzak 
Rabka . . . . . . . . . . . . . . . . . 15
Ryszard Milewicz 
Wrocław  . . . . . . . . . . . . 15
Emil Ulanowski 
Skierniewice . . . . . . . . . . . 15
Artur Filip 
Legionowo  . . . . . . . . . . . . . . . . 14
Robert Jaworowski 
Augustów  . . . . . . . . . 14
Aleksander Drab 
Zdziechowice  . . . . . . . . . 13
Wojciech Macek 
Nowy Sącz  . . . . . . . . . . . 13
Bartek Czerwiec 
Mogilno  . . . . . . . . . . . . . 12
Zbigniew  Meus 
Dąbrowa Szlach.  . . . . . . . 12
Arkadiusz Zieliński 
Częstochowa  . . . . . . . 12

Piotr Bechcicki Sochaczew  . . . . . . . . . . . . 11
Sebastian Mankiewicz 
Poznań  . . . . . . . . . 11
Paweł Szwed 
Grodziec Śl. . . . . . . . . . . . . .  11
Marcin Dyoniziak 
Brwinów  . . . . . . . . . . . . 10
Tomasz Gajda 
Wrząsawa  . . . . . . . . . . . . . 10
Dawid Kozioł 
Elbląg  . . . . . . . . . . . . . . . . . 10
Piotr Podczarski 
Redecz  . . . . . . . . . . . . . 10
Bartek Stróżyński 
Kęty  . . . . . . . . . . . . . . . 10
Maciej Ciechowski 
Gdynia  . . . . . . . . . . . . . 9
Mariusz Ciszewski 
Polanica Zdr. . . . . . . . . . 9
Filip Karbowski 
Warszawa  . . . . . . . . . . . . . 9
Witold Krzak Ż
ywiec  . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9
Piotr Kuśmierczuk 
Gościno . . . . . . . . . . . .  9
Kamil Urbanowicz 
Ełk . . . . . . . . . . . . . . . . . 9
Michał Waśkiewicz 
Białystok . . . . . . . . . . . . 9
Piotr Wilk 
Suchedniów  . . . . . . . . . . . . . . . . 9
Krzysztof Żmuda 
Chrzanów  . . . . . . . . . . . . 9

Punktacja Szkoły Konstruktorów

Rozwiązanie zadania 77

WEdW7/2002  zamieszczony  był  schemat
nadesłany jako rozwiązanie jednego z wcze−
śniejszych zadań Szkoły. Przy bliższym zba−
daniu sprawy okazało się, że jest to rozwią−
zanie  zadania  70  –  uciszacz  szczekającego
psa,  a nie  wykrywacz  grzmotów.  Niemniej
działanie  ma  być  takie  samo:  po  wykryciu
głośnego  dźwięku  ma  się  odezwać  sygnali−
zator. Oryginalny układ pokazany jest na ry−
sunku A
.

Znów  dopatrzyliście  się  sporej  liczby

usterek.  Większość  uczestników  wykryła
trzy główne błędy:
1.  Brak  bramki  pośredniczącej  (inwertera)
między U1A, U1B. Wprezentowanym ukła−
dzie  zespół  generatorów  będzie  pracował
błędnie  (w stanie  spoczynku  generatora

U1A będzie pracował generator U1B). Układ
powinien wyglądać, jak na rysunku B.
2.  Brak  rezystora
między kolektorem
T1  a masą.  Teore−
tycznie  na  wejściu
sterującym  genera−
tora  U1A będzie
stan  nieokreślony,
w praktyce  będzie  tam  stan  wysoki,  wynikają−
cych choćby z naładowania pojemności wejścio−
wej bramki przez T1. Ilustruje to rysunek C.
3.  Nieprawidłowa  budowa  wzmacniacza  sy−
gnału,  zawierającego  mikrofon,  wzmacnia−
cze operacyjne i tranzystor T1.

Kilku uczestników stwierdziło, że mikro−

fon (zapewne elektretowy) nie ma obwodów
polaryzacji.  To  nieprawda.  Polaryzację  za−

pewnia rezystor R1. Mikrofon
będzie pracował.

Standardowo  rzeczywiście

w obwodzie  polaryzacji  mi−
krofonu  stosuje  się  dodatko−
wy rezystor i kondensator we−
dług  rysunku  D.  Ich  zada−
niem  jest  jedynie  odsprzę−
gnięcie  obwodu  mikrofonu,
by  nie  dopuścić  do  samow−
zbudzenia.  Taki  lub  jeszcze

bardziej rozbudowany obwód polaryzacji mi−
krofonu  jest  absolutnie  niezbędny,  gdy
wzmacniacz  ma  duże  wzmocnienie.  Trzeba
pamiętać,  że  pod  wpływem  zmian  sygnału
zmienia się w jakimś niewielkim stopniu na−

pięcie  zasilania.  Te
zmiany napięcia zasi−
lania  przedostają  się
przez  rezystor  R1
z powrotem do obwo−
du  mikrofonu  i dalej
na  wejście  wzmac−
niacza. Wtakiej sytuacji, gdy wzmocnienie
jest duże, łatwo o powstanie pętli dodatnie−
go sprzężenia zwrotnego i o samowzbudze−
nie.  Womawianym  układzie  zapewne  nie
będzie  potrzebne  duże  wzmocnienie,  bo
uciszacz  mocowany  będzie  na  obroży  psa,
czyli  blisko  źródła  głośnego  dźwięku.  Co
prawda,  ze  względu  na  spodziewane  nie−
zbyt duże wzmocnienie, ryzyko samowzbu−
dzenia  nie  jest  wielkie,  niemniej  zawsze
warto  pamiętać  o problemie  odsprzęgania
zasilania.  Tym  bardziej,  że  układ  ma  być
zasilany z małej baterii o znacznym oporze
wewnętrznym:  bloczka  9V lub  dwóch,
trzech baterii litowych. I tu mam zarzut do
większości uczestników: tylko jedna osoba
zwróciła uwagę na istotny błąd – brak kon−
densatora  filtrującego  napięcie  zasilania.
Przyznam  lojalnie,  że  sam  usunąłem  ten
kondensator  (elektrolit)  ze  schematu,  by
wprowadzić  jeszcze  jedną  usterkę.  Można
stwierdzić, że jej nie dostrzegliście.

Ale  wracajmy  do  układu.  Jeśli  chodzi

o punkt  3,  opinie  były  rozmaite.  Nic  dziw−
nego,  zaproponowany  układ  jest  co  naj−
mniej nietypowy, dlatego koniecznie trzeba
określić zamierzony sposób działania. Ma to

A

Fot. 16 Model Michała Koziaka

B

C

D

background image

być uciszacz szczekającego psa, więc poja−
wienie  się  głośnych  dźwięków  powinno
uruchomić  generator,  który  wytworzy  serię
dźwięków  nieprzyjemnych  dla  zwierzęcia.
Wspoczynku  na  wejściu  generatora  musi
więc  być  stan  niski  –  patrz  rysunki  B i C.
Tym samym w spoczynku tranzystor T1 po−
winien być zatkany.

Patrząc na układ

od  strony  wejścia,
obwody  mikrofonu
możemy  uznać  za
dopuszczalne.  Do−
puszczalna  jest  też
praca  wzmacniacza
LM358  na  pozio−
mie masy. Zapropo−
nowane  przez  nie−
których  układy  według  rysunku  E są  po−
prawne,  ale  można  pozostawić  oryginalną
konfigurację − kostka LM358 jest znana z te−
go,  że  może  pracować  w takich  warunkach.
Oznacza  to,  że  w spoczynku  na  wyjściu
pierwszego  wzmacniacza  napięcie  wyjścio−
we będzie równe zeru (potencjał masy z do−
kładnością  do  kilkunastu  miliwoltów).  Tym
samym w spoczynku kondensator C3 będzie
w pełni naładowany przez R4
i będzie  na  nim  występować
pełne  napięcie  zasilania.
Z kolei  napięcie  na  rezysto−
rze R4 będzie równe zeru.

Pojawienie  się  sygnału

z mikrofonu  zaowocuje  poja−
wieniem się na wyjściu pierw−
szego  wzmacniacza  napięcia
dodatniego. Dzięki diodzie spowoduje to czę−
ściowe rozładowanie C3. Właśnie rozładowa−
nie,  co  w tym  przypadku  oznacza  wzrost  na−
pięcia na R4 i na wejściu drugiego wzmacnia−
cza operacyjnego. Tym samym na wyjściu dru−
giego  wzmacniacza  w spoczynku  będzie  na−
pięcie równe zeru (potencjał masy) i pod wpły−
wem głośnych dźwięków będzie ono rosnąć.

Wzrost  napięcia  na  wyjściu  drugiego

wzmacniacza  być  może  powinien,  zdaniem
pomysłodawcy,  spowodować  reakcję  tranzy−
stora  T1  i włączenie  generatora.  Tak  jednak
nie będzie z kilku względów.

Po pierwsze, żeby wyłączyć tranzystor T1

napięcie  baza−emiter  musi  być  mniejsze  niż
0,6V. Napięcie na wyjściu wzmacniacza ope−
racyjnego  musiałoby  wzrosnąć  praktycznie
do  dodatniego  napięcia  zasilania.  Wiekowa,
skądinąd znakomita kostka LM358 na pewno
nie  jest  wzmacniaczem  typu  rail−to−rail.  Co
prawda ma obwody, zapewniające pracę wej−
ścia  i wyjścia  w pobliżu  ujemnego  napięcia
zasilania, ale na pewno ani wejście, ani wyj−
ście nie będzie poprawnie pracować w pobli−
żu dodatniego napięcia zasilania. Ilustruje to
rysunek  F,  pokazujący  stopnie  wyjściowe
pierwszego  wzmacniacza  operacyjnego
i przypuszczalne  napięcia  maksymalne  przy
dużym sygnale z mikrofonu. Rysunek ten udo−

wadnia, że tranzystor T1 na pewno zawsze bę−
dzie  przewodził,  aby  go  zatkać,  należałoby
zastosować dzielnik według rysunku G.

Ale  taki  dziel−

nik nic nie pomo−
że, 

ponieważ

z wcześniejszego
opisu  wyraźnie
wynika, iż w spo−
czynku T1, który niewątpliwie jest tranzysto−
rem PNP, będzie przewodził, a więc napięcie
na jego kolektorze będzie bliskie dodatniemu
napięciu  zasilania,  co  oznacza  stan  wysoki.
A stan  wysoki  uruchomi  generator  U1A.
Działanie musi być odwrotne!

Tu  niektórzy  uczestnicy  proponowali

zmienić  tranzystor  na  NPN,  na  przykład  we−
dług  rysunku  H.  Można,  ale  po  co?  Wydaj−
ność  wyjściowa  wzmacniacza  jest  znacznie
większa  niż  10mA,  więc  wystarczy  zastoso−
wać  C3  o niewielkiej  pojem−
ności, np. 10...22

µ

F i wzmac−

niacz  dobrze  poradzi  sobie
z jego  rozładowaniem.  Czyż
więc  nie  wystarczy  uprościć
układu  według  rysunku  J,
a drugi wzmacniacz wykorzy−
stać według rysunku K lub L?
Przecież bramka U1A ma dużą
histerezę,  wielką  oporność
wejściową  i może  być  śmiało
dołączona wprost do C3.

Przy  okazji  muszę  wspo−

mnieć,  że  nie  mają  racji  uczestnicy,  którzy
stwierdzili,  że  R3  i PR1  trzeba  zamienić
miejscami.  Można,  niemniej  obie  wersje
rysunku M są poprawne, trzeba tylko do−

brać wartość tych re−
zystancji,  by  zapew−
nić 

wymagane

wzmocnienie.

Nie  trzeba  też

usuwać kondensatora
C2.  Jego  obecność
nie  jest  konieczna,
ale jest pożądana, bo
wzmacniacz nie wzmacnia wtedy swego wej−
ściowego napięcia niezrównoważenia.

Nie należy też usuwać diody i kondensa−

tora C3, co sugerowało dwóch uczestników –
dzięki nim generator będzie pracował nie tyl−
ko w czasie szczekania psa, ale też nieco dłu−
żej – takie przedłużone działanie jest absolut−
nie konieczne.

Nagrody otrzymują: 

Piotr Podczarski Redecz Wlk., 
Marcin Węgielewski Pokory, 
Piotr Ślusarczyk Lubin.

Zadanie 81

Na  rysunku  N pokazany  jest  układ  będący
rozwiązaniem zadania 74 naszej Szkoły. Jest
to  układ  włączania  nietypowego  mikrofonu
za pomocą transoptora.

Jak zwykle pytanie brzmi:

Co tu nie gra?

Jak zwykle proszę o krótkie odpowiedzi

plus  ewentualnie  rysunek  –  poprawiony
schemat.  Kartki,  listy  i e−maile  oznaczcie
dopiskiem  NieGra81 i nadeślijcie  w termi−
nie  45  dni  od  ukazania  się  tego  numeru
EdW.  Autorzy  najlepszych  odpowiedzi
otrzymają upominki.

Piotr Górecki

35

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

F

G

H

E

K

L

J

M

N

background image

Ośla łączka

M1

9

Podstawowym  celem  naszego  cyklu  jest

opanowanie  programowania  tak  zwanych  mi−
krokontrolerów  jednoukładowych.  W naszych
rozważaniach  będziemy  wymiennie  stosować
nazwy  mikrokontroler,  procesor  i mikroproce−
sor,  nie  wgłębiając  się  w szczegóły  dotyczące
nazewnictwa. Do tej pory łyknąłeś już sporą pi−
gułkę wiedzy o programowaniu w QBASIC−u.
Niestety, jeszcze nie możemy przystąpić do pro−
gramowania mikroprocesorów − bez znajomości
najważniejszych  zasad  ich  budowy  zgubiłbyś
się z kretesem.

Już  wkrótce  zaczniesz  pisać  programy

w dialekcie  języka  BASIC.  Język  BASIC  już
z grubsza poznałeś, więc choć może o tym nie
wiesz, znasz też podstawowe zasady programo−
wania  mikroprocesorów.  Pomoże  w tym  pro−
gram BASCOM w darmowej, demonstracyjnej
wersji  przeznaczonej  dla  procesorów  rodziny
AVR. Program BASCOM, podobnie jak QBA−
SIC jest kompilatorem – on tłumaczy program
napisany w BASIC−u na tak zwany kod maszy−
nowy,  zrozumiały  dla  procesora  jednoukłado−
wego. Tym samym BASCOM wykona za Cie−
bie  całą  czarną  robotę  i sam  zatroszczy  się
o różne ważne szczegóły, o których możesz nie
mieć zielonego pojęcia. I właśnie to jest genial−
ne ułatwienie dla Ciebie, póki co, początkujące−
go programisty.

Aby  jednak  sensownie  wykorzystać  możli−

wości procesora, nie wystarczy znajomość bądź
co bądź uniwersalnego języka programowania,
jakim  jest  BASIC.  Trzeba  znać,  przynajmniej
z grubsza,  budowę  i możliwości  programowa−
nych  mikroprocesorów.  Poznanie  wszystkich
szczegółów  budowy  wewnętrznej  i metod  ich
wykorzystania  wymagałoby  wiele  czasu  i naj−
prawdopodobniej by Cię zniechęciło. Na razie,
by jak najszybciej zacząć praktyczne ćwiczenia,
pominiemy szczegóły. Podam Ci tylko najważ−
niejsze,  absolutnie  niezbędne  informacje  doty−
czące  mikroprocesorów,  które  będziemy  pro−
gramować.

I nie  przejmuj  się,  jeśli  na  razie  czegoś  nie

pojmiesz.  Celowo  podaję  tu  niektóre  informa−
cje,  których  może  od  razu  nie  zrozumiesz  do
końca . W przyszłości będziesz do tego materia−
łu  wielokrotnie  wracać,  i wtedy  stopniowo
wszystko stanie się oczywiste.

A więc głowa do góry i zaczynamy.

Cechą  charakterystyczną  omawianych  nie−

zmiernie  pożytecznych  stworków  jest  fakt,  że
z pomocą  kilku  dodatkowych  elementów  po−
zwalają  zrealizować  najróżniejsze  fantastyczne
projekty.  Mikrokontroler  to  właściwie  bardzo

uniwersalny  układ  scalony,  uniwersalna  ma−
szynka (prawie) do wszystkiego. Trzeba go tyl−
ko zaprogramować.

Kiedyś  system  mikroprocesorowy  musiał

składać  się  z kilku  układów  scalonych  (proce−
sor, pamięć RAM, pamięć EPROM,
układy  pomocnicze),  a początkują−
cych  odstraszały  zawiłe  sposoby
programowania i kasowania progra−
mu.

Dziś  jest  nieporównanie  łatwiej.

Programowanie  mikroprocesorów
przestało  być  zajęciem  dla  wtaje−
mniczonych.  Praktycznie  wszystko,
co niezbędne, zawarte jest w jednej
kostce,  którą  na  dodatek  można  za−
dziwiająco  łatwo  zaprogramować.
Dostępne jest bogate oprogramowa−
nie na komputer PC, wspomagające
tworzenie potrzebnych programów.

W ramach  kursu  wykorzystamy

popularne,  mające  naprawdę  duże
możliwości  procesory  firmy  ATMEL o ozna−
czeniu  AT90S2313,  mające  20  wyprowadzeń.
Fotografia 1 pokazuje wygląd naszego bohate−
ra w całej okazałości.

Fotografia  2 pokazuje  dwa  pokrewne  pro−

cesory z rodziny AVR, różniące się liczbą koń−
cówek. W ramach naszego kursu takimi wersja−
mi w zasadzie nie będziemy się zajmować, ale
w razie  potrzeby  zawsze  można  będzie  z nich
skorzystać  –  zasady  programowania  są  iden−
tyczne,  a budowa  wewnętrzna,  wbrew  pozo−
rom, jest bardzo, bardzo podobna. 

Rysunek  1  pokazuje  najprostszy  schemat

aplikacyjny, czyli układ pracy procesora ‘2313.
W klasycznych  układach  scalonych  funkcje
wszystkich  wyprowadzeń  są  ściśle  określone,
natomiast  w mikroprocesorach  jest  inaczej.

Charakterystyczną  cechą  jest  tu  obecność  wy−
prowadzeń  uniwersalnych.  Nasz  główny  boha−
ter  ma  aż  15  takich  uniwersalnych  wyprowa−
dzeń.  Każde  może  być  wyjściem  albo  wej−
ściem,  zależnie  od  życzenia  programisty,  czyli
powiedzmy to wyraźnie:
zależnie od Twojego życzenia.

Pozostałe  pięć  wyprowadzeń  pełni  ściśle

określone, oczywiste funkcje:
− dwie są końcówkami zasilania (nóżki 10, 20),
− dwie służą do podłączenia rezonatora kwarco−
wego (n. 4, 5),
− jedna to wejście zerujące RESET (n. 1); zwy−
kle nie jest ona do niczego podłączona.

Opis wyprowadzeń

Końcówki  zasilające  (nóżki  10,  20).  W cza−
sach 

prehistorycznych 

układy 

cyfrowe

były  zasilane  napięciem
5V±0,5V.  Teraz  jest  ina−
czej.  Nasze  mikrokontro−
lery  możemy  zasilać  na−
pięciem z zakresu 2,7...6V,
co  umożliwia  zasilanie
z trzech, a nawet z dwóch
zwyczajnych  baterii  1,5−
woltowych.  Aby  zmniej−
szyć  ryzyko  błędnego
działania,  linie  zasilające
powinny  być  odsprzęgnię−
te  pojemnością.  Minimum
to  kondensator  10

µ

F,  jak

na rysunku 1, ale lepiej za−
stosować równoległe połą−
czenie  kondensatora  elek−
trolitycznego  10...100

µ

F

i ceramicznego  kondensa−
tora  100nF,  umieszczone−
go  możliwie  blisko  nóżek
10 i 20.

37

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Mikroprocesorowa Ośla łączka

Budowa mikroprocesora

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

1

1

1

1

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

2

2

2

2

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

1

1

1

1

czy wiesz, że...

mikroprocesor to w rzeczywistości

bardzo uniwersalny

układ scalony?

background image

38

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Rezonator kwarcowy,  zwany  potocznie

kwarcem,  jest  niezbędny  do  zapewnienia  po−
prawnej  i precyzyjnej  pracy  procesora.  Kwarc
pracuje  w obwodzie  wewnętrznego  oscylatora
(generatora), wytwarzającego sygnały taktujące
dla  prawie  wszystkich  obwodów  procesora.  Ze
względu  na  dużą  stabilność  częstotliwości,  sy−
gnał oscylatora kwarcowego może być i zwykle
jest  wykorzystywany  do  precyzyjnego  odmie−
rzania czasu. W typowych zastosowaniach rezo−
nator kwarcowy współpracuje z dwoma małymi
kondensatorami (zwykle o pojemności 33pF).

Procesor może też być taktowany sygnałem

z zewnątrz podawanym na końcówkę 5 (nóżka
4  pozostaje  wtedy  niepodłączona),  ale  takiej
wersji  na  razie  nie  będziemy  wykorzystywać.
Fotografia 3 pokazuje kilka rezonatorów kwar−
cowych i małe kondensatory współpracujące.

Częstotliwość 

taktowania 

wersji

AT90S2313−4 (90LS2313), zasilanej napięciem
2,7...6V,  może  wynosić  0...4MHz.  Wersja
AT90S2313−10  może  być  taktowana  przebie−
giem  do  10MHz,  ale  napięcie  zasilania  musi
wynosić 4,0...6V. Procesor może pracować na−
wet przy bardzo małych częstotliwościach tak−
tujących, co czasem warto wykorzystać. Czym
mniejsza  częstotliwość,  tym  mniejszy  pobór
prądu, ale i mniejsza moc obliczeniowa. 

Obwody zerowania (RESET). Praktycznie

wszystkie mikroprocesory mają wyprowadzoną
końcówkę zerującą, oznaczoną RESET. Umoż−
liwia  ona  na  przykład  prawidłowe  rozpoczęcie
pracy  po  włączeniu  zasilania.  Pozwala  także
w każdej chwili wyzerować układ, czyli rozpo−
cząć  działanie  programu  od  początku,  co  też
czasem jest wykorzystywane.

Końcówka  RESET wykorzystywana  jest

w zupełnie  innej  roli  podczas  programowania
procesora, ale Ty na razie nie musisz nic o tym
wiedzieć. W odróżnieniu o zdecydowanej więk−
szości  procesorów,  w podstawowych  aplika−
cjach  do  końcówki  RESET naszego  głównego
bohatera  nie  trzeba  dołączać  żadnych  elemen−
tów zewnętrznych.

Uniwersalne 

porty 

wejścia/wyjścia.

Odmiennie jak w innych układach scalonych, te
uniwersalne  wyprowadzenia,  w liczbie  piętna−
stu, mogą pełnić albo rolę wejść, albo wyjść, al−
bo jeszcze inne, przewidziane przez producenta.
Zanim  wykorzystasz  te  końcówki,  musisz  je
skonfigurowa
ć,  czyli  ustalić  ich  właściwości,
stosownie  do  zadania,  jakie  mają  pełnić.  Przy−
kładowo,  jeśli  zechcesz,  nóżki  numerach  2,  3,
18, 19 będą wejściami, a pozostałe – wyjściami.
Może też być odwrotnie albo też dowolnie ina−
czej. Wiele innych mikroprocesorów nie wyma−
ga  konfigurowania  końcówek  we/wy  –  nasz
procesor zdecydowanie tego wymaga, ale za to

oferuje  dodatkowe  możliwości.  Szczegółami
zajmiemy się przy okazji pierwszych ćwiczeń.

Na  razie  zapamiętaj  tylko,  że  zarówno  po−

szczególnymi końcówkami we/wy, jak i wszyst−
kimi innymi funkcjami procesora sterujemy na
drodze cyfrowej, wpisując do odpowiednich bi−
tów logiczną jedynkę lub logiczne zero. Logicz−
na jedynka 
to po prostu obecność napięcia (za−
silania),  a logiczne  zero to  brak  napięcia  (po−
tencjał  masy).  Więcej  informacji  znajdziesz
w ELEMENT−arzu.

Nóżki 12...19 tworzą tak zwany port B, za−

wierający  osiem  dwukierunkowych  linii  wej−
ścia/wyjścia  (ang.  I/O –  Input/Output).  Nato−
miast nóżki 2, 3, 6, 7, 8, 9, 11 to drugi port, jak−
by niekompletny, bo zawierający tylko 7 bitów,
co  wiąże  się  z ograniczoną  liczbą  końcówek
układu scalonego.

Budowa wewnętrzna

Omawiany niepozorny układ scalony z 20 nóż−
kami, oprócz portów we/wy, ma wewnątrz wie−
le  skomplikowanych,  niezmiernie  ważnych
i pożytecznych obwodów. ALU to Arithmetic
Logic  Unit
,  czyli  jednostka  arytmetyczno−lo−
giczna. To właściwie jest mózg naszego mikro−
kontolera. Tu przeprowadza się obliczenia i in−
ne  operacje,  najczęściej  właśnie  z wykorzysta−
niem  liczb  ośmiobitowych.  Pisząc  programy
z pomocą BASCOM−a nie musisz nic wiedzieć

o ALU i o wielu szczegółach związanych z roz−
kazami i z adresowaniem. Nie musisz też dokła−
dnie wiedzieć, jak działa mikroprocesor: jak re−
alizuje program, jak pobiera kolejne rozkazy, jak
przeprowadza  obliczenia.  Dlatego  rysunek  2,
pokazujący  blokowy  schemat  wewnętrzny  na−
szego bohatera potraktuj jako element pomocni−
czy.  W przyszłości,  jeśli  zechcesz,  poznasz
wszystkie szczegóły budowy procesora w spo−
sób bardziej dogłębny i wyczerpujący. Na razie,
choć  nie  musisz  wiedzieć  wszystkiego,  zapa−
miętaj, iż nasz główny bohater ma trzy rodzaje
pamięci:

Pamięć  FLASH  to  pamięć  programu.

Omawiane  procesory  mają  2  kilobajty,  czyli
2048 bajtów pamięci programu. W rzeczywisto−
ści zorganizowana jest ona jako 1024 słów 16−
bitowych, ale to mało istotny szczegół.

Nasz  program  dla  procesora  powstanie  na

komputerze PC. Stworzymy zwyczajny plik te−
kstowy, mający rozszerzenie .bas. Ten plik zo−
stanie  przez  program  BASCOM  sprawdzony
i zamieniony  na  niezrozumiałe  dla  człowieka
ciągi zer i jedynek. I taka ostateczna postać pro−
gramu  zostanie  załadowana  z komputera  PC
właśnie do pamięci FLASH naszego procesora.
Pomoże w tym prościutki programator, właści−
wie kabelek.

W idealnym  przypadku  procesor  zaprogra−

mujemy tylko raz i program pozostanie w nim

M1

Ośla łączka

10

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

3

3

3

3

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

2

2

2

2

background image

39

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

na stałe, pracując w jakimś urządzeniu. W rze−
czywistości nie jest aż tak dobrze. Popełniamy
błędy, a nawet do działającego programu wpro−
wadzamy  poprawki  i ulepszenia.  Nie  potrzeba
wtedy  kolejnego  procesora.  Pamięć  FLASH
można szybciutko skasować i zapisać od nowa.
Oznacza  to,  że  jeśli  się  pomylisz  lub  zechcesz
coś ulepszyć, możesz szybciutko poprawić pro−
gram i wprowadzić go do procesora.

Mam  dla  Ciebie  bardzo  dobrą  wiadomość:

możesz  się  mylić  często  –  pamięć  programu
można  programować  i kasować  co  najmniej
1000 razy.

Podsumujmy:  zawartość  pamięci  programu

(FLASH)  wprowadzamy  do  procesora  z ze−
wnątrz  (z komputera  PC  przez  programator).
Podczas pracy procesora zawartość tej pamięci
pozostaje  stała  –  mikroprocesor  nie  może  jej
zmienić.  Wyłączenie  zasilania  nie  ma  wpływu
na zawartość pamięci FLASH.

Pamięć RAM to pamięć operacyjna. Oma−

wiane procesory mają 128 bajtów (czyli 128x8
bitów) pamięci operacyjnej. W angielskich ma−
teriałach często nazywana jest pamięcią SRAM
(od Static RAM), ale my z wrodzonej delikatno−
ści  pozostaniemy  przy  ogólniejszej  nazwie
RAM. Pamięć RAM, przeznaczona do bieżącej
pracy, jest intensywnie wykorzystywana w cza−
sie  działania  procesora.  Tu  przechowywane  są
dane i wyniki obliczeń potrzebne podczas nor−
malnej  pracy  układu.  Oczywiście  wszystko
w postaci  zer  i jedynek,  zorganizowanych
w ośmiobitowe  porcje  –  bajty.  Pamięć  RAM
można  zapisywać  dowolną  ilość  razy  –  panuje
tu ciągły ruch i nie ma limitu cykli zapisu. Ale,
co ważne – zapisane tu dane bezpowrotnie giną
po wyłączeniu zasilania

Programując procesor z pomocą BASCOM−a

nie troszczymy się w ogóle o pamięć RAM i jej
zawartość.  BASCOM  sam  określa  sposób  jej
wykorzystania. A potem, w czasie pracy proce−
sora  o bieżącej  zawartości  RAM−u zadecyduje
program  (zapisany  wcześniej  w pamięci
FLASH).

Podsumujmy: pamięć RAM może być zapi−

sywana dowolnie wiele razy, ale zapisane dane
giną po wyłączeniu zasilania.

Pamięć  pomocnicza  EEPROM. Nasz

główny  bohater  ma  128  bajtów  (128x8  bitów)
pamięci EEPROM, która jest czymś pośrednim
pomiędzy pamięcią programu i RAM−em – mo−
żemy ją zaprogramować z zewnątrz (z kompu−
tera PC), podobnie jak pamięć FLASH. Co bar−
dzo ważne, program w czasie działania również
może  zmieniać  zawartość  EEPROM−a.  Dane
zapisane  w EEPROM−ie  (także  zera  i jedynki)
nie  giną  po  wyłączeniu  zasilania.  Jest  to  nie−
zmiernie cenna zaleta, bo można tu przechowy−
wać różne dane, na przykład ostatnie ustawienia
czy nawet wyniki pomiarów.

Pamięć  EEPROM  wykorzystujemy  według

własnego uznania. Nie jest to jednak konkuren−
cja dla RAM−u, bo zapis EEPROM−u jest powol−
ny,  trwa  tysiące  razy  dłużej,  niż  zapis  RAM−u.
Koniecznie trzeba też pamiętać, że liczba cykli
zapisu jest ograniczona do 100 000 razy (odczytu
–  bez  ograniczeń).  Wydawałoby  się,  że  100  000
cykli  zapisu  to  dużo,  ale  jeśli  czas  spodziewanej
pracy  procesora  wynosi  kilkanaście  lat,  pamięć
EEPROM  nie  może  być  modyfikowana  częściej

niż 1 raz na godzinę. W praktyce EEPROM służy
do  zapamiętania  rzadko  zmienianych  danych
i ustawień.

Podsumujmy  przeznaczenie  rodzajów  pa−

mięci: FLASH – do trwałego zapisania progra−
mu i ewentualnych stałych danych, RAM – do
bieżących  operacji,  EEPROM  –  do  rzadko
zmienianych ustawień i danych pomocniczych.

Rejestry  dodatkowe.  Nawet  pobieżne

przejrzenie karty katalogowej wskazuje, że nasz
procesor  ma  więcej,  niż  deklarowane  128  baj−
tów  pamięci  RAM.  Coś  w tym  jest,  ale  ściślej
biorąc, nie są to (ośmiobitowe z definicji) bajty
„zwyczajnej”  pamięci.  Te  dodatkowe  komórki
to tak zwane ośmiobitowe rejestry.

Czym różni się ośmiobitowa komórka „zwy−

kłej” pamięci RAM od ośmiobitowego rejestru?

Do  zwykłej  komórki  RAM−u możemy  wpi−

sać  jakąś  wartość,  konkretnie  liczbę  dwójkową
z zakresu  0...255,  a potem  możemy  tę  liczbę
wielokrotnie  odczytywać.  Rejestry  też  mogą
pełnić rolę RAM−u, ale mają dodatkowe możli−
wości.

Na przykład w naszym procesorze są 32 re−

jestry robocze ogólnego przeznaczenia (general
purpose working registers), które współpracują
bezpośrednio z ALU i pozwalają łatwo przepro−
wadzać  obliczenia  i inne  operacje.  Nie  można
natomiast  przeprowadzać  operacji  obliczenio−
wych  bezpośrednio  na  komórkach  „zwykłej”
pamięci RAM – liczbę (liczby) z RAM−u trzeba
przenieść do jednego z tych 32 rejestrów robo−
czych i dopiero „poddać obróbce”. Pisząc pro−
sty program z wykorzystaniem BASCOM−a nie
musisz nic wiedzieć o tych 32 rejestrach robo−
czych,  bo  BASCOM  sam  dba  o właściwe  ich
wykorzystanie.

Oprócz  tych  32  rejestrów  roboczych  nasz

bohater  ma  jeszcze  zarezerwowane  miejsce  na
64  dodatkowe,  niezmiernie  ważne  rejestry,  na−
zywanych  rejestrami  wejścia−wyjścia  (in−
put/output registers, I/O registers). Wrócimy do
nich  później.  Na  razie  omówmy  inne  obwody,
które pełnią różne ważne role.

Na rysunku 3 masz zaznaczone poszczegól−

ne  rodzaje  pamięci.  Aby  zapisać  lub  odczytać
coś  do  pamięci,  trzeba  najpierw  podać  adres,
czyli  numer  kolejny  konkretnej  komórki  (reje−
stru) i dopiero potem coś wpisać lub odczytać.
Oczywiście  adres  jest  liczbą.  Dla  pamięci  pro−
gramu (FLASH) przestrzeń adresowa obejmuje
liczby  0...1023  (bo  mamy  1024  słów  16−bito−
wych).  Dla  pamięci  EEPROM  adresem  jest
liczba z zakresu 0...127, dla pamięci RAM i re−

jestrów sprawa jest troszkę bardziej skompliko−
wana,  w każdym  razie  adresem  też  jest  liczba
z zakresu 0...223. Procesor z programem napi−
sanym  z pomocą  BASCOM−a doskonale  radzi
sobie w sobie znany sposób z obsługą wszyst−
kich tych rodzajów pamięci, stosując odpowie−
dnie tryby adresowania.

Inne ważne obwody

System przerwań. Dzięki systemowi przerwań
w razie potrzeby można przerwać bieżącą pracę
procesora i kazać mu wykonać inną pilną pracę.
Jest to bardzo cenna zaleta, pozwala bowiem re−
alizować  zadania  w sposób  bardzo  elastyczny.
Zalety  systemu  przerwań  można  zilustrować
przykładem z życia wziętym.

Jeśli  mieszkasz  w domku  jednorodzinnym

i spodziewasz się gości, możesz co pół minuty
wyglądać  przez  okno  i tym  sposobem  spraw−
dzać, czy nie stoją już za furtką. Jest to niewąt−
pliwie jakiś sposób, ale czy najlepszy? Czy nie
lepiej zainstalować przy furtce dzwonek?

Mając  dzwonek,  nie  musisz  co  chwilę  bie−

gać do okna. Możesz spokojnie zająć się lektu−
rą cyklu Ośla łączka zawartego w Twym naju−
lubieńszym  czasopiśmie  i po  prostu  czekać  na
sygnał dzwonka.

Podobnie jest z mikroprocesorem. Można go

tak  zaprogramować,  żeby  co  chwila  sprawdzał
jakiś warunek (fachowo nazywa się to polling).
Ale zwykle lepiej, szybciej i bardziej elegancko
można  to  rozwiązać  za  pomocą  omawianego
systemu przerwań.

Oto dalsze przykłady: Jeśli w trakcie czyta−

nia tego tekstu zadzwoni Twój telefon, zapewne
przerwiesz  czytanie,  zaznaczysz  lub  zapamię−
tasz  fragment,  w którym  przerwałeś  lekturę
(być  może  czasopismo odłożysz  na  stos in−
nych),  odbierzesz  telefon,  a potem  powrócisz
do  lektury  w miejscu,  w którym  ją  przerwałeś
(zdejmiesz ze stosu).

Taki dzwonek to w żargonie komputerowym

żądanie obsługi przerwania. Odbierając telefon
przeprowadzasz procedurę obsługi przerwania.
To odkładanie na stos zdejmowanie ze stosu to
też nieprzypadkowe sformułowania.

Proszę  bardzo:  tyle  razy  odbierałeś  telefon

w błogiej nieświadomości, że właśnie obsługu−
jesz przerwanie, podobnie jak molierowski bo−
hater, który mówił prozą!

Jeżeli  jednocześnie  pojawią  się  zgłoszenia

dwóch przerwań, na przykład odezwie się dzwo−
nek telefonu i usłyszysz odgłos kipiącego mle−
ka,  to  wtedy  zdecydujesz  się  na  obsługę  prze−

rwania  o

wyższym

priorytecie:  najpierw
wyłączysz  kuchenkę
i odstawisz garnek, po−
tem odbierzesz telefon.

Dokładnie  tak  sa−

mo jest z przerwaniami
w mikroprocesorach,
gdzie  też  mamy  kilka
źródeł  przerwań.  Mi−
kroprocesor  po  otrzy−
maniu  sygnału  zgło−
szenia (żądania) obsłu−
gi  przerwania  przery−
wa  normalną  aktyw−
ność  (odkłada  coś  na

Ośla łączka

M1

11

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

3

3

3

3

background image

40

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

jakiś stos) i obsługuje zgłoszenie lub zgłoszenia
w kolejności zależnej od ich priorytetu. Potem
wraca  do  swojego  pierwotnego  zadania  (zdej−
mując przedtem coś ze stosu).

Jeżeli  ty  podczas  obsługi  jednego  przerwa−

nia (rozmowa telefoniczna) otrzymasz zgłosze−
nie innego, ważniejszego przerwania (np. usły−
szysz  odgłos  kipiącego  mleka),  przerwiesz  ob−
sługę przerwania o niższym priorytecie, by ob−
służyć przerwanie o wyższym priorytecie (wyłą−
czysz  kuchenkę  i odstawisz  garnek).  Ale  jeśli
w czasie  obsługi  przerwania  (rozmowa  telefo−
niczna) otrzymasz przerwanie o niższym priory−
tecie 
(np. dziecko czy młodsze rodzeństwo upo−
mni  się  o coś  do  zjedzenia),  nie  obsłużysz  tak
zgłoszonego przerwania. Obsłużysz je po skoń−
czeniu rozmowy telefonicznej: dasz maluchowi
jeść  i dopiero  wtedy  wrócisz  do  lektury.  Tak
może działać i nasz główny bohater, jeśli go od−
powiednio ustawimy, ale domyślnie woli on, by
następne przerwanie, niezależnie od priorytetu,
poczekało  sobie  spokojnie  do  zakończenia  ob−
sługi poprzedniego.

Najogólniej  biorąc,  przerwania  mogą  być

wewnętrzne i zewnętrzne. Nasz procesor oprócz
ośmiu źródeł przerwań wewnętrznych, ma dwa
wejścia  przerwań  zewnętrznych.  Rolę  tę  mogą
pełnić nóżki o numerach 6, 7. Jak wskazuje ry−
sunek 1 nóżki te mogą być zwykłymi wejściami
lub  wyjściami,  ale  jeśli  chcemy  skorzystać
z przerwań zewnętrznych, wykorzystamy je ja−
ko  wejścia  przerwań.  Dlatego  na  schematach
nóżki 6 i 7 oznaczane są też jako INT0 i INT1,
jak  pokazuje  rysunek  4,  ponieważ  przerwanie
to po angielsku interrupt.

Na  razie  tyle  informacji  o przerwaniach  Ci

wystarczy. W praktyce przerwania wykorzystu−
jemy często i chętnie, a BASCOM znakomicie
nam  to  ułatwia.  Aby  skorzystać  z przerwań,
trzeba  odblokować  i skonfigurować  system
przerwań. W przyszłości, gdy będziemy przera−
biać  wspólnie  ćwiczenia,  przekonasz  się  iż
w sumie jest to naprawdę bardzo proste, bo za−
miast  wgłębiać  się  w szczegóły,  które  dawniej
śmiertelnie  straszyły  początkujących,  skorzy−
stamy z „gotowców”, czyli działających progra−
mów  napisanych  wcześniej,  dostarczanych
z BASCOM−em  lub  w ramach  naszego  cyklu
ćwiczeń.  Dzięki  BASCOM−owi  nie  będziemy
też ani trochę martwić się o stos, który przerażał
nie tylko ofiary „świętej” Inkwizycji.

Liczniki, czyli timery

Omawiany  mikroprocesor  wyposażony  jest
w dwa liczniki, ang. counter. Zazwyczaj liczni−
ki te zliczają impulsy pochodzące z (wewnętrz−

nego)  generatora  kwarcowego,  przez  co  stają
się  licznikami  czasu.  Dlatego  w opisach  obok
nazwy licznik używa się określenia timer (czy−
taj: tajmer).

Jak (prawie) wszystko w procesorach, są to

liczniki  dwójkowe.  Timer/licznik  oznaczony
T/C0  (TC0)  jest  licznikiem  ośmiobitowym,
czyli  zlicza  od  0  do  255  (dwójkowo:
0...11111111).  T/C1  (TC1)  jest  licznikiem  16−
bitowym,  a więc  zliczającym  od  0  do  65535.
Liczniki te mogą zliczać impulsy „pokładowe−
go” generatora kwarcowego (wprost, lub wstęp−
nie podzielone) albo impulsy z zewnątrz (i wte−
dy można wybrać aktywne zbocze, zwiększają−
ce zawartość licznika). Wtedy jako wejścia ze−
wnętrznych  impulsów  służą  nóżki  o numerach
8, 9, oznaczane tradycyjnie T0, T1, jak pokazu−
je rysunek 5.

Liczniki zatrzymuje się i uruchamia progra−

mowo. Można załadować do nich wstępnie ja−
kąś  liczbę.  W dowolnej  chwili  można  też  od−
czytać  zawartość  pracujących  liczników  albo
też wpisać do liczników nową zawartość, co po−
zwala realizować różnorodne zadania. Zliczenie
„do  końca”  i rozpoczęcie  następnego  cyklu  li−
czenia od zera może być wykorzystane jako sy−
gnał przerwania dla procesora. Mówimy wtedy
o (wewnętrznych) przerwaniach od timera.

U naszego głównego bohatera licznik T/C1

ma dodatkowe obwody i oferuje bardzo poży−
teczne  możliwości.  Choć  szczegóły  nie  są  Ci
na razie niezbędne, wspomnę tylko ogólnie, że
można w sposób cyfrowy na bieżąco porówny−
wać  zawartość  pracującego  licznika  z podaną
liczbą, a wynik w postaci stanu wysokiego lub
niskiego  jest  dostępny  na  nóżce  numer  15,
która  jak  pokazuje  rysunek  5,  oznaczana  jest
dodatkowo  OC1.  Przy  wykorzystaniu  tego
wyjścia  licznik/timer  T/C1  może  być  wyko−
rzystany do generowania przebiegu prostokąt−
nego o ustalonym okresie i wypełnieniu zależ−
nym od podanej liczby, jak obrazowo pokazu−
je to rysunek 6. Działanie jest, z grubsza bio−
rąc, następujące:

Licznik T/C1 liczy sobie spokojnie na prze−

mian w górę i w dół impulsy, np. z zewnętrz−
nego generatora kwarcowego. Zawartość licz−
nika  to  liczba,  której  wartość  zmienia  się  cy−
klicznie od zera do wartości maksymalnej − na

rysunku  6  ilustruje  to  czerwona  linia.  Do  spe−
cjalnego rejestru wpisujemy liczbę N nie więk−
szą  od  maksymalnej  zawartości  licznika.
W czasie, gdy liczba ta jest większa od bieżącej
zawartości  pracującego  licznika,  na  końcówce
OC1  będzie  stan  wysoki.  Gdy  mniejsza  −  stan
niski. W ten sposób wypełnienie przebiegu na
wyjściu  OC1  zależy  od  tej  wpisanej  liczby  N.
Wpisując  odpowiednią  liczbę,  uzyskamy
współczynnik wypełnienia impulsów w zakre−
sie od 0 do 100%. Rysunek 6 pokazuje przebie−
gi, gdy liczba N przybiera trzy wartości.

Licznik  T/C1  staje  się  w ten  sposób  tak

zwanym generatorem PWM (o zmiennym wy−
pełnieniu)  czyli  swego  rodzaju  przetworni−
kiem  cyfrowo−analogowym.  Wypełnienie
przebiegu prostokątnego, a tym samym średnie
napięcie na nóżce OC1, jest proporcjonalne do
podanej  liczby  N.  Wystarczy  zastosować  pro−
sty obwód filtrujący RC, by z takiego przebie−
gu impulsowego uzyskać napięcie stałe, zależ−
ne od liczby N.

Wykorzystując  cyfrowy  układ  porównujący

– 16−bitowy komparator można też łatwo skró−
cić cykl pracy licznika T/C1, by liczył od zera
do podanej liczby N (1...65536).

Można też za pomocą sygnału podawanego

na nóżkę 11, oznaczaną ICP, w dowolnej chwi−
li przechwycić (odczytać i zapamiętać) aktualny
stan licznika T/C1.

Opisane zdarzenia (przepełnienie, porówna−

nie cyfrowe i przechwycenie zawartości liczni−
ka)  mogą  być  kolejnymi  źródłami  przerwań.
Dzięki  takim  dodatkowym  funkcjom  licznik
T/C1 okazuje się niezmiernie przydany w wielu
zastosowaniach. 

UART

Dla  ułatwienia  życia  programistom,  omawiany
procesor  został  wyposażony  w tak  zwany
UART (Asynchronous  Receiver  and  Transmit−
ter),  pozwalający  w prosty  sposób  zrealizować
transmisję w popularnym standardzie RS−232C.
Oznacza to, że nasz bohater w trakcie pracy mo−

że  bez  trudu  porozumiewać  się
z komputerem PC lub innymi urzą−
dzeniami  przez  port  szeregowy
(w każdym  komputerze  PC  są  co
najmniej  dwa  takie  porty:  COM1,
COM2).  Dla  nas,  programujących
w BASCOM−ie,  wykorzystanie  ta−
kiego sposobu transmisji jest dodat−

kowo ułatwione, a realizacja łącza szeregowego
i ustawienie jego parametrów są bardzo proste.

Jeśli procesor ma realizować dwukierunkową

transmisję  szeregową  z pomocą  układu  UART,
należy  wykorzystać  końcówki  o numerach  2,  3

M1

Ośla łączka

12

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

4

4

4

4

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

5

5

5

5

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

7

7

7

7

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

6

6

6

6

background image

45

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

oznaczane RXD (wejście odbiornika) oraz TXD
(wyjście nadajnika), jak pokazuje to rysunek 7.

Obwody  UART u naszego  głównego  boha−

tera  są  dość  skomplikowane,  zawierają  dodat−
kowe liczniki, ale są to liczniki zupełnie nieza−
leżne od omawianych wcześniej timerów T/C0
i T/C1.  Układ  UART może  też  być  źródłem
przerwań wewnętrznych, co oczywiście jest ko−
lejnym udogodnieniem.

Komparator analogowy

Omawiany mikroprocesor, będący niewątpliwie
układem  cyfrowym,  ma  „na  pokładzie”  poży−
teczny  element  analogowy:  komparator.  Kom−
parator  porównuje  napięcia,  podawane  na  jego
dwa wejścia. Ten analogowy komparator może
być wykorzystywany rozmaicie, na przykład do
realizacji  prostych  przetworników  analogowo−
cyfrowych. Jak pokazuje rysunek 8, wejściami
komparatora  są  końcówki  o numerach  12,  13,
które analogicznie jak w poprzednich przypad−
kach,  mogą  oczywiście  być  „zwykłymi”  wej−
ściami lub wyjściami. Stan wyjścia komparato−
ra można odczytać programowo, można też wy−
korzystać  go  jako  sygnał  przerwania  lub  jako
polecenie przechwycenia stanu licznika T/C1.

Aby  wykorzystać  ten  analogowy  kompara−

tor, trzeba go włączyć (dosłownie włączyć zasi−
lanie). Wykonuje się to programowo, wpisując
jedynkę do odpowiedniego bitu, jak pokazuje to
w uproszczeniu rysunek 9.

Watchdog, 
czyli państwo w państwie

Watchdog, dosłownie czuwający pies rzeczywi−
ście czuwa nad prawidłowym przebiegiem pra−
cy programu. Ten pies wymaga, by go co jakiś
czas  pogłaskać.  Jeśli  jest  regularnie  głaskany,
siedzi cicho, jakby go nie było. Ale jeśli tylko
nie  zostanie  pogłaskany  w ciągu  określonego
czasu,  wpadnie  w szał  i swymi  drastycznymi
metodami na pewno doprowadzi do tego, żeby
go znów regularnie głaskano.

Uważasz, że to bez sensu?

Tak  naprawdę  watchdog  to  licznik  z wła−

snym,  prywatnym  generatorem.  Ten  generator
i licznik pracują zupełnie niezależnie od genera−
tora kwarcowego. Gdy licznik zliczy „do końca”
i zacznie  od  zera,  spowoduje  reset  procesora
i rozpoczęcie działania programu od początku.

Prawidłowo  działający  program  w regular−

nych  odstępach  czasu  zeruje  licznik  watch−
dog’a i reset procesora nie nastąpi. Może się jed−
nak zdarzyć i niestety zdarza się, że pod wpły−
wem zakłóceń zewnętrznych program przestanie
działać poprawnie; procesor nie zepsuje się, ale
przykładowo wpadnie w tak zwaną martwą pę−
tlę i przestanie realizować przewidzianą rolę. Ta−
ka awaria spowoduje błędne działanie urządze−
nia, ale ponieważ licznik watchdog’a nie będzie
wtedy  zerowany,  więc  po  krótkim  czasie  rzędu
milisekund, a co najwyżej kilku sekund nastąpi
reset  procesora  i program  zacznie  działać  po−
prawnie od początku.

Na  pierwszy  rzut  oka  działanie  watchdoga

może  wyglądać  dziwnie,  ale  w wielu  zastoso−
waniach jest to naprawdę pożyteczne rozwiąza−
nie, bo radykalnie polepsza niezawodność urzą−
dzeń opartych na mikroprocesorach. Watchdoga
można  też  wykorzystywać  do  sprytnych  sztu−
czek  mających  na  celu  zmniejszenie  poboru
energii.

Watchdog może, ale nie musi być wykorzy−

stany − aby skorzystać z pomocy tego psa−straż−
nika, trzeba po pierwsze go włączyć, a po dru−
gie  odpowiednio  napisać  program.  Watchdog
nie  wykorzystuje  żadnych  zewnętrznych  koń−
cówek,  wszystkie  jego  układy  są  zawarte  we−
wnątrz,  a sterowanie  jest  programowe.  Upro−
szczony schemat obwodów watchgoga pokaza−
ny jest na rysunku 10.

Power Down i Idle, 
czyli oszczędzamy prąd

Może na podstawie swoich odczuć i obserwacji
otoczenia sądzisz, że wszyscy kombinują, żeby
jak  najmniej  pracować.  Zupełnie  inaczej  jest
z naszym  bohaterem.  Mikroprocesor  to  bardzo
pracowite  zwierzątko.  Ciągle  coś  robi.  Można
zaryzykować  stwierdzenie,  że  jak  nic  nie  robi,
to  też  coś  robi.  Mówiąc  obrazowo,  zazwyczaj
bezproduktywnie „kręci się” w pętli i tylko cze−
ka, by móc wykonać coś pożytecznego. Nie tak
łatwo go zatrzymać.

Może  wyda  Ci  się  to  dziwne,  ale  w bardzo

wielu programach procesor ma niewiele roboty
i przez ogromną większość czasu niejako kręci
się w kółko, jak pies za własnym ogonem (przy−
pomnij  sobie  „pustą”  pętlę  DO...LOOP).  Dla

procesora to żaden problem, bo nie dostaje za−
dyszki,  a my  też  nie  przejmujemy  się,  że  jego
możliwości wykorzystane są w znikomym stop−
niu. Tylko w rzadkich przypadkach, gdy bardzo
zależy  nam  na  zmniejszeniu  poboru  prądu,
chcemy naprawdę zatrzymać procesor.

Jeśli nie zależy nam na prądzie, pozwalamy

mu  bezproduktywnie  „kręcić  się”  w kółko.
Rzecz  w tym,  że  podczas  takiego  bezproduk−
tywnego kręcenia się procesor zużywa tyle sa−
mo prądu, co w trakcie użytecznej pracy – rzę−
du dziesięciu miliamperów (kilka do kilkunastu
miliamperów,  zależnie  od  napięcia  zasilania
i częstotliwości rezonatora kwarcowego). To na
pozór niewiele, ale przy zasilaniu z małej bate−
rii liczy się każdy miliamper. I tu mam dla Cie−
bie  dobrą  wiadomość:  można  tak  napisać  pro−
gram, by po wykonaniu zadania procesor zasnął
i pobierał znacznie mniej prądu.

Płytka drzemka, zmniejszająca pobór prądu

mniej więcej 3−krotnie to tak zwany stan IDLE.
W stanie IDLE większość obwodów procesora
„śpi”,  pracuje  jednak  generator  kwarcowy
i ewentualnie liczniki. Można obudzić procesor
lekkim szturchnięciem, mianowicie za pomocą
dowolnego przerwania.

Nawet  jeśli  wszystkiego  nie  rozumiesz,  za−

pamiętaj: program wprowadza procesor w stan
IDLE, a z tej drzemki budzi go dowolne prze−
rwanie
.

Oprócz  lekkiej  drzemki  mamy  też  do  dys−

pozycji  bardzo  głęboki  sen  –  stan  zwany  PO−
WER DOWN. W tym stanie zostaje zatrzyma−
ny także generator kwarcowy i timery, a pobór
prądu jest mniejszy niż 1uA. Pracuje ewentual−
nie tylko Watchdog, a wtedy pobór prądu jest
rzędu  kilkudziesięciu  mikroamperów.  Z tego

głębokiego  snu  można
obudzić naszego bohatera
tylko  przez  mocne  cią−
gnięcie  za  uszy,  a tak  na−
prawdę  albo  przez  sprzę−
towy  reset  z wykorzysta−
niem  końcówki  numer  1,
albo  przez  jedno  z prze−
rwań zewnętrznych INT0,
INT1,  albo  właśnie  przez
watchdoga.

Rejestry I/O

Omówiliśmy  wszystkie
najważniejsze 

obwody

wewnętrzne mikroprocesora.

Jest tego sporo. A pełnionych funkcji jest na−

prawdę dużo. Może się zastanawiasz, jak reali−
zuje się sterowanie mnóstwem urządzeń i funk−
cji. Na przykład jak włączyć zasilanie kompara−
tora  analogowego,  albo  jak  wybrać  stopień
podziału licznika watchdoga?

Nie  masz  chyba  wątpliwości,  że  wszystki−

mi  funkcjami  steruje  się  cyfrowo,  przez  usta−
wiane  (wpisywanie  logicznej  jedynki)  lub  ze−
rowanie  (wpisywanie  logicznego  zera)  odpo−
wiednich  komórek  (bitów).  Włączenie  zasila−
nia  komparatora  analogowego  następuje  po
wpisaniu jedynki do bitu o nazwie ACD (patrz
rysunek  9),  a o stopniu  podziału  licznika
watchdoga  decyduje  zawartość  trzech  bitów
oznaczonych  WDP0...WDP2.  Ale  gdzie  i jak
dostępne są te bity?

Ośla łączka

M1

13

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

8

8

8

8

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

9

9

9

9

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

1

1

1

1

0

0

0

0

background image

46

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

W mikroprocesorach jednoukładowych wy−

korzystuje  się  bardzo  interesujący  sposób.
Skoncentruj się teraz, omówimy naprawdę bar−
dzo ważne zagadnienie.

Jak  już  wiesz  z rysunku  3,  procesor  oprócz

omówionego  już  RAM−u i 32  rejestrów  robo−
czych ogólnego przeznaczenia ma jeszcze miej−
sce  na  64  rejestry  wejścia/wyjścia.  I właśnie  za
pomocą  tych  rejestrów  możesz  sterować  wszel−
kimi  urządzeniami  dodatkowymi  i odczytywać
ich stan. Procesor „widzi” te urządzenia podob−
nie jak komórki pamięci RAM: może je odczyty−
wać, może do nich wpisywać (jeśli to ma sens).

Przykładowo (pojedynczy) bit ACD włącza−

jący  zasilanie  komparatora  zawarty  jest
w (ośmiobitowym)  rejestrze  o nazwie  ACSR
(Analog  Comparator  Control  and  Status  Regi−
ster), jednym z 64 możliwych rejestrów I/O.

Jak pokazuje rysunek 11, w rejestrze ACSR

są  jeszcze  inne  bity  związane  z komparatorem
analogowym,  sterujące  jego  pracą.  Nie  musisz
nich  o nich  wiedzieć  –  dzięki  BASCOM−owi
będziemy obsługiwać komparator w dużo prost−
szy sposób.

Analogicznie  bity  WDP0...WDP2  to  trzy

najmłodsze  bity  zawarte  w rejestrze  o nazwie
WDTCR (Watchdog  Timer  Control  Register),
jak pokazuje rysunek 12.

W rejestrach ACSR WDTCR nie wszyst−

kie bity są wykorzystane (praktycznie – nie ist−
nieją)  –  zaznaczyłem  je  kolorem  szarym.  Tak
samo jest z innymi urządzenia−
mi.  Na  przykład  ośmiobitowy
licznik  TC0  też  jest  widziany
jak  komórka  pamięci,  jako  re−
jestr o nazwie TCNT0. Można
zapisać doń liczbę (dwójkową),
można też odczytać bieżącą za−
wartość  licznika.  Zasadę  orga−
nizacji  rejestrów  I/O pokazuje
obrazowo rysunek 13

Czy  widzisz,  jak  znakomity

jest  taki  właśnie  sposób  stero−
wania  różnymi  urządzeniami
wejścia/wyjścia? Czy już doce−
niasz to genialne rozwiązanie?

Dzięki  niemu  cała  rodzina

procesorów  ma  identyczną  ar−
chitekturę,  te  same  rozkazy,
a różni  się  jedynie  obecnością
lub  brakiem  niektórych  obwo−
dów i odpowiadających im re−
jestrów.  A dla  obsługi  różno−
rodnych urządzeń we/wy zare−
zerwowane  są  64  bajty  prze−
strzeni  adresowej.  Zarezerwo−
wane, nie znaczy, że wszystkie
te rejestry istnieją (fachowo: są
zaimplementowane).  W na−
szym  procesorze  ‘2313  wystę−
puje 32 rejestry spośród możli−
wych  64.  W innych  proceso−
rach  liczba  istniejących  reje−

strów  jest  inna.  Na  przykład  w ośmiołóżko−
wym  mikroprocesorze  90S2343  z fotografii  2
mamy  tylko  5  końcówek  portu  B,  a portu
D i odpowiednich  rejestrów  brak.  W sumie
spośród  możliwych  64,  istnieje  tam  tylko  17
rejestrów, a i to w większości niekompletnych.

Z

kolei  w

40−nóżkowym  procesorze

90S8535 z fotografii 2, dysponującym pamięcią
FLASH 8kB, EEPROM 512 bajtów i RAM 512
bajtów,  oprócz  poznanych  obwodów  masz  je−
szcze do dyspozycji: trzeci licznik−timer T/C2,
8−kanałowy  10−bitowy  przetwornik  analogo−
wo/cyfrowy,  dodatkowe  porty  we/wy  o ozna−
czeniach A, C (razem 32 linie we/wy) i „praw−
dziwy”  port  SPI.  Do  obsługi  wszystkich  tych

urządzeń w sumie istnieją w nim aż 54 rejestry
I/O spośród możliwych 64.

tabeli  1 znajdziesz  opis  rejestrów  I/O na−

szego głównego bohatera (90S2313) z zaznacze−
niem, które rejestry obsługują poszczególne urzą−
dzenia. Szarym kolorem zaznaczyłem bity niewy−

korzystane. W tabeli
znajdziesz tylko na−
zwy rejestrów. Usu−
nąłem  adresy,  które
przy  wykorzystaniu
BASCOM−a okazu−
ją się niepotrzebne –
wystarczy podać na−
zwę i ew. numer bi−
tu.  Przykładowo  za
włączenie  zasilania
komparatora  odpo−
wiada  bit  ACD,
który  również  mo−
żemy  opisać  jako
najstarszy  bit  reje−
stru  ACSR,  czyli
ACSR.7,  natomiast
bity  licznika  watch−

doga (WDP0...WDP2) możemy określić jako:
WDTCR.0
WDTCR.1
WDTCR.2

Tabela  ta  wygląda  dość  groźnie.  Na  Twoje

wielkie  szczęście  na  razie  nie  będzie  Ci  nie−
zbędna.  Zastanawiałem  się,  czy  ją  Ci  w ogóle
zaprezentować. Doszedłem jednak do wniosku,
że  ma  to  głęboki  sens.  Już  teraz  rozszerzy  Ci
horyzonty, a w przyszłości umożliwi pełne wy−
korzystanie  firmowej  karty  katalogowej  i po−
znanie wszystkich szczegółów budowy i stero−
wania procesora.

M1

Ośla łączka

14

 

 

 

WDTOE 

WDE 

WDP2 

WDP1 

WDP0 

 

Nazwa 

Bit7 

Bit6 

Bit5 

Bit4 

Bit3 

Bit2 

Bit1 

Bit0 

Rejestr 
stanu 

SREG 

Stos 

SPL 

SP7 

SP6 

SP5 

SP4 

SP3 

SP2 

SP1 

SP0 

GIMSK 

INT1 

INT0 

 

 

 

 

 

 

GIFR 

INTF1 

INTF0 

 

 

 

 

 

 

TIMSK 

TOIE1 

OCIE1A 

 

 

TICIE1 

 

TOIE0 

 

TIFR 

TOV1 

OCF1A 

 

 

ICF1 

 

TOV0 

 

Przerwania 

MCUCR 

 

 

SE 

SM 

ISC11 

ISC10 

ISC01 

ISC00 

TCCR0 

 

 

 

 

 

CS02 

CS01 

CS00 

TCNT0 

Timer/Counter0  (8 Bitów) 

TCCR1A 

COM1A1 

COM1A0 

 

 

 

 

PWM11 

PWM10 

TCCR1B 

ICNC1 

ICES1 

 

 

CTC1 

CS12 

CS11 

CS10 

TCNT1H 

Timer/Counter1  –  Counter Register High Byte 

TCNT1L 

Timer/Counter1  –  Counter Register Low Byte 

OCR1AH 

Timer/Counter1  –  Compare Register High Byte 

OCR1AL 

Timer/Counter1  –  Compare Register Low Byte 

ICR1H 

Timer/Counter1  –  Input Capture Register High Byte 

Liczniki 
(timery) 

ICR1L 

Timer/Counter1  –  Input Capture Register Low Byte 

Watchdog 

WDTCR 

 

 

 

WDTOE 

WDE 

WDP2 

WDP1 

WDP0 

EEAR 

EEPROM Address Register 

EEDR 

EEPROM Data Register 

EEPROM 

EECR 

 

 

 

 

 

EEMWE 

EEWE 

EERE 

PORTB 

PORTB7 

PORTB6 

PORTB5 

PORTB4 

PORTB3 

PORTB2 

PORTB1 

PORTB0 

DDRB 

DDB7 

DDB6 

DDB5 

DDB4 

DDB3 

DDB2 

DDB1 

DDB0 

Port B 

PINB 

PINB7 

PINB6 

PINB5 

PINB4 

PINB3 

PINB2 

PINB1 

PINB0 

PORTD 

 

PORTD6 

PORTD5 

PORTD4 

PORTD3 

PORTD2 

PORTD1 

PORTD0 

DDRD 

 

DDD6 

DDD5 

DDD4 

DDD3 

DDD2 

DDD1 

DDD0 

Port D 

PIND 

 

PIND6 

PIND5 

PIND4 

PIND3 

PIND2 

PIND1 

PIND0 

UDR 

UART I/O Data Register 

USR 

RXC 

TXC 

UDRE 

FE 

OR 

 

 

 

UCR 

RXCIE 

TXCIE 

UDRIE 

RXEN 

TXEN 

CHR9 

RXB8 

TXB8 

UART 

UBRR 

UART Baud Rate Register 

Komparator 
analogowy 

ACSR 

ACD 

 

ACO 

ACI 

ACIE 

ACIC 

ACIS1 

ACIS0 

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

1

1

1

1

2

2

2

2

T

T

T

T

a

a

a

a

b

b

b

b

e

e

e

e

ll

ll

a

a

a

a

 

 

1

1

1

1

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

1

1

1

1

3

3

3

3

A

AC

CD

 

ACO 

ACI 

ACIE 

ACIC 

ACIS1 

ACIS0 

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

1

1

1

1

1

1

1

1

background image

47

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Już  teraz  wspomnę  na  przykład,  że  aby

skonfigurować  port  B,  wpiszesz  zera  i jedynki
do  rejestrów  oznaczonych  DDRB  i PORTB.
Natomiast  jeśli  zechcesz  sprawdzić  stan  portu
B, odczytasz po prostu dane z rejestru PINB. Na
razie nie będziemy wgłębiać się w dalsze szcze−
góły.  Sposoby  obsługi  poszczególnych  urzą−
dzeń reprezentowanych w poszczególnych reje−
strach poznasz w trakcie ćwiczeń.

W każdym razie zapamiętaj, że pracą wszy−

stkich dodatkowych obwodów procesora steru−
jemy wykorzystując rejestry wejścia−wyjścia.

Na marginesie wspomnę jeszcze, że inne ro−

dziny  mikroprocesorów  jednoukładowych  wy−
korzystują  podobne  zasady:  wewnętrzne  urzą−
dzenia  mikrokontrolera  też  są  widziane  przez
procesor jako komórki pamięci, do których (je−
śli to ma sens) można zapisywać i które można
odczytywać.

Programowanie

Nasz główny bohater może być zaprogramowa−
ny  na  przynajmniej  dwa  sposoby.  To  znaczy
ostateczny  program  może  być  wprowadzany
z komputera PC do pamięci FLASH procesora
w różny sposób. Dane mogą być wprowadzane
równolegle,  po  osiem  bitów,  albo  szeregowo,
bit  po  bicie.  Nas  interesuje  wyłącznie  metoda
szeregowa  polegająca  na  wykorzystaniu  tak
zwanego łącza SPI (Serial Peripheral Interface).
Łącze SPI ma trzy linie: MISO (Master data In−
put,  Slave  data  Output
),  MOSI  (Master  data
Output, Slave data Input
) oraz wejście sygnału
taktującego  CLK  (Clock  –  zegar).  W naszym
procesorze  ‘2313  to  nie  jest  „prawdziwy”  port
SPI – służy on tylko do programowania. Dlate−
go nie musisz wiedzieć na temat portu SPI zu−
pełnie nic.

Co  ważne,  procesory  AVR  można  nawet

przeprogramować w układzie bez wyjmowania
czy  wylutowywania  z płytki  −  można  na  przy−
kład  w ten  sposób  wprowadzić  nowszą,  ulep−
szoną wersję programu.

I taką prostą, niezmiernie atrakcyjną metodę

programowania będziemy wykorzystywać pod−
czas ćwiczeń. Oszczędzi to mnóstwo czasu, bo
programowanie, testowanie i modyfikacje moż−
na  wykonać  w ten  sposób  dosłownie  w ciągu
kilku sekund. Korzystając z modułu testowego
(który  będzie  opisany  w następnym  numerze
EdW jako  projekt  główny)  wszystko  to  masz
w zasięgu ręki.

Podane ogólne informacje o łączu SPI wska−

zują, że proces programowania jest bardzo pro−
sty. Z punktu użytkownika BASCOM−a rzeczy−
wiście  jest  genialnie  prosty,  choć  wykorzysty−
wane  procedury  przesyłania  danych,  weryfika−
cji i kasowania są dość skomplikowane. Ty nie
musisz się nimi interesować, bo całą czarną ro−
botę  wykona  BASCOM.  Twoim  zadaniem  bę−
dzie tylko podłączenie procesora do portu dru−
karkowego  komputera  PC  i „spuszczenie”  doń
programu jednym kliknięciem myszki. No, mo−
że trochę przesadziłem: dwoma kliknięciami.

Najprostszy  najprawdziwszy  programator

procesorów  AVR  jest  naprawdę  zadziwiająco
prosty:  zawiera  podstawkę,  rezonator  kwarco−
wy  i dwa  współpracujące  kondensatory  oraz
kondensator  filtrujący  obwód  zasilania.  Na
wszelki  wypadek  można  dodać  rezystory

ochronne i kontrolkę obecności napięcia zasila−
nia LED. Na czas programowania na końcówce
numer 1 (wejście RESET) trzeba wymusić stan
logiczny  niski,  więc    ostatecznie  do  zaprogra−
mowania procesora potrzebnych jest tylko pięć
przewodów: cztery linie sygnałowe i masa. Ca−
łość wystarczy dołączyć do portu drukarkowe−
go komputera PC (LPT). Nie potrzebny jest na−
wet  zasilacz.  Napięcie  zasilania  (tylko  +5V)
można pobrać z komputera PC z portu joysticka
(tzw.  GAME  PORT).  Schemat  ideowy  takiego
szokująco prostego programatora pokazany jest
na rysunku 14. Na rysunku znajdziesz numery
i nazwy  końcówek  portu  drukarkowego  LPT.
Fotografia 4 pokazuje programator, który wy−
korzystywałem przygotowując niektóre ćwicze−
nia niniejszego cyklu.

Na  razie  wystarczy  Ci  tyle  wstępnych  wia−

domości  o naszym  głównym  bohaterze,  proce−
sorze  AT90S2313  z rodziny  AVR.  Jeśli  uwa−
żasz, że to dużo, i że wiesz już wszystko o pro−
cesorze  ‘2313,  to  się  grubo  mylisz.  Żebyś  nie
uważał, że zjadłeś wszystkie rozumy, wspomnę
króciutko,  czego  nie  omówiliśmy.  I podziękuj
twórcy  BASCOM−a,  Markowi  Albertsowi,  bo
to dzięki niemu możesz (przynajmniej na razie)
pozostać w błogiej nieświadomości co do tych

licznych  trudnych  szczegółów.  BASCOM
uwalnia  Cię  na  przykład  od  konieczności  do−
kładnego  poznawania  architektury  procesora,
a co znacznie ważniejsze, nie musisz poznawać
ponad setki nietypowych rozkazów  asemblera
(jakie zadania wykonują, co zmieniają, z jakich
rejestrów  korzystają).  Nie  musisz  nic  wiedzieć
o stosie  i jego  obsłudze.  Nie  musisz  znać  roz−
mieszczenia i funkcji poszczególnych bitów kil−
kudziesięciu  rejestrów  sterujących  i kontrol−
nych. Nie musisz pamiętać ani nawet rozumieć
zasad organizacji przestrzeni adresowej pamię−
ci RAM, obejmujących niejako podwójne adre−
sy  32  rejestrów  roboczych  (ogólnego  przezna−
czenia) i 64 rejestrów I/O. Nie musisz też wgłę−
biać się w liczne tryby adresowania.

To  naprawdę  wielkie  ułatwienie!  Dzięki

Markowi 

Albertsowi,

który  udostępnił  bezpłat−
nie w pełni użyteczną we−
rsję  programu,  możesz
szybko  i bezboleśnie  za−
cząć 

programowanie.

A tak na marginesie: naj−
lepiej  podziękujesz  Mar−
kowi  Albertsowi,  jeśli
kupisz  licencjonowaną
wersję BASCOM−a.

Nie  jest  to  ogromny

wydatek.  Zastanów  się
więc nad zakupem pełnej
wersji.  Z jej  pomocą  za−
programujesz też większe
procesory, np. wspomnia−
ny  90S8535.  Co  ważne,
jako  posiadacz  licencjo−
nowanej,  pełnej  wersji
będziesz  mieć  nieograni−
czony  dostęp  (przez  In−
ternet)  do  najnowszych
wersji  programu  (pro−

gram  jest  ciągle
ulepszany).

AVR
kontra ‘51

Zanim przejdziemy
do  ćwiczeń,  muszę
zająć  się  jeszcze
jedną  ważną  spra−
wą.  Na  rynku  do−
stępnych  jest  wiele
różnych  typów  mi−
k r o p r o c e s o r ó w.
Ściślej biorąc, są to
całe rodziny mikro−
procesorów  z róż−
nych  firm.  Można
tu  wymienić  choć−
by  rodziny  ’51,

PIC, ST62, 8080, MC05, MC08. Ta rozmaitość
jest  efektem  silnej  walki  konkurencyjnej.  Nie
będę Ci mącił w głowie szczegółami. Nieprzy−
padkowo  w poprzednich  akapitach  wspomina−
łem o głównym bohaterze, co sugeruje, że będą,
czy  też  są,  inni  bohaterowie.  W samej  rzeczy!
Podstawą  naszego  kursu  jest  mikroprocesor
AT90S2313,  będący  przedstawicielem  rodziny
AVR. Już wiesz, że nasz bohater ma większych
i mniejszych  krewniaków,  bardzo  do  niego

Ośla łączka

M1

15

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

1

1

1

1

4

4

4

4

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

4

4

4

4

background image

48

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

podobnych. Nie będę wdawał się w szczegóły –
mikrokontrolery rodziny AVR są naprawdę zna−
komite: ich twórcy włożyli wiele trudu i pomy−
słowości,  żeby  Ci  udostępnić  procesory  łatwe
w użyciu,  szybkie  i mające  szerokie  możliwo−
ści.  Na  dodatek  można  je  w dziecinnie  prosty
sposób  programować,  na  przykład  z pomocą
programu BASCOM AVR i kilkużyłowego ka−
belka.

Wygląda na to, że wielu Czytelników niniej−

szego  cyklu  niczego  nie  podejrzewając,  roz−
pocznie spotkania z mikroprocesorami od tych
wspaniałych,  nowoczesnych  kostek.  I nie  ma
w tym nic dziwnego, ani złego. Ja jednak muszę
dla  czystego  sumienia  wspomnieć  o szerszym
kontekście całej sprawy.

Mianowicie  procesory  rodziny  AVR  firmy

ATMEL są  nowością,  osiągnięciem  ostatnich
lat,  owocem  długotrwałego  procesu  udoskona−
lania  technologii  produkcji.  Co  bardzo  ważne,
pod wieloma względami nie są prostą kontynu−
acją  rozwoju  wcześniej  znanych  procesorów.
Procesory AVR mają szansę zdobyć silną pozy−
cję  na  rynku,  ale  niewiele  wskazuje,  że  wyprą
wszystkie inne procesory jednoukładowe. Kon−
kurencja  nie  śpi  i też  wypuszcza  interesujące
procesory  innych  rodzin.  I tu  dochodzimy  do
istoty  problemu:  nie  chcę  Cię  „wpuścić  w ka−
nał”  procesorów  AVR,  co  prawda  nowocze−
snych,  ale  na  pewno  bardzo  specyficznych,
odmiennych od wszystkich innych, i co tu ukry−
wać, dość drogich.

Zapewne  na  razie  nie  czujesz  wagi  proble−

mu; nie obchodzi Cię, że są to procesory RISC,
że mają architekturę harwardzką z przetwarza−
niem potokowym, jednotaktowy cykl maszyno−
wy i specyficzne, jedyne w swoim rodzaju roz−
kazy. Patrząc z tej strony i mówiąc najprościej:
procesory  rodziny  AVR  w środku  są  zupełnie
inne, niż procesory innych rodzin.

Ale  z drugiej  strony,  producent  (firma 

ATMEL)  zadbał  o zachowanie  dużego  podo−
bieństwa  zewnętrznego:  układu  wyprowadzeń
i większości możliwości, do wcześniej znanych
procesorów  z rodziny  ‘51.  Nieprzypadkowo
układ wyprowadzeń i kluczowe cechy naszego

głównego  boha−
tera, 

kostki

AT90S2313  są
niemal  identycz−
ne,  jak  opraco−
wanego  wcze−
śniej  popularne−
go 

procesora

AT89C2051  tej
samej 

firmy 

ATMEL (proce−
sor  ten  był  pod−
stawą kursu BA−
SCOM College).
Ilustruje to rysu−
nek  15
,  pokazu−
jący  układ  wy−
p r o w a d z e ń
i oznaczenia obu
procesorów.  Ko−
stka AT89C2051
jest 

nowocze−

snym  przedsta−
wicielem  znanej
od lat i niezmier−
nie  popularnej
rodziny ‘51, wywodzącej się od mikroproceso−
ra 8051. Rodziny ogromnej, z bogatymi trady−
cjami – kilka poważnych firm produkuje wiele
odmian procesorów rodziny ‘51, mających taka
samą architekturę i zestaw rozkazów. Jeśli ktoś
pozna  jakikolwiek  procesor  rodziny  ’51,  może
bez trudu napisać program dla dowolnego inne−
go procesora tejże rodziny − bardzo łatwo „prze−
siąść się” na inną kostkę z rodziny ‘51, kostkę
o większych lub mniejszych możliwościach. 

I tu zaczyna się mój dylemat. Nie chciałbym

zamknąć Cię w getcie procesorów AVR. Dlate−
go  powinieneś  rozszerzyć  horyzonty  przynaj−
mniej  na  rodzinę  ’51.  Co  prawda  procesor
90S2313 jest nieco lepszy od 89C2051, ale też
mniej więcej dwukrotnie droższy. Do zaprogra−
mowania  89C2051  potrzebny  jest  (niezbyt
skomplikowany) programator i zasilacz, a pro−
gramy  pisane  są  w BASCOM  8051.  Dla
90S2313  wystarczy  kabelek  i program  BA−

SCOM AVR. Jednak, co bardzo istotne, progra−
my  pisane  w BASCOM−ach  dla  obu  proceso−
rów są w sumie bardzo podobne. Jak wiesz, są
dwie  wersje  programu  BASCOM:  BASCOM
8051, przeznaczony dla procesorów rodziny ’51
oraz BASCOM AVR. Pisząc prostsze programy
pod BASCOM−em tych w sumie dość istotnych
różnic w budowie prawie nie widzimy. Prostsze
programy w wersjach dla AVR i ’51 są niemal
identyczne; w przypadku bardziej wymyślnych
trzeba uwzględnić różnice w budowie i sposoby
sterowania, ale w sumie nie są to bardzo trudne
zagadnienia.  Postaram  się  pokazać,  a przynaj−
mniej zasygnalizować te różnice.

Aby więc nie skazać Cię od początku na do−

żywocie w towarzystwie AVR−ów, równolegle
jako  wątek  pomocniczy,  będę  wspominał
o „ortodoksyjnych”  procesorach  rodziny  51.
W niektórych momentach kursu zwrócę uwagę
na różnice między 90S2313 a 89C2051, żebyś
w przyszłości łatwo mógł przesiąść się na tań−
sze  i niewiele  uboższe  procesory  rodziny  ’51.
Już  teraz  wspomnę  o najważniejszych  różni−
cach.  Procesory  89C2051  nie  mają  ani  watch−
doga,  ani  pamięci  EEPROM.  Licznik−timer
T/C1  jest  prostszy  i realizuje  mniej  funkcji
(brak wymyślnych trybów pracy licznika: prze−
chwytywania, generatora PWM, stąd brak wyj−
ścia  OS1  i wejścia  ICP).  Inny  jest  też  system
przerwań.  Do  wyprowadzenia  RESET musi
być dołączony kondensator. Prostsze są obwo−
dy i sposób sterowania portów we/wy. W pro−
cesorach  AVR  trzeba  koniecznie  na  początku
programu określić rolę każdej z końcówek wej−
ścia/wyjścia,  natomiast  w rodzinie  ’51  każda
końcówka  może  automatycznie  pełnić  rolę
wejścia,  o ile  tylko  wpisany  jest  do  niej  stan
wysoki.  W docelowym  układzie  często  mogą
pracować  wymiennie  procesory  90S2313  lub
89C2051,  oczywiście  odpowiednio  zaprogra−
mowane. Mam nadzieję, że wzmianki o proce−
sorach rodziny ‘51 przydadzą się też uczestni−
kom kursu BASCOM College, który był wcze−
śniej prowadzony w EdW.

Piotr Górecki

M1

Ośla łączka

16

R

R

R

R

y

y

y

y

s

s

s

s

..

..

 

 

1

1

1

1

5

5

5

5

background image

50

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Do czego to służy?

Pomysł wykonania prezentowanej przetwor−
nicy pojawił się, gdy zdecydowałem się do−
łączyć  do  PC  mikrofon  z  wbudowanym
wzmacniaczem.  Mikrofon  ten  wymaga  na−
pięcia +12V przy poborze prądu rzędu kilku
mA. Na pozór napięcie takie bez problemów
można uzyskać z zasilacza komputera i wy−
starczyłoby  je  odfiltrować,  aby  uniknąć  za−
kłóceń (najlepiej byłoby zastosować stabili−
zator  LDO  −  LowDrop  −  Out).  Przy  tak  ni−
skim  poborze  prądu  spadek  napięcia  na  ta−
kim  elemencie  może  się  zawierać  w  grani−
cach 0,15 − 0,2V. Jednakże takie proste roz−
wiązanie ma również dość istotną wadę − na−
leżałoby jakoś wyprowadzić zasilanie na ze−
wnątrz obudowy. Ponieważ nie jestem zwo−
lennikiem  wystających  przewodów,  a  nie
miałem  zamiaru  instalować  dodatkowego
złącza  na  jednej  z  zaślepek,  postanowiłem
wykorzystać  napięcie  +5V dostępne  na
gnieździe  GAMEPORT.  Takie  rozwiązanie
umożliwi  również  wykorzystanie  propono−
wanego  układu  w  sytuacji,  gdy  potrzebuje−
my napięcia o większej wartości niż dostęp−
ne w układzie.

Układ  jest  pojemnościową  przetwornicą

napięcia,  dostarczającą  stabilizowane  napię−
cie  o  wartości  12V.  W przypadku  potrzeby
uzyskania  napięcia  o  innej  wartości,  układ
daje  się  łatwo  zmodyfikować  i  umożliwia
uzyskanie  napięcia  o  potrzebnej  wartości.
Układ ten został wykonany wyłącznie z ele−
mentów  łatwo  dostępnych  i  o  niskiej  cenie.
Pomimo stosunkowo niewielkiej wydajności
prądowej  przetwornicy,  jestem  pewien,  że
Czytelnicy  znajdą  wiele  interesujących  i
przydatnych zastosowań tej konstrukcji.

Jak to działa?

Schemat prezentowanego układu przedstawio−
ny został na rysunku 1. Na schemacie można
wyróżnić trzy podstawowe bloki funkcjonalne:
− blok  generatora,  wykonany  na  bramkach

IC1A oraz IC1B,

− blok  bufora/drivera  mocy  wykonany  na

bramkach  IC1C  −  IC1F,  dostarczający
dwóch  przebiegów  prostokątnych,  prze−
suniętych  w  fazie  o  180  stopni,  niezbęd−
nych do poprawnej pracy przetwornicy,

− układ  czterokrotnego  powielacza  napię−

cia,  wykonany  na  diodach  D1−D4  oraz
kondensatorach C4, C5 i C8, dostarczają−
cy napięcie o wartości kilkunastu woltów
(zależnie od obciążenia). 

Wydajność  prądowa  prezentowanego

układu zależy w znacznej mierze od wartości
pojemności użytych kondensatorów.

Jeżeli wymagane napięcie wyjściowe po−

winno charakteryzować się dużą stałością (w
moim przypadku nie okazało się to koniecz−
ne),  lepiej  jest  zastosować  przetwornicę  po−
jemnościową  ze  stabilizacją  napięcia  wyj−
ściowego. Układy takie są dostępne w ofercie
wielu producentów. Założeniem prezentowa−
nej  konstrukcji  było  umożliwienie  wykona−
nia  bardzo  prostej  przetwornicy  z łatwo  do−
stępnych elementów, bez specjalnych wyma−
gań co do jej parametrów. Należy pamiętać,
że  żaden  z zacisków  wyjściowych  nie  jest
dołączony do masy wejściowej.

Ciąg dalszy na stronie 51.

2

2

2

2

6

6

6

6

0

0

0

0

2

2

2

2

#

#

P

P

P

P

rr

rr

zz

zz

e

e

e

e

tt

tt

w

w

w

w

o

o

o

o

rr

rr

n

n

n

n

ii

ii

c

c

c

c

a

a

a

a

5

5

5

5

//

//

1

1

1

1

2

2

2

2

V

V

V

V

Rys. 1 Schemat ideowy

background image

Ciąg dalszy ze strony 50.

Montaż i uruchomienie

Prezentowany  układ  można  zmontować  na
płytce drukowanej pokazanej na rysunku 2.

Układ  montujemy  w typowy,  wielokrotnie
opisywany sposób, zaczynając od diod i re−
zystorów, następnie montując kondensatory
i na koniec układy scalone. W przypadku te−
go  układu  nie  należy  stosować  podstawki
pod  układ  HC04,  ponieważ  w czasie  nor−
malnej  pracy  może  się  w nim  wydzielać
dość  znaczna  moc,  powodując  wzrost  tem−
peratury. Bezpośredni montaż układu scalo−
nego  ułatwi  jego  chłodzenie.  Ponieważ
układ  ten  był  projektowany  jako  moduł  do
wbudowania,  nie  przewidziano  dla  niego
żadnego  typu  obudowy.  Jednak  dzięki  sto−
sunkowo niewielkim rozmiarom układu nie
powinno  być  dużych  problemów  ze  znale−
zieniem  odpowiedniego  typu  obudowy.  Je−
żeli w danym zastosowaniu rozmiary układu
okażą się ciągle zbyt duże, układ można wy−
konać w wersji SMD. 

Piotr Czarkowski

51

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Komplet podzespołów z płytką

jest dostępny w sieci handlowej AVT

jako kit szkolny AVT−2602

Wykaz elementów

R

R11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..2222kk

R

R22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..22,,22kk

C

C11,,C

C77  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000nnFF

C

C22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000µµFF//1166V

V

C

C33  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..8822ppFF

C

C44,,C

C55,,C

C88  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..44,,77µµFF//1166V

V

C

C66  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..4477µµFF//1166V

V

D

D11−D

D44  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..11N

N44114488

IIC

C11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..7744H

HC

C0044

Rys. 2 Schemat montażowy

Okno na świat

background image

52

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Do  budowy  tego  urządzenia  skłoniła

mnie    żona  –  zapalona  akwarystka.

Sterownik  umożliwia  utrzymanie  sta−

łej, wcześniej nastawionej temperatu−

ry. Drugą przydatną funkcją jest stero−

wanie  oświetleniem  –  można  ustawić

godzinę włączenia i wyłączenia oświe−

tlenia.  Poza  tym  na  bieżąco  wyświe−

tlany  jest  na  przemian  aktualny  czas

oraz temperatura. 

Opis układu
i programowanie

Schemat  ideowy  sterownika  przedstawiony
został na rysunku 1, a schemat wyświetlacza
na  rysunku  2.  Urządzenie  oparte  jest  o mi−
krokontroler AT89C4051. Do kontroli napię−
cia  zasilania  zastosowałem  specjalizowany
układ resetu DS1812. 

Program  zawiera  instrukcje  obsługujące

zegar  czasu  rzeczywistego  PCF8583  oraz
czujnik temperatury DS1820 wykorzystujący
tor  1WIRE.  Procedury  obsługujące  te  ele−
menty są standardowe, z jednym wyjątkiem.
W podprogramach  Settime Gettime obsłu−
gujących  RTC−a w komórce  o adresie  100
wpisywane są dane dotyczące czasu włącze−
nia, a pod adresem 110 dane dotyczące czasu
wyłączenia oświetlenia. W zależności od sta−
nu portu p1.0 włączany jest poprzez tranzy−
stor T1 przekaźnik sterujący oświetleniem. 

Urządzenie obsługiwane jest czterema przy−

ciskami zdefiniowanymi w programie jako S1−
S4 (instrukcja Alias). W czasie trwania głównej
pętli programu Displaytime możemy za pomo−
cą S1 wejść w tryb ustawiania czasu (Settime:
S1 − ustawiamy godziny, S2 − minuty). Za po−
mocą S2 czas włączenia (Seton) i po naciśnię−

ciu  S4  wyłączenia  (Setoff)  oświetlenia  (usta−
wianie jak wyżej). Przycisk S3 służy natomiast
do  ustawienia  temperatury  (Ustawtemp:  S1
w górę, S2 w dół). Z każdego trybu wychodzi−
my,  naciskając S4, lub, jeżeli w ciągu około 10
sekund nic nie naciśniemy,  program po wyko−
naniu instrukcji For...Next (kiedy y=1500) sam
wyjdzie z opisanych wyżej podprogramów do
programu  głównego  (naciśnięcie  przycisków
ustawiania powoduje wyzerowanie zmiennej
y, odraczając czas automatycznego opuszcze−
nia podprogramu). Dodatkowo dzięki wyko−
rzystaniu instrukcji Sound każde naciśnięcie
któregoś  z przycisków  S1−S3  potwierdzone
jest krótkim „bipkiem” (podprogram Shortsi−
gnal
) lub po wyjściu z trybów ustawień (S4)
długim „bipkiem”(podprogram Longsignal).

S

S

S

S

tt

tt

e

e

e

e

rr

rr

o

o

o

o

w

w

w

w

n

n

n

n

ii

ii

k

k

k

k

 

 

((

((

n

n

n

n

ii

ii

e

e

e

e

k

k

k

k

o

o

o

o

n

n

n

n

ii

ii

e

e

e

e

c

c

c

c

zz

zz

n

n

n

n

ii

ii

e

e

e

e

))

))

 

 

a

a

a

a

k

k

k

k

w

w

w

w

a

a

a

a

rr

rr

ii

ii

o

o

o

o

w

w

w

w

yy

yy

2

2

2

2

4

4

4

4

9

9

9

9

3

3

3

3

1
2

SL1

1

2

SL4

1

2

SL6

1

2

SL5

1

2

F1

250mA

1

2

F2

1A

1

2

F3 1A

TR1

+

B1

1A\50V

C1
33p

C2
33p

C3

220u

C4
470u

C5

33p

C6

100n

T1

BC548

T2

BC548

I

1

M

2

O

3

IC2
LM7805

1
2
3
4
5
6
7
8
9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

IC1

AT89C4051

R2 10k

R3

10k

R4
100k

R5
100k

1k
1k
1k

REL1

D1

D3

D4

+

_

BAT1

J1

1

2

3

4

SL2

VCC

+12

+12

+12

1

2

3

4

SL3

Q1

11MHz

REL2

D2

1
2
3
4

5

6

7

8

IC4

PCF8583

Q2

32768Hz

R1
10k

LCD

1WIRE

SWTH

DIOD

MAIN

LGHT

HEAT

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

SL1
LCD DISPLAY

RST__

1

GND

3

VCC

2

IC3

DS1813

+

+

VCC

+12

R6
R7
R8

VCC

VCC

Rys. 1 Schemat ideowy sterownika

background image

Do wizualizacji danych i stanu urządzenia

wykorzystany  został  wyświetlacz  16*1  (ze
względów  ekonomicznych),  który  obsługi−
wany jest przez mikrokontroler na pinach do−
myślnie  ustawionych  w pakiecie  BA−
SCOM8051.  Zgodnie  z ustaloną  w progra−
mie pętlą (1 do 320) naprzemiennie (co ok. 5
sekund)  wyświetlana  jest  aktualna  tempera−
tura i czas. Dodatkowo dzięki zdefiniowaniu
dodatkowego  znaku  (coś  na  kształt  lampki
z promykami)  jako  chr(0)  na  wyświetlaczu
możemy odczytać aktualny stan oświetlenia.
Przycisk S4 umożliwia włączanie i wyłącza−
nie oświetlenia, a także wyjście z funkcji au−
tomatycznego sterowania oświetleniem (pod−
programy Alon i Aloff). 

Na płytce sterownika zamontowałem pod−

stawkę  pod  pamięć  szeregową  typu
AT24C04, gdzie na wypadek zaniku napięcia
przechowywane  miały  być  ustawienia  doty−
czące czasu i temperatury. 

Jednakże po napisaniu procedur obsługu−

jących  wspomnianą  kostkę,  okazało  się,  że
wielkość  programu  przekracza  możliwości
„szczuplutkiej”  AT89c4051.  Już  myślałem,

że nici z moich planów, kiedy to nagle przy−
szło  „oświecenie”.  Otóż  przypomniałem  so−
bie  wykład  6  −  Magistrala  I

2

C (EdW9/00),

gdzie  przedstawiono  schemat  blokowy
PCF8583. Jak wiosenna łączka zaszyta w ka−
wałku krzemu rozpościera się obszar wolnej
pamięci  RAM  (adres  0Fh−FFh)  i grzechem
byłoby jej nie wykorzystać. Napisanie samej
procedury  było  już  tylko  wyjątkowo  przy−
jemną  formalnością.  Zadeklarowałem  pod−
program Gettemp obsługujący odczyt zapisa−
nej wcześniej temperatury oraz Settemp − po−
zwalający  na  zapisanie  ustawionej  tempera−
tury, jak również napisałem niezbędne proce−
dury. Linię programu ustalającą temperaturę
na  23

o

C (R=23)  zastąpiłem  poleceniem

odczytania  zapamiętanej  temperatury  (call
gettemp). To wszystko! Zostaje nawet trochę
wolnej  pamięci  procesorka  (!),  a podstawka
pod pamięć szeregową jest już zbędna.

Doraźnie do obsługi temperatury przypo−

rządkowałem zmiennej domyślną  wartość
23  (23

o

C to  optymalna  temperatura  dla  ry−

bek  akwariowych),  a PCF8583  jest  podłą−
czony do alternatywnego źródła zasilania (3

voltowej bateryjki
litowej). Tak więc
po  włączeniu  za−
silania  głównego
„zegarek” 

cały

czas trzyma... czas,
a

temperatura

w akwarium utrzy−
mywana  jest  na
poziomie 

mniej

więcej 23

o

C. Mniej

więcej,  bo  wpro−
wadziłem 0,5 stop−
niową 

histerezę

(E=R – 0,5) zapobiegając w ten sposób drga−
niom styków przekaźnika sterowanego z portu
p3.0 przez tranzystor T2.

Temperaturę  można

regulować  w zakresie  0−
99

o

C,  dlatego  nazwałem

moje urządzenie „Sterow−

nik (niekoniecznie) akwariowy”. Urządzenie
można  także  wykorzystać  do  „regulacji  cie−
pła” w domu.

Opisany program przetestowałem na płyt−

ce  testowej  AVT−2500.  Program  działa  bez
zarzutu.

Płytki drukowane sterownika i wyswietla−

cza przedstawione zostały na rysunkach 3 4.

Listing  programu  w formacie  Bascoma

można ściągnąć ze strony internetowej EdW
http://www.edw.com.pl/library/pliki/stera−
kri.zip 

Remigiusz Idzikowski

53

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Rys. 2 Schemat ideowy wyświetlacza

Rys. 3 Schemat montażowy sterownika

Wykaz elementów

Sterownik
R

R11−R

R33 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..1100kk

R

R44,,R

R55  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000kk

R

R66−R

R88 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..11kk

C

C11,,C

C22,,C

C55 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..3333ppFF

C

C33  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..222200µµFF//99V

V

C

C44  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..447700µµFF//1166V

V

C

C66  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000nnFF cceerraam

miicczznnyy

B

B11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..m

moosstteekk 11A

A\\5500V

V

D

D11−D

D44  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..11N

N44114488

Q

Q11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..1111M

MH

Hzz

Q

Q22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..3322776688H

Hzz

TT11,,TT22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..B

BC

C554488

IIC

C11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..A

ATT8899C

C44005511

IIC

C22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..LLM

M77880055

IIC

C33  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..D

DS

S11881133

IIC

C44  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..P

PC

CFF88558833

IIC

C55  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..D

DS

S11882200

R

REELL11 R

REELL22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..pprrzzeekkaaźźnniikk 1122V

V S

SP

PD

DTT,, 

nnpp.. G

G22R

R−11−1122D

DC

C ffiirrm

myy O

OM

MR

RO

ON

N

TTR

R11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..TTS

S22//1144

FF11

 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..

bbeezzppiieecczznniikk 225500m

mA

A

FF22,,FF33  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..bbeezzppiieecczznniikk 11A

A

FF11−FF33  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..ggnniiaazzddaa bbeezzppiieecczznniikkoow

wee ddoo ddrruukkuu

JJ11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..jjuum

mppeerr

S

SLL44− S

SLL66  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..A

AR

RK

K22

S

SLL22,,S

SLL33 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..ggnniiaazzddoo ggoollddppiinn 44P

PIIN

N FF

S

SLL77  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..ggnniiaazzddoo ggoollddppiinn 1166P

PIIN

N FF

B

BA

ATT11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..bbaatteerriiaa lliittoow

waa 33V

V

Wyświetlacz
R

R11,,R

R22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..1100kk

TT11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..B

BC

C554488

S

SG

G11 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..ppiieezzoo

D

D11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..LLEED

D zziieelloonnaa

D

D22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..LLEED

D cczzeerrw

woonnaa

D

D33 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..LLEED

D żżóółłttaa

D

D44  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..11N

N44114488

S

S11−S

S44  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..m

miikkrroossw

wiittcchh

S

SLL11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..ggnniiaazzddoo ggoollddppiinn P

PIIN

N1166 FF ((22 sszztt..))

H

HLL11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..zzłłąącczzee ggoollddppiinn P

PIIN

N1166 M

M ((22 sszztt..))

H

HLL22,,H

HLL33  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..zzłłąącczzee ggoollddppiinn P

PIIN

N44 M

M

W

Wyyśśw

wiieettllaacczz aallffaannuum

meerryycczznnyy LLC

CD

D 1166**11 lluubb 1166**22

Komplet podzespołów z płytką jest dostępny w sieci handlowej AVT 

jako kit szkolny AVT−2493

Rys. 4 Schemat montażowy

wyświetlacza

background image

55

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Radiowe  służby  profesjonalne  już  kilka  lat
temu odeszły od wykorzystywania telegrafii
Morse'a, ale emisja ta jest nadal wykorzysty−
wana  w praktyce  krótkofalarskiej.  Znajo−
mość  odbioru  i nadawania  telegrafii  (CW)
jest  obowiązkowa  dla  kandydatów  zgłasza−
jących się na egzamin na świadectwo radio−
operatora  kat  I.  Z tego  też  względu  chcemy
pomóc chętnym w opanowaniu CW.

Choć  zbudowanie  generatora  do  samo−

dzielnej  nauki  telegrafii  nie  jest  trudne,  to
jednak  sama  nauka  musi  być  prowadzona
według pewnych, ustalonych zasad. 

Najprostszym sposobem na uzyskanie sy−

gnałów m.cz. jest wykorzystanie dostępnych
generatorów  m.cz.  lub  nawet  buzzerów,  np.
z oferty handlowej AVT. W zasadzie do nau−
ki nadawania alfabetem Morse'a dobre będzie
dowolne źródło sygnału w zakresie częstotli−
wości  400Hz−1000Hz  (według  upodobań),
gdzie można wprowadzić przerywanie obwo−
du zasilania kluczem telegraficznym. Najwy−
godniej jest kupić fabryczny klucz sztorcowy,
np.  z demobilu,  ale  na  początek  wystarczy
zwieracz w postaci dźwigni dwustronnej, wy−
konany z dostępnych materiałów.

Zbudowanie  dwóch  zestawów oddalo−

nych  od  siebie,  np.  wg rysunku  1, sprawi,
że nauka z drugą zaprzyjaźnioną osobą może
dać  lepsze  wyniki  niż  nauka  samodzielna.
Można  wtedy  prowadzić  „normalną  łącz−
ność”  poprzez  wystukiwanie  całych  zdań
(sposobem  jawnym)  lub  za  pośrednictwem
kodu, np. krótkofalarskiego CQ stosowanego
na pasmach telegraficznych. 

Jak wiadomo, cały sekret w zastosowaniu

alfabetu Morse'a polega na umiejętnym opa−
nowaniu  sztuki  odbierania  i nadawania  za
pośrednictwem  sygnałów  dźwiękowych
w postaci tak zwanych „kresek” i „kropek”. 

Oczywiście najlepiej i najłatwiej jest zdo−

być podstawy nauki CW na kursach radiote−
legrafistów. Jeden z takich kursów organizu−
je aktualnie Klub Krótkofalarski w Piekarach
Śląskich (szczegóły są podane w Świat Radio
10/02).  Również  posiadacze  komputerów
mogą  użyć  jednego  z wielu  programów  do
nauki  CW (dostępne  także  w Internecie).
Można nabyć z ogłoszeń, np. w naszym mie−
sięczniku, jedną z oferowanych płyt CD czy
nawet  kaset  magnetofonowych  i użyć  zwy−
kłego, domowego odtwarzacza.

Na początek jednak nieco wiadomości te−

oretycznych. Alfabet Morse'a pochodzi od na−
zwiska  amerykańskiego  wynalazcy  Samuela
Morse'a (1791−1872),  który  jako  pierwszy
w latach  1835−38  zbudował  praktyczny  tele−
graf  elektromagnetyczny,  a następnie  w 1840
roku  stworzył  dla  niego  alfabet  telegraficzny.
Alfabet,  podobny  do  używanego  dzisiaj,
z kropkami i kreskami oraz odstępem o jedna−
kowej  długości,  został  wprowadzony  po  raz
pierwszy  przez  Niemca  o nazwisku  Gerke
w 1848 roku. Ostateczna postać alfabetu Mor−
se'a została  przyjęta  przez  Międzynarodowy
Związek  Telegraficzny  w 1865  roku  i prze−
trwała do dzisiaj. 

Alfabet  telegraficzny  jest  swoistym  ko−

dem,  którego  zasadnicze  właściwości  pole−
gają na tym, że:
− każdy znak telegraficzny składa się z różnej
liczby  elementów,  a więc  kombinacji,  które
się nie powtarzają,
−  długość  poszczególnych  elementów,  jak
również i znaków telegraficznych, jest różna,
− odległość (odstęp) między elementami zna−
ku oraz samymi znakami jest stała.

Każdy znak telegraficzny to różne kombi−

nacje krótkich elementów, które przyjęto na−
zywać  „kropką”  (krótki  dźwięk,  słuchowo
„ti”),  dłuższych  elementów,  które  przyjęto

nazywać  „kreską”  (dłuższy  dźwięk,  słucho−
wo „ta”) i odstępów między nimi.

Przyjmując  za  jednostkę  wymiaru  „krop−

kę”,  ustalono,  że  długość  kreski  równa  się
trzem kropkom, odległość między kropkami
i kreskami w znaku telegraficznym równa się
jednej  kropce,  odległość  między  znakami
równa się trzem kropkom, a między słowami
(grupami) − pięciu kropkom.

Współczesne metody nauki radiotelegrafii

kładą szczególny nacisk na to, aby uczący się
odbierał  nadawane  znaki  (sygnały)  telegra−
ficzne  słuchowo  nieco  wcześniej,  aniżeli
uzmysłowi sobie ich kształt wzrokowo. Ozna−
cza  to,  że  sygnały  telegraficzne  trzeba  naj−
pierw usłyszeć w całości, zanim się je „zoba−
czy” (tzn. policzy kombinację „kresek” i „kro−
pek”).  Telegrafista  mówi  o melodii  znaków,
a nie  ich  wyglądzie:  litera  „S”  to  „ti−ti−ti”
(a nie „trzy kropki”). Z tego też powodu wska−
zane jest, aby pierwsze próby nauki, zarówno
w nadawaniu, jak i odbiorze, były wykonywa−
ne pod okiem doświadczonego telegrafisty.

Oczywiście  telegrafii  nie  można  się  nau−

czyć szybko. Jednym z błędów popełnianych
przez  początkujących  radioamatorów  jest
chęć nauczenia się wszystkiego w ciągu kil−
ku  dni  czy  tygodni.  Nauka  telegrafii  polega
jednak na wyrabianiu odruchów, a to wyma−
ga dłuższego czasu, nawet pół roku.

W każdym razie naukę telegrafii najlepiej

trenować  systematycznie,  średnio  po  około
pół godziny dziennie.

Z praktyki  wiadomo,  że  najważniejsza

jest regularność i z tego względu powinno się
ćwiczyć codziennie, według ustalonej kolej−
ności znaków.

Kolejność  opanowania  znaków  obowią−

zująca  na  kursach  jest  następująca:
abs/tg/jn/ok/qf/mz/ix/dr/he/wl/yp/vc/u/82/91
/73/16/50/?!/=/  (znaki  łamania  dzielą  po−
szczególne porcje liter). 

Zalecana  jest  taka,  a nie  inna  kolejność,

gdyż znaki dobrano na zasadzie ich niepodo−
bieństwa.

Ciąg dalszy na stronie 59.

Rys. 1

TT

TT

e

e

e

e

ll

ll

e

e

e

e

g

g

g

g

rr

rr

a

a

a

a

ff

ff

 

 

M

M

M

M

o

o

o

o

rr

rr

ss

ss

e

e

e

e

''

''

a

a

a

a

Podstawy

background image

56

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Ciąg dalszy ze strony 51.

Poniżej zamieszczamy litery i cyfry alfa−

betu Morse'a w kolejności zalecanej podczas
nauki:

a

ti−ta

b

ta−ti−ti−ti

s

ti−ti−ti

t

ta

g

ta−ta−ti

j

ti−ta−ta−ta

n

ta−ti

o

ta−ta−ta

k

ta−ti−ta

y

ta−ti−ta−ta

m

ta−ta

f

ti−ti−ta−ti

z

ta−ta−ti−ti

i

ti−ti

x

ta−ti−ti−ta

d

ta−ti−ti

r

ti−ta−ti

h

ti−ti−ti−ti

e

ti

w

ti−ta−ta

l

ti−ta−ti−ti

q

ta−ta−ti−ta

p

ti−ta−ta−ti

v

ti−ti−ti−ta

c

ta−ti−ta−ti

u

ti−ti−ta

?

ti−ti−ta−ta−ti−ti

!

ta−ta−ti−ti−ta−ta

=

ta−ti−ti−ti−ta

/

ta−ti−ti−ta−ti

8

ta−ta−ta−ti−ti

2

ti−ti−ta−ta−ta

1

ti−ta−ta−ta−ta

9

ta−ta−ta−ta−ti

3

ti−ti−ti−ta−ta

7

ta−ta−ti−ti−ti

6

ta−ti−ti−ti−ti

4

ti−ti−ti−ti−ta

5

ti−ti−ti−ti−ti

0

ta−ta−ta−ta−ta

Choć było to napisane wcześniej, przypo−

minamy:  w każdym  znaku  telegraficznym
„kropki”  to  krótkie  dźwięki  („ti”),  zaś  „kre−
ski” to dźwięki trzykrotnie dłuższe od kropek
(„ta”). Odległość między kropkami i kreska−
mi równa się jednej kropce, między znakami
równa się trzem kropkom, a między słowami
(grupami) − pięciu kropkom. 

Przed nauką nadawania dobrze jest skon−

sultować sposób trzymania klucza. W klubie
łączności  telegrafista  może  pokazać,  w jaki
sposób  trzyma  się  prawidłowo  klucz  i jaka
powinna być praca nadgarstka. 

Na  zamieszczonym  zdjęciu  (SQ9FMU

podczas  łączności  ze  szczytu  Babiej  Góry)
widać poprawne ułożenie palców radioopera−
tora na gałce klucza telegraficznego.

Podczas  nauki  odbioru  znaków  telegra−

ficznych  warto  przestrzegać  następujących
zasad:
− nadawanie tekstów ćwiczebnych może pro−
wadzić tylko wykwalifikowany radiotelegra−
fista  (osoba  znająca  alfabet  Morse'a),
w przeciwnym razie, na skutek błędnego lub
niedokładnego  nadawania,  osoba  szkolona

nabierze  złych  przyzwyczajeń,  które
w późniejszym toku nauki jest bardzo trudno
wyeliminować; 
− nie wolno przystępować do nauki nadawa−
nia, zanim nie potrafi się prawidłowo odbie−
rać wszystkich znaków telegraficznych;
− dobrze jest do nauki wykorzystać odpowie−
dni  program  komputerowy  lub  skorzystać
z nagranych  na  kasetę  magnetofonową  tek−
stów kontrolnych;
−  pamiętać  należy,  że  dobrze  jest  uczyć  się
w grupach  kilku−,  kilkunastoosobowych,  ze
względu na dodatkową motywację do nauki;
−  nauczanie  telegrafii  jest  procesem  żmud−
nym, długotrwałym i trudnym − zwykle trwa
około  3  miesięcy  przy  założeniu  treningu  2
razy w tygodniu po 2 godziny lekcyjne;
− podczas nauki wystąpi kilka razy zjawisko
„totalnego  mieszania  się  całego  materiału”;
nie  należy  się  tym  zrażać,  trzeba  przetrwać
ten okres, a po pewnym czasie treningu sytu−
acja będzie opanowana;
− po opanowaniu odbioru znaków telegraficz−
nych można przejść do nauki nadawania w se−
kwencji:  klucz  sztorcowy,  klucz  półautoma−
tyczny (tzw. BUG), a na końcu klucz elektro−
niczny (tzw. manipulator dwudźwigniowy).

Zaleca się, aby nauka odbioru znaków al−

fabetu  Morse'a odbywała  się  z prędkością
około 5 grup/min. (taka obowiązuje na egza−
minie). Na pasmach to tempo okaże się zbyt
wolne, szczególnie podczas zawodów, gdzie
liczy  się  liczba  nawiązanych  łączności.  Ale
to praktyka czyni mistrza!

Andrzej Janeczek 

Podstawy

background image

56

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Zaniki napięcia sieciowego 220V zdarzają się
zawsze.  Można  rozważać  jedynie,  gdzie  wy−
stępują  częściej  i jak  długo  trwają.  Dla  jed−
nych chwilowy brak zasilania jest „do wytrzy−
mania”.  Pozostałym,  nawet  kilkusekundowe
zaniki napięcia mogą wyrządzić mniejsze lub
większe szkody. Jako przykład szkody można
wymienić,  np.  utratę  danych.  Użytkownicy
komputerów rozumieją doskonale co to ozna−
cza.  Nagłe  wyłączenie  komputera  w trakcie
pisania programu czy ważnego tekstu lub two−
rzenia bazy danych może być bardzo nieprzy−
jemne. Nie wszystkie programy oferują funk−
cję autozapisu co kilka minut. A jeśli nawet, to

zapominamy  odpowiednio  je  skonfigurować
czy włączyć. Programy pracujące pod poczci−
wym DOS−em rzadko kiedy taką funkcję ofe−
rują. W przypadku zaniku zasilania efekt na−
szej pracy nie zostaje zapisany. Niekiedy mo−
że dojść do całkowitej utraty pliku. 

Przezorniejsi  i zasobniejsi  finansowo

użytkownicy  komputerów  zaopatrują  się
w specjalny  zasilacz  –  tzw.  UPS  (z ang.
Uninterruptible  Power  Supply).  Produkuje
się  kilka  jego  odmian,  różniących  się  nieco
budową wewnętrzną i ceną.

Głównym  zadaniem  każdego  zasilacza

awaryjnego UPS jest podtrzymanie napięcia

zasilania  220V (zasilającego  np.  komputer,
serwer,  itd.)  przez  co  najmniej  kilka  minut.
Dzięki temu użytkownik może spokojnie za−
pisać  stan  swojej  pracy  na  dysku  twardym,
zakończyć  działanie  uruchomionych  progra−
mów,  prawidłowo  wyjść  z systemu  i wyłą−
czyć komputer.

Opisany w niniejszym artykule UPS nale−

ży  do  klasy  najprostszych  konstrukcyjnie,
spełniających  jednak  swoje  podstawowe 
zadanie.  Jest  to  konstrukcja  przykładowa, 
dostosowana do potrzeb komputera autora.

FF

FF

o

o

o

o

rr

rr

u

u

u

u

m

m

m

m

 

 

C

C

C

C

zz

zz

yy

yy

tt

tt

e

e

e

e

ll

ll

n

n

n

n

ii

ii

k

k

k

k

ó

ó

ó

ó

w

w

w

w

Rys. 1

U

U

U

U

P

P

P

P

S

S

S

S

 

 

 

 

zz

zz

a

a

a

a

ss

ss

ii

ii

ll

ll

a

a

a

a

c

c

c

c

zz

zz

 

 

a

a

a

a

w

w

w

w

a

a

a

a

rr

rr

yy

yy

jj

jj

n

n

n

n

yy

yy

W urządzeniu występują wysokie napięcia groźne dla życia i zdrowia. Osoby niepełnoletnie mogą wykonać urządzenie tylko pod opieką wykwalifikowanych opiekunów.

background image

Opis układu

Opisywany  zasilacz  UPS  składa  się  z kilku
nieskomplikowanych  modułów.  Schemat
ideowy  całej  konstrukcji  przedstawia  rysu−
nek  1
.  Zasada  działania  niżej  opisanego
UPS−a jest łatwa do zrozumienia. Gdy w sie−
ci  energetycznej  obecne  jest  napięcie,  aku−
mulator żelowy 12V jest stale ładowany pro−
stą  ładowarką  buforową,  która  jest  tutaj  ni−
czym  innym  jak  stabilizatorem  napięcia.  Jej
konstrukcja  opiera  się  na  stabilizatorze  U1.
Akumulator ładowany jest do czasu osiągnię−
cia  na  jego  zaciskach  napięcia  równego
napięciu wyjściowemu stabilizatora powięk−
szonego o napięcie przewodzenia czerwonej
diody LED D1 (około 1,8V), która pełni jed−
nocześnie rolę wskaźnika obecności napięcia
sieciowego.  Maksymalny  prąd  ładowania
jest ograniczony prądem dopuszczalnym U1,
stopniem  rozładowania  akumulatora  (im
większe tym mniejsza rezystancja wewnętrz−
na i większy prąd), wydajnością TR1. U1 do−
puszcza maksymalnie przepływ prądu około
1A dla  wersji  standardowej  stabilizatora
(7812), 2A dla 78S12, 3A dla 78T12. Napię−
cie na zaciskach naładowanego akumulatora
pracującego  w zasilaczu  UPS  powinno
wynosić 

2,23÷2,33V/ogniwo 

czyli

6x2,23÷2,33= 13,38÷13,98V. 

Prosta  ładowarka  spełnia  ten  warunek.

W egzemplarzu  modelowym  na  wyjściu  za−
stosowanego  stabilizatora  U1  oraz  diodę
LED  D1,  napięcie  wyjściowe  wynosiło
13,8÷13,9V w zależności  od  temperatury
struktury U1. W miarę wzrostu napięcia aku−
mulatora  stabilizator  będzie  stopniowo
zmniejszał  prąd  ładowania.  Gdy  akumulator
zostanie naładowany przepływać przez niego
będzie  prąd  konserwujący  rzędu  kilkudzie−
sięciu mA. Dzięki takiemu działaniu tej pro−
stej ładowarki akumulator będzie stale utrzy−
mywany w stanie naładowanym.

Zanik  napięcia  sieciowego  spowoduje

wyłączenie  dotychczas  włączonego  przeka−
źnika  REL1.  Efektem  czego  będzie  przełą−
czenie jego styków. Tym samym akumulator
zostanie odłączony od ładowarki i przyłączo−
ny do przetwornicy podwyższającej napięcie
(z 12V na około 220V/50Hz). Odtąd przyłą−
czony do UPS−a komputer będzie z niej zasi−
lany. Przedstawiona na schemacie przetwor−
nica  jest  chyba  najprostszą  z możliwych.
Głównymi  jej  elementami  są  układ  scalony
U2 oraz tranzystory MOSFET T1 i T2. U2 to
popularny, uniwersalny generator CMOS. Tu
pracujący jako astabilny. 

Użytkownik  UPS−a powinien  być  infor−

mowany  o fakcie  zaniku  napięcia  w sieci
energetycznej. Dzięki takiej informacji szyb−
ko  zorientuje  się,  że  komputer  jest  zasilany
ze  źródła  awaryjnego  (tj.  akumulatora).
W związku z tym należy niezwłocznie zapi−
sać  na  dysku  twardym  efekt  swojej  pracy
oraz  poprawnie  zamknąć  wszystkie  otwarte
aplikacje  i wylogować  się  z systemu  opera−

cyjnego. Dopiero po tych czynnościach trze−
ba  wyłączyć  UPS  (służy  do  tego  wyłącznik
W1
)  i tym  samym  komputer.  Od  tego  mo−
mentu  czekać  na  ponowne  pojawienie  się
prądu  w sieci  220V.  O przełączeniu  w tryb
zasilania  awaryjnego  informuje  
tylko  jeden
element – generator piezo Q1. Jest on stero−
wany za pomocą jednego z czterech styków
przełącznych przekaźnika REL1. W momen−
cie zaniku napięcia generator jest przyłącza−
ny  równolegle  do  kondensatora  C1.  Energia
w nim  zgromadzona  wystarczy  na  kilkuse−
kundowe zasilanie Q1. 

Montaż i uruchomienie

Pod względem elektronicznym zaprezentowa−
ny  w niniejszym  artykule  UPS  jest  nieskom−
plikowany.  Montaż  zaczynamy  od  wlutowa−
nia  w płytkę  drukowaną  wszystkich  podze−
społów, których symbole są widoczne na ry−
sunku 2
. Pod układ scalony U2 zaleca się dać
podstawkę. Diody D1 nie należy lutować bez−
pośrednio  w płytkę,  lecz  za  pośrednictwem
około dziesięciocentymetrowego odcinka izo−
lowanego  przewodu  niskonapięciowego.
W pozostałe  punkty  lutownicze  o średnicy
otworów równej 2mm lutujemy około 30−cen−
tymetrowe  odcinki  izolowanych  przewodów
sieciowych o średnicy 1,5÷2mm („linka”).  

Teraz  nieco  trudniejsze  zadanie.  Należy

dobrać wielkość obudowy. Powinna ona być
na  tyle  duża,  aby  poza  płytką  zmieściły  się
w niej nieuwzględnione na płytce elementy:
TR1, TR2, REL1, W1, G1, G2, gniazda bez−
piecznikowe, LED D1, dwa gniazda, np. „ba−
nanowe” do przyłączania akumulatora na ze−
wnątrz  obudowy.  Takie  rozwiązanie  ma  tę
zaletę, że w razie niekorzystania z kompute−
ra  (tym  samym  UPS−a)  akumulator  można
odłączyć bez rozkręcania obudowy i zastoso−
wać do innych celów.

Po  dobraniu  obudowy  przystępujemy  do

wmontowania w nią zmontowanej płytki dru−
kowanej. Należy ją przykręcić przy pomocy
śrub z nakrętkami przeciągniętymi przez dwa
3−milimetrowe  otwory  płytki  oraz  odpowia−
dające  im  otwory  wywiercone  np.  w dnie
obudowy.  Aby  strona  lutowania  płytki  nie
stykała się z metalowym dnem obudowy, na
przeciągnięte  przez  otwory  obudowy  śruby
trzeba nakręcić 2−3 nakrętki. 

Do  przykręcenia  transformatora  toroidal−

nego  TR2  wystarczy  jedna,  dłuższa  śruba
z nakrętką. W bocznych ściankach obudowy
należy  wykonać  wiertarką  otwory  umożli−
wiające osadzenie w nich diody LED, gniazd
bezpiecznikowych i zasilania oraz wyłączni−
ka W1.

Elementy  T1,  T2,  U1  zostały  wlutowane

blisko  jednego  z dłuższych  brzegów  płytki.
Dzięki  temu  możliwe  jest  ich  przykręcenie
do  ścianki  obudowy  (wywiercić  3  otwory 

3mm i przykręcić śrubami z nakrętkami).

Cała obudowa jest metalowa. Spełnia tym sa−
mym rolę radiatora. Przed przykręceniem T1,
T2,  U3  −  należy  pod  elementy  te  podłożyć
podkładki silikonowe i przekładki izolacyjne
(pokryć z obu stron pastą silikonową − najle−
piej  białą  o podwyższonej  przewodności 
cieplnej, tj. typu „H”). Celem tych zabiegów
jest odizolowanie elektryczne T1, T2, U1 od
siebie i od obudowy.

Po  przykręceniu  w/w podzespołów  do

obudowy  przystępujemy  do  łączenia  ich  ze
sobą zgodnie ze schematem. Czynność łącze−
nia  przeprowadzamy  przy  pomocy  izolowa−
nych odcinków przewodów sieciowych tego
typu, jak wystające z płytki. Stosujemy zasa−
dę jak najkrótszych połączeń, wówczas są jak
najmniejsze spadki napięć. 

Na  końcu  łączymy  wszystkie  przewody

wychodzące z płytki z elementami, które zna−
lazły  się  poza  płytką.  Właśnie 

czynności  łą−

czenia przewodów z podzespołami UPS−a wy−
magają  wzmożonej  uwagi  od  montującego.
Dlatego  ten  końcowy  etap  montażu  powinna
przeprowadzać  osoba  doświadczona  w tego
typu  pracach.  Byłoby  dobrze,  gdyby  istniała
możliwość skontrolowania poprawności mon−
tażu ze schematem przez taką osobę.

Po  zmontowaniu  zasilacz  awaryjny  UPS

należy  podłączyć  zgodnie  z rysunkiem  3
(
wariant I). Następnie włączyć włącznik W1
na  obudowie  UPS−a (odtąd  z komputera
można  już  normalnie  korzystać).  Od  tego
momentu  należy  poczekać  na  pełne  nałado−
wanie akumulatora
. W zależności od pojem−
ności,  aktualnego  stopnia  rozładowania
zastosowanego  akumulatora  i mocy  TR2
będzie  to  trwało  kilkanaście  −  kilkadziesiąt
godzin. Na wszelki wypadek warto poczekać
2−3  dni  na  pełne  naładowanie.  Po  całkowi−
tym naładowaniu akumulatora pora przepro−
wadzić „test generalny”: 
–  Uruchamiamy  komputer,  następnie  otwie−
ramy  jakąś  aplikację,  np.  edytor  tekstu.

57

Forum Czytelników

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Rys. 2

background image

Wyciągamy  teraz  kabel  zasilający  UPS
z gniazda  sieciowego.  Komputer  powinien
nadal działać bez zarzutu, tj. obraz na moni−
torze  musi  być  wciąż  widoczny,  a urucho−
miona  aplikacja  nie  może  „zawieszać  się”.
Przeprowadzamy teraz próbę zapisu na dysk
twardy.  Gdy  czynność  ta  powiedzie  się,
a komputer  będzie  można  poprawnie  wylo−
gować z systemu – nasz UPS zdał egzamin.
Jeśli  prawidłowo  dobraliśmy  moc  transfor−
matorów  (zwłaszcza  TR1,  zbyt  słaby  TR2
w przypadku  niewielkiego  „niedoszacowa−
nia” oznaczać będzie dłuższy czas ładowania
akumulatora) i pojemność akumulatora (zbyt
„nędzny”  nie  będzie  w stanie  podtrzymać
wystarczająco długo napięcia zasilania kom−
putera)  UPS  przejdzie  wspomniany  test
w zdecydowanej większości przypadków. 

Co jednak zrobić, jeśli nie udało się nam

dobrać  dostatecznych  parametrów  użytych
transformatorów  i akumulatora?  Nie  każde−
go będzie stać w takiej sytuacji na wymianę
tych  elementów  na  inne,  wydajniejsze.  Nic
straconego.  Istnieje  wciąż  szansa  na  korzy−
stanie  z dobrodziejstw  UPS−a.  Pod  jednym
warunkiem:  zgadzamy  się  na  wariant
„oszczędnościowy
”  (zob.  rys.  3−wariant  II).
Polegać on będzie na niepodłączaniu do zbyt
mało  wydajnego  UPS−a monitora.  Skutko−
wać  to  będzie  wprawdzie  wyłączeniem  się
monitora  w razie  zaniku  napięcia  sieciowe−
go,  jednak  nadal  możliwe  będzie  zapisanie
na  dysku  twardym  stanu  naszej  pracy,  np.
pliku  pisanego  w arkuszu  kalkulacyjnym.
Wystarczy, ze spiszemy na kartce skróty kla−
wiaturowe uruchamiające  zapis  i wyjście
z programów,  z których  korzystamy
.  Kartkę
taką  warto  będzie  mieć  zawsze  w pobliżu
komputera.  W razie  zaniku  napięcia  siecio−
wego  wciskamy  kombinacje  klawiszy  pro−
gramu odpowiadające za zapis, z którego ak−

tualnie  korzystaliśmy  –  przykładowo  dla
WordPada Windows (i wielu innych progra−
mów) będzie to Ctrl+S. Za zamknięcie pro−
gramu działającego pod systemem Windows
odpowiada skrót lewy Alt+F4. Ten sam skrót
odpowiada za włączenie okna zamykania sy−
stemu – wystarczy wtedy wcisnąć Enter, aby
Windows  został  poprawnie  zamknięty.  Gdy
to nastąpi (objaw: LED sygnalizująca pracę
dysku  twardego  gaśnie)  można  wyłączyć
UPS  i tym  samym  zasilany  za  jego  pośre−
dnictwem komputer. 

Decydując  się  na  ten  oszczędnościowy

wariant  zasilacza  UPS  warto  przed  jego
podłączeniem  przećwiczyć  zapisywanie  pli−
ków  i zamykanie  aplikacji/systemu  przy  po−
mocy skrótów klawiaturowych.

Wariant „oszczędnościowy” mogą wyko−

nać także te osoby, których komputer po−
biera dość znaczną moc z sieci 220V. W ta−
kiej  sytuacji  dołączenie  „prądożernego”,
standardowego  monitora  dodatkowo
zwiększałoby  pobór  mocy.  Wymagałoby
to poniesienia większego wydatku związa−
nego  z nabyciem  wystarczająco  „mocne−
go”  transformatora  i akumulatora.  W do−
brej  sytuacji  będą  posiadacze  energoo−
szczędnych  monitorów  z ekranem  ciekło−
krystalicznym (LCD). Niestety te są nadal
dość  kosztowne.  Na  wydajny  wariant
UPS−a mogą pozwolić sobie też ci, którzy
jako  akumulator  zamierzają  wykorzystać
dość  niedrogi  akumulator  samochodowy,
np. jego najmniejszą wersję o pojemności
rzędu 36Ah. Jest on wprawdzie dość duży
i ciężki, dysponuje jednak znaczną pojem−
nością. W przypadku, gdy UPS będzie pra−
cował jako stacjonarny nie ma to większe−
go znaczenia.

W najgorszej  sytuacji  będą  Ci,  którzy

„grubo” 

niedoszacowali 

elementów

TR1,TR2  lub/i akumulatora.  Wtedy  pro−

blemu nie rozwiąże nawet w/w wariant. Ko−
nieczne będzie zaopatrzenie się w podzespo−
ły o wystarczających parametrach i najpraw−
dopodobniej  nabycie/wykonanie  większej
obudowy.

Uwagi końcowe

Jeśli obudowa nie będzie w stanie odprowa−
dzić nadmiaru ciepła z T1,T2, trzeba zastoso−
wać  większą  lub/i dodatkowe  radiatory.  Za−
stosowane MOSFET−y T1,T2 charakteryzują
się  niską  rezystancją  w stanie  otwarcia
(0,04

) co pozwala na przenoszenie dużych

mocy  przy  stosunkowo  niewielkim  nagrze−
waniu  struktury  tranzystora.  Maksymalnie
mogą przenosić prądy do 30A. Uwzględnia−
jąc pewną rezerwę i zakładając, że moc strat
zostanie  skutecznie  odprowadzona  (maksy−
malna temperatura złącza Tj

max

=150

o

C) moż−

na przyjąć, że pozwoli to na sterowanie trans−
formatorem TR1 o mocy do 400−500W.

Jak  najprościej  dobrać  wystarczającą

moc transformatora TR1? Wystarczy w tym

celu, szeregowo z wtykiem zasilania kompu−
tera, wraz z monitorem włączyć jakikolwiek
multimetr  uniwersalny  ustawiony  na  zakres
pomiaru  prądu  zmiennego  2−20A.  Otrzyma−
ny  wynik  z multimetru  trzeba  przeliczyć  na
moc w watach. Szacunkowo można przyjąć,
że  przepływ  prądu  (zużywanego  przez  ze−
staw komputerowy) 0,45A wymaga zastoso−
wania  jako  TR2  transformatora  o mocy
100W.  Ze  względu  na  wysoką  sprawność
i stosunkowo nieduże wymiary (oraz łatwość
zamocowania) zalecam użycie transformato−
ra toroidalnego. 

Czynność pomiaru prądu po−

winna  wykonywać  doświadczona  osoba  do−
rosła 

(pomocą  będzie  rysunek  4).  Dlatego

początkujący  lub/i niepełnoletni  powinni

58

Forum Czytelników

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Rys. 3

Rys. 4

Wykaz elementów

R

R11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000kk

C

C11 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..22220000

µµ

FF//2255V

V

C

C22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..4477nnFF M

MK

KTT

B

BR

R11 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..K

KB

BP

P0088 ((22A

A//880000V

V,, ppiioonnoow

wyy))

D

D11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..LLEED

D cczzeerrw

woonnaa 55−1100m

mm

m

U

U11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..ssttaabbiilliizzaattoorr 77881122 ((II

m

maaxx

==11A

A)),,

7788S

S1122 ((II

m

maaxx

==22A

A)),, 7788TT1122 ((II

m

maaxx

==33A

A,, w

wtteeddyy B

BR

R11 nnaa 33A

A))

TT11,,TT22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..B

BU

UZZ1111((5500V

V//3300A

A//00,,0044

))

U

U22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..C

CD

D44004477 ((M

MC

CY

Y7744004477))

Pozostałe
B

B11,, B

B22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..22A

A//225500V

V W

WTTA

A–

–TT

TTR

R11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..TTS

STT 110000//3355 ((22xx1100V

V//55A

A ttoorrooiidd)) lluubb iinnnnyy 

– ppaattrrzz tteekksstt

TTR

R22  .. .. .. .. .. .. .. .. ..TTS

S 1188//B

B11 ((1122V

V//11A

A)) lluubb iinnnnyy –

– ppaattrrzz tteekksstt

Q

Q11 .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..ggeenneerraattoorr ppiieezzoo H

HC

CM

M11221122 lluubb ppooddoobbnnyy

G

G11 .. .. .. .. .. ..ggnniiaazzddoo ddoo kkoom

mppuutteerroow

weeggoo kkaabbllaa zzaassiillaajjąącceeggoo

((zz uuzziieem

miieenniieem

m))

G

G22 .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..ggnniiaazzddoo ssiieecciioow

wee zz bboollcceem

m uuzziieem

miiaajjąąccyym

m

W

W11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..22xx1100A

A//225500V

V ((w

wyyłłąącczznniikk zz zzaassiillaacczzaa A

ATT 

lluubb ppooddoobbnnyy))

A

Akkuum

muullaattoorr 1122V

V//77A

Ahh ((ppaattrrzz tteekksstt))

G

Gnniiaazzddaa bbeezzppiieecczznniikkoow

wee ((w

wkkrręęccaannee w

w oobbuuddoow

węę))

P

Pooddssttaaw

wkkaa D

DIIP

P1144

P

Prrzzeew

wóódd zzaassiillaajjąąccyy ((zz uuzziieem

miieenniieem

m)) ddoo kkoom

mppuutteerraa

R

REELL11:: R

R1155,, w

weerrssjjaa –

– 44P

PD

DTT 1100A

A//225500V

V ((44 ssttyykkii pprrzzeełłąącczznnee))

O

Obbuuddoow

waa m

meettaalloow

waa − ddoobbrraaćć ddoo w

wiieellkkoośśccii zzaassttoossoow

waannyycchh

TTR

R11 ii TTR

R22

G

Gnniiaazzddaa ii w

wttyykkii bbaannaannoow

wee ((ddoo pprrzzyyłłąącczzaanniiaa aakkuum

muullaattoorraa))

background image

poprosić  o pomoc  znajomego  elektryka  czy
elektronika.

Model prototypowy zasilacza awaryjnego

UPS  z typami  transformatorów  TR1,TR2
i akumulatora  jak  w wykazie  podzespołów
był  testowany  do  podtrzymywania  zasilania
komputera o następującej konfiguracji: płyta
główna  MVP4  (zintegrowane  grafika  +
dźwięk  +  modem),  procesor  6x86MX
PR166,  dysk  twardy  Seagate  Medalist
6,4GB,  stacja  dyskietek  1,44MB,  pamięć
RAM  64MB/PC133,  mysz,  klawiatura  stan−
dardowa, monitor 15’ 800x600.

Pobór prądu przez komputer w w/w konfi−

guracji wynosił maksymalnie 0,22A (włącze−
nie zasilania). Typowo podczas uruchamiania
systemu operacyjnego Windows ME i korzy−
stania  z aplikacji  tekstowo–graficznych:
0,16÷0,20A (z monitorem 0,35÷0,43A). Naj−
nowsze komputery stacjonarne, z superszyb−
kimi  (czytaj:  energochłonnymi)  procesorami
i kartami grafiki, będą wymagały wydajniej−
szego  transformatora  TR1.  Być  może  okaże
się  konieczne  zastosowanie  pojemniejszego
akumulatora (w modelu dla TR1=100W uży−
to żelowego o pojemności 7Ah), a co za tym
idzie większego TR2. 

Maksymalny prąd zastosowanego stabili−

zatora  U1  wynosi,  w zależności  od  wersji

(katalogowo)  1÷3A Jeśli  transformator  TR1
będzie  dysponował  odpowiednią  mocą,  po−
zwoli to na naładowanie w ciągu kilkunastu−
kilkudziesięciu  godzin  całkowicie  rozłado−
wanego  akumulatora  o pojemności  do
15÷60Ah.  W praktyce  czas  ten  będzie  dużo
krótszy, gdyż akumulatory zwykle są jedynie
częściowo rozładowane. Poza tym szybka re−
akcja użytkownika na sygnał przejścia na za−
silanie  awaryjne  (dźwięk  z generatora  Q1)
spowoduje  jedynie  niewielkie  rozładowanie
akumulatora  przez  przetwornicę  UPS−a.
Orientacyjne parametry transformatora TR2:
napięcie  wyjściowe
12÷15V mierzone pod
obciążeniem 

prądu

wynoszącego 1/10 po−
jemności  akumulato−
ra.  Jeśli  akumulator
ma  pojemność  więk−
szą  niż  20...30Ah,  to
należy 

zastosować

wersję  78S12,78T12
i odpowiednio  więk−
szy  TR1  dla  maksy−
malnego  prądu  łado−
wania 2÷3A. 

Dobierając akumu−

lator  bezpiecznie  bę−

dzie przyjąć, aby jego pojemność nominalna
była  porównywalna  z wielkością  prądu  po−
bieranego z sieci przez zestaw komputerowy.
Minimalne wymaganie jest takie, aby pojem−
ność akumulatora była wystarczająca do pod−
trzymania  zasilania  przez  co  najmniej  1−2
minuty.  Tyle  czasu  wystarcza  na  zapisanie
tworzonych przez nas plików i wyjście z sy−
stemu  (czy  „wylogowanie  się”)  nawet,  gdy
posiadamy wolny komputer.

Dariusz Knull

59

Forum Czytelników

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

background image

60

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Układ  służy  głównie  do  zabawy  z dźwię−
kiem,  jednak  po  pewnych  modyfikacjach
może  spełniać  poważniejsze  zadania,  takie
jak  nietypowy  sterownik  reklamy  świetlnej
lub  numeru  domu.  W wersji  podstawowej
układ steruje zawartymi w wyświetlaczu dio−
dami  LED.  Czym  większa  częstotliwość
dźwięku  docierającego  do  mikrofonu,  tym
szybciej porusza się punkt, a właściwie jedna
z kresek  na  wyświetlaczu.  Tworzy  to  efekt
podobny do miniaturowego węża świetlnego.

Opis układu

Sygnał z mikrofonu jest dwukrotnie wzmac−
niany  przez  wzmacniacze  operacyjne
IC1B i IC1C.  Wzmacniacz  IC1A służy  do
wytworzenia  sztucznej  masy  na  poziomie
połowy  napięcia  zasilania.  Sygnał  ze
wzmacniacza  IC1C jest  podawany  na  wej−
ście  zegarowe  licznika  binarnego  IC2  –
4024. Jest to licznik siedmiobitowy, wyposa−
żony  w przerzutnik  Schmitta.  Na  jego  wyj−

ściach  otrzymujemy  częstotliwość  dźwięku
podzieloną  przez  2,4,8  itd.  Wyjście  Q4
(można  wybrać  inne)  podłączone  jest  do
wejścia zegarowego układu IC3 – 4017. Ko−
lejne wyjścia IC3 podłączone są do segmen−
tów od do wyświetlacza LED (w układzie
wykorzystano tylko sześć segmentów). Wyj−
ście  Q7  połączone  jest  z wejściem  reset.
Skraca to cykl zliczania do sześciu, zamiast
do dziesięciu.

Układ  może  być  zasilany  napięciem  sta−

łym  od  8V do  18V,  niekoniecznie  stabilizo−
wanym.

Montaż i uruchomienie

Układ  można  zmontować  na  płytce  uniwer−
salnej.  Montaż  należy  rozpocząć  od  naj−
mniejszych elementów, kończąc na układach
scalonych  i wyświetlaczu  LED.  Pod  układy
scalone warto dać podstawki. Układ nie wy−
maga uruchamiania, prawidłowo zmontowa−
ny działa od razu.

Marcin Kartowicz

FF

FF

o

o

o

o

rr

rr

u

u

u

u

m

m

m

m

 

 

C

C

C

C

zz

zz

yy

yy

tt

tt

e

e

e

e

ll

ll

n

n

n

n

ii

ii

k

k

k

k

ó

ó

ó

ó

w

w

w

w

Rys. 1 Schemat ideowy

M

M

M

M

ii

ii

n

n

n

n

ii

ii

w

w

w

w

ą

ą

ą

ą

żż

żż

 

 

śś

śś

w

w

w

w

ii

ii

e

e

e

e

tt

tt

ll

ll

n

n

n

n

yy

yy

ss

ss

tt

tt

e

e

e

e

rr

rr

o

o

o

o

w

w

w

w

a

a

a

a

n

n

n

n

yy

yy

 

 

d

d

d

d

źź

źź

w

w

w

w

ii

ii

ę

ę

ę

ę

k

k

k

k

ii

ii

e

e

e

e

m

m

m

m

Wykaz elementów

R

R11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..44,,33kk

R

R22−R

R77  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000kk

R

R88−R

R1111  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..11kk

C

C11,,C

C66  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000nnFF

C

C22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000nnFF cceerraam

miicczznnyy

C

C33  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..110000µµFF//1166V

V

C

C44  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..4477µµFF//1166V

V

C

C55  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..1100µµFF//1166V

V

IIC

C11  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..TTLL008844

IIC

C22  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..44002244

IIC

C33  .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..44001177

W

Wyyśśw

wiieettllaacczz ssiieeddm

miioosseeggm

meennttoow

wyy

M

Miikkrrooffoonn eelleekkttrreettoow

wyy

background image

Automatyka  dźwięku  w niektórych  kamerach  wideo  daje  więcej
szkody  niż  pożytku.  W czasie  przerw  wzmocnienie  szybko  wzrasta
i na  taśmę  nagrywany  jest  dokuczliwy  szum,  którego  potem  trudno
się pozbyć. Dołączenie do kamery zewnętrznego mikrofonu nie roz−
wiązuje  problemu.  Problem  ten  występuje  także  podczas  montażu
i udźwiękowienia filmów.

Pokazany układ pozwala dołączyć do kamery dwa mikrofony czy

inne źródła dźwięku. Automatyka kamery zostaje trwale wyłączona,
tak jakby oszukana,  dzięki niesłyszalnemu sygnałowi 20kHz, poda−
wanemu z generatora na tranzystorach T1, T2 przez filtr dolnoprze−
pustowy i wzmacniacz operacyjny IO3. Ten ponadakustyczny sygnał
jest traktowany przez automatykę jako sygnał użyteczny i wzmocnie−
nie nie wzrasta nawet przy braku sygnału na wejściach We1 i We2.
(Amatorskie Radio)

Sebastian Krawczyk z Czerwonki.

61

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Przedstawiam trzy koncepcje przyrządów, mierników zwartych zwojów.

Nadesłał Franciszek Piela.

G

e

n

i

a

l

n

e

s

c

h

e

m

a

t

y,

czyli co by było, gdyby...

W tej  rubryce  prezentujemy  schematy
nadesłane  przez  Czytelników.  Są  to  za−
równo  własne  (genialne)  rozwiązania
układowe, jak i ciekawsze schematy z li−
teratury, godne Waszym zdaniem publicz−
nej  prezentacji  bądź  przypomnienia.  Są
to tylko schematy ideowe, niekoniecznie
sprawdzone  w praktyce,  stąd  podtytuł

„co by było, gdyby...”. Redakcja EdW nie
gwarantuje,  że  schematy  są  bezbłędne
i należy je traktować przede wszystkim ja−
ko  źródło  inspiracji  przy  tworzeniu  włas−
nych układów.
Przysyłajcie do tej rubryki przede wszyst−
kim  schematy,  które  powstały  jedynie
na  papierze,  natomiast  układy,  które 

zrealizowaliście  w praktyce,  nadsyłajcie
wraz z modelami do Forum Czytelników
i do  działu  E−2000.  Nadsyłając  godne 
zainteresowania  schematy  z literatury,
podawajcie źródło. Osoby, które nadeślą
najciekawsze schematy oprócz satysfak−
cji z ujrzenia swego nazwiska na łamach
EdW, otrzymają drobne upominki.

Mierniki zwartych zwojów

Mikser do kamery wideo

background image

62

Podzespoły

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

Każdy elektronik prędzej czy później ulepsza
coś w swoim sprzęcie grającym. Jedną z ta−
kich  przeróbek  bywa  zastąpienie  potencjo−
metru  głośności  we  wzmacniaczu  precyzyj−
nym dzielnikiem rezystancyjnym, choćby dla
sprawdzenia, co to daje. Zdobywamy więc z
niemałym  trudem  dwusekcyjny,  powiedzmy
10−pozycyjny  przełącznik  jak  najlepszej  ja−
kości i... co dalej?

Trzeba zakupić oporniki, ale jakie?  Już in−

tuicja podpowiada, że chyba nie jednakowe.

Włączamy  więc  komputer  i każemy  mu

liczyć  wykorzystując  jakąś  odmianę  języka
BASIC.

Programik pokazany jest w ramce.
Przełącznik  lutujemy  w  ten  sposób,  że

pierwszy kontakt łączymy z masą, a między
każdy następny wstawiamy kolejny obliczo−
ny rezystor (rysunek A).

Po wpisaniu rozdzielczości dzialka (w de−

cybelach  na  działkę),  jaką  sobie  życzymy

i  całkowitej  oporności  dzielnika,  będącej
najczęściej  również  rezystancją  wejściową
wzmacniacza − w mgnieniu oka otrzymuje−
my zestaw wartości rezystorów, który speł−
nia  wymagania  logarytmicznej  regulacji
głośności. 

Oto wynik działania powyższego progra−

mu dla całkowitej rezystancji 10 000

:

X

R

——————————————————

2

630.9573364257812

3

260.2935791015625

4

367.6744995117188

5

519.35400390625

6

733.6070556640625

7

1036.24755859375

8

1463.738525390625

9

2067.5859375

10

2920.54248046875

Mając takie narzędzie można nawet poku−

sić się o dobranie takiego zesta−
wu  wartości,  aby  znajdowało
się w nim jak najwięcej warto−
ści z szeregu. Nie ma przecież
problemu, aby np. automatycz−
nie  wydrukować  (z użyciem
kolejnej  pętli)  20  zestawów
wartości,  z których  wszystkie
różnią  się  nieco  założoną  roz−
dzielczością  lub  rezystancją
wejściową i potem oszacować,
który  z nich  jest  najbardziej
„przyjazny”.

To  wszystko  można  oczy−

wiście obliczyć kalkulatorem, albo i
bez  niego,  jeśli  ktoś  to  jeszcze
potrafi,  ale  będzie  to  trwało  tak
długo, że odechce się nam ekspery−
mentów.

Muszę  jeszcze  przestrzec  tych,

którzy rozpędzą się tak w tym pisa−
niu  programów,  że  zaczną  obliczać
układy  RLC.  Jeśli  pojawiają  się  re−
aktancje,  trzeba  stosować  rachunek
zespolony,  a to  już  trochę  wyższa
szkoła  jazdy.  W przeciwnym  razie
otrzymamy zafałszowane wyniki.

Przykład

Załóżmy, że chcemy zbudować pod−
grzewacz  puszki  z piwem  zasilany
baterią  12V.  Znamy  oporność  we−
wnętrzną  baterii  i jej  napięcie  bez
obciążenia.  Nie  wiemy  natomiast,
jaką  oporność  powinien  mieć  drut
oporowy  grzałki,  aby  uzyskać  ma−

ksymalną  moc  grzewczą  przekazy−

waną  puszce.  Pomijam  sensowność  takiego
przedsięwzięcia, wytrzymałość baterii itd.

Powinno  się  napisać  wzór  na  pochodną

mocy względem Rg, przyrównać ją do zera i
z  tego  równania  obliczyć  Rgmax.  Ale  to
wiedzą  tylko  „wtajemniczeni”,  a  z  nich
jeszcze nie wszyscy to potrafią do końca zro−
bić. Poniższą metodą może to zrobić każdy.

Prąd grzałki wynosi I=U / (Rw + Rg), gdzie

U=12V,  Rw  −  oporność  wewnętrzna  baterii  =
2

, a Rg − poszukiwana oporność grzałki.
Moc grzałki wynosi zatem:

P = I

2

* Rg

czyli  P =

U    

2

Rw+Rg  * Rg

Musimy  polecić  naszemu  komputerowi

takie zadanie: „Oblicz i pokaż mi moc grzał−
ki dla wielu różnych wartości Rg, a ja sobie
wtedy  wybiorę  takie  Rg,  przy  którym  jest
maksymalna moc”.

Teraz tłumaczymy to na BASIC:

U=12:Rw=2
for Rg=.4 to 5 step .2

P=(U/(Rw+Rg))^2*Rg
?Rg,P

next Rg

i po ułamku sekundy mamy wyniki (w lewej
kolumnie Rg, w prawej P):

.6000000238418579           12.78106498718262
.800000011920929             14.69387722015381
1                                          16
1.200000047683716           16.875
1.400000095367432           17.4394474029541
1.600000143051147           17.77777862548828
1.800000190734863           17.95013809204102
2.000000238418579           18
2.200000286102295           17.95918273925781
2.400000333786011           17.85124015808105
2.600000381469727           17.69376182556152
2.800000429153442           17.5
3.000000476837158           17.27999877929688
3.200000524520874           17.04141998291016
3.40000057220459             16.79012298583984
3.600000619888306           16.53061103820801
3.800000667572021           16.26634788513184
4.000000476837158           15.99999904632568
4.200000286102295           15.73361015319824
4.400000095367432           15.46875
4.599999904632568           15.20661163330078
4.799999713897705           14.94809722900391
4.999999523162842           14.69387817382812

z  których  widać,  że  istnieje  wyraźne  maksi−
mum mocy  (P=18W) dla Rg = Rwe = 2

.

Na  koniec  chciałbym  polecić  ze  wszech

miar takie podejście w ogóle do techniki i ży−
cia,  aby  starać  się  na  różne  sposoby  dociec
prawdy. Jeśli potrafimy posłużyć się rozwią−
zaniem analitycznym, to bardzo dobrze, jeśli
mamy  jakiś  gotowy  program,  który  umożli−
wia takie obliczenia − też dobrze, ale jak nie

Rys. A Schemat skokowego dzielnika napięcia

Do czego używamy komputera ?

(     )

część 2

(pierwsza część artykułu ukazała się w EdW 5/2002 str. 64)

background image

Systematyka elektroników (według vmario)

Podzespoły

mamy nic, to zawsze pozostaje własna głowa.
A jakiś komputer zawsze pod ręką się znajdzie.

Ja na przykład kiedyś obliczyłem w bar−

dzo dziwny sposób obwód elipsy. Zapragną−
łem  mieć  na  suficie  w  salonie  sztukaterię  w
kształcie elipsy. Chyba jest na to jakiś goto−
wy wzór, ale kto by go pamiętał. Jedna spra−
wa  to  wyrysowanie  na  suficie  elipsy  o  wy−
miarach około 2,5 x 5,5 metra. Na zatrudnio−
nych sztukatorów niestety nie mogłem w tej

sprawie  liczyć.  W porę  jednak  przypomnia−
łem  sobie  z  dzieciństwa,  że  robiło  się  to
sznurkiem  i  dwoma  gwoździami.  Ale  teraz
gdzie je wbić, jaki długi sznurek, a na domiar
złego trzeba było wybrać takie wymiary eli−
psy, aby jej obwód był parzystą wielokrotno−
ścią  długości  gotowych  elementów  gipso−
wych.  No  cóż,  klawiatura  trochę  poszarzała
od  gipsu,  ale  już  następnego  dnia  było  co
podziwiać na suficie.

Komputer  obliczał  kolejne  obwody  jako

sumy odległości kolejnych 100000 punktów
na  elipsie  a  ja  sobie  wybrałem  taką  elipsę,
która pasowała do mojego celu.

Polecam  takie  ćwiczenia,  z  wykorzys−

taniem języka BASIC.

Marek Klimczak

matik1@poczta.onet.pl

I   Zwykły user (użytkownik) sprzętu elektronicznego:

1. Nie myśli.
2. Razi go bateryjka zegarkowa.
3. Nie słyszał o tranzystorze i diodzie.
4. Nie potrafiłby zaprojektować gumki do majtek.
5. Śpi 10h na dobę.

II. Audiofil:

1. Zdarza mu się myśleć (rzadko).
2. Zniesie 24V, choć z trudem.
3. Odróżnia wzmacniacz klasy A od wzmacniacza klasy C.
4. Zna ludzi, którzy umieją projektować wzmacniacze.
5. Śpi 5h na dobę. Musi przecież mieć czas na testowa−

nie nowego sprzętu.

III. Elektronik − amator:

1. Myśli, aż za dużo jak na swoje skromne możliwości.
2. Wytrzymuje 220V i (niestety) jest na tyle pomysłowy,

by to sprawdzać.

3. Zna najpopularniejsze kostki, tranzystory i diody, cho−

ciaż większość z nich uszkadza jeszcze przed wlu−
towaniem w płytkę.

4. Większość projektowanych przez niego układów za−

pala się po 5s od uruchomienia, ale niektóre działa−
ją (no, prawie).

5. Śpi średnio 7h na dobę, ale często zarywa noce, gdy

pracuje nad nowym pomysłem. 

IIV

V.. Elektronik:

1. Myśli szybciej od PC−ta.
2. Wytrzymałby 1000V, ale jest na tyle mądry, aby tego

nie sprawdzać.

3. Ma opanowane najważniejsze parametry z katalogów

podzespołów.

4. Potrafi zaprojektować większość układów. Prawie ża−

den  z nich  nie  wybucha  po  podłączeniu  zasilania.
Testując model, zazwyczaj przegryza kanapkę, choć
zdarza mu się pomylić ją z dyskietką.

5. Nie śpi. Regeneruje się, czytając EdW.

V. Redaktor EdW:

1. Prześciga każdy komputer i na dodatek się nie zawiesza.
2. Wytrzymuje rażenie piorunem, ale głośnym "Aaaaaa!"

sygnalizuje przekroczenie zakresu.

3. Zna na pamięć wszystkie katalogi.
4. Może zaprojektować wszystko. Żaden z układów nie

wybucha i nie dymi. Może jednocześnie wykonywać
model i parzyć herbatę, choć niezbyt zdatną do pi−
cia, ze względu na zawartość cyny i kalafonii.

5. Nie śpi. Regeneruje się, pisząc nowe arty do EdW.

VI. Redaktor naczelny EdW:

1. Jego umysł pracuje bez ograniczeń.
2. Znosi rażenie piorunem bez mrugnięcia okiem.
3. Zna na pamięć wszystkie katalogi + schematy aplika−

cyjne.  Uaktualnia  je,  podłączając  się  do  Internetu
przez wbudowany interfejs USB 2.0.

4. Projektuje urządzenia, obsługując jedną ręką edytor

schematów, drugą ploter, a przy okazji parzy herba−
tę, która nadaje się do picia.

5. Nie śpi. Nie potrzebuje regeneracji, ale i tak pracuje

dla EdW.

Mariusz (vmario) Chilmon z Augustowa

www.vmario.prv.pl

background image

64

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

M

E

U

FLASH

W roku 1979 przedstawiono inną koncepcję,
która  pojawiła  się  jako  komercyjny  produkt
w roku  1984.  Pamięć  FLASH  jest  w sumie
bardzo podobna do pamięci EEPROM: moż−
na ją zapisywać i kasować elektrycznie. Róż−
nica polega na tym, że w pamięci EEPROM
selektywnie  zapisuje  się  i automatycznie  ka−
suje  pojedyncze  bity  czy  bajty,  a w pamięci
FLASH zapis nowych danych wymaga wcześ−
niejszego skasowania całego sektora (kilkaset
lub  więcej  bajtów).  Skasowanie  to  przy−
wrócenie stanu, powiedzmy, spoczynkowego.

Choć w pamięci FLASH nie można zmie−

niać  dowolnie  zawartości  pojedynczych  ko−
mórek, jak w pamięciach RAM i EEPROM,
jednak wbrew pozorom nie jest to wadą, po−
nieważ w większości zastosowań nie ma po−
trzeby  indywidualnego  kasowania  i zapisy−
wania  pojedynczych  bajtów.  A rezygnacja
z kasowania pojedynczych komórek pozwala
uprościć  komórkę  (jeden  tranzystor),  a tym
samym uzyskać większą gęstość upakowania
i pojemność,  porównywalną  z pamięciami
EPROM oraz zmniejszyć cenę. 

Pamięć  FLASH  to  też  matryca  komórek,

zorganizowanych  w rzędy  i kolumny.  Rysu−
nek 8 
pokazuje uproszczoną budowę prostej
pamięci, zwanej FLASH NOR. Podstawą jest
zawsze komórka pamięci, zawierająca tranzy−
stor  MOSFET i wykorzystująca  pojemność
pływającej  bramki.  Ta  pojemność  jest  w pa−
mięci  FLASH  zadziwiająco  mała,  wynosi
drobny ułamek pikofarada (rzędu 1 femtofa−
rada). Pływająca bramka, całkowicie odizolo−
wana  od  pozostałych  elementów,  pełni  rolę
pułapki  potencjału  (potential  well).  Odczyt

pamięci to po prostu sprawdzenie stanu nała−
dowania tej pojemności. Odczyt polega w su−
mie  na  podaniu  odpowiedniego  napięcia  na
bramkę  sterującą  (control  gate)  i stwierdze−
niu, czy tranzystor przewodzi, czy nie. Jest to
możliwe wskutek pojemnościowego sprzęże−
nia  obu  bramek  i kanału  tranzystora  (patrz
rys. 5 w EdW 10/2002.) Stan tranzystora pod−
czas odczytu zależy ostatecznie od stanu nała−
dowania pływającej bramki.

Natomiast zapis i odczyt to zmiana ilości

ładunku  elektrycznego  (elektronów)  w ob−
szarze tej pływającej bramki. Do kasowania,
czyli usuwania elektronów z obszaru pływa−
jącej bramki, na pewno
wykorzystuje  się  oso−
bliwe  zjawisko  tunelo−
wania 

(Fowler−Nor−

dheim  tunneling),  zo−
brazowane  wcześniej
za  pomocą  przykładu
z mlekiem.  Poważnym
problemem  wytwór−
ców  jest  dobranie  gru−
bości  materiału  izola−
cyjnego 

(dwutlenku

krzemu,  azotku  krzemu)  pływającej  bramki
oraz  napięcia  kasowania,  by  proces  tunelo−
wania  zachodził  z akceptowalną  szybkością
i jednocześnie  nie  doprowadził  do  trwałego
uszkodzenia  warstwy  tlenku.  Czym  grubsza
warstwa tlenku, tym większa niezawodność,
ale  też  większe  napięcie  jest  wymagane  do
wystąpienia  zjawiska  tunelowania  o odpo−
wiednim natężeniu i dłuższy czas programo−
wania/kasowania. We współczesnych pamię−
ciach FLASH grubość warstwy izolacyjnego
tlenku wynosi zwykle tylko 10 nanometrów,
a natężenie pola elektrycznego wymagane do
powstania  efektu  tunelowego  jest  rzędu
700...1000V/mm.  Wymagana  jest  tu  zaska−
kująco  duża  precyzja.  Użytkownik  pamięci
FLASH nie zdaje sobie sprawy, że potrzebne
napięcia i czasy muszą być starannie dobrane
oraz  dostosowane  do  precyzyjnie  dobranej,
znikomej grubości izolacji bramki. Potrzebne
podwyższone  napięcia  (zwykle  ok.  12V)  są
generowane  wewnątrz  układu  scalonego,
a inne  obwody  zapewniają  potrzebne  se−
kwencje czasowe impulsów kasujących, pro−
gramujących i odczytujących. Na rysunku 9

Rys. 8

Rys. 9

dodatek 

do

miesięcznika

P

o

z

n

a

ć

 

i

 

z

r

o

z

u

m

i

e

ć

 

s

p

r

z

ę

t

a g a z y n

l e k t r o n i k i

ż y t k o w e j

M

U

To warto wiedzieć

O

O

O

O

p

p

p

p

o

o

o

o

w

w

w

w

ii

ii

e

e

e

e

śś

śś

ć

ć

ć

ć

 

 

o

o

o

o

 

 

w

w

w

w

yy

yy

łł

łł

ą

ą

ą

ą

c

c

c

c

zz

zz

n

n

n

n

ii

ii

k

k

k

k

u

u

u

u

 

 

śś

śś

w

w

w

w

ii

ii

a

a

a

a

tt

tt

łł

łł

a

a

a

a

 

 

w

w

w

w

 

 

łł

łł

a

a

a

a

zz

zz

ii

ii

e

e

e

e

n

n

n

n

c

c

c

c

e

e

e

e

ii

ii

 

 

o

o

o

o

 

 

g

g

g

g

o

o

o

o

tt

tt

o

o

o

o

w

w

w

w

a

a

a

a

n

n

n

n

ii

ii

u

u

u

u

 

 

m

m

m

m

ll

ll

e

e

e

e

k

k

k

k

a

a

a

a

,,

,,

 

 

c

c

c

c

zz

zz

yy

yy

ll

ll

ii

ii

p

p

p

p

o

o

o

o

w

w

w

w

rr

rr

ó

ó

ó

ó

tt

tt

 

 

p

p

p

p

a

a

a

a

m

m

m

m

ii

ii

ę

ę

ę

ę

c

c

c

c

ii

ii

 

 

m

m

m

m

a

a

a

a

g

g

g

g

n

n

n

n

e

e

e

e

tt

tt

yy

yy

c

c

c

c

zz

zz

n

n

n

n

yy

yy

c

c

c

c

h

h

h

h

c

c

c

c

zz

zz

ę

ę

ę

ę

śś

śś

ć

ć

ć

ć

 

 

2

2

2

2

background image

pokazano  w uproszczeniu  komórkę  pamięci
FLASH  i napięcia  na  elektrodach  podczas
poszczególnych operacji.

Pamięci  FLASH  są  realizowane  w roz−

maity sposób, stąd określenia NAND, AND,
NOR,  DINOR,  itd.  Przykładowo  pamięci
FLASH NOR są najprostsze. Zapis następu−
je  z użyciem  „gorących  elektronów  (HEI),
kasowanie  wskutek  efektu  tunelowego,
szybkość  zapisu  i odczytu  jest  dobra,
ale wielkość komórki uniemożliwia uzyska−
nie  dużych  pojemności.  Pamięci  FLASH
NAND  do  zapisu  i odczytu  wykorzystują
efekt tunelowy. Umiarkowana wielkość ko−
mórki,  niskie  napięcie  zasilania  (3,3...5V),
szeregowy dostęp do danych, niewielki po−
bór  mocy  są  w wielu  zastosowaniach  istot−
nymi  zaletami.  Z kolei  pamięci  FLASH
AND  umożliwiają  osiągnięcie  większych
pojemności (ponad 32MB) przy zachowaniu
wielu  innych  zalet.  Fotografie  5a...5c
pokazują  przykłady  scalonych  pamięci
FLASH.  Foto−
grafia  5a 
poka−
zuje  nowoczesne
pamięci w minia−
turowych  obudo−
wach BGA z wy−
prowadzeniami
„kulkowymi”.

Co  prawda  nie  sprawdziły  się

oczekiwania  z końca  lat  80.,  że
pamięci  FLASH  błyskawicznie
wyprą EPROM−y, a to głównie ze
względu na problemy z niezawod−
nością wczesnych wersji. Pamięci
FLASH okazały się jednak na tyle
atrakcyjne, że są obecnie szeroko
stosowane.  Głównie  jako  wy−
mienne  nośniki  danych.  Podsta−
wowymi  zaletami  współczesnych
pamięci  FLASH  są:  trwały  zapis
(zwykle ponad 20 lat), możliwość
wielokrotnego kasowania i zapisu
(co najmniej tysiące razy), szybki
odczyt.

Pamięci Flash zastępują twarde

dyski  −  patrz  fotografia  6,  poka−
zująca  stały  dysk  o pojemności
1GB. Dysk o znacznej pojemności
niemający ruchomych części, pra−
cujący bez szumu, oferujący szyb−
ki dostęp do danych, mający małe
wymiary i masę jest niewątpliwie
atrakcyjny  do  wielu  zastosowań.
Niestety,  koszt  w przeliczeniu  na
jednostkę  pamięci  jest  dużo  wy−
ższy niż w dyskach twardych.

Pamięć  FLASH  pełni  rolę  pa−

mięci programu w mniejszych mi−
kroprocesorach. Wspomniane pro−
cesory  zawierają  też  pamięć  EE−
PROM  oraz  RAM. Fotografia  7
pokazuje trzy takie mikrokontrole−
ry z rodziny AVR firmy ATMEL.

Coraz popularniejsze karty SD

(Secure  Digital)  oraz  konkuren−
cyjne Memory Stick to nic  inne−
go,  jak  pamięć  FLASH  w specy−

ficznej obudowie − patrz fotografia 8. Wyko−
rzystywane  są  powszechnie  w cyfrowych
aparatach fotograficznych i kamerach.

Karty 

pa−

mięci  do  gier
k o m p u t e r o −
wych  Nintendo
N64  (fotogra−
fia  9
),  PlaySta−
tion  czy  Dre−
amcast  firmy
Sega  to  także

65

To warto wiedzieć

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

M

E

U

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

9

9

9

9

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

5

5

5

5

b

b

b

b

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

6

6

6

6

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

7

7

7

7

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

8

8

8

8

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

5

5

5

5

c

c

c

c

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

5

5

5

5

a

a

a

a

F

F

F

F

o

o

o

o

tt

tt

o

o

o

o

 

 

II

II

n

n

n

n

tt

tt

ee

ee

ll

ll

background image

pamięci  FLASH.  Takie  nośniki  jak  Com−
pactFlash  (CF),  MultiMediaCard  (MMC),
SmartMedia  (SM),  PCMCIA memory  cards
(Type  I and  Type  II)  też  zawierają  pamięć
FLASH,  a nie  pamięć  magnetyczną  −  patrz
fotografie 1011.

Nonvolatile RAM

Pamięci FLASH mają liczne zalety, niemniej
mała szybkość kasowania i zapisu, rzędu mi−
lisekund,  jest  barierą,  uniemożliwiającą  wy−
korzystanie  ich  w szeregu  aplikacji.  Wszę−
dzie  tam,  gdzie  potrzebna  jest  pamięć  nieu−
lotna o dużej szybkości, trzeba szukać innych
rozwiązań.  Od  dawna  znane  są  proste  roz−
wiązania 

nieulotnych 

pamięci 

RAM

(NVRAM  lub  NOVRAM  −  nonvolatile
RAM)  polegające  na  zamknięciu  w jednej
obudowie  pamięci  RAM  w wersji  CMOS
i baterii litowej. Wewnętrzna (niewymienna)
bateria  zapewnia  podtrzymanie  zawartości
nawet przez 10 lat.

Innym znanym rozwiązaniem jest połącze−

nie  pamięci  SRAM  i EEPROM.  Każda  ko−
mórka pamięci RAM ma pomocniczą komór−
kę EEPROM. W razie zaniku zasilania zawar−
tość  pamięci  RAM  zostaje  skopiowana  do
EEPROM w ciągu 10ms. Po powrocie zasila−
nia, zawartość jest z powrotem kopiowana do
RAM−u.  Wadą  rozwiązania  jest  skompliko−
wana budowa i konieczność dodania w syste−

mie  obwodów  odpowiednio  wcześniej  wy−
krywających wyłączenie zasilania. Zaletą jest
duża  szybkość  pracy  pamięci  SRAM  i nieo−
graniczona trwałość tej pamięci.

Trwają próby zbudowania prostszych pa−

mięci  będących  połączeniem  SRAM  i EE−
PROM,  ale  nie  jest  to  wiodący  kierunek  ze
względu na niezbędny stopień skomplikowa−
nia komórki.

FRAM

Interesującym rozwiązaniem szybkiej pamię−
ci nieulotnej jest pamięć FRAM opracowana
w firmie Ramtron w latach 1984−1992. W ro−
ku  1993  pojawiła  się  pamięć  FRAM  o po−
jemności 4Kb. Ramtron wszedł w strategicz−
ne alianse lub udzielił licencji takim firmom
jak  np.  Rohm,  Fujitsu,  Toshiba,  Samsung,
Texas Instruments, Hitachi czy Infineon. Od
ponad roku dostępna jest pamięć FM24C256
o pojemności 64kB, która jest zamiennikiem
standardowej pamięci EEPROM 24C64. Na−
pięcie zasilania wynosi 3V, czas zapisu/kaso−
wania jest prawie 300 razy krótszy niż w pa−
mięci  EEPROM,  liczba  cykli  zapisu  −  nieo−
graniczona  (EEPROM  −  1  milion  cykli).
Trwałość zapisu wynosi co najmniej 10 lat.

Od  roku  Fujitsu  oferuje  specjalizowane

mikroprocesory  jednoukładowe  przeznaczo−
ne do wielofunkcyjnych kart chipowych, za−
wierające pamięć FRAM (32−bitowa jednost−
ka  centralna,  64kB  pamięci  FRAM)  −  patrz
fotografia 12

Generalnie  pamięć  FRAM  ma  szybkość

zapisu  tysiące  razy  większą  niż  EEPROM
i FLASH  (70ns  zapis  i odczyt)  i znacznie
mniejszy pobór prądu podczas pracy (nawet
500−krotnie),  a trwałość  jest  nieporównanie
większa (co najmniej 100000 razy większa).
Predestynuje  to  ją  do  pracy  w nośnikach,
gdzie  wymagana  jest  nie  tylko  duża  szyb−
kość, ale też niezawodność i bezpieczeństwo
danych.

Pamięć  FRAM  jest  pamięcią  ferroelek−

tryczną. Powszechnie znane i wykorzystywa−
ne są materiały ferromagnetyczne. Można po−
wiedzieć, że materiały ferromagnetyczne po−
trafią  zapamiętać  jedną  z dwóch  polaryzacji
pola magnetycznego. Wynika to z charaktery−
styki magnesowania, która ma kształt pętli jak
przypomina  to  rysunek  10.  W materiałach
ferromagnetycznych  następuje  niejako  zapa−
miętanie kierunku pola magnetycznego dzię−
ki  pętli  histerezy  magnetycznej.  Omawiana

pamięć  FRAM  nie
wykorzystuje  ma−
teriałów  ferroma−
gnetycznych
,  tylko
ferroelektryczne.
Są  to  mało  popu−
larne 

materiały,

które  mogą  zapa−
miętać 

kierunek

pola elektrycznego.
Dzięki pętli histerezy „elektrycznej”, poddane
działaniu pola elektrycznego zapamiętują je−
go  biegunowość,  czyli  polaryzację.  Charak−
terystyka też wygląda tak, jak na rysunku 10.

W zwykłych  dielektrykach  poddanych

działaniu pola elektrycznego, nośniki ładun−
ku ulegają przemieszczeniu po wpływem po−
la, ale po jego zaniku wracają do neutralnego
stanu spoczynkowego. W materiałach ferroe−
lektrycznych  działanie  pola  elektrycznego
o odpowiedniej biegunowości trwale zmienia
polaryzację cząstek krystalicznego materiału
czynnego.  W pamięciach  FRAM  wykorzy−
stuje  się  materiał  ferroelektryczny  zwany
PZT będący związkiem ołowiu, cyrkonu i ty−
tanu  −  Pb(ZrTi)O

3

.  Zewnętrzne  pole  elek−

tryczne  powoduje  przeskakiwanie  central−
nych atomów (cyrkonu/tytanu) między dwo−
ma stabilnymi położeniami. Ilustruje to rysu−
nek 11
. Taki materiał ferroelektryczny zacho−
wuje się jak kondensator trwale ładowany na
przemian napięciem o przeciwnej polaryzacji. 

Komórka  pamięci  FRAM  zawiera  taki  kon−
densator  pamiętający  i tranzystor  MOSFET,
analogicznie,  jak  wcześniej  omówiona  pa−
mięć  DRAM.  Odpowiednio  ukształtowane
linie  adresowe  pozwalają  zmieniać  stan
„kondensatora pamiętającego”. Ponieważ ta−
ka konstrukcja nie wymaga odświeżania za−
wartości,  zużycie  energii,  zarówno  podczas
pracy, jak w spoczynku, jest znikome. Choć
pamięci  FRAM  mają  liczne  zalety  i są  do−
stępne  od  lat,  na  razie  nie  zdobyły  wielkiej
popularności,  gównie  ze  względu  na  cenę
i ograniczoną  pojemność.  Poważnym  rywa−
lem dla pamięci FRAM mogą się okazać pa−
mięci MRAM, które obecnie wychodzą z eta−
pu prób i pomału wchodzą na rynek.

MRAM

Pamięć MRAM łączy w sobie bardzo ważne
zalety trzech rodzajów pamięci: szybkość po−
równywalną  ze SRAM,  gęstość  upakowania
porównywalną z DRAM i trwałość zapisu pa−
mięci EPROM. Taka pamięć MRAM mogła−
by zastąpić w komputerach nie tylko pamięć

66

To warto wiedzieć

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

M

E

U

Rys. 10

Rys. 11

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

1

1

1

1

2

2

2

2

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

1

1

1

1

0

0

0

0

a

a

a

a

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

1

1

1

1

0

0

0

0

b

b

b

b

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

1

1

1

1

1

1

1

1

background image

RAM, ale i twardy dysk! Według oczekiwań
twórców pamięć MRAM mogłaby być tańsza
od dzisiejszych twardych dysków. I takie są
oczekiwania  zarówno  twórców,  jak  i przy−
szłych  odbiorców.  Rewolucyjne  pamięci
MRAM, o ile tylko ich cena okaże się przy−
stępna,  mogłyby  szybko  i skutecznie  wy−
przeć z rynku wszystkie inne pamięci, w tym
SRAM, DRAM i FLASH. Podstawową wadą
pamięci MRAM jest... ich brak na rynku. Fo−
tografia  tytułowa 
fotografia  13  pokazują
struktury  pamięci  MRAM  opracowane
w IBM.

Podstawowa komórka MRAM nie zawie−

ra kondensatorów i tranzystorów. Sercem jest
tu  ultraminiaturowe  magnetyczne  złącze  tu−
nelowe  (MJT −  Magnetic  Tunnel  Junction).
Dwie warstwy ferromagnetyczne, np. kobal−
tu, są przedzielone warstewką dobrego izola−
tora, np. Al

2

O

3

.Warstwy ferromagnetyka (ko−

baltu) można niezależnie magnesować w jed−
nym  z dwóch  kierunków.  Warstewka  izola−
cyjna ma znikomą grubość rzędu 1nm, czyli
grubość  kilku  atomów.  Pomimo  obecności
cienkiej warstwy izolatora, przez takie złącze
może  płynąć  prąd  związany  z omówionym
wcześniej zjawiskiem tunelowania. Prąd pły−
nący przez złącze świadczy o rezystancji ta−
kiego  złącza  tunelowego  −  wykorzystywane
jest to do odczytu. A rezystancja złącza zale−
ży  od  wzajemnej  orientacji  magnetycznej
(kierunków namagnesowania) dwóch warstw
magnetycznych; orientacja zgodna − mała re−
zystancja; przeciwna − duża rezystancja. Na−
magnesowanie  jednej  z warstw  złącza  jest
stałe  dzięki  dodatkowym  zabiegom.  Nama−
gnesowanie  drugiej  można  zmieniać  za  po−
mocą  pola  magnetycznego,  wytwarzanego
przez  prąd,  płynący  przez  sąsiadującą  linię
zapisu.  W ten  sposób  krótki  impuls  prądu
płynącego „obok” zmienia stan komórki pa−
mięci,  a o  stanie  o zawartości)  komórki
świadczy jej rezystancja. Budowę i działanie
pamięci MRAM ilustruje rysunek 13.

Idea  leżąca  u pod−
staw 

pamięci

MRAM  jest  prosta
i znana  od  lat.  Po−
czątki 

pamięci

MRAM  sięgają  ro−
ku  1984,  kiedy  to
w firmie  IBM  za−
częto  nad  nimi  pra−
ce.  IBM  jest  posia−
daczem kluczowych
patentów.  Niedaw−
no  IBM  i Infineon
zdecydowały 

się

wspólnie  pracować
nadtymi  pamięcia−
mi.  Zainteresowani
nimi  są  też  Hewlett
Packard  i Honey−
well.  Znaczne  osią−
gnięcia  ma  też  Mo−

torola,  która  w czerwcu  2002  przedstawiła
swój prototyp pamięci MRAM o pojemności

1Mbit  i czasie  dostępu  50ns.  Motorola,
podobnie  jak  IBM/Infineon,  przewiduje
wprowadzanie  pamięci  MRAM  na  masowy
rynek w roku 2004.

Jeśli  pamięci  MRAM  mają  odegrać

spodziewaną  rolę,  muszą  być  dopracowane
do ostatniego szczegółu, a przede wszystkim
muszą  być  bardzo  tanie.  Pomimo  wielu  lat
badań i przeznaczenia na nie blisko 5 miliar−
dów dolarów, pamięci MRAM nie są jeszcze
gotowe  do  masowego  upowszechnienia.
Wprawdzie  pierwszy  laboratoryjny  model
ujrzał  światło  dzienne  w roku  1998,  jednak
droga do masowej produkcji jest nadal odle−
gła. Właściwości złącza bardzo silnie zależą
od jednorodności i równości warstwy izola−
cyjnej. Wszystkie komórki muszą mieć jed−
nakowe  właściwości.  Dużym  wyzwaniem
jest  też  odmienna  technologia  produkcji
i konieczność  stosowania  rzadkich,  ko−
sztownych  materiałów.  Niemniej  dokonany
postęp  jest  ogromny.  Udało  się  zmniejszyć
rezystancję złącza 10 milionów razy. Udało
się opanować problem zależności rezystancji
złącza od grubości warstwy izolatora. Czasy
zapisu  i odczytu  są  rzędu  10ns,  czyli  kilka
razy  lepiej,  niż  w pamięciach  DRAM.  Wo−
bec  tak  fantastycznych  perspektyw,  inten−
sywne  prace  badawcze  trwają  i pojawienie
się  pamięci  MRAM  na  rynku  spodziewane
jest w roku 2004.

Inne rozwiązania i kierunki

Rozwój w dziedzinie pamięci idzie w różnych
kierunkach. Ulepszane są popularne dziś pa−
mięci, zwłaszcza RAM i FLASH. Spotyka się

doniesienia  o wyko−
rzystaniu innych mate−
riałów  półprzewodni−
kowych,  na  przykład
węglika krzemu (SiC),
który  zapewnia  w su−
mie  jeszcze  lepsze  pa−
rametry niż krzem.

Komórki typowych

pamięci  DRAM,  EE−
PROM 

i

FLASH

w rzeczywistości  są
elementami  analogo−
wymi.  Pamięci  EE−
PROM  (FLASH)  są
zresztą  wykorzystywa−
ne  w urządzeniach  do
analogowej  rejestracji
głosu,  na  przykład
w układach  rodziny
ISD  (Winbond).  Sto−
pień  naładowania  kon−
densatora  pamiętające−
go może odzwierciedlać
więcej  stanów,  niż  dwa
(0, 1). Jeśliby układy za−
pisu  i odczytu  rozróż−
niały cztery stany, ozna−
czałoby  to  podwojenie

67

To warto wiedzieć

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

M

E

U

Rys. 12

O

Od

dc

czzy

ytt

Z

Za

ap

piis

s

C

C

C

C

o

o

o

o

u

u

u

u

rr

rr

tt

tt

ee

ee

ss

ss

y

y

y

y

 

 

o

o

o

o

ff

ff

 

 

II

II

n

n

n

n

tt

tt

ee

ee

rr

rr

n

n

n

n

aa

aa

tt

tt

ii

ii

o

o

o

o

n

n

n

n

aa

aa

ll

ll

 

 

B

B

B

B

u

u

u

u

ss

ss

ii

ii

n

n

n

n

ee

ee

ss

ss

ss

ss

 

 

M

M

M

M

aa

aa

cc

cc

h

h

h

h

ii

ii

n

n

n

n

ee

ee

ss

ss

C

C

C

C

o

o

o

o

rr

rr

p

p

p

p

o

o

o

o

rr

rr

aa

aa

tt

tt

ii

ii

o

o

o

o

n

n

n

n

..

..

 

 

U

U

U

U

n

n

n

n

aa

aa

u

u

u

u

tt

tt

h

h

h

h

o

o

o

o

rr

rr

ii

ii

zz

zz

ee

ee

d

d

d

d

 

 

u

u

u

u

ss

ss

ee

ee

 

 

n

n

n

n

o

o

o

o

tt

tt

 

 

p

p

p

p

ee

ee

rr

rr

m

m

m

m

ii

ii

tt

tt

tt

tt

ee

ee

d

d

d

d

..

..

C

C

C

C

o

o

o

o

u

u

u

u

rr

rr

tt

tt

ee

ee

ss

ss

y

y

y

y

 

 

o

o

o

o

ff

ff

 

 

II

II

n

n

n

n

tt

tt

ee

ee

rr

rr

n

n

n

n

aa

aa

tt

tt

ii

ii

o

o

o

o

n

n

n

n

aa

aa

ll

ll

 

 

B

B

B

B

u

u

u

u

ss

ss

ii

ii

n

n

n

n

ee

ee

ss

ss

ss

ss

 

 

M

M

M

M

aa

aa

cc

cc

h

h

h

h

ii

ii

n

n

n

n

ee

ee

ss

ss

C

C

C

C

o

o

o

o

rr

rr

p

p

p

p

o

o

o

o

rr

rr

aa

aa

tt

tt

ii

ii

o

o

o

o

n

n

n

n

..

..

 

 

U

U

U

U

n

n

n

n

aa

aa

u

u

u

u

tt

tt

h

h

h

h

o

o

o

o

rr

rr

ii

ii

zz

zz

ee

ee

d

d

d

d

 

 

u

u

u

u

ss

ss

ee

ee

 

 

n

n

n

n

o

o

o

o

tt

tt

 

 

p

p

p

p

ee

ee

rr

rr

m

m

m

m

ii

ii

tt

tt

tt

tt

ee

ee

d

d

d

d

..

..

F

F

F

F

o

o

o

o

tt

tt

o

o

o

o

 

 

F

F

F

F

u

u

u

u

jj

jj

ii

ii

tt

tt

ss

ss

u

u

u

u

F

F

F

F

o

o

o

o

t

t

t

t

..

..

 

 

1

1

1

1

3

3

3

3

Rys. 13

background image

realnej  pojemności  pamięci.  I takie  opraco−
wania  istnieją.  Przy  rozróżnianiu  8  pozio−
mów, pojemność wzrosłaby 4−krotnie. 

Proponuje się też zupełnie nowe rozwiąza−

nia. Na przykład istnieją laboratoryjne proto−
typy stałych pamięci optycznych. Firma Intel
prowadzi badania między innymi nad pamię−
ciami polimerowymi oraz pamięciami OUM.

Pamięć  polimerowa nie  zawiera  tranzy−

storów. Jest to matryca zbudowana z polime−
rowych  łańcuchów  obdarzonych  stałym  ła−
dunkiem, umieszczona między rzędami pozio−
mych i pionowych linii. Podanie napięcia mię−
dzy jedną linię pionową i jedną poziomą adre−
suje jedną komórkę i pozwala zmienić polary−
zację zawartego w niej ładunku. Analogiczne
zmierzenie biegunowości napięcia między ty−
mi dwoma liniami to odczyt zawartości tej ko−
mórki.  Pamięci  polimerowe  są  stosunkowo
powolne, jednak ich zaletą jest niski koszt pro−
dukcji i możliwość zbudowania pamięci wie−
lowarstwowej  o wielkiej  pojemności.  Po  do−
pracowaniu technologii może to być dobry, bo
tani kandydat do stosowania w sprzęcie elek−
tronicznym powszechnego użytku.

Pamięci OUM (Ovonic Unified Memory)

mają wiele wspólnego z popularnymi dyskami
CD  i DVD.  W dyskach  optycznych  promień
lasera silnie nagrzewa specjalnie dobrany ma−
teriał (stop) i zmienia jego właściwości optycz−
ne powodując zapis informacji. Kontrolowane
w czasie  podgrzanie  tego  samego  fragmentu
do  nieco  niższej  temperatury  przywraca  pier−
wotną strukturę i powoduje skasowanie zapisu.

W stałych  pamięciach  OUM  wykorzysty−

wane są podobne materiały (stopy). Podobnie,

jak w innych pamięciach stałych, cząstki ma−
teriału  czynnego  umieszczone  są  w węzłach
siatki. Różnica w działaniu polega na tym, że
materiał jest podgrzewany nie światłem lasera,
tylko  płynącym  przezeń  prądem.  Także  i tu
temperatura  i czas  podgrzewania  powodują
zmiany struktury materiału między krystalicz−
ną  a amorficzną.  Zamiast  jednak  mierzyć
zmianę  właściwości  optycznych,  w pamię−
ciach OUM mierzy się zmiany rezystancji ma−
teriału, która jest różna w stanie krystalicznym
i amorficznym. Prace nad opanowaniem tech−
nologii masowej produkcji są zaawansowane.
Zaprezentowano  nawet  4−magabitowy  proto−
typ  i może  się  okazać,  że  pamięć  OUM  jest
dobrym konkurentem dla MRAM.

Firma  Axon  zaproponowała  jeszcze  inne

obiecujące  rozwiązanie,  nazwane  PMCm
(Programmable  Metallisation  Cell  memo−
ry
).  Wykorzystuje  ono  trwałe  zmiany  rezy−
stancji substancji na drodze elektrochemicznej.
Podstawą jest wykorzystanie elektrolitu zawie−
rającego jony srebra. Jony srebra mogą poru−
szać się bardzo szybko na krótkich dystansach
pod  wpływem  pola  elektrycznego.  Elektrolit
wraz  z dwoma  elektrodami  tworzy  komórkę
pamięci.  W stanie  spoczynkowym  komórka
ma wysoką rezystancję. Podanie niewielkiego
napięcia  między  elektrody  (0,2V...0,25V)  po−
woduje szybkie zredukowanie jonów srebra do
srebra  i utworzenie  stabilnych  połączeń  elek−
trycznych między elektrodami − rezystancja ra−
dykalnie  maleje.  Po  podaniu  napięcia  o prze−
ciwnej biegunowości komórka wraca do stanu
wysokiej  rezystancji.  Prawidłowo  dokonany
zapis utrzyma się przez wiele miesięcy. Odczyt

polega  na  podaniu  bardzo  krótkiego  impulsu,
który  sprawdza,  czy  komórka  reprezentuje
przerwę (pojemność), czy niską rezystancję.

Czas  dostępu  jest  na  razie  na  poziomie

10ns, ale czas ten będzie krótszy w bardziej
zminiaturyzowanych  wersjach.  Możliwości
miniaturyzacji  są  bardzo  dobre,  osiągnięcie
rozmiarów  rzędu  10nm  dałoby  możliwość
magazynowania nieprawdopodobnie wielkich
ilości informacji. Dodatkową zaletą jest praca
przy bardzo małych napięciach zasilania. Ma−
łe napięcie (200mV) i mały prąd (10

µ

A) ozna−

czają też zadziwiająco mały wydatek energii
na  przełączenie  czy  odczytanie  komórki.  To
też  sprzyja  dalszej  miniaturyzacji.  Pojawie−
nie  się  pierwszych  komercyjnych  pamięci
PMCm spodziewane jest około roku 2004.

Podsumowanie

Rozwój  w dziedzinie  pamięci  jest  szybki,
niemniej  na  razie  podąża  utartymi  drogami,
a kierunki wytyczone zostały na początku lat
70. ubiegłego wieku. Ze względu na rosnące
potrzeby,  należy  się  spodziewać,  że  współ−
czesne różnorodne rodzaje pamięci mogą zo−
stać  zastąpione  nowymi,  zupełnie  innymi
rozwiązaniami. Bardzo poważnym kandyda−
tem  na  przyszłego  zwycięzcę  jest  MRAM,
ale różnorodność potrzeb może zaowocować
współistnieniem kilku rodzajów pamięci. Ze
względu na duży udział pamięci w rynku na−
leży się spodziewać, że przyszłość przyniesie
interesujące  i najprawdopodobniej  zaskaku−
jące rozwiązania.

Zbigniew Orłowski

68

To warto wiedzieć

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Listopad 2002

M

E

U

Komputerowe humory

Komputer − Narzędzie tortur. 
Hardware − Techniczne określenie dla każdego elementu spokrewnionego z kompute−
rem, który można rzucić o ścianę i/lub kopnąć.
Software − Dane (zwykle bezużyteczne) zapisane w pamięci komputera w celu wypro−
wadzania użytkownika z równowagi komunikatami o błędach.
Pamięć − Najbardziej różnorodny i najmniej pojemny z komputerowych komponentów.
Użytkownicy − Profesjonalne określenie ludzi, którzy ciągle gapią się w monitor. Użyt−
kownicy są podzieleni na cztery podstawowe grupy: początkujący, średnio zaawanso−
wani
zaawansowani i eksperci.
Użytkownicy początkujący − Ludzie obawiający się, że naciśnięcie klawisza może ze−
psuć ich komputer. 
Użytkownicy średnio zaawansowani − Ludzie niewiedzący jak naprawić komputer po
naciśnięciu klawisza, który go zepsuł. 
Użytkownicy zaawansowani − Ludzie, którzy wiedzą jak naprawić swój komputer, jed−
nak nie wiedzą, że inni mogą się do niego włamać. 
Eksperci − Użytkownicy, którzy włamują się do komputerów innych. 

− Co jest najszybsze w twoim komputerze?
− W moim? Wiatraczek.

Sprzedawca zachwala klientowi najnowszy model komputera:
− Szanowny Panie, ten komputer wykona za pana połowę pracy.

− Hm... w takim razie muszę kupić dwa.
Jaką modlitwę odmawia głęboko wierzący użytkownik komputera?
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego....."Enter".

Jakie opakowania są najdroższe?
Pudełka do gier. Na giełdzie gra bez pudełka kosztuje 25 zł, a w sklepie razem z pudeł−
kiem 150 zł.

− Co robi informatyk zanim wysiądzie z samochodu?
− Zamyka wszystkie okna.

Samochodem  jedzie  chemik,  mechanik  samochodowy  i informatyk.  Nagle  samochód
staje bez powodu w szczerym polu. Każdy z pasażerów próbuje na swój sposób wyja−
śnić przyczynę awarii...
Chemik: To zapewne problem mieszanki paliwowej.
Mechanik samochodowy: To z pewnością problem silnika.
Informatyk: Panowie, a może po prostu wyjdziemy z samochodu, zamkniemy wszystko
i za chwilę spróbujemy uruchomić ponownie?

Kolega zwraca się z prośbą do informatyka:

− Pożycz mi 1000 zł.
− Dobra, niech będzie okrągłe 1024.


Document Outline